AGH - Tryby. Katolicki miesięcznik studencki czerwiec 2012

Page 1

dodatek studentów Akademii Górniczo-Hutniczej

Mistrz i Syn, czyli o więzi matematycznej Wojciech Podlewski

Pierwszy rektor

Owym Mistrzem był Antoni Maria Emilian Hoborski. Urodził się 1 kwietnia 1879 r. w Tarnowie jako syn Antoniego i Marii Mihldorfów. Po ukończeniu szkoły średniej w roku 1897 rozpoczął studia matematyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalizował się w dziedzinie na pewno bardzo dobrze znanej studentom Wydziału Matematyki naszej uczelni, jaką jest geometria różniczkowa. Był autorem wielu skryptów i podręczników, które przez szereg lat służyły studentom jako ważne źródło wiedzy. Od roku 1901, po ukończeniu studiów, przez 18 lat pracował jako nauczyciel w szkołach średnich, m.in. w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Stopień doktora filozofii na UJ otrzymał na podstawie rozprawy „O całkowaniu równania różniczkowego vt = vxx + vyy” w roku 1908 u profesora S. Zaremby. Studia uzupełnił w Paryżu na Sorbonie, gdzie w 1909 r. uzyskał licencjat z nauk ścisłych w zakresie matematyki, a następnie w Getyndze – drugim sławnym ośrodku matematycznym w Europie. Tam do 1910 r. zajmował się rachunkiem wariacyjnym pod okiem profesorów Kelina i Hilberta. Po powrocie do Polski pracował jako nauczyciel V Gimnazjum w Krakowie. Od 1911 r. objął wykłady zlecone na UJ i w tym samym roku habilitował się na podstawie rozprawy „O pewnym zastosowaniu zasady najmniejszej wartości”.

Teraz cofnijmy się ku początkom naszej uczelni, w ten niepowtarzalny klimat ówczesnej Akademii Górniczej. Rok 1919, cały personel stanowi 35 osób, w tym 9 członków kolegium profesorów, 4 zastępców profesorów, 4 lektorów, 1 adiunkt i 6 asystentów, 3 pracowników administracji i 4 woźnych. Pierwszym rektorem zostaje prof. Hoborski, będąc jednocześnie dziekanem Wydziału Górniczego i kierownikiem Zakładu Matematyki, tym ostatnim był aż do wybuchu II wojny światowej. Antoni Hoborski w 1921 r. otrzymał tytuł profesora zwyczajnego UJ. Po kilku latach, poproszony o objęcie Katedry Matematyki na tym uniwersytecie, odmówił i pozostał w Akademii Górniczej, niemniej jednak wykładał również na UJ.

Pierwsze spotkanie Rok 1917. Pewien uczeń siódmej klasy gimnazjum, gdzie uczył Antonii Hoborski,

fot.: Archiwum Trybów

Mistrz

Młodzież kochał do tego stopnia, że choć to było dla niego nieraz torturą fizyczną (z powodu słabego wzroku), brał chętnie udział w wycieczkach naukowych ze swoimi studentami do kopalń i hut. Toteż wpływ, jaki wywierała jego osobowość na studentów, był przemożny. zwrócił uwagę nauczyciela rozwiązaniem kilku trudniejszych zadań z matematyki. Następstwem tego było zaproszenie do domu nauczyciela, gdzie ów uczeń miał w każdą niedzielę prywatne wykłady z matematyki wyższej. Uczeń to Stanisław Gołąb. Zdarzenia te zapoczątkowały ich wzajemną fascynację i przyjaźń. W 1919 r. Hoborski został profesorem zwyczajnym w tworzonej w Krakowie Akademii Górniczej, natomiast Gołąb jeszcze jako gimnazjalista słucha wykładów profesora na Akademii. Ponieważ potrafił stenografować, wiernie zapisał słowa wykładowcy, dzięki czemu stał się posiadaczem bezcennego materiału będącego źródłem skryptu wydanego po wielu latach. Gołąb „leci szybko wzwyż” i po dwóch latach studiów na Akademii Górniczej zostaje zastępcą asystenta profesora i może już

prowadzić ćwiczenia. Całe dalsze życie prof. Hoborski był dla niego mistrzem, on dla Hoborskiego synem. „Syn” Stanisław Gołąb następnie studiował w latach 192830 w Delft w Holandii, gdzie pod kierownictwem Schoutena przygotowywał pracę doktorską. Habilitował się w 1932 r. na UJ przedstawiając pracę „Zagadnienia metryczne geometrii Minkowskiego”. Z czasem otrzymał tytuł profesora AGH i UJ w Krakowie. Był jednym z czołowych przedstawicieli Krakowskiej Szkoły Matematycznej wraz ze swoim mistrzem. Prace prof. Gołębia dotyczyły geometrii różniczkowej i równań funkcyjnych. W 1937 r. za zasługi na polu pracy naukowej, został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Wspólny los Los ponownie połączył wybitnych matematyków Hobor -skiego i Gołębia tym razem w okrutnych okolicznościach. W listopadzie 1939 r. wraz z innymi profesorami krakowskimi zostali uwięzieni przez gestapo i przewiezieni do Wrocławia, a następnie do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen w ramach Sonderaktion Krakau. Z końcem stycznia 1940 r. na skutek odmrożenia rektorowi Hoborskiemu amputowano palce u nóg. W wyniku gangreny zmarł 9 lutego 1940 r., a dzień wcześniej oficjalnie został zwolniony z obozu… Do dziś nie wiadomo, gdzie pierwszy rektor AG został pochowany. Symbolicznym grobem jest jedynie urna z ziemią z obozu Sachsenhausen wmurowana obok tablicy I


Tr yby AG H

upamiętniającej to tragiczne wydarzenie. Syn o Mistrzu Prof. Stanisław Gołąb przeżył obóz koncentracyjny. Opublikował 250 prac oraz został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta w 1956 r., Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta w 1967 r. Zmarł w Krakowie przeżywszy 78 lat. Publikując w roku 1969 swoje wspomnienie o rektorze Hoborskim pisze: „Pod względem cech charakteru należał profesor Hoborski do postaci zupełnie wyjątkowych. Niezwykle sumienny i pracowity, będąc surowym dla siebie, wymagał od innych niezwykłej obowiązkowości. Był z jednej strony bezkompromisowy w sprawach etycznych (nie uznawał w szczególności żadnych protekcji), z drugiej czuły, wrażliwy i wyrozumiały na ludzkie nieszczęścia. Nie mając własnych dzieci, łożył duże sumy na pomoc dla różnych sierot. Był żarliwym patriotą polskim. Mimo że był synem oficera austriackiego, a matka była Niemką z pochodzenia, jak rzadko kto dostrzegał wady narodowe Niemców, zwłaszcza te, które były groźne dla naszego narodu. Młodzież kochał do tego stopnia, że choć to było dla niego nieraz torturą fizyczną (z powodu słabego wzroku), brał chętnie udział w wycieczkach naukowych ze swoimi studentami do kopalń i hut. Toteż wpływ, jaki wywierała jego osobowość na studentów, był przemożny. Jako uczony był człowiekiem niezwykle skromnym; nie łaknął zaszczytów, cenił nade wszystko ciepłą atmosferę domową i spokój do pracy. Należał do tych, którym sukcesy uczniów przysparzają więcej radości aniżeli własne osiągnięcia”.

II

Gdy wiarą się dzielimy, to ona się mnoży! Nasze wspólne spotkania odbywają się przy parafii św. Szczepana (koło Radia Kraków) już trzeci rok. Zaangażowanie w działalność Koła przejawia się na różne sposoby. Prowadzone przez KSM akcje mają wymiar duchowy, ewangelizacyjny i patriotyczny. Na konkretne potrzeby my, KSM-owicze, odpowiadamy zgodnie z naszą dewizą – „widzieć, ocenić, działać!”.

TRYBY nr 6(15)/2012 Dodatek Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

Angelika Kliszcz Prezes Krakowskiego Koła Akademickiego KSM


Tr yby AG H

ędąc w naszym Kole istnieje możliwość cyklicznego odwiedzania pobliskiej świetlicy środowiskowej dla dzieci. Taką formę wolontariatu rozpoczęliśmy w tym roku, a widząc obopólną korzyść płynącą z tego kierunku aktywności pozauczelnianej, chcemy ją kontynuować także w przyszłym. W ramach działalności naszego Koła, bratniego KSM przy AGH i przy współpracy „Trybów” zorganizowaliśmy w grudniu ub. r. spotkanie z prof. Ryszardem Tadeusiewiczem, ks. biskupem Grzegorzem Rysiem i z podróżnikiem Mateuszem

Jabłońskim, w ramach projektu Inżynieria Zbawienia, którego tematem było samodoskonalenie („Trzy strony medalu, czyli o samodoskonaleniu”). Można nas było spotkać na uczelni przy okazji Targów Organizacji Studenckich. Warto także wspomnieć o wystawie poświęconej bł. Karolinie Kózkównie, prezentowanej w auli głównego budynku AGH przez kilka dni października 2010 r. Drugim kierunkiem naszej działalności jako Duszpasterstwa Akademickiego są wyjazdy, m.in. wypady na narty i rekolekcje – ostatnie na

Śnieżnicy na początku marca 2012 r. W duchu wielkopostnego zamyślenia i posesyjnego wypoczynku cieszyliśmy się obecnością Boga wśród i wokół nas. Obecnie, gdy pogoda na to pozwala, realizujemy jednodniowe wypady w góry. Majówka 2012 upłynęła nam pod znakiem takich właśnie wyjazdów, gdzie razem z naszym duszpasterzem – ks. Sławomirem Półtorakiem, podczas jednego z takich wypadów zdobyliśmy Turbacz (2 razy) i Kudłoń. 2 maja wybraliśmy się do Wrocławia, realizując studencką trasę – tzn. nieco przyspieszoną (zdjęcia znajdziecie na

naszym FB- Krakowskie Koło Akademickie KSM). Inną formą naszej działalności jest podejmowanie konkretnych inicjatyw ewangelizacyjnych. Zorganizowaliśmy 18 stycznia, nie po raz pierwszy, kolędę w akademikach znajdujących się na terenie parafii św. Szczepana. Wspólnie z ks. Sławkiem odwiedziliśmy budynki należące do Uniwersytetu Ekonomicznego oraz Uniwersytetu Rolniczego. Razem przeżywaliśmy także czterodniowe rekolekcje wielkopostne w naszej parafii, adresowane przede wszystkim do studentów. Odbywały się one

w dniach 19-22 kwietnia br. Hasłem tegorocznych nauk rekolekcyjnych, wygłaszanych przez naszego duszpasterza, były „Cztery przypowieści o człowieku”. Noc konfesjonałów, która w tym roku była organizowana z 21. na 22. kwietnia, cieszy się rokrocznie coraz większym zainteresowaniem. W naszym stałym tygodniowym planie w poniedziałki jest spotkanie formacyjne, które zaczynamy Mszą św. o godz. 19.00, we wtorki odbywają się zajęcia aerobiku i tańca towarzyskiego – prowadzone są przez instruktorkę tańca i aerobiku. W czwartki grupa biblijna „U Nikodema”, której przewodzi ks. Sławek, spotyka się w salce na drugim piętrze domu parafialnego obok kościoła św. Szczepana, by tydzień po tygodniu pochylać się nad Ewangelią wg św. Mateusza. W niedzielę o 19.30 odprawiana jest nasza Msza św. akademicka z kazaniami specjalnie dla studentów i żywiołową oprawą muzyczną zespołu Diakonii Muzycznej. Próby scholi są otwarte, odbywają się w każdą niedzielę o 17.30 w salce w domu parafialnym. W tym roku zor-

ganizowaliśmy także kilka szkoleń z metod Naturalnego Planowania Rodziny (NPR), prowadzonych przez instruktorkę NPR w Polsce. Serdecznie zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby uczestniczyć w jakiejkolwiek formie aktywności w naszym Duszpasterstwie. W niektóre soboty i niedziele maja

i czerwca planowane są wypady jednodniowe (rowerowe/ piesze) do ciekawych i pięknych zakątków Krakowa i okolic. Na początku czerwca (8.06.2012), przy okazji uroczystości związanych z rocznicą beatyfikacji naszej patronki – bł. Karoliny Kózkówny, będzie miała miejsce pielgrzymka rowerowa z Krakowa do Sanktuarium bł. Karoliny (Zabawa k. Tarnowa). To ważne wydarzenie nie może umknąć uwadze silnego trzonu turystycznego naszego Duszpasterstwa i już jest przygotowana grupa reprezentacyjna chętna wziąć udział w tym wydarzeniu. Pytania można kierować pod adres mailowy: k.ksm.agh@gmail.com.

fot.: Archiwum KRAKA KSM x2

B

Podsumowując nasze wspólne dzielenie się Panem Bogiem, można rzec: gdy wspólnym mianownikiem jest Bóg, najtrudniejsze nawet sprawy każdy z nas – i my jako grupa – jesteśmy w stanie przeskoczyć. W grupie osób podobnie myślących i czujących jest siła! Naszymi spotkaniami, całą działalnością kieruje prosta zasada: jeżeli Bóg będzie na pierwszym miejscu – wszystko inne będzie na właściwym. To się sprawdza! Więcej na stronie internetowej: www.kraka.ksm. org.pl – zamieszczane są tam bieżące informacje o naszych spotkaniach, wyjazdach wakacyjnych, wydarzeniach w Krakowie czy niektórych cyklicznych wydarzeniach ogólnopolskich. III III


Tr yby AG H

Studia – edukacyjne after party Polska kształci najwięcej magistrów w całej Unii Europejskiej. Czy to powód do dumy? Niekoniecznie… Magdalena Guziak-Nowak

Dumne statystyki Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chwali się liczbami (cytaty pochodzą z www.nauka. gov.pl). „Szkolnictwo wyższe w Polsce to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się obszarów życia społecznego. W ciągu 20 ostatnich lat przeszło gwałtowne ilościowe oraz instytucjonalne przemiany.” W 38-milionowym kraju na 132 uczelniach publicznych i 326 prywatnych kształcą się prawie 2 miliony studentów, podczas gdy w roku akademickim 1990/1991 było ich pięć razy mniej – 403 tys.! Obecnie mamy „jeden z najwyższych na świecie wskaźników skolaryzacji oraz największą liczbę instytucji szkolnictwa wyższego w Europie”, a to niebywałe przyspieszenie edukacyjne uważane jest za jedno z największych osiągnięć polskich przemian ustrojowych. Wstydliwe statystyki W kwietniu 2011 r. na bezrobociu było zarejestrowanych ponad 2 mln Polaków. IV

Ponad 20 proc. z nich nie miało ukończonego 25 r. ż. Spis powszechny Anno Domini 2012 pokazał, że jest jeszcze gorzej. Według badań firmy doradczej Deloitte, niezadowolenie z sytuacji na rynku pracy i chęć zdobywania nowego doświadczenia niebezpiecznie zawyżyło w zeszłym roku liczbę studentów gotowych do emigracji do 59 proc. Alarmujące są też wyliczenia Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Z przygotowanego przez nią raportu o szkolnictwie wyższym wynika, że w 2008 r. Polska była czwartym krajem na świecie pod względem liczby absolwentów studiów. Co z tego, skoro mamy zaledwie 8,6 proc. inżynierów.

Kilka lat temu w każdym roku w Poznaniu kończyło psychologię 50 absolwentów. Teraz rocznie miasto „wzbogaca się” o 500 psychologów. Nie trzeba być wielkim filozofem, aby wymyślić, że nie znajdą oni pracy w wyuczonej profesji.

TRYBY nr 6(15)/2012 Dodatek Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

Byłoby inaczej, gdyby dzisiejszy gimnazjalista wiedział, w jakim kierunku rozwija się polska gospodarka. W oparciu o rzetelne statystyki mógłby podjąć świadomą decyzję odnośnie kreowania swojej ścieżki kariery. Obecnie nadzieję na dobrą pracę mogą mieć informatycy, architekci, budowlańcy. O przyszłość boją się studenci dziennikarstwa, stosunków międzynarodowych, politologii, europeistyki, psychologii. Jednak to tylko spekulacje nie poparte jak dotąd żadnymi sensownymi badaniami. Problem polskiej edukacji polega na tym, że dziś już nikt poważny nie chce prognozować. Idą więc kolejne rzesze skołowanych maturzystów na śmieciowe kierunki, po których pracy nie ma i nie będzie. 17 maja w „Dzienniku Gazecie prawnej” ukazał się interesujący felieton prof. Andrzeja Rybińskiego. Autor pokazał w nim, dlaczego nie warto słuchać „eksperckich” prognoz. Powołał się na listę zawodów przyszłości opublikowaną przez „Time” dekadę temu. Zawodom tym „Time” wróżył świetlaną przyszłość za 10 lat, czyli mniej więcej teraz. Wśród profesji przynoszących najwięcej prestiżu i pieniędzy miały się znaleźć m.in. inżynierowie tkanek, programiści genów, producenci spersonalizowanych mediów, farmerzy nowej ery (?) i aktorzy rzeczywistości wirtualnej (??). „Zawodami ginącymi miały być między innymi: maklerzy, kurierzy i brokerzy, których miał wyeliminować internet. Nauczyciele mieli zostać

fot.: morguefile.com

Problemowe prognozy

B

o ci wykształceni nie mają pracy, brakuje rzemieślników, a nowe kierunki tworzone są na oślep. Gdy zaczynałam studia, za pięć lat rynek pracy miał wchłonąć wszystkich magistrów marketingu i zarządzania. I tak też się stało, tylko że nie chodzi tu o rynek polski, ale irlandzko-brytyjski, który wreszcie nasycił się dyplomowaną tanią siłą roboczą. Co studiować, by mieć pewność, że znajdzie się pracę w swoim fachu?

zastąpieni przez telenaukę. Prasa miała zostać zastąpiona przez urządzenia cyfrowe, a stenografistki przez urządzenia rozpoznające głos.” Że prognozy te się nie sprawdziły, wszyscy dobrze wiemy. Czeski film Tak sobie myślę, że gdyby jeszcze raz przyszło mi decydować o swojej edukacji, po gimnazjum wybrałabym zawodówkę. Bo po niej nie tylko praca pewna, ale i dobrze płatna. Wykwalifikowani rzemieślnicy, dobrzy w swoim fachu, są dziś naprawdę na wagę złota. W pośrednictwach pracy nie brakuje ofert dla sprzątaczek, spawaczy, elektromonterów i operatorów żurawia jezdniowego. Potem być może poszłabym do technikum, aby zdobyć kolejny dobry zawód i zdać maturę. A na samym końcu, jakby mi się jeszcze chciało, zafundowałabym sobie edukacyjne after party w postaci studiów. To smutne i nieoptymistyczne refleksje. W dodatku w czasie sesji, kiedy liczy człowiek na odrobinę pociechy, że za swoje trudy spotka go za parę lat nagroda w postaci satysfakcjonującej i dobrze płatnej roboty. Wracając do postawionego na początku pytania: co warto studiować? Czeski film – nikt nic nie wie.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.