The Polish Observer 23 (153)

Page 1

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

Nr 23 (153) / 16 JUNE - 22 JUNE 2012 | news, views and guides for polish nationals throughout the uk - wiadomości i opinie dla polaków z wielkiej brytanii | email: info@thepolishobserver.co.uk | phone: 0208 1665 700 | free press

www.thepolishobserver.co.uk

/PolishObserver @polish_observer

W TYM NUMERZE

RASIZM

Cel BBC: Storpedować Polskę str. 2

Paszporty z wpisanymi dziećmi do wymiany

str. 5

Euro 2012 Sukcesy i Bijatyki

Sukces, który odnieśli obrońcy siedziby Ogniska Polskiego tchnął nadzieję w serca Koła Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Leicester – wierzą, że tamtejszy Dom Kombatanta, uniknie losu, który spotkał Fawley Court str. 3

Prawniczki uczą List i apel Kół się polskiego Kombatanckich

str. 13

Pieniądze wyszły Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacji

str. 14

Rozmowa: Łukasz Trojan

str. 15

DIRECT TO BANKprzekaz bezpośrednio na konto

W naszym angielskim domu Majtkowy dylemat sąsiadki. Co się stało z pakistańskim wdziankiem. Heidar, Kasia, Ewelina czyli co mnie stawia na nogi. Angielski doping na polskim meczu. Presley w zaułku. Ktoś znów u mnie mieszka str. 10

Pieniądze przyszły Zapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi

str. 6

Sprawdź, czy pracujesz fair (4) Chroń swój depozyt str. 16


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

2

ŻYcie W UK

Potrzebna nowa siła, od zaraz!

eśli wierzyć sondażom, to Platforma Obywatelska stoi w miejscu i to samo dzieje się z Prawem i Sprawiedliwością. I trudno się dziwić, bo PO zawiodła dużą część swojego elektoratu,więc on się od niej odwraca. Oferta programowa PiS nie jest atrakcyjna, nie może zatem liczyć na przyciągnięcie wyborców. Wolno, lecz ciągle rośnie liczba ludzi,którzy polityków zaczynają osądzać nie po tym, co obiecują, lecz po tym co czynią. Okazuje się, że narastać zaczyna oczekiwanie na nową siłę polityczną, z prawicowym obliczem, nieortodoksyjną, znajdującą się w bezpiecznej odległości od kleru, realizującą pragnienia młodego pokolenia wyborców. Kierownictwo PiS nie dopuszczając młodszych działaczy do głosu, opierając się na słabo wykształconym elektoracie, głównie wyznawcach „kościoła toruńskiego” dociągnie kraj do średniowiecza. Na liczebne zwiększenie tego elektoratu szkoda liczyć,czas zabierze a nie doda wyborców. Następne (i wszystkie kolejne) wybory partia ta przegra. Z kolei PO potężnie oszukała młodzież i bardziej postępową grupę ludzi,czyli też zawiodła i na jakiś oszałamiający wynik wyborczy nie może już liczyć, tym bardziej, że pan Tusk zamierza pozostać szefem partii.

Zawiódł też Ruch Palikota; w państwie trzeba zmian, a nie wyłącznie walki z klerem czy złagodzenia dostępu do narkotyków. SLD pod rządami pana Millera, to polityczny skansen, nie partia przyszłości. Jedynie PSL jest wierna swoim celom, czyli umożliwia sprawdzonym działaczom sprawowanie funkcji w aparacie państwa. Nieważne z kim w koalicji, byle dawał dobrze płatne posady rządowe. Od 20 lat w koalicjach rządzących - zero osiągnięć politycznych. Ciągle te same twarze chcą ludzi uszczęśliwiać. O planktonie politycznym, który tylko dzięki mediom funkcjonuje obok sceny głównej, szkoda pisać. Gołym okiem widać, że dla większości dorosłych ludzi w Polsce brakuje partii, na której program chcieli by oddawać swoje głosy. Przez ten brak pozostają w domach, zamiast chodzić do lokali wyborczych. Jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, władze zacznie wybierać ulica, a nie parlament. Zbyt wiele razy nieodpowiedzialni liderzy w kampaniach wyborczych oszukali społeczeństwo chwytliwymi hasełkami, a po wyborach szybko zapomnieli o publicznie składanych obietnicach. Janusz

Młynarski

Dla Polish Observer

Storpedować Polskę P

o emisji dokumentu BBC "Stadiony Nienawiści" przejrzeliśmy prasę brytyjską. W ciągu ostatnich kilku miesięcy w UK pisano przynajmniej o kilkudziesięciu przypadkach rasizmu i innych form nienawiści związanych z tutejszą piłką nożną. Dziennikarz BBC poszedł na derby Łodzi oraz Krakowa i na podstawie tego, co tam zobaczył, spreparował dokument mający na celu storpedowanie Polski. Tymczasem wystarczy zajrzeć do angielskich gazet, albo po prosu pójść na mecz. Zapraszam na przykład na stadion West Ham lub mecz Chelsea - Qeens Park Rangers, by nie wspomnieć o takich "sławach", jak bijatyki fanów klubów z Manchesteru i Liverpoolu. Rasizm jest w Premiership na po-

rządku dziennym, a po dawkę antysemityzmu należy wybrać się np. na mecze "żydowskiego" Tottenhamu. W UK sprawniej działa stadionowy monitoring i policja skuteczniej wyłapuje bardziej krewkich bandytów, ale materiał BBC zrobiony był wyjątkowo tendencyjnie, na podstawie odpowiednio dobranych materiałów potwierdzających z góry założoną tezę. To zresztą nie jest wielkie zaskoczenie, spodziewaliśmy się podobnego ataku z okazji Euro 2012. W każdym kraju istnieje "element", który można pokazać dla wzbudzenia taniej sensacji.

Andrzej Tutkaj, działacz polonijny, szef TutkajNews.co.uk (watchdog brytyjskich mediów pod kontem treści związanych z Polską i Polonią).

Kradynał Dziwisz: U nas nie ma rasizmu

W Polsce nie ma rasizmu, to niektóre środowiska na Zachodzie probują go stworzyć – powiedział kardynał Stanisław Dziwisz w wywiadzie dla watykańskiej prasy

K

ardynał podkreślił, że nieprawdziwy jest kształtowany na Zachodzie wizerunek naszego kraju oraz Ukrainy. W rozmowie z katolickim włoskim dziennikiem „Avenire" i Radiem Watykan, metropolita krakowski oświadczył: - W Polsce i myślę, że także na Ukrainie, ale wypowiadam się w imieniu Polski, nie istnieje rasizm. Jest wielka sympatia dla ludzi o odmiennym kolorze skóry i dla Żydów. To niektóre środowiska na Zachodzie chcą narzucić myślenie o rasizmie i antysemityzmie. Pytany o manifestację rosyjskich kibiców w Warszawie odparł, że między narodem polskim, a rosyjskim nie ma problemów. W jego opinii wcześniej tłem problemów był komunizm, ale nie

dotyczyło to relacji między obu narodami.- Rosjanie to dobry naród, wrażliwy na kulturę, na sport - zaznaczył kardynał krakowski. Wyraził przekonanie, że mistrzostwa Europy pomogą jeszcze bardziej zjednoczyć kontynent i znieść wciąż istniejące różnice. - Mur Berliński upadł, ale w głębi duszy są wciąż podziały między Wschodem a Zachodem – stwierdził duchowny. Były osobisty sekretarz papieski wspomniał więzy, jakie łączyły Karola Wojtyłę z piłką nożną. - Nie chodził na stadion, ale śledził mecze w prasie, a także w radiu i telewizji. Kardynał Dziwisz na pytanie o to, któremu włoskiemu klubowi kibicował Jan Paweł II, odpowiedział: „Trochę Romie i trochę Lazio". (emi)

Polscy pracodawcy powszechnie dyskryminują imigrantów Cudzoziemcy pracujący w Polsce nie mają lekko. Polscy pracodawcy w 2011 r. nie wypłacili zatrudnionym obcokrajowcom 1,8 mln zł – informuje dziennik „Gazeta Prawna”

D

o najczęstszych grzechów należy nieprzestrzeganie umów, zaniżanie stawek, niepłacenie nadgodzin. Właściciele firm coraz rzadziej przyjmują do pracy obcokrajowców, którzy nie mają prawa pobytu w Polsce, za to coraz częściej nie przestrzegają zawartych z nimi umów - wynika ze sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy za 2011 rok. Niepokój inspektorów budzi przede wszystkim rosnąca liczba przypadków zaniżania lub niewypłacania wynagrodzeń. W 2011 r. kwota, którą pracodawcy próbowali „zaoszczędzić”, wyniosła prawie 1,8 mln zł, podczas gdy w 2010 roku było to niespełna 340 tys. zł. Firmy najczęściej zatrudniają cudzoziemców, proponując im np. 1500 zł, ale potem wypłacają 700-800, twierdząc, że praca nie została wykonana, jak należy, albo potrącając z wypłaty koszty zakwaterowania lub transportu. Pracodawcy często każą też pracować cudzoziemcom w dni wolne, nie płacąc im za nadgodziny. Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że spada liczba obcokrajowców żyjących w Polsce bez formalnego prawa pobytu,

a także tych zatrudnionych na czarno. W ubiegłym roku inspektorzy pracy zarejestrowali 901

Polskie firmy zatrudniają

cudzoziemców, proponując im

1500 zł, ale potem wypłacają połowę twierdząc,

że praca nie

została wykonana, jak należy, albo potrącając z wypłaty dodatkowe koszty takich przypadków - to o 11 proc. mniej niż rok wcześniej. Główny Urząd Statystyczny podaje, że zezwolenie na zamiesz-

kanie w Polsce w latach 20082010 otrzymało ponad 90 tys. obcokrajowców głównie z Ukrainy, Wietnamu i Chin. Jednak dane GUS nie oddają pełni skali zjawiska imigracji zarobkowej. To jedynie wierzchołek góry lodowej. Wiele osób przyjeżdżających do Polski w poszukiwaniu pracy nie legalizuje swojego pobytu i pracuje w szarej strefie. Aby zmniejszyć rozmiary nielegalnej imigracji, Urząd ds. Cudzoziemców zorganizował w ubiegłym roku akcję „Abolicja 2011” w ramach której można było zalegalizować swój pobyt. Z tej opcji skorzystało niewiele ponad 1,7 tys. obcokrajowców. Jednym z wielu powodów, dla których tak mała liczba osób korzysta z abolicji i odrzuca możliwość legalnego zatrudnienia, jest konieczność odprowadzania podatków oraz składek, które przekładają się na niższe zarobki netto. Według prognoz GUS, z powodu stałego odpływu rodzimej siły roboczej z Polski, do końca tego roku polscy pracodawcy będę zmuszeni zatrudnić około 55 tys. imigrantów. (emi)

THE POLISH OBSERVER | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7320 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, j.mlynarski@thepolishobserver.co.uk | EDITORS: Błażej Zimnak b.zimnak@ thepolishobserver.co.uk| Anna Malczewska, Danuta Wojtaszczyk | DTP: Ivan Muccari | DISTRIBUTION: distribution@myownmedia.co.uk | PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD (London) | ADVERTISING: My Own Media Ltd. 0207 300 7320 Patrycja Strąk mob.: 078 4606 2331 sales@myownmedia.co.uk; Larisa Arama mob. 07852194677 larisa@myownmedia.co.uk. Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisement printed or posted, and assume responsibility for any claims arising therefrom against the publisher - Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | PUBLISHER: Stranieri in Italia S.r.L. Closing date: 14.06.2012.

Fot. Leszek Para / CC A 3.0 Unported

Pierwsze czytanie

J

www.thepolishobserver.co.uk


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

3

ŻYcie W UK

Brońmy Domów Kombatanta!

Sukces, który odnieśli obrońcy siedziby Ogniska Polskiego tchnął nadzieję w serca Koła Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Leicester – wierzą, że tamtejszy Dom Kombatanta, uniknie losu, który spotkał Fawley Court, pod warunkiem, że znów cała brytyjska Polonia się sprzeciwi

A

le nie chodzi tu tylko o jeden Dom Kombatanta, lecz o 10, oraz rozwiązanie organizacji, której zasług dla brytyjskiej Polonii nie sposób przecenić. Kiedyś było ich 50, teraz zaledwie 10 z czego pięć już wystawiono na sprzedaż. Argumenty, którymi Zarząd Główny SPK posługiwał się, by uzasadnić spieniężanie tych obiektów, był zawsze ten sam: „nie ma pieniędzy na utrzymanie.” Inną sprawą jest, że niewiele robiono w tym kierunku, by było inaczej. Już za późno, by ronić łzy, bo mleko się rozlało, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że to nieruchomości położone w atrakcyjnych miejscach, wystarczyłoby więc trochę dobrych chęci i pomyślunku, żeby obiekty te nie tylko zarabiały na swoje utrzymanie, lecz wręcz przynosiły zyski. O tym, że jest to możliwe – piszemy w dalszej części artykułu. Po II wojnie światowej większość Polaków osiadłych na Wyspach zdała już sobie sprawę, że Polska raczej na dobre znalazła się w strefie wpływów sowieckich, w związku z czym ich powrót do ojczyzny - w dającej się przewidzieć przyszłości - nie nastąpi. W tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak organizowanie się. Zaczęły powstawać różnego rodzaju stowarzyszenia, które miały na celu nie tylko kultywowanie polskości, tradycji narodowych, kultury itp., lecz również pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują. Właśnie w

REKLAMA

ramach takiej pomocy począwszy od końca lat 40 powstały na Wyspach domy kombatantów. Na ich budowę względnie zakup wykładali pieniądze Polacy, których los rzucił właśnie do tego miasta. Przez długi czas pełniły rolę ośrodków, w którym emigranci mogli się nie tylko spotykać, ale prowadzić różnego rodzaju działalność: społeczną, kulturalną, polityczną i charytatywną, jednym słowem było to miejsce jednoczące Polonię, jak również punkt, w którym szybko rozchodziły się wieści w rodzaju: kto potrzebuje pomocy, kto może pomóc itp. Takich domów powstało około 50. Po pewnym czasie, wraz z dobrodziejstwem inwentarza przekazano je Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów. Organizacja ta miała nie tylko nimi zarządzać, lecz również kontynuować to, co wcześniej czyniła zbierająca się tam polska społeczność. Głównym jednak zadaniem Stowarzyszenia była pomoc tym, których dotknęło ubóstwo. Zostało to zapisane zarówno w statucie, jak i w rejestrze stowarzyszeń prowadzących działalność charytatywną. Z czasem ośrodki te zaczęł podupadać, co w dużym stopniu było skutkiem uwarunkowań biologicznych - pokolenie kombatanckie z racji wieku topniało. Domy świeciły pustkami i tylko incydentalnie otwierały podwoje, zazwyczaj przy okazji świąt czy ważnych rocznicowych obchodów. Świadkami tego upadku była

nowa emigracja, która przybyła na Wyspy, po 2004 roku. Kiedy stała się już na tyle liczna i świadoma swojego znaczenia, jej co bardziej wyrobieni społecznie przedstawiciele, uznali, że za wszelka cenę trzeba utrzymać istniejące jeszcze „wyspy polskości” w Wielkiej Brytanii, nie chcieli, żeby jedynymi polskości były tylko polskie sklepy, knajpy, czy „polskie półki” w Tesco. W tym celu wstępowali do SPK. Niestety, „nowym” nie zawsze udawało się znaleźć wspólny język ze „starymi”. Wśród starszego pokolenia polskiej emigracji na Wyspach panuje po dziś dzień – na szczęście coraz mniej powszechne - przekonanie, że przybysze z postkomunistycznej Polski to leserzy, ochlaptusy i złodzieje wymieszani z byłymi agentami UB. - To na szczęście się zmienia. Skuteczna obrona siedziby Ogniska Polskiego w Londynie, pokazała, że stara i nowa emigracja mogą grać w jednej orkiestrze. - mówi Krzysztof Lus, prezes Koła SPK w Bristolu. Prezes Lus, to przedstawiciel młodej emigracji, przyjechał na Wyspy 2004 roku i jeden z działaczy SPK

REKLAMA

WB, którzy sprzeciwiają się zarówno rozwiązaniu Stowarzyszenia, jak i sprzedaży Domów Kombatant. Kiedy słyszy o tym, że na utrzymanie budynków nie brakuje środków, uśmiecha się ironicznie: - Jakoś my nie mamy z tym problemu, budynek, który znajduje się pod naszą opieką zarabia na siebie i nic nie stało na przeszkodzie, by podobnie było w pozostałych przypadkach. Ale „pozostałych przypadków” może już nie być, zresztą i los budynku w Bristolu, też nie jest pewny, ponieważ Zarząd Główny SPK dąży do rozwiązania organizacji. Jeśli to się powiedzie, to los budynków jest przesądzony – zostaną sprzedane, a pieniądze ze sprzedaży trafią do „The Polish Ex – Combatants’ Association in Great Britain Trust Fund” i Bóg jeden raczy wiedzieć, co się z nimi stanie, bo Wielkiej Brytanii kontrola nad fundacjami charytatywnymi nie jest zbyt ścisła, żeby jednak rozwiązać SPK, trzeba najpierw sprzedać należący doń majątek, a są nim głównie opisane wyżej nieruchomości, ale można temu zapobiec, bo – jak twierdzą w liście napisanym do naszej re-

dakcji - sympatycy Stowarzyszenia: „Na szczęście wielu członków SPK chce, aby organizacja nadal działała. W maju 2012 roku Koło Leicester rozesłało list do wszystkich Kół SPK na terenie Wielkiej Brytanii z prośbą o wspólną walkę o utrzymanie SPK. (...)Niedługo odbędzie się zebranie przedstawicieli kół, które są zainteresowane dalszą działalnością - w lipcu 2012 roku. Jedną z możliwości jest zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu i przegłosowanie votum nieufności wobec obecnego Zarządu i powołanie nowych Władz. Z innej strony wiem, iż Waszej Redakcji też sprawa SPK nie jest obojętna. Aby to Walne Zebranie się odbyło organizatorzy muszą zebrać co najmniej 600 podpisów i tu moja prośba, aby im pomóc. Wiemy od pewnych osób, iż niektórzy Prezesi, którym nie chcę się już działać ukryli wiadomość o tym liście przed swoimi członkami. Mamy nadzieję że Wasza Redakcja pomoże w dotarciu do tych osób(...) „ Deklarację, oraz list przedstawicieli kół SPK publikujemy na stronie 14. Janusz Młynarski


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

4 Nieoczekiwane, odchudzające właściwości zielonego stuffu

Kątem oka Palikota

Czy Ruch Palikota to lewica? Wciąż słyszę to pytanie ; czy RP jest lewica? Wiecej media bombarduja - wyborcy lewicowe częściej wybierają PO lub SLD niż Ruch! A zatem jesteśmy czy nie lewica!? Zacznijmy jednak od pytania co to jest lewica i ,odpowiednio, wyborca lewicowy? Jeśli wyborca lewicowy chce rozdziału państwa od kościoła, to trudno aby chciał rządów SLD czy PO! Obie formacje, choć rządzilly, jedynie symulowaly świecki charakter państwa, a kościół za ich rząd poteznial jak nigdy! Jeśli wyborca lewicowy chce zmian w polityce społecznej i w polityce karania, to trudno aby wybrał PO, która jest przeciw legalizacji marihuany, likwidacji CBA, zmian w kodeksie karnym, legalizacji związków partnerskich , zlagodżenia ustawy aborcyjnej, a w sprawie "in vitro" kluczy od lat! W tych sprawach tez SLD pozostawia wiele wątpliwości! Zdaje sie, ze wyborcy tej"lewicowej" partii nie akceptują związków gejowskich i polityki liberalizacji kodeksu karnego! Zdaje sie więc , ze wyborca lewicowy , to nie ten wlasnie, a więc lewicowy swiatopogla-

dowo! Załóżmy więc, ze to wyborca liberalny chce tych zmian! A zatem jest Ruch Palikota partia liberalna? My - to liberaly? Jeśli chcemy aby państwo budowało fabryki, chcemy polityki przemysłowej tworzonej przez państwo, jeśli chcemy zlobkow, przedszkoli, ograniczenia wolnego rynku w edukacji, środków antykoncepcyjnych za darmo, polityki antyrakietowej, podatków dla banków. to jak możemy być liberalami? A więc jesteśmy może po prostu socjalistami? Ani liberalami, ani lewicowcami, tylko socjalistami! Jak jednak możemy być socjalistami skoro jesteśmy za przedsiebiorczoscia, za wspieraniem małego i średniego biznesu, za ograniczeniem biurokracji, za podatkami pro inwestycyjnymi, to jak w takim razie możemy być socjalistami! Nie możemy , bo nie proponujemy przedsiębiorstw państwowych dotowanych z budżetu tylko spółki akcyjne skarbu państwa ! Działające w sposób rynkowy choć z kapitału publicznego! A zatem kim jesteśmy? Zieloni? Oczywiscie nie w sensie listki kończyny , bo z partia wła-

dzy, ze stołka polityczna, jaka jest PSL nic nie mamy wspólnego! Wbrew pozorom takze zielony listem Konopii, choć bardzo ważny, nie wyjaśnia tego kim jesteśmy. Program europejskich "Zielonych" partii u nas prawie nie znanej, jest nam bliski w wielu punktach, choć na przykład w sprawie gazy lupkowego , to nie jesteśmy tak pryncypialni i uważamy, ze warto szukać i znaleść! A zatem jak to z Ruchem jest? Jacy jesteśmy? Otóż my -Ruch- jesteśmy pomarańczowy! To znaczy jesteśmy czymś nowym! Comiesięczne dopiero rodzi. Ani lewica, ani prawica, ani liberałowie, ani socjaliści! My jesteśmy czymś nowym! Partia ze swiata postideologicznego! Partia dwudziestego pierwszego wieku! Wierzymy w człowieka, więc jesteśmy humanistyczne. Wierzymy w wolny rynek z dużym udziałem państwa, więc jesteśmy socjaldemokratyczni. Wierzymy w politykę państwa i w konieczność ograniczenia biurokracji jednocześnie. Wierzymy w mały biznes i chcemy ograniczenia praw korporacji! Tacy jesteśmy wlasnie!

Dobre prognozy, ale tylko dla niektórych

Brytyjscy konsumenci, czyli my wszyscy, mamy poczuć poprawę sytuacji gospodarczej pod koniec tego roku, niektórym zostanie w kieszeni do 500 funtów więcej

W

yliczenia przeprowadziła firma Ernst & Young. Średnio pod koniec roku statystycznemu mieszkańcowi Wysp zostaną w kieszeni 482 funty więcej, a w przyszłym roku suma ta wzośnie do 624 funtów. Zdaniem specjalistów napędzi to sprzedaż detaliczną. Kwota ratuje twarz rządu

Czytaj i komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk /PolishObserver @polish_observer

Głównym powodem polepszenia sytuacji jest znaczne spowolnienie

inflacji i zmiana w kwocie zwolnionej od podatku, która rosnąć ma systematycznie przez kilka lat (8150 funtów za rok 2012-2013, 9205 funtów w roku kolejnym) osiągając docelowo ponad 10 tys. funtów rocznie w latach 2014-15. Inflacja spadła z 5 proc. w roku 2011 do 3 proc. w zeszłym miesiącu i przewidywane jest jej dalsze obniżenie. Spada inflacja Andrew Goodwin z E&Y, cytowany przez tygodnik The Guardian, powiedział, że najgorsze Wielka Brytania ma już za sobą i że był to spadek generacji. - Wzrost płac przeskoczy w końcu inflację - powiedział specjalista firmy analitycznej. Nie każdy sie cieszy Tylko część osób mieszkających w UK poczuje bezpośrednio korzyści z odbicia gospodarki. Osoby

zarabiające ponad 36 tys. funtów rocznie nie poczują różnicy. Z kolei osoby, które w tej chwili polegają na benefitach pobieranych jako dodatek do niewielkiej pensji, poczują raczej odpływ gotówki, ze względu na cięcia w tax credit i housing benefit prowadzonych już od początku tego roku podatkowego. 33 funty więcej Tygodnik wylicza, że dotyczy to setek tysięcy osób, określanych jako "middle income earners", którzy najprawdopodobniej stracą wszystkie benefity. Dla wielu rodzin zmiana "na lepsze" oznaczać będzie jedynie o 33 funty rocznie więcej, ponieważ różnice w wartości pieniądza zostaną wyrównane przez obniżenie lub kompletną utratę jakichkolwiek benefitów. (guardian.co.uk, tłum. bz)

B

yło morze, w morzu kołek, a na kołku był wierzchołek, na wierzchołku raz w tygodniu siedział Wolfgang. Siedział i palił "zioło". Wtedy go poznałem. Wolfgang, trochę dziwne imię jak na faceta, którego dziadek nazywał się Kozłowski. Usprawiedliwieniem może być to,że facet urodził się w Niemczech, a jego drugi dziadek nosił nazwisko Thiefs. A więc siedział Wolfgang i palił zioło. Palił raz w tygodniu. Tłumaczyłem mu, że palenie tego "wynalazku" nie jest dobrym pomysłem. Zaciągał się wtedy mocniej i z uśmiechem na ustach tłumaczył mi o zbawiennym działaniu naturalnej "Maryśki"... Minął rok od początku naszej znajomości, Wolfgang siedział już codziennie na wierzchołku kołka. Siedział i zaciągał się naturalną medycyną zwaną "Maryśka". Widać, że było mu coraz lepiej. Tłumaczyłem mu,że palenie tego "wynalazku" nie jest dobrym pomysłem. Zaciągał się wtedy mocniej i z uśmiechem na ustach inteligentnie odpowiadał "heee"? Minęły dwa lata od początku naszej znajomości. Wolfgang coraz częściej przesiadywał na kołku, co-

REKLAMA

raz więcej się zaciągał. Od czasu do czasu robił małą przerwę w zaciąganiu. Szedł wtedy do domu. Szedł do swych dzieci, szedł do swej żony Sylwi. Wrzask był duży, ale jeszcze wtedy ich nie bił... Trzeci rok naszej znajomości. Siedział Wolfgang na wierzchołku kołka. Siedział i się zaciągał . Tłumaczyłem mu. Nie był wtedy już w stanie odpowiadać Nie był wstanie już nic zrozumieć. "Zioło" odchudziło mu mózg... Wsród londyńskiej Polonii spotykam coraz częściej "Wolfgangow". Ironiczny Anglosas


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

ŻYCIE W UK

Więcej pracy w opiece, mniej w transporcie i obsłudze klientów Najnowsze dane wskazują na wzrost liczby nowych miejsc zatrudnienia aż o 17 proc. w stosunku do zeszłego roku aport powstał w firmie Reed, jednym z największych pośredników pracy. Ogólne zapotrzebowanie na nowych pracowników wzrosło w maju o 5 proc. w porównaniu do kwietnia tego roku. Sezon na nauczycieli Najwięcej nowych miejsc pracy tworzonych jest w sektorze opieki zdrowotnej, organizacjach pozarządowych i wolontariacie oraz edukacji. W przypadku ostatniego sektora wpływ na zwiększone zapotrzebowanie jest charakterystyczny dla tego okresu, bo właśnie w maju większość nauczycieli zmieniających pracę składa wypowiedzenia, a szkoły ogłaszają nabór na zwalniające się stanowiska. Transport i logistyka w dół Spadki notują obsługa klientów (customer service), sektor finansowy oraz transport i logistyka. Indeks zarobków niestety praktycznie nie zmienił się, osoby zatrudnione w nowych miejcach pracy otrzymują 2 proc. niższe wynagrodzenie w porównaniu do grudnia 2009 roku. Zapotrzebowaie na nowych pracowników wzrosło w 10 z 12 regionów UK

Olimpiada bez przełożenia Po publikacji informacji zawartej w raporcie Reed na stronie TPO w serwisie Facebook zamieściła komentarz nasza czytelniczka, pytając czy wpływ na zatrudnienie mogła mieć olimpiada. . Nie wydaje się, żeby na ilość pracy znacząco wpłynęła organizacja igrzysk olimpijskich. W momencie zbierania danych, czyli na prawie trzy miesiące przed imprezą spadki według agencji Reed notowały właśnie te branże, które teoretycznie powinny

Fot. Petr Kratochvil

R

tworzyć miejsca pracy, czyli właśnie logistyka/transport oraz obsługa klientów (customer service). Szacuje się, że do Londynu na czas wydarzeń sportowych przyjedzie kilka milionów ludzi, nie licząc samych brytyjczyków. (Reed, opr. bz)

Dzieci po paszport, koniec wpisów ołowkiem Wpisy dzieci w paszportach rodziców tracą ważność 26 czerwca tego roku. Dotyczy osób ze starszymi paszportami i danymi dziecka wpisanymi ołówkiem

J

eśli w swoim paszporcie masz wpisane dane dziecka (dotyczy wpisów dokonanych przed sierpniem 2006 roku), to musisz wyrobić dziecku osobny dokument. W informacji zamieszczonej na stronie internetowej konsulatu RP czytamy: - W związku z zajęciem przez Komisję Europejską jednoznacznego stanowiska w zakresie wykładani przepisów* w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży wydawanych przez państwa unijne, w brzmieniu nadanym rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (444/2009), stanowiących o tym, że najpóźniej z dniem 26 czerwca 2012 r. paszporty i dokumenty podróży wydaje się wyłącznie, jako dokumenty indywidualne. Wydział Konsularny Ambasady RP w Londynie informuje, że od tego dnia utracą ważność wszystkie wpisy dzieci w paszportach rodziców, dokonane przed dniem 28 sierpnia 2006 r. - W związku z powyższym od dnia 26 czerwca 2012 r. dzieci, które dotychczas przekraczały granicę na podstawie wpisu

REKLAMA Na oficjalnej stronie London 2012 pracy poświęcona jest osobny dział. Organizatorzy informują, że olimpiada stworzy miejsca pracy aż dla 100 tys. osób, a dołączenie do tej grupy to szansa nie tworzenie historii, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale na globalną skalę. Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie wspomogą gospodarkę brytyjską w różnych miejscach, nie tylko we wschodnim Londynie, gdzie rozgrywana będzie większość zawodów, ale też w wielu dzielnicach Londynu (dlatego miastu grozi kilka tygodni paraliżu) i poza nim. Główne potrzeby Olimpiady to specjaliści od IT, kateringu, sprzątania oraz sprawdzania biletów. Poprzez różne agencje pracy zatrudnienie znajdą tu też pracownicy ochrony, tłumacze, kierowcy i przewodnicy. Władze Londynu podkreślają, że do pracy potrzebują osób o różnym pochodzeniu. W ramach polityki rekrutacji działa program LOCOG>action on inclusion, który zachęcić ma do pracy przy wydarzeniu osoby z mniejszości etnicznych zamieszkujących stolicę Wielkiej Brytanii. (opr. bz)

5

REKLAMA

www.catrinatrans.co.uk

w paszporcie rodzica, przy przekraczaniu granicy muszą posiadać własny dokument podróży podaje w komunikacie konsulat. - Utrata ważności wpisów dziecka w paszporcie rodzica pozostaje bez wpływu na termin ważności tego dokumentu w odniesieniu do jego posiadacza (rodzica). W UK 4 razy drożej Wyrobienie nowego dokumentu kosztuje w UK 80 funtów, nie licząc kosztów dojazdu do konsulatu i zdjęć. W Polsce cena paszportu wychodzi czterokrotnie taniej, wiele osób decyduje się na wykupienie taniego połączenia i przy okazji odwiedzenia kraju. * - art. 1 ust. 1 akapit 2, w związku z art. 6 akapit 3 rozporządzenia Rady (WE) nr 2252/2004 z dnia 13 grudnia 2004 r. (konuslat RP, opr. bz)

REKLAMA


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

6

www.thepolishobserver.co.uk

EURO 2012

Przed meczem: burdy "Starcie dwóch bestii" - rosyjska prasa po meczu z Polską pod narodowym 184 osoby zostały zatrzymane po zamieszkach przed „Starły się dwie bestie. Obie wyszczerzyły kły i gryzły się nawzajem" – napisał memeczem Polska-Rosja. Wśród pseudokibiców byli i czu Polski z Rosją dziennik "Sport Express". Zdaniem rosyjskich mediów wynik 1:1 był sprawiedliwym rozstrzygnięciem bardzo ciekawego meczu Polacy i Rosjanie, a nawet Hiszpan i Algierczyk

W

Do zdarzenia doszło w piątek, lecz dopiero dzisiaj wrocławski sąd wydał wyrok w tej sprawie. Zatrzymani 27letni mężczyzna i 41-letnia kobieta musieli wytrzeźwieć, aby móc stanąć przed Temidą.

środę wieczorem Sąd Rejonowy dla WarszawyŚródmieścia skazał osiem osób zatrzymanych po wtorkowych burdach, do których doszło w trakcie

fot. RT.com

Z przemocą trzeba skończyć Prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej (RFS) Siergiej Fursenko uważa, że "zprzemocą na stadionach trzeba skończyć (...) Ponieważ jednak chodzi o naszych obywateli, to będziemy udzielać pasywnej pomocy. Jest coś takiego, jak do-

mniemanie niewinności. Każdy czyn musi zostać udowodniony".

Rosjanie pod wrażeniem Rosyjska prasa jest pod dużym wrażeniem waleczności podopiecznych Franciszka Smudy, którzy mogli nawet spotkanie wygrać. Wśród bohaterów spotkania wymienia głównie bramkarza "Sbornej" Wiaczesława Małafiejewa, który popisał się trzema bardzo ważnymi interwencjami. "To, co działo się na boisku po bramce Błaszczykowskiego mogło wywołać palpitacje serca. Atak za atak, cios za cios. Raz bronił Tytoń, raz Małafiejew. Obrońcy mylili się na potęgę - nie mieli już siły. To był szalony mecz! Remis jest sprawiedliwym rezultatem"

ku, kiedy wojska rosyjskie wyrzuciły polską załogę z Kremla. Świetne kontry Dziennik "Izwiestija" docenia też grę obronną reprezentacji Polski. "Po strzeleniu gola Polacy zamknęli swoje podwoje. Z przodu majaczył tylko Lewandowski. Ale kiedy przejmowali piłkę, od razu robiło się bardzo groźnie za sprawą ich szybkich kontrataków. Na szczęście uratował nas Małafjejew" - relacjonuje gazeta. Sędzia kalosz Antybohaterem rosyjskiej prasy jest za to sędzia Wolfgang Stark. "Gwizdał dla Polaków. To nie jest stara pieśń o mitycznym antyrosyjskim spisku, ale rzeczywistość wszystkich wielkich turniejów, podczas których gospodarze cieszą się przychylnością ze strony arbitrów" - uważa "Sport Express". (emi)

UEFA dyscyplinuje Rosję UEFA rozpoczęła procedurę dyscyplinarną przeciwko Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej w związku z nagannym zachowaniem kibiców podczas meczu z Czechami. Rosyjscy kibice rzucali z trybun race i wywiesili zabronione banery. Będą również sprawdzać czy nie doszło do incydentów rasistowskich wobec piłkarzy z Czech.

Rosyjscy kibice przed sądem PolskaTimes podała, że ośmiu Polakom przedstawiono następujące zarzuty: naruszenie nietykalności policjanta, znieważenie funkcjonariusza lub udział w nielegalnym zgromadzeniu. Decyzją Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia otrzymali oni kary grzywny lub pozbawienia wolności w zawieszeniu. Kolejne wnioski o rozpoznanie sprawy w trybie przyspieszonym (dotyczących około 90 osób)

fot. RT.com

Słowo na K Natomiast szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygindla w wywiadzie dla gazety "Sowietskij Sport" tak skomentował całe zajście - "Obrazek na wideo - być może - wygląda strasznie, ale stewardzi pewnie dostali za chamskie zachowanie. Chłopcy nie wytrzymali, gdy steward powiedział słowo "kurwa". Później wszyscy spokojnie opuścili stadion". Tusk wściekły Premier Donald Tusk wezwał

fot. RT.com

policja skieruje w czwartek. Również do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe wpłynęły wnioski o rozpoznanie sprawy ośmiu osób, które brały udział w bójce. Kary też we Wrocławiu Dwoje Rosjan, którzy w piątek we Wrocławiu przed meczem Rosja-Czechy nie zastosowało się do poleceń służb porządkowych, decyzją sądu, otrzymało zakaz wstępu na stadiony na dwa lata i karę grzywny po 2 tys. zł.

Polska szczerzy kły Obrazowo wydarzenia na boisku opisuje też "Sport Express". "To oczywiście nie byli Czesi [w pierwszym meczu Rosjanie rozbili Czechów 4:1]. To był fragment Borussii Dortmund, mistrza Niemiec, drużyna, która wchłonęła jej trzech wybitnych przedstawicieli. To była bestia, która starła się z drugą bestią. Obie wyszczerzyły kły i gryzły się nawzajem" - czytamy. "Polacy poczuli zapach krwi, starali się wycisnąć z Rosjan co tylko się dało. Ale nasza obrona odpierała fale polskich ataków jedną po drugiej. Bieriezucki i Ignaszewicz bezlitośnie kosili zastępy polskiej armii (oczywiście w ramach zasad)" - zachwyca się grą defensywną Rosjan tygodnik "Argumenty i Fakty". Gazeta porównuje na efektownej okładce (patrz obok) wczorajszy mecz do bitwy pod Moskwą z 1612 ro-

sądy i prokuratorów do wydawania surowych wyroków uczestnikom bójek. (opr. bz)

Cała Europa doceniła Polską grę

Głosy pochwały dla naszych zawodników i trenera płyną z całej Europy. Niewiele osób spodziewało się tak dobrego wyniku z drużyną, która pierwszego dnia mistrzostw pokonała Czeską reprezentację aż 4:1

T

o mógłbyć Dzień Rosji (w Moskwie obchodono święto narodowe), ale to nie był najlepszy rosyjski dzień komentuje brytyjski Guardian. W podobnym tonie wypowiada się cała sportowa prasa europejska. Komentatorzy podrkeślają, że po zdobyciu bramki piłkarze zrobili wszystko, by nie dopuścić Rosjan na swoje pole karne i to uratowało ich od przegranej. Z przodu został tylko Lewandowski, jednak gdy ten dostał już podnie, bramkarz Federacji musiał się nieźle napocić, by nie stracić kolejnego gola. Z kolei Włosi zachwycają się grą Błaszczykowskiego. Ocenia też, że "Rosja zmarnowała okazję". Wtorkowe spotkanie w grupie A włoski dziennik sportowy

nazywa "wielkim". "Remis daje Polsce pewność, że jest panem

Fot. Roger Gorączniak / CC A 3.0

Do starć doszło podczas przemarszu rosyjskich kibiców mostem Poniatowskiego na Stadion Narodowy, jak i wokół Strefy Kibica, Starówki i ronda de Gaulle'a. We wtorek w Warszawie zatrzymano 184 osoby: 156 Polaków, 25 Rosjan, 1 Hiszpana, 1 Węgra i 1 Algierczyka. Poszkodowanych zostało 17 policjantów (stolicę zabezpieczało okołu siedmiu tysięcy policjantów).

fot. RT.com

meczu Polska-Rosja podczas Euro 2012 - podaje wiadomoci24.pl

W

- pisze dziennik "Kommiersant"

drugim spotkaniu grupowym Polska zremisowała w Warszawie z Rosją 1:1. Bramkę dla Rosjan strzelił Ałan Dzagojew w 37. minucie, a dla Polaków w 57. minucie pięknym uderzeniem z 16 metrów Jakub Błaszczykowski.

swego losu w ostatnim niu grupy, rezultatu tego leży więc zmarnować" dza "La Gazzetta dello

spotkanie nastwierSport".

Piłka na drugim planie? "Corriere della Sera" pisze, że był to mecz o niesłychanie "wysokiej intensywności", podczas którego "piłka w pewien sposób zeszła na dalszy plan" (o zamieszkach czytaj obok). Najlepszy występ zespołu Franciszka Smudy dał remis 1:1 z Rosją, jednym z faworytów Euro i nadzieję na awans do ćwierćfinału. Jeśli w sobotę we Wrocławiu Polska pokona Czechy, wyjdzie z grupy. (opr. bz)



Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

8 KTOKOLWIEK WIDZIAŁ ŁUKASZ JAKUB KACZMARSKI

23 lata Wzrost: 190 cm Oczy: piwne Znaki szczególne: kolorowy tatuaż na prawej ręce Ostatnie miejsce pobytu: Manchester Pan Łukasz zaginął 24 marca 2012 roku.

MAREK JERZY CELUCH 49 lat Wzrost: 185 cm Oczy: piwne Znaki szczególne: znamię za prawym uchem. Ostatnie miejsce pobytu: Londyn Pan Marek zaginął 1 grudnia 2002 roku.

ARTUR OLCZYK 37 lat Wzrost: 178 cm Oczy: brązowe Ostatnie miejsce pobytu: Wolverhampton Znaki szczególne: tatuaż na przedramieniu (skorpion) Pan Artur zaginął 31 sierpnia 2006 roku.

DARIUSZ HENRYK GAWIN 51 lat Wzrost: 189 cm Oczy: niebieskie Znaki szczególne: rozszczepienie źrenicy prawego oka oraz lizny na brzuchu po operacji żołądka. Ostatnie miejsce pobytu: Bridgend (Walia).

Ktokolwiek widział ww. osoby zaginione lub ma jakiekolwiek informacje o ich losie proszony jest o kontakt z ITAKĄ - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobowym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@ zaginieni.pl.

www.zaginieni.pl

www.thepolishobserver.co.uk

Kronika

Polacy otoczeni i na muszce wyprowadzeni przed dom Zszokowana grupa Polaków została wzięta na celownik uzbrojonej policji brytyjskiej, która zaatakowała omyłkowo nie ten dom w poszukiwaniu broni

F

unkcjonariusze otoczyli dom w niedzielę wieczorem, po tym gdy ktoś z sąsiedztwa doniósł o "wystrzale", który rzekomo usłuszał - podaje cambridge-news.co.uk. Polacy popijali akurat piwo w ogrodzie, kiedy do domu wpadli uzbrojeni po zęby policjanci i wyciągneli ich na chodnik. Policja przeszkulała następnie dom, ale nie znalazła broni, a później przyznała, że nastąpiła pomyłka. Zdjęcia na Facebooku - Siedzieliśmy po prostu w ogrodzie, popijając. Widzieliśmy helikopter, ale nie wiedzieliśmy o co chodzi - opowiada serwisowi Łukasz Żuk, mieszkaniec domu. Jeden z nas wyszedł zobaczyć co się dzieje i zobaczył wycelowaną w siebie lufę karabinu i rozkaz padnięcia na ziemię z rękoma z tyłu. Potem zaczęli krzyczeć, byśmy pojedynczo wyszli z ogrodu przed dom - opowiada Żuk. - Policjant powiedział nam, że wiedzą, że nie chodziło o nas, ale i tak teraz nam głupio, bo na akcję patrzyła cała ulica, ludzie robili zdjęcia i jesteśmy już na Facebooku. Chcelibyśmy, by wszyscy wiedzieli, że nie zrobiliśy nic złego! - dodaje. Jego koleżanka z domu Karolina Stawujak mówi z kolei: - Polijant przystawił mi lufę broni do głowy. Miałam następnego dnia iść rano do pracy, ale nie czułam się najlepiej. - Teraz czuje się głupio, bo wszyscy dookoła o tym wiedzą i myślą, że ktoś trzymał u nas broń, ale to była pomyłka. Ktoś powiedział policji, że widział osobę wbiegającą do nas z bronią, ale my-

śmy niczego takiego nie widzieli. Sąsiad Polaków, niepodając nazwiska, opowiedział, że najpierw nad domami latał helikopter, potem przyjechały trzy radiowozy, z których wysiedli uzbrojeni policjanci. Wyprowadzili jednego mężczyznę na zewnątrz i założyli mu kajdanki. Następnie wyprowadzili z domu pozostałe osoby.

wystrzale w okolicach Duddery Hill. Załoga policyjnego helikoptera widziała kogoś idącego od strony wskazanego obszaru w stronę Eden Road, gdzie okrążono i przeszukano dom zamieszkały przez Polaków. Bez śladu broni - Uzbrojone jednostki zostały wezwane, dom został otoczony, przeszukaliśmy kilka osób. Nie znaleźliśmy żadnego śladu broni, nikt z sąsiedztwa nie słyszał też wystrzału ani nie widział nikogo podejrzanego. Nie jesteśmy być pewni, czy to było prawdziwe zgłoszenie.

Błąd, pomyłka? Rzecznik lokalnej policji: - To prawdopodonie błąd przy ustalaniu tożsamości. Te osoby nie były związane z żadną sprawą, nie znaleźliśmy broni. Wciąż prowadzimy w tej sprawie dochodzeSpokojne miasteczko nie i ktokolwiek chce, może złoHaverhill leży w hrabstwie żyć dodatkowe wyjaśnienia. Suffolk we Wschodniej Anglii, zamieszkałe jest przez 22 tys. luZgłosił ochroniarz dzi (2001). W południej części Do prasy wypowiedział się też miasteczka ulokowanych jest duinspektor Peter Ferrie z policji w że zakłady przemysłu wytwórczeHaverhill. Uzbrojone jednostki po- go, produkuje się tu między inlicji zostały wysłane na Eden Road nymi ubrania, szczoteczki do zęz Ipswich oraz Bury St Edmunds, po bów oraz przetwarza żywność. tym jak policja otrzymała zgłoszenie od domniemanego pracownika źródło: cambridge-news.co.uk ochrony o uzbrojonej grupie osób i (tłum. bz)

Pomoc konsularna K

onsul RP jest zobowiązany pomóc obywatelom RP poza granicami kraju w razie aresztowania lub zatrzymania W wielu trudnych sytuacjach konsul polski może obywatelom RP udzielić skutecznej pomocy. Podjęcie przez konsula interwencji możliwe jest dopiero po uzyskaniu przez niego informacji o zdarzeniu. Należy przy tym pamiętać, że wykonuje on swoje funkcje jedynie w ramach określonych umowami międzynarodowymi oraz prawem i zwyczajami państwa urzędowania i nie ma możliwości domagania się, aby miejscowe władze traktowały obywateli polskich inaczej, niż traktują obywateli własnego kraju. Należy pamiętać, że pośredniczenie polskiej placówki w przekazywaniu pieniędzy ogranicza się do wyjątkowych sytuacji uregulowania należności za świadczenia przelewem, opłacenia na odległość biletu powrotnego. W razie zatrzymania lub aresztowania, turysta ma prawo prosić o kontakt z konsulem, który zadba o to, by traktowano go nie gorzej niż obywateli państwa, w którym przebywa. (MSZ)

Czytaj i komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk /PolishObserver @polish_observer

Polki zaatakowane szpilką, wyrok: 100 godz. prac społecznych i 185 funtów Pijana Angielka z Tredworth zaatakowała dwie Polki butem na szpilce. Wyrok: 100 godzin prac społecznych i 185 funtów kary. Angielka zaatakowała Annę Szumską w Terdworth na początku tego roku

D

o ataku na podłożu rasistowskim doszło w połowie stycznia tego roku. W zeszłym tygodniu ogłoszono wyrok w tej sprawie.

uderzyła ją w głowę butem na szpilce, Anna upadła na ziemię, wtedy Angielka zaatakowała drugą Polkę. Obie kobiety trafiły do szpitala z rozcięciami skóry głowy.

Przyznała się do winy 20-letnia Emma Cox z Birchmore Road (Tredworth) przyznała się do zaatakowania Anny Szumskiej i Patrycji Kuchcinskiej. Oskarżyciel Sharon Green przedstawiła wydarzenia przed sądem: - O godz. 3.30 nad ranem kobiety pokłuciły się w damskiej toalecie klubu Registry przy Estgate Street. Obsługa lokalu wyprosiła kobiety. Gdy były na zewnątrz, Emma Cox zaczęła wyzywać Polki od "zagranicznych suk" i kazała wracać im do swojego kraju. Następnie podbiegła do Anny Szumskiej i

To Polki atakowały? Obrońca starał się wykazać, że Angielka została zaatakowana słownie przez Polki już w klubie i w tym czasie trzymała już szpilki w ręku, więc nie było jej zamiarem użycie ich, jako broni. 185 funtów kary Wyrok dla Angielki: 100 godzin niepłatnych prac społecznych rozłożonych na rok, 100 funtów zadośćuczynienia dla Anny Szumskiej oraz 85 funtów kosztów procesu. (opr. bz)


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

9

Brutalne morderstwo. Trop prowadzi do Polski

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ CZESŁAW SZOZDA

Policja poszukuje sprawców zabójstwa z październikua 2009 w Lound niedaleko Bourne. Anglicy zwrócili się o pomoc do Komendy Głównej Policji - podaje emito.net

D

la osoby, która pomoże funkcjonariuszom w rozwiązaniu tej sprawy przeznaczona jest nagroda w wysokości 60 tysięcy funtów. Brutalne morderstwo 24 października 2009 roku funkcjonariusze z Anglii odnaleźli zwłoki Alana Wooda w jego domu w małym miasteczku Lound, w pobliżu Bourne, 16 mil na północ od Peterborough. W domu nie było żadnych oznak włamania, a Alan Wood po raz ostatni żywy był widziany 21 października.

sprawcy, bądź sprawców tego brutalnego zabójstwa. Funkcjonariusze dysponują zdjęciami osoby, która w trzy dni po zdarzeniu próbowała wypłacić gotówkę z bankomatu posługując się skradzionymi kartami. Polacy lub Litwini Anglicy podejrzewają, że napadu mogły dokonać osoba, lub osoby pochodzenia polskiego lub litewskiego, bowiem w okolicy Lound i Bourne mieszka i pracuje wielu Polaków i Litwinów. Jak możesz pomóc? • Czy ty, lub ktoś z twoich znajomych wie coś o morderstwie? • Czy ty, lub ktoś z twoich znajomych widział mężczyznę ze zdjęcia? • Czy pracowałeś w Anglii w październiku 2009 roku? Czy w tym czasie pracowałeś w pobliżu Lincolnshire? • Czy mężczyzna ze zdjęcia szukał z kimś kontaktu?

Zwyczajne życie Alan Wood prowadził zwyczajne życie. Pracował w lokalnym supermarkecie i prowadził małą firmę ogrodniczą, był lubiany przez mieszkańców i nie miał wrogów. Jak wynika z relacji policjantów zajmujących się tą sprawą sprawcy napadu byli bardzo brutalni - mężczyzna był torturowany i podcięto mu gardło. Z domu zginęły karty 60 tys. funtów czeka bankomatowe, które trzy dni późPomóż policjantom angielskim niej były używane w pobliskich odnaleźć sprawcę tego zabójmiasteczkach - Bourne i Stamford. stwa - za pomoc czeka nagroda w wysokości 60 tysięcy funtów. Wnikliwe śledztwo Jeśli dysponujesz jakąkolwiek Mimo bardzo wnikliwego śledz- informacją, która może mieć zwiątwa, zabezpieczenia wielu dowo- zek z tą sprawą zadzwoń na numer dów i przesłuchaniu kilkudziesię- +44(0) 1529 308612, wyślij sms na ciu świadków śledztwo w tej spra- 07905 213676 lub wyślij maila na wie utknęło w martwym punkcie. adres media@lincs.pnn.police.uk. Policjanci z Anglii wystawili nagrodę w wysokości 60 tysięcy funtów za pomoc w odnalezieniu (opr. bz)

Epidemia w Edynburgu: 82 zakażonych, jeden zgon Liczba osób zakażonych bakterią legionelli w Edynburgu wzrosła do 82 przypadków. Zakażenie rozprzestrzeniło się najprawdopodobniej drogą powietrzną, z wież chłodniczych na terenie miasta, pisze serwis MojaWyspa

P

ierwszy przypadek zakażenia zanotowano kilka tygodni temu, od tego czasu liczba osób zarażonych sukcesywnie rośnie. Jedna osoba nie żyje Legionella wywołuje groźne schorzenie układu oddechowego – chorobę legionistów lub gorączkę Pontiac. Śmiertelność w wypadku tej pierwszej wynosi ok. 1015 proc. W Edynburgu zmarła już jedna osoba zarażona legionellą – Robert Air, który pracował na budowie w zachodniej części miasta. Rozwija się w ciepłej wodzie Optymalnym środowiskiem rozwoju bakterii jest woda w temperaturze 30-50 stopni Celsjusza. Legionella „lubi” baseny, szpitale, klimatyzatory, nawilżacze powietrza itp. Organizacja Health and Safety Executive oraz Edinburgh

City Council poszukują źródeł zakażenia. W południowo-zachodniej części miasta zamknięto wieże chłodnicze w destylarni whisky, inne tego typu budynki są pod kontrolą służb epidemiologicznych. Minister ostrzega Szkocja minister zdrowia Nicola Sturgeon podkreśla, że liczba zakażonych osób w ostatnich dniach nie zwiększa się gwałtownie, co oznacza, że udaje się opanować zagrożenie. NHS uruchomiło infolinię dla osób, które zaobserwowały u siebie m.in. bóle mięśni, głowy, podwyższoną temperaturę, kaszel – każdy, kto chciałby porozmawiać na temat symptomów, może zadzwonić na numer 0800 0858 531. (opr. bz)

Londyn

63 lata Wzrost: 173 cm Oczy: piwne Ostatnie miejsce pobytu:

Pan Czesław zaginął 1 lutego 2008 roku.

ANETA GRYGOROWICZ

40 lat Wzrost: 175 cm Oczy: szare Ostatnie miejsce pobytu: Londyn

Pani Aneta zaginęła 1 maja 2007 roku.

GRZEGORZ WITKOWSKI 49 lata Wzrost: 170 cm Oczy: brązowe Ostatnie miejsce pobytu: Leicester. Znaki szczególne: brak zęba w górnej części uzębienia, blizna po operacji na klatce piersiowej. Zaginął 13 grudnia 2009 r.

RYSZARD ŁUKASIK 54 lata Wzrost: 175 cm Oczy: niebieskie Znaki szczególne: tatuaż na przedramieniu (ptak), krótsza lewa stopa. Ostatnie miejsce pobytu: Morden Zaginął 6/09/2010 r.

Ktokolwiek widział ww. osoby zaginione lub ma jakiekolwiek informacje o ich losie proszony jest o kontakt z ITAKĄ - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobowym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@ zaginieni.pl.

www.zaginieni.pl


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

10

www.thepolishobserver.co.uk

opowiadanie

w naszym angielskim domu

REAKTYWACJA (89)

Janusz Młynarski

Majtkowy dylemat sąsiadki. Co się stało z pakistańskim wdziankiem. Heidar, Kasia, Ewelina czyli co mnie stawia na nogi. Angielski doping na polskim meczu. Presley w zaułku. Ktoś znów u mnie mieszka

N

o cóż, sąsiadka nie wytrzymała – Ben przekonał ją, by przyjechała do niego. Niby się bała, że ją sprzeda do domu publicznego, lub, że inna krzywda może ją spotka, a na kilka godzin przed wyjazdem miała już tylko jeden problem – czy majtki w czarno białe paski pasują do turkusowej bluzki. Wytłumaczyłem jej, że normalnych mężczyzn nie interesują majtki, lecz to, co po nimi. Gdyby było inaczej, to faceci kupowaliby po prostu damską bieliznę i - że tak powiem – nią by się zajmowali. Oj naiwne te kobiety - wydają majątek na intymne tekstylia, by się podobać mężczyznom, a ci akurat marzą wyłącznie o tym, żeby je jak najszybciej zdjęły. No, ale spróbuj się nie zachwycić nowymi majtkami czy biustonoszem, to obrazi się i w ogóle nic nie zdejmie. Mój kolega Witek, twierdzi, że nie naiwne, lecz głupie, czego Viktoria jest doskonałym przykładem. Kolega rozciąga swoje sądy - niestety- na cały rodzaj żeński. - Gubi je ciekawość - powtarza przy różnych okazjach. Ja aż takim, męskim, szowinistą nie jestem, ale jeśli chodzi o sąsiadkę, to muszę się z nim zgodzić. Choć jeszcze nie wiem, czy ją ta ciekawość zgubiła. Miała mi wysłać wiadomość czy dojechała szczęśliwie do Kent, ale mija już drugi dzień, a tu ni słychu. Jeśli nie stała jej się jakaś krzywda, to powinna pojawić się w czwartek wieczorem, bo w piątek rano musi iść do pracy. *** Jest afera! Zaczęło się od niewinnego sprzątania. Sąsiadka postanowiła się wreszcie wykąpać, co zawsze skutkuje katastrofalnym stanem łazienki i holu. Usuwanie tych skutków należy – niestety – do mnie. Tak było i tym razem. Zmyłem gruntownie wszystko co należy, ale nie miałem czym powycierać posadzki i podłogi do sucha. Przypomniałem sobie, że piętro niże, na poręczy schodów, wisi dość obszerna szmata. Zbyt obszerna, ale od czego są nożyczki. Nadciąłem i rozdarłem na pół i niestety – dopiero w tym momencie zorientowałem się, że to nie żadna szmata, lecz lecz „strój ludowy”, któregoś z Pakistańczyków. Nie wiem jak jest nawa tego ubioru w oryginalnym języku, czyli w urdu, ale chodzi o swego rodzaju kombinezon, czyli spodnie i koszula w jednym. Odzienie owo ma jeden otwór,

przez który się doń „wchodzi”. Góra jest luźna, a dolna część wygląda jak bryczesy. Żebym jeszcze przedarł to w poziomie, to być może właściciel, by się nawet ucieszył, że teraz może włożyć osobno dół, a osobno górę, ale niestety, akurat tak wyszło, że pionie. Początkowo, obawiając się konsekwencji, zamierzałem to zdarzenie zataić, ale nie mogłem tego zrobić tym uczciwym, choć czasem uciążliwym ludziom. Poczekałem do wieczora, kiedy Pakistańczycy zgromadzą się w kuchni na kolacji. Zszedłem z tą nieszczęsną „szmatą” i zapytałem do kogo należy. Okazało się, że odzienie, którym zamierzałem wytrzeć podłogę, należy do „Mustasza”, - domowego donosiciela i mega-upierdliwca. No to teraz mi zaśpiewa! Zażyczy sobie 200 funtów na przykład! Zanim się odezwał, pomyślałem sobie, że taniej wyjdzie mi zakup maszyny do szycia i kurs krawiecki! Na szczęście obyło się bez tego - „Mustasz” pierwszy wybuchnął śmiechem, a w jego ślady poszli pozostali. Od tej chwili będę się wyrażał o nim wyłącznie pozytywnie! *** Trochę mi głupio, bo od kilku lat bywam niemal codziennie w Acton Station Cafe, opisuję bywalców i rozmowy, które z nimi toczę, a nigdy nie napisałem nic o przesympatycznym właścicielu i dwóch uroczych i urodziwych młodych Polkach, które u niego pracują. Heidar pochodzi z Turcji, ale jest Kurdem, to dzięki niemu w jego lokalu panuje atmosfera, która sprawia, że jak już się tam usiądzie, to trudno stamtąd wyjść. Mój rekord, to bite osiem godzin. Bliskość stacji Overgroundu sprawia, że oprócz stałych gości, przewijają się tam również osoby przypadkowe, ale zawsze interesujące. Bywa, że ktoś ma chwilę pomiędzy pomiędzy przesiadkami, wpadnie na szybką kawę, a zasiedzi się i dwie godziny. Heidar ma czas dla wszystkich, w potrzebie zawsze służy radą czy inną pomocą, jest przy tym niesłychanie dowcipny, no i ta kawa – jeśli kiedyś znajdę się na łożu śmierci, to proszę o kawę od Heidara – ona na pewno postawi mnie na nogi. Rodzinnej atmosfery dopełniają dwie prześliczne dziewczyny: Kasia i Ewelina. Nie ukrywam, że przychodzę tam również ze względu na nie i nie tylko ja zresztą – niemal codziennie zdarza mi się słyszeć po-

chlebne komentarze o urodzie Polek od innych gości. W każdym razie, gdy przychodzę tam w złym nastroju (a trudno mieć inny przy takiej pieprzonej) pogodzie, wystarczy, że popatrzę na Kasię i Ewelinę i i od ra-

Błaszczykowskiego, była taka jakby byli Polakami. Sprawozdawca ITV, który komentował mecz, też sprawiał wrażenie, że jest za naszą drużyną i bardzo pochlebnie się o niej wyrażał. To chyba nieprawda, że

bo facet miał tylko jednego zęba, ale okazało, że Jeff, bo tak miał na imię „Presley” jest rodowitym londyńczykiem i to z dziada pradziada. Mieszka we wschodnim Londynie, a tu przyjechał w odwiedziny do ja-

Anglicy nas nie lubią. Ja w każdym razie nigdy tego nie odczułem, a to, co zobaczyłem w „Rocket” upewniło mnie, że lubią nas i to bardzo. Ponadto, choć do organizowania w Polsce Euro od początku odnosiłem się krytycznie, teraz powoli zaczynam zmieniać zdanie – uważam, że dzięki tym mistrzostwom będziemy postrzegani nieco lepiej niż ubogi krewny. W sumie, to nie kontynuowałem spożywania, nie licząc dwóch „shotów” i jednego piwa, cydru, wypitego już poza pubem. Aha, fotek niestety zrobić nie mogłem, bo właściciel się nie zgodził na fotografowanie wewnątrz. A z tym cydrem, to było tak: wyszedłem z pubu i zobaczyłem, że jakiś siwy facet o fryzurze stylizowanej na Presley' a zmierza do przesmyku prowadzącego do mojego domu. Nie była to żadna ze znajomych mi osób. Pomyślałem, że albo udaje się w odwiedziny do kogoś, albo chce się napić w spokoju. Typowałem to drugie, bo ów zaułek jest wymarzonym miejscem do tego rodzaju czynności, pod warunkiem, że już wcześniej coś się wypiło. Nie myliłem się „Presley” miał przy sobie cztery cydry, te najmocniejsze, czyli ośmioprocentowe. Ponieważ zobaczył, że wyjmuję z kieszeni klucz, domyślił się, że gdzieś tu mieszkam, a skoro tak, to uznał, że należy zapytać mnie o zgodę. Wyraziłem ją, bo był sympatyczny. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś mój rodak,

kiegoś kolesia dwa tygodnie temu i ciągle mu coś przeszkadza w tym, by wrócić do domu. Zaproponował bym pomógł mu rozprawić się z tymi cydrami. Nie bardzo miałem ochotę, ale widać było, że miał ochotę pogadać. Trwało to nie więcej niż godzinę, ale w tym krótkim zdążył mi opowiedzieć o swoim dramacie, banalnym na pewno – ot miał małą firmę ogrodniczą, nie pił, nie palił, ciężko pracował i pewnego dnia, a było to dziesięć lat temu, odeszła od niego żona, wybrała kogoś młodszego, powiedziała, że z nudów. Zaczął pić i się stoczył. Próbowałem mu dodać otuchy i chyba mi się to udało, choć wiem, że na krótko.

Station Cafe przy Acton Central

zu mi lepiej, a jeszcze do tego słowo otuchy od Heidara i czuję się rewelacyjnie aż do zaśnięcia. *** Mecz Polska-Rosja obejrzałem częściowo w domu. Częściowo, bo tylko jedną połowę – na drugą poszedłem do pobliskiego pubu, bo złapałem „haka”, a poza tym ciekaw byłem reakcji Anglików. „Hak”, o którym mowa pojawił się po trzeciej szklance whisky, więcej w butelce nie było. Wiedziałem, że zahaczę, dlatego, wykonałem kilka podejść w stronę butelki rezygnując za każdym razem, aż wreszcie znalazłem pretekst – właśnie spadło ciśnienie, poczułem się senny i lekko podenerwowany. I co w takiej sytuacji? Przecież nie będę sobie parzył melisy, której zresztą nie mam. Po tych trzech „glassach” poczułem się znacznie lepiej, ale nie na tyle, żeby jeszcze nie wypić, udałem się więc do pubu „Rocket” i ku mojemu zaskoczeniu stwierdziłem, że lokal jest tak nabity, że trudno znaleźć miejsce i, że niemal wszyscy bez wyjątku oglądają mecz. Zaskoczenie było tym większe, iż większość obecnych tam gości kibicowała Polsce, choć oprócz mnie – nie było tam ani jednego Polaka. Moim zdaniem Polacy grali słabo, a Rosjanie jeszcze słabiej, ale może jestem zbyt wymagający? W każdym razie publiczności w pubie mecz się bardzo podobał, a jej reakcja po strzeleniu gola przez

*** Byłbym zapomniał – nie mieszkam od dwóch tygodni sam. Wiem, że to nic nowego, bo od czasu do czasu, ktoś u mnie przemieszkuje i nie są to mężczyźni, ale nie jest to ta sama osoba, co ostatnimi czasy, ani przyjaciółki z Rumunii, choć jedna z nich właśnie przyjechała ponownie do Londynu i chciała mnie odwiedzić. Tak czy owak, moja nowa współmieszkanka (nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby zatrzymała się na dłużej), miała akurat urodziny, tak więc stosowne party odbyło się u mnie. O tym wydarzeniu, jak i o tym co spotkało moją sąsiadkę w Kent, już za tydzień. Cdn. Janusz Młynarski


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

ŻYCIE W EUROPIE

Ludności ubywa a urzędników przybywa Rośnie gminna administracja, mimo że ich polucja systematycznie maleje

D

ziennik Gazeta Prawna (DGP) przeprowadził badanie jak zmieniły się koszty utrzymania urzędów gmin w roku 2012 w porównaniu z rokiem 2008. Badaniem sondażowym objęto 50 różnej wielkości gmin wiejskich i miejskich. Wniosek generalny to: w okresie 4-ch lat gminy podwoiły wydatki na utrzymanie swoich siedzib i pracowników. W gminie Kolno koszt utrzymania urzędu gminy w przeliczeniu na jednego mieszkańca w roku 2008 wynosił 332 zł, a w roku 2012 ma wynieść 403 zł, co stanowi wzrost o 21,4%. W Gogolinie utrzymanie gminnej administracji w roku 2008 kosztowało 285 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca, a w roku 2012 ma wynieść 416 zł - wzrost o 46%. Mieszkaniec Katowic na utrzymanie swego magistratu w roku 2008 płacił 210 zł, a w roku 2012 będzie musiał wydać 400 zł, czyli o 90,5% więcej. Gminni włodarze tłumaczą, że wzrosty kosztów powodowany jest czynnikami od nich niezależnymi, bo rosną ceny mediów i usług. Przybywa też urzędników, bo gminy otrzymują od administracji centralnej coraz więcej zadań do realizacji jako zadania własne gmin. Paradoksem jest, że rośnie gminna administracja, gdy maleje populacja gmin. Do 2024 roku liczba mieszkańców w statystycznej gminie spadać będzie o 500 osób rocznie. Gmina licząca 10 tys. mieszkańców w ciągu 4 lat straci jedną

© Photoxpress

piątą swej populacji. Wiele przesłanek wskazuje na to, że rachunek ekonomiczny włodarzom gminnym jest zupełnie nieznany. Podobnie jak zasady zarządzania. Dla przykładu katowicki magistrat wydaje średnio 1,2 mln zł rocznie na zakup nowych komputerów i drukarek. Niektóre większe gminy jak np. Gdynia zakupują reprezentacyjne mikrobusy, aby nimi wozić odwiedzające urząd delegacje. To można uznać za działania typu: będziemy potrzebować piwo, to kupmy, albo zbudujmy sobie browar. W urzędach gmin nie stosuje się nowoczesnych rozwiązań technicznych i organizacyjnych. Po co gminie własny transport (samochody)? – Dziś bez trudu można skorzystać z usług firm flotowych. W tym przypadku użytkownik sa-

mochód eksploatuje, a wszystkim innym (rozliczaniem, naprawami itp.) zajmuje się właściciel pojazdu. Podobnie jest z informatyzacją biur. Po co kupować komputery? – Prościej, a przede wszystkim wiele taniej jest wdrożyć tzw. przetwarzanie w chmurze czyli cloud computing. Firma informatyczna dostarcza sprzęt i oprogramowanie, oraz zajmuje się bieżącym serwisem. Użytkownik płaci tylko za rzeczywisty czas wykorzystania systemu. Wyniki sondażu DGP wskazują, że nadszedł czas aby na czele gmin stanęli sprawni menedżerowie, bo inaczej wraz z upływem czasu władze samorządowe zbliżać się będą do bankructwa. (dw)

25 proc. domowego budżetu Polacy wydają na jedzenie P

odatki pośrednie (VAT, akcyza) należą do głównych czynników kreujących wpływy do budżetu państwa. Przy ustalonych wydatkach, im większe wpływy tym mniejszy deficyt budżetowy, czyli mniejsze potrzeby na zadłużanie się budżetu. W okresie pierwszych 4 miesięcy bieżącego roku wpływy z podatków pośrednich wyniosły blisko 62,6 mld złotych, co stanowi prawie 32% planu rocznego. Jest to 1,1% mniej niż powinno być dzieląc plan roczny przez trzy. W minionym roku w tym samym okresie wpływy były o 2,8 mld niższe, ale stanowiły 33,3% planu rocznego. Wielkość wpływów budżetowych w 2012 roku świadczy o malejącej konsumpcji, czyli malejących zakupach towarów i usług. Ekonomiści uważają, że jedną z przyczyn spadku konsumpcji jest obniżenie się tzw. dochodu rozporządzalnego, czyli środków finan-

sowych jakie gospodarstwo domowe może wydać po uiszczeni wydatków koniecznych, takich jak podatki, czynsze itp. Według danych GUS, dochód rozporządzalny w roku 2011 spadł (po raz pierwszy od 6 lat) o 1,4%, a miesięczne wydatki o 1,8% i wyniosły 1015 zł miesięcznie na osobę. Innym czynnikiem ograniczającym konsumpcję jest wysoka inflacja. Jest to sytuacja paradoksalna, gdyż wyższe ceny to wyższa wartość VAT, więc wpływy powinny rosnąć, a tak nie jest. Wysokie ceny powodują zmianę struktury wydatków gospodarstw domowych. Stały jest popyt na jedzenie i benzynę. Gdy one drożeją zmniejszają się wydatki na inne dobra. Według GUS statystyczne gospodarstwo domowe na żywność wydaje blisko 25% swego budżetu. Wyższe ceny żywności powodują, że wydaje się na nią więcej pieniędzy i mniej pozostaje

© Photoxpress

na inne dobra. Większość artykułów żywnościowych obciążonych jest 8% stawką VAT, gdy dominująca część towarów i usług w swej cenie zawiera 23% VAT-u. Zwiększenie wydatków na żywność kosztem zakupu innych dóbr zmniejsza wpływy do budżetu państwa z tytułu podatku VAT. Mimo tej niekorzystnej dla budżetu tendencji, ekonomiści uspokajają, że wszystko jest pod kontrolą i nie grozi nam wzrost długu publicznego. (dw)

11


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

12

www.thepolishobserver.co.uk

Rozmaitości

Wesoły konkurs

Pstryknij fotkę - zabawa i konkurs

Z teki satyryka

Pstryknij fajną fotkę i zostań członkiem międzynarodowej organizacji: Good Humor Party (Partia Dobrego Humoru).

Partia Dobrego Humoru powstała 11 lat temu w Polsce, ale ma tysiące fanów na wszystkich kontynentach. To nieformalna organizacja, której głównym celem jest rozweselanie świata. Teraz możesz zostać jednym z nas! Co zrobić? Obojętnie w jakim miejscu świata mieszkasz - wystarczy, że ściągniesz TEN PLIK (tylko 186 kb), wydrukujesz go na drukarce (czarno-białej lub kolorowej) w formacie A4, a potem ktoś pstryknie ci z nim zdjęcie, które później wyślesz do nas e-mailem na adres: dobryhum@wa.onet.pl. Ważna jest sceneria zdjęcia czyli to, gdzie zostało zrobione. Najbardziej liczymy na fotki z wyjazdów wakacyjnych - np. w tle Wieża

Eiffla, Statua Wolności, zamek w Malborku, tabliczka z nazwą miejscowości, albo coś oryginalnego i zwariowanego. Jedna osoba może wysłać maksymalnie 5 zdjęć. Nie przyjmujemy fotomontaży, zdjęć zmienianych w programach graficznych! Liczymy na udział Polaków mieszkających na całym świecie prześlij fotkę zrobioną tam, gdzie mieszkasz (np. w tle jakiś charakterystyczny budynek, znane miejsce albo tablica z nazwą miejscowości - aby nie było wątpliwości, gdzie foto zostało zrobione). Zdjęcia umieścimy potem na portalu satyrycznym Sadurski.com, na Facebooku oraz zbiorczo, jako animację na YouTube. Nadesłanie zdjęć jest równocześnie zgodą na ich publikację.

I najważniejsze: dla każdej osoby, której fotkę opublikujemy, mamy... legitymację oraz pocztówkę Partii Dobrego Humoru (którą wyślemy pocztą - niezależnie od tego, gdzie na świecie mieszkasz). Za najfajniejsze zdjęcia przewidujemy dodatkowe niespodzianki. Mamy do wysłania: - zestawy czasopism z dowcipami (1 zestaw = 1.000 dowcipów!), - CDR z setkami wesołych rysunków i skeczami kabaretowymi (Galeria Multimedialna Satyra), - metalowe pinsy Partia Dobrego Humoru. Wysyłając zdjęcie/zdjęcia emailem, podaj swój adres korespondencyjny (tylko do naszej wiadomości i tylko po to, abyśmy wiedzieli gdzie Ci wysłać niespodziankę)! Termin? Im wcześniej, tym lepiej (zdjęcia będziemy publikować w Sadurski. com na bieżąco), ale ostateczny termin ustalamy na 20 września 2012. Wyślij linka tej strony do znajomych - może też będą zainteresowani? Z wesołym pozdrowieniem :-) Szczepan Sadurski - satyryk, szef Partii Dobrego Humoru (sadurski.com)

250 lat sandwicha Hrabia Johno Montagu / Wikipedia

Skąd wzięła swą nazwę kanapka, którą po raz pierwszy przyrządził brytyjski hrabia?

Czy wiesz, że…

Warto posłuchać

Nazwa Wyspy Sandwich (obecnie Hawaje) została nadana przez kapitana Jamesa Cooka na cześć hrabiego Johna Montagu.

W Polsce nazywamy ją kanapką, w państwach angielskojęzycznych nazywa się: sandwich (czyt. sandłicz). Nazwa nie jest przypadkowa, gdyż pierwszego sandwicha (dwie kromki pieczywa między którymi jest wędlina) zrobiono podobno w miejscowości Sandwich, w południowowschodniej Anglii. Jest nawet konkretny wynalazca, hrabia Johno Montagu (1718-92). Nałogowo grał w karty i nie miał czasu na posiłki, więc wymyślił sposób na szybkie przyrządzenie posiłku. Hrabia pierwszego sandwicha zrobił sobie ponoć 250 lat temu. Z tej okazji odbywa się doroczny festiwal w Sandwich (Sandwich Celebration Festival).

Jak poinformowało Brytyjskie Stowarzyszenie Kanapkowe, obecnie na świecie przy produkcji kanapek pracuje 300 tys. ludzi, a handlowa wartość produkcji sięga 6 miliardów funtów rocznie. 7-tysięczne miasteczko Sandwich leży 100 kilometrów na wschód od Londynu. (sadurski.com))

Rysuje dla nas: Szczepan Sadurski - polski satyryk, karykaturzysta, dziennikarz. Przewodniczący Partii Dobrego Humoru. Starsi znają jego rysunki i charakterystyczny podpis: SADURSKI m.in. z czasopisma satyrycznego Szpilki, młodsi z miesięcznika Dobry Humor, które Sadurski wydaje już od 20 lat, a wszyscy - z internetu. Urodził się w 1965 r. w Lublinie, gdzie ukończył Liceum Sztuk Plastycznych. Od kilkunastu lat wraz z rodziną mieszka w Warszawie. W prasie zadebiutował w wieku 14 lat i od tej pory opublikował ponad 5 tysięcy rysunków w ponad 200 tytułach prasy polskiej i zagranicznej. Miał wiele wystaw, zdobywał nagrody, jednak od dawna nie ma czasu na udział w konkursach. Za to często zapraszany jest do jurorowania w międzynarodowych konkursach satyry (Polska, Turcja, Szwecja). W 2007 r. był specjalnym gościem festiwalu w Tourcoing (Francja), w 2008 r., oprócz Lady Pank i Pudziana, był jedną z głównych atrakcji targów

budowlanych w Londynie, na których rysował karykatury na żywo. Jego rysunki regularnie pokazuje telewizja, rysuje dla prasy i znanych portali internetowych. Sadurski jest przewodniczącym Partii Dobrego Humoru (Good Humor Party) - międzynarodowej organizacji dla ludzi z poczuciem humoru (blisko 3 tysiące członków na wszystkich kontynentach, z wyjątkiem Antarktydy). Jako satyryk nie tylko rysuje. Oficjalnie zaproponował, aby Stadion Narodowy w Warszawie nazwać imieniem Michaela Jacksona (co wywołało dyskusję w polskich mediach), zgłosił swoją kandydaturę na szefa NATO oraz na trenera polskiej reprezentacji piłki nożnej, w dodatku zaproponował aby jedna z warszawskich ulic nosiła imię Adama Małysza. Wiele osób do dziś nie wie czy żartował, czy robił to na serio... Redaguje popularny portal satyryczny Sadurski.com (ćwierć miliona widzów co miesiąc), a ostatnio także portal polonijnorozrywkowy SuperPolonia.info.

Warto przeczytać

"Cichy wielbiciel" Olgi Rudnickiej jest pierwszą polską powieścią o stalkingu. Przekonaj się, jak cienka jest granica między uwielbieniem a nękaniem.

"Wdówki futbolowe" Karoliny Macios to błyskotliwa opowieść o tym, co dzieje się z kobietami, gdy całą męską część Polski ogarnia futbolowy szał.


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

13

NASZE SPRAWY

Prawniczki z Hull pilnie uczą się języka polskiego

e - learning

Polski przez internet

W każdy piątek rano pracownicy (w tym wypadku same kobiety) kancelarii prawnej z Hull szlifują nasz język i wymyślają polskie hasło dnia. Uczy ich mieszkający w UK piąty rok Rafał Granoszewski, 26-latek z Przasnysza

T

o jedna z niewielu podobnych inicjatyw. Coraz więcej Anglików, szczególnie jeśli potrzebne jest im to do pracy, uczy się języka polskiego. Zadanie to trudne, bo nasz język uznawany jest za jeden z najtrudniejszych na świecie. Tym bardziej słowa podziwu należą się zespołowi prawniczek z kancelarii w Hull (północno wschodnia Anglia), które z powodu dużej ilości klientów znad Wisły postanowiły co tydzień spędzać czas na nauce wymowy dziwnie szeleszczących "śćź". Nie tylko Polacy - W przeszłości pracowaliśmy z klientami ze Słowacji, Hiszpani, Portugalii i innych krajów. chcemy oferować jak najlepszą pomoc osobom, które mają problemy z angielskim - mówi Roberta Mason, partner kancelarii Mason's z Hull. Polacy sprawy

angażują

się

w

- Pracowaliśmy już z wieloma polskimi klientami i zauważyliśmy, że są bardzo aktywni jeśli chodzi o zaangażowanie w swoje sprawy prowadzone przez kancelarię. Polacy wkładają dużo wysiłku, by zrozumieć angi-

elski język i kulturę. Dlatego postanowiliśmy wyjść im na przeciw i poznać ich kulturę oraz język - dodaje prawniczka. W hull od 4 lat Rafał Granoszewski, zatrudnio-

Pod naszym Patronatem

Pudzian w UK

ny przez kancelarię do prowadzenia lekcji polskiego, przyjechał do Hull w 2008 roku. Do kancelarii Mason's trafił, jako klient i od czasu do czasu występował, jako tłumacz w sprawach prowadzonych przez firmę.

- Jedną z najważniejszych rzeczy, o których dowiedzieliśmy się od Rafała, jest fakt, że Polacy podchodzą bardzo nieufnie do osób pełniących istotne z naszego punktu widzenia funkcje, np. prawników

czy policji. Rafał pomógł nam stworzyć ulotki i plakaty w polskim języku, ale nie chcieliśmy ograniczać się do reklamy, stąd pomysł z lekcjami polskiego dla naszych pracowników opowiada Roberta Mason. Rozszerzenie działalności - Rafał jest naszym łącznikiem z polską społecznością. Dzięki niemu odkryliśmy na przykład, że w Hull działa strona internetowa dla Polaków oraz radio. Z czasem będziemy mogli rozszerzyć swoje usługi dla polskiej społeczności, zaoferować poradę i wsparcie, a nie wyłacznie pomoc przy uzyskaniu odszkodowań powypadkowych - dodaje Roberta Mason. Na stronie kancelarii, masonsolicitors.co.uk można już znaleźć część po polsku, widać też efekt prac z Rafałem Granoszewskim w postaci ulotek i banerów w naszym języku

Polskie Szkoły Internetowe Libratus, to innowacyjny projekt edukacyjny, składający się kilku elementów. ferta obejmuje naukę na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum. Założeniem Szkół Libratus jest stworzenie dzieciom i młodzieży warunków do nauki według polskiego systemu oświaty przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii oraz Internetu. Nauka odbywa się w domu lub w innej, dogodnej dla dziecka lokalizacji. Wiedzę można zdobywać w każdym miejscu, mającym dostęp do Internetu. Forma prowadzenia zajęć pozwala na naukę, w czasie i miejscu, które są najbardziej sprzyjające i wygodne dla ucznia. Materiał, podzielony na cotygodniowe zadania, jest regularnie udostępniany na indywidualnym profilu każdego ucznia.

(tłum. bz)

więcej: libratus.edu.pl

Rodzinne spotkania w Liverpoolu Lokalne władze z Wirral (okolice Liverpoolu) wychodzą do Polaków organizując specjalne spotkanie. W tą sobotę (16 czerwca) w głównej bibliotece w Birckenhead można będzie dowiedzieć się m.in. o dostępie do służby zdrowia i edukacji

N

ie wszyscy Polacy wiedzą, jak poradzić sobie z takimi sprawami jak dostęp do lekarza, szczególnie jeśli chodzi o specjalistę, a nie zwykłego GP. Problemy napotykamy też przy zapisywaniu dzieci do przedszkola i na dodatkowe zajęcia, nie lepiej na dalszym etapie edukacji, w szkołąch podstawowych i średnich. Inicjatywa samorządu W Liverpoolu, a dokładniej w Wirral, czyli jego części, postanowiono pomóc nam rozwiązać przynajmniej część problemów. Spotkanie rozpocznie się w sobotę (16 czerwca) o 2 po południu i potrwa dwie i pół godziny. Inicjatywa powstała przy udziale Wirral Libraries oraz Wirral Children's oraz Minority Ethnic Achievement Service. Celem jest zwiększenie świadomości wśród Polaków na temat pomocy, którą mogą uzyskać od lokalnych władz.

Pudzianowski odwiedził UK na początku czerwca, imprezę organizowa Arista Int.

Angielski i face-painting W planach między innymi porady na temat dostępu do opieki zdrowotnej, zajęcia z języka angielskiego oraz informacje o działaniach lokalnych centrów dla dzieci. Oprócz te-

Główna biblioteka w Birckenhead gdzie organizowane jest spotkanie.

go goście będą mogli wziąć udział w zajęciach artystycznych, a dla najmlłodszych zaplanowano m.in. face-painting.

Więcej informacji pod numerem: 0151 606 2665

Stworzyć atmosferę - Zapewniamy wsparcie wszystkim rodzinom z Wirral, a sobotnie spotkanie ma na celu stworzenie miłej i przyjaznej atmosfery zarówno dla rodziców, jak i dzieci - mówi Chris Meaden, odpowiedzialny w Wirral za kulturę, turystykę oraz wypoczynek.

Czytaj i komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk /PolishObserver @polish_observer


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

14

www.thepolishobserver.co.uk

Nasze sprawy

List Kół Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w obronie domów

Skąd się wzięły

Dom w Bristolu

Sprawa wygląda identycznie, jak niedawno opisywane problemy Ogniska Polskiego. Kombatanci, rozsiani po Anglii, nie chcą dopuścić by londyńska centrala przekształciła się w inną formę i zagarnęła majątek wielu kół. Obok listu publikujemy zdjęcia kół kombatantów w UK

W

fot. dom kombatanta w Bristolu

imieniu Kół SPK w Wielkiej Brytanii, które nie zgadzają się z dotychczasową działalnością Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów Wielka Brytania, zwracamy się z propozycją zwołania Nadzwyczajnego

październiku 2010 roku wniosku Zarządu Głównego SPK WB o zakończeniu działalności SPK WB. Miało to nastąpić po realizacji natępujących 3 – ech etapów: 1) Zakończenie działalności Kół SPK nieaktywnych od lat i sprzedaż deficytowych Domów Kombatanta.

Zjazdu Delegatów SPK z postawieniem wniosku o votum nieufności i dokonanie wyboru nowych władz Zarządu Głównego SPK Wielka Brytania. Zgodnie ze Statutem SPK WB Art. XVIII § 10 z 2006 roku, czytamy: „Nadzwyczajny Zjazd SPK w Wielkiej Brytanii jest zwoływany przez Zarząd Główny SPK w Wielkiej Brytanii: a) z własnej inicjatywy, b) na żądanie Komisji Rewizyjnej SPK w Wielkiej Brytanii, c) na pisemne żądanie przynajmniej 1/5 ogólnej ilości kół, reprezentujących łącznie przynajmniej 1/5 członków SPK w Wielkiej Brytanii. Wniosek o zwołanie Zjazdu SPK w Wielkiej Brytanii winien zawierać proponowany porządek obrad.” UZASADNIENIE NASZEGO WNIOSKU: I. Zgodnie z przegłosowanym (niewielką większością głosów) na Walnym Zjeździe SPK WB w

2) Systematyczne zakańczanie działalności pozostałych Kół SPK oraz sprzedaż pozostałych Domów Kombatanta. Lokata Archiwum Stowarzyszenia i Sztandarów. 3) Końcowy etap to przelew pozostałych funduszy do istniejącej Fundacji „The Polish Ex – Combatants’ Association in Great Britain Trust Fund”, która jest zarejestrowana w Charity Commission. Powernikami fundacji (tzw. trustees) są członkowie Zarządu Głównego SPK w Wielkiej Brytanii. Zgodnie z powyżej przegłosowanym wnioskiem zamknięcie działalności SPK WB może nastąpić tylko po pełnej realizacji powyższych etapów. Do tej pory nie zrealizowano 1) Sprzedaży deficytowych Domów Kombatanta. 2) Sprzedaży pozostałych Domów Kombatanta i systematycznego zakańczania działalności pozostałych Kół. Nie dokonano także

lokaty Archiwum Stowarzyszenia i Sztandarów. 3) Nie dokonano przelewu pozostałych funduszy do istniejącej Fundacji. Nie zrealizowanie w pełni tych 3 – ech etapów narusza ich wartość prawną i statutową SPK, i tym samym przegłosowanie zamknięcia działalności SPK WB, na zapowiedzianym przez Zarząd Główny SPK WB Nadzwyczajnym Zjeździe w październiku 2012, nie będzie miało prawnego znaczenia. Dopiero pełna realizacja tych 3 – ech etapów pozwoli na zwołanie Walnego Zjazdu SPK WB i ewentualnego zamknięcia działalności SPK. II. Wiele Kół SPK, na swych Walnych Zebraniach, podejmuje decyzję o niezamykaniu działalności, stawiając warunki potrzebne do realizacji takiej decyzji, czy postulaty domagające się usprawnienia pracy Zarządu Głównego SPK WB, które doprowadzić by mogły do dalszej kontynuacji działalności tych Kół, które mają środki, kadrę i chęć kontynuowania działalności kombatanckiej. Takim przykładem są następujące

Brytanii niemogą być zatrudnieni za wynagrodzeniem w przedsiębiorstwach i instytucjach SPK, podległych władzom, w których zasiadają”. III. Potępieniem przez wiele Kół spotkała się decyzja Zarządu Głównego SPK WB dotycząca wykreślenia Koła SPK nr 181 w Manchester z ewidencji Kół SPK w Wielkiej Brytanii. Decyzję tą podjęło Zebranie Plenarne Zarządu Głównego SPK WB w dniu 11 lutego 2012 roku, a Koło SPK w Manchester powiadomiono w dniu 8 marca 2012. Kuriozalne uzasadnienie tej decyzji brzmiało: „Powyższą uchwałę o skreśleniu podjęto, ponieważ Koło SPK nr 181 w Manchester postąpiło wbrew zasadom Stowarzyszenia – założyło nową organizację, pomimo tego, że Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii nie zakończyło działalności”. Zarząd Koła SPK nr 181 w Manchester, w liście wysłanym do Zarządu Głównego SPK WB i do wszystkich Kół w Wielkiej Brytanii, wyjaśnia, iż „Zarząd Koła w Manchester kategorycznie zaprzecza by kiedykolwiek założył nową

wnioski kilku Kół:

organizację, jak sugeruje treść listu Zarządu Głównego SPK WB. Natomiast jest nam wiadomo, że grupa młodszych i starszych Polaków, w tym niektórych członków Koła SPK nr 181

fot. dom kombatanta w Bristolu

Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy.

1) Zakończenie działalności PCA Ltd i przekazanie funduszy kapitału do Fundacji a z powodu wysokich kosztów Centrali £64.000 uposażenia i £17.000 za wynajem pomieszczeń rocznie ... jest konieczność zlikwidowania jednego etatu w dziale finansowym, ponieważ tylko 6 Domów Kombatanta prowadzi działalność gospodarczą. a 2) Inni podkreślają niezgodne ze Statutem SPK zatrudnienie V – ce Prezesa Zarządu Głównego SPK WB. Art. VIII § 2 brzmi: „... Członkowie SPKw Wielkiej Brytanii zatrudnieni za wynagrodzeniem w instytucjach gospodarczych stowarzyszenia – nie mogą zasiadać we włądzach SPK ich kontrolujących”. ... oraz Art. VIII § 4 brzmi: „... Członkowie władz SPK w Wielkiej

Koła SKP w UK Wyrażam zgodę, aby na wniosek Koła SPK w Leicester, został zwołany Nadzwyczajny Zjazd Delegatów SPK Wielka Brytania w sprawie przegłosowania votum nieufności wobec obecnego Zarządu Głównego SPK WB i wybrania nowych Władz SPK WB." Deklarację należy podpisać i wysłać na: 1) na emaila: HALOON000@ GMAIL.COM l 2) drogą pocztową: Prezes Koła SPK w Bristolu Krzysztof Lus, 13 Princess Gardens, Bristol, BS16 1EY, 07918161681.

W pierwszej połowie lat 50-tych Oddział Wlk. Brytania utrwalił pozycję najliczniejszego i najlepiej wyposażonego w różnorakie instytucje ogniwa Stowarzyszenia. Nie oznaczało to jednak anibraku trudności w działaniu, ani widocznego zmniejszenia się ilości członków. Wpłynęło na to likwidowanie hosteli, w których do tej pory mieszkało sporo b. żołnierzy, co częstokroć pociągało za sobą likwidację kół oraz trwająca migracja zamorska. Zwłaszcza w początku lat 50tych utrzymywała się tendencja do migracji zamorskiej, głównie do Stanów Zjednoczonychi Australii, co wpłynęło nie tylko na liczebność kół, ale także, niejednokrotnie na stopień ich aktywności. Drugim powodem W okresie 1951-56 Oddziałowi ubyło ok. 4 tys. członków. Jeśli w początku 1951 r. w 202 kołach zrzeszonych było 14 510 osób, to w 1956 r. 136 kół liczyło 103 27 członków. Sytuacja w jakiej znalazł się Oddział w początku lat 50-tych wymusiła zamiany natury organizacyjnej. Podczas VI Zjazdu Oddziału w 1952 r.zdecydowano o rozwiązaniu Okręgów i skupieniu aktywności w Kołach.W latach 1950-56 odbyło się sześć zjazdów Oddziału. Na czele Zarządu stali: Edward Kozłowski (195152),J an Płazak (1952-53) oraz Maciej Przedrzymirski (195356). Zmniejszenie się liczebności Oddziału nie spowodowało zahamowaniaczy też wstrzymania działań Stowarzyszenia, choć ze względu na stabilizowanie się statusu zawodowego i materialnego przynajmniej części b. żołnierzy widoczne były zmiany w porównaniu z okresem bezpośrednio powojennym. Szczególne znaczenie władze Oddziału przywiązywały do rozwoju szkolnictwa polskiego na terenie Wlk.Brytanii. Z inicjatywy Stowarzyszenia organizowane były kursy przedmiotów ojczystych, które dały początek tzw. szkołom sobotnim. W miarę ich rozwoju w strukturze organizacyjnej Oddziału utworzony został referat szkolny, koordynujący prace inspektoratów rejonowych. źródło: http://bristol.spk-wb. org/_doc/historiaSPK.pdf


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

15

wywiad

Polskie dzieci najzdolniejsze?

Idiotyzm

Polskie dzieci najzdolniejsze? - To rasistowski idiotyzm. - rozmowa Łukaszem Trojnarem nauczycielem z Londynu

Byłoby zrozumiałe gdyby zatrudniali nauczycieli z krajów anglojęzycznych, z Australii, Kanady, USA, czy Nowej Zelandii, ale żeby z Polski?

Tu wpaja się dzieciom i młodzieży, że ludzie są równi, że należy być tolerancyjnym wobec innych narodów, wyznań, kultur, a w polskiej szkole niekoniecznie

Dla nich akurat praca na Wyspach nie jest zbyt atrakcyjna finansowo, wolą już uczyć u siebie, zresztą brytyjscy nauczyciele, też chętnie udają się do tych krajów do pracy. Rząd nie ma wyjścia więc otwiera się w tej dziedzinie na nauczycieli z zagranicy – panuje tu niesłychana wieloetniczność – w szkole gdzie pracuję uczy Nigeryjka, Egipcjanka, Hinduska, dziewczyna z RPA, chłopak Bangladesz, Meksykanin i Turczynka, że nie wpomnę o czworgu Polaków – trzy dziewczyny i ja. Dziewczyny? Dziewczyny, bo mają po 25, 26 lat. Młode są. Sporo Polaków pracuje w brytyjskich szkołach? Sprawdzałem ostatnio w biule-

Musiałeś chyba skończyć studia pedagogiczne tu w Wielkiej Brytanii jeśli udało ci otrzymać pracę angielskiej szkole? Nie musiałem, ponieważ od 2004 roku Wielka Brytania uznaje już polskie dyplomy, ale ja zdecydowałem się by studiować tutaj. I miałem rację, bo od razu otrzymałem pracę i zarobki na poziomie 25 tysięcy rocznie. I dłuższy staż, tym zarobki są wyższe oczywiście, co roku przybywa 1000 funtów. Trudne te studia? Trudniejsze niż w Polsce? Nie miałem osobiście okazji tam studiować, ale z tego co mówiły mi koleżanki, w Polsce są trudniejsze i mnóstwo tam niepotrzebnych przedmiotów, a mają porównanie, bo studiowały i w Polsce i w Anglii? Jedyne podobieństwo, to takie, że tu i tam trwają trzy lata. Chciałbym jeszcze dodać, że statystyczny nauczyciel jest bardzo młody – średnia wieku, to 28 lat, do tego to zawód podobnie jak w Polsce mocno sfeminizowany – 76 procent brytyjskich nauczycielek, to kobiety.

skiej szkole niekoniecznie. Podoba mi się również to, że nie ma tzw. szkół specjalnych, tutaj dzieci upośledzone chodzą do jednej klasy z tymi, których rozwój przebiega bez zakłóceń – być może właśnie dzięki temu inny jest ich stosunek do niepełnosprawnych, zarówno w młodym wieku, jak i dorosłym. Podobno polskie dzieci są niewiarygodnie zdolne, inteligentne, a do tego niesłychanie pilne w nauce. Biją swoich brytyjskich rówieśników na głowę. Owszem, czytałem te kretyńskie bzdury w brytyjskiej prasie i dziwię się, że wy też je powielacie. To tchnie jakimś rasizmem – wynika z tego bowiem, że dzieci są dlatego inteligentne, że są Polakami, a to wcale tak nie jest. Pracuję w szkole, do której uczęszcza sporo polskich uczniów i akurat uczą się przeciętnie albo słabo. W każdym narodzie są jednostki wybitnie uzdolnione, średnio

Fot. archiwum prywatne

To prawda zarobki są rzeczywiście imponujące, ale z chętnymi do pracy w szkole jest nie najlepiej. Nie mam pojęcia z czego to wynika i prawdę mówiąc jest pod tym względem coraz gorzej. Dla nas Polaków, to akurat dobrze, bo szkoły są zmuszone do zatrudniania cudzoziemców.

tynie General Teaching Council i wychodzi, że lekko ponad 1200, a gdyby doliczyć pomocników nauczycieli czyli tzw. teaching assistants” to uzbierałoby się prawie 5 tysięcy. Od 2004 roku rząd uznaje również kwalifikacje nauczycielskie zdobyte w Polsce.

Łukasz Trojan i mało zdolne. W mojej szkole najlepsze wyniki osiągają uczniowie narodowości angielskiej oraz hinduskiej, ale nigdy nie ośmieliłbym się stwierdzić, że są in-

teligentniejsi od Polaków czy Hiszpanów, czy od kogokolwiek. Krótko mówiąc Polacy nie są ani głupsi, ani mądrzejsi od innych. Rozmawiał: Janusz Młynarski.

No dobrze, a co się dzieje ze starszymi nauczycielami? Awansują na dyrektorów, konsultantów, specjalistów, albo idą na emerytury. Nie wiem dokładnie, sam się zastanawiałem nad tym fenomenem, Faktem jest, że trudno spotkać w szkołach nauczyciela po czterdziestce. Pewnie się dowiem jak osiągnę ten wiek. Co najbardziej podoba ci się w brytyjskim szkolnictwie? Jeśli znów chcesz jakichś porównań z Polską, to trochę źle trafiłeś, ponieważ - jak wspomniałem wcześniej-nigdy nie pracowałem w polskiej szkole, ale byłem w Polsce uczniem, więc coś niecoś pamiętam. Zasadnicza różnica to taka, że w brytyjska szkoła bardziej wychowuje, mniej uczy, a w Polsce na odwrót. Tu wpaja się dzieciom i młodzieży, że ludzie są równi, że należy być tolerancyjnym wobec innych narodów, wyznań, kultur, a w pol-

fot. Terry Robinson / CC A SA 2.0

T

rochę mnie dziwi, że uczysz w brytyjskiej szkole - co to, nie ma chętnych wśród tubylców? Przecież nauczyciel w UK zarabiają naprawdę sporo.


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

16

www.thepolishobserver.co.uk

PORADNIK

Sprawdź, czy pracujesz fair (4/4) Zasady dotyczące czasu zatrudnienia pracowników ustalone są w ramach europejskiej dyrektywy dotyczącej czasu pracy (European Working Time Directive) Wakacje Minimalny, płatny urlop (statutory holiday) wynosi 5,6 tygodnia (28 dni), dla osóbpracujących przez pięć dni w tygodniu. Dla pracowników part-time płatny urlop wyliczanyjest na zasadzie "pro rata", czyli "kiedy się uzbiera". Uwaga, każdy może wyliczyć, ile płatnego urlopu muprzysługuje, wystarczy pomnożyć ilość pracujących dni w tygodniu, przez 5,6. Na przykład osoba pracująca przez 6 dni w tygodniu ma prawo do 33,6 dnia płatnego urlopu, czyli ponad miesiąc rocznie. Podczas urlopu wypłacana jest normalna stawka wynagrodzenia, bez żadnych potrąceń. Pracodawca nie może wypłacić pieniędzy zamiast urlopu, chociaż może zapłacić za niewykorzystany urlop, o ile nie przekracza on 5.6 tygodnia rocznie. Wakacje naliczają się od dnia, w którym pracownik rozpoczyna pracę. Osoba zatrudniona musi powiadomić pracodawcę, że

chce wziąć urlop w czasie dwa razy dłuższym od przewidzianego urlopu (np. biorąc wolne na tydzień, należy powiadomić pracodawcę przynajmniej dwa tygodnie wcześniej). Jeśli pracownik chce wziąć urlop z powodów religijnych (święta), a pracodawca odmówi, można starać się dochodzić swych praw na podstawie przepisów o zakazie dyskryminacji z powodów religijnych. Pracodawca może sam wyznaczyć termin urlopu, na przykład kiedy miejsce pracy jest zamknięte, może też zabronić wzięcia urlopu kiedy pracy jest szczególnie dużo (np. okres wiąteczny w restauracjach, wyprzedaże w sklepach itp.). Pracodawca musi umożliwić wzięcie urlopu, ale nie może nikogo zmusić do wzięcia go. Jeśli pracownik nie wykorzysta przysługującego mu urlopu, pracodawca nie musi wyrazić zgody na przeniesienie go na następny rok, nie musi też za niego

zapłacić, dlatego uwaga, jeśli nie wykorzystasz urlopu, możesz go stracić! Zasady przenoszenia urlopu na kolejny rok powinna zawierać umowa o pracę. Jeśli pracownik zachoruje podczas urlopu lub zaraz przed, może poprosić o zamianę urlopu na wolne z powodu choroby, by wykorzystać przysługujący urlop w późniejszym czasie. Jeśli z powodu choroby pracownik nie był w stanie wykorzystać swojego urlopu, ma prawo do przeniesienia go na kolejny rok, choć w innym wypadku by go stracił (patrz wyżej). Kończąc pracę pracodawca powinien wypłacić pracownikowi pieniądze za niewykorzystany urlop. Urlop przysługuje również na zwolnieniu macierzyńskim. Bank holiday i inne święta Prawo do dodatkowych dni wolnych lub dodatkowej wypłaty za pracę podczas świąt zależywyłącznie od ustaleń pomiędzy

pracownikiem i pracodawcą i powinno być określone w umowie o pracę. Pracownik nie ma automatycznego prawa do dni wolnych w święta, niezależnie czy może zarobić więcej, czy mniej. Umowa może określać święta, jako dni wolne od pracy oprócz minimalnego urlopu, lub jako jego część. Pracując w święta czy bank holiday pracownik nie otrzymuje automatycznego prawa do wyższego wynagrodzenia. Rocznie w Anglii i Walii jest osiem stałych bank holidays, 9 w Szkocji i 10 w Irlandii Północnej. Będąc zatrudnionym na część etatu przez pracodawcę, który

uznaje święta za dni wolne od pracy, pracownik ma prawo do otrzymania wolnego na zasadzie "pro rata", nawet, jeśli święta wypadają w te dni, kiedy akurat nie pracuje. Federica Gaida www.foreignersinuk.co.uk (tłum. bz)

Całość naszego poradnika, wszystkie cztery części znajdziesz na stronie thepolishobserver. co.uk/poradniki

Chroń swój depozyt

Program zabezpieczenia kucji

Programy zabezpieczenia wynajmu (czyli, Tenancy deposit protecion scheme) gwarantuje najemca odzyskanie kaucji po zakończeniu umowy, jeżeli najemcy spełnia warunki umowy i nie zniszczą mieszkania. Właściciele muszą zabezpieczać kaucje najemców używając programu zabezpieczenia wynajmu, jeżeli wynajęli mieszkanie na warunkach gwarantowanego, krótkoterminowego wynajmu, który rozpoczął się po dacie 6 Kwietnia 2007 roku. Jeżeli warunki te nie obowiązują, na przykład jeżeli mieszkają państwo z danym najemca, to nie musicie państwo zabezpieczać kaucji najemcy. Niemniej jednak, jest dobrze takie zabezpieczenie zastosować. Właściciele mieszkań oraz agenci nieruchomości muszą używać jednego z trzech zatwierdzonych programów zabezpieczenia wynajmu (w skrócie TDP) aby zabezpieczyć kaucje najemcy gdzie te warunki maja zastosowanie. Jeżeli użyty jest innego rodzaju projekt, kaucje nie są zabezpieczone prawnie. Do trzech zatwier-

dzonych programów należą: - Usługa zabezpieczenia kaucji (Deposit Protection Service) - Moja kaucja - Projekt najmu kucji Jeżeli nie zabezpiecza państwo kaucji najemcy kiedy jest to wymagane, najemcy mogą pozwać państwo do sadu i będą państwo musieli zwrócić ich kaucje plus trzykrotność sumy ich kaucji. W niektórych przypadkach mogą państwo również nie być w stanie zażądać własności pańskiej posiadłości.

tymże programem. Co może się stać jeżeli nie ubezpiecza państwo kaucji najemców? Należy ubezpieczyć kaucje najemców ozywając programu zabezpieczenia kaucji od wynajmu, jeżeli maja państwo gwarantowana krótkoterminowa umowę o wynajem, który obowiązuje od 6 Kwietnia 2007 roku. Jeżeli najemcy sa objęci ustawowym programem o zabezpieczeniu kaucji najmu i nie chcą państwo zabezpieczyć ich kaucji,

możecie nie być w stanie odzyskać własności pańskiej posiadłości po zakończeniu umowy. Jeśli pańscy najemcy wierzą, ze ich kaucja nie jest zabezpieczona programem, mogą oni zgłosić się do sadu hrabstwa. Jeżeli sad będzie przekonany, ze właściciel nie użył programu aby zabezpieczyć kaucje lub nie wykonał wszystkich warunków wymaganych według ustawodawstwa oraz zasad programu, będzie on musiał wydać jeden z poniższych nakazów:

- Nakaz dla osoby trzymającej kaucje do zwrócenia jej najemca - Nakaz dla osoby trzymającej kaucje do zapłacenia najemcom jej trzykrotność na konto bankowe w ciągu 14 dni. Ponadto, sad musi również nakazać właścicielowi aby zapłacił on najemcom trzykrotność kaucji w ciągu 14 dni od wydania nakazu. André S Pazik QualitySolicitors Hill & Abbott

Program - Zachęcanie właścicieli oraz najemców do sporządzenia jasnej umowy o wynajem - Dostarczanie bezpłatna usługę aby rozwiązywać spory Programy zabezpieczenia kaucji (TPD) nie pokrywają kaucji na przetrzymanie nieruchomości. Najemcy mogą zapłacić kaucje, która będzie przeznaczona na przetrzymanie nieruchomości przed podpisaniem umowy o wynajem. Zanim ktoś zostanie pańskim najemca nie wymagane jest zabezpieczenie kaucji na przetrzymanie nieruchomości. Niemniej jednak kiedy ludzie Ci staną się pańskimi najemcami przetrzymana kaucja musi być zabezpieczona

fot. bigeyedeers.co.uk

Program zabezpieczenia kucji od wynajmu nieruchomości – kiedy należy go użyć


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

sport

Siatkarze przegrali, ale na Wyspy przyjadą W cieniu Euro 2012 toczyła się walka polskich siatkarzy z reprezentacja Brazylii, niestety nasi przegrali, choć po nie najgorszej grze. Był to jeden z ostatnich ważnych sprawdzianów, przed igrzyskami w Londynie. Wiadomo już w jakiej grupie grać będzie nasza reprezentacja

fot. www.fivb.org

P

olscy siatkarze przegrali z Brazylijczykami 1:3 (24:26, 17:25, 25:23, 23:25) na zakończenie trzeciego turnieju Ligi Światowej w Sao Bernardo i stracili prowadzenie w tabeli grupy B. Wcześniej pokonali Kanadyjczyków 3:0 i Finów 3:1. Polacy w tym sezonie Ligi Światowej pokonali Brazylijczyków już dwukrotnie (po 3:2). Mimo wszystko zarówno kapitan zespołu Marcin Możdżonek, jak i trener Andrea Anastasi powtarzali, że to jeszcze nic nie znaczy, a wicemistrzowie olimpijscy z tygodnia na tydzień będą coraz lepsi. Nadal po kontuzji nie wrócili jeszcze Giba i Vissotto, ale mimo wszystko drużyna znakomicie zaprezentowała się przed własną publicznością. Pierwszy set był bardzo wyrównany. Na drugą przerwę techniczną to Polacy schodzili, prowadząc dwoma punktami. Chwilę później, za sprawą świetnie funkcjonującego bloku Canarinhos, było jednak 16:17. Do remisu, dzięki dobremu serwisowi Michała Ruciaka, doszło przy stanie 22:22. W końcówce partii błąd popełnił Zbigniew Bartman i to Brazylijczycy cieszyli się ze zwycięstwa 26:24. O kolejnym secie polscy siatkarze powinni jak najszybciej zapomnieć. Gra nie układała się od samego początku i rywale szybko odskoczyli na 13:17. Przy stanie 15:20 Łukasza Żygadło na rozegraniu zastąpił

Paweł Zagumny, który w turnieju w Sao Bernardo jeszcze nie grał. Ale i on nie zdołał tak pokierować grą, by odrobić straty. Podopieczni Andrei Anastasiego ulegli 17:25. Kolejną partię biało-czerwoni rozpoczęli w całkowicie innym ustawieniu. Od początku grali Zagumny, Jakub Jarosz, Grzegorz Kosok i Michał Kubiak. To była dobra decyzja włoskiego szkoleniowca, bo Polacy znowu podjęli walkę i wypracowali nawet trzypunktową przewagę - 18:15. Udało się ją utrzymać i wygrali 25:23. To jakby jeszcze bardziej podrażniło Brazylijczyków. W decydującym secie pokazali, że nadal są bardzo groźnym zespołem i należy się z nimi liczyć. Od

samego początku narzucili własny styl, a Polacy byli bezradni. Przegrywali 11:15, później 20:23. Mimo że podjęli walkę, nie zdołali odrobić strat i ulegli 23:25. To była pierwsza przegrana biało-czerwonych z Canarinhos w tym sezonie. Poprzednie mecze wygrywali po 3:2. Od tego roku zmieniła się formuła rozgrywania fazy interkontynentalnej. Odbędą się cztery turnieje - po jednym w każdym kraju z grupy. Ostatni Polacy rozegrają za tydzień w fińskim Tampere. Do Final Six (4-8 lipca w Sofii) awansują zwycięzcy czterech grup, gospodarz i najlepsza drużyna z drugiego miejsca. (jj)

Składy Polska: Piotr Nowakowski (2), Michał Winiarski (5), Bartosz Kurek (13), Zbigniew Bartman (7), Łukasz Żygadło (2), Marcin Możdżonek (9) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak, Paweł Zagumny, Jakub Jarosz (6), Grzegorz Kosok (7), Michał Kubiak (6). Brazylia: Bruno Rezende (1), Wallace de Souza (23), Sidnei dos Santos (13), Murilo Endres (9), Lucas Saatkamp (7), Dante Amaral (3) i Sergio Dutra Santos (libero) oraz Theo Lopes (1), Ricardo Garcia, Thiago Alves (13), Rodrigao.

17 Na igrzyskach olimpijskich w Londynie polscy siatkarze zagrają w grupie A i zmierzą się z Włochami, Argentyną, Bułgarią, Australią oraz gospodarzami - Wielką Brytanią. Niespodzianką jest brak Kuby i Francji Ostatnimi drużynami, które zapewniły sobie grę na igrzyskach, są Serbia, Australia, Bułgaria i Niemcy. Polacy awansowali na turniej już wcześniej i wystąpią w nim po raz trzeci z rzędu. Najmocniejszym rywalem, z którymi polscy siatkarze zmierzą się w grupie A są Włosi, którzy w ubiegłym roku wywalczyli srebrny medal na mistrzostwach Europy. - W olimpijskiej dwunastce brakuje mi przede wszystkim wicemistrza świata Kuby i to jest niespodzianka dużego kalibru. Brakuje mi również ekipy francuskiej, która w ostatnim dziesięcioleciu zdobywała medale mistrzostw Europy, świata oraz Ligi Światowej – powiedział by ły trener reprezentacji Ireneusz Mazur . Jego zdaniem Polacy są jednymi z faworytów imprezy. Turniej potrwa od 29 lipca do 12 sierpnia. Grupa A: Wielka Brytania, Włochy, Polska, Argentyna, Bułgaria, Australia Grupa B: Brazylia, Rosja, Stany Zjednoczone, Serbia, Niemcy, Tunezja

Burdy podczas Euro 2012 fot. video.guardian.co.uk

Sądy sądzą kiboli Przed poznańskim sądem stanęło dziś pięciu piłkarskich fanów z Chorwacji i jeden Irlandczy. Wyroki zapadły w tzw. trybie przyspieszonym - kilkadziesiąt godzin po zatrzymaniu

for. video.guardian.co.uk

Chorwaccy kibice zaatakowali policjantów, którzy następnie użyli pałek.

Policja oddała strzał z broni gładkolufowej, a w stronę funkcjonariuszy poleciały race.

D

wóch Chorwatów za udział w niedzielnej bójce na Starym Rynku w Poznaniu będzie musiało zapłacić po 2 tys. zł grzywny. Również 2 tys. zł grzywny zapłaci dwóch Chorwatów innych, którzy w trakcie niedzielnego meczu z Irlandią na poznańskim stadionie wtargnęło na boisko. Sąd ukarał ich także trzyletnim zakazem wejścia na mecze rozgrywane na... poznańskim stadionie. Kolejny Chorwat, zatrzymany za wybicie szyby w samochodzie na Starym Mieście, musi zapłacić 1 tys. zł grzywny oraz dodatkowo 1,2 tys. zł za naprawę szyby. 800 zł grzywny to natomiast kara dla Irlandczyka przyłapanego na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu. Wcześniej w poznańskim są-

dzie skazano pięciu Polaków zatrzymanych w weekend w okolicach Starego Rynku: Jeden z nich zapłaci 2 tys. zł grzywny za to, że w niedzielę na ul. Paderewskiego obrażał policjantów wulgaryzmami, potem jednego z nich opluł i szarpał. Kolejnych dwóch mężczyzn odpowiadało za znieważenie funkcjonariuszy i fizyczną napaść na nich. Jeden dostał 1,2 tys. zł grzywny, drugi - siedem miesięcy więzienia w zawieszeniu i 2,4 tys. zł grzywny. Za naruszenie nietykalności policjanta kolejny kibic został skazany na pół roku prac społecznych.1,2 tys. zł zapłacić będzie musiał natomiast mężczyzna, który obrzucił policjanta wulgaryzmami. To jednak tylko incydent w porownaniu do bójek Polaków z

Rosjanami po remisowym meczu naszej grupy. Pomimo, że porządku w Warszawie pilnowało ponad 6 tys. policjantów, w tym 2 tys. w uzbriojeniu antyzamieszkowym, nie udało się zapanować nad kibicami obu drużyn. Premier zaapelował do sądów o wysokie wyroki. (jj, bz)

Czytaj i komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk /PolishObserver @polish_observer


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

18

www.thepolishobserver.co.uk

OGŁOSZENIA

Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również w The Polish Observer

PRACA - zatrudnię PRACA W HOTELU Witam, poszukuje osob do sprzatania w hotelu i jako pokojowka, 2 osoby na 3 godziny pracy i jedna osobe na 5 godzin. Stawka: £6.08 na godzine. Wymagany podstawowy angielski. Prosze o wyslanie CV na adres: anetazimnoch@yahoo. co.uk w tytule wpisac PRACA- HOTEL. Dziekuje. SUNDHURST POMOC DOMOWA Potrzebna sprzataczka do sprztania biur oraz po remoncie supermarketu, praca latwa i przyjemna od 8:00-17:00 jezyk angielski komunikatywny, wiek 18-40, dni pracy pon. środa.piatek mozliwość pacy w inne dni rowniez na nocna zmiane! 07955321413

PRACA - szukam OPIEKUNKA NAD STARSZA OSOBA Mam na imie Zofia, jestem emerytka z Polski i szukam pracy w opiece nad starsza/chora osoba razem z zamieszkaniem w Londynie lub okolicach. Jestem bardzo pracowita, cierpliwa, przyjazna. Z zawodu jestem kucharka ale przez ostatnie pare lat zajmowalam sie starszymi osobami chorymi na raka i demencje. Moj angielski nie jest najepszy ale porozumiem sie bez problemu. Kontakt Zofia: 07596873239

KUPIĘ / SPRZEDAM PASSAT 1.8 Do sprzedania samochód osobowy Volkswagen Passat 1.8, silnik benzynowy, dobry stan, rok produkcji 2000, podatek (tax) ważny przez sześć miesięcy, przegląd (MOT) ważny przez siedem miesięcy. Kontakt: Andrzej 07557819589

mieszkanie - SZUKAM SOUTH WEST LONDON Kierowca szuka do wynajęcia niedrogiego pokoju, najchętniej w pobliżu tras autobusowych 44, 344, 137. Tel. 044 744 822 5825

mieszkanie - wynajmę MIESZKANIA / POKOJE STRATFORD i okolice (wschodni Londyn). Dwójki od 95£, jedynki od 55£, miejsce w dwójce od 50£. Domy oddalone są od stacji średnio 5 minut pieszo. W każdym z domów są minimum 2 łazienki, living room, kompletnie wyposażona kuchnia, aneks jadalny, ogród, telewizja, telefon, możliwość podłączenia pod internet. Wszystkie opłaty wliczone. Depozyt 2 tygodniowy. Ponieważ aktualni mieszkańcy dbają, aby w domu panował spokój i porządek, szukam osób, które to uszanują i będą dbały o to wraz z innymi lokatorami. POOLE Pokój do wynajęcia w centrum Poole - TV, Internet, Parking. Kontakt: 07892680440

TOWARZYSKIE 60-latek Spokojny 60-latek nie myslący o stałym związku

szuka milej pani z zach. Londynu z własnym lokum, możliwy sponsoring. Prosze o smsowy kontakt tel 07763665222

RODZINA SOBOTNIA GRUPA SZKOLNA Czy Twoje dziecko woli rozmawiać z rówieśnikami po angielsku? Nie możesz wysłać swojego skarbu do polskiej szkoły sobotniej, bo ma inne zajęcia? Przyprowadź dziecko do nas! Świetna lokalizacja przy Tate Modern, malutka grupa, wesoły nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem, potwierdzone wyniki, przystępne ceny - same plusy. Jeśli to cię zainteresowało nie zwlekaj i napisz do nas po więcej informacji od razu na adres: sloneczka24@ gmail.com, tel. 020 3583 1867, do zobaczenia! POLSKIE MAŁŻEŃSTWO Z DZIECKIEM (2.5 roku, chłopak) szuka mamy / pary z dzieckiem w podobnym wieku. Cel - wspólne spędzanie czasu (głównie weekendy), ale jeśli jesteś(cie) z południowo-wschodniego Londynu, także w tygodniu po południu (nasza pociecha uczęszcza do przedszkola od 8 do 13). Tato, 29 lat - pracuje 6 dni w tygodniu, Mama, 32 lata - nie pracuje, Syn, 2.5 roku - do spokojnych nie należy. Preferujemy "mamę" lub parę w zbliżonym do nas wieku. Ze wschodniego, południowego (SE, SW) Londynu. Jeśli Twoje / Wasze dziecko jest w zbliżonym do naszego wieku - nie krępujcie się, tylko napiszcie kilka słów do nas: fubusa@interia.pl - w temacie "mama szuka mamy"

SZYBKIE NAPRAWY KOMPUTERÓW w Bristolu i okolicach! Naprawa tylko 20 funtów! Certyfikowany i dyplomowany inżynier z doświadczeniem. Naprawa Windows XP/7/Vista/WiFi/ sprzętu/odzyskiwanie danych. Więcej na stronach: www.Computer-NetworkmsLtd.co.uk www.PcRepairsThornbury.co.uk Tel.: Kacper 07951705617, e-mail: computer.networkmsltd@gmail.com, info@pcrepairsthornbury.co.uk

transport - przeprowadzki Firma Catrina ltd oferuje transport z i do Polski, przeprowadzki. Paczki Anglia, Szkocja, Walia i Irlandia Północna z Belfastem. Cena paczki do 30kg – to £20 (to tylko £0.66 za kilogram), codzienny odbiór, 3 - 5 dni roboczych na dostarczenie, www.catrinatrans.co.uk. Kontakt: 01237476030 / 012 37238086

Lotniska i przeprowadzki Doświadczenie i bezpieczeństwo. Samochód sześciosobowy oraz dostawczy. Rejon South Hampshire i West Sussextel. 075 18 00 97 85

przeprowadzki Tanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202

Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

Usługi i PRACA KOMPUTERY, SIECI I SYSTEMY

Profesjonalna naprawa komputerów, instalacje systemów i oprogramowania. Troubleshooting sprzętu i doradztwo przy jego wyborze, budowa sieci lokalnych opartych o kabel lub technologię wireless, konfiguracja dużych sieci zapewniając zasięg w dużych domach i biurach. Konsultacja i konfiguracja zabezpieczeń danych i ich transmisji. Budowa stron internetowych, hosting oraz akualizacje. Konfiguracja usług sieciowych (serwery www, plików, multimediów, fota internetowe oraz radio i telewizja). Profesjonalne profile w serwisach społecznościowych. Kontakt: CompNetLondyn@gmail.com Używane samochody Komis z Brendford zaprasza do skupu lub sprzedaży samochodów. Telefon: 07742900990

przewozy na Lotniska Szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202

DENTYSTA MANCHESTER Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. Rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. Zadzwoń i dowiedz się więcej. Kontakt: Rafał Kołodziejski, 01617071983, 07955280690, rkolodziejski73@googlemail.com

NAUKA GRY na gitarze, pianinie, skrzypcach w Londynie. Oferujemy również naukę muzyki: czytania z nut, teorii, harmonii, kompozycji, improwizacji. Kontakt: 0798 8929 586, www.nauka-muzykilondyn.co.uk

STUDIO NAGRAŃ Jesteś profesjonalnym lub amatorskim muzykiem? Szukasz miejsca prób dla swojego zespołu? Arch Studios ze Stamford Brook zaprasza. Zapewniamy pełen back-line i dobrą atmosferę. Stawki już od £8.50 za godzinę. Adres: Arch 196 Prebend Gardens Stamford Brook, London W6 0XT. Więcej informacji i kontakt: http://www. archstudios.co.uk 020 8747 1116

przewozy na Lotniska Szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202

Przewóz osób i przesyłek – Polska – Anglia – Polska. Przewóz osób od £80. Paczki do 25kg za £19. Transport quadów, motocykli oraz samochodów. Dowóz pod wskazany adres, zawsze na czas. Tel. 07958 170819, +48603413769.

DENTYSTA MANCHESTER Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. Rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. Zadzwoń i dowiedz się więcej. Kontakt: Rafał Kołodziejski, 01617071983, 07955280690, rkolodziejski73@googlemail.com

prawo ILAS (LLP) specjalizuje się w prawie imigracyjnym. Działamy już 7 lat. Oferujemy konkurencyjne ceny i profesjonalną obsługę. deportacja.blogspot. com, www.ilas.org.uk (cennik nie zawiera promocji i zniżek), ilas@btconnect.com, info@ilas.org.uk 020 8539 6611 Sylwia Wawrzynczak Nelson House, 341 Lea Bridge Road, London, E10 7LA

Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój?

Pomagasz w przeprowadzce? Organizujesz przewozy na lotniska? Wywozisz śmieci?

Pozbyć się starej lodówki?

Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT! Zadzwoń pod nr 0784 606 2331.

Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz:

Ogłoś to za darmo na naszych stronach!

ads@thepolishobserver.co.uk


Nr 23 (153) / 16 June - 22 June 2012

www.thepolishobserver.co.uk

19

nie przegap

Koncerty

Występ polskiej gwiazdy jazz w Londynie

Polska impreza motocyklowa w Londynie

17

czerwca o godz. 20.00 w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej (2 Devonia Road, N1 8JJ) w Londynie w ramach „Devonia Concert Series” wystąpi Dominika Zachman, polska piosenkarka jazzowa tworząca na Wyspach. Podczas wieczoru zostaną zaprezentowane interpretacje utworów takich znanych artystów jak: Stevie Wonder, Abbey Lincoln czy Joseph Kosma. Dominice Zachman towarzyszyć będą znakomici artyści: Leszek Kulaszewicz (saksofon), Richard Sadler (kontrabas), Michael Searl (perkusja), Yujiro Wada (gitara). Wstęp: £5.

Impreza odbędzie się w niedzielę, 17 czerwca o godz. 12:00 w Ace Corner (North Circular Road, NW10 7UD) w Londynie. W programie, m.in.: • Wheelie Machine - pokaż co potrafisz • Dyno - sprawdź ile kucy drzemie w twoim moto •Zawody siłowe - dla twardzieli

Melissa James Band w Jazz Cafe POSK Obdarzona wspaniałym bluesowym głosem wokalistka Melissa zaprezentuje na swym recitalu w Jazz Cafe Posk materiał ze swej pierwszej płyty 'Day Dawns'. Album ten nie miał jeszcze swego oficjalnego debiutu, ale jego zawartość – interesujący melange bluesa, jazzu, folku i muzyki soulowej jest już dobrze znany entu-

Warsztat

Szkolenie dla osób pracujących z polskimi dziećmi w WB 23 czerwca 2012 r. Polish Expats Association organizuje warsztat „Animacja dzieci i młodzieży- inspiracja i praktyka dla osób pracujących w Wielkiej Brytanii z polskimi dziećmi”. Warsztat będzie prowadzony po polsku.

U

czestnicy będą mieli okazję zapoznać się z alternatywnymi technikami i metodami tworzenia i przygotowywania zajęć dla dzieci, m.in.: cykl Kolba, siedem zasad Leonardo da Vinci. Trening odbędzie się w sobotę, 23 czerwca w godzinach 13.30-17.30 w Birmingham i

będzie prowadzony po polsku. Koszt treningu to £30. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt mailowy: info@polishexpats.org.uk. Oficjalna strona internetowa Zjednoczenia Polskiego w WB www.zpwb.org.uk

zjastom jej talentu z licznych koncertów artystki na terenie Londynu. Melissa wystąpi ze swoim znakomitym zespołem, który świetnie wczuwa się w jej emocjonalny styl śpiewania. Kiedy: Sobota 23 czerwca godz. 20.30 Gdzie: Jazz Cafe POSK (238246 King Street, Londyn, W6 0RF

The Little Ones Project w Birmingham już działa! Zabierz swoje maluchy i włącz się w cotygodniową, czwartkową sesję kreatywnego tworzenia w duchu tradycyjnych polskich tradycji i zabaw.

G

rupa otwarta jest dla dzieci w każdym wieku, ale musi im towarzyszyć osoba dorosła. Projekt organizowany jest przez Polish Expats Association i finansowany z funduszu BBC Children in Need. The Little Ones Projekt ma na celu zapewnienie przyjaznego środowiska dla rozwoju dzieci oraz wsparcie ich samych jak i rodziców w adaptacji w nowym środowisku kulturowym. Grupa pomoże także naszym milusińskim w zachowaniu własnej tożsamości kulturowej oraz w lepszym poznaniu nowego kraju i kultury. Miejsca na warsztaty są bezpłatne, można dokonać rezerwacji wysyłając email na adres: info@polishexpats.org.uk. www.zpwb.org.uk

Jazz Café szuka nowych talentów!

oraz pań Konkursy w kategoriach: Best Bike of the PB Day 2012, Best Paint, Best Classic/Vintage, Best Sreetfighter, Best European, Best Custom/Chopper/Cruiser, Best Trike/Combination, Best Streetbike. Wstęp wolny.

Niedziela 17.06. godz.18.00 wstęp wolny – Bazar Talentów Impreza dla tych wszystkich młodych artystów, którzy chcieliby się zaprezentować na profesjonalnej scenie przy akompaniamencie zawodowych muzyków. Zgłoszenia: Anna Jańczuk tel. 07976838571 Email: anyajanczuk@ gmail.com lub jazzcafe@posk.org

Wystawa

Wystawa dwójki polskich artystów

J

eszcze do 22 czerwca w Galerii POSK (238-246 King Street, W6 0RF) w Londynie można oglądać prace Agnieszki Handzel i Pawła Kordaczka. Agnieszka Handzel pochodzi z Przemyśla. Głównym tematem jej rysunków i prac malarskich jest kobieta. Paweł Kordaczka ukończył Instytutu Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Śląskim. Jego prace to przede wszystkim malarstwo olejne i rysunki. Jego twórczość pokazywana była na wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce, Niemczech, na Węgrzech, Słowacji i na Ukrainie. Obaj artyści są laureatami nagrody Volksbank dla mło-

dych, europejskich artystów w Padeborn w Niemczech. Wystawę można oglądać codziennie w godz. 12:00 - 21:00.

Koncert

Willie Garnett Big Band Jeden z najlepszych londyńskich big bandów, kierowany przez weterena jazzowego, saksofonistę Willie Garnetta, którego kariera muzyczna trwa już ponad 50 lat. W Jazz Cafe POSK występuje w każdy ostatni piątek miesiąca prezentując brawurowo wykonany program znanych standartów jazzowych. Wokalistką zespołu jest znakomita Leslie Christianne. Kiedy: 23 czerwca, godz. 20.30 Gdzie: Jazz Cafe POSK 238-246 King Street, Londyn, W6 0RF Info: http://host.quksdns4.net/~jazzcafe/


Wyślij pieniądze do Polski

Ciesz się wygraną!

W placówce

westernunion.co.uk

© 2012 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.

PRZEKAZ BEZPOŚREDNIO NA KONTO

Bezpośrednio na konto

• Przekazy pieniężne • Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych, wyboru opcji o późniejszym terminie odbioru.. Zastosowanie mogą mieć również dodatkowe ograniczenia. Aby uzyskać więcej szczegółów, zapoznaj się z Regulaminem Usługi. Western Union Payment Services Limited jest regulowana przez Bank Centralny Irlandii. DL_press_ad_254x345mm_PL.indd 1

05/06/2012 15:36:01


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.