Tryby listopad - grudzień 2019

Page 1

LISTOPAD – GRUDZIEŃ

#4-5 (66-67)/2019 Weź i czytaj!

TRYBY K A T O L I C K I M I E S I Ę C Z N I K S T U D E N C K I

-

-


2

TRYBY TRYBY – nr – nr 4-53(66-67)/2019 (65)/2019


Tryby. Dobra nowina dla studentów. temat numeru:

Drodzy Czytelnicy

Nie przegraj młodości SPIS TREŚCI:

Kiedy dni się skracają, noce wydłużają, a jesienna aura doskwiera, redakcja „Trybów” przychodzi z pomocą, prezentując kolejną garść ciekawych artykułów. Temat listopadowo-grudniowego numeru jest szczególną odpo‐ wiedzią na często pojawiające się wśród młodych ludzi pytanie – jak nie przegrać swojej młodości, ale dobrze ją przeżyć? Tym razem dzięki lekturze artykułów związanych z tematem numeru dowiecie się, jak groźnym i powszech‐ nym zjawiskiem stał się patostreaming (s. 4). Poznacie też historię małżeństwa, które udowadnia, że wesela bezalkoholowe są możliwe, a dobra zabawa nie jest równoznaczna z dużą ilością alkoholu (s. 5). Ponadto wywiad z Natalią Nóżką (s. 6-8) przybliży problem bezdomności i działalności Dzieła Pomocy św. O jca Pio w Krakowie. W jesiennym numerze nie zabraknie również ciekawostek opisujących historię psychologii (s. 9) oraz praktycznych porad dotyczących zdrowego żywienia (s. 14). Jeśli jesteście ciekawi, czy istnieje recepta na szczęśliwe życie, to zapoznajcie się z artykułem z działu Inżynier ducha. Co więcej, w najnowszym numerze znajdziecie również inspiracje podróżnicze lub wskazówki dotyczące szyfro‐ wania danych. Natomiast jeśli jesteście ciekawi, czy da się dotrzeć z Polski do Watykanu samochodami wyłącznie elektrycznymi, to zachęcam do zapoznania się z reportażem z pierwszej tego typu pielgrzymki na świecie. Grudzień nieodłącznie kojarzy się ze Bożym N a r o d z e n i e m , d l a t e g o z n a j d z i e c i e p o r a d y, j a k przygotować się do tych pięknych świąt pod względem duchowym (s. 16) oraz materialnym (s. 15). Z kolei jeśli chcecie poznać włoskie zwyczaje świąteczne, polecam Kącik poligloty.

4

Patostream - realne zagrożenie

Nie przegraj młodości

5

Zabawa na 100%... bez procentów?

Nie przegraj młodości

6

Bezdomność to nie wybór

Nie przegraj młodości

9

Po nitce do kłębka. Historia psychologii Trzeba mieć pragnienia!

12

Jak wygrać młodość? / Trzy warunki

13

Jak żyć szczęśliwie?

14

Zdrowe odżywianie - czy to takie trudne?

Dr Trybka

15

Coraz bliżej... świąteczna gorączka?

Inspiracje

16

Czas milczenia i czas mówienia. Adwent

17

Sztuka słuchania. Klucz do udanych relacji Piłsudski

Recenzje

18

Elektromoblina rewolucja

Ekologia

20

Niedopasowani? O „docieraniu się” par

Ona i On

21

Miny małpie i marsowe

Poznaj studenta

22

W gorczańskim świecie

Trybka odkrywa Polskę

23

Wiele składników bezpieczeństwa

Asystent kościelny: ks. Rafał Buzała

Adres redakcji: ul. Wiślna 12/7 31-007 Kraków

Koordynator kolportażu: Damian Róg Zespół redakcyjny: Maria Cieszkowska, Kamila Ciupińska, Kamil Faber, Dorota Kumorek, Monika Kwater, Wojciech Olejnik, Klaudia Oracz, Maria Paruch, Adam Szczygieł, Klaudia Szeląg, Maria Węgrzyn, Magdalena Wielgus

Powołanie

Inżynier ducha

Encyklopedia wiary

Tech Info

W imieniu całej redakcji życzę błogosławionych, pięknych i rodzinnych świąt!

Druk: Printgraph Brzesko

Korekta: Agnieszka Dymek

Rozmowa z charakterem

10

Redaktor naczelna: Kaja Pudełko

Manager: Kamila Ciupińska

Historia

KAJA PUDEŁKO REDAKTOR NACZELNA

Współpraca:

Data zamknięcia numeru: 02.12.2019 r. Nakład: 4000 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów. www.krakow.ksm.org.pl tryby.redakcja@krakow.ksm.org.pl Wydawca:

DTP, grafika, okładka: Katarzyna Krakowiak str. 3-24 Wojciech Krakowiak okładka numeru, str. 2 Rysunki Trybki: Weronika Piórek, Julia Krakowiak

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej

www.krakow.ksm.org.pl3


Nie przegraj młodości

PATOSTREAM realne zagrożenie

O TENDENCJI DO UWYPUKLANIA ZŁA W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ WIADOMO NIE OD DZIŚ. WARTO JEDNAK PRZYJRZEĆ SIĘ STOSUNKOWO NOWEMU ZJAWISKU, KTÓRE W POLSCE STAJE SIĘ CORAZ BARDZIEJ ZAUWAŻALNE OD PONAD DWÓCH LAT. DOBRZE ZNANE MŁODZIEŻY, NIE‐ KONIECZNIE KOJARZONE PRZEZ OSOBY NIECO STARSZE. PATOSTREAMY, BO O NICH MOWA, UPOWSZECHNIAJĄ DEWIACJE SPO‐ ŁECZNE I POWODUJĄ, ŻE ZA‐ CHOWANIA PATOLOGICZNE STAJĄ SIĘ JESZCZE BARDZIEJ TOLEROWANE, SZCZEGÓLNIE WŚRÓD LUDZI MŁODYCH. Czym jest patostream? W bieżącym roku Fundacja Dajemy D z i e c i o m S i ł ę we w s p ó ł p r a c y z Rzecznikiem Praw Obywatelskich opublikowała raport o problemie patotreści w sieci. Czytamy tam, że patostream to udostępniane w Internecie na żywo wideo strumienio‐ we, które prezentuje zachowania wykraczające poza normy społeczne np. przemoc domową, libacje alkoho‐ lowe, częste używanie wulgaryzmów. Mogą trwać od kilku minut do nawet kilku dni! Podejmowane są próby rekordów na najdłuższego streama. Autorami takich treści bywają zazwy‐ czaj ludzie młodzi, youtuberzy budują‐ cy swoją popularność właśnie na transmisjach o charakterze patolo‐ g icznym, a odbiorcami g łównie nieletni, szukający nowych wrażeń i sensacji. Autorzy wspomnianego ra‐ portu zaznaczają, że patostreamy to jedynie część problemu rozpowszech‐ niania patotreści. Zapisy transmisji są archiwizowane i publikowane online w postaci fragmentów (tzw. shotów), a komentarze do filmów – zarówno sprzyjające, jak i krytyczne – zaczynają żyć własnym życiem. Wpływ na społeczeństwo Badacze zjawiska podkreślają dużą szkodliwość społeczną tego typu

4

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

przekazów. Są one szczególnie groźne dla młodego widza, który często kierując się dużą liczbą sub‐ skrybentów danego youtubera, odwo‐ łuje się do jego filmów jako autoryte‐ tów, błędnie tłumacząc sobie, że „tak można” postępować. Patostreamy podważają wszelkie normy moralne i obyczajowe, mają wpływ demoralizu‐ jący, a ich rosnąca oglądalność świad‐ czy o przyzwalaniu na zachowania poniżające godność drugiego człowie‐ ka. Długotrwała styczność z takimi filmami może prowadzić także do pojawienia się obserwowanych zachowań u odbiorcy i wzrostu agresji. Z badań przeprowadzonych wśród polskich nastolatków w marcu i kwietniu 2019 roku i zamieszczonych w raporcie „Patotreści w Internecie” wynika, że: •

37% nastolatków w wieku 13-15 lat przyznaje się do og lądania patotreści w Internecie. 43% ma z nimi kontakt co najmniej raz w tygodniu. Robią to najczęściej z ciekawości. Inne powody to: nuda (29%), chęć rozrywki (24%) oraz chęć bycia na czasie (10%).

Dla zdecydowanej większości było to niepokojące doświadczenie. 82% uważa, że tego typu treści powinny być zakazane.

Z drug iej strony ponad jedna trzecia badanych sądzi, że pato‐ treści pokazują prawdziwe życie.

65% respondentów deklaruje, że podjęło jakąkolwiek aktywność internetową po oglądaniu pato‐ treści. Najczęściej oznaczali oni filmy jako nielubiane (47%). Trzy kolejne aktywności to: udostęp‐ nianie treści znajomym, polubie‐ nie f ilmu oraz komentowanie shotów na YouTube. 18% udziela się podczas patostreamów na czacie. 5% nastolatków wpłaca patostreamerom darowizny.

WWW.PIXABAY.COM

Dodatkowo zatrważający jest fakt, że na tego typu transmisjach można… dobrze zarobić. Patostreamerzy organizują nawet zbiórki publiczne, wprost mówiąc, że środki zostaną przekazane np. na organizację imprezy z używkami. Czyny karalne i walka z nimi Wiele spośród zachowań ukazywanych na patostreamach kwalifikuje się jako czyny prawnie zabronione i podlegają‐ ce karze. Przykładem może być głośna w 2018 roku sprawa zatrzymania „Gurala” – patostreamera, którego kanał w serwisie YouTube subskrybo‐ wało przed zamknięciem ponad 250 tysięcy internautów. Postawiono mu zarzuty m.in. namawiania nieletnich dziewczynek do rozbierania się przed kamerą internetową czy namawianie do popełniania przestępstwa. Do zatrzymania doszło wskutek prowa‐ dzonych przez Ośrodek Monitorowa‐ nia Zachowań Rasistowskich i Kseno‐ fobicznych bacznych obserwacji youtuberów, którzy prezentują treści niezgodne z prawem. W październiku 2018 roku także Rzecznik Praw Obywatelskich powołał Okrągły Stół do walki z patotreściami w Internecie. Badacze apelują – nie bądźmy obojętni wobec problemu. Każdą tego typu patotreść zgłaszajmy natychmiast, zanim zdąży wyrządzić szkodę innym osobom. Problem, stosunkowo nowy w Polsce, staje się narastającym zagrożeniem. W walce z tym zjawiskiem istotna jest edukacja, także nieformalna i uwrażli‐ wianie młodzieży na wartości. Zachęcam do zapoznania się z całością wspominanego raportu „Patotreści w Internecie” (dostępny online), by znając skalę zjawiska, uczyć się metod przeciwdziałania. KAMILA CIUPIŃSKA

Współfinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości


Zabawa na 100 % bez procentów?

Nie przegraj młodości

Kultura (nie)picia? Według danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoho‐ lowych statystyczny Polak wypija obecnie jedenaście litrów czystego alkoholu rocznie. Co więcej, PARPA zauważa, że Polska nie podąża za tendencją charakterystyczną dla krajów europejskich, w których to spożycie alkoholu się zmniejsza. Ł atwo wywnioskować, że współ‐ czynnik ten wzrasta wraz z liczbą różnorakich uroczystości. Stereotyp polskiej zabawy, na której nie może zabraknąć napojów procentowych, jest mocno zakorzeniony w społe‐ czeństwie, a jego początki sięgają jeszcze historii. Widać to nawet w polskim dorobku kulturalnym – książkach lub filmach. Od wieków każda większa okazja – święta, urodziny, jubileusze, wesela – była powodem do uczczenia jej niejednym toastem. Jednakże współcześnie coraz bardziej zauważalne są inicjaty‐ wy organizowania imprez bezalkoho‐ lowych, które zrywają z tym stereoty‐ powym zwyczajem. Wesele bezalkoholowe – czy to się uda? W świadomości społecznej pokutuje mit mówiący, że bez alkoholu dobra zabawa nie jest możliwa. Wśród niektórych par przygotowujących się do organizacji ślubu i wesela kiełkuje jednak pomysł zorganizowania wesela bez alkoholu, a co za tym idzie zmierzenia się z tym pog lądem i udowodnienia, że jest to wyłącznie mit. Przykładem młodego małżeństwa, które zdecydowało się na takie rozwiązanie, są Maria i Bernard Wójci‐ kowie, którzy tak mówią o powodach swojego wyboru i przeciwnościach z nim związanych: Nie była to łatwa decyzja. Nasi rodzice odradzali nam wesele bezalkoholowe. Przedstawiali nam mnóstwo argumen‐ tów przeciwko temu pomysłowi. Mówi‐ li, że ludzie pójdą do domu przed półno‐ cą, nie będą się bawić i tańczyć. Poza

JAK WYOBRAŻACIE SOBIE TYPOWĄ POLSKĄ IMPREZĘ? UTRWALONE W NASZYCH UMYSŁACH STEREOTYPY JASNO POKAZUJĄ, ŻE OPRÓCZ DOBREJ MUZYKI I WYKWINTNEGO JEDZENIA JEDNYM Z WAŻNYCH WYRÓŻNIKÓW TAKICH BIESIAD JEST ALKOHOL. KTO Z NAS NIE BYŁ NA UROCZYSTOŚCI, W CZASIE KTÓREJ CHWILE SPĘDZONE NA TAŃCU LUB ZA‐ BAWACH BYŁY PUENTOWANE ZNANĄ PRZYŚPIEWKĄ – „A TERAZ IDZIEMY NA JEDNEGO…”? Z PEWNOŚCIĄ WIĘKSZOŚĆ Z NAS USŁYSZAŁA JUŻ W SWOIM ŻYCIU SŁYNNE ZDANIE – „ZE MNĄ SIĘ NIE NA‐ PIJESZ?”. OKAZUJE SIĘ JEDNAK, ŻE TEN SCHEMAT NIE JEST JEDYNYM Z MOŻLIWYCH, A CORAZ WIĘCEJ OSÓB DECYDUJE SIĘ NA ZORGANIZOWANIE BEZ‐ ALKOHOLOWEJ IMPREZY.

WWW.PIXABAY.COM

tym goście mogą pomyśleć, że skąpimy na alkoholu. Innym argumentem przeciw było to, że „na siłę” chcemy moralizować ludzi, nie biorąc pod uwagę ich potrzeb. W końcu często słyszy się, że wesele jest dla gości, a para młoda powinna się dostosować. Rodzice bali się też, że wszyscy odmówią udziału. Takie argumenty jeszcze bardziej utwierdzały nas jednak w przekonaniu, że wesele bezalkoholo‐ we będzie idealnym uwieńczeniem ceremonii ślubu kościelnego. Wiedzieli‐ śmy, że będą w nim uczestniczyć osoby, dla których naprawdę ważni jesteśmy my i którzy chcą nam towarzyszyć w tak ważnej chwili zakładania własnej rodziny. Jednocześnie byliśmy świado‐ mi, że pobudką do ich przyjścia na wesele nie będzie jedynie kolejny „melanż”. Dobra zabawa? Postaw na wodzireja! Wielu ludzi myśli, że nie potrafi bawić się bez alkoholu. Naszym zdaniem to, czy wesele bez alkoholu będzie udane

czy nie, zależy głównie od zespołu i wodzireja. Wybraliśmy świetnego wodzireja, który prowadzi różnorodne imprezy bezalkoholowe i uczy innych, jak rozkręcać tego typu zabawę. W in‐ ternecie można znaleźć naprawdę dużo ofert kompetentnych w tym zakresie– radzą Maria i Bernard. W codziennym życiu często słyszymy, że zabawa bez alkoholu to żadna zabawa, a tym bardziej marne świętowanie. Przykłady takich uroczystości, jak wesele organizowa‐ ne przez Marię i Bernarda, pokazują jednak, że to zwyczajne uprzedzenia, niemające za wiele wspólnego z prawdą. Okazuje się, że skupienie się na innych elementach – dobrej muzyce i odpowiedniej osobie do poprowadzenia zabaw – jest kluczem do sukcesu. Czy warto? C o ra z w i ę k s z a l i cz b a i m p re z bezalkoholowych pokazuje, że da się celebrować ważną chwilę bez pro‐ centowego dodatku. Ludzie jednak często przedkładają opinie innych nad własne pragnienia i boją się takiego kroku. Przykład Marii i Bernar‐ da udowadnia, że czasem warto zaryzykować. Jak mówią: Najbardziej cieszyło nas, kiedy goście mówili, że nie spodziewali się, że bez alkoholu na weselu można się tak dobrze bawić. Naszym zdaniem warto organizować wesela bezalkoholowe, ponieważ taka decyzja dodatkowo uświęca ten ważny dzień. Wiele osób uważa, że ślub i wesele to dwa odrębne światy – ślub ma wymiar duchowy, a wesele jest czystą zabawą. Według nas wesele bezalkoholowe łączy te dwa światy, pozwalając na zachowanie aury dobra i świętości również podczas zabawy. Zatem jeśli ktoś z różnych powodów chce uczcić niezapomniane momenty – chrzest, pierwszą komunię, wesele, urodziny – nie troszcząc się o ilości kupowanego alkoholu, to może warto odważyć się zrobić to po swojemu, niekoniecznie powielając utarte schematy? KAJA PUDEŁKO

Współfinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości

5


FOT. JAN WOLAK-DYSZYŃSKI

Nie przegraj młodości

Bezdomność to nie wybór DZIEŁO POMOCY ŚW. OJCA PIO TO INSTYTUCJA, KTÓREJ POD‐ STAWOWYM ZADANIEM JEST NIE‐ SIENIE POMOCY OSOBOM DOŚWIADCZAJĄCYM KRYZYSU BEZDOMNOŚCI W DUCHU CHRZEŚCIJAŃSKICH WARTOŚCI. O PROBLEMACH STEREOTYPIZACJI LUDZI DOTKNIĘTYCH BEZ‐ DOMNOŚCIĄ, NIESIENIU SKUTECZNEJ POMOCY I STANIE ŚWIADOMOŚCI SPOŁECZNEJ Z NATALIĄ NÓŻKĄ, DORADCĄ ZAWODOWYM PRACUJĄCYM W DZIELE POMOCY, ROZMAWIAŁY KAMILA CIUPIŃSKA I KAJA PUDEŁKO. Kiedy myślimy o osobie bez domu, często na myśl przychodzi nam człowiek, którego mijamy leżącego w parku na ławce. Czy w społeczeń‐ stwie tkwi stereotypowe podejście do osób bezdomnych? Osoby, które doświadczają bezdomno‐ ści, automatycznie traktujemy jako – bardzo nie lubię tego określenia – osoby z tak zwanego marg inesu społecznego. Jesteśmy często świado‐ mi, że są to ludzie, którzy w tak trudnej sytuacji znaleźli się z jakiegoś powodu. Coś musiało się wydarzyć, skoro ich

6

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

losy potoczyły się w ten sposób. Mamy w s o b i e c h ę ć n i e s i e n i a p o m o c y, a jednak wciąż patrzymy przez pry‐ zmat stereotypów. Przed oczyma jawi się sylwetka człowieka – w potocznym obiegu kloszarda, menela – osoby, która przysypia na Plantach, przebywa na dworcach, brzydko pachnie, często jest w stanie podającym w wątpliwość stan trzeźwości. Takie obrazy powo‐ dują, że w postrzeganiu społeczeństwa godność osoby bezdomnej jest na ostatnim miejscu. Przypomina mi się tutaj personalistyczna koncepcja pa‐ trzenia na człowieka, tak bliska św. Janowi Pawłowi II, o której tutaj nieco zapominamy. Stoję na straży i silnie się tego trzymam, by nie patrzeć na osoby bezdomne w sposób stereotypowy, bo za każdym człowiekiem skrywa się inna historia życia. Warto również powiedzieć, że tylko kilkanaście procent osób bez domu przebywa w przestrzeni publicznej, natomiast ponad 80% z nich znajduje się w syste‐ mie placówkowym: w schroniskach, przytuliskach, noclegowniach oraz mieszkaniach chronionych i wspiera‐ nych. Trudno wtedy dostrzec na pierwszy rzut oka, że człowiek, obok którego siedzimy w tramwaju, również doświadcza kryzysu braku własnego domu.

Czy problem bezdomności jest pomijany i marginalizowany w spo‐ łeczeństwie, czy jednak dostrzegany i zaznaczający się w społecznej świa‐ domości? W mojej ocenie kształtuje się to bardzo indywidualnie. Znamy wśród nas oso‐ by, które pomagają na różne sposoby: dostrzegają problem ubóstwa, mówią o nim, próbują zachęcić potrzebują‐ cych do przyjęcia pomocy, szukają rozwiązań. Z drugiej strony istnieje też skrajnie inna, obojętna grupa. Patrzy, a nie widzi. Słucha, a nie słyszy. Ludzie tak przechodzą ulicą, że nie dostrze‐ gają, co się dzieje dookoła, nie widzą kogoś, kto tak naprawdę czeka na spotkanie z drugim człowiekiem. Często nie podchodzą z obawy, że będą musieli nieco opróżnić portfel. Jest prawdopodobieństwo, że padnie taka prośba, ale to, co w tej sytuacji zrobię, zależy wyłącznie ode mnie. Mo g ę d a ć p i e n i ą d z e , u myć rę c e niczym Piłat i sprawa załatwiona. Pomoc na dziś odhaczona. A tu chodzi o uważność, proste pytanie – czy mogę ci jakoś pomóc? Czasami wystarczy zatrzymać się przy drugim człowieku. Myślę, że obecnie ten problem nie jest marginalizowany. Świadomość ludzi w kwestii ubóstwa i


Nie przegraj młodości

bezdomności zwiększa się i mam poczucie, że zmienia się również nasze podejście do pomocy. Ludzie widzą, że danie pieniędzy czy kanapki nie jest skuteczne, bo jest tylko chwilowe, doraźne, a nie jest rozwią‐ zaniem. Mam wrażenie, że rzeczywi‐ ście jest to temat, który żyje w prze‐ strzeni społecznej. Staramy się wszyscy szukać najlepszego rozwiązania, jak towarzyszyć osobom w kryzysie bezdomności. Jak w takim razie pomagać skute‐ cznie i na czym polega pomoc osobom dotkniętym bezdomnością w Dziele Pomocy? Abyśmy mogli w ogóle mówić o pomo‐ cy drugiemu człowiekowi, to musi on przede wszystkim chcieć ją przyjąć. Sama lata dojrzewałam do tego, żeby to zrozumieć. My, ludzie zaangażowa‐ ni społecznie, bardzo chcemy działać i pomagać efektywnie. Widzimy przestrzeń, w której można z człowie‐ kiem pracować, mamy do tego narzę‐ dzia, tylko zdarza się, że druga strona nie chce lub nie jest gotowa. W moim odczuciu Dzieło Pomocy św. O jca Pio wyróżnia się tym, że wsparcie jest udzielane w mądry sposób, szanujący wolność drugiego człowieka. Na co dzień świadczymy pomoc doraźną i specjalistyczną. Pomoc doraźna to działalność pralni, łaźni, czy garderoby dla osób bez domu. Przestrzenie, bez których trudno wyobrazić sobie podejmowanie kolejnych kroków przez naszych podopiecznych. Dru‐ gim torem idzie pomoc specjalistyczna – ludzie mogą skorzystać z porad i wsparcia pracowników socjalnych, doradców zawodowych, trenerów zatrudnienia wspieranego, psychiatry, psychoterapeutów. Dzieło Pomocy św. O jca Pio prowadzi również program mieszkań wspiera‐ nych. W jego ra‐ mach osoby i ro‐ dziny bezdomne pod opieką pra‐ cowników socjal‐ nych i psychote‐ rapeutów oraz doradców zawo‐ dowych uczą się powrotu do sa‐ modzielnego

życia. Dysponujemy ośmioma takimi mieszkaniami, z których korzysta około trzydziestu osób. W Dziele prowadzimy również świetlicę, gdzie osoby bez domu mogą przyjść, poczy‐ tać książkę, pograć w warcaby, spędzić czas na rozmowie przy kawie, herba‐ cie, ciastku. Ciągle powtarzam, że bezdomność to nie jest tylko brak domu. Moi podopieczni niejednokrot‐ nie wspominają, że spali w różnych miejscach– w kartonach, pod mostami – i to nie było dla nich najtrudniejsze. Problemem jest brak osoby obok, która stanowi prawdziwy dom. W Dziele staramy się więc po prostu być z na‐ szymi podopiecznymi. Towarzyszymy im w ich codziennej drodze. Czy to jest droga wyjścia z bezdomności? Takie jest nasze pragnienie, ale czasem to jest droga nieustannego wychodzenia. Młodym ludziom często wydaje się, że mogą wszystko, a świat stoi przed nimi otworem. Czy młodych też dotyka problem bezdomności, wyklu‐ czenia społecznego? Wśród naszych podopiecznych są głównie mężczyźni w średnim wieku, ale dostrzegam z perspektywy wielu lat pracy, że problem bezdomności dotyka coraz młodsze pokolenie. Przyczyn i powodów takiej sytuacji może być wiele. Brak normalnego wzorca domu, opuszczenie placówki interwencyjnej, zanik relacji i więzi rodzinnych, konflikty z rodzicami – to wszystko sprawia, że już na starcie sytuacja jest trudna. Niektórzy z nas my ś l ą , że b e zd o m n o ś ć t o w y b ó r. Często osoby bezdomne, z którymi możemy rozmawiać, też tak deklarują. Nie mogę się z tym zgodzić. Myślę, że jest to splot wielu wydarzeń oraz kon‐ sekwencji różnych życiowych decyzji, ale zdecydowanie nie może

to być wybór. Czasem prościej powie‐ dzieć: taką podjąłem decyzję i tak właśnie chce żyć niż pokazać swoją bezradność w tej konkretnej, trudnej sytuacji. Także młodzi, którzy do‐ świadczają sytuacji bezdomności, zazwyczaj nie żyją w ten sposób z własnej woli. Trudno uwierzyć, że ktoś świadomie wybiera dla siebie „większe zło”. Dzieło Pomocy św. O jca Pio włącza się również w inne projekty, które mają na celu wsparcie dzieci i młodzieży. Dlaczego również do tych grup kierujecie swoją pomoc? Jest to jeden z celów statutowych Dzieła Pomocy św. O jca Pio, cel bardzo bliski misji organizacji, aby zapobiegać i przeciwdziałać także wykluczeniu t ych najmłodszych, dzieci i młodzieży doświadczających ubóstwa i biedy. Od samego początku istnienia nasza instytucja współpracu‐ je z placówkami kapucyńskimi z pro‐ wincji krakowskiej, wspierając finansowo realizowane w nich projek‐ ty pomocowe. Dzięki darczyńcom Dzieła udało się zrealizować już ponad sto różnych inicjatyw – charytatyw‐ nych, remontowych, kulturalnych, mających na uwadze osoby ubogie oraz dzieci i młodzież. Niektóre projekty, w które Dzieło angażuje się od 2005 roku, to fundusz stypendialny dla dzieci z ubogich i wielodzietnych rodzin z Nowej Soli, Krosna oraz Wrocławia, działalność świetlicy formacyjno-edukacyjnej w Bytomiu czy wakacyjne wyjazdy wypoczynko‐ wo-formacyjne dla dzieci i młodzieży spotykających się przy placówkach kapucyńskich. Jakie największe problemy w zde‐ rzeniu osób bezdomnych z rynkiem pracy zauważasz jako doradca zawodowy? Rynek pracy się zmienia, jest ogromnie dyna‐ miczny. Kiedyś miałam większy problem w znale‐ zieniu dobrej oferty pracy dla konkretnego czło‐ FOT. JAN WOLAK-DYSZYŃSKI

7


Nie przegraj Historia młodości

FOT. JUSTYNA NOSEK

w i e k a , t e ra z jest to zdecy‐ d o w a n i e prostsze. Trze‐ ba jednak pa‐ miętać, że wa‐ runki zatrud‐ nienia, jakie są oferowane przez pracodawców, są bardzo różne. Począwszy od formy zatrudnie‐ nia, proponowa‐ nej stawki godzi‐ nowej, po wyma‐ gania i oczekiwania pracodawcy. Spora część ofert jest na warunkach „umów śmieciowych”, które w przypadku nieuregulowanej sytuacji prawnej związanej na przykład z zadłużeniami, powodują f inalnie niestabilność wynagrodzenia. Moja rola polega na tym, by przede wszystkim pokazać podopiecznym, jak obecnie wygląda rynek pracy, jakie są oczekiwania wobec pracownika, co pracodawca oferuje, a czego wymaga oraz jak mogą przezwyciężać pojawiające się trudności. Razem z zespołem pomaga‐ my w napisaniu dokumentów aplikacyjnych, przygotowujemy do rozmowy kwalifikacyjnej, prowadzimy również aktywizację społeczno-zawo‐ dową w ramach Centrum Integracji Społecznej. Dla mnie osobiście niesamowita jest obserwacja motywa‐ cji tych osób. Jeśli jest wewnętrzna, niczym nieprzymuszona i świadoma, to przynosi najpiękniejsze owoce. Ważne jest natomiast nie tyle podjęcie pracy, co jej utrzymanie. Naszą rolą jest więc towarzyszenie podopiecz‐ nym w całym tym procesie. Jakie działania możemy podejmować, by uświadamiać ludzi, na czym polega problem bezdomności? Myślę, że przede wszystkim rozmawiać z ludźmi, którzy zajmują się problemami wykluczenia społecznego na co dzień i mogą podzielić się swoim doświadczeniem. Podkreślać, że

bezdomność to nie wybór, a konsekwencja decyzji, splotu wydarzeń, choroby, utraty pracy czy trudnych relacji rodzinnych oraz zda‐ rzeń losowych. Pochylać się nad tym problemem, widzieć go, otwarcie mówić, że bezdomność istnieje, ale nie patrzeć na nią stereotypowo. Mieć odwagę i serce, by zatrzymać się obok potrzebującego i prawdziwie się z nim spotkać. Udzielić wskazówek, gdzie mogą otrzymać konkretną pomoc. Zapraszamy także do bardzo praktycz‐ nej pomocy i podjęcia wolontariatu – w Dziele Pomocy mamy ponad stu wolontariuszy w różnym wieku, zaangażowanych we wszelakie formy aktywności. Raz w miesiącu organizu‐ jemy otwarte spotkanie dla wolonta‐ riuszy – można przyjść, rozeznać, podpytać. Więcej informacji na stronie: www.dzielopomocy.pl lub na naszym prof ilu na Facebooku. Serdecznie zapraszamy również studentów do podzielenia się swoimi talentami i czasem na rzecz potrzebujących. Patronuje Wam bardzo znany i charyzmatyczny święty – O jciec Pio. Czy Twoim zdaniem aspekt ducho‐ wości jest istotny w procesie towarzyszenia w bezdomności? O jciec Pio to mój główny przełożony i pracodawca (śmiech). Wymagający, czujny, podsyłający zagubione dusze i wspaniałych pracowników. Często z racji tego, że jesteśmy instytucją kościelną, ktoś może myśleć, że jeśli Współfinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości

8

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

nie jest teraz „za pan brat" z Panem Bogiem lub jest innego wyzna‐ nia, to nie będzie mógł skorzystać z pomocy. Pew‐ nego razu przy‐ szedł do mnie pan, któr y na początku spo‐ tkania oznaj‐ mił, że jest... protestantem. Nie był pe‐ wien, czy to nie będzie „problem”. Każdy człowiek, który staje na naszej drodze, niezależ‐ nie od wyznania, wieku, wykształce‐ nia, jest dla nas tak samo ważny i cenny. Wartości chrześcijańskie i du‐ chowość związane z charyzmatem kapucyńskim są obecne w naszej pracy, przyświeca naszym działaniom, marzeniom, wizjom, jednak przeplata się w sposób delikatny, łagodny, nieprzesadzony. Natomiast osoba O jca Pio cały czas żywo towarzyszy Dziełu. Cudowne są chwile, kiedy przychodzą panie i panowie bez domu m ó w i ą c y – „ m y d o O j c a P i o ”. Nieustannie czujemy jego obecność, wstawiennictwo, wsparcie. Wiemy, że rękoma ludzkimi nie powstałoby tak wielkie dzieło, dwa prężnie działające C e nt ra Po m o cy, k i l k a m i e s z k a ń chronionych, gospodarstwa rolne, sortownia odzieży. A kto wie, co jeszcze przed nami. Jak jesteśmy w stanie przeciwdziałać problemom wynikającym z wyklu‐ czenia społecznego? Może po prostu kochać? Spróbować czasem iść na kompromis w rodzinie? Może umieć sobie wybaczać? Spojrzeć łaskawszym okiem na kogoś, kto ma trudności? Nie przechodzić obok siebie obojętnie? Może nauczyć się po prostu prawdziwie być obok siebie? Bardzo dziękujemy za rozmowę.


Nie przegraj Historia młodości

Po nitce do kłębka Historia psychologii LUDZKI UMYSŁ, JEGO FUNKCJONOWANIE, NEURONY, ODRUCHY PSYCHICZNE, EMOCJE, PSYCHOSPOŁECZNY ROZWÓJ CZŁOWIEKA TO TEMATY, KTÓRE INTRYGOWAŁY LUDZI Z RÓŻNYCH ZAKĄTKÓW ZIEMI JUŻ OD ZARANIA DZIEJÓW. WRAZ Z ROZWOJEM NAUKI SYSTEMATYCZNIE STAWAŁY SIĘ RÓWNIEŻ ELEMENTAMI BADAŃ NAUKOWYCH. UŻYWANY OBECNIE TERMIN „PSY‐ CHOLOGIA” POCHODZI Z JĘZYKA GRECKIEGO I DOSŁOWNIE OZNACZA „NAUKĘ O DUSZY”. NAZWA TA ZOSTAŁA PRAWDOPOD‐ OBNIE UTWORZONA W XVI WIEKU PRZEZ FILIPA MELANCHTONA.

Kto był pierwszy? Systematyczne i konsekwentne gromadzenie wiedzy w zakresie psychologii zaczęło się około XIX w i e k u . Wc z e ś n i e j t a n a u k a b y ł a traktowana tylko jako jedna z dziedzin filozofii. Naukowców szczególnie interesowały procesy neurologiczne, które mają wpływ na psychikę i myśle‐ nie. Filozofowie mający największy wpływ na rozwój tej dziedziny to Platon, który jako pierwszy opisał konf likty wewnętrzne, Arystoteles, który dokonał klasyfikacji procesów psychicznych i prawa kojarzenia, Kartezjusz oraz święty Augustyn. Słowo „psychologia” w druku pojawiło się po raz pierwszy dopiero pod koniec XVI wieku, dokładnie w 1590 roku. Było częścią tytułu rozprawy Gocleniusa o nazwie: Psychologia, czyli o doskona‐ łości człowieka, o duszy, a przede wszystkim o jej pochodzeniu rozważa‐ nia i rozprawy tych współczesnych teologów i filozofów, których nazwiska znajdują się na odwrotnej stronie. Czy na pewno? Nie jest do końca pewne, czy Goclenius użył tego terminu w druku po raz pierwszy. Gdy William Hamilton poszukiwał wiadomości na ten temat, dotarł do informacji, że być może pierwszym autorem, który użył słowa „psychologia”, był Johanes Thomas Freigins. Mógł rzekomo użyć tej nazwy już trochę wcześniej, bo w 1575 roku

w Catalogus Locorum Com‐ munium. Z kolei istnieją także spekulacje, że jeszcze przed nim użył jej poeta pochodzący ze Splitu – Marko Marulić. Przypisuje się mu autorstwo dzieła o tytule Psichiologia de ratione animć humanć liber I, które mog ło powstać na początku X VI wieku, między 1510 a 1519 rokiem. Czy tak było – do końca nie wiadomo. Termin „psychologia” na początku nie był dostatecznie rozpowszechniony, stąd za formalne powstanie tego pojęcia uważa się dzieło autorstwa Gocleniusa. Przez cały XVII wiek nazwa ta nadal nie była zbyt często przywoływana, gdyż w zamian stoso‐ w a n o t e r m i n „ p n e u m a t o l o g i a”. Of icjalnie do popularyzacji nazwy „psychologia” przyczynił się dopiero niemiecki filozof Christian Wolff dzięki wydaniu dzieł Psychologia empirica i Psychologia rationalis. Pierwsze badania Pierwsze próby wykonania konkret‐ nych badań – doświadczeń psycholo‐ gicznych – zostały przeprowadzone przez niemieckich naukowców: Johannesa Müllera, Hermanna von Helmholtza oraz Gustava Fechnera. Zbadali oni schemat odczuwania bodźców przez ciało człowieka. Z kolei Wilhelm Wundt wraz z zespołem usystematyzował metodę rejestracji subiektywnych doznań, określaną jako introspekcja, w 1869 roku. Badania zostały przeprowadzone w oparciu o publikację Jak należy badać duszę? Czyli o metodzie badań psychologicz‐ nych, której autorem był Julian Ocho‐ rowicz. Sam Ochorowicz był dokto‐ rantem zespołu Wilhelma Wundta. W 1874 roku przedstawił dysertację

o warunkach świadomości na Uniwer‐ sytecie Lipskim. Przyczynił się do stworzenia Międzynarodowego Kon‐ gresu Psychologii. Również z jego inicjatywy przy wsparciu grupy zna‐ nych naukowców zajmujących się dziedziną ludzkiego umysłu w dniach 6-10 sierpnia 1889 roku na Polu Marsowym w Paryżu zorganizowano I Międzynarodowy Kongres Psycholo‐ gii Fizjologicznej. Kobiecy i polski wkład w naukę W 1909 roku odbył się szósty Międzynarodowy Kongres Psychologii Fizjologicznej w Genewie. Brała w nim udział polska lekarka Józefa Joteyko – kierownik laboratorium psychologicz‐ nego na uniwersytecie w Brukseli. Była jednym z ośmiu polskich psychologów, ale przede wszystkim piątą kobietą uczestniczącą w tym kongresie. Polscy badacze zaproponowali, aby kolejne spotkanie światowej sławy naukow‐ ców odbyło się w Warszawie, jednak ze względu na działania wojenne w latach 1914-1918 do zorganizowania Między‐ narodowego Kongresu Psychologów w Warszawie nie doszło. W tym czasie kongres odbył się w Oksfordzie i trwał od 26 lipca do 2 sierpnia 1923 roku pod przewodnictwem Charlesa S. Myersa. Psychologia jako nauka Za datę ukonstytuowania się psycho‐ logii jako samodzielnej dyscypliny na‐ ukowej uważa się utworzenie w 1879 roku pierwszego laboratorium psy‐ chologicznego w Europie, co dokonało się na Uniwersytecie Lipskim, dzięki pracy profesora Wilhelma Wundta. MARIA PARUCH

9


Rozmowa z charakterem

Trzeba mieć pragnienia! Trzeba być przekonanym, że Bóg je spełni! Trzeba marzyć! W ROZMOWIE Z SIOSTRĄ SABINĄ KONOPKĄ KLERYK MICHAŁ ADAMCZYK.

Proszę mi powiedzieć, co Siostra robiła przed posłaniem do Maga‐ danu?

Te słowa najmocniej wbiły mi się w pamięć po spotkaniu z s. Sabiną Konopką SM – szarytką, która niedawno wróciła z misji na Maga‐ danie w Rosji. Oczywiście nie chodzi tylko o słowa, bo pasja i wielka radość, z jakimi s. Sabina opowiada o tym, czego doświadczyła, genialnie współgrają z tym, co mówiła.

Może od początku: 2 lata postulatu, 2 lata nowicjatu, czyli seminarium, i później pierwsza placówka była w Moszczanach. Bardzo ciekawe doświadczenie. Był tam zakład dla kobiet psychicznie chorych – 194 psychicznie chore kobiety. Ja nie pracowałam na oddziale tylko w kuch‐ ni. W międzyczasie robiłam szkołę pielęgniarską. Później przeniesiono mnie do Przeworska. Tam pracowałam jako magazynierka i kontynuowałam pielęgniarst wo. Po półtora roku dostałam już pierwszą zmianę do szpitala – to była Dąbrowa Tarnowska. Pracowałam tam 4 lata. Po Dąbrowie wylądowałam w Storożyńcu na Ukrainie. Tam było pielęgniarstwo środowiskowe – chodzenie do cho‐ rych, odwiedzanie ich w domach. Później wróciłam już do Zatora do zakładu opiekuńczo-leczniczego.

Muszę się przyznać, że dla mnie nie był to tylko wywiad. Ta rozmowa sprawiła, że również we mnie odżyły pragnienia i marzenia, które zdążyłem w codziennej rutynie skutecznie zakopać. Teraz, kiedy piszę to wpro‐ wadzenie, żałuję, że nie nagrałem z siostrą filmu. Pewnie lepiej by oddał to, co chcę tutaj przekazać niż czarnobiały tekst. Ale… jeśli ktoś poczuje, że chciałby z misjonarką porozmawiać osobiście – znajdziecie ją w Krakowie przy ul. Warszawskiej, chyba że zanim zdążycie to zrobić, ona będzie już na kolejnej MISJI. W końcu – jak każdą szarytkę – „miłość Chrystusa przyna‐ gla ją” (to zawołanie Sióstr Miłosier‐ dzia). Wróćmy do Magadanu. Zanim oddam głos s. Sabinie, warto podać kilka informacji dla zorientowania się, gdzie działo się to, o czym siostra będzie opowiadała. Magadan to miasto portowe położone na wschodzie Rosji nad Morzem Ochockim (blisko Kamczatki). Różnica czasowa wynosi 10 godzin. Mieszka tam niecałe 100 tysięcy ludzi. Misję katolicką rozpoczęły tam w XX wieku siostry ze Stanów Zjednoczonych. Z powodów różnych trudności poproszono szarytki, aby objęły tę misję swoją opieką. Jedną z kolejnych sióstr była właśnie s. Sabina.

10

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

WWW.UNSPLASH.COM

Kiedy to było? Jak to się stało, że pojechała Siostra na drugą stronę półkuli ziemskiej – do Magadanu?

Dwa i pół roku temu. Jaka była odpowiedź Siostry?

Byłam wtedy w Zatorze – nawiasem mówiąc budowali wtedy Energylandię. Pamiętam to do dzisiaj! Ten huk, to niespanie chorych po nocach… Dużo nas to wtedy kosztowało. Oprócz opieki nad nimi, zajmowałam się też Dziećmi Maryi w Zatorze i dojeżdża‐ łam też do Gierałtowic. W sumie byłam tam wtedy 4 lata. No i właśnie, kiedy wszystko się rozkręciło, gdy miałam takie superplany – chciałam kupić większego busa, zrobić prawo jazdy na autobus i zastanawiałam się jak przekonać do tego przełożonych, żeby mi pozwolili – zostałam wezwana 1 stycznia do Siostry Wizytatorki i… zmiana do Magadanu.

Przede wszystkim byłam zaskoczona. W ogóle się tego nie spodziewałam. Na wakacjach jedna siostra żartowała ze mnie: „Ja ciebie widzę, jak ty chodzisz po Magadanie i opiekujesz się chory‐ mi”. Powiedziałam jej wtedy, że ja nigdzie się nie wybieram. Nawet o tym nie myślę, bo mam problemy ze stawami, genetycznie jestem obciążo‐ na i nawet nie mam czasu, a dodatko‐ wo byłam mocno zaangażowana tutaj, w Polsce. To prawda, że na samym początku pisałam prośby o pracę na Wschodzie, ale wtedy jeszcze nie było tej placówki, więc dla mnie Rosja kończyła się na Moskwie. A później, jak już wróciłam z Ukrainy, to plany były w ogóle w drugą stronę: żeby jechać


Rozmowa z charakterem

na Magadanie są o wiele trudniejsze niż w Polsce. Wiesz, mam takie doświadczenie z każdej placówki, że ja więcej otrzy‐ muję, niż daję. Więcej otrzymuję od dzieci, mimo że panicznie boję się pracy z dziećmi, pracy z młodzieżą. Na Magadanie też Siostra pracowała z dziećmi? Wiesz co… właściwie przez przypadek. Dwa lata temu otworzyła się taka możliwość, że mog łyśmy iść na uniwersytet i studiować, a w związku z tym dostałam wizę studencką. Pierwszy problem był taki, czy ja w ogóle mogę iść, będąc w Rosji, w stroju zakonnym. Był moment zawahania – pomyślałam wtedy: „Boże! W co ja się ubiorę?”. Na szczę‐ ście zgodzili się bez problemu, tylko najpierw się zapytali, czy mam jakiś inny strój – oczywiście powiedziałam, że nie. Były zajęcia ze studentami z dziennikarstwa, pedagogiki i filologii społecznej, a myśmy byli na takim kierunku, jak język rosyjski dla cudzoziemców. Prowadzono dla nas zajęcia z języka, kultury, geografii, ale mieliśmy też zajęcia indywidu‐ CAŁY WYWIAD Z S. SABINĄ alne. Wła‐ KONOPKĄ MOŻNA PRZECZYTAĆ śnie te W „WIADOMOŚCIACH MISYJNYCH” o s t a t n i e NR 4/2018, NR 1/2019. wywarły na gdzieś do Anglii, mnie naj‐ uczyć się języka i tam pomagać. No większe wrażenie, bo to było sam na ale… Potrzeba było kogoś, kto tam sam z profesorem. Była tam też przez pojedzie, więc się zgodziłam. dwa lata studentka z Ameryki – Hana. Przyjechała do Magadanu, prowadziła Nie żałuje Siostra? klub dla dzieci. Każdy chętny mógł tam przyjść – katolik, prawosławny, Ależ skąd! Czas spędzony na Magada‐ grekokatolik. Ona prowadziła tam dla nie był najlepszym czasem – przynaj‐ nich różne zajęcia, m.in. uczyła ich mniej do tej pory – jaki spędziłam języka angielskiego. w Zgromadzeniu. Była to bardzo różnobarwna służba. Tak naprawdę Amerykanka. Nie spotkała się z nie‐ dopiero tam poczułam – jeśli można… chęcią Rosjan? nie no… można to poczuć – charyzmat i jego głębię, i jego piękno. To się od‐ Nie! Ani ja nigdy nie odczułam jakiegoś krywa dopiero na ulicach, w akcji. zimnego dystansu – „bo ty jesteś z Polski” – ani w stosunku do Hany Wcześniej Siostra tego nie czuła? takie zachowania nie miały miejsca. To nie jest wcale tak, jak pokazują w No… może nie tak. Może to nie było aż telewizji. Wręcz przeciwnie. Ludzie z taką pasją, z taką radością, zaangażo‐ zastanawiali się, czy ona ma po kolei waniem. w głowie, że z Ameryki przyleciała do Rosji. Ale jaka w niej była pasja! Jakie Z czego to wynika? Przecież warunki zaangażowanie! Ta praca ją pochłania‐

ła. Ona płakała przez dwa miesiące, gdy się zorientowała, że musi wracać do Stanów. Ktoś zajął jej miejsce? Teraz są dwie dziewczyny, też z Ameryki: jedna pochodzi z New Jersey, a druga z Bostonu. Rozumiem, że wysyłacie zaproszenie do Stanów Zjednoczonych i zgłaszają się chętni. Nie. To jest tak, że na Magadanie pracuje ojciec Michael, który pochodzi z Ameryki. On jeździ po całym świecie. Między innymi zbiera wtedy datki, żeby utrzymać naszą paraf ię. Raz głosił rekolekcje w katolickim college’u i jego konferencje rozpaliły dwie dziewczyny. Chciały przyjechać na wolontariat do Rosji. Nie za bardzo wiedziały, jak to zorganizować, ale ufały, że Pan Bóg się tym zajmie. Pojechały do Rzymu na spotkanie z O jcem Świętym i tam w tłumie na Placu św. Piotra zobaczyły ojca Michaela, opowiedziały o swoich pragnieniach i tak rozpoczęła się ich przygoda posługi wolontariatu w Rosji. Najpierw były na wakacjach, a później Hana przyjechała na dwa lata. W roku 2018 na wakacjach role się odwróciły. Dwie dziewczyny z Magadanu poleciały do USA jako wolontariuszki. O jciec głosił rekolekcje, a one zajmowały się dziećmi i dawały świa‐ dectwo tego, jak wygląda życie na Magadanie. Nie zapytałem jeszcze, skąd właści‐ wie na Magadanie wzięły się szarytki z Polski. Misję w tym miejscu rozpoczynały całkiem inne siostry – z Ameryki. Potem, gdy zrodziły się pewne problemy, musiały opuścić tę misję i tak się złożyło, że zastąpiły je szarytki z Polski, m.in. siostra Małgorzata Słomka, która ma chyba największe doświadczenie. Nam było łatwiej, bo jesteśmy o wiele bliżsi kulturowo. Dziękuję Siostrze za Bardzo mnie umocniła.

rozmowę.

Dziękuję. Nie bój się marzyć i być człowiekiem na 100%. Powiedzą ci, że jesteś wariat, ale to i tak lepsze, niż być nieczułym kołkiem żyjącym rutyną. 11


Inżynier Powołanie ducha

Jak wygrać młodość? „Chciałbym również przypomnieć wam słowa, które Jezus powiedział kiedyś do uczniów, którzy Go zapytali: «Rabbi […], gdzie mieszkasz?». On odpowiedział: «Chodźcie, a zobaczycie» (J 1, 38-39). Także na was Jezus kieruje swój wzrok i zaprasza, abyście do Niego przyszli. Drodzy młodzi, czy napotkaliście to spojrzenie? Czy usłyszeliście ten głos? Czy poczuliście ten bodziec, aby wyruszyć w drogę? Jestem pewien, że chociaż hałas i ogłuszenie zdają się panować w świecie, to wezwanie nadal rozbrzmiewa w waszej duszy, aby ją otworzyć na pełną radość”. Tymi słowami zwracał się do młodych papież Franciszek w 2017 roku przed Synodem o młodzieży. Do tego samego fragmentu Ewangelii odnosi się arcybiskup Grzegorz Ryś w n a p i s a n y m n i e d aw n o l i ś c i e d o m ł o d y c h s w o j e j archidiecezji pt. Godzina dziesiąta (kto jeszcze nie czytał/nie słuchał – gorąco polecam). Dlaczego te słowa są tak ważne? Bo wydają się być odpowiedzią na pytanie: co zrobić, aby nie przegrać młodości, aby ją dobrze przeżyć. Zobaczmy, co dalej w tym samym liście mówi papież Franciszek: „Będzie to możliwe, na ile, także dzięki towarzyszeniu doświadczonych przewodników, potraficie podjąć drogę rozeznania, aby odkryć Boży plan odnośnie do waszego życia. Nawet kiedy wasza droga jest naznaczona niepewnością i upadkiem, Bóg, bogaty w miłosierdzie, wyciąga rękę, aby was podnieść”. Owocem Synodu biskupów o młodzieży jest posynodalna adhortacja apostolska Christus vivit. Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy myślą poważnie o swoim życiu i chcą jak najlepiej wykorzystać czas młodości. Pewnie wielu z Was już ją czytało. Warto do niej wracać. Warto też nieustannie sięgać do pytania o swoje osobiste spotkanie z Jezusem. Jeśli jest ono prawdziwe, zawsze nas do czegoś powoła. A jeżeli mamy odwagę pytać o swoje powołanie, to znaczy, że jesteśmy na najlepszej drodze, aby wygrać swoją młodość. S. MAGDALENA WIELGUS MISJONARKA CHRYSTUSA KRÓLA WWW.UNSPLASH.COM

WWW.UNSPLASH.COM

Trzy warunki

Młodzi ludzie zwykle szukają czegoś nowego, bo stare wydaje im się nudne i nieprzydatne. Pociąga ich innowacyjność i przygoda, nie boją się ryzyka. Często krytykują zastaną rzeczywistość jako daleką od doskonało‐ ści. Chcą poznać prawdę, pragną wolności. Są gotowi do bezinteresownego poświęcenia, jeśli widzą w nim sens. Kochają życie i dążą do sukcesu! Czasem jednak są nieostrożni i łat wowierni, a ich szlachetne serce wykorzystują inni do własnych ideologicznych celów. Wtedy rzeczywiście mogą przegrać młodość, a nawet życie. A jak wygrać młodość? Błogosławiony Jakub Alberione – patron „Trybów” – odpowiedziałby mniej więcej tak: „Pragnienie znalezienia sensu czy poznania niezmiennej prawdy to pragnienie poznania Chrystusa, który jest Prawdą (J 14,6). Podążanie drogą wolności i bezinteresow‐ ności, dążenie do doskonałości, gotowość do poświęceń to naśladowanie Chrystusa, który jest Drogą (J 14,6), czyli idealnym wzorem dla nas. Afirmacja życia i pragnienie odniesienia sukcesu to afirmacja Jezusa, który jest Życiem (J 14,6). On odnawia człowieka tu na ziemi i daje mu nowe życie w niebie. On proponuje przyjęcie Jego łaski, co pozwala pokonać trudności i odnieść sukces”. Tak więc ten, kto przyjmuje prawdę, którą głosi Jezus, wygrywa. Ten, kto idzie drogą, którą przeszedł Jezus, wygr ywa. Ten, kto jednoczy się z Jezusem podczas modlitwy i przyjmuje Go w sakramentach, ma Życie w sobie i moc Jezusa, wygrywa. Aby wygrać młodość, trzeba spełnić te trzy warunki jednocześnie. Ktoś jednak może powiedzieć, że przecież Chrystus umarł młodo i na dodatek w strasznych mękach. Czy to ma być droga dzisiejszego młodego człowieka? Otóż w czasach Chrystusa średnia długość życia wynosiła około 35-40 lat. Jezus przeżył, jak sądzimy, 33 lata. Jego cierpienie natomiast ma g łęboki sens, podobnie jak cierpienie każdego człowieka. Bóg nie dopuszcza, aby było ono ponad siły i daje nam swoją łaskę. Im bardziej człowiek jednoczy się z Panem, tym pełniej z niej korzysta. BR. ADAM SZCZYGIEŁ PAULISTA

12

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019


Inżynier Powołanie ducha

Jak żyć szczęśliwie? JAKA JEST RECEPTA NA SZCZĘŚLIWE ŻYCIE? WIELE RÓŻNYCH PORADNIKÓW PSYCHOLOGICZNYCH MÓWI O TYM, BY REALIZOWAĆ SWOJE PASJE, BYĆ OD‐ WAŻNYM I POZYTYWNIE NASTAWIONYM DO ŻYCIA ORAZ BY DARZYĆ MIŁOŚCIĄ DRUGĄ OSOBĘ. JAN XXIII WE WŁASNYM DZIENNIKU DUSZY PRZEDSTAWIA TAKI PRZEPIS Z PERSPEKTYWY CHRZEŚCIJANINA, KTÓRY NA SWOJEJ DRODZE SPO‐ TKAŁ CHRYSTUSA I ODDAŁ MU DOTYCHCZASOWE ŻYCIE. WWW.ZNAK.COM.PL

Początki zapisków Jana X XIII – dwudziestowiecznego papieża i świę‐ tego katolickiego – sięgają aż 1896 roku. W tym czasie Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy biskup Rzymu, był jeszcze alumnem seminarium du‐ chownego w Bergamo. W jego Dzien‐ niku duszy można znaleźć doskonałe rady. Autor uczy czytelników, jak kształtować swoją młodość, dalsze życie oraz jak dążyć do świętości. Oto część porad Jana X XIII, które mogą stać się inspiracją dla młodych ludzi chcących wiedzieć, jak żyć szczęśliwie:

Szacunek do bliźniego Moje stosunki z bliźnimi będą wtedy święte, gdy nauczę się być doskonały w słowach. Pod tym względem muszę być bardzo skrupulatny, by w żadnym wypadku nie pozwolić sobie na choćby najlżejszą obmowę mych towarzyszy, mych bliźnich. Codziennie mam niezliczone okazje, by ćwiczyć tę umiejętność. Będę z tego korzystał, by wznosić myśli do Boga i wzbudzać akty głębokiej pokory. Zresztą muszę być głęboko przekonany, że mój bliźni jest ode mnie lepszy i stąd godny najwięk‐ szego szacunku. „O dobry Jezu, postaw straż ustom moim i drzwi osadzone wargom moim”. Nauka

Apostolstwo Podstawą mojego apostolstwa musi być życie wewnętrzne, zmierzające do odnalezienia Boga w mej duszy, do ścisłego z Nim zjednoczenia, do stałego i spokojnego rozważania prawd, jakie Kościół do wierzenia podaje, wedle jego wskazówek. Największą moją radością będzie przebywanie z Jezusem Eucha‐ rystycznym. Cel życia Zadanie mego życia streszcza się w tych trzech słowach: znać, kochać i służyć Bogu zawsze i za wszelką cenę. Planowanie Każdy dzień tak zorganizować, by mieć przed sobą jasny plan i zachować w nim wzorowy porządek, nie zrażać się, kiedy przyjdą trudności i rzeczy nieoczeki‐ wane, mieć zaplanowane, ale być gotowym na to, że Bóg może mieć inne plany. Przede wszystkim o dwóch rzeczach muszę pamiętać: zupełny spokój we wszystkim, zwłaszcza gdy coś mi się nie udaje, także podczas ćwiczeń pobożnych oraz zwracanie bacznej uwagi na język.

Moje studia nie powinny być dla mnie powodem rozproszenia, lecz raczej potężnym skrzydłem, wznoszącym mnie ku Bogu, utwierdzającym mnie w nim, bym mógł się radować przedsma‐ kiem wizji uszczęśliwiającej. Często się zdarza, że pochłonięty nauką, zapomi‐ nam o postanowieniach, tracę we‐ wnętrzne skupienie, pobożność przestaje mnie pociągać, odczuwam brak tlenu. Nauka musi być ustawiczną modlitwą, a modlitwa nieprzerwanym wysiłkiem. Niech Bóg zachowa mnie od lekceważenia nauki, lecz muszę się wystrzegać nadawania jej wartości przesadnej i absolutnej. Rzecz jasna, uczyć się trzeba i nigdy w tym nie ustawać, ale we wszystkim należy zachować umiar. Bardziej niż dla egzaminów będę studiował dla życia, aby nauka stała się moją drugą naturą. Nie należy ganić umiejętności ani też żadnej zwykłej znajomości rzeczy, która sama w sobie dobra jest, ale nad nią należy zawsze przekładać dobre sumienie i cnotliwe życie. Będę pamiętał o poszanowaniu czasu, zwłaszcza przeznaczonego na naukę. Na pierwszym miejscu będę stawiać

program roku szkolnego i kursów, a potem dopiero, z umiarem, mogę studiować inne rzeczy. Święci Przekonałem się niezbicie, jak fałszywe jest mniemanie, że kształtowanie siebie na wzór jakiegoś świętego prowadzi do własnego uświęcenia. Gdy zauważyłem w moich czynach jakąś niedoskonałość, stawiałem sobie przed oczy postać świętego, którego chciałem naśladować w e w s z y s t k i c h s z c z e g ó ł a c h . Ta k a metoda jest fałszywa. Z cnoty świętych muszę brać to, co istotne. Bóg chce, abyśmy naśladując świętych, czerpali z ich cnót najbardziej ożywcze soki, łączyli je z naszą krwią i dostosowywali się do naszych indywidualnych możli‐ wości i naszych warunków. […] Dążenie do świętości powinno być pełne pogody i spokoju, nie może ciężyć i gnębić mnie. Humor Niezależnie od tego, co mnie spotka, czy deszcz pada, czy słońce świeci, czy jest zimno, czy gorąco, ja muszę być zawsze w dobrym humorze: nigdy słowa skargi lub krytyki, ani publicznie, ani prywat‐ nie, zawsze uśmiech zadowolenia, szczery i serdeczny, musi pojawiać się na moich wargach, pomyślne wydarze‐ nia nie powinny przewracać mi w głowie, a gorycze życia mnie przygnębiać. Testament Duchowy Poczucie mej małości i mej nicości towarzyszyło mi przez całe życie, utrzymując mnie w pokorze i pokoju ducha, darząc mnie radością wypływa‐ jącą z ustawicznego ćwiczenia się, w miarę mych możliwości w posłuszeń‐ stwie, miłości dusz i spraw Królestwa Chrystusa, mojego Pana, który jest dla mnie wszystkim. MARIA WĘGRZYN

13


M

W W W

Inspiracje Dr Trybka

P NS .U

SH LA

.CO

Zdrowe odżywianie – czy to takie trudne?

WSPÓŁCZESNE MEDIA ATAKUJĄ NAS MILIONEM RÓŻNORODNYCH, CZĘSTO SPRZECZNYCH INFORMACJI NA TEMAT ZDROWEGO OD‐ ŻYWIANIA. CO CHWILĘ SŁYSZYMY O NOWEJ, CUDOWNEJ METODZIE ODKWASZANIA LUB OCZYSZCZANIA NASZEGO ORGANIZMU Z TOKSYN. Z BLOGÓW ENTUZJASTÓW ŻYWIENIA WYCZYTUJEMY, ŻE Z DIETY NALEŻY WYELIMINOWAĆ GLUTEN, ŻE MLEKO TO KOLEJNA OBOK SOLI I CUKRU BIAŁA ŚMIERĆ, ŻE WĘGLOWODANÓW NIE WOLNO ŁĄCZYĆ Z BIAŁKIEM, A NAJLEPIEJ TO W OGÓLE Z NICH ZREZYGNOWAĆ, BO TUCZĄ. Z PROGRAMÓW TELEWIZYJNYCH DO‐ WIADUJEMY SIĘ, ŻE DO DIETY KONIECZNIE TRZEBA WŁĄCZYĆ SPIRULINĘ, CHLORELLĘ I NASIONA CHIA, A INFLUENCERZY ZA‐ CHĘCAJĄ NAS TYLKO DO WYPRÓBOWANIA NOWYCH DIET SOKOWYCH I SUPLEMENTÓW DIETY I TAK TONIEMY W OCEANIE IN‐ FORMACJI, NOWINEK, ZALECEŃ, A W GŁOWIE POJAWIA SIĘ CORAZ WIĘKSZY MĘTLIK I ZNIECHĘCENIE, BO ILE WYSIŁKU TRZEBA W TO WŁOŻYĆ. A WBREW POZOROM TO WCALE NIE JEST TAKIE SKOMPLIKOWANE!

Zasady zdrowego odżywiania są naprawdę proste i wymagają od nas jedynie odrobiny chęci, by stosować się do ich treści. Kształtowanie prawidłowych nawyków żywienio‐ wych najłatwiej oprzeć na piramidzie zdrowego żywienia opracowanej przez Instytut Żywności i Żywienia. Choć brzmi to niezwykle banalnie w porów‐ naniu do wymyślnych zaleceń, które można wyczytać w internecie, jest to najlepsza droga do wprowadzenia zmian w sposobie żywienia. Podstawą zdrowej diety jest regular‐ ność w spożywaniu posiłków, która pozwoli nam na zachowanie energii i dobrego samopoczucia przez cały dzień. Utarło się, że należy spożywać 5 posiłków dziennie o mniejszej objęto‐ ści. Jest to oczywiście dobry nawyk, ale nie jedyny prawidłowy. Jeśli 5 posiłków to dla nas za dużo, nie ma w tym nic złego! Jedzenie 4 czy jedynie 3 posiłków jest w dalszym ciągu poprawne, jeśli tylko tyle nam wystar‐ cza i nie wymusza to na nas podjadania w c i ą g u d n i a . Wa r t o r ó w n i e ż wspomnieć o kolacji, której wcale nie trzeba jeść przed 18:00. Porę ostatnie‐ go posiłku powinniśmy wybrać tak, by spożyć go najpóźniej 2-3 godziny przed snem. Więc jeśli jesteśmy nocnymi markami, to możemy spokoj‐ nie później zjeść kolację bez poczucia winy, że robimy coś nie tak.

14

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

Oczywiście, jeżeli mowa o zdrowym odżywianiu, warto pamiętać o jego najważniejszej części – prawidłowym doborze produktów. Nasza dieta powinna opierać się na jak najmniej przetworzonej żywności. Fast-foody, dania gotowe, sproszkowane i te z ciągnącym się w nieskończoność składem nie będą służyć naszemu zdrowiu. Nie oznacza to jednak, że jedynym słusznym wyborem będą pro‐ dukty ekologiczne – żywność kon‐ wencjonalna ma podobną wartość odżywczą do produktów organicz‐ nych, a nie uszczupli aż tak bardzo naszego studenckiego portfela. Zdrowa dieta powinna być urozmaico‐ na, a jej podstawę powinny stanowić produkty roślinne – warzywa, owoce, produkty zbożowe pełnoziarniste (przy braku przeciwwskazań medycz‐ nych również te zawierające gluten), orzechy i nasiona oraz oleje roślinne jako źródło tłuszczów. Z najnowszych zaleceń dietetycznych możemy się dowiedzieć, że wskazane jest ograni‐ czenie spożycia produktów mięsnych. Nie oznacza to jednak, że aby zdrowo się odżywiać, musimy przejść na wegetarianizm lub weganizm. Warto jednak część dań mięsnych zastąpić potrawami z roślin strączkowych, ryb lub jajek. Nie można również zapo‐ mnieć o prawidłowym nawodnieniu – dorosły człowiek powinien wypijać

minimum 1,5 litrów pły‐ nów dziennie, głównie wody. I wbrew krążącym w internecie przekonaniom rodzaj wody nie ma dużego znaczenia – woda z kranu nawodni nas tak samo, jak źródlana, mineralna czy ta z lodow‐ ca. Aby zdrowo się odżywiać, nie trzeba wydawać fortuny na produkty spożywcze czy suplementy diety, spędzać długich godzin w kuchni, biegać po całym mieście, szukając konkretnej wody mineralnej bądź syropu z agawy. Wystarczy trochę rozsądku przy codziennym planowa‐ niu posiłków, zwracania większej uwagi na wybierane produkty i odro‐ bina chęci, by coś zmienić. Wiedzę na temat zdrowego odżywiania najlepiej czerpać ze sprawdzonych źródeł, takich jak artykuły naukowe, strony towarzystw i instytutów badawczych, a na wpisy na blogach i mediach społecznościowych należy patrzeć z przymrużeniem oka. ADRIANNA KLIMKIEWICZ


Inspiracje Dr Trybka

Coraz bliżej...

świąteczna gorączka?

tradycje, które nadadzą świętom smaczku bardziej niż potrawy? Jak znaleźć prezent idealny?

ZGODNIE ZE STAROPOLSKĄ

TRADYCJĄ, KILKA DNI PO 1 LISTOPADA, ZARAZ PO ZNIKNIĘCIU ZE SKLEPOWYCH PÓŁEK ZNICZY I WIEŃCÓW, NA SCENĘ WKRA‐ CZAJĄ MIKOŁAJOWIE. TO JEDNO‐ ZNACZNA WSKAZÓWKA, ŻE PORA WPAŚĆ W SZAŁ ŚWIĄTECZNYCH PRZYGOTOWAŃ. CZAS GROMADZIĆ PREZENTY, WYSYŁAĆ KARTKI DO WSZYSTKICH CIOĆ I SPRZĄTAĆ DOM NA WYSOKI POŁYSK. PRZE‐ CIEŻ WSZYSCY WIEMY, ŻE JEZUS PRZYSZEDŁ NA ŚWIAT, BY SPRA‐ WDZIĆ, CZY ABY NA PEWNO UMYLIŚMY WSZYSTKIE OKNA. JAK POGODZIĆ POCZUCIE OBOWIĄZKU ZWIĄZANE ZE ŚWIĄTECZNYMI PRZYGOTOWANIAMI Z FAKTY‐ CZNYM PRZEŻYWANIEM PRZY‐ GOTOWAŃ DO BOŻEGO NARO‐ DZENIA? CZY NIE OSIĄGAMY EFEKTU PRZEROSTU FORMY NAD TREŚCIĄ? Zrób to...razem Każdy dobry, świąteczny film opowia‐ da o pozytywnych zmianach w rela‐ cjach międzyludzkich. Wzruszamy się, oglądając To właśnie miłość, i marzy‐ m y, b y p i ę k n e , s e r i a l o w e s c e n y rodzinnych spotkań przy stole wigilij‐ nym stały się także naszym udziałem. Ale jak to osiągnąć, jeśli mama już o 18.00 przysypia ze zmęczenia, bo do trzeciej w nocy lepiła uszka i pilnowa‐ ła, żeby wszystko było idealne dla ukochanej rodziny? Czy bliscy nie daliby rady choć raz do roku wspólnie skupić się na przygotowaniach? Pew‐ nie pierogi lepione wspólnie przez tatę i młodszego brata nie będą perfekcyj‐ ne za pierwszym razem, ale może razem z pierogami powstaną nowe, miłe wspomnienia lub małe rodzinne

Prezenty co roku stanowią tematrzekę. Wujek Google prezentuje nam rozmaite profile osób przygotowują‐ cych i poszukujących podarków bożonarodzeniowych. Znajdziemy tam rękodzielników, którzy już od sierpnia planują, zbierają materiały, w tajemni‐ cy tworzą, by przez następne tygodnie z dziecięcą radością ukrywać swoje dzieła przed domownikami. Łowcy świątecznych przecen krążą kilka dni po sklepach, oglądają, porównują, wybierają i jednego dnia kupują prezenty dla całej rodziny. Ci obdarze‐ ni wyobraźnią dziką niczym koń stepowy obdarują całą rodzinę skar‐ petkami w misie. Książkoholicy wynajdą lekturę dla każdego wystarczająco wcześnie, by jeszcze przed wigilią niechcący samemu ją przeczytać. Babcie nie wiadomo kiedy ukryją pod małą choineczką góry czekolady dla wnuków, a wnuki przyniosą ze szkoły krzywe laurki z najlepszymi życzeniami dla ukocha‐ nych babci. Oczywiście co roku pojawia się pytanie: co tym razem sprezentować danej osobie? Przecież ma już wszyst‐ ko! Jakie prezenty mogłyby sprawić przyjemność prawie każdemu? Jak zwykle internet ma gotowe odpowie‐ dzi: •

Książka – to nieprawda, że nasze społeczeństwo nie jest zaintere‐ sowane czytaniem. Niektórzy po prostu nie odkryli wśród szkol‐ nych lektur niczego wartego uwagi. Jednak bazując przykłado‐ wo na wiedzy o ulubionych filmach, można trafić na książkę, która pochłonie nawet wtórnego analfabetę i wzbudzi w nim na nowo dziecięcą ciekawość wobec słowa pisanego. Breloczek – tak, banalne, ale sprawdzone. Przeszukując Alle‐ gro, można znaleźć wszystko, w tym breloczki z grawerunkiem

dowolnej graf iki lub zdjęcia. Idealne dla par. •

Karty podarunkowe – prezent od losu dla wszystkich, którzy z pust‐ ką w głowie i nadzieją w oczach przeszukują graf iki Goog le’a. A przecież wystarczy znać ulubio‐ ny sklep osoby, której chce się sprawić przyjemność.

Czekolada – biała, czarna, mlecz‐ na, z nadzieniem lub bakaliami… Wybór jest tak wielki, że pozwala na znalezienie smakołyku nawet dla osób wybrednych lub uczulo‐ nych na poszczególne składniki. Byleby tylko wytrzymać z rozpa‐ kowaniem do wigilii…

Organizery – osoby, które mają już wszystko, często trzymają to „wszystko” w artystycznym nieła‐ dzie. Pomysłowy futerał na pendrive’a, organizer do torebki czy elegancki piórnik na biurko mogą być strzałem w dziesiątkę.

Swój czas – prezent rzadki, a przecież nie kosztowny. Wspól‐ nie wypita wieczorem herbata, spacer, lepienie bałwana, zagranie w p l a n s z ó w k i . . . Ta k m a ł o , a jednocześnie tak wiele.

Niezależnie od stylu, pomysłu i wykonania intencje ofiarodawców są zawsze takie same. Prezenty oznaczają przede wszystkim, że myślimy o sobie nawzajem i chcemy wywołać uśmiech na t warzy bliskich, a to przecież w radości tkwi sedno obchodzonych świąt. Przygotowując się do rodzinnych świąt, pamiętajmy, żeby nie stracić z oczu tego, co najważniejsze. Jezus, rodząc się w stajence, nie zwracał uwagi na warunki sanitarne, tylko na otaczających go ludzi. Przygotujmy się na Boże Narodzenie tak, by Pan bez obaw znów zszedł z nieba, czując się dobrze, nie tylko w czystych domach, ale i między nami. MONIKA KWATER

15


Encyklopedia Recenzjewiary

Czas milczenia i czas mówienia Adwent

PÓŹNA JESIEŃ TO CZAS, KIEDY W KOŚCIELE MOŻEMY USŁYSZEĆ, ŻE ZBLIŻA SIĘ ADWENT, KTÓRY BĘDZIE CZASEM RADOSNEGO OCZEKIWANIA NA PRZYJŚCIE PANA. DLACZEGO WIĘC NIE MOŻEMY WYRAZIĆ NASZEGO SZCZĘŚCIA UROCZYSTYM ŚPIEWEM CHWAŁA NA WYSOKOŚCI BOGU? CZEMU SPOD OŁTARZA ZNIKNĘŁY KOLOROWE I PACHNĄCE KWIATY, ORGANISTA GRA SPOKOJNIEJ, A KSIĄDZ NAKŁADA NA SIEBIE FIOLETOWE SZATY, KTÓRE KOJARZYMY Z WIELKIM POSTEM LUB POGRĄŻAJĄCYMI NAS W SMUTKU POGRZEBAMI NASZYCH BLISKICH? CZY TO NIE MIAŁ BYĆ RADOSNY OKRES? Dawniej Przez wiele wieków Adwent miał silnie pokutny charakter, podobny do tego, który teraz kojarzymy z okresem Wielkiego Postu. Był to czas, który często był połączony nie tylko z zadu‐ mą, ale także postem ścisłym w Suche Dni Adwentu (takim, jaki obecnie praktykujemy w Środę Popielcową i Wielki Piątek) oraz wstrzemięźliwo‐ ścią w pozostałe dni, wyłączając niedziele, które zawsze powinny mieć charakter paschalny. Post adwentowy

16

WWW.SHUTTERSTOCK.COM

Wraz z początkiem obchodzenia przez chrześcijan uroczystości Bożego Narodzenia, czyli w II połowie IV wieku, możemy doszukiwać się szczególnego czasu wyciszenia, pokuty i nawrócenia tuż przed tym świę‐ tem. Na syno‐ dzie w Sara‐ g o s s i e polecano wiernym Kościoła gorliwą modli‐ t w ę

i obecność w świątyni w okresie mię‐ dzy 17 grudnia a 6 stycznia. W V wieku zdecydowano, że począwszy od wspomnienia świętego Marcina, które obchodzi się 11 listopada, aż do świąt Bożego Narodzenia, należy zachowy‐ wać post przynajmniej trzy razy w tygodniu. Później w Rzymie wprowadzono sześciotygodniowy Adwent, zaś od pontyfikatu Grzegorza Wielkiego zmieniono go na czterotygodniowy, składający się z dwóch części: eschatolog icznej i ascetycznej. Czemu służy post? Post to czas zatrzymania się, refleksji i wstrzemięźliwości. Połączony z mo‐ dlitwą przebłagalną wyraża pokorę człowieka wobec Boga. Gdy poszczący człowiek fizycznie słabnie, śle swe myśli ku Bogu i zauważa, że to właśnie Bóg jest kimś, kto potrafi całkowicie wypełnić każdą pustkę. Stosowanie praktyki postu, często bardzo surowe‐ go, wpłynęło na nawrócenie i odkrycie bogactwa życia duchowego wielu chrześcijan. Post jest także ważnym elementem pomagającym kształtować silną wolę. Otwiera człowieka na szersze myślenie i głębsze postrzega‐ nie, nie tylko własnymi zmysłami. A wtedy, gdy człowiek zamyka się na siebie, najpełniej otwiera się na działa‐ nie łaski i Bożą obecność. Inne praktyki W życiu chrześcijańskim nie chodzi wyłącznie o adwentowe oczekiwanie. Najważniejsze jest intensywniejsze czuwanie modlitewne. Warto prze‐ znaczyć ten czas na czytanie i rozwa‐ żanie Słowa Bożego, adorację Naj‐ świętszego Sakramentu, udział w Eucharystii oraz czuwanie z Maryją w czasie porannych rorat. Niesienie pomocy materialnej tym, którzy znajdują się w potrzebie, czyli prakty‐ kowanie jałmużny, jest równie dobrym pomysłem, aby wcielać w swoje życie uczynki miłosierdzia. Chrześcijanin, rezygnując z dóbr materialnych, gro‐ madzi sobie skarby duchowe. Tak zebrane pieniądze można ofiarować szczególnie ubogim rodzinom wielo‐ dzietnym, dla których okres bożona‐

rodzeniowy, wiążący się z większymi niż w innych miesiącach wydatkami, często jest trudny. Jeden baton, którego nie zjemy, może przyczynić się do spełnienia małego marzenia jednego z dzieci. Czas milczenia Nie budzi wątpliwości fakt, że obecnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzebujemy wyciszenia. Otaczający nas świat jest bardzo hałaśliwy. D o c i e ra j ą d o n a s w s z ec h o b ec n e gonitwa i pośpiech. Specjalnych stref ciszy potrzebują nie tylko świątynie, domy, rezerwaty przyrody, ale przede wszystkim nasze umysły. W ciszy i skupieniu rodzi się oraz rozwija du‐ chowa ścieżka człowieka. W czasie Adwentu warto postarać się o we‐ wnętrzne wyciszenie i nierozprasza‐ nie bez potrzeby. Nie warto otaczać się nadmiarem bodźców, które niepo‐ trzebnie angażują umysł. Gdzie ta radość? W cz a s i e A dwe nt u w ycze k u j e my spotkania z Chrystusem. Wspomina‐ my Jego pierwsze narodziny w B et l e j e m o ra z o c z e k u j e my, ż e przybędzie powtórnie na końcu czasów. Adwent jest więc tęsknotą, która otwiera serce. Skąd zatem wśród postu, pokuty, konieczności nawróce‐ nia i ciągłych przygotowań bierze się adwentowa radość? Czym ona jest? Jeśli takie pytania pojawiają się w Two‐ jej głowie, pomyśl, czy czujesz radość, jeśli tęsknisz za kimś, kogo naprawdę kochasz. Radość chrześcijanina za‐ wsze wypływa z Boga i zanurza w Nim swoje korzenie. Skoro „Pan jest blisko”, jak wspominamy w tekstach świętej liturgii na początku każdego nowego roku liturgicznego, to oznacza, że On rzeczywiście chce być blisko nas i nic nas jego obecności nie pozbawi. Radość wypływa z wiary, że pozostał z nami w Eucharystii i dzięki temu nigdy nie będziemy sami. Jednak by dojrzeć do adwentowej radości, musimy przygotować do niej swoje serce przez post, modlitwę, jałmużnę, aby w czasie przyjścia, zastał nas czuwających. MARIA PARUCH


Encyklopedia Recenzjewiary

RECENZJE WWW.WYDAWNICTWOWAM.PL

Gdy zaczęłam czytać tę książkę, której sam tytuł już nam wiele mówi, niezbyt szczególnie zdziwiły mnie przykłady rozmów (oczywiście negatywne), jakie zostały w niej podane. Były to codzien‐ ne sytuacje konf liktowe z życia każdego i każdej z nas – jest to więc pozycja uniwersalna. Co zatem skłania do jej dalszej lektury? Przede wszyst‐ kim zawarte tam sposoby na rozwiązy‐ Sztuka słuchania. wanie tych konfliktów, które istnieją w Klucz do udanych relacji. naszym życiu, czy też nawet na Mary E. Siegel, Paul J. Donoghue umiejętne omijanie ich szerokim Wydawnictwo WAM łukiem z korzyścią dla obu stron. Za‐ Kraków 2013 g łębiając się w kolejne akapity, rozdziały, a w końcu części, dowiadu‐ Wi e l u z n a s n a r ze k a , że i n n i n i e jemy się, jak sprawić, by prawda opisa‐ potrafią nas zrozumieć. Inni z kolei na w powyższym cytacie stała się twierdzą, że nie potrafią dogadać się faktem naszej codzienności. Ponadto z nami, ponieważ to my jesteśmy byśmy umieli prawidłowo przekazać zamknięci na ich słowa. Odmienne słowa kierowane do osoby obok, by‐ zdania, preferencje, opinie, jakie śmy umieli tej osoby również słuchać, głosimy – to, żeby być wiernym swoim dyskutować z nią bez zbędnych poglądom, jest dla nas bardzo ważne, nieporozumień czy narastających żeby nie powiedzieć najważniejsze. Co napięć i konfliktów. To jednak jeszcze nam to jednak da, gdy nie będziemy nie wszystko, co oferuje nam ta umieli tego przekazać we właściwy książka. Można dzięki niej poznać sposób? Zdecydowana mniejszość także skuteczne taktyki, jakie – czasem populacji zna dobre techniki posługi‐ nieświadomie, ale jednak – stosujemy wania się słowem mówionym. To my sami, aby nie słuchać drug iej właśnie dlatego tak często spotykamy strony. Co więcej poznajemy też się z narzekaniem na drugą osobę sposoby ich wyeliminowania i pracy z powodu niemożności porozumienia nad własną postawą dobrego słucha‐ się z nią. cza. Czujesz, że nie jesteś wysłuchiwany przez kogoś, kto jest dla ciebie ważny? Rodzic, szef, dziecko, nauczyciel, pracownik, przyjaciel, lekarz, rodzeń‐ stwo… Można by tu wymieniać długo, ale nie o to chodzi. Z problemem, o jakim mowa w książce Sztuka słuchania..., zmaga się każdy człowiek, próbując znaleźć złoty środek w bezproblemowej komunikacji międzyludzkiej. Tak, by bez zbędnych kontrowersji przekazać to, co mamy na myśli. Jeżeli masz poczucie, że dialog z twoim rozmówcą nie owocuje oczekiwanymi skutkami, lektura tego poradnika będzie dla Ciebie świetną inspiracją do tego, aby dowiedzieć się, co zmienić i jak te zmiany wdrożyć w życie, by jeszcze skuteczniej porozumiewać się z innymi.

Jakie są zatem techniki prawidłowego przekazu informacji drugiej osobie? Jakich umiejętności brakuje wśród populacji, aby bez problemu wzajem‐ nie się dogadać? Jak rozpoznać prawdziwego słuchacza spośród słuchającego nas tłumu? Jakim tonem i do kogo mówić oraz jakich słów uży‐ wać, by zostać dobrze odebranym przez drugą stronę? Gdzie leży sedno naszych relacji międzyludzkich? Na te, a także inne nurtujące Cię pytania, znajdziesz odpowiedź w tej krótkiej, a jakże treściwej książce – Sztuka słuchania. Klucz do udanych relacji. Słuchanie jest sztuką, którą nie każdy posiadł z chwilą przyjścia na świat, lecz każdy może się jej nauczyć. KLAUDIA SZELĄG

Piłsudski reż. Michał Rosa Polska 2019 Film Piłsudski Michała Rosy opowiada o życiu polskiego marszałka. Akcja filmu przypada na początek XIX wieku, kiedy główny bohater znajduje się w szpitalu psychiatrycznym. Kolejne sceny przedstawiają jego dalsze losy: ucieczkę ze szpi tala, odbudowę Polskiej Partii Socjalistycznej i rekru‐ towanie do niej nowych członków oraz przygotowywanie się do zbrojnego ataku na zaborcę. Piłsudski pokazany jest jako człowiek, który przeżywa różne chwile w swoim życiu. Nie jest idealizowany. Widzimy jego wzloty i upadki, jego tendencje do emocjonalnych zrywów i porywczości. Co najważniejsze, pokazany jest jego upór w dążeniu do odzyskania niepodległości Polski, dzięki któremu udaje mu się porwać tłumy do działa‐ nia. Dodatkowo warto docenić Borysa Szyca, który doskonale wcielił się w pierwszoplanową rolę. Pochwalić można także dobrze dobraną scenograf ię i przepiękne zdjęcia. Wa r t o o b e j r z e ć t e n f i l m , by przypomnieć sobie o ważnych – dla nas, Polaków – bohaterach, którzy zginęli, oddając życie za ojczyznę. Szczególnie po to, aby uświadomić sobie, jak nasi przodkowie żyli i co dla nich było najważniejsze. MARIA WĘGRZYN 17


Ekologia

ELEKTROMOBILNA REWOLUCJA Pierwsza pielgrzymka samochodami elektrycznymi PONAD 4000 KM POKONANYCH JEDYNIE SAMOCHODAMI ELEKTRYCZNYMI W NIESPEŁNA DWA TYGODNIE. PROMOCJA PO‐ STAW PROEKOLOGICZNYCH I KONIECZNOŚCI TROSKI O NASZĄ PLANETĘ. W KOŃCU OSOBISTE SPOTKANIE Z PAPIEŻEM FRANCISZKIEM. TAK W SKRÓCIE MOŻNA OKREŚLIĆ EMOBILNĄ PIELGRZYMKĘ POLSKA WATYKAN, OFICJALNIE UZNANĄ PRZEZ STOLICĘ APOSTOLSKĄ ZA PIERWSZĄ TEGO TYPU INICJATYWĘ W HISTORII. JEJ FINAŁ DOKONAŁ SIĘ 18 WRZEŚNIA POD‐ CZAS AUDIENCJI GENERALNEJ NA PLACU ŚWIĘTEGO PIOTRA.

G ó r ze . Wy j a zd z t a k zn a cz ą ce go i symbolicznego dla historii Polski miejsca miał zwrócić uwagę na istotę duchowego aspektu pielgrzymki. Hasłem przewodnim pionierskiej wyprawy były słowa O jca Świętego – „Klimat jest dobrem wspólnym, wszystkich i dla wszystkich!”. Swoim działaniem uczestnicy i organizatorzy pielgrzymki chcieli zachęcać ludzi do zapoznania się z papieskim naucza‐ niem w kwestii ekolog ii. Jednym z celów wyprawy było uświadomienie ludzi, że Ziemia jest dobrem wspólnym wszystkich. Z tego powodu każdy powinien czuć odpowiedzialność za losy Bożego daru, jakim jest nasza pla‐ neta.

Elektromobilność i ekologiczne na‐ wrócenie

Śladem polskiej historii i euro‐ p e j s k i c h sanktuariów

Organizatorami pionierskiej wyprawy byli Instytut Elektromobilności i Zrównoważonego Transportu „Emo‐ bi” oraz przedsiębiorstwo społeczne „Latający Kogut”. Partnerem wydarze‐ nia były Małopolska oraz miasto K at ow i ce . P i e l g r z y m k a s t a ł a s i ę częścią Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu i kam‐ panii Season of Creation. Inicjatywa m i a ł a n a ce l u p r zed e w s z y s t k i m propagowanie rozwoju elektromobil‐ ności oraz upowszechnianie ekonau‐ czania papieża Franciszka zawartego w encyklice Laudato si. Czternastu pielgrzymów, wśród których znaleźli się pracownicy wyżej wymienionych instytucji, duszpasterze i osoby zwią‐ zane z mediami, w niecałe dwa tygo‐ dnie (8-21 września) przemierzyło szlak sanktuariów Polski, Czech, Austrii, Słowenii i Włoch, by osiągnąć wymarzony cel – Watykan. Emobilna Pielgrzymka rozpoczęła się poświęceniem pojazdów na Jasnej

18

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

Prekursorska pielgrzymka elektrycznymi samochodami obf i towała w wiele wydarzeń, a pielgrzymi dzięki swoim pojazdom od‐ wiedzili też wiele zakątków. Nie zabrakło wśród nich miejsc szczególnie ważnych dla polskiej historii. Po wyjeździe z kraju przyszedł czas na poznanie czeskich stron, w tym odwiedziny narodowego sanktuarium Svatý Kopeček, do które‐ go kiedyś pielgrzymował święty Jan Paweł II. W Austrii również nie zabrakło wizyty na niezwykle zasłużo‐ nym dla polskiej i europejskiej historii wzgórzu – Kahlenbergu. W tym miejscu, skąd w 1683 roku ruszyła odsiecz wiedeńska z Janem III Sobie‐

skim na czele, w przeddzień rocznicy wydarzenia pielgrzymi modlili się o pokój dla ludzkości. Oczywiście w samych Włoszech Emobilna Pielgrzymka także pozostawiła swoje ślady w miejscach szczególnych dla Polaków. Uczestnicy wyprawy złożyli kwiaty przy grobie świętego Jana Pawła II oraz modlili się w kaplicy polskiej w Bazylice świętego Piotra słowami Pieśni słonecznej o ekologicz‐ ne nawrócenie. W czasie drogi do najsłynniejszego placu na świecie pielgrzymom udało się zawi tać również do sanktuariów dwóch waż‐ nych dla propagowanych idei świętego Antonie‐

go w Padwie oraz świętego Franciszka w Asyżu. W tych szczególnych miejscach kultu piel‐ grzymi jeszcze intensywniej pochylali się nad ekologicznym nauczaniem Kościoła. „Niechaj zamilkną słowa, a odezwą się czyny” W myśl słów świętego Antoniego pielgrzymi nie poprzestawali jedynie na słowach czy modlitwie. W wielu odwiedzanych na trasie miastach


Ekologia

tworzyli specjalne happeningi, anga‐ żując w nie lokalną społeczność. Zarówno w czeskich miastach – Brnie, Ostravie, Ołomuńcu, jak i austriackich – Grazu, Wiedniu, Klagenfurcie, a także słoweńskich – Bledzie, Brezje i Lubla‐ nie – pielgrzymi zaznaczyli swą obecność. Uczestników pielgrzymki niesamowi tą radością napawało zainteresowanie ludzi. Przejazd samochodami elektrycznymi przez centra europejskich miast przyciągał uwagę. Miejscowi chętnie podchodzili do pielgrzymów, by zrobić sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia w ramce oznaczo‐ nej ważnym dla całej idei hasłem – “Think Green”. W czasie swoich promo‐ cyjnych działań emobilni zauważali potrzebę przekazywania elementarnej wiedzy na temat elektromobilności, czego efektem stały się różne materia‐ ły edukacyjne. Historyczne chwile świętego Piotra

na

Placu

Ku l m i n a cy j ny m m o m e nt e m p i e l ‐ grzymki było prywatne spotkanie z O jcem Świętym

Gospodarki Wodnej Artur Michalski. Nie mogło zabraknąć również Prezesa Volkswagen Group Polska WolfaStefana Spechta wraz z członkiem Zarządu Iwoną Antiniszyn – firma udostępniła pielgrzymce pojazdy w ramach kampanii edukacyjnej. Pionierska inicjatywa wyraźnie zaznaczyła swoją obecność w Watyka‐ nie. Pierwszy raz w historii Kościoła pojazd elektryczny wjechał prosto na Plac świętego Piotra. Kluczyki do emobilnego pojazdu trójkołowego „Emobilka” zostały oficjalnie przekaza‐ ne na ręce O jca Świętego. Dodatkowo Papież Franciszek dostał w prezencie od polskiej delegacji tablicę rejestra‐ cyjną „SK PAPA”, deklarację „Driving Change Together” podpisaną przez Prezydenta Katowic Marcina Krupę, Pabla Domeykę, potomka Ignacego Domeyki, i Prezesa Instytutu „Emobi” Marcina Piaskowskiego. Otrzymał również plakietkę z napisem „Pilgrim” – taką samą posiadali wszyscy uczest‐ nicy Pierwszej Emobilnej Pielgrzymki. Z rąk

Cel osiągnięty „Na trasie przejazdu pielgrzymki nie brakowało emocji oraz nieprzewidzia‐ nych sytuacji, jednak trzeba przyznać z całą stanowczością, że pojazdy elektryczne nas nie zawiodły. W kilku przypadkach mieliśmy problemy z infrastrukturą, która mimo swojej gęstości na trasie nie dawała możliwo‐ ści naładowania pojazdów. Wystąpiły problemy z aplikacjami obsługującymi punkty ładowania, na szczęście zostały opanowane. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie założone przez nas cele zostały osiągnięte. W niedzie‐ lę stawiliśmy się na Placu świętego Piotra, gdzie O jciec Święty pozdrowił uczestników Pierwszej Emobilnej Pielgrzymki podczas Anioła Pańskiego, a w środę spotkaliśmy się z nim osobiście w czasie audiencji general‐ nej” – tak całą pielgrzymkę podsumo‐ w u j e M a rc i n P i a s kow s k i , p re z e s Instytutu „Emobi”.

A, K. PUDEŁKO FOT. K. CIUPIŃSK

Początek ekologicznej rewolucji podczas środowej audiencji general‐ nej w Watykanie. Oprócz pielgrzymów obecni byli na niej przedstawiciele polskich władz – Wiceminister Środowiska Michał Kurtyka ( jeden z g łównych autorów planu rozwoju elektromobilności) i Prezydent Kato‐ w i c M a r c i n K r u p a . Ws p ó ł p r a c a „Emobi” z Katowicami ma na celu promowanie deklaracji „Driving Change Together” (stworzonej przez COP24 i podpisanej przez 43 kraje). W skład delegacji wchodził także Zastęp‐ ca Prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i

Wiceprezesa NFOŚiGW O jciec Święty dostał także egzemplarz książki pod tytułem Zrównoważony rozwój w świetle Encykliki Laudato si wydanej przy współpracy z Ministrem Środo‐ wiska Rzeczpospolitej Polskiej. Następca świętego Piotra podpisał egzemplarz swojej encykliki Laudato si, której treści nieustannie towarzy‐ szyły pielgrzymom w czasie modlitwy i głębokich refleksji na tematy ekolo‐ giczne. Każdy z uczestników innowa‐ cyjnej pielgrzymki miał okazję pozdro‐ wić O jca Świętego, podać mu dłoń i zamienić z nim kilka słów.

Idea zorganizowania historycznej pielgrzymki odbiła się szerokim echem w światowych mediach. Cel wzbudze‐ nia powszechnego zainteresowania rozwojem elektromobilności został osiągnięty. Emobilna Pielgrzymka to dopiero wstęp do dalszych działań Insytutu „Emobi” oraz wstęp do dal‐ szych działań na rzecz elektromobilnej rewolucji. KAJA PUDEŁKO I KAMILA CIUPIŃSKA

19


WWW.UNSPLASH.COM

Poznaj Onastudenta i On

Stawajmy przed nim/nią w prawdzie Nie udawajmy przed sobą nawzajem kogoś, kim nie jesteśmy. Gdy różowe okulary stra‐ cą swoją barwę, wiele sytuacji dnia codzien‐ nego ujawni naszą tożsamość, obnaży prawdę o negatyw‐ nych cechach na‐ szych osobowości. Chcemy być akcepto‐ wani, doceniani, staramy się wyelimi‐ nować swoje wady, martwimy się, że zranimy ukochaną‐ /ukochanego, al bo jest nam wstyd, oba‐ wiamy się odrzucenia czy ośmieszenia – dlatego udajemy. Jed‐ nak psychologowie par radzą, by nie ukrywać swoich uło‐ mności w związku. Szczera rozmowa i przyznanie się do tego, co w nas słabe i wymagające popra‐ wy, pozwolą paradok‐ salnie zbliżyć się do siebie (bardziej po‐ znać się) i ujawni sto‐ pień naszej osobowej dojrzałości.

Niedopasowani? O „docieraniu się” par

Wymaganie, by partner musiał odga‐ dywać nasze pragnie‐ nia, jest fałszywym krokiem w przypadku każdej relacji między‐ ludzkiej. Żaden czło‐ wiek nie jest automa‐ tem. Nieustannie po‐ dlegamy zmianom, zmieniają się nasze potrzeby i samopo‐ czucie, niezależnie od płci poddawani jeste‐ śmy wahaniom na‐ stroju. Pamiętajmy, że człowieka nie można odkryć w pełni. Nie możemy być pewni, że już się poznaliśmy i wiemy, jacy jeste‐ śmy, jak zareagujemy. Cz ł ow i e k j e s t n a j‐ większą tajemnicą na ziemi, a poszukiwanie prawdy o nim to fascynujące życiowe zadanie. Wzmacniajmy się pozytywnie

Nie wracajmy do tego, co było złe, cią‐ MOCNY I STABILNY ZWIĄZEK PRZYNOSI WIELE RADOŚCI, ALE g le przypominając SZTUKA WZAJEMNEGO „DOPASOWYWANIA” WYMAGA ODWAGI o błędach i zamar‐ STAWANIA W PRAWDZIE NAJPIERW PRZED SAMYM SOBĄ. twiając się brakami. UCZCIWY UKŁAD Z KLASĄ, W KTÓRYM DZIEWCZYNA I CHŁOPAK Problemy są nieod‐ DĄŻĄ W KIERUNKU WSPÓLNIE OBRANEGO CELU – KU łącznym elementem MAŁŻEŃSTWU – CHARAKTERYZUJE SIĘ ŻELAZNYMI ZASADAMI. życia, ale lepiej kon‐ Nie osądzajmy centrować się na tym, su i wytrwałego podejścia do pracy co dobre, i afirmować to, co warto‐ Dość często w sytuacjach rozczarowa‐ nad konkretną wadą, ale warto ściowe. Zbytnie skupianie się na nia puszczają nam nerwy i zamiast spróbować, gdyż to właśnie umacnia słabych punktach jej/jego pociąga za rzeczowo wyrazić własne niezadowo‐ dobre więzi w parze. sobą zachowania kontrolne. Stąd tylko lenie czy smutek, obrażamy partnera krok do walki ze sobą nawzajem. lub udajemy, że nic się nie stało. To Nie wymagajmy niemożliwego Zamiast krzywdzić się, pomagajmy niedopuszczalne! Miejsce ironii, sobie, pocieszajmy się, zauważajmy złośliwości i oburzenia z powodu Nie ma nic bardziej frustrującego niż każdy przejaw dobra. Cieszmy się zachowania, które nie było na miejscu, niezaspokojone oczekiwania. Aser‐ z małych postępów w pracy nad sobą a którego motywów często nie znamy, tywność i bezpośredniość w wyraża‐ i czerpmy przyjemność z drobnych lepiej zastąpić kulturalnym okazaniem niu potrzeb oraz umiejętne ujawnianie uprzejmości. Doceniajmy się wzajem‐ dezaprobaty i poproszeniem partnera swojego niezadowolenia stanowią nie i nie skąpmy podziwu czemuś, co o wyjaśnienie oraz wyeliminowanie fundament udanej relacji. Dziś już wzbudziło nasz zachwyt. niewłaściwych zachowań. Za każdym wiadomo, że ani mężczyzna, ani razem – uparcie i konsekwentnie. To kobieta nie mają obowiązku domyślać DOROTA KUMOREK trudne, bo wymaga czujności, dystan‐ się, czego oczekuje druga strona.

20

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019


Poznaj Onastudenta i On

Tanti auguri per tutti! Chrześcijańskie tradycje świąteczne są w miarę jednolite w całej Europie. Kolacja wigilijna 24 grudnia, pasterka o północy, choinka, rodzinne spotkania oraz śpiewanie kolęd. Polskie dzieci odwiedza Święty Mikołaj, Gwiazdor lub Aniołek. Jednak włoscy milusińscy nie spotykają Mikołaja 6 grudnia. Babbo Natale przynosi prezenty w wieczór wigilijny, a z ich otwarciem wypada poczekać aż do północy. Zaś 6 stycznia, w święto Trzech Króli, dzieci odwiedza dobroduszna Befana. Grzecznych obdarowuje słodyczami, a dla małych diabełków ma przygotowany kawałek węgla zamiast rózgi. W Polsce w okresie bożonarodzeniowym królują choinki. W łosi, choć kolorowe drzewka darzą sentymentem, w swoich domach równie chętnie stawiają szopki. Często są one rozbudowane, pełne rucho‐ m y c h e l e m e n t ó w, j a k i p o d ś w i e t l a n e . K ra kow s k i e s zo p k i , n aw i ą z u j ą ce d o różnorakich zabytków, tradycji, jak i do postaci Lajkonika, niezmiennie zachwycają gości z Italii. Mówiąc o Włoszech, nie można pominąć aspektu świątecznych pyszności. Tak jak my, Włosi unikają mięsa, za to chętnie próbują ryb. Nie ograniczają się jedynie do 12 potraw. Mamy, babcie i ciocie dokonują kulinarnych cudów w celu przekarmienia rodziny, nie zawracając sobie głowy liczeniem dań. W noc sylwestrową każdy musi choć spróbować le lenticchie, czyli potrawy z ciecierzycy, której zjedzenie ma nam zapewnić szczęście, a przynajmniej pieniądze w nadchodzącym roku. Nie istnieje za to zwyczaj dzielenia się opłatkiem, a nasze rozbudowane życzenia zastępowane są prostym auguri, co w tej sytuacji najlepiej interpretować jako „wszyst‐ kiego najlepszego” albo „najlepsze życzenia”. Słowniczek: •

La Befana (wł.) – wróżka o wyglądzie wiedźmy

Babbo Natale (wł.) – Święty Mikołaj

Il presepe (wł.) – szopka

Le lenticchie (wł.) – ciecierzyca

Auguri (wł.) – dosłownie „pozdrowienia”

L'albero di natale (wł.) – choinka

Tanti auguri per tutti (wł.) – najlepsze życzenia dla wszystkich

Miny małpie i marsowe

Dla mnie Mount Everestem jest moment, kiedy wchodzę na scenę po zagranym spektaklu i widzę dezorientację na twarzach widzów – kim ja właściwie jestem? Tak wierzą w rolę, że zapominają, iż to tylko spektakl.

Nie czuje się egocentrykiem. Owszem, zatrzymanie uwagi całej sali przez jedną osobę jest wyzwa‐ niem, ale nie ma nic wspólnego z egocentryzmem. Jest to po prostu dobry warsztat aktorski. Ktoś, kto W t a k i s p o s ó b n a p y t a n i e rozpoczyna drogę w zawodzie dotyczące Mount Everestu aktorskim, najpierw uczy się w monodramisty odpowiedziała szkole, a następnie dostaje rolę. Emilia Goryl – studentka Uniwer‐ Chyba musi być chociaż troszkę sytetu Papieskiego Jana Pawła II w interesujący, inspirujący. Krakowie. Emilia gra w monodra‐ mach, czyli utworach dramatycz‐ Joanna Szczepkowska powiedzia‐ nych, w których występuje tylko ła, że aktor w monodramie jest jak jeden bohater. człowiek idący po linie. Jak często spada się z tej liny? Czy zdarzają Najpopularniejszym monodra‐ się wpadki, które zupełnie podci‐ mem, w którym zagrała Emilia, nają aktorowi skrzydła? jest „Marzenie Nataszy”. Jak do‐ stała tę rolę? Generalnie, czy Nigdy nic nie podcięło mi skrzydeł. ciężko jest dostać rolę w mono‐ Nie na scenie. Tam trzeba być dramie? lwem. W szkole aktorskiej hartują nas, uczą, jak poradzić sobie w D u ż o c i ę ż e j j e s t d o s t a ć r o l ę trudnych sytuacjach, takich jak w filmie. Jest wiele małych teatrów, w s p o m n i a n y u p a d e k z l i n y . które szukają dobrych, wykształco‐ Właściwie uczą, jak nigdy do końca nych aktorów do gry w monodra‐ z niej nie spaść. Oczywiście, że mach. Jak to się stało, że dostałam miałam wpadki na scenie. Ale rolę Nataszy? Mój przyjaciel, chodzi o to, aby nikt inny o tym nie z którym grałam spektakl dyplo‐ wiedział! mowy w szkole aktorskiej, zaprosił do mieszkania reżysera monodra‐ O c z y m m a r z y o d t w ó r c z y n i m u „ K o l o r o w a , c z y l i b i a ł o - głównej roli w „Marzeniu Nata‐ czerwona”. Dzień po wizycie ów szy”? reżyser zadzwonił do mnie i po‐ wiedział, że bardzo spodobały mu Marzenie Emilii jako aktorki – to się mój głos oraz energia – następ‐ spełniać się w tym, co robię. Czuć, nie zaproponował mi rolę. że idę do przodu. A marzenie Emilii jako człowieka – aby ludzie, któ‐ Jak szalenie interesującą osobą rych kocham i którzy mnie otacza‐ musi być monodramista, aby ją, zawsze byli szczęśliwi. Brzmi jak zupełnie samemu przez godzinę banał, ale dobro to najpiękniejsze, skradać uwagę publiczności? Lub co możemy dać ludziom. Czy to ze jak wielkim egocentrykiem musi sceny, czy z każdego innego miejsca być, aby polubić bycie w centrum na świecie. uwagi? SZYMON GRUCA

!

MONIKA KWATER

Jeśli Ty również znasz ciekawych i inspirują‐ cych studentów i chcesz, by inni ich poznali – napisz do nas ze zgłosze‐ niem na Facebooku („Tryby. Katolicki mie‐ sięcznik studencki”).

21 FOT. OFFSET PHOTO. NA ZDJĘCIU EMILIA GORYL.


Trybka Tech odkrywa info Polskę

E I C E I W Ś KIM S Ń A Z C R W GO POLANA PODSKAŁY FOT. JERZY OPIOŁA

WĘDRÓWKA GÓRSKIMI SZLAKAMI KIERUJE NASZĄ UWAGĘ NIE TYLKO W STRONĘ POPRAWY ZDROWIA I KONDYCJI. NAJWAŻNIEJSZYMI JEJ ELEMENTAMI SĄ ZACHWYT NAD OTACZAJĄCYM NAS KRAJOBRAZEM ORAZ ZDOLNOŚĆ DO KONTEMPLA‐ CJI I ODKRYWANIA MISTYCZNEGO WYMIARU GÓR, A TAKŻE PO‐ GŁĘBIANIA RELACJI Z BOGIEM I DRUGIM CZŁOWIEKIEM. TYM RAZEM TRYBKA ZAPRASZA DO OD‐ WIEDZENIA GORCÓW, NIEZWYKLE UROKLIWEGO ZAKĄTKA NASZEJ OJCZYZNY, ZWIĄZANEGO Z TAK ZNANYMI POSTACIAMI, JAK KAROL WOJTYŁA CZY JÓZEF TISCHNER. Pierwszy z wymienionych duchow‐ nych często przyjeżdżał w opisywane rejony, aby wędrować gorczańskimi szlakami. Jan Paweł II, zainspirowany pięknem górskich okolic Podhala i Zakopanego, tak mówił w 1979 roku: „Tu, na tym miejscu, w Nowym Targu, pragnę mówić o ziemi polskiej, bo jawi się ona tutaj szczególnie piękna i bogata w krajobrazy. Człowiekowi potrzebne jest to piękno krajobrazu – i dlatego też nic dziwnego, że ciągną tutaj ludzie z różnych stron Polski, a także i spoza Polski. Ciągną latem i zimą. Szukają odpoczynku. Pragną odnaleźć siebie w obcowaniu z przy‐ rodą. Pragną odzyskać siły w zdrowym wysiłku f izycznym, w marszu, w podejściu, we wspinaczce, w zjeździe narciarskim”. Świat flory i fauny Nazwa „Gorce” pochodzi od słowa gorzeć, palić się. Związana jest ona z pradawnym sposobem pozyskiwania ziemi pod pastwiska i tereny rolnicze polegającym na wypalaniu lasów. Specyfikę gorczańskiego krajobrazu tworzą łagodne, wyniosłe, kopulaste szczyty, obszary leśne i liczne polany, na któr ych gdzieniegdzie można jeszcze spotkać stare, malownicze ba‐ cówki, będące reliktami powszechnej niegdyś na tych terenach gospodarki pasterskiej. Najwyższym szczytem omawianego obszaru jest Turbacz

22

TRYBY – nr 4-5 (66-67)/2019

o wysokości 1310 metrów i długości 33 kilometrów. Z owego najwyższego wzniesienia w kilku kierunkach rozchodzi się siedem górskich grzbie‐ tów, a najważniejsze z nich to – poza Turbaczem – Jaworzyna Kamienicka (1288 m), Kiczora (1282 m), Kudłoń (1276 m), Gorc Troszacki (1235 m), Gorc (1228 m), Lubań (1225 m). W obrębie Gorców możemy spotkać ciekawe formy skalne (Kudłoński Baca) oraz kilkanaście jaskiń. Długość najdłuższej z nich (Jaskinia w Kleninie) wynosi 52,5 metrów, a głębokość 12 m et rów. B o g at y j e s t t a k że ś w i at zwierząt i roślin. Gorce są ostoją będącej pod ochroną salamandry. Tereny gorczańskich lasów zamiesz‐ kują nieliczne wilki i rysie. Sporadycz‐ nie pojawiają się również niedźwie‐ dzie. Spośród innych gatunków wymienić można także wydry, borsuki, łasice, gronostaje, jelenie, sarny i dziki. Świat roślin obejmuje 850 gatunków (180 jest pod ochroną), między innymi gatunki typowo górskie, takie jak: wiechlina alpejska, tymotka alpejska, fiołek dwukwiatowy czy skalnica gron‐ kowa. W 1981 roku na tych terenach powstał Gorczański Park Narodowy. Obejmuje on centralną część Gorców, a jego powierzchnia wynosi ponad siedem tysięcy kilometrów kwadrato‐ wych. Co nam oferują Gorce? W Gorcach znajdziemy wiele ciekawych turystycznych szlaków, przeznaczonych zarówno dla wielbi‐ cieli krótszych wypadów, jak i dla amatorów kilkudniowych wycieczek. Najważniejszym z nich jest szlak czerwony, można rzec „dalekobieżny”, biegnący od Rabki przez Stare Wier‐ chy, Turbacz, Przełęcz Knurowską, Lubań aż do Krościenka. Z kolei wędrówka szlakiem żółtym z Kowańca (Nowy Targ) na Turbacz potrwa nieca‐ łe trzy godziny. Dokładnie tyle samo zajmuje podejście z Ochotnicy Dolnej (najdłuższa wieś w Polsce) na Gorc znakami zielonymi lub z miejscowości Konina na Kudłoń znakami czarnymi.

Wariantów tras jest sporo. Są one dosto‐ sowane do turystyki p i e s z e j , konnej, rowerowej. Z powodzeniem można tu również uprawiać zimą turystykę narciarską. Główne schroniska stoją na Maciejo‐ wej, Starych Wierchach, Turbaczu, południowych stokach Gorca (Gor‐ czańska Chata). W miesiącach letnich (od końca czerwca do 30 sierpnia) czynna jest jedna z najstarszych w naszym kraju baza namiotowa, ulokowana pod szczytem Lubania. Coś dla ciała, coś dla ducha Gorczańskie krajobrazy łączą się z osobą księdza profesora Józefa Tischnera, który pochodził z miejsco‐ wości Łopuszna. Dla uczczenia pamięci tego wybi tnego f ilozofa wybudowano ośrodek zwany „Tischnerówką”, gdzie znajdują się pamiątki po księdzu profesorze. Wspomnieć warto, że polski duchowny był nie tylko wybitnym naukowcem, lecz także urodzonym gawędziarzem, popular yzatorem lokalnej gwar y i kultury oraz pomysłodawcą kultywo‐ wanych do dziś mszy ludzi gór odprawianych na Turbaczu. W jednym z najbardziej oryginalnych jego dzieł – F ilozofii po góralsku – odmalował koloryt lokalnego folkloru i barwność jego mieszkańców. Ksiądz profesor spoczywa na cmentarzu w Łopusznej. Gorce są jednym z najpiękniejszych polskich pasm górskich. Warto szczególnie zapuścić się w ich mniej uczęszczane rejony. Piękno krajobrazu zawarte w rozległych górskich pano‐ ramach (widoki na Beskidy, Tatry, Pieniny, pasmo Babiej Góry), dodatko‐ wo wyeksponowane dzięki nowo powstałym wieżom widokowym na Lubaniu i Magurkach, uroki świata przyrody oraz walor y kulturowe pozostawią trwały ślad w duszy młodego studenta-turysty. WOJCIECH OLEJNIK


Trybka Tech odkrywa Info Polskę

Wiele składników bezpieczeństwa CORAZ WIĘCEJ ASPEKTÓW NASZEGO ŻYCIA JEST POWIĄZANYCH Z CYBERPRZESTRZENIĄ. KONTA BANKOWE Z DOSTĘPEM ONLINE, SPRAWY URZĘDOWE ZAŁATWIANE PRZEZ INTERNET, PORTALE SPO‐ ŁECZNOŚCIOWE – TO TYLKO KILKA PRZYKŁADÓW WAŻNYCH USŁUG, KTÓRE REALIZUJEMY, WYKO‐ RZYSTUJĄC ZDOBYCZE TECHNOLOGII. DZIĘKI TEMU NIE MUSIMY JUŻ IŚĆ DO BANKU ZA KAŻDYM RAZEM, KIEDY CHCEMY WYKONAĆ PRZELEW. MOŻEMY UTRZYMYWAĆ KONTAKT ZE ZNAJOMYMI BĘDĄCYMI NA DRUGIM KOŃCU ŚWIATA – A TYM SAMYM ZYSKUJEMY WIELE CIEKAWYCH MOŻLIWOŚCI. JEDNAKŻE WARTO PAMIĘTAĆ, ŻE INTERNETOWY DOSTĘP DO ISTOTNYCH SERWISÓW STWARZA RÓWNIEŻ NOWE POLE DO DZIAŁANIA DLA PRZESTĘPCÓW. O ILE KONTO NA JAKIMŚ MAŁYM PORTALU MOŻE BYĆ DLA NICH BEZWARTOŚCIOWE, TO JUŻ UZYSKANIE DOSTĘPU DO TWOJEGO KONTA BANKOWEGO MOŻE BYĆ BARDZO OPŁACALNE.

Login i hasło – (nie)bezpiecznie? Zazwyczaj w celu uzyskania dostępu do usługi korzystamy z loginu i hasła, ale czy na pewno we wszystkich sytuacjach to wystarczy? Takie podej‐ ście jest dosyć ryzykowne – jeśli komuś uda się uzyskać nasze dane do logowania, to będzie mógł on wykony‐ wać dowolne akcje na naszym koncie. Nie jest to sytuacja nieprawdopodobna – dość często zdarza się, że log in i hasło poznaje osoba trzecia, na przy‐ kład w wyniku zainstalowania złośli‐ we go o p ro g ra m owa n i a , w yc i e k u danych lub po prostu znalezienia przez sprawcę małej karteczki z zapisanym hasłem. Więcej niż jeden Aby zwiększyć bezpieczeńst wo logowania, utworzone zostało uwie‐

WWW.UNSPLASH.COM

rzytelnianie wieloskładnikowe (multi-factor authentication). Podstawową ideą, stojącą za tym pomysłem, jest korzysta‐ nie z więcej niż jednego sposobu autentykacji użyt‐ kownika. Dzięki temu osoba niepowołana, nawet jeśli pozna login i hasło lub wejdzie w posiadanie naszego urządzenia mobilnego, nadal nie będzie w stanie uzyskać dostępu do naszych usług. Zazwyczaj wyróżnia się trzy rodzaje uwierzytelniania: •

Za pomocą czegoś, co użytkownik zna (np. hasła). • Za pomocą czegoś, co użytkownik posiada (np. urządzenia mobilne‐ go). • Za pomocą czegoś, co jest charakterystyczne wyłącznie dla użytkownika (np. linii papilar‐ nych). W uwierzytelnianiu wieloskładniko‐ wym wykorzystywane są przynajmniej dwa z wymienionych trzech sposo‐ bów. Przykładami uwierzytelniania wieloskładnikowego są:

• •

Hasło + potwierdzenie przy użyciu linii papilarnych. Posiadanie urządzenia mobilnego + podanie kodu PIN.

Kiedy stosować? Zasadnym jest zadanie pytania: kiedy wykorzystywać uwierzytelnianie wieloskładnikowe? Już w tym momencie jest ono bardzo szeroko stosowane, między innymi w banko‐ wości. Ponadto liczne serwisy internetowe zapewniają wsparcie wie‐ lu składnikom uwierzytelniania. Warto korzystać z takiej możliwości przede wszystkim w przypadku ważnych usług – uzyskanie do nich dostępu przez osobę nieupoważnioną groziło‐ by sporymi konsekwencjami. Wśród przykładów można wymienić konto bankowe, konta e-mail, jakiekolwiek serwisy pozwalające na wykonywanie czynności urzędowych, serwisy społecznościowe. Pamiętajmy, że im więcej problemów może wyniknąć z nieuprawnionego dostępu do danej usługi, tym bardziej powinniśmy dbać o jej zabezpieczenie. KAMIL FABER

Hasło + kod wysyłany smsem. 23


PIWNICE „POD ORŁAMI” KRAKÓW, UL. WIŚLNA 12

Oferujemy wynajem sal na organizację konferencji, szkoleń i imprez okolicznościowych.

SALE PO GRUNTOWYM REMONCIE

WYPOSAŻENIE MULTIMEDIALNE I NAGŁOŚNIENIE

DOGODNA LOKALIZACJA

Chciałbyś dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do kontaktu mailowego: podorlami@krakow.ksm.org.pl

ul. Wiślna 12


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.