Dodatek studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie
Z
ebranym profesorom oficer Gestapo oświadczył: „Tutejszy uniwersytet rozpoczął rok akademicki bez wcześniejszego uzyskania zgody władz niemieckich. Jest to wyraz złej woli. Ponadto jest powszechnie wiadomo, że nauczyciele zawsze byli wrogo nastawieni do niemieckiej nauki. W związku z tym, wszyscy, poza trzema obecnymi kobietami, zostaną wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Jakakolwiek dyskusja, a nawet wypowiedzi na ten temat są wykluczone. Kto odważy się na opór wobec wykonania mojego rozkazu, zostanie zastrzelony”. Tak rozpoczęła się niemiecka akcja pacyfikacyjna skierowana przeciwko środowisku polskich uczonych, która dotknęła również i naszą uczelnię.
Zapomniana zagłada Collegium Novum. Sala wykładowa nr 66 im. Mikołaja Kopernika (obecnie sala nr 56 im. J. Szujskiego). Jesienny dzień 6 listopada tragicznego roku 1939, samo południe. Mrożące krew w żyłach oświadczenie dowódcy 2. oddziału operacyjnego I grupy operacyjnej SS Brunona Müllera do grona elity naukowej Krakowa.
Jesteśmy winni pamięć tym, którzy służyli prawdzie i narodowi – męczennikom nauki.
Zaczęto realizować zbrodnicze plany Adolfa Hitlera, wymierzone przeciwko narodowi polskiemu, dążące w pierwszym rzędzie do wyniszczenia inteligencji polskiej. Reinhard Heydrich (szef policji politycznej i Głównego Urzędu Bezpieczeństwa III Rzeszy) krótko stwierdził: „Ludzi należy rozstrzeliwać lub usuwać natychmiast, bez dochodzeń. Szlachta, duchowieństwo i Żydzi muszą być zlikwidowani”. Nazistowskie władze okupacyjne zajęły gmach główny naszej uczelni, wtedy Akademii Górniczej, jako siedzibę okupacyjnego rządu niemieckiego Generalnego Gubernatorstwa, a 6 listopada 1939 w ramach akcji Sonderaktion Krakau bezpośrednio zaatakowały krakowskie środowisko naukowe. Aresztowano wówczas 183 pracowników naukowych, w tym 20 z AG. Profesorowie zostali przewiezieni do ówczesnego Braslau, dzisiejszego Wrocławia, gdzie osadzono ich w niemieckim więzieniu. Po trzech tygodniach, 28 listopada 1939, przetransportowano ich do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie więzieni byli w fatalnych warunkach. Pierwszą śmiertelną ofiarą był Antoni Meyer – wykładowca z naszej uczelni. Śmierć dosięgła go w wigilię Świąt Bożego Narodzenia 1939 r. Zachorował na raka żołądka, inni więźniowie nie byli w stanie utrzymać go przy życiu. Zwolnienie Po osobistej interwencji Benito Mussoliniego u Hitlera, ze względu na
fot.: dr Jan Walas
Przeznaczeni do zlikwidowania
Ławki uniwersyteckie, zgromadzili się na krużganmiędzynarodowe protesty, 8 przywiezione z Uniwerkach przed Aulą Główną A0, lutego 1940 r. zwolnionych zosytetu przez Hertera, by uroczyście oddać hołd nastało 101 uwięzionych. Jednak czekają na spalenie szym Profesorom. Znajdują 12 więźniów nie dożyło tego w Ogrodzie Botaniczsię tam tablice upamiętniające pamiętnego dnia. Niektórzy nym UJ. Jesień 1941 r. Sonderaktion Krakau. wycieńczeni warunkami oboRównież i we Wrocławiu, gdzie krazowymi lub z powodu znacznego pogorszenia stanu zdrowia zmarli już po kowska elita intelektualna przetrzymywana była przed wywiezieniem do obozu, zwolnieniu. widnieje tablica upamiętniająca gehennę naukowców. Jest to ważny symbol paKu pamięci mięci o losach tych, którzy służyli prawNa początku ubiegłego miesiąca, dzie, o męczennikach nauki niezłomnych tradycyjnie 7 listopada, przedstawi- w służbie narodowi. ciele Akademii Górniczo-Hutniczej Wojciech Podlewski
Aresztowani pracownicy naukowi Akademii Górniczej: prof. Zygmunt Bielski-Saryusz doc. Andrzej Bolewski prof. Witold Budryk prof. Edmund Chromiński prof. Stefan Czarnecki prof. Roman Dawidowski
prof. Stanisław Gołąb prof. Antoni Hoborski prof. Stanisław Jaskólski prof. Mieczysław Jeżewski dr Julian Kamecki prof. Aleksander Krupkowski prof. Adam Ludkiewicz
z-ca prof. Antoni Mayer prof. Wilhelm Staronka prof. Izydor Stella-Sawicki prof. Jan Studniarski prof. Władysław Takliński prof. Edward Windakiewicz prof. Feliks Zalewski 1
fot.: Diana Drobniak
Tr y by AG H
Z
bliżające się Święta Bożego Narodzenia wyzwalają u niektórych pewne piękne odruchy – współczucie, miłosierdzie, troskę i chęć niesienia pomocy. Wszelkie akcje i kampanie społeczne na rzecz ubogich są chętnie wspomagane. W hipermarketach kosze na produkty żywnościowe dla biednych są pełne – wrzucają do nich artykuły spożywcze dzieci, dorośli, a nawet uchodzący za wiecznie biednych studenci. Każdy chce się dzielić tym, co ma. Oto magia tych świąt. W styczniu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera jeszcze resztki naszej dobroczynności w postaci pieniędzy. I koniec. O kolejnej akcji dzielenia się z innymi pamiętamy w okolicach następnego Bożego Narodzenia. Sprawiedliwa świadomość Głód, bezrobocie i niesprawiedliwość społeczna to problemy, które towarzyszą ludzkości od zawsze. Byli tacy, którzy próbowali rozwiązać nierówność klasową (Marks, Engels, Owen, Fourier), lecz ich idee były zbyt utopijne, co potwierdziła historia. Kwestie głodu są nierozwiązane do dziś, chociaż ich przyczyny 2
Your morning coffee can change the world Poranne parzenie kawy, puszka coli, tabliczka czekolady może pomóc innym – wystarczy je sprawiedliwie kupić. Diana Drobniak można uznać za rozpoznane. A bezrobocie dotyka nawet najbardziej rozwinięte gospodarki na świecie. I mimo że świat tonie w problemach, wojnach i degradacji środowiska, nawet najmniejszy obywatel może decydować o losach Ziemi, a zwłaszcza jej mieszkańców. Najważniejsza w tych decyzjach jest nasza świadomość – konsumencka, ekologiczna, społeczna itp. W kontekście zbliżających się świąt Bożego Narodzenia najważniejsza jest ta „najsmaczniejsza”, czyli konsumencka. Okres przedświąteczny kojarzy się z kolejkami w supermarketach, tłumami w galeriach handlowych, pełnymi koszykami, dywagacjami w telewizji nad jakością tegorocznego karpia oraz ile przeciętna
TRYBY nr 9. Grudzień 2011 Dodatek Akademii Górniczo-Hutniczej
rodzina wyda na wigilijną kolację. Wszystko kręci się wokół jedzenia. Sprawiedliwe początki Droga, którą przebywają nasze artykuły spożywcze, jest znana większości konsumentów. Od rolnika lub plantatora, przez dystrybutora, na sklepowe półki. Wiemy, że marże narzucane są na każdym etapie produkcji. Ale chyba nie możemy przejść obojętnie obok informacji o tym, że najbardziej głodującymi na świecie są producenci żywności z południa. Ci, którzy zbierają dla północnej części globu owoce kakaowca czy kawowca, banany, ananasy, liście herbaty, cukier, ryż czy bawełnę pracują za minimalne stawki (za
12-godzinny dzień pracy na plantacji róż w Kenii kobiety otrzymywały mniej niż dolar wypłaty, pracownik plantacji od jednego banana dostaje 2 proc. jego ceny). Praktyki niesprawiedliwego handlu mają nie tylko skutki ekonomiczne, ale również zdrowotne (wpływ pestycydów na zdrowie) i środowiskowe (niszczenie obszarów równikowych). Problem głodu próbowano rozwiązywać na wiele sposobów. W końcu w latach 60. powstała idea „Trade not Aid!”. Okazało się, że wymiana produktów między nabywcą z północy a producentem z południa była o wiele korzystniejsza, ponieważ pobudzała ekonomicznie tamtejszych mieszkańców bardziej niż ciągłe dostarczanie żywności, często zepsutej. I tak powstała idea Fair Trade, czyli Sprawiedliwego Handlu. Sprawiedliwe certyfikaty „Sprawiedliwy Handel to partnerstwo w handlu oparte na dialogu, przejrzystości i szacunku, które dąży do większej równości w handlu międzynarodowym. Przyczynia się do zrównoważonego rozwoju, oferując lepsze warunki handlowe i broniąc praw
Tr y by AG H
marginalizowanych producentów i pracowników Globalnego Południa”. Do realizacji tych założeń można dojść na dwa sposoby. Jednak by o nich mówić, należy najpierw rozróżnić dwa zasadnicze pojęcia: Fair Trade i Fairtrade. To pierwsze odnosi się całego ruchu sprawiedliwego handlu, jego idei i organizacji. Termin Fairtrade jest używany do określonego sposobu certyfikacji produktów podlegających Sprawiedliwemu Handlowi. Pierwszym zajmuje się WFTO (World Fair Trade Organization), które zrzesza firmy, spółdzielnie, organizacje fairtrade’owe, pośredników surowców itd. Jeżeli dana spółdzielnia producentów zostanie członkiem WFTO, możemy być pewni, że przestrzegane są w niej zasady demokracji i równouprawnienia kobiet. Drugim podejściem jest system certyfikacji Fairtrade, czyli nadawanie certyfikatów danym towarom (np. baton Kit Kat, sprzedawany tylko w Wielkiej Brytanii, ma certyfikat Fairtrade. Nie znaczy to jednak, że firma Nestle działa na zasadach Fair Trade. Podobnie jest z firmą Tchibo, która od 2008 r. ma w swojej ofercie kawy produkowane wg standardów Fair Trade, jak i „konwencjonalne”). System realizacji idei Sprawiedliwego Handlu poprzez znaczenie produktów logiem Fairtrade ułatwia życie głównie konsumentom, którzy dzięki niemu mogą stosunkowo łatwo rozróżnić je od pozostałych. Niesprawiedliwa krytyka Droga certyfikacji jest dość złożona. Aby otrzymać atest Fair Trade w przypadku plantacji bananów trzeba czasami zmienić całą organizację pracy. Standardy dla producentów, pośredników, przetwórców oraz poszczególnych produktów ustala organizacja Fairtrade International (FLO Int.). Producenci z krajów Globalnego Południa (Afryka, Azja, Ameryka Łacińska) muszą przestrzegać pewnych zasad jak: demokratyczne zarządzanie spółdzielnią, zakaz pracy przymusowej, zakaz pracy dzieci, wypłacanie godnego wynagrodzenia, dbanie o środowisko naturalne. Jeżeli plantacja lub spółdzielnia
producentów (np. kawy) spełni te normy, staje się Fair Trade. Kolejny w łańcuchu certyfikacji jest pośrednik, który musi zapewnić producentom: płacę minimalną (np. cena za kilogram ziaren kawy jest z góry ustalona i nie może spaść poniżej tej kwoty), premie na rzecz społeczności (dzięki nim powstają szkoły czy infrastruktura techniczna w okolicy plantacji), udzielanie kredytów lub przedpłat za towar. Zalecana jest też długoterminowa współpraca między producentem a pośrednikiem, gdyż to ułatwia planowanie pracy obu stronom.
Trudno to sobie wyobrazić, ale tych, którzy w fabrykach wyrabiają kakao czy czekoladę, nie stać na to, by jej spróbować, nie mają pieniędzy, by ją sobie kupić. Można to zmienić. O znak Fair Trade może też starać się przetwórca surowych produktów, pod warunkiem że uzyskuje swoje artykuły z surowców, których plantacje lub pośrednicy posiadają znak Fair Trade. Fair Trade jest szczytnym przedsięwzięciem, lecz usłyszeć można głosy krytyki wobec niego. Jacek Spendel z Instytutu Globalizacji jest autorem raportu pt. „Unfair Fair Trade”. Potępia w nim kiepską jakość produktów, sztywne zasady ekonomiczne, brak rozwoju technologii w produkcji surowców, a na koniec zauważa, że „górą” w tym systemie znowu jest duży przedsiębiorca. Trzeba od razu powiedzieć, że większość przytoczonych w raporcie argumentów nie jest poparta danymi liczbowymi. Największe kontrowersje wzbudza jednak wspomniana cena minimalna, którą skupujący musi zapewnić producentowi. Nie jest to sztywna zasada – jeżeli na rynku cena za kilogram bananów jest wyższa niż cena minimalna Fairtrade, wytwórca może sprzedawać swoje banany po cenie wyższej. Tylko w przypadku, jeżeli
cena na wolnym rynku jest niska, pośrednik musi zapewnić producentowi cenę minimalną. A gdy chodzi o jakość produktów wytwarzanych w systemie Sprawiedliwego Handlu, najlepszym dowodem na to, że są one na wysokim poziomie jest przykład stacji PKN Orlen. Na niektórych stacjach Orlenu można wypić kawę sporządzaną z ziaren produkowanych Fair Trade. Co ciekawe, firma wybrała ją ze względu na wysoką jakość, a nie dlatego, że ma certyfikat Fairtrade, który w tej sytuacji był drugorzędną sprawą. Z raportu Spendela wynika również, że 90 proc. zysków ze sprzedanego towaru „zgarniają pośrednicy z bogatych krajów”. Według włoskiej organizacji Fair Trade ROBA, zyski dla producentów surowca sięgają nawet 30 proc. W obliczu tego raportu warto przytoczyć słowa Koalicji Sprawiedliwego Handlu: „Niestety oprócz słów krytyki autorzy raportu nie mają żadnego pomysłu na pomoc 2 miliardom osób”. Sprawiedliwa promocja Najważniejszą rolę w tym systemie odgrywa konsument, dzięki któremu wszystko się „kręci”. Jeżeli będzie on chętniej kupował produkty oznaczone międzynarodowym znakiem, zachęci tym samym inne duże firmy do wprowadzenia produktów Fair Trade. Dlatego ważne są kampanie promujące wysoką świadomość konsumpcyjną. Takie zabiegi zostały przeprowadzone m.in. w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W Anglii odbywa się to za pomocą takich programów jak Miasto Fair Trade, czy Uczelnia/Szkoła Fair
Trade. Pierwszym miastem Sprawiedliwego Handlu było Garstang. Teraz dołączył do niego Londyn, Liverpool oraz inne miejscowości z Europy Zachodniej. Dzięki licznym kampaniom reklamowym Wielka Brytania jest dziś największym centrum sprzedaży produktów ze znakiem Fairtrade. W Polsce idea Sprawiedliwego Handelu raczkuje. W samym Krakowie kawiarni z kawą Fair Trade jest niewiele. Podobnie miejsc, gdzie można zrobić „sprawiedliwe” zakupy. Brakuje również długofalowych akcji na temat odpowiedzialnego kupowania. Oczywiście, Koalicja Sprawiedliwego Handlu organizuje Światowy Dzień Sprawiedliwego Handlu w każdą drugą sobotę maja (w 2012 roku będzie to 9 maja), lecz są to jednorazowe działania. Na szczęście Polska Akcja Humanitarna prowadzi program „Szkoła globalna działa lokalnie”, w ramach którego chętne placówki edukacyjne mogą uczyć dzieci m.in. o idei Sprawiedliwego Handlu. Jednak lista zgłoszonych szkół jest zaskakująco krótka. Sprawiedliwy student Co może w tej sytuacji zrobić student? Nie musi zaraz wymieniać całego asortymentu lodówki na produkty Fair Trade (co byłoby trudne z racji małego ich wyboru w polskich sklepach). Ale gdy idzie na kawę może wybrać te kawiarnie, które proponują sprawiedliwą małą czarną (nie ma różnic w cenie). A najważniejsze, by stojąc przed sklepową półką z herbatą pamiętał, że może wybrać lepiej dla ludzi z Globalnego Południa.
Sprawiedliwe miejsca Cupcake Corner – ul. Bracka 4 Esze – ul. Józefa 18 Filmowa Cafe – ul. Krasińskiego 34 Finka – ul. Warszauera 1 Karma – ul. Krupnicza 12 Papuaum – ul. Romanowicza 15 Starbucks – Galeria Krakowska Delikatesy Bomi – ul. Zakopiańska 105 (Solvay Park) Supermarket Tesco – ul. Wielicka 259, ul. Kapelanka 54 www.ekonsument.pl www.fairtrade.org.pl www.globalnepołudnie.pl www.konsumenci.org www.sprawiedliwyhandel.pl 3
Tr y by AG H
Nagroda Wolfa Zaliczana do najbardziej prestiżowych nagród, przyznawana jest przez izraelską Fundację Wolfa za „wybitne osiągnięcia na rzecz ludzkości i przyjaźni między narodami”. Corocznie od 1978 komitety złożone z międzynarodowych ekspertów przyznają 5-6 nagród w następujących dziedzinach: chemia, fizyka, matematyka, medycyna, rolnictwo i sztuka (na przemiana są to: architektura, muzyka, malarstwo, rzeźba). W gronie laureatów tej nagrody znaleźli się słynny fizyk Stephen W. Hawking, polski chemik zajmujący się polimerami Krzysztof Matyjaszewski, matematyk Andrew Wiles, który zdołał udowodnić wielkie twierdzenie Fermata, a w kategorii sztuka – Krzysztof Penderecki. Medal Fieldsa Ufundowana przez J. Ch. Fieldsa nagroda przyznawana jest co 4 lata od 1932 r. Żeby otrzymać to prestiżowe wyróżnienie trzeba być odpowiednio… młodym. Przyznaje się je matematykom, którzy nie ukończyli 40 lat, a ich wyniki mają znaczący wpływ na rozwój matematyki. Premia finansowa wynosi 15 tys. dolarów kanadyjskich. Laureatów nominuje Międzynarodowa Unia Matematyczna. Medal Fieldsa otrzymał m.in. urodzony we Wrocławiu a mieszkający w Wielkiej Brytanii Klaus Roth czy Grigorij Perelman, który udowodnił słynną, nierozstrzygniętą przez dziesiątki lat hipotezę Poincarégo. Nagrody jednak nie przyjął, ponieważ nie uważa się za wielkiego matematyka.
4
Nagroda Carla Friedricha Gaussa za Zastosowania Matematyki Przyznają ją dwie instytucje: Międzynarodowa Unia Matematyczna oraz Niemieckie Towarzystwo Matematyczne za „wybitny wkład matematyczny, który posiadł znaczące zastosowania poza matematyką”. Wręczana
uczelni. Nagrodzono nią m.in. Jona Kleinberga, twórcę algorytmu HITS służącego do przeszukiwania sieci. Nagroda Turinga Nagroda ta, począwszy od 1966, wręczana jest co roku uczonym, którzy mają na swoim koncie wybitne osiągnięcia w dziedzinie informatyki.
Nie zazdrościć Nobla Nagrody Nobla nie są przyznawane np. w dziedzinie matematyki. W historii zapisały się jednak takie osoby jak John Nash (bohater filmu „Piękny umysł”) – zdolny matematyk, który zainteresował się ekonomią i wraz z dwoma innymi naukowcami za osiągnięcia w dziedzinie teorii gier otrzymał Nagrodę Nobla z ekonomii. Na awersie Medalu Fieldsa widnieje dedykacja: „Wznieść się ponad granice ludzkich możliwości i przewodzić światu”
www.icm2006.org/imuawards/
I
stnieje wiele różnych nagród, pozwalających na uhonorowanie naukowców, którzy obiektywnie nie mają szans na otrzymanie Nagrody Nobla. Nie sposób wymienić wszystkich, stąd też wybrałam kilka wyróżnień o charakterze międzynarodowym.
Jon Kleinberg (Nagroda Nevanlinny), Andrei Okounkov i Terence Tao (Medal Fieldsa) wyróżnieni w 2006 r.
jest co 4 lata od 2006 r. Celem tej nagrody jest podkreślenie realnego wpływu matematyki na biznes, technologie i codzienne życie oraz uhonorowanie naukowców, których badania często nie są powszechnie znane. Nagrodę Gaussa odebrał Yves Meyer, którego wyniki wykorzystywane są przy uzyskiwaniu obrazów satelitarnych oraz w standardzie JPEG-2000 kompresji obrazów. Nagroda Nevanlinny Również co 4 lata, ale od 1982 r. przyznawana jest wraz z Medalem Fieldsa na Międzynarodowym Kongresie Matematyków za wybitne osiągnięcia o charakterze matematycznym w informatyce teoretycznej. Ufundował ją Uniwersytet w Helsinkach, a nazwa pochodzi od Rolfa Nevanlinny, wybitnego matematyka fińskiego, który w latach 50. XX w. podjął inicjatywę komputeryzacji fińskich
TRYBY nr 9. Grudzień 2011 Dodatek Akademii Górniczo-Hutniczej
Nazwa nagrody jest formą uczczenia jednego z twórców współczesnej informatyki, matematyka Alana Turinga. Przyznaje ją Association for Computing Machinery, a fundują obecnie firmy Intel i Google. Jej wysokość to 250 tys. dolarów. Nagrodą Turinga uhonorowano m.in. Richarda Hamminga „za pracę nad metodami numerycznymi, automatycznymi systemami kodowania oraz kodami wykrywającymi i korygującymi błędy”, Donalda E. Knutha za „wkład w analizę algorytmów i projektowanie języków programowania”, Kena Thompsona i Dennisa Ritchie „za ogólny rozwój teorii systemów operacyjnych, a szczególnie za napisanie systemu operacyjnego Unix – podstawa Linuxa”. Nagroda seniorka – Medal Copleya Warto wspomnieć o nagrodzie przyznawanej od 1791 r. przez Towarzystwo Królewskie w Londynie, ufundowanej
przez jednego z jego członków, Godfreya Copleya. Honorowani są naukowcy za „wybitne osiągnięcia w każdej gałęzi nauki, na przemian nauk fizycznych i biologicznych”. W ciągu ponad 200 lat przyznano ją wielu laureatom Nagrody Nobla, ale także naukowcom, którzy żyli i wsławili się zanim ustanowiono fundację Nobla. Warto tutaj wymienić Benjamina Franklina i jego eksperymenty i obserwacje związane z elektrycznością, matematyka i fizyka Carla Friedricha Gaussa czy twórcę układu okresowego pierwiastków Dmitrija Mendelejewa. Nagrody „lokalne” Oprócz nagród międzynarodowych istnieją wyróżnienia przyznawane przez Towarzystwa Matematyczne obywatelom lub rezydentom danego kraju, jak choćby Amerykańska Nagroda Steele’a czy londyńska Nagroda De Morgana. Polacy również mają swoje odpowiedniki, np. nadawany przez Państwową Akademię Nauk Medal im. Banacha czy Nagrodę im. Kazimierza Kuratowskiego. Aby otrzymać tą drugą, trzeba być jeszcze młodszym, niż by ubiegać się o medal Fieldsa: w roku przyznania tego wyróżnienia nie można mieć więcej niż 30 lat. Nagroda Templetona Na koniec, odchodząc nieco od ścisłej naukowej pracy, wspomnimy jeszcze o Nagrodzie Templetona. Jest to wyróżnienie ustanowione w 1972 r. przez Fundację Templetona, przyznawane każdego roku osobom indywidualnym za działania, które pomagają pokonać bariery pomiędzy nauką a religią. Nagrodę wręcza Filip, książę Edynburga, a jej wartość pieniężna zbliżona jest do Nobla. W 2008 po raz pierwszy nagrodą uhonorowany został Polak, ks. prof. Michał Heller. W gronie laureatów tej nagrody są także: Matka Teresa z Kalkuty, fizyk noblista Charles Townes i Aleksander Sołżenicyn (laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury). Karolina Pluta