Tryby. Katolicki miesięcznik studencki. Kwiecień 2011

Page 1

Kraków, nr 4/2011

Czas na post Ekumenizm wielkanocny Wywiad z ks. Jarosławem Glonkiem


I n ż y n i e r

T r y b i k


o d

3

tekstów i zmiany tytułów.

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania

Nakład: 5000 egz.

Data zamknięcia numeru: 1 kwietnia 2011

ul. Warszawska 24, 31-155 Kraków, WIL, p. 331

Adres redakcji:

ks. Rafał Buzała

Asystent kościelny:

Archidiecezji Krakowskiej

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

kowskich uroczystości okołobeatyfikacyjnych. Z okazji nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy przyjmijcie, prosimy, nasze życzenia. A życzymy Wam – i sobie także – tęsknoty za Niebem, rodzinnych pojednań i pokoju serca. Byśmy w wielkanocny poranek z radością, wiarą i nadzieją mogli zaśpiewać „Alleluja! Jezus żyje!”

Wydawca:

Kolportaż: Piotr Łazarz

Wojciech Podlewski (AGH)

Mariola Rząsa (PK), Karolina Pluta,

Michał Chudziński (UEK), Diana Drobniak (UR),

Korespondenci:

Magdalena Antkowiak, Katarzyna Cieślik

Foto:

Okładka: Katarzyna Cieślik

nizm wielkanocny”, w którym przedstawiciele wyznań innych niż katolickie opowiadają o swoim celebrowaniu Wielkanocy. A na ostatniej stronie konkurs. Tym razem do wygrania podwójne zaproszenia do krakowskiej Filharmonii. Z wielką radością informuję, że od numeru kwietniowego swój dodatek uczelniany redaguje zespół z Uniwersytetu Ekonomicznego. Dziękuję Michałowi Chudzińskiemu i Parlamentowi Studenckiemu. Do bieżącego wydania dołączamy bezpłatne egzemplarze miesięcznika „Cuda i łaski Boże”. O cudach, które się dzieją na naszych oczach. Kolejnego numeru „Trybów” szukajcie już pod koniec kwietnia. W całości poświęcony będzie Słudze Bożemu Janowi Pawłowi II. Znajdziecie w nim sporą dawkę Jego nauczania, słowa, które wypowiadał do studentów oraz program kra-

Layout: Julian Wierzchowski

DTP: Marcin Nowak

Stanisław Żbikowski

Przemysław Radzyński, Michał Wnęk,

Karolina Mazurkiewicz, Izabela Murzyn,

Agnieszka Całek, Marta Czarny, Anna Kępiak,

Zespół redakcyjny:

Sekretarz: Agata Gołda

Tomasz Wierzbicki

Zastępca redaktora naczelnego:

Magdalena Guziak-Nowak

Redaktor naczelny:

Jeszcze w wielkopostnych nastrojach, ale z nadzieją zbliżającego się Wielkiego Tygodnia zakończonego porankiem Zmartwychwstania, zachęcamy Was do lektury kolejnego numeru „Trybów”. „Jeśli przychodzicie do kościoła i widzicie na ołtarzu wielką landrynkę – powiedział ubrany w różowy ornat dominikanin na niedzielnej Mszy św. akademickiej – to znaczy, że za nami połowa Wielkiego Postu. I jak ktoś jeszcze nie zaczął się nawracać, to powinien to zrobić. A że wszyscy jesteśmy tępi, potrzebujemy do tego takich głupich znaków.” Studenci wybuchli śmiechem. My także piszemy o znakach. Dużo miejsca poświęcamy modlitwie, postowi i niemodnemu słowu – jałmużnie, które „są znakiem Ducha Świętego, który objawiał się w postaci gołębicy: w centrum jest modlitwa unoszona na skrzydłach postu i jałmużny.” Przeczytacie także o stanie edukacji seksualnej w polskich szkołach i o spotkaniach papieża ze studentami – UNIV-ie oraz poznacie studencką organizację STRIM. Zachęcam również do lektury artykułu „Ekume-

r e d a k c j i


b16 / j p 2 Benedykt XVI

Wybrała Anna Kępiak

Orędzie Benedykta XVI na Wielki Post, 11.12.2008 Na początku Wielkiego Postu, który jest drogą intensywnego przygotowania duchowego, Liturgia zachęca nas do trzech praktyk pokutnych, bardzo bliskich biblijnej i chrześcijańskiej tradycji – modlitwy, jałmużny i postu – abyśmy jak najlepiej mogli przygotować się do obchodów Świąt Wielkanocy i doświadczyć mocy Boga (…) Wydaje się, że w obecnych czasach zmniejszyło się nieco znaczenie duchowe praktyki postu, a stała się ona raczej – w  kulturze zdominowanej przez poszukiwanie dobrobytu materialnego – środkiem terapeutycznym wspomagającym pielęgnację własnego ciała. Poszczenie służy oczywiście dobrej kondycji fizycznej, ale dla ludzi wierzących stanowi w pierwszej kolejności „terapię” pomagającą leczyć to wszystko, co uniemożliwia wypełnianie woli Boga. W Konstytucji Apostolskiej Paenitemini z 1966 r. Sługa Boży Paweł VI stwierdził, że należy postrzegać post w kontekście powołania każdego chrześcijanina, który „nie dla siebie (...) żyć winien, ale dla Boga, który go umiłował i za niego wydał samego siebie, żyć też winien dla braci” (por. Rozdz. I). Wielki Post mógłby być dobrą okazją do przypomnienia sobie zasad zawartych w cytowanej Konstytucji Apostolskiej, podnosząc tym samym wartość autentycznego i niezmiennego znaczenia tej pradawnej praktyki pokutnej, która może nam pomóc zadać śmierć naszemu egoizmowi i otworzyć serce na miłość Boga i bliźniego, co stanowi pierwsze i najważniejsze przykazanie nowego Prawa, a zarazem kompendium całej Ewangelii (por. Mt 22, 34-40). Skrupulatne przestrzeganie postu przyczynia się ponadto do nadania

osobie – jej ciału i duszy – spójności, co pomaga jej unikać grzechu i wzrastać w zażyłości z Bogiem (…) Odmawianie sobie pokarmu materialnego, który żywi ciało, umacnia wewnętrzną gotowość do słuchania Chrystusa i żywienia się Jego zbawczym słowem. Przez post i modlitwę pozwalamy, by On przychodził i by zaspokajał największy głód, jakiego doświadczamy w naszym wnętrzu: głód i pragnienie Boga. Jan Paweł II

Orędzie Jana Pawła II na Wielki Post, 28.02.1979 Chrystus, a po Nim Kościół, przedkłada nam również w czasie Wielkiego Postu środki, które służą do tego nawrócenia. Chodzi przede wszystkim o modlitwę, potem o jałmużnę i post (…) Modlitwa pozostaje zawsze pierwszym i  podstawowym warunkiem zbliżenia się do Boga. To modlitwa na pierwszym miejscu sprawi, że wydobędziemy się z obojętności i uczyni nas wrażliwymi na sprawy Boga i duszy. Modlitwa wychowuje także nasze sumienia, a Wielki Post jest czasem szczególnie stosownym do rozbudzenia i wychowania sumienia. Jałmużna i post jako środki nawrócenia i pokuty chrześcijańskiej są ściśle połączone między sobą. Post oznacza panowanie nad sobą; oznacza postawę wymagającą w odniesieniu do siebie, gotowość do wyrzeczenia się rzeczy i nie tylko pokarmów – lecz także rozkoszy i różnych przyjemności. A jałmużna – w ujęciu szerszym i istotnym – oznacza gotowość do dzielenia z innymi radości i smutków, do wspomagania bliźniego, zwłaszcza potrzebującego; do dzielenia nie tylko dóbr materialnych, lecz także darów ducha. I właśnie z tego powodu powinniśmy otwierać się dla innych, od4

czuwać ich różne potrzeby, cierpienia, nieszczęścia, i szukać środków – nie tylko w tym, co posiadamy, lecz nade wszystko w naszych sercach, w naszym sposobie postępowania i działania – dla zaradzenia ich potrzebom lub niesienia ulgi w ich cierpieniach i niedolach.

Komentarz Paweł Gierech – Centrum Myśli Jana Pawła II

Patrząc z punktu widzenia współcześnie dominującej w naszych kręgach cywilizacyjnych kultury masowej – wezwania obu Papieży wydają się anachroniczne. Przecież, słyszymy z wielu stron, człowiek ma się w życiu dobrze bawić, używać życia, bo to jest jego jedyny sens. Jeśli spojrzeć dalej, widać, że taki nastawiony na indywidualną maksymalizację przyjemności doznań styl życia jednostek i społeczeństw, pojawia się jako dominujący tylko na krótko, a to dlatego, że prowadzi wspólnoty swoich wyznawców do nieuchronnej autodestrukcji. Wspólnoty egoistów skupionych tylko na poszukiwaniu swojego szczęścia – giną. Człowiek powinien kochać samego siebie. Ale tak jest skonstruowany, że szczęście może odnaleźć tylko wtedy, jeśli miłość samego siebie realizuje się w odpowiedzi na miłość Boga i w miłości wobec innych ludzi. Praktyki pokutne, do jakich nawołują za Pismem Świętym Jan Paweł II i Benedykt XVI, należy odczytać w tej właśnie perspektywie. Rozmowa z Bogiem, modlitwa – otwiera nas na wzajemną miłość z Bogiem. Jałmużna ma nas ćwiczyć w otwieraniu się na bliźnich. Post wreszcie – w samokontroli, aby to duch kierował ciałem, a nie odwrotnie. Wielki Post to czas na własne samodoskonalenie – dla siebie i innych. I nadziei, że dostąpimy wiecznego szczęścia ze Zmartwychwstałym Chrystusem. TRYBY nr 4/2011


k o s c i o l . i n f o Living freedom decisively Izabela J. Murzyn

„Living freedom decisively” (Przeżywanie wolności zdecydowanie) to temat UNIV-u 2011, którego 44. edycja odbędzie się w Wielkim Tygodniu w Rzymie (17-24 kwietnia). Tradycyjnie kongres zgromadzi tysiące studentów oraz nauczycieli akademickich z całego świata, także reprezentantów z Polski. UNIV jest międzynarodowym spotkaniem środowisk akademickich, który co roku, w Wielkim Tygodniu, odbywa się w Wiecznym Mieście. Organizatorem przedsięwzięcia jest ICU (Institute for University Cooperation). Tradycja UNIV-u sięga 1968 r., kiedy to z inicjatywy św. Josemarii Escrivy odbył się po raz pierwszy. Jego celem jest dyskusja nad aktualnymi problemami społecznymi w odnie-

sieniu do wartości chrześcijańskich. Chcąc pokazać powszechność i jedność Kościoła Katolickiego, założyciel Opus Dei uczynił Rzym miejscem corocznych spotkań studentów. Jednym z najważniejszych momentów UNIV-u jest spotkanie z Ojcem Świętym. W jego historii, uczestnicy międzynarodowego forum spotykali się z Pawłem VI, Janem Pawłem II oraz Benedyktem XVI. Część naukowa Kongresu to Forum UNIV. Zazwyczaj trwa 1-2 dni, podczas których wygłaszane są prezentacje oraz wykłady studenckie związane z tematem przewodnim. Osoby, które chcą wziąć aktywny udział w tej części Kongresu, przygotowują wykład, plakat lub film. Można też zgłosić własną drużynę ekonomiczną do konkursu Case Study lub opracować projekt pomocy społecznej w kraju, który się reprezentuje. Jak podkreślają organizatorzy,

w ostatnich wiekach wolność stała się dla ludzkości priorytetem. Dlatego ważne jest, by poprawnie ją zrozumieć. Pojawiły się różne szkoły myślenia, które próbowały zdefiniować tę wartość. W skrajnych przypadkach prezentowane były koncepcje zaprzeczające jej istnieniu. Dla młodych osób z kolei fundamentalnym jest jej poprawne zdefiniowanie. Zarówno w wymiarze osobistym jak i społecznym. W tym ujęciu wolność nie oznacza czegoś abstrakcyjnego, ale jest konkretną i dotykalną rzeczywistością. Zadaniem Forum UNIV 2011 jest wkład w refleksję na temat wolności. Główne obszary badań to: codzienne osobiste wybory, obszary wolności, etyka w biznesie, formacja uniwersytecka, wolność w ujęciu historycznym, inspiracja i praca, młodość i służba. Na podstawie: www.univforum.org

i n ż y n i e r

d u c h a

Tajemnica Krzyża Świętego

fot. Archiwum Trybów

K arolina Mazurkiewicz

Świętość jest stanem duszy, który musi wypływać z jej wnętrza

Edyta Stein z pochodzenia była Żydówką. Od dziecka wyróżniała się inteligencją i pracowitością. W wieku młodzieńczym przeżyła załamanie wiary, stała się ateistką. Uważała, że religia i Bóg nie pomagają jej w życiu, a praktyki religijne są tylko pustymi znakami. Podczas studiów i dalszej kariery uniwersyteckiej poznała wiele wybitnych osób m.in. Maxa Schelera – filozofa i myśliciela. Ale to nie on był dla niej mistrzem, lecz Edmund Husserl. Dzięki niemu odkrywała kolejne tajniki filozofii, która stała się jej pasją. Powoli zaczynała na nowo odczuwać pragnienie Boga. Szukała odpowiedzi dotyczącej sensu cierpienia. Całą mądrość i tajemnicę odnalazła w życiory5

sie św. Teresy z Avila. To dzięki jej autobiografii i niezłomnej wierze swoich przyjaciół Edyta poszła za Jezusem. Została ochrzczona, a później wstąpiła do rodziny Karmelu i przyjęła imię św. Teresy Benedykty od Krzyża. Nie przestawała przepraszać za brak wiary w młodości. Wstępując do zakonu, bezgranicznie poświęciła się Bogu. Niedługo potem rozpoczęła się II wojna światowa. Edyta z racji swojego pochodzenia została wywieziona przez Niemców do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i tam zginęła. Wiedziała, że przez cierpienie będzie mogła połączyć się z ukrzyżowanym Jezusem. Kiedyś napisała: „Całe moje życie, aż do najdrobniejszych szczegółów, zostało nakreślone przez Boską Opatrzność i w obliczu Boga ma doskonały sens i powiązanie”. Według św. Teresy Benedykty od Krzyża świętość to przede wszystkim miłość.


t e m a t

n u m e r u

Czas na post Jezusowe wezwanie „nawracajcie się” szczególnie wybrzmiewa w okresie Wielkiego Postu. Tę pokutę skutecznie wspomagają modlitwa, jałmużna i post.

Przemysław R adzyński

Na jednej z zamkniętych studenckich grup na Facebooku kilka tygodni temu padła propozycja: „Impreza na początek semestru. Piątek. 20 (i tu nazwa klubu)”. Pod tym wpisem pojawiły się kolejne: „Nie idę”, „Bawcie się dobrze”, „Mnie nie będzie”, „Miłej zabawy Wam życzę”. Zdziwiony pomysłodawca zaczął pytać, dlaczego jego znajomi nie mają ochoty na wspólne tańce i rozmowę przy piwie. Odpowiedź pojawiła się szybko: „W piątki nie chodzę na imprezy”. Wpis ten „polubiło” kilkanaście osób.

Posty nakazane Czwarte przykazanie kościelne brzmi: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”. Kodeks Prawa Kanonicznego w kanonie 1250 precyzuje, że „dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu”. Postawa osób z facebookowej grupy wpisuje się w piękną tradycję i posłuszeństwo Kościołowi. – Piątek jest dniem szczególnym, w którym na krzyżu umarł Pan Jezus. Dlatego dla człowieka wierzącego, nie ma problemu, żeby w tym dniu zjednoczyć się z Nim w innym duchu niż szałowa, burzliwa rozrywka – mówi ks. dr Jan Kalniuk, wykładowca teologii moralnej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Przy okazji należy tutaj rozróżnić dwa pojęcia, które w języku po-

tocznym bywają używane zamiennie. W każdy piątek obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Natomiast post obowiązuje tylko dwa razy w roku – w Środę Popielcową i Wielki Piątek, kiedy to ograniczamy nasze posiłki do jednego sytego i dwóch lekkich. Oba te terminy zakładają ograniczenie sobie czegoś. KPK (kan. 1251) wskazuje tutaj na „mięso lub inne pokarmy”. Często rezygnujemy w tym czasie również ze słodyczy. Żeby zachować wymiar umartwienia należałoby zrezygnować lub ograniczyć sobie te pokarmy czy czynności, które przynoszą nam najwięcej przyjemności. Katolik, niezadowalający się tylko niezbędnym minimum w sferze żywieniowej, powinien podjąć także inne formy pokuty. Zalecane są wtedy zwłaszcza „uczynki miłości i pobożności”. Specjalne nastawienie serca w tym czasie mocno otwiera oczy, które dostrzegają konkretne osoby potrzebujące pomocy – starsze, ubogie, niepełnosprawne, samotne. Każdego dnia oczekują one od nas realnego wsparcia. – Post staje się wówczas bogatszy. Nie jest sprowadzony tylko do pokarmu, ale odnosi się do całej osoby człowieka. Rozszerzenie postawy o uczynki miłości wobec bliźnich powoduje, że postawa postna staje się prawdziwie pokutną – tłumaczy ks. Kalniuk. Podobne zasady dotyczą także wszystkich tych, którzy np. z powodów zdrowotnych nie mogą zrezygnować w piątek z mięsa czy innych pokarmów.

Post czy dieta? – Post nie musi doskwierać człowiekowi. Nawet nie powinien, bo tu chodzi o doskonalenie się. A doskonalenie nie musi być doskwierające – mówi ks. Kalniuk. Z pewnością trudno byłoby zachować postawę pokutną w czasie wystawnej piątkowej uroczystości, na 66

której stoły uginają się od mięs i innych rarytasów albo na tanecznej imprezie w Wielkim Poście. Trudno jest utrzymać swoją wolę na uwięzi, kiedy wchodzimy w centrum pokusy. Jednak jak czytamy w Ewangelii (Mt 6,1-6.1618), w swoich postawach postnych czy modlitewnych nie możemy być obłudni. Są to uczynki, które nabierają właściwego sensu tylko w kontekście religijnym. Jeśli wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątki nie jest odnoszona do sfery ducha, to staje się zwyczajną dietą. Podobnie rzecz ma się z jałmużną. Każdy człowiek, obywatel państwa jest zobowiązany do troski o rozdzielanie dóbr ziemskich tak, aby wszyscy mogli wieść godziwe życie. Wymogiem sprawiedliwości społecznej będzie pomoc człowiekowi w bardzo trudnej sytuacji. Jałmużna natomiast jest aktem miłości bliźniego i domaga się od wierzącego zaangażowania w pomoc także poza ekstremalnymi przypadkami. Można ją potraktować jako częściową realizację piątego przykazania kościelnego polecającego „troskę o potrzeby materialne wspólnoty Kościoła”. Wszyscy wierni tworzą Kościół, a jeżeli są w potrzebie, to każdy z nas z miłością powinien wyciągać do nich ręce. To wsparcie może być finansowe lub rzeczowe, ale także duchowe – np. odwiedzenie chorego czy więźnia.

Duchowa równowaga W czasie Wielkiego Postu kładzie się również nacisk na modlitwę. Ma ona w tym czasie szczególnie wspomagać dwie wcześniej opisane czynności, ale także skłaniać do pogłębionej refleksji nad największymi tajemnicami naszej wiary – Męką, Śmiercią i Zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. Służą temu dwa typowo pasyjne nabożeństwa – Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale. Warto w tym okresie zadbać TRYBY nr 4/2011


t e m a t

n u m e r u

Czerwona róża i pająki bezsensu Magdalena Guziak-Nowak

„Ktoś kiedyś powiedział, że gdybyśmy byli w pełni świadomi, ile miłości Boga wylewa się przez kratki konfesjonału, maszerowalibyśmy do spowiedzi z malutkimi pontonami, aby się nie utopić w miłości Boga” – napisał w książce „Spowiedź jest spoko” o. Rafał Szymkowiak, krakowski kapucyn. Święte słowa. Kwestionujemy czasem sens klękania przy konfesjonale. Wolelibyśmy formułę instant, czyli odpuszczenie grzechów poprzez wypowiedzenie

grafika Katarzyna Cieślik

o prywatną modlitwę prowadzącą do nawrócenia i pojednania w spotkaniu z Bogiem przy kratkach konfesjonału. W tym roku nasza modlitwa może przybrać wyjątkowy charakter, bo w Wielkim Poście wspominaliśmy szóstą rocznicę śmierci Jana Pawła II a także tragiczne wydarzenia spod Smoleńska. Ale pamiętajmy, że jest to czas przygotowań do radosnego świętowania Wielkiej Nocy, po której także będziemy dziękować za beatyfikację papieża-Polaka. Te trzy czynności wymienione w przywoływanej już Ewangelii wg św. Mateusza, którą odczytuje się w czasie Mszy św. w Środę Popielcową rozpoczynającą Wielki Post, są ze sobą ściśle związane. Post powoduje, że zaoszczędzone dobra możemy przeznaczyć na jałmużnę i na odwrót – chęć wspomożenia bliźnich ułatwia nam różne wyrzeczenia. Modlitwa pomaga i wstrzemięźliwości, i jałmużnie, na którą czasami trudno nam się zdobyć. – Te trzy praktyki pokutne są znakiem Ducha Świętego, który objawiał się w postaci gołębicy: w centrum jest modlitwa unoszona na skrzydłach postu i jałmużny. Gdy czegoś zabraknie lot ptaka jest koszący w dół – podsumowuje ks. Kalniuk.

7

„Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu…” w czasie Mszy św. Denerwuje nas, że trzeba się otworzyć przed człowiekiem, który sam jest grzeszny. No i sztywna lista naszych przewinień – po co w kółko powtarzać to samo? Obruszamy się jeszcze na ideę dziewięciu pierwszych piątków miesiąca – że niby „supermarketowe” podejście do sprawy – wystarczy je odprawić, by mieć wejściówkę do nieba. Tym sposobem spotkanie z Bogiem w sakramencie może się stać rozmową z księdzem, który siedzi w szafie i jest ciekawy sensacji z naszego życia. „Jeśli spowiedź stanie się pradawnym i bezsensownym rytuałem z przeszłości, wpadniemy w pajęczynę, którą uplotły w konfesjonale pająki bezsensu” – powie o. Szymkowiak. Umysłom ścisłym może pomóc mała racjonalizacja – wystarczy uświadomić sobie, ile prezentów dostajemy przy kratkach tej „szafy”. Jeśli otwieramy nasze serce na dobre przeżycie spowiedzi, otrzymujemy łaskę sakramentalną. Dzięki niej mamy siłę podejść do konfesjonału i wyznać to, co mamy na sumieniu. Pan Bóg daje nam też łaskę uświęcającą – nowe, śnieżnobiałe szaty – tak wystrojeni możemy usiąść przy stole eucharystycznym. To taki kredyt zaufania, zero odsetek. I jeszcze wlewa Ojciec w nasze serca łaskę uczynkową, która popycha nas w stronę dobra i mobilizuje do niegrzeszenia. To wszystko za darmo! Bóg czeka. Na okrągło cały rok, ale teraz szczególnie. Czeka, bo kocha i „codziennie zapewnia nas o swej miłości. To tak, jakbyśmy budząc się każdego ranka znajdowali przy łóżku czerwoną różę!”


t e m a t

n u m e r u

W harcerskim domku

fot. Jan Cisowski

fot. Archiwum Trybów

Idealne na wielkopostne wyciszenie

Miejsce inteligentów

Piotr Ł azarz

Diana Drobniak

Bene – harcerska chata szczepu Szarej Siódemki, zbudowana w 1974 r. Znajduje się 15 min od szczytu Turbacza. Tutejszy Chatar przyjmie wszystkich wędrowników, którzy gotowi są uszanować obowiązujące prawa. Miejsce ciche i spokojne, z klimatycznym kominkiem i  cudownym widokiem na Tatry. Wszelkie informacje dostępne na stronie www.bene.zhr.pl.

„Andrzejówka” w Suchej Beskidzkiej (60 km od Krakowa) to dom Klubu Inteligencji Katolickiej. Położony w lesie, w zacisznej okolicy w Beskidzie Żywieckim, daje możliwość wyciszenia się w 100%! Wiele miejsc do spacerów pozwoli odkryć Boga w naturze, a w kaplicy, która znajduje się w samym domu, można się oddać głębszej kontemplacji. Można przyjechać tu większą grupą znajomych, ponieważ pokoje pomieszczą do ośmiu osób. A wieczorami zorganizować ognisko z gitarą. Adres: ul. Zasypnica, Sucha Beskidzka, tel. (033) 874-2710. Więcej info: KIK, ul. Sienna 5, Kraków.

Zapraszamy! IX Forum Młodych Archidiecezji Krakowskiej „W komunii z Bogiem”

Pustelnia na Potrójnej Przemysław R adzyński

fot. Kamil Syc

Na jednym ze szczytów Beskidu Małego znajduje się pustelnia – niezwykłe miejsce, gdzie w ciszy, modlitwie i pracy można spotkać Boga. W dwóch domach, którym patronują święci Franciszek z Asyżu i Teresa z Lisieaux, spotykają się regularnie małe grupy osób, by uczyć się modlitwy w ciszy. Informacji o tym miejscu, a zwłaszcza o terminach spotkań szukajcie na www.pustelnia.pl.

8

Termin i miejsce: 15-17 kwietnia 2011, VIII LO w Krakowie Forum Młodych to Święto Młodych, gromadzące młodzież niezależnie od tego, czy i w jakim ruchu, stowarzyszeniu czy wspólnocie działa. Spotykają się wszyscy, by przez trzy dni modlić się, rozmawiać, dzielić się swoją wiarą oraz szukać dróg nowej ewangelizacji. Tegoroczne Forum przebiegające pod hasłem „W komunii z Bogiem” połączone jest z obchodami XXVI Światowego Dnia Młodzieży. W jego trakcie odbędzie się m.in. Droga Krzyżowa z kopią krzyża Światowych Dni Młodzieży, nabożeństwa ekumeniczne oraz uroczysta Msza Niedzieli Palmowej w Katedrze Wawelskiej. Szczegółowe informacje i zapisy: www.grupyapostolskie.pl. Więcej o ŚDM w Madrycie: www.madryt2011.pl, www.sdm-info.dl.pl. TRYBY nr 4/2011


p y t a n i a poświęcone, gdyż luteranie nie mają zwyczaju wielkosobotniego świecenia potraw.

Wielkanoc – najważniejszy dzień dla chrześcijan. Jak go obchodzą wierni różnych wyznań?

Pastor Wiesław Didoszak, zbór „Betlejem” w Krakowie

Michał Wnęk

U luteranów Ks. Wojciech Pracki, rzecznik prasowy Kościoła ewangelicko-augsburskiego Głośne i radosne bicie dzwonów w kościelnej wieży oznajmiło całej wsi, że Jezus zmartwychwstał! Po kilkutygodniowym milczeniu w Czasie Pasyjnym, punktualnie o 6 rano ich brzmienie trafia do uszu ze zdwojoną mocą. Potem niby zwykła niedzielna krzątanina, ale z drugiej strony taka niepowtarzalna: żona przygotowująca uroczyste śniadanie (obowiązkowe jajka), córeczka podkreślająca radosnym gaworzeniem swoją obecność i ja – dokonujący ostatnich przygotowań przed uroczystym, wielkanocnym nabożeństwem. Zaśpiewany na przemian z wiernymi uroczysty introit (liturgia wstępna), kilkakrotnie powtarzane w liturgii „Alleluja”, wielkanocne pieśni i antependia (nakrycia) na ołtarzu w białym kolorze – jeszcze w piątek i sobotę w wystroju ołtarza i ambony królowała żałobna czerń – to wszystko sprawia, że wielkanocne nabożeństwo jest inne niż pozostałe. W tym roku po uroczystej domowej modlitwie z najbliższymi udam się do jednego ze stołecznych, ewangelicko-augsburskich kościołów, by jako ksiądz, ale też parafianin uczestniczyć w wielkanocnym nabożeństwie. Następnie będzie czas, aby zasiąść z przybyłą rodziną do wspólnego stołu, na którym swoje miejsce zawsze mają regionalne specjały – są one nie-

U zielonoświątkowców

Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa jest zwieńczeniem i przypieczętowaniem dzieła naszego Odkupienia. Zgodnie ze słowami apostoła Pawła: „a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza” (1 Kor 15,17), zielonoświątkowcy wierzą, że zmartwychwstanie Jezusa nadaje sens naszej wierze. Nie jest już ona tylko religijnym światopoglądem, ale autentycznym zaufaniem Bogu, mającym wpływ na nasze codzienne życie. Wierni Kościoła Zielonoświątkowego uważają, że istotą świętowania Wielkanocy jest przeżywanie jej skutków w każdym dniu naszego życia. Nie musimy tylko raz na jakiś czas wspominać zwycięstwa Jezusa nad grzechem i śmiercią, możemy być tego naocznym świadectwem. Dlatego elementy wielkanocnego zwiastowania można usłyszeć w tym Kościele także przy wielu innych okazjach. Zielonoświątkowcy unikają koncentrowania się na rzeczach zewnętrznych. Nie mają oni sztywno narzuconej liturgii – poszczególne zbory mogą trochę różnie obchodzić te święta.

9

Wierni krakowskiego zboru w czasie Wielkiego Tygodnia spotykają się codziennie na modlitwie. Są też zachęcani do całkowitego postu. W Wielki Piątek gromadzą się na nabożeństwie, podczas którego wspominają śmierć Jezusa i przystępują do Wieczerzy Pańskiej. W czasie Niedzieli Wielkanocnej wspominanie zmartwychwstania Chrystusa jest zazwyczaj proklamacją zwycięstwa nad ciemnością, okazywaniem wdzięczności Bogu za darowane nowe życie w Chrystusie oraz wskazywaniem na obietnicę zmartwychwstania do życia wiecznego.

U baptystów Starszy Zboru Stanisław Głuszek Święta Wielkanocne są dla baptystów najważniejszymi świętami w roku. Niosą one przesłanie nowego życia w Chrystusie zmartwychwstałym. Pamiętamy też o sądzie, cierpieniu i śmierci Syna Bożego. Obchodzimy więc Wielki Piątek z refleksją i zadumą. Wyznajemy swoje grzechy, przyjmujemy przebaczenie i Bożą łaskę. Spożywając chleb i wino, doświadczamy jedności z Bogiem i wspólnotą. To pamiątka dla wierzącego, fizycznie nie ma w tym niczego magicznego, to nadal jest chleb i wino, które symbolizują ciało i krew Chrystusa (katolicy uznają rzeczywistą obecność Chrystusa w Komunii Świętej – przyp. red.). Ma wymiar głęboko duchowy, pod warunkiem że narodziliśmy się na nowo z Ducha. Nie mamy liturgii, to wspólnota, więzi jak w rodzinie, tylko że duchowej. Zawsze jest czas na śpiewanie pieśni, dzielenie się indywidualnie tym, co Bóg czyni w naszym osobistym życiu. Czytane jest też Pismo Święte a na koniec wspólna, spontaniczna modlitwa dziękczynna i wstawiennicza. Staramy się spotkać w te święta całą rodziną. Zwykle w drugi dzień Świąt Wielkanocnych wyjeżdżamy w ramach wspólnoty na cały dzień, zazwyczaj na łono natury.

fot. www.morguefile.com

Ekumenizm wielkanocny

( n i e ) z a d a n e


w

t r y b a c h

h i s t o r i i

Całun turyński – świadek śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa

zacieki spowodowane wodą i nierzadkie cery i łaty. Największe szkody powstały w wyniku pożaru, który w roku 1532 zniszczył chór i zakrystię kaplicy w Chambéry. Są na nim również inne cztery grupy wypalonych dziur, charakterem i rozmieszczeniem różniące się od tych pochodzących z roku 1532. Płótno, choć uszkodzone, przetrwało prawie 2000 lat.

fot. Archiwum Trybów

Całun nie jest wartością samą w sobie

Każdy z nas słyszał niejednokrotnie o Całunie Turyńskim, jednak czy w dobie mass mediów i laicyzacji społeczeństwa tak naprawdę wiemy co to takiego?

Marta Czarny

Istnieje utkane ręcznie szczególne prześcieradło niepewnego pochodzenia, noszące na sobie jeszcze bardziej niepewny w swym pochodzeniu wizerunek. Wizerunek jest trochę wyblakły, ale możliwe jest dostrzeżenie na nim postaci człowieka, który został poddany męce ukrzyżowania, w wyniku którego zmarł, zachowując na sobie ślady niektórych tortur. Z punktu widzenia przeciętnego człowieka tym właśnie jest Całun Turyński. Wszystko ulega zmianie, gdy opisu tego „przedmiotu” podejmuje się chrześcijanin. Dla nas – katolików to pozornie zwykłe płótno staje się świętym, męka ukrzyżowania – krokiem ku zbawieniu a kontur człowieka – postacią Jezusa Chrystusa.

Świadek ran Zbawiciela Losy Całunu w chwili jego poja-

wienia się w Europie ok. połowy XIV w. są ściśle związane z historią rodu de Charny, burgundzkiej szlachty. Datowana w kronikach podróżnicza historia Całunu rozpoczyna się w 1353 w Lirey, na północy Francji, a kończy w roku 1983, kiedy to umiera ostatni król Włoch Umberto II, przekazując Całun papieżowi. Nieznane są m.in. dzieje Całunu między 1204 a 1337. Prawdopodobnie znajdował się on w zakonie templariuszy, gdyż po ich skazaniu w 1307 Całun trafił do rodziny człowieka o takim samym imieniu i nazwisku jak wielki mistrz: Geoffrey de Charnay. Całun jest pogrzebowym prostokątnym płótnem, wykonanym z lnu utkanego w kłosy lub w „rybią łuskę”. Ma 4,36 m długości i 1,1 m szerokości. Aktualnie prześcieradło jest przyszyte nieregularnym drobnym ściegiem do białego płótna i zabezpieczone na błękitnym brzegu metalowymi płytkami. Przykryte czerwonym suknem i nawinięte na drewniany bęben znajduje się w relikwiarzu, zwykle przechowywanym w górnej części ołtarza w kaplicy Guariniego, pomiędzy katedrą a pałacem królewskim w Turynie. Na Całunie widzimy liczne przypalenia oraz części zwęglone, okrągłe 10

Jezus uosabia „wszystkie cierpienia świata”, jak gdyby mówił, do czego zdolna jest nienawiść, a jak daleko może posunąć się miłość. Prawdziwą rolę Świętego Płótna określił papież Paweł VI 22 października 1973: „Jest to dla nas ogromna szansa, jeżeli wizerunek zachowany na Świętym Całunie pozwoli nam na kontemplowanie jakiegoś autentycznego zarysu postaci Jezusa, i jeżeli zaspokoi nasz głód tak bardzo wyraźny, aby móc Go poznać również wizualnie (...) U wszystkich wierzących, zebranych wokół tego cennego i świętego skarbu, wzrastać będzie zafascynowanie Jezusem i wyraźniej zabrzmi w naszych sercach Jego ewangeliczne napomnienie, wzywające do szukania Go tam, gdzie pozostaje ukryty, i tam, gdzie pozwala nam się odkrywać, to znaczy w braciach naszych.” Całun jest cennym, autentycznym komentarzem do opisów ewangelicznych. Poszerza je, przybliża, uwidacznia. Zawsze jednak Osoba Chrystusa i ostatnie wydarzenia z Jego życia ziemskiego powinny być głównym celem naszego zainteresowania się tą relikwią. Pozostawiony wizerunek powinien pełnić tylko funkcję pośrednika między nami a Nim. Całun jest znakiem, który nie staje się cenny ze względu na zainteresowanie, jakie budzi wśród naukowców i polemistów. Całun nie jest Chrystusem, ale jedynie odesłaniem do Niego. Jako odesłanie może stać się echem Dobrej Nowiny, Ewangelią, która woła jak Jezus: „Nawracajcie się i wierzcie!” TRYBY nr 4/2011


p r o

ABC seksedukacji

C – złożoną edukację seksualną zawierającą oba powyższe podejścia (comprehensive sex education). W Europie zachodniej panuje permisywna seksedukacja typu B lub C, która prowadzi do wielu niepożądanych zjawisk wśród młodych ludzi (a także i starszych pokoleń): wzrostu zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową, zabijania poczętych dzieci i rodzenia dzieci przez młodociane matki. W Polsce dzięki wprowadzeniu na początku tego stulecia „wychowania do życia w rodzinie”, które można zaklasyfikować jako edukację seksualną typu A, mamy dobrą sytuację, co nie oznacza, że realizowane dzisiaj programy nie mają być udoskonalane, a praktyczna ich realizacja przez nauczycieli ulepszona. Wielkim błędem byłoby wprowadzenie w Polsce seksedukacji typu B i C (co zrealizowano np. w Wielkiej Brytanii i Szwecji), gdyż skutkuje to fatalnymi rezultatami wśród młodzieży. Trzeba podkreślić, że liczby aborcji podane w tabeli nie obejmują aborcji wywołanych środkami wczesnoporonnymi, które są często stosowane,

W mediach znów pojawiają się nieprawdziwe informacje, jakoby w polskiej oświacie nie realizowano edukacji seksualnej. Tymczasem polski model „wychowania do życia w rodzinie”, czyli typ A edukacji seksualnej, przynosi dobre rezultaty.

Stanisław Mazur

W literaturze przedmiotu wyróżnia się trzy główne rodzaje wychowania seksualnego. Przywołaną klasyfikację opracowała Amerykańska Akademia Pediatrii: A – wychowanie do czystości – abstynencji seksualnej, bez propagowania antykoncepcji (abstinence-only education, chastity education), B – biologiczną edukację seksualną (biological sex education), nauczanie samej fizjologii, promocja i darmowa dystrybucja środków antykoncepcyjnych wśród młodzieży od 12 roku życia,

Tabela 2. Choroby przenoszone drogą płciową

Państwo

Polska Szwecja Wielka Brytania

Liczba przypadków kiły na 100 000 mieszkańców w 2005 r. 0,52 2,20 3,81

Liczba Liczba przypadków osób żyjąrzeżączki cych z HIV/ na 100 000 AIDS na mieszkań1000 ców w 2005 mieszkańców r. w 2003 r. 0,26 0,37 6,47 0,40 37,25 0,85

f a m i l y

zarówno w Szwecji jak i Wielkiej Brytanii. Od redakcji: W listopadzie 2010 r. „Pracownia Różnorodności” Stowarzyszenia na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych oraz Osób Queer wystąpiła przeciwko korzystaniu w szkołach gimnazjalnych z podręcznika Teresy Król pt. „Wędrując ku dorosłości”. Podręcznik ten został zatwierdzony do zajęć wychowania prorodzinnego, a nie do seksuologii i realizuje podstawę programową ustaloną przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Autorzy podręcznika w sposób rzetelny (powołując się na źródła naukowe) przedstawiają zagadnienia homoseksualizmu; nie promują antropologii gejowskiej, ale też nie przejawiają uprzedzeń. Takie stanowisko, bez dominowania jednej lub drugiej strony, ma charakter obiektywny i jest dobrze przyjmowane zarówno przez rodziców, jak i uczniów czy nauczycieli. Tymczasem protestująca „Pracownia Różnorodności” (nie będąca jednostką powołaną do oceniania naukowości poszczególnych tekstów z jakiejkolwiek dziedziny wiedzy) zarzucała mu homofobię. Jak na razie MEN nie wycofał podręcznika pani Król – wielkiego autorytetu i znawcy tematu dojrzewania, budowania relacji, prekursora metod naturalnego planowania rodziny.

Jak wynika z danych zawartych w tabelach „wychowanie do życia w rodzinie” realizowane w polskich szkołach przynosi dobre rezultaty. Dane w tabelach zaczerpnięto z raportów WHO i ONZ. Szczegółową bibliografię podano na www.pro-life.pl i w numerze „Sukces abstynenckiej edukacji seksualnej (typu A)” zeszytów problemowych „Służba Życiu”.

Tabela 1. Liczba aborcji w 2004 r. Liczba legalnych aborcji rocznie (ogółem)

Państwo

Populacja w tys.

Polska

38 180

199

8 994

34 454

59 835

197 913

Szwecja Wielka Brytania

Liczba Liczba legalnych urodzeń aborcji wśród wśród nieletnieletnich nich (15-19) (15-19) mniej niż 20 461 199 6 400 1 594 40 387

49 633 11

Liczba Liczba kobiet w wiekobiet nieletku repronich (15-19) dukcyjnym (15-44)

Urodzenia

1 487 431

8 384 255

356 131

274 188

1 719 169 14 304 830

100 928

1 894 754

695 549


p r o

f a m i l y

Apel do ludzi sumienia XXXI Pielgrzymka Obrońców Życia Człowieka zgromadziła 19 marca na Jasnej Górze ponad tysiąc pięćset osób – przedstawicieli kilkudziesięciu ruchów i stowarzyszeń pro-life. Pojechała również nasza redakcja. bp Kazimierz Górny – przewodniczący Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski Zabijanie dzieci w łonach matek jest skandalem naszych czasów. Chrześcijanin nie może pozostać obojętny wobec losu niewinnych istot ludzkich. Każde dziecko już od poczęcia zasługuje na miłość i opiekę, szczególnie dzieci chore. Takie dzieci trzeba leczyć, a nie zabijać. Nadszedł czas podjęcia konkretnych działań na rzecz prawa do życia wszystkich poczętych dzieci, bez względu na ich stan zdrowia.

fot. 4 x Marcin Nowak

Magdalena Guziak-Nowak

Szczecińska młodzież przygotowała niespodziankę. Przywiozła ze sobą papieski dokument „Donum vitae”, przepisany przez uczniów szczecińskich szkół na stumetrowym płótnie. Nie była to ich pierwsza inicjatywa tego typu. „Donum vitae” poniosą w Marszu dla Życia, który odbędzie się w Szczecinie 8 maja.

Tak, cała Polska. Do Częstochowy przybyli pielgrzymi z Rzeszowa, Krakowa, ale też Poznania i Szczecina.

Przesłanie pielgrzymów – obrońców życia człowieka Jasna Góra, 19 marca 2011 (…) Wartość ludzkiego życia jest podważana i kwestionowane jest fundamentalne prawo do życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Pragniemy przypomnieć fragment Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego złożonych w tym miejscu 26 sierpnia 1956 r.: „Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć

będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca Wszelkiego Życia i za najcenniejszy skarb Narodu.” W oczekiwaniu na bliską już beatyfikację Jana Pawła II – największego z rodu Polaków i uznawanego na całym świecie za Papieża obrony życia i praw rodziny – przywołamy dwa fragmenty Jego homilii wygłoszonych 12

tu, na Jasnej Górze. 19 czerwca 1983 r. nasz Papież mówił: „Nigdzie indziej Bóg nie uobecnia się we właściwym sobie działaniu wobec człowieka tak radykalnie i nigdzie indziej nie ujawnia się wobec człowieka tak namacalnie, jak w swoim stwórczym działaniu, czyli jako Dawca daru życia ludzkiego. Stąd stosunek do daru życia jest wykładnikiem i podstawowym sprawdzianem autentycznego stosunku człowieka do Boga i do człowieka, czyli wykładnikiem i sprawdzianem autentycznej religijności i moralności.” 15 sierpnia 1991 r. podczas Światowego Spotkania Młodzieży apelował: „Waszym posłannictwem jest zabezpieczenie w jutrzejszym świecie TRYBY nr 4/2011


p r o obecności takich wartości, jak pełna wolność religijna, poszanowanie osobowego wymiaru rozwoju, ochrona prawa człowieka do życia począwszy od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, troska o rozwój i umocnienie rodziny…” Apelujemy do polskich parlamentarzystów o szybkie wprowadzenie całkowitego prawnego zakazu procedury in vitro, procedury w czasie której ginie 60-90% poczętych dzieci a te, które się rodzą, obciążone są wielokrotnie zwiększonym ryzykiem wad wrodzonych. Apelujemy do Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia i środowisk medycznych o promowanie, szerokie wprowadzenie do praktyki lekarskiej i finansowanie przez NFZ naprotechnologii – nowoczesnej, etycznej i  wysoceskutecznej metody pomocy bezdzietnym małżonkom w poczęciu upragnionego potomstwa. Apelujemy do Ministerstwa Edukacji Narodowej i wszystkich polskich nauczycieli i pedagogów o nieuleganie naciskom środowisk skrajnie liberalnych i kłamliwych mediów dążących do wprowadzenia do polskich szkół demoralizującej, permisywnej seksedukacji – typu B (wg klasyfikacji Amerykańskiej Akademii Pediatrii). Realizowane w polskiej oświacie „wychowanie do życia w rodzinie” jest typem A edukacji seksualnej i od ponad 10 lat przynosi bardzo dobre wyniki. Przywołamy tylko jedno porównanie: w Polsce i Wielkiej Brytanii jest prawie taka sama liczba dziewcząt do 19. roku życia: w angielskich szkołach demoralizują młodzież prowadząc seksedukację typu B, rozdają nieletnim chłopcom i dziewczętom środki antykoncepcyjne i oficjalnie angielskie statystyki podają, że u nieletnich rejestruje się ok. 45 tysięcy aborcji rocznie; w Polsce ok. 30 (trzydzieści NIE tysięcy!). Apelujemy do rządzących o wprowadzenie skutecznej polityki prorodzinnej. Aktualnie w Polsce przeznacza się najniższy z wszystkich krajów

f a m i l y

Wielkim zainteresowaniem cieszyła się prelekcja Raymonda de Souzy, znanego w USA, Australii, Brazylii i Portugalii obrońcy praw katolików do życia zgodnie z zasadami wiary. – Chrystus szuka świadków, którzy mają odważną wiarę. Ludzi, którzy spotykają się z ogromem Jego miłości i tą miłością płoną. Mówi się, że żołnierze walczą, ale Bóg wygrywa wojnę. My więc powinniśmy walczyć, a Bóg da nam zwycięstwo – mówił. Antykoncepcję, aborcję i eutanazję nazwał trzema krokami do cywilizacji śmierci. Piętnował państwa, które próbują przejąć rolę Boga i zachęcał do udziału w „katolickiej kontrrewolucji” przez modlitwę, pogłębianie wiedzy i działanie.

UE procent dochodu narodowego na świadczenia prorodzinne, strefa ubóstwa wśród polskich dzieci jest największa ze wszystkich państw UE. Prowadzi to do zapaści demograficznej Polski a w konsekwencji do załamania się systemu emerytalnego. Trzeba niezwłocznie zwielokrotnić świadczenia rodzinne, zwłaszcza dla rodzin wielodzietnych. Trwając na modlitwie błagalnej w intencji obrony życia każdego człowieka od poczęcia po naturalny kres, nie zapominamy o modlitwie dzięk-

czynnej za każde uratowane nienarodzone dziecko, za wzrost w skali społecznej szacunku do życia człowieka, za rosnące szeregi obrońców życia. Dziękujemy Trójjedynemu Bogu: Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu oraz Matce Bożej, Matce Kościoła i Królowej Polski za dar beatyfikacji Jana Pawła II. Apelujemy do wszystkich naszych Rodaków: uczyńmy nauczanie Jana Pawła II naszym drogowskazem w budowaniu cywilizacji życia i miłości.

Stereotypowy wizerunek obrońcy życia-„moherowego beretu” przełamywała m.in. dziecięca schola Emmanuel. 13


r o z m o w a

z  c h a r a k t e r e m

Chcę, żeby student przebywał z Bogiem O specyfice pracy ze studentami, o ich problemach i pragnieniach oraz istocie Eucharystii i poszukiwaniu wspólnoty, z ks. Jarosławem Glonkiem rozmawiali Katarzyna Cieślik i Tomasz Wierzbicki.

miałem pod swoją opieką trzy akademiki Collegium Medicum. Organizowaliśmy również wyjazdy. Najważniejszymi z nich są dla mnie coroczne spływy kajakowe, na które zabieram młodzież od ośmiu lat.

Jest Ksiądz obecnie duszpasterzem akademickim w Kolegiacie św. Anny. Proszę nam powiedzieć, jak się Księdzu pracuje ze studentami? – Jest beznadziejnie (śmiech). A tak na poważnie, to nie jest tak super. Ja pracuję ze studentami już od trzech lat. Najpierw Prokocim. Tam

W zdrowym ciele zdrowy duch! Czyli Księdza praca polega nie tylko na formacji duchowej, ale i na dosłownym wychodzeniu studentom naprzeciw. – Dokładnie. Chcę pokazać, że ksiądz nie jest osobą zamknięta w murach kościoła. Ksiądz musi wychodzić

na zewnątrz, bo ludzie są na zewnątrz, a to do nich jesteśmy posłani. Staram się jako archidiecezjalny duszpasterz organizować imprezy zrzeszające wszystkie duszpasterstwa działające zarówno w Krakowie, jak i wspólnoty przy ośrodkach akademickich poza miastem, na przykład w Nowym Targu. Najbliższe wydarzenie, które organizuję to Akademicka Droga Krzyżowa 10 kwietnia, w którą włączone są wszystkie duszpasterstwa krakowskie. Drogę Krzyżową poprowadzi kard. Stanisław Dziwisz. Kolejną inicjatywą, którą po części sam koordynuję, jest Ogólnopolska Pielgrzymka na Jasną Górę. Jestem także członkiem Duszpasterzy Akademickich w Polsce, dlatego odpowiadam za przygotowanie Ogólnopolskiej Pielgrzymki Studentów do Ziemi Świętej we wrześniu 2012 r. Jak ocenia Ksiądz zaangażowanie studentów w duszpasterstwo? – Mając na uwadze rzeszę studentów krakowskich, to ich liczba w duszpasterstwach w całym Krakowie jest dość niewielka. Ja spotkałem w swoim życiu masę dobrych ludzi, dobrych studentów, którzy nie należą do żadnego z nich. Nie mają na to czasu, podejmują drugi kierunek, pracują, żeby się jakoś utrzymać. Życie w wielkim mieście jest trudne. Takim studentom radzę, żeby pilnowali swojej indywidualnej rozmowy z Bogiem w modlitwie codziennej oraz w  niedzielnej Eucharystii. Czy nie ma Ksiądz wrażenia, że młodzi ludzie przez to zabieganie są zagubieni i potrzebują wspólnoty, a jest coraz mniej miejsc, gdzie mogą ją tworzyć? – Problemem nie są sami studenci. Problem tkwi w życiu, które przynosi obecny świat, w którym człowiek mar-

14

TRYBY nr 4/2011


r o z m o w a

Dlaczego wybrał Ksiądz pracę ze studentami? – Od samego początku, jak tylko wstąpiłem do seminarium, chciałem współpracować z ludźmi młodymi. Ta współpraca zaczęła się w mojej pierwszej parafii w Libiążu, gdzie uczyłem w szkole i utworzyłem młodzieżową grupę działającą przy parafii. I to było pierwsze spotkanie. Drugie natomiast to pobyt w parafii w Michałowicach. Tam założyliśmy Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Później był Prokocim a teraz Kolegiata św. Anny. To co takiego w tych studentach wyjątkowego? – Odwołam się tylko do Ojca Świętego Jana Pawła II, który powiedział, że wśród młodych czuje się młodo. I to jest sekret współpracy i przebywania ze studentami. Czy trudno jest współpracować ze studentami? Przyjeżdżają tu przecież z całej Polski, mają swoje nawyki i przyzwyczajenia. Łatwo ich scalić w jedną wspólnotę? – Tam, gdzie jest różnorodność, jest i bogactwo. Zawsze możemy nauczyć się czegoś nowego od drugiego człowieka, czerpać z jego indywidualnej osobowości, dlatego uważam, że ta różnorodność w gronie krakowskich studentów wychodzi nam

Ks. Jarosław Glonek pochodzi ze Skały (miejscowość o okolicach Ojcowskiego Parku Narodowego). Jest Archidiecezjalnym Duszpasterzem Akademickim Miasta Krakowa. W latach 2007-2009 działał jako Duszpasterz Akademicki Collegium Medicum UJ przy parafii Miłosierdzia Bożego w Nowym Prokocimiu. Od 2009 r. współdziała ze studentami w Duszpasterstwie Akademickim św. Anny. Jest doktorantem na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. Jego główne zainteresowania, poza współpracą z krakowskimi studentami, to aktywność fizyczna, która obejmuje wycieczki górskie, organizację i uczestnictwo w wakacyjnych spływach kajakowych, podróże, wyjazdy na narty, piłkę nożną i pływanie.

wszystkim na dobre. Co dla Księdza osobiście jest najbardziej wartościowe w pracy duszpasterskiej? – Dla mnie jako człowieka, jako Jarka, dla mnie jako księdza i dla mnie jako duszpasterza najważniejsza jest Eucharystia. Wszystko w swoim życiu koncentruję wokół Eucharystii. Bardzo się cieszę, gdy wielu młodych ludzi przystępuje do Komunii Świętej, bo to jest sens i sedno naszego życia. Chcę, żeby student przebywał z Bogiem, stąd też moje dyżury w konfesjonale od poniedziałku do czwartku od 18 do 19:30. A co daje działalność w duszpasterstwie? – Przede wszystkim duszpasterstwo daje wspólnotę. Można tu nawiązać przyjaźnie. Młody człowiek może 15

fot. Barbara Pabis

twi się o swoją przyszłość. Trzeba się cały czas zastanawiać, jak związać koniec z końcem. I to właśnie przysłania nam coś najbardziej wartościowego. To nie jest wina studentów. Każdy człowiek ma jakieś pragnienia, jakieś marzenia i to wszystko jest gdzieś w nas. Przez zabieganie tracimy poczucie wspólnoty. Nie powiedziałbym natomiast, że miejsc wspólnotowych jest mało, przede wszystkim, jeżeli mówimy o Krakowie. To nie tylko wielkie ośrodki jak dominikanie, czy jezuici. To również małe parafie, gdzie znajdują się wspólnoty studenckie.

z  c h a r a k t e r e m

się przekonać, że są ludzie, którzy myślą tak samo jak on, kierują się w życiu tymi samymi ideałami, przestrzegają tych samych zasad. Człowiek angażując się w duszpasterstwo, we wspólnotę, wie, że nie jest sam. Razem jest dużo łatwiej. Czy młodzi ludzie potrzebują Boga? – Każdy człowiek potrzebuje Boga, a przede wszystkim młody. Św. Augustyn powiedział: „Niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Bogu”. Serce studenta nigdy nie będzie zaspokojone, póki nie doświadczy Boga. Nasze ludzkie spotkania z Nim na ziemi w Eucharystii to preludium tego ostatecznego spotkania twarzą w twarz. I tego pragnienia nigdy się nie pozbędziemy.


c t r l + a l t + b e l i e v e

Miłość i fizyczna bliskość

fot. www.morguefile.com

tym bardziej staje się naturalne to, że siadają blisko siebie, że mogą się serdecznie przytulić czy pocałować na powitanie i pożegnanie, że cieszą się bliskością siebie w tańcu czy że okazują sobie inne gesty czułości, na przykład pogłaskanie po twarzy. Ważne, by żadna ze stron nie traktowała bliskości fizycznej jako głównego elementu ich spotkań czy jako największego źródła radości. Ważne jest też, by nigdy nie pozwalać sobie na taką formę bliskości czy czułości, która ma podtekst erotyczny czy która niepokoi choćby jedną ze stron.

Rozbieżności w patrzeniu na fizyczną bliskość między chłopcami i dziewczętami i na ewentualne zagrożenia w tym względzie, wynikają głównie z braku rozróżnienia między podnieceniem a pożądaniem. To pierwsze jest spontaniczną reakcją organizmu, a to drugie jest postawą.

Ks. Marek Dziewiecki

Podniecenie jest problemem moralnym tylko wtedy, gdy ktoś je prowokuje – u samego siebie lub u drugiej osoby. Pożądanie jest winą moralną zawsze, gdyż człowiek pożądliwy traktuje drugą osobę jak swoją własność i jak narzędzie do zaspokojenia przyjemności. Jezus stanowczo przestrzega przed postawą pożądania, a nie przed spontanicznymi odruchami ciała. Zwykle podniecenie seksualne pojawia się spontaniczne, zwłaszcza u nastoletnich chłopców. Nie jest ono wtedy winą moralną. Podobnie, jak winą moralną nie jest na przykład silne odczucie ochoty na zjedzenie czekolady. Nikt ze zdrowych fizycznie młodych ludzi nie uniknie – przynajmniej czasami – sta-

nu podniecenia seksualnego. Chodzi natomiast o to, by tego stanu nie prowokować, a gdy się pojawi, by nad nim stanowczo, a jednocześnie pogodnie panować. Chrześcijaństwo jest religią realizmu, a nie religią strachu. Właśnie dlatego uczy miłości wcielonej nie tylko w słowa i czyny, ale też w bliskość fizyczną. Trudno dorastać do narzeczeństwa i do małżeństwa w dwóch sytuacjach: wtedy, gdy on i ona skupiają się na cielesności i ulegają pożądaniu, ale także wtedy, gdy on i ona boją się jakiejkolwiek formy fizycznej bliskości. Dorastanie do miłości wymaga panowania nad sobą w każdej dziedzinie. Wymaga zwłaszcza panowania nad emocjami i nad fizycznym pobudzeniem. Ktoś, kto nie panuje nad sobą, nie dorośnie do czystości ani do wierności, choćby w okresie narzeczeństwa nawet nie uścisnął dłoni tej drugiej osoby. Mądrość i odpowiedzialność polega na tym, by fizyczna bliskość między chłopakiem a dziewczyną, była proporcjonalna do więzi, którą już zbudowali oraz do stopnia dojrzałości obydwu stron. Im bardziej ona i on rozumieją i szanują siebie nawzajem, 16

Ten, kto kocha, w każdej sytuacji widzi całą osobę i nią się zachwyca Chrześcijaństwo w żadnej dziedzinie życia nie daje prostych, magicznych recept na dojrzałość, lecz daje recepty prawdziwe. Najpewniejszym sposobem zachowania czystości przedmałżeńskiej i wzajemnej wierności małżeńskiej nie jest zachowanie największego nawet dystansu fizycznego, lecz uczenie się największej miłości. Im bardziej on i ona cieszą się tą drugą osobą, a nie jedynie jej czy jego ciałem, tym mniejsze jest ryzyko, że ich bliskość fizyczna przybierze nierozważne formy. Ten, kto kocha, w każdej sytuacji widzi całą osobę i nią się zachwyca. Kto nie kocha, ten w każdej sytuacji dostrzeże jedynie ciało tej drugiej osoby. Nawet jeśli trzyma się od niej na dystans i widzi jedynie jej twarz. Ks. Marek Dziewiecki jest duszpasterzem, doktorem psychologii, kapłanem Diecezji Radomskiej, ekspertem Ministerstwa Edukacji z zakresu przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie”. Napisał kilkanaście książek z dziedziny psychologii wychowawczej, przygotowania do życia w rodzinie, profilaktyki i terapii uzależnień. TRYBY nr 4/2011


m e d i a

Waga tematu W mediach zwykle jest temat numer jeden i są tematy drugorzędne. Co decyduje o tym, które są które?

Agnieszka Całek

Jeszcze niedawno najważniejszym tematem dla zachodniego świata mediów był Egipt i obalenie rządów Hosniego Mubaraka. Zaraz potem na czołówkę wysunęły się zamieszki w Libii. Przez wiele dni gościły na pierwszych stronach gazet, były także najważniej-

szym punktem informacji radiowych i telewizyjnych. Ale czy wszystkich? Otóż niekoniecznie. Już na samym początku prób walk z reżimem Muammara al-Kadafiego w europejskiej prasie pojawił się jeden wyjątek. Włoski dziennik „Il Giornale” potraktował temat nie tylko jako mniej istotny, ale wręcz marginalny, poświęcając mu odrobinę miejsca dopiero na dziesiątej stronie. Teoretycznie każde medium ma swoje prawa i dowolnie dysponuje swoimi łamami lub czasem antenowym. Tylko czy można było aż tak zlekceważyć istotną kwestię, jaką są zamieszki w Libii? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to nielogiczne i świadczy o ignorancji dziennikarzy. Niestety, kontekst jest nieco inny. Mia-

Kara śmierci Argumentacja Kościoła przeciw karze śmierci jest oparta na Objawieniu Bożym i prawie naturalnym. Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae” przywołał przykład zbrodni Kaina, który poprzez znamię od Jahwe był chroniony przed gniewem ludzi (Rz 4,8-16). Pan Bóg na jednej z tablic zapisał: „Nie zabijaj”. Jezus dopełnił tę naukę, wzywając do miłości nieprzyjaciół. W myśl słów z Listu do Rzymian: „Zło dobrem zwyciężaj” (12, 21) i obowiązującej nas zasady moralnej – cel nie uświęca środków, nie można posłużyć się śmiercią jakiejkolwiek osoby, nawet w obronie jednostki czy społeczeństwa. Katechizm Kościoła Katolickiego nie wyklucza kary śmierci, ale uzależnia ją od niemożliwości ochrony życia ludzkiego środkami bezkrwawymi. Przy dzisiejszym rozwoju państw nie ma racji dla wykonywania kary śmierci (KKK 2267). Prawo do życia jest najważniej-

szym z praw człowieka, warunkującym wszystkie inne. Zajmuje istotne miejsce w wielu dokumentach międzynarodowych. Karę śmierci zniosła m.in. Europejska Konwencja Praw Człowieka.

Apologetyk Tertulian Tertulian żył na przełomie II i III w. Był pierwszym chrześcijańskim pisarzem, który tworzył po łacinie.

17

l u p ą

nowicie, gazeta „Il Giornale” należała do włoskiego polityka i potentata medialnego Silvio Berlusconiego, który na początku tego roku zasłynął udziałem w dość żenującej imprezie „bunga bunga”. Zanim jednak został królem podejrzanych spotkań towarzyskich, wspierał finansowo rządy libijskiego dyktatora. Fakt, że dziś „Il Giornale” formalnie nie należy do samego Silvio Berlusconiego, a jedynie do jego rodziny, nie spowodował jednak, że pod względem treści dziennik stał się bardziej obiektywny. Jak więc widać, kryterium ważności tematu nie zawsze opiera się na logicznych przesłankach i trzeźwej ocenie sytuacji. A szkoda…

A p o l l o

fot. Archiwum Trybów

Przemysław R adzyński

p o d

G e t y k

Jednak jego zbytnia samodzielność i nieprzejednany charakter doprowadziły do odejścia z Kościoła do sekty Montana. Jego dorobek pisarski możemy zatem podzielić na katolicki i montanistyczny. Do tego pierwszego należy zaliczyć „Do pogan” i „Apologetyk”. W tym drugim dziele Tertulian zwraca uwagę na (jakże i dziś aktualny) fakt prześladowań chrześcijan wyłącznie ze względu na ich wiarę. Są torturowani jak przestępcy. Ataki są powodowane nieznajomością nowej religii, oparte tylko na pogłoskach o kazirodztwie czy zabijaniu dzieci. „Apologetyk” jest formą obrony adwokackiej w sądzie, gdzie oskarżonymi są chrześcijanie. Odpierane są zarzuty polityczno-prawne dotyczące obrazy religii państwowej czy majestatu cezarów. Argumentem Tertuliana jest przykazanie miłości, które nie pozwala nikim pogardzać. Mowa Tertuliana ze względu na oparcie na klasycznej retoryce i piękno języka jest szczytem chrześcijańskiej apologii.


h y d e

p a r k

Sposób na Wielki Post?

PIKNIK! Słońce przebija się już przez chmury, jest coraz cieplej, kurtki lądują na dnie szafy… A ty? Wyciągaj słomiany koszyk i biegnij na najbliższy targ. Znajdziesz tam swoje ulubione owoce i warzywa. W końcu po zimie trzeba się „dowitaminować”. Do tego kilka telefonów i smsów… Reszta w waszych rękach. Gdzie? W Krakowie wybór odpowiedniego miejsca nie powinien stwarzać wam problemów!

PORZĄDKI! Tak, kiedyś musisz to zrobić. Może widzisz jeszcze podłogę w swoim pokoju, ale otwierając szafę zasypuje cię lawina ubrań! Masz wolne popołudnie, więc wyrzuć wszystko na łóżko i posegreguj swoje ubrania. Może znajdziesz takie, w których już nie chodzisz, a mogłyby się przydać komuś innemu? Przytulisko im. Świętego Brata Alberta dla Bezdomnych Kobiet przyjmie niepotrzebne ubrania od studentek, a Noclegownia dla Bezdomnych Mężczyzn ubrania od studentów. Ty zaoszczędzisz miejsce w szafie, a dobry uczynek wyląduje na twoim koncie!

WIECZOREK FILMOWY! Nazbierało się przez sesję trochę filmów do obejrzenia, prawda? Jeżeli jeszcze nie zdążyłeś ich obejrzeć, to łap za telefon, zbierz najlepszych znajomych i zorganizuj u siebie wieczór filmowy. Do tego popcorn i wiosenne kanapeczki… Mmmmm… Prawie jak w niebie! 18

ROWER? ROLKI? Idealny sposób na zrzucenie tych kilku kilogramów, które jak niedźwiadki zbieraliśmy przez zimę (no przecież chcieliśmy, żeby było nam ciepło, trzeba było sobie jakoś uprzyjemnić te zimne wieczory, czekolada była i jest przecież najlepsza…). Przerażają cię krakowskie ulice? I dobrze, nikt nie chce dotleniać się spalinami… Więc gdzie się wybrać? Bulwary Wiślane to idealne miejsce dla rowerowych, czy rolkowych zapaleńców!

fot. Katarzyna Cieślik

„W okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach” – przestrzeganie tej zasady jest dla wielu studentów problemem. Sumienie nakazuje jedno, a po głowie chodzi drugie:

„Przecież mi się należy, zdane egzaminy, wiosna za oknem, czemu by nie świętować, przecież to idealna okazja!” Tym, którzy nie wiedzą, jak się pozbyć tych dręczących myśli, podrzucamy kilka alternatywnych sposobów na zagospodarowanie wolnego czasu w Wielkim Poście…

grafika 4 x Katarzyna Cieślik

K atarzyna Cieślik

Myśl miesiąca:

„Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie”. H. Jackson Brown Jr. TRYBY nr 4/2011


i d ź ż e ,

z r ó b ż e

Hocus pocus... aktywność

fot. Katarzyna Cieślik

Chcesz przerwać wiosenną nudę i „flaki z olejem”? Nie ma lepszego lekarstwa niż ciekawa praca i integracja w międzynarodowym towarzystwie studentów.

Tomasz Wierzbicki

Wolontariat Stowarzyszenie jest jedną z jednostek realizujących EVS (Wolontariat Europejski, ang. European Voluntary Service). STRIM powstał w Unii Europejskiej po to, by wolontariusze mogli zdobywać kompetencje i umiejętności wpływające na ich rozwój osobisty i zawodowy przez doświadczenia związane z edukacją pozaformalną. Większość wolontariatów realizowana jest w szeroko pojętej tematyce społecznej. Każdy może znaleźć coś dla siebie spośród tysięcy ofert z całej Europy i nie tylko, bo istnieje także możliwość pojechania w tak orientalne miejsca jak Ameryka Północna, Afryka, Urugwaj, Peru, Meksyk, Turkmenistan czy inne. Praca z niepełnosprawnymi, wykluczonymi społecznie, aktywizacja młodzie-

ży szklonej poprzez aktywną pracę w organizacjach non-profit aż po animację kulturalną lokalnej społeczności. Wachlarz możliwości jest bardzo szeroki, jednak nie powinniśmy podchodzić do sprawy „pretensjonalnie, a jako otwarty na propozycję człowiek w trampkach i z paszportem w ręku”. W zamian otrzymamy możliwość spędzenia pełnego wrażeń i pozytywnych doświadczeń czasu w kraju o odmiennej kulturze. Agnieszka z Wrocławia mogła pomagać przy realizowaniu festiwalu lokalnej grupy we Włoszech, a Eliza z Krakowa walczyła z rasizmem i ksenofobią w sercu Katalonii. Unia Europejska gwarantuje niemal wszystko: pokrywa koszty podróży, organizuje kursy językowe na miejscu wolontariatu, opłaca zakwaterowanie, wyżywienie i drobne wydatki. Sezam różnorodności jest otwarty.

Przy nich mrówki nawet wymiękają Stowarzyszenie powstało przy udziale grupy aktywnych ludzi „z werwą” chcących zarazić innych swoją pasją, licznymi inicjatywami i wrażliwością społeczną. W ciągu kilku lat istnienia współpracowało z dziesiątkami organizacji i stowarzyszeń, setkami jednostek administracji krajowej i UE oraz rzeszą młodych ludzi. Pracownicy STRIM-u niejednokrotnie poświęcają swój czas nie czerpiąc z tego zysków, wiążą pracę zawodową z realizacją pasji i poświęcają się dla innych. Nie ma nic cenniejszego jak oglądać takich właśnie ludzi w działaniu!

Projekty i... realizacja marzeń Wolontariat to nie wszystko. Jeśli masz pomysł na własną inicjatywę, możesz napisać projekt, wypełnić formularze i wysłać pod wskazany adres. STRIM może być narzędziem realizacji twoich marzeń. W ramach programu „Młodzież w działaniu” realizowane są projekty wymyślone przez młodych ludzi i współfinansowane przez Komisję Europejską (w większości przypadków przy projektach krajowych i międzynarodowych uczestnicy ponoszą niewielkie koszty).

19

Więcej informacji o stowarzyszeniu można znaleźć na stronie: www. strim.org.pl oraz w siedzibie organizacji przy ul. Pawlikowskiego 5/5 w Krakowie. O programie „Młodzież w działaniu” czytaj na stronie www.youth.org.pl

fot. Archiwum Trybów

Wszystkie działania i inicjatywy trudno byłoby tutaj przytoczyć, bo jest ich tak wiele jak pomysłów młodych ludzi. STRIM daje możliwość szerokiego rozwoju, począwszy od wiedzy z zakresu integracji europejskiej, poprzez wymiany kulturalne, warsztaty malarskie, taneczne, teatralne, po szkolenia, seminaria, konferencje dotyczące obywatelstwa czy patriotyzmu lokalnego. Do głównych filarów działań stowarzyszenia należą: edukacja, wolontariat, współpraca pozaunijna oraz integracja. Z możliwości, jakie daje organizacja, możemy skorzystać w centrum Krakowa.


d a m s k o - m ę s k o

Asceta oblewa- Sztuka umarny pomyjami twienia Tomasz Wierzbicki

Izabela J. Murzyn

Umartwienie. Pierwsza rzecz, jaka nasuwa się na myśl, to średniowieczny asceta św. Aleksy, o którym była mowa na lekcjach polskiego w ogólniaku. Przychodzi mi na myśl człowiek leżący gdzieś pod schodami, jedzący niewiele, całkowicie oddany Bogu i... oblewany przez ludzi pomyjami. Nie wiem, na ile to zniekształciła moja pamięć, ale obraz ten jest co najmniej ciekawy. Wydaję mi się, że takich ascetów na świecie już niewielu i umartwienie przyjęło z grubsza inną formę. Poza nielicznymi przypadkami umartwień w postaci bólu fizycznego mamy, jakby to powiedzieć, całą paletę „bólów niefizycznych”. Obecnie ciężko chyba jest się umartwiać, kiedy wokół tyle się dzieje i świat oferuje nam tak wiele rozrywek. Najbliższą mi formą umartwienia jest wyrzeczenie się spożywania alkoholu w szczególnych okresach: w piątki i w Wielkim Poście. Tych czterdzieści dni abstynencji to nie tylko przerwa, by zobaczyć, czy nie popada się w niecny nałóg, ale swego rodzaju przygotowanie do Wielkiej Nocy. Jest to nie lada wyzwanie, szczególnie wtedy, kiedy przebywa się w międzynarodowym towarzystwie na Erasmusie lub wyskakuje ze znajomymi „na piwko” w Krakowie. Owoc dla ducha z takiego wyrzeczenia duży, bo okazji, co nie miara, a niejeden kumpel kusi i nakłania „tylko na jednego”. Czasami do tego dorzuciłbym unikanie imprez hucznych, rezygnację z licznych wygód i drogich rzeczy, czyli skromność, staranie się o spokój i nacisk na pokorę. Za zaoszczędzone pieniądze staram się dostrzec skulonego dziadka grającego na harmonijce na rogu Sławkowskiej, poklepać go po ramieniu i wrzucić grosza do czapki.

Często umartwienie kojarzymy z czymś, co odbiera nam radość. Niektórzy postrzegają je jako „niehumanitarne”. Inni nie poddają je głębszej refleksji. Jednak w ogólnym ujęciu jest to coś, co nie pasuje do kreowanego obecnie (przyjemnego) stylu życia. Czy umartwienie jest potrzebne? I czy takie praktyki pasują do naszej epoki, tzn. czy nowoczesny katolik to pokutnik? Jaki jest ich sens? Przecież życie niesie tyle przeciwności i czy szukanie na siłę następnych nie wydaje się głupie? Co tak naprawdę oznacza pokuta? Oto odpowiedź św. Josemaríi Escrivy (założyciela Opus Dei): „Pokuta oznacza dokładne wykonanie planu dnia, który sobie wyznaczyłeś, choćby ciało się sprzeciwiało, a myśl próbowała uciekać do chimerycznych marzeń. Pokuta polega na wstawaniu ze snu o określonej godzinie. A także na tym, by nie odkładać na później bez uzasadnionych racji tego zadania, które okazuje się trudniejsze czy wymagające więcej wysiłku. Pokuta polega na umiejętnym pogodzeniu swoich obowiązków wobec Boga, wobec drugich i wobec siebie samego, tak byś od siebie wymagał, byś znalazł czas na każde zadanie. Czynisz pokutę, kiedy z miłością podporządkowujesz się swemu planowi modlitw pomimo wyczerpania, wewnętrznego chłodu czy niechęci. Pokuta to traktowanie zawsze z największą miłością innych ludzi, szczególnie tych najbliższych; to okazywanie z największą delikatnością troski cierpiącym, chorym, upośledzonym.

KONKURS FOTOGRAFICZNY

Czekają podwójne zaproszenia do Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie. Aby wziąć udział w konkursie, należy przy-

To cierpliwe odpowiadanie ludziom uciążliwym lub przychodzącym nie w porę. To zmienianie lub odkładanie naszych planów, kiedy wymagają tego okoliczności, a nade wszystko dobre – i uzasadnione interesy innych. Pokuta polega na znoszeniu z dobrym humorem tysięcy drobnych przeciwności dnia; na tym, by nie porzucać rozpoczętej pracy, chociaż odeszła cię początkowa ochota; na spożywaniu z wdzięcznością tego, co zostanie podane do stołu, bez grymasów lub kaprysów.” („Przyjaciele Boga”, 138) Umartwienie – gdyby było go w naszym życiu więcej, czy nie stałoby się ono o wiele bardziej uporządkowane, spokojne i szczęśliwe?

Przewodnik rekolekcyjny Jeśli jeszcze nie zdążyłeś się wybrać na rekolekcje, zapraszamy i polecamy. Nietuzinkowo i studencko. „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” – akademickie rekolekcje wielkopostne – poprowadzi ks. Sławomir Półtorak, asystent kół akademickich Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Termin: 10-13 kwietnia, w niedzielę o godz. 19:30, od poniedziałku do środy o godz. 20 Miejsce: kościół pw. św. Szczepana, blisko Placu Inwalidów „Spójrz – Ja jestem” – rekolekcje dla studentów i młodzieży pracującej poprowadzi Szkoła Nowej Ewangelizacji Sursum Corda Termin: 18-20 kwietnia, godz. 20:30 (z okazją do spowiedzi św.) Miejsce: kościół pw. Świętego Krzyża, blisko Teatru Słowackiego

słać zdjęcie Czytelnika z "Trybami" w interesującym miejscu w Krakowie. Na fotki czekamy do 30 kwietnia pod adresem mailowym: sekretariat.tryby@gmail.com.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.