Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki?
Ogłoś to za darmo
na naszych stronach! Wyślij SMS na numer 07846062331 lub napisz na ads@thepolishobserver.co.uk
45x45 Ear.indd 1 29/07/2011 Nr 33(116) / 13 - 19 september 2011 | WEEKLY News and Guides for the Polish Community | thepolishobserver@myownmedia.co.uk | free press
Uwodzenie Polonii
W TYM NUMERZE
Jacek Rostowski Bez wątpienia jest to człowiek z dużym temperamentem politycznym. Mówi się o nim, że jest najbardziej politycznym ministrem finansów od 1989 roku… Felieton Janusza Palikota.
str. 4
Jest perełką na tle innych. W porównaniu do reszty państw świata nie posiada konstytucji. Niektóre obowiązujące na Wyspach przepisy prawa, pochodzą nawet sprzed pół tysiąca lat… Widziane oczyma Grzegorza Kosińskiego.
str. 6
Polska policja na Wyspach
„OK” jest OK!
„Anglicy byli źli, że rządzi nimi Polak” - rozmowa z Maciejem Bujakowskim, prezesem Stowarzyszenia Polskich Kucharzy i Cukierników w Wielkiej Brytanii.
Polski twórca z Londynu, posługujący się pseudonimem „OK”, Oskar Krajewski, zamienił wnętrze byłej fabryki na Vauxhall w nowoczesną galerię malarstwa.
Pamiętam jak dziś, moment, kiedy stanąłem na Victoria Coach Station w Londynie, z praktycznie żadną znajomością języka angielskiego. Musiałem dostać się do Bush Hall Hotel w Hatfield, mojego pierwszego miejsca pracy. Doznałem szoku już po pierwszych dniach. Polski szef kuchni zaczyna na stanowisku pomocnika kucharza! Była, to dla mnie lekcja pokory… str. 4
Najnowsza wystawa „OK” - „Coloured Diversity”, to owoc pracy kilkudziesięciu osób. W efekcie przestronne wnętrza The Spring Gardens wypełniły dekoracje z kolorowych tkanin, muzyka grana na żywo przez DJ-ów i filmy wyświetlane w stworzonym na potrzeby wystawy kinie. Na uwagę, zasługuje praca zaaranżowana przez „OK” oraz Ruperta Trumana… str. 5
fot. Janusz Młynarski
Gotować z pasją
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
W placówce
westernunion.co.uk
0800 833 833
Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.
e-wydanie poradniki zdrowie i uroda kultura sport historia
O tym jak, zapewnić bezpieczeństwo obywatelom podczas masowych imprez, funkcjonariusze z Polski dowiedzieli się podczas trwających od 5 do 11 września warsztatów na terenie angielskiego hrabstwa Hampshire.
fot. Tomasz Dyl
Do wyborów już tylko trzy tygodnie z niewielkim okładem, nic więc dziwnego, że „zalecanki” polityków do wyborców przybrały na sile. W tym i do polonijnego elektoratu na Wyspach… str. 3
fot. www.kucharzenawyspach.com
Radosław Sikorski, Jan Rostowski fot. Janusz Młynarski
Wielka, Wielka, Wielka Brytania
Nie tylko z hakerami
str. 7
Wspominałem o niej, jako o produkcie, który może przytrzeć nosa „Warcraftowi”. Ma to sens. Inspektując zaplecze „League of Legends”, można dowiedzieć się, że ta darmowa sieciówka jest hybrydą gatunków strategii czasu rzeczywistego i komputerowej gry RPG…
str. 8
12:07
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
2
Wiadomości
Pierwsze czytanie
Tylko rewolucja
D
otarło wreszcie do mnie, że jedynie coś na kształt ogólnoświatowej „Solidarności” może powstrzymać rozpasanie się finansjery, która tak daje popalić maluczkim. Pojedyncze akcje protestacyjne, czy strajki nie dadzą nic, zostaną spacyfikowane, albo protestującym się znudzi. Konieczne jest fizyczne zniesienie rządów. Dlaczego? Ano dlatego, że wpływowi politycy z państw G-8 nie mogą ograniczyć samowoli i absurdalnych transakcji banków inwestycyjnych, bo sami są na garnuszku finansowych grup nacisku, od których łaskawości zależy ich ponowny wybór i muszą zatrudniać w swojej administracji finansowej zaufanych ludzi wskazanych przez swoich sponsorów. W demokratycznych państwach Zachodu,
w tym Wielkiej Brytanii, władzę mogą praktycznie sprawować wyłącznie partie wspierane przez rekinów finansjery. Mogą się one co najwyżej w tym wąskim gronie zamieniać miejscami, a poszczególni politycy tasować się wzajemnie na listach i tylko na to mogą mieć pewien wpływ wyborcy sterowani przez media, kontrolowane zresztą również przez finansistów. Tak więc nie ma sposobu, aby cokolwiek zmienić w tym systemie na przykład przez skasowanie lewarowania i krótkiej sprzedaży, wprowadzenia wysokiego podatku od operacji „inwestycyjnych”, czyli spekulacyjnych dla czystej spekulacji itp. Ten absurdalny system finansowy, niereformowalny i niezatapialny może tylko w końcu rozsadzić się sam z powodu ro-
snącej w postępie geometrycznym spirali absurdu, powodując totalny chaos na świecie. Jedynymi osobami, które nie tylko spadną na cztery łapy, ale dużo na tym zarobią będą oczywiście wyłącznie finansiści. Do tego czasu przeróżni mędrcy, którzy wcześniej pracowali w wielkich instytucjach finansowych będą się spotykać na międzynarodowych forach i radzić, debatować i dyskutować. Tak jak ostatnio w Krynicy, gdzie owszem, pogadano, ale dla szarego człowieka nic z tego nie wynika. No, dobra „Solidarność”, na początek ogólnoeuropejska, a co dalej? Sam nie wiem, a może by tak nacjonalizacja, ścisły zakaz lichwy, zamknięcie giełd, rozpirzenie wszelakich funduszy typu „hedge”, łącznie z wysłaniem ich właścicieli do kamieniołomów? Lewactwo? Być może, ale coraz bardziej zaczyna mi się podobać… Janusz Młynarski
Myślenie nad jazdą Driving Standards Agency zażądała, by wszystkie podręczniki zawierające testy do egzaminów na prawo jazdy, zostały wycofane z obrotu do końca września tak, aby od 1 października nie można było ich już nigdzie nabyć.
O
d nowego roku, Driving Standards Agency (DSA) zamierza utrudnić zdającym egzaminy na prawo jazdy. Kto ma już w rękach książkę z testami zawierającą pytania plus właściwe odpowiedzi i przygotowuje się do egzaminu, może czuć się wybrańcem losu, bowiem zdobycie podręcznika na kilknaście dni przed wejściem w życie decyzji DSA będzie graniczyło z cudem. Później zostanie już tylko zakup pokątny i to za cenę wielokrotnie wyższą. DSA postanowiło dokonać pewnych zmian w egzaminie teoretycznym, wprowadzając nowe testy. A jak nowe testy, to i nowe podręczniki. Jak dowiedzieliśmy się w Croydon Motoring School, pytania do nowych podręczników, w które będzie można zaopatrzyć się już w październiku, będą podobne do tych na egzaminie, ale nie takie same, jak to było w przypadku wycofywanych właśnie pomocy naukowych (były one i są jeszcze o
Do widzenia Unio?
Znów głośno o tym, że Wielka Brytania chce wystąpić z Unii Europejskiej. Delegacja posłów Izby Gmin, stawiła się w ubiegłym tygodniu w siedzibie premiera na Downing Street, zostawiając podpisaną przez 100 tysięcy osób, petycję o zwołaniu referendum w sprawie wystąpienia z unijnych szeregów.
Z
badań brytyjskiej opinii publicznej, rokrocznie przeprowadzanych, czy to przez media, czy profesjonalne ośrodki wynika, że Brytyjczycy są zdeklarowanymi przeciwnikami członkostwa swojego kraju w Unii Europejskiej. Zdecydowana większość społeczeństwa jest za wystąpieniem i to szybkim, sądzi bowiem, że to z UE przychodzi najwięcej problemów. Gazetowym czy internetowym sondażom, według których zwolennicy
„secesji” stanowią prawie 90 procent, można wierzyć lub nie, ale ośrodkom badania opinii publicznej już raczej tak, bowiem dość zgodnie twierdzą, że jest to 70-75 procent, podobne wyniki uzyskał szacowny Eurostat. Eurosceptycyzm Brytyjczyków bierze się z poczucia, iż wszystko, co złe przychodzi z zewnątrz, czyli spoza Wielkiej Brytanii, na przykład imigranci czy recesja. Dodatkowo, Wyspiarze są wyjątkowo czuli na punkcie swoich tradycji. Kiedy Herman van Rompuy obejmował stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, zapowiedział w swoim inauguracyjnym przemówieniu, że symbole narodowe zostaną zastąpione symbolami unijnymi. Brytyjczycy potraktowali to, jako zamach na swojego „Union Jacka” oraz hymn. Słupki poparcia dla dalszego członkostwa jeszcze bardziej się zmniejszyły. Zdaniem wielu obywateli brytyjskich, ankietowanych na okoliczność wystąpienia z UE, przynależność do jej struktur zaskutkowała zwiększoną imigracją, bezrobociem, cięciami
w wydatkach socjalnych. Panuje też, dość powszechne przekonanie, że gdyby Wielka Brytania nie musiała dokładać pieniędzy do wspólnej unijnej kasy, to byłaby krainą mlekiem i miodem płynącą. Konserwatyści nigdy nie ukrywali swojego sceptycyzmu, co do członkowstwa Wielkiej Brytanii w UE. Na przeciwnym biegunie natomiast zawsze stali labourzyści z wypisaną na sztandarach prounijnością. Z tym większym więc zdziwieniem należy odnotować, że w delegacji, która pojawiła się z petycją w sprawie referendum znalazła się aż trójka posłów z Partii Pracy. Czego obawiają się sygnatariusze petycji? Nietrudno zgadnąć, że zarazy w strefie euro, która rozprzestrzenia się coraz szybciej, a jej skutkiem może być unia fiskalna, która narzuca bardzo restrykcyjną dyscyplinę finansową. Brytyjczycy nie chcą dać się w to wciągnąć. Jest jednak pewien problem, otóż traktat stowarzyszeniowy nie przewiduje możliwości wystąpienia z UE… (mm)
tyle lepsze, że zawierały dokładnie te same pytania, które stawiano na egzaminach oraz właściwe odpowiedzi). Dalszej rewolucji nie będzie. Większość pytań się nie zmieni, zatem właśnie z tego powodu zawierające je podręczniki są „groźne”. Jak dowiedzieliśmy się od DSA, zmiany mają służyć temu, by osoby ubiegające się o prawo jazdy, bardziej skoncentrowały się na myśleniu, rozumiały pytania, zastanawiały się nad odpowiedziami, niż wykuwały testy na pamięć. (emi)
„Oyster” bardziej przyjazna
D
zięki nowemu systemowi wprowadzonemu przez Transport for London, użytkownicy popularnych „Oyster Card” nie będą karani wyższymi opłatami, jeśli zdarzy im się zapomnieć o „odbiciu” karty. Do tej pory, posiadacz karty Oyster, który odbył podróż, ale zapomniał przyłożyć ją do czytnika, był przy następnej podróży obciążany kwotą 7,90 funta, bez względu na to, jaki przebył dystans. I tak, jeśli na przykład poruszał się w strefie III, gdzie koszt biletu wynosi 3,20 funta, to jeśli zapomniał przy wejściu „odbić” kartę, zapłacił przy wyjściu maksymalną cenę - tak, jakby jechał ze strefy I do VI. Tego typu sytuacje nie zdarzają się zazwyczaj w godzinach pracy personelu londyńskiego metra, ale kiedy opuszczają oni swoje stanowiska, a bramki pozostają otwarte, wówczas wielu pasażerom zdarza się o skanowaniu zapomnieć. Nowy system jest bardziej precyzyjny, więc nie będzie oparty na założeniu, że
pasażer objechał cały Londyn, lecz obliczy należność za przejazd na podstawie indywidualnej historii podróży. Na maksymalne opłaty za przejazd, zapominalscy pasażerowie londyńskiego metra, skarżyli się od lat. Czara goryczy przepełniła się jednak rok temu, kiedy wykryto, że na niektórych stacjach, system pobierał zawyżone opłaty od paseżarów, którzy prawidłowo skanowali karty. Trwało to osiem miesięcy, a później TfL musiał zwrócić pasażerom 40 tysięcy funtów z tytułu zawyżonych opłat. Jak podaje na swojej stronie internetowej TfL, nowy system wprowadzany jest w „trosce o pasażerów”. Być może, ale faktem jest, że gdyby nie londyńskie koło Liberalnych Demokratów, którzy zwrócili uwagę na ów problem i nie naciskali, by zmienić zasady pobierania opłat za przejazdy dla zapominalskich, TfL zapewne nie zrezygnowałby ze starego, znacznie bardziej dochodowego systemu. (emi)
THE POLISH OBSERVER | My Own Media Ltd. | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7321 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, j.mlynarski@thepolishobserver.co.uk | CONTENTS: Anna Sobusiak, anna@thepolishobserver.co.uk; | DTP: Sylwia Boczek | ADVERTISING: Patrycja Strąk – Sales Manager; Larisa Arama - Sales Executive; Tel. 020 7300 7320 Mobile: 078 4606 2331 Fax: 020 7253 2306 Email: sales@myownmedia.co.uk | Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisements printed or posted, and also assume responsibility for any claims arising there from made against the publisher | DISTRIBUTION: distribution@myownmedia.co.uk | PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD Unit 7, Beam Reach Business Park, Consul Avenue, Rainham, RM13 GJ (London) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | Closing date: 11.09.2011.
3
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
Wiadomości
J
est się o co bić, bo w Wielkiej Brytanii mieszka bardzo przydatny, 1 procent wyborców. Dla okręgu warszawskiego (bo tylko na kandydatów stamtąd mogą głosować polonijni wyborcy), jest to elektorat, który może zadecydować o losach tego, czy innego aspiranta do poselskiej ławy. Janusz Palikot pojawił się w Londynie jako pierwszy, więc zarzut kalkulacji, wdzięczenia się do imigrantów raczej odpada. Wyjaśnił sprawę sztucznego penisa i świńskiego łba, bo okazało się, że w tym względzie panuje powszechna niewiedza i przedstawił program, który ma tę zaletę, że jest łatwy do zapamiętania i zrealizowania. Wymienił zatem miliardowe oszczędności, które można uzyskać bez manipulowania podatkami, bez cięć w sferze pomocy socjalnej, wycofanie wojska z Afganistanu, połączenie KRUS z ZUS, likwidację licencji w działalności gospodarczej, czy ułatwienia dla przedsiębiorców i dla osób, które zamierzają założyć działalność gospodarczą. Zdaniem Palikota, urzędnik ma być przyjacielem, a nie katem. Jeśli chodzi zaś o politykę zagraniczną, ma się ona znajdować z daleka od USA, a blisko, jak najbliżej z Niemcami i być neutralna z Rosją. Ma to nam przynosić nie tylko korzyści polityczne, ale przede wszystkim gospodarcze.
Uwodzenie Polonii
W ubiegłym tygodniu Polonusów z UK dopieszczali ministrowie Sikorski i Rostowski, a kilka dni wcześniej były minister Karol Karski z PiS. Palmę pierwszeństwa oddać trzeba jednak Januszowi Palikotowi, bowiem zawitał na Wyspy jako pierwszy, jeszcze w czerwcu. Jeśli trzymać się chronologii „pojawień” na Wyspach, to drugim z kolei byłby Zbigniew Ziobro, ale nie był. Zastąpił go mniej charyzmatyczny i spektakularny, ale za to bardziej wyważony i merytoryczny Karol Karski. Zanim jednak przybył on do Londynu, wydarzyło się coś, co jedne media (głównie „Gazeta Wyborcza”) określiła mianem skandalu, a inne - uznały za skandal to, że „Wyborcza” nazwała skandalem to, co na to miano nie zasługiwało. Otóż organizatorzy spotkania, portal Barcadia.net, wespół z londyńskim klubem „Gazety Polskiej” zaprosili do Londynu Zbigniewa Ziobrę. W informacjach rozesłanych do mediów zaproponowali swego rodzaju barter - akredytacja miała odbyć się w zamian za ogłoszenie spotkania z Ziobrą. Redakcjom, które z tej oferty skorzystać nie chciały, zaproponowano opłatę akredytacyjną w wysokości 100 funtów. Niektóre media
to oburzyło i zbojkotowały spotkanie. W rezultacie Ziobro odwołał przyjazd do Londynu, ale i przeszkodą była konieczność stawienia się w sądzie na rozprawie ze Schetyną. Niemniej jednak, Karol Karski jest pierwszym politykiem PiS, który licząc od 2004 roku odwiedził brytyjską Polonię na Wyspach w ramach kampanii wyborczej. Zdaniem jego i PiS-u, Polska nie wykorzystuje właściwie sporych możliwości, które w krótkim czasie, pomogłyby dość szybko poprawić wskaźniki demograficzne w naszym kraju. Można to zrobić otwierając się na imigrantów ze Wschodu, głównie z terenów dawnej Rzeczpospolitej, gdzie mieszka sporo Polaków. Karski skrytykował obecny rząd za to, że nic w tym kierunku nie robi, natomiast błyskawicznie podpisał się pod ustawą umożliwiającą imigrantom z krajów afrykańskich osiedlanie się w krajach europejskich. Polityk jest za tym,
by zaliczyć okres przypadający na wychowywanie dziecka, do emerytury, podobnie jak na Wyspach. Kilka dni po Karskim, pojawił się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Sporo mówił o obietnicach, czyli abolicji podatkowej, nakładach na szkolnictwo, podwyżkach dla nauczycieli, ale najwięcej o sprawach związanych z dziedziną, która jest mu najbliższa. Polskie służby konsularne są coraz sprawniejsze i nowocześnie wyposażone, wyrabianie dokumentów dla uchodźców w polskich placówkach w Libii zajmowało zaledwie pół godziny (na osobę). Poza tym złożył wieniec na cmentarzu w Northolt i spotkał się z kombatantami. Nie jest to ostatnia w tej kampanii wizyta ministra Sikorskiego w Londynie. Niebawem pojawi się znów, by spotkać się z żyjącymi uczestnikami bitwy o Anglię oraz weźmie udział w premierze fil-
mu „1920”, która odbędzie się 17 września w Londynie. Zaraz po Sikorskim odwiedził Londyn kolejny polityk Platformy, minister Jan Vincent Rostowski. I nie jest to jego ostatnie słowo, bo w następny weekend znów przyjedzie. W POSK-u, gdzie miało odbyć się spotkanie, spodziewano się tłumów, w związku z czym miejsca były biletowane. Jak się okazało, niepotrzebnie, połowa miejsc była wolna, ale i tak jak do tej pory padł rekord. Rostowski prosił, żeby zadawać pytania nie tylko dotyczące gospodarki. Minister stwierdził między innymi, że fakt, iż Polacy wyjeżdżają z kraju nie jest żadną tragedią. Jego zdaniem jest to zjawisko pozytywne i nie ma sensu takich osób zatrzymywać, państwo natomiast powinno zadbać o to, żeby nie zapominali o tym, kim są, dlatego konieczna jest pomoc polskim szkołom społecznym za granicą. W tym roku pomoc ta wyniesie niespełna milion złotych, ale już w następnych latach będzie więcej. Zwrócił uwagę również na to, że polski system podatkowy jest pod pewnymi względami lepszy niż brytyjski, bowiem w rodzimym zobowiązania wobec fiskusa przedawniają się po 6 latach, a w UK nawet po 30 fiskus może upomnieć się o swoje. Janusz Młynarski
REKLAMA
Uzyskaj
£200 polecając nas znajomym
quality_claims_doubleAD_good.indd 2
8/25/2011 4:12:44 PM
quality_claims_doubleAD_good.indd 3
8/25/2011 4:12:44 PM
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
4
z terenu...
B
Jacek Rostowski
ez wątpienia jest to człowiek z dużym temperamentem politycznym. Mówi się o nim, że jest najbardziej politycznym ministrem finansów od 1989 roku. To dobrze i źle zarazem. Wolałbym, aby minister finansów miał jakąś wizję gospodarczą, a nie tylko fiskalną i ewentualnie polityczną. Jednak pewna swada polityczna jest potrzebna, gdyż nastroje społeczne i pewien optymizm są warunkiem w rozwoju, tak samo ważnym, jak kompetencje ekonomiczne. Jednak to nie powinno prowadzić do manipulacji, z jaką mamy dziś do czynienia! Minister ukrywa przed na-
mi prawdziwą sytuację finansów publicznych! Jest taka opinia, że przyspieszenie wyborów z 23 na 9 października wynika z tego właśnie, że trzeba wszystkie założenia budżetowe zmienić i potrzeba na to czasu. Jeśli tak jest, to Rostowski igra z ogniem ukrywając ten fakt w debacie wyborczej. W każdym razie, niestety Jacek Rostowski jest kolejnym „księgowym” w roli ministra finansów, a nie człowiekiem z wizją rozwoju. Poza tym ubiera się po angielsku i ma takież poczucie humoru, a to przecież nie mało w polskiej polityce!
Uwaga! Zjazd!
Członków i Sympatyków, który odbędzie się 18 września w londyńskiej siedzibie Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (238-246 King Street, London W6 0RF). Więcej informacji dostępnych na stronie stowarzyszenia: www.kucharzenawyspach.com.
P
olskie Stowarzyszenie Kucharzy i Cukierników w Wielkiej Brytanii, zaprasza do wstąpienia w swoje szeregi i wzięcia udziału w 16. Zjeździe REKLAMA
Janusz Palikot
Gotować z pasją „Anglicy byli źli, że rządzi nimi Polak” - rozmowa z Maciejem Bujakowskim, prezesem Stowarzyszenia Polskich Kucharzy i Cukierników w Wielkiej Brytanii. Jak powstała wasza organizacja? - Trzeba daleko sięgnąć pamięcią, by odpowiedzieć na to pytanie. Może zacznę od początku. Pamiętam jak dziś, moment, kiedy to 13 sierpnia 2004 roku stanąłem na Victoria Coach Station w Londynie, z praktycznie żadną znajomością języka angielskiego. Musiałem dostać się do Bush Hall Hotel w Hatfield, mojego pierwszego miejsca pracy. Było to niesamowite przeżycie. Doznałem szoku również po pierwszych dniach pracy. Polski szef kuchni zaczyna na stanowisku pomocnika kucharza! Była, to dla mnie lekcja pokory, a jednocześnie motywacja do działania. Czas leciał, a ja dawałem sobie radę „na angielskiej kuchni” coraz lepiej. Po jakimś czasie odkryłem forum internetowe na portalu gastronomicznym Papaja, prowadzone przez Artura Cichowskiego. Był to kwiecień 2006 roku. Na forum pojawiały się pytania dotyczące pracy w Anglii i znalazło się więcej pasjonatów takich, jak ja i Artur, którzy męczyli się z tymi samymi problemami. Pod koniec maja 2006 roku doszło do pierwszego spotkania z Arturem. Miło było pogadać z kimś, kto rozumie cię bez słów, a w kuchni boryka się z kucharzami, którzy standardowo przegotowują pastę czy „męczą na śmierć” łososia na parze przez 50 minut. Pojawił się plan zjazdu. Rozmowy na forum potencjalnych członków oraz moje spotkania z Arturem trwały dość długo, zanim odbył się pierwszy zjazd. Aż w końcu 12 lutego 2007 w Chesunt Theobals Park nasze marzenie się ziściło. Jednak nie w sposób, w jaki sobie to z Arturem wyobrażaliśmy. Mieliśmy wiele zgłoszeń i odpowiedzi na forum, jednak frekwencja była moim zdaniem niezadowalająca. Ale nie poddaliśmy się. Ciągle wypowiadaliśmy nasze opinie i staraliśmy się zbierać jak najwięcej informacji. Zorganizowaliśmy drugi zjazd, kolegów i koleżanek było coraz więcej, ale to jeszcze nie było to. Dopiero trzeci zjazd był sukcesem. Podczas niego, w szeregi Stowarzyszenia wstąpiło wiele znamienitych członków, którzy aktywnie działają z nami do dziś. Ach troszkę się rozmarzyłem…
Zatem przejdźmy do kolejnego pytania, jakie są statutowe cele Stowarzyszenia Kucharzy i Cukierników w Wielkiej Brytanii? - Po pierwsze, wymiana informacji o obecnych i byłych miejscach pracy każdego z członków stowarzyszenia pod względem przestrzegania prawa pracy w danym miejscu, dotrzymywania według umowy należnej wypłaty wynagrodzenia, atmosfery panującej „na kuchni” (czy nie mają miejsca przypadki dyskryminacji), zatem wszystko, co może pomóc innym członkom w podjęciu decyzji o zatrudnieniu się w danym miejscu. Po drugie, pomoc członkom stowarzyszenia w sytuacji, kiedy dochodzi do naruszenia prawa pracy w miejscu zatrudnienia, w oparciu o współpracę z angielskim związkiem zawodowym. Idąc dalej, promocja kuchni polskiej na Wyspach Brytyjskich według projektów przedstawianych na poszczególnych zebraniach. Oczywiście, bardzo ważna jest dla nas wzajemna pomoc członków stowarzyszenia przy poszukiwaniu pracy poprzez zwyczajną wymianę informacji o zapotrzebowaniu na danej kuchni. Także integracja środowiska polskich kucharzy i cukierników pracujących w UK, pomoc merytoryczna nowym członkom stowarzyszenia przybyłym z Polski, mam tu na myśli praktyczne rady i wskazówki odnośnie pracy na angielskiej kuchni) oraz wymiana doświadczeń zawodowych poprzez organizowanie przy okazji zebrań warsztatów kulinarnych. Czy polscy kucharze mają szansę konkurować na brytyjskim rynku pracy z innymi nacjami? - Na to pytanie chyba najłatwiej będzie odpowiedzieć na moim własnym przykładzie. Przeszedłem drogę od pomocnika kucharza do szefa zmiany w 16 miesięcy od przyjazdu. W tamtej chwili pracowałem nad 8 angielskimi kucharzami (mimo tego że zaczynali wcześniej niż ja). Byli trochę źli, że to Polak będzie rządził, ale dali się przekonać do pewnych uproszczeń i lepszego zorganizowania pracy. Wiem, że mój przypadek na kuchni nie jest odosobniony. Jak trafimy w
REKLAMA
Recesja? Nie martw się!! Naucz się dobrego fachu i uzyskaj uznawany wszędzie certyfikat w zakresie:
• hydraulika i instalacja systemów grzewczych • elektryka • specjalisty z zakresu energii odnawialnej (solary, pompy ciepła) • specjalisty gazownika Kursy odbywają się w pełnym wymiarze godzin, albo zaocznie. Nasz college, w swej 50-letniej tradycji, może poszczycić się wieloma absolwentami, którzy pracują dziś jako najlepsi rzemieślnicy i fachowych.
Chcesz wiedzieć więcej, zadzwoń: 07703 656337
fot. www.kucharzenawyspach.com
Kątem oka Palikota
odpowiednie miejsce i „head chef” będzie obiektywny, to dzięki ciężkiej pracy da się awansować trzy razy szybciej niż nasi angielscy koledzy. Ilu członków obecnie liczy wasze Stowarzyszenie? - Przez nasze szeregi przewinęło się do tej pory, około 70 członków. Jedni wracają do Polski, inni po próbach w kraju wracają na Wyspy, jeszcze inni nie znajdują czasu. Obecnie Stowarzyszenie liczy 27 członków aktywnych. Aktywny to ten, który nie opuścił trzech kolejnych zjazdów. Osoba, która opuściła więcej niż trzy kolejne zjazdy zostaje wykluczona z naszego grona. W jakich wydarzeniach bierzecie najczęściej udział? - Ostatnio byliśmy organizatorami „Polonijnego Dnia Dziecka w Laxton Hall”, zresztą na tej imprezie pojawiamy się cyklicznie. Majówka z kręceniem sera w Stilton, to z kolei wydarzenie wiążące się bezpośrednio ze zjazdem naszego Stowarzyszenia. Warto wspomnieć, że wykonaliśmy 300 deserów - tortów w kształcie serca i prowadziliśmy kawiarnię podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Leeds. Udało nam się zebrać 3105 funtów. Rozmawiał: Sergiusz Hieronimczak
5
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
z terenu...
„OK” jest OK! Jeszcze przez kilka dni odwiedzić można wystawę „Coloured Diversity”, zorganizowaną przez polskiego artystę Oskara Krajewskiego. Twórca, posługujący się pseudonimem „OK”, zamienił wnętrze byłej fabryki na Vauxhall w nowoczesną galerię malarstwa. przyglądając się z bliska, dostrzec można, że „kwiaty” to naprawdę różne tabletki, pigułki, które przyczyniły się do dramatu utalentowanej wokalistki. Praca wykonana jest niesamowicie starannie pod względem warsztatowym, a jej kopie zalazły nabywców już pierwszego dnia po otwarciu wystawy.
N
fot. Janusz Młynarski
ajnowsza wystawa malarstwa „OK” to owoc pracy kilkudziesięciu osób. W efekcie przestronne wnętrza The Spring Gardens wypełniły dekoracje z kolorowych tkanin, muzyka grana na żywo przez DJ-ów, filmy wyświetlane w stworzonym na potrzeby wystawy kinie, a przede wszystkim prace Oskara. Jeden z ciekawszych projektów prezentowanych podczas „Coloured Diversity” stanowi praca zaaranżowana przez „OK” oraz Ruperta Trumana (autora zdjęć do okładek najsłynniejszych albumów, zespołów takich, jak Pink Floyd, The Cranberries czy Muse). Jest to zdjęcie przedstawiające dziewczynę uderzająco podobną do Amy Winehouse, która leży na trawie pośród kwiatów. Dopiero
REKLAMA
Kontakt z odbiorcą Głównym motywem „Coloured Diversity” jest oczywiście malarstwo, w którym dostrzec można kombinację różnych gatunków sztuki takich, jak dadaizm, surrealizm, hiperrealizm czy symbolizm. W sumie na ścianach zawisło ich kilkadziesiąt, od niewielkich obrazów wielkości kartki A4, po duże prace zajmujące kilka metrów kwadratowych. Na potrzeby wydarzenia „OK” przygotował też 350 niewiekich prac wykonanych na płytach CD. Każda jest unikalna i darmowa, wystarczy być jednym z pierwszych 350 odwiedzających, by zabrać do domu ciekawą pamiątkę z wystawy. - W sztuce bardzo istotna jest interakcja z odbiorcą, dlatego każda moja wystawa zawiera takie elementy - mówi Oskar Krajewski. Goście mają więc do wyboru pionowy bufet oraz licytację jednego z ob-
razów prezentowanego podczas poprzedniej wystawy (dochód trafi do fundacji Action for Children). W niewielkiej sali kinowej obejrzeć można filmy stworzone na podstawie prac „OK”, a całą wystawę wypełnia subtelnie dobrana muzyka. Sztuka, jak giełda „OK” znalazł też ciekawą formułę na wycenę swoich prac i zachęcenie kupujących do inwestycji. Ceny malarstwa „OK” wahają się od kilkudziesięciu do ponad tysiąca funtów za obraz, w zależności od jego wielkości. - Pomysł artystyczny nazywa się „OK Shares” i polega na tym, że malarswo wyceniane jest od centymetra kwadratowego. Podczas tej wystawy cena jednego centymetra to 12 pensów, a kupujący nabywa równocześnie „pakiet akcji”, które mają swoją wartość. Każdy kolekcjoner otrzymuje certyfikat autentyczności, a w przyszłości może obraz sprzedać, gdy jego wartość wzrośnie - wyjaśnia „OK”. Błażej Zimnak kiedy: do 26 września gdzie: The Spring Gardens 100 Vauxhall Walk, Londyn SE11 5EL godziny: 15:30 - 21:00 info: www.artofok.com Wstęp wolny.
Polska nad Tamizą „W Londynie jesteśmy już po raz trzeci, stąd też wiemy, że nie od dziś bardzo dużo ludzi jest zainteresowanych Polską i nię mówię tu tylko o rodakach przebywających na emigracji” - mówiła o kolejnej edycji „The Thames Festival”, przedstawicielka Wielkopolskiej Izby Turystyki, obecna na imprezie. Podczas festiwalu, który jest jednym z najważniejszych wydarzeń w roku dla londyńczyków, rodzime stoiska nad Tamizą można było zobaczyć dzięki Polskiej Organizacji Turystycznej, która pojawiła się na festiwalu po raz szósty. Nie zabrakło zatem polskich smakołyków, jak sękacz czy „marcińskie rogale” oraz trawki z pewnego wysokoprocentowego trunku. Uczestnicy imprezy mogli także zapoznać się z wa-
REKLAMA
lorami województwa pomorskiego, wielkopolskiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego, strzelić wirtualnego gola na nowym stadionie w Gdańsku, zakupić biżuterię wykonaną z bursztynów, nauczyć się lepienia w glinie.
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
6
Kryminałki
Z kradzieżą w tle
Pogoń za podpalaczem
P
olicja z regionu Hampshire apeluje o pomoc w sprawie ujęcia mężczyzny, który podłożył ogień pod jeden ze sklepów na terenie Southampton. Polski sklep z żywnością „Zim Zag”, mieszczący się na Portsmouth Road, stanął w ogniu w sobotę 3 września około godziny 20:35. Unoszący się wszędzie czad zmusił do ewakuacji przebywającą w mieszkaniu nad sklepem parę z ich małym dzieckiem. „Na szczęście, nic nikomu się nie stało, nikt nie odniósł żadnych poważnych obrażeń, a mogło być przecież znacznie gorzej” - skomentował zajście detektyw zajmujący się tą sprawą, inspektor Dave Jackson. „Z naszego wstępnego dochodzenia wynika, że sprawca najpierw włamał się do sklepu, później podłożył ogień i zbiegł z miejsca przestępstwa. Wiemy, że był widziany, jak opuszczał płonący sklep i udał się w kierunku Hazel Road i Bridge Road” - dodał Jackson. Poszukiwany to wysoki (około 180 cm wzrostu), biały mężczyzna w wieku około 35 - 40 lat. Ubrany był w ciemne spodnie i odblaskową kurtkę. Ktokolwiek może udzielić informacji w tej sprawie, proszony jest o kontakt telefoniczny z Bitterne CID pod numerem 101 lub anonimowo na linię Crimestoppers - 0800 555 111. (kg)
„Czwórka Polaków pokonała na pieszo odcinek 500 mil tylko po to, aby dać się okraść” - informuje na swych łamach dziennik „The Scotsman”.
G
azeta opowiada historię czwórki przyjaciół, wszyscy w wieku 23 lat, który postanowili wybrać się na długodystansową, pieszą wycieczkę po Szkocji w ramach tanich wakacji i odpoczynku po trwającej kilka miesięcy pracy. Nie zważając na niedogodność, jaką okazała się pod koniec podróży, kradzież namiotu i przymusowe spanie przez dwa dni pod gołym niebem, Polacy doszli do wniosku, że tak bardzo przypadł im do gustu Edynburg, iż pragną uczynić z niego swój drugi dom. Jeden z piechurów, Alan Gołębiowski przybył do Chelmsford z Puław w kwietniu 2010 roku i zatrudnił się w jednej z miejscowych pralni. Jego przyjaciele przyjechali do Wielkiej Brytanii w maju tego roku i postanowili we czwórkę zorganizować sobie wycieczkę. „Sama podróż zajęła nam 39 dni. To była świetna zabawa, ale też i porządny wysiłek fizyczny. Przecież wszystko co zabraliśmy ze sobą, dźwi-
KTOKOLWIEK WIDZIAŁ
www.zaginieni.pl
ADAM KRZYSZPIN
PAWEŁ SZKUP 33 lata Wzrost: 182 cm Oczy: zielone Ostanie miejsce pobytu: Birmingham Pan Paweł zaginął w kwietniu 2008 roku.
galiśmy na własnych plecach. Spaliśmy głównie w parkach, bo tam, jak powiedzieli nam policjanci jest najbezpieczniej” - opowiadali gazecie swoją przygodę Polacy. „Po dotarciu do Edynburga, by nacieszyć się nieco festiwalową atmosferą miasta, postanowiliśmy rozbić obozowisko na terenie parku The Meadows. Po dwóch, może trzech dniach poznaliśmy kilku Kanadyjczyków, którzy postanowili postawić swój namiot koło naszego. Pewnego dnia, wybraliśmy się na zakupy do lokalnego Tesco. Kiedy wróciliśmy po niecałych dwóch godzinach, wszystko zniknęło. Donieśliśmy o kradzieży na policję, ale niczego nie odnaleziono” - dodał Gołębiowski. Po dwóch dniach koczowania pod gołym niebem, Polacy poznali rodaka, który zaoferował im pomoc w znalezieniu mieszkania. Alan najął się jako zamiatacz ulic, a jego przyjaciele są właśnie w trakcie poszukiwania pracy. (mn)
23 lata Wzrost: 183 cm Oczy: niebieskie Znaki szczególne: mały palec prawej ręki obcięty do połowy paznokcia Ostatnie miejsce pobytu: Aberdeen (Szkocja) Pan Adam zaginął 10 stycznia 2010 roku.
AGNIESZKA KOWALSKA 35 lata Wzrost: 164 cm Oczy: piwne Ostatnie miejsce pobytu: Londyn Pani Agnieszka zaginęła 30 czerwca 2004 roku.
Wiadomości o zaginionych prosimy przekazywać do Fundacji ITAKA tel: 0048/226547070, itaka@itaka.org.pl REKLAMA
Widziane z Polski
Wielka, Wielka, Wielka Brytania
W
ielka Brytania jest perełką na tle innych. W porównaniu do reszty państw świata nie posiada konstytucji. Niektóre obowiązujące na Wyspach przepisy prawa pochodzą nawet sprzed pół tysiąca lat. Królowa Elżbieta II jest głową terenów, których zsumowana powierzchnia nie ma sobie równych. W Kanadzie i Australii płacąc nawet za najdrobniejsze zakupy, wizerunek Jej Królewskiej Wysokości nieustannie ma przypominać, komu podlega płacący. Chyba jednak początkowe określenie „perełka” jest niewystarczające. Bardziej pasuje tu „gigantyczny diament”. Wielu historyków jest zdania, iż Anglia zaczęła być znaczącym państwem dopiero w XVI wieku za czasów Elżbiety II. Hegemonię w Europie posiadała wtedy potężna rodzina Habsburgów. Jeden z jej przedstawicieli - Filip II panował wtedy w Hiszpanii, która była najpotężniejszym państwem świata. Z gigantyczną flotą oraz kolosalnymi koloniami zamorskimi, król mógł grać pierwsze skrzypce wśród narodów. Jednym z największych marzeń hiszpańskiego suwerena było gigantyczne upokorzenie Anglii. W tym celu zaczęto budować tzw. Wielką Armadę. Musiała być to monstrualna flota mocarnych galeonów, która miała uderzyć w przeciwnika. Kiedy wypłynęła, aby podbić wroga, szybko znalazła się u jego wybrzeży. Wieść o tym, lotem błyskawicy dotarła do najwyższych angielskich przedstawicieli wojskowych. Jak głoszą przesłanki, otrzymawszy ową informację, wspomniani nie przerwali gry w kręgle, tylko dostojnie ją dokończyli. Jak wiadomo, Wielka Armada została pokonana przez mniejsze, ale za to szybsze i zwrotniejsze angielskie statki.
Adolf Hitler zapisał się w historii, jako jeden z jej najczarniejszych charakterów. Kiedy dochodził do władzy, liczył się z tym, iż musi posiadać jakieś sojusze. Początkowo myślał o Wielkiej Brytanii, której pewne liczące się kręgi były za tym pomysłem. Wódz III Rzeszy był zdania, iż jedynie poza Niemcami to właśnie Anglicy mogą współrządzić nad światem. Miał nawet szaleńczy plan, aby zachodnia część globu należała do Brytyjczyków, a wschodnia do Niemców. W celu realizacji tych planów wysłał do Londynu jako ambasadora Ulricha Friedricha Joachima von Ribbentropa. Ten teutoński arystokrata miał być gwarantem uzyskania upragnionego sojuszu. Początkowo misja przebiegała zgodnie z planem. Ale później Wyspiarze śmiertelnie obrazili się na ambasadora. Na jednym ze spotkań przywitał króla charakterystycznym gestem podniesionej ręki oraz sformułowaniem „Heil Hitler”. Cóż za faux-pas. *** Celowo postanowiłem przytoczyć te dwie historyczne opowieści. Są one esencją brytyjskiej mentalności. Wiąże się ona z niesamowitym dystansem do siebie i otoczenia, tudzież z wielkim szacunkiem do władzy i obyczajów. Myślę, iż to właśnie te cechy pozwoliły Anglikom stworzyć kraj, który nieustannie liczy się na arenie międzynarodowej. Kiedyś na Wyspach obowiązywała polityka równowagi sił. Polegała ona na tym, iż zawsze należy wspierać słabszego, tak, aby mocniejszy gracz nie zdobył przewagi. Ale to już przeżytek. Dziś Wielka Brytania jest bardziej pragmatyczna i wie, iż sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest gwarantem dalszej jej mocarstwowej egzystencji. Grzegorz Kosiński
7
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
z terenu...
Polska policja na Wyspach J
ednak nie samą piłką Wielkopolska żyje, bowiem po drodze do owych rozgrywek, odbędzie się jeszcze wiele imprez o międzynarodowej skali, jak na przykład październikowy Turniej Finałowy Pucharu Europy w Unihokeju, czy listopadowy I Międzynarodowy Konkurs Muzyki Dawnej „Canticum Gaudium”, nie mówiąc już o imprezach spod znaku Międzynarodowych Targów Poznańskich. Tak, w wielkopolskiej stolicy i na terenie tegoż województwa wiele się dzieje. Nie dziwi zatem fakt, iż policjanci z tamtego regionu, dołączyli do jednego z projektów Unii Europejskiej, mającego na celu usprawnienie ich pracy. W ramach programu „Uczenie się przez całe życie” „Leonardo da Vinci”, funkcjonariusze z wielkopolskich oddziałów policji wzięli udział w specjalnym szkoleniu, które miało na celu udoskonalenie ich kompetencji w zakresie zabezpieczania międzyREKLAMA
narodowych imprez masowych. O tym jak, zapewnić bezpieczeństwo obywatelom i zaprowadzić porządek na tego typu wydarzeniach, gdzie konieczna jest współpraca nie tylko zwykłych funkcjonariuszy, ale i oddziałów prewencyjnych oraz antyterrorystycznych, wybrańcy dowiedzieli się podczas trwających od 5 do 11 września warsztatów na terenie angielskiego hrabstwa Hampshire. Wśród reprezentantów polskiej ekipy znaleźli się między innymi komendant Wielkopolskiej Komendy Policji w Poznaniu - inspektor Krzysztof Jarosz, dwóch oficerów ds. międzynarodowych, naczelnik Sztabu Zwartego oraz zastępca dowódcy ds. prewencji i naczelnik Służby Generalnej wielkopolskiej policji. W trakcie swej tygodniowej wizyty, funkcjonariusze uczestniczyli w kilkunastu sesjach szkoleniowych, które pokazywały, jak brytyjska policja zmaga się z kibicami,
przygotowuje do imprez i festiwali, a także, w jaki sposób szkoli swoje zespoły zwarte. Wielkopolscy policjanci odwiedzili także stadion Wembley w Londynie, który jest trzecim co do wielkości w Europie (po Strahov i Camp Nou), a jednym z najnowocześniejszych obiektów sportowych na świecie, by zapoznać się z systemem identyfikacji kibiców oraz monitoringu tegoż stadionu. Uczestniczyli także w imprezie o nazwie „Bestival”, która miała miejsce na Isle of Wight i odbyli kilka patroli na ulicach Southampton. W ramach wymiany programu „Leonardo da Vinci”, niebawem kilku brytyjskich funkcjonariuszy zostanie wysłanych na szkolenia do Polski. Karol Piczkowski
fot. Tomasz Dyl
Do historycznej daty w dziejach polskiego sportu i nie tylko, czyli Euro 2012, którego inauguracja odbędzie się 8 czerwca przyszłego roku, pozostało jeszcze trochę czasu…
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
8
STREFA GRACZA
Walka nie tylko z hakerami Zaprawdę powiadam wam, skanujcie swoje komputery regularnie, odnawiajcie subskrypcje, bo nie znacie dnia, ani godziny, kiedy… obrobią wam wasze konto.
W
miesiące wcześniej „heirloomowe” naramienniki, kolczuga i topór pokrywają się w banku rdzą. Ponieważ nie ma to jak zaczynać zabawę od razu odzianym w „rare’owe” ciuchy, nie wchodziłem długi czas na główną postać. To, co zobaczyłem po relogu, przeszło moje najśmielsze oczekiwania - nie dość, że drugi raz mnie obrobili z kasy to jeszcze wyczyścili wszystko z toreb (nawet wędkę, fiolki i runy do teleportacji mi podwędzili, które można kupić za grosze u pierwszego lepszego sprzedawcy) i zabrali co najwartościowsze rzeczy z banku. Najśmieszniejsze było to, że informacji na maila od adminów gry o „nieobyczajnym zachowaniu” nie dostałem żadnej, jak to ma zwykle miejsce w takich przypadkach. Wyglądało to tak, jakbym się sam zalogował i w maglinie oddał wszystko co miał pierwszej napotkanej osobie. „No to
*** Teraz do gry. Temat na dziś - „League of Legends”. Wspominałem o niej poprzednim razem, jako o potencjalnym produkcie, który może przytrzeć nosa „Warcraftowi”. Ma to sens. Inspektując zaplecze „LoL-a” [<lol> :)], można dowiedzieć się, że ta darmowa sieciówka jest niczym innym, jak hybrydą gatunków strategii czasu rzeczywistego i komputerowej gry RPG, która powstała na bazie „Defense of the Ancients” (DotA) - uwaga! - mapy do „Warcraft III: Reign of Chaos” i „Warcraft III: The Frozen Throne”. Zajmujący się ich projektowaniem, Steve „Guinsoo” Feak użył oryginalnej Dot’y jako bazy i poprzez dodanie własnych pomysłów (recept, przedmiotów, bohaterów, nowych sposobów gry etc.) stworzył niejaką „Dot’ę Allstars”. I tak, 27 października 2009 roku Riot Games wydali na świat „League of Legends”. Sercem gry są krótkie sesje prowadzone w trybach: „normal” (system automatycznie dobiera graczy o zbliżonym levelu), „custom” (tworzenie własnych rozgrywek, lub dołączanie do istniejących przeciwko innym graczom lub komputerowi) oraz „ranked”, czyli potyczek rankingowych championów. Właśnie, możesz kontrolować tylko jednego bohatera, championa wybranego spośród dostępnych w grze 81 postaci. Dodatkowo,
Pobranie i zainstalowanie gry zajmie ci jakąś godzinę. Potem musisz liczyć się z tym, że posiedzisz przy dobrych wiatrach jakieś 20 minut w kolejce, aby się zalogować na serwer (gra jest właśnie w fazie szczytu swojej popularności - ponad 15 milionów rejestracji, średnio milion grających dziennie). Kiedy ci się uda, czarną dziurę w życiorysie masz jak w banku (czytaj: wciągnięty w rozgrywkę przepadasz na kilka godzin). Na koniec, przecierając powieki ze zmęczenia zaczniesz rozsyłać po wszystkich swoich znajomych link do ściągnięcia „League of Legends”. Następnym razem, spierzecie tyłki tym „noobom” już całą paczką… (Llesh)
REKLAMA
Zabłyśnij na brytyjskim rynku…
fot. www.leagueoflegends.com
ciągu ostatnich siedmiu dni, dwukrotnie padłem ofiarą hakerów, którzy bezceremonialnie dobrali się do mojego kompa, a ściślej mówiąc - konta do gry w „Warcrafta”. Czy doszło do tego za pomocą „key loggera”, czy „trojana” jeden pies. Ścierwo zalęgło się na dysku systemowym w jednym z tymczasowych folderów, a kiedy za pomocą innego, darmowego programu antywirusowego, ściągniętego na szybko z netu, udało mi się go zniszczyć, to się menda przekopiowała automatycznie na mój dysk zewnętrzny! No, ale o tym dowiedziałem się już po tym, jak opędzlowali mi konto po raz pierwszy. Na szczęście w nieszczęściu podiwanili mi tylko kasę, lekko ponad 18 koła golda, które ciułam na „Vial of the Sands”, czyli by stać się smokiem do „ulatywania”. Trzeba przyznać, że moja szybka interwencja w postaci maila do Game Mastera, przyczyniła się do oddania przez administratorów gry zguby i radości z ponownej zabawy. Jak się niebawem okazało, nie na długo… Pięć dni później wziąłem się za zrobienie Warriora, bo już nie mogłem patrzeć, jak nabyte
po ptokach” - pomyślałam sobie, ale (tu naprawdę chylę czoła przed ekipą z Blizzarda, z drugiej strony, za coś im przecież co dwa miesiące płacę) po 7 minutach od wysłania wiadomości o ponownej (co za żenada) kradzieży, wszystko było do odzyskania. Na dobrą sprawę, po tym drugim incydencie nie bałem się tyle o moje konto w „WoW-ie”, co o dostęp do moich środków utrzymania. Jakoże większość transakcji robię on-line, istniało duże prawdopodobieństwo, że skopiowano mi bankowe hasła dostępu i dane z kart płatniczych. Tego już bym nie zniósł, więc zabrałem się za postawienie systemu od nowa. Dzień w plecy, samo ponowne przeskanowanie ponad 2 terabitów danych jest koszmarem. I pomyśleć, że cały ten ambaras tylko dlatego, że skończyła mi się subskrypcja do Nortona i było mi ciężko odżałować £39.99 na rocznego antywirusa. Owszem, po postawieniu systemu na nowo, wszelkie zabezpieczenia powróciły do pierwotnego stanu, ale dłużej zwlekać nie będę. Mało tego zainwestuję w rozszerzoną wersję, dzięki której żadna menda nie dobierze się do danych związanych z internetowymi płatnościami, tym bardziej, że pakiet ten jest w promocji za 50% normalnej ceny. To tyle w tym temacie. Poważnie mówię, strzeżcie komputerów, bo wystarczy kilka minut, żeby porządnie najeść się strachu, zdenerwować i narobić przez kolejne 24 godziny, a może być przecież gorzej.
raz na jakieś 10 14 dni twórcy gry dorzucają nowego bohatera, którego można wykupić i odblokowują postacie na zasadzie „free to play”. W swojej drużynie możesz pełnić rolę tanka, DPS-a zadającego mega obrażenia („carry”), maga rzucającego zaklęcia lub osoby wspomagającej („support”). Sama rozgrywka (oczywiście w teorii) trudną nie jest. Dwie drużyny, od 3 do 5 graczy, lądują w przeciwległych rogach mapy i mają za zadanie obronić swojego, a zniszczyć wrogiego „nexusa”, niszcząc w tym celu po drodze szereg wież tzw. „turretów” oraz wyłażących bez przerwy z owych „nexusów” małych drabów - „minionów” lub „creepsów” i rzecz jasna przeciwnych graczy. Zaczynasz z poziomem 1, możesz skończyć na 18 i rozwinąć cztery różne umiejętności.
C
M
Y
CM
REKLAMA
MY
Firma Catrina ltd oferuje: transport z i do Polski przeprowadzki -
CY
CMY
tel. 012 37 476 030 tel. 01271324240 www.catrinatrans.co.uk 012 37 238 086 www.catrinatrans.co.uk
K
9
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
PEWNIE, ŻE MOŻESZ
Uzależnieni od uzależnień
„Jeżeli chcesz coś usilnie zmienić w swoim życiu i wciąż nie masz tam rezultatów, to u podstaw tego, z dużym prawdopodobieństwem, leży jakiś rodzaj uzależnienia” - Maya Alexis Belluci.
C
zy kiedykolwiek zastanawiałeś się, od czego jesteś uzależniony? Uzależnienie powszechnie kojarzone jest ze standardowymi nałogami takimi, jak papierosy, alkohol czy narkotyki. W ostatnich latach do tej grupy klasyfikuje się również zakupoholizm, seksoholizm oraz hazard. Jednak kategorie uzależnienia dotyczą wszystkich ludzi i obejmują znacznie szerszą klasę obiektów w przypadkach, w których możemy mówić o nałogu lub jego cechach. Z czego tak naprawdę niewiele osób zdaje sobie sprawę. Na pytanie, od czego jesteś uzależniony, mało kto daje szczerą odpowiedź. Jak zatem zrodził się pomysł na warsztat „Uzależnieni od uzależnień” w ramach „happy hours”, bez względu na to, czy mieliście już w jakikolwiek sposób do czynienia z NLP, nie mówiąc już na jakim poziomie - Praktyka, Mistrza lub Experta? Wynika on z prostej obserwacji - różne typy uzależnień wpływają na nasze życie bezpośrednio motywując nas do działań i zachowań niekoniecznie chcianych lub też nie pozwalając na zmianę naszych niechcianych REKLAMA
zachowań i działań w różnych sferach naszego życia. W naturze ludzkiej leży po prostu uzależnienie. Powszechnym jego rodzajem dotykającym właściwie wszystkich jest uzależnienie od emocji. Jeżeli przez chwilę przyjrzysz się sobie wnikliwiej to zauważysz, że są emocje lub ich kategorie, do których czujesz często nieświadomy, ale stosunkowo silny lub po prostu silny „pociąg”. Twój mózg spostrzega je w wyniku swojej historii życiowej, jako te, które są potrzebne do przeżycia i bez których nie jest on w stanie istnieć i funkcjonować normalnie. Dlatego na różne sposoby „motywuje” cię, abyś tak dział lub zachowywał się, by móc je odczuwać. Na przykład: masz nawyk odkładania spraw na później. Być może próbowałeś walczyć z tym na różne sposoby i wciąż się nic nie zmieniło, choć uważasz na poziomie racjonalnym, że powinno to być bardzo proste. Tylko zwróć uwagę na jedną rzecz. Gdy odkładasz sprawy na potem, to w wyniku tego masz okazję przeżywać określoną emocję, która z punktu widzenia twojego mózgu jest mu potrzebna do przeżycia. Jest to silniejsze niż
wszystkie twoje logiczne, racjonalne działania, twój mózg po prostu tego pragnie, potrzebuje i musi to dostać za wszelką cenę. Ponieważ żyjemy z tym od zawsze, to często nawet nie zauważamy naszych uzależnień od emocji. A to właśnie one powodują najwięcej zamieszania w naszym życiu. Być może, gdy spojrzysz na swoje związki zauważysz też pewne prawidłowości. Jeśli są to związki, które nie spełniają twoich oczekiwań, to sprawdź, jakich emocji dostarczali/ dostarczają ci w nich twoi partnerzy, od których paradoksalnie, ale jesteś uzależniony. Zwróć też uwagę, jakich emocji dostarczają ci twoi koledzy czy koleżanki z pracy, dzieci, znajomi itp. Mogą to być stany uczuciowe pozytywne i negatywne, bo my jako ludzie jesteśmy uzależnieni także o pozytywnych emocji. Ot weźmy choćby stan zakochania. Niektórzy są tak uzależnieni od stanu euforii i ekscytacji w tym obszarze, że z niewiadomych dla siebie względów muszą co chwila wchodzić w nowe relacje, aby przeżywać określone emocje. Weź swoje nawyki żywieniowe - tam też jest cały obszar uzależnień. Gdzie nie spojrzysz na
życie ludzkie, tam będziesz widział uzależnienia. I możesz tu być zupełnie spokojny. Bo w uzależnieniach nie ma twojej odpowiedzialności - one po prostu są i nie można z nimi wygrać w standardowy sposób, czyli siłą woli i dobrymi postanowieniami, że następnym razem będzie inaczej. Proponowany przez NLP Gate warsztat pokazuje: - jak powstają uzależnienia, - jakie głębokie mechanizmy odpowiadają za nie, - jak same się podtrzymują, - jak w standardowy sposób walcząc z nimi właściwie od początku jesteś skazany na porażkę lub w najlepszym razie na niekończącą się walkę z samym sobą - co możesz zrobić, aby łatwo i szybko je zmienić. Terapeuci NLP Gate należą w tej chwili do grona kilku coachów na świecie potrafiących wyleczyć każdy rodzaj uzależnienia. Już sama wiedza na temat mechanizmu uzależnień w pewien sposób osłabia ich działanie, dlatego zapraszamy cię do skorzystania z naszego programu likwidującego uzależnienia. Biorąc w nim udział, pozbędziesz się każdego
nałogu w ciągu niespełna kilku tygodni. Zmień kierunek swojego życia, już dziś! Nadal zachęcam Czytelników do zadawania pytań i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami na adres: aga_major@yahoo.com Agnieszka Major * Autorka jest psychologiem, coachem, certyfikowanym trenerem NLP, a także konsultantem programu NHS „Stop smoking”. W ramach prywatnej praktyki (NLPGate.co.uk) pomaga w poszukiwaniu ukrytych zasobów u wszystkich tych, którzy pragną dokonać zmian w swoim życiu lub poprawić jego jakość, prowadząc coaching, terapię indywidualną, par i grupową, warsztaty rozwoju osobistego, hipnoterapię i doradztwo psychologiczne. Współzałożycielka i były prezes PPA.
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
10
historia
Fałszywy bohater Westerplatte Major Henryk Sucharski przeszedł do historii jako jeden z największych bohaterów kampanii wrześniowej, dowodząc obroną Westerplatte. Jego imieniem nazwano w Polsce wiele ulic, placów, szkół. Okazuje się jednak, że jeśli można komuś przypisać bohaterstwo, to na pewno nie Sucharskiemu…
Major Henryk Sucharski w 1939 roku. fot. Wikipedia
P
rawda o „niezłomnym” majorze była znana od dawna, ale jedynie w wąskim kręgu osób, które go znały, a przede wszystkim wśród oficerów i żołnierzy - załogi Wojskowej Składnicy Tranzytowej (WST), której Sucharski był komendantem. Po latach propagandy komuniREKLAMA
stycznej, która forsowała jego osobę, jako jedną z koronnych postaci kampanii wrześniowej, prawdziwy wizerunek, prawdziwa historia majora, z trudem przebija się dziś do świadomości społecznej. Mało kto chce wierzyć, iż czczony przez dziesiątki lat heros był tchórzem, defetystą, kłamcą i człowiekiem bez honoru. Zawiódł nie tylko jako dowódca, ale nie sprawdził się także jako kolega swoich towarzyszy broni. Od początku przekonany o bezsensowności walki, załamany psychicznie Sucharski przestał pełnić funkcję dowódcy już drugiego dnia obrony. Zdruzgotany ciężarem dowodzenia i sytuacją, w jakiej się znalazł, gotowy oddać się do niewoli i natychmiast poddać Westerplatte (na jego rozkaz drugiego dnia obrony wywieszono białą flagę i spalono tajne dokumenty [zresztą nieudolnie]!), został 2 września odsunięty od dowodzenia przez
swoich podwładnych i od tej pory przestał istnieć jako dowódca obrony placówki. Od tego momentu, jego obowiązki przejął jego zastępca, kpt. Franciszek „Kuba” Dąbrowski, dowódca oddziału wartowniczego, człowiek wielkiego honoru i równie wielkiej skromności, zapomniany bohater „Września 1939”. Warto zatrzymać się przez chwilę nad tym dlaczego, komuniści zawsze skorzy do dyskredytowania wszystkiego co wiązało się z „pańską Polską”, nie tylko oszczędzili Sucharskiego, lecz wręcz stworzyli mit nieugiętego, bohaterskiego dowódcy, stojącego na straży ostatniego, polskiego przyczółka, którego obrońcy, jak pisał K. I. Gałczyński, „prosto do nieba czwórkami szli”? Komunistyczni spece od porpagandy, wiedzieli doskonale, iż rzeczywistym dowódcą załogi WST był kapitan Dąbrowski, ale zdecydowanie bardziej odpowiadał im właśnie Sucharski,
Major Henryk Sucharski zawiódł nie tylko jako dowódca, ale nie sprawdził się także jako kolega swoich towarzyszy broni. Od początku przekonany o bezsensowności walki, załamany psychicznie Sucharski przestał pełnić funkcję dowódcy już drugiego dnia obrony. ponieważ był chłopskim synem. Dąbrowski z kolei pochodził z rodziny szlacheckiej, więc „nie pasował” z ideologicznych względów. Inny istotny powód, który sprawił, że prawda o Westerplatte nie przebiła się do wiadomości szerszej opinii publicznej, związany był z honorem oficerskim podwładnych komendanta Sucharskiego. Zobowiązali się oni trzymać w tajemnicy załamanie psychiczne lamentującego Sucharskiego oraz fakt odsunięcia go od dowodzenia. To wszystko złożyło się na istniejący przez dziesiątki lat fałszywy, nieskazitelny wizerunek komendanta i fałszywy obraz historii obrony Westerplatte. Ten nieodpowiadający prawdzie obraz utrwaliły pełne błędów faktograficznych reportaże i książka Melchiora Wańkowicza, a także film „Westerplatte” - wybitny pod względem artystycznym, ale oparty na kłamliwych relacjach Sucharskiego i prostych żołnierzy z Westerplatte nie znających szczegółów, które wydarzyły się w koszarach w ciągu siedmiu dni obrony tej placówki. Oficerów z Westerplatte oraz historyków, którzy nie mogli się pogodzić z zafałszowanym obrazem walk na Wester-
platte przy każdej możliwej sposobności zwalczano, obrażano i ośmieszano… *** Losy mjr Henryka Sucharskiego są raczej dobrze znane, bowiem jego życiorys był publikowany przy okazji każdej niemalże rocznicy obrony Westerplatte. Urodzony w 1898 roku, w podtarnowskim Gręboszowie, po ukończeniu gimnazjum w Tarnowie związał swoją karierę z wojskiem. Najpierw służył w armii austrowęgierskiej, a później, po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości, w polskiej. Jego postawa w wojnie polsko-bolszewickiej pokazuje, że jeszcze wtedy, późniejszy komendant Westerplatte, był zupełnie innym człowiekiem. W styczniu 1920 roku awansowano go z podchorążego na podporucznika za „osobistą odwagę w obliczu wroga i wykazanie inicjatywy w dowodzeniu w bitwie pod Połonicą-Bogdanówką”, dwa lata później został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtutti Militarii, ponadto za męstwo na polu chwały otrzymał Krzyż Walecznych. 3 grudnia 1938 roku został komendantem na Westerplatte, skąd 7 września roku 1939 trafił do niewoli. Po uwolnieniu dostał się do dowództwa II Korpusu we Włoszech. W styczniu 1946 roku został przyjęty do służby wojskowej z przydziałem na dowódcę 6. Batalionu Strzelców Karpackich. Od 19 sierpnia przebywał w brytyjskim szpitalu wojskowym w Neapolu, gdzie zmarł 30 sierpnia 1946 roku. Pochowano go we w Włoszech, a w roku 1971 jego prochy przewieziono do Polski i złożono na Westerplatte. Tragiczne losy rzeczywistego dowódcy bohaterskiej załogi z nadmorskiego przyczółka, kapitana Franciszka Dąbrowskiego, przedstawimy w następnym wydaniu. (C. Z.)
11
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
poezja londyn
Gdzie jesteś przyjacielu? Czy w „corner-shopie” język angielski jest obowiązujący? Czy można zapuścić korzenie będąc ciągle w trasie? Czy kwiat może się zakochać?
W
sklepie, gdzie zwykłem kupować papierosy po raz pierwszy poczułem się nieswojo. Zazwyczaj odczekawszy, aż nikogo nie będzie przy ladzie prosiłem o „polish cigarettes”, a sprzedawca z jakiegoś zakamarka wyciągał mi czerwone Marlboro z importu. Tym razem papierosy trzymałem już w ręku. Po ich zakupie, poprosiłem Turka o przetłumaczenie na angielski z języka tureckiego jednego wiersza. Chciałem, by przedstawił mi swoje rozumienie tego tekstu. On tylko rzucił okiem na strofy i nagle jak zaczarowany zaczął powtarzać „No speak English. No speak English”. - On tego nie zrobi - powiedziała. - Dlaczego? To dziwne, on zna angielski… - odparłem. - To nie ma znaczenia. Ty jesteś innej religii i narodowości. - Skąd wiesz, jakiego jestem wyznania? - Kupujesz polskie papierosy, a to dużo mówi. - Ale ten wiersz nie mówi o religii. W moim rozumieniu nawołuje do walki o tożsamość narodową. Sposób, w jaki autor się zwraca do czytelnika wydaje się być bardzo rewolucyjny. To jest ciekawe w obecnych czasach… REKLAMA
- On ci nic nie powie. - A ty? - Ja również. Nie mogę o tym z tobą rozmawiać… Oddaliła się, a sprzedawca już nic nie mówiąc przyglądał mi się z pewnym lękiem i zaciętością w oczach. Wyszedłem ze sklepu. Około 8 minut do domu. „Gdzie jesteś mój przyjacielu?” pomyślałem. Na listy odpowiadasz zdawkowo. Gdzie jesteś mój Kwiecie Pustyni? Podróżujesz, przemieszczasz się, choć wiemy dobrze, że Xaribulbul to gatunek endemiczny. Umiera przy jakiejkolwiek próbie przeniesienia go w inne miejsce. A ty tak wiele lat na emigracji. Umierasz codziennie bez pustynnego piasku swojej Sushy. Marzenia. Wspomnienia ukochanych gór. Masz wysokie funkcje, pieniądze, profesurę. Cóż z tego, skoro śnią ci się dawni wojowie. Wolałbyś żyć jak twoi przodkowie. Xaribulbul powstał z cierpienia. Dawno temu, gdy ludzie rozumieli uczucia przyrody, słowik zakochał się w róży. Wyśpiewywał piękne melodie. Wszyscy cieszyli się i błogosławili ich miłość. Jest jednak na świecie zło. Cierń z różanej łodygi nie mógł znieść miłości obojga. Wiedząc, że nie pokona uczucia,
postanowił zabić różę i słowika. Zaczął pożerać płatki bezbronnej, delikatnej róży. Gdy ptak stanął w jej obronie, wyssał mu krew i osadził jego ciało na opustoszałym pąku. Walcząc o miłość zagarnął do siebie zło świata, tworząc miejsce na spokojne życie innym. Uosobienie piękna, godności, uczucia aż do śmierci. Gdy pierwszy raz cię zobaczyłem, gdzieś w głębi twojego spojrzenia zobaczyłem to wszystko. Nie znałem cię wcale. Powiedziano mi, że jesteś wysoko postawioną osobą. Podczas jednego mgnienia zrozumiałem jednak, że nie chodzi tu o pieniądze czy stanowiska, które posiadasz. Jesteś strażnikiem, potomkiem tych, którzy rozumieją pradawną miłość. Ona jest skryta w bolesnej wiedzy samotnika, na którym ciąży honor przeżycia i przekazania tajemnej wiedzy następnym pokoleniom. A wysłannicy wojny wciąż tropią twoje ślady. Kwiat powstał z cierpienia, a teraz istnieje groźba, że źli ludzie go zdepczą i ślad po nim zaginie… Tak myśląc dotarłem do domu. A potem uderzyła mnie tęsknota. I czytanie twoich wierszy. I oczekiwanie na obiecany list. I ten oniryczny, różany zapach. I trudny, kolejny poranek bez snu. Czekam na nadejście DNIA, na spotkanie z tobą… * tekst o Elchin Isgenderzadeh
Adam Siemieńczyk poezja@mail.com 0 7939 965 569 Z teki rysownika Tymoteusz Sułek „Atieno - Urodzony w nocy”
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
12
opowiadanie
w naszym angielskim domu Janusz Młynarski
N
Jedyny żywiciel. Zaskakująca potrawa węgierska, czyli placki z gipsu. Do czego służy zepsuta lodówka. Prawdziwa wolność jest w murzyńskiej wiosce.
ie wiem czy wszyscy zajmujący się pisaniem tak mają, ale wiadomo mi, że niektórzy na pewno. O co chodzi? O to, że nie lubię czytać tego, co napisałem pozostawiając to edytorowi i korekcie, a nie lubię, bo po powtórnym przeczytaniu swoich produkcji zawsze jestem niezadowolony, ponieważ widzę, że można było napisać, to lepiej albo w ogóle darować sobie pisanie. Kiedy czytam pamiętniki wybitnych osób parających się pisaniem stwierdzam, że miały podobne przeżycia, a niektóre wręcz odnosiły się ze wstrętem do własnych, opublikowanych już dzieł. Ja co prawda zawsze zastrzegałem, że nie pretenduję do grona wybitnych, chociażby ze względu na deficyt intelektualny, ale miło mi, że jest, przynajmniej jakaś wątła nitka łącząca mnie z tym gronem. Piszę o tym dlatego, że niechcący przeczytałem poprzedni odcinek poświęcony głównie uczuciu Viktorii do Bena. Zrobiłem to z dwóch powodów, pierwszy to taki, że nic szczególnego się nie działo, a drugi - prawdziwa miłość, to jednak zjawisko dość rzadko występujące w przyrodzie. Zatem fakt, iż coś takiego dzieje się pod moim bokiem, uznałem za godne odnotowania. Mam świadomość, że ostatnimi czasy sąsiadki jest trochę za dużo w mojej opowieści, ale niestety nie mogę obiecać, że Viktoria zniknie z łamów „Naszego angielskiego domu”, przynajmniej do czasu, do kiedy w nim mieszka. Jedyne, co mogę obiecać to, to że będę starał się oszczędzać czytelnikom mojej „story” pseudo-psychologicznych wynurzeń, ckliwości itp. *** I właśnie, o czym tu pisać skoro dzień obrzydliwie podobny do dnia? Nie mam wyjścia znów o sąsiadce. Ben podobno pracuje i z tego powodu popołudniami bywa zmęczony i owym stanem usprawiedliwia przed Viktorią swoją niechęć do spotykania się. Ona oczywiście wątpi, czy to jest rzeczywisty powód, podejrzewając go o spotykanie się z inną. Sprawdziła go nawet dwa lub trzy razy. Pojechała do niego wieczorem, czyli w czasie, kiedy powinien odpoczywać, ale nie było go w domu (tłumaczył się, że musiał wyjść na zakupy). W godzinach jego rzekomej pracy też wpadała, wówczas twierdził, że źle się czuje i tego dnia akurat nie poszedł. Wiedziała, że kłamał, ale miłość, to wybaczanie. Teraz prawie mieszka u mnie i zajmuje się głównie pisaniem „krótkich wiadomości tekstowych” do swojego oblubieńca. Czy musi robić to u mnie? Chyba tak, bo w dalszym
ciągu nie ma pieniędzy, żeby doładować telefon. Nie tylko na to - biedactwo nie ma nawet co jeść. Zapasy przywiezione z Węgier skończyły się. Przedtem, kiedy całymi dniami przebywała u Bena mogła się przy okazji pożywić, teraz zostałem jej tylko ja. I w ten oto sposób stałem się jej jedynym żywicielem. A nie cierpię tego i nie wynika, to ze skąpstwa, lecz z lenistwa. Choć umiem gotować, robię to niezmiernie rzadko. Może i robiłbym to częściej, ale zazwyczaj, kiedy mam akurat „nastrój kulinarny” w kuchni panuje tłok i natychmiast tracę ochotę.
Znów miałem rozmowę z moim kumplem, Etiopczykiem Tessem i znów o wolności. Tess swoje młode lata spędził w jakiejś małej etiopskiej wiosce. Mieszkał w chatynce skleconej z gliny, chrustu i krowich odchodów. Miał to szczęście (jego rodzina nadal ma), że mieszkał w rejonie, który akurat jest w miarę zasobny w żywność
Z moich wyliczeń wynikało, że Viktoria głoduje od dwóch dni, więc nawet nie pytałem, czy coś zje, tylko poszedłem do kuchni z myślą, by wykonać placki ziemniaczane i do tego sos pieczarkowy. Dysponowałem akurat wszystkimi składnikami i co najważniejsze chęciami - nawet tarcie ziemniaków mnie nie przerażało, choć akurat tego nienawidzę. Niestety zapomniałem o mące, której odrobinę trzeba dodać do startych ziemniaków, ale mój wzrok padł na lodówkę. Stał tam właśnie worek z mąką. Po chwili potwierdziło się porzekadło, że kradzione nie tuczy. To nie była mąka, lecz gips. Gdybym uważniej zlustrował lodówkę, to natknąłbym się jeszcze na szpachlę, a gdybym jeszcze dokładniej się rozejrzał, to stwierdziłbym, dość świeży ślad gipsowania koło framugi drzwi kuchennych. Kupiłem mąkę, ziemniaki starłem ponownie i za pół godziny, wniosłem placki do pokoju. Potrawa ta, podawana z
gulaszem, to flagowe danie kuchni węgierskiej. Gulaszu co prawda nie było, lecz sos pieczarkowy, ale i tak okazało się, że placki, to jakieś absolutne novum dla Viktorii - nie tylko w życiu ich nie jadła, lecz w ogóle o czymś takim nie słyszała! Myślałem, że zje razem z talerzem. Wchłonęła podwójną porcję więc zrobiłem jeszcze kanapki (też nienawidzę tego robić), które również zjadła do ostatniego okruszka. Po tym, co zobaczyłem, zacząłem się modlić, żeby Ben jak najszybciej po nią zadzwonił i żeby znów, jak najdłużej przebywali razem. Kiedy zszedłem ponownie do kuchni pomyć naczynia zobaczyłem, że jest tam - czego wcześniej o dziwo nie zauważyłem - druga lodówka. Po bliższej lustracji stwierdziłem, że jest to ta sama, która przed dwoma laty się zepsuła i została wyniesiona do pawlacza. Poznałem ją po islamskim kalendarzyku naklejonym na jednej z bocznych ścianek. Na pewno nie działała, ponieważ jej agregat był wymontowany. Rzuciło mi się jeszcze w oczy to, że stała na niej nowiutka mikrofalówka. Co za rozrzutność, przecież Omar kupił już jedną jakieś dwa miesiące temu. Sprawdziłem „starą” - działa, „nową” - też działa. Nie rozumiem. Zrozumiałem dopiero nazajutrz. Dowiedziałem się od jednego z lokatorów, że Ahmed dostał tę kuchenkę od jakiegoś kumpla, który likwidował sklep AGD. A co ma do tego stara lodówka? A to mianowicie, że tę kuchenkę trzeba było na czymś postawić! *** Oglądam polską telewizję, bo muszę i oglądam brytyjską, bo też muszę. Nie dlatego, że jestem maniakiem telewizyjnym, ale dlatego, że z racji swojego zawodu muszę być zorientowany, co w świecie i w Polsce, piszczy. W związku z powyższym widzę i słyszę, co piszczy w brytyjskiej i polskiej telewizorni. I co widzę? Wysoki profesjonalizm w tej pierwszej i kompletną amatorszczyznę w tej drugiej, w najgorszym z możliwych wydaniu. Jakieś durnowate, podobne do siebie panienki, niektóre wręcz o odrażającym timbre, fatalnej dykcji, makijaż „dodowaty” często zahaczający o image „cór Koryntu”. Podobnie jest z odzieniem - prezenterki wyglądają jak gwiazdy disco-polo, kompletny brak smaku, dekolty po pępek, podkasane kiecki, do tego fatalna dykcja i potwornie irytujące wdzięczenie się do widzów. Nie mówię tu, rzecz jasna, o widowiskach estradowych, bo te mają swoją konwencję, swoje prawa, lecz o programach informacyjnych,
publicystycznych, czy teleturniejach (fakt, że coraz bardziej głupawych). Jest jeszcze coś, co szczególnie drażni mnie w wiadomościach i dotyczy to wszystkich polskich stacji telewizyjnych - mieszanie informacji z komentarzem, a to przecież zbrodnia! Prezenter ma tylko przedstawiać newsy, a komentować powinna już inna osoba. Co gorsza, te komentarze, w zamyśle dowcipne, są przeważnie głupie i płytkie. A co mamy z drugiej strony, czyli w BBC? Elegancja i zawodowstwo na każdym kroku, doskonała dykcja, nienaganny ubiór, stonowany makijaż, rzetelność. Może poprosić jedyną Polkę, prezenterkę w BBC, Kasię Maderę, żeby zajęła się szkoleniem polskich prezenterek i prezenterów? Jest tylko jedna rzecz, która irytuje mnie w BBC, czy w innych brytyjskich stacjach - prognoza pogody. Oglądam ją namiętnie, żeby wiedzieć, czy następnego dnia będę musiał zjeść garść paracetamolu i wypić wiadro kawy, czy jednak idzie wyż (co w tym roku praktycznie się nie zdarza) i obędzie się bez „wspomagania”. Brytyjskie prognozy pogody informują co prawda o ciśnieniu, ale nie podają, czy będzie wysokie, czy niskie, lecz jedynie wartość w hektopaskalach. A czy normalny człowiek wie, czy 1010 hp, to ciśnienie niskie, czy wysokie? Nie każdy uważał na geografii, czy fizyce! A w polskiej TV o tym wiedzą, więc kiedy na planszy pojawiają się izobary, to oznaczone są literkami N, lub W. A moja ulubiona TVP Polonia? Już się nad nią „nawyznęcałem”, więc nie będę się powtarzał. W każdym razie, to ciągle żenada do kwadratu, a przy tej kasie, którą pakuje się w „Polonię” można naprawdę zrobić fantastyczną telewizję dla 20 milionów Polaków mieszkających za granicą. Jaskółką, która wiosny nie czyni, jest jedynie bardzo dobry program publicystyczny „Polska - 24 godziny”. Reszta to w 90 procentach powtórki, głównie głupawych seriali. *** Znów miałem rozmowę z moim kumplem, Etiopczykiem Tessem i znów o wolności. Tess swoje młode lata spędził w jakiejś małej etiopskiej wiosce. Mieszkał w chatynce skleconej z gliny, chrustu i krowich odchodów. Miał to szczęście (jego rodzina nadal ma), że mieszkał w rejonie, który akurat jest w miarę zasobny w żywność - klęska głodu nigdy tam nie dotarła i nadal się na nią nie zanosi. Dość miał jednak takiego prymitywnego życia i wybrał się do Addis-Abeby. Zafascynowały go i wielkie miasto, i różne zdoby-
cze cywilizacyjne, których nie miał w swojej wiosce. Fascynacja minęła, kiedy stracił pracę. Udało mu się wyemigrować do Niemiec, a później do Wielkiej Brytanii. Ma tu dobrą pracę i niby niczego mu nie brakuje. Chwali swoją nową ojczyznę, za to, że przynjamniej w jego mniemaniu, traktuje wszystkich sprawiedliwie, że nie ma tu rasizmu, którego doświadczył w Niemczech. Przyznaje jednak, że tak naprawdę wolny to był w Etiopii, w tej swojej wiosce, bo nie musiał płacić podatków, nie musiał posiadać dokumentów, rejestrować się, meldować, płacić rachunków. Uważa, że głupio zrobił rezygnując z prawdziwej wolności, z życia za pan brat z naturą. Nawet myślał o powrocie, ale stwierdził, że te 12 lat pobytu poza Etiopią sprawiło, że nabrał nowych przyzwyczajeń, że jednak milsze mu wygodne buty, telewizja, komputer, samochód, pełne sklepy niż wypasanie bydła. Z drugiej strony, cały czas boi się, że coś się stanie, straci pracę i nawet na bilet powrotny nie będzie go stać. No właśnie, ta potworna niepewność. Czy nie lepiej jednak wieść życie w etiopskiej wiosce, z dala od tych wszystkich „zdobyczy cywilizacji” i iluzorycznej stabilizacji niż w ciągłej niepewności? Przed wakacjami spotkałem znajomego. Człowiek kształcony w Polsce i tu na Wyspach, zarobki prawie trzy tysiące funtów miesięcznie. Własny, choć kupiony na kredyt dom, dobry samochód. Nie poznałem go, wyglądał jak własny cień. Stracił pracę, nowej nie znalazł, został z kredytami, których nie ma z czego spłacać. Czułem z jednej strony coś w rodzaju złośliwej satysfakcji, a z drugiej było mi go żal. Ta moja satysfakcja brała się stąd, że facet obrósł w piórka i stał się taki, że „bez kija nie przystąp”. Chwalił się wakacjami na Goa - Goa, Mauritiusie, ekskluzywną szkołą swoich dzieci, tabletami, „sretami” itd. I co? Cdn.
13
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
Poradnik
O
znacza to, że pracodawca nie może zwolnić pracownika „od tak”, jeśli ten pracował dla danej firmy dłużej niż 2 lata. Zdarzają się jednak przypadki, że pracodawca nie przechodzi przez cały ten proces. Są to sytuacje dość ekstremalne, na przykład, kiedy dany pracownik dopuścił się kradzieży lub pobił innego pracownika. Wraz z początkiem kwietnia 2009 roku, prawo nie uległo zmianie, jednak pojawił się zapis, że w przypadku rezygnacji pracodawcy z przeprowadzenia wspomnianych trzech etapów zwolnienia, narazi się on na większe koszta procesu odwoławczego w momencie przegrania sprawy. Wówczas bowiem, sąd ma prawo podniesienia wysokości rekompensaty dla poszkodowanego pracownika o 25 procent. Naruszenie procedury Wszelkie sprawy dyscyplinarne bądź skargi (poza przypadkami ekstremalnymi), które nie były zgodne z ustanowionym trzystopniowym procesem, w rzeczywistości mogą być nieuczciwymi zwolnieniami, a co za tym idzie pozwy dotyczące takich spraw trafiają bardzo często do Trybunału Pracy i w 85 procentach przypadków kończą się przegraną pracodawcy oraz wypłatą nie zawsze małego odszkodowania na rzecz pracownika. Spory z pracodawcami nie zawsze należą do prostych. Najważniejszą REKLAMA
Zwolnienie dyscyplinarne Do kwietnia 2009 roku, wszystkie sprawy pracownicze typu zwolnienia czy spory, powinny być dostosowane do trzystopniowego procesu wyznaczającego czas, rodzaj i kolejność działań: pisemne oświadczenie, spotkanie, spotkanie odwoławcze. rzeczą, jeśli dojdzie już do jakiegoś sporu bądź niesłusznego zwolnienia, jest niezwłoczne zgłoszenie owego naruszenia. W przeciwieństwie do wypadków w pracy bądź też zaniedbań lekarskich, na które ma się trzy lata na zgłoszenie sprawy, w kwestii niesłusznych zwolnień obowiązuje maksymalnie trzymiesięczny termin zwłoki od zaistnienia sprawy. Obowiązki pracodawcy i pracownika Istnieje szara strefa Kodeksu Pracy, która nie precyzuje dokładnie, co kryje się pod pojęciem „nieuzasadnionego zwolnienia”, co niekiedy znacznie komplikuje życie. Ogólnym przekazem Kodeksu jest to, że pracodawcy i pracownicy powinni zawsze dążyć do rozwiązania sporów i rozpatrywania skarg dyscyplinarnych w miejscu pracy. Po pierwsze poprzez procedury wewnętrzne, a jeżeli nie jest to możliwe, dzięki zastosowaniu niezależnych stron trzecich, na przykład profesjonalnego pośrednika. Sąd pracy powinien być zawsze uważany za środek ostateczny.
Zgodnie z Kodeksem, pracodawca powinien: - niezwłocznie rozpatrzyć każdą sprawę dotyczącą zwolnienia dyscyplinarnego; - przeprowadzić dochodzenie i ustalić terminy dyscyplinarnych spotkań, jako oddzielnych procesów z różnymi, możliwie niezależnymi osobami; - informować pracowników o przebiegu swojego dochodzenia i dać im szansę do przedstawienia swoich racji przed podjęciem ostatecznej decyzji; - niezwłocznie potwierdzić wyniki postępowań dyscyplinarnych na piśmie i poinformować o nich strony, najszybciej jak to jest tylko możliwe; - zorganizować spotkanie w sprawie ewentualnego odwołania się od postępowania dyscyplinarnego bez zbędnej zwłoki; - poinformować pisemnie pracownika o wyniku ich odwołania w możliwie najkrótszym terminie. Kodeks określa także dodatkowe obowiązki dla pracodawcy w odniesieniu do skarg, w tym wzywa do:
- niezwłocznego zbadania skargi; - w miarę możliwości, wyznaczenia innego menedżera (osoby niezależnej), w celu ustalenia powodów odwołania od skargi; - potwierdzenia wyniku spotkania odwoławczego jak najszybciej na piśmie; - zwołania posiedzenia odwoławczego w możliwie jak najszybszym terminie. Kodeks nakłada także obowiązki na pracowników i wzywa do: - niezwłocznego wniesienia zażalenia bądź odwołania od wypowiedzenia; - uczestniczenia w przesłuchaniach dyscyplinarnych i skargach w miarę możliwości; - nie opóźniania spotkań postępowania dyscyplinarnego bez konkretnych, uzasadnionych powodów.
pracodawcy jest rozwiązanie sprawy zanim dotrze ona do Trybunału Pracy, więc na spotkaniu bądź spokojny i pewny siebie. Wiedz, że masz prawo do odwołania się i że twoja apelacja będzie zazwyczaj prowadzona przez innego menedżera. Jeśli uważasz, że posiedzenia nie były prowadzone rzetelnie, masz możliwość odwołania się do Sądu, pamiętając o trzymiesięcznym terminie. Podejmując postępowania sądowe, począwszy od roszczenia nie powinny one być traktowane lekceważąco, jako że działania te mogą nieodwracalnie zaszkodzić w stosunkach z pracodawcą. Jednak jeśli uważasz, że wszystkie inne opcje zostały wyczerpane i jest to twoja ostateczna szansa, skontaktuj się z kancelarią prawną.
W przypadku sporów z pracodawcą badź nieuzasadnionych zwolnień, sprawy bardzo często prowadzone są na zasadzie „no win - no fee” („nie ma wygranej - nie ma opłat”), o której pisaliśmy szerzej w jednym z poprzednich wydań gazety. W niektórych sytuacjach, klient może być jednak poproszony o opłacenie kosztów sądowych W obu spotkaniach dyscypli- z góry, po oczywiście wcześniejszym narnych oraz skargach pracownik uzgodnieniu. Wszystko zależy od ma prawo do przyprowadzenia osób charakteru danej sprawy. trzecich takich, jak kolega lub przedZespół Hamilton Brady stawiciel związków zawodowych. (www.hamiltonbrady.co.uk) Pamietaj, że w interesie twojego
15
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
zdrowie
Przewodnik po szczepieniach
Wrzesień to nie tylko czas powrotu do szkoły, ale i zbliżającej się jesieni. Wirusy nie śpią i o chorobę twej pociechy nie trudno. Od chwili narodzin, na twoje dziecko chyha bardzo wiele niebezpieczeństw.
N
a całym świecie przeszło 15 milionów osób umiera rokrocznie na choroby zakaźne. Ponad połowa tej liczby to dzieci poniżej piątego roku życia. Szczepienia ochronne zapobiegają większości tych zgonów. Ponieważ coraz więcej osób podróżuje za granicę i jednocześnie odwiedza Zjednoczone Królestwo, istnieje ryzyko sprowadzenia tych chorób do UK. Szczepienia ochronne nie tylko ochronią twoje dziecko, ale także twoją rodzinę i całe społeczeństwo. Brytyjska służba zdrowia oferuje specjalny program, dzięki któremu zabezpieczysz swoje potomstwo przed niepożądanymi wirusami. Wykonane w zalecanych terminach, szczepienia wczesnego okresu dziecięcego zapewniają ochronę przed: dyfterytem, tężcem, kokluszem, Hib (Haemophilus influenzae typu b), polio (chorobą Heinego-Medina), zapaleniem opon C (meningokokowa grupa C), zakażaniem pneumokokowym, odrą, świnką oraz różyczką. Podawane szczepionki zawierają nieznaczną ilość bakterii lub wirusa powodującego chorobę, bądź znikome ilości chemikaliów produkowanych przez bakterię. Szczepionka wymusza wytworzenie przeciwciał (substancji zwalczających infekcje REKLAMA
i choroby) przez układ odpornościowy. Jeżeli twoje dziecko zetknie się z infekcją, to przeciwciała rozpoznają ją i zwalczą. Ponieważ szczepionki stosowano w Zjednoczonym Królestwie z dużym powodzeniem, choroby takie, jak polio czy dyfteryt zostały w zasadzie wyeliminowane. Niektóre choroby mogą być śmiertelne dla dzieci lub w sposób trwały uszkodzić ich zdrowie. Szczepienia przygotowują organizm twojego dziecka do walki z tymi chorobami w razie zetknięcia się z nimi. Dlatego tak ważne jest, aby dziecko otrzymało szczepionkę w odpowiednim wieku (patrz tabela). Pamiętaj, nigdy nie jest za późno na szczepienie! Nawet jeżeli zapomniałeś zaszczepić dziecko i osiągnęło ono wiek powyżej zalecanego, porozmawiaj z lekarzem rodzinnym, pielęgniarką lub doradcą ds. zdrowia w celu zorganizowania szczepienia. Większość klinik i przychodni posiada specjalistyczne komórki zajmujące się szczepieniami ochronnymi lub niemowlętami. Jeżeli nie możesz stawić się w przychodni w podanym terminie, to umów się na inny. Wszystkie szczepienia ochronne dla dzieci są darmowe. Department of Health www.immunisation.nhs.uk
Program rutynowych szczepień ochronnych dzieci, przedstawia zamieszczona tabela. Każda szczepionka jest podawana jako jeden zastrzyk do mięśni uda lub ramienia.
kiedy
choroba
szczepionka
drugi miesiąc życia
dyfteryt, tężec, koklusz, polio i Haemophilus influenzae typu b (Hib), zakażanie pneumokokowe
DTaP/IPV/Hib oraz szczepionka pneumokokowa sprzężona (PCV)
trzeci miesiąc życia
dyfteryt, tężec, koklusz, polio i Haemophilus influenzae typu b (Hib), zapalenie opon C (meningokokowa grupa C)
DTaP/IPV/Hib i MenC
czwarty miesiąc życia
dyfteryt, tężec, koklusz, polio i Haemophilus influenzae typu b (Hib), zapalenie opon C, zakażanie pneumokokowe
DTaP/IPV/Hib, MenC i PCV
około dwunastego miesiąca życia
Haemophilus influenzae typu b (Hib) i zapalenie opon C
Hib/MenC
około trzynastego miesiąca życia
odra, świnka i różyczka, zakażanie pneumokokowe
MMR i PCV
od trzech lat i czterech miesięcy do piątego roku życia
dyfteryt, tężec, koklusz, polio, odra, świnka i różyczka
DTaP/IPV lub dTaP/IPV i MMR
od trzynastego do osiemnastego roku życia
tężec, dyfteryt i polio
Td/IPV
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
16
strefa kobiet
Obroń się sama! Krótki kurs samoobrony, przygotowany przez zawodników Polskiego Klubu Sportów Walki z Bristolu - Dariusza Telusa (2 dan w kickboxingu) oraz Roberta Antosiaka (5 dan w jujitsu). Napastnik próbował nas kopnąć. Nie udało mu się, ale my złapaliśmy go za nogę. Co robić dalej? Puścić czy trzymać i patrzeć jak skacze niczym żabka? Trzymając za nogę agresora wystarczy zrobić krok do przodu, napierając na niego całym ciałem. Pozwoli nam to go obalić i zyskać cenny czas na ucieczkę. Mówiłem już to nie raz i powtórzę, jestem zwolennikiem zdecydowanych rozwiązań. Życie to nasz dar największy, nie dajmy się sprowokować, pobić, okraść. Brońmy siebie, swojego dobytku, najbliższych. Słówko o trenerze Dariusz Telus swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku 14 lat od nauki judo. W latach 1996-2004, po przeprowadzce z rodzimego Sławna do Szczecinka trafił pod skrzydła trenera Wojtka Hurki (2 dan-kyokushin karate) i zdobył 4 kyu uprawniające do walk w mistrzostwach Polski. Z tego okresu pochodzą zdobyte przez niego 2 medale i 3 puchary. Przez 2 lata trenował także kickboxing pod okiem wspaniałego zawodnika Tomasza Dziomby. Do Anglii przeprowadził się w roku 2004. Trzy lata później trafił do Bristolu, gdzie zdobył brązowy pas w karate tradycyjnym. W roku 2009 jako pierwszy Polak w MMA (Mixed Martial Arts - Mieszane sztuki walki) wystąpił podczas zawodów w klatce. Na swoim koncie ma także turnieje w Weston Super-Mare. Na jednym z nich, w listopadzie 2010 roku podczas mistrzostw Anglii i Walii południowej zdobył brązowy medal. Od stycznia 2010 prowadzi Polski Klub Sportów Walki w Bristolu. REKLAMA
wykonuje kosmetyczka - wiza ystka
Chanel, YSL, Lancaster, Coty, Bourjois, TV-RTL-7. Obecnie zrzeszona w British Association
of Beauty Therapy & Cosmetology - BABTAC /Brytyjskie Stowarzyszenie Kosmetyczek i T
Dyplom uzyskany w 2000 roku w Niemczech. Doświadczenie na terenie Polski i Europy Zachodniej oraz w Kanadzie.
tel: 07534538789 tel: 07534538789
email: dorrisby@hotmail.com email: dorrisby@hotmail.com www.imagebydorota.co.uk www.imagebydorota.co.uk
Zabieg na własnej skórze Pisanie o zabiegach upiękniających ciało, bazując na szeroko dostępnych materiałach producentów z racji rzeczy zachwalających dany produkt, to jedna sprawa. Druga, kiedy stosuje się go w swojej praktyce, a trzecia - kiedy wypróbujemy go na sobie. Wówczas wszystko, o czym mówią ulotki może okazać się nieco inne…
P
o raz pierwszy w medycynie estetycznej i kosmetologii została zastosowana technologia RID, czyli zespolenie terapii ultradźwiękowej z kontrolowanym spalaniem komórek tłuszczowych poprzez nagrzanie tkanki. Mowa, o „Exilis” - zabiegu, który jest systemem nieinwazyjnej zmiany kształtu docelowej tkanki tłuszczowej, a co za tym idzie, konkurencyjną metodą dla inwazyjnych z kolei technik liposukcji. Na stronach zabiegu czytamy, że jest to nowatorski, rewolucyjny program, który łączy jednocześnie prąd o wysokiej częstotliwości, ultradźwięki i chłodzenie w jednym urządzeniu. „Działanie urządzenia „Exilis” zapewnia skuteczną zmianę kształtu ciała poprzez redukcję objętości i zwiększenie napięcia tkanki tłuszczowej. To najszybsza, dostępna metoda terapii, która skutecznie poprawia napięcie, sprężystość i teksturę skóry. Zapewnia maksymalne bezpieczeństwo i kontrolę użytkownika poprzez ulepszony, ergonomiczny kształt głowicy”. Idąc dalej, dowiadujemy się, że tajemnica skuteczności „Exilis” kryje się w podgrzewaniu - obszar poddany zabiegowi, nagrzewa się do temperatury ponad 40 stopni Celsjusza, w efekcie czego, w komórkach dochodzi do przyspieszenia procesów metabolizmu. Tłuszcz zostaje rozbity, rozpuszczony i - co najważniejsze - uwolniony z komórek tłuszczowych. W takiej postaci może zostać metabolizowany i spożytkowany jako zaplecze energetyczne. Efektem zabiegu jest wysmuklenie sylwetki, poprawa konturu ciała, redukcja tkanki tłuszczowej, ujędrnienie, naprężenie i zwiększenie gęstości skóry, redukcja cellulitu i rozstępów. Skuteczność metody „Exilis” potwierdziły badania laboratoryjne i kliniczne. Zabieg jest całkowicie bezpieczny i bezbolesny, nie wymaga rekonwa-
lescencji. Trwa około 40 minut, a najlepsze efekty przynosi seria 4 zabiegów wykonywanych w odstępach co 5 -10 dni. W celu maksymalnego zwiększenia efektów zalecany jest równocześnie zabieg drenażu limfatycznego…
„Exilis” to zabieg, który jest systemem nieinwazyjnej zmiany kształtu docelowej tkanki tłuszczowej, a co za tym idzie, konkurencyjną metodą dla inwazyjnych z kolei technik liposukcji. To nowatorski, rewolucyjny program, który łączy jednocześnie prąd o wysokiej częstotliwości, ultradźwięki i chłodzenie w jednym urządzeniu. *** Próbowałam znaleźć odpowiedni salon do wykonania zabiegu „Exilis” w Wielkiej Brytanii, ale zauważyłam, że oferty nie do końca pokrywały się z zastosowaniem odpowiedniego urządzenia, więc nie skorzystałam. Będąc na urlopie w Polsce, udało mi się go namierzyć, ale przyznam szczerze, że odstraszyła mnie jego cena. Na „Exilis” zdecydowałam się w Czechach, przez wzgląd na profesjonalizm oferty i jego koszty. Sam zabieg trwał około 10 minut i szczerze wyznam, że nie wiem czy dałoby się to dłużej wytrzymać. Urządzenie wytwarza bowiem tak wysoką temperaturę, że mimo chłodzącego żelu, którego kosmetyczka
używa podczas przeprowadzania procedury, czuje się nieprzyjemne parzenie. Wniosek - zabieg nie jest bolesny, ale mało komfortowy. Później kosmetyczka wyjaśniła, iż należy pić od 2 do 3 litrów wody dziennie, aby pomóc w usuwaniu tak zwanych złogów i przejść na bardzo restrykcyjną dietę, najlepiej około 1000-1200 kcal i oczywiście zażywać dużo ruchu. Ćwiczenia przez wzgląd na dietę nie powinny być wysiłkowe, dlatego należy skupić się na marszach. Wypadałoby także wykonać kolejne 4 do 6 zabiegów w zalecanych odstępach czasu, aby później powtarzać go raz, dwa razy w roku. Efekty? Zaczęłam prowadzić bardziej aktywny tryb życia i przeszłam na dietę 1000 kcal. Poddałam się także dodatkowej serii masaży, które zbiły moją tkankę w okolicach brzucha (jestem matką dwójki dzieci i marzy mi się znów płaski brzuszek). Przyznam szczerze, że moja skóra nie zagęściła się po „Exilis”, ale sama dieta i ruch sprawiły, że w ciągu trzech tygodni zeszczuplałam 3 kilogramy, choć zdarzyło mi się jeść i makaron, i pizzę. Nie umiem powiedzieć, jak skuteczny jest ten zabieg, wiem tylko tyle, że jest kosztowny. Rodzimy się z pewną ilością tkanki tłuszczowej i przez całe życie rozpychamy ją i kurczymy odchudzając się i tyjąc. Ona jednak w dalszym ciągu jest z nami i jedyną skuteczną metodą usunięcia jej nadmiaru jest niestety inwazyjna i w wielu przypadkach niebezpieczna liposukcja. Pozostaje nam zatem, kontrolować swoje nawyki żywieniowe. Jeść regularnie, oszukiwać głód wodą i otrębami, zrobić sobie od czasu do czasu „dzień oczyszczający”, trochę się poruszać, a przede wszystkim pokochać siebie, sprawiać sobie przyjemność i radość. Dorota Bylica (www.imagebydorota.co.uk)
Nowy semestr Nowe książki Nowy mundurek
PRZEKAZ PIENIĘŻNY
WESTERN UNION
OD
£4.90*
Nie mogę się już doczekać szkoły!
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
w placówce
westernunion.co.uk
0800 833 833 (od £6.90*)
Wyślij pieniądze do swoich znajomych uczniów na calym świecie i na terenie Wielkiej Brytanii razem z najlepszymi życzeniami z okazji rozpoczynającego się roku szkolnego. Pieniądze są możliwe do odbioru w gotówce w ponad 424 000 placówek agencyjnych w ponad 200 krajach i terytoriach na calym świecie łącznie z Wielką Brytani. Przekazy pieniężne
moving money for better
Przekazujemy pieniądze dla lepszego jutra * Poza prowizją należną za przekaz zastosowany zostanie kurs wymiany, ustalony przez Western Union.Sprawdź warunki przekazu.
© 2011 Western Union Holdings, Inc. All Rights Reserved.
** Liczba placówek na dzień 30 czerwca 2011 roku.
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
18
Kultura
Scena mistrzów
Występujący wcześniej pod szyldem Kenton Jazz Orchestra, big band Jimi Burtona oprócz nowej nazwy wystartował także z innowacyjnym repertuarem.
fot. Anita Wardell - www.anitawardell.com
West Endzie, jak „Grease”, „Starlight Express”, „Cats”, „Buddy” czy w produkcji Duka Ellingtona „Sophisticated Ladies”. Piątek 16.09. godz. 20:30 wstęp - £8
P
od przewodnictwem energicznego trębacza Jimiego, zespół dał już kilka znakomitych koncertów w londyńskich klubach. Leader zespołu, urodził się w mieście Memphis, w stanie Tennessee i po uzyskaniu dyplomu na Uniwersytecie w Michigan, rozpoczął karierę muzyka w wielu znanych do dzisiaj formacjach, jak The Platters, Little Anthony and Thew Imperials, The Shirells, KC and the Sunshine Band oraz Bo Didley. Przez wiele lat był dyrektorem muzycznym na statkach wypoczynkowych, brał także udział w wielu znanych produkcjach na
Kolejny tydzień to prawdziwa wisienka na torcie wrześniowego repertuaru Jazz Café POSK! Podczas „koncertu miesiąca” zaprezentuje się, po trzyletniej przerwie, Anita Wardell ze swym sensacyjnym programem standartów jazzowych i własnych kompozycji. Styl śpiewania Anity jest trudny do zaszufladkowania. Dysponując fenomenalnym głosem i niezwykłym talentem interpretacyjnym artystka używa swego głosu jako instrumentu. Poruszając się po linii melodycznej z prezycją i finezją, zaskakuje słuchacza improwizowanymi frazami pełnymi emocji i uczucia. Anita jest laureatką prestiżowej nagrody BBC w kategorii „Najlepsi w Jazzie”, którą otrzymała w 2006 roku. Jej pierwszy album „Noted” został nagrodzony 4 i 5 gwiazdkami przez brytyjską i europejską krytykę muzyczną i gości często na radiowych antenach. Sobota 17.09. godz. 20:30 wstęp - £6 Zespół Dawida Kaplana gra ze sobą już 10 lat z dwiema tylko
Lenny Kravitz W swojej twórczości łączy rock, pop i funk. Leonard Albert Kravitz to prawdziwy człowiek-orkiestra. Jest wokalistą, gitarzystą, basistą, autorem tekstów, kompozytorem i producentem, a przede wszystkim muzycznym samoukiem. Jego debiutancka płyta, „Let Love Rule” ukazała się w roku 1989. Krytycy zarzucali jej zbyt duże podobieństwo do twórczości Hendriksa, lecz zyskała ona przychylność publiczności. Na początku 1991 roku, pojawił się jego drugi album „Mama Said”, który uzyskał już w USA status złotej płyty. Na rynku muzycznym właśnie pojawił się jego dziewiąty krążek - „Black And White America”. kiedy: 27 października gdzie: Hammersmith Apollo 45 Queen Caroline St, London W6 9QH info: www.hammersmithapollo.net
zmianami personalnymi. Program zespołu oparty na znanych standartach jazzowych zadowoli każdego wymagającego słuchacza. W repertuarze sekstetu znajdują się utwory takich kompozytorów, jak Freddie Hubbard, Miles Davis, Horace Silver i Duke Ellington. Podczas wieczoru, zespół zaprezentuje się w składzie: David Kaplan (fortepian), Sandy Burnett (kontrabas), Ben Beddoes (trąbka), Ed Renshaw (gitara), Duncan Grant (saksofon tenorowy), Colin Codd (perkusja) oraz gościnnie Tony Coe (saksofon altowy i klarnet). Sobota 24.09. godz. 20:30 wstęp - £5 gdzie: Jazz Café POSK 238-246 King Street Londyn, W6 0RF info: www.jazzcafeposk.co.uk
Red Hot Chili Peppers Ta kalifornijska grupa muzyczna powstała w Los Angeles w 1983 roku. Obecny skład zespołu tworzą: wokalista Anthony Kiedis, gitarzysta Josh Klinghoffer, basista Michael „Flea” Balzary i perkusista Chad Smith. Zróżnicowany styl muzyczny „papryczek” połączył tradycyjny funk z elementami innych gatunków, w tym rocka alternatywnego, punk rocka i rocka psychodelicznego. Zespół sprzedał ponad 68 milionów albumów na całym świecie, 8 singli uplasowało się w pierwszej czterdziestce zestawienia „Billboard Hot 100” (włączając trzy single w Top 10), 5 singli dostało się na listę przebojów „Mainstream Rock Tracks”, 11 singli zespołu osiągnęło pierwsze miejsce listy „Modern Rock Tracks”. kiedy: 7, 9, 10 listopada gdzie: The O2, Peninsula Square, London SE10 0DX info: www.theo2.co.uk
Kartka z kalendarza 13 września 1975 W Amsterdamie szaleniec zniszczył obraz Rembrandta „Straż nocna”. Dzieło, które obecnie znajduje się w zbiorach Rijksmuseum (holenderskie Muzeum Narodowe), zostało porysowane nożem. Choć je odrestaurowano, pewne ślady uszkodzenia są nadal widoczne. Piętnaście lat później, w roku 1990 inny wandal rozpylił na obraz kwas. Interweniowała służba ochrony i szybko zneutralizowała naniesioną na płótno substancję. Kwas przeżarł jedynie wierzchnią warstwę lakieru i ostatecznie obraz został w pełni odrestaurowany. Znane również jako „Kompania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburcha” lub „Wymarsz strzelców” dzieło powstało w roku 1639 na zamówienie amsterdamskiej kompanii arkebuzerów, nazwanych tak od arkebuza - szesnastowiecznej broni palnej. Z kolei nazwa „Straż nocna” wywodzi się z XIX wieku, kiedy to werniks pokrywający obraz zbrązowiał i dzieło utraciło swój dawny blask. 15 września 1969 Odbyła się premiera brytyjskiego filmu wojennego z 1969 roku,
„Bitwa o Anglię” („Battle of Britain”). Odtwórcami głównych ról byli między innymi: Laurence Olivier, Curd Jürgens, Robert Shaw, Kenneth More, Edward Fox, Susannah York, Christopher Plummer i Michael Caine. 19 września 1982 Doszło do pierwszego znanego użycia emotikonu :-) Miało to miejsce o godzinie 11:44, a zastosował go profesor Scott Fahlman z Carnegie Mellon University. Jednak sam pomysł typograficznych emotikon złożonych ze znaków przestankowych pojawił się po raz pierwszy 30 marca 1881 roku w satyrycznym magazynie „Puck”. Emotikon lub emotikona (uśmieszek, buźka) to wyraz nastroju, stosowany przez użytkowników Internetu. Najczęściej przedstawia symboliczny ludzki grymas twarzy, obrócony o 90° w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara, w licznych wariantach. Słowo to powstało z połączenia angielskich słów „emotion” oraz „console”, co oznacza emocje wyrażane za pomocą konsoli.
Zadzwońcie do nas pod numer 0784 606 2331 lub napiszcie na adres
thepolishobserver@myownmedia.co.uk,
aby poinformować o organizowanych przez was imprezach i wydarzeniach
19
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
kultura
fot. Archiwum English National Opera
Opisana przez „The Telegraph” jako arcydzieło, a przez „Financial Times” jako zdumiewające odkrycie, opera „Pasażerka” zagości na scenie English National Opera już 19 września.
P
remiera tego jednego z najsławniejszych dokonań Mieczysława Wajnberga, według powieści Zofii Posmysz, a w reżyserii Davida Pountney’a odbyła się 8 października 2010 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie. Kierownikiem muzycznym owego przedsięwzięcia był wówczas Gabriel Chmura. Wcześniej, Pountney inscenizował „Pasażerkę” na Bregenzer Festspiele w Austrii. Teraz zagości ona na angielskiej scenie i w gmachu English National Opera zostanie wystawiona osiem razy. „Pasażerka” to oparta na prawdziwych wydarzeniach historia Lisy, byłej oficer SS z obozu koncentracyjnego w Auschwitz, której akcja ma formę retrospektywną, a rozgrywa się na statku zmierzającym ku wybrzeżom Bra-
zylii. Mieczysław Wajnberg, rosyjski kompozytor pochodzenia żydowsko-polskiego, urodził się 8 grudnia 1919 roku w Warszawie, a zmarł 26 lutego 1996 roku w Moskwie. Studiował fortepian w Konserwatorium Warszawskim u Józefa Turczyńskiego, a kompozycję w Mińsku u Władysława Zołotariewa. W latach 1941-1943 pracował w operze w Taszkiencie. Do Moskwy mógł przeprowadzić się dzięki poparciu Dymitra Szostakowicza, z którym do końca życia pozostawał w przyjacielskich stosunkach. Pozostawił po sobie bardzo bogaty dorobek muzyczny w postaci 26 symfonii (w tym 4 kameralnych), 18 koncertów solowych na różne instrumenty z orkiestrą, 17 kwartetów smyczkowych, 6 sonat fortepianowych, 7 oper, 4 kantat oraz
wielu innych utworów orkiestrowych, kameralnych, solowych i wokalnych. Jest także autorem muzyki do jednego z najbardziej rozpoznawalnych na świecie rosyjskich dzieł filmowych, filmu „Lecą żurawie” nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes. W ostatnich latach na zachodzie Europy obudziło się wyraźne zainteresowanie jego muzyką. Jednymi z jej propagatorów są wspomniany Gabriel Chmura i Quatuor Danel. W listopadzie 2009 roku, z okazji 90. rocznicy urodzin kompozytora, w Manchesterze zorganizowano wielodniowy festiwal jego twórczości. gdzie: English National Opera London Coliseum, St. Martin’s Lane London WC2N 4ES info: www.eno.org
Kawał sztuki
Jest jedną z najbardziej popularnych atrakcji w Glasgow. Może poszczycić się ogromną kolekcją eksponatów - od sztuk plastycznych i dekoracyjnych począwszy, a na wspaniałej ekspozycji archeologicznej i przyrodniczej skończywszy.
K
elvingrove Art Gallery and Museum pierwszy raz otwarte zostało w 1901 roku i pozostaje największym osiągnięciem epoki wiktoriańskiej, jeśli chodzi o muzea miejskie w Europie. Trwająca 3 lata przebudowa, która kosztowała 27,9 miliona funtów dała doskonałe efekty i ponowne otwarcie w 2006 roku pozwoliło zaoferować zwiedzającym więcej niż kiedykolwiek wcześniej (około 8000 eksponatów, niektóre z nich liczą sobie nawet 300 milionów lat). Tutaj też znajduje się jedna z najlepszych na świecie kolekcji broni i zbroi. W całej Wielkiej Brytanii równać się z nią może tylko Royal Armouries i Wallace Collection w Londynie. Wśród wielu skarbów znaleźć tu można najstarszą niemal pełną zbroję
na świecie - „Avant” wykonaną w Mediolanie w 1440 roku. W kolekcji znajduje się także niezwykła i unikatowa zbroja dla człowieka i konia wykonana dla Williama Herberta, pierwszego hrabiego Pembroke. Kelvingrove Art Gallery and Museum znajduje się w Kelvingrove Park z widokiem na Argyle Street. Obiekt położony jest w sąsiedztwie Glasgow University, pół mili na północ od rzeki Clyde i SECC oraz półtora mili na zachód od Queen Street Station i centrum miasta. Budynek muzeum jest bardzo dobrze zorientowany względem stron świata. Dzięki czemu jest to najlepiej oświetlony
„Oświadczyny po irlandzku” sobota 17.09. godz. 21:05, TVP 2
Amerykanka irlandzkiego pochodzenia, Anna Brady, wybiera się do Dublina, by oświadczyć się chłopakowi, Jerry’emu. Dziewczyna chce zrobić to 29 lutego, ponieważ irlandzka tradycja głosi, iż tego dnia mężczyzna musi przyjąć propozycję małżeństwa. Z powodu burzy samolot, którym Anna leci do Dublina, zostaje skierowany do Cardiff. Zdeterminowana dziewczyna nie rezygnuje z planu, a poznany barman Declan O’Callaghan zobowiązuje się pomóc jej w dotarciu do celu. Podczas podróży po Zielonej Wyspie rodzi się między nimi wzajemna fascynacja…
„Uciekające zakonnice”
niedziela 18.09. godz. 14:00, Polsat Na polecenie szefa, Caseya, dwaj gangsterzy, Brian Hope i Charlie McManus, mają wykraść milion funtów triadzie zajmującej się handlem narkotykami sprowadzanymi z Azji. Obaj przestępcy wpadają na pomysł, by zamiast oddać skradzioną gotówkę bossowi, zatrzymać ją dla siebie i zbiec do Afryki Południowej. Uciekając przed rozwścieczonym Caseyem, Brian i Charlie trafiają do klasztoru. Przywdziewają zakonne habity i oddają się pod opiekę siostry przełożonej.
przez słońce i najbardziej fotogeniczny obiekt muzealny w Szkocji. Każdego roku przyciąga on ponad milion turystów z całego świata co daje mu miano drugiej pod względem popularności atrakcji turystycznej w Szkocji i najczęściej odwiedzanego muzeum w Wielkiej Brytanii poza Londynem. Muzeum posiada obecnie dostęp dla wózków inwalidzkich i windę do głównych obszarów galerii. Toalety męskie i damskie oraz kawiarnia również zostały dostosowane dla osób niepełnosprawnych. (polemi.co.uk)
fot. Wikipedia
Historia prawdziwa
Nie przegap
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
20
kultura
Esencja polskiego ducha Prezentacja krótkometrażowych filmów młodych polskich reżyserów, odnoszących sukcesy na festiwalach w kraju i za granicą to główna idea „From Poland with Shorts”, kolejnego projektu odbywającego się w ramach Prezydencji Polski w UE.
W
że nastawione jest ono przede wszystkim na pełnometrażowe fabuły, wspiera także produkcje krótkometrażowe, dokumentalne i animowane, prowadząc dedykowane im Programy dla Młodych Twórców: „30 minut”, „Pierwszy Dokument” i „Młoda Animacja”. Z kolei od 22 do 25 września, będziemy mogli podziwiać prace młodego pokolenia twórców sztuki użytkowej. Londyńska edycja wystawy „The Spirit of Poland”, obejmować będzie prezentację polskiego oświetlenia, w której udział wezmą Puff-Buff
Design, Kafti Design, Emandes i Studio Beton. Wszystkie grupy, poza dorobkiem projektowym, to także dynamicznie rozwijające się marki. Wybrane obiekty prezentują szerokie spektrum rozwiązań. To nie tylko ciekawe pomysły, ale przede wszystkim produkty o dużym potencjale rynkowym. W tym roku, kolejne odsłony wystawy pokazane zostaną w ramach takich prestiżowych festiwali designu, jak 100% Design London oraz Tokyo Designers Week 2011. info: www.culture.pl
fot. Kadr z filmu „Zagraj ze mną” w reżyserii R. Skalskiego.
programie przeglądu, który będzie miał miejsce na terenie londyńskich Riverside Studios 17 i 18 września znalazły się takie obrazy, jak „Trójka do wzięcia” Bartka Konopki, „Rytuał” Zbigniewa Czapli, „Kawałek lata” Marty Minorowicz, „2 kroki za…” Pauliny Majdy, „Zagraj ze mną” Rafała Skalskiego, „Underlife” Jarosława Konopki, „Poza zasięgiem” Jakuba Stożka, czy „Co mówią lekarze” Michała Wnuka. Przegląd organizowany jest przez Studio Munka, specjalizujące się w produkcji filmów fabularnych debiutujących twórców. Mimo
Filmy
„Friends with Benefits” (kino) Dylan i Jamie z pewnością nie mają zamiaru się ustatkować. Jeszcze nie. Kiedy zajmująca się rekrutacją dla nowojorskiej firmy Jamie, próbuje swoich umiejętności usiłując zwerbować dyrektora artystycznego z Los Angeles, Dylana, oboje szybko odkrywają, że są bratnimi duszami. Mając za sobą wiele nieudanych związków, gotowi są zrezygnować z miłości i skupić się na przyjemnościach. Kiedy więc Dylan przenosi się do Nowego Jorku, para zaczyna regularnie się spotykać, żartując z
miłości, która jest według nich mitem rozpowszechnianym przez hollywoodzkie filmy…
„Unknown” (DVD) Doktor Martin Harris budzi się po wypadku samochodowym w Berlinie i odkrywa, że jego żona go nie rozpoznaje, a jego tożsamość przyjął inny mężczyzna. Nie wierzą mu władze, przez które jest ignorowany i poluje na niego tajemniczy zamachowiec. Czuje się samotny i zmęczony. Musi uciekać. Z pomocą przychodzi mu niespodziewany sprzymierzeniec. Martin bez namysłu angażuje się w morderczą
tajemnicę, która podda w wątpliwość jego zdrowie psychiczne i tożsamość…
„Jane Eyre” (kino) Książka
„Bestia” Alex Flinn
J
Warto posłuchać
estem bestią. Bestią. Niezupełnie wilkiem, niedźwiedziem, gorylem czy psem, ale czymś zupełnie nowym - okropnym stworzeniem,
„Nights Of Hunters” Tori Amos
chodzącym na dwóch łapach. Stworzeniem z kłami i pazurami, któremu włosy wyrastają z każdego pora skóry. Jestem potworem. Myślicie, że mówię o świecie baśni? Mylicie się. Miejsce Nowy Jork. Czas - teraz. To nie jest ułomność, ani choroba. Pozostanę już taki na zawsze zniszczony - jeśli nie uda mi się zdjąć czaru. Tak, czaru, który rzuciła na mnie ta wiedźma z lekcji angielskiego. Dlaczego zmieniła mnie w bestię, która ukrywa się w dzień i grasuje w nocy? Powiem wam. Opowiem wam, jak byłem Kylem Kingsburym, gościem, z którym każdy chciałby zamienić się na miejsca. Miałem pieniądze, świetny wygląd i idealne życie. A potem opowiem wam, jak stałem się doskonale… potworny.
TOP 10 Radia ORŁA.fm Lista Przebojów wydanie 194 (10.09.2011) 1. The Wanted - Glad You Came 2. Calvin Harris - Bounce (ft Kelis) 3. Rizzle Kicks - Down With The Trumpets 4. Foster The People - Pumped Up Kids 5. Adele - Rolling In The Deep 6. Alexandra Stan - Mr Saxobeat 7. Modestep - Sunlight 8. Adele - Set Fire To The Rain 9. David Guetta Feat Taio Cruz & Ludacris - Little Bad Girl 10. Two Door Cinema Club - What You Know
Ikona muzyki rozrywkowej ostatnich lat, zdobywczyni wielu platynowych płyt, konsekwentnie kroczy wyznaczoną przez siebie ścieżką innowacji i zaskoczenia. Na jej najnowszym albumie znalazł się cykl pieśni zainspirowanych najpopularniejszymi tematami muzycznymi pochodzącymi z różnych kompozycji powstałych na przestrzeni ostatnich 400 lat.
Żadna miłość nie jest prosta, ale - jak narkotyk - odurza tylko pierwsza. „Jane Eyre” to opowieść, która wychowała miliony nie zawsze rozważnych romantyczek na całym świecie. Współczesna ekranizacja to porywająca i zapierająca dech w piersiach historia o alchemii uczuć. Jane nie była dziewczyną, która szukała niezobowiązującego romansu. Choć rozum podpowiadał jej, że fascynującemu
M
Play Poland 2011
imo że większość Festiwalu Filmowego Play Poland już za nami, ma on jednak jeszcze bardzo wiele do zaoferowania mieszkańcom regionu West Midlands. W czwartek, 15 września ruszą pokazy filmów krótkometrażowych pod wspólnym szyldem „Animacja i film eksperymentalny”. Piątek 23 września to data rozpoczęcia projektu „Filmowa Góra”, w ramach którego amatorzy kina będą mieli okazję zobaczyć starannie wyselekcjonowane polskie etiudy studenckie. Całości dopełni cykl wystaw polskiego
„Junk Of The Heart” The Kooks
Panu Rochersterowi nie można ufać, oddała mu swoje serce bez reszty…
plakatu filmowego zorganizowany w przekroju tematycznym i monograficznym. Festiwalowi goście będą mieli okazję zobaczyć polskie prace przygotowane między innymi dla filmów węgierskich i amerykańskich, a także w perspektywie monograficznej dzieła wziętego polskiego plakacisty Jakuba Erola. Wystawom tym, na które wstęp będzie bezpłatny, towarzyszyć będą liczne panele dyskusyjne. Więcej informacji na temat imprezy, miejsc projekcji filmów oraz wystaw i dostępności biletów można znaleźć na stronie: www.playpoland.org.pl.
Napisany przez The Kooks, wyprodukowany przez Tony’ego Hoffera (Beck, Air, Belle & Sebastian) i nagrany w The Sound Factory (Los Angeles) oraz Sarm Studios (Londyn) trzeci album grupy cementuje jej pozycję w gronie autorów doskonałych płyt charakteryzujących się oryginalną lekkością i chwytliwymi riffami. Brzmienie na słoneczne dni.
21
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
fot. Robert Lewandowski - Wikipedia
sport
„Tylko” remis
Już byli w ogródku, już witali się z gąską… Mowa, oczywiście o meczu Polska - Niemcy. Sekundy dzieliły nas od historycznego zwycięstwa, nad trzecią drużyną świata, ale Niemcy zawsze grają do końca i często właśnie wtedy zdobywają decydujące gole. Mecz jednak mógł się podobać, natomiast polska defensywna znacznie mniej.
S
potkanie z reprezentacją na- Przypomijmy przebieg meczu. Rozszych zachodnich sąsiadów grał się on przy ponad 40-tysięcznej miało dać odpowiedź na pyta- widowni, na stadionie PGE Arena w nie, w jakim stanie jest nasza ekipa, Gdańsku, obiekcie nadzwyczaj piękdwieście kilkadziesiąt dni przed Euro nym i jednym z najnowocześniej2012, którego jesteśmy gospoda- szych w Europie. Przez niemal całe spotkanie przerzem. Wielu kibiców liczyło też, po cichu, że uda się nieco poprawić ważała reprezentacja Niemiec, ale niekorzystny bilans w historii po- fenomenalna gra Wojciecha Szczętyczek naszej drużyny narodowej snego uchroniła polski zespół z Niemcami. Przypomnijmy, że do przed utratą przynajmniej kilku zeszłotygodniowego meczu wyglą- bramek. Bramkarz Arsenalu bronił dał on następująco: 0 zwycięstw, 4 sytuacje sam na sam oraz groźne remisy i 12 porażek. Bardziej pesy- strzały z dystansu. Gdyby nie on, mistycznie nastawieni fani naszej wynik meczu zostałby przesądzoreprezentacji nie brali zwycięstwa ny jeszcze w pierwszej połowie. wogóle pod uwagę, zadowoliło by Polacy mieli też swoje szanse z kontrich strzelenie choćby jednej bramki, ataków, ale trzy sytuacje sam na sam bo ostatnią strzeliliśmy Niemcom z niemieckim bramkarzem zmarjakieś 30 lat temu i dokonał tego nował Sławomir Peszko. Poza tym, Zbigniew Boniek. Po tym ostatnim gospodarze grali nerwowo, szybko meczu, Boniek wreszcie został „zlu- tracili piłki i nie byli w stanie sprostać zowany” udało się bowiem strzelić trzeciej drużynie świata. Zaskakiwała 1 07/09/2011 12:02:26 spotkania atmosfera aż dwie, a070911_150.8x172.5_TTX_OBSERVER_03700410037_pl.ai była szansa na więcej. też dość letnia
i niemrawy doping polskich kibiców. Sytuację zmieniła dopiero akcja z 54. minuty, gdy Robert Lewandowski wykorzystał przywilej korzyści, wpadł pomiędzy trzech niemieckich obrońców i wpakował piłkę do pustej już bramki. W tej akcji wykazał się także arbiter, który jej nie przerwał i nie podyktował rzutu karnego dla polskiej reprezentacji. Była to pierwsza od 31 lat bramka strzelona przez Polaków reprezentacji Niemiec! Niestety dodatkowych emocji na PGE Arena dostarczył Arkadiusz Głowacki, który sam stworzył kilka okazji bramkowych dla Niemiec. Najcięższy błąd, środkowy obrońca popełnił jednak w 67. minucie zupełnie niepotrzebnie faulując w polu karnym Muellera. Jedenastkę na bramkę pewnie wymienił Toni Kroos. W końcówce spotkania Głowacki dostał drugą żółtą kartkę, przez co polska drużyna przez kwadrans grała w dziesięciu.
REKLAMA
Gdy w 90. minucie meczu, Jakub Błaszczykowski pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Pawle Brożku, wydawało się, że polska reprezentacja po raz pierwszy w historii wygra mecz z Niemcami. Ci ostatni grali jednak do końca i w ostatniej akcji meczu Cacau z bliska wepchnął piłkę do polskiej bramki, ustalając wynik na 2:2. Przy decydującym golu zawinił Jakub Wawrzyniak. Polski obrońca poślizgnął się, dzięki czemu Thomas Mueller mógł popisać się bezbłędną asystą. Po tym meczu nikt chyba nie ma wątpliwości, że najjaśniejszą gwiazdą naszej reprezentacji był bramkarz Wojciech Szczęsny, na co dzień występujący w londyńskim Arsenalu. To, co wyczyniał w bramce było naprawdę niewiarygodne, uchronił nas przed wysoką porażką. Błyszczał również Robert Lewandowski, zawodnik Borussi Dortmund. Zadzi-
wiał wszystkim - i pracowitością, bo angażował się nie tylko w atak, ale również w obronę, świetną techniką i skutecznością, czego efektem była bramka. Nieźle zaprezentował się nowy nabytek, świeżo upieczony polski obywatel, Damien Perquis, na co dzień środkowy obrońca FC Sochaux, jeśli zważymy na fakt, że miał zbyt wiele czasu, by zgrać się z resztą drużyny. Podobać mogł się Dudka, ambitny Wasilewski, ale mimo to nasza formacja obrony, w dalszym ciągu jest fatalna. Może się to zmieni, gdy z „banicji” wróci Łukasz Piszczek. Co do Głowackiego, „zdobywcy” czerwonej kartki, chyba nikt nie ma wątpliwości - jego obecność w reprezentacji, to totalne nieporozumienie i nie chodzi tylko o ten ostatni mecz. Poważne błędy popełnia niemal w każdym spotkaniu reprezentacyjnym. Wawrzyniak spisał się nie najgorzej. Za to, że przyczynił się do utraty bramki nie karciłbym go, bo przecież to nie jego wina, że się pośliznął. Uważam, że remis to dobry wynik i sprawiedliwy. Sądzę również, że przyniesie nam większe korzyści niż wygrana - gdybyśmy odnieśli zwycięstwo, moglibyśmy się nim zachłysnąć i uznać, że jesteśmy najlepsi na świecie, a skutkiem tego byłoby rozprężenie, a tak przynajmniej widać, co jeszcze należy poprawić i kolejna nauczka, że „dopóki piłka w grze…” (jj)
Adamek nie doczekał
T-TALK
Międzynarodowe Rozmowy z komórki
Na ten pojedynek czekali wszyscy kibice boksu, a szczególnie polscy, bo to nasz pięściarz miał odebrać mistrzowski pas Witalijowi Kliczce.
C
M
Y
CM
MY
Bez nowej karty SIM
CY
Polska tel. komórkowy
/min
/min
Stałe stawki 24/7
£1 EXTRA do ka żdeg doładowania £1 o 0
CMY
K
Kredyt £5 - Wyślij smsa o treści GADU na 81616 (koszt £5 + std. sms) Kredyt £10 - Wyślij smsa o treści GADU na 65656 (koszt £10 + std. sms) Wybierz 0370 041 0037*, a następnie numer docelowy (np. 0048xxx) i zakończ #. Proszę nie wybierać po numerze docelowym. Więcej informacji i pełny cennik na www.auracall.com/observer
* Koszt połączenia z numerem 0370 to standardowa opłata za połączenie z numerem stacjonarnym w UK, naliczana według aktualnych stawek Twojego operatora; połączenie może być również wliczone w pakiet darmowych minut.
Polska Obsługa Klienta: 020 8497 4622 T&Cs: Ask bill payer’s permission. SMS costs £5 or £10 + standard SMS. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 1.5p & 20p (depending on the destination). Calls to 03 number cost standard rate to a landline and can be used as part of bundled minutes. We will automatically top-up with £5.00 credit if you are a user of the 81616 code or with £10.00 credit if you are a user of the 65656 code before your calling credit is about to run out. To unsubscribe text AUTOOFF to 81616 or 65656 at any time. Calls made to mobiles may cost more. Credit expires 90 days from last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 07/09/2011. This service is provided by Auracall Ltd.
N
Kliczko i Adamek (24.05.2011) fot. Wikipedia
2
p 7p
Polska tel. stacjonarny
ie odebrał - po ambitnej walce, potwornie obity i broczący krwią Tomasz Adamek, przegrał w 10 rundzie, z ukraińskim arcymistrzem przez nokaut. Walka odbyła się w obecności 44 tysięcy widzów na nowym wrocławskim stadionie, na którym za niespełna rok, rozgrywane będą mecze Euro 2012. Kibice nie tylko nie zawiedli, jeśli chodzi o liczebność, lecz również pod względem dopingu. Ryk tysięcy gardeł miał pomóc naszemu bokserowi w osiągnięciu sukcesu. Tyle, że Kliczko zawsze powtarzał, że jemu bez różnicy, gdzie walczy i czy publiczność jest za nim, czy przeciw niemu. Okazało się, że mówił prawdę. To, co się działo na trybunach kompletnie nie wywarło na nim wrażenia. Robił swoje, niemiłosiernie okładając naszego pretendenta do mistrzowskiego pasa. Przegrana Polaka nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem, poza niepoprawnymi optymistami oraz ludźmi nieinteresującymi się boksem na co dzień. Prawda jest niestety taka, że polski pięściarz nie dysponował żadnymi atutami, które mogłyby zagrozić akurat temu przeciwnikowi. Za zwycięstwem Kliczki przemawiało praktycznie wszystko: warunki fizyczne - wyższy od Polaka o 15 cm, zasięg ramion większy o 12 cm, piekielnie mocne ciosy z obu rąk i co również niesłychanie
istotne - bez porównania większe doświadczenie. Kliczko na swoim koncie ma 44 walki na zawodowym ringu, z czego tylko dwie przegrane, a Adamek zaledwie sześć. To, iż Adamek przegrał, nie oznacza, że walczył źle, po prostu Kliczko jest doskonałym bokserem. Dość powiedzieć, że od ośmiu lat nikt nie jest w stanie go pokonać, a od dwóch - nikt nie jest na tyle odważny by się z nim zmierzyć. Zrobił to tylko Adamek. Po walace Witalij Kliczko bardzo pochlebnie wyrażał się o Polaku, mówił, że był bardzo zdziwiony, iż Adamek nie został zniesiony w trzeciej, lub napójźniej w piątej rundzie z ringu. - Myślałem, że skończę w trzeciej rundzie. Podziwiam jego przygotowanie i serce do walki. Wygrałem, bo mam lepsze warunki fizyczne i większe doświadczenie - powiedział Kliczko niemieckiej stacji RTL. (jj)
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
22
rozrywka
Quizzes Around the house 1) The trouble with living in a _________ is that we can hear the noisy neighbours through the walls on both sides of us. A - detached house B - semi-detached house C - terraced house D - bungalow 2) Which of the following would you probably find in the bedroom? A - A pillow B - A sofa C - An armchair D - A cushion 3) My boyfriend’s dad’s a builder so we’re planning to ________ the flat ourselves. A - do down B - do up C - do in D - do away 4) Where do people keep their clean clothes? A - In a cupboard B - In a wardrobe C - In a shed D - In a laundry basket 5) Which of the following is NOT found on the floor? A - A carpet B - A rug C - Wallpaper D - Lino 6) What do we call the money that you might borrow in order to buy a house? A - A loan B - A credit card
Sudoku
Ambasada RP w Wielkiej Brytanii
C - A mortgage D - A hire purchase
47 Portland Place Londyn WIB IJH Tel.: 087 0774 2700 Fax: 0207 2913 576 polishembassy.org.uk
7) Furniture you buy that you have to assemble or put together by yourself when you get it home is called ____________ furniture. A - you put together B - yourself-assembly C - do-it-yourself D - self-assembly 8) Even though this sofa is heavy, we don’t have to lift it when we want to move it because it’s got __________. It’s so much easier to be able to push it rather than lift it. A - snow tyres B - castors C - tyres D - training wheels 9) When we move house we won’t be able to take the wardrobes with us because they’re __________. They’re attached to the walls so they’re part of the house. A - semi-detached B - built-in C - in-built D - build-in 10) We don’t have a spare room so when friends come to stay they sleep on our __________ in the sitting room. It’s so convenient having a couch that we can also use as a bed when we need it. A - sofa bed B - bunk-beds C - carrycot D - hammock
Konsulat Generalny w Londynie 73 New Cavendish Street Londyn WIW 6LS Tel.: 087 0774 2800, 020 7291 3900 Fax: 020 7323 2320 polishconsulate.co.uk
Konsulat Generalny w Edynburgu
2 Kinnear Road EH3 5PE Edinburgh SCOTLAND Tel.: 013 1552 0301 Fax: 013 1552 1086 polishconsulate.org
Konsulat Generalny w Manchesterze
14th floor, Rodwell Tower 111 Piccadilly M1 2HY, Manchester Tel.: 016 1245 4130 Faks: 016 1236 8709 manchesterkg.polemb.net
Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie 15 Devonshire Street Londyn WIG 7AP Tel.: 020 7580 5481 Fax: 020 7323 0195 polishemb-trade.co.uk
Answers: 1 - C, 2 - A, 3 - B, 4 - B, 5 - C, 6 - C, 7 - D, 8 - B, 9 - B, 10 - A. www.bbc.co.uk
Kuchnie świata - Kornwalia
Cornish Pasty SKŁADNIKI ciasto: * 200 g mąki * 125 g masła (schłodzonego) * 4 łyżki lodowatej wody * łyżeczka soli nadzienie: * 250 g wołowiny * 250 g warzyw (ziemniaki, pasternak, marchew i cebula) * 1 jajko, sól, pieprz PRZYGOTOWANIE Zagnieść ciasto z tłuszczu (zamiast połowy masła można dodać smalec), mąki i soli. Wodę wlewać na końcu. Dokładnie wyrobić. Całość rozpłaszczyć na foli i schować do lodówki. Obrać warzywa i pokroić je w mniejszą kostkę. Umyć mięso, pokroić również w kostkę, wymieszać z warzywami i doprawić do smaku. Rozwałkować ciasto na placki grubości około pół centymetra. Wykroić kółka za pomocą talerzyka lub foremki, ulepić pierogi. Rozgrzać piekarnik do temperatury 200°C. Uformowane pierogi przenieść na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec około 30 minut. Smacznego!
Ważne adresy
Instytut Kultury Polskiej
Humour What agency tracks down lost vicars? The Bureau of Missing Parsons. *** Sherlock Holmes and Dr Watson went on a camping trip. After a good meal and a bottle of wine they lay down for the night, and went to sleep. Some hours later, Holmes awoke and nudged his faithful friend awake. „Watson, look up at the sky and tell me what you see”. Watson replied: „I see millions and millions of stars”. „What does that tell you?” Holmes questioned. Watson pondered for a minute: „Astronomically, it tells me that there are millions of galaxies and potentially billions of planets. Astrologically, I observe that Saturn is in Leo. Horologically, I deduce that the time is approximately a quarter past three. Theologically, I can see that God is all powerful and
that we are small and insignificant. Meteorologically, I suspect that we will have a beautiful day tomorrow. What does it tell you?” Holmes was silent for a minute, then spoke: „Watson, you idiot. Someone has stolen our tent”. *** Little Billy and his Dad were down at the autocross watching the Spitfires zipping through the cones. Little Billy looks up to his Dad and says: „Dad, when I grow up, I want to be a Spitfire driver”. His Dad looks down at him and says: „You can’t do both, son”. *** What did Anne Boleyn’s mother say when her daughter said that she had fallen in love with Henry the eighth and was going to marry him? That man’s not worth losing your head over.
52-53 Poland Street Londyn W1F 7LX Tel.: 020 3206 2004 Fax: 020 7434 0139 polishculture.org.uk
Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny 238-246 King Street Londyn W6 0RF Recepcja: 020 8741 1940 Sekretariat: 020 8742 6411 Fax: 020 8746 3798 posk.org
Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii 240 King Street Hammersmith Londyn W6 0RF Tel.: 020 8741 1606 Fax: 020 8741 5767 zpwb.org.uk
Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii 2 Devonia Road, Islington, London N1 8JJ Tel.: 020 7226 3439 Fax: 020 7704 7668 polishcatholicmission.org.uk
23
Nr 33(116) / 13 - 19 September 2011
Ogłoszenia
Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również w The Polish Observer 2001 Fiat Punto 1.2, 47,891 mil, tanie do ubezpieczenia, nowy MOT - £1595 Tel. 077 723 12191
Praca - Zatrudnię Poszukujemy wykwalifikowanych rzeźników, z natychmiastową możliwością rozpoczęcia pracy. Stawka godzinowa £9 za godzinę £12.80 za nadgodziny, 45 – 50 godzin tygodniowo. Zadzwoń 02380 630655 albo 07900 565 747 (W przypadku nieznajomości języka angielskiego proszę kierować wiadomości na powyższy numer komórkowy w treści wpisując ‘Rzeznik’ a ktoś oddzwoni do Państwa w przeciągu 12h). Możemy pomóc z zakwaterowaniem. Polsko mowiący pracownik dostępny jest w biurze pomiędzy 10.00 a 15.30. part time carer 45-year-old, physically disabled Turkish man is looking for non-smoker, part time carer. Can stay and sleep at my place, if she needs. Area: enfield. Tel. 07405607583
sprzedam NISSAN ALMERA 1.8, 2001; MOT i Road TAX; £1150; historia serwisowa; 74000mil; benzyna; dwie przednie poduszki powietrzne; elektryczne szyby; klimatyzacja; centralny zamek; ABS; srebrny; 5cio drzwiowy. W bardzo dobrym stanie. Sprzedaje ze względu na wyjazd. Mogę przesłać zdjęcia emailem. Kontakt: Marcin - 0787 0496 913. 2005 Mercedes Benz ML550, 138,513 mil, automat, alu felgi, klimatyzacja, ABS, historia serwisowa, £13,995 Tel. 077723 12191 2002 Peugeot 206 1.4, 100,000 mil, elekt. szyby, radio z CD, klimatyzacja, centralny zamek, przyciemniane szyby - £1,695 Tel. 077723 12191 2006 Ford Mondeo 2.0TDci, 97,000 mil, jeden właściciel, alu felgi, klimatyzacja, radio z CD, alarm, centralny zamek - £3,695 Tel. 077723 12191 ford fusion 1.4tdci + rok 2005, wersja+ z dvd, mp3, oryginalnie przyciemnione szyby, alufelgi, ac, mot 7m tax 14m 3.9/100ropy, rd tax na rok 30f, niski insurance,cena 3450 do uzg, Mogę wysłać fotki pacalycha@poczta.fm tel 07923383997 1998 VW Passatt 2.4 KOMBI, 160.000 mil, diesel, elekt. szyby, ABS, alu felgi, centralny zamek - £1,495 Tel. 077723 12191 2005 Volkswagen Passatt 2.0 SE TDi, 89,000 mil, klika dni po serwisie, klimatyzacja, ABS, kontrola sterowania, 6 biegowa skrzynia - £5395 Tel. 077723 12191
2000 BMW 316i, 128,000 mil, historia serwisowa, centralny zamek, ABS, radio, elektryczne szyby £1495 Tel. 077723 12191 2002 Ford Focus 1.6 LX, 138,000 mil, historia serwisowa, alu felgi, klimatyzacja, immobilizer £995 Tel. 077723 12191 2004 Audi A3 1.6 Fsi Sport, 59.230 mil, pełna historia serwisowa, radio z CD, alu felgi, ABS £5895 Tel. 077723 12191 Sprzedam vw passata 2001 diesel po lifitingu, 123 000 mil, stan idealny. Okazja tylko 1800 funtów. Cena nie podlega negocjacji. Tel. 0787 404 2024 Sprzedam toyotę avensis 2.2 D $DT Spirit, 110 tys. manual diesel, 6 biegów, mot i tax do końca roku. Nowe opony, full service 4.750 funtów. Pilnie. Powód: wyjazd do kraju. Tel. 0787 4227 6629
mieszkanie - wynajmę Studio flat do wynajęcia. Duży pokój, oddzielna kuchnia, łazienka z prysznicem, miejsce parkingowe. 12 - 14 Darwin Rd SO15 5BT, FLAT NR 10. Cena: 360 za miesiąc + rachunki, tel. 0776 583 7764 Jednoosobowy pokój w spokojnym domu w Ilford, blisko stacji barking. Poszukiwana osoba bez nałogów, dbająca o porządek. Pokój dostępny od zaraz. Koszt 65f. Rachunki wliczone. Internet gratis. Depozyt 130 funtów. Tel. 07553207661, email: stconrado@gmail.com Mam do wynajęcia duży, przytulny pokój na Eccles. Jest on w pełni wyposażony (podwójne lóżko, komoda, szafka nocna, szafa). W cenie wliczone są wszystkie media - internet bezprzewodowy w całym domu. Szukamy kulturalnej, dbającej o czystość osoby. Pokój jest dostępny od zaraz!! Wymagany depozyt w wysokości 150 funtów. Krystian Osiekowicz Eccles. Email: modred@o2.pl
Usługi Przeprowadzki Tanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202
Ulotki, wizytówki, plakaty, strony www, reklama firm. Oferta specjalna: 500 ulotek A5, dwustronne, pełny kolor, 135 gsm gładki papier, tylko £105 z dostawą. Polska Agencja Reklamowa „MediaSoul”. Tel. 07828083935, www.mediasoul.co.uk
Przewozy na lotniska. Szybko - Tanio Bezpiecznie Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202
Pomagasz w przeprowadzce? Organizujesz przewozy na lotniska? Wywozisz śmieci? Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT! Zadzwoń pod nr 0784 606 2331.
Firma Catrina ltd oferuje transport z i do Polski, przeprowadzki. Paczki ANGLIA, SZKOCJA, WALIA i Irlandia Północna z Belfastem. CENA PACZKI DO 30KG - to 20 funtów TO TYLKO 0.66£ ZA KG codzienny odbiór 3-5 dni roboczych dostarczenie www.catrinatrans.co.uk tel. 012 37 476 030 012 37238 086
Ulotki, plakaty, wizytÓwki, banery reklamowe, design, tŁumaczenia, dystrybucja ulotek. Szybki czas realizacji zleceń! Promotional&Marketing Agency - tomaszdyl PR, tel. 02380 586 749 lub 07882 381 668, www.tomaszdylpr.co.uk
Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki? Ogłoś to za darmo na naszych stronach! Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz:
ads@thepolishobserver.co.uk
mieszkanie - szukam PoszukujĘ do wynajęcia mieszkania lub domu min. 4 pokoje, łazienka i kuchnia. Tel. 0790 9243 813
Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.
Get your latest immigration news on Your news, your guides, your concerns, your beauty, your recipes, your people. This one is all about you! www.foreignersinuk.co.uk
Nie mogę być w domu
PRZEKAZ PIENIĘŻNY
WESTERN UNION
Szczęśliwa rodzina
£4.90
*
OD
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
W placówce
westernunion.co.uk
*Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu.
0800 833 833 (od £6.90*)
Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.