Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki?
Ogłoś to za darmo
na naszych stronach! Wyślij SMS na numer 07846062331 lub napisz na ads@thepolishobserver.co.uk
Nie masz pomysłu na prezent?
PrzeŚlij uPomiNek PieNiężNy już
od
£4.90
*
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
w placówce
westernunion.co.uk
0800 833 833 od £6.90*
Więcej informacji na
westernunion.co.uk * Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu. Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych. Mogą wystąpić dodatkowe obostrzenia. Zobacz „Send Form”, aby poznać szczegóły.
© 2011 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.
Wesołych Świąt!
Prezentujemy , z góry opłacony (w systemie „prepaid”) transfer pieniędzy oferowany przez Western Union.
goCASH dostępny jest w trzech wariantach: voucherach o nominałach 50, 100 i 200 funtów. GoCash to kolejny prosty sposób, aby przesłać komuś pieniądze. Odwiedź sieć sklepów
* już dziś
i skorzystaj z możliwości, jakie daje Ci
* Usługa dostępna w wybranych sklepach WHSmith, odwiedź stronę www.westernunion.co.uk, kliknij na opcję „Znajdź placówkę” i wyszukaj sieć WHSmith, aby znaleźć najbliższą lokalizację.
Nr 47(130) / 20 DEC 2011 - 9 JAN 2012 | WEEKLY News and Guides for the Polish Community | thepolishobserver@myownmedia.co.uk | free press
Przesada z tą dyskryminacją
W TYM NUMERZE
Dziesięć moich grzechów 2011 W styczniu, kiedy Kalisz i Arłukowicz stchórzyli, wyszedłem na konferencję z Tymochowiczem. Trzeba było pójść samemu i opowiedzieć o tym mediom… Felieton Janusza Palikota.
str. 4
Jak podbić serce maniaka Kupowanie świątecznych podarków, to jak dla mnie, jeden z najgorszych rocznych koszmarów i zaryzykuję stwierdzenie, że nie jestem w tym uczuciu odosobniony. Na koniec roku, postanowiłem zatem ułatwić życie nam graczom i osobom pragnącym nas uszczęśliwić i przedstawić kilka propozycji prezentów na każdą kieszeń…
str. 7
Święto indyka i wyprzedaży
© Kadmy - dreamstime.com
Trzej brytyjscy górnicy tracą etaty w kopalni, bo ich pracodawca woli zatrudnić Polaków. Dla nich to dyskryminacja. Portugalski imigrant, zatrudniony w brytyjskiej fabryce zostaje zwolniony, bo nie zna języka polskiego… str. 3
Polacy, więcej odwagi Zaśpiewać ze Stingiem
W Polsce studiowałem Informatykę i Zarządzanie na Politechnice Wrocławskiej, po studiach próbowałem rozkręcić własną firmę, ale szybko dałem sobie spokój. Niestety biurokracja w naszym kraju jest absolutną barierą rozwoju. Chociażby opłaty na ZUS, comiesięczne formalności podatkowe, czy kontrole każdego grosika, a w UK rozliczam się tylko raz w roku. str. 4
Nigdy nie czułam się emigrantką. Londyn zawsze był jak mój drugi dom. Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką i przyjechałam do niego pierwszy raz, moja rodzina przewidziała mój powrót do tego miasta. Granice są dla mnie tylko liniami na mapie. Nie odczułam tej przeprowadzki jakoś boleśnie, bo jestem przede wszystkim człowiekiem, a nie Polką czy Angielką. str. 5
fot. Paulina Pospieszalska - Archiwum Prywatne
Zadebiutowała piosenką „Strangers in the street” na pozycji 2. listy przebojów radia Korfu. Koncertuje po całej Europie. Rok temu, wystąpiła podczas oficjalnego otwarcia „London Fashion Week”. Wywiad z Pauliną „Polą” Pospieszalską…
fot. Sergiusz Pawłowicz - Archiwum prywatne
„Cisza składa się z dziesiątków elementów, które dopiero w całości tworzą kompletną mapę najważniejszego zasobu naturalnego, jakim jest przyroda” - rozmowa z Sergiuszem Pawłowiczem, informatykiem i doktorantem Uniwersytetu w Nottingham…
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
W placówce
westernunion.co.uk
0800 833 833
Nazwa i logo Western Union, a tak e zwi zane z ni znaki towarowe i usługowowe, nale ce do Western Union Holdings Inc., zarejestrowane i stosowane w USA oraz wielu innych krajów nie mog by u ywane bez pozwolenia.
Przystrojeni w papierowe korony na głowach, zjedzą ponad 10 milionów indyków i 25 milionów świątecznych puddingów, popijając je 25 milionami pint piwa oraz 35 milionami butelek wina, no i wydadzą rekordowe sumy pieniędzy na zakupy. Nie trudno domyślić się, o kim mowa mieszkańcach Wysp Brytyjskich podczas nadchodzących świąt Bożego Narodzenia…
str. 9
20 lat grania z pompą! „Zdrowa mama, zdrowy wcześniak, zdrowe dziecko, czyli na zakup najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą” - tak brzmi główne przesłanie najbliższego, jubileuszowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbędzie się 8 stycznia 2012 roku… str. 16
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
2
Wiadomości
„Nieświęty Mikołaj” - nowa polska tradycja
I
dą święta i ludzie głupieją. Na ulicach osobnicy obu płci, nieprzytomnym ze zmęczenia wzrokiem ogarniają sklepowe wystawy. Jeszcze to, jeszcze tamto. Zabrakło pieniędzy? Nie szkodzi, od czego są banki? Chcesz mieć godne święta? Pożyczymy ci kasę! Godne, czyli bogate, drogie prezenty, stół uginający się pod jadłem wszelakim… i coraz mniej w tym wszystkim miejsca dla Nowo Narodzonego, na refleksję, na to, by inaczej popatrzeć na bliźniego. Wigilia Bożego Narodzenia, to czas wybaczania, ciekaw jestem, czy w ultrakatolickim kraju, jakim bez wątpienia jest Polska, skłóceni politycy broniący krzyża i wartości, wyciągną ręce do zgody. Założę się, że nie. Gęby pełne frazesów o tradycji i zamachach na nią, Rosja, Niemcy i inne siły „z piekieł rodem”, robią wszystko, żeby Polska nie była Polską. Zdrajcy i sługusy wrażych sił nie ustają, by wyzuć Polaków z ich dzie-
dzictwa. A co robią „ofiary”? O weźmy chociażby takiego świętego Mikołaja - przetrwał komunę, ale nie przetrwał transformacji ustrojowej, niepodległej Polski, III, IV i na powrót III RP. Już nie ma świętego Mikołaja, a jeśli już to tylko Mikołaj, bez „św.”. Powoli poczciwego Mikołaja wypiera niejaki „Gwiazdor”, więc pewnie za kilka lat nie będzie nawet Mikołaja bez przymiotnika. Niby drobiazg, niby szczegół, ale właśnie w nich tkwi diabeł. Prymitywnym małpowaniem innych tradycji rugujemy własne… *** Biedna ta Julia Tymoszenko, nie dość, że ma na koncie jakieś marne grosze, bo cóż to jest 2,5 miliarda dolarów (co najmniej), to jeszcze musi się męczyć w dwupokojowej celi z tv-plazmą, łazienką i innymi nieprzyjemnymi rzeczami. Polska, Europa, cały tzw. „wolny świat”, szczerze oburzone katorgą, która przypadła w udziale Julii, naciskają na
prezydenta Janukowycza, żeby biedaczkę wypuścił z więzienia. Prezydent tłumaczy się, że wyrok wydał niezawisły sąd, a on nie może jej ułaskawić ot tak z dnia na dzień, są przecież jakieś procedury. W sprawie Tymoszenko, która nie pierwszy raz siedzi za przekręty, czyli przestępstwa kryminalne, gardłuje polski prezydent, rząd, gardłuje opozycja: „Wypuścić, wypuścić!” A może by tak popatrzeć na własne podwórko? W polskich aresztach i więzieniach siedzi całkiem spora liczba ludzi, którzy przebywać tam nie powinni. Wskutek degeneracji polskiego wymiaru sprawiedliwości, organów ścigania, wskutek działań niedouczonych sędziów, prokuratorów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, najwięcej skarg właśnie na te instytucje wpływa właśnie z Polski. A co Polska na to? Ano nic, Polskę bardziej interesuje los biednej Julii. Wesołych świąt. Janusz Młynarski
Nie tylko podsłuchów, ale również i włamań do prywatnych komputerów, dokonywali hakerzy wynajęci przez „News of the World” - informuje dziennik „The Independent”. Gazeta sugeruje jednak, że w aferze tej, uczestniczył więcej niż jeden tabloid, ale zdobytych szczegółów nie ujawnia.
W
edług dziennika, „plon” hakerskich działań był równie obfity, jak w przypadku podsłuchów, jeśli nie lepszy. Sprawą tą, już od kilku miesięcy zajmuje się specjalna, licząca osiem osób, grupa detektywów ze Scotland Yardu. Policjanci dysponują prawie dwudziestoma komputerami, które zabrali hakerom. Od chwili, wybuchu afery i konfiskaty „narzędzi zbrodni”, do których doszło pod koniec lipca tego roku, zbadali oni ponad kilkaset tysięcy wiadomości i dokumentów zapisanych na zabezpieczonych twardych dyskach. Śledztwo w sprawie włamań komputerowych, opatrzone kryptonimem „Tuleta” prowadzone jest równolegle z dwoma innymi, dotyczącymi włamań do poczt głosowych („Weeting”) oraz w sprawie afery łapowniczej, w której brali udział funkcjonariusze policji, udzielając tabloidowi poufnych informacji w zamian za korzyści materialne.
fot. Wikipedia
Pierwsze czytanie
To było kilka gazet…
„The Independent” sugeruje, że w odróżnieniu od operacji „Weeting”, której przedmiotem jest zlikwidowany w połowie lipca tego roku „News of the World”, „Tuleta” dotyczy nie jednego, lecz kilku tytułów prasowych, nie podaje jednak, o jakie gazety chodzi. Dla przypomnienia, wśród ofiar hakerskich włamań znalazł się chociażby były minister ds. Irlandii Północnej Peter Hain. (emi)
Czy Brytyjczyk ukradł Miliony dla polskiej lekarki Polakowi wynalazek? S Inżynier Lucjan Łągiewka z Kowar, wynalazca zderzaka, który łagodzi skutki kolizji niemal do zera, będzie się sądził z prof. Malcolmem Smithem z Uniwersytetu w Cambridge, który opatentował wynalazek Polaka, jako swój.
W
sporze tym, chodzi o technologię, dzięki której energia każdego zderzenia pochłaniana jest przez specjalne urządzenie. Dzięki temu pojazd, który jest w nie wyposażony, nie zostaje uszkodzony. Polski wynalazca wystąpił do Europejskiego Urzędu Patentowego w Monachium o unieważnienie patentu na zderzak, który to jest obecnie w posiadaniu brytyjskiego uniwersytetu. Urząd zbada dokładnie, czy wynalazek ten, jest rzeczywiście dziełem polskiego profesora, czy też został on ukradziony. Warto nadmienić, że Polsce, owo urządzenie, znane jest właśnie jako „zderzak Łągiewki”. Przemysław Łągiewka, syn wynalazcy i prezes Centrum Badawczo Rozwojowego EPAR, nie ma wątpliwości, że to pomysł jego ojca. Jest przekonany, że prof. Smith oparł swój projekt na tym, co przeczytał w gazetach o wynalazku Polaka. Obecnie to
właśnie Przemysław Łągiewka zajmuje się wdrażaniem w życie projektu swego rodziciela. Niedawno wrócił on z Kuwejtu, z międzynarodowych targów wynalazków, na których nota bene, w ubiegłym roku pomysł Łągiewki otrzymał złoty medal. Tym razem jednak, Polak prowadził rozmowy biznesowe z szejkami, którzy chcą zastosować owo rozwiązanie w swoich portach. Dzięki tej technologii, tankowce nie będą obijały się o nabrzeża, a cumowanie będzie amortyzowane. W tym czasie, Lucjan Łągiewka odwiedził Sztokholm, gdzie gościł na zaproszenie tamtejszej Królewskiej Akademii Nauk. Członkowie komitetu nie mają wątpliwości, że to Polak, a nie Brytyjczyk, jest wynalazcą i konstruktorem zderzaka, dlatego zaoferowali wsparcie w postępowaniu arbitrażowym. W sporze z brytyjską uczelnią, inżyniera Łągiewkę reprezentu-
je renomowana kancelaria prawna. Wspierać będzie go również Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które podlega Ministerstwu Nauki. Tymczasem sam Malcolm Smith jest przedstawiany przez angielską prasę jako epokowy wynalazca i kolejny geniusz z Cambridge. Na pomysł identyczny z tym Łągiewki miał wpaść przypadkiem podczas prac naukowych. Sęk w tym, że Smith jest elektronikiem, a wynalazek Łągiewki nic wspólnego z tą dziedziną nauki nie ma - jest całkowicie mechaniczny. Cambridge zgłosiło ją do opatentowania kilka lat po pierwszych publicznych pokazach cudownego „zderzaka Łągiewki” oraz po serii publikacji w prasie. W odpowiedzi na wniosek Łągiewków, uczelnia upiera się przy swoim, że jej naukowiec wpadł samodzielnie na podobne rozwiązanie i nie zamierza rezygnować z patentu. (emi)
ąd pracy w Leeds przyznał pewnej Polce, olbrzymie odszkodowanie z powodu dyskryminacji oraz mobbingu i innych represji, którym poddawana ona była w miejscu swojej pracy.
Instytucja ta, uznała wszystkie roszczenia polskiej lekarki, 53-letniej Ewy Michalak, mieszkającej w Wielkiej Brytanii i przyznał jej odszkodowanie w wysokości blisko 4,5 miliona funtów. Kwota ta, zawiera również rekompensatę z tytułu utraconych zarobków, za straty moralne oraz uszczerbek na zdrowiu, uniemożliwiający jej powrót do zawodu. Tym samym zakończyła się dwuletnia batalia Polki z NHS. Jak ustalił sąd, Ewa Michalak, która pracowała jako lekarka w szpitalu na terenie Mid Yorkshire, była dyskryminowana przez dyrekcję tej placówki, zarówno ze względu na jej pochodzenie etniczne, jak i na płeć, a ponadto została ona zwolniona z pracy bez podania przyczyny. Problemy Polki zaczęły się w 2003 roku, kiedy podjęła pracę
w Mid Yorkshire Hospitals NHS, jako konsultant. Niedługo po tym, dyrekcja tej placówki zaczęła jej zarzucać, że zastrasza młodych lekarzy i z tego powodu zawieszano ją w obowiązkach służbowych. Gdy poszła na urlop macierzyński, próbowano ją zwolnić. Już ostatecznie, bez podania powodu, Michalak została pozbawiona pracy w lipcu 2008 roku. Wówczas to, Polka rozpoczęła walkę ze swoim byłym pracodawcą w sądzie. Decyzja brytyjskiego sądu jest ostateczna, Michalak była dyskryminowana z powodu swojej płci i pochodzenia. Wszystko to, negatywnie wpłynęło na zdrowie kobiety - biegli sadowi uznali, że cierpi ona obecnie na problemy natury psychicznej - ma depresję i stany lękowe. Prawdopodobnie już nigdy nie wróci do swojego zawodu. Co więcej, mąż Polki musiał zwolnić się z pracy, by opiekować się żoną i ich dzieckiem. To wszystko, złożyło się właśnie na odszkodowanie o łącznej wartości prawie 4,5 miliona funtów. (mm)
THE POLISH OBSERVER | My Own Media Ltd. | The Old Fire Station | 140 Tabernacle Street | London (UK), EC2A 4SD | Tel. 020 7300 7321 | EDITOR-IN-CHIEF: Janusz Młynarski, j.mlynarski@thepolishobserver.co.uk | CONTENTS: Anna Sobusiak, anna@thepolishobserver.co.uk; | DTP: Sylwia Boczek | ADVERTISING: Patrycja Strąk – Sales Manager; Larisa Arama - Sales Executive; Tel. 020 7300 7320 Mobile: 078 4606 2331 Fax: 020 7253 2306 Email: sales@myownmedia.co.uk | Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisements printed or posted, and also assume responsibility for any claims arising there from made against the publisher | DISTRIBUTION: distribution@myownmedia.co.uk PRINTING PRESS: NEWSFAX LTD Unit 7, Beam Reach Business Park, Consul Avenue, Rainham, RM13 GJ (London) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | Closing date: 18.12.2011.
3
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
temat numeru
Przesada z tą dyskryminacją M
edia imigracyjne działające na Wyspach, pełne są publikacji na temat przypadków dyskryminacji na tle rasowym, w których to Brytyjczycy występują w roli negatywnych bohaterów. Wydawać by się mogło, że wszystko przebiega zgodnie z czarno-białym schematem: źli Brytyjczycy i biedni, zastraszeni imigranci. A tu okazuje się, że jednak różnie z tym bywa. Od momentu, kiedy po 2004 roku na teren Zjednoczonego Królestwa przyjechały setki tysięcy imigrantów z Polski zdarza się bowiem, że to nam przypisuje się winę za dyskryminowanie Brytyjczyków oraz innych imigrantów. Jeden z pierwszych przypadków, kiedy to Wyspiarze poczuli się dyskryminowani we własnym kraju z powodu cudzoziemców, a ściślej Polaków, odnotowano już rok po tym, jak do Wielkiej Brytanii napłynęła ich kilkusettysięczna rzesza. W Cambridgeshire, gdzie znajduje się spora liczba farm warzywnych i plantacji truskawek oraz kilka zakładów owocowo-warzywnych, większość miejsc pracy zdominowali przybysze z Polski. Bezrobocie jest w tym rejonie spore, szczególnie wśród ludzi młodych, którzy nie ukończyli jeszcze 25. roku życia. Pozostająca bez zatrudnienia, 19-letnia Sue Perkins była skłonna podjąć się nawet nisko
W ostatnim miesiącu tego roku, miały miejsce dwa przypadki, kiedy to obcokrajowcy zostali usunięci ze swoich stanowisk ze względu na bardziej cenionych Polaków. Rodzi się pytanie, czy Brytyjczycy mogą czuć się dyskryminowani we własnym kraju przez obcokrajowców, którzy mają identyczne odczucia w stosunku do siebie? płatnej pracy przy taśmie, jako pakowaczka mrożonek. Oferty były, ale z zastrzeżeniem, że kandydat musi znać język polski. Dziewczyna próbowała więc ubiegać się o jakiekolwiek podobne stanowisko, bezpośrednio w fabrykach, ale te nie chciały jej zatrudnić, bez pośrednictwa agencji, z którą miały umowy. Nieoficjalnie jednak informowano ją, że bez znajomości języka polskiego i tak nie ma szans. Jej matka oburzona faktem, że dialekt ojczysty, to za mało, by znaleźć niewymagającą kwalifikacji pracę we własnym kraju, poskarżyła się miejscowemu posłowi Davidowi Mossowi, że jej córka jest dyskryminowana, bo nie zna jakiegoś dziwnego języka. Moss spotkał się z szefami firm, które odmówiły pracy Sue Perkins. Wyjaśnili mu, że znajomość polskiego jest konieczna, bo na wszystkich stanowiskach pracują Polacy, większość z nich nie zna języka angielskiego i podczas procesu produkcji, Sue nie poradziłaby sobie w pracy. Fakt ten rozjuszył
matkę dziewczyny, która powiadomiła o tym niezbyt przychylny imigrantom „Daily Mail”, który napisał zjadliwy artykuł na temat panoszenia się Polaków w UK. W ich obronie stanął wspomniany już poseł Partii Pracy, David Moss, który stwierdził, że nie jest winą Polaków, że podjęli tam pracę, to raczej wina Brytyjczyków, którzy nie chcą pracować na nisko płatnych stanowiskach. Ktoś musi tę lukę wypełnić, a skoro Brytyjczycy nie chcą, to zastępują ich mniej wybredni cudzoziemcy z biednych krajów. Wyjaśnienia posła opublikowane na łamach lokalnej prasy nie na wiele się zdały, tolerowani do tej pory Polacy, zaczęli być przez miejscowych traktowani nieprzychylnie, a czasem wręcz wrogo. Podobny przypadek przytrafił się 26-letniemu Adamowi Bullowi z Acton w hrabstwie Suffolk. Miejscowa agencja pracy, werbująca pracowników do piekarni zamieściła ogłoszenie, w którym warunkiem zatrudnie-
nia była znajomość języka polskiego. Sprawa zrobiła się tak poważna, że zajęło się nią ministerstwo ds. pracy i emerytur. Agencja szybko przeredagowała to ogłoszenie tłumacząc, że autorem poprzedniego był niedoświadczony pracownik. W nowym anonsie napisano, że znajomość polskiego byłaby mile widziana, ale nie jest konieczna. Wyjaśniono przy tym, że w piekarni pracuje wielu Polaków i łatwiej im porozumiewać się w ich ojczystym języku, ale nie znaczy to, że pracy nie może wykonywać ktoś inny. Jednak pierwsze ogłoszenie zaczęło żyć własnym życiem i zainteresowały się nim brytyjskie media. - Całe życie mieszkałem w tej mieścinie, więc niby, gdzie miałem uczyć się polskiego? - żalił się dziennikowi „Daily Telegraph”, młody Anglik, który chciał podjąć pracę w tejże piekarni. Po tej aferze i w jednym z miasteczek hrabstwa Suffolk stosunek do imigrantów, a do Polaków w szczególności zmienił się na gorsze.
Całkiem świeży jest przypadek Portugalczyka, który musiał pożegnać się z pracą, bo choć znał trzy języki, łącznie z angielskim, to nie znał polskiego. Choć wyżej wymieniony nie jest obywatelem brytyjskim, to w komentarzach zamieszczonych w sieci, wielu autochtonów wzięło jego stronę nie zostawiając suchej nitki na „rządzących się, jak u siebie, Polakach”. Takich przypadków, jak ten i poprzednie naliczono kilkanaście. Drugim powodem, który sprawia, że Brytyjczycy czują się dyskryminowani przez imigrantów, jest to, że zabierają oni im miejsca pracy, ponieważ godzą się na znacznie niższe zarobki. Przeciwko takiemu stanowi rzeczy demonstrowali brytyjscy stoczniowcy, pracownicy budowlani i górnicy. - Taki stosunek świadczy o głupocie wszystkich tych oburzonych na imigrantów. Brytyjczykom nie chce się pracować - mówi Zefar Malik, właściciel firmy kateringowej oraz kilku fast-foodów w północnym Londynie. - Przez dwanaście lat, bo tyle prowadzę swój biznes, ani jeden Anglik nie zgłosił się do mnie do pracy, choć reklamowałem się w agencji. Wolą żebrać na stacji metra, brać zasiłki i zwalać wszystko na cudzoziemców, tak więc z tą dyskryminacją, to gruba przesada - kwituje… Piotr Wójtowicz
REKLAMA
Uzyskaj
£200 polecając nas znajomym
quality_claims_doubleAD_good.indd 2
8/25/2011 4:12:44 PM
quality_claims_doubleAD_good.indd 3
8/25/2011 4:12:44 PM
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
4
z terenu...
Polacy, więcej odwagi!
Kątem oka Palikota
Rozmowa z Sergiuszem Pawłowiczem, informatykiem i doktorantem Uniwersytetu w Nottingham.
1. W styczniu, kiedy Kalisz i Arłukowicz stchórzyli, wyszedłem na konferencję z Tymochowiczem. Trzeba było pójść samemu i opowiedzieć o tym mediom! A Tymochowicza wprowadzić bez takiego hałasu. 2. W negocjacjach na temat list, za długo pozwoliłem niektórym mniejszym partiom wykorzystywać rozmowy z nami do negocjacji z PO - zieloni i Partią Demokratyczną. 3. Prawie, że nie byłem nad Biebrzą w okresie marca oraz kwietnia i utraciłem bezpowrotnie ten rok w najpiękniejszym miejscu świata. 4. Nie miałem zupełnie czasu dla matki w Biłgoraju.
▪ Dowiedziałem się, że robisz jakiś dziwny doktorat, podobno badasz… ciszę. Po co, skoro wiadomo, gdzie jest hałas, a gdzie go nie ma, wystarczy pojechać do lasu… - Właśnie nie do końca. Nasza „cisza” składa się z dziesiątków elementów, warstw, które dopiero w całości tworzą kompletną mapę najważniejszego zasobu naturalnego, jakim jest przyroda. Nasze badania pomagają zachować naturę bez ingerencji człowieka. Musisz jednak pamiętać, że ja jestem informatykiem i moim zadaniem jest przygotowanie systemu komputerowego, który tę mapę uszczegółowi i zrobi bardziej dokładną. System składa się z serwera i oprogramowania, oprócz napisania całości muszę wymyślić algorytm, który umożliwi mi sprawdzenie wiarygodności ankieterów - są to zwykli ludzie, którzy raportują tę „ciszę” za pośrednictwem telefonów komórkowych typu iPhone, czy Android.
5. Za długo zwlekałem z odbudowaniem relacji z Bronisławem Komorowskim. 6. Za mocno skrytykowałem Schetynę w książce „Kulisy Platformy”. 7. Wciąż za wysoki cholesterol! Potrzeba jeszcze mniej alkoholu! 8. Nie odbudowałem relacji z nowymi władzami Lublina. 9. Nie uczyłem się żadnego nowego języka. 10. Za mało ćwiczyłem fizycznie i za dużo wydałem na politykę! Janusz Palikot
Mikołaj i Jasełka fot. Archiwum MKProject
D
zięki MKProject, dzieci zamieszkałe w Milton Keynes, już po raz drugi miały okazję zasmakować świątecznej magii, bowiem 3 grudnia zawitał do nich sam święty Mikołaj. Przyciągnął on na swoich saniach wielkie prezenty dla prawie setki pociech. Godziny spędzone wraz z elfami na dyskusjach, czego dzieciaki mogą pragnąć najbardziej, przyniosły pożądany skutek - wystarczyło spojrzeć na ich uśmiechnięte buźki. Nie minął tydzień, a dzieci uradowały z kolei dorosłych, wystawiając 10 grudnia, wyjątkowe Jasełka. Tym razem, ich motywem przewodnim było powitanie Jezusa w stajence nie przez króli, pasterzy, czy aniołów, lecz dzieci i zwierzęta. Po nich, nikt nie miał najmniejszej ochoty wracać do domu, bowiem zespół
„Śnieżynki” swoim repertuarem porwał całą widownię, przy wsparciu gościnnie występującego Rafała Kobali z jego zespołem. Zapach kawy, przepyszne polskie ciasto, pięknie udekorowany polski wigilijny stół i kolędy, wprowadziły całkowicie świąteczny nastrój. Zgromadzeni rozstali się składając sobie pierwsze w tym roku życzenia i dzieląc się opłatkiem, przy duchowym wsparciu kapłana z lokalnej parafii. (MKP)
REKLAMA
www.catrinatrans.co.uk
▪ Ale nie to było powodem twojego przyjazdu na Wyspy? - Tak, to prawda powód był zupełnie inny. W Polsce studiowałem Informatykę i Zarządzanie na Politechnice Wrocławskiej, po studiach próbowałem rozkręcić własną firmę, ale szybko dałem sobie spokój. Niestety biurokracja w naszym kraju jest absolutną barierą rozwoju. ▪ Cóż takiego konkretnie dało ci się we znaki? - Chociażby opłaty na ZUS, comiesięczne formalności podatkowe, kontrole każdego grosika, a tutaj rozliczam działalność gospodarczą raz w roku, natomiast brytyjski odpowiednik ZUS, kosztuje mnie tylko plus minus 10 funtów miesięcznie. Jest jeszcze wiele innych zalet mieszkania w Wielkiej Brytanii. Bez porównania wyższy standard życia, sprawna komunikacja, bezpieczne drogi, poza tym odpowiada mi tutejsza wielokulturowość. Dużo by o tym mówić… ▪ Wynika z tego, że nie brałeś pod uwagę możliwości doktoryzowania się w Polsce? - Nie, nigdy, bo zarówno stypendia, jak i późniejsze zarobki na uczelniach w Polsce, są niewystarczające, aby przeżyć. Poza tym poziom na-
uki w Polsce jest relatywnie niski. Moja obecna uczelnia, University of Nottingham, znajduje się na 74. miejscu w rankingu światowym, a najlepsza polska uczelnia - Uniwersytet Jagielloński, na 393. miejscu, więc o czym tu dyskutować?
W Polsce studiowałem Informatykę i Zarządzanie na Politechnice Wrocławskiej, po studiach próbowałem rozkręcić własną firmę, ale szybko dałem sobie spokój. Niestety biurokracja w naszym kraju jest absolutną barierą rozwoju. ▪ Wnioskuję z tego, że nie zamierzasz raczej wracać do Polski? - Byłoby mi trudno zrezygnować z tych wszystkich dobrodziejstw, a skoro już podjąłem decyzję, żeby się rozwijać, to nie będę wracał tam, gdzie takich możliwości nie ma i jak sądzę, nieprędko będą. Rząd brytyjski ma bardzo dobry system stypendialny na tzw. kierunki zamawiane. Stypendium jest co prawda mniejsze niż moje wcześniejsze zarobki w BBC, ale da się spokojnie z tego wyżyć, nie podejmując dodatkowej pracy. Nie będę musiał zwracać nawet pensa ze swojego stypendium - brytyjski rząd chce mieć wykwalifikowanych specjalistów, więc płaci w całości za moje studia. Przy okazji uwaga dla tych, którzy chcieliby pójść w moje ślady - stypendia przysługują tylko tym obywatelom UE, którzy mieszkają w UK dłużej niż trzy lata i byli przez ten czas legalnie zatrudnieni.
▪ Wspominałeś o pracy w BBC, ale na ekranie cię nie widziałem… - Nadzorowałem tam serwery internetowe BBC NEWS. Jest ich ponad tysiąc. To jeden z najbardziej obleganych portali na świecie - około 50 milionów odsłon dziennie. Świetnie mi się tam pracowało, bo zespół był dobrze zarządzany, a system niemal bezawaryjny - przez dwa lata pracy mieliśmy tylko kilka krytycznych sytuacji, głównie spowodowanych czynnikami zewnętrznymi: przerwanie kabla, zanik zasilania itp. ▪ Wróćmy jeszcze do twoich studiów. Są z tobą jeszcze jacyś Polacy? - Tylko jeden doktorant, była też jedna Czeszka, ale generalnie Europejczyków prawie nie ma. Jest dwóch Brytyjczyków, jednak zdecydowana większość, to osoby z Bliskiego i Dalekiego Wschodu, głównie z Chin. ▪ Jak myślisz, dlaczego? - Nie wiem, lenistwo, brak motywacji, może brak wiary w siebie, brak środków na zdobycie odpowiedniego wykształcenia? Zapewne też i bariera językowa. Pisanie dobrym angielskim jest trudniejsze niż rozmowa na poczcie, więc zdobycie takich umiejętności również zajmuje sporo czasu. ▪ A ty, kiedy zacząłeś uczyć się angielskiego? - Rodzice posłali mnie na kurs dość wcześnie, ale muszę przyznać, że dopiero tutaj zacząłem biegle posługiwać się językiem i to po kilku latach. Sporo dało to, że oddzieliłem się od reszty Polonii, na co dzień mówię tylko po angielsku. ▪ Twoja rada dla tych, którzy chcieliby pójść w twoje ślady, a wybierają zmywak, bo nie wierzą w siebie… Więcej odwagi! Wystarczy spróbować, a na pewno się uda, jeśli nie za pierwszym, to za kolejnym razem. Wielka Brytania to kraj wspaniałych możliwości. Wystarczy tylko chcieć… Rozmawiał: Janusz Młynarski
fot. Sergiusz Pawłowicz - Archiwum prywatne
Dziesięć moich grzechów 2011
5
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
wywiad
Zaśpiewać ze Stingiem fot. Paulina „Pola” Pospieszalska - Archiwum Prywatne
Zadebiutowała piosenką „Strangers in the street” na pozycji 2. listy przebojów radia Korfu. Koncertowała nie tylko w Polsce i Wielkiej Brytanii, ale także w Szwecji, Norwegii i Szwajcarii. Rok temu, wystąpiła podczas wrześniowego, oficjalnego otwarcia „London Fashion Week”. Rozmowa z Pauliną „Polą” Pospieszalską…
▪ Koncertujesz po całej Europie, a wybrałaś Londyn, dlaczego? - Mieszkam w nim od 10 lat. Tutaj mój syn chodzi do szkoły, tu są moi przyjaciele. To miasto daje mi mnóstwo możliwości, ogromną dawkę kultury i okazję do obcowania z historią. I mimo że do Polski wracam często, to kocham Londyn. Moim zdaniem, życie w miejscu, którego nie uwielbia się najbardziej na świecie to zwykła strata czasu. ▪ Jak zatem, odbierasz znaczenie słowa „emigracja”? - Nigdy nie czułam się emigrantką. Londyn zawsze był jak mój drugi dom. Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką i przyjechałam do niego pierwszy raz, moja rodzi-
największe niebezpieczeństwo, czyli na przykład z Rumunii.
na przewidziała mój powrót do tego miasta. Granice są dla mnie tylko liniami na mapie. Może Polacy mają inną mentalność niż Anglicy, ale jakoś boleśnie nie odczułam przeprowadzki, bo jestem przede wszystkim człowiekiem, a nie Polką czy Angielką.
▪ Co jest najważniejsze podczas występu przed publicznością? - Wrzucenie na luz, danie z siebie wszystkiego i przekazanie fajnej energii.
▪ Muzyka to twoje życie, czy raczej żyjesz z muzyki? - Moje życie jest jak film, a moja muzyka to ścieżka dźwiękowa, czyli to, co gra mi w duszy. Inspirują mnie ludzie, których kocham, cisza, pojedyncze zdania, które ktoś gdzieś rzuci w biegu i obiją mi się o uszy oraz prawdziwe historie. Muzyka jest odzwierciedleniem moich przeżyć i przemyśleń, ale nie zajmuję się tylko nią. Właśnie założyłam z dwiema przyjaciółkami organizację K-9 Angels, która zajmuje się adopcjami psów z krajów, gdzie są one najgorzej traktowane i narażone na
▪ A jak środowisko, w którym przebywasz wpływa na twoje funkcjonowanie? - Jest takie powiedzenie „z kim przestajesz, takim się stajesz”. Staram się o tym pamiętać. Lubię ludzi, którzy mają pozytywne nastawienie do świata. Osoby, które sporo mówią o życiu i swoich bliźnich w negatywny sposób, to takie energetyczne wampiry, którym życzę jak najlepiej, ale staram się trzymać od nich z daleka. Cenię ludzi spokojnych. Dla mnie wskaźnikiem świadomości i poziomu danej osoby jest to, jak traktuje ona słabszych i zwierzęta.
▪ Twoje artystyczne marzenie? - Zaśpiewać ze Stingiem! ▪ A co robisz, aby nie zwariować? Złapać oddech od codzienności… - Znajduję parę momentów dziennie dla siebie, żeby się zatrzymać. Spoglądam na księżyc od czasu do czasu i głęboko oddycham. Słucham, jak śpiewają ptaki, obserwuję bawiące się dzieci, czy też pająka na ścianie produkującego pajęczynę. Żadne z nich nie goni za pieniędzmi, za lepszym samochodem, ale są
i robią swoje. Trzeba umieć pacyfikować swoje ego i czasem po prostu poczuć, że żyje się naprawdę. ▪ Weźmiesz udział w najbliższym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czym jest dla ciebie idea tego przedsięwzięcia? - Dla mnie to już swego rodzaju tradycja i coś, co zawsze wspieram całym sercem. W świątecznej atmosferze, jednoczymy się, żeby pomóc. Począwszy od wolontariuszy z puszkami, poprzez artystów, organizatorów, aż do wszystkich ludzi, którzy chcą wziąć w nim udział. WOŚP jest świetną inicjatywą, bo przykuwa uwagę również tych, którzy na co dzień nie myślą o potrzebujących. ▪ Twoje plany na najbliższy rok? - Oprócz wspomnianego londyńskiego finału WOŚP, 8 stycznia 2012 roku, być może będę z rodziną kolędować po Polsce. W lutym, czeka mnie kolejny koncert w brytyjskiej stolicy, a w marcu zaśpiewam w Szanghaju. Z kolei w kwietniu, mam nadzieję, że uda mi się zrealizować swój pierwszy koncert w Warszawie. Przepytał: LL
REKLAMA
TM
od
zadzwon do
Polski
/min
1p/min na telefony stacjonarne, wybierz numer
0844 720 8004 a następnie wybierz numer docelowy w Polsce
4p/min na telefony komórkowe, wybierz numer
0844 904 8004
• nie musisz otwierać konta • bez rachunków od nas • bez przedpłat • bez karty kredytowej
a następnie wybierz numer docelowy w Polsce
Visit www.just-dial.com for full terms & conditions. Terms & Conditions apply. Rates accurate at 1/12/2011. Charges from mobiles vary.
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
6
pewnie, że możesz REKLAMA
Świąteczne marzenia Święta Bożego Narodzenia. Czas oddechu i refleksji, zwolnienia i odpoczynku. Tydzień temu, pisałam o projektowaniu idealnych świąt. Mam nadzieję, że takie właśnie będą. Dokładnie, jak sobie wymarzyliście…
W
starych legendach, o czasie świątecznym mówi się, że jest on magiczny. Zwierzęta przemawiają ludzkim głosem, odnajdują się zaginieni, a wypowiedziane życzenia, spełniają się. Niby te dni nie różnią się od innych w roku, a jednak atmosfera ich zmienia się, wciągając ludzi do czynienia dobra, przemiany. I marzenia też się spełniają. A o czym Ty marzysz? Kiedy ostatnio pozwoliłeś sobie puścić wodze fantazji? Powiesz, że na co dzień nie masz czasu na głupoty. Wstajesz rano, jesz śniadanie, pijesz kawę i biegniesz do pracy, często zapominając nawet ucałować na pożegnanie swoich bliskich. Wykonujesz każdego dnia mniej lub bardziej przewidywalne, rutynowe czynności. Wiesz co cię czeka lub omija. I tak mija dzień za dniem. Nawet nie zauważasz, kiedy kolejne pięć lat życia trafia do lamusa wspomnień. W całej tej codziennej krzątaninie, nawet nie masz czasu się zatrzymać. Taki okres w roku, jak bożonarodzeniowe święta, stwarza idealną możliwość do zastanowienia się, po co to wszystko, dokąd zmierzamy? W święta jest miło. Troski i niewygodne myśli można schować na ten czas do szafy. Przekonujemy sami siebie, a nawet głęboko zaczynamy w to wierzyć, że jesteśmy bardziej lub mniej zadowoleni ze swojego życia. Nasze dziecięce marzenia gdzieś się ulotniły. A wraz z nimi wiara, że się spełniają. Większości z nich nawet nie pamiętamy, nie zdajemy sobie już sprawy, że kiedykolwiek je mieliśmy. Albo pamiętamy je, jak przez mgłę. Nawet jeśli przypomnimy sobie je w tej chwili, to dziś straciły one już jakikolwiek sens. Jesteśmy przecież dorośli, nieprawdaż? A to oznacza twarde stąpanie po ziemi, bycie odpowiedzialną osobą. Ostatnio oglądałam prezentację pewnego wynalazcy, pokazującego swoje ostatnie odkrycie techniczne. Było to urządzenie, za pomocą którego, dane ze świata wirtualnego
przenoszone zostają za pomocą ręki na kartkę papieru. Brzmi magicznie, prawda? Ten film przypomniał mi, jak kiedyś będąc jeszcze bardzo małą dziewczynką, podczas posiłków wyobrażałam sobie, że na nodze od stołu mam magiczny mały telewizorek i mogę oglądać moje ulubione bajki, nikomu nie przeszkadzając. Były one dostępne tylko dla mnie i w razie czego szybko mogłam je wyłączyć, zanim ktokolwiek się zorientował. Wmawiałam też mojemu młodszemu bratu, jakie fajne bajki leciały w moim telewizorku i drażniłam go, że on takiego nie ma. Ależ dzieciaki bywają okrutne... W momencie, kiedy do mnie podbiegał, by zobaczyć mój telewizorek, wyłączałam go. Dziś nikogo już nie dziwią takie małe gadżety, wyświetlające filmy czy też bajki. Wystarczy chociażby telefon, który po naciśnięciu klawisza przemienia się w telewizorek. Moje marzenie się spełniło. Obecnie, zadajemy sobie tylko pytanie, gdzie są granice niemożliwego. To, co pojawia się w naszym umyśle, manifestuje się w rzeczywistości. To tylko kwestia czasu. Na niektóre wynalazki ludzkość czekała całe tysiąclecia, wystarczy sięgnąć do starych legend oraz podań i odhaczyć to, co już jest częścią naszej codzienności, do czego się zbliżamy, a co jeszcze pozostaje tylko kwestią czasu. Teraz bardziej niż kiedykolwiek nabiera znaczenie stwierdzenie: uważaj o czym marzysz, bo marzenia spełniają się. Marzenia nadają kierunek naszemu życiu, tego co w nim się zdarza, co osiągamy czy też posiadamy. Jakie są twoje najskrytsze marzenia? Co sprawia ci dziecięcą radość? Po prostu zrób listę. Jeśli masz trudności, bo i tak może się zdarzyć, przypomnij sobie, o czym marzyłeś jako dziecko, czego wtedy pragnąłeś. Następnie sprawdź, czy spełniły się owe marzenia, a jeśli nie, to może warto do nich wrócić? Może lekko je zmodyfikować tak,
aby pasowały do wieku, w jakim jesteś i okaże się, że nadal są aktualne? Spojrzenie w przeszłość może też być bardzo ciekawym doświadczeniem, bowiem zadziwi cię, jak wiele z twoich marzeń już się zrealizowało, a ty nawet nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Mając już listę możesz przejść dalej. Odpowiedz sobie na kolejne pytania: co stoi na przeszkodzie, aby pozycje z listy zostały przez ciebie zrealizowane? Jakie kreujesz wymówki, by tego nie robić? Co by się stało, gdybyś zaczął żyć swoimi zrealizowanymi marzeniami? Jak zmieniłoby się twoje życie? Wbrew pozorom to wcale nie są proste pytania. Bądź otwarty i szczery sam ze sobą. Może zająć ci to dłuższą chwilę. To, co ludzi bardzo motywuje do działania, to klarowna wizja celu, czyli tego, czego pragną. Ludzie często sami nie wiedzą, czego tak właściwie od swojego życia oczekują, bo przestali marzyć. Nie rób tego błędu! To właśnie marzenia, fantazje, dziecięce obsesje ukierunkowują nasze życie. Dzięki nim, w sposób nieświadomy zapadają decyzje dotyczące naszej drogi życiowej, tego, czego doświadczamy, co przeżywamy, czy też posiadamy. Od tej niewinnej myśli wszystko się zaczyna. To właśnie ta myśl czasem przechodząc długą drogę staje się naszą rzeczywistością. Pozwól sobie na marzenia, a dzięki temu jakość twego życia diametralnie się zmieni. Kochani Wesołych Świąt, życzę wam głowy pełnej marzeń, by rok 2012 obfitował w ich materializację! Nadal zachęcam do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Piszcie na adres: aga_major@yahoo.com Agnieszka Major
Xmas2011_46.7x69_TTX_OBSERVER_03700410037_
REKLAMA
T-TALK
Międzynarodowe Rozmowy z komórki C
M
Y
Jeszcze dłuższe świąteczne rozmowy z najbliższymi!
CM
MY
CY
CMY
K
£2.50 w prezencie do każdego doładowania £1O Oferta ważna 19.12.11 – 01.01.12 www.auracall.com/observer Polska Obsługa Klienta:
020 8497 4622
7
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
strefa gracza
Jak podbić serce maniaka Prezenty. Kupowanie świątecznych podarków, to jak dla mnie, jeden z najgorszych rocznych koszmarów i zaryzykuję stwierdzenie, że nie jestem w tym uczuciu odosobniony.
O
ile w przypadku dzieci, sprawa wygląda prosto - nie po to piszą listy do świętego Mikołaja, żebyśmy nie wiedzieli, co im po głowach chodzi, a sprawę młodzieży z kolei, zawsze załatwi czekolada nadziewana banknotami, to prezent dla kobiety stanowi grubo wyższy poziom wtajemniczenia. Z doświadczenia podpowiem, że ciuchy to nie najlepszy pomysł. Nie chodzi mi o rozmiar, rzecz jasna, bo można zajrzeć jej do szafy, lub szarmancko pomóc zdjąć płaszczyk, bądź sweterek, ale prawdopodobnie kolor będzie nie ten, fason modny dwa lata temu, albo za świecące, albo nijakie takie. Lepiej nie ryzykować i zabrać babę na zakupy. Już samo wyjście we dwoje do znienawidzonego przez ciebie centrum handlowego, jest dla niej wystarczająco zadowalającym prezentem. Ona sobie poszpera między wieszakami, a ty możesz udać się na przykład do HMV lub ukochanego Game’a. I w tym miejscu przechodzimy do sedna, najwyższej szkoły jazdy, czyli prezentu dla gracza. Gracza, czyli osoby obcującej przez większość wolnego czasu z komputerami, konsolami, etc., niezależnie od płci, wyglądu i wieku powiedzmy 16+, fana technologicznych gadżetów i nie tylko. Na koniec roku, postanowiłem ułatwić życie nam graczom i osobom pragnącym nas uszczęśliwić. Oto kilka propozycji świątecznych podarunków dla maniaków na każdą kieszeń…
Pomocniczek cyberpowersystem.co.uk dell.com/uk play.com store.razerzone.com roccat.org game.co.uk eu.blizzard.com vindictus.nexon.net teamfortress.com worldoftanks.com euw.leagueoflegends.com
REKLAMA
Za dużą kasę Zacznę od tych droższych, żeby z każdą linijką tekstu robiło się przyjemniej. I żeby nie było, zaznaczam - ceny proponowanych przeze mnie gadżetów mogą być naprawdę jeszcze wyższe, w zależności już od ich specyfiki technicznej, także pamiętajcie - może być gorzej. Dobry komputer, to w tej chwili przebywając na
Wyspach Brytyjskich, wydatek rzędu przynajmniej tysiąca funtów. Mimo że sklepy typu PC World czy Currys kuszą promocjami, większość ich pracowników (nie licząc tzw. „tech guys”) nie ma bladego pojęcia, co w danym modelu siedzi, a zapytany ładnie czyta z karteczki doczepionej z ceną do każdego produktu. Jak kupować, to od fachowców i najlepiej z opcją wyboru własnych komponentów. W tej materii godny zaufania jest internetowy „CyberPower”, gdzie można zafundować sobie na przykład model „Infinity Hercules SE” za cenę £845. Tak właśnie, ale składają się na nią między innymi 22-calowy monitor, procek Intel i5 2500K Quad Core, pamięć 4GB DDR3 1333MHz, twardziel 1TB SATA-II, grafika AMD HD 6770 1GB, płyta główna GigaByte Z68 MB oraz jako bonus, gra „Battlefield 3”. Ulżyło? „Nudnawe” życie gracza, może osłodzić na przykład, specjalna kierownica o nazwie „Thrustmaster Ferrari GT 430” oczywiście z pedałami i kompatybilna z PC oraz PlayStation
3, a na dodatek będąca kokpitem czysto „wirelessowym”. Przy niej, schodzimy już do kwoty około £220. Niezwykłym prezentem gwiazdkowym dla każdego posiadacza peceta jest specjalna klawiatura ułatwiająca grę. Moje typy, o których sam po cichutku marzę, to „The Razer BlackWidow Ultimate Stealth Edition” kosztująca 139.99 euro lub „ROCCAT™ Isku Illuminated Gaming Keyboard” za jedyne 79.99 euro. Opatrzone znakiem „MMO Approved” sprawiają, że aż chce się dotykać ich podświetlanych klawiszy. Taki mały obłęd graniczący z fetyszem. Za średnią kasę To dział typowo „grający”. Jako pierwszą warto polecić, mającą swoją premierę 20 grudnia, grę „Star Wars: The Old Republic”. Jeśli jeszcze o niej nie słyszeliście, to nadmienię, że jest to typowe MMORPG osadzone, tak właśnie, w świecie „Gwiezdnych Wojen” George'a Lucasa. Akcja gry dzieje się około 300 lat po wydarzeniach przedstawionych w „Knights of the Old Republic” i „Knights of the Old Republic II: The Sith Lords”. SWTOR wymiata! Najlepszą jego rekomendacją będzie chyba opinia mojego kumpla, który testując ją przez cały dzień, nie przestawał relacjonować mi przebiegu gry na żywo, na Mumble’u, z pełnym entuzjazmem przyznając jej mocne 8,5 w skali do 10. A on wie co mówi, bo ową mroczną serię uwielbia ponad wszystko. Koszt - £39,99. Niezgorsze jako podarunek będą ostatnie świeżynki-strzelanki „Call of Duty: Modern Warfare 3” czy „Battlefield 3” za taką samą cenę £27,99 oraz nieśmiertelne produkty od „Śnieżnej Zamieci”. W związku z okresem świątecznym, Blizzard Entertainment oferuje swoje cacuszka po bardzo promocyjnych cenach. I w ten sposób „Battle Chest” zawierającą podstawkę do gry „World of Warcraft” oraz pierwszy do niej dodatek „The Burning Crusade”, nabędziemy internetowo już za £6.49. Dodatek numer dwa, czyli „Wrath of the Lich King” oraz numer trzy - „Cataclysm” kosztują
po £19.99. A zmieniając kręgi na mniej elfickie - „StarCraft II: Wings of Liberty” to koszt £29.99. Za free Zgadza się, wspaniały prezent osobie grającej można zafundować na kompletną darmoszkę. Jest jednak pewien haczyk i wiąże się on z wkładem jak najbardziej osobistym. To bardzo proste. Podczas wręczania prezentów, wystarczy powiedzieć: „Słuchaj, mam dla ciebie taki podarek. Co byś powiedział, gdybym dał ci siebie? Ty i ja, ściągamy z netu jedną z darmowych gier i pykamy wspólnie w wolnym czasie?”. Pozytywny efekt, gwarantowany, a wybór jest naprawdę przeogromny - osadzone w świecie fantasy „Vindictus” czy osławione „League of Legends”, albo genialne strzelanki, jak „Team Fortress 2” czy „World of Tanks”. Wystarczy poszperać w sieci lub zajrzeć na platformę Steam. Pomogłem? Mam nadzieję, że tak, no i oby grało nam się jeszcze lepiej w przyszłym roku! (Llesh) REKLAMA
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
8
historia
Śmierć pod choinkę T
fot. Wikipedia
rudno sobie wyobrazić coś bardziej makabrycznego i tragicznego niż pierwsza wigilia Bożego Narodzenia w obozie zagłady Auschwitz. Rzecz miała miejsce 24 grudnia 1940 roku. Na placu apelowym stanęła imponującej wielkości choinka, którą na polecenie Niemców postawili więźniowie. Rzęsiście oświetlona, na tle zimowej scenerii przez chwilę dawała złudzenie, że obóz, Niemcy, wojna… to tylko jakiś koszmarny sen, coś, co nie dzieje się w realnym świecie. Ta iluzja nie trwała jednak długo. Kiedy więźniowie stanęli do wieczornego apelu, zobaczyli coś, co przekracza wszelkie granice zwyrodnienia. Po drzewkiem leżała pryzma ludzkich, zamarzniętych ciał. Byli to więźniowie, którzy marzli na skutek wyczerpania, zostali zabici lub dobici. Ówczesny komendant Auschwitz, lagerfuehrer Karl Fritzsch poinformował zgromadzonych więźniów, że to, co widzą pod choinką, to „prezent gwiazdkowy” dla żyjących. Nie inaczej było rok później. Oto więźniowie wracający z pracy przy budowie filii Auschwitz w Brzezince, którzy nie byli w stanie poruszać się o własnych siłach, lub tylko wykazywali oznaki jakiejkolwiek słabości byli zabijani na miejscu. Dotyczyło to głównie jeńców radzieckich. Tego dnia na „prezent gwiazdkowy” poświęcono życie ponad 300 więźniów. Jeszcze tego samego dnia, już po kolacji i apelu dla esesmanów, więźniów obozu zmuszono do wysłuchania orędzia papieża Piusa XII. Tęgi, bo ponad 30-stopniowy mróz sprawił, że zamarzło prawie pół setki zniewolonych, a wielu z nich zachorowało na zapalenie płuc. Zdarzali się też i tacy, którzy nie wytrzymywali psychicznie i rzucali się na druty. Pomimo tego, byli także i więźniowie, którzy nie poddawali się, robili wszystko, by móc obchodzić święta w miejscu kaźni. Jeden z nich, Józef Jędrych, któremu udało się przeżyć wię-
Kiedy zasiądziemy przy wigilijnym stole, pamiętajmy nie tylko o najbliższych, którzy odeszli, lecz również o wszystkich tych, którym nie dane było radować się z Narodzenia Pańskiego. O tych, którzy stracili życie w hitlerowskich obozach śmierci, sowieckich łagrach i innych miejscach kaźni… zienny koszmar, tak wspominał obozową wigilię po latach: „Najpierw zaśpiewaliśmy niemiecką kolędę, a później zaintonowaliśmy „Bóg się rodzi - moc truchleje” i inne, a na koniec „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ten śpiew, który wydał się z tysięcy gardeł, wszystkim nam dodał otuchy i nadziei, że ten koszmar kiedyś się skończy, że uda nam się przeżyć i wrócić do naszych rodzin i żyć w wolnym kraju. Tę chwilę będę pamiętał zawsze i do końca moich dni”. W jednej z
Podczas II wojny światowej, tysiące Polaków trafiło do sowieckich łagrów, gdzie obchodzenie jakichkolwiek innych niż komunistyczne świąt było surowo zabronione. Wszelkie próby kontynuowania tej chrześcijańskiej tradycji karano karcerem, zwiększeniem i tak już zabójczych norm oraz dołożeniem kolejnych lat pobytu na zsyłce. sal bloku nr 25 postawiono małą choinkę, którą przeszmuglował jeden z więźniów. Rotmistrz Witold Pilecki, organizator ruchu oporu w KL Auschwitz, skazany później przez komunistyczne władze Polski na śmierć, udekorował to drzewko orłem wyrzeźbionym w brukwi. W 1942 roku, w Auschwitz II Birkenau, Niemcy urządzili wspólną choinkę. Pod ustawionym drzewkiem w obozie kobiecym,
polecili ułożyć zamordowanych mężczyzn. To wstrząsające wydarzenie wspominała Krystyna Aleksandrowicz: „W roku 1942, przed Bożym Narodzeniem, esesmani urządzili nam choinkę. W obozie męskim w dzień wigilijny zebrano komando mężczyzn i kazano im przenosić w połach marynarek ziemię, kto zbyt mało jej nazbierał, był zabijany strzałem. Ułożono wtedy cały stos zwłok pod choinką. Wieczorem polskie więźniarki w Stabsgebaude zaświeciły świeczki na potajemnie przyniesionej gałęzi świerku. W wielu miejscach obozu śpiewano kolędy, co podtrzymywało na duchu i pozwalało mieć nadzieję na przetrwanie. Wigilia w bloku 18a miała charakter religijny. Więzień - ksiądz katolicki dostał chleb i zastąpił nim Hostię”. *** W listopadzie 1943 roku, stanowisko komendanta obozu objął Arthur Liebehenschel. Los więźniów uległ poprawie. Nie powtarzały się już bestialskie „prezenty”. Wielu więźniów otrzymało paczki od rodzin z opłatkiem. Z innymi więźniami dzielili się nim także Żydzi. W wielu blokach więźniowie zorganizowali uroczyste wieczerze. Z kolei atmosfera wieczerzy wigilijnej w roku 1944, miała już zupełnie inny charakter. Dni III Rzeszy były już policzone. O północy oświęcimski ksiądz Władysław Grohs de Rosenburg, za cichą zgodą blokowego i sztubowego, odprawił pasterkę. Kobiety z Birkenau przygotowały „gwiazdkę” dla dzieci leżących w szpitalu. Z dostarczonego im przez więźniarki materiału, uszyły około 200 zabawek. *** Podczas II wojny światowej, tysiące Polaków trafiło do sowieckich łagrów, gdzie
obchodzenie jakichkolwiek innych niż komunistyczne świąt było surowo zabronione. Wszelkie próby kontynuowania tej chrześcijańskiej tradycji karano karcerem, zwiększeniem i tak już zabójczych norm
W 1942 roku, w Auschwitz II - Birkenau, Niemcy urządzili wspólną choinkę. Pod ustawionym drzewkiem w obozie kobiecym, polecili ułożyć zamordowanych mężczyzn. Wieczorem polskie więźniarki w Stabsgebaude zaświeciły świeczki na potajemnie przyniesionej gałęzi świerku. W wielu miejscach obozu śpiewano kolędy, co podtrzymywało na duchu i pozwalało mieć nadzieję na przetrwanie. oraz dołożeniem kolejnych lat pobytu na zsyłce. Mimo to, potrzeba przeżywania dnia Narodzenia Pańskiego, była silniejsza od strachu przed konsekwencjami. Na kartach „Innego świata”, Gustaw Herling-Grudziński ukazując łag-
rową rzeczywistość, której sam doświadczył opisał także i obozową wigilię. Oto czterech Polaków, nie bacząc na to, co im grozi postanowiło spędzić ją razem. Podzielili się chlebem, specjalnie przechowywanym na tę okazję, który zastąpił im opłatek. Jest to jedyne nawiązanie do tradycji. Bardzo skromny wymiar tej uroczystości spowodowany był sytuacją, w jakiej znaleźli się więźniowie. A jednak, cieszą się z drobnych upominków, które otrzymali od pani Z. Są oni dodatkowo zaskoczeni tymi wyhaftowanymi chusteczkami, gdyż zdobycie materiałów, aby je wykonać musiało być bardzo trudne. Ponadto pani Z. pracowała w lesie, a mimo to znalazła czas na wykonanie prezentów. Dzięki chusteczkom chociaż na chwilę zapomnieli, w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźli i co tak naprawdę w łagrze robią. Można powiedzieć, że klimat świąt i fakt, że mogli spędzić je razem pozwolił im przypomnieć sobie, kim naprawdę są i skąd pochodzą. Wszyscy czterej byli patriotami i czuli więź spowodowaną tym, że są Polakami. Wspominali dobre chwile z przeszłości i pokazywali swoją tęsknotę za ojczyzną. Składając sobie życzenia mieli czerwone oczy, płakali. Było im ciężko. Tęsknili za swoimi rodzinami. Życzyli sobie jedynie wolności. Było to ich jedyne i największe marzenie. Podobnie działo się w innych sowieckich obozach, gdzie przebywali Polacy… (C.Z.)
9
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
obyczaje
Święto indyka i wyprzedaży Przystrojeni w papierowe korony na głowach, zjedzą ponad 10 milionów indyków i 25 milionów świątecznych puddingów, popijając je 25 milionami pint piwa oraz 35 milionami butelek wina, no i wydadzą rekordowe sumy pieniędzy na zakupy…
Kaloryczna uczta Jak wiadomo, mieszkańcy Wielkiej Brytanii nie obchodzą uroczyście wigilii Bożego Narodzenia, za to dużo więcej wagi przywiązują do dnia następnego, czyli 25 grudnia, kiedy to około południa zbierają się w rodzinnym gronie, aby spożyć świąteczny obiad. Składają się nań, pieczone ziemniaki, brukselka, sos żurawinowy, zawijane w boczek małe kiełbaski i oczywiście faszerowany indyk. Jak pokazują badania, ponad 87% mieszkańców UK nie wyobraża sobie REKLAMA
Bożego Narodzenia bez tego ptaka, mimo iż niegdyś najbardziej popularną potrawą była pieczona gęś. Za pierwszą osobę w Wielkiej Brytanii, która spożyła indyka przyjęło się uważać króla Henryka VII, na życzenie którego sprowadzono nieznanego dotąd w UK ptaka wprost z Francji. Po obiedzie przychodzi czas na deser i drugiego po indyku, bohatera dnia - świąteczny pudding. Dumnie wkracza on do pokoju, niesiony niczym urodzinowy tort przy zgaszonym świetle, a dzięki swej sporej zawartości alkoholu można go podpalić. Mało jest takich dań na świecie, które cytując BBC, „zawierają sporą liczbę procentów, są sycące, a do tego jeszcze płoną”. Tradycyjny świąteczny pudding był niegdyś przygotowywany 5 tygodni przed Bożym Narodzeniem, w dniu zwanym „Stir-up Sunday”. Wówczas, każdy domownik musiał pomieszać dopiero co powstający przysmak i wymyślić życzenie na nadchodzący rok. Pierwsze przepisy na pudding, datowane są już na okres
Średniowiecza i zawierają składniki w postaci owsianki, królika, siekanej wieprzowiny i bażanta. Dziś, jak mówią mieszkańcy Wysp, pudding możesz pokochać lub znienawidzić. Wybuchowa niespodzianka Jeśli nadarzy ci się okazja do uczestniczenia w typowo brytyjskim świątecznym przyjęciu, to zobaczysz obok swojego talerza kolorową tubę zwężaną z dwóch stron. Będzie to „Christmas Cracker”, wymyślony w połowie XIX wieku przez niejakiego Tomasa Smitha, który na tych małych, kolorowych tubach zbił ogromny majątek. Co ciekawe firma Smitha, przetrwała do dziś i co roku dostarcza „crackery” na królewski dwór. Z otwieraniem tuby związana jest pewna gra, której reguły zna każdy rodowity Brytyjczyk. Dwie osoby chwytają „cracker” prawymi dłońmi, a lewymi ciągną za zwężane końce kolorowego rulonu. Ta
osoba, której uda się wyrwać większą część opakowania zostaje uznana za zwycięzcę. W nagrodę ma ona prawo zachować wszystkie raczej mało wartościowe skarby znajdujące się wewnątrz tuby, czyli plastikowy pierścionek, zabawkę, raczej niskiego lotu dowcip i papierową koronę, którą każdy biorący udział w świątecznym posiłku zakłada na głowę. W trakcie otwierania „Christmas Crackerów” słychać mały huk, który powoduje substancja chemiczna, jaką nasączony jest ukryty wewnątrz pasek. Moc królewskich słów Po uczcie dla żołądka przychodzi czas na strawę dla umysłu, czyli kilka ciepłych słów od królowej. Tak zwane „Christmas Message” to 10-minutowe przemówienie obecnie panującego władcy UK, które wygłaszane jest 25 grudnia około godziny 15:00.
Tradycja ta, narodziła się w 1932 roku, kiedy to ze świątecznym przesłaniem w radio wystąpił król Jerzy V. Przemówienie nagrywane jest dzień wcześniej, a następnie nadawane we wszystkich krajach Wspólnoty Brytyjskiej. Zakupowy szał Mówiąc o świętach w UK nie można zapomnieć o tak zwanym „Boxing Day”, który obchodzony jest 26 grudnia. Zawdzięcza on swą nazwę tradycji ofiarowania niegdyś służbie przez gospodarza domu, podarków pakowanych w kolorowe pudełka. Zarówno dawniej, jak i dziś, jest to czas wolny od pracy, a jeśli przypada na niedzielę, czyli „Public Holiday” przechodzi na następny dzień. „Boxing Day” najbardziej kojarzony jest z szaleństwem zakupów, które ogarnia miliony mieszkańców Wysp. To właśnie wtedy rozpoczynają się ogromne wyprzedaże, na które do stolicy Anglii zjeżdżają osoby z całego świata. I nic nie zapowiada, żeby mimo panującego kryzysu, także w tym roku, nie zostały 26 grudnia wydane miliony funtów… (O.P.)
fot. © Pazurenko - dreamstime.com
N
ie trudno domyślić się, o kim mowa - mieszkańcach Wysp Brytyjskich podczas nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Zarówno dla Polaków, jak i Anglików, jest to czas rodzinnych spotkań i ogromnego obżarstwa, a mimo to, bardzo łatwo odnaleźć jest także różnice w celebrowaniu tych wyjątkowych świąt, które każdego roku mamy przecież okazję obserwować przebywając na Wyspach.
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
10
opowiadanie
w naszym angielskim domu Janusz Młynarski
N
Kocham was Polacy! Benowi odbija z odbiciem. Gdzie ten zimny browar?! Po co sąsiadce moja karta. Omar lubi składki. Nie ma karaluchów, jest pralka.
ie pamiętam dokładnie, na czym skończyłem poprzedni odcinek. Na pewno na odwiedzinach Bena. Niby nic prostszego niż popatrzeć do ostatniego wydania gazety, ale mnie żadna siła do tego nie zmusi - nie lubię czytać własnych tekstów, po części ze strachu, że napisałem coś, co odbiega poziomem od wypracowań średnio zdolnego gimnazjalisty, a po drugie, nie lubię siebie czytać, bo tak w ogóle, to nie przepadam za sobą. Ben był już nieźle naprany, a ja nienawidziłem go coraz bardziej za to, że nie brał mnie pod uwagę, jako potencjalnego konkurenta do „ręki” Victorii. Podczas naszej rozmowy, cały czas siedziałem przy biurku, spoglądając od czasu do czasu na monitor. W pewnej chwili, Ben zerwał się na równe nogi, podszedł do biurka i wpisał coś w wyszukiwarce. Na ekranie pojawiła się jakaś lazurowa zatoka z piaszczystą plażą i porażającymi bielą wieżowcami, kliknął ponownie i zobaczyłem jakieś zebry i żyrafy. Słusznie się domyśliłem, że pokazuje mi fotki ze swojej ojczyzny, czyli Republiki Południowej Afryki. Poprosiłem, żeby dał spokój, bo znam to wszystko, dodając przy tym, że w RPA mieszka mnóstwo Polaków. Chciałem znaleźć jakiegoś sławnego rodaka stamtąd, ale nikt nie przychodził mi do głowy, poza Januszem Walusiem. Zapewne nie wszyscy kojarzą, kto zacz, zatem pozwolę sobie wkleić, krótką notkę z Wikipedii na temat wyżej wymienionego: „Janusz Waluś (urodzony w 1953 roku, w Zakopanem) - polski emigrant w RPA, biały separatysta, zabójca czarnoskórego lidera partii komunistycznej Chrisa Haniego. Z zawodu szlifierz, mieszkał w Radomiu. W 1981 roku wyemigrował do Republiki Południowej Afryki. W 1987 roku przyjął południowoafrykańskie obywatelstwo. Po kilku latach, zaangażował się w działalność National Party. 10 kwietnia 1993 roku, dokonał zamachu na czarnoskórego lidera komunistów Chrisa Haniego, którego zastrzelił pod jego domem. Trafił go dwoma pociskami w głowę i brzuch. Dla pewności dobił leżącego dwoma strzałami w skroń. Za morderstwo razem z byłym deputowanym partii konserwatywnej Clive'em Derby-Lewisem, został skazany na karę śmierci. Wobec jej zniesienia na terenie RPA, wyrok Walusia zamieniono na dożywotnie więzienie”. Benowi pokazałem, oczywiście, angielską wersję. Przeczytał i popatrzył na mnie z podziwem, jak bym to ja był Walusiem. - Kocham was Polacy! - wykrzyknął. - Jesteście moimi największymi przyjaciółmi! Kiedy z powrotem usiadł na swoim miejscu zaczął snuć plany odbicia Walusia z południowoafrykańskiego wię-
zienia. Opowiadał, że w RPA ma mnóstwo kumpli, którzy chętnie wezmą udział w takiej akcji. Dowodzić tym wszystkim miał on, mnie natomiast zaproponował, żebym został jego zastępcą. O koszty podróży, broń itp. martwić się nie muszę, bo on wszystko sfinansuje. Odrzekłem Benowi, że co by nie powiedzieć, Waluś dokonał zabójstwa i to z zimną krwią, a ponadto ofiara była bezbronna. Ben stwierdził, iż sam fakt, że Hani był czarny, to wystarczający powód, by go zabić, a jeśli do tego był komunistą, to już w ogóle o litości nie może być mowy. Jakby tego było mało, zaczął wykrzykiwać, że czas zrobić porządek z tym wszystkim i że on zajmie się tym już dziś, zaraz, a zacznie od Pakistańczyków, a konkretnie od Ahmeda. Zastanawiałem się, co zrobić, bo sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Viktoria wielokrotnie mówiła mi, że jej wybranek będąc w stanie nietrzeźwym,
Omar postanowił obarczyć mnie oraz Sławka „Satelitę” kosztami za licencję TV. Zaoponowałem, pytając dlaczego inni mają być zwolnieni z opłat. A dlatego, że nie mają telewizorów. Wieczorem wziąłem aparat fotograficzny i odwiedziłem każdy pokój w naszej sadybie. Wszędzie były telewizory! Zły jak wszyscy diabli, popędziłem do Omara i pokazałem mu fotki. często prowokuje różne awantury i często na tle rasowym. Z jej relacji wynikało, że rzadko wychodzi z nich cało, ale cóż mi z tego - zanim ktokolwiek sprowadziłby go do parteru, mógłby nieźle narozrabiać. Przytrzymałem go za ręce, którymi gwałtownie gestykulował i powiedziałem spokojnie: - Albo przestaniesz, albo dzwonię na policję. Nie chcę tu żadnych awantur. Facet - o dziwo - natychmiast spuścił z tonu. Posiedział chwilę bez słowa, po czym, ni z tego, ni z owego powiedział: - Zapraszam cię do siebie na wigilię i na święta. To miło z jego strony, ale spędzanie świąt z Benem, było ostatnią rzeczą, której bym pragnął. Zapro-
szenie przyjąłem, żeby nie przedłużać dyskusji. Ben dodał jeszcze, że zaprosił matkę Viktorii i zamierza opłacić jej podróż. No zobaczymy, może być tam ciekawie, jak mamusia zobaczy, do czego zdolny jest fatygant jej córki. Ja raczej wątpię, że zafunduje jej bilet, ale kto wie, w sumie miewał nieraz przebłyski hojności. Nazajutrz spodziewałem się, że przyjdzie mnie przeprosić, z torbą zimnych browarów w garści, oczywiście. Ale nie przyszedł ani on, ani ona. Za ścianą panowała absolutna cisza, zapewne oboje wyszli, kiedy spałem. Ta cisza w sąsiednim pokoju trwała trzy dni, właściwie prawie cztery. Viktoria wróciła bardzo późnym wieczorem, a jeszcze później przyszła do mnie. Spytała mnie, czy mam kartę kredytową, na szczęście nie mam, więc nie musiałem kłamać (choć nie miałbym z tym przesadnych trudności). To jej nie wystarczyło, bo zadała pytanie dotyczące posiadania karty płatniczej. Tu nie mogłem skłamać, ponieważ widziała, że mam dwie. Tak też jej odpowiedziałem. Wtedy poprosiła mnie, żebym jej kupił jakiś łaszek przez internet, a ona zwróci mi pieniądze. Trochę nie wypadało pytać, dlaczegóż to ja mam jej kupować na swoją kartę, skoro ona również dysponuje taką samą. Pewnie konto puste, albo coś w tym rodzaju. Wyjaśniła mi, że nie wie, jak to zrobić, że boi się, by czegoś nie namieszać. Zgodziłem się, prosząc jednak o zwłokę, bo jestem na razie zbyt zajęty, ale na przykład jutro, nie ma sprawy. Był to rzecz jasna wybieg, liczyłem na to bowiem, że sobie o tym nie przypomni albo, że pogoni jutro do Bena i zapomni o bożym świecie. Niestety nie zapomniała. Stawiła się u mnie bladym świtem, czyli o dziesiątej. Popatrzyłem, czy nie trzyma w dłoni jakiegoś pliku banknotów, albo portfela, co sugerowałoby natychmiastowy zwrot pieniędzy, ale nic takiego nie dojrzałem. Miałem więc pewność, że śpieszyć się ze zwrotem raczej nie będzie. Wpadł mi jednak do głowy pewien, niezbyt wyrafinowany pomysł, ale - jak się okaże - skuteczny. Wdzianko kosztowało £79.99. Wypełniłem, co trzeba i jak trzeba tyle, że z jedynym malutkim błędem i bank - rzecz jasna - transakcji nie autoryzował. Udałem zdenerwowanie i powtórzyłem manewr jeszcze raz. Znów nic. Powiedziałem, że mi przykro, ale w przyszłym tygodniu wybieram się do banku, więc dowiem się, o co chodzi. Viktoria była jednak mocno zdeterminowana, bo zapytała o drugą kartę - z udawanym żalem poinformowałem ją, że na drugim koncie mam tylko 20 funtów. Sąsiadka również z żalem tyle, że nieudawanym odpowiedziała, że ona musi mieć to w tym tygodniu. Rozłożyłem bezradnie ręce…
*** Co za palanty. Znów jest problem z pralką. Zepsuła się. Omar wpadł na genialny pomysł - każdy z lokatorów złoży się po 26 funtów i on kupi nową pralkę, wówczas każdy będzie ją szanował. Ja nie wiem, ale od jakiegoś czasu Omar ma autentycznego świra na punkcie składek: na licencję TV 45 funtów, na farby do malowania domu - 20 funtów, na kuchenkę - 25, no i teraz pralka - 26 funtów. Razem: 116 funtów. Dziwna ta licencja - 45 funtów pomnożone przez 10 lokatorów, daje ich 450. Cóż to za licencja?!
Viktoria stawiła się u mnie bladym świtem, czyli o dziesiątej. Popatrzyłem, czy nie trzyma w dłoni jakiegoś pliku banknotów, albo portfela, co sugerowałoby natychmiastowy zwrot pieniędzy, ale nic takiego nie dojrzałem. Chyba, że na cztery lata! Nie, jednak na rok, a problem w tym, że nikt nie chce płacić, w związku z tym jej kosztami Omar postanowił obarczyć mnie oraz Sławka „Satelitę”. Zaoponowałem, pytając dlaczego inni mają być zwolnieni z opłat. A dlatego, że nie mają telewizorów. Zatrzęsło mną, ale nie powiedziałem już nic więcej. Wieczorem wziąłem aparat fotograficzny i odwiedziłem każdy pokój w naszej sadybie. Wszędzie były telewizory! Zły jak wszyscy diabli, popędziłem do Omara i pokazałem mu fotki. Tłumaczył się, że nie sprawdzał, uwierzył na słowo. Zostawił w sklepie pomocnika, a sam udał się ze mną na górę. Ochrzanił wszystkich kłamczuchów i nakazał, by do jutra każdy wyskoczył z 14 funtów. No, 14 funtów, to ja mogę dać! Aha, byłbym zapomniał, tę kasę ja miałem zebrać. Na drugi dzień, kiedy wracałem od lekarza zauważyłem, że przed wejściem do domu, stoi pięć telewizorów. Skądś je znałem. Przejrzałem fotki w aparacie. No tak, to te same telewizory! Wieczorem przyszedł Omar po kasę, powiedziałem mu, że nie ma i wyjaśniłem dlaczego, wtedy przypomniał sobie, że widział jakieś odbiorniki przed wejściem, ale nie zajarzył. No cóż, musiałem zapłacić, ale Omar miłosiernie zjechał do 30 funtów. Narzekał przy tym, że ciągle musi do tej chaty dopłacać. No, jeśli tak każdemu wierzy na słowo…
*** Już nie trzeba składać się na pralkę. Hula aż miło i to dzięki komu? No? Dzięki mnie akurat. „Inżynier” od pralek, który skasował Omara na 30 funtów za zbadanie maszyny, po rozkręceniu tejże stwierdził, że nie da się jej naprawić, że szlag trafił pompę i coś jeszcze, a pompę trzeba sprowadzać i to „coś jeszcze” również, że taniej wyjdzie kupić nową. Nie mogłem zasnąć, próbowałem czytać cykl wykładów ks. prof. Waldemara Chrostowskiego „Jak czytać Biblię” (znakomita rzecz, gorąco wszystkim polecam), ale tym razem, choć lektura wciągająca, nie mogłem się skupić. Dręczył mnie jakiś „jaskółczy niepokój”. W takich sytuacjach trzeba (przynajmniej jeśli chodzi o mnie) zabrać się do czegoś, co absorbuje nie tylko mózg. Dawniej, to było polowanie na karaluchy, teraz jak ich nie ma, to trudniej znaleźć absorbujące zajęcie. Najpierw skleiłem buta koleżance, która chwilowo mieszka u mnie. No, ale to trwało jakieś dziesięć minut. I przypomniałem sobie o pralce. Zbiegłem na dół, do kuchni, choć dochodziła godzina 2:00. Siedział tam „Bizon” i jeszcze jakiś brodaty koleś. Podszedłem do pralki i od razu spłynęło na mnie olśnienie - założę się, że „pan inżynier” nie sprawdził filtra. Nawet najmniej rozgarnięta gospodyni domowa wie, że jeśli pralka nie „ciągnie” wody, to trzeba obejrzeć filtr, czy nie jest zanieczyszczony, ów fachowiec tego nie zrobił, bo zakrętka była tak „zapieczona”, że musiałem zapuścić ją oliwą. Odkręciłem wreszcie - i co? Monety, guziki, paprochy. Wyczyściłem, założyłem i hula, jak nowa, czego i innym życzę. A właśnie… przecież to nasze ostatnie spotkanie w tym roku. Nie lubię składać życzeń, bo nie potrafię, strasznie się boję banałów, ale wszystkim Czytelnikom, zarówno wiernym, jak i niewiernym, życzę radosnych, spokojnych i białych świąt, wymarzonych prezentów i żeby od 2012 roku było Wam już tylko lepiej, lepiej i lepiej… Cdn.
11
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
Poradnik
Wypadek w podróży Jeśli doznałeś szkód z powodu czyjegoś zaniedbania przebywając poza granicami Zjednoczonego Królestwa, możesz być uprawniony do występowania o odszkodowanie. Pamiętaj jednak, że twoje roszczenie będzie zależało od praw panujących w danym kraju, a twoją sprawą zajmie się zagraniczny prawnik lub specjalista od prawa zagranicznego z UK.
Ochrona prawna Wówczas osobom poszkodowanym, przychodzi z pomocą tak zwana „czwarta dyrektywa UE w sprawie ubezpieczeń komunikacyjnych”. Została ona wdrożona w styczniu 2003 roku, aby umożliwić zakończenie spraw dotyczących roszczeń odszkodowawczych, wniesionych w granicach państw Unii Europejskiej, pod warunkiem, że pojazd powodujący wypadek jest ubezpieczony i zwykle zlokalizowany w państwie członkowskim. Zgodnie z warunkami owej dyrektywy, strona poszkodowana ma prawo wniesienia roszczenia przeciwko ubezpieczycielowi strony zawinionej. Ubezpieczyciele są zobowiązani
do wyznaczenia przedstawiciela w kraju strony poszkodowanej, który to będzie posiadał wystarczające uprawnienia do zakończenia sprawy. Każdy z krajów objętych czwartą dyrektywą jest zobowiązany do posiadania Centrum
Jeśli miałeś wypadek drogowy, nie opuszczaj miejsca zdarzenia dopóki nie porozmawiasz zarówno z kierowcą strony przeciwnej, jak i policją. Nie przyznawaj się do odpowiedzialności, zanim nie zasięgniesz profesjonalnej porady. Informacyjnego i organu odszkodowawczego - w Wielkiej Brytanii, obydwa są obsługiwane przez Biura Ubezpieczeń Komunikacyjnych (MIB). Centrum Informacji jest odpowiedzialne za ustalenie ubezpieczyciela drugiej strony z tablicy rejestracyjnej pojazdu, a organ
odszkodowawczy wypłaca roszczenia w przypadku, gdy ubezpieczyciel nie może zostać zidentyfikowany. Z kolei wprowadzona dwa lata później (11 czerwca 2005 roku), a obowiązująca w Wielkiej Brytanii od 11 lipca 2007 roku, „piąta dyrektywa” obejmuje: - rekompensaty dla ofiar, gdy pojazdy mają fałszywe tablice, lub nie mają ich w ogóle; - rekompensaty dla ofiar, gdzie pojazd nie musiał być konwencjonalnie ubezpieczony; - wzrost minimalnej ochrony prawnej w ubezpieczeniach obrażeń osobowych osób trzecich i uszkodzenia mienia; - zezwolenie na roszczenia z tytułu uszkodzenia mienia w przypadku niezidentyfikowanych pojazdów powodujących znaczne obrażenia ciała; - usunięcie tzw. „excess” za szkody majątkowe spowodowane przez pojazd nieubezpieczony; - odpowiedzialność wobec pieszych i rowerzystów; - ubezpieczenie na pobyt za granicą; - ubezpieczenie dla pojazdów importowanych; - prawo do żądania oświadczenia o przebiegu sprawy; - bezpośrednie prawo do poz-
wania ubezpieczyciela w przypadku ofiar krajowych; - rolę centrów informacyjnych. Kiedy uległeś wypadkowi Po pierwsze, jeśli miałeś wypadek drogowy, nie opuszczaj miejsca zdarzenia dopóki nie porozmawiasz zarówno z kierowcą strony przeciwnej, jak i policją. Po drugie, nie przyznawaj się do odpowiedzialności, zanim nie zasięgniesz profesjonalnej porady, a podpisz „European Accident Statement” (jeśli jesteś w Europie) tylko, jeśli rozumiesz i całkowicie zgadzasz się z tym, co tam zostało napisane. Jeśli potrzebujesz tłumacza, masz prawo poprosić o niego. Jeśli odniosłeś obrażenia, natychmiast wezwij pomoc lekarską. W niektórych krajach, jest to także wymóg kwalifikujący do wniesienia roszczenia o odszkodowanie. Podkreślmy raz jeszcze, wypadek, który miał miejsce za granicą może mieć całkiem inny charakter od roszczenia krajowego, zatem upewnij się, że wybrany przez ciebie prawnik posiada niezbędne kwalifikacje i doświadczenie w tego typu sprawach. Zawsze pamiętaj o sobie i swoich bliskich. Przed wyjazdem na urlop, sprawdź czy posiadasz aktualne ubezpieczenie podróżne, a jeśli wydarzy się
© Stevenoakes - dreamstime.com
G
rudzień i początek stycznia przez wzgląd na swój bożonarodzeniowy i noworoczny charakter to czas poświęcony na spotkania z bliskimi, a co za tym idzie, także i podróże. W atmosferze przedświątecznej bieganiny, a także ekscytacji na myśl o spędzeniu wolnego w rodzinnym gronie bywa, że nasza uwaga nie koncentruje się dostatecznie na wykonywanej akurat czynności, a to może doprowadzić do nieszczęścia, jakim jest wypadek drogowy podczas podróży po Europie.
wypadek zastosuj się do kilku prostych wskazówek: - zrób zdjęcia z miejsca wypadku, zwłaszcza tego, co go spowodowało (np. mokrej podłogi bez stosownej tablicy ostrzegawczej); - zanotuj nazwiska i dane kontaktowe świadków zdarzenia; - spisz dokładnie, co się stało, kiedy owo zdarzenie masz jeszcze świeżo w pamięci; - zgłoś wypadek stosownym organom tak szybko, jak to tylko możliwe; - zachowaj wszystkie rachunki i dokumenty medyczne, a jeśli obrażenia są poważne, prowadź dokładny dziennik leczenia i opieki, którą otrzymujesz. Zespół Hamilton Brady (www.hamiltonbrady.co.uk)
Jeszcze szybciej, łatwiej, bezpieczniej W
estern Union wprowadza na europejski rynek nową ofertę prepaidową, stanowiącą połączenie podarunkowej karty MasterCard oraz usługi GoCash dostępną na terenie Wielkiej Brytanii. Western Union (NYSE:WU), globalny lider usług finansowych, ogłosił wprowadzenie na rynek Wielkiej Brytanii platformy prepaidowej w postaci kart podarunkowych o nazwie GoCash Service SM, który zapewni osobom korzystającym z usług Western Union nowy, bardzo wygodny i prosty sposób przesyłania bliskim pieniędzy, niezależnie od miejsca pobytu i w najdogodniejszym czasie - także w zbliżającym się okresie świątecznym.
„Western Union jest światowym liderem w zakresie prepaidowych usług finansowych dostarczając Klientom innowacyjne i łatwe w użyciu produkty i usługi” powiedział Jan Hillered, Senior Vice President Western Union na Europę oraz Wspólnotę Niepodległych Państw. „Stawiamy sobie za cel odpowiadanie na potrzeby rynku, co oznacza między innymi wprowadzenie na całym świecie, produktów prepaidowych, aby pomóc ludziom aktywnie uczestniczyć w szybko rozwijających się globalnie usługach opartych na transakcjach przy użyciu kart i kont bankowych.” Jako jedna z wiodących sieci sprzedaży detalicznej w UK,
firma WHSmith, rozpoczęła właśnie w ponad 500 placówkach rozmieszczonych na terenie Wielkiej Brytanii, sprzedaż kart GoCash oferowanych przez Western Union. „Bardzo cieszymy się ze współpracy z Western Union przy wprowadzeniu oferty GoCash w Wielkiej Brytanii. My również dokładamy nieustannie wszelkich starań, aby wprowadzając dodatkowe, korzystne usługi, zadowalać jeszcze bardziej naszych Klientów poprzez uzupełnienie naszych podstawowych kategorii produktowych” - podsumował ofertę Ian Sanders, WHSmith Commercial Development Director. Za pomocą usługi GoCash, Klienci mają do wyboru jedną z trzech
opcji uiszczenia wcześniejszej opłaty w postaci 50, 100 lub 200 funtów. Karty GoCash mogą być używane zarówno w celu przesyłania pieniędzy w kraju, jak i za granicą. Po zakupie wybranej karty, wysyłający przekaz powinien skontaktować się telefonicznie z Biurem Obsługi Klienta, aby dokończyć transakcję, a następnie poinformować Odbiorcę o szczegółach. Aby dowiedzieć się więcej o usłudze GoCash, oferowanej przez Western Union wejdź na stronę: www.westernunion. co.uk/gocash O firmie Western Union
Western Union Company (NYSE: WU) jest liderem w zakresie globalnych usług finansowych.
Wraz z Vigo, Orlandi Valuta, Pago Facil i Western Union Business Solutions, zapewnia swoim Klientom szybkie, bezpieczne i wygodne sposoby przesyłania pieniędzy i dokonywania płatności. Od 30 września 2011 roku, Western Union, Vigo i Orlandi Valuta dysponują globalną siecią około 485 000 placówek agencyjnych, w 200 krajach i terytoriach na świecie. W roku 2010, firma Western Union, odnotowała 214 milionów transakcji na świecie, opiewających na kwotę 76 miliardów dolarów oraz 405 milionów dolarów pochodzących z przekazów biznesowych. Więcej informacji o firmie, dostępnych jest na stronie: www.westernunion.com.
13
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
poezja londyn
Rozmowa samego ze sobą fot. W. J. Pawłowski - Archiwum prywatne
Mam pięćdziesiąt dwa lata. Z miejsca urodzenia-Kujawiak, z rodziców Kresowiak, a z wyboru Londyńczyk od prawie dziesięciu lat - Wojciech Jarosław Pawłowski…
O
d ponad trzydziestu lat piszę wiersze, choć debiutowałem dość późno w roku 1991 w prasie polonijnej na Wileńszczyźnie. Obecnie mam opublikowanych osiem zbiorków wierszy. Przez wiele lat współpracowałem z Nauczycielskim Klubem Literackim we Włocławku. W Londynie była próba współpracy z Klubem Literackim „Polaris” i „Dziennikiem Polskim”. ▪ Co znaczy dla ciebie emigracja? - Emigracja to stan ducha. Moi rodzice po wygnaniu z ziemi REKLAMA
ojców, z Wileńszczyzny bardzo długo czuli się emigrantami. Ojciec chyba do końca (zmarł w 1972 roku), a matka wciąż próbowała wracać w nostalgii i tęsknocie, aż wreszcie wrosła w „małą ojczyznę” kujawskiego miasteczka Chodecz. Tak więc duch emigracji krążył w domu rodzinnym, stąd pewnie tytuł mojego pierwszego zbioru „Ja nie stąd”, a przy tym nie czułem się u siebie, czyli w Polsce. To już emigracja?! W 2002 roku przyjechałem do Londynu i początkowo wchodziłem w klimaty emigracyjne - tęsknoty, powroty, odloty…, bo emigracja to stan ducha. Pewnego wiosennego dnia jadąc z Ealing autobusem linii 207 poczułem, że jestem u siebie. Tak przestałem być emigrantem. Tu w Londynie pracuję, mieszkam, żyję, kocham, piszę… Tu w Londynie spoczywają prochy mojego syna, tu urodziła się i wzrasta moja trzecia córka. ▪ Gdzie rodzi się sztuka? - W przestrzeni pomiędzy człowiekiem, a człowiekiem. W
dialogu pomiędzy JA i TY. Sztuka rodzi się na pograniczu chwili i wieczności, życia i śmierci, sacrum i profanum, na pograniczu jawy i snu, piękna i brzydoty. Sztuka rodzi się Tu i Teraz.
▪ Jak minął rok? - Uff… To był niezmiernie trudny czas bolesnych przeżyć i doświadczeń osobistych, ale i owocny twórczo, zatem niczego nie żałuję.
▪ Twoje credo artystyczne? - Na tablicy w kuchni powiesiłem kartkę z wierszem Czesława Miłosza „Który skrzywdziłeś”. Biorę dla siebie wers „spisane będą czyny i rozmowy”, jako prywatnecredo.Takbardziejoficjalnie wolę „Odpowiedzialność za słowo”, czego uczył mnie Antoni Cybulski w NKL we Włocławku, wprowadzając mnie w świat literatury, poezji.
▪ Czy udało ci się zrealizować ostatnio jakieś marzenia, lub czy obecnie jakieś się dopełnia? - Coraz mniej marzę. Raczej wyznaczam sobie cele, które staram się realizować. I tak życie pisze scenariusze…
▪ Co jest twoją domeną? - Słowa, myśli, uczucia, a może uczucia, myśli, słowa… ▪ Jaką rolę pełni zatem, w twoim życiu poezja, muzyka, sztuki wirtualne we współczesnym świecie? - Nie wiem jak światu, ale mnie sztuka pozwala przetrwać na tym świecie!
▪ Czego życzysz innym na najbliższe 12 miesięcy? - Bądźcie sobą na przekór modom, trendom, nurtom i duchom czasów. ▪ Gdzie można cię spotkać, zobaczyć? - Mieszkam na Hanwell, więc pewnie tu, gdy spaceruję z córką, a z moimi wierszami w bibliotekach, antologiach, almanachach i oczywiście w internecie. W „googlach” zawsze coś się znajdzie…
Adam Siemieńczyk
poezja@mail.com, 0 7939 965 569
Wiersz
Modlitwa o deszcz Od kiedy zacząłem cię kochać przestał padać deszcz słońce wysuszało usta ze słów noce stawały się duszne i zimne Od kiedy zacząłem cię kochać studnie marzeń zasypuje popiół niespełnionych chwil rzekom nadziei wysychają źródła w źrenicach zwierząt czai się śmierć - tak miało nie być los nie wróżył klęski - pierwszy krzyk dziecka - pierwszy śnieg na rzęsach od kiedy tylko zacząłem cię kochać więcej pamiętam Dlaczego zatem nie nadciągają burzowe chmury przecież wypełniliśmy rytuał modlitwy o deszcz śpiewem i tańcem święcąc umarłą ziemię spermą miesięczną krwią i potem Deszcz nie nadchodzi tylko coraz więcej naszych łez upada na kamień Londyn - Hanwell, listopad 2010 Autor: Wojciech Jarosław Pawłowski
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
14
strefa kobiet
Krótki kurs samoobrony, przygotowany przez zawodników Polskiego Klubu Sportów Walki z Bristolu - Dariusza Telusa oraz Roberta Antosiaka (V dan w jujitsu). W tym odcinku przedstawiamy sytuację, kiedy ktoś założy nam tzw. klamrę pod rękę, czyli złapie nas za głowę w sposób widoczny na pierwszym zdjęciu. Aby uwolnić się z tego uchwytu, należy swoją prawą rękę przełożyć do tyłu i chwycić napastnika za szyję lub ubranie. Podobny manewr wykonujemy drugą ręką, po czym prostujemy swoje ciało, w dalszym ciągu przytrzymując napastnika, w sposób widoczny na kolejnym zdjęciu. Dzięki tej technice, agresor zostaje powalony na ziemię. Można oczywiście zaatakować napastnika ręką lub nogą, unieruchamiając go na pewien czas. Pamiętajcie jednak, aby nie dać się sprowokować. Natomiast jeśli przyjdzie wam się bronić, róbcie wszystko, aby uwolnić się z opresji. Słówko o trenerze PKSW Polski Klub Sportów Walki w Bristolu od stycznia 2010 roku prowadzi Dariusz Telus, który swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku 14 lat od nauki judo. W latach 1996-2004, po przeprowadzce z rodzimego Sławna do Szczecinka trafił pod skrzydła trenera Wojtka Hurki (2 dan-kyokushin karate) i zdobył 4 kyu uprawniające do walk w mistrzostwach Polski. Z tego okresu pochodzą zdobyte przez niego 2 medale i 3 puchary. Przez 2 lata trenował także kickboxing pod okiem wspaniałego zawodnika Tomasza Dziomby. Do Anglii przeprowadził się w roku 2004. Trzy lata później trafił do Bristolu, gdzie zdobył brązowy pas w karate tradycyjnym. W roku 2009 jako pierwszy Polak w MMA (Mixed Martial Arts - Mieszane sztuki walki) wystąpił podczas zawodów w klatce. Na swoim koncie ma także turnieje w Weston Super-Mare. Na jednym z nich, w listopadzie 2010 roku podczas mistrzostw Anglii i Walii południowej zdobył brązowy medal.
Sylwestrową noc i Nowy Rok, każda z nas chce powitać zawsze w sposób wyjątkowy. Jednak do tego, dobrze jest zacząć się przygotowywać nieco wcześniej niż na dwa dni przed szampańską zabawą.
P
ierwszą i najważniejszą sprawą jest to, aby pilnować się w okresie bożonarodzeniowych świąt, gdyż domowa atmosfera wspaniale zastawionych stołów, plus tony smakowitych słodyczy z pewnością będą kusić. Podczas takich rodzinnych spotkań, przybrać na wadze jest najłatwiej, a potem wiadomo - bardzo trudno to wszystko zgubić, zwłaszcza w szybkim czasie. Coś dla skóry Przedświąteczna bieganina za zakupami czy prezentami, sprzątanie domu czy gotowanie to bardzo intensywny i męczący okres nie tylko dla naszego ciała, ale i psychiki. W celu odpowiedniego odprężenia przed Bożym Narodzeniem i sylwestrową nocą, polecam szczególnie arabski zabieg Hamman lub Rasule. Oba różnią się właściwie tylko nazwą. Są one bardzo miłe i relaksujące oraz mają tę zaletę, że można wykonywać je we dwoje. Polegają one bowiem na dokładnym oczyszczeniu całego ciała specjalnym mydłem (powstałym z naturalnego tłuszczu, może być oliwkowe) i przy użyciu dość ostrej szczotki (w tym momencie, bardzo pomocny będzie partner, gdyż peeling na plecach, samemu wykonuje się z natury rzeczy dość trudno). Następnie smarujemy całe ciało glinką (łatwą do nabycia w drogeriach kosmetycznych), która pochłania toksyny i oczyszcza pory skóry. W salonie kosmetycznym, aby glinka odpowiednio lekko zaschła na ciele, osoba poddawana zabiegowi, udaje się do łaźni parowej. W domowych warunkach, wystarczy pochodzić sobie w tej masce przez jakieś 15 minut. Po spłukaniu glinki, kolej na fazę nawilżenia ciała. Można tego dokonać na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest nawilżenie za pomocą oliw-
ki z naturalnego oleju roślinnego, na przykład oliwkowego, czy awokado. Drugim sposobem, jest samodzielnie przyrządzony specyfik z 2 łyżek miodu, oleju migdałowego i soku z jednego grejpfruta lub cytryny. Maskę oliwną należy pozostawić na skórze do całkowitego wchłonięcia, natomiast tą z miodem, należy zmyć po 20 minutach. Po całym zabiegu, skóra jest doskonale oczyszczona, krążenie krwi pobudzone, a my zrelaksowani, odprężeni i zadbani. Coś dla włosów Aby odpowiednio przygotować nasze włosy do karnawałowego szaleństwa z fryzurami i ich modelowaniem, dobrze jest na dwie godziny przed umyciem głowy, nałożyć na włosy specjalną maskę, na przykład przygotowaną z oliwy wymieszanej z żółtkiem jajka. Po jej spłukaniu, głowę należy dokładnie, dwa razy umyć. Uwaga! Tego typu kuracji nie należy wykonywać już na cztery dni przed planowaną imprezą, gdyż maska oliwno-jajeczna może spowodować oklapnięcie i przetłuszczenie włosów, a nam chodzi przecież o ich odpowiednie nawilżenie i odżywienie.
codziennie zamiast kremu, inne na przykład raz na dwa dni), a już absolutną podstawą jest stosowany każdego wieczoru, krem na noc odpowiednio dobrany co cery i wieku. Raz w tygodniu, warto zafundować sobie także maseczkę nawilżającą. Dłonie kremujemy tak często, jak to tylko się da. Wieczorami wcieramy krem dokładnie także w skórki wokół paznokci (podobnemu zabiegowi poddajemy również stopy). Choć może wydawać się to zbędne i bezsensowne, na sam koniec przypomnę: drogie panie jeśli chcecie skorzystać w okresie świąteczno-karnawałowym z porad czy zabiegów specjalistów, wizytę u fryzjera, kosmetyczki, czy masażysty zacznijcie rezerwować już teraz. Za kilka dni, może być już naprawdę za późno! Teraz pozostaje mi Wam już tylko życzyć wspaniałych, zdrowych świąt w ciepłej, rodzinnej atmosferze i szczęśliwego Nowego Roku! Dorota Bylica (www.imagebydorota.co.uk)
Gładkie lico i dłonie Bez względu na porę roku, czas zabawy karnawałowej czy przy innej okazji, twarz należy oczyszczać co 2-3 dni, a codziennie nawilżać ją tonikiem i smarować kremem oraz nakładać na nią w zależności od właściwości danego preparatu, specjalne serum (jedne mogą być stosowane
© Poznyakov - dreamstime.com
Obroń się sama!
Orgia dla ciała i ducha
Zrób to sama, czyli sprawdzona recepta na pielęgnację skóry
D
jednej z szeroko dostępnych na terenie Wielkiej Brytanii drogerii kosmetycznych bądź sklepie z asortymentem do aromaterapii, musimy zaopatrzyć się w 100% masło, do wyboru - kakaowe, mango, czy karita (zwane inaczej „shea butter”). Do wykonania kremu można użyć wszystkich trzech lub tylko jednego, wedle uznania. Potrzebujemy także naturalnego oleju, na przykład migdałowego, z oliwek lub arganowego oraz szklanego, czystego słoiczka, garnka i patyczka bambusowego (na przykład do sushi czy szaszłyków), a także kremu nivea lub również wedle uznania witamin E i C (dostępne w płynie w kapsułkach). Do słoika wlewamy 25 ml oleOto przepis na uniwersalny ju i dodajemy 2 łyżki stołowe krem odżywczo-nawilżający… W wybranego masła (lub ich komrogie, ekskluzywne kosmetyki, to przede wszystkim koszt ich opakowania oraz reklamy, w której znane na cały świat gwiazdy szklanego ekranu zachęcają zamożnych ludzi do ich nabywania. Tymczasem, jak przekonałam się pracując jako trener w jednej z międzynarodowych firm kosmetycznych i spędzając godziny w laboratoriach (z wykształcenia jestem także chemikiem), przy pomocy prostych i łatwych do nabycia produktów, można stworzyć kosmetyki na miarę tych markowych, które w przeciwieństwie do niektórych z nich, istotnie mogą czynić cuda i mieć zbawienny wpływ na naszą skórę.
binacji). Słoiczek zanurzamy w specjalnej ciepłej kąpieli, czyli wstawiamy do garnka z ciepłą wodą i lekko podgrzewamy. Uwaga! Woda nie może zacząć się gotować. Cały czas mieszając przy użyciu wspomnianego patyczka dodajemy do masy łyżeczkę od herbaty kremu nivea. Po uzyskaniu jednolitej konsystencji, słoiczek z preparatem należy odstawić do wystygnięcia. Kiedy całość stężeje, można wówczas dodać wspomniane witaminy. Tak przygotowany krem jest tłusty i nie zawiera konserwantów. Nadaje się idealnie do pielęgnacji całego ciała, stosując go na noc, lub jako maska do twarzy. Całość należy zużyć przed upływem trzech miesięcy. Dorota Bylica
Nie masz pomysłu na prezent?
Wesołych Swiat!
od
© 2011 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.
Prześlij uPomiNek PieNiężNy już
£4.90
*
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
w placówce
westernunion.co.uk
0800 833 833 od £6.90*
Więcej informacji na
westernunion.co.uk * Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu. Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych. Mogą wystąpić dodatkowe obostrzenia. Zobacz „Send Form”, aby poznać szczegóły. Q4_Snowman_Price_UK_254x345mm_5mm_bleed_PRINTmedia_Polish.indd 1
12/7/11 5:04 PM
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
16
Kultura
fot. www.wosp.org.pl
20 lat grania z pompą!
„Zdrowa mama, zdrowy wcześniak, zdrowe dziecko, czyli na zakup najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą” - tak brzmi główne przesłanie najbliższego, jubileuszowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbędzie się 8 stycznia 2012 roku. Austria, Belgia, Francja, Hiszpania, Niemcy, Norwegia, Republika Czeska, Szwecja, Włochy a także Kanada, USA czy polski kontyngent w Afganistanie i rzecz jasna Irlandia oraz Wielka Brytania, to miejsca, gdzie oprócz Polski serca rodaków przebywających na emigracji połączą się w jednym celu - by po raz kolejny ratować życie innym ludziom. „Wybór tematu XX Finału poprzedziliśmy konsultacjami z ogromną rzeszą lekarzy, którzy przez wszystkie minione lata współpracowali z nami, kiedy wspieraliśmy wiele różnych dziedzin medycyny dziecięcej. Swoją działalność zaczynaliśmy od ratowania życia noworodków chorych na serce. Po 20 latach nadal priorytetem w naszych działaniach jest ta maleńka istota ludzka” - mówią o wydarzeniu jego organizatorzy. Ale dzieci to nie wszyscy potrzebujący, bowiem według danych World Health Organization, to właśnie cukrzyca stanowi chorobę cywilizacyjną XXI wieku, dlatego też WOŚP skupi się i na matkach nią dotkniętych. Jak co roku,
Orkiestra na Wyspach Brytyjskich zagra z wielkim rozmachem. W Londynie możemy liczyć na przykład na dwa sztaby i występ znakomitego skrzypka i kompozytora Michała Jelonka oraz jego zespołu na deskach Scali, a w Aberdeen na szaloną zabawę w pubie Ricky Flynns przy 8 Little John Street. Z kolei Polska Sobotnia Szkoła St Mary’s College z Hull wraz z restauracją „Kuchnia” już 7 stycznia o godzinie 18:00 organizuje wieczór poezji i muzyki polskiej przy lampce wina, a w dniu finału między innymi bal przebierańców dla dzieci. Oj będzie się działo! Oto lista niektórych sztabów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na terenie UK (w chwili oddania gazety do druku, lista zgłoszeń była jeszcze otwarta): * Polish Association - Aberdeen kontakt: Marta Paduszyńska 07852907897 marta.musial@paaberdeen.co.uk info: www.wosp2012aberdeen.tk * PYO Kameleon - Belfast kontakt: Alicja Matwiejczuk 07835913935 wosp@klub-kameleon.co.uk info: www.klub-kameleon.co.uk * Polish Parish Club - Bradford kontakt: Katarzyna Cybulska 07523592179 kaska_1924@interia.pl * Sussex Polish Society - Brighton kontakt: Piotr Szlachtowicz 07521060973, p.szlachtowicz@wp.pl * Poland Bridge - Bristol kontakt: Przemysław Jewczuk 07742334417 pjewczuk@googlemail.com info: www.polandbridge.org * Polska Sobotnia Szkoła - Hull kontakt: Magdalena Litwin 00447403467672, tasior53@wp.pl info: www.polskasobotniaszkolahull.co.uk * POK - Leeds kontakt: Agata Pikula 07716374536, AGATNIKK@aol.co.uk
Szampański sylwester!
gdzie: Jazz Café POSK 238-246 King Street Londyn, W6 0RF info: www.jazzcafeposk.co.uk
Snow Patrol Powstali w 1994 roku z inicjatywy Gary'ego Lightbody oraz Marka McClellanda, początkowo grających pod nazwą „Shrug”, zmienioną w 1995 na „Polar Bear” i zastąpioną w 1997 obecną nazwą. Parają się rockiem alternatywnym. Wydali 5 studyjnych albumów, z których ostatni „A Hundred Million Suns” ukazał się w październiku 2008 roku. © Tiger33- dreamstime.com
Jak co roku, Jazz Café POSK zaprasza na wspaniałą zabawę sylwestrową. Powitanie Nowego Roku odbędzie się tradycyjnie przy suto zastawionym stole, lampce szampana oraz muzyce serwowanej przez klubowego didżeja. Więcej informacji na temat imprezy dostępnych na stronie internetowej klubu.
* Polish Advice Centre - Liverpool kontakt: Joanna Gras 07825156148 polishadvicecentre@hotmail.com * Hurricane of Harts - Londyn kontakt: Dagmara Chmielewska 07827915054, info@wospuk.com info: www.wospuk.com * Poland Street - Londyn kontakt: Paulina Pyrkosz 07511 229 591 wosplondyn@gmail.com info: www.wosplondyn.org.uk * Tygodnik Lokalny „Wizjer” - Luton kontakt: Agnieszka Libera-Talaga 07864035031, aga@wizjer.co.uk * Polish Show - Manchester kontakt: Barbara Byczkowska-Kardasiewicz, 07415568488 polskiestudio@o2.pl info: www.facebook.pl/polishshowfm * Yoggi Delicatessen - Newcastle kontakt: Klaudiusz Czaplinski 07912755897, klaudio79@poczta.fm * Multicultural Organisation „Challenger” - Newcastle upon Tyne kontakt: Maciej Karwowski 07874028650 wosp@challenger-eu.org info: www.wosp-newcastle.org.uk * WOŚP - Northampton kontakt: Mateusz Chmiel 07926350252, info@wosp-northampton.org info: www.wosp-northampton.org * SPK274 Stowarzyszenie Kombatantów Polskich - Peterborough kontakt: Arkadiusz Maciejewski 07752276558, ads@peterboro.pl info: www.paca.me.uk * Grand Central - Skedness kontakt: Grażyna Buczek 0044 7874985229 grazia1808@onet.eu info: www.grandcentralskegness.com * Czerwona Kartka Rasizmowi - Stevenage kontakt: Michał Siewniak 00447919971852 michal_siewniak@yahoo.co.uk
kiedy: 23 stycznia - 12 lutego gdzie: Belfast, Glasgow, Aberdeen, Liverpool, Nottingham, Manchester, Birmingham, Newcastle Upon Tyne, Sheffield, Bournemouth i Londyn info: www.ticketmaster.co.uk
Kartka z kalendarza 21 grudnia 2012 Zakończy się obecny cykl długiej rachuby kalendarza Majów. Dla wielu zwolenników teorii ezoterycznych, jest to data końca świata lub moment wielkiej przemiany duchowej, zjawisk wchodzących w obręb tzw. „Fenomenu roku 2012”. Data ta, bywa traktowana jako koniec 5125-letniego cyklu w systemie tzw. Długiej Rachuby, stosowanej w kalendarzach cywilizacji Mezoameryki. Starano się odnieść ją do różnych zjawisk astronomicznych bądź formuł numerologicznych, które miały ukazać jej znaczenie. Z kolei, członkowie ruchów New Age uważają, że w tym dniu rozpocznie się pozytywna przemiana (fizyczna lub duchowa) mieszkańców Ziemi, stanowiąca tym samym początek nowej ery. Inni sugerują, że ma wówczas nastąpić koniec świata, ewentualnie inna, zbliżona rozmiarem, katastrofa kosmiczna. Tymczasem, uczeni z różnych dziedzin, zgodnie twierdzą, że idea wielkiego kataklizmu w 2012 roku jest całkowicie nieprawdziwa. Naukowcy badający kulturę Majów wielokrotnie podkreślali, że przewidywań nadciągającej zagłady nie ma w żadnym z dostępnych źródeł historycznych. Także astronomowie kwalifikują krążące apokaliptyczne przepowiednie do zbioru pseudonaukowych sensacji, bowiem podważają je prowadzone przez nich proste obserwacje przestrzeni kosmicznej. 22 grudnia 1882 W domu Thomasa Edisona w Nowym Jorku zapłonęły pierwsze elektryczne lampki na choince.
25 grudnia 352 Miały miejsce pierwsze obchody święta Bożego Narodzenia w cesarstwie rzymskim. 26 grudnia 1910 Na terenie brytyjskiej stolicy otwarto teatr London Palladium. Znajduje się on przy Argyll Street w dzielnicy Westminter. Z powodu wielu nagrań telewizyjnych, które tam zrealizowano oraz gwiazd muzyki, które występowały w tym miejscu, London Palladium uznawany jest jako jeden z najsłynniejszych teatrów w UK. Przed powstaniem teatru, na jego miejscu znajdował się drewniany budynek „Corinthian Bazaar”, w którym mieściła się ptaszarnia, mająca na celu przyciągnięcie klientów z pobliskiego „Pantheon Bazaar”. 3 stycznia 1496 Leonardo da Vinci przeprowadził nieudaną próbę swojej machiny latającej. Im głębsza była jego wiedza o prawach fizyki, rządzących ciężarem ciała, siłą i ruchem, tym bliższe zdawało się rozwiązanie. Leonardo czerpał pomysły z obserwacji przyrody. Sądził, że ptak funkcjonuje zgodnie z zasadami matematyki, a w takim układzie, człowiek też jest zdolny do skonstruowania maszyny mogącej wzbić się w powietrze. 4 stycznia 1970 Grupa The Beatles już bez Johna Lennona, nagrała ostatnią piosenkę do ostatniego albumu „Let It Be”.
Gdzie na łyżwy?
W
tym roku, Londyn ma do zaoferowania aż dziewięć wspaniałych lodowisk, które powstały nie tylko przy centrach handlowych, ale także największych atrakcjach miasta, jak London Eye, Tower of London czy Natural History Museum. Większość z nich dostępna będzie do połowy stycznia. Obiekty czynne są od rana do późnych godzin wieczornych (22:00 24:00), a ceny biletów wstępu zaczynają się już od 9 funtów dla dorosłych i 6 funtów dla dzieci. Więcej informacji o londyńskich lodowiskach, dostępnych jest na ich stronach internetowych. A oto ich lista: * London Eye South Bank, London SE1 7PB www.londoneye.com czynne do 6 stycznia * Natural History Museum Cromwell Rd London SW7 5BD www.nhmskating.com czynne do 8 stycznia * Tower of London Tower Hill, London EC3N 4AB
www.toweroflondonicerink.com czynne do 8 stycznia * Westfield London Ariel Way, London W12 7SL www.uk.westfield.com/london czynne do 8 stycznia * Hampton Court Palace East Molesey, Surrey, KT8 9AU www.hamptoncourticerink.com czynne do 8 stycznia * Westfield Stratford City Great Eastern Rd, E20 www.uk.westfield.com/ stratfordcity czynne do 8 stycznia * Somerset House The Strand, London WC2R 1LA www.somersethouse.org.uk czynne do 22 stycznia * Broadgate Circle London EC2M 2BL www.broadgateinfo.net czynne do 12 lutego * Canada Square Park Canary Wharf, London E14 5AH www.canarywharficerink.com czynne do 19 lutego
Zadzwońcie do nas pod numer 0784 606 2331 lub napiszcie na adres
thepolishobserver@myownmedia.co.uk,
aby poinformować o organizowanych przez was imprezach i wydarzeniach
17
17
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
Kultura
Jak Sylwester, to fajerwerki fot. www.london.gov.uk/nye - pokaz 2010/2011
Te wyjątkowe kilka godzin, będących końcem starego i zmuszających do refleksji nad własnym życiem, a początkiem nowego i zaczynkiem do snucia wspaniałych planów na przyszłość roku, czyli Sylwester to także czas wspaniałej zabawy w gronie najbliższych.
J
eśli nie udało ci się wyjechać w tym roku na święta do Polski, lub wręcz odwrotnie, postanowiłeś ściągnąć najbliższych do siebie, w każdym z brytyjskich miast znajdziesz sporo pomysłów na spędzenie tej wyjątkowej nocy. Wspaniałą zabawę gwarantują głównie brytyjskie kluby, puby i restauracje, ale i również same miasta w postaci widowiskowych pokazów sztucznych ogni. Ten najbardziej spektakularny, będzie miał miejsce rzecz jasna w Londynie. Tegoroczny, będzie jednak o tyle szczególny, że zainauguruje rok 2012, czyli Igrzysk
Olimpijskich w brytyjskiej stolicy. Organizatorzy przedstawienia, zapowiadają niesamowite wrażenia, z których transmisję na żywo będzie mógł obejrzeć cały świat za pośrednictwem stacji BBC One. Biorąc pod uwagę fakt, że przestrzenie widokowe mają swój ograniczony obszar, twórcy imprezy apelują do wszystkich, którzy chcą być w jej samym centrum, o wczesne stawienie się na wybranym miejscu. Z dotychczas sprawdzonych, najlepsze punkty do podziwiania londyńskiego show, znajdują się obok Victoria Embankment na północ od Tamizy oraz na mostach Waterloo, Westminster i wschodniej części ścieżki Jubilee. Uwaga! Millennium Bridge ma tylko częściowy widok na centralny obiekt przedstawienia, czyli London Eye. Pokaz sztucznych ogni w brytyjskiej stolicy to niestety także doskonała okazja dla kieszonkowców oraz oszustów, którzy wyłudzają od ludzi pieniądze, sprzedając fikcyjne bilety uprawniające do obejrzenia fajerwerków. Pamiętajcie, impreza
ta jest całkowicie bezpłatna! Jakiekolwiek podejrzane zachowanie od razu zgłaszajcie do policjantów, którzy tłumnie będą zapewniać wam spokój podczas tej imprezy. I na koniec jeszcze kilka wskazówek. Po pierwsze ubierzcie się bardzo ciepło, najlepiej na tzw. „cebulkę”. Umawiając się ze znajomymi, zróbcie to wcześniej w miejscu nieogrodzonym przez bramki ochronne, tak abyście mogli się bez trudu odnaleźć. Ani jedzenie, ani napoje, zwłaszcza alkoholowe nie będą sprzedawane na zamkniętym terenie imprezy. Jeśli przyniesiecie własne napoje wyskokowe lepiej, zróbcie tak, aby nie były one w szklanych butelkach. No i posprzątajcie po sobie śmieci. Szampańskiej zabawy! info: www.london.gov.uk/nye
Książka „Wiadomość z nieba” Brooke i Keith Desserich
E
lena Desserich pragnęła zostać nauczycielką. Chociaż jej życie było zbyt krótkie, by zdołała spełnić to marzenie, Elena nim odeszła, zdążyła przekazać nam niezwykłą lekcję. Nigdy nie przestała uczyć tych, którzy ją otaczali, jak doceniać cud codziennego życia, nawet będąc sześciolatką z rzadką odmianą guza mózgu.
Warto posłuchać
W tym osobistym i szczerym dzienniku, jej rodzice, Brooke i Keith Desserich dzielą swoją emocjonalną podróż i zmagają się z targającymi nimi sprzecznymi impulsami, by za wszelką cenę pokonać chorobę Eleny, a jednocześnie przygotować się na nieunikniony koniec. Strona po stronie, dziennik ten jest przypomnieniem dla rodziców na całym świecie, by doceniali i cieszyli się każdym momentem spędzonym wspólnie ze swoimi dziećmi.
„Christmas in Vienna” P.Domingo, J.Carreras, D.Ross
„Baśniobór: Gwiazda Wieczorna wschodzi” Brandon Mull
W
p o p r ze d n i m tomie przygód Kendrze i Sethowi udało się uratować Baśniobór przed Stowarzyszeniem Gwiazdy Wieczornej, które zamierzało zniszczyć zaczarowany rezerwat i przejąć władzę nad światem. Jednak Stowarzyszenie nie daje za wygraną. W Baśnioborze ukryto jeden z potężnych artefaktów pozwalających uwolnić najpotężniejsze demony z zaklętego więzienia. Dzieci, ich dziadkowie oraz trójka specjalistów od magii muszą temu zapobiec za wszelką cenę. Przed rokiem wróżki podzieliły się z Kendrą magiczną mocą - dlatego ona także staje się celem sił zła. Czy w porę nauczy się wykorzystywać niezwykły dar? I czy jej brat uwolni się od klątwy demona, który chce go pożreć? Stawką są losy całego świata…
Zapis z koncertu bożonarodzeniowego, który odbył się 23.12.1992 roku w Wiedniu. Wzięli w nim udział wybitni tenorzy Carreras i Domingo oraz piosenkarka amerykańska Diana Ross. Artyści wykonali najpiękniejsze międzynarodowe kolędy i melodie związane z Bożym Narodzeniem: „Amazing Grace”, „Stille Nacht”, „Feliz Navidad”, „Jingle Bells”, „White Christmas” i wiele innych.
Filmy
„Arthur Christmas 3D” (kino) Kiedy dostawa prezentu do jednego z sześciuset milionów dzieci nie dochodzi do skutku, Mikołaj i jego uzdolniony syn Steve uznają to za „dopuszczalny margines błędu”. Jednak Arthur Christmas, nieprzystosowany najmłodszy syn Mikołaja, nie może tego znieść. Rozpoczyna szaleńczą misję dostarczenia ostatniego prezentu na dwie godziny przed świątecznym porankiem. Jego komiczna przy-
goda sprawia, że dysfunkcjonalna rodzina Mikołajów zacieśnia swe więzi…
„Crazy, Stupid, Love” (DVD) W wieku czterdziestu kilku lat przesadnie poprawny Cal Weaver wiedzie idealne życie - ma dobrą pracę, ładny dom, udane dzieci i szkolną miłość za żonę. Ale kiedy dowiaduje się, że jego druga połowa, zdradziła go i chce się rozwieść, jego „wymarzone” życie rozpada się na kawałki. Co gorsza, w dzisiejszym świecie, w którym królują single, Cal, który na randce nie był od lat, staje się uoso-
bieniem niezgrabności. Wówczas z pomocą przychodzi mu spotkany w pubie przystojny podrywacz po trzydziestce…
„New Year's Eve” (kino) Sequel do bijącego rekordy popularności filmu „Walentynki” z 2010 roku w reżyserii Garry'ego Marshalla, opowiadającego historię damsko-męskich miłosnych zawirowań wywołanych atmosferą tego lutowego święta. Tym razem, przedstawione zostaną perypetie życiowe kilku par i singli, których ścieżki skrzy-
B
Przygoda życia dla całej rodziny!
BC One poszukuje rodzin, chętnych do wzięcia udziału w programie „Step Back in Time”! Bijąca rekordy popularności na Wyspach Brytyjskich seria programów pod wspólnym tytułem „Turn Back Time” niebawem powróci na ekrany telewizorów! W zeszłym roku, brytyjska stacja wyemitowała serię filmów, w których ukazała życie, wysłanych daleko w czasie księgarzy z British High Street i z uwagą śledziła ich losy. Tym razem stacja skupi się na życiu rodzinnym. Wybrane do programu rodziny, zostaną osadzone na początku XX wieku w specjalnie powstałej na potrzeby programu ulicy pełnej domów datowanych na rok 1901. To szansa na przeżycie wspaniałej przygody, a nawet odtworzenie swoich prawdziwych rodzinnych losów. BBC
„Daddy Says I'm Special” Kari Amirian
żują się w czasie ostatniego dnia roku - Sylwestra…
zachęca do zgłoszeń nie tylko rodowitych Brytyjczyków, ale także osoby, które przybyły na Wyspy w latach powojennych, jako emigranci z krajów ogarniętych chaosem walk i nie tylko. Zdjęcia do programu ruszą na wiosnę 2012 roku. Więcej informacji na temat programu „Step Back in Time” i udziału w nim, dostępnych jest pod adresem mailowym - turnbacktimethefamily@walltowall.co.uk lub numerem telefonu 020 3301 7425.
Kari Amirian, młoda artystka porównywana do Lykke Li, Bjork czy Feist, to najbardziej oczekiwany debiut tego roku, przełamujący bariery indie popu i muzyki alternatywnej. Wraz ze swoim zespołem, złożonym z młodych multiinstrumentalistów, stworzyła nowe, oryginalne brzmienie, jakość i energię, które oczarują tysiące fanów dobrej muzyki.
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012 18
18
sport
Cud w Londynie, Wisła gra dalej! Wisła Kraków potrzebowała cudu, by wejść do dalszej fazy rozgrywek Ligi Europejskiej i cud się wydarzył. Zespół ten, gra nadal po zwycięskim meczu z Twente Enschede, a pewny siebie Fulham Londyn, znalazł się za burtą… wypełniły się nieśmiałą nadzieją. Ta jednak została brutalnie zgaszona przez graczy Fulham, którzy między 27. a 31. minutą strzelili dwa gole i prowadzili 2:0. Na dodatek, po ślicznym trafieniu przewrotką de Jonga, Twente wyrównało na 1:1. Sytuacja wydawała się beznadziejna… Wszystko zaczęło się od gola Cwetana Genkowa na samym początku drugiej połowy. Wisła prowadziła 2:1, ale wciąż była potwornie daleko od awansu. Promyczek nadziei zaświecił w 64. minucie. Andreasen strzelił gola dla Odense i w Londynie było już tylko 1:2. Tyle, że piłkarze Fulham spokojnie kontrolowali sytuację na boisku. 93. minuta spotkania w Krakowie. Mecz kończy się zwycięstwem Wisły 2:1. W Londynie spotkanie trwa dalej. Piłkarze Fulham leniwie rozgrywają piłkę albo rozbijają niemrawe ataki Odense. I nagle szok! Po dalekiej wrzutce w pole karne londyńczyków, ciemnoskóry Djilby Fall wyskakuje wysoko i pakuje głową piłkę do siatki. 2:2 i Wisła ma awans, a Fulham wypada z rozgrywek. Niejeden nie mógł uwierzyć własnym oczom! *** Dzień później, kolejny mecz w Lidze Europejskiej i
kolejna polska drużyna - Legia Warszawa. Tym razem zespół z Łazienkowskiej grał na wyjeździe z izraelskim Hapoelem Tel-Aviv, a stawką spotkania była przysłowiowa „czapka gruszek”, bo Legia już wcześniej zapewniła sobie wejście do dalszej fazy rozgrywek LE i mogła mecz w Tel Avivie nawet przegrać, co zresztą uczyniła dając sobie strzelić dwa gole i zostawiając po swojej stronie puste konto. - Zagramy bez presji. Może nie na luzie, ale na wielkim spokoju zapowiadał Miroslav Radović. I rzeczywiście dotrzymali słowa. Efektem była przegrana, choć przyznać trzeba, że legioniści grali ambitnie, a momentami bardzo dobrze i zasłużyli przynajmniej na jedną bramkę. Od pierwszej minuty wystąpili między innymi Choto, Rzeźniczak i 20-letni Łukasik, ale to Legia stwarzała sytuacje i kontrolowała grę. Spokój skończył się w 33. minucie. Choto niepotrzebnie faulował Gordana, a wolnego wykorzystał Toama. Bez winy przy golu nie był Wojciech Skaba, zastępujący pauzującego za czerwoną kartkę Dusana Kuciaka. Polak źle się ustawił. - Gdy bramkarz długo nie gra, może podjąć błędne decyzje. Trudno za ten wynik winić jednak tylko Wojtka - mówił po meczu trener Ma-
ciej Skorża, dziennikarzowi Polsatu. Gdy z boiska wyleciał Shish, wydawało się, że warszawianie powalczą chociaż o remis. Nic z tego. Dogodne sytuacje zmarnowali Maciej Rybus i Radović, a gdy Yadin wykorzystał bierność Rzeźniczaka i wpakował piłkę do bramki, jasne stało się, że to koniec. - Zabrakło nam zimnej krwi, bo spokojnie mogliśmy strzelić chociaż gola. Jestem rozczarowany, więc mimo iż mamy awans, nie uśmiecham się - dodał Skorża. (jj) Spotkanie: Wisła Kraków - Twente Enschede 2:1 (1:1) Bramki: Łukasz Garguła (11), Cwetan Genkow (46) - Luuk de Jong (39) Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Gordan Bunoza, Junior Diaz, Gervasio Nunez - Rafał Boguski (61-Patryk Małecki), Cezary Wilk, Tomas Jirsak (90+2-Daniel Brud), Maor Melikson (89-Andraz Kirm), Łukasz Garguła - Cwetan Genkow. Twente: Nick Marsman - Tim Cornelisse, Rasmus Bengtsson, Bart Buysse, Nils Roeseler - Willem Janssen, Denny Landzaat, Emir Bajrami, Nacer Chadli (46-Ola John), Luuk de Jong (77-Ninos Gouriye) - Marc Janko (66-Steven Berghuis).
*** Spotkanie: Hapoel Tel Aviv - Legia Warszawa 2:0 Bramki: Salim Tuama 33, Avihay Yadin 76 Hapoel: 30. Apoula Édel - 29. I'yad Hutaba, 10. Walid Badir, 4. Mor Shushan, 25. Gal Shish - 17. Mirko Oremuš, 21. Roei Gordana (70, 8. Mahmoud Abbas), 26. Avihay Yadin, 16. Omer Damari (24, 18. Shay Abutbul), 15. Salim Tuama (78, 9. Maaran Al Lala) - 99. Toto Tamuz. Legia: 84. Wojciech Skaba - 25. Jakub Rzeźniczak, 4. Dickson Choto, 15. Iñaki Astiz, 11. Tomasz Kiełbowicz (86, 34. Moshe Ohayon) - 33. Michał Żyro (71, 18. Michał Kucharczyk), 5. Janusz Gol, 35. Daniel Łukasik (60, 27. Rafał Wolski), 32. Miroslav Radović, 31. Maciej Rybus - 28. Danijel Ljuboja.
Tabela grupy C 1. PSV Eindhoven 6 16 13- 5 - awans 2. Legia Warszawa 6 9 7- 9 - awans 3. Hapoel Tel-Awiw 6 7 10- 9 4. Rapid Bukareszt 6 3 5-12
Tabela grupy K 1. Twente Enschede 6 4 1 1 14:7 13 - awans 2. Wisła Kraków 6 3 0 3 8:13 9 - awans 3. FC Fulham 6 2 2 2 9:6 8 4. Odense BK 6 1 1 4 9:14 4
Gwiazdkowy turniej basketu W murach University of Bristol, 11 grudnia o godzinie 10:00 rano rozpoczęło się niezwykłe sportowe wydarzenie, czyli drugoligowy Świąteczny Turniej Koszykówki szkół wyższych z regionu South West England.
T
ym samym, na parkiecie pojawiła się nie tylko ekipa bristolskich gospodarzy, ale także drużyny ze szkół z Cardiff oraz West England. Wszystkie spotkania, rozegrane zostały na bardzo wysokim poziomie, dopisali także kibice, który mimo leniwego, niedzielnego poranka, tłumnie pojawili się na trybunach. W otwierającym turniej starciu, zmierzyły się ekipy z Cardiff University i University of West England. Pierwsza połowa tego spotkania była bardzo wyrównana i obie drużyny postawiły przede wszystkim na dobrą obronę. W drugiej części, kontrolę na parkiecie przejęła ekipa z UWE i mimo zaciętej walki, udało jej się wygrać spotkanie 74:54.
Drugi mecz odbył się o godzinie 11:15 pomiędzy University of Bristol a University of West England. Początek tego spotkania, przyniósł wiele dobrych akcji, zarówno w ataku, jak i obronie obydwu drużyn. W dalszych częściach rozgrywek, sytuacja punktowa, zmieniała się z minuty na minutę. To spotkanie, również zakończyło się wynikiem korzystnym dla ekipy UWE, która zwyciężyła 67 do 57. Trzecie spotkanie, rozpoczęte o godzinie 12:30 było rozgrywką pomiędzy ekipami University of Bristol oraz Cardiff University. Tym razem, drużyny postawiły na atak. Koniec końców wygrała ekipa z Walii wynikiem 64 do 54. Zdecydowanym triumfatorem dnia okazała się drużyna z Uni-
versity of West England. Przysłowiowy srebrny medal, trafił do rąk ekipy z Cardiff University, a brązowy do gospodarzy spotkania University of Bristol. Najlepszym zawodnikiem świątecznego turnieju okazał się Sam Hardy z UWE Bristol. „Ten świąteczny turniej koszykówki, został zorganizowany z myślą o studentach, którzy chcieli zagrać dla przyjemności i potrenowania swoich sportowych umiejętności. Było to pierwsze tego typu koszykarskie wydarzenie w murach bristolskiego uniwersytetu od lat i myślę, że udało się znakomicie” - podsumował niedzielną imprezę Jacek Waszak, jej organizator i jednocześnie trener ekipy z University of Bristol. (J.W.)
fot. Archiwum prywatne
Junior Diaz, Maciej Rybus fot. Wikipedia
N
iesamowite… Yyy…, ale jak to się właściwie mogło wydarzyć? Serio, co się właściwie stało? - dziwił się komentator BBC, kiedy Fulham prowadząc na własnym boisku 2:0 z duńskim klubem Odense, dał sobie strzelić dwie bramki. A było się czemu dziwić, bo nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy. Jedynie zawodnicy Wisły i jej kibice wierzyli, że Fulham może odpaść. Sytuacja była następująca: zagrożona spadkiem Wisła, musiała nie tylko wygrać z holenderskim klubem Twente Enschede, lecz również liczyć na to, że Odense przynajmniej zremisuje z londyńskim Fulham. I oto „Biała Gwiazda” gra dalej dzięki zwycięstwu 2:1 z Twente i remisie 2:2 w meczu Fulham z Odense. Ów cud poprzedzony był niezłym thrillerem - decydujący o awansie mistrzów Polski gol, padł już po zakończeniu starcia w Krakowie, w ostatniej sekundzie spotkania w Londynie! - Tylko cud może nas uratować, ale cuda się przecież zdarzają. Jeśli mamy choćby jeden procent szans, musimy wierzyć, że się uda - mówił przed spotkaniem Ivica Iliev, pomocnik Wisły. Po golu Łukasza Garguły z 12. minuty „Biała Gwiazda” prowadziła z Holendrami 1:0 i serca wiślaków
19
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
rozrywka
Quizzes
© Andresr - dreamstime.com
1) In some countries, if you are standing under the __________ at Christmas time, someone might kiss you. A - mistletoe B - holly C - roses D - pear tree 2) Santa Claus uses __________ to pull his sleigh. A - raindear B - reindeer C - raindeer D - reindear 3) ' __________' is an expression which is often written in Christmas cards. A - Bless you! B - Many happy returns! C - Good luck! D - Seasons Greetings! 4) At Christmas time some people __________ their houses with lots of coloured lights, a Christmas tree and tinsel. A - redecorate B - decorate C - renovate D - refurbish 5) If people don't like their Christmas presents, they can take them back to the shop and ask for __________. A - compensation B - a reward C - a receipt D - a refund
47 Portland Place Londyn WIB IJH Tel.: 087 0774 2700 Fax: 0207 2913 576 polishembassy.org.uk
Konsulat Generalny w Londynie
7) The weather hasn't been very cold this year. I think we're in for quite a _______. A - mild winter B - calm winter C - mild cold D - weak season 8) It's ______ today. I'm freezing! A - cold snap B - bitterly winter C - bitterly cold D - perish 9) The children really want to see snow this year. They're hoping for a _______. A - Jack Frost Christmas B - Christmas white C - snow Christmas D - white Christmas 10) The weather forecast says there's _______ coming in later today. Be sure to put on plenty of warm clothes. It's going to be pretty chilly out there. A - parky B - a cold front C - the Arctic D - a light breeze 11) Every year birds migrate so that they can _______ in a warmer place. A - live forever B - winter C - relocate D - settle
Kuchnie świata - Szwecja
Gravlax SKŁADNIKI * 400 g filetów z łososia * sól morska * miód pszczeli * mała butelka piwa z gatunku „blonde” (np. Leffe) * koperek * musztarda typu „French” * olej słonecznikowy, ocet balsamiczny, sól zwykła, pieprz PRZYGOTOWANIE Oczyszczone filety z łososia wkładamy do brytfanki. Ryby zalewamy miodem i piwem oraz zasypujemy solą morską. Całość pod przykryciem wstawiamy do lodówki na minimum 36 godzin. Po wyjęciu z lodówki, ryby należy oczyścić z soli. Gravlax podajemy posypany koperkiem oraz na przykład z plasterkami zielonego ogórka i polany sosem musztardowym, przyrządzonym z 1 łyżeczki francuskiej musztardy, 6 łyżeczek oleju słonecznikowego, 2 łyżeczek octu balsamicznego, doprawionego pieprzem i solą. Smacznych świąt!
Ważne adresy Ambasada RP w Wielkiej Brytanii
6) On January 6th British people should __________ or, according to tradition, they will have bad luck for the new year. A - put the decorations up B - take the decorations off C - take the decorations down D - put the decorations down
73 New Cavendish Street Londyn WIW 6LS Tel.: 087 0774 2800, 020 7291 3900 Fax: 020 7323 2320 polishconsulate.co.uk
Konsulat Generalny w Edynburgu
2 Kinnear Road EH3 5PE Edinburgh SCOTLAND Tel.: 013 1552 0301 Fax: 013 1552 1086 polishconsulate.org
Konsulat Generalny w Manchesterze
14th floor, Rodwell Tower 111 Piccadilly M1 2HY, Manchester Tel.: 016 1245 4130 Faks: 016 1236 8709 manchesterkg.polemb.net
Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie 15 Devonshire Street Londyn WIG 7AP Tel.: 020 7580 5481 Fax: 020 7323 0195 polishemb-trade.co.uk
Instytut Kultury Polskiej
Answers: 1 - A, 2 - B, 3 - D, 4 - B, 5 - D, 6 - C, 7 - A, 8 - C, 9 - D, 10 - B, 11 - B. www.bbc.co.uk
Christmas and winter
Sudoku
Humour - Knock, Knock! - Who's there? - Mary… - Mary who? - Mary Christmas! *** Who is never hungry at Christmas? The turkey - he's always stuffed! *** How do snowmen greet each other? Ice to meet you! *** How does Father Christmas climb up a chimney? He uses a ladder in the stocking! *** “It's so cold outside” - the elf said - “that I just watched a polar bear jump from one iceberg to another and if froze in mid air!” “That's impossible” - Father Christmas said - “The law of gravity won't allow that!”
“Oh, I know” - elf said - “but the law of gravity's frozen too!” *** How can you get your name in lights the world over? Change your name to Emergency Exit! *** An honest politician, a kind lawyer and Santa Claus were walking down the street and saw a £20 bill. Which one picked it up? Santa! The other two don't exist! *** - I'm so strong I could lift a reindeer with one hand. - Yeah, but where are we going to find a one-handed reindeer? *** Scrooge: “Are you superstitious?” “Not at all” - came the reply. “Good” - Scrooge said. “Then will you lend me £13 please?”
52-53 Poland Street Londyn W1F 7LX Tel.: 020 3206 2004 Fax: 020 7434 0139 polishculture.org.uk
Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny 238-246 King Street Londyn W6 0RF Recepcja: 020 8741 1940 Sekretariat: 020 8742 6411 Fax: 020 8746 3798 posk.org
Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii 240 King Street Hammersmith Londyn W6 0RF Tel.: 020 8741 1606 Fax: 020 8741 5767 zpwb.org.uk
Polska Misja Katolicka w Anglii i Walii 2 Devonia Road, Islington, London N1 8JJ Tel.: 020 7226 3439 Fax: 020 7704 7668 polishcatholicmission.org.uk
Nr 47(130) / 20 December 2011 - 9 January 2012
20
Ogłoszenia
Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się również w The Polish Observer
UWAGA PRAKTYKI! Kręci cię praca w mediach? Chciałbyś spróbować swych sił, jako członek dynamicznego zespołu wydawniczego, takich tygodników, jak „The Polish Observer”, „Ziarul Romanesc” i „AfroNews”? Jeśli znasz język angielski, potrafisz biegle posługiwać się pakietem MS Office, cechują cię bardzo dobre zdolności komunikacyjne i organizacyjne, nie boisz się wyzwań, wyślij swoje CV na adres info@myownmedia.co.uk. MyOwnMedia to szansa na twój wymarzony staż! PRACA - zatrudnię
Praca w Alfreton, na pełen etat, stawka £6.50/h. Oferujemy bezpłatną pomoc w znalezieniu zakwaterowania blisko zakładu pracy. Wymagane: doświadczenie w szyciu tapicerki meblowej. Kontakt: Zbigniew Kowalski, tel: 0773 898 6987, tel: 0120 4393 000, e-mail: zbigniew.kowalski@ euroforceltd.com Poszukujemy dziewczyny, która byłaby zainteresowana sprzątaniem mieszkań w apartamentowcach, domków prywatnych w centrum Slough jak i w pobliskich okolicach. Preferowane osoby posiadające własny samochód. Proszę o email na adres: rekrutacja-cleaning@o2.pl Zostań Konsultantką Oriflame! To przyjemny i prosty sposób na dodatkowe pieniądze i tańsze kosmetyki. Ewa tel: 0790 204 9923, e-mail: ewatok75@googlemail. com, www.ewaoriflame.com
PRACA w DOMU, adresowanie kopert dla angielskiej firmy mailingowej, 1 koperta £1.60, po więcej informacji oraz formularz PRACA - szukam zgłoszeniowy wyślij kopertę zwrotną ze ZNACZKIEM na adres: 9a green lane close PRACY POSZUKUjE murarz, tynkarz. Proszę seagrave le12 7lx, agnieszka.kieler@wp.pl POSZUKUJĘ NOWYCH KONSULTANTEK dzwonić nr. 0784794402. FIRMY AVON, jeśli jesteś zainteresowana, Poszukuję pracy w charakterze masz chwilkę by zarobić dodatkowe przedszkolanki. n-la j. polskiego oraz pieniążki, zapraszam serdecznie, promocyjne Security Guard. Kwalifikacje angielskie. ceny kosmetyków, promocje, dobra jakość Tel. 07877879178. Krystyna Jaroszewska, oraz świetna zabawa. Preston,okolice, całe krystynajaroszewska@wp.pl Lancashire tel 07516833272 lub fabciaa@ Zaopiekuję się Twoją pociechą u siebie interia.pl. Jeśli chciałabyś tylko zamówić lub u Ciebie w domu (okolice SHERLEY), kosmetyki, które lubisz zapraszam TERAZ mam doświadczenie, znam rożne zabawy ŚWIETNE KOSMETYKI, ŚWIATECZNE dziecięce bo sama mam dwuletnie dziecko. PROMOCJE, ZAPRASZAM SERDECZNIE! Anna Zainteresowane mamy proszę o kontakt mailowy. szusz85@interia.pl Faba, Preston E-mail: fabciaa@interia.pl POSZUKUJĘ OSOBY DO SPRZĄTANIA w SPRZEDAM domach osób prywatnych, wymagana znajomość języka w stopniu umożliwiającym komunikację z klientem oraz niezbędny VW - T4 Camper. 2.4 l diesel LHD 1991 r. własny środek transportu tel. 0784 3750 390 Stan idealny. Sprzedam. tel. 079 7072 2081 SPRZEDAM AKWARIUM z powodu wyjazdu, spitandpolish@hotmail.co.uk POSZUKUJĘ KELNEREK do pracy na pełny 60 f + cały osprzet (grzałka oświetlenia, filtr, etat w Fish and Chip Restaurant and termometr, ozdoby itp) cena 150 funtów do Takeaway Marina w Lee-on-Solent, Fareham negocjacji, ub1 Southall tel. 0754 921 6965, na 23 Pier Street. Proszę o zgłoszenia osoby Bogdan. z doświadczeniem. Wymagana znajomość Sprzedam Peugot 406 LX, 1.9 diesel. 1998 języka angielskiego. Numer kontaktowy 0792 rok, 140 mil., Cena 500 funtów. Bristol tel. 075 1595 6931 2519 199. alis.ali@live.co.uk Sprzedam spacerówkę Poszukuję niani - doświadczonej, uczciwej, pełnej energii oraz Hauck, stan bardzo dobry, foto na maila, cena kochającej dzieci do 2 dzieci (2,5roku oraz 8 15f. tel. 075 1748 4575, zeriba@wp.pl miesięcy). Praca od poniedziałku do czwartku Sprzedam Audi A4 1,9 tdi 1997 r, (od 9-18).Czasami dodatkowo Babysitting w elektryczne szyby i lusterka, 5 miesięcy MOT, weekend. Płatne 160 £+płatne za dojazd. 5 miesięcy Tax Road. Cena do uzgodnienia. Babysitting płatny 5£ za godzinę. Poszukuję Zainteresowanych proszę o kontakt. Preston. tylko z okolic: Ealing, South Ealing, West Tel. 0740 722 858. Ealing, Hanwell, Acton. Proszę dzwonić pod Sprzedam Suzuki Vitara, rok produkcji 1995, pojemność 2998, Mot 23.02.2012, Rad numer: 079 2559 7014 Poszukuję opiekunki do dziecka, w tax 31.01.2012, automat. Cena 750 funtów. godz. porannych od 5.00 do 7.30. Pracuję Tel. 0753 3595 625 systemem 4 na 4, więc to są ruchome dni, mieszkanie - wynajmę oprócz niedzieli i czasami poniedziałku. Najlepiej blisko LODGE ROAD. cena do uzgodnienia. proszę dzwonić po 18. tel. 0756 Wynamę pokój w centrum poole Xmas2011_254x69_TTX_OBSERVER_03700410037_pl.ai 1 05/12/2011 11:03:11 Proszę dzwonić po (parking, internet). 4828 676, kubulontko21@interia.pl
godz.17 - Tel.07741509934 / 07892680440 Pokoje do wynajęcia pomiędzy Altrincham centrum i Atlantic Street. Bardzo dobre warunki mieszkaniowe, dom jest po niedawnym generalnym remoncie, nowe kuchnie, łazienki, dywany, żaluzje okienne. Pokoje są umeblowane. Całe mieszkanie składa się z 3 sypialni (wszystkie z prywatnymi łazienkami), kuchnio-jadalni i pokoju wypoczynkowego. Podwójny pokój z łazienką: f370 miesięcznie + f24.11 Council Tax, woda, gaz, prąd wedle zużycia. Dwa pokoje z łazienką: 495f miesięcznie + f24.11 Council Tax, woda, gaz, prąd wedle zużycia. Zainteresowane osoby proszę o telefon 07887 550858. Agnieszka Manchester – Altrincham 0788 7550 858 Wynajmę pokój dla jednej osoby lub dla pary. Dostęp do telewizji polskiej i internetu. Preferowane osoby spokojne, niepalące. W domu mieszkają tylko 2 osoby. Koszt wynajęcia dla 1 osoby 90f, dla dwóch 110f. Stacja metra Arnos Grove – New Southgate. Tel. 07922471538 Ładny, duży, umeblowany pokój w przyjaznym domu na Whitchurch. Dostępny od zaraz. Kuchnio/jadalnia, salon, 2 łazienki, ogród, garaż i parking pod domem. 3 min bus stop, 15 min Asda store, 3 min park, 15 min do centrum (autem). Bardzo ładna i spokojna okolica. Dostępny od zaraz. 250/ miesiąc rachunki wliczone. Zdjęcia na email mimi234@hotmail.co.uk tel 077 3336 2838 Wynajmę pokój w poole spokojnej osobie. Więcej informacji - proszę dzwonić po godz.18. Telefon: 07741509934 Poszukuję współlokatora, spokojną osobę, cena 200 f. miesięcznie, wliczone rachunki, mieszkanie znajduje się na Roundhay Road. Jeżeli jesteś zainteresowany, proszę o kontakt tel 0771 421 8868 Mam pokój do wynajęcia na Brynmill, 3 pokojowe mieszkanie, 2 miłych Polaków. £200 mc plus rachunki. Umeblowane. Marcin 0751 494 7201 NIERUCHOMOŚCI Sprzedam działkę budowlaną 1585m2 z udziałami w drodze. Wspaniałe spokojne miejsce, gdzie spokój sam uspokaja. Działka jest przy samej drodze oraz posiada podciągnięte potrzebne udogodnienia. Cena 90.000,00 zł woj. zachodniopomorskie Polska, kontakt email yinliuan@hotmail.co.uk
TOWARZYSKIE Spokojny 60-latek, nie myślący o stałym związku, szuka miłej pani z zachodniego Londynu z własnym lokum, możliwy sponsoring. Proszę o kontakt poprzez sms 0776 3665 222.
Usługi Czyszczenie dywanów TANIO! (£65 two bedroom flat, £25 pokój) Piotr 077 4222 5713 lub tel. 01202 759458 Bournemouth, Southampton, Salisbury, Dorchester
BIURO KSIęGOWE przy stacji metra putney bridge, profesjonalna obsługa i przystępne ceny. Beata tel: 02079985974 lub 07921778865.
Lotniska i przeprowadzki Doświadczenie i bezpieczeństwo. Samochód sześciosobowy oraz dostawczy Rejon South Hampshire i West Sussex tel. 075 18 00 97 85
transport przeprowadzki Firma Catrina ltd oferuje transport z i do Polski, przeprowadzki. Paczki ANGLIA, SZKOCJA, WALIA i Irlandia Północna z Belfastem. CENA PACZKI DO 30KG - to 20 funtów TO TYLKO 0.66£ ZA KG, codzienny odbiór 3-5 dni roboczych dostarczenie, www.catrinatrans. co.uk tel. 012 37 476 030 012 37238 086
Profesjonalne czyszczenie wykładzin i dywanów Czyścimy dwustopniowo. 1. Szorowanie na mokro. 2. Odsysanie brudnej wody. Detergenty wysokiej jakości. 7 lat doświadczenia w UK. Ceny przystępne. Southampton i okolice. Tel. 0751 694 8125
przewozy na Lotniska Szybko - Tanio Bezpiecznie Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: Roman: 0793 40 99 202
przeprowadzki Tanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, Preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202
Ulotki, plakaty, wizytÓwki, banery reklamowe, design, tŁumaczenia, dystrybucja ulotek. Szybki czas realizacji zleceń! Promotional&Marketing Agency - tomaszdyl PR, tel. 02380 586 749 lub 07882 381 668, www.tomaszdylpr.co.uk
Pomagasz w przeprowadzce? Organizujesz przewozy na lotniska? Wywozisz śmieci? Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT! Zadzwoń pod nr 0784 606 2331.
Chcesz sprzedać auto? Wynająć pokój? Pozbyć się starej lodówki? Ogłoś to za darmo na naszych stronach! Wyślij sms na numer 0784 606 2331 lub napisz: ads@thepolishobserver.co.uk
REKLAMA
Jeszcze dłuższe świąteczne rozmowy z najbliższymi!
T-TALK
Międzynarodowe Rozmowy z komórki
Oferta ważna 19.12.11 – 01.01.12
Stałe stawki 24/7 Bez nowej karty SIM
C
M
CM
MY
CY
CMY
K
£2.50 w prezencie do ka¿dego do³adowania £1O
Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.
Y
Polska tel. stacjonarny
2
p
/min
Polska tel. komórkowy
7
p
/min
Kredyt £5 - Wyślij smsa o treści GADU na 81616 Kredyt £10 + £2.50 GRATIS - Wyślij smsa o treści GADU na 65656 Wybierz 0370 041 0037*, a następnie numer docelowy (np. 0048xxx) i zakończ #. Proszę nie wybierać po numerze docelowym. Więcej informacji i pełny cennik na www.auracall.com/observer
* Koszt połączenia z numerem 0370 to standardowa opłata za połączenie z numerem stacjonarnym w UK, naliczana według aktualnych stawek Twojego operatora; połączenie może być również wliczone w pakiet darmowych minut.
Polska Obsługa Klienta:
020 8497 4622
T&Cs: Ask bill payer’s permission. SMS costs £5 or £10 + standard SMS rate. Promotion of £10 + £2.50 free credit valid from 19/12/2011 to 01/01/2012 and £10 + £1 free credit in other days. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 1.5p & 20p (depending on the destination). Calls to 0370 number cost standard rate to a landline and can be used as part of bundled minutes. We will automatically top-up with £5.00 credit if you are a user of the 81616 code or with £10.00+£1 free credit if you are a user of the 65656 code before your calling credit is about to run out. To unsubscribe text AUTOOFF to 81616 or 65656 at any time. Credit expires 90 days from last top-up. Rates are subject to change without prior notice. Prices correct at 05/12/2011. This service is provided by Auracall Ltd.
Nowy sposób przesyłania pieniędzy – opłacony z góry voucher Western Union! Potrzebujesz wysłać pieniądze wygodnie i szybko z placówki lub z domu? Z nową usługą Western Union o nazwie goCASH możesz zrobić to w bardzo prosty sposób. Wystarczy, że kupisz „prepaidowy” voucher w wybranych sklepach WHSmith i wypełnisz go, gdziekolwiek będziesz jak najwygodniej dla Ciebie.
Jak to działa?
Kup voucher goCASH w wybranych sklepach WHSmith
Zdrap i poznaj kod potrzebny do transferu, znajdujący się na odwrocie karty goCASH
Zadzwoń do naszego punktu obsługi klienta, aby dokonać transakcji
Osoba, do której wysłałeś pieniądze, może odebrać gotówkę w ponad 437 000 placówek agencyjnych Western Union na całym świecie.
Szybko. Wygodnie. Pewnie. Nowy serwis goCASH jest prosty i bezpieczny w użyciu zarówno dla wysyłającego jak i odbiorcy, jak wszystkie inne usługi świadczone przez Western Union. Wyślij 50, 100 lub 200 funtów przyjaciołom i rodzinie. Przekazy są dostępne w ponad 200 krajach i terytoriach. Odbiorca może podjąć gotówkę w ponad 437 000 placówek agencyjnych na całym świecie.
Usługa dostępna w wybranych sklepach sieci
Wesołych Świąt!
PrzeŚlij uPomiNek PieNiężNy już
od
£4.90
*
Wybierz sposób, w jaki chcesz wysłać pieniądze:
w placówce
westernunion.co.uk
0800 833 833 od £6.90*
Więcej informacji na
westernunion.co.uk * Western Union zarabia także na wymianie waluty. Sprawdź warunki przekazu. Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych. Mogą wystąpić dodatkowe obostrzenia. Zobacz „Send Form”, aby poznać szczegóły.
© 2011 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.
Nie masz pomysłu na prezent?