The Polish Observer 41(124)

Page 1

45x45 Ear.indd 1 29/07/2011 Nr 41(124) / 8 - 14 november 2011 | WEEKLY News and Guides for the Polish Community | thepolishobserver@myownmedia.co.uk | free press

Mafia - ale czyja?

W TYM NUMERZE

Granice referendum Premier Grecji chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, jaki efekt może przynieść, niby demokratyczna propozycja o przyjęciu reform w Grecji, w wyniku referendum… Felieton Janusza Palikota.

str. 4

Nowa pięćdziesiątka

Listopad w Wielkiej Brytanii, oprócz gwałtownych zmian pogodowych przyniósł także wprowadzenie do obiegu nowego banknotu o nominale 50 funtów.

str. 6

Dając upust swoim negatywnym emocjom, poprzez rozwalanie szczęki plugawego drania o zardzewiałą poręcz balkonu w „Arkham City”, świadczy tylko o tym, że wszystko z tobą jest w jak najlepszym porządku.

str. 9

Policja rozbiła kolejny gang, który wyłudzał zasiłki i inne świadczenia oraz kredyty. W brytyjskich mediach ogłoszono, że to polski gang… str. 3

Zawodowy kierowca w UK

Bene Merito dla Polaka Nie było i nie jest łatwo Uroczystość wręczenia tego honorowego odznaczenia cywilnego, nadawanego obywatelom polskim oraz obywatelom państw obcych za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej, odbyła się w Ambasadzie RP w Londynie, a dokonał go minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Profesor Borysiewicz jest znanym i cenionym w świecie nauki, autorytetem w dziedzinie badań nad odpornością wirusów. str. 4

Przybyłam tu z zamiarem zgłębiania tajników aktorstwa i tak też się stało. Nie chciałam zostać zgorzkniałym krytykiem teatralnym po ukończeniu teatrologii na Uniwersytecie Łódzkim. Podjęłam więc studia aktorskie, albo jak to się tutaj mówi „performing arts” lub „drama”. Zaczęło się pięknie i o dziwo dostałam nawet gościnne role w popularnych serialach, a potem stałą pozycję prezenterki programu „Ex-Tube”. str. 7

fot. Marzena Rychlik - autor: Gary Boulton Brown

To nie tylko aktorka, ale także prezenterka i piosenkarka, która wystąpi podczas festiwalu „The One Day”. A dla innych, to po prostu Marzena…

fot. Prof. Leszek Borysiewicz - crash cam.ac.uk

Profesor Leszek Borysiewicz, wybitny polski naukowiec, a także wicekanclerz Uniwersytetu Cambridge, został odznaczony medalem Bene Merito.

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

W placówce

westernunion.co.uk

0800 833 833

Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.

Kierowca ciężarówki lub autobusu zarabia w Wielkiej Brytanii 4-5 razy więcej niż w Polsce. To ważny, ale nie jedyny powód, dla którego wiele osób decyduje się na podjęcie wysiłku i zmianę swojego zawodu.

fot. BS

fot. Materiały policji - www.policja.pl

Zemsta nietoperza

str. 15

12:07


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

2

Wiadomości

Pierwsze czytanie

Komu bije w dekiel? C

zytam i oczom nie wierzę. W Łodzi jakiś ksiądz poświęcił… dekle, czyli pokrywy od włazów kanalizacyjnych. Żeby było ciekawiej, dekle te opatrzono imieniem św. Faustyny i jej zostały dedykowane. Nie chcę się wtrącać do spraw kościelnych, ale czy ta święta osoba naprawdę zasługuje na takie „wyróżnienie”, na to by zostać patronką kanałów?

Okazuje się, że to nie kapitan Tadeusz Wrona uratował 230 pasażerów LOT-owskiego Boeinga przed katastrofą, lecz relikwie Jana Pawła II. Wiózł je ze sobą - jak się okazało - ojciec ze zgromadzenia redemptorystów, który mówił o tym, już po szczęśliwym wylądowaniu na antenie Radia Maryja i w TV Trwam. Ksiądz Adam Boniecki, emerytowany redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, człowiek wielkich zasług dla

Kościoła, dla Polski, człowiek-instytucja, otrzymał od swoich przełożonych ze Zgromadzenia oo Marianów, zakaz występowania w mediach. Nie spodobało się im, że nie potępił Nergala za podarcie Biblii i nie zgadzał się z nadużywaniem symboli religijnych, w tym krzyża w politycznych zadymach. Nałożenie tych sankcji na księdza Bonieckiego, spotkało się z ostrym protestem nie tylko czytelników „Tygodnika Powszechnego”, lecz również wielu duchownych, którzy wyrazili swoją opinię w liście do zwierzchników ks. Bonieckiego. Trudno nie odnieść wrażenia, że polski Kościół katolicki sam przestał być jednością i przestał jednoczyć Polaków i przede wszystkim on za to odpowiada. Mamy więc w Polsce dwa Kościoły: „radiomaryjny” - folklorystyczny, bezrefleksyjny, skłaniający się ku pustej obrzędowości, mnożący -

niczym iluzjonista króliki - wszelkiego rodzaju „eventy”, który zapomniał, że ma nieść Dobrą Nowinę oraz Kościół mądry, wyważony, pełen miłości i wiernych oraz duchownych, w stosunku do których nauki z Pisma Świętego nie poszły w las. Przykładem na to, jest choćby pani Iwona Macałka, znana - już nie tylko miejscowej Polonii - autorka książek dla dzieci. To również osoba mocno związana z Kościołem, z wiarą. Pani Iwona pokazuje, że polski katolik nie musi ograniczać się jedynie do odbębniania pacierzy, czy niedzielnej mszy. Osoba ta, kosztem wielu wyrzeczeń, poświęca swój czas na pomoc potrzebującym i własne pieniądze, by w miarę możliwości znaleźć się tam, gdzie panuje największa bieda, gdzie dzieci potrzebują pomocy. Jak na chrześcijanina przystało. Janusz Młynarski

Zwolnić z dnia na dzień Kontrowersyjny projekt zmian w sprawie pracy - z dnia na dzień można trafić na bruk.

B

rytyjskie związki zawodowe krytykują projekt nowelizacji przepisów prawa pracy, zaproponowany rządowi przez multimilionera i członka zarządu Dawn Capital, Adriana Beecrotfa. Nowe przepisy pozwoliłyby firmom na łatwiejsze pozbywanie się niechcianych pracowników, co w konsekwencji spowodowałoby wzrost gospodarczy - informuje polonijny portal polemi.co.uk. Zdaniem Becrofta, proponowane przez niego zmiany, polegające na zniesieniu barier uniemożliwiających zwolnienie pracowników, miałyby wpływ na znaczące zwiększenie wydajności w pracy, a obowiązujące przepisy takiej możliwości nie dają. Taki stan rzeczy - twierdzi Beecroft - powoduje, że wiele firm musi zatrudniać nieefektywnych pracowników, a w starciu z nimi przed sądami pracy stoją zazwyczaj na przegranej pozycji, dlatego nie ryzykują i chcą uniknąć kosztownych procesów oraz płacenia wysokich odszkodowań w przypadku prze-

granej. Taki stan rzeczy, obniża także poziom konkurencyjności firm, ponieważ koszty pracy są bardzo wysokie. Biznesmen proponuje również kasację przepisu umożliwiającego „bezzasadne zwolnienie z pracy”, a w jego miejsce wprowadzenie nowego, zgodnie z którym, pracodawca mógłby zwolnić niewydajnego pracownika ze skutkiem natychmiastowym i bez podania przyczyn, oferując mu odprawę. Przedstawiciele związków zawodowych, na ręce których trafił ów projekt, nie zostawili na nim suchej nitki twierdząc, że wprowadzenie tego rodzaju zmian w prawie pracy byłoby „cofnięciem się do czasów dzikiego kapitalizmu z XIX wieku” oraz „karaniem społeczeństwa za nieudolność rządzących”. Projekt został całkowicie skrytykowany przez brytyjskie związki zawodowe. Do zmian sceptycznie podchodzi także koalicyjna partia rządząca - Liberalni Demokraci. W podobnym tonie,

wypowiedział się także wicepremier Nicholas Clegg sprawujący tę funkcję z ramienia Partii Liberalno-Demokratycznej. Brytyjskie przepisy dotyczące zwalniania pracowników i tak należą do najbardziej elastycznych w Europie. Mają one ułatwić bowiem, dostosowanie liczby pracowników do bieżących potrzeb firmy. Nie oznacza to jednak, że pracodawca może zwolnić pracownika według własnego widzimisię, nawet jeśli w opinii pracodawcy nie wypełnia on należycie swoich obowiązków. Przed podjęciem takiej decyzji zatrudniający zobowiązany jest poinformować pracownika, że efekty jego pracy są niesatysfakcjonujące. Ponadto pracodawca przyjmując pracownika musi zapewnić mu odpowiednie przeszkolenie. Wystarczy, że choć jedno z tych zobowiązań zostanie zaniedbane, pozew zostanie oddalony, a pozwany przywrócony do pracy. (emi)

Tragedia na autostradzie

7 osób zginęło, a 51 zostało rannych na skutek zderzenia 34 pojazdów, do którego doszło niedaleko miejscowości Taunton w południowo-zachodniej Anglii. Powodem karambolu była gęsta mgła.

D

o kolizji doszło w ubiegły piątek, 4 listopada, w godzinach wieczornych na autostradzie M5. Naoczni świadkowie mówią o wielkiej kuli ognia w miejscu katastrofy, widocznej z odległości kilku kilometrów. Według ostatnich informacji, w karambolu zginęło 7 osób, natomiast 11 jest ciężko rannych (część z nich w stanie krytycznym), a kolejne 40 osób doznało dotkliwych poparzeń i natychmiast trafili oni do szpitala. W akcji ratowniczej wzięło udział 15 jednostek straży pożarnej. Miały one jednak trudności z dotarciem do miejsca katastrofy, ponieważ wiele pojazdów uległo zakleszczeniu i konieczne było użycie dźwigów oraz specjalistycznego sprzętu ratowniczego. Kula ognia, o której mówili świadkowie karambolu i strażacy była wynikiem wybuchu dwóch cystern przewożących paliwo. „Wybuchy, krzyki ludzi, trzask rozbijanych samocho-

dów. (…) Świadkowie i uczestnicy karambolu na brytyjskiej autostradzie M5 opowiadają o wielkiej kuli ognia i masakrze, o ludziach płonących żywcem. (…) Wypadek ten przejdzie do historii jako najgorszy karambol drogowy w dziejach Wielkiej Brytanii” - pisze na swych łamach „The Guardian”. - Czarna mgła nagle opadła na drogę i jadąca przed nami ciężarówka po prostu znikła. Zahamowaliśmy i ominęliśmy ją, ale było za późno. Słyszeliśmy tylko „trach, trach, trach”. Mój mąż wyciągał ludzi z samochodów, był potworny smród i wiele eksplozji. My ocaleliśmy, ale inni nie mieli tyle szczęścia - opowiadała gazecie, Ciara Neno z Weston-super-Mare. Z powodu karambolu, 25-kilometrowy odcinek autostrady był zamknięty do soboty. Policja uruchomiła specjalną linię telefoniczną, na którą mogą dzwonić rodziny ofiar katastrofy. Jej numer to 0 800 092 041. (emi)

Początek końca PiS

Z

bigniew Ziobro, Tadeusz Cymański i Jacek Kurski zostali wykluczeni z szeregów Prawa i Sprawiedliwości. Taką decyzję podjął 20-osobowy Komitet Polityczny PiS. Za ich pozostawieniem głosowały zaledwie trzy osoby. Wobec trzech wspomnianych polityków toczyło się postępowanie dyscyplinarne w partii, między innymi w związku z ich publicznymi wypowiedziami. Ziobro mówił o konieczności demokratyzacji PiS oraz otwarcia się partii na inne środowiska. W piątek po południu, w ramach tego postępowania, z Ziobrą, Cymańskim i Kurskim rozmawiał rzecznik dyscypliny PiS, Karol Karski i on optował za wykluczeniem europosłów. Natomiast, rzecznik PiS Adam Hofman, bezpośrednio po obradach Komitetu Politycznego, powiedział przed kamerą, że Polska potrzebuje opozycji, która zajmuje się sprawami najważniejszymi: gospodarką, kryzysem, rozliczaniem rządzą-

cych, a nie sama sobą. - Są ważniejsze sprawy niż serial pod tytułem „rozłam w PiS” - skomentował Hofman i dodał, że wykluczona trójka nie przystała na kolejny kompromis proponowany przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Kompromis, o którym mówi szef klubu PiS to złożona eurodeputowanym kilka dni temu propozycja, by zaprzestali udzielania wywiadów mediom i oddali się do dyspozycji prezesa Kaczyńskiego. Oznaczało to de facto rezygnację Ziobry ze stanowiska wiceprezesa PiS i odejście Kurskiego z Komitetu Politycznego partii. Eurodeputowani stwierdzili, że ta propozycja to ultimatum, a nie kompromis i odrzucili proponowane im warunki. Wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej zgodnie twierdzi, że może to być początek końca PiS, ponieważ usunięta trójka europosłów miała spore poparcie wśród elektoratu tej partii. (mm)

THE POLISH OBSERVER | My Own Media Ltd. | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7321 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, j.mlynarski@thepolishobserver.co.uk | CONTENTS: Anna Sobusiak, anna@thepolishobserver.co.uk; | DTP: Sylwia Boczek | ADVERTISING: Patrycja Strąk – Sales Manager; Larisa Arama - Sales Executive; Tel. 020 7300 7320 Mobile: 078 4606 2331 Fax: 020 7253 2306 Email: sales@myownmedia.co.uk | Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisements printed or posted, and also assume responsibility for any claims arising there from made against the publisher | DISTRIBUTION: distribution@myownmedia.co.uk PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD Unit 7, Beam Reach Business Park, Consul Avenue, Rainham, RM13 GJ (London) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | Closing date: 06.11.2011.


3

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

temat numeru

P

o publikacji reportażu pt. „Nie polskie gangi, a romskie” napisanego przy okazji innej „afery zasiłkowej”, kiedy rozbito gang zajmujący się wyłudzaniem świadczeń i zmuszaniem ludzi do pracy niewolniczej, w komentarzach na naszej stronie internetowej pojawiły się wulgarne wypowiedzi obrażające Polaków. Wynikało z nich, że jesteśmy „jeb***e rasisty” i zazdrościmy Romom ich „głowy do interesu”. Był też list emerytowanego profesora narodowości romskiej - Iana Actona, który zdecydowanie zaprotestował przeciwko pisaniu o jego rodakach, że zajmują się działalnością przestępczą, ponieważ w ten sposób kreuje się fałszywy obraz jego współplemieńców. Można się z tym zgodzić, o tyle, o ile, albowiem żaden normalny człowiek nie zastosuje odpowiedzialności zbiorowej. Każda myśląca rozsądnie osoba wie, że nie ma narodów złych lub dobrych, w każdym społeczeństwie są ludzie uczciwi i dobrzy, ale jest też margines i nie ma nacji, która owego marginesu byłaby pozbawiona. O wiele częściej niż o Romach, pisujemy o Polakach, nie tylko w superlatywach. Niejednokrotnie informowaliśmy o tym, że Polacy zajmują niechlubne pierwsze miejsce wśród imigrantów, jeśli chodzi o liczbę popełnionych przestępstw, w tym najcięższych takich, jak zabójstwa,

Mafia - ale czyja? Polacy protestują, bo z krajowych środków przekazu wynika, że to gang romski wyłudzał pieniądze, a Polacy są ofiarami. Romowie protestują, bo ich zdaniem to dyskryminacja, a podawanie do publicznej wiadomości, że wśród Romów zdarzają się oszuści, to nic innego jak rasizm.

Z informacji Centralnego Biura Śledczego i Prokuratury Okręgowej w Poznaniu wynika, że doszło do zatrzymania 29 członków gangu, który w Wielkiej Brytanii wyłudził prawie trzy miliony funtów. Aresztowań dokonano na weselu i było to akurat wesele romskie. czy gwałty. Jeśli Polacy dokonują kradzieży, oszustw, przemycają i sprzedają narkotyki, handlują żywym towarem, również o tym piszemy, nie oznacza to jednak, że

wszyscy Polacy to przestępcy. Jest to fakt, tak oczywisty, że każdy myślący człowiek o tym wie, a każdy profesor tym bardziej powinien. Jest jeszcze inna kwestia. Romowie, jako naród niechętnie się asymilują, nie identyfikują się z żadnym innym narodem, w tym również z polskim. Nikt nie ma o to pretensji, ale trudno nazywać ich w tej sytuacji Polakami. Romowie mieszkający w Polsce są więc obywatelami polskimi, a nie Polakami. Stąd wśród Polaków owo oburzenie po lekturze brytyjskich gazet, kiedy czytają, że „polska mafia wyłudziła zasiłki na kwotę trzech milionów funtów”, lub „Polscy imigranci zmuszają swoich rodaków do niewolniczej pracy”. Wszystko dlatego, że Polacy również nie identyfikują się z Romami. „Dlaczego jeszcze ich przestępstwa mają iść na nasze konto, mało mamy swoich?” - pyta forumowicz z jednego z polskich portali internetowych.

*** Tymczasem mamy do czynienia z kolejną aferą i według angielskich mediów znów należy zawdzięczać ją Polakom. Kilka dni temu, prasa brytyjska poinformowała, że „polskie gangi poprzez podstawione osoby, wyłudzały zasiłki oraz zwrot podatków”. Nie do końca te gangi były polskie. Z informacji Centralnego Biura Śledczego i Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, które to instytucje odwaliły kawał dobrej roboty za brytyjską policję, wynika, że doszło do zatrzymania 29 członków gangu, który w Wielkiej Brytanii wyłudził prawie trzy miliony funtów. Aresztowań dokonano na weselu i było to akurat wesele romskie. Trudno mieć pretensje do brytyjskich środków przekazu, że o romskiej mafii, piszą - „polska”, bo oszuści mają obywatelstwo polskie podobnie, jak Nigeryjczyk z paszportem brytyjskim jest Brytyjczykiem.

Artykuły o przestępstwach piszemy nie po to, żeby przypiąć komuś taką, czy inną łatkę, lecz przede wszystkim w tym celu, by ostrzec potencjalne ofiary. Okazuje się, że tych ostrzeżeń ciągle za mało. A zjawisko to, trwa przecież od wielu lat, niemal od czasu, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej. „Trwa” to właściwe słowo, bo właśnie mamy kolejne sygnały, że ów biznes nadal ma się dobrze, werbunek jest kontynuowany i są kolejne ofiary mafijnych praktyk. Nie oszczędza się nawet inwalidów. Skontaktował się z nami czytelnik, Ryszard P. mieszkający w Poznaniu, który przez kilka lat pracował na Wyspach. Jego córce cierpiącej na porażenie kończyn dolnych obiecano pracę w zakładzie pracy chronionej, bezpłatne zakwaterowanie i stałą opiekę lekarską - wszystko w Wielkiej Brytanii, ale nie dał się nabrać właśnie dzięki ostrzeżeniom w mediach. Próbował przestrzec innych, ale się nie udało. Bus z niepełnosprawnymi odjechał do UK. Jeśli akcja polskiej i brytyjskiej policji nie jest tylko jaskółką i zakrojona będzie na szerszą skalę, to być może uda się to zjawisko ukrócić, choć będzie to niesłychanie trudne, bo naiwnych i zdesperowanych brakiem pracy ludzi w Polsce nadal nie brakuje. Piotr Wójtowicz

REKLAMA

Uzyskaj

£200 polecając nas znajomym

quality_claims_doubleAD_good.indd 2

8/25/2011 4:12:44 PM

quality_claims_doubleAD_good.indd 3

8/25/2011 4:12:44 PM


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

4

z terenu...

Granice referendum

P

remier Grecji chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, jaki efekt może przynieść, niby demokratyczna propozycja o przyjęciu reform w Grecji, w wyniku referendum. Intencje szefa greckiego rządu są banalne - nie brać na siebie całej odpowiedzialności za porozumienie z Unią. Wiadomo, że wymagane oszczędności będą bolały i odwrócą od socjalistów greckich sympatię wyborców. Jednak interes partyjny może tu mieć kolosalny wpływ na całą politykę europejską. Gdyby bowiem pakiety pomocowe miały być rozstrzygane w referendach krajowych, to wiadomo, że by nie przeszły. Nikt nie chce płacić za nielojalnych Greków! W ten sposób, partyjne myślenie przechodzi szybki kurs wspólnotowej odpowiedzialności. Rządzący Grecją muszą się pogodzić z tym, że w konsekwencji tych reform, przegrają następne wybory. I jedyną nadzieją na zmianę tego stanu rzeczy jest otwarte mówienie, że bierze się za to odpowiedzialność. Może wówczas ludzie wybaczą, ale kręcenia i gry nie wybaczą. Grecy muszą zrozumieć jednak coś więcej - raz użyte REKLAMA

liberum veto przez jakikolwiek kraj członkowski, zdemontuje mechanizm zgody i doprowadzi do rozpadu Unii. Co wówczas? Co wyłoni się z takiego chaosu? Szkoda, że z trudnej sytuacji, grecki rząd nie wychodzi z ideą głębszej integracji. To by nie tylko Grekom, ale wszystkim Europejczykom dało poczucie, że Europa idzie naprzód! Tych dylematów nie miał Jarosław Kaczyński usuwając z PiS-u Ziobrę, Kurskiego, Cymańskiego (trzy ikony PiS-u), bez żadnego referendum. Po co robić referendum, skoro wszyscy wiedzą, że Kaczyński powinien odejść? Jeśli nie ma się zamiaru odchodzić, nie robi się referendum, z którego na pewno wyjdzie, że trzeba odejść. Ja to się z tego cieszę akurat. Podział elektoratu PiS-u na PiS i Ruch Ziobry to przecież osłabienie strachu przed PiS-em i spadek poparcia dla PO, a więc rzecz jak najbardziej dobra dla RP, że już o kraju nie wspomnę. Niejeden Europejczyk westchnie w tym momencie - Ach, gdyby Papandreu był jak Kaczyński… Janusz Palikot

Bene Merito dla Polaka Profesor Leszek Borysiewicz, wybitny polski naukowiec, wicekanclerz Uniwersytetu Cambridge, został odznaczony medalem Bene Merito.

U

roczystość wręczenia tego odznaczenia odbyła się w Ambasadzie RP w Londynie, a dokonał go minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Profesor Borysiewicz jest znanym i cenionym w świecie nauki, autorytetem w dziedzinie badań nad odpornością wirusów. Urodził się w 1951 roku w Cardiff. Pochodzi z rodziny polskich emigrantów, którzy wskutek sowieckich wywózek trafili na Syberię, a stamtąd poprzez Azję, Egipt i Włochy, do Wielkiej Brytanii, gdzie zdecydowali się pozostać. Do piątego roku życia, naukowiec nie znał języka angielskiego, przyswoił go dopiero w szkole podstawowej. Po przejściu kolejnych etapów edukacji, dostał się na studia medyczne w rodzinnym mieście, tam też z powodzeniem się doktoryzował. Jego kariera zawodowa początkowo była związana z medycyną akade-

micką na Uniwersytecie Cambridge, potem objął stanowisko konsultanta w Hammersmith Hospital. Następnie powrócił do Cardiff, gdzie kierował wydziałem lekarskim na University of Wales, po czym trafił do Imperial College London, obejmując stanowisko wicerektora do spraw planowania akademickiego i naukowego. We wrześniu 2007 roku, został szefem Medical Research Council - instytucji, która zajmuje się pracami w dziedzinie nauk medycznych z rocznym budżetem w wysokości około 500 milionów funtów. Profesor Leszek Borysiewicz specjalizuje się w badaniach nad wpływem wirusów na choroby zakaźne oraz nowotwory złośliwe. Jest laureatem wielu nagród za osiągniecia naukowe, prezesem Wellcome Trust oraz członkiem rady Cancer Research UK, założycielem Academy of Medical Sciences i

fot. Prof. Leszek Borysiewicz - crash cam.ac.uk

Kątem oka Palikota

współprzewodniczącym grupy doradczej MRC, zajmującej się komórkami macierzystymi. W uznaniu zasług dla nauki, królowa Elżbieta II przyznała mu tytuł szlachecki. Bene Merito to honorowe odznaczenie cywilne, nadawane przez Ministra Spraw Zagranicznych, obywatelom polskim oraz obywatelom państw obcych za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej. (emi)

Misja w Bangladeszu

T

o położone w Azji Północnej nad Zatoką Bengalską, państwo jest jednym z najbiedniejszych i najgęściej zaludnionych krajów świata. Ponad 80% jego populacji to wyznawcy Islamu. Tylko 0,3% to katolicy. Od dwóch lat, w Bangladeszu pracuje Salezjanin ksiądz Paweł Kociołek, który odwiedził parafię św. Andrzeja Boboli podczas niedawnego „Tygodnia Misyjnego” i podzielił się swoimi doświadczeniami i przeżyciami. Jest on jedynym Polakiem na tej placówce misyjnej i dzieli ją z dwoma kolegami z Indii. Założyli oni razem szkołę podstawową, do której uczęszcza około 400 dzieci. Te najbiedniejsze lub te, które mieszkają w odległości dalszej niż trzy kilometry przebywają w niedawno otwartym internacie. Warunki mieszkalne są bardzo skromne, a mimo tego, niejednokrotREKLAMA

nie lepsze niż te, w jakich żyje ludność okolicznych wiosek. Z powodu częstych deszczy, drogi stają się trudne do pokonania, dlatego tak ważne stało się założenie internatu. Tylko 15% ludności Bangladeszu potrafi czytać i pisać. Wielkim marzeniem księdza Pawła jest kupno projektora, aby poprzez sztukę, jaką jest film, wychowywać i kształcić swoich podopiecznych. Wielu z nich nigdy w życiu nie oglądało filmów czy telewizji. Jakiś miesiąc temu, wraz z dwiema przyjaciółkami, założyłam fundację (non-registered charity) „Pencils for All” („Ołówki dla wszystkich”), która ma na celu dostarczenie artykułów szkolnych i przyrządów do nauczania placówkom w Krajach Trzeciego Świata. Nasza fundacja powstała z potrzeby serca i po to, aby wypełniać to najważniejsze z przykazań - o miłości. Z wielką radością postanowiły-

śmy wspomóc misję w Bangladeszu. Pierwszym poważnym wyzwaniem jest zakup projektora. W imieniu księdza Pawła oraz zarządu „Pencils for All” zwracam się z ogromną prośbą do czytelników „The Polish Observer”, aby okazali serce i podzielili się tym, czym mogą. Pamiętajmy, że dając sami otrzymujemy. Datki proszę kierować na: Pencils for All, HSBC bank, nr konta 62049287, sort code - 40 03 21 Kontakt z fundacją - iwona.pencilsforall@yahoo.com. Iwona Macałka


Polska stacjonarne

Polska Komórki

Tel. Stacjonarne Tel. Stacjonarne

Tel. Komórkowe Tel. Komórkowe

DARMOWE minuty minuty ii SMSy SMSy w w sieci DARMOWE sieci Lycamobile Lycamobile

Top-up Top-up

£30 £30

2000 2000

Top-up Top-up

£20 £20

500 500

Top-up Top-up

£10 £10

250 250

Top-up Top-up

£5 £5

100 100

Po BEZPŁATNĄ BEZPŁATNĄ kartę kartę Lycamobile Lycamobile SIM SIM Po odwiedź www.lycamobile.co.uk lub zadzwoń 020 7132 0322 odwiedź www.lycamobile.co.uk lub zadzwoń 020 7132 0322 Buy and top up online or in over 115,000 stores

Buy and top up online or in over 115,000 stores

Customers may not be able to use Electronic Top-Up at all locations where the top-up logo appears

Customers may not be able to use Electronic Top-Up at all locations where the top-up logo appears

Poland Landline 1p/min & Mobile 3p/min promotion is valid from 01/11/2011 and valid until 30/11/2011. Visit www.lycamobile.co.uk for full terms and conditions and participating countries. *Free minutes and texts in the table are valid during the promotional period and only applied to the&first 3 top3p/min ups inpromotion any calendar month. free minutes valid for 30Visit days from the date of top-up. Once theand freeconditions minutes and free texts have been *Free used minutes or if all the free minutes haveduring expired, to Lycamobile Poland Landline 1p/min Mobile is valid fromThe 01/11/2011 andand validtexts untilare 30/11/2011. www.lycamobile.co.uk for full terms andthe participating countries. and texts in the and tabletexts are valid thecalls promotional period PLUS will be charged at 7p/min and texts to Lycamobile PLUS will be charged at 9p per SMS. This offer is valid for a limited period of time. Any changes or withdrawal will be notified at www.lycamobile.co.uk Free online Top-up offer valid from 10.09.2011 to and only applied to the first 3 top ups in any calendar month. The free minutes and texts are valid for 30 days from the date of top-up. Once the free minutes and the free texts have been used or if all the free minutes and texts have expired, calls to Lycamobile 30.11.2011. Prices are correct at the time of going to print 01.11.2011 PLUS will be charged at 7p/min and texts to Lycamobile PLUS will be charged at 9p per SMS. This offer is valid for a limited period of time. Any changes or withdrawal will be notified at www.lycamobile.co.uk Free online Top-up offer valid from 10.09.2011 to 30.11.2011. Prices are correct at the time of going to print 01.11.2011


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

6

z terenu...

Do redakcji

B

eata Korabiowska nigdy nie została porzucona w Londynie! Nigdy nie miała odebranego paszportu, a wizę miała ważną do 31 grudnia 1988 roku. 12 grudnia 1988 roku, po niespełna 3 miesiącach znajomości, dobrowolnie wzięła ślub, który umożliwił jej legalne pozostanie w Londynie. Córka posiadała ważny paszport i bilet powrotny „otwarty”, wymagany wówczas przy wjeździe do Anglii. Zgodnie z planem, córka miała wrócić do Polski pod koniec września, aby kontynuować naukę na drugim roku studiów. Cała rodzina czekała na jej powrót, ale postanowiła zostać biorąc ślub. Powodem powrotu jej matki do Polski, był koniec jej urlopu, a nie porzucenie - jako nauczycielka od 1 września musiała być w kraju. W czasie rzekomego „sprzedania” Beaty, była w Anglii jeszcze jej babcia, z która mieszkała w Polsce i do której mogła w każdej chwili pojechać, „uciec” (dzieliło je zaledwie trzy godziny jazdy autobusem), zwłaszcza po wymienianych przez nią przeżyciach. Z listów do rodziny i codziennych rozmów telefonicznych z mamą, nie wynikało, że cokolwiek dzieje się wbrew jej woli, decyzja o zostaniu w Anglii nie była łatwa dla 21-latki, ale była jej własną decyzją, którą mam udokumentowaną, również w naszej korespondencji. Córka w każdej chwili mogła wrócić do Polski. Nie czuła się też zagrożona ze strony swojego „gwałciciela”, skoro nawet już nie mieszkając u niego spotykała się z nim w celach towarzyskich, np. na obiadach, czy kawie, co opisywała w listach.

wania popularności opartej na współczuciu środowisk głównie polonijnych z dala od rodziny i bezpośrednich konsekwencji prawnych. Powodem mojej reakcji na zachowanie córki nie jest burzenie jej wizerunku, ale niezgoda na rozpowszechnianie nieprawdy i negatywny wpływ na wizerunek najbliższej rodziny, który jest krzywdzący. Publikowanie nieprawdziwych i krzywdzących treści, jakie są zawarte w artykułach oraz w projekcie książki Beaty, są niezgodne z prawem i naruszające godność osobistą osób wymienianych i mają znamiona przemocy emocjonalnej wobec matki. Od 3 lat, kiedy wszelkie próby dotarcia do córki i źródła jej problemów nie odnoszą skutku, trudno mi zrozumieć, tak radykalną zmianę stosunku mojej córki do swojej przeszłości i do mnie, biorąc pod uwagę fakt, że do 2008 roku nasze stosunki były dobre, ale uległy niezrozumiałej i szokującej dla mnie zmianie. Nie mam złych intencji wobec córki, jedynie czuje się w obowiązku sprostowania jej kłamstw godzących w moje dobre imię. Dziennikarze, uważam, powinni weryfikować treści o znamionach jednostronnych oskarżeń, które mogą być obciążające dla osób wymienianych, a są pomówieniami, za które odpowiada się sądownie. Anna Boncza

Od redakcji: W artykule pt. „Ludzie na sprzedaż” opublikowanym, w poprzednim wydaniu naszej gazety, naszą intencją nie było naruszanie czyichkolwiek dóbr osobistych, dlatego też nie ujawniliśmy personaliów zarówno Pani, jak i osoby oskarżonej przez Panią Beatę Korabiowską Została zatem z własnej wo- o gwałt, nie podaliśmy również li, mając zapewnione warunki miejsca zamieszkania, ani inmieszkaniowe i materialne, i bę- nych informacji pozwalających dąc pod opieką moich znajo- na identyfikację osób występumych mieszkających w Londynie jących w artykule. Pani Beata Korabiowska, wystąpiła pod włai w stałym ze mną kontakcie. Z tego wynika, że przekła- snym nazwiskiem, przedstawiła maną interpretację przeszłości również fotokopie dokumentów, wykorzystuje córka do budo- które potwierdzają jej wersję.

Nowa pięćdziesiątka Listopad w Wielkiej Brytanii, oprócz gwałtownych zmian pogodowych przyniósł także wprowadzenie do obiegu nowego banknotu o nominale 50 funtów.

W

ypuszczony w liczbie około 210 milionów egzemplarzy przez Bank of England środek płatniczy, ma wyprzeć z obiegu stary banknot z wizerunkiem Sir Johna Houblona, żyjącego w latach 1632 - 1712, pierwszego gubernatora tegoż banku. Nowy banknot wprowadza nie tylko kilka dodatkowych zabezpieczeń przed fałszerzami, ale także po raz pierwszy dwie podobizny sławnych ludzi na rewersie. Są nimi fabrykant Matthew Boulton oraz inżynier i wynalazca James Watt, żyjący w XVIII i XIX wieku przedsiębiorcy-wspólnicy, którzy pod szyldem „Boulton & Watt” zainstalowali setki silników parowych, doprowadzając do znacznego postępu technologicznego, mechanizacji fabryk i młynów. Boulton ma na swoim koncie także opracowanie nowych technologii do wybijania monet, używanych w wielu krajach. W roku 1788, założył on bowiem na terenie Birmingham mennicę, zaopatrzoną w nowoczesne maszyny, napędzane silnikami parowymi, spod których wychodziły trudne do podrobienia monety. Zarówno

Matthew Boultona, jak i Jamesa Watta, przez wzgląd na ich wkład w proces zmian technologicznych, okrzyknięto prekursorami wielkiej rewolucji przemysłowej XVIII wieku.

Do głównych zabezpieczeń nowego banknotu o wartości 50 funtów (patrząc na jego awers), należą: - znajdujący się po lewej stronie pod nominałem £50, widoczny pod światło znak wodny z podobizną Królowej Elżbiety II i umiejscowionym nad jej głową jasnym symbolem „£50”, - widoczny w ultrafiolecie symbol „50” w górnej części banknotu w kolorach jasnym czerwonym i jasnym zielonym, obok składającej się z pięciu części, świecącej na zielono nici (znajdują się

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ

22 lata Wzrost: 175 cm Oczy: piwne Ostatnie miejsce pobytu: Londyn Pan Dawid zaginął 31 stycznia 2008 roku.

Biorąc pod uwagę fakt, że stara pięćdziesiątka była nominałem dość rzadko pojawiającym się w rękach przeciętnego mieszkańca Wysp Brytyjskich (najpopularniejsze są banknoty o wartości 20 funtów), nowa stanowi prawdziwy rarytas nie tylko dla kolekcjonerów. (kg)

www.zaginieni.pl

DARIUSZ DEJA

DAWID KWIECIŃSKI

na niej zarówno symbole funta w kółku, jak i cyfra 50) - znajdujący się w środkowej cześci banknotu, na lewo od zielonej, pięcioczęściowej nici, widoczny pod światło znak funta „£”, będący kombinacją nieregularnych, kolorowych kształtów, - znajdujący się w górnej części banknotu napis „Bank of England” naniesiony techniką druku wypukłego, - metaliczna nić, przebiegająca wzdłuż lewej strony portretu Królowej Elżbiety II, - mikroskopijny napis będący słownym zapisem wartości banknotu, umieszczony pod portretem Królowej Elżbiety II z lewej strony.

WALDEMAR STOJECKI 30 lat Wzrost: 171 cm Oczy: niebieskie Ostatnie miejsce pobytu: Norwich

Pan Dariusz zaginął 20 marca 2008 roku.

49 lat Wzrost: 185 cm Oczy: brązowe Ostatnie miejsce pobytu: Wielka Brytania Pan Waldemar zaginął w grudniu 1995 roku.

Wiadomości o zaginionych prosimy przekazywać do Fundacji ITAKA tel: 0048/226547070, itaka@itaka.org.pl

REKLAMA

www.catrinatrans.co.uk


7

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

z terenu...

Nie było i nie jest łatwo To nie tylko aktorka, ale także prezenterka telewizyjna. Dla jednych, Marzena Rychlik to także piosenkarka, która już 11 listopada wystąpi podczas londyńskiego festiwalu „The One Day”. A dla innych, to po prostu Marzena… ■ Planujesz karierę solową, czy grę w zespole? - Obecnie występuję jako artystka solowa. Myślę, że nie ma to dużego znaczenia, czy jest się solowym wokalistą czy śpiewa się w zespole. Jeśli chodzi o nagrywanie w studio, to zdecydowanie bycie solistką ułatwia wszystko i zajmuje o wiele mniej czasu.

■ Jak się czujesz w Londynie? Czy zdążyłaś już się w nim odnaleźć? - Przybyłam tu z zamiarem zgłębiania tajników aktorstwa i tak też się stało. Nie chciałam zostać zgorzkniałym krytykiem teatralnym po ukończeniu teatrologii na Uniwersytecie Łódzkim. Podjęłam więc studia aktorskie, albo jak to się tutaj mówi „performing arts” lub „drama”. Zaczęło się pięknie i o dziwo dostałam nawet gościnne role w popularnych serialach, jak „The Bill” czy „Urban legends”, a potem stałą pozycję prezenterki programu „ExTube” na kanale Extreme Sports, który emitowany był w UK, Polsce oraz Francji. Rodzina mogła więc, oglądać mnie codziennie na śniadanie. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać, gdy moda na imigrantów ze wschodniej Europy, którzy wkroczyli do UE się zakończyła i Wielka Brytania zaczęła pogrążać się w recesji. Przez jakiś czas nic się nie działo w świecie kina i telewizji. Trzeba było zatem się obudzić i powrócić do szarej rzeczywistości. Tak właśnie zaczął się powrót do moich korzeni - muzyki. Śpiewanie jest bowiem moją pasją od dziecka. ■ Co oznacza dla ciebie emigracja? W jakich kategoriach odbierasz swój pobyt tutaj? - Emigracja to rozszerzanie horyzontów! Poszukiwanie czegoś, czego być może nie potrafi odnaleźć się we własnym kraju. W Londynie czuje się bardzo dobrze. Nie traktuję go po macoszemu, to jest mój dom. Spędziłam tu jedne z najważniejREKLAMA

szych lat swojego życia. Tu podjęłam wiele niezwykle istotnych decyzji dotyczących mojej kariery, związku, rodziny. Byłam bardzo młoda, gdy zawitałam u wrót tego pięknego miasta. Naiwna, ale jednocześnie szalenie odważna. Nie było łatwo. Nigdy nie jest łatwo, kiedy jest się samemu w wielkim mieście otoczonym obcym językiem. Mogę jednak powiedzieć, że po 8 latach, czuję się tu komfortowo. ■ Piszesz, komponujesz - gdzie i jak rodzi się muzyka, słowo? - Piszę, staram się pisać albo współpracować z muzykami i tekściarzami. Pisanie nie przychodzi mi z łatwością. Oczywiście inspiracja lub jej brak bierze się z obserwacji ludzkich zachowań. Bierze się z doświadczeń. Staram się jednak pisać tak, żeby osoba, o której piszę nie powiedziała, że jest adresatem piosenki. ■ Twoje artystyczne credo? - Nigdy nie trać wiary w samego siebie, bo jeśli pragniesz czegoś z całego serca twoje pragnienie do ciebie przyjdzie! ■ A muzyczne marzenie? - Chciałabym dostać się pod skrzydła dużej firmy fonograficznej - zacząć współpracę ze wspaniałym producentem, nagrać cudowny album i zacząć jego promocję w Polsce oraz w Europie. Nie miałabym nic przeciwko wyjazdowi do Polski na kilka miesięcy w celu promowania mojej muzyki.

■ Jak zatem utrzymać formę artystyczną, tworzyć, występować i nie przepaść w tym mieście? - Londyn jest miastem, w którym zawsze coś się dzieje! Każdego wieczoru można udać się na kilka imprez muzycznych, teatralnych, filmowych, tanecznych. Trudno jest się tutaj wybić, zaistnieć. Oczywiście staje się to jeszcze bardziej wyzywające, jeśli nie jest się rodowitym Anglikiem, Szkotem lub Irlandczykiem. Bo tutaj, słuchanie piosenek w obcych językach nie jest popularne. Dlatego też staram się trafić do różnej publiczności, znajdować fanów z całego świata. Już niebawem, 11 listopada w Dollhouse w Londynie, będę występowała na festiwalu o nazwie „The One Day”. Będzie to połączenie wystawy obrazów z muzyką na żywo oraz didżejami.

Polacy wolą Niemcy

W

ciągu ostatniej dekady, poza granicami Polski pracowały ponad 3 miliony Polaków. Okazuje się także, że nie jak to się uważało przez długie lata Wielka Brytania, ale Niemcy są jednym z najatrakcyjniejszych pracodawców. Takie wnioski wypływają właśnie z najnowszego sondażu CBOS, według którego, do Niemiec w celach zarobkowych udawało się w ciągu ostatnich 10 lat - 39 procent pracujących emigrantów, a do Wielkiej Brytanii - 22 procent. Polacy wyjeżdżali także między innymi do Włoch (11 procent), Holandii (9 procent) i Hiszpanii (7 procent). Doświadczenie w zarobkowaniu poza Polską, ponad dwukrotnie częściej mają mężczyźni (15 procent pracujących w przeszłości lub obecnie), niż kobiety (7 procent). Blisko dwie trzecie Polaków (64 procent) pracujących poza granicami kraju wyjechało za granicę już po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Więcej niż co szósty (17 procent) rozpo-

REKLAMA

czął pracę przed akcesją do UE. Z badania wynika także, że w przeszłości do pracy za granicę szczególnie często wyjeżdżały osoby z wyższym wykształceniem, obecnie migracja zarobkowa nie jest dla nich już tak atrakcyjna, jak kiedyś. 14 procent osób pracujących za granicą w ciągu ostatnich 10 lat, legitymuje się studiami uniwersyteckimi, wykształceniem średnim - 13 procent, a zasadniczym zawodowym - 14 procent. Niezmiennie najrzadziej na pracę za granicą decydują się osoby mające wykształcenie podstawowe (4 procenty). Zainteresowanie podjęciem w przyszłości pracy zarobkowej za granicą deklaruje 16 procent dorosłych Polaków. Wyjechać do pracy za granicę chcieliby przede wszystkim ludzie młodzi - od 18. do 24. roku życia. Jedna piąta młodych badanych (20 procent), zamierza w przyszłości starać się o zatrudnienie poza Polską lub już podejmuje takie starania, a dalsze 18 procent przyjęłoby lub rozważyłoby ofertę pracy za granicą, gdyby ją otrzymało. (mm)


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

8

pewnie, że możesz

Wszystko ma swoje konsekwencje Czasami ludzie po osiągnięciu celu, nie czują satysfakcji i zadowolenia. Bywa, że są wręcz rozczarowani. Często piszecie mi o tego typu doświadczeniach w swoich listach…

N

ajpierw wkładamy olbrzymią ilość wysiłku w realizację wydawałoby się wymarzonego celu, a gdy przychodzi co do czego, to nie dość, że nie cieszymy się z tego, to na dodatek żałujemy, że udało nam się go zrealizować. Dlaczego tak się dzieje? Powód jest prosty… to konsekwencje realizacji celu. Owe konsekwencje są to szeroko pojęte pośrednie efekty twoich celów i ich późniejszych następstw. Między nimi, a twoimi wartościami, potrzebami, czy nawet osobowością, tożsamością, może nastąpić konflikt, co oznacza, że cel po prostu nie jest dopasowany do ciebie (twojego systemu wartości, tożsamości, misji życiowej), czyli nie jest dla ciebie ekologiczny (czytaj: przyjazny). Nie wiem, czy znasz badanie pokazujące, że ludzie z urazami powypadkowymi istotnie statystycznie dłużej powracają do zdrowia, gdy są otoczeni niezwykle dobrą i troskliwą opieką. Na pierwszy rzut oka może się to REKLAMA

wydawać paradoksalne lub wręcz nielogiczne. A jednak. I tu pojawiają się konsekwencje, a dokładniej wtórne korzyści z nieosiągnięcia

Ważne jest, żeby wystawiane przez ciebie cele, współgrały z tobą jako osobą w całości: z twoimi wartościami, czyli tym, co jest ważne dla ciebie w życiu, potrzebami psychologicznymi oraz twoją tożsamością.

celu, jakim jest szybki powrót do zdrowia. Tego rodzaju pacjent ma możliwość odpoczęcia od codziennego kieratu, życiowych obowiązków. Może po prostu

w spokoju nic nie robić, oprócz dochodzenia do zdrowia. Inni go doglądają, są czuli, martwią się o niego. Być może doświadcza on tych pozytywnych oznak miłości i przywiązania do siebie w tej formie pierwszy raz w życiu. I w związku z tym, gdyby wyzdrowiał wszystko to by stracił, być może bezpowrotnie. Zatem nieświadomie dąży do tego, by ten okres wyjątkowego traktowania go, trwał możliwe najdłużej. Nawet kosztem strat na poziomie zdrowia. Podobnie rzecz się ma z osobami cierpiącymi na psychosomatyczne dolegliwości na przykład kołatanie serca, astmę, migrenę itp. Takie objawy mogą również świadczyć o tym, że pragną one wtórnych korzyści, które mogą osiągnąć dzięki chorobie (czyli na przykład szczególna uwaga i troska otoczenia, brak konieczności pracowania itp.). Z reguły, w takich sytuacjach osoba taka świadomie pragnie i deklaruje dążenie do zdrowia, ale wtórne nieuświadomione korzyści są daleko bardziej silne i znaczące niż świadomy cel, jakim jest osiągnięcie

zdrowia. W tego typu wypadkach, nieświadome cele (a właściwie korzyści z nimi związane) są często silniejsze od celów świadomie postawionych. Dlatego tak ważne jest, żeby wystawiane przez ciebie cele, współgrały z tobą jako osobą w całości: z twoimi wartościami, czyli tym, co jest ważne dla ciebie w życiu, potrzebami psychologicznymi oraz twoją tożsamością. Jeśli o to nie zadbasz, może się pojawić zjawisko autosabotażu. I mimo genialnego planu, który wydał się prowadzić łatwo i przyjemnie do celu, pojawi się brak realizacji danego przedsięwzięcia. Bo w ten sposób osiągasz wtórne korzyści, które z reguły na poziomie emocjonalnym dają ci uczucia, których z jakiegoś względu potrzebujesz. Mogą to być bardzo negatywne emocje, na przykład odrzucenie przez kogoś. Ale twój mózg emocjonalny, ponieważ zna to uczucie i jest do niego przyzwyczajony, więc podświadomie dąży do jego przeżywania. Pomyśl też o wtórnych korzyściach społecznych np.: bycia odrzuconym przez kogoś. Wtedy może to przynosić bezpośredni ból związany z tą sytuacją. Z drugiej strony być może pojawią się osoby, które pocieszają, wyrażają współczucie, pomagają przejść przez ten trudny okres w życiu. Zobacz, na ile dodatkowych profitów (nieuświadamianych oczywiście) pojawia się szansa. Aż szkoda z tych nie skorzystać. Tak właśnie działa ludzki umysł i dlatego tak ważne jest badanie konsekwencji osiągnięcia i nieosiągnięcia celu. Gdy coś nieuświadamianego staje się świadome, przestaje na nas wpływać w takim stopniu. A zatem do dzieła! Przeanalizuj konsekwencje twojego celu na różnych poziomach. Będziesz mógł użyć do tego prostego, a jednocześnie bardzo skutecznego narzędzia, jakim są pytania kartezjańskie. Pomyśl przez chwilę: 1) Co by się wydarzyło, gdybyś osiągnął cel? Jest to podstawowe, wprost i bardzo logiczne pytanie dotyczące potencjalnych korzyści z osiągnięcia celu. Jeżeli dokonałeś wcześniej wizualizacji osiągnięcia celu, to prawdopodobnie zdajesz sobie sprawę z korzyści. 2) Co by się NIE wydarzyło, gdybyś osiągnął cel? Dzięki temu pytaniu masz szansę na eksplorację obszaru wtórnych korzyści wynikających z nieuświadomionych celów. Skup się na tym, jakie korzyści, wynikające z obecnego stanu rzeczy lub zachowania, mógłbyś stracić, gdybyś osiągnął nowy cel. Daj sobie wystarczająco dużo czasu na autorefleksję. Docieranie do wtórnych korzyści i stojącym za nimi celu, wymaga chwili czasu i spokoju.

3) Co by się wydarzyło, wydarzy się, gdybyś NIE osiągnął celu? To pytanie pozwala na przemyślenie obszaru związanego z pozostaniem przy obecnym status quo, braku zmian. Dzięki niemu możesz uzyskać silniejszą motywację do działania, ponieważ zdasz sobie sprawę, co tracisz nic nie zmieniając. 4) Co by się NIE wydarzyło, gdybyś NIE osiągnął celu? Jak widzisz, masz w tym zdaniu dwa przeczenia. Dzięki temu twój świadomy umysł (lewa półkula mózgu) jest przez chwilę zajęty poszukiwaniem logicznej odpowiedzi na to pytanie. W tym samym czasie twoja nieświadoma cześć umysłu (prawa półkula) ma możliwość dania ci dodatkowych sygnałów i sugestii, których do tej pory nie brałeś pod uwagę. Zdaj się tutaj na swoją intuicję. Mogą się tu pojawić jakieś obrazy, słowa, uczucia. Sprawdź je i co dla ciebie mogą oznaczać. Czasami pod wpływem tego pytania pojawią się bardzo nieoczekiwane odpowiedzi i sugestie. Ciekawa jestem do jakich wniosków doszedłeś. Może tak się zdarzyć, że dzięki tej analizie twój cel wzmocni się lub kompletnie się zmieni. Przynajmniej w ostatecznym rozrachunku po jego realizacji będziesz się cieszył wynikającymi z niego konsekwencjami. Nadal zachęcam do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Piszcie na adres aga_major@yahoo.com Agnieszka Major * Autorka jest psychologiem, coachem, certyfikowanym trenerem NLP, a także konsultantem programu NHS „Stop smoking”. W ramach prywatnej praktyki (NLPGate.co.uk) pomaga w poszukiwaniu ukrytych zasobów u wszystkich tych, którzy pragną dokonać zmian w swoim życiu lub poprawić jego jakość, prowadząc coaching, terapię indywidualną, par i grupową, warsztaty rozwoju osobistego, hipnoterapię i doradztwo psychologiczne. Współzałożycielka i były prezes PPA. Jeśli chcesz skutecznie rzucić palenie zgłoś się do Polskiej Kliniki Rzucenia Palenia przy PPA/Kick it/ NLPGate pisząc na info@nlpgate. co.uk lub dzwoniąc pod numer telefonu 0783 2376 622. Serwis jest darmowy, refundowany przez NHS.


9

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

strefa gracza

B

ył spokojnym, szczęśliwym, ale nie rozpieszczonym dzieckiem multimilionerów. Pewnego wieczoru wybrał się z rodzicami do teatru. Kiedy po skończonym spektaklu wracali do domu, zza rogu wyłonił się bandyta, żądający pieniędzy i kosztowności. Gdy rodzice chłopca stawili opór, ten zabił ich bez skrupułów na jego oczach, fundując dzieciakowi traumę na całe życie. Ale malec wyjechał w nieznane, wyrósł, trenował w ukryciu i poprzysiągł sobie, że nikt nigdy nie będzie już cierpiał tak, jak on. A potem Bruce Wayne powrócił do rodzinnego Gotham City i jako człowiek-nietoperz wypowiedział wojnę złu… Któż nie zna tej historii? Batman to prawdziwy heros i jak jemu podobni Supermani, Spidermani, Hulkowie, X-Mani, a ostatnio nawet i Kapitanowie Ameryka czy Thorzy, przedostają się ze swojego rodzinnego świata komiksów i animacji, także do filmów fabularnych oraz gier komputerowych. Bo my ludzie, nędzny pył, krew i sól tej ziemi musimy odreagować i wierzyć, że poza nierozpieszczającą nas rutyną, jest jakaś utopia, jakaś sprawiedliwość i można podjąć walkę ze złem. PoREKLAMA

Zemsta nietoperza Dając upust swoim negatywnym emocjom, poprzez rozwalanie szczęki plugawego drania o zardzewiałą poręcz balkonu w „Arkham City”, świadczy tylko o tym, że wszystko z tobą jest w jak najlepszym porządku.

móc w niej może właśnie „Batman: Arkham City”, wypuszczona ostatnio przez studio Rocksteady, gra komputerowa oparta całkowicie na licencji DC Comics. Stanowi ona bezpośrednią kontynuację swojej poprzedniczki „Batman: Arkham Asylum” i

rozgrywa się na ulicach Gotham City, ale tym razem umożliwia tryb rozgrywki wieloosobowej i walkę u boku ponętnej KobietyKota czy Nightwinga. W gęstwinie mgły i mroku, przemierzając każdy zakamarek skorumpowanego przez przysłowiowe „seks, prochy i rock and roll” miasta, musimy podjąć walkę z uzbrojonymi po zęby

poplecznikami antybohaterów, jak Pan Młot, czy wskakująca od czasu do czasu do wyrka Jokera, Harleen Quinzel lub żądny krwi Victor Zsasz, bez którego świat byłby naprawdę lepszym miejscem. Oczywiście w grze nie może zabraknąć, obok wspomnianego Jokera także takich osobistości świata cieni, jak Harvey’a „Dwie Twarze” Denta, czy szalonego doktora Hugo Strange’a, który tak

się właśnie jakoś dziwnie złożyło, został nowym naczelnikiem Arkham Asylum. Akcja gry zagnieżdża się 12 miesięcy po schwytaniu Jokera,

kiedy to były menago azylu, Quincy Sharp w uznaniu swych zasług zostaje nowym merem Gotham City. Przestępcy rozmnażają się jednak jak mrówki, dlatego też Sharp podejmuje decyzję o wykupie znacznych połaci miejskich slumsów i zatrudnia najemników do ochrony tychże rejonów. Obóz wyjętych spod prawa, w skrócie „Arkham”, wydaje się być najlepszym określeniem dla tego miejsca. Człowiek-nietoperz wie jednak, do czego stworzenie takiego getta może prowadzić, więc postanawia monitorować przestępczy przybytek na własną rękę. I trzeba przyznać, że po niedługim czasie, ma pełne ręce roboty. Tak, świat potrzebuje bohaterów, ale jak się ostatnio przekonałem chyba nie cały. Kiedy bo-

wiem już się takowy w rzeczywistości pojawił, to jak zawsze znalazła się i grupa, która swym fermentem zniszczyć potrafi nawet najzacniejszego. Na jednym z forów internetowych, dowiedziałem się bowiem, że ostatni popis kapitana Wrony z Boeingiem 767, który uratował ponad dwieście istnień ludzkich, to nie zasługa niesamowitych umiejętności i godnych naśladowania cech charakteru pilota, ale przede wszystkim cud, bo na pokładzie samolotu leciały także błogosławione relikwie. W takich momentach, otwiera mi się w kieszeni „Brzytwa Ockhama”, która każe dążyć do racjonalnych i najprostszych wyjaśnień. I wyjątkowo, coś mi w tym przypadku nie gra… (Llesh)


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

10

historia

Droga do niepodległości Józef Piłsudski

Pierwsza wojna światowa, która wybuchła w 1914 roku sprawiła, że po przeciwnej stronie barykady stanęli zaborcy Polski. W jednym obozie znalazły się Austro-Węgry i Niemcy, w drugim wraz z państwami Ententy - Rosja. Polacy zmuszeni zostali do walki w imię obcej sprawy…

P

Ignacy Daszyński.

oczątkowo, państwa walczące, które były pewne rychłego zwycięstwa nie interesowały się zbytnio Polakami i sprawą ich ewentualnego niepodległego państwa. Przeciwnie, to sami Polacy przejawili od początku inicjatywę, aby włączyć się do czynnej walki po którejś ze stron. Już po wybuchu wojny, w sierpniu 1914 roku wyruszyła z Krakowa Kompania Kadrowa, na czele której stanął Józef Piłsudski. Liczył on, że jego oddziały wywołają tylko swoją obecnością, narodowe powstanie na terenie zaboru rosyjskiego. Jednakże, wbrew nadziejom, oddziały polskie były witane grobową ciszą, nie wywołując spodziewanej reakcji społeczeństwa polskiego. Stało się wówczas jasne, że droga do niepodległości będzie długa i bardzo skomplikowana. W tej sytuacji, oddziały Piłsudskiego zostały wcielone do armii austriackiej. Na początku wojny, niewiele konkretnych obietnic uzyskali też zwolennicy opcji prorosyjskiej. Liczyli oni bowiem, że Polsce i Polakom bliżej jest do tego słowiańskiego kraju niż do narodów

germańskich. Rosja była niesłychanie ostrożna w swych obietnicach, nie wspominając nawet o niepodległości Polski. Podobnie skąpi w deklaracjach pozostawali sojusznicy Rosji Anglia i Francja. Kraje te uznawały sprawę polską, za problem wewnątrz rosyjski. Wobec fiaska pierwotnych planów i przedłużającej się wojny, Józef Piłsudski zdecydował, że należy rozbudować tajną Polską Organizację Wojskową (P.O.W). Jej celem miała być walka przeciwko Rosji. Wiele dla sprawy Polski zrobił światowej sławy kompozytor Ignacy Jan Paderewski. To właśnie on rozpropagował w Stanach Zjednoczonych i na zachodzie Europy problem milionów Polaków znajdujących się pod obcym panowaniem. Dzięki Paderewskiemu, społeczeństwa tych

Wobec fiaska pierwotnych planów i przedłużającej się wojny, Józef Piłsudski zdecydował, że należy rozbudować tajną Polską Organizację Wojskową (P.O.W). Jej celem miała być walka przeciwko Rosji. krajów poznały los jego rodaków, którzy beznadziejnie od stu lat walczyli o upragnioną wolność. Paradoksalnie, im sytuacja na froncie się pogarszała i koniec wojny wydawał się coraz bardziej odległy, sprawa polska zyskiwała coraz szybszy bieg i zainteresowanie mocarstw. Już w 1916 roku, cesarze AustroWęgier i Niemiec wydali słynny „Akt 5-go listopada”, w którym zawarto wizję stworzenia, uzależnionego od tych krajów, państwa polskiego. Dokument

ten, był jednak niesłychanie ogólnikowy, nie zawierał np. granic w jakich powinno to państwo się mieścić. Wzywał natomiast Polaków do wstąpienia w szeregi armii obydwu krajów. Mimo swej nieprecyzyjności, „Akt 5-go listopada” miał kolosalne znaczenie. Otwierał on bowiem dyskusję o Polsce na arenie międzynarodowej, łamiąc solidarność krajów zaborczych. Inne państwa, w tej sytuacji musiały zrobić kolejny krok na przód. Dowodem na to, była propozycja rosyjska, w której car Mikołaj II, zapowiedział utworzenie Polski z ziem znajdujących się w trzech zaborach. Rząd Tymczasowy, który utworzono po Rewolucji Lutowej, zapowiedział natomiast utworzenie państwa polskiego na terenach, gdzie większość stanowią Polacy. W Rosji zaczęto więc tworzyć oddziały wojskowe złożone z Polaków. Duże znaczenie dla sprawy polskiej miała też Rewolucja Październikowa w 1917 roku, gdyż wkrótce bolszewicy unieważnili wszystkie dokumenty zawarte przez carską Rosję, w tym akty rozbiorowe. Miało to znaczenie symboliczne, gdyż sytuacja polityczna w Rosji była nadal niepewna. Równocześnie, Polacy znaleźli poparcie wśród zachodnich państw Ententy. W Paryżu powstał Komitet Narodowy Polski. Uzyskał on - co było niesłychanie ważne - poparcie państw zachodnich. Stał się organem reprezentującym Polaków wobec innych krajów. Na jego czele stanął Roman Dmowski. U jego boku zaczęto także formować oddziały polskie, na czele których znalazł się generał Józef Haller. Do powstającej polskiej armii, zaczęli napływać rodacy rozsiani po terenach Francji, Anglii, Belgii, a nawet USA czy krajów Ameryki Południowej. Ta nazywana od koloru mundurów, „Błękitna armia” odegrała później niesłychanie ważną rolę, gdy w listopadzie Polska odzyskała niepodległość. Wówczas to, jej oddziały przerzucono do Polski.

Tymczasem obóz wiążący nadzieje z Austro-Węgrami i Niemcami poczynił bardzo radykalne kroki. Józef Piłsudski odmówił złożenia przez jego żołnierzy przysięgi na wierność wobec tych dwóch krajów. Spotkało go za to więzienie w Magdeburgu, a jego oddziały zostały rozwiązane i internowane.

5 listopada powstała w Lublinie - pierwsza na ziemiach polskich - Rada Delegatów Robotniczych oraz Milicja Ludowa. Podobne organizacje, powstały także w Warszawie i Poznaniu. Wreszcie, w dniach 7 - 14 listopada 1918 roku utworzono w Lublinie Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej pod przywództwem Ignacego Daszyńskiego. O tym, że obietnice zaborców są nietrwałe i nie dają żadnych gwarancji, Polacy przekonali się, gdy Niemcy podpisali traktat brzeski z Rosją, która wycofała się z wojny. Stało się to w marcu 1918 roku. Na wieść o warunkach pokoju brzeskiego, Korpus generała Hallera wypowiedział posłuszeństwo Austrii i pod Rarańczą przedarł się przez front. Chciano w ten sposób połączyć się z II Korpusem Polskim, działającym u boku Rosji. Zjednoczone siły polskie stoczyły 11 maja 1918 roku bitwę pod Kaniowem, którą niestety przegrały. Była to jednak pierwsza próba połączenia sił polskich walczących po obu stronach frontu. Wielkim wydarzeniem dla sprawy polskiej stało się orędzie ame-

rykańskiego prezydenta W. Wilsona, gdzie w swym 14-punktowym planie pokojowym, w pozycji numer 13, znalazło się stwierdzenie, że powinno powstać niepodległe państwo polskie, jako gwarant pokoju i stabilności w Europie. Wszystkie te międzynarodowe starania Polski o poparcie innych krajów w dążeniu do niepodległości były niesłychanie ważne. Jednak gdy przyszedł decydujący moment końca okupacji zaborców, ludność polskich miast sama zaczęła rozbrajać obce wojska, przejmując władzę. Gdy jasnym stało się, że państwa centralne są bliskie klęski, na terenach Królestwa Polskiego zaczęły powstawać kolejne ośrodki władzy polskiej. 19 października 1918 roku, stronnictwa polskie na Śląsku Cieszyńskim utworzyły Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego. 28 października w Krakowie utworzono Polską Komisję Likwidacyjną. Jej zadaniem było przejęcie władzy z rąk austriackich władz okupacyjnych. 5 listopada, z inicjatywy SDKP i L oraz PPS - Lewicy powstała w Lublinie - pierwsza na ziemiach polskich - Rada Delegatów Robotniczych oraz Milicja Ludowa. Podobne organizacje, powstały także w Warszawie i Poznaniu. Wreszcie w dniach 7 - 14 listopada 1918 roku utworzono w Lublinie Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej pod przywództwem Ignacego Daszyńskiego. Zapowiedziano wiele reform społecznoustrojowych. Jednak przełomowymi momentami dla przyszłości Polski były kolejne dni. 10 listopada 1918 roku z więzienia w Magdeburgu do Warszawy wrócił Józef Piłsudski. Jemu to właśnie Rada Regencyjna, w dniu 11 listopada 1918 roku podporządkowała się i przekazała naczelne dowództwo nad tworzącą się polską armią. Ostatecznie władzę z rąk Rady Regencyjnej przejął Piłsudski 14 listopada 1918 roku. (C.Z.)

fot. Wikipedia


11

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

poezja londyn

Festiwal Poezji Słowiańskiej

C

zyli - Polska bastionem poezji, Londyn fortecą (forpocztą) Polski. Migawki: Jaga Wrońska źle się czuje (choroba lokomocyjna). Zjeżdżamy z autostrady, zatrzymuję się na rondzie, ona wysiada. Kilka oddechów, objeżdżam koło, zatrzymuję się, na szczęście nikt nie jedzie z tyłu. Zabieram zabiedzoną artystkę z trawnika. Jedziemy na terminal. Pożegnanie w pośpiechu. Lotnisko, wiadomo. Nareszcie dom. Telefon, że Jaga nie weszła na pokład samolotu (przyczyny nieznane

- zagubienie, zasłabnięcie?). Bezsilność. Brak gotówki by ponownie pojechać po nią i odwieźć. Marta rezerwuje bilet przez internet. Jaga sama przepędza noc na lotnisku… Rano wylot. Dostajemy przesyłkę z pięcioma różnymi płytami od artystki. Wspomnienia chwil. Świadomość obcowania z pięknem. - A co to jest dom? odpowiada pytaniem muzyk Piotr Komorowski. Znów krótkie pożegnanie. Inne lotnisko. To samo odczucie braku. Pytanie o dom pozostaje. Ludzie, którzy kreują wrażliwość kolejnego pokolenia śpią w naszym londyńskim domu. Rozmowy, które zmieniają. Jakby nagle odkrytych tysiąc światów. To pozostaje. Rozwój czucia i myślenia. Listy od nich piękne. Pozostała korespondencja? - bardzo inna. Po raz kolejny jakiś poeta [tym razem były szef Związku (bez związku?) Literatów…] warunkuje dalszą komunikację od faktu opowiedzenia się za jego opcją oskarżania innych o współpracę ze „służbami”. Jeśli nie mówimy o literaturze,

nie widzę powodu odpowiedzi. Mimo porad Magdy, nie odpisuję, chodź wiem, że to błędne. Fragment rozmowy sprzed kilku miesięcy: - Teczki? Są, ale pełne donosów na Aleksandra - odpowiedziała pani Basia Nawrocka. Rzut oka nie wystarczył, by wiedzieć, czy w jej oczach pojawiły się łzy, czy była to moja imaginacja. Nasza prezentacja w Wilanowie odwołana. Wymagania finansowe, którym nie jesteśmy w stanie sprostać. Zawiedzeni poeci. Niepotrzebnie kupione bilety do Polski. Wykorzystane limity urlopów. Cóż… Kolejny poeta dzwoni z zapytaniem, kiedy jego wiersz może zostać opublikowany w TPO? Pani Bożenka (mieszka w Reading), której nie słyszałem od roku mówi, że czyta wszystko o artystach, co drukuje gazeta. Trwają prace nad Antologią Poezji Emigracyjnej - w folderach ponad osiemdziesięciu poetów. PoEzja Londyn. Spotkania, rozmowy, korespondencja. Wiersze, trudne pytania. Chwile radości. Literatura. Wczoraj

raport z issuu.com wykazał, że ponad sto razy czytane były (w ciągu jednego dnia) artykuły o poetach drukowane w TPO. Dlaczego o tym piszę? To są kroki, które prowadzą nas do niesamowitego wydarzenia. W najnowszym numerze „Poezji dzisiaj”, opublikowanych będzie siedemnastu poetów emigracyjnych z naszej rekomendacji. Ich prezentacja odbędzie się podczas „Festiwalu Poezji Słowiańskiej”, gdzie zgromadzeni będą ludzie kultury z wielu państw. To dla nas niesamowite przeżycie. Wszystko dzięki pani Basi i Aleksandrowi Nawrockim. Dziękuję. Do publikacji zostali wybrani (Gratuluję!): Grażyna Winniczuk, Tomasz Michał Wieliczko, Tomasz Wybranowski, Paulina Krzyżoniak, Alex Sławiński, Aga Wielusińska, Anna Maria Różańska, Norbert Durał, Monika Jakubowska, Łukasz Olszewski, Iza Smolarek, Marlena Weber, Anna Maria Mickiewicz, Marcin „Czarny” Łuczak, Katarzyna Pętkowska, Jacek Wąsowicz i… Adam Siemieńczyk.

z teki rysownika

Adam Siemieńczyk poezja@mail.com 0 7939 965 569 niezawodny zawodowiec

SPOWIEDŹ IMIGRANTA Spękane dłonie Kładą w trawie Czarne bandaże Tatuowana ziemia Drga i faluje coraz wolniej Milknie Słowa żyją obok nas Dotykasz ust Cisza Ziemia i czerń Przypływ nie ustaje Na dnie oczu gaszę Ostatnie kształty Tak umiera Polska

ŚMIERĆ XXV Czerń to podobno barwa umierania Pierwszy paciorek różańcowy czyśćca I pamięć o wiecznym potępieniu … Ja - mała ryba w akwarium Boga - nie wierzę Umieranie jest bielą Woda wraca do źródła Dusza staje się czysta zanim odjedzie na pyłu Chmurze…

PĘTLA Uszpadlowany - autor Sławomir Łuczyński.

Tyle lat przemierzam tę samą ścieżkę A mimo to potykam się codziennie Nowy, krwawy ślad jak kropla Znaczy powrót do wewnątrz siebie Spaceruję tam nago Dlatego nie oglądam się W lustrze Nie spłaciłem pierwszej raty Rachunku sumienia I nie przeprowadziłem Tej najważniejszej rozmowy Nie wpatrzyłem się jeszcze W amplitudę skurczów serca Nie przeczytałem tego jednego Prostego wiersza

Aforyzmy W obecnych czasach autyzm postrzegany jest jako akt ingerencji.

*** Źle, gdy trzeba spuścić kurtynę, gdy ta spada.

*** Czy prostota jest pójściem na skróty?

*** Życie - czas między dziecięcością, a dziecinnością.

*** Na to, by ktoś drugi miał ostatnie słowo pozwalał tylko wtedy, gdy ten ginął pod ostrzem jego sztyletu.

*** Zwykliśmy uważać za prawdziwe to, co logiczne. Logika jednak nie jest w stanie ani dowieść, ani zaprzeczyć faktu istnienia Boga. Według niej więc Bóg istnieje i nie istnieje. Czy to logiczne?

*** - Pan ma krew na rękach. - Nie, to serce na dłoni!!! *** Trudno posunąć się do przodu, stawiając tylko raz pierwszy krok.

*** Gdy ktoś nam wyrządza krzywdę, jesteśmy jedną ze stron zdarzenia. Czy możemy więc być posądzeni o współudział?

*** Czy strona będąca bezstronną pozbawia się tożsamości?

*** - Czy można się wyżywać na słabszych? - A kto inny pozwoli?

Nie wiem dlaczego Uciekam w opary atramentu I samotność polnych kwiatów Utkanych z czasu…

*** Czy walka między dobrem, a złem odbywa się tylko na kartach książek? Wciąż widać tylko starcie zła ze złem.

Byłem blisko poznania I o krok od spełnienia

*** Czy wzrastają, tym samym, ludzie wskakujący o oczko wyżej?

Nie wyciągnąłem dłoni Nieskończoność poczuła się Urażona Autor: Tomasz Wybranowski


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

12

opowiadanie

w naszym angielskim domu Janusz Młynarski

M

Polacy, to kapusie. Detektyw z sierpem i młotem. Idea wspaniała, tylko ludzie świnie. Dramat Viktorii.

oje wynurzenia na temat własnego lenistwa spotkały się z niespodziewanie szerokim rezonansem ze strony czytelników i znajomych. Pani Maria z Bristolu, napisała na przykład: „Panie Januszu, czy Pan się za bardzo nie odkrywa? Przecież Pan właśnie poinformował swoich pracodawców, że nie chce się Panu robić, a wie Pan, że w dzisiejszych czasach pracę stracić bardzo łatwo i pod byle pretekstem. Mam nadzieję, że to, co Pan napisał nie wpłynie negatywnie na Pańską karierę i nadal będziemy śledzić losy Pana i mieszkańców Naszego angielskiego domu”. Pani Mario, z tą karierą, to bym nie przesadzał - gdybym był naczelnym jakiegoś „Telegraphu”, czy „Guardiana”, czy szefem BBC, albo nawet londyńskiego „Metra”, to można mówić o karierze. Po drugie, mój pracodawca nie zna polskiego. Owszem zawsze zdarzy się, że ktoś „życzliwy” doniesie, ale nawet jeśli, by tak się stało, to moi pryncpałowie oceniając moją pracę nie posiłkują się donosami. To tylko w naszej tradycji, w naszej kulturze zakapowanie może zaważyć na czyjejś karierze. Wielokrotnie bywałem świadkiem takich sytuacji w Polsce, kiedy ktoś tracił pracę, czy stanowisko wskutek czyjegoś donosu. Mówiąc o donoszeniu mam na myśli - rzecz jasna - przekazywanie informacji niezgodnych z prawdą, pomawianie, oczywiście bez wiedzy osoby zainteresowanej, w celu wyrządzenia komuś krzywdy, lub osiągnięcia jakichkolwiek korzyści. Z mojego rozeznania wynika niestety, że donosicielstwo ma się dobrze wśród polskich środowisk emigracyjnych. Nie będę wybiegał daleko w przeszłość, kiedy to agentura sowiecka i peerelowska miały się na Wyspach doskonale. Temat to bolesny i wart osobnego potraktowania, ale niemniej bolesne to, co dzieje się tu i teraz. Od kilku lat mój znajomy prowadzi niewielką firmę budowlaną, zatrudnia tam 9-10

osób, a w sezonie nieco więcej. Na początku byli to Polacy, ale później firma zaczęła się „umiędzynarodawiać”, kolega z czasem, chętniej przyjmował obcokrajowców, jeszcze chętniej odmawiając Polakom i nie chodziło tu bynajmniej o kwalifikacje zawodowe, bo tych rodakom nie brakowało, lecz o te natury moralnej

Drążąc dalej temat donosicielstwa Polaków, dowiedziałem się, że moi chorwaccy „współbiesiadnicy” opierają swoje sądy na własnych doświadczeniach. Pracowali z Polakami w jakichś firmach, a nasi kablowali po to, żeby zatrudnić swoich znajomków, lub zwyczajnie - by zyskać przychylność w oczach szefa.

- większość z nich całkiem po prostu donosiło na swoich kolegów z pracy. Kablowanie miało różną motywację, ale najczęściej donoszono z zawiści. Wystarczyło na przykład, że inny pracownik miał ładniejszą dziewczynę, lub w ogóle miał dziewczynę, albo dlatego, że pochodził z Warszawy, albo kibicował Lechii, miał samochód, czy mieszkał w lepszej dzielnicy, robota szła mu zręczniej. W sumie każdy powód był dobry. Kolega z donosicielstwem rozprawił się szybko, ale najpierw sprawdził, czy te docierające do niego informacje są prawdziwe - to znaczy, czy ofiara donosu, rzeczywiście pije w pracy, nie przychodzi na czas, kradnie lakier, lub drewno itp. Okazywało się, że nie, ale kolega jednocześnie konfrotował oskarżonego z oskarżającym, co temu pierwszemu zawsze było nie w smak. Skończyło się na tym, że obecnie w jego firmie pracują Litwini, Ukraińcy, Słowacy i tylko jeden Polak. Jakiś czas temu, zupełnie przypadkiem, w jednym z pubów poznałem dwóch Chorwatów i jednego Serba. Ponieważ w młodości bywałem często na Bałkanach, w tym również w dawnej Jugosławii, mieliśmy o czym

rozmawiać. Jakoś jednak tak się złożyło, że ani razu nie padło pytanie, skąd pochodzę, dopiero w połowie naszej rozmowy, jeden z nich zapytał, skąd jestem? Odpowiedziałem, że z Polski i już tylko czekałem na to, że moi rozmówcy rzucą mi się na szyję, bo przecież Chorwaci lubią Polaków, o czym wielokrotnie miałem okazję przekonać się w ich ojczyźnie. Tymczasem ich reakcja była zupełnie inna. Twarze im stężały, a zamiast uśmiechu, ujrzałem coś w rodzaju pogardy graniczącej ze wstrętem. Zaskoczony zapytałem, czy coś nie tak, co mają przeciwko moim rodakom. Popatrzyli na siebie i jeden z nich po dłuższej chwili milczenia powiedział: - Polacy, to kapusie. Trochę mnie zamurowało. Owszem, często zdarza mi się krytycznie wyrażać o moich rodakach, ale czynię, to we własnym gronie, natomiast na zewnątrz bronię Polaków jak lew. Tak było i tym razem. Zacząłem od oczywistych stwierdzeń, czyli od tego, że ludzie źli są wszędzie, kapusiów nie brakuje w żadnej nacji. Po kolejnym piwie rozkręciłem się jeszcze bardziej i wypomniałem im Ante Pavelića i ustaszowców, czyli faszyzm i kolaborację z Hitlerem, zadając na końcu pytanie, czy wszystkich Chorwatów mam uważać za faszystów i zbirów? Strzał był celny o tyle, o ile, bo goście niezbyt dobrze znali historię swojego narodu i z niedowierzaniem kręcili głowami. Poradziłem im, żeby sprawdzili w internecie, czy to, co mówię jest prawdą. Przypomniałem też zbrodnie ich rodaków podczas wojny na Bałkanach na początku lat 90., co powinni już pamiętać. Tu już ze mną ostro polemizowali twierdząc, że zbrodnie popełniali Serbowie. Zgodzili się jedynie z tym, że ludzie dzielą się na dobrych i złych, a narodowość nie ma tu żadnego znaczenia. Drążąc dalej temat, dowiedziałem się, że moi chorwaccy „współbiesiadnicy” opierają swoje sądy o Polakach na własnych doświadczeniach. Pracowali z nimi w jakichś firmach, a nasi kablowali po to, żeby zatrudnić swoich znajomków, lub zwyczajnie - by zyskać przychylność w oczach szefa. Przeszedłbym nad tym do porządku dziennego, ale przecież skądś się biorą te stereotypy, nieraz słyszałem podobne opinie o nas ze strony Ukraińców, Rosjan, Łotyszy, czy Czechów, którzy mieli okazję pracować z naszymi. Czyżby jednak pogląd w kwestii istnienia takiej kategorii, jak „charakter narodowy” należałoby zrewidować? *** Rewolucjoniści z naszej dzielnicy mają się dobrze, spotykają się w

prywatnych mieszkaniach, bo aura nie sprzyja wiecom w parku. Dave, eks-detektyw, a obecnie dzielnicowy „komisarz do spraw rewolucji”, próbował nawet dołączyć do ludzi okupujących plac przed katedrą Św. Pawła, ale zrezygnował, po trzech godzinach. - Jestem za stary, żeby w taki ziąb mieszkać w namiocie. Po cichu przyznał też, że źle by się czuł bez łazienki i telewizji, a szczególnie kanałów sportowych, bo Dave lubi sport, a szczególnie piłkę nożną, boks i tenis. Przy okazji złożył wyrazy współczucia z powodu odpadnięcia Agnieszki Radwańskiej w turnieju Masters, w Stambule. W ogóle to Dave, dość znacząco zmienił wizerunek. Kiedy tradycyjnie, w tradycyjnym miejscu spotkaliśmy się, na niemniej trady-

Większość z nas zapewne mile wspomina choroby z dzieciństwa, kiedy rodzice, babcie bywali w takich chwilach niesłychanie mili. Ja na przykład wykorzystywałem cynicznie takie sytuacje. Mniej zależało mi na współczuciu, a bardziej na innych korzyściach - wyłudzałem wówczas jakieś kolejki elektryczne, czy inne samochodziki. cyjnej kawie, ów były policjant miał na głowie beret z gwiazdą, jak niejaki Che Guevara, a pod marynarką czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Mój pierwszy odruch na ten widok był taki, że rozejrzałem się wokoło, czy nie ma w pobliżu jakichś policjantów, ale zaraz zdałem sobie sprawę z tego, że tylko w Polsce za takie rzeczy grozi kara więzienia, poza Krajem nad Wisłą takich problemów nie ma. Dave o tym nie wiedział, więc bardzo się zdziwił, jakim prawem Polska znalazła się w Unii Europejskiej - takie zakazy, to nic innego, jak łamanie praw człowieka. - Komunizm, to piękna idea - zaczął, a ja znów rozejrzałem się z niepokojem, podobnie jak za peerelu w Polsce, kiedy mówiło się o zale-

tach kapitalizmu i wadach socjalizmu. - I to nie wina idei, że została wypaczona - dokończył Dave. No cóż, trudno mu nie przyznać racji. Chrześcijaństwo też jest piękną ideą, a ile nienawiści w naszym katolickim kraju, ile zła, cierpienia. Ileż to zbrodni popełniono w imię Chrystusa na niewinnych ludziach. Można by tu strawestować słowa Józefa Piłsudskiego: „Idea wspaniała, tylko ludzie k***y”. *** Od wiadomego zabiegu, który miała Viktoria, minął tydzień. W weekend poszła do pracy, ale bardzo szybko wróciła. Wyglądała tragicznie, menedżerka sama zaproponowała jej, żeby poszła do domu. Słaniała się na nogach, bolały ją mięśnie. Uznała, że to grypa. Dałem jej termometer. Zwykle przy grypie temperatura bywa wysoka, ona miała niespełna 36 stopni. Dziwne, no ale cóż, nie jestem lekarzem. Może udawała, żeby na przykład wzbudzić współczucie, żebym się użalił nad nią. Większość z nas zapewne mile wspomina choroby z dzieciństwa, kiedy rodzice, babcie bywali w takich sytuacjach niesłychanie mili, troszczyli się o nas bardziej niż zwykle. Ja na przykład wykorzystywałem cynicznie takie sytuacje. Mniej zależało mi na współczuciu, a bardziej na innych korzyściach - wyłudzałem wówczas jakieś kolejki elektryczne, czy inne samochodziki. Ale Viktorii na pewno o żadną kolejkę elektryczną nie chodziło. Udawać też nie udawała, bo widać było po niej, że nie jest dobrze. Trzy dni później, zauważyłem sporej wielkości plamy krwi w łazience. Tego dnia sąsiadka nie robiła w zasadzie nic innego, poza bieganiem pomiędzy swoim pokojem, a łazienką. Pomimo tego, co zobaczyłem wcześniej w łazience, łączyłem tę niespotykaną u niej aktywność z tym, że pewnie szykuje się na jakieś spotkanie, może w sprawie nowej pracy, albo randkę z jakimś nowym wybrankiem. Okazało się jednak, że powód był zgoła inny. Przyszła do mnie słaniając się na nogach i poprosiła o paracetamol, bo ma potworne bóle brzucha oraz że krwawienie bardzo się nasiliło. Przeprosiła za stan, w jakim znajduje się łazienka, ale nie ma siły posprzątać. To akurat było najmniej ważne, natomiast to, co się z nią działo, było bardzo niepokojące. Chwiała się jak pijana, mówiła rozwlekle i z widocznym wysiłkiem, do tego była przeraźliwie blada. Zacząłem się całkiem poważnie obawiać o jej życie. Nie czekając dłużej, zadzwoniłem po pogotowie… Cdn.


13

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

Poradnik

Cała prawda o konkubinacie Jednym z najbardziej trwałych i powszechnych mitów w prawie angielskim jest postrzeganie „zwyczajowego prawa małżeńskiego”, jako punktu, który umożliwia nabywanie parom żyjącym razem przez cztery bądź siedem lat, takich samych praw, jakie posiadają legalnie zawarte małżeństwa.

S

zacuje się, że na terenach Anglii i Walii, bez ślubu żyją ponad dwa miliony par, co w praktyce oznacza, że ponad cztery miliony ludzi egzystują nieświadome tego, jak bardzo mylą się w kwestii swoich wspólnych praw i na co są w związku z tym narażone. Na dobrą sprawę bowiem, „zwyczajowe prawo małżeńskie” w Anglii i Walii już od ponad 250 lat nie istnieje, a dokładnie nie ma racji bytu, odkąd w ustawie o akcie małżeńskim z 1753 roku oświadczono, że „wszystkie ceremonie ślubne muszą być prowadzone przez duchownego w kościele parafialnym lub kaplicy Kościoła anglikańskiego, aby były prawnie wiążące”. W roku 2004, pojawiła się natomiast ustawa o związkach partnerskich, która dała parom tej samej płci, te same prawa i obowiązki, jakie posiadają małżonkowie heteroseksualni, zatem w całym tym artykule, pojęcie małżeństwa odnosiło się będzie, także do związków cywilnych między osobami tej samej płci. Niestety, charakter relacji osobistych ma to do siebie, że kiedy wszystko idzie gładko i zakochana para żyje miłością, często ostatnią rzeczą o jakiej którakolwiek ze stron myśli, jest zabezpieczenie swojej osobistej pozycji, na wypadek rozpadu związku. A kiedy już rzeczywiście do tego dochodzi, zbyt często pojawia się tak zwana „emocjonalna huśtawka”, której towarzyszy nieustępliwość wobec drugiej strony. W przypadku małżeństwa, prawo zawiera obszerne przepisy dotyczące kluczowych kwestii wspólnego życia, w tym zakwaterowania, finansów,

P

dzieci, czy w przypadku śmierci jednego ze współmałżonków. Gdy następuje rozwód, prawo skutecznie umieszcza cały majątek obu partnerów do wspólnej puli, która jest rozprowadzana przez sędziego zgodnie z tym, co uznaje za „sprawiedliwe”.

Matka jest jedynym dorosłym, który ma automatyczne prawo w odniesieniu do dzieci nieślubnej pary. Od grudnia 2003 roku, nieżonaty ojciec może uzyskać takie same prawa, jeśli zarejestruje narodziny dziecka wspólnie z matką. W przypadku pary żyjącej bez ślubu, prawo skutecznie traktuje partnerów jako odrębne jednostki, często biorąc pod uwagę bardzo mechaniczny tok rozumowania, jeśli chodzi o podział majątku, a sędziemu pozostawione jest małe pole do decydowania. Zatem, jeśli dwoje osób zadecyduje, że będzie żyło razem bez odpowiedniego aktu prawnego lub kościelnego, wówczas najlepiej jest na samym początku związku, tak na wszelki wypadek póki relacje między partnerami są bardzo dobre, podpisać specjalną umowę, w której zawarte zostaną szczegóły potencjalnego roz-

stania. Bez zbytniego pesymizmu faktem jest, że 45% małżeństw i znacznie większy odsetek par nie pozostających w związku małżeńskim, ostatecznie się rozpada. Paradoksalnie, tego typu porozumienie „przedślubne” w odniesieniu do par, które jednak wstąpiły w związek małżeński, a z różnych przyczyn postanowiły go zakończyć, jest zazwyczaj ignorowane przez sędziów, kiedy punkty umowy nie zgadzają się z obowiązującym prawem, ale w przypadku par żyjących bez ślubu, może stać się kluczowym dokumentem podczas rozstania. Czas przyjrzeć się głównym różnicom w prawach małżeństw i konkubinatów w odniesieniu do czterech podstawowych dziedzin życia: mieszkania, finansów, dzieci i śmierci. Pod jednym dachem Stosunkowo często, po rozwodzie, dawny dom małżeński może zostać przydzielony na wyłączność byłej żonie, która nadal mieszka tam z dziećmi zrodzonymi z tego małżeństwa. Ponadto, były mąż może być również zobowiązany do płacenia alimentów na dzieci i/lub jego byłej żonie, ponieważ sądy zawsze stawiają dobro dzieci ponad wszystkie inne priorytety, co zwykle oznacza utrzymanie stabilnego środowiska domowego poprzez dostarczanie wystarczających środków na ich utrzymanie. Przypadek niezamężnych par nie będących w związkach cywilnych jest zupełnie inny. Sędzia nie może decydować według swojego uznania - czy dobro dzieci jest zagrożone, czy też nie - jak również

prawo byłych partnerów, co do własności pozostaje dokładnie takie same po rozstaniu, jakie i było wcześniej. Jeżeli dom został kupiony na dwie osoby, to po separacji należy go podzielić odpowiednio, a każda ze stron może wymusić sprzedaż nieruchomości, aby odzyskać swoją część. Jeżeli strony włożyły nierównomierny wkład w zakup nieruchomości, na przykład, jeśli on płaci 80%, a ona płaci 20%, powinno to znaleźć odzwierciedlenie w wysokości kwot, które zabierają po rozstaniu ze sobą. Jeżeli nieruchomość została zakupiona tylko na jedno nazwisko, to przy rozstaniu pozostaje ona własnością tej osoby chyba, że druga strona może udowodnić, iż istniał zamiar jej udziału w prawach do nieruchomości. Udowodnienie tego może być bardzo problematyczne - chyba, że ​​para pomyślała o zawarciu pisemnej umowy podczas zakupu nieruchomości. Co moje, to twoje Składki emerytalne mogą przechodzić z jednego współmałżonka na drugiego na wypadek śmierci jednego z nich. Związki w konkubinacie nie mają w ogóle takich praw i dla celów podatku od spadków, urząd podatkowy traktuje je jako indywidualne jednostki, nawet jeśli osoby takie są ze sobą od lat i mają swój wspólny majątek. Chociaż nie ma podatku od spadków między mężem i żoną, jeśli jedno z konkubinackich partnerów umrze, cała jego nieruchomość powyżej 325 tysięcy funtów, znana jako kwota wolna od podatku (kwota ta obowiązuje do 2015 roku) będzie opodatkowana stawką 40%.

Wspólne potomstwo Matka jest jedynym dorosłym, który ma automatyczne prawo w odniesieniu do dzieci nieślubnej pary. Tylko ona będzie miała władzę rodzicielską nad nimi, która obejmuje wszelkie aspekty dbania o ich dobro i wychowanie. Jednak od grudnia 2003 roku, nieżonaty ojciec może uzyskać takie same prawa, jeśli zarejestruje narodziny dziecka wspólnie z matką. Jeśli niezamężna para rozpada się, matka automatycznie ma prawo do opieki nad dzieckiem, a ojciec nie może tego poddać w wątpliwość, pod warunkiem, że zawarli umowę o odpowiedzialności rodzicielskiej lub też jedno z nich posiada nakaz sądowy na jego korzyść. To, co nieuniknione Dziedziczenie jest z pewnością obszarem, w którym dalekowzroczność, może mieć decydujące znaczenie w przypadku jednego z partnerów. Prawo spadkowe mówi, że w przypadku braku testamentu majątek przechodzi do najbliższej rodziny zmarłego (z wyjątkiem domu, jeśli mają do niego prawo własności wraz z nieślubnym partnerem). Zasadnicza różnica jest taka, że ​​mąż lub żona jest uważana za najbliższego krewnego, podczas gdy nieślubny partner nie jest. Nawet nie jest on uprawniony do zarządzania nieruchomościami zmarłego partnera, ani też do uczestniczenia w podejmowaniu decyzji, co do leczenia lub oddania organów - chyba, że stanowi o tym testament. Zespół Hamilton Brady (www.hamiltonbrady.co.uk)

Nieodwracalny rozpad związku, czyli rozwód w Anglii i Walii

ojęcie „nieodwracalnego rozpadu małżeństwa” definiowane jest w świetle tutejszego prawa, przez jeden z następujących punktów: - cudzołóstwo strony przeciwnej (nie możesz wystąpić o rozwód na podstawie popełnienia zdrady małżeńskiej przez samego siebie), - nieodpowiedzialne zachowanie, - opuszczenie przez partnera na okres przynajmniej dwóch lat, - dwuletnią separację przy zgodzie strony przeciwnej, - pięcioletnią separację. Kiedy dana para spełnia jedno z powyższych kryteriów, wówczas może ona wystąpić o rozwód, który na terenie Anglii i Walii będzie składał się z trzech części. Pierwszą z nich jest rozwód jako taki. Jest to w rozumieniu prawa wydarzenie, które w sposób obowiązujący kończy umowę małżeńską i pozwala obu stronom na ponowne wej-

ście w związek, o ile mają takie życzenie. Oficjalnym aktem kończącym małżeństwo jest wyrok pełnomocny („decree absolute”). Część druga to odciążenie wtórne („ancillary relief”), czyli najprościej mówiąc, kto co otrzymuje i jak wysokie alimenty będą płacone. Termin „ancillary relief” może jeszcze pojawiać się na niektórych oficjalnych dokumentach prawniczych, jednak od 6 kwietnia 2011 roku, nowy oficjalny termin sądowy brzmi „Application for a Financial Remedy” - wniosek o regulację finansową. Trzeci etap obejmuje ustalenia dotyczące dzieci takie, jak prawo do opieki nad nimi, alimenty, prawo do kontaktu z dziećmi dla strony nie posiadającej prawa do opieki. Którakolwiek ze stron składa tzw. wniosek o wyrok małżeński („Application for a Matrimonial Order”), załączając, gdy są potrzebne, wnioski o regulację fi-

nansową („Application for a Financial Remedy”) i ustalenia dotyczące dzieci (dokładnie „Statement of Arrangements for Children”), zostaje objęta terminem „Petitioner”, któremu w języku polskim odpowiadają - „powód”, „powódka”. Ów wniosek otrzymuje sąd, który zajmie się sprawą. Jego kopia trafia także na ręce strony przeciwnej, określanej jako „Respondent” („pozwany”), który ma siedem dni na potwierdzenie otrzymania tego dokumentu. Ma to na celu jedynie potwierdzenie dostarczenia oraz określenie, czy pozwany akceptuje wniosek, czy też będzie się bronić przed zarzutami w nim zawartymi. W większości spraw, rozwód będzie niebroniony. Gdy sąd otrzymał już potwierdzenie otrzymania wniosku („Acknowledgement of Service”), wysyła pisemne oświadczenie do powoda, aby złożył zeznania pod przysięgą. W oświadczeniu prosi się wniosku-

jącego o potwierdzenie, iż chce on nadal kontynuować sprawę rozwodową i że dane w ich oryginalnym wniosku, są poprawne. Następnie, pismo to wraca do sądu. Sędzia rejonowy rozważa wniosek, odpowiedź na niego i oświadczenie złożone pod przysięgą. Jeśli podstawy do rozwodu są spełnione, wówczas sędzia podaje datę orzeczenia wyroku warunkowego („decree nisi”). „Decree nisi” to nieco więcej, niż jedynie odczytanie imion stron. Żadna ze stron nie ma obowiązku stawienia się, ale odbywa się to w trakcie jawnego posiedzenia sądu, które jest dostępne publicznie. Sześć tygodni i jeden dzień po wyroku warunkowym, wnioskujący może ubiegać się o wyrok pełnomocny („decree absolute”). Sąd jeszcze raz rozpatrzy sprawę i potwierdzi datę wyroku pełnomocnego. Po jego orzeczeniu, małżeństwo zostaje prawnie zakończone. (www.hamiltonbrady.co.uk)



15

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

Sposób na życie

Zawodowy kierowca w UK Kierowca ciężarówki lub autobusu zarabia w Wielkiej Brytanii 4-5 razy więcej niż w Polsce. To ważny, ale nie jedyny powód, dla którego wiele osób decyduje się na podjęcie wysiłku i zmianę swojego zawodu.

N

a europejskich rynkach pracy, polscy kierowcy uchodzą za wysoko wykwalifikowanych pracowników. Dziś największą ich liczbę zatrudniają Brytyjczycy, tuż za nimi plasują się pracodawcy irlandzcy. Pensja zwykle jest znacznie wyższa od wynagrodzenia oferowanego Polakom w mniej wyspecjalizowanych zawodach w UK. Wielu kierowców autobusów i ciężarówek podkreśla jednak, że ich praca to nie tylko dobry zarobek, ale także osobista satysfakcja z wykonywania zawodu, który często jest po prostu ich pasją. Autobus czerwony Dla każdego, kto po raz pierwszy postawił nogę na brytyjskiej ziemi, przejażdżka piętrowym autobusem to nie lada atrakcja. Przy okazji także często zaskoczenie, bowiem za jego kierownicą może siedzieć rodak albo nawet… rodaczka! Polscy kierowcy autobusów są w Wielkiej Brytanii cenionymi pracownikami. REKLAMA

Oczywiście, by prowadzić taki pojazd, trzeba być odpowiedzialnym i odpornym na stres, ale także lubić to zajęcie. Brytyjskie miasta i gminy nie mają własnych autobusów, a więc szukając za-

trudnienia jako kierowca, powinniśmy zwrócić się do firm, które zajmują się przewozem pasażerów. Zwykle można wypatrzyć ich logo na autobusach. Gdy już zdamy egzaminy na prawo jazdy kategorii D, a także przejdziemy dodatkowe szkolenia

przydatne w codziennej pracy - od nauki sprzedaży i kontroli biletów, po właściwą obsługę klientów - możemy liczyć na stałą posadę z szerokim pakietem dodatkowych świadczeń. Zarobki kierowców autobusów to od 300 do 600 funtów tygodniowo, w zależności od miejsca pracy, firmy, doświadczenia kierowcy. Zawód wagi ciężkiej Bycie kierowcą ciężarówki to także ciekawe i odpowiedzialne zajęcie, ale wymaga wiele poświęcenia, szczególnie w obszarze życia prywatnego. Bardzo dużo czasu spędza się za kierownicą, a szoferka staje się drugim domem. Na szczęście są różne firmy i różne systemy pracy. Możliwe jest znalezienie takiego zatrudnienia, aby udało się nam harmonijnie pogodzić życie zawodowe z osobistym. Stawka kierowcy pojazdów ciężarowych wynosi na początek około 9 funtów brutto za godzinę, potem rośnie nawet do poziomu 20 funtów za godzinę dla najlepszych i posiadających najszersze uprawnienia.

Pierwszy krok Przebywając w Anglii, Szkocji, Walii lub w Irlandii Północnej, można uzyskać brytyjskie zawodowe prawo jazdy na samochody ciężarowe lub autobusy nawet bez bardzo dobrej znajomości języka angielskiego. Trzeba mieć tylko ukończone 21 lat, posiadać prawo jazdy na samochód osobowy (może być to polskie prawo jazdy) i przebywać na Wyspach od co najmniej 185 dni. - Prawo jazdy kategorii C robiłem, kiedy byłem już po czterdziestce. Wiek nie jest barierą. Liczą się przede wszystkim predyspozycje mówi Tymek Skroban-Korzeniecki z firmy Emano. Preferowane cechy kandydata na zawodowego kierowcę to odpowiedzialność, odporność fizyczna i psychiczna, uczciwość, profesjonalizm, dyspozycyjność i zaradność. Przyda się też oczywiście komunikatywna znajomość języka angielskiego i umiejętność kontaktu z pasażerem, jeśli interesuje nas zawód kierowcy autobusu lub autokaru - tego można

nauczyć się na odpowiednich kursach. Żadne kursy nie zmienią jednak naszych uwarunkowań psychicznych, więc nie można powiedzieć, że każdy nadaje się na zawodowego kierowcę. To trudny zawód, ale i interesujący, a przy tym dobrze płatny i szanowany w UK. - Do dzisiaj wspominam z dużą przyjemnością czas, kiedy byłem kierowcą autobusu. Stabilne zatrudnienie, dobra płaca, kontakt z ludźmi, poczucie odpowiedzialności. Jeśli ktoś ma predyspozycje do tego zawodu, naprawdę warto podjąć wysiłek i sięgnąć po swoją szansę na lepsze życie - dodaje Tymek SkrobanKorzeniecki. * O tym, jak załatwia się wszystkie formalności, jak wyglądają egzaminy oraz jak przygotować się do nich tak, by odnieść sukces, można dowiedzieć się z poradnika zamieszczonego na stronie emano.co.uk. Zainteresowani mogą tam również znaleźć szacunkowe wyliczenia kosztów, jakie wiążą się ze zdobyciem nowego zawodu.


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

16

strefa kobiet

Obroń się sama! Krótki kurs samoobrony, przygotowany przez zawodników Polskiego Klubu Sportów Walki z Bristolu Dariusza Telusa (2 dan w kickboxingu) oraz Roberta Antosiaka (5 dan w jujitsu). Kolejna lekcja wyzwolenia się z opresji, kiedy zostaniemy zaatakowani od przodu w sposób przedstawiony na pierwszym zdjęciu. Napastnik chwycił nas za obie ręce i mocno trzyma za nasze nadgarstki. Lewą ręką chwytamy za jeden z nadgarstków agresora i zakładamy dźwignię, poprzez skręt ciała w prawą stronę o 90 stopni. Kolejne zdjęcie przedstawia moment założenia samej dźwigni, do której można dodać jeszcze kopnięcie intruza, umożliwiające nam szybkie oddalenie się z miejsca ataku. Słówko o trenerze Dariusz Telus swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku 14 lat od nauki judo. W latach 1996-2004, po przeprowadzce z rodzimego Sławna do Szczecinka trafił pod skrzydła trenera Wojtka Hurki (2 dan-kyokushin karate) i zdobył 4 kyu uprawniające do walk w mistrzostwach Polski. Z tego okresu pochodzą zdobyte przez niego 2 medale i 3 puchary. Przez 2 lata trenował także kickboxing pod okiem wspaniałego zawodnika Tomasza Dziomby. Do Anglii przeprowadził się w roku 2004. Trzy lata później trafił do Bristolu, gdzie zdobył brązowy pas w karate tradycyjnym. W roku 2009 jako pierwszy Polak w MMA (Mixed Martial Arts - Mieszane sztuki walki) wystąpił podczas zawodów w klatce. Na swoim koncie ma także turnieje w Weston Super-Mare. Na jednym z nich, w listopadzie 2010 roku podczas mistrzostw Anglii i Walii południowej zdobył brązowy medal. Od stycznia 2010 prowadzi Polski Klub Sportów Walki w Bristolu.

Tajniki demakijażu

To podstawowy element każdego zabiegu na twarz i jej pielęgnacji. Jego głównym zadaniem jest usunięcie ze skóry wszelkich zanieczyszczeń, ale tak żeby nie pozbyć się jej naturalnej bariery ochronnej. Stąd właśnie w salonach kosmetycznych unika się stosowania wody z kranu do zmywania twarzy oraz zwykłego mydła, które ma odczyn zasadowy niszczący z natury kwaśną hydrolipidową warstwę naskórka.

A

le demakijaż jest wykonywany nie tylko do zmycia makijażu. Przez cały dzień zbiera się na skórze twarzy brud, kurz, pot i inne zanieczyszczenia. W związku z powyższym, bardzo ważne jest także zadbanie o kondycję skóry, zwłaszcza przygotowując się do snu. W nocy, nasza skóra regeneruje się i jej pory powinny być dokładnie oczyszczone, tak aby nie powstawały groźne na niej zmiany. Demakijaż sam w sobie jest niemalże zawsze wstępem do każdego zabiegu kosmetycznego. Dodatkowo powinien być on przeprowadzany jako podstawowy zabieg pielęgnacyjny wieczorem i rano. Do jego wykonania można wykorzystać mleczko, płyn miceralny, żel do mycia (piankę), płyn do oczu i ust. 1. Mleczko - jest jednym z najpopularniejszych produktów do demakijażu. Stanowi ono mieszaninę tłuszczu, wody i emulgatorów, które usuwają brud. Mleczko nakładane jest grubą warstwą na skórę za pomocą wacika. Następnie ścierane jest wacikami, aż do momentu, kiedy wacik będzie czysty. 2. Płyn miceralny - to kosmetyk o płynnej konsystencji, szczególnie zalecany dla skóry naczynkowej. Małe cząsteczki (micele) przyciągają brud ze skóry. Może on zastąpić tonik i płyn do zmywania oczu. Nakładany jest wacikiem, a następnie twarz przecierana jest do uzyskania czystego wacika. 3. Żel do mycia twarzy - w bardzo prosty sposób pomaga pozbyć się ze skóry wszelkich zabrudzeń oraz makijażu. Żele do mycia twarzy zalecane są do cery tłustej i trądzikowej. Pod wpływem wody żel zmienia się

w piankę, która zmywa brud, makijaż oraz tłuszcz. Stosując żel najpierw delikatnie zwilża się twarz wodą, a następnie wilgotnymi dłońmi masuje się skórę twarzy. Po zmyciu twarzy wodą można dodatkowo zastosować tonik do skóry oczu i ust. Ostatnio na rynku pojawiły się równie skuteczne pianki do zmywania twarzy. Buteleczka z tego rodzaju kosmetykiem wypełniona jest płynem, który podczas dozowania zmienia się w piankę. Piankę nakłada się na skórę twarzy, a po około jednej minucie

W nocy, nasza skóra regeneruje się i jej pory powinny być dokładnie oczyszczone tak, aby nie powstawały groźne na niej zmiany. zmywa się ją. Po jej zastosowaniu skóra jest perfekcyjnie oczyszczona. 4. Płyn do oczu i ust - zalecany jest w szczególności dla kobiet, które preferują malować się kosmetykami wodoodpornymi lub mają bardzo wrażliwe oczy. Płyny do oczu i ust łagodnie usuwają wszelkie malowidła. Plusem regularnego stosowania demakijażu, przeprowadzanego za pomocą stworzonych do niego kosmetyków jest fakt, iż nie odłuszcza on nadmiernie skóry. Bardzo delikatne okolice twarzy wymagają odpowiedniej pielęgnacji. Często skóra wokół oczu pomijana jest podczas zabiegów kosmetycz-

nych, bowiem różnego rodzaju preparaty charakteryzują się zbyt mocnym działaniem i nie zaleca się ich do nakładania na wrażliwą, cienką skórę. Do zabiegów na delikatnych obszarach twarzy można stosować m. in. kwas mlekowy. To bardzo prosty i bezpieczny zabieg kosmetyczny, wykorzystujący niedrogi preparat na bazie naturalnego składnika, jakim jest kwas mlekowy. Korzystnie oddziałuje na skórę wokół oczu poprzez: - zapewnienie utrzymania kwasowości skóry na poziomie 5,5 - 6,0 ph, - nawilżenie skóry, - stymulowanie syntezy ceramidów, - regulowanie wydzielania łoju, - wyrównywanie kolorytu skóry, - zmniejszanie spójności między martwymi komórkami warstwy rogowej naskórka tzw. korneocytami, - wzmacnianie struktur kolagenowych, - stymulowanie produkcji elastyny. Delikatny preparat na bazie kwasu mlekowego jest nakładany cienką warstwą na okolicę oczu. Osoba poddawana zabiegowi pozostaje w pozycji leżącej z nałożoną maską na około 30 minut. W końcowym etapie zabiegu, skóra okolicy oczu jest dokładnie oczyszczana i masowana. Następnie wciera się w nią kremy nawilżające. Ten prosty i bezbolesny zabieg nie tylko odmładza wygląd skóry wokół oczu, ale również jest doskonałym relaksem i odprężeniem dla człowieka. Ponadto, do głównych pozytywnych efektów możemy zaliczyć: uelastycznienie skóry, rozjaśnienie przebarwień, wygładzenie zmarszczek, wzmocnienie i regenerację skóry. Dorota Bylica (www.imagebydorota.co.uk)

J

eżeli istnieje na świecie jakiś smakołyk, który potrafi prawdziwie zaintrygować, z pewnością jest nim czekolada. Mało kto potrafi się jej oprzeć. Może być doraźnym lekarstwem na smutki, sposobem na nagrodzenie siebie, przyjaciółką i pocieszycielką w samotny wieczór. Znana jest też jako afrodyzjak, co czyni ją jeszcze bardziej interesującą. W dobie troski o linię i liczenie

kalorii dla wielu osób jest rarytasem, po który sięga się w chwilach słabości. Prosta w swej formie jest zarazem esencją wyrafinowania, a mnogość postaci, w jakich występuje, może wywołać niezdecydowanie w wyborze ulubionego smaku. Czekolada, w rozsądnych ilościach jest zdrowa i może zrobić dla organizmu wiele dobrego. Czy jest jakiś sposób, by móc się nią rozkoszować bez kalorycznych konsekwencji? Jest i nie przyniesie zgubnych skutków ciału, może zaś poprawić kondycję skóry i dodatnio wpłynąć na stan ducha. Zabiegi czekoladowe już od kilku lat cieszą się niezmierną popularnością w salonach urody. Kobiety, szukając w wizycie u kosmetyczki nie tylko spo-

sobu na poprawę stanu skóry, ale również metody na odstresowanie się, wybierają najatrakcyjniejszy sposób relaksu, połączony ze skuteczną pielęgnacją. Czekolada, której jedna tabliczka zawiera około 500 kalorii, zastosowana w zabiegu nie tylko nie tuczy, ale wpływa wręcz odwrotnie - może ujędrnić skórę i pomóc w walce z cellulitem. Ta zaskakująca prawda ukazuje przewrotną naturę czekolady w najbardziej wymowny sposób. Ten niezwykły smakołyk posiada właściwości nawilżające, odżywcze, regenerujące, jest dobrym przeciwutleniaczem, do tego doskonale relaksuje i koi zmysły swym zapachem. Jeśli mamy suchą skórę, a do tego

jesteśmy zestresowane i trudno jest nam się odprężyć, zabieg czekoladowy bogaty w wapń, magnez, żelazo, witaminy A i E oraz flawonoidy, działające antyoksydacyjnie, może być właśnie tym, czego potrzebujemy. (DB)

fot. Wikimedia

Panaceum na jesienną depresję


Musisz wysłać pieniądze

PRZEKAZ PIENIĘŻNY WESTERN UNION

£4.90

*

OD

Dowiedz się więcej na: www.westernunion.co.uk

Proste! Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

W placówce

westernunion.co.uk

0800 833 833 (od £6.90*)

*Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu. Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

18

Kultura

Śladami Witkacego J

W

ystępy w trzech europejskich miastach, które odegrały niezwykle ważną rolę w życiu Stanisława Ignacego Witkiewicza (podróżował po Chorwacji, Rosji i Wielkiej Brytanii) stanowią właśnie główną ideę trasy koncertowej zespołu Apteka, który wraz z gościnnym udziałem artystów z odwiedzanego na szlaku kraju, zabierze publiczność w dwugodzinną podróż inspirowaną postacią tego wielkiego polskiego malarza, fotografika, dramaturga i filozofa. Koncepcja występów tych muzyków, opiera się właśnie na kreowaniu dźwiękowego obrazu, którego źródłem ma być fascynacja filozofią życia i twórczością Witkacego. Jak się rzekło, Apteka występować będzie wspólnie z lokal-

nymi wokalistami, trębaczami, czy didżejami. Twórcy obiecują, że nie będzie żadnych muzycznych granic i zahamowań. Oryginalne utwory zespołu będą sąsiadowały z improwizowanymi i psychodelicznymi dźwiękami. Całość koncertu zostanie uzupełniona o wizualizacje inspirowane twórczością Witkacego i działaniami z pogranicza różnych sztuk, jakie uprawiał. Specjalnymi gośćmi koncertu w Bristolu, będą Andy Scholes i James Morton. Andy Scholes to znakomity didżej, selektor, producent związany z nurtem dub, dubstep i trip hop. Działał z takimi artystami, jak UB 40, czy Henry & Louis. James Morton z kolei, uznany został za jednego z najlepszych młodych saksofonistów w Wielkiej Brytanii.

Amon Tobin Muzyka tworzona przez tego brazylijskiego didżeja, opiera się na samplingu wielu nowoczesnych gatunków muzycznych, ze szczególnym uwzględnieniem jazzu. Ale to nie wszystko, bowiem Tobin znany jest także z twórczego użycia sampli, od starych nagrań do dźwięków motocykli począwszy, a na akustyce budynków skończywszy. Artysta ten urodził się w Rio de Janeiro, ale dość wcześnie przeprowadził się do Anglii, gdzie zainteresował się hiphopem, bluesem i jazzem. Wydał cztery EP-ki i jeden longplay pod pseudonimem Cujo. Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Ninja Tune, rozpoczął pracę pod własnym nazwiskiem. kiedy: 24 listopada gdzie: The Forum, 9-17 Highgate Rd, London NW5 1JY info: www.kentishtownforum.com

Oprócz swojego składu Porkchop, występuje również gościnnie z Still Black Still Proud - African tribute to James Brown, Andym Sheppardem, Fredem Wesley’em, Cheikiem Lo, Marthą High, Angelique Kidjo oraz Tonym Allenem. Występ „Apteka Witkacy Express” na Wyspach Brytyjskich, dofinansowywany ze środków Instytutu Adama Mickiewicza, dzięki czemu wstęp na niego będzie całkowicie bezpłatny, stanie się także zwieńczeniem opisywanej już wystawy malarstwa „Art Meeting 2011”, której organizatorem jest Polskie Radio Bristol. kiedy: 24 listopada gdzie: Polish Club, 50 St. Pauls Road, Clifton, Bristol BS8 1LP

Rihanna Chyba nie ma takiej osoby, która nie rozpoznawałaby tej barbadoskiej wokalistki, wykonującej muzykę z pogranicza popu i r&b. Początkowe plany Rihanny na rok 2011 miały obejmować wydanie reedycji piątego albumu „Loud”. W połowie września, artystka ogłosiła, że do tego nie dojdzie, a w zamian powstanie zupełnie nowy krążek, który ma ukazać się na rynku już 21 listopada. Singlem promującym nowy krążek jest kawałek „We Found Love”. Brytyjska trasa koncertowa Rihanny obejmie nie tylko Londyn, ale także występy w Birmingham, Sheffield, Manchesterze, Nottingham, Glasgow i Newcastle Upon Tyne. kiedy: 1 grudnia gdzie: The O2 Peninsula Square, London SE10 0DX info: www.theo2.co.uk

uż po raz czwarty, na londyńskiej scenie Jazz Café POSK pojawiło się wielu artystów jazzowych z krajów dawnego Bloku Wschodniego.

Odbywający się właśnie Festiwal Jazzu Wschodnioeuropejskiego potrwa aż do 19 listopada. To unikalna w skali światowej impreza muzyczna, organizowana wyłącznie przez Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny w Londynie. W ciągu poprzednich trzech lat, na deskach POSK-u, w ramach tego festiwalu, zaprezentowały się zespoły ze wszystkich krajów Europy Wschodniej. Tegoroczny festiwal jest jednak nieco skromniejszy, a jego celem jest ukazanie, jaki wkład twórczy wnoszą wschodnioeuropejscy artyści jazzowi w kooperacji ze swymi międzynarodowymi kolegami do bogatej kultury muzycznej Londynu. Wśród artystów, którzy pojawią się na festiwalu nie

zabraknie takich wschodnioeuropejskich liderów jazzu, jak Groove Razors Tomasza Żyrmonta, Vlad Miller Group rosyjskiego pianisty Vladimira Millera, czy zespół serbskiego muzyka Nicola Kodjabashia Ensamble. Program festiwalu: * Piątek 11.11. godz. 20:30, wstęp - £8 Nikola Kodjabashia Ensamble (Macedonia, Serbia) * Sobota 12.11. godz. 20:30, wstęp - £6 Zespół Vladimira Millera (Rosja, Wielka Brytania) * Sobota 19.11. godz. 20:30, wstęp - £6 Koncert finałowy festiwalu z udziałem zespołu Balkanatics (Serbia, Macedonia, Wielka Brytania) gdzie: Jazz Café POSK, 238-246 King Street, Londyn, W6 0RF info: www.jazzcafeposk.co.uk

Kartka z kalendarza 8 listopada 1793 W dawnym pałacu królewskim w Paryżu, nastąpiło otwarcie jednego z największych muzeów na świecie, a zarazem najczęściej odwiedzanej tego typu placówki na świecie - Luwru. Położony jest między Rue de Rivoli i prawym brzegiem Sekwany oraz ogrodami Tuileries i Rue du Louvre w obrębie Pierwszej Dzielnicy. W kompleksie budynków o całkowitej powierzchni wynoszącej ponad 60 tysięcy metrów kwadratowych, znajdują się zbiory liczące około 35 tysięcy dzieł sztuki, począwszy od czasów najdawniejszych, aż po połowę wieku XIX oraz dzieła światowego dziedzictwa o największej sławie takie, jak stela z kodeksem Hammurabiego, Nike z Samotraki, czy wspaniała Mona Lisa pędzla Leonarda. W roku 2008, zbiory Luwru podzielono na osiem kategorii i każdej z nich przypadł odrębny dział - Starożytnego Egiptu, Starożytnego Bliskiego Wschodu, Starożytnej Grecji, Starożytnego Rzymu, Sztuki Islamu, Rzeźby, Malarstwa, Rzemiosła Artystycznego, Rysunku i Grafiki.

fot. Wikipedia

fot. Jędrzej Kodymowski - Materiały organizatora

W ramach trasy koncertowej pod hasłem „Apteka Witkacy Express”, już 24 listopada na terenie Polskiego Klubu w Bristolu, będzie miało miejsce niezwykłe wydarzenie muzyczne.

Festiwal jazzu

9 listopada 1984 Odbyła się premiera filmu „Koszmar z ulicy Wiązów” („A Nightmare on Elm Street”). Ta amerykańska produkcja w reżyserii Wesa Cravena, to pierwszy film ze słynnej serii

slasherów, których negatywnym bohaterem jest mroczny Freddy Krueger. W kinach film mógł pochwalić się na tyle zadowalającą frekwencją, że zachęceni sukcesem medialnym obrazu, jego twórcy już niebawem po premierze rozpoczęli prace nad sequelem. Remake filmu na ekranach amerykańskich kin zadebiutował w kwietniu 2010 roku. 12 listopada 1984 Na światowym rynku muzycznym, ukazał się album Madonny „Like a Virgin”. Był to drugi studyjny krążek artystki, a wydany został przez wytwórnię Sire Records. Płytę zadedykowano „wszystkim dziewicom na świecie”. Jej sprzedaż na całym golbie przekroczyła 20 milionów egzemplarzy, z czego połowa rozeszła się w samych Stanach Zjednoczonych. 14 listopada 1922 BBC, czyli British Broadcasting Corporation (Brytyjska Korporacja Nadawcza) rozpoczęła nadawanie programu radiowego. Ten główny brytyjski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny i największa tego rodzaju instytucja na świecie, powstała z inicjatywy sześciu firm zajmujących się produkcją sprzętu radiowego, które chciały prowadzić przy jej pomocy eksperymentalne nadawanie. Od samego początku, BBC utrzymuje się z produkcji własnych programów, abonamentu telewizyjnego (osiem kanałów telewizyjnych) i z zysków należących do niej przedsiębiorstw. W Wielkiej Brytanii nie emituje reklam ani płatnych ogłoszeń firm czy instytucji. Jej część, BBC Worldwide, działa na zasadach komercyjnych.

Zadzwońcie do nas pod numer 0784 606 2331 lub napiszcie na adres

thepolishobserver@myownmedia.co.uk,

aby poinformować o organizowanych przez was imprezach i wydarzeniach


19

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

kultura

Archetypy Sławy Jeszcze tylko do 11 listopada na terenie galerii Star w Londynie można podziwiać prace Sławy Harasymowicz pod tytułem „Dispatches”.

G

fot. www.sharasymowicz.com

łównym zamysłem ekspozycji prac graficznych i fotografii oraz samej artystki stało się wykorzystanie znajomych obrazów i wpisanie ich w niedookreślony czas oraz miejsce, dzięki czemu tworzą one nową, otwartą narrację. Jak napisało o Harasymowicz Victoria and Albert Museum, „w swoich pracach Sława używa znalezionych obrazów, zdjęć rodzinnych i jej własnych fotografii, na podstawie których kreuje rysunki, by następnie stworzyć z nich podstawę dla sitodruków. Archetypy - siłacza, czy postaci w mundurze - choć nasycone elementami autobiograficznymi, nie dają jednoznacznych odpowiedzi. Jej prace mają graficzną siłę przekazu bliską często plakatowi”. Sława Harasymowicz, urodzona w Polsce, a tworząca w Londynie absolwentka Royal College of Art jest artystką o korzeniach polskich, ukraińskich, niemieckich oraz tatarskich.

Stąd właśnie, w jej twórczości często pojawia się temat tożsamości. Obecnie, kończy ona pracę nad nowelą graficzną, stworzoną na podstawie najbardziej znanego przypadku badanego przez Zygmunta Freuda, która opublikowana zostanie w 2012 roku we współpracy z Freud Estate. Sława Harasymowicz współpracowała z „Guardian Weekend Magazine” i „Penguin Books”. Za swoje ilustracje dwukrotnie nagrodzona została prestiżowym wyróżnieniem V&A. Jest także laureatką Arts Foundation Fellowship 2008, które otrzymała z rąk Sir Petera Blake’a. Wystawa „Dispatches” wspierana jest przez Instytut Kultury Polskiej w Londynie w ramach kulturalnych obchodów Polskiej Prezydencji 2011. kiedy: do 11 listopada gdzie: 12 Star Gallery Europe House 32 Smith Square, London SW1P 3EU

Nie przegap

„Kabaret Potem - Bajki dla potłuczonych” sobota 12.11. godz. 23:40, TVP 2

„Zamroziła me serce… Biedny Kaj… Zamknęła mnie w lodowym pudle… aj jajaj…” Przypomnienie programu zrealizowanego w latach 90. Widzowie będą mieli okazję obejrzeć jedno z najpopularniejszych przedstawień nieistniejącego już kabaretu Potem - pastisze bajek. Formacja działała w latach 80. i 90. Jej założycielami byli dwaj studenci - Krzysztof Langer i Dariusz Kamys.

Występowała w niej Joanna Kołaczkowska, obecnie tworząca z Dariuszem Kamysem kabaret Hrabi.

„Dziewiąte wrota” niedziela 13.11. godz. 20:20, TVP 1 Boris Balkan jest kolekcjonerem starych ksiąg poświęconych szatanowi. Posiada w swoich zbiorach jeden z trzech zachowanych na świecie egzemplarzy księgi „Dziewięć wrót królestwa cieni”. Próbuje jednak odnaleźć dwa pozostałe, ponieważ nie jest pewien autentyczności własnego. Takie właśnie zlecenie otrzymuje Dean Corso - nowojorski specjalista od wyszukiwania bezcennych starodruków. Nie przeczuwa nawet, jak bardzo

niebezpiecznego zadania się podejmuje. Sceptyczny Corso wierzy jedynie w potęgę pieniędzy i tylko o nich myśli wyruszając na poszukiwania do Europy…

Spokój, jelenie i whisky Isle of Jura jest wyspą należącą do archipelagu Hebryd Wewnętrznych. Znana jest głównie z doskonałej whisky, której produkcja rozpoczęła się tutaj już w XVI wieku.

Isle of Jura zajmuje obszar 142 mil kwadratowych i jest podobnej wielkości, co sąsiednia Islay. Oprócz gorzelni produkującej słynną whisky na osiedlu Craighouse, na wyspie znajduje

się także kościół, pub, sklep, herbaciarnia oraz hotel. To niewiele, ale wystarczająco dla garstki osób zamieszkujących te tereny, a separacja od miejskiego zgiełku sprawia, że Jura jest doskonałym miejscem dla spragnionych odpoczynku turystów. Jak większość wysp należących do archipleagu Hebrydów, Isle of Jura posiada swoje własne, autochtoniczne Gaelickie tradycje związane z poezją i śpiewem. W tym miejscu, w północnej części wyspy znajduje się dom, w któ-

rym mieszkał i tworzył George Orwell. Pisarz znany był wśród mieszkańców wyspy pod swym prawdziwym nazwiskiem - Eric Blair. To tu właśnie, na przełomie lat 1947-1948, ciężko chory na gruźlicę, napisał swoje najgłośniejsze dzieło „Rok 1984”. Isle of Jura znana jest jeszcze z jednego powodu. To na niej doszło do niespotykanego wydarzenia. 23 sierpnia 1944 roku muzycy z grupy KLF nagrali film pod tytułem „K Foundation Burn a Million Quid”. W filmie pokazane jest, jak Bill Drummond

wraz z Jimmym Cautym w jachtowym garażu w Ardfin palą milion funtów. Podróż samochodem z Glasgow na wyspę zajmuje około dwie i pół godziny. Jadąc drogą A82 należy kierować się na Loch Lomond oraz Trossachs National Park, następnie odbijamy w A83, koło Tarbet. Mijając Rest i Thankful jedziemy w kierunku Inveraray. Kontynuując jazdę A83 zmierzamy w stronę Lochilphead i Kennacraig. Stamtąd na Jurę odjeżdżają promy z portu znajdującego się 4 mile od Tarbet. Więcej o turystyce w Szkocji na polemi.co.uk.

fot. Wikipedia

I

sle of Jura to także jedno z ostatnich, prawdziwie „dzikich” miejsc w Szkocji. Przykład? Wyspę zamieszkuje 200 osób, a jeleni… 5000. Stąd też wywodzi się nazwa wyspy. Słowo „jura” pochodzi od „hjörtr”, co w staronordyckim oznaczało właśnie jelenia.


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

20

kultura

Poland on Screen Idziak, Sobociński i Edelman, czy kompozytorzy Penderecki, Komeda, Preisner i Kaczmarek. Ten wielki festiwal polskiego filmu organizowany z okazji Polskiej Prezydencji w Unii Europejskiej, to także próba pokazania tego, jak ekran filmowy stawał się odbiciem polskiej rzeczywistości, bez względu na ograniczenia cenzury komunistycznej lub obyczajowej. Pełen harmonogram przeglądu, który potrwa do 1 grudnia, dostępny jest na stronie internetowej polandonscreen.pl. A oto kilka z pozycji filmowych, które odbędą się w najbliższym czasie:

P

oland On Screen jest projektem stanowiącym wyjątkową prezentację polskich obrazów, która w niczym nie przypomina nudnego wykładu z historii kinematografii państwa z byłego Bloku Wschodniego. Przegląd ten jest próbą ukazania różnorodności kina polskiego, które może poszczycić się takimi sławami, jak reżyserzy Polański, Has, Wajda, Zanussi i Kieślowski, operatorzy Kamiński,

9 listopada, godz. 20:30 - kino Greenwich Picturehouse (180 Greenwich High Road, SE10 8NN) „Ziemia obiecana” (reż. Andrzej Wajda, 1974) 10 listopada, godz. 15:00 - kino Gate Picturehouse (87 Notting Hill Gate, W11 3JZ) „Korczak” (reż. Andrzej Wajda, 1990) 13 listopada, godz. 14:00 - kino Ritzy Picturehouse (Brixton Oval, Coldharbour Lane, SW2 1JG)

„Baza ludzi umarłych” (reż. Czesław Petelski, 1958) 14 listopada, godz. 18:45 - kino Clapham Picturehouse (76 Venn Street, SW4 0AT) „Dolina Issy” (reż. Tadeusz Konwicki, 1982) 14 listopada, godz. 18:30 - kino Ritzy „Sanatorium pod klepsydrą” (reż. Wojciech Jerzy Has, 1973) 14 listopada, godz. 20:30 - kino Greenwich „Gorączka” (reż. Agnieszka Holland, 1980) 15 listopada, godz. 20:30 - kino Stratford Picturehouse (East London, Salway Road, E15 1BX) „Pornografia” (reż. Jan Jakub Kolski, 2003) 16 listopada, godz. 20:30 - kino Greenwich „Weiser” (reż. Wojciech Marczewski, 2000) 17 listopada, godz. 18.30 - kino Gate „Matka Joanna od Aniołów” (reż. Jerzy Kawalerowicz, 1960)

Książka „Dziewczyna z sąsiedztwa” Jack Ketchum

P

rzedmieścia. Ciemne ulice, przystrzyżone trawniki i przytulne domy. Miła, spokojna okolica. Jednak nie dla nastoletniej Meg i jej kalekiej siostry Susan. W domu Chandlerów, przy ślepej uliczce, w ciemniej, zawilgoconej piwnicy, siostry Meg i Susan zdane są na łaskę kapryśnej i cierpiącej na ataki szału ciotki Ruth, którą szybko ogarnia szaleństwo. Szaleństwo, którym zaraża swoich trzech synów oraz całą okolicę. Jedynie jeden zatroskany chłopiec spróbuje oprzeć się złu zarażającemu niewinne umysły. Musi podjąć bardzo dorosłą decyzję i wybrać między miłością i współczuciem, a pożądaniem i złem… Którą drogę wybierze?

Warto posłuchać

fot. Materiały organizatora, polandonscreen.pl

49 filmów w 7 cyklach tematycznych. Klasycy i debiutanci. Mistrzowie i wschodzące gwiazdy. Laureaci najważniejszych festiwali filmowych. Tak w wielkim skrócie wygląda właśnie odbywający się w Londynie wielki przegląd polskiego kina.

„Batman: Arkham City - The Album”

„Kontrakt” Tom Hinshelwood

G

łówny bohater staje się pionkiem w niebezpiecznej grze toczącej się pomiędzy światowymi agencjami wywiadowczymi i międzynarodowymi grupami przestępczymi. Po potyczce w Tanzanii, płatny zabójca Wiktor wraca do branży. Dotychczas sam wybierał zleceniodawców, ale teraz jest zmuszony wykonywać polecenia CIA. Perfekcyjny pod każdym względem i zawsze ostrożny, ryzykuje swoje życie, by wywiązać się z kontraktu. Nowe zlecenie rozpoczyna w Bukareszcie, gdzie ratuje życie ukraińskiego handlarza bronią. W tym samym czasie, amerykańska grupa najemników zwabia w pułapkę jednego z pośredników handlarzy, a następnie przesłuchuje go w Polsce…

Ścieżka dźwiękowa do nowej gry komputerowej dostępnej we wszystkich wersjach platformowych. Płyta dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. To porcja nowych, nagranych specjalnie na tę okazję utworów najważniejszych grup współczesnej alternatywy i energetycznego rocka. Wśród nich świeże kompozycje Panic! At the Disco, Coheed And Cambria, Daughtry, czy The Raveonettes.

Filmy

„In Time” (kino) Świat w niedalekiej przyszłości. Aby uniknąć przeludnienia, wprowadzono reglamentację czasu do przeżycia, który stał się najcenniejszym dobrem i powszechnie akceptowaną walutą wymienną. Bogaci, których stać, by go kupować, mogą żyć wiecznie, biedni muszą wykazać się inwencją, by go zdobyć…

„The Hangover Part II” (DVD) W kontynuacji bijącej rekordy popularności komedii „Kac Vegas” Phil, Stu, Alan i Doug udają się w podróż do egzotycznej Tajlandii na ślub Stu. Po niezapomnianym wieczorze kawalerskim w Las Vegas Stu nie chce ryzykować i planuje przed weselem bezpieczne i spokojne późne śniadanie. Ale życie nie zawsze układa się zgodnie z planem. To, co wydarzyło się w Vegas, przeszło już do historii,

ale to, co będzie miało miejsce w Bangkoku, wydaje się po prostu niemożliwe…

„The Adventures Of Tintin: Secret Of The Unicorn 3D” (kino) Film zrealizowany na podstawie klasycznego komiksu frankońskiego wydrukowanego w ponad 200 milionach egzemplarzy, tłumaczonego na 50 języków. Nic nie jest w stanie powstrzymać śmiałego reportera śledczego Tintina, przed rozwiązaniem tajemnic świata. W pierwszym z trzech planowanych filmów ten nieustraszony reporter, jego niesforny, ale oddany pies Snowy oraz skłonny do bijatyk kapitan Haddock wyruszają w podróż, aby odnaleźć od dawna zaginio-

Z

Wożąc panią Daisy

łośliwi twierdzą, że przeniesienie tej broadway’owskiej sztuki i owego hollywoodzkiego filmu na brytyjski grunt, mimo że pełne gracji, jest niesamowicie krótkie i bardzo drogie. Mowa o jednej z najbardziej urokliwych sztuk wszechczasów, która wyszła spod pióra laureata nagrody Pulitzera, Alfreda Uhry w roku 1987. „Driving Miss Daisy” to historia starszej kobiety pochodzenia żydowskiego - Daisy Werthan i jej czarnoskórego szofera - Hoke’a Colburna. Po nieumyślnym wtargnięciu autem w ogród sąsiadów, 72-letnia kobieta traci polisę ubezpieczeniową. W trosce o nowe auto, bez zgody właścicielki syn staruszki zatrudnia szofera. Daisy nie

„Rubber Dots” Rubber Dots

ny statek, który kryje tajemnicę starożytnego skarbu i klucz do odwiecznej klątwy…

ukrywa niezadowolenia z zaistniałej sytuacji. Nie chce jeździć z mężczyzną i krytykuje go za wszystko. Stopniowo relacja, która nie miała miejsca bytu, zaczyna przeradzać się w prawdziwą przyjaźń… W brytyjskiej adaptacji tej sztuki, którą do 17 grudnia oglądać można na deskach jednego z teatrów na West Endzie, w rolach głównych występują gwiazdy prawdziwie wielkiego formatu - komandor Orderu Imperium Brytyjskiego - Vanessa Redgrave oraz James Earl Jones - amerykański aktor filmowy i teatralny o charakterystycznym basowym głosie, laureat Oscara za całokształt twórczości. gdzie: Wyndham's Theatre Charing Cross Rd, London WC2H 0DA

Prawdziwy światowy debiut w stajni Pink Crow utrzymany w klimatach klubowego skandynawskiego grania. Nowoczesne brzmienia, ciekawe aranżacje, rewelacyjna produkcja i niesamowity kobiecy wokal. Duet w tym roku dał się też poznać szerokiej publiczności grając na festiwalach Selector, Coke Live Festival czy NoBorder Music Festiwal 2011.


21

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

sport

Legia zagra na wiosnę Ubiegły czwartek, jeśli chodzi o Ligę Europejską, okazał się szczęśliwy dla Legii, lecz pechowy dla Wisły. Warszawski klub zobaczymy na pewno w rundzie wiosennej LE, natomiast krakowski może doprowadzić tam jedynie cud. na nowym stadionie warszawiaków), Rumuni już od samego początku zaczęli spychać legionistów do obrony. W ciągu pierwszych siedmiu minut, mieli cztery rzuty rożne. Przez pół godziny wywalczyli ich dziewięć, a Legia ani jednego. Rapid grał znacznie lepiej niż w Bukareszcie. Sytuacja zmieniła się w 26. minucie. Za faul

Pomimo ogłuszającego dopingu ponad 30-tysięcznej rzeszy kibiców (tego dnia, podczas spotkania Legii z Rapidem Bukareszt, padł rekord frekwencji 070911_150.8x172.5_TTX_OBSERVER_03700410037_pl.ai

1 07/09/2011 12:02:26

na Michale Żyro drugą żółtą kartką ukarany został środkowy pomocnik Dan Alexa. Legia miała od tego momentu przewagę jednego zawodnika. Fakt ten jednak nie podciął Rumunom skrzydeł. Pierwszy celny strzał na bramkę rywali, oddali legioniści dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy (Maciej Rybus z wolnego). W drugiej połowie obraz spotkania uległ zmianie i choć Rumuni nadal byli niebezpieczeni, to Legia zaczęła grać jak z nut, skutkiem czego była bramka strzelona przez Radovicia w 54 minucie. Rapid jednak nie zamierzał się poddawać. Zawodnicy bukareszteńskiego klubu wypracowali dwie świetne okazje, zakończone bardzo dobrymi obronami Dusana Kuciaka, strzałem w poprzeczkę i wreszcie wyrównującą bramką Portugalczyka Filipe Teixeiry. Ale już trzy minuty później, po akcji Macieja Ry-

REKLAMA

T-TALK

Międzynarodowe Rozmowy z komórki

2

p 7p

Polska tel. stacjonarny

C

M

Y

CM

MY

Bez nowej karty SIM

CY

Polska tel. komórkowy

/min

/min

Stałe stawki 24/7

£1 EXTRA do ka żdeg doładowania £1 o 0

CMY

K

Kredyt £5 - Wyślij smsa o treści GADU na 81616 (koszt £5 + std. sms) Kredyt £10 - Wyślij smsa o treści GADU na 65656 (koszt £10 + std. sms) Wybierz 0370 041 0037*, a następnie numer docelowy (np. 0048xxx) i zakończ #. Proszę nie wybierać po numerze docelowym. Więcej informacji i pełny cennik na www.auracall.com/observer

* Koszt połączenia z numerem 0370 to standardowa opłata za połączenie z numerem stacjonarnym w UK, naliczana według aktualnych stawek Twojego operatora; połączenie może być również wliczone w pakiet darmowych minut.

Polska Obsługa Klienta: 020 8497 4622 T&Cs: Ask bill payer’s permission. SMS costs £5 or £10 + standard SMS. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 1.5p & 20p (depending on the destination). Calls to 03 number cost standard rate to a landline and can be used as part of bundled minutes. We will automatically top-up with £5.00 credit if you are a user of the 81616 code or with £10.00 credit if you are a user of the 65656 code before your calling credit is about to run out. To unsubscribe text AUTOOFF to 81616 or 65656 at any time. Calls made to mobiles may cost more. Credit expires 90 days from last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 07/09/2011. This service is provided by Auracall Ltd.

busa i niepewnej interwencji bramkarza, Radović podwyższył wynik na 2:1. Rumunów, to nie załamało, nadal byli niebezpieczni, a do tego, na 10 minut przed końcem meczu, czerwoną kartkę otrzymał Janusz Gol i w ten sposób siły się wyrównały. Trener Maciej Skorża przeprowadził dwie zmiany dla zyskania czasu, a zdobył więcej, niż oczekiwał. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry, dwaj rezerwowi wypracowali trzecią bramkę. Ivica Vrdoljak podał do wychodzącego skrzydłem Rafała Wolskiego, a ten po dwudziestometrowym biegu, kopnął do Michała Kucharczyka i Legia wygrała 3:1. Kolejny mecz warszawiacy zagrają u siebie, właśnie z PSV Eindhoven. Stawką spotkania będzie pierwsze miejsce w grupie. *** Po porażce 1:4, szanse Wisły na wyjście z grupy są już tylko arytmetyczne. Trener Robert Maaskant zabrał do Londynu tylko 17 piłkarzy, bo sześciu było kontuzjowanych, a Osman Chavez pauzował za kartki. Na lotnisku Gatwick zostawił kolejnych trzech, bo okazało się, że Serbowie: Milan Jovanić, Marko Jovanović i Ivica Iliew, nie mają niezbędnych dokumentów. Wisła protestowała zapewniając, że załatwiła wszystkie formalności, ale zatrzymani piłkarze dołączyli do drużyny w środę dopiero o godzinie 21:00 i nazajutrz nie znaleźli miejsca w pierwszym składzie. Po przegranym 0:1 meczu w Krakowie, trener londyńskiej drużyny, Martin Jol zapowiadał srogi rewanż. Fulham zagrał bardzo ostro, a najbardziej poniewierany był Gervasio Nunez. Fulham zemścił się najlepiej jak mógł, wbijając kolejne gole. Pierwszy po akcji od własnego pola karnego i błyskawicznej wymianie podań powinien trafić do podręczników podobnie, jak nietypowe wykonanie rzutu wolnego przy trzeciej bramce. Przy drugim golu, Andy Johnson strzelił tak mocno i precyzyjnie, że tej piłki nie zatrzymałby żaden bramkarz świata. Wisła pierwszą połowę rozegrała na przyzwoitym poziomie. Gol Andraża Kirma na 1:1 dał nawet nadzieję, że mimo eks-

perymentalnego składu z drużyną Maaskanta wcale nie musi być źle. Wisła siedem razy celnie strzelała na bramkę Fulham, ale gospodarze dwa razy więcej i dużo skuteczniej. Niestety, po przerwie mistrzowie Polski byli na boisku tylko ciałem. Zadanie Anglikom bardzo ułatwiała obrona Wisły. Kew Jaliens był wolny, ospały, a Dragan Paljić częściej dawał się oszukać, niż zatrzymywał ataki przeciwników. Maaskant wydawał się zrezygnowany, stał przy ławce rezerwowych pogodzony z losem. Drugi mecz wyjazdowy w Lidze Europejskiej zakończył się porażką 1:4. Wisła praktycznie straciła szanse na wyjście z grupy. Czy rozgrywki dokończy ten sam trener, okaże się po niedzielnych derbach z Cracovią, o których mówi się, że będą spotkaniem o posadę Maaskanta. Ostatnie niepowodzenia ekipy budowanej przez Holendrów mogą zresztą wywołać w klubie lawinę zwolnień. (jj) LEGIA WARSZAWA - RAPID BUKARESZT 3:1 (0:0) Bramki: M. Radović (54, 69), M. Kucharczyk (90+4); F. Teixeira (65). Czerwone kartki: D. Alexa (Rapid, 26), J. Gol (Legia, 80). Żółte kartki: A. Jędrzejczyk, J. Gol, I. Vrdoljak (Legia); D. Alexa, V. Bożovic, N. Grigore, R. Duarte (Rapid). Sędzia: Stefan Johannesson (Szwecja). Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Rybus (86, Kucharczyk), Borysiuk, Vrdoljak, Radović (91, Wolski), Żyro (63, Gol) - Ljuboja. Rapid: Draghia - Duarte, Antonio, Burca, Bożovic - Sburlea (55, Grigorie), Alexa, Teixeira, Herea (73, Pancu), Daec - Cassio (28, Grigore). FULHAM - WISŁA 4:1 (2:1) Bramki: D. Duff (5), A. Johnson (30, 57), S. Sidwell (79); A. Kirm (9). Żółte kartki: B. Zamora, D. Etuhu (Fulham); K. Jaliens, D. Paljić, J. Diaz (Wisła). Sędzia: Halis Oezkahya (Turcja). Fulham: Schwarzer - Kelly, Baird, Hangeland, Riise - Duff, Etuhu, Murphy (63, Sidwell), Dempsey Zamora (72, Frei), Johnson (76, Kasami). Wisła: Pareiko - Lamey, Jaliens, Diaz, Paljić Kirm, Nunez, Wilk, Garguła (61, Genkow), Brud (60, Iliev) - Biton (88, Jovanović).

Tabela GRUPY C

Tabela GRUPY K

1. PSV 2. Legia 3. Rapid 4. Hapoel

1. Twente 2. Fulham 3. Odense 4. Wisła

4 4 4 4

10 9 3 1

8-4 7-4 3-7 5-8

4 10 12-5 4 7 7-3 4 3 6-10 4 3 4-11

Ivica Vrdoljak, Dusan Kuciak, Janusz Gol, fot. Wikipedia

T

akiego meczu i takiego wyniku, jak ten w czwartek przy Łazienkowskiej, nie widziano od dawna. Po jego zakończeniu, nikt nie opuszczał stadionu, bo przez kilka minut publiczność czekała na informację z Eindhoven, gdzie tamtejszy PSV grał z Hapoelem Betszeba. Jak się okazało PSV, zremisował 3:3 i dzięki temu Legia już na dwie kolejki przed końcem rozgrywek zapewniła sobie awans do fazy pucharowej. Warszawska drużyna zagra wiosną w europejskich pucharach pierwszy raz od 16 lat. Ale pewności nie było do ostatniej minuty i to w dosłownym tego słowa znaczeniu…


Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

22

rozrywka

Quizzes Banking and money 1) John had to prove to the bank manager that he had a job before the bank gave him a __________. John wanted to use the money to start a business. A - tip B - repossession C - loan D - profit 2) Pauline likes to live in luxury and often spends more than she earns. She's always running up an __________. A - overboard B - overdraft C - overpay D - overload 3) Banks store some of their cash in a __________ to keep it safe. A - wallet B - cellar C - underground D - vault 4) Banks make money by charging borrowers a higher __________ than they pay out to depositors. A - interest rate B - exchange rate C - self-interest D - public interest 5) I asked the bank to set up a __________ to pay my gas bill automatically every month. A - court order B - bank balance C - loyalty card D - direct debit 6) A lot of critics didn't like Ma-

Sudoku

Ważne adresy Ambasada RP w Wielkiej Brytanii

donna's latest album but she's __________ because lots of her fans are buying it. A - running fast towards the bank B - robbing the bank C - breaking the doors of the bank D - laughing all the way to the bank

47 Portland Place Londyn WIB IJH Tel.: 087 0774 2700 Fax: 0207 2913 576 polishembassy.org.uk

Konsulat Generalny w Londynie

7) The Bank of England was _________ in 1694 on Threadneedle Street in London. A - establishment B - started C - established D - launched 8) The _________ of Bangladesh is the Taka. A - currency B - money C - monetary D - currents 9) Many people try to make money by _________ in stocks and shares. A - invest B - invested C - investors D - investing

73 New Cavendish Street Londyn WIW 6LS Tel.: 087 0774 2800, 020 7291 3900 Fax: 020 7323 2320 polishconsulate.co.uk

Konsulat Generalny w Edynburgu

2 Kinnear Road EH3 5PE Edinburgh SCOTLAND Tel.: 013 1552 0301 Fax: 013 1552 1086 polishconsulate.org

Konsulat Generalny w Manchesterze

14th floor, Rodwell Tower 111 Piccadilly M1 2HY, Manchester Tel.: 016 1245 4130 Faks: 016 1236 8709 manchesterkg.polemb.net

10) Banks frequently _________ international trade. A - finance B - financial C - pay for D - buy 11) An arrangement for a deferred payment of a loan or purchase is known as _________. A - monetary B - credit C - debit D - co-operative

Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie 15 Devonshire Street Londyn WIG 7AP Tel.: 020 7580 5481 Fax: 020 7323 0195 polishemb-trade.co.uk

Answers: 1 - C, 2 - B, 3 - D, 4 - A, 5 - D, 6 - D, 7 - C, 8 - A, 9 - D, 10 - A, 11 - B. www.bbc.co.uk

Instytut Kultury Polskiej

Kuchnie świata - Włochy

Truflowe Gnocchi SKŁADNIKI * cztery duże ziemniaki * pół szklanki mąki * 2 łyżki stołowe oliwy z trufli * 1 jajko * sól * dwie łyżki stołowe masła bez soli * szklanka kurek * duże opakowanie gęstej śmietany * 1 łyżka stołowa świeżego tymianku , 1 łyżka stołowa świeżego szczypiorku * świeżo zmielony czarny pieprz PRZYGOTOWANIE Włoskie Gnocchi w przygotowaniu i smaku bardzo przypominają polskie kopytka. Ciasto na kluseczki przygotowujemy z ugotowanych ziemniaków, mąki, jajka, odrobiny soli i w wersji „grzybowej” z dodatkiem oliwy z trufli. Gnocchi są gotowe do spożycia po 4 minutach gotowania, liczonych od momentu wypłynięcia na powierzchnię. Grzybowy sos przygotowujemy dusząc na małym ogniu w rondelku na maśle kurki. Kiedy będą już miękkie, sos należy zaprawić śmietaną i doprawić posiekanym tymiankiem oraz pieprzem. Całość posypujemy szczypiorkiem. Smacznego!

Humour A businessman enters a tavern, sits down at the bar, and orders a double martini on the rocks. After he finishes the drink, he peeks inside his shirt pocket, then orders the bartender to prepare another double martini. After he finishes that it, he again peeks inside his shirt pocket and orders the bartender to bring another double martini. The bartender says, “Look, I'll bring you martinis all night long - but you got to tell me, why you look inside your shirt pocket before you order a refill”. The customer replies - “I'm peeking at a photo of my wife... When she starts to look good, I know it's time to go home”. *** An Irishman had no idea his wife was having an affair, so he was mad with grief when coming home early one day he surprised her and her lover in the act. He grabbed a pistol and pointed it at his head, which made his wife burst out laughing.

“What do you think you're laughing at” he cried, “you're next”. *** A bear is chasing a rabbit through a forest. They find a bottle and decide to rub it. A genie pops out. He says - “I will grant each of you three wishes”. The bear says - “I wish all the bears in the forest were females”. *poof* It's done. The rabbit says - “I wish for a motorcycle”. *poof* It's done. The bear says - “I wish all the bears in this country were females”. *poof* It's done. The rabbit says - “I wish for a lifetime supply of carrots back at my house”. *poof* It's done. The bear is thinking to himself “why is the rabbit wasting his wishes on stupid small things? oh well”. - “And for my third wish, I wish that all the bears in the world were female”. *poof* It's done. The rabbit says - “For MY last wish, I want the bear to be gay”. And he rides off on his motorcycle.

52-53 Poland Street Londyn W1F 7LX Tel.: 020 3206 2004 Fax: 020 7434 0139 polishculture.org.uk

Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny 238-246 King Street Londyn W6 0RF Recepcja: 020 8741 1940 Sekretariat: 020 8742 6411 Fax: 020 8746 3798 posk.org

Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii 240 King Street Hammersmith Londyn W6 0RF Tel.: 020 8741 1606 Fax: 020 8741 5767 zpwb.org.uk

Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii 2 Devonia Road, Islington, London N1 8JJ Tel.: 020 7226 3439 Fax: 020 7704 7668 polishcatholicmission.org.uk


23

Nr 41(124) / 8 - 14 November 2011

Ogłoszenia

Usługi

Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również w The Polish Observer

Praca - Zatrudnię

sprzedam

Poszukuję opiekunki do dziecka, w godz. porannych od 5.00 do 7.30. Pracuję systemem 4 na 4, więc to są ruchome dni, oprócz niedzieli i czasami poniedziałku. Najlepiej blisko LODGE ROAD. cena do uzgodnienia. proszę dzwonić po 18. tel. 0756 4828 676 kubulontko21@interia.pl Praca w Alfreton, na pełen etat, stawka £6.50/h. Oferujemy bezpłatną pomoc w znalezieniu zakwaterowania blisko zakładu pracy. Wymagane: DOśWIADCZENIE W SZYCIU TAPICERKI MEBLOWEJ. Kontakt: Zbigniew Kowalski, tel: 07738986987, tel: 01204393000, e-mail: zbigniew.kowalski@euroforceltd.com Poszukujemy dziewczyny, która byłaby zainteresowana sprzątaniem mieszkań w apartamentowcach, domków prywatnych w centrum Slough jak i w pobliskich okolicach. Preferowane osoby posiadające własny samochód. Proszę o email na adres: rekrutacjacleaning@o2.pl Essential Recruitment poszukuje kandydatow do pracy na farmie z drzewkami świątecznymi. Praca tymczasowa w okolicach Wetherby. Obowiązki obejmują znakowanie drzewek, przycinanie i pakowanie. Wymagana jest komunikatywna znajomość języka angielskiego. Własny transport nie jest konieczny ale byłby pomocny ze względu na lokalizacje. Jeżeli jesteś zainteresowany/a zadzwoń do nas jak najszybciej. Kontakt: Tomasz, 01924 856 006, wakefield@essentialrecruitment.co.uk Zostań Konsultantką Oriflame! To przyjemny i prosty sposób na dodatkowe pieniądze i tańsze kosmetyki. Ewa tel: 0790 204 9923, e-mail: ewatok@googlemail.com, www.ewaoriflame.com

Sprzedam Audi A4 1,9 tdi 1997 r, elektryczne szyby i lusterka, 5 miesięcy MOT, 5 miesięcy Tax Road. Cena do uzgodnienia. Zainteresowanych proszę o kontakt. Preston. Tel. 0740722858. Sprzedam Suzuki Vitara, rok produkcji 1995, pojemność 2998, Mot 23.02.2012, Rad tax 31.01.2012, automat. Cena 750 funtów. Tel. 07533595625

praca - Szukam Poszukuję pracy w charakterze przedszkolanki. n-la j. polskiego oraz Security Guard. Kwalifikacje angielskie tel. 078 7787 9178. Krystyna Jaroszewska, krystynajaroszewska@wp.pl

Pomagasz w przeprowadzce? Organizujesz przewozy na lotniska? Wywozisz śmieci? Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT! Zadzwoń pod nr 0784 606 2331.

nieruchomości Sprzedam działkę budowlaną 1585m2 z udziałami w drodze. Wspaniałe spokojne miejsce, gdzie spokój sam uspokaja. Działka jest przy samej drodze oraz posiada podciągnięte potrzebne udogodnienia. Cena 90.000,00 zł woj. zachodniopomorskie Polska, kontakt email yinliuan@hotmail.co.uk

mieszkanie - wynajmę Ładny, duży, umeblowany pokój w przyjaznym domu na Whitchurch. Dostępny od zaraz. Kuchnio/jadalnia, salon, 2 łazienki, ogród, garaż i parking pod domem. 3 min bus stop, 15 min Asda store, 3 min park, 15 min do centrum (autem). Bardzo ładna i spokojna okolica. Dostępny od zaraz. 250/ miesiąc rachunki wliczone. Zdjęcia na email mimi234@hotmail.co.uk tel 07733362838 Wynajmę pokój w poole spokojnej osobie. Więcej informacji - proszę dzwonić po godz.18. Telefon: 07741509934 Poszukuję współlokatora, spokojną osobę, cena 200 f. miesięcznie, wliczone rachunki, mieszkanie znajduje się na Roundhay Road. Jeżeli jesteś zainteresowany, proszę o kontakt tel 07714218868 Mam pokój do wynajęcia na Brynmill, 3 pokojowe mieszkanie, 2 miłych Polaków. £200/ miesiąc plus rachunki. Umeblowane. Marcin 07514947201

Lotniska i przeprowadzki Doświadczenie i bezpieczeństwo. Samochód sześciosobowy oraz dostawczy Rejon South Hampshire i West Sussex tel. 075 18 00 97 85

Ulotki, plakaty, wizytÓwki, banery reklamowe, design, tŁumaczenia, dystrybucja ulotek.

Czyszczenie dywanów TANIO! (£65 two bedroom flat, £25 pokój) Piotr 077 4222 5713 lub tel. 01202 759458 Bournemouth, Southampton, Salisbury, Dorchester

Profesjonalne czyszczenie wykładzin i dywanów

Szybki czas realizacji zleceń! Promotional&Marketing Agency - tomaszdyl PR, tel. 02380 586 749 lub 07882 381 668, www.tomaszdylpr.co.uk

Czyścimy dwustopniowo. 1. Szorowanie na mokro. 2. Odsysanie brudnej wody. Detergenty wysokiej jakości. 7 lat doświadczenia w UK. Ceny przystępne. Southampton i okolice. Tel. 0751 694 8125

transport przeprowadzki

przeprowadzki

Firma Catrina ltd oferuje transport z i do Polski, przeprowadzki. Paczki ANGLIA, SZKOCJA, WALIA i Irlandia Północna z Belfastem. CENA PACZKI DO 30KG - to 20 funtów TO TYLKO 0.66£ ZA KG, codzienny odbiór 3-5 dni roboczych dostarczenie, www. catrinatrans.co.uk tel. 012 37 476 030 012 37238 086

Tanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202

przewozy na Lotniska Szybko - Tanio - Bezpiecznie Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202

towarzyskie Nie myślący o stałym związku spokojny 60-latek szuka miłej pani z zachodniego Londynu z własnym lokum, możliwy sponsoring. Proszę o smsowy kontakt tel 07763665222.

Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki? Ogłoś to za darmo na naszych stronach! Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz: ads@thepolishobserver.co.uk

Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

Get your latest immigration news on Your news, your guides, your concerns, your beauty, your recipes, your people. This one is all about you! www.foreignersinuk.co.uk


Nie mogę być w domu

PRZEKAZ PIENIĘŻNY

WESTERN UNION

Szczęśliwa rodzina

£4.90

*

OD

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

W placówce

westernunion.co.uk

*Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu.

0800 833 833 (od £6.90*)

Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.