The Polish Observer 46(129)

Page 1

Call

1

Nr 46(129) / 13 - 19 DECember 2011 | WEEKLY News and Guides for the Polish Community | thepolishobserver@myownmedia.co.uk | free press

Brytanio, uważaj na Rosję

W TYM NUMERZE

Stare wraca W zarządzie nowo wybranego SLD są Olejniczak, Napieralski i Miller, trzej przywódcy SLD, którzy przegrali, gdy byli szefami tej formacji… Felieton Janusza Palikota.

str. 4

Nagroda za mordercę Polaka Ten, kto dostarczy informacji doprowadzających do zidentyfikowania, aresztowania i postawienia przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości osoby lub osób odpowiedzialnych za zamordowanie Andrzeja Kuleszy z londyńskiego Stamford Hill, może otrzymać nagrodę w wysokości do 20 tysięcy funtów!

fot. Janusz Młynarski

„To jedyny sposób, by zwrócić uwagę Wielkiej Brytanii i Europy na to, że tragedia smoleńska nie jest tylko polską sprawą. Smoleńsk jest jednym z elementów gry, który Rosja prowadzi przeciwko demokratycznemu, wolnemu światu” - przekonywał podczas niedzielnego wiecu, Marek Laskiewicz… str. 3

Pasja na falach eteru Jak szaleć to z głową

Pomysł na założenie radia trzymał się mnie od chwili, jak tu przyjechałem, a był to rok 2005. Zresztą w moim przypadku myśl o stworzeniu rozgłośni była czymś oczywistym. Byłem nie tylko wielkim pasjonatem radia, ale zajmowałem się tym również zawodowo w Polsce. Pierwsza myśl była oczywiście taka, by pójść najłatwiejszą drogą, to znaczy zacząć od radia internetowego, a później się zobaczy…

Londyn miał być „przejściówką” do Australii. Po 10 latach poza granicami Polski, wróciłam do kraju z powodów osobistych i w nadziei, że nadeszły obiecane „lepsze czasy”. Niestety, dekada w okresie dojrzałego pochłaniania nowych obyczajów i wolnych wyborów na gruntach zachodu spowodowała, że nie umiałam odnaleźć się w polskiej mentalności, świecie skrzywionych narzutów społecznych… str. 6

str. 4

fot. Jola Zgłobicka - Archiwum prywatne

Prowadziła program telewizyjny „Metamorfozy”, podczas którego odmieniała wygląd kobiet. Pracowała przy teledyskach Kayah i Myslovitz. Mieszkała we Włoszech, Australii i Austrii… Rozmowa z Jolą Zgłobicką.

fot. Artur Sienkiewicz - Archiwum prywatne

Choć warunki i sprzęt urągały jakimkolwiek standardom, naszej pierwszej audycji, oprócz rodzin i znajomych, słuchało sporo osób… Wywiad z Arturem Sienkiewiczem, dyrektorem programowym Polskiego Radia Bristol.

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

W placówce

westernunion.co.uk

0800 833 833

Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.

Andrzej Kulesza fot. Metropolitan Police

str. 7

Godzina mroku Zbijałem bąki latając nad dachami Stormwind, w oczekiwaniu na kolejny dungeon, kiedy kątem lewego oka zobaczyłem wklejone na warcraftowym czacie takie oto wynurzenie: „BBC podało, że ilość osób zaopatrujących się w subskrybcje do WoW-a znów spadła o kolejny milion”…

Piłkarska rewolucja

str. 9

Podczas Euro 2012, wielbicielom tego wspaniałego piłkarskiego święta, z pomocą przyjdzie rewolucyjny, jak na polskie warunki „Polish Guide” - specjalny serwis informacyjny, dostępny bezpłatnie dla wszystkich kibiców i turystów, który pomoże zaplanować podróż do Polski i pobyt w naszym kraju na czas trwania mistrzostw…

str. 21


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

2

Wiadomości

Mówta, co chceta

C

hciałem coś napisać o unijnym szczycie, o suwerenności itp…, ale trochę się boję, bo nie jestem pewien, czy nie jestem za głupi na to. Z drugiej jednak strony, eksperci ekonomiczni, polityczni, czy społeczni, codziennie mówią jakieś głupoty i nikt im nie ma tego za złe. Ot choćby to, że żaden z utytułowanych panów nie przewidział kryzysu, który właśnie toczy świat. No może z tym nikt, to przesada, wystarczy przestudiować Marksa, ale ja wiem, czy to dobry pomysł, żeby go rekomendować? Są przecież tacy i całkiem ich sporo, którzy twierdzą, że ów wybitny filozof ma ręce ubabrane w krwi, że to on ponosi odpowiedzialność za Katyń, za mordowanie akowców i w ogóle. Zmorą dyskusji, któ-

re prowadzą pomiędzy sobą Polacy, jest ignorancja. Tyle, że żaden z nas za ignoranta się nie uważa. Trawestując znane powiedzenie Sartre'a: ignoranci, to inni. Zabieranie głosu na tematy, o których nie mamy pojęcia, to zjawisko dość powszechne. Pamiętam na przykład dyskusje o książkach Grossa, kiedy najzacieklej potępiali je ci, którzy ich nie czytali. Ostatnio miałem okazję uczestniczyć w rozmowie na temat komunizmu oraz lewicowości i jeden z dyskutantów uporczywie przypisywał autorstwo „Kapitału”… Leninowi, a żeby było jeszcze śmieszniej, to w owym „kapitale” nawoływał do mordowania polskich oficerów, polskiej inteligencji, no doprawdy słuchać hadko - jak mawiał Zagłoba. Dodam, że ów pan ma podobno za so-

bą studia historyczne i jeszcze jakieś podyplomowe. Z drugiej jednak strony, nie ma co się dziwić takiemu, skoro różni wybitni analitycy cierpią na problemy w przewidywaniu zdarzeń, które to mają nastąpić w najbliższej przyszłości? Pamiętam chociażby takich sowietologów - czy któryś z nich wieszczył upadek sowieckiego imperium? Odpowiedź brzmi - nie. Mało tego, bo kiedy ZSRR już dogorywał, oni twierdzili, że to „chwilowe zawirowania”. A weźmy specjalistów od ekonomii, którzy przepowiadali kryzys, poza Roubinim, Shiffem, czy Paulem? Czyli i ja mam prawo się wypowiadać na temat czegoś, na czym się nie znam. Jednym słowem - mówta, co chceta! Janusz Młynarski

Jeremy Clarkson zawieszony

Znany prezenter ponosi konsekwencje swoich kontrowersyjnych wypowiedzi przed kamerami BBC.

P

opularny program rozrywkowy „QI” emitowany w BBC, został zawieszony. Powodem tego, jest osoba biorącego w nim udział Jeremy'ego Clarksona. Kilka dni temu powiedział on na antenie stacji, że uczestników środowego strajku należy poddać publicznej egzekucji, co wywołało falę oburzenia wśród widzów tegoż programu. BBC zawiesiła emisję kolejnego odcinka z udziałem Clarksona, ponieważ po tej jego szokującej wypowiedzi na adres stacji przyszło aż 30 tysięcy skarg od widzów. W komentarzu wygłoszonym na antenie BBC, prezenter popularnego „The Top Gear” stwierdził, że strajkujący pracownicy sektora publicznego, powinni zostać zgładzeni na oczach rodzin. To nie jedyna kontrowersyjna wypowiedź znanego gwiazdora telewizyjnego. Dziennikowi „The Sun”, Clarkson powiedział kiedyś na przykład, że samobójcy, to egoiści, bo nie nie liczą się z innymi: „Jeżdżę pociągiem, ale on za każdym razem zatrzymuje się w Reading, ponieważ ktoś

fot. Jeremy Clarkson - Wikipedia

Pierwsze czytanie

skacze tam pod koła. Myślę wtedy dlatego się zatrzymaliśmy? Przecież to i tak nie pomoże temu, który skoczył. Współczuję wszystkim, których życie jest tak skomplikowane, że w śmierci znajdują najlepsze rozwiązanie. Jednak to niezwykle egoistyczny sposób na odbieranie sobie życia”. Clarkson tłumaczył się później, że nie chciał nikogo urazić, próbował przedstawić jedynie różne punkty widzenia sprawy. (mm)

Cameron powiedział weto! Będzie jej lepiej

fot. David Cameron - Wikipedia

Choć w ostatnim szczycie uczestniczyło 27 państw, to na unię fiskalną zgodziło się tylko 26. Weto zgłosiła Wielka Brytania, która tym samym, stanęła na pozycji poza Unią Europejską.

N

a Wyspach Brytyjskich, decyzja premiera Davida Camerona, nikogo nie zaskoczyła, ale nie brakuje głosów, że była błędna. Głównym celem ubiegłotygodniowego szczytu, było bowiem dojście do porozumienia w sprawie wdrożenia nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. umowa fiskalna), w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów łamiących limity deficytu i długu publicznego, a także wpisanie do konstytucji przez wszyst-

kie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na zmiany te, naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na inne kraje Wspólnoty. By dokonać zmian w traktacie, wymagana była jednomyślność wszystkich państw-członków Unii Europejskiej. 26 z 27 państw Wspólnoty zgodziło się na podpisanie paktu antykryzysowego dla strefy euro. Jedynym krajem, który się wyłamał była właśnie Wielka Brytania. Decyzja Davida Camerona nie jest jednak na Wyspach zaskoczeniem. Premier Zjednoczonego Królestwa od samego początku konsekwentnie zapowiadał, że nie zgodzi się, by próba ratowania strefy euro, zaszkodziła brytyjskim instytucjom finansowym. I trudno się dziwić, bo tytułem podatku do skarbu państwa, wpływają od nich 53 miliardy funtów rocznie, co stanowi 10 procent brytyjskiego PKB. Zdaniem wielu komentatorów, Wielka Brytania używając weta, sta-

wia się poza przyszłymi decyzjami podejmowanymi w Unii Europejskiej, które to ukształtują jej ekonomiczne struktury. Bardzo możliwe, że w parlamencie w Londynie ponownie pojawią się także głosy, wzywające do rozpisania referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii we Wspólnocie, gdyż decyzja Camerona na piątkowym szczycie, bez wątpienia wzmacnia pozycję eurosceptyków. Londyn blokując zmianę traktatu Unii sprawił, że nowe zasady będą realizowane poprzez umowy międzyrządowe. Do paktu przystąpiły również państwa spoza strefy euro. Oprócz Polski są to: Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia oraz z licznymi zastrzeżeniami Czechy, Węgry i Szwecja. Polska była jednym z najzagorzalszych zwolenników zmian w traktacie europejskim, toteż premier Donald Tusk, po zakończeniu obrad nie krył swojego rozczarowania: - To za mało, by uspokoić sytuację na rynkach finansowych, ale jest to krok w dobrym kierunku - stwierdził w wypowiedzi dla TVP. (mm)

A

za kratkami

utorka rasistowskich komentarzy, pozostanie w areszcie aż do czasu rozprawy, dla własnego bezpieczeństwa - tak zdecydował sąd w Croydon. Powodem przedłużenia aresztu są pogróżki pod jej adresem zamieszczane każdego dnia w sieci. Brytyjka Emma West aresztowana za obrażanie mniejszości etnicznych, posiedzi w areszcie aż do rozprawy, która odbędzie się w styczniu. Mogłaby wyjść wcześniej, ale sąd boi się o jej bezpieczeństwo - poinformował serwis BBC. West została aresztowana po tym, jak podczas jazdy tramwajem na trasie WimbledonCroydon zaczęła wygłaszać rasistowskie uwagi na temat imigrantów. „Co się stało z tym krajem? Pełno tu czarnych i pełno pier*** Polaków!” - wykrzykiwała. „Nie jesteś Anglikiem. Ty też nie jesteś Anglikiem! Żaden z was nie jest

pier*** Anglikiem. Wracajcie do swoich krajów. Naprawcie swoje kraje, nie przyjeżdżajcie zmieniać mojego” - wrzeszczała kobieta. „Moja Brytania jest pier*** dziurą” - powtórzyła kilka razy. Kiedy stojąca przed nią czarnoskóra kobieta poprosiła, by się uspokoiła, ta odkrzyknęła w jej kierunku „Pier*** się!”. Awanturującą się kobietę nagrał jeden z pasażerów podróżujący tym samym tramwajem i umieścił film na YouTube. Wkrótce ustalono jej personalia. Okazała się nią 34-letnia Emma West, pracująca jako asystentka stomatologa, mieszkanka New Addington. Rasistowskie wyzwiska wywołały lawinę komentarzy na portalach społecznościowych. Pojawiły się też pogróżki. Dlatego sąd tymczasowy w londyńskiej dzielnicy Croydon postanowił, że kobieta pozostanie przez całe święta w areszcie dla własnego bezpieczeństwa. (emi)

THE POLISH OBSERVER | My Own Media Ltd. | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7321 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, j.mlynarski@thepolishobserver.co.uk | CONTENTS: Anna Sobusiak, anna@thepolishobserver.co.uk; | DTP: Sylwia Boczek | ADVERTISING: Patrycja Strąk – Sales Manager; Larisa Arama - Sales Executive; Tel. 020 7300 7320 Mobile: 078 4606 2331 Fax: 020 7253 2306 Email: sales@myownmedia.co.uk | Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisements printed or posted, and also assume responsibility for any claims arising there from made against the publisher | DISTRIBUTION: distribution@myownmedia.co.uk PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD Unit 7, Beam Reach Business Park, Consul Avenue, Rainham, RM13 GJ (London) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | Closing date: 11.12.2011.


3

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

temat numeru

Brytanio, uważaj na Rosję Doktor Marek Laskiewicz, przewodniczący Polskiej Wszechnicy w Wielkiej Brytanii i skupieni wokół niego emigranci z Polski, należą do tej części naszego społeczeństwa, która nie ma wątpliwości, że to, co wydarzyło się w Smoleńsku, nie było zdarzeniem losowym…

C

o gorsza, ich zdaniem to, co miało miejsce 10 kwietnia 2010 roku, jest fragmentem większej gry prowadzonej przez Rosję, która chce zwiększyć swój stan posiadania i nie zawaha się nawet sprowokowania III wojny światowej. - Zagrożona jest nie tylko Polska, lecz również Wielka Brytania i Europa. Obawiam się, że taka ewentualność jeszcze bardziej się uprawdopodobni, kiedy Putin wygra wybory - uważa Marek Laskiewicz i dodaje: - Nasza akcja ma charakter uświadamiający i ostrzegawczy. Zachód bowiem, w dalszym ciągu lekceważy to, co dzieje się za wschodnią granicą Unii. Zagrożenie to, dostrzegł w porę prezydent Lech Kaczyński, dlatego musiał zginąć. Ta część środowisk polonijnych, którym nieformalnie lideruje Laskiewicz, chce doprowadzić do tego, by sprawą Smoleńska zajęła się międzynarodowa komisja niezależnych ekspertów, w celu obiektywneREKLAMA

go zbadania przyczyn katastrofy. Ani Laskiewicz, ani wspierający go przedstawiciele brytyjskich środowisk polonijnych nie mają wątpliwości, że wyjaśnienie przyczyn tragedii smoleńskiej przez bezstronnych specjalistów, dałaby odpowiedź przeciwną do tej, jakiej udzielił MAK, czy polska komisja rządowa. Udowodnienie, iż za Smoleńskiem stali Rosjanie, mogłoby sprawić, iż państwa demokratyczne, podjęłyby trud uniemożliwienia Rosji prób odbudowy imperium oraz hegemonizmu w Europie. *** W dżdżyste, chłodne przedpołudnie, na miejscu zbiórki stawiło się około 50 osób. Liczono na więcej i jak twierdzili organizatorzy marszu, pogoda odstraszyła tych, którzy chcieli przyjść z dziećmi. - Liczba uczestników jest ważna, ale nie najważniejsza. Gdyby było ich więcej, konieczne byłyby specjalne zezwolenia od policji, bo większym grupom demonstrantów

nie wolno poruszać się po chodniku, to z kolei wymagałoby ograniczenia, lub zamknięcia ulic na trasie pochodu - wyjaśnia Marek Laskiewicz. Pod odśpiewaniu hymnu narodowego pochód rusza w kierunku Whitehall. Jego uczestnicy dzierżą w dłoniach sporych rozmiarów transparenty. Widnieją na nich napisy w języku angielskim informujące, że katastrofa smoleńska była w istocie zamachem dokonanym przez Rosjan, że między Smoleńskiem, a Katyniem można postawić znak równości. Na innym widnieje napis, że obecne władze Polski, to sukcesorzy komunistów, którzy kolaborują z Rosją i konserwują struktury komunistycznego reżimu. Jest też nawiązanie do wojny w Czeczenii, która symbolizuje, czym jest Rosja we współczesnym świecie. Treści wypisane na transparentach, to w lapidarnym ujęciu treść petycji, która za chwilę, zostanie przekazana Ministerstwu Obrony, kiedy dojdziemy do jego

siedziby. Spod ministerstwa pochód rusza w kierunku jednego z najbardziej znanych adresów na świecie - 10 Downing Street, czyli miej-

Nasza akcja ma charakter uświadamiający i ostrzegawczy. Zachód bowiem, w dalszym ciągu lekceważy to, co dzieje się za wschodnią granicą Unii. sca urzędowania premiera Wielkiej Brytanii. Spotkanie z nim nie wchodziło w rachubę, ale i tak samo załatwianie zezwolenia, by Marek Laskiewicz mógł wejść do siedziby premiera i złożyć tam petycję, trwało ładnych kilka dni. Pismo zostaje złożone na ręce szefa ochrony oso-

bistej Davida Camerona, który potwierdził, że przekaże ją premierowi tak szybko, jak to możliwe. Przed gmachem parlamentu dochodzi do kolejnego symbolicznego wręczenia petycji i tu po odśpiewaniu „Boże coś Polskę”, Marek Laskiewicz i asystująca mu Sylwia Kosiec dziękują uczestnikom pochodu. Wszyscy rozchodzą się do domów. - Jesteśmy zadowoleni z przebiegu akcji, wszystko poszło zgodnie z planem. Teraz cierpliwie czekamy na reakcję - komentuje Laskiewicz. To nie pierwsza tego typu akcja przeprowadzona przez PWWB. 1 lipca tego roku ponad 10 sympatyków Wszechnicy z Markiem Laskiewiczem na czele, odwiedziło siedziby najważniejszych brytyjskich partii politycznych oraz londyńskie przedstawicielstwo Komisji Europejskiej, gdzie złożone zostały te same dokumenty, co podczas ostatniej, niedzielnej manifestacji. Janusz Młynarski


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

4

z terenu...

Stare wraca

W

zarządzie nowo wybranego SLD są Olejniczak, Napieralski i Miller! Po pierwsze, to trzej przywódcy SLD, którzy przegrali, gdy byli szefami tej formacji. Po drugie, Miller kończył jako twarz afer i dziadostwa nomenklatury, Olejniczak jako nieudacznik, a Napieralski jako parodia przywódcy. Jeśli ludzie SLD myślą, że takie nagromadzenie niepowodzeń to jest logika zwycięstwa, to winszuję, choć myślę, że jest to raczej logika radziecka, a nie ta od Pitagorasa i Banacha! Ale poza szokującym zestawieniem twarzy, którym się nie powiodło, jest to też jawny dowód słabości Millera jako staro-nowego lidera tego środowiska. Musiał dopuścić do zarządu REKLAMA

wszystkie frakcje, aby zostać wybranym i teraz w tym kołowrotku będzie rządził. Nie wróży to raczej silnego przywództwa. Nie to jest jednak głównym problemem SLD. Prawdziwym wyzwaniem jest teraz to, że nikogo to nie obchodzi. SLD jest jak zapomniane brudne gacie - nikt nawet nie chce się przyznać, że to jego! Czy z tego uda się coś zbudować, mając w ręku zużyte karty? Z całym uznaniem dla Millera, któremu się już kiedyś udało wyjść z dna moskiewskiej pożyczki, wydaje się to prawie niemożliwe. Jedyną osobą, która mogła, choć bez gwarancji, podołać temu zadaniu, nie jest jednak istotą polityki… Janusz Palikot

Pasja na falach eteru

Rozmowa z Arturem Sienkiewiczem, dyrektorem programowym Polskiego Radia Bristol... ▪ To radio miało być biznesem, czy misją? - Najlepiej gdyby było jednym i drugim, ale te obie rzeczy raczej niełatwo daje się połączyć. Zaręczam, że nie jest to biznes, a jeśli chodzi o misję, to może nie używajmy wielkich słów. Natomiast z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że działamy społecznie. ▪ Stare porzekadło mówi, że początki zawsze są trudne… Czy w przypadku Polskiego Radia Bristol było podobnie? - Tak, to porzekadło w naszym przypadku, jak najbardziej się sprawdziło, bo rzeczywiście nie było łatwo, zresztą i teraz nasze życie nie jest usłane różami. Pomysł na założenie radia trzymał się mnie od chwili, jak tu przyjechałem, a był to rok 2005. Zresztą w moim przypadku myśl o stworzeniu rozgłośni była czymś oczywistym. Byłem nie tylko wielkim pasjonatem radia, ale zajmowałem się tym również zawodowo w Polsce. Pierwsza myśl była oczywiście taka, by pójść najłatwiejszą drogą, to znaczy zacząć od radia internetowego, a później się zobaczy. Ale łatwo się mówi, sprawa w tych czasach nie była taka prosta, bo po pierwsze brakowało dobrych, wydajnych komputerowych programów radiowych (to bariera techniczna), a kolejna również pokrewna, to sprzęt, no i przede wszystkim ludzie, dla których ważna jest pasja, a dopiero później pieniądze. I spotkałem takich ludzi. Był to Mariusz Brzoza, który prowadził portal dla Polaków w Bristolu i Remi Makulec, który miał swój zespół metalowy, ale radio też go pasjonowało. I tak we trójkę zmontowaliśmy pierwszą audycję. Choć warunki i sprzęt urągały jakimkolwiek standardom, to o dziwo słuchało nas sporo osób (oprócz rodzin i znajomych oczywiście), co bardzo nas zaskoczyło. Ale fakt ten utwierdził mnie, że nie można się poddawać i trzeba robić swoje. ▪ I wtedy nawiązała z wami kontakt BCFM… - Tak, Community Radio for Bristol, bo taka jest pełna nazwa tylko, że nie wtedy, a jakieś dwa lata później REKLAMA

licząc od naszej pierwszej audycji. BCFM to taka namiastka radia profesjonalnego, nadającego również w eterze i jednocześnie misyjnego, ponieważ nadaje programy skierowane do różnych grup etnicznych żyjących w Wielkiej Brytanii, audycje prowadzą przedstawiciele tych grup etnicznych. Zaproponowano nam robienie programu po polsku. Może program, to za dużo powiedziane, bo to tylko godzina tygodniowo, ale i tak poczuliśmy się dowartościowani i zadowoleni, że ktoś dostrzegł nasz wysiłek. ▪ Ale z tego, co wiem, to wasza współpraca ustała. Dlaczego? - Tak, bo jedna godzina, to jednak trochę za mało, a oprócz tego różniliśmy się dość zasadniczo, jeśli chodzi o koncepcję. Chodziło o tak zwany target. BCFM skierowane było raczej do osób studiujących w UK, małżeństw polsko-angielskich, do ludzi, którzy swoją przyszłość wiążą z Anglią, a ja wychodziłem z innego założenia, w niczym nie ujmując koncepcji BCFM. ▪ A czym się ona różniła od BCFM? - O, to były bardzo zasadnicze różnice. Od początku wychodziłem z założenia, że większość Polaków, która znalazła się na Wyspach, nie przyjechała się tu asymilować, lecz popracować jakiś czas, zarobić i wracać do Polski i właśnie pod tym kątem chciałem ustawić nasze radio. Miało być skierowane do tej większości właśnie. ▪ Co działo się później? - Nawiązałem kontakt z Wojtkiem Nowakiem właścicielem portalu Informacje24.co.uk. On się zapalił do tego pomysłu. Już miałem spore wsparcie z jego strony. Najpierw Wojtek czytał informacje z własnego portalu, a ja robiłem do tego podkład muzyczny. Przekonałem Wojtka, by puszczać coraz to nowe rzeczy i skierowane raczej do pokolenia, któremu muzyka Genesis, czy Stinga jest raczej obca. Później dołączył do nas Karol Kwiatkowski, wiel-

ki pasjonat sportu i stworzył audycję „Trzy kwadranse ze sportem” oraz Radek Purski z audycją słowno-muzyczną pt. „Cały ten stuff”, były tam piosenki, anegdoty, żarty itp. Ja robiłem i robię nadal audycje muzyczne, m.in. „Polski Mini-Max”, prezentując nowe, mało znane polskie zespoły i rapowe, i grające rock alternatywny. Co najciekawsze, nieraz ze zdziwieniem stwierdzałem, że mam więcej słuchaczy w Polsce niż w Anglii. Jednej z pierwszych audycji słuchało 200 osób. Jak na radio internetowe, to był niezły wynik. ▪ I przyszedł czas na kolejne pomysły… - Nawiązałem kontakty z klubami muzycznymi w Bristolu, agencjami i salami koncertowymi. Dzieje się tu tak wiele, że grzechem byłoby tego nie zauważać, niemal co weekend koncertują jakieś wybitne osobistości, wiele imprez jest darmowych, dlatego zachęcam naszych rodaków, by brali udział w tych wydarzeniach muzycznych, których w Polsce nie mieliby szans zobaczyć i właśnie tego rodzaju wydarzeniom poświęcam co tydzień specjalną audycję. Wzięliśmy się też za promocję sztuk plastycznych organizując w Bristolu, we współpracy z Agnieszką Biarską „Art Meeting 2011”, na której zaprezentowaliśmy prace polskich twórców. ▪ Czego wam życzyć w nadchodzącym nowym roku? - Lepszego sprzętu, bo ten, który mamy już nie wyrabia, kolejnych słuchaczy, świetnych audycji i oby pasja robienia radia nas nie opuszczała… Rozmawiał: Janusz Młynarski * Więcej informacji o radiu na stronie: www.prb24.co.uk

fot. Artur Sienkiewicz - Archiwum prywatne

Kątem oka Palikota


5

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

z terenu...

Szef działu rekrutacji w jednej z firm z Manchesteru, stracił pracę po tym, jak jego obelżywy e-mail, zamiast do jednej, trafił do 4 tysięcy osób. Incydent ten wywołał wielkie poruszenie w branży - informuje „Daily Mail”.

G

ary Chaplin, menedżer w firmie „Star Brooks”, cieszący się rocznym dochodem w wysokości 200 tysięcy funtów, musiał rozstać się z intratnym stanowiskiem po skandalu, jakiego dopuścił się w swoim miejscu pracy. Całe zdarzenie miało miejsce, kiedy Chaplin prowadził rekrutację pracowników na zlecenie jednego z banków. Jako pierwszy na ogłoszenie zareagował mieszkaniec Manchesteru Manos Katsampoukas. Odpowiedź Chaplina, którą mężczyzna poszukujący zatrudnienia zobaczył na ekranie swojego komputera brzmiała: „Spier***, jesteś za głupi, żeby dostać pracę nawet w bankowości. Miłego dnia. Twój naciśnięty przycisk delete”. Gdyby, ta odpowiedź trafiła tylko do niego, to być może Chaplinowi by się udało jakoś sprawę załagodzić, przeprosić adresata i jakoś zadośćuczynić wyrządzoną szko-

dę. Jednak nieszczęście Chaplina polegało na tym, że przez pomyłkę wysłał ową wiadomość do 4 tysięcy osób, które podobnie jak Katsampoukas starały się o tę samą posadę. - Spodziewałem się raczej, że otrzymam podziękowania za skontaktowanie się z agencją, za przesłanie CV i informacji pozytywnej, lub negatywnej, ale w kulturalnym tonie i sądzę, że tak uważa pozostałe 3999 osób - skarżył się gazecie Katsampoukas. Jeden ze zleceniodawców firmy „Star Brooks” stwierdził, iż nigdy nie spotkał się z tak niewiarygodnym poziomem arogancji, a inny nazwał zachowanie Chaplina przerażającym. Dan McCarthy z konkurencyjnej firmy w Londynie powiedział: - Gary poszedł trochę po bandzie, ja to wytrzymam, bo mam grubą skórę, ale co martwi mnie najbardziej to to, co ludzie powiedzą teraz o naszej branży. Bardzo życzyłbym sobie i innym pracują-

cym w podobnym środowisku, aby potencjalni nasi klienci i poszukujący pracy wiedzieli, że nie wszyscy jesteśmy jak Gary. Czterdziestoletni Chaplin, w swojej karierze pracował dla takich firm, jak Heinz, czy Bentley, a dla obecnej od pięciu lat. Teraz przyszło mu się pożegnać ze „Star Brooksem”, a widoki na dalszą karierę w branży rekruterskiej ma raczej marne. - Przez swoje idiotyczne zachowanie muszę szukać pracy na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Jestem upokorzony przez to, co zrobiłem. To był moment wyjątkowego idiotyzmu. Zawsze będę tego żałował. Gdybym mógł tylko cofnąć czas, na pewno bym tak nie postąpił - kajał się przed dziennikarzem Chaplin. Ciekawe jest jednak, czego zwolniony menedżer żałuje bardziej tego, że stracił bardzo dobrą pracę, czy tego, że obraził niewinnych ludzi? (emi)

Droższy bagaż pod choinkę

W

łaściciel linii lotniczych Ryanair, reklamujących się zawsze i wszędzie jako tanie, uznał prawdopodobnie, że są zbyt tanie w związku z czym, postanowił podnieść opłaty za bagaż… w okresie świątecznym i wakacyjnym. Horrendalne ceny biletów do Polski w okresie świątecznym i wakacyjnym nie wystarczają już irlandzkiemu potentatowi lotniczemu, dlatego też - jak informuje szkocki portal polemi.co.uk - postanowił on zwiększyć opłaty za bagaż. Wyższa cena obowiązywać będzie podczas rezerwacji biletu na lot w szczycie sezonu. W okresie świątecznym i wakacyjnym, opłata za przewożony bagaż wzrośnie z 15 do 20 funtów. Limit wagowy bagażu pozostanie bez zmian i podobnie, jak teraz wynosić będzie 15 kilogramów.

Rzecznik Ryanaira wyjaśnił, że podwyżka opłat za bagaż ma skłonić pasażerów do podróżowania jedynie z walizką podręczną. Można się tylko zastanawiać, dlaczego opłaty wzrastają tylko w najpopularniejszym okresie… Oto opłaty za bagaż w różnych okresach, dokonywane przy rezerwacji internetowej: * w normalnym sezonie - opłata za osobę/lot w jedną stronę - jedna torba do 15 kilogramów - £15; * szczyt sezonu (1.06 - 21.09 włącznie i 21.12 - 4.01.2012 włącznie) - jedna torba do 15 kilogramów - £20; * w normalnym sezonie - opłata za osobę/lot w jedną stronę - jedna torba do 20 kilogramów - £25; * szczyt sezonu (1.06 - 21.09 włącznie i 21.12 - 4.01.2012 włącznie) - jedna torba do 20 kilogramów - £30.

fot. Wikipedia

Jesteś za głupi do tej pracy…

REKLAMA

TM

od

zadzwon do

Polski

/min

1p/min na telefony stacjonarne, wybierz numer

0844 720 8004 a następnie wybierz numer docelowy w Polsce

4p/min na telefony komórkowe, wybierz numer

0844 904 8004

• nie musisz otwierać konta • bez rachunków od nas • bez przedpłat • bez karty kredytowej

a następnie wybierz numer docelowy w Polsce

Visit www.just-dial.com for full terms & conditions. Terms & Conditions apply. Rates accurate at 1/12/2011. Charges from mobiles vary.


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

6

z terenu...

Jak szaleć to z głową… Prowadziła program telewizyjny „Metamorfozy”, podczas którego odmieniała wygląd kobiet. Pracowała przy teledyskach Kayah i Myslovitz. Mieszkała we Włoszech, Australii i Austrii. Wszędzie dbała o to, by wspomagać moc pewności siebie. Rozmowa z Jolą Zgłobicką.

▪ Spędziłaś naprawdę wiele czasu w różnych krajach. Co znaczy dla ciebie emigracja? - Emigracja była w latach 80., czyli oznaczała podróż za „barwną wolnością” z szarej Polski. Emigracja moja to był przede wszystkim brak kontaktu z bliskimi, odległość, tęsknota, lata rozłąki, zakaz powrotu do kraju, przymusowa praca bez możliwości wyboru zajęcia. Obecnie to wymiar emigracji bardzo ewoluował. ▪ Dlaczego postanowiłaś przenieść się do Londynu? W innych krajach miałaś przecież ułożone życie… - Londyn miał być „przejściówką” do Australii. Po 10 latach poza granicami Polski: Włochy, Australia, Austria, wróciłam do Polski z powodów osobistych i w nadziei, że nadeszły obiecane „lepsze czasy”. Niestety, dekada w okresie dojrzałego pochłaniania nowych obyczajów, wolnych wyborów i różnych kwestii życia na gruntach zachodu spowodowały, że nie umiałam się odnaleźć w polskiej mentalności. W Australii zafascynowało mnie fryzjerstwo, połączyłam pasję makijażu ze stylizacją fryzur, a po powrocie do Polski otworzyłam salon fryzjersko-kosmetyczny, czyli dla większości osób byłam po prostu „fryzjerką”. Po 10 latach przebywania

w świecie, gdzie wartość człowieka szacuje się wedle jego umiejętności, znalazłam się w Polsce w świecie skrzywionych narzutów społecznych, co zaczęło mi przeszkadzać. Dotkliwie odczułam, że mam ograniczone możliwości i zaniżony status społeczny. Było to dla mnie tak niezrozumiałe i przykre zarazem. Po 2 latach pobytu w Polsce próbowałam wyjechać do

Każda praca to umiejętne połączenie zlecenia i wizji własnej. Najpierw jest rozmowa, potem diagnoza i wspólna decyzja. Moje klientki i osoby, które mi ufają zamykają oczy mówiąc „rób, co chcesz”. To dla mnie najtrudniejsze, ale dzięki temu mam pole do popisu.

Australii z powrotem - mam obywatelstwo australijskie. Z tego powodu też zaczęły się kłopoty urzędowe, więc szukałam opcji jak najszybszego wyjazdu. Doczekałam się w 2004 roku. Bez wahania sprzedałam mieszkanie, zamknęłam działalność i jestem z dziećmi w Londynie. 7 lat minęło w październiku. Jestem szczęśliwa, nie zamykam się jednak na możliwość dalszego wyjazdu. ▪ Uczestniczysz w wielu wydarzeniach charytatywnie. Sama jeszcze finansujesz transport i kosmetyki. Dlaczego? - Z natury pomagam i udzielam się chętnie. Mam to po mamie. To taka karma pewnie. Potrafię ogarnąć potrzeby swoje i innych, jestem tam, gdzie czuję, że być

powinnam. Motywuje mnie w ludziach ich potencjał i zapał do działania, po prostu pomagam. Jesteśmy na obcym gruncie, obserwuję jak pracując ciężko za liche pieniądze, zabiegając o potrzeby dnia powszedniego, często samotni z dala od bliskich, ludzie jednak znajdują czas na rozwój kulturalny. Widzę to, czuję i z przyjemnością angażuję się w takie wydarzenia, czerpiąc radość i satysfakcję wspólnego realizowania się. ▪ Makijaż, fryzura, stylizacja tracą swój żywot bardzo szybko. Co jest twoim dziełem, które zostaje na dłużej? - Współpracuję z dobrymi fotografami, za co im dziękuję, więc moja praca jest utrwalana i widoczna długo. ▪ Jak radzisz sobie, gdy okazuje się, że w twoich przepastnych pudełkach i schowkach nie masz właściwych akcesoriów, a czas nagli? - Długoletni staż pracy sprawił, że zawsze coś czymś zastąpię. Mam tak wiele zawsze przy sobie, że nie obawiam się tego typu awarii. ▪ Jak często przekazujesz własną myśl estetyczną, a jak często wykonujesz wcześniej zaprojektowane zadanie? - Każda praca to umiejętne połączenie zlecenia i wizji własnej. Najpierw jest rozmowa, potem diagnoza i wspólna decyzja. Moje klientki i osoby, które mi ufają zamykają oczy mówiąc „rób co chcesz”. To dla mnie najtrudniejsze, ale dzięki temu mam pole do popisu.

szeństwo osobie, z którą pracuję, czyli słucham, zadaje pytania. Moja rola polega na tym, by tak poprowadzić rozmowę, żeby zasugerować podjęcie własnej decyzji lub zgody na moją sugestię.

▪ Twoje credo? - Często to powtarzam: nie zbaczać z gościńca dla ścieżki! Tak, jak w życiu osobistym, tak i w pracy stawiam sobie cele i wyzwania. A jak szaleć to z głową!

▪ Szkolisz nowych adeptów. Jakie wartości i umiejętności starasz się przekazać? - Długo by tu mówić. Nauka fryzjerstwa i makijażu wymaga zdolności manualnych i plastycznych, konieczna jest wyobraźnia przestrzenna, szczególnie w strzyżeniu i stylizacji fryzur. W tej branży bardzo ważna jest komunikacja z klientem, na co też kładę nacisk.

▪ Czy zajmujesz się „poprawianiem natury”, czy wydobywaniem piękna? - Podkreślam urok natury i wydobywam piękno, kamuflując niedoskonałości. Makijaż i fryzura zmienia wizerunek. Kobieta lubi być przecież zmienną i czerpie przyjemność ze zmian. Będąc w swej naturalnej, najpiękniejszej formie, tak panie, jak i panowie lubią doskonalić się przez minimalne chociaż podkreślanie urody.

▪ Co jest dla ciebie ważne podczas współpracy z daną osobą? - Wspólne porozumienie, zdobycie zaufania klienta.

▪ Jakie masz plany na najbliższy rok, gdzie w najbliższym czasie można zobaczyć efekty twojej pracy? - Nowy rok zacznę od pokazu 8 stycznia przy okazji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w londyńskiej Scali, gdzie będę miała pokaz fryzur i makijaży. Będzie kilka ciekawych pokazów mody i sesji fotograficznych, ale nie będę teraz zdradzać wszystkich szczegółów. Dowiecie się w swoim czasie… Przepytał: LL

fot. Jola Zgłobicka - Archiwum prywatne

▪ Jesteś jedną z tych osób, która przeważnie pozostaje w cieniu. Są gwiazdy, zaszczyty, oklaski. Ty współtworzysz to, lecz pozostajesz niewidzialna. Jak to odbierasz? - Jesteś jedną z osób, które to dostrzegają, czyli nie jest tak niewidzialnie. W pewien sposób sukcesy gwiazd cieszą mnie jako i mój drobny współudział. Dobry wizerunek dodaje pewności siebie, co jest na scenie czy w trakcie sesji fotograficznej niezbędne. Staram się o to, by moje pędzelki, nożyczki i słowa wspomagały magię mocy pewności i wiary w siebie.

▪ Co jest zatem bardziej przydatne podczas pracy: umiejętność słuchania, czy przekonywania do swoich racji? - Zależy, kto ma więcej do powiedzenia. Oczywiście daje pierw-

REKLAMA

www.catrinatrans.co.uk


7

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

z terenu...

Nagroda za mordercę Polaka

Andrzej Kulesza fot. Metropolitan Police

Ponieważ liczne apele policji, ani samo śledztwo w sprawie śmierci Andrzeja Kuleszy nie przyniosły pożądanych rezultatów, detektywi prowadzący sprawę wyznaczyli specjalną nagrodę.

O

soba, która dostarczy informacji doprowadzających do zidentyfikowania, aresztowania i postawienia przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości osoby lub osób odpowiedzialnych za zamordowanie Polaka, może otrzymać nagrodę w wysokości do 20 tysięcy funtów!

*** Ciało 27-letniego Andrzeja Kuleszy odkryto na jednym z pól w okolicach Rothersthorpe niedaleko Northampton. Sekcja zwłok nie była w stanie określić dokładnej przyczyny zgonu Polaka. Wiadomość o zaginięciu Andrzeja, policja z Tottenham otrzymała po tym, jak mężczyzna widziany był ostatni raz, około godziny 8:00, 18 września 2010 roku, kiedy to wychodził ze swojego domu, znajdującego się w dzielnicy Stamford Hill (London N16). Polak wyszedł do lokalnego sklepu po mleko i chleb, ale do domu nie wrócił. Niedługo po jego zaginięciu, dziewczyna Andrzeja zaczęła odbierać telefony z żądaniem okupu. Kobieta zapłaciła domniemanym porywaczom pewną sumę pieniędzy, ale partnera nie odzyskała. Telefon w sprawie Andrzeja przestał dzwonić 21 września. Dziewczyna zaalarmowała policję. Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 roku. Wyprowadzająca swojego psa na spacer mieszkanka Nort-

hamptonshire odkrywa kości na jednym z pól. Testy DNA wykazują zgodność znaleziska z materiałem genetycznym zaginionego siedem miesięcy wcześniej Polaka. Morderstwo Andrzeja Kuleszy trafia na biurka policjantów z wydziału zabójstw Metropolitan Police, z centrum operacyjnym mieszczącym się na terenie londyńskiej dzielnicy Hendon. Sprawą kieruje detektyw-inspektor Jacqueline Sebire. „Mamy nadzieję, że ta nagroda zachęci ludzi do współpracy. Jakakolwiek, nawet najmniejsza informacja może być dla nas niezwykle pomocna. W dalszym ciągu nie jest dla nas jasne, w jaki sposób Andrzej został porwany. Wiemy, że jego poranne wyjście do sklepu nie było typowym dla niego zachowaniem, dlatego sądzimy, że Polak miał z kimś umówione w tym czasie spotkanie. Być może ta osoba, lub osoby dopuściły się właśnie uprowadzenia mężczyzny. Wierzymy także, że Andrzej został zabity krótko po tym, jak skończyły się telefony z żądaniem okupu”

- relacjonuje przebieg śledztwa detektyw Sebire i ponownie zwraca się z prośbą o pomoc w złapaniu winnych śmierci Polaka. Do tej pory, w związku ze sprawą aresztowano dwie osoby, 22-latka w czerwcu oraz 34-latka we wrześniu. Oboje zostali tymczasowo zwolnieni za kaucją. Jeśli widziałeś coś podejrzanego 18 września 2010 roku około godziny 8:00 na Stamford Hill, lub jakiekolwiek nietypowe działania na polach w okolicach Rothersthorpe skontaktuj się jak najszybciej z funkcjonariuszami Metropolitan Police pod numerem telefonu - 020 8358 0200. Informacje możesz przekazać także anonimowo, za pośrednictwem linii Crimestoppers - 0800 555 111. Dla osób nieposługujących się biegle językiem angielskim uruchomiono także specjalny numer, pod którym można zostawiać wiadomości w języku polskim - 020 8358 0305. Polskojęzyczny oficer oddzwoni w celu pozyskania dalszych informacji. (kg)

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ PAULINA GAJOWNICZEK 24 lata Wzrost: 160 cm Oczy: niebieskie Ostatnie miejsce pobytu: Edynburg Pani Paulina zaginęła 1 sierpnia 2010 roku.

ANETA GRYGOROWICZ 39 lat Wzrost: 175 cm Oczy: szare Ostatnie miejsce pobytu: Londyn Pani Aneta zaginęła w maju 2007 roku. Wiadomości o zaginionych prosimy przekazywać do Fundacji ITAKA tel: 0048/226547070 itaka@itaka.org.pl www.zaginieni.pl

REKLAMA

Uzyskaj

£200 polecając nas znajomym

quality_claims_doubleAD_good.indd 2

8/25/2011 4:12:44 PM

quality_claims_doubleAD_good.indd 3

8/25/2011 4:12:44 PM


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

8

pewnie, że możesz REKLAMA

Święta idealne Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim koniec roku. Dla każdego, oznacza ono coś innego. Inaczej również, czas ten jest przeżywany przez każdego z nas.

W

iększość poradników, artykułów zaleca zatrzymanie się na chwilę, podsumowanie upływającego roku, spędzenie czasu z najbliższymi, zapomnienie na chwilę o troskach, kłopotach, czy zatargach z innymi. Do tego, znaleźć możemy recepty, jak szczęśliwie spędzić święta, jakie tradycje kontynuować, jak się zachowywać. Wszystkie te informacje są bardzo użyteczne i sama od lat o tym również piszę. W tym roku, postanowiłam jednak, że nie będę się powtarzać. W związku z tym, przeprowadziłam wśród moich klientów sondaż. Zapytałam, o czym chcieliby w święta poczytać. Oto niektóre z odpowiedzi: „Jak to się dzieje, że z takim super nastawieniem jadę na święta do rodziny, wyobrażając sobie, jak to będzie wspaniale siedzieć razem z nimi przy stole, rozkoszować się ciepłą, pełną miłości świąteczną atmosferą, a już kilka godzin po przyjeździe, wysłuchuje kłótni, narzekań, ciągłych pretensji. Cały czar pryska, kiedy na moich oczach bliscy wytykają sobie wszelkie wpadki…” albo „Jak przekonać partnera do spędzenia świąt u mojej rodziny, lub wręcz odwrotnie, na jakiejś egzotycznej wyspie?”. Niektórzy, domagali się wręcz recepty na idealne święta. No cóż… to my sami tworzymy świąteczną atmosferę i decydujemy o tym, jakie święta być powinny. To od nas i naszego systemu przekonań, kultury w jakiej wzrastaliśmy zależy, jak się będziemy zachowywać. Nie ma czegoś takiego, jak jeden możliwy i ten jedyny dobry sposób na spędzenie ostatnich dni roku. Pomyśl przez chwilę: czym dla ciebie, tak w głębi duszy jest czas Bożego Narodzenia? Przyjemnością, zmorą, czasem głębokich wglądów religijnych, czasem pojednania, odpoczynku, radością? A może jeszcze czymś innym? Nie ma tu dobrej lub złej odpowiedzi. Ważne by była twoja własna. Jak w idealnym

świecie można ten czas spędzić? Co konkretnie robić? Z kim? Gdzie? I nie pytam, co powinieneś robić, czego się od ciebie oczekuje, co wypada, a co nie, tylko - co byś robił, gdybyś nie miał żadnych ograniczeń? Chociaż raz pozwól sobie ponieść się wodzom fantazji. Gdy tylko stworzysz wizję, przejdź do fazy projektowania. Co możesz zrobić, aby powstała wizja stała się realna. Jakie kroki musisz wykonać? Jakich zasobów potrzebujesz? Co powinieneś zrobić, aby się do nich przygotować? Być może są jakieś umiejętności, które wcześniej powinieneś nabyć? Święta same w sobie, choć mają wiele magii i niejedne cuda się zdarzają, nie zmieniają charakterów członków rodziny, czy teżich nawyków, jeśli wcześniej nie jest to poprzedzone pracą i świadomą decyzją o zmianie. Są w pewien sposób uwieńczeniem tego, co przez cały rok kumulowaliśmy w naszej nieświadomości, jaką pracę wykonaliśmy, jakie doświadczenia zdobyliśmy, czy też jakie radości lub smutki skrywaliśmy. Przekonywanie innych do naszych świątecznych pomysłów, też wymaga pewnych umiejętności, jak również zrozumienia potrzeb drugiej strony. Nie wystarczy powiedzieć - są święta więc róbmy to czy tamto. Projektowanie idealnych świąt, to jak przygotowywanie pysznej potrawy. Najpierw musisz zdecydować, co chcesz zjeść. Zrobić listę składników. Sprawdzić, które z nich już masz, a po które musisz udać się do sklepu. Znaleźć przepis. Następnie postępując zgodnie z nim, gotować według podanych etapów. Bez przygotowania i dobrego planowania, wymarzona potrawa po prostu nie powstanie. Chyba, że będziesz jednym z tych szczęściarzy, którym ktoś ją dostarczy gotową! Jak wiesz rzadko się to zdarza. Stąd czasem warto wziąć sprawy w swoje ręce i samemu zaplanować i zrealizować

idealną wizję świąt. Do tego jednak niektórzy z was będą potrzebowali dużo odwagi. Szczególnie, jeśli to, o czym marzycie nie mieści się w standardach waszego otoczenia lub nie jest tym, co do tej pory robiliście. Nowe, chociaż ekscytujące może wywoływać lęk, niepewność czy też chwilowy dyskomfort. Ci z was, którzy regularnie czytają moją rubrykę już wiedzą, jak ważne jest przełamywanie własnych barier i realizowanie marzeń. Zamiast czytać, jakie powinny być idealne święta, zdaj się na siebie i to, co podpowiada ci twoja dusza i koniecznie - zrób to! Zaprojektuj swoje święta już dziś, bo za tydzień może już być za późno. Życzę wszystkim z głębi serca, aby ten czas, nie tylko teraz był wyjątkowy, ale by zapoczątkował to jakie chcecie, aby wasze życie było każdego dnia. Życie jest zbyt krótkie, by radości i przyjemności odkładać na specjalne okazje. Niech te święta będą waszymi idealnymi! Nadal zachęcam do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Piszcie na adres: aga_major@yahoo.com Agnieszka Major * Autorka jest psychologiem, coachem, certyfikowanym trenerem NLP, a także konsultantem programu NHS „Stop smoking”. W ramach prywatnej praktyki (NLPGate.co.uk) pomaga w poszukiwaniu ukrytych zasobów u wszystkich tych, którzy pragną dokonać zmian w swoim życiu lub poprawić jego jakość, prowadząc coaching, terapię indywidualną, par i grupową, warsztaty rozwoju osobistego, hipnoterapię i doradztwo psychologiczne. Współzałożycielka i były prezesXmas2011_46.7x69_TTX_OBSERVER_03700410037_ PPA.

REKLAMA

T-TALK

Międzynarodowe Rozmowy z komórki C

M

Y

Jeszcze dłuższe świąteczne rozmowy z najbliższymi!

CM

MY

CY

CMY

K

£2.50 w prezencie do każdego doładowania £1O Oferta ważna 19.12.11 – 01.01.12 www.auracall.com/observer Polska Obsługa Klienta:

020 8497 4622


9

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

strefa gracza

Godzina mroku

Zbijałem bąki latając nad dachami Stormwind, w oczekiwaniu na kolejny dungeon, kiedy kątem lewego oka zobaczyłem wklejone na warcraftowym czacie takie oto wynurzenie: „BBC podało, że ilość osób zaopatrujących się w subskrybcje do WoW-a znów spadła o kolejny milion”… ctus” czy „League of Legends”. Jego zdaniem jednak, musiałby zdarzyć się jakiś globalny kataklizm i wszystkie gry musiałyby ulec unicestwieniu, żeby World of Warcraft zginął. Ze wszystkich przytaczanych przez BBC, najbardziej przypadła mi do gustu wypowiedź 29-letniego Cero z Dunfermline: „Zawsze kupuję świeżo wypuszczane na rynek produkty. Gram od czwartego roku życia. Mam tatuaż z „Final Fantasy VII”. W Warcrafta grałem grubo ponad dwa lata, ale

przestałem, by zobaczyć, co mają do zaoferowania publikowane ostatnio darmówki”. Właśnie, w normalnym świecie, aby spróbować wszystkiego i codziennie wymiatać w prenumerowaną grę, trzeba byłoby być bezrobotnym, bez jakichkolwiek zobowiązań rodzinnych i do tego przy kasie. Inaczej, na dłuższą metę się nie da. Jęczą malkontenci, … bo słupki spadają… wielkie mi halo!? Dlaczego nikt nie bierze pod uwagę faktu, że gra ta cieszy się niezmienną popularnością od siedmiu lat? Że ludzie do niej ciągle wracają, że nieustannie przyciąga nowych, mimo swojej nie powalającej już na tle innych produktów grafiki, że mimo wszystko, gra w nią ponad 10 milionów osób? Każdy tylko pamięta, że rok temu było ich 12 milionów i teraz świat się wali. Łolaboga! Zawali się, kiedy w ogóle przestaną i to nie im, a wydawcom. A teraz?! Do czego zmierzam. Sam obserwuję podobne zachowania, o których zresztą już

nieraz wspominałem. Dosłownie kilka minut temu, jeden z moich gildiowych współgraczy stwierdził na przykład, że „gra ta się po Ulduarze skończyła, teraz to poszedłem się odlać wśrodku walki i tak miałem ze trzy razy” (*Ulduar to kompleks rajdowych instancji wprowadzony w kwietniu 2009 roku, istotnie jeden z najwspanialszych i najbardziej wymagających w całym warcraftowym uniwersum). Oczywiście jego wywód spotkał się z poklaskiem gawiedzi. I ciśnie mi się na język - Stary najwyraźniej masz problem z pęcherzem i po jaką cholerę w takim układzie jeszcze w to grasz? A wy tam, co tak „brawo i brawo” - co zatem w tej grze do diabła robicie? Trole, trole i jeszcze raz wszędzie trole. To narzekactwo rozbestwiło się na całym moim serwerze. Mam kumpla z innego, Serba, który ma masę znajomych z całej Europy i jakoś oni nie marudzą. Dlatego właśnie, wygłupiamy się razem jak mamy czas, szczególnie, że Blizzard Entertainment stworzył nam ku temu ostatnio doskonałą okazję w postaci nowego patcha… 30 listopada, pojawiła się bowiem „Godzina mroku”, dzięki której terror rozsiewany przez Deathwinga ma szansę dobiec końca. W patchu tym, każdy znajdzie coś dla siebie. Są cztery nowe instancje: rajd dla 10 lub 25 osób o nazwie „Dragon Soul” oraz trzy dungeony o heroicznym poziomie trudności - „End Time”, „Well of Eternity” i tytułowy „Hour of Twilight”. Wszystkie wyglądają wspaniale, wprowadzają do gry sporą dawkę świeżości i dają dużo frajdy. Szczególnie do gustu przypadła mi ta druga instancja, gdyż przywołuje na myśl stare, dobre czasy pierwszego dodatku do Warcrafta „The Burning Crusade”. Ostatnia mnie za to irytuje, bo końcowy boss, Archbishop Benedictus, w mordę jeża kopany, jak nie wyrzuca po śmierci dla mnie szmacianych naramienników od początku swego zaistnienia, tak dać ich skubany dalej nie chce. Dużym ułatwieniem w patchu 4.3 dla rajderów jest

także wprowadzony na modłę dungeonów, wyszukiwacz „wielobojów”. A skoro nowi do ubicia to i nowy system rozdzielania punktów za walki, dzięki którym można nabywać cenne uzbrojenie oraz zestawy ciuchów w rzeczy samej. „Hour of Twilight” przynosi set Tier 13, który mimo że daje mega kopa, nie wszystkim może wizualnie przypadać do gustu (mnie mój nie zachwyca). I tu kolejna niespodzianka! Twórca spełnił odwieczne prośby graczy i wprowadził opcję o nazwie „Transmogrification”, dzięki której można, na podstawie istniejących już w grze strojów, dowolnie się ucharakteryzować, zachowując swoje najmocniejsze staty (ja już poluję na oldschoolowy magowy set T5). Jest także opcja dodatkowego magazynowania przedmiotów w „Void Storage”, za wcale nie taką drobną, jak mówili opłatą - 25 złotych monet od sztuki u Etherealsów. Jedną z najciekawszych nowości i największych atrakcji w kolejnej odsłonie World of Warcraft jest Darkmoon Faire w postaci wyspy! Jedno wielkie wspaniałe, mroczne centrum rozrywki. Doroczny lunapark, w którym można nie tylko sprawdzić się na strzelnicy, dać się wysadzić z potężnego działa, czy walić młotem w pluszowe krety na czas, ale także powalczyć na specjalnej arence w Dethmatch Pavilion. A gdybyście mogli zobaczyć Kolina - tańczącego niedźwiedzia w swoim stałym pokazie, czyli pozycji siedzącej, też padlibyście ze śmiechu. Przy tak porcjowanej dawce nowych doznań, najlepsze MMO wszech czasów tak łatwo wszystkim się nie znudzi. A skoro mowa o patchach… CD Project Red także bardzo poważnie potraktowało uwagi graczy (za co otrzymuje teraz pochwały z całego świata) odnośnie „Wiedźmina 2: Zabójcy królów” i wprowadził do ściągnięcia za darmo jego ulepszoną wersję. Zawiera ona aż 14 poprawek dotyczących samego sys-

temu walki i 27 innych oraz trzy nowości, jak arenka, samouczek oraz mroczny poziom trudności. Aż mnie korci, by sobie go natychmiast ściągnąć. A potem popykam dalej w „Skyrim”. A jak mnie wszyscy wkurzą, to wskoczę do mojego czołgu i przeładuję działo w „World of Tanks”, albo przyrządzę potrawkę z ghula w „Mythos”, dam się ponieść „League of Legends” czy niezależnemu „Limbo”. A jak mi się skończy subskrybcja do WoW-a, to się zastanowię, co dalej! I czy to wszystko, stanowi wyznacznik tego, że World of Warcraft schodzi na psy? Oczywiście, że nie. No chyba, że wskazuje na faceta, który zrobi wszystko żeby wymigać się od przedświątecznych obowiązków. A to już zupełnie inna historia… (Llesh)

fot. eu.battle.net/wow/en, Screenshots from World of Warcraft - Cataclysm

O

czywiście, po chwili, a jakże, wywaliło mnie z serwera. Po ponownym zalogowaniu się już nie mogłem propagatora takowej wieści namierzyć. Było także stosunkowo późno, więc po ubiciu Murozonda, niegdyś wielkiego smoka i sojusznika, teraz przeklętego „echa czasu”, zagrażającego losom Azeroth, potulnie skierowałem swe cielsko na leże, z mocnym postanowieniem zbadania sprawy następnego dnia. Nie namęczyłem się. Natychmiast po wpisaniu odpowiedniej frazy na stronie owego brytyjskiego medium, dostałem w twarz dwoma nagłówkami. Pierwszy - „World of Warcraft cierpi na gwałtowny spadek prenumeratorów”, drugi - „Gracze mówią, czemu World of Warcraft ich traci”. Lekturę zacząłem od danych statystycznych. I co się okazało? Że owe liczby trącą rozkładającym się za kuchenką kurczakiem, bowiem nie dość, że artykuł opublikowano w drugim tygodniu listopada, to jeszcze dane pochodzą z okresu, końcówka czerwca końcówka sierpnia. Niemniej jednak, z 11 milionów 100 tysięcy graczy, w ciągu trzech miesięcy zrobiło się 10 milionów 300 tysięcy. Co spowodowało ten spadek? Znudzenie? Okres wakacyjny? Chęć złapania oddechu? „Wielu z moich znajomych, którzy grali w WoW-a teraz kończy właśnie studia i zaczyna poważne prace. Gra ma kilka lat, po prostu nasze pokolenie się już wypaliło” - stwierdził niejaki Carl z Liverpoolu. No skoro pokolenie 21-latka straciło „pałer”, to co mam powiedzieć na przykład ja oraz całe moje zaznajomione stado 30++? My to już, jakoby te relikty przeszłości chyba, na katafark ino pozostaje nam się udać… Zdaniem 19-letniego Liama z Winchesteru, ostatni dodatek nie był trafiony, ale tym, co przelało czarę goryczy, jest cena gry. W jego mniemaniu 9 funtów miesięcznie to zdecydowanie za dużo, a biorąc pod uwagę, że w ostatnich miesiącach pojawiło się wiele interesujących darmowych gier MMO, które cytuję: „nie wymagają ciągłego dokupywania nowych, drogich rozszerzeń”, to nic dziwnego, że ludzie odchodzą. W podobnym tonie wypowiadali się i inni, jak na przykład rówieśnik wspomnianego, Alexander z zachodniego Londynu, podając przykłady bezpłatnych konkurencji w postaci „Vindi-


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

10

historia

Kapitan Jan Grudziński.

Eskapada „Orła” O

fot. Wikipedia

RP „Orzeł” brał udział w początkowej fazie kampanii wrześniowej, broniąc polskiego wybrzeża, po czym został internowany w Tallinie. Brawurowy rajd „Orła”, w wyniku którego, wydostał się on z portu, przeszedł do historii światowej marynarki wojennej. Dopłynął do Wielkiej Brytanii, gdzie pełnił służbę w wojskach alianckich. 23 maja, na godzinę przed północą, „Orzeł” wyszedł na kolejny swój patrol na Morze Północne. Niestety, w archiwach brakuje informacji na temat tego, co działo się w trakcie - jak się później okazało - ostatniego rejsu tej łodzi. Skierowany w rejon na zachód od wylotu Skagerraku, gdzieś pomiędzy wschodnim wybrzeżem Szkocji, a południowym wybrzeżem Norwegii (bliżej tego ostatniego) - „Orzeł” prawdopodobnie znalazł się w wyznaczonym mu na patrol sektorze 25 maja. O dalszych losach okrętu nic nie wiadomo. Zarejestrowano jedynie, że 1 czerwca o godzinie 15:06, radiostacja bazy nadała rozkaz przejścia okrętu po zachodzie słońca do sąsiedniego sektora. 2 czerwca o godzinie 10:02 nadany został rozkaz, w którym „Orzeł” miał przydzielony od 4 czerwca, nowy rejon patrolowania. Było to blisko wylotu Skagerraku na Morze Północne, w prostej linii o 120 mil morskich na południe od portu norweskiego Egersund i 70 mil na zachód od wybrzeża duńskiego, na wysokości Aalborg. Następnego dnia o godzinie 16:03 nadano z bazy Rosyth następny rozkaz dla „Orła”, polecający 6 czerwca o godzinie 22:00 zakończyć patrol i obrać kurs powrotny do bazy. Termin przyjścia do Rosyth wyznaczono na dzień 8 czerwca rano. Okręt nie pojawił się jednak w wyznaczonym

Informacje ogólne

Dzieje polskiego okrętu podwodnego ORP „Orzeł”, to opowieść tragiczna i pasjonująca zarazem. Wybudowany i zwodowany w roku 1938, w Holandii na zamówienie rządu polskiego, był w chwili wybuchu II wojny światowej jedną z najnowocześniejszych łodzi podwodnych na świecie. czasie, ani też nie nadał sygnału wyjaśniającego powstałe opóźnienie. W tym dniu, o godzinie 12:12 w południe nadany został z Rosyth jeszcze jeden rozkaz, z zapytaniem o aktualną pozycję „Orła”. I ten komunikat, pozostał bez odpowiedzi. Ostatecznie, 11 czer-

Na podstawie raportu z patrolu brytyjskiego okrętu podwodnego HMS „Taku”, wiceadmirał Max Horton stwierdził, że ORP „Orzeł” zaginął 1 czerwca 1940 roku, prawdopodobnie wskutek ataku lotniczego. Pierwszą próbę znalezienia wraku przeprowadzono w 2006 roku, ograniczyła się ona jednak do „przetrałowania” miejsca przypuszczalnej katastrofy. wca, po trzech dniach od planowanego powrotu okrętu, Polska Marynarka Wojenna w Wielkiej Brytanii oficjalnie potwierdziła stratę okrętu poprzez podanie komunikatu o następującej treści: „Z powodu braku jakichkolwiek wiadomości oraz faktu, że „Orzeł” nie powrócił z patrolu w określonym terminie - okręt podwodny Rzeczypospolitej Polskiej „Orzeł” uważać należy za stra-

cony”. Komunikat ten, podpisał kontradmirał Jerzy Świrski, szef Kierownictwa Polskiej Marynarki Wojennej. Już nazajutrz, Brytyjczycy wystosowali do Polskiej Marynarki Wojennej list, w którym wysoko ocenili wojenną działalność „Orła”, wyrażając głęboki żal z powodu utraty znakomicie wyszkolonej załogi oraz samej łodzi. „Dzielność i skuteczność załogi „Orła” podczas pełnienia służby, zasługują na najwyższą pochwałę, a rola, jaką odegrał okręt wraz załogą, była bardzo wartościowym wkładem w wysiłek wojenny sprzymierzonych” - to fragment tego listu, podpisany przez wiceadmirała Maxa Hortona, dowódcy Podwodnej Floty Królewskiej Marynarki Wojennej. *** Jako że „Orzeł”, ani razu nie potwierdził odebrania nowych rozkazów, można przypuszczać, iż zatonął pomiędzy 24 maja, a 1 czerwca. Prawdopodobnie, stało się to 25 maja, kiedy to brytyjskie stacje podsłuchowe usłyszały silny wybuch na 57° szerokości północnej i 3°40' długości wschodniej, czyli w rejonie, gdzie znajdował się okręt. Najbardziej wiarygodne hipotezy na temat przyczyn tragedii są dwie: pierwsza mówi o tym, iż „Orzeł” wszedł na nowo postawione pole minowe, o którym nie zdążono go poinformować, druga zaś sugeruje, że okręt został zatopiony przez bombę lotniczą, gdyż w tym okresie, według przechwyconego przez Anglików komunikatu radiowego, niemiecki samolot zatopił na Morzu Północnym aliancki okręt podwodny. Inną ciekawą hipotezą jest ta, wedle której „Orzeł” został omyłkowo zatopiony przez aliancki (najprawdopodobniej holenderski) okręt podwodny, zaś cały ten incydent został zatuszowany przez rząd brytyjski z obawy przed reakcją polskich władz i żołnierzy. Żadna z wymienionych hipotez nie została potwierdzona, z uwagi

na to, iż do tej pory wraku „Orła” nie odnaleziono. Na podstawie dokumentu, jakim jest raport z patrolu brytyjskiego okrętu podwodnego HMS „Taku”, wspomniany już wiceadmirał Max Horton stwierdził, że ORP „Orzeł” zaginął 1 czerwca 1940 roku, prawdopodobnie wskutek ataku lotniczego. Pierwszą próbę znalezienia wraku przeprowadzono w 2006 roku, ograniczyła się ona jednak do „przetrałowania” miejsca przypuszczalnej katastrofy. Poszukiwania prowadziła załoga ORP „Heweliusz”. Wykluczono jednak dzięki temu, że łodź zatonęła na niemieckim polu minowym. Niespełna cztery lata temu, na poszukiwanie wraku okrętu, wypłynął z gdyńskiego portu statek badawczy - katamaran RV IMOR z robotem do prac podwodnych i 16-osobową załogą złożoną z polskich fachowców i członków Morskiej Agencji Poszukiwawczej. Eksploracja obejmowała obszar o wymiarach 20 na 15 mil morskich w okolicach cieśniny Skagerrak na Morzu Północnym, gdzie według jednej z hipotez, prawdopodobnie zaginął polski okręt. Ekspedycja „Orzeł Balex Metal” to największa akcja poszukiwawcza w historii polskiej marynistyki. Badacze mieli do dyspozycji jeden z najnowocześniejszych statków hydrograficznych w Europie. Raport tej wyprawy, datowany na 7 sierpnia 2008 roku, godzinę 14:00, potwierdza to, co wcześniej oznajmiła załoga „Heweliusza” na pozycji zatonięcia ORP „Orła” przyjętej w raportach Admiralicji Brytyjskiej, w rejonie dawnych niemieckich pól minowych, wraku nie odnaleziono. Poszukiwania wśród licznych pozostałości po innych jednostkach w domniemanym rejonie ostatniego patrolu okrętu ORP „Orzeł” również nie przyniosły rezultatu, a akcję zakończono 8 sierpnia. (C.Z.)

Stocznia: De Schelde Położenie stępki: 14 sierpnia 1936 Wodowanie: 15 stycznia 1938 Flota: Marynarka Wojenna RP Oddanie do służby: 2 lutego 1939 Status: zaginiony Wycofanie ze służby: 11 czerwca 1940 Dane taktyczne Wyrzutnie: torpedowe 12 x 550 mm z reduktorami do torped 533 mm, w tym: 4 dziobowe, 4 w śródokręciu, 4 na rufie Uzbrojenie: 20 torped 1 działo Bofors 105 mm 1 podwójne działko p/lot Bofors Prędkość: na powierzchni - 19,44 węzła w zanurzeniu - 8,9 węzła Dane techniczne Wyporność: na powierzchni - 1110 ton w zanurzeniu - 1473 tony Długość: 84 metry Szerokość: 6,7 metra Napęd: 2 silniki wysokoprężne typu 6QD42Sulzer (4740 KM) 2 silniki elektryczne typu Brown Boveri (1100 KM) 2 baterie akumulatorów (200 ogniw). Zasięg: nawodny - 7000 Mm przy prędkości 10 węzłów podwodny - 100 Mm przy prędkości 5 węzłów Załoga: 6 oficerów, 54 podoficerów i marynarzy


11

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

poezja londyn

Narodziny ze słów fot. Barbara Gruszka-Nałęcz - Archiwum prywatne

Skąd magnes w mieście z epoki żelaza? Czy po przeczytaniu słów Barbary Gruszki-Nałęcz może dojść do przygotowania jednego więcej posłania w domu? Czy Zagłębiacy mogą posiadać głębię?

N

agle na przeciw pojawiła się para i w zasadzie nie byliśmy zdziwieni. Byłaś oczekiwana. Dzwonek był zepsuty, wywiesiliśmy więc kartkę, że drzwi otwarte i proszę wchodzić. Więc ty i Maria (Kudełka) zagościłyście u nas. „Kupiłam (…) dzień urodzin” piszesz. Pewnie dosłownie chodziło o ten bilet za 2 euro. Ten REKLAMA

dzień jednak nastąpił również po artykule, gdzie opisałaś losy dziecka. Dzięki niemu zyskało ono adopcyjną rodzinę. Pozwolił narodzić się na nowo. Słowo sprawia, a ty umiesz nim władać. Za słowa kupujesz życie. Na czas swoich urodzin, ze sobie znanych względów, wyjeżdżasz z domu „do Ostii”. Ostia z łacińskiego (ostium) to ujście. Chcesz widocznie mieć ten dzień dla siebie. Bez rosołu, roladek, modrej kapusty (choć Czeladź to już Zagłębie nie Śląsk)? Chcesz dać upust emocjom innym. I może dlatego byłaś tutaj. Mogłaś czytać swoje wiersze - „żeby ostudzić mój zachwyt”(?). On jednak nie chciał tracić na temperaturze. I koledzy przestali pytać - Co to za dziewczyna? Już wtedy wiedzieli. Kiedyś w swoim ogrodzie szukałaś złota, by osłonić nim najwrażliwsze miejsce, tak tu być może znalazłaś ludzi, którzy twoją

poezję ochronią przed zapomnieniem. „Grudniowe słońce dobrze chwyta (…) skórę” a te wrażliwe miejsca pozostały bez pokrycia słoneczną patyną. I tylko słowo może je uleczyć. Jeśli poezja jest tuż pod twoją skórą, to należy ją stamtąd wydobyć, gdyż jeśli umrzesz, to ona wraz z tobą. „Wybrałam krewetki” piszesz. Choć Marta podawała je tego wieczoru, umknęło mojej uwadze, czy ty je również jadłaś. To nie było ważne. Historie, opowieści, rozmowy. Postacie „jak asy w talii kart” - Brodski, Miłosz, Barańczak, Skrzek. Mówiłaś o tych ludziach, o spotkaniach z nimi. I to się łączyło z naszymi historiami. Kilka dni temu Wiesław B. Bołtryk znów przesłał mi wiersz pod tytułem Brodski. I to odżyło. Ty opowiadałaś o twoim z nim spotkaniu. Jedna z poetek odpisała mi, że nie może teraz przesłać swoich wierszy, bo rok Miłosza i jest bardzo

zajęta. Dla ciebie Miłosz to człowiek, który wypowiadał się za pomocą wierszy i czyta się go w sposób naturalny, bez konieczności przebijania się przez niezrozumienie. Pewnie nie czuje się urażony, gdy mówiąc o poezji, nie wspomina się tylko jego. W zeszłym tygodniu na tej samej sofie siedział Włodek Fenrych i opowiedział, dlaczego nie jest poetą. Barańczak mu dał radę, by skreślił wszystko co niepotrzebne. Ty po spotkaniu z nim wydajesz kolejne tomiki. As czwarty - Józio - jak na niego mówisz. Napisał dla nas utwór „Szczęśliwi z miasta L”. I skoro byłaś u nas, to pewnie mu opowiesz, że takimi nas sprawił. My możemy z nim rozmawiać tylko telefonicznie. Pisałaś kiedyś o parze, która spędziła dwie szybkie, szczęśliwe godziny w pociągowym przedziale. I pozostaje pytanie - Czy możemy „w trójkę jak starzy znajomi” odbywać tę podróż nadal?

Adam Siemieńczyk

poezja@mail.com, 0 7939 965 569

Wiersz

URODZINY

kupiłam sobie dzień urodzin bilet kosztował dwa euro do Ostii nad samo morze na peronie sprzątaczka siedziała daleko od miotły w barze jedynym gościem był barman na plaży zamiast ludzi leżały muszle we wszystkich kolorach tęczy jakby morze wymyło paletę z farbami spacerowałam po udekorowanym piasku w deszczu który zaczął siąpić żeby ostudzić mój zachwyt nagle na przeciw pojawiła się para chodzili jak po domu bez butów trzymając się za opalone ręce widać że często tu bywali grudniowe słońce dobrze chwyta starą skórę mieli na oko po sześćdziesiąt lat zaczęło padać krople wpadały do oczu jakby uczyły mnie płakać a przecież świętowałam urodziny weszłam do restauracji gdzie stara szefowa pokazała mi w lodówce cztery rodzaje dań jak asy w talii kart wybrałam krewetki ze szpinakiem jadłam je wolno popijając herbatą postawioną w dzbanku do towarzystwa w pustym pociągu powrotnym tylko deszcz wpadający przez niedomknięte okna zajmował miejsca w jednym z wagonów dostrzegłam znajomą parę w trójkę jak starzy znajomi jechaliśmy do Rzymu wiecznego miasta Autorka: Barbara Gruszka Nałęcz

z tomiku „Sprawdzanie obecności” 2004


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

12

opowiadanie

w naszym angielskim domu Janusz Młynarski

O

„Bogatsze” wnętrze kobiet. Gruby i łysy, jak Donald Tusk. Niespodziewana wizyta z jednym browarem. Tajemnica wzgórza… łonowego. Jak odbić Viktorię?

dwiedziła mnie pewna znajoma, która mieszka w Londynie od pięciu lat. Miała pewne problemy natury osobistej, bardzo - jak się później okazało - poważne i chciała się wyżalić i jednocześnie poradzić się doświadczonego, bądź co bądź, starszego o ćwierć wieku człowieka. Dziewczyna ta jest z natury nieśmiała, więc przyniosła butelczynę „katalizatora”, który znosi progi i bariery w komunikacji międzyludzkiej. Kiedy już owe bariery zostały przełamane, a to, co miało być powiedziane, się rzekło, mój gość zapytał, czy może przemieszkać u mnie kilka dni. „Katalizator” sprawił, że dość ochoczo się zgodziłem. I tak oto znów mam współlokatora i znów męska część z najbliższego otoczenia mi zazdrości. Te problemy natury osobistej, to oczywiście sprawy uczuciowe. Banał: na początku było pięknie, a później coraz mniej. Ów czarujący, opiekuńczy dżentelmen okazał się potworem - kilka razy był uprzejmy dotkliwie skatować swoją wybrankę, którą jeszcze cztery miesiące temu obsypywał kwiatami. Widząc obrażenia, których doznała moja znajoma, byłem mocno przerażony. To było naprawdę ciężkie pobicie i mogło skończyć się tragicznie. Na szczęście udało jej się wykorzystać chwilę nieuwagi, porwać kurtkę, torebkę i uciec. Jej były już mężczyzna, pochodzi z kręgu kulturowego, w którym to kobieta musi zasłaniać wszystko, co kobiece i we wszystkim podporządkowywać się woli mężczyzny, który jest panem i władcą. Tego, jak została potraktowana nie chciała zgłaszać policji, bojąc się zemsty byłego kochanka. Nie będę tego komentował, bo mógłbym się zagalopować i znów wyjść na jakiegoś rasistę. Powiem tylko ogólnie, że przed wejściem w jakiś inny krąg kulturowy należy dobrze się zastanowić, nawet jeśli serce i inna część ciała podpowiada zupełnie coś innego. Jeszcze taka refleksja: kobiety podobno mają bogatsze wnętrze od mężczyzn, podobno bardziej zwracają uwagę nie na drugo, lecz na pierwszorzędne cechy płciowe. Można o tym przeczytać w różnych mądrych książkach i mniej mądrych pismach kobiecych. Nie mogę się z tym zgodzić. Według mnie, większość kobiet głupieje na widok przystojnego, dobrzego ubranego mężczyzny, a jeśli jeszcze wysiada z drogiej fury, to są ugotowane. Ktoś może mi wytknąć, że piszę tak dlatego, bo zazdroszczę takim facetom. Czy ja wiem? Tak się składa, że choć nie zawsze siebie akceptuję, to jednak nie chciałbym być nikim innym, lecz sobą i to - z małymi wyjątkami - z całym „dobrodziejstwem inwentarza”. W każdym razie, jak mężczyznie spodoba się kobieta i chce ją posiąść, to według pań jest „prymitywnym samcem”, ale jak pani, pana, to wówczas wszystko przebiega w sferze duchowej, wszyst-

ko jest wtedy bardzo głębokie, „wielopoziomowe”, a nawet jeśli nie, to przecież normalne, że kobieta szuka właściwego partnera nie tylko w celu prokreacji, lecz również po to, by zapewnił byt zarówno jej, jak i wspólnej progeniturze. Są kobiety, które otwarcie o tym mówią, nie dorabiając żadnej ideologii, są też takie, dla których męskie cechy drugorzędne, nie są pierwszorzędnymi, ale z moich wieloletnich doświadczeń i obserwacji wynika, że większość zachowuje się jak ćmy i tylko szczęśliwe zbiegi okoliczności sprawiają, że udaje im się nie spłonąć w świetle świecy. Zapędziłem się w wynurzenia, z których ktoś może wywieść wniosek, że jestem jakimś cholernym mizoginem, ale zapewniam, że jest wręcz odwrotnie - kocham rodzaj kobiecy, łącznie z tymi babami, które są durne, jak moje drewniaki, drażni mnie tylko

Ben podejrzewa, że Ahmed jest kochankiem Viktorii. Poczułem się trochę urażony, że podejrzewa o to zniewieściałego Ahmeda, a nie tak stu, a nawet dwustuprocentowego mężczyznę, jak ja! „Ty zasrany wymoczku, pstryknąłbym palcami i padłbyś na ryj” - sorry, ale tak właśnie myślałem, a nawet w moich myślach pojawił się ambitny zamiar, żeby mu Viktorię odbić. to chrzanienie o jakichś głębiach, duchowościach, o Wenus i Marsie, itp. Uuuuu, ale się rozpisałem i to o tym, na co niespecjalnie miałem ochotę. Tak wyszło, a chciałem o czymś zupełnie innym. O tym mianowicie, że obok nas żyją ludzie, mam na myśli Polaków, którzy nie mają pojęcia o tym, kto to jest Donald Tusk, nie wiedzą, że jest kryzys w strefie euro, nie słyszeli o Sarkozym, Merkel, czy Cameronie. Taka scenka: leżę sobie na tapczanie i przeglądam coś w laptopie, a moja współmieszkanka siedzi przy biurku i luka na Facebook. Z telewizora, który znajduje się w pewnej odległości ode mnie, na tyle dużej, że nie widzę, co się dzieje na ekranie, dobiega do mnie znajomy głos, przeplatany

głosem, którego nie mogłem zidentyfikować. Znajoma siedziała bliżej telewizora, więc zapytałem: - Czy to Tusk? Odwróciła się w kierunku ekranu: - Który? Ten gruby w okularach? Ta „pytanio-odpowiedź” tak mnie zaskoczyła, że podniosłem się z tapczanu, założyłem okulary i podszedłem do telewizora. Nie chciało mi się wierzyć, żeby Tusk, którego dzień wcześniej widziałem w „Wiadomościach”, zdążył w ciągu doby przytyć, przynajmniej do tego stopnia, by zasłużyć na miano grubasa. W okularach też nigdy go nie widziałem. No więc podchodzę bliżej i widzę jakiegoś grubego, łysego faceta w okularach i Tuska, który odpowiada na pytania zadawane przez grubego. Tusk bez zmian. Wydedukowałem błyskawicznie, że moja znajoma, całkiem po prostu nie zna Tuska! Nie krytykuję jej za to broń Boże, wręcz przeciwnie, zazdroszczę jej! Okazuje się, że można żyć bez tego! Zaintrygowany tym nowym odkryciem, postanowiłem przeprowadzić quiz z moim gościem i rzuciłem: - Kaczyński? - Zabił się w samolocie. - A drugi? - Jaki drugi? - Papież Polak? - Chyba już nie żyje. - Tusk? - Nie kojarzę - Wałęsa? - Coś słyszałam. - Cameron? - Drużyna piłkarska, z Afryki chyba. - Komorowski? - Nie znam. - Palikot? - Ha, ha, ha, co to takiego? Pytań zadałem mnóstwo i a odpowiedzi, a najczęściej ich brak, były coraz bardziej zdumiewające. O tym, że jest straszliwy kryzys i Europa się wali, egzaminowana przeze mnie znajoma, też nie wiedziała. I co, jakoś sobie żyła bez tej wiedzy! Sprawdziłem jeszcze jej wiedzę z dziedziny kultury - wiedziała kim był Chopin, Bach, Mozzart, Picasso, Dali, Miłosz, Cohen, Dylan, Stańko i kilka innych postaci - na tym polu wypadła zdecydowanie lepiej. Kiedy następnego dnia poszła do pracy, korzystając z jej nieobecności zadzwoniłem do kolegi, niegdyś czynnego socjologa, a obecnie tłumacza z języka angielskiego, głównie dzieł z dziedziny filozofii. On twierdzi, że ludzi, którzy nie interesują się polityką w ogóle, lub w bardzo wąskim zakresie, jest przeszło 80 procent. Wielu z nich nie wie, kto w ich kraju jest premierem, kto prezydentem, jaka jest sytuacja gospodarcza kraju, czym właściwie jest Unia Europejska itp. Pomimo tego, ci ludzie jakoś dają sobie radę. He he, Cameron - drużyna piłkarska z Afryki!

*** Jest późne popołudnie, lub jak kto woli wczesny wieczór, siedzimy sobie, rozmawiamy. W holu słychać szpilki Viktorii. Kręci się tam chwilę, po czym puka do mnie. - Wejść! - krzyczę. Drzwi się otwierają, ale w nich zamiast spodziewanej sąsiadki, stoi jakiś zarośnięty facet, w niezbyt czystym, choć jeszcze jasnym podkoszulku. W rękach trzyma dwie puszki z piwem i mówi: - Hi Janusz. Nie znam faceta, więc zastanawiam się skąd on mnie zna? Może z jakichś dawnych czasów, kiedy bardziej udzielałem się towarzysko?

Obok nas żyją ludzie, mam na myśli Polaków, którzy nie mają pojęcia o tym, kto to jest Donald Tusk, nie wiedzą, że jest kryzys w strefie euro, nie słyszeli o Sarkozym, Merkel, czy Cameronie. Tymczasem wyżej wymieniony wręczył mi piwo i usiadł na tapczanie nie czekając na zaproszenie. Zaczął mi dziękować, za coś, ale nie bardzo mogłem zrozumieć za co, bo mówił dziwnym akcentem, brzmiącym jak australijski, albo południowo-afrykański. Popatrzyłem jeszcze na jego stopy, bo przecież wyraźnie słyszałem stukot szpilek, ale facet miał na nogach trampki akurat. Z holu znów dobiegł mnie odgłos obuwia Viktorii, która po chwili pojawiła się drzwiach. Dopiero teraz mnie olśniło - przecież ten zarośnięty i mocno przybrudzony facet to Ben, fatygant Viktorii. Ona z kolei prezentowała się wspaniale, choć na mój gust trochę wyzywająco. Czarne rajstopy, bardzo krótka i obcisła sukienka ledwie zakrywająca wzgórek łonowy. Wręczyła mi torebkę z rodzynkami w czekoladzie. Poprosiłem, żeby usiadła, ale odrzekła, że musi posprzątać swój pokój. Ben znów zaczął dziękować, ale poprosiłem, żeby powtórzył i żeby uczynił to wolniej. Dziękował mi za to, że jestem taki dobry i pomocny dla Viktorii. Skoro taki wdzięczny, to mógł już przynieść trochę więcej tych piw, ponieważ jedno może mnie, co najwyżej, rozdrażnić. Zauważyłem, że ilekroć przychodziła z nim, to zawsze była tak ubrana, natomiast jak udawała się do niego, to jej ubiór stanowiły zawsze te same czarne legginsy, ta sama tunika w identycznym kolorze i kusa kurteczka z pseudo-skóry. Nie, no towar bez zarzutu, żeby jeszcze ten biust deczko większy… Ben chcąc pokazać, że Vik-

toria należy do niego, pochwycił ją i próbował wepchnąć jej łapsko pod rajstopy, ale wyrwała mu się. Wtedy on powiedział: - W tym kryje się, moja tajemnica. Nie wiem dlaczego, ale przypomniała mi się lektura z IV klasy szkoły podstawowej (za moich czasów) - „Tajemnica wzgórza 117” Janusza Przymanowskiego, autora „Czterech pancernych i psa”. Zagadkowe to dosyć, ciekawe cóż to może być, tą tajemnicą? Słaby z anatomii, czy co? Trzeba będzie, to jakoś zbadać, bo mnie zaskoczył. Dziękowanie stało się nudne, więc postanowiłem mu przerwać, ale on właśnie przerwał sam sobie i zaczął mówić o Ahmedzie, że codziennie wydzwania do Viktorii, że ma do niej pretensje, bo cały czas go okłamywała, iż Ahmed jest landlordem, a okazało się, że nie jest i on, czyli Ben, podejrzewa, że Ahmed jest kochankiem Viktorii. Poczułem się trochę urażony, że podejrzewa o to zniewieściałego Ahmeda, a nie tak stu, a nawet dwustuprocentowego mężczyznę, jak ja! Dla niego pewnie jestem jakimś zgrzybiałym staruszkiem, co nie ma siły złapać kobity za tyłek. „Ty zasrany wymoczku, pstryknąłbym palcami i padłbyś na ryj” - sorry, ale tak właśnie myślałem, a nawet w moich myślach pojawił się ambitny zamiar, żeby mu Viktorię odbić (i niewykluczone, że jak będę miał odpowiedni nastrój trwający dłużej niż dwa, trzy dni, to się tym zajmę). On tymczasem, ględził o tym, że bardzo liczy na mnie w kwestii pilnowania Viktorii, bo on jej nie ufa podejrzewa, że nie tylko z Ahmedem go zdradza, ale i z innymi. Musiałem zadać, to pytanie: - O to, że mną, to się nie boisz? Spojrzał na mnie lekko nieprzytomnym wzrokiem, po czym poklepał mnie po ramieniu, uśmiechnął się i powiedział: - Z tobą? Coś ty, z tobą nie. Ożeż ty k***, ze mną nie?! No to się jeszcze okaże! Nie powiedziałem tego głośno, ale pomyślałem. Pozostał mi tylko jeden problem - rozpalić w sobie ogień! Cdn…


13

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

Poradnik

Skandal z PPI ciągle żywy

Minęło już kilka miesięcy od momentu, kiedy po raz pierwszy omawialiśmy temat ubezpieczenia spłaty zadłużenia, czyli Payment Protection Insurance, określanych częściej skrótem PPI.

Dla przypomnienia Payment Protection Insurance jest rodzajem ubezpieczenia, znanym również jako wypadkowe, chorobowe i od utraty pracy (Accident, Sickness and Unemployment - ASU), gdyż w założeniu, pokrywa ono spłatę kredytu, karty kredytowej lub kredytu hipotecznego w chwili, kiedy dana osoba stałaby się ofiarą któregoś z tych niefortunnych zdarzeń. Jak wszystkie formy ubezpieczenia, w swojej zasadzie działania, PPI nie ma nic złego. Jednak sposób sprzedaży tego ubezpieczenia i dziesiątki możliwości, jakich ten drobny druk nie zezwala danej osobie na wszczęcie postępowania roszczeniowego sprawił, że w istocie miliony ludzi płaciły wygórowane ceny za coś, co było właściwie bezużyteczne. Jak podało na swych łamach 31 maja 2009 roku „Sunday Times”, zaobserwowano istnienie na terenie Wielkiej Brytanii ponad 35 milionów polis PPI. Zgodnie ze sprawozdaniem Komisji ds. Konkurencji opublikowanym w czerwcu 2008 roku, dwunastu największych dystrybutorów PPI, osiągnęło z tego tytułu w roku 2006, zyski w wysokości 1,4 bln funtów. Typowe stawki prowizji wynosiły 50-80% dla PPI od pożyczek osobistych i kart kredytowych, zatem przy typowej polisie PPI, za którą dana osoba zapłaciła 2000 funtów, jej sprzedawca otrzymał do 1600 funtów prowizji. Jak podał London Economics, w swoim szczytowym okresie - 60% pożyczek osobistych, niemal połowa wszystkich kart kredytowych, a także jeden na cztery kredyty hipoteczne, były ubezpieczone za pomocą PPI. Kalendarium skandalu We wrześniu 2005 roku, pojawiła się tzw. „Superskarga” złożona przez Citizen’s Advice, dotycząca wprowadzającej ludzi w błąd sprzedaży PPI. Doprowadziła ona do zorganizowania badania rynku, który przeprowadzony został przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (OFT). W październiku 2006 roku, OFT zbiera swoje wnioski z analizy, zalecając przeprowadzenie dalszego badania, tym razem przez Komisję do spraw Konkurencji (Competition Commission - CC).

W grudniu 2007 roku, Financial Services Authority publikuje nowy dokument o nazwie Insurance Conduct of Business Sourcebook (ICOBS). W styczniu 2008 roku, HSBC będący własnością Household Bank/Beneficial Finance, zostaje ukarany grzywną w wysokości miliona funtów za wprowadzającą w błąd sprzedaż PPI. W czerwcu tego samego roku, Competition Commission publikuje swoje wstępne wnioski z przeprowadzonych badań rynku, a w październiku Alliance & Leicester zostają obciążeni karą 8 milionów funtów za poważne niedociągnięcia w sprzedaży telefonicznej PPI. W styczniu 2009 roku, dochodzenie Competition Commission kończy się, a wprowadzone środki prewencyjne, obejmują zamiar zakazu sprzedaży PPI razem z pożyczkami i kartami kredytowymi w roku 2010 (kredytodawcy będą musieli poczekać 7 dni, aby zaproponować to ubezpieczenie). W lutym, rzecznik praw finansowych (Financial Ombudsman Service - FOS) ostrzega przed bankami wymigującymi się od skarg poprzez wypłatę dobrowolnych sum, które stanowią tylko niewielką cząstkę potencjalnego roszczenia, wniesionego przez oburzonych za wprowadzającą w błąd sprzedaż PPI. 90% skarg o PPI skierowanych do FOS zostało utrzymanych w mocy, w porównaniu do 40% dla wszystkich skarg. W tym samym miesiącu, „Law Society Gazette” oszacowało, że PPI mogło zostać błędnie sprzedane na ponad 100 różnych sposobów. Sprzedaż polis Single Premium PPI (z jednorazową składką ubezpieczeniową) zostaje zakazana od 29 maja. W czerwcu, na rocznej konferencji Association of British Insurers, przewodniczący FSA - Lord Turner informuje, iż PPI sprzedawane z kredytem hipotecznym, stały się jednym z głównych zmartwień tej organizacji w fazie spowolnienia gospodarczego. W marcu 2010 roku, Financial Services Authority otrzymuje prawie 50 tysięcy skarg PPI, więcej o 58% niż w roku poprzednim. W lipcu, Lloyds TSB zaprzestaje sprzedaży wszystkich PPI, natomiast w sierpniu, FOS ujawnia, iż otrzymało 100 tysięcy skarg PPI, w tym 2 tysiące tylko w pierwszym tygodniu tego miesiąca. Ponad 80% skarg, zostało utrzymanych w mocy na korzyść klienta. Jednocześnie Financial Services Authority oszacowało, że liczba skarg dotyczących PPI, wzrośnie do około 550 tysięcy rocznie dla każdego z pięciu kolejnych lat. Organizacja publikuje również tzw.

„Policy Statement 10/12”, które od grudnia zmusza banki do traktowania roszczeń PPI w bardziej sprawiedliwy sposób. 8 października, British Banker’s Association (BBA) zwróciło się do Wysokiego Sądu o ponowne rozpatrzenie sprawy „Policy Statement 10/12”. Cztery dni później, Lloyds TSB (łącznie z Halifax i BOS) ogłasza zamrożenie w rozpatrywaniu skarg do czasu ponownego orzeczenia Wysokiego Sądu w sprawie PPI. Następnego dnia, zamrożenie działań ogłaszają banki Barclays, HSBC i RBS. W kwietniu 2011 roku, Wysoki Sąd odrzucił aplikację BBA o

ponowne rozpatrzenie sprawy, a miesiąc później British Banker’s Association potwierdziło, że nie będzie odwoływało się od decyzji Wysokiego Sądu. Zgodnie z krążącymi w świecie finansów doniesieniami, brytyjskie banki odłożyły już 9 bln funtów na ewentualne pokrycie roszczeń PPI w nadciągających latach. Zacznij działać Od końca działań prawnych BBA, podjęliśmy kilkaset przypadków PPI dla polskich klientów, rozstrzygając je na prawie 3 miliony funtów, a wiele więcej udanych roszczeń jest jeszcze w toku. W tym czasie, napotkaliśmy sprawy

nie tylko budzące w nas złość, ale poczuliśmy się słusznie spełnieni w pracy, którą wykonujemy. Skontaktuj się z nami już dziś, dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu - 0800 068 5049, w celu uzyskania darmowej oceny sytuacji, powołując się na „The Polish Observer” lub napisz na adres Polish.Observer@hamiltonbrady. co.uk, a jeden z naszych polskich przeszkolonych doradców oddzwoni w wygodnym dla ciebie terminie. Nie zwlekaj, może i ty także padłeś ofiarą nieuczciwej sprzedaży PPI i możesz odzyskać swoje pieniądze! Zespół Hamilton Brady (www.hamiltonbrady.co.uk)

REKLAMA

WYPADEK? ST£UCZKA? WYPADEK

POLEĆ NAS! W PRACY? £150 NAJWYŻSZE

OTRZYMASZ CZEK NA

ODSZKODOWANIA! GWARANTUJEMY: - ZERO KOSZTÓW - WYSOKIE ODSZKODOWANIA - KRÓTKI CZAS OCZEKIWANIA - NAJLEPSI PRAWNICY W UK - OBSŁUGA PO POLSKU - 100% ODSZKODOWANIA

ZERO KOSZTÓW / 100% ODSZKODOWANIA

24h

B

yło to po kapitulacji British Banker’s Association w maju tego roku i podjętych przez nich działań prawnych przeciwko Financial Services Authority (FSA), instytucji publicznej, którą to oskarżono o nadzorowanie wspomnianych odszkodowań i rozpatrywanie skarg z nimi związanych.

075 231 60 222

WWW.WYSOKIEODSZKODOWANIA.CO.UK PE_150.8x207.indd 1

12/4/2011 9:55:44 PM



15

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

zdrowie

Kiedy siada atmosfera

Słota, szaruga, zmrok już wczesnym popołudniem co ogarnia ulice i jeszcze to ciśnienie, które spada z prędkością kamienia rzuconego do studni. Jak pokazują badania, depresja to nie tylko przypadłość zarezerwowana dla jesieni…

© Sswartz - dreamstime.com

N

asila się ona także przed samymi świętami, szczególnie, kiedy człowiek żyje ze świadomością, że spędzi je daleko od rodziny. Niezwykle frustrująca, może być także sytuacja, kiedy wydatki związane ze bożonarodzeniowymi zakupami, znacznie przewyższają domowy budżet. Łamanie sobie głowy nad tym, skąd na to wszystko wziąć pieniądze, ma się nijak z mikołajowo-choinkową atmosferą i przybiera formę przysłowiowego gwoździa do depresyjnej trumny. Depresja, to bardzo poważna, mająca przewlekły charakter choroba i wymaga specjalistycznego leczenia. Osoby na nią cierpiące, REKLAMA

odczuwają głębokie przygnębienie trwające przez długi czas, tygodnie, a nawet miesiące. Spora część dotkniętych depresją myśli, że dolegliwość ta, jakoś sama minie, a nie zdaje sobie sprawy, że ich życie, może z dnia na dzień zamienić się w piekło. Ze statystyk medycznych wynika bowiem, że depresja nie jest zjawiskiem rzadkim i poważnych ataków tej choroby doświadcza 15 osób na 100. Jej efektem jest także większość z samobójstw popełnianych, co roku na terenie Wielkiej Brytanii. Stwierdzono również, że co druga osoba, którą dopadła w przeszłości depresja, zapadnie na nią po raz kolejny w

ciągu 10 lat. Choroba ta jest bardzo poważnie traktowana przez brytyjską służbę zdrowia i dlatego właśnie, stosowną pomoc można uzyskać już na poziomie podstawowej opieki medycznej. Lekarze pierwszego kontaktu są przeszkoleni w zakresie diagnozowania i mogą zalecić stosowną terapię pod warunkiem, że choroba nie ma jeszcze ostrego przebiegu, czyli takiego, który wymaga już interwencji specjalisty. Zatem jeśli zaobserwujemy u siebie objawy przypominające depresję, należy niezwłocznie udać się do swojego GP. Najpierw skieruje on nas na badania krwi i moczu, żeby wykluczyć inne choroby powodujące podobne objawy, na przykład zakażenie drożdżakami. Następny etap to szczegółowy wywiad i badania ankietowe. Terapia zależy od stopnia zaawansowania choroby. W łagodnym stadium w zupełności wystarczą ćwiczenia fizyczne,

rozmowa o swoich problemach z rodziną, z przyjaciółmi, w przypadkach ostrzejszych natomiast lekarz zaleci psychoterapię i leki antydepresyjne. Te najbardziej znane antydepresanty nie są jednak cudownym środkiem, który natychmiast po zastosowaniu przywraca radość życia - efekty są zazwyczaj widoczne dopiero po dwóch, trzech tygodniach. Zdarza się też - choć rzadko - depresja lekooporna, wówczas jedynym wyjściem jest interwencja neurochirurgiczna, polegająca na wszczepieniu do mózgu specjalnych elektrod. Ich zadaniem jest to, z czym nie mogą sobie poradzić leki, czyli pobudzenie mózgu do zwiększonego wydzielania serotoniny. Z kolei psychoterapia jest metodą całkowicie bezinwazyjną to sposób zrozumienia przyczyn depresji i radzenia sobie z nimi. Poważną depresję leczy się łącząc psychoterapię i leczenie farmakologiczne. (emi)

Sprawdź, czy masz International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems w skrócie ICD-10, czyli specjalny międzynarodowy system diagnozy i klasyfikacji chorób oraz problemów zdrowotnych, opracowywany przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization - WHO), podaje specjalną klasyfikację, która pomaga stwierdzić pojawienie się „epizodu depresyjnego”. Przez co najmniej dwa tygodnie, muszą wystąpić dwa z trzech poniższych objawów: - obniżenie nastroju, - utrata zainteresowań i anhedonia (brak lub utrata zdolności odczuwania przyjemności), - mniejsza energia lub wytrzymałość na zmęczenie, oraz dwa lub więcej, z objawów takich, jak: - trudności w skupieniu uwagi, - obniżenie samooceny, - odczuwanie winy, czucie się bezwartościowym, - pesymistyczne postrzeganie przyszłych wydarzeń, - myśli bądź zachowania suicydalne lub zachowania autoagresywne, - problemy ze snem, - zmniejszenie apetytu.


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

16

strefa kobiet

Krótki kurs samoobrony, przygotowany przez zawodników Polskiego Klubu Sportów Walki z Bristolu - Dariusza Telusa oraz Roberta Antosiaka (V dan w jujitsu). W tym odcinku - atak oburącz od przodu. Istnieje kilka wariantów uwolnienia się z tego uchwytu. Klasycznym sposobem jest uderzenie w bardzo czuły punkt, czyli uszy, lub też włożenie palców w oczy przeciwnika. Można również, co widać na zdjęciu, przełożyć lewą rękę za rękę agresora, przy jednoczesnym przytrzymaniu go prawą ręką za bark. Zastosowanie tej techniki spowoduje powalenie napastnika na plecy. Słówko o trenerze PKSW Polski Klub Sportów Walki w Bristolu od stycznia 2010 roku prowadzi Dariusz Telus, który swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku 14 lat od nauki judo. W latach 19962004, po przeprowadzce z rodzimego Sławna do Szczecinka trafił pod skrzydła trenera Wojtka Hurki (2 dan-kyokushin karate) i zdobył 4 kyu uprawniające do walk w mistrzostwach Polski. Z tego okresu pochodzą zdobyte przez niego 2 medale i 3 puchary. Przez 2 lata trenował także kickboxing pod okiem wspaniałego zawodnika Tomasza Dziomby. Do Anglii przeprowadził się w roku 2004. Trzy lata później trafił do Bristolu, gdzie zdobył brązowy pas w karate tradycyjnym. W roku 2009 jako pierwszy Polak w MMA (Mixed Martial Arts - Mieszane sztuki walki) wystąpił podczas zawodów w klatce. Na swoim koncie ma także turnieje w Weston SuperMare. Na jednym z nich, w listopadzie 2010 roku podczas mistrzostw Anglii i Walii południowej zdobył brązowy medal.

Mają szerokie zastosowanie zarówno w przemyśle kosmetycznym, jak i farmaceutycznym. O zbawiennych właściwościach olejków z drzew iglastych pisano już wieki temu…

P

od koniec XII wieku, ukazała się pewna kronika, w której opisana została księżniczka Ewpraksja, wnuczka Włodzimierza Monomaha - władcy Rusi z tego okresu. To właśnie ona, zdaniem wielu specjalistów, uważana jest za oficjalną twórczynię fitoterapii, czyli kuracji olejkami eterycznymi i ziołami, w których poświadczone pozytywnymi rezultatami, znalazły się także wyciągi z drzew iglastych, na przykład jodły białokorej, dzięki której „rodziły się dzieci u bezdzietnych, chorzy uwalniali się od cierpień, a ślepi zaczynali widzieć”. Pochodzący z roku 1588, pierwszy drukowany „Zielnik” rosyjski, także zawiera opisy stosowania olejków z jodły syberyjskiej, między innymi na wzmocnienie organizmu, infekcje, czy szkorbut. Zdecydowany prym w badaniach nad właściwościami olejku jodłowego od tamtej pory, aż do czasów współczesnych, wiedli właśnie Rosjanie, dzięki czemu, w 1992 roku, Rosyjskie Ministerstwo Zdrowia uznało olejek pichtowy za oficjalny środek leczniczy, a medycy rozpoczęli jego powszechne stosowanie w swojej codziennej praktyce. Pozyskiwanie Powszechnie nazywany olejkiem pichtowym, wyciąg z jodły syberyjskiej to jeden z kilku specyfików, jakie otrzymuje się z drzew iglastych. Ograniczając się tylko do jednego rodzaju, szerokie zastosowanie w medycynie i kosmetyce mają trzy olejki, wspomniany pichtowy oraz olejek ze szpilek oraz szyszek jodły pospolitej. Drzewa jodły pospolitej, występują głównie na terenie Europy, a zwłaszcza w podgórskich okolicach Polski, Szwajcarii, Austrii i Niemiec. Różni się ona od świerku pospolitego, dwustronnym ułożeniem szpilek i ich kształtem (płaski przekrój i wcięty szczyt). Charakterystyczne dla jodły pospolitej są też dwa podłużne białe paski na dolnej stronie szpilki. „Oleum Abietis”, „Oleum Abietis Pectinatae”, destyluje się z samych

szpilek, albo z cetyny (szpilki i szczyty gałązek), a najlepszą jakość, uzyskuje się zbierając je wiosną i latem. Szpilki jodły pospolitej lub jej cetynę rozdrabnia się krajalnicą, a następnie poddaje się destylacji z parą wodną. W ten sposób, uzyskuje się półstałą masę o zapachu jodłowym, rozpuszczalną w wodzie, która jest stosowana jako surowiec głównie do produkcji preparatów do kąpieli. Z kolei „Oleum Templinum”, znajduje się w nasionach dojrzałych (przynajmniej jednorocznych) szyszek jodły pospolitej, zbieranych w sierpniu i we wrześniu. Surowcem do otrzymywania olejku pichtowego, są igły i czubki młodych gałązek jodły, rosnącej na Syberii i w europejskiej części Rosji (obwód kirowski). Najlepszą jakość otrzymuje się z tych, zbieranych na wiosnę i w lecie. Olejek oddestylowuje się stosując bezpośrednio ogrzewane kotły z wodą lub aparaty destylacyjne, w których gałązki są układane na drewnianych ramach i poddawane działaniu pary wodnej. Preparaty pozyskiwane z jodłowych szpilek są bezbarwnymi lub żółtawymi cieczami o orzeźwiającym zapachu leśnym. Podobnie wglądający, olejek z szyszek ma zapach o lekkim aromacie cytryny lub pomarańczy, dzięki dużej zawartości limonenu.

wów oraz nerwów, a także w walce z artretyzmem, reumatyzmem, oparzeniami, odmrożeniam, odleżynami, infekcjami bakteryjnymi skóry (egzemy, liszaje, grzybica stóp, trądzik) oraz uwaga! zmarszczek, problemów z nadmiernym stresem, czy bezsennością. Kuracja Ogólnie zaleca się przyjmowanie od 5 do 10 kropli olejku pichtowego trzy razy dziennie, na łyżeczce soku lub miodu. Pamiętaj, aby nie stosować łyżeczek i kubeczków z plastiku, bo olejek ten rozpuszcza plastik. Najlepiej przyjmować go rano między godziną 7:00 a 9:00, w południe, między 12:00 a 13:00 i wieczorem, między 18:00 a 20:00. Aktywne składniki olejku z sosny syberyjskiej nie ulegają rozkładowi w wyniku działania enzymów trawiennych, dzięki czemu przenikają do krwi i dalej do ogniska choroby. Z organizmu wydalane są po upływie 48 godzin od ich podania. Dorota Bylica (www.imagebydorota.co.uk)

Zastosowanie W przemyśle kosmetycznym, mają one szerokie zastosowanie w produkcji odświeżaczy powietrza, mydeł toaletowych i soli do kąpieli. W medycynie, olejek pichtowy to nieoceniona pomoc w walce z takimi schorzeniami, jak przeziębienia, grypy, zapalenia oskrzeli, gardła, płuc, anginy, chroniczny kaszel lub katar, chrypka (także zawodowa), czy zaleganie śluzu w drogach oddechowych. Preparaty na bazie wyciągów z jodły syberyjskiej, to także nieoceniona pomoc w stanach zapalnych śluzówki jamy ustnej, sta-

Jodła syberyjska fot. Crusier - Wikimedia Commons

Obroń się sama!

Tajemna moc igliwia

Szklaneczka soku, szklaneczką zdrowia

S

fot. Wikimedia Commons

oki owocowe i warzywne stają się na całym świecie coraz bardziej popularne, nie tylko ze względu na swoje walory odżywcze i smakowe, ale również na swoje właściwości lecznicze, profilaktyczne i odmładzające.

na nowotwory działaniu buraka czerwonego. Dawki były zróżnicowane w stosunku do poszczególnych osób (od 300 do 500 ml surowego soku buraczanego dziennie). W wyniku tej kuracji u połowy chorych zauważono znaczną poprawę. Picie surowego soku Sok z czerwonego z buraka jest wskazaburaka ne dla wszystkich przez Burak zawiera witamiwzgląd na właściwony C i B1, jest w nim także ści oczyszczające krew. dużo wapnia, magnezu, soPomaga on również w du, potasu oraz dwa rzadkie wydalaniu kwasu moczometale: cez i rubid. Ten skład chewego z organizmu (nadmiar miczny buraka ma duże znaczenie w tego kwasu powoduje dnę moczazwalczaniu nowotworów. Doktor S. nową). Pobudza też krążenie krwi i Perencz z Węgier poddał 45 chorych pomaga przy złej przemianie materii.

Sok z marchwi O licznych zaletach marchwi wiedziano już w starożytności. W jej korzeniu kryje się bowiem ogromne bogactwo karotenu, czyli prowitaminy A, która zostaje zamieniona w wątrobie w cenną witaminę A. Sok z marchwi zalecany jest głównie dla osób z chorobami i niedomaganiami wzroku. Warto wiedzieć, że witamina A chroni również przed rakiem płuc (palacze powinni wprowadzić sok z marchwi do swojego jadłospisu). Sok z marchwi pomaga w leczeniu niedokrwistości, chorób układu sercowo-naczyniowego, wątroby, nerek, zapobiega powstawaniu kamieni nerkowych, może leczyć nad-

czynność tarczycy (wskazany m.in. w chorobie Basedowa), działa przeciwrobacznie (np. owsiki u dzieci). Ciekawostką jest, iż jeden z niemieckich lekarzy H. E. Kirscher zdołał wyleczyć przy pomocy soku z marchwi niektórych ze swoich pacjentów z białaczki, artretyzmu czy stanów przednowotworowych. Swoje cudowne dokonania uczony opisał w książce „Żywe soki”. Sok z selera Główną zaletą selera jest jego skład. Zawiera on witaminę A, witaminy B1, B2, B6, C, E, K, M, PP i zagadkową witaminę U, zwaną AntiUlcus-Factor, pod wpływem której następuje szybkie i bezbolesne go-

jenie się wrzodów. Z uwagi na obecność tychże składników (do końca nie zbadano jeszcze tajemnicy selera) ma on działanie uzdrawiające, odmładzające i odchudzające. Sok z selera przedłuża młodość i „czyści krew”, ma również właściwości przeciwbólowe, moczopędne, pomaga przy migrenie i przemianie materii. Lecznictwo ludowe zaleca go także przy „niemocy płciowej”, a to dlatego, że olej zawarty w bulwach selera posiada pewną dawkę hormonów odpowiedzialnych za popęd seksualny. W celach profilaktycznych najlepiej pić szklankę świeżego soku z selera w połączeniu z sokiem z marchwi. (DB)


Nie masz pomysłu na prezent?

Wesołych Swiat!

Prześlij uPomiNek PieNiężNy już

£4.90

*

© 2011 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.

od

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

w placówce

westernunion.co.uk

0800 833 833 od £6.90*

Więcej informacji na

westernunion.co.uk * Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu. Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych. Mogą wystąpić dodatkowe obostrzenia. Zobacz „Send Form”, aby poznać szczegóły. Q4_Price_UK_254x345mm_5mm_bleed_PRINTmedia_Polish.indd 1

12/7/11 5:04 PM


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

18

Kultura

Odeszły trzy legendy Adam Hanuszkiewicz, Violetta Villas, Zbigniew Safjan - trzy wielkie nazwiska, trzy wielkie osobistości w dziedzinie polskiej kultury. Ich gwiazdy zgasły kolejno, dzień po dniu…

fot. Wikipedia - Violetta Villas (zdjęcie z 1967 roku), Adam Hanuszkiewicz (zdjęcie z 1966 roku)

A

dam Hanuszkiewicz zmarł w sobotę, 4 grudnia w warszawskim szpitalu przy ul. Stępińskiej w wieku 87 lat. Ten wybitny reżyser teatralny i aktor, przyszedł na świat 16 czerwca 1924 roku we Lwowie. Początki jego przygody ze sztuką, sięgają roku 1944, kiedy to wstąpił do zespołu teatralnego Wojska Polskiego. Rok później, pracował już w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, a także w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze, gdzie debiutował rolą Wacława w „Zemście” Aleksandra Fredry w reżyserii Stefanii Domańskiej. W roku 1951, na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu wyreżyserował swój pierwszy spektakl, „Niespokojną starość” Leonida Rachmanowa. Pracował głównie w Warszawie. Był współtwórcą „Teatru Telewizji”. W latach 1956-

1968 pracował jako reżyser i dyrektor Teatru Powszechnego. W roku 1968, został dyrektorem Teatru Narodowego po usunięciu ze stanowiska Kazimierza Dejmka, którego inscenizację „Dziadów” uznano za antyradziecką. Wówczas stworzył wiele wybitnych inscenizacji, jak słynną „Balladynę” w nowoczesnych kostiumach oraz z wykorzystaniem motocykli marki Honda. Reżyserował także w warszawskich teatrach Ateneum i Studio oraz w Łodzi i za granicą. W latach 1989-2007 był dyrektorem Teatru Nowego w Warszawie. Violetta Villas odeszła w poniedziałek, 5 grudnia w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Jej śmierć, jak zresztą i całe życie, budzi sporo kontrowersji. Informację o zgonie polskiej diwy, policja otrzymała około

Manic Street Preachers Powstali na terenie Walii w 1986 roku, jako czteroosobowy zespół rockowy. Początkowo, ich muzyka i image utrzymane były w stylistyce glam rocka („Generation Terrorists”, 1992), potem nastąpił zwrot w kierunku muzyki hardrockowej („Gold Against the Soul”, 1993). W tekstach grupy, wyraźnie obecna i podkreślana jest lewicowa orientacja polityczna członków zespołu. Obecnie grupę tę tworzą: James Dean Bradfield (śpiew, gitara, muzyka), Nicholas Allen Jones a.k.a Nicky Wire (teksty, gitara basowa) oraz Sean Moore (perkusja, trąbka, muzyka). Z zespołem współpracuje także Nick Naysmith (instrumenty klawiszowe). kiedy: 17 grudnia gdzie: The O2, Peninsula Square, London SE10 0DX info: www.theo2.co.uk

godziny 21:00. Wstępnie uznano, że nastąpił on z przyczyn naturalnych, jednakże dzień później Prokuratura Okręgowa w Świdnicy poinformowała o wszczęciu postępowania, mającego wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci Villas. W jego ramach, zostanie przeprowadzona sekcja zwłok artystki. Violetta Villas, a właściwie Czesława Maria de domo Cieślak, primo voto Gospodarek, secundo voto Kowalczyk, urodziła się 10 czerwca 1938 roku w Liège. Przez wielu uważana była za legendę polskiej muzyki estradowej, operowej, operetkowej oraz symbol seksu. Villas, której głos charakteryzowany był jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali, posiadała także słuch absolutny i umiejętność gry na fortepianie, puzonie oraz skrzypcach. Występowała również jako aktorka filmowa, teatralna i rewiowa. Znana była głównie ze swojej dobroczynnej działalności na rzecz zwierząt, które nazywała „braćmi mniejszymi”. Artystka zmagała się z uzależnieniem od alkoholu, morfiny oraz innych używek. Cierpiała na zaburzenia psychiczne. Z poniedziałku na wtorek, 6 grudnia w Warszawie, odszedł z kolei Zbigniew Safjan, pisarz i scenarzysta, autor znanych powieści „Pole niczyje” i „Kanclerz”, a przede wszystkim współautor (z Andrzejem Szypulskim) scenariusza do „Stawki większej niż życie”. Miał 89 lat.

Kartka z kalendarza 13 grudnia 1928 Na terenie nowojorskiej słynnej Carnegie Hall, odbyła się premiera poematu symfonicznego George'a Gershwina „Amerykanin w Paryżu”. Utwór ten, zawierający cechy typowe dla muzyki francuskiej (lekkość i elegancję), powstał w Wiedniu, podczas tournée Gershwina po Europie. Taneczny charakter poematu, splata się z nostalgią, która nawiązuje do treści programowych dzieła - Amerykanina przebywającego poza Ameryką. Gershwin przy jego tworzeniu, użył odgłosów ulicy, np. autentycznego dźwięku klaksonów samochodowych. Kompozycja ta, stała się także inspiracją dla powstałego w 1951 roku filmu pod tym samym tytułem. 14 grudnia 1977 Odbyła się premiera filmu „Gorączka sobotniej nocy” („Saturday Night Fever”), obrazu poruszającego tematy ciężkiego życia, dyskryminacji i rasizmu. Zwykłe, codzienne życie Tony’ego Manero (John Travolta) pracującego w sklepie chemicznym, przeplata się w nim z sobotnimi wypadami na dyskoteki, które pozwalały mu oderwać się od szarej codzienności. Tylko tam słyszał pochwały i komplementy z powodu swoich wspaniałych umiejętności. „Gorączkę sobotniej nocy”, okrzyknięto ikoną kultury disco i końca lat 70., a piosenki z tego filmu, autorstwa zespołu Bee Gees, zajmowały pierwsze miejsca na listach przebojów. Po premierze obrazu, Travolta stał się idolem nastolatków i został zaszufladkowany jako „dyskotekowy chłop-

czyk”. Jego następnym znanym majstersztykiem aktorskim było dopiero „Pulp Fiction” z 1994 roku.

fot. Wikipedia

16 grudnia 1997 Około 700 japońskich dzieci, trafiło do szpitali z objawami epilepsji po obejrzeniu odcinka serialu animowanego z „Pokémonami”. 18 grudnia 1879 W Münchenbuchsee koło Berna, przyszedł na świat szwajcarsko-niemiecki malarz Paul Klee. Tworzył przy użyciu farb olejnych, akwareli oraz tuszu, często mieszając owe techniki. Choć był związany z ekspresjonizmem, kubizmem i surrealizmem, jego prace trudno jednoznacznie zaklasyfikować. Dzieła Klee, zazwyczaj niewielkich rozmiarów, odwołują się do poezji, muzyki i snów. Późniejsze, składają się z kolei, z pajęczyn hieroglificznych znaków. Do najbardziej znanych prac Klee należą „Południowe ogrody” (1919), „Ad Parnassum” (1932), czy „Uścisk” (1939). Obecnie jego dzieła sprzedawane są nawet za ponad 7 milionów dolarów. Artysta zmarł 29 czerwca 1940 roku w Muralto.

Święta z Big Bandem czas zacząć!

Leszek Możdżer

J

azz Café POSK zaprasza na wyjątkowe koncerty znanych na londyńskiej scenie zespołów jazzowych.

Działalność artystyczną rozpoczął od występów w zespole klarnecisty Emila Kowalskiego, a następnie z grupą Miłość, z którą uzyskał pierwsze sukcesy artystyczne. Jest wieloletnim współpracownikiem Jana A.P. Kaczmarka i Zbigniewa Preisnera. Wraz ze szwedzkim kontrabasistą Larsem Danielssonem i izraelskim perkusistą Zoharem Fresco współtworzy trio jazzowe. Solo, jako członek zespołu oraz sideman nagrał ponad osiemdziesiąt albumów oraz odbył szereg koncertów na całym świecie. Współpracował także m.in. z Kazikiem Staszewskim, Tomaszem Stańko, Anną Marią Jopek, Myslovitz, Blenders, Grammatik czy Behemoth. kiedy: 1 lutego gdzie: Purcell Room, Queen Elizabeth Hall, South Bank, London SE1 8XX info: www.southbankcentre.co.uk

Jako pierwszy w ramach świątecznego cyklu, zaprezentuje się Willie Garnett Big Band, jedna z najlepszych lokalnych grup, kierowana przez weterena jazzowego, saksofonistę Willie Garnetta, którego kariera muzyczna trwa już ponad 50 lat. Wokalistką zespołu jest znakomita Leslie Christianne. Piątek 16.12. godz. 20:30 wstęp - £6 Jako drugi, wystąpi Denmark Street Big Band, zespół prezentujący muzykę najbardziej zbliżoną do złotej ery swingu. W repertuarze grupy znajdują się klasyczne standarty, które na stałe weszły do historii jazzu, dzięki takim artystom, jak Frank

Sinatra, Dean Martin, Sammy Davis Jr czy Bobby Darin. Na każdy koncert w Jazz Café POSK, lider zespołu Paul Burch zaprasza nowych wokalistów, którzy zawsze zadziwiają publiczność swym wspaniałym kunsztem wykonawczym. Sobota 17.12. godz. 20:30 wstęp - £6 Jak co roku, Jazz Café POSK zaprasza także na wspaniałą zabawę sylwestrową. Powitanie Nowego Roku odbędzie się tradycyjnie przy suto zastawionym stole, lampce szampana oraz muzyce serwowanej przez klubowego didżeja. Więcej informacji na temat imprezy dostępnych na stronie internetowej klubu. gdzie: Jazz Café POSK, 238-246 King Street, Londyn, W6 0RF info: www.jazzcafeposk.co.uk

Zadzwońcie do nas pod numer 0784 606 2331 lub napiszcie na adres

thepolishobserver@myownmedia.co.uk,

aby poinformować o organizowanych przez was imprezach i wydarzeniach


19

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

kultura

Beczka śmiechu bie zazdrosna o urodę Śnieżki, zła macocha-czarownica. Początkowo każe ją zabić myśliwemu, a na dowód wykonania rozkazu pokazać jej serce. Myśliwy lituje się jednak nad dziewczyną i porzuca ją w lesie, dostarczając na zamek serce zająca. Pozostawiona sama sobie królewna, znajduje w lesie mały domek, należący do krasnoludków i u nich właśnie znajduje schronienie…

T

a jedna z najbardziej znanych baśni braci Grimm, ukazała się w wydanym po raz pierwszy w latach 1812-1815 zbiorze około 200 utworów, pod wspólnym tytułem „Bajki dla dzieci”. Opowiada historię pięknej królewny, na życie której, dy-

Gdyby bracia Grimm wiedzieli, z kim współcześnie ich piękna i delikatna bohaterka zamieszka, pewnie zastanowiliby się nieco nad doborem postaci. Niedopałek, Muskularna Mary, Skinhead, Straszna Hilda czy Nawiedzona Królowa powracają na deski londyńskiego Leicester Square Theatre, z nowymi piosenkami, olśniewającymi kostiumami i kilkoma jeszcze sprośniejszymi niespodziankami. „Snow White & The Seven Poofs” to bajka w osobliwy sposób czerpiąca z życia mniejszości seksualnych, ale przedstawiona ze

smakiem i niesamowicie zabawna. Oczywiście sztuka ta przeznaczona jest tylko dla widzów dorosłych. Z kolei dla wielbicieli nieco mocniejszych, ale nie tak ekstremalnych wrażeń, scena Leicester Square Theatre ma także do zaoferowania mrożący krew w żyłach „Real Horror Show” w wykonaniu zdobywcy wielu nagród, aktora, pisarza i komika Colina Houlta (15-16 grudnia). W zimowym repertuarze teatru nie może zabraknąć także i innych komediowych pokazów, jak „Monster Christmas Special”, czy „No Pressure to Be Festive” z udziałem Kena Livingstone'a, Rich Hall, Mirandy Sawyer i Milesa Juppa (oba do obejrzenia 18 grudnia). Ostatni miesiąc roku 2011 z Leicester Square Theatre, to prawdziwa beczka śmiechu! kiedy: 13 - 16 grudnia gdzie: Leicester Square Theatre 6 Leicester Place, London WC2H 7BX godzina: 19:30 info: www.leicestersquaretheatre.com

„Sami swoi” piątek 16.12. godz. 20:10, TVP 2 Przed wojną, kargulowa krowa weszła na łąkę Pawlaków, co spowodowało, że spłonęły dwie stodoły, polała się krew i Jaśko Pawlak, uciekając przed karą za pocięcie kosą Kargula, musiał wyemigrować do Ameryki. Tenże Jaśko, teraz John, przyjeżdża po wojnie do Polski i zastaje sytuację niezwykłą - obie rodziny żyją w zgodzie i harmonii. Tak jednak nie od razu było, ale życie zmusiło emigrantów zza Buga

do zakończenia dawnego sporu, a miłość Witii Pawlaka i Jadźki Kargulanki połączyła ich więzami rodzinnymi…

„Ciało” sobota 17.12. godz. 21:15, TVP 2 Pociągiem z Krakowa do Sopotu jedzie Goldi, mało rozgarnięty złodziejaszek. W przedziale zastaje śpiącego Woltera, który jak się okazuje, nie żyje. Do przedziału wsiada też emerytka Wanda z 10-letnią wnuczką Olą. Goldi udaje przed nimi, że Wolter jest jego śpiącym przyjacielem i zawozi go do szefa. Ten każe pozbyć się trupa. Tymczasem współlokatorzy Wolte-

ra, wyruszają w podróż tropem zaginionego ciała przyjaciela…

Piękno zależne od pogody Należy do archipelagu Hebrydów, a od samej Wielkiej Brytanii, oddziela ją cieśnina Sound of Mull. Jej atrakcją są nie tylko góry i szlaki turystyczne, ale także wspaniałe zamki.

O

bszarowo, Isle of Mull to druga co do wielkości wyspa Hebryd Wewnętrznych i mimo że zamieszkuje ją zaledwie 2600 mieszkańców, w rzeczywistości jest ona dużo większa niż to się wydaje patrząc na mapę. Utarło się, że każdy, kto odwiedza tę wyspę po raz pierwszy, wyrabia sobie o niej opinię zgodnie z zastaną na niej pogodą. A ta, trzeba przyznać, nie rozpieszcza zarówno mieszkańców, jak i

przyjezdnych. Na Mull bowiem, zanotowano najwyższy roczny opad deszczu na całym archipelagu Hybryd. W dżdżysty, pochmurny dzień, okoliczne tereny wydają się zimne, szare i niedostępne. Zupełnie inaczej jest, gdy zza chmur wyjrzy słońce i zacznie oświetlać pastwiska znajdujące się koło Dervaig oraz wschodnie tereny wokół Salen. Najciekawszą częścią wyspy jest jej zachodnie wybrzeże, charakteryzujące się bardzo zróżnicowanym krajobrazem, od pia-

szczystych plaż Calgary po urwiste klify Loch na Keal. Najwyższym szczytem Mull, a zarazem jej dużą atrakcją turystyczną, jest wznoszący się na wysokość 974 metrów Ben More. Stąd rozpościera się widok na całą wsypę. W przeszłości mieszkańcy Isle of Mull, którzy nazywani byli „Muileachs”, zajmowali się głównie uprawą roli, połowem ryb, a także destylacją whisky. W XIX wieku populacja Mull znacznie się zmniejszyła, bowiem wyspę dotknęła klęska głodu spowodowana nieurodzajem ziemniaczanym z

1846 roku. Głównym portem Mull jest Craingure, do którego każdego dnia przybywa wiele statków z Oban. Co roku, wyspę odwiedza pół miliona turystów, którzy muszą zadowolić się niewielką ilością dostępnych miejsc noclegowych. Na wyspę Mull można dostać się przepływając promem samochodowym z Oban do portu Craignure. Mniejszy prom samochodowy odbywa rejs z Lochaline na półwyspie Morvern do przystani w Fishnish, około 10 kilometrów na północny zachód od Craignure. Możemy również wybrać prom łączący Kilchoan na półwyspie Ardnamurchan z Tobermory, 38 kilometrów na północny zachód od Craignure. Więcej informacji o Hebrydach i ich atrakcjach, znajdziesz na polemi.co.uk.

fot. Wikipedia

fot. www.leicestersquaretheatre.com

Więksi, bardziej zuchwali i niegrzeczni - tak w wielkim skrócie, opisać można, bijącą rekordy popularności, pewną oryginalną adaptację bajki o królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach…

Nie przegap


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

20

kultura

Czas na łyżwy! Wraz z nadejściem chłodniejszej aury, na terenie brytyjskiej stolicy, niczym grzyby po deszczu zaczynają pojawiać się pokryte lodem tafle, zachęcające do spędzania wolnego czasu w gronie rodziny i przyjaciół.

W

tym roku, Londyn ma do zaoferowania aż dziewięć wspaniałych lodowisk, które powstały nie tylko przy centrach handlowych, ale także największych atrakcjach miasta, jak nie przymierzając London Eye, Tower of London czy Natural History Museum. Większość z nich czynna będzie do połowy stycznia. Z uroków rekordzisty, lodowiska Canada Square Park, będzie można korzystać aż do 19 lutego. Obiekty czynne są od rana do późnych godzin wieczornych (22:00 - 24:00),

A oto ich lista: * London Eye South Bank, London SE1 7PB www.londoneye.com czynne do 6 stycznia * Natural History Museum Cromwell Rd, London SW7 5BD www.nhmskating.com czynne do 8 stycznia * Tower of London Tower Hill, London EC3N 4AB www.toweroflondonicerink.com czynne do 8 stycznia * Westfield London Ariel Way, London W12 7SL www.uk.westfield.com/london czynne do 8 stycznia * Hampton Court Palace East Molesey, Surrey, KT8 9AU www.hamptoncourticerink.com czynne do 8 stycznia

* Westfield Stratford City Great Eastern Rd, E20 www.uk.westfield.com/stratfordcity czynne do 8 stycznia * Somerset House The Strand, London WC2R 1LA www.somersethouse.org.uk czynne do 22 stycznia * Broadgate Circle London EC2M 2BL www.broadgateinfo.net czynne do 12 lutego * Canada Square Park Canary Wharf, London E14 5AH www.canarywharficerink.com czynne do 19 lutego Podczas pobytu na lodowisku przy London Eye, warto także wstąpić na odbywający się już po raz czwarty, tradycyjny wielki świąteczny market. Stragany obfitujące w świąteczne gadżety i wspaniałe przysmaki, a przystrojone w kaskady kolorowych lampek oraz bożonarodzeniowe kolędy i przyśpiewki pozostaną na terenie Southbank do 24 grudnia.

Książka

„Sto tysięcy królestw” N.K.Jemisin

S

amotna młoda kobieta musi stawić czoła intrygom, namiętności i zdradzie, jakich zazna w Stu Tysiącach Królestw. Yeine Darr jest wyrzutkiem z barbarzyńskiej północy. Gdy w tajemniczych okolicznościach ginie jej matka, dziewczyna zostaje wezwana do królewskiego miasta Sky. Gdy przybywa na miejsce, ku jej wielkiemu zaskoczeniu zostaje ogłoszona spadkobierczynią samego króla. Jednak droga do tronu Stu Tysięcy Królestw nie jest łatwa, a Yeine odkrywa, że właśnie trafiła w sam środek krwawej i okrutnej walki o władzę. Niezwykle barwna powieść, która wyróżnia się niezwykłym stylem pisarskim autorki. Przedstawia fascynujący świat, w którym bogowie egzystują razem ze śmiertelnikami, epatuje zdradą, morderstwem i skrywanymi sekretami. Pozycja ta, została wyróżniona nagrodą Locus Award 2011, dla najlepszej debiutanckiej powieści roku.

Warto posłuchać

fot. Anna Sobusiak

a ceny biletów wstępu zaczynają się już od 9 funtów dla dorosłych i 6 funtów dla dzieci. Więcej informacji o londyńskich lodowiskach, dostępnych jest na ich stronach internetowych.

„Lioness: „Battleground” The Wanted

„Czwarta Rzesza” Robert Ludlum

T

rzydzieści lat po zakończeniu II wojny światowej, amerykański architekt Noel Holcroft otrzymuje szansę zadośćuczynienia za zbrodnie popełnione przez nazistów. Jego biologiczny ojciec, Heinrich Clausen, był głównym strategiem finansowym faszystowskich Niemiec - człowiekiem, który umożliwił Hitlerowi dojście do władzy. Chcąc naprawić niewyobrażalne zło, jakiego się dopuścił, wraz z dwoma współpracownikami zdeponował w szwajcarskim banku blisko miliard dolarów, kwotę przeznaczoną na pomoc dla rodzin ofiar Holocaustu. Na mocy ostatniej woli Clausena, Noel ma stać się dysponentem tych środków. Pod jednym warunkiem - musi odnaleźć ostatnie żyjące dzieci wspólników Clausena, Kesslera i von Tiebolta i uzyskać ich pisemną akceptację warunków testamentu. Nie wie, że jego szlachetna misja jest planem… odrodzenia Trzeciej Rzeszy…

Ta brytyjsko-irlandzka grupa, powstała rok temu w Londynie. Liczy pięciu członków - Maxa George, Siva Kaneswarana, Jaya McGuinessa, Toma Parkera i Nathana Sykesa. The Wanted zadebiutowali singlem „All Time Low”, od razu osiągając pierwsze miejsce na prestiżowej liście UK Singles Chart. „Battleground” to drugi album zespołu, z którego pochodzi ostatni ich przebój „Glad You Came”.

Filmy

„Puss in Boots 3D” (kino) Przygody uwielbianego przez wszystkich, przyjaciela Shreka… Kot w Butach, jako mistrz fechtunku organizuje napad, którego celem jest kradzież mitycznej gęsi znoszącej złote jaja. Główną rywalką Kota będzie Kitty Kociłapka. Okazuje się bowiem, że Kot w Butach zanim jeszcze poznał zielonego ogra, był już znanym w okolicy

zawadiaką. Znakomita rozrywka dla widzów w każdym wieku.

„The Tree of Life” (DVD) Jack żyje wraz z dwójką braci oraz rodzicami w szczęśliwym domu. Do tego z pozoru idealnego świata zaczynają jednak docierać mroczne aspekty życia takie, jak choroba, cierpienie i śmierć. Chłopak zaczyna swoją drogę wiodącą ku dorosłości. Jack staje się zagubioną duszą w nowoczesnym świecie. Jedynym sposobem na wydostanie się z pułapki będzie znalezienie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania o sens wiary i powód naszej egzystencji.

Będzie to wymagało podróży do najodleglejszych miejsc w czasie i przestrzeni. Miejsc, w których nie był jeszcze nikt…

„Sherlock Holmes: A Game Of Shadows” (kino) Najsłynniejszy detektyw wszech czasów i jego przyjaciel Dr. Watson powracają na ekrany kin już 16 grudnia. Akcja najnowszego filmu, rozgrywa się rok po ostatnich wydarzeniach, w 1891 roku. Genialny detektyw Sherlock Holmes i jego oddany przyjaciel Dr John Watson, ponownie łączą swoje siły, by po-

J

Winter Wonderland zaprasza

ak co roku, londyński Hyde Park przemienił się w bajkową krainę radości i zabawy, którą pozostanie do 3 stycznia. Zważywszy na popularność, jaką przez cztery poprzednie edycje cieszył się „Winter Wonderland”, pomysłodawcy imprezy postanowili, że nie może jej zabraknąć także i w tym roku. Czeka na nas zatem, największe w całej Wielkiej Brytanii lodowisko na świeżym powietrzu, a także powiększony o 10 metrów w stosunku do zeszłorocznego, 60-metrowy diabelski młyn, oferujący wygodne gondole. Oprócz wieloosobowych, dostępne są również kabiny prywatne, mogące pomieścić do 6 osób oraz gondole VIP, przeznaczone maksymalnie dla 4 osób, wyściełane pluszem i skórą, w których znajduje się także sprzęt

„There's More To Life Than This” Ben Westbeech

konać największego złoczyńcę świata - Profesora Moriarty…

audio-wideo oraz… wiaderko chłodzące do szampana! Wielbiciele lunaparkowych rozrywek mogą liczyć także na emocje towarzyszące przy przejażdżkach kolejką górską czy po zimowej zjeżdzalni. Tradycyjnie już, ze swoim fantastycznym programem, tym razem w dwóch wersjach - świątecznej i ekstremalnej - zaprezentują się cyrkowcy z Zippo. Jest również wioska Świętego Mikołaja. Wstęp na teren parku jest darmowy, jednak niektóre z atrakcji są płatne. Świąteczną zabawę czas zacząć! gdzie: Hyde Park Serpentine Rd, London W2 2UH godziny: 10:00 - 22:00 (nieczynne 25 grudnia) info: www.hydeparkwinterwonderland.com

Brytyjczyk z krwi i kości, dj i producent, ale przede wszystkim wokalista. Swoją twórczością zaintrygował samego Gilles’a Peterson’a, czołowego dj’a radiowego z BBC Radio One. Ten jego drugi krążek nagrany został w Berlinie, Nowym Jorku, Londynie, Bristolu, Monachium, Sztokholmie i Stuttgarcie. Jest doskonałym połączeniem znakomitych tekstów oraz iskry i energii muzyki house.


21

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

sport

Rewolucja na miarę mistrzostw Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012 zbliżają się wielkimi krokami. Już wiadomo, co będzie ze stadionami, drogami i pozostałą infrastrukturą komunikacyjną. Jak do tej pory, istniało jednak niewiele danych na temat tego, jak organizatorzy zamierzają rozwiązać kwestię udzielania informacji przybyłym na Euro 2012, odnośnie dojazdów, noclegów, czy atrakcji turystycznych. Teraz wszystko stało się już jasne…

fot. Wikipedia

P

odczas Euro 2012, wielbicielom tego wspaniałego piłkarskiego święta, z pomocą przyjdzie rewolucyjny, jak na polskie warunki „Polish Guide”. Jest to specjalny serwis informacyjny, dostępny bezpłatnie dla wszystkich kibiców i turystów, który stanowi nieocenioną pomoc w trakcie planowania podróży do Polski i podczas pobytu w naszym kraju na czas trwania EURO 2012. Serwis będzie wykorzystywał dwie technologiczne platformy komunikacji: stronę internetową (www.polishguide2012. pl) i aplikację mobilną. „Polish Guide” będzie przyjaznym, łatwym w obsłudze i pomocnym narzędziem o międzynarodowym zasięgu. Informacje w serwisie „Polish Gu-

ide” będą prezentowane w kilku najbardziej popularnych europejskich językach: angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim i rosyjskim. Dzięki temu serwisowi,

zainteresowany mistrzostwami i wszystkim, co z nimi związane, otrzyma szeroki zakres informacji na temat stref kibica, stadionów i centrów pobytowych, a także transportu miejskiego, lotniczego, kolejowego i drogowego oraz opieki medycznej i bezpieczeństwa, czy zakwaterowania. Za pośrednictwem serwisu, dostępne będą także, wszelkie informacje praktyczne o Polsce i „Miastach Gospodarzach” Euro 2012, regionalnych zwyczajach, ciekawostkach i kuchni, a także rekomendowanych atrakcjach turystycznych i polecanych wydarzeniach. Serwis dostosowany zostanie do potrzeb zarówno zagorzałego kibica piłki nożnej, jak i osoby, która przyjedzie do Polski w czasie mistrzostw również w celach turystycznych. Przemyślana koncepcja strony internetowej i aplikacji mobilnej umożliwi mu odnalezienie najbardziej po-

Polacy poza podium

fot. Justyna Kowalczyk - Wikipedia

Podczas sobotnich zawodów w biegu na 15 kilometrów, które odbyły się w Davos, Justynie Kowalczyk nie udało się zająć miejsca na podium. Podobnie było z polskimi skoczkami w Harrachovie.

N

orweżki kolejny raz potwierdziły swoją dominację w biegach narciarskich zajmując sześć miejsc w pierwszej dziesiątce, w tym trzy na podium. Tym razem, w szwajcarskim Davos, w boju o punkty w Pucharze Świata, zwyciężyła „odwieczna” rywalka naszej Justyny - Marit Bjoergen przed Vibeke Skofterud, Therese Johaug i Marthe Kristoffersen. Polka zajęła piątą pozycję. Przez dziennikarzy sportowych sobotnie zawody, zostały określone, jako „mistrzostwa Norwegii”. Po zakończeniu biegu, Norweżki nie ukrywały swego zaskoczenia wynikiem, były przekonane bowiem, że w

drugiej części biegu zarówno Justyna Kowalczyk, jak i Charlotte Kalla, dwie największe rywalki biegaczek z krainy fiordów, wezmą się ostro do roboty i mogą poważnie im zagrozić. Tymczasem nic takiego się nie stało, choć naszej zawodniczce nie zabrakło siły i umiejętoności. Norweżki jednak pracowały na siebie, a Polka nie miała sojuszników w boju. Również na piątym miejscu uplasowali się nasi skoczkowie narciarscy, którzy w minioną sobotę, w czeskim Harrachovie walczyli o kolejne punkty w Pucharze Świata. Tym razem Kamil Stoch, Piotr Żyła, Stefan Hula i Dawid Kubacki występowali w konkurencji drużynowej. Słabe skoki Huli i Kubackiego w pierwszej serii sprawiły, że Polacy z trudem weszli do drugiej fazy zawodów, zajmując ostatnie premiowane awansem, ósme miejsce. W drugiej serii, Stefan Hula (131,5 m) i Piotr Żyła (132, 5 m) oddali bardzo dobre skoki. Po ich próbach, Polacy zajmowali trzecią lokatę! Niestety, Dawid Kubacki wylądował tylko na 124. metrze i „biało-czerwoni” spadli na piątą pozycję. 128,5 metra Kamila Stocha w trudnych warunkach było dobrym rezultatem na tle rywali, ale było już za późno, by odwrócić losy rywalizacji i zapewnić naszej drużynie medal. (jj)

trzebnych informacji i stworzenie własnego planu podróży, dzięki któremu samodzielnie stworzy swój kalendarz turniejowy, wybierze atrakcje turystyczne i proponowane wydarzenia. Każdy z zagranicznych turystów przed przyjazdem do Polski zada sobie pytania: w jaki sposób będę podróżował? Gdzie będę spał? Czy będę miał ubezpieczenie? W związku z tym, trwają także prace nad przygotowaniem specjalnej oferty turystycznej o nazwie „Polish Pass”. Kupując taką przepustkę, gość przybywający w czerwcu 2012 roku do Polski będzie mógł zarezerwować i wykupić nocleg oraz opłacić możliwość korzystania z komunikacji miejskiej w „Miastach Gospodarzach”. Jeśli zaś będzie planował przemieszczanie się po terenie kraju, będzie mógł opłacić sobie możliwość korzystania z komunikacji kolejowej na terenie Polski lub wykupić bilet lotniczy obowiązujący na prze-

loty po Polsce i pomiędzy Warszawą a Kijowem. Dzięki „Polish Pass”, gość turnieju będzie mógł także wykupić specjalne ubezpieczenie zdrowotne na czas pobytu w naszym kraju. Będzie to więc pełen pakiet, który zapewni każdemu komfort i bezpieczeństwo. Co istotne - klient sam zdecyduje o złożoności produktu i sam go stworzy, dopasowując ofertę do własnych potrzeb. Może zdecydować się tylko na jeden element wchodzący w skład oferty „Polish Pass”, bądź wybrać kilka spośród nich. Pomysłodawcą i koordynatorem wdrożenia produktu „Polish Pass” integrującego oferty partnerów z branży hotelowej, transportowej i ubezpieczeniowej jest PL.2012. Rozpoczęcie sprzedaży usług wchodzących w skład pakietu nastąpi już w tym miesiącu, a kupić go będzie można poprzez internetowe portale dystrybucyjne. (jj)

Kubica w Ferrari? Robert Kubica może już zacząć treningi wiosną przyszłego roku w teamie Ferrari - twierdzi „La Gazzetta dello Sport”.

W

edług największego włoskiego dziennika sportowego, polski kierowca Formuły 1, już wiosną przyszłego roku, może zacząć próby na bolidzie F10 na torze w Mugello. Gazeta twierdzi również, że 31 grudnia tego roku będzie ostatnim dniem Kubicy w zespole Lotus. Przyjęcie do niego Fina Kimi Raikkonena i podpisanie kontraktu z Francuzem Romainem Grosjeanem oznacza - według gazety - faktyczne rozstanie z Kubicą mimo wcześniejszych deklaracji szefa teamu Erica Boullier o gotowości podjęcia dalszych rozmów z menedżerem Polaka. W tym momencie - zdaniem gazety pełny powrót Kubicy do zdrowia staje się w oczach szefów teamu sprawą drugorzędną. W artykule poświęconym Kubicy, który uległ poważnemu wypadkowi podczas lutowego rajdu w Ligurii, podkreśla się, że zanim zaczną się rozmowy z jakimkolwiek innym klubem należy poczekać na to, aż będzie on w stanie prowadzić bolid. Na to zaś trzeba jeszcze co najmniej dwóch miesięcy. Przypomina się, że 29 listopada Kubicy zdję-

to ostatni stabilizator, jaki miał na prawej ręce i dzięki temu wznowił treningi, by ją wzmocnić. Z tego właśnie powodu, pod koniec listopada zawiadomił swój zespół, że nie może zagwarantować

swego powrotu na testy już zimą. Według „La Gazzetta dello Sport”, zamiarem Kubicy jest to, by zacząć je na wiosnę. „A nie jest tajemnicą, że Ferrari śledzi jego powrót do zdrowia z ciekawością i zainteresowaniem w perspektywie możliwego zatrudnienia go w 2013 roku, gdy wygaśnie kontrakt z Felipe Massą. Dlatego prawdopodobne jest, że Robert może zasiąść w F10 z 2010 roku na wiosnę” - zaznacza włoski dziennik. W jego opinii „pokusa” zatrudnienia Kubicy przez Ferrari jest silna, mimo że może stworzyć „niemało problemów w relacjach z Brazylijczykiem”.


Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

22

rozrywka

Quizzes Around the house 1) The trouble with living in a _________ is that we can hear the noisy neighbours through the walls on both sides of us. A - detached house B - semi-detached house C - terraced house D - bungalow 2) Which of the following would you probably find in the bedroom? A - A pillow B - A sofa C - An armchair D - A cushion 3) My boyfriend's dad's a builder so we're planning to ________ the flat ourselves. A - do down B - do up C - do in D - do away 4) Where do people keep their clean clothes? A - In a cupboard B - In a wardrobe C - In a shed D - In a laundry basket 5) Which of the following is NOT found on the floor? A - A carpet B - A rug C - Wallpaper D - Lino 6) What do we call the money that you might borrow in order to buy a house? A - A loan B - A credit card C - A mortgage D - A hire purchase

Sudoku

Ambasada RP w Wielkiej Brytanii

7) To __________ clean means to deep clean your house. This usually only happens once a year. A - winter B - spring C - summer D - autumn

47 Portland Place Londyn WIB IJH Tel.: 087 0774 2700 Fax: 0207 2913 576 polishembassy.org.uk

Konsulat Generalny w Londynie

8) If someone is very interested or worried about something, we call them ________. A - obsessive B - possessive C - recessive D - aggressive 9) _______ means a lot of junk and stuff which is lying around your house, like newspapers, books and shoes. A - caterer B - crater C - clutter D - conker 10) If someone spends all their time cleaning and tidying, he or she is a _____________. A - clean freak B - tidy freak C - clean pedant D - clean enthusiast 11) To _________ is when you throw or give away lots of things in your house you no longer need. A - tidy up B - clean up after someone C - clear off D - clear out 12) It ____________ (i.e. makes you feel happier) when you have fewer things around. A - raises your heart B - escalates your mood C - elevates your ghosts D - lifts your spirits

73 New Cavendish Street Londyn WIW 6LS Tel.: 087 0774 2800, 020 7291 3900 Fax: 020 7323 2320 polishconsulate.co.uk

Konsulat Generalny w Edynburgu

2 Kinnear Road EH3 5PE Edinburgh SCOTLAND Tel.: 013 1552 0301 Fax: 013 1552 1086 polishconsulate.org

Konsulat Generalny w Manchesterze

14th floor, Rodwell Tower 111 Piccadilly M1 2HY, Manchester Tel.: 016 1245 4130 Faks: 016 1236 8709 manchesterkg.polemb.net

Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie 15 Devonshire Street Londyn WIG 7AP Tel.: 020 7580 5481 Fax: 020 7323 0195 polishemb-trade.co.uk

Instytut Kultury Polskiej

Answers: 1 - C, 2 - A, 3 - B, 4 - B, 5 - C, 6 - C, 7 - B, 8 - A, 9 - C, 10 - A, 11 - D, 12 - D. www.bbc.co.uk

Kuchnie świata - Węgry

Placek po węgiersku SKŁADNIKI * 1kg mięsa na gulasz * 1/2 kg pieczarek * 2 czerwone papryki * 3 łyżki przecieru pomidorowego * 1/2 łyżeczki chili * placki ziemniaczane * mąka, sól, dowolne przyprawy PRZYGOTOWANIE Mięso pokroić, przyprawić wedle uznania i podsmażyć, aż będzie na wpół gotowe. Przełożyć do garnka, znów doprawić i dusić. Pieczarki oczyścić, pokroić i dusić osobno około 10 minut. Pokroić papryki i podsmażyć na oleju. Przygotowane warzywa połączyć z mięsem, dodać przecier pomidorowy i chili. Dusić do miękkości. Zagęścić z mąką. Przygotować placki ziemniaczane. Podwać gulasz na usmażonych plackach. Smacznego!

Ważne adresy

Humour There are four kinds of people in the UK. First, there were the Scots who kept the Sabbath and everything else they could lay their hands on. Then there were the Welsh - who prayed on their knees and their neighbors. Thirdly there were the Irish who never knew what they wanted - but were willing to fight for it anyway. Lastly there were the English who considered themselves self-made men - thus relieving the Almighty of a terrible responsibility. *** One Sunday morning, the priest noticed that little Anthony was staring up at the large plaque that hung in the foyer of the church. The plaque was covered with names, and small flags were mounted on either side of it. The ten year old boy had been staring at the plaque for

some time, so the priest walked up, stood beside the boy, and said quietly, “Good morning Anthony”. “Good morning father” replied the young man, still focused on the plaque. “Father Murphy, what is this?” Anthony asked. “Well, son, it’s a memorial to all the young men and women who died in the service”. Soberly they stood together, staring at the large plaque. Little Anthony's voice was barely audible when he asked, “Which service, the 9:00 or the 10:30?” *** Two blondes were in a car park trying to unlock the door of their car with a coat hanger. First Blonde: “I can’t seem to get this door unlocked! Second Blonde: Well you'd better hurry. It’s starting to rain and the top is down!

52-53 Poland Street Londyn W1F 7LX Tel.: 020 3206 2004 Fax: 020 7434 0139 polishculture.org.uk

Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny 238-246 King Street Londyn W6 0RF Recepcja: 020 8741 1940 Sekretariat: 020 8742 6411 Fax: 020 8746 3798 posk.org

Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii 240 King Street Hammersmith Londyn W6 0RF Tel.: 020 8741 1606 Fax: 020 8741 5767 zpwb.org.uk

Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii 2 Devonia Road, Islington, London N1 8JJ Tel.: 020 7226 3439 Fax: 020 7704 7668 polishcatholicmission.org.uk


23

Nr 46(129) / 13 - 19 December 2011

Ogłoszenia

Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również w The Polish Observer

UWAGA PRAKTYKI! Kręci cię praca w mediach? Chciałbyś spróbować swych sił, jako członek dynamicznego zespołu wydawniczego, takich tygodników, jak „The Polish Observer”, „Ziarul Romanesc” i „AfroNews”? Jeśli znasz język angielski, potrafisz biegle posługiwać się pakietem MS Office, cechują cię bardzo dobre zdolności komunikacyjne i organizacyjne, nie boisz się wyzwań, wyślij swoje CV na adres info@myownmedia.co.uk. MyOwnMedia to szansa na twój wymarzony staż! PRACA - zatrudnię

Praca w Alfreton, na pełen etat, stawka £6.50/h. Oferujemy bezpłatną pomoc w znalezieniu zakwaterowania blisko zakładu pracy. Wymagane: doświadczenie w szyciu tapicerki meblowej. Kontakt: Zbigniew Kowalski, tel: 0773 898 6987, tel: 0120 4393 000, e-mail: zbigniew.kowalski@ euroforceltd.com Poszukujemy dziewczyny, która byłaby zainteresowana sprzątaniem mieszkań w apartamentowcach, domków prywatnych w centrum Slough jak i w pobliskich okolicach. Preferowane osoby posiadające własny samochód. Proszę o email na adres: rekrutacja-cleaning@o2.pl Zostań Konsultantką Oriflame! To przyjemny i prosty sposób na dodatkowe pieniądze i tańsze kosmetyki. Ewa tel: 0790 204 9923, e-mail: ewatok75@googlemail. com, www.ewaoriflame.com

PRACA w DOMU, adresowanie kopert dla angielskiej firmy mailingowej, 1 koperta £1.60, po więcej informacji oraz formularz PRACA - szukam zgłoszeniowy wyślij kopertę zwrotną ze ZNACZKIEM na adres: 9a green lane close PRACY POSZUKUjE murarz, tynkarz. Proszę seagrave le12 7lx, agnieszka.kieler@wp.pl POSZUKUJĘ NOWYCH KONSULTANTEK dzwonić nr. 0784794402. FIRMY AVON, jeśli jesteś zainteresowana, Poszukuję pracy w charakterze masz chwilkę by zarobić dodatkowe przedszkolanki. n-la j. polskiego oraz pieniążki, zapraszam serdecznie, promocyjne Security Guard. Kwalifikacje angielskie. ceny kosmetyków, promocje, dobra jakość Tel. 07877879178. Krystyna Jaroszewska, oraz świetna zabawa. Preston,okolice, całe krystynajaroszewska@wp.pl Lancashire tel 07516833272 lub fabciaa@ Zaopiekuję się Twoją pociechą u siebie interia.pl. Jeśli chciałabyś tylko zamówić lub u Ciebie w domu (okolice SHERLEY), kosmetyki, które lubisz zapraszam TERAZ mam doświadczenie, znam rożne zabawy ŚWIETNE KOSMETYKI, ŚWIATECZNE dziecięce bo sama mam dwuletnie dziecko. PROMOCJE, ZAPRASZAM SERDECZNIE! Anna Zainteresowane mamy proszę o kontakt mailowy. szusz85@interia.pl Faba, Preston E-mail: fabciaa@interia.pl POSZUKUJĘ OSOBY DO SPRZĄTANIA w SPRZEDAM domach osób prywatnych, wymagana znajomość języka w stopniu umożliwiającym komunikację z klientem oraz niezbędny VW - T4 Camper. 2.4 l diesel LHD 1991 r. własny środek transportu tel. 0784 3750 390 Stan idealny. Sprzedam. tel. 079 7072 2081 SPRZEDAM AKWARIUM z powodu wyjazdu, spitandpolish@hotmail.co.uk POSZUKUJĘ KELNEREK do pracy na pełny 60 f + cały osprzet (grzałka oświetlenia, filtr, etat w Fish and Chip Restaurant and termometr, ozdoby itp) cena 150 funtów do Takeaway Marina w Lee-on-Solent, Fareham negocjacji, ub1 Southall tel. 0754 921 6965, na 23 Pier Street. Proszę o zgłoszenia osoby Bogdan. z doświadczeniem. Wymagana znajomość Sprzedam Peugot 406 LX, 1.9 diesel. 1998 języka angielskiego. Numer kontaktowy 0792 rok, 140 mil., Cena 500 funtów. Bristol tel. 075 1595 6931 2519 199. alis.ali@live.co.uk Sprzedam spacerówkę Poszukuję niani - doświadczonej, uczciwej, pełnej energii oraz Hauck, stan bardzo dobry, foto na maila, cena kochającej dzieci do 2 dzieci (2,5roku oraz 8 15f. tel. 075 1748 4575, zeriba@wp.pl miesięcy). Praca od poniedziałku do czwartku Sprzedam Audi A4 1,9 tdi 1997 r, (od 9-18).Czasami dodatkowo Babysitting w elektryczne szyby i lusterka, 5 miesięcy MOT, weekend. Płatne 160 £+płatne za dojazd. 5 miesięcy Tax Road. Cena do uzgodnienia. Babysitting płatny 5£ za godzinę. Poszukuję Zainteresowanych proszę o kontakt. Preston. tylko z okolic: Ealing, South Ealing, West Tel. 0740 722 858. Ealing, Hanwell, Acton. Proszę dzwonić pod Sprzedam Suzuki Vitara, rok produkcji 1995, pojemność 2998, Mot 23.02.2012, Rad numer: 079 2559 7014 Poszukuję opiekunki do dziecka, w tax 31.01.2012, automat. Cena 750 funtów. godz. porannych od 5.00 do 7.30. Pracuję Tel. 0753 3595 625 systemem 4 na 4, więc to są ruchome dni, mieszkanie - wynajmę oprócz niedzieli i czasami poniedziałku. Najlepiej blisko LODGE ROAD. cena do uzgodnienia. proszę dzwonić po 18. tel. 0756 Wynamę pokój w centrum poole Xmas2011_254x69_TTX_OBSERVER_03700410037_pl.ai 1 05/12/2011 11:03:11 Proszę dzwonić po (parking, internet). 4828 676, kubulontko21@interia.pl

godz.17 - Tel.07741509934 / 07892680440 Pokoje do wynajęcia pomiędzy Altrincham centrum i Atlantic Street. Bardzo dobre warunki mieszkaniowe, dom jest po niedawnym generalnym remoncie, nowe kuchnie, łazienki, dywany, żaluzje okienne. Pokoje są umeblowane. Całe mieszkanie składa się z 3 sypialni (wszystkie z prywatnymi łazienkami), kuchnio-jadalni i pokoju wypoczynkowego. Podwójny pokój z łazienką: f370 miesięcznie + f24.11 Council Tax, woda, gaz, prąd wedle zużycia. Dwa pokoje z łazienką: 495f miesięcznie + f24.11 Council Tax, woda, gaz, prąd wedle zużycia. Zainteresowane osoby proszę o telefon 07887 550858. Agnieszka Manchester – Altrincham 0788 7550 858 Wynajmę pokój dla jednej osoby lub dla pary. Dostęp do telewizji polskiej i internetu. Preferowane osoby spokojne, niepalące. W domu mieszkają tylko 2 osoby. Koszt wynajęcia dla 1 osoby 90f, dla dwóch 110f. Stacja metra Arnos Grove – New Southgate. Tel. 07922471538 Ładny, duży, umeblowany pokój w przyjaznym domu na Whitchurch. Dostępny od zaraz. Kuchnio/jadalnia, salon, 2 łazienki, ogród, garaż i parking pod domem. 3 min bus stop, 15 min Asda store, 3 min park, 15 min do centrum (autem). Bardzo ładna i spokojna okolica. Dostępny od zaraz. 250/ miesiąc rachunki wliczone. Zdjęcia na email mimi234@hotmail.co.uk tel 077 3336 2838 Wynajmę pokój w poole spokojnej osobie. Więcej informacji - proszę dzwonić po godz.18. Telefon: 07741509934 Poszukuję współlokatora, spokojną osobę, cena 200 f. miesięcznie, wliczone rachunki, mieszkanie znajduje się na Roundhay Road. Jeżeli jesteś zainteresowany, proszę o kontakt tel 0771 421 8868 Mam pokój do wynajęcia na Brynmill, 3 pokojowe mieszkanie, 2 miłych Polaków. £200 mc plus rachunki. Umeblowane. Marcin 0751 494 7201 NIERUCHOMOŚCI Sprzedam działkę budowlaną 1585m2 z udziałami w drodze. Wspaniałe spokojne miejsce, gdzie spokój sam uspokaja. Działka jest przy samej drodze oraz posiada podciągnięte potrzebne udogodnienia. Cena 90.000,00 zł woj. zachodniopomorskie Polska, kontakt email yinliuan@hotmail.co.uk

TOWARZYSKIE Spokojny 60-latek, nie myślący o stałym związku, szuka miłej pani z zachodniego Londynu z własnym lokum, możliwy sponsoring. Proszę o kontakt poprzez sms 0776 3665 222.

Usługi Czyszczenie dywanów TANIO! (£65 two bedroom flat, £25 pokój) Piotr 077 4222 5713 lub tel. 01202 759458 Bournemouth, Southampton, Salisbury, Dorchester

BIURO KSIęGOWE przy stacji metra putney bridge, profesjonalna obsługa i przystępne ceny. Beata tel: 02079985974 lub 07921778865.

Lotniska i przeprowadzki Doświadczenie i bezpieczeństwo. Samochód sześciosobowy oraz dostawczy Rejon South Hampshire i West Sussex tel. 075 18 00 97 85

transport przeprowadzki Firma Catrina ltd oferuje transport z i do Polski, przeprowadzki. Paczki ANGLIA, SZKOCJA, WALIA i Irlandia Północna z Belfastem. CENA PACZKI DO 30KG - to 20 funtów TO TYLKO 0.66£ ZA KG, codzienny odbiór 3-5 dni roboczych dostarczenie, www.catrinatrans. co.uk tel. 012 37 476 030 012 37238 086

Profesjonalne czyszczenie wykładzin i dywanów Czyścimy dwustopniowo. 1. Szorowanie na mokro. 2. Odsysanie brudnej wody. Detergenty wysokiej jakości. 7 lat doświadczenia w UK. Ceny przystępne. Southampton i okolice. Tel. 0751 694 8125

przewozy na Lotniska Szybko - Tanio Bezpiecznie Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202

przeprowadzki Tanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202

Ulotki, plakaty, wizytÓwki, banery reklamowe, design, tŁumaczenia, dystrybucja ulotek. Szybki czas realizacji zleceń! Promotional&Marketing Agency - tomaszdyl PR, tel. 02380 586 749 lub 07882 381 668, www.tomaszdylpr.co.uk

Pomagasz w przeprowadzce? Organizujesz przewozy na lotniska? Wywozisz śmieci? Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT! Zadzwoń pod nr 0784 606 2331.

Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki? Ogłoś to za darmo na naszych stronach! Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz: ads@thepolishobserver.co.uk

REKLAMA

Jeszcze dłuższe świąteczne rozmowy z najbliższymi!

T-TALK

Międzynarodowe Rozmowy z komórki

Oferta ważna 19.12.11 – 01.01.12

Stałe stawki 24/7 Bez nowej karty SIM

C

M

CM

MY

CY

CMY

K

£2.50 w prezencie do ka¿dego do³adowania £1O

Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

Y

Polska tel. stacjonarny

2

p

/min

Polska tel. komórkowy

7

p

/min

Kredyt £5 - Wyślij smsa o treści GADU na 81616 Kredyt £10 + £2.50 GRATIS - Wyślij smsa o treści GADU na 65656 Wybierz 0370 041 0037*, a następnie numer docelowy (np. 0048xxx) i zakończ #. Proszę nie wybierać po numerze docelowym. Więcej informacji i pełny cennik na www.auracall.com/observer

* Koszt połączenia z numerem 0370 to standardowa opłata za połączenie z numerem stacjonarnym w UK, naliczana według aktualnych stawek Twojego operatora; połączenie może być również wliczone w pakiet darmowych minut.

Polska Obsługa Klienta:

020 8497 4622

T&Cs: Ask bill payer’s permission. SMS costs £5 or £10 + standard SMS rate. Promotion of £10 + £2.50 free credit valid from 19/12/2011 to 01/01/2012 and £10 + £1 free credit in other days. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 1.5p & 20p (depending on the destination). Calls to 0370 number cost standard rate to a landline and can be used as part of bundled minutes. We will automatically top-up with £5.00 credit if you are a user of the 81616 code or with £10.00+£1 free credit if you are a user of the 65656 code before your calling credit is about to run out. To unsubscribe text AUTOOFF to 81616 or 65656 at any time. Credit expires 90 days from last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 05/12/2011. This service is provided by Auracall Ltd.


Nie masz pomysłu na prezent?

Wesołych Swiat!

od

© 2011 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.

Prześlij uPomiNek PieNiężNy już

£4.90

*

Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:

w placówce

westernunion.co.uk

0800 833 833 od £6.90*

Więcej informacji na

westernunion.co.uk * Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu. Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych. Mogą wystąpić dodatkowe obostrzenia. Zobacz „Send Form”, aby poznać szczegóły. Q4_Snowman_Price_UK_254x345mm_5mm_bleed_PRINTmedia_Polish.indd 1

12/7/11 5:04 PM


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.