9 minute read

Ekologiczny biznes za milion dolarów Ekologia

Ekologiczny biznes za milion dolarów

TO, ŻE POWINNIŚMY DBAĆ O ZIEMIĘ, WIEMY CHYBA WSZYSCY, A PRZYNAJMNIEJ POWIN‐NIŚMY, ALE CZY WIECIE, ŻE BYCIE EKO MOŻE BYĆ TEŻ BARDZO DOCHODOWE? JAK MYŚLICIE, TO KWESTIA TYSIĘCY? MILIONÓW? A MOŻE NA‐WET MILIARDÓW DOLARÓW? JEŚLI CHCECIE SIĘ TEGO DOWIEDZIEĆ, A TAKŻE POZNAĆ NAJ‐BOGATSZYCH EKOPRZEDSIĘBIORCÓW ORAZ ICH SPOSOBY NA „ZIELONE BOGACTWO”, ZAPRASZAM WAS DO LEKTURY.

Advertisement

Baterie made in China

W 2020 roku Bloomberg, największa na świecie agencja prasowa, przedstawiła zestawienie 10 najbogatszych ludzi, których majątek pochodzi z tak zwanych zielonych źródeł. Co trzeba było zrobić, by znaleźć się na tej liście? Wymagania były dość wysokie. Trzeba było posiadać majątek o wysokości co najmniej 1,3 miliarda dolarów pochodzący z ekologicznej działalności. Wśród miliarderów znajdujących się na liście prym wiodą czterej Chińczcy: Zeng Yuqun, Huang Shilin, Pei Zhenhua i Li Ping, którzy są współwłaścicielami firmy CATL. Ich łączny majątek jest oceniany na 16,7 miliardów dolarów. Ale czym zajmuje się ta dającą niewyobrażalne zyski firma? Otóż produkuje akumulatory litowo-jonowe do pojazdów elektrycznych dla marek takich jak Toyota, Volvo i BMW. Samochody elektryczne coraz bardziej zyskują na znaczeniu, a jeśli trend się utrzyma, zapotrzebowanie na nie może jeszcze wzrosnąć. Spójrzmy chociażby na sytuację w Unii Europejskiej. Pakiet fit for 55, który ma na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych na terenie Unii o 55% w porównaniu do 1990 roku, zakłada, że do 2035 roku wszystkie sprzedawane samochody mają być zeroemisyjne. Kwestia samochodów elektrycznych budziła i wciąż budzi wiele kontrowersji, co pociąga za sobą nieco niespodziewane korzyści, mianowicie sprawa ta jest dogłębnie badana w wielu aspektach. Niemniej na chwilę obecną produkcja i używanie tego rodzaju zasilania są popierane na podstawie wyciąganych wniosków. Rzućmy okiem chociażby na ostatni raport Międzynarodowej Rady ds. Czystego Transportu, który szacuje, iż w całym cyklu życia pojazdów samochody całkowicie elektryczne w Europie pozwalają na redukcję emisji CO² nawet o 69%. Stosowane są też nowe rozwiązania, a ponadto planowana jest standaryzacja produkowanych baterii, co ma ułatwić przyszły recykling. Z powyższych faktów wynika, że możemy spodziewać się dalszego rozwoju tego ekobiznesu.

WWW . UNSPLASH . COM

Nie tylko Teslą biznes stoi

Na drugim miejscu plasuje się ktoś, kogo zapewne większość spodziewała się ujrzeć w tym zestawieniu – Elon Musk, twórca PayPala, założyciel Spacex, a także właściciel znacznej części udziałów producenta Tesli. Oczywiście jego cały majątek dałby mu bezkompromisowe pierwsze miejsce na wspomnianej liście, ale w dniu tworzenia zestawienia wartość jego fortuny pochodzącej z zielonych źródeł szacowano na niecałe 15 miliardów. Znaczną część tego bogactwa stanowią dochody z produkcji i sprzedaży samochodów Tesla. Co ciekawe, ogniwa używane w tych pojazdach pochodzą z firmy CATL. Niemniej w tym miejscu bym się zatrzymał, ponieważ o Tesli słyszał chyba każdy, a zdecydowanie mniej mówi się o ogromnych magazynach energii, tak zwanych powerpackach, oraz nieco mniejszych bateriach, tak zwanych powerwallach. Mógłbym teraz zacząć rozpisywać się na temat tego, czym jest taki powerpack, mówić o układach, ogniwach, ale po cóż to komu; już w połowie definicji rozbolała mnie głowa. Mówiąc w sposób przystępny, powerpacki to coś na kształt ogromnego powerbanku. Ich zadaniem jest gromadzenie nadwyżki energii pozyskiwanej z odnawialnych źródeł energii, dlatego też często powstają w pobliżu farm fotowoltaicznych oraz wiatrowych. Takie instalacje są idealnym zabezpieczeniem w przypadku awarii sieci energetycznej, poprawiają też jakość dostaw, a także zapewniają świetne odciążenie sieci w okresach szczytowych zainteresowań. Jak wielkie moce przerobowe mają takie cacka? Weźmy na przykład magazyn wybudowany w Południowej Australii w 2017 roku, jego pojemność wynosi 129 MWh, co w przełożeniu na polski oznacza, że może zaopatrzyć w energię około 30 tysięcy gospodarstw domowych. Jest to dość prężnie rozwijający się rynek i Polska również zaczyna zerkać w tym kierunku. Pod koniec 2020 roku w Rzepedzi powstał pierwszy w Polsce magazyn energii z modułami powerpack Tesla. Jest to dość mała instalacja o mocy 2.1 MW oraz pojemności 4.2 MWh, ale to budujący początek. PGE ma plany, aby w naszym kraju do 2030 roku powstały magazyny o łącznej mocy 800 MW. Ciekawą opcją są miniaturowe magazyny energii oferowane przez Muska, tak zwane Powerwalle 2. To baterie wielkości niedużej skrzynki montowane w domu. Mają dość estetyczny wygląd i oferują szereg korzyści. Dzięki nim można kupować prąd, kiedy jest tańszy (elektrownie muszą pracować cały czas, produkując prąd również w nocy, kiedy mało kto z niego korzysta, dlatego też by zachęcić klientów proponują obniżki cen prądu w godzinach nocnych) i wykorzystywać go, kiedy jest potrzebny, lub podpiąć go do domowej sieci ogniw fotowoltaicznych. Dla zwykłego gospodarstwa domowego zwykle wystarczy jedna bateria, ale w wypadku większego zapotrzebowania można zamontować szeregowo aż 10 takich baterii. Firma daje gwarancję 10 lat oraz zapewnia, że aż 90% zdeponowanej energii będzie mogło zostać użyte w dowolnej chwili, pozostała część zostanie zamieniona w ciepło. Koszt jednej baterii to około 7000 dolarów. Jest to spory wydatek, który jednak z perspektywy czasu z pewnością się zwróci, a nawet pomoże zaoszczędzić. Niestety, póki co nie możemy go zakupić w Polsce, ale warto śledzić rynek, bo sytuacja może wkrótce ulec zmianie.

Wietrzne bogactwo

Znajdujący się na trzecim miejscu tej listy Aloys Wobben to klasyczny przypadek pioniera i człowieka, który potrafi stworzyć coś z niczego. W 1975 roku zbudował pierwszą turbinę wiatrową o mocy 22 kW, a 9 lat później założył firmę Enercon, która początkowo zatrudniała zaledwie trzech pracowników czuwających nad produkcją i rozwojem turbin wiatrowych. Rozkwit firmy przypadł na rok 1993, kiedy wprowadziła ona model E-40. Czy wiecie, że obecnie firma oferuje wiatraki, których średnica wirnika wynosi aż 113 metrów. Szacuje się, że przedsiębiorstwo pana Wobben odpowiada za powstanie ponad połowy turbin wiatrowych na terenie Niemiec. Jest to też trzecia na świecie pod względem wielkości produkcji firma wytwarzająca turbiny wiatrowe, co zapewnia jej właścicielowi majątek o wielkości 7,3 miliardów dolarów oraz trzecie miejsce w tym zestawieniu.

Wartościowe papiery

Na czwartym miejscu znajduje się Anthony Pratt i choć podtytuł może sugerować mennicę lub giełdę, to jednak źródłem jego bogactwa są… odpady. Jego firma zajmuje się wytwarzaniem papieru pochodzącego w 100 procentach z recyklingu. I choć nieco trudno w to uwierzyć, taki biznes zapewnił mu majątek o wielkości 6,8 miliardów dolarów, a wiele wskazuje na to, że będzie się jeszcze powiększał. W marcu bieżącego roku ma ruszyć budowa największego zakładu zajmującego się recyklingiem papieru. Ma tam pracować ponad 10 tysięcy pracowników, którzy wytwarzali będą ponad półtora tysiąca ton papieru w ciągu… jednego dnia. At last but not least

Pozostałe złoto-zielone biznesy to głównie pozyskiwanie energii z odnawialnych źródeł energii. Według specjalistów trendy na zielone przedsiębiorstwa będą wzrastać. Pojawiają się nawet nieśmiałe typy, jakiego rodzaju usługi bądź przedmioty będą cieszyły się zainteresowaniem w następnych latach. Jeśli chcecie się załapać, to już teraz zacznijcie czytać o zasysaczach CO² i urządzeniach do odsalania wód bądź o którymkolwiek z wymienionych powyżej sposobów na biznes. Mogłoby się wydawać, że kapitalistyczne podejście do ekologii przyniesie korzyść głównie przedsiębiorcom, ale tak naprawdę skorzystać możemy na tym wszyscy. Choć to dość smutny fakt, to mało co motywuje do działania bardziej niż wizja wzbogacenia się. I pamiętajcie, nawet jeśli nie dorobicie się miliardów, to jednak dokładajcie własną cegiełkę do dbania o nasz dom i starajcie się być eko, bo bez niego żadne pieniądze nie będą się liczyły.

Realizacja powołania czy indywidualistyczna samoaktualizacja?

CZY NA DRODZE OSOBISTEGO ROZWOJU NORMUJEMY SWOJE ŻYCIE W SPOSÓB, JAKI UWAŻAMY ZA ODPOWIE‐DNI DLA SIEBIE, SZUKAJĄC NAJPIERW SIEBIE I WŁASNE‐GO „EGO” W RELACJACH WYŁĄCZNIE O CHARAKTERZE INTERESOWNYM? CZY ZNAJDUJEMY UPODOBANIE W NOWOCZESNOŚCI, NASTAWIONEJ NA DZIAŁANIA PRZYNOSZĄCE DORAŹNE I NATYCHMIASTOWE ZYSKI, BO „ŻYCIE JEST KRÓTKIE I ŻYCIE SIĘ ZDARZA”? A MOŻE PRZEZ WYRZECZENIE SIĘ WŁASNEGO EGOIZMU, ODRY‐WANIE OD ZŁA I STOPNIOWE PRZYLGNIĘCIE DO WOLI BOGA PODĄŻAMY MOZOLNIE KU LEPSZEMU POZNANIU WYZWALAJĄCEJ PRAWDY?

Współcześnie często dyskutuje się na temat rozwoju osobistego, umiejętności interpersonalnych, samorealizacji czy samoaktualizacji, które mają poprawić samoocenę człowieka, a jakość jego życia uznać za lepszą. W różnych środowiskach odniesienie do tej problematyki bywa odmienne. Sukces i szczęście mające wynikać z pracy nad sobą inaczej definiuje się w środowiskach liberalnych i lewicowych niż w konserwatywnych i prawicowych kręgach, gdyż każde z tych środowisk odzwierciedla różne światopoglądy i systemy wartości, a nawet prezentuje odmienną koncepcję osoby, w tym płci ludzkiej. „Kim zatem jestem i w jaki sposób osiągam spełnienie w wymiarze indywidualnym i społecznym?”, „Jak żyć, by być człowiekiem dobrym, szczęśliwym?”, „Jak realizować życiowe cele?” – to fundamentalne pytania, jakie stawia sobie zdrowy człowiek na każdym etapie życia. Badacze społeczni są zgodni co do tego, że dzięki podejmowaniu aktywności we wspólnocie, w międzyludzkich relacjach człowiek poznaje siebie samego. Większość kobiet i mężczyzn pragnie prowadzić wspólne, szczęśliwe życie. Jeśli nie zakładają rodziny, zawiązują więzi emocjonalne z osobami ze środowiska, w jakim się znajdują i gdzie zajmują określone role społeczne oraz pełnią powierzone im funkcje, odkrywają sens i wiodą dobre życie właśnie wśród innych. Dojrzały katolik za najwyższe dobro uznaje Boga w Trójcy Jedynego, natomiast prawdy i normy postępowania znajduje w Biblii jako źródle wiary i teologii. Chrystus na jej łamach daje odpowiedzi na pytanie: „co jest dobrem, a co złem?”, czyli jak żyć, by osiągnąć szczęście. Pismo Święte przedstawia wejście we wspólnotę z Bogiem jako odpowiedź na pytanie „co jest dobre dla człowieka?”. Analogicznie – złem jest zerwanie relacji z Bogiem (w języku teologicznym „grzech”). Zatem w oderwaniu od Słowa Bożego i czynów moralnie dobrych (zgodnych z wolą Bożą) chrześcijanin nie jest w stanie podejmować etycznych decyzji i być szczęśliwym. Natomiast czynienie wszystkiego na chwałę Boga jest dla niego szczęściem, chociaż wymaga trudu zaparcia się siebie samego. To pierwsze powołanie człowieka. W opcji chrześcijańskiej człowiek jest więc powołany przez Stwórcę do szczęścia. Dopóki jednak pragnie i szuka on szczęścia, a nie poznał jeszcze jego przyczyny (Boga), nie może być w pełni szczęśliwy. Zatem jedyną szansą na osiągnięcie stanu spełnienia jest całkowite oddanie się wierze w Boga – tak uważał św. Tomasz z Akwinu. Podobną myśl można znaleźć u św. Augustyna, który twierdzi, że pełnię szczęścia człowiek osiągnie dopiero po śmierci, gdy będzie mógł wiecznie kontemplować Stwórcę. Św. Augustyn mówi, że szczęśliwy jest ten, kto Boga posiada, a „posiada Go ten, kto dobrze żyje”. Dobrze żyć to według ojca Kościoła – znowu – czynić to, co się podoba Bogu, czyli realizować Jego wolę. Więc z chrześcijańskiego punktu widzenia spełnienie osobowe jest dobrem moralnym, polegającym na harmonijnej aktualizacji wszystkich tkwiących w człowieku potencjalności. Talenty są człowiekowi dane i zadane przez Stwórcę. Osoba zmierzająca w kierunku swojego spełnienia – jako istota żyjąca w wymiarach społecznym (bytująca „z kimś” i „dla kogoś”), materialnym i duchowym – dąży do osiągnięcia rozwoju we wszystkich sferach przez właściwy swojej naturze (rozumny i wolny) sposób działania. To dążenie wymaga nieustannego poznawania siebie i innych oraz odpowiadania (przyjmowania odpowiedzialności) na otrzymane od Stwórcy zdolności, między innymi na płeć i powołanie. W odczytywaniu i realizacji Bożego powołania człowiek odnajduje osobowe spełnienie. Z kolei w etyce świeckiej człowiek dochodzi do szczęścia przez egzystencjalistyczną samorealizację. Samorealizacja ma być takim rodzajem rozwoju, w którym wolnych wyborów dokonuje konkretny człowiek (indywiduum). Koncepcje „pozytywnego myślenia” i „rozwoju «ja» poprzez samoaktualizację” proponują człowiekowi wartości egoistyczne i dążenie do tego, kim mógłby być przez „urzeczywistnianie się”, a nie przez poszukiwanie prawdy na temat tego, kim jest. Myślenie tego rodzaju opiera się na selfizmie, który jest nurtem psychologii humanistycznej. Głosi on, że ludzkie „ja” (ang. self) jest absolutnie dobre, boskie i pełne nieskończonych możliwości. Podstawowym założeniem humanistycznego self izmu jest dobro natury ludzkiej, w przeciwieństwie do zła, będącego skutkiem wpływu społeczeństwa. Owo „ja” to droga, na której człowiek może ochronić się przed cierpieniem, zagubieniem w świecie, utratą własnej tożsamości i godności. To droga mająca gwarantować efektywną poprawę (ulepszenie) statusu w życiu osobistym poprzez samoaktualizację. W tej koncepcji źródłem zasad i wartości jest organizm człowieka, jego psychika. Człowiek jest samowystarczalny w zaspokajaniu swoich potrzeb. Przez samoaktualizację tkwiących w nim możliwości potrafi on siebie zbawić. Suwerenne indywiduum jako istota etyczna jest postrzegane niczym jednostka autonomiczna, podlegająca prawu tak zwanej czystej moralności. W imię specyficznie rozumianego postępu i dostępnych aktualnie środków działa się na rzecz subiektywnie pojmowanej samorealizacji, samospełnienia i samozbawienia. Odrzucając prawo Boże, naturalne i niejednokrotnie zastane ludzkie prawo – tworzy się nowy wzorzec myślenia i życia.

This article is from: