C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012 | WEEKLY News and Guides for the Polish Community | thepolishobserver@myownmedia.co.uk | free press
Niewinni „gwałciciele” z Polski
W TYM NUMERZE
Gibnęło w Platformie
Remigiusz Lipek, to kolejna ofiara brytyjskiej policji. Jak się okazuje, mężczyzna był oskarżony o gwałt, wyłącznie na podstawie pomówień. W więzieniu spędził dziewięć koszmarnych miesięcy, podczas których był bity i poniżany przez współwięźniów, przy milczącej zgodzie personelu placówki. Sąd nie dał w końcu wiary fałszywym oskarżeniom i oczyścił Polaka z zarzutów. Jednak tego, co przeżył dzięki brytyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości, nic już mężczyźnie nie zrekompensuje... str. 3
Łukasz Gibała odszedł z PO i wstąpił do Ruchu Palikota. Jak to możliwe? Po pięciu miesiącach od wyborów, po czterech miesiącach od dnia sformułowania rządu? Dlaczego? Z jakiego powodu? Przecież zazwyczaj dzieje się tak, że poseł odchodzi z opozycji, która ma mały wpływ na zmiany, do rządu właśnie… Felieton Janusza Palikota.
str. 4
Agata Jagodzińska powalczy o BAFTĘ!
fot. © Tinieder - dreamstime.com
Absolwentka Edinburgh’s Queen Margaret University, Agata Jagodzińska zdobyła uznanie w oczach kapituły prestiżowego konkursu „British Academy of Film and Television Arts”, dzięki czemu jej etiuda studencka pt. „Tajemnica spowiedzi” znalazła się w gronie nominowanych do statuetki „Złotej Maski”.
str. 5
To oni zabili Marcina Porczka
Tsunami, haiku, idea Poznaj współlokatorów
Carolina Khouri urodziła się w Libanie. Wychowała w Polsce. Od ośmiu lat mieszka i tworzy w Londynie. Tutaj ukończyła „interior design” w The University of the Arts London. Jej najnowsza wystawa, „Haiku Prelude - Haiku Kami” początkowo miała być poświęcona japońskiej sztuce słowa…
Nie łudźmy się, że potrafimy poradzić sobie z tą plagą własnym przemysłem i środkami. Jeśli już raz pokażą się w domu, to dezynfekcja jest absolutnie konieczna. Na jednej sesji się nie skończy, ale to już fachowcy zorientują się na miejscu, ile razy należy powtórzyć dany zabieg…
str. 4
Pieniądze wyszły Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacji
fot. Anna Sobusiak
W Londynie stanowią prawdziwą plagę, są prawie wszędzie: w szparach podłóg, pod wykładzinami, w ramach obrazów i okien, pod tapetami, w meblach i tapicerce. Ich ukąszenia mogą u osób nadwrażliwych spowodować nawet zgon. Winą za taki stan rzeczy, Anglicy obarczają imigrantów.
Carolina Khouri fot. Alex Sławiński
11 marca 2011 roku, u wybrzeży Japonii, miało miejsce podwodne trzęsienie ziemi, skutkujące niespotykaną falą tsunami. W minioną niedzielę, dokładnie o 14:46 - godzinie, w której fala ta dotarła do japońskich wybrzeży, w Londynie otwarto wystawę upamiętniającą owo wydarzenie.
DIRECT TO BANKprzekaz bezpośrednio na konto
str. 7
Na 16 lat pozbawienia wolności, skazał sąd Old Bailey, dwójkę z trójki Polaków oskarżonych o zabójstwo 38-letniego Marcina Porczka. Do więzienia trafią: 27-letni Krzysztof Szafisz oraz 30-letni Piotr Kulik. Trzeci z oskarżonych mężczyzn, 56-letni Andrzej Mikołajek, po przedstawieniu wszelkich dowodów w trakcie trwającej rozprawy, został oczyszczony z zarzutów.
str. 6
W naszym angielskim domu
„Ostra Miriam” i fiasko sponsoringu. Kogo by tu nakłuć. Voodoo działa! Sąsiadka patrzy z nienawiścią… Opowiadanie Janusza Młynarskiego.
Pieniądze przyszły Zapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi
str. 12
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
2
Wiadomości
Pracując w Tesco Pierwsze czytanie można się zestarzeć
T
rzymanie rąk w kieszeniach, to chamski zwyczaj, dobrze wychowanemu człowiekowi, to nie uchodzi. W latach głębokiej komuny, kiedy jeszcze w szkołach uczyli nauczyciele, którzy zażyli przedwojennej kindersztuby, wpajali oni dzieciom różne takie wzory - nie trzymać łap w kieszeniach, kiedy z kimś rozmawiasz, nie pluć, nie żuć gumy, nie mówić z pełnymi ustami, nie odsłaniać dziąseł, kiedy się śmiejesz, nie mlaskać (nie tylko podczas jedzenia), nie drapać się w obecności innych osób, nie smarkać, nie przerywać innym, gdy mówią, ustępować miejsca starszym, nie pyskować. Później widać uznano to za przeżytki i uczyć przestano. W telewizji niemal codziennie możemy obserwować koncert nie tylko złych manier, ale
i chamstwa, głównie w wykonaniu polityków, bo ich tam widujemy najczęściej. Widzimy więc premiera rozmawiającego z kobietą. I co on? Ano stoi i jedną ręką trzyma teczkę, a drugą rękę w kieszeni. A przecież premier chodził do komunistycznej podstawówki, więc dobrych manier go tam uczono i jeśli akurat wtedy nie uważał, to ma przecież „szpeniów” od wizerunku. Kto jak kto, ale on powinien dawać przykład! Albo Paweł Graś stoi za premierem podczas jakiejś uroczystości państwowej i żuje gumę, i co - ładnie to tak? Bycie na bakier z zasadami dobrego wychowania nie dotyczy rzecz jasna tylko polityków obecnie rządzącej partii i to nie wszystkich, bo są tam przecież osoby, z których można brać przykład - Bogdan Klich, czy Bogdan Zdrojewski.
Opozycja też nie lepsza, co dziwi, bo brak ogłady widoczny jest na przykład u samego prezesa Kaczyńskiego, pochodzącego z inteligenckiej rodziny, z równie inteligenckiego Żoliborza, czy u inteligenta Dorna i wielu, wielu innych z pisowskiej wierchuszki. Na tle obu tych partii, najlepiej wypada - o dziwo - PSL, bo przecież to partia chłopska, a chłopi - wiadomo - wieś, a wieś, to przecież wieśniactwo, tymczasem nic z tych rzeczy. Owszem Pawlak chodzi sobie korytarzami sejmowymi z ręką w kieszeni, ale kiedy już z kimś rozmawia, łapę z kieszeni wyjmuje. Spójrzmy na Kalinowskiego, na Kłopotka i na wielu innych „wieśniaków” - z nich bierzcie przykład szanowni „yntelygenci” ze „stolycy”. Janusz Młynarski
Ślubna para za kratkami
fot. Wikipedia
31-letni Asif Ali i 20-letnia Helena Puchalska zostali uznani przez sąd koronny w Northampton za winnych próby zawarcia związku małżeńskiego, w celu uniknięcia deportacji, a tym samym działania przeciwko imigracyjnemu prawu Wielkiej Brytanii.
W
przypadku tej dwójki, „a potem żyli długo i szczęśliwie...” potoczyło się trochę inaczej. Zamiast na przyjęcie weselne, czy w podróż poślubną, wspomniana para udała się korytarzem ratusza w Northampton, skuta kajdankami wprost do rąk urzędników z UK Border Agency. Mężczyzna i kobieta zostali bowiem zatrzymani, 22 grudnia w dniu, kiedy chcieli zawrzeć związek małżeński. Na ich trop służby graniczne wpadły po tym, jak
skontaktowała się z nimi urzędniczka stanu cywilnego, dla której brak interakcji pary podczas spotkania, mającego na celu zaplanowanie ich ceremonii, wydał się bardzo podejrzany. „Ali odpowiadał na wszystkie pytania, a ona wydawała się kompletnie niezainteresowana sprawą. Nie było między nimi również żadnego kontaktu, mogącego świadczyć o zażyłości ich relacji” - cytował urzędniczkę prokurator Joe Spicer podczas rozprawy. Po aresztowaniu, zatrzymani szli w zaparte twierdząc, że są niewinni. Poznali się w marcu 2011 roku, w jednym z klubów nocnych na terenie Northampton, a kilka miesięcy później, w październiku Asif oświadczył się Helenie przy „curry i wódce - polskiej spuściźnie”. Opowieść o ich miłości zaczęła nabierać mniej kolorytów, kiedy urzędnicy zaczęli pytać ich na przykład o zakres domowych obowiązków, czy zainteresowania. Ali nie dość, że nie znał nazwy rodzinnej miejscowości swojej „narzeczonej”, to jeszcze stwierdził, że jedyne, czego dowie-
dział się o Polsce od swojej „wybranki”, to to, że „jest tam zimno, są lasy i polska żywność to zupy i szynka”. Mało tego, przy składaniu wniosku o zawarcie małżeństwa, mężczyzna napisał imię swojej „przyszłej żony” z błędem. Z kolei Puchalska, o swoim „wybranku” wiedziała jedynie, że „lubi jeździć samochodem”. Gwoździem do trumny, była jednak znaleziona w aucie mężczyzny notatka o treści: „I married Hela Puchalska Bcoz of papers and I love Anna a lot. I make deal with her for £2,500” („Poślubiłem Helę Puchalską dla papierów i kocham bardzo Annę. Zawrę z nią układ na 2500 funtów”). „To byłby bardzo wygodny związek dla obu stron. Puchalskiej zasiliłby kieszeń, a Aliemu dał prawo pobytu w UK” podsumował sprawę inspektor Andy Radcliffe z Border Agency's Criminal and Financial Investigations Team. Za swój czyn, Helena Puchalska została skazana na 15 miesięcy pobytu w placówce dla młodocianych przestępców, a Asif Ali, jako inicjator ślubu, na 2 lata pozbawienia wolności. (kg)
W
arunkiem otrzymania całkowitej emerytury jest obowiązek pracy do 67. roku życia. Te świeżo wprowadzone zasady dotyczą 168 tysięcy pracowników. Zmianie uległ nie tylko wiek, lecz również sposób obliczania emerytury i tak na przykład, wskaźnik cen detalicznych zastąpi wcześniej stosowana przy szacowaniu świadczenia, tzw. zakładana stopa inflacji. Z obliczeń „Daily Mail” wynika, że jeśli na przykład ktoś zarabia 26 tysięcy funtów rocznie, to według nowych zasad musi liczyć się z obcięciem puli emerytalnej nawet o 20 procent, czyli 88 tysięcy funtów. Zdaniem ekspertów, inne brytyjskie firmy mogą skopiować pomysł Tesco, oszczędzając przy tym fortunę. Przedsiębiorcy od dawna narzekają na wysokie koszty związane z
coraz dłuższym życiem ludzi. „Daily Mail” zwraca uwagę, że działania Tesco pokrywają się z planami rządu. Wielka Brytania, ma bowiem wydłużyć wiek emerytalny do 67. roku życia, w latach 2026-2028. Obecnie, aby uzyskać „State Pension”, czyli brytyjską emeryturę państwową, musisz mieć ukończone, jeśli jesteś mężczyzną - 65, a jeśli jesteś kobietą 60 lat (od roku 2021, próg ten będzie zrównany do 65 lat dla obojga płci). Emerytura państwowa w Wielkiej Brytanii wynosi obecnie maksymalnie 102,15 funtów tygodniowo i otrzymasz ją, jeśli opłacałeś National Insurance Contributions przez 44 lata (mężczyźni), lub 39 lat (kobiety). W przypadku nieprzepracowania tego okresu, emerytura będzie odpowiednio niższa. (emi)
Nowe zniżki na mieszkania socjalne
D
avid Cameron zadeklarował wznowienie programu „Right-to-buy”, oferując osobom zajmującym „councilowskie” posesje, zniżkę na ich zakup, mogącą osiągnąć pułap nawet 75 tysięcy funtów. To większy niż oczekiwano bonus, bowiem pierwotnie opiewał on maksymalnie na sumę 50 tysięcy funtów. Według nowych założeń, po pięciu latach przebywania na terenie danej posesji z councilu, jego rezydent ma prawo do 35% zniżki na zakup tego lokalu. Za każdy następny rok, przysługuje mu dodatkowy 1% upustu, do łącznej, maksymalnej kwoty wspomnianych 75 tysięcy funtów. W przypadku osób zajmujących mieszkania, po pięciu latach będzie to 50%, plus 2% za każdy następny rok. Rząd wierzy, że proponowane zmiany w programie, pomogą ponad 100 tysiącom ludzi mieszkającym na terenie
fot. AS
Wyjmij te łapska z kieszeni!
„Chcesz nabyć uprawnienia do całej emerytury? Musisz pracować do 67. roku życia” - takie właśnie zasady, wprowadziło w Wielkiej Brytanii dla swoich pracowników Tesco. Informujący o tym „Daily Mail” ostrzega, że za przykładem tego giganta sprzedażowego, mogą pójść inni brytyjscy pracodawcy.
Wielkiej Brytanii w końcu osiąść „na swoim”. Dodatkowo, dzięki programowi, istnieje szansa na podtrzymanie 50 tysięcy miejsc pracy na budowach. „Stabilne społeczeństwo i wartościowe rodziny wywodzą się z dobrych domów, dlatego właśnie chcę, abyśmy budowali więcej domów i stwarzali więcej możliwości dla ludzi wykluczonych z rynku obrotu nieruchomościami, na zakup własnych mieszkań” - podsumował Cameron. (mn)
THE POLISH OBSERVER | My Own Media Ltd. | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7321 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, j.mlynarski@thepolishobserver.co.uk | CONTENTS: Anna Sobusiak, anna@thepolishobserver.co.uk; | DTP: Sylwia Boczek | ADVERTISING: Patrycja Strąk – Sales Manager; Larisa Arama - Sales Executive; Tel. 020 7300 7320 Mobile: 078 4606 2331 Fax: 020 7253 2306 Email: sales@myownmedia.co.uk | Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisements printed or posted, and also assume responsibility for any claims arising there from made against the publisher | DISTRIBUTION: distribution@myownmedia.co.uk PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD Unit 7, Beam Reach Business Park, Consul Avenue, Rainham, RM13 GJ (London) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | Closing date: 15.03.2012.
3
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
temat numeru
Niewinni „gwałciciele” z Polski P
odobnie było z Remigiuszem Lipkiem, który przesiedział w więzieniu dziewięć miesięcy oskarżony o gwałt. Gdyby nie choroba ojca, mężczyzna najpewniej pozostałby w rodzinnej Legnicy, próbując tam ułożyć sobie życie. Stało się jednak inaczej - jego ciężko chory rodziciel, stanął przed koniecznością drogiej operacji oczu. Zarobienie sumy w Polsce, która mogłaby pokryć koszty zabiegu, było nierealne, dlatego też Remigiusz postanowił spróbować szczęścia w Wielkiej Brytanii. A wybrał ją dlatego, że miał w niej przyjaciela, który mieszkał tam wraz z żoną i dziećmi, a co najważniejsze zadeklarował pomoc - oferował lokum i wsparcie w znalezieniu pracy. Polakowi wydawało się, że złapał Pana Boga za nogi. Gotów był przyjąć każdą pracę, byle tylko pomóc ojcu. Pierwsze trzy miesiące upłynęły na robotach dorywczych, aż wreszcie pewnego dnia otrzymał telefon z agencji pracy oferującej mu stałe zajęcie. Nie posiadał się ze szczęścia - wizja przyśpieszenia terminu operacji stawała się coraz bliższa. Właśnie próbował skontaktować się z kolegą, by podzielić się z nim tą radosną informacją, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył i zobaczył przed sobą czterech policjantów oraz kobietę ubraną po cywilnemu. Jeden z funkcjonariuszy wręczył mu pismo, z którego wynikało, że jest zatrzymany. Do Remigiusza, który nie znał angielskiego zbyt dobrze, dotarło to dopiero, kiedy zobaczył na swoich rękach kajdanki. Wówczas zaczął się dopytywać, co jest powodem zatrzymania, ponieważ pismo, które wręczył mu policjant, o tym nie informowało. Przy całym zdarzeniu, obecna była Agnieszka, żona właściciela doREKLAMA
mu i kolegi Remigiusza - Artura Treblińskiego, którzy udzielili mu gościny. Znając biegle angielski próbowała dowiedzieć się, co jest powodem zatrzymania, ale funkcjonariusze nabrali wody w usta, kazali się mężczyźnie spakować, po czym przewieźli go na poste-
Gdyby nie choroba ojca, Remigiusz Lipek najpewniej pozostałby w rodzinnej Legnicy, próbując tam ułożyć sobie życie. Stało się jednak inaczej - jego ciężko chory rodziciel, stanął przed koniecznością drogiej operacji oczu. Zarobienie sumy w Polsce, która mogłaby pokryć koszty zabiegu, było nierealne, dlatego też Remigiusz postanowił spróbować szczęścia w Wielkiej Brytanii.
runek policji. Tam również stan jego wiedzy nie powiększył się w najmniejszym stopniu, poinformowano go jedynie o prawach, jakie mu przysługują. Ponieważ Remigiusz znał angielski jedynie w stopniu komunikatywnym, w związku z tym zapewniono mu tłumacza tyle, że przez telefon. Fakt ten trochę podniósł na duchu aresztowanego, uwierzył bowiem, że wszystko się wyjaśni
- dowie się, za co go zamknięto i szybko zostanie wypuszczony. Nie przypuszczał, że to dopiero początek gehenny. Po pięciu dniach przesłuchań został przewieziony do sądu magistrackiego w Kidderminster, ale i tam nie dowiedział się, o co jest oskarżony. Po przesłuchaniu przewieziono go do więzienia w Redditch, gdzie przez 9 miesięcy czekał na proces, niemal do chwili jego rozpoczęcia, nie wiedząc w jakiej sprawie. Przez ten czas, nie tylko nie dowiedział się, kogo, gdzie i kiedy zgwałcił, ale przeszedł również prawdziwą drogę przez mękę. Lżenie, poniżanie, poszturchiwanie przez współwięźniów zdarzało się niemal codziennie, a raz nawet doszło do brutalnego pobicia. Personel więzienia nie reagował. Po dziewięciomiesięcznym koszmarze, przed sądem koronnym w Birmingham rozpoczął się proces. Dopiero wówczas chłopak dowiedział się, że jest oskarżony o gwałt na mieszkance Redditch, przy okazji okazało się, że przyjaciel Remigiusza, Artur Trebliński również został oskarżony o współudział. Proces trwał pięć dni. Jedynym dowodem w sprawie były zeznania rzekomej poszkodowanej. W trakcie rozprawy, Remigiusz zrezygnował z adwokata z urzędu i dzięki pomocy rodziny i przyjaciół wynajął prawnika z renomowanej kancelarii adwokackiej - tylko to dawało szansę, na ustalenie prawdy. I udało się. Sąd w Birmingham, uniewinnił obu „gwałcicieli” od przedstawionego im zarzutu. Remigiusz Lipek wrócił do Polski, próbuje normalnie funkcjonować, założył rodzinę, ale przychodzi mu to z wielkim trudem, przez cały czas ma przed oczami obraz
fot. © Bonus7777 - dreamstime.com
Bóg jeden wie, ilu Polaków niesłusznie skazanych przebywa w brytyjskich więzieniach. Wielu z nich trafia tam pod ciężkimi zarzutami, poprzedzonymi byle jakim śledztwem i naciąganiem faktów. Tylko nielicznym udaje się udowodnić swoją niewinność, ale wyłącznie dzięki własnej determinacji, wsparciu rodziny i przyjaciół mają to szczęście.
koszmaru, który spustoszył jego życie. Nic nie jest w stanie zrekompensować tego, co przeżył. *** Jego przypadek nie jest odosobniony. Przed sądem w Glouster, trwa proces dwójki Polaków oskarżonych o gwałt i pobicie. Zarzuty, które im postaREKLAMA
wiono opierają się jedynie na zeznaniach kilku pijanych Anglików, którzy sami wszczęli burdę. O tej sprawie oraz o tym, czy polskie służby konsularne reagują właściwie, kiedy polscy obywatele miewają problemy z brytyjskim wymiarem sprawiedliwości, już za tydzień. Janusz Młynarski
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
4
z terenu...
Kątem oka Palikota
Tsunami, haiku, idea
Gibnęło w Platformie
Jedenastego marca 2011 roku, u wybrzeży wysp Japonii, miało miejsce podwodne trzęsienie ziemi, skutkujące niespotykaną falą tsunami. W minioną niedzielę, dokładnie o 14:46 - godzinie, w której fala ta dotarła do japońskich wybrzeży, w Londynie otwarto wystawę upamiętniającą owo wydarzenie.
starać się zrozumieć tę decyzję tylko przez uroki Ruchu. Łukasz odszedł, gdyż nie mógł wytrzymać w PO. Po prostu. Dziś jeszcze nie wiadomo, jak skończy Platforma. Dziś nic nie jest przesądzone, choć wiele już znaków wskazujących na zmianę. Więc nie dlatego, że przyszłość jest już znana - to dopiero w roku wyborczym będzie w miarę jasne. Odchodzi poseł młody, wykształcony, ambitny. Odchodzi, gdyż PO jest skłócona, skonfliktowana, ponieważ był niszczony przez kolegów i z powodu wielu tego typu elementów w kulturze wewnętrznej tej partii. Ale odchodzi też dlatego, że w PO nie ma wizji, nie ma celów, nie ma pomysłu na Polskę. Jest tylko mechanizm władzy. Bezwzględny, znakomicie opanowany przez liderów tej formacji, czysty mechanizm władzy. To jest powód, dla którego Gibała odchodzi. Janusz Palikot
REKLAMA
C
arolina Khouri urodziła się w Libanie. Wychowała w Polsce. Od ośmiu lat mieszka i tworzy w Londynie. Tutaj ukończyła „interior design” w The University of the Arts London. Jej najnowsza wystawa, „Haiku Prelude - Haiku Kami” początkowo miała być poświęcona japońskiej sztuce słowa. Krótkie, trzywersowe haiku to nie tylko wiersz. To przede wszystkim impresja, która w kilku słowach zamyka pewien obraz, myśl, skojarzenie. Takie też miały być prace, które Carolina zaprezentowała w niedzielne popołudnie. Artystka przygotowywała serię obrazów od dłuższego czasu. Większość prac była już gotowa, gdy Japonię nawiedziło tsunami. Dlatego też Carolina postanowiła zadedykować wystawę ofiarom tego kataklizmu i katastrofy atomowej elektrowni Fukushima. Zyski z niej mają zasilić konto Momo-Kaki Orphans Found. Organizacja ta, powstała szesnaście lat temu, po trzęsieniu ziemi (Great Hanshin-Awaji Earthquake) w styczniu 1995 roku. Jej zadaniem było wspieranie sierot - ofiar owego wydarzenia, poprzez finansowanie ich nauki. W czasie swego działania zebrała blisko pół miliarda jenów. Wystawa Caroliny odbyła się w samym sercu Kensington. We
www.catrinatrans.co.uk
wnętrzu restauracji Wodka - jednego z najbardziej znanych polskich przybytków kulinarnych w Londynie. Czy też raczej tego, co po nim pozostało. Albowiem sama restauracja, miejsce częstych odwiedzin polityków i artystów, została zamknięta kilka miesięcy temu. Obecnie jedynie czasami otwiera swe podwoje, goszcząc różnorakie artystyczne eventy. Patronat nad wydarzeniem objęły między innymi Instytut Kultury Polskiej w Londynie i British Haiku Society.
ciągnięciach pędzlem. Niczym w japońskich grafikach, czy też właśnie w haiku. Intensywne barwy przyciągają wzrok. Zaś odwaga w prowadzeniu pędzla sprawia wrażenie ruchu. Obrazy są żywe, budzą liczne skojarzenia. Nie można obok nich przejść obojętnie. Wystawa potrwała zaledwie trzy dni. Jednak poszczególne prace nadal można oglądać na stronie artystki carolinakhouri.com. Alex Sławiński
Carolina zaprezentowała dwadzieścia siedem prac. Są one odbiciem dwudziestu siedmiu haiku. Wśród autorów tekstów, znaleźli się liczni japońscy mistrzowie haiku (jak choćby Bashō, uważany za jednego z najwybitniejszych twórców tego gatunku), a także zachodni artyści: amerykański pisarz Jack Kerouac, czy poeta Ezra Pound. Obrazy utrzymane są w trójkolorowej gamie (czerwony - niebieski - biały). Wykonane zostały techniką akrylową. Jak twierdzi sama artystka, wymusza ona na twórcy szybką pracę. Idea, pomysł, myśl przewodnia zamknięta jest czasem w zaledwie kilku po-
Carolina Khouri fot. Alex Sławiński
Ł
ukasz Gibała odszedł z PO i wstąpił do Ruchu Palikota. Jak to możliwe? Po pięciu miesiącach od wyborów, po czterech miesiącach od dnia sformułowania rządu? Dlaczego? Z jakiego powodu? Przecież zazwyczaj dzieje się tak, że poseł odchodzi z opozycji, która ma mały wpływ na zmiany, do rządu właśnie! Władza to władza, to możliwości, to wpływ! A tu odwrotnie. Dlaczego zatem Gibała płynie pod prąd? Czy tylko dlatego, żeby nie zachowywać się jak zdechła ryba? Przecież nie mamy mu nic do zaoferowania - tylko krew, pot i łzy. Nie mamy stanowisk, foteli, apanaży. Nie jesteśmy ulubieńcami dziennikarzy i analityków. W telefonicznych sondażach mamy zaledwie 13 procent głosów. Gibała odchodzi, bo zwietrzył nową szansę? Bo za kilka lat to Ruch będzie rządził? Nie jestem na tyle zadufany w sobie, aby oceniać i
Chrystus w szaliku obraża W ydawać, by się mogło, że już nic głupszego wymyślić nie można, a tymczasem... Prokuratura wznowi śledztwo w sprawie zawieszenia szalika Falubazu Zielona Góra na pomniku Chrystusa Króla w Świebodzinie. Prokuratorzy zbadają, czy doszło do zniszczenia mienia i obrazy uczuć religijnych. Szalik żużlowego Falubazu, o długości 40 metrów, został zawieszony na pomniku Chrystusa Króla w nocy z 1 na 2 października 2011 roku, przed finałem Drużynowych Mistrzostw Polski, wygranych przez zielonogór-
ską drużynę. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zniszczenia mienia i obrazy uczuć religijnych złożył proboszcz świebodzińskiej parafii. Za tego typu czyn, grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie początkowo umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa. Decyzja ta została jednak cofnięta przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze i wydała nową - o wznowieniu śledztwa, ponieważ po zapoznaniu się z aktami sprawy wyszło na to, że prokuratura rejonowa
umorzyła je przedwcześnie. Rzecznik prokuratury, Grzegorz Szklarz powiedział, że jeśli nie uda się ustalić sprawców, szalik przez 5 lat będzie przechowywany w depozycie, a później zostanie podjęta decyzja, co do jego dalszych losów. Po umorzeniu wcześniejszego śledztwa, sąd nakazał zniszczenie szalika, który był dowodem w sprawie. Jednak władze zielonogórskiego klubu zabiegały o to, by przeznaczyć go na licytację, z której dochód miałby trafić na leczenie chorego na raka kibica drużyny Falubazu. (emi)
5
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
z terenu...
Absolwentka Edinburgh’s Queen Margaret University, Agata Jagodzińska zdobyła uznanie w oczach kapituły prestiżowego konkursu „British Academy of Film and Television Arts”, dzięki czemu jej etiuda studencka pt. „Tajemnica spowiedzi” znalazła się w gronie nominowanych do statuetki „Złotej Maski”.
D
ziesięciominutowy obraz „Secret of Confession” uzyskał aż dwie nominacje do BAFTY w kategorii „Nowych talentów”. Są nimi „fikcja: poniżej 30 minut” oraz „scenarzysta”. Nie jest to jednak pierwszy raz, kiedy magisterski projekt młodej Polki został zauważony i doceniony, bowiem Jagodzińska za swój obraz, otrzymała już „Nagrodę publiczności” podczas festiwalu „Filmowa Góra 2011” oraz wyróżnienie w kategorii „Najlepszy scenariusz” podczas ostatniego „Exposures Film Festival 2012”, honorującego młode talenty z całej Wielkiej Brytanii. „Tajemnica spowiedzi” to polskojęzyczny obraz, w którym występuje między innymi rodzina Agaty, z jej babcią w roli głównej. Opowiada on o losach głęboko wierzącej starszej kobiety, na której codzienność składa się
ciągła konfrontacja z brakiem ogłady i porządnego zachowania wśród polskiej młodzieży. „Skonsternowana ogólną akceptacją dla pornografii i antykoncepcji, kobieta pragnie ukarać młodych za ich rozwiązłe życie. Jednakże jej wzniosła misja ma swój tragiczny koniec” - mówi o filmie jego autorka i dodaje, że ową produkcją chciała także zwrócić uwagę na pewne sprawy mające miejsce obecnie w polskiej kulturze i społeczeństwie. „Osoby występujące w tym filmie, ludzie z mojego rodzinnego miasta nigdy wcześniej nie brali udziału w tego typu przedsięwzięciu, dlatego też było to dla wszystkich spore wyzwanie. Ogólnie film został przyjęty pozytywnie, mimo początkowej ciszy, jaka zapadła po jego projekcji, choć może on się spotkać z negatywnym odbiorem ludzi głęboko wierzących” - przyznała młoda reżyserka, wspominając
premierowy pokaz obrazu w jej rodzinnym mieście. „To pierwszy raz, kiedy nasz absolwent uzyskał nominację do nagrody BAFTA. To także wspaniałe osiągnięcie dla Agaty” - przyznał jeden z wykładowców Queen Margaret University, Walid Salhab. Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej, zwane w skrócie BAFTA, to corocznie przyznawane wyróżnienia w dziedzinie filmu, przez Brytyjską Akademię Sztuk Filmowych i Telewizyjnych. BATFA w postaci statuetki „Złotej Maski”, jest odpowiednikiem amerykańskich Oscarów. Od roku 2008, ceremonie wręczenia tych prestiżowych nagród, odbywają się w Royal Opera House, dokąd zostały przeniesione z kina Odeon na Leicester Square. Wyniki BAFTA „New Talent Awards” poznamy już 22 marca. (kg)
Szansa, by zaistnieć na brytyjskim ekranie
J
eszcze tylko 14 dni pozostało na to, aby wziąć udział w jednym z najbardziej prestiżowych festiwali brytyjskiego kina, jakim bez wątpienia jest „The East End Film Festival”. Tegoroczna edycja imprezy, będzie miała miejsce w dniach od 3 do 8 lipca i jak zapowiadają jej organizatorzy, będzie najbardziej ambitnym projektem, jaki powstał do tej pory w jej ramach. „The East End Film Festival” stanowić będzie wspaniałe preludium do mających odbyć się na terenie Londynu na przełomie lipca i sierpnia XXX Letnich Igrzysk Olimpijskich szczególnie, że obejmować będzie niezwykłe obrazy nie tylko brytyjskiego, ale i międzynarodowego kina. Dodatkowego smaku całej imprezie, dodawać będzie fakt, że praktycznie każdy może wziąć w niej udział. Aby zaistnieć podczas „The East End Film
fot. eastendfilmfestival.com
Młoda Polka powalczy o BAFTĘ!
Festival” ze swoją produkcją należy spełnić kilka warunków. Do udziału w imprezie zapraszane są wszystkie filmy brytyjskie lub międzynarodowe, dokumentalne, fantastyczne, muzyczne, animacje, obrazy eksperymentalne, krótko bądź pełnometrażowe, jednak żaden z nich nie mógł być wcześniej prezentowany w jakimkolwiek formacie na terenie Zjednoczonego Królestwa. Termin nadsyłania produkcji upływa 1 kwietnia. Więcej informacji dostępnych jest na stronie: eastendfilmfestival.com. (mn)
REKLAMA
Uzyskaj
£200 polecając nas znajomym
quality_claims_doubleAD_good.indd 2
8/25/2011 4:12:44 PM
quality_claims_doubleAD_good.indd 3
8/25/2011 4:12:44 PM
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
6
z terenu...
Winni morderstwa Polaka
KTOKOLWIEK WIDZIAŁ KAROL ZADURA
Na 16 lat pozbawienia wolności, skazał sąd Old Bailey, dwójkę z trójki Polaków oskarżonych o zabójstwo 38-letniego Marcina Porczka.
27 lat Wzrost: 195 cm Oczy: niebieskie Ostatnie miejsce pobytu: Londyn
D
o więzienia trafią: 27-letni Krzysztof Szafisz oraz 30-letni Piotr Kulik. Trzeci z oskarżonych mężczyzn, 56-letni Andrzej Mikołajek, po przedstawieniu wszelkich dowodów w trakcie trwającej rozprawy, został oczyszczony z zarzutów.
Pan Karol zaginął 13 lutego 2012 roku.
„Z początku niewinna sprzeczka pomiędzy mężczyznami, zakończyła się tragicznym dla jednego z nich finałem. Tego typu brutalne zachowanie, nie może być w żaden sposób tolerowane, dlatego też funkcjonariusze Metropolitan Police każdą z tego typu spraw, będą rozwiązywać w sposób bardzo szczegółowy, aby winnych postawić jak najszybciej przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości” - oznajmił inspektor z wydziału zabójstw i poważnych przestępstw kryminalnych, Craig Jones. Do zabójstwa Polaka doszło 13 grudnia 2010 roku, na terenie opuszczonego budynku Unisys przy Harrow Road, Stonebridge,
MIECZYSŁAW GARGULA 43 lata Wzrost: 173 cm Oczy: niebieskie Ostatnie miejsce pobytu: Londyn Pan Mieczysław zaginął w lutym 2012 roku.
ANDRZEJ SIWEK
bie sprawę dopiero rano: „Kiedy się obudziłem zobaczyłem, że Marcin dalej śpi i pomyślałem, że był tak pijany, iż nie zdążył zalec na swoim materacu”. Z kolei jego kompani: 30-letni Piotr Kulik oraz 56-letni Andrzej Mikołajek, winę za całe zajście zrzucali na
Szafisza. Jednakże, jak usłyszał sąd Old Bailey, krew ofiary znajdowała się na ubraniach całej trójki. Mikołajka w końcu uniewinniono, a Szafisz i Kulik spędzą najbliższe lata za kratkami. Polscy squattersi trudnili się głównie zbieraniem złomu. (kg)
fot. Wikipedia
KRZYSZTOF GUMIŃSKI
P
olak, który stanął za sterami swojego statku będąc pod wpływem alkoholu, już został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Podczas ostatniej rozprawy w Newtownards Magistrates' Court, oskarżyciele oświadczyli, że całą sprawę skierują także przed oblicze sądu koronnego. Pozniak, któremu po raz kolejny odmówiono wyjścia
za kaucją, feralnego dnia, czyli 7 marca, sprawował obowiązki kapitana statku Union Moon. Do kolizji z promem pasażerskim, doszło około godziny 19:45, przy wejściu do zatoki koło Belfastu, jakieś 1,5 mili od linii brzegowej. Wówczas, na pokładzie promu, przebywało 51 podróżnych oraz 47 członków załogi, którzy mocno się wystraszyli, słysząc komunikat o istnieniu zagrożenia i ewentualnej konieczności ewakuacji ze statku. Na szczęście, nikt nie ucierpiał w wyniku kolizji. Obie jednostki pływające zostały jednak częściowo zniszczone. Podczas rozprawy, na której Polak pojawił się nieogolony, w białym podkoszulku i dżinsowych spodniach, mężczyzna w ogóle się nie odzywał, jedynie słuchał o konsekwencjach swojego czynu, które przedstawiał mu przysięgły tłumacz obecny na rozprawie. Polakowi grozi kara dwóch lat pozbawienia wolności. (mn)
fot. Northamptonshire Police
Pan Andrzej zaginął we wrześniu 2010 roku.
www.zaginieni.pl
Od lewej: Piotr Kulik, Krzysztof Szafisz fot. Metropolitan Police
Na dwa lata pozbawienia wolności, może zostać skazany Mirosław Pozniak, kapitan statku handlowego, który zderzył się z pasażerskim promem StenaLine, podróżującym na trasie Birkenhead - Belfast. To jednak nie koniec kłopotów 55-latka...
po prawej stronie Ostatnie miejsce pobytu: Hull, North Humberside.
Wiadomości o zaginionych prosimy przekazywać do Fundacji ITAKA tel: 0048/226547070 itaka@itaka.org.pl
Od samego początku, Szafisz utrzymywał, że uderzył swoją ofiarę zaledwie trzy razy: „Podszedłem do Marcina i uderzyłem go otwartą dłonią w twarz i kark - dwa razy. Kopnąłem go też raz w jego pośladki, a potem usiadłem na materacu”. Oskarżony stwierdził, że po kilku minutach obserwowania dalszej sprzeczki, opuścił budynek i wrócił późnym wieczorem, z licznych obrażeń ciała Porczka, zdał so-
O kapitanie, co 20 tysięcy funtów po pijaku pływał za podpalacza!
22 lata Wzrost: 170 cm Oczy: niebieskie Znaki szczególne: dwa pieprzyki pod nosem
22 lata Wzrost: 180 cm Oczy: niebieskie Ostanie miejsce pobytu: Wielka Brytania Pan Krzysztof zaginął 12 lutego 2012 roku.
gdzie Polacy „squattowali”. Wezwana dzień później, około godziny 12:40 na miejsce zdarzenia policja, odnalazła ciało trzydziestolatka zwrócone twarzą do materaca, na którym leżał. Mężczyzna miał liczne obrażenia ciała, szczególnie głowy. Sekcja zwłok wykazała, że zginął on w wyniku licznych urazów czaszki, zmiażdżonej krtani, popękanego ramienia i kilku połamanych żeber. Ofiarę zidentyfikowano jako 38-letniego Marcina Porczka. Jego oprawców aresztowano 15 grudnia.
W
łaściciel jednego z polskich sklepów na terenie Northampton, wyznaczył 20 tysięcy funtów nagrody za informacje, które doprowadzą do schwytania i skazania podpalacza, który już dwukrotnie zniszczył jego delikatesy. Sklep „Best Pol” znajdujący się przy Barrack Road, stanął w płomieniach 4 grudnia ubiegłego i 16 stycznia obecnego roku. Oba pożary miały miejsce we wczesnych godzinach porannych i spowodowały bardzo duże zniszczenie budynku. Zdaniem policji, te
dwa akty są ze sobą powiązane i mogą mieć znamiona rasistowskiego ataku. Zdjęcie podejrzanego osobnika, zostało opublikowane w ubiegłym miesiącu, a zostało uchwycone kamerą CCTV około godziny 2:30, 4 grudnia 2011 roku. Mężczyzna ubrany był w bluzę z kapturem, na której widniał napis „Everlast”. Osoby mogące pomóc w śledztwie, proszone są o kontakt z funkcjonariuszami Northamptonshire CID pod numerem telefonu 101 lub anonimowo na linię Crimestoppers - 0800 555 111. (mn)
7
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
z terenu...
Poznaj swoich współlokatorów W Londynie stanowią prawdziwą plagę, są prawie wszędzie: w szparach podłóg, pod wykładzinami, w ramach obrazów i okien, pod tapetami, w meblach i tapicerce. Ich ukąszenia mogą u osób nadwrażliwych spowodować nawet zgon.
Przychodzi nocą Mają od 5 do 8 milimetrów długości i 3-4 milimetry szerokości, czerwono-brunatne, spłaszczone, owalne ciało zwężające się ku przodowi. Pluskwa jest pasożytem, posiada narządy gębowe typu kłująco-ssącego. Samica składa jaja w marcu, maju i czerwcu w ilości kilkudziesięciu sztuk. W ciągu jednego sezonu, pluskwa składa około 250-500 jaj. Okres rozwoju dojrzałej pluskwy w temperaturze pokojowej, trwa około 1-2 miesięcy. Często bywa tak, że wchodzą na sufit, a stamtąd „desantują” się na śpiącą ofiarę. Pożywieniem pluskwy jest krew - spada lub wpełza na żywiciela i atakuje odsłonięte części skóry. W ciągu pięciu minut, jest w stanie opić się krwią do tego stopnia, że ciężar jej ciała może wzrosnąć nawet pięciokrotnie. Pluskwy to stworzenia wytrzymałe, w swoich kryjówkach potrafią przetrwać nawet do pół roku bez pokarmu. Plaga pluskiew to sprawa - w tak cywilizowanym kraju, jak Wielka Brytania - wstydliwa, podobnie jak wszelkie inne robactwo. Najwięcej pluskiew lęgnie się zazwyczaj w niechlujnie utrzymywanych lub remontowanych po łebkach budynkach, gdzie jest dużo szpar i zakamarków. Ale można je też zaimportować nawet do elegancko utrzymanych wnętrz np. w antycznych meblach, czy z samochodu używanego do przeprowadzek. - Przechodziłam przez to wielokrotnie, bo zajmuję się sprzątaniem w angielskich domach. Najwięcej było ich pod wykładzinami, które są zazwyczaj przybijane do podłogi. No i te pluszowe zagłówki na łóżkach, fotele klubowe z pluszowym obiciem i inne typowo angielskie wynalazki. To raj dla tego świństwa - mówi Klaudia. Można je też przywlec w odzieży zaREKLAMA
kupionej w lumpeksach, zasłonach, kocach itp. Podróżują w różnego rodzaju przesyłkach, pokonując nierzadko tysiące kilometrów. Znane są również przypadki, kiedy owo robactwo znajdowano w... broni maszynowej pobieranej z magazynów wojskowych. Nie łudźmy się, że potrafimy poradzić sobie z tą plagą własnym przemysłem i środkami. Jeśli już raz pokażą się w domu, to dezynfekcja jest absolutnie konieczna. Na jednej sesji się nie skończy, ale to już fachowcy
Plaga pluskiew to sprawa - w tak cywilizowanym kraju, jak Wielka Brytania - wstydliwa, podobnie jak wszelkie inne robactwo. Najwięcej pluskiew lęgnie się zazwyczaj w niechlujnie utrzymywanych lub remontowanych po łebkach budynkach, gdzie jest dużo szpar i zakamarków. od tępienia robactwa zorientują się na miejscu, ile razy należy powtórzyć zabieg. Najczęściej stosuje się dwie dezynfekcje. Za pierwszym razem truje się dorosłe owady, a kilka tygodni później ich potomstwo i jajeczka. Alternatywny i chorobotwórczy - Tu niech pan patrzy, to zwierzę, o! - Eee... jakie to zwierzę panie, to jest normalny karaluch. Karaluch, rozumie pan? - Taki robal. Nie... niech się pan nie martwi, on nie gryzie. - To ja wiem, ale co on robi w mojej kitchen? Ja nie znałem to słowo i przyniosłem, żeby pan widziała to.
- To teraz wiem, no. Panie, tam gdzie mieszkają ludzie... - Ja. - ... tam są i karaluchy. Więc niech pan się nie przejmuje. To z kolei słynny dialog z kultowego serialu Stanisława Barei „Alternatywy 4”. Przejmować się jednak jest czym, bo choć karaluchy, w przeciwieństwie do wcześniej opisywanych pluskiew, nie żywią się ludzką krwią, to są nie mniej groźne. Dość powiedzieć, że na każdym karaczanie przebywa średnio 80 bakterii chorobotwórczych. Większość z nich jest odporna na tradycyjnie stosowane antybiotyki, a także na środki dezynfekcyjne, nawet te używane w szpitalach. Jeśli już mowa o szpitalach, to wiedzieć trzeba, że karaluchy w dużym stopniu są winne zakażeń szpitalnych. Te niebezpieczne owady buszują nie tylko w szpitalnych kuchniach, magazynach czy pralniach, lecz również - w co wierzyć się nie chce - w sterylizatorniach i salach operacyjnych. Najbardziej znane choroby, które przenoszą te niemiłe insekty to czerwonka, nieżyt żołądka i jelit, gruźlica, dur brzuszny, choroba Heinego-Mediny, żółtaczka itp. Owady te, jak i ich odchody, nierzadko powodują reakcje alergiczne, które w przypadku astmatyków mogą nawet prowadzić do zgonu. Karaluch pruski Bohater naszego artykułu należy do owadów dużych. Dysponuje długimi, ruchliwymi czułkami i silnie rozwiniętym tzw. przedpleczem, oprócz tego posiada dwie pary skrzydeł (ale nie służą do latania). Samica ma około 12-16 mm, a samiec 10-12 mm. Odwłok ma barwę rudą, a czułki i odnóża są nieco jaśniejsze. Prusak wydziela w swoich odchodach jedno-dimetyloamino-dwu-metylopropanol, który jest kontaktowym, znaczącym terytorium feromonem. Samica składa 14-16 jaj w kokonie, z których po 279 dniach, pod warunkiem, że w środowisku panuje temperatura pokojowa, wylęgają się młode osobniki. Są wszystkożerne, nierzadko konsumują swoich nieży-
fot. Anna Sobusiak
S
zacuje się, że pluskwy znajdują się w co czwartym londyńskim budynku mieszkalnym. Winą za taki stan rzeczy, Anglicy obarczają imigrantów, bo to niby oni handlują używanymi łóżkami, materacami itp., ale w Wielkiej Brytanii pluskwy były od zawsze.
wych współtowarzyszy oraz własne odchody. Najchętniej zamieszkują w szparach i szczelinach oraz miejscach wilgotnych. Najczęściej w kuchniach, spiżarniach, łazienkach i toaletach, ale też w sklepach i magazynach z żywnością. Wykazują cechy stadne. Rozpoznają się wzajemnie dzięki specyficznemu wydzielanemu zapachowi. Podążają chaotycznie do miejsca, gdzie są już inne osobniki. W Londynie, gdzie dominuje zabudowa zwarta, plagą karaluchów są dotknięte całe kwartały miasta, a głównie te biedniejsze, gdzie znajdują się stare, zaniedbane budynki. REKLAMA
Tępieniem owych szkodników zajmuje się ponad 1500 większych i mniejszych firm. Choć zwalczanie tych insektów dzięki coraz nowszej generacji środków owadobójczych jest zdecydowanie skuteczniejsze niż w przeszłości, to jednak do wytępienia prusaków droga daleka. Samo trucie nie wystarcza, konieczne jest bowiem dokładne usunięcie wszelkich szpar, dziur i innych zakamarków, w których insekty mogłyby złożyć jajeczka. A musimy pamiętać, że właśnie one są w stanie przeżyć wybuch bomby atomowej (choć dorosłe osobniki już nie). Janusz Młynarski
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
8
pewnie, że możesz
Poszukiwanie własnych wartości Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co jest dla ciebie w życiu ważne? Jakimi wartościami się kierujesz? W imię czego, wstajesz rano i idziesz do pracy? Co jest powodem twoich zachowań? Dlaczego na niewinną uwagę swojego kolegi, reagujesz czasami zbyt ostro? Czemu wykonując różne czynności, czy też godząc się na zrobienie czegoś, czujesz się niekomfortowo, pomimo że wszystko na pierwszy rzut oka wygląda dobrze?
© Monkeybusinessimages - dreamstime.com
W
spólnym mianownikiem, mogącym odpowiedzieć na powyższe pytania, jest nasz system wartości. Niewidzialny gołym okiem, zestaw wewnętrznych zasad, którymi nieświadomie kierujemy się w życiu. Zazwyczaj na co dzień, nie zastanawiamy się, w imię jakiej wartości coś robimy, co jest dla nas ważne. Po prostu to robimy. Zatrzymajmy się na chwilę i spróbujmy znaleźć dziś odpowiedź na pytanie - „co jest w życiu ważne”. Według słownika Webstera, wartości są to „zasady, jakości lub rzeczy same w sobie cenne i godne pożądania”. Termin „wartość” pierwotnie oznaczał „wartość czegoś”, głównie w sensie ekonomicznym, czyli wartości wymiennej. Wartości, jako powiązane ze znaczeniem, pożądaniem i cennymi walorami, są w życiu człowieka jednym z głównych źródeł motywacji. Są one powodami, dla których coś robimy. Tym, co z naszej działalności chcemy uzyskać. Zazwyczaj są wyrażane przez nominalizacje takie, jak przyjemność, sukces, zdrowie, uznanie, zaufanie, kompetencja, przyjaźń, miłość, itd. Kiedy wartości ludzi są uznawane i respektowane, towarzyszy temu poczucie satysfakcji, harmonii i więzi z innymi. Kiedy jednak wartości nie są szanowane, ludzie odczuwają brak satysfakcji, mają poczucie wewnętrznej sprzeczności, a nawet przymusu. Wtedy też z różnych czasem zupełnie niezrozumiałych dla nas powodów, źle czujemy się na poziomie fizycznym, chorujemy. A wszystko to, byśmy powstrzymali się przed wykonywaniem zadań niezgodnych z naszym systemem wartości. Chcąc przyjrzeć się swoim własnym wartościom, zastanów się przez chwilę, jak byś odpowiedział na pytania: „Co, ogólnie rzecz biorąc, cię motywuje?”, „Co jest dla ciebie najważniejsze?”, „Co popycha cię do działania, a mówiąc inaczej - co każe ci zerwać się rano z łóżka?”. Jeśli odpo-
wiedzi nie przychodzą ci od razu do głowy, daj sobie chwilę czasu. Możesz też skorzystać ze wskazówek (wszystkich, bądź tylko wybranych), jakie daje autodiagnoza ważnych wartości. 1) Pomyśl, co takiego w życiu musisz mieć, bo inaczej bez tego, jakaś część ciebie umrze. Odpowiedzi mogą być różne, na przykład wolność w podejmowaniu
Termin „wartość” pierwotnie oznaczał „wartość czegoś”, głównie w sensie ekonomicznym, czyli wartości wymiennej. Wartości, jako powiązane ze znaczeniem, pożądaniem i cennymi walorami, są w życiu człowieka jednym z głównych źródeł motywacji. Są one powodami, dla których coś robimy. Tym, co z naszej działalności chcemy uzyskać. decyzji („nie wyobrażam sobie, że ktoś decyduje za mnie, co powinienem robić, a czego nie”), czy posiadanie kogoś bliskiego („ponieważ potrzebuje z kimś być, nie lubię samotności, a miłość jest dla mnie bardzo ważna, o ile nie najważniejsza”). 2) Zastanów się, kim jesteś w najlepszych
chwilach swojego życia? Właśnie w odpowiedzi na to pytanie, znajdziesz ukryte wartości. Załóżmy, że odpowiadasz: „Jestem szczęśliwy i zadowolony”. Wtedy, możesz na przykład spytać sam siebie: „Czy szczęście jest dla mnie ważne w życiu? Czym różni się zadowolenie od szczęścia? Czy są to różne wartości, czy właściwie takie same? Czy w tym poczuciu jest jeszcze coś ważnego, co musi być spełnione?”. 3) Gdybyś miał przeżyć jeden dzień jako zwierzę, to jakie byś wybrał? Dlaczego? Co jest dla ciebie istotne w tym, że jest się owym zwierzęciem? Odpowiadając na to pytanie, twoja lista wartości jeszcze bardziej się poszerzy. 4) Kulminacyjne momenty w życiu. Jeśli nadal masz kłopot w skompletowaniu swojej listy wartości, wskaż momenty w życiu, gdy było ono źródłem największej twojej satysfakcji. Dlaczego te momenty były ważne? Jakimi wartościami wtedy żyłeś? Co wtedy było ważne dla ciebie? 5) Wartości tłumione. Popatrz także na okresy, kiedy odczuwałeś złość, frustrację, smutek, zdenerwowanie... Jakich wartości nie mogłeś wtedy realizować, co cię ograniczało? 6) Bezludna wyspa. Kolejnym sposobem na odkrycie wartości jest wyobrażenie sobie, że wybierasz się na bezludną wyspę, na którą możesz zabrać: 5 książek, 5 utworów muzycznych,
5 przedmiotów, 5 filmów, 5 przyjaciół. Co i kogo byś zabrał? Co jest w tych osobach i przedmiotach takie ważne dla ciebie?
Wartości są wyrażane przez nominalizacje takie, jak przyjemność, sukces, zdrowie, uznanie, zaufanie, kompetencja, miłość, itd. Kiedy są uznawane i respektowane, towarzyszy temu poczucie satysfakcji, harmonii i więzi z innymi. Kiedy jednak wartości nie są szanowane, ludzie odczuwają brak satysfakcji, mają poczucie wewnętrznej sprzeczności. 7) Ludzie, których podziwiasz. To, kogo chcemy naśladować też daje nam wskazówkę dotyczącą naszego systemu wartości. Zrób listę osób, które są dla ciebie inspiracją. Jakie cechy najbardziej podziwiasz u każdego z wymienionych? Jakimi wartościami te osoby w życiu się kierują? Czy są one spójne z tym, co jest dla ciebie ważne? 8) Radość i zadowolenie. Co daje ci radość,
zadowolenie i „odświeżenie” w życiu? Dlaczego te rzeczy są ważne? 9) Motywacja. Co cię motywuje do działania? Dlaczego jest to ważne? Nie musisz przechodzić przez wszystkie punkty. Możesz wybrać tylko niektóre z nich. Celem całego ćwiczenia, jest stworzenie listy tego, co jest dla ciebie w życiu ważne, czym się kierujesz podejmując decyzje, żyjąc w taki, a nie inny sposób. Wiedząc to, będzie ci dużo łatwiej zrozumieć samego siebie i sprawić, abyś był bardziej spójnym, dzięki czemu i jakość twojego życia się poprawi. Będziesz mógł w sposób efektywny wprowadzać w nim zmiany. Nadal zachęcam do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Piszcie na adres: aga_major@yahoo.com Agnieszka Major * Autorka jest psychologiem, coachem, certyfikowanym trenerem NLP, a także konsultantem programu NHS „Stop smoking”. W ramach prywatnej praktyki (NLPGate.co.uk) pomaga w poszukiwaniu ukrytych zasobów u wszystkich tych, którzy pragną dokonać zmian w swoim życiu lub poprawić jego jakość, prowadząc coaching, terapię indywidualną, par i grupową, warsztaty rozwoju osobistego, hipnoterapię i doradztwo psychologiczne. Współzałożycielka i były prezes PPA. Jeśli chcesz skutecznie rzucić palenie zgłoś się do Polskiej Kliniki Rzucenia Palenia przy PPA/Kick it/NLPGate pisząc na info@nlpgate. co.uk lub dzwoniąc pod numer telefonu 0783 2376 622. Serwis jest darmowy, refundowany przez NHS.
9
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
z terenu...
Ach, co to był za pokaz! 11 marca na terenie londyńskiego Barbican Cinema, dzięki współpracy z organizacją UK Jewish Film w Wielkiej Brytanii, miała miejsce specjalna projekcja filmu „W ciemności” Agnieszki Holland.
Autorka zdjęć: Marta Wlusek
Ten przedpremierowy pokaz, stanowił część odbywającego się właśnie jubileuszowego, dziesiątego Festiwalu Polskich Filmów „Kinoteka”, który zakończy się 22 marca. Gościem specjalnym wieczoru, był odtwórca głównej roli w najnowszej produkcji Agnieszki Holland, Robert Więckiewicz, który po pokazie spotkał się z publicznością. „W ciemności” to obraz opowiadający historię drobnego złodziejaszka, grzesznika i katolika - Leopolda Sochy, Polaka ze Lwowa, który przez ponad rok REKLAMA
pomagał i dawał schronienie ukrywającej się w kanałach grupie uciekinierów z getta, oczywiście za pieniądze. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że z czasem zwykła „okazja” do zarobienia grosza, doprowadzi do wytworzenia się głębokiej emocjonalnej więzi, pomiędzy nim, a uciekinierami, ewoluując w heroiczną walkę o ludzkie życie. Film spotyka się z bardzo dobrym przyjęciem nie tylko polskich, ale i zagranicznych widzów. Autorką zdjęć ze wspomnianego wieczoru jest Marta Wlusek, absolwentka wydziału fotografii w London College of Communication, która specjalizuje się w technice reportażowej, dokumentalnej i dziennikarskiej oraz fotosach z produkcji filmowych. Więcej na temat festiwalu „Kinoteka” na stronie 18.
Czas na festiwal promów
W
Wielkiej Brytanii rusza kolejna edycja Narodowego Festiwalu Promów, akcji mającej na celu promocję tego właśnie sposobu przemieszczania się między Wyspami, a Starym Kontynentem. Na okoliczność czwartej edycji imprezy „National Ferry Fortnight”, która potrwa dwa tygodnie, od 17 do 31 marca, przygotowano liczne promocje i niespodzianki. I tak, linie DFDS Seaways wystartowały ze specjalną ofertą dla pasażerów podróżujących na trasie Wielka Brytania - Francja. - Narodowy Festiwal Promów w Wielkiej Brytanii jest dobrą okazją, aby przekonać się o zaletach podróżowania promem - mówi Piotr Szewcow z DFDS Seaways i dodaje, że taki rejs jest obecnie najwygodniejszym i najtańszym sposobem na podróż z Wielkiej Brytanii do Europy. - Na pokład naszych promów można zabrać ze sobą nieograniczoną ilość bagażu. Mile widziani są również pasażerowie podróżujący z psem lub kotem. W przeciwieństwie do tanich linii lotni-
czych, nie ma ukrytych opłat, tak więc na przykład samochód osobowy z czterema osobami może przepłynąć do Francji już za 29 funtów, a pasażerowie rezerwujący bilety w trakcie festiwalu, mogą liczyć na dodatkowe zniżki. Promy z brytyjskiego portu Dover do Dunkierki lub Calais kursują przez całą dobę, co daje podróżnym możliwość większego wyboru czasu i celu podróży, a wjazd na prom trwa tylko 30 minut. Na pokładzie można zrobić zakupy, zjeść posiłek i zrelaksować się, co jest szczególnie ważne, jeśli jedzie się samochodem w dłuższą trasę, na przykład do Polski - dodaje Szewcow. Więcej informacji o festiwalu i promocjach, dostępnych na dfdsseaways.pl.
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
10
historia
Surowa relacja z „Akcji pod Arsenałem” O
fot. Władysław Cieplak ps. „Mały”, „Giewont”. - wikipedia
bok wspomnianej tydzień temu grupy ATAK, w skład oddziału, którego misją miało być odbicie harcmistrza Janka Bytnara - „Rudego” oraz 25 innych więźniów politycznych, przewożonych z siedziby Gestapo przy Alei Szucha do warszawskiego więzienia na Pawiaku, wchodziła jeszcze druga, trzynastoosobowa grupa UBEZPIECZENIE, dowodzona przez podharcmistrza „Giewonta”, czyli Władysława Cieplaka. Miała ona nie dopuścić na teren całej akcji przypadkowych sił wroga. Grupa ta, składała się z sekcji: STARE MIASTO dowodzonej przez „Katodę” Józefa Saskiego, GETTO dowodzonej przez „Felka” Feliksa Pendelskiego i ubezpieczenia wozu, którym miano ewakuować „Rudego”. Jej skład z kolei to: „Jurek TK” Jerzy Pepłowski i „Gruby” Andrzej Zawadowski. W pierwszej wersji planu, zamierzano ewakuować „Rudego” dorożką obstawioną przez „Grubego”. Tak przygotowany zespół 23 marca 1943 roku, po godzinie 17:00, zajął stanowiska w pobliżu Arsenału. Tuż przed przyjazdem więziennej „budy”, na miejscu przyszłej akcji zjawił się kapitan „Mietek” (Mieczysław Kurkowski). Niestety, nie udało mu się nawiązać kontaktu z majorem „Lipińskim” (Jan Kiwerski), który przebywał poza Warszawą. „Zośka” (Tadeusz Zawadzki) wiedząc, że za kilka minut z ul. Bielańskiej nadjedzie więźniarka z „Rudym”, nakazał zwinięcie akcji. Chłopcy odeszli. Na skrzyżowaniu Długiej i Bielańskiej pozostali tylko „Zośka”, „Giewont” i „Orsza” (Stanisław Broniewski). Po kilku minutach, obok nich przejechała policyjna „buda”. Na jej widok, „Zośka” bezsilnie zacisnął dłoń na pistolecie... „Mam pełne przeświadczenie, że byłem świadkiem najwyższego misterium pojęcia karności...” - tak po latach relacjonował te chwile „Orsza”. Następnego dnia również nie doszło do
uderzenia, bowiem w stolicy ciągle nie było majora „Lipińskiego” (dowódcy Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu), a mimo tego, nikt nie przerywał przygotowań do akcji odbicia Bytnara. W tym czasie, w Alei Szucha, „Rudy” przechodził bestialskie tortury... *** Gestapowcy wiedzieli kogo mają. Śpieszyli się. Za wszelką cenę chcieli wydobyć z Bytnara informacje o jego kolegach i o Szarych Szeregach. Swoim milczeniem chłopak doprowadzał ich
W pierwszej wersji planu, zamierzano ewakuować „Rudego” dorożką obstawioną przez „Grubego”. Tak przygotowany zespół 23 marca 1943 roku, po godzinie 17:00, zajął stanowiska w pobliżu Arsenału. Tuż przed przyjazdem więziennej „budy”, na miejscu przyszłej akcji zjawił się kapitan „Mietek” (Mieczysław Kurkowski). do wściekłości. Bili go do chwil, w których tracił przytomność. Cucono go wodą i katowanie rozpoczynano od nowa. Buciorami zmiażdżono mu na kamiennej podłodze dłonie. Na głowie złamano gruby, drewniany kij. Już z pierwszego przesłuchania na Pawiak wywieziono go na noszach. Po drugim, nie mógł rozpoznać go ojciec - również trzymany na Pawiaku. „Zośka” jakimś szóstym zmysłem wyczuwał, że jego przyjaciel ginie. Wiedział, że trzeba go wyrwać z gestapowskich rąk. Ucieczką przed dręczącymi go myślami, była ogromna praca, jaką wykonał przygotowując akcję „Meksyk II”. 26 marca 1943 roku, pomimo że nadal nie było formalnej zgody Kedywu KG AK, cały zespół „Zośki” o godzinie 17:00 ponownie zajął upatrzone z góry stanowiska. Nie było już czasu na dyskutowanie o szansach i celowości akcji. Chodziło o sekundy... Decyzja zapadła podczas połączenia telefonicznego w pobliskiej aptece. Odpowiedzią „Lipińskiego” był tylko jeden wyraz: „Trzaskać!”. Oddajmy głos dowódcy akcji, „Orszy”: „G 17:20 i 17:30. Dwukrotnie przejeżdża przez nasz plac
motocykl Schutzpolizei z trzema policjantami w hełmach i rkm. Pełniący na samym placu służbę policjant („granatowy”) zajmuje punkt „I”. G. 17:30. Sygnał gwizdkiem. Powtarza go mój przyboczny „Giewont”. D-ca ATAKU podbiega do policjanta „I”, wzywa go do oddania broni. Policjant cofa się na jezdnię i dobywa broni. D-ca ATAKU strzela doń. Po dwu strzałach policjant ranny pada. D-cy ATAKU zacinają się oba pistolety i nie może wykończyć policjanta. W tym czasie auto zdezorientowane strzałami wchodzi w pozycję „II”. Jednocześnie d-ca sekcji GRANATY likwiduje idącego Nalewkami w towarzystwie kobiety oficera SS „III”. Gdy auto weszło w pozycję „II”, sekcja BUTELKI rzuca butelki w szybę szoferki, wybiegłszy na jezdnię. Szoferka staje w płomieniach, auto powoli przejeżdża w pozycję „IV”. Z szoferki wypada płonący Niemiec „V”, drugi wypadł na jezdnię „VI”. Sekcja BUTELKI oddaje strzały do tyłu wozu. Wóz toczy się dalej. Siedzący z tyłu gestapowcy dobywają broń i zaczynają strzelać. Wóz stacza się w pozycję „VII”. Siedzący z tyłu gestapowiec „VIII” zostaje zabity przez jednego z sekcji BUTELKI. Drugi ostrzeliwuje się bardzo mocno. Jeden z sekcji BUTELKI stwierdził po akcji przestrzelenie oraz wgniecenie od kuli portfelu na piersi, a trzecia kula drasnęła go w szyję. Cały ATAK grupuje się w rejonie „IX”. Przebiegającego przez jezdnię członka sekcji STEN I „Tadzia II” (inny ps. „Buzdygana”) rani w brzuch i nogę leżący na ziemi policjant. „Tadzio II” pada na miejscu „X”. STEN oddaje serię do Niemca „V”, który mimo płonącego munduru sięga po broń. Niemiec zostaje zabity. Następuje ostra wymiana strzałów grupy ATAKU z pozycji „IX”, z siedzącym z tyłu wozu gestapowcem (wóz stacza się do pozycji „XI”) oraz z żandarmami z getta „XII”. W tym czasie plac pustoszeje zupełnie. Przemyka się na rowerze żołnierz niemiecki oraz z dobytą bronią przejeżdża wojskowe osobowe auto niemieckie, nie ingerując zupełnie w akcję. Tłumy pierzchają, proszą mnie o wskazówki, co mają robić. Spycham je w boczną ulicę. Wymiana strzałów trwa. Auto bardzo powoli toczy się w kierunku getta. ATAK nie może oderwać się od filarów (rejon „IX”). Za jednym z filarów kryje się „granatowy przodownik”, który zostaje raniony przez jednego z ATAKU „XIII”. „Granatowy policjant I” leżąc, strzela w moją stronę. Dobiega ktoś z UBEZPIECZENIA i STARE MIASTO. Powtórnie rani. Grupuję wszystkie UBEZPIECZENIA w moim rejonie „XIV”. Jesteśmy podzieleni na dwie grupy w rejonach „IX” i „XIV”. G. 17:35. Auto zatrzymuje się w pozycji „XV”. ATAK odrywa się od filarów, poprzez ruiny wśród strzałów dochodzi do auta. Gestapowiec ostatni, ranny, wyskakuje i ucieka
za auto. Wybiegają więźniowie w kierunku „XVI”. Jednocześnie wsadzamy do naszego auta „Tadzia II” oraz zatrzymujemy w rejonie „XIV” drugie auto cywilne, terroryzując załogę. ATAK cofa się, unosząc „Rudego” oraz ciągnąc ranną kobietę spośród więźniów. Kobietę ładujemy do zdobytego auta. „Rudy” zostaje załadowany do naszego auta w miejscu „XVII”. Przy szoferze siada d-ca ATAKU i odjeżdża w kierunku Stare Miasto. Za nim auto z ranną kobietą. Gwizdek ściąga wszystkich w rejon „XIV” i „XVII”. Polecam odbiegać w kierunku „XVIII”. Powtórnym głośnym gwizdkiem ściągam resztę. Odchodzę w ostatniej grupie. Na końcu biegnie przyboczny. Ulica zupełnie pusta. Za nami nie ma już nikogo. Nagle przed nami padają strzały. To z bramy Arbeitsamtu „XIX”, kilku Niemców ostrzeliwuje nas. Zostaje ranny d-ca sekcji GRANATY - „Glizda”. „XX”, „Anoda” zabija Niemca mierzącego
Gestapowcy za wszelką cenę chcieli wydobyć z Bytnara informacje o jego kolegach i o Szarych Szeregach. Swoim milczeniem chłopak doprowadzał ich do wściekłości. Bili go do chwil, w których tracił przytomność. Cucono go wodą i katowanie rozpoczynano od nowa. Buciorami zmiażdżono mu na kamiennej podłodze dłonie. Na głowie złamano gruby, drewniany kij. Już z pierwszego przesłuchania na Pawiak wywieziono go na noszach. powtórnie do „Glizdy”. „Glizda” z pozycji leżącej rzuca granat do bramy i kończy opór. Ludzie cofają się ponownie na mnie. Każę im biec w dym od granatu. Zatrzymujemy trzecie auto, wsadzamy „Glizdę”, siada nasz człowiek i odjeżdża, biegniemy dalej. Chowamy broń. G 17:45. Dobiegamy do rogu Miodowej, trafiamy na panikę, dwu „granatowych” odwraca się do nas plecami. Nasze trzecie auto mija opancerzona ciężarówka wojskowa, staje w poprzek ulicy i dwóch wybiegających z niej żołnierzy kieruje się do naszego auta. Ranny
fot. Jan Bytnar ps. „Rudy”. - wikipedia
Przeprowadzono ją 26 marca 1943 roku. Chociaż nosiła kryptonim „Meksyk II”, to bardziej znana jest jako „Akcja pod Arsenałem” i była jedną z najważniejszych operacji zbrojnych Szarych Szeregów...
„Glizda” otwiera drzwi samochodu i rzuca granat. Dwaj Niemcy, prawdopodobnie ranni, zostają na ulicy, a ciężarówka ucieka. Skręcam ludzi w Miodową. Każę się rozproszyć na dwie strony ulicy i dopytywać się: „co się tam stało?”. Oddział wsiąka w tłum. Zestawienie: w akcji brało udział 1+25 ludzi. Straty własne: jeden aresztowany, dwu ciężko rannych, którzy później zmarli w szpitalu. Straty nieprzyjaciela: 6 zabitych, w tym jeden cywil, rannych jeden z załogi auta i dwu w bramie Arbeitsamtu, prawdopodobnie również dwu żołnierzy z załogi ciężarówki, poza tym zostało rannych dwu „granatowych”. Uwolniono dwu ludzi własnych oraz 23 więźniów politycznych, w tym 6 kobiet. Z tego należy uważać za straconych powtórnie aresztowanego mężczyznę i ranioną kobietę. Zniszczono jedną ciężarówkę nieprzyjaciela, zdobyto dwa auta, z tego jedno potem porzucono oraz zdobyto dwa waltery”. *** Tyle wyjaśnia raport „Orszy”. Jego meldunek napisany parę dni po akcji i oparty o świeże relacje wszystkich uczestników zawiera jednak kilka błędów, które dopiero po wojnie sam „Orsza” zweryfikował. W wyniku akcji, uwolniono 21, a nie jak stwierdza raport 25 osób (po wojnie poznano nazwiska 19 osób). Ten sam błąd występuje również na tablicy pamiątkowej wmurowanej po wojnie w ścianę odbudowanego Arsenału. Wśród uwolnionych znalazł się także „Heniek” - hufcowy PR. Błędna jest także liczebność grupy biorącej udział w akcji (1+25). „Orsza” nie uwzględnił trzech ludzi, którzy dołączyli do oddziału w ostatniej chwili. Byli to „Bolec”, „Kopeć” i „Felek”. To właśnie butelka rzucona przez „Bolca” jako jedyna trafiła w szoferkę zapalając siedzących w niej SS-manów. Już w czasie odwrotu grupy ul. Długą, „Kopeć” kilkoma strzałami powalił SS-mana, który mierzył z broni do „Anody” - tej sekwencji w raporcie „Orszy” nie ma. (C.Z.)
11
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
poezja londyn
Zamknięte w umysłach ludzi
fot. Mural na Brixton Academy - Wikipedia
Wyrównanie krzywd między rasami i panafrykanizm - tak pierwotnie może kojarzyć się ruch Rastafari.
W
ięc jedziemy do Brixton w Londynie. Jest tam wiadukt nieopodal stacji metra, który symbolicznie oddziela Jamajkę od UK. Kilka metrów różnicy, a świat wygląda nieco inaczej. Widzimy potężny, kilkupiętrowy mural przedstawiający śmierć idącą przez Tamizę. Gołębie zmienione w bomby. Kostucha przepasana flagami Anglii, USA i Rosji. Naszym celem jest znalezienie poety związanego z ruchem Rastafari. Ponoć tu gdzieś są te wiersze, które przenoszone są w pamięci przez kilkadziesiąt lat. A być może wymyślane są na nowo za każdym razem. Poezja jako przestrzeń wyrażenia pewnych dążeń. Nie wszystko
jest dodefiniowane, czasem pewne treści mogą okazać się źle widziane lub nawet naruszające prawo. Słowo podawane jest więc z ust do ust. Znaczenia ukryte w poezji. Poezja zamknięta w umysłach ludzi. Podziemne nurty. Chcemy zrobić symboliczne zdjęcie z ludźmi z okolicy, Początkowo Jacek uzyskuje zgodę. Po chwili jednak otrzymujemy sygnał w postaci wymachiwania pięścią. Pozwala nam to na stopniowe wtajemniczenie w symbolikę tego rejonu. Jacek spędził w tej okolicy 28 lat. Ma dredloki, kilkoro dzieci, żonę z Jamajki. Wciąż jednak jest jakby nie do końca po tej „drugiej stronie wiaduktu”. Przenikanie do innej kultury. Czy kiedykolwiek jest to w pełni możliwe? Tego się chyba nie dowiemy nigdy. Szukamy poezji. Rozmowa z Beefym - poetą. Ma nagrania. Nie ma problemu, można sobie wszystko spisać. Trzeba tylko dobrze znać jamajski. Niestety nie znam. Jedziemy więc dalej, do Spookiego. Człowiek, który umie wyrzucać z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego, dziś jest słabo dysponowany. Trudno. Rozmowy telefoniczne. Poszukiwania. Jest tu wiele osób mających do czynienia ze słowem. Co druga osoba to DJ lub MC. Generalnie jednak nie nazywają
tego „poetry” lecz „lyrics”. Szukamy słów. Idea jest taka, by zestawić różne nurty poetyckie i z tej perspektywy zaobserwować własne dokonania. Wyjść z własnego getta. Pojawiają się kolejne postacie. Rozmowy, poszukiwania. Na Camden Jackob, który przez skromność nie nazywa siebie poetą recytuje swoje teksty. - Ja piszę - mówi - jest to drukowane. Poeci nazywają to poezją, więc może jestem poetą. Płynne granice terminologiczne. Okazuje się jednak, że ludzi, którzy parają się twórczością jest mnóstwo. Słowa pozwalają opowiedzieć im o sobie, wyrzucić ból, wyrazić miłość, wiarę. Mało z tego jest zapisywane. Nie ma to znaczenia, ponieważ swoista myśl i wrażliwość przechodzi od człowieka do człowieka. Z jednego pokolenia na drugie. Z kontynentu na kontynent. Dalej i dalej. Jest tu bunt, ale też spokój. Świadomość bycia w społeczności. Wieczorem jedziemy na otwarcie nowego studia radiowej rozgłośni RJR. Kilkadziesiąt osób przechadza się z dumą po nowych pomieszczeniach. Radio społecznościowe. 30 lat tradycji. Oczywiście są wśród nich poeci. Mają tu swoje miejsce, mikrofony, słuchaczy. Pomarańczowa gąbka oblekająca mikrofon, od jutra będzie miękko przenosiła niezapisane słowa w eter...
Z teki satyryka
„Kultura” - autor: Jarosław Wojtasiński.
fot. © Maszas - dreamstime.com
dzieci mówią
Adam Siemieńczyk
poezja@mail.com 0 7939 965 569
Wiersz *** Mama could u lead me away from temptation this world is turnin me into and I don't wanna live my life no more like no bad man. Mama said hold your head high stand up and be a man and anything you want do the best that you can, follow the rite path and not the wrong coz nuff ah dem yout left dem school wid out education, what deh pon dem mind is fi tun drugs man so they can buss gucci all nite long and inna dem pocket have couple ah gran, where dem ah go end up, inna prison if dem nuh inna jail house, dem will be ah dead man and dem kinda ting mi nuh wha round I man, so mama can u lead me away from temptation, this world is tunin me into a strange man and I don't wanna live my life like no bad man Autor: DJ BEEFY AKA
okiem twórcy
„Dywan” - autor: Sławomir Łuczyński.
rubrykę prowadzi marta brassart
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
12
opowiadanie
w naszym angielskim domu Janusz Młynarski „Ostra Miriam” i fiasko sponsoringu. Kogo by tu nakłuć. Voodoo działa! Sąsiadka patrzy z nienawiścią. „Ostra 23-latka czeka na ciebie. Możemy u mnie, możemy u ciebie. Sponsoring. Miriam tel. 77…”. Takie ogłoszenie przeczytałem na jednym z polonijnych portali. Niezła sprawa - młoda, chętna, ale - co dla mnie najważniejsze - chce jeszcze sponsorować. Sytuacja dla mnie wymarzona, szczególnie po ostatnich, nieprzewidzianych wydatkach. Ciekaw byłem, jak dużo i jak często Miriam płaci i czy ja też mam być ostry (bo u mnie z „ostrością” nigdy dobrze nie było), czy tylko ona? Jeśli to drugie, to pół biedy. No dobrze, nie ma co spekulować, trzeba - po prostu - zasięgnąć informacji u źródła i zadzwonić. Przez dwa dni Miriam nie odbierała, słychać było jedynie prośbę o nagranie się. Głos zresztą nie brzmiał zbyt zachęcająco - barwa: „sznaps-alt”, a do tego wymowa zdradzająca brak obu górnych jedynek. Ok, w sumie głos, czy zęby nie są takie ważne, a poza tym, kto powiedział, że to był głos Miriam? Przecież to mogła być jej koleżanka. Ale nie była. Głos należał do samej Miriam, o czym się przekonałem dzwoniąc po raz trzeci. Zapytałem się, na czym miałaby polegać moja rola? Okazało się, że na niczym: - Leżysz sobie i nic nie robisz, ja wszystko robię, ale to zależy od ciebie, ty też możesz - wychrypiała Miriam. W porządku, skoro już miałem prawo wyboru, to byłem raczej za tą pierwszą ewentualnością. - U ciebie, czy u mnie? Swoją sadybę opuszczam tak rzadko, jak to tylko możliwe, wszystko ze strachu przed nabawieniem się zatrucia tlenowego. Odpowiedź mogła być więc tylko jedna: - U mnie. - Gdzie mieszkasz? Podałem jej kod. Chwila milczenia, słychać bębnienie po klawiaturze. Pewnie sprawdza na komputerze, gdzie to jest. - Ok, to blisko, jesteśmy prawie sąsiadami - ucieszyła się. Ja też - nie będę musiał długo czekać. - Teraz omówimy warunki skarbie - usłyszałem. - No właśnie, ciekaw jestem czy płacisz od godziny, czy jakoś inaczej? Chwila milczenia i: - Cooooo? - No pytam: Jak płacisz? Sama się ogłaszałaś, że sponsoring. - Coooo k***!? Ja mam płacić!? Ochu***ś debilu!? Ty masz płacić, ty! Jezu, ja nie wytrzymam, ja nie mogę! Co za mega-poj***b! - w tym momencie zaczęła piać, jak młodzieniec przechodzący mutację, aż wreszcie straciła głos. Do moich uszu dochodziły już tylko jakieś nieartykułowane dźwięki, aż wreszcie wyłączyła się. No cóż, nie udało się, ale małoż to gorszych niepowodzeń spotyka człowieka w życiu? Tak czy owak nadzieja na dodatkowy zarobek rozwiała się całkowicie.
*** Pół dnia przesiedziałem z Viktorią, oddając się praktykom z czarnej magii rodem. Sprawdzaliśmy, czy nakłuwanie laleczek jest skuteczne, czy też jest to jedna wielka bzdura. Do tego celu najlepszy jest wosk, ale zwykłe parafinowe świeczki też podobno są niezłe. Kupiłem u Omara w sklepie. Z przestygłej parafiny uformowaliśmy kilka ludzkich postaci obu płci. Z konterfektami kobiet nie mieliśmy problemów, ale z mężczyznami, a ściślej z tym, co odróżnia ich od pań, mieliśmy kłopot nie lada. Po wielu bezskutecznych próbach doszliśmy do wniosku, że trzeba, po prostu, zamontować „tam” kawałki zapałek. Najpierw zamierzaliśmy wypróbować to na sobie, lecz po chwili namysłu stwierdziliśmy, że to nazbyt ryzykowne, bo jeśli te praktyki są skuteczne, to sami sobie możemy zrobić krzywdę. Viktoria wzięła kartkę i długopis - mieliśmy na niej spisać osoby, którym się należały szpile. Ciężko
Udawałem, że coś układam w szafce i kątem oka obserwowałem ofiarę. Minęła dłuższa chwila i nic. Wyszedłem do korytarza, by sprawdzić, czy Viktoria czegoś nie zaniedbała. Ale nie, dźgała tę lalkę szpilką z szybkością karabinu maszynowego.
było, ja na przykład musiałbym spisać kilka opasłych tomów. Viktoria w samej tylko pracy miała 12 osób do nakłucia - od szefowej począwszy, na koleżankach i kolegach skończywszy. W rezultacie wybrała szefową i dwie współpracownice, które najbardziej na nią plotkowały. Ja też musiałem się na coś zdecydować. Najpierw przyszła mi na myśl pani od ZPT, czyli zajęć praktyczno-technicznych, która lata temu, dała mi poprawkę z tego przedmiotu. Byłem i jestem prawdopodobnie jedynym człowiekiem w Polsce, który miał poprawkę z prac ręcznych! I tak zamiast relaksować się przez dwa miesiące, musiałem wykonać karmnik dla ptaków, półkę oraz rysunki techniczne, jak rzut poziomy jakiejś śruby. Po cholerę taki przedmiot w liceum, nie mam pojęcia. Już miałem wbić pani od ZPT, ale naszła mnie refleksja, że właściwie to poprawka mi się należała, bo prze-
cież, co, by nie powiedzieć, w ciągu całego roku nie robiłem nic. Wytypowałem więc trzy inne osoby, ale szybko zrezygnowałem, ponieważ nie wiedziałem, co się z nimi obecnie dzieje, toteż nie miałbym możliwości sprawdzić, czy magiczne praktyki przyniosły jakiś skutek. To musiał być ktoś dostępny, tylko kto? Kiedy kilka minut wcześniej wychodziłem do łazienki, dobiegły mnie z kuchni dźwięki egzotycznej muzyki. Moje niepospolite zdolności dedukcyjne sprawiły, iż wysnułem natychmiastowy wniosek - ktoś jest w kuchni. Byłoby wspaniale, gdyby tym kimś, był „Mustasz”, czyli kapuś domowy, to bowiem idealny obiekt do praktyk voodoo. Zajrzałem do kuchni. Tak, to był on, przygotowywał jakąś potrawę. Powiedziałem o tym Viktorii i oboje zeszliśmy na dół. Ona miała stać w korytarzu i nakłuwać lalkę, a moim zadaniem było obserwowanie w kuchni „Mustasza”. Tak też uczyniliśmy. Udawałem, że coś układam w szafce i kątem oka obserwowałem ofiarę. Minęła dłuższa chwila i nic. Wyszedłem do korytarza, by sprawdzić, czy Viktoria czegoś nie zaniedbała. Ale nie, dźgała tę lalkę szpilką z szybkością karabinu maszynowego. Wróciłem do kuchni i nadal nic, aż wreszcie... „Mustasz” dzierżył w ręku sporych rozmiarów woka i w pewnym momencie wypadł mu on z ręki, a cała zawartość znalazła się na podłodze. A jednak działa! No to mamy w swoim ręku potężną broń! Możemy wpływać na losy świata! Pobiegliśmy na górę, by ochłonąć, ale nie dało się. Przed moim oczami, stanęły całe zastępy tych, którzy wyrządzili mi krzywdę. Było ich jednak tak dużo, że musiałbym kupić fabrykę świec, by móc produkować figurki. Zdecydowałem, że na pierwszy ogień pójdzie prezes Orange. A masz! A masz, piep***y preziu! Za moje rachunki, za moje cierpienia! Następny w kolejności jest zarząd British Telcom, właśnie przygotowuję wasze laleczki i czekam na majowy rachunek. *** Wcześniej Ben przychodził tylko we wtorki, a od niedawna bywa trzy razy w tygodniu. Większość czasu spędza ze mną, Viktoria nie jest zbytnio zadowolona. Ja tam mu się nie dziwię, na jego miejscu też wolałbym moją osobę niż ją. Ze mną Ben może pogadać na znacznie więcej tematów niż z nią, może się napić i nie musi mnie przytulać i słuchać wymówek, że zdradza, że unika spotkań itp. Ten dzień zapowiadał się podobnie jak wczorajszy - butelka „dżaka” i 16 browarów, ale ja nie miałem odpowiedniego nastroju, więc wymówiłem się obowiązkami. Ben bąknął pod nosem: - Ok, więc może jutro - i wyszedł. Po kilku minutach, zza
ściany, dobiegły mnie podniesione głosy przeplatane głośnym łomotem i szuraniem, szelestem. Myślałem, że to jakaś kłótnia połączona z bijatyką, więc zapukałem. Nic z tych rzeczy - Ben postanowił zrobić generalne porządki w pokoju swojej oblubienicy. Biedak nie zdawał sobie sprawy, przed jakim stanął wyzwaniem - sąsiadka nie robiła gruntownych porządków od czterech lat! Włączyłem się do pomocy, ale pokój przypominał stajnię Augiasza - wynieśliśmy już 10 dużych worków pełnych śmieci, a
Wypiliśmy kolejkę. Ledwie otarliśmy gęby, a sąsiadka znów wpadła do mojego pokoju. Tym razem trzymała w rękach plecak Bena, którym cisnęła w jego kierunku, wrzeszcząc, żeby spał u mnie. Ben powiedział, że nie ma sprawy. Wyszła, ale spokój trwał kilka chwil zaledwie, bo znów przyszła.
pokój nadal wyglądał tak, jak przed sprzątaniem. W sumie skończyło się na 17 workach. Później ostatni szlif odkurzanie i zmywanie podłogi, czym zajmował się już wyłącznie Ben. Zauważyłem, że był bardzo dokładny w tym co robił, a pod względem higieny, to już zupełne przeciwieństwo Viktorii. Skorzysta z prysznica, umyje brodzik, z toalety - spłucze, opuści klapę, umyje ręce. Na drugi dzień Ben znów przyszedł do mnie. Tym razem już nie wypadało mi odmówić, choć tego dnia również nie miałem ochoty na jakieś posiedzenia. Musieliśmy wypić to, czego nie wypiliśmy wczoraj. Viktoria nie chciała dołączyć do nas wymawiając się zmęczeniem i sennością, minęło jednak pół godziny i przyszła. Miała pretensje do Bena, że siedzi ze mną, zamiast z nią. Ben jej na to: - Mówiłaś, że chcesz spać. Nie chcę ci przeszkadzać. Posiedzę z Januszem. - Chodź, nie będziesz mi przeszkadzał. - Nie mam ochoty iść tam i patrzeć jak śpisz, wolę sobie tu porozmawiać. Ale rozmowa nie za bardzo nam wychodziła, bo sąsiadka wpadała co trzy minuty z pytaniem skierowanym do Bena: - Idziesz, czy nie idziesz? na które mój gość niezmiennie odpo-
wiadał: - Nie bo jesteś śpiąca. I słusznie, bo jaki pożytek ze śpiącej baby? Tymczasem Viktoria nie sprawiała wrażenia sennej, a wprost przeciwnie - z każdą minutą była coraz bardziej pobudzona psycho-motorycznie. Od próśb przeszła do szantażu: - Jeśli natychmiast nie przyjdziesz, zamknę drzwi. Ben wcale się tym nie przejął. Wypiliśmy kolejkę. Ledwie otarliśmy gęby, a sąsiadka znów wpadła do mojego pokoju. Tym razem trzymała w rękach plecak Bena, którym cisnęła w jego kierunku, wrzeszcząc, żeby spał u mnie. Ben powiedział, że nie ma sprawy. Wyszła, ale spokój trwał kilka chwil zaledwie, bo znów przyszła - tym razem z żądaniem, by wyniósł się ode mnie i w ogóle z tego domu, żeby wracał do siebie na Angel. Przez cały ten czas nie wtrącałem się, ale tym razem zabrałem głos oświadczając, że w kwestii moich gości decyzja należy wyłącznie do mnie. Po raz pierwszy, od czasu jak mieszkamy razem, spojrzała na mnie z nienawiścią. Wyczytałem z jej oczu, że chętnie dałaby mi po mordzie. Wyszła trzaskając drzwiami. Myślałem, że już się odczepi, ale gdzież tam! Znów przyszła wrzeszcząc, że w tym domu obowiązuje zakaz przebywania obcych osób po godzinie 22:00 i że Ben ma natychmiast się stąd wynosić, że ma go już dosyć, nie chce go już nigdy widzieć itp. Boże, co za okropna baba. Wiedziałam, że jest zaborcza, ale nie sądziłem, że aż do tego stopnia. Po jej wyjściu powiedziałem Benowi, żeby się tym nie przejmował - to stare babskie sztuczki, mające na celu zwrócenie na siebie uwagi. Poradziłem mu, żeby nie reagował. I tu uświadomiłem sobie, że jeszcze kilka dni temu byłem doradcą Viktorii mówiąc, jak ma postępować z Benem, a teraz proszę - jest dokładnie odwrotnie. Musiała stać z uchem przy ścianie, bo znów nawiedziła moje progi i rozpętała się awantura, dla której określenie „karczemna” byłoby zbyt delikatne. Cdn…
13
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
Poradnik
Przebieg sprawy Którakolwiek ze stron składa tzw. wniosek o wyrok małżeński („Application for a Matrimonial Order”), załączając, gdy są potrzebne, wnioski o regulację finansową („Application for a Financial Remedy”) i ustalenia dotyczące dzieci (dokładnie „State-
P
racodawcy odmawiają szanowania twoich praw z różnych powodów. Czasem jest to powodowane tym, że nie wiedzą, jakie są ich obowiązki. Robią to także dlatego, że zawsze udawało im się uniknąć konsekwencji swojego postępowania, albo polegają na zastraszaniu i eksploatacji w generowaniu zysków. Istnieje wiele organizacji, które mogą zapewnić pomoc i poradę. Niektóre są agencjami rządowymi i egzekwują określone prawa, inne są niezależne od rządu i zajmują się poradnictwem i pomocą w odniesieniu do szerokiego zakresu kwestii. Oto one: Citizens Advice Bureau Oferuje darmową, poufną, bezstronną oraz niezależną poradę. CAB pomaga w rozwiązaniu prawie sześciu milionów nowych spraw
Rozwód w Anglii i Walii Nie może zostać przeprowadzony w ciągu pierwszego roku małżeństwa. Jeśli już do niego dojdzie, to składa się z trzech części. Jest tylko jeden powód, dla którego może zaistnieć - nieodwracalny rozpad związku. Tak właśnie wygląda rozwód na terenie Anglii i Walii.
ment of Arrangements for Children”), zostaje objęta terminem „Petitioner”, któremu w języku polskim odpowiadają - „powód”, „powódka”. Ów wniosek otrzymuje sąd, który zajmie się sprawą. Jego kopia trafia także na ręce strony przeciwnej, określanej jako „Respondent” („pozwany”), który ma siedem dni na potwierdzenie otrzymania tego dokumentu. Ma to na celu jedynie potwierdzenie dostarczenia oraz określenie, czy pozwany akceptuje wniosek, czy też będzie się bronić przed zarzutami w nim zawartymi. W większości spraw, rozwód będzie niebroniony. Gdy sąd otrzymał już potwierdzenie otrzymania wniosku („Acknowledgement of Service”), wysyła pisemne oświadczenie do powoda, aby złożył zeznania pod przysięgą. W oświadczeniu prosi się wnioskującego o potwierdzenie, iż chce on nadal kontynuować sprawę rozwodową i że dane w ich oryginalnym wniosku, są poprawne. Następnie, pismo to wraca do sądu. Sędzia rejonowy rozważa wniosek, odpowiedź na niego i
oświadczenie złożone pod przysięgą. Jeśli podstawy do rozwodu są spełnione, wówczas sędzia podaje datę orzeczenia wyroku warunkowego („decree nisi”). „Decree nisi” to nieco więcej, niż jedynie odczytanie imion stron. Żadna ze stron nie ma obowiązku stawienia się, ale odbywa się to w trakcie jawnego posiedzenia sądu, które jest dostępne publicznie. Sześć tygodni i jeden dzień po wyroku warunkowym, wnioskujący może ubiegać się o wyrok pełnomocny („decree absolute”). Sąd jeszcze raz rozpatrzy sprawę i potwierdzi datę wyroku pełnomocnego. Po jego orzeczeniu, małżeństwo zostaje prawnie zakończone. Warto zauważyć, że wyrok pełnomocny nie może zostać wydany, dopóki wszystkie sprawy związane z rozwodem, włączając wnioski o regulację finansową, nie zostaną rozwiązane. Jeśli obie strony zgadzają się odnośnie wszystkich trzech elementów, zazwyczaj nie ma potrzeby, aby zatrudniać prawnika. Formularze rozwodowe mogą zostać uzyskane w najbliższym sądzie, a różnego rodzaju koszty i stawki sądowe nie powinny przekraczać kwoty £350. „Bezsporny” rozwód może zostać dokonany nawet w 16 tygodni, a żadna ze stron nie ma nawet obowiązku stawienia się w sądzie. Jednakże, jeśli nie ma zgody pomiędzy stronami i żadna z nich nie chce się ugiąć, wniosek o regulację finansową może szybko
doprowadzić do rosnących kosztów prawnych, co powinno być poważnie rozważone w odniesieniu do stawki sprawy. Nie ma sensu nie ustępując w sprawie, ponosić kosztów sądowych w wysokości 10 tysięcy funtów, jeśli taka sama jest wartość dóbr, o które toczy się spór. Oczywiście, sprawa wygląda
Którakolwiek ze stron składa tzw. wniosek o wyrok małżeński, załączając, gdy są potrzebne, wnioski o regulację finansową i ustalenia dotyczące dzieci, zostaje objęta terminem „Petitioner”, któremu w języku polskim odpowiadają - „powód”, „powódka”. zupełnie inaczej, gdy wartość jest dużo większa, na przykład 100 tysięcy funtów. Podobnie, jeszcze bardziej osobisty element, jakim jest prawo do opieki nad dziećmi i elementy związane z alimentami, może prowadzić do przedłużających się batalii prawnych. Właśnie z tego powodu starano się znacznie uprościć i zmodernizować przepisy dotyczące prawa rodzin-
nego. Nowe „Family Proceedings Rules” weszły w życie 6 kwietnia 2011 roku. Głównym motywem do ich modyfikacji była zachęta do alternatywnych sposobów rozwiązywania konfliktów rodzinnych, dzięki działaniom takim, jak mediacja, mająca na celu doprowadzenie do porozumienia stron, zanim sprawa trafi na wokandę. Rozwiązania alternatywne Zanim wniosek o regulację finansową może zostać zaakceptowany przez sąd, para musi udać się na spotkanie tzw. „Mediation Information and Assessment Meeting”, razem lub osobno. Jest ono prowadzone przez wyspecjalizowanego mediatora rodzinnego, który postara się doprowadzić parę do ugodowego rozwiązania. Jedynie za ich podpisanym, pisemnym potwierdzeniem, informującym o fakcie odbycia się spotkania i niemożliwości osiągnięcia porozumienia na drodze ugodowej lub w przypadku niestawienia się pozwanego, wniosek zostanie zaakceptowany przez sąd. W sprawie szczegółów, jak znaleźć najbliższego mediatora, można kontaktować się z Citizen Advice Bureau lub lokalnym sądem. Nawet, gdy postępowanie sądowe toczy się w najlepsze, przepisy dotyczące takich spraw nakazują, by za każdym razem, gdy wniosek ponownie trafi przed sąd do kolejnego rozpatrzenia, była dostępna możliwość ugodowego rozwiązania sprawy. Wówczas, posiedzenie zostanie przesunięte tak, aby obie strony mogły udać się na sesję mediacyjną, lub osiągnąć porozumienie w inny sposób. W przeciwieństwie do wstępnego spotkania, wymienione środki nie są obowiązkowe i każda ze stron może odmówić w nich udziału, jednak takie działanie wiąże się także i ze wzrostem kosztów prawnych. Zespół Hamilton Brady (hamiltonbrady.co.uk)
Egzekwowanie swoich praw
no pracowników, jak i pracodawców. Kontakt: 08457 47 47 47 (9:00-16:30).
poradę i informacje na temat kwestii bezpieczeństwa i higieny pracy. Kontakt: 08701 545 500 (8:00 - 18:00).
Employment Tribunal Service Enquiry Line Informacje na temat wnoszenia sprawy do sądu lub procedur sądu pracy. Kontakt: 08457 959 775.
rocznie. Są to kluczowe problemy w życiu ludzi takie, jak zadłużenie, zakwaterowanie, kwestie prawne, zatrudnienie i imigracja. Doradcy pomagają wypełnić formularze, pisać listy, negocjować z wierzycielami oraz reprezentować klientów w sądzie lub trybunale. Wejdź na stronę citizensadvice.org. uk lub sprawdź w książce telefonicznej, gdzie znajduje się najbliższa siedziba CAB. Employment Agency Standards Inspectorate Jeśli pracujesz dla organizacji, która źle cię traktuje i podejrzewasz, że łamie prawo, możesz to zgłosić się do Inspektoratu ds. standardów agencji pracy, który
reguluje działania agencji. Kontakt: 0845 955 5105. Recruitment and Employment Confederation Niektóre agencje (szczególnie te lepsze) są członkami REC - Konfederacji rekrutacji i zatrudnienia, która ustala standardy dla swoich członków. Jeśli agencja ma symbol REC widoczny w jej biurach lub na jej dokumentach, w takiej sytuacji możesz złożyć skargę do REC, jeśli uważasz, że agencja łamie prawo zatrudnienia. Kontakt: 020 7462 3260. Health and Safety Executive Inspektorat bezpieczeństwa i higieny pracy - HSE, może zapewnić
National Minimum Wage Helpline Infolinia odnośnie minimalnej płacy krajowej. Kontakt: 0845 600 0678. Advisory, Conciliation and Arbitration Service ACAS to organizacja publiczna, która promuje dobre relacje w miejscu pracy. Pracownicy ich krajowej infolinii odpowiadają na pytania odnośnie zatrudnienia oraz zapewniają ogólne porady na temat praw w pracy zarów-
Equality and Human Rights Commission Komisja ds. równości i praw człowieka - EHRC jest odpowiedzialna za egzekwowanie prawodawstwa skierowanego przeciwko dyskryminacji, za promowanie równości na tle płci, rasy, niepełnosprawności, orientacji seksualnej, religii/wiary oraz praw człowieka. Aby uzyskać więcej informacji wejdź na: equalityhumanrights.com Źródło: tuc.org.uk
fot. © Kcphotos - dreamstime.com
P
ojęcie „nieodwracalnego rozpadu małżeństwa” definiowane jest w świetle tutejszego prawa, przez jeden z następujących punktów: - cudzołóstwo strony przeciwnej (nie możesz wystąpić o rozwód na podstawie popełnienia zdrady małżeńskiej przez samego siebie), - nieodpowiedzialne zachowanie, - opuszczenie przez partnera na okres przynajmniej dwóch lat, - dwuletnią separację przy zgodzie strony przeciwnej, - pięcioletnią separację. Kiedy dana para spełnia jedno z powyższych kryteriów, wówczas może ona wystąpić o rozwód, który na terenie Anglii i Walii będzie składał się z trzech części. Pierwszą z nich jest rozwód jako taki. Jest to w rozumieniu prawa wydarzenie, które w sposób obowiązujący kończy umowę małżeńską i pozwala obu stronom na ponowne wejście w związek, o ile mają takie życzenie. Oficjalnym aktem kończącym małżeństwo jest wyrok pełnomocny („decree absolute”). Część druga to odciążenie wtórne („ancillary relief”), czyli najprościej mówiąc, kto co otrzymuje i jak wysokie alimenty będą płacone. Termin „ancillary relief” może jeszcze pojawiać się na niektórych oficjalnych dokumentach prawniczych, jednak od 6 kwietnia 2011 roku, nowy oficjalny termin sądowy brzmi „Application for a Financial Remedy” - wniosek o regulację finansową. Trzeci etap obejmuje ustalenia dotyczące dzieci takie, jak prawo do opieki nad nimi, alimenty, prawo do kontaktu z dziećmi dla strony nie posiadającej prawa do opieki.
15
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
Astrologia
Aleksandra Lech
astrolog, tarocistka Udziela konsultacji zarówno osobiście w Bristolu, jak i on-line przez skype lub telefonicznie. Kontakt: tarot.astrology@yahoo.co.uk lub 07762 867174.
Baran 21.03-20.04 Nieoczekiwanie nadejdzie jakaś finansowa nagroda, zwyżka, prezent. Cokolwiek to będzie, bardzo pozytywnie Cię zaskoczy i pozwoli zrealizować jakieś marzenie. Korzystaj z życia, zaszalej! Druga taka okazja długo się nie pojawi, a pozytywne wspomnienia pozostaną na długo.
Byk 21.04-20.05 Może Cię dopaść tymczasowe pogorszenie formy. Przeziębienia, standardowo, łatwo się przyplątują i potrafią bardzo osłabić organizm i odebrać chęć oraz motywację do życia. Uważaj na siebie, zażywaj dużo witamin i wysypiaj się, wtedy tego unikniesz.
Bliźnięta 21.05-21.06 W sprawach uczuciowych szykują się miłe niespodzianki. Tajemniczy wielbiciel może nagle Cię obdarować, albo zdradzić swą tożsamość i zaprosić Cię na jakąś odlotową randkę. Czekają Cię atrakcje, otwórz się na ciekawe propozycje, nie masz nic do stracenia.
Rak 22.06-22.07 Mimo zmęczenia i wielu obowiązków, będziesz pełen energii i zmotywowany do działania. Teraz nie masz żadnych powodów do zmartwienia, jeśli chodzi o zdrowie, więc idź do przodu i nie zastanawiaj się, skąd masz tyle energii - korzystaj z niej, możesz przenosić góry! REKLAMA
Lew 23.07-23.08 Pojawi się zawodowa propozycja, która może wydawać Ci się bardzo ryzykowna. Jeśli podejmiesz wyzwanie i zaryzykujesz, jej powodzenie gwarantuje sukces finansowy. Zrobisz, jak zechcesz, jednak pamiętaj, kto nie ryzykuje, ten nic nie ma. Do odważnych świat należy.
Panna 24.08-22.09 Ogień namiętności w stałych związkach wciąż będzie płonął. To niesamowite, co będzie się dziać w małżeństwach lub wieloletnich związkach Panien. Jak widać, można na nowo się zakochać i czuć motyle w brzuchu, jak przed randką na początku znajomości.
Waga 23.09-23.10 Będziesz w świetnej formie w tym tygodniu. To zapewne efekt ostatnich starań i konsekwencji. W sprawach zawodowych natomiast uzbrój się w cierpliwość i skup na rodzinie. Praca i finanse na razie niech zejdą na drugi plan.
Skorpion 24.10-22.11 Nie masz powodów do zdrowotnych zmartwień. Jedynie trochę ruchu na świeżym powietrzu jest Ci zalecane w większej dawce - gdzieś trzeba dać upust nadwyżce energii! Po podjęciu odważnych decyzji zawodowych na początku roku, teraz przyjedzie Ci czekać na efekty.
Strzelec 23.11-21.12 Rodzina potrzebuje Twojej uwagi i pomocy. Nie jest to wymarzony tydzień na romantyczne szaleństwa i gorące uczucie, lecz na stabilizację rodzinną i chęć niesienia pomocy tym, którzy Cię teraz potrzebują. W sprawach zawodowych i w finansach czeka Cię zasłużona stabilizacja.
Koziorożec 22.12-20.01 Może kusić Cię pozamałżeński romans lub chociaż spotkanie przy kawie, na którym będzie można poflirtować. Uważaj, konsekwencje tego mogą ostro dać Ci w kość! Jeśli jesteś wolnym Koziorożcem, szykuje się ekscytująca zabawa i mocniejsze bicie serca.
Wodnik 21.01-19.02 Niestety gwiazdy nie sprzyjają Twojej witalności, możesz poczuć się słaby i zmęczony, nie mieć siły do niczego. Jedynym lekarstwem jest dużo odpoczynku oraz pozytywne myślenie. Przestań się martwić! Lekka i przyjemna rozrywka jest jak najbardziej wskazana.
Ryby 20.02-20.03 Odzyskasz szacunek i uznanie w pracy, jednak nie jest to dobry moment na popisy i błyszczenie w zawodowym towarzystwie. Spokojnie i po cichu rób swoje, na nagrody i zasłużoną pochwałę przyjdzie jeszcze czas. Zainteresujesz się sztuką, poezją, czymś ulotnym.
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
16
strefa kobiet
Obroń się sama! Krótki kurs samoobrony, przygotowany przez zawodników Polskiego Klubu Sportów Walki z Bristolu Dariusza Telusa oraz Roberta Antosiaka (V dan w jujitsu). W tym odcinku, ponownie przedstawiamy sytuację ataku od tyłu. Jednak tym razem, uścisk za szyję jest zdecydowanie mocniejszy. Aby wyzwolić się z opresji, należy odchylić swoje ciało lekko w lewą stronę, jednocześnie zadając dłonią cios w krocze napastnika. Na trzecim zdjęciu widać, jak po zastosowaniu tejże prostej techniki, znajdujemy się w pozycji za intruzem. Wówczas, podstawiamy mu swoją nogę i przechylamy go do tyłu, tak by napastnik, został powalony na ziemię. Jeśli macie jakiekolwiek pytania dotyczące technik samoobrony, piszcie na adres: dario3868@wp.pl. Słówko o trenerze PKSW Polski Klub Sportów Walki w Bristolu od stycznia 2010 roku prowadzi Dariusz Telus, który swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku 14 lat od nauki judo. W latach 1996-2004, po przeprowadzce z rodzimego Sławna do Szczecinka trafił pod skrzydła trenera Wojtka Hurki (2 dan-kyokushin karate) i zdobył 4 kyu uprawniające do walk w mistrzostwach Polski. Z tego okresu pochodzą zdobyte przez niego 2 medale i 3 puchary. Przez 2 lata trenował także kickboxing pod okiem wspaniałego zawodnika Tomasza Dziomby. Do Anglii przeprowadził się w roku 2004. Trzy lata później trafił do Bristolu, gdzie zdobył brązowy pas w karate tradycyjnym. W roku 2009 jako pierwszy Polak w MMA (Mixed Martial Arts - Mieszane sztuki walki) wystąpił podczas zawodów w klatce. Na swoim koncie ma także turnieje w Weston Super-Mare. Na jednym z nich, w listopadzie 2010 roku podczas mistrzostw Anglii i Walii południowej zdobył brązowy medal.
Koniec zimowego snu Czy się to komuś podoba, czy nie, jeśli chcemy podczas nadchodzącej wiosny wyglądać atrakcyjnie i cieszyć się gładką skórą, wiosenne porządki w naszym organizmie trzeba zacząć robić już teraz. Nagromadzony przez zimę tłuszczyk, tak łatwo sam z siebie przecież nie zniknie.
N
iestety, jeśli odpowiednio wcześnie nie zapanujemy nad cellulitem, będzie się on skutecznie rozrastał. Jak dowodzą badania, największą zmorą „pomarańczowej skórki” jest to, że dotyczy ona wszystkich kobiet. Włókna tkanki łącznej u pań, nie mają postaci zwartej siateczki jak u mężczyzn, są one dość luźno utkane i rozciągliwe. To właśnie dlatego, komórki tłuszczowe łatwo znajdują w owych przestrzeniach dogodne miejsce do rozrastania i pęcznienia, tworząc grudki. Kobiety ze skłonnością do cellulitu mają też zwykle kłopoty z mikrokrążeniem podskórnym. Stąd w „oczkach” siateczki gromadzi się również limfa oraz toksyny. Jedz z głową Chcąc odpowiednio przygotować się do wiosny, zmień natychmiast sposób odżywiania się. Twoja antycellulitowa dieta powinna opierać się na produktach niskokalorycznych, lekkostrawnych, bogatych w błonnik, bo takie pobudzają przemianę materii i spalanie tłuszczu. Unikaj czerwonego mięsa, słodyczy, dużej ilości soli i tłustych dań oraz alkoholu (nawet wina). Zaczynaj dzień od wypicia szklanki soku ze świeżych owoców (ewentualnie może być gotowy nektar). Pij około dwóch litrów płynów dziennie, najlepiej niegazowanej wody mineralnej, która świetnie wypłukuje toksyny. Godne polecenia są także napary z ziół (kopru, skrzypu, wiązówki błotnej, krwawnika albo brzozy) oraz zielona lub czerwona herbata. Białe pieczywo i bułeczki zastąp pełnoziarnistym ciemnym chlebem. Zamiast mięsa jedz ryby, co najmniej 2-3 razy w tygodniu. Zrezygnuj z kawy. Ruszaj się W walce z cellulitem, potrzebujesz lekkiego ruchu połączonego z umiarkowanym wysiłkiem. Codziennie, przynajmniej pół godziny spaceruj marszowym krokiem, jeździj na ro-
werze, pływaj. Taki rodzaj aktywności wyraźnie przyspiesza krążenie limfy w komórkach, pomagając oczyścić je z nagromadzonych toksyn. Ćwicz w domu. Na początek pięć razy w tygo-
Antycellulitowa dieta powinna opierać się na produktach niskokalorycznych, lekkostrawnych, bogatych w błonnik, bo takie pobudzają przemianę materii i spalanie tłuszczu. Unikaj czerwonego mięsa, słodyczy, dużej ilości soli i tłustych dań oraz alkoholu (nawet wina).
dniu po 15 minut. Czas poświęcony na gimnastykę powinnaś systematycznie wydłużać. Tak naprawdę dopiero po 40 minutach gimnastyki zaczynamy spalać nagromadzone rezerwy tłuszczu. Pamiętaj o pielęgnacji W skład produktów przeznaczonych do walki z cellulitem wchodzą zwykle określone aminokwasy i kofeina (przyspieszają usuwanie tłuszczu z komórek), algi (poprawiają ukrwienie skóry i zapobiegają zatrzymywaniu wody w tkankach) oraz wyciągi roślinne (wzmacniają naczynia krwionośne, poprawiając mikrokrążenie w skórze).
Niektóre preparaty zawierają kwasy owocowe lub enzymy złuszczające zrogowaciały naskórek, dzięki czemu skóra lepiej wchłania aktywne składniki. Przed nałożeniem kosmetyku warto zrobić peeling lub masaż szorstką rękawicą. Można też wymasować ciało specjalnymi przyrządami, np. masażerami wykonanymi z sizalu. Masaż powinien trwać kilkanaście minut. Preparaty antycellulitowe wcieramy energicznie najpierw w uda, potem w brzuch i pośladki. Należy stosować je co najmniej dwa razy dziennie. Cała kuracja powinna trwać kilka miesięcy. Na poprawę naszej skóry doskonale działają także zabiegi z zakresu hydroterapii. Najbardziej skutecznym są bicze szkockie, gdyż po ich zastosowaniu pożądane efekty pojawiają się w najkrótszym czasie. Do mniej „drastycznych” metod zalicza się na przykład jacuzzi. W warunkach domowych, wystarczy prysznic i woda pod silnym strumieniem. Codziennie rano i wieczorem zafunduj sobie taki masaż. Zacznij od ciepłej wody, by po 30 sekundach stopniowo zmieniać jej temperaturę na coraz zimniejszą. Pamiętaj, aby masaż zawsze zaczynać od stóp, kierując się w stronę serca. Dorota Bylica (imagebydorota.co.uk)
Czoło i brwi bez skazy
C
zy warto być wiernym tradycji? To pytanie, które warto jest sobie zadać, jeśli zdecydujemy się na zabieg podnoszenia brwi i czoła, bowiem do wyboru mamy dwa zabiegi - tradycyjny i endoskopowy. Tradycyjny zabieg liftingu brwi trwa zazwyczaj od 3 do 6 godzin. Cięcie prowadzone jest od skroni w dół. Przed płatkiem małżowiny usznej chirurg załamuje cięcie i okrążając ją przechodzi do tyłu we włosy. Następnie odłącza tkanki od
struktur je wyściełających, czyli odseparowuje skórę i mięśnie od czaszki. później chirurg wytnie nadmiar skóry z czoła, usunie zalegającą tkankę tłuszczową oraz zanikające mięśnie. Struktury wyściełające są następnie podciągane i mocowane przy użyciu niewchłanialnych szwów. W końcowym etapie zabiegu, chirurg naciągnie odpowiednio skórę i zasklepi miejsca cięcia przy użyciu niewchłanialnych szwów i klamer. Po operacji, na rany zostanie założony opatrunek, który chroni tkankę utrzymując ją w odpowiednim
miejscu. Będzie on przypominać czapkę - kominiarkę wykonaną z elastycznego materiału. Na czym polega zatem fenomen endoskopowego liftingu czoła i brwi? Ponieważ zabieg klasyczny wymaga wspomnianego długiego cięcia (od ucha poprzez skroń, obszar ciemienia, drugą skroń), powstaje blizna, długa na około 20 centymetrów. Do wad tego zabiegu zalicza się także możliwość utraty włosów, zaburzenia czucia oraz długo utrzymujące się obrzęki czoła i powiek.
Natomiast podczas endoskopowego zabiegu czoła chirurg wykonuje od 3 do 5 nacięć o długości 1,5 cm w obrębie owłosionej skóry. Przez jeden z utworzonych w ten sposób otworów wprowadza się kamerę endoskopową. Inne nacięcia w skórze mają posłużyć do wprowadzenia specjalnych narzędzi, przy pomocy których odwarstwia się tkanki czoła aż do brzegów oczodołów i powiek górnych. W kolejnym etapie operacji wchłanialne „haczyki” Endotine Coapt Systems są mocowane do kości. Zawiesza się
na nich tkanki uzyskując przez to efekt podciągnięcia brwi. Zabieg często uzupełnia się o korektę powiek górnych usuwając z nich nadmiar skóry. Główną zaletą operacji są niewielkie nacięcia i związane z nimi maleńkie blizny oraz nieznaczne obrzęki, które szybko zanikają. Po zabiegu pacjent szybko powraca do normalnego funkcjonowania. Technika endoskopowego liftingu brwi i czoła jest zatem mniej inwazyjna i znacznie skraca okres rekonwalescencji. (DB)
Szósta po południu. Londyn. Potrzebujesz wysłać pieniądze do Polski.
Sprawdź lokalizację westernunion.co.uk
PRZEKAZY PIENIĘŻNE WESTERN UNION
0800 833 833
Bezpośrednio na konto
Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacji
Przekazy pieniężne Zapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi
Ciesz się wolnością wyboru.
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
18
Kultura
Penderecki i Greenwood wydali płytę! 13 marca miała miejsce premiera muzycznego albumu, którego twórcami są gitarzysta grupy Radiohead - Jonny Greenwood oraz jeden z najsłynniejszych polskich kompozytorów - Krzysztof Penderecki.
Jonny Greenwood, Krzysztof Penderecki - Wikipedia
K
ompilacja, która ukazała się nakładem wydawnictwa Nonesuch Records, zawiera utwory Pendereckiego pochodzące z okresu jego twórczości, obejmującego lata 60. XX wieku takie, jak „Polymorphia” czy „Threnody for the Victims of Hiroshima” oraz kompozycje napisane przez Greenwooda, a zainspirowane twórczością Polaka - „48 Responses to Polymorphia” czy „Popcorn Superhet Receiver”. Album został nagrany w Polsce, zeszłej jesieni i stanowi kolejny dowód na ponadczasowość utworów Pendereckiego oraz muzyczną wirtuozerię Greenwooda. Ten niezwykły duet, to także główna atrakcja gali kończącej jubileuszowy, dziesiąty Festiwal Polskich Filmów „Kinoteka”. Kon-
cert tych dwóch gigantów muzyki współczesnej, odbędzie się na terenie Barbican Hall, 22 marca. Zarówno muzyka Pendereckiego, jak i Greenwooda pojawiła się w wielu filmach. Utwory polskiego kompozytora, zabrzmiały między innymi w kultowych amerykańskich produkcjach takich, jak „Lśnienie”, czy „Egzorcysta”. Krzysztof Penderecki urodził się 23 listopada 1933 roku w Dębicy. To wybitny, współczesny polski kompozytor, dyrygent i pedagog muzyczny, przedstawiciel tzw. polskiej szkoły kompozytorskiej. Były rektor, a do dnia dzisiejszego, profesor Akademii Muzycznej w Krakowie. To także Doctor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Yale, Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz Akademii Muzycznej w Krakowie. Jest kawalerem Orderu Orła Białego. Jonathan Green-
Kalwi & Remi Duet ten powstał w drugiej połowie 2003 roku, w Poznaniu, a jego założycielami byli didżeje radiowi Krzysztof Kalwat (Kalwi) i Remigiusz Pośpiech (Remi). Pod koniec wspomnianego roku, powstał ich pierwszy utwór „Explosion”. 27 lipca 2004 duet wystąpił podczas Viva Club Rotation w Lesznie jako support przed Tiësto. Ich debiutancki album „Kalwi & Remi in the Mix Vol. 1”, ukazał się w roku 2005. Muzycy mają za sobą liczne koncerty nie tylko w Polsce, ale także na Ibizie, w USA czy Niemczech. Teraz zaatakują swoim brzmieniem Wielką Brytanię, podczas swojej wielkiej trasy koncertowej. kiedy: 17 marca - Leeds, 30 marca - Southampton, 31 marca - Bristol, 6 kwietnia - Manchester, 7 kwietnia - Preston info: factoryofevents.com
wood muzyk i gitarzysta brytyjskiego zespołu Radiohead, przyszedł na świat 5 listopada 1971 roku w Oxfordzie. Gra również na skrzypcach, banjo, perkusji, harmonijce, organach i flecie prostym. Odpowiada także za elektroniczne brzmienia zespołu. Jest autorem muzyki do oskarowego filmu „Aż poleje się krew”. Został nominowany do nagrody Grammy. Magazyn „Rolling Stone”, umieścił go na 60. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów. info: kinoteka.org.uk
Kartka z kalendarza 18 marca 1910 Odbyła się premiera amerykańskiego filmu „Frankenstein” w reżyserii Jamesa Searle Dawleya, pierwsza ekranizacja słynnej powieści Mary W. Shelley („Frankenstein, czyli nowy Prometeusz”) o monstrum stworzonym przez na wpół szalonego naukowca. Producentem filmu był Thomas A. Edison. Obraz powstał w jego wytwórni filmowej Edison Manufacturing Company, na terenie Edison Motion Picture Studio w Nowym Jorku (Bronx). Film był jednym z pierwszych w historii obrazów kina światowego, w którym na szeroką skalę zastosowano efekty specjalne. Przez długie lata, obraz uchodził za bezpowrotnie zaginiony. Uważano, że wszystkie jego egzemplarze spłonęły w wielkim pożarze wytwórni Edisona w roku 1914. W latach 50. XX wieku, jedną z kopii nabył prywatny kolekcjoner Alois F. Dettlaff z USA, który dopiero 25 lat później zorientował się co posiada. 20 marca 1852 W wydaniu książkowym ukazała się powieść amerykańskiej pisarki Harriet Beecher Stowe „Chata wuja Toma”. Powieść porusza temat murzyńskich niewolników żyjących na południu USA. Impulsem do jej napisania było uchwalenie w 1850 roku przez Kongres Stanów Zjednoczonych ustawy przeciwko ukrywaniu zbiegłych czarnych niewolników. Książka, ukazująca przemoc i bezwzględność, z jaką traktowano Murzynów, stała się ważnym ideowym argumentem liberalnej Północy w walce o zniesienie niewolnictwa. 21 marca 2003 Paktofonika zagrała pożegnalny koncert w katowickim Spodku.
Chicane
Po nim ogłoszono rozwiązanie grupy. Ta kultowa, polska grupa muzyczna wykonująca hip-hop, powstała w 1998 roku z inicjatywy Wojciecha „Fokusa” Alszera, który do współpracy zaprosił Sebastiana „Rahima” Salberta (byłego członka formacji 3xKlan) oraz Piotra „Magika” Łuszcza, znanego z występów w zespole Kaliber 44. Pierwsze piosenki zespołu („Priorytety”, „Ja to ja” i „Gdyby”) powstały w październiku 1998 roku. Następnie skład uzupełnił DJ Bambus oraz beatbokser Marcin „Sot” Zięba. 18 grudnia 2000 roku, ukazała się pierwsza płyta zespołu, zatytułowana „Kinematografia”. Na wydawnictwie tym, znalazły się utwory „Chwile ulotne” i „Jestem Bogiem”, które cieszyły się znaczną popularnością. 26 grudnia, osiem dni po premierze debiutu, rankiem o godzinie 6:15 Piotr Łuszcz wyskoczył przez okno ze swojego mieszkania w Katowicach-Bogucicach. W stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala, gdzie około godziny 6:45 zmarł. Po śmierci Magika zespół kontynuował działalność koncertową. 22 marca 1963 The Beatles wydali swój pierwszy album „Please Please Me”. Ponieważ płyta musiała zawierać czternaście utworów, dziesięć ścieżek musiało zostać dogranych do czterech istniejących już singli. W tym celu o 10 rano, w poniedziałek 11 lutego 1963 roku, w studiu przy Abbey Road Beatlesi i George Martin zaczęli coś, co w istocie było występem na żywo. Skończyli 9 godzin i 45 minut później. W ciągu trzech sesji, stworzyli album oddający prawdziwego ducha zespołu grającego niegdyś w Cavern Club.
Guns N'Roses Czyli Nick Bracegirdle to znany na całym świecie brytyjski didżej, producent i twórca muzyki elektronicznej. Po raz pierwszy, zauważony został w 1995 roku, kiedy jako Disco Citizens, wylansował utwór „Right Here Right Now”. Niebawem zmienił pseudonim na Chicane i pod koniec 1996 roku zaprezentował singel „Offshore”, który znalazł się w pierwszej 20. brytyjskiego zestawienia. Następnie zaprosił do współpracy Máire Brennan z formacji Clannad i wspólnie stworzyli nową wersję utworu „The Theme From Harry's Game”, zatytułowaną „Saltwater”. Artysta ma na swoim koncie wiele remiksów, przygotowanych dla takich artystów, jak Everything but the Girl, B*Witched, Billie Ray Martin, Bryan Adams czy Enigma. kiedy: 27 kwietnia gdzie: Koko, 1a Camden High St, London NW1 7JE info: koko.uk.com
Amerykański zespół hardrockowy, założony w Los Angeles w roku 1985. Oryginalny skład, w którym zespół podpisał kontrakt z wytwórnią Geffen Records w roku 1986 wyglądał następująco: Axl Rose (wokal), Slash (gitara prowadząca), Izzy Stradlin (gitara rytmiczna), Duff McKagan (gitara basowa), Steven Adler (perkusja). W chwili obecnej Rose jest jedyną osobą, która nadal pozostaje w zespole, a uzupełniają go Ron Thal oraz DJ Ashba (gitary prowadzące), Richard Fortus (gitara rytmiczna), Tommy Stinson (gitara basowa), Frank Ferrer (perkusja) oraz Dizzy Reed i Chris Pitman (organy). Guns N' Roses
wydali sześć albumów studyjnych, sprzedając ponad 100 milionów egzemplarzy na całym świecie. kiedy: 31 maja gdzie: The O2, Peninsula Square, London SE10 0DX info: theo2.co.uk
Zadzwońcie do nas pod numer 0784 606 2331 lub napiszcie na adres
thepolishobserver@myownmedia.co.uk,
aby poinformować o organizowanych przez was imprezach i wydarzeniach
19
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
kultura
Paleta muzycznych barw
Nie przegap
„Lejdis”
Na scenie Jazz Café POSK, wielokrotnie prezentował swój dziewięcioosobowy big band, który zawsze zaskakiwał oryginalnością kompozycji, jak również wysokim poziomem wykonawczym członków jego zespołu...
T
ak, Jurij Gałkin współpracuje z klubem od wielu lat jako kompozytor oraz utalentowany basista. To właśnie na „poskowej” scenie powstał pierwszy album big bandu, który został określony przez pismo „Jazz Mann”, mianem „zaskakującego debiutu płytowego, pełnego muzycznych kolorów, nowatorskich pomysłów kompozytorskich, a wykonanego na najwyższym, światowym poziomie”. Tym razem Jurij zaprezentuje swój najnowszy projekt muzyczny będący hołdem dla tak wielkich kompozytorów jazzowych, jak Thelonious Monk, John Coltrane czy Charles Mingus, w towarzystwie prawdziwej śmietanki londyńskich muzyków jazzowych - Alexa Garnetta, Pe-
tera Edwardsa oraz Matta Home. Sobota 17.03. godz. 20:30, wstęp - £6 Marcowy program muzycznej kawiarni obfituje w wielkie gwiazdy londyńskiego jazzu. Bez wątpienia do ich grona, zaliczyć należy saksofonistę Simona Spilleta, laureata ubiegłorocznej brytyjskiej nagrody jazzowej w kategorii saksofonu. W zespole Simona grają muzycy określani, jako królewska rodzina jazzowa: pianista John Critchinson (był przez 18 lat członkiem zespołu Ronnie Scotta), basista Alec Dankworth oraz perkusista Clark Tracey, którzy wywodzą się z najbardziej znanych brytyjskich dynastii jazzowych. Simon Spillet jest również dziennikarzem jazzowym, a jego artykuły pojawiają się w takich pismach, jak „Jazz Journal”, „Jazz
Rag” i „Jazz UK” oraz autorem krótkich artykułów na ponad 40 okładkach albumów jazzowych. Sobota 24.03. godz. 20:30, wstęp - £6 Tradycyjnie, w ostatni piątek miesiąca nie może zabraknąć na scenie Jazz Café POSK, jednego z najlepszych londyńskich big bandów, kierowanego przez weterana jazzowego, saksofonistę Willie Garnetta, którego kariera muzyczna trwa już ponad 50 lat. Band, którego wokalistką jest znakomita Leslie Christianne, zaprezentuje brawurowo wykonany program znanych standardów jazzowych. Piątek 30.03. godz. 20:30, wstęp - £6 gdzie: Jazz Café POSK, 238-246 King Street, Londyn, W6 0RF info: jazzcafeposk.co.uk
Culzean Castle - symbol przepychu Zamek ten, stoi na krawędzi klifu i jest integralną częścią okolicznego Country Park. Obecnie stanowi jedną z popularnych atrakcji turystycznych Szkocji i jest także miejscem organizacji wszelkiego typu imprez plenerowych, festynów czy nawet weselnych przyjęć…
sobota 17.03. godz. 20:30, TVN Znają się od dzieciństwa. Mieszkały przez lata w jednej warszawskiej kamienicy, bawiły się na podwórku-studni i chodziły do tej samej szkoły. Dwie z nich: Łucja i Korba do tej pory kwaterują w mieszkaniach po rodzicach. Zabawa sylwestrowa; zorganizowana, według zwyczaju dziewczyn, w samym środku lata. Łucja, Korba, Monia i Gośka wypowiadają marzenia na nadchodzący nowy rok. Następne godziny pokażą,
„Jest sprawa” niedziela 18.03. godz. 00:45, TVP 2 Popegeerowska wieś Piaski na Pomorzu. Tysiące hektarów ziemi leży odłogiem, większość mieszkańców jest bez pracy i próbuje jakoś przeżyć, stosując zasady handlu wymiennego, w którym najistotniejszym towarem są ryby nielegalnie łowione w pobliskim jeziorze. Wójt gminy jest bezradny wobec tej sytuacji, ma zresztą mnóstwo innych zmartwień, a do tego jeszcze musi się przygotować na przyjęcie delegacji z niemieckiego okręgu Wielens-
REKLAMA
P
fot. Wikipedia
ierwszą pisemną wzmiankę o Tower House w Culzean datuje się na rok 1400, ale możliwe, że budowla ta jest dużo starsza. Wcześniej znana była jako „Coif Castle” lub „House of Cove”, biorąc swoją nazwę od jaskiń znajdujących się u jego stóp. W 1600 roku, nazwa ta zmieniona została na „Cullean Castle”, wymawianą zgodnie z zasadami wymowy przyjętymi w XVIII wieku. Dobrze opisana historia Culzean zaczyna się właściwie od 1569 roku, kiedy to Sir Thomas Kennedy otrzymał nieruchomość od swojego brata, czwartego hrabiego Cassillis. W 1590 roku, zaczął on rozbudowywać Tower House. Powiększanie i modernizacja budowli pochłonęła ogromne środki finansowe. Z biegiem czasu, zamek Culzean zaczął pełnić rolę domu rodzinnego. W XVII wieku, zbudo-
wano tarasy i ogrody rekreacyjne. Ponieważ posiadłość nie była zamieszkiwana przez okrągły rok to i remonty oraz modernizacje były dokonywane bardzo nieregularnie. W XVIII wieku, pewien splot wydarzeń spowodował przekształcenie Culzean Castle, z relatywnie skromnej baszty, w neoklasycystyczny pałac. Stało się to nie tylko w wyniku napływu bogactwa, które doprowadziło do tej transformacji. Powodem była raczej chęć stworzenia domu „trofeum”, budynku, który mówiłby, a nawet krzyczał, że na miejsce przybyła rodzina Kennedy. To, co obecnie możemy oglądać na zamku Culzean jest wynikiem wielu lat starannej re-
nowacji prowadzonej przez Trust for Scotland. Na miejsce można dotrzeć autobusem Stagecoach numer 60 z Ayr do Girvan przez Maidens lub samochodem, z Ayr A719, lub A77 w stronę Maybole. Podróżując z Edynburga lub którejkolwiek, północnej lub wschodniej części Szkocji, należy najpierw skierować się w stronę Glasgow, następnie Paisley, potem M77 do Kilmarnock, następnie drogą A77 do Ayr. Więcej o turystyce w Szkocji na portalu polemi.co.uk.
że życzenia te okażą się trudne, a wręcz niemożliwe do spełnienia. Dlaczego? To dość oczywiste - z powodu podłości mężczyzn...
dorf, która ma przybyć w ramach nawiązywania unijnej przyjaźni i współpracy. Z tego też powodu zjawia się we wsi wiceminister...
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
20
kultura
Whisky, muzyka i śpiew Chociaż w tym roku przypada na sobotę, to jako wielki festyn na ulicach brytyjskiej stolicy, zostało przewidziane na niedzielę, 18 marca. Nie przeszkadza to oczywiście, w rozpoczęciu świętowania go w sobotni wieczór. nie dolewała pełnej miarki trunku, iż pojawią się w jej karczmie potwory. Od tego czasu wystraszona kobieta solidnie napełniała szklanice. W stolicy Wielkiej Brytanii, obchody Saint Patrick's Day, rozpocznie tradycyjna parada, która przejdzie alejkami Green Parku poprzez Piccadilly i dotrze koło południa na Trafalgar Square. Orkiestra, grupy taneczne oraz tłumy Irlandczyków w tradycyjnych strojach to tylko niektóre z atrakcji przewidzianych na huczne obchody jednego z najważniejszych świąt „Zielonej Wyspy”. A wieczorem, jak co roku przyodziani w koniczyny, kapelusze i zielone stroje, spotkamy się w jednym z miliona pubów przy szklaneczce na przykład Guinnessa…
kiedy: 18 marca gdzie: Trafalgar Square, London WC2N 5DN godziny: 12:00 - 18:00 info: london.gov.uk/stpatricksday
„Twój głos w mojej głowie” Emma Forrest Bohaterka tkwi w niebezpiecznym kołowrocie niszczących związków, samookaleczania i bulimii. Z groźnych odmętów własnej psychiki wyrywa ją psychiatra. Jego mądrość, życzliwość i optymistyczna natura pomagają Emmie pozbierać się po próbie samobójczej. Dziewczyna znów jest twórcza, pracuje, podróżuje, pisze, a nawet zakochuje się w gwiazdorze. Pewnego dnia, gdy dzwoni, by ustalić kolejną wizytę u psychiatry, dowiaduje się, że człowiek, który dawał jej ogromne wsparcie i był jej mentorem, nagle zmarł. Czuje się kompletnie rozbita i zagubiona. Na domiar złego rozpada się jej szaleńczo intensywny związek miłosny. Emma jest zmuszona walczyć o przetrwanie i powrót do równowagi. „Forrest jest stylowa i sugestywna. Czy to chora i apatyczna w Nowym Jorku, czy owładnięta seksem i dziko szczęśliwa w Los Angeles, pisze chłodno, wprawnie i bezpardonowo. Znakomita rzecz” - napisał „The Globe and Mail”.
„WKND” Ferry Corsten
Lata temu Isabell w trakcie egzorcyzmu zabiła trzy osoby. Teraz jej córka, pragnąc pomóc matce, wyrusza w długą i niebezpieczną podróż w głąb przerażającego świata opętanych. Film dla miłośników horrorów w stylu „Egzorcyzmów Emily Rose”.
„Anonymous” (DVD)
stokratów, wychodzą na jaw w najbardziej niezwykłym miejscu - na londyńskiej scenie...
„We Bought A Zoo” (kino)
„Śmiertelne żądło Berii” Jelena Prudnikowa Ławrientij Beria, wszechwładny lider ZSRR po śmierci Stalina wie, że będzie musiał oddać ster władzy, ale nie wcześniej, niż za dwa, trzy lata. Wtedy, gdy przygotowana przez niego reforma gospodarki zacznie działać. Dlaczego więc tak wcześnie generałowie wtrącili go do bunkra w sztabie Moskiewskiego Okręgu Wojskowego? Kto stoi za puczem? Czemu Nikita Chruszczow gwałtownie przyspieszył bieg spraw i stanął na czele junty partyjno-wojskowej? Czy wierne Berii oddziały staną do konfrontacji z generałami? Czy supertajna organizacja, zainstalowana w strukturach najtajniejszego osobistego wywiadu Stalina, zdoła uratować niezrealizowane plany rekonstrukcji państwa i ocalić więźnia? Kim jest Beria - unurzanym w krwi tysięcy niewinnych ludzi, zdemoralizowanym maniakiem seksualnym, tyranem w mundurze NKWD, czy niespełnionym architektem, utalentowanym reformatorem państwa, czy ofiarą partyjnej machiny?
Od 20 lat pozostaje w czołówce producentów sceny muzyki elektronicznej. Dziś Corsten wydając czwarty w karierze album nie ma zamiaru naśladować trendów panujących w radiu, lecz sam dostosowuje je do siebie. Dzięki temu, na krążku tym, znajdziemy na przykład „Brute” nagrany wspólnie z Armin van Buurenem oraz takich twórców, jak Ellie Lawson, Pierre In The Air & Amba Sheperd, JES, Betsie Larkin, Duan Harden, Sarah Bettens, Aruna czy Ben Hague.
„The Devil Inside” (kino)
Akcja filmu, rozgrywa się czasach elżbietańskiej Anglii i spekuluje na temat, który od wieków ciekawi akademików i najbardziej błyskotliwe umysły. Kim był autor sztuk, podpisujący się jako William Shakespeare? Obraz ten, przedstawia jedyną możliwą odpowiedź, skupiając się na okresie, kiedy tajemnicze polityczne intrygi, zakazane romanse na królewskim dworze i knowania rządnych władzy ary-
Książka
Warto posłuchać
fot. Wikipedia
S
aint Patrick's Day to irlandzkie święto narodowe i religijne, dzień patrona Irlandii, św. Patryka, który zgodnie z tradycją zakończył swoje życie właśnie 17 marca. Mimo iż nie był on pierwszym misjonarzem krzewiącym chrześcijaństwo w Irlandii, to tylko o nim tak naprawdę legendy krążą do dziś. W hołdzie dla swojego patrona, Irlandczycy rozsiani po całym świecie organizują festyny i uliczne pochody, w których dominuje kolor zielony. Głównym symbolem święta obok zieleni (narodowego koloru Irlandii, nawiązującego do trawiastego krajobrazu wyspy) jest także trójlistna koniczynka. Legenda głosi, że to właśnie tej rośliny użył św. Patryk, aby wyjaśniać pierwszym irlandzkim chrześcijanom dogmat o Trójcy Świętej. Nie mogli oni bowiem zrozumieć, jak to jest możliwe, że są trzy osoby Boskie, a jednocześnie są one jednym Bogiem. Znamienitą tradycją związaną z obchodami Dnia Świętego Patryka jest picie whisky. Jedna z opowieści o świętym podaje, że Patryk nastraszył szynkarkę, która
Filmy
Ekranizacja bestsellerowej książki, opartej na autentycznej historii. Pełna humoru, ale i wzruszająca opowieść o ojcu, który kupuje swej rodzinie niezwykły prezent ogród zoologiczny z dzikimi zwierzętami. Wraz z dziećmi, porzuca życie w mieście i wyrusza na prowincję, by przywrócić podupadłemu zoo jego dawną świetność, a przy okazji zacząć wszystko od nowa i przeżyć przygodę, o której inni mogą tylko pomarzyć. W ro-
J
Kolejny polski szturm na kina w UK
uż od 16 marca, nie tylko na terenie Wielkiej Brytanii w kinach sieci Cineworld, ale także w Dublinie, czyli łącznie w 40 salach projekcyjnych, będzie można obejrzeć kolejną polską produkcję filmową. Będzie nią „Kac Wa-Wa”, czyli „swojska” odmiana przygód uczestników wieczoru kawalerskiego, jakie znamy z dwóch części amerykańskiego mega-hitu, traktującego w osobliwy sposób „syndrom dnia poprzedniego”. Andrzej (Borys Szyc), Jarek (Antoni Pawlicki), Karol (Michał Milowicz), Tomek (Michał Żurawski) oraz Jerzy (Mariusz Pujszo) spotykają się w hotelu, gdzie w apartamencie mają grać w brydża. W tym samym czasie panna młoda - przyszła żona Andrzeja - Marta (Sonia Bohosiewicz) wraz z przyjaciółkami będą mile spędzały czas wieczoru panieńskiego z chippendale'sami. Druhowie pana mło-
„Our Version of Events” Emeli Sande
lach głównych: Matt Damon oraz Scarlett Johansson i Thomas Haden Church.
dego wpadają na genialny pomysł. W miejsce planowanej gry w brydża, postanawiają spędzić wieczór po męsku. Oprócz przysłowiowego kielicha, na kulturalny wieczór zamawiają drogą internetową studentki. Oporny Andrzej dostaje wspomagacze do drinka, a czwórka jego przyjaciół rozpoczyna burzliwy wieczór kawalerski. Niezwykłe zdarzenia i zbiegi okoliczności pełne grozy i humoru, które przytrafiają się bohaterom, śmieszą, bawią oraz moralizują. Wszystkie zdarzenia opisane w filmie miały miejsce naprawdę i zostały opisane przez autorów na dużo wcześniej zanim powstała amerykańska wersja „Hang Over”. Producent, autorzy scenariusza i reżyser dedykują ten film ku przestrodze dla wszystkich pragnących podobnej rozrywki mężczyzn oraz dla poprawy humoru wszystkich pań, których mężczyźni idą się bawić...
Ciepła, mądra, szczera, zabawna i inteligentna płyta, a przy tym równie oryginalna, co szalona blond fryzura Emeli i tatuaż z obrazem Fridy Kahlo pokrywający większą część jej prawego ramienia. Album oddaje lęki, myśli, emocje i nadzieje młodej kobiety, lecz trafia w serce każdego. Brytyjska produkcja o niezaprzeczalnym potencjale światowym, stworzona przez jedną z najciekawszych młodych artystek ostatnich lat.
21
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
sport
Remanent po Stambule Skromna ekipa polskich lekkoatletów nie zwojowała zbyt wiele na halowych Mistrzostwach Świata w Stambule, ale też kibice zbyt wiele nie oczekiwali. Ot dwa, może trzy medale. A był tylko jeden, gdyż o braku pozostałych, zadecydował zwyczajny pech.
B
fot. Tomasz Majewski - Wikipedia
yły trzy szanse na medal, ale spełniła się tylko jedna. Tomasz Majewski zdobył brązowy medal w kuli, w pierwszym dniu halowych MŚ w Stambule. Poprawiając dwukrotnie swój halowy rekord Polski, 31-latek uzyskał najpierw 21,65 a potem 21,72 metra. - Jadę, żeby walczyć o medal. Najlepiej, żeby padł rekord Polski i to w finale - mówił Majewski przed mistrzostwami. Udało mu się to już w drugiej próbie finałowego konkursu. Pierwszy rekord, dawał polskiemu olbrzymowi drugą lokatę, za Niemcem Davidem Storlem (21,88 m). W piątej kolejce, wyskoczył jednak Ryan Whiting z USA z wynikiem 22 metrów. Tej odległości nikt już przebić nie potrafił, chociaż Polak dodał jeszcze kilka centymetrów do swojego rekordu. Liczy się także i to, że ubiegłym roku, gdzie warszawianin nie stał na podium mistrzowskiej imprezy, na jego szyi znów zawisł medal. Taki sam, jak 4 lata temu, w halowym czempionacie w Walencji, a do niego federacja IAAF dodaje premię 10 tysięcy dolarów. *** Adam Kszczot zachował pozycję lidera światowej tabeli 2012 w biegu na 800 m, ale w finale halowych MŚ w Stambule był dopiero czwarty. - To nie była porażka - uważa jednak 23-letni sportowiec. Kszczot prowadził przez większość biegu. Dał się wyprzedzić dopiero na finiszu. - Prowadziłem, bo tempo pierwszych dwustu metrów było zbyt wolne. A przy powolnym biegu na finiszu decyduje przypadek. Poza tym chciałem przetestować taktykę biegania na przedzie - tłumaczył się Kszczot sprawozdawcy TVP zapewniając, że nie obraziłby się, gdyby po nie-
dzielnym biegu ktoś nazwał go frajerem. - Taktyka była dobra, tylko zabrakło mi sił na ostatnim odcinku. Jedyne, czego żałuję, to... że w
ogóle tam wystartowałem. Uciekły mi przez to dwa tygodnie odpoczynku po ciężkim sezonie. Po l s k i biegacz
p ró buje, jednak myśleć pozy ty wnie: - Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zresztą nie uważam, żeby stało się coś złego. Wyniosłem kolejną naukę, co do biegania z przodu. Być może zastosuję ją na igrzyskach, by nie dać uciec rekordziście świata, Kenijczykowi Rudishy.
*** Karolina Tymińska powtórzyła swoje osiągnięcie z halowych ME i letnich MŚ. Zajęła czwarte miejsce w pięcioboju. Ale takiego znakomitego konkursu, jak ostatni, nie było nigdy dotąd. Triumfatorka, Ukrainka Natalia Dobrynska, ustanowiła rekord świata 5013 pkt. Kolejne rywalki
pobiły rekordy kraju: Brytyjka Jessica Ennis (4965) i Litwinka Austra Skujyte (4802). Polka uzyskała 4725 pkt, ledwie o 44 oczka mniej od rekordu życiowego. Najwięcej punktów, uzyskała w biegu na 60 m przez płotki (1013 za wynik 8,53 s), w biegu na 800 m minęła metę jako druga. *** Polska sztafeta 4x400 m zajęła szóste miejsce w 14. halowych mistrzostwach świata w lekkiej atletyce. Zwyciężyli Amerykanie, którzy wyprzedzili zespoły Wielkiej Brytanii oraz Trynidadu i Tobago. Była to ostatnia konkurencja trzydniowej imprezy w Stambule. Dla polskiej drużyny ten dzień był wyjątkowo pechowy. Podopieczni trenera ka-
dry Józefa Lisowskiego biegli w składzie: Jakub Krzewina, Marcin Marciniszyn, Grzegorz Sobiński i Łukasz Krawczuk. Początkowo, sztafeta USA została zdyskwalifikowana za niewłaściwe ustawienie w strefie zmian, ale po rozpatrzeniu protestu, przywrócono zespołowi pierwsze miejsce. Potem protest złożyli Polacy. Na ostatniej zmianie biegnącemu na trzeciej pozycji Krawczukowi, pałeczkę wytrącił z dłoni po zderzeniu Rosjanin i zawodnik Śląska, po jej podniesieniu, ukończył rywalizację jako ostatni. (jj)
Lewandowski odrzuca kontrakt
K
ontrakt Roberta Lewandowskiego z Borussią Dortmund wygasa w 2014 roku, ale z powodu zainteresowania innych klubów polskim zawodnikiem, władze mistrzów Niemiec postanowiły wynegocjować z nim nową umowę... Tymczasem, jak potwierdził agent piłkarza, Cezary Kucharski, pierwsza wersja nowego kontraktu została przez sportowca odrzucona jako niesatysfakcjonująca. Robert Lewandowski już wielokrotnie w tym sezonie udowadniał, że jest kluczowym zawodnikiem BVB - strzelił 16 goli w 25 meczach, a kiedy nie strzelał - podawał, asystował i stwarzał groźne sytuacje. Podczas zimowego okienka transferowego, pojawiły się zatem liczne spekulacje na temat jego przeprowadzki z Signal Iduna Park na inny stadion. Mówiono o Bayernie Monachium, ale także o klubach zagranicznych. Władze Borussii zareagowały niemal natychmiast, oferując
fot. robert Lewandowski - Wikipedia
Polakowi przedłużenie kontraktu. Jednak agent piłkarza, Cezary Kucharski powiedział, że pierwsza wersja umowy bardzo go rozczarowała. - Powiedziałem to prezesowi Rauballowi - mówił Kucharski dla Revier Sport. - Gracz tej klasy co Robert, powinien być jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy w Dortmundzie. Otrzymałem odpowiedź, że Lewandowski odgrywa ważną rolę planach klubu na przyszłość. (jj)
Bez szans na sukces w EURO Patrząc na ranking FIFA, w którym Polska jest na 75. miejscu, „biało-czerwoni” nie mają wielkich szans na sukces w EURO 2012. Sytuację nieco ratuje fakt, że mecze będą odbywać się w naszym kraju - twierdzi były bramkarz Realu Madryt, Jerzy Dudek w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”. „Nie mamy podstaw, aby sądzić, że Polska osiągnie sukces. Wszyscy dziennikarze to podkreślają, ale potem wymagają od tej reprezentacji wyniku sportowego i zapominają o tym fakcie” - powiedział Dudek przypominając, jakie pozycje we wspomnianym rankingu zajmują rywale „biało-czerwonych” w fazie grupowej piłkarskich mistrzostw Europy. Rosjanie są na 12. miejscu, Grecy 13., zaś Czesi 29. „Jednak przez to, że mistrzostwa są w Polsce i nasza repre-
zentacja będzie miała na pewno wielkie wsparcie kibiców, „biało-czerwoni” są w stanie wzbić się na wyżyny swoich umiejętności” - dodał. Sam Dudek nie ma sprecyzowanych planów na okres mistrzostw. Co prawda pełni już funkcję ambasadora jednego ze sponsorów ME-2012, ale nie wyklucza to możliwości jego pracy jako komentatora telewizyjnego: „Niedawno otrzymałem propozycję współpracy od jednej z angielskich stacji telewizyjnych”. (jj)
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
22
rozrywka
Quizzes Party time and happiness 1) We're having a party on Saturday. It's just a few friends, nothing fancy. Come along if you like. Just __________. A - let's have a drink B - bring a bottle with you to share with everyone at the party C - bring a bottle D - take a bottle 2) The invite says 'Help us celebrate 20 years together. 8 __________'. So I guess we won't get back home before midnight! A - till 9.30 PM B - till late C - for 8.30 PM D - prompt 3) We're inviting six other couples to our _________ next month. I hope you and Jen can make it too. We'll sit down to eat about 7.30, so if you get here by 7.00 that would be great A - dinner party B - fancy-dress party C - office party D - barbecue 4) You know the new people who just moved in next door last week? Well they've invited us to their ___________ party. A - hothouse B - home-warming C - greenhouse D - house-warming 5) RSVP is short for the French 'Répondez s'il vous plaît'. If you see RSVP on an invitation it means you ___________ A - should bring a bottle with you to the party B - should let the person having the party know if you can attend or not C - mustn't reply to the invitation D - don't have to reply. You can
Sudoku
47 Portland Place Londyn WIB IJH Tel.: 087 0774 2700 Fax: 0207 2913 576 polishembassy.org.uk
Konsulat Generalny w Londynie 73 New Cavendish Street Londyn WIW 6LS Tel.: 087 0774 2800, 020 7291 3900 Fax: 020 7323 2320 polishconsulate.co.uk
7) An idiomatic way of saying 'to look at something and assess, or examine it' is '_______'. A - to bring stick B - to get stuck C - to take stock D - to have stack 8) Objects that you have, as opposed to abstract things like love or happiness, can be called ______________. A - existing obsessions B - material possessions C - touchable confessions D - hard solids 9) When you get what you want, your feeling is that of ___________. A - satisfaccion B - satisfacao C - satisfaction D - soddisfazione 10) If you are pleased with your situation and don't want a change, you are _________. A - contemplating B - contempt C - contents D - content 11) Which of these three-letter words means 'great happiness'? A - jay B - joy C - jam D - jar
Konsulat Generalny w Edynburgu
2 Kinnear Road EH3 5PE Edinburgh SCOTLAND Tel.: 013 1552 0301 Fax: 013 1552 1086 polishconsulate.org
Konsulat Generalny w Manchesterze
14th floor, Rodwell Tower 111 Piccadilly M1 2HY, Manchester Tel.: 016 1245 4130 Faks: 016 1236 8709 manchesterkg.polemb.net
Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie 15 Devonshire Street Londyn WIG 7AP Tel.: 020 7580 5481 Fax: 020 7323 0195 polishemb-trade.co.uk
Instytut Kultury Polskiej
Humour
Answers: 1 - C, 2 - B, 3 - A, 4 - D, 5 - B, 6 - B, 7 - C, 8 - B, 9 - C, 10 - D, 11 - B. bbc.co.uk
Irish Jokes for St. Patrick's Day
fot. Wikipedia
Coddle SKŁADNIKI * 900 g ziemniaków * 500 ml bulionu rosołowego * 450 g kiełbasek wieprzowych (na przykład parówek) * 225 g bekonu * 1 duża cebula * 3 duże marchewki * natka pietruszki, sól, pieprz
Ambasada RP w Wielkiej Brytanii
just turn up on the day 6) After the wedding ceremony, they had a lovely __________ with a meal, speeches, wedding cake and then, dancing in the evening. A - hen night B - reception C - stag night D - celebration
Kuchnie świata - Irlandia
PRZYGOTOWANIE Ziemniaki obieramy ze skórki i kroimy w średniej grubości plastry. Podobnie, jak cebulę i marchewkę. Bekon kroimy w cienkie, długie plastry, a kiełbaski na średniej wielkości kawałki. Wędlinę podsmażamy na patelni do zarumienienia skórki, po czym przekładamy połowę do żaroodpornego naczynia. Na wierzch dajemy połowę z przygotowanych warzyw, a następnie resztę wędliny i ponownie warzywa (4 warstwy). Całość podlewamy bulionem i przyprawiamy do smaku. Danie piec w temperaturze 180 stopni Celsjusza przez około 90 minut. Smacznego!
Ważne adresy
Mick and Paddy were walking in Covent Garden in London. It was their first week in the capital and they were a bit naive. “Lord above Paddy, this is a great city” - says Mick. “Why's that Mick?” - responds Paddy. “Well, to be sure” - explains Mick - “where else in the world would a complete stranger come up to you, make idle chat, invite you to dinner and then offer you to spend the night at their house?” “Begorrah” - splutters Paddy “did that happen to you?” “No” - says Mick - “but it happens to my beautiful sister all the time”. *** Two Irish mothers, Kate and Lorna were talking about their sons. Kate says: “My Patrick is such a saint. He works hard, doesn't smoke and he hasn't so much as looked
at a woman in over two years”. Lorna responds: “Well, my Francis is a saint himself. Not only hasn't he not looked at a woman in over three years, but he hasn't touched a drop of liquor in all that time”. “My word” - says Kate - “You must be so proud”. “I am” - announces Lorna - “And when he's paroled next month, I'm going to throw him a big party”. *** - I had an accident opening a can of alphabeti spaghetti this morning - said Murphy. - Were you injured? - inquired Seamus. - No, but it could have spelled disaster - concluded Murphy. Tourist: Can you tell me the way to Bath please? Policeman: Well, first you turn on the hot and cold taps then...
52-53 Poland Street Londyn W1F 7LX Tel.: 020 3206 2004 Fax: 020 7434 0139 polishculture.org.uk
Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny 238-246 King Street Londyn W6 0RF Recepcja: 020 8741 1940 Sekretariat: 020 8742 6411 Fax: 020 8746 3798 posk.org
Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii 240 King Street Hammersmith Londyn W6 0RF Tel.: 020 8741 1606 Fax: 020 8741 5767 zpwb.org.uk
Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii 2 Devonia Road, Islington, London N1 8JJ Tel.: 020 7226 3439 Fax: 020 7704 7668 polishcatholicmission.org.uk
23
Nr 10(140) / 17 - 23 March 2012
Ogłoszenia
Usługi
Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również w The Polish Observer rzetelną, nie omieszkam myć garów, jeśli potrzeba. Przemyslaw. Telefon kom: 0744 8037 016, Email: ppjo.31@interia.pl
PRACA - zatrudnię
Praca dla sekretarki online Wymagania: Dobry angielski w mowie i piśmie, profesjonalna rozmowa przez telefon z klientem. Dostęp do internetu oraz telefonu. Wynagrodzenie: 350£ tygodniowo. Praca w domu. Możliwość pracy w nocy, chodzi o różnice czasu. Praca na pełny etat. Firma zajmuje się eksportem ciągników oraz koparek do europy, także do Polski. Proszę o wysłanie swojego cv na email: golden.centre1@gmail.com Grzegorz tel. 07929109470 Praca na myjni Poszukuję pracownika na myjnię w Southampton, najlepiej z samochodem. Proszę dzwonić do 18.00. Tel. 0755 1757 877, 23wojtek1@wp.pl MECHANIK SAMOCHODOWY Poszukuję do pracy w Southampton mechanika samochodowego najlepiej z doświadczeniem. Tel. 0777 2312 191 POSZUKUJę HYDRAULIKA z doświadczeniem. Zainteresowanych proszę o kontakt Bogdan 0758 4860 081 Szukamy opiekunki w środy od 18.00 do 19.30 i piątki od 18.00 do 19.30 do 15 miesięcznego chłopca w Eastleigh. Proszę o kontakt, tylko poważne oferty (najlepiej osoby z doświadczeniem i referencjami) Tel. 0758 4038 828
SPRZEDAM Sprzedam Śliczną Suczkę Staffika Tanio £80 Piękna i mądra sunia szuka kochającego domku, uwielbia dzieci, jest szczepiona i ma czipa. Proszę o kontakt telefoniczny 0752 1115 286, sprzedaje z powodu braku czasu dla niej. Proszę zainteresowanych o jak najszybszy kontakt telefoniczny. SPRZEDAM 2 WóZKI Pierwszy to różowa spacerówka, oparcie rozkładane do pozycji leżącej, ocieplacz na nogi i folia przeciwdeszczowa. Cena to tylko £60, nowy kosztuje £240, w bardzo dobrym stanie. Drugi wózek podwójny: oparcia rozkładane całkowicie, folia przeciwdeszczowa, bardzo lekki, super się prowadzi. Cena to tylko £50 w bardzo dobrym stanie. SPRZEDAM Mam do sprzedania bieżnię manualną, £30, Edgeware (Londyn) Tel.: 0779 1689 623 SPRZEDAM łóżeczko z IKEA plus materac, podwójnie kokosowy, w dobrym stanie. Tel.: 07791689623 SPRZEDAM SPRZĘT DO ĆWICZEŃ Pro Power Sit Up Bench - ławeczka do ćwiczenia brzuszków £14.99, HANTLE 10KG £9.99 Sprzedam produkty razem bądź osobno! 07912393454 ELECTROLUX BLAT GRZEJNY Sprzedam electrolux blat grzejny pod zabudowę. Nowy £85. tel 07849428001
PRACA – szukam SZUKAM PRACY. Jak w tytule pilnie poszukuję pracy, może to być każda praca na terenie Southampton, nie mam samochodu, ale jeśli ktoś z was ma samochód i wie coś na temat pracy proszę o kontakt. Karolina tel. 07743984948 SZUKAM PRACY. Witam, szukam pracy na weekendy w okolicach Portswood, St. Mary's i City Centre. Około 16 godzin tygodniowo. Mam 17 lat, jestem uczciwy, pracowity i sumienny. Perfekcyjna znajomość języka angielskiego. tel. 0787 3117 575 STOLARZ poszukuje dodatkowych prac w stolarce, hydraulice. Mam własne narzędzia, osiem lat doświadczenia w UK, posiadam referencje tel. 0771 6696 578 pawelc8@op.pl KUCHARZ jestem do dyspozycji o każdej porze, ostatnie dwa lata przepracowane na kuchni - głównie w sieciówkach m.in. wagamama, carluccios a także coffee shopach, pubie. Jestem osobą pracowitą,
mieszkanie – wynajmę JEDYNKA NA LEYTON W pokoju znajduje się podwójne łóżko, szafa, komoda. Łatwy dojazd do centrum metrem oraz autobusami - około 12min metrem do Liverpool Street Spokojni lokatorzy Fitness First – 6min na pieszo Wireless Broadband. Wszystkie meble są nowe. Super dla kogoś, kto chce zaoszczędzić! CENA: £80 Proszę o kontakt, Gosia: 07796687692 JEDYNKA OBOK HEATHROW w czystym i spokojnym domu (tylko 3 osoby) do wynajęcia w Stanwell. Minuta do przystanku autobusowego. Znakomite połączenie z Heathrow, Feltham, Hounslow, Hatton Cross. Blisko Tesco, Sainsburys Local, Poczta, i GP. Cena pokoju obejmuje wszystko - internet, media, środki czystości. 7859 075 929
Przewóz osób i przesyłek – Polska – Anglia – Polska. Przewóz osób od £80. Paczki do 25kg za £19. Transport quadów, motocykli oraz samochodów. Dowóz pod wskazany adres, zawsze na czas. Tel. 07958 170819, +48603413769.
mieszkanie - szukam
Ubrania dla Ciebie, dla Niego i dla dziecka! Tanio i bez wychodzenia z domu! Nowe i używane! Zobacz sama www.MyClother.com
SZUKAM POKOJU JEDYNKI LUB DWÓJKI w północnym Londynie. Tylko z umową. Do £120 pw. 07522898779 POKÓJ DLA 1 OSOBY OD MAJA SOUTHAMPTON, PORTSMOUTH I OKOLICE Poszukuję pokoju dla 1 osoby w spokojnym, cichym i czystym domu. Koniecznie z dostępem do internetu. Mile widziane miejsce parkingowe. Termin: koniec kwietnia/początek maja. Wynajem na 3-4 m-ce. Tel. 0740 3133 462 lantra@vp.pl
Ulotki, wizytówki, plakaty, foldery reklamowe oraz strony internetowe. Szybki czas realizacji zamówień. Darmowa wysyłka. Zadzwoń już dziś - 02380 586749 lub napisz ask@tomaszdylpr.co.uk transport - przeprowadzki Firma Catrina ltd oferuje transport z i do Polski, przeprowadzki. Paczki ANGLIA, SZKOCJA, WALIA i Irlandia Północna z Belfastem. CENA PACZKI DO 30KG - to 20 funtów TO TYLKO 0.66£ ZA KG, codzienny odbiór 3-5 dni roboczych dostarczenie, www.catrinatrans.co.uk tel. 012 37 476 030, 012 37238 086
INNE WYJAZD DO POLSKI NA śWIęTA 4 kwietnia, powrót 15 kwietnia, 2 wolne miejsca w samochodzie do i z polski wyjazd na święta, jadę do Krakowa, £60 od osoby w jedna stronę, zainteresowanych proszę o kontakt 07845554580, wyjazd z Chichester WYJAZD DO POLSKI NA śWIęTA wyjazd z Anglii dnia 30/03/12 piątek powrót z Polski, sobota 14/04/12 TEL. 07753211234 lub 0048723412172, 0048508162549. Okazja. Ostatnie cztery działki budowlane każda o pow. 3100 m2, w miejscowości Drogusza Gm. Bielawy, woj. łódzkie, bezpośrednio przy trasie wojewódzkiej nr 703. Działki posiadają aktualne warunki zabudowy na dom dwukondygnacyjny i budynek gospodarczy i nie wymagają przekwalifikowywania na teren budowlany. Posiadają kształt regularnego, proporcjonalnego prostokąta o wymiarach, szer 67 m d 47 m. Teren płaski, brak jakichkolwiek uciążliwości, woda i energia w drodze obok działek. Odległość do Warszawy ok 85 km, Łódź 45 km, Łowicz 20 km, do lasu 0,7 km, szkoła, kościół autobus. Dla amatorów jazdy konnej stadnina koni w Walewicach ok. 4 km. Dogodna komunikacja drogowa 3 km do wjazdu i zjazdu z autostrady A1 . Dojazd do działek z dwóch stron drogą asfaltową możliwość kupna jednej działki. cena 30 tys zł za jedną działkę. Do małej negocjacji. Doskonała oferta na inwestycję lub lokatę kapitału. Kontakt: tel 693-051-327 TOWARZYSKIE MAMA SZUKA MAMY. Mam 33 lata i 8-miesięcznego synka, szukam mamy na wyjścia na spacery, baby group, plac zabaw (Barnehurst/Kent). Kontakt: Anka. Email: muza811@gmail.com Tel: 0785 5822 811
Lotniska i przeprowadzki Doświadczenie i bezpieczeństwo. Samochód sześciosobowy oraz dostawczy. Rejon South Hampshire i West Sussextel. 075 18 00 97 85 przeprowadzki Tanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202 przewozy na Lotniska Szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202 DENTYSTA Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Zadzwoń i dowiedz się więcej: 0161 707 1983/ 07955280690 Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. Rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. rkolodziejski73@ googlemail.com Rafal Kołodziejski Pomagasz w przeprowadzce? Organizujesz przewozy na lotniska? Wywozisz śmieci? Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT! Zadzwoń pod nr 0784 606 2331.
Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki? Ogłoś to za darmo na naszych stronach! Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz: ads@thepolishobserver.co.uk
Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. REKLAMA
T-TALK
Dzwoń Tanio do Polski Korzystaj z tej samej karty SIM Używaj kredytu na rozmowy z dowolnej komórki lub tel. domowego Nie musisz posiadać kontraktu z Auracall Możesz doładować konto na wiele sposobów Używaj serwisu T-Talk i dzwoń za darmo na numery 0800 Używaj serwisu T-Talk i dzwoń tanio na numery 0845/0870 Używaj wygodnej opcji automatycznego doładowanie konta Polskojęzyczna Obsługa Klienta
1 Doładuj £10 kredytu
Wyślij GADU na 65656
(koszt £10 + std.SMS)
£5
kredytu
Wyślij GADU na 81616
(koszt £5 + std.SMS)
Przy doładowaniu przez Internet
Stawki do Polski na tel. domowy
1
.70
pence/min
2.00 1.45
pence/min
pence/min
Stawki do Polski na komórkę
5
.90
pence/min
7.00 5.10
pence/min
pence/min
2 Zadzwoń Wybierz
0370 041 0037
*
i postępuj zgodnie z instrukcją operatora. Proszę nie wybierać ponownie. Najniższe ceny dostępne na www.auracall.com/observer
Polska Obsługa Klienta: 020 8497 4622 *T&Cs: Ask bill payer’s permission before using the service. SMS costs £5 or £10 + standard sms. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 0p & 25p depending on the destination. Calls to 03 number cost standard rate to a landline and can be used as part of the bundled minutes. We will automatically top-up your T-Talk account with the initial top-up amount when you will have 3 minutes talk time remaining. To unsubscribe text AUTOOFF to 81616. Credit expires 90 days from the last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 6/3/2012. This service is provided by Auracall Ltd.
Wyślij upominek pieniężny już od
£ 4.90
*
© 2012 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.
Pokaż, jak bardzo ci zależy
Aby uzyskać więcej informacji o serwisie i nowych produktach, odwiedź westernunion.co.uk • Przekazy pieniężne • * Oprócz opłaty za przelew Western Union pobiera prowizję za wymianę walut. Sprawdź warunki przekazu.
Q1_Poster_UK_Polish_254x345.indd 1
Działalność Western Union Payment Services Ireland Limited jest regulowana przez Bank Centralny Irlandii
3/9/12 4:07 PM