nr 4/68 czerwiec 2021
n a s z a
Letnie ciepłe słońce, zapach polnych kwiatów, zielone liście na drzewach czerwiec. W tym wyjątkowym, kwiecistym miesiącu przyroda sama pcha nas w swoje objęcia. Warto odłożyć komputer na bok i wyjechać nad rzekę, jezioro czy w góry. Mamy nadzieję, że spędzicie ten czas aktywnie i odpoczniecie od monitorów. Z tym miesiącem przychodzi również nowy numer , do którego możecie zajrzeć w czasie odpoczynku.
g a z e t a
rok szkolny 2020/2021
kwiecisty czerwiec Już za oknem młode listki w drzew zieleni toną I na spacer zapraszają - chociaż w deszczu mokną Piją kwiaty krople rosy rosnąc na potęgę Słońcem łąka nas zaprasza na leśną włóczęgę. W górze chmurki, a na nich marzenia W zielonym kolorze pełne zadziwienia W wiosennym rytmie kołyszą się myśli Uśpione śpiewem ptaków wśród zarośli. Zostawmy w domu wszelkie zadania Komputer, książki i zbędne pytania Szukajmy przygód w zielonym gaju Niech szczęście rośnie w kwiecistym maju.
Wiktoria Superata, klasa 6e
DZIEŃ MATKI
widzialem, polecam, widzialem, polecam,
Dzień Matki to święto uchwalone na cześć wszystkich Matek. Jako W środę 5.05.2021 roku jedyni obchodzimy go 26 maja. obejrzałam amerykański film przygodowy pt.: „Enola Holmes” Ciekawostki: w reżyserii Harry Bradbeer. Scenariusz tego filmu napisał Jack • W okresie międzywojennym starano połączyć Thorne. Premiera odbyła się 23 września 2020 roku. Ekranizacja się Dzień Kobiet z dniem Matki, doczekała się jednej nagrody KID na szczęście nieskutecznie. • W USA Dzień Matki jest CHOICE. Głównymi bohaterkami świętem narodowym. filmu są 16. letnia Enola Holmes • Dzień Matki w USA to (Millie Bobby Brown) oraz jej święto ruchome, a w Polsce stałe. mama (Helena Bonham Carter). - W Ameryce obchodzone jest w Bohaterki uwielbiają grać wspólnie drugą niedzielę maja. W Polsce w „Scrabble” i rozwiązywać zawsze 26 maja. zagadki. Potrafią także pięknie • W Dzień Matki w USA wykonuje się więcej telefonów niż malować. Łączą je wspólne pasje w jakikolwiek inny dzień w roku. i zachwyt nad światem. Zarówno - około 122 milionów telefonów w mama, jak i córka są nietuzinkowe USA jest wykonywanych w drugą i od początku filmu zachwycają swobodą, inteligencją oraz niedzielę maja. entuzjazmem. Matka uczy Enolę Alicja Piotrowska, klasa 6e samodzielności od wczesnego dzieciństwa, bo wie, że nadejdzie taki moment, w którym będzie musiała ją opuścić. Dzieje się tak w dniu szesnastych urodzin jej córki. Matka z niewiadomych powodów ucieka z domu. Pozostawia po sobie prezent dla córki, który ma ułatwić odnalezienie matki, gdy przyjdzie na to czas. Mimo że przez większość filmu mama Elony jest fizycznie Maksymilian Pytka, klasa 4b
2
nasza gazeta
nr 4 (68)
nieobecna, to jej duch unosi się nad całością opowiadanej historii i niejednokrotnie kieruje biegiem akcji. Film opowiada o tym, że życie bez matki nie byłoby pełne. Pokazuje jak bardzo kochamy nasze mamy i jak mocno ich potrzebujemy. Niezależnie od tego czy mama jest bezpośrednio przy nas, czy też nie, jej wpływ na życie jest wyczuwalny i bardzo pomocny. Mama zawsze kieruje się pełnym zaangażowaniem i miłością, dlatego też jej wskazówki prowadzą do szczęścia. Oprócz ciekawej historii oraz barwnych postaci film posiada dobrą muzykę, którą skomponował Daniel Pemberaton. Uważam, że melodia jest wspaniale dopasowana do przedstawionych w filmie wydarzeń. Jest piękna, przerażająca i tajemnicza. Oglądając film „Elona Holmes” warto pamiętać, że każda mama jest inna i każda jest na swój sposób wspaniała. Pamiętajmy, że 26 maja obchodzimy Dzień Matki. Film ten szczerze polecam wszystkim tym, którzy lubią akcję i zagadki oraz mają co najmniej 12 lat. Matylda Drzewiecka, klasa 6e
z Krakowa do Japonii Ja: Dzisiaj spotykamy się ze znaną blogerką - Marią Superatą. Maria jest również profesorem na Uniwersytecie Ekonomicznym w Japonii, w mieście Fukuoka. Tematem naszego spotkania będzie życie Polki w Japonii. V: Powiedz nam, skąd wzięło się Twoje zainteresowanie japońską kulturą? M: Mój ojciec często zabierał mnie, gdy byłam mała, do muzeum sztuki Manggha. Pamiętam, że pewnego razu kobieta w kimonie wręczyła mi wachlarz z wizerunkiem gejszy. Od tego czasu zaczęłam się interesować tą sztuką i światem. V: Co Cię sprowadziło do Japonii? M: Chciałam poznać tę kulturę z bliska, popracować tu, dlatego 2 lata temu przyjechałam pierwszy raz jako tłumacz oraz przewodnik wycieczek po Kioto. Rok pracowałam w tym mieście, poznałam wielu ciekawych ludzi, byłam tłumaczem. V: Jak wygląda życie w Japonii? M: To bardzo zorganizowane społeczeństwo, zdyscyplinowane. Wszędzie panuje porządek i obowiązuje przestrzeganie zasad. Dla nas Europejczyków pewne rzeczy są szokujące, na przykład sposób wsiadania do pociągównikt się nie pcha, nie krzyczy, wszyscy czekają spokojnie w kolejce i po kolei, w milczeniu wsiadają, gdy podjedzie pociąg. Ważna jest także punktualność- to niezwykłe, że największe opóźnienie pociągu to zaledwie 2 minuty. Japończycy są uprzejmi i bardzo uważają na drugiego człowieka, często przepraszają, nawet jeśli nie ma takiej potrzeby. Ostatnio
otrzymałam przesyłkę, list był trochę zniszczony i listonosz, który go przyniósł, osobiście przeprosił mnie za tę sytuację, choć wiadomo, że to nie jego wina. Potem dostałam również oficjalny list z poczty z przeprosinami. Japończycy są bardzo mili dla turystów, ale już w pracy jest duża rywalizacja i trzeba naprawdę mieć dużo wiedzy i umiejętności, żeby dostać tu dobrą posadę. Najważniejszy jest język japoński, ponieważ Japończycy mimo, że uczą się angielskiego od przedszkola, bardzo słabo się w tym języku porozumiewają. Życie nie jest łatwiejsze niż w Polsce, ponieważ jest mało powierzchni, a dużo ludzi, dlatego mieszkanie często jest wielkości naszego salonu. Pomieszczenia nie są ogrzewane, dlatego zimy są trudne do przetrzymania dla kogoś, kto pochodzi z cieplejszych krajów. Jednak przyroda, świeże powietrze, wspaniałe jedzenie i sposób w jaki to społeczeństwo jest zorganizowane wpływa znacznie na jakość codziennego życia. V: Czy trudno było Ci się przystosować do japońskich zwyczajów? M: Nie miałam z tym żadnych problemów, choć czasem coś mnie zaskakuje do dzisiaj. Sposób jedzenia Japończyków dla nas może się wydawać czymś niegrzecznymna przykład głośne siorbanie, a dla nich jest potwierdzeniem, że jedzenie jest pyszne. V: Czym aktualnie się zajmujesz? M: Od stycznia tego roku jestem znów w Japonii. pracuję jako profesor na Uniwersytecie nasza gazeta
nr 4 (68)
Ekonomicznym w Fukuoce. Prowadzę zajęcia z ekonomii, historii Japonii i angielskiego. V: Czy jest coś, co Ci przeszkadza Ci w życiu codziennym w Japonii? M: Tak, jest parę rzeczy, ale najbardziej przeszkadza mi biurokracja, która jest tak rozbudowana, że aż absurdalna. Często wszystkie sprawy załatwia się na poczcie. Nie można zwyczajnie się podpisać, trzeba mieć pieczątkę i to jest podpis. V: Jakie jest według Ciebie najpiękniejsze miasto w Japonii? M: Najpiękniejszym miastem jest zdecydowanie Kioto. Jest to miasto, gdzie została zachowana kultura japońska w starym stylu. Mnóstwo zabytków, niesamowita , dziewicza przyroda i najlepsze tradycyjne jedzenie japońskie. Tu też widać i czuć tę tradycyjną Japonię, pełną zasad, ale też nieufności do obcych. V: Jaka jest najpiękniejsza pora roku w Japonii? M: Najpiękniejszą porą roku tutaj jest wiosna, ponieważ zakwitają wtedy słynne Sakury- kwiaty wiśni. Z tego powodu Japonia jest nazywana Krajem Kwitnącej Wiśni. Zimy natomiast są surowe, a lata gorące. V: Czy jesteś szczęśliwa mieszkając w Japonii? M: Tak, bardzo. Mam wrażenie, jakbym spędziła tu dziesięć lat, a jestem tylko dwa lata. V: Dziękuję za poświęcony czas i życzę wszystkiego dobrego. M: Dziękuję bardzo. Życie w Japonii ma swoje plusy, ale również minusy. Podstawową umiejętnością jest opanowanie języka japońskiego, gdyż większość Japończyków nie włada dobrze językiem angielskim. Jednakże mimo wszystko Japonia jest niezwykłym krajem, który należy chociaż raz odwiedzić. Wiktoria Superata, klasa 6e
wywiad z mamą podróżniczk Jestem uczniem Szkoły Podstawowej nr 2 im. Św Wojciecha w Krakowie.
dzungla w Brazylii Ja: Dlaczego lubisz podróżować? Mama: Z wielu powodów. Pierwszym jest na pewno moja ciekawość innych kultur, ludzi, warunków życia. Podczas każdej podróży staram się poznać prawdziwe życie w danym kraju, nie tylko zwiedzić atrakcje turystyczne. Lubię też odwiedzać miejsca, do których mało
Która twoja podróż była najciekawsza i dlaczego? Trudno mi powiedzieć o jednej, która była najciekawsza, więc powiem o kilku. Na pewno bardzo ciekawe były dla mnie podróże na inne kontynenty do Brazylii, Maroka i Turcji, głównie dlatego, że są to kraje inne od Polski. Bardzo ciekawym krajem był też Azerbejdżan, ponieważ nikt tam nie jeździ turystycznie, a ja odkryłam tam przepiękne góry na południu i na północy, ogień palący się prosto na skale oraz wyznanie zoroastrian, czyli czcicieli ognia.
w wysokich górach dwa dni pieszo od jakiejkolwiek osady ludzkiej. Po przebudzeniu usłyszałam zaraz obok namiotu dyszenie jakiegoś zwierza. Okazało się, że był to jakiś wielki pies, który przechadzał się wokół namiotu. Nie miałam pod ręką nawet żadnego kija, ani niczego, co mogłoby go odstraszyć, a on wcale nie zamierzał odejść! Wyglądał naprawdę groźnie. Bałam się, że za chwilę zaatakuje. Po kilku godzinach oczekiwania mój kolega odpędził go krzykiem. Po powrocie dowiedziałam się, że była to bardzo groźna rasa owczarka kaukaskiego, który może nawet zabić.
transport coli w Maroko
karawana Sahara, Maroko kto jeździ - i to jest drugi powód, czyli moja chęć odkrywania czegoś nowego. Dlatego na przykład pojechałam do Azerbejdżanu, Mołdawii czy Republiki Naddniestrzańskiej. Kolejnym powodem jest chęć oderwania się od codziennych spraw, takiego ,,resetu” dla mojego mózgu i dlatego lubię krótkie wypady, np. do jakiegoś miasta europejskiego typu Londyn czy Mediolan, albo wyjazd z rodziną w góry.
4
Jeździsz w różne dziwne i odludne miejsca, czy nie spotkała cię tam nigdy niebezpieczna sytuacja? Może zdziwię cię moją odpowiedzią, ale nie przypominam sobie żadnej naprawdę niebezpiecznej. Nawet w krajach uchodzących za bardzo niebezpieczne, na przykład Brazylia, która jest kojarzona z wysoką przestępczością, wszyscy ludzie byli bardzo mili i przyjaźni - oczywiście przy zachowaniu ostrożności. Nawet jeżeli byłam już w sytuacji potencjalnie niebezpiecznej, nigdy źle się to nie skończyło. Na przykład raz spałam w Azerbejdżanie pod namiotem, nasza gazeta
nr 4 (68)
pole naftowe, Azerbejdżan Wędrowaliście przez dwa dni po górach - co wtedy jedliście? Wcześniej zrobiliśmy sobie zapasy suchego jedzenia, które nosiliśmy ze sobą w plecakach. Bardzo przydatne okazały się kaszki dla niemowląt, które wystarczyło rozpuścić w ciepłej wodzie - potem przez długi czas nie mogłam na nie patrzeć, miałam ich dość! Problemem był transport wodynie mogliśmy jej nosić ze sobą zbyt dużo, gdyż była ciężka, a w tych ciąg dalszy strona 5
ką
górach nie było źródeł, z których mogliśmy ją zaczerpnąć.
też noclegi w domach u ludzi, którzy spontaniczne zapraszali nas w gościnę do swoich mieszkań w Turcji. Byli to ludzie, których w ogóle nie znaliśmy, a mimo to oferowali nam gościnę i pomagali w czym mogli, np. w zorganizowaniu dalszego transportu. Takiej gościnności nie spotkaliśmy nigdy wcześniej w Polsce.
wodospad Gardziel Diabła, Igazu Jaka była najdziwniejsza potrawa, którą jadłaś? Najbardziej nietypową potrawą dla mnie było chyba tagine [czyt. tażin], który jadłam często w Maroku. Jest to potrawa przygotowywana w specjalnym glinianym naczyniu z pokrywką, duszona na ogniu. Są w nim różne rodzaje mięsa, kuskus, warzywa i lokalne przyprawy. Ma naprawdę niepowtarzalny smak. Kupiłam sobie nawet na targu w Maroku specjalne naczynie do przygotowania tagine i przywiozłam do Polski. Mam je do dziś i czasem gotuję tagine dla całej rodziny.
Xynaliq, wioska otoczona górami, Kaukaz, Azerbejdżan W jakim najdziwniejszym miejscu spałaś? Były różne takie miejsca. Na przykład dach stacji benzynowej gdzieś w Turcji, namiot pasterski pod górą Dżebel Tubkal w Maroku, oaza na marokańskiej pustyni czy “hostel” w dżungli w Brazylii. Każdy taki nocleg był niepowtarzalnym przeżyciem. Ciekawym doświadczeniem były
Yanar Bulag płonąca woda Azerbejdżan Gdzie chciałabyś jeszcze pojechać? Marzy mi się podróż do części świata, w której jeszcze nigdy nie byłam ,np. do Azji Południowo-wschodniej, do Wietnamu lub Tajlandii. Bardzo dużo czytałam o tych krajach i oglądałam wiele relacji z podróży do nich i wiem, że są tam przepiękne miejsca, które bardzo chciałabym zobaczyć. Interesują mnie też tamtejsze kultury i religie. Tak więc - to jest mój następny cel! Dziękuję, że o tym wszystkim opowiedziałaś, to było bardzo ciekawe. Cieszę się. W następną podróż pojedziemy może razem.
ŚWIĘTY WOJCIECH Święty urodził się w Libicach w ok. 956 r. W dzieciństwie Wojciech bardzo ciężko zachorował, więc rodzice oddali go w ręce Boga. Wojciech cudownie ozdrowiony wstąpił do szkoły katedralnej w Magdeburgu. Podczas bierzmowania przyjął imię Adalbert. Stał się biskupem w 983 roku. Wojciech postanowił poświęcić swoje życie na nawracaniu pogan. Cesarz Otton III pomógł zorganizować wyprawę Wojciecha do Prus. Po jego śmierci książę Bolesław kupił ciało Wojciecha. Według legendy książę zapłacił za ciało tyle złota ile ono ważyło. Święty Wojciech był dobrym człowiekiem, męczennikiem, biskupem. Jest patronem Polski i naszej szkoły. Martyna Serafin, klasa 6d
Tymoteusz Swatowski, klasa 6d
Yanar Dag płonąca skała Azerbejdżan nasza gazeta
nr 4 (68)
rys. Martyna Serafin, kl. 6d
5
Co czują? Co widzą? Z czym się zmagają? Czy wolą dzieci, czy dorosłych? Jak im się podoba? Czyli jak wygląda Kraków według krakowskiego gołąbka. Gołąbek Giesiu mówi o Krakowie. Posłuchajcie jego historii… - Hejka – nazywam się Giesiu i mieszkam w Krakowie z dużą rodziną. Moja rodzina to gołębie i – powiedzmy – ludzie. Gołębie mieszkają tu od wieków. Ja mam trzy lata. Moi skrzydlaci krewni są dla mnie kochani, a ludzie nie zawsze… Pewnie chcecie wiedzieć dlaczego, powiem wam - odganiają nas! Dla was to pikuś, ale dla nas gołębi już nie. Musicie wiedzieć, że gdy gołąb zmęczony po długim locie staje sobie na ziemi, żeby odpocząć, a człowiek go wygania, odczuwamy do nich złość. A co my im zrobiliśmy? Ale dość już tego! Opowiem wam coś znacznie ciekawszego! My umiemy latać, a z góry widzimy coś pięknego – panoramę całego Krakowa, a nawet piękne Tatry! Gdyby nie te głupie wieżowce, ludzie też by je widzieli. Cały czas mówiłem o wadach ludzi, a teraz wam opowiem o ich zaletach. Kiedyś, gdy zabrałem pewnemu Panu wafelek okazało się, że to lód. Trochę się zdziwiłem i prawie zamarzł mi dziób, bardzo mnie rozbolał. Pewien staruszek mnie przygarnął i wyleczył. Z wdzięczności ukradłem jednej Pani precla i dałem go mojemu wybawicielowi. Staruszek mnie rozpoznał i bardzo się ucieszył. Jednak, gdy przelatywałem nad jego domem,
6
fot. Ł. Zarembski - Zelpin blog „Gołębiowate ptaki”
GOŁĘBIA POPOŁUDNIÓWKA
ujrzałem mój podarek w śmietniku. Jednak ludzie to ludzie! Muszę wam jeszcze powiedzieć, że życie gołębia nie jest takie kolorowe, jak wam się wydaje… Boimy się jastrzębi, które na nas polują w okolicach Krakowa – musimy na nie uważać. Pewnie się ciekawicie, czy
wolimy dzieci, czy dorosłych? No pewnie, że dzieci! Zawsze dadzą nam kawałek precla, są uśmiechnięte, a dorośli mówią często – Wynoś się głupi gołębiu! Uważam, że Kraków to najpiękniejsze miasto na świecie i nigdy nie znajdę sobie lepszego domu! Aleksander Plichta, klasa 5e
redaguje zespół: p. Ilona Piotrowska-Fryc, p. Anna Maria Drewniak - opieka merytoryczna p. Teresa Diaczuk - skład komputerowy www.sp2.krakow.pl nasza gazeta
nr 4 (68)