a k s l o p gólno
a d a i k a t r Spa a w o Zim
I V
O
! ć a w o t e g e r.
6 w 1 0 e 2 i . 2 ć - n ice, 20.0
Ży Narty
n e l ś y M
je c n e r u konk
Snowboard
Zjazd na byle czym
Więcej informacji oraz zapisy: www.krakow.ksm.org.pl Organizatorzy
Partner
Patronat honorowy
Sponsor główny
Dla osób duchownych
Udział bezpłatny Patronat medialny
Wanda Gawrońska Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej
Jego eminencja Stanisław kard. Dziwisz
siostrzenica bł. Pier Giorgia Frassatiego
Burmistrz miasta i gminy Myślenice
TRYBY K A T O L I C K I
3
Tryby. Dobra nowina dla studentów
Spis Treści
STYCZEŃ-LUTY 2016 Drodzy Czytelnicy!
Mamy już 5 lat! W styczniu 2011 pojawił się pierwszy numer Katolickiego Miesięcznika Studenckiego „Tryby”. Pismo początkowo gościło jedynie na czterech krakowskich uczelniach technicznych, systematycznie jednak powiększało się grono czytelników i obecnie możecie nas znaleźć na wszystkich największych uczelniach krakowskich, a także w wybranych miejscach Białegostoku, Katowic, Lublina, Poznania i ciągle myślimy o kolejnych! Jubileusz jest zawsze dobrą okazją do podziękowań. Dziękuję więc w pierwszej kolejności wszystkim, którzy stworzyli „Tryby” - wymyślili nazwę, stworzyli logo, pisali artykuły, prowadzili stronę internetową i trybowy fanpage, wyrobili pewną markę znaną w coraz większych kręgach. Dziękuję także wszystkim, którzy w ciągu tych pięciu lat dołączyli do redakcji. Ogromne podziękowania dla wszystkich naszych sponsorów i darczyńców! Dziękuję wreszcie Wam, naszym czytelnikom - cieszymy się, że jesteście, dziękujemy za wszelkie informacje zwrotne, jakie od Was płyną.
Na filmowej drabinie
5
Bond nie umiera nigdy
6
Różaniec to dobry temat na film
7
Jak powstaje film
8-9
Wiara wprowadza normalność
11
Co powiedzą mama i tata?
Ona i On
Powołanie
Kino Watykańskie
Encyklopedia Wiary
Recenzje
Trybka odkrywa Polskę
Filmy o świętych
12 13 14 15
Przemyśl
16
Zimna wojna
17
W tym numerze przyglądamy się sztuce filmowej. Gorąco zapraszam przede wszystkim do lektury wywiadu z aktorem Piotrem Cyrwusem. Nie brakuje również tekstu o jednej z najsłynniejszych filmowych serii - o przygodach agenta 007. Dużo miejsca poświęciliśmy historii - zależy nam na przywracaniu pamięci o wydarzeniach, o których mówi się już coraz mniej albo wcale. W dziale dotyczącym przygotowań do ŚDM znajdziecie wskazówki jak zostać wolontariuszem, zachęcamy do większego zaangażowania się w to niezwykłe wydarzenie! Miłej lektury!
4
10
Na 16 stycznia przygotowaliśmy spotkanie urodzinowe „Trybów”. Wtedy to ruszy nowa odsłona naszej strony internetowej - zaglądajcie na e-tryby.pl!
Inżynier Ducha
Historia
Serce w pudle
Jeżeli chcemy przetrwać...
18
Uliczna lekcja historii
19
Pro-life
20
Nowoczesne Zarządzanie Biznesem
Tech-info
Miesięcznie 3 kg mniej cukru dr Trybka
21 22
MARIANNA GURBA REDAKTOR NACZELNA
5. urodziny Trybów!
Rozrywka
Przygotowania do ŚDM
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej
www.e-tryby.pl
Wydawca:
promocja@e-tryby.pl
Zapraszamy na:
biuro@e-tryby.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów.
Nakład: 7000 egz.
Data zamknięcia numeru: 11 stycznia 2016 r.
Adres redakcji: ul. Wiślna 12/7, 31-007 Kraków
Druk: Printgraph Brzesko
Korekta: Edyta Cybińska, Elżbieta Jaworek, Marianna Garlińska
Rysunki Trybki: Weronika Piórek
DTP, grafika, okładka: Wojciech Krakowiak Katarzyna Misiak (str. 5,10,12,14,15,21)
Zespół redakcyjny: Magdalena Indyka, Klaudia Oracz, Karolina Pluta, Karolina Podlewska, Dagmara Śniowska, Michał Wnęk, Agata Gołda, Dorota Kumorek, Krzysztof Kawik, Krzysztof Reszka, Aneta Gruca, Damian Nejman, Marta Łysek
Sekretarz redakcji: Aneta Gruca
Asystent kościelny: ks. Rafał Buzała
Redaktor naczelny: Marianna Gurba
stopka:
współpraca:
23
NOWĄ
TRYBOWĄ
STRONĘ INTERNETOWĄ
www.e-tryby.pl
4 Temat numeru > Film
Od grafika: czcionki w tytule nie są przypadkowe. Z czym Ci się kojarzą?
Już po pierwszym pokazie braci Lumière Wyjście robotników z fabryki, który odbył się w 1895 roku, świat zwariował na punkcie filmów. Dziś jednak nie wystarcza już nagranie pociągu wjeżdżającego na stację. Coraz częściej reżyserowie sięgają po nowe techniki, szukają czegoś, co zaszokuje, zrobi wrażenie. To zdecydowanie ubarwia świat filmu, czyniąc go coraz ciekawszym. Warto poszperać w jego zakamarkach i wygrzebać garstkę ciekawostek.
Jak dużą rolę grają pieniądze?
Podium filmów z największym budżetem prezentuje się tak:
1. Piraci z Karaibów: Na krańcu świata – 300 mln $ 2. Zaplątani –260 mln $,
zdjęcia: www.pixabay.com oraz www.pexels.com
3. Spider-Man 3 – 258 mln $
Tytuły te są znane prawdopodobnie wszystkim fanom kinematografii. Warto zastanowić się, czy owe produkcje zyskałyby tak wielki rozgłos i sławę, gdyby nie wkład finansowy w ich powstanie. A może pomysł i treść bronią się same, a efekty specjalne to tylko wisienka na torcie?
Na czerwonym dywanie
Jeśli sugerowalibyśmy się liczbą nagród, budżet nie jest ich wyznacznikiem, bo żaden z uprzednio wymienionych nie dostał ich rekordowej liczby. Filmy, które otrzymały najwięcej Oskarów, bo aż 11, to: • Ben-Hur (1959), • Titanic (1997),
• Władca Pierścieni: Powrót króla (2003).
Choć wszystkie powyższe filmy uzyskały tyle samo statuetek, to jedynie Władca Pierścieni otrzymał wszystkie, do których był nominowany. Titanic nominowany był do 14 Oscarów, tym samym stał się ex aequo z filmem Wszystko o Ewie produkcją z największą liczbą nominacji do tej nagrody. Co więcej, Titanic był filmem najdłużej wyświetla-
nym w historii kina. W Stanach Zjednoczonych był pokazywany przez dwieście osiemdziesiąt jeden dni (od 19 grudnia 1997 roku do 25 września 1998 roku). Filmy nie powstałaby, gdyby nie odtwórcy głównych ról. Najczęściej nagradzani Oskarami aktorzy to: – Jack Nicholson – 3 Oscary (Lot nad kukułczym gniazdem, Czułe słówka, Lepiej być nie może). Był też najczęściej nominowanym do tej nagrody aktorem; – Walter Brennan – 3 Oscary (Prawo młodości, Kentucky, Człowiek z Zachodu). Aktorka, która otrzymała największą liczbę Oskarów to Katharine Hepburn – 4 Oscary (Poranna chwała, Zgadnij, kto przyjdzie na obiad, Lew w zimie, Nad złotym stawem). Najczęściej nominowana, bo aż 16 razy, była Meryl Streep. Otrzymała Oskara dwa razy.
Polacy też mają swoją perełkę – często bywa ona niełatwą przeprawą dla uczniów szkoły średniej. Najdłuższy film polski to Potop w reżyserii Jerzego Hoffmana, który trwa 316 minut. Fenomenem filmowym, gdzie czas odgrywa znaczącą rolę, jest dramat Boyhood reżyserowany przez Richarda Linklatera. Jest to najdłużej powstający film świata. Kręcono go aż 12 lat! Ukazuje on życie Masona od 5 do 18 urodzin. Czas powstawania filmu związany jest z pragnieniem reżysera, aby zachować autentyczność ukazywanego obrazu. Skoro był najdłuższy, musi być i najkrótszy film. Jednak znaleźć go byłoby ciężko, bo najpierw należałoby przyjąć ogólną definicję tego, kiedy nagranie staje się filmem. Jest jednak w historii kinematografii najkrótszy film nominowany do Oskara to animacja pt. Fresh Guacamole (2012) – film trwa 1 minutę i 40 sekund.
Najdłuższe, najkrótsze…
W kopalni pomysłów postanowiono poeksperymentować z czasem i tak oto powstał najdłuższy film świata. Nakręcono go w Danii w 2011. Nosi tytuł Modern Times Forever i ukazuje zmieniający się pod wpływem pogody i mijających tysiącleci budynek Stora Enso w Helsinkach. Film trwa 240 godzin (14400 minut). Rekord ten ma zostać pobity w 2020 roku, ponieważ Szwed Anders Weberg pracuje nad filmem Ambiancé, który trwać ma 720 godzin, czyli 30 dni. Jak zapowiada reżyser – film zostanie pokazany w pełnej długości jednorazowo, synchronicznie na wszystkich kontynentach, a potem zniszczony. O czym będzie film? Weberg opisuje swoje dzieło jako „surrealistyczny sen, coś w rodzaju podróży poza granice świadomości”. Taka zapowiedź musi nam na razie wystarczyć.
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
Jakie rekordy przed nami?
Gdzie kręci się najwięcej filmów w ciągu roku? Kiedyś światową stolicą filmu było Hollywood. Dziś jest to tzw. Bollywood (Bombaj) w Indiach, gdzie rocznie nagrywane jest średnio 850 produkcji (w USA średnia wynosi 700). Filmy powstają nieprzerwanie, non-stop na całym świecie – czy to w Bollywood, czy Hollywood, Warszawa, czy Kraków. To sztuka, która rozkochała w sobie cały świat. Przyszłość na pewno nie pozostanie dłużnikiem historii, a owe rekordy zapewne zostaną pobite. SYLWIA RYNKIEWICZ
Żródło: www.flickr.com/photos/85217387@N04
Temat numeru > Film
BOND
NIE UMIERA NIGDY
Kadry z filmów pochodzą ce stronny: www.007.com
James Bond był… Amerykaninem. I ornitologiem. Żył w latach 1900-1989. W 1936 roku wydał książkę pt. Birds in the West Indie. Pewnego dnia wpadła ona w ręce brytyjskiego dziennikarza i pisarza, który w trakcie II wojny światowej pracował w wojskowym wywiadzie. Ian Fleming poszukiwał wówczas imienia i nazwiska dla bohatera swej powieści o przygodach czarującego agenta z licencją na zabijanie. James Bond - brzmiało idealnie.
13 kwietnia 1953 roku agent z dwoma zerami pojawił się po raz pierwszy w powieści pt. Casino Royale. (Ciekawostką jest, że pierwowzorem ukochanej Jamesa Bonda, Vesper Lynd, prawdopodobnie była Polka – Krystyna Skarbek. Pracowała w brytyjskim wywiadzie w trakcie II wojny światowej. Podobno łączył ją romans z Flemingiem). Przez kolejne lata Fleming wydawał następne książki o przygodach Jamesa Bonda. Łącznie: dwa zbiory opowiadań i dwanaście powieści. Zainteresował się nimi producencki duet – Harry Saltzman i Albert R. Broccoli. Panowie podjęli współpracę, a 5 października 1962 roku na ekrany kin trafił Dr. No. Pierwszym odtwórcą Jamesa Bonda został szkocki, mało znany wówczas aktor – Sean Connery. (Wtedy też po raz pierwszy usłyszano temat muzyczny, który bezsprzecznie zapisał się w historii kina jako kultowy. Ten klasyczny, najbardziej rozpoznawalny James Bond Theme to dzieło Monty’ego Normana w aranżacji Johna Barry’ego. Pozostali kompozytorzy dotychczas zaangażowani w produkcję bondów, to: George Martin, Marvin Hamlisch, Bill Conti, Michael Kamen, Eric Serra, David Arnold, oraz Paul Newman). W 1963 roku swoją premierę miała druga część filmu o przygodach agenta 007: From Russia with Love. Intrygująco brzmi najpopularniejsze tłumaczenie tytułu na język polski. A mianowicie,
Pozdrowienia z… Moskwy! W rolę Bonda ponownie wciela się Connery. Szkockiego aktora możemy oglądać jeszcze w trzech kolejnych częściach: Goldfingerze znajdującego się w czołówce najlepiej ocenianych dziś bondów, Operacji „Piorun” oraz Żyje się tylko dwa razy. Później następuje zmiana, którą dotkliwie odczuwają fani agenta 007. Główną rolę szóstej części pt. W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości odgrywa George Lazenby. Klimat filmu jest nieco mroczniejszy w porównaniu z poprzednimi częściami, a Lazenby ma inny pomysł na swoją rolę, niż jego poprzednik. W skrócie: odbiór nowego Bonda nie jest zbyt pozytywny. W związku z tym do akcji wraca Sean Connery i gra w jeszcze jednym bondowskim filmie pt. Diamenty są wieczne. To jego pożegnanie z rolą agenta brytyjskiego wywiadu. Kolejnym odtwórcą roli Jamesa Bonda zostaje Roger Moore. Jest rekordzistą, ponieważ aż siedmiokrotnie wciela się w rolę agenta 007. Jego pierwszym filmem jest Żyj i pozwól umrzeć, dość wierna adaptacja flemingowskiej powieści o tym samym tytule, a ostatnim – Zabójczy widok. Bondy Moore’a mają w sobie wiele elementów komediowych i najbardziej absurdalne sceny kaskaderskie. Wielu fanów serii docenia ich urok. W 1987 roku następuje kolejna zmiana. Bond ponownie staje się poważniejszy – a nawet mściwy. To zasługa kolejnego
odtwórcy 007, Timothy Daltona. W 1995 roku swoją premierę ma GoldenEye z nowym aktorem w roli głównej, Pierce’em Brosnanem. W tej części mamy polski akcent, bo w rolę dziewczyny Bonda wciela się Izabella Scorupco. Brosnan jest Bondem aż do roku 2002. Wtedy na ekrany kin wchodzi 20., jubileuszowa część przygód agenta w służbie Jej Królewskiej Mości, Śmierć nadejdzie jutro. Mnóstwo w niej odwołań do poprzednich filmów, a nawet… prawdziwego Jamesa Bonda! Agent 007 przedstawia się tam jako ornitolog. Rok 2006 przynosi wielkie zmiany. Główną rolę zdobywa Brytyjczyk, Daniel Craig, a historia 007 zostaje niejako opowiedziana na nowo. To pierwsza adaptacja (w oficjalnej serii) powieści Casino Royale. Fabuła zostaje mocno uwspółcześniona, a sam Bond nabiera nowego charakteru. Obok dynamicznych scen akcji (jak chociażby ta na lotnisku), elementów humorystycznych (dialogi), mamy prawdziwie wzruszające momenty (Vesper!). Po sukcesie Casino Royale, Craig odgrywa rolę Bonda jeszcze trzykrotnie. Najnowszą częścią jest Spectre, która miała swoją premierę w listopadzie ubiegłego roku. Jak mówią twórcy, to hołd dla wszystkich poprzednich Bondów. DAGMARA ŚNIOWSKA * Bondowską wiedzę uporządkował „Bond. Leksykon” Kamila Śmiałkowskiego, wyd. Pascal
5
6 Temat numeru > Film
Różaniec to
dobry
temat
na
film
„Nasz klucz polega na tym, że chcemy się jak najbardziej zbliżyć do człowieka. I przez człowieka, przez to, co on przeżywa, chcemy pokazać, że dzięki determinacji, modlitwie i mobilizacji zmiany są możliwe.” - z Mariuszem Pilisem, reżyserem, scenarzystą, dziennikarzem i korespondentem wojennym rozmawia Marta Łysek.
Dlaczego akurat o różańcu? A po co człowiekowi został dany różaniec? Jako broń przeciwko złu. I tak jest do dzisiaj. Różaniec jest tym narzędziem, które ma nas wspomóc w walce ze złem. I taki jest ten projekt: być może na pierwszy rzut oka to jest daleko od tematyki, którą podejmowałem do tej pory, ale jednak gdzieś bardzo blisko. Nasz film jest taką próbą przyjrzenia się temu wszystkiemu, co człowieka dzisiaj otacza, jak sobie z tym radzi. Przyglądamy się modlitwie i działaniu. Szukaliśmy współczesnych przykładów obecności różańca na całym świecie. Znaleźliśmy ich kilka, i to nie są świadectwa pojedynczych ludzi, to są świadectwa pokazujące sytuację, w których coś zaczyna się z pozycji kilku osób, natomiast kończy się dużymi przemianami społeczno-politycznymi na świecie. Więc to tak naprawdę dotyczy człowieka i jego walki o to, żeby zło nie wygrało.
Robi Pan film razem z reżyserem, który też ma w dorobku nieco inną tematykę. Tak, robię ten film razem z Darkiem Walusiakiem. To jest też krakowski reżyser, jego dorobek filmowy koncentruje się wokół spraw związanych ze współczesną polską pamięcią historyczną, poczynając od Armii Krajowej, drugiej wojny światowej – ale również wokół tematów religijnych. Spotkaliśmy się, poszukując tematów do tego filmu.
Gdzie Panowie szukają? Nasz film jest podróżą, która wiedzie nas przez bardzo niebezpieczne miejsca na świecie. Chcemy odwiedzić Ukrainę, w której obecność różańca w tej chwili to jest jeden ze współczesnych fenomenów – i modlitewnych, i pewnego rodzaju odnowy moralnej. Na Ukrainie rozeszło się po ludziach około półtora miliona różańców. Wszyscy to widzą, nie można tego nie zauważyć, a mało kto o tym mówi. Ten różaniec – zwany „białym różańcem” – jest wszędzie, naprawdę wszędzie: w okopach, na Majdanie, w kościele. Ludzie to widzą, dziennikarze to widzą, ale mało kto o tym mówi. Zdaje się, że tylko my się zbliżyliśmy do tego tematu na tyle, że wiemy, gdzie się to zaczęło, w jaki sposób. Wszystko, co odkryliśmy, wskazuje na to, że była jakaś seria przypadków, której się nie da wytłumaczyć w sposób logiczny. Więc warto się takiemu tematowi przyjrzeć.
Na zdjęciu znajduje się Dariusz Walusiak, drugi reżyser filmu „Różaniec”
W dorobku ma Pan filmy dokumentalne między innymi o wojnie w Czeczenii, o katastrofie smoleńskiej, o kibicach. A teraz robi Pan film o różańcu. Dlaczego? Wydaje się, że to daleko od Pana tematów. Czy to jest daleko od moich tematów? Nie, właściwie nie. To jest próba spojrzenia na to, w którym miejscu jest dzisiaj człowiek. Moje filmy takie były: choć dotyczyły mniej lub bardziej punktowych elementów współczesnej historii świata i ludzi, to jednak zawsze gdzieś pojawiało się to pytanie: w którym miejscu jesteś, człowieku? Tu jest tak samo. Stąd to zainteresowanie. Też mi się wydawało na początku, ze różaniec to może być temat na film, który pozostawia wiele do życzenia. Jak sobie przypominam wiele produkcji religijnych czy parareligijnych, to one wiele zostawiały do życzenia, zwłaszcza w sferze prostej komunikatywności. Zawsze były takie obszary w tych filmach, których nie rozumiałem i to stwarzało dystans, a ten dystans sprawiał, że te filmy nie były za bardzo wiarygodne. Nasz klucz polega na tym, że chcemy się jak najbardziej zbliżyć do człowieka. I przez człowieka, przez to, co on przeżywa, chcemy pokazać, że dzięki determinacji, modlitwie i mobilizacji zmiany są możliwe. Że takie rzeczy się dzieją i działy, i że jest na to masa dowodów. W filmie będziemy mieli takich dziesięć.
A poza Ukrainą? Chcemy jechać do Nigerii, i tam rozmawiać z biskupem Oliverem Dashe Doeme, który w kwietniu ogłosił, że miał zdjęcie w tle - www.pixabay.com | pozostałe zdjęcia - www.wielkazmiana.pl
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
Temat numeru > Film
Jak powstaje film? O etapach produkcji filmu w rozmowie z Szymonem Piegzą opowiada Marcin Koszałka, reżyser i scenarzysta „Czerwonego Pająka”, a także autor zdjęć do filmów „Pręgi” Magdaleny Piekorz czy „Rewers” Borysa Lankosza.
objawienie. W trakcie modlitwy w jednym z kościołów rozmawiał z nim Jezus Chrystus. Dał biskupowi do ręki miecz, który zamienił się w różaniec, mówiąc: to jest broń na Boko Haram, Boko Haram już nie ma. W Nigerii są dziesiątki tysięcy ofiar, setki tysięcy ludzi, którzy musieli uciekać, przede wszystkim chrześcijanie. Jest tam bardzo niebezpiecznie, ale pobyt tam daje nam możliwość przyjrzenia się momentowi inicjacji. W każdej z krucjat różańcowych, które działy się na przestrzeni wieków, był taki moment, był bardzo wyrazisty lider – i tu mamy bardzo podobną sytuację. Kiedy przywieźliśmy informację z Nigerii o tym objawieniu, pełni wątpliwości pytaliśmy o to zdarzenie pewnego mnicha w Wiedniu. Jak to jest, czy to w ogóle możliwe, że biskup ogłasza taką rzecz, że objawił mu się Pan Jezus. A on z całkowitą powagą mówi: ale słuchajcie, to powiedział biskup, tak? To trzeba traktować bardzo poważnie. Nie zrobił tego jakiś gość w krzakach, tylko biskup, a biskupi rzadko robią takie rzeczy pochopnie. Tworzy nam się historia absolutnie światowa, mamy pięć kontynentów. To jest potężna produkcja, trudna z punktu widzenia czysto technicznego, bo trzeba zbudować ten film w obszarach, na których nigdy się w życiu nie bywało. I to wszystko musimy zmieścić w pierwszej połowie przyszłego roku. Do czerwca powinniśmy zamknąć zdjęcia, a na początku listopada film powinien być gotowy.
Jest Pan twórcą, który w swoim dorobku ma już 13 filmów dokumentalnych i ostatni debiut fabularny. Czy mógłby Pan na początku przybliżyć, jak wygląda cały proces produkcji filmowej? Zupełnie inaczej to wygląda w przypadku filmu dokumentalnego, zupełnie inaczej w przypadku fabuły. W dokumencie jest to mniej skomplikowane. Na początku znajduję temat. Zastanawiam się nad tym, czy ten temat jest ciekawy, czy on pasuje do mojego stylu. Później zaczyna się etap dokumentacji: trzeba dobrze poznać bohaterów, relację między nimi, miejsce, dynamikę ich życia. Następnie trzeba się zastanowić nad harmonogramem zdjęć. To ważne, ponieważ nigdy nikt nam nie zapewni niezliczonej liczby zdjęć. Od czego jest zależny budżet filmowy? Jeżeli chodzi o film dokumentalny, to nie ma żadnych inwestorów, film dokumentalny nie zarabia. Fabuła może już przynieść zyski. Dokument jest pokazywany tylko w telewizji, dlatego źródła finansowania są dość proste: albo Telewizja Polska, albo HBO, czyli kanał, który też działa w Polsce i który produkuje dokumenty. Są oczywiście mankamenty - oni pochłaniają pewne prawa, film będzie w HBO i nie pojawi się nigdzie indziej. Drugą możliwością dofinansowania jest Polski Instytut Sztuki Filmowej, ewentualnie Narodowy Instytut Audiowizualny. Są jeszcze regionalne fundusze danego województwa. Jeżeli chodzi o fabułę, to droga jest podobna, ale tutaj może być jakiś inwestor, czy producent międzynarodowy. Wtedy trzeba użyć aktorów, czy ekipy z zagranicy. To jest też długotrwały proces: najpierw pisanie scenariusza, który przechodzi przez komisję. Później proces przygotowania, czyli dobór ekipy. I bardzo ważny, kluczowy element - casting, czyli dobranie aktorów do filmu. Są tak naprawdę dwa kluczowe elementy w produkcji – scenariusz i obsada. Później zaczynają się pracę nad koncepcją zdjęć, poszukiwanie scenografii, lokacji, koncepcji scenograficznej, kostiumów. Następnie praca nad koncepcją wizualną. Dalej skomplikowana postprodukcja - długi montaż, korekcja obrazu, udźwiękowienie filmu, aż po efekt finalny do kopii pokazowej. (...) Czy na zdjęciach reżyser już wie, jak mniej więcej będzie materiał ostatecznie wyglądał? Na zdjęciach już się czuje, co jest trochę lepsze, a co gorsze. Czasem wydaje się, że materiał jest gorszy, ale później w kontekście filmu zaczyna pracować. Ja nie kręcę wielkiej ilości materiału, bo to nawet powoduje zmęczenie. Następnie oddaje go w ręce montażysty, który jest selekcjonerem. Patrzy świeżym okiem i wywala rzeczy, które są niedobre. Daje mu tylko wstępne uwagi, ale mam w pełni zaufanie. Wtrącam się dopiero później, w trakcie dalszych wersji montażu. Czy zdarzało się, że materiał finalny jest o czymś innym, niż było to planowane na początku? W dokumencie tak jest. Bardzo często w toku zdjęć, przez wydarzenia, które są niespodziewane, materiał nabiera nowych znaczeń. Bo to jest życie, tego nie można przewidzieć. Pierwotny temat zazwyczaj się nie zmienia, ale często zmieniają się konteksty. Ogólna linia zwykle od początku do końca jest taka sama. Gdy materiał jest gotowy, zaczyna się dystrybucja…
(Cały wywiad znajdziecie na naszej stronie internetowej: e-tryby.pl)
Proces powstania filmu dokumentalnego:
Mariusz Pilis reżyser
• • • • • • •
Znalezienie inspirującego tematu Stworzenie scenariusza Dokumentacja (bohatera, miejsca) Zarządzanie budżetem (stworzenie harmonogramu zdjęć) Zdjęcia do filmu Postprodukcja (montaż, korekcja obrazu, udźwiękowienie materiału filmowego) Emisja/dystrybucja filmu
7
8 Rozmowa z charakterem
fot. www.pexels.com
Wiara wprowadza normalność Urodził się Pan w Nowym Targu, wychował w Waksmundzie. Co pan najbardziej ceni w góralach? Kiedy byłem młody, bardzo narzekałem na tych górali, wtedy profesor Tischner mówił mi: „Ile ty masz roków? (miałem chyba trzydzieści). Nic się nie martw, polubisz ich dopiero po pięćdziesiątce”. I faktycznie tak jest, że coraz bardziej ich lubię i kocham. Tym, co cenię w nich najmocniej, jest śleboda – wolność. To jest ta cecha, która górala uwzniośla, ale też prowadzi na manowce. Często w małych miejscowościach jest tak, że dzieci przejmują fach rodziców. Jak to się stało, że zdecydował się pan na aktorstwo? Byłem w zasadzie gotowym kuśnierzem. Wszystko umiałem, bo i tata był kuśnierzem. Prowadził gospodarstwo, więc często pomagałem w zakładzie. Moi rodzice pozwolili mi jednak na pewną dozę wolności, chociaż nie wiedzieli do końca, na czym aktorstwo polega. Ja też może czasem tego nie rozumiem. Dali mi szansę, mogłem sam wybierać. Miałem jeszcze rodzeństwo, dwie siostry i brata, także miał kto zostać na gospodarstwie. W zasadzie to już od lat 60. zaczęto łamać regułę dziedziczenia zawodu po rodzicach. Kiedyś żaden chłopak czy dziewczyna nawet nie mogli wyjść za mąż lub ożenić się w sąsiedniej wiosce, było to po prostu niedopuszczalne. Później obyczaje się zmieniały, rodzice też pozwalali dzieciom, żeby robiły coś innego niż oni. Czy łatwo jest zostać aktorem? Wyznaję zasadę, że jedyną drogą, aby zostać aktorem, jest szkoła teatralna, do której dostać się jest bardzo trudno. Jednak tak naprawdę sam fakt ukończenia szkoły niewiele znaczy, bo są teraz roczniki, gdzie żaden spośród absolwentów nie pracuje w zawodzie. To jest kolejna bolączka tego fachu. Aktorem trzeba być ciągle, nie jest tak, że raz postanowimy nim zostać. Jeżeli jakaś cząstka powoła-
nia znajduje się w aktorstwie, to właśnie ona pozwala przetrwać w tym zawodzie, co wcale nie jest takie łatwe. Co było dla pana najtrudniejsze na początku kariery? Oczywiście dykcja. Bardzo ceniono mnie w szkole za to, że byłem taki „świeży”. Szczególnie mój dziekan Dobrzański bardzo lubił tę moją „świeżość”. Mówiłem jednak z góralskim akcentem, więc miałem aż dwóch dykcjonistów. Teraz też zdarza mi się, że kiedy przyjadę do Krakowa, a później wracam do Warszawy, to zaciągam sobie troszkę po krakowsku. No właśnie, co do tej trudności bycia aktorem – w jednym z wywiadów powiedział pan, że aktor jest trochę hipokrytą. Na początku stara się zyskać sławę wśród ludzi, a kiedy już ją otrzymuje, próbuje od niej uciec, w jakiś sposób się chowa. Bo my nigdy nie wiemy, co to jest sława. Ostatnio z moimi synami sprzeczałem się w związku z badaniami, z których wynikało, że 60–70% młodych chciałoby być znaną osobą. Takie są czasy. Sława kojarzy się z jakimiś profitami, ale młodzi nie zdają sobie sprawy, co to naprawdę znaczy i na ile jesteśmy wtedy narażeni. Kiedyś również nie miałem tej świadomości. Zawsze myślałem, że sława aktorska polega na tym, ze jestem znany przez swoje role. Żyjąc w dobie Internetu, prasy kolorowej, można być sławnym przez to, że jest się sławnym. Można znaleźć wiele wypowiedzi, w których otwarcie przyznaje się pan do swojej wiary i zażyłości z Jezusem Chrystusem. Chcielibyśmy zapytać, jak to wygląda w środowisku aktorskim? Czy spotkały pana jakieś przykrości wśród kolegów? Z tego, co wiem, nie. Może miałem szczęście. Zawsze otwarcie mówię o wierze. Kiedy siedzimy z kolegą w garderobie, to ja czytam stronę Deon,
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
on „Politykę” i wzajemnie wymieniamy się poglądami. Nigdy nie miałem z tym problemu. Aktor jest człowiekiem, nie jest tylko aktorem, dlatego wiara pomaga mi znaleźć jakąś platformę. Przede wszystkim kiedy muszę się zmagać z różnymi opcjami literackimi i wyobraźnią twórców, ze sobą. To wiara pozwala mi przyjść do domu, poczytać Pismo Święte, pomyśleć o tym. Wprowadza pewną normalność, świadomość, że jestem tu, na miejscu. Może szczerością i otwartością zasłużył sobie pan na ten szacunek? Nie wiem, czy to jest szacunek, ale po prostu nigdy nie ukrywałem, że chodzę do kościoła, że wyznaję takie, a nie inne wartości. Oczywiście problem jest, kiedy źle postąpię. Takie są czasy, że jeżeli pochwalę się, że jestem wierzący, zaraz się poluje, żeby udowodnić mi, że jednak się potknąłem. Cierpię z tego powodu, bo przez każde moje potknięcie oddalam się od Pana Boga, a przede wszystkim, że czasem krzywdzę innych ludzi. Myślę, że ważne jest to, żeby nie być tym kołem młyńskim, które ciągnie drugiego człowieka do złego. Trzeba raczej starać się mu pokazać, że na świecie jest gdzieś dobro. Troszkę już przeżyłem i mam swoje lata. Kiedy człowiek do tej czterdziestki nie widzi horyzontu i wydaje mu się, że wszystko jest jego, cały świat, nawet Pan Bóg jest jego, to są bardzo trudne momenty, szczególnie jak się jest aktorem. Wróćmy jeszcze do dzieciństwa. Co dało panu bycie we wspólnotach oazowych, bycie lektorem, ministrantem? Zawsze czułem tam wolność, inność. Ksiądz Magierski w Waksmundzie uchodził za bardzo surowego, ale zawsze chciałem być w tej grupie młodzieży. Byłem ze wsi, dlatego dzięki oazie pojechałem np. na Polany Juszczyńskie. To jest w zasadzie parę kilometrów od mojej miejscowości, ale już byłem gdzieś indziej. Miałem poczucie wolności i cieka-
Rozmowa z charakterem
Czternaście razy trzymał pan dzieci do chrztu. Kim według pana powinien być ojciec chrzestny? To jest pewien honor, że ludzie na tyle mi ufają, że proponują, abym był ojcem chrzestnym. Z tego, co teraz rozumiem po latach, jest to olbrzymia odpowiedzialność. Chciałoby się dopieścić tych chrześniaków i dać im oparcie w wierze. Zostałem ojcem chrzestnym czternaście razy, i to w różnych częściach świata i Polski. Ale widzicie, to też jest ciekawe. Ja, który mówiłem, że jestem wierzący i moi koledzy, którzy mówili, że nie są wierzący – kiedy chcieli ochrzcić swoje dziecko, ufali mi wystarczająco i jakaś wiara w nich występowała, że ktoś będzie nad tym wszystkim czuwał.
Zapytamy jeszcze o pańskie role, a przede wszystkim te szczególne, w których zagrał pan osoby duchowne, czyli chociażby biskupa w Karnawale Sławomira Mrożka czy księdza w Karolinie. Złego biskupa w Karnawale. My często się dziwimy, że księża są jakimiś półbogami, Kościół, który my – świeccy – budujemy, jest taki idealny i staramy sobie wybudować w nim twierdzę. Niektórzy ludzie uważają, że wolą wierzyć w nieskazitelność osób duchownych, jednak tak nie jest. W teatrze i w filmie też o coś innego chodzi, chodzi o kontekst. W sztuce Mrożka złamałem tego złego biskupa, bo na końcu, gdy spotyka się z szatanem, płacze. W Karolinie, kiedy ubrałem liturgiczne szaty, stanąłem przed lustrem w zakrystii i powiedziałem sobie: „Boże, gdzie ja popełniłem błąd?” (śmiech) Zawsze, kiedy gram księdza, to też przez pryzmat duchownych, których spotykałem, np. profesora Tischnera (zapraszam do teatru STU, gdzie będę w lu-
tym grał w Wariacjach tischnerowskich). Ale to znowu pytanie o sztukę. Uważam, że artysta może wszystko, tylko on sam może się ograniczyć. Mamy konstytucję, która reguluje pewne sprawy z tym związane, jednak przede wszystkim artysta posiada jedno – wolność, ale moja granica wolności jest granicą wolności drugiego człowieka i to zawsze musimy sobie rozważyć.
fot. kl. Adam Duraj
wości świata. Jedną z cech, którą do tej pory mam i chciałbym, żeby mi została, jest właśnie ciekawość świata, poznania. Zawsze zastanawiałem się: co jest za tą następną górą?
Piotr Cyrwus
fot. Julia Krakow iak zdjęcie gór: www.pixabay.com
O wierze po góralsku „Ich Areopag Wiary” z Piotrem Cyrwusem
fot. kl. Adam Duraj
„Ich Areopag Wiary” to cykl spotkań, podczas których goście zaproszeni przez kleryków Seminarium Krakowskiego i studentów Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II dzielą się z publicznością świadectwem swojego przeżywania wiary w codzienności. Ostatnie w tym roku kalendarzowym spotkanie odbyło się 9 grudnia, a zaproszony został na nie Piotr Cyrwus – pochodzący z Waksmundu aktor filmowy i teatralny, związany obecnie z Teatrem Polskim w Warszawie. KL. MARCIN FILAR
Spotkanie z panem Piotrem Cyrwusem było pierwszym w edycji „Ich Areopagu Wiary”, które odbyło się pod patronatem „Trybów”! Już teraz zapraszamy na kolejne z tej serii!
9
10 Inżynier ducha
FILMY O ŚWIĘTYCH Życie świętych niejednokrotnie stawało się świetnym scenariuszem filmowym. Filmów o świętych jest mnóstwo i z pewnością trudno byłoby wszystkie opisać. Chcemy Wam przybliżyć choć kilka z nich.
Faustyna – (1994) film w reżyserii Jerzego Łukaszewicza, który powinien obejrzeć każdy Polak. W końcu jest on o naszej niezwykłej świętej i zrobiony został na podstawie jej Dzienniczka. Historię opowiada siostra Feliksa, która nie potrafiła zrozumieć siostry Faustyny, często sprawiała jej przykrość i dopiero po latach zobaczyła, że przebywanie z przyszłą świętą było dla niej łaską. Siostrę Faustynę zagrała Dorota Segda. Film można znaleźć na youtube.com.
Historia Świętej Rity – (2004) reżyser: Giorgio Capitani. Mocny film o miłości, przebaczeniu i wierze. Odzwierciedla brutalne realia, w jakich żyła św. Rita, a także jej heroiczną walkę o duszę męża i pokój między dwoma rodami. Film pokazuje także kryzys wiary, ale również to, jak Bóg mówi do człowieka. Nie bez powodu Rita pomaga nam w sprawach beznadziejnych i ta ekranizacja to udowadnia, ponieważ ona sama nie raz przeżywała wielkie tragedie i upadki. Film znajdziecie na youtube.com.
Święty Józef Moscati. Lekarz ubogich – (2007) film w reżyserii Giacomo Campiottiego o niezwykłym lekarzu, który wszystko poświęcił dla chorych i ubogich. Zawsze chciał spotkać Jezusa – w końcu jego modlitwy zostały wysłuchane i dostrzegł oblicze Boga w tych najbiedniejszych. Ciekawym faktem jest to, że w jedną z postaci wciela się polska aktorka Katarzyna Smutniak. Film dostępny na youtube.com.
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
Święty Filip Neri – (2010) reżyser: Giacomo Campiotti. Film o radosnym świętym, polecany dla całej rodziny. Bardzo miło się go ogląda. Ukazuje, jak Filip Neri odkrywał wolę Bożą w swoim życiu i jak doszło do tego, że stał się opiekunem sierot w Rzymie. Mimo iż stolica Włoch w XVI wieku przeżywała okres świetności, to na porządku dziennym były bieda na ulicach i różne konflikty. W tej rzeczywistości święty Filip postanowił ratować dzieci błądzące po ulicach, uwikłane w trudne sytuacje. Film również dostępny na youtube.com.
Święta Barbara z Nikomedii – (2012) przepiękny i wzruszający film o życiu św. Barbary w reżyserii Carmine Elii. Film powstał na podstawie wątków z żywotów i różnych legend. Pokazuje, jak Barbara szukała prawdy i Boga (jak rodziła się w niej wiara) oraz jak musiała zmierzyć się z przeszłością. Akcja rozgrywa się w starożytnej Nikomedii, gdzie trwają prześladowania chrześcijan. Film jest dostępny na stronie gloria.tv.
Filmy te są bardzo łatwo dostępne, dlatego między innymi warto je obejrzeć. Każdy z nich może wnieść coś do naszego życia. Z pewnością poruszą Wasze serca. Polecamy! ANETA GRUCA
Ona i on
11
Kiedy wasi rodzice wiedzą już, że jesteście w związku, widzieli wasze wspólne zdjęcia i dość często wypytują o nią/jego, zastanawiacie się, czy nadszedł właściwy moment na osobiste zapoznanie ukochanej/ ukochanego z rodzicami i domownikami...
Spotkanie w czwórkę
Spokojnie, wizyta w domu sympatii, do którego idziesz po raz pierwszy jako zaproszony/zaproszona, nie zawsze przecież będzie sytuacją egzaminu z dotychczasowych waszych relacji albo testem psychologicznym! Niekoniecznie też będzie czynnikiem decydującym o dalszych losach waszego związku. Po prostu jest rzeczą naturalną, że rodzice jej/jego chcą cię poznać bliżej, ty ich zapewne też. Takie spotkanie powinno odbyć się w przyjaznej atmosferze, chociaż nie zawsze tak się dzieje. W różnych domach odmiennie traktuje się samych domowników, a co dopiero nowego gościa. Mamy prawo być gotowi na dyskomfort własny i gospodarzy, na mieszane uczucia – przecież w gruncie rzeczy się nie znamy. Może jednak lepiej będzie, jeśli skupimy się nie tyle na sobie i swoich odczuciach, co na gospodarzach. Skoro idę w gościnę do tak
wyjątkowego miejsca, jakim jest dom mojej sympatii, warto zatem uświetnić ten czas, przynosząc poza sobą samym/ samą dobry humor, kwiatek dla mamy dziewczyny/chłopaka i coś drobnego do herbaty.
Spotkanie w szóstkę
Gdy pierwsze lody zostały przełamane, spotkaliśmy się w czwórkę u niej i u niego, poznaliśmy rodziców sympatii, oni nas, i poszło całkiem nieźle – za jakiś czas, w miarę coraz większego zaangażowania, przychodzi chęć spotkania w szerszym gronie. Chcielibyśmy, żeby nasi rodzice poznali się między sobą, złapali wspólną nić porozumienia. Jak zorganizować takie spotkanie?
Wiadomo, że trzeba wybrać wygodne lokum, odpowiadające każdemu z sześciorga osób. Pierwszy krok to indywidualna rozmowa – dziewczyna i chłopak podejmują temat ze swoimi rodzicami i uwaga: dają rodzicom pierwszeństwo wyboru miejsca i godziny na spotkanie. Podczas rozmowy szybko okaże się, czy wolą oni spotkać się w domu u dziewczyny bądź chłopaka, czy może w innym miejscu i okolicznościach (lokal, wycieczka). Jeśli zdania rodziców chłopaka i dziewczyny są podzielone, wtedy podejmujemy krok drugi: za pozwoleniem mam i tatów udostępniamy kontakt telefoniczny jednych i drugich do siebie nawzajem – będą w czwórkę mogli zadecydować! A nasze zdanie? Przecież w gruncie rzeczy o nas tu chodzi... Rzeczywiście, w tej kwestii może okazać się, że będziemy poproszeni
o zdanie jako ostatni, ale i tak pamiętajmy – to nasze stanowisko jest decydujące.
Czasami różnice między rodzinami par są tak wielkie, że nie od razu możliwy jest dialog. Być może będzie potrzeba więcej czasu i woli z ich strony, żeby się lepiej poznali i polubili... Inne obawy mogą dotyczyć rodzicielskiej wizji przyszłości związku młodej pary. Na ile będą szanować naszego partnera, nasze wspólne decyzje, plany, nasz styl?
Zachować dobre wspomnienie...
Po tak doniosłych wydarzeniach w życiu pary, jakim są pierwsze spotkanie twarzą w twarz z rodzicami partnera, a potem spotkanie w szóstkę, pozostaje wrażenie, które zachowamy do końca życia. Nie trzeba przypominać, że z racji posiadanej władzy rodzicielskiej i wieku rodzicom należy się szacunek – no i że autentyzm to podstawa dobrego komunikowania się. Rodzice powinni pamiętać, że nawet jeśli wybranek/ wybranka dziecka nie spełnia ich oczekiwań, to ma ono prawo spotykać się dalej, z kim chce, a zamiast surowej krytyki lepsza będzie pomoc w postaci „wychodzenia naprzeciw” parze, tzn. okazywanie szczerego zainteresowania i zaangażowanie w niełatwe nieraz sprawy dotyczące wzajemnych relacji w związku młodych ludzi.
DOROTA KUMOREK
Zdjęcia wykorzystane do fotomontażu pochodzą ze strony www.pixabay.com
Jak to zrobić?
Spotkanie z rodzicami ukochanej/ ukochanego jest nieuniknione. Prędzej czy później do „audiencji” dojdzie i dobrze jest się do niej przygotować od strony organizacyjnej. Sceneria, pora dnia, konkretna data... Przygotowaniom towarzyszą wielkie emocje – żeby nie powiedzieć strach – i zapewne także obawy: czy spodobam się jej/jego rodzicom? Czy polubimy się z rodzeństwem dziewczyny/chłopaka? Może okazać się, że rodzice albo rodzeństwo nie zaakceptują naszego związku albo czegoś we mnie... Co wówczas? Jak zareaguję?
12
POWOŁANIE O najważniejszych słowach Wyobraź sobie, że słyszysz jakieś bardzo intymne, pełne czułości słowa od osoby, którą kochasz i która kocha ciebie. A za jakiś czas… słyszysz, jak te same słowa powtarza cała okolica, twoi koledzy ze studiów, całe twoje miasto... Wszyscy o tym mówią, wszyscy relacjonują sobie nawzajem waszą rozmowę. Co czujesz?
To pytanie pojawiło się w mojej głowie pewnego razu, kiedy odmawiałam różaniec. Wypowiadając poszczególne „Zdrowaś Maryjo…” (co przecież robiłam już chyba z milion razy), uświadomiłam
sobie, że właśnie mam na ustach jedną z najbardziej intymnych, czułych, a zarazem mocnych i przełomowych rozmów świata. Że powtarzam słowa, które dla tamtej Kobiety były absolutnym przewrotem kopernikańskim w życiu i obok których nie mogła przejść obojętnie. Czy ja sobie w ogóle zdaję sprawę z tego, co mówię?
Potem myśl pobiegła dalej. Bo to przecież niejedyne słowa, które narodziły się w przestrzeni intymnej relacji z Bogiem, a teraz są na ustach całego świata. To samo możemy powiedzieć o słowach Modlitwy Pańskiej. To Jezus zwracał się do Boga „Ojcze” – i to w jak bardzo osobistych, a nawet dramatycznych momentach swojego życia. Kiedy cierpi w Getsemani przed męką, mówi do Boga „Abba”, „Tatusiu”… Jak bardzo pokorny jest Bóg, że pozwala nam „podsłuchać” swoje najbardziej intymne rozmowy i – co więcej – poka-
zuje, że w taki właśnie sposób chce rozmawiać z nami! Nie przez przypadek te właśnie słowa są naszymi najważniejszymi modlitwami. „Ojcze nasz…”, „Zdrowaś Maryjo…” Niby takie oczywiste, może nawet oklepane, ale ile za nimi stoi przeżyć, walk wewnętrznych, przełomowych decyzji dla świata… I to wszystko skupia w sobie niepozorny Różaniec. Może pojawia się w was pytanie, czemu piszę o Różańcu, choć to nie październik. Nawet nie jest to wiodący temat tego numeru „Trybów”. Może dlatego, że modlitwa różańcowa nie jest zarezerwowana tylko na dziesiąty miesiąc roku… Może też warto pamiętać, że medytacja tajemnic Różańca (czyli de facto wydarzeń z życia Jezusa i Jego Matki) bardzo pomaga oczyszczać umysł od toksycznych myśli czy wyobrażeń, którymi mógł zostać zainfekowany (przy temacie filmu warto i o tym wspomnieć). S. MAGDALENA WIELGUS, MRCH
Duch filmu Słowa papieża Piusa XII z 14 lipca 1945 roku skierowane do filmowców z Hollywood bardzo mnie poruszyły, bo ukazały mechanizm kształtowania osobowości człowieka za pomocą mediów.
Tło ze strony: www.pixabay.com
Codzienna medytacja to jeden z fundamentów życia zakonnego. Pozwala ona kształtować mentalność człowieka zmierzającego do zbawienia i chronić go przed drogą prowadzącą do wiecznego zatracenia. Ksiądz Jakub Alberione napisał dla nas wiele medytacji, a jedną z nich poświęcił przemysłowi filmowemu. W tym rozważaniu posłużył się fragmentem przemówienia Piusa XII do filmowców z Hollywood:
„Oczy, uszy są niczym rozległe drogi, które prowadzą bezpośrednio do duszy człowieka. Czym jest to, co z ekranu wchodzi do najbardziej ukrytych zakątków umysłu, gdzie kształtuje się głębia postaw młodzieży i gdzie są formowane i wyostrzane normy i motywy działania, które kształtują ostateczny charakter?
Czy jest to czymś, co przyczyni się do uczynienia obywateli lepszymi, bardziej zaradnymi, miłującymi prawo, bojącymi się Boga, którzy znajdują swoją radość i odpoczynek w zdrowych przyjemnościach i pociechach? Święty Paweł cenił Menandra, starożytnego poetę greckiego, kiedy pisał do wiernych Koryntu, że «złe rozmowy psują dobre obyczaje» (1 Kor 15,33).
Współcześnie o ileż bardziej skuteczne są zepsute rozmowy, gdy towarzyszy im przedstawione na żywo postępowanie, które naśmiewa się z Bożego prawa i przyzwoitości. O, jak niezmierzoną wielość dobra może wytworzyć przemysł filmowy! Oto dlaczego zły duch […] chce zdeprawować to narzędzie dla swoich bezbożnych celów”. Te słowa ojca świętego powinniśmy głęboko rozważyć. Już św. Jan nauczał: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga” (1 J 4,1). Święty Paweł natomiast wyjaśniał: „Owocem zaś ducha [Bożego] jest: miłość, radość, pokój,
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,2223). Zatem potrzeba nam badać ducha filmu, który oglądamy lub zamierzamy oglądać. Tylko dzięki temu będziemy mogli wybierać właściwe produkcje, tak jak wybieramy przyjaciół, których świadomie i z rozmysłem zapraszamy do naszego domu.
BR. ADAM SZCZYGIEŁ, PAULISTA
Encyklopedia wiary
,
KINO WATYKANSKIE
Aby głosić orędzie, które powierzył mu Chrystus, Kościół potrzebuje sztuki. Musi bowiem sprawiać, aby rzeczywistość duchowa, niewidzialna, Boża, stawała się postrzegalna, a nawet w miarę możliwości pociągająca. Musi zatem wyrażać w zrozumiałych formułach to, co samo w sobie jest niewyrażalne - pisał w Liście do artystów papież Jan Paweł II. A przecież film jest znaczącą częścią sztuki... W dniu 17 marca 1995 roku, prawie 10 lat przed swoją śmiercią papież Jan Paweł II zwrócił się do Zgromadzenia Plenarnego Kongregacji do spraw Środków Masowego Przekazu, która we wspomnianym roku obchodziła szczególną rocznicę bliską swojej misji i sercu Ojca Świętego: setną rocznicę istnienia filmu. Papież powiedział: przemysł filmowy stał się uniwersalnym środkiem, który ma ogromny wpływ na rozwój postaw i wyborów ludzi, oraz posiada niezwykłe zdolności do wpływania na opinię publiczną i kulturę we wszystkich kręgach społecznych i politycznych. Uwaga ta dotyczyła przyszłości – potencjału kina – aby stał się on pozytywnym czynnikiem w rozwoju jednostek i bodźcem dla świadomości społeczeństwa jako całości. W tym samym roku papieska Kongregacja ustanowiła istotny punkt odniesienia dla katolików zainteresowanych oceną kina. Stworzono przegląd wartościowych produkcji w ciągu pierwszych stu lat istnienia – listę 45 filmów często nazywaną Watykańską listą filmową. Można spotkać się również z określeniem, nieco mylącym, że są to najlepsze filmy watykańskie. Powinno się jednak pamiętać, że lista nie jest traktowana jako zestaw ostateczny. Jest ona po prostu przekrojem wybitnych filmów, wybranych przez komisję dwunastu międzynarodowych ekspertów filmowych, wyznaczonych przez szefa papieskiej Kongregacji abp. Johna Foleya. Lista składa się z trzech kategorii: filmy o walorach religijnych, moralnych lub artystycznych po 15 w każdej z nich.
Niektóre z nich są dobrze znane (To wspaniałe życie, Czarnoksiężnik z Oz) inne mają niezwykłe znaczenie moralne i duchowe (Oto jest głowa zdrajcy, Lista Schindlera) jeszcze inne wymagają większego zaangażowania, jak filmy Andrieja Tarkowskiego Ofiarowanie i Andriej Rublow czy też groteski Felliniego La Strada i Osiem i pół. Lista obejmuje także komedie (Szajka z Lawendowego Wzgórza), horror (Nosferatu – symfonia grozy), filmy science fiction (2001: Odyseja kosmiczna) animacje, filmy sportowe, melodramaty, filmy wojenne, nieme a nawet western (Dyliżans). Ta otwartość kina we wszystkich jego formach odzwierciedla przesanie adresowane przez Ojca Świętego Jana Pawła II do Papieskiej Kongregacji Ogólny osąd Kościoła dotyczący tej formy sztuki, jak i wszelkiej prawdziwej sztuki jest pozytywny i pełen nadziei. Jednocześnie w słowach Karola Wojtyły brzmiało ostrzeżenie Niestety niektóre produkcje kinowe zasługują na krytykę i potępienie, a nawet na ostrą krytykę i dezaprobatę. Tak jest w przypadku gdy film zniekształca prawdę, uciska prawdziwą wolność lub pokazuje sceny seksu i przemocy uwłaczające ludzkiej godności. Mimo że na liście znajdują się filmy, które są powściągliwe w kwestii przemocy i seksu, to sama lista nie ogranicza się do filmów, które ich całkowicie unikają. Warto jednak zaznaczyć, że wszystkie wykazują powściągliwość odróżniającą je od moralnie niegodnych produkcji. Wybierając filmy które pozornie zawierają niepokojące treści, lista odzwierciedla myśl Jana Pawła II, który napisał w Liście do artystów: Na-
wet wówczas gdy artysta zanurza się w najmroczniejszych otchłaniach duszy lub opisuje najbardziej wstrząsające przejawy zła, staje się w pewien sposób wyrazicielem powszechnego oczekiwania na odkupienie. Uznając zasadność wyboru tych konkretnych filmów, komisja nie popierała wszystkiego, co one zawierają lub dała im jakiekolwiek zatwierdzenie przez Kościół. Film podobnie jak inne dzieła kultury, rzadko, jeśli w ogóle jest idealny. Nawet przy dobrych lub ważnych filmach, widz musi mieć możliwość krytycznego myślenia i odróżnienia dobra od zła. Tak więc, filmy wymienione w kategorii „Wartości” posiadają specjalną wartość moralną, ale to nie znaczy, że są idealne, nawet w odniesieniu do przewodniego motywu kategorii – a na pewno nie w odniesieniu do znaczenia religijnego lub artystycznego. Podobnie nie znajdziemy potwierdzenia idei religijnych lub moralnych w filmach kategorii „Sztuka”. Zostały one uwzględnione, ponieważ były atrakcyjne w kinematografii, a nie z powodu wartości religijnych czy moralnych. Na przykład film 2001 Odyseja kosmiczna jest słusznie uznawany za nadzwyczajne kinowe osiągnięcie, ale jego fabuła to odbicie światopoglądu świeckiego, którego chrześcijanie nie mogą zaakceptować. Możliwe jest jednak, aby docenić osiągnięcie filmu, równocześnie nie akceptując jego światopoglądu, tak jak można docenić Iliadę bez wiary w bogów greckich. MICHAŁ WNĘK
13
14 Recenzje
Zgubne pakty z diabłem
Wolę być taka, jaka jestem
To krótkie, ale niezwykle wartościowe opracowanie zbiorowe odpowiada na wiele ważkich pytań. Co to jest pakt z diabłem? Jak można go zawrzeć? Jakie są jego konsekwencje w życiu człowieka? Jakie motywy kierują ludźmi, którzy takie pakty zawierają? Wszystkie rozdziały są niezwykle ciekawe, ale mnie najbardziej zainteresował Muzyczny pakt z szatanem napisany przez Grzegorza Kasjaniuka, który poświęca uwagę black metalowi, otwierającemu człowieka na działanie demonów.
Elżbieta Wiater, doktor teologii i historyk, w swojej książce o Karolinie Kózkównie – pierwszej Polce wyniesionej na ołtarze za męczeństwo – poddaje dogłębnej analizie nie tylko życie, ale także motywy śmierci i kult bohaterki. Jak wyglądała Karolina, jaką miała osobowość, jak żyła na co dzień? Jak była postrzegana? Wreszcie: czemu miała służyć jej śmierć? W jaki sposób jej męczeństwo owocuje dzisiaj? Kto współcześnie prosi ją o pomoc i jej doświadcza? Autorka szczegółowo odpowiada na wiele pytań, przybliżając postać Karoliny Kózkówww w.ed yc ja.pl ny takiej, jaka była w rzeczywistości. Pisana językiem przystępnym, oparta na rzetelnych danych, książka wzbogacona została o kalendarium życia błogosławionej i dodatek zawierający ABC Społecznej Krucjaty Miłości.
Wydawnictwo Monumen
Książka ta to esencja niezbędnej wiedzy, którą powinien posiadać każdy katolik, by zwiększyć swoją świadomość dotyczącą istnienia diabła. On bowiem istnieje, o czym niedowiarków przekonają prawdziwe historie opisane na kartach książki. Cała wiedza o paktach z diabłem podana jest w bardzo przystępny sposób, lektura więc nie wymaga od czytelnika bycia teologiem. Książka ubogaca i stanowi bardzo dobre uzupełnienie podręcznej biblioteczki każonumen.pl dego katolika. om tw nic aw ww w.w yd AGATA GOŁDA
Elżbieta Wiater
DOROTA KUMOREK
RECENZJE
Cyprian Kostrzewa SSP Żyjesz w ciągłym pośpiechu, zabieganiu i hałasie? Powoli tracisz właściwą hierarchię wartości? Zastanawiasz się nad sensem ludzkiego życia i powołania? Jeżeli odpowiedziałeś twierdząco na któreś z tych trzech pytań, to oznacza, że koniecznie musisz przeczytać książkę pt.: „Święty Charbel” autorstwa Cypriana Kostrzewy SSP. Co może dać Ci przeczytanie biografii pokornego naśladowcy Chrystusa, który umarł ponad 100 lat temu? Przede wszystkim dowiesz się, w jaki sposób wypełnić swój własny dom zapachem modlitwy. Zrozumiesz, że Boga należy kontemplować w całym stworzeniu: w szmerze źródlanej wody, zapachu polnych kwiatów, w świergocie ptaków, w szumie wiatru i w promieniach porannego słońca. Dostrzeżesz, jakie piękno wypływa z umiłowania milczenia, ubóstwa i przyrody. W czasie wnikliwej lektury biografii świętego na pewno dojdziesz do wniosku, że nie warto zadowalać się tym, co ziemskie i materialne - trzeba raczej stawiać sobie wymagania i ciągle wzbudzać w sobie pragnienie doskonałości! Autor nie tylko przedstawia ciekawą biografię świętego, ale również dzieli się świadectwami cudów za Jego pośrednictwem. Ten wyjątkowy święty ciągle uzdrawia i przemienia ludzi. W książce umieszczono również różne modlitwy proszące o wstawiennictwo świętego, a także przedstawiono wybrane fragmenty z orędzi, w których znajdziesz proste odpowiedzi na najbardziej nurtujące Cię pytania i filozoficzno-teologiczne www.e dycja.pl niejasności. KRZYSZTOF KAWIK
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
Kochają mnie do szaleństwa. Prawdziwa historia Jureczka Brygida Grysiak
Książka ta to autentyczny zapis pięcioletnich zmagań Jureczka Halskiego, u którego w okresie niemowlęcym zdiagnozowano złośliwego guza mózgu i wodogłowie. Autorka mówi, że „Jurka nie da się nie kochać”. Dodałabym jeszcze, że nie da się nie kochać całej jego rodziny i aniołów, które towarzyszą mu w ziemskiej wędrówce. Bo historia Jureczka to splecione ze sobą losy wielu ludzi, których dobre serca i dłonie pomagają malcowi i jego rodzinie.
Trudno opowiedzieć historię czyjejś choroby, ale gdy bohaterem książki jest chore dziecko, jest to zadanie jeszcze bardziej skomplikowane. Trzeba znaleźć sposób, by historia taka nie była ani przesłodzona, ani nie wpędzała czytelnika w stan skrajnego przygnębienia i depresji. Brygidzie Grysiak udało się znaleźć taki złoty środek. W odpowiednich momentach uderza w czułe struny w sercu czytelnika. Ciekawym i udanym zabiegiem jest uczynienie Jureczka narratorem książki. Uwaga: wręcz niemożliwe jest przeczytanie książki bez choćby jednego momentu większego wzruszenia. AGATA GOŁDA
www.znak.com.pl
Święty Charbel
15
Trybka odkrywa Polske
,
Kiedy myślimy o Polsce i jej zwiedzaniu, uwagę naszą skupiają niekiedy duże miasta lub górskie i morskie kurorty. Warto jednak odkrywać również rejony cichsze, spokojniejsze, gdzie historia nieodłącznie splata się ze sztuką i pięknem krajobrazu.Chciałbym zatem przedstawić Przemyśl, jedno z najpiękniejszych kresowych miast, w którym spotykają się kultury, obrządki i wyznania.
Do najstarszych zabytków należą zachowane na wzgórzu zamkowym pozostałości starego przedromańskiego kościoła (rotundy) i kompleksu budynków klasztornych oraz odkryta
na początku lat 60. XX w. pod murami katedry łacińskiej, nieco późniejsza od tej z zamkowego wzgórza, romańska rotunda.
Obecna katedra obrządku łacińskiego powstała w XV w. Dziś ten częściowo gotycki, częściowo barokowy gmach jest jednym z cenniejszych zabytków Przemyśla. Na szczególną uwagę zasługuje figura Matki Bożej zwanej Jackową znajdująca się w środku świątyni. Według tradycji święty Jacek Odrowąż, uciekając przez Tatarami z Kijowa, miał ocalić figurkę, która została umieszczona najpierw u dominikanów w Krakowie, a stamtąd później przywędrowała do Przemyśla.
Znajdujące się powyżej katedry wzgórze zamkowe pokrywają mury średniowiecznego zamku kazimierzowskiego. Najstarsza siedziba władzy świeckiej była jednak zlokalizowana prawdopodobnie w innym miejscu, na wzgórzu trzech krzyży, gdzie do dziś zachowały się pozostałości po średniowiecznym grodzie w postaci wałów i fosy. Skomplikowane są losy starego Przemyśla. Pod opiekę państwa polskiego przechodził Przemyśl dzięki zwycięFot.https://commons.wikimedia.org/wiki/User:Goku122
skim walkom Bolesława Chrobrego i Bolesława Śmiałego. W latach 1086– 1270 Przemyśl był księstwem zarządzanym przez władców polskich, ruskich i węgierskich. Do Polski ponownie powrócił w 1. połowie wieku XIV.
kralna eksponowana w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej w ramach wystawy Credo na dwie ręce.
lokację na prawie niemieckim. Powstały mury obronne, ratusz, zamek. W późniejszych wiekach swoje świątynie i zabudowania zakonne pozostawili tu franciszkanie, karmelici, dominikanie oraz jezuici. Do dziś podziwiać można monumentalne barokowe budowle postawione przez franciszkańskich karmelitańskich oraz jezuickich duchownych.
skich z pokolenia na pokolenie przekazuje bogatą tradycję ludwisarską. Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej prezentuje też ciekawą kolekcję dzwonów z rożnych miejsc.
Rok 1389 jest ważny w historii miasta. Wówczas to Przemyśl otrzymał nową
Okres największej świetności Przemyśla przypada na wieki od XIV do XVII. Było on wówczas znaczącym ośrodkiem rozwoju kultury i gospodarki.
Specyfiką Przemyśla jest jego wielowyznaniowość, wyrażona bliskością dwóch katedr – obrządku łacińskiego i greckokatolickiego – oraz niedalekim sąsiedztwem prawosławnego monastyru ojców bazylianów. Na terenie wschodnich i południowo-wschodnich rubieży Rzeczpospolitej od wieków ścierały się wpływy kościoła wschodniego (prawosławnego) i łacińskiego (zachodniego, katolickiego). Dowodem na ich kulturowe współistnienie jest w szczególności sztuka sa-
Warto w tym kontekście odwiedzić Muzeum Katedralne z bogatymi zbiorami sztuka sakralnej rejonu Podkarpacia.
Przemyśl to również silny ośrodek produkcji dzwonów. Firma braci Felczyń-
Nie można zapomnieć o innej niecodziennej tradycji. Przemyśl był również kolebką i silnym ośrodkiem produkcji fajek, których ekspozycja również prezentowana jest w omawianym muzeum.
Wielbicieli budownictwa militarnego zachwyci zbudowana w drugiej połowie XIX w. przez Austriaków twierdza Przemyśl, uznawana za jeden z bardziej reprezentatywnych tego rodzaju projektów w Europie.
Nie sposób w krótkim tekście opisać wyczerpująco wszystkich uroków Przemyśla, które mogą zafascynować poszukiwaczy tajemnic, historii oraz piękna obecnego w sztuce i przyrodzie. To miasto nikogo chyba nie pozostawia obojętnym. Warto z pewnością je zwiedzić i ciągle do niego powracać. WOJCIECH OLEJNIK
Zdjęcia pochodzą ze strony: ww.wikipedia. org, autorstwaod lewej: Ferdziu, Ferdziu, Goku122, Birczanin.
Uwagę turysty przyciągają szczególnie urokliwy, zadrzewiony rynek, mnogość wież kościelnych i przecinająca miasto malownicza rzeka San.
16 Historia
Zimna wojna
Tym razem będzie mowa o zimnej wojnie oficjalnie rozpoczętej w marcu 1946 roku. Nie sposób dokładnie opisać jej przyczyn, przebiegu i skutków, mając do dyspozycji zaledwie trzy tysiące znaków ze spacjami. Niniejszy artykuł jest więc raczej próbą nakreślenia portretów aktorów znajdujących się po obu stronach żelaznej kurtyny. „Dobry bohater”
To świat zachodni ze Stanami Zjednoczonymi na czele. Państwa mocno poturbowane przez drugą wojnę światową. W mniejszym lub większym stopniu liberalne. Kapitalistyczne. Wierzące w potęgę wolnego rynku, hołdujące własności prywatnej. Bardzo sprawę upraszając, ówczesny Zachód na społeczeństwo patrzy jak na zbiorowość indywidualnych jednostek, którym należy zapewnić warunki do rozwoju. Które są gotowe wziąć los w swoje ręce. Nie potrzeba interwencji państwa, centralnego planowania gospodarki. Świat zachodni z dezaprobatą przygląda się ekspansyjnym zapędom Związku Sowieckiego. Próbuje przeciwstawić się komunizmowi chociażby poprzez plan Marshalla przedstawiony w 1947 roku (jego celem była odbudowa zachodniej gospodarki), doktrynę Trumana z tego samego roku (oferującą pomoc Stanów Zjednoczonych tym narodom, które będą się przeciwstawiać próbom przejęcia władzy przez własne mniejszości lub zewnętrznym presjom) czy też powołanie Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego (NATO).
„Czarny charakter”
Czyli blok komunistyczny. Totalitarny. Chcący zarazić swoją ideologią resztę świata. Gospodarka ma być sterowana przez państwo. Wolny rynek nie ma racji bytu. Własność prywatna jest krytykowana. Wobec ludzi stosowane są represje. Po wschodniej stronie żelaznej kurtyny wzywa się społeczeństwo do przeprowadzenia rewolucji. Mówi się o podziale na klasy: rządzących i rządzonych – wyzyskujących i wyzyskiwanych. W 1955 roku zostaje zawarty sojusz polityczny i wojskowy mię-
dzy Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, Polską Rzeczpospolitą Ludową, Niemiecką Republiką Demokratyczną, Albanią, Czechosłowacją, Rumunią, Bułgarią i Węgrami. Nosi on nazwę Układu Warszawskiego i funkcjonuje aż do roku 1991.
Konfrontacja
Z jednej strony – był to konflikt ideologiczny. Po jednej stronie żelaznej kurtyny panuje kapitalizm, po drugiej – socjalizm. Wolny rynek kontra interwencjonizm państwa. Z drugiej – psychologiczny. Przeciwnicy za wszelką cenę chcą pokazać swoją potęgę. Stąd wyścig zbrojeń. Zarówno Stany Zjednoczone jak i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich dysponują bronią nuklearną. Obie strony mogą zmieść przeciwnika z powierzchni ziemi. Ale to im nie przeszkadza w kontynuowaniu rywalizacji. Mówi się, że nie była to zbrojna konfrontacja. Faktycznie, nie wprost. Jednak na obszarach peryferyjnych toczono walki, co doskonale ilustruje chociażby przypadek Korei.
Zakończenie
Zimna wojna miewała zarówno momenty odprężenia, jak i eskalacji konfliktu. Trudno też oszacować moment jej faktycznego zakończenia. Niektórzy twierdzą, iż konflikt zakończył się wraz z upadkiem ZSRR. Inni, że znacznie wcześniej, bo już w 1975 roku, kiedy podpisano akt końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Jedno jest pewne: lata wzajemnej rywalizacji obu stron nie pozostały bez wpływu na kształt dzisiejszej polityki.
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
DAGMARA ŚNIOWSKA
Kalendarium Styczeń 8 I 1918 – Wygłoszenie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona planu, którego 13 punkt mówił o utworzeniu Niepodległego Państwa Polskiego 9 I 1797 – Utworzenie Legionów Polskich we Włoszech 19 I 1945 – Rozwiązanie Armii Krajowej 22 I 1863 – Wybuch polskiego Powstania Styczniowego przeciwko zaborcy rosyjskiemu 22 I 1920 – Pośmiertne odznaczenie 13-letniego Antoniego Petrykiewicza przez Józefa Piłsudskiego orderem Virtuti Militari (najmłodszy w historii kawaler tego odznaczenia) 27 I 1944 – Zakończenie niemieckiego oblężenia Leningradu trwającego blisko 900 dni.
Luty 1 II 1944 – Przeprowadzenie udanego zamachu na Franza Kutscherę – dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski 2 II 1676 – Koronacja Jana III Sobieskiego na króla Polski 4-11 II w Jałcie
1945
–
Konferencja
6 II 1989 – Rozpoczęcie obrad Okrągłego Stołu 7 II 1831 – Przyjęcie przez Sejm Królestwa Polskiego uchwały o fladze Polski – uznanie, że barwy narodowe to biel i czerwień 14 II 1942 Krajowej
–
Powstanie
Armii
14 II 1919 – Rozpoczęcie zwycięskiej wojny polsko-bolszewickiej 24 II 1953 – Zamordowanie Augusta Emila Fieldorfa, ps. „Nil” przez polskich komunistów 26 II 1927 – „Mazurek Dąbrowskiego” oficjalnie uznany hymnem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej OPRAC. DAMIAN NEJMAN
Serce w pudle Wszyscy doskonale wiemy o obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu i Brzezince. Czy zdajecie sobie sprawę również z tego, że istniał także obóz koncentracyjny tylko dla dzieci? Było to miejsce, gdzie były okrutnie bite, całymi dniami ciężko pracowały i walczyły o przetrwanie. Znajdowało się przy ulicy Przemysłowej w Łodzi. Obecność w tym obozie na zawsze zostawiła ślad w sercach i umysłach tych dzieci, a później dorosłych ludzi. Mówi o tym pani Urszula Sochacka w swoim dokumentalnym filmie pt. „Nie wolno się brzydko bawić”. Reżyserka bardzo zabiega o pamięć o obozie, dlatego m.in. zainicjowała projekt o nazwie „Serce w pudle”. Polegał on na wspólnym przygotowaniu przez studentów z Uniwer-
www.pixabay.com
Historia
17
sytetu Papieskiego im. Jana Pawła II i uczniów z Gimnazjum nr 61, akcji „pamięciowej” w Łodzi w rocznicę pierwszego transportu do obozu. Na spotkaniach cała grupa wymyślała sposoby przypomnienia ludziom o tamtych wydarzeniach. Został przygotowany transparent, papierowe kwiaty i duże, czerwone serce z dykty. 11 grudnia 2015 r. młodzież zawiozła te materiały i z zaprzyjaźnioną Szkołą Podstawową z Łodzi przypomniała mieszkańcom o tragicznych losach dzieci z obozu przy ulicy Przemysłowej. Zachęcam do śledzenia fanpage’a „Serce w pudle” na Facebooku – tam znajdziecie więcej informacji. ANETA GRUCA
Jeżeli chcemy przetrwać, musimy być jak Sparta
O tworzeniu Obrony Terytorialnej, dostępie do broni i polskiej młodzieży z komendantem Krakowskiej Legii Akademickiej – dr. Piotrem Wilczyńskim – rozmawiał Damian Nejman. Od czasu konfliktu na Ukrainie koncepcja odbudowy Obrony Terytorialnej (OT) odżyła. Jak w pana ocenie powinna ona wyglądać? Aktualnie najbardziej konieczne jest solidne przeszkolenie i uzbrojenie Polaków. Forma, jaką to przybierze, jest sprawą drugorzędną. Jeśli jednak miałaby ona powstać jako Obrona Terytorialna, to nie mam nic przeciwko, ale też wszystko zależy od szczegółów. Czyli? Jeśli spojrzeć na systemy obronne różnych krajów – to najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie systemu podobnego do szwajcarskiego. Tam obok zawodowej armii jest olbrzymia rezerwa. Stanowią ją niemal wszyscy obywatele, a każdy w domu ma broń i każdy ma obowiązek raz na jakiś czas uczęszczać na strzelnicę. Jeśli każdy mężczyzna w danym społeczeństwie ma broń i ducha wojownika, to nawet duże mocarstwa wielokrotnie zastanowią się, zanim zaatakują. Polska, jeśli chce przetrwać na mapie politycznej, musi być trochę jak Sparta. Parafrazując pewne popularne niegdyś w polityce powiedzenie: „Sorry, takie mamy położenie.” Wierzy pan, że rząd zmieni swoje podejście do posiadania broni i zezwoli obywatelom na jej przechowywanie w domach? Nie ma najmniejszego sensu tworzyć Obrony Terytorialnej bez upowszechnienia dostępu do broni. Kluczową rolę w procesie kształtowania negatywnego wizerunku broni w masowej percepcji odgrywają media. Przeciętny człowiek myśli, że broń to zło, które przemienia porządnego obywatela w pałającego żądzą krwi potwora. 23 lata po zmianie ustroju mogę śmiało powiedzieć, że poprzedniej władzy udało się to, o czym nawet nie marzyli zaborcy. Nie tylko udało im się Polaków rozbroić, ale i zaszczepić w nich przekonanie, że to dla ich dobra. Czy OT byłaby skutecznym lekiem na zagrożenie „zielonymi ludzikami”? Stratedzy są zgodni co do tego, że najlepszą bronią przeciwko „zielonym ludzikom” są własne „zielone ludziki”. Zastosowanie ciężkiego sprzętu na wojnie w Donbasie skończyło się jego utratą. W przypadku eskalacji konfliktu hybrydowego na terenie Polski najlepiej będzie wystawić ludzi doświadczonych, lekkozbrojnych, w masowych ilościach. Wojna na Ukrainie pokazała, że najbardziej waleczne są właśnie ukraińskie bataliony ochotnicze.
Po zniesieniu obowiązkowej służby wojskowej z wielu stron słyszy się o coraz bardziej zniewieściałej młodzieży. Czy w Polsce jest potencjał do zbudowania OT? Tak, świadczy o tym spore zainteresowanie organizacjami proobronnymi o różnym profilu, w tym prowadzoną przeze mnie Krakowską Legią Akademicką. Zniesienie służby wojskowej, jaka funkcjonowała za PRL, może i było dobrym rozwiązaniem, jednak całkowita rezygnacja ze szkoleń wojskowych była błędem – oby nie fatalnym w skutkach. Po likwidacji poboru nastąpiła pustka. Poza funkcją obronną pobór miał bowiem jeszcze inne zalety. Jakie? Przede wszystkim zalety wychowawcze. Naturalna agresja mężczyzny była wtedy ukierunkowywana na budowanie silnej Polski. Potencjał ten sprawiał, że w wojsku chłopcy stawali się mężczyznami. Obecnie idąc po ulicach miast, obserwujemy kryzys męskości. Z jednej strony patrząc na młodych mężczyzn, widzimy, że pozostali oni zniewieściali, a z drugiej strony młodzi mężczyźni coraz częściej trafiają do środowisk przestępczych, pojawiają się różne gangi i w niektórych dzielnicach po zmierzchu ciężko przejść bezpiecznie, szczególnie w okolicach różnych klubów. Jest pan Komendantem Krakowskiej Legii Akademickiej, podobnych grup paramilitarnych w Polsce jest wiele. Otrzymujecie jakieś wsparcie od rządu? Mimo licznych zabiegów z naszej strony nigdy nie otrzymaliśmy żadnego materialnego wsparcia ze strony państwa. W kwietniu gen. Pacek zorganizował wielki Kongres Organizacji Proobronnych, w którym miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć. Był to festiwal obietnic ministra Siemoniaka oraz dawanie nadziei na zmiany sytuacji organizacji proobronnych. Nie był to przypadek, ponieważ trwała kampania przed wyborami prezydenckimi. Oczywiście organizacje nie otrzymały żadnego wsparcia, a jedynie puste obietnice. Sama osoba gen. Packa, który otrzymał stopień generalski z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, mimo iż prawdopodobnie nigdy nie dowodził w polu nawet kompanią, jest warta bliższego przeanalizowania. Nasza organizacja opiera się głównie na pracy społecznej członków. Legię zawsze można wesprzeć, a zapytania w tej sprawie prosimy kierować pocztą elektroniczną: legiaakademicka.krakow@wp.pl.
Dr Piotr Wilczyński – Prezes Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, od 2013 roku prowadzi Krakowską Legię Akademicką. Zdobywca złotego medalu dla Polski na III Międzynarodowej Olimpiadzie Geograficznej w Seulu w 2000 roku. Instruktor strzelectwa i sędzia zawodów strzeleckich. Jako obserwator został wysłany przez rząd RP w 2008 roku na wojnę rosyjsko-gruzińską. Obecnie zatrudniony na stanowisku adiunkta w Instytucie Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
zdjęcie asfaltu - www.pixabay.com
18
UliczNa lekcja
historii
------ Wie pan, jaka dziś jest rocznica? – to pytanie 16 grudnia usłyszeli przechodnie w kilku punktach Krakowa, otrzymując przy tym od młodzieży pamiątkową… bryłkę węgla. Tak wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii przy ul. Lubomirskiego 21 w Krakowie upamiętnili górników zastrzelonych 34 lata temu w kopalni Wujek.
Pierwszy punkt – Rynek Główny. Młodzież ustawia się z transparentem przy pomniku Mickiewicza. Niemal od razu pojawiają się pierwsi zainteresowani.
Zaczynamy od krótkiej prelekcji. Pan Filip, wychowawca, przedstawia zasady udziału w happeningu. Puszcza krótki materiał, z którego uczniowie mogą się dowiedzieć, o co chodziło w tej kopalni, co właściwie wtedy się stało. Wychodzimy ze szkoły. Uczniowie przygotowani – mają ze sobą pokaźny transparent, na którym umieścili nazwiska 9 zastrzelonych w kopalni górników. Niosą też zapas pamiątkowych bryłek węgla, które mają pomóc trafić do przechodniów z informacją o rocznicy. - Oni to wszystko tworzą. Najpierw miała być flaga na szkole, potem wpadliśmy na pomysł z węglem, żeby go rozdawać. To wszystko powstawało w formie procesu – tłumaczy mi pan Filip.
- Już jeden węgielek rozdałyśmy – mówią mi dziewczyny. Kolejne rozmowy okazują się coraz ciekawsze, a niektórzy ze zwiedzających świąteczny jarmark sami podchodzą zapytać, dlaczego transparent, dlaczego węgielki…
W sumie zaplanowanych punktów jest pięć. Młodzież z wychowawcami – panią Eweliną i panem Filipem – wybiera je spontanicznie. W każdym celem jest rozdanie 30 węgielków – potem ruszamy dalej. Odwiedzamy Barbakan, Collegium Novum, krzyż katyński i pomnik smoka wawelskiego. W tym ostatnim miejscu wzbudzamy zainteresowanie pani z Wielkiej Brytanii. Wspólnymi siłami tłumaczymy jej, co to ta kopalnia Wujek. Pani robi mnóstwo zdjęć i obiecuje wrzucić je na Twittera.
- Nigdy nie słyszałam o tym wydarzeniu; niech moi znajomi w Anglii też się o nim dowiedzą! – mówi, dziękując wychowankom ośrodka, że tak poszerzyli jej wiedzę o Polsce. Reakcje ludzi są różne.
- Chcemy, żeby ludzie pamiętali o takich - bardzo ważnych – datach – tłumaczą.
- Takie akcje zaczęliśmy od tego roku – mówi pani Ewelina, wychowawczyni. Wcześniej młodzież uczestniczyła w projekcie, w ramach którego upamiętniała obóz prewencyjny dla młodych w Łodzi. -Tam też działaliśmy na ulicy i tam uczniowie troszkę się społecznie „rozruszali” – dodaje pan Filip. 9 górników zastrzelonych w kopalni Wujek 16 grudnia 1981 roku to pierwsze ofiary stanu wojennego. Upamiętniając ich, lekcję historii i patriotyzmu otrzymali nie tylko wychowankowie Małopolskiego Ośrodka Socjoterapii, ale i wielu krakowian (i nie tylko). Wychowawcy już planują kolejne projekty… MONIKA ZIÓŁKOWSKA
- Są zdziwieni. Na początku myślą, że chcemy im coś wcisnąć, pytają o kasę – opowiada jedna z dziewczyn. - Ale biorą węgielek?
- Tak. I pytają, o co chodzi, co się dzieje. Zapraszam ich do oglądnięcia flagi. Uczniowie do projektu zgłosili się sami.
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
zdjęcia wykonała Monika Ziółko
wska
Pro-life > artykuł sponsorowany
Z nowym rokiem 2016 serdecznie zachęcamy do włączenia się w Krucjatę Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”. (Mt 25,40) „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie”. (Mk 11,24) „I życzę, i modlę się o to stale, ażeby rodzina polska dawała życie, żeby była wierna świętemu prawu życia”. (św. Jan Paweł II, Nowy Targ 8.06.1979 r.)
W roku trzydziestopięciolecia naszej Krucjaty, w duchu wdzięczności za ogrom łask udzielonych dziełu obrony życia człowieka, ufni we Wszechmoc Trójjedynego Boga i przemożne Wstawiennictwo Matki Bożej, proponujemy wspólną modlitwę w następujących intencjach:
• przebłagalnej: za grzechy przeciw życiu człowieka popełnione w naszej Ojczyźnie,
Krucjata Modlitwy w Obronie
Poczętych
Dzieci
• dziękczynnej: za wielkie dobro, jakiego doświadczyliśmy, a w szczególności za: uratowane dzieci, ocalone sumienia matek i ojców oraz pracowników służby zdrowia; za wprowadzenie ustawodawstwa chroniącego życie nienarodzonych, • błagalnej: o dalszy wzrost szacunku wobec życia człowieka nienarodzonego, chorego, w podeszłym wieku,
• błagalnej: o wprowadzenie do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej prawnej ochrony życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.
Uczestnik Krucjaty zobowiązuje się do modlitwy w powyższych intencjach przez jeden rok:
codziennie odmawiać wybraną przez siebie modlitwę, np. Litanię do Matki Bożej, dziesiątek Różańca Świętego,
uczestniczyć, raz w miesiącu w dzień powszedni we Mszy Świętej z przyjęciem Komunii Świętej. Chorzy, osoby w podeszłym wieku, które nie mogą uczestniczyć we Mszy św., proszone są o ofiarowanie cierpienia w intencji obrony życia.
Uczestnik Krucjaty zobowiązuje się pościć w intencjach obrony życia w środy każdego tygodnia przez okres jednego roku.
Do Krucjaty Modlitwy można się włączyć w dowolnym czasie, podejmując zobowiązanie do modlitwy i postu na okres jednego roku. Prosimy o nadesłanie swojego zgłoszenia udziału w Krucjacie pocztą pod adres:
Krucjata Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci, ul. Krowoderska 24/6, 31-142 Kraków lub e-mailem na adres: modlitwa@ krucjata.org.
Można też zgłaszać się telefonicznie (od pn. do pt., w godz. 9:00–15:00), tel. 12 633 09 73. Zgłoszonym uczestnikom organizatorzy Krucjaty będą przesyłać co miesiąc szczegółowe intencje. Intencje będą również drukowane w prasie katolickiej i podawane na stronie internetowej: www.krucjata.org. Serdecznie zachęcamy do podjęcia tej modlitwy. W imieniu organizatorów: HALINA I CZESŁAW CHYTROWIE GRAŻYNA KICH JANINA PALUS PAWEŁ WOSICKI BEATA TRZCIŃSKA JANUSZ KAWECKI ADAM KISIEL WANDA PÓŁTAWSKA JADWIGA WRONICZ ANTONI ZIĘBA WWW.KRUCJATA.ORG
19
20
Artykuł powstał w ramach programu Nowoczesne Zarządzanie Biznesem
Wspólnie z SGB budujmy kapitał społeczny! Masz dość szarego, ponurego blokowiska? Irytują cię zadeptane trawniki, martwi widok samotnych ludzi, o których świat zapomniał? A może – choć wydaje się to szalone – ze spotykanych co rano na klatce schodowej sąsiadów chciałbyś stworzyć... drużynę piłkarską? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedź brzmi „tak” – jesteś społecznikiem. Prawdziwym! Właśnie dla takich jak ty Spółdzielcza Grupa Bankowa stworzyła serwis „Społecznik 2.0” – źródło inspiracji, pomysłów i wymiany doświadczeń. Również i nam zależy na tym, by w polskich miastach, miasteczkach i na wsiach rozwijały się społeczności lokalne z prawdziwego zdarzenia. Żeby znajomych mieć nie tylko na Facebooku – ale również za miedzą czy po przeciwnej stronie klatki schodowej.
Wspieranie społeczności lokalnych to główne zadanie bankowości spółdzielczej od ponad 160 lat jej obecności na ziemiach polskich. To w pierwszej kolejności wsparcie ekonomiczne – któż z nas nie słyszał o kredytach preferencyjnych dla rolnictwa czy dotacjach Unii Europejskiej? Bank spółdzielczy to również instytucja, dzięki której lokalne społeczności mogą się finansować wzajemnie. Powierzając bankom spółdzielczym oszczędności możesz być pewny, że będą one pracować dla całej wspólnoty – i ciebie samego. Dzięki twoim pieniądzom lokalny przewoźnik dostał kredyt na zakup nowych busów – a ty możesz podróżować wygodnie i bezpiecznie. Twoja lokata pozwoliła sfinansować rozbudowę fabryki, w której Twój brat znalazł wymarzoną pracę. Bank spółdzielczy nie działa tylko dla zysku, jak robią to banki komercyjne, będące wyłącznie przedsiębiorstwami. Jest zarówno przedsiębiorstwem i organizacją społeczną. Wsparcie dla społeczności lokalnych ze strony banków spółdzielczych – to nie tylko finansowanie. Banki zrzeszone w Spółdzielczej Grupie Bankowej przeznaczają wypracowany zysk na rozmaite lokalne inicjatywy. Sponsorowanie młodych sportowców czy zespołów artystycznych, wsparcie dla lokalnych wydarzeń i upamiętnienia miejsc historycznych, promocja walorów turystycznych gminy – wszystkie te działania są dla banków spółdzielczych celem statutowym na równi z dystrybucją środków unijnych czy przygotowywaniem nowej oferty kredytowej. To odróżnia spółdzielców od dużych korporacji; dla których społeczna odpowiedzialność biznesu stanowi kwestię uboczną, niekiedy motywowaną przede wszystkim korzyściami natury wizerunkowej.
Takim statutowym działaniem jest również Społecznik 2.0. To wyjątkowe miejsce w wirtualnym świecie dedykowane tym wszystkim, którym marzy się zmiana. Wspólnie z takimi ludźmi banki zrzeszone w Spółdzielczej Grupie Bankowej pragną budować najcenniejszą formę kapitału, odporną na wszelkie kryzysy – czyli kapitał społeczny. Na stronie będą publikowane godne naśladowania przykłady lokalnych inicjatyw – zarówno z Polski, jak również całego świata. Autorzy najciekawszych inicjatyw będą mogli uzyskać za pośrednictwem portalu wsparcie – zarówno merytoryczne, organizacyjne jak również finansowe. W tym celu odbyła się kolejna, trzecia już edycja konkursu „Spółdzielnia Pomysłów”. Wyłoniono w niej cztery pomysły, w naszej opinii najpełniej aktywizujące lokalną społeczność – a przeszło 120 pozostałych zamieszczono na stronie, jako inspirację dla tysięcy polskich społeczności lokalnych. Bo przecież dzięki tego rodzaju właśnie inicjatywom – z reguły niewielkim, ale jakże koniecznym dla mieszkańców danej wsi, osiedla czy nawet jednego bloku – okolica staje się piękniejsza i bardziej przyjazna. Takiej właśnie Polski – i takich „małych ojczyzn” – potrzebuje bankowość spółdzielcza. KAROL JERZY MÓRAWSKI
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
[T^EC &* H*& i^%NF&o
, Misja: wymySliC brzmienie
Czy zastanawialiście się kiedyś podczas oglądania filmów science-fiction, skąd biorą się wszystkie dziwne odgłosy latających pojazdów, pistoletów laserowych i innych niespotykanych w naszym świecie przedmiotów? Na przykład: jak nagrano dźwięk miecza świetlnego, skoro ten przedmiot istniał tylko w ludzkiej wyobraźni?
Dokonał tego projektant dźwięku Ben Burtt podczas produkcji najstarszego epizodu „Gwiezdnych wojen”. Mając obrazy poglądowe Ben poszukiwał brzmienia pasującego do świetlnego miecza. Zainspirował go szum silników w projektorze filmowym, który stał się częścią przyszłego brzmienia, ale brakowało jeszcze czegoś buzującego. Odpowiednie brzmienie Ben znalazł przypadkowo. Pomiędzy nagraniami projektant dźwięku przenosił mikrofon i kiedy przeszedł obok ekranu włączonego telewizora kineskopowego, mikrofon zarejestrował specyficzny dźwięk, który po połączeniu z wcześniej nagranym szumem, dał znany nam dźwięk miecza świetlnego. Na podstawie: http://filmsound.org/starwars/burtt-interview.htm
Krajobrazy nie z tej ziemii Często zdarza Ci się sprawdzać drogę przy pomocy aplikacji Google maps? A może czasem udajesz się w wymarzoną, daleką podróż przy pomocy kilku kliknięć? Teraz możesz polecieć jeszcze dalej, by zbadać głębokość kraterów księżyca (www. google.com/moon), poszukać wody na marsie (www.google.com/mars), albo sięgnąć po jedną z odległych gwiazd (www. google.com/sky). A to tylko część możliwości, które oferuje firma Google. Wszystkie powyższe funkcje, ubogacone w modele 3D, historyczne mapy i wiele innych opcji znajdziedzie w aplikacji Google Earth (www.google.com/earth/). WOJCIECH KRAKOWIAK
Postanowienie na nowy rok
dr Trybka
21
– miesięcznie o 3 kg mniej cukru!
Czy wiecie, że najczęściej spożywanym w Polsce produktem jest cukier? Jemy go w ogromnych ilościach. Różne źródła podają, że w ciągu roku średnio na każdego Polaka przypada go około 45–62 kg. To oznacza, że w przeciągu miesiąca spożywamy jakieś 4–5 kg tego produktu. Niektórzy mogą mniemać, że skoro pozyskiwany jest z buraka cukrowego, to możemy go traktować pośrednio jako źródło warzyw w naszej diecie. Niestety najcenniejsze jego składniki, czyli witaminy i składniki mineralne, przechodzą do melasy, która jest odpadem poprodukcyjnym.
W latach 70. najczęściej spożywanym produktem w Polsce były ziemniaki. Co się zmieniło? Sytuacja polityczna i rozwój gospodarczy doprowadziły do pojawienia się ogromnej ilości produktów wysokoprzetworzonych, a tym samym bogatych w cukier. Życie nabrało takiego tempa, że często zamiast coś przyrządzić samemu, sięgamy po produkty gotowe: drożdżówkę, słodzony jogurt, słodzone napoje, wysokoprzetworzone płatki śniadaniowe, itd., itd... Nęcą nas zdradliwe marketowe półki „ostatniej szansy” zlokalizowane przy kasach, z których batony i wafelki krzyczą do nas „Weź mnie. Weź mnie!!!”. A my jak w cugu na cukrowym głodzie jemy coraz większe ilości cukru często nieświadomie, nie mając pojęcia, jakie konsekwencje grożą nam w przyszłości. Co nam grozi? Przede wszystkim otyłość, która nie jest problemem wyłącznie estetycznym, lecz w ogromnej mierze także zdrowotnym. Na leczenie chorób, które są wynikiem otyłości, nasze państwo wydaje niewyobrażalne środki finansowe. Część nowotworów, choroby serca, cukrzyca, choroby kostno-stawowe – sami pracujemy na te przypadłości. Cukrzyca II typu jest to cukrzyca nabyta – czyli zapadają na nią
A ty wiesz, ile jesz cukru?
– jogurt do picia, butelka 300 g – około 7 łyżeczek cukru; – kakao (nie to naturalne) – w 4 łyżeczkach proszku zalecanego do wsypania na 1 szklankę znajdziemy 3 łyżeczki cukru; – sok marchewkowo-owocowy dla dzieci, butelka 290 ml – 9 łyżeczek cukru; – kultowy napój gazowany o brązowym kolorze, 1 l – ponad 21 łyżeczek cukru; – wafelek w czekoladzie, 35 g – 4 łyżki cukru.
osoby, które żywią się nieodpowiednio, między innymi nadużywając cukrów prostych. Jeszcze kilka lat temu była to choroba ludzi starszych, zapadały na nią osoby po 50. roku życia. W obecnej chwili chorują już często dzieci na poziomie szkoły podstawowej. Ich organizm cierpi na insulinooporność – insulina wytwarzana w organizmie przez trzustkę nie jest w stanie poradzić sobie z rozkładem glukozy i konieczne jest stosowanie leków zbijających cukier, a z czasem chorzy muszą przejść na przyjmowanie insuliny. Sytuacja jest dramatyczna, a liczba osób chorujących na cukrzycę z roku na rok rośnie w zastraszającym tempie. Producenci nabijają nas w butelkę. Kupujesz kisiel owocowy, a jesz posłodzony krochmal z dodatkiem barwnika i aromatu. Kupujesz jogurt owocowy, który w swym składzie nie ma w ogóle owoców. Kupujesz sok malinowy – a na wyprodukowanie szklanki tego napoju zużyto 1 malinę. Nie dajmy się oszukiwać i truć.
Na zakupach zawsze czytaj skład tego, co kupujesz. Składniki produktu podaje się w kolejności zgodnej z ich zawartością – pierwszego jest najwięcej, ostatniego najmniej. Jeśli chcesz sprawdzić, ile cukru mieści się w produkcie, przelicz to na łyżeczki (będzie obrazowo). Jak to zrobić? Popatrz na tabelę wartości odżywczej, pozycja CUKRY PROSTE. Przyjmujemy, że 1 łyżeczka ma 5 g, czyli jeśli w 100 g mieści się 12,2 g, a opakowanie ma 300 g, to 12,2 g mnożymy razy 3. 12,2 g x 3 = 36,6 g cukru w opakowaniu
Następnie należy podzielić 36,6 g przez 5 g (czyli równowartość jednej łyżeczki). 36,6 g : 5 g = 7,32
Czyli nasz produkt zawiera ponad 7 łyżeczek cukru.
Oczywiście trzeba pamiętać, że w skład cukrów prostych wchodzą też te naturalnie występujące w mleku czy owocach. Ale biorąc pod uwagę, że w naszym przykładowym jogurcie owoców jest mniej niż 1%, możemy mniemać, że większość cukru prostego jest najzwyczajniej dodana. DOROTA SOKÓŁ, WWW.NEWSDIETER.PL
22 Rozrywka
1. Krzyżówka
Każda z 11 odpowiedzi to tytuł filmu. Odgadnij je i wpisz do krzyżówki. Otrzymane pionowe hasło (tytuł innego filmu) podeślij do nas na adres biuro@e-tryby.pl i zgarnij nagrody! 1
2 3 1. Największe dzieło Orsona Wellesa.
4
2. Film Ingmara Bergmana, który znalazł się na watykańskiej liście filmów, które propagują szczególne wartości religijne, moralne lub artystyczne.
5 6 7
3. Cykl dziesięciu filmów Krzysztofa Kieślowskiego.
-
4. Film, w którym w postać Władysława Szpilmana wcielił się Adrien Brody.
8
5. Trylogia filmowa z Morfeuszem, Neo i Trinity.
6. Film Zemeckisa rozpoczynający się sceną niesionego przez wiatr białego piórka.
9 10
7. Zdobywca Oscara dla Najlepszego filmu w 1959 roku.
11
8. Film, w którym bohater grany przez Jima Carreya jest obserwowany przez kilka tysięcy kamer.
9. Wyreżyserowany przez Mela Gibsona film, w którym bohaterowie posługują się językiem aramejskim. 10. Film z 2001 roku opisujący atak Japończyków na bazę amerykańskiej marynarki wojennej na Hawajach.
2. Wiesz, z których filmów pochodzą te przeboje? Na odpowiedzi czekamy na biuro@e-tryby.pl
11. Filmowa wersja książki Nicholasa Sparksa pt. “Jesienna miłość”; w roli głównej Mandy Moore.
a. Celine Dion “My Heart Will Go On” - ________________ b. Judy Garland “Over The Rainbow” - ________________
3. Rozpoznaj tytuł filmu animowanego, z którego pochodzi przedstawiona postać. Wyślij odpowiedzi na biuro@e-tryby.pl!
c. Gene Kelly “Singin' in the Rain" - ________________
d. The Righteous Brothers “Unchained Melody" - _______________
d) ________________________________
____
b) ____________________________
a) ________________________________
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016
c) ________________________________
e) ________________________________
Przygotowania do ŚDM
Zrób coś dla... siebie! Zostań wolontariuszem! Gorąco zachęcamy do rejestrowania się na Wolontariat ŚDM Kraków 2016. Obok możecie zobaczyć jak to zrobić - krok po kroku!
Poznaliśmy Ambasadorów i teledysk hymnu ŚDM
Oficjalne rekolekcje przed ŚDM
W czasie przedświątecznego spotkania, które odbyło się 15 grudnia w Filharmonii Krakowskiej, zaprezentowani zostali Ambasadorzy Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wśród nich znajdują się znani polscy aktorzy, muzycy, dziennikarze, duchowni oraz sportowcy. Gala była również okazją do zaprezentowania teledysku do hymnu ŚDM pt. „Błogosławieni Miłosierni” zrealizowanego przez Stację 7.
W połowie grudnia spotkaniem w krakowskich Łagiewnikach rozpoczęły się rekolekcje „Dla nas i całego świata”. Gośćmi specjalnymi byli ojcowie Antonello i Enrico - brazylijscy misjonarze ze wspólnoty Przymierze Miłosierdzia. Uczestnicy rekolekcji podczas każdej z siedmiu części cyklu oglądają krótkie filmy o krakowskich świętych, którzy w swoim życiu dokonywali uczynków miłosierdzia. Gościem styczniowego spotkania będzie ks. Michał Olszewski SCJ, a lutowego - o. Adam Szustak OP. Przewidziana jest dwujęzyczna (po polsku i po angielsku) transmisja online.
Pełną listę Ambasadorów oraz link do teledysku można znaleźć na oficjalnej stronie ŚDM w Krakowie: krakow2016.com. fot. Marianna Gurb a
23
24
www.e-tryby.pl nr 1-2/44-45/ STYCZEŃ-LUTY 2016