TF # 49, May 2011

Page 1

INDEKS 233021

ISSN 1897-3655

CENA: 13zł w tym 8%VAT NR 49/05/2011 MAJ





52

64

56 20

CO

WA N

IE RE GR DA AF Rad KC IC J o ZN Kry sław A: styn Bła E: szc aS As zym zyńs ia ki czy k REDA K Aleksa TOR NAC ZE ndra S koczyla LNA: s

WYDAWCA: FHU Koalicja, ul. Szpitalna 20-22/s4, 31-024 Kraków

70

Frankfurt po raz dziewiętnasty Odrobina słodyczy, czyli Tom Sugar Młodzi Węgrzy - Sándor i Tibor No Comments - Zhivko Inspiracje - Karl Persson Kyle Cotterman o tatuażach i wolnym czasie Peter Aurisch - specjalista od lisów Tanane Whitfield - sześciokąty i monokle Street Team - Krzysztof Stafiński Kudi Chick - Emily van Houten Street art - Pikaso Ciekawe/Nadesłane

st.eu attoofe www.t t@gmail.com s tattoofe

Redak nieza cja nie zw r m a redag ówionych, ca materiałó owania zastrz w eg in n a ie a s d o o e d zamie powiada z słanych tek bie prawo a s stów z c z o nych r treść eklam .

RA

Tattoofest 2011 - co Was czeka

ISSN 1897-3655

OP

34

Od redakcji, newsy, info

Max : Intro .com.pl DRUK ax ntrom www.i A: AM KL I RE com n NG ail. l to ETI @gm Hi t RK la MA oofes : me Y a tatt IC et), :P N to .n fo W A O a, k C g za DK A a s R ), R .ja ŁA OK ŁP pl w Ó art. (ww SP a. k W fal sza LI (3 a A k zJ ST are as D uk Ł

8

6 8 14 20 28 34 40 46 52 56 60 64 68 70

60

magazyn dla ludzi kochających tatuże

46

40

polski

14

28


A

ktualnie najważniejszym tematem jest dla nas bez wątpienia zbliżający się wielkimi krokami krakowski festiwal tatuażu. Niewiarygodne, że od ostatniego minął już rok! Czas biegnie jak szalony, a ja ciągle nie dopuszczam do siebie myśli, że to już za miesiąc. To trzecia edycja Tattoofestu przy której organizacji pracuję, po dwóch poprzednich i odwiedzeniu kilkudziesięciu edycji innych konwentów, mój punkt widzenia i podejście zmieniło się o 180 stopni. Dla własnego zdrowia psychicznego należało nabrać pewnego dystansu, co absolutnie nie oznacza, że się nie cieszę, chyba po prostu jeszcze o tym nie wiem ;). Te dwa dni poprzedzone wieloma przygotowaniami są dla mnie wyjątkowe. Wyjątkowo stresujące, ale też radosne. Świadomość, że znajomi mieszkający za granicą planują urlop właśnie w tym czasie i przylatują do Krakowa jest bardzo przyjemna. W tym numerze nie mogło zabraknąć konwentowych akcentów. Prezentujemy prace czterech tatuatorów, którzy w gorący (oby nie tak jak ostatnio) czerwcowy weekend będą pracować w „Chemobudowie”. W dziale „No Comments” Zhivko, artysta z Pragi świetnie znany już w naszym kraju, z racji swojej corocznej obecności w Krakowie. Prezentujemy także dokonania dwóch wesołych młodzieńców, którzy urzekli nas w Budapeszcie, czyli Sandora i Tibora. Pierwszy raz na przyjazd na polską imprezę dał namówić się nasz rodak Tomek Cukrowski, który od kilku lat pracuje na Wyspach. Zachęcam do zapoznania się z ich twórczością, a także pozostałych artystów, których nazwiska widnieją na „liście wystawców” oraz wcześniejszego e-mailowego umawiania się na tatuaż. W numerze zdradzamy również, co między innymi będzie działo się na tattoofestowej scenie. Sprawdzajcie na bieżąco naszą stronę internetową i facebooka, tam praktycznie każdego dnia będą pojawiać się nowe informacje. Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco zachęcić Was do wzięcia udziału w szóstej edycji Tattoofestu i życzyć Wam świetnych tatuaży i niezapomnianych wrażeń. Krysia

Pazyryk Stanowisko archeologiczne w Rosji, w dolinie rzeki Wielki Ułagan, w górach Ałtaj, gdzie w 1948 roku Sergei Rudenko odkrył grupę kurhanów naczelników plemiennych z IV i III w. p.n.e. W drewnianych komorach grobowych znaleziono drewniane sarkofagi z ornamentami przedstawiającymi zwierzęta. Tatuaże o podobnym tematycznie wzorze zdobiły zmumifikowane zwłoki. Powtarzającemu się motywowi gryfa przypisuje się znaczenie magiczne, choć niektórzy twierdzą, że miał on zadanie czysto dekoracyjne. Bezdyskusyjny jest natomiast fakt, iż tatuaże odzwierciedlały wysoki status społeczny ich posiadaczy.

TATTOOFEST 6

„Caffeine Tattoo”, ul. Marszałkowska 140, Warszawa www. caffeinetattoo.com FB: Caffeine Tattoo by Bartosz Panas

S

erdecznie zapraszamy na pierwsze urodziny klubu „Fabryka” & OUTLOOK FESTIVAL LAUNCH PARTY.

W dniach 20-21 maja będziecie mogli uczestniczyć w eventach muzycznych i kulturalnych jakie zaplanowano dla uczczenia pierwszego roku działalności najbardziej aktywnego krakowskiego klubu, w którym odbywają się najciekawsze imprezy. Na specjalnie przygotowanym pikniku będziecie mogli zobaczyć pokazy mody, pokazy tańca, wizualizacje, malowanie murali, a także nabyć niezwykłe ubrania młodych, polskich projektantów. Ponadto: bufet, wernisaże, kino, graffiti, open deck, freestyle sport oraz wiele innych niecodziennych inicjatyw. A wszystko to w przyjaznej i miłej atmosferze na setkach metrów kwadratowych przestrzeni klubowej, gdzie jedynym limitem jest granica wyobraźni! S tart: 21 maja od go dziny 12.0 0, klu b „F ul. Z ab łocie abry ka”, 23, K rakó w

polski magazyn dla ludzi kochających tatuaże

14.

maja „Caffeine Tattoo”, nowe studio na mapie Warszawy, planuje oficjalne otwarcie. Po długiej i owocnej współpracy Bartosz Panas pożegnał się z ekipą „Gulestusa” i postanowił działać samodzielnie. Skąd nazwa „Caffeine”? Każdy kto zna Bartka wie, że bez kawy nie zaczyna dnia, wybór wydaje się więc oczywisty. Gospodarz oprócz świetnych tatuaży, chętnie zaserwuje klientom czarny napój w firmowym kubku. Atmosfera i wystrój studia sprzyjają wytchnieniu, a zgiełk i miejski pośpiech można obserwować tylko przez wielkie okno wychodzące na jedną z głównych arterii stolicy. Przy okazji przedstawiania „Caffeine” nie wolno zapomnieć o Krisie Ciezliku, artyście który pod skrzydłami Bartka rozwija swój talent. Fanom tatuażu znany jest przede wszystkim za sprawą wyjątkowych plakatów łódzkiego Tattoofestivalu. Preferuje koncepcyjne projekty oparte na tradycyjnej stylistyce. Z jego pracami można zapoznać się na fanpage’u studia, na którym Bartek i jego żona na bieżąco dodają zdjęcia prac i newsy dotyczące „kofeiny” ;)


N

Więcej inf ormac

ji: w w w.spider

tattoo.pl

a naszą skrzynkę dotarła wiadomość, że Spider, tatuator pracujący do tej pory w gliwickim studiu „D3XS” w połowie maja otwiera swoją działalność. Nowe studio mieści się na gliwickim Rynku pod numerem 21. Tatuator zapowiada fajny klimat i serdecznie zaprasza.

R

ozdaliśmy pięć podwójnych wejściówek na niemiecki „Rock’n’Ink Tattoo Festival”. Aby je zdobyć należało wymyślić wierszyk o TattooFeście. Jednym udało się to lepiej, innym trochę gorzej, ale najważniejsze że już niebawem spotkamy się na najbardziej rockowej konwencji. Dziękujemy wszystkim, którzy do nas pisali i publikujemy wierszyki dwóch nagrodzonych osób. Tattoo Feście mój jedyny, Wybić Ciebie z łepetyny Zdaje się być mym problemem Boś Ty dla mnie jest edenem Gdy mnie pyta zatem ziomek, Jak ma zwabić wiele kobiet, Odpowiadam uśmiechnięty: Zrób se rękaw - nie bądź miękki. Miłością mą tatuaże, O nich tylko w życiu marzę, Ni kobiety, ni pieniądze Nie są w stanie już jak sądzę Pragnień moich zaspokoić Wrzutę swoją idę goić Autorka: Julia Konarska

Prenumerata

Tattoo Fest!! 1.

Prenumerata: • Koszt jednego magazynu to 13 zł • Za 78 zł dostajesz 6 numerów + 1 w prezencie • Istnieje możliwość zakupu archiwalnych numerów • Po wpłacie na konto przesyłka na terenie kraju gratis • Przy przesyłce pobraniowej i zagranicznej doliczamy jej koszty • Bez awizo w Twojej skrzynce pocztowej!! Zamówienia: 12 433 38 90 tattoofest@gmail.com Wpłata: Przekazem pocztowym na adres: FHU Koalicja ul. Szpitalna 20-22/s4, 31-024 Kraków Przelewem na konto: Radosław Błaszczyński 02 1540 1115 2064 6060 0446 0001 • Dopisz od którego numeru zamawiasz prenumeratę. Jeśli chcesz otrzymać fakturę, koniecznie poinformuj nas o tym w trakcie zamówienia.

2. Magazyn można także kupić

w formie elektronicznej na naszej stronie www.tattoofest.eu/sklep • Koszt jednego wydania to 10 zł • Do wyboru masz kilka opcji płatności • Do przeglądania stron potrzebny jest Acrobat Reader • PDF’y magazynu nie nadają się do druku Tę opcję szczególnie polecamy osobom przebywającym za granicą

Tatuaże, tatuaże, o nich myślę, o nich marzę W autokarze, w pracy w metrze, I gdy palę peta na wietrze. Myślę o tym gdzie i jaki Czy imię chłopca, czy satanistyczne znaki Moje ciało pragnie igiełki Bo chce być piękne jak różowe perełki Chcę być najbardziej wydziarana w mieście Żeby mnie podziwiali na TattooFeście. autorka: Ania Sadowy Rock’n’Ink Tattoo Festival 13-15 maja 2011 Arena, Chemnitz www.rocknink.de TATTOOFEST 7


Den Yakovlev

Szabolcs Oravecz

Adri O & Calina Hain

Victor Portugal

Sándor Pongor & Tibor Galiger

Danilo Cigna

Negative Karma Rosja 9th Circle Polska/Hiszpania

Jeremiah Barba

Outer Limits Tattoo Stany Zjednoczone

Jee Sayalero

Human Fly Tattoo Hiszpania

Dark Art Tattoo Węgry

Pain Art Tattoo Węgry

Chris Schmidt

Farbschock Tattoo Niemcy

Punko

Chatte Noire Niemcy Włochy

Alfredo Raimondi Mojo Tattoo Włochy

Christoph Dieskau Niemcy

Energytat2 Hiszpania

Erkan Keser

Allexandre Wuillot

Ivan & Patric

Mr. Halbstark

Max From Hell

Petri Paronen

Elena

Szwecja

Pete’s Tattoo Finlandia

Thomas Kynst

Jirka

Kups & Van’s

Adriaan Machete

Karoly Virag & Adam Szabo

J.P Burto & Steven Burlton

Pedi

Jamestattoo

Tom Lennert

Fabian

Matyas Csiga Halasz & Norbert Halasz

Evgeni & Patya

Gonzales

Osa & Waldi Shockin’ City

Liorcifer

Tribulation Tattoo Stany Zjednoczone

Dimitri HK & Julien & Benjo San Dimitri Tatuage Francja

Ed Perdomo

Kynst Tattoo Holandia

Machete Ink Gallery Niemcy

Billy Hay

Custom Inc Tattoo Wielka Brytania

Fadi

Triptyc Tattoo Szwajcaria

Zhivko & Ivo Bloody Blue Czechy

Fat

Hiszpania

Jack Ribeiro Francja

TATTOOFEST 8

La Main Bleue Belgia Niemcy

Origin Tattoo Czechy

Locomotive Tattoo Węgry BL Tattoo Studio Bośnia i Hercegowina Evil Fantasies Niemcy

Skin Workshop Tattoo Węgry Fabric of Pain Bułgaria

Niemcy

Ivantattoo Słowacja Austria

Studioventuno Włochy French Kiss Ink Francja

Ritual Electric Belgia

Woodys Tattoo Wielka Brytania Gestochen Scharf Niemcy Art. Core Tattoo Bułgaria

Austria


Marcin Damas

Gośka

Evil From The Needle Polska/Wlk. Bryt.

Anton Oleksenko

Damas Tattoo Wałbrzych

Piotr Olejnik

Misiek Studyjko

Białoruś

Evil Tattoo Kalisz

Kamil Mocet

AgRypa & Deadi

Cezar & Łukasz

9th Circle Kraków

Viking Zielona Góra

Kosa & Martinez

Jawor

Art Line Rybnik

Jawor Art Opole

Aero

Kamyk

Nekroskop Zielona Góra

Endorfine Studio Rzeszów

Kuba & Iwona & Paweł Reduch

Tomi Demolka

Kamil Tattoo/F16 Polska/Wlk. Bryt.

Tom Sugar

Polska/Wlk. Bryt.

Tofi & Enzo Ink-Ognito Rybnik

Sebastian Abramczuk & Leszek Jasina Tattoo Gonzo Szczecin

Junior & Novick & Marcin Juniorink Warszawa

Anabi

Anabi-Tattoo Szczecin

Darek Darecki Darkness Tattoo Świdnica

Paweł Gawkowski Panteon Białystok

Paweł Wyrębiak 3 rd Eye Grudziądz

Myśków & Woyt Nautilus Wrocław

David Rudziński Gulestus Warszawa

Rogal & Nail & Marcin Surowiec Jazz Tattoo Poznań

Daveee & Edek & Piti & Iza & Bam Kult Tattoo Fest Kraków

Bartosz Panas Caffeine Tattoo Warszawa

Prykas & Darcy

Blackstar Warszawa

Batoon & Krzysiek & Maciek Azazel Milanówek

Marcin & Mateusz Alien Dąbrowa Górnicza

Luk & Magda Art Force Warszawa

Jarek

Rock Tattoo Opole

Aldona & Ania & Gozdi Szerytattoo Warszawa

Matheo & G

Kameleon Tattoo Koszalin

Krasnal

Lots Of Ink Koszalin

Dawid

My Life My Way Złotów

Kaset

Blood & Pain Piaseczno

Dante

Hard To Forget Łódź

& Karaś & Maciek Prykas Tattoo Rybnik

Żydek

Marzan

Leszek

Sauron Ruda Śląska

Hypnotic Tattoo Bielsko-Biała Bloody Tears Warszawa

Ciechanów

Demolka Tat2 Bydgoszcz

Bartek & Arek Tattoo Jokers Ostrów Wlkp.

Spider

Spider Tattoo Gliwice

Dzikson

Darnkess Tattoo Świdnica

Robson F16 Kraków

Tomek & Marek Yakuza Warszawa

Stefan & Łukasz Miskacz Long Johns Tattoo Olsztyn

Mariusz Oleszkiewicz & Krzychu Mansarda Olsztyn

Inni wystawcy:

AFRO – STYL ARS TATTOO CYBER TATTOO EASYTATTOO/ EASYPIERCING/ EASYCLEANING EBOLA EIGHT BALL TATTOO GO2 SEBI TATTOO SUPPLIES SPIRALI TATTOOFEST BRAND/OG ABEL/SULLEN/OSOK UnHUMAN WILDCAT WORKHOUSE

TATTOOFEST 9


KATEGORIE KONKURSOWE: SOBOTA 11.06.2011 Kompozycja damska Kompozycja duża Best of day NIEDZIELA 12.06.2011 Tatuaż czarno - szary mały Tatuaż kolorowy mały Tatuaż czarno - szary duży Tatuaż kolorowy duży Tatuaż autorski Best of Day

GODZINY OTWARCIA: Sobota 11:00 - 22:00 Niedziela 11:00 - 19:00

BILETY: 1 dzień 30 zł 2 dni 50 zł Nie prowadzimy przedsprzedaży, bilety będą dostępne w kasie przy wejściu.

Dodatkowe atrakcje: Program spotkań w małej salce konferencyjnej obejmować będzie projekcje filmów, prelekcje ukazujące różną rolę i tradycję tatuażu. W tym momencie dopracowujemy ostatnie szczegóły, ale serdecznie możemy zaprosić wszystkich na: Bezpłatny pokaz laserowego usuwania tatuaży. Prezentacja odbędzie się w pierwszym dniu festiwalu (sobota) w godzinach od 12:00 -15:00 w małej salce kongresowej. TATTOOFEST 10

Proponujemy bezpłatną konsultację i pierwszą sesję gratis !!!

Pokaz odbędzie się dzięki Akademii Tatuażu Artystycznego Paredo (Kraków, Sienna 3/3).

Dodatkowo Akademia Pardeo zaprasza na: Bezpłatne seminarium poświęcone zagadnieniu rozwoju tatuażu poprzez wpływ sztuk plastycznych prowadzone przez Roberta Robsona Łypika ( F16, Rob Tattoo, Akademia Tatuażu Artystycznego Paredo) i dr Krzysztofa Świętka, wykładowcę Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wykłady odbędą się w drugi dzień festiwalu (niedziela) godzina 12:00 w małej salce kongresowej.

Hope for Japan Nadzieja dla Japonii Drodzy przyjaciele reprezentujący scenę tatuażu, artyści i fani!

Wszyscy widzieliśmy horror, który w tym roku nawiedził Japonię, wielu z Was pewnie współczuło mieszkańcom tego kraju. Tysiące ludzi straciło życie, dziesiątki tysięcy cierpi, miliony żyją w strachu przed radioaktywnym wyciekiem z elektrowni w Fukushimie. Japończycy nie potrzebują w tym momencie współczucia, ale potrzebują pomocy i nadziei. Nadziei na to, że śmiertelne skażenie może być zatrzymane i miliony osób będą mogły oddychać, jeść, pić i żyć bez strachu w przyszłości.

Nadziei na to, że bezdomni, marznący i głodujący ludzie, których domostwa zostały zniszczone po przejściu tsunami w marcu 2011 znajdą schronienie, otrzymają żywność i pomoc medyczną. Stąd zrodził się pomysł (wcielony w życie na konwencjach w Kopenhadze, Frankfurcie, „Ink Explosion” w Niemczech, Tattoofest w Krakowie) na wytatuowanie sobie małego tatuażu z napisem HOPE (Nadzieja), który wyrazi

naszą troskę o lepszą przyszłość dla tego kraju. Sugerujemy aby cena za taki tatuaż sięgała około 30 euro (100-120 zł), mniej jest w porządku, jeśli ktoś jest w stanie dać więcej to lepiej. Po zakończeniu konwentu zbierzemy pieniądze i przekażemy je na rzecz Japońskiego Czerwonego Krzyża, który bierze udział w pomocy najbardziej potrzebującym. Please don‘t let HOPE die! SANAxxx i Travelin‘ Mick


„Hannya“

Sanaxxx, profesjonalna aktorka i tancerka, z dumą prezentuje swój solowy performance „Hannya“, który oparty jest na kanwie starożytnej, japońskiej opowieści o demonie zazdrości. Większość artystów i miłośników tatuażu zaznajomiona jest z wizerunkiem i maską Hannya, ale tylko nieliczni znają historię, jaka się za nią kryje. Taniec Sany to ekspresyjna mieszanka emocji: miłości, smutku i zazdrości. Performance był już prezentowany na kilku europejskich imprezach tatuatorskich, gdzie spotkał się z dużym uznaniem publiczności.

Lord Insanity - Freak Horror Show To już nawiązanie do bardziej tradycyjnych punktów programu wielu konwencji. Szaleństwa niemieckiego performera to wybuchowa mieszanka dla ludzi o mocnych nerwach. Kto z poprzednich edycji pamięta występy Bobo’s Loco Carneval, czyli 3 rosłych Finów mniej więcej wie, czego może się spodziewać i nie będzie zawiedziony. Na zachętę dodam tylko wzmiankę z naszej mailowej korespondencji. Lord Insanity poprosił o przetłumaczenie na język polski kilku zdań, między innymi: „Nie próbujcie tego w domu”.

Prosimy o przesłanie wszystkich zdjęć (w wysokiej rozdzielczości) wykonanych tatuaży na maila Sany: info@ sanaxxx.net. Wszystkie zdjęcia i wraz z opisem zamieszczone zostaną na profilu grupy na FB „HOPE for Japan” i na blogu Tattoo Burst (http:// tat2burst.exblog.jp/). Dziękujemy za pomoc! Zachęcamy tatuatorów i osoby zwiedzające do wzięcia udziału w akcji podczas konwentu w Krakowie.

Tatuujesz/ segregujesz

Po raz kolejny udział w Tattoofeście potwierdził nasz zaprzyjaźniony i stały współpracownik Darek Paczkowski z 3fali. Pięknie malował dla Tybetu w roku ubiegłym, w tym w związku z Ogólnopolskim Dniem Recyklingu obchodzonym 15 czerwca postanowił zachęcić uczestników konwentu do działań na rzecz środowiska i przyjęcia postawy proekologicznej. Zachęcamy wszystkich gorąco do złapania za pędzle i wałki oraz życzymy miłej zabawy! 3fala.art.pl

Śledźcie na bieżąco newsy na stronie:

www.tattoofest.pl Do zobaczenia!

TATTOOFEST 11




TATTOOFEST 14 Noi Siamese III, Norwegia


„Frankfurt”

Z ołówkiem w tle Wystawa amerykańskich aut

Powiało Ameryką

Wystawa amerykańskich aut

Kategoria: Najbardziej wytatuowana kobieta

to po „Berlinie” najczęściej odwiedzana przeze mnie zachodnia konwencja i nigdy nie żałuję przebytego tysiąca kilometrów. Podchodzę do niej zawsze w sposób sentymentalny, chociaż to uczucie nie jest do końca wytłumaczalne. Miasto jak miasto, po kilkakrotnym odwiedzeniu nie różni się od innych tego typu miejsc na świecie. Cel biznesowy z biegiem czasu wziął górę nad emocjami, mimo tego chętnie stawiłem się tam i tym razem.

Wystawa amerykańskich aut

I

nernationale Tattoo Convention Frankfurt to impreza, na której oceniam jak miewa się kondycja tatuażu. Ponad 400 tatuatorów i 100 innych wystawców ze sprzętem, ubraniami i gadżetami daje obraz tego, co w tym momencie dzieje się w Europie. Do tego kilkanaście tysięcy osób odwiedzających świadczy o nieustającym zainteresowaniu tematem. Wystarczy nieco się pokręcić, pogadać, popracować i już wiemy, co w trawie piszczy.

statnio rozmawiałem z wieloma polskimi tatuatorami i wszyscy zgodnie twierdzili, że naszą branżę w jakimś stopniu dopadł kryzys. Terminy się poskracały, łatwiej upchnąć klienta „na jutro”, powstaje coraz więcej studiów tatuujących za zbyt małe pieniądze i dających w zamian bardzo kiepskie tatuaże. Dla wyżej wspomnianych rozmówców mam dobre wieści - we Frankfurcie bez zmian! oże tylko sprzedawcy wyjątkowo i zgodnie narzekali na małą ilość klientów. Pomimo wysokiej frekwencji odwiedzający robili bardziej przemyślane zakupy i nie pozwalali sobie na zachcianki. Z drugiej jednak strony, co tu kupować, jeśli nie ma nic nowego? Na wszystkich festiwalach oglądamy te same ciuchy, paski, bransolety i gorsety. Nie jesteśmy niczym zaskoczeni i nic specjalnie nie kusi na tyle, by sięgnąć do portfela i rzucić „kilka” euro na

M

Wystawa amerykańskich aut

Niezła pamiątka z konwencji

O

stół. Podobnie ma się sprawa ze sprzętem. Ciężko czymkolwiek zaskoczyć odkąd pojawiła się w użyciu klasyczna maszyna, a Amerykanie zalali rynek kolorowymi tuszami, które bardziej kolorowe być już chyba nie mogą… Tylko zasłyszane opinie klientów budziły zastanowienie, bo podobno te same maszyny w Berlinie kosztowały 100 -200 euro, a tutaj 300-400. ryzysu w boksach tatuatorskich nie było. Oczywiście zdarzały się przypadki,

K

że byli bezrobotni, ale było to rzadkie i chwilowe. Czasami byli to świetni artyści, czasami słabi amatorzy czy średni rzemieślnicy. Tak po prostu jest. bliska widziałem co dzieje się w boksie mojego studia. Daveee z Edkiem robili codziennie przynajmniej jedną autorską pracę, a resztę dnia poświęcali na relaks odmawiając kolejnych sesji. Iza, Piti i Bam, który debiutował na konwencji, na pracę również nie narzekali. „Wyjazd się

Z

TATTOOFEST 15


Dimo, X Tattoo, Austria

Dimo, X Tattoo, Austria

Dimo, X Tattoo, Austria

Andreas Pacheco, Chile

Gerrit, Tattoo Mania, Holandia

zwrócił”, a każdy przywiózł do domu nowiutką, wymarzoną maszynkę. iemcy generalnie tatuują się dużo i sporo za to płacą, chociaż coraz częściej się targują. Po raz kolejny przekonałem się, że tatuaż można traktować w różny sposób. Czasami to symbol, czasami sztuka, kiedy indziej hobby, rzemiosło, kaprys, pamiątka, etc. Dla każdego klienta

Dimo, X Tattoo, Austria

N

TATTOOFEST 16

znajdzie się tatutor, a każdy tatuator znajdzie pracę, jeśli tylko wystarczająco mocno się postara. Konwencja tatuażu we Frankfurcie co rok utwierdza mnie w tym przekonaniu! Radek PS. Ze standardowych informacji konwentowych: na scenie działo się sporo, czy było ciekawie to rzecz gustu.


Teo, Teo Tattoo, Grecja

Randy, Heaven of Colours, Niemcy Florian Karg, Niemcy

Colour For Life Tattoo, Niemcy Astrid, Drauf und Dran, Niemcy

Pojawiło się dużo świetnych tatuatorów, którzy jednak ginęli w masie średniaków i słabiaków. Konkursy niczym nie zaskoczyły, zaprezentowano oczywiście więcej marnych niż ciekawych prac. W kategorii „Najbardziej wytatuowana kobieta” pojawiła się jedna kandydatka, a niektóre kategorie wyglądały jak wybór najgorszego tatuażu imprezy… Z Polaków, oprócz

tych wspomnianych w relacji, pracował „Ponton” z Krakowa, Witek z „VittTattoo”, AgRypa w towarzystwie Victora Portugala, tradycyjnie od 19 lat Waldi i Osa z Wiednia, obecni z ogromnym stoiskiem byli również przedstawiciele „Cybertattoo”. Po hali przechadzał się także Tomasz Gaca i Kosa zaczynający właśnie guest spot u naszych, zachodnich sąsiadów. Wszystkich Was

bardzo serdecznie pozdrawiam, bo dzięki Wam czas minął nam szybciej i sympatyczniej. PS2. Ola z Krysią też pozdrawiają!

TATTOOFEST 17


TATTOOFEST 18

Lorenzo, Ueo Tattoo, Włochy

Tattoo Herm, Austria

Norbert Halasz, Skin Workshop, Węgry

Andy Engel, Niemcy


TATTOOFEST 19

Dimo, X Tattoo, Austria

Victor Policheri , Victor Policheri’s Tattoo, Hiszpania

Florian Karg, Niemcy

Florian Karg, Niemcy


Wielu naszych zdolnych rodaków zdecydowa³o siê na pracê za granic¹. Jedni od czasu do czasu pojawiaj¹ siê na krajowych imprezach i nie daj¹ o sobie zapomnieæ, a o innych nie s³yszymy zbyt czêsto. Preze ntowany dziœ tatuator na Wyspach znany jest jako Tom Sugar, ale chyba mo¿ecie zacz¹æ przyzwyczajaæ siê do polskiego nazwiska, bo Tomek Cukrowski zdradzi³ nam chêæ powrotu do kraju na sta³e. W dodatku uda³o nam siê namówiæ go na wziêcie udzia³u w krakowskim festiwalu. Zanim osobiœcie spotkacie siê z nim w czerwcu, macie okazjê przypomnieæ sobie jego prace i poznaæ podejœcie do wykonywanego zawodu.

Krysia: Bywasz w Polsce? Powiedz od jak dawna jesteś w Wielkiej Brytanii i czy planujesz powrót? Cukier: Tak, planujemy powrót i chcemy otworzyć studio w naszej małej Środzie Wielkopolskiej. Nie wiem kiedy dokładnie to nastąpi, mogę wam to na razie powiedzieć na ucho ;). Bywam w Polsce gdy tylko czas pozwala i jest to średnio 2 - 3 razy w roku. Święta sobie odpuszczamy z racji szaleństwa na lotniskach. Na Wyspach mieszkam już 6,5 roku i z upływem każdego kolejnego czuję, że jestem tu za długo. Krysia: Czy to dlatego, że jak kiedyś wspominałeś, prześladują cię piłkarscy kibice chcący utożsamiać się z drużyną? Jakie jeszcze tatuaże są popularne w Anglii? Cukier: Na masowe prześladowania trafi łem na samym początku mojego pobytu w „Alan’s Tattoo Studio”, kiedy drużyna Liverpoolu zdobyła kolejny puchar nawet nie wiem czego, ale wiem że z udziałem Jerzego Dudka. Atak klonów! Tak można to określić. Robiliśmy po 2-3 symbole lokalnej drużyny na głowę. W sumie 6 dziennie, gdyż przez jakieś 3 tygodnie TATTOOFEST 20

pracowało nas dwóch. Dziś, gdy to wspominam myślę, że był to dobry trening dla mnie biorąc pod uwagę mój ówczesny tzw. line work :). Wracając do pytania… Dość zabawny jest widok garstki Beckhamów wszelakich rozmiarów i kształtów, identycznie ubranych, z tym samym bling blingiem (czytaj kolczykiem) w uchu i opalenizną w spray’u. Grupy takich fanów dość wiernie chcą skopiować tatuaże noszone przez swoich idoli czy celebrytów. Co to daje? Nie mam zielonego pojęcia! Bo czyż nie dziwna jest chęć bycia imitacją kogoś sławnego? Mówiąc ogólnie, popularne są w tej chwili wszystkie style, a w szczególności styl ,,Miami Ink” - kolorowe i z fajną historyjką :). A poważnie, w regionie gdzie mieszkam robimy dużo „japońszczyzny”: karpie, smoki, karpie, smoki… i ostatnio feniksy. Wykonuję bardzo dużo takich rękawów. Swobodna praca z falami i tłem pomiędzy wcześniej wykonanymi „naklejkami” sprawia mi wielką radochę. Staram się, aby każdy tatuaż był niepowtarzalny i miał sens. Swego czasu podpatrywałem Sida Siamese1, który mieszkał u mnie przez 2 tygodnie podczas guest spotu w naszym

studiu. Wspaniały człowiek! Niezwykle pracowity i zabawny! Nie używa wyrobów z kości słoniowej, bo słonie walczyły za jego kraj. Pije czarną kawę, bo krowy (a raczej jak się wyraził bawoły) pracują na jego kraj. Ciekawostka - żółty ser je. Pytam się: „Sid, jak to jest z tym serem?”. Odpowiada: „Tom, ser już dawno zapomniał, czym był w przeszłości” ;). Sid podczas pobytu u nas wiele mnie nauczył, od pracowitości, przez technikę i sztukę, aż po szacunek. Dał mi wiarę w to co robię i obdarował mnie (jak to nazywam) Świętym Graalem, czyli wiedzą na temat maszynek. Krysia: Czy aktualnie wykonujesz więcej prac w kolorach? Jakie zmiany zauważasz w podejściu klientów do tego tematu? Cukier: Trudno powiedzieć, wydaje mi się, że w tym momencie balansuję po środku. Na początku robiłem więcej prostych, kolorowych wzorów, pewnie z racji mojej nieznajomości angielskiego i małego zaufania klientów wobec mnie. Technicznie też nie byłem na tym poziomie co teraz, więc pewnie nie byłem wart tegoż zaufania i powierzania mi trudniejszych projektów. Obecnie, po kilku latach pobytu i dość dużej liczbie wykonanych tatuaży jest o wiele łatwiej. Mam możliwość narzucenia pewnych zmian. Klienci z reguły uważnie słuchają co mogę im zaproponować, a niejednokrotnie całkowicie oddają się w moje ręce. Sporo wysiłku kosztowało mnie dobrnięcie do tego punktu, gdyż oczekiwania przeciętnego klienta w Polsce są uważam zupełnie inne niż w Anglii. W Polsce klient nie ma takiego doświadczenia, jest mniej zaznajomiony z tematem i z miłą chęcią wysłucha tatuatora, no chyba że jest


TATTOOFEST 21


uparty jak osioł. W Anglii natomiast klientela jest już bardziej zróżnicowana i niestety coraz częściej widać większą komercjalizację, mam tu na myśli chociażby przykład podanych wyżej kopii Beckhama. W kraju, gdzie istnieje kilka tysięcy „sklepów” z tatuażami i co za tym idzie, tysiące ,,mistrzów“ maszynek, jest także wiele źle wykonanych prac. Im większa komercha, tym niższy poziom, a przy takiej ilości złych tatuaży istnieje przeświadczenie, że tak po prostu musi być i że jest OK. Wcale nie jest OK! Gdy klient jest uparty i chce właśnie taki tatuaż jaki ma jego kolega, mimo że jest fatalnie skomponowany i tematycznie do niczego, nie wspominając już o wykonaniu, wtedy jako młody narybek bez angielskiego i w nie swoim studiu stoisz przed faktem konsumpcji kanapki z masłem orzechowym, ananasem i sardynkami polaną miodem. Krysia: Jak na przestrzeni lat zmieniło się twoje podejście do tego zawodu? Co ważne było kiedyś, a co jest dziś? Cukier: Hmmm… Zmieniło się wiele lub nie aż tak wiele, w zależności jak na to spojrzeć. Kiedyś była to chęć eksperymentowania i zabawa na skórze, a dziś jest dokładnie to samo tylko podparte większą świadomością i odpowiedzialnością. Czasami myślę o tym, jakim szczęściarzem jestem robiąc to co uwielbiam i wydaje mi się, że jeszcze nie dojrzałem do tego, aby nazwać to pracą. Wiem, że dziś śmiało można nazwać tatuowanie zawodem, gdyż w pełni utrzymuję się z tego, ale jest to nadal niekończąca się przygoda. Wierzę, że jeżeli robisz coś co kochasz i oddajesz temu całe serce, to możesz mieć pewność, że robisz to najlepiej jak tylko potrafisz. Krysia: Czy poleciłbyś początkującemu tatuatorowi z Polski pracę w Wielkiej Brytanii? Jakie doświadczenia mógłby tam zdobyć? Cukier: Jak najbardziej! Co tu będziemy owijać w sreberka. Takiego przerobu jako początkujący tatuator u nas w kraju nie zaznasz. W Anglii tatuujesz metry kwadratowe skóry tygodniowo. Możesz TATTOOFEST 22

się z nią dobrze zapoznać, z różnymi jej rodzajami i pracą w różnych miejscach na ciele. Ktoś może powiedzieć, że te doświadczenia i tak z czasem zdobędziesz, no ale mówimy tu o bardzo szybkim kursie. Poza tym, my jako Polacy doceniani jesteśmy za solidność i świeżość. Świeżość uwarunkowana jest brakiem kilkudziesięcioletniej tradycji tatuażu w naszym kraju. Solidność i rzetelność jest domeną młodego pokolenia tatuatorów, które podchodzi do pracy z sercem i zaangażowaniem, a tu lwia część ludzi traktuje to zajęcie jak spowszedniały zawód, który po prostu przynosi zyski. Teraz przyszło mi do głowy porównanie nas do pracowitych bobrów wygryzających drewniane figurki, a wióry czyli odpadki to pieniądze, coś co dzieje się mimo woli ha, ha, ha! Krysia: Czy spotykasz się z innymi tatuującymi na Wyspach rodakami, czy większość twoich znajomych to raczej Anglicy? Cukier: Oczywiście widuję naszych tatuujących ziomków to tu, to tam. Na „Tattoo Jam” spotkałem np. Rogala, Daveeego, Anabiego, Tommiego Crazy i Tomasza Kynsta. Dużo mamy tych Tomaszków, co? Na co dzień pracuję z Maciejem Kłyszem, który niedawno dołączył do naszego stadka i radzi sobie bardzo dobrze! Widuję się czasami również z Arturem Domagałą na nocnym malowaniu olejami, a wcześniej pastelami. Mieszkam przez ścianę z Gabryielem Wolińskim, który pracuje w „Triple AAA” także tu, w Liverpoolu. Wszyscy razem grillujemy też w towarzystwie nietatuujących ziomków, których pozdrawiam! Krysia: Ile konwencji odwiedzasz w roku, czy są to tylko imprezy na Wyspach? Cukier: Zawsze staram się zaliczyć kilka, bo jak wiadomo, wiedza leży na ziemi, tylko trzeba się po nią schylić, jak wiesz czego szukasz, to znajdziesz. Mój pierwszy konwent w roku to „Manchester Tattoo Show”, który odbywa się na początku marca. Drugi to „Newport Tattoo Convention” w Walii, nie jest tak duży jak Manchester, ale


TATTOOFEST 23


za to chyba najbardziej wyluzowany ze wszystkich moich konwencji. Następny jest lokalny w Liverpoolu, na którym zawsze warto być i z powodu którego nie mogłem przybyć dwa lata temu na mój najbardziej wyczekiwany krakowski „Tattoofest”. W 2011 roku czwarty będzie w Belfaście, piąty w Krakowie, zawsze bywam też na „Tattoo Jam”, ale niestety nie odwiedzę go w tym roku. To właściwie wszystkie konwencje, na których można zamienić ze mną słówko. Krysia: Dlaczego w końcu postanowiłeś przyjechać na polską konwencję? Czy wiesz w ogóle co dzieje się w „polskim tatuażu”? Cukier: Wiem tyle, ile uda mi się wyczytać w magazynach wyłapanych w kioskach podczas pobytów w Polsce lub przez kontakty na „MySpace” czy na „Tattooart”. Wiem, że jest o niebo lepiej niż 7 lat temu, gdy opuściłem kraj. Wiem też, że jest wielu wspaniałych artystów poczynających sobie na poziomie klasy światowej, bez wazeliny powiadając! Powoli mam chęć uczestniczenia w tych zmianach i niesienia misji tolerancji wobec tego, czym się zajmujemy. Stąd decyzja przyjazdu, ze wstydem przyznaję, na moją pierwszą polską konwencje. Krysia: Na co poza pracą i rodziną przeznaczasz swój czas, pamiętam, że kiedyś miałeś wiele różnorodnych zainteresowań? Cukier: Na myślenie o tatuażach ha, ha, ha. Przez długie 6 lat ciężko było mi znaleźć czas na cokolwiek poza pracą, no ale można powiedzieć, że było to na moje życzenie. Od listopada zeszłego roku pracuję już tylko 5 dni w tygodniu, więc mam czas dla żony i synka. Ze Stasiem co sobotę (o ile dopisuje pogoda) robimy wypady: on na hulajnodze, a ja

na roleczkach. Lubię jazdę na snowboardzie, ale nie jeździłem dłuuuugi czas, nie licząc jednodniowego wypadu z moim szwagrem Kubą i Kurasiem. Większość moich zainteresowań związana jest z tatuażem. Uwielbiam suche pastele, zacząłem malować olejami, a ostatnio chodzę na warsztaty rysunku z udziałem modeli. Super!!! Krysia: Co u Kasi i Stasia? Czy syn odziedziczył talent po tacie? Cukier: Wszystko w porządku! Mam chyba najlepszą żonę pod Słońcem! Bardzo mnie wspiera i pozwala mi spędzać większość czasu w świecie tatuażu. Nie mam też zbyt wielu domowych obowiązków. Ze Stasiem jest tak, że jak przychodzę z pracy, to jeszcze razem rysujemy. Mam nadzieję, że geny nie kłamią! Uwielbia superbohaterów jak jego tata i marzy o stroju Spidermana. W listopadzie pojawi się następne maleństwo, jeszcze nie wiemy co się urodzi, ale mamy nadzieję, że będzie to dziewczynka. Krysia: Kiedy ostatnio byłeś na wakacjach? Cukier: A co to? Ha, ha. Dwa lata temu byłem w Turcji, leżałem pępkiem do góry… i to tyle przez ostatnie 7 lat. Moje wakacje to krótkie zjazdy do rodzinnej Środy. Na koniec chciałbym przeprosić wszystkie potencjalne ofiary moich wypowiedzi i mam nadzieję, że nie potraktujecie tego zbyt dosłownie. Tradycyjnie korzystając z okazji chciałbym podziękować mojej żonie, pozdrowić całą rodzinę w Polsce, wszystkich przyjaciół, znajomych, a także całą majestatyczną redakcję Tattoo Festu!!!!!! Z obwarzankiem - Cukier

www.myspace.com/tomaszcukrowski

TATTOOFEST 24


TATTOOFEST 25




TF: Byliście dla nas jedną z niespodzianek konwencji w Budapeszcie. Co wy na to? Sándor: Mówiąc szczerze, nie wiem jak mamy odpowiedzieć na to pytanie. Jesteśmy w branży od niedawna i czuliśmy, że nasza TATTOOFEST 28

wiedza nie jest wystarczająca, by brać udział w tak prestiżowej, międzynarodowej imprezie. TF: Jak wspominacie tamten marcowy weekend? W waszym boksie cały czas było pełno ludzi!

Sándor: To była pierwsza poważna konwencja, na której mogłem się pojawić i uważam, że było to jedno z najcenniejszych doświadczeń w moim życiu. Wokół nas było dużo ludzi? Nawet tego nie zauważyłem, tak byłem pochłonięty pracą.

oprzeć, żeby nie użyć ulubionego stwierdzenia redaktora Bama… Przemiłych „młodzieńców” z „Pain Art Tattoo” poznałyśmy podczas konwentu w Budapeszcie. Naszą uwagę zwróciły obrazy Tibora i świetnie wykonany przez Sándora tatuaż pokrywający całe plecy. Chyba nikt do tej pory nie zareagował na wiadomość o materiale dla TF z taką życzliwością i radością jak oni. Dodatkowo jako anegdotę mogę wspomnieć krótką wymianę zdań z naszym ulubionym reporterem branży tatuatorskiej Travelin’ Mickiem. Wielokrotnie (jak i w tym przypadku), opowiadał o jakimś nowym, świetnym artyście czekającym, żeby przedstawić go szerzej w środowisku. Po czym patrząc na mój wyraz twarzy mówił: „Już go mieliście…”. Do tego grona dołączają teraz Sándor Pongor i Tibor Galiger. Ola


Tibor: Pracowałem przez wszystkie dni konwencji, także ciężko było myśleć o rozrywkach czy zapoznawaniu się z kimkolwiek, ale uważam, że wykorzystałem tą imprezę jak tylko mogłem. Bardzo dobrze się bawiłem, jedyne na co nie miałem czasu podczas tych trzech dni to sen. Na szczęście, nadrobiłem później. Szczególnie jesteśmy zadowoleni z dużego zainteresowania naszą twórczością. Chcieliśmy pokazać tatuaże, które przyciągną uwagę zwiedzających i to się udało, szczególnie dzięki pracy jaką wykonaliśmy w kolaboracji. TF: Czy często tatuujecie razem? Tibor: Raz na jakiś czas wykonujemy z Sándorem jakiś tatuaż. Nasze style się różnią, ale zawsze udaje nam się stworzyć jednolity, spójny obraz. Lubimy pracować razem i na szczęście teraz mamy więcej takich okazji. TF: Macie jakieś plastyczne wykształcenie? W jakich okolicznościach zainteresowaliście się tatuażem? Tibor: Z szerzej rozumianą sztuką mam kontakt od 13 roku życia, ale wszystkiego co umiem nauczyłem się

sam. Moje zainteresowanie tatuażem zaczęło się kiedy miałem 9 lat i po raz pierwszy byłem w studiu tatuażu. Od tamtej pory ta pasja cały czas się rozbudzała i udało mi się w końcu stać się częścią tego środowiska. Zacząłem tatuować w 2009 roku, więc nie trwa to długo, ale poświęciłem się temu całkowicie, dzięki czemu mój rozwój przebiega dość szybko. Najtrudniej było opanować technikę, wiele razy myślałem, żeby się poddać. Na szczęście nie zrobiłem tego i zacząłem dostrzegać rezultaty mojego zaangażowania. Najbardziej interesująca w tatuowaniu jest dla mnie nieskończona liczba wariacji kolorystycznych. Sándor: Uczęszczałem do liceum plastycznego, potem spróbowałem pracy z maszyną. W końcu znajomi przekonali mnie, by zająć się tym na poważnie. Zacząłem tatuować w 2006 roku. Moją największą inspiracją były zagraniczne magazyny, w których mogłem znaleźć tatuaże bardzo znanych tatuatorów, którzy swoimi pracami dają mi dużo do myślenia do dziś. Za najtrudniejszą rzecz także uważam naukę techniki.

Maszyna jest trochę cięższa niż ołówek :). TF: Opowiedzcie o waszym studiu. Od jak dawna istnieje, kto jest odpowiedzialny za jego powstanie. Pracujecie tylko we dwójkę? Tibor: Studio znajduje się we wschodniej części Węgier w małym mieście Hajduszoboszlo. Béla Oláh, który jest właścicielem studia, otworzył je 11 lat temu. Tatuujemy w nim w tym momencie we trójkę: Béla, Sándor i ja. TF: Jak się wam razem pracuje? Tibor: Sándor i ja wzajemnie się uzupełniamy, więc możemy sprostać oczekiwaniom różnych klientów. Na przykład, on woli wykonywać czarno-białe prace, a ja kolorowe. Mimo to, nasz punkt widzenia wciąż jest zaskakująco zbliżony, czyli wszystkie różnice nie naruszają naszej równowagi. Sándor: Jako, że całkowicie się różnimy, bardzo dobrze pracuje nam się razem. Cenię opinię Tibora, on ma bardzo innowacyjne pomysły i używa kolorów w zupełnie wyjątkowy i przepiękny sposób.

TF: Jakimi artystami się inspirujecie? Czyje dokonania śledzicie? Tibor: Nigdy nie inspiruję się innymi tatuatorami. Staram się raczej poszukiwać prac artystów z innych dziedzin sztuki, zarówno tej starszej jak i współczesnej. Chciałbym przez to wnieść coś nowego do świata tatuażu. Sándor: Wpłynęło na mnie wielu artystów, ale moim ulubionym jest angielski ilustrator Russ Mills. TF: Jakie tatuaże są preferowane w waszym kraju, jakie jest podejście ludzi? Tibor: Z doświadczenia mogę powiedzieć, że ludzie na Węgrzech nie dostrzegają prawdziwego piękna tej sztuki. Czasem trudno się z nimi współpracuje i poszukuje jakiejś wspólnej płaszczyzny porozumienia. To co widzą na ciałach swoich przyjaciół czy na ulicy to moda, która nie mówi nic o osobowości, jaką mogłyby wyrażać unikalne wzory. Plusem jest to, że ludzie nie boją się posiadania dużych tatuaży. Sándor: Niestety wiele osób wybiera dość pospolite wzory, mimo że mają pod ręką branżowe magazyny czy internet, gdzie można znaleźć

TATTOOFEST 29


TATTOOFEST 30


TATTOOFEST 31


i podziwiać artystyczne prace. My staramy się tworzyć wyjątkowe projekty i nakłaniać do ich wykonania, zachowując równowagę między konkretną osobą, a walorami artystycznymi. TF: Jakie tatuaże sprawią wam najwięcej satysfakcji? Jaki styl jest dla was najbardziej interesujący? Tibor: Lubię łączyć surrealizm, abstrakcję i realizm. To trzy główne style, w których pracuję. Moja ulubiona praca powstała podczas konwentu w Budapeszcie. Tatuaż przedstawia małego czarnoskórego chłopca (wykonany w szarościach) wyciągającego przez drut kolczasty dłoń z kwiatami. Lubię go, bo ma głębokie znaczenie. Docenili go też inni, bo został nagrodzony w kategorii Best of Day. Trzeci powód to warunki w jakich tworzyłem tą pracę… nie byłem w dobrej formie po sobotnim afterparty i było ciężko. Sándor: Nie mogę zdefiniować tego co robię jako styl, po prostu lubię przenosić moje pomysły na skórę. Nazwałbym moje prace plamami farby z dodatkiem realizmu.

Facebook: Sándor Pongor * Tibor Galiger

TF: Czy tatuujecie się nawzajem? Tibor: Sándor pracuje nad moim lewym ramieniem, ale właściwie nigdy nie mamy na to czasu. Trwa to już półtorej roku. Zacznę tatuować jego, gdy skończy mój tatuaż. Znając go, może to potrwać kolejne 3-4 lata. TF: Jakie inne dziedziny sztuki was interesują? W czym chcielibyście się doskonalić? Tibor: Próbowałem graffiti, malowałem olejami, lubię też kilka innych technik, ale nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Tatuaż jest zdecydowanie moim numerem jeden i jemu chcę się poświęcić. Uważam jednak, że bardzo ważne jest próbowanie swoich sił w innych dziedzinach plastycznych, bo dzięki temu można wiele zyskać. Sándor: Chciałbym znaleźć więcej czasu na malowanie. Myślę, że to mogłoby pozytywnie wpłynąć na moje prace. Interesuje mnie też grafika komputerowa. TF: Dziękujemy za wywiad i do zobaczenia w Krakowie 11-12 czerwca.

TATTOOFEST 32


TATTOOFEST 33


TATTOOFEST 34


TATTOOFEST 35


TATTOOFEST 36


TATTOOFEST 37




Po jakimś czasie wracamy do działu, który kiedyś nazwaliśmy roboczo „inspiracjami”. Zamiar był prosty: prezentować różnorodnych artystów wykonujących ciekawe prace przy wykorzystaniu wielu technik po to, by zamiast tradycyjnymi tatuatorskimi flashami pobudzać Waszą wyobraźnię, kreatywność i zainspirować do wykonania ciekawych tatuaży. W tym numerze przedstawiamy australijskiego artystę Karla Perssona, którego dzieła już niejednokrotnie zdarzało mi się oglądać na czyimś ciele. Nieco inaczej planujemy odpytywać gości tego działu. Zamiast tradycyjnie dowiadywać się dlaczego tworzą w takim a nie innym stylu lub jak długo się tym zajmują, spróbujemy nieco wniknąć w ich umysł i wyobraźnię oraz podpytać o ich skojarzenia, poglądy czy związek niektórych pojęć z ich pracami. Ola

Surrealizm, fantasy, pop art

Karl: To określenia, które zostały użyte w przeszłości do zdefiniowania różnych odmian sztuk wizualnych. Przeważnie tego typu pojęcia rodziły się czy nabierały swojego znaczenia po upływie czasu i często były zbytnio upraszczane. TATTOOFEST 40


Kiedy rozum śpi, budzą się demony

Karl: Nie mogę być pewien co dokładnie miał na myśli Goya w tej akwaforcie, ale jeśli twierdził, że niewyrażanie siebie powoduje narodzenie się jakichś demonów, to się z nim zgadzam.

Podświadomość

Karl: Freud wprowadził to pojęcie na przełomie XIX i XX wieku i zrewolucjonizował sposób w jaki ludzie zaczęli postrzegać siebie i swoje sny. Zachowanie otwartego

przejścia do podświadomości albo przedświadomości, którą także zdefiniował Freud, jest ważnym elementem mojej twórczości, aczkolwiek sama świadomość także jest istotna. Ewolucja pokazała, że niezwykle pożyteczna jest hierarchizacja myśli. Okazuje się, że przechowywanie dużej ilości informacji i przywoływanie ich w konkretnych sytuacjach jest bardzo praktyczne.

Intuicja

Karl: Nadawanie znaczenia uczuciom, które mieliśmy zanim

coś się zdarzyło jest bardzo częste i trudno jednoznacznie określić czy to zwykły zbieg okoliczności. Inny rodzaj intuicji to taki, kiedy wykonujemy jakieś czynności bez zastanowienia. Nasze realia są subiektywne, ale myślę, że ludzie potrafią dostrzec coś więcej. Jeżeli jesteśmy uczciwi wobec samych siebie, tworzymy silniejsze poczucie intuicji.

Sen

Karl: Sny pomagają mi zrozumieć moje samopoczucie i uszeregować myśli. Jeśli coś zaprząta mój umysł, podświadomość

rzuci na problem jakieś światło podczas snu i rano obudzę się z odpowiedziami i rozwiązaniami. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że podczas snu wzmacniamy podstawowe sieci neuronowe, a także rozwijamy nowe.

Kobieta

Karl: Na świecie żyje prawie 7 miliardów ludzi, proporcje rozkładają się mniej więcej równo pomiędzy obydwie płcie, z tej liczby niemal połowa kobiet jest dorosła. Nie poznałem ich wszystkich, więc trudno wydać mi jakąś jednoznaczną opinię.

Osobisty język symboli

Karl: No tak, to cytat z mojej strony. Po prostu chciałem przekazać to, że mam zakorzenione własne archetypy i cały czas uczę się zrozumieć je i samego siebie.

Ewolucja

Karl: Na podstawie teorii Darwina przedstawionej w jego pracy „O powstawaniu gatunków” ewoluuje wszystko co ma zdolność rozmnażania, dziedziczenia i funkcjonuje w oparciu o zasadę naturalnego doboru. Ostatnie odkrycia i badania nad DNA rzuciły nieco więcej światła na proces ewolucji. Nie tyczy się ona jednak tylko biologii. Szybki rozwój społeczeństwa i technologii razem z gwałtownym wzrostem populacji sprawił, że znaleźliśmy się w sytuacji, do której nie jesteśmy dobrze przygotowani, co skutkuje irracjonalnymi zachowaniami.

Strach

Karl: Większość ludzi boi się pokazać swoją prawdziwą naturę i chroni siebie tworząc sztuczną osobowość, przez którą są jeszcze mniej świadomi tego kim naprawdę są i boją się jeszcze bardziej. W takim stanie staramy się szukać jakiegoś przywódcy i oddajemy komuś prawo do samodzielnego myślenia. Osoba, która zrozumie jakie mechanizmy wywołuje strach, w łatwy sposób może manipulować naszym zachowaniem. To chyba dlatego konsumujemy tak dużo, albo jesteśmy w stanie usprawiedliwić wojny.

Śmierć

Karl: Wydaje mi się, że jedyne co ma znaczenie to nasze czyny za życia.

Nieśmiertelność

Karl: Wszystko jest śmiertelne, wszystko może się też zmienić.

TATTOOFEST 41


Karl: Jedyny wypadek kiedy może być uzasadniona, to przeciwdziałanie czyjejś krzywdzie. Dlatego dzieci nie powinny być narażone na kontakt z materiałami pełnymi przemocy czy erotyzmu. Dorośli powinni mieć prawo do czytania, słuchania, oglądania i swobodnego wyrażania myśli tak długo, dopóki nikogo tym nie ranią. W wielu przypadkach próby cenzury są wynikiem strachu jaki dana osoba odczuwa przed tym, co może odnaleźć w samym sobie.

Zdzisław Beksiński

Karl: Jeden z moich ulubionych artystów. Niedługo wybieram się do Polski, by odwiedzić poświęcone mu muzeum. Nie mogę się doczekać.

TATTOOFEST 42

www.karlpersson.org

Cenzura


TATTOOFEST 43




Kyle

Cotterman to chyba pierwszy tatuator, który posiada tzw. czas wolny. Zazwyczaj w wywiadach nasi bohaterowie twierdzą, że nie znają nawet takiego pojęcia, a wieczory w domu poświęcają na wykonanie projektów na następny dzień. Drugą trochę niezwykłą rzeczą, jest pobieranie nauki tatuowania od własnego ojca! No, ale jak wiadomo, tatuaż w amerykańskiej kulturze ma dłuższą tradycję niż u nas. Krysia

TATTOOFEST 46


TF: Od jak dawna pracujesz w tej branży i co najbardziej lubisz w swoim zajęciu? Kyle: Tatuuję od 6 lat i zacząłem za sprawą mojej rodziny. Mój dziadek i rodzice mają tatuaże. Tata wprowadził mnie w ten świat i u niego odbyłem staż. Po wykonaniu pierwszego tatuażu, od razu wiedziałem, że to zajęcie dla mnie. Od zawsze najbardziej cenię moment, w którym widać już efekt końcowy. Nie ma nic lepszego niż świetna praca i zadowolony klient. To coś, co nadaje wartość i sens temu co robię. TF: Jak nazywa się studio, w którym pracujesz? Kyle: „Smart Bomb Tattoo” to fantastyczne miejsce! Mieści się ono w Dayton w Ohio. Każdy mój współpracownik jest niesamowity i na swój sposób wyjątkowy. Nigdy się nie nudzimy, bo zawsze dzieje się coś ciekawego. Nie dowierzam trochę we własne szczęście… wygląda to tak, że dostaję kasę za najlepszą pracę jaką tylko mogłem sobie wymarzyć. Nie mógłbym prosić o nic lepszego. TF: Co chciałabyś osiągnąć, jakie masz plany? Kyle: Chciałbym zająć się naprawdę dużymi projektami i wykonywać różnorodne tatuaże, wychodzące poza schemat tego, czym zajmuję się na co dzień. Na razie to tylko sfera marzeń, ale może w przyszłości zdecyduję się na otwarcie własnego studia albo galerii. TF: Wiemy już, że praca sprawia ci przyjemność, a co poza nią? Kyle: Kiedy nie tatuuję, uwielbiam przebywać poza domem i jeździć na moim ATV. To świetny sposób na spędzenie czasu z przyjaciółmi, jednak największą zaletą tego zajęcia jest niesamowity zastrzyk adrenaliny. Ponadto cieszę się kiedy mogę pobyć w domu z moją narzeczoną

TATTOOFEST 47


TATTOOFEST 48


TATTOOFEST 49


Jessicą i naszymi psami - Nigelem i Teddym. Lubię współzawodnictwo, dlatego często gram on-line. Poza tym uwielbiam jazdę na moim motocyklu Yamaha i oglądam też dużo filmów! TF: Dlaczego akurat realizm stał się twoim ulubionym stylem? Kyle: Zawsze fascynowały mnie portrety i rzeczywiste przedstawienie przedmiotów. Jestem pewien, że każdy z was patrzył kiedyś na chmury doszukując się w nich różnych kształtów. Mój umysł zawsze działa na takich zasadach i wszędzie dopatruję się twarzy. TF: Na czym skupiasz się robiąc portret? Kyle: Na kontraście, dynamice i nasyceniu. Ważne są także detale i sama technika wykonania. TF: Twoje portfolio pełne jest kolorowych tatuaży, a co powiesz o tych w odcieniach szarości? Kyle: Myślę, że sposoby w jakie wykonuję prace obu typów różnią się od siebie. Te cieniowane mają bardziej klasyczny, staroświecki klimat. Kolorowe natomiast są bardziej śmiałe, żywe i nowoczesne. Tak czy

inaczej, uwielbiam wykonywać je wszystkie. TF: Jakie wspomnienia przywiozłeś z Europy? Kyle: Odwiedziłem kilka krajów Starego Kontynentu, ale najbardziej podobało mi się w Anglii. Zachwyciła mnie tamtejsza architektura i krajobraz. Atutem było też to, że nie potrzebowałem żadnego innego języka, żeby dogadać się z ludźmi. Planuję pojechać tam ponownie jeszcze w tym roku.

www.myspace.com/tattoodayton Facebook: Kyle Cotterman

TATTOOFEST 50



i. Peter Aurisch pracuje w Ber linie w studiu „AKA“, o którym obszer nie opowiedziała Jessica, także tam tejsza tatuatorka w jednym z archiwaln ych numerów TF. Peter w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki okazał się zdecydowanie mniej wylewny, tak więc czytelników niezaspokojonych wywiadem zachęcam do głębszego zapoznania się z jego twórczością. Jessicę okrzyknęł yśm czyną od ptaków“, a Peter y „dziewzostał naszym specjalistą od lisów. Krysia

TATTOOFEST 52

TF: Wiemy całkiem sporo o studiu, w którym pracujesz. Powiedz czym zajmowałeś się zanim do niego trafiłeś? Peter: Pracowałem na zmywaku i jako listonosz w małym mieście. Z decyzją o podjęciu nauki tatuowania wiązała się kolejna, czyli ta o przeprowadzce do Berlina, miasta gdzie ludzie są otwarci i miały spełnić się moje marzenia. To świetne miejsce żeby zacząć coś nowego. Niestety bezskutecznie szukałem studia, w którym mógłbym odbyć staż. Dlatego zaopatrzyłem się we wszystko co potrzebne do tatuowania i zacząłem uczyć się sam. W kuchni mojego mieszkania urządziłem miejsce do pracy. Moja partnerka Jessica Mach nauczyła mnie podstaw. Po pół roku, w sierpniu 2008, Manuel Mathow z „Signs and Wonders” jako pierwszy dał mi szansę spróbowania swoich sił. Jego jedynym warunkiem było to, żeby w studiu nie tatuuować ludzi z ulicy, w związku z czym musiałem zadbać o swoich własnych klientów.

poza Berlinem. Druga najlepsza rzecz z tym związana, to połączenie pracy i wakacji!

TF: Wiemy, że często jeździsz na guest spoty… Peter: Dopiero niedawno zacząłem to praktykować, teraz na najbliższe 2 miesiące mamy z Jessicą zaplanowaną małą trasę. Pojawimy się między innymi w „Boucherie Moderne” w Brukseli, w „Belly Button” w francuskim Perpignan w „Ink Tank” w Zurichu i „Visavajara” w Niemczech. Niezwykle cieszy mnie to, że mam już sporo klientów

TF: Czy jest coś innego co cię interesuje? Peter: Nie mam czasu na robienie niczego innego. Ale tego właśnie chciałem. W tym momencie moje życie i możliwość tatuowania każdego dnia uważam za wspaniałe.

TF: Co jest dla ciebie najbardziej istotne w twoich tatuażach? Peter: Pracuję nad uczynieniem każdej mojej pracy wyjątkową i to daje mi satysfakcję. Ważne jest też uczucie radości towarzyszące mi przy pracy, bez tego to wszystko nie miałoby sensu. TF: Co jest w stanie cię zainspirować? Peter: Każda drobnostka w moim codziennym życiu jest dla mnie inspirująca. Nie ma też znaczenia czy ma w sobie pozytywny czy negatywny ładunek. TF: Jak przygotowujesz swoje projekty, używasz programów graficznych? Peter: Photoshopa używam tylko po to, żeby zobaczyć które kolory czy kształty pasują do siebie lepiej. Przeważnie tworzę kompletny rysunek stosując różne techniki.

TF: Czy wykorzystujesz swoje rysunki w jakiś inny sposób? Peter: Marzy mi się tworzenie ilustracji do książek


TATTOOFEST 53


TATTOOFEST 54


facebook.com/peter.aurisch www.peteraurisch.com

i magazynów. Zobaczymy czy uda się to zrealizować. Chciałbym rysować więcej i brać udział w większej ilości wystaw. Od jakiegoś czasu w mojej głowie kłębi się kilka pomysłów. TF: Z jakiego powodu sam nie masz wielu tatuaży? Peter: Nie chcę żeby ludzie na pierwszy rzut oka wiedzieli, że jestem tatuatorem :). TF: Lubisz pracować na konwencjach? Jakie są ich dobre i złe strony? Peter: Udział w konwentach bierze się po to, żeby zaprezentować swoje prace, poznać ludzi z innych miast i państw. To czego w nich nie lubię, to obecność tatuatorów, którzy chcą szybko zarobić na kiepskich tatuażach. Szczerze mówiąc, to nie jest część sceny, którą chcę zasilać, dlatego skrupulatnie wybieram imprezy, na których się pojawiam. TF: Z czego jesteś dumny? Peter: Z tego, że gdzieś tam na świecie są ludzie, którzy lubią to co robię.

TATTOOFEST 55


Tajemnicą nie jest, że lubię bajkowe, cartoonowe tatuaże i mniej lub bardziej świadomie wyszukuję tatuatorów tworzących właśnie w takim klimacie. W pracach Tanane’a poza samym stylem zaintrygował mnie stale powracający motyw woskowej kredki. Jeszcze śmieszniej zrobiło się w momencie, gdy z wywiadu dowiedziałam się, że innym przewijającym się akcentem jest symbol włącznika zasilania. Pomyślałam „Jak to, czyżby umknęło to mojej uwadze?”. Zaczęłam nerwowo przeglądać galerię prac w poszukiwaniu odpowiedzi… Krysia TF: Cześć Tanane. Co powiesz tytułem wstępu? Tanane: Nazywam się Tanane Whitfield. Pochodzę z Virginia Beach. Tatuuję profesjonalnie od około 2,5 roku. Uczyłem się tego fachu od kilku tatuatorów z moich rodzinnych stron. Później zdobywałem wiedzę pod okiem Jesse Smitha. Mój staż zakończył się nieco ponad 2 lata temu. TATTOOFEST 56

TF: Bardzo często w twoich pracach pojawia się motyw woskowej kredki. Czy to znak rozpoznawczy ciebie? Tanane: Nie traktuję tego w ten sposób. Raczej jest to forma przypomnienia tego, jak zaczęła się moja przygoda ze sztuką. Można powiedzieć, że dorastałem z kredkami w dłoni, jak zresztą pewnie większość tatuatorów. Potem przyszedł czas na


bardziej zaawansowane środki wyrazu i kredki poszły w odstawkę, a rzadko kto wraca do źródeł. Kiedyś klient poprosił o jak najbardziej oryginalny projekt słonia (oczywiście bez presji ;)). Próbując sprostać zadaniu, na początku naszkicowałem jedną świecówkę wychodzącą z czoła słonia. Pomyślałem, że wygląda to dość śmiesznie i zmieniłem rysunek

umieszczając kredki w miejsce ciosów. Później słyszałem wiele razy: „Hej, jesteś tym tatuatorem od kredek!”. Bez przerwy wkomponowuję je w wybrane tatuaże. Lubię także inne detale, np. włącznik zasilania, żarówki, sześciokąty i monokle.

TF: Czy aby tworzyć w bajkowym stylu, trzeba mieć wyjątkowe poczucie humoru? Jak jest z tym u ciebie? Tanane: Bawi mnie wiele rzeczy, w tym kilka takich, które nie powinny. Mam dość mroczne i przewrotne poczucie humoru. Wyrażam je na swój sposób także w pracach. Mam małe córki, które pomagają mi patrzeć na świat w nieco dziecinny TATTOOFEST 57


sposób. Jestem też zapalonym kolekcjonerem komiksów, mam ich około 5000.

www.tananewhitfield.com * Facebook: Tanane Whitfield Art

TF: A bajki - jaka jest twoją ulubioną? Tanane: Oglądam całe mnóstwo kreskówek! Mam 3 dzieci, więc jest to na porządku dziennym w moim domu. Lubimy „Adventure Time”, „Avatar: The Last Airbender”, produkcje Disney’a, Pixar i Dreamworks. Kiedy dzieciaki kładą się spać, ja oglądam „Family Guy”. Obecnie filmy animowane znacznie różnią się od tych, które powstawały kiedyś. Ja wychowałem się na „Transformersach”, „Thunder Cats”, „Tomie & Jerrym”, „Animaniakach” i „Dragon Ballu”. Kreskówki to nie jest jednak główne źródło inspiracji. Czerpię jej sporo z rzeczy w ogóle nie związanych z tatuażami, jak muzyka Eminema, występy grupy tanecznej The Jabbawockeez. Dużo daje mi też spędzanie czasu z rodziną czy absurdalne rozmowy z przyjaciółmi i współpracownikami. TF: Twoje prace posiadają swojego rodzaju trójwymiarowość, masz jakąś receptę na uzyskanie tego efektu? Tanane: To jest po prostu coś, co rozwinęło się z czasem. Przyglądając się moim starszym pracom można dostrzec, że są one płaskie. To dlatego, iż nie rozumiałem jak nadać im więcej życia. Wiele o perspektywie nauczyłem się od Jesse Smitha. On jest dość brutalny w swoich opiniach, ale to w gruncie rzeczy wychodzi na dobre. Kiedy zaczynam rysunek, projektuję go jak tatuaż, czyli celowo pozostawiam obszary, które zostaną wykorzystane na podświetlenie, cienie, jaśniejsze tony czy tekstury. Moim zdaniem, jeśli się wcześniej zaplanuje niektóre posunięcia, można stworzyć ciekawszy tatuaż. TF: Czy twoje ilustracje są gdzieś wykorzystywane (T-shirty, gadżety)? Tanane: W tym momencie produkuję własne koszulki, ale jeszcze nie weszły na rynek. Bardzo chciałbym stworzyć całą kolekcję ubrań, ale teraz muszę się bardziej skupić na tatuażach. Chciałbym też robić fajne wydruki moich prac i kustomować winylowe figurki. TF: Stany Zjednoczone często kojarzą się z popularnym stylem old schoolowym, czy w związku z tym trudniej znaleźć klientów na to, co proponujesz? Tanane: Nie mam z tym najmniejszego problemu, choć to raczej oni znajdują mnie. Przeważnie są to „recydywiści”, którzy wracają po więcej. Często przyprowadzają znajomych, także spragnionych czegoś oryginalnego. Cały czas staram się rozwijać i uczyć, by sprostać wymaganiom i oczekiwaniom powiększającej się grupy klientów. Ostatnio zacząłem robić portrety. To jest dla mnie coś nowego i zupełnie innego, ale jak na razie jestem zadowolony z efektów. TATTOOFEST 58

TF: Czy zanim zacząłeś tatuować, robiłeś coś interesującego? Tanane: Wcześniej pracowałem jako cegielnik, robiłem cegły i pustaki. To była bardzo ciężka praca. Nie widziałem wtedy żadnej drogi ucieczki od tego zajęcia. Później awansowałem i stwierdziłem, że nic więcej już tam nie osiągnę. Czułem się jak w potrzasku… Na szczęście pewnego dnia postanowiłem sprzedać moje stare rysunki w lokalnym studio, gdzie wkrótce rozpocząłem naukę i staż. TF: Jakie zwierzę lubisz najbardziej? Czy wyjątkowo często jakieś tatuujesz? Tanane: Nie mam jednego ulubionego, taką samą sympatią darzę wszystkie. Są dla mnie świetnym źródłem pomysłów, które można wykorzystać w tatuażach. Nie chciałbym utknąć na jakimś etapie i przedstawiać tylko jeden konkretny gatunek, dlatego staram się je ze sobą krzyżować :). To czyni pracę bardziej interesującą. TF: Czy masz aktualnie jakiś plan, nad którego realizacją pracujesz, na czym się skupiasz? Tanane: Obecnie zależy mi, żeby stać się nieco bardziej rozpoznawalnym i sprawić by moje prace zostały zauważone. Mam wrażenie, że nikt o mnie nie słyszał, a sądzę że mam sporo do zaoferowania. Poza tym, pragnę rozwijać się jako artysta. Nie chcę poprzestawać z próbowaniem nowych technik, które mogą wpłynąć na ewolucję mojego stylu. Uważam, że nikt nie posiadł całej wiedzy i zawsze jest dobry czas, aby zacząć się uczyć.


TATTOOFEST 59


TATTOOFEST 60

Z pupilami Krzysztof narciarz

Cała prawda o narodzie Chłopak z Krakowa, tj. bez wad

kr z ysztof sta finsk i

Imię, nazwisko: Krzysztof Stafiński Rocznik: 1968 Czym zajmujesz się zawodowo: od zawsze pracuję w księgowości, od 4 lat w już prawie korporacji, firma zajmuje się systemem ogrzewania wewnątrz pomieszczeń, jest notowana na giełdzie w Londynie Motto życiowe: lepiej coś zrobić, niż potem żałować, że się czegoś nie zrobiło Twoja najlepsza strona: prawy profil Twoja najgorsza wada: chłopak z Krakowa tj. bez wad Twój bohater: amerykańscy kosmonauci Z czego jesteś dumny: z bycia Krakusem i kibicem jednej słusznej drużyny, z rycerza Czesława, z tego kim jestem Bez czego nie wychodzisz z domu: bez spodni Hobby: MTB - kolarstwo górskie Rzeczy, które cię interesują: wszystko co warte uwagi Czego najbardziej nie lubisz: ignorancji, korków, potu, reklam podczas filmów w TV, popcornu w kinie Top 5: Muzyka: energetyczna Filmy: dobre horrory trzeciej kategorii, jak np. Godzilla, polskie filmy, np. „Nie ma róży bez ognia” Książki: czytam, choć nie wyglądam Programy telewizyjne: dokumenty, wiadomości tylko sportowe, „Taniec z gwiazdami” ;) Kawałek na chandrę: „Mourners” Empyrium Imprezy domowe czy klubowe: byle w dobrym towarzystwie 5 rzeczy bez, których nie możesz żyć: internet, jeden słuszny klub, herbata z mlekiem, mleczna czekolada, wiosna Uprawiany sport: MTB, narty Oglądany sport: piłka nożna, konkurencje alpejskie Większość wolnego czas spędzasz na: relaksowaniu się Wakacje życia: mam nadzieję, że są jeszcze przede mną. Najbardziej egzotyczne na jakich byłem to dwutygodniowy pobyt w Brazylii podczas karnawału. Widziałem największe wodospady na świecie, mega przereklamowaną plażę Copacabana, sporo kieszonkowców, a także bardzo dużą ilość transwestytów, chłopców wyglądających jak piękne dziewczyny. Pamiętam też, że na dachu hotelu mieliśmy basen. Najlepsze jedzenie: nie jestem wybredny, wszystko oprócz golonki, flaków i podrobów Najdziwniejszy alkohol jaki piłeś: mezcal - narodowa wódka meksykańska, destylat sporządzony z rdzenia agawy, w butelce pływa gąsieniczka gusano, drugi to wiśniówka z Białegostoku, a trzeci to legendarna Arizona Psy czy koty: tylko psy, mam 2 buldogi francuskie, nazywają się Burbon i Uzo Lody czekoladowe czy owocowe: owocowe, truskawkowe Tatuaże: Wymień i opisz swoje tatuaże: nie ma co opowiadać, trzeba pooglądać Motywy, kto i kiedy wykonał, jak było z pomysłami: ogólnie biomechanika, tatuowało mnie siedem osób: Gizmo z Krakowa, Lewy, Junior, Leszek Jasina, Daveee, Tofi i Piotr Tatoń. Praktycznie wszystko wychodziło spontanicznie w trakcie robienia. Za prawą nogę odpowiada Lewy, a za portrety dwóch ważnych osób, połowę pleców i logo jednego słusznego klubu Tofi. Od Juniora jest druga połowa pleców i trzy czwarte lewej ręki, prawa jest od Lewego, na drugiej nodze coś od Daveee’a, biomechanika od Leszka i Gizmo. Jakie masz plany związane z kolejnymi tatuażami: jak raz zacząłeś to nie widać końca, ale już teraz muszę byś rozważny, być może coś się wydarzy, wszystko jest spontaniczne Artysta wszechczasów: Pablo Picasso Ostatnia zajawka/ostatnio znaleziony artysta: Bez, Triplesix Tattoo, Wielka Brytania Czy twój szef i najbliższa rodzina wie o twoich tatuażach: wszyscy wiedzą, nigdy nie ukrywałem Jak była ich reakcja: proces powstawania był wolny, więc nie było szoku. Może kilka osób było zaskoczonych, mama ciągle chce je zmazać. W pracy nikt nie miał problemu, brałem urlopy na tatuowanie, raczej spotykam się z ciekawością. Doświadczenia konwentowe: trochę ich jest: Praga, Londyn, Mediolan, Warszawa, Gdańsk, Wrocław - choć na ten ostatni nie dotarłem, ale liczą się chęci. Odwiedziłem wszystkie imprezy w Krakowie. Konwencja to dobry pretekst aby zobaczyć dane miejsce/miasto, wyprawy zawsze odbywały się w dobrym towarzystwie, „w autokarze pełnym dzieci z poprawczaka”. Raz nawet otrzymałem pierwszą nagrodę za tatuaż, który noszę, było to w 2006 roku w krakowskiej hali „Sokół”.


Junior, Juniorink, Warszawa

Junior & Tofi

Junior, Juniorink, Warszawa

Prowiant ;)

Wiosna!

Burbon i Uzo

Legendarna Arizona

TF Street Te a m

Wakacje życia W trakcie…

Tofi, Ink-Ognito, Rybnik

TATTOOFEST 61




fot. Pamela Hilton

zego można dowiedzieć się o kimś obcym przeglądając jego zdjęcia i porozumiewając się mejlowo językiem, który dla żadnej ze stron nie jest ojczystym? Zdjęcia to jedno, dają duże pole do popisu wyobraźni, a odpowiedzi weryfikują albo potwierdzają to, co wymyśliła głowa. Praca w magazynie może wiele nauczyć, między innymi (albo przede wszystkim) wymaga wcielania się w rolę szpiega internetowego. Tym razem wytropiłam 25-letnią Austriaczkę Emily i zaintrygowana jej wytatuowanymi rękami poprosiłam o współpracę.

TATTOOFEST 64


to możecie spodziewać się prostolinijnych i zabawnych ludzi. Co może być zaskakujące? Niedorzecznie wysoka cena za paliwo. Nigdy nie byłam w Polsce, więc nie wiem czym i jak bardzo różni się ona od Austrii. Musicie być otwarci na to, co zobaczycie, ale na pewno wam się tu spodoba. Naszym tradycyjnym daniem jest „Wiener Schnitzel”, czyli kotlet cielęcy smażony w panierce. Zazwyczaj Austriacy kochają wszystko co

fot. Andi Bell

Emily: Im bardziej jestem wystylizowana, tym lepsza zabawa! Uwielbiam stroić się do zdjęć, ponieważ nie mam na to czasu w realnym życiu. Zdjęcia moich marzeń… tygrys, ekstremalny makijaż i ciuchy. Przypuszczam jednak, że za bardzo bałabym się takiego „kotka” i zdjęcia mogłyby nie wyjść najlepiej. Krysia: Czy interesują cię akty? Emily: Mam jedno takie zdjęcie, ale wykonane wyłącznie na prywatny użytek :). Normalnie nie zgodziłabym się na to. Krysia: Co było najbardziej szaloną rzeczą, jaką zrobiłaś w życiu? Emily: Dobre pytanie. Zrobiłam ich mnóstwo, powiedzmy że jestem dość spontaniczna. Najbardziej zapadło mi w pamięć wydarzenie, które może nie było szalone, ale na pewno dość upokarzające. Kiedyś wraz z przyjaciółką przegrałyśmy zakład i musiałyśmy wskoczyć w bieliźnie do fontanny znajdującej się w samym centrum mojego miasta. Dookoła było pełno ludzi… Krysia: Jakimi wartościami kierujesz się w życiu? Co jest dla ciebie szczególnie ważne? Emily: Najważniejsza jest dla mnie tolerancja i uczciwość, a także rodzina i bycie zdrową. Krysia: Byłam w Austrii tylko przejazdem, w tym roku planujemy odwiedzić tamtejszą konwencję. Powiedz czego powinnam spodziewać się po twoim kraju? Czy jest coś co może mnie zaskoczyć? Co jest waszą tradycyjną potrawą? Emily: To zależy, do którego miasta się wybieracie. Jeśli to nie jest moja okolica,

fot. Pamela Hilton

Krysia: Uczysz się czy pracujesz? Emily: Pracuję w sklepie odzieżowym i spędzam tam około 40 godzin tygodniowo. Nie mam za wiele czasu na inne rzeczy. Zajmuję się domem lub jeśli okoliczności pozwalają, spotykam z przyjaciółmi i robię to, na co akurat mam ochotę. Krysia: Zgaduję, że za wygląd twoich rąk odpowiada Ulrich Krammer, mam rację? Opowiedz o tych tatuażach, a także o pozostałych które masz? Emily: Tak, Ulrich Krammer wytatuował moje oba rękawy. Reszta została zrobiona przez Izo z „X-Tattoo”. Mogłabym powiedzieć, że 90% moich tatuaży ma swoją symbolikę, ale ich znaczenie pozostawiam dla siebie. Pozostałe wykonałam, ponieważ podobał mi się motyw czy projekt. Zaczęłam się tatuować kiedy miałam 15 lat. Wybór oczywiście nie był najlepszy - powstał tribal na lędźwiach, który został w końcu zakryty 2 lata temu. Kiedy weszłam w okres pełnoletności, zaczęłam tatuować ręce i nogi. Przez lata moja kolekcja powiększa się i na pewno nie poprzestanę na tym co mam. Krysia: Widziałam sporo szalonych zdjęć z przebieranych imprez… Emily: O tak, uwielbiam imprezować! Zawsze świetnie bawię się z moimi kumpelami. Często przebieramy się w naprawdę złym stylu, w ciuchy, w których normalnie nie wyszłybyśmy na ulicę. Kluby i puby są dobrym miejscem na zabawę, ale najbardziej lubię letnie imprezy plenerowe, możecie mnie znaleźć na każdej z nich. Krysia: O jakiej sesji zdjęciowej marzysz?

TATTOOFEST 65


TATTOOFEST 66

fot. Oli Kniest fot. Cornelius Fischer

facebook.com/missemilyvanhouten

fot. Pamela Hilton

mięsne, także jako wegetarianka raczej nie jestem fanką naszej kuchni. Krysia: A gdy masz ochotę na coś słodkiego to sięgasz po…? Emily: Uwielbiam wszystko co słodkie, od ciast po czekoladę. Nie ma słodkości, których bym nie lubiła czy nie zjadła. Krysia: Mieszkasz w pobliżu Słowacji i Węgier, bywasz w tamtych krajach? Emily: Byłam na Węgrzech na zakupach w całodobowym markecie, do którego droga zajmuje jakieś 30 minut :). Nie byłam nigdy w Słowacji, ale tego lata wybieram się w końcu do Bratysławy. Krysia: W pobliżu twojego miejsca zamieszkania znajduje się największe austriackie jezioro, na pewno jest tam pięknie i przyciąga ono wielu t u r y s t ó w, opowiedz o tym miejscu. E m i l y : Mieszkam 15 minut spacerem od jeziora Neusiedler. Latem zawsze przebywa tam mnóstwo turystów, ale na szczęście nie ma ich zbyt wielu w samym mieście. Muszę być szczera, wcale nie lubię tego jeziora. To w zasadzie błoto nie woda i nie kąpię się tam. Jedyna fajna rzecz w tym miejscu to doroczne, międzynarodowe zawody surfingowe, które odbywają się pod koniec kwietnia. Zawsze uczestniczę w wielkich imprezach razem z zawodnikami z całego świata. I to chyba na tyle jeśli chodzi o najważniejsze wydarzenia w rejonie Burgenland. Jeśli chcecie zobaczyć i przeżyć coś fajnego, to najlepiej udać się do Wiednia. Ode mnie to na szczęście tylko 30 minut jazdy samochodem. Chyba, że lubicie dobre wino, wtedy radzę zostać w moim landzie.


TATTOOFEST 67

fot. Pamela Hilton

fot. Robert Pichler

fot. Robert Pichler

fot. Daniel Otten

fot. Sebastian Lager

fot. Andi Bell

fot. Pamela Hilton


Pikaso: Pod koniec podstawówki, dawno temu, chyba w ‘99 roku zrobiłem swój pierwszy wrzut na działce u kumpla, był to napis „Acid”. Później jakoś tak wyszło, że chwilowo zaprzestałem tych zabaw, powróciłem do nich w gimnazjum i od 2001 roku maluję regularnie. Zaczynałem od napisów, ale znudzony zacząłem malować, a właściwie próbować malować portrety i tak już zostało. Robiąc obrazek chcę skonstruować taki przekaz, aby oglądający zaczął zadawać sobie różne pytania. Rzadko kiedy daję czytelną informację, dlatego moje obrazy nie mają tytułów i komentarzy (pojawiają się one tylko czasem). Do tego co tworzę doszedłem robiąc masę eksperymentów. Strasznie dużo myślę o tym co, w jaki sposób i jak

TATTOOFEST 68


namalować, pomimo tego, że większości prac to freestyle. Bardzo ważne jest dla mnie eksperymentowanie, rozmyślanie i poszukiwanie nowych rozwiązań. Radocha z samego procesu malowania oczywiście też. Najbardziej lubię zakątki dzielnic miasta oraz różne opuszczone budynki. Malując w pustostanie mam poczucie, że wpisuję się w krajobraz danego miejsca, że tak jak ono mój obrazek staje się elementem epoki postmodernistycznej i opowiada nową historię. Ulica natomiast jest dla mnie swego rodzaju miejscem wystawienniczym bądź dopełnieniem tego, co wymyśliłem w domowym zaciszu. Kiedy widzę skończony obrazek umiejscowiony w odpowiednim miejscu,

czuję największą satysfakcję, bo wiem, że jest tak, jak sobie gdzieś tam w głowie wymyśliłem. Czasami zajmuję się też projektowaniem graficznym. Jest to dla mnie taka odskocznia od malowania, coś co pozwala uwolnić się od myślenia o obrazie oraz umożliwia mi kontakt z innymi ludźmi. Moim zdaniem projektowanie jest jednym z wielu narzędzi, tak jak street art czy malarstwo, służących rozwiązywaniu kwestii związanych z tożsamością i informacją. Podobnie jak w przypadku gdy maluję, nie nakładam sobie żadnych ograniczeń.

FB: Pikaso Oner www.myspace.com/pikaso1

TATTOOFEST 69


Anabi, Anabi-Tattoo, Szczecin

Aldona, Szerytattoo, Wa

rszawa

Gozdi, Szerytattoo, Warszawa

Kosa, Art Line, Rybnik

tr贸w Wlkp.

Arek, Tattoo Jokers, Os

TATTOOFEST 70


Arek, Tattoo Jokers, Os

trów Wlkp.

ecin

Leszek Jasina, Tattoo Gonzo, Szcz

a

tar, Warszaw

Iwona, Blacks

Edek, Kult Tattoo Fest, Kraków

o Fest, Kraków

Daveee, Kult Tatto

Komarenko, Ston

eheadstattoo, W rocław

TATTOOFEST 71


y

ucky, Tych

Łukasz, L

Daveee, Kul

t Tattoo Fest

, Kraków

rs, Ostrów Wlkp.

Arek, Tattoo Joke

tus, Warszawa

David Rudziński, Gules

David Rudziński, Gules

tus, Warszawa

TATTOOFEST 72


Maurycy, Kamea, Łódź

el, Milanówek

Krzysiek, Azaz

o Fest, Kraków

Daveee, Kult Tatto

Krzysiek, Azazel,

ttoo, Wałcz

Paweł, Vini Ta

Milanówek

Waldi, Shockin’ Ci

ty, Austria

TATTOOFEST 73





Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.