Tryby. Katolicki misięcznik studencki czerwiec 2012

Page 1

wywiad: Być człowiekiem z klasą

historia: Wojna kontrastów

temat numeru

studenci sportowcy

Kraków, nr 6(15)/2012 czerwiec

inżynier ducha: bł. Bronisław Komorowski

ISSN: 2083-8948


p o dr u giej s t ro nie

Zostaw swój dar przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Mt 5,23-24

fot.: www.morguefile.com

p o l ec a n e l ek t u ry Mariola i Piotr Wołochowiczowie Złamać szyfr, czyli jak zrozumieć małżonka Edycja Świętego Pawła 2012

Brygida Grysiak Wybrałam życie Znak 2012

Życie bez zakłóceń

Spiskowe teorie

Heroizm bycia matką

Do poradników podchodzę z dystansem. Szczególnie wtedy, gdy autorzy chcą mi powiedzieć, że tylko oni posiedli tajemną wiedzę i znają przepis na moje szczęście. Bo człowiek nie daje się zamknąć w schematy i każdy z nas jest inny. Wołochowiczowie proponują nam jednak poradnik z przymrużeniem oka. Ciekawy w formie – składa się z „listów” do kobiet pisanych przez Piotra i „listów” Marioli adresowanych do mężczyzn – nie jest nachalną lekturą przemądrzałych doradców życia rodzinnego. Małżonkowie przytaczają anegdotki z życia wzięte, tłumacząc w ten sposób psychologiczne różnice między płciami. Książka, choć napisana z myślą o małżonkach, godna polecenia wszystkim narzeczonym i zakochanym, których pasją jest łamanie szyfru do serca ukochanej osoby.

Kolejna odsłona opowiadań o tajnych organizacjach i spiskach w watykańskich murach. Zagłębiając się w lekturę tej książki, czytelnik ma wrażenie , gdyż tego typu tematyka przewijała się nie tylko u Dana Browna czy serialowej Rodzinie Borgiów, ale także w wielu innych pozycjach. Akcja rozgrywa się w okresie renesansu. Młody wysłannik swojego pana, Pico Mirandola, trafia do Rzymu, żeby wyjaśnić zagadkową śmierć kilku osób. Czy jej przyczyną była reguła, nad którą pracowali, a która miała umożliwiać wskrzeszanie zmarłych? A może przyczyniła się do tego organizacja, która przeniknęła do najbliższego otoczenia papieża Sykstusa IV? Lektura idealna dla koneserów tego typu tematyki.

Wybrałam życie to zbiór niezwykłych reportaży, których bohaterkami są kobiety różniące się wykonywanymi na co dzień zawodami i stopniem wykształcenia. Łączy je natomiast to, że pokonały wiele przeciwności losu i zdecydowały się urodzić swoje dzieci. Dzieci te trafiły do adopcji, do „Okna życia” lub wychowują się ze swoimi biologicznymi matkami pomimo bardzo ciężkich warunków życiowych bohaterek. Wszystkie wypowiedzi kobiet są bardzo szczere i z pewnością chwycą każdego czytelnika za serce. Książka ta, wydana na Dzień Matki, pozwoli czytającemu odpowiedzieć sobie na pytanie: Dlaczego urodzenie dziecka to czasem heroizm?

Magdalena Guziak-Nowak

2

Giulio Leoni Reguła mroku Wydawnictwo Kefas 2011

TRYBY nr 6(15)/2012

Michał Wnęk

Agata Gołda

Jacek Bolewski SJ Inicjacja Mądrości. Dla życia, duchowości, teologii Wydawnictwo Święty Wojciech 2012

Droga ku prawdziwej Mądrości Ta książka to „świadectwo długiej drogi”. Składa się ona z etapów, które znajdują odbicie w 33 „odsłonach”. Można je czytać chronologicznie – jak powieść, lub wyszukiwać interesujące nas treści – jak w encyklopedii. Najważniejsze, że w miarę „wczytywania się”, coraz jaśniejsze staje się, że Mądrość nie zależy od ilorazu inteligencji, liczby ukończonych fakultetów, wrodzonych zdolności, czy nawet zaradności życiowej. To nie my znajdujemy Mądrość, ale to Jej pozwalamy się odnaleźć. Okazuje się, że jest w każdym z nas i to Ona pomaga nam odkryć niepospolitą wartość naszego życia. Bożena Mikołajczyk

KONKURS

Recenzowane przez nas egzemplarze mogą trafić w Wasze ręce. Pytanie: Jakie obietnice związane z czcią do Jego Najświętszego Serca zostawił Jezus św. Małgorzacie Marii Alacoque? Na odpowiedzi czekamy pod adresem: sekretariat.tryby@gmail.com do końca czerwca.


o d r e d a kc j i

M

amy już to, czego pragnęliśmy od najmłodszych lat: jesteśmy dorośli. Możemy chodzić późno spać, prowadzić samochód, wziąć ślub. Nikt nie ogranicza nam oglądania telewizji czy jedzenia cukierków. Wciąż jednak lubimy prezenty i miłe niespodzianki. Kiedy przychodzi Dzień Dziecka chcielibyśmy cofnąć się do dawnych czasów, kiedy było to nasze święto i wiązało się z otrzymywaniem prezentów. Tymczasem każdego dnia jesteśmy obsypywani podarkami od naszego kochającego i najhojniejszego Stwórcy. Już dzisiaj otworzyliśmy prezent obudzenia się, smacznego śniadania, spaceru na uczelnię, rozmowy ze znajomymi, ujrzenia kwitnących róż w parku. Niedługo dostaniemy do rąk prezent wakacji. Niezależnie od tego czy będziemy musieli pracować, czy przeleniuchujemy cały ten czas, będziemy mogli ucieszyć się z ciepła i słońca, za którym tak tęskniliśmy w zimie, czy z braku zajęć na uczelni.

Bóg bardzo cieszy się, gdy dostrzegamy i doceniamy Jego prezenty oraz dziękujemy za nie. Nie trzeba do tego żadnych określonych formuł czy warunków. Wystarczy rozglądnąć się wokół siebie i zachwycić się, czy to pięknym krajobrazem, pieśnią, muzyką, drugim człowiekiem. Życzę Wam wakacji pełnych takiego zachwytu oraz nabrania sił na kolejny rok akademicki. Tym, którzy studia kończą, życzę powodzenia na obronie oraz w szukaniu pracy. Niech wspiera Was orędownictwo beatyfikowanej 25 lat temu przez bł. Jana Pawła II, patronki młodzieży i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, bł. Karoliny Kózkówny. Do zobaczenia w przyszłym roku akademickim!

Czerwiec 2012 temat numeru:

studenci sportowcy

4-8 - Idziesz na WF? Sport uczy pokory i kształci charakter Polska na sportowo Kobiety na stadiony! Okiem kibica

rozmowa z charakterem ks. Zbigniew Kucharski

9-10

w trybach historii Wojna kontrastów

11

pro-life Obrońcy życia bronią Telewizji TRWAM

12-13

b16/jp2 14 Serce Chrystusa inżynier ducha bł. Bronisław Komorowski

15

encyklopedia wiary Czym są stygmaty?

15

media pod lupą Pomysły z importu

16

rodzynki radzyńskiego 16 Różaniec zamienili na taniec ona i on Detoks dla związku

17

alfabet relacji 17 F jak fascynacja misz-masz

18

idźże, zróbże Rekolekcje ignacjańskie Na wakacje z KSM-em

19

współpraca Redaktor naczelny: Magdalena Guziak-Nowak P. o. redaktora naczelnego: Karolina Pluta Redaktor prowadzący: Przemysław Radzyński Sekretarz redakcji: Agata Gołda Redaktor dodatków uczelnianych i PR: Karolina Pluta Marketing: Marcin Nowak, Wojciech Biś (Warszawa) Zespół redakcyjny: Iwona Bielecka, Agnieszka Całek, Michał Chudziński, Marta Czarny, Diana Drobniak, Karolina Mazurkiewicz, Izabela Murzyn, Wojciech Podlewski, Dominik Sidor, Tomasz Wierzbicki, Michał Wnęk Korekta: Katarzyna Brzezowska DTP, layout, foto: Marcin Nowak Okładka: Marek Soroczyński, Marcin Nowak

Asystent kościelny: ks. Rafał Buzała Adres redakcji: ul. Wiślna 12/7, 31-007 Kraków Data zamknięcia numeru: 24 maja 2012 Nakład: 5800 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów. sekretariat.tryby@gmail.com Wydawca: Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej Orły Małopolski

Jesteśmy na: Akademii Górniczo-Hutniczej | Politechnice Krakowskiej | Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie | Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie | Szkole Głównej Handlowej w Warszawie |

3


t e m a t n u m e r u > s t u d e n c i s p o r t owc y

N

„Sport (...) nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze” bł. Jan Paweł II

fot.: Archiwum Renaty Knapik

a początku studiów uczelnie przedstawiają szeroką ofertę zajęć wychowania fizycznego, jednak po dwóch obowiązkowych semestrach tylko nieliczni przystępują do Akademickich Związków Sportowych i innych klubów, gdzie sport mógłby stać się częścią ich życia. Może jednak warto poświęcić więcej uwagi aktywności fizycznej?

- Idziesz na WF?

od razu studiować wychowania fizycznego, można fizjoterapię czy turystykę i rekreację. – Zajęcia sportowe na AWF są przez cały okres studiów, co semestr inna dyscyplina, np. lekkoatletyka, tenis czy basen, a w niektórych semestrach nawet dwa rodzaje zajęć. Dodatkowo istnieje możliwość zrobienia kursu instruktorskiego, np. narciarstwa czy fitnessu – mówi Edyta Pokrzywa, absolwentka kierunku turystka i rekreacja krakowskiej AWF. Na Akademiach Wychowania Fizycznego najprężniej funkcjonują także wspomniane już wcześniej AZS-y.

„Bez sportu życie byłoby nudne i mało atrakcyjne” Renata Knapik – reprezentantka Polski

Coś dla ducha Są osoby, które piłkę nożną nazywają bieganiną 22 facetów za kawałkiem skóry, podobnie pogardliwie odnosząc się do wszystkich sportów. Tymczasem sport to nie tylko „bieganina”, czyli wysiłek fizyczny. Nazywany przez niektórych papieżem sportowców, bł. Jan Paweł II zwrócił na to uwagę w Roku Jubileuszowym: „Sport jest przede wszystkim darem Bożym, ujawnia nie tylko bogate możliwości fizyczne człowieka , ale także jego zdolności intelektualne i duchowe. Nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze”. Psychika Uprawianie sportu jest nie bez znaczenia także dla ludzkiej psychiki, zwłaszcza w czasie studiów. – Sport kształtuje psychikę i osobowość w każdym wieku, ale jest to szczególnie widoczne u młodych ludzi. Sport pomaga zdobyć nowych znajomych, a nawet nawiązać przyjaźnie. To dobry moment na przemyślenie codziennych trudności, jak także idealny sposób na rozładowanie stresu – zalety uprawiania sportu wylicza psycholog sportowy Katarzyna Selwant (www.psycholog-sportowy.pl) – Aktywność sportowa i wysi 4

TRYBY nr 6(15)/2012

w szermierce

- Po co? Mam zwolnienie od cioci – takie i podobne dialogi można często usłyszeć w gimnazjach i liceach. Podczas studiów, choć jest lepiej, to i tak rodzi się pytanie o sens uprawiania sportu. Nie tylko na WF-ie. Michał Chudziński -łek fizyczny wyzwalają hormony szczęścia, dzięki czemu nawet zmęczeni czujemy się zadowoleni – dodaje psycholog Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Komu życie miłe, oto recepta: sport! Życie codzienne Także na co dzień sport przynosi wiele korzyści. Zwracają na to uwagę sami sportowcy, zwłaszcza ci, którzy łączą sport ze studiami. – Bez sportu życie byłoby nudne i mało atrakcyjne, dzięki uprawianiu sportu możliwe są podróże po całym świecie i poznawanie wielu ludzi – mówi reprezentantka Polski Renata Knapik. Organizacja życia oraz zarządzanie czasem są niewątpliwie kolejną silną cechą sportowców. – Rzeczywistość jest taka, że jeśli się odpowiednio nie zarządza czasem, to przestaje się mieć przyjaciół i rodzinę. Przestaje się także uczyć, bo pozornie nie ma na to czasu. Sport dodaje uporu do życia

– przekonuje mistrzyni Polski w szermierce oraz studentka Politechniki Krakowskiej.

„Aktywność sportowa i wysiłek fizyczny wyzwalają hormony szczęścia, dzięki czemu nawet zmęczeni czujemy się zadowoleni” Katarzyna Selwant – psycholog sportowy

AWF W życiu niektórych sport jest kluczowy już przed studiami, ale na szczęście dla wielu nie jest to wystarczający powód, aby nie studiować. Można wtedy jako swoją Alma Mater wybrać Akademię Wychowania Fizycznego. Istnieją one we wszystkich ośrodkach akademickich w Polsce, więc jest w czym wybierać. Nie trzeba

Sport na poważniej Rozpoczynając zawodową karierę sportową w czasie studiów w większości sportów, ze względu na wiek, jesteśmy spisani na straty albo na treningi z 7-latkami. Na szczęście sport w swojej niezliczonej różnorodności oferuje także takie dyscypliny jak np. curling. – Dyscyplinę olimpijską jaką jest curling można zacząć uprawiać w każdym wieku, jako dziecko, jako student, a nawet sporo po studiach. Zawsze jest jeszcze szansa na odniesienie sportowych sukcesów – mówi Urszula Kawecka, prezes Krakowskiego Klubu Curlingowego. Potwierdzeniem tego jest wiek tegorocznego Mistrza Świata w tej dyscyplinie – Kanadyjczyk Glenn Howard ma prawie 50lat! Dyscyplinę tę, jak i wiele innych, pozornie nieobecnych w naszym kraju, można uprawiać we wszystkich większych miastach w Polsce. Wystarczy trochę chęci do poszukiwań odpowiedniej dla siebie dyscypliny i zapału do rozpoczęcia treningów. Później życie się zmienia nie do poznania. A zna ktoś osobę, która żałuje, że związała się ze sportem?


t e m a t n u m e r u > s t u d e n c i s p o r t owc y

„Sport uczy pokory i kształci charakter”

zostałam skreślona z kadry na Mistrzostwa Świata w Oslo. Ale nie poddaję się i ten rok mam zamiar jeszcze solidniej przepracować i własnym uporem oraz wolą walki zdobyć zasłużone miejsce!

– rozmowa z Martyną Galewicz Rozmawiał Michał Chudziński Jesteś coraz bardziej znaną reprezentantką Polski w biegach narciarskich. Na swoim koncie masz już trzy złote medale Mistrzostw Polski Juniorów, brązowy medal Mistrzostw Polski Seniorów oraz liczne starty w Pucharach i Mistrzostwach Świata. Mało kto wie, że jesteś też studentką. Jak łączysz te dwie sprawy? – Zgadza się, jestem studentką II roku Wychowania Fizycznego na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Bardzo trudno jest pogodzić jedno z drugim, jeżeli jest się wyczynowym sportowcem jak ja. W moim przypadku graniczy to tak naprawdę z cudem. Sezon przygotowawczy i startowy zajmuje większość roku i na nadrobienie zaległości mam bardzo mało czasu. Oczywiście studiuję według indywidualnego toku, więc to bardzo ułatwia. Mimo tego zawsze znajdzie się jakiś prowadzący, który nie popuści i nakazuje chodzić na wszystkie zajęcia, wtedy nie ma wyjścia… Trenerzy nie zniechęcają do „tracenia” cennego czasu treningowego na naukę? Wręcz przeciwnie! Trenerzy zawsze nas namawiają do nauki, kiedy mamy chwilę wolnego – „bierzcie książki i się uczcie – po zakończonym sezonie będzie wam łatwiej” – mówią. Niestety nie jest to takie proste. Po treningu zazwyczaj przychodzę wyczerpana i marzę tylko o tym, żeby położyć się do łóżka i odpocząć. To dlaczego jednak studiujesz? Sport w dzisiejszych czasach nie daje 100 proc. zabezpieczenia na przyszłość. Może się tak zdarzyć, że doznam jakieś kontuzji, która spowoduje zakończenie kariery. Oprócz tego, że studiuję, odbywam także kurs trenerski i w przyszłości mam zamiar pracować jako trener.

Jak powiedziałaś, dla Ciebie sport jest życiem, ale nie jest tak dla wszystkich. Czy sport powinien być istotny dla każdego? Sport jest ważnym aspektem zdrowego życia, a kondycja fizyczna jest potrzebna do różnych niespodziewanych sytuacji. Warto więc uprawiać jakąś dyscyplinę, choćby dla zdrowia. Sport również uczy pokory czy cierpliwości, ale również kształci nasz charakter.

Czym jest dla Ciebie sport? Sport jest dla mnie całym życiem, jest czymś więcej niż zawodem, jest niesamowitą pasją. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ciężko mi powiedzieć jak by wyglądało. Czasem, gdy mam dzień wolny, nie daję rady siedzieć cały dzień przed telewizorem; latem np. idę grać w tenisa, a zimą jeżdżę na nartach. Sportem zajmuję się od dzieciństwa. Zanim trafiłam do biegów narciarskich jeździłam na nartach do 8-9 roku życia, potem zaczęłam grać w tenisa do wieku 14-15 lat. Idąc do Gimnazjum Sportowego w Zakopanem potrzebowałam trenera, który popracuje nad moją kondycją. Pierwsze dwa lata trenowałam ze skoczkami. Później przygarnął mnie trener Tadeusz Mojach od biegówek. Przyszła zima, stanęłam pierwszy raz na biegówkach i tak zostało do dziś. Przed ostatnim sezonem przeszłaś operację obręczy barkowej i z tego powodu sezonu nie zaliczasz do udanych. Niestety z tego powodu mój okres przygotowawczy trwał zaledwie miesiąc. Nie jest to wystarczający czas i mimo starań za decyzją trenerów

Wiele osób podczas studiów nie uprawia żadnego sportu. Uważają, że się do tego nie nadają. Osobiście polecam jakikolwiek sposób aktywności fizycznej. Przede wszystkim trzeba zachować postawę optymistyczną. Nie każdy się nadaje do sportu, ale sport to wspaniały sposób na spędzenie wolnych chwil, na podejmowanie nowych wyzwań, pokonywanie swoich słabości. Uprawiając sport poznaje się nowych ludzi. Nie jest konieczne od razu trzygodzinne bieganie czy inny wielki wysiłek, bo to tylko zniechęci, ale na początek można przyjechać na weekend do Zakopanego pospacerować po dolinach. Coraz więcej młodzieży organizuje weekendowe wyjazdy na kajaki, żagle czy wspinaczkę górską. Jeżeli nie ma się takiej możliwości w miastach teraz jest pełno klubów, gdzie można się zapisać na aerobic, sztuki walki czy siłownię. Zawsze można ze znajomymi wybrać się na rower czy pograć w piłkę. To już jakaś forma aktywności oraz miłego spędzenia czasu z przyjaciółmi. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję również i pozdrawiam wszystkich studentów!

fot.: Wojciech Wojas

5


t e m a t n u m e r u > s t u d e n c i s p o r t owc y

Polska na sportowo Kto jeszcze nie pokochał sportu, zrobi to w czasie najbliższych tygodni albo będzie miał ciężki los. Przed nami Euro 2012, a dwa tygodnie później Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Michał Chudziński

N

ie od dzisiaj cała Polska żyje Euro 2012. Przygotowania trwają od wielu miesięcy, a pierwszy mecz już 8 czerwca. Co trzeba wiedzieć o Mistrzostwach? 2 kraje, 8 miast, 16 drużyn, 24 dni emocji – wystarczy? Nie! Skąd ta wyjątkowość Euro 2012? Bo Polska zostanie Mistrzem Europy! – można usłyszeć. Oby! Wiara kibiców w drużynę Franciszka Smudy tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw wzrosła, ale nie będziemy tutaj oceniać szans naszych reprezentantów ani spekulować, kto na tym turnieju będzie najlepszy. Wyjątkowość tej imprezy dla Polaków wynika z faktu jej organizacji w naszym kraju. Po raz pierwszy w historii przyznano nam prawo organizacji tak prestiżowej imprezy sportowej. Poza wieloma pozytywnymi aspektami tego zaszczytu (jak choćby poprawa infrastruktury czy promocja w świecie, na co 6

TRYBY nr 6(15)/2012

wydano w sumie ponad 96 mld zł), Polacy mają okazję udowodnić, że nie potrzeba wojny ani wroga, aby się zjednoczyć i zrobić coś pięknego razem. Dodatkowo, współorganizując to święto sportu razem z Ukrainą jest okazja wykazać się dobrą współpracą międzynarodową. Czy zdamy te egzaminy? Rezultaty już widać, ale tak naprawdę obiektywnie będzie można je ocenić dopiero za kilka lat. Koko spoko Pierwsze efekty mentalne organizacji Euro w Polsce są już widoczne. Choćby poprzez wybór hitu naszej reprezentacji (Koko Euro Spoko). Piosenka w wykonaniu Jarzębin na początku wydawała się mocno kontrowersyjna, ale tak naprawdę świadczy o przemianie w polskim społeczeństwie. Jest tak również w opinii socjologów. – Można to interpretować w taki sposób, że niekoniecznie zawsze musi być takie ogromne „zadęcie”,

że przestajemy być w każdej sytuacji międzynarodowej okropnie poważni i na „baczność”, naładowani Wielką Tradycją Narodową – mówi prof. dr hab. Anna Karwińska, kierownik Katedry Socjologii UEK. – Wybór, jak i piosenkę, można rozpatrywać także w kategoriach pewnego żartu. Przynajmniej w części miało to charakter „zabawy kiczem” czy „zabawy obciachem”, więc świadczy o poczuciu humoru przynajmniej części Polaków – dodaje. Wielki wolontariat Euro 2012 jest także ciekawym zjawiskiem wolontariatu sportowego. W tym przypadku już się wykazaliśmy. Liczba zgłoszonych chętnych była rekordowa. Spośród niemal 24 000 osób wybranych zostało 5500. Długi okres rekrutacyjny, liczne szkolenia i wysokie wymagania dla wielu stanowiły nie lada wyzwanie. Niektórzy mimo pozytywnego przebiegu okresu

rekrutacyjnego z wolontariatem pożegnali się tuż przed imprezą. Taki wolontariat jest świetną okazją, aby nabyć cenne doświadczenie międzynarodowe i własnymi rękami dołożyć się do sukcesu Euro 2012. Dzięki tym możliwościom powstał m.in. program ‘UEFA EURO 2012 Uszanuj Niepełnosprawność’, którego celem jest zapewnienie specjalistycznego komentarza audio podczas meczów Euro dla osób niewidzących i niedowidzących. Po mistrzostwach takie przeszkolone osoby będą mogły ułatwiać niepełnosprawnym wizyty na stadionach ligowych. W Polsce taki program działał do tej pory tylko w Krakowie na stadionie przy ul. Reymonta 22. Takich i innych programów dzięki szkoleniom UEFA może być więcej w naszym kraju. Co poza stadionami? Mecze piłkarskie kojarzą się z wizytą na stadionie. Jak można się było spodziewać,


t e m a t n u m e r u > s t u d e n c i s p o r t owc y

chętnych na bilety było dużo więcej niż dostępnych miejsc. Dodatkowo, wiele z nich trafiło poprzez pośrednictwo oficjalnych sponsorów (m.in. przez szereg konkursów) do niekoniecznie ‘najwierniejszych’ fanów futbolu. Mimo że szczęśliwców, którzy udadzą się na piękne areny Euro 2012 jest aż 1,4 mln, to większość z fanów tego sportu musi mecze oglądać gdzie indziej. Dla takich osób w wielu miejscach powstały specjalne strefy kibica. Rozgrywki można także oglądać w zaciszu domowym lub wybrać się do baru. Kraków

fot.: Michał Chudziński x2

Przez zaniedbanie ówczesnych władz, Gród Kraka stracił szansę na bycie miastem-gospodarzem. Mimo tego Kraków się nie poddał i dziś nazywany jest piątym miastem Euro w Polsce. Wielki potencjał sportowy doceniły kraje występujące na Mistrzostwach: Holandia, Anglia i Włochy – wybierając swoje bazy treningowe właśnie w Krakowie. W stolicy Małopolski nie sposób nie kochać sportu – Robert Kubica, Agnieszka Radwańska czy Wisła Kraków nie pozwalają

Kobiety na stadiony!

J

eszcze kilka lat temu większość popularnych kobiecych czasopism radziła swoim czytelniczkom, jak wytrzymać trudny okres męskich mistrzostw w strzeleniu goli, czyli turniejów piłki nożnej na poziomie europejskim lub światowym. A polecały: wizyty w salonie piękności, całodzienny shopping, kawy z przyjaciółkami (które w końcu miały podobny problem i również musiały się ewakuować z domu), czy wyjazd poza granicę miasta lub kraju. Dziś, gdy Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej odbywają się w Polsce i na Ukrainie, kuriozalne byłoby doradzać płci pięknej tak wątpliwych rozrywek. Wyobrażam sobie, że w tym roku zamiast marudzenia, z ust kobiet będą płynąć gorące okrzyki „Polska gola” albo „Plecy”. Że zamiast ostentacyjnej wizyty u kosmetyczki będą robiły sobie biało-czerwony manicure, a shopping rozpoczną od zakupienia oficjalnej koszulki EURO 2012. Marzy mi się, że kobiety i mężczyźni wspólnie będą kibicować na stadionach, a w barach podczas meczów liczba obu płci będzie wyrównana. I na koniec chciałabym, by facet na pytanie: „Czy mogę iść z tobą i twoimi kolegami kibicować?” nie patrzył na dziewczynę jak na kretynkę. By nie wstydził się przyprowadzić partnerki do baru na mecz i dopingować swojej drużyny razem z nią. Kobiety potrafią cieszyć się tak samo z wygranej jak mężczyźni, a nawet docenić grę przeciwnika. No i na piłkarzach zawsze możemy oko zawiesić na dłuższą chwilę… Byle nie przegapić tego głupiego spalonego!

Diana Drobniak

przejść obok siebie obojętnie. Tak też i będzie w trakcie Euro. Jedną z wielu atrakcji jest charytatywny trening otwarty, na który Holendrzy zapraszają 6 czerwca (Stadion im. Henryka Reymana). Większość kibiców spotka się jednak gdzie indziej. Krakowska strefa kibica umiejscowiona jest na Błoniach i może pomieścić do 30 tys. osób. Mecze można oglądać na telebimie o powierzchni stu metrów kwadratowych. Z jej atrakcji, nie tylko w trakcie meczów, można korzystać przez cały czas trwania Mistrzostw.

Warszawa To tutaj, lada dzień, wszystko się zacznie. Największy stadion w naszym kraju, mieszczący ponad 58 tys. kibiców, 8 czerwca przyciągnie oczy całego świata (prawa do transmisji wykupiła m.in. Al-Dżazira). Niektórzy dopiero w tym dniu, oglądając reportaże o mieście i naszym kraju, dowiedzą się jak piękna jest Polska i gdzie się znajduje. Warszawiacy oraz przyjezdni kibice będą mieli okazję po raz kolejny udowodnić jak Polacy się bawią i jednoczą w specjalnej strefie kibica, która pomieści aż 100 tys. osób. Usytuowana jest ona na Placu Defilad. Strefę można odwiedzać codziennie w godzinach od 10.00 do 1.00 (z możliwością przedłużenia do 4.00). Mecze są pokazywane aż na sześciu telebimach, ale atrakcji można znaleźć tutaj wiele więcej. Duchowe zaplecze Euro Polska w swojej gościnności pamięta także o sferze 7


t e m a t n u m e r u > s t u d e n c i s p o r t owc y

fot.: Michał Chudziński

Okiem kibica

duchowej podczas piłkarskiego święta. W całym kraju, a szczególnie w miastach-organizatorach, powstały specjalne „duchowe” strefy kibica. W Warszawie tę rolę pełnią Katedra św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika, Parafia Bożego Ciała na Kamionku, Parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie oraz Parafia św. Wincentego Pallotiego. W każdym z wymienionych kościołów istnieje możliwość spowiedzi, rezerwacji mszy św. w językach przyjezdnych kibiców oraz spotkania z duszpasterzem. Dodatkowo 6 czerwca w Katedrze św. Michała Arch. i św. Floriana Męczennika o godz. 16.00 odprawione zostanie Centralne Nabożeństwo Ekumeniczne w intencji Mistrzostw Europy pod przewodnictwem bpa Marka Stolarczyka – delegata Komisji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców. Aktywny w tej tematyce będzie także region Wrocławia. Uruchomione tam zostało „Duchowe zaplecze Euro”, które organizuje takie wydarzenia jak Wieczory Uwielbienia w intencji Euro 2012, mszę św. z procesją na otwarcie Euro czy Koncert Fair Play (więcej na stronie www.dzeuro.pl). Aktywność Kościoła Katolickiego podczas trwania Mistrzostw Europy nie dziwi, sport pod każdą postacią łączy się ze sferą duchową człowieka. Udowadniają to nawet sami piłkarze, jak np. Patryk Małecki z Wisły Kraków, który często po strzelonej bramce pokazuje się w koszulce z wizerunkiem bł. Jana Pawła II, aby 8

TRYBY nr 6(15)/2012

zadedykować mu gola. Także Kościół Grekokatolicki nie pozostaje w tyle. Na Ukrainie pobłogosławiona już została, przez biskupa Mykołaja, okolicznościowa ikona przedstawiająca Matkę Bożą z Jezusem na kolanach, który ochrania rękami piłkę nożną. Londyn Tegoroczne igrzyska olimpijskie są w cieniu, jak nigdy. Szczególnie dla Polaków i Ukraińców ze względu na organizację w swoich krajach piłkarskiego święta. Nawet w tym artykule. Nie słychać wyliczeń kto ma szanse na medal, nie widać prezentacji oficjalnych strojów. Etap przygotowań mentalnych i medialnych rozpocznie się dopiero po opadnięciu emocji związanych z Euro. Tymczasem Olimpiada jest świętem bardziej uniwersalnym, bo wszystkich sportów. Każdy znajdzie jakiś dla siebie. Patrząc realistycznie, właśnie na Igrzyskach Olimpijskich mamy większe szanse na tryumf i medale. O te złote powalczą na pewno nasi siatkarze, pływacy i Agnieszka Radwańska. Może niespodziankę sprawi ktoś mniej znany? Do boju Czy piłkarze wyjdą z grupy A i ile Polacy medali z Londynu przywiozą – nie wiemy. Nie przeszkadza to jednak we wspieraniu naszych reprezentantów i śledzeniu ich poczynań na wszelkie możliwe sposoby. Bądźmy dumni, że jesteśmy Polakami! Do boju Polsko!

Z

kibicowaniem jest jak z wiarą. Nie możesz być niepraktykującym katolikiem. Ktoś oglądający mecze w telewizji jest natomiast co najwyżej sympatykiem, bo dla kibica liczy się nie tylko 90 minut na boisku, ale też cała otoczka, która towarzyszy zawodom. Czym byłby mecz bez chóralnych śpiewów, opraw i spotkania z ludźmi, u których ukochana drużyna zdążyła wypalić swoje piętno na całe życie? Pewnie tylko szarym, nudnym widowiskiem i to w dodatku na bardzo niskim poziomie. Kibicowskiego fanatyzmu nie można się nauczyć, trzeba się w nim wychować. Oprócz chwil szczęścia nierzadko przytrafiają się też momenty zwątpienia, szczególnie kiedy drużynie nie idzie, a ustawodawcy mnożą coraz to nowe zakazy i ustalają horrendalne kary. Obecnie za odpalenie racy na stadionie nawet przez osoby, które odbyły profesjonalne szkolenie z zakresu pirotechniki, grozi do 5 lat pozbawienia wolności! W Czechach natomiast takie zdarzenie traktowane jest jako wykroczenie, za które grozi jedynie mandat. To właśnie wpojone wartości i przywiązanie do klubu w niektórych przypadkach potrafią podnieść go ze zgliszczy. Kiedy Lechia Gdańsk spadła do najniższej klasy rozgrywkowej, na trybunach pozostali najwytrwalsi. Dzięki tej grupie i pomocy ludzi przychylnie nastawionych udało się osiągnąć rzecz nadzwyczajną, w przeciągu kilku lat awansować do ekstraklasy. W ramach podziękowania na starym stadionie przy ul. Traugutta zamontowana została tablica wyrażająca wdzięczność dla prawdziwych fanów. Z takich ludzi powinni brać przykład prezesi, sympatycy sportu, piłkarze i wszyscy sportowcy. Anglia ma być przykładem dla Polski w tworzeniu atmosfery na meczach. Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze zachłyśnięci widokiem wypełnionego Old Trafford czy Emirates Stadium. Czar pryska po pierwszym gwizdku. Przyzwyczajeni do ciągłego dopingu z polskich stadionów wychodzą z meczu zawiedzeni. Nie każdy wie, ale np. na stadionie Manchesteru United zabronione jest wstawanie ze swojego krzesełka. Nawet po bramce. U nas na szczęście do takich paradoksów nie dochodzi, a na każdym stadionie od C klasy aż po ekstraklasę znajdzie się miejsce, gdzie kibice mogą dopingować przez cały mecz swoją drużynę, dając upust emocjom i uczuciom do ukochanej drużyny. Na trybunach nie liczy się czy jesteś prezesem, sprzątaczką, profesorem czy studentem. Wszyscy są równi, bo przyświeca im jeden cel – przychodzą, aby zobaczyć kolejne zwycięstwo. A po przegranej przyjadą znowu z nadzieją na lepsze jutro. To właśnie jest wspaniałe w kibicowaniu. Wierność na pierwszym miejscu.

Michał Wnęk


r o z m owa z c h a r a k t e r e m

Niektórzy pośrednicy pracy mówią wprost, że niejednokrotnie już nie jest dla nich ważny kierunek studiów kandydatów, ale zdolności i postawy, które nabyli. - Bardzo często w firmach, oprócz wiedzy specjalistycznej, jest też kwestia prowadzenia działań wymagających pewnej rezolutności, gdzie człowiek powinien widzieć, ocenić, działać, podejmować decyzje. Czasem pracownik jest w stanie w pół roku opanować podstawową wiedzę związaną z jego stanowiskiem pracy. Ale co z tego, że będzie miał wiedzę, jak nie będzie się w niej kreatywnie poruszał. On musi ciągle coś tworzyć, ciągle coś budować. Ogromnie ważną sprawą jest zdolność twórczego podejścia do życia. Dzisiaj niektórzy ludzie, nie rozumiejąc godności i wartości człowieka, a także nie rozumiejąc kultury i jakości osobistej, martwią się o to, gdzie będą pracować i za ile. Zwłaszcza w kontekście sytuacji na rynku pracy… - Człowiek, który funkcjonuje w sposób, który przedstawiam, to będzie ktoś, kto będzie dbał o jakość swojej

Być człowiekiem z klasą O tym, kogo widzimy w lustrze, pracy za złotówkę miesięcznie i dawaniu sobie szansy na ciekawe życie z ks. Zbigniewem Kucharskim, Asystentem Generalnym KSM-u, rozmawiają Wojciech Biś i Karolina Pluta. ks. kan. Zbigniew Kucharski – kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Od 2007 roku pełni funkcję Asystenta Generalnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. edukacji, wiedzę, rozwój, przygotowanie do życia. Ten człowiek będzie przestawiał się dla pracodawcy jako wartość. Młody człowiek, który przychodzi do pracy i zaczyna rozmowę od tego, co ma robić i ile będzie zarabiać, powinien raczej najpierw pokazać pracodawcy, co jest wart. Ja bym się nie bał zatrudnić do kogoś na jeden miesiąc za złotówkę i po miesiącu mu powiedzieć, że się zwalniam. Niech on teraz martwi się, że straci świetnego pracownika. Jeśli człowiek nie będzie miał jakości, nie będzie pracował nad tym, żeby być ekstra gościem, to sam sobie odbiera szansę na ciekawe życie. Dlaczego oczekuje, że ktoś ma koniecznie go zatrudnić i dobrze mu płacić? Może to prowokacyjne, co mówię, ale co stoi na przeszkodzie, żeby młodzi ludzie znali dzisiaj po dwa, trzy języki obce? Wystarczyłoby żeby od szkoły podstawowej

świadomie i celowo pracowali nad językami obcymi, gdyby spotykając się ze swoimi kolegami i koleżankami rozmawiali w językach obcych. Czy musieliby specjalnie chodzić na jakieś dodatkowe zajęcia? Nie byłoby takiej potrzeby. - Mogliby inaczej spędzać czas, w innej kulturze, w innej optyce. Ale trzeba mieć jakieś aspiracje. Kiedy ja wielokrotnie wyjeżdżam na Zachód, to nie na wycieczki; ja po prostu jadę i zwiedzam; obserwuję jak żyją ludzie, jak funkcjonują firmy; podglądam, jak się tworzy tamten świat. Chodzę w ciekawe miejsca, spotykam się z ciekawymi ludźmi, dowiaduję się jak oni żyją, jak sobie radzą z problemami, jakie mają koncepcje na pewne rzeczy. Odwiedzam ludzi, a nie opakowanie ich życia, w którym funkcjonują. I to powoduje, że mam zupełnie inne podejście, nawet do kwestii

fot.: Konrad Rosołek

Czas studiów to okres dynamicznego rozwoju w życiu człowieka. Studenci przygotowują się do podjęcia jak najlepszej dla nich pracy. Chcą być „kimś”, chcą coś osiągnąć. Wiemy jednak, że samo wykształcenie tutaj nie wystarczy… - Mamy dowody na to, że dzisiaj nawet w świecie biznesu są grupy niby-wykształconych menadżerów, którzy pokończyli studia z zarządzania, posiadają wiedzę do prowadzenia tego typu działalności, ale nie nadają się oni do pracy w zespole. Są emocjonalnie nieuporządkowani, jakby wewnętrznie „przeszkodzeni”. Ich egocentryzm destabilizuje pracę zespołu. Okazuje się więc, że nie wystarczy mieć świetną wiedzę merytoryczną, dobrze pozdawane egzaminy, uczestniczyć w zajęciach teoretyczno-warsztatowych. Jeśli ktoś uważa, że edukacją szkolną i akademicką osiągnie pełny i właściwy rozwój człowieka, to jest w katastrofalnym błędzie.

zwiedzania świata. Ktoś jedzie na wycieczkę na Majorkę, a ja po prostu jadę na szkolenie z jakiegoś ciekawego tematu, i to jest dla mnie kapitalny wypoczynek i relaks. Proszę teraz popatrzeć: czy dzisiaj młodzi ludzie zamiast siedzieć przed telewizorem mają ambicję, żeby pójść w tym czasie na jakieś ciekawe spotkanie? Tu jest pytanie o pracę nad sobą. Współczesny świat nie jest przystosowany do motywowania ludzi do pracy nad sobą, wielu ludzi stawia raczej na rozrywkę niż rozwój swojej osobowości. - Dzisiejszy świat wprowadza wiele elementów, które mogą nawet zniechęcać do pracy nad sobą. Mamy dzisiaj szum informacji. Właściwie w historii świata nie było do tej pory sytuacji, żeby ludzie mieli tak dużo informacji w swoim życiu. To powoduje, 9


r o z m owa z c h a r a k t e r e m

że człowiek cierpi na brak czasu, bo nie ma kiedy ich przetworzyć. Z drugiej strony, niejednokrotnie świat rozleniwia, zniechęca do wysiłku i powoduje, że człowiek nie chce być tym, który zaangażuje się w jakieś głębsze procesy myślowe, logiczne. On nie ma czasu, spieszy się, biegnie, ma ADHD. Ale teraz, jak on ma w tym wszystkim pracować nad sobą i skupiać się nad swoim intelektem? Niewątpliwie spory wpływ na człowieka mają media oraz obecne w nich reklamy. - Proszę zobaczyć, co my odbieramy z mediów, między innymi ze świata reklam, jakie są tego skutki. Świat reklam uczy ludzi, i to od małego dziecka, że wszystko powinno być łatwe, lekkie, przyjemne; praktycznie rzecz biorąc świat buduje i tworzy się sam, bez naszego większego wysiłku. Ostatnio przeprowadzane były badania, które pokazały, że mimo iż kultura niby rośnie, cywilizacja i technika się rozwija, to polska młodzież coraz rzadziej się myje. Dlaczego tak jest? Między innymi, młody człowiek poprzez różnego rodzaju reklamy uczy się używania dezodorantu, perfum. Nie widzimy reklam mówiących o tym, żeby się częściej myć i kąpać. Jeżeli kobieta uczy się, że jak sobie kupi dany płyn do mycia kuchni, to ta kuchnia sama się sprząta i myje, a ona może sobie chodzić i śpiewać, to wywołuje pewne podświadome skojarzenia mówiące o tym, że życie jest łatwe, ma być przyjemne. Wszystko, co wymaga pracy i wysiłku jest, właściwie rzecz biorąc, twoim wrogiem. Robisz jakąś imprezę, zapraszasz przyjaciół, najlepsze towarzystwo, ale jak nie kupisz jakichś tam chipsów lub czegoś innego, to impreza w ogóle ci się nie uda. I to jest tworzenie takiego klimatu, który jest dla człowieka prowokujący, zniechęcający do samodzielnego myślenia. Jak zatem znaleźć motywację do pracy nad sobą? - Myślę, że motywacja do pracy nad sobą jest głęboko zakorzeniona w koncepcji patrzenia na człowieka: kim jest człowiek, kim powinien 10

TRYBY nr 6(15)/2012

się stawać. Składa się na to bardzo wiele aspektów. Sposób widzenia człowieka bierze się z tego, co człowiek wyniósł z domu, jak został wychowany, z tego jak widzi samego siebie, jak patrzy na świat. Jeżeli ktoś chciałby być fajnym człowiekiem, uporządkowanym, eleganckim, z klasą, to musi popracować nad sobą samym, nad całym sobą. Kwestia osobowości, charakteru, emocji, woli i umysłu – to wszystko jakby buduje i tworzy człowieka. Proszę zobaczyć, że dzisiaj w wielu sytuacjach oczekuje się, że ludzie będą dojrzali, poukładani. Jeżeli ktoś jest

Owoce pracy nad sobą widoczne są na bieżąco, a jeszcze bardziej po latach, kiedy jest się rodzicem, dziadkiem, spogląda się z perspektywy na swoje życie i można być z niego dumnym. - Musi dzisiaj nastąpić odbudowywanie godności i wartości człowieka. A to się nie zacznie w dorosłym życiu. To trzeba zacząć wcześniej. Odbyła się pewna rozmowa babci z wnuczkiem. Otóż wnuczek, student, wrócił do domu z uczelni i kręci się taki niemrawy. Babcia dopytuje się: – A co to się stało, o co tu chodzi? W końcu wnuczek

„Pan Bóg jest niesamowicie sprawiedliwy. A więc niezależnie od warunków egzystencjalnych, od tego czy się jest z rodziny bogatej, czy biednej, wpływowej czy nie wpływowej, to w każdych warunkach można wyrastać na fajnego, cudownego człowieka”. szefem firmy, chce prowadzić własną działalność gospodarczą, to musi być człowiekiem zharmonizowanym wewnętrznie, uporządkowanym intelektualnie, emocjonalnie. Musi umieć widzieć świat, oceniać go, podejmować właściwe działania. Czym bardziej człowiek jest dysfunkcyjny, rozbity wewnętrznie, tym trudniej jest mu realizować w sposób mądry i skuteczny swoją obecność w świecie i spodziewać się dobrych owoców swojej działalności. Jak ma się ta praca nad sobą, bycie uporządkowanym, do bycia katolikiem? - Zanim przyjdzie element wiary, światopoglądu, warstwy chrześcijańskiej, to najpierw musi być formacja ludzka. Czyli zanim zaczniemy mówić o byciu katolikiem, o pewnych wartościach wynikających z przekonań religijnych, osobistego przeżywania Pana Boga, to jeszcze trzeba spojrzeć na formację ludzką. Człowiek musi mieć ustawione pewne widzenie swojego życia i samego siebie, czyli swoją godność, swoją wartość, swoje poczucie honoru. Człowiek powinien pragnąć reprezentować sobą jakiś poziom, mieć parcie do tego, żeby być osobą, która posiada pewną jakość.

przyznaje, ze wziął urlop dziekański. Babcia się pyta, dlaczego. Okazuje się, że w czasie egzaminu został przyłapany na ściąganiu. Wiedział, że na tej uczelni ściągania się nie toleruje i zostanie wyrzucony z uczelni. Jakimiś swoimi sposobami, szybkim trybem, zanim do władz uczelni dotarła w pełni informacja, że został przyłapany na ściąganiu, załatwił sobie urlop dziekański. I opowiada to wszystko babci, że złapali go na ściąganiu i w związku z tym wziął dziekankę, żeby uniknąć szybkiej decyzji o wyrzuceniu go ze studiów. Babcia na niego popatrzyła i mówi do niego tak: – Wnuczku, twój dziadek przed wojną był oficerem Wojska Polskiego. Jakby go to spotkało, to by sobie strzelił w łeb. Zatem każdy dzień daje nam szanse i możliwości, aby pracować nad sobą. Wydaje się jednak, że wielu młodych ludzi patrzy, a nie widzi tego, co ma przed sobą. - Oczywiście. Proszę popatrzeć na parę patronów młodzieży polskiej: bł. Karolinę i św. Stanisława Kostkę. Otóż bł. Karolina – z bardzo ubogiej rodziny, ale jedna z lepszych uczennic w szkole, kapitalnie się zachowująca, cudnie dojrzała, bardzo

aktywna w swoim środowisku. Ona była bardzo lubiana, ale też inteligenta, świetnie zorganizowana. Z drugiej strony, Stasiu Kostka, z rodu arystokratycznego, rodziny bardzo bogatej, wykształcony. Młody człowiek, który miał ogromne pragnienie służenia Panu Bogu, który ucieka z domu, idzie przez pół świata w przebraniu, żeby dotrzeć do upragnionego miejsca, będąc jednocześnie poszukiwanym. Co pokazuje zestawienie tych dwóch osób? Że Pan Bóg jest niesamowicie sprawiedliwy. A więc niezależnie od warunków egzystencjalnych, od tego czy się jest z rodziny bogatej, czy biednej, wpływowej czy nie wpływowej, to w każdych warunkach można wyrastać na fajnego, cudownego człowieka. W każdych okolicznościach można stawać się jak najbardziej wspaniałym, mądrym, dojrzałym człowiekiem, funkcjonującym razem z innymi ludźmi. Nie trzeba mieć nie wiadomo jakich uczelni, jakich certyfikatów, żeby to się po prostu udało. Jest tylko kwestia czy ja tego chcę, czy ja to widzę, czy ja to rozumiem, czy ja mam takie pragnienie. Przecież nie za męczeństwo została bł. Karolina beatyfikowana, ale za całokształt życia. - Jan Paweł II, który beatyfikował bł. Karolinę, w przemówieniu do młodzieży na Westerplatte mówił wyraźnie: „Choćby inni od was nie wymagali, sami od siebie wymagać musicie”. To nie jest tak, że ktoś z nas zrobi fajnych ludzi. Tu musi być partnerstwo. Czym bardziej dorosły staje się młody człowiek, tym więcej jest przestrzeni na jego samodzielne kształtowanie siebie. W związku z tym trzeba widzieć, że ja też jestem osobą wpływającą na samego siebie. Staję przed lustrem, patrzę na kogoś w lustrze i muszę wiedzieć, że ten ktoś ma na mnie wpływ, jaki ja sam się staję. Z tego powodu widziałbym potrzebę, żeby młodzi ludzie nie tylko skupiali się na zdobywaniu certyfikatów, zaświadczeń, robieniu kursów, ale żeby też realnie kształtowali swoją osobowość, bo wiedza specjalistyczna po prostu nie wyczerpie wszystkiego, co w życiu jest potrzebne.


Wojna kontrastów Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Jakim pięknym i bogatym krajem byłby Sudan, gdyby ludzie go zamieszkujący skorzystali z mądrości wynikającej z tego stwierdzenia. Zamiast tego mamy klęski głodu, wojny religijne i miliony ofiar po obu stronach.

A

by lepiej zrozumieć początki konfliktu, musimy cofnąć się do VI w. n. e. Z tego okresu bowiem pochodzą pierwsze pozostałości świątyń chrześcijańskich na terenach współczesnego Sudanu. Już wtedy dochodziło do sporów na tle religijnym. Wpływy muzułmańskie z sąsiedniego Egiptu podbitego przez islamistów zaczęły ścierać się z chrześcijańskimi, panującymi w królestwie Makurii. Aby zażegnać konflikt, w 651 r. podpisano traktat o nieagresji obowiązujący kolejne sześćset lat. Po tak długim okresie względnego spokoju i bardzo szybkim wzroście gospodarczym nadeszły ciężkie czasy dla królestwa. Od końca XIII w. zaczęły rozgrywać się walki o władzę w państwie, co doprowadziło do wprowadzenia przez króla Barszambo islamu jako religii panującej i upadku chrześcijańskiej Makurii. Przez kolejne stulecia obszary Sudanu targane były różnego rodzaju atakami, najazdami i podziałami. Wojna to piekło W 1899 r. doszło do porozumienia między Wielką Brytanią a Egiptem uznającym Sudan za swoje kondominium. Północna część kraju teoretycznie pozostawała w administracji Egiptu, południe natomiast zarządzane było przez Brytyjczyków. W rzeczywistości wszystkie najwyższe funkcje w państwie przydzielone zostały tym drugim. Większość inwestycji i upraw (głównie bawełny) ulokowane było w środkowo-północnej części, zamieszkałej głównie przez ludność arabską, doprowadzając do rozkwitu gospodarczego. Na południu natomiast powstała specjalna strefa ograniczająca islamizację m.in. poprzez zakaz osiedlania się na jej terenie muzułmanów. Doprowadziło to z jednej strony do większej swobody wyznaniowej,

Michał Wnęk

z drugiej jednak do zahamowania rozwoju tej części kraju poprzez brak napływu kapitału na rozwój. Niespełna dwanaście miesięcy po zakończeniu II wojny światowej Wielka Brytania, pod wpływem ludności arabskiej z północy, decyduje się połączyć obie części państwa, tworząc jedną jednostkę administracyjną, której językiem urzędowym staje się arabski. Widząc swoją szansę na niepodległość, Sudańczycy coraz śmielej domagają się niezależności oraz wyprowadzenia wojsk ze swojego kraju. Przełom następuje w 1952 r., kiedy w Egipcie dochodzi do przewrotu wojskowego. 12 lutego 1953 r. podpisane zostaje porozumienie dwóch państw zarządzających, ustalające trzyletni okres przejściowy, po którym Sudan może stać się niepodległym krajem. Pod koniec roku w wyborach parlamentarnych ogromną większością wygrali przedstawiciele północy, zajmując 118 na 127 możliwych miejsc. Wskutek tego, jeszcze przed proklamowaniem niepodległości 1 stycznia 1956 r., doszło do pierwszego konfliktu na linii północ – południe. Powodem było niezadowolenie południa z prowadzonej polityki muzułmańskiej, narzucanie siłą islamu oraz niesprawiedliwy podział zasobów naturalnych i władzy w państwie. Był to początek pierwszej wojny domowej trwającej aż do

1972 r. Zakończona ona została podpisaniem porozumienia pokojowego, na mocy którego Sudan Południowy stał się jednostką autonomiczną. Konflikt rozgorzał ponownie po 11 latach. W 1983 r. rozpoczął się kolejny epizod tej krwawej historii. Po ogłoszeniu przez Dżafara Muhammada an-Numajriego, że obowiązującym prawem w całym kraju będzie szariat, niepokoje na południu doprowadziły do wybuchu kolejnego powstania. Zakulisową przyczyną takiej zagrywki ze strony prezydenta było odkrycie w 1979 r. ogromnych złóż ropy na południu. Dopiero w 2005 r. został zawarty pokój kończący II Sudańską Wojnę Domową z uwzględnieniem przyszłościowego referendum niepodległościowego południa. Głosowanie odbyło się po sześciu latach – 9-15 stycznia 2011 r. – a wyniki chyba nikogo nie zaskoczyły. Ponad 98 proc. głosujących opowiedziało się za secesją (czyli wyodrębnieniem nowego państwa). Ze względu na ogromny analfabetyzm panujący wśród ludności, karty do głosowania posiadały odpowiednie symbole obrazujące ręce. Jedna oznaczała pełną autonomię, natomiast dwie ściśnięte określały zachowanie jedności kraju. W trwającym ponad pięćdziesiąt lat konflikcie śmierć pochłonęła około 2 mln ofiar, a okres ten został zaliczony do najbrutalniejszych w dziejach współczesnej Afryki. Głos wolności Tak oto marzenia chrześcijańsko-animistycznego południa stały się faktem. Najmłodsze i zarazem najbiedniejsze państwo świata musi teraz poradzić sobie z ogromnymi kłopotami. Bez odpowiedniego rozwinięcia poszczególnych gałęzi gospodarki kraj ten nigdy nie podniesie się ze zgliszczy, jakie pozostawiła

fot.: UN Photo/Tim McKulka

w trybach historii

po sobie wojna. – Do tego panuje przekonanie, że jest ona sposobem na życie, dla nich jako Sudańczyków. Ci ludzie są od urodzenia ofiarami nędzy. Żyją w przeświadczeniu, że bieda to sposób na życie, z którego nie ma wyjścia – uważał bp Cesare Mazzolari, ordynariusz jednej z sudańskich diecezji. Pokojowy podział kraju nie rozwiązał najbardziej drażliwych kwestii: przebiegu granicy, podziału terenów, na których znajdują się złoża oraz udziałów w zyskach z handlu ropą. Obecnie doprowadza to do zaognienia sytuacji w przygranicznych terenach, na których ciągle prowadzone są walki, mimo podpisania pokoju. Sudan przeprowadza naloty bombowe na bazy wojskowe i przygraniczne wioski południa, w rewanżu rebelianci z SPLM-N (Ludowy Ruch Wyzwolenia Sudanu) atakują wojska Sudanu w Kordofanie Południowym – administracyjnie należącym do Sudanu. Sudanem Południowym targają również poważne wewnętrzne konflikty. Jego teren zamieszkuje ponad 200 grup etnicznych nie zawsze przyjaźnie do siebie nastawionych i walczących o jak największe wpływy w nowym państwie. Według bp. Daniela Adwoka z Chartumu, rząd musi rozpocząć negocjacje rozwiązujące historyczne konflikty plemienne dotyczące m.in. bydła i własności terenów. Bez uporządkowania sytuacji wewnętrznej trudno jest prowadzić chociażby iluzoryczną politykę zagraniczną. Walka religijna w dzisiejszych czasach może być jedynie kotarą, za którą ukryte są prawdziwe zamiary obu państw. A gra idzie o naprawdę dużą stawkę, są to miliardy dolarów dla zwycięzcy. Pytanie tylko, czy ktokolwiek w tym wyścigu dobiegnie do mety, aby cieszyć się wygraną. 11


pro-life

Obrońcy życia bronią Telewizji TRWAM T

elewizja TRWAM musi uzyskać miejsce na platformie cyfrowej! Oburzająca, sprzeczna z zasadami konstytucyjnej wolności słowa i niedyskryminowania wierzących, decyzja KRRiT, kierowanej przez J. Dworaka, wywołała liczne obywatelskie protesty i żądania szybkiego przydzielenia Telewizji TRWAM przysługującego jej miejsca na platformie cyfrowej, co umożliwiałoby bezpłatny odbiór tej telewizji na terenie całego kraju. Zauważmy, że w katolickim kraju znalazło się miejsce dla 20 różnych telewizji, ale zabrakło jednego miejsca dla jedynej katolickiej telewizji! Te okoliczności przypominają sytuację prasy katolickiej w czasach komunistycznego zniewolenia, gdy ledwie „tolerowano” prasę katolicką o bardzo niskich, urzędowo ograniczanych „brakiem papieru”, nakładach, gdy w tym samym czasie nigdy „nie brakowało” papieru na szerzenie „dzieł” komunistycznych zbrodniarzy W.I. Lenina, J. Stalina czy rodzimych „sług” sowieckiego imperium. Każdy katolik winien aktywnie włączyć się w obronę Telewizji TRWAM. Istnieje bardzo wiele powodów, dla których musimy aktywnie włączyć się w obywatelskie działania przeciwko dyskryminacji Telewizji TRWAM. Jako obrońca życia człowieka wymienię „tylko” 12 bardzo ważnych, podanych w Telewizji TRWAM, a przemilczanych w innych telewizjach lub wręcz zafałszowanych faktów. Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia. Ten medyczny, naukowy fakt był wiele, wiele razy przywoływany, uzasadniany wypowiedziami sław polskiej i światowej medycyny w Telewizji TRWAM. Pytam: w której telewizji publicznej czy komercyjnej przedstawiono go bardziej jasno i precyzyjnie przez ponad 20 lat „debaty” wokół prawa do życia poczętych dzieci? Aborcja to zniszczenie – różnymi metodami – życia człowieka w okresie od poczęcia do urodzenia główki dziewięciomiesięcznego, rodzącego się już dziecka. Pytam: w której telewizji – poza Telewizją TRWAM – podano definicję aborcji, na temat której toczy się ważna debata społeczna? W której telewizji podano tę wstrząsającą informację, że nienarodzone dzieci, które odczuwają ból (już w 2–3 miesiącu życia) nie otrzymują żadnych środków znieczulających w czasie ich 12 12 TRYBY nr 6(15)/2012

1.

2.

zabijania w łonie matki? W której telewizji umożliwiono obrońcom życia ukazanie straszliwego paradoksu: zwierzęta domowe „usypiamy” bezboleśnie u weterynarza, a poczęte dzieci są okrutnie zabijane bez żadnego znieczulenia... W której telewizji – poza Telewizją TRWAM – umożliwiono obrońcom życia kierowanie apeli do władz państwowych o zaprzestanie „bezczeszczenia” zwłok dzieci nienarodzonych – z poronień naturalnych i sztucznych – i zapewnienia im godnego człowieka pochówku na cmentarzach? Antykoncepcja prowadzi nie do wyeliminowania zbrodni aborcji lecz do wzrostu liczby zabójstw poczętych dzieci. W Telewizji TRWAM wielokrotnie umożliwiono podanie prawdy: promowanie, reklamowanie, darmowe rozdawanie środków antykoncepcyjnych młodzieży nie powoduje spadku liczby aborcji lecz jej wzrost. W której innej telewizji dopuszczono do głosu uczciwych ekspertów, którzy podaliby tę prawdę i uzasadnili ją naukowo? Hiszpania. W medycznym piśmie „Contraception” (w numerze I/2011) opublikowano badania, które wykazały zależność pomiędzy stosowaniem antykoncepcji a wzrostem liczby aborcji – zabójstw poczętych dzieci. Badania na reprezentatywnej grupie 2000 Hiszpanek w wieku rozrodczym (15-49 lat) prowadzono w latach 1997-2007. Wynika z nich, że w badanym okresie liczba kobiet stosujących antykoncepcję w tym kraju wzrosła z 49,1% do 79,9%. W tym samym czasie wskaźnik aborcji w tym kraju wzrósł z 5,52 aborcji na 1000 kobiet do 11,49. Francja. W 2006 roku w piśmie „Human Reproduction” opublikowano badania, z których wynika, że ponad 70% kobiet, które poddały się aborcji, stosowało różnego rodzaju środki antykoncepcyjne. Badania te zostały przeprowadzone na 163 kobietach, które poddały się aborcji we Francji. W programach telewizji publicznej i komercyjnej brak tej prawdy; co więcej, często szerzy się fałszywe twierdzenia o rzekomej, prawie stuprocentowej, skuteczności środków antykoncepcyjnych, oszukując młodzież – i nie tylko ją. Promocja, dystrybucja prezerwatyw nie ograniczy śmiertelnej epidemii AIDS Wielokrotnie, osobiście miałem możliwość w Telewizji TRWAM

3.

4.

przedstawiać spokojnie i uzasadnić danymi naukowymi tę jakże ważną prawdę. Zapytam: w której telewizji podano wyniki wielkich amerykańskich badań National Survey of Family Growth (1995 r.) na 10847 kobietach, z których to badań wynika, że w grupie kobiet do 20 roku życia, mieszkających razem z „partnerem”, o niskim statusie socjoekonomicznym, 71,7% (!) zaszło w ciążę przy stosowaniu prezerwatyw. Wiemy, że kobieta „może” zajść w ciążę 3-4 dni w cyklu, natomiast zarazić się śmiertelną chorobą AIDS może każdego dnia cyklu. W programie której stacji telewizyjnej – poza Telewizją TRWAM – podano tę informację i przekazano proste, oczywiste zalecenie: tylko czystość przedmałżeńska i wierność małżeńska stanowią pewną drogę eliminacji tej straszliwej choroby. Promowanie czystości, wierności przyniosło zdecydowany spadek zachorowań w Ugandzie i na Filipinach (bez promocji i dystrybucji prezerwatyw). W Europie XX wieku pierwsi „zalegalizowali” zbrodnię aborcji ludobójcy: W.I. Lenin i A. Hitler. Starożytny mędrzec Cyceron słusznie powiedział: „Historia jest nauczycielką życia”, a mędrzec żydowski napisał: „Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”. Od 1989 roku nie ma w Polsce oficjalnej cenzury, trwa natomiast pseudodyskusja wokół prawa do życia, w której eliminuje się obrońców życia. Pytam: kiedy i w jakim programie, jakiej telewizji przypominano poniższe fakty historyczne? Promowanie czystości, wierności przyniosło zdecydowany spadek zachorowań w Ugandzie i na Filipinach (bez promocji i dystrybucji prezerwatyw). Pierwszym krajem Europy XX wieku, który zalegalizował zabijanie nienarodzonych dzieci był Związek Sowiecki. W listopadzie 1920 roku komunistyczny zbrodniarz W.I. Lenin w warunkach terroru zrealizował swą własną dyrektywę „(…) domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia” (W.I. Lenin „Dzieła”, Warszawa, t. XIX, s. 321). Drugą „legalizację” w Europie zrealizował ludobójca A. Hitler w III Rzeszy wprowadzając „ograniczoną” legalizację zbrodni aborcji – możliwość bezkarnego zabijania chorych, z wadami wrodzonymi – niemieckich nienarodzonych dzieci… W której telewizji, poza Telewizją TRWAM, przypomniano, że anulowaną 7 stycznia 1993 roku ustawę aborcyjną, narzucono Polsce w warunkach ostrego terroru komunistycznego 27 kwietnia 1956 roku i wówczas to komuniści polscy wprowadzili w życie cytowaną dyrektywę zbrodniarza W. I. Lenina… W której telewizji, poza Telewizją TRWAM, obrońcy życia mogli

5.


pro-life

6.

7.

8.

Jakże często media podają, za feministkami, całkowicie fałszywą liczbę aborcji w tzw. „podziemiu”: od 100 do 200 tysięcy. W której telewizji, poza Telewizją TRWAM, wykazano kompletną bezzasadność szacunków feministek, przywołując zarejestrowaną w 1997 roku całkowitą liczbę aborcji: 3047; w tym to roku postkomuniści i skrajna lewica ponownie wprowadzili „aborcję na żądanie”, można więc było „legalnie”, „za darmo”, przy poparciu większości mediów, dokonywać bez żadnych ograniczeń zabójstw nienarodzonych. Dziennikarz jakiej innej telewizji wykazał kompletną nierzetelność szacunków feministek? Prawny zakaz aborcji skutkuje wzrostem śmiertelności kobiet z powodu aborcji dokonywanych w podziemiu, w niehigienicznych warunkach, przez niefachowe osoby W której telewizji podano, że od 1993 roku do 2011 roku, według danych instytucji rządowych, wskutek „nielegalnej” aborcji zmarła w Polsce tylko jedna kobieta. W której telewizji podano, że w krajach, gdzie obowiązuje zakaz aborcji, występuje niska śmiertelność kobiet w ciąży, w czasie porodu i połogu. Porównajmy Polskę oraz USA i Rosję, gdzie jest „legalność aborcji”. Według oficjalnych danych amerykańskich (CDC) w okresie od 1993 do 2003 roku zmarły w USA wskutek komplikacji przy aborcji 92 kobiety… Według oficjalnych danych ministerstwa zdrowia Federacji Rosyjskiej tylko w jednym 2000 roku zmarły wskutek aborcji 122 Rosjanki. Liczba ludności Polski wynosi ok. 38 mln, Rosji ok. 142 mln, USA ok. 305 mln. Polacy za prawną ochroną życia poczętych dzieci. W programach telewizji publicznej, stacjach komercyjnych próbuje się przemilczeć fakt, że ogromna większość Polaków jest za ochroną życia; nie podaje się bardzo ważnych faktów jednoznacznie świadczących o postawie naszego społeczeństwa, zdecydowanie opowiadającym się „za życiem”. Kiedy i w jakiej telewizji podano, że: - w 1991 roku na apel Sejmu RP o wyrażenie opinii czy ma obowiązywać „stare aborcyjne prawo” z 27 kwietnia 1956 roku, czy należy wprowadzić prawo chroniące życie, w formie pisemnej (listy do Sejmu) odpowiedziało 1 710 976 Polaków, z tego 89% za życiem! - w 2007 roku, kiedy Sejm miał rozpatrywać wzmocnienie prawnej ochrony życia w naszej konstytucji przez dopisanie do art. 38 słów: „od poczęcia do naturalnej śmierci”, na adres Kancelarii Sejmu wpłynęło 508 683 podpisów Polaków za tą zmianą, a przeciw było 1987 podpisów (niecałe 2 tysiące!), - 14 grudnia 2010 roku na stronie internetowej „Gazety Wyborczej” na ok. 52 995 uczestniczących w sondażu

9.

10.

nt. procedury in vitro 65% internautów opowiedziało się zdecydowanie przeciw tej metodzie. Widzowie Telewizji TRWAM znają te dane. Czy widzowie jakiejś innej stacji telewizyjnej je poznali? . Prawda o in vitro i naprotechnologii. Telewizja TRWAM wielokrotnie przekazywała prawdziwe informacje nt. procedury in vitro m.in. dane z brytyjskich ośrodków, z których wynika, że do 90% poczętych tą metodą dzieci nigdy się nie urodzi… Dlaczego w telewizji publicznej i telewizjach komercyjnych kompletnie przemilczano dramatyczną wypowiedź prof. med. Aleksandra Baranowa, naczelnego pediatry Rosji, który twierdzi, że ok. 70% dzieci rodzących się z zastosowania metody in vitro, obciążonych jest wadami wrodzonymi… W której telewizji, poza Telewizją TRWAM, poinformowano o Apelu 290 polskich naukowców do parlamentarzystów, w którym uczeni postulują wprowadzenie całkowitego, prawnego zakazu in vitro oraz finansowanie naprotechnologii – etycznej, skutecznej i tańszej metody leczenia niepłodności? Rząd kierowany przez D. Tuska nie prowadzi polityki prorodzinnej lecz antyrodzinną. W Telewizji TRWAM eksperci wielokrotnie wykazywali nie tylko brak prorodzinnej polityki kolejnych rządów PO-PSL, ale wskazywali na konkretne, wręcz antyrodzinne działania tego rządu, np. próby ograniczenia skromnego (1 tysiąc zł) „becikowego”, czy podwyższenie podatku VAT na ubranka dziecięce – z 8% na 23%. W której telewizji, poza Telewizją TRWAM, dwa lata temu podano przykładowo trzy informacje nt. prorodzinnej polityki sąsiadujących z nami państw: „becikowe” w Niemczech wynosi 100 tysięcy zł (rozłożone w czasie, warunkowane właściwą opieką nad dzieckiem), „becikowe” w Rosji – 30 tysięcy zł (warunkowane podobnie jak w Niemczech), Czechy – comiesięczny zasiłek na każde dziecko ok. 1 tysiąc zł? Niech to skromne, jakże niepełne, zestawienie działań Telewizji TRWAM w budowaniu cywilizacji życia w naszej Ojczyźnie będzie zachętą dla każdego obrońcy życia do aktywnego włączenia się w obywatelskie działania na rzecz niezwłocznego przyznania Telewizji TRWAM należnego jej miejsca na platformie cyfrowej. Stop dyskryminacji katolickiej Telewizji! Stop blokowaniu obrońcom życia dostępu do telewizji! Chcesz znać prawdę – broń Telewizji TRWAM!

11

12.

Antoni Zięba współorganizator Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka

fot.: Paweł Pasionek

wypowiedzieć swój apel pod adresem postkomunistów dzisiaj domagających się przywrócenia „legalizacji” zbrodni aborcji. Sens apelu przytoczonego w Telewizji TRWAM był następujący: Członkowie, politycy partii postkomunistycznej: potrafiliście dokonać wielkiej zmiany w waszych ideach, strategiach ekonomicznych. Odrzuciliście całkowicie prowadzące do katastrofy ekonomicznej pomysły, idee Marksa, Engelsa i Lenina w dziedzinie ekonomii i dzisiaj nikt z postkomunistów nie próbuje polecać idei Lenina w ratowaniu naszej gospodarki. Odrzućcie i tę dyrektywę Lenina, która nakazuje dążyć do „legalizacji” aborcji… Aborcja to swoista kara śmierci dla absolutnie niewinnego człowieka – nienarodzonego jeszcze dziecka. Tę prawdę wielokrotnie podawano w różnych programach Telewizji TRWAM, wykazując nie tylko barbarzyństwo kierowniczych gremiów UE domagających się od Polski przywrócenia „swobody” aborcji w naszym kraju, ale także ich kompletną niekonsekwencję i brak elementarnej logiki: UE zniosła karę śmierci – w imię szacunku dla ludzkiego życia – nawet dla największych zbrodniarzy, a domaga się powszechnej, arbitralnie stosowanej aborcji, czyli kary śmierci, dla absolutnie niewinnego i skrajnie bezbronnego poczętego, nienarodzonego dziecka? Który z dziennikarzy, jakiej telewizji, wskazał na tę straszliwą etyczną zapaść i porażającą nielogiczność? Nieprawdą jest jakoby ustawa chroniąca życie była restrykcyjną W ustawie chroniącej życie poczętych dzieci nie przewidziano żadnych sankcji dla kobiet dopuszczających się aborcji. Przewidziano – i słusznie – kary kilkuletniego więzienia dla „lekarzy” dokonujących zabójstwa nienarodzonego człowieka. Nierzetelni dziennikarze jakże często straszą nasze społeczeństwo „surowością”, „restrykcyjnością” ustawy chroniącej życie. W której telewizji, poza Telewizją TRWAM, wykazano zupełną bezzasadność takich opinii podając następujący „wyimaginowany” przykład. Oto dwie kobiety: jedna z nich decyduje się na aborcję – czyli okrutne, bez znieczulenia, zabicie swego dziecka; druga okrutnie, bez znieczulenia zabija pieska. Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem, pierwszej nie grozi żadna sankcja karna; druga (zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt) może zostać skazana na karę nawet do 3 lat więzienia… W tzw. „podziemiu aborcyjnym” ginie w Polsce około 10 tysięcy nienarodzonych dzieci. Podana liczba wynika z rzetelnie udokumentowanej analizy ekspertów Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka (www.pro-life.pl).


b16/j p2

Serce Chrystusa - siedzibą komunii z Bogiem Ojcem

M

ówiąc o teologii Serca Jezusa, mamy przede wszystkim na myśli nie nasze mówienie o miłości, lecz miłość Bożą objawioną nam wcześniej, poemat miłości rodzący się w Sercu Boga. Św. Jan, którego tradycja wschodnia nazywa „Teologiem”, to właśnie mówi w swoim Pierwszym Liście: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy”. Trudność polega na tym, że aby przyjąć to słowo, wpisane w ciało Słowa, najpierw musimy przed nim stanąć i długo wpatrywać się w ranę miłości. Kontemplować znaczy nie tylko spoglądać, ale wpatrywać się głęboko, jak człowiek, którym zawładnęła miłość. Każdy chrześcijanin jest wezwany, by adorować i być apostołem Serca Jezusa. Apostoł to w istocie człowiek, który niesie słowo, człowiek posłany i przekazujący

przesłanie. Przesłaniem, które przekazuje światu, jest to, czego się nauczył, patrząc w postawie adoracji na przebite Serce Ukrzyżowanego. Nie jest łatwo wypowiedzieć słowo Miłości Ukrzyżowanej — wypowiedzieć nie tyle ustami, co własnym życiem. Adoracja jest szkołą, w której uczymy się, jak mówić o Najświętszym Sercu Jezusa. Podczas adoracji apostoł otrzymuje słowo przebitego Serca, które następnie staje się przesłaniem jego życia. Adoracja i apostolat wspólnie kształtują duchowość dostępną dla wszystkich chrześcijan: słowo przyjęte podczas adoracji daje człowiekowi siłę, by je przekazywać. W Sercu Jezusa jest istota chrześcijaństwa. Wyraża ono wszystko — to wszystko, co jest prawdziwie nowe i rewolucyjne w Nowym Przymierzu. To Serce przemawia do naszych serc. Zachęca nas do rezygnacji z jałowych wysiłków myślenia o samych sobie i do uczestnictwa w zadaniach wypływających z miłości, do powierzenia się Jemu i z Nim, by odkryć pełnię jedynej miłości, która jest wieczna i podtrzymuje świat.

Benedykt XVI, z dzieł wybranych.

S

erce Zbawiciela zachęca, aby zwrócić się ku miłości Ojca, który jest źródłem wszelkiej prawdziwej miłości: „W tym przejawia się miłość, ze nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy”. Od Ojca, bogatego w miłosierdzie i współczucie, Jezus nieustannie otrzymuje miłość, którą obdarza ludzi. W Jego Sercu objawia się zwłaszcza wielkoduszność Boga wobec grzesznika. W odpowiedzi na grzech Bóg nie umniejsza swojej miłości, ale rozszerza ją w geście miłosierdzia, który przeradza się w inicjatywę odkupienia. Kontemplacja Serca Jezusa w Eucharystii skłoni wiernych do poszukiwania w tym Sercu niezgłębionej tajemnicy kapłaństwa Chrystusa i kapłaństwa Kościoła. W komunii z braćmi pozwoli im zasmakować duchowej słodyczy miłości, czerpanej u samego źródła. Pomagając każdemu z nich w ponownym odkryciu sensu własnego chrztu, głębiej uświadomi im apostolski wymiar ich życia, który należy realizować przez szerzenie miłości i przez misję ewangelizacyjną. Każdy włączy się gorliwiej 14

TRYBY nr 6(15)/2012

w modlitwę do Pana żniwa, aby dał Kościołowi pasterzy według swego serca, rozmiłowanych w Chrystusie Dobrym Pasterzu, którzy będą kształtować własne serca na wzór Jego Serca i gotowi będą iść drogami świata, aby głosić wszystkim, że On jest Drogą, Prawdą i Życiem. W Sercu Chrystusa żywe jest działanie Ducha Świętego, którego Jezus uznawał za inspiratora swojej misji i którego przyjście zapowiedział podczas Ostatniej Wieczerzy. To Duch pomaga dostrzec całe bogactwo, jakie kryje się w znaku przebitego boku Chrystusa, z którego wypłynął Kościół. „Z przebitego Serca Zbawiciela - jak napisał Paweł VI Kościół narodził się i stamtąd czerpie pokarm, ponieważ „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo. Również za sprawą Ducha Świętego miłość przenikająca Serce Jezusa rozlewa się w sercach ludzi i skłania ich do adoracji jego niezgłębionych bogactw oraz do zanoszenia synowskich i ufnych modlitw do Ojca przez Zmartwychwstałego, który zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi. Bł. Jan Paweł II 11. Czerwca 1990 r. ,Warszawa, Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Święci o Sercu Jezusa Chrystusa. "O Piękności Niestworzona, kto Ciebie raz poznał, ten nic innego pokochać nie może. Czuję że tonę w Nim, jako jedno ziarenko piasku, w bezdennym oceanie. Czuję, że nie ma ani jednej kropli krwi we mnie, która by nie płonęła miłością ku Tobie. O Serce Boże..." Św. S. Faustyna

"Jest rzeczą najzupełniej odpowiednią poświęcenie się temu Najświętszemu Sercu. Poświęcenie zaś takie nie jest niczym innym jak oddaniem się Jezusowi Chrystusowi, ponieważ wszelki objaw czci, hołdu i miłości względem Bożego Serca odnosi się w rzeczywistości do osoby samego Chrystusa." Papież Leon XII

„To nabożeństwo pozostanie na zawsze najskuteczniejszym czynnikiem mego postępu duchowego... Muszę żyć jedynie dla Najświętszego Serca Jezusa... Jestem kapłanem Serca Jezusa." Bł. Jan XXIII

„Najświętsze Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości, jest symbolem i wyraźnym obrazem owej odwiecznej miłości, przez którą tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał. Mam również nadzieję, że wszyscy wierni zaczepią stąd skuteczniejszych sił, by życie kształtować według Ewangelii, usilnie poprawiać obyczaje i Przykazania Boże czynić owocującymi.” Sługa Boży papież Paweł VI

"Jak słodko jest umierać, gdy się miało wytrwałe nabożeństwo do Najświętszego Serca kogoś, kto nas będzie sądził". Św. Małgorzata Maria Alacoque

"Wszystko polega na tym, byśmy oddali się Sercu Jezusa bez podziału i nieodwołalnie na własność i niczym nie krępowali Jego działania w nas." Św. Teresa Wielka

"Pan stał się Pokarmem i przeniknął do serca ludzkiego. A teraz spokojnie czeka, aż człowiek - wspierany łaską - zdoła przeniknąć do Serca Boga." Sługa Boży Kard. S. Wyszyński

„To Serce jest pełne miłości. Przez Nie w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca. Podnieś swe serce do tego zbawczego Serca. W najsłodszym Sercu Jezusowym znajdziemy wszelkie cnoty. Możemy zeń czerpać wszelkie dobro, skoro więc wszelkie dobro przychodzi nam z tego najsłodszego Serca Zbawiciela, powinniśmy i my oddawać Mu wszystko. Oto dlaczego masz często całować Najsłodsze Serce Jezusa, nierozłącznie zjednoczone z Sercem Bożym, w którym ukryte są wszystkie skarby mądrości i umiejętności Bożej.” Dominik z Trewiru


inżynier ducha | encyklopedia wiary

J

eżeli pierwsze skojarzenie z nazwiskiem Komorowski to pałac prezydencki w Warszawie, to niezawodny znak, że o świętych wiesz mało. Bronisław Komorowski (nadal nie jest tu mowa o obecnym prezydencie RP) to XXwieczny męczennik, który zginął podczas II wojny światowej, w czasie tortur. Urodził się w Barłożnie (dziś województwo pomorskie). Po śmierci ojca wychowywany był przez ojczyma, który oprócz dobrego wychowania i dachu nad głową dał mu jedenaścioro nowego rodzeństwa. Zaraz po maturze wstąpił do seminarium. Podczas swojej posługi kapłańskiej, oprócz wypełniania świętych obowiązków, angażował się społecznie. Msze święte odprawiał w języku polskim, dzieci z parafii nauczał prawdziwej historii Polski oraz języka polskiego. Opieką otaczał swoich braci Polaków, ale swoje kapłańskie obowiązki pełnił także wobec niemieckich katolików. W latach 20-tych powołał do życia Towarzystwo Budowy Kościołów Polskich. Dzięki tej inicjatywie w Wolnym Mieście Gdańsku powstała pierwsza świątynia pw. św. Stanisława, w której koncentrowało się życie religijne ówczesnych gdańszczan. To on poświęcił słynną

Komorowski pokaże właściwą drogę Pocztę Polską w Gdańsku, która dziś jest symbolem bohaterskiej obrony kraju przed hitlerowskimi nalotami z września 1939 r. Już przed wrześniem 1939 r. atmosfera w Wolnym Mieście Gdańsk była napięta i stanowczo antypolska. Wszelkie ugrupowania tworzone przez i dla Polaków były pod baczną obserwacją. 25-lecie kapłańskiej posługi ks. Komorowskiego przerodziło się w wielką narodową manifestację. Komorowski otrzymał pierwsze ostrzeżenie od władz Gdańska, by dobrowolnie opuścił miasto. W dniu wybuchu II wojny światowej Niemcy przestali go tolerować. Został aresztowany, pobity i uwięziony w szkole dla dziewcząt. Był przesłuchiwany w sprawie ukrywania broni w kościele. Komorowski nie dał się złamać, mimo iż tortury były dotkliwe. Na drugi dzień został wywieziony do nowopowstającego obozu koncentracyjnego w Stutthoff. Komorowski budował własny obóz cierpień, gdzie do końca swoich dni był torturowany fizycznie i psychicznie. Nie dał się jednak złamać okupantowi. Był jednym z uczestników pierwszej nielegalnej Mszy świętej na terenie obozu – hostie

bł. Bronisław Komorowski

fot.: Archiwum Trybów

inżynier ducha

podawano sobie podczas komunii z rąk do rąk, a konsekracji dokonano w zwykłej szklance, jak wynika z relacji współwięźniów ks. Bronisława. Następnego dnia, po nielegalnie odprawionej liturgii, ks. Komorowskiego i jego 66 współwięźniów postrzelono w tył głowy w lesie. W 1999 r. został ogłoszony błogosławionym przez Jana Pawła II, który przy tej okazji mówił: „Nie dajcie się zastraszyć tym, którzy proponują grzech jako drogę prowadzącą do szczęścia.” Diana Drobniak

encyklopedia wiary

S

tygmaty są znakami, które odwzorowują rany Jezusa. Największą ich tajemnicą jest to, że pojawiają się na skutek interwencji nadprzyrodzonej. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono dowodów medycznych, które tłumaczyłyby mechanizm ich powstawania od strony naturalnej. Owe znaki pojawiają się w miejscach ran Chrystusowych i wiele przekazów mówi, że towarzyszy im zapach kwiatów. Nie goją się one nawet po zastosowaniu opatrunków, maści czy innych dzisiaj znanych lekarstw, ale też nie ulegają infekcjom. Co ciekawe, jeżeli osoba posiadająca stygmaty zrani się w innym miejscu, to rana goi się bez żadnych przeszkód. Niejednokrotnie pojawiają się sugestie, że mogą one powstawać w wyniku autoagresji

lub autosugestii, jednak prowadzone badania naukowe nie potwierdziły tej tezy, tzn. są wtedy zjawiskami stygmatopodobnymi. Stygmaty z punktu widzenia wiary należy rozumieć jako przypomnienie o znaczeniu łaski uświęcającej, która tak naprawdę zbawia człowieka. Zatem stygmaty nie należą do łask koniecznych dla człowieka do zbawienia i świętości. W sensie teologicznym są one łaskami „darmo danymi”, które zostają udzielane wybranym przez Boga osobom dla ich szczególnego udziału w cierpieniu Jezusa dla dobra Kościoła. Powinny być znakiem budzącym ludzi z pewnego rodzaju duchowego snu, wskazując na znaczenie miłości Chrystusa i potrzebę pokuty ze strony człowieka. Stygmaty zaczęły pojawiać się w XIII w. Pierwszym udokumentowanym przypadkiem były stygmaty św. Franciszka z Asyżu. Obecnie żyje około stu stygmatyków z czego niecała połowa posiada pewne stygmaty (32 kobiety i 13 mężczyzn). Odpowiedź

Niewiara wierzących Człowiek nie musi się kierować stygmatami w odniesieniu do swojego przeżywania wiary. Jeżeli stygmaty są udzielane np. ojcu Pio, to można je potraktować jako znak, który jest ważny, bo został dany Kościołowi. Bycie autentycznym, świętym chrześcijaninem nie wiąże się z koniecznością zadaj pytanie

odpowiedź

Czym są stygmaty?

na pytanie, dlaczego dopiero po tak długim okresie zaczęły się one pojawiać, jest kwestią tajemnicy wyroków Bożych. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami, mówi Pan (Iz 55, 8). To jest tajemnica Kościoła, można oczywiście starać się ją zrozumieć, ale docieramy w tym miejscu ostatecznie do zamysłu Pana Boga. Podobna sytuacja ma miejsce przy powołaniach, też do końca nie potrafimy odpowiedzieć, dlaczego akurat ten człowiek został wybrany?

sugerowania się stygmatami. Łaska, która zbawia, uświęca i przemienia jest dostępna w sakramencie pokuty oraz Eucharystii. Stygmaty są natomiast znakiem dodatkowym. Trochę analogiczną sytuację mamy w przypadku krzyża. On wskazuje na moc, którą Chrystus nam daje poprzez sakramenty święte. Gdyby więc ktoś miał w swoim pokoju krzyż i żył przekraczając Boże przykazania, to sama fizyczna obecność tego świętego znaku go nie zbawi. Stygmaty również są znakami, które w sposób żywy, szczególnie dobitny wskazują na łaskę Chrystusa. Michał Wnęk Odpowiedź powstała na podstawie rozmowy z księdzem dr. Marcinem Godawą, adiunktem wydziału teologicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, na co dzień wykładowcą teologii duchowości i Historii Duchowości.

Drodzy Czytelnicy, jeśli chcielibyście uzyskać kompetentną odpowiedź na pytanie związane ze sprawami wiary i moralności, wyślijcie je do nas, a my znajdziemy eksperta, który rzetelnie na nie odpowie. Na Wasze pytania czekamy pod adresem: sekretariat.tryby@gmail.com 15


Pomysły z importu Polskie kanały telewizyjne, zarówno te publiczne, jak i komercyjne, prześcigają się w uatrakcyjnianiu swoich ramówek. Wiosną, przy prezentacji nowych propozycji, można było odnieść wrażenie kreatywnego wyścigu pomiędzy stacjami. Niestety złudne.

N

Agnieszka Całek

rodzynki radzyńskiego

owości, które miały zachwycić odbiorców i powalić na kolana konkurencję, okazały się w znakomitej większości formatami zakupionymi od zagranicznych telewizji. Niemal każda większa stacja ma swój talent show, czyli format polegający na prezentacji uzdolnionych osób, które rywalizują między sobą o różne profity, ale przede wszystkim o sławę i oszałamiającą karierę. To najczęściej programy muzyczne lub taneczne; mogą też mieć charakter ogólny, jak w poprzednim sezonie „Mam talent” emitowanym przez

Różaniec zamienili na taniec

polskich widzów i cieszą się bardzo dużą popularnością. Nasze telewizje uległy ich magii z bardzo prostej przyczyny – nowość własnego pomysłu trzeba by przetestować w swojej ramówce i na swoich widzach, co niewątpliwie niesie pewne ryzyko. Tymczasem formaty, które się kupuje, są już sprawdzone. Trzeba je tylko odrobinę dostosować do rodzimych warunków i preferencji, a wówczas powtórka zachodnich sukcesów formatu jest niemal gwarantowana. Dzięki temu właśnie oglądamy spolszczone wersje programów znanych na przykład z brytyjskich i amerykańskich stacji telewizyjnych. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie odbiegały one zbyt drastycznie jakością od swoich pierwowzorów. Tymczasem wiele z nich wygląda jak ich parodie, a mimo to podbija serca publiczności. Warto zwrócić uwagę na to, co pozostało w telewizyjnych ramówkach spośród rodzimych, oryginalnych i dobrych produkcji, w końcu to my – widzowie, swoimi preferencjami ustalamy wysokość słupków oglądalności przy poszczególnych programach.

14 kwietnia. W Wigilię Święta Bożego Miłosierdzia na Rynku Głównym w Krakowie miał miejsce flash mob – krótki taniec, głoszący zmartwychwstanie Chrystusa, którego celem było zebranie ludzi przed Sukiennicami. W tańcu wzięło udział ponad 100 osób. Było to preludium akcji „Róża dla Jezusa Miłosiernego”, zachęcającej mieszkańców Krakowa do udziału w uroczystościach w Łagiewnikach – centrum kultu Bożego Miłosierdzia.

„Chwalcie Go bębnem i tańcem”. Coraz częściej słowa Psalmu 150 wprowadzamy w czyn i robimy to na ulicach polskich miast. Przemysław Radzyński

20 maja. Organizatorzy XVI Spotkania Młodych Lednica2000 zorganizowali akcję „Cała Polska tańczy. Dla Papieża”. Na placach i ulicach polskich miast wodzireje zaprezentowali i poprowadzili taniec do piosenki „Miłość Cię znajdzie” zapowiadającej tegoroczną Lednicę. Taniec był zarówno zaproszeniem na Spotkanie Młodych, jak i hołdem złożonym Janowi Pawłowi II, który patronuje lednickim Spotkaniom i nadal pozostaje w sercach młodych.

9

kwietnia. Kolorowo ubrani i roześmiani tancerze opanowali plac przy fontannie wrocławskiego Rynku. Pierwszy raz tańczyli w ubiegłym roku. Tym razem bawili się w rytm piosenki „Uradowani ruszajcie w tany” napisanej przez zespół Trzecia 16

TVN. Teoretycznie, walka pomiędzy uczestnikami programu mieszczącego się w tym formacie jest wyrównana i człowiek z ulicy może zostać zwycięzcą. Jest w tym trochę prawdy, ale tylko trochę. Otóż takie produkcje też mają swoje scenariusze, co więcej, mają również księgę formatu dyktującą, jak mają wyglądać ich mutacje w różnych krajach. Bohaterem talent show może więc zostać każdy, jednak pod warunkiem, że będzie on barwny i będzie pasował do założeń, które gwarantują wzrastające słupki oglądalności. Badania potwierdzają, że zakupione formaty są dobrze przyjmowane przez

TRYBY nr 6(15)/2012

fot.: Archiwum KSM Arch. Poznańskiej

media pod lupą

media pod lupą | rodzynki radzyńskiego

Godzina Dnia. Akcję zorganizowały: Wrocławskie Forum Kobiet, Be the Light i fundacja Młodzież dla Chrystusa. Uczestnicy Tańca Wielkanocnego ćwiczyli przez sześć tygodni w grupach pod okiem Iwony Dreger. W Rynku świętowali zmartwychwstanie Jezusa.

W Internecie aż roi się od podobnych informacji, zdjęć, filmów i zaproszeń do tego typu wydarzeń na Facebooku. Można powiedzieć, że to wynik mody, która z telewizyjnych show przełożyła się najpierw na społeczne, a potem również kościelne zaangażowanie ludzi w taniec. Ale przecież kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami” już nie będzie. Korzeni trzeba szukać gdzie indziej. Chyba nikt nie myśli, że Jezus na weselu w Kanie Galilejskiej, które trwało siedem dni, zajmował się tylko winem…


ona i on

alfabet relacji

Detoks dla związku Już tylko sesja egzaminacyjna dzieli nas od upragnionych wakacji, od wyjazdu do pracy za granicę albo w wymarzone miejsce, gdzie można realizować swoje pasje i oderwać się od monotonii codziennego życia. Często wiąże się to z rozstaniem z partnerem – czy można przetrwać rozłąkę bez szkody dla związku i twórczo przeżyć czas w samotności?

awet najbardziej zżyte ze sobą pary, które spędzają razem niemal cały wolny czas, prędzej czy później orientują się, że są chwile, kiedy „brakuje im oddechu”. Zaczynają dusić się, kiedy w ich przestrzeni brak jest miejsca na realizację własnych potrzeb, a marzenia powoli odchodzą na dalszy plan. Poczucie ograniczania wolności, która jest przecież tak istotna dla każdego człowieka, sprawia, że partnerzy szukają odskoczni – czasu tylko dla siebie, który pozwoli im uniknąć niepotrzebnych kłótni czy frustracji. Zamiast wprowadzać chłodny dystans niszczący relację, starają się znaleźć granicę między „ja” a „my”. Jedną z form pozwalających na rozpoznawanie własnych potrzeb jest samotny wyjazd wakacyjny. Pozostawienie „drugiej połówki” jest zwykle ciężkie, ale może przynieść związkowi wiele korzyści – przetrwana próba czasu wzmacnia zaufanie, a rozbudzona tęsknota wprowadza świeżość i zabija rutynę. Zbyt częste przebywanie ze sobą sprawia, że szczególna przecież więź miłości powszednieje i przestajemy się o nią starać. Kiedy jednak ukochanej osoby nie ma dłuższy czas przy nas, zaczynamy na nowo dostrzegać w niej wszystko to, co w codziennym życiu wydaje nam się oczywiste. Doceniamy jej spojrzenie, radosny głos, dotyk dłoni, podnoszący na duchu szept, kiedy właśnie potrzebujemy otuchy… etc. Znowu chcemy zdobywać siebie nawzajem, stajemy się bardziej zaangażowani i twórczy. Podobno nawet „z tęsknoty pisze się wiersze”. Choć często łączą nas wspólne pasje, jest wiele związków, w których

partnerzy mają zupełnie inne zainteresowania. Jej hobby to turystyka, jego – wspinaczka skałkowa. Ona marzy o wyjeździe na obóz językowy do Grecji, on zostałby najchętniej całe wakacje w jurze krakowsko-częstochowskiej. W takiej sytuacji oczywiście możliwe jest pójście na pewną ugodę i wspólny wyjazd. Ale czy kompromis jest zawsze najlepszym rozwiązaniem? Wyjazdy osobno, w miejsca, które pozwolą każdemu z partnerów realizować swoje pasje, są dobrą okazją na spojrzenie na związek z odpowiedniej perspektywy. Odpoczynek i odrobina samotności sprzyjają refleksjom: łatwiej znaleźć czas na zastanowienie się, czy osobiste plany i marzenia nie są zbyt ważną przeszkodą w budowaniu wspólnej przyszłości. Bywa, że najbardziej kolorowe miejsca na świecie bledną,

Przemysław Radzyński

M

Iwona Bielecka i Dominik Sidor

N

F jak fascynacja

kiedy tęsknota za ukochanym człowiekiem jest trudna do zniesienia. Może być jednak inspiracją do stworzenia czegoś oryginalnego na pierwszą randkę po powrocie – fotoreportaż z wyprawy górskiej, barwna relacja z obozu językowego, czy wyszukany prezent, na pewno w jakimś stopniu zrekompensują dni rozłąki. Warto więc zdobyć się na kredyt zaufania dla ukochanej osoby i pozwolić sobie i jej – jeśli tylko tego potrzebujecie – wykorzystać część wakacyjnego czasu wyłącznie dla siebie, fundując związkowi oczyszczającą z toksyn kurację.

ożna się fascynować piłką nożną, sztuką, muzyką czy konkretnym człowiekiem. W zależności od tego, na jakim etapie rozwoju jesteśmy, to nasilenie uczuć towarzyszących fascynacji się zmienia. Te emocje wygasza rozczarowanie rzeczywistością, którą się fascynujemy lub rutyna skutkująca przyzwyczajeniem niebudzącym tak wielkich uczuć. Wprawdzie fascynacja jest pozytywną emocją, ale może się przerodzić w coś bardzo niezdrowego – może znosić krytycyzm czy wewnętrzną wolność; człowiek zafascynowany bywa zniewolony. Fascynacja może zaciemniać obraz drugiej osoby, dlatego potrzeba włączenia rozumu, żeby móc spojrzeć bardziej obiektywnie na obiekt swoich westchnień. Ślepa miłość jest miłością toksyczną. Zwłaszcza na początku budowania związku nie dostrzegamy psychofizycznych różnic między kobietą a mężczyzną – opieramy go na elementach przyjemnościowych (np. doznaniach natury seksualnej), czy tylko na wartościach, które nas łączą. Dojrzałą relację aspirującą do miłości-agape charakteryzuje jej trwałość nawet wtedy, gdy mija fascynacja, bo ta ostatnia do budowania związku nie wystarczy.

Cykl powstaje we współpracy z Radiem Bonus UPJPII. Audycji można słuchać w środy o 20.15 na www.radio.upjp2.edu.pl. Na stronie Radia Bonus znajdują się także archiwalne nagrania.

17


misz-masz Katarzyna Cieslik, Marta Czarny

myśl miesiąca

wynalazek miesiąca

„Supertechnologia na niewiele się zda, gdy używa jej człowiek pozbawiony wyobraźni.”

POOP SCOOP

Źródło: „Tajemnica Titanica”

Pogoda za oknem sprzyja spacerom nie tylko nam, ale również naszym czworonożnym pupilom. Należy jednak pamiętać o sprzątaniu po swoich zwierzakach. Nie jest to najprzyjemniejsza czynność, dlatego na ratunek leniwym właścicielom naukowcy wynaleźli robota o imieniu POOP SCOOP . Został on opracowany przez badaczy z Uniwersytetu w Pensylwanii. Robot dzięki zainstalowanym sensorom optycznym jest w stanie znaleźć i posprzątać odchody czworonogów z 95-proc. skutecznością. Niestety, zakup takiego robota to wydatek blisko 400 tys. dolarów, co zmniejsza jego atrakcyjność, szczególnie wśród studentów:)

Łamigłówki

graf.: Katarzyna Cieślik

Trybowej główki

A

zjatyckie kraje stają się coraz bardziej popularne wśród miejsc odwiedzanych podczas wakacji. Wybierając się w tamte regiony, warto wiedzieć, że Bangkok, stolica Tajlandii, jest miastem wpisanym do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii najdłuższej nazwy geograficznej. Pełna nazwa tej metropolii brzmi: Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit, co w prostym tłumaczeniu na język polski znaczy: Miasto aniołów, wielkie miasto, wieczny klejnot, niezdobywalne miasto boga Indry, wspaniała stolica świata wspomaganego przez dziewięć pięknych skarbów, miasto szczęśliwe, obfitujące w ogromny Pałac Królewski, który przypomina niebiańskie miejsce, gdzie rządzi zreinkarnowany bóg, to miasto dane przez Indrę, zbudowane przez Wisznu. 18

TRYBY nr 6(15)/2012

fot.: Archiwum University of Penssylvania

na wakacje do...


idźże, zróbże

Po co otwieramy lodówkę?

N

ie tak dawno mogliśmy obejrzeć w kinach norweski film dokumentalny pt.: „Gunnar szuka Boga”. Główny bohater, a zarazem reżyser, opisując prześladujący go stan, mówi m. in.: „Otwieram lodówkę nie dlatego, że jestem głodny, ale dlatego, że czuję się pusty”. Niepokojąca i nie do końca zrozumiała dla samego autora tych słów „pustka”, staje się na tyle nieznośna, że skłania go w końcu do odbycia szaleńczej podróży. W poszukiwaniu sensu wyrusza w głąb egipskiej pustyni, do najstarszego na świecie, IV-wiecznego klasztoru św. Makarego.

Czas pustyni Okazuje się, że odbycie takiej podróży nie leży poza naszym zasięgiem. „Doświadczenie pustyni”, w sensie mniej dosłownym, to element rekolekcji ignacjańskich. Prowadzą je oo. jezuici w wielu miejscowościach naszego kraju (np. w Gdyni, Warszawie-Falenicy, Czechowicach-Dziedzicach). Ćwiczenia Duchowne wg św. Ignacego Loyoli – bo o nich tu mowa – składają się z kilku

części, tzw. tygodni. Pierwszy – fundament – trwa pięć dni, a kolejne cztery są wydłużone do ośmiu dni. Jezuici proponują, aby poszczególne etapy przechodzić w odstępach rocznych. Rekolekcje przebiegają w całkowitym milczeniu. Św. Ignacy zwracał uwagę na rezygnację w tym czasie z wszelkich kontaktów ze „światem zewnętrznym”. Dlatego ojcowie zachęcają do wyłączenia telefonu na tych kilka dni – co dla wielu z nas może się wydawać wyczynem heroicznym. Znaczną część dnia rekolektanci przeznaczają na osobistą modlitwę i refleksję. Wszystko to ma umożliwić wsłuchanie się w świat najgłębszych myśli, pragnień

i uczuć. Gdy zdystansujemy się od codziennych problemów, mamy szansę zobaczyć nasze prawdziwe motywacje i cele oraz określić, co jest ważne, a co mniej istotne. Fundament Czym zatem są rekolekcje ignacjańskie? Odważę się postawić hipotezę, że odpowiedzi na to pytanie jest tyle, ilu biorących w nich udział. „Luksus” poświęcenia czasu samemu sobie może prowadzić do odkrycia sensu w zupełnie nowy, osobisty i niepowtarzalny sposób. A od fundamentu zależy przecież jakość tego, co na nim budujemy. Bożena Mikołajczyk

Wybrane terminy pierwszej części rekolekcji ignacjańskich – Fundamentu Ćwiczeń Duchownych: 30.06-5.07 – Zakopane 2-7.07 – Warszawa 12-17.07 – Czechowice-Dziedzice; Częstochowa 31.07-5.08 – Kalisz Pełen terminarz rekolekcji oraz dodatkowe informacje można znaleźć na stronie www.rekolekcje.jezuici.pl Wakacyjne inicjatywy w pigułce:

Na wakacje z KSM-em Co rok w każdej głowie pojawia się pytanie: co w wakacje ? Odpowiedz jest bardzo prosta: Na wakacje tylko z KSM-em. A dlaczego, przekonaj się sam. Wakacje z nami to czas wykorzystany w pełni na spotkanie z Bogiem, drugim człowiekiem i świetną zabawę. Spotkania formacyjne, praca w grupach, codzienna Msza św., pogodne wieczory, spacery, wycieczki, nauka języków, kurs tańca – to wszystko można znaleźć w naszej ofercie. Są to dni z pewnością inne niż wszystkie.

liczy ok. 80 km. Jeżeli tylko pragniesz z nami pielgrzymować do bł. Karoliny, zapisz się już dziś. A jeśli uważasz, że ta trasa jest dla ciebie za krótka, zgłoś się na Rajd dla Życia „Krzyżem przez Polskę Maryjną” szlakiem sanktuariów maryjnych. Pokaż, że dla młodych życie ludzkie jest wielką wartością.

Młodzieży proponujemy obozy formacyjne z wachlarzem atrakcji, od tańca po śpiew. Zaś dla tych, co tańczyć i śpiewać nie lubią, sport jest idealną alternatywą. Jeśli ktoś chce bliżej poznać KSM, jego działania, strukturę i formację, może wybrać się na obóz formacyjno-szkoleniowy.

Pragnących zbliżyć się do Boga zapraszamy na rekolekcje organizowane przez KSM Archidiecezji Warszawskiej, osobno dla kobiet i mężczyzn, pt. „Być kobietą, być kobietą…” i „Gdzie Ci mężczyźni…”

Wysportowanym i szukającym wyzwań proponujemy nietypowe upamiętnienie 25-lecia beatyfikacji bł. Karoliny Kózkówny – pielgrzymkę rowerową w dniach 8-9 czerwca do sanktuarium w Zabawie. Trasa z Krakowa do Zabawy

Już po raz kolejny KSM organizuje Miasteczko Modlitewne bł. Karoliny w Zabawie. Tegoroczne spotkanie nosi nazwę „Pozwól … a odnajdę Cię”. Wystarczy wziąć swój namiot, Pismo Święte i przyjechać do Zabawy.

Karolina Mazurkiewicz

KSM Arch. Krakowskiej, Wakacje z Bogiem w Soli k/Żywca dla młodzieży 14–19 lat, 9–19.08., koszt 550 zł Pielgrzymka rowerowa z Krakowa do Zabawy, koszt 15 zł (dla powracających pociągiem 30 zł) KSM Diec. Tarnowskiej, Miasteczko Modlitewne bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie, 28.07–2.08. KSM Diec. Legnickiej, Rajd dla Życia, zgłoszenia do 15 czerwca Szczecin–Kraków, 3–14 lipca, koszt 300 zł Krzeszów–Suwałki, 3–14 lipca, koszt 300 zł KSM Arch. Warszawskiej, rekolekcje pt. „Być kobietą, być kobietą...” TYLKO KOBIETY w wieku 18–30 lat, 6–10 lipca w Konstancinie-Jeziornej KSM Arch. Warszawskiej, rekolekcje pt. „Gdzie Ci mężczyźni...” TYLKO MĘŻCZYŹNI w wieku 18–30 lat, 6–10 lipca w Konstancinie-Jeziornej Obóz formacyjno-szkoleniowy KSM, 16–30 lat, 24 lipca–1 sierpnia, Desznica w Beskidzie Niskim Więcej informacji na: www.krakow.ksm.org.pl www.ksm.legnica.pl www.warszawa.ksm.org.pl www.tarnow.ksm.org.pl 19



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.