Magazyn Przemysłu Rybnego nr 87 (bezpłatna kopia online)

Page 1



Spis treści EKONOMIKA / RYNEK

INFORMACJE, WYDARZENIA

Handel zagraniczny sektora rybnego

Nowelizacja ustawy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2

w 2011 roku (Krzysztof Hryszko) . . . . . . . . . . . . . . 6

Medal za obróbkę karpi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2

Nie tylko na ryby, czyli przykładowe operacje

Limito: ambitne cele . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2

w ramach Osi Priorytetowej 4 „Zrównoważony

Spółki giełdowe po I kwartale . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2

rozwój obszarów zależnych od rybactwa” . . . . . . 41

Czego się Jaś za młodu (o rybach) nauczy... . . . . . 3

RYNEK RYBNY

Pan Karp wspiera wicemistrza Polski w snookerze . 11

Ceny w specjalistycznych sklepach rybnych . . . . 57

"Ultramaratoński Bieg Kijów–Warszawa

Ceny detaliczne filetów z morszczuka . . . . . . . . . 58

„Dzięki rybom biegam dalej”" . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

Ceny detaliczne ryb: Hala Rybna w Gdyni . . . . . . 58

Bruksela — cały rybny świat w jednym miejscu

Ceny ryb na zagranicznych aukcjach rybnych . . . 59

(Anna Pyć) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14 RYBACTWO ŚRÓDLĄDOWE

Ceny sprzedaży ryb słodkowodnych . . . . . . . . . . 59 Ceny zbytu ryb bałtyckich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 59

Akwakultura – i co dalej? (Anna Pyć) . . . . . . . . . . 2

Ceny sprzedaży produktów z pstrąga . . . . . . . . . 60

Problemy ochrony gospodarstw rybackich

Ceny w wybranych sieciach handlowych . . . . . . . 60

przed zwierzętami rybożernymi w świetle

RYBOŁÓWSTWO MORSKIE

nowych, obowiązujących przepisów . . . . . . . . . . . 24

Rybołówstwo może funkcjonować

ZPRyb członkiem Komitetu Budowy Pomnika

bez subsydiów (wywiad z Minister

I. J. Paderewskiego w Poznaniu . . . . . . . . . . . . . . 25

Rybołówstwa Norwegii Lisbeth Berg-Hansen) . . . 4

Węgry w pigułce? (Piotr Pagieła) . . . . . . . . . . . . . 37

Rybacy powinni zmienić system połowu dorszy

Co ma piernik do wiatraka, czyli promocja

(Hubert Bierndgarski) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

spożycia ryb wśród dzieci i młodzieży . . . . . . . . . 47

Port morski w Darłowie przejdzie gruntowną

Jaka przyszłość dla akwakultury? (Anna Pyć) . . . 48

modernizację (Hubert Bierndgarski) . . . . . . . . . . . 38

Wietnamski kawior z Mazur? . . . . . . . . . . . . . . . . . 52

TECHNOLOGIA

Rybactwo przeszło do historii? . . . . . . . . . . . . . . . 52

Rerkordowa liczba odwiedzin podczas

Karp – i co dalej, czyli próba ucieczki do przodu

targów w Brukseli . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12

(Anna Pyć) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53

Ocena organoleptyczna konserw EvraFish . . . . . 20 Posadzki Przemysłowe UCRETE® . . . . . . . . . . . . 23 NOWE PRODUKTY

RYBY W HORECA I NA GRILL Royal Greenland — produkty prosto na grilla . . . 16 Rośnie apetyt Polaków na grillowanie ryb . . . . . . 26

Królowa Floretu w reklamie Króla Łososia! . . . . . . 30

Najwyższej jakości produkty dla sushi-barów

Panierowane porcje fileta z mintaja . . . . . . . . . . . 30

produkujemy pod nadzorem ekspertów

OCENA SENSORYCZNA Ocena organoleptyczna konserw EvraFish . . . . . 20

z Japonii (Wywiad z S. Stochniałkiem, Prezesem Zarządu Epigon S.A.) . . . . . . . . . . . . . . 28 Tamka43 — uczta konesera . . . . . . . . . . . . . . . . . 29

ZESPÓŁ REDAKCYJNY Tomasz Kulikowski (mpr@mprfish.com), red. naczelny Tomasz Kowalczyk (tech@mprfish.com), red. techniczny Anna Dylewska (anna@mprfish.com), reklama Maja Kowalczyk (maja@mprfish.com), reklama Iwona Gilewicz* (iwona@mprfish.com), korekta Wioletta Gwiaździńska* (wioletta@mprfish.com), reklama * urlop wychowawczy

Osada Wędrowca: placki z łososiem . . . . . . . . . . 29 Bar Nadmorski: wyborna flądra z Zatoki . . . . . . . . 29 Łosoś norweski w polskiej kuchni – konkurs dla uczniów z królewską oprawą . . . . . 32 Pierwsze oznaki ożywienia na rynku branży gastronomicznej w Polsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35 Bo bez śledzia żyć się nie da! . . . . . . . . . . . . . . . . 36

ISSN 1428-362X Wydawnictwo MPR Sp. z o.o. 81-061 Gdynia, Hutnicza 34, mpr@mprfish.com www.facebook.pl/mprfish tel./fax 58 620 37 98; tel. 58 620 56 59

PRENUMERATA Cena prenumeraty rocznej „MPR” wynosi 96,00 zł brutto (w tym 5% VAT) Sklep internetowy: www.mprfish.com

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

1


Informacje z kraju i ze świata

Akwakultura – i co dalej? Już tak wiele razy pisałam o tym, jak Bruksela widzi przyszłość akwakultury, że długo zastanawiałam się, czy ten temat jeszcze kogokolwiek zainteresuje. Jednak wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że być może wielkie słowa i strategiczne wizje rozwoju tej branży w Unii mają szansę na krok w stronę realizacji. Konferencja w Salzburgu na swoje obszerne miejsce w tym numerze Magazynu (s.48-51). Natomiast główne tezy z niej płynące warte są podkreślenia. Po pierwsze: ograniczyć biurokrację. Jasne zasady przyznawania pozwoleń na działalność w zakresie hodowli ryb są tym, co spowodowałoby ograniczenie możliwości interpretacji przepisów przez lokalne władze. Po drugie: spójność podejścia. Strategia rozwoju europejskiej akwakultury zakłada świetlaną przyszłość dla hodowli ryb. Jednocześnie Ramowa Dyrektywa Wodna i jej rozumienie na gruncie krajowym zakłada ograniczenie działalności ludzkiej prowadzącej do zanieczyszczenia wód, w tym akwakultury. Komisja Europejska (chce się dodać „w końcu!”) chyba zdała sobie sprawę z tych problemów. Zapowiadane jest stworzenie wytycznych do wdrażania Ramowej Dyrektywy Wodnej, miejmy nadzieję, że to i nam ułatwi prowadzenie rozmów na kolejnych Krajowych Forach Wodnych. Po trzecie: inwestując w produkcję ryb, inwestujmy w rynek. Ogromne ilości ryb sprowadzane spoza Unii to w dużej mierze produkty konkurencyjne cenowo. Rozwijając wielkość produkcji musimy jednocześnie upewnić się, że będzie dla niej miejsce w koszyku europejskiego konsumenta. Inaczej doprowadzimy tylko do stworzenia wewnętrznej konkurencji wśród producentów. Mówiąc krótko: powyższe wnioski wydają się dość konkretne i sensowne. Obrazują też to, z czym się każdy z nas boryka na co dzień. Czy znajdą swoje odzwierciedlenie w konkretach ze strony Komisji, która zamierza w nowym funduszu mocno zwrócić się w stronę akwakultury (promując innowacyjność i wartość dodaną)? Nie wiem, ale dawno nie było takiej determinacji, aby tchnąć w ten sektor trochę energii. Anna Pyć Aller Aqua Polska e-mail: ad@aller-aqua.pl

2

Renomowany zakład przetwórstwa rybnego poszukuje kandydatów na stanowisko: TECHNOLOG PRZETWÓRSTWA RYBNEGO. Oczekiwania: • doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku, • szczegółowa znajomość branży, • umiejętność opracowywania nowych produktów (ryby mrożone, dania gotowe). Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie CV ze zdjęciem oraz listu motywacyjnego na adres: jasiek-123456@wp.pl

Nowelizacja ustawy Znowelizowana przez Sejm ustawa o organizacji rynku rybnego wskazuje w sposób jednoznaczny, że dorsze i łososie mogą być wyładowane wyłącznie w centrach pierwszej sprzedaży.

Medal za obróbkę karpi Technologia „Sposób i urządzenia do otrzymywania filetów bez ości z karpi” (obejmujący m.in. nacinanie filetów oraz enzymatyczne spajanie nacięć), opracowana przez MIR i Politechnikę Koszalińską, otrzymały Złoty Medal na XV Salonie Wynalazków i Innowacyjnych Technologii w Moskwie. Więcej na łamach kolejnego wydania „Magazynu...”.

Limito: ambitne cele Tomasz Rytlewski, prezes spółki Limito, która niedawno otworzyła nowoczesny zakład w Grudziądzu, zapowiedział w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”, że spółka zamierza w tym roku podwoić przychody, do poziomu 127 mln zł.

Spółki giełdowe po I kwartale Wilbo S.A. zanotowało w I kwartale br. tylko 35 mln zł przychodów (spadek o 18,4%) i wysoką stratę: –3,5 mln zł. Przychody wzrosły natomiast w spółce Seko, choć głównie za sprawą zwiększonej sprzedaży paliw płynnych (wzrost przychodów ze sprzedazy produktów rybnych wyniósł 0,5%); Seko zarobiło jednak 0,7 mln zł netto, wobec straty (0,3 mln zł) zanotowanej w I kwartale ub. roku. Postępuje proces przejmowania spółki Wilbo przez Seko. Grupa Kapitałowa Graal S.A. znacząco, bo aż o 26%, zwiększyła w I kwartale przychody do kwoty 147 mln zł, wypracowując aż 4,5 mln zł zysku netto (w I kwartale ub.r. — strata 3,8 mln zł). Przychody skonsolidowane Grupy Kapitałowej Morpol w I kwartale br. spadły o 7,9 mln euro do poziomu 119 mln euro, głównie za sprawą spadku przychodów z przetwórstwa usługowego dla MH. Zyski operacyjne wyniosły 9,7 mln euro (rok temu zaledwie 0,1 mln euro). W I kwartale znacząco wzrosła także sprzedaż w spółce Epigon S.A. Przychody wzrosły o 35% do 21,4 mln zł, zaś zysk netto utrzymał się na wysokim poziomie 1 mln zł. Spółka wprowadziła na rynek m.in. 400 ton łososi wędzonych i 195 ton produktów świeżych i mrożonych z łososi.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Wydarzenia

Czego się Jaś za młodu (o rybach) nauczy... Promocji ryb może towarzyszyć ogromny ładunek pozytywnych emocji. Zwłaszcza, gdy adresowana jest ona do najmłodszych konsumentów. Wiele osób uzna pewnie za przesadę, by promocję ryb kierować do przedszkolaków, ale... to właśnie dzieci poznając nowe smaki wykształcają w sobie umiejętność ich akceptowania; a to czego nauczą się w tym wieku silnie będzie wpływać na ich dorosłe zachowania kulinarne. W wielu polskich domach nie spożywa się ryb, lub spożywa się je tylko okazjonalnie. „Rybne” lekcje w przedszkolach mogłyby pomóc w pokonywaniu złych nawyków żywieniowych oraz uprzedzeń do niektórych pokarmów. Takie zajęcia to zresztą nie tylko promocja spożycia ryb, ale także nauka szacunku dla żywności, zdobycia umiejętności celebrowania jedzenia. W dniu 10 maja 2012 r. w przedszkolu na warszawskim Powiślu, miały miejsce bardzo nietypowe zajęcia, które z pewnością na długo pozostaną w pamięci 5-latków. Dzięki zaproszeniu agencji organizującej to wydarzenie — AdvancedPR mieliśmy możliwość uczestniczenia w nim. Dzieci poznają wygląd świeżej ryby. Prowadzący zajęcia Grzegorz Łapanowski to popularyzator lepszego i zdrowszego jedzenia: świeżego, sezonowego i lokalnego, tradycyjnego i nowoczesnego zarazem. Obecnie realizuje projekt edukacyjny „Szkoła na widelcu” – skierowany do szkół i przedszkoli, którego celem jest działanie na rzecz podniesienia jakości odżywiania w państwowych i prywatnych placówkach żywienia zbiorowego.

Młodzi „kucharze” zaabsorbowani pracą w kuchni

Zajęcia kulinarne dla przedszkolaków, poprzedzone zgadywankami na tematy morskie i rybne, prowadził szef kuchni Grzegorz Łapanowski (na stałe współpracujący z tym przedszkolem, dodajmy bezpłatnie!). Praktyczną lekcję kucharzenia obserwowała Minister Rybołówstwa Norwegii Lisbeth Berg-Hansen, towarzyszący jej przedstawiciele Norweskiej Rady ds. Ryb i Owoców Morza oraz przedstawiciele mediów. Dzieci zapoznały się z wyglądem całego świeżego (patroszonego) łososia, ucząc się podstawowej wiedzy o jego morfologii (głowa, płetwy, skrzela itd.). Następnie zostały poinstruowane przez szefa kuchni i z naprawdę niewielką pomocą dorosłych, przygotowały fantazyjne różyczki z wędzonego na zimno, plastrowanego łososia, tatar z łososia oraz szereg dodatków. Następnie pięknie udekorowały talerze i z przyjemnością wszystko skonsumowały.

Minister Rybołówstwa Norwegii Lisbeth Berg-Hansen pomaga dzieciom w przygotowaniu tatara z łososia.

Dobra zabawa dzieci i niewątpliwe korzyści wynoszone z kulinarnej edukacji na tak wczesnym etapie życia nie byłyby możliwe, gdyby nie odpowiednia postawa i zaangażowanie dyrektor placówki Agaty Tomali. Teraz przedszkolu będzie łatwiej zapoznawać dzieci z rybą — Norge zasponsorowało świeżego łososia na obiady do końca roku. teka

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

3


Rybołówstwo Morskie

Rybołówstwo może funkcjonować bez subsydiów Minister Rybołówstwa Norwegii Lisbeth Berg-Hansen w wywiadzie dla „Magazynu Przemysłu Rybnego”

Minister Lisbeth Berg-Hansen podczas wizyty w Carrefour Arkadia w Warszawie

Tomasz Kulikowski, MPR: Pani Minister, łosoś hodowlany to jeden z podstawowych surowców dla polskiego przetwórstwa rybnego. Obecna jego produkcja zbliża się do granic wyznaczonych przez maksymalną dopuszczalną biomasę w hodowlach. Czy rząd norweski planuje umożliwić dalszego zwiększanie produkcji? Lisbeth Berg-Hansen: Mamy kilka poziomów regulacji wielkości produkcji łososi w Norwegii. Podstawowa jest liczba licencji na prowadzenie hodowli oraz dopuszczalna wielkość biomasy przypadająca na każdą licencję. Należy bowiem pamiętać, że każda określona lokalizacja posiada jakąś optymalną pojemność i adekwatną do niej dopuszczalną biomasę. W roku 2009 rząd zdecydował o zwiększeniu dopuszczalnej biomasy w całej marikulturze łososi. Dalsze zwiększanie dopuszczalnej biomasy łososi zostało wstrzymane przeze mnie. Powodem jest wysokie ryzyko wzrostu zakażeń wszami morskimi [pasożyty zewnętrze towarzyszące zarówno rybom dzikim, jak i hodowlanym, m.in. z gatunku Lepeophtheirus salmonis – red.]. Podejmując decyzję o zwiększeniu maksymalnej dopuszczalnej biomasy musimy więc kierować się nie tylko oczekiwaniami przemysłu, ale przede wszystkim dokonać solidnej analizy danych środowiskowych. Zwiększenie produkcji będzie możli4

we tylko wtedy, jeśli marikultura będzie się rozwijała w sposób zrównoważony, bez wzrost ryzyka pogorszenia sytuacji epizootycznej. MPR: Czy hodowla jakiegoś innego gatunku ryb jest w stanie powtórzyć ogromny sukces marikultury łososi atlantyckich? L.Berg-Hansen: Do niedawna szansę taką upatrywano w hodowli dorsza atlantyckiego. Trzeba jednak powiedzieć wprost: to ryba pod względem biologicznym o niebo bardziej wymagająca od łososia. Nie udało się osiągnięcie dużej skali produkcji dorszy, choć niewykluczone, że kiedyś ten aspekt marikultury ponownie będzie rozwijany. Warto zauważyć, że na mniejszą skalę produkowane są różne gatunki ryb, wśród nich niezły biznes robią producenci halibuta, na stosunkowo dużą skalę oferowany jest też pstrąg. MPR: Przechodząc do spraw rybołówstwa morskiego. W chwili obecnej jest ono w UE mocno regulowane i wspierane dotacjami. Czy rybołówstwo morskie może w ogóle działać bez subsydiów? Czy bez subsydiów może funkcjonować rybołówstwo przybrzeżne? L.Berg-Hansen: Wiele lat temu przemysł rybny był w Norwegii silnie wspierany. Zauważyliśmy jednak, że subsydiowanie rybołówstwa nie rozwiązuje jego problemów, jest wysoce nieekonomiczne. Obecnie rybołówstwo w Norwegii nie jest subsydiowane i jest to sytuacja o wiele zdrowsza ekonomicznie. Ilościowo zdecydowana większość jednostek połowowych to małe jednostki przybrzeżne. Wsparcie dla tej małej floty przybrzeżnej opiera się po prostu o sprawiedliwy podział kwot połowowych, małe jednostki mają w nich odpowiednio wysoki udział. MPR: Unia Europejska zmierza do reformy polityki rybackiej i m.in. duży nacisk kładzie na redukcję odrzutów. Jak ta sprawa wygląda w Norwegii? L.Berg-Hansen: Od 1987 r. w Norwegii obowiązuje, i jest ściśle przestrzegany, zakaz odrzutów. Bezpośrednim powodem wprowadzenia tego zakazu były złe praktyki rybackie, które na łowiskach arktycznych prowadziły do zbyt wysokiego sortowania dorszy i łupaczy oraz Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

marnowania mniejszych, choć wciąż legalnych i wymiarowych ryb. Obecna polityka rybacka UE zakłada, że rybak musi wyrzucić wszystko, czego nie może wyładować. Polityka norweska wymaga, by rybak wyładował wszystko co złowił (każda ryba trafia na rynek; za ryby niewymiarowe, przyłowy rybak nie jest wynagradzany). Taki system powoduje w norweskim rybołówstwie sukcesywny wzrost selektywności połowów oraz poprawę praktyk rybackich. Norwegia popiera zmiany w polityce rybackiej UE, mówiłam o tym m.in. na forum Parlamentu Europejskiego. Norwegia wspiera też zakaz odrzutów poprzez zawieranie porozumień międzyrządowych – razem z Danią i Szwecją podpisaliśmy umowę o zakazie odrzutów w cieśninach Skagerak. Mamy nadzieję, że będzie to dobry przykład dla innych krajów członkowskich UE. MPR: Inny istotny gatunek dla polskiego przetwórstwa rybnego to makrela. Jak wygląda obecnie stan negocjacji dotyczących połowów na Północno-Wschodnim Atlantyku? L.Berg-Hansen: Wielkość całkowitego dopuszczalnego odłowu (TAC) makreli nie jest kwestionowana, jednak Islandia i Wyspy Owcze zażądały nierealistycznie dużego udziału w TAC, do czego nie mają praw historycznych. Negocjacje nie powiodły się. Wobec braku porozumienia Islandia i Wyspy Owcze dokonują odłowów w oparciu o jednostronnie ustalone limity, UE i Norwegia łowią w oparciu o ustalenia dwustronne – to wszystkie nie jest sytuacją prawidłową. Na całe szczęście biomasa makreli znajduje się na bardzo dobrym poziomie, stado jest zdrowe. Tym niemniej musimy znaleźć jakieś porozumienie, które zapewni w przyszłości zrównoważoną eksploatację zasobów makreli. Chcę podkreślić, że nie kwestionuję prawa Islandii i Wysp Owczych do większych połowów makreli, ale propozycja musi być realistyczna, a limity poszczególnych państw muszą być efektem międzynarodowych porozumień. MPR: Dziękuję za rozmowę czas i życzę udanej wizyty w Polsce.


Rybołówstwo Morskie

Rybacy powinni zmienić system połowu dorszy Rybacy zajmujący się połowem dorsza powinni na nowo zorganizować swój system połowu tej ryby. W innym przypadku będą mieli problemy ze zbytem złowionych przez siebie ryb. To słowa Jerzego Safadera, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, który ocenił w ten sposób sytuację rynku rybnego. Chodzi o bardzo niskie ceny skupu dorszy. Ryba spadła do ceny około 4 zł za kilogram, co spowodowało, że część rybaków w proteście wstrzymała połowy. Dochody ze sprzedaży połowu nie pokrywały bowiem kosztów utrzymania jednostek rybackich i załóg. Na początku maja rybacy zrzeszeni w Krajowej Izbie Producentów Ryb z Ustki podjęli decyzję o czasowym wstrzymaniu połowów dorszy. Wszystko dlatego, że cena ryby spadła do około 4 zł za kilogram. Dodatkowo pojawił się problem ze zbytem złowionej ryby. Przetwórcy nie byli bowiem w stanie przyjąć tak dużej ilości złowionej ryby. Bogdan Młyński, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb z Ustki, która przy okazji zarządza Lokalnym Centrum Pierwszej Sprzedaży Ryb w usteckim porcie powiedział nam wtedy, że problem ze zbytem dorsza trwa kilkanaście dni. — Jeszcze nie wiemy, czy jest to tylko chwilowe załamanie rynku, czy tez większy problem ze zbytem na świeżą rybę — mówił Młyński. — Na pewno ze skupu świeżego

dorsza wycofali się już odbiorcy z Francji. Również odbiorcy w Polsce też powoli wycofują się ze skupu. Planujemy spotkania z przetwórcami, aby przełamać ten problem. Na pewno jednak do czasu, kiedy cena ryby nie wróci do 5 zł za kilogram, rybacy z KIPR w Ustce nie będą łowili dorsza. Jest to po prostu poniżej naszej opłacalności. Mocniejszych słów używa Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich — W innych krajach Unii Europejskiej państwo pomaga rybakom. Kiedy tylko spada cena ryby, to rząd dotuje rybaków. Mają umówione minimalne ceny za jakie można sprzedawać ryby. Tylko w Polsce jest inaczej. Tutaj raczej dobija się rybołówstwo kolejnymi ograniczeniami. Już nie wspominając o tym, że przez ostatnie trzy lata, kiedy część polskiej floty nie łowiła przetwórcy zwiększyli import dorsza między innymi z Danii. I teraz łatwiej zamówić im rybę za granicą niż kupić u polskiego rybaka. Wiadomo, że rybacy spotkali się z przetwórcami i ustalili czasowe warunki zbytu ryby. Dotyczyło to zarówno ilości złowionej ryby, jak i ceny. To jednak nie jest kompleksowe rozwiązanie problemu. Zdaniem przetwórców ryb, aby problem się nie powtarzał rybacy muszą między sobą ustalić jak mają odbywać się połowy tej ryby. — Musi zmienić się cały system połowu dorszy — wyjaśnia Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. — Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

Powinno to wyglądać podobnie jak jest w przypadków rybaków łowiących śledzia i szprotę. Umawiamy się z nimi ile ryby potrzebujemy i ile jesteśmy w stanie przerobić w określonym czasie. Umawiamy się również co do ceny za złowioną rybę. Rybacy dostosowują się do tego i otrzymujemy jako przetwórcy to, co zamówiliśmy. Natomiast rybacy dorszowi ciągle łowią wtedy, kiedy jest pogoda. Wychodzi słońce i jednocześnie wszystkie jednostki dorszowe idą w morze. Nic więc dziwnego, że jak około 500 łódek pójdzie w morze to po kilku dniach przywożą tyle ryby, że nikt nie jest w stanie tego przerobić i odebrać. Nawet najwięksi przetwórcy. Dlatego pojawiają się problemy ze skupem ryby, a jej cena gwałtownie spada. Safader powiedział nam również, że gdyby rybacy planowali swoje połowy na cały rok to nie byłoby problemu z ogólnonarodową kwotą połową na dorsza. — W ciągu roku rybacy mówią, że mają niskie limity, a pod koniec roku okazuje się, że nasz ogólny limit nie został do końca wykorzystany. Bierze się to właśnie z braku planowania — dodaje Safader. Jak udało się nam ustalić do maja polscy rybacy wykorzystali około 20 procent ogólnej kwoty połowowej na dorsze, która na ten rok wynosi około 20 tysięcy ton. Tekst i fot. Hubert Bierndgarski 5


Ekonomika Przemysłu Rybnego

Krzysztof Hryszko

Handel zagraniczny sektora rybnego w 2011 roku Sytuacja rynkowa

wów. Po ponad 15% spadku połowów i produkcji w 2010 r., w 2011 r. Decydujący wpływ na krajowy rypodaż ryb słodkowodnych zwięknek ryb w 2011 r. miały dynamiczszyła się o 5,4% do 45,0 tys. ton. nie rosnące na świecie ceny wielu Po raz kolejny zmniejszyła się progatunków ryb. Zwiększające się dukcja ryb w akwakulturze, gdzie systematycznie globalne zapotrzezwiększone odłowy pstrągów bowanie na ten rodzaj białka zwie(o 14% do 12,6 tys. ton) nie zdołały rzęcego, przy zmniejszających się zrównoważyć ograniczonej prozasobach naturalnych stwarza dukcji karpi (o 12,3% do 13,5 tys. poważne ograniczenia i możliwośton). Duży wzrost połowów odnoci zaopatrzenia w surowiec dobrej towano natomiast w zawodowych jakości i relatywnie tani. Systemapołowach jeziorowych i wędkarsttycznie rozwijająca się w ostatnich wie amatorskim. latach światowa produkcja ryb w Wzrost cen zakupu surowców akwakulturze pokrywa co prawda na rynkach światowych, rosnące spadek podaży ryb pochodzących koszty finansowe oraz relatywnie z połowów, ale rosnąca presja na niewielkie podwyżki cen zbytu były certyfikację i bezpieczeństwo żyww 2011 r. głównymi czynnikami nościowe oferowanych produktów ponad 30% spadku wyniku finanpowoduje także i w tym przypadku sowego netto sektora przetwórstduże podwyżki cen. W konsekwa ryb w Polsce. Średnie i duże wencji wyraźnie ograniczono w zakłady (o zatrudnieniu powyżej 2011 r. popyt wewnętrzny w Pols9 osób) wypracowały łącznie 102 ce, a rosnące koszty produkcji mln zł zysku netto. Spadek renspowodowały pogorszenie sytuacji towność widoczny był zwłaszcza w ekonomiczno–finansowej przetpierwszej połowie roku, kiedy to wórstwa ryb. Szacunkowa podaż zysk wyniósł zaledwie 11,4 mln zł. ryb na rynek krajowy wyniosła Jednocześnie wyraźnie w poróww roku ubiegłym 462,4 tys. ton naniu z rokiem poprzednim rosła (w ekwiwalencie wagi żywej) i była wartość przychodów ze sprzedaży o 7,2% niższa niż w 2010 r. Wpły— o 18,7% do 6,6 mld zł. Wzrost nęło na to głównie ograniczenie przychodów generowany był jedimportu (o 2,5%), przy jednoczesnak wyłącznie przez zwiększony nym wzroście eksportu (o 4,1%). eksport, w przypadku którego Połowy krajowe zwiększyły się w dynamika wyniosła blisko 30%. tym czasie o 5,3%, w wyniku Wartość przychodów ze sprzedaży wzrostu zaangażowania w połowy ryb i przetworów rybnych w kraju floty dalekomorskiej oraz poprawy zwiększyła się tylko o 4%. Stagnasytuacji w rybołówstwie śródlącja w ostatnich latach popytu kradowym. Na poziomie roku pojowego wpływa na coraz większe przedniego utrzymały się wyładunuzależnienie sektora od eksportu. Jego udział w strukturze przychoBilans ryb i owoców morza w Polsce (tys. ton masy żywej ryb) dów zwiększył się w analizowanym okresie o 5 pkt. proc. do 64,2%. W 2011 r. produkcja ryb, przetworów rybnych i owoców morza, w dużych zakładach przetwórstwa rybnego (powyżej 49 pracowników) wyniosła 312,5 tys. ton i była o 2,8% niższa niż rok wcześniej. Po wzroście wolumenu przetwórstwa w pierwszym półroczu o 7,4%, w a dane nieostateczne, b w podaży ryb na rynek nie uwzględniono części połowów drugiej części roku nastąpiło wydalekomorskich, które zostały przetworzone na mączkę rybną i nie były przeznaczone do konsumpcji (w 2009 r. – 0,8 tys. ton, 2010 r. – 1,2 tys. ton i w 2011 r. – 8,8 tys. ton), raźne pogorszenie koniunktury i ograniczenie produkcji o 11,2%. P - prognoza Zwiększała się wyłącznie produkŹródło: Obliczenia IERiGŻ-PIB na podstawie danych MIR-PIB, IRŚ oraz MRiRW. 6

ki ryb poławianych na Morzu Bałtyckim. Rybołówstwo krajowe stanowi niewielkie zaplecze surowcowe dla przemysłu przetwórczego. Tylko ok. 55% złowionych ryb trafiło do przetwórstwa lub bezpośrednio na rynek, a pozostała część została sprzedana przez rybaków w portach zagranicznych. Połowy ryb na Bałtyku utrzymały się w 2011 r. na poziomie roku poprzedniego i wyniosły 110,8 tys. ton. Zmniejszone wyładunki szprotów (o 4% do 56,5 tys. ton), dorszy (o 2,7% do 11,9 tys. ton), storni (o 13,4% do 9,7 tys. ton) i innych ryb (o 9,1% do 2,8 tys. ton) zostały w pełni zrekompensowane rekordowymi połowami śledzi (wzrost o 20,7% do 29,9 tys. ton). Poziom wykorzystania dostępnych dla Polski kwot połowowych zwiększył się w porównaniu z rokiem poprzednim o 16 pkt. proc. do 76%, ale wynikał głównie z obniżenia wysokości limitów ogółem. Wykorzystanie kwot poszczególnych gatunków ryb było zróżnicowane — od 100% w przypadku śledzi do zaledwie 40% dla łososi. Wyraźnie poprawiła się w 2011 r. opłacalności połowów bałtyckich, najbardziej w przypadku szprotów i śledzi, gdzie wzrosty cen pierwszej sprzedaży ryb w portach przekraczały 40%. W porównaniu z rokiem poprzednim wyraźnie zwiększyły się połowy ryb i owoców morza na łowiskach dalekomorskich (o 14% do 69 tys. ton), przy dużej zmianie struktury gatunkowej i miejsca prowadzenia poło-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Ekonomika Przemysłu Rybnego grudniu były one aż o 11,0% wyższe niż rok wcześniej. Największy wzrost cen odnotowano w przypadku śledzi i innych ryb solonych, które podrożały przeciętnie o 9,9% (rok do roku). Ryb świeże i mrożone były droższe o 7,1%, w tym największy wzrost dotyczył świeżych pstrągów (o 13,8%), mrożonych lub świeżych filetów z dorszy (o 10,9%) oraz mrożonych filetów z morszczuków (o 8,4%), przy zaledwie 1,7% wzroście cen filetów z pangi. Wyższa od średniej była także dynamika wzrostu cen ryb wędzonych (o 7,2%). Wyhamowały podwyżki cen wędzonych łososi, ale drożały natomiast pozostały ryby oferowany w tej postaci: wędzone makrele, pstrągi i szproty. Relatywnie niewielkimi podwyżkami objęto konserwy rybne (o 3,5%), owoce morza (o 2,1%) oraz pozostałe produkty jak: pasty, sałatki rybne, czy paluszki rybne (o 3,6%). Wzrosty cen spowodowały, że mimo wyraźnego ograniczenia spożycia, wydatki na zakup ryb w gospodarstwach domowych zwiększyły się w porównaniu z 2010 r. o 2% i wyniosły średnio 91,80 zł/osobę/rocznie. W niewielkim stopniu pogorszyły się, na niekorzyść ryb, relacje cen między rybami, a głównym ich konkurentem mięsem. Relatywnie ryby staniały względem drobiu i mięsa wołowego, a podrożały w relacji do mięsa wieprzowego i większości wędlin. W 2012 r. możne wystąpić dalsze pogorszenie sytuacji na rynku ryb. Na wysokim poziomie utrzymywać się będą ceny ryb na świecie, co niekorzystnie wpływać będzie zaSpożycie ryb i owoców morza w 2011 r. równo na popyt wewnętrzny, jak i na sytuację producentów i przetwórców. Zmniejszy się prawdopodobnie wielkość połowów zarówno na Bałtyku (spadek kwot połowowych), jak i na akwenach dalekomorskich (wycofanie z eksploatacji jednego ze statków). Nieznacznej poprawie ulegnie prawdopodobnie sytuacja produkcyjna i połowowa rybołówstwa śródlądowego. W handlu zagranicznym ponownie może się w znacznym stopniu zwiększyć eksport przetworzonych śledzi i w konsekwencji cały wolumen wywozu, przy podobnej jak rok wcześniej wielkości importu. Czynniki te mogą wpłynąć na ok. 7% spadek podaży ryb na rynek krajowy do poziomu * w nawiasie podano wielość spożycia w ekwiwalencie wagi żywej i zmianę w sto- ok. 428 tys. ton. cja wyrobów wysokoprzetowrzonych, głównie z przeznaczeniem na eksport (o 10,0% do 181,9 tys. ton), przy spadku produkcji ryb wędzonych (o 15,1% do 72,0 tys. ton) oraz mrożonych filetów z ryb morskich (o 8,0% do 23,9 tys. ton). W konsekwencji zmieniła się struktura przetwórstwa. Udział przetworów i konserw zwiększył się o 6,8 pkt. proc. do 58,2%, ryb wędzonych spadł z 26,4 do 23,0%, a filetów z 8,1 do 7,7%. W latach 2010-2011, po okresie ograniczania wydatków inwestycyjnych, obserwujemy ponowny wzrost nakładów związanych z modernizacją, budową nowych zakładów czy poprawą jakości i konkurencyjności produktów przetwórstwa ryb. W 2011 r. przeznaczono na ten cel rekordową kwotę 285 mln zł, co dwukrotnie przekraczało roczne odpisy amortyzacyjne. Jest to prawdopodobnie związane z możliwością dofinansowania inwestycji z Programu Operacyjnego „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 2001-2013”. W ramach działania 2.5, które jest właśnie skierowany do sektora przetwórczego („Inwestycje w zakresie przetwórstwa i obrotu”) do połowy marca br. złożono 362 wnioski o wartości blisko 1 mld zł, co 2,2-krotnie przewyższało dostępny limit środków. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podpisała 219 umów na kwotę 328 mln zł, co wykorzystywało blisko 3/4 zarezerwowanego na ten cel budżetu.

Spożycie ryb, przetworów rybnych i owoców morza wyniosło w 2011 r. 12,0 kg/mieszkańca (w ekwiwalencie wagi żywej) i było o 8,0% niższe niż rok wcześniej. Ograniczono przede wszystkim popyt na ryby słodkowodne i owoce morza (o 15%), przy mniejszym spadku spożycia ryb morskich (o 5%). W wyniku tego znacznej zmianie uległa struktura konsumpcji, zarówno produktowa, jak i gatunkowa. Udział ryb słodkowodnych zmniejszył się o 2,2 pkt. proc do 23,8%, przy wzroście znaczenia ryb morskich o 1,7 pkt. proc do 74,2%. Niewielkim uzupełnieniem diety pozostają owoce morza. Najczęściej konsumowaną rybą w kraju, w 2011 r. były ponownie mintaje, których spożycie jako jednego z niewielu gatunków wzrosło w porównaniu z rokiem poprzednim (o 9% do 3,04 kg/mieszkańca). O 25% ograniczono natomiast konsumpcję ubiegłorocznego lidera — śledzi (do 2,15 kg/mieszkańca). Spośród ryb słodkowodnych odnotowano spadek konsumpcji wszystkich gatunków ryb za wyjątkiem pstrągów (wzrost o 6,7%). W największym stopniu ograniczono spożycie tilapii (o 32%) oraz pang (o 18%). Według badań budżetów domowych prowadzonych przez GUS spadek spożycia ryb, przetworów rybnych i owoców morza odnotowano we wszystkich typach gospodarstw domowych. W 2011 r. ceny detaliczne ryb, przetworów rybnych i owoców morza wzrosły średnio o 6,2%, ale w

sunku do roku poprzedniego

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

7


Ekonomika Przemysłu Rybnego

Handel zagraniczny ogółem1 Systematycznie rosnący globalny popyt na ryby i owoce morza, przy ograniczonej podaży wielu gatunków ryb oraz limitowanie połowów, powoduje dynamiczny wzrost cen ryb w handlu międzynarodowym. Czynniki te mają negatywny wpływ na sytuację rynkową w Polsce, gdzie z jednej strony import stanowi podstawowe znaczenie dla zapewnienia surowców w przetwórstwie ryb, a z drugiej strony duże podwyżki cen produktów finalnych wpływają na ograniczanie popytu zarówno wewnętrznego, jak i eksportowego. Niekorzystnie na ceny ryb importowanych w 2011 r. wpływała także deprecjacja złotego względem korony norweskiej i euro (odpowiednio o 5,9 i 3,1%). Import rozliczany w tych walutach stanowi ok. 2/3 ogólnego przywozu sektora. W konsekwencji, w 2011 r. obserwowaliśmy po raz pierwszy od wielu lat spadek wielkości importu ryb do Polski. Zwiększył się natomiast wolumen eksportu — głównie pod wpływem wzrostu połowy dalekomorskie i w konsekwencji tzw. eksportu burtowego, a w przypadku eksportu dokonywanego w sposób konwencjonalny — rekordowej sprzedaży śledzi. Eksport ryb, przetworów rybnych i owoców morza wyniósł w 2011 r. ogółem 345,3 tys. ton i był o 5,9% wyższy niż rok wcześniej. Eksport z burt statków zwiększył się o 9,9% do 90,9 tys. ton2, a eksport z lądu o 4,6% do 254,4 tys. ton. Wartość eksportu ogółem wyniosła odpowiednio 1119 mln EUR i 4597 mln zł, tj. o 7,1 i 10,1% więcej niż rok wcześniej. Wolumen importu zmniejszył się o 5,6% do 439,9 tys. ton, przy podobnych jak rok wcześniej wydatkach na ich zakup liczonych w euro (1127 mln EUR) i 2,5% wzroście w przeliczeniu na walutę krajową (4623 mln zł). Wyższe tempo wzrostu eksportu w porównaniu z importem spowodowało znaczną poprawę ujemnego salda obrotów (z –85 do –8 mln EUR lub z –339 do –27 mln zł). Polska pozostaje dużym importe-

rem netto ryb i przetworów rybnych. W przeliczeniu na wagę żywą wyniósł on w 2011 r. 246 tys. ton i był o 40 tys. ton niższy niż rok wcześniej. W 2011 r. zmniejszył się wolumen importu większości grup towarowych sektora rybnego, za wyjątkiem ryb żywych (wzrost o 4,7%) oraz wysokoprzetowrzonych owoców morza (o 1,7%). Najbardziej ograniczono przywóz w grupie nieprzetworzonych owoców morza, ryb wędzonych oraz produktów niekonsumpcyjnych — odpadów rybnych i mączek (o 20-55%). Są to jednak produkty o niewielkim znaczeniu dla obrotów handlowych, gdzie decydującą rolę odgrywają surowce, głównie z przeznaczeniem do dalszego przetwórstwa: ryby świeże, mrożone oraz filety i mięso z ryb. Łączny ich import wyniósł w 2011 r. 374,9 tys. ton i był o 3,5% niższy niż rok wcześniej. Wzrost cen transakcyjnych spowodował, że wydatki na ich zakup wzrosły jednocześnie o 2,0% i wyniosły 3983 mln zł. Udział tych produktów w strukturze przywozu jest od kilku lat stabilny i wynosi ok. 85%. Sprowadzamy głównie ryby morskie (86%), przy niewielkim udziale ryb słodkowodnych (9%), owoców morza (2%) oraz produktów niekonsumpcyjnych (3%). W strukturze gatunkowej importu dominują łososie, śledzie, mintaje, makrele i dorsze z 67% udziałem w wielkości przywozu. W eksporcie dominują natomiast produkty przetworzone: ryby wędzone, przetwory z ryb (marynaty, sałatki, pasty itp.) i konserwy oraz filety rybne. Udział tych trzech grup produktów odpowiada łącznie za 90% wartości eksportu i 60% jego wielkości. W 2011 r. odnotowano wzrost obrotów handlowych w grupie przetworów i konserw z ryb (o ok. 17% zarówno w ujęciu ilościowym jak i ilościowym) oraz ryb wędzonych (odpowiednio o 1,7 i 10,8%), przy spadku wywozu ryb filetowanych (o 7,2 i 5,2%). W strukturze sprzedaży tych grup produktów dominują śledzie i łososie, których Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów w Unii Europejskiej oraz dorsze. Dla wolumenu wywozu duże znaczenie ma

tzw. eksport burtowy, gdzie dominują ryby nieprzetworzone lub o niewielkiej wartości dodanej (ryby żywe, mrożone oraz produkty niekonsumpcyjne — odpady i mączki). W porównaniu z rokiem poprzednim zwiększył się wywóz ryb świeżych oraz mączek, przy spadku eksportu ryb mrożonych oraz odpadów rybnych. W strukturze gatunkowej tych grup największą rolę odgrywają szproty, ostroboki, sardynki i sardynele.

Struktura geograficzna handlu zagranicznego Eksport sektora rybnego jest silnie skoncentrowany w układzie geograficznym. W 2011 r. 85,4% wartości wywozu i 72,6% jego wielkości zostało zrealizowanych przez sprzedaż produktów na rynku unijnym, a największym odbiorcą pozostają Niemcy z 50% udziałem w strukturze wartościowej. W porównaniu z rokiem poprzednim eksport do Niemiec zwiększył się odpowiednio o 9,9% do 116 tys. ton oraz o 17,6% do 2294 mln zł mln EUR. Spośród ważniejszych rynków zbytu spadek obrotów w 2011 r. odnotowano tylko w przypadku Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Włoch. Znaczenie pozostałych ugrupowań jest niewielkie. Z krajów rozwijających się (6,7% wartości handlu) ważną rolę odgrywa Mauretania (na jej wodach operuje część floty dalekomorskiej) oraz Wietnam i Tajlandia. Na pozostałe kraje rozwinięte przypada 4,5% wartości eksportu (dominują USA), na kraje stowarzyszone w EFTA 2,3% (Szwajcaria) i na kraje WNP oraz pozostałe kraje Europy Środkowo-Wschodniej 0,9% (Ukraina i Serbia). Zmiany cen zakupu i wielkości popytu na poszczególne grupy produktów i gatunki ryb wpłynęły na przesunięcia w strukturze geograficznej importu. Ograniczenie zarówno przywozu, jak i cen transakcyjnych łososi wpłynęło na spadek znaczenia w dostawach krajów stowarzyszonych w EFTA, które odpowiadały w 2011 r. za 34,5% wielkości importu i 42,6% jego wartości wobec odpowiednio 36,8 i 48,0% udziału odnotowanego rok wcześniej. Zwiększyła się jedno-

1 Handel zagraniczny analizowany jest w oparciu o obroty ilościowe liczone w wadze produktów. 2 Dane odnośnie eksportu burtowego są w dużej części szacunkami autora na podstawie danych Centrum Monitoringu Rybołówstwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdyż Główny Urząd Statystyczny do chwili opracowywania analizy nie włączył tych danych do informacji o wynikach handlu zagranicznego

8

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Ekonomika Przemysłu Rybnego cześnie rola krajów Unii Europejskiej (do 36,5% w ujęciu wielkościowym i 29,8% w ujęciu wartościowym), przy stabilnym udziale krajów rozwijających się (21,7 i 18,8%). Mimo spadku obrotów, największym dostawcą ryb na rynek krajowy pozostaje Norwegia, skąd w 2011 r. sprowadziliśmy 125 tys. ton ryb za kwotę 1777 mln zł (spadek o 12%). Na drugie miejsce, pod wpływem wzrostu przywozu śledzi i ich rekordowych cen, awansowały natomiast Niemcy (wzrost obrotów o ok. 30%). Spośród ważniejszych partnerów handlowych więcej ryb niż w 2010 r. kupiliśmy jeszcze tylko w Szwecji i Wielkiej Brytanii, przy stabilizacji dostaw z Holandii, Rosji i Chin oraz znacznym spadku wielkości importu z Danii, Wietnamu (o ok. 20%) i Islandii (o 8%).

Łososie

Najważniejszym gatunkiem w eksporcie sektora rybnego pozostają od wielu lat łososie. W 2011 r. ich łączny wywóz zmniejszył się o 6,5% do 52,1 tys. ton, ale wyższe ceny transakcyjne uzyskiwane z ich sprzedaży spowodowały, że wartość handlu wzrosła w tym czasie o 1,8% do 2187 mln zł. Spadek eksportu odnotowano wyłącznie w segmencie ryb filetowanych (o 22,1% do 15,5 tys. ton), przy podobnej jak rok wcześniej sprzedaży łososi wędzonych (32,4 tys. ton) i wzroście wywozu produktów wysokoprzetworzonych (o 6,9% do 3,1 tys. ton). Głównym rynkiem zbytu łososi pozostaje Unia Europejska z 85% udziałem (Niemcy, Francja, Dania, Szwecja), następnie kraje rozwijające się (Wietnam i Tajlandia) oraz USA. Spośród największych odbiorców w 2011 r. dynamicznie rosła sprzedaż w Danii i Szwecji (o ok. 50%), a spadek wywozu odnotowano w przypadku USA (o 70%) oraz Francji i Tajlandii (o 10-15%). W porównaniu 2010 r. poprawiła się opłacalność przetwórstwa i eksportu łososi. Niższe cen transakcyjne notowano tylko w przypadku łososi filetowanych (o 1,3% do 28,23 zł/kg), przy 9,4% wzroście cen uzyskiwanych za łososie wędzone (48,40 zł/kg) i 8,7% wyższych cenach za produkty łososiowe wysokoprzetworzone (50,05 zł/kg). Wraz ze spadkiem cen zakupu surowców wyraźnie zwiększyło się także

dodatnie saldo wymiany handlowej łososiami i wyniosło 302 mln zł wobec 51 mln zł uzyskanych rok wcześniej. Ograniczenie eksportu spowodowało spadek zapotrzebowania przetwórni na surowiec i w konsekwencji spadek importu łososi. Na poziomie zbliżonym do notowanego rok wcześniej utrzymał się popyt wewnętrzny, jednak nadal ma on niewielkie znaczenie dla krajowego przetwórstwa łososi (tylko nieco ponad 20% produkcji trafia na polski rynek). W 2011 r. zaimportowaliśmy blisko 101 tys. ton ryb, tj. o 5% mniej iż rok wcześniej. Mniejszy był głównie przywóz łososi filetowanych, przy podobnym jak przed rokiem popycie na łososie świeże, które mają ok. 85% udział w strukturze. Ceny świeżych łososi na rynku światowym podlegały w 2011 r. dużym wahaniom. Do kwietnia utrzymywał się silny trend wzrostowy cen osiągając nienotowany w historii poziom 22,21 z/kg. W kolejnych miesiącach nastąpił dynamiczny spadek cen (do poniżej 15 zł/kg) pod wpływem ograniczenia popytu światowego, przy jednoczesnym wzroście podaży z hodowli norweskich i chilijskich. W rezultacie średnie ceny w całym 2011 r. były o 7,4% niższe niż rok wcześniej i wyniosły 17,83 zł/kg. Głównym dostawcą łososi na polski rynek pozostaje Norwegia (78% wolumenu), ale jej udział w ostatnich latach systematycznie się zmniejsza na rzecz takich krajów jak: Wielka Brytania (wzrost przywozu z 3,8 do 6,9 tys. ton) oraz Chiny i Szwecja.

Śledzie

W 2011 r. odnotowano rekordowy w historii eksport śledzi. Wyniósł on 67,7 tys. ton i był o 42,9% wyższy niż rok wcześniej. Po skokowym wzroście popytu wewnętrznego w 2010 r. przetwórcy prawdopodobnie nie spodziewali się jego równie szybkiego spadku w 2011 r. pod wpływem dynamicznego wzrostu cen, a powstała nadpodaż produkcji została wyeksportowana. Tak duży wzrost eksportu mógł także wynikać ze zwiększonego przetwórstwa śledzi w firmach z kapitałem zagranicznym, a przeznaczonych na zaopatrzenie rynków zewnętrznych. W odróżnie-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

niu od lat poprzednich część śledzi została także sprzedana bezpośrednio przez rybaków w portach duńskich i szwedzkich (ok. 6,2 tys. ton). Pozostały wolumen stanowiły tradycyjnie śledzie wysokoprzetworzone w postaci konserw, marynat i sałatek (59,0 tys. ton) oraz śledzie w innej postaci (2,5 tys. ton — mrożone i wędzone). Większość śledzi trafiła na rynek niemiecki (44,9 tys. ton — wzrost o 37%) i amerykański (4,1 tys. ton — wzrost o 44%). Mimo, że w imporcie surowiec śledziowy podrożał średnio o kilkadziesiąt procent, to średnia cena transakcyjna praktycznie nie uległa zmianie i wyniosła 8,40 zł/kg. Było to prawdopodobnie główną przyczyną wyraźnego pogorszenia sytuacji ekonomiczno-finansowej całej branży rybnej w Polsce. Import śledzi w 2011 r. determinowany był głównie przez ceny transakcyjne, które w wyniku obniżenia kwot połowowych na ważniejszych łowiskach (o 30%) oraz rosnący popyt światowy, w wielu grupach produktów uległy nawet podwojeniu. Nie wpłynęło to na wielkość import śledzi do Polski, który podobnie jak przed rokiem wyniósł 96 tys. ton, ale miało duże znaczenie dla sytuacji krajowego przetwórstwa. Wzrost cen wpłynął bowiem na blisko 25% spadek popytu wewnętrznego, który został co prawda zrekompensowany 40% wzrostem eksportu, przy bardzo niskiej jednak jego opłacalności. Importowaliśmy głównie śledzie filetowane (65%), produkty śledziowe wysokoprzetworzone (22%) oraz śledzie mrożone (11%). W przypadku największej grupy towarowej odnotowano 48% wzrost cen importowych (do 6,15 zł/kg). Zwyżki cen wpłynęły także na znaczne przesunięcia w strukturze geograficznej przywozu śledzi. Przetwórcy poszukując relatywnie najtańszego surowca o ponad 25% zwiększyli import z Niemiec, które stały się jednocześnie największym ich dostawcą (27% wolumenu), wyprzedzając Norwegię (24% — spadek o 5,5 pkt. proc) i Islandię (23% — spadek o 2,4 pkt. proc.). Filety sprowadzane z Niemiec były w analizowanym okresie o 20-30% tańsze niż oferowane przez pozostałe kraje.

9


Ekonomika Przemysłu Rybnego

Dorsze

Wyższa dynamika wzrostu cen surowców w imporcie, w porównaniu z uzyskiwanymi w eksporcie oraz niższe połowy własne wpłynęły także na ograniczenie wymiany handlowej dorszami. Eksport zmniejszył się o 11,3% do 17,7 tys. ton, a import o 14,2% do 27,9 tys. ton. W eksporcie wyższe ceny notowano głównie w przypadku filetów mrożonych (średnio o 14,5% do 20,47 zł/kg), a w mniejszym stopniu filetów świeżych (o 6,3% do 23,18 zł/kg). W imporcie za dorsze świeże i mrożone oraz filety płaciliśmy natomiast średnio o 16-25% więcej niż w 2010 r. W konsekwencji wpłynęło to na pogorszenie salda handlu zagranicznego dorszami (z 78 do 56 mln zł). Sprzedajemy prawie wyłącznie filety mrożone (73,3% wolumenu) i filety świeże (22,8%), przy niewielkim znaczeniu innych produktów (ryb wędzonych oraz przetworów). W strukturze geograficznej eksportu dominują kraje Unii Europejskiej (90% ilości), głównie Niemcy, Francja, W. Brytania i Dania. Importujemy natomiast dorsze świeże, które w większości pochodzą z wyładunków statków obcych bander (duńskich i łotewskich) w portach krajowych, dorsze mrożone (głównie z Norwegii i Rosji) oraz filety (z Chin, Niemiec i Danii).

szonym importem takich gatunków jak: pstrąg i karp. W porównaniu z 2010 r. przywóz pstrągów zwiększył się o 14,5% do 7,0 tys. ton, a karpi o 9,0% do 3,4 tys. ton. Udział ryb słodkowodnych w eksporcie sektora ma niewielkie znaczenie i opiera się głównie na pstrągach. Mimo utrzymującej się niskiej krajowej produkcji sukcesywnie rozwija się ich przetwórstwo i eksport w oparciu o surowiec importowany. W porównaniu z rokiem poprzednim wywóz zwiększył się o 20% do 5,3 tys. ton, a jego wartość o 32% do 186,4 mln EUR. Większość eksportu stanowią ryby wędzone (70%), a ponad 80% produktów lokowane jest na rynku niemieckim. Dodatnie saldo obrotów pstrągami wyniosło w 2011 r. 84 mln zł i było o blisko 40% wyższe niż przed rokiem. W 2011 r. wyeksportowano także ok. 2 tys. ton nad-

wyżki rynkowej pang i tilapii oraz ponad 4 tys. ton innych ryb słodkowodnych.

Mintaje

Jednym z niewielu gatunków ryb, na które zwiększył się popyt w 2011 r. były mintaje. Są one najczęściej konsumowaną rybą w kraju i stanowią ważny surowiec dla przemysłu przetwórczego z przeznaczeniem do produkcji paluszków rybnych i dań gotowych. Zaimportowaliśmy 36,4 tys. ton mintajów (wzrost o 12,6%), z czego 36,0 stanowiły mrożone filety. Zwiększonym zakupom sprzyjały niewielkie zmiany cen w ciągu roku. Średnia cena filetów w imporcie do Polski wyniosła w 2011 r. 7,08 zł/kg i była o 3,2% wyższa niż rok wcześniej. Wynikało to jednak ze zmiany struktury importu i wzro-

Wyniki handlu zagranicznego sektora rybnego w 2011 r.a

Ryby słodkowodne

W 2011 r. kontynuowana była spadkowa tendencja krajowego popytu na importowane ryby słodkowodne pochodzące z krajów azjatyckich — tilapie i pangi. Po skokowym wzroście zainteresowania tilapiami w roku poprzednim i 70% przyroście importu, w 2011 r. ich przywóz zmniejszył się o 28% do 4,9 tys. ton. W przypadku pangi spadek importu wyniósł ponad 20% i wyniósł 17,0 tys. ton. Nadal jednak ich łączny przywóz w przeliczeniu na wagę żywą (importujemy wyłączenie mrożone filety) o ponad 40% przekracza krajową produkcję i połowy ryb słodkowodnych. Na spadek importu mogły wpływać podwyżki cen transakcyjnych, które w obu przypadkach przekraczały 14%, do 6,74 zł/kg w przypadku pangi i 9,43 zł/kg dla tilapii. Ograniczenia krajowej produkcji ryb słodkowodnych w akwa- a dane wstępne, b wolumen w wadze produktu kulturach skutkuje także zwięk- Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych MRiRW oraz Centrum Analitycznego Administracji Celnej.

10

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Ekonomika Przemysłu Rybnego stu znaczenia ryb o lepszej jakości, ale i wyższej cenie. Udział najtańszych mintajów sprowadzanych z Chin (po 6,13 zł/kg) zmniejszył się w porównaniu z 2010 aż o 10 pkt. proc do 70%, przy rosnącej roli dostaw z takich krajów jak Niemcy, USA i Rosja. Ceny tych mintajów są jednak o ok. 50% wyższe od cen mintajów importowanych z Chin. Około 15% kupionych ryb zostało w 2011 r. reeksportowanych — w części jako produkty przetworzone (prawdopodobnie jako paluszki rybne lub inne dania gotowe) oraz w postaci niezmienionej jako filety mrożone.

Makrele

Obok śledzi, najwyższy wzrost cen transakcyjnych w imporcie ryb do Polski odnotowano w przypadku makreli. Wysoki popyt z krajów azjatyckich, przy względnie stabilnym poziomie światowych połowów spowodował, że krajowi importerzy za ryby mrożone płacili średnio o blisko 1/3 więcej niż rok wcześniej (5,66 zł/kg). W konsekwencji ich import został obniżony o 10% do 34,1 tys. ton. Oprócz ryb mrożonych (96% wolumenu) sprowa-

dzaliśmy niewielkie ilości filetów oraz produktów wysokoprzetworzonych. Surowiec mrożonych prawie w całości trafia do przetwórstwa z przeznaczeniem do produkcji ryb wędzonych, konserw oraz past i sałatek. Duże zmiany odnotowano w strukturze geograficznej importu makrel. O blisko 2/3 ograniczono wolumen przywozu z Wielkiej Brytanii, o 20% z Norwegii oraz o 10% z Holandii. Łącznie z tych państw importowaliśmy w 2011 r. 64% wszystkich ryb wobec 74% udział w roku poprzednim. Rosło natomiast znaczenie w strukturze Wysp Owczych, Irlandii i Islandii. Zmiany te nie wynikały z warunków cenowych, gdyż najtańsze makrele mrożone kupowaliśmy w Wielkiej Brytanii — średnio po 4,86 zł/kg, podczas gdy ceny transakcyjne w imporcie z Wysp Owczych wyniosły 6,59 zł/kg. W 2011 r. wyraźnie zwiększył się także eksport makreli. Wynikało to zarówno z większego zaangażowania w połowy tego gatunku floty dalekomorskiej i wyładunków w portach zagranicznych, ale i ze wzrostu sprzedaży produktów bardziej przetworzonych — makreli wędzonych

Ultramaratoński Bieg Kijów–Warszawa „Dzięki rybom biegam dalej” 23 maja br. rozpocznie się ultramaratoński bieg Kijów-Warszawa na dystansie 850 km, w którym udział weźmie Andrzej Urbaniak, znany polski ultramaratończyk. Główną ideą imprezy będzie promocja sportu i zdrowego trybu odżywiania oraz zacieśnienie przyjaznych relacji pomiędzy Polską i Ukrainą. Pomysłodawcą przedsięwzięcia była firma Abramczyk z Bydgoszczy, która w poprzednich latach organizowała już podobne biegi

z Zakopanego do Gdyni i sponsorowała biegi Andrzeja Urbaniaka, miłośnika zdrowego stylu życia. — Poprzez promocję naszego maratończyka chcemy zachęcić ludzi do uprawiania sportu oraz dobrego odżywiania — mówi Michał Abramczyk, dyrektor marketingu Abramczyk Sp. z o.o — Mamy nadzieję, że nasz bieg nie tylko skłoni Polaków i Ukraińców do refleksji nad jakością własnego życia, ale także zjednoczy oba kraje, jako organizatorów EURO 2012. Patronat nad biegiem objął Polski Związek Piłki Nożnej, poseł na Sejm Radosław Sikorski, natomiast patronat medialny sprawować będzie kanał TVP INFO oraz regionalne oddziały TVP w Bydgoszczy, Warszawie i Lublinie. Bieg zostanie zakończony w Warszawie w dniu 7 czerwca 2012 roku, tuż przed inauguracją Turnieju UEFA EURO 2012. Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

oraz konserw i przetworów. Eksport makreli ogółem wyniósł 10,7 tys. ton, wobec 7,0 tys. odnotowanych rok wcześniej.

Pozostałe ryby

Z pozostałych ważniejszych gatunków ryb i owoców morza wzrost wartości eksportu odnotowano w przypadku sardynek i sardyneli (ponad 3-krotny), czarniaków (o 80%) i łupaczy (o 18%) przy mniejszych niż przed rokiem wpływach ze sprzedaży ostroboków (o 25%) i krewetek (o 14%). Na zmiany wartości eksportu tych gatunków (za wyjątkiem krewetek i mintajów) wpłynęły głównie przesunięcia w strukturze połowów dalekomorskich (eksport burtowy). Natomiast w imporcie spadek przywozu odnotowano w przypadku tuńczyków i krewetek (o 12-13% do odpowiednio 10,6 i 6,2 tys. ton ), przy podobnym jak rok wcześniej imporcie czarniaków, morszczuków i łupaczy (do odpowiednio 9,7, 8,8 i 8,2 tys. ton). Krzysztof Hryszko Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej PIB w Warszawie

Pan Karp wspiera wicemistrza Polski w snookerze

Szesnastoletni zawodnik z Torunia Patryk Masłowski wspierany przez Towarzystwo Promocji Ryb, w dniach 26-27 maja br. zdobył w Warszawie tytuł wicemistrza Polski w snookerze do lat 17. Na kamizelce tego bardzo uzdolnionego zawodnika widniało logo Pan Karp. 11


Artykuł Promocyjny

Rerkordowa liczba odwiedzin podczas targów w Brukseli

Jak co roku w Brukseli odbyły się jedne z najważniejszych targów skierowanych do przetwórców ryb — Seafood Processing Europe. W tym roku ponad 200 wystawców z 22 krajów prezentowało swoje najnowsze urządzenia, które zobaczyło prawie 35 000 odwiedzających. Tak olbrzymia liczba gości sprawiła, iż targi okazały się wielkim sukcesem także dla firmy Marel. Nigdy wcześniej nie odnotowano tak wysokiej sprzedaży podczas tego typu wydarzenia, a zainteresowanych rozmowami o naszych rozwiązaniach było rekordowo dużo. W trakcie trzydniowych pokazów na żywo, specjaliści Marela, spotkali się z byłymi i potencjalnymi klientami z całego świata, także z Polski. W tym roku firma Marel zaprezentowała zarówno standardowe, jak i najbardziej zaawansowane oraz w pełni zautomatyzowane rozwiązania obejmujące proces filetowania, porcjowania, ważenia, etykietowania czy zamrażania. Wśród prezentowanych maszyn były znane już naszym klientom etykieciarki WPL czy porcjomaty Icut 36 oraz Icut 10, jednak hitem tegorocznych targów okazało się urządzenie do marynowania na mokro — ValueSpray. Przeznaczona do produktów delikatnych, jak filet, maszyna w dokładny sposób pokrywa produkt marynatą. Niewykorzystana marynata wpływa z powrotem do zbior12

nika i zostaje wykorzystana ponownie, co zapobiega jej marnowaniu. Dodatkową zaletą urządzenia jest jego kompaktowa budowa pozwalająca w łatwy sposób dostosować je do linii produkcyjnej. Kolejną atrakcją okazała się maszyna do filetowania MS 2730 wraz z robotem trymującym ITM2. Sposób działania MS2730 jest prosty. Ryba jest wprowadzana do urządzenia brzuchem do dołu, co sprawia podawanie łatwiejszym i szybszym. Dodatkowy komplet okrągłych noży tnie blisko kręgosłupa dolną część w kierunku ogona, zwiększając uzysk na filecie. Ogromną zaletą jest komplet czterech palców dociskowych przytrzymujących część brzuszną zapewniających maksymalną kontrolę ryby wpływając jednocześnie na optymalne wycinanie filetów zarówno po, jak i przed stężeniem pośmiertnym. Maszyna filetująca MS2730 może być dostarczona jako część kompletnej linii filetującej z ręcznym oraz automatycznym trymowaniem ITM2. Robot trymujący ITM2 jest idealnym rozwiązaniem dla wysokowydajnych procesów obróbki fileta na różne kategorie trymów. Dzięki zaawansowanej technologii widzenia kolorów automatycznie analizuje każdy filet, przed trymowaniem, pod względem wagi, kształtu oraz/lub gradacji koloru. Takie podejście jest gwarancją precyzji cięcia i sprawia, iż Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

cały proces jest bardziej produktywny. Przez cały czas trwania targów goście firmy Marel mieli okazję zakosztować specjałów kuchni islandziej serwowanych przez Szefa Kuchni Islandziej Grupy Kulinarnej. Jeden z odwiedzajcych nasze stoisko klientów powiedział: „Nie kupiliśmy tylko maszyny – kupiliśmy całą koncepcję produkcji!”. Nie moglibyśmy ująć tego lepiej. Firma Marel to światowy dostawca zaawansowanych urządzeń i systemów do przetwórstwa ryb, mięsa czerwonego i drobiu. Marel, Stork Poultry Processing i Townsend Further Processing — nasze marki należą do najbardziej szanowanych w branży przetwórstwa ryb, mięsa czerwonego i drobiu. Jako jedna firma oferujemy klientom wygodę wyboru z jednego źródła urządzeń oraz systemów zwiększających jakość i wartość ich produktów Więcej informacji znajdą Państwo na: www.marel.com/poland


Reklama

Maszyna M aszyna do ffiletowania iletowania łososia MS2730 zabier zabierze ze Cię na w wyższy yższ y po poziom ziom pr produkcji oduk cji

S ą 3 dobre Są dobre po powody, wody, ab abyy masz maszyna yna do filet filetowania owania była MS 2730 b yła TTwoja: woja: t Większa produkcja t Większa produkcja – do 25 rryb yb na minut minutę ę t LLepszy epszy uz uzysk ysk i jakość t Ła Łatwość twość obsług obsługii Odkryj więc Odkryj więcej ej na w www.marel.com/superiorfilleting ww.marel.com/superiorfilleting skontaktuj lub skon taktuj się z naszym naszym biurem: biurem: Tel. T el. +48 22 490 21 01 poland .info@marel.com poland.info@marel.com w ww.marel.com/poland www.marel.com/poland

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

13


Serwis informacyjny

Jak co roku hale wystawiennicze w Brukseli zapełniły się stoiskami firm rybnych z całego świata. Dwudziesta edycja targów European Seafood Exposition połączona z już 14. wystawą Seafood Processing zgromadziła w dniach 24-26 kwietnia br. 1600 wystawców z 70 krajów. Ogromnymi pawilonami z dziesiątkami stoisk mogły pochwalić się m.in.: Hiszpania, Włochy, Holandia, Turcja, Francja oraz Chiny. Polska jako kraj nie wystąpiła, natomiast nie zabrakło stoisk firm: Morpol, Nord Capital, Abramczyk, SoNa, Limito i Rex-Pol oraz polskich oddziałów przedsiębiorstw międzynarodowych. Targi ESE stanowią odzwierciedlenie trendów, które zapewne już wkrótce zaobserwujemy również w swoim otoczeniu. Już w latach poprzednich bardzo widoczne były na stoiskach wszelkiego rodzaju certyfikaty. W tym roku dwie konferencje prasowe: GlobalG.A.P. oraz ASC również pokazały rosnący zasięg schematów certyfikacyjnych. Ciekawostką jest to, że na obu z nich obecny był Minister Rolnictwa Wietnamu, który poinformował o stworzeniu systemu pomocy hodowlom w celu ułatwienia ich certyfikowania się. Bardzo aktywni byli też przedstawiciele MSC, wspierani przez organizacje rybackie ze Szkocji i Holandii. Smaków, produktów i pomysłów na podanie ryb, owoców morza i glonów były setki. Różnorodność gatunków oraz Kolejna edycja targów European sposobów ich serwowania – od sushi aż Seafood Expo w Brukseli w dniach 23-25 po pasty, fish burgery, zapiekanki, mro- kwietnia 2013 r. żonki, ryby suszone i marynowane, pozwala obserwować wachlarz możliwoAnna Pyć ści dotarcia do coraz bardziej wymagająAller Aqua Polska cego klienta. e-mail: ad@aller-aqua.pl

14

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

fot. (6) Studio Vercammen

Bruksela — cały rybny świat w jednym miejscu



Royal Greenland Seafood Sp. z o.o. Ul. BoWiD 15 75-209 Koszalin Tel.: +48 94 344-92-00 Fax: +48 94 344-92-01 www: royalgreenland.com

Royal Greenland — produkty prosto na grilla Sezon grillowy został rozpoczęty, sklepowe półki uginają się niejednokrotnie pod ciężarem marynowanej karkówki, łopatki, żeberek czy też różnorodnych porcji drobiu przygotowanych bezpośrednio do grillowania. Potencjalny konsument przygotowując się do weekendowego wyjazdu poza miasto sięga najczęściej po to, co już zna i z czym najlepiej kojarzy mu się wakacyjne grillowanie. Przełamując ten kulinarny stereotyp, również producenci ryb i przetworów rybnych sięgają coraz częściej do propozycji „ryby na grilla” — zwłaszcza, że zarówno one, jak i owoce morza stanowią zdrową alternatywę dla grillowanych mięs i przetworów mięsnych. Dostosowując się do potrzeb rynku i gustu swoich klientów Royal Greenland oferuje gamę produktów idealnie nadających się właśnie do grillowania. Są to produkty, które spełniają najważniejsze wymagania klientów jak wysoka jakość, różnorodność oraz wygoda (przygotowanie dania nie powinno zająć dużo czasu i energii). Cała linia produktów na grilla to przede wszystkim dostosowane do tej formy obróbki termicznej opakowania. Aluminiowe tacki wyciągamy z zamrażalnika i kładziemy na grillu. Nasze ręce pozostaną czyste oraz unikniemy czyszczenia zatłuszczonego grilla i naczyń. W tej gamie produktów Royal Greenland oferuje krewetki vannamei w marynacie czosnkowo-ziołowej, krewetki vannamei w marynacie z czerwonej papryki oraz polędwice z dorsza atlantyckiego w marynacie pesto.

Choć do owoców morza przekonywaliśmy się powoli, dziś uważamy je za niebywały rarytas. Dla smakoszy owoców morza Royal 16

Greenland oferuje krewetki vannamei w marynacie czosnkowo-ziołowej oraz z czerwonej papryki. Produkt dostępny jest w 150 g aluminiowych tackach. Ta lekka przekąska to doskonała propozycja na letnie grillowanie, jako dodatek do drinków. Z kolei polędwice z dorsza atlantyckiego w marynacie pesto to propozycja dla konsumentów ceniących szlachetny smak prawdziwego dorsza — danie bardzo wykwintne, idealnie pasujące do popołudniowej lampki białego wina. Polędwice to specjalnie wyselekcjonowana, najbardziej ceniona przez smakoszy, część fileta. Białe, soczyste i delikatne mięso w połączeniu z pesto daje naprawdę oryginalny i niezapomniany smak. Tu również jak w przypadku krewetek producent oferuje wygodne, aluminiowe tacki (180 g lub 250 g).

Kolejną linią produktów nadających się świetnie do grillowania jest cała gama artykułów oparta na filetach z łososia dzikiego. Ze względu na fakt, ze łosoś żywi się naturalnym pokarmem i żyje w krystalicznie czystych wodach, mięso tego gatunku ryby ma bardzo szlachetny smak. Łosoś wspaniale się nadaje zarówno na grilla, jak i do zapiekania w piekarniku. Jest to ryba, która ze względu na swój intensywny kolor wyjątkowo dobrze prezentuje się na przybranym półmisku. Tutaj producent oferuje filet z dzikiego łososia w ziołach toskańskich (dostępny w kartonowych opakowaniach 345 g), filet z łososia dzikiego w marynacie ziołowo-maślanej (opakowania kartonowe 360 g) oraz w marynacie z wędzonej papryki (opakowania kartonowe 360 g). Są to produkty gotowe do grillowania — po wyjęMagazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

ciu z zamrażalnika kładziemy na filetach kilka kostek masła i na folii aluminiowej grillujemy przez około 25 min.

Do przygotowania na grillu Royal Greenland proponuje również produkty naturalne. Jest to propozycja dla osób, które chciałyby przygotować rybę na swój własny, sprawdzony sposób. Tu producent oferuje polędwice z dorsza grenlandzkiego (dostępne w opakowaniach 350 g).

Dla ceniących szlachetny smak łososia producent proponuje porcje fileta z łososia dzikiego bez skóry, dostępne w 200 g opakowaniach.

Royal Greenland oferuje swoim klientom dania szybkie i „wygodne”, jednocześnie zachowujące swoje walory smakowe i co ważne, w niewygórowanych cenach. Produkty na grilla spełniają wszystkie te założenia. Propozycje te na pewno zaoszczędzą nam sporo czasu przy nadchodzącym sezonie grillowym a oryginalne smaki i aromaty z pewnością zrobią wrażenie na naszych gościach.



Z czystych, zimnych w贸d Norwegii



Technologia Przemysłu Rybnego

Ocena organoleptyczna konserw EvraFish Analizę sensoryczną wybranych konserw marki EvraFish przeprowadził zespół osób mających prawidłowe progi rozpoznawania smaków podstawowych oraz umiejętność właściwego rozpoznawania posmaków i zapachów, zgodnie z definicjami zawartymi w CODEX GUIDELINES FOR THE SENSORY EVALUATION OF FISH AND SHELLFISH IN LABORATORIES (CAC-GL 31-1999). Analiza sensoryczna wykonana została metodą próby ślepej. Próby miały temperaturę ok. 18°C. Analizę wykonano na życzenie firmy STEK-ROL Sp. z o.o.

Flądra w oleju roślinnym z papryką i cebulą Konserwa na bazie małych tuszek z flądry ze skórą (parowane, 55%), z warzywami i olejem roślinnym. Smak mięsa delikatny soczysty, rozpływający się w ustach. Wygląd może na początku odstraszyć osoby bojące się ości — po spróbowaniu okazują się one miękkie i nie przeszkadzają w konsumpcji. Asortyment smaczny, ale polecany bardziej konserwatywnym smakoszom ryb.

Filety z makreli w oleju z papryką Piri Piri Konserwa z filetów z makreli ze skórą (zawartość mięsa: 60%) w oleju roślinnym. Puszka łatwootwieralna. Mięso poddano prawidłowej obróbce termicznej, odpowiedniej konsystencji, soczyste, bardzo smaczne. Rewelacyjny smak — pikantny podkreślony dodatkiem papryki Piri Piri (w puszce znajduje się cała paryczka!). Nowość zdecydowanie godna polecenia dla koneserów ryb oraz miłośników przypraw.

Byczki w oleju roślinnym 300 g Konserwa na bazie dzwonków z małych ryb karpiowatych (60%) w oleju roślinnym. Mięso delikatne, smaczne, choć z dużą ilością ości. Asortyment bardzo smaczny, choć zdecydowanie dedykowany osobom o klasycznych upodobaniach. Puszka łatwootwieralna, estetyczna etykieta.

Byczki w zalewie octowej opiekane 300 g Konserwa na bazie opiekanych i marynowanych w occie dzwonków z małych ryb karpiowatych. Klasyczny smak słodkowokwaśnej zalewy octowej. Mięso ryb delikatne, lekko słodkawe, choć z dużą ilością ości. Konserwa dość smaczna, dla osób poszukujących historycznych reminescencji. Puszka łatwootwieralna, estetyczna etykieta.

Podsumowanie: przedstawione do oceny konserwy nie mają wad technologicznych, ryba została prawidłowo poddana obróbce termicznej. Asortymenty są smaczne. Byczki — asortyment dla osób nie bojących się ości, o klasycznym guście. Flądra — bardzo smaczna, delikatna, choć także dla konserwatystów kulinarnych nie bojących się ryby w postaci tuszy. Makrela w oleju z Piri Piri — najsmaczniejsza konserwa z produkcji krajowej, jaką od dawna próbowaliśmy. Idealnie skomponowana, chce się sięgnąć po kolejną puszkę. Redakcja 20

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Reklama

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

21


Szybkie systemy posadzkowe W przypadku kiedy zatrzymanie produkcji jest niemożliwe!

• Ucrete® może być oddany do użytku po 5 h przy 10°C • Ucrete® jest bezrozpuszczalnikowy czyli bez skażenia podczas aplikacji Sąsiednie linie produkcyjne mogą funkcjonować bez dodatkowej wentylacji • Ucrete® może być aplikowany na wilgotne podłoże oraz przy niskich temperaturach • Ponad 30-letnie referencje na świecie

Basf Polska Sp. z o.o. 32-400 Myślenice ul.Kazimierza Wielkiego 58 tel. 12 372 80 00; fax 12 372 80 10, www.basf-cc.pl; e-mail: domieszki@basf.com


Artykuł Promocyjny

Posadzki Przemysłowe UCRETE® Cel stosowania Posadzki żywiczne stosuje się przede wszystkim w celu zabezpieczenia nawierzchni betonowych przed uszkodzeniem i zużyciem wskutek oddziaływania obciążeń mechanicznych, korozji wywołanej środkami chemicznymi, nasiąkaniem, zanieczyszczeniem i zaolejeniem.

Wymagania użytkowe Adekwatne ustalenie niezbędnych właściwości posadzek przemysłowych do konkretnego zastosowania wymaga bardziej szczegółowego określenia celu ich zastosowania. W różnych sektorach przemysłu obciążenia użytkowe posadzek występuję przemiennie. Są to, albo obciążenia mechaniczne, albo chemiczne, czy termiczne. Jednak jest szeroka grupa sektorów przemysłu, gdzie wszystkie te obciążenia występują łącznie, stanowiąc bardzo destrukcyjne środowisko dla systemów posadzkowych.

Najsurowsze warunki Gałęzie przemysłu o najsurowszych wymaganiach dla posadzek to: Przetwórstwo żywności — Mleczarnie, piekarnie, zakłady mięsne, zakłady konserwacji warzyw i owoców, sosy, konserwy, mrożonki, myjnie,

Napoje alkoholowe i bezalkoholowe — Browary, gorzelnie, napoje bezalkoholowe, soki owocowe, woda mineralna, butelkowanie i puszkowanie Przemysł farmaceutyczny — Produkcja pierwotna i wtórna, prace badawcze, pomieszczenia czyste, linie pilotażowe Przemysł chemiczny — Odbiór środków chemicznych z cystern, przetwórstwo chemiczne, magazyny zamknięte Inżynieria — Galwanizacja, obsługa i konserwacja pojazdów, wszelkie obszary intensywnej eksploatacji, Przygotowywanie żywności — Kuchnie komercyjne, szpitalne i więzienne, restauracje typu fast food, catering linii lotniczych, posiłki gotowe Zaufali nam: Lisner, Frosta, Morpol, Kreatyna, ZM JBB, ZM Sokołów, ZM Olewnik, ZM Drozd, Coca Cola, Pepsi Cola, Frito Lay, Oriflame, Eveline, Avon, Reckitt Benckiser, Procter&Gamble. Basf Polska Sp. z o.o. 32-400 Myślenice ul. Kazimierza Wielkiego 58 tel. 12 372 80 00 fax.12 372 80 10, www.basf-cc.pl e-mail: domieszki@basf.com

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

23


Rybactwo Śródlądowe

Wiadomości Związku Producentów Ryb Gospodarstwa rybackie chroniąc swoją produkcję na podstawie art. 52 ust. 2 pkt. 5 ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. z 2004 Nr 92 poz. 880) mogły w stosunku do gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną gatunkową, w przypadku braku rozwiązań alternatywnych i jeżeli nie spowoduje to zagrożenia dla dziko występujących populacji zwierząt objętych ochroną gatunkową, dokonać odstępstwa od zakazów w celu zapobiegania poważnym szkodom, w szczególności w gospodarstwach rolnych, leśnych lub rybackich. Na tej podstawie rybacy dokonywali płoszenia i odstrzału kormoranów, czapli siwych i wydr na obiektach stawowych uznanych za obręby hodowlane. Obecnie w Polsce oraz na świecie populacja kormoranów jest bardzo duża i nadal rośnie. A są to ptaki obce dla większości polskich terenów. Niestety nowelizacja ustawy o ochronie przyrody od 15 listopada 2008 r. wprowadza art. 52 ust. 3, którego zapis mówi, że wszelkie odstępstwa od zakazów umyślnego płoszenia, nękania, zabijania (itd.) nie dotyczą gatunków ptaków. Przepis ten łącznie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dn. 12.10.2011 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt – wyłączającym możliwość płoszenia, nękania, zabijania kormoranów czarnych, czapli siwych i wydr na stawach, na których ustanowiono obręb hodowlany bezpowrotnie zniósł bezpośrednie umocowanie rybaków do ochrony stawów przed zwierzętami rybożernymi. W związku z powyższym gospodarstwa rybackie mogą obecnie na podstawie art. 56 ust. 2 pkt 1 ustawy o ochronie przyrody występować do Regionalnych Dyrektorów Ochrony Środowiska (RDOŚ) z wnioskiem o wydanie zezwolenia na umyślne płoszenie, niepokojenie i zabicie kormoranów, czapli siwych i wydr w celu ochrony swojej produkcji rybackiej. Płoszenie ptaków na stawach, staje się przestępstwem, gdy nie ma zgody RDOŚ, bo na wszystkich stawach 24

i w ich sąsiedztwie znajdują się różne gatunki ptaków chronionych. Paradoksalnie polowanie na zwierzęta na stawach i w ich okolicy przez myśliwych nie jest przestępstwem. Począwszy od 2012 r. wpłynęły do RDOŚ pierwsze wnioski Gospodarstw Rybackich o wydanie zezwoleń na umyślne nękanie, płoszenie i zabicie osobników kormorana czarnego, czapli siwej i wydry — w tym momencie jednak pojawiły się kolejne niezrozumiałe utrudnienia i problemy. Poniżej przedstawiam niektóre z nich: 1. Wydane decyzje, określające warunki realizacji zezwoleń, zawierają niepraktyczne, sprzeczne z celem ochrony stawów, niewykonalne obwarowania, absolutnie nie zapewniające, ochrony ryb na stawach m. in. takie jak: • „umyślne płoszenie, niepokojenie i zabicie poprzez odstrzał z broni myśliwskiej dopiero po terminie 15 sierpnia”. Decyzja pozwalająca na odstrzał zwierząt rybożernych dopiero od 15 sierpnia w żadnym wypadku nie realizuje wnioskowanego przez rybaka celu ochrony produkcji rybackiej. Wyjaśnia to znajomość tematu cyklu produkcyjnego karpia. Wiosną stawy polskie są obsadzane narybkiem i kroczkiem ryb karpiowatych, szczupakiem itd. w wadze 20 g–300 g. Zakaz płoszenia, nękania i odstrzału zwierząt rybożernych (zwłaszcza kormorana) w okresie wiosenno–letnim, powoduje największe straty, gdyż ryby te są idealnym pokarmem dla kormoranów i czapli, oraz wielu innych zwierząt rybożernych! Straty finansowe nie trudno wyliczyć, dane o dziennej ilości spożytych ryb przez zwierzęta rybożerne można łatwo znaleźć w internecie. Suma tych strat to ogromne liczby, które Państwo polskie powinno zwrócić gospodarstwom rybackim, skoro tak chętnie chroni wiele gatunków zwierząt. Jeżeli Państwa na to nie stać, powinno pozwolić gospodarstwom chronić swój dobytek, na zasadach stosowanych od wieków! • „umyślne zabicie poprzez odstrzał Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

fot. 123rf

Problemy ochrony gospodarstw rybackich przed zwierzętami rybożernymi w świetle nowych, obowiązujących przepisów

z broni myśliwskiej… w obecności ornitologa”. Decyzja z takim obwarowaniem jest niewykonalna lub będzie rodziła dla danego gospodarstwa dodatkowe koszty finansowe. Mianowicie po pierwsze płoszenie, niepokojenie i zabicie kormoranów, czapli jest czynnością nieplanowaną, dostosowaną do konkretnego zdarzenia na stawach – czyli przebywania i żerowania ww. ptaków. W sytuacji tej umawianie się na „telefon” z ornitologiem, aby przyjechał na stawy i dozorował właśnie wykonywaną czynność rybaka, będzie zwykle spóźnione lub nie możliwe do wykonania (ornitolog nie zawsze będzie mógł się stawić). Po drugie zatrudnienie na stałe do omawianych czynności ornitologa jest finansowo nie możliwe do poniesienia przez gospodarstwa rybackie. 2. Wnioski gospodarstw rybackich pozostają bez rozpatrzenia lub wydłuża się termin wydania stosownej decyzji. Sytuacje takie narażają gospodarstwa na straty w rybostanie, a tym samym straty finansowe, gdyż rybak nie może chronić swojej produkcji przed zwierzętami rybożernymi. 3. RDOŚ wydają całkowicie nieracjonalne decyzje wg własnego, subiektywnego uznania. Ewidentnym dowodem na to jest wydanie decyzji o zupełnie odmiennych treściach w stosunku do płoszenia i zabijania kormoranów w tym samym obszarze Natura 2000 — dla gospodarstw rybackich znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie — oddzielonych od siebie tylko szosą: a) dla jednego rybaka decyzja wyraża zgodę na ww. czynności przez cały rok;


b) dla drugiego rybaka decyzja wyraża zgodę na ww. czynności od 15 sierpnia – a więc ryby w tym gospodarstwie mają być przeznaczone na pokarm dla kormoranów wypłoszonych od sąsiada z za szosy? Przedstawione sprawy to „najświeższe” problemy z obowiązującym dopiero od kilku miesięcy prawem. W obowiązującym prawie i stosowanej praktyce urzędów, brakuje wiedzy i świadomości, że polskie kompleksy stawowe to nie jakieś nowe twory gospodarki, lecz niejednokrotnie kilkuset letnie obiekty rybackie! Obiekty, na których do 2012 roku prowadzona była tradycyjna gospodarka rybacka. Gospodarka ta polega nie tylko na cyklicznych działaniach związanych z produkcją rybacką (napełnianie wiosną stawów wodą, obsady rybami, dokarmianie ryb, odławianie ryb, osuszanie stawów) ale również na ochronie produkcji rybackiej, która od wieków polegała na płoszeniu i odstrzale zwierząt rybożernych takich jak kormoran, czapla, wydra . Prowadzona w ten sposób gospodarka przez naszych dziadów, ojców, nie zaszkodziła przyrodzie a dowodem na to jest fakt utworzenia na prawie wszystkich obiektach stawowych Sieci Obszarów Natura 2000. Paradoksem jest też to, że na wielu zupełnie nowych obiektach stawowych utworzono obszary chronione Natura 2000, ignorując zapisy prawa UE określającego, że obszary tego typu tworzy się dla ochrony ukształtowanych od dawna siedlisk przyrodniczych itd. W związku jednak z powyższym zrodził się kolejny ogromny paradoks i problem dla rybaków. Mianowicie prowadzona latami, wiekami gospodarka rybacka na stawach, która pozwoliła rozwinąć się wyjątkowym ekosystemom przyrodniczym, zaczyna być całkowicie błędnie postrzegana, jako zagrożenie dla tych szczególnych walorów przyrodniczych. Logika sama podpowiada, że skoro na obiektach stawowych gospodarka rybacka przyczyniła się tworzeniu swoistych ekosystemów dla roślin i zwierząt, to nadal ta sama gospodarka nie będzie temu zagrażała!!! Stawy w Polsce maja swoją długą historię, zostały wybudowane przeważnie na terenach nieużytków rolnych, na terenach ską-

pych w wody powierzchniowe. Budowa stawów to inwestycja, która ma przynieść zyski. Celem tej inwestycji jest podjęcie produkcji ryb jako mięsa na potrzeby konsumpcyjne ludności a nie na pokarm dla zwierząt. Gdyby nie oczekiwany zysk, nikt nie zainwestowałby ogromnych środków finansowych w ideę budowy obiektów stawowych. Stawy budowano dla produkcji rybackiej i nikt dziesiątki lat temu nie myślał o tym, jak wielką poza produkcyjną rolę w przyszłości spełnią stawy rybne. W obecnej sytuacji rybacy są ciągle mamieni i straszeni przepisami Dyrektyw Unijnych. Szczególnie zwracamy uwagę na to, że w Polsce długo przed jakimikolwiek Dyrektywami UE, na stawach istniała taka sama przyroda jak teraz, nikt tego nie zniszczył i nie chce zniszczyć. Gospodarstwa rybackie potrzebują pomocy i wsparcia, gdyż w obecnym kształcie koszty umacniającej się w przepisach tendencji ochrony przyrody, spoczywają jedynie na finansowych barkach rybaków. W świetle coraz mniejszej ilości spożycia karpia, problemów z chorobami ryb, każdy dodatkowy koszt dołożony do produkcji, zbliża polską gospodarkę rybacką do bankructwa. Szczególnie ma to znaczenie w świetle informacji Instytutu Rybactwa Śródlądowego o tym, że w 2010 r. aż 25% gospodarstw rybackich zamknęło rok ujemnym wynikiem finansowym. Dodatkowo informujemy o kolosalnych kłopotach finansowo-gospodarczych Stawów Milickich — największego kompleksu stawów w Europie oraz upadku bardzo dużego gospodarstwa – spółki skarbu państwa w Krakowie – 2600 ha. Paradoks wymienionej spółki jest taki, że ciężar realizacji kolejnych unijnych wymogów, co do gospodarowania i ochrony przyrody spowodował nieopłacalność produkcji, stąd w 2011 r. zamknięto pierwszy zakład rybacki w Grojcu.

fot. 123rf

Rybactwo Śródlądowe

Poniżej artykuły ilustrujące tamtejszą sytuację. Sytuacja ta wywołała falę oburzenia i obawy, co stanie się z istniejącą na stawach przyrodą, jak zostanie zachowana funkcja retencji stawów. Po raz kolejny zadajemy pytanie: czy musi dochodzić do skrajnych sytuacji jakim jest bankructwo gospodarstw rybackich aby urzędy, organizacje zauważyły, że wymagania względem prowadzenia gospodarki rybackiej w Polsce doprowadzają do jej unicestwienia? W podobnej sytuacji jest wiele gospodarstw rybackich w Polsce. Widmo bankructwa w obecnej chwili zostaje odsunięte na rok, może dwa tylko dlatego, że większość, to rybackie gospodarstwa rodzinne. Gospodarstwa te klepiąc przysłowiową biedę, starają się przetrwać, niejednokrotnie chroniąc ojcowiznę. Z roku na rok sytuacja jest coraz trudniejsza i przypomina przysłowiową walkę z wiatrakami. Efektem ostatecznym w przypadku upadku gospodarki, spowodowanej brakiem zyskowności na skutek strat ryb, będzie nie tylko zmniejszenie się podaży mięsa ryb na cele konsumpcyjne, utrata zbiorników retencji wód, ale również osuszanie się terenów, a więc i zanik walorów przyrodniczych w tym i obszarów Natura 2000. Powyższe wskazuje na to, że organy powołane do ochrony przyrody — RDOŚ — przyczynią się wprost do jego degradacji!!! Krzysztof Karoń Związek Producentów Ryb

ZPRyb członkiem Komitetu Budowy Pomnika I. J. Paderewskiego w Poznaniu Z przyjemnością informujemy, że Związek Producentów Ryb, na zaproszenie Prezydenta Towarzystwa im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu, włączył się do społecznej idei budowy Pomnika Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu. Serdecznie zachęcamy brać rybacką oraz wszystkich naszych znajomych i przyjaciół do włączenia się do tej zaszczytnej idei, mającej na celu upamiętnienie zasług tego wybitnego Polaka. Wszelkie informacje dostępne są pod linkiem: www.pomnik-paderewskiego.pl Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

25


Ryby w HoReCa

Rośnie apetyt Polaków na grillowanie ryb

© Piotr Antonów, Dreamstime.com

Grillowanie to forma relaksu, a zarazem reminescencja przygotowywania gorących potraw w sposób naturalny, nad ogniskiem, na świeżym powietrzu. Nie ma wątpliwości, że moda na grillowanie, które rozkwitła kilka lat temu ma się całkiem nieźle, choć intensywność grillowania jest wprost proporcjonalna do naszej zmiennej pogody. Nie ma też wątpliwości, że największą popularnością cieszą się trzy produkty: kiełbasa, karkówka i piwo. Tym niemniej wyniki przeprowadzone we wrześniu 2011 r. sondażu* na ogólnopolskiej, reprezentatywnej grupie osób pow. 15 roku życia, pokazują, że dla 17% Polaków sięgnięcie po rybę na grilla nie jest czymś dziwnym. Tyle właśnie Polaków deklaruje, że ubiegłego roku jadło choć raz grillowaną rybę.

Kto lubi grillowane rybki

Największy apetyt na grillowane rybki mają osoby w wieku 25-39 lat oraz osoby w wieku 40-59 lat. Wśród grillujących ryby duże znaczenie mają osoby z wykształceniem wyższym i średnim, a zwłaszcza: właściciele firm, kadra zarządzająca, specjaliści. Im lepsza jest pozycja materialna danego gospodarstwa domowego, tym większa chęć (i możliwości) grillowania. Za grillowaniem ryb nie przebadają najmłodsi konsumenci, uczniowie, studenci, a także robotnicy niewykwalifikowani. Nie specjalnie też cieszy się grillowanie popularnością wśród gospodyń domowych.

Preferowane gatunki

© Dariusz Sas, Dreamstime.com

Najpopularniejszą rybą na grilla jest pstrąg. Zapewne decyduje o tym łatwość obróbki patroszonych ryb, łatwo odchodzące od ości mięso i walory smakowe. Pstrąg dystansuje łososia i dorsza — dwie inne popularne (w postaci filetów) ryby na grilla. Niektórzy sięgają również po flądry, pangi, sandacze, okonie

26

Odpowiedzi na pytanie: Proszę powiedzieć, dania z grilla z jakiego gatunku ryb jadał/a Pan/i najczęściej w ciągu ostatnich 3 miesięcy? Pytano osoby, które wcześniej zadeklarowały, że przynajmniej raz jadły rybę z grilla. Sondaż PBS-DGA*

oraz tuńczyki i dorady. Co ciekawe, wyniki ogólnopolskiego sondażu niemalże pokrywają się z wynikami sondy przeprowadzonej w maju 2012 r. wśród fanów ryb na profilu RybaWygrywa na portalu Facebook (wśród 2400 ankietowanych odpowiedzi na pytania związane z grillowaniem udzieliło 300 osób — odsetek grillujących był więc zbliżony do tego z ogólnopolskiego sondażu).

Dostępność pół-produktów

Przygotowanie ryby z grilla nie jest trudne, pod warunkiem dostępu do świeżej ryby. Na przeciw grillowym gustom Polaków wyszli ostatnio producenci, oferujący pół-produkty świeże i mrożone oraz handlowcy — w ciągu ostatniego roku w Polsce przybyło ok. 2500 nowych lokalizacji sprzedaży świeżych ryb! Są to m.in. supermarkety Biedronka, Lidl. W tych sklepach zaoferowano głównie porcje ryb pakowane Wyniki sondażu przeprowadzonego na profilu miłośników ryb MAP. Świeże ryby dostarcza też Eurocash do ponad na portalu Facebook w maju 2012 r. grafika: © Agencja Why Not / SRRR 300 sklepów Delikatesy Centrum. Dzięki temu wzrosła znacząco dostępność świeżych pstrągów, łososi, krewetek, dorszy, dorad i innych gatunków ryb, idealnych na grilla. W okresie długiego majowego weekendu można było spotkać sklepy, w których zabrakło pstrągów, co jest chyba dobrym prognostykiem. Jedynym ograniczeniem dla konsumentów jest już tylko cena — 1 kg grillowanego pstrąga jest średnio dwukrotnie droższy od kiełbasy, 1 kg grillowanych filetów rybnych jest ponad dwukrotnie droższy od karkówki. Należy więc nastawić się na konsumentów nieco zamożniejszych, dla których istotne są zdrowotne i smakowe walory ryb. Tomasz Kulikowski * Badanie przeprowadził PBS DGA w dniach 16-18.09.2011, na zlecenie SPRŁ, w ramach kampanii promującej pstrągi, finansowanej ze środków PO RYBY 2007--2013.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012



Ryby w sektorze HoReCa

Wywiad ze Sławomirem Stochniałkiem, Prezesem Zarządu Epigon S.A.

Najwyższej jakości produkty dla sushi-barów produkujemy pod nadzorem ekspertów z Japonii MPR: Epigon S.A. w ciągu kilku lat zdobył silną pozycję rynkową oferując produkty z łososia. Jakie są główne grupy państwa odbiorców, czy specjalizujecie się Państwo jedynie w obsłudze klientów sieciowych, czy też zaopatrujecie Państwo indywidualnych hurtowników i detalistów? S. Stochniałek: Od 3 lat funkcjonujemy jako dystrybutor produktów grupy MORPOL na rynku polskim a ostatnio także na rynkach Europy Środkowo–Wschodniej. Mając tak silnego partnera można skutecznie budować swoją pozycję rynkową. Polski rynek jest ciągle bardzo zróżnicowany i tak zwany rynek tradycyjny, czyli hurt i tradycyjny detal, nadal stanowią bardzo poważny segment szczególnie w asortymencie rybnym. Bardzo dynamiczny rozwój sieci, w tym sieci sklepów dyskontowych, determinuje producentów do zacieśniania współpracy z nimi, jednak nie należy lekceważyć tradycyjnych hurtowni rybnych i ich odbiorców. Tym bardziej, że są to klienci bardzo elastyczni, otwarci na wszelkie nowinki asortymentowe. Jak dla większości polskich producentów z branży rybnej także i dla nas hurtownie branżowe są bardzo ważnym ogniwem w dystrybucji naszych produktów. MPR: Konsumpcja łososia w Polsce powoli rośnie. Czy przyszłość rynku detalicznego upatrujecie Państwo w łososiu wędzonym, łososiu świeżym, a może produktach „convenience”, łatwych w przygotowaniu? S. Stochniałek: Można śmiało stwierdzić, że konsumpcja łososia w Polsce rośnie dynamicznie, a nie powoli. Szeroki asortyment łososi wędzonych to poważna pozycja w asortymencie produktów rybnych na naszym rynku. Dlatego też zwiększymy w tym asortymencie swój udział w rynku. Ale faktycznie ostatni rok to bardzo dynamiczny wzrost popytu na łososia świeżego w postaci: od całej ryby poprzez filety aż po jednostkowo pakowane porcje. Jest to trend ogólnoeuropejski i na pewno będzie się umacniał. Tu definitywnie umocnimy naszą pozycję. 28

Polski rynek dosyć długo bronił się przed produktami „convenience” ale od pewnego czasu widać tu bardzo radykalne zmiany. Najszybciej te zmiany można było zaobserwować na tańszych produktach mącznych i warzywnych ale teraz także w kategorii rybnej widać rosnący popyt na produkty wysoko przetworzone w formie łatwych do przyrządzenia dań. Zamierzamy oczywiście zaoferować klientom produkty także z tej kategorii. MPR: W rozmowach z konsumentami i kucharzami słyszymy czasem, że jakość łososia na lodzie w hipermarketach nie zawsze jest najwyższej jakości. Czy jest to problem po stronie handlu czy logistyki? Jakie są szanse na to, by świeży łosoś był naprawdę świeży? S. Stochniałek: Jest to chyba w dużej mierze mit, który narodził się kilka lat temu i nadal pokutuje. Wynikał on miedzy innymi z tego, że świeży łosoś był dostarczany do odbiorców tylko raz w tygodniu. Dla sklepów stoiska z rybą świeżą często stanowią swoistą wizytówkę, dlatego dokłada się maksymalnych starań, żeby eksponowane tam ryby zachowały świeżość. Drogą do sukcesu tutaj jest faktycznie logistyka. My gwarantujemy swoim odbiorcom dostawy świeżych produktów tak często, jak tego potrzebują.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

MPR: Polacy mają coraz większy apetyt na sashimi i sushi. W kraju działa kilkaset sushi-barów, coraz więcej konsumentów eksperymentuje z surową rybą w swoich domach. Czy macie Państwo ofertę dla takich wymagających klientów? S. Stochniałek: Jest to segment rynku na którym szczególnie nam zależy. Restauracje sushi z pewnością należą do najbardziej wymagających klientów i stanowią swoiste wyzwanie. Między innymi z myślą o nich rok temu wprowadziliśmy na rynek produkty ze świeżego łososia. Stosujemy unikatową technologię, dzięki której mięso ryby zachowuje wszystkie niezbędne cechy świeżości. Sukces w sprzedaży tego produktu jest dla nas źródłem dużej satysfakcji. Ale nie jest to nasze ostatnie słowo jeżeli chodzi o ofertę dla tych odbiorców. Od ponad roku rozwijamy produkcję artykułów sushi. Produkcja odbywa się pod ścisłym nadzorem inspektorów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Przygotowujemy się właśnie do zaoferowania tych produktów na naszym rynku i jesteśmy przekonani, że sprawdzona przez Japończyków jakość zyska uznanie naszych odbiorców z segmentu restauracji sushi. MPR: Dziękujemy za wywiad i życzymy dalszych sukcesów.


Ryby w sektorze HoReCa

Tamka43 — uczta konesera

Sous-vide (fr. „w próżni”) to metoda obróbki termicznej w szczelnym zamknięciu. Gwarantuje ona zachowanie pełnego aromatu, a niska temperatura sprawia, że tekstura jest niezwykle delikatna. Taką właśnie metodę obróbki fileta z łososia wybrał Szef Kuchni z restauracji Tamka 43 w Warszawie. Niezwykle soczysty i delikatny filet

przyrządzony został z marynowanym ogórkiem oraz odrobiną jogurtu wasabi i kurzem z najlepszej herbaty matcha. Istny delikates. Do grillowanego sandacza dobrano posiekany kalafior i dressing z gorzkiej czekolady. Połączenie wydawało się niezbyt trafione, aż do pierwszego kęsa, kiedy okazało się że nic tak wspaniale nie

podkreśla smaku tej delikatesowej (choć w wydaniu grillowym nieco twardawej) ryby. Kto może pozwolić sobie na tak ekstrawaganckie, ale świetnie trafione kompozycje kulinarne? Robert Trzópek, kucharz który doświadczenie zdobywał w tak niezwykłych miejsca, jak dwie najlepsze na świecie restauracje: Noma i El Bulli. Degustacja odbyła się w ramach panelu dyskusyjnego, organizowanego przez Norweską Radę ds. Ryb i Owoców Morza. Na co dzień serwowane jest 4-daniowe menu degustacyjne w cenie 150,00 zł. Drogo, ale warto! teka Tamka 43 ul. Tamka 43, 00-355 Warszawa www.tamka43.pl

Bar Nadmorski: wyborna flądra z Zatoki

Osada Wędrowca: placki z łososiem

Są na Wybrzeżu kultowe smażalnie ryb, chociażby Bar Przystań w Sopocie, Rewiński w Kołobrzegu. Do tej kategorii należy też nominować Bar Nadmorski w Rewie. Po zimowym „liftingu” (a właściwie przebudowie od podstaw) jest to jednak z największych nadmorskich lokali rybnych. Ale jego siła tkwi nie w wielkości, lecz w jakości i różnorodności serwowanych dań. Ryby smażone na patelniach i grillowane, od flądry i dorsza po makrelę i turbota. Do tego wybór dodatków, z których na szczególną uwagę zasługują placki ziemniaczane, ostatnio serwowane z boczkiem i sosem z grzybów leśnych oraz grillowany ziemniak z sosem tzatziki. Ja wybieram tutaj opcję najprostszą — smażoną tuszkę z flądry. Chrupiąca skórka, soczyste wnętrze, mięso niemal słodkawe. Estetyka podania, sympatyczny nadmorski nastrój, to wszystko sprawia, że ta knajpa łączy warszawskich kitesurferów, trójmiejskich biznesmenów i rodziny z małymi dziećmi. Jedyny minus to brak wyraźnego oznaczenia w menu, które ryby pochodzą ze świeżego lokalnego połowu. Zdecydowanie polecamy!

Dworek SPA Osada Wędrowca, to hotel i restauracja położone w Mechelinkach, małej wsi rybackiej nieopodal Gdyni. Gości wita drewniana figura wędrowca, w środku gościnne wnętrze urządzono bardzo klasycznie, włącznie z salą myśliwską. Karta menu, obowiązująca od ubiegłego roku, została stworzona od postaw pod nadzorem Szefa Kuchni Jarosława Walczyka. Karta dań obfituje w potrawy rybne i specjały regionalne. Połączeniem tych dwóch opcji są wybrane przeze mnie placki ziemniaczane z wędzonym łososiem i kwaśną śmietaną. Danie proste, dobrze skomponowane, z wybornym, lekko uwędzonym na zimno plastrowanym łososiem. Polecam.

I.Gilewicz/T.Kulikowski

Maja Kowalczyk

Dworek SPA „Osada Wędrowca” ul.Szkolna 23, 81-198 Mechelinki www.osadawedrowca.pl

• Jadłeś smaczne danie rybne? • Odkryłeś ciekawą smażalnię? Napisz i prześlij do nas własną recenzję wraz z 1-2 zdjęciami. W kolejnych wydaniach będziemy publikować relacje naszych Czytelników z polskich barów, smażalni i restauracji rybnych. Nie zapomnij podać lokalizacji punktu gastronomicznego oraz orientacyjnej ceny dania

Bar Nadmorski, 81-198 Rewa www.barnadmorski.pl

Czekamy na Wasze maile: recenzje@mprfish.com Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

29


Nowe produkty rybne

Królowa Floretu w reklamie Króla Łososia! Twarzą producenta wędzonego łososia w Polsce — marki Almar — od kwietnia 2012 r., została polska Królowa Floretu, medalistka olimpijska Sylwia Gruchała. Firma Almar Sp. z o.o. w swojej gamie ma wysokiej jakości produkty, będące źródłem zdrowia, smaku i świeżości, cieszące podniebienia klientów od ponad 22 lat. Doświadczenie połączone z innowacyjnością, ekskluzywny charakter produktów oraz chęć dotarcia do coraz to nowych konsumentów sprawiły, że Almar podjął współpracę z florecistką Sylwią Gruchałą. Ambasador–sportowiec stanowi najlepszą rekomendację dla promowanych wyrobów i jest

niezwykłym dopełnieniem w kampanii reklamowej. Zarówno Sylwia Gruchała, jak i firma Almar są niezaprzeczalnymi medalistami w swojej branży. Współpraca S. Gruchały z firmą Almar rozpoczęła się od sesji zdjęciowej promującej markę Almar oraz jej produkty. Firmowe logo, będzie towarzyszyło polskiej florecistce na wszelkich zawodach sportowych, łącznie ze zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. To co łączy Królową Floretu oraz Króla Łososia to renoma, doskonała jakość, elitarność i dobra marka. Są to cechy wspólne, które pozwoliły stać się im najlepszymi w swoich dziedzinach. Taka współpraca może być tylko na medal! Zachęcamy do odwiedzenia i polubienia profilu „Lubię łososia” na Facebooku, już wkrótce znajdą się tam pomysłowe przepisy na sałatki i inne przystawki z łososia oraz zdjęcia z ekskluzywnej sesji Sylwii Gruchały dla Almar. inf.pras.

Panierowane porcje fileta z mintaja Firma Royal Greenland poszerza ofertę asortymentową na rynku polskim o nowy produkt panierowany. Na bazie najwyższej jakości filetów z mintaja (Theragra chalcogramma) bez dodatku polifosforanów oraz praktycznie bez ości przygotowano produkt w opakowaniu typu family pack — 800 g. Zawartość opakowania to pięć 160 g porcji z niewielką jak na rynkowe standardy ilością panieru — 30% – idealna alternatywa zdrowego i szybkiego w przygotowaniu posiłku dla całej rodziny.

GEA Food Solutions

GEA CFS Poland Sp. z o.o. ul. Sobieskiego 110 m.8, 00-764 Warszawa, Polska Tel. +48 22 323 6175, info@cfs.com, www.cfs.com

30

engineering for a better world

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012



Ryby w sektorze HoReCa

Łosoś norweski w polskiej kuchni – konkurs dla uczniów z królewską oprawą Norweska Rada ds. Ryb i Owoców Morza zrealizowała w Polsce kolejny program promocyjno-edukacyjny, adresowany do uczniów szkół gastronomicznych, tym razem pod hasłem „Łosoś norweski w polskiej kuchni”. Do konkursu zaproszono 6 szkół gastronomicznych z: Białegostoku, Gdyni, Krakowa, Warszawy i Wisły. Wybrane szkoły to placówki edukacyjne, zajmujące wysokie miejsca w rankingach szkół średnich; organizujące własne konkursy kulinarne na szczeblu pozaszkolnym i te, których uczniowie z sukcesem biorą udział w konkursach kulinarnych. Celem projektu było podniesienie poziomu praktycznych umiejętności w zakresie przygotowania i przyrządzania łososia norweskiego – najpopularniejszej ryby w Norwegii, ale także jednej z najpopularniejszych ryb w Polsce; stałego elementu menu w restauracjach, wiodącego tematu przepisów kulinarnych, publikowanych w mediach i na blogach oraz głównego składnika wielu konkursów kulinarnych. Drugim – istotnym elementem programu, było wyłonienie najlepszych młodych kucharzy spośród wszystkich uczestników. „Programy edukacyjne dla przyszłych kucharzy to niezwykle ważny element działań prowadzonych przez Norweską Radę ds. Ryb i Owoców Morza w Polsce. Prowadzimy je – w różnych formach – od kilku lat. W przyszłych – mamy nadzieje je rozwijać. Chcielibyśmy, aby rozpoczynający swą pracę zawodową młodzi kucharze dobrze znali podstawy przygotowania i zastosowania łososia norweskiego. Pragniemy również motywować młodych ludzi do ciągłego rozwijania swoich umiejętności zawodowych – organizując choćby konkursy z udziałem uznanych szefów polskich i norweskich”. – komentuje Kristin Pettersen, dyrektor rynku polskiego NSC. Projekt obejmował praktyczne warsztaty w zakresie rozbioru i efektywnego wykorzystania łososia norweskiego w kuchni oraz konkurs kulinarny na najciekawsze połączenie łososia norweskiego z elementami kuchni polskiej. Warsztaty prowadzili, a następnie dania oceniali Andrzej Polan i Adam Chrząstowski. Podczas warsztatów młodzi kucharze własnoręcznie filetowali łososia norweskiego. W większości po raz pierwszy. „Konkurencja we wszystkich szkołach była silna i

Młodzi kucharze podczas wstępnej obróbki filetów

32

Szef kuchni Jostein Medhus podczas finału konkursu

wyrównana. Uczniowie, którzy odbyli praktyki zawodowe oczywiście lepiej radzili sobie z materią ryby i organizacją pracy, ale w niektórych szkołach konkurs wygrali pierwszoklasiści, dystansując starszych kolegów pomysłami oraz smakiem dania”. – mówi Andrzej Polan, prowadzący warsztaty i juror konkursu. Co było największym problemem? „- Największym problemem młodych kucharzy wcale nie jest zmierzenie się z łososiem. Wystarczy kilkakrotnie pokazać, jak prawidłowo ciąć rybę, a uczniowie natychmiast robią to sami. Oczywiście, aby dojść do perfekcji, trzeba długiej praktyki. Najtrudniejsze okazało się efektywne zaplanowanie czasu pracy. Ryba i sos były gotowe, a kucharze wstawiali ziemniaki.” – dodaje. Finał konkursu odbył się 10 maja w Warszawie, w Centrum Technik Kulinarnych Doram. Zwycięzcy etapu szkolnego ponownie zmierzyli się z łososiem norweskim w polskiej kuchni, w następujących zadaniach: • przystawka z wędzonego łososia norweskiego z obowiązkowym użyciem 2 z 5 przygotowanych polskich produktów: chrzanu, rzodkiewki, twarogu, bryndzy i boczku oraz dowolnych składników dostępnych na wspólnym stole, • danie główne z norweskiego łososia świeżego to wariacje na temat polskich klusek i świeżego łososia norweskiego. W jury zasiedli: • Hanna Szymanderska – autorka ponad 30 książek kucharskich, • Adam Chrząstowski – szef kuchni we własnej restauracji Ancora w Krakowie; w 2011 r. główny konsultant kulinarny departamentu koordynacji przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej. • Andrzej Polan – szef kuchni w Hotelu Novotel Airport Warszawa, miłośnik ryb i polskich smaków. • Jostein Medhus – z Akademii Kulinarnej w Oslo; kapitan Narodowej Norweskiej Drużyny Kulinarnej Konkurs prowadził i czuwał nad jego przebiegiem Juliusz Donajski – redaktor naczelny Magazynu Food Service. W zmaganiach indywidualnych bezkonkurencyjny okazał się duet z Zespołu Szkół Gastronomicznych

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Ryby w sektorze HoReCa przy ul. Poznańskiej w Warszawie: Igor Sinoracki i Mikołaj Szymański. Jury zachwyciła ich prosta, lekka, wiosenna przystawka z wędzonego łososia norweskiego ze świeżym ogórkiem, rzodkiewką i sosem jogurtowo-chrzanowym. Zwycięskie danie główne to kopytka szpinakowe z delikatną nutą gałki muszkatołowej i polędwica z łososia norweskiego, gotowana w niskiej temperaturze, dzięki czemu jej smak podbił nawet serce Josteina Medhusa – uznanego norweskiego szefa. „Nie sądziłem, że poziom będzie aż tak wysoki” – powiedział. Drugie i trzecie miejsce zajęli uczniowie z Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich przy ul. Majdańskiej w Warszawie. Są to: Mateusz Litwińczuk i Marcin Sarna – drugie miejsce oraz Bartek Królikowski Daniel Majewski – trzecie miejsce. W ostatecznej klasyfikacji punktowej najlepszą szkołą okazał się Zespół Szkół Gastronomicznych przy ul. Poznańskiej w Warszawie. I to oni wygrali

Polędwica z norweskiego łososia ze szpinakowymi kopytkami i emulsją z selera i musztardy • 400 g polędwicy z łososia norweskiego • 250 g ziemniaków • 50 g szpinaku • 1 jajko • Sól, pieprz • Gałka muszkatałowa • 2 łyżki mąki ziemniaczanej • 50 g mąki pszennej • 1 litr oliwy z 2-go tłoczenia • 30 ml oliwy z 1-go tłoczenia • Łyżka musztardy i miodu • 1 seler naciowy • 100 ml wody • 100 g cukru • 2 młode buraczki • Liść laurowy, pieprz, tymianek, rozmaryn Przygotowujemy kopytka – ziemniaki gotujemy, szpinak siekamy. Ugotowane ziemniaki przeciskamy przez praskę, dodajemy szpinak, mąkę, białko z jajka oraz gałkę muszkatałową. Zagniatamy, formujemy kopytka, gotujemy. Oliwę z 2-go tłoczenia z pieprzem, liściem laurowym, rozmarynem, tymiankiem podgrzewamy do 52°C. Do oliwy delikatnie wkładamy łososia i gotujemy 10 min. Emulsja z selera – wodę mieszamy z cukrem i zalewamy syropem selera. Miksujemy, przecieramy przez sitko i na wolnym ogniu redukujemy, aż zgęstnieje. Emulsja musztardowa – z oliwy, musztardy, soku z cytryny przygotowujemy sos – zmieszane składniki podgrzewamy w kąpieli wodnej. Gotową emulsją polewamy zblanszowane różyczki brokuła. Danie układamy na listkach botwinki

Wizyta norweskiej pary królewskiej podczas finały konkursu

200 kg norweskiego łososia, do wykorzystania podczas zajęć praktycznych z uczniami i do konkursów kulinarnych w roku szkolnym 2012/2013. Największym wydarzeniem Konkursu były odwiedziny Norweskiej Pary Królewskiej. Na pół godziny swoją obecnością finał zaszczycili, składający oficjalną wizytę w Polsce: król Harald V i królowa Sonja. Dostojnych gości oprowadzał Bogdan Gałązka – szef kuchni Gothic Cafe na Zamku w Malborku. W obecności króla Haralda V i królowej Sonji, Minister Rybołóstwa Norwegii Lizbeth Berg-Hansen wręczyła czwórce finalistów z ul. Poznańskiej czek na 200 kg łososia norweskiego, a Jostein Medhus wręczył Igorowi Sinorackiemu i Mikołajowi Szymańskiemu nagrody główne: profesjonale zestawy noży oraz sprzęt audio. inf.pras./teka

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

33


7\ONR 2Q PD ʉZLHʥV]HJR ãRVRVLD QLʥ 0\ .RQVHNZHQFMD Z ʉZLHʥRʉFL WR QDV]D PLVMD 6SUDZG]RQD MDNRʉɋ SRWZLHUG]RQD FHUW\ILNDWDPL ,)6 L %5& Z QDMZ\ʥV]\P PRʥOLZ\P VWDQGDUG]LH

CERTIFIED SUSTAINABLE SUST AINABLE SEAFOOD

Biuro handlowe: Epigon S.A. ul. Chrzanowskiego 8, 81- 338 Gdynia. tel.: +48 58 736 32 50, fax: +48 58 736 32 60


Ryby w sektorze HoReCa

Pierwsze oznaki ożywienia na rynku branży gastronomicznej w Polsce Rok 2011 był przełomowy dla rynku branży gastronomicznej, ponieważ przyniósł pierwsze oznaki wzrostu od początku kryzysu finansowego. Sam segment rynku restauracyjnego wzrósł o 0,8%, a był to najniższy wzrost wśród trzech segmentów HoReCa. Dalsza poprawa rynku jest spodziewana w bieżącym roku. Według szacunków PMR, wartość rynku restauracyjnego, obejmującego takie segmenty jak restauracje, pizzerie, bary szybkiej obsługi, kawiarnie i bary alkoholowe (puby/kluby), po raz pierwszy od wystąpienia kryzysu finansowego wzrosła o 0,8% w 2011 r. i wyniosła 18,3 mld zł. „Czynnikami, które pozytywnie wpłynęły na wzrost obrotów były poprawiające się nastroje konsumenckie, zwłaszcza w pierwszej połowie 2011 roku, korzystniejsze warunki pogodowe niż w roku 2010 oraz brak niesprzyjających sprzedaży zdarzeń losowych (katastrofa, powodzie), które silnie wpłynęły na handel detaliczny w Polsce rok wcześniej. Kolejnym pozytywnym aspektem były zwiększone budżety reprezentacyjne klientów biznesowych”, wyjaśnia Jarosław Frontczak, analityk handlu detalicznego w PMR i autor raportu. Do czynników negatywnie rzutujących na sytuację na rynku restauracyjnym trzeba zaliczyć podwyżki cen towarów i produktów spożywczych, wciąż trudną sytuację w strefie euro i pogorszenie nastrojów konsumenckich od lipca 2011 r. „W zeszłym roku dało się także zaobserwować rosnącą konkurencyjność na rynku restauracji oraz spadek liczby lokali niezrzeszonych w sieciach. Choć średnie obroty były nieco wyższe, to należy zauważyć, że restauratorzy są zmuszani do ograniczania wydatków w związku ze wzrostem kosztów i ciągle dość niskim średnim rachunkiem”, dodaje Jarosław Frontczak. Wartość rynku nie tylko nie podniosła się do poziomu sprzed kryzysu, ale także nie przekroczyła wartości z 2009 r.

Porównując wyniki badania przeprowadzonego wśród 600 placówek gastronomicznych na potrzeby raportu Rynek HoReCa w Polsce 2012 z badaniem przeprowadzonym rok wcześniej1, widać poprawę sytuacji w przychodach restauratorów. Co trzeci lokal osiągnął przychód w wysokości do 50 tys. zł (spadek o 15 p.p. w stosunku do badania z 2011 r.), co piąty od 51 do 100 tys. zł (bez zmian) i również co piąty od 101 do 250 tys. zł (wzrost o 4 p.p.). Jeden na dziesięć lokali odnotował przychód w przedziale 251-500 tys. zł (także wzrost o 4 p.p.). Udział lokali o przychodach rzędu 501 tys.-1 milion zł wzrósł ponad dwukrotnie z poziomu 4% za 2010 r. do 9% w najnowszej edycji badania. Najlepiej swoją sytuację oceniły restauracje hotelowe, które nie dość, że najczęściej wskazywały na wzrost sprzedaży w badanym okresie, to zdecydowanie najrzadziej (blisko o połowę rzadziej niż pozostałe typy lokali) deklarowały spadek. Najgorzej oceniły swoją sytuację bary alkoholowe, wśród których blisko trzy czwarte zadeklarowało spadek sprzedaży. Co więcej, porównując odpowiedzi z obydwóch badań na pytanie o ocenę sytuacji na rynku gastronomicznym w Polsce w porównaniu do roku poprzedniego, widać nieznaczną poprawę. Pomimo przeważnie negatywnej oceny wielkości sprzedaży w lokalu respondenta, w badanym okresie nastąpiło przeniesienie ocen negatywnych (spadek o 4 p.p.) do kategorii neutralnej przy braku zmiany odsetka ocen pozytywnych. Na 2012 rok przewidujemy dalszą poprawę sytuacji i wzrost wartości rynku o 4,6%. „Gdyby nie mistrzostwa EURO 2012, wzrost jednak byłby niewiele większy niż ten w 2011 roku, gdyż zmiana na rynku nie będzie znaczna. Mimo poprawy sytuacji, brak widocznego zakończenia kryzysu wciąż powstrzymuje klientów zarówno biznesowych jak i indywidualnych przed zwiększeniem wydatków”, tłumaczy

Jarosław Frontczak. W roku bieżącym wzrost wartości rynku powinien być jednak znacząco większy, gdyż z całą pewnością rynek będzie napędzany przez mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Kampanie promocyjne, wraz ze zwiększoną ilością kibiców, zarówno przyjezdnych, jak i kibiców piłki w pubach i restauracjach, oraz spora liczba turystów będą miały decydujący wpływ na poprawę sytuacji w okresie mistrzostw. Najlepsze perspektywy na rozwój w opinii respondentów badania rysują się przed pizzeriami oraz restauracjami hotelowymi. Tylko w przypadku tych dwóch kategorii lokali odsetek respondentów deklarujących przewidywany wzrost sprzedaży przekroczył poziom spadku. Respondenci także pokładają największe nadzieje na ożywienie w branży związane są z organizacją Mistrzostw Europy w piłce nożnej w Polsce i na Ukrainie. Co drugi respondent, który spodziewa się wzrostu sprzedaży, sugeruje, że to właśnie ta impreza sportowa będzie głównym czynnikiem wzrostu. Oprócz EURO 2012 co czwarty respondent uzasadnia polepszenie się sytuacji w branży obserwowanym wzrostem sprzedaży, większą liczbą klientów (25%), a co piąty wskazuje na poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce (19%). Jarosław Frontczak, Analityk handlu detalicznego e-mail: aroslaw.frontczak @pmrpublications.com

1

Badanie zrealizowane przez PMR Research – dział badawczy firmy PMR (www.research-pmr.com) – wśród 600 placówek gastronomicznych w Polsce w lutym 2012 r. Badanie zostało przeprowadzone techniką telefonicznego wywiadu wspomaganego komputerowo (CATI) przez ankieterów PMR wśród właścicieli lub menadżerów lokali. Porównanie dotyczy danych zebranych w analogicznym badaniu przeprowadzonym rok wcześniej na potrzeby raportu „Rynek HoReCa w Polsce 2011”.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

35


Ryby w sektorze HoReCa

Bo bez śledzia żyć się nie da!

Matjas to wyjątkowej konsystencji i aromatu lekko solony śledź (niedojrzały płciowo) z Morza Północnego. Produkt delikatesowy, silnie osadzony w tradycjach kulinarnych Europy Północnej. Degustacja pierwszej w danym roku beczki matjasów to wydarzenie w wielu miastach Hanzy (np. w niemieckiej Bremie). Także w Polsce od kilku lat pierwszego matjasa można spożyć w gronie miłośników śledzi w Oberży pod Turbotem (Reda). 31 maja br. zainaugurowany został tegoroczny sezon śledziowy. Imprezę współorganizował Morski Instytut Rybacki w Gdyni. W Oberży zgromadziło się kilkudziesięciu naukowców, polityków, biznesmenów, dziennikarzy i ludzi morza. Słowo wstępne z właściwą sobie

36

swadą wygłosił niezastąpiony przy takich okazjach dr Zbigniew Karnicki (na zdjęciu u góry z prawej). Z radością doniósł, że w 2010 r. po raz pierwszy od lat śledź wysunął się na czoło polskiej konsumpcji ryb, wyprzedzając mintaja. Spotkanie było też świetną okazją do przyznania kolejnego honorowego tytułu Matjasa Roku. W tym roku przypadł on w udziale zasłużonemu rybakowi i technologowi — Adamowi Słodkowskiemu. Spotkanie w Redzie było też świetną okazją do degustacji różnorodnych,

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

nie tylko śledziowych, dań rybnych oraz zapoznania się z najnowszą publikacją książkową — „Zasolony Król” Macieja i Janiny Krzeptowskich (lewe górne zdjęcie) — to nowa lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników ryb. teka


Akwakultura

Węgry w pigułce? Czy można poznać Węgry w 4 dni? Okazuje się, że jest to całkiem prawdopodobne. Dowodem na to był wyjazd przedstawicieli Lokalnych Grup Rybackich do kraju naszych Bratanków. Cztery dni wypełnione spotkaniami z węgierskimi rybakami oraz naukowcami, zwiedzanie gospodarstw, od tych ekstensywnych czy wręcz byłych już, tak jak w miejscowości Tata, gdzie zobaczyliśmy największy staw na Węgrzech (202 ha), w którym karp i tołpyga pełnią rolę gości, a nie gospodarzy, po wielki kompleks stawów karpiowych w Szeged, który można było zobaczyć, podróżując kolejką wąskotorową, by skończyć w Jaszapaty, gdzie właściciel gospodarstwa wpadł na pomysł stawu w stawie, a żeby zarobić jeszcze więcej pozwala łowić ryby wędkarzom (z gwarancją, że każdy coś złowi a jak nie, to dostanie ryby wliczone w cenę łowienia). Szkoda tylko, że hodowlę baramundi mogliśmy zobaczyć tylko na ekranie, a nie jak to mówią młodzi w realu. Dowiedziałem się, że czeski karp, który trafia na Węgry jest niedobry, ale za to węgierski karp, który w dużych ilościach trafia do Polski jest najlepszy na świecie. Czyż nie przypomina to trochę Prawa Kalego z pewnej powieści? Jednak w trakcie tych czterech dni za mało było Węgier na talerzu. Wszyscy liczyliśmy na specjały tamtejszej ostrej kuchni i byliśmy zawiedzeni. Bo czy sum afrykański pieczony w boczku to szczyt kulinarnych możliwości typowo węgierskiej restauracji w Szarwas? A schabowy podany rybakom w Egerze bardziej przypominał panierowany papier toaletowy, niż to, co znamy z naszych kuchni. Były jednak wyjątki: w Jaszapaty dostaliśmy pyszne chipsy z karpia, a do tego niebiańską wręcz sałatkę ziemniaczaną; w Szeged tradycyjną zupę rybną halaszle, której zjadłem tyle, że równie doskonały makaron z serem na słono nie znalazł wiele miejsca w moim żołądku. Szkoda tylko, że właśnie taka zupa to podstawa konsumpcji karpia wyłącznie nad Balatonem. Nie byłoby wyjazdu studyjno-szkoleniowego bez zwiedzania Budapesztu i Egeru. Oba te miasta zrobiły na mnie wielkie wrażenie,

choć żal, że zwiedzanie bardziej niż spacer przypominały sprint po ulicach, ale wiadomo... w 4 dni wszystkiego zobaczyć się nie da. Wraz z Panem Karpiem odwiedziliśmy przedszkole ewangelickie w Szarwas, gdzie urocze dzieci, pod opieka równie uroczych pań wysłuchały opowieści o karpiu i czarnym ptaku — po czym obiecały wziąć udział w konkursie Pana Karpia (wielkie wrażenie zrobił czekoladowy karp — gdybym był młodszy też pewnie coś bym narysował). Jeśli ktoś ma hamletowski dylemat — jechać czy nie jechać w

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

trakcie następnych wyjazdów studyjnych, to ja podpowiem, jeśli są jeszcze miejsca i czas, to naprawdę warto. PS. 1. Nie napisałem nic o trunkach, ale o nich nie warto pisać, trzeba pić, ale z umiarem. PS. 2. Lokalna Grupa Rybacka Żabi Kraj organizuje podobny wyjazd do Bawarii — jeśli zaprosi odpowiednie osoby, to na pewno opiszemy to, co zobaczymy. Bo jak wiadomo Bawaria także karpiem stoi. Piotr Pagieła Polskie Radio Katowice

37


Rybołówstwo Morskiej

Port morski w Darłowie przejdzie gruntowną modernizację Jedno z najdłuższych i najstarszych nabrzeży w Darłowie doczeka się gruntownej modernizacji. Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku podpisał właśnie z firmą Energopol ze Szczecina umowę na remont nabrzeży. Inwestycja ma kosztować ponad 30 mln zł. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to inwestycja zostanie zakończona 30 czerwca 2013 r. Projekt zakłada przebudowę 1338 m nabrzeża Parkowego i Skar-

powego. To zniszczone już nabrzeże biegnie wzdłuż rzeki Wieprzy między Darłowem i Darłówkiem. Z powodu złego stanu technicznego jest od dwóch lat wyłączone z eksploatacji. — Planujemy budowę dwupoziomowych nabrzeży służących rybakom i żeglarzom — mówi Adam Borodziuk, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku do spraw technicznych. — Nabrzeża zostaną podniesione o 30 centy-

Oświadczenie W imieniu firm PolskaRyba.eu oraz FreshMazovia.com przesyłamy odpowiedź na artykuł Anny Pyć ,,Certyfikacja ekologiczna w akwakulturze i nie tylko'' zamieszczony w MPR nr 2 (86)/2012: Jak dotychczas pracownikom firmy Aller Aqua Polska i zarazem członkom SPRŁ, bynajmniej na stan naszej wiedzy, nie udało się opanować wdrożenia GLOBAL G.A.P. w żadnym gospodarstwie rybackim. Widoczna od samego początku naszej prezentacji nt. GLOBAL G.A.P. irytacja ze strony klientów firmy Aller Aqua Polska — firmy Aquamar Miastko (członków SPRŁ) oraz pracowników firmy Aller Aqua (członków SPRŁ) jest wobec powyższego całkowicie uzasadniona. Życzymy powodzenia w mozolnej pracy nad poznawaniem wymogów Global G.A.P. W przypadku jednak braku czasu lub niepowodzeń polecamy nasze usługi i doświadczenie we wdrażaniu Global G.A.P. mgr inż. Maciej Majewski – FreshMazovia.com inż. Przemysław Aszyk – PolskaRyba.eu Odpowiedź Autora Odpowiedź dotycząca artykułu mojego autorstwa wymaga sprostowania. Firma Aquamar Miastko nie jest członkiem SPRŁ, natomiast ani Aller Aqua ani SPRŁ nie zajmowały się nigdy, nie zajmują, ani nie zamierzają zajmować wdrażaniem systemów certyfikujących hodowle ryb. Anna Pyć Odpowiedź redakcji Pani Anna Pyć, reprezentowała na seminarium naszą redakcję, z którą współpracuje od wielu lat. Mam do Pani Anny Pyć pełne zaufanie, gdyż, moim zdaniem, nigdy nie naruszyła ona zasad dziennikarskiego obiektywizmu. Z poważaniem, Tomasz Kulikowski, red. naczelny 38

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

metrów, co dodatkowo zwiększy naturalną ochronę przeciwpowodziową. Będą również specjalne pomosty pływające dla mniejszych gabarytowo jednostek. Dodatkowo pojawią się nowe szafki energetyczne, oświetlenie i kanalizacja deszczowa. Po remoncie zwiększy się również głębokość przy nabrzeżach. Obecnie wynosi ona 2,8 m, a planowane jest zwiększenie głębokości toru wodnego w tym miejscu do 5 metrów. Będzie to idealne miejsce do cumowania jednostek rybackich i jachtów odwiedzających port morski w Darłowie. Co ciekawe prace modernizacyjne mogłyby zakończyć się już w tym roku. Tak się jednak nie stanie. — Generalnie moglibyśmy zakończyć inwestycję o kilka miesięcy wcześniej, ale musimy zaplanować kilkumiesięczny przestój związany z ograniczeniami naturalnymi — mówi Marcin Konarzewski, dyrektor spółki i członek zarządu firmy Energopol ze Szczecina — Chodzi o czas od października do końca grudnia tego roku. Jest to czas ochrony troci wędrownej i części ptactwa i w tym okresie nie możemy wykonywać żadnych prac. Dlatego spokojnie zaplanowaliśmy koniec remontu na czerwiec 2013 roku. Urzędnicy z Urzędu Morskiego w Słupsku planują już kolejną inwestycję w darłowskim porcie. Chodzie o modernizację falochronów. Tutaj jednak potrzebne jest ponad 250 mln zł. Tekst i fot. Hubert Bierndgarski


Zaufaj nam w walce z ListeriÄ…


Artykuł Promocyjny

W W tym tym szczególnym szczególnym dniu dniu ŚWIĘTYCH ŚWIĘTYCH PIOTRA PIOTRA II PAWŁA PAWŁA –– ŚWIĘTA ŚWIĘTA BRACI BRACI RYBACKIEJ RYBACKIEJ życzę życzę Rybakom Rybakom wytrwałości wytrwałości w w codziennym codziennym trudzie, trudzie, zdrowia zdrowia ii pomyślności. pomyślności.

KAZIMIERZ PLOCKE Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Dzień Rybaka 29 czerwca 2012 rok

Operacja współfinansowana przez Unię Europejską ze środków finansowych Europejskiego Funduszu Rybackiego zapewniającą inwestycje w zrównoważone rybołówstwo

40

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Artykuł Promocyjny

Nie tylko na ryby czyli przykładowe operacje w ramach Osi Priorytetowej 4 „Zrównoważony rozwój obszarów zależnych od rybactwa” W ramach programu operacyjnego „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 2007-2013” (zwanego dalej PO RYBY 2007-2013) wnioskujący mają możliwość uzyskać dofinansowanie na projekty o szerokim zróżnicowaniu. Katalog operacji jakie mogą uzyskać dofinansowanie zawiera Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 15 października 2009 r. w sprawie szczegółowych warunków i trybu przyznawania, wypłaty i zwracania pomocy finansowej na realizację środków objętych osią priorytetową 4 — Zrównoważony rozwój obszarów zależnych od rybactwa, zawartą w programie operacyjnym „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich 20072013” (zwane dalej rozporządzeniem). Niniejszy artykuł ma za zadanie przybliżyć możliwości jakie stoją przed potencjalnym beneficjentem Osi 4 PO RYBY. 1) Operacje w ramach Środka 4.1. polegające na wzmocnieniu konkurencyjności i utrzymaniu atrakcyjności obszarów zależnych od rybactwa (§ 3 rozporządzenia) Wśród rybaków jest coraz więcej osób, które doceniają potrzebę promocji rybactwa i jego produktów. Oś priorytetowa 4 PO RYBY 2007-2013, otwiera nowe możliwości w tej dziedzinie. Jako przykładowe działania promocyjne możliwe do zrealizowania na obszarze zależnym od rybactwa można wskazać: a) imprezy promocyjne, polegające na uczestnictwie w piknikach, festynach lokalnych, regionalnych czy ponadregionalnych. Na takich imprezach narzędziem komunikacji są ulotki, banery, wydawnictwa i gadżety, które są rozdawane osobom odwiedzającym; b) wydawnictwa w tym ulotki, foldery, plakaty, które ze względu na małe formy zawierają najczęściej krótką treść promocyjną oraz informacje i dane kontaktowe organizacji; c) gazety, ze stałymi rubrykami, działami, które można wykorzystać

jako skuteczne narzędzia promocyjne; d) czasopisma, które mogą pełnić funkcje informacyjne dla społeczności rybackich; e) wydawnictwa szczególnego rodzaju, jakimi są albumy i publikacje specjalistyczne; f) filmy, służące do kreowania świadomości adresatów działań promocyjnych pozytywnego wizerunku rybactwa i obszarów objętych Lokalną Strategią Rozwoju Obszarów Rybackich (dalej LSROR). Również w filmach fabularnych można wykorzystać motywy rybackie. Jednak najbardziej oczywistym rodzajem filmów promujących rybackie produkty lub obszary objęte LSROR są spoty reklamowe. Dzięki dużej oglądalności wykorzystanie spotów telewizyjnych i internetowych może być efektywnym narzędziem promocyjnym obszaru; g) izby tradycji i centra promocji, jako miejsca charakteryzujące się potencjałem stania się atrakcją turystyczną. Wyżej wymienione działania promocyjne z całą pewnością pozwolą na popularyzację zawodu rybaka oraz zwiększą zainteresowanie lokalnych społeczności i turystów tematyką rybacką. Pomoc na realizację operacji polegającej na wzmocnieniu konkurencyjności i utrzymaniu atrakcyjności obszarów zależnych od rybactwa, przyznaje się w formie zwrotu kosztów kwalifikowalnych w wyso-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

kości do 85 %, do wysokości limitu, który w okresie realizacji programu wynosi 3 000 000 zł na jednego beneficjenta, z tym, że pomoc na jedną operację nie może przekroczyć 1 500 000 zł. Przy składaniu wniosku o dofinansowanie na tego typu działania, ważne jest aby operacje nie miały charakteru zarobkowego. 2) Operacje w ramach Środka 4.1. polegające na „restrukturyzacji lub reorientacji działalności gospodarczej, lub dywersyfikacji zatrudnienia osób mających pracę związaną z sektorem rybactwa, w drodze tworzenia dodatkowych miejsc pracy poza tym sektorem” — czyli Oś 4 dla rybaków (§ 4 rozporządzenia) W ramach Osi priorytetowej 4 pomoc finansowa ma służyć rozwojowi obszarów zależnych od rybactwa w całej Polsce. O dofinansowanie operacji w ramach tego środka ubiegać się mogą jedynie rybacy. Z brzmienia § 4 ust. 1 w/w rozporządzenia wynika, że operacja powinna dotyczyć działalności gospodarczej. W ramach operacji istnieje możliwość dokonania inwestycji związanych z tworzonym albo już funkcjonującym przedsiębiorstwem. Rybak będzie mógł sfinansować budowę, przebudowę lub rozbiór-

41


Artykuł Promocyjny

kę obiektów gdzie prowadzić będzie działalność gospodarczą albo zagospodarować teren ściśle związany tą działalnością. Rybacy mogą zmienić przeznaczenie swojego statku uzyskując dofinansowanie na jego remont i adaptację, by zaoferować turystom rejsy wycieczkowe albo wyprawy po wędkarskie trofea. Turysta będzie miał miłe wspomnienia, natomiast rybak będzie miał więcej pieniędzy w portfelu. Rybak będzie mógł również sfinansować szereg wydatków związanych z utworzeniem łowiska wędkarskiego, smażalni ryb albo kawiarni. By podnieść atrakcyjność swojej oferty może zaproponować turystom wizytę w muzeum rybactwa albo spacer ścieżką edukacyjną na stawach, z punktami widokowymi, na których będzie można obserwować rzadkie gatunki ptaków. Wszystkie te operacje mo-

gą uzyskać dofinansowanie w ramach opisywanego przepisu, jeżeli rybak wykaże, że przyczynią się one do restrukturyzacji dotychczasowej działalności, co spowoduje dywersyfikację dochodów. Na obszarach śródlądowych wielu rybaków może przeznaczyć środki pozyskane z Osi 4 PO RYBY 20072013 na stworzenie zróżnicowanej oferty dla aktywnych turystów. Obok miejsc noclegowych i obiektów małej gastronomii, gospodarstwo agroturystyczne może zaoferować swoim gościom wypożyczenie kajaków, rowerów albo konną wycieczkę śladami lokalnych zabytków. Rybak uzyska również dofinansowanie do zakupu sprzętu potrzebnego dla organizacji wycieczek na stawy albo wyposażenia szkółki wędkarskiej gospodarstwa rybackiego. Nie ma również przeszkód, by

rybak posiadający odpowiednie kompetencje założył np. warsztat samochodowy, firmę budowlaną albo dom weselny. Może wówczas uzyskać dofinansowanie na zagospodarowanie terenu, remont budynku, w którym będzie mieścił się warsztat albo zakup wyposażenia i niezbędnych narzędzi. Dla rybaków bardzo przywiązanych do zawodu wykonywanego przez całe życie rozwiązaniem może być natomiast stworzenie gospodarstwa wielofunkcyjnego. Wówczas obok dotychczasowego połowu albo chowu ryb, jego właściciel może założyć restaurację rybną, winiarnię, gdzie oferować będzie trunki przygotowane z regionalnych owoców, centrum szkoleniowe z noclegami, albo sklep z ekożywnością. Biorąc pod uwagę okoliczność, że dla osób, które przez całe swoje dorosłe życie wykonywały zawód rybaka założenie nowego przedsiębiorstwa może być bardzo trudne, ponieważ nie posiadają odpowiedniej wiedzy, rybacy mogą także uzyskać środki na sfinansowanie swojego udziału w kursach, szkoleniach, studiach, stażach i innych formach kształcenia mającego na celu zmianę kwalifikacji zawodowych. Na sfinansowanie powyższych operacji wnioskodawca może uzyskać środki, za które pokryje do 60% wydatków kwalifikowalnych, lecz nie więcej niż 450 000 złotych na realizację jednej operacji. Jeżeli zdecyduje się na złożenie w ramach Osi 4 więcej niż jednego wniosku, może skorzystać z pomocy do 900 000 złotych w ramach programu operacyjnego. 3) Operacje w ramach Środka 4.1. polegające na „Podnoszeniu wartości produktów rybactwa, rozwoju usług na rzecz społeczności zamieszkującej obszary zależne od rybactwa” (§ 5 rozporządzenia) Oś priorytetowa 4 PO RYBY 2007-2013 stwarza beneficjentom wiele możliwości podejmowania inicjatyw w celu poprawy własnego statusu społeczno-ekonomicznego. Jedną z tych możliwości jest realizacja operacji dotyczących podnoszenia wartości produktów rybactwa lub rozwoju usług na rzecz

42

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Artykuł Promocyjny

społeczności zamieszkującej obszary zależne od rybactwa. Pod nazwą grupy operacji dotyczących podnoszenia wartości produktów rybactwa, rozwoju usług na rzecz społeczności zamieszkującej obszary zależne od rybactwa, znajdują się dwa typy działań: tworzenie lub rozwój systemów sprzedaży produktów rybactwa, prowadzonej zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 grudnia 2006 r. w sprawie wymagań weterynaryjnych przy produkcji produktów pochodzenia zwierzęcego przeznaczonych do sprzedaży bezpośredniej (Dz. U. z dnia 12 stycznia 2007 r. nr 5 poz. 38) lub rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 8 czerwca 2010 r. w sprawie szczegółowych warunków uznania działalności marginalnej, lokalnej i ograniczonej (Dz. U. z dnia 25 czerwca 2010 r. nr 113 poz. 753) oraz podejmowanie lub rozwój działalności gospodarczej polegającej na produkcji lub świadczeniu usług na rzecz lokalnej społeczności. Analizując pierwszy rodzaj działań, sprzedaż bezpośrednią należy definiować jako sprzedaż przez uprawnionego do rybactwa lub przez wykonującego rybołówstwo morskie żywych lub schłodzonych produktów rybołówstwa i rybactwa, niepoddanych czynnościom naruszającym ich pierwotną budowę anatomiczną. Sprzedaż bezpośrednia przewiduje również uśmiercanie, wykrwawianie, odgławianie, usuwanie płetw i patroszenie produktów rybołówstwa i sprzedaż poddanych tym czynnościom produktów rybołówstwa.

Natomiast działalność marginalna, lokalna i ograniczona, często określana skrótem MOL, dotyczy tych beneficjentów Osi 4 PO RYBY, którzy prowadzą zakład zajmujący się produkcją i sprzedażą obrobionych lub przetworzonych produktów rybołówstwa. MOL w porównaniu do sprzedaży bezpośredniej ma mniejszy zasięg terytorialny na którym może być wykonywany, a jego dostawy są ograniczone limitem. W ramach sprzedaży bezpośredniej oraz działalności marginalnej, lokalnej i ograniczonej z Osi 4 beneficjent ma możliwość uzyskania dofinansowania budowy lub adaptacji budynków w których ryby są przetwarzane i sprzedawane, budowy płuczki lub magazynów do przetrzymywania żywych ryb, a także zakupić specjalistyczny środek do transportu produktów np. samochód–chłodnia lub samochód z basenem do prze-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

wozu żywej ryby oraz drobny sprzęt rybacki np. kasary. Również w ramach podejmowania lub rozwoju działalności gospodarczej polegającej na produkcji lub świadczeniu usług na rzecz lokalnej społeczności będzie można uzyskać dofinansowanie w zakresie: konserwacji i naprawy pojazdów samochodowych, naprawy i konserwacji statków i łodzi, handlu detalicznego, z wyłączeniem handlu detalicznego pojazdami samochodowymi, działalności usługowej związanej z wyżywieniem, działalności związanej z oprogramowaniem i doradztwem w zakresie informatyki oraz działalności powiązanej, działalności prawniczej, rachunkowo-księgowej i doradztwa podatkowego, działalności w zakresie architektury i inżynierii, badań i analiz technicznych, opieki zdrowotnej, działalności sportowej, rozrywkowej i rekreacyjnej lub naprawy i konserwacji komputerów i artykułów użytku osobistego i domowego, wykonywania robót budowlanych i wykończeniowych, działalności związanej z zakwaterowaniem lub usługami gastronomicznymi. Należy jednak pamiętać że wykluczeniu będą podlegać operacje, które nie wpisują się w Cele 4 Osi PO RYBY 2007-2013, a także takie operacje, które nie wpisują się w LSROR. Pomoc na realizację operacji polegającej na podnoszeniu wartości produktów rybactwa, rozwoju usług na rzecz społeczności zamieszkującej obszary zależne od rybactwa przyznaje się w formie

43


Artykuł Promocyjny

zwrotu kosztów kwalifikowalnych w wysokości do 60 %, do wysokości limitu, który w okresie realizacji programu wynosi 600 000 zł na jednego beneficjenta, z tym, że pomoc na jedną operację nie może przekroczyć 300 000 zł.; 4. Operacje w ramach Środka 4.1. polegające na ochronie środowiska lub dziedzictwa przyrodniczego na obszarach zależnych od rybactwa w celu utrzymania jego atrakcyjności lub przywracanie potencjału produkcyjnego sektora rybactwa, w przypadku jego zniszczenia w wyniku klęski żywiołowej (§ 6 rozporządzenia) Celem tego środka jest stworzenie możliwości uzyskania przez wnioskodawcę dofinansowania zarówno w przypadku, kiedy zamierza on prowadzić działania w zakresie utrzymania atrakcyjności przyrodniczej obszaru zależnego od rybactwa, jak i w przypadku, kiedy nastąpiło zniszczenie potencjału produkcyjnego rybactwa w wyniku zaistnienia zjawisk naturalnych o charakterze klęski żywiołowej. Z zapisów rozporządzenia wynika, że niektóre operacje mogą być realizowane jeśli doszło do zdarzeń odpowiadających potocznemu rozumieniu terminu „klęska żywiołowa”, natomiast pozostałe z nich mogą uzyskać dofinansowanie, bez względu na fakt, czy takie wydarzenia miały miejsce czy nie. Z dofinansowania wyłączone są inwestycje dotyczące obiektów 44

chowu i hodowli ryb, które mogą być sfinansowane z Osi 2 PO RYBY 2007-2013. Zgodnie z rozporządzeniem, inwestycje melioracyjne mogą być związane z rekultywacją, renaturyzacją i utrzymaniem zbiorników wodnych oraz z ochroną przeciwpowodziową. Inwestycje mogą również dotyczyć regulacji możliwości retencyjnych wód. Przykładem działań podejmowanych w zakresie pojęcia „rekultywacja” może być np. natlenianie wód zbiorników zeutrofizowanych lub oddziaływanie na osady denne (usuwanie, aeracja, odcinanie dostępu do toni). Mogą być także podejmowane działania o charakterze biomanipulacyjnym, których celem jest oddziaływanie na jakość wody w zbiorniku (usuwanie nadmiaru makrofitów, czy interwencje w skład

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

populacji organizmów wodnych zasiedlających zbiornik). Przykładem operacji wiążących się z renaturyzacją jest przywracanie uregulowanym korytom rzek wszelkich cech charakterystycznych dla stanu naturalnego. Dofinansowane mogą być w związku z tym inwestycje prowadzące do przejścia brzegu rzeki w obszar koryta albo likwidacji sztucznych budowli zabudowy poprzecznej. W odniesieniu do zbiorników wodnych będą to działania związane z przywracaniem zbiornikom ich stref charakterystycznych, usuwaniem zabudowy brzegów, czy różnicowaniem dna. Pod pojęciem „utrzymanie zbiornika wodnego” kryje się zespół działań zmierzających do wykorzystania cech zbiornika, z uwzględnieniem przeprowadzonych uprzednio działań rekultywacyjnych, czy renaturyzacyjnych. Ochronę ludzi i mienia przed powodzią realizuje się w szczególności przez: zachowanie i tworzenie wszelkich systemów retencji wód, budowę i rozbudowę zbiorników retencyjnych, suchych zbiorników przeciwpowodziowych oraz polderów przeciwpowodziowych i racjonalne retencjonowanie wód oraz użytkowanie budowli przeciwpowodziowych, a także sterowanie przepływami wód. W takim ujęciu, niektóre obiekty związane z gospodarką rybacką mogą być traktowane jako elementy zabezpieczenia przeciwpowodziowego, działania z nimi związane prowadzi się zgodnie z planami ochrony


Artykuł Promocyjny przeciwpowodziowej. Jeżeli staw rybny lub inne urządzenia melioracji związane z prowadzoną gospodarką rybacką zostały uwzględniane w planach ochrony przeciwpowodziowej, to będą mogły być uwzględnione przy działaniach związanych z dofinansowaniem ze środka 4.1. Rozporządzenie dopuszcza również dofinansowanie inwestycji melioracyjnych polegających na regulacji możliwości retencyjnych wód przez realizację programu małej retencji. Programy małej retencji tworzone są przede wszystkim w celu zapewnienia zatrzymania wód w skali lokalnej. Działania te mają na celu kształtowanie właściwych stosunków wodnych, tak by na danym obszarze nie pojawiały się okresowe niedobory lub nadmiary wód. Obiekty rybackie, zwłaszcza większe kompleksy stawowe są bez wątpienia jednymi z najbardziej istotnych elementów wpływających na lokalnie występujące stosunki wodne, zwłaszcza w zakresie kształtowania właściwego poziomu wód gruntowych. Niezbędne jest zatem zabieganie, by kompleksy takie, lub nawet pojedyncze stawy o dużej powierzchni zalewu były uwzględniane w programach małej retencji opracowywanych dla danego obszaru. Jeżeli dany kompleks stawów rybnych znajduje się w programie małej retencji, istnieje możliwość dofinansowania określonych inwestycji melioracyjnych dotyczących tego kompleksu.

Pomoc na realizację operacji polegającej na ochronie środowiska lub dziedzictwa przyrodniczego lub przywracaniu potencjału produkcyjnego sektora rybactwa, w przypadku jego zniszczenia nie ogranicza się jednak wyłącznie do inwestycji melioracyjnych. Istnieje bowiem możliwość uzyskania przez beneficjenta dofinansowania do inwestycji dotyczących budowy lub zabezpieczenia szlaków wodnych, które należy definiować bardzo szeroko tzn. jako wyznaczony trakt wodny. W ramach opisywanego środka można także uzyskać dofinansowanie na operacje przyczyniające się do ochrony środowiska lub dziedzictwa przyrodniczego na obszarach zależnych od rybactwa.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

Mogą to być operacje mające na celu zachowanie różnorodności biologicznej i chronionych gatunków ryb lub innych organizmów wodnych. W ramach tej grupy operacji można uzyskać dofinansowanie dla działań odtworzeniowych, w przypadku stwierdzonego zmniejszania się tych wskaźników. Przedstawiony środek dotyczy również działań związanych z monitorowaniem różnorodności biologicznej, których celem jest określenie zmian w środowisku przyrodniczym. W możliwość uzyskania wsparcia w ramach tego typu operacji bardzo dobrze wpisują się działania dotyczące ochrony gatunków ryb poprzez walkę z kłusownictwem. Przykładem operacji kwalifikującej się do uzyskania dofinansowania może być tworzenie sztucznych miejsc rozrodu, w zależności od preferencji gatunku. Działaniem celowym będzie tutaj z pewnością tworzenie sztucznych tarlisk dla chronionych gatunków ryb — o ile sprzyjać będzie zachowaniu tych gatunków, lub wspomniana wcześniej walka z kłusownictwem. W ramach opisywanego przepisu, pomoc mogą uzyskać również operacje różnego rodzaju związane ze szczególnymi formami ochrony przyrody. Na pojęcie „szczególne formy ochrony przyrody”, składają się: rezerwaty przyrody, pomniki przyrody, użytki ekologiczne, ochrona gatunków chronionych, zagrożonych i rzadkich. Dofinansowanie może uzyskać np. inwentaryzacja i oznakowanie pom45


Artykuł Promocyjny

ników przyrody, tworzenie systemów informacji przyrodniczej dotyczących obszarów szczególnych form ochrony przyrody. Dofinansowanie uzyskać mogą również działania związane z oznakowaniem kąpielisk, a także z ich zabezpieczeniem. Zabezpieczeniem kąpieliska będzie urządzenie np. strefy wyznaczonej do kąpieli dla dzieci. Innym pojęciem, którym posługuje się przepis jest zachowanie kąpieliska. Preferowane działania obejmować powinny czynności związane np. z utrzymaniem odpowiedniej głębokości wody w miejscach wyznaczonych, czy też zabezpieczenie linii brzegowej kąpieliska przed degradacją. W ramach operacji jest także możliwość uzyskania pomocy na zabezpieczenie i oznakowanie pomników przyrody, która dotyczyć może jedynie pomników przyrody, ale nie każdego miejsca posiadającego walory przyrodnicze. Oś 4 PO RYBY 2007-2013 daje także możliwość uzyskania dofinansowania na projekty związane z

naprawą uszkodzeń spowodowanych klęską żywiołową. Pod pojęciem klęski żywiołowej należy rozumieć katastrofę naturalną lub awarię techniczną, której skutki zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach. W takim przypadku, zgodnie z ustawą, pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, we współdziałaniu różnych organów i instytucji oraz specjalistycznych służb i formacji działających pod jednolitym kierownictwem. Co istotne, jak wynika z rozporządzenia, opisywany przepis nie posługuje się ustawowym pojęciem klęski żywiołowej. Beneficjent może zatem uzyskać dofinansowanie na realizację niektórych operacji w sytuacji, gdy zaszły wydarzenia odpowiadające cechom klęski żywiołowej, ale nie została ona oficjalnie ogłoszona. Oprócz oczywistych wydarzeń o charakterze klęski żywiołowej przepis rozporządzenia

obejmuje także lokalnie występujące zdarzenia o charakterze klęski naturalnej, np. huraganowy wiatr, nawałnice opady, lokalne wystąpienia rzek z koryt, czy choroby ryb. Jak już powyżej wspomniano, oprócz ewidentnych przypadków klęsk żywiołowych, dofinansowaniem w ramach Osi 4 objęte będą także szkody spowodowane wystąpieniem klęsk naturalnych o zasięgu lokalnym. Celem operacji będzie odtworzenie pierwotnego stanu środowiska. Jako „pierwotny” należy rozumieć stan sprzed wystąpienia klęski żywiołowej lub lokalnej klęski naturalnej. Działaniami odtworzeniowymi będą w tym przypadku czynności związane np. z usuwaniem roślinności i substancji naniesionych przez wodę lub wiatr. Beneficjent będzie mógł również uzyskać dofinansowanie na operacje polegające na usuwaniu nadmiaru rumoszu skalnego lub innych osadów naniesionych przez falę powodziową. Pomoc na realizację operacji polegającej na ochronie środowiska lub dziedzictwa przyrodniczego na obszarach zależnych od rybactwa w celu utrzymania jego atrakcyjności lub przywrócenia potencjału produkcyjnego sektora rybactwa, w przypadku jego zniszczenia w wyniku klęski żywiołowej, przyznaje się: w formie zwrotu kosztów kwalifikowanych w wysokości do 85 %, do wysokości limitu, który w okresie realizacji programu wynosi 2 000 000 zł na jednego beneficjenta, z tym, że pomoc na jedną operację nie może przekroczyć 1 000 000 zł. Na podstawie powyższych przykładów wyraźnie widać duże możliwości dofinansowania projektów z Osi 4 PO RYBY 2007-2013. Dzięki lokalnym grupom rybackim i pomocy przyznawanej za ich pośrednictwem, obszary zależne od rybactwa mają szansę na zrównoważony rozwój, a Oś priorytetowa 4 PO RYBY 2007-2013 może być za kilka lat postrzegana jako udana inicjatywa.

Operacja współfinansowana przez Unię Europejską ze środków finansowych Europejskiego Funduszu Rybackiego zapewniającą inwestycje w zrównoważone rybołówstwo

46

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Artykuł promocyjny

Co ma piernik do wiatraka, czyli promocja spożycia ryb wśród dzieci i młodzieży Obserwując trendy w promocji spożycia ryb wśród producentów, można zaobserwować różne podejście do tego tematu. Jedni w sposób analityczny pokazują dobroczynny dla zdrowia ludzkiego skład rybiego mięsa, odmieniają przez wszystkie przypadki kwasy omega-3, cytują wskazania dietetyków i lekarzy, inni zaś podkreślają prostotę „obsługi” ich produktów w kuchni, czy wreszcie wielowiekową tradycję (np. hodowcy karpia). Wszyscy jednak zawsze stają przed wyborem do jakiej grupy wiekowej konsumentów kierować swoje komunikaty, a co za tym idzie jakich narzędzi, argumentów i języka używać, żeby przekonać do sięgania właśnie po ich konkretny produkt.

Towarzystwo Promocji Ryb korzystając z funduszy unijnych stara się docierać z promocją karpia zarówno do dorosłych, jak i do dzieci. Nasze pomysły w kierunku promocji dla najmłodszych realizujemy już od 6 lat poprzez organizowanie ogólnopolskich konkursów dla dzieci z przedszkoli i szkół. Od kilku lat promujemy również swoje wydawnictwa dla dzieci na targach książki w Krakowie. Oba te przedsięwzięcia mają duży zasięg i mamy nadzieje, również spory wydźwięk. W naszych konkursach wzięły udział dzieci już z ponad 200 szkół i przedszkoli. Przy okazji każdej z pięciu edycji powstało od kilku do kilkunastu tysięcy prac plastycznych, wiele dziecięcych przedstawień teatralnych, wierszyków i komiksów. A co najważniejsze, każda z tych prac powstała przy udziale rodziców, rodzeństwa, nauczycieli, wujków, czy dziadków, a więc poprzez dzieci docieraliśmy za każdym razem do wielotysięcznego grona ich bliskich dorosłych. Bardzo podobnie rzecz się ma z naszym udziałem w targach książki dla dzieci, gdzie prezentowanie

naszych wydawnictw jest pretekstem do rozmów z dziećmi i rodzicami. Dzieci dowiadują się, że to właśnie rybacy hodują ryby specjalnie dla innych ludzi, żeby mogli się zdrowo odżywiać, a poza tym, że dzięki hodowli karpi w stawach, swój dom znajdują w nich bocian, żaba, lilia wodna, strzałka wodna i wiele, wiele innych. W tym samym czasie rozmowy z rodzicami przebiegają często wokół tematów kulinarnych. Rozdając ulotki zawierające przepisy na bardziej i mniej tradycyjne potrawy z karpi, prowokujemy do rozmów o konsumpcji ryb. Przy okazji udaje się obalić różne mity, wyjaśnić niuanse rybnej hodowli i kuchni. Wiele osób po raz pierwszy słyszy, że w łatwy sposób można pozbyć się ości, że na www.pankarp.pl można znaleźć przepis na pyszną zupę z karpia albo roladki z tej ryby. Mamy jednak również wielką satysfakcję, że przy stoisku z książkami były i takie mamy, które były wdzięczne, że dzięki filmom instruktażowych z kucharzem zamieszczonym na naszej stronie internetowej, w roku 2011 po raz pierwszy bez kłopotów sprawiły karpia i teraz polecają te filmy swoim znajomym. Spotkania bezpośrednie z czytelnikami–konsumentami są też ciekawe z punktu widzenia badania rynku. W trakcie bezpośrednich rozmów można wyciągnąć wnioski z co najmniej dwóch dziedzin — zwyczajów konsumenckich w rodzinach, a także edukacji szkolnej i pozaszkolnej, którym poddawane są dzieci. Co ciekawe, o ile wnioski z tej pierwszej grupy tematów nie są wielkim zaskoczeniem, bo ogromna większość rodziców zna karpia z bezpośrednich kontaktów w kuchni, to niespodzianki kryły się bardzo często w odpowiedziach dzieci na zadawane pytania ze znajomości przyrody stawów karpiowych (jest to stałym elementem naszych rozmów z dziećmi na imprezach promocyjnych). Część z nich zna bardzo dobrze nazwy i wygląd delfina, rybki Nemo, rekina, meduzy, krokodyla, łososia, a na widok raka pada najczęściej nazwa krab, homar, skorpion, a nawet krewetka. Ktoś powiedziałby, że niewielka różnica. Może i na Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

pozór niewielka. Zapewne jednak nasi rybacy woleliby, żeby dzieci daleko bardziej znały karpie, pstrągi, śledzie, czy nawet raki, niż łososie, pangi, czy tilapie.

Takiej wiedzy jednak nie zapewniają dzieciom oglądane dziś powszechnie zagraniczne kreskówki. Tak więc w tym przypadku piernik ma dużo do wiatraka w kontekście potrzeby promocji konsumpcji rodzimych ryb i produktów rybnych wśród dzieci. O słuszności takiego myślenia przekonywał nas zresztą w trakcie swojej majowej wizyty w Polsce nie byle kto, bo sam Król Norwegii Harald V, który młodym adeptom sztuki kulinarnej osobiście wręczał nagrody za najlepsze potrawy z łososia. W tym samym czasie norweska administracja organizowała spotkania przedszkolaków ze znanym kucharzem telewizyjnym Grzegorzem Łapanowskim, który opowiadał dzieciom o najlepszych cechach tej ryby dla zdrowia człowieka. Nic, tylko naśladować!

Operacja współfinansowana przez Unię Europejską ze środków finansowych Europejskiego Funduszu Rybackiego zapewniającą inwestycje w zrównoważone rybołówstwo

Zapraszamy na www.pankarprybacy.pl — „Cotygodniowy Kurier Karpiowy”, Forum i Giełda Rybacka.

47


Akwakultura

Jaka przyszłość dla akwakultury? Sektor akwakultury w UE to ponad 80 tys. miejsc pracy. Europejskie hodowle szczycą się wysokim poziomem w zakresie redukcji wpływu na środowisko oraz zachowywaniem najwyższych standardów ochrony zdrowia zwierząt oraz gwarancji bezpieczeństwa dla konsumentów. Mimo tych cech akwakultura europejska nie podążyła za światowym trendem rozwoju. Około 25% wszystkich ryb i owoców morza konsumowanych w UE pochodzi z hodowli (produkcja unijna plus import). Unia importuje 1,9 miliona ton produktów akwakultury rocznie, co stanowi 22% wolumenu i 32% wartości importu wszystkich produktów rybnych. Produkcja akwakultury na świecie utrzymuje trend wzrostowy. Wg danych FAO już połowa ryb i owoców morza spożywanych na świecie pochodzi z hodowli, a do 2030 roku będzie ona stanowić 65%. Akwakultura jest i powinna pozostać najszybciej rozwijającym się segmentem produkcji żywności. Zamek Mondsee, Salzburg — 11 maj 2012 r. Konferencja pod tytułem „Wspólna Polityka Rybacka — jaka przyszłość dla akwakultury” zorganizowana przez Komisję Europejską wraz z Austriackim Ministerstwem Rolnictwa 11 maja 2012 r. w Salzburgu w Austrii to spotkanie otwierające proces konsultacyjny, który ma odpowiedzieć na pytanie: jak spowodować wzrost produkcji akwakultury w Europie? Jak zauważył jeden z uczestników, istotność tego spotkania potwierdza fakt zorganizowania przez Greenpeace demonstracji przed wejściem na konferencję. W konferencji na Zamku Mondsee uczesniczyło blisko 120 osób z 25 krajów UE. Większość stanowili przedstawiciele ministerstw i administracji poszczególnych państw. Silną grupę stanowili przedstawiciele Komisji Europejskiej (9 osób) z Komisarz Marią Damanaki na czele. Polska znalazła się tam w dość silnym składzie: Marty Rabczyńskiej oraz Igora Wawrzyniaka z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Anny Pyć i Jacka Juchniewicza, reprezentujących Aller Aqua oraz Stowa48

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

rzyszenie Producentów Ryb Łososiowatych. „Akwakultura jest kluczowym elementem nowej reformy WPR” — powiedziała w swoim wystąpieniu komisarz Damanaki. Akwakultura jest jej zdaniem jednym z niewielu sektorów, które są w stanie spełnić założenia Strategii 2020 i osiągnąć wzrost poprzez innowacje. „Możemy być dumni z akwakultury w Unii Europejskiej, która spełnia wymogi środowiskowe, dobrostanu zwierząt oraz respektuje prawa człowieka. Jesteśmy najlepsi. Mamy najwyższe standardy, technologię i wiedzę. A sektor jest w fazie stagnacji. Musimy dowiedzieć się, co jest nie tak.” Komisarz Damanaki podkreśliła, że duży nacisk kładziony będzie na ponowne wprowadzenie w życie idei organizacji producentów w ramach Wspólnej Organizacji Rynku. W ten sposób sektor akwakultury ma stać się bardziej profesjonalny. Komisarz wspomniała również o nowej regulacji dotyczącej etykietowania, co ma dawać większe szanse na rynku dla produktów pochodzących z UE. Nowością jest Komitet Doradczy ds. Akwakultury, który na kształt Regionalnych Komitetów Doradczych już funkcjonujących pełnić będzie rolę stałego doradcy dla Komisji Europejskiej. Dotychczas przedstawiciele akwakultury mogli uczestniczyć w pracach Regionalnych Komitetów Doradczych, jednak ich głos był zdominowany przez sprawy dotyczące połowów morskich. W dyskusji po zakończeniu pierwszego panelu konferencji przedstawiciel hodowców austriackich wyraził oczekiwanie, że w składzie tego komitetu minimum 50% stanowić będą praktycy, na co ze strony KE nie padła żadna odpowiedź. Na koniec swojej wypowiedzi komisarz Damanaki nawiązała do nowego funduszu rybackiego. Akwakultura stanowić będzie w nim znaczący element. Każdy kraj będzie zobowiązany do przedstawienia wieloletnich planów rozwoju akwakultury, co ma zapewnić trzymanie się celów funduszu, czyli wzrostu produkcji akwakultury. Finansowane będą pro-


Akwakultura jekty nastawione na innowacyjność, natomiast inwestycje w obecny kształt hodowli nie znajdą miejscą w nowym funduszu. Komisarz argumentowała to tym, że sytuacja wspierania obecnych form i praktyk w akwakulturze trwa już od szeregu lat i nie przyniosła sukcesu. Dlatego też postawienie na innowacyjność ma zapewnić rozwój sektora i w tym kierunku będzie szło finansowanie. Ta wypowiedź spotkała się z szerokim odzewem ze strony przedstawicieli ministerstw z wielu krajów, jak również z głosami z branży. Wszyscy jednogłośnie domagali się utrzymania dofinansowania dla tradycyjnych metod w akwakulturze. Mikro- i małe przedsiębiorstwa, którymi najczęściej są hodowle ryb na śródlądziu nie będą w stanie skorzystać z możliwości Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego, jeśli będzie on ograniczony do dofinansowania działań innowacyjnych. „Regulacje, a nie zaduszenie” Wśród mów otwierających konferencję wiele liczb i faktów popierających inwestowanie w rozwój akwakultury przytoczył członek Parlamentu Europejskiego Struan Stevenson. W swoich konkluzjach odnośnie przeregulowania i rosnącej biurokracji stwierdził, że sektor akwakultury potrzebuje „regulacji, a nie zaduszenia przez nie” (z ang. „regulation not strangulation”), do czego nawiązywali kolejni mówcy. Zwrócił szczególną uwagę na ogromny deficyt w obrocie rybami. Europa ma ogromny potencjał, ale sposób produkcji jest kosztowny. Importujemy 60% konsumowanych ryb, a powinniśmy się sami wyżywić. Minister Rolnictwa Czech Bendl Petr nawiązał do deklaracji podpisanej przez 16 krajów i przekazanej pani komisarz. Stwierdza ona m.in., że kormoran jest problemem międzynarodowym. Według niego ograniczanie populacji kormorana powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie w Europejskim Funduszu Morskim i Rybackim. Wyraził on zadowolenie z faktu, że nowy fundusz ma wspierać kampanie promujące produkty akwakultury oraz to, że priorytetowo będą traktowane projekty innowacyjne.

konferencji znalazły się wystąpienia dotyczące dobrych praktyk w ograniczaniu biurokracji, szans i wyzwań dla akwakultury śródlądowej oraz jak na produkty z hodowli europejskich patrzy handel. „Ucinanie czerwonej taśmy” (z ang. „cutting red tape”), czyli walka z biurokracją przedstawiona została w wydaniu Thomasa Bjerre Larsena z Duńskiej Agencji Ochrony Środowiska. Przedstawił on sposób podejścia do rozwoju akwakultury, który w skali Europy jest, zdaje się, unikalny. Okazuje się, że cele: ograniczanie wpływu na środowisko (w tym spełnienie założeń Ramowej Dyrektywy Wodnej) oraz rozwój hodowli ryb wcale nie muszą stać w sprzeczności. Przy założeniu, że są to dwa wspólne cele zarówno dla administracji, jak i dla producentów, pojawiają się rozwiązania w postaci technologii, która spełnia je oba. Pierwotne ograniczenia wpływu hodowli na środowisko poprzez limity na zakup paszy w momencie zastosowania niezwykle zaawansowanych technik wielokrotnego wykorzystywania i oczyszczania wody w modelowych farmach duńskich przestały spełniać swoją rolę. Obecnie nie wielkość produkcji, ale poziom dopuszczalnego obciążenia dla środowiska stanowi przedmiot pozwolenia na prowadzenie hodowli ryb. Jednocześnie zostawiono hodowcy dowolność w zakresie technologii produkcji i oczyszczania wody. Wprowadzono standardy dotyczące obciążenia środowiska, które zapobiegają sytuacjom, gdzie o wydaniu lub nie pozwolenia na powstanie hodowli decydują lokalne władze według swoich własnych zasad.

Odblokować potencjał akwakultury śródlądowej „Zielona akwakultura śródlądowa – szanse i wyzwania” były przedmiotem prelekcji Anny Pyć reprezentującej Stowarzyszenie Producentów Ryb Łososiowatych i Aller Aqua. Przedstawienie rozwoju słodkowodnej hodowli ryb w UE z perspektywy producenta wymagało najpierw stwierdzenia, jak ten sektor wygląda. Produkcja akwakultury na śródlądziu stanowi 22% wielkości produkcji akwakultury w Europie. Na liście 10 głównych gatunków znajdują się dwa śródlądowe: pstrąg (blisko 200 tys. ton) oraz Biurokracji mówimy nie Wśród wykładów w porannej części karp (70 tys. ton). Ich łączna warMagazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

tość stanowi 1/4 wartości całej unijnej produkcji akwakultury. Na bazie tych dwóch gatunków przedstawiono ogromne zróżnicowanie tego podsektora, co było bazą do określenia definicji czym jest w tym przypadku rozwój. W przypadku gatunków takich jak pstrąg możemy rzeczywiście mówić o rozwoju w kontekście wzrostu wolumenu produkcji, natomiast jeśli mówimy o hodowli karpia, przez rozwój należy rozumieć uznanie pozaprodukcyjnych wartości 320 tys. ha stawów rybnych. Ich walory przyrodnicze, krajobrazowe, kulturowe, w zakresie retencji, etc. wyceniono na ponad 52 tys. euro/ha (Turkowski i Lirski, 2011). Mając na względzie rozwój, jako z jednej strony inwestowanie we wzrost produkcji, a z drugiej zachowanie produkcji stawowej, aby utrzymać wartość pozaprodukcyjną określono szanse dla akwakultury śródlądowej w Europie. W toku analizy szeregu czynników autorka podzieliła je na dwa główne obszary. Pierwszy z nich to rynek. Niezależnie od systemu produkcji, to rynek weryfikuje możliwości hodowców. Wszelkie strategie, które nie będą brały pod uwagę całościowego obrazu branży, a jedynie część produkcyjną nigdy nie staną się rzeczywistością. Ogromne plany dotyczące zwiększenia zaopatrywania rynku unijnego przez producentów unijnych zamiast importu mają szansę powodzenia tylko wtedy, jeśli na tym rynku znajdzie się miejsce dla unijnych ryb, czyli jeśli konsument będzie wybierał te produkty, a nie tańsze sprowadzane spoza terenu UE. Jako politycy i producenci jesteśmy w pełni przekonani, że produkty rybne pochodzenia unijnego są lepsze, wyższej jakości, bezpieczniejsze i zdrowsze nie jest wiedzą powszechną wśród konsumentów. Przy półce sklepowej ciągle liczy się cena i bez zapewnienia równych szans dla producentów wewnątrz Unii, jak i spoza jej obszaru ciężko jest mówić o wzroście. Jednocześnie to rynek jest siłą napędową rozwoju i należy w dużym stopniu brać to pod uwagę myśląc o przyszłości dla akwakultury. Drugim obszarem szans są wg Anny Pyć warunki funkcjonowania gospodarstw rybackich. Pamiętając o tym, że na śródlądziu zdecydowana większość podmiotów to mikro- i średnie przedsię49


Akwakultura biorstwa, obciążenie procedurami administracyjnymi powoduje, że stanowi to dla tych podmiotów ograniczenie oraz koszty. Szansą na tchnięcie pozytywnej energii w ten sektor mogłoby być spójne prawo, szczególnie na linii produkcja — ochrona środowiska. Już na poziomie Brukseli tworzone są dokumenty strategiczne wzajemnie się wykluczające, jak np. strategia rozwoju akwakultury (zakładająca wzrost produkcji ryb) w UE oraz Ramowa Dyrektywa Wodna (w większości krajów jej zapisy rozumiane są jako wskazanie do redukcji aktywności ludzkiej powodującej zanieczyszczenie wód, w tym hodowle ryb jako ewidentną działalność bezpośrednio korzystającą z zasobów wodnych). Brak spójnej interpretacji ogólnych zapisów tych dokumentów powoduje, że na szczeblach krajowym i lokalnym rozwój hodowli jest trudny, a czasem wręcz niemożliwy. Zestawienie racji produkcyjnych oraz środowiskowych powinno odbywać się na poziomie Brukseli, a co za tym idzie wskazanie sposobu rozumienia kierunków działań wytyczanych przez te strategie. Inaczej dyskusje te prowadzone są na szczeblu lokalnym, gdzie interpretacje intencji zapisów strategicznych rozumiane są bardzo różnie. Równy poziom wymogów stawianych produktom trafiającym na unijne półki sklepowe jest kolejnym z czynników mogącym wpłynąć na chęć rozwijania produkcji przez hodowców unijnych. Wysokie standardy środowiskowe, dotyczące jakości i bezpieczeństwa produktu, dobrostanu ryb, etc. powodują, że produkcja ryb na terenie Unii jest droższa niż poza nim. Dotyczy to takich aspektów jak m.in. używania środków chemicznych, leków, hormonów, składu paszy, zachowania dobrostanu ryb i pracowników, standardów ochrony środowiska, subsydiowania produkcji. Ryzyko związane z chorobami ryb jest czynnikiem wpływającym na decyzję o inwestowaniu w tę branżę. Lista środków leczniczych przeznaczonych dla ryb jest niezwykle ograniczona, ponieważ sam sektor jest zbyt mały, aby udźwignąć finansowanie kosztownych badań nad lekami dla ryb. Wsparcie badań i innowacji w tym zakresie mogłoby być szansą na ograniczenie tego ryzyka. Z drugiej 50

strony natomiast narzędzia do spłycania ryzyka finansowego hodowli poprzez system ubezpieczeń czy rekompensat ułatwiających start produkcji w przypadku np. masowych śnięć ryb również zachęcałby do myślenia o rozwoju. Podsumowując to wystąpienie wyzwaniem jest stworzenie narzędzi, które odpowiedzą na potrzeby tak zróżnicowanego sektora. „Strategia zrównoważonego rozwoju...” powstała w 2002 r. W 2009 r. nastąpiła jej rewizja oraz opublikowano „Nowy impuls do rozwoju akwakultury w UE”, który miał być przełomem i dać zielone światło dla sektora. Tymczasem akwakultura europejska nie odnotowuje wzrostu produkcji, stąd też największym wyzwaniem jest spowodowanie, aby ambitne plany stały się rzeczywistością. Czy ktoś zapłaci więcej? Ostatnim wykładem w sesji porannej był temat „Marketing i etykietowanie” Pera Baummanna ze Szwedzkiej Organizacji Handlu. „Czy handel będzie zainteresowany produktami akwakultury?” — pytał Baummann, „tak, jeśli będą to produkty profesjonalne, wysokiej jakości. Czy handel zapłaci więcej za te produkty? Nie! Nikt nie może dać więcej!”. Bez odpowiednich mechanizmów bardzo dobre, ale droższe produkty pochodzenia unijnego nie wygrają z konkurencją, bo ostatecznie to konsument decyduje. Nowe pasze powinny być rozwinięte z wykorzystaniem odpadów. Na ich bazie powinno się produkować algi, mięczaki i inne proste organizmy, z których można robić pasze, zamiast pozwalać by odpady zanieczyszczały środowisko. „Wsparcie otrzyma innowacyjność i wartość dodana” — podkreśliła komisarz Damanaki. Wsparcie musi być zapewnione również na inwestycje w tradycyjne metody hodowli ryb — taki postulat powtarzał się w wystąpieniach, czy raczej stanowiskach wyrażanych przez przedstawicieli rządów Węgier, Finlandii, Hiszpanii, Słowacji, Niemiec, Austrii, Wielkiej Brytanii. Hodowcy austriaccy wnosili o docenienie sprzedaży bezpośredniej, a przedstawiciel Wielkiej Brytanii stwierdził, że owszem, rozwijajmy akwakulturę i jej produkcję, ale upewnijmy się najpierw czy jest rynek na nasze produkty. Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

Dajcie nam przestrzeń Nowym podejściem do rozwoju akwakultury zaprezentował prezydent Duńskiej Organizacji Hodowców Ryb, który odwrócił dotychczasowe podejście polegające na ciągłym udowadnianiu, że hodowla ryb nie zanieczyszcza w podejście wychodzące naprzeciw hipokryzji, że rozwój akwakultury nie będzie niósł ze sobą zwiększonego wpływu na środowisko. Oczywiście, że większa produkcja ryb będzie wpływać na środowisko, należy więc przewidzieć i udostępnić tę „przestrzeń środowiskową”, ponieważ akwakultura jest sektorem, który w najbardziej efektywny sposób wykorzysta tę „przestrzeń” do produkcji wysokiej jakości zdrowej żywności. Nauka, innowacyjność i subsydia nie są rozwiązaniem Podsumowania pierwszej części konferencji dokonał w swoim wystąpieniu Mogens Schou, Doradca Ministra Żywności, Rolnictwa i Rybactwa Danii w zakresie rybołówstwa i akwakultury. Według niego „Nauka i innowacyjność nie są rozwiązaniem. Subsydia nie są rozwiązaniem.” Spójrzmy ile już wydano na akwakulturę i jakie są rezultaty? To, co przyniesie efekt w postaci odblokowania rozwoju akwakultury to współpraca czterech Dyrektoriatów Generalnych (DG): DG MARE (rybołówstwo i akwakultura), DG ENVI (środowisko), DG TRADE (handel) i DG SANCO (weterynaria i bezpieczeństwo żywności) oraz wypracowanie wspólnego sposobu postrzegania akwakultury z punktu widzenia środowiska, społeczeństwa, producenta i organizacji pozarządowych. Należy podkreślić, że kraje członkowskie nie mają żadnej polityki ani planów w zakresie rozwoju rybactwa, a ich administracja jest podzielona. Punktem wyjścia jest wydawanie pozwoleń na hodowlę ryb na jasnych, klarownych warunkach. Należy ustanowić limity wpływu na środowisko i dokumentować efekty podczas produkcji. Producent powinien mieć wolną rękę w doborze technologii i metod hodowli. Komisja Europejska powinna pomóc krajom członkowskim w ustanowieniu celów produkcyjnych i ograniczeń środowiskowych. Do roli KE należy inicjatywa stworzenia wytycznych w tym zakresie. Musimy zrozumieć, że jest to wspólna odpowiedzialność


Akwakultura i spowodować, aby inwestowanie było atrakcyjne dla producentów. Kraje członkowskie powinny zobowiązać się wobec Komisji, że fundusze z EFMR zostaną przeznaczone na wzrost produkcji. Państwa powinny określić swoje plany produkcyjne w zakresie akwakultury. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że „zielone” podejście powinno przyświecać wszelkim regulacjom prawnym. Wartość dodana na każdym etapie Druga sesja tego dnia zatytułowana została: „Wartość dodana akwakultury”, jako jeden z priorytetów dla rozwoju sektora, co było wcześniej podkreślane przez panią komisarz. Sesji tej przewodniczył Ernesto Bianchii, szef departamentu w DG MARE dedykowanego pracy nad nowym funduszem rybackim na lata 2014-2020. Akwakultura to też usługi dla środowiska „Akwakultura i jej znaczenie dla środowiska” to tytuł wykładu Francois’a Simarda z IUCN. Pierwotnie zaplanowany zakres jego prezentacji miał wymowę taką, że akwakultura tylko korzysta ze środowiska. Mówiąc o korzystaniu ze środowiska mówimy o jakości wody, pozyskiwaniu surowców do pasz dla ryb oraz wykorzystywanie przestrzeni, aby np. prowadzić hodowlę mięczaków. Jednakże prezentacje w pierwszej sesji konferencji oraz głosy w dyskusji uświadomiły mu, że akwakultura może również świadczyć usługi dla środowiska.

rzech przedstawił jego wizję pod tytułem „Akwakultura — powrót do przyszłości”. Działalność hodowli karpia, wyglądająca tak samo od wieków jest tu wykorzystywana biorąc pod uwagę wielofunkcyjność stawów. Aranyponty to 1400 ha stawów z roczną produkcją na poziomie 1500 t karpia. Gospodarstwo to jest postrzegane bardziej jako świadczące usługi dla środowiska niż z niego korzystające. Połączono produkcję z ekoturystyką: restauracja, hotel, centrum odnowy biologicznej, łowisko, muzeum rybackie, stanowiska do obserwowania ptaków, ścieżki rowerowe, grillowanie i inne atrakcje. Organizowane są tam imprezy przyciągające turystów i promujące ryby. Jednym z nowych pomysłów jest staw w stawie do produkcji suma europejskiego. Dodatkowo toczą się prace nad instalacją małej elektrowni wodnej oraz paneli słonecznych, aby uzyskiwać energię ze źródeł odnawialnych. Problemem jest kosztowna ochrona zwierząt, takich jak kormoran, czy wydra. Multifunkcjonalne gospodarstwa rybackie funkcjonują w wielu miejscach, jednak Aranyponty może się szczycić taką gamą usług dodatkowych, której nie posiada chyba żadne inne gospodarstwo. Krok dalej niż hodowla Markus Payr z hodowli Fischspezialist z Austrii przedstawił wykład pod tytułem „Wartość dodana w dalszym łańcuchu dostaw”. Jest on hodowcą, który wprowadził wiele innowacji. Produkuje zarówno materiał zarybieniowy, jak i ryby konsumpcyjne oraz je przetwarza, uczestniczy również w różnych projektach. W swoim gospodarstwie produkuje szereg gatunków ryb łososiowatych, lipienia oraz podchowuje jesiotry. Jego hodowla produkuje cały szereg innowacyjnych, wysokiej jakości dań, takich jak: ryby wędzone, kawior, tatar i inne. Połowa produkcji tego gospodarstwa jest sprzedawana na miejscu. Duża elastyczność tej hodowli powoduje, że jest to dobry partner dla gastronomii i usług cateringowych.

Wartość dodana — historie sukcesu Historia rozwoju hodowli mięczaków w Irlandii przedstawiona przez Mary Ferns z irlandzkiej Południowo-Wschodniej Kooperatywy Producentów Mięczaków jest przykładem wartości dodanej produkcji akwakultury. Równie jasnym przekazem jest fakt, że 83% irlandzkiej produkcji łososia jest certyfikowana jako produkcja organiczna. Goatsbridge Fish Farm wyprodukowała pierwszy irlandzki kawior z pstrąga. Są to pomysły na tworzenie wartości dodanej produktów akwakultury, które jednoznacznie Jaka przyszłość dla akwakultury? działają na korzyść hodowcy. Konferencja w Salzburgu 11 maja br. otworzyła proces konsultacyjny nad Multifunkcjonalność maksymalna dokumentem służącym do wypraFerenc Levai Junior z Gospodarstwa cowania ram wytycznych do rozwoRybackiego Aranyponty na Węg- ju akwakultury w UE, który do

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

października 2012 r. zakłada prowadzenie rozmów z różnymi grupami. Proces ten zostanie zakończony podobnym spotkaniem w listopadzie 2012 r. w Hiszpanii. W lutym 2013 r. nastąpi przyjęcie Strategicznych Wytycznych Komisji w zakresie Akwakultury, a te następnie zostaną zatwierdzone przez Radę i Parlament Europejski. W grudniu 2013 r. kraje członkowskie będą musiały przesłać swoje Wieloletnie strategiczne plany krajowe na lata 20142017, co ma nastąpić nie później niż przedłożenie programów operacyjnych EFMR. W styczniu 2014 r. zaplanowano seminarium w celu dokonania pierwszego przeglądu i wymiany dobrych praktyk. Krótkie podsumowanie To, co było podkreślane przez wielu uczestników konferencji w Salzburgu to determinacja i zaangażowanie obecnej pani komisarz w osiągnięcie celu, jakim jest wzrost produkcji akwakultury w Unii Europejskiej. Jednocześnie drogi do realizacji tych zamierzeń zdają się nie być tak jednoznaczne. Zawężenie dofinansowania w nowym funduszu jedynie do innowacyjnych rozwiązań oraz tworzenia wartości dodanych wydaje się nie dawać szansy na zwiększenie wolumenu produkcji. Nie wolno zapominać o rynku, który to właśnie zadecyduje ostatecznie o kształcie sektora. Niezwykle ważnym narzędziem dla branży do wyrażania swoich racji jest nowo powstały Rada Doradcza ds. Akwakultury, która w sposób ciągły prowadzić będzie dialog z Komisją Europejską. Wyjazd do Salzburga poza mnogością informacji o wielkiej polityce, która w bezpośredni sposób będzie miała wpływ na funkcjonowanie naszych hodowli w przyszłości uświadomił mi przede wszystkim (i nie po raz pierwszy), że nawet najbardziej oczywiste i najsłuszniejsze racje nie istnieją i nie będą uwzględnione, jeśli nie ma ich kto wyrazić i wspierać. Proces konsultacji „przyszłości dla akwakultury” rozpoczął się. Jeśli nas w nim nie będzie, może w tej przyszłości zabraknąć miejsca dla naszych hodowli. Anna Pyć Aller Aqua Polska e-mail: ad@aller-aqua.pl

51


Akwakultura

Wietnamski kawior z Mazur?

fot: Janusz Pająk

Warmińsko-mazurskie Wietnamczycy wybrali nieprzypadkowo. Zwrócili uwagę na dogodny klimat dla akwakultury jesiotrowej, wysoką jakość i dostępność wód powierzchniowych, a przede wszystkim duże zasoby kadry ichtiologicznej mogącej zasilić planowane farmy rybne. Olsztyn bowiem to centrum środkowo-europejskiej akwakultury i rybactwa śródlądowego. Mieszczą się tu dwa największe w Polsce ośrodki rybackie: Katedra Rybactwa Jeziorowego i Rzecznego Wydziału Nauk o Środowisku UWM oraz Instytut Rybactwa Śródlądowego. Goście z Wietnamu są bardzo zainteresowani Wietnamczycy mają dość pangi. Chcą hodować jesiotry na Mazurach. Mają im w tym pomóc naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Na polski rynek rybny Wietnamczycy wpłynęli udanie na pandze. Teraz jednak chcą postawić na ryby lepszej jakości i rozglądają się za lokalizacją ich hodowli. 26 kwietnia 2012 r., w Olsztynie Dinh Viet Them — jeden z szefów firmy Thien An Group z Wietnamu spotkał się w siedzibie Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego z przedstawicielami Agencji oraz Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Olsztynie. Spotkanie dotyczyło poważnej inwestycji związanej z chowem i hodowlą ryb jesiotrowatych. Goście z Azji wytypowali Polskę, a konkretnie województwo warmińskomazurskie jako miejsce planowanej produkcji ryb jesiotrowatych — ponad 2 tys. ton rocznie oraz czarnego kawioru — ok. 133 ton. Obiecali, że jeśli inwestycja dojdzie do skutku to zatrudnią 270 osób z regionu, w tym od 40 do 150 osób po studiach rybackich jako kadrę specjalistyczną i zarządzającą. Zapowiadają, że nie chcą tworzyć konkurencji dla rodzimych producentów karpia i pstrąga oraz ryb jeziorowych. Większość produkcji jesiotra chcą eksportować do Niemiec, a kawioru do Rosji oraz na inne rynki zagraniczne.

52

Rybactwo przeszło do historii Nie ma już najstarszego Wydziału Rybackiego w Polsce, który funkcjonował — na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, następcy Akademii RolniczoTechnicznej, a wcześnie Wyższej Szkoły Rolniczej. Ale spokojnie. Wydział pozostał — zmieniła się tylko nazwa na Wydział Nauk o Środowisku. Tak 27 kwietnia br. ustalił Senat UWM. Nowa nazwa weszła w życie 1 maja br. Czym jest uzasadniana? — Jest spowodowana rozwojem oferty dydaktycznej, rozwojem obszarów badawczych, potencjałem naukowym kadry i zgodna ze strategią rozwoju wydziału — wyjaśniała potrzebę jej wprowadzenia prof. Krystyna Demska-Zakęś — jego dziekan. A zatem chętni do studioMagazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

wszechstronną współpracą z naukowcami z tych dwóch jednostek. — Szczególnie pozytywne wrażenia na gościach z Wietnamu zrobiło Centrum Akwakultury i Inżynierii Ekologicznej UWM, oddane do użytku na początku 2012 r. Nowoczesne laboratoria, wyposażenie oraz informacje o prowadzonych badaniach jeszcze zwiększyły ich zainteresowanie regionem, chęć współpracy z olsztyńskimi naukowcami oraz zatrudnienia studentów kończących studia na kierunku rybactwo — mówi prof. Dariusz Kucharczyk kierownik Katedry Rybactwa Jeziorowego i Rzecznego Wydziału Nauk o Środowisku UWM. Lech Kryszałowicz

wania w Olsztynie rybactwa i akwakultury są tu dalej mile widziani. Niestety coraz mniej jest chetnych do nauki tego trudnego zawodu. Wydział Rybacki został powołany zarządzeniem Ministra Szkolnictwa Wyższego 1 września 1951 roku w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie. Był to wówczas jedyny w Europie wydział o takim profilu kształcenia. W 1966 r. główna część Wydziału została przeniesiona do Wyższej Szkoły Rolniczej w Szczecinie, gdzie nadano jej nazwę Wydział Rybactwa Morskiego obecnie — Wydział Nauk o Żywności i Rybactwa. Część olsztyńska po rozwodzie początkowo funkcjonowała jako Wydział Ochrony Wód i Rybactwa Śródlądowego, a ostatnio przed zmiana jako Wydział Ochrony Środowiska i Rybactwa. Lech Kryszałowicz


Akwakultura

Anna Pyć

Karp – i co dalej, czyli próba ucieczki do przodu Towarzystwo Promocji Ryb wyszło z inicjatywą podjęcia dyskusji na temat przyszłości karpia jako produktu, a w szczególności dalszych losów sprzedaży żywego karpia. Mając na względzie rosnącą presję ekologów na formę przedświątecznej sprzedaży branża musi jak najszybciej podjąć działania w kierunku obrony istniejącego rynku. Pod hasłem certyfikacji Pan Karp rozpoczął ciąg sześciu spotkań mających formę wykładowo-dyskusyjną. Pierwsze spotkanie odbyło się w dniach 23-25 kwietnia 2012 roku w Toruniu. Krótkiego wstępu dokonał dr Janusz Wrona z MRiRW, dotyczył on możliwości finansowania certyfikacji produktów rybnych. Środki dostępne są w wysokości ok. 6 mln zł w ramach środka Promocja w osi 3. Przygotowywana jest zmiana alokacji w ramach osi 3 i przesunięć, jednak Ministerstwo Rolnictwa nie widzi potrzeby przesuwania środków na promocję. Prezes ARiMR ma obecnie możliwość otwierania naboru wniosków wskazując konkretnie, jakim projektom nadawany jest priorytet. O środki na certyfikację mogą występować jednostki publiczne (dofinansowanie w 100%), jak również podmioty prywatne (dofinansowanie na poziomie 60%). Tomasz Kulikowski z MPR przedstawił karpia na tle rynku produktów żywnościowych. Ku niezadowoleniu wszystkich uczestników okazuje się, że karp jest po prostu jednym z milionów produktów i jako taki podlega takim samym trendom na rynku żywności mimo, że wszyscy związani z tą branżą uważają go jako produkt bardzo specyficzny. Okazuje się, że coraz szybsze tempo życia przekłada się na megatrend w postaci królowania produktów gotowych do spożycia (convenience food). „Żywy karp jest w tym sensie tak samo wygodny jak nieoskubany kurczak” stwierdził prelegent, co nie eliminuje karpia z rynku, jednak coraz częściej będzie powodowało rezygnację z jego zakupu. Karp żywy powinien być postrzegany jako surowiec, a nie produkt dla końcowego konsumenta. Trend gotowych produk-

tów jest tylko jednym z megatrendów na rynku żywności. Innym trendem jest celebrowanie jedzenia, co kompletnie zaprzecza poprzedniemu ruchowi. Ryby są integralną częścią ruchu slow food. „Na tym tle karp jest idealnym kandydatem do miana slow fish” — stwierdził Tomasz Kulikowski. „Jednak nie znaczy to, że celebryci gotujący na ekranie wybierają ten gatunek ryby.” Trzecim trendem jest dbanie o zdrowie. Niekoniecznie oznacza to, że konsumenci rzeczywiście o nie dbają, ale w dużej mierze to deklarują. Szczególnym wyzwaniem dla konsumentów jest otyłość oraz choroby układu krążenia. Rodzi się więc pytanie dlaczego, jeśli jest tak modne zdrowe odżywianie, spożycie ryb w 2011 r. jest na takim samym poziomie jak w roku 2009, a porównując z 1992 r. nawet

spadło? Otóż wg prelegenta jest wiele odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze w porównaniu z innymi branżami wydatki na promocję ryb są śladowe. Branża bardzo wierzy w siłę swojego produktu i nie wykorzystuje potencjału rynkowego. Kolejnym trendem rynkowym jest „ekologia”, która w polskim wydaniu jest jednak nieco ułomna porównując świadomość konsumentów polskich i np. skandynawskich. Ekologia wywiera bardziej wpływ poprzez działalność organizacji ekologicznych. I paradoksalnie karp, którego hodowla jest wybitnie przyjazna środowisku, najbardziej obrywa właśnie od ekologów ze względu na jego sprzedaż w postaci żywej. Kulinarny konserwatyzm, czyli „schabowy i pomidorowa”, obrazuje bardzo dużą część polskiego społeczeństwa. W związku z tym

Organizatorzy i goście za stołem prezydialnym

Zbigniew Szczepański (Prezes TPRyb) wręcza mozaikę pamiątkową prof. Bogusławowi Zdanowskiemu dyrektorowi Instytutu Rybactwa Śródlądowego

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

53


Akwakultura W roku 2004 kształtowała się ona na poziomie 200 ton, w 2011 r. przetworzono 600 ton karpia. Zdecydowanie maleje sprzedaż karpia całego, natomiast najbardziej rośnie sprzedaż filetów, a nowością są płaty rybne pakowane w MAPie (w zmodyfikowanej atmosferze). W 2004 r. obecne były dwa asortymenty: karp żywy i filety. W 2011 r. karp cały spadł do poziomu 4% (z 50%), natomiast sprzedaż filetów wzrosła do ok 30% (w przeliczeniu na wagę żywą). Specyfika sprzedaży karpia sprawia, że grudzień to sprzedaż 73% wolumenu produktów z karpia. Chcąc produkować tylko karpia przetwórnie prowadziłyby działalność sezonową. Konsumenci jedzą ryby przez cały rok i chętnie widzą na swoim stole inne gatunki, które również można produkować w stawach. Klienci przetwórni, którymi są w dużej mierze sieci handlowe, stawiają coraz większe wymogi co do bezpieczeństwa żywności. Wszystkie działania w przetwórni muszą być ujęte w procesach produkcyjnych, surowce wchodzące i produkty wychodzące podlegają kontroli jakości, personel musi być szkolony oraz musi być zapewniona weryfikowalność produktów poprzez rybę aż do pochodzenia ikry. Każda firma/organizacja powinna zareagować na wymagania klienta w odpowiednim czasie zachowując konkurencyjność. Jeśli tego nie zrobi, zrobią to na pewno konkurenci. Jako rezultat rosnącej presji Zbigniew Szczepański wręcza Brązową Łuskę Pana Karpia Ewie Dudziak z firmy rynku i opinii publicznej w szczeSoNa. W tle Janusz Wrona, wicedyrektor Departamentu Rybołówstwa MRiRW gólności na karpia pojawiają się zapowiedzi rosnących wymagań udokumentowania jakości tego produktu. Żądania te płyną z rynku, a wyrażane są wyraźnie przez sieci handlowe. W nadchodzącym sezonie wg Ewy Dudziak wymagane będą m.in.: • zaświadczenie lekarza weterynarii, że ryby nadają się do konsumpcji; • gospodarstwa muszą spełniać standardy certyfikacyjne GlobalGAP, ASC. Nie znaczy to, że trzeba uzyskać certyfikat, ale hodowle muszą stosować te standardy. • oświadczenia od hodowców o niestosowaniu hormonów; • oświadczenia o tym, że ryby Słuchacze podczas wykład nt. HACCAP nie są modyfikowane genetycznie, nowe trendy przebijają się dość wolno. Sprawia to również, że mimo, iż 80% Polaków jest świadomych zdrowotnych walorów ryb, to dalej na naszych talerzach króluje mięso. Ten konserwatyzm jest również obroną tradycji. Dzięki niemu mamy jeszcze do czynienia z żywym karpiem w hipermarketach. Należy jednak pamiętać, że w przypadku karpia w końcu nadejdzie punkt krytyczny, czyli taki poziom zainteresowania konsumentów, przy którym sieciom handlowym nie będzie się już opłacało czynić wysiłków, aby sprzedawać żywe ryby. „Jesteśmy coraz bardziej delikatni”, stwierdził Tomasz Kulikowski stojąc na tle slajdu prezentującego mężczyznę oddającego się masażowi oraz ubroczonego w krwi karpia, obok którego leży ubabrany w krwi młotek i nóż. Wpisuje się to w sposób postrzegania produktów również poprzez ich wy-

54

gląd i opakowanie, w co idealnie wstrzeliła się panga. W projekcie rozporządzenia KE, dotyczącym organizacji rynku rybnego, obowiązywać będą nowe zasady etykietowania również ryb świeżych. Na etykiecie będzie musiała się znaleźć informacja o kraju pochodzenia, jak również data odłowu. Te przepisy dla hodowców karpia mogą się okazać korzystne. Karp doskonale wpisuje się w trzy z wymienionych trendów. Tym niemniej należy się spodziewać, że produkt w postaci karpia żywego będzie miał coraz większe problemy na rynku. Według prelegenta certyfikacja może być szansą zdobycia zaufania i preferowaną przez UE formą promocji. Doświadczenia z rynku karpia przedstawiła w swojej prelekcji Ewa Dudziak, reprezentująca przetwórnię ryb SoNa. Na przestrzeni lat 2004-2011 sprzedaż karpia z przetwórni rośnie z roku na rok.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012


Akwakultura • informacja o stosowaniu/nie stosowaniu antybiotyków i okresie karencji. Przetwórnia musi robić takie badania na obecność pozostałości zieleni malachitowej, antybiotyków i metali ciężkich, a dodatkowo sieci handlowe również zlecają badania sprawdzające. • oświadczenie hodowcy o stosowanych zagęszczeniach ryb, • informacje o stosowaniu zasad dobrostanu ryb. Należy brać pod uwagę, że tych wymogów będzie coraz więcej. Jest to wpływ organizacji ekologicznych, a ich presja będzie rosła. Konsumenci są także coraz bardziej świadomi. Dzięki temu również klienci coraz częściej sięgają po ryby świeże. Zdaniem Ewy Dudziak ważne jest podtrzymanie sprzedaży karpia żywego, natomiast jednocześnie należy utrzymywać kontakty z przetwórniami, bo one będą pomagały utrzymać poziom sprzedaży w całości. Warto myśleć o nowych kanałach dystrybucji, szansą są ryby pakowane w atmosferze MAP, szczególnie w sieciach dyskontowych, które nie mają stoiska z rybami świeżymi. Jeśli nie nadamy karpiowi nowego wizerunku, to pozycja karpia na stole polskiego konsumenta może ulec osłabieniu. Marketing i jego definicja to pierwsze z przesłań wystąpienia Krzysztofa Rekosza. Przedstawił on teorię cyklu życia produktu oraz szereg teoretycznych informacji z zakresu marketingu. Wystąpienie to było wprowadzeniem do pracy w podgrupach. Oparto je na założeniu, że przyszłość jest niepewna, jednak można się przygotować na różne prawdopodobne scenariusze wydarzeń. Janusz Wrona naświetlił jasne i ciemne strony certyfikacji: • certyfikacja wprowadzana dobrowolnie może być wprowadzona w sposób taki, jakiego sobie życzą hodowcy, • certyfikacja jest kosztowna, • certyfikacja na pewno podzieli hodowców karpia, ponieważ pojawią się karpie z certyfikatem i bez, • sam certyfikat nic nie daje dopóki nie jest on rozpoznawany przez rynek, • istniejące systemy certyfikacji ekologicznej są bardziej grą interesów, • istnieje miejsce dla certyfikacji

karpia stworzoną przez hodowców dla hodowców, • są środki na certyfikację w obecnym Programie Operacyjnym 2007-2013, Na zakończenie dnia Ewa Dudziak oraz Janusz Preuhs z Gospodarstwa Rybackiego Krogulna zostali odznaczeni Brązową Łuską Pana Karpia, a dyrektor IRS prof. Bogusław Zdanowski otrzymał mozaikę z motywem Pana Karpia. Po wieczornym rejsie po Wiśle, mając w głowie atmosferę pięknie podświetlonej starówki, po dyskusjach przy Śmietance Toruńskiej z lokalnego browaru, przyszedł czas następnego dnia na kreatywną pracę w podgrupach. Uczestnicy zostali podzieleni na kilkuosobowe zespoły, które otrzymały konkretne zadania. Jednym z nich było zaproponowanie certyfikacji karpia z przemyśleniem do kogo ma być ona skierowana, jakie potrzeby ma zaspokajać oraz ile może kosztować.

Odpowiedzią była sugestia stworzenia systemu certyfikacji opartego na wymogach stawianych przez sieci handlowe oraz przetwórnie, uzgodnionego i zaakceptowanego przez tych dużych odbiorców. Kolejnym pomysłem jest sprzedaż gotowych do grillowania porcji karpia umieszczanych np. obok węgla na grilla na stacjach benzynowych. Jedna z grup zaproponowała natomiast wejście w segment HoReCa, co jest ciężkie z żywym karpiem. Innym zadaniem, które otrzymała jedna z grup, było zaplanowanie działań w wypadku czarnego scenariusza, kiedy na trzy miesiące przed sprzedażą grudniową sieci handlowe wycofują się ze sprzedaży żywego karpia. Wśród proponowanych rozwiązań było wykorzystanie studentów do zorganizowania stoisk rybnych, sprzedaż ryb przy parafiach, wyjście ze sprzedażą ryb żywych na parkingi przed hipermarketami.

Warsztaty z marketingu. Narada z szefem kuchni

Warsztaty — zwycięska grupa

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

55


Akwakultura PODSUMOWANIE Co udało się ustalić w sprawie certyfikatu na I kursokonferencji „Certyfikacja karpia dlaczego warto” w Toruniu w dniach 23-25.04.2012 Co zaakceptowano — jest zgoda co do tego, że: • certyfikat ma powstać w ramach wspólnych działań rybaków, • certyfikat musi być usankcjonowany prawnie i honorowany przez szerokie spektrum odbiorców oraz organy administracji państwowej, • certyfikat musi zapewniać identyfikowalność produktów certyfikowanych, • certyfikat nie może być przypisany do jednej organizacji, • środowisko powinno wyjść z inicjatywą certyfikacji, aby nie przespać momentu, gdy certyfikacja stanie się obligatoryjna, wymagana np. przez sieci handlowe, • certyfikacja na zasadzie znaku CE (zgodność z normami) • certyfikat zaproponowany przez środowisko powinien zapewniać zgodność z procedurami, które już i tak są kontrolowane i spełniane — wykorzystanie tego, co już jest w dokumentacji hodowców, • certyfikat powinien być wystawiany na podstawie już posiadanych dokumentów kontrolnych (np. wodno-prawne, weterynaryjne itd.) Przedstawiciel ARiMR zwrócił uwagę na to, że teraz można jeszcze wykorzystać środki unijne na ten cel, w przyszłości jest to niepewne. Podczas warsztatów pojawiła się propozycja, aby wystąpić o udostępnienie hodowcom dokumentów z kontroli wody na obecność metali ciężkich, zieleni malachitowej i pierwiastków promieniotwórczych (w celu wykorzystania jako element certyfikatu). Co już teraz może być wymagane w potencjalnym zertyfikacie, np. przez sieci handlowe: • pochodzenie wapna • pochodzenie paszy • pozwolenie wodno-prawne • zaświadczenie o numerze wet. Market żąda (przykład podany przez jednego z hodowców): • WZ • dokument identyfikacyjny • nr ident.gospodarstwa/ nr weterynaryjny • kiedy karp był odłowiony • jakim transportem dostarczony • dodatkowym atutem jest certyfikat branżowy, w tym Pana Karpia Przykładowy zakres audytu dla grupy Metro: • ochrona środowiska • czy pasza jest odbierana od gospodarstw certyfikowanych • czy wapno może być zastosowane na stawach Kto ma być zaangażowany w procesie uzgodnienia zawartości certyfikatu: • sieci handlowe • przetwórnie (odbiorcy surowca) • należy zagwarantować udział wszystkich innych organizacji rybackich Zakres certyfikatu: Certyfikat powinien dotyczyć bezpieczeństwa żywności oraz dobrostanu ryb i obejmować: • Badanie wody • Identyfikację pochodzenia ryb • Pochodzenie wapna • Numer weterynaryjny cały pakiet nadzoru przez inspekcję weterynaryjną potwierdzony dokumentami • Pozwolenie wodno-prawne • Dobrostan ryb Co należy kontrolować: • badanie wody na magazynach • nadzór weterynaryjny/numer weterynaryjny (zaświadczenie powiatowego lekarza weterynarii, że ryby nadają się do konsumpcji) • oświadczenie, że ryby nie są modyfikowane genetycznie • pochodzenie pasz • pochodzenie karpia • czy używane wapno może być stosowane na stawach • dobrostan karpia/lub elementy dobrostanu Potencjalni wystawcy certyfikatu: • IRŚ (system i zaświadczenie) • konsorcjum organizacji rybackich Formuła certyfikatu i inne właściwości • nie ingeruje w aktualne certyfikaty organizacji rybackich i nie unieważnia tych certyfikatów (takich jak np. certyfikat Pana Karpia) • te dodatkowe certyfikaty mogą funkcjonować niezależnie, znaki tych certyfikatów mogą być prezentowane wspólnie na jednym dokumencie • certyfikat jest wystawiany na gospodarstwo, wspiera markę gospodarstwa, jest formalnym potwierdzeniem procedur stosowanych w gospodarstwie, tych kluczowych procedur, które gwarantują produkcję zdrowej żywności i zachowanie dobrostanu ryb • certyfikat nie zastępuje nazwy/marki gospodarstwa, występuje obok niej, wspólnie z nią Co jest trudne do zaakceptowania (aspekty certyfikatu, które były przedmiotem krytyki) • trudny do zaakceptowania przez małych producentów, ze względu na koszty partycypacji (dla tych, którzy są pod kreską, nawet 1000 zł rocznie stanowi koszt zbyt wysoki), • wysokie koszty nawet dla grupy gospodarstw to koszty Global GAP ponad 80 tys. zł, • na rynku jest wiele certyfikatów (co z certyfikatami wydawanymi dotąd?), • Global GAP dzieli dostawców na bogatszych i biedniejszych, • produkty importowane też mogą mieć certyfikat, nawet ten sam (Global GAP) certyfikat nie rozwiązuje problemu konkurencji z rybami importowanymi, • problematyczna jest identyfikacja zboża/pasz, certyfikowane zboże oznacza konieczność ponoszenia wyższych kosztów. Krzysztof Rekosz / www.pankarprybacy.pl

56

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

Rozpatrywano realność wycofania się sieci ze sprzedaży żywego karpia i okazuje się, że jest to bardzo prawdopodobne. W sesji popołudniowej przedstawiono możliwości wprowadzenia systemów kontroli jakości w przypadku karpia: HACCP i ISO 22000. Wykłady prowadziła Barbara Robak z Bureau Veritas. Główne założenia HACCP są zawarte w dokumencie Codex Alimentarius (przyjętego przez FAO i WHO). Jego Tom 9 zawiera aspekty związane z produkcją ryb i poszczególnymi etapami łańcucha dostaw w przypadku ryb. Omówiono 12 etapów do stworzenia systemu HACCP. W kolejnej prelekcji mowa była o możliwościach wdrożenia certyfikacji Global GAP jako tej poświęconej produkcji pierwotnej. Na oficjalnej liście Global GAP jest 31 produktów akwakultury, a certyfikat posiada 144 dużych farm (łosoś, krewetki, tilapia i panga). Jeśli chodzi o wolumen produkcji — dominuje łosoś. Aby dowiedzieć się, jakie będą koszty certyfikacji gospodarstwa, należy wysłać zapytanie za pośrednictwem firmy certyfikującej do jednostki, która je określa konkretnie dla danego podmiotu. Moduł dla akwakultury zawiera 292 punkty kontrolne, z czego 222 punkty muszą bezwzględnie zostać spełnione, pozostałe w 95%. W Polsce jedyną hodowlą ryb mogącą pochwalić się znakiem Global GAP jest Ecobarra, produkująca barramundi, zlokalizowana pod Olsztynem. Po długim i pracowitym dniu uczestników zachwycił grill oraz spektakl „światło i dźwięk” w ruinach zamku krzyżackiego. Ostatniego dnia dokonano podsumowania prac w podgrupach. Spotkanie w Toruniu było dobrym i owocnym początkiem do rozmów o przyszłości branży hodowców karpia i zmierzenia się z wyzwaniami, jakie przed nią stoją. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie zapału i pomysłowości organizatorom, aby ten entuzjazm utrzymać, a wnioski z tego spotkania ubrać w konkretne rozwiązania na kolejnych zapowiadanych kurso-konferencjach z tego cyklu. Anna Pyć Aller Aqua Polska e-mail: ad@aller-aqua.pl


Rynek Rybny

Ceny detaliczne wybranych produktów rybnych w specjalistycznych sklepach rybnych wg regionów (ankieta własna) — czerwiec 2012 Dorsz — filet świeży z/sk

24,05 (24,30)

25,90 (27,04)

25,00 (25,97)

Panga — filet mrożony b/sk

13,76 (13,46)

13,27 = (13,27)

13,72 (14,10)

28,84 (30,54)

(16,26)

28,73 (29,14)

14,46 (14,42)

29,80

Śledź solony a’la matjas

(16,57)

15,73 = (15,73)

16,30 (16,39)

Makrela — wędzona tusza

18,15 (18,48)

(18,26)

16,84

(18,15)

19,20 (19,50)

17,02

19,02 (18,86)

16,56 (16,86)

= cena bez zmian

18,28

17,90

(16,82)

(16,78)

13,30 (13,50)

(28,78)

16,73

16,86

18,50 (18,32)

wzrost ceny

spadek ceny

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

Dane z 34 sklepów 57


Rynek Rybny

Ceny detaliczne (zł/kg) filetów mrożonych z morszczuka według województw w kwietniu 2012 r. (dane GUS) Województwo Zachodniopomorskie

Województwo Kujawsko-Pomorskie

Województwo Pomorskie

Cena średnia 21,24

Cena średnia 20,12

Cena średnia 19,83

Województwo Warmińsko-Mazurskie Cena średnia 21,62 Województwo Podlaskie

Województwo Wielkopolskie

Cena średnia 22,18

Cena średnia 21,02

Województwo Mazowieckie Województwo Lubuskie

Cena średnia 21,74

POLSKA Cena średnia 21,41

Cena średnia 21,95

Województwo Łódzkie Cena średnia 22,41

Województwo Dolnośląskie Cena średnia 22,97

Województwo Lubelskie Cena średnia 20,76

Województwo Opolskie

Województwo Śląskie

Cena średnia 23,24

Cena średnia 19,15

Województwo Małopolskie

Źródło: Główny Urząd Statystyczny

Cena średnia 22,39

Województwo Świętokrzyskie Cena średnia 24,25

Województwo Podkarpackie Cena średnia 19,88

Ceny detaliczne ryb: Hala Rybna w Gdyni (05-06-2012)

Dorsz świeży tusze 16,00-14,00 ↓ Dorsz świeży filet z/s 26,00-27,00 ↓ Dorsz świeży filet b/s 28,00-29,00 ↓ Dorsz mięso mielone 25,00 ↑ Dorsz wędzony 24,00 ↑ Flądra (stornia) świeża 6,50 ↔ Flądra (stornia) świeża tuszka 7,50-8,50 ↑ Flądra (stornia) wędzona 17,00 ↑ Halibut (rozmrażany) tusze, kawałki 35,00 ↑ Halibut wędzony 51,00 ↑ Karmazyn wędzony 34,00 Lin świeży patroszony 27,00 ↔ Łosoś hodowlany świeży — dzwonka 35,00 ↔ Łosoś hodowlany świeży — filet 39,00 ↔ Łosoś hodowlany — wędz. polędwica 65,00 ↔ Łosoś hodowlany — wędz. brzuszki 38,00 ↑ Łosoś bałtycki — wędz. stek 57,00 ↑ Makrela wędzona 18,00 ↔

58

Okoń świeży Okoń patroszony Płoć Płoć patroszona Pstrąg świeży Pstrąg świeży patroszony Pstrąg filet z/s Pstrąg filet b/s Pstrąg wędzony Szczupak świeży Szczupak patroszony Szczupak dzwonka Śledź a’la matjas Śledź wędzone płaty n/z Turbot bałtycki patroszony Węgorz świeży bałtycki Węgorz wędzony

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

20,00 24,00 6,50 9,50 18,00 ↑ 22,00-25,00 ↔ 28,00 ↔ 32,00 ↑ 34,00 ↑ 20,00 30,00 39,00 17,00 ↔ 20,00 28,00 80,00-99,00 ↓ 130,00 ↑


Rynek Rybny

Ceny zbytu ryb bałtyckich („z burty”) w wybranych portach rybackich (ankieta własne) — czerwiec 2012 Ceny udostępniła firma NEKTON Śledź D Śledź S Szprot Dorsz cały Stornia

Ceny udostępniła firma Necfish

Ceny udostępnił kuter KOŁ-206

2,50 1,75 1,20 5,50-6,00 1,80

Śledź D Śledź S Szprot

Szprot

2,20 1,90 0,90

Ceny udostępniła firma ROGULA

Ceny udostępniła firma PORT—SERVICE Ceny udostępnił Tomasz Hamala Flądra Turbot

Śledź D Śledź S Szprot

1,70 18,00

1,05-1,10

Śledź D Śledź S Dorsz cały Szprot paszowy

2,50 1,90 1,20

Ceny z Kaliningradu

WŁADYSŁAWOWO JASTARNIA

Śledź D Śledź S Dorsz cały

HEL

GDYNIA

2,30-2,40 2,00 1,30 $

KALINIGRAD

USTKA KOŁOBRZEG

2,30-2,40 2,00 5,40-5,60 0,70

TOLKMICKO

Ankietę przeprowadzono w dniach 05.06–06.06.2012

DZIWNÓW * poniżej 80 szt./kg, wys. jakość

TRZEBIEŻ

Ceny na zagranicznych aukcjach rybnych Łosoś hodowlany poch. Norwegia (Oslo, FishPool)

Dania, Hvide Sande (13-04-2012), system PEFA Ryba, rozmiar Cena w EUR Cena w PLN* Dorsz bałtycki 2 Dorsz bałtycki 3 Dorsz bałtycki 4 Dorsz bałtycki 5 Turbot bałtycki 1 Turbot bałtycki 2 Turbot bałtycki 3 Turbot bałtycki 4 Zimnica bałtycka 1 Zimnica bałtycka 2 Gładzica bałtycka 1 Gładzica bałtycka 2 Gładzica bałtycka 3 Gładzica bałtycka 4 Stornia bałtycka 1 Stornia bałtycka 2 Stornia bałtycka 9

3.19 2.87 2.44 0.85 4.51 5.86 4.08 4.19 0.49 0.5 1.31 1.23 1.09 0.79 0.35 0.24 0.37

Ceny Fish Pool Index (06-06-2012) Oznaczenie Cena w EUR Cena w PLN* 3-6 kg FCA Oslo 3,66 15,77

13.74 12.36 10.51 3.66 19.43 25.24 17.58 18.05 2.11 2.15 5.64 5.30 4.70 3.40 1.51 1.03 1.59

Ceny zakupu przez eksporterów (04-06-2012) Rozmiar Cena w EUR Cena w PLN* 1-2 kg 2-3 kg 3-4 kg 4-5 kg 5-6 kg 6-7 kg 7 kg+

2,68 3,01 3,45 3,70 3,80 3,84 3,84

11,54 12,97 14,86 15,94 16,37 16,54 16,54

* wg średniego kursu NBP z dnia 08-06-2012

Ceny zbytu ryb hodowlanych dla ilości detalicznych i małych ilości hurtowych (ank. własna) — czerwiec 2012 Region

Ceny sprzedaży ryb w zł/kg Karp Sielawa Sieja Szczupak Sandacz Okoń Węgorz Jesiotr Płoć Leszcz

Polska płn.–wsch. 12,33

18,50 20,00

Polska płn.–zach. 14,00

14,50 15,65

Polska płd.–wsch. 12,80 Polska płd.–zach. 12,84

-

-

-

15,00

21,67

13,20

75,00

26,20

4,24

10,95

14,30

8,63

21,00

-

-

37,00

29,10

5,07

-

30,00

-

Lin

Amur Tołpyga

6,20 14,80 11,00 4,85 11,20 9,00

11,00

Sum 18,00

-

-

19,00

- 13,00

-

18,50

-

17,00

19,00

-

60,00

29,60

-

7,00 17,00 10,00

7,00

18,00

Średnia

12,88

17,17 18,26

15,59

19,66

11,49

67,43

28,21

4,55

6,57 14,18 11,75

9,00

18,33

Minimalna

10,50

14,00 15,30

10,70

14,30

7,70

37,00

22,00

2,50

4,60 11,20 10,00

7,00

17,00

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012

59


Rynek Rybny

Ceny detaliczne brutto ryb (zł/kg) luzem, w wybranych sieciach handlowych (ankieta własna) — czerwiec 2012 Ryby świeże i rozmrażane ASORTYMENT

HIPERMARKET / HURTOWNIA AUCHAN*

Barramundi, patrosz. Dorada Dorsz, filet b/s Dorsz, filet z/s Dorsz, tusza Flądra Halibut, tusze Jesiotr, patroszony Karp, cały Karp, filety bez ości Labraks, cały Leszcz, tusza Łosoś importowany, patroszony Łosoś importowany, dzwonki Łosoś importowany, filet Panga, filet b/s, rozmrażany Płoć, tusza Pstrąg, patroszony Pstrąg — filet z/s Sum europejski, patroszony Sum afrykański, patroszony Sola Sandacz patroszony Szczupak patroszony Tołpyga, patroszona

— 39,99 26,99 24,48 13,99 4,99 29,99 — 15,99 — — 10,88 26,99 — 35,99 — — 19,99 26,99 — — — — 22,69 —

MAKRO* 37,79 ↑ 35,51 ↑ 27,29 ↓ 26,24 ↑ — — 42,63 ↔ 33,59 ↓ 12,49 (żywy) ↓ 31,49 ↑ 30,09 ↓ 10,28 ↓ 19,82 — 41,99 — 13,43 19,59 ↑ — 26,24 (tusza) 18,36 142,26 — — —

↓ ↑

↑ ↑

Piotr i Paweł* E.LECLERC* 46,99 (nil. filet) ↑ — 45,99 ↑ — 37,49 ↑ — 35,99 ↑ 18,99 ↑ (miruna) 18,99 — 12,98-14,99 — — — — — 33,99 14,99 ↔ 39,99 (fil.)↔ 29,99 (pł.) ↔ — — — — — — 35,99 — 42,99 ↓ — 32,99 ↑ — 20,99 (lin) 10,99 ↑ 21,99 ↔ 15,99 (prom) ↓ 36,99 (b/s) ↔ 33,99 (pł.) ↔ 25,99 — — — 99,99 (lemon) — 54,99 (fil.) — 24,99 — 19,99 (fil.) —

* Ceny dotyczą hal w Rumi, Gdyni, Warszawie w dniach 3-14.04.2012

— brak danych

Ryby wędzone ASORTYMENT

HIPERMARKET / HURTOWNIA AUCHAN* 18,99 ↑ 45,99 ↔ — 39,99 ↔ 29,97 ↓ 18,99 ↔ 26,99 ↔ — — 4,98 (250 g) ↑ 12,99 ↔ 19,49 ↑ 32,99 (trew) ↑ 138,99 ↑

Dorsz Halibut Łosoś importowany, brzuszki Łosoś importowany, filety n/z Kabanosy z łososia Makrela Pstrąg Ryba maślana Sieja Szprot Śledź, pikling Śledź, filet/płat Tuńczyk Węgorz

MAKRO* 18,68 ↑ 46,65 ↓ 25,59-36,74 45,49 ↔ 30,96 15,74 ↔ 24,14 ↓ 55,64 ↑ 40,94 11,54 ↓ 13,43 ↓ 18,68 ↓ 78,74 ↔ 156,40 ↑

BOMI* — 33,99 ↔ 39,99 ↔ 89,99 ↔ — 19,99-21,99 ↔ 43,99 ↓ — — — — — — —

E.LECLERC* 24,99 53,99 39,99 — — 19,99 37,99 — — — 10,99 19,99 — —

↔ ↔ ↑ ↔ ↔

↔ ↔

Ceny sprzedaży produktów z pstrąga „loco grobla” dla ilości detalicznych — czerwiec 2012 Cena w zł/kg Polska płn.–wsch. Polska płn.–zach. Polska płd.–wsch. Polska płd.–zach. Średnia Minimalna

60

cały/żywy

patroszony

tusza

filety / płaty

wędzony

15,83 14,90 16,00 17,55 16,28 14,50

19,25 18,72 19,00 18,33 18,86 16,00

21,00 34,00 27,50 21,00

27,00 31,00 28,33 26,00

28,60 27,94 34,00 35,00 29,98 23,00

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 3 (87) / 2012




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.