Tryby styczeń-luty 2020

Page 1

TRYBY K A T O L I C K I M I E S I Ę C Z N I K S T U D E N C K I

ISSN: 2083-8948

STYCZEŃ - LUTY

#1-2 (68-69)/2020 Weź i czytaj!

do nich . nalezy Królestwo


P I W N I C E

"Pod Orłami" Do dyspozycji oddajemy wielofunkcyjną salę konferencyjną znajdującą się w sercu Krakowa (2 min. pieszo od Rynku Głównego) wyposażoną w najnowocześniejszy sprzęt audiowizualny, mieszczącą do 50 os.

W Y P O S A Ż E N I E 72''

TV

NA G Ł OŚ N IE NIE

WI -F I

E KS PR E S DO KA W Y

W zależności od potrzeb naszych klientów jesteśmy w stanie zaproponować idealne ułożenie miejsca. U- SH A P E

KI N OW Y

KAMERALNY

C E N N I K Od pon. do pt. (do godz. 16:00)

40 zł/h

Od pt. (od godz. 16:00) do nd.

50 zł/h

Wynajem dodatkowej drugiej sali

25 zł/h

Impreza całonocna

650 zł

K O N T A K T ul. Wiślna 12/7, Kraków tel. (12) 628 82 29 2

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

podorlami@krakow.ksm.org.pl


Tryby. Dobra nowina dla studentów.

Drodzy Czytelnicy

temat numeru:

Do nich należy Królestwo

Nowy rok nadszedł, ale „Tryby” niezmiennie powracają, by umilać Wam czas ciekawą lekturą. W tym pierwszym w 2020 roku numerze chciałabym w imieniu redakcji złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia – odkrywania piękna i radości każdego dnia oraz siły do realizowania swoich marzeń. Życzę też całej Redakcji i Czytelnikom, by nasze dzieło dalej tak dobrze trybiło!

SPIS TREŚCI:

Najnowszy numer postanowiliśmy poświęcić zagadnieniu trudnemu, ale jednocześnie ważnemu, które wbrew pozorom dotyczy każdego z nas. Jeśli chcecie dowiedzieć się, na czym polega białe męczeństwo, jak chrześcijanie doznają prześladowań na świecie, ale i w codziennym życiu, tuż obok nas, polecam zapoznanie się z artykułami z pierwszych stron. W nowym roku nie zabraknie również stałych działów – możecie poznać historię krucjat lub dowiedzieć się czegoś o chrzcie krwi. Czeka na Was również garść inspiracji kulturalnych, które pomogą zaplanować cieka‐ we spędzenie czasu, np. w walentynki. A skoro już o walentynkach mowa – jeśli kiedyś zastanawialiście, czy w każdym kraju obchody walentynek wyglądają tak samo, to Kącik poligloty dostarczy odpowiedzi na to pytanie. Początek roku to również czas szukania nowych wyzwań, więc warto zapoznać się z sylwetkami studentów, którzy wiedzą, że w życiu warto robić to, co się kocha. Sporym wyzwaniem dla studentów bywa także zdanie sesji w pierwszym terminie, dlatego spieszymy z radami, jak pomóc sobie osiągnąć uczelniany sukces dzięki odpowiedniej diecie. Studentom życzę udanej sesji, a wszystkim powodzenia w noworocznych wyzwaniach!

4

Dyskryminacja z powodu wiary chrześcijańskiej

Do nich należy Królestwo

5

Białe męczeństwo - styl życia współczesnego chrześcijanina

Do nich należy Królestwo

6

Bądźcie naszym głosem w świecie!

Do nich należy Królestwo

8

Bóg tak chciał? O wyprawach krzyżowych

9

Włos z głowy wam nie zginie / Logika Ewangelii

Historia

Powołanie

10

Ile warte jest życie?

Rozmowa z charakterem

12

W obronie czystości - Męczennice Drińskie

Inżynier ducha

13

Dieta w trakcie sesji egzaminacyjnej

14

Krew, która rodzi nowe życie

15

Nieplanowane Gareth Jones. Człowiek, który widział za dużo

16

Co powinieneś wiedzieć o zero waste i less waste

18

Serce z książki

Pro-life

20

Na wspólnym deptaku życia

Ona i On

21

Robić to, co się kocha

Poznaj studenta

22

Historia solnego bogactwa - zwiedzanie Wieliczki

Trybka odkrywa Polskę

23

Cześć, jestem twoim zegarkiem i może masz problem z sercem

Dr Trybka

Encyklopedia wiary

Recenzje

Społeczeństwo

Tech Info

KAJA PUDEŁKO REDAKTOR NACZELNA

Redaktor naczelna: Kaja Pudełko

Druk: Printgraph Brzesko

Asystent kościelny: ks. Rafał Buzała

Adres redakcji: ul. Wiślna 12/7 31-007 Kraków

Manager: Kamila Ciupińska Korekta: Agnieszka Dymek Koordynator kolportażu: Damian Róg Zespół redakcyjny: Maria Cieszkowska, Kamila Ciupińska, Kamil Faber, Dorota Kumorek, Monika Kwater, Wojciech Olejnik, Klaudia Oracz, Maria Paruch, Adam Szczygieł, Klaudia Szeląg, Maria Węgrzyn, Magdalena Wielgus

Współpraca:

Data zamknięcia numeru: 14.01.2020 r. Nakład: 4000 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów. www.krakow.ksm.org.pl tryby.redakcja@krakow.ksm.org.pl Wydawca:

DTP, grafika, okładka: Katarzyna Krakowiak str. 1-23 Rysunki Trybki: Weronika Piórek, Julia Krakowiak

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej

www.krakow.ksm.org.pl 3


Do nich należy Królestwo

WWW.UNSPLASH.COM

Dyskryminacja z powodu wiary chrześcijańskiej Czy we współczesnym świecie kato‐ licy nadal są prześladowani za wiarę? Przeprowadziłyśmy badania na grupie 400 studentów krakowskich uczelni w wieku od 20 do 30 lat. Zadałyśmy pytania dotyczące dyskr yminacji z powodu wyznania. Najwięcej, bo aż 60% osób, zadeklarowało się za wyznaniem katolickim. Z kolei 40% to ateiści. Wielu z nich pisało, że wcze‐ śniej wierzyli w Boga, lecz ze względu na prześladowanie zrezygnowali z wiary. To zastanawiające. Nie mieli wsparcia od swoich bliskich. Często odpowiadali, że byli zmuszani do uczestniczenia w zajęciach z religii. Byli wyśmiewani nawet przez katoli‐ ków. Jak wykazała ankieta, każda ze stron doświadczyła prześladowania z powodu swoich poglądów i wyzna‐ nia. To wskazuje, jak ważny jest szacunek dla drugiego człowieka, gdyż głównym przykazaniem chrześcijan jest miłość bliźnich. Idąc dalej, chciałyśmy się dowiedzieć, w jaki sposób i w jakich okoliczno‐ ściach dyskryminowani byli katolicy. Większość osób doświadczyła wyśmiania, odrzucenia przez grupę, hejtu internetowego oraz, co zaskaku‐ jące, obraźliwych komentarzy ze stro‐ ny nauczycieli i profesorów. Często narzucali oni im swoje ateistyczne poglądy. Dyskryminacja przejawiała się przez niezrozumienie ze strony rówieśników. Jeden z ankietowanych napisał, że czuł się tak, kiedy modlił się przed posiłkami i gdy na imprezach

4

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

tłumaczył, że nie sprawia mu radości picie alkoholu czy palenie papierosów. Regularnie zdarzały się odpowiedzi, że zostali nazwani tradycjonalistami, dla których nie ma już miejsca w dzisiej‐ szym świecie. Przykładowo ludzie śmiali się z tego, że ktoś idzie na pasterkę czy na Mszę Świętą w ciągu tygodnia. Uważali, że to zbyt wiele i świadczy o fanatyzmie bądź nawet o planach poświęcenia swojego życia Bogu w kapłaństwie lub zakonie. Następnym pytaniem, jakie zadałyśmy respondentom, było: Co zrobiłaś/zro‐ biłeś w takiej sytuacji? Większość ludzi ignorowała te zachowania. Zdarzali się również tacy, którzy bronili swojego wyznania przez rozmowę, wytłuma‐ czenie swoich racji, nawiązanie dialogu. Czy stanęli w obronie krzywdzonych? Wielu z nich odpowie‐ działo, że starało się pomóc, wyjaśnić, porozmawiać. Jednak części z nich brakowało odwagi i determinacji, aby okazać wsparcie ofiarom. Jak czuli się, gdy w prasie lub innym medium widzieli obraźliwe komenta‐ rze na temat swojego wyznania? Z odpowiedzi udzielonych w ankiecie wynika, że wielu z nich jest oburzo‐ nych obraźliwymi komentarzami ukazującymi się w polskich i zagra‐ nicznych mediach. Sama świadomość tej sytuacji wzbudza negatywny stosu‐ nek w kwestii zaufania jednostkom pracującym w mediach. Często zakrzywiają one rzeczywistość według swoich poglądów. Ważne jest to, by nie

obrażać siebie nawzajem. Wiadomo, że ktoś, kto chce urazić, wytknie wszyst‐ kie słabości, lecz trzeba zrobić to umiejętnie, z empatią i szacunkiem do drugiego człowieka. Istnieją jednak takie media, które nieustannie dbają o wartości chrześcijańskie i pokazują, czym są miłość i tolerancja wobec innych ludzi. Ostatnim pytaniem, jakie zadałyśmy w ankiecie, było: Czy rozmawiasz o dyskr yminacji z bliskimi? 52% odpowiedziało, że rozmawia o prze‐ śladowaniu z bliskimi. Reszta, czyli 48%, odpowiedziała, że nie. Podsumowując, widzimy, że problem prześladowania jest nadal obecny we w s p ó ł c z e s n y m ś w i e c i e . Wś r ó d młodych ludzi objawia się to słownym obrażaniem lub niezrozumieniem. Jednak są ludzie, dla których wiara i zabieganie o jej dobre imię są najważ‐ niejsze. Tak naprawdę, jak wynika z nauczania Kościoła katolickiego, powinniśmy czynami prowadzić ludzi do Boga, często jednak przez złość i gniew sami możemy stać się opraw‐ cami. Ważne jest, by nasza wiara była radosna, mocna, trwała, świadoma. Jedna osoba z ankietowanych napisała: „Wiarę ma się w sercu. To ode mnie zależy, jak silna jest moja wiara i słowa kogokolwiek, też te obraźliwe, nie będą miały na nią wpływu”. A inny podaje: „Modlę się o pokój serca dla sprawców, idąc dalej w świat”. MARIA WĘGRZYN, KINGA BALAWEJDER


Do nich należy Królestwo

WWW.UNSPLASH.COM

Białe męczeństwo ‒ styl życia współczesnego chrześcijanina GDY SŁYSZYMY SŁOWA „MĘCZENNIK” LUB „MĘCZEŃSTWO”, W NASZYCH GŁOWACH ZWYKLE POJAWIA SIĘ OBRAZ PIERWSZYCH CHRZEŚCIJAN, KTÓRZY ODDAWALI ŻYCIE ZA SWOJĄ WIARĘ, EWENTUALNIE NASZYCH BRACI W WIERZE Z KRAJÓW, W KTÓ‐ RYCH KOŚCIÓŁ WSPÓŁCZEŚNIE POD‐ DAWANY JEST PRZEŚLADOWANIOM. MĘCZENNIKIEM MOŻE BYĆ JEDNAK KAŻDY Z NAS! Czym jest męczeństwo? Polskie słowa „męczennik” i „męczeń‐ stwo” wywodzą się z łacińskiego wyrazu martyr oznaczającego „świad‐ ka”. Męczennicy to zatem „świadkowie Chrystusa”. W pierwszych wiekach naszej ery młoda wspólnota chrześci‐ jan doświadczała w Imperium Rzym‐ skim krwawych prześladowań ze strony pogan. Ogromne rzesze wy‐ znawców Chrystusa poniosły wówczas śmierć. Za męczenników uważano osoby, które zaświadczyły o Bogu, składając najwyższą możliwą ofiarę – z własnego życia. „Męczennicy krwi” to między innymi św. Szczepan, św. Agata oraz św. Tarsycjusz. Możemy znaleźć wśród nich również ludzi żyjących stosunkowo niedawno, jak bł. Jerzy Popiełuszko czy św. Maksymilian Kolbe. Po zakończeniu prześladowań w IV wieku n.e. wielu chrześcijan udawało się na niezamieszkane ziemie Palestyny, Egiptu, Syrii i Mezopotamii, by tam poświęcić się modli t wie i pokucie, prowadząc surowy, pełen umart wień tr yb życia. Ich walka z własnymi słabościami oraz ponoszo‐ ne cierpienia sprawiły, że zaczęto nazywać ich „białymi męczennikami”. Zaliczamy do nich m.in. św. Antoniego Wielkiego, św. Pawła z Teb i wielu innych.

Męczeństwo w codzienności Czy zatem męczennicy to jedynie ludzie oddający życie za Chrystusa lub pustelnicy poświęcający się wy‐ łącznie modlitwie? Wcale nie! Białe męczeństwo to również codziennie podejmowany trud naśladowania Jezusa i bezinteresownej służby Bogu w drugim człowieku, które wymagają wyrzeczenia się samego siebie i nieustannego podejmowania walki z grzechem oraz słabościami. Jest to podstawowy warunek, jaki Jezus stawia każdemu, kto chce być Jego uczniem: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech we źm i e k r z y ż s wó j i n i ec h M n i e naśladuje” (Mt 16,24). W tym znaczeniu męczennikiem można nazwać każdego, kto ze względu na Jezusa jest wierny powołaniu osobistemu i zawodowemu i każdego dnia bierze krzyż swoich obowiązków, choroby, samotności. Wszyscy jesteśmy niejako wezwani do codziennego męczeń‐ stwa. O tym, że nie musi ono oznaczać krwawej ofiary z własnego życia ani ucieczki na pustynię, przypomniał św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Bydgoszczy 7 czerwca 1997 roku: „To niezłomne trwanie przy Chrystusie i Jego Ewangelii, owa gotowość pono‐ szenia «cierpień dla sprawiedliwości» jest niejednokrotnie aktem heroizmu i może przybrać formy prawdziwego męczeństwa, dokonującego się w ż yc i u cz ł ow i e k a k a żd e go d n i a i każdej chwili, kropla po kropli, aż do całkowitego «wykonało się» […]. Obok m ę c z e ń s t wa p u b l i c z n e g o , k t ó r e

dokonuje się zewnętrznie […], jakże często ma miejsce męczeństwo ukryte w tajnikach ludzkiego wnętrza; męczeńst wo ciała i męczeńst wo ducha. Męczeństwo naszego powoła‐ nia i posłannictwa. Męczeństwo walki z sobą i przezwyciężania samego siebie”. Wśród białych męczenników znaleźć możemy naszych rówieśni‐ ków, jak bł. Piotr Jerzy Frassati czy bł. Chiara Luce Badano. Historie ich życia dowodzą, że każdy z nas może dojść do pełni zjednoczenia z Bogiem poprzez rzetelne wypełnianie swoich obowiąz‐ ków i wierność powołaniu. Biali męczennicy dzisiaj Mimo oficjalnego braku prześladowań chrześcijan w Europie współczesny świat często neguje istnienie Boga i Jego przykazań, promując styl życia wygodnego, bez zobowiązań, nieliczący się z potrzebami drugiego człowieka. Jeżeli staramy się żyć Ewangelią na co dzień, możemy być dla osób z naszego otoczenia „wyrzu‐ tem sumienia”, spotykać się z odrzuce‐ niem, a nawet wrogością. Warto również pamiętać, że podążanie drogą przykazań wymaga trudu obumierania w nas „starego człowieka”, naszej pychy i naszego egoizmu, a więc swego rodzaju męczeństwa. Podążając tą drogą, i my możemy być nazwani męczennikami, a ostatecznie – świętymi. SZYMON RÓJ

5


Bądźcie naszym głosem w świecie! TAKIE WOŁANIE ROZLEGA SIĘ KAŻDEGO ROKU Z UST PONAD 300 MILIONÓW CHRZEŚCIJAN, KTÓRZY DOŚWIADCZAJĄ DYS‐ KRYMINACJI BĄDŹ PRZEŚLADOWAŃ Z POWODU WIARY W CHRYSTUSA NA CAŁYM ŚWIECIE. O PRZYCZYNACH I ROZ‐ MIARZE TEGO ZJAWISKA, NIESIONEJ POMOCY ORAZ ŻYWYM ŚWIADECTWIE WIARY Z KONRADEM CIEMPKĄ - DYREKTOREM PÓL DIALOGU, CZYLI KRAKOWSKIEGO BIURA REGIONALNEGO PAPIESKIEGO STOWARZYSZENIA POMOC KOŚCIOŁOWI W PO‐ TRZEBIE – ROZMAWIA KAMILA CIUPIŃSKA. Prześladowanie chrześcijan to dość nośne hasło. Słyszy się o nim często, ale chyba nie do końca wiadomo, co rzeczywiście za nim stoi. Co należy więc przez nie rozumieć? Rzeczywiście w obecnych czasach wiele grup społecznych wykorzystuje to hasło dla własnych celów, czy to poli tycznych, czy społecznych, niekoniecznie podając prawdziwe dane. Często też w drugą stronę - ktoś mówiąc, że jakaś grupa jest prześladowana, mija się z prawdą, bo prześladowanie wiąże się z ogranicza‐ niem pewnych podstawowych wolno‐ ści, praw, a nawet utratą zdrowia i życia. Jeśli mowa o prześladowaniach chrześcijan, to mamy konkretne sytuacje i liczby, które potwierdzają fakt, że prześladowanie miało miejsce nie tylko w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, ale i trwa obecnie. Zjawisko to od X X wieku wciąż wzrasta. Coraz trudniej jest dziś być wyznawcą Chrystusa, a może być jeszcze trudniej, patrząc na różne re‐ gulacje prawne nie tylko w krajach muzułmańskich, ale też coraz częściej w krajach zachodnich. Papież Franciszek mówi, że chrześcijanie na Zachodzie są prześladowani w białych rękawiczkach, często niejawnie, marg inalizuje się ich przy użyciu prawa. W podobnym stylu wypowie‐ dział się kard. Robert Sarah, który mówił do chrześcijan w Europie: „Jesteście najbardziej prześladowani, bo chcą uśpić, znieczulić waszą wiarę. C h c ą z a b i ć wa s z ą w i a rę i wa s ze chrześcijańskie wartości. Mówią wam: żyjcie tak jak wszyscy, bądźcie nowo‐ cześni. Chrześcijanie najbardziej prześladowani żyją na Zachodzie”. Trzeba o tym mówić, bo to niebez‐ pieczne i rosnące zjawisko. Możemy

6

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE. OBÓZ DLA UCHODŹCÓW Z SYRI W ZAHLE (LIBAN)

Do nich należy Królestwo

skupiać się tylko na tych strasznych wydarzeniach w Afryce, Azji PołudniowoWschodniej, nie zauważając, co dzieje się na naszym kontynencie. Jakie są przyczyny prześladowań? Prześladowania mają kilka źródeł. Pierwsze to wynikające z rąk aparatu państ wowego, jak np. w Chinach, Erytrei Północnej, Pakistanie. Drugie mogą pochodzić z ramienia ugrupo‐ wań terrorystycznych, tu mówimy m.in. o ISIS, Al-Ka`idzie, Boko Haram w Nigerii. Ugrupowania te w ostatnich latach bardzo zintensyfikowały swoją nienawiść wobec chrześcijan. Tak było przez długi czas w Iraku, tak było i jest w Sudanie, Nigerii, a w ostatnich dwóch latach także coraz bardziej w A z j i P o ł u d n i o w o -Ws c h o d n i e j . Pamiętamy ataki na Sri-Lance w Wiel‐ kanoc ubiegłego roku, kiedy zginęło prawie 300 ludzi. Zag łębiając się w statystyki – tylko w 2019 roku zamordowano 20 chrześcijan w kate‐ drze na Filipinach. Bardzo często mówimy o tym, kiedy jeździmy do parafii, do szkół na katechezy. Cytuje‐ my Henryka Sienkiewicza z Quo vadis – „gdzie Chrystus krzyżowany jest po raz wtóry” – patrząc na ostatnie lata, najmłodszy chrześcijanin, któr y umierał godzinami przybity do krzyża, miał 12 lat. Prześladowania powstają na różnych tłach, m.in. społecznym, religijnym, ekonomicznym. Nie mówi się przecież o targach niewolnic seksualnych, które miały miejsce m. in. w Mosulu w Iraku. Sprzedawano tam kobiety i dzieci za kilkanaście dolarów, każda z nich miała przyczepione kartki z cenami. Najmłodsza dziewczynka miała zaledwie 5,5 roku. Nie

przypominam sobie, żeby polityczni liderzy Unii Europejskiej organizowali marsze, w których idą na czele w obronie prześladowanych chrześcijan. Wszyscy milczą. Ci prześladowani mówią dziś do nas – bądźcie naszym głosem w świecie, w którym przemilcza się nasz krzyk! Różne dobra naturalne są stawiane ponad życie ludzkie, a prawo do wolności religijnej jest drugim prawem (zaraz po prawie do życia) najmocniej łamanym w XXI wieku. O tym trzeba mówić. Co dwa lata stowarzyszenie, którego jesteś przedstawicielem, wydaje światowy raport o prześladowaniach. Jakie dane z niego wynikają? Z ostatniego raportu za lata 2017-2019 wynika, że prześladowanych jest rocznie ponad 300 milionów wyznaw‐ ców Chrystusa, czyli co 7 chrześcijanin doświadcza codziennie lęku, że może zostać zabity, wygnany z kraju, miasta, zwolniony z pracy, zamknięty w wię‐ zieniu czy poddany torturom. W róż‐ nych krajach wyg ląda to inaczej. W samej Nigerii w 2018 roku zginęło 4 tysiące chrześcijan. W Erytrei zamyka się szpitale i kliniki chrześcijańskie, gdzie rocznie leczonych było 170 tysięcy ludzi. W Korei Północnej prawdopodobnie 100 tysięcy chrześci‐ jan uwięziono w obozach pracy. W In‐ diach było ponad tysiąc ataków na chrześcijan w ciągu niespełna roku. W 2018 roku zamknięto ponad 100


Do nich należy Królestwo

kościołów, tylko we Francji doszło do 1300 ataków na obiekty kultu chrze‐ ścijańskiego. Co chwilę dostajemy informacje o atakach w Burkina Faso, w Sudanie, na Sri Lance. Prześladowa‐ nia wzrastają, Państ wo Islamskie przerzuciło się na Afr ykę i A zję Południowo-Wschodnią. Z raportu wynika, że to właśnie tam występują najbardziej nasilone represje. Miesz‐ kańcy tych terenów doświadczają krzywd ze strony tzw. bluźnierczego tercetu – składają się na niego: ekstre‐ mizm islamski, populistyczny nacjonalizm i reżim autor ytarny. Natomiast w ostatnich tygodniach sytuacja na Bliskim Wschodzie znowu się zaostrza, jest bardzo dynamiczna i ciężko przewidzieć co się wydarzy. Niestety interesy różnych państw stawiane są ponad los zwykłych ludzi. Czym konkretnie zajmuje się PKWP? Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie powstało w 1947 roku. Od 2011 dzięki Benedyk‐ towi XVI jesteśmy papieską organiza‐ cją, działamy w imieniu papieża. Coraz więcej chrześcijan z powodu swojej wiary potrzebuje pomocy, nie tylko humani tarnej, ale często także prawnej, psychologicznej, medycznej. Wspieramy też media katolickie, jako pierwsza organizacja w 1979 roku wydaliśmy Biblię dla dzieci, przetłumaczoną na 189 języków świata, dzięki czemu dzieci mogły poznawać swoją wiarę. Ważnym obszarem naszej działalności jest edukacja, nie tylko dzieci i młodzieży, ale i dorosłych. Obecnie nasza pomoc to przede wszystkim działania duszpa‐ sterskie i humanitarne, od kilku lat mocno wspieramy kraje na Bliskim Ws c h o d z i e , b o t a m s y t u a c j a j e s t najtragiczniejsza. Mowa tu głównie o Iraku, Syrii, ale i Ziemi Świętej. W samym Betlejem jeszcze 100 lat temu chrześcijanie stanowili 20% społeczności, teraz jest ich zaledwie kilka procent. Są prześladowani nie krwawo, ale na gruncie ekonomicz‐ nym, mają problemy ze znalezieniem pracy, znalezieniem mieszkań. Prawo ogranicza im swobodę relig ijną i społeczną – dlatego ważne jest, by pomóc utrzymać ich przedsiębior‐ stwa, aby oni mogli tam utrzymać swoje rodziny. Projekt SOS dla Ziemi Świętej trwa już 14 lat i nadal jest po‐ trzebny, dajemy im szansę, by mogli

zostać na ziemiach, po których chodził Chrystus. Jesteśmy odpowiedzialni za to, by chrześcijaństwo tam zostało, bo tam jest nasze źródło, to nasz oczywi‐ sty obowiązek.

dzięki darczyńcom, za co im przy okazji bardzo dziękuję, za to, że mamy tak hojnie wspierających Polaków. No i oczywiście – trzeba się modlić za prześladowanych i prześladowców.

W jaki sposób stowarzyszenie rea‐ lizuje swoją misję?

W grudniu byłeś na własne oczy zobaczyć, z jakimi problemami zma‐ gają się chrześcijanie na Bliskim Wschodzie. Co najbardziej zapadło Ci w pamięci z tego wyjazdu?

Pomoc, którą niesiemy w imieniu Papieża Franciszka, trafia do wszyst‐ kich chrześcijan w potrzebie. Ale co ważne, nawet jeśli przyjdzie do nas po pomoc ktoś, kto nie jest chrześcijani‐ nem, to oczywiście ją otrzyma, nie tworzymy tamy. Niesiemy pomoc na miejscu, tam, gdzie ludzie doznają prześladowań. Jest ona skuteczna, bo wcześniej dokładnie sami sprawdzamy potrzeby. Pomagamy bezpośrednio, dostarczając dobra typu woda, jedzenie, opłacenie rachunków, mleko dla dzieci – jak nasza ogromna akcja Ml e ko d l a Al e p p o . Posłużę się tu przykładem Syrii, gdzie wojna trwa od 2011 roku. Do roku 2019 nasza pomoc w tym państwie miała wartość ponad 36 milionów dolarów. Projekty pomo‐ cowe dotyczą odbudowy mieszkań, kościołów, szpitali. Niesiemy pomoc medyczną, dofinansujemy niezbędny sprzęt medyczny. Tworzymy jadłodaj‐ nie, jak np. w Libanie, gdzie uchodźcy z Syrii mogą zjeść ciepły posiłek. Staramy się być tam, gdzie chrześcija‐ nie nie mogą liczyć na pomoc z żadnej innej strony. Obecnie PKWP w skali światowej organizuje ponad 5 tysięcy projektów, 80 % z nich to pomoc natychmiastowa. Czy my sami możemy jakoś konkre‐ tnie pomóc prześladowanym? Jak to robić? O tym wszystkim trzeba głośno mówić, bo temat pomija się na portalach społecznościowych, w telewizji. Wiele państw i ośrodków medialnych ma w tym swoje interesy. Często jest tak, że jeśli już jakaś informacja do nas dociera, to nie jest do końca prawdziwa. Kto ma więc wspierać tych wszystkich cierpiących, skoro mało kto o nich słyszał? Para‐ doksalnie prześladowania dotykające wszystkich denominacji chrześcijan łączą ich, to niejako wyraz jedności. Nikt przecież nie pyta, z jakiego jesteś obrządku – oni cierpią z powodu imienia Jezusa. Trzeba podkreślić, że wszelkie projekty są realizowane

Ważny był powód tego wyjazdu – jeździmy i patrzymy jakie są potrzeby, rozmawiamy z biskupami, probosz‐ czami, z ludźmi, którzy doświadczają prześladowań, ubóstwa z powodu w o j n y, g ł o d u , o d r z u c e n i a p r z e z społeczeństwo. W takim celu też odbył się mój ostatni wyjazd do m. in. Syrii i Libanu. W syryjskim miasteczku Ma‐ lula, gdzie przed wojną mieszkało 20 tysięcy chrześcijan, dziś, po 9 latach wojny, mieszka ich tylko 2 tysiące. To niezwykle ważne miejsce, bo miesz‐ kańcy Maluli mówią w języku aramej‐ skim, czyli języku Pana Jezusa. Chrze‐ ścijanie posługujący się tym językiem jakby podtrzymują żywą Ewangelię. Pamiętam rozmowę z młodym chłopa‐ kiem Mikhaelem. Uciekł z Maluli, obecnie mieszka w Libanie, gdzie opiekuje się sierotami syr yjskimi w ośrodku wychowawczym. Powie‐ dział mi ważną rzecz – chrześcijanie w Maluli czczą 3 męczenników świeckich, których wyprowadzono na rynek miasta i kazano im wyprzeć się Chrystusa, przejść na Islam. Nie zrobili tego, zostali publicznie rozstrzelani. Jednym z tych trzech był wujek Mikha‐ ela. Niezwykle przejęła mnie ta rozmowa, a podobnie uderzających widoków czy rozmów móg ł bym przytoczyć tutaj jeszcze wiele. Nie zapominajmy o naszych braciach i siostrach w wierze. Oni potrzebują naszego wsparcia, naszej solidarności i modlitwy. Dziękuję Ci bardzo za rozmowę.

Gorąco zachęcam do zapoznania się z rozszerzoną wersją wywia‐ du, gdzie przeczytacie więcej m. in. o działalności edukacyjnej PKWP czy wspomnieniach Kon‐ rada z pobytu na Bliskim Wscho‐ dzie. Wywiad już dostępny na naszym profilu na Facebooku: ht t p s : //w w w. f a ce b o o k . co m‐ /MiesiecznikTryby/. 7


Powołanie Historia

Bóg tak chciał?

O wyprawach krzyżowych 27 LISTOPADA 1095 ROKU W CZASIE SYNODU WE FRANCUSKIM MIEŚCIE CLERMONT URBAN II ZWRÓCIŁ SIĘ DO BISKUPÓW I MOŻNYCH EUROPY Z PROŚBĄ O WZIĘCIE UDZIAŁU W WYPRAWIE, KTÓREJ CELEM MIAŁO BYĆ ODBICIE ŚWIĘTEGO MIASTA JEROZOLIMY Z RĄK TURKÓW SELDŻUCKICH. ZAPEWNIŁ ZEBRANYCH, ŻE TYM, KTÓRZY ZDECYDUJĄ SIĘ WZIĄĆ UDZIAŁ W KRUCJATACH, PRZYNIESIE TO PRZEBACZENIE POPEŁNIONYCH GRZECHÓW I ZAPEWNI NIEPRZEMIJAJĄCĄ CHWAŁĘ. PO WYSŁUCHANIU PAPIESKIEGO WEZWANIA Z UST PIOTRA Z AMIENS PADŁY SŁOWA: DEUS VULT, CZYLI POTWIERDZENIE: BÓG TAK CHCE, KTÓREMU SZYBKO WTÓROWALI POZOSTALI RYCERZE, ZEBRANI W CLERMONT. TO WYDARZENIE STAŁO SIĘ POCZĄTKIEM HISTORII KRUCJAT, KTÓRE PRZEZ DŁUGIE LATA NIE BYŁY ZROZUMIAŁE, RÓWNIEŻ DLA NAUKOWCÓW, NIEJEDNOKROTNIE PRZEPRASZAJĄCYCH ZA CZYNY KRZYŻOWCÓW I GŁOŚNO WYRAŻAJĄCYCH SWOJE OBURZENIE. UCZESTNIKOM WYPRAW PRZYPISYWANO WYŁĄCZNIE NEGATYWNE CECHY, PRZEDE WSZYSTKIM OKRUTNE TRAKTOWANIE WROGÓW KIEROWANE FANATYZMEM RELIGIJNYM. CZY TAK BYŁO NAPRAWDĘ?

Podboje arabskie Na początku XI wieku obszar Palestyny, podobnie jak większość terenów Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Hiszpanii, nie należał do chrześcijan. Tereny te zostały zdobyte w czasie podbojów arabskich trwających od VII wieku. Wyznawcy Chrystusa, którzy do tej pory zamieszkiwali tereny Azji Mniejszej, w wyniku ekspansji islamu stracili wiele praw, między innymi płacili większe podatki, jednak mogli wieść normalne życie. Gdy do władzy doszli Turcy Seldżuccy, chrześcijanie stracili poczucie bezpieczeństwa w kwestii swojej przyszłości. Bali się o to, czy uda im się przeżyć kolejny dzień. Obcokra‐ jowcy, dotychczas licznie pielgrzymu‐ jący do Ziemi Świętej w celu odwie‐ dzenia świątyń, w których nauczał Jezus z Nazaretu, zaprzestali podróży do miejsc świętych, bo ich bezpie‐ czeństwo również stało się zagrożone. W 1063 roku papież Aleksander II wezwał wszystkich chrześcijan na świecie, by w miarę możliwości nieśli pomoc uciskanej Jerozolimie. Plano‐ wano odbicie ziem zdobytych przez muzułmanów. Trudna droga Rycerze rozpoczęli przygotowania. Wi e l u z n i c h m u s i a ł o p o z być s i ę własnego majątku, aby móc zakupić konieczne wyposażenie na wyprawę. Z czasem do Konstantynopola docie‐

8

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

rały kolejne wojska, aż do wiosny roku 1097. Zdeterminowani krzyżowcy, dźwigający na własnym ciele ciężkie uzbrojenie, przemierzali w upale kolejne kilometry, które dzieliły ich od świętego miasta. Taki początek krucjat dał światu chrześcijańskiemu wiele nadziei na ocalenie spod jarzma najeźdźcy. Zdobycie miasta 6 maja 1097 roku krzyżowcy dotarli pod Niceę i w tym właśnie momencie rozpoczęło się oblężenie stolicy Sułta‐ natu Rumu. Dwa miesiące później w czasie bitwy pod Doryleum po raz kolejny pokonali wrogów. W paździer‐ niku sytuacja odwróciła się. Krzyżow‐ cy zostali oblężeni tuż przy Antiochii. Skończyły się zapasy żywności, co spowodowało, że osłabieni rycerze szybciej zapadali na dotkliwe choroby. W czasie bitew ponosili znaczące straty, jednak udało im się zdobyć obóz wo d z a t u r e c k i e g o , c o n i e k t ó r z y uznawali za cud. 7 czerwca 1099 roku pod Jerozolimę dotarła dziesięcioty‐ sięczna armia krzyżowców. Los po raz kolejny im sprzyjał. 17 czerwca do brzegu dobiło sześć okrętów genueń‐ skich i angielskich, którymi dostarczo‐ no chrześcijanom żywność i broń. Rozpoczęło się oblężenie murów miasta. Ostatecznie Jerozolima została zdobyta przez krzyżowców 15 lipca 1099 roku. Walka o święte miasto przyniosła wiele ofiar.

Lata mijają... Po odbiciu Jerozolimy rozpoczął się krótkotrwały okres pokoju. Chrześci‐ janie zakładali na podbitych terenach kolejne państwa: Królestwo Jerozolim‐ skie, Księstwo Antiochii oraz hrabstwa Edessy i Trypolisu. Licznie powstawały wtedy także zakony rycerskie, których zadaniem była nie tylko modlitwa, ale też walka w obronie wiary. W miarę upływu lat krzyżowcy ustępowali jednak przed kolejnymi naporami przedstawicieli islamu. Arabowie odzyskali Jerozolimę dzięki sułtanowi Saladynowi po klęsce krzyżowców pod Hittin w roku 1187. Podczas kolejnych wypraw obronnych chrześcijan nie zdołano jej odzyskać. Za ostatnią wyprawę krzyżową uważa się krucjatę Zygmunta Luksemburskiego przeciw Turkom, która zakończyła się klęską krzyżowców pod Nikopolis w roku 1396. Skutki Do końca XIII wieku odbyło się siedem wielkich rycerskich wypraw krzyżo‐ wych. Jaki jest ich bilans? Przede wszystkim wspomnieć należy o śmierci prawdopodobnie setek tysięcy ludzi, należących do obu stron konfliktu. Wielkie straty materialne poniosła nie tylko Jerozolima, lecz także Konstantynopol ograbiony w czasie III wyprawy krzyżowej. Świat wschodniego chrześcijaństwa wraz z jego bogatą kulturą został znacznie osłabiony, jednak gdyby nie determi‐ nacja średniowiecznych r ycerzy, napór islamu trwał by kolejne lata. Krucjaty uchroniły Europę przed natarciem Arabów i prawdopodobną utratą własnej kultury. MARIA PARUCH


Powołanie Historia

Włos z głowy wam nie zginie „KAROLINA PORZUCONA WŚRÓD LASU RUDZIAŃSKIEGO JEST BEZ‐ PIECZNA. JEST W RĘKACH BOGA, KTÓRY JEST BOGIEM ŻYCIA”. TE SŁOWA WYPOWIEDZIAŁ JAN PA‐ WEŁ II W DNIU JEJ BEATYFIKACJI. DZIWNY TEN KONTRAST. PORZU‐ CONE I POSIEKANE SZABLĄ CIAŁO DZIEWCZYNY, A PRZY TYM ZAPEW‐ NIENIE O JEJ BEZPIECZEŃSTWIE. Inne przeciwieństwo uwydatnia się w słowach Jezusa, któr y mówi: „Wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektó‐ rych z was o śmierć przyprawią […]. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21,16-19). O śmierć was przyprawią i włos z głowy wam nie zginie? Inny przykład. Chrystus „z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego

Logika Ewangelii ZASTANAWIAM SIĘ, CO POSZŁO NIE TAK. ALBO RACZEJ, CO IDZIE NIE TAK. Jest taka przypowieść Pana Jezusa o tych, którzy słuchają i wypełniają Jego Słowo, oraz tych, którzy tego nie robią. Mowa o domu na skale. Jezus nie zostawia nam wątpliwo‐ ści: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z czło‐ wiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwier‐ dzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porów‐ nać z człowiekiem nieroz‐ sądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upa‐ dek jego był wielki” (Mt 7, 24-27).

zanosił […] gorące prośby i błagania do Tego, któr y móg ł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości” (Hbr 5,7). Wiemy, że Jezus cierpiał niewypowiedziane katu‐ sze i umarł na krzyżu, a jednak Słowo mówi, że został wysłuchany.

Święty Piotr napisał: „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was […]. Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umoc‐ ni i ugruntuje” (1P 5,7-10).

Jak pojąć te paradoksy?

Pan Jezus zaś daje nam radę: „Czuwaj‐ cie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli […] stanąć przed Synem Człowieczym” (Łk 21,36). Idąc tym tropem, bł. Jakub Alberione zlecił swoim duchowym synom i córkom, aby podczas comiesięcznego dnia skupienia modlili się o dobrą śmierć. W tym celu ułożył specjalną modlitwę – przecież „każdy, kto prosi, otrzymuje” (Mt 7,8).

Otóż nie chodzi tu o zachowanie życia doczesnego, ale o zdobycie wieczne‐ go, i nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. A ja? Czy dam radę? Czy wytrwam w cierpieniu? Bóg jest nieskończenie wspaniały, „z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28). Kocha mnie miłością bez granic, a gdy się do Niego modlę, zawsze daje mi Siebie. Mogę nie dostać tego, o co proszę, ale dostaję Jego obecność przy mnie i Jego pomoc w każdej sytuacji.

Ucząc religii w przedszkolu czy szkole podstawowej, „przerabiałam” z dzieć‐ mi ten tekst wielokrotnie. Rozumiały bezbłędnie. Zastanawiam się, co idzie nie tak, skoro z wiekiem wielu z nas

A więc już dziś powinienem modlić o to, by w tym najważniejszym mo‐ mencie życia zachować wierność Panu. BR.ADAM SZCZYGIEŁ - PAULISTA

gdzieś gubi tę ewangeliczną logikę. Coś się zmieniło po stronie Boga? Jasne, że nie. On jest niezmienny i Jego Słowo również. W takim razie co zmienia się w nas? Dlaczego przestaje‐ my Mu wierzyć? Dlaczego nie widzimy, że brakiem zaufania Jemu podcinamy gałąź, na której siedzimy? D l a c z e g o n a g l e p r awd ą o naszym życiu przestaje być to, co objawia nam Stwórca życia, a staje się nią opinia większości? Jest oczywiście niemało osób, które trzymają się Słowa życia. Musimy jednak uczciwie przyznać, że wielu z nas zapomina o tej logice Ewangelii, rozmywa ją i w konsekwencji opuszcza. A Bóg jest wierny i prawdo‐ mówny. Jego obietnice są pewne. Warto wracać do Bożego Słowa i uzgadniać z Nim swoje życie. Nie od‐ wrotnie. S.MAGDALENA WIELGUS MISJONARKA CHRYSTUSA KRÓLA

9


Rozmowa z charakterem

FOT. ARCHIWUM PRYWANTNE BAWERA AONDO-AKAA

Ile warte jest życie? Z BAWEREM AONDO-AKAA, DOK‐ TOREM TEOLOGII, DZIAŁACZEM SPOŁECZNYM ORAZ CZŁONKIEM FUNDACJI PRO – PRAWO DO ŻYCIA O DZIAŁALNOŚCI PRO-LIFE, ABORCJI ORAZ O TYM, CZY DA SIĘ OCENIĆ WARTOŚĆ CZŁOWIEKA ROZMAWIAŁA EDYTA BOBER.

Angażujesz się w wiele wydarzeń związanych z obroną życia. Jesteś też członkiem Fundacji Pro – Prawo do Życia. Skąd ten pomysł? Tak, jestem członkiem fundacji. Skąd w ogóle zaczęła się moja działalność w fundacji zajmującej się walką z aborcją i z jakich powodów? Pierw‐ szym powodem jest to, że jestem człowiekiem. Już w młodości, kiedy miałem 14-15 lat, wiedziałem o tym, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, od zapłodnienia. Jako człowiek mam obowiązek chronić innych ludzi,

10

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

troszczyć się o nich oraz o ich życie. A szczególnie o życie słabszych ludzi, którzy nie mogą krzyczeć w swoim imieniu. Drugim powodem jest to, że jestem mężczyzną, co również zobo‐ w i ą z u j e m n i e d o b ro n i e n i a o s ó b najsłabszych, skądinąd nienarodzo‐ nych. Jest też trzeci powód – jestem doktorem teologii katolickiej. Tym bardziej mam obowiązek dbać o życie dzieci nienarodzonych i walczyć z aborcją. Reasumując, są trzy powody: to, że jestem człowiekiem, że jestem mężczyzną oraz doktorem teologii katolickiej. Byłeś też członkiem stowarzyszenia „Klika”. Od tego wszystko się zaczęło? To wszystko zaczęło się wcześniej. Kiedy poznałem moich wujków, Darka i jego starszego brata Leszka, kuzynów mojej mamy. Dzięki Darkowi, mojemu najlepszemu przyjacielowi, spotkałem i poznałem Pana, Jezusa Chrystusa. Z Leszkiem miałem multum dyskusji

i rozmów, to dzięki nim zrozumiałem, że każde życie jest cenne, że każdy człowiek ma prawo żyć niezależnie od tego, w jaki sposób zostanie poczęty – czy to jest sytuacja gwałtu, czy w sytuacji, gdy rodzicami tego nienarodzonego dziecka są nastolat‐ kowie, czy jeśli dziecko zostanie poczęte w kochającej rodzinie. Dzięki nim pokochałem też naszą Rzeczpo‐ spolitą Polskę. Poruszyłeś tu tę kontrowersyjną kwestię, dopuszczenie aborcji ze względu na gwałt. Czy nie uważasz, że jednak w tym przypadku matka mogłaby o tym zadecydować? Dla mnie to nie jest kontrowersyjny temat. Cały problem polega na tym, że my te tematy traktujemy jako kontrowersję. Kontrowersja jawi się człowiekowi jako coś negatywnego, odpychającego. Niektóre osoby chcą, aby o tym nie rozmawiać, nie debato‐ wać. Mówią: a to taki kontrowersyjny


Rozmowa z charakterem

temat, nie ruszajmy, żeby go nie za‐ ogniać, z nikim się nie kłócić, zostawić tak jak jest. A dla mnie to nie jest kontrowersyjny temat. Dla mnie jest to temat prawie taki sam, jak każdy inny. Dlaczego prawie? Ponieważ tu chodzi faktycznie o życie dzieci nienarodzo‐ nych, o życie ludzkie, o życie człowie‐ ka. Myślę, że jeśli dziecko zostanie poczęte z przyczyn haniebnego gwałtu (tu trzeba zaznaczyć, że mężczyznę trzeba ukarać i to dosadnie więzieniem), to takie nienarodzone dziecko jest niewinne i zamordowanie go niczego nie zmieni w traumie tej kobiety. Można wręcz mówić o syn‐ dromie postaborcyjnym, o którym też się nie mówi i który się neguje. A syn‐ drom ten istnieje i jego skutki są bardzo niebezpieczne oraz negatywne dla zdrowia kobiet, także psychiczne‐ go. Słyszałeś o takim przypadku? Poznałem panią Irene z Belgii, która została poczęta w wyniku tak zwanego czynu zabronionego. Ówczesne prawo w Belgii nie pozwalało na to, żeby ją zamordować przez aborcję, więc Irene urodziła się. Co ciekawe, jej mama oddała ją do adopcji. Adoptowała ją pewna rodzina. Jednak kiedy dziew‐ czyna była nastolatką, zdarzyło się to samo, co jej biologicznej matce. Wtedy prawo w Belg ii umożliwiało już dokonanie aborcji. Irene pozwoliła na to, żeby jej dziecko zamordowano. Ona z kolei przeżyła traumę po aborcji. Zmieniła swoje zdanie na temat aborcji i stała się działaczką pro-life, gdy zo‐ baczyła ulotkę, na której było widać zamordowane w wyniku aborcji dziecko. Wtedy zaczęła szukać w Internecie informacji na ten temat. Obecnie jest działaczką w Belgii, odwiedziła też Polskę, gdzie głosiła świa‐ dectwo. Chciałbym też zazna‐ czyć, że tylko jeden procent przypadków aborcji wynika z czynu zabronionego. To jest kuriozalne, że morduje się ludzi z powodu chorób takich jak zespół Downa, zespół Tur‐ nera, kiedy osoby z takimi schorzeniami bardzo często są samodzielne i prowadzą nor‐ malne życie.

Dużo osób przywołuje argument, że skoro rodzice muszą poświecić swój czas, swoje życie dla dziecka ze znaczną niepełnosprawnością, które nie może samodzielnie funkcjono‐ wać, to może oni powinni decydować o życiu tego dziecka, o dokonaniu aborcji, a nie prawo. Tak naprawdę prawo o wielu rzeczach decyduje, przykładowo nie możemy zamordować kogo chcemy. Nie może‐ my zabić babci, o której też ktoś mógłby powiedzieć: babcią to się nikt nie zajmie, babcia jest stara, nic nie może zrobić. To jest pewien absurd. Niestety w Holandii, Belgii, Francji czy Hiszpanii zaczyna się pojawiać takie myślenie. U nas jednak istnieje świadomość kuriozalności takiego podejścia. Jeśli ktoś powie, że trzeba będzie się zajmować takim dzieckiem lub że rodzina będzie musiała się nim zająć, to w konsekwencji później dopuścimy do mordowania osób nienarodzonych z takiego widzimisię. Tak użyty argument jest argumentem z doboru utylitaryzmu. Czym jest utylitaryzm? Utylitaryzm mówi o tym, że człowiek ma godność jedynie w ujęciu użyteczności. To wygląda tak: według utylitaryzmu ja jestem mniej godny do życia niż ty czy moja piękna żona. Dlaczego?

Ponieważ wy chodzicie i – wydawać by się mogło – jesteście dla społeczeń‐

stwa bardziej wydajne niż ja, ponieważ państwo pomaga mi przez środki socjalne i różne zapomogi. To jest argument wywodzący się stricte z utylitaryzmu. Postulaty tego typu przedstawiał profesor australijski, Peter Singer, który powiedział wprost, że niektóre gatunki szympansów i ryb są bardziej ludzkie niż na przykład niektóre dzieci z niepełnosprawno‐ ściami. Nie są osobami, bo nie są świadome. Oprócz użyteczności pojawia się tu pojęcie świadomości. Utylitaryzm może kłaść nacisk na tą świadomość. Co konstytuuje człowie‐ ka? Osoba. A co konstytuuje osobę? Świadomość. A to też jest bardzo łatwe do obalenia. Zapytano kiedyś pana Singera i innych filozofów, którzy tak ujmowali społeczeńst wo: „a co z osobami, które są w mocnym upoje‐ niu alkoholowym lub które nie są świadome, bo śpią. Czy oni nie są ludźmi”? Skoro świadomość jest gwa‐ rantem osoby, a osoba jest gwarantem człowieczeństwa, to faktycznie człowiek, który śpi, nie spełniałby tego kryterium. W życiu pana profesora Singera pojawiła się tragedia rodzinna. Jego mama zachorowała, później zapa‐ dła w śpiączkę. Wtedy zadano mu pytanie: „panie Singer i co teraz? Będzie chciał pan odłączyć mamę od respiratora podtrzymującego życie”? A pan Singer odpowiedział: „oczywi‐ ście, że nie, ponieważ życie mojej mamy jest cenne dla innych ludzi, czyli dla mnie oraz mojej siostry, która się nią opiekuje”.

Jako człowiek mam obowiązek chronić innych ludzi, trosz‐ czyć się o nich oraz o ich życie. A szcze‐ gólnie o życie słab‐ szych ludzi, którzy nie mogą krzyczeć w swoim imieniu.

Prowadzisz też działal‐ ność polityczną. Jakie są twoje cele? Co chciałbyś zmienić? To wszystko się ze sobą wiąże. Moja działalność w fundacji Pro – Prawo do Życia oraz działalność poli tyczna. Chciał bym, żebyśmy zgadzali się co do tego, że trzeba chronić życie każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.

11


Inżynier Dr Trybka ducha

W obronie czystości – Męczennice Drińskie

„BŁOGOSŁAWIENI JESTEŚCIE, GDY LUDZIE WAM URĄGAJĄ I PRZEŚLADUJĄ WAS, I GDY Z MEGO POWODU MÓWIĄ KŁAMLIWIE WSZYSTKO ZŁE NA WAS. CIESZCIE SIĘ I RADUJCIE, ALBOWIEM WASZA NAGRODA WIELKA JEST W NIEBIE. TAK BOWIEM PRZE‐ ŚLADOWALI PROROKÓW, KTÓRZY BYLI PRZED WAMI”.

Czy byłbyś w stanie umrzeć za wiarę?

Zachować wiarę do końca

błogosławiony pokój na tę udręczoną ziemię”. Późnym popołudniem klasztor został zaatakowany. Grupa czetników wdarła się do domu i wszystkich z niego wypędziła. S. Jula, mimo że była wtedy poza domem, pobiegła do sióstr. Została więc razem z czterema siostrami uprowadzona. Zakonnice musiały iść nieodpowiednio ubrane przez czter y dni. Było mroźno i śnieżnie. Nocą spały niewiele w opuszczonych chatach lub domach mieszkańców. Modliły się cały czas. Wieczorem 15 grudnia przybyły do Gorazde i znalazły się na drugim piętrze koszar wojskowych, nad rzeką Driną. Tam też zostały znieważone przez żołnierzy. Nieustannie podkre‐ ślały, że ślubowały Bogu czystość. Wojskowi zaczęli je atakować, bić przez godzinę, po czym próbowali zedrzeć z nich habity. Wtedy s. Jula otworzyła okno i wyskoczyła. Reszta sióstr zrobiła to samo. Zaczęły wołać: „Jezus, Maryja, Józef!”. W następnej chwili zostały śmiertelnie zranione nożami napastników. Najstarsza 76 letnia s. Berchmana została wcześniej odłączona od wędrówki sióstr w połowie drogi i pozostawiona w pewnym domu. Została zamordowa‐ na 23 grudnia w okolicach Sjetliny.

Rocznie z powodu prześladowania Rankiem 11 grudnia s. Jula odmawiała umiera 170 tysięcy chrześcijan. Wojna modlitwę o pokój na świecie. Zdążyła sprzyja prześladowaniom z powodu jeszcze wysłać kartkę z życzeniami w i a r y. P o d c z a s d r u g i e j w o j n y bożonarodzeniowymi, w któr ych światowej wielu chrześcijan zostało napisała: „Niech Nowonarodzony, zamordowanych na całym świecie. To drogi Zbawiciel, przyniesie nam między innymi Męczennice Drińskie: pięć sióstr Zgromadzenia Córek Bożej Miłości różnego wieku. Prowadziły działalność char ytatywną w Pale, blisko Sarajewa. Znane z dobroczyn‐ ności i miłości do każdego człowieka. Fronjo Milisić tak o nich opowiadał: „Siostry ofiarowały wiele biednym, a także pożyczały rzeczy, od nafty po sól. Nie robiły różnicy, udzielając pomocy. Pomagały prawosławnym, jak i naszym. Nigdy nie słyszałem cze‐ goś złego o siostrach”. Jednak każda z nich miała chwile słabości, które wpływały na jeszcze bardziej gorliwą modlitwę. Jedna z tych sióstr, s. M. Jula Ivanisević, napisała: „Wszyscy jesteśmy słabi i nędzni, dopóki żyjemy na tym świecie, dlatego potrzebuje‐ my wielu łask i pomocy Bożej. Módl się często, choćby krótko, gdyż jedynie modlitwa zachowa nas od utracenia”. Siostry, świadome swego powołania, trwały w modli t wie i pokorze. W 1941 roku w byłej Jugo‐ sławii trwały okupacja niemiecka Po wojnie zakazano mówienia i wojna domowa. Siostry modliły się o o męczennicach. Jednak wielu pokój i za Kościół, prosząc o to też mieszkańców Pale modliło się do wiernych. Wiedziały, że Bóg wybawi nich. Świadectwo sióstr pokazuje, jak je z rąk nieprzyjaciół, a jeżeli ważne jest zaufanie Bogu i nie, to zabierze wcześniej do zachowanie wiary do końca. siebie. S. M. Jula Ivanisević, S.M. Bernadeta Banja, S. M. Krizina MARIA WĘGRZYN Bojanc, S. M. Antonija Fabjan, S.M. Berchmana Leidenix zostały beatyfikowane 24 września 2011 roku przez Benedykta XVI.

12

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020


Inżynier Dr Trybka ducha

DIETA w trakcie sesji egzaminacyjnej DIETA W TRAKCIE SESJI EGZA‐ MINACYJNEJ CZĘSTO TRAFIA NA SAM DÓŁ HIERARCHII NASZYCH PRIORYTETÓW. MNÓSTWO STRESU, WIELE STRON NOTATEK I PODRĘCZNIKÓW DO PRZECZY‐ TANIA… W TYM TRUDNYM DLA KAŻDEGO STUDENTA OKRESIE CIĘŻKO DODATKOWO MYŚLEĆ O JEDZENIU. JEST TO JEDNAK SPORY BŁĄD, GDYŻ TO, CO SPO‐ ŻYWAMY, MOŻE MIEĆ ZNACZĄCY WPŁYW NA EFEKTYWNOŚĆ NASZEJ NAUKI I TYM SAMYM WYNIKI Z SEMESTRALNYCH ZALICZEŃ. CO W TAKIM RAZIE ZROBIĆ, ŻEBY ZWIĘKSZYĆ WYDAJNOŚĆ NASZEJ PRACY?

UN W.

WW

SP

Mózg, mimo że stanowi niewielką część naszego organizmu, pochłania nawet 20% energii. Aby pracował on w sposób wydajny, należy zadbać o jego prawidłowe odżywienie. Warto jednak pamiętać, że nie magazynuje on substancji odżywczych, więc niezwy‐ kle ważne jest, by regularnie dostar‐ czać mu niezbędnego paliwa. Posiłki powinniśmy spożywać w odstępach 3 do 4 godzin w myśl zasady „częściej a mniej”. Zbyt długie odstępy między posiłkami lub głodówki będą skutko‐ wać spadkiem koncentracji i bólem głowy, natomiast nadmierne objadanie się zamiast dostarczyć nam . kolejnej dawki energii do działania wywoła uczu‐ cie senności i sprawi, że organizm skupi się przede wszy‐ stkim na tra‐ w i e n i u o b‐ f itego posiłku.

SH LA

M CO

W trakcie sesji egzaminacyjnej nasza dieta powinna być urozmaicona i opierać się na zasadach zdrowego żywienia. Istnieją jednak składniki odżywcze, których spożycie sprzyja poprawie funkcji poznawczych i które mogą pozytywnie wpływać na pracę układu nerwowego. Mózg odżywia się g lukozą, dlatego istotne jest, by zapewnić w diecie odpowiednią podaż węglowodanów, szczególnie złożo‐ nych, które zapewnią stałe i stopniowe uwalnianie cukru, a tym samym energii dla naszego organizmu. Nie warto natomiast sięgać po wszelkiego rodzaju słodkości – ciasteczka, batoni‐ ki czy cukierki, gdyż po nag łym zastrzyku energii przyjdzie równie szybki jej spadek. Pojedyncze badania naukowe wykazały również, że nad‐ miar cukrów prostych może pogorszyć zapamiętywanie informacji, a to chyba ostatnie, czego byśmy chcieli podczas nauki do egzaminów, prawda? Dla prawidłowego funkcjonowania mózgu konieczna jest odpowiednia podaż nienasyconych kwasów tłusz‐ czowych, witamin z grupy B, antyok‐ sydantów oraz niektórych składników mineralnych. Niezbędnym składni‐ kiem dla prawidłowego funkcjonowa‐ nia naszego układu nerwowego i mózgu jest lecytyna, która wchodzi w skład każdej komórki w ludzkim organizmie. Ten związek pozytywnie wpływa na zdolności psychofizyczne i refleks, poprawia koncentrację oraz pamięć. Na nasze zdolności poznaw‐ cze, takie jak zapamiętywanie infor‐ macji czy szybkość, z jaką je przet warzamy, wpłyną również tłuszcze omega-3. Spośród minerałów ważną rolę odgr ywa cynk, któr y poprawi naszą koncentrację i pamięć, oraz magnez, który nie tylko jest niezbędny dla naszego układu nerwo‐ wego, lecz także łagodzi stres. Witaminy z grupy B, w szczególności w i t a m i n a B 1 2 o ra z k wa s f o l i ow y (witamina B9), są niezbędne do synte‐ zy neuroprzekaźników odpowiedzial‐ nych za przekazywanie impulsów nerwowych między komórkami. Z kolei antyoksydanty, takie jak witaminy C, A i E, uchronią nasz mózg przed szkodliwym działaniem wolnych

rodników. Po jakie produkty w takim razie sięgać, aby wspomóc nasz mózg w trakcie intensywnej nauki? Najlepszym źró‐ dłem cukrów złożonych będą: pieczy‐ wo razowe, kasze, ciemne makarony i brązowy ryż. Również warzywa (szczególnie strączkowe) i owoce do‐ starczą niezbędnych węglowodanów, a przy okazji także wielu cennych witamin i antyoksydantów. Tłuste ryby morskie (np. łosoś, tuńczyk, makrela) zapewnią naszemu organizmowi odpowiedni poziom zdrowych tłusz‐ czów, a jajka są świetnym źródłem lecytyny. Nie zapominajmy również o orzechach i nasionach (np. orzechy włoskie, nasiona słonecznika, pestki dyni, siemię lniane), gdyż są skarbnicą dobroci dla naszego mózgu – zawiera‐ ją tłuszcze omega-3 oraz szereg nie‐ zbędnych witamin i minerałów. Pamiętajmy również o odpowiednim spożyciu płynów. Już 2-3% odwodnie‐ nie obniży naszą koncentrację, pogorszy procesy przyswajania informacji i wywoła senność, dlatego warto mieć zawsze pod ręką szklankę wody. Jak wiadomo, nieodzowną częścią każdej sesji są napoje kofeino‐ we, i o ile kawa nam nie zaszkodzi nawet w większych ilościach (4 czy 5 filiżanek), o tyle napoje energetyczne nie są zbyt rozsądnym wyborem. Lepiej je zastąpić herbatą czy yerba mate, które równie skutecznie pobudzą nas do dalszego działania. Sesja egzaminacyjna to okres, w któ‐ rym szkoda nam czasu na przygoto‐ wywanie posiłków, więc sięgamy po proste rozwiązania jak gotowe dania i zupki chińskie, a brak snu rekompen‐ sujemy hektolitrami kawy i energety‐ ków. Wydaje nam się, że gdy zaoszczę‐ dzony czas przeznaczymy na dłuższą naukę, to osiągniemy lepsze rezultaty. Tymczasem to zbilansowana i zdrowa dieta może okazać się kluczem do sukcesu. Zadbajmy o spożycie składni‐ ków niezbędnych dla naszego układu nerwowego, a mózg na pewno nie zawiedzie nas w czasie nauki i egzami‐ nów. ADRIANNA KLIMKIEWICZ 13


Encyklopedia Recenzjewiary WWW.UNSPLASH.COM

Krew, która rodzi nowe życie Po co nam chrzest? Kościół kierowany słowami Chrystusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworze‐ niu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16) głosi, że łaska, którą człowiek otrzymuje w czasie sakramentu chrztu świętego, jest ko‐ nieczna do zbawie‐ nia. Dzięki temu sakramentowi wie‐ rzący otrzymuje no‐ we życie od Ducha Świętego. Pewnej nocy żydowskiego przywódcę – Nikodema – Jezus pouczył: „Zaprawdę, zaprawdę powia‐ dam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). Z tych słów wynika, że chrzest powinien przyjąć każdy, kto jest świadomy tego, że ten sakrament włącza człowieka do wspólnoty Kościoła, by dzięki niemu otrzymać od Boga łaski potrzebne do osiągnięcia zbawienia. Czy jednak ludzie, którzy go nie przyjęli, zostaną potępieni? Kto osiągnie zbawienie? Skoro, jak naucza Kościół, Jezus Chrystus jest jedynym dawcą zbawie‐ nia, to mogą go dostąpić nie tylko wierni, którzy przyjęli w świątyni uroczysty chrzest z wody, lecz także ci, których On sam obdarzy taką łaską. Na świecie wciąż jest wielu ludzi, którzy nigdy nie słyszeli ani o Chrystu‐ sie, ani o sakramentach. Oni również mogą wejść do Królestwa Niebieskie‐ go, o ile będą współpracowali z ofiaro‐ waną im łaską, otworzą się na prawdę i będą postępować zgodnie z na‐ tchnieniami Ducha Świętego. „Bóg może każdego, sobie tylko znanymi drogami, doprowadzić do wiary, bez której niepodobna Mu się podobać” (por. Dekret o działalności misyjnej Kościoła Ad gentes divinitus, DM 7).

14

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

i szczerą wiarę, przez którą męczennicy zostają usprawiedli‐ wieni, oczyszczeni i uświęceni. Sam Je‐ zus zapewnił swoich uczniów, że przyzna się przed O jcem do każdego z tych, któ‐ rzy przyznają się do Niego przed ludźmi. Dzięki tym słowom tradycja Kościoła wie‐ rzy w natychmias‐ towe wejście męczen‐ ników do nieba. Semen est sanguis christianorum

Chrzest pragnienia Człowiek, który za życia nie miał okazji do przyjęcia chrztu z wody, ale chciał to uczynić, może w chwili śmierci dostąpić oczyszczenia z grzechów przez chrzest pragnienia. Można przypuszczać, że ludzie prawi i gotowi czynić dobro, które rozpoznało ich sumienie, przyjęliby chrzest, gdyby tylko usłyszeli o nim i dobrze go po‐ znali. Ich uczciwe życie zawiera w sobie zupełnie nieświadome pragnienie chrztu. Dostępuje chrztu pragnienia ten, kto współdziałając z darowaną mu łaską Bożą, dochodzi do takiej miłości i żalu za popełnione zło, że dzięki Duchowi Świętemu zostaje oczyszczony z grzechów, odrodzony i uświęcony, z czego jednak zupełnie nie zdaje sobie sprawy. Chrzest krwi W przypadku ludzi, którzy oddali życie za wiarę w Jezusa Chrystusa, lecz m i m o s z c z e r yc h c h ę c i n i e m i e l i możliwości przyjęcia chrztu z wody, Kościół przyjmuje, że dostępują oni oczyszczenia z grzechów i odrodzenia przez krew, którą przelali. Cierpliwie znoszone cierpienie dla Chrystusa, aż do oddania za Niego życia, wyraża wielką miłość wobec Zbawiciela oraz przede wszystkim niezwykle głęboką

„Chrzest krwi, podob‐ nie jak chrzest pra‐ gnienia, przynosi owoce chrztu, nie będąc sakramentem” (KKK 1258). Jego doktryna ukształtowała się w czasach prześladowań pierwszych chrześcijan, kiedy wielu katechumenów, którzy dopiero przygotowywali się do przyjęcia chrztu, oddało życie za wiarę. Bardzo szybko zostali oni zaliczeni do grona męczenników, których krew zawsze była uznawana za coś ożywiającego i umacniającego wiarę prześladowanego Kościoła. Tam, gdzie chrześcijaństwo jest uciskane, wiara uczniów Chrystusa musi być niezwykle żywa. Tertulian oraz Cyryl Jerozolimski wiązali w swoich naukach chrzest z wody i chrzest krwi z faktem, że z boku ukrzyżowanego Chrystusa wypłynęły krew i woda. Jan Chryzo‐ stom dodaje: „Nie dziwcie się, że nazwałem męczeńst wo chrztem. W nim bowiem udziela się w pełni obf itości Duch oraz dokonuje się cudowne i zaskakujące zgładzenie grzechów, i oczyszczenie duszy. A jak przyjmujący chrzest obmywani są w wodzie, tak męczennicy obmywani są we własnej krwi”. MARIA PARUCH


Encyklopedia Recenzjewiary

RECENZJE mów przeprowadzonych z kobietami, tysiące istnień. Niby wszystko jest w porządku. Życie Abby zmienia się, gdy zobaczy na żywo to, do czego przyczyniała się przez osiem lat. Pracowała w klinice aborcyjnej. WWW.FILMWEB.COM

Nieplanowane reż. Chuck Konzelman, Cary Solomon USA 2019 Każde życie jest ważne Są ludzie, którzy uważają, że aborcja powinna być całkowicie legalna albo tylko w niektórych wypadkach. Inni bronią życia i chcą, by była całkowicie zakazana. Każdemu polecam zobaczyć film Nieplanowane. Dlaczego? To historia młodej kobiety, która chce się wspiąć na wyżyny kariery. Ma ambicje i jest uparta. Jej celem jest pomaganie kobietom w ciężkich chwilach. Życie toczy się swoim rytmem, codziennie kilkadziesiąt zabiegów, tysiące roz‐

Film prowadzony jest z kobiecej perspektywy. Pokazuje, w jak trudnej sytuacji jest osoba decydująca się na aborcję. Często zostaje z tą decyzją sama lub jest do niej zmuszona. Kobie‐ ty pracujące w klinice wierzą w to, że jest to najlepsze wyjście z sytuacji. Dla‐ tego klinika Planned Parenthood przede wszystkim nakłania przycho‐ dzące po pomoc kobiety do aborcji, która jest źródłem dużego zarobku dla firmy. Z kolei działacze pro-life modlą się przed kliniką, często próbując pomóc takiej kobiecie, jednak nie każda się na to godzi. Film ten pokazu‐ je, jak bardzo potrzeba ludziom dobre‐ go słowa i wsparcia drugiej osoby także w postaci modlitwy. Często sami nie jesteśmy świadomi konsekwencji, jakie może wywołać usunięcie dziecka. Głosimy za media‐

mi, że człowiek w pierwszych tygodniach życia płodowego nic nie czuje. Ukazane w f ilmie wspomnienia kobiet dowodzą, że jest jednak żywym istnieniem, które na zawsze pozostanie w pamięci matki, choćby chciała o nim zapomnieć. Opieram swoje przekonania na podstawie tego filmu i wielu wspo‐ m n i e ń k o b i e t , k t ó r e t o z r o b i ł y. Jednocześnie widać w tej produkcji, że Bóg przebacza, jest miłosierny i jest w Nim nadzieja. Niektóre kobiety, mimo że przeżyły taki trudny okres, włączyły się później w obronę życia. Film pozostawia jednak ostateczny wybór stanowiska widzowi, dlatego każdy dorosły człowiek powinien go zobaczyć i zweryfikować ze swymi poglądami. Ponadto jest on oparty na faktach. Abby Johnson naprawdę pra‐ cowała w takiej klinice i sama dokonała aborcji. Po swoich doświadczeniach napisała książkę, a na jej podstawie powstał f ilm. Taka produkcja jest bardzo potrzebna w dzisiejszym świecie. MARIA WĘGRZYN

szukający prawdy, skrupulatny, su‐ mienny, zdolny, obeznany w wielu dziedzinach życia społecznego, bywalec salonów i wiejskich chat, skromny.

.PL

.COM WWW.ZNAK

Gareth Jones Człowiek, który wiedział za dużo Mirosław Wlekły Wydawnictwo Znak Kraków 2019 W poszukiwaniu prawdy, tej prawdziwej prawdy Gareth Jones – człowiek z zasadami, odważny, uparty, idealista, zawsze

Wielkość człowieka ewidentnie może być niedostrzeżona za jego życia lub zepchnięta na drugi plan, bo czasem trzeba podlizać się wrogowi, żeby stosunki ekonomiczne były dobre. A gdzie w tym wszystkim jest czło‐ wiek? Ten, który mówi prawdę, i ten, który cicho cierpi, ponieważ globalna ekonomia jest ważniejsza. K s i ą ż k a M i ro s ł awa W l e k ł e go p t . Gareth Jones. Człowiek, który wiedział za dużo to bardzo dobrze skonstru‐ owana opowieść o niedocenionym człowieku i o marginalizowanej roli prawdy w życiu każdego z nas. Wyda‐

wać by się mogło, że zamiatając pewne rzeczy pod dywan, rozwiążemy spra‐ wę, ale kiedyś te zamiecione okruchy zaczną żyć własnym życiem, już niekontrolowanym, i zniszczą mister‐ nie zbudowany pałac półprawdy, kłamstwa, gwarantujący rzekomo stabilną sytuację społeczną. Przyznaję, książka nie jest łatwa. Choć przeczytałam ją dość szybko, to nie mogę przestać o niej myśleć zarówno w kontekście czasów, które opisuje, jak i współczesności. Na pewno rodzi ogromne pragnienie poszukiwania prawdy, zauważania skromnych, ale wielkich ludzi (a przynajmniej takie skutki lektury zauważyłam u siebie). Zachęcam do przeczytania i wyrobie‐ nia sobie własnej opinii. MARIA CIESZKOWSKA 15


.



Pro Kultura - life

Serce z książki Agnieszka i Andrzej Janczurowie mieszkają pod Wrocławiem z dzieć‐ mi: Karolem, Anią i Joasią. Spokojni, zwyczajni i nierozpoznawalni na ulicy, choć serce ich córki jest znane na całym świe‐ cie.

DLA NIEKTÓRYCH LEKARZY SERCE ANI BYŁO TAK BEZ‐ WARTOŚCIOWE, ŻE ZASŁUGIWAŁO JEDYNIE NA ABORCJĘ. A POTEM BYŁY DWA CUDY. PIERWSZY TO SPOTKANIE LEKARZA, KTÓRY PODEJMIE SIĘ OPERACJI. DRUGI TO FAKT, ŻE OPERACJI JEDNAK NIE BĘDZIE…

MATERIAŁ EDUKACYJNY POLSKIEGO STOWARZYSZENIA OBROŃCÓW ŻYCIA CZŁOWIEKA

C i ą ż a z K a ro l e m był a podręcznikowa, prawie jak z kredowych magazy‐ nów: piękna, uśmiechnię‐ ta mama głaszcząca krą‐ gły brzuch. – Myśleliśmy, że za drugim razem bę‐ dzie podobnie – mówi Agnieszka – ale szybko trafiłam do szpitala z mo‐ cnym krwawieniem. My‐ ślałam, że dziecka nie da się uratować, bo pojawił się krwiak podkosmówko‐ wy. Lekarze dawali 50 proc. szans, że dziecko dożyje do porodu – wspo‐ mina. Jednak dzięki Mszy św. odprawionej następ‐ nego dnia w Godzinę Miłosierdzia Bożego krwiak, który ( jeśli dziec‐ ko przeżyje) miał się wchłaniać wiele tygodni, po prostu zniknął.

Kolejne badanie potwierdziło wadę serduszka, które rosło, więc można było „wyczytać” z niego coraz więcej. – Teraz lekarka wprost namawiała nas do przerwania ciąży. Było dla niej oczywiste, że „takie dzieci” się usuwa. „Takie”, czyli cierpiące na HLHS – zespół niedorozwoju lewej komory serca. Dopóki dziecko jest w brzuchu, korzysta z tlenu z krwi matki. Po

18

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

W poniedziałek u mnie

Pod koniec ciąży serce Ani było już bardzo słabe. Aby poczuć ruchy małej, Agnieszka kołysała ją w brzuchu, żeby dziecko się pohuśtało, a mama poczu‐ ła, że córka nadal żyje. W tamtym czasie Jan‐ czurowie przeczytali o prof. Edwardzie Malcu, kardiologu, o którym mówi się, że jest „polskim dobrem narodowym”. – Profesor pracował wtedy w Niemczech. Zadzwoni‐ liśmy do kliniki, odebrała Polka, rozmawialiśmy pół godziny. Wysłaliśmy ba‐ dania, dyskutowaliśmy z prof. Malcem, który pot wierdził diagnozę i zdecydował się przepro‐ wadzić operację. Zazna‐ czył jednak: „W poniedzia‐ łek musicie być u mnie. Dziecka nie możecie przewieźć tutaj dopiero po urodzeniu”. Musieliśmy także zapłacić 300 tysięcy złotych za operację i po‐ byt w niemieckim szpita‐ lu. Mnóstwo pieniędzy jak na nasze warunki. To był cud, iż w weekend udało nam się zebrać tę kwotę. D z wo n i l i ś m y d o c a ł e j r o d z i n y, znajomych, przyjaciół. Krewni poży‐ czali od kogo mogli, by móc pożyczyć nam. Poza tym modliliśmy się o uratowanie naszego nienarodzonego dziecka.

FOT. ARCHIWUM RODZINNE

„Czekać albo aborcja”

Po wyjściu ze szpi tala w 10. tygodniu ciąży rodzice zdecydowali się na badania prenatalne. Wtedy po raz pierwszy usłyszeli, że Ania ma chore serce. Lekarka stwierdziła nieprawi‐ dłowy przepływ na zastawce trójdziel‐ nej. – „Są dwie opcje: czekać albo aborcja” – powiedziała. Na to my kategorycznie, że aborcja nie wchodzi w grę – opowiada Andrzej.

się rzadko albo w ogóle – tam jedynym „wyjściem” wydaje się aborcja.

urodzeniu bez operacji żyje maksy‐ malnie trzy dni – dodaje tata. – Oczywiście, konsultowaliśmy diagnozę z innymi lekarzami. Najlep‐ szymi we Wrocławiu, Warszawie. Mówiono o trzech etapach operacji: jedna miała się odbyć zaraz po urodze‐ niu, druga po trzech miesiącach i trzecia po trzech latach. Wtedy na‐ stąpiłaby pełna korekta, ale nie pełnia zdrowia, bo operacje są bardzo inwa‐ zyjne. Agnieszka i Andrzej dowiedzieli się także, że kilkanaście lat temu dzieci z HLHS umierały, ponieważ nie przeprowadzano tak skomplikowa‐ nych zabiegów. Usłyszeli, że na Zachodzie dzieci takie jak Ania rodzą

Piękne, książkowe serce Po przyjeździe do Niemiec lekarze wywołali poród. Kiedy serce Ani zaczęło stawać, natychmiast zdecydo‐ wano o cesarskim cięciu. – Bardzo zależało nam na chrzcie. Przywiozłam w słoiczku wodę święconą. Zapytali‐ śmy, czy Andrzej będzie mógł ochrzcić. Usłyszeliśmy, że nie, bo lekarze muszą natychmiast podpiąć dziecko pod aparaturę, żeby przeżyło


Kultura

dzone na 3000 abortowanych dzieci pokazały, że diagnoza le‐ karzy co do stanu ich zdrowia była prawdziwa jedynie w 39 proc. przypadków

do operacji. Ale jeśli sobie życzy‐ m y, t o k t ó r y ś z lekarzy ochrzci (za: Independent, 23.5.2006) naszą córkę. Wrzuciliśmy więc formułkę „Ja ciebie chrzczę...” do translatora Google’a, na kartce wyrwanej z zeszytu napisaliśmy, co zrobić i daliśmy lekarzom – relacjonują rodzice. – Powiedzieli nam, że po godzinie będziemy mogli zobaczyć dziecko. Nie była to godzina, ani dwie, ani trzy. Dopiero po czterech godzinach zadzwonili, że możemy przyje‐ chać. Wchodzimy do sali pełnej lekarzy. Wszyscy się śmieją. Na ogromnych monitorach serce Ani. Piękne, zdrowe serce. Wszystko zniknęło Prof. Malec mówi: – Oooo, proszę państwa, dzisiaj wszystko wyg ląda zupełnie inaczej niż wczoraj. Prawdopodobnie obejdzie się bez operacji. Wszystko zniknęło. Lewa komora się pojawiła, prawa zmalała do swoich rozmiarów, zastawki działają książkowo, a po przewężeniu aorty nie ma śladu. Nic, nic, nic. Niemieccy lekarze cały czas mówili: – Takie rzeczy się nie zdarzają. To jest niemożliwe! Trzymali nas tam o wiele dłużej niż dzieci, które przechodziły operacje. I ciągle tylko badali i badali. W kółko słyszeliśmy: faszinierend, faszinierend, a gdy pytaliśmy, czy wszystko dobrze, odpowiadali: „Spokojnie, wszystko dobrze. Tylko to takie fascynujące”. Agnieszka i Andrzej: – Każdego lekarza pytaliśmy, co się właściwie stało? Co się zadziało w tym sercu? Odpowiadali: „Nie wiemy, cieszcie się”. Prof. Malec gdy wychodziliśmy ze szpitala, powiedział: „Tylko Bogu dziękujcie”. Stwierdził, że medycznie się nie da tego wytłumaczyć. Dzisiejszy świat jest tak bardzo racjonalny. Wszystko trzeba zbadać, zmierzyć. Szanse Ani też zmierzono. I nie dawano nawet jednego procenta szansy na to, że jej serce zacznie funkcjono‐ wać.

ul. Krowoderska 24/1, 31-142 Kraków Więcej informacji dotyczących obrony życia człowieka na stornie www.pro-life.pl

WWW.PEXELS.COM

FOT. ARCHIWUM RODZINNE

Brytyjskie badania przeprowa‐

Co słychać w kulturze? Luty to dla wielu z nas czas sesji. Często też towarzyszą nam wtedy stres i zmęczenie. W tych momentach potrzeba nam także odprężenia. Szczególnym wydarze‐ niem są walentynki, podczas których spędzamy czas z najbliższymi, obdarowujemy się serduszkami z czekola‐ dy lub z piernika. Choć co dzień swoimi czynami okazujemy miłość, to nie zawsze jest czas, by pobyć razem, szczególnie gdy pod koniec stycznia i na początku lutego jest mnóstwo kolokwiów i egzaminów. Dlatego w tym dniu warto zatrzymać się, popatrzeć sobie w oczy, czy to z drugą połówką, czy z przyjaciółmi. Dobrym sposobem spędzenia czasu jest również wyjście na Koncert Walentynkowy, który odbędzie się 14 lutego o 19:30. Orkiestra Filharmonii Krakowskiej przedstawi suitę symfoniczną z opery Miłość do trzech pomarańczy. D y r yg e n t e m b ę d z i e C h a r l e s O l i v i e r i -M u n r o e , a mezzosopranem Wanda Franek. Ten sam koncert odbędzie się także 15 lutego o 18:00. C o ś n a wa l e nt y n kow y w i eczó r zn a j d z i e my t e ż w Chrzanowie – mieście położonym niedaleko Krakowa – gdzie właśnie 14 lutego w MOKSiR wystawiany będzie spektakl Szalone nożyczki, który jest godny polecenia. Gwarantowane dobra zabawa, dreszczyk emocji oraz bezpośredni kontakt z aktorami, a trzeba przyznać, że obsada znakomita! 21 marca Kraków wypełni się dobiegającymi z Tauron Areny dźwiękami znanymi nam chociażby z filmów: Pan Tadeusz, Ziemia obiecana czy Pianista. Mowa bowiem o Koncercie Muzyki Filmowej poświęconemu wybitne‐ mu polskiemu kompozytorowi Wojciechowi Kilarowi. Poza wysłuchaniem utworów, które wykona Polska Orkiestra Radiowa wraz z solistami, będzie można również zobaczyć wyświetlane kadry i fragmenty filmów, do których Kilar skomponował muzykę. Zachętą może być także cena biletów, które można nabyć już od 40 zł. Bardzo ciekawe wydarzenie proponuje nam Teatr Piasku Tetiany Galitsyny, w którego wykonaniu zobaczymy bliską wielu sercom powiastkę Ma ł y K s i ą ż ę . Ten oryginalny spektakl odbędzie się 26 marca w Kijowie Centrum. Widzowie będą mogli doświadczyć nie tylko unikalnej formy malarstwa piaskiem, lecz również niepowtarzalnej oprawy muzycznej, gr y aktorów i świetnych efektów świetlnych. WERONIKA WIERZBIŃSKA I MARIA WĘGRZYN 19 19


Poznaj Onastudenta i On

Na wspólnym deptaku życia PAŃSTWO TERESA I JAN MARIA Z KRAKOWA W LIPCU BĘDĄ OBCHODZIĆ SZAFIROWE GODY, A WIĘC... 45. ROCZNICĘ ŚLUBU. PRAWIE PÓŁ WIEKU RAZEM, CZYLI NIEBAGATELNY KAWAŁEK JEDYNEJ, NIEPOWTARZALNEJ HISTORII MAŁŻEŃSKIEJ I RODZINNEJ.

Dorota Kumorek: Przepiękne albumy fotograficzne przybliżają Państwa historię, nie sposób jednak opisać nawet jednego ze wspólnych wyda‐ rzeń, dlatego chciałabym poprosić o słowa przestrogi oraz porady dla par, które stają na początku wspólnej drogi. Pan Jan Maria: Jeśli miałbym prze‐ strzec narzeczonych, to przed pokusą myślenia o łatwym życiu w małżeń‐ stwie. Małżeństwo to twardy materiał, mający niewiele wspólnego z lekką komedią – i nie mówię tego jako wojskowy, ale jako mąż jednej żony i ojciec trójki dzieci. Mnie do tej pory małżeństwo pokazało, że do szczęśliwej miłości dorasta się w bó‐ lach. To długofalowy proces, a bycie mężem i ojcem to wyzwanie na całe życie. Nieraz płakałem z poczucia winy, że za mało dobrego dałem z siebie żonie i dzieciom. Za mało czasu, za dużo trosk, niepotrzebnie przenosiłem problemy z pracy do domu... Dopiero dzisiaj wyraźnie

to widzę i żałuję, że byłem takim ogromnym egoistą. Pani Teresa: Wierzę, że ten, kto kocha, daje w danej chwili tyle, ile jest w stanie... Byłeś i jesteś z nami i dla nas. Twój wkład w życie rodzin‐ ne, małżeńskie to wierność, wspar‐ cie, troska o nas. Jest prawdą, że wiele lat żyliśmy jakby w dwóch różnych światach: ja w domu, mąż w p r a c y, d o p i e r o o d n i e d aw n a nadrabiamy tamte straty, naprawia‐ my błędy. Ja też nie byłam bez winy... Robiłam mężowi wymówki, co wcale nie pomagało w ulepszaniu jakości naszego związku. Żałuję, że nie potrafiłam utrzymywać na dłużej miłej i ciepłej atmosfery, gdy mąż przyjeż‐ dżał do domu z drugiego końca kraju. D.K: Sugeruje Pani, że warto być kapłanką ogniska domowego? P.T: Tak. Czasem sobie myślę, że nasze małżeństwo cudem przetrwało. Bolało mnie, kiedy w niedziele z konieczności wychodziłam sama z dziećmi do kościoła, do parku, bo męża nie było w kraju. Nawet nie mógł zadzwonić. Bywało, że nie wiedziałam, co się z nim dzieje, czy żyje. Miałam wątpliwości, czy nas kocha… Nieraz klęczałam w nocy, błagając Boga o pokój, byłam bardzo zestresowana jego nieobecnością. Dzisiaj razem się modlimy i chodzimy do spowiedzi i do Komunii. Spędzamy wiele czasu ze sobą. Niedziela jest najpiękniej‐ szym dniem tygodnia, bo w centrum jest wspólne świętowanie i odpo‐ czywanie. P.J.M: Nie wyobrażam sobie dzisiaj dnia bez wspólnej modlitwy. Kiedyś mało się modliłem, nie rozumiałem, dlaczego to takie ważne. Wychowali‐ śmy dzieci w świętej wierze katolic‐

FOT. Z ARCHIWUM RODZINNEGO P. TERESY I P. JANA MARII

20

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

FOT. Z ARCHIWUM RODZINNEGO P. TERESY I P. JANA MARII

kiej, ale bez większej świadomości, czym są Kościół, sakramenty. Tak naprawdę to parę lat temu z żoną odkr yliśmy i doceniliśmy piękno sakramentu małżeństwa. Szkoda jednak, że tak późno... D.K: Co zatem odradzają Państwo parom przedmałżeńskim? Co chcie‐ libyście im powiedzieć? P.J.M: Mężczyźni, nie idźcie na łatwi‐ znę, czekając aż kobieta zrobi pierw‐ szy krok. Pokażcie męstwo i to, że Wasze wybranki życia są wyjątkowe dla Was. Służcie im. Wiedzcie, co wnosicie do związku, rozwijajcie to ze wszystkich sił i mocy. P.T: Kobiety, szukajcie wspólnych pasji, życiowego celu, dajcie się zdobywać, ale tylko temu jednemu – jedynemu – którego można rozpoznać po tym, że nie ustaje w zdobywaniu Was, kocha Boga, liczy się z Jego przykazaniami i zależy mu na Waszym związku. Przy takim mężczyźnie będziecie czuć się bezpiecznie, taki mężczyzna będzie pracował nad sobą, wymagał od siebie i od Was. Będzie miał nieustannie przed oczami Boga i Wasz wspólny deptak życia.


Poznaj Onastudenta i On

M I Ł A O AMOUR M Ś O Ć R E LOVE

WWW.UNSPLASH.COM

M ó w i s i ę , ż e t o j ę z y k u n i w e r s a l n y, międzynarodowy, niewymagający tłumacza. Niby tak. Związki z obcokrajowcami w czasach Erasmusa i niedrogiego podróżowania zdarzają się dość często. A gdy miną pierwsze dni spojrzeń i uśmie‐ chów, wypadałoby zacząć komunikację werbalną. I tu na scenę wkraczają wujek Google i jego tłumacz, którzy choć bywają pomocni, to na pewno doprowadzili do niejednego nieporozumienia. Dla przykładu ostrożny Włoch mówi wybrance: „Ti voglio bene”. Dziewczyna po konsultacji z interne‐ tem cała w skowronkach odpowiada: „Ja też cię kocham!”. I tu Włoch robi zdziwioną minę. Jakie "też"?! Choć Google pod tymi słowami widzi miłosne wyznanie, to Włosi częściej używają tego wyrażenia, składając babciom życzenia imieninowe. A co ze zwyczajami walentynkowymi? Czesi obchodzą walentynki dwa razy do roku – 14 lutego i 1 maja – a symbolem miłości jest rozpowszechniona już w Europie kłódka z inicjałami zakochanych. W Malezji pary walczą o nagrodę pieniężną, spędzając tydzień skuci razem kajdankami. Młode dziewczyny z Chin kładą igły na wodach rzeki. Jeśli igła nie zatonie, oznacza to gotowość do roli mężatki. Włosi obdarowują się wszystkim, co tylko jest w czerwonym kolorze. Niezależnie od kraju, dnia i formy wyznawania uczuć walentynki przynoszą radość i wiele niezwykłych wspomnień. Ti amo (wł.) – kocham cię Ti voglio bene (wł.) – chcę dla ciebie dobrze, sposób wyrażenia sympatii Gaekkebrev (da.) – duński anonimowy list miłosny Ich liebe dich (niem.) – kocham cię MONIKA KWATER

Robić to, co się kocha ILU Z NAS – STUDENTÓW – NADAL POŚWIĘCA CZAS NA ULUBIONĄ AKTYWNOŚĆ LUB PO PROSTU NASZE HOBBY? CZY ZREZYGNOWALIŚMY Z TYCH WSZYSTKICH DZIAŁAŃ PRZEZ STUDIA, KTÓRE CZĘSTO ZABIERAJĄ NAM CZAS? W ŻYCIU STUDENCKIM CZĘSTO SŁYSZYMY ZDANIA „NIE MAM CZASU” LUB „MAM DUŻO NA‐ UKI”, KTÓRE STOPNIOWO OD‐ CIĄGAJĄ NAS OD CZYNNOŚCI, KTÓRE KOCHAMY. JEDNAK MOŻE WARTO TAK PRZEORGA‐ NIZOWAĆ CZAS, BY ROBIĆ TO, CO SIĘ KOCHA. OTO PRZY‐ KŁADY STUDENTÓW, KTÓRZY MIMO NATŁOKU NAUKI PO‐ TRAFILI ZNALEŹĆ CZAS NA SWOJĄ PASJĘ.

Przez około 7 lat rozwijali swoją pasję, aby stała się ona wymarzoną pracą w przyszłości, brali udział w wielorakich występach, konkursach, nagrywali różne filmiki, a następnie publikowali je na Facebooku i YouTubie. Stanowią one cover y znanych piosenek. Jednak wśród nich możecie rów‐ nież znaleźć ich własne kompozy‐ cje. Jak jest organizowane ich życie, żeby wszystko grało i by sami mogli poświęcać czas na rozwijanie własnej pasji? „Są mo‐ m e nt y, ż e n a m p o p ro s t u n i e w y c h o d z i , a s ą m o m e n t y, ż e wszystko jest dobrze dograne, to jest kwestia samozaparcia. Jak ktoś Zespół „Crazy Accordion Trio” jest konsekwentny i trzyma się założony przez Pawła Murzyna określonego planu dnia, to wtedy oraz Piotra Wilka i Marcina Wilka – wszystko się uda” – mówi jeden studentów muzyki II stopnia z nich. w Państwowej Szkole Muzycznej im. W. Żeleńskiego oraz dzienni‐ Każdy z nas posiada różne talenty, karstwa i komunikacji społecznej które można rozwijać, a nawet jest na Uniwersytecie Papieskim Jana to naszym obowiązkiem, ale Pawła II w Krakowie – zaistniał przede wszystkim ważne jest, dzięki pasji studentów, którzy abyśmy robili to, co lubimy i spra‐ weszli w świat muzyki w 2013 roku. wia, że jesteśmy szczęśliwi. „Crazy Poznali się w szkole muzycznej, Accordion Trio” to grupa studen‐ a następnie kontynuowali znajo‐ tów, którzy mogą nas inspirować mość, grając razem na akordeonie. i nauczyć, żeby rozwijać się i usta‐ Nagrali amatorskie wideo, które wiać cele na przyszłość, które będą zostało opublikowane na Facebo‐ wyznaczały naszą drogę życiową. oku. Spotkało się to z miłym odbiorem ludzi i tym samym stało LOURDES ESMERALDA LOPEZ się inspiracją dla innych. RODRIGUEZ FOT. Z ARCHIWUM CRAZY ACCORDION TRIO

!

Jeśli Ty również znasz ciekawych i inspirują‐ cych studentów i chcesz, by inni ich poznali – napisz do nas ze zgłoszeniem na Facebooku lub na adres mailowy. 21


Trybka Tech odkrywa info Polskę

Historia solnego bogactwa – zwiedzanie Wieliczki GDY MYŚLIMY O KOPALNIACH I GÓRNICTWIE, CZĘSTO PIERWSZYM, NAJBARDZIEJ SPONTANICZNYM SKOJARZENIEM BYWA OBRAZ ZADYMIONEGO ŚLĄSKA, GDZIE DOMINUJE, TAK WAŻNE DLA KRAJOWEJ ENERGETYKI, WYDOBYCIE WĘGLA. TYMCZASEM IDEA POWSTAWANIA KOPALNI NA TERENIE POLSKI SIĘGA CZASÓW ZNACZNIE WCZEŚNIEJSZYCH NIŻ WIEK WĘGLA I PARY, MIANOWICIE EPOKI ŚREDNIOWIECZA. SZTANDAROWYM PRZYKŁADEM ŚREDNIOWIECZNEGO PRZEDSIĘBIORSTWA WYDOBYWCZEGO JEST WIELICKA ŻUPA SOLNA, JEDYNA NA ŚWIECIE KOPALNIA CZYNNA DO DZIŚ NIEPRZERWANIE OD CZASÓW PIASTOWSKICH. W głąb historii Z dokumentów historycznych wynika, że wydobywanie omawianego surow‐ ca w rejonie Wieliczki miało miejsce już za czasów Bolesława Chrobrego. Powstanie przedsiębiorstwa wydo‐ bywczego o randze państ wowej wiązało się z potężnym znaczeniem soli w dawnych wiekach. Służyła ona do konserwowania żywności, produk‐ cji prochu oraz garbowania skór. Dochody, jakie przynosiły kopalnie soli w Wieliczce i Bochni, stanowiły jedną trzecią przychodów państwa polskie‐ go i wystarczały na utrzymanie dworu królewskiego, najważniejszych urzęd‐ ników państ wowych, Akademii Krakowskiej, a także obsługę zamków strzegących bezpieczeństwa państwa, jak i budowę rozmaitych fundacji ko‐ ścielnych. O rozwój żupy solnej dbali polscy królowie, wyznaczając specjal‐ nego urzędnika zwanego żupnikiem, który sprawował nadzór nad całym przedsiębiorstwem. Należy także wspomnieć, że praca w wielickich podziemiach kopalnianych należała do wyjątkowo ciężkich i niebezpiecznych ze względu na wszechogarniającą ciemność, częste pożary czy wybuchy metanu. W rezultacie wielowiekowej działalności górniczej powstał imponujący system korytarzy, komór i szybów o łącznej długości ponad 300 kilometrów. Obejmuje on 9 poziomów, sięgając 327 metrów głębokości. Istniejąca trasa turystyczna jest nie‐

wielkim fragmentem podziemnego świata, kształtowanego przez setki lat katorżniczej pracy. W czasie zwiedza‐ nia kopalni wchodzimy w tajemniczy, trochę mroczny, momentami baśnio‐ w y k l i m a t k o p a l n i a n y c h k o m ó r, korytarzy, pochylni i podziemnych jeziorek. Eksploracja głębinowych wnętrz zatrzymuje nas w czasie, dostarczając wielu przeżyć natury poznawczej i estetycznej. Podczas podziemnej wycieczki dowiemy się o budowie geologicznej górotworu, sposobach pracy dawnych górników oraz jej niebezpieczeństwach, jak również zobaczymy częstokroć orygi‐ nalne urządzenia kopalniane, np. stare kieraty. W świecie legend Naszą uwagę zwrócą także wspomnia‐ ne już piękne komory i podziemne kaplice (siedemnastowieczne św. Antoniego i św. Krzyża oraz najobszer‐ niejsza, pochodząca z XIX wieku, kaplica św. Kingi z pięknymi solnymi świecznikami, ołtarzami oraz rzeźba‐ mi). Nie bez powodu wspominamy o specyf icznym klimacie kopalni, w której historyczna prawda spotyka się z legendą. Znana jest nawiązująca do początków wielickiej żupy baśń mówiąca o pierścieniu św. Kingi. Otóż po otrzymaniu przez Kingę zaręczy‐ nowego pierścienia od narzeczonego Bolesława ojciec księżnej zapytał ją, co pragnie otrzymać jako weselne wiano. Po namyśle Kinga poprosiła go o bogactwo soli. Ten podarował więc córce kopalnię soli w Królest wie Wę‐ gier. Księżna pod‐ czas jej zwiedzania zapragnęła, żeby podziwiane pokłady zostały przeniesio‐ ne do Polski. Na‐ stępnie wysłuchaw‐ szy Boskiej rady, wrzuciła swój

NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE NA ZDJĘCIU: TRANSPORT SOLI W KOPALNI KOŃMI

22

TRYBY – nr 1-2 (68-69)/2020

zaręczynowy pierścionek do pokła‐ dów solnych. W krótce po ślubie zaczęła przemierzać nasz kraj w celu lepszego poznania swojego królestwa. Podczas wędrówki, przebywając na terenie małej miejscowości nieopodal K ra kowa , K i n g a z a ż ycz ył a s o b i e postoju i poleciła swoim sługom, żeby zaczęli kopać w miejscu przez nią wyznaczonym. Podczas pracy pachołkowie księżnej dotarli do skały uniemożliwiającej dalszą pracę. W ładczyni poprosiła o odłupanie kawałka od owej skały stawiającej opór. Obejrzawszy ją dokładniej, księżna przekonała się, że jest to bryłka soli, wewnątrz której – po rozłupaniu – ukryty był zaręczynowy pierścień darowany jej przez księcia Bolesława. Tak oto pierścień św. Kingi sprowadził do Polski upragnione wiano księżnej. Różne walory Wi e l i c k a k o p a l n i a , o p r ó c z z a l e t poznawczo-estetyczno-turystycz‐ nych, posiada również walory zdro‐ wo t n e . O d w i e l u l a t d z i a ł a t u t a j w leczniczych komorach solnych sanatorium. Ulokowane jest ono na trzecim poziomie kopalni (głębokość 135 metrów). Leczy się tutaj choroby układu oddechowego. Można również skorzystać z 12-dniowego pobytu sanatoryjnego lub pobytów krótszych ( jednodniowych bądź pojedynczych leczniczych noclegów). Podczas wy‐ cieczki możemy także udać się do powstałej kilka lat temu pokaźnych rozmiarów tężni solankowej. Wieliczka z jej zabytkową infrastruktu‐ rą należy do najciekawszych obiektów turystycznych w Polsce. Może być ona ciekawą propozycją spędzenia wolne‐ go czasu, łączącą elementy histo‐ ryczno-poznawczo-turystyczne ze zdrowotnymi. WOJCIECH OLEJNIK


Trybka Tech odkrywa Info Polskę

WWW.UNSPLASH.COM

Cześć, jestem Twoim zegarkiem i chyba masz problemy z sercem… Może nie do końca te słowa usłyszał Ed Dentel, 46-letni mężczyzna ze Stanów Zjednoczonych, ale taki właśnie był sens komunikatu wysyłanego przez jego urządzenie. Był to efekt aktualizacji oprogramowania jego zegarka, Apple Watch, który w 2018 roku otrzymał nową funkcję – m ec h a n i zm E KG z w b u d owa ny m alarmem włączającym się w przypadku wykrycia migotania przedsionków, czyli zaburzeń rytmu serca. Ed był bardzo zaskoczony, ponieważ nigdy wcześniej nie miał żadnych problemów kardiolog icznych. Na początku wydawało mu się, że coś jest nie tak z urządzeniem, ale potem nową funkcję zegarka przetestowała jego żona, u której wszystko było w porząd‐ ku. Ostatecznie po kolejnym alarmie Ed zdecydował się odwiedzić lekarza, u którego dowiedział się, że być może jego zegarek uratował mu życie. Czy to będzie jednostkowy przypadek? Prawdopodobnie nie. Ta historia pokazuje nam pewną ważną funkcję, jaką mogą dostarczać tzw. urządzenia ubieralne (z ang. wearables). Często traktujemy je jako gadżety, zabawki lub udogodnienia, ale mogą one jednocze‐

śnie monitorować nasz stan zdrowia i informować nas o potrzebie wizyty u lekarza. Istnieje już wiele urządzeń spełniających taką funkcję, a jednocze‐ śnie mających więcej potencjalnych zastosowań. Monitoring może być szczególnie istotny w przypadku osób starszych – urządzenie jest w stanie zauważyć, że dzieje się coś niebezpiecznego oraz zawiadomić wskazaną wcześniej osobę. Już teraz istnieją opaski pozwalające na wykrywanie upadków czy kontrolowanie pulsu. Ponadto w przypadku osób mających problemy z pamięcią przydatny może okazać się też zwykły GPS pozwalający na zloka‐ lizowanie właściciela. Takie urządze‐ nia umożliwiają też często bardzo łatwy kontakt – za pomocą jednego przycisku – z opiekunem. W efekcie zarówno życie seniora, jak i opieka nad nim mogą stać się łatwiejsze i bardziej efektywne. Istnieje również bardzo wiele pomy‐ słów na dalsze wykorzystanie urzą‐ dzeń ubieralnych w celach medycz‐ nych. Często używana jest sztuczna inteligencja ukierunkowana na wykry‐ wanie anomalii w monitorowanych

parametrach. Niektóre firmy stawiają sobie za cel odciążenie lekarzy w za‐ kresie przeprowadzania czasochłon‐ nych badań. Urządzenia ubieralne są też często przydatne dla osób upra‐ wiających sport, bo służą do monitorowania stanu swojego organizmu oraz dobierania odpowied‐ niej intensywności ćwiczeń. W tym wszystkim war to zwrócić uwagę na kwestie związane z bezpie‐ czeństwem i prywatnością. Urządze‐ nie moni torujące nasze zdrowie i noszone cały czas dysponuje ogrom‐ ną ilością wrażliwych danych, które mogą być bardzo wartościowe dla firm (i nie tylko). Można wyobrazić sobie sytuację, w której będziemy odbiorca‐ mi reklam związanych z chorobą, której jeszcze nie jesteśmy świadomi. Ponadto takie dane mogą też zostać wykorzystane w mniej moralnych celach, przykładowo możemy być szantażowani ujawnieniem wrażli‐ wych informacji medycznych. Z tego względu warto zwrócić uwagę, jak producent danego urządzenia pod‐ chodzi do aspektu prywatności i ochrony danych. KAMIL FABER 23



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.