Z DALEKA I Z BLISKA
Bratysława Świat
z perspektywy kajaka ISSN 2353-2416
WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK 2017 › NUMER 23
POLSKA
BEZPŁATNY MAGAZYN O PODRÓŻACH
TEMAT WYDANIA
Malta Szwajcaria
na rowerze i nie tylko 1
NOWY FORD
KUGA 85 900 PLN
Już teraz bogato wyposażony nowy Ford Kuga w wyjątkowej ofercie All Inclusive. • 17-calowe felgi aluminiowe • Audio Ford SYNC 3 z ekranem dotykowym 8” • elektrycznie otwierane drzwi bagażnika • automatyczna klimatyzacja dwustrefowa • podgrzewane przednie fotele i przednia szyba
OFERTA ALL INCLUSIVE
JUŻ OD
LU B
575 PLN /MIES.*
W FORD MULTIOPCJE 1,99%
* Rata miesięczna dla Forda Kuga Trend, 1.5 EcoBoost, 120 KM, M6, FWD – z pakietem Amber X w cenie promocyjnej 85 900 brutto (zawierającej rabat od Ford Polska i Autoryzowanego Dealera), wpłata własna 25%, okres finansowania 24 miesiące, przebieg roczny 20 000 km. Oferta ograniczona w czasie i ilości. Zużycie paliwa i emisja CO₂ dla Forda Kuga Trend z pakietem Amber X, 1.5 EcoBoost, 120 KM, M6, FWD: 6,2 l/100 km, 143 g/km (zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany). Na zdjęciu Ford Kuga w wersji ST-Line.
2
Przykład reprezentatywny na dzień 6.07.2017. Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) wynosi 8,58%, całkowita kwota kredytu (bez kredytowanych kosztów) 57 948,67 zł, całkowita kwota do zapłaty 72 909,40 zł, oprocentowanie zmienne 6,49%, całkowity koszt kredytu 14 960,73 zł, w tym opłata przygotowawcza 2 897,43 zł, odsetki 12 063,20 zł, 47 miesięcznych równych rat w wysokości 762,31 zł i ostatnia rata – 34 183,57 zł. Wymóg zawarcia umowy ubezpieczenia AC samochodu – koszt nie jest wliczony do RRSO. Ford OneCall: 22 522 27 27 – opłata za połączenie zgodna z taryfą operatora. Wejdź na ford.pl i odkryj świat nowego Forda Kuga.
OD REDAKCJI
Witam na łamach kolejnego wydania magazynu Yellowstone jest najstarszym parkiem narodowym na świecie – został założony w 1872 roku. Położony w Górach Skalistych na terenie trzech stanów (Wyoming, Idaho, Montana) zajmuje obszar niemal 9 tys. km2. Park, wpisany w 1978 roku na Listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO, jest jednym z najwspanialszych tego typu miejsc. Ten oryginalny zakątek USA prezentujemy na s. 76-84. Malta, wyspiarskie państwo położone na Morzu Śródziemnym, ok. 80 km na południe od włoskiej Sycylii i ponad 200 km od wybrzeży Libii, stanowi niezwykłą mozaikę kultur. Na każdym kroku widoczne są tu wpływy brytyjskie, francuskie, włoskie, tureckie i północnoafrykańskie. Zapraszamy na s. 30-38. Wymiana życzliwości – jak nazywany jest „couchsurfing” – jest odpowiedzią współczesnego świata na wzrastający brak zaufania ludzi do siebie nawzajem i ogólny brak zainteresowania życiem drugiego człowieka. A jak ten sposób podróżowania wygląda w świetle przepisów prawa? Więcej na ten temat w dziale prawnym na s. 52-53.
FOTO: MACIEJ JENCZ
To oczywiście tylko kilka propozycji spośród wielu innych – mam nadzieję – równie interesujących. Z życzeniami inspirującej lektury
Redaktor naczelny
PISZĄ I FOTOGRAFUJĄ DLA WAS
Karina O’Neill
Maciej Majerczak
Małgorzata Trębicka-Żuk
Kasia Jaszczuk
Łukasz Kuczyński
Zapraszamy na stronę naszego wydawnictwa na: facebook.com/TravelPolskaMagazyn
3
4
Jeźdź z włączonymi światłami, w dzień i w nocy. Jest wiele sposobów na to, aby być bardziej widocznym na drodze. Badania wykazały, że używanie świateł do jazdy w dzień jest najlepszym sposobem na bycie zauważonym przez kierowców. Zrób choć jedną rzecz dla poprawy swojego bezpieczeństwa - włącz światła. Dowiedz się więcej na bontrager.com
Jasper Stuyven, Trek-Segafredo Trening solo ze światłami Flare R oraz Ion 800 5
6
7
SPIS TREŚCI
TEMAT WYDAN I A
30 MALTA
Słońce gwarantowane przez cały rok, malownicze klify, spektakularne zabytki, świetna kuchnia i interesująca kultura. Wystarczy spędzić niecałe trzy godziny w samolocie, by wylądować w jednym z najcieplejszych krajów Europy.
Park Narodowy Yellowstone – basen gejzerowy
8
AKTUALNOŚCI 10 Gadżety, trendy, inspiracje
NOWOŚCI WYDAWNICZE 16 Z księgarskiej półki
Z DALEKA I Z BLISKA 18 City Break – Bratysława
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA 40 Szwajcaria na rowerze... i nie tylko!
PRAWO 52 Couchsurfing Sposób na poznawanie świata?
TRAVEL & NATURA 54 Świat z perspektywy kajaka 76 Park Narodowy Yellowstone
DOOKOŁA ŚWIATA 62 Lazurowe wybrzeże – tam, gdzie słońce świeci ponad 300 dni w roku
ŚWIAT NA TALERZU
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
74 Przyprawy Kerali
TRAVEL & HISTORIA 86 Suma kreteńskich doznań
9
NOWOŚCI RYNKOWE
DRISCOLL Zegarek 15248JS/03 marki Timberland na ciemnym brązowym pasku ma tarczę w kolorze granatowym ze srebrnymi detalami. Posiada datownik i masywną kopertę o średnicy 46 mm wykonaną z wysokiej jakości stali szlachetnej, która nie ulega korozji. Wodoszczelność jest na poziomie 50 m. Cena: 525 zł zibi.pl
LUKSUS Z LEGENDĄ W sercu Zakopanego, w pobliżu gwarnych Krupówek, wznosi się luksusowy ARIES HOTEL & SPA. Dzięki gruntownej i starannej renowacji oraz wprowadzeniu śmiałego designu, łączącego regionalną stylistykę i barwną historię tego miejsca z nowoczesnością i elegancją, legendarny Dom Turysty przemienił się w miejsce o niepowtarzalnej atmosferze. Hotel oferuje 99 pokoi i apartamentów, strefę spa i wellness z basenem termalnym, saunami oraz największym pod Giewontem zewnętrznym jacuzzi. Na aktywnych czeka siłownia oraz Sport Concierge z szerokim wachlarzem sportowych przygód i wycieczek. Najmłodszych uradują aż dwie sale zabaw. To również miejsce doznań dla podniebienia. Pełne fantazji menu restauracji Halka oferuje autorskie potrawy oparte na lokalnych produktach – w ciekawej i nowoczesnej aranżacji smakowej. Dbałość o detale wystroju, liczne rzeźbienia, mozaikowe tapety oraz zakopiańskie widoki sprawiają, że jest to hotel jedyny w swoim rodzaju. hotelaries.pl
LORUS RT309GX9 Męski zegarek sportowy z bardzo dokładnym mechanizmem kwarcowym wyposażonym w chronograf i datownik oraz wskazanie czasu w trybie 24 h. Dzięki tym funkcjom możemy go wykorzystać podczas aktywności fizycznej. Koperta tego modelu wykonana jest ze stali nierdzewnej. Osadzono w niej trwałe szkło mineralne. Czarna tarcza idealnie kontrastuje z oznaczeniami godzin, co sprawia, że jest bardzo czytelna. Uzupełnieniem całości jest czarny bezel z podziałką tachometryczną. Wodoszczelność 100 m oznacza, że model ten może być naszym nieodłącznym wyposażeniem przy uprawianiu sportów wodnych, takich jak np. pływanie i nurkowanie bez akwalungu. Średnica koperty wynosi 45 mm, grubość 11 mm. Cena: 459 zł timetrend.pl
RAMA WAGI ULTRALEKKIEJ Od początku pracy nad projektem Émonda inżynierom Treka przyświecał jeden cel: stworzyć najlżejszą linię oferowanych seryjnie rowerów szosowych, jaka kiedykolwiek była w sprzedaży. Émonda to najwyższej klasy lekki rower wyścigowy, przesuwający granice dla wagi i osiągów roweru: jego rama waży zaledwie 640 g (Émonda SLR). Rower zapewnia idealną równowagę pomiędzy sztywnością a wagą, osiągniętą dzięki specjalnej ramie z włókna węglowego OCLV. trekbikes.com
10
11
NOWOŚCI RYNKOWE
CAMPTON II Zegarek marki Timberland 15129JS/03 na ciemnobrązowym skórzanym pasku i z granatową tarczą posiada datownik i jest multifunkcyjny. Wodoszczelność na poziomie 100 m zapewnia swobodny kontakt z wodą. Zegarek został wykonany w zgodzie z naturą i ekologią, zachowując przy tym najwyższą precyzję. Cena: 955 zł zibi.pl
DO USŁUG W KAŻDYM MOMENCIE Linie lotnicze KLM mają nowy pomysł na serwis pokładowy – „Anytime for you”. Od tego lata mogą go doświadczyć pasażerowie klasy biznes na wybranych lotach międzykontynentalnych. Nowa koncepcja oznacza nie tylko znacznie bogatszy wybór różnorodnych posiłków, które zamawia się z menu podobnie jak w restauracji. To coś więcej: dania są serwowane na życzenie pasażera dokładnie wtedy, kiedy sobie tego życzy. Poza klasycznym cateringiem, na który składa się 3-daniowy obiad lub kolacja, goście klasy biznes mają teraz do wyboru osiem dodatkowych dań z karty – na ciepło i na zimno, w wersji słodkiej i wytrawnej, aż po kompozycje dla miłośników zdrowej diety oraz wyjątkowych smakoszy, którzy poszukują nowych wrażeń kulinarnych. Dania zamawia się z karty w dowolnym momencie lotu. Pomysł serwisu „na życzenie” powstał w trosce o indywidualne potrzeby pasażerów. Każdy z nas jest inny, lubi jeść coś innego, ma większy lub mniejszy apetyt oraz inny biorytm. Koncept „Anytime for you” powstał, aby spełnić różnorodne życzenia, jednocześnie zapewniając profesjonalny serwis na najwyższym poziomie. Aktualnie „podniebnej uczty” możemy doświadczyć, lecąc KLM do Johannesburga i Bangkoku, a niebawem również na innych trasach. klm.com
LORUS RM375DX9 Elegancki zegarek dla mężczyzn ceniących aktywny tryb życia. Wyposażono go w dokładny mechanizm kwarcowy zawierający stoper oraz datownik wskazujący dzień miesiąca. Koperta tego modelu o średnicy 42 mm i grubości 10 mm wykonana jest ze stali nierdzewnej. Osadzono w niej trwałe szkło mineralne. Połączona z gustownym skórzanym paskiem w kolorze brązowym tworzy spójną całość. Tarcza w kolorze białym idealnie komponuje się z delikatnymi, stalowymi oznaczeniami godzin, co sprawia, że jest przyjemna dla wzroku, przejrzysta i czytelna. Wodoszczelność 50 m oznacza, że model ten jest odporny na zachlapania. Cena: 429 zł timetrend.pl
12
VICEROY Beat 42281-47 Ten zegarek to przykład elegancji połączonej z nowoczesnym urbanistycznym stylem. Koperta tego modelu o średnicy 41 mm została wykonana z wysokiej jakości stali szlachetnej. Stal pokryto czarną powłoką za pomocą metody PVD, która charakteryzuje się wysoką odpornością na ścieranie. Zegarek zawieszono na prostym gustownym pasku z naturalnej skóry. Wyraźna podziałka oraz jasna teksturowana tarcza z kontrastującymi indeksami w połączeniu z precyzyjnym mechanizmem kwarcowym Seiko gwarantuje szybki i dokładny odczyt godziny. Tarczę zdobi dodatkowo sekundnik i czas 24 h w formie wskaźników wskazówkowych. Cyferblat przykrywa odporne na zarysowania szkło mineralne. Wodoszczelność wynosi 100 m. Cena: 559 zł timetrend.pl
13
NOWOŚCI RYNKOWE
KWESTIA ŚWIEŻOŚCI Shoes-te to spray do obuwia, który stawia czoła nieprzyjemnym zapachom i skutecznie zmaga się z bakteriami odpowiedzialnymi za ich powstawanie. Niepowtarzalna formuła preparatu różni się od tego, co możemy dostać standardowo na sklepowych półkach. Jego działanie potwierdzają sportowcy, podróżnicy, a także osoby, którym zwyczajnie zależy na codziennej higienie stóp. Pomyśl o tym, ile czasu potrafisz spędzić w jednych butach w ciągu całego dnia. Zwykły odświeżacz nie poradzi sobie z takim wyzwaniem, tu potrzebny jest Shoes-te! Nie tylko niweluje zapachy, ale i usuwa ich źródło. Codzienna aplikacja, czyli 2-3 psiknięcia wystarczą, aby poczuć różnicę na stałe.
VICEROY Icon 42223-35 To zegarek męski charakteryzujący się modnym sportowym designem. Stalową kopertę (w czarnym PVD) o średnicy 42 mm połączono z brązowym skórzanym paskiem. Niebieska tarcza otrzymała dodatkowe akcenty w złotym kolorze. Cyferblat jest przykryty wytrzymałym mineralnym szkłem, które charakteryzuje się wzmożoną odpornością na pęknięcia. Dokładny mechanizm kwarcowy wskazuje czas również w trybie 24 h. Dodatkową funkcją jest datownik pokazujący dzień miesiąca oraz nazwę dnia tygodnia. Wodoszczelność 50 m oznacza, że model ten jest odporny na zachlapania. Cena: 649 zł timetrend.pl
shoes-te.com
GLOUCESTER Zegarek 15255JSB/02 marki Timberland posiada jasnobrązowy skórzany pasek oraz czarną tarczę o średnicy 46,5 mm. Ring wokół tarczy jest pokryty specjalną warstwą ION Plating, która bardzo dobrze chroni przed ścieraniem i zarysowaniem. Cena: 749 zł zibi.pl
ODKRYJ NAJLEPSZE DROGI TomTom uruchomił nowy portal o nazwie TomTom Road Trips (roadtrips.tomtom.com). Jest to darmowa platforma, która pozwala podróżującym odkryć najlepsze na świecie trasy oraz zaplanować je tak, aby wyjazd był niezapomniany. Dzięki TomTom Road Trips kierowcy mogą poszukać inspiracji z kolekcji ponad 90 tras z całego świata. Od przepięknego wybrzeża Amalfi do rewelacyjnej drogi Great Ocean Road w Australii; od malowniczego szczytu Chapman w Południowej Afryce do epickiej Route 66. TomTom Road Trips współpracuje z TomTom MyDrive, programem przeznaczonym do planowania podróży. Kierowcy mogą wybrać trasę, dodać postoje oraz punkty POI, a nawet przeciągnąć jej fragment tak, żeby zaznaczyć dokładnie tę drogę, którą chcą jechać. Użytkownicy mają następnie możliwość zapisania i przesłania uprzednio zaplanowanej trasy do swojego urządzenia nawigacyjnego TomTom przed wyjazdem. Ruszaj w drogę i odkrywaj najlepsze trasy na świecie! tomtom.com.pl
14
15
Z KSIĘGARSKIEJ PÓŁKI
GŁĘBIA Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył: pewien człowiek zanurkował na jednym oddechu na głębokość 93 metrów, po czym wrócił po czterech minutach na powierzchnię cały i zdrowy. James Nestor nie miał pojęcia, czym jest freediving. Ale wiedział już, że musi zbadać sekrety tej fascynującej dyscypliny sportu. Właśnie tak powstała „Głębia”, książka o tajemnicach oceanu i absolutnych granicach ludzkiego organizmu. O płucach zmniejszających się do wielkości piłeczki baseballowej. O sercu, które bije wolniej niż u osoby w śpiączce. O ludziach, którzy wstrzymują oddech na ponad pięć minut. Pracując nad tą książką, autor rozmawiał z freediverami, badaczami i naukowcami. Postanowił na własnej skórze przekonać się, jak nurkowanie swobodne zmienia człowieka. Dzięki temu poznał prawdę o naturze, oceanie i samym sobie. A także o fenomenie najniebezpieczniejszego ekstremalnego sportu świata, który każdego roku pochłania dziesiątki ofiar. Oprawa miękka, format 14 x 20,5 cm, 352 s. + 8 s. fot. Cena 39,90 zł WYDAWNICTWO SINE QUA NON www.wsqn.pl
PRZEWODNIK WĘDROWCA Kochasz przyrodę i każdą wolną chwilę spędzasz na świeżym powietrzu? Ta książka zmieni twój zwyczajny spacer w fascynującą wyprawę. Rośliny, niebo, zwierzęta… to niewyczerpane źródła informacji na temat otaczającego nas świata. Chcesz je poznać? Pomoże ci w tym Tristan Gooley, prawdziwy przyrodniczy detektyw. Ponad 850 wskazówek pozwoli ci zrozumieć język natury i spowoduje, że wędrowanie będzie jeszcze większą przyjemnością. Chcesz wiedzieć, jak przemienić liść drzewa w kompas, by dojść do celu? Jak znaleźć najbliższe miasto korzystając z rozgwieżdżonego nieba? A może jak prognozować pogodę, obserwując zachowanie owadów? Niech świat będzie twoim przewodnikiem! Oprawa twarda, format 13,6 x 20,5 cm, 424 s. Cena 36,90 zł WYDAWNICTWO OTWARTE www.otwarte.eu
MOJA PIĘKNA EUROPA Nie jest to klasyczny przewodnik turystyczny, ale opowieść o miejscach, które autora zachwyciły i ten zachwyt chciał przekazać tym, którzy chętnie podróżują po Europie, szukając miejsc pięknych i ciekawych. Jest to zbiór dziesięciu esejów o historii, zabytkach, wielkich ludziach, ale i o znakomitych potrawach i winach Europy. Ich autor, profesor Maciej Nowicki, to znany autorytet w dziedzinie ochrony środowiska, laureat wielu prestiżowych nagród krajowych i zagranicznych, były dwukrotny minister ochrony środowiska. W błyskotliwy i ciekawy sposób prowadzi czytelnika szlakami wielu swoich podróży po mniej znanych, ale pięknych i ciekawych regionach naszego kontynentu. W tej literackiej podróży podziwiamy piękno pejzaży Andaluzji, Alzacji, Apulii, wybrzeży Amalfi i Dalmacji, a także wyborne wina hiszpańskie, francuskie, włoskie. A wszystko to opowiedziane jest językiem prostym i pięknym, wpisującym się w świetne tradycje polskiej eseistyki. Książka zawiera też około 120 zdjęć ilustrujących opisywane miejsca. Oprawa miękka ze skrzydełkami, format 17 x 23,5 cm, 264 s. Cena 44,90 zł WYDAWNICTWO BERNARDINUM www.ksiegarnia.bernardinum.com.pl
16
17
Z DALEKA I Z BLISKA
City Break Bratysława TEKST I ZDJĘCIA MACIEJ MAJERCZAK
Gdy jadę w miejsca, w których jeszcze nie byłem, moja głowa „kręci” film, którego scenariusz jest zbudowany na dziwnych, zazwyczaj błędnych przekonaniach. Tym razem było podobnie. Bratysława, stolica naszych uroczo mówiących południowych sąsiadów, totalnie mnie zaskoczyła, by nie powiedzieć – urzekła.
18
19
J
adąc kiedyś autem na urlop do Włoch, miałem okazję zobaczyć z daleka tę cudownie usytuowaną na wzgórzach słowacką stolicę. Teraz mogłem przyjrzeć się jej z bliska i muszę przyznać, że owszem, zrobiła na mnie wrażenie, ale i w pewnym sensie mnie zwiodła. Patrząc na Warszawę, Pragę czy Budapeszt, spodziewałem się porównywalnej liczebności, populacji nie mniejszej niż te wyszehradzkie stolice. Niespełna półmilionowa Bratysława zaskoczyła mnie... białym winem – tak dobrego trunku nie piłem nigdzie na świecie. Jakby tego było mało, to nie widziałem nigdzie tylu pięknych długonogich blondynek, niczym z okładki „Vogue’a”. Wiele rzeczy dałbym sobie wmówić, nawet to, że w Dunaju pływają rekiny. Lecz na pewno nikt by mnie nie przekonał, że mają tu tyle winnic (część Małokarpackiego Szlaku Winnego), a co za tym idzie – wyborne wina, jak znakomite białe Sylvánské zelené z 2005 roku, z winiarni Michala Bažalika. Pół godziny drogi na północny wschód i docieramy do niewielkiego miasteczka Svätý Jur, w którym znajduje się VinoCentrum, nowatorska inicjatywa, skupisko butikowych winiarzy, coś w rodzaju spółdzielni i sklepu zarazem. To właśnie jeden z nich, Michal Bažalik, niewysoki, szczupły i wyluzowany młody winiarz z bródką, który wyglądem do złudzenia przypomina Jezusa (koleżanka trafnie go podsumowała,
20
Michal Bažalik
GRAFIKA: FREEPIK.COM
Z DALEKA I Z BLISKA
21
Z DALEKA I Z BLISKA
dając adekwatną ksywkę: „Jesus of Wine”), pokazał nam swoją niewielką 2-hektarową winnicę, a co najważniejsze, poczęstował kilkoma doskonałymi winami. Pasja i błysk w oku, z jakim Michal opowiada o swoich winach, powoduje, że temat „wciąga” nawet winiarskich troglodytów. Co ciekawe, stowarzyszenie winiarzy od niedawna oferuje winiarskie safari, to krok w celu uświadomienia ludziom, jaki potencjał drzemie w lokalnych winach. O ile, jak sama nazwa może wskazywać, nie znajdziemy tu leniwie „byczących” się lwów pod kiścią winogron, o tyle miło spędzimy czas, jeżdżąc na pace wojskowej terenówki i zajadając lokalne sery oraz wędliny. Często, gdy odwiedzam moich rodziców mieszkających w Pieninach, zapuszczam się z rodziną samochodem na słowacką stronę, raz tuż przy granicy, innym razem trochę dalej, do Popradu. Przejeżdżając przez tutejsze wsie i miasteczka, mam wrażenie, że są totalnie wyludnione, jakby przed chwilą przeszedł tędy batalion okupantów. Tymczasem w stolicy za dnia można odnieść podobne wrażenie. Gdzie ci wszyscy ludzie się pochowali?! Czy mają sjestę jak południowcy, czy
Słowacki Teatr Narodowy
22
Odrestaurowane ogrody Zamku Bratysławskiego
może „zasuwają” w pocie czoła jak koreańscy pracownicy „czeboli”? Oczywiście wyjątkiem są Brytyjczycy (tak, tam też już dotarli) żłopiący hektolitry bezpłciowego, wygazowanego piwa ale, naturalnie w angielskim pubie. Wieczorem na starówce sytuacja diametralnie się zmienia, na ulicach jest tłum gustownie ubranych ludzi, restauracje i bary tętnią życiem
i fantastyczną gwarą, która jest dla nas zabawna i na swój sposób urocza. Nie inaczej jest przy Dunajskiej Promenadzie, która – jak sama nazwa wskazuje – biegnie wzdłuż rzeki, tuż obok centrum handlowego Eurovea, gdzie można wypić drinka w jednym z wielu upchniętych „ściana w ścianę” barów, leniwie wpatrując się w przyjemnie powiewający chłodem Dunaj.
23
Z DALEKA I Z BLISKA
Zamek Devín (także na dole z lewej)
u szczytu zamku, gdzie oprócz pięknie wyglądającego z góry dziedzińca i wijącego się Dunaju widać austriackie równiny „usiane” elektrowniami wiatrowymi, czy też leżące nieco dalej Węgry. Miejsce ma dość bogatą historię. Dawniej znajdował się tu rzymski posterunek graniczny, a po upadku Państwa Wielkomorawskiego nieustannie zmieniał właścicieli, wtedy przedstawicieli rodów węgierskich. Wysadzony w XIX wieku przez wojska karłowatego Francuza na koniu, a w czasie
Zamek Bratysławski
24
GRAFIKA: FREEVECTOR.COM
Zwiedzanie zamków (o muzeach nie wspomnę) to nie moja bajka, o czym już nie raz pisałem. O dziwo, tutejsze zamki – strategicznie usytuowany na obrzeżach miasta Devín czy monumentalny Zamek Bratysławski – całkiem mi się spodobały. By dostać się do zamku Devín, najlepiej zrobić to jednym z wielu cumujących przy moście SNP promów, by w mniej więcej godzinę dotrzeć na miejsce. Wrażenie robią widoki
25
Z DALEKA I Z BLISKA
Fontanna Maksymiliana – najstarsza fontanna na starym mieście
drugiej wojny światowej afiliowany pod skrzydła niemieckie. Zamek Bratysławski, który leży w centrum miasta (tuż przy starówce) na 85-metrowym wzgórzu, powala na kolana niedawno odnowionymi dziedzińcowymi ogrodami oraz roztaczającą się z tego miejsca równie piękną panoramą miasta. W 1811 roku wybuchł tu wielki pożar, który zniszczył znaczną cześć obiektu. Jego rekonstrukcję ukończono dopiero w drugiej połowie XX wieku. Dla zwiedzających dostępna
Piękna panorama z dziedzińca Zamku Bratysławskiego
26
Wieża „UFO” – ta oryginalna konstrukcja mieści taras widokowy i restaurację
jest wystawa „Dialogi Muzyczne”, Muzeum Muzycznego Słowackiego Muzeum Narodowego czy też wystawa Muzeum Historycznego pt. „Koszycki złoty skarb na Zamku Bratysławskim”, składająca się z kolekcji 2900 złotych monet, łańcuchów i medali.
27
Z DALEKA I Z BLISKA
Bratysława to znakomite miejsce na weekendowy wypad, do którego, dzięki niedawno otwartym połączeniom z Warszawy węgierskiego low-costa, dolecimy w godzinę. Miłośnicy historii mają tu wspaniałe zamki i muzea, amatorzy wina będą zachwyceni tutejszymi winnicami, a ci o mniejszych, dość przyziemnych wymaganiach (tak jak ja), mogą skorzystać z gościnności wielu wspaniałych knajp i rozkoszować się wybornym słowackim piwem oraz widokiem długonogich muz. ■
28
Wizz Air oferuje 4 loty tygodniowo na trasie Warszawa-Bratysława (poniedziałek, środa, piątek, niedziela). Ceny biletów zaczynają się od 59 złotych (bilet w jedną stronę z podatkami i opłatami obowiązkowymi). Więcej informacji o ofercie Wizz Air oraz możliwość rezerwacji na wizzair.com
SUBARU LEVORG – PRAWDOPODOBNIE NAJBEZPIECZNIEJSZY NA POLSKICH DROGACH…
Więcej informacji na temat nowego Levorga oraz EyeSight, a także lista autoryzowanych salonów sprzedaży znajduje się na stronie subaru.pl
LEVORG.SUBARU.PL
29
TEMAT WYDANIA
Malta, czyli najcieplejszy kraj Europy TEKST JULIA SAWICKA-GRANDÍA
Słońce gwarantowane przez cały rok, malownicze klify, spektakularne zabytki, świetna kuchnia i interesująca kultura. Wystarczy spędzić niecałe trzy godziny w samolocie, by doświadczyć tego osobiście.
M
alta, wyspiarskie państwo położone na Morzu Śródziemnym, ok. 80 km na południe od włoskiej Sycylii i ponad 200 km od wybrzeży Libii, stanowi niezwykłą mozaikę kultur. Na każdym kroku widoczne są tu wpływy brytyjskie, francuskie, włoskie, tureckie i północnoafrykańskie. Państwo składa się z trzech wysp: Malty, Gozo i Comino oraz kilku mikrowysepek. O tym, jak
30
wiele ma do zaoferowania, przekonuję się już w pierwszych chwilach po wylądowaniu w Luqa, które znajduje się 5 km od stolicy kraju – Valetty. Moją przewodniczką jest Sarah, rodowita Maltanka, z którą spędzam czas na wyspie. Mimo późnej pory jedziemy na nadmorski bulwar coś zjeść. Malta pełna jest krętych uliczek, wzniesień, podjazdów i pagórków, które wymagają od kierowcy nie
31
FOTO: PIXABAY
TEMAT WYDANIA ZDJĘCIA: JULIA SAWICKA-GRANDÍA
Religijna fiesta w dzielnicy Gudja, zorganizowana przez lokalną parafię; poniżej na prawo: przygotowania do procesji w dzielnicy Gudja – mieszkańcy przystrajają domy i ulice
lada zdolności. Spadkiem po brytyjskich kolonizatorach jest obowiązujący tu ruch lewostronny. Docieramy na promenadę St. Julian’s, wypełnioną tętniącymi życiem kawiarniami, barami i restauracjami. Bliskość Sycylii sprawia, że na wyspie kuchnia jest przesiąknięta wpływami włoskimi. W wielu restauracjach pracują nawet rodowici Sycylijczycy. Mnóstwo tu także włoskich restauracji i barów, ale również miejsc, gdzie można wypalić arabską fajkę wodną, siedząc na poduszkach na podłodze. Ten najbardziej słoneczny kraj w Europie jest mocno powiązany z Włochami. Malta nie ma wystarcza-
FOTO: PIXABAY
32
jących własnych zasobów wody pitnej, bo nieliczne rzeki w porze letniej całkowicie zanikają. W dużej mierze zapleczem zasobów wody jest zatem Sycylia; słodka woda jest także pozyskiwana poprzez odsalanie wody morskiej. Te warunki wpływają również na krajobraz. Na wyspie z trudem można znaleźć zieleń. Palące słońce, niebieskie niebo, nadmorskie zatoki, mieszkalne wieżowce w okolicach St. Julian’s, zabytki w kolorach ochry w starej części Valetty i dzielnicy Gudja – to panorama wyspiarskiego państwa.
VALETTA – EUROPEJSKA STOLICA BLISKO AFRYKI
ZDJĘCIA: PIXABAY
Pierwsze kroki kieruję do Valetty, która sama w sobie stanowi jeden wielki zabytek: jest tutaj ponad 300 obiektów o takim statusie. Miasto ma włoski charakter, a to zasługa architekta Francesca Laparellego, który był uczniem samego Michała Anioła! Z tego względu żartobliwie stolica nazywana jest „muzeum pod gołym niebem”. Malownicza siatka uliczek, zakamarków, bram i wież robi olbrzymie wrażenie. Arcydziełem miasta jest katedra św. Jana z malowidłami ilustrującymi jego życie. Jak się okazuje, liczne kościoły to bardzo powszechny widok na niewielkiej Malcie, a jej mieszkańcy chętnie podkreślają swoją religijność. Wrażenie robi Teatr Manoel, który jest uważany za trzeci najstarszy tego typu obiekt na świecie, a także monumentalny Pałac Wielkich Mistrzów. Valettę otaczają pałace, zabytkowe fortyfikacje i bastiony. Niektóre z nich pojawiły się nawet w hollywoodzkich produkcjach, jak np. fort Ricasoli, w którym kręcono filmy „Gladiator” (2000 r.) oraz „Troja” (2004 r.).
Kameralne uliczki Valetty są przyjemnym miejscem relaksu o każdej porze dnia
Port w Valettcie, obok znajduje się Prokatedra św. Pawła, gdzie przechowywane są prochy apostoła
33
GROTY I PLAŻE Będąc na Malcie, nie sposób nie skorzystać z pięknej pogody i relaksu nad morzem. Linia brzegowa wyspy jest kamienista i pełna malowniczych zatok, a także kamiennych grot oblewanych morskimi wodami. Większość plaż jest tutaj skalista, ze stromymi zejściami do morza, ale na zachodnim brzegu udaje mi się znaleźć także piaszczyste enklawy, choć niestety pełne turystów, jak Golden Bay,
Błękitna Grota (Blue Grotto) to jedno z bardziej malowniczych miejsc na wyspie; organizowane są tu rejsy łódkami
34
Plaża Golden Bay to jedno z nielicznych miejsc na wyspie, gdzie można opalać się na piasku
ZDJĘCIA: JULIA SAWICKA-GRANDÍA
TEMAT WYDANIA
nad którą górują ogromne hotele. Przed zbliżającym się weekendem postanawiam odwiedzić słynne groty, w nadziei, że uniknę tłumów zwiedzających. Najpierw ruszam zobaczyć słynną Blue Lagoon na wyspie Comino, czyli cieśninę o turkusowej wodzie, która ze względu na niezwykłą faunę jest popularnym miejscem do nurkowania. Malutką łódką ruszam na pobliską wyspę Gozo, by podziwiać Lazurowe Okno.
35
TEMAT WYDANIA
FOTO: PIXABAY
FOTO: JULIA SAWICKA-GRANDÍA
Katedra św. Pawła w Mdinie
RYBACKA WIOSKA I MDINA Będąc na Malcie, obowiązkowo trzeba zobaczyć rybacką osadę, czyli słynną miejscowość Marsaxlokk. Małe, żółto-niebiesko-czerwone łódeczki zwane „Luzzu”, z charakterystycznym, zadartym dumnie dziobem, zacumowane są jedna przy drugiej w porcie. Na otaczającym go bulwarze jest mnóstwo restauracji, które serwują świeżo złowione przez maltańskich rybaków ryby i owoce morza. Wczesnym rankiem odbywa się tutaj również targ rybny, na którym można kupić ośmiornice, kraby, małże i krewetki. Restauracje serwują specjały kuchni maltańskiej oraz świeżo przyrządzane owoce morza. Panuje tu niespieszna, śródziemnomorska atmosfera. Po wybornym risotto z owocami morza udaję się w kolejne ważne miejsce, czyli do Mdiny. To dawna stolica kraju, która teraz nazywana jest „cichym miastem”. Jest położona w najwyższym punkcie wyspy oraz otoczona grubymi, piaskowymi murami obronnymi, które liczą 25 m wysokości. Charakterystycznym punktem miasta
36
jest majestatyczna katedra na starym mieście. Dla religijnych Maltańczyków ślubna ceremonia w tym miejscu jest nobilitacją. Atrakcją Mdiny są także klimatyczne wąskie uliczki i kręte zaułki, w których można znaleźć cień w słoneczne dni, oraz kamienice z kolorowymi okiennicami, trochę jak w starym filmie. To jedyne miejsce na wyspie, gdzie panuje zakaz ruchu samochodowego, słychać jedynie przejeżdżające karoce z turystami.
PACEVILLE I ST. JULIAN’S , CZYLI NOCNE ŻYCIE I RELIGIA Przeciwieństwem spokojnej Mdiny są inne, imprezowe dzielnice Malty – Paceville i St. Julian’s, które tętnią życiem 24 godziny na dobę. Po całym dniu opalania i zwiedzania można wybrać się na jedną z wielu imprez. Wybór jest ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie, od małych kawiarenek przez bary do głośnych klubów i dyskotek. W większości tych miejsc zabawa trwa do białego rana. Tak bogate
FOTO: JULIA SAWICKA-GRANDÍA
W rybackiej miejscowości Marsaxlokk można zobaczyć słynne kolorowe łódeczki i zjeść wyborne ryby oraz owoce morza
FOTO: PIXABAY
Położone nad morzem zabytkowe fortyfikacje
37
Wielki Port (Grand Harbour), jedna z wielu wizytówek Malty
ZDJĘCIA: PIXABAY
TEMAT WYDANIA
życie nocne w kraju, który słynie z surowej religijności, jest zaskoczeniem. Ten dysonans poznawczy daje o sobie znać pod koniec mojego pobytu na Malcie. Po wspólnej imprezie przyjmuję od maltańskich znajomych Sarah zaproszenie na religijny odpust w dzielnicy Gudja. Przed kościołem w pełnym słońcu odbywa się prawdziwa fiesta. Na ulicy sprzedawane jest piwo i przekąski, a Maltańczycy rzucają puste puszki pod nogi. Bogobojność miesza się tu z południowym temperamentem, a mieszkańcy wynajdują byle pretekst, by dowolną okazję świętować na ulicy, nawet pod patronatem kościoła. Po kilku godzinach następuje przerwa, imprezowicze kierowani są do dwóch otwartych lokali, niektórzy wracają do domu. Tymczasem na ulicach Gudji pojawiają się służby porządkowe, a w kościele zaczyna się msza, której zwieńczeniem jest wielka procesja. Z głośników na całą dzielnicę rozlega się „Ave Maria”. Po kończącej się po zmroku procesji impreza powraca na ulice. Tym razem ma wymiar rodzinny i panuje na niej klimat z wesołego miasteczka, a całość wieńczy pokaz sztucznych ogni. Niewątpliwie najbardziej radosne i kolorowe procesje i festyny religijne można tutaj zobaczyć latem. ■
Widok na historyczne maltańskie Trzy Miasta i Grand Harbour
38
39
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
Szwajcaria na rowerze... i nie tylko! TEKST RAFAŁ NOWICKI
Moja druga wizyta w kraju Helwetów upłynęła w znacznej mierze na rowerowym siodełku. Szwajcaria to kraj bardzo łaskawy dla użytkowników i miłośników tego środka transportu. Dzięki doskonale przygotowanej infrastrukturze rowerem można dojechać niemal wszędzie.
40
FOTO: SWITZERLAND TOURISM/RICARDO PERRET
Lucerna – Most Kapliczny (z wieżą); z lewej – Pilatus
41
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
J
ZDJĘCIA: RAFAŁ NOWICKI
ednak pierwszy punkt programu tego wyjazdu z rowerem nie miał nic wspólnego. Mowa o szczycie Pilatus, na który miałem okazję się udać podczas pobytu w centralnej części Szwajcarii, a konkretnie w uroczej Lucernie. Górę „zdobywaliśmy” od północnej strony, dostając się na nią kolejką gondolową i kabinową, mającą początek na stacji Kriens. Gondolki dowożą turystów do stacji Fräkmüntegg, gdzie następuje przesiadka do kolejki kabinowej. Wagoniki są przestronniejsze od ciasnych gondolek, ale co ważniejsze, wielkie okna pozwalają nasycić oczy (i karty aparatów fotograficznych) wspaniałymi widokami... Głównymi atrakcjami na górze są szlak skalny i zabezpieczone trasy do sąsiednich szczytów Oberhaupt, Esel i Tomlishorn. Jest tutaj także park
42
linowy i letni tor saneczkowy na Fräkmüntegg. Znajdujący się na szczycie kompleks hotelowo-restauracyjny zapewnia komfortowy wypoczynek z wszelkimi cywilizacyjnymi udogodnieniami. Pilatusa opuszczaliśmy, korzystając z najbardziej stromej kolejki zębatej na świecie (kursującej tylko latem) – maksymalne nachylenie torów osiąga tu 48 procent! Malownicza trasa wiedzie przez lasy, łąki i skalne ściany i kończy się na stacji Alpnachstad, tuż przy Jeziorze Czterech Kantonów.
43
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
Pilatus – panorama ze szczytu; poniżej z lewej – tunel skalny z „oknami” widokowymi
ZDJĘCIA: RAFAŁ NOWICKI
mostów drewnianych w Europie, po pożarze w 1993 r. pieczołowicie odrestaurowany. Ciekawostką jest fakt, że budowla nie łączy brzegów najkrótszą drogą – jej kształt to ponoć rezultat dostosowania konstrukcji do bagnistego podłoża. Architektura zabytkowa sąsiaduje tutaj z tą jak najbardziej współczesną, której przykładem jest choćby zaprojektowane przez Jeana Nouvela futurystyczne Centrum Kulturalno-Kongresowe KKL. W Lucernie znajdują się trzy muzea: transpor-
FOTO: SWISS-IMAGE.CH/CHRISTIAN PERRET
Do Lucerny docieramy jednym z wycieczkowych statków. To 60-tysięczne miasto malowniczo położone na zachodnim brzegu wspomnianego jeziora powstało z małej osady założonej w VIII wieku. Z początkiem XXI stulecia stało się jednym z najszybciej rozwijających się szwajcarskich ośrodków miejskich. Niewątpliwie największą atrakcją Lucerny jest średniowieczny Most Kapliczny z trójkątnymi malowidłami pod dachem – jeden z najstarszych (1333 r.)
Restauracja Li Tai Pe
44
Lucerna – Kornmarkt: wieża zegarowa przy ratuszu, jeden z miejskich punktów orientacyjnych
ZDJĘCIA: RAFAŁ NOWICKI
Mural nawiązujący do dziejów miasta
maganie. Tego typu pojazd użytkowałem po raz pierwszy i muszę przyznać, że wbrew obiegowym opiniom wcale nie są to rowery – z całym szacunkiem – dla emerytów. Nasza trasa składała się z podjazdów i zjazdów i uwierzcie mi: nawet ci zaprawieni w rowerowych tourach na niektórych odcinkach bez elektrycznych „wspomagaczy” musieliby swoje pojazdy po prostu prowadzić, wchodząc pod górę pieszo.
tu, Picassa oraz Wagnera. To ostatnie dotyczy oczywiście życia i twórczości niemieckiego kompozytora Ryszarda Wagnera, który był związany ze Szwajcarią, gdy mieszkał przez pewien czas w miejscowości Tribschen pod Lucerną. Kompozytor był wegetarianinem i często odwiedzał jedną z najstarszych w kraju chińskich restauracji (zał. 1734 r.), serwującą jarskie dania. Restauracja Li Tai Pe istnieje do dziś i mieści się przy Furrengasse 14. Po zwiedzeniu miasta opuszczamy Lucernę i pociągiem udajemy się do niewielkiej miejscowości Eschenbach, skąd wyruszamy do Gelfingen. Trasę pokonujemy na e-bikach, rowerach wyposażonych w elektryczne wspo-
45
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
Po drodze mamy kilka przystanków. Pierwszy następuje przy dawnej warowni Hohenrain. Zespół solidnych średniowiecznych budowli z kamienia obecnie mieści ośrodek opieki dla niepełnosprawnych dzieci. Drugi i bardzo szybki „stop” mamy przy urokliwych ruinach zameczku Nünegg. Ostatnim przystankiem na trasie jest położony malowniczo nad jeziorem Baldegg zamek Heidegg. Znakomicie utrzymany obiekt otaczają winnice, zaś dumą pracowników zamkowego muzeum jest ogród różany. Dość długą (ponad 800 lat) i skomplikowaną historię tego miejsca przedstawia w lekkiej i zabawnej formie multimedialna prezentacja pokazywana na czterech kamiennych ścianach zaciemnionej piwnicy. Ostatnim punktem programu kilkudniowego pobytu w Szwajcarii jest położona nad Jeziorem Bodeńskim miejscowość Rorschach – niewielka, ale dzięki bardzo dobrym połączeniom kolejowym i promowym stanowiąca
ZDJĘCIA: RAFAŁ NOWICKI
Wspaniały widok na okolice dawnej warowni Hohenrain (z lewej)
46
47
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
doskonałą bazę wypadową do innych ciekawych miejsc, których w tym regionie nie brakuje. Skorzystałem z okazji i udałem się do stolicy kantonu – Sankt Gallen. Znajduje się tam późnobarokowy zespół budynków opactwa (z XVIII wieku) postawiony w miejscu średniowiecznego klasztoru benedyktynów, a w nim słynna biblioteka opactwa św. Galla (Stiftsbibliothek St. Gallen). Jest to najstarsza biblioteka w Szwajcarii oraz jeden z najwcześniejszych i najważniejszych tego typu zbiorów na świecie. Przechowuje się tutaj 2100 rękopisów (z tego 400 sprzed 1000 roku), inkunabuły i starodruki. Zbiory biblioteczne liczą łącznie około 170 tys. woluminów. To tutaj trzymany jest m.in. manuskrypt z „Pieśnią o Nibelungach”. Księgozbiór biblioteki jest dostępny do publicznego użytku, ale książki pochodzące sprzed 1900 roku można czytać
Zamek Heidegg z kameralnym ogrodem różanym
ZDJĘCIA: RAFAŁ NOWICKI
Ruiny zameczku Nünegg
48
Sankt Gallen, a poniżej słynna biblioteka
ZDJĘCIA: KURZSCHUSS PHOTOGRAPHY GMBH/DAMIAN IMHOF
wyłącznie na miejscu, w czytelni. W 1983 roku biblioteka wraz z opactwem św. Galla zostały wpisane na Listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. W latach 90. XX w. stworzona została wirtualna biblioteka, z zamiarem udostępnienia szerszemu kręgowi najstarszych zbiorów biblioteki – Codices Electronici Sangallenses. Obecnie nieco ponad 600 rękopisów dostępnych jest w wersji elektronicznej. Jako miłośnik książek po prostu nie mogłem nie odwiedzić tego fascynującego miejsca, będąc tak blisko.
49
St. Gallen – City Lounge
Atrakcją zupełnie innego typu jest w St. Gallen City Lounge, największy publiczny „salon” w Szwajcarii, zaprojektowany przez dwoje artystów – szwajcarskiego architekta Carlosa Martineza oraz artystkę Pipilotti Rist (Elisabeth Charlotte Rist). Szare ulice i chodniki nowoczesnego centrum finansowego pokryto czerwonym tartanem – tworzywem przypominającym dywan, zaś przestrzeń dostosowano do odpoczynku i spotkań. Znalazły się tu więc czerwone ławki, stoły i siedziska o rozmaitych kształtach, „wyłaniające” się z czerwonego podłoża. Oprócz wrażeń estetycznych uzyskano tutaj ciekawy efekt akustyczny – nie słyszymy własnych kroków i czu-
FOTO: DANIEL M. FREI/SHOTMEDIA
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
jemy, jakbyśmy lekko lewitowali nad powierzchnią ziemi. Po zmierzchu „salonową” atmosferę potęgują nieregularne lampiony, rozświetlające łagodnie to oryginalne miejsce. Głównym celem projektu było zwrócenie uwagi na problematykę szeroko pojętej architektury krajobrazu. Szwajcaria kolejny raz mnie zauroczyła swoją różnorodnością i mnogością atrakcji. Kilka dni (a tyle miałem do dyspozycji) spędzonych w tym alpejskim kraju tylko rozbudza podróżniczy apetyt. Dlatego, jeśli macie taką możliwość, warto zatrzymać się tutaj na dłużej! ■
FOTO: RAFAŁ NOWICKI
50
51
GRAFIKA: SHUTTERSTOCK.COM
PRAWO
COUCHSURFING Sposób na poznawanie świata? Wymiana życzliwości – jak nazywany jest „couchsurfing” – jest odpowiedzią współczesnego świata na wzrastający brak zaufania ludzi do siebie nawzajem i ogólny brak zainteresowania życiem drugiego człowieka. Zjawisko związane z couchsurfingiem doczekało się licznych badań. Wielu nie mogło uwierzyć w to, jak to możliwe, że zupełnie obcy ludzie ofiarowują sobie tak wiele, często nie otrzymując w zamian nic. Naukowcy dowodzą, że człowiek z natury lubi dobro, lubi je „dawać”, a wszystko, co złe, stanowi odwet, którego tak naprawdę nie chce.
TEKST SABINA GURGACZ, APLIKANT ADWOKACKI POD REDAKCJĄ ADWOKATA KRZYSZTOFA BUDNIKA – KANCELARIA PRAWNA BUDNIK, POSNOW I PARTNERZY
C
ZYM WŁAŚCIWIE JEST COUCHSURFING?
Wikipedia tłumaczy to mniej więcej w ten sposób, że jest to strona internetowa (aplikacja) założona przez Amerykanina Caseya Fentona, która umożliwia skorzystanie gdzieś w świecie z darmowego noclegu lub zakwaterowania, albo odwrotnie – zaoferowanie innej osobie takiego noclegu. Strona podaje, że w 2013 roku blisko 12 milionów entuzjastów podróży korzystało z idei couchsurfingu w ponad 230 000 miast na całym świecie. Mówi też, że to najlepszy sposób na wizytę u wspaniałych mieszkańców danego miejsca, nawiązanie trwałych przyjaźni w podróży lub ugoszczenie osób przybywających do naszej miejscowości. Dzięki tej aplikacji możemy brać udział w tysiącu interesujących wyda-
52
rzeń zaplanowanych przez innych couchsurferów w miejscu, do którego się udajemy w podróż. Ciekawym wezwaniem jest hasło: „Nie możesz podróżować w danym momencie? Poznaj inne kultury, gdy nowi znajomi przyjadą do Ciebie”.
JAK SIĘ STAĆ COUCHSURFEREM? Każdy, kto chciałby skorzystać z możliwości, jakie daje couchsurfing, powinien założyć swój profil na portalu: podać podstawowe informacje o sobie, np. zainteresowania, znajomość języków, miejsce zamieszkania itp. Ważne jest to, że z portalu mogą korzystać wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Nie jest jednak przeszkodą podróżowanie w towarzystwie kogoś poniżej tego wieku. Poszukując noclegu, mu-
simy się zalogować na stronie i znaleźć użytkownika, który wyraził wolę przyjęcia gościa we wskazanym terminie. Następnie kontaktujemy się już z nim bezpośrednio. Taka bezpośrednia relacja jest jedną z niewielu możliwości, aby osobę, która będzie nas gościć albo która ma nas odwiedzić, poznać trochę lepiej, a być może rozwiać niektóre wątpliwości. Każdy profil użytkownika uzupełniany jest o oceny i komentarze innych osób. Nie ma oczywiście żadnego przymusu w zakresie przyjmowania innych pod swój dach, nawet jeśli wstępnie zadeklarowaliśmy, że jesteśmy w stanie kogoś ugościć.
PRAWO A COUCHSURFING Wątpliwości prawne dotyczące couchsurfingu w zasadzie mieszczą się w pytaniu, czy couchsurfing nie podlega jednak jakimś regulacjom prawnym, czy poprzez nieodpłatne korzystanie z czyjegoś mieszkania nie pobieramy według prawa nieodpłatnego świadczenia i czy w związku z tym nie jesteśmy zobowiązani do zapłacenia od takiego świadczenia podatku? No i jak w takiej sytuacji powinniśmy interpretować sytuację prawną osoby przyjmującej nieznajomego pod swój dach, i czy w ogóle takie regulacje prawne do couchsurfingu się odnoszą? Znając sposób, w jaki funkcjonuje couchsurfing, zaczynamy się zastanawiać, czy jest to jedynie faktyczna, społeczna relacja między ludźmi, czy już umowa podlegająca na przykład normom Kodeksu cywilnego?
CZY COUCHSURFING WYMAGA UMOWY UŻYCZENIA? Umowa użyczenia jest umową nieodpłatną i ta nieodpłatność stanowi punkt zbieżny ze zjawiskiem couchsurfingu czyli udzielania darmowych noclegów. Użyczający według Kodeksu cywilnego za swoją bezinteresowną pomoc nie otrzymuje bowiem żadnych korzyści. Umowa ta ogranicza zasadnicze obowiązki po stronie użyczającego do oddania innej osobie w swobodne używanie swojej rzeczy bez wad, a przyznaje biorącemu w użyczenie prawo swobodnego z niej korzystania, nawet z wyłączeniem właściciela, nadto nakłada na biorącego w użyczenie obowiązki dbania o rzecz i prawidłowego korzystania z rzeczy. Oba podmioty w wyniku przedmiotowej umowy podlegają ochronie prawnej, która uregulowana jest w przepisach art. 710-719 Kodeksu cywilnego. Przedmiotem umowy użyczenia może być także mieszkanie (lokal mieszkalny, dom mieszkalny itp.).
COUCHSURFING A PODATKI Jeśli przyjęlibyśmy, że couchsurfing spełnia cechy mogące przypisać go charakterem do „umowy użyczenia”, to powstaje kolejna wątpliwość, wszak w wyniku bezpłatnego użyczenia, np. lokalu mieszkalnego, osoba biorąca go w użyczenie uzyskuje dochód, który powinien zostać opodatkowany. Zgodnie bowiem z art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych „przychodem” jest wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń. Te „inne nieodpłatne świadczenia” formalnie w pełni wpisują się w charakter nieodpłatnego użyczenia mieszkania. Wysokość przychodu po stronie biorącego np. lokal mieszkalny w używanie ustala się w oparciu
o kolejny przepis tej ustawy podatkowej (art. 11 ust. 2a pkt 3), to jest według wartości czynszu, jaki przysługiwałby w razie zawarcia umowy najmu tego lokalu. Powstaje więc obawa, czy osoby korzystające z couchsurfingu – gospodarze i goście – powinni obawiać się, że i ich dotyczyć może konieczność rozliczenia się z fiskusem?
PREKARIUM Na szczęście nie każde zachowanie, na mocy którego określona osoba uzyskuje w jakiejś formie prawo do nieodpłatnego korzystania z cudzej rzeczy, jest użyczeniem czy innym stosunkiem cywilnoprawnym w rozumieniu prawa podatkowego. Instytucją, która w znacznej mierze odpowiada swoim charakterem i celem couchsurfingowi – niepodlegającą jednak żadnym regulacjom prawnym – jest instytucja prekarium. Polega ono na grzecznościowym, przyjacielskim oddaniu rzeczy do korzystania innej osobie. Prekarium nie jest stosunkiem prawnym, nie podlega żadnej ochronie, a relacje występujące pomiędzy stronami mają charakter faktyczny. Między dającym w ramach prekarium rzecz w używanie a korzystającym z tej rzeczy istnieje jedynie stosunek grzecznościowy, każda ze stron może w dowolnym czasie dany stosunek odwołać. Jeśli szukać jakichkolwiek powiązań couchsurfingu, czy to w czysto społecznych uregulowaniach, czy też uregulowaniach ściśle prawnych – w naszej ocenie najbliżej mu właśnie do prekarium. Względy grzecznościowe, towarzyskie, nieodpłatność, okazjonalność czy zmienność stron stanowi o niemożności zakwalifikowania couchsurfingu po obu stronach jako sposobu na uzyskiwanie korzyści materialnych podlegających opodatkowaniu. W naszej ocenie couchsurfing należy traktować jako zjawisko czysto społeczne, wolne od jakichkolwiek założeń biznesowych, co czyni je niezwykle interesującym, wszak couchsurfing jest niejako sposobem obejścia przyjętych konwenansów, sposobem na porzucenie ról społecznych i poznanie samego człowieka, a nie człowieka usytuowanego w pewnych konwencjach.
COUCHSURFING A NASZE BEZPIECZEŃSTWO Nigdy oczywiście nie możemy być pewni, że podejmowane przez kogoś działania będą odpowiadały naszym oczekiwaniom. Dlatego też, jak zawsze i wszędzie, powinniśmy słuchać naszych przeczuć – jeśli mamy wątpliwość co do intencji gospodarza czy gościa, nie bagatelizujmy tego. Na samej stronie portalu możemy zresztą znaleźć wskazówki dotyczące ostrożności: 1) ufaj swoim instynktom, 2) bądź świadomy norm panujących w innej kulturze, 3) komunikuj się przez portal „couchsurfing” (podawaj numer telefonu tylko wtedy, gdy jesteś pewny uczciwości gospodarza), 4) dokładnie sprawdzaj obce profile, 5) ustal swoje granice w kontaktach z innymi ludźmi, bądź odpowiedzialny, 6) zawsze miej plan awaryjny, 7) zostaw na stronie informację o swoim doświadczeniu, dziel się doświadczeniami z innymi couchsurferami, 8) zgłaszaj negatywne doświadczenia. ■
53
TRAVEL & NATURA
Świat z perspektywy kajaka TEKST I ZDJĘCIA KARINA O’NEILL
Spędzanie wolnego czasu na wodzie zdobyło moje serce ponad 15 lat temu i nie wyobrażam sobie życia bez wsłuchiwania się w śpiew ptaków w otoczeniu pachnącego lasu, dryfowania na środku jeziora, a nawet przeczekiwania ulewy pod drzewem...
54
P
ierwszy raz wsiadłam do kajaka na rzece Gwdzie w woj. pomorskim. Mimo że rzeka była „łatwa”, spływ trwał aż tydzień. Cały ekwipunek wraz z prowiantem upchnęliśmy jakimś sposobem do (jeśli dobrze pamiętam) 6 kajaków. Tego tygodnia nie zapomnę – mam nadzieję – do końca życia, tak jak każdy, kto już odbył krótszą czy dłuższą wyprawę kajakiem nie zapomni swojego pierwszego razu na wodzie. Ja złapałam bakcyla natychmiast.
Od tamtej pory co roku podczas wakacji z tą samą paczką znajomych (nawet z tym samym opiekunem przez kilka lat z rzędu) wybieraliśmy się na tygodniowe lub 10-dniowe spływy w różne rejony północnej Polski. Mimo że od licealnych czasów pływałam już po Bałtyku, na Alasce wśród gór lodowych, kanadyjką po rozlewiskach południowej Anglii czy w kraterze wulkanu w Ekwadorze, to i tak polskie spływy zawsze wspominam najlepiej.
Niezapomniane wrażenia podczas spływu kajakowego w Słupii
55
TRAVEL & NATURA
DLACZEGO KOCHAM PŁYWAĆ KAJAKIEM? Pokonywanie kilkunastu kilometrów dziennie to przyjemny sposób na ruch bez większego zmęczenia. Oczywiście można dać sobie w kość i wybrać trudną rzekę oraz długie dystanse, ale są też miejsca, gdzie powalone konary i tzw. przenoski to rzadkość. Rzek jest wiele i naprawdę łatwo znaleźć coś dla siebie pod względem dystansu i poziomu trudności. Wbrew pozorom kajakarstwo to nie tylko praca ramion, klatki piersiowej i mięśni brzucha, ma ono wpływ na całe ciało, a także na umysł. Za każdym razem, kiedy płyniesz kajakiem, obojętne, czy jesteś początkujący, czy nie, będziesz się czuć silniejszy, jak również szczęśliwszy! Mnie płynięcie z nurtem rzeki w gęstym lesie, z dala od tłumów i spalin, zapewnia odczucia wręcz medytacyjne
„Kajakowanie” po jeziorze wulkanicznym w Ekwadorze
56
i pozwala mi się zbliżyć do natury: obserwować ptaki i zwierzęta. Jest coś magicznego i wyjątkowego w przyglądaniu się światu z perspektywy kajaka. Wiele polskich rzek płynie przez rezerwaty natury, gdzie jedynym sposobem na dotarcie głęboko w las jest wyłącznie szlak wodny.
NIEWAŻNE, JAK DŁUGO, JAK DALEKO I GDZIE, ALE Z KIM! Spływ to nie tylko chwila, a całe dnie spędzone wśród przyjaciół, dnie, które pozwalają nam się do siebie zbliżyć. Gdybym mieszkała nad jeziorem, to na pewno sama też bym pływała i byłby to mój sposób na totalne odstresowanie. Pływanie kajakiem to sport, który nie dyskryminuje. Każdy niezależnie od wieku, płci czy zdolności pływania może się tego rodzaju aktywności podjąć. Widziałam wiele rodzin
57
TRAVEL & NATURA
Anglia
58
Norfolk Broads
z małymi dziećmi, ba! nawet dwa pieski w kanadyjce. Jedynym wymaganiem jest posiadanie zdrowego rozsądku, bo – tak jak z każdym rodzajem sportu czy rekreacji – podstawą nie powinna być tylko przyjemność, lecz także bezpieczeństwo.
KAJAK CZY KANADYJKA (CANOE)? Kajak wyposażony jest w podwójne wiosło, a w canoe wiosłuje się pagajem, czyli po prostu wiosłem z jednym piórem. Ale nie jest to jedyna różnica: kajak jest zamknięty, a kanadyjka otwarta, jak łódka z dwiema deseczkami w poprzek, na których się siedzi. Kajakiem można łatwiej manewrować, jest szybszy i bardziej przystosowany do trudniejszych warunków. Co prawda jesteśmy w nim unieruchomieni i mamy mało miejsca, ale łatwiej wiosłować, szczególnie na długich dystansach czy w wietrznych warunkach. Canoe jest o wiele większe od kajaka, więc można spokojnie zabrać ze sobą psa (a nawet dwa). Zdarzają się i canoe z trzema siedzeniami, przy czym trzecie nadaje się zarówno dla dorosłego, jak i dla dziecka. Canoe ze względu na swój rozmiar jest trudniejsze w przechowywaniu i transporcie, a także w ochronie przed deszczem. Siedząc głęboko w kajaku, można założyć tzw.
59
TRAVEL & NATURA
Alaska
fartuch i nic się do środka nie naleje. Wybierając canoe albo kajak, najlepiej kierować się rodzajem wód, po których będziemy pływać. Kanadyjka najbardziej nadaje się na wolno płynące rzeki, raczej pozbawione przeszkód, czy też na jeziora albo długie wyprawy. Kajak jest odpowiedni na każdego rodzaju wody – zarówno górskie rzeki, jak i ocean. Jeśli to twój pierwszy raz, polecam kajak ze względu na łatwość w jego opanowaniu, zresztą to właśnie one dominują na polskich wodach. Kajakarstwo daje możliwość sprawdzenia swoich sił i umiejętności, a świeże powietrze, cisza, piękne widoki i zapach lasu podziałają odprężająco chyba na każdego. Ja po dniu spędzonym w kajaku śpię lepiej w namiocie niż we własnym łóżku. A o poranku z przyjemnością piję herbatę z cytryną, patrząc na jezioro. Nie wyobrażam sobie lepszego początku dnia, a wy? Życzę wam właśnie takich poranków – zarówno podczas pierwszych, jak i kolejnych wycieczek kajakarskich. Udanego wiosłowania! ■
60
61
DOOKOŁA ŚWIATA
Lazurowe Wybrzeże Tam, gdzie słońce świeci ponad 300 dni w roku
TEKST I ZDJĘCIA MAŁGORZATA TRĘBICKA-ŻUK
W Polsce możemy się cieszyć pełnym słońcem tylko przez niecałe 100 dni w roku. Dlatego jeśli marzy ci się niezawodnie piękna pogoda podczas urlopu, wybierz Niceę i jej okolice. Na pewno nie pożałujesz!
L
azurowe Wybrzeże kusi nie tylko widokami, na przykład niespotykanym i wręcz niewiarygodnym kolorem morskiej wody we wszystkich chyba odcieniach niebieskiego. To miejsce, gdzie historia spotyka się z nowoczesnością, co jest okraszone sporą dawką sztuki i przenikających się kultur. To miejsce różnorodne i widać to na każdym kroku, szczególnie w stolicy tego regionu – Nicei.
62
NICEA – SERCE REGIONU Od tego miasta zaczynam swoją przygodę na Lazurowym Wybrzeżu. To chyba najlepszy punkt startowy dla wszystkich turystów. Znajduje się tu drugi co do wielkości pasażerski port lotniczy we Francji, który ustępuje wielkością tylko paryskiemu. Nie oszukujmy się – te 1900 km odległości od Warszawy najlepiej, najszybciej i najbezpieczniej pokonać
właśnie samolotem. Zwłaszcza że na początku wakacji 2017 jedna z największych lowcostowych linii lotniczych otworzyła bezpośrednie połączenie na trasie Warszawa – Nicea – Warszawa. Dzięki temu Lazurowe Wybrzeże jest teraz jeszcze bardziej dostępne i przystępne cenowo, nawet dla niskobudżetowych podróżników. Ale do rzeczy... Już przed lądowaniem na nicejskim lotnisku Côte d’Azur moim oczom
ukazało się to, z czym kojarzona jest Riwiera Francuska – czyli błękit, a raczej wręcz nienaturalny lazur wody, chyba nigdzie indziej niespotykany w takim wydaniu. Zakochałam się w tym kolorze i jego odcieniach! Na zabój! Kolejną rzeczą, która mnie urzekła, była pogoda. Cudowna, słoneczna, ale nie za gorąca – dla mnie idealna. To naprawdę miła odmiana dla polskiego lata – dodam tylko, że do Nicei
63
DOOKOŁA ŚWIATA Zatoka Aniołów; poniżej: targ na Cours Saleya
Po szybkim check-inie w hotelu przyszedł czas na zwiedzanie, które zaczęłam od placu Masséna, ale od jego prawej części, czyli od Promenady Paillon. Do samego placu jeszcze wrócę. Najpierw jednak kilka słów o wspomnianej promenadzie, która jest miejscem odpoczynku, relaksu i ochłody nicejczyków, ale także turystów, dla których Lazurowe Wybrzeże to już prawie tropiki, bo i z takimi opiniami się spotkałam. Dlaczego ochłody? Miejsce to usiane jest licznymi fontannami, obleganymi nie tylko przez najmłodszych, ale także dorosłych. Nosi nazwę Miroir d’eau (lustro wody) i zostało oddane do użytku w 2014 roku. Od tamtego czasu jest wręcz kultowe. Co więcej, to jedno z wielu miejsc, gdzie można dostrzec niespieszny styl życia mieszkańców Nicei.
STARE MIASTO – ARCHITEKTURA I KUCHNIA
przyleciałam 1 lipca, a w tym samym czasie w Warszawie było zaledwie 18oC i padał deszcz – dużo deszczu! Od razu poczułam energię tego miejsca, mimo że na początku z perspektywy lądu widziałam tylko fragment lotniska.
64
Po orzeźwieniu bryzą fontann czas na kolejny obowiązkowy punkt, który należy odwiedzić. To oczywiście stare miasto z licznymi uliczkami wijącymi się w różne strony świata. Idąc jedną z nich, dochodzimy do Cours Saleya, czyli ulicy, a raczej długiego placu, który codziennie od wtorku do niedzieli (od rana do godziny 13.00) przeistacza się w targ kwiatowo-warzywny. Ja także miałam okazję przejść po nim w godzinach szczytu. Robi wrażenie – bynajmniej nie wielkością, ale potencjałem i różnorodnością sprzedawanych produktów. Widać, że wszystko jest tam naprawdę świeże, „swojskie” – aż chce się po to sięgać! Oprócz produktów spożywczych możemy tam kupić coś, co kojarzy się z regionem Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. To oczywiście prowansalskie mydełka – pięknie pachnące, kolorowe i w nietypowych formach. Kuchnia nicejska bazuje na świeżych produktach, mało przetworzonych i obrobionych. Królują tu owoce morza, ryby oraz mnóstwo warzyw i owoców. Jest podobna do kuchni
65
DOOKOŁA ŚWIATA Ruiny średniowiecznego zamku książąt prowansalskich
włoskiej, ale cóż się dziwić, skoro Nicea przez wiele lat była pod wpływami Italii. Widać to już na pierwszy rzut oka – nie tylko w kuchni, ale przede wszystkim w architekturze i oczywiście w sposobie bycia mieszkańców. Czasami można nawet sobie zadać pytanie: czy to na pewno Francja? Geograficznie oczywiście tak. Ale mentalnie, kulinarnie i architektonicznie to już prawie Włochy. Jeśli komuś nie odpowiada takie określenie, można to nazwać klimatem śródziemnomorskim, ale każdy, kto przechadzał się po typowych dla małych i średnich miast włoskich uliczkach potwierdzi, że podobieństwo jest uderzające. Szczególnie jeśli chodzi o kolorowe fasady XVIII-wiecznych kamienic, jakże charakterystyczne dla ówczesnego budownictwa włoskiego. Nic w tym dziwnego, przecież przez wieki Nicea była na zmianę pod władaniem Włochów i Francuzów, by ostatecznie w 1860 roku zostać przyłączona do Francji.
RUINY ZAMKU To kolejny punkt obowiązkowy podczas zwiedzania Nicei. Nie chodzi tu o same ruiny średniowiecznego zamku książąt prowansalskich oraz pozostałości dawnego miasta założonego jeszcze przez Greków, które oczywiście są imponujące. Chodzi tu raczej o widok, a jest na co patrzeć. Ruiny te bowiem są usytuowane na wzgórzu – możemy tam wjechać windą lub wejść pieszo schodami. Jeśli wybierzemy tę drugą opcję – uwierzcie mi – będzie się opłacało. Widoki są po prostu boskie. Tu po raz drugi zakochałam się w Riwierze Francuskiej. Z jednej strony widok na lazurowe morze i Zatokę Aniołów, z drugiej zaś rozciągająca się panorama Nicei. Pośrodku z kolei
Fontanna Słońca na placu Masséna
66
Port w Nicei
wije się najważniejszy i najdłuższy, bo 7-kilometrowy nicejski deptak, Promenada Anglików (Promenade des Anglais). Przechadzając się po ruinach zamkowych, dochodzę do kolejnego malowniczego punktu widokowego – do portu, w którym zacumowane są zarówno zwykłe rybackie łódki, jak i piękne jachty oraz większe jednostki pływające. Za portem rozpościera się panorama na nowszą część miasta i okalające je wioski usytuowane na górskich wzniesieniach. Czas zejść ze wzgórza zamkowego i przejść do kolejnych części starego miasta. Wijącymi się wąskimi uliczkami udaję się z powrotem do placu Masséna, ale do głównej jego części z Fontanną Słońca w centrum. Okalają ją kamienice z purpurowymi fasadami, ustawione po łuku. Bardzo klimatyczne miejsce. Stąd już tylko kilka kroków dzieli mnie od plaży i morza. Zresztą widać je pomiędzy kamienicami. Czuć świeżą bryzę. Muszę jeszcze wspomnieć o samym placu Masséna. To najważniejsze miejsce spotkań nicejczyków, szczególnie młodzieży. Odbywają się tu wszelkie imprezy oraz koncerty, a sam plac nazywany bywa perłą lub klejnotem Nicei. Nic w tym dziwnego, bo naprawdę robi wrażenie. Oprócz centralnego punktu, jakim jest Fontanna Słońca, na placu znajdują się jeszcze przyciągające wzrok białe posągi świecące w nocy. Jest ich siedem i ulokowane są na kolumnach w różnych miejscach placu. Według Jaume Plensa – hiszpańskiego artysty i autora tych postaci – symbolizują one siedem kontynentów.
Panorama Nicei z tarasu widokowego w Muzeum MAMAC
CZAS NA PLAŻĘ Nicejskie plaże ciągną się kilometrami, ale ich centralną, najważniejsza i najchętniej obleganą przez miejscowych i turystów częścią jest ten 7-kilometrowy odcinek wzdłuż Promenady Anglików. Jest to absolutny must be każdej wycieczki na Lazurowe Wybrzeże, bo być w Nicei i nie być nad samym
67
DOOKOŁA ŚWIATA
RIWIERA FRANCUSKA TO NIE TYLKO NICEA
Jedna z nadmorskich dzielnic Antibes – Juan-les-Pins
W Nicei jest co zwiedzać i każdy znajdzie coś dla siebie, np. pasjonaci muzeów mogą czuć się tu jak w niebie, bo miasto oferuje około stu takich miejsc. Najbardziej znanymi są chyba Muzeum Sztuk Pięknych, Muzeum Matisse’a, Muzeum Chagalla oraz to, które miałam okazję zwiedzać – czyli Muzeum Sztuki Współczesnej (MAMAC – Musée d’Art Moderne et d’Art Contemporain). Ale Lazurowe Wybrzeże to nie tylko Nicea. Usiane jest innymi mniejszymi miejscowościami, pełnymi pięknych zakątków, zabytków i ciekawych atrakcji. Zatem jeśli mamy więcej czasu, polecam wybrać się do kilku z nich.
ANTIBES morzem, to tak jak być w Rzymie i nie wiedzieć papieża. Bo przecież morze, a raczej jego niewiarygodny kolor, to główna atrakcja turystyczna. Choć raczej sama plaża do nich nie należy, chyba że jesteś zwolennikiem kamieni. Nicejskie plaże – chyba wszystkie (a jest ich prawie 40) są kamieniste i nie uświadczysz tam miękkiego, drobnego piasku. Ale nie obawiaj się, na każdym kroku można wypożyczyć leżak i bezpiecznie zażywać kąpieli słonecznych.
68
Dane mi było odwiedzić Antibes oraz Cannes i obie te miejscowości zrobiły na mnie niemałe wrażenie. O ile do Cannes jechałam z jakimś konkretnym wyobrażeniem – które potem zmieniło się o 180 stopni, ale o tym później – to jadąc do Antibes, nie wiedziałam, czego się spodziewać. To, co przykuło moją uwagę, to spokój. Mimo że był to lipiec, a więc środek sezonu, miasteczko wydało się wręcz senne. Mało turystów i w ogóle niewiele osób na ulicach to ogromny plus podczas zwiedzania.
RUGGED PHONES
69
DOOKOŁA ŚWIATA
Reprodukcja obrazu Pabla Picassa
Zwieńczenie Portu Vauban – rzeźba „Nomade”
Niezwykle klimatyczna uliczka starego miasta Antibes
Antibes to niewielka miejscowość położona w odległości około 25 km na południowy zachód od Nicei. Urzekło mnie w nim kilka rzeczy. Po pierwsze mury okalające stare miasto – spacer po nich to konieczność. Wiodą one wzdłuż Portu Vauban, który jest jednym z największych portów jachtowych w Europie mogącym przyjmować ponad 100-metrowe jednostki pływające, i prowadzą do współczesnej rzeźby wykonanej ze stali nierdzewnej zatytułowanej „Nomade”. Jest to dzieło tego samego hiszpańskiego artysty, który wykonał siedem posągów na placu Masséna w Nicei – Jaume Plensy. Co więcej, widoki na morze oraz port z tego miejsca są oszałamiające. Kolejnym miejscem, jakie w Antibes należy zwiedzić po zejściu z murów, jest stare miasto z klimatycznymi, wąskimi,
70
ale zadbanymi i ukwieconymi uliczkami prowadzącymi do kolejnych ciekawych miejsc, jak choćby kościół Niepokalanego Poczęcia NMP z XI w. oraz Muzeum Pabla Picassa. Niestety tego drugiego nie mogłam zwiedzić, bo był poniedziałek, a w poniedziałki wszystkie muzea są zamknięte. Jednak spacerując po murach Antibes, natknęłam się na reprodukcję jednego z dzieł tego artysty. Zwiedzając stare miasto, na pewno trafisz na Le Marché Provençal, czyli targ spożywczy, gdzie królują świeże owoce i warzywa, kwiaty, oliwa z oliwek, a także tradycyjne naturalne wyroby prowansalskie. Tuż obok znajduje się coś dla miłośników mocniejszych trunków – muzeum absyntu oferujące także uczestnictwo w rytuale degustacyjnym. Osobiście jestem raczej zwolenniczką dobrego jedzenia,
Na każdym kroku w Cannes da się odczuć atmosferę filmową dzięki takim muralom
a nie dobrych trunków, dlatego bardziej entuzjastycznie pochodziłam do tematów kulinarnych. Po zwiedzaniu nie mogłam sobie odmówić regionalnych specjałów, czyli owoców morza, które ubóstwiam.
miasto Cannes położone jest na wzgórzu. Ale uwierzcie mi – warto się tam wdrapać, bo widok na port i wybrzeże, a z drugiej strony na rozpalone słońcem czerwone dachówki starych kamienic zapierają dech w piersiach. Będąc w Cannes, nie można oczywiście nie odbyć spaceru promenadą Croisette, czyli deptakiem wzdłuż brzegu morza, zaczynającej się u stóp pałacu festiwalowego i prowadzącej na wschód. Idąc promenadą, możemy
CANNES BEZ CZERWONEGO DYWANU Ostatnim miejscem, jakie odwiedziłam podczas czterodniowego pobytu na Riwierze Francuskiej, było Cannes. Każdemu (chyba) miejscowość ta kojarzy się z jednym – z czerwonym dywanem, gwiazdami i festiwalem filmowym. I faktycznie tak jest, mimo że ja ani czerwonego dywanu, ani żadnego celebryty nie zobaczyłam, a pałac festiwalowy (Palais des Festivals et des Congrès) specjalnego wrażenia na mnie nie zrobił – tak jak myślałam. Pewnie dlatego, że nie było tych wszystkich dekoracji oraz samej atmosfery festiwalowej. Jedyne, co przypomniało mi, że jest to stolica europejskiego kina, to odciski dłoni gwiazd na chodniku dookoła pałacu. Odkryłam jednak, że Cannes to piękne i… stare miasto – a z takim obrazem w ogóle go nie kojarzyłam. Najciekawsza okazała się stara dzielnica Le Suquet – coś na wzór starego miasta – z zamkiem i katedrą. Oczywiście – jak to jest zwykle w tradycji prowansalskiej – także stare
Cannes to nie tylko czerwony dywan
71
DOOKOŁA ŚWIATA
podziwiać piękne starodawne fasady wiekowych budynków obecnie zaadaptowanych na hotele o wysokim standardzie. Z drugiej strony mamy piaszczyste plaże i morze. Warto także dodać, że w Cannes wszystkie plaże są prywatne – zarówno hotelowe, jak i należące do restauracji, więc nie można sobie od tak przyjść i rozłożyć ręcznika. Jeśli masz więcej czasu, polecam rejs na pobliską Wyspę św. Małgorzaty (Sainte-Marguerite) – jedną z czterech Wysp Leryńskich. Przeprawa promem na wyspę trwa zaledwie 15 minut, ale różnica w krajobrazie pomiędzy wyspą a pełnym mieszkańców i turystów Cannes jest diametralna. Wyspa wydaje się wręcz dziewicza, co potęguje fakt, że znajduje się na niej tylko jeden hostel (na terenie twierdzy będącej kiedyś więzieniem dla Człowieka w Żelaznej Masce – obec-
nie jest tam muzeum). Co więcej, hostel oferuje noclegi tylko dla rodzin z dziećmi – jest to warunek konieczny. Sama wyspa jest piękna, naturalna, a miejscami nawet dzika. Jest też niewielka – długość linii brzegowej tej wyspy to około 9 km, więc spokojnie w ciągu kilkugodzinnej wycieczki jesteśmy w stanie ją obejść. To znakomity sposób na oderwanie się od pobliskiego zgiełku Lazurowego Wybrzeża. Riwiera Francuska to wspaniałe miejsce na wypoczynek lub urlop. Szczególnie jeśli jesteście – tak jak ja – fanami śródziemnomorskiego klimatu i kuchni. Ja miałam okazję odwiedzić tylko trzy miejscowości, a przecież Lazurowe Wybrzeże to dziesiątki innych mniejszych lub większych miast, miasteczek i wiosek wartych zwiedzenia i odkrycia na nowo. I właśnie po to tu jeszcze wrócę! ■
Wizz Air oferuje 3 loty tygodniowo na trasie Warszawa-Nicea, we wtorki, czwartki i soboty. Ceny biletów zaczynają się od 129 złotych (za bilet w jedną stronę z podatkami i opłatami obowiązkowymi). Więcej informacji o ofercie Wizz Air oraz możliwość rezerwacji na wizzair.com
72
73
ŚWIAT NA TALERZU
Przyprawy Kerali TEKST I ZDJĘCIA MIROSŁAW MACIEJUK
Kerala, niewielki stan w Indiach, to nie tylko przepiękne plaże, górzyste krajobrazy, dzikie słonie i tygrysy, ale także bogactwo kulinarne, którego skomplikowany i pełen aromatów smak to zasługa keralskich przypraw.
W
Kerali znajdowało się epicentrum światowego handlu przyprawami, które swego czasu były cenniejsze od złota, co poniekąd doprowadziło do kolonizacji Indii. To właśnie do Koczin, portowego miasta w stanie Kerala, Vasco da Gama dotarł drogą morską jako pierwszy Europejczyk, tym samym ułatwiając nam nieograniczony handel z Azją Południową. Kuchnia południowych Indii to bogaty wybór przepięknych kolorowych dań, przede wszystkim opartych na sosach. Należą do nich na przykład puttu i kadala curry, sambar czy też erissery, w których główną rolę odgrywają przyprawy korzenne. W Europie pieprz został odkryty dzięki Arabom, którzy byli pośrednikami w handlu między Azją a Starym Kontynentem. Pieprz z uwagi na swoją drogocenność (porównywaną do złota) był tak pożądany, że Portugalczycy, by wyelimino-
74
wać arabskich pośredników, ruszyli na podbój Indii. W Kerali można spotkać czarny, zielony oraz biały pieprz, a najbardziej znane odmiany tej przyprawy to Panniyur, Karimunda, Arakkulam Munda czy Kuthiravally. Kolejną przyprawą, z której słynie Kerala, jest kardamon uważany za afrodyzjak. Ma wyjątkowy, intensywny aromat, który jest często wykorzystywany w produkcji perfum. Świeżość kardamonu, a tym samym jego jakość, można sprawdzić w bardzo prosty sposób. Należy wziąć kilka ziarenek do ręki i zgnieść: łupiny z łatwością powinny się kruszyć, odsłaniając przepiękne jasnozielone „serce” nasiona, a zapach błyskawicznie uderzyć w nasze zmysły. Anyż to małe brązowe gwiazdki o specyficznym zapachu, często kojarzącym się z grecką wódką Ouzo. O ile nie każdy przepada za jej smakiem, o tyle anyż w połączeniu z inny-
FOTO: PIXABAY
Aloes (w środku)
Pieprz
Gałka muszkatołowa; na górnym zdjęciu z lewej w postaci „naturalnej”.
Cynamon
mi przyprawami nadaje keralskim potrawom fantastyczny smak, który jednak w nich nie dominuje, jak to się dzieje w przypadku greckiej wódki. Starsi mieszkańcy Kerali do dziś wierzą w lecznicze właściwości anyżu, stosują go m.in. w dolegliwościach trawiennych oraz reumatycznych. Popularny w ostatnich latach w Polsce jako doskonały dodatek (np. do herbaty) imbir to korzeń o jasnożółtym kolorze. Jego keralskie odmiany są uważane za jedne z najlepszych na świecie. Ścierany w moździerzu razem z czosnkiem, chili i innymi przyprawami stanowi nieodzowny składnik indyjskich sosów, a jego sok to fantastyczny i zdrowy dodatek do napojów owocowych i smoothie. Nie byłoby indyjskiej kuchni bez cynamonu, czyli wysuszonej kory drzew cynamonowca, o słodkawo-korzennym
aromacie, z lekką nutą pikantności. W Polsce cynamon jest dostępny w postaci jasnobrązowego proszku, używanego często jako dodatek do szarlotki, jak również do innych deserów. Najwięcej olejków i smaku uwalnia ten w laskach, starty własnoręcznie. Plantacje cynamonowców bardzo trudno dostrzec, gdyż łodygi tego drzewa są zielone i często gubią się wśród tropikalnej flory. To tylko część przypraw, które występują w Kerali, lecz by je wszystkie wymienić, potrzebowalibyśmy co najmniej jednego tomu w encyklopedii. Z bardziej znanych i stosowanych przypraw w Polsce można również wymienić kurkumę, tamarynd, ziarna kolendry czy kmin. Keralskie curry nie jest łatwe do zrobienia, gdyż zawiera kilkanaście składników, ale rezultat z pewnością wynagrodzi nam wysiłek włożony w przygotowanie tego dania. ■
75
TRAVEL & NATURA
Yellowstone TEKST ROBERT NIENACKI
Jest najstarszym parkiem narodowym na świecie – został założony w 1872 roku. Położony w Górach Skalistych na terenie trzech stanów (Wyoming, Idaho, Montana) zajmuje obszar niemal 9 tys. km2. Park, wpisany w 1978 roku na Listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO, jest jednym z najwspanialszych tego typu miejsc.
ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK.COM
Z
76
decydowanie największym bogactwem tego miejsca jest nadzwyczajna różnorodność krajobrazowa. Występują tutaj wodospady, jeziora, gorące źródła, gejzery, kaniony, wulkany błotne. Największą część zajmuje rozległa kaldera (miejsce powstałe po zapadnięciu się stożka wulkanicznego) o rozmiarach 55 x 80 km z kilkoma basenami gejzerowymi, spośród których największą popularnością wśród turystów cieszy się Old Faithful. Nie jest on największym spośród parkowych gejzerów, ale zdecydowanie najbardziej „widowiskowym”. Gejzer wybucha przeciętnie 17 razy na dobę z podziwu godną regularnością (co 55-100 minut). Erupcje trwają zazwyczaj od 1,5 do 5 minut, zaś podczas każdej z nich w powietrze wyrzucane jest od 14 do 32 tysięcy litrów wrzącej wody.
77
FOTO: PIXABAY
Każdy basen gejzerowy jest w zasadzie oddzielnym zespołem krajobrazowym i zarazem obiektem turystycznym. Poza gejzerami można tutaj podziwiać również zespół kaskad trawertynowych Mammoth Hot Spring, rozległe pola lawowe, doliny rzeczne z wodospadami, z najsłynniejszym kanionem rzeki Yellowstone na czele. Dużą część parku zajmuje jedno z najwyżej położonych jezior świata – także o nazwie Yellowstone. Jezioro o powierzchni 350 km2 i średniej głębokości ok. 40 m znajduje się na wysokości 2376 m n.p.m.; po jeziorze Titicaca jest drugim najwyżej położonym zbiornikiem słodkowodnym na Ziemi. Warto wiedzieć, że jezioro Yellowstone jest częściowo udostępnione do sportów wodnych, a nawet do kąpieli. Wędkarze mogą również łowić ryby w wybranych miejscach rzek na terenie parku. Żyje tutaj ponad 60 gatunków ssaków, w tym wilk szary, ryś kanadyjski (zagrożony wyginięciem w USA) oraz niedźwiedź grizzly. Innymi dużymi ssakami, których populacja jest tutaj
78
Jeden z gejzerów
ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK.COM
TRAVEL & NATURA
79
ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK.COM
TRAVEL & NATURA
znacząca, są: baribal, łoś, mulak, wapiti, kozioł śnieżny, widłoróg, muflon kanadyjski, puma, jeleń wirginijski i dziki bizon amerykański, którego liczebność od połowy lat 90. XX w. trwale przekracza 3500 osobników. Dla porównania na początku XX w. było tylko ok. 50 sztuk tych zwierząt. Park Narodowy Yellowstone jest dostępny dla turystów przez cały rok, zaś liczba osób odwiedzających to miejsce waha się między 3 i 4 milionami rocznie. Największa frekwencja jest latem. Trzy letnie miesiące są najlepszym okresem do odwiedzin parku, dlatego zarówno w lipcu, jak i w sierpniu przyjeżdża tutaj nawet milion turystów! Podczas zimy liczba odwiedzających spada do kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie, choć od kilku lat zauważalna jest tendencja wzrostowa. Park posiada sieć dróg dla aut osobowych wraz z parkingami w miejscach szczególnie atrakcyjnych krajobrazowo, jednak sporo tras jest też udostępnionych wyłącznie dla samochodów z napędem na cztery koła. Wszystkie baseny gejzerowe – ze względów bezpieczeństwa (turystów i środowiska) – zwiedza się, korzystając wyłącznie ze specjalnych
80
HUSQVARNA ® AUTOMOWER ŚWIATOWY LIDER W KOSZENIU AUTOMATYCZNYM CERTYFIKAT ANTYKRADZIEŻOWY
WSZYSTKIE MODELE WYPOSAŻONE W AUTOMOWER® CONNECT*
CENY OD
249 zł miesięcznie 20x0%, RRSO=0%
* Nie dotyczy modelu Automower 105. Promocja trwa do 30.11.2017 r. lub do odwołania.
/ Husqvarna Polska
Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) dla kredytu ratalnego w ramach umowy kredytu ratalnego i umowy o limit kredytowy i o kartę kredytową zbliżeniową MasterCard wynosi 0%, całkowita kwota kredytu i całkowita kwota do zapłaty dla kredytu 10x0% i 20x0% wynosi 2 343,80 zł, oprocentowanie stałe 0%, całkowity koszt kredytu 0 zł (w tym: prowizja 0 zł, odsetki 0 zł, ubezpieczenie 0 zł), dla kredytu 10x0% spłata w 10 miesięcznych ratach równych w wysokości 234,38 zł, dla kredytu 20x0% spłata w 20 miesięcznych ratach równych w wysokości 117,19 zł. Kalkulacje zostały dokonane na dzień 16.02.2017 r. na reprezentatywnych przykładach dla poszczególnych kredytów. Kredyty ratalne 10x0% oraz 20x0% są oferowane łącznie z kartą kredytową. Szczegółowe warunki dotyczące kredytu dostępne u Sprzedawcy. Dostępność produktu oraz warunki kredytowania uzależnione są od wyniku przeprowadzonej przez Bank analizy zdolności kredytowej Klienta na podstawie przekazanych przez niego informacji. Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie reklamowy i informacyjny – nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy Kodeks cywilny. Bank BGŻ BNP Paribas S.A. (ul. Kasprzaka 10/16, 01-211 Warszawa, KRS 0000011571, NIP 526-10-08-546 oraz kapitał zakładowy w wysokości 84 238 318 zł w całości wpłacony). Punkty należące do sieci franczyzowej Husqvarna współpracują z Bankiem BGŻ BNP Paribas S.A. i są umocowane do świadczenia w imieniu Banku usług pośrednictwa finansowego w zakresie czynności faktycznych i prawnych związanych z zawieraniem umów o kredyt ratalny i kartę kredytową.
SPRAWDŹ POZOSTAŁĄ OFERTĘ MASZYN AKUMULATOROWYCH
JEDEN AKUMULATOR
CICHA PRACA BEZ SPALIN
WYSOKA WYDAJNOŚĆ
ŁATWA OBSŁUGA
81
ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK.COM
TRAVEL & NATURA
Kanion rzeki Yellowstone
kładek. W czerwcu 2016 roku do jednego z takich gejzerowych basenów wpadł turysta. Człowiek utonął, zaś ciała nie można było od razu wydobyć ze względu na porę (noc) oraz okoliczności (burza). Służby ratunkowe, które przybyły na miejsce zdarzenia skoro świt, nie znalazły ciała. Okazało się, że uległo ono... rozpuszczeniu w gorącej i silnie kwasowej wodzie. Ku przestrodze! Chroniony obecnie obszar dawniej był terenem zamieszkałym przez ludzi. Rdzenna ludność (Indianie) mieszkała tu przynajmniej od 11 tys. lat, natomiast pierwszymi białymi – przynajmniej według znanych źródeł – byli członkowie Ekspedycji Lewisa i Clarka (1804-1806). Odkrywanie przyrodniczej unikatowości Yellowstone zbiegło się w czasie z rewolucją przemysłową, która po Europie
82
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
Kaskady trawertynowe Mammoth Hot Spring
FOTO: PIXABAY
FOTO: PIXABAY
zaczęła też opanowywać USA. Jednym z głównych orędowników utworzenia Parku Yellowstone był geolog Ferdinand Hayden, który (słusznie) spostrzegł, że szybki rozwój przemysłu wydobywczego i wytwórczego oraz kolei żelaznej prędzej czy później stanie się zagrożeniem dla tego najstarszego prawnie chronionego obszaru przyrodniczego. Progres jeszcze bardziej proekologicznego traktowania obszaru parku nastąpił w latach 70. XX w., kiedy to wprowadzono politykę „kontrolowanego nieingerowania” w naturalnie
83
TRAVEL & NATURA
tzw. pirofity, odporne na niszczycielską siłę ognia. Dzięki takiemu postępowaniu możliwe jest odnowienie drzewostanu, gdyż działanie wysokiej temperatury jest czynnikiem niezbędnym np. do otwarcia szyszek sosny wydmowej, jednego z głównych gatunków drzewnych parku. Park Narodowy Yellowstone niewątpliwie jest miejscem godnym polecenia i odwiedzenia, zarówno ze względu na doskonałe walory krajobrazowe i przyrodnicze, jak też wysoki poziom ich dostępności dla przeciętnego turysty. ■
FOTO: SHUTTERSTOCK.COM
występujące pożary lasu. Rocznie w parku wybucha kilkanaście pożarów punktowych i kilka większych; prawie wszystkie mają pochodzenie naturalne – powstają wskutek uderzenia pioruna. Ostatni pożar wielkopowierzchniowy miał miejsce w 1988 r., kiedy spłonęło ponad 30% powierzchni parku. Jednak wbrew obawom zdarzenie to nie okazało się szczególnie uciążliwe dla dużych zwierząt, a uszkodzenia gleby zagrażające częściom podziemnym roślin objęły zaledwie 1% powierzchni. Wiele występujących w parku roślin to bowiem
84
85
TRAVEL & HISTORIA
Suma kreteńskich doznań
TEKST TOMASZ JARACZEWSKI
Czy zwiedzanie zachodniej Krety musi zawsze oznaczać odkrywanie jedynie uroków wybrzeża morskiego lub wędrówkę wąwozem Samaria? Interior tej największej z greckich wysp może poszczycić się mnóstwem fascynujących atrakcji, które potrafią pobudzić wszystkie zmysły i dostarczyć mnóstwa estetyczno-historycznych doznań.
B
yłem daleki od tego, by pobyt na wyspie, która wydała na świat między innymi El Greca i Nikosa Kazandzakisa, przypominał rutynowe programy realizowane przez biura podróży. Konwencjonalne elementy kreteńskiej klasyki, takie jak eskapada do największego w Europie wąwozu, wypad na lagunę Balos czy spacer labiryntami minojskich pałaców zostawiłem na przyszłość, będąc przeświadczonym, iż kiedyś moje stopy musną jeszcze ten skrawek helleńskiej ziemi. Zapragnąłem dotknąć niepozorowanej Krety, dlatego w niespiesznym tempie odwiedzam Chanię i Retimno, dwa największe miasta regionu, pokonując trasę pomiędzy nimi – nie wybrzeżem, lecz wnętrzem wyspy. Punktem kulminacyjnym tej kreteńskiej peregrynacji jest wizyta w klasztorze Arkadiou nazywanym „kreteńską Częstochową”.
86
PODOBNO NAJPIĘKNIEJSZE MIASTO KRETY Retimno, miasto o minojskiej proweniencji, w swojej historii było we władaniu między innymi Arabów, Turków osmańskich, Wenecjan, a nawet Rosjan. O jego burzliwej historii świadczy mnóstwo monumentów, z których najbardziej widocznym, gdyż położonym w najwyższym punkcie miasta, jest wenecka Fortezza stanowiąca zwieńczenie wzgórza Paleokastro. Wzniesiona pod koniec szesnastego wieku w celu obrony miasta przed piratami oraz zagrożeniem ze strony rosnącego w siłę Imperium Osmańskiego dumnie prezentuje całemu miastu swoje masywne mury obronne i bastiony. Każdy, kto wkracza do magicznego labiryntu wąskich i niezwykle urokliwych uliczek starego miasta, zagłębia się w gąszcz starych zaułków i pełną piersią chłonie niezwykłą
FOTO: PIXABAY
atmosferę miasta, na którą składają się architektura tego miejsca oraz niespieszny rytm codziennej egzystencji mieszkających tu ludzi. Bo oto gdzieś w cichym zakątku pomiędzy ulicami pełnymi turystów kilkoro mężczyzn o włosach naznaczonych pasmami siwizny gra w tavli, dwa kroki dalej starsza kobieta w czerni wygląda przez okno renesansowej kamieniczki, aby poplotkować ze swoją rówieśniczką stojącą na chodniku poniżej; mężczyźni o twarzach pokrytych siatką zmarszczek okupują stoliki pobliskiego kafenionu, zagłębiając swój wzrok w codziennej prasie i rozważając bardziej lub mniej błahe sprawy polityczne lub po prostu obserwując toczące się nieopodal życie przy filiżance kawy lub szklaneczce lokalnego alkoholu. A tuż za progiem wąskimi uliczkami miasta pędzą skutery i podążają gdzieś w tylko sobie
wiadomym celu całe szeregi rozleniwionych urlopowiczów. Wędrując bez pośpiechu trotuarami tego niecodziennego muzeum zabytków minionych epok, jestem oczarowany w szczególności pięknie zdobionymi portalami gotycko-renesansowych zabudowań oraz sachnisiami, czyli drewnianymi wykuszami weneckich kamieniczek, w drzwiach których prezentują się jedyne w swoim rodzaju kołatki. A minarety, które nadają miastu szczególny orientalny klimat, a to pojawiają się, a to znikają z pola naszego widzenia, niczym jakieś nieuchwytne iglice.
SENNE MIASTECZKO MAROULAS Zostawiając za sobą hotelowe przedmieścia Retimno, wkracza się w całkowicie inny wymiar, w którym wyrażenie „styl
87
FOTO: PIXABAY
TRAVEL & HISTORIA
PAMIĘTNY ROK 1866
życia” nabiera zupełnie nowego znaczenia. Po obu stronach szosy rozciągają się skąpane w słońcu gaje oliwne, w powietrzu unosi się oszałamiający zapach ziół i kwiatów drzew pomarańczowych, a ludzkie ucho pieszczone jest melodyjnymi dźwiękami ptasich śpiewów i upajającą muzyką cykad. Maroulas to spokojne miasteczko, w którym czas spowalnia, by móc zachwycić się w pełni autentycznym kreteńskim klimatem i spokojem. Już same koty ospale przechadzające się wśród weneckich zabudowań wprowadzają nastrój harmonii, beztroski i wewnętrznego spokoju. Maroulas, dzięki swoim wąziutkim alejkom, kamiennym mozaikom oraz zdobnym w kołatki wiekowym drzwiom domostw, przyciąga obecnie rzesze malarzy i fotografów pragnących uwiecznić romantyczny klimat tej osady.
FOTO: BARBARA I TOMASZ JARACZEWSCY
FOTO: PIXABAY
Dalsza droga wije się łagodnymi zakrętami wśród zielonych wzgórz, przecinając senne miasteczka i prowadząc do odludnego płaskowyżu, na którym usadowił się Moni Arkadiou. Klasztor ten, którego początki sięgają trzynastego wieku, stanowi obecnie, dzięki dramatycznej obronie przed atakiem Turków zakończonej desperackim aktem zgromadzonej tam ludności, symbol bohaterstwa i heroizmu Kreteńczyków oraz ich walki o wolność. W czasie kreteńskiej rewolty przeciwko panowaniu tureckiemu 1866-1869 w klasztorze działała kwatera sił powstańczych, dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że miejsce to szybko znalazło się w rejestrze celów wojsk tureckich dławiących wszelkie zrywy niepodległościowe. Na początku listopada 1866 roku Turcy otaczają klasztor,
88
Pozostałości prochowni – miejsce tragedii z 1866 r.
89
TRAVEL & HISTORIA
w którym znalazło schronienie około trzystu powstańców oraz mieszkańcy okolicznych wiosek i miasteczek. Łącznie około tysiąca osób, wliczając w to czterdziestu pięciu mnichów. Przeciwko sobie mają piętnastotysięczną armię turecką pod dowództwem Sulejmana Paszy wyposażoną w trzydzieści armat. Pomimo tak ogromnej przewagi Turcy nie potrafią przez kilka pierwszych dni oblężenia zmusić powstańców do poddania się. Dopiero ściągnięcie z Retimnonu dwóch potężnych dział artyleryjskich umożliwia żołnierzom osmańskim wysadzenie bramy wejściowej i wkroczenie na klasztorny dziedziniec. Tam napotykają powstańców, którzy z powodu kończącej się amunicji zmuszeni są walczyć na bagnety lub chwytać co popadnie, by nie być zmuszonym stawać do walki z okupantem z pustymi rękoma. Pomimo swojej wytrwałości, nieustępliwości i odwagi Kreteńczycy zostają zepchnięci do magazynu, w którym składowany jest proch strzelniczy. Aby nie dopuścić do poddania się, jeden z powstańców, Kostis Giamboudakis, podkłada ogień pod beczki z prochem, doprowadzając do ogromnej eksplozji, w wyniku której giną prawie wszyscy aktorzy dramatu: powstańcy, okoliczna ludność, nie wyłączając starców i dzieci, ale również najeźdźcy. Ten akt desperackiej obrony i zażartej walki z okupantem, który Victor Hugo porówna poźniej do Katastrofy Psar oraz Oblężenia Missolungi, odbija się szerokim echem w całej Europie i znacząco przybliża Kretę ku niepodległości. Sam Konstantinos „Kostis” Giamboudakis, obecnie bohater Krety, był prostym, acz miłującym wolność chłopem, który za swoje życiowe motto mógłby przyjąć słowa Stefana
Korbońskiego, działacza Polskiego Państwa Podziemnego: Na pierwszym miejscu umieszczam poświęcenie, patriotyzm i miłość Ojczyzny, której się pragnie służyć duszą i ciałem. Kiedy wybucha powstanie przeciw tureckim najeźdźcom, Giamboudakis przenosi rodzinę do osady Meronas leżącej w bezpiecznej odległości od działań powstańczych, a sam wyrusza do klasztoru Arkadiou. Żegnając się z najbliższymi, wypowiada, jak się później okaże, znamienne w skutkach słowa: Do zobaczenia na zawsze. Idę do Arkadi i będę walczył na śmierć i życie. Nigdy nie poddam się Turkom. Kierując swe kroki z parkingu do zabudowań klasztornych, mija się budynek dawnego wiatraka pełniącego obecnie funkcję ossuarium, w którym zgromadzono czaszki i kości ofiar. Podążając dalej, przekraczamy bramę i wchodzimy na dziedziniec klasztorny, pośrodku którego dumnie prezentuje się sylwetka dwunawowego barokowego kościoła o przepięknej koronkowej fasadzie zdradzającej ślady walki z 1866 roku. Kilkadziesiąt kroków dalej znajduje się prochownia, jedyne miejsce na terenie klasztoru, które pozostawiono w nienaruszonym stanie od czasu wybuchu, by przypominało o heroizmie i odwadze Kreteńczyków. Nieco dalej wzrok każdego przybysza przyciąga obumarłe, zgrzybiałe drzewo, którego sylwetka kontrastuje z licznymi zielonymi krzewami i różnokolorowymi kwiatami upiększającymi klasztorny dziedziniec. Okazuje się nim cyprys w kształcie krzyża, którego jeden z martwych konarów, niczym rachityczny wskazujący palec, wycelowany jest w bryłę kościoła. Aż trudno uwierzyć,
ZDJĘCIA: BARBARA I TOMASZ JARACZEWSCY
Nabrzeże portowe w Chanii z urzekającymi kamienicami; miniatura: kościół Moni Arkadiou z barokową dwułukową dzwonnicą uchodzi za najwspanialszy wenecki zabytek na Krecie
90
FOTO: PIXABAY
Laguna Balos
W ten niepowszedni sposób reklamuje się w Margarites wyroby garncarskie
iż to skarłowaciałe drzewo będące naocznym świadkiem walki stoczonej prawie półtora wieku temu, w korze którego ciągle tkwi kula licząca sobie sto pięćdziesiąt wiosen, ostało się pomimo dziejowej zawieruchy i nadal, dzięki jakiejś nadprzyrodzonej woli, bo z pewnością nie siłom witalnym, trwa na swoim posterunku. Mijając kolejne zabudowania klasztorne mieszczące niegdyś między innymi stajnie i magazyny żywności, zaglądam do muzeum, w którym zgromadzono portrety uczestników rewolty, postbizantyjskie ikony, szaty liturgiczne, manuskrypty oraz narzędzia i broń użyte w walce z żołnierzami osmańskimi.
GARNCARSKA OSADA Dalsza część trasy wiedzie wśród wyżyn ubarwionych nieregularną siatką pól i łąk. W tej rzadko uczęszczanej okolicy natykam się jedynie na kozy skubiące wypaloną słońcem trawę. Za kompana podróży mam Psiloritis, najwyższą górę Krety, której sylwetka odbija się co rusz w szybach samochodu. Mijam miasteczko Eleftherna i dziesięć minut później melduję się w malowniczo położonej wiosce Margarites. Brakuje tam urzędu pocztowego, kantoru czy banku, jest za to mnóstwo sklepików-warsztatów z wyrobami ceramicznymi. Ta niewielka górska osada jest od setek lat ośrodkiem wyrobu tradycyjnej kreteńskiej ceramiki, dlatego też gdziekolwiek spojrzeć, widać dzbany, dzbanuszki, garnki, kubki, miski, miseczki, wazy... Na chodnikach, skraju drogi, schodach, w oknach
91
TRAVEL & HISTORIA
Jedna z kreteńskich plaż; miniatura: latarnia morska w Chanii
i na dachach domostw, nawet zwisające z gałęzi drzew, które wyglądają tak, jakby owocowały garnkami i garnuszkami. Są dosłownie wszędzie, czyniąc w ten sposób z Margarites swoistą galerię sztuki pod gołym niebem. Przyznać jednak muszę, że ma to swój urok. Wioska, dzięki kolorowej ceramice porozstawianej, gdzie się tylko da, jawi się pełna wdzięku i bezpretensjonalności, zachowując swój autentyczny grecki klimat. Spacerując od sklepiku do sklepiku, od warsztatu do warsztatu, podziwiam mnóstwo naczyń wzorowanych na tradycyjnych wzorach minojskich oraz píthoi, czyli wazy wyrabiane na wyspie od starożytnych czasów. Służyły one wówczas do przechowywania oliwy i wody, a obecnie, podobnie jak ma to miejsce w klasztorze Arkadiou, pełnią w ogrodach lub na tarasach dekoracyjną funkcję.
ZD JĘ CI A: PIX AB
AY
ŻYĆ W TAKI SPOSÓB, BY TEGO NIE ŻAŁOWAĆ
92
Dwie godziny później pojawiam się w dawnej stolicy Krety – Chanii. Wkraczam w obręb doskonale zachowanych weneckich murów obronnych, zanurzając się w gąszcz tak bardzo krętych i wąziutkich uliczek, że trudno mi sobie wyobrazić, jakim sposobem pracownikom pobliskich tawern udaje się jeszcze rozstawić stolik i krzesła. Mijam katedrę Marii Panny z charakterystyczną, jednowieżową fasadą, wędruję labiryntem ciasnawych alejek, marmurowych placyków i urokliwych zakamarków, podziwiając ulokowane przy nich tureckie i weneckie kamienice. Dochodzę w końcu do portu oraz do wieńczącej go szesnastowiecznej latarni morskiej, będącej symbolem miasta. Roztacza się stąd malowniczy widok na miasto oraz wyrastające w tle majestatyczne szczyty Gór Białych. Spaceruję marmurowym nabrzeżem okolonym malowniczymi zabudowaniami, podziwiam z zewnątrz zaprojektowaną w stylu osmańskiego renesansu budowlę Meczetu Janczarów, po czym zasiadam przy stoliku jednej z tawern. Obserwuję pozbawiony stresu i codziennej bieganiny styl życia Kreteńczyków. Nikt się nie gorączkuje, nikomu się nie spieszy, nic nie musi być zrobione na „teraz” – namacalne ucieleśnienie horacjańskiego carpe diem. Mieszkańcy Chanii, podobnie jak wszystkich greckich wysp, żyją w taki sposób, by pod koniec swojej ziemskiej wędrówki nie musieli przywoływać wersów jednego z utworów Jorgosa Seferisa: tyle rzeczy mignęło przed oczami, a nasze oczy ich nie widziały. Patrzę leniwie na morze, skąd dociera chłodna bryza dająca błogie ukojenie w to gorące późne popołudnie. Odkładam na bok menu. Będzie jeszcze czas, by zamówić coś na ząb. Pośpiech jest niewskazany. Odebrałby całą przyjemność sycenia się tym greckim art de vivre. Rozkoszuję się trwającą chwilą, mając w tyle głowy niezwykle trafne słowa narratora „Greka Zorby”: Do późna w noc siedzieliśmy, milcząc przy ogniu. Raz jeszcze poczułem, jak prostą, codzienną rzeczą jest szczęście – szklanka wina, kasztan, jakiś piecyk, szum morza. Nic więcej. ■
93
PROMOCJA
Nowa, ósma generacja modelu Rolls-Royce Phantom
Rolls-Royce Phantom,
czyli czym podróżują możni tego świata Ósma generacja samochodu Rolls-Royce Phantom miała swoją premierę latem tego roku. Wydarzenie to można uznać za historyczne przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze model jest produkowany przez markę od 1925 roku, a więc 92 lata! Po drugie jest i był ulubionym pojazdem wielu sławnych osób, przywódców i głów państw. Stał się więc świadkiem bardzo ważnych wydarzeń.
94
Prawdziwe dzieła sztuki trafiają do wnętrza nowego Phantoma
SYNONIM LUKSUSU Wykorzystaj to, co dotychczas stworzono najlepszego i spraw, by stało się jeszcze doskonalsze. A jeżeli jeszcze nie istnieje, zaprojektuj to – tym mottem Sir Henry’ego Royce’a, współzałożyciela marki, firma Rolls-Royce kieruje się do dziś gdy projektuje i ręcznie tworzy samochody będące synonimem luksusu. Model Rolls-Royce Phantom był i jest uznawany za szczytowe osiągnięcie w tym zakresie. Siedem wcześniejszych generacji stworzyło jego legendę, a ósma jest kolejnym jej etapem. – Nowy Phantom nie tylko otwiera kolejny rozdział w historii Rolls-Royce’a, ale również wskazuje kierunek rozwoju dla światowego rynku dóbr luksusowych – powiedział Torsten Müller-Ötvös, szef Rolls-Royce Motor Cars. – Jest wyrazem najwyższego piękna i potęgi, symbolem bogactwa oraz ludzkich osiągnięć. Jest wreszcie ikoną i dziełem sztuki wyrażającym osobiste pragnienia każdego z naszych klientów.
GALERIA W SAMOCHODZIE Nowy Phantom, który zadebiutował na początku lata, jest najbardziej zaawansowanym technologicznie Rolls-Royce’em w historii brytyjskiego producenta. Jego bijącym sercem jest niesamowicie mocny silnik V12 z podwójną turbiną (poj. 6,75 litra). Wyjątkowość tego napędu polega również na tym, że jest to najcichszy na świecie silnik pracujący pod maską samochodu. Konstrukcja nowego Phantoma została nazwana „architekturą luksusu”. Dlaczego? Ponieważ wciąż nawiązuje do klasycznych kształtów poprzedników, ale jest w całości wykonana z aluminium, co sprawia, że jest lżejsza i sztywniejsza. Dzięki niej pasażerowie mają wrażenie, że... podróżują na latającym dywanie. Na pewno codziennym wyzwaniem właściciela tego pojazdu będzie odpowiedź na pytanie, czy samemu zasiąść za kierownicą, czy też skorzystać z usług szofera. Niezależnie od finalnego wyboru, już samo przebywanie we wnętrzu samochodu – nazwanego tu „The Suite” – daje wiele przyjemno-
ści. Drzwi do tego apartamentu zamykają się niczym szept, a samochód bierze właściciela w swoje objęcia. Dzięki programowi personalizacji Bespoke wybór kolorów tapicerki czy konstelacji świateł w podsufitce jest niemal nieskończony. Rolls-Royce w ósmej generacji modelu Phantom proponuje jednak coś więcej – galerię sztuki. Jest to w świecie luksusu całkowicie nowa koncepcja. Zmiana podejścia do konstrukcji deski rozdzielczej sprawiła bowiem, że klienci będą mogli wybrać jedno z oferowanych przez markę oryginalnych dzieł sztuki, które zajmie całą szerokość deski w ich nowym Phantomie. Stworzyli je artyści zaproszeni do współpracy przez firmę Rolls-Royce, a jej efekty będą cieszyć oczy właścicieli pojazdów.
FRED, ELŻBIETA I BEATLESI Phantom wozi najsłynniejszych i najbardziej wpływowych ludzi na świecie już od 92 lat. Był wiernym towarzyszem tancerza i aktora Freda Astaire’a, towarzyszył członkom zespołu The Beatles w drodze do pałacu Buckingham, gdzie odebrali odznaczenia z rąk królowej brytyjskiej, wiózł marszałka Bernarda Law Montgomery’ego w towarzystwie Winstona Churchilla i Dwighta Eisenhowera. Stał się też częścią oficjalnej floty Jej Królewskiej Mości Królowej Elżbiety. A wszystko to miało swój początek w 1925 roku, kiedy to firma Rolls-Royce rozpoczęła produkcję modelu Phantom. Prace nad samochodem były prowadzone w tajemnicy, a sam projekt nosił wprowadzającą w błąd nazwę „Eastern Armoured Car” (wschodni samochód opancerzony), która sugerowała, że Rolls-Royce projektuje na potrzeby wojska samochody podobne do tych, jakie wykorzystywano podczas I wojny światowej. Fragmenty opancerzonych paneli zostawiano celowo w różnych częściach fabryki, aby zmylić konkurencję gotową zrobić wszystko, by poznać tajemnicę produkcji „najlepszych samochodów świata”. Phantom I odniósł błyskawiczny sukces. Nowa, sześciocylindrowa jednostka napędowa o pojemności 7,688 litra
95
PROMOCJA
Ulubiony Rolls-Royce Phantom Johna Lennona
Phantom, którym podróżował marszałek Bernard Law Montgomery
96
gwarantowała dynamiczną jazdę. W tym samym czasie koncern General Motors otworzył tor testowy w Michigan, gdzie jego konstruktorzy szybko przekonali się, że żaden samochód nie zdoła pokonać pełnych dwóch okrążeń liczącego 4 mile toru z maksymalną prędkością, nie niszcząc przy tym korbowodu w miejscu mocowania tłoków do wału korbowego. Phantom I był jedynym autem, które bez problemu wykonało to zadanie, pokonując tor z szybkością 80 mil na godzinę bez żadnej awarii. Sir Henry Royce, który nieustannie powtarzał swoje motto, pokazał światu drugą wersję Phantoma już w 1929 roku. Samochód był wyposażony w nowe podwozie, które gwarantowało doskonałe właściwości jezdne, oraz w przeprojektowaną jednostkę napędową. Kolejna, trzecia generacja Phantoma, była ostatnim projektem, nad którym pracował Sir Henry Royce. Napędzany 12-cylindrowym silnikiem Phantom III miał swoją premierę dwa lata później i był produkowany od 1936 roku aż do wybuchu II Wojny Światowej. Ostateczna wersja podwozia była gotowa w 1941 roku, ale z powodu trwających działań wojennych prace nad karoserią zakończyły się dopiero w 1947 roku. Jego premiera przeszła niemal bez echa, przez co opinia publiczna mogła odnieść wrażenie, że Phantom był kolejną ofiarą światowego konfliktu. W 1950 roku na rynku pojawił się Phantom IV. Początkowo miał być to samochód wyprodukowany w jednym egzemplarzu dla księcia Filipa i księżniczki Elżbiety. Niedługo potem podjęto decyzję o zmontowaniu kolejnych 17 sztuk
na zamówienie członków innych rodzin królewskich i głów państw z całego świata. Phantom IV był napędzany ośmiocylindrowym silnikiem i dobrze sprawdzał się podczas jazdy z małą prędkością. Ta właśnie cecha sprawiła, że był doskonałym środkiem transportu podczas uroczystych parad i przejazdów. Jego maskę zdobiła tradycyjnie statuetka Spirit of Ecstasy, która w tej wersji przyklęka na przodzie samochodu. 516 egzemplarzy Phantomów piątej generacji zostało wyprodukowanych w latach 1959-1968. Phantom V cieszył się ogromną popularnością, a jego użytkownikami byli m.in. brytyjska królowa matka, gubernatorzy Hongkongu, norweski król Olaf i John Lennon. Phantom VI był montowany przez wiele lat (od 1968 do 1990 roku) i – podobnie jak jego poprzednicy – był ulubionym środkiem transportu wyższych sfer. W 1977 roku przedstawiciele brytyjskiej branży motoryzacyjnej wręczyli królowej Elżbiecie kluczyki do modelu Silver Jubilee Car – wersji z otwieranym dachem, zaprojektowanej z okazji 25. rocznicy wstąpienia monarchini na tron. Wiele lat później ten sam samochód wiózł do ślubu księżną Cambridge. W 2003 roku miała miejsce premiera siódmej wersji Phantoma, która potwierdziła, że marka z Goodwood w hrabstwie West Sussex powraca do gry w wielkim stylu. Nowoczesna reinterpretacja ponadczasowej stylistyki to znak charakterystyczny każdego Phantoma – także jego najnowszej wersji, która powstaje w zaawansowanej technologicznie fabryce The Home of Rolls-Royce. Produkcja Phantoma VII zakończyła się pod koniec 2016 roku. ■
Legendarny model Phantom można zamówić również w Polsce, w salonie Rolls-Royce Motor Cars Warszawa
97
W następnym wydaniu FOTO : PIX AB AY
TRAVEL POLSKA m.in.:
ka Z daleka i z blis Izrael
Podróże z pasją Maroko GRA FIKA : SHU TTE RSTOCK
Wydawnictwo MajerMedia ul. T. Kościuszki 26 21-500 Biała Podlaska tel. 83 411 50 11 fax 83 410 70 30
www.majermedia.com redakcja@majermedia.com prenumerata@majermedia.com
DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCY: Maciej Majerczak REDAKCJA Redaktor naczelny: Rafał Nowicki Redaktor prowadząca: Katarzyna Jaszczuk Zespół redakcyjny: Robert Nienacki, Karina O’Neill, Małgorzata Trębicka-Żuk Współpraca: Michał Stolarewicz Korekta: Anna Nalikowska Fotograf/fotoedytor: Łukasz Kuczyński REKLAMA reklama@majermedia.com Skład: Grzegorz Waszczuk Druk: Moduss Wydawnictwo MajerMedia jest członkiem Izby Wydawców Prasy. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.
Okładka: foto - Pixabay
98
.CO M
ŁN
H
L AT
R Y G ERA
A
DA
C
CJ
50
DACHY GERARD NA CAŁE ŻYCIE Blachodachówka GERARD z posypką ze skały wulkanicznej, jest odporna na odbarwienia, czy uszkodzenia mechaniczne, dach wolniej się nagrzewa a podczas ulewy czy gradobicia zapewnia komfort i ciszę. Skała doskonale tłumi akustycznie, nadaje niepowtarzalny naturalny kolor, ale przede wszystkim chroni panel, czyniąc dach niezniszczalnym, co podkreślamy 50-letnią pełną gwarancją, udokumentowaną 60 latami doświadczenia w produkcji. Oferowane przez GERARD pokrycie dachowe to siła doświadczenia, miliony dachów na świecie i w Polsce, to produkty o wysokiej jakości, trwałe, lekkie i zaawansowane pod względem technicznym, świetnie sprawdzające się również w ekstremalnych warunkach klimatycznych.
A G WARA
N
PE
DACHY GERARD NA CAŁE ŻYCIE
D
www.gerardroofs.eu
99
100