6 minute read

W drodze na szczyt Zainwestuj w siebie

W drodze na szczyt

JAK WIELE Z TWOICH POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH GUBI SIĘ PO KILKU TYGODNIACH W ZABIEGANEJ CODZIENNOŚCI? JAK CZĘSTO ZACZYNASZ KOLEJNY KURS, CYKL WYKŁADÓW, ZAPISU‐JESZ SIĘ NA NOWE WEBINARIA, KTÓRYCH NIE DOPROWADZASZ DO KOŃCA LUB TEŻ REZYGNUJESZ Z NICH JUŻ NA STARCIE? JAK CZĘSTO FUNDUJESZ SOBIE WARTOŚCIOWY FILM LUB KSIĄŻKĘ? TE KILKA PYTAŃ DLA JEDNYCH STANOWIĆ BĘDZIE POWÓD DO WYRZUTÓW, USPRAWIEDLIWIEŃ I TŁUMACZEŃ, A DLA INNYCH OKAZJĘ DO PRODUKTYWNEGO PODSUMOWANIA. JAK JEST W TWOIM PRZYPADKU?

Advertisement

„Przyjmij odpowiedzialność za swoje życie. Wiedz, że to ty zaprowadzisz cię tam, gdzie chcesz, nikt inny” (L. Brown)

Rozwój, chociaż często kojarzy nam się z rozwijaniem funkcji biologicznych, poszerzaniem motorycznych i intelektualnych zdolności w trakcie dzieciństwa czy młodości, dotyczy tak naprawdę całego życia. Rozwijać można się właściwie w każdym aspekcie – zawodowym, emocjonalnym, f izycznym lub duchowym i wielu innych. Być może znane jest niektórym powiedzenie – kto się nie rozwija, ten się cofa (a nawet „zwija”). Z pewnością zgodziliby się z nim pionierzy psychologii rozwoju, według których rozwój to szansa, niepowtarzalna okazja oraz realizacja możliwości. Jak mówił Kazimierz Dąbrowski, polski psychiatra i psycholog kliniczny – rozwój jest drogą. Jednak to od nas zależy, czy nią pójdziemy, z jakim przygotowaniem, bagażem postawimy na niej pierwsze i kolejne kroki. Od pewnego momentu i skończenia określonej liczby wiosen sami bierzemy bowiem życie we własne ręce i nadajemy mu określony tor – tylko i wyłącznie my stajemy się odpowiedzialni za swój rozwój. Stając więc przed tym zadaniem, najpewniej szybko nasunie się pytanie – jak to zrobić? Jak się rozwijać? Jak ubogacać swoje „ja” z każdym kolejnym dniem?

„Sekret wychodzenia do przodu tkwi w tym, aby zacząć” (M. Twain)

Okazji do bycia „nowym ja” w ciągu całego roku jest z pewnością wiele, poczynając od 1 stycznia i „klasyków” wśród postanowień noworocznych takich jak chodzenie na siłownię, nauka nowego języka czy zrzucenie zbędnych kilogramów, przez postanowienia wielkopostne, plany wakacyjne, nowy semestr (nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie właśnie mija 5 semestr, od kiedy to „będę uczyć się na bieżąco”), niekiedy aż po adwentowy czas, również zachęcający do zmian, przygotowań, stawania się lepszym. O tym, że najgorzej jest zacząć, wiedzą wszyscy – i dotyczy to nie tylko zwykłych, codziennych obowiązków, na czele z prasowaniem, sprzątaniem czy nauką, lecz także i konkretnych zmian w swoim życiu. Nie łatwo wytrwać w każdym kolejnym postanowieniu, sprawić, by coś stało się nawykiem, który to potrzebuje od 21 do nawet 66 dni, by się ukształtować. Jak więc dobrze zacząć? Z pewnością to kwestia indywidualna, ale często sprawdza się stawianie małych kroków – nie zakładaj, że zrobisz codziennie 20 brzuszków, nauczysz się 20 słówek czy wypijesz wreszcie te 2 litry wody. Może wydawać się to głupie, ale zacznij od jednego brzuszka, jednego słówka, jednej

szklanki wody. Ważne jest wyznaczenie sobie konkretnego celu do osiągnięcia. Podkreślić trzeba tu właśnie skonkretyzowanie – czy widzisz różnicę pomiędzy hasłem „Będę bardziej zorganizowaną osobą” a stwierdzeniami „Będę prowadził kalendarz”, „Będę odkładał rzeczy na swoje miejsce”, „Będę robił codzienne listy rzeczy do zrobienia”? Zbyt ogólnie postawiony cel będzie idealnym polem do wymówek, nadinterpretacji, zniechęcenia. W końcu za przejaw zorganizowania można uznać też kupienie organizera na biurko i tym samym odhaczyć fajką pierwsze z przedstawionych powyżej haseł. Człowiek potrzebuje sam sobie zdefiniować cele, sposoby ich osiągnięcia, drogi i środki prowadzące do nich. Rozwijającym zadaniem będzie robienie podsumowań na poszczególnych etapach rozwoju i wypełniania swoich postanowień. Uda się wówczas zobaczyć postępy, aspekty wymagające większego nakładu pracy i wzmocnienia oraz upewnienia się w tym, że wybrało się dobrą drogę.

„Życiowe wyzwania nie mają cię sparaliżować, mają pomóc ci odkryć, kim jesteś” (B.J. Reagon)

Kilka numerów temu poruszaliśmy na łamach „Trybów” tematy związane z talentami, pasjami i zainteresowaniami. Myślę, że te dwa zagadnienia łączą się ze sobą w niesamowicie bliski sposób. Jeśli chcemy się rozwijać, będziemy skupiać się bowiem w sposób szczególny na naszych mocnych stronach, zainteresowaniach. Dlatego jedną ze ścieżek rozwoju, jaką można sobie wyznaczyć, jest znalezienie nowego hobby. W naszym otoczeniu coraz częściej pojawiają się rozmaite oferty kursów, szkoleń, zajęć tematycznych, które mogą wprowadzić w nasze życie coś nowego. Co powiesz na kurs fotografii, tak popularnej w ostatnim czasie makramy, songwritingu, zajęcia z garncarstwa lub florystyki, szkolenie z obsługi programów graficznych lub trening umiejętności społecznych? Z mody nigdy też chyba nie wyjdą wszelkiego rodzaju instrumenty – i to wielka nieprawda, że na naukę gry na pianinie, gitarze czy puzonie jest już czasem za późno. Gra na instrumentach wspomaga koncentrację, koordynację, pomaga polepszyć pamięć oraz pozytywnie wpływa na nasz nastrój i samopoczucie (dopóki nie przyjdzie nam grać gam z pięcioma bemolami…), a więc można śmiało stwierdzić, że jej wpływ jest przydatny w rozwoju osobistym. Jeśli jednak instrumenty to nie do końca Twoja bajka, dlaczego by nie spróbować lekcji śpiewu, wstąpienia do chóru lub zespołu wokalnego? Nie trzeba bać się nowych wyzwań, ponieważ to właśnie one otwierają nam kolejne furtki w naszym życiu. Mimo trudności i porażek, z początkowego zniechęcenia może wyniknąć ogromna motywacja i pasja do nowych czynności.

„Czytanie jest to odnajdywanie własnych bogactw i własnych możliwości przy pomocy cudzych słów” (J. Iwaszkiewicz)

Co poza odkrywaniem pasji możesz zrobić, by rozwijać się i kroczyć do przodu? Wiele z poradników samorozwoju wspomina o czytaniu książek – co mogłoby się wydawać dość banalne. Poza tym, że książki dostarczają nam niezapomnianych wrażeń i wzruszeń, są one towarzyszami długich, zimowych wieczorów, a z ich bohaterami potrafimy się nieraz utożsamić, polubić na całe życie; mogą być też dla nas inspiracją do zmian i podjęcia przełomowych działań w naszym życiu. I pewnie w tym momencie powinna nastąpić lista „top 10 rozwijających książek”, jednak, Drogi Czytelniku, zachęcam Cię w tym miejscu do samodzielnego poszukania tych pozycji książkowych, które to właśnie Tobie będą wydawały się rozwijające. Ze swojej strony mogę podpowiedzieć jedynie kilka drobnych inspiracji. Może chciałbyś popracować nad swoimi emocjami, ich wyrażaniem i umiejętnym rozumieniem stanów emocjonalnych innych? Inteligencja emocjonalna D. Golemana sprawdzi się w tym obszarze znakomicie. Jeśli brakuje Ci konsekwencji, przekładania swoich pomysłów na działanie, z pomocą może przyjść 7 nawyków skutecznego działania S. Coveya lub Siła nawyku C. Duhigga. Gdy potrzebujesz tchnąć w swoje życie nieco optymizmu, nowych sił, motywacji, tu prawdopodobnie sprawdzą się książki Reginy Brett, przykładowo Jesteś cudem lub Bóg nigdy nie mruga. Nie sposób nie wspomnieć o rozwoju duchowym, który poza Słowem Bożym pogłębiać można między innymi za sprawą książki Kwadrans uważności. Ćwiczenia duchowe autorstwa W. Werhuna SJ. Być może szukasz konkretnych dróg do spełniania się w pomocy innym, bycia wolontariuszem – wypełnianie takiej misji „od kuchni” uda Ci się zobaczyć w książce Małgorzaty Pabis pt. Helenka poszła do nieba. Przy okazji tej lektury chciałabym szczególnie zachęcić do sięgnięcia po biografię, co często podpowiadano nam także na studiach. Osoby w jakiś sposób znane, osiągające sukcesy, też kiedyś w swoim życiu postawiły ten pierwszy krok na drodze rozwoju. I choć nie ma dwóch takich samych dróg, wyznaczonych celów – bo przecież każdy z nas jest inny – to wiele inspiracji do swoich własnych działań można zaczerpnąć właśnie z historii życia innych ludzi. Kilka wartych uwagi tytułów to chociażby: Jan Kaczkowski. Życie Pod prąd P. Wilczyńskiego, Wanda Półtawska. Biografia z charakterem T. Krzyżaka czy Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście D. Kortki i M. Pietraszewskiego.

„Ten, kto chce wspiąć się na szczyt góry, nie może cofać się przed jej wielkością” (L. Gounelle)

Czy można coś jeszcze zrobić dla rozwoju osobistego? Na pewno przykładów działań, czynności, dobrych nawyków wystarczyłoby, by zapełnić do końca strony tego numeru „Trybów”, lecz kilka najważniejszych wyraźnie rzuca się w oczy. Warto spróbować ograniczyć „pochłaniacze czasu” - pół godziny mniej przeglądania mediów społecznościowych, a nawet całodniowy „post” od telefonu, Internetu naprawdę potrafi pokazać, jak wiele czasu mamy do zagospodarowania, jeśli tylko oderwiemy wzrok od smartfonów. Aby działać, potrzebny jest także odpoczynek, który pozwoli zregenerować siły zarówno te fizyczne, jak i psychiczne, żeby po nim dalej z energią kroczyć ścieżką rozwoju. Niezwykle ważne jest też uwierzenie w siebie i we własne możliwości – z takim nastawieniem łatwiej iść do przodu i realizować wyznaczone postanowienia oraz nowe wyzwania. Na szczycie góry zwanej rozwojem osobistym czeka poczucie spełnienia, radości i przeświadczenie, że przeżywamy swoje życie na 100%. Czy podejmiesz wspinaczkę?

WERONIKA WIERZBIŃSKA

This article is from: