Tryby. Katolicki miesięcznik studencki. Marzec 2011

Page 1

Kraków, nr 3/2011

Ronald Regan - obrońca dzieci Chrystus pierwszy feminista - temat numeru Wywiad z rektorem UR prof. Januszem Żmiją


I n ż y n i e r

T r y b i k


o d

z wypowiedziami ekspertów od niepopularnej i nieznanej „branży”, którą jest nowy feminizm w nauczaniu – po raz drugi – Jana Pawła II. Zebraliśmy dla Was papieskie teksty w tym duchu i przeprowadziliśmy „kobiece” wywiady, a w „hyde-parku” coś pół-żartem, pół-serio. Warto zaprzyjaźnić się także z marcowym „inżynierem ducha”, którym jest – rzecz jasna, kobieta – święta żona, matka i lekarka Joanna Beretta Molla. W tym numerze również aż trzy „rozmowy z charakterem”. Tym razem pytania zadajemy pani prof. PK Joannie Dulińskiej, panu rektorowi UR Januszowi Żmii oraz duszpasterzowi studentów ks. Sławomirowi Półtorakowi.

„Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą!” Czy wiecie, kto jest autorem tych słów? Jan Paweł II. A cytat pochodzi z „Listu do kobiet”, który napisał w roku 1995 z okazji odbywającej się w Pekinie ONZ-owskiej konferencji o kobiecie. Przywołuję te słowa nie bez przyczyny. Tematem bieżącego numeru „Trybów” jest właśnie płeć piękna. Rola, jaką kobiety mają do odegrania w rodzinach, społeczeństwach, państwach i Kościele to temat rzeka. W kilku tekstach poświęconych tej problematyce chcemy Wam pokazać, jak my ją rozumiemy. Polecam Wam lekturę artykułu Agnieszki i Przemka „Chrystus pierwszy feminista”. Rzetelnie przygotowany, konkretny,

r e d a k c j i

Także dziennikarze dodatków uczelnianych przygotowali dla Was małe co nieco. Czy studenci PK wiedzieli, że absolwentem ich uczelni był m.in. Marek Grechuta? Jeśli nie, teraz nie będzie żadnych wątpliwości. Natomiast koleżankom i kolegom z AGH i UR polecam wywiady z interesującymi kobietami-naukowcami. Na ostatniej stronie znajdziecie konkurs, który jednocześnie jest zachętą do współtworzenia majowych „Trybów”. W całości będą poświęcone życiu, działalności i… świętości Sługi Bożego Jana Pawła II. Mam nadzieję, że wiosenna zieleń przypadnie Wam do gustu!

3

tekstów i zmiany tytułów.

Nakład: 5000 egz.

Data zamknięcia numeru: 3 marca 2011

ul. Warszawska 24, 31-155 Kraków, WIL, p. 331

Adres redakcji:

Wydawca:

Karolina Pluta, Wojciech Podlewski (AGH)

Diana Drobniak (UR), Mariola Rząsa (PK),

Korespondencii:

Magdalena Antkowiak, Katarzyna Cieślik

Foto:

Katarzyna Cieślik, Marcin Nowak

Okładka:

Julian Wierzchowski

Layout:

Marcin Nowak

DTP:

Stanisław Żbikowski

Przemysław Radzyński, Michał Wnek,

Karolina Mazurkiewicz, Izabela Murzyn,

Agnieszka Całek, Marta Czarny, Anna Kępiak,

Zespół redakcyjny:

Agata Gołda

Sekretarz:

Tomasz Wierzbicki

Zastępca redaktora naczelnego:

Magdalena Guziak-Nowak

Redaktor naczelny:

Skutki in-vitro

ks. Rafał Buzała

(egzemplarz w środku „Trybów”)

Asystent kościelny:

Co to jest naprotechnologia?

Archidiecezji Krakowskiej

Czytaj w „Służbie Życiu”

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Aborcja a psychika kobiety

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania

Pozdrawiam Was serdecznie!


b16 / j p 2

Bóg kobiecie zawierza człowieka Jan Paweł II

Wybrała Anna Kępiak

List do kobiet „A ciascuna di voi” (1995) Człowiek, istota rozumna i wolna, został posłany, by przeobrażać oblicze ziemi. Za wypełnienie tego zadania, które jest w zasadniczej mierze dziełem kultury, mają od początku jednakową odpowiedzialność zarówno mężczyzna jak i kobieta. We wspólnocie małżeńskiej i w przekazywaniu życia, we wspólnym zadaniu panowania nad ziemią i czynienia jej sobie poddaną, między kobietą i mężczyzną nie ma statycznej i homologicznej równości, lecz nie ma też między nimi zasadniczej różnicy, która prowadziłaby nieuchronnie do konfliktu. Relacją bardziej naturalną, odpowiadającą zamysłowi Bożemu jest „jedność dwojga”, albo „dwoistość”, co pozwala każdemu z nich odczuwać międzyosobowe i wzajemne odniesienie jako dar, który wzbogaca i czyni odpowiedzialnym. Tej „jedności dwojga” Bóg powierzył (…) także zadanie budowania dziejów. Konferencja w Pekinie stanowi szczególną okazję, aby na nowo zdać sobie sprawę z wielostronnego wkładu kobiety w życie całych społeczeństw i narodów. Jest to wkład natury przede wszystkim duchowej i kulturowej, ale także społeczno-politycznej i ekonomicznej. Jakże wiele zawdzięczają kobiecie różne dziedziny życia społecznego i państwowego, kultury narodowe oraz cały postęp ogólnoludzki! Kobieta bowiem, właśnie poprzez

poświęcanie się dla innych każdego dnia wyraża głębokie powołanie swego życia. Być może bardziej jeszcze niż mężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem. Widzi go niezależnie od różnych układów ideologicznych czy politycznych. Widzi go w jego wielkości i w jego ograniczeniach, i stara się wyjść mu naprzeciw, oraz przyjść mu z pomocą. W ten sposób urzeczywistnia się w dziejach ludzkości podstawowy zamysł Stwórcy i na różne sposoby nieustannie ukazuje piękno — nie tylko fizyczne, ale nade wszystko duchowe, jakim Bóg obdarzył od początku człowieka, a w szczególności kobietę. List Apostolski „Mulieris Dignitatem” (1988) Kobieta jest mocna świadomością zawierzenia, mocna tym, że Bóg „zawierza jej człowieka” zawsze i wszędzie, nawet w warunkach społecznego upośledzenia, w jakich może ona się znaleźć. Ta świadomość i to zasadnicze powołanie mówią kobiecie o godności, jaką otrzymuje od samego Boga, a to czyni ją „dzielną”, umacnia jej powołanie. W taki też sposób owa „niewiasta dzielna” staje się niezastąpionym oparciem i źródłem duchowej siły dla innych, którzy odczuwają w niej wielkie energie duchowe. Takim właśnie „dzielnym niewiastom” zawdzięczają wiele ich rodziny, a niejednokrotnie całe narody. W naszej epoce zdobycze wiedzy i techniki pozwalają osiągnąć nieznany przedtem stopień dobrobytu materialnego dla jednych, co niestety niesie z sobą równoczesne zepchnięcie na margines innych. W taki sposób ten postęp jednostronny może również oznaczać stopniowy zanik wrażliwości na człowieka, na to, co istotowo ludzkie. W tym sensie przede wszystkim nasze czasy oczekują na objawienie się owego „geniuszu” kobiety, który zabezpieczy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego, że jest człowiekiem! I dlatego, że „największa jest miłość”. 4

Komentarz Ks. R afał Buzała - Asystent Diecezjalny KSM Archidiecezji Krakowskiej

Właściwe spojrzenie na kobietę, jest warunkiem odkrycia pełnego obrazu oraz wizji świata bożych i ludzkich wartości. Nie można spłycić tego spojrzenia do jedynie czysto racjonalnego i pełnego zimnych, czy wręcz bezdusznych kalkulacji jakie proponuje świat. Kobieta zawsze jest tajemnicą i skarbem danym człowiekowi przez Pana Boga. To ona swoim bogactwem serca powoduje, że świat prawa i polityki przekracza spojrzenie na człowieka przez pryzmat paragrafów, czy liczb, a widzi konkretną osobę jako podmiot, a nie przedmiot swojego zainteresowania. Każda kobieta jako potencjalna matka (w wymiarze fizycznym, czy duchowym) ma wpisane w swoją naturę to, że jest i ma być darem dla innych tj. dla dziecka, mężczyzny, rodziny, czy społeczeństwa. To jej powołanie dane przez Boga. W tym właśnie się realizuje jako kobieta, że daje siebie karmiąc niemowlę, pochylając się nad człowiekiem, zwłaszcza tym będącym w potrzebie. To ona dostrzega i rozpoznaje sercem to, czego potrzeba człowiekowi zanim ją o to poprosi. Kobieta jako siostra zakonna jest pierwszą damą Jezusa. W tym powołaniu również realizuje siebie jako kobieta i matka – jest darem dla Chrystusa i Kościoła. Jako siostra zakonna karmi innych pokarmem Słowa Bożego i ewangeliczną miłością bliźniego. Jako taka powinna być otoczona szczególnym szacunkiem, czego dziś niestety brakuje. Warto zrewidować swoje spojrzenie na kobietę, bo często można odnieść wrażenie, że mężczyźni nie są mężni, a kobiety kobiece. Przemieszanie ról i sposobów funkcjonowania mężczyzny i kobiety burzy Boży zamysł i piękno tego świata. Co więcej, nie pozwala przeżyć w pełni bogactwa skarbu, którym obdarzył nas Stwórca tego świata. TRYBY nr 3/2011


k o s c i o l . i n f o Zmarł abp Życiński Nagle, 10 lutego, zmarł w Rzymie na zawał serca abp Józef Życiński – metropolita lubelski, filozof, teolog i publicysta. Miał 62 lata. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w Lublinie w sobotę 19 lutego.Pochowano go 10 lutego w lubelskiej archikatedrze. „Za chrześcijańskie świadectwo humanizmu i tolerancji” prezydent Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Zmarłego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Na stronie internetowej www.jozefzycinski.eu znajduje się wirtualna biblioteka tekstów abp. Życińskiego.

Bitwa o małżeństwo 3 marca Senat nie wprowadził do ustawy Prawo prywatne międzynarodowe zapisu, że małżeństwo tworzą kobieta i mężczyzna. Miał on uniemożliwić stosowanie w Polsce obcego prawa, które legalizuje związki osób tej samej płci.

80. rocznica 22 lutego minęła 80. rocznica objawienia św. siostrze Faustynie Kowal-

skiej w Płocku Obrazu Jezusa Miłosiernego. Mistyczka urodziła się 25 sierpnia 1905 r. 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Miała objawienia, wizje, ukryte stygmaty, uczestniczyła w Męce Pańskiej, miała dar bilokacji, czytania w duszach ludzkich, proroctwa czy rzadko spotykany dar mistycznych zaślubin. Swoje posłannictwo zapisała w „Dzienniczku”. Z okazji rocznicy podczas specjalnego nabożeństwa w Sanktuarium w Łagiewnikach pięć osób ze stowarzyszenia „Faustinum” złoży po raz pierwszy przyrzeczenia oddania się Bożemu Miłosierdziu na całe życie.

Poważny serwis benedyktynów „Poważne sprawy, poważne odpowiedzi” – to nazwa serwisu internetowego, który powstał z inicjatywy benedyktynów z Opactwa w Tyńcu. Portal został stworzony z myślą o młodych ludziach, którzy mogą na nim znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Benedyktyni zapewniają, że

nie boją się poruszać trudnych i niewygodnych tematów, komentować bieżących zjawisk i wydarzeń, przedstawiać różnych opinii, często bardzo kontrowersyjnych. Głównym bohaterem „Poważnych spraw” jest o. Leon Knabit OSB. Co tydzień publikowane są filmy z jego udziałem. W serwisie znajdziemy jeszcze działy: Reguła dla Ciebie, Duchowość, Teologia, Wiara i nauka, Młodzi i Reguła św. Benedykta. W niedługim czasie pojawi się cykl artykułów dotyczących Pisma Świętego i najtrudniejszych fragmentów, które wymagają wyjaśnienia. Poważne sprawy i poważne odpowiedzi można znaleźć na stronie www. tyniec.benedyktyni.pl/ps-po

Bądź na bieżąco: www.ekai.pl www.wiara.pl www.fra3.pl

i n ż y n i e r

Święta naszych czasów K arolina MazurKieWicz

Stojąc przed wyborem pomiędzy misją w Brazylii a małżeństwem ze starszym o 10 lat inżynierem młodziutka Joanna idzie po pomoc do Panny z Lourdes. Tam oto rozpoznaje swoje powołanie do bycia matką. Św. Joanna Beretta Molla nazywana jest „Świętą naszych czasów”. Co sprawiło, że została określona tym

mianem? Ta święta kobieta to przede wszystkim wzór prawdziwej żony i matki potrafiącej pogodzić życie zawodowe z prywatnym. Jej dzieci po dzień dzisiejszy świadczą o jej świętości i niezłomniej postawie. Joanna była kobietą wykształconą, kochała swój zawód lekarza. Mimo, iż została powołana do życia rodzinnego nie przestała robić tego, co kochała – nieść pomoc najbardziej potrzebującym. Jednak 5

d u c h a

po ślubie jej głównym celem w życiu było stworzenie dużej i kochającej się rodziny. Mając wybrać między obroną życia własnego a życiem dziecka, które nosiła pod swoim sercem, bez wahania wybrała śmierć dla siebie samej. Nigdy nie narzekała na ból - wiedziała, że to łaska dana od Boga. Jak sama podkreślała, największym cierpieniem jest to, że będzie musiała pozostawić męża i dzieci. Kilka dni po porodzie umarła poświęcając swoje życie córce, by sama stać się w pełni świadomą ofiarą miłości macierzyńskiej. To właśnie ta sumienność w codziennych obowiązkach, prostota, pobożność i miłość do bliźnich sprawiła, że może być ona stawiana za wzór każdej kobiecie. Św. Joanno spraw, by każdy z nas tak jak Ty swoim życiem dążyła do Boga.


t e m a t

n u m e r u

Chrystus pierwszy feminista Feminizm katolicki to ważny głos Kościoła na temat roli i powołania kobiety, rozumienia płci, relacji między mężczyzną a kobietą. To także krytyka nieprawdziwych ideologii fałszujących prawdę o Bogu i człowieku.

agnieszKa całeK, przeMysłaW r aDzyńsKi

– Pierwszy raz spotkałem się z takim pojęciem jak feminizm katolicki. Samo słowo feminizm ma dla mnie raczej pejoratywne znaczenie – mówi Łukasz, student matematyki z Akademii Górniczo-Hutniczej. Zdziwienie młodego chłopaka przypuszczalnie podzieliłoby wiele osób. Zbitka „feminizm katolicki” może początkowo wydawać się oksymoronem. Zwłaszcza, że współczesne feministki, które znamy z ekranów telewizji, często bywają kojarzone z postulatami prawa do własnego brzucha (czytaj: aborcji) i legalizacji związków partnerskich (najczęściej jednopłciowych). Dodatkowo życzenia te związane są z oskarżeniami pod adresem Kościoła o patriarchalizm. Bo nie dość, że księża zabraniają aborcji i są przeciwni związkom homoseksualnym, to jeszcze na kapłanów wyświęcają tylko mężczyzn. Te oskarżenia wobec Kościoła stały się pretekstem do ponownego wyartykułowania bogactwa swojego nauczania na temat kobiety przez Magisterium Kościoła.

Femina, czyli kobieta – Feminizm bierze swoją nazwę od łacińskiego określenia femina, czyli kobieta – wyjaśnia o. prof. Jarosław Kupczak OP. – Ruch feministyczy to bardzo wiele prądów, zarówno praktycznych o naturze społecznej czy politycznej, jak i wypracowujących podstawy teoretyczne. Definiują się one

przez afiliację do różnych sposobów widzenia roli kobiety w społeczeństwie – dodaje o. Kupczak. W 1995 r. Jan Paweł II w Encyklice „Evangelium vitae” nakreślił zadanie kobiet we współczesnym świecie: „W dziele kształtowania nowej kultury sprzyjającej życiu, kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i decydującą, w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami „nowego feminizmu”, który nie ulega pokusie naśladowania modeli „maskulinizmu”, ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku.” Papież-Polak postawił milowe kroki na drodze promocji kobiety i jej godności. Oprócz wspomnianej encykliki napisał również List apostolski „Mulieris dignitatem” o godności i powołaniu kobiety, a także specjalny List do kobiet „A ciascuna di voi”. Żeńska część Kościoła może czuć się wyróżniona papieskim gestem, gdyż do mężczyzn Jan Paweł II nigdy nie wystosował podobnego listu. Papież nie tylko zauważył problem dyskryminacji, ale także przez cały swój pontyfikat starał się przywrócić kobiecie właściwą rolę i znaczenie w społeczeństwie, rodzinie i Kościele.

Jezus i kobiety Jan Paweł II w swoim nauczaniu odwołał się do dziedzictwa biblijnego i intelektualnego Kościoła. Wskazał na Jezusa jako jednego z największych w historii promotorów kobiecości. „Sposób postępowania Chrystusa, Ewangelia Jego czynów i Jego słów jest konsekwentnym sprzeciwem wobec wszystkiego, co uwłacza godności kobiety. Dlatego też te kobiety, które znajdują się w pobliżu Chrystusa, odnajdują siebie w prawdzie, jakiej On 66

‘naucza’ i jaką ‘czyni’, nawet jeśli jest to prawda o ich własnej ‘grzeszności’” – czytamy w „Mulieris dignitatem”. To właśnie Jezus rodząc się z Maryi stawia kobietę w centrum historii Zbawienia. Spotykając się i rozmawiając z Samarytanką czy cudzołożnicą łamie tabu panujące wśród mężczyzn na Bliskim Wschodzie. Objawiając się po swoim Zmartwychwstaniu po raz pierwszy kobietom podkreśla ich znaczenie w głoszeniu Ewangelii. Jezus jest pierwszym feministą. Te piękne idee są obecne również w pierwotnym Kościele. – Gminy chrześcijańskie nazywane są senatus mulierum – senat kobiet, bo składają się głównie z kobiet i ludzi z nizin społecznych. Są to wspólnoty, w których widzi się wartość poszczególnych osób, docenia się ich znaczenie – mówi o. Kupczak.

Zorganizowany katolicki feminizm Po Soborze Watykańskim II rodzi się inny feminizm. Jest on różny od tego tradycyjnie pojmowanego, zgodny z nauką Kościoła i chrześcijańskimi wartościami. Ma on wiele zwolenniczek na świecie oraz w Polsce. Nad Wisłą prekursorką naukowej refleksji na tym polu jest dr Elżbieta Adamiak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest teologiem, adiunktem w Zakładzie Teologii Dogmatycznej. Jej zainteresowania naukowe skupiają się wokół mariologii, teologii feministycznej, miejsca kobiety w Kościele. Opublikowała m. in. „Milczącą obecność. O roli kobiety w Kościele” a także dwa tomy „Kobiet w Biblii” w StaTRYBY nr 3/2011


fot. Katarzyna Cieślik

t e m a t

rym i Nowym Testamencie. W latach 2005–2008 prowadziła własny projekt badawczy zatytułowany: „Recepcja nauczania Kościoła o kobiecie w społeczeństwie polskim w latach 1978– 2003”. Katolicki feminizm nie pozostaje jedynie w sferze nauczania papieskiego i teorii, przekłada się również na rzeczywiste działania. Na przykład dominikanin o. prof. Jarosław Kupczak i dr Aneta Gawkowska zaangażowali się w tworzenie seminarium „kobieta 21”. W ramach tej inicjatywy w krakowskim Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” odbywają się cykliczne spotkania ze specjalistami z kraju i zagranicy zajmującymi się różnymi aspektami nowego feminizmu. „kobieta 21” to także portal internetowy, na którym można znaleźć nie tylko informacje na temat byłych i przyszłych seminariów, ale również interesujące linki do wielu internetowych inicjatyw feministycznych, a także bardzo obszerną bibliografię dotyczącą kobiet i nowego feminizmu.

Misja katolickich feministek Jakie zadania stoją przed kobietą w Kościele XXI wieku? Teresa Grzeszczyszyn, studentka V roku teologii na UPJP II w Krakowie, pisze pracę magisterską o powołaniu kobiety w myśli Jana Pawła II: „Prasowanie obrusów i sprzątanie plebanii nie jest moją największą aspiracją. To też są istotne zadania, ale kobieta ma większą rolę do spełnienia.” O. prof. Jarosław Kupczak OP: „Kobieta jest powołana żeby wspólnie z mężczyzną zmieniać cywi-

lizację opartą na kulcie rzeczy, użyteczności i technologii w cywilizację miłości, która oparta jest na szacunku do osób. To jest najgłębsze przesłanie nowego feminizmu Jana Pawła II.” Teresa Grzeszczyszyn: „Kobieta może być bizneswoman, może udzielać się w parafii, ale jej pierwszym powoła-

Małgorzata Bilska, socjolog i publicystka, badaczka katolickiego feminizmu i związków feminizmu z duchowością fot. G. Makara

Nowy feminizm, często mylony z teologią feministyczną, to ruch społeczny, który postulował Jana Paweł II. Miał być alternatywą wobec tzw. starego feminizmu, który walczy o poprawę statusu kobiet, odwołując się do tradycji i wartości pozachrześcijańskich. W Kościele termin „feminizm” jest postrzegany jednoznacznie negatywnie (z nielicznymi wyjątkami) i traktowany w kategorii zagrożenia, dość bezreflek-

o. dr hab. Jarosław Kupczak OP, prof. UPJPII, Kierownik Katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym UPJP II w Krakowie, Dyrekfot. T. Wiech tor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II UPJP II w Krakowie Temat teologii kobiety, teologii płci zadomowił się już w Kościele. Pod tym względem pontyfikat Jana Pawła II był niesłychanie ważny, ze względu na promocję tej teologii. Refleksja feministyczna podejmowana przez coraz liczniejsze grono kobiet i mężczyzn, teologów i teolożki rozchodzi się w różnych grupach i środowiskach, do których jest adresowana. Z drugiej strony mamy do czynienia z szeregiem inicjatyw duszpasterskich. Związane są konkretnie z promocją kobiet w społeczności katolików w Pol-

77

n u m e r u

niem jest rodzina. Ma nastawiać się na „być” a nie „mieć” – a „być” realizuje się w stosunku do innych osób. Kobieta świetnie sprawdza się w relacjach. Uczy relacji mężczyzny. Jej też szczególnie powierzony jest nowy człowiek.”

syjnie. Dominuje i lęk przed zmianami. Nauczanie Jana Pawła II kojarzone jest z obroną rodziny, a dobro tej instytucji przeciwstawia się prawom kobiet i ich równemu traktowaniu. Nowe feministki myślą prorodzinnie i pro-life. Twierdzą, że prawo do aborcji nie jest warunkiem wyzwolenia kobiety. Czy mają do zaproponowania autentyczną, realną alternatywę dla nowoczesnej kobiety? Nie wiadomo, nowych feministek jest zbyt mało. Warto jednak podkreślić, że już samo użycie nazwy „feminizm” przez papieża w oficjalnych dokumentach i jego sprzeciw wobec dyskryminacji kobiet stanowi novum w postawie Kościoła. Trend ten zapoczątkował Sobór Watykański II. Może z czasem równe traktowanie zacznie być traktowane z taką powagą, na jaką zasługuje.

sce. Można wskazać na banalny fakt pojawienia się ministrantek w kościołach. Dziś już nikogo nie dziwi, że kobieta czyta lekcję, śpiewa psalm czy w inny sposób uczestniczy w liturgii. Z przezwyciężaniem dyskryminacji kobiet związane są też inicjatywy znacznie poważniejsze takie jak: zaangażowanie w walkę z przemocą w rodzinie, pomoc kobietom uwikłanym w prostytucję, tworzenie domów samotnej matki. Nierzadko w współczesnym skrajnym feminizmie obecnym na ekranach telewizorów mamy do czynienia z radykalnymi hasłami o przemianie społeczeństwa, o sprawiedliwym porządku, który dokona się przez wprowadzenie parytetów. Ale bardzo rzadko mówi się o tym, jak już teraz, bardzo konkretnie pomagać kobietom, które znajdują się w trudnej sytuacji życiowej. I w tych dziedzinach Kościół zdaje test feministycznej wrażliwości.


r o z m o w a

z c h a r a k t e r e m

Inżynier ducha O tym, na czym polega inżynieria ducha, czy kobieta ma być mężna oraz o ile minut trzeba przestawić zegarek w przód, żeby w niebie być punktualnie z ks. Sławomirem Półtorakiem rozmawia Izabela J. Murzyn Niewątpliwie problem duchowości dotyczy świeckich. Jednocześnie aby dobrze funkcjonować w strukturach społecznych wymaga się od nas dobrze ukształtowanego charakteru. W jaki sposób te dwie rzeczywistości się przenikają? Patrząc z perspektywy duchowej, tak bardzo ogólnie i szeroko, to żeby zafunkcjonowała w człowieku duchowość potrzeba podpory cielesnej. „Łaska buduje na naturze” i nie jest to tylko frazes teologiczny. Najpierw musimy ukształtować człowieka, żebyśmy mogli ukształtować chrześcijanina. Taka jest kolejność. Kształtowanie człowieka to kształtowanie charakteru, ale równocześnie formowanie sumienia. Pracując nad sobą, czyli kształtując swój charakter, swoją osobowość, swoje człowieczeństwo, tworzę bardzo dobrą podstawę do tego, żeby kształtować swoje sumienie. Myślę, że nie warto rozdzielać kształtowania ogólnoludzkiego z kształtowaniem sumienia. Co w sytuacji, kiedy zapomnimy o rzeczywistości duchowej? Pytanie dotyczy zawsze celu. Dlaczego podejmuję kształtowanie charakteru w danej dziedzinie, dlaczego chcę poprawić coś w sobie. Pytamy tutaj o cel ostateczny, nadrzędny. Oczywiście, że ja stwierdzam tak: brakuje mi punktualności. Więc zaczynam nad nią pracować, bo zaczyna mnie to denerwować. Szef w pracy źle na mnie popatrzył, ponieważ się spóźniłem trzeci raz w tym tygodniu. Wykładow-

ca popatrzył na mnie krzywo i może być problem np. na egzaminie, ponieważ się spóźniłem. Żeby sobie oszczędzić tego wszystkiego jestem w stanie zmobilizować się i zacząć pracować nad punktualnością np. przesuwając zegarek o 10 minut do przodu. W takim ujęciu praca nad sobą dotyczy perspektywy ziemskiej, ale w tym wszystkim można sobie dołożyć cel dalszy. Którym jest? Zbawienie. Pan Bóg potrzebuje człowieka doskonałego. Tylko taki dostaje się do nieba. Stąd jest potrzeba pracy nad sobą, doskonalenia siebie, ponieważ Pan Bóg potrzebuje mnie świętego. Na to, by takimi się stać, mamy całe życie. Jedna uwaga: nie wiemy, ile ono potrwa. Dlaczego Pan Bóg potrzebuje człowieka? Kiedy sięgniemy do Księgi Rodzaju dowiemy się, że Pan Bóg postanowił stworzyć człowieka z miłości. Stworzył i powołał go do dialogu, a można dialogować tylko z osobą. Człowiek widząc kim jest Pan Bóg i kim jest on sam, dostrzega ogromną przepaść. Co ciekawe, Panu Bogu ta przepaść wcale nie przeszkadza. Potrafi się zniżyć do człowieka. To jest cała historia Zbawienia, plus najpiękniejsze pochylenie się Boga nad człowiekiem, czyli narodzenie Boga jako człowieka Jezusa Chrystusa i Jego śmierć na krzyżu. Równocześnie Pan Bóg pozwala człowiekowi dorastać, ponieważ do miłości się dorasta. Stąd też bierze się potrzeba kształtowania siebie. Czyli rzeczywistość ziemska jest nam dana po to, by nauczyć się kochać? Tak, to jest takie proste a jednocześnie tak szalenie trudne. Oczywiście nie chodzi tutaj o miłość łatwą, „komercyjną”. Taką, którą można sprzedać i która może posłużyć do wielu rzeczy, które czasem nie mają nic wspólnego z prawdziwą miłością.

8

Kochając narażamy się na zranienie. Jednocześnie poszukujemy i potrzebujemy poczucia bezpieczeństwa, dlatego w sposób naturalny zabezpieczamy się przed zranieniami. Czym w tym kontekście jest męstwo? Czy jest to gwarancja bezpieczeństwa czy świadome dopuszczenie możliwości zranienia? Miłość jest zawsze otwarciem siebie. To jest natura miłości. Analizując to zagadnienie, dostrzegamy na podstawie tego, co nam Pan Bóg objawił w Piśmie Świętym, że my nieustannie Pana Boga ranimy. Każdy grzech jest konkretnym uderzeniem w Jego miłość. Wystarczy popatrzeć na pierwszą kartę Księgi Rodzaju, żeby się przekonać jak Adam z Ewą zranili Stwórcę. Czyli zranili MIŁOŚĆ DOSKONAŁĄ. Tak zraniony Bóg poszukuje Adama. Adamie, gdzie jesteś? Cudowne pytanie, które będzie przewijać się przez całą Biblię. Bóg poszukuje człowieka. Tego, który Go zranił. Idzie za nim. Jeśli popatrzymy na relację, jaka jest między męstwem a miłością, to uświadomimy sobie, że otwarcie się na drugiego człowieka zakłada męstwo. Nie chodzi tu o męstwo jako swego rodzaju twardość, czy utożsamianie męstwa tylko i wyłącznie z mężczyzną. Męstwo dotyczy również kobiet? Oczywiście. „Niewiastę dzielną (mężną) któż znajdzie?” – pyta autor w Księdze Przysłów i bynajmniej nie jest to pytanie retoryczne. Dalsze wersety sławią taką kobietę i wynoszą ją ponad wszelkie bogactwa – jest prawdziwym skarbem. Nie można o męstwie mówić tylko w odniesieniu do mężczyzn. Jedną z najbardziej mężnych postaci XX w. była Matka Teresa z Kalkuty. W całkowicie obcej dla siebie kulturze walczyła, nic nie znacząc. Jako kobieta i chrześcijanka była w Indiach nikim. O co walczyła? O coś, co w tamtej kulturze nie ma żadnej wartości. O umierającego człowieka i poczęte, nienarodzone dziecko. Domy, które zakładała to umieralnie. Przywracała człowiekowi godność śmierci. TRYBY nr 3/2011


To jest męstwo ponad wszystko. Dziś mamy błogosławioną, która otrzymała pokojową nagrodę Nobla, a po śmierci Rząd Indyjski wyprawił jej pogrzeb jak głowie państwa. Dlaczego my, mając o wiele więcej możliwości niż Matka Teresa, sobie z tym kompletnie nie radzimy? Zarówno w wymiarze osobistym jak i społecznym. Ponieważ trudno się nam zdobyć na odwagę i męstwo. Ileż to razy zdarza się taka sytuacja, że ktoś umiera na ulicy? Nie dlatego, że jest pijany, ale dlatego, że doznał np. zawału serca. Wszyscy myślą, że on jest pijany i nikt się nawet nie zatrzyma. W takich sytuacjach trzeba nam odwagi, żeby pochylić się nad potrzebującym pomocy. A czy człowiek nietrzeźwy już nie jest człowiekiem? Mamy wszystko, ale nie ma w nas tego męstwa, które by nam pozwoliło się otworzyć na miłość do drugiego człowieka. Każdy z nas tego doświadcza. Dla mnie było to spotkanie i kilkuletnia praca, ale przede wszystkim przyjaźń z osobami z grupy muminkowej (skupiającej osoby niepełnosprawne umysłowo – przyp. red.).

r o z m o w a

z c h a r a k t e r e m

do swojej niedoskonałości. Nie jestem wzorem cnót. Co najwyżej mogę powiedzieć cnót rzadkich, bo rzadko które mam. Mam nad czym pracować do końca życia. Jest to najcenniejsza rewolucja, bo ona zmienia świat.

zaufaniu. Czy Mojżesz wiedział, kiedy będzie „atakował” Ziemię Obiecaną? Nie. Czekał na znaki, odczytywał je i za nimi podążał. Oddał się całkowicie i w sposób wolny Panu Bogu. Bo nie jest też tak, że ja nie mam nic do powiedzenia. Dlaczego nie mógłbym „pokłócić” się z Panem Bogiem o kształt mojego życia? Powiedzieć Mu, czego nie rozumiem, czego nie jestem w stanie udźwignąć. Zdobyć się na chwilę szczerej refleksji i zdystansować do pewnych spraw.

To taka inżynieria ducha? Tak, ponieważ tutaj nie ma przypadków. To nie jest tak, że ja sobie wypracuje jakiś jeden punkt i powiem: no, to wszystko w porządku, już wystarczy. Nie. Tak naprawdę jakakolwiek praca nad sobą musi być konkretnym planem swojego życia. Dłuższym, czy krótszym – to musi być plan. Z drugiej strony nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. To tak jak ze stwierdzeniem rozpoczynającym film Bella: „Jak można rozśmieszyć Pana Boga? Zaplanować sobie życie”. To prawda. Pan Bóg potrafi nas zaskoczyć. Dlatego realizacja tego planu opiera się przede wszystkim na

Czego uczy nas taka perspektywa? Jeżeli traktuję moje życie poważnie, nie jako zbiór przypadków, ale coś co rzeczywiście ma konkretną wartość, coś, co prowadzi mnie do celu ostatecznego, to z tej perspektywy, dokonujemy największej rewolucji na świecie. Zmieniamy siebie. Nie drugiego człowieka. Siebie. Do tego potrzebujemy odwagi. Przyznania się

fot. Archiwum Trybów

9

Jak wobec tego powinien wyglądać plan działania inżyniera ducha? Każdy, kto kiedykolwiek stawiał sobie jakiekolwiek wymagania, przekonał się, że musi zweryfikować swój plan. Warto wrócić do swojego dzieciństwa, okresu młodości. Musimy też poznać siebie. Określić typ charakteru. Warto sobie uświadomić, według jakich mechanizmów działamy. Potrzeba na swoje życie popatrzeć z bardzo szerokiej perspektywy, w której nie tracimy z pola widzenia celu ostatecznego życia człowieka i jednocześnie realizujemy cele pośrednie. To tak jak w anegdocie przytoczonej przez ks. Francisco Fernándeza Carvajala, w której opowiada o pewnym starszym człowieku (samouku) grającym na skrzypcach. Marzył o tym, że kiedyś, po jego koncercie, kapelusz będzie pełny pieniędzy, ale zawsze wracał pusty. Pewnego razu do jego wioski przyjechał znany kompozytor i wirtuoz. Zobaczył tego człowieka i spytał czy mógłby pokazać mu te skrzypce. Nastroił je i zaczął grać. Ludzie oniemieli. Jeszcze bardziej zaskoczony był właściciel instrumentu. Zaczął wykrzykiwać: to moje skrzypce! Z życiem człowieka jest tak jak z tymi skrzypcami. To jest coś oddane nam w ręce. Możemy całe życie grać smętną piosenkę łudząc się, że to jest ta melodia, o którą chodzi. Możemy też nasze życie oddać w ręce Boga – Wirtuoza, który na tych skrzypcach potrafi zagrać. Do tego trzeba odwagi i męstwa żeby oddać się Panu Bogu i usłyszeć najpiękniejszą melodię.


w

t r y b a c h

h i s t o r i i

Kobiecy geniusz Matka Zofia z Maciejowskich Czeska urodziła się w 1584 roku. Pochodziła z średnio zamożnej szlachty małopolskiej, jej rodzina zamieszkiwała głównie ziemię krakowską i sandomierską.

Izabela J. Murzyn

W wieku 16 lat wyszła za mąż za Jana Czeskiego. Małżeństwo nie trwało długo, po sześciu latach owdowiała. Miała wówczas zaledwie 22 lata. Po śmierci męża zaangażowała się w działalność społeczną, której celem było stworzenie ośrodka edukacyjnego dla dziewcząt. Schyłek XVI i początek XVII w. to okres, w którym kobiety miały ograniczony dostęp do wiedzy. Dziewczęta edukację zdobywały tylko i wyłącznie w domach rodzinnych. Jeżeli pochodziły z bogatych środowisk, miały szansę na prywatnego nauczyciela, ewentualnie były oddawane na dwory albo do klasztorów. Jednocześnie były to czasy niesłychanie trudne. Duża śmiertelność ludzi, klęski nieurodzaju, powszechnie panujący głód, niebezpieczeństwo wojen. To wszystko sprawiało, że wiele dzieci stawało się sierotami. Były one zdane na łaskę krewnych lub (w najgorszym przypadku) podejmowały się żebractwa a nawet niemoralnego życia. Relacje społeczne wówczas panujące wykluczały takie osoby. Nie było stworzonego systemu, który by dawał im szansę na podjęcie normalnego, w miarę bezpiecznego i stabilnego życia. Zofia Czeska, widząc potrzebę edukacji kobiet, założyła w 1627 r. w Krakowie pierwszą sformalizowaną placówkę oświatową w Polsce przeznaczoną dla dziewcząt: Dom Panieński Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Na ten cel przeznaczyła dobra

majątkowe, którymi dysponowała (m.in. kamienicę w centrum Krakowa). Zapewniła powołanej przez siebie instytucji prawne zabezpieczenie. Zarówno od strony kościelnej jak i świeckiej. Ponadto doskonale znała potrzeby społeczeństwa, w którym żyła. Znała sytuację młodych dziewcząt. Stworzony przez siebie system wychowawczy oparła na: wychowaniu religijno-mo-

ralnym, praktycznym przygotowaniu do życia oraz zdobywaniu wiedzy. Równocześnie społeczeństwu dała sygnał o potrzebie przywrócenia godności kobiecie, bez względu na jej pochodzenie i status społeczny. Nuncjusz apostolski w dekrecie aprobującym z 24 maja 1633 r. napisał, że stworzone przez nią dzieło jest „(...) nowe i nie mające przykładu w tym Królestwie(...)”. Zofia Czeska stała się prekursorką kształcenia dziewcząt wyprzedzając epokę, w której żyła o co najmniej o sto lat. Szkoła przez nią założona przetrwała do dzisiaj. Przez wieki wychowała wiele pokoleń. Jej absolwentkami są m.in. Helena Modrzejewska, Maria Malicka, Maria Matejko, Anna Libera czy Helena Wyspiańska. 10

Matka Zofia z Maciejowskich Czeska jest postacią niebywale ciekawą. Swoją postawą pokazała, jak olbrzymi potencjał tkwi w kobiecie Po założeniu pierwszej szkoły żeńskiej w Polsce, kolejnym etapem działalności Zofii Czeskiej było zapewnienie trwałości powołanej instytucji. W tym celu skupiła się na nadaniu instytutowi charakteru formalnego zgromadzenia zakonnego. Jednocześnie miała to być jednostka zajmująca się edukacją i wychowaniem dziewcząt. Założycielka doskonale rozumiała, że należało powołać instytucję, łączącą w sobie dwie, pozornie odrębne rzeczywistości: zakonną i świecką. Zmarła w 1650 r., w okresie, w którym Zgromadzenie się jeszcze organizowało. Jednak pomimo, że Zgromadzenie zakonne Panien Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny zostało ostatecznie ukształtowane po jej śmierci to właśnie ona nadała mu charakter. Dzieło to trwa do dziś. Matka Zofia z Maciejowskich Czeska jest postacią niebywale ciekawą. Swoją postawą pokazała, jak olbrzymi potencjał tkwi w kobiecie. Odnosząc się do tego, czego dokonała i do trwałości dzieła, które stworzyła można zrozumieć istotę geniuszu kobiecego, o którym pisał ponad 300 lat po jej śmierci, Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae”. Pokazała jak wiele może wnieść kobieta w relacje społeczne „działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku”. Obecnie trwa jej proces beatyfikacyjny.

TRYBY nr 3/2011


p r o

f a m i l y

Apel 100 naukowców do polskich parlamentarzystów w sprawie procedury in vitro i naprotechnologii We wrześniu 2010 r. w Sejmie RP rozpoczęły się prace nad regulacjami prawnymi dotyczącymi procedury in vitro. Jako naukowcy i nauczyciele akademiccy pragniemy zabrać głos w tej ważnej kwestii społecznej. Życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia – to fakt biologiczny, naukowo stwierdzony. Procedura in vitro, mająca służyć przekazywaniu życia ludzkiego, jest nieodłącznie związana z niszczeniem życia człowieka w fazie prenatalnego rozwoju, jest więc głęboko nieetyczna i jej stosowanie winno być prawnie zakazane. Z publikowanych danych – z różnych ośrodków medycznych stosujących in vitro – wynika, że w trakcie tej procedury ginie 60−80% poczętych istot ludzkich (z brytyjskich informacji wynika, że nawet 95%). Procedura in vitro, na różnych eta-

pach jej stosowania, narusza trzy artykuły Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: art. 30, art. 38, art. 40 oraz art. 157 kodeksu karnego. Procedura ta jest rażąco sprzeczna z ekologią prokreacji, zastępując naturalne środowisko poczęcia i początkowego rozwoju człowieka, jakim jest łono matki, przez „szkło”, a w skrajnym przypadku przez system głębokiego zamrażania (do temperatury −195°C). To naruszenie ekologii prokreacji skutkuje prawie dwukrotnym wzrostem śmiertelności niemowląt, 2−3−krotnym wzrostem występowania różnych wad wrodzonych a także opóźnieniem rozwoju psychofizycznego dzieci poczętych metodą in vitro w porównaniu do dzieci poczętych w sposób naturalny. Pozytywną metodą pomocy małżonkom pragnących poczęcia i urodzenia dziecka jest naprotechnologia.

Naprotechnologia to nowoczesna metoda diagnozowania i leczenia niepłodności na podstawie tzw. Modelu Creightona, służącego precyzyjnej obserwacji organizmu kobiety w czasie jej naturalnego cyklu. Na żadnym etapie stosowania naprotechnologii nie dochodzi do niszczenia poczętych istot ludzkich, naruszenia godności małżonków i poczętej istoty ludzkiej oraz zachowane są ekologiczne zasady prokreacji. Należy też podkreślić, że naprotechnologia w porównaniu do procedury in vitro jest bardziej skuteczna i kilkakrotnie mniej kosztowna. Apelujemy o wprowadzenie ustawowego zakazu stosowania procedury in vitro jako drastycznie niehumanitarnej oraz o szerokie upowszechnienie naprotechnologii i zapewnienie jej pełnej refundacji z NFZ.

prof. dr hab. Franciszek Adamski, Kraków

dr Stanisław Kalinkowski, Warszawa

prof. dr hab. Wojciech Łączkowski, Lublin

dr Marek Babik, Kraków

dr inż. Anna Kasprzyk, Lublin

dr Kazimierz Maciąg, Rzeszów

dr Alina Bielawska, Kielce

prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, Kraków

dr hab. Anita Magowska, Poznań

prof. zw. dr hab. Ryszard Bender, Toruń

dr Danuta Kejda, Rzeszów

prof. dr hab. Tadeusz Markowski, Rzeszów

prof. dr hab. inż. Bogumił Bieniasz, Rzeszów

dr Marian Kęsek, Kraków

dr Elżbieta Mazur, Rzeszów

prof. dr hab. Aleksander Bobko, Rzeszów

prof. zw. Stefania Kinal, Wrocław

dr Monika Mekroda−Bąk, Poznań

lek. med. Halina Bogusz, Poznań

dr Jan Kłys, Warszawa

dr med. Marta Michalik, Kraków

dr med. Mirosław Bogusz, Poznań

dr Marta Komorowska−Pudło, Szczecin

prof. dr hab. med. Alina Midro, Białystok

dr inż. Władysław Brzozowski, Rzeszów

prof. dr hab. Maria Kopacz, Rzeszów

dr med. Henryk Midro, Białystok

prof. dr hab. med. Zbigniew Chłap, Kraków

prof. zw. dr hab. Stanisław Kopacz, Rzeszów

dr hab. Grzegorz Musiał, Poznań

dr Krystyna, Cygorijni, Kraków

dr hab. Urszula Kopeć, Rzeszów

dr Barbara Muśnicka, Poznań

dr Andrzej Dakowicz, Białystok

dr hab. Irena Kosacka, Białystok

prof. dr hab. Czesław Muśnicki, Poznań

dr Lidia Dakowicz, Białystok

dr hab. inż. Jan Kosendiak, Wrocław

prof. dr hab. Edward Nieznański, Warszawa

dr hab. inż. Joanna Dulińska, Kraków

dr inż. Alicja Kowalska, Kraków

dr Lucyna Nowak, Kraków

prof. dr hab. Tadeusz Gerstenkorn, Toruń

dr Asja Kozak, Poznań

dr Józef Nowicki, Wrocław

dr Lucyna Górska−Kłęk, Wrocław

prof. zw. Stanisław Krzyniecki, Wrocław

dr hab. Andrzej Ochocki, Warszawa

dr Jerzy Grygiel, Kraków

dr Łukasz Krzywiecki, Wrocław

dr hab. Teresa Olearczyk, Kraków

dr Stanisław Grześ, Poznań

prof. dr hab. Henryk Kurczab, Rzeszów

prof. zw. dr hab. Gustaw Ostasz, Rzeszów

prof. dr hab. Antoni Feluś, Katowice

prof. dr hab. inż. Ludwik Laudański, Rzeszów

prof. dr hab. Edward Ozimek, Poznań

prof. dr hab. inż. Andrzej Flaga, Lublin

dr Jerzy Lechowski, Lublin

dr Janusz Pasterski, Rzeszów

prof. doc. dr hab. Waldemar Furmanek, Rze-

prof. Tadeusz Litko, Białystok

dr Stanisław Paszkowski, Wrocław

szów

dr hab. Wojciech Łebkowski, Białystok

prof. dr hab. Maria Piskornik, Kraków

prof. dr hab. Zbigniew Jacyna−Onysz-

dr med. Maria Łazawska, Białystok

prof. dr hab. Zdzisław Piskornik, Kraków

kiewcz, Poznań

11


p r o

f a m i l y

dr med. dr h. c. Wanda Półtawska, Kraków

dr inż. Stanisław Szela, Rzeszów

dr Józef Winiarski, Kraków

dr Barbara Półtorak, Rzeszów

prof. zw. dr hab. Kazimierz Stępczak, Po-

doc. dr hab. Jadwiga Wronicz, Kraków

dr hab. Michał Ptyszmant, Białystok

znań

dr hab. prof. AGH Zygmunt Wronicz, Kra-

dr hab. med. Teresa Reduta, Białystok

dr Anna Szuba−Trznadel, Wrocław

ków

dr hab. Mieczysław Ryba, Toruń

prof. dr hab. Agnieszka Szyszkowska, Wro-

ks. prof. dr hab. Józef Zabielski, Warszawa

prof. dr hab. Maria Ryś, Warszawa

cław

dr Antoni Zając, Rzeszów

prof. dr hab. med. Maria Sobaniec−Łotow-

dr Krystyna Śmietało, Białystok

dr Bożena Zając, Rzeszów

ska, Białystok

dr med. Wanda Terlecka, Częstochowa

prof. zw. dr hab. Zygmunt Zagórski, Poznań

prof. dr hab. Marek Stanisz, Rzeszów

dr hab. Piotr Tomaszek, Poznań

dr Bogna Zawieja, Poznań

prof. dr hab. Anna Stankowska, Poznań

dr Marek Mariusz Tytko, Kraków

dr inż. Antoni Zięba, Kraków

prof. zw. dr hab. Wojciech Stankowski, Po-

dr med. Ewa Wasilewicz, Białystok

dr Marian Zwiercin, Kraków

znań

lek med. Tadeusz Wasilewski, Białystok

prof. dr hab. Krzysztof Zwierz, Białystok

dr Rafał Staszewski, Poznań

dr hab. inż. Łukasz Węsierski, Rzeszów

dr Wiesława Stefan, Wrocław

dr Maria Wierzbińska, Rzeszów

Proklamacja Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Ronalda Regana w obronie życia poczętych dzieci W styczniu minęła 100 rocznica urodzin wielkiego amerykańskiego prezydenta Ronalda Regana, zdecydowanego obrońcy życia poczętych dzieci. W USA 22 stycznia 1973 roku Sąd Najwyższy „zalegalizował zabijanie nawet 9-cio miesięcznych nienarodzonych dzieci”. Ameryka obdarowała świat ogromnym darem, darem, który uporządkował nagromadzoną mądrość płynącą z wieków eksperymentów z samorządnością, darem, który w sposób nieodwracalny zmienił przyszłość ludzkości. Dar nasz ma znaczenie podwójne: z jednej strony jako deklaracja, że zasadniczą zasadą wszelkiego sprawiedliwego prawa są nadane przez Boga niezbywalne prawa, jakie posiada każda istota ludzka oraz z drugiej strony jako przykład determinacji, aby zabezpieczyć te prawa i bronić ich przez generacje na przekór wszelkim wyzwaniom. Nasza deklaracja oraz obrona naszych praw uczyniły nas takimi, jakimi jesteśmy, zapewniły trwałość naszej wolności, a równocześnie wzbudziły falę nadziei i stały się źródłem inspiracji na całym naszym globie. Jednym z tych niezbywalnych

praw, jak to uroczyście zapewnia Deklaracja Niepodległości, jest prawo do życia. Jednakowoż, przez 15 lat od decyzji Sądu Najwyższego w sprawie Roe kontra Wado, dzieciom nienarodzonym Ameryki odmawia się ich prawa do życia. Wśród tragicznych i niewysłowionych skutków tego faktu, poprzez minione półtorej dekady, wymienić trzeba: utratę życia 22 milionów niemowląt przed narodzeniem, nacisk, jakiemu podlegają niezliczone zastępy udręczonych kobiet doprowadzonych do przerwania ciąży i wreszcie osłabienie naszego szacunku dla osoby ludzkiej i świętości ludzkiego życia. Mówi się nam, że mamy się nie mieszać do aborcji. Mówi się nam, że nie możemy „narzucać naszej moralności” zarówno tym, którzy chcą uczestniczyć w odbieraniu życia niemowlętom przed narodzeniom, jak i tym, którzy chcą pozwolić na to. Jakoś jednak nikt nie nazywa „narzucaniem moralności” 12

zabraniania odbierania życia ludziom po narodzeniu. Mówi się nam także, że istnieje “prawo” przerywania życia nienarodzonych dzieci, ale jakoś nikt nie potrafi wyjaśnić, jak takie prawo może istnieć w jawnej sprzeczności z fundamentalnym prawem do życia przysługującym każdej osobie. To prawo do życia przysługuje na równi dzieciom w łonach, dzieciom kalekim od urodzenia jak i starcom, czy niedołężnym. Nie usunie tego prawa ani fakt, że zabijamy nienarodzone dzieci przez piętnaście lat, ani jakakolwiek ilość zabójstw, jakie mogą być popełnione w przyszłości. Niezbywalne prawo do życia zapisane jest nie tylko w Deklaracji Niepodległości ale także w Konstytucji, którą każdy Prezydent jest zobowiązany pod przysięgą zachowywać, ochraniać i bronić (...) Wszelkie dowody medyczne i naukowe coraz mocniej potwierdzają, że dziecko przed narodzeniem posiada podstawowe atrybuty osoby ludzkiej, że jest ono faktycznie osobą. Współczesna medycyna traktuje dzieci nienarodzone jako pacjentów. Jednakże, jak zauważył sam Sąd Najwyższy, orzeczenie w sprawie Roe kontra Wado opierało się na wcześniejszym stanie techniki medycznej. Prawo tego kraju w 1988 r. powinno uznać całokształt wiedzy medycznej. Nasz Naród nie może dłużej kroczyć drogą przerywania ciąży, tak radykalnie sprzeczną z naszą historią, TRYBY nr 3/2011


p r o

Narodowym Dniem Świętości Życia Ludzkiego. Wzywam obywateli tego błogosławionego kraju, aby zbierali się tego dnia w domach i miejscach kultu, aby złożyć dziękczynienie za dar życia, którym się cieszą i aby ponownie potwierdzić ich przywiązanie do godności każdej istoty ludzkiej i świętości każdego życia ludzkiego. Na świadectwo tego wszystkiego, sporządziłem własnoręcznie niniejszy akt, czternastego dnia stycznia, Roku Pańskiego tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego ósmego i roku dwieście dwunastego Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Ronald Reagan

naszym dziedzictwem i naszą koncepcją sprawiedliwości. Ta święta spuścizna, jak też dobro i przyszłość naszego kraju domagają się, aby ochrona niewinnych dzieci oraz uznanie ich za osoby ludzkie, zostały zadeklarowane i były zapewnione w całym naszym kraju. W trakcie postępowania legislacyjnego zapoczątkowanego na moją prośbę w trakcie Pierwszej Sesji setnego Kongresu, poprosiłem wydział ustawodawczy, aby zadeklarował „fakt, że nienarodzone dzieci są osobami ludzkimi oraz że obrona życia każdej osoby przed narodzeniem leży w naglącym interesie poszczególnych stanów”. Ten obowiązek złożenia deklaracji w tak fundamentalnej kwestii spada także na najwyższego przedstawiciela władzy wykonawczej. Czynię to więc poprzez

niniejszą Proklamację. Teraz przeto ja, Ronald Reagan, Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, na podstawie autorytetu przypadającego mi z mocy Konstytucji oraz prawa Stanów Zjednoczonych, niniejszym proklamuję i deklaruję niezbywalne człowieczeństwo każdego Amerykanina od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz także proklamuję, decyduję i deklaruję, że zadbam o to, aby Konstytucja oraz prawa Stanów Zjednoczonych były wiernie egzekwowane dla ochrony amerykańskich nienarodzonych dzieci. Dla tego aktu, który jak szczerze wierzę, jest aktem sprawiedliwości gwarantowanej przez Konstytucję, wołam o rozważny osąd ludzkości i o miłosierną łaskę Wszechmocnego Boga. Ogłaszam także niedzielę 17 stycznia 1988  r.,

Jan Paweł II: „Pilnie potrzebna jest wielka modlitwa za życie, przenikająca cały świat”

Na Jasną Górę za 10 zł

25 marca – Uroczystość Zwiastowania Pańskiego Dzień Świętości Życia

Zapraszamy na uroczystą Mszę św. do Kościoła Mariackiego o godz. 18.30. Mszy Świętej koncelebrowanej przewodniczyć będzie i homilię wygłosi J. Em. Ks. kard. Stanisław Dziwisz – metropolita krakowski. Wszechmocnemu Trójjedynemu Bogu: Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu będziemy dziękować za dar naszego życia, dar życia najbliższych nam osób i prosić będziemy o absolutny szacunek dla życia każdego człowieka od poczęcia po naturalny kres.

Przyjdź i zachęć innych do tej szczególnej modlitwy!

f a m i l y

(za: “The Human Life Review”, Winter 1988, Vol. XIV, No1.1988, p. 92-93)

Zapraszamy Was do udziału w XXXI Pielgrzymce Obrońców Życia Człowieka do Częstochowy. Odbędzie się ona z okazji Dnia Świętości Życia, który przypada 25 marca. Natomiast sama pielgrzymka będzie miała miejsce w sobotę 19 marca. Z tej okazji obrońcy życia zapraszają w ten dzień na Mszę św. do kościoła Mariackie­go o godz. 18.30. Będzie jej przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Eucharystia ma być dziękczynieniem Bogu za dar naszego życia i życia najbliższych oraz prośbą o sza­cunek dla życia każdego człowieka od po­częcia po naturalny kres. Jednodniowy wyjazd autokaro­w y organizuje redakcja „Źródła”. W progra­mie m.in. modlitwa różańcowa prowadzona przez bp. Jana Szkodonia, koncert Chóru Emanuel, wykład dr. Szymona Grzelaka „Do młodzieży: o miłości i seksualności”, Msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu i złożenie podczas niej przyrzeczeń Ducho­wej Adopcji Dziecka Poczętego oraz Droga Krzyżowa na Wałach Jasnogórskich. Zgło­szenia do 15 marca pod nr. tel. 12 628 82 29 w godz. 8–16. Wyjazd autokaru z placu Matejki o godz. 6:15, powrót ok. godz. 17. Koszt przejazdu w obie strony wynosi 10 zł. ZAPRASZAMY! 13


r o z m o w a

z  c h a r a k t e r e m

„Mobilny student” - poszukiwany! W dzisiejszym świecie trudno jest się odnaleźć doświadczonemu przedsiębiorcy a co dopiero raczkującemu w dorosłość studentowi. O możliwościach jakie stwarza uczelnia aby pomóc zrobić decydujący krok ku samodzielności rozmawiamy z Rektorem Uniwersytetu Rolniczego, JM prof. dr hab. Januszem Żmiją.

Diana Drobniak, Michał Wnęk

Kim jest dla Pana Rektora student? Przede wszystkim partnerem i tak należy go traktować. Mając swoje przywileje posiada również obowiązki, które statut Uczelni nakazuje mu przestrzegać. Studenci to nie zło konieczne, pamiętajmy, że wśród nich są przyszli doktorzy i profesorowie, a więc elita polskiego szkolnictwa. Uniwersytet powinien wskazywać drogę i pomagać w wyborze najodpowiedniejszej ścieżki kariery, a nie tylko podawać suche dane. Można to osiągnąć poprzez organizowanie ciekawych praktyk zawodowych, proponowanie studentom wyjazdów zagranicznych lub kursów specjalistycznych. Jednak ostatecznie to student decyduje o tym, co zrobi z otrzymaną wiedzą. Jak ocenia Pan przedsiębiorczość studentów? Czy uważa Pan, że wykorzystują możliwości szkoleń, kursów, czerpią wiedzę, by zacząć działać na „własny rachunek”, czy czekają do uzyskania tytułu i żyją z myślą: „Jakoś to będzie”? Myślę, że te czasy już minęły. Obecny rynek pracy wymusza na studentach przedsiębiorczość. Dziś do znalezienia pracy nie wystarczy już

tylko dyplom szkoły wyższej. Pracodawcy coraz częściej oczekują, żeby kandydat do pracy posiadał biegłą znajomość co najmniej dwóch języków obcych i wykazał się dużą aktywnością podczas studiów – chodzi tu zarówno o działalność w Samorządzie Studenckim, kołach naukowych, działalność społeczną, jak i pogłębianie swojej wiedzy na licznie organizowanych kursach czy szkoleniach. To zawsze stanowi plus dla pracodawcy, bo świadczy o ambicji studenta i o tym, że jest otwarty na nową wiedzę. Jednak jak w każdej grupie społecznej zdarzają się wyjątki. Często barierą pełnego wykorzystania możliwości odbywania szkoleń, kursów itp. są czynniki finansowe. Dlatego Uczelnia poprzez rozbudowany system stypendialny stara się pomagać. Organizowane są też bezpłatne szkolenia i warsztaty. W zeszłym roku na UR organizowane były szkolenia w ramach Tygodnia 14 14

Przedsiębiorczości w Małopolsce (WIPiE). Faktem jest jednak to, że młodzi ludzie coraz wcześniej zaczynają myśleć o karierze zawodowej i o wyborze studiów rzadziej decyduje przypadek, a coraz częściej zainteresowania, prestiż uczelni i perspektywy znalezienia pracy. Największą szansę na odniesienie sukcesu mają ci absolwenci, którzy poza dyplomem uczelni wyższej mogą się wykazać umiejętnością zastosowania zdobytej wiedzy teoretycznej w praktyce, zarówno w polsko- jak i obcojęzycznym środowisku pracy. Uważa Pan, że studenci są w ogóle zachęcani do tego typu przedsięwzięć jak założenie własnej firmy? Co ich najczęściej powstrzymuje? Własna firma to marzenie niejednego studenta. Na Uniwersytecie Rolniczym prowadzone są zajęcia z zakresu prowadzenia małej firmy, form opodatkowania, podstaw ekonomii TRYBY nr 3/2011


r o z m o w a

Prof. dr hab. Janusz Żmija urodził się w 1949 r. w Rudnie k/Gliwic. Studia w zakresie ekonomiki rolnictwa ukończył na Wydziale Rolniczym AR w Krakowie w 1973 r. W 1981 r. uzyskał na tym samym Wydziale stopień doktora w zakresie nauk rolniczych, w 1992 r. w Uniwersytecie Rostock (Niemcy) stopień naukowy doktora habilitowanego ekonomii, a w 2002 r. tytuł naukowy profesora nauk ekonomicznych. W 1994 r. został powołany na stanowisko Kierownika Zakładu a w 2002 r. Katedry Agrobiznesu. Funkcję prodziekana Wydziału Rolniczego ds. studentów pełnił w okresie 1996-2002. Od 1 września 2002 r. był dziekanem Wydziału Rolniczo-Ekonomicznego Akademii Rolniczej w Krakowie. Funkcję rektora UR sprawuje już drugą kadencję. Naukowo zajmuje się ekonomiką i organizacją produkcji rolniczej, agrobiznesem oraz rozwojem obszarów wiejskich.

i zarządzania. Poza tym cyklicznie odbywają się bezpłatne szkolenia dla studentów, finansowane ze środków unijnych. W styczniu br. szkolenie na temat zakładania własnej firmy, pisania biznesplanu, form i możliwości dofinansowania organizowało Centrum Kształcenia Ustawicznego UR. Tak więc zaplecze merytoryczne studenci UR posiadają. Problemem jest jednak polskie prawo. Młodych ludzi przeraża ogrom formalności, jakie muszą załatwić. Bariery związane z odprowadzaniem podatków, składaniem rocznych zestawień finansowych itp. przerażają nawet doświadczonych przedsiębiorców. Często studenci boją się też zbyt dużej odpowiedzialności. Wolą podjąć pracę u jakiegoś pracodawcy i mieć pewną pensję. Dlatego należy wierzyć w siebie i dążyć do ściśle określonego celu. Przykładem jest absolwent UR, Marcin Osman, który w wieku 26 lat

został Interaktywnym Przedsiębiorcą roku 2010! Jest tez właścicielem i dyrektorem krakowskiej agencji interaktywnej Someday Interactive. To doskonały przykład na przedsiębiorczość studencką i dowód na to, że ciężką pracą i wiarą w to, co się robi można osiągnąć sukces. Z naszej obserwacji wynika, że Biura Karier na niektórych uczelniach mocno „kuleje”. Jak można temu zaradzić? Czy nie powinien to być priorytet dla akademii (nie tylko UR), by jej studenci otrzymywali pełną informację i pomoc w kwestii przyszłej pracy? Głównym celem Biur Karier jest pomoc studentom w wejściu i efektywnym funkcjonowaniu na rynku pracy oraz ograniczenie bezrobocia wśród absolwentów. Biuro Karier i Kształcenia Praktycznego UR oferuje studentom praktyki, staże i miejsca pracy w kraju i za granicą. Studenci mogą tam uzyskać informacje na temat możliwości kreowania własnej ścieżki kariery zawodowej, nauczyć się pisać cv i list motywacyjny, czy prawidłowo zachowywać podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Biuro Karier i Kształcenia Praktycznego organizuje targi pracy dla studentów UR. Najbliższe odbędą się prawdopodobnie 14 marca. Planujemy zintensyfikować proces badania losu absolwentów, co pomoże władzom Uczelni w podejmowaniu decyzji na temat tworzenia nowych kierunków kształcenia. Z pomocy biur korzystają studenci i absolwenci, którzy chcą uzyskać poradę zawodową i informację o rynku pracy oraz pracodawcy poszukujący najodpowiedniejszych kandydatów na wolne miejsce pracy. Myślę, że powinniśmy położyć nacisk na zagadnienia związane z przedsiębiorczością studencką, a także na organizację kursów i szkoleń studentów. Znajomość zagadnień mikroekonomii przydaje się każdemu. A jak 15 15

z

c h a r a k t e r e m przydała się Panu Rektorowi w kierowaniu uczelnią? A może Pańska rola jest bardziej pedagogiczna niż „zarządzająca”? Aby Uczelnia dobrze funkcjonowała, Rektor musi być przede wszystkim sprawnym menedżerem. W zarządzaniu tak specyficzną jednostką, jaką jest uczelnia wyższa, liczy się zarówno szeroka wiedza z zakresu ekonomii, jak również doświadczenie. Jednocześnie Rektor powinien znać problemy środowiska akademickiego. Osobiście, oprócz wiedzy teoretycznej przez cały okres mojej pracy zawodowej współpracowałem z sektorem agrobiznesu. Byłem Prezesem Rady Nadzorczej dużej spółki oraz członkiem licznych gremiów związanych z gospodarką. Pozwoliło mi to zdobyć również pewne doświadczenie w kierowaniu i zarządzaniu przedsiębiorstwem. Czy Uczelnia prowadzi badania dotyczące dalszych losów swoich absolwentów (czy pracują w zawodzie, gdzie odbywają staże, jaki czas pozostawali bezrobotni itp.), by móc lepiej rozeznać się w sytuacji i pomóc studentom jeszcze studiującym? Takie badania prowadzi Biuro Karier i Kształcenia Praktycznego. Jednak, jak już wcześniej wspomniałem, w najbliższym czasie planujemy zintensyfikować te badania. Pomocne będą tutaj dane z Wojewódzkiego Urzędu Pracy.

• •

Planowane inwestycje W trakcie inwestycji jest Uniwersyteckie Centrum Medycyny Weterynaryjnej. Inwestycja będzie rozpoczęta jeszcze w tym roku. Tworzone jest Centrum Edukacji Gleboznawczej na Wydziale Leśnym Planujemy budowę nowoczesnej hali sportowej dla studentów W najbliższym czasie przy Uczelni powstanie Inkubator Przedsiębiorczości


r o z m o w a

z c h a r a k t e r e m Dr hab. inż. Joanna Dulińska, prof. Politechniki Krakowskiej – prodziekan Wydziału Inżynierii Lądowej, pracownik naukowy Instytutu Mechaniki Budowli. Autorka ponad 60 publikacji naukowych. Członek Prezydium Komisji Budownictwa PAN Oddział Kraków, a także wielu stowarzyszeń naukowych: Polskiej Grupy Inżynierii Sejsmicznej i Parasejsmicznej, PZITB, Sekcji Budowli Hydrotechnicznych PAN. Laureatka nagród za pracę naukową, dydaktyczną i organizacyjną, w tym m.in.: nagród Ministra Budownictwa, Ministra Infrastruktury oraz rektora PK.

Sprawy ważne i najważniejsze O tym, co kobiety mogą wnieść w relacje społeczne, na czym polega „geniusz kobiety” oraz w jaki sposób pogodzić życie zawodowe z rodzinnym z dr hab. inż. Joanną Dulińską, prof. PK rozmawia Izabela J. Murzyn.

Jest Pani naukowcem i nauczycielem akademickim, angażuje się Pani w obronę życia człowieka i w rozwój mediów katolickich, ale przede wszystkim jest Pani żoną i matką. Jak na co dzień udaje się Pani pogodzić te obowiązki? Niestety, nie zawsze mi się to udaje… Ale odpowiadając na to pytanie powinnam zacząć od podziękowań wszystkim członkom mojej rodziny: mężowi – za wyrozumiałość i wsparcie, a także za poczucie humoru, które pozwala mu z dystansem podchodzić do różnych sytuacji życiowych, wynikających często z mojego ustawicznego braku czasu, rodzicom i teściom – za nieocenioną pomoc, a synom – za samodzielność… i chyba także za to, że nie sprawiali nigdy większych kłopotów wychowawczych. Dziś moje dzieci są już dorosłe. Pamiętam jednak moment, kiedy po upływie urlopu macierzyńskiego zdecydowałam się kontynuować pracę zawodową. Decyzję taką mogłam podjąć tylko dzięki świadomości, że rodzina wspomoże mnie w codziennych, drobnych, ale pochłaniających czas sprawach domowych. Mogłam na to liczyć, mimo iż wówczas moi rodzice pracowali jeszcze zawodowo. Również teściowie, naukowcy i nauczyciele akademiccy, w pełni zaangażowani w życie zawodowe, chętnie włączyli się w rodzinny „grafik” zajęć związanych np. z zajęciami pozaszkolnymi dzieci. Rodzina była i nadal jest moją podporą oraz „siłą napędową” w życiu.

Dla pracującej matki małych dzieci ogromne znaczenie ma również przychylność i zrozumienie ze strony pracodawcy. Muszę powiedzieć, że na Politechnice Krakowskiej, w środowisku, gdzie żywa jest pamięć o Sł. B. Jerzym Ciesielskim, naukowcu i ojcu rodziny, taką przychylność i zrozumienie znalazłam. Reszta to kwestia samodyscypliny i pewnej – nazwijmy to – strategii czy taktyki, polegającej na skoncentrowaniu się na rzeczach istotnych i priorytetowych, a pominięciu, bądź odłożeniu w czasie, spraw mniej ważnych. Dlaczego, wybierając studia, zdecydowała się Pani na kierunek techniczny (zdominowany raczej przez mężczyzn)? To po prostu kwestia zainteresowań i predyspozycji. „Zdarzają się” kobiety o umysłach ścisłych, tak jak mężczyźni – humaniści. I nie ma tutaj większego znaczenia przewaga płci przeciwnej w otoczeniu zawodowym. Współczesnym kobietom wydaje się często, że muszą wybrać pomię16

dzy karierą zawodową a rodziną. Czy rzeczywiście jesteśmy skazane na dokonanie takiego wyboru? Przykłady bardzo wielu kobiet świadczą o tym, że tak nie jest. Lansowany dzisiaj podział na kobiety pracujące i kobiety poświęcające się rodzinie wydaje mi się sztuczny. Rodzina nie jest przeszkodą w osiągnięciu tego, co nazywamy sukcesem zawodowym. Wręcz przeciwnie: może stanowić dla kobiety zaplecze emocjonalne, z którego czerpie radość, poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i równowagi życiowej. Z drugiej strony praca zawodowa w żadnym wypadku nie może stać się dla kobiety argumentem przeciwko założeniu rodziny i macierzyństwu. Trzeba mieć jednak świadomość własnych ograniczeń wynikających ze zmęczenia czy stresu, a przede wszystkim z faktu, że doba liczy „tylko” 24 godziny. Niezbędny jest tutaj także zdrowy dystans zarówno do porażek, jak i sukcesów oraz zachowanie właściwej hierarchii: kobieta zawsze najpierw jest matką i żoną, a dopiero później wykonawczynią swojego zawodu. TRYBY nr 3/2011


m e d i a

Fakt medialny, czyli kłamstwo Jan Paweł II twierdził, że podstawowym kryterium oceny medium jest nie jego atrakcyjność, ale wierność prawdzie. A ile prawdy jest w gazecie? Tego nigdy nie możemy być stuprocentowo pewni.

Agnieszka Całek

Fakt medialny to, najprościej rzecz ujmując, takie wydarzenie, które w rzeczywistości nie miało miejsca. Są media, w których tego rodzaju „fakty” możemy spotkać częściej niż w innych. Należą do nich tabloidy, w tym przypadku niemal w każdym numerze możemy znaleźć artykuły, które powstały

za biurkiem i nie mają żadnej wartości merytorycznej, żeby nie powiedzieć, że są po prostu stekiem bzdur. Historie o wyjątkowo agresywnych czajnikach czy ataku tarantul na Bochnię można sobie po prostu z czystym sumieniem między bajki włożyć. Aby zobrazować, jak się z takimi faktami sprawy mają, przytoczę pewien przykład, który miałam okazję osobiście zweryfikować. W 2008 r. jeden z czołowych polskich tabloidów opublikował tekst pod przerażającym tytułem „Cała wieś umiera na raka”, gdzie pojawiła się informacja, że w pewnej miejscowości niepokojąco dużo osób zmarło na nowotwory. Niedługo artykuł pojawił się na stronie internetowej jednego z bardziej szanujących się dzienników. Temat podchwyciła redakcja śledcza, w której wówczas pracowałam. Przyszło mi sprawdzić zawarte w tekście infor-

p o d

macje. Okazało się, że dziennikarze istotnie byli w wiosce, ale nie znaleźli tam nic interesującego. Liczba umierających na raka była przeciętna. Lekarka, którą cytowano w tekście była oburzona. Wprawdzie rozmawiała z autorami publikacji, ale zaprzeczała, jakoby powiedziała cokolwiek z tego, co się w niej znalazło. Tym, co mogło uratować resztki reputacji lekarki był fakt, że w artykule przekręcono jej nazwisko, co też zapewne było celowym zabiegiem, który miał pomóc gazecie uniknąć ewentualnego procesu. Z całego tekstu zgadzały się niektóre informacje dotyczące zmarłych dzieci i nazwa wsi. Cała reszta została zmyślona. To, że czytelnicy zostali oszukani – wybaczcie szczerość – to pół biedy, natomiast osoby, którym dziennikarze dorobili swoje historie istnieją naprawdę i musiały sobie poradzić z publikacją takiego krzywdzącego tekstu.

A p o l l o

WyświęcaNIE kobiet Przemysław R adzyński

Dokumenty Kościoła definitywnie zamykają dyskusję nad ordynacją kobiet (m.in. list apostolski Jana Pawła II „Ordinatio sacerdotalis” czy deklaracja Kongregacji Nauki Wiary „Inter insigniores”). Podają trzy zasadnicze argumenty wyjaśniające, dlaczego kapłaństwo urzędowe zarezerwowane jest tylko dla mężczyzn: 1. Jezus na Apostołów wybrał tylko mężczyzn, mimo że wiemy o Jego głębokim, łamiącym kulturowe stereotypy szacunku do kobiet. 2. Kościół katolicki w swojej dwudziestowiekowej tradycji nigdy nie ordynował kobiet. 3. Nauczanie Kościoła nigdy nie brało pod uwagę możliwości święcenia kobiet. Początków tej debaty możemy szukać w przemianach demokratycznych i ruchach feministycznych w drugiej

połowie XX w. Potraktowanie Kościoła na wzór liberalizujących się społeczeństw skutkowało np. ordynacją kobiet w Kościele anglikańskim. Jest to jednak oznaka zupełnego niezrozumienia odmienności i wyjątkowości Kościoła. A że nie była to decyzja słuszna, pokazują liczne dziś konwersje anglikanów na katolicyzm.

Justyn apologeta Apologie to specyficzny gatunek literacki, który miał dwojaki cel: obronę nowej religii przed zarzutami wysuwanymi przez pogan i Żydów, a także wyjaśnianie nauki chrześcijańskiej językiem zrozumiałym dla ludzi swojej epoki. Jednym z pierwszych apologetów, a na pewno największym w II w. był św. Justyn. Jako młody człowiek szukał prawdy i sensu życia. Studiował liczne systemy filozoficzne, a także interesował się religią żydowską i chrześcijańską. Ale dopiero w tej ostatniej odnalazł 17

l u p ą

G e t y k

Boga i odpowiedzi na swoje pytania. Do naszych czasów zachowały się trzy jego działa: „Apologia I i II” oraz „Dialog z Żydem Tryfonem”. Justyn przekonuje Tryfona, że Jezus jest Chrystusem i Bogiem, który narodził się z Dziewicy. Żeby jego argumenty trafiły do Żyda, musiały opierać się na Piśmie Świętym. Apologeta przywołuje szereg proroctw starotestamentowych, które nie tylko potwierdzają mesjańskość i boskość Jezusa, ale także przywołują fragmenty zapowiadające męczeńską śmierć na krzyżu i Zmartwychwstanie.


h y d e

p a r k

Kobieta jest zagadką

Taaak, kobiety uwielbiają komplementy na temat ich wyglądu, zwłaszcza wtedy, gdy włożą w niego dużo pracy. A kobieta spędza przed lustrem spory kawałek swojego życia… Rozmiar – zawsze za duży! „Czemu te spodnie są takie małe? Musiały skurczyć się w pralce. Maaamooo, co znów dodałaś do prania, nie mogę włożyć tych spodni! To pewnie ten nowy proszek!” Wszystko na niebie i ziemi jest przeciwko kobiecie, wszędzie pełno wrogich zasadzek i pułapek. A przecież to ciasteczko, które wczoraj zjadła nie mogło spowodować, że nie mieści się teraz w swoje spodnie!

K atarzyna Cieślik

W związku z tym, że tematem numeru w tym miesiącu są właśnie kobiety, przedstawiamy wam ich stereotyp. Dużo w nim uproszczeń i wyolbrzymień, jak przystało na dobry stereotypowy obraz. Niektóre cechy są przerysowane, dlatego czytając kolejne linijki spoglądajcie na nie z przymrużeniem oka.

Stopy – zmęczone od… WSZYSTKIEGO! Kobieta wciąż biega! Nie może sobie pozwolić na sprint w dziurawych tenisówkach. Czasem nasze serca ogarnia trwoga, widząc, jak kobieta biegnie na autobus w szpilkach. Tymczasem ona jest w tym mistrzynią. No właśnie, dlaczego nie wymyślono jeszcze takiej dyscypliny sportowej?

Kapelusze i inne bibeloty… Paseczki, torebki, bransoletki, naszyjniki i pierścionki. A niechby jakiś mężczyzna nie zauważył kolejnej spinki do włosów! Nie radzę podpadać. Może trzeba zrobić sobie spis gadżetów swojej ukochanej? Na pewno warto, bo przecież chyba żaden z was, Panowie, nie chce mieć tygodniowej „diety bezobiadowej”?

grafika Katarzyna Cieślik

Głowa i wszystko, co znajduje się na niej. Włosy – zawsze idealnie ułożone, pachnące, zadbane, związane w warkocz, czasem rozpuszczone – nieistotne, muszą pasować do tego, co kobieta ma na sobie. Czasem jej przeszkadzają, no ale czego się nie robi dla efektu! Tak „odstrzelona” kobieta wychodzi na spotkanie ze swoją miłością w oczekiwaniu… komplementów!

Tylko mężczyzna może nie wiedzieć, za czym tak biega kobieta. Drogie Panie, my wiemy, prawda? To oczywiste, ze uganiamy się za nową bluzką z wyprzedaży, za spodniami z końcówek kolekcji i, oczywiście, za torebką ze srebrnym paskiem po okazyjnej cenie! Poza tym, mamy do wykonania misję. Jaką? Ciągle szukamy diety cud! Tak, tak… Wszystko przez te spodnie o rozmiar za duże.

Myśl miesiąca:

„Nie mów, że brak Ci czasu. Twój dzień ma dokładnie tyle samo godzin, co dzień Helen Keller, Pasteura, Michała Anioła, Matki Teresy, Leonarda da Vinci, Thomasa Jeffersona i Alberta Einsteina.” (autor nieznany)

18

TRYBY nr 3/2011


i d ź ż e ,

Przez sztukę do Boga Potrzebę wyrażenia siebie, dotarcia do odbiorcy, odkrycia swoich uczuć czy ekspresję, można przerobić na niewidzialną nić łączącą nas z Bogiem.

toMasz WierzbicKi

Spacerujemy deptakiem po wałach wiślanych, mijamy domy, drzewa, zakony, skwery, a do jednego z mijanych kościołów możemy wejść, by obejrzeć występ na scenie teatralnej. Nie dojedziemy tutaj autobusem, trzeba podjąć wysiłek i dotrzeć piechotą. Tak każdy z nas może trafić do wspólnoty „Ziemia Boga”. Wspólnoty, która śmiało mówi: „Naszym pragnieniem jest stworzenie środowiska na serio, środowiska życia w pełni, by z mocą Ducha Świętego wywierać wpływ na społeczeństwo, a nie po prostu mu ulegać...” I potrafi to bardzo dobrze wyrazić.

fot. S.Bielawka

I bardzo proszę, żebyśmy się słuchali nawzajem... Sztuki wystawiane na scenie głębsze przesłanie, misję i cel. Czasami ktoś przyśle świadectwo,że sztuka zmieniła patrzenie na świat. Kto wie, ilu jest wszystkich „zmienionych”?

z r ó b ż e

Pewnie tylko niebiański GUS. Do ostatnich sztuk należą: „Książę i praczka” oraz „Drzwi”. – Przedstawienia, sztuki i występy to prawdziwa marchewka. To w zasadzie tak jak z tym osłem, ale działa – mówi Michał, członek wspólnoty od dwóch lat. – Ja trafiłem do wspólnoty po tym, jak spotkałem dwie dziewczyny na ulicy z ulotkami i biletami. One zachęciły mnie, bym przyszedł i obejrzał przedstawienie. Od tamtej pory jestem we wspólnocie.

Sfera ducha i wspólnota Za stan ducha wspólnoty odpowiada duszpasterz ks. Stanisław Mierzwa, który nie toleruje „bylejakości”. Spotykając go na swojej drodze można odnieść wrażenie niezwykłego spokoju i pogody ducha oraz szacunku i miłości do młodzieży. Wspólnota jest formowana przy jego pomocy od sześciu lat, ale to Jezus Chrystus jest w centrum jej życia. Co tydzień „Ziemia Boga” modli się i uczestniczy we Mszy św. Oprócz teatru organizuje rekolekcje, wyjazdy i rajdy w góry, seminaria, spotkania ekumeniczne, warsztaty, bale karnawałowe i inne.

Zaproszenie W najbliższym czasie młodzież, studenci oraz młodzi pracujący mogą wziąć udział w Seminarium Odnowy w Duchu Świętym „W drodze do Komunii z Bogiem”. Weekendowe spotkania odbędą się w dniach 1-3 kwietnia i 13-15 maja. Regularne cotygodniowe spotkania post-studentów odbywają się w poniedziałki o 19.30, studentów we środy o 19.30 a młodzieży licealnej w piątki o 19.30.

fot. S.Bielawka

Wspólnota ma swoją siedzibę na ul. Tynieckiej 39 przy Kościele Rektoralnym Salezjanów pw. Najświętszej Marii Panny Wspomożycielki Wiernych. Więcej informacji o wspólnocie Ziemia Boga można znaleźć na stronie: www.ziemiaboga.pl

19


d a m s k o - m ę s k o

Wokół życia (innych)

Mężczyzna plotkarz

izabela j. Murzyn

Plotka. Czym jest i skąd się wzięła? Chociaż większość z nas nie ma wątpliwości co do jakości tego zjawiska, to (jak donosi Wikipedia) blisko 70% rozmów towarzyskich jest poświęcone plotkowaniu. Ponadto plotkowanie, w dobie Internetu, to poważny przemysł. Era celebrytów, nowinkarskich portali, pokusa podglądania. To wszystko sprawia, że nasze życie kręci się coraz częściej wokół życia innych. Plotkowanie powszechnie uważane jest za domenę kobiet. Coś w tym jest... bo plotki dotyczą przecież osób, a my z wrodzoną sobie zdolnością wyczuwamy aktualne nastroje, kryzysy, niepowodzenia. Niemniej proszę mi wierzyć: panowie też plotkują! Kto bardziej? Nie mam pojęcia. Zastanawiam się nad tym, co jest siłą napędową tego zjawiska. Co powoduje, że łatwiej jest nam zajmować się problemami innych i wydawać na ich temat osądy, niż naszymi. Może to empatia? Szczerze wątpię. Może w ten sposób uciekamy od własnych problemów pocieszając się, że inni ‚mają gorzej’. Zgodnie z łacińską maksymą Aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sunt (Cudze błędy mamy przed oczyma, własne za plecami). Jedno jest pewne: plotkowanie to nic dobrego. Plotkując wydajemy osąd na temat nieobecnej osoby. Zazwyczaj negatywny. Oceniamy ją nie pozwalając się bronić. To zadziwiające jak łatwo nam to przychodzi. A przecież, jeśli już naprawdę nie mamy nic dobrego do powiedzenia, to najrozsądniejszym rozwiązaniem jest milczenie. Silendo nemo peccat (Milczeniem nikt nie grzeszy).

toMasz WierzbicKi

Konkurs Drodzy Czytelnicy! Tym razem mamy dla Was trzy podwójne zaproszenia do Teatru Bagatela oraz pięć książek Michała Piekary „Razem przez życie”. Z myślą o zbliżającej się beatyfikacji Jana Pawła II przygotowujemy dla Was numer specjalny poświęcony myślom i dziełom polskiego Papieża. Zachęcamy do współtworzenia majowego numeru. Czekamy na Wasze refleksje o obecności Papieża w Waszym życiu. Wybrane wypowiedzi opublikujemy oraz nagrodzimy zaproszeniami i książkami. Piszcie: sekretariat.tryby@gmail.com.

Plotkowanie – rzecz jakże popularna wśród kobiet, ale czy u nas także? Pozory, jak to bywa, często mylą. Jakiś czas temu rzucił mi się w oczy artykuł, w którym na podstawie badań socjologicznych podano, że to mężczyźni plotkują więcej niż kobiety! Ciężko mimo wszystko uzyskać wiarygodny obraz rzeczywistości, bo nie wszyscy lubimy deklarować ankieterom nasze zachowania. No i sprawa samej definicji plotkowania też może budzić wiele wątpliwości. Bardzo istotne w moim odczuciu ma cel wymiany informacji między osobami rozmawiającymi i zachowanie prawdy. Przecież trudno uznać za plotkę informację od naszych wiarygodnych znajomych, którzy nigdy by nam nie powiedzieli szemranej pogłoski. Wydawać by się mogło, że faceci najczęściej plotkują o... motoryzacji i piłce nożnej. Do tego dorzuciłbym jeszcze tematy związane z... hm... kobietami. To bezwzględny temat numer jeden, jeśli chodzi o rozmowę z zaufanymi znajomymi przy kuflu piwa. Kwestia tego, jak bardzo podchmielimy sobie i pofolgujemy z językiem, a to już sprawa nie najlepsza, bo często wynikają z tego „zniekształcenia rzeczywistości”. Możemy to również pomieszać z obgadywaniem, co już po stokroć niemiłe dla obgadywanego. I jest po prostu grzechem. W moim odczuciu męskie plotkowanie ma charakter pozyskiwania informacji bez szkody dla nikogo i „wtykania szpilek” i to zapewne najlepsze rozwiązanie. Po prostu lubimy wiedzieć, co w trawie piszczy. Jakkolwiek, chyba powinniśmy z tym uważać, by nasza ciekawość i wtykanie nosa w cudze sprawy nie zagnała nas w kozi róg.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.