Przegląd Wschodni 43

Page 1

PRZEGLĄD WSCHODN I TOM XXI-TY TY

Zeszyt 43 (40) (43)

KWARTALNIK WARTALNIK

RADA „PRZEGLĄDU WSCHODNIEGO”:

REDAKCJA:

Andrzej Ajnenkiel, Warszawa Stanisław Alexandrowicz, Toruń Juliusz Bardach, Warszawa † Daniel Beauvois, Paryż Alfredas Bumblauskas, Wilno Andrzej Ciechanowiecki, Londyn Norman Davies, Oksford Roman Dzwonkowski SAC, Lublin Piotr Eberhardt, Warszawa Jarosław Isajewycz, Lwów † Mieczysław Jackiewicz, Olsztyn Natalia Jakowenko, Kijów Zbigniew Jasiewicz, Poznań Adolf Juzwenko, Wrocław Algis Kalėda, Wilno Andrzej Kamiński, Waszyngton Jerzy Kłoczowski, Lublin Stefan Kozak, Warszawa Antoni Kuczyński, Wrocław Natalia Lebiediewa, Moskwa Piotr Łossowski, Warszawa Adam Maldzis, Mińsk Stanisław Mossakowski, Warszawa Stanisław Nicieja, Opole Bohdan Osadczuk, Berlin Jan Ostrowski, Kraków Jarosław Pelenski, Filadelfia Wojciech Roszkowski, Warszawa Władysław Serczyk, Rzeszów Elżbieta Smułkowa, Warszawa Bolesław Szostakowicz, Irkuck Roman Szporluk, Cambridge, Mass. Wiktoria Śliwowska, Warszawa Piotr Wandycz, New Haven Henryk Wisner, Warszawa Zbigniew Wójcik, Warszawa

Jan Malicki (redaktor)

TYTUŁOWA Jolanta Sikorska-Kulesza (sekretarz)

43 40

PW 43.indd 1

25-03-2011 11:35:30


PRZEGLĄD WSCHODNI № 40 43 Adiustacja, korekty: Zespół Okładka, opracowanie edytorskie i graficzne: J.M. Tłumaczenia: Turinys (Studium – Ana Romančuk), Зьмест і Содержание (Studium – Aleksandra Zielińska), Зміст (Studium – Khelena Hierowska), Contents (Ilona Duchnowicz) Administracja: Inga Kotańska, abonament i sprzedaż: Joanna Łukaszuk II Zeszyt wydano drukiem drukiem xii/2008, xii/2010, ISSN ISSN 0867-5929 0867-5929 Zeszyt zamknięto zamknięto xii/2009, xi/2008, wydano Skład – „Tyrsa” Druk – „Duo-Studio”

43 40

PW 43.indd 2

25-03-2011 11:35:31


SPIS RZECZY ARTYKUŁY Wołodymyr AŁEKSANDROWYCZ – Obrazy Augustyna Pensela dla głównego ołtarza katedry lwowskiej z roku 1567 czołowym odnotowanym dziełem lwowskiego malarstwa cechowego XVI wieku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 443 Tomasz KEMPA – Wydarzenia wileńskie z lat 1608-1609 – konflikt duchowieństwa obrządku greckiego z Metropolitą kijowskim Hipacym Pociejem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 457

*

Matteo PICCIN – Popowicze na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim (1869–1915): między tradycją i rewolucją . . . 489 Przemysław DĄBROWSKI – Samorząd ziemski w programie politycznym Narodowej Demokracji byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego przed pierwszą wojną światową . . . . 509 Jan SZUMSKI – Przemiany ludnościowe i społeczne na zachodniej Białorusi 1944–1953 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 523 Maciej MATWIJÓW – Kontakty Mieczysława Gębarowicza z Krajem w latach 1946–1984 (karta z życia Polaków we Lwowie po II wojnie światowej) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 541 D O K U M E N T Y I M AT E R I A Ł Y Maria KAŁAMAJSKA-SAEED – Czy Jezuici istotnie byli tak podstępni? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 561 Edward RÓŻYCKI – Antoni Iwanowski – zapomniany bibliotekarz petersburski (1823–1873). Z dziejów kontaktów Cesarskiej Biblioteki Publicznej w Petersburgu z przedstawicielami polskiego życia kulturalnego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 577

427

PW 43.indd 3

25-03-2011 11:35:32


RECENZJE Polskie ślady na Dalekim Wschodzie. Polacy w Harbinie, red. Andrzej Furier, Szczecin 2008 (Anna SZYMCZAK) . . . . . 619 Piotr Ż u r e k , Czarnogórcy i Serbowie w rosyjskiej polityce księcia Adama Jerzego Czartoryskiego (1802-1806), Kraków 2009 (Anna ZORMAN) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 623 KRONIKA Uroczystości poświęcone 75 rocznicy Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach w latach 1932-1933. Sprawozdanie (Dariusz Maciak) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 629 Pamięci księdza arcybiskupa lwowskiego obrządku ormiańskiego Józefa Teodorowicza. VII Doroczna Międzynarodowa Konferencja Kaukazologiczna im. św. Grzegorza Peradze. Sprawozdanie (Dawid Kolbaia, Dariusz Maciak) . . . . . 633

428

PW 43.indd 4

25-03-2011 11:35:32


TURINYS STRAIPSNIAI Wołodymyr ALEKSANDROWYCZ, Augustyno Penselio 1567 metų paveikslai Lvovo katedros pagrindiniam altoriui kaip XVI amžiaus Lvovo tapybos cecho pažymėtas svarbiausias kūrinys ....................... Tomasz KEMPA, 1608-1609 metų Vilniaus įvykiai – graikų apeigų dvasininkų konfliktas su Kijevo metropolitu Hipacu Pociejumi ......... Matteo PICCIN, Popovičiai Varšuvos caro universitete (1869–1915): tarp tradicijos ir revoliucijos .............................................................. Przemysław DĄBROWSKI, Dvarininkų savivalda buvusios Lietuvos Didžiosios Kunigaikštystės liaudies demokratijos politinėje programoje prieš I pasaulinį karą .......................................................................... Jan SZUMSKI, Gyventojų ir visuomeniniai pokyčiai Vakarų Baltarusijoje 1944–1953 metais .......................................................................... Maciej MATWIJÓW, Kontakty Mieczysławo Gębarowicziaus ryšiai su Lenkija 1946–1984 metais (lenkų gyvenimo Lvove po II pasaulinio karo paveikslas) ..................................................................................

443 457 489

509 523

541

D O K U M E N TA I I R M E D Ž I A G A Maria KAŁAMAJSKA-SAEED, Ar jėzuitai iš tikrųjų buvo tokie klastingi?... 561 Edward RÓŻYCKI, Antoni Iwanowski, užmirštas Peterburgo bibliotekininkas (1823–1873). Iš Peterburgo viešosios caro bibliotekos ryšių su lenkų kultūrinio gyvenimo atstovais ............................................... 577

RECENZIJOS Lenkų pėdsakai Tolimuosiuose Rytuose. Lenkai Harbine. Red. Andrzej Furier, Ščecinas 2008 (Anna SZYMCZAK) .......................................... 619 Piotr Ż u r e k, Juodkalniečiai ir serbai kunigaikščio Adamo Jerzo Czartoryskio rusiškojoje politikoje (1802-1806), Krokuva 2009 (Anna ZORMAN) .................................................................................................. 623

KRONIKA Iškilmės skirtos didžiojo bado Ukrainoje 1932–1933 metais 75-osioms metinėms. Varšuva, Karalių rūmai. Ataskaita. (Dariusz Maciak) .......... 629 Armėnų apeigų Lvovo kunigo arkivyskupo Józefo Teodorowicziaus atminimui. VII kasmetinė tarptautinė Kaukazologinė šv. Grzegorzo Peradze vardo konferencija. Ataskaita (Dawid Kolbaia, Dariusz Maciak) ................................................................................ 633

429

PW 43.indd 5

25-03-2011 11:35:32


ЗМЕСТ А Р Т Ы К УЛ Ы Уладзімір АЛЕКСАНДРОВІЧ, Абразы Аўгусціна Пензеля для галоўнага алтара Львоўскага кафедральнага сабора з 1567 года як вядучы зафіксаваны твор львоўскага цэхавага жывапісу XVI стагоддзя .......................................................................................... Томаш КЭМПА, Віленскія здарэнні з 1608-1609 гадоў – канфлікт духавенства грэцкага абраду з Метрапалітам Кіеўскім Іпаціем Пацеем ............................................................................................... Маттэо ПІЦЦІН, Паповічы ў Царскім варшаўскім універсітэце (1869–1915): паміж традыцыяй і рэвалюцыяй ............................. Пшэмыслаў ДАМБРОЎСКІ, Земскае самакіраванне ў палітычнай праграме Народнай Дэмакратыі былога Вялікага Княства Літоўскага перад Першай сусветнай вайной ............................... Ян ШУМСКІ, Нацыянальныя і грамадскія змены ў Заходняй Беларусі 1944–1953 ......................................................................................... Мацей МАТВІЕЎ, Кантакты Мечыслава Гэмбаровіча з Айчынай у 1946–1984 гг. (карта з жыцця палякаў у Львове пасля II сусветнай вайны) .............................................................................

443 457 489 509 523 541

Д А К У М Е Н Т Ы І М АТ Э Р Ы Я Л Ы Марыя КАЛАМАЙСКА-САІД, Ці езуіты сапраўды былі такімі хітрымі? ............................................................................................ Эдвард РУЖЫЦКІ, Aнтоні Іваноўскі, забыты пецярбургскі бібліятэкар (1823–1873). З гісторыі кантактаў Царскай публічнай бібліятэкі ў Пецярбургу з прадстаўнікамі польскага культурнага жыцця .........................................................................

561

577

РЭЦЭНЗІІ Польскія сляды на Далёкім Усходзе. Палякі ў Харбіне. рэд. Анджэй Фур’ер, Шчэцін 2008 (Ганна ШЫМЧАК) .......................................... Пётр Ж у р э к , Чарнагорцы і сербы ў расейскай палітыцы князя Адама Юрыя Чартарыйскага (1802-1806), Выдаўніцтва Homini, Кракаў 2009 (Ганна ЗОРМАН) .....................................................................

619 623

ХРОНІКА Урачыстасці прысвечаныя 75 гадавіне Вялікага Голаду на Ўкраіне ў 1932–1933 гг. Варшава, Каралеўскі замак, 8 снежня 2008 года. Справаздача (Дарыюш Мацяк) ...................................................... Памяці львоўскага архіепіскапа армянскага абраду Іосіфа Тэадаровіча. VII штогодняя міжнародная каўказазнаўчая канферэнцыя імя св. Грыгорыя Перадзэ. Справаздача. (Давід Колбая, Дарыюш Мацяк) ....................................................................

629

633

430

PW 43.indd 6

25-03-2011 11:35:32


ЗМIСТ С Т АТ Т І Володимир АЛЕКСАНДРОВИЧ, Образи Августина Пензеля для головного олтаря львівського кафедерального собору з 1567 року як начільний занотований твір львівського цехового малярства ХVI століття ................................................................................... Томаш КЕМПА, Віленські події 1608-1609 років – конфлікт духовенства східного обряду з київським митрополитом Іпатієм Потієм .............................................................................................. Матео ПІЦЦІН, Поповичи в Варшавському Імператорському Університеті (1869-1915): між традицією та революцією ....... Пшемислав ДОНБРОВСЬКИ, Земське самоуправління в політичній програмі Національної Демократії колишнього Великого Князівства Литовського перед Першою Світовою війною ......... Ян ШУМСЬКИ, Національні та суспільні зміни на західній Білорусії 1944-1953 .......................................................................................... Мацей МАТВІЇВ, Контакти Мечислава Генбаровича з Вітчизною в 1946-1984 роках (сторінка з життя поляків у Львові після ІІ Світової війни) .................................................................................

443 457 489 509 523 541

Д О К У М Е Н Т И І М АТ Е Р І А Л И Марія КАЛАМАЙСЬКА- САЇД, Чи єзуїти дійсно були такі підступні? ... Едвард РУЖИЦЬКИЙ, Антоній Івановський, забутий петербурський бібліотекар (1823-1873). З історії контактів Імператорської Публічної бібліотеки з представниками польського культурного життя ..............................................................................................

561

577

РЕЦЕНЗІЇ ПольськіслідинаДалекомуСході.ПолякивХарбіні. ред. Анджей Фур’єр, Щетин 2008 (Анна ШИМЧАК) ......................................................... Петро Ж у р е к, Чорногірці й Серби в російській політиці князя Адама Єжі Чарторийського (1802-1806), Краків 2009 (Анна ЗОРМАН) ...........................................................................................

619 623

ХРОНІКА Врочистості присвячені 75 річниці Великого Голоду в Україні 19321933 років. Варшава, Королівський Замок, 8 грудня 2008 року. Звіт (Даріуш Мацяк) ....................................................................... Пам’яті львівського архиєпископа вірменського обряду Йосипа Теодоровича. VII кавказознавча щорічна міжнародна конференція ім. Григорія Перадзе. Звіт (Давид Колбая, Даріуш Мацяк) ...............................................................................................

629

633

431

PW 43.indd 7

25-03-2011 11:35:32


С ОД Е РЖ А Н И Е С Т АТ Ь И Владимир АЛЕКСАНДРОВИЧ, Образа Августина Пензеля для главного алтаря Львовского кафедрального собора с 1567 года как ведущее зафиксированное произведение львовской цеховой живописи ХVI века .......................................................................... Томаш КЭМПА, Виленские события 1608-1609 годов – конфликт духовенства греческого обряда с Митрополитом Киевским Ипатием Потеем ................................................................................... Маттео ПИЦТИН, Поповичи в Царском варшавском университете (1869–1915): между традицией и революцией ............................ Пшемыслав ДОМБРОВСКИ, Земское Самоуправление в политической программе Народной Демократии бывшего Великого Княжества Литовского перед Первой мировой войной ..................... Ян ШУМСКИ, Национальные и общественные изменения в Западной Беларуси 1944–1953 .................................................................. Матей МАТВИЕВ, Контакты Мечеслава Гэмбаровича с Родиной в 1946–1984 гг. (карта из жизни поляков во Львове после II мировой войны) .....................................................................................

443 457 489 509 523 541

Д О К У М Е Н Т Ы И М АТ Е Р И А Л Ы Мария КАЛАМАЙСКА-САИД, Действительно ли Иезуиты были так хитры?....................................................................................... Эдвард РУЖИЦКИ, Антони Ивановски, забытый петербургский библиотекарь (1823–1873). Из истории контактов Царской публичной библиотеки в Петербурге с представителями польской культурной жизни ............................................................................

561

577

РЕЦЕНЗИИ Польские следы на Далёком Востоке. Поляки в Харбине. ред. Анджей Ферьер, Щецин 2008, (Анна ШИМЧАК) .................................. Пётр Ж у р э к, Черногорцы и сербы в русской политике князя Адама Юрия Чарторыйского (1802-1806), Краков 2009 (Анна ЗОРМАН) ..........................................................................................

619 623

ХРОНИКА Торжества, посвящённые 75 годовщине Большого Голода на Украине в 1932–1933 годах. Варшава, Королевский замок. Отчёт (Дариуш Матяк) ..................................................................... Памяти львовского архиепископа армянского обряда Иосифа Теодоровича. VII Ежегодная международная кавказоведческая конференция им. св. Григория Перадзе. Отчёт (Давид Колбая, Дариуш Матяк) ......................................................................

629

633

432

PW 43.indd 8

25-03-2011 11:35:32


CONTENS Volodymyr Alksandrovych, Augustyn Pensel’s paintings for the main altar of Lvov cathedral from 1567 as the most outstanding known work of the sixteenth century Lvov guild painting . . . . . . . . . . 443 Augustyn worked in the third quarter of the sixteenth century. He has been identified on the basis of scarce source materials originating from Krakow and Warsaw. Augustyn Pensel from Kamenets Podolsky is one of those few sixteenth century painters from Lvov about whom we have some precise knowledge. A number of records regarding his professional activity have also been preserved, which is an exceptional case in history of these circles. The records include data related to the paintings on the main altar of Lvov cathedral, which were created in 1567. Since there is hardly any information left on Lvov guild painting from those times, this work is the most outstanding known painting from the entire sixteenth century. This fact was published already in the middle of the nineteenth century. This example has been recalled quite frequently. However, this usually has been done quite superficially and not without some inaccuracy. Research into this issue has made it clear that the most precise information is provided in the receipt, in which the artist himself confirmed receipt of the money, which was included in the files of the Lvov consistory. At the same time, the report on city expenses also includes a note on payment of a small sum of money from the city purse. This is naturally linked to the source information that an apprentice of Ukrainian origin, named Leska, was employed at Augustyn’s workshop at that time. This is one of the few confirmed traces of cooperation of Polish and Ukrainian painters in the sixteenth century Lvov. One can guess that, since the painters of Polish origin were few, Lesko came to Augustyn’s workshop in connection with precisely this order to help him with this big task.

Tomasz Kempa, The events in Wilno between 1608 and 1609 – the conflict between the Greek Orthodox clergy and the Metropolitan of Kiev Hipacy Pociej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 457 Wilno was a key place of rivalry between the supporters and the opponents of the Union of Brest signed in 1595/96. As a political and cultural centre of the Grand Duchy of Lithuania, it had a strong impact on the situation in other Lithuanian cities. For this reason both King Sigismund III, who supported the union, and subsequent Uniate Metropolitans of Kiev wanted Wilno to develop rapidly. The king’s orders and actions taken by the city’s authorities led to taking away almost all temples in this city (with the exception of the new Holy Spirit Church) from the Orthodox Church and giving them to the Uniate Church already at the turn of the seventeenth century. 433

PW 43.indd 9

25-03-2011 11:35:32


CONTENS However, the activity of Metropolitan Hipacy Pociej made part of the Uniate clergy in Wilno rise up in revolt in 1608-1609. This revolt also spread out to other Lithuanian cities. The events which took place at that time were among the sharpest manifestations of the conflict among the followers of the Greek rite in the Polish-Lithuanian Commonwealth caused by the implementation of the Union of Brest. Undoubtedly, the main reason behind this revolt against Pociej and his plenipotentiary in Wilno, Józef Welamin Rutski, led by Samuel Sieńczyłło, the archimandrite of the Holy Trinity Monastery in Wilno, and the protopresbyter of Wilno, Bartłomiej Zaszkowski, were ambitions. Nevertheless, the protest very quickly turned into rivalry between the Uniates and the Orthodox, when the Orthodox Holy Spirit brotherhood joined in the dispute. The Uniates were supported by Roman Catholics, while the Orthodox were backed by the Protestant nobility. Thus the conflict which took place in Wilno in 1608-1609 was also a significant episode of resistance against Counter-Reformation in the Republic of Poland. This dispute also provoked a conflict between the nobility, who were defending the position of the tribunal which they were in charge of, and the monarch, who in turn showed that the royal court was still an important tool in his hand. From the point of view of the future of the Union of Brest and of the Orthodox Christianity in the Grand Duchy of Lithuania, the Uniate Church’s victory in this dispute was undeniable albeit achieved with the king’s significant help. However, Uniate metropolitans did not succeed in driving out Orthodox Christianity from Wilno completely. The Holy Spirit brotherhood was one of the key pivots of Orthodox Christianity in the Polish-Lithuanian Commonwealth in the next few decades.

Matteo Piccin, Popovichi at the Imperial University of Warsaw (1869– 1915): between tradition and revolution . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 489 ... This article discusses the role popovichi, i.e. sons of Russian Orthodox priests, played in the Russification of the Kingdom of Poland, especially of the Imperial University of Warsaw in 1869-1915. Popovichi were born in the families of ‘white’ Orthodox clergy, in other words secular clergy. They formed a sort of a ‘caste’ since young clerics as a rule could not choose any other profession. However, in the nineteenth century, when revolutionary ideas started coming to Russia and became especially popular among young seminary students, the tsarist government decided to emancipate popovichi. Although significant part of them tended to support radical ideas, many of them were employed as public servants, especially in education, thus contrib434

PW 43.indd 10

25-03-2011 11:35:32


CONTENS uting to the process of Russification of the Western outskirts of the empire and the Kingdom of Poland after the January uprising. The government saw the seminary alumni as advocates of Orthodoxy and Russian values who could resist Catholicism and Polish values. It was popovichi who constituted a significant share of students, professors and rectors at the Imperial University of Warsaw. Among the students they were perceived more as a foreign body in hostile Polish society rather than Russificators. Quite few of them were conscious heralds of Russian values and zealous envoys on ‘mission’ aimed at Russification of the empires peripheries. In some cases they even found a common language with Polish students engaged in the revolutionary movement. Sources for this outline were found mainly in diaries and memoirs of political activists, both Polish and Russian, who were linked to the Imperial University of Warsaw. They allow us to reconstruct the atmosphere existing between Poles and Russians in student circles and among professors. Unlike with students, the Russification trend prevailed over radical views among professors. Furthermore, Russian Warsaw academic staff were active Russificators not only in Warsaw but also in other academic campuses in the Western outskirts of the Russian empire.

Przemysław Dąbrowski, Zemstvo in the political programme of National Democrats in the former Grand Duchy of Lithuania before World War I . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 509 The issue of forming zemstvo local governments in the Taken Lands, emerged in 1898 during the rule of Ivan Goremykin, Minister of Interior in the Imperial Russia. The bill he developed, which to a great extent drew on the legislative solutions included in the law of 1890, provided for introducing zemstvo assemblies only at the level of governorates, while assemblies at the level of the lower administration units, powiats, were not obligatory and depended on consent from the minister of interior. Finally, a kind of surrogate zemstvos, so-called governorate and powiat zemstvo committees consisting predominantly of nominated public servants (referred to as margarine zemstvos), were formed on 17 March 1903 in the guberniyas of Minsk, Vitebsk and Mohylev, and on 12 (25) December 1904 in the guberniyas of Podolia, Kiev and Volhynia. The issue of setting up zemstvos in other governorates: Vilna, Kovno and Grodno, was raised again in the second half of 1905. On 17 September 1905, the then governor general of Vilna, Aleksander Freeze, following approval from the tsar, nominated a Committee for the Establish435

PW 43.indd 11

25-03-2011 11:35:32


CONTENS ment of Zemstvos in Vilna, which consisted of fifty-six individuals. In order to choose the best solution, regulations adopted in 1864, 1890 and 1903/1904 were being considered. The model of zemstvo from the epoch of Alexander II was officially recognised the best. Another bill concerning the establishment of zemstvos, taking into account special local conditions, was presented by the centrist groupings in the Council of State on 24 November 1906. The issue of establishing a zemstvo for Western Krai re-emerged in 1909 and was inseparably linked to the motion brought by Dmitri Pikhna, whose proposal however did not meet with great interest. Nevertheless, they provided a starting point for the idea presented by Petr Stolypin. He proposed introducing a curia system, based on the national criterion, in the election process. Zemstvos elected this way would then elect deputies to the Council of State. At the same time the number of governorates where zemstvos were to be established was reduced to six: these were Kiev, Podolia, Volhynia, Minsk, Mohylev and Vitebsk governorates. Thus Grodno, Kovno and Vilna governorates were excluded. On 29 May 1910, the Russian State Duma accepted the bill and directed it for discussion to the Council of the State, which rejected it. After those events Petr Stolypin handed in his resignation, which Nicholas II did not accept. The tsar suspended the sessions of the State Duma and the Council of the State. He put into force the governmental bill making use of his powers. Thus the law received imperial approval on 14 March 1911.

Jan Szumski, Population and social changes in Western Belarus in 1944–1953 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 523 Vast changes took place in the Western districts of the Belarusian Soviet Socialist Republic in the first years after World War II, which had a very strong impact on the future of residents of those areas. Not only the borders were shifted but, most importantly, the ethnic composition of those lands changed. A greater part of the Jewish community, who had a numerous population in those lands, especially in little towns and bigger cities, were exterminated in effect of the Holocaust. The most conscious part of the Polish community (and partly of Belarusian) and Jewish survivors, making use of the opportunities offered under the reparation agreement, left for Poland (some were forced to leave). A policy which constantly exhausted human resources was applied to those who remained, both ethnic Belarusians and other nationalities. Measures used as part of this policy included call-up to the army, work in industry, forcing to learn at craft or vocational schools and to settle in the scarcely populated areas of the USSR. It seems impossible at present to present in numbers 436

PW 43.indd 12

25-03-2011 11:35:32


CONTENS the scale migration processes in Western Belarus reached. It is important to note the fact that migration processes on a much larger scale started in the second half of the 1940s and in the early 1950s. Those processes gave rise to changes in the ethnic map of this region and contributed to the development of Russification, Sovietisation and denationalisation.

Maciej Matwijów, Gębarowicz’s Contacts with Poland . . . . . . . . 541 Mieczysław Gębarowicz (1893-1984), an art and culture historian, was one of those few Polish humanists who did not choose to leave Lvov and settle in Poland after 1945. Staying in the USSR entailed serious impediments and inconveniences in the continuation of his previous studies and keeping contact with the Polish culture and science. The Soviet regime imposed strict restrictions on foreign contacts as well as on the cultural activity of the Polish community in Lvov. Private correspondence, which was sent by post, played the greatest part in Gębarowicz’s keeping contacts with Poland. However, the thought that the correspondence was controlled by Soviet secret services was inherently present during its upkeep. This made Gębarowicz very cautious in formulating the content of his letters and careful in expressing opinions, avoid references to current socio-political affairs and limit the topics raised in his letters to personal and strictly academic issues. The inconveniences linked to communication via correspondence were compensated mainly by his personal contacts with Poles who visited Lvov as researchers or tourists, which became possible in the middle 1950s, and by his visits to Poland, which Gębarowicz could however make only from the mid 1960s, when regulations permitting Soviet citizens to take private trips abroad. These contacts became limited in the early 1980s as a result of the political developments in Poland (the Solidarity revolt and the martial law). Last but not least, mass media also played an important role in keeping his bonds with Poland: he read Polish daily and weekly press, which was strictly rationed in the USSR, and also listened to Polish programmes broadcast by radio stations from Western Europe.

Maria Kałamajska-Saeed, Were Jesuits really so cunning? . . . . 561 The issue of a mysterious document, which reportedly was a detailed project aimed at destroying Orthodoxy in the Polish-Lithuanian Commonwealth has been re-emerging in Russian historiography since the late eighteenth century. 437

PW 43.indd 13

25-03-2011 11:35:32


CONTENS Mykola Bantysh-Kamensky was the first to mention it in his belligerent study concerning the Union of Brest and persecution of Orthodoxy, which was written in 1795 and published in 1805. The complete text of the Project (in Polish) was published in 1848 in Saint Petersburg as a consequence of efforts of the State Archeographic Commission. The editor’s note did not specify the origin of the manuscript on which the edition was allegedly based. It was only mentioned that copies of it were stored in the archives of Lwów (Lvov) Metropolis: the episcopate in Przemyśl (in south-eastern Poland), Stauropegic Monastery in Lvov and “other local monasteries”. An abridged Russian translation, which has been preserved in the collection of the Library of the Academy of Sciences in Kyiv, Проект касательно искоренения руcского народа в польских владениях, представленный на экстраординарном сейме 1717 г., includes a note with information disproving this date, namely that this was a copy of the original document as of 1788, stored in the archives of the Latin cathedral in Przemyśl. This controversial project was mentioned three times in the second half of the nineteenth century: “Киевские Эпархиальные Ведомости” (1862), “Сборник документов уясняющих отношение латино-польской вере и народности”, Вильна 1865 and Виленский календарь на 1890 г. An extensive entry devoted to this project can be found in Энцклапэдыя гісторыі Беларусі (volume 5, Minsk 1999), which however objectively points out to doubts regarding the authenticity of this affair. This issue was raised again recently in Inessa Sliunkova’s publications (2000, 2002, 2007), who found another manuscript ‘copy’ of this Project, which was also written in Russian and kept in the collection of the Moscow Association of Supporters of Spiritual Education (Moscow, RGADA, ref. 626-1-88, pp. 1-5). Disregarding the language in which the document was written, the kind of paper and palaeography characteristic of the second half of the nineteenth century and especially the environment in which the manuscript was written, the researcher put her full trust in the document, assumed that it was written in the early eighteenth century and commented it in the same spirit as in the nineteenth century publications. This article thoroughly analyses the text of the Project. The analysis provides grounds to claim that it was a propaganda forgery created to justify the repressive religious policy the state authorities conducted in the Russian partition. The article also indicates the errors, inconsistencies and numerous phrases which prove beyond any doubt that the author of the text in question did not know the relations existing in the Polish-Lithuanian Commonwealth from his own experience. 438

PW 43.indd 14

25-03-2011 11:35:32


CONTENS Edward Różycki, Antoni Iwanowski, a forgotten librarian from Saint Petersburg (1823-1873). A story concerning contacts between the Imperial Public Library in Saint Petersburg and representatives of Polish cultural life . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 577 The Russian National Library (former Imperial Public Library) in Saint Petersburg keeps documents concerning the life and activity of a Polish man, Antoni Iwanowski (1823-1873), a graduate of the law department at the University of Kharkov, who worked as a librarian there. The documents about him can be found mainly in the Library’s archives (fond 1) and the Manuscript Department (fond 305). The latter one contains letters sent to the librarian by various individuals (including Józef Ignacy Kraszewski). They show the geographical area from which the books were bought, which the librarian from Saint Petersburg was in charge of (Vilnius, Grodno, Lvov, Warsaw, Poznan, Krakow, etc.). Iwanowski was keeping contacts with bookmen: Maurycy Orgelbrand (1826-1904), Kajetan Jabłoński (1815-1896), August Bielowski (1806-1876), Stanisław Arct (1818-1900), Adam Tytus Działyński (17961861) and many other booksellers, publishers and librarians from all the three partitions. Also, his trip in 1860 to Wrocław, Vienna, Prague and Dresden helped him to make contacts with local bookmen to facilitate book purchase. During his four-month business trip he bought 1,365 books for the Imperial Public Library, which the published documents prove. Iwanowski was working for the Imperial Public Library for eighteen years (1851-1869). His tasks included gathering and supplementing the collection of books, aside from Russian publications, mainly Polish books. His scholarly work covered mainly history, culture, biography studies and librarianship. He also must have used his home library, which consisted of several thousand printed works and manuscripts. He offered help to Polish publishers and scholars, including August Bielowski in search queries and copying source materials, and he distributed Ossolineum publications across Russia. In his work he was assisted by Wiktor Kalinowski (1833-1862), brother of the famous Konstanty (1838-1864). The Library’s management trusted him, which however did not protect him from false – as it seems – accusations of steeling books from the Library. It is speculated that Iwanowski lost his job for political reasons.

439

PW 43.indd 15

25-03-2011 11:35:32


PW 43.indd 16

25-03-2011 11:35:33


PRZEGLÄ„D WSCHODNI 43

PW 43.indd 17

25-03-2011 11:35:33


PW 43.indd 18

25-03-2011 11:35:33


Przegląd Wschodni, t. t. XI, z. z. 3 (43), s. s. 443–455, ISSN0867–5929 0867–5929©©Przegląd Przegląd Wschodni2008 2010 Przegląd Wschodni, XI, 2 (42), , ISSN Wschodni

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ Lwów

OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA GŁÓWNEGO OŁTARZA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567 CZOŁOWYM ODNOTOWANYM DZIEŁEM LWOWSKIEGO MALARSTWA CECHOWEGO XVI WIEKU

W

ŚRÓD NIELICZNYCH LWOWSKICH malarzy XVI w., reprezentujących miejscową tradycję sztuki cechowej1, szczególnie ważne miejsce zajmuje działający w trzeciej ćwierci tego stulecia mistrz Augustyn, według wyników nowszych badań zidentyfikowany na podstawie pojedynczych wzmianek źródłowych z połowy lat czterdziestych, ze znanym na gruncie Krakowa i Warszawy Augustynem Penselem 2 .

1

Zarys dziejów tego środowiska na podstawie lwowskich materiałów źródłowych zob.: В. А лекс а н д р ови ч, Західноукраїнські малярі XVI століття. Шляхи розвитку професійного середовища (Студії з історії українського мистецтва, т. 1), Львів 2000, с. 199–219. 2 Ta identyfikacja po raz pierwszy została przedstawiona: В. А л е к с а н д р о в и ч, Штрихи до історії малярського осередку в Кам’янці у XVI столітті, «Подільське братство». Інформаційний вісник № 2, Кам’янець на Поділлю 1992, с. 27. Szersze omówienie tego problemu zob.: Id e m, Augustyn Pensel – lwowski malarz pochodzenia polskiego z XVI wieku, „Przegląd Wschodni” 1992–1993, t. II, z. 1(5), s. 14. O artyście zob.: D. Zu b r yc k i, Kronika miasta Lwowa, Lwów 1844, s. 130; E. R a s t aw ie ck i, Słownik malarzów polskich, t. 2, Warszawa 1851, s. 321; t. 3, Warszawa 1857, s. 27, 116; M. D z ie d u s z yc k i, Kościół katedralny lwowski obrządku łacińskiego, Lwów 1872, s. 18; W. Ł oz i ń s k i, [Komunikat] o malarzach lwowskich, „Sprawozdania Komisyi do Badania Historii Sztuki w Polsce” 1891, t. IV, s. LIX; F. B o s t el, Z dziejów malarstwa lwowskiego, „Sprawozdania Komisyi do Badania Historii Sztuki w Polsce” 1896, t. V, s. 157; Allgemeines Lexikon die Bildenden Künstler des von Altertum bis zum Gegenwart, Bd 2, Leipzig 1907, s. 249; J. P io t r ow s k i, Przywileje z XVI w. dla bractwa i cechu malarzy katolickich we Lwowie, „Lamus” 1910, t. 2, z. 2, s. 248; М. Го л у б е ц ь, Українське малярство XVI–ХVII [століть] під покровом Ставропигії, Львів 1920, с. 69; Id e m, Українське малярство XVI–ХVII століть під покровом Ставропігії, «Збірник Львівської Ставропігії», Львів 1921, т. 1, с. 309; T. Mańkowski, Lwowskie malarstwo cechowe na przełomie XVI i XVII wieku, „Biuletyn Historii Sztuki i Kultury” 1935, nr 3, s. 225; Id e m, Lwowski cech malarzy w XVI i XVII wieku, Lwów 1936, s. 10, 15–16, 34, 51; Źródła do historii sztuki i cywilizacji w Polsce, t. V, z. 2, Cracovia artificum 1501–1550, zebrał J. Ptaśnik, do druku przygotował M. Friedberg, Kraków 1937, s. 440–441; T. D o b r owol s k i, Polskie malarstwo portretowe. Ze studiów nad sztuką epoki sarmatyzmu, Kraków 1948, s. 85 (przyp. 2), 177; П. Жо л т о в с ьк и й, Словник-довідник художників, що працювали на Україні у XIV–ХVIII ст., «Матеріали з етнографії та мистецтвознавства» 1962, вип. 7–8, с. 192, 197, 218;

PW 43.indd 19

25-03-2011 11:35:33


444 2

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ

M. G ę b a r ow i c z, Artyści-przedsiębiorcy epoki Renesansu, „Biuletyn Historii Sztuki” 1969, nr 3, s. 263; Художники народов СССР. Биобиблиографический словарь, т. 1, Москва 1970, с. 36; Słownik artystów polskich i obcych w Polsce czasowo lub stale pracujących (zmarłych przed rokiem 1966): Malarze, rzeźbiarze, graficy, t. 1, Wrocław etc. 1971, s. 44, 45; Ibidem, t. 2, Wrocław etc. 1975, s. 200; Ibidem, t. 3, Wrocław etc. 1979, s. 27; Ibidem, t. 5, Warszawa 1996, s. 443; Ibidem, t. 7, Warszawa 2005, s. 10, 420; Словник художників України, Київ 1973, с. 7; T. M a ń kow s k i, Dawny Lwów jego sztuka i kultura artystyczna, Londyn 1974, s. 191, 284–285; M. C ę b a r ow ic z, Początki malarstwa historycznego w Polsce (Studia z historii sztuki, t. 34), Wrocław etc. 1981, s. 18, przyp. 8; П. Жо л т о в с ьк и й, Художнє життя на Україні у XVI–ХVIII ст., Київ 1983, с. 60, 111, 119, 153; В. А л е кс а н д р о в и ч, Соратник першодрукаря, «Жовтень» 1984, № 8, с. 98; Id e m, Портретная живопись во Львове в последней четверти XVI в., [w:] Памятники культуры. Новые открытия. Ежегодник 1990, Москва 1992, с. 27, 28; Saur Allgemeines Lexikon die Bildenden Künstler aller Zeiten und Völker, Bd 5, München–Leipzig 1992, s. 643; Митці України. Енциклопедичний довідник, Київ 1993, с. 10; В. А л е кс а н д р о в и ч, Львівська ікона Богородиці 1534 року, «Релігія в Україні: Дослідження, матеріали», вип. 2, Львів 1994, с. 14, приміт. 5; Id e m, Образотворчі напрями в діяльності західноукраїнських малярів XVI–ХVII століть, «Записки Наукового товариства імені Т. Шевченка», т. 227: Праці Секції мистецтвознавства, 1994, с. 68; Мистецтво України. Енциклопедія, т. 1: А–В, Київ 1995, с. 11; В. А л е кс а н д р о в и ч, Малярі вірменського походження у Львові перед серединою ХVII ст., [w:] Mappa Mundi. Збірник наукових праць на пошану Ярослава Дашкевича з нагоди його 70-річчя, Львів–Київ–Нью-Йорк 1996, с. 339, 340; Мистецтво України: Біографічний довідник, Київ 1997, с. 6; В. Александрович, Зі студій над писемними джерелами до історії українського мистецтва. Малярі у мистецьких взаємозв’язках західноукраїнських земель XVI–XVII століть, «Записки Наукового товариства імені Т. Шевченка», т. 236: Праці Комісії образотворчого та ужиткового мистецтва, 1998, с. 529–530; Id e m, Львівське середовище українських малярів у XVI столітті, [w:] Країни Центральної та Східної Європи у ХV–ХVIII століттях: питання соціально-економічної та політичної історії. До 100-річчя від дня народження професора Дмитра Похилевича, Львів 1998, с. 160; Id e m, Львівські малярі кінця XVI століття (Студії з історії українського мистецтва, т. 2), Львів 1998, с. 20, 27, 28, 49, 53, 59, 93, 95, 96, 97, 99, 100, 101, 102, 119, 127, 138, 140, 163; Id e m, Малярі у мистецьких взаємозв’язках Львова і Кракова ХV–XVI ст., [w:] Lwów: Miasto – społeczeństwo – kultura, t. 2: Studia z dziejów Lwowa, pod red. H.W. Żalińskiego i K. Karolczaka (Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, Prace monograficzne, nr 240), Kraków 1998, s. 326, 328, 329, 330; J.T. Pe t r u s, Lwowska katedra obrządku łacińskiego pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Przewodnik, Warszawa 1999, s. 230, przyp. 18; В. А л е кс а н д р о в и ч, Три волинські малярі кінця XVI – початку XVII ст. (з неопублікованих рукописних матеріалів), [w:] Рукописна україніка у фондах Львівської наукової бібліотеки ім. В. Стефаника. Рукописна україніка та проблеми створення інформаційного банку даних. Матеріали міжнародної науково-практичної конференції 20–21 вересня 1996 року, Львів 1999, с. 365, przyp. 8; Id e m, Західноукраїнські малярі..., с. 13, 22, 24, 28, 32, 65, 88, 94, 96, 98, 99, 100, 105, 128, 129, 138, 143, 201, 202, 203–208, 210, 212, 214, 215, 223, 244; M.P. K r u k, Zachodnioruskie ikony Matki Boskiej z Dzieciątkiem w wieku XV i XVI, Kraków 2000, s. 29; В. А л е кс а н д р о в и ч, Середовище українських малярів Перемишля у XVII столітті, [w:] Україна у Центрально-Східній Європі (з найдавніших часів до XVIII ст.), вип. 2, Київ 2002, с. 239; Ide m, Вінкельман по ціцеронах, або про «іконокарпатознавство» ще раз. Mirosław Piotr Kruk. Zachodnioruskie ikony Matki Boskiej z Dzieciątkiem w wieku XV i XVI, Kraków 2000, 350 s. + Il, «Вісник Львівського університету.

PW 43.indd 20

25-03-2011 11:35:33


OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567

445 3

Już u Tadeusza Mańkowskiego występuje on jako najwybitniejszy przedstawiciel lwowskiego malarstwa cechowego XVI w.3 Prawdę mówiąc zasłużony badacz lwowskiego środowiska artystycznego posłużył się tym określeniem nader odważnie, ponieważ dla niego samego Augustyn raczej był jedynym, chociaż w jakiś sposób lepiej znanym przedstawicielem ówczesnych lwowskich malarzy tradycji łacińskiej. Utrwalone w nowszym podaniu literackim wykonanie przezeń obrazów głównego ołtarza katedry lwowskiej gwarantowało temu, wprawdzie mało znanemu, artyście wyjątkowe miejsce w lwowskim środowisku XVI w. Ta zaginiona praca okazała się jedynym odnotowanym w źródłach epoki wielkim dziełem ówczesnego lwowskiego malarstwa religijnego. Nader skromną listę takich szesnastowiecznych zabytków jak dotąd udało się uzupełnić jeszcze tylko obrazami ze scenami z żywota świętego Dominika, które w 1556 r. malował dla jednej z kaplic kościoła Dominikanów nieznany skądinąd malarz Maciej Borczuk4. Systematyczne opracowanie lwowskich archiwaliów miejskich XVI w. oraz archiwum urzędu starościńskiego przyniosło pokaźną, na tle posiadanych wcześniej, liczbę nieznanych wiadomości na temat Augustyna Pensela, występującego w nowszej literaturze jako, jeśli nie czołowy, to przynajmniej najlepiej znany lwowski szesnastowieczny malarz tradycji łacińskiej. Okazał się on nawet pierwszym nie tylko malarzem, ale w ogóle artystą lwowskim mającym szerszą biografię5. Dzięki stałemu zaangażowaniu do wykonania prac malarskich na potrzeby miasta, również po raz pierwszy w dziejach miejscowego środowiska, posiadamy źródłowo odnotowany wykaz prac Augustyna, należących jednak przede wszystkim do wciąż jeszcze niedocenianych „robót malarskich”, reprezentujących głównie Серія мистецтвознавство» 2003, вип. 3, с. 351, 353; М. Ге л и т ови ч, Володимир Александрович. Західноукраїнські малярі XVI століття. Шляхи розвитку професійного середовища (Студії з історії українського мистецтва, том 3), Львів 2000, 312 с., іл., «Український гуманітарний огляд» 2003, вип. 9, с. 206; В. А л е кс а н д р о в и ч, Найдавніший заповіт українського митця. Тестамент львівського маляра середини XVI століття Федора (1557), «Пам’ять століть» 2004, № 3, с. 25; Id e m, Українське мистецтво XVI століття, «Історія в школах України» 2004, № 1, с. 39; Id e m, Образотворче мистецтво, [w:] Історія Львова, т. 1: 1256–1772, Львів 2006, с. 203; Id e m, Малярське середовище Львова наприкінці XVI століття й утворення цеху малярів-католиків, [w:] Львів: місто – суспільство – культура, т. 6: Львів і Краків: діалог міст в історичній ретроспективі, під ред. О. Аркуші, М. Мудрого (Вісник Львівського університету. Серія історична. Спеціальний випуск), Львів 2007, c. 79, 81–82, 84, 86. 3 T. M a ń kow s k i, Lwowski cech..., s. 16. 4 R. Św ię t o ch ow s k i, Na marginesie artykułu R. Markowskiego „Gotycki klasztor dominikański we Lwowie w świetle rękopisu z XVI wieku”, „Kwartalnik architektury i urbanistyki” 1969, t. 9, z. 2, s. 93, przyp. 64 do s. 93. W tekście artykułu został określony jako Maciej Borczuk, a w źródłowym przypisie – Matie Borzyk. Niemniej jednak samo źródło potwierdza tą pierwszą wersję jako właściwą, druga natomiast nie odnajduje w nim uzasadnienia: Archiwum Dominikanów w Krakowie, sygn. Lw 18, s. 324. 5 W. A ł e k s a n d r ow yc z, Augustyn Pensel..., s. 11–32.

PW 43.indd 21

25-03-2011 11:35:33


446 4

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ

raczej dziedzinę rzemiosła artystycznego6. Jedynym wyraźnym wyjątkiem na tej liście prezentuje się właśnie wykonanie w 1567 r. obrazów wielkiego ołtarza lwowskiej katedry łacińskiej. Zastąpiły one późnogotycki malowany szafkowy ołtarz główny z przedstawieniami na temat Pasji z 1481 r.7 Z kolei obrazy mistrza Augustyna ustąpiły miejsce nowemu ołtarzowi ufundowanemu przez arcybiskupa Jana Andrzeja Próchnickiego w 1616 r.8 Dalsze ich losy nie są znane, pozostały po tym zespole tylko skromne świadectwa archiwalne. Niemniej jednak systematyczne opracowanie źródeł pisanych do dziejów sztuki lwowskiej XVI w. pozwala stwierdzić ważne znaczenie tych świadectw dla odtworzenia dziejów lwowskiego malarstwa tradycji łacińskiej owego stulecia. W świetle posiadanych wiadomości prezentują się obrazy ołtarza z 1567 r. jako czołowe znane w chwili obecnej dzieło tego kierunku miejscowego malarstwa szesnastowiecznego. Przeprowadzona kwerenda archiwalna pozwoliła ujawnić nowe szczegóły na temat tego, od dawna zaginionego zabytku oraz niektórych okoliczności jego powstania. Wobec tego zarysowała się konieczność ponownego podjęcia tego tematu. Dziwnym zbiegiem okoliczności najstarsza w naukowej literaturze wzmianka o lwowskim malarzu ze środowiska łacińskiego dotyczy właśnie Augustyna Pensla oraz jego pracy nad owymi obrazami dla ołtarza katedry. Wprawdzie w opublikowanej jeszcze w 1844 r. Kronice miasta Lwowa Dionizy Zubrzycki napisał tylko o odnawianiu obrazów9. Źródłem wiadomości dla uczonego stał się zapis z 1567 r. w „Kodeksie Alembeka” – rękopiśmiennych notatkach do dziejów Lwowa jednego z pierwszych jego historyków Jana Alembeka, który działał w początkach XVII w.10 W zachowanym do dziś rękopisie odpowiedni zapis brzmi: 1567. Augustino pictori imaginem maioris altaris Ecclesiae metropolitana noviter fakti pro parte ciuitatis f[lorenos] 8, gr[ossos] 20 sabbato an[te] Filippi Jakobi*11. 6 Charakterystyczne dla literatury fachowej lekceważenie tego kierunku działalności profesjonalnej środowiska malarskiego reprezentują wypowiedzi T. Mańkowskiego na ten temat. Dopiero w nowszych badaniach wystąpiło dążenie do przedstawienia jego właściwego miejsca w całokształcie kultury artystycznej epoki: В. А л е кс а н д р о в и ч, Образотворчі напрями..., с. 57. 7 Krótkie wiadomości o ołtarzu podał: J.B. Z i m o r ow icz, Kronika miasta Lwowa, Lwów 1835, s. 157. 8 T. P i r aw s k i, Relatio status almae archidioecesis leopoliensis, ed. K.J. Heck, Leopoli 1893, s. 89. 9 D. Zu b r z yck i, Kronika..., s. 130 („Augustyn malarz odnowił obraz P[anny] Maryi w wielkim ołtarzu w katedrze, zapłacono mu z kasy miejskiej 8 złotych”). Za nim tę wersję powtórzyli: M. D z ie d u s z yck i, Kościół katedralny..., s. 18; П. Жо л т о в с ь к и й, Словник-довідник художників..., с. 192; Id e m, Художнє життя..., с. 111. 10 O J. Alembeku zob.: S. R a c hw a ł, Jan Alembek i jego opis Lwowa z początku XVII w., Lwów 1930. * 26 kwietnia. 11 Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy, m. Lwów (dalej: CPAHUL), f. 52 (Magistrat miasta Lwowa), op. 2, spr. 1153, s. 439.

PW 43.indd 22

25-03-2011 11:35:33


OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567

447 5

Samo źródło jednak wyraźnie wskazuje na sporządzenie nowych obrazów. Najprawdopodobniej badacz po prostu zbyt dowolnie zinterpretował właściwą treść przekazu. Jak udało się ustalić, ta informacja jest dokładnym wypisem z księgi tygodniowych wydatków kasy miejskiej, w której pod powyższą datą została odnotowana następująca pozycja: Augustino pictori imaginem maioris altaris eccl[esia]e metropolitana noviter fakti pro parte ciuitatis dedimus f[lorenos] 8, gr[ossos] 2012. Czyli, jak się okazuje, Alembek znał to źródło i skorzystał właśnie z jego informacji, dokładnie przepisawszy odnośną pozycję z wyjątkiem jedynego niestosowanego w jego wykładzie słowa dedimus. Musimy jednak podkreślić, iż chodziło wyraźnie tylko o jakieś dopłacenie za wykonaną pracę ze strony miasta z bliżej nieznanej racji. Czyli jest to tylko pośrednie świadectwo na temat owego dzieła artysty, zamówionego oraz opłaconego, jak się okazuje, przez innego zleceniodawcę. Jak ustalił Tadeusz Mańkowski, była nim kapituła lwowska. Lecz zasłużony badacz dziejów sztuki lwowskiej pobieżnie przedstawił informację odnalezionego źródła, nie zastanawiając się nad jego treścią oraz charakterem: W r. 1567 kapituła lwowska powierzyła mu [A. Penselowi – W.A.] wykonanie obrazów do wielkiego ołtarza katedry lwowskiej ufundowanego w r. 1566 przez arcybiskupa Stanisława Słomowskiego, wypłacając Augustynowi za to dzieło wysoką na owe czasy sumę 180 zł i zobowiązując go w przyszłości odnawiać je, jeśliby tego zajść miała potrzeba13.

Jak się okazało, Mańkowski nie całkiem dokładnie przekazał odnalezioną informację, dopuszczając się przy jej oddaniu kilku istotnych zniekształceń posiadanych wiadomości. W zacytowanym źródle mamy dużo wymowniejsze w swej treści unikalne świadectwo na temat okoliczności powstania owych obrazów. Jest ono tak ważne, gdyż, jak się okazuje, informacje wywodzą się bezpośrednio od samego artysty, są jego własnym świadectwem, wprost mówią o tej pracy oraz pewnych istotnych okolicznościach jej powstania. Wykorzystane przez Mańkowskiego źródło okazało się pokwitowaniem samego mistrza dla lwowskiej kapituły katedralnej za otrzymane pieniądze za wykonaną pracę, wpisanym do akt tejże kapituły pod datą 22 kwietnia 1567 r.14 Doświadczenia wieloletnich poszukiwań materiałów źródłowych do dziejów kultury artystycznej dawnego Lwowa pozwalają stwierdzić, iż jest to na razie jedyny tego rodzaju dokument. Niemniej jednak w swym ogólnym charakterze, 12

Ibidem, spr. 711, s. 248. T. M a ń kow s k i, Lwowski cech..., s. 16. Autor niebawem powtórzył tę wiadomość w krótszej wersji: Id e m, Dawny Lwów..., s. 191. 14 Archiwum Archidiecezji Lwowskiej w Krakowie, sygn. 2, s. 476 v. 13

PW 43.indd 23

25-03-2011 11:35:33


448 6

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ

formule oraz użytych zwrotach nawiązuje on do wcześniejszej tradycji, znanej z najstarszych zachowanych analogicznych przekazów jeszcze sprzed końca XV w., szerzej opiewających niektóre wydarzenia z ówczesnych dziejów łacińskiego malarstwa na niejscowym gruncie. Tekst tego wyjątkowego dla środowiska lwowskiego źródła zasługuje na przytoczenie w całości. 1567 Martis XXII aprilis. Quietatio Augustini pictoris. Honestus d[omi]nus Augustinus pictor suburbanus leopolien[sis] apud acta p[raese]ntia et cora[m] r[evere]ndo domi[n]o in sp[irit]ualibus et off[ici]ali leopolien[sis] g[e]n[er]ali personal[ite]r constitutus recognouit et per exp[re]ssum fassus est se a ven[erabi]li capituli leopolien[sis] sum[m]am pec[uni]aru[m] centu[m] et octoginta flor[enorum] moneta cuis numeri vero polonicalis pro imaginibus pict[is] ad altare maius ecc[lesia]e metropolit[anae] leopolien[sis] co[n]struc[tae] numerasse et accepisse totaluq[ue] sibi satisfactu[m] esse. De qua // sum[m]a centu[m] et octoginta flor[enorum] p[rae]fatum capitulum leopolien[sis] quietauit actusq[ue] p[rae]sentia nota qietat perpetuo et in annu[m] praeteres. Idq[ue] p[rae]fatus Augustinus submisit, inscribit et obligauit se si aliquid in n[u]m[er]o p[rae]dictaru[m] imaginu[m] pictura ipsis q[ue] imaginibus destructu[m] fuerit in quo ipse accusan[dum] culpandusq[ue] esset quodq[ue] ipsius imprudentia factu[m] et destructu[m] esse videntur id totu[m] reparaturu[m] constructuru[m]q[ue] praesen[tis] famato et discret[is] domin[is] Alberto pan[n]itonsore, ciue dunaiouien[se], Georgio Wirzchowsky, notario pub[li]co, suburbano leopolien[se], Gregorio praemislien[se] circa p[er]missa testibq[ue] de me, Gregorio Mielnisz[k]y, actor[em] notario.

Ponieważ przytoczone źródło jak widać ma przede wszystkim charakter finansowy, nie podaje ono żadnych dalszych szczegółów na temat samej pracy. Niemniej jednak informacją ważną jest zamieszczone w pokwitowaniu zobowiązanie do renowacji obrazów w razie potrzeby. Jak możemy sądzić na podstwie nielicznych źródeł, był to tradycyjny wątek dokumentów, regulujących stosunki pomiędzy zleceniodawcami a wykonawcami. Podobne zobowiązanie występuje już w najstarszym zachowanym kontrakcie ze środowiska lwowskiego – umowie malarza Bartosza na obraz głównego ołtarza kościoła w niedalekiej Sądowej Wiszni z 1470 r.15 Bliskie w charakterze zobowiązanie przechowała również datowana na 1476 r. umowa krakowskiego malarza Niklasa Haberschracka z rajcami lwowskimi na pomalowanie rzeźby św. Marii Magdaleny z grupy pasyjnej dla tęczy katedry lwowskiej16. Najprawdopodobniej, takiego rodzaju sformułowania 15

CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 8, s. 196. Do obiegu naukowego wprowadził: W. Ł oz i n s k i, [Komunikat] o malarzach..., s. LVIII. 16 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 8, s. 322. Dokument opublikował: E. R a s t aw ie c k i, Słownik...., t. 2, s. 224–225. Nowsze omówienie zob.: В. А л е к с а н д р о в и ч, Малярі у мистецьких взаємозв’язках..., s. 322–325.

PW 43.indd 24

25-03-2011 11:35:33


OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567

449 7

naśladują nieznaną nam już bliżej z powodu braku autentycznych źródeł pisanych wcześniejszą praktykę. Do tego wniosku, skłania zwłaszcza zwrot ze znanego przywileju króla Władysława II Jagiełły dla malarza oraz duchownego Haila z Przemyśla, podkreślający zamiar wykorzystania artysty również w przyszłych fundacjach królewskich17. O dawności wspomnianej praktyki mówi również ta okoliczność, iż w nielicznych zachowanych późniejszych siedemnastowiecznych kontraktach lwowskich już nie występują żadne ślady podobnych zobowiązań18. Niestety, z samego publikowanego tekstu, jak to już podkreślno, nie potrafimy się nic dowiedzieć na temat właściwej pracy. Data oświadczenia wskazuje, iż termin jej oddania najprawdopodobniej wiąże się z okresem Wielkanocy, przypadającej w owym roku na 30 marca. Wtedy właściwa umowa niewątpliwie, powinna była być zawarta jeszcze w poprzednim roku i to wtedy jeszcze rozpoczęto same prace. Choć pokwitowanie za odebrane pieniądze mistrz Augustyn wystawił dopiero w trzy tygodnie po Wielkanocy, prawdopodobnie zdążył się zmieścić w wyznaczonym terminie, co, jak wskazują odnalezione późniejsze, już siedemnastowieczne lwowskie kontrakty oraz inne dokumenty, dotyczące okoliczności wykonania na miejscowym gruncie całego szeregu prac malarskich, na ogół raczej nie było niepodważalną regułą wewnętrznego życia środowiska profesjonalnego. Większy zakres przedsięwziętego zamówienia oraz prawdopodobny początek prac nad nim jeszcze w 1566 r. pozwalają przypuszczać, iż wśród na ogół dość obszernego zespołu dokumentów do biografii artysty mogą występować również inne świadectwa, dotyczące okresu jego zaangażowania się w wykonanie obrazów dla katedry lwowskiej. Jednak posiadamy tych zapisków dość niewiele. W 1566 r. malarz wykupił od Laurentego Abreka za 200 florenów dom i ogród przy ulicy Temriczowskiej19. W kwietną sobotę tego samego roku otrzymał z kasy miejskiej zapłatę za malowanie świec oraz kandelabrów20. Z tego samego okresu posiadamy również nie całkiem wyraźne świadectwo jego kontaktów na terenie Krakowa21. W 1567 r. Augustyn występuje jako jeden z egzekutorów testamentu 17 Tekst dokumentu znany wyjątkowo w późnych odpisach. Publikację, odmiennych w niektórych szczegółach, trzech najstarszych odpisów z lat 1589, 1633 oraz 1635 zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Священик Гайль – маляр короля Владислава II Ягайла – і перемиське малярство XIV–XV століть, [w:] I d e m, Українське малярство XIII–XV ст. (Студії з історії українського мистецтва, т. 1), Львів 1995, с. 186–194. 18 В. А лекса н д р ови ч, Львівські контракти на малярські роботи кінця XVI–XVII століття, «Україна модерна» 2000, вип. 3–4, с. 343–373. 19 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 14, s. 530. Do literatury wprowadził: W. A ł e k s a n d r ow yc z, Augustyn Pensel..., s. 23. 20 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 711, s. 130. Do literatury wprowadził: W. A ł e k s a n d r ow yc z, Augustyn Pensel..., s. 23. 21 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 14, s. 523. Zapis zacytowano: W. A ł e k s a n d r ow yc z, Augustyn Pensel..., s. 26.

PW 43.indd 25

25-03-2011 11:35:34


450 8

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ

Stanisława Sliakowego22. Te nieliczne dane źródłowe na temat aktywności artysty w interesującym nas okresie nie mają żadnego związku z przedmiotem aktualnego interesu, chociaż, na przykład, kupno domu, którego wartość przekraczała cenę omawianych obrazów, daje ważne świadectwo zasobności malarza. Lecz pośród nielicznych informacji źródłowych z zajmujących nas lat mamy jeszcze jedną, chciaż tylko pośrednio dotyczącą artysty. Otóż wśród aktów grodu lwowskiego pod datą 1 lipca 1566 r. znajduje się oświadczenie o zranieniu szlachcica Jana Rusieńskiego. Jako sprawca występuje providum Lyeszko pictorie artis sociu[m] protunc apud famatum Augustinum pictorem in suburbio civitatis Leopolien[sis] dict[o] Haliczkie23. Ta wypowiedź daje źródłowe potwierdzenie pobytu w warsztacie mistrza w 1566 r. czeladnika pochodzenia ukraińskiego (ruskiego) Łeśka. Niewątpliwie jest on identyczny z malarzem24 tego samego imienia wymienianym w źródłach lwowskich pod r. 157025, 157426 oraz koltrynnikiem Łeśkiem, odnotowanym pod r. 158827, jak również znanym z zapisu w aktach wójtowskich z 1593 r. koltrynnikiem, który jako incole leopoliensis przyznał się do długu „za konia” mieszczaninowi ze Zborowa28. Pewny, ale całkiem oczywiście daleki, ponieważ zupełnie innego charakteru precedens pobytu Łeśka w warsztacie lwowskiego mistrza cechowego można upatrywać w znanym obwinieniu przez Augustyna w 1553 r. Waśka, czeladnika malarza Fed’ka, w kradzieży29, po raz pierwszy wprost wskazującym na podobne osobiste kontakty przedstawicieli obu tradycji artystycznych30. 22

CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 379, s. 310. Do literatury wprowadzono: W. A ł e k s a n d r ow yc z, Augustyn Pensel..., s. 23. 23 CPAHUL, f. 9, op. 1, spr. 36, s. 275. Do obiegu naukowego wprowadził: В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., с. 128–129. 24 O nim zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Львівське середовище..., с. 156; Id e m, Західноукраїнські малярі..., с. 128–129. Tamże wcześniejsza literatura. 25 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, Dział rękopisów, sygn. 376, s. 86 v. (wykorzystał: В. А лекс а н д р ови ч, Західноукраїнські малярі…, с. 129); CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 15, s. 276 (wykorzystał: В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., с. 129). 26 CPAHUL, f. 9 (Lwowski sąd grodzki), op. 1, spr. 335, s. 928. Zapis wykorzystał: W. A ł e k s a n d r ow ycz, Augustyn Pensel..., s. 25. 27 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 385, s. 4. Do obiegu naukowego z mylnym odwołaniem się do źródła wprowadził: А. В’юн и к, Гравюра XVI – першої половини XVII століття, [w:] Історія українського мистецтва у шести томах, т. 2: Мистецтво XIV – першої половини XVII століття, Київ 1967, с. 385. 28 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 386, s. 498. 29 Ibidem, f. 9, op. 1, spr. 28, s. 379–380. Zapis odnalazł i opublikował: F. B o s t el, Z dziejów..., s. 157. 30 W dziejach środowiska malarzy lwowskich pod tym względem wyprzedza go tylko dotyczna wzmianka wśród materiałów procesu między malarzami Andrijem oraz Waśkom z 1538 r. o jakichś obmowach, które miałyby szkodzić Waśkowi w oczach współbraci cechowych: CPAHUL,

PW 43.indd 26

25-03-2011 11:35:34


OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567

451 9

Niestety, biegła wypowiedź cytowanej wzmianki z 1566 r. nie podaje żadnych szczegółów o okolicznościach pobytu Łeśka w warsztacie mistrza. Poza tym sytuację dodatkowo utrudnia fakt, iż z tego okresu nie posiadamy również pewnych wiadomości na temat wzajemnych kontaktów malarzy pochodzenia polskiego oraz ukraińskiego na gruncie lwowskim. Nieliczne takie dane zachowały się dopiero sprzed samego końca tego stulecia, kiedy już wyraźnie zarysowują się pierwiastki nowej sytuacji historyczno-artystycznej31. Nie mamy podobnych przykładów również na gruncie przemyskim32. Wreszcie nadal pozostaje otwartym nawet przyciągającym uwagę badaczy problem współpracy przedstawicieli obu tradycji w postaci malowania przez artystów „schizmatyckich” obrazów dla kościołów, znany z pierwszego przywileju arcybiskupa Jana Dymitra Solikowskiego dla lwowskiego cechu malarzy katolickich z 1596 r.33 Najnowsze badania doprowadzają do wniosku, iż wymieniony fragment dokumentu arcybiskupiego prawdopodobnie został zainspirowany osobą oraz działalnością znanego lwowskiego malarza pochodzenia ormiańskiego Pawła Bogusza34, którego warsztat wywodził się z miejscowej tradycji malarstwa cechowego35. Lecz musimy przyznać, iż naprawdę nie wiemy, co właściwie kryje się za wypowiedzią o Łeśku jako czeladniku A. Pensela. Dlatego pobyt Łeśka w jego warsztacie występuje jako unikalne w swym rodzaju świadectwo do dziejów lwowskiego środowiska artystycznego. Mamy w nim jednoznaczną wskazówkę, iż młody malarz przebywał u mistrza czasowo (protunc) jako czeladnik. Analogiczną sytuację wobec Augustyna potwierdzono również w 1570 r., kiedy to u niego został odnotowany nieznany skądinąd Matias z Poznania36. Lecz, o ile się można domyślać, w tym przypadku był to pobyt czeladnika w czasie obowiązującej według przepisów cechowych „wędrówki”. Czy mógł Łeśko przebywać w analogicznej sytuacji w warsztacie f. 52, op. 2, spr. 234, s. 557. Do obiegu naukowego wprowadził: W. Ałeksandrowycz, Augustyn Pensel..., s. 22. 31 Te przykłady potwierdzają pobyt w Krakowie w 1596 r. czeladnika Waśka ze Lwowa (CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 34, s. 1296; opublikował: В. А л е кс а н д р о в и ч, Малярі у мистецьких взаємозв’язках..., с. 329–330) oraz bliżej nieznane kontakty Chomy Seńkowycza z Janem Szwankowskim, odnotowane pod 1598 r. wystąpieniem arcymistrza lwowskich malarzy katolickich, upoważnionym młodego malarza ukraińskiego w sprawach majątkowych po zmarłej matce (CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 388, s. 1393; zapis cytuje: T. M a ń kow s k i, Lwowski cech..., s. 9). 32 Przegląd wiadomości o miejscowym środowisku malarzy ukraińskich XVI w. zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., с. 41–82. 33 Miejsce przechowywania oryginału nie jest znane, w tłumaczeniu polskim opublikował: J. P io t r ow s k i, Przywileje..., s. 261. 34 В. А л е кс а н д р о в и ч, Малярське середовище..., c. 105–107. 35 Przypuszczenie takie wysunął już: T. M a ń kow s k i, Lwowski cech..., s. 33. Potwierdzenie tego poglądu zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., с. 223–224. 36 В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., c. 207.

PW 43.indd 27

25-03-2011 11:35:34


452 10

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ

lwowskiego mistrza? Jak się wydaje, w wyniku poważnych rozbieżności w tradycji malarskiej obu odłamów tej sztuki na gruncie lwowskim wiarygodność tej możliwości przedstawia się dla owego czasu raczej jako mało prawdopodobna. I tu właśnie informacje o pracy Augustyna akurat w tym okresie nad obrazami dla katedry lwowskiej mogą służyć jako przesłanka dla dalszych rozumowań. Przeprowadzone studia nad lwowskimi malarzami pochodzenia polskiego z XVI w. doprowadziły do wniosku, iż w toku tego stulecia na gruncie miasta nie uformowało się ich odrębne środowisko37. Mamy poświadczonych źródłowo tylko pojedynczych artystów i wydaje się bardzo charakterystycznym dla miejscowej sytuacji, że będąc jednym z czołowych przedstawicieli swego kręgu, A. Pensel wywodził się spoza miasta oraz osiadł w nim już jako całkiem dojrzały artysta. Pod tym względem warto zwrócić uwagę, iż systematyczna kwerenda archiwalna przyniosła tylko pojedyncze wiadomości na temat artystów młodego pokolenia. Z nich w latach 1552–1558 jako czeladnik oraz malarz występuje syn miejscowego rybaka Matias Gniazdko38. Możliwe, że do nich należał również odnotowany pod 1564 r. Marcin39, znany dwa lata później również w Kamieńcu Podolskim40 – odnalezione dane źródłowe nie podają całkiem pewnych wiadomości co do jego narodowоści oraz kręgu artystycznego41. Pod tym względem wypadałoby również przypomnieć, iż znany malarz pochodzenia ormiańskiego P. Bogusz został przyjęty prawdopodobnie około połowy lat 70.42 do połączonego cechu złotników, konwisarzy oraz malarzy z obowiązkiem nauczania chłopców spośród katolików, lecz jak stwierdziło ówczesne kierownictwo cechu pod 1596 r., żadnego nie wyuczył43. Warto również przypomnieć, iż znany przede wszystkim jako rytownik, działający w Paryżu już w 1. ćwierci XVII w. Jan Ziarnko przed 1596 r. studiował w Krakowie44. Wskazuje to, iż malarstwo łacińskie we Lwo37

Ibidem, с. 197–244. Zestaw wiadomości o tym mało znanym artyście zob.: В. А лекс а н д р ови ч, Західноукраїнські малярі..., с. 209. 39 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 241, s. 1152. Dokument zacytowano: В. А л е к с а н д р о в и ч, Штрихи..., с. 28. 40 Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy, m. Kijów, f. 39 (Magistrat miasta Kamieńca Podolskiego), op. 1, spr. 6, s. 272–273. Dokument wykorzystał: В. А л е кс а н д р о в и ч, Штрихи..., с. 28. 41 Zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., с. 209–210. 42 Na temat tej daty zob.: В. А л е к с а н д р о в и ч, Львівські малярі..., с. 97–102; I d e m, Західноукраїнські малярі..., с. 224. 43 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 23, s. 1251. Do literatury to świadectwo wprowadził: W. Ł oz i ń s k i, Złotnictwo lwowskie w dawnych wiekach 1384–1640, Lwów 1889, s. 29. 44 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 250, s. 1609. Do obiegu naukowego wprowadził: W. Ł oz i ń s k i, [Komunikat] o lwowskich malarzach XVII wieku, „Sprawozdania Komisyi do Badania Historii Sztuki w Polsce” 1896, t. V, s. XLVII. 38

PW 43.indd 28

25-03-2011 11:35:34


OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567

453 11

wie w ciągu całego stulecia występuje naprawdę rzadko, czyli, jak to stwierdziła rada miejska w pięknej formule przywileju dla cechu malarzy katolickich z dnia 18 stycznia 1597 r., istniało w duszy jednego lub dwu tylko mistrzów45. Ten całkowicie potwierdzony wynikami najnowszych systematycznych badań źródłowych46 stan wewnętrzny lwowskiego środowiska malarzy tradycji zachodnioeuropejskiej, jak się wydaje, może wyjaśnić również ewentualne okoliczności pojawienia się Łeśka w warsztacie A. Pensela w 1566 r. Jak można by sądzić, wywodziło się ono właśnie z otrzymanego zamówienia na obrazy dla głównego ołtarza katedry lwowskiej. Wyniki dotychczasowych badań pozwalają przypuszczać, iż w tym czasie w mieście mogło nie być niezbędnych w tej pracy pomocników ze środowiska katolickiego, lub tacy z jakichś powodów mogli okazać się niedostępni dla Augustyna, jak na przykład podrastający synowie Łukasza Leszczyńskiego Jakub oraz Mikołaj47. Prawdopodobnie to właśnie dlatego Łeśko znalazł się w warsztacie lwowskiego artysty, przyjęty do pomocy przy wykonaniu obszernego oraz odpowiedzialnego zamówienia kanoników lwowskich. Dla lwowskiego środowiska artystycznego XVI w. byłby to wypadek zupełnie wyjątkowy przede wszystkim w wyniku skromności zasobu posiadanych źródeł pisanych. Niemniej jednak wymienione nieliczne świadectwa na temat osobistych kontaktów malarzy obu kręgów kulturowych pozwalają określić go jako w gruncie rzeczy możliwy. Jak się wydaje, dopuszczała to zwykła praktyka środowiska artystycznego, chociaż następne dokładne świadectwa na ten temat mamy dopiero z 2. połowy XVII w. W 1659 r. działający w Brodach niedaleko Lwowa malarz Fedir nawet „wypożyczył” na jakiś czas czeladnika u miejscowego siodlarza48. Ze środowiska lwowskiego wymowny przykład walki pomiędzy malarzami o czeladników podają materiały znanego procesu Matwija Domaraćkoho oraz Pawła Woszczyłowycza z 1671 r.49 Te dużo późniejsze materiały w pewien sposób mogą posłużyć do wyjaśnienia wydarzeń starszych o całe stulecie. Zachowane dane źródłowe pozwalają w pewnym sensie określić sytuację powstania głównego dzieła lwowskiego malarstwa religijnego tradycji łacińskiej. 45

Miejsce przechowywania oryginału nie jest znane. Opublikował: J. P io t r ow s k i, Przywileje..., s. 267. 46 В. А л е кс а н д р о в и ч, Західноукраїнські малярі..., с. 197–244. 47 Notowani w źródłach od podziału spuścizny po zmarłej matce w 1565 r.: CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 14, s. 447. Zapis po raz pierwszy wykorzystał: В. А л е кс а н д р о в и ч, Львівські малярські родини XVI століття, «Жовтень» 1987, № 1, с. 100. 48 CPAHUL, f. 24, op. 1, spr. 11, s. 100. Do obiegu naukowego ten fakt wprowadzono: В. А л е кс а н д р о в и ч, Малярський осередок в Бродах, «Дзвін» 1990, № 3, с. 116. 49 CPAHUL, f. 52, op. 2, spr. 79, s. 634–637. Krótkie omówienie tej sprawy, lecz z szeregiem błędnych odczytań tekstu, przedstawił: W. Ł oz i ń s k i, [Komunikat] o lwowskich malarzach..., s. XLIX. Właściwy przebieg wydarzeń odtworzono: В. А л е кс а н д р о в и ч, Матвій Домарацький, маляр львівський і комарненський, «Пам’ятки України: історія та культура» 2005, ч. 1, c. 43–44.

PW 43.indd 29

25-03-2011 11:35:34


454 12

WOŁODYMYR AŁEKSANDROWYCZ

Byłoby to jeszcze jedno potwierdzenie praktyki wspomnianego, tak natarczywie tępionego z końcem wieku przez lwowskiego arcybiskupa J.D. Solikowskiego, udziału „schizmatyków” w wykonaniu obrazów kościelnych. Niemniej jednak o samych obrazach głównego ołtarza katedry lwowskiej nie posiadamy żadnych bliższych wiadomości. Jedynie wysokość prezbiterium wskazuje, iż powinny to być monumentalne obrazy, przede wszyskim obraz główny. Ta nieznajomość jest wynikiem nie tylko wypadku, lecz również przejawem szerszej tendencji w dziejach lwowskiej kultury artystycznej. Lwowskie średniowieczne malarstwo religijne tradycji łacińskiej ocalało tylko w postaci kilku zabytków. Pomimo dwu wcześniejszych ikon bizantynizujących – cudownej z klasztoru Dominikanów (Gdańsk, kościół św. Mikołaja)50 oraz odnalezionej w latach 80. ubiegłego wieku Matki Boskiej, konsekrowanej przez arcybiskupa Bernardyna Wilczka w Wielki Pjątek, 3 kwietnia 1534 r. (Lwów, Galeria Sztuk Pięknych, dalej – LGSP)51, występują wśród nich przede wszystkim zabytki o pochodzeniu krakowskim. Właśnie taką proweniencję ma pochodzący z kościoła w Sądowej Wiszni obraz „Święta Anna Samotrzecia” (Lwów, kościół Św. Antoniego), należący do spuścizny krakowskiego Mistrza Rodziny Maryi z 1. ćwierci XVI w.52 Prawdopodobnie, krakowskie powiązania ma również odsłonięty w ostatnich latach obraz Świętej Trójcy z donatorem, przechowywany od XVII w. w katedrze ormiańskiej (LGSP)53. Następnym zabytkiem jest niepublikowany dotychczas dwustronny obraz z katedry lwowskiej „Ukrzyżowanie z męczennikami legionu tebańskiego” oraz „Zdjęcie z krzyża z donatorem” (LGSP). Po nich na miejscowym gruncie zachowały się już tylko obrazy z samego końca stulecia – „Trójca Święta” z kościoła bernardynów we Lwowie z napisem Jana Scholc Wolfowicza z 1594 r. na odwrocie (Kraków, Państwowe Zbiory Sztuki na Wawelu)54 oraz uznana za cudowną Matka Boska Domagaliczowska pędzla 50

R. Bi s k u p s k i, Ikony w zbiorach polskich, Warszawa 1991, il. 5. O niej zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Львівська ікона..., с. 11–24; Б. В о з н и ц ь к и й, Львівська Богоматір, «Дзвін» 1992, № 1–2, с. 150–153; В. О в с і й ч у к, Українське малярство X–XVIII століть. Проблеми кольору, Львів 1996, с. 153–156; Б. В о з н и ц ь к и й, Невідомий художник. Львівська Богоматір, XIV ст., [w:] Львівська галерея мистецтв, Львів 2006, с. 12 (w trzech ostatnich publikacjach z najwyraźniej bezpodstawowym datowaniem na wiek XIV). W nowszych wypowiedziach późne datowanie przyjęli również: М. Ге л и т о в и ч, Богородиця з Дитям і похвалою. Ікони колекції Національного музею у Львові, Львів 2005, с. 7; Патріарх Д и м и т рі й (Ярема), Іконопис Західної України XII–XV ст., Львів 2005, с. 200–201. 52 J. G a d om s k i, Gotyckie malarstwo tablicowe Małopolski 1500–1540, Warszawa–Kraków 1995, il. 105a (przed konserwacją). 53 Przed zdjęciem licznych późniejszych przemalowań reprodukowana: T. M a ń kow s k i, Lwowski cech..., tabl. 1; В. А л е кс а н д р о в и ч, Портретная живопись..., с. 292. Po konserwacji niepublikowany. 54 T. M a ń kow s k i, Lwowski cech..., tabl. 13. 51

PW 43.indd 30

25-03-2011 11:35:34


OBRAZY AUGUSTYNA PENSELA DLA KATEDRY LWOWSKIEJ Z ROKU 1567

455 13

Józefa Scholc Wolfowicza młodszego55 z 1599 r. (Kraków, Zbiory Lwowskiej Kurii Metropolitalnej)56. Potwierdzone jak dotąd wyłącznie świadectwami źródłowymi obrazy głównego ołtarza katedry z 1567 r. prezentują się jako wyjątkowo ważny zabytek w skromnej ilościowo, jak również chociażby w jakikolwiek sposób odnotowanej, spuściźnie lwowskiego szesnastowiecznego malarstwa religijnego tradycji łacińskiej. Niewielka przytoczona lista jego autentycznych okazów jest przede wszystkim wynikiem ogromnych strat w materiale zabytkowym, spowodowanych głównie częstymi renowacjami wyposażenia wnętrza świątyń. Pod tym względem zaprezentowana chronologia zmian głównego ołtarza katedry lwowskiej w końcu XV – początku XVII w. ma swoją wyraźną wymowę. Dzięki przeprowadzonym studiom nad dziejami lwowskiego środowiska malarzy XVI w. możemy dzisiaj stwierdzić, iż w pewnym sensie jest to jednocześnie odzwierciedlenie roli oraz miejsca tego kierunku tradycji malarskiej w dziejach miasta jak również ośrodka artystycznego omawianego okresu. Ponieważ, jak się okazało, do samego końca XVI w. malarstwo tradycji łacińskiej rozwijało się na miejscowym gruncie dość skromnie. I tylko wraz z powstaniem w połowie lat 90. cechu malarzy katolickich zarysował się początek nowego etapu w jego dziejach, zrealizowany w całości dopiero w następnym stuleciu przez kolejne pokolenia artystów.

PRZEGLĄD WSCHODNI

55

W tradycji utrwalonej przez lwowskiego kronikarza kanonika Jana Tomasza Józefowicza obraz jako epitafium wnuków miał namalować dziadek. Jednak nie miał on nic wspólnego z malarstwem. Właściwym autorem okazał się jego syn, a wuj zmarłych dzieci, również Józef Scholc Wolfowicz, dlatego dla odróżnienia od swego ojca został określony tutaj jako „młodszy”. Wyjaśnienie tej skomplikowanej sprawy w oparciu o wiadomości o rodzinie Scholc-Wolfowiczów znajdujące się w aktach Rady miasta oraz zestaw wiadomości o artyście zob.: В. А л е кс а н д р о в и ч, Малярське середовище..., c. 98–101. 56 Nowszą reprodukcję zob.: J.T. Pe t r u s, Lwowska katedra..., il. 13.

PW 43.indd 31

25-03-2011 11:35:34


PW 43.indd 32

25-03-2011 11:35:34


Przegląd Wschodni, t. XI, z. 3 (43), s. 457–488, ISSN 0867–5929 © Przegląd Wschodni 2010

TOMASZ KEMPA Toruń WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609 – KONFLIKT DUCHOWIEŃSTWA OBRZĄDKU GRECKIEGO Z METROPOLITĄ KIJOWSKIM HIPACYM POCIEJEM

W

ydarzenia, o których mowa w tym artykule, doprowadziły do stosunkowo trwałego wykrystalizowania się sytuacji wyznaniowej w Wilnie w kontekście sporu, jaki zaistniał tam w związku z rozwojem unii brzeskiej (1595/96). Spowodowały one osłabienie pozycji prawosławnych w miejskiej elicie. Odtąd co najwyżej pojedynczy mieszczanie ruskiego pochodzenia, którzy należeli do grona przeciwników unii brzeskiej, pełnili znaczące funkcje we władzach miejskich. Generalnie przewaga unitów w ławicy ruskiej1 stała się wyraźna. Nic więc dziwnego, że rada miejska sprzyjała odtąd rozwojowi Cerkwi unickiej, co działo się rzecz jasna kosztem prawosławia. Poza tym osobiste zaangażowanie króla Zygmunta III Wazy, wielkiego propagatora unii brzeskiej, szczególnie widoczne w ostatniej fazie konfliktu w 1609 roku, doprowadziło do tego, że wszystkie wileńskie cerkwie, z wyjątkiem nowej świątyni p.w. św. Ducha, znalazły się pod zwierzchnictwem unickiego metropolity. Wilno stanowiło bardzo ważne miejsce rywalizacji między zwolennikami a przeciwnikami unii brzeskiej. Jako centrum polityczne i kulturalne Wielkiego Księstwa Litewskiego w poważnym stopniu oddziaływało na sytuację w innych litewskich miastach. Tak więc zarówno kolejnym unickim metropolitom kijowskim, jak i Zygmuntowi III, zależało na rozwoju unii szczególnie tutaj. Poza tym te starania kolejnych zwierzchników Cerkwi unickiej oraz króla związane były z faktem, iż właśnie w Wilnie najszybciej pojawiła się opozycja antyunijna. Już w połowie 1595 r. głosił tam kazania wymierzone przeciw prawosławnym władykom, zwolennikom jedności z Kościołem łacińskim, kaznodzieja Stefan Zizania2. Znajdował on oparcie w wileńskim 1

W 1536 r. król Zygmunt Stary wydał przywilej (tzw. ordynację), którym podzielił radę miejską na dwie równe ławice: litewską (katolicką), do której później wchodzili też protestanci (głównie luteranie), a także ruską (pra-wosławną). Przywilej ten potwierdzali też następni królowie, w tym Zygmunt III w 1607 roku. Rada miejska Wilna składała się z 24 rajców oraz 12 burmistrzów. Stale urzędowało jednak dwóch burmistrzów (z tego jeden Rusin) oraz czterech rajców (w tym dwóch z „nacji” ruskiej), P. Dubiński, Zbiór praw i przywilejów miastu stołecznemu WXL Wilnowi nadanych, Wilno 1788, s. 53-56; M. Łowmiańska, Wilno przed najazdem moskiewskim 1655 roku, Wilno 1929, s. 136-139. 2 Na temat działalności Zizanii oraz działań miejscowego mieszczaństwa ruskiego przeciw unii brzeskiej zob. między innymi: T. Kempa, Nieznane listy dotyczące genezy unii brzeskiej (1595/1596), „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, R. 44/2000, s. 116-119; Akty otnosjaščesja k istorii zapadnoj

PW 43.indd 33

25-03-2011 11:35:34


458

TOMASZ KEMPA

bractwie św. Trójcy3. Był to zarówno ośrodek intelektualny (szkoła, drukarnia bracka), jak i duchowy (monaster, cerkiew). Stauropigia4 wileńska stanowiła główne litewskie centrum sprzeciwu wobec podporządkowania metropolii kijowskiej papiestwu5. Warto też zauważyć, że w Wilnie stosunkowo szybko doszło do współpracy między prawosławnymi a protestantami w obronie swobód wyznaniowych. Tamtejsze prawosławne bractwo, gnębione w różny sposób przez królewskich i miejskich urzędników6, mogło liczyć na pomoc ze strony wojewody wileńskiego Krzysztofa Radziwiłła „Pioruna” (zm. 1603), przywódcy litewskich protestantów7. Radziwiłł nie mógł jednak zahamować procesu rozwoju unii brzeskiej w Wilnie. Już w okresie rządów metropolity kijowskiego Michała Rahozy (zm. 1599) większość wileńskich cerkwi znalazła się w ręku unitów. Również znacząca część duchowieństwa prawosławnego w Wilnie przyjęła unię. Przyczynił się do tego protopop wileński Iwan Parfienowicz, który z ramienia metropolity czuwał nad wprowadzaniem unii w mieście. Niemałe znaczenie miały w tym wypadku również naciski na duchownych ze strony królewskich i miejskich urzędników, a także działania magnatów aktywnie popierających rozwój unii8. Poza tym przynajmniej część wileńskich księży obrządku greckiego Rossii sobrannye i izdannye Archeografičeskoju Kommissieju (dalej: AZR), t. 4, Sankt Peterburg 1851, nr 88, s. 121-122. 3 Bractwo św. Trójcy zostało założone w 1584 roku. Pod tą nazwą funkcjonowało w praktyce do 1608 r., gdy w Wilnie zostało założone unickie bractwo przy cerkwi św. Trójcy. Wówczas prawosławną organizację bracką zaczęto nazywać (początkowo zresztą przy sprzeciwie jej członków) bractwem św. Ducha od wezwania świątyni, przy której wtedy funkcjonowało, I. Zilitinkevič, Učreždenie vilenskago Sv.-Troickago pravoslavnago bratstva, Vilna 1883, s. 5; D. Scepuro, Vilenskoe Svjato-Duchovskoe bratstvo v XVII i XVIII stoletijach, cz. 1, Kiev 1899 („Trudy Kievskoj Duchovnoj Akademii”), s. 3-6; K. Charlampovič, K istorii zapadno-russkago prosveščenija. Vilenskaja bratskaja škola v pervye polveka eja suščestvovanija, Vilna 1897, s. 10-11. 4 Stauropigia – w tym przypadku chodzi o bractwo wyjęte spod jurysdykcji miejscowego prawosławnego władyki i podległe bezpośrednio patriarsze konstantynopolitańskiemu, który formalnie pozostawał najwyższym zwierzchnikiem prawosławia na ziemiach Rzeczypospolitej. 5 Szerzej: T. Kempa, Wileńskie bractwo św. Ducha jako centrum obrony prawosławia w Wielkim Księstwie Litewskim w końcu XVI i w pierwszej połowie XVII w., „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, t. 21, 2004, s. 47-69. 6 Zygmunt III, zanim jeszcze doszło do uroczystej proklamacji unii na synodzie w Brześciu w październiku 1596 roku, polecił władzom miejskim Wilna, by zwalczały wszelkie przejawy nieposłuszeństwa wobec metropolity kijowskiego Michała Rahozy (który już w czerwcu 1595 r. poparł unię), Zygmunt III do wójta wileńskiego Mateusza Borzymińskiego i władz Wilna 22 maja 1596 r., Sobranie drevnich gramot i aktov gorodov: Vilny, Kovna, Trok, pravoslavnych monastyrej i po raznym predmetam, t. 2, Wilno 1843, nr 13, s. 26-28 7 Szerzej: T. Kempa, Współpraca prawosławnych i ewangelików na terenie Wilna w latach 1596-1603, [w:] Silva rerum nova. Študyi ǔ gonar 70-goddja Georgija Ja. Galenčanki, Vilnius-Miensci 2009, s. 155-161. 8 Szczególne znaczenie dla rozwoju unii brzeskiej w Wilnie miała działalność litewskiego kanclerza Lwa Sapiehy, szerzej zob. T. Kempa, Kanclerz Lew Sapieha a Kościół unicki, [w:] Sapiehowie epoki Kodnia i Krasiczyna, red. K. Stępnik, Lublin 2007, s. 35-37.

PW 43.indd 34

25-03-2011 11:35:34


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

459

zraził radykalizm Stefana Zizanii i popierającego go pospólstwa, co także przyczyniło się do akceptacji przez nich unii. Wobec utraty kolejnych świątyń prawosławni zaczęli jeszcze w drugiej połowie 1596 roku budowę w Wilnie nowej drewnianej cerkwi p.w. św. Ducha. Wznoszono ją na gruntach podarowanych na ten cel przez siostry Wołłowiczówny - Dorotę i Fedorę9. Unici i rzymskokatolicy starali się doprowadzić do zaprzestania jej budowy. Ponieważ jednak stawiano ją na gruncie szlacheckim, nawet próba powstrzymania działań prawosławnych w tej sprawie przez Zygmunta III okazała się nieskuteczna. Świątynia zaczęła funkcjonować w drugiej połowie 1597 roku i od samego początku była związana z prawosławnym bractwem10. W święta Zmartwychwstania Pańskiego 1598 roku doszło do kilkukrotnego napadu na cerkiew św. Ducha ze strony studentów Akademii Wileńskiej i pospólstwa. Próbowano przerywać nabożeństwa i jednocześnie pobito księży oraz sługi Doroty z Wołłowiczów Abramowiczowej11. Był to najpoważniejszy incydent, który dotknął prawosławnych w Wilnie w czasie, gdy funkcję metropolity pełnił Rahoza. Sytuacja prawosławnych w Wilnie pogorszyła się gwałtownie, gdy metropolitą kijowskim został Hipacy Pociej (1599-1613). Wkrótce wszystkie wileńskie cerkwie, z wyjątkiem nowej p.w. św. Ducha, znalazły się pod kontrolą unitów. Zajęty został między innymi monaster i cerkiew św. Trójcy, przy których dotąd funkcjonowało prawosławne bractwo. Gwałtowne zmiany, jakie zachodziły wśród chrześcijan obrządku wschodniego w Wilnie, zostały spowodowane przez konsekwentną politykę Pocieja, który na wszelki opór ze strony dyzunitów w Wilnie reagował zwracając się z prośbą o pomoc do króla. Unicki metropolita miał przy tym ogromnie wpływowego orędownika na dworze królewskim – litewskiego kanclerza Lwa Sapiehę. W 1601 roku Pociej po raz pierwszy próbował zmusić do uległości wileńskie bractwo, przeciwko czemu w lipcu protest złożyli jego przedstawiciele. Uzyskali oni 9

Wołłowiczówny wyszły za mąż za czołowych kalwinistów w Wielkim Księstwie Litewskim: Dorota była żoną wojewody smoleńskiego Jana Abramowicza, Fedora poślubiła wojewodę brzeskiego Krzysztofa Zenowicza. Te mieszane małżeństwa miały wpływ na zaangażowanie się obu mężów (szczególnie Jana Abramowicza) w obronę prawosławnych w Wilnie. W okresie późniejszym Fedora przyjęła unię, Dorota zaś do końca życia (także po śmierci męża) wspierała bractwo wileńskie, wykorzystując w tym celu swoje dobre kontakty z protestantami. 10 Zygmunt III do władz miejskich Wilna 29 sierpnia 1596 r., AZR, t. 4, nr 101, s. 137-138; Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie (dalej: AGAD), Archiwum Radziwiłłów (dalej: AR), dz. II, 365; V. Vasilevskij, Očerk istorii goroda Vil’ny, [w:] Pamjatniki russkoj stariny v zapadnych gubernijach imperii, vyp. 5, Sankt Pe-terburg 1872, s. 51; T. Kempa, Wileńskie..., s. 53; D. Scepuro, Vilenskoe..., s. 16-21. 11 Lietuvos Valstybe Istorijos Archyvas, Wilno (dalej: LVIA), f. 21, op. 2, nr 402, k. 86-91, 92-93; Rossijskij Gosudarstvennyj Istoričeskij Archiv, Sankt Petersburg (dalej: RGIA), f. 823, op. 3, nr 75; Akty izdavaemye Vilenskoju Archeografičeskoju Kommissieju... (dalej: AVAK), t. 8, Vil’na 1875, nr 13-14, s. 29-36; D. Scepuro, Vilenskoe..., s. 26-27; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 51-52.

PW 43.indd 35

25-03-2011 11:35:34


460

TOMASZ KEMPA

poparcie ze strony Trybunału Litewskiego. Mimo to król wydał edykt, w którym nakazywał opuszczenie Wilna dwóm księżom związanym z bractwem: Karpowi Łazarowiczowi i Hrehoremu Żdanowiczowi. Zostali oni wyświęceni (zdaniem Pocieja nielegalnie) przez władykę lwowskiego Gedeona Bałabana, jednego z dwóch biskupów prawosławnych z metropolii kijowskiej, którzy w 1595/96 roku nie zaakceptowali unii brzeskiej12. Od tego momentu można mówić o niemal nieustannej walce Pocieja z bractwem św. Ducha. Do ostrego konfliktu doszło w 1605 roku. Członkowie bractwa wytoczyli wówczas przed Trybunałem Litewskim proces byłemu czerńcowi monasteru w Dermaniu Antoniemu Hrekowiczowi, od niedawna współpracownikowi metropolity Pocieja. Wcześniej był on nauczycielem brackiej szkoły w Wilnie i właśnie wówczas miał się dopuścić intymnych stosunków z jakąś zakonnicą. Trybunał w czerwcu 1605 roku wydał wyrok skazujący Hrekowicza na śmierć. Co miało szczególne znaczenie, w dodatkowym orzeczeniu sędziowie Trybunału (zdominowanego przez różnowierców i klientów birżańskiej, protestanckiej linii Radziwiłłów) stwierdzili, że bractwo św. Ducha nie podlega władzy unickiego metropolity13. Po interwencji Pocieja u króla, ten ostatni uznał, iż świecki sąd nie ma prawa mieszać się w sprawy duchowne i w związku z tym skasował oba wyroki Trybunału. Jednocześnie skazał na banicję dwóch księży (Józefa Jackowicza i Iwana Semenowicza) z cerkwi św. Ducha, którzy skierowali wespół z innymi przedstawicielami bractwa oskarżenie przeciw Hrekowiczowi. Ponadto król wezwał przed swój sąd starostów brackich14. Nacisk posłów różnowierczych w izbie poselskiej z jednej strony, a opór unitów i rzymskich katolików z drugiej sprawił, iż sprawa wyroku króla wobec bractwa św. Ducha została w zawieszeniu, a księża zesłani na banicję nadal przebywali w Wilnie15. 12 Trybunał Litewski (świeccy deputaci) do Zygmunta III [4 listopada 1601 r.] w Mińsku, RGIA, f. 823, op. 3, nr 128 i nr 79 (tu dokończenie listu z podpisami deputatów); por. Trybunał Litewski do kanclerza [litewskiego Lwa Sapiehy] 4 listopada 1601 r. w Mińsku, tamże, f. 823, op. 3, nr 76; AVAK, t. 8, nr 17 i 19, s. 41-54, 57-59; Opisanie dokumentov archiva zapadnorusskich uniatskich mitropolitov, t. 1, Petersburg 1897, nr 245-247, s. 109-111; T. Kempa, Wileńskie..., s. 55-56. 13 Archiwum domu Sapiehów, t. 1 (dalej: ADS), wyd. A. Prochaska, Lwów 1892, s. 460-461 (wyrok Trybunału z 20 czerwca 1605 r.). 14 H. Pociej do L. Sapiehy 28 czerwca 1605 r., ADS, nr 561, s. 458-460; kasacja wyroku Trybunału przez króla i wydanie wyroku banicji z 29 sierpnia 1605 r., Akty otnosjaščiesja k istorii južnoj i zapadnoj Rossii sobrannye i izdannye Archeografičeskoju Kommissieju (dalej: AJZR), t. 2 (15991637), Sankt Peterburg 1865, nr 19, s. 33-34; Zygmunt III do deputatów Trybunału Litewskiego 23 oraz 29 sierpnia 1605 r., LVIA, f. 21, op. 2, ks. 410, k. 52-55, 101v; AVAK, t. 8, nr 21-25 i 125, s. 62-68, 268-269); Sprava bratstva cerkovnago vilenskago pered sudom tribunal’nym vilenskim s ierodijakonom Antoniem Grekovičem..., Čtenija v Imperatorskom obščestv istorii i drevnostej rossijskich pri Moskovskom Universitete, 1859, VII-VIII, cz. 3, s. 1-28. 15 RGIA, f. 823, op. 3, nr 90; AJZR, t. 2, nr 21 i 22, s. 36-38; AVAK, t. 8, nr 27, s. 70-71; K. Chodynicki, Kościół prawosławny a Rzeczpospolita Polska. Zarys historyczny 1370-1632, Warszawa

PW 43.indd 36

25-03-2011 11:35:34


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

461

Wydarzenia, do jakich doszło w Wilnie w latach 1608-1609, nie stanowiły jedynie kolejnej odsłony konfliktu między bractwem św. Ducha a unickim metropolitą. To co się wówczas zdarzyło, uderzało w fundamenty unii brzeskiej w Wilnie i w całym Wielkim Księstwie Litewskim. Przeciwko Pociejowi wystąpiło bowiem nie tylko bractwo prawosławne, ale również większość wileńskich unickich duchownych, dotąd wiernych metropolicie. Bunt ten przekroczył zresztą granice Wilna i objął także inne miasta w Wielkim Księstwie Litewskim. Biorąc pod uwagę, że wszystko to działo się w sytuacji pewnego wewnętrznego napięcia w Rzeczypospolitej, spowodowanego wciąż niewygasłymi jeszcze do końca nastrojami rokoszowymi, skutki wystąpienia duchowieństwa przeciw Pociejowi mogły okazać się fatalne dla całej Cerkwi unickiej. Tym bardziej, że w okresie rokoszu sandomierskiego głośno artykułowano przecież hasło likwidacji unii brzeskiej16. Metropolita kijowski zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, stąd jego stanowcza reakcja. Od samego początku starał się on w rozwiązanie konfliktu włączyć króla, co w ostatecznym rozrachunku okazało się skuteczne. Na czele zbuntowanego duchowieństwa stanęli dwaj najważniejsi księża uniccy w Wilnie, archimandryta monasteru Troickiego Samuel Sieńczyłło oraz protopop wileński Bartłomiej Zaszkowski (Żaszkowski, Szaszkowski). Warto przyjrzeć się ich wcześniejszej biografii, by lepiej być może zrozumieć podłoże wydarzeń z lat 1608-1609. Większość informacji o obu duchownych zawdzięczamy zresztą samemu Pociejowi, który opisał - dodajmy anonimowo - przebieg zdarzeń w Wilnie w utworze „Relacia y uważenie postępków niektórych około cerkwi ruskich wileńskich roku 1608 y 1609 Wilnu wszystkiemu świadomych” (Wilno 1609)17. Sieńczyłło pochodził z mieszczańskiej rodziny z Wilna. Potem już jako czerniec przebywał w monasterze w Supraślu, gdy klasztor ten opierał się przyjęciu unii. Z kolei „za jakieś ekscessa” został stamtąd wygnany przez Chodkiewiczów, patronów monasteru supraslskiego. Sieńczyłło udał się wówczas do metropolity Pocieja, służąc w jego kancelarii i stosunkowo szybko zdobywając jego zaufanie. U boku Pocieja przebywał trzy lata, w międzyczasie otrzymując z jego rąk święcenia kapłańskie18. W 1601 roku z ramienia metropolity zarządzał litewskimi dobrami Ławry Pieczerskiej19. 1934, s. 384-385; por. H. Pociej do L. Sapiehy 2 grudnia 1605 r., ADS, nr 583, s. 475-476; Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 281, s. 121-122. 16 T. Kempa, Prawosławni wobec rokoszu Zebrzydowskiego, [w:] Homo doctus in se semper divitias habet. Księga pamiątkowa ofiarowana Profesorowi Januszowi Małłkowi z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin i pięćdziesiątej rocznicy rozpoczęcia pracy naukowej, red. W. Polak, Toruń 2008, s. 268, 273-274. 17 Przedrukowany w: Pamjatki polemičnogo pis’menstva kincja XVI i poč. XVII v., wyd. K. Studins’kij, t. 1 (w serii: Pamjatki ukrains’ko-rus’koi movi i literaturi, t. 5), Lviv 1906, s. 231-249. 18 [H. Pociej], Relacia.., [w:] Pamjatki..., s. 233. 19 Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 249, s. 111; T. Kempa, Wileńskie..., s. 58.

PW 43.indd 37

25-03-2011 11:35:34


462

TOMASZ KEMPA

W listopadzie 1605 roku za sprawą Pocieja Sieńczyłło otrzymał od króla przywilej na godność archimandryty wileńskiego (przy monasterze Troickim)20. Zaszkowski był również pochodzenia mieszczańskiego. Urodził się w Haliczu. Uczęszczał do różnych ruskich szkół (zapewne brackich) w ziemi przemyskiej. Potem sam kierował szkołą przycerkiewną w Jarosławiu, dokąd skierował go władyka przemyski Michał Kopysteński (drugi z prawosławnych biskupów, który nie uznał unii brzeskiej). Zaszkowski uzyskał święcenia kapłańskie i - według Pocieja - już jako duchowny naruszył ślub czystości, przez co został ekskomunikowany przez Kopysteńskiego oraz zmuszony do opuszczenia Jarosławia. Przez jakiś czas przebywał na wsi w ziemi przemyskiej, by potem udać się na Wołyń. Wreszcie zawitał do Wilna, od razu skierowawszy swe kroki do metropolity Pocieja. Ten ostatni okazał się łatwowierny, a może po prostu najlepszym świadectwem odpowiedniej moralności Zaszkowskiego był dla zwierzchnika Cerkwi unickiej fakt, że duchowny rodem z Halicza porzucił prawosławie na rzecz unii. W każdym razie niemal z marszu Zaszkowski został przedstawiony przez metropolitę władzom Wilna jako nowy wileński protopop, (w czerwcu 1605 roku)21. Według Pocieja Zaszkowski był dobrym kaznodzieją, co również mogło przyczynić się do jego szybkiego awansu22. Zarówno Zaszkowski jak i Sieńczyłło musieli przy objęciu swoich godności cerkiewnych złożyć przysięgę wierności wobec unii brzeskiej i ówczesnego metropolity kijowskiego23, ale była to już wówczas standardowa procedura stosowana przez Pocieja, który w ten sposób chciał zabezpieczyć się przed ewentualną woltą ze strony duchowieństwa. Zauważmy, iż Pociej wydając w swojej „Relacji” negatywną opinię o Sieńczylle i Zaszkowskim, jednocześnie sam sobie wystawiał złe świadectwo, bo przecież to za jego sprawą obaj duchowni dostąpili wysokich godności w hierarchii Cerkwi unickiej. Preludium do wydarzeń, jakie rozegrały się w kręgu wiernych obrządku greckiego w Wilnie w latach 1608-1609, stał się pozew złożony przeciw metropolicie kijowskiemu 26 stycznia 1608 r. przez prawosławnych związanych z bractwem św. Ducha. Głównym powodem jego spisania był fakt założenia przez Pocieja (na przełomie 1607/1608 roku) nowego unickiego bractwa w Wilnie24. Nieprzypadkowo ta nowa bracka organizacja powstała przy monasterze Troickim, przy którym wcześniej zbierali się członkowie prawosławnego bractwa. W ten sposób unici próbowali uderzyć w prawosławne bractwo św. Ducha (formalnie wciąż jeszcze używające wezwania św. 20

AZR, t. 4, nr 166, s. 252-253; T. Kempa, Wileńskie..., s. 58. Relacia.., [w:] Pamjatki..., s. 235-236; H. Pociej do Lwa Sapiehy w 1609 r., Archeografičeskij sbornik dokumentov otnosjaščesja k istorii severozapadnoj Rusi (dalej: AS), t. 6, Vil’na 1869, nr 71, s. 151; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 60. 22 AS, t. 6, nr 77, s. 161-162. 23 AS, t. 6, nr 71, s. 151, tamże, nr 77, s. 161. 24 AJZR, t. 2, nr 25, s. 42-43. 21

PW 43.indd 38

25-03-2011 11:35:34


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

463

Trójcy), zgłaszając pretensje do jego przywilejów, a więc i majątku. W odpowiedzi na tę skargę unickie bractwo 25 lutego 1608 r. złożyło reprotestację, stając w obronie Pocieja, a przede wszystkim podkreślając legalność swojego istnienia, odwołując się do przywilejów, które niegdyś – jeszcze przed unią brzeską – otrzymało prawosławne bractwo Troickie. Nie bez znaczenia było w tym wypadku, iż w imieniu unickiego bractwa pozew przeciw prawosławnym złożył jeden z najbardziej wpływowych magnatów w Wielkim Księstwie Litewskim, wojewoda nowogródzki Teodor Skumin Tyszkiewicz (unita)25. Te wzajemne oskarżenia i pozwy stanowiły zapowiedź współdziałania bractwa św. Ducha z duchownymi unickimi, którzy kilka miesięcy później zbuntowali się przeciw unickiemu metropolicie. Bunt wileńskich duchownych przeciw unickiemu metropolicie rozpoczął się od wystąpienia Sieńczyłły i Zaszkowskiego. Oficjalnie oskarżyli oni Pocieja o to, że wbrew postanowieniom unii brzeskiej z rozmysłem zmierza do latynizacji Cerkwi unickiej. Zarzut ten był w jakimś stopniu prawdziwy, biorąc pod uwagę choćby to, co pisał Hipacy Pociej w świeżo wydanym wówczas dziele „Harmonia abo konkordancja... Cerkwi orientalnej z Kościołem rzymskim...” (Wilno 1608)26. Jednakże powody buntu wileńskich duchownych były bardziej złożone. Bez wątpienia, w jakimś stopniu konflikt ten miał charakter sporu kompetencyjnego, w którym ważną rolę odgrywały także urażone ambicje Sieńczyłły i Zaszkowskiego. Początkiem niezgody stał się przyjazd w 1605 r. ze studiów w Rzymie do Wilna Józefa Welamina Rutskiego, przyszłego metropolity (1613-1637), który objął funkcję wychowawcy nowicjuszy w monasterze Troickim. Stopniowo Rutski zaczął odgrywać w klasztorze coraz większą rolę, ciesząc się dużymi względami unickiego metropolity. Przy czym – według Sieńczyłły – niektóre rzeczy w tym czasie działy się w monasterze poza jego (jako archimandryty) plecami. Pociej zaczął załatwiać je bezpośrednio z Rutskim27. Prawdziwą burzę wywołała jednak dopiero nominacja Rutskiego na namiestnika metropolitarnego w Wilnie, co metropolita usankcjonował pismem z 21 (31)28 lipca 1608 roku. Pociej tłumaczył ją potem dość dziwnie, iż „wśród duchowieństwa [unickiego-T.K.] w Wilnie nie było nikogo, kto by mógł z godnością odezwać się na sejmikach w obronie wiary”29. W ten sposób metropolita 25 Central’nij deržavnij istoričnij archiv Ukrainї, Lviv (dalej: CDIAL), f. 408, op. 1, 956 k. 2v-3; AJZR, t. 2, nr 26 s. 44-45. 26 Przedrukowane w: Russkaja Istoričeskaja Biblioteka, t. 7, Sankt Peterburg 1882, kol. 169-222. Analizę tego utworu zob. K. Studins’kij, Polemične pis’menstvo v r. 1608, Zapiski Naukovogo Tovaristva imeni Ševčenki, R. 1911, t. 104, kn. 4, s. 20 i n. 27 O. V. Ščerbickij, Vilenskij Svjato-Troickij monastyr, Vil’na 1885, s. 39-40; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 60-62. 28 Tam, gdzie datacja w oryginale dokonana była według kalendarza juliańskiego, podano ją tutaj wraz z datacją według nowego stylu. 29 AZR, t. 4, nr 175, s. 262-263; K. Chodynicki, Kościół..., s. 395.

PW 43.indd 39

25-03-2011 11:35:34


464

TOMASZ KEMPA

odebrał istotną część władzy nad wiernymi w Wilnie protopopowi Zaszkowskiemu, a pośrednio także Sieńczylle. Ale ważniejsze było to, że w praktyce obaj mieli odtąd podlegać władzy „rzymskiego księdza”, jak nazywali Rutskiego. Ten ostatni rzeczywiście pozostawał w bliskich kontaktach z łacińskim duchowieństwem. Szczególne więzi łączyły go z jezuitami, których zresztą starał się później w jakimś stopniu naśladować, przeprowadzając reformy w Cerkwi unickiej już jako metropolita. Rutski poprzez ten awans został „wstępnie” namaszczony przez Pocieja jako jego przyszły następca. Należy bowiem podkreślić, iż władza Rutskiego jako namiestnika metropolity miała sięgać w razie konieczności (np. w czasie dłuższej nieobecności Pocieja na terenie eparchii metropolitarnej) również poza Wilno. W odpowiedzi na tę kontrowersyjną nominację Zaszkowski i Sieńczyłło porozumieli się z innymi duchownymi unickimi w Wilnie. Archimandryta zaczął również podburzać przeciw Rutskiemu zakonników z monasteru Troickiego. Zaś 13 (23) sierpnia 1608 r. Sieńczyłło w asyście kilku księży przybył do ratusza i na ręce władz miejskich złożył skargę na Pocieja oraz Rutskiego. Zgodnie z przywilejem króla Stefana Batorego to władze Wilna (a w praktyce ławica ruska) decydowały o obsadzie godności archimandryty Troickiego30. Choć nominacja Rutskiego w bezpośredni sposób nie godziła w ten przywilej, to jeszcze tego samego dnia przybył do Rutskiego wysłannik samorządu wileńskiego - ławnik Łukasz Mamonicz, domagając się wyjaśnień. Namiestnik metropolity niezwłocznie zawiadomił o całej sprawie Pocieja. Tymczasem wileńscy duchowni uniccy z cerkwi katedralnej 1(10) września wystosowali list do metropolity kijowskiego, w którym uznali decyzję o mianowaniu Rutskiego za bezprawną. Argumentowali, że zakonnik nie może być zwierzchnikiem duchownych związanych ze strukturami parafialnymi. Prosili w związku z tym Pocieja o wycofanie tej nominacji31. W odpowiedzi 18 września 1608 r. metropolita wystosował pismo do władz Wilna (skierowane przede wszystkim do ławicy ruskiej), w którym stwierdził, iż nie odwoła swej decyzji w sprawie Rutskiego, gdyż w żaden sposób nie narusza ona niczyich przywilejów. Objaśnił, że pod nieobecność metropolity w stolicy Litwy, jego namiestnik będzie miał pełnię władzy nad duchowieństwem unickim w Wilnie. Poza tym Pociej, odpowiadając na oskarżenia formułowane przez część duchowieństwa, odżegnywał się od wprowadzania jakichkolwiek zmian w Cerkwi unickiej, zmierzających do jej latynizacji. Wreszcie oskarżył Sieńczyłłę, że dąży do pełnej, niekontrolowanej władzy nad monasterem Troickim, co uderzałoby w prerogatywy władz miejskich32. 30

AZR, t. 3, Sankt Peterburg 1848, nr 144, s. 286-288 (przywilej z maja 1584 r.). Przywilej ten potwierdził Zygmunt III 22 czerwca 1592 r., AZR, t. 4, nr 35, s. 51-53. 31 Nie wiadomo niestety, kto dokładnie podpisał się pod tym listem. Na pewno podpis złożył na nim Zaszkowski, zob. AJZR, t. 2, nr 27, s. 45-46. 32 Vilniaus Universiteto Biblioteka, oddział rękopisów (dalej: BUWilno), f. 5, A 83, nr 1220112202; AS, t. 6, nr 58, s. 112-115.

PW 43.indd 40

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

465

Nie wiadomo, czy Pociej odpowiedział na list duchownych z cerkwi katedralnej w Wilnie. Pewne jest natomiast, że nie zamierzał tolerować przejawów nieposłuszeństwa wobec siebie i swego namiestnika. Ten ostatni złożył formalny pozew przeciw Sieńczylle oraz osobno przeciw kilku zakonnikom i diakonom z monasteru św. Trójcy. Za jego przyczyną Pociej wezwał archimandrytę przed sąd metropolitarny33. Rozprawa odbyła się we Włodzimierzu 20 października 1608 roku. Sędziami, oprócz Pocieja, byli członkowie kapituły włodzimierskiej (duchowni z kilku cerkwi we Włodzimierzu Wołyńskim). W posiedzeniu sądu uczestniczył także sekretarz metropolity Eliasz Morochowski (przyszły władyka włodzimiersko-brzeski) oraz przeor klasztoru dominikanów we Włodzimierzu. Sieńczyłło nie przybył na rozprawę osobiście, wyrok został więc wydany zaocznie. Głównym oskarżycielem był Rutski, który zarzucił wileńskiemu archimandrycie, iż nie wypełnia należycie reguły bazyliańskiej i czyni przeszkody w jej wypełnianiu innym zakonnikom. Uznał, że Sieńczyłło wystąpił przeciw prawu cerkiewnemu, celowo dążąc do wmieszania władz świeckich do rozstrzygnięcia spraw należnych jedynie urzędowi duchownemu. Wreszcie oskarżył go o to, że archimandryta obrócił część dochodów monasteru na swój własny pożytek. Wyrok sądu w takim składzie pod przewodnictwem metropolity nie mógł być inny. Sieńczyłło został pozbawiony funkcji archimandryty i ekskomunikowany. Jednakże Pociej dał jemu 6 dni na ewentualne wyrażenie skruchy, aby klątwa mogła zostać cofnięta34. Wydaje się jednak (o czym mógł świadczyć bardzo krótki czas przeznaczony na ewentualną zmianę postawy archimandryty), że metropolita początkowo nie chciał porozumienia z Sieńczyłłą. Chodziło mu bowiem o to, by dać nauczkę innym buntującym się duchownym. Jednocześnie Pociej pokazał pewną uległość wobec pozostałych buntowników. Przede wszystkim wyjął spod władzy Rutskiego protopopa Zaszkowskiego, chcąc oderwać go od wspólnych działań z Sieńczyłłą. Okazało się jednak, że Zaszkowski nie dał się zwieść takim postępowaniem metropolity. W związku z tym Pociej pozbawił go funkcji protopopa. W międzyczasie zwierzchnik Cerkwi unickiej w Rzeczypospolitej mianował nowym archimandrytą Troickim Rutskiego. O podjętych decyzjach Pociej zawiadomił władze Wilna listem z 24 grudnia 1608 roku35. Tym razem nie mogło być wątpliwości, że decyzję o nominacji Rutskiego na archimandrię wileńską Pociej podjął wbrew przywilejom władz Wilna. Tymczasem Sieńczyłło zyskał poparcie licznego grona duchownych wileńskich, dotąd uznających władzę Pocieja. Wespół z nimi wystąpiło także prawo33

V. Vasilevskij, Očerk..., s. 63. BUWilno, f. 5, A 83, nr 12203; AS, t. 6, nr 59, s. 115-120. 35 AS, t. 6, nr 60, s. 121-122; M. Marisjuk, Mitropolit Josif Veljamin-Rutskij (v 300 littja iogo smerti), Žovkva 1937, s. 28. 34

PW 43.indd 41

25-03-2011 11:35:35


466

TOMASZ KEMPA

sławne bractwo z cerkwi św. Ducha. Decyzje dotyczące taktyki, jaką należy przyjąć wobec metropolity oraz jego zwolenników, zapadły w gronie duchowieństwa i świeckich na tajnym zebraniu w nocy z 29/30 listopada (9/10 grudnia) 1608 roku. Miało ono miejsce w kamienicy należącej do jednego z prawosławnych mieszczan. Postanowiono wówczas zbojkotować wyrok sądu metropolitarnego oraz przejąć pełną kontrolę nad monasterem Troickim. Zebrani przeszli później do cerkwi św. Mikołaja, gdzie złożyli uroczyste ślubowanie, że w tej sprawie będą do końca występować solidarnie36. Rankiem 30 listopada duchowni złożyli do ksiąg trybunalskich skargę na Pocieja, oskarżając go o to, że chce wszystkich wiernych Cerkwi poddać pod zwierzchność i posłuszeństwo duchownych Kościoła łacińskiego, o czym świadczyć miała między innymi nominacja Rutskiego na godność namiestnika. Poza tym uznano za bezprawny wyrok sądu metropolitarnego wobec Sieńczyłły37. W protestacji spisanej miesiąc później (29 grudnia) oskarżono metropolitę już bardziej szczegółowo o to, że „uwodził duchowieństwo [„greckie” – T.K.] obietnicami, a potym księgi drukował przeciwne [...], chwaląc to, co Kościół rzymski trzyma, a Ruś ganiąc”. Konkretnie odwołano się do tego, co Pociej pisał w swej „Harmonii...”. Wskazano też na różnice, które dzielą „greków” i „łacinników”, a które – zdaniem oponentów - chciał zniwelować metropolita poprzez przyjęcie nauczania Kościoła rzymskiego. Zaliczono do nich: kwestię „filioque”, naukę o czyśćcu, sprawę używania przaśnego chleba podczas Eucharystii, uznanie postanowień soborów florenckiego i trydenckiego, przyjmowanie Komunii pod jedną postacią, traktowanie na równi Mszy w obrządku greckim i łacińskim, obchodzenie różnych świąt kościelnych według zwyczaju Kościoła rzymskokatolickiego, przyjęcie nauki o odpustach, podporządkowywanie się wszelkim decyzjom papieża, wreszcie traktowanie Kościoła rzymskokatolickiego za matkę i nauczycielkę Cerkwi unickiej. Spisanie tych wszystkich różnic świadczyło o tym, że buntownicy wypowiedzieli się w praktyce przeciwko unii brzeskiej. Zresztą - być może częściowo z niewiedzy - pomieszano tu kwestie, które w wyniku unii przestały dzielić oba Kościoły z tymi (dotyczącymi obrządku), które wciąż różniły Kościół rzymskokatolicki od unickiego. Należy dodać, że sygnatariusze protestacji z 29 grudnia oskarżyli Pocieja również o to, iż żyje on w luksusie, zapominając o ubóstwie swoich „owieczek”. Był to oczywiście argument demagogiczny, skierowany przede wszystkim w stronę pospólstwa. Pod obydwoma protestacjami podpisali się oprócz Sieńczyłły i Zaszkowskiego ci sami księża: Leoncjusz Bobrykowicz z cerkwi Woskriesieńskiej, Aleksander Wasilewicz Lwow z cerkwi Piatnickiej, Wasyl Iwanowicz z cerkwi Pokrowskiej, Iwan Własowicz z cerkwi Rosskiej (na Rosie) oraz diakon z 36

[H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 237-238; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 64-65; O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 43-44. 37 AJZR, t. 2, nr 29, s. 48-49.

PW 43.indd 42

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

467

soboru wileńskiego (Przeczysteńskiego) – Fedor Hawryłowicz38. Wszyscy oni już 10 grudnia 1608 roku zostali ekskomunikowani przez Pocieja39. Tymczasem plany spiskowców dotyczące uzyskania pełnej kontroli nad monasterem św. Trójcy i wyrzucenia stamtąd Rutskiego (co miało nastąpić w nocy z soboty na niedzielę – z 5/6 grudnia) zostały odkryte przez tego ostatniego, do czego przyczynił się jeden z czerńców – Jozafat Kuncewicz. Sieńczyłło próbował wciągnąć Kuncewicza do spisku przeciw Pociejowi i jego namiestnikowi, jednakże ten jako wychowanek Rutskiego pozostał mu wierny40. Bez wątpienia jego postawa w czasie wileńskich wydarzeń z lat 1608-1609 miała wpływ na jego późniejszą karierę duchowną. Kuncewicz został w 1618 r. unickim arcybiskupem połockim. Jego żarliwość religijna, ale też często bezwzględny sposób postępowania z prawosławnymi, doprowadziły do tragedii. W 1623 roku został on zamordowany przez ruskie mieszczaństwo Witebska. Rutski powiadomiony o planach buntowników zawiadomił o całej sprawie podwojewodziego wileńskiego Dymitra Karpa (rzymskiego katolika). By skuteczniej bronić się przed przeciwnikami, namiestnik Pocieja fałszywie oskarżył Sieńczyłłę i jego sojuszników o próbę dokonania zamachu na jego życie. Karp dał o tym znać wojewodzie wileńskiemu Mikołajowi Krzysztofowi Radziwiłłowi „Sierotce”. Ten ostatni należał do grona czołowych zwolenników kontrreformacji i jednocześnie wielkich propagatorów unii brzeskiej. Utrzymywał przy tym bardzo bliskie stosunki z Pociejem41. Nic więc dziwnego, że rozkazał przekazać Sieńczylle i Zaszkowskiemu, iż pod groźbą kary śmierci nie mają podejmować żadnych działań przeciw Rutskiemu. Nie skończyło się jednak na tym. Namiestnik metropolity postanowił iść za ciosem i wespół z Kuncewiczem oraz z sekretarzem Pocieja Morochowskim 5 grudnia przybył do wileńskiego ratusza, gdzie przedstawił nazwiska duchownych i świeckich zamieszanych w spisek. W wyniku tego aresztowano czterech prawosławnych mieszczan, członków bractwa św. Ducha: Semena Krassowskiego, Piotra Kopcia, Izaaka Wołkowicza i Iwana Sieczkę. Ponadto urząd miejski na wszelki wypadek kazał milicjom cechowym stać w gotowości w razie zbrojnego wystąpienia spiskowców. Dodatkowe siły przysłał władzom miejskim podwojewodzi. Gdy w nocy zaczęto zgodnie z planami buntowników bić w dzwony, oddział przysłany przez Karpa otoczył cerkiew Troicką i w ten sposób sparaliżował plany spiskowców42. 38 BUWilno, f. 5, A 83, nr 12211; CDIAL, f. 408, op. 1, 956, k. 2; AS, t. 6, nr 62, s. 124-128; Biblioteka Czartoryskich w Krakowie, rkps 2244, nr 33; P. Žukovič, Sejmovaja bor’ba pravoslavnago zapadnorusskago dvorianstva s cerkovnoj uniej (do 1609 g.), Sankt Peterburg 1901, s. 563. 39 Vestnik Zapadnoj Rossii, R. VI/1868, ks. 9, t. 3, s. 33-35. 40 J. W. Rutski do H. Pocieja 14 grudnia 1608 r., BUWilno, f. 5, A 83, nr 12207 (oryginał); druk: AS, t. 6, nr 88, s. 199-203; por. AS, t. 6, nr 89, s. 203-204; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 64-65. 41 Szerzej zob. T. Kempa, Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” a unia brzeska, Czasy Nowożytne, t. 2, 1997, s. 47-63. 42 BUWilno, f. 5, A 83, nr 12207; AS, t. 6, nr 88, s. 199-203; tamże, nr 89, s. 203-204 (skarga Rutskiego zaniesiona do władz miejskich Wilna 23 grudnia 1608 r. na mieszczan: S. Krassowskiego,

PW 43.indd 43

25-03-2011 11:35:35


468

TOMASZ KEMPA

Uniccy biografowie Rutskiego, władycy Jakub Susza i Rafał Korsak, dopisali później do tego wydarzenia legendę. Otóż, gdy spiskowcy szykowali się do zajęcia monasteru Troickiego, ihumenia wileńskich bazylianek Wasylissa Sapieżanka miała widzenie, w którym 40 męczenników pod „przewodem” św. Bazylego zjawiło się przed cerkwią św. Trójcy i nie pozwoliło na jej zajęcie. Mieli oni skutecznie przegnać napastników. To zdarzenie zostało później uwiecznione na malowidle nad wrotami monasteru Troickiego43. Mimo nieudanej akcji przeciw Rutskiemu, Sieńczyłło cały czas przebywał w monasterze Troickim i nie podporządkował się decyzji metropolity pozbawiającej go możliwości sprawowania funkcji duchownego. Argumentował, iż otrzymał przywilej na archimandrię od króla. Był to jednak słaby argument, zważywszy na wyznaniowe poglądy Zygmunta III. Rutski podejmował próby, by wyrzucić Sienczyłłę z klasztoru. Przy pomocy wiernych sobie czerńców namiestnik Pocieja próbował tego dokonać 13 grudnia 1608 roku, pod nieobecność archimandryty w monasterze. Nie udało się im jednak zająć mieszkania Sieńczyłły44. Ten ostatni wciąż miał w ławicy ruskiej rady miejskiej wielu przyjaciół, którzy stawali w jego obronie. Świadczył o tym wspomniany już list Pocieja do władz Wilna z 24 grudnia 1608 roku45. Metropolita tłumaczył się w nim z podjętych decyzji. Przekonywał, iż próbował dać szansę Sieńczylle, ale ten nie skorzystał z możliwości wyrażenia skruchy. W związku z tym Pociej zwrócił się do burmistrzów i rady miejskiej, by zabronić byłemu archimandrycie oraz jego zwolennikom wstępu do wileńskich cerkwi. Natomiast w kolejnym liście do rady miejskiej, pisanym 2 stycznia 1608 roku, metropolita żądał już nie tylko odebrania „popom rebelizantom” cerkwi, ale też wyrzucenia ich z miasta. Ponadto Pociej wyraził troskę o cerkiewne skarby, prosząc, by władze miejskie zadbały o ich zabezpieczenie46. Działania Rutskiego i Pocieja spowodowały reakcję ze strony bractwa św. Ducha, które upomniało się o swoich aresztowanych członków. W protestacji złożonej do ksiąg grodzkich wileńskich w dniu 19 grudnia 2008 r. zaprzeczono, jakoby aresztowani uczestniczyli w potajemnych działaniach przeciw Rutskiemu. Jednocześnie stwierdzono, że namiestnik Pocieja, będący „Kościoła i wiary rzymskiej naśladowcą i wychowankiem, za pozwoleniem” Hipacego Pocieja, chce oddać monaster i cerkiew P. Kopcia, I. Wołkowicza współpracujących z Sieńczyłłą i Zaszkowskim); AJZR, t. 2, nr 30, s. 4951; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki..., s. 238; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 66; O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 47-48; por. skargę zaniesioną do grodu wileńskiego na Sieńczyłłę i Zaszkowskiego przez Morochowskiego 26 grudnia 1608 r. (oryginał), BUWilno, f. 5, A 83, nr 12209. 43 M. Marisjuk, Mitropolit..., s. 29. 44 AS, t. 6, s. 127-128. 45 AS, t. 6, nr 60, s. 121-122. 46 BUWilno, f. 5, A 83, nr 12224; CDIAL, f. 408, op. 1, 956, k. 5; AS, t. 6, nr 64, s. 130; Vestnik Zapadnoj Rossii, R. VI/1868, ks. 9, t. 3, nr 1, s. 31-33; AZR. T. 4, nr 178, s. 312-313.

PW 43.indd 44

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

469

św. Trójcy pod władzę jezuitów. W imieniu bractwa protestację do ksiąg grodzkich wileńskich złożył jeden z dwóch starostów brackich – dworzanin królewski Arnolf (vel Arnold) Wyrzykowski (drugim był w tym czasie podkomorzy trocki Bohdan Ogiński)47. W konflikt włączyła się więc szlachta. Zarówno Wyrzykowski, jak i Ogiński, jeden z najbardziej znanych dowódców litewskich tego czasu, starali się, by o wileńskim konflikcie zrobiło się głośno na sejmikach przed sejmem 1609 roku. To na sejmowym forum przeciwnicy Pocieja i Rutskiego chcieli ostatecznie rozstrzygnąć trwający konflikt. Była to zresztą jedyna logiczna droga postępowania. Niestety niewiele wiadomo o przebiegu sejmików przedsejmowych na Litwie. Pewne jest, że wysłannicy prawosławnego bractwa wileńskiego, którzy byli już zaprawieni w takich akcjach, i tym razem wysłali swoich posłów na poszczególne litewskie zgromadzenia sejmikowe. Jednym z posłów (może z sejmiku trockiego?) został wybrany Bohdan Ogiński48. Bractwo szukało pomocy także u protestantów, przede wszystkim u birżańskich Radziwiłłów, którzy należeli do głównych orędowników współpracy między ewangelikami a dyzunitami. W listopadzie 1608 r. członkowie bractwa wysłali list do Krzysztofa II Radziwiłła, w którym określili go jako „stróża praw, swobód, wolności naszych i sprawiedliwości świętej”. Skarżyli się na to, że metropolita Pociej założył nowe bractwo unickie, które podszywa się pod ich organizację bracką i w ten sposób przymusza ich do unii. Bractwo liczyło na wsparcie Radziwiłła na sejmikach, a także podczas obrad sejmowych49. W piśmie tym nie poruszono jeszcze kwestii konfliktu między Pociejem a duchowieństwem unickim w Wilnie. Klientela Radziwiłłów miała tym razem mniejsze możliwości skutecznego oddziaływania na szlachtę. Po zakończonym rokoszu siły katolików w Wielkim Księstwie Litewskim (właściwie w całej Rzeczypospolitej) wyraźnie się wzmocniły. Związane to było między innymi z faktem, że brat Krzysztofa, książę Janusz, jeden z czołowych rokoszan, wciąż pozostawał w niełasce Zygmunta III. Nierealny okazał się też pomysł Krzysztofa Radziwiłła, by zostać marszałkiem izby poselskiej50. Tymczasem wśród 47

AJZR, t. 2, nr 30, s. 49-51. T. Kempa, Wobec kontrreformacji. Protestanci i prawosławni w obronie swobód wyznaniowych w Rzeczypospolitej w końcu XVI i w pierwszej połowie XVII wieku, Toruń 2007, s. 249. Niewykluczone, że osobnych posłów na litewskie sejmiki wysłali też Sieńczyłło i Zaszkowski. Wydaje się, że musieli się oni pojawić przynajmniej na sejmiku w Wilnie, choć w czasie gdy zbierały się litewskie zgromadzenia przedsejmowe (w połowie listopada 1608 r.) konflikt z Pociejem nie był jeszcze tak nabrzmiały. Według Pocieja „buntownicy [...] uniwersały do różnych powiatów sobie i przedsięwzięciu swemu podobne rozpisowali, któremi wiele ludzi, a zwłaszcza duchownych, pobuntowali”, [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 239. 49 Bractwo wileńskie do K. Radziwiłła 28 listopada 1608 z Wilna, AGAD, AR, dz. V, 17449, k. 1-2; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 249. 50 Stanisław Pukszta Klawsgiełłowicz do Krzysztofa Radziwiłła 23 listopada 1608 z Choroszowic, AGAD, AR, dz. V, 6788, s. 43-47; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 250. 48

PW 43.indd 45

25-03-2011 11:35:35


470

TOMASZ KEMPA

katolickich posłów wybranych na sejm z Litwy znalazł się podwojewodzi Karp, który niedawno skutecznie sparaliżował działania spiskowców, podjęte wobec Rutskiego i jego zwolenników. Warto dodać, iż przed sejmem 1609 roku bractwo św. Ducha rozesłało wici nawet do Korony. Między innymi prosiło o pomoc Janusza Ostrogskiego (katolika), syna zmarłego kilka miesięcy wcześniej (w lutym 1608 roku) przywódcy prawosławia, wojewody kijowskiego Konstantego Ostrogskiego51. Na sejmikach koronnych, na których zwykle upominano się o interesy prawosławnych, nie poruszono jednakże sprawy konfliktu w Wilnie. Oprócz podejmowania starań o wybór odpowiednich posłów na sejmikach, a także docierania z listami do niektórych senatorów, członkowie bractwa wileńskiego oraz duchowni, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo Pociejowi, wysłali liczną delegację na sejm, by zabiegała o pozytywne dla nich zakończenie konfliktu z metropolitą. Do Warszawy pojechali, oprócz Ogińskiego, który został posłem, drugi starosta bracki Arnolf Wyrzykowski, archimandryta Sieńczyłło, ksiądz Leoncjusz Bobrykowicz, czerniec Paweł, ojciec Makary Golimont oraz kilkunastu wileńskich mieszczan52. Wszyscy oni zatrzymali się po drodze w Zabłudowie, u egzarchy patriarszego (patriarchy konstantynopolitańskiego) i protopopa podlaskiego Nestora Koźmienicza. Przy okazji zdano mu dokładną relację z tego, co działo się w Wilnie. Koźmienicz zaś, z racji swoich prerogatyw (jako egzarcha), rozesłał do różnych środowisk prawosławnych listy, w których opisał sytuację w Wilnie, prosząc o wsparcie dla tamtejszych dyzunitów podczas rozpoczynającego się sejmu (poprzez wysłanie swoich delegatów ze stanu duchownego i świeckiego)53. Podczas obrad sejmowych, wobec osłabienia protestantów, prawosławni i buntujący się wobec Pocieja unici musieli przede wszystkim liczyć na siebie. Sprzyjał im natomiast fakt, że Zygmunt III chciał ostatecznie uspokoić sytuację po rokoszu i dlatego skłonny był do pewnych niewielkich ustępstw wobec opozycji54. Istotne dla prawosławnych z Wilna było to, że dyzunici z Korony również atakowali Pocieja, choć z innych względów. Szlachta zebrana na sejmiku wołyńskim domagała się między innymi tego, by zgodnie z uchwaloną w 1607 roku konstytucją o „religii greckiej”, złożył on (pod karą 10 tys. zł) jedno z wyższych beneficjów, które posiadał. Pociej bowiem, oprócz tego, że był metropolitą kijowskim, na podstawie specjalnego ze51 Bractwo wileńskie do J. Ostrogskiego 30 grudnia 1608 r. (stary styl) z Wilna, AGAD, Archiwum Publiczne Potockich, 9, t. 1, s. 203-204. 52 Znane są z listu Koźmienicza (zob. następny przypis) nazwiska czterech z tych mieszczan. Byli to: Iwan Poroszko, Tymofiej Repnicki, Mikołaj Woroniec, Łogwin Karpowicz. 53 N. Koźmienicz do duchownych soboru w Pińsku 4 (14) stycznia 1609 roku z Zabłudowa, CDIAL, f. 408, op. 1, 956, k. 5; AZR, t. 4, nr 179, s. 313-314; P. Žukovič, Sejmovaja ... (do 1609 g.), s. 564. 54 P. Žukovič, Sejmovaja ... (do 1609 g.), s. 569-570.

PW 43.indd 46

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

471

zwolenia papieża trzymał w swoich rękach również władyctwo włodzimiersko-brzeskie. Gdyby zaś nie zrezygnował z tego władyctwa (względnie z godności metropolity), Wołynianie żądali, by Pociej stanął przed sądem trybunalskim55. Na sejm przybyli także przedstawiciele bractwa lwowskiego, które skarżyło się na ucisk, jakiego doznają prawosławni we Lwowie, ale w tym wypadku głównie ze strony władz miejskich56. Marszałkiem sejmu, który rozpoczął się 15 stycznia 1609 roku, został regalista i katolik Krzysztof Wiesiołowski, stolnik litewski. Sprawę konfliktu w Wilnie omawiano w drugiej części obrad. W rozwiązanie sporu włączyło się wielu posłów litewskich oraz prawosławni z Korony. Różnowiercy skupili się przede wszystkim na atakowaniu unickiego metropolity, którego oskarżano o łamanie konstytucji sejmu 1607 roku, gwarantującej pełną swobodę wyznania dyzunitom. Poza tym żądano zrzeczenia się przez Pocieja jednego z biskupstw. Również część posłów katolickich tym razem zdawała się sprzyjać dyzunitom57. Stąd bez większych przeszkód zgodzono się na powołanie deputacji składającej się z posłów i senatorów, która miała ocenić, czy zarzuty stawiane metropolicie są prawdziwe. Pociej znajdował się wówczas w wyraźnej defensywie58. Może dlatego pojawiła się w ustach metropolity, po raz pierwszy od zawarcia unii brzeskiej, idea zwołania wspólnego soboru prawosławnych i unitów dla rozwiązania wzajemnych sporów. Prawosławni tę propozycję odrzucili. Potraktowali ją jako próbę odwleczenia rozwiązania konfliktu. Przypuszczalnie mieli rację, gdyż Pociej nigdy podobnej propozycji nie składał, ani wcześniej ani później59. Pod wpływem izby poselskiej sejm przyjął konstytucję rozszerzającą ustawę dotyczącą „religii greckiej” z 1607 roku. Zaznaczono jednakże, że ze względu na brak czasu nie stanowi ona pełnej odpowiedzi na żądania prawosławnych. Pełne zaspokojenie postulatów dyzunitów miało nastąpić na następnym sejmie. Niemniej posłowie postarali się, by konstytucja przybliżyła przynajmniej koniec konfliktu w Wilnie. Zawarowano więc w niej, „aby ci przełożeni duchowni, którzy uniją z Kościołem 55

Instrukcja sejmiku wołyńskiego przed sejmem 1609 r., Archiv jugo-zapadnoj Rossii izdavaemyj vremennoju Kommissieju dlja razbora drevnich aktov (dalej: ArchivJZR), cz. 2, t. 1, Kiev 1861, nr 10, s. 85-102. 56 Instrukcja dla posłów bractwa na sejm z datą 2 stycznia 1609 r. (oryginał), CDIAL, f. 129, op. 1, 421. 57 Archiwum Państwowe w Gdańsku, 300, 29/74, k. 98-98v; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 252. 58 [H. Pociej], Relacia.., [w:] Pamjatki..., s. 239; unii brzeskiej i samego Pocieja bronili natomiast niektórzy senatorowie katoliccy, według relacji nuncjusza F. Simonetty byli to: biskup wileński Benedykt Woyna, Lew Sapieha, Janusz Ostrogski, wojewoda kijowski Stanisław Żółkiewski, wojewoda wołyński Janusz Zasławski, Litterae nuntiorum apostolicorum historiam Ucrainae illustrantes, t. 3, ed. A. Welykyj, Romae 1959, nr 952, 954-955 s. 10-13; por. A. Theiner, Vetera monumenta Poloniae et Lithuaniae, t. 3, Romae 1863, nr 245, s. 298 (list B. Wojny do papieża). 59 [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 239-240; P. Žukovič, Sejmovaja ... (do 1609 g.), s. 575-576.

PW 43.indd 47

25-03-2011 11:35:35


472

TOMASZ KEMPA

rzymskim przyjęli, tym którzy przestawać z nimi nie chcą, i wzajem z drugiej strony tym, co w niej są, żadnym sposobem i praetextem, opresjej i przenagabania, jeden drugiemu nie czynili, ale w pokoju we władyctwach, manasterach, cerkwiach i dobrach cerkiewnych, tak w Koronie, jako i w Wielkim Księstwie Litewskim, zachowani być mają, pod winą dziesiąci tysięcy złotych”. Wykraczający przeciw temu prawu mieli być sądzeni przez koło generalne (składające się z deputatów świeckich) sądu trybunalskiego60. Przeciwko konstytucji w takim brzmieniu złożył protestację do ksiąg grodzkich warszawskich Hipacy Pociej. Uważał on, iż spraw duchownych nie może sądzić gremium sędziów świeckich, gdyż jest to sprzeczne ze Statutem Litewskim i niezgodne ze „zwykłym obyczajem”61. Metropolita zdawał sobie sprawę, że konstytucja w takim brzmieniu spowoduje, że zdominowany przez różnowierców Trybunał Litewski wyda niekorzystne dla niego orzeczenie w sporze z duchowieństwem wileńskim. Już po zakończeniu obrad sejmowych Pociej uzyskał w tej sprawie pomoc ze strony niektórych jego popleczników (kanclerz Lew Sapieha, biskup wileński Benedykt Wojna). Bez wątpienia uzyskał też poparcie króla. Dzięki temu, w ostatecznej drukowanej redakcji konstytucji znalazł się zapis, iż forum sądzenia spraw z udziałem duchownych i świeckich będzie Trybunał „compositi iudicii”, a więc składający się w równej liczbie (po trzech) z sędziów świeckich i duchownych (katolickich)62. Prawosławni zaprotestowali przeciwko zmianie, która w sposób wyraźny zmieniła sens uzgodnionej wcześniej ustawy. Protestację w imieniu posłów złożyli: starosta wileńskiego bractwa Bohdan Ogiński i poseł mozyrski Fedor Obuchowicz. Argumentowali, iż duchowni rzymskokatoliccy nie mogą sądzić spraw z udziałem prawosławnych, gdyż jest to przeciwne zwykłej sprawiedliwości63. Co ciekawe, dzień po zakończeniu sejmu (27 lutego), a prawdopodobnie już po ostatecznym zredagowaniu konstytucji sejmowych, Pociej wspólnie z biskupami łacińskimi złożył protestację w obronie Kościoła katolickiego. Jednym z powodów tego protestu była przyjęta na sejmie ustawa „Religia grecka”64. Metropolita więc mimo wszystko musiał być niezadowolony z wyniku sejmu. Wydaje się to dziwne, zwarzywszy, iż uzyskał on jeszcze inne konkretne korzyści w kontekście najważniejszej dla niego w tym momencie „sprawy wileńskiej”. Wyraź60

T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 252-253. RGIA, f. 823, op. 3, 112; K. Chodynicki, Kościół..., s. 398, przyp. 2. 62 Volumina legum, t. 2, wyd. J. Ohryzko, Sankt Peterburg 1859, s. 465; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 253; O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 51. 63 Protestacje te zostały wniesione do grodu w Liwie i we Lwowie, a także do ksiąg Trybunału Litewskiego, ArchivJZR, cz. 1, t. 7, Kiev 1887, s. 567-568 („Synopsis”); P. Žukovič, Sejmovaja ... (do 1609 g.), s. 582; K. Chodynicki, Kościół..., s. 398-399. 64 Protestacja z 27 lutego 1609 r., Biblioteka Narodowa w Warszawie, dział rękopisów, 6610, k. 64-65. 61

PW 43.indd 48

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

473

nego poparcia metropolicie udzielił mianowicie Zygmunt III. Jeszcze podczas obrad sejmowych (20 lutego) król wydał Rutskiemu przywilej na archimandrię wileńską oraz nakazał swemu dworzaninowi Janowi Bujwidowi, by doprowadził do pełnego poddania monasteru św. Trójcy namiestnikowi Pocieja. Oznaczało to również ostateczne wyrzucenie stamtąd archimandryty Sieńczyłły65. W tej samej kwestii Zygmunt III napisał list do władz miejskich Wilna, nakazujac aby ułatwiły zadanie Bujwidowi. W oddzielnym piśmie do burmistrzów i rady miejskiej król żądał, by pilnie doprowadziły do tego, że pozostałe „zbuntowane” wileńskie cerkwie wrócą pod jurysdykcję metropolity Pocieja i jego namiestnika. Chodziło więc o wyrzucenie z nich zwolenników Sieńczyłły i Zaszkowskiego oraz tymczasowe ustanowienie w nich miejskiego dozoru66. Rutski, zaraz po otrzymaniu przywileju na archimandrię, udał się do Wilna, by dopilnować sprawy przejęcia jurysdykcji nad monasterem i cerkwią św. Trójcy. Chciał doprowadzić do tego przed powrotem Sieńczyłły z Warszawy. Nie udało mu się jednak uzyskać pełnego poparcia ze strony władz Wilna dla swoich działań, gdy 5 marca przedstawiał w wileńskim ratuszu pisma królewskie. Wykonaniu nakazu króla sprzeciwiali się bowiem członkowie ławicy ruskiej, nie chcąc dać oficjalnej odpowiedzi na królewskie pisma. Szczególny opór stawiali rajcy Izaak Kononowicz i Iwan Tupieka67. Miała ich za to spotkać później surowa kara. Do zajęcia monasteru Troickiego przez Rutskiego doszło rankiem 7 marca. Asystował przy tym dworzanin królewski Bujwid i kilku szlachciców. Akcja wzbudziła opór ze strony prawosławnych, którzy, gdy tylko doszły do nich wieści o działaniach Bujwida i Rutskiego, pospieszyli pod klasztor. Wśród nich byli przedstawiciele władz miejskich: Iwan Tupieka, Piotr Kopeć, Iwan Jackiewicz (pisarz), Prokop Korolkiewicz, Filip Sieńczyłłowicz. Przybyli oni w towarzystwie trzech woźnych sądowych i oświadczyli, iż zgodnie z dawnym przywilejem króla Stefana Batorego, potwierdzonym przez Zygmunta III, prawo podawania na archimandrię wileńską należy do władz Wilna (konkretnie zaś do ławicy ruskiej). Bujwid jednak stwierdził, że wszelkie prawne wątpliwości winien rozstrzygnąć sąd, a on wypełnia tylko królewski rozkaz68. 65

Zygmunt III do Jana Bujwida 20 lutego 1609 z Warszawy, Lietuvos Nacionalinė Martyno Mažvydo Biblioteka, Wilno (dalej: LNB): f. 93, 1659, nr 1; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 240. 66 LNB, f. 93, 1659, nr 2; BUWilno, f. 5, A 83, 12212-12213; AS, t. 6, nr 65-66, s. 131-133; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 240. W piśmie do władz Wilna król wspomniał o następujących świątyniach będących pod władzą księży „buntowników”: katedralnej Przeczysteńskiej, Piatnickiej, Pokrowskiej oraz cerkwi na Rosie. 67 LNB, f. 93, 1659, nr 2; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 240-241; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 68. 68 Sobranie drevnich gramot..., t. 2, nr 18, s. 44-46; AVAK, t. 8, nr 35, s. 80-82; Vestnik Zapadnoj Rossii, R. I/1864, ks. 1, s. 14-16 (zeznanie Bujwida z 7 marca 1609 r.); O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 52; P. Žukovič, Poslednjaja borba duchovenstva mitropolič’ej eparchii s Poteem i uniej (16091611), Christianskoe Čtenie, R. 1901, t. 212, s. 259-260.

PW 43.indd 49

25-03-2011 11:35:35


474

TOMASZ KEMPA

To wystarczyło, by dyzunici odstąpili od monasteru, choć atmosfera w mieście pozostawała napięta. Prawosławni ograniczyli się na razie do złożenia szeregu protestacji przeciw Pociejowi i Rutskiemu. Mieszczanie prawosławni zasiadający w ławicy ruskiej rady miejskiej złożyli do ksiąg grodzkich skargę na Rutskiego za bezprawne zajęcie monasteru Troickiego. Tłumaczyli, że bez ich zgody nikt nie może zostać archimandrytą 69. Podobny protest złożyli przeciw Bujwidowi70. Osobne protestacje przeciw metropolicie oraz jego namiestnikowi spisało także bractwo wileńskie i po powrocie z Warszawy (19 marca) Samuel Sieńczyłło, który uznał zajęcie monasteru za pogwałcenie świeżo uchwalonej konstytucji sejmowej71. Warto dodać, iż jeszcze zanim doszło do zajęcia monasteru i cerkwi Troickiej przez unitów, z rozkazu Zaszkowskiego zostały zapieczętowane wrota i drzwi wileńskiego dworu metropolitów kijowskich przy cerkwi Przeczysteńskiej. Tym samym Pociej utracił w praktyce możliwość korzystania z tego dworu72. Rutski i jego zwolennicy również nie pozostawali dłużni drugiej stronie. W dniu 9 marca namiestnik Pocieja złożył skargę w grodzie wileńskim na szlachcica Siemiona Szembeka, który dzień wcześniej miał mu grozić śmiercią jako „nieprzyjacielowi wiary ruskiej”73. Nowy archimandryta wileński złożył także skargę do ksiąg grodzkich na bractwo wileńskie oraz Samuela Sieńczyłłę, którzy mieli zebrać się pod monasterem Troickim, a następnie wejść do cerkwi klasztornej i przeszkadzać w odprawianiu nabożeństwa. Podburzali w ten sposób przeciw Rutskiemu wileńskie pospólstwo74. Poza tym namiestnik Pocieja skarżył się na mieszczan prawosławnych (w tym gronie także na rajców): Iwana Tupiekę, Izaaka Kononowicza, Piotra Kopcia i Semena Nowogrodca, którzy kierowali różne groźby pod jego adresem. Zygmunt III wystawił w związku z tym zaręczny list nowemu archimandrycie, który gwarantował mu szczególną ochronę wobec działań podejmowanych przez wymienionych mieszczan75. Ponadto napisał do tych ostatnich pismo, by pod zaręką kilku tysięcy kop groszy litewskich nie ważyli się czynić żadnych pogróżek Rutskiemu76. Niemniej nie powstrzymało to niektórych człon69 Pod skargą podpisy złożyli następujący członkowie ruskiej ławicy władz Wilna: Iwan Tupieka, Izaak Kononowicz, Piotr Koptewicz, Konstantyn Ostafiejewicz, Semen Krassowski, Prokop Korolkiewicz, AVAK, t. 8, nr 32-33, s. 77-78. 70 Protest złożyli jednak dopiero 19 marca 1609 r., AVAK, t. 8, nr 40, s. 87-88; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 262. 71 AVAK, t. 8, nr 38-39, s. 84-87; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 69. 72 Protestację w tej sprawie złożyli 21 lutego 1609 r. słudzy Pocieja Jan Hohol i Jan Wierzbicki, RGIA, f. 823, op. 3, 107. 73 AVAK, t. 8, nr 34, s. 80; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 261. 74 Wypis z ksiąg grodzkich wileńskich skargi Rutskiego z 20 marca 1609 r., BUWilno, f. 5, A 83, 12217; AS, t. 6, nr 67, s. 133. 75 W kwietniu (zapewne 28) 1609 r. w Warszawie (oryginał), Lietuvos Mokslų Akademijos Biblioteka, Wilno (dalej: LMAB), f. 21, 1490. 76 List z datą 28 kwietnia 1609 r., Sobranie drevnich gramot..., t. 2, nr 21, s. 49-50.

PW 43.indd 50

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

475

ków władz miejskich, niechętnych metropolicie i jego namiestnikowi, od uprzykrzania jemu życia. Np. według Rutskiego dwaj mieszczanie Izaak Kononowicz i Michał Moskal nie dopuszczali do monasteru wozów z drewnem77. Dla dyzunitów najważniejsze były jednak pozwy złożone przeciw Rutskiemu i Pociejowi w Trybunale Litewskim. Obaj uniccy hierarchowie zostali oskarżeni o łamanie konstytucji sejmowych z 1607 i 1609 roku. Istotne było, jaki skład sędziowski będzie rozstrzygał tę sprawę. Czy w rozprawie wezmą udział wszyscy deputaci świeccy (wielkie lub generalne koło), czy też będzie to Trybunał „compositi iudicii”. Miało to tym większe znaczenie, iż – jak donosił w tym czasie do Rzymu nuncjusz Franciszek Simonetta78 – w tym czasie na ponad 40 deputatów do Trybunału Litewskiego, tylko 13 było katolikami79. Zanim jednak doszło do pierwszego wyroku w tej sprawie, do kontrataku przeszedł Pociej. Nakłonił on króla, by mocniej zaangażował się w rozwiązanie wileńskiego konfliktu. Zygmunt III przede wszystkim ponownie nakazał władzom miejskim w porozumieniu z Janem Bujwidem odebrać „buntownikom” cerkwie80. Jednak władze Wilna i tym razem nie śpieszyły się z rewindykacją unickich świątyń. Doszło natomiast do odebrania przez prawosławnych cerkwi Piatnickiej z rąk księdza Aleksandra Lwowa, który zdążył pogodzić się z Pociejem i Rutskim. Akcja ta odbyła się w dniach 11 i 13 kwietnia z inicjatywy Iwana Tupieki, jednego z najgorliwszych prawosławnych rajców81. Dalszy ciąg sprawa zaboru tej świątyni i wyrzucenia stamtąd ks. Lwowa z rodziną miała przed Trybunałem Litewskim. Doszło do niej z powództwa unickiego duchownego82. Przykład księdza Lwowa pokazuje, że Pociej dążył do rozbicia jedności wśród zbuntowanych duchownych. Taktyka taka była tym bardziej uzasadniona, iż również w innych miastach litewskich, pod wpływem wileńskich wydarzeń, niektórzy uniccy księża wypowiadali posłuszeństwo metropolicie. Szczególnie duże rozmiary przy77

Skarga Rutskiego z 10 marca 1609 r., AVAK, t. 8, nr 37, s. 84. V. Vasilevskij, Očerk..., s. 69; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 254. 79 Relacja Simonetty z 17 sierpnia 1609 r. z Wilna, Litterae nuntiorum..., t. 3, nr 972, s. 29. Szczegółowo ówczesny skład Trybunału zob. Deputaci Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego (1582-1696). Spis, opr. H. Lulewicz, A. Rachuba, Warszawa 2007, s. 136-139; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 254, przypis 339 (tu próba określenia wyznania poszczególnych członków Trybunału w 1609 r.). 80 Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 299, s. 128. 81 LVIA, f. 610, op. 3, nr 90; por. Sobranie drevnich gramot..., t. 2, nr 20, s. 48-49. 82 Rozprawa odbyła się na forum Trybunału „compositi iudicii” 23 czerwca 1609 r. Sędziowie duchowni – ks. ks. Marcin Żagiel, Maciej Drublański i Mateusz Kobyliński – (przy sprzeciwie deputatów świeckich: Jana Ogińskiego-prawosławnego, Sebastiana Jawgiela, Piotra Puzyny) odesłali ją do decyzji króla, jednocześnie kasując pozew Tupieki przeciw księdzu Lwowi, Sobranie drevnich gramot..., t. 2, , nr 22, s. 50-56. 83 Wiadomo, że również w Trokach tamtejszy protopop wypowiedział posłuszeństwo Pociejowi, zob. [H. Po-ciej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 247. 78

PW 43.indd 51

25-03-2011 11:35:35


476

TOMASZ KEMPA

brały działania niechętnych Pociejowi duchownych w Grodnie i Nowogródku83. Na czele opozycji w Grodnie stał tamtejszy protopop Wasyl Wierzbowiecki, natomiast niezadowolonym w Nowogródku (gdzie mieściła się główna siedziba metropolitów kijowskich) przewodził protopop nowogródzki Konstanty Grigoriejewicz84. W związku z tym Zygmunt III polecił wojewodzie nowogródzkiemu Teodorowi Skuminowi Tyszkiewiczowi, by przywiódł tamtejsze duchowieństwo do posłuszeństwa metropolicie85. Konflikt wileński doprowadził także do wyraźnego powiększenia się podziałów w środowisku Rusinów w Wilnie. Podziały te objęły zarówno ławicę ruską rady, jak i mieszczan ruskiego pochodzenia. Burmistrz Łukasz Bandykowicz i kilku rajców oraz ławników86 stanęło w sporze po stronie Pocieja i Rutskiego, podpisując się pod protestacją (z 14 kwietnia 1609 r.) wymierzoną w ich przeciwników. W odpowiedzi na to inni Rusini, zarówno szlachta związana z bractwem św. Ducha (Arnolf Wyrzykowski, Aleksander Puzyna, Wasyl Charewski, Dawid Sołtan), jak i mieszczaństwo oraz zbuntowani duchowni (Sieńczyłło, Zaszkowski, Bobrykowicz) w imieniu swoim i innych prawosławnych oświadczyli, iż nie uznają władzy unickiego metropolity i w sprawach wiary podlegają jedynie patriarsze Konstantynopola. Ponadto potępili tych Rusinów, którzy opowiedzieli się po stronie Pocieja, podkreślając, iż „jeśliby jakaś persona z pospólstwa albo kleru, o których teraz nie wiemy, temu nam i porządkom naszym niezwykłemu jarzmu karki swoje pokładać mieli, wtedy tym samym nie greckiej, ale rzymskiej religii naśladowcami okazać by się musieli”87. Tę formalną reprotestację prawosławni chcieli wpisać do ksiąg grodzkich wileńskich, ale nie zgodził się na to podwojewodzi wileński. Stąd dyzunici wnieśli ją do ksiąg trybunalskich wraz ze skargą na Dymitra Karpa88. Król tymczasem na prośbę metropolity kijowskiego zatwierdził wyrok sądu metropolitarnego na Sieńczyłłę i skazał tego ostatniego na banicję (22 kwietnia). Warto zauważyć, że pod aktem banicji podpisał się Lew Sapieha89. Może zastanawiać fakt, 84 Więcej szczegółów dotyczących wypowiedzenia posłuszeństwa Pociejowi przez niektórych grodzieńskich i nowogródzkich duchownych, a także tamtejszych mieszczan, podaje: P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 275-278. 85 Zygmunt III do T. Skumina Tyszkiewicza 25 kwietnia 1609 r., Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 300, s. 128; por. królewski pozew przeciw protopopowi nowogródzkiemu Konstantemu Hrehorowiczowi z 17 czerwca 1609 r., tamże, nr 306, s. 130. 86 Oprócz Bandykiewicza, poparcie dla Pocieja i Rutskiego wyrażali następujący rajcy z ławicy ruskiej: Tomasz Olszanica, Chwedor Michajłowicz, Aleksander Mamonicz, Lewon Mamonicz, a także ławnicy: Łukasz Ilinicz, Łukasz Satanicz oraz pisarz Iwan Jacewicz. 87 Reprotestacja z 30 kwietnia 1609 r., BUWilno, f. 5, A 83, nr 12218; AS, t. 6, nr 68, s. 134-135; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 264-265. 88 Skarga została wniesiona 6 maja 1609 r., Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 301, s. 128. 89 H. Pociej do Zygmunta III 10 kwietnia 1609 r., BUWilno, f. 5, A 83, nr 12199; druk: AS, t. 6, nr 63, s. 128-129. Dekret banicji z 22 kwietnia 1609 r. w: LMAB, f. 40, nr 551 (oryginał); druk: AJZR, t. 2, nr 31, 51-52. Attykacja tej banicji nastąpiła w księgach grodzkich wileńskich 9 maja 1609 r.,

PW 43.indd 52

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

477

dlaczego dopiero teraz Zygmunt III wydał postanowienie o banicji Sieńczyłły, skoro sąd metropolity jeszcze w październiku 1608 r. osądził archimandrytę. Niewykluczone, że Pociej przez dłuższy czas łudził się, że dojdzie do jakiegoś porozumienia z wileńskimi „buntownikami”90. Jednak, jak widzieliśmy, metropolita odnosił na tym polu jedynie połowiczne sukcesy. Tymczasem konflikt z pozostałymi duchownymi i prawosławnymi mieszczanami jeszcze bardziej się zaostrzył, zbliżając się do punktu kulminacyjnego. Kulminację tą stanowiły niewątpliwie wyroki, które zapadły na forum Trybunału Litewskiego w maju-czerwcu 1609 r., a następnie działania podjęte przez króla. Rozprawa z powództwa bractwa św. Ducha oraz Samuela Sieńczyłły odbyła się w Wilnie 10 (20) maja 1609 roku. Bractwo reprezentowali dwaj starostowie – Bohdan Ogiński i Arnolf Wyrzykowski, którzy zarzucali Pociejowi i Rutskiemu łamanie konstytucji sejmowych 1607 i 1609 r., a głównym elementem sporu była rzecz jasna kwestia przynależności monasteru Troickiego. Podczas tej pierwszej rozprawy Trybunał wydał w praktyce dwa odrębne orzeczenia. Jedno zapadło w kole generalnym, drugie zaś w duchownym i to bez udziału deputatów świeckich. Sędziowie duchowni, przypuszczalnie wspierani przez część świeckich katolików, twierdzili, iż zgodnie z wydrukowaną wersją konstytucji 1609 r., a także artykułem 32 rozdziału III Statutu Litewskiego to koło duchowne winno zbadać zarzuty wobec Pocieja i Rutskiego91. Innego zdania była większość sędziów świeckich, którzy przypomnieli o fakcie dokonania manipulacji w tekście konstytucji ostatniego sejmu o „religii greckiej”92. Koło świeckie Trybunału wydało więc wyrok zgodny z życzeniem strony prawosławnej, a więc przysądziło monaster Troicki Sieńczylle, zdejmując z niego banicję. Skazało jednocześnie Pocieja i Rutskiego (każdego z osobna) na zapłacenie kary 10 LMAB, f. 40, nr 551. Mimo banicji, Zygmunt III nakazał kilka dni później (30 kwietnia 1609 r.) wysłać Sieńczylle formalny pozew, by zjawił się na rozprawę przed sądem zadwornym i przedstawił swoje racje w sporze o archimandrię wileńską. Sieńczyłło nie uczynił jednak tego, BUWilno, f. 5, A 83, nr 12217 (oryginał); druk: AS, t. 6, nr 69, s. 136. 90 W liście do Hrehorego Tryzny, pisanym prawdopodobnie w końcu 1609 r., Pociej stwierdzał, iż próbował doprowadzić do zgody między Rutskim a Sieńczyłłą, używając do tego celu swego sekretarza, Eliasza Morochowskiego, ale wysiłki te okazały się daremne, BUWilno, f. 5, A 83, nr 12262; druk. AS, t. 6, nr 78, s. 167-168. 91 Z formalnego punktu widzenia deputaci duchowni mieli rację. Jednakże III Statut Litewski nie odnosił się w ogóle do sądzenia spraw duchownych obrządku greckiego przed sądem trybunalskim (zob. Statut Vjalikaga Knjastva Litoǔskaga 1588. Teksty, davednik, kamentaryi, Minsk 1989, s. 127129). Dlatego tak ważne było uchwalenie konstytucji 1609 r. o „religii greckiej”. Jednak wobec manipulacji, jakiej dokonano w jej tekście już po zakończeniu sejmu, prawosławni stali na straconej pozycji. 92 Koło generalne już dzień wcześniej, tzn. 9 maja stwierdziło, że jest jedynym forum do sądzenia spraw, w której stroną są duchowni prawosławni, Vestnik Zapadnoj Rossii, R. VI/1868, t. 3, ks. 3, nr 1, s. 25.

PW 43.indd 53

25-03-2011 11:35:35


478

TOMASZ KEMPA

tysięcy kop groszy litewskich w związku ze złamaniem przez nich konstytucji sejmowych z 1607 i 1609 roku. Ale dekret ten szedł jeszcze dalej. Otóż wyjął on spod jurysdykcji Pocieja wszystkie cerkwie w Wilnie, oddając prawo podawania w nich ławicy ruskiej rady miejskiej, a formalnie podporządkowując je patriarsze konstantynopolitańskiemu. Sędziowie argumentowali, że Pociej przyjmując zwierzchnictwo papieża, stracił prawo do zwierzchnictwa nad tym świątyniami. Również Rutski, jako „ksiądz rzymski” nie mógł - zdaniem składu orzekającego - z punktu widzenia formalnego zostać archimandrytą w klasztorze „obrządku greckiego”93. Faktycznie więc wyrok ten uderzał w podstawy unii brzeskiej. Gdyby nie został podważony, stałby się precedensem, który oznaczałby rewindykację z rąk unitów wszystkich cerkwi powstałych przed unią. To zaś mogło nawet doprowadzić do zupełnego upadku Cerkwi unickiej. Zdawali sobie z tego sprawę deputaci duchowni, którymi byli wówczas kanonicy wileńscy Marcin Żagiel i Maciej Drublański oraz delegat biskupstwa żmudzkiego Mateusz Kobyliński, proboszcz jaśwoński. Nie zważając na protesty sędziów świeckich, wydali oni odrębny wyrok zgodny z oczekiwaniami metropolity i jego namiestnika w Wilnie. Przysądzili oni monaster Troicki Rutskiemu, a także stwierdzili legalność wszystkich decyzji podjętych w kontekście konfliktu wileńskiego przez Pocieja. Jednocześnie zatwierdzili wyrok sądu metropolitarnego na Sieńczyłłę i potwierdzili banicję wydaną na niego przez króla. Dekret ten miał zatwierdzić jeszcze Zygmunt III. Pod orzeczeniem tym nie złożyli podpisu sędziowie świeccy, którzy zasiadali wówczas w kole duchownym. Byli to: Jan Ogiński (prawosławny), który formalnie był marszałkiem tego koła, a także Sebastian Jawgiel i Piotr Puzyna. Wpisania tego wyroku do ksiąg trybunalskich odmówił (oczywiście pod naciskiem świeckich sędziów) pisarz ziemski wileński Jan Kolenda (unita!). Stąd orzeczenie to zostało wpisane do ksiąg grodzkich wileńskich94. Przypuszczając być może, jaka będzie reakcja Zygmunta III na wyroki Trybunału w tej sprawie, szlachta prawosławna z Wielkiego Księstwa Litewskiego wysłała 1 czerwca list do króla, prosząc go o potwierdzenie wolności dyzunitów w Wilnie. Jednocześnie skarżono się w tym piśmie na postępowanie Rutskiego, który - zdaniem podpisanych - bez powodów pozwał przed sąd Sieńczyłłę, a także wileńskich prawosławnych mieszczan: Iwana Tupiekę, Izaaka Kononowicza, Semena Krassowskiego, Piotra Koptewicza i Prokopa Korolkiewicza. Pod listem podpisało się 17 przedstawicieli szlachty (głównie deputatów do Trybunału), między innymi: Bohdan Ogiń93

BUWilno, f. 5, A 83, nr 12220 (oryginał); AS, t. 6, nr 70, s. 136-146; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 243; RGIA, f. 823, op. 3, 109; Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 304, s. 129-130; O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 57-58. 94 BUWilno, f. 5, A 83, nr 12220; AS, t. 6, nr 70, s. 136-146; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 244; O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 58; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 266-268.

PW 43.indd 54

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

479

ski, jego syn Jan (deputat z powiatu kowieńskiego), Adam Korsak (deputat z Trok), Hipolit Rodkiewicz (z Mozyrza), Piotr Olesza (z Mozyrza), Jan Wojna-Jasiniecki (z Mścisławia)95. Zygmunt III początkowo jedynie skasował wyrok sądu trybunalskiego, który zapadł w „wielkim kole”. Król argumentował, iż Sieńczyłło jako banita nie mógł wnieść pozwu do Trybunału. Monarcha ostrzegł także, by „żadna ujma podawaniu i władzy naszej w dobrach cerkiewnych i nic nad prawo wielebnemu metropolitowi i księdzu Rutskiemu nie działo się”96. W międzyczasie, w dniach 4-10 czerwca 1609 r. doszło jeszcze przed Trybunałem Litewskim do kolejnych rozpraw z powództwa Pocieja wobec zbuntowanych duchownych (Samuela Sieńczyłły, Bartłomieja Zaszkowskiego, Leoncjusza Bobrykowicza, Wasyla Iwanowicza, Iwana Własowicza i diakona Fedora Hawryłowicza). Pełnomocnik metropolity chciał, by sprawę tę sądziło koło duchowne Trybunału, na co z kolei nie godzili się deputaci świeccy. Ostatecznie doszło do rozpatrzenia tego pozwu przez koło generalne. Potwierdziło ono jedynie swój wcześniejszy wyrok, oddalając jednocześnie pozew metropolity. Deputaci świeccy uznali również za wydany z naruszeniem prawa dekret koła duchownego. Poza tym stwierdzili dobitnie po raz wtóry, iż sprawy duchownych prawosławnych może sądzić jedynie koło generalne Trybunału97. Sędziowie duchowni złożyli natomiast formalny protest przeciwko odsunięciu ich przez deputatów świeckich od zasiadania w kolegium orzekającym w tej sprawie98. Należy jeszcze dodać, iż sąd trybunalski zajmował się również sprawą konfliktu między duchownymi w Grodnie a metropolitą kijowskim. Pociej pozwał protopopa grodzieńskiego Wasyla Wierzbowieckiego, a także księdza Ławrentija Wasilewskiego z cerkwi Nikołajewskiej w Grodnie, między innymi oskarżając ich o zabór skarbów cerkiewnych. I w tym wypadku koło generalne Trybunału wydało wyrok przychylny dla „buntowników”. Potwierdziło bowiem 21 maja 1609 r. władzę Wierzbowieckiego jako protopopa i zwierzchność nad wszystkimi cerkwiami w Grodnie99. Pociej pozbawił też funkcji protopopa nowogródzkiego Konstantego Hrehorowicza i nauczony doświadczeniem pozwał tego ostatniego od razu przed sąd zadworny króla (17 czerwca)100. Ostatecznie konflikt w Wilnie, a także w innych litewskich miastach, został rozstrzygnięty po przyjeździe Zygmunta III do stolicy Litwy w lipcu i sierpniu 1608 95

Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 302, s. 129; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 269. Zygmunt III do sądu ziemskiego wileńskiego (Jana Ościka, sędziego, Zygmunta Giedrojcia, podsędka, Jana Kolendy, pisarza) 20 czerwca 1609 r., AVAK, t. 8, nr 42, s. 90-91. 97 Vestnik Zapadnoj Rossii, R. VI/1868, t. 3, ks. 3, nr 1, s. 25; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 270-273; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 70. 98 Dnia 26 czerwca 1609 r., AVAK, t. 8, nr 41, s. 88-89. 99 P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 275-276. 100 Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 306, s. 130. 96

PW 43.indd 55

25-03-2011 11:35:35


480

TOMASZ KEMPA

roku. Władca udawał się wówczas na wojnę z Moskwą pod Smoleńsk i na kilka tygodni zatrzymał się w Wilnie101. Przyjazd króla okazał się ogromnie ważny z punktu widzenia przyszłości unii brzeskiej w tym mieście, a pośrednio i w całej Rzeczypospolitej. Doprowadził on bowiem do korzystnych dla Cerkwi unickiej, a także samego metropolity Pocieja, rozwiązań. Wraz z pobytem monarchy działalność w Wilnie rozpoczął sąd zadworny (asesorski), który zajął się pozwami złożonymi przez Pocieja i Rutskiego, a także odniósł się do wcześniejszych wyroków Trybunału Litewskiego. Co istotne, temu sędziowskiemu gremium przewodniczył największy sojusznik metropolity Pocieja, kanclerz litewski Lew Sapieha. Podczas pierwszego posiedzenia sądu w Wilnie (8 lipca 1609 r.) rozstrzygano sprawę Zaszkowskiego, oskarżonego o bunt przeciw swemu zwierzchnikowi metropolicie kijowskiemu i o to, że zawładnął wszystkimi cerkwiami w mieście oraz dworem metropolitarnym przy cerkwi Przeczysteńskiej. Zaszkowski nie stawił się na rozprawę. W jego imieniu chciał występować Bohdan Ogiński, ale sędziowie odrzucili taką możliwość, stwierdzając, że jest on osobą postronną w tym sporze. Sąd uznał byłego protopopa za buntownika, a dwór i wszystkie cerkwie w Wilnie, znajdujące się wcześniej pod władzą metropolity, wrócił temu ostatniemu102. Ciekawe, że Zaszkowskiego nie spotkała żadna dodatkowa kara. Już wcześniej przecież została mu odebrana przez Pocieja godność protopopa, a więc i beneficja z tym związane. Dla metropolity najważniejszą sprawą było jednakże anulowanie przez sąd zadworny króla wyroków Trybunału (koła generalnego) z 10 maja oraz 6 czerwca 1609 r. i potwierdzenie dekretu wystawionego przez duchownych deputatów (10 maja). Wedle III Statutu Litewskiego, w sprawach, w których w kole „compositi iudicii” nie można było doprowadzić do przyjęcia orzeczenia większością głosów103, sprawę rozstrzygnąć miał hospodar104. Jeśli więc brać pod uwagę podstawowy fakt – o co jednak przecież najbardziej się spierano – że sprawy z udziałem duchowieństwa (także obrządku greckiego) winno sądzić koło duchowne Trybunału, wówczas istniała konkretna przesłanka, na podstawie której sąd zadworny winien odnieść się do wyroków sądu trybunalskiego. Zgodnie z życzeniem Pocieja sąd zadworny na posiedzeniu w dniu 21 lipca 1609 roku uchylił wyroki wydane przez świeckich deputatów i jednocześnie potwierdził orzeczenie koła duchownego. Oznaczało to ostateczne potwierdzenie banicji Samuela Sieńczyłły i oddanie monasteru Troickiego w ręce Rutskiego. Co istotne dla dalszej przyszłości unii i prawosławia w Wilnie, sąd uznał bezprawność istnienia bractwa św. 101

O tym pobycie króla w Wilnie zob. A. Cilli da Pistoia, Historia di Moscovia dell ationi heroiche e memorabili imperse dell Invitissimo Sigismondo III, Rei di Polonia, Pistoia 1627, s. 104 i n. 102 AS, t. 6, nr 71, s. 147-153; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 279-281. 103 A więc gdy połowa, czyli troje sędziów miało zdanie przeciwne wobec pozostałej trójki. 104 Statut..., s. 128 (rozdział III, art. 32).

PW 43.indd 56

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

481

Ducha [!], stwierdzając, że jedynym legalnie działającym bractwem w Wilnie jest to funkcjonujące przy cerkwi św. Trójcy (unickie). Odebrał także władzom Wilna prawo podawania w stosunku do monasteru Troickiego. Poza tym skazano też najbardziej aktywnych po stronie zbuntowanych duchownych mieszczan wileńskich: burmistrzów rocznych Iwana Tupiekę i Izaaka Kononowicza. Przedstawiono im szereg zarzutów nawet o kryminalnym charakterze, między innymi o celowe wywoływanie tumultów w mieście, czy o znieważenie powagi królewskiej poprzez ignorowanie pism i mandatów Zygmunta III. W tle pojawiło się oskarżenie o zdradę, gdyż podobno obaj mieszczanie mieli (za pośrednictwem Iwana Poroszki z bractwa wileńskiego) posyłać „na granice moskiewskie” z informacjami o gnębieniu dyzunitów w Wilnie105. Wyrok wobec obu mieszczan był bardzo surowy. Sąd skazał ich bowiem na śmierć. Jednakże król zmienił to drakońskie orzeczenie, odbierając im ich miejskie godności i skazując na zapłacenie niebagatelnej sumy 2 tysiąca kop groszy litewskich (każdego z osobna). Również w przyszłości nie mogli pełnić już żadnych urzędów miejskich106. Trzej inni członkowie bractwa św. Ducha i kupcy wileńscy – Semen Krassowski, Konstanty Ostafiejewicz i Prokop Korolkiewicz zostali skazani przez sąd zadworny na grzywnę w kwocie 1 tysiąca kop groszy litewskich107. Natomiast nic nie stało się starostom bractwa św. Ducha (Ogińskiemu i Wyrzykowskiemu), którzy również zostali pozwani przez Pocieja przed sąd jako przedstawiciele prawosławnego bractwa. Ratowała ich wysoka pozycja społeczna. Poza tym sąd zadworny w odrębnych dekretach potwierdził jeszcze decyzję Pocieja o odebraniu protopopi nowogródzkiej Konstantemu Hrehorowiczowi oraz protopopi grodzieńskiej Wasylowi Wierzbowieckiemu (kasując tym samym wyrok Trybunału w sprawie tego ostatniego). Jednocześnie sędziowie dali unickiemu metropolicie pełną moc w ukaraniu obu duchownych108. Pociej więc, w zależności od ich dalszej postawy, mógł im przebaczyć, lub też skazać na jakąś dotkliwą karę. Deputaci świeccy Trybunału, którzy wciąż procedowali w Wilnie, w reakcji na te wyroki sądu zadwornego, dwukrotnie posyłali do króla z upominaniem, by „z oj105

Poroszko już w 1597 r. był niesłusznie oskarżany przez Lwa Sapiehę o szpiegostwo na rzecz Moskwy. Ponieważ udało mu się wówczas uniknąć kary, niewykluczone, że kanclerz próbował wrócić do tego tematu i zemścić się na Poroszce i przy okazji na innych mieszczanach związanych z bractwem wileńskim św. Ducha, zob. J. Sprogis, Popytka vilen’skago magistrata obvinit odnogo iz bratčikov vilen’skago pravoslavnago Svjato-Troickago bratstva v gosudarstvennoj izmen (1597 g.), Vil’na 1897 (nadbitka z czasopisma: „Litovskie Eparchialnye Vedomosti”); T Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 135-136, 144; T. Kempa, Współpraca prawosławnych..., s. 157. (w druku). 106 RGIA, f. 823, op. 3, 81;[H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 244-246; BUWilno, f. 69, nr 42; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 281-284; V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 59; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 70-71. 107 AS, t. 6, nr 131, s. 322-323. 108 [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 245; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 284-288.

PW 43.indd 57

25-03-2011 11:35:35


482

TOMASZ KEMPA

cowskiej ku nam i ojczyźnie naszej miłości swej postrzegać tego raczył, aby dekreta trybunalskie w całej powadze swej jako sejmowi zachowane były”109. Zygmunt III odpowiedział na to im, „iż się w sprawy sądowi swemu nie należące, temere wdawali” i zapowiedział: „na potym, jeśli by się takowych dekretów ferować ważyli, takowegoż też onych uważenia spodziewali się”110. Trybunał Litewski, wobec stanowczej postawy króla, nie był w tym momencie w stanie uczynić nic więcej, aniżeli potwierdzić fakt, iż bractwo wileńskie przy cerkwi św. Ducha podlega zwierzchnictwu patriarchy konstantynopolitańskiego111. Tym samym utwierdził pozycję bractwa (wraz z całym kompleksem cerkwi, monasteru, szkoły i drukarni), jako jedynego ośrodka prawosławnego w Wilnie. Sytuację przeciwników Pocieja pogarszał fakt, że król udawał się wówczas na wojnę z Moskwą i trudno było w takim momencie prowadzić z nim gorącą polemikę. Świeccy członkowie Trybunału zamierzali jedynie wpisać protestację w sprawie skasowania wyroków trybunalskich przez sąd zadworny króla do ksiąg grodzkich wileńskich. Nie została ona jednak przyjęta przez podwojewodziego Karpa, który powołał się na to, iż nie posiada instrukcji w tej kwestii od wojewody wileńskiego (Mikołaja K. Radziwiłła). Dlatego do sprawy powrócono dopiero w grudniu 1609 r., już podczas mińskiej sesji Trybunału, na wniosek starostów bractwa św. Ducha, Ogińskiego i Wyrzykowskiego. Wówczas sąd trybunalski zagroził Zygmuntowi III, iż jeśli nie otrzyma „polieczenia w uraziech tych dekretowych” uczyni protestację „przed wszytką bracią o tak jawne na Trybunał następowanie112”. Ostatecznie protestację tą wpisano do grodu w Wiłkomierzu. Należy dodać, iż sprawa kasowania wyroków Trybunałów (Litewskiego i Koronnego) przez króla znajdowała regularne odbicie w kolejnych latach w instrukcjach szeregu sejmików, a także podczas obrad sejmowych. Duże znaczenie dla ewentualnego dalszego oporu przeciw metropolicie kijowskiemu miała deklaracja wierności złożona przez duchowieństwo unickie z Wielkiego Księstwa Litewskiego w stosunku do Pocieja w dniu 25 lipca 1609 roku. Podpisało się na niej kilkudziesięciu duchownych z: Wilna, Grodna, Mińska, Nowogródka, Żyrowic, Mozyrza i innych miejscowości. Wśród podpisanych byli również niektórzy „buntownicy”, między innymi ks. Aleksander Lwow z Wilna oraz były protopop nowogródzki Konstanty Hrehorowicz113. Pociej starał się nakłonić zbuntowanych duchownych do wyrażenia skruchy, bo – jak uważał – był to najlepszy sposób na 109

Zob. BUWilno, f. 7, 10/13887, nr 25. [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 245; por. V. Vasilevskij, Očerk..., s. 70. 111 Dekret w tej sprawie został wydany 12 sierpnia 1609 r., Vestnik Zapadnoj Rossii, R. VI/1868, t. 3, ks. 3, nr 1, s. 25. 112 Dekret Trybunału z 12 grudnia 1609 r., BUWilno, f. 7, 10/13887 (księga grodzka wiłkomierska z lat 1609-1612), nr 25. 113 BUWilno, f. 5, A 83, nr 12223 (oryginał); druk: AS, t. 6, nr 74, s. 156-157. 110

PW 43.indd 58

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

483

pognębienie opozycji. Oporni księża trafiali natomiast na pewien czas (zwykle kilka tygodni) do więzienia metropolity, by mogli „przemyśleć” swoje postępowanie114. W ślad za wyrokami sądu zadwornego nastąpiła rewindykacja cerkwi wileńskich spod zwierzchnictwa Zaszkowskiego. W akcji brała udział królewska piechota, a kierował ją z rozkazu Zygmunta III jego sekretarz i dworzanin Wojciech Sękowski, stolnik ciechanowski. Rewindykacja rozpoczęła się 6 sierpnia od świątyni katedralnej Przyczystej Bogarodzicy oraz leżącego przy niej dworu metropolitarnego. Następnie zabezpieczono i wzięto w sekwestr pozostałe wileńskie cerkwie (z wyjątkiem brackiej prawosławnej świątyni p.w. Ducha św.)115. Tymczasem Bartłomiej Zaszkowski zatarasował się w cerkwi p.w. Przeniesienia św. Mikołaja, wcześniej zabierając do niej niektóre skarby z innych świątyń. Wedle relacji unickich po zajęciu tej cerkwi znaleziono w niej proch, co mogło sugerować, że były protopop rozważał możliwość aktywnej obrony w murach cerkiewnych. Generalnie jednak, wobec siły jaką użyto w tej akcji (100 żołnierzy piechoty)116 rewindykacja świątyń przebiegła bez większego oporu. W dniu 11 sierpnia wszystkie cerkwie wraz z przynależnymi do nich dochodami przekazano metropolicie Pociejowi. Wcześniej władze miejskie z rozkazu króla dokonały spisania wszystkich skarbów znajdujących się w tych świątyniach117. Wedle relacji nuncjusza Simonetty, który towarzyszył Zygmuntowi III w Wilnie, atmosfera w mieście w czasie działania sądu zadwornego oraz rewindykacji cerkwi stawała się coraz bardzo napięta. Oczywiście szczególnie dotyczyło to środowiska mieszczan ruskich118. W takiej sytuacji 11 sierpnia, a więc w dniu, w którym wszystkie cerkwie wróciły ostatecznie pod zwierzchnictwo Pocieja, doszło do zamachu na jego życie. Jednakże nie dokonał jego żaden z miejscowych mieszczan, choć metropolita próbował później moralną odpowiedzialnością za ten czyn obarczyć prawosławne bractwo119. Pociej o tyle miał jednak rację, że przynajmniej część dyzunitów traktowała później sprawcę tego zamachu jak męczennika za wiarę120. Metropolita 114

Do aresztu trafili np. były protopopa grodzieński Wasyl Wierzbowiecki oraz diakon wileński Fedor, Opisanie dokumentov..., t. 1, nr 313, s. 132-133; P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 373. 115 Były to oprócz cerkwi Przeczysteńskiej: Spasska, Juriewska, Pokrowy, Piatnicka, Joaanowska, Pietropawłowska, Kosmodemianska oraz dwie cerkwie p.w. św. Mikołaja. 116 P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 371. Autor podając tę informację, powołuje się na nieistniejący już dziś list NN do Janusza Ostrogskiego z 12 sierpnia 1609 r. z Wilna. 117 BUWilno, f. 5, A 83, nr 12266; BUWilno, f. 5, A 28, nr 5156-5157; AS, t. 6, nr 72 s. 153-154; [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 247; ks. J. Wielewicki, Dziennik spraw domu zakonnego OO. Jezuitów u św. Barbary w Krakowie, cz. 3 (od r. 1609 do. R. 1619), [w:]; Scriptores Rerum Polonicarum, t. 14, Kraków 1889, s. 9; V. Vasilevskij, Očerk..., s. 71-72. 118 Zob. relacje Simonetty z sierpnia 1608 r. z Wilna, Litterae nuntiorum..., t. 3, nr 967, 969, 970, 972, 973, s. 25-32. 119 [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 249. 120 Pociej pisał o stosunku prawosławnych do zamachowca: „Na ostatek, skąd owa chluba ich pochodzi? Że tego jawnego zbrodnia i łotra za męczennika i Anioła Bożego mają i udają”, [H. Pociej],

PW 43.indd 59

25-03-2011 11:35:35


484

TOMASZ KEMPA

sam tak opisał to zdarzenie: „gdy Jego Mość ociec metropolit do domu się swego od Jego Mości ks. biskupa wileńskiego [B. Woyny - T.K.] wracał, w rynku przed samym ratuszem, pod bytność Jego Królewskiej Mości w Wilnie śrzód białego dnia, hajduk jeden mając już dobytą a dobrze zaostrzoną szablę pod delią, skradłszy się, ciął na Jego Mość ojca metropolitę, w szyję mu zdrajca godząc. Lecz przejźrzenie Pańskie osobliwe było, i cudowne, bo przeciąwszy kilko kolec w łańcuchu i kołnierz u sutanny kitajczanej, i u koszule, szyję namniej nie obraziła, tylko siność na piądź długą krwią nabiegłą od uderzenia zostawiła. Tamże, za jednym podobno albo za drugim cięciem, u ręki lewej dwa palca człowiek niezbożny odciął, a drugie dwa ochromił szkodliwie, oprócz wielkiego palca, ten cały został”121. Zamachowiec został ujęty. Okazało się, iż był nim hajduk, który przybył do Wilna wraz ze sługą Janusza Ostrogskiego, niejakiego Szklińskiego. Nie oznacza to oczywiście, że Ostrogski i (lub) Szkliński byli zamieszani w sprawę zamachu. Mimo tortur ów hajduk nie wydał nikogo z ewentualnych mocodawców ataku (jeśli w ogóle tacy byli). Stwierdził, że uczynił to w obronie wiary za niesprawiedliwe procesy, które dotknęły prawosławnych122. Po zamachu wezwano do króla Bohdana Ogińskiego, gdyż ktoś doniósł, iż w nocy po zamachu na Pocieja w gospodzie, w której przebywał starosta bractwa św. Ducha, miało miejsce jakieś tajne zebranie. Ogiński jednak temu zaprzeczył i na tym szukanie sprawców zbrodni właściwie się zakończyło. Zamachowiec został stracony już 12 sierpnia (niektóre źródła podają datę 13 lub 14 sierpnia)123. W podziękowaniu za szczęśliwe ocalenie metropolity archimandryta Rutski odprawił mszę dziękczynną, odcięte palce Pocieja traktując jako relikwię i kładąc je na ołtarzu cerkwi św. Trójcy. Sam metropolita kazał sporządzić potem za ocalenie mu życia srebrne wotum, które zawisło na którejś z wileńskich ikon Matki Bożej124. Warto pokazać, jakie były dalsze losy głównych przeciwników Pocieja i Rutskiego w wileńskim sporze. Zaszkowski nigdy nie ukorzył się przed metropolitą i nie wrócił do Cerkwi unickiej, przenosząc się do dóbr Radziwiłłów birżańskich. Dzięki Januszowi Radziwiłłowi został parochem jednej z najważniejszych cerkwi prawosławnych Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 249; por. Južnorusskija letopisi, t. 1, wyd. V. M. Belozerskij, Kiev 1856, s. 12-13 (tu – w latopisie czernichowskim - zamachowca określono mianem „błahoczestywego”, błędnie też podano, iż po zamachu prawosławni ukryli go i dzięki temu ocalił życie). 121 [H. Pociej], Relacia...,[w:] Pamjatki ..., s. 248; por. H. Pociej do [Hrehorego] Tryzny w końcu 1609 r., AS, t. 6, nr 78, s. 168-169; AS, t. 9, Vil’na 1870, s. 95 (pod 11 sierpnia 1609 r.); P. Žukovič, Sejmovaja bor’ba pravoslavnago zapadnorusskago dvorianstva s cerkovnoj uniej s 1609 g., cz 1, Sankt Peterburg 1903, s. 36-38. 122 P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 374; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 256. 123 P. Žukovič, Sejmovaja... s 1609 g., cz. 1, s. 40-41. 124 V. Vasilevskij, Očerk..., s. 73; O. V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 60.

PW 43.indd 60

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

485

w Słucku – Spasskiej125. Natomiast Sieńczyłło początkowo również nie zamierzał przepraszać Pocieja i Rutskiego, choć wstawił się za nim fundator słynnego unickiego monasteru w Byteniu, Hrehory Tryzna126. Wobec nieugiętej postawy byłego archimandryty Troickiego, Pociej nie chciał początkowo zgodzić się na wybaczenie mu jego wiarołomstwa, choć generalnie uważał, iż byłoby to dobre ze względu na „przeciwników, żeby się zawstydzili kalumni swoich i na oko widzieli, że ciż, którzy byli najwiętszymi pryncypałami mego złego, także i Cerkwi Bożej zamieszania, garną się zaś do mnie, znając nieprawdę swoję”127. Ostatecznie Sieńczyłło wrócił na łono Cerkwi unickiej i do łask metropolity kijowskiego. Ale przypuszczalnie pogodził się dopiero z następcą Pocieja, a więc z Rutskim (1613-1637). To z jego ramienia Sieńczyłło był później namiestnikiem metropolity w monasterze w Supraślu128. Zmienne były losy aktywnych w konflikcie z unickim metropolitą mieszczan wileńskich. Iwan Tupieka, by uniknąć kary nałożonej na niego przez sąd zadworny, przeszedł na unię, stając się w następnych latach jednym z najgorliwszych wiernych Cerkwi unickiej w Wilnie. Występował często - wraz z innym byłym przeciwnikiem Pocieja Piotrem Koptewiczem - w pozwach przeciwko bractwu św. Ducha129. Pozostali mieszczanie wytrwali przy prawosławiu. Zgodnie z nakazem Zygmunta III, zasądzone przez sąd zadworny grzywny od członków prawosławnego bractwa miały być przeznaczone na odbudowę spalonych podczas pożaru w dniu 1 lipca 1610 roku cerkwi wileńskich130. Jednak egzekucja tych sum szła wyjątkowo opornie i król jeszcze w 1617 roku musiał ponaglać władze Wilna i tamtejszego wójta Aleksandra Chaleckiego, by ostatecznie ściągnąć z mieszczan zasądzone kary finansowe131. Najpraw125

Zaszkowski zmarł około 1620/1621 roku, AGAD, AR, dz. VIII, 531, s. 5; T. Kempa, Wobec kontrreformacji..., s. 257. 126 H. Pociej do [Hrehorego] Tryzny w [końcu] 1609 r., BUWilno, f. 5, A 83, nr 12262; druk: AS, t. 6, nr 78, s. 171. 127 H. Pociej do J. W. Rutskiego 17 czerwca 1611 r., AS, t. 6, nr 79, s. 173. 128 Zob. AS, t. 6, nr 80, s. 175-179. 129 Zob. np. RGIA, f. 823, op. 1, 350; AVAK, t. 8, nr 46, s. 95-97. 130 Zygmunt III do wójta wileńskiego Aleksandra Chaleckiego 28 sierpnia 1612 r. w Wilnie, LMAB, f. 40, nr 1047 (oryginał); druk: AS, t. 6, nr 131, s. 322-324. Podczas pożaru w 1610 r. spłonęły następujące wileńskie cerkwie: Przeczysteńska (katedralna), Piatnicka (inaczej Bogojawleńska), Pokrowska (częściowo kamienna), Spasska, Rożdestwieńska (kamienna), Mikołajewska, Joannowska (kamienna), V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 88-90; por. V. Vasilevskij, Očerk..., s. 75-76. Oprócz tego na odbudowę spalonych cerkwi miały być przeznaczone pożytki z ruskich bractw miodowych, zob. Akty cechów wileńskich 1495-1759, wyd. H. Łowmiański, M. Łowmiańska, S. Kościałkowski, Poznań 2006, nr 135, s. 150-151. Cerkwie: Mikołajewska, Spasska, Pokrowska, Rożdestwieńska nie zostały już odbudowane. Zob. J. F. Kračkovskij, Staraja Vil’na do konca XVII stoletija, Vil’na 1893, s. 21-24, 27-28, 30-32, 36-37. 131 Zygmunt III do A. Chaleckiego 12 września 1614 r. (dotyczy grzywien niezapłaconych przez Semena Krassowskiego, Konstantego Ostafiejewicza i Prokopa Korolkiewicza; ich wyegzekwowania miał dopilnować Eliasz Morochowski), BUWilno, f. 69, nr 34; Zygmunt III do A. Chaleckiego 27

PW 43.indd 61

25-03-2011 11:35:35


486

TOMASZ KEMPA

dopodobniej udało się wyegzekwować ją jedynie od jednego z bogatych wileńskich kupców – Semena Krassowskiego132. Gnębienie pozwami i administracyjnymi nakazami prawosławnych mieszczan w Wilnie stanowiło jedną z form walki z bractwem św. Ducha, którą prowadzili uniccy metropolici, szczególnie Hipacy Pociej, a potem Józef Welamin Rutski. Najbardziej aktywni na niwie religijnej mieszczanie należeli bowiem do tego bractwa. Można powiedzieć, iż w drugiej dekadzie XVII wieku walka ta była jeszcze bardziej zacięta, niż przed wydarzeniami z lat 1608-1609. Zwierzchnicy Cerkwi unickiej z premedytacją dążyli do podcięcia ekonomicznych korzeni bractwa poprzez próbę zawłaszczenia jego majątku przez nowe unickie bractwo. Już 17 sierpnia 1609 r., a więc zaraz po spacyfikowaniu opozycji w Wilnie, Pociej i Rutski poskarżyli się królowi, iż majątek, który należał niegdyś do bractwa przy cerkwi św. Trójcy, teraz znajduje się w posiadaniu bractwa św. Ducha133. Na szczęście dla prawosławnych, próba zawładnięcia przez unitów majątkiem dawnego bractwa św. Trójcy (a teraz św. Ducha) sprzed unii brzeskiej powiodła się jedynie połowicznie134. Bractwo św. Ducha pozostawało nie tylko jedynym centrum prawosławia w Wilnie, ale także najważniejszym ośrodkiem intelektualnym Cerkwi prawosławnej w Wielkim Księstwie Litewskim, a w pierwszej ćwierci XVII wieku także w całej Rzeczypospolitej. W 1610 r. w drukarni brackiej wydrukowano głośne dzieło Melecjusza Smotryckiego (wydane pod pseudonimem Theophila Orthologa) pt. „Threnos to jest lament jedney s. powszechney Apostolskiey Wschodniey Cerkwi z obiaśnieniami dogmat wiary...”. Książka ta stanowiła odpowiedź m. in. na „Harmonię...” Hipacego Pocieja, a w pewnym stopniu również na wydarzenia z lat 1608-1609 w Wilnie. W tym stosunkowo obszernym dziele, ukazującym różnice między Cerkwią prawosławną a Kościołem rzymskokatolickim, autor twierdził, iż zachowanie wiary prawosławnej stanowi warunek przetrwania własnej tożsamości Rusinów. Odniósł się przy tym bardzo krytycznie do kwestii prymatu papieskiego, co szczególnie musiało zaboleć katolików. Rzeczywiście ich reakcja była gwałtowna. Pod wpływem alarmujących głosów Pocieja oraz łacińskiego biskupa wileńskiego Benedykta Woyny, Zygmunt III podjął decyzję o konfiskacie całego nakładu tej książki (i jego spaleniu), zamknięciu brackiej drukarni w Wilnie i aresztowaniu autora oraz drukarza „Threlutego 1617 r. (dotyczy egzekucji 2 tys. kop groszy litewskich od Izaaka Kononowicza), BUWilno, f. 69, nr 42. 132 W sprawie zapłaty kary przez Krassowskiego zob. bractwo wileńskie św. Ducha do Janusza Radziwiłła 3 lutego 1615 r., AGAD, AR, dz. II, 624; Dorota z Wołłowiczów Abramowiczowa do Janusza Radziwiłła 13 mar-ca 1615 r. z Wilna, AGAD, AR, dz. II, nr 626 a; bractwo wileńskie św. Ducha do Krzysztofa Radziwiłła 29 stycznia 1618 r., AGAD, AR, dz. V, k. 9-10. 133 V. Ščerbickij, Vilenskij..., s. 62. 134 Szerzej zob. T. Kempa, Wileńskie..., s. 59-64. 135 Józef W. Rutski do Lwa Sapiehy 14 marca 1610 z Wilna, Central’nij deržavnij istoričnij archiv Ukrainї, Kijów (dalej: CDIAK), f. 48, op. 1, nr 457 (zabiega o to, by król wejrzał w książkę, którą

PW 43.indd 62

25-03-2011 11:35:35


WYDARZENIA WILEŃSKIE Z LAT 1608-1609

487

nos”135. Maszyny drukarskie przeniesiono wówczas do pobliskiego Jewia, majątku Bohdana Ogińskiego i tam prawosławni nadal drukowali swoje książki. Po kilku latach drukarnia wróciła zresztą do Wilna136. Ponieważ władzom miejskim nie udało się ustalić, kto był autorem „Threnos”, w wielką sobotę 1610 roku aresztowano z rozkazu biskupa wileńskiego jedynie kierującego drukarnią (i jednocześnie spełniającego funkcję brackiego pisarza) Łogwina Karpowicza, przyszłego archimandrytę monasteru św. Ducha137. Siedział on w więzieniu prawie dwa lata, choć starostowie braccy cały czas zabiegali u króla, biskupa Woyny oraz kanclerza Sapiehy o jego uwolnienie138. W tym czasie (1611) bractwo św. Ducha straciło też na rzecz unitów dwie kamienice w Wilnie139. To co działo się w latach 1610-1611 było w pewnym stopniu przedłużeniem wcześniejszych wydarzeń mających miejsce w Wilnie, a przede wszystkim zwycięstwa Pocieja oraz Rutskiego w sporze z ich przeciwnikami. Niemniej w następnych latach bractwu św. Ducha nie tylko udało się obronić swoją pozycję, ale także doprowadzić do końca budowę murowanej cerkwi, rozpoczętą jeszcze w 1605 roku, a torpedowaną wciąż przez unitów. Wydarzenia wileńskie z lat 1608-1609 stanowiły bodaj najbardziej ostry przejaw konfliktu wśród wiernych obrządku greckiego w Rzeczypospolitej wywołanego wprowadzeniem unii brzeskiej. Jednakże nie można zapomnieć, iż przeciwko unickiemu metropolicie wystąpili tu przede wszystkim uznający wcześniej jego zwierzchność, a więc i unię brzeską, duchowni. Formalnie bronili oni „ruskiej wiary”, którą Pociej i Rutski mieli – ich zdaniem - zmieniać w duchu łacińskim. Jak się wydaje, w praktyce te wyznaniowe powody sporu, przynajmniej w postępowaniu części „buntowników”, odgrywały rolę drugorzędną. Bez wątpienia głównym motorem wystąpienia przeciw Pociejowi i Rutskiemu przez Sieńczyłłę i Zaszkowskiego były kwestie ambicjonalne. bractwo św. Ducha wydało w swojej drukarni i najlepiej zabronił jej dalszego druku); Zygmunt III do obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego 7 maja 1610 r. spod Smoleńska, AVAK, t. 8, nr 44, s. 93 (król oznajmia o zamknięciu drukarni ruskiej w Wilnie z tego powodu, że drukowano w niej książki pełne bluźnierstw); Zygmunt III do władz Wilna 1 kwietnia oraz 6 maja 1610 r., tamże, nr 45, s. 94-95; S. Golubev, Kievskij mitropolit Petr Mogila i ego spodvižniki, t. 1, Kiev 1883, priloženija, nr 25, s. 183-185 (protestacja wniesiona przez bractwo św. Ducha do ksiąg trybunalskich – 28 czerwca 1610 r. – w związku z rekwizycją przez władze miejskie książek „Threnos”). 136 P. Chomik, Drukarnie wileńskiego bractwa św. Ducha w XVII wieku [w:] Chrześcijańskie dziedzictwo duchowe narodów słowiańskich, red. Z. Abramowicz, Białystok 2003, s. 365-366; L. Abramowicz, Cztery wieki drukarstwa w Wilnie. Zarys historyczny (1525-1925), Wilno 1925, s. 71-72. 137 P. Žukovič, Poslednjaja..., s. 379. 138 Lew Sapieha do „mieszczan wileńskich religii ruskiej” 19 stycznia 1611 r. (brulion), Biblioteka Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, 354, k. 73-74; Benedykt Woyna do L. Sapiehy 21 czerwca 1610 z Wilna, CDIAK, f. 48, op. 1, nr 462; tenże do tegoż 5 sierpnia 1610 z Wilna, tamże, nr 466; tenże do tegoż 27 lutego 1612 z Szeszol, tamże, nr 489. 139 Były to kamienice Jackowska i Hamszewska, AVAK, t. 8, nr 46, s. 95-97.

PW 43.indd 63

25-03-2011 11:35:35


488

TOMASZ KEMPA

Niemniej bardzo szybko protest zamienił się w rywalizację między unitami a prawosławnymi, gdy do sporu włączyło się bractwo św. Ducha. Po stronie tych pierwszych stanęli rzymskokatolicy, tych drugich poparła protestancka szlachta. Tak więc wydarzenia wileńskie z lat 1608-1609 stanowiły również ważny epizod walki z kontrreformacją w Rzeczpospolitej. Ale był to także konflikt między szlachtą (nie tylko zresztą różnowierczą), broniącą pozycji szlacheckiego sądu trybunalskiego, a monarchą, który z kolei pokazał, iż sąd zadworny stanowi wciąż ważne narzędzie w jego ręku. Z punktu widzenia przyszłości unii brzeskiej i prawosławia w Wielkim Księstwie Litewskim (nie tylko przecież w Wilnie), Cerkiew unicka odniosła niezaprzeczalne zwycięstwo, choć odniesione przy wydatnej pomocy króla. Z drugiej strony unickim metropolitom nie udało się wyrugować prawosławia ze stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Bractwo św. Ducha i związane z nią instytucje stanowiły w następnych dekadach wciąż jeden z najważniejszych ośrodków prawosławia w Rzeczypospolitej.

PRZEGLĄD WSCHODNI

PW 43.indd 64

25-03-2011 11:35:35


Przegląd Wschodni, XI, 3 (43), , ISSN Wschodni Przegląd Wschodni, t. t. XI, z. z. 3 (43), s. s. 489–508, ISSN0867–5929 0867–5929©©Przegląd Przegląd Wschodni2008 2010

MATTEO PICCIN Wenecja

POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM (1869–1915): MIĘDZY TRADYCJĄ I REWOLUCJĄ* Религия... Народ наш не получает религиозного образования. [...] Надо подумать и как можно скорее позаботиться о нравственно-религиозным образовании народа. Разумеется, к этому должно быть призвано духовенство. Но увы! Духовенство наше само лишено образования и того духа деятельности, которым совершаются хорошие, общественные дела. Оно само требует подъема1. A.W. Nikitienko Семинаристы приносили в институт привычку к рюмочке”2. S.N. Braiłowskij

W

dziejach rosyjskiej dziewiętnastowiecznej inteligencji ważne miejsce zajmuje duchowieństwo prawosławne, a zwłaszcza tzw. „biały kler”, obejmujący księży świeckich, diakonów, psalmistów oraz nauczycieli religii. Z jego szeregów wywodzili się wybitni przedstawiciele rosyjskiej inteligencji o pochodzeniu nieszlacheckim (raznoczyńskim), zaangażowani w debatę dotyczącą spraw polityki i kwestii społecznych3. Duchowieństwo świeckie stanowiło

* Niniejsze studium stanowi rozszerzoną wersję artykułu pt. I popoviči all’Università Imperiale di Varsavia (1869–1915): fra tradizione e rivoluzione, który ukazał się po raz pierwszy we włoskim czasopiśmie slawistycznym „Russica Romana”, XV, 2008, s. 43–55. 1 А. Н и к и т е н ко, Дневник, 27 декабря 1868 г., t. 3, Москва 2005, s. 231. 2 С. Б р а и л о в с к и й, Воспоминания о Н.А. Лавровском, „Исторический Вестник”, t. 79, 1900, 3, s. 1110. 3 Wśród najwybitniejszych inteligentów, wywodzących się ze stanu duchowieństwa, warto wspomnieć o: mężu stanu M. Sperańskim; filozofach i teoretykach radykalizmu N. Czernyszewskim i N. Dobrolubowie; krytyku literackim N. Nadieżdinie ; historykach A. Szczapowie, W. Kluczewskim, S. Sołowjowie, P. Znamieńskim, M. Kojałowiczu; slawistach i filologach O. Bodiańskim,

PW 43.indd 65

25-03-2011 11:35:35


490 2

MATTEO PICCIN

pewnego rodzaju kastę, z której wyjście było na ogól niemożliwe. Większość synów popów, popowiczów, szła w ślady ojców nie z powodu powołania, lecz na skutek oddziaływania tradycji rodzinnej. Bycie księdzem stawało się właściwie zawodem, przekazywanym z pokolenia na pokolenie4; doprowadziło to do sytuacji, kiedy duchowny niewiele się różnił od zwykłego chłopa. W latach panowania Piotra I uważny obserwator życia społecznego Rosji, pierwszy rosyjski „ekonomista” Iwan T. Pososzkow pisał: [...] у нас в России сельские попы питаются своею работою, и ни чем они не от пахатных мужиков неотменны; мужик за соху, и поп за соху, мужик за косу, и поп за косу, а церковь святая и духовная паства остаются в стороне5.

Poczynając od reform Piotra I, kiedy to Kościół prawosławny został pozbawiony autonomii w sprawach duchownych i stał się de facto urzędem państwowym, izolacja stanu duchownego w społeczeństwie stała się szczególnie wyraźna i bolesna. To właśnie kler rosyjski poniósł główne konsekwencje reform, gdyż został zdegradowany do roli quasi funkcjonariuszy państwowych. Głęboki kryzys duchowieństwa doprowadził do rozpowszechnienia się w seminariach idei opozycyjnych w duchu socjalistycznym i rewolucyjnym, które od początku XIX w. A. Budiłowiczu i E. Karskim. Ober-prokurator Świątobliwego Synodu K. Pobiedonoscew i powieściopisarz N.S. Leskow byli z kolei wnukami swiaszczenników. 4 Na ten temat zob., m.in.: А. К а р т а ш е в, История русской церкви, t. 1–2, Москва 2006; I. S m ol it s c h, Geschichte der russischen Kirche 1700–1917, Leiden 1964 (w rosyjskim tłum.: И. С м о л и ч, История русской церкви, 1700–1917, t. 8, cz. 1, Москва 1996, szczególnie rozdz. IV: Приходское духовенство i V: Духовное образование); Б. Е г о р о в, Очерки по истории русской культуры, [w:] Из истории русской культуры, t. 5, XIX век, Москва 1996 (zob. przekład polski: B. Jego r ow, Oblicza Rosji. Szkice z historii kultury rosyjskiej XIX wieku, przekład Dorota i Bogusław Żyłkowie, posłowie Bogusław Żyłko, Gdańsk 2002, w szczególności rozdział Religia i duchowieństwo); Б. М и р он о в, Социальная история России, t. 1, С.-Петербург 1999, s. 98–110, 363–365, 382–384; С. Р и м с к и й, Российская церковь в эпоху великих реформ (Церковные реформы в России 1860–1870-х годов), Москва 1999; С. Ку з н е ц о в, Православный приход в России в XIX в., [w:] Православная вера и традиции благочестия у русских в XVIII–XX веках. Этнографические исследования и материалы, Москва 2002, s. 156–178; А. Ро з о в, Священник в духовной жизни русской деревни, С.-Петербург 2003; Н. К и ц е н ко, Святой нашего времени: отец Иоанн Кронштадтский и русский народ, Москва 2006; G.L. Fr e e z e, The Parish Clergy in Nineteenth-Century Russia: Crisis, Reform, Counter-Reform, Princeton 1983; Id e m, Handmaiden of the State?: the Church in Imperial Russia Reconsidered, „Journal of Ecclesiastical History”, 36, 1985, s. 82–102; L. M a n c h e s t e r, The Secularization of the Search for Salvation: The Self-Fashioning of Orthodox Clergymen’s Sons in Late Imperial Russia, „Slavic Review”, 57, 1998, s. 50–76. 5 И. По с о ш ко в, Книга о скудости и о богатстве, от чего приключается скудость, и от чего гобзовитое богатство умножается, [w:] Сочинения Ивана Посошкова. Изданы, на иждивении Московского Общества Истории и Древностей Российских, Михаилом Погодиным, Профессором Русской Истории, Москва 1842, s. 24.

PW 43.indd 66

25-03-2011 11:35:35


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

4913

zaczęły przenikać do Rosji. Młodych seminarzystów i byłych seminarzystów zainspirowanych nowymi hasłami wolnościowymi, Paweł Milukow, wybitny historyk i znawca rosyjskiej inteligencji, opisał następująco: Семинарист – синоним разночинца, народника, знаковое обозначение целой умственной формации в российской истории6.

Postać świeckiego księdza znalazła żywe odbicie w literaturze. Obraz karykaturalnego popa uwieczniony został między innymi w prozie pisarzy-narodników. Dobrze znana jest satyra na księży w dziełach Hercena, Tołstoja czy Leskowa7. Obok tych warto wymienić rownież słabo znany obraz seminarzysty w pieśni Modesta Musorgskiego „Семинарист”. Słynny muzyk w 1867 r. napisał muzykę i tekst pieśni, której bohaterem jest młody seminarzysta zakochany w córce batjuszki, u którego pełni rolę diakona. Pieśń znakomicie oddaje nie tyle sam fakt przyglądania się seminarzysty „łabędziej piersi” młodej Stoszki i karę za to ze strony popa, ile groteskową atmosferę i ośmieszanie prawosławnej praktyki liturgicznej. Tekst jest parodią modlitwy prawosławnej, odprawianą z obfitym użyciem absurdalnych latynizmów8: łacina była bowiem językiem wykładowym 6 П. М и л ю к о в, Очерки по истории русской культуры, С.-Петербург 1896–1903, cyt. za Л. Го р и з о н т о в, Парадоксы имперской политики: поляки в России и русские в Польше, Москва 1999, s. 192–193. 7 Zob. np. А. Ге рц е н, Былое и думы (szczególnie rozdział 28); Л. То л с т о й, Воскресение (rozdziały 39 i 40); Н. Ле с ков, Соборяне, Некрещеный поп, Мелочи архиерейской жизни, На краю света. Из воспоминаний Архиерея; А. Че хо в, Архиерей i Степь; М. А л ь б о в, Ряса. 8 М. Мус о р г с к и й, Романсы и песни: Семинарист. 27 сентября 1867, Москва–Ленинград 1924. Oto tekst pieśni:

Panis, piscis, crinis, finis, Ignis, lapis, pulvis, cinis... Ах ты горе, мое горе. Orbis, amnis et canalis, Orbis, amnis et canalis. Вот так задал поп мне таску За загрывок да по шее он благославил И десницею святою памяти лишил Fascis, axis, funis, ensis, Fustis, vectis, vermis, mensis. У попа Семена девка знатная такая, Щочки что твой маков цвет, глазки с поволокой, Грудь лебяжая да покатая под рубашечкой всхолыхнулася. Fascis, axis, funis, ensis, fustis, vectis, vermis, mensis... Ах ты, Стеша, моя. Стеша, так тебя расцеловал бы крепко, накрепко К сердцу прижал бы! Pastis, follis, cucumis atque pollis atque pollis... Cucumis, cucumis... А намеднись за молебном пресвятой и преподобной

PW 43.indd 67

25-03-2011 11:35:35


492 4

MATTEO PICCIN

w seminariach prawosławnych jeszcze w latach 40. XIX w., a później zachowała pierwszorzędne miejsce wśród przedmiotów nauczania. Jeszcze długo w XIX w. panował w seminariach prawosławnych duch formalizmu i scholastyki. Reakcją na rozszerzający się nihilizm i ateizm, szczególnie wśród młodzieży akademickiej i seminarzystów była polityka władz cerkiewnych dążąca do podwyższenia ogólnego poziomu księży i umiejętności ich kontaktu z ludem. W ten sposób na stronach książek i pism cerkiewnych tworzono postać wzorowego księdza – dobrego pasterza, szafarza sakramentów i mądrego kaznodziei9. Najbardziej charakterystycznym obrazem księdza w XIX-wiecznej Cerkwi była jednak postać (byłego) seminarzysty – gorliwego propagatora nowych radykalnych idei10. W późniejszej rosyjskiej literaturze pięknej, wyraźnym przykładem popa-rewolucjonisty był, np. „były duchowny, na własną prośbę zwolniony ze święceń, Mikołaj Nikołajewicz Wiedieniapin”, wuj Jury Żywagi, bohatera słynnej powieści Borysa Pasternaka. Pracował w redakcji postępowej gazety w nieokreślonym mieście Powołża, na południu Rosji, i zajmował się, m.in., kwestią agrarną. W odróżnieniu od teoretyków rewolucji, ojciec Mikołaj nie zadowalał się „słowami i pozorami”, a „był duchownym, który miał za sobą idee Tołstoja i rewolucję i kroczył wciąż dalej. [...] Pragnął myśli uskrzydlonej i rzeczowej [...] Pragnął nowego”, И преславной Митродоре Я читал прокимен, глас шестый. A на Стешку левым глазом все посмотривал, А на левый клирос все заглядывал, да подмаргивал. Чортов батька все проведал, Меня в книжицу пометил И благославил владыко по шеям трикраты И долбил изо всей мочи мне в башку латынь указкой. Orbis, amnis et canalis, et canalis, Sanguis, unguis et annalis, et annalis. Так от беса покушенье Довелось принять мне в храме Божьем. Amnis et annalis, sanguis, unguis, et canalis, Et canalis, et canalis. 9

Por. np. Руководство для сельских пастырей, Киев 1860–1917; Архимандрит С п и ри дон, Из виденного и пережитого. Воспоминания проповедника-миссионера в Сибири, „Христианская мысль” 1917, 1–4, 8–10. 10 Por. Очерки Бурсы (С.-Петербург 1865), książkę byłego seminarzysty N. Pomiałowskiego, inspirowanego Czernyszewskim i Dobrolubowem, współpracownika czasopisma „Sowriemiennik”; niedokończoną powieść Магистр M. Zagoskina, poświęconą A. Szczapowowi, [w:] Сборник газеты «Сибирь» (cz. 1, С.-Петербург 1876, s. 1 187; ponownie wydaną [w:] М. З а г о ск и н, Магистр. Роман. Рассказы. Очерки. Статьи, сост., подгот. текста, послесл., коммент. и библиография Н. Кондратьева, Иркутск 1981, s. 3–186); a także В. С е м е н о в (pseud. М. М-ский), От бурсы до снятия сана, С.-Петербург 1908.

PW 43.indd 68

25-03-2011 11:35:36


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

4935

a jednak wyrażał pełną wiarę w Chrystusa, choć, owszem, nie w ramach oficjalnej Cerkwi, a w ugodzie z modernizmem, z wiarą w nietscheański nieograniczony potencjał człowieka i w możliwość pokonania śmierci. Filarami myśli Wiedieniapina były: miłość bliźniego, idea wolności osobistej i idea życia jako ofiary11. Rzeczywistym przywódcą strajkujących robotników w „krwawą niedzielę” stycznia 1905 był zresztą duchowny, zwolennik chrześcijaństwa o zabarwieniu socjalistycznym, o. Gieorgij Gapon. *** Rozpoczęta w pierwszych dziesięcioleciach XIX w. emancypacja synów prawosławnego duchowieństwa została ostatecznie potwierdzona ustawą z 26 maja 1869 r., kiedy to popowicze uzyskali możliwość swobodnego wyboru własnego losu. Dostęp do stanu kapłańskiego, łącznie ze studiami teologicznymi w seminariach i akademiach, stał się odtąd prawem każdego rosyjskiego poddanego, bez względu na jego pochodzenie społeczne12. Wielu wśród byłych seminarzystów znalazło zatrudnienie jako urzędnicy państwowi, szczególnie w szkolnictwie, w dziele rusyfikacji zachodnich kresów imperium po powstaniu styczniowym. W niniejszym studium stawiamy sobie za cel pogłębienie wciąż za mało zbadanego aspektu historii rosyjskiego duchowieństwa XIX w.13, dotyczącego roli popowiczów, zarówno studentów, jak i profesorów Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, w polityce rusyfikacji Królestwa Polskiego. Sprawa byłych seminarzystów stała się tematem sporu między ministrami i doradcami cesarza, którzy wątpili w ich lojalność polityczną i umiejętność reprezentowania elementu rosyjsko-prawosławnego wśród ludów nierosyjskich i innowierczych. „Ojcowie i dzieci”: popowicze przeciwko tradycji Studenci wywodzący się z rodzin „białego kleru” zajmują miejsce centralne w historii rosyjskich uniwersytetów. Począwszy od lat 50., a szczególnie w okresie panowania Aleksandra II, mieli znaczny wpływ na demokratyzację uczelni. Zgodnie z tradycją, synowie popów kończyli studia teologiczne w seminariach duchownych, instytucjach odrębnych i samodzielnych wobec szkół świeckich, aby następnie zapełnić szeregi rosyjskiego duchowieństwa. Młodzi seminarzyści, 11

B. P a s t e r n a k, Doktor Żywago, przełożyła Ewa Rojewska-Olejarczuk, Warszawa 1990, s. 8–15. 12 И. С м о л и ч, История русской церкви, 1700–1917, kn. 8, cz. 1, Москва 1996, s. 323 nn. 13 Jedyne studium na ten temat to, jak się wydaje, „Пасынки судьбы”. Выпускники православных духовных семинарий и „русское дело” на западной окраине, [w:] Л. Го р и з о н т о в, op.cit., Москва 1999.

PW 43.indd 69

25-03-2011 11:35:36


494 6

MATTEO PICCIN

a zwłaszcza synowie wiejskich księży, mieli w większości skromne pochodzenie społeczne. Najlepsi z nich, a więc trzech lub czterech z każdego seminarium, kontynuowali naukę w akademiach teologicznych w Kijowie, Moskwie, Petersburgu i Kazaniu14. Pod koniec rządów Mikołaja I wyszła na jaw kwestia nadmiernej liczby absolwentów kończących studia teologiczne w seminariach i akademiach duchownych. Świątobliwy Synod starał się wówczas rozwiązać ten problem pozwalając synom kleru świeckiego na porzucenie tradycji ojców i na samodzielny wybór przyszłego zawodu. W okresie wielkich reform nowy statut uniwersytecki z roku 186315 pozwolił popowiczom na kontynuację studiów na uniwersytetach imperium i rezygnację z kariery duchownej. Pozycja absolwenta seminarium została zrównana z pozycją absolwenta gimnazjum: statut z roku 1863 umożliwił byłym seminarzystom wstęp na uniwersytety bez konieczności zdawania egzaminów wstępnych (z wyjątkiem przypadków kiedy władze uniwersyteckie zarządziły inaczej). Aby zrozumieć przyczyny, które zmusiły rząd do tej decyzji, należy pamiętać, że idee radykalne, które zaczęły rozpowszechniać się wśród młodych Rosjan począwszy od lat 50., szczególną popularność zyskiwały w seminariach. Do przyczyn tej popularności można zaliczyć stagnację panującą w tych instytucjach i brak jakiekolwiek woli zmian ze strony ich dyrekcji. Jak pisze Leonid Gorizontow, дух времени, который, несмотря на крепкие запоры, широкою струею врывался в 50-х и начале 60-х годов в семинарию, не мог не влиять благотворно и на питомцев ее, независимо от рутины, царившей в ней16.

Próby rozwiązania tego problemu nie były jednak wystarczająco skuteczne. Brakowało zdecydowanej polityki, która zaszczepiałaby w młodych umysłach zasady „narodowości-ludowości”, w duchu słynnej triady Uwarowa. Zamiast niej, władze decydowały się, aby seminarzystów kierować na uniwersytety, które tylko pozornie były ostoją oficjalnego stanowiska państwowego, a w rzeczywistości były nie mniej niż seminaria ogniskami radykalizmu. 14

А. И в а н о в, Студенчество России конца XIX-начала XX века. Социально-историческая судьба, Москва 1999, s. 61–62. 15 Na ten temat zob.: Р. Э й м о н т о в а, Университетская реформа 1863 г., „Исторические записки”, LXX, 1961, s. 163–195; E a d e m, Русские университеты на путях реформы. Шестидесятые годы XIX в., Москва 1993. 16 Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 192. Należy jednak podkreślić, że poszukiwanie alternatywnych dróg nie równało się koniecznie z moralnym zerwaniem rodzinnej tradycji. Wręcz przeciwnie, jak pokazała amerykańska badaczka L. Manchester, bardzo często chodziło tu o ciągłość ideałów życia chrześcijańskiego, które mogło przecież urzeczywistniać się poza seminarium. Por. L. M a n c h e s t e r, op.cit., s. 74–76.

PW 43.indd 70

25-03-2011 11:35:36


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

4957

Ciekawy przykład niezadowolenia studenta z tradycyjnego nauczania znajdujemy we wspomnieniach Siergieja N. Braiłowskiego, rosyjskiego krytyka literackiego, który na początku lat 80. był alumnem Instytutu Historyczno-Filologicznego w Nieżynie17: Из-за желания оставить духовную карьеру я поссорился с отцом, навсегда порвал с духовной семинарией, я горел желанием учиться и набивать свою голову живою наукой, а не мертвою схоластикой!18.

Pamiętnik ten jest świadectwem poziomu wykształcenia byłych seminarzystów, który był rezultatem przestarzałych programów nauczania w seminariach, stojących zwykle na niższym poziomie niż świeckie szkoły i licea państwowe. Mierna formacja intelektualna nie mogła nie odbić się na jakości służby kapłańskiej późniejszych popów. Władze synodalne nierzadko lamentowały nad ich brakiem umiejętności w sprawowaniu obowiązków duszpasterskich i nieobyczajnością godzącą w dobre imię księży. Już od końca lat 50., postanowieniem rządu było zatrudnianie byłych seminarzystów w szkołach. Paradoksalnie, mimo luk w ich wykształceniu, w zamiarach rządu to właśnie popowicze (zarówno nauczyciele jak studenci) mieli stać się instrumentem polityki rusyfikacyjnej. Były seminarzysta powinien był być „blisko ludu”, bronić prawosławia i narodnosti i przeciwstawiać się katolicyzmowi. Można więc go było postrzegać wręcz jako urzędnika państwowego – rusyfikatora, szczególnie zaangażowanego w Kraju Zachodnim, gdzie stykały się ze sobą kultury katolicka i prawosławna. Generał-gubernator wileński, Michaił Nikołajewicz Murawiow, uznał seminarzystów za „особенно способны[х] для выполнения этой великой задачи народных училищ”19. Należy pamiętać, że wsparcie obecności seminarzystów ze strony władz państwowych na Uniwersytecie Warszawskim nie dotyczyło studentów pochodzących z Kraju Zachodniego, których wysyłano na inne uniwersytety imperium20. W kręgach rządowych student z Kraju Zachodniego był bowiem postrzegany jako osoba nieprawomyślna o skłonnościach rewolucyjnych. Jako исконно русский человек, 17 O Instytucie historyczno-filologicznym w Nieżynie zob. Историко-филологический Институт Князя Безбородко в Нежине 1875–1900. Преподаватели и воспитанники, Нежин 1900. Zauważamy, że na 40 rosyjskich profesorów w służbie w latach 1875–1900, wypadało aż 18 pochodzących ze stanu duchownego. 18 С. Б р а и л о в с к и й, op.cit., s. 1105–1106. O Brailowskim zob. Старый Педагог [Е. К а р с к и й], С.Н. Браиловский (1884–1909). По поводу двадцатилетнего юбилея его научно-педагогической деятельности, „Русский Филологический Вестник”, LXI, 1909, 1, s. 16–28. 19 Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 193. 20 I. I h n a t ow ic z, Uniwersytet Warszawski w latach 1869–1899, [w:] Dzieje Uniwersytetu Warszawskiego 1807–1915, t. 1, pod red. S. Kieniewicza, Warszawa 1981, s. 441.

PW 43.indd 71

25-03-2011 11:35:36


496 8

MATTEO PICCIN

a więc pochodzący z Kraju Zachodniego, a nie z Królestwa Polskiego21, student ten miał być „reedukowany” na uniwersytetach Rosji centralnej. Zasięg reformy, która „wyzwoliła” popowiczów, pozwalając im na świeckie wykształcenie na uniwersytetach państwowych, sprawił, że wśród studentów, rozpoczynających tam naukę w 1875 r., byli seminarzyści stanowili aż 46%22. Zaangażowani nierzadko w ruchy radykalne, popowicze byli niemałym problemem dla władz Kościoła i uniwersytetu. Zmuszali je do ponownej refleksji na temat ich dostępu do wyższych uczelni, a ostatecznie do zaostrzenia limitu ich przyjęć. W 1875 r. wprowadzono egzaminy wstępne, mające zweryfikować stopień przygotowania byłych seminarzystów do studiów wyższych, jednak posunięcie to nie wpłynęło na istotne zmniejszenie się ich liczby23. W 1878 r. byli seminarzyści stanowili już 34,5% wśród studentów imperium, nie licząc Warszawy i Dorpatu (na ogólną liczbę 5247 studentów przypadało 1810 seminarzystów). W Moskwie, Petersburgu i Kijowie ich obecność była niższa od średniej, w Charkowie i Kazaniu wyraźnie wzrastała i wynosiła odpowiednio 47% i 45%, natomiast na uniwersytecie Noworosyjskim w Odessie, założonym dopiero w 1865 r., ich liczba sięgnęła 60% (213 na 357)24. Jednakże w 1879 z powodu niedostatku chętnych do stanu kapłańskiego, a także zamieszek na uniwersytetach zniesione zostało prawo, wprowadzone wraz ze statutem z 1863 r., pozwalające byłym seminarzystom na uczęszczanie na zajęcia uniwersyteckie. Zaostrzono tym samym warunki przyjęć na studia, co ostatecznie doprowadziło do zmniejszenia liczebności popowiczów na uniwersytetach25. W Warszawie: między (nieudaną?) „misją” a konspiracją W raporcie z roku 1881, napisanym przez naczelnika rosyjskiej policji w Warszawie, rosyjski student miejscowego uniwersytetu został opisany w następujący sposób: 21 W rosyjskich kręgach intelektualnych i politycznych XIX w. istniało ścisłe rozróżnienie między Królestwem Polskim a Krajem Zachodnim. W odróżnieniu od Królestwa Polskiego, ziemie Kraju Zachodniego należały do Rusi Kijowskiej, „kolebki” narodu rosyjskiego, zarówno w rozumieniu „dworiańskim”, „dynastycznym” (tj. ziemie te należały do Rurykowiczów), przynajmniej do lat 60., jak i nacjonalistycznym (były to ziemie słowiańskie i prawosławne), od lat 60. XIX w. Por. А. М и л л е р, Империя и нация в воображении русского национализма, [w:] Id e m, Империя Романовых и национализм. Эссе по методологии исторического исследования, Москва 2006, s. 158–165. 22 Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 194; А. И в а н о в, op.cit., s. 66. 23 Por. krytykę oficjalnej polityki Ministerstwa Oświaty, wysuniętą przez anonimowego autora, dotyczącą przyjęcia seminarzystów na studia uniwersyteckie: Семинаристы в университете, „Вестник Европы” 1876, 2, s. 809–813. 24 Г. Ще т и н и н а, Университеты в России и устав 1884 г., Москва 1976, s. 72. 25 А. И в а н о в, op.cit., s. 67.

PW 43.indd 72

25-03-2011 11:35:36


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

4979

[...] русский студент Варшавского университета чаще всего бывалый, тертый и многоиспытанный; он поступает в университет не прямо из гимназии, а после несколько лет жизни в разных слоях общества, по большей части из семинарий26.

Trzydzieści lat później, w 1911 r., gdy zjawisko napływu byłych seminarzystów na Uniwersytet Warszawski zdecydowanie się nasiliło, rosyjski student pochodzenia duchownego określał siebie takimi słowami: Громадное большинство из нас – семинаристы, волею судьбы согнанные со всех концов России на чужую территорию, где нам бросают упрек в русификации. Мы, „пасынки судьбы”, уже много лет безрезультатно стучимся в двери русских центральных университетов27.

Podczas gdy polscy studenci ruszali do aktywnej walki z rusyfikacją Uniwersytetu, studenci rosyjscy, których z upływem lat coraz bardziej utożsamiano tout court z byłymi seminarzystami, byli raczej obcym ciałem we wrogo nastawionym do wszystkiego co rosyjskie społeczeństwie. W niektórych przypadkach znajdowali oni wspólny język z polskimi studentami, zaangażowanymi w ruchu rewolucyjnym. Według świadectwa polskiego studenta Jana Offenberga byli seminarzyści, którzy wyszli z seminarium wbrew woli rodziców, w poszukiwaniu świeckiego wykształcenia oraz wyższych ideałów społecznych i politycznych, byli idealistami i świadomymi rewolucjonistami. Sympatyzowali z polskim ruchem wyzwoleńczym i chętnie uczestniczyli w polskich patriotycznych demonstracjach, ich celem było bowiem obalenie caratu28. Już od pierwszych chwil istnienia Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego29, wśród jego studentów byli również absolwenci seminariów30. Początkowo ich liczba była dość skromna, podjęto więc politykę zmierzającą do zwiększenia

26

Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 194. Ibidem. 28 J. O f fe n b e r g, Stan umysłów młodzieży akademickiej Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1885–1890 (ze wspomnień kresowca), Warszawa 1929, s. 33–34. 29 O utworzeniu Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego zob.: I. I h n a t ow i c z, Utworzenie Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego w roku 1869, „Roczniki Uniwersytetu Warszawskiego”, 12, 1972, s. 55–70; J. S c h i l le r, Powstanie Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego w świetle badań archiwalnych, „Rozprawy z Dziejów Oświaty”, 41, 2002, s. 93–127; E a d e m, Uniwersytet Warszawski – czy uniwersytet i czy w Warszawie?, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 2005, 3–4, s. 25–58; M. P ic c i n, Da „Scuola Superiore” a „Università Imperiale di Varsavia”: genesi di un’università russa nel Regno di Polonia (1862–1869), „Annali di Ca’ Foscari”, XLV, 2006, 1, s. 151–189. 30 К. Т у р, Студенческие годы (воспоминания о Варшавском университете), „Русская Старина”, t. 151, 1912, 9, s. 403. 27

PW 43.indd 73

25-03-2011 11:35:36


498 10

MATTEO PICCIN

ich liczebności poprzez wprowadzenie stypendiów i zapomóg materialnych31. Największe skupisko byłych seminarzystów było uchwytne na wydziale historyczno-filologicznym. Wedle świadectwa Ludwika Krzywickiego, będącego pod koniec lat 70. studentem Uniwersytetu, większość wśród 50, czy 60 studentów tego wydziału stanowili byli seminarzyści32. Choć obecni również na wydziałach matematyczno-fizycznym, prawnym czy medycznym, ich ogólna liczba była niższa niż na innych uniwersytetach imperium. Dostęp do zajęć uwarunkowany był pomyślnym rezultatem z egzaminu z języka rosyjskiego i historii Rosji, a ponadto, dla wydziału historyczno-filologicznego trzeba było zaliczyć sprawdzian ze znajomości języków klasycznych i historii powszechnej, dla wydziału matematyczno-fizycznego z kolei był to egzamin z fizyki i matematyki33. Ilość byłych seminarzystów na Uniwersytecie Warszawskim może być obliczana na podstawie corocznie sporządzanych przez władze uczelniane spisów studentów34. Przy nazwiskach umieszczonych na liście brakuje wzmianek dotyczących narodowości. Aby wyodrębnić studentów wywodzących się z seminariów odwoływano się więc do kryteriów wyznaniowych, wyraźnie zaznaczanych. Ponadto, wzmianka o szkole średniej zakończonej przez danego alumna umożliwia nam wyodrębnienie byłych seminarzystów z ogólnej masy absolwentów szkół świeckich. W interesującym tu nas okresie, obejmującym lata 1869–1884 (który wydaje się najbardziej reprezentatywny dla zmiennej polityki caratu w kwestii popowiczów) można konstatować stale zwiększanie się liczby byłych seminarzystów, aż do roku akademickiego 1877/78, po którym nastąpił wyraźny spadek. W początkowych latach ich liczba była nieznaczna i dla roku 1870/71 wynosiła zaledwie dwóch popowiczów, obu zapisanych na wydział historyczno-filologiczny35. W latach następnych miał miejsce ciągły wzrost liczby studentów, w tym i byłych seminarzystów na różne wydziały. Wyraźny wzrost daje się zauważyć w roku akademickim 1875–1876: odsetek byłych seminarzystów sięgnał wówczas 9% wszystkich studentów (w roku tym była najmniejsza liczba studentów w historii uniwersytetu, wynoszaca zaledwie 467 osób). Na ogół 76 Rosjan przypadało

31

Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 194. L. K r z y w ick i, Wspomnienia, t. 1, Warszawa 1957, s. 159. 33 Варшавский университет, [w:] Энциклопедический словарь Брокгауз-Ефрон, С.-Петербург 1902, t. X, s. 564. 34 Список студентов Императорского Варшавского университета, Варшава 1869–1884. 35 Na ogół 823 studentów Uniwersytetu wypadało tylko 6 Rosjan: 3 na wydziale historycznofilologicznym, 1 na wydziale fizyczno-matematycznym, 2 na prawie. Wśród nich odsetek byłych seminarzystów był zatem bardzo wysoki: 33% (na wydziale historyczno-filologicznym odsetek ten wynosił 66%). 32

PW 43.indd 74

25-03-2011 11:35:36


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

499 11

więc aż 42 popowiczów36. Rok akademicki 1877/78 był natomiast rekordowy pod względem liczby byłych seminarzystów na Uniwersytecie Warszawskim: stanowili oni 18,2% wszystkich studentów (96 na 525) i ¾ ogółu rosyjskich studentów (128)37. W roku akademickim 1878/79 odsetek byłych seminarzystów zaczął się powoli zmniejszać, mimo to ich liczba na wydziale historyczno-filologicznym była wciąż znaczna: na 23 studentów, wśród których było 13 Rosjan, przypadało 8 byłych seminarzystów, a więc 34,8% ogółu. Z kolei w roku 1882/83 stanowili jedynie 2,2% na wydziale historyczno-filologicznym a na innych ich udział spadł niemal do zera. Podczas gdy na wspomnianym wydziale było 8 byłych seminarzystów, na pozostałych było ich zaledwie 5. Gwałtowny spadek popowiczów wśród nowych studentów Uniwersytetu pod koniec lat 70. był skutkiem postanowień władz akademickich, poprzez które zmierzano do ograniczenia obecności byłych seminarzystów na uniwersytetach. Wznowienie napływu popowiczów w roku akademickim 1883–1884 miało natomiast miejsce wskutek polityki rusyfikacyjnej, prowadzonej przez kuratora Warszawskiego Okręgu naukowego Aleksandra Lwowicza Apuchtina, który zachęcał popowiczów do obecności na UW w celu wzmocnienia elementu rosyjskiego wśród studentów. Również generał-gubernator warszawski Józef Władimirowicz Hurko był pozytywnie nastawiony do pomysłu ponownego przyjęcia popowiczów na Uniwersytet Warszawski, pod warunkiem jednak zweryfikowania ich prawomyślności. Pierwsi byli seminarzyści, którzy dzięki tej polityce przyjechali do Warszawy byli absolwentami Instytutu Historyczno-Filologicznego w Nieżynie38. W roku tym na wydziale historyczno-filologicznym w Warszawie było 8 byłych seminarzystów na ogół 45 studentów (Rosjan było 26), tj. 17,8%. Na innych wydziałach byli oni natomiast bardzo nieliczni. W tym samym roku można było obserwować zmniejszenie się liczby studentów, szczególnie Polaków. Z powodu zamieszek 128 z nich usunięto z Uniwersytetu. Lukę tą mógł więc uzupełnić wznowiony napływ byłych seminarzystów na uczelnię39. Podczas gdy w Rosji centralnej popowicze stanowili niewielką część studentów, 36

To jest 55,3%. Popowicze byli podzieleni w następujący sposób: 6 na wydziale historyczno-filologicznym (na ogół 33 studentów, wśród których było 13 Rosjan), 3 na wydziale fizyczno-matematycznym (było tu 51 studentów, 9 Rosjan), 14 na prawie (na ogół 164 studentów, 29 Rosjan) i 18 na medycynie (na ogół 219 studentów, 26 Rosjan). 37 Na wydziale historyczno-filologicznym na ogól 45 studentów, wśród których było 19 Rosjan, wypadało aż 13 studentów, pochodzących z seminariów (68,4%); jednak na prawie i na medycynie ich odsetek był jeszcze wyższy (31 popowiczów na 43 Rosjan, 72%; 46 na 55, tj. 83,6%). Co zaś dotyczy odsetku byłych seminarzystów: na historii i filologii stanowili oni 28,9%, podczas gdy na innych wydziałach ich odsetek był znacznie mniejszy. 38 С. Ро ж д е с т в е н с к и й, Исторический обзор деятельности Министерства Народного Просвещения 1802–1902, С.-Петербург 1902, s. 681 39 J. Wol i ń s k i, Lata uniwersyteckie Szymona Askenazego, 1883–1887, „Rocznik Warszawski”, X, 1971, s. 143–144.

PW 43.indd 75

25-03-2011 11:35:36


500 12

MATTEO PICCIN

na uniwersytetach peryferyjnych (poczynając od Dorpatu-Juriewa, gdzie od lat 80. nasiliły się tendencje rusyfikacyjne, kończąc na Uniwersytecie w Tomsku, założonym w 1888 r.) można było mówić o znacznej ich koncentracji40. Choć w Warszawie grupa byłych seminarzystów nie była znaczna (w roku 1889, było ich 28 na ogół 1151 studentów)41, obecność popowiczów zdecydowanie rzucała się w oczy. W pamiętniku studenta Konstantina N. Tura z lat 1872–1876 (a wtedy właśnie, jak pamiętamy, nastąpił wyraźny wzrost liczby byłych seminarzystów) można odnaleźć opis, na ile popowicze wyróżniali się od całości środowiska akademickiego, szczególnie polskich studentów. Pisał o nich: Семинаристы, как то известно, вообще не отличаются светскостью и изящными приемами, да и одеты они были далеко не с таким изяшеством, как обыкновенно привыкли одеваться поляки-варшавяне. Эти их качества и громкий, нестесняющийся подчас разговор по-русски друг с другом вызывали улыбки42.

W innych wspomnieniach podkreśla się ograniczone horyzonty kulturalne popowicza, reprezentanta „очень убогой по интеллектуальным и моральным качествам молодежи”43. Dopiero pod koniec wieku, jak pokazaliśmy wyżej, wzrósł wyraźnie odsetek byłych seminarzystów na Uniwersytecie Warszawskim. Według danych statystycznych, średnia popowiczów wśród ogółu studentów wynosiła 4,5%, natomiast wśród dopiero rozpoczynających naukę było ich aż 7%44. Tendencja ta nasiliła się po wydarzeniach 1905 r., a szczególnie po bojkocie Uniwersytetu przez polskich studentów, co otworzyło bramy uczelni przed byłymi seminarzystami. Ci ostatni mieli juz wkrótce stanowić dwie trzecie ogółu studentów. Na wydziale historyczno-filologicznym ich odsetek sięgnał aż 97%45. Wedle Andrzeja Chwalby popowicze „stali się wymownym symbolem polityki Rosji, a jednocześnie świadectwem dalszego upadku uczelni warszawskiej”46. Taka obecność popowiczów tłumaczy się też hojnymi stypendiami ofiarowywanymi przez władze rosyjskie, bez których większość z nich, nie mogąc liczyć na zapomogi ze strony rodziny, nie mogłaby pozwolić sobie na studia. W odróżnieniu od atmosfery panującej na Uniwersytecie w latach 70., kiedy Rosjanie, a zwłaszcza byli seminarzyści, byli postrzegani jak ciało obce, wzbudzające raczej ironię ze strony Polaków, po 40 Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 195–196; S. A s ke n a z y, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 1905, s. 13. 41 Варшавский университет, [w:] Энциклопедический словарь Брокгауз-Ефрон, op.cit., s. 564. 42 К. Т у р, op.cit., s. 433. 43 Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 197. 44 Obliczenia w: S. A s ke n a z y, op.cit., s. 11–12. 45 Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 200. 46 A. C hw a l b a, Polacy w służbie Moskali, Warszawa–Kraków 1999, s. 106.

PW 43.indd 76

25-03-2011 11:35:36


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

501 13

1908 r. wzrosło napięcie między Polakami i Rosjanami i nierzadko miały miejsce epizody otwartej wrogości. Imponujący napływ Rosjan na uniwersytet postrzegany był przez Polaków jako czysto polityczna miara władz rosyjskich, mająca na celu zapełnienie ław studenckich po bojkocie uniwersytetu przez Polaków47. Ciekawe świadectwo wydarzeń z tych lat znajdziemy w pamiętnikach rosyjskiego studenta wydziału fizyczno-matematycznego, a później profesora krystalografii na Uniwersytecie Warszawskim, Jerzego W. Wulfa. Autor zwrócił uwagę na skład grona studenckiego, które wyraźnie różniło się od wcześniejszego: Прежнее студенчество было подобранное, даже щеголеватое, в мундирчиках с золотыми галунами, [...] теперешнее же носило форменные тужурки поверх красных и черных рубах-косовороток и на головах нередко пышную шевелюру. И всей повадкой своей оно резко выделялось на общем фоне варшавской уличной толпы48.

Wśród byłych seminarzystów, pisał autor, wiele osób było utalentowanych, które stały się później pierwszorzędnymi naukowcami. Ponadto, twierdził, że między polskimi i rosyjskimi studentami rodziły się nierzadko dobre relacje i ci ostatni zyskiwali nawet szacunek Polaków49. W takich przypadkach można było mówić o szczerej polsko-rosyjskiej wymianie kulturalnej, w której zarówno Polacy, jak i Rosjanie okazywali zainteresowanie i szacunek do innej narodowości i kultury. Okazywało się więc, że byli seminarzyści, wchodzący w dobre relacje z Polakami, działali w jawnej sprzeczności z postanowieniami władz carskich, wedle których mieli oni występować jako rusyfikatorzy tout court. Obok dobrych relacji studenckich istniały jednak, wedle świadectwa Wulfa, poważne napięcia między dwiema społecznościami studenckimi. W pamiętniku opisuje przypadek, kiedy student-popowicz podzielił się z profesorem swoimi refleksjami na temat polsko-rosyjskich relacji wśród młodzieży w Warszawie. Student narzekał na to, że popowicze w Warszawie byli odizolowani od polskiego społeczeństwa, co powodowało stan stałego napięcia. Wrogość między wspólnotami polską i rosyjską częstokroć przejawiała się w postaci prawdziwych aktów przemocy. Student powiedział profesorowi, że sam był ofiarą bójki, spowodowanej przez jakąś „elegancko ubraną młodzież” (warto zwrócić tutaj uwagę na powtarzający się motyw zróżnicowania polskiej i rosyjskiej wspólnoty pod względem stroju: starannie ubrani Polacy contra niedbali Rosjanie). Taki epizod, w wyznaniu studenta, jawnie pokazywał niechęć, jaką zwykle żywili polscy studenci 47

Л. Го р и з о н т о в, op.cit., s. 203–205. Г. В у л ь ф, Последние месяцы в Варшавском университете, „Голос минувшего” 1915, 12, s. 191. 49 Ibidem, s. 192. 48

PW 43.indd 77

25-03-2011 11:35:36


502 14

MATTEO PICCIN

w stosunku do Rosjan. W dodatku, student-popowicz, który stwierdzał, że wybierał się do Warszawy bez jakichkolwiek zamiarów rusyfikacyjnych, a jedynie po to, żeby poświęcić się nauce, nie mógł w żaden sposób zrozumieć przyczyn takiej niezasłużonej kary. Rzeczywiście, pisał Wulf, nie miał on pojęcia o powodach, które otworzyły bramy Uniwersytetu Warszawskiego byłym seminarzystom, szczególnie po 1905 r. Nie był więc świadomy swojej roli „rusyfikatora” i był raczej ofiarą tej polityki, a nie jej instrumentem. Wulf uwieńczył swoją refleksję na ten temat obarczając Rosjan odpowiedzialnością za stwarzanie napięć w stosunkach polsko-rosyjskich w Królestwie Polskim: И только потому, что вы не знаете польской жизни, не знаете польского народа, его истории и его современных стремлений и запросов, вы вините его огулом и, не будучи в состоянии разобраться в подробностях, говорите о польско-русской вражде вообще. Поверьте, обстоятельства не так просты, как вам кажется и как вам постараются их выставить те, кому на руку разжигать национальную вражду50.

Rosyjski profesor, w odróżnieniu od wielu swoich kolegów, okazywał Polakom szacunek. Był on jednym z nielicznych Rosjan odbywającym służbę na Uniwersytecie Warszawskim, który swoją pracą naukową i publicystyczną stawiał pewien opór rusyfikacji oraz starał się rozpowszechniać pozbawiony przesądów obraz Polski wśród wrogo nastawionych do niej intelektualistów rosyjskich, zarówno w Królestwie jak i w samej Rosji51. W 1909 r. obecność popowiczów w Warszawie stała się tak wyraźna (stanowili oni już 82% ogółu studentów Uniwersytetu), że władze carskie postanowiły ponownie ograniczyć ich dostęp do Uniwersytetu. Mimo zaostrzenia egzaminów wstępnych, postanowienia te nie wywarły jednak znacznego wpływu na ich liczebność. W 1914 r. popowicze stanowili wciąż jeszcze 74% studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Procent ten jest tym znaczniejszy jeśli porównamy go z obliczeniami, dotyczącymi innych peryferyjnych uniwersytetów imperium. Jak wyżej wspomniano, napływ byłych seminarzystów w celach rusyfikacji objął też 50

Ibidem, s. 193–194. O stosunku Polaków do byłych seminarzystów zob. też M. S c h m id t, Młodzież przed 50 laty, Warszawa 1929, s. 13. 51 Oprócz Wulfa, należali do tej garstki ówczesnych profesorów Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego slawista Aleksander L. Pogodin, historyk Dmitrij M. Pietruszewskij, neurolog i psychiatra Aleksander E. Szczerbak. Por. J. B a r d a c h, Udział uczonych rosyjskich w walce o repolonizację Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1905–1906, [w:] Księga Pamiątkowa ku czci Zbigniewa Kaczmarczyka („Studia i materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza”), 13, 1979, 1, s. 37–46; Id e m, Русские союзники борьбы за польскую высшую школу в Царстве Польском в 1905–1906 гг., [w:] Культурные связи России и Польши XI–XX вв./Związki kulturalne między Rosją a Polską XI–XX w., Москва 1998, s. 141–158. O Pogodinie zob. W. B o r t n ow s k i, Aleksander Pogodin jako popularyzator historii Polski i „spraw polskich” w Rosji w latach 1901–1915, „Zeszyty naukowe Uniwersytetu Łódzkiego. Nauki Humanistyczno-Społeczne”, Seria I, 30, 1963, s. 139–156.

PW 43.indd 78

25-03-2011 11:35:36


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

503 15

uniwersytety w Dorpacie i Tomsku. W 1905 r. na Juriewskim (Dorpackim) uniwersytecie było 40% popowiczów wśród ogółu studentów, ale w 1915 r. stanowili oni tylko 8,2%. W Tomsku, gdzie byli seminarzyści przyczynili się masowo do zapełnienia ław studenckich, również można było zauważyć spadek ich liczebności, chociaż jeszcze w 1914 r. stanowili 30% ogółu studentów52. W pamiętnikach popowicze są traktowani raczej jako element obcy wśród studentów. Wśród byłych seminarzystów nie brakowało jednak na Cesarskim Uniwersytecie wybitnych postaci, nie tylko profesorów, ale także władz rektorskich. W latach, kiedy w Imperium rosyjskim dokonywały się reformy modernizacyjne z czasów Aleksandra II dające raznoczyńcom możliwość zajęcia wcześniej niedostępnych dla nich stanowisk, synowie popów mogli nie tylko zostać słuchaczami uniwersytetów, ale również zdecydować się na karierę akademicką. Według niektórych obliczeń, w 1875 r., na ogół 315 profesorów rosyjskich uniwersytetów, 186 było pochodzenia nieszlacheckiego. Wśród nich 56, tj. 17,8%, pochodziło ze stanu duchownego53. Obecność profesorów-popowiczów na Uniwersytecie Warszawskim kojarzy się z nazwiskami niektórych najgorliwszych rusyfikatorów Królestwa Polskiego. Oto jak w rosyjskiej optyce opisywano ich pochodzenie, oraz „misję”, której mieli się podjąć w Polsce: Все три [Anton S. Budiłowicz, Platon A. Kułakowskij i Iwan P. Filewicz] были сынами многострадальной Западной Руси, происходя из духовного звания, из крепкого духом сословия русских людей, традиционно изведавших тяжесть иноплеменного нравственного гнета и закаленных в борьбе за свою веру и народность; все три были товарищами не только по науке и по перу, но и ученой службе в Варшавском университете, в рядах деятелей которых провели лучшую пору и расцвет своей трудовой жизни; все трое посвятили все свои силы и способности идейному, бескорыстному служению национальным и историческим заданиям как своей родины, так и всего славянства; все три [...] были горячими проповедниками культурного объединения славянства под главенством России, освободительной миссии Русской державы на ближнем Востоке и деятельной защиты ею угнетенного славянства от исторического напора германизма и католицизма54.

W niektórych wspomnieniach można odnaleźć jednoznaczne opinie o tendencjach rusyfikacyjnych podejmowanych przez tych uczonych, którzy pracowali w Warszawie poczynając od lat 80. Szczególnie podkreślona została ich 52 53 54

А. И в а н о в, op.cit., s. 69. Г. Ще т и н и н а, op.cit., s. 50. К. Гр о т, П.А. Кулаковский, С.-Петербург 1914, s. 3–4.

PW 43.indd 79

25-03-2011 11:35:37


504 16

MATTEO PICCIN

polonofobia: historyk Nikołaj Iwanowicz Kariejew określił Kułakowskiego jako „очень боевой, антипольским образом настроенный белорус”55; Budiłowicza zaś, zasługi którego jako filologa Kariejew nie pomijał, wspominano jako bezwzględnego rusyfikatora, „wielkiego polonofoba”, zarówno w Warszawie, gdzie był wykładowcą języka rosyjskiego i cerkiewno-słowiańskiego oraz historii literatury rosyjskiej, jak i później na Uniwersytecie w Dorpacie, gdzie był rektorem od 1892 do 1901 r. Budiłowicz wraz z Nikołajem A. Ławrowskim, kuratorem Okręgu naukowego w Rydze, byli głównymi inicjatorami procesu rusyfikacji dotąd niemieckiego uniwersytetu56. W swoich pamiętnikach Kariejew wspominał wykład wstępny Budiłowicza na Uniwersytecie Warszawskim. Podczas jego wystąpienia studenci, oburzeni degradacją języka polskiego do poziomu narzecza, zaczęli gwizdać na prelegenta. Kariejewa zaś, następnego dnia przywitali głośnymi oklaskami57. Pierwsi trzej rektorzy Uniwersytetu Warszawskiego, bracia Piotr A. i Nikołaj A. Ławrowscy, i Nikołaj M. Błagowieszczeńskij, pochodzili z rodzin białego kleru. Aktywni w Petersburgu (Błagowieszczeńskij) i Charkowie (bracia Ławrowscy), byli wybitnymi przedstawicielami młodych „oświeconych profesorów” lat 50. Radziecka historiografia wspominała ich zasługi w procesie „demokratyzacji” rosyjskich uczelni58. W Warszawie bracia Ławrowscy i N. Błagowieszczeńskij nie podejmowali się działalności naukowej, jak w poprzednim okresie ich kariery. Występowali przede wszystkim jako oficjalni przedstawiciele władzy rosyjskiej. 55

Н. К а р е е в, Прожитое и пережитое, Ленинград 1990, s. 167. Ibidem, s. 158; por. też Н. Д у б р о в с к и й, Официальная наука в Царстве Польском (Варшавский Университет по личным воспоминаниям и впечатлениям), С.-Петербург 1908, s. 14 nn.; O Budiłowiczu zob. np.: Е. К а р с к и й, Памяти А.С. Будиловича, „Русский Филологический Вестник”, LXI, 1909, 1, s. 149–161; П. Ку л а ков ск и й, А.С. Будилович (Некролог), „Журнал Министерства Народного Просвещения”, XXII, 1909, 8, s. 100–125; Л. Л а п т е в а, М. Н и к у л и н а, Антон Семенович Будилович, [w:] Славяноведение в дореволюционной России. Биобиблиографический словарь, Москва 1979, s. 86–88; A. Budiłowicz pochodził z okolic Grodna i był synem księdza greckokatolickiego, który w 1839 przeszedł na prawosławie. Budiłowicz był teoretykiem kulturalnej jedności świata grecko-słowiańskiego. W swoich pracach z zakresu filologii słowiańskiej sformułował tezę o wyższości języka rosyjskiego, spadkobiercy języka cerkiewno-słowiańskiego i czynnika kulturalnej jedności Słowiańszczyzny. Z okazji tysiąclecia od śmierci św. Metodego (1885 r.) był redaktorem Mefodiewskiego Jubilejnego sbornika, zbioru esejów rosyjskich i czeskich slawistów Uniwersytetu Warszawskiego na temat misji cyrylo-metodiańskiej. O doniosłości i wpływie działalności naukowej Budiłowicza na przyszłe pokolenia filologów rosyjskich i radzieckich zob. H. Ke i p e r t, A.S. Budilovičs „Общеславянский язык” (1892). Ein Rückblick, [w:] Ars Philologica. Festschrift für Baldur Panzer zum 65. Geburstag, Hrsg. von Karsten Grünberg und Wilfried Potthof, Frankfurt am Main–Berlin–Bern–Bruxelles–New York–Wien 1999, s. 69–80. 57 Н. К а р е е в, op.cit., s. 158, 167. 58 Por. Р. Э й м о н т о в а, Русские университеты на грани двух эпох (от России крепостной к России капиталистической), Москва 1985, s. 60, 68, 147, 156, 167–168, 198–200. 56

PW 43.indd 80

25-03-2011 11:35:37


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

505 17

Podczas gdy Błagowieszczeńskij był raczej obojętny w sprawach politycznych, bracia Ławrowscy przyczynili się w znacznym stopniu do rusyfikacji Uniwersytetu. Należy wspomnieć szczególnie Nikołaja Ławrowskiego, który okazał się posłusznym narzędziem w rękach najgorliwszych rusyfikatorów, takich jak Apuchtin i Budiłowicz. Podczas jego rektoratu (1883–1890) został uchwalony dekret, który umożliwiał napływ byłych seminarzystów do Warszawy, „aby nasilić rosyjski element wśród studentów”59. Piotr Ławrowskij był pierwszym rektorem Uniwersytetu (1869–1872). Jego wybór na stanowisko rektorskie, jak przypominał slawista K.Ja. Grot, polecany byl przez Iwana Aksakowa i Aleksandra Hilferdinga. Ten ostatni, współpracownik Milutina i Czerkaskiego w Komitecie pracującym nad reformami ustrojowymi w Królestwie Polskim po 1863 r., w dużym stopniu przyczynił się do reorganizacji stosunków wyznaniowych i oświatowych w Królestwie. Krótki okres kadencji Ławrowskiego tłumaczy się skrajnie antypolskimi poglądami na temat rusyfikacji Uniwersytetu. Doprowadziło to do nieporozumień z ówczesnym kuratorem warszawskiego okręgu naukowego, F.F. Wittem, zwolennikiem łagodniejszego procesu rusyfikacji uczelni, i z lojalistą – życzliwie nastawionym do Polaków i katolików namiestnikiem F.F. Bergiem60. W tej sprawie wypowiedział się też W.I. Łamańskij, slawista, petersburski akademik. Duży autorytet, którym się cieszył w dziedzinie studiów filologii słowiańskiej i historii oraz liczne znajomości na całej Słowiańszczyźnie i u najbardziej nacjonalistycznie nastawionych rosyjskich działaczy politycznych pozwoliły mu odegrać kluczową rolę w polityce caratu w zachodnich guberniach Imperium. Z okazji śmierci Ławrowskiego, Łamańskij pisał: Назначением этого замечательного слависта, приобревшего себе почетную известность в западном славянском мире, на пост ректора в Варшавский университет русское правительство хотело, без сомнения, показать, что давая русскому языку в русской Польше права языка государственного, оно не имеет ни мысли, ни желания истребить польскую народность, эту важную и даровитую ветвь славянскую, или губить польский язык, одно из прекраснейших и обработаннейших наречий славянских. Сказав затем, что П.А. Лавровский желал лишь проводить единственно правильное русское воззрение, что Россия у себя не может терпеть притязаний поляков на историческую Польшу, но имеет величайший интерес в сохранении и дальнейшем развитии Польши этнографической, как одной из даровитейших соплеменных ей народностей. 59

А. Бу д и л о в и ч, Памяти Н.А. Лавровского. Речь, прочитанная в заседании учено-лит. о-ва при имп. Юрьевском ун-те 30 сент. 1899 г., Юрьев 1899, s. 10 60 Петр Алексеевич Лавровский, [w:] Русский биографический словарь, С.-Петербург 1914, t. 10, s. 23–24; К. Ту р, op.cit., s. 404–405. Por. też А. Бы ч ков, Петр Алексеевич Лавровсикй (Некролог), «Журнал Министерства Народного Просвещения», cz. CCXLIV, 1886, 4, s. 54–71.

PW 43.indd 81

25-03-2011 11:35:37


506 18

MATTEO PICCIN

Pomimo niektórych błędów i nieścisłowości w spełnianiu swego obowiązku, Лавровский яснее разумел и ближе принимал к сердцу задачи русского народа и государства в Польше, чем тогдашние варшавский попечитель Витте и наместник гр. Берг. Разводя и культивируя с особенною любовью немецкий элемент в Польше, эти два немецких оберегателя русского дела умели представляться полякам друзьями и защитниками. Настоящих же русских деятелей, желавших спасти польскую народность от онемечения и излечить ее от снов восстановления исторической Польши от моря до моря – они умели выставлять проницательному Петербургу людьми невозможными, которые-де только мешают успехам обрусения, совершаемого нашими „кровавыми” русскими патриотами в сопредельной с Пруссией окраине русского государства61.

W wypowiedzi tej można odnaleźć główne wątki nacjonalistyczne (lub pseudoimperialne) pewnej części rosyjskich inteligentów, którzy piastowali pierwszorzędne stanowiska biurokratyczne lub akademickie w Imperium rosyjskim. Wyraźny jest również paternalizm rosyjski wobec Polski. W ich rozumieniu Polska miała pełne prawo istnienia w ramach Imperium, jednak tylko w swoich granicach etnograficznych. Granice te były zresztą często utożsamiane jedynie z Mazowszem, gdyż wschodnia część Królestwa Polskiego należała ich zdaniem do dziedzictwa Rusi Halickiej, a więc ich ruska ludność do tak nazwanego „Trójjedynego Narodu rosyjskiego”. Innymi słowami, była ziemią „исконно русская”, a więc etnicznie obca polskiemu „plemieniu”, do której Polska nie miała żadnego prawa. Ponadto, panowanie rosyjskie miało ochronić Polskę przed podbojem niemieckim i przyczynić się do rozpowszechniania prawidłowych zasad rządu rosyjskiego. Warto w tym miejscu zauważyć, że udział Budiłowicza i braci Ławrowskich w rozpowszechnianiu tych zasad nie ograniczył się do Uniwersytetu Warszawskiego. Po studiach na Uniwersytecie w Charkowie i początkowej pracy naukowej na tej uczelni, Piotr Ławrowski został rektorem nowego uniwersytetu w Warszawie, podczas gdy brata Nikołaja zaproszono do Nieżina, żeby przekształcić tamtejsze liceum w Instytut Historyko-Filologiczny. Tu z kolei, w latach 1875–1881 wykładał Budiłowicz. Po doświadczeniu w Warszawie, jak już wspomniano, N. Ławrowskij został w 1890 r. kuratorem okręgu naukowego w Rydze, a Budiłowicz, w 1891 r., rektorem Uniwersytetu w Dorpacie. W kontekst nacjonalizmu rosyjskiego, a szczególnie w sprawę rozszerzania politycznej i kulturowej „rosyjskości” w okrainach Imperium, wpisuje się jeszcze inny popowicz, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Iwan P. Filewicz 61

К. Гр о т, Братья П.А. и Н.А. Лавровские как деятели науки и просвещения (к столетиям годовщинам их рождения). Доклад в Славянской Академии Наук 10 мая 1927 г., Ленинград 1927, s. 429–430.

PW 43.indd 82

25-03-2011 11:35:37


POPOWICZE NA CESARSKIM UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

507 19

(1856–1913). Urodził się Filewicz w guberni lubelskiej, w pobliżu Białej Podlaskiej jako syn grecko-katolickiego duchownego. Po studiach historycznych w Petersburgu, gdzie był słuchaczem m.in. W.I. Łamańskiego i K.N. Biestużewa-Rumina, został nauczycielem w szkole, by później poświęcić się karierze akademickiej. Wykładał historię na Uniwersytecie Warszawskim w latach 1890–1905, dużo uwagi poświęcając okrainam Imperium, a w szczególności „zapadłemu kątowi” ziemi chełmskiej, która pomimo „przywrócenia” jej prawosławiu w 1875 r., wciąż pozostawała, w jego opinii, dla Rosjan terra incognita62. Jako temat pracy doktorskiej wybrał historię dawnej Rusi. W przedmowie do publikacji pierwszego tomu rozprawy, autor podkreślał, że historia Rosji, którą dotychczas pisano, nigdy nie obejmowała całości historii narodu rosyjskiego63. Filewicz chciał przez to udowodnić, że niektóre gałęzie narodu rosyjskiego zostały zapomniane przez zarówno historyków rosyjskich, jak, i co ważniejsze, przez państwo rosyjskie, które nie ochroniło tych „Rosjan” przed zgubnymi wpływami innych narodowości (w książce Filewicz zastanawiał się przeważnie nad Rusią Karpacką). Przełożeniem tej historiozofii z planu czystej spekulacji historiograficznej do stosowania jej na płaszczyźnie politycznej było m.in. oderwanie Chełmszczyzny od Królestwa Polskiego i przyłączenie jej do guberni zachodnich Rosji. W tej sprawie podstawową rolę odegrał właśnie Filewicz, który po przejściu na emeryturę w 1905 r., podjął energiczną działalność publicystyczną i wziął czynny udział w zebraniach komisji przygotowawczych do wyodrębnienia ziemi chełmskiej64. Podsumowanie Wedle postanowień władzy carskiej popowiczów wysyłano do Królestwa Polskiego, a zwłaszcza na Uniwersytet Warszawski w celu rozpowszechnienia elementu rosyjskiego. Uważano, że popowicze, będąc w bezpośrednim kontakcie z miejscowymi polskimi realiami, mogli skuteczniej przyczynić się do rusyfikacji. Jak widzieliśmy, byli seminarzyści w Warszawie byli studentami, profesorami, nauczycielami i urzędnikami, zatrudnionymi w szkolnictwie. Byli oni narzędziami w dyspozycji Ministerstwa Oświaty potrzebnymi nie tylko w celach rusyfikacji, lecz również, aby wypełnić poważne luki w obsadzie rosyjskiej administracji. Skutki polityki zatrudnienia popowiczów były dość skromne. Na podstawie znanych nam źródeł i dotychczasowych opracowań nie było ze strony władzy carskiej określonego i ustalonego z góry projektu rusyfikacji Królestwa Polskiego poprzez 62

И. Ф и л е в и ч, Забытый угол, „Исторический Вестник”, t. V, 1881, s. 79–99. И. Ф и л е в и ч, История древней Руси. Т. I: Территория и население, Варшава 1896. 64 Zob. К. Гр о т, И.П. Филевич (Некролог), „Журнал Министерства Народного Просвещения”, ч. XLV, 1913 (май), s. 26–46; Id e m, Памяти И.П. Филевича, „Славянские Известия”, № 10 (3), 20 января 1913, s. 142–144. 63

PW 43.indd 83

25-03-2011 11:35:37


508 20

MATTEO PICCIN

popowiczów. Zatrudnianie byłych seminarzystów polegało raczej na jednorazowych postanowieniach władzy, tj. na posługiwaniu się tym elementem, kiedy było to uznane za potrzebne. Popowicze jednak, wbrew oczekiwaniom władz, okazali się w dużej mierze dwuznacznym elementem. Wiarygodność ich była wątpliwa. Dość rzadko byli świadomymi nośnikami elementu rosyjskiego, gorliwymi wykonawcami „misji” rusyfikacyjnej na peryferiach imperium. Ich narodnost’ była, w znacznej większości bardzo słabo rozwinięta: popowicze byli raczej bierni, pozbawieni jakiegokolwiek zapału rusyfikacji. Ich największą ambicją było zajęcie bezpiecznego miejsca pracy urzędnika administracji rosyjskiej. Królestwo Polskie stanowiło dla byłego seminarzysty obcy świat, od którego oddzielony był nieznajomością języka i realiów miejscowego życia. Jak wynika z lektury wspomnień byłych studentów Uniwersytetu Warszawskiego, popowicz był wyobcowany ze wspólnoty polskich studentów. Stosunki z Polakami były dość rzadkie i w najlepszych przypadkach mogły to być nie więcej niż powierzchowne relacje koleżeńskie. W źródłach, którymi posługiwaliśmy się, można znaleźć świadectwa o tych aspektach życia byłych seminarzystów w Polsce. Brak natomiast elementów, które pozwalałyby mówić o nich jako o świadomych wykonawcach polityki rusyfikacyjnej. Można więc stwierdzić, że na ogół popowiczów obecnych w Warszawie niewielu było zaangażowanych w proces rusyfikacji. Choć w niewielkim stopniu, niektórzy z nich zajmowali ważne stanowiska w administracji akademickiej i szkolnej Królestwa Polskiego: poza już wymienionymi profesorami i rektorami Uniwersytetu Warszawskiego, należy wspomnieć m.in. o N.M. Troickim, dyrektorze II liceum w Warszawie, który był głównym zwolennikiem usunięcia języka polskiego z programów szkolnych65. W działalności konspiracyjnej niektórzy z nich znajdowali wspólny język z polskimi rewolucjonistami. W tym przypadku potwierdzały się obawy władzy co do niejednoznaczności potencjału popowiczów. Aspekt ten jest dowodem głębokich sprzeczności, które cechowały przebieg rusyfikacji w Królestwie Polskim. Ogólny brak funkcjonariuszy w administracji imperium, a w szczególności takich, którzy świadomie mogli stać się nosicielami oficjalnej narodowości-ludowości, wymuszał na władzach rosyjskich powierzanie byłym seminarzystom zadań rozpowszechniania elementu rosyjskiego i prawosławnego. Popowicze jednak, jak staraliśmy się udowodnić, mieli podwójną świadomość (prawosławno-rosyjską i radykalną), i ich skuteczność w rusyfikacji była nie tylko wątpliwa, ale oni sami nierzadko potrzebowali „reedukacji” w duchu oficjalnej narodnosti. (z włoskiego przełożyli Maria Przeciszewska i Matteo Piccin) 65

Por. A l k a r [Aleksander K r a u s h a r], Czasy szkolne za Apuchtina. Kartka z pamiętnika (1879– –1897), Warszawa 1915, s. 29; E. St a s z y ń s k i, Polityka oświatowa caratu w Królestwie Polskim (od Powstania Styczniowego do I wojny światowej), Warszawa 1968, s. 53.

PW 43.indd 84

25-03-2011 11:35:37


Przegląd Wschodni,t. t.XI, XI,z. z.3 3(43), (43),s. s.509–522, , ISSN 0867–5929 ©© Przegląd Wschodni 2008 Przegląd Wschodni, ISSN 0867–5929 Przegląd Wschodni 2010

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI Gdańsk

SAMORZĄD ZIEMSKI W PROGRAMIE POLITYCZNYM NARODOWEJ DEMOKRACJI BYŁEGO WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO PRZED PIERWSZĄ WOJNĄ ŚWIATOWĄ

S

AMORZĄD SZLACHECKI na ziemiach byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, istniejący od 1772 r., przestał funkcjonować po wydarzeniach powstania styczniowego1. W 1864 r. zawieszono w guberniach zachodnich działalność sejmików szlacheckich, pozostawiając jedynie urzędy marszałków gubernialnych i powiatowych szlachty, nie pochodzących jednak z wyboru, a nominowanych przez władze carskie2. Jeszcze w styczniu tego samego roku, cesarz Aleksander II w ramach przeprowadzanych w Rosji reform, powołał do życia organy samorządu lokalnego – ziemstwa. Według ukazu o instytucjach ziemskich, miały zostać one ulokowane na szczeblu powiatu i guberni (ziemstwa powiatowe i gubernialne) oraz zgodnie z właściwością miejscową, zajmowałyby się sprawami im powierzonymi. Tworzyły je zgromadzenia ziemskie oraz urzędy ziemskie. Ziemstwa powiatowe funkcjonowały pod przewodnictwem powiatowego marszałka szlachty, który przewodniczył zgromadzeniu ziemskiemu. Strukturą wykonawczą był Zarząd Ziemski, złożony z trzech do pięciu członków, z prezesem na czele wybranym przez zgromadzenie powiatowe ziemskie. Z kolei ziemstwa gubernialne obejmowały radnych (minimum 42, maksimum 95), wybieranych bez różnicy stanu i pochodzenia przez zgromadzenia powiatowe, według specjalnie opracowanej dla powiatów i guberni tabeli. Przewodniczył im z urzędu gubernialny marszałek szlachty, 1

S. K u t r z e b a, Historia ustroju Polski w zarysie, t. 3: Po rozbiorach, Lwów 1917, s. 253, 256. Szerzej patrz: D. Sz p o p e r, Szlachta polska wobec kwestii samorządów ziemskich w guberniach zachodnich Imperium Rosyjskiego przed 1914 rokiem, [w:] Wybrane problemy funkcjonowania samorządu terytorialnego w Rzeczypospolitej Polskiej po reformie, „Gdańskie Studia Prawnicze”, pod red. E. Bojanowskiego, t. VIII, Gdańsk 2002, s. 116. 2

PW 43.indd 85

25-03-2011 11:35:37


510 2

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

chyba że car wyznaczył do pełnienia tej funkcji inną osobę3. Do zasadniczych uprawnień ziemstw należało: 1) gospodarowanie własnością oraz finansami samorządu; 2) rozwój i dbanie o stan dróg; 3) poczta, komunikacja, ubezpieczenia, szerzenie oświaty ludowej; 4) handel, przemysł, podatki oraz sprawy cywilne i wojskowe4. W ten sposób zorganizowane ziemstwa zostały wprowadzone jedynie w trzydziestu czterech, tak zwanych „guberniach wewnętrznych” Rosji, omijając tym samym Królestwo Polskie, sześć guberni Kraju Północno-Zachodniego, trzy Kraju Południowo-Zachodniego Cesarstwa Rosyjskiego oraz inne terytoria5. Regulacje te obowiązywały do 12 czerwca 1890 r., kiedy to car Aleksander III zatwierdził nową ustawę o ziemstwach, zasadniczo nowelizującą przepisy z 1864 r. Główną ideą reformy był powrót do koncepcji ziemstw stanowych, co objawiło się zastąpieniem kurii szlacheckiej i miejskiej kuriami szlachty rodowej i osobistej, a także pozostałych właścicieli nieruchomości, jednakże z wyłączeniem chłopów6. Tym samym zjazdy wyborcze reprezentantów wspólnot wiejskich uległy likwidacji, zaś na zebraniach gminnych wybierano odtąd po jednym kandydacie, mianowanym następnie przez gubernatora7. Model z 1890 r. również nie został wprowadzony na terenach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Ustawa z 1890 r. była typowym przejawem polityki protekcjonizmu społecznego, charakterystycznego dla doby panowania Aleksandra III i następnie Mikołaja II8. Podsumowując powyższy akt, Franciszek Jurjewicz, jeden z czołowych przedstawicieli Narodowej Demokracji z terenów byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego9, podał, że regulacja ziemska z 1890 r., została opracowana

3 H. K.[o r w i n]-M.[i le w s k i], Organizacja ziemstw. I, „Kurier Litewski” z 15 (28) IX 1905, nr 12, s. 1. 4 D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 117–118; J. Fole je w s k i, T. Wr ó ble w s k i, O samorządzie ziemskim na Litwie i Białejrusi, Wilno 1910, s. 15–16; L. Ba z ylow, Historia Rosji, Wrocław 1969, s. 303–304; wybory do zgromadzeń ziemskich były przeprowadzane w systemie kurialnym. Wyróżniono trzy kurie: szlachecką (ziemiańską), miejską oraz włościańską (wiejską). 5 Szerzej patrz: D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 118; ustawa ze stycznia 1864 nie obowiązywała na obszarach położonych na wschód od Uralu i na zachód od Dniepru, w guberniach nadbałtyckich, na Kaukazie i w Transkaukazji, w guberni astrachańskiej, orenburskiej i archangielskiej. Za niewprowadzeniem instytucji ziemstw na terenach dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przemawiały przesłanki natury politycznej, z uwagi na fakt, iż w większości obszary te majoryzowała polska własność ziemska. 6 Ibidem, s. 119. 7 L. Ja ś k ie w ic z, Carat i ziemstwa na przełomie XIX i XX w., Warszawa 1979, s. 40. 8 Ibidem, s. 42–43. 9 Szerzej o powstaniu i działalności Narodowej Demokracji w Litwie i Białorusi patrz: P. D ą b r ow s k i, Prasa narodowa w Wilnie w latach 1905–1918, [w:] „Gdańskie Studia Prawnicze”, Studia z historii ustroju i prawa, red. T. Maciejewski, t. XV, Gdańsk 2006, s. 257–276; Id e m, Rozwój polskiej myśli narodowej na Białorusi – przyczynek do historii prasy endeckiej w Mińsku w latach

PW 43.indd 86

25-03-2011 11:35:37


SAMORZĄDZIEMSKI ZIEMSKIWWPROGRAMIE PROGRAMIENARODOWEJ NARODOWEJDEMOKRACJI... DEMOKRACJI SAMORZĄD

511 3

„[...] w duchu skrępowania ich działalności i poddania władzy administracyjnej”. W dalszej części z kolei, definiując pojęcie ziemstwa stwierdził, iż jest to: [...] rada, obrana przez część obywateli pewnego obszaru kraju dla rozstrzygania spraw, dla załatwiania potrzeb, odnoszących się do tegoż obszaru10.

Sprawa utworzenia samorządu ziemskiego na ziemiach zabranych Rzeczypospolitej, pojawiła się dopiero w 1898 r., za rządów ministra spraw wewnętrznych Iwana Goremykina11. Opracowany przez niego projekt, który w znacznej mierze nawiązywał do rozwiązań legislacyjnych zawartych w ustawie z 1890 r., przewidywał wprowadzenie jedynie gubernialnych zgromadzeń ziemskich, z kolei zgromadzenia powiatowe, nie obligatoryjne, uzależnione zostały od zgody ministerstwa spraw wewnętrznych. Ostatecznie 17 marca 1903 r. w guberniach: mińskiej, witebskiej i mohylewskiej, a także 12 (25) grudnia 1904 r. w guberniach podolskiej, kijowskiej oraz wołyńskiej, utworzono pewien surogat ziemstw, tak zwane ziemskie komitety gubernialne i powiatowe, złożone w znacznej mierze z nominowanych urzędników państwowych (tak zwane „ziemstwo margarynowe”)12. Organami wykonawczymi komitetów były zarządy gubernialne i powiatowe. Do głównych kompetencji „ziemstw” z 1903 i 1904 r., należały sprawy szkolnictwa, infrastruktury drogowej, szpitali jak też lokalnego rozwoju gospodarczego. Edward Maliszewski, publicysta związany z Narodową Demokracją stwierdził, iż wprowadzenie „ziemstw” w sześciu guberniach utrwaliło polski stan posiadania, który jego zdaniem był „jednym z najważniejszych zagadnień naszej polityki narodowej”13. Zaznaczył również, że pewnemu ograniczeniu uległy wpływy rosyjskie na tych terenach argumentując, że: Co zaś ważniejsza, żywioł rosyjski, hodowany i szczepiony sztucznie na Litwie przy pomocy całego skomplikowanego i potężnego aparatu państwowego, pozostał do dziś dnia wątłą bardzo roślinką, którą zwiać stąd może raz na zawsze pierwsza wichura dziejowa14. 1906–1918, [w:] Konstytucjonalizm a doktryny polityczno-prawne. Najnowsze kierunki badań, pod red. M. Małajnego, Katowice 2008, s. 150–163. 10 F. Ju r je w icz, O ziemstwach, „Zorza Wileńska” z 3 (16) IX 1909, nr 36, s. 566. 11 M. D o ł bi ł ow, A. M i l le r, Probliema ziemskoj rieformy, [w:] Zapadnyje okrainy Rossijskoj Impierii, Moskwa 2006, s. 273; J. C h r i s t ofo r ow, Kameri prietknowienija: Probliema administratiwnych rieform posledniej czetwierti XIX – naczała XX ww., [w:] Administratiwnyje reformy w Rossiji: istorija i sowriewiennost, pod red. R.N. Bajguzina, Moskwa 2006, s. 251–252; B. A n a n icz, R. G a n iel i n, Mikołaj II, [w:] Dynastia Romanowów, pod red. A. Iskenderowa, Warszawa 1993, s. 389. 12 Szerzej patrz: D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 121; Id e m, Sukcesorzy Wielkiego Księstwa..., s. 95–96; S. K u t r z e b a, op. cit., t. 3, s. 257; L. Ja ś k ie w ic z, Carat i sprawy polskie na przełomie XIX i XX wieku, Pułtusk 2001, s. 80–81. 13 E. M a l i s z e w s k i, Polacy i polskość na Litwie i Rusi, Warszawa 1916, s. 11. 14 Ibidem, s. 10; por. także: W. St u d n ick i, Północno-wschodnie ziemie dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1919, s. 4, 8.

PW 43.indd 87

25-03-2011 11:35:38


512 4

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

Kwestia utworzenia samorządu w kolejnych guberniach: wileńskiej, kowieńskiej oraz grodzieńskiej, ożyła na nowo w drugiej połowie 1905 r. Pod koniec września miała zebrać się pod przewodnictwem ówczesnego generała-gubernatora wileńskiego Aleksandra Freezego, komisja do powołania w trzech litewskich guberniach samorządu ziemskiego. Ostatecznie 17 września 1905 r., po uzyskaniu sankcji cesarskiej, Freeze powołał w Wilnie Komisję do Wprowadzenia Ziemstw, która składała się z pięćdziesięciu sześciu osób15. Ziemianie wybierali swoich przedstawicieli na zjazdach powiatowych, które po raz pierwszy odbyły się już w lipcu 1905 r. Spośród reprezentantów i sympatyków Narodowej Demokracji, skład Komisji zasilili: Marian Chełchowski, hrabia Wawrzyniec Puttkamer, Bronisław Umiastowski, Michał Węsławski oraz Eugeniusz Romer16. Komisja celem wyboru jak najtrafniejszego rozwiązania, pod uwagę brała regulacje z 1864, 1890 oraz 1903/1904 r.17 Oficjalnie uznano za najlepszy model ziemstwa z epoki Aleksandra II. Argumentowano: W dalszym ciągu obrad postanowiono, że komisja, odrzucając wprowadzenie do guberni wileńskiej, kowieńskiej i grodzieńskiej ustawy ziemskiej z r[oku] 1903, jednocześnie uznaje wprowadzenie bez wszelkich zmian ustawy z roku 1890 za niepożądane i uważa za niezbędne jak najrychlejsze wprowadzenie instytucji ziemskich do rzeczonych guberni, – na zasadach, zgodnych z warunkami miejscowymi18.

Łącznie odbyły się cztery posiedzenia Komisji, a rolę jaką odegrała w sprawie powołania przyszłego samorządu ziemskiego, najtrafniej ukazał Michał Węsławski19, który w imieniu delegatów powiatowych, 15 D. Ta r a siu k, Między nadzieją a niepokojem. Działalność społeczno-kulturalna i polityczna Polaków na wschodniej Białorusi w latach 1905–1918, Lublin 2007, s. 165. 16 H. Ko r w i n - M i le w s k i, Organizacja ziemstw. II, „Kurier Litewski” z 17 (30) IX 1905, nr 14, s. 1. 17 Id e m, Organizacja ziemstw. I..., s. 1. 18 Komisja o ziemstwach, „Kurier Litewski” z 29 IX – 12 X 1905, nr 24, s. 1–2. 19 Nowy prezydent, „Kurier Litewski” z 21 IX – 4 X 1905, nr 17, s. 2; Z. K r z e m i ń s k i, Kartki z dziejów warszawskiej adwokatury, Warszawa 2008, s. 31–32; Michał Węsławski urodził się 4 IX 1849, w rodzinnym majątku Gegrany (pow. telszewski, gub. kowieńska). Po ukończeniu gimnazjum w Szawlach (1870), rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Petersburgu, które ukończył w 1874 ze stopniem kandydata nauk prawnych. Do 1876 odbywał aplikację sądową, w charakterze „kandydata do posad sądowych” przy kasacyjnym departamencie cywilnym Senatu Rządzącego. W 1878 z powodu śmierci starszego brata, porzucił służbę i zamieszkał w Wilnie, gdzie w 1879 został mianowany adwokatem przysięgłym okręgu wileńskiej izby sądowej, prowadząc kancelarię adwokacką. W 1895 powołano go na stanowisko prezesa i skarbnika komisji adwokatów przysięgłych. W tym samym roku utworzył kasę pomocy adwokatom przysięgłym i pomocnikom w okręgu wileńskiej izby sądowej. Węsławski był także członkiem Rady Wileńskiego Towarzystwa Rolniczego, prezydentem miasta Wilna, a także posłem do II Dumy Państwowej. Zmarł 22 VIII 1917.

PW 43.indd 88

25-03-2011 11:35:38


SAMORZĄDZIEMSKI ZIEMSKIWWPROGRAMIE PROGRAMIENARODOWEJ NARODOWEJDEMOKRACJI... DEMOKRACJI SAMORZĄD

5135

[...] wymownym i serdecznym słowem zaznaczył, że ta komisja, w której element obywatelski brał udział na zasadzie wyboru, stanowi w dziejach tego kraju moment historyczny. Wyraził przy tym wdzięczność dla jej organizatorów [...]20.

Z kolei Marian Chełchowski podkreślił, iż delegacja wchodząca w skład komisji stała na gruncie demokratycznym, narodowym i zarazem egalitarnym, opierając swoje żądania na instytucji gminy bezstanowej oraz domagając się ponadto równouprawnienia Żydów, wolności szkół, a także likwidacji odrębnych urzędów do spraw ziemskich21. 26 września (9 października) 1905 r., została opracowana w Wilnie, z inicjatywy przedstawicieli zachowawczego ziemiaństwa, Deklaracja ziemiańska autorstwa Czesława Jankowskiego, przedłożona następnie do wiedzy generała-gubernatora22. Jednym z jej zasadniczych punktów było założenie, iż istniejący w Rosji typ samorządów ziemskich jest nieadekwatny do wymogów chwili oraz nie odpowiada potrzebom ziem litewsko-białoruskim. Żądano ziemstwa, „[...] o szerokim zakresie i opartego na bezstanowej drobnej jednostce”23. Dalej argumentowano, że: Wprowadzenie ziemstwa jak najprędsze jest niezmiernie pożądanym z wielu a wielu względów: da nam ono w ręce część władzy samorządnej w kraju, której od tak dawna jesteśmy pozbawieni; obudzi ruch czynny we wszystkich gałęziach życia społecznego; ludzi uświadomi, zespoli na terenie pracy publicznej i przygotuje ich do przyszłej działalności w samorządach ulepszonego typu, będzie, więc miało wychowawcze znaczenie.

Opowiedziano się za ewentualnym wprowadzeniem ziemstw, opartych na ustawie z 1890 r. bądź „ziemstwa margarynowego”, do czasu ustanowienia nowych regulacji, uwzględniających specyficzne realia ziem litewsko-białoruskich. Na takie rozwiązania, lansowane przez konserwatywnych ziemian, bardzo ostro zareagowało środowisko skupione wokół Narodowej Demokracji na Litwie. Jako jeden z pierwszych negatywnie wypowiedział się w tej kwestii Wacław Gizbert-Studnicki, który stwierdził, że ziemstwo tego rodzaju [...] zamiast przygotować ludzi do przyszłej działalności w samorządach ulepszonego typu, zniechęci tylko do działalności społecznej i do wszelkiego samorządu,

ponieważ, jak zaznaczył: [...] stojąc na gruncie Deklaracji nie można żądać ziemstw 1890 r[oku] nawet „na razie”, gdyż instytucja najzupełniej nieodpowiadająca potrzebom kraju jest zarazem instytucją w danej formie szkodliwą24. 20

H. Ko r w i n - M i le w s k i, Komisja o ziemstwach. IV, „Kurier Litewski” z 2 (15) X 1905, nr 27, s. 2. M. C h e ł c h ow s k i, Z naszej trybuny. Polemika, „Kurier Litewski” z 28 X – 10 XI 1905, nr 49, s. 2. 22 Szerzej na temat Deklaracji ziemiańskiej pisze: D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 124–127. 23 K. Sz a f n a gel, Jakie ziemstwo?, „Dziennik Wileński” z 27 X – 9 XI 1906, nr 49, s. 1. 24 W. G i z b e r t St u d n ick i, Inny kraj – innego typu samorząd, „Dziennik Wileński” z 4 (17) XI 1906, nr 55, s. 1. 21

PW 43.indd 89

25-03-2011 11:35:38


514 6

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

Głos zabrał również Eugeniusz Romer, który przypomniał, iż stanowisko ziemiaństwa w sprawie ziemstw zostało już przedstawione na licznych jawnych i tajnych naradach towarzystw rolniczych. Uzgodniono wówczas, iż: [...] nie można zgodzić się na wprowadzenie instytucji, która nie daje rękojmi prawidłowego rozwoju życia społecznego, ekonomicznego i kulturalnego kraju, wobec skrępowania jej przez biurokrację, silniejszą i bezwzględniejszą u nas, niż w Rosji, gdzie jednak zdołała doprowadzić korzyści z ziemstw do zera.

Podkreślił także, że: [...] ziemstwa 1890 r[oku] obarczyłyby nas tylko ciężarami materialnymi i moralną odpowiedzialnością za działania stojące ponad ziemstwami biurokratycznej władzy25.

W obronie rozwiązań zawartych w Deklaracji, ripostował Romerowi poseł do Rady Państwa z guberni kowieńskiej Aleksander Tyszkiewicz, który w jednym ze swoich artykułów przytoczył opinię o tej instytucji pisząc, że nie czekając na niezbędną reformę obowiązującej legislacji ziemskiej z 1890 r. i uznając palącą potrzebę rozszerzenia idei samorządności, [...] należy niezwłocznie wprowadzić tę ustawę we wszystkich częściach państwa, w których może być ona urzeczywistniona w całym swym rozmiarze, lub, gdzie się okaże możliwym przystosowanie ziemskiego samorządu do miejscowych warunków i odrębności26.

Problem ziemstw został poruszony także na wiecu ziemiańskim, który odbył się w dniach od 3 (16) do 4 (17) grudnia 1905 r. W zjeździe tym udział wzięli delegaci towarzystw rolniczych: wileńskiego, kowieńskiego, witebskiego, mińskiego oraz grodzieńskiego. Już na początku obrad zaznaczono, iż: Mówić natomiast trzeba, jak najgłośniej, o tym, że należy uchwalić i dostać dla kraju – ziemstwa wszechstanowe27.

Jednocześnie powołano komisję, która miała zająć się opracowaniem projektu przyszłych ziemstw. Do jej składu weszli: Restytut Sumorok, Seweryn Houwaltt oraz Hipolit Korwin-Milewski, a także przedstawiciele obozu narodowego: Marian Chełchowski, Michał Węsławski i hrabia Wawrzyniec Puttkamer. Na zebraniu obecny był także inny reprezentant Narodowej Demokracji, ksiądz Stanisław Miłkowski, który mówił o konieczności zaangażowania się kleru w tworzeniu nowej instytucji. Konstatował: [...] duchowieństwo, odwrócić może i powinno od dworów żagiew a od piersi waszych, panowie, bratobójcze noże! Bo i te rozhulać są gotowe. Ale wszelka akcja, choćby naj25

E. Ro m e r, W sprawie ziemstw, „Dziennik Wileński” z 11 (24) XI 1906, nr 61, s. 1. A. Ty s z k ie w ic z, W sprawie ziemstw. Odpowiedź panu Eugeniuszowi Romerowi, „Dziennik Wileński” z 18 XI – 1 XII 1906, nr 67, s. 1. 27 Wiec ziemiański. I, „Kurier Litewski” z 6 (19) XII 1905, nr 81, s. 1. 26

PW 43.indd 90

25-03-2011 11:35:38


SAMORZĄDZIEMSKI ZIEMSKIWWPROGRAMIE PROGRAMIENARODOWEJ NARODOWEJDEMOKRACJI... DEMOKRACJI SAMORZĄD

5157

bardziej ofiarna, koszta pociąga za sobą, na które nie stać nas ubogich kapłanów. Oprócz żywego słowa potrzeba nam broszur, potrzeba organizacji agitacyjnej [...]. Wesprzyjcie ją zasiłkiem pieniężnym28.

Rezultatem działalności komisji było opracowanie projektu modelu przyszłych ziemstw wraz z sądami gminnymi, na wzór regulacji przyjętej w Królestwie Polskim29. Pod koniec 1905 r., z inicjatywy środowiska narodowego z terenów byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, przygotowany został Program prac narodowych na Litwie i Białorusi, gdzie w jednym z punktów podkreślono, iż głównym zadaniem społeczeństwa polskiego zamieszkującego ziemie litewsko-białoruskie, powinna się stać troska o zagwarantowanie posiadanych już praw i walka o nowe, a także uczestniczenie w już istniejących i przyszłych lokalnych instytucjach społecznych, z uwzględnieniem „poszanowania godności narodowej”30. Również w programie SDN na Litwie, z lutego 1906 r. podniesiono: [...] będziemy niezłomnie, dążyć przy tym, ażeby obecny równie uciążliwy jak szkodliwy system centralizacyjny ustąpił miejsca systemowi możliwie najszerszej decentralizacji, opartej o samorząd lokalny, z zabezpieczeniem instytucjom samorządnym prawa łączenia się w związki, odpowiadające wspólności interesów gospodarczych i kulturalnych, w danym wypadku na obszarze sześciu guberni litewskich31.

Żądano w dalszej części wprowadzenia gminy wszechstanowej, która pod względem administracyjnym obejmowałaby wszystkich mieszkańców zamieszkujących dane terytorium, zaś pod kątem gospodarczym objęłaby osoby płacące tak podatki rządowe, jak i gminne. Utworzona w ten sposób gmina byłaby najniższą jednostką samorządu ziemskiego, który powinien być wolny od jakichkolwiek ograniczeń administracyjnych oraz zakresem swojego działania obejmować lokalne sprawy: gospodarcze, oświatowe, sanitarne oraz kulturalne32. Zgodnie z odezwą, na czele instytucji samorządu ziemskiego i miejskiego powinien stać „główny organ w Wilnie jako najwyższe ognisko, skupiające projekty i prace

28

Ibidem, s. 2. Wiec ziemiański. II, „Kurier Litewski” z 7 (20) XII 1905, nr 82, s. 1. 30 Program prac narodowych na Litwie i Białorusi, rkps., Zbiory rękopisów Litewskiego Towarzystwa Naukowego, Lietuvos Mokslų Akademijos Biblioteka. Rankraščių Skyrius (LMAB), sygn, fond 255, teczka 1351, k. 6. 31 Odezwa Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego na Litwie z lutego 1906 roku, Wilno 1906, s. 8. 32 O znaczeniu gminy jako jednostki samorządowej w poglądach narodowych demokratów, szerzej patrz: G. R a d o m s k i, Samorząd w koncepcjach ustrojowych obozu narodowego w Polsce w XX wieku. Zarys problematyki, [w:] Samorząd w polskiej mysli politycznej XX wieku, pod red. G. Radomskiego, Toruń 2006, s. 61–62. 29

PW 43.indd 91

25-03-2011 11:35:38


516 8

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

dotyczące potrzeb całej ludności tej prowincji”33. Z kolei w prospekcie „Dziennika Wileńskiego” – organu prasowego Narodowej Demokracji wileńskiej34, z 18 czerwca – 1 lipca 1906 r.35, stanowiącym zapowiedź stałego, polskiego dziennika, którego pierwszy numer ukazał się 6 (19) sierpnia 1906 r., w jednym z postanowień zapowiedziano starania nad utworzeniem samorządu miejscowego, którego konieczność powołania wypływałaby z tradycji oraz potrzeb ludności36. W następnych miesiącach, 10 października 1906 r. odbyło się spotkanie członka Rady Państwa z guberni wileńskiej Hipolita Korwin-Milewskiego z Piotrem Stołypinem, na którym poruszono kwestię położenia sześciu guberni litewsko-białoruskich oraz Królestwa Polskiego. Milewski wskazał wówczas na niezwłoczną potrzebę utworzenia ziemstw. Premier zgodził się z przedstawioną przez niego argumentacją, jednakże wskazał na brak poparcia ze strony społeczeństwa, co do wprowadzenia na te tereny ustawy o ziemstwach z 1890 r., która notabene spotkała się tam też z ostrą krytyką. Ostatecznie uzgodniono, iż w Królestwie Polskim miał być utworzony samorząd bezstanowy, zaś w guberniach litewsko – białoruskich charakteryzowałby się on stanowością37. Józef Hłasko, lider ruchu narodowego na Litwie, podkreślił, iż Milewski nie był zwolennikiem wprowadzenia rozwiązań z 1890 r., a sądził jedynie, że: [...] bądź, co bądź i takie ziemstwa są lepsze od żadnych, lub od „margarynowych” z r[oku] 1903, którymi obdarzono gubernie białoruskie.

Z kolei zdaniem Wacława Gizberta-Studnickiego, ziemstwo, na które przystał Korwin-Milewski, [...] zamiast przygotować ludzi do przyszłej działalności w samorządach ulepszonego typu, zniechęci tylko do działalności społecznej i do wszelkiego samorządu38.

W tym samym miesiącu, 23 października 1906 r., z inicjatywy powołanego przed wyborami do II Dumy Państwowej, wileńskiego komitetu gubernialnego, w składzie którego znalazła się znaczna cześć przedstawicieli Narodowej Demokracji39, zorganizowano zjazd ziemiaństwa z dziewięciu guberni. Owocem 33

Odezwa Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego na Litwie z lutego 1906 roku..., s. 11–12. Szerzej patrz: P. D ą b r ow s k i, Prasa narodowa w Wilnie w latach 1905–1918..., s. 258–259. 35 Cz. Ja n kow s k i, W ciągu dwóch lat.... Przyczynek do dziejów prasy polskiej na Litwie, Warszawa 1908, s. 62. 36 Zapowiedź Wydawnictwa, „Dziennik Wileński” z 16 (29) VI 1906, s. 1. 37 Ziemstwa w Królestwie, Litwie i Rusi, „Dziennik Wileński” z 14 (27) X 1906, nr 38, s. 3. 38 W. G i z b e r t- St u d n ick i, Inny kraj – innego typu samorząd, „Dziennik Wileński” z 4 (17) XI 1906, nr 55, s. 1. 39 „Fantazy” [sygn. nierozwiązana], W Gubernialnym Komitecie wyborczym, „Dziennik Wileński” z 25 X – 7 XI 1906, nr 47, s. 1; Gubernialny Komitet wyborczy, „Dziennik Wileński” z 28 X – 10 XI 1906, nr 50, s. 3; patrz też: Wiadomości bieżące. Gubernialny komitet wybor34

PW 43.indd 92

25-03-2011 11:35:38


SAMORZĄDZIEMSKI ZIEMSKIWWPROGRAMIE PROGRAMIENARODOWEJ NARODOWEJDEMOKRACJI... DEMOKRACJI SAMORZĄD

5179

jego prac była uchwała, w której podkreślono między innymi, iż dla jednolitego przeprowadzenia wyborów do II Dumy Państwowej, niezbędne stało się ustalenie naczelnych i trwałych zasad, to jest powołanie samorządu ziemskiego, obejmującego „gospodarcze, oświatowe, sanitarne i kulturalne potrzeby miejscowej ludności”, a także zagwarantowanie w instytucjach samorządowych, administracyjnych i sądowych, w pierwszym rzędzie stanowisk dla osób pochodzących z guberni zachodnich oraz uznanie języka polskiego i litewskiego za urzędowe40. Kolejny projekt ustawy o wprowadzeniu ziemstw, uwzględniający specyfikę lokalną, został złożony przez ugrupowania centrowe Rady Państwa, 24 listopada 1906 r. Także on nie spotkał się z przychylnym przyjęciem zainteresowanych. Pod względem formalnym projekt tworzył całkowicie nową instytucję ziemstw, wprowadzał wybory proporcjonalne, co dawało znaczną przewagę mniejszości rosyjskiej. W dalszej części zakładał, że liczba radnych Rosjan musiałaby przekraczać ich stosunek proporcjonalny wśród ziemiaństwa. Poza tym ziemstwa nie miałyby mieć żadnego wpływu na funkcjonowanie szkół, a wszystkie wyższe urzędy miały być powierzane jedynie Rosjanom, zaś w niższych mieli oni stanowić co najmniej połowę składu. Jednakże, ku zaskoczeniu większości, Rada Ministrów 28 listopada 1906 r. odrzuciła projekt. Józef Hłasko podkreślił, że na taką decyzję bardzo duży wpływ miał memoriał Hipolita Korwin-Milewskiego oraz jego poparcie przez Henryka Święcickiego, którym, jak pisał: „przyznać czy, „Dziennik Wileński” z 03 (16) XI 1906, nr 54, s. 2; należy odnotować, iż przed wyborami do Dumy, wewnątrz komitetu gubernialnego wileńskiego ścierały się dwa prądy. Pierwszy z nich, o wyraźnym zabarwieniu narodowo-demokratycznym, zwany również „młodym” stał na stanowisku, iż posłowie polscy bez względu, z której kurii zostaną wybrani, mieli być uznawani za przedstawicielstwo całego żywiołu polskiego w kraju. Stanowisko ogólno-narodowe, jak podkreślano: „ułatwi posłom naszym spełnienie innego zadania, którego się od nich domaga polska opinia publiczna, a mianowicie ułatwi im obronę interesów innych narodowości i szczepów, bo w kraju naszym zarysowują się może sprzeczności interesów warstw społecznych, nie ma zaś sprzeczności interesów narodowych”. Stąd też skład komitetu wyborczego powinni tworzyć, oprócz reprezentantów ziemiaństwa, także przedstawiciele ludności miejskiej jak i włościan. Drugi kierunek prezentowali w komitecie tak zwani starzy, bądź „zaufani”, którzy sądzili, iż z samej istoty wyborów kurialnych wynika fakt, że dani posłowie mają być reprezentantami jedynie swojej warstwy społecznej. Utrzymywali także, iż w komitecie nie może być miejsca dla przedstawicieli innych stanów społecznych. Prezesem komitetu gubernialnego wileńskiego został Aleksander Chomiński, a wiceprezesem hrabia Wawrzyniec Puttkamer. Spośród pozostałych reprezentantów obozu narodowego należy wskazać na: Bronisława Umiastowskiego z powiatu oszmiańskiego, a także Adama Bohdanowicza i Mariana Chełchowskiego z powiatu wilejskiego. 40 Uchwała Wileńskiego Polskiego Gubernialnego Komitetu Wyborczego z dnia 23 października 1906 roku, „Dziennik Wileński” z 29 X – 11 XI 1906, nr 51, s. 2; parz także: Do prawyborców, „Dziennik Wileński” z 22 XII 1906 – 4 I 1907, nr 95, s. 2; Akcja gubernialna wileńska. Powstanie i organizacja Polskiego Gubernialnego Komitetu Wyborczego Wileńskiego, „Kurier Litewski” z 29 X – 11 XI 1906, nr 246, s. 1–2.

PW 43.indd 93

25-03-2011 11:35:38


518 10

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

[...] musimy, że w sprawie pogrzebania projektu zrobili wszystko, co mogli i swój obowiązek obywatelski spełnili gorliwie”41. Hłasko podsumowując całą kampanię w sprawie ziemstw z 1906 r. konkludował: Dobrze się stało, że projekt rządowy ogłoszony został przed wyborami i że zdążyli wypowiedzieć się w tej kwestii ludzie rosyjscy i łączący się z nimi „październikowcy” – ułatwia to orientację polityczną zarówno nam, jak i naszym przyszłym posłom w Dumie, a nie ma nic gorszego nad złudzenie42.

Podczas prac w II Dumie Państwowej nad kwestią samorządu debatowało także Koło Kresowe. Michał Węsławski zaznaczył, iż wewnątrz samego Koła ścierały się dwa prądy. Pierwszy z nich, za którym opowiedziała się większość deputowanych, domagał się jak najszybszego utworzenia tych instytucji w Kraju Zabranym, opartych na regulacjach rosyjskich, natomiast drugi z obozów opowiadał się za nową ustawą, przystosowaną do warunków miejscowych. Jednocześnie postanowiono, iż posłowie polscy zwrócą się do „jak najszerszych kół społecznych”, celem wypracowania jednolitego stanowiska w tej materii43. Podobne postulaty w przedmiocie potrzeby wprowadzenia ziemstw, wysuwał także ksiądz Stanisław Maciejewicz, który w swoim programie polityczno-społecznym przed kolejnymi wyborami do Dumy Państwowej, domagał się szerokiego samorządu czy wręcz nawet autonomii dla guberni litewsko-białoruskich przy zastrzeżeniu, że najniższą jednostką organizacyjną byłaby gmina wszechstanowa44. Również w okresie kadencji III Dumy, na łamach prasy w tej sprawie głos zabrał Józef Hłasko, który o przyszłym samorządzie z perspektywy programu Narodowej Demokracji pisał: Prawodawcza kompetencja ziemstw w określonej dziedzinie spraw miejscowych jest palącą koniecznością naszych czasów. Szeroka decentralizacja państwa i miejscowa kompetencja prawodawcza w sprawach wyłącznie miejscowych jest dawno dojrzałą potrzebą i bez załatwienia jej żadna Duma Państwowa [...] nie poruszy z miejsca ciężkiej państwowości rosyjskiej. Reforma ziemstw pod każdym względem domaga się natarczywie jak najszybszego załatwienia.

Na zakończenie zaś dodał: „Szeroka decentralizacja i wprowadzenie samorządu dzielnicowego – to nie są żądania, wypływające z jakiejś doktryny politycznej, lecz wymagania samego życia, to też urzeczywistnienie ich może być jedynie 41

Szerzej patrz: H. Ko r w i n - M i le w s k i, Memoriał do Rady Ministrów w kwestii wprowadzenia ziemstw do krajów Zachodnich, „Dziennik Wileński” z 1 (14) XII 1906, nr 78, s. 1–2, który stwierdzał, iż projekt „[...] został opracowany bez udziału jakiegokolwiek, nienależącego do składu administracji, mieszkańca kraju, któryby mógł poinformować autorów projektu o prawdopodobnym wrażeniu, jakie zamierzona reforma może wywrzeć na opinię publiczną miejscową”. 42 J. H ł a s ko, Pogrzebany projekt, „Dziennik Wileński” z 5 (18) XII 1906, nr 81, s. 1. 43 Sprawozdanie poselskie prezesa Koła Polaków Litwy i Rusi p. Michała Węsławskiego, „Dziennik Wileński” z 22 V – 4 VI 1907, nr 116, s. 2. 44 F. Ju r je w icz, Kandydat z m[iasta] Wilna, „Dziennik Wileński” z 15 (28) IX 1907, nr 210, s. 1.

PW 43.indd 94

25-03-2011 11:35:38


SAMORZĄDZIEMSKI ZIEMSKIWWPROGRAMIE PROGRAMIENARODOWEJ NARODOWEJDEMOKRACJI... DEMOKRACJI SAMORZĄD

519 11

kwestią czasu”45. W kolejnych miesiącach SDN na Litwie swoje żądania dotyczące samorządu zawarło w programie politycznym z sierpnia 1908 r. Postulowano wówczas dokonanie gruntownej reformy samorządowej, której ostateczny kształt powinien zostać opracowany na zjazdach przedstawicieli wszystkich warstw społecznych, z jednoczesnym wykorzystaniem do tych prac ekspertów. Podstawowym fundamentem organizacyjnym takiego ziemstwa byłaby gmina wszechstanowa, „podlegająca kontroli jedynie wyższych jednostek samorządu”. Żądano również równouprawnienia w instytucjach rządowych języków krajowych z państwowym, „pierwszeństwa dla nich w ciałach samorządowych i zupełnej swobody językowej w stosunkach prywatnych i w stowarzyszeniach”. Co do obsady urzędów, to pierwszeństwo miało przysługiwać osobom urodzonym w kraju46. Sprawa wprowadzenia ziemstw dla Kraju Zachodniego powróciła na nowo w 1909 r. i nierozerwalnie wiązała się z wnioskiem Dymitra Pichny – rosyjskiego ekonomisty i zarazem skrajnie prawicowego działacza politycznego47. Postulat ten dotyczył kwestii zmiany ordynacji wyborczej do Rady Państwa w guberniach zachodnich48. Zgodnie z memoriałem, liczba posłów z guberni litewsko-białoruskich zmniejszyłaby się z dziewięciu do trzech deputowanych. Projekt Pichny nie spotkał się ze zbyt dużym zainteresowaniem, jednakże stanowił pewien punkt wyjścia dla pomysłu Piotra Stołypina, dotyczącego wprowadzenia ziemstw dla sześciu guberni zachodnich. 30 maja 1909 r., Rada Państwa odrzuciła zmiany ordynacji wyborczej, domagając się jednocześnie, ażeby wybory do niej w guberniach zachodnich zostały oparte na ustawie o samorządzie ziemskim z 1890 r.49 Stąd też 20 stycznia 1910 r. Stołypin skierował do Dumy Państwowej wniosek dotyczący powołania ziemstw dla sześciu guberni zachodnich. Proponował wprowadzenie przy wyborach systemu kurialnego, opartego na kryterium narodowościowym. Tak wybrane ziemstwa w dalszej kolejności wybierałyby posłów do Rady Państwa. Jednocześnie ograniczono liczbę guberni, w których miały być wprowadzone ziemstwa, do sześciu: kijowskiej, podolskiej, wołyńskiej, 45 J. S.[ie m ie n ie ck i], [J. H ł a s ko], Wymagania życia, „Dziennik Wileński” z 23 I – 5 II 1908, nr 19, s. 1. 46 Odezwa polskiego Stronnictwa demokratyczno-narodowego na Litwie z sierpnia 1908 roku, cz. 2, [w:] „Kurier Poznański” z 22 IX 1908, nr 217, s. 2 47 Szerzej patrz: P. Wieczorkiewicz, Stołypin, Polacy i ziemstwa zachodnie, [w:] Słowiańszczyzna i dzieje powszechne. Studia ofiarowane Profesorowi Ludwikowi Bazylowowi w siedemdziesiątą rocznicę Jego urodzin, Warszawa 1985, s. 130–150. 48 D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 129–130; był to tak zwany „wniosek 33”, z uwagi na liczbę osób, które złożyły pod nim swoje podpisy. Zgodnie z jego założeniami każda inicjatywa ustawodawcza, po uzyskaniu akceptacji trzydziestu deputowanych do Rady Państwa, miała się stać formalnym wnioskiem ustawodawczym. Jednocześnie projekt Pichny sprowadzał się do powołania kurii narodowej polskiej. 49 Ibidem, s. 130.

PW 43.indd 95

25-03-2011 11:35:38


520 12

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

mińskiej, mohylewskiej i witebskiej, omijając tym samym gubernie grodzieńską, kowieńską oraz wileńską50. Projekt Stołypina został skrytykowany przez prasę narodowo-demokratyczną, na łamach której pisano: Urzeczywistnienie projektu będzie niewątpliwie dla kraju szkodliwe, obdarzony, bowiem zostanie ziemstwami gorszymi od „margarynowych”, potępianych przez wszystkich światlejszych urzędników nawet. Ale ciosem wielkim dla polskości w kraju projekt mimo najszczerszych chęci autorów nie będzie. Przetrwaliśmy już tyle aktów gniewu i nienawiści, nie złamie nas i ten nowy zamach51.

Dodawano: [...] nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ostatni projekt ziemstw u nas nie tylko nie jest zniesieniem ograniczeń, ciążących na Polakach, jakby się tego na podstawie manifestów najwyższych spodziewać było można, ale przeciwnie ograniczenia te powiększa52.

29 maja 1910 r. rosyjska Duma Państwowa projekt przyjęła kierując go następnie pod obrady Rady Państwa. Ustosunkowując się do tych wydarzeń, korespondent „Gońca Codziennego” podkreślił: Ustawa ziemska, uchwalona przez Dumę, jest dla nas krzywdzącą i nie daje rękojmi dobrego prowadzenia gospodarki ziemskiej. [...] nie można jednak wyciągać stąd wniosku, powtarzanego już przez pesymistów, że ziemstwa te przyniosą zagładę żywiołowi polskiemu. Zbyt mocno jesteśmy w kraju zakorzenieni, by tak być mogło. Ostaliśmy się dotąd mimo wszystkie ciosy nam zadawane, przetrwamy i ten nowy i przechowamy swą kulturę dla lepszych czasów, do tego jutra, które przyjść wreszcie musi53.

Z kolei Aleksander Zwierzyński zaznaczył, iż przyjęcie projektu o ziemstwach w Dumie Państwowej, było zwycięstwem nacjonalistów rosyjskich, a także sił reakcyjnych54. Ostatecznie, 4 marca 1911 r. Rada Państwa odrzuciła projekt dzięki skutecznym działaniom konserwatywnych polityków, w szczególności Aleksandra Meysztowicza 55. W prasie narodowo-demokratycznej zanotowano: Nie powinniśmy bądź, co bądź zapominać, że uchwała Rady Państwa nie jest bynajmniej zwycięstwem naszym. Przyznaje nam ona większy udział w ziemstwach, niż to dopuszczał

50

L. B a z ylow, P. Wie cz o r k ie w icz, Historia Rosji, Wrocław–Warszawa–Kraków 2005, s. 343. J. Kn .[i a ż yc], [J. H ł a s ko], Projekt rządowy ziemstw na Litwie i Rusi, „Goniec Wileński” z 26 I – 8 II 1910, nr 20, s. 1. 52 M. T. [sygn. nierozwiązana], W sprawie ziemstw u nas. III, „Goniec Codzienny” (Wilno) z 11 (24) III 1910, nr 3, s. 1. 53 J.S.[iem ien ieck i], [J. H łasko], Po uchwaleniu projektu ziemskiego, „Goniec Codzienny” (Wilno) z 21 V – 3 VI 1910, nr 61, s. 1. 54 A.Z .[w ie r z y ń s k i], Dwa „prawa”, „Goniec Codzienny” (Wilno) z 17 (30) VI 1910, nr 82, s. 1. 55 D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 134–135. 51

PW 43.indd 96

25-03-2011 11:35:38


SAMORZĄDZIEMSKI ZIEMSKIWWPROGRAMIE PROGRAMIENARODOWEJ NARODOWEJDEMOKRACJI... DEMOKRACJI SAMORZĄD

521 13

projekt rządowy, ale mimo to tworzy specjalne dla nas ograniczenia, daleką, więc jest od postulatu naszego, całkowitego równouprawnienia56.

Po tych zdarzeniach Piotr Stołypin podał się do dymisji, która przez Mikołaja II nie została przyjęta. Car zawiesił posiedzenia Dumy Państwowej oraz Rady Państwa i korzystając przy tym z artykułu 87 ustaw zasadniczych, przyznającego cesarzowi prawo wydawania nadzwyczajnych rozporządzeń z mocą ustawy w okresie przerwy między zebraniami Dumy Państwowej, wprowadził projekt rządowy w życie57. Tym samym, dnia 14 marca 1911 r., ustawa uzyskała sankcję monarszą58. Oceniając projekt Stołypina anonimowy autor pisał: Zadanie reformy polegało na tym, żeby wprowadzić do Rady Państwa Rosjan, jako przedstawicieli Litwy i Rusi, żeby położyć kres rozwojowi w kraju, polskiej własności ziemskiej i stworzyć klasę posiadaczy Rosjan.

Zaznaczył również, iż: Błędem grubym było by mniemanie, że liczne projekty samorządu ziemskiego w Litwie i Białejrusi, które się zjawiały od czasu do czasu począwszy od roku 1864, miały na względzie dobro ludności, podniesienie dobrobytu materialnego i kulturalnego. Bynajmniej, narodziny projektów tych zawsze zwiastowały nową falę polityki polakożerczej; świadczyły, rzekomo, o dojrzałości społeczeństwa rosyjskiego na Litwie i miały dać broń skuteczną społeczeństwu temu w walce z polskością59.

Nową instytucję skrytykowano także na łamach narodowo-demokratycznej jednodniówki „Nad Świsłoczą”. Zarzucono ziemstwom administracyjny i biurokratyczny charakter, jedynie o pozorach samorządowości. Stwierdzono: [...] ziemstwa obecne, jako organy stworzone w warunkach nic wspólnego z gospodarką ekonomiczną i społeczną nie mających, posiadają bardzo mało pierwiastków życiodajnych i że nader niewielkie są szanse, aby przy swoich chorobliwych zarodkach i wadach organicznych, mogły się wybić na stanowisko jednostek społecznych, mających istotny, dodatni wpływ na rozwój kraju. Niemniej jednak zajmują one wiele placówek i tamują rozwój organizacji społecznych [...]. Spodziewać się, więc od ziemstw obecnych wiele nie można – mieć je wszakże na uwadze trzeba nieodzownie i bez ustanku60.

56

Odrzucenie rządowego projektu ziemstw w Radzie Państwa, „Goniec Codzienna” (Wilno) z 6 (19) III 1911, nr 52, s. 1. 57 M. D o ł bi ł ow, R. Ci u ń c z u k, Ziemskaja rieforma. Wapros o polskoj sobstwiennosti na ziemlju, [w:] Zapadnyje okrainy Rossijskoj Impierii, Moskwa 2006, s. 381. 58 Szerzej o nowej ustawie o ziemstwach patrz: D. Sz p o p e r, Szlachta..., s. 136–137; D. Ta r a siu k, op. cit., s. 166; S. K u t r z e b a, op. cit., s. 258–260. 59 O samorządzie ziemskim na Litwie i Białejrusi, Zespół Wspólny, LMAB, msp, fond 9, teczka 2231, k. 1. 60 Ziemstwa, „Nad Świsłoczą” – jednodniówka, Mińsk Litewski, XII 1912, s. 12.

PW 43.indd 97

25-03-2011 11:35:39


522 14

PRZEMYSŁAW DĄBROWSKI

Z kolei Aleksander Zwierzyński, poszukując pozytywnych aspektów wprowadzenia ziemstw w sześciu guberniach uważał, iż „instytucje ziemskie są nie tylko organami niezbędnymi dla podniesienia dobrobytu ekonomicznego”, ale także pełnią funkcję wychowawczą, wytwarzając w społeczeństwie poczucie solidarności społecznej, dzięki wspólnej pracy61. Na temat samorządu wypowiedziano się również na łamach nowo powstałego, z połączenia „Gońca Codziennego” i dawnego „Kuriera Wileńskiego”, dziennika „Kurier Wileński”. Ukazując szereg mankamentów nowej ustawy stwierdzono, że instytucje ziemskie mają na celu podniesienie ekonomicznego i umysłowego poziomu społeczeństwa. Wyrażono nadzieję, iż w przyszłych wyborach ziemianie zawiążą wspólny blok z drobną szlachtą, celem obrony interesów tej ostatniej oraz znalezienia współpracowników dla pracy ziemskiej, którzyby się stali naturalnym łącznikiem między szczytami społecznymi a szerokimi masami i byli naocznymi świadkami pracy ziemian naszych w ciałach samorządowych62.

W podobnym tonie swoją opinię wyraził po latach, także inny narodowy demokrata z Mińska, Mieczysław Porowski, który porównując tak zwane ziemstwa „margarynowe” z regulacją z 1911 r., konstatował: [...] ucisk zelżał i ilość Polaków w gubernialnym ziemstwie została podniesiona. [...] mieli na bieg spraw bardzo poważny wpływ dzięki wytężonej pracy w poszczególnych komisjach: wpływ Polaków w powiatowych ziemstwach był jeszcze silniejszy63.

Narodowi demokraci z Kraju Północno-Zachodniego bardzo czynnie uczestniczyli w życiu polityczno-społecznym ziem byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Szereg artykułów poświęconych kwestii samorządu ziemskiego, publikowanych na szpaltach ukazujących się w tym okresie w Wilnie periodyków narodowych, świadczyło o tym, iż problem ziemstw stanowił jeden z centralnych punktów w programie politycznym endecji ziem litewsko-białoruskich.

PRZEGLĄD WSCHODNI

61

Z. [A. Zwierzyński], Ziemstwo u nas, „Goniec Wileński” z 14 (27) VII 1909, nr 156, s. 1; por. też: h [J. Hłasko], Rosjanie i ziemstwa, „Kurier Wileński” z 11 (24) VIII 1911, nr 60 (180), s. 1. 62 J. Sie m [ie n ie ck i], [J. H ł a s ko], Przed wyborami do ziemstw, „Kurier Wileński” z 8 (21) VI 1911, nr 7 (127), s. 1. 63 Cyt. za: P. Wie c z o r k ie w ic z, op. cit., s. 151.

PW 43.indd 98

25-03-2011 11:35:39


Przegląd Wschodni, z. 2 (42), s., ISSNISSN 0867–5929 © Przegląd Wschodni 20082010 Przegląd Wschodni, t. XI,t.z.XI, 3 (43), s. 523–539, 0867–5929 © Przegląd Wschodni

JAN SZUMSKI Warszawa

PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI 1944–1953

O

BSZAREM NAUKOWEGO zainteresowania autora w niniejszym artykule są tereny północno-wschodnie RP, które weszły w skład BSRS we wrześniu 1944 r. (obwód grodzieński, baranowicki, brzeski, mołodecznieński, piński oraz 9 „zachodnich” rejonów obwodu połockiego). W porównaniu z okresem powojennym okres tzw. „pierwszych Sowietów” doczekał się sporej liczby prac szczegółowo omawiających tę problematykę. Dużo prac poświęconych latom 1939–1941 i traktujących o różnych aspektach „okupacji” czy „wyzwolenia”, powstało w ośrodku białostockim. Prace te dotyczyły przede wszystkim Białostocczyzny1, obszaru zbadanego chyba najbardziej gruntownie; ukazały się również studia omawiające sowiecką politykę wobec całości ziem wschodnich II Rzeczypospolitej2. Oprócz prac poszczególnych badaczy, np. Michała Gnatowskiego czy Wojciecha Śleszyńskiego, duże znaczenie dla lepszego poznania dziejów sowietyzacji ziem północno-wschodnich II RP miały konferencje z udziałem historyków z Polski, Białorusi i Litwy3. 1 Zob. chociażby: M. G n a t ow s k i, W radzieckich okowach, Łomża 1997; Id e m, Niepokorna Białostocczyzna, Białystok 2001; W. Śle sz y ń s k i, Okupacja sowiecka na Białostocczyźnie 1939–1941. Propaganda i indoktrynacja, Białystok 2001; D. B o ć kow s k i, Na zawsze razem. Białostocczyzna i Łomżyńskie w polityce radzieckiej w czasie II wojny światowej (IX 1939 – VIII 1944), Warszawa 2005. 2 Zob.: A. G ł ow a ck i, Sowieci wobec Polaków na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej 1939– –1941, Łódź 1997; K. Ja sie w icz, Pierwsi po diable. Elity sowieckie w okupowanej Polsce 1939–1941, Warszawa 2001; M. Wie r z bick i, Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim. Stosunki polsko-białoruskie na ziemiach północno-wschodnich pod okupacją sowiecką 1939–1941, Warszawa 2000; Społeczeństwo białoruskie, litewskie i polskie na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939–1941, red. M. Giżewska, T. Strzembosz, Warszawa 1995; Polska – Białoruś 1939–1945, red. W. Balcerek, Warszawa 1994 oraz inne. Cenny materiał źródłowy prezentuje zbiór dokumentów pt. Zachodnia Białoruś. 17 IX 1939 – 22 VI 1941. Deportacje Polaków z północno-wschodnich ziem II Rzeczypospolitej 1939–1941, t. 2, pod red. nauk. B. Gronek i G. Jakubowskiego, Warszawa 2001. 3 Ukazały się trzy tomy pokonferencyjne. Pierwszy tom to Radziecka agresja 17 września 1939 roku i jej skutki dla mieszkańców ziem północno-wschodnich II Rzeczypospolitej. Studia i materiały, pod red. M. Gnatowskiego, Białystok 2000. Drugi tom zgromadził wyniki badań polskich i białoruskich

PW 43.indd 99

25-03-2011 11:35:39


524 2

JAN SZUMSKI

W przypadku historiografii białoruskiej mamy do czynienia z potężnym czynnikiem państwowo-ideologicznym, który ma ogromne znaczenie dla wyznaczenia jej kierunków i oceny poszczególnych wydarzeń. Wciąż obowiązuje praktyka „honorowego patronatu” konferencji naukowych ze strony władz oficjalnych, od poziomu rad obwodowych, na szczytach kończąc, co rzutuje na poziom i „poprawny” kierunek wniosków powielających oceny historiografii sowieckiej lub ignorujących najnowsze publikacje rosyjskich, polskich czy innych autorów. Określenie „białoruska historiografia” jest bardzo ogólne, albowiem oprócz historyków świadomie lub ze względów koniunkturalnych naśladujących sowiecki model historiografii, istnieje grupa badaczy podejmujących bardzo niewygodne, z punktu widzenia władz, tematy. Inną rzeczą jest, że w obecnych warunkach politycznych są oni skazani na niemożność publikowania i popularyzowania swoich prac w oficjalnych wydawnictwach. Historycy pracujący na uczelniach państwowych (bo uczelni prywatnych jest znikoma liczba) lub w instytucjach badawczych, muszą starannie dobierać odpowiednie słowa w swoich publikacjach, uważać na końcowe wnioski, aby nie narazić się na gniew władz. Studia poświęcone zagadnieniom związanych z migracjami ludności (dobrowolnymi lub przymusowymi) w drugiej połowie lat 40. XX w. na badanym obszarze należy uznać za dosyć dobrze opracowane. Chodzi tu o zjawisko, które miało miejsce w okresie 1944–1947 i które określa się mianem: „przesiedlenie” „ewakuacja”, „repatriacja”. Historiografia polska doczekała się kilku gruntownych opracowań, które pozwalają na szersze poznanie tego zagadnienia, aczkolwiek nie wszystkie aspekty są przedstawione w pełni wyczerpująco4. Z prac historyków białoruskich na uwagę zasługuję monografia Anatola historyków (z Grodna) wygłoszonych na konferencji w Białymstoku w październiku 2002 r. Patrz: Sowietyzacja i rusyfikacja północno-wschodnich ziem II Rzeczypospolitej (1939–1941). Studia i materiały, pod red. M. Gnatowskiego i D. Boćkowskiego, Białystok 2003; Trzeci tom zawiera prace historyków polskich, białoruskich oraz litewskich. Głównym celem wszystkich tych prac było ustalenie, na ile są trwałe i czego dotyczą stereotypy powstałe w okresie międzywojennym oraz w czasie II wojny światowej, zwłaszcza na ziemiach okupowanych przez Związek Sowiecki, gdzie lokalna administracja sowiecka skutecznie skłóciła ze sobą wszystkie zamieszkujące te ziemie narody. Zob. Polacy – Żydzi – Białorusini – Łitwini na północno-wschodnich ziemiach polskich a władza radziecka (1939–1944). W kręgu mitów i stereotypów, pod red. nauk. M. Gnatowskiego, D. Boćkowskiego, Białystok 2005. 4 Patrz chociażby: J. Cz e r n i a k ie w ic z, Repatriacja ludności polskiej z ZSRS 1944–1948, Warszawa 1987 (oraz kolejne edycje); Przesiedlenie ludności polskiej z Kresów Wschodnich do Polski, wybór dokumentów pod red. S. Cie siel s k ie go, Warszawa 1999; M. R u c h n ie w ic z, Stosunki narodowościowe w latach 1939–1948 na obszarze tzw. Zachodniej Białorusi, [w:] Przemiany narodowościowe na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1931–1948, pod red. S. Ciesielskiego, Toruń 2003; E. M i r o n ow icz, Przesiedlenia ludności polskiej z Białorusi w latach 1944–1946, [w:] Repatriacje i migracje ludności pogranicza w XX wieku, pod red. M. Kietlińskiego i W. Śleszyńskiego, Białystok 2004 i in.

PW 43.indd 100

25-03-2011 11:35:39


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

5253

Wialikiego, który na bogatym białoruskim materiale źródłowym pokazał wielowymiarowość i złożoność procesu przesiedleńczego5. Wialiki jest jednym z niewielu białoruskich badaczy uznających istnienie ludności polskiej, a nie tylko „spolszczonych Białorusinów-katolików”6. Ogólny bilans akcji przesiedleńczej w latach 1944–1947 wyglądał następująco: z Rzeczypospolitej do BSRS wyjechało jedynie 27 806 osób, w odwrotnym kierunku – według różnych danych od 238 782 do 274 163 osób7. Zdaniem autora niniejszego artykułu mniej zbadane w historiografii przedmiotu pozostają kwestie dotyczące migracji ludności w kierunku wschodnim oraz napływ ludności ze Wschodu. Jeszcze w trakcie wojny do mniej zniszczonych zawieruchą wojenną zachodnich obwodów Białorusi napłynęły wielotysięczne rzesze uchodźców ze Wschodu. Ludzie uciekali przed głodem, kołchozami, w poszukiwaniu lepszego życia. Większość uchodźców pochodziła ze wschodniej części Białorusi, nie brakowało również uciekinierów z terytorium Rosji. Pewna część Rosjan została przesiedlona jeszcze przez Niemców ze strefy działań wojennych. Grupę takich przesiedleńców (600 osób) z rejonu Wielkich Łuk, głównie starców, kobiet i dzieci, osadzono w 1942 r. w okolicy Szczuczyna (obwód grodzieński). W maju 1945 r. w Szczuczynie mieszkało 350 osób „przesiedlonych ze wschodnich obwodów ZSRS przez Niemców”8. Jednak największą skalę ruchy migracyjne ze wschodu na zachód Białorusi przybrały w pierwszych już pokojowych latach powojennych. Białoruski historyk z Grodna, Siarhej Tokć, wyodrębnia dwie grupy napływowej ludności9. Pierwszą z nich stanowili mieszkańcy różnych obwodów ZSRS, którzy szukali ratunku od głodu. Do drugiej grupy należeli partyjni i sowieccy urzędnicy, specjaliści z różnych dziedzin gospodarki, nauczyciele, itd. W grudniu 1944 r. przyjęto postanowienie KC WKP(b) „O wzmocnieniu partyjnych i sowieckich organów zachodnich obwodów BSRS”. Do czerwca 1945 r. ze wschodnich obwodów BSRS do zachodnich przyjechało 1 060 osób, które zatrudniono w aparacie partyjnym 5

A. Wi a l i k i, Na razdarożży. Bielarusy i Palaki u czas perasialennia. (1944–1946), Mińsk 2005. Wśród części historyków białoruskich dominuje pogląd, iż większość przesiedlonych z zachodnich obwodów BSRS stanowili Białorusini-katolicy, a nie Polacy. Np. Zachar Szybieka twierdzi, że: „do Polski wyjechało 232 200 ludzi, wśród których większość stanowili Białorusini”. Por. Z. Sz y biek a, Historia Białorusi, Lublin 2002, s. 368. Podobnego zdania był białoruski emigracyjny historyk Vołacicz, który jeszcze w latach 50. XX w. pisał w monachijskim „Bielaruskim zborniku” o nikłym odsetku Polaków wśród repatriowanych. 7 A. Wi a l i k i, op. cit., s. 165, 213. Białoruski historyk powołuje się na liczby podane w protokole ukończenia akcji przesiedleńczej, zaś polski badacz, Jan Czerniakiewicz, w oparciu o polskie źródła przytacza liczbę przewyższającą białoruskie dane o 35 tys. osób. 8 Cyt. za: S. D a n s k ic h, Nasz Szczuczyn, Hrodna 2001, s. 130–131. 9 S. To k ć, Zmiana struktury narodowościowej na pograniczu polsko-białoruskim w BSRS (1944–1959), „Białostockie Zeszyty Historyczne”, nr 21, s. 117–132. 6

PW 43.indd 101

25-03-2011 11:35:39


526 4

JAN SZUMSKI

oraz 2 200 w administracyjnym10. W drugiej połowie 1944 r. na zachodnią Białoruś wysłano również 1059 osób dla pracy w organizacjach komsomolskich. Ta druga grupa przesiedleńców odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu przyszłej elity rządzącej na zachodzie BSRS. Według danych z 1 stycznia 1947 r. z 1064 osób zatrudnionych w aparacie grodzieńskiego obkomu miejscowi stanowili zaledwie 7,4%, czyli 79 osób. W ciągu 7 miesięcy sytuacja niewiele się poprawiła, bo liczba miejscowych wzrosła tylko do 91 osób (8,9%). W miejskich i rejonowych komitetach partyjnych obwodu grodzieńskiego pracowały 1223 osoby pochodzenia miejscowego, co w ogólnej skali stanowiło 25,8%11. W Lidzie, w drugim co do wielkości mieście po Grodnie w obwodzie grodzieńskim, z 250 funkcjonariuszy partyjnych jedynie 3 osoby były miejscowego pochodzenia, w rejonie raduńskim z 218 – 3 osoby, w rejonie sopoćkińskim z 209 – 26 osób. W aparacie grodzieńskiego miejskiego komitetu partyjnego nie było żadnego miejscowego reprezentanta. Co prawda w niektórych rejonach sytuacja wyglądała nieco lepiej. W rejonie wasiliskim miejscowi stanowili w aparacie rajkomu 56%, w rejonie porozowskim – 50%, bieriestowickim (brzostowickim – pol.) 41%12. Nie zmieniało to jednak zasadniczo stanu rzeczy. Na początku 1951 r. grodzieńska obwodowa organizacja partyjna liczyła 7 219 osób, miejscowi komuniści stanowili zaledwie 12,3% ogółu (891 osób). W 1952 r. wśród członków partyjnej organizacji Grodzieńszczyzny do KPZB (Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi) należało niegdyś 108 osób (1,5% ogółu). Oprócz 10 Żydów pozostali byli narodowości białoruskiej. Kilku z nich zajmowało posady na szczeblu rejonowym, większość to zwykli kołchoźnicy13. W innych zachodnich obwodach BSRS sytuacja wyglądała podobnie. W głubockim (głębokim – pol.) rejonie (obwód połocki) z 464 pracowników administracji partyjnej i sowieckiej 157 osób było miejscowego pochodzenia. Dopiero w 1947 r. w postawskim rejonie (obwód mołodecznienski) awansowało 110 miejscowych osób14. W 17 rajkomach na zachodzie Białorusi w okresie od lata 1944 r. do września 1947 r. do partii nie przyjęto żadnej miejscowej osoby. W 1946 r. w zachodnich obwodach BSRS do partii przyjęto jedynie 150 miejscowych chłopów15. Posiadanie 10

Ibidem, k. 121. Notatka informacyjna pt. „O pracy z kadrami grodzieńskiego obkomu KP(b)B” wysłana do I sekretarza KP(b)B Gusarowa, 18 VIII 1947, NARB (Nacyjanalny Archiu Respubliki Bielaruś – Narodowe Archiwum Republiki Białoruś), f. 4, op. 29, d. 580. k. 7. 12 Ibidem. 13 S. Tokć, op. cit., s. 126–127. 14 Informacja I sekretarza KC KP(b)B Gusarowa do WKP(b), 27 IX 1947, RGASPI (Rossijskij Gosudarstwiennyj Archiw Socjalno-Politiczeskoj Istorii – Rosyjskie Archiwum Historii Społeczno-Politycznej), f. 17, op. 88, d. 830. k. 25. 15 Ibidem, k. 17. 11

PW 43.indd 102

25-03-2011 11:35:39


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

5275

legitymacji partyjnej otwierało drogę do awansu społecznego. Faktycznie miejscowi ludzie byli skazani na niemożność brania jakiegokolwiek udziału w życiu społecznym i w zarządzaniu krajem. Według stanu narodowościowego na koniec 1946 r. w nomenklaturze partii na całym obszarze BSRS Białorusini stanowili 2870 osób, czyli 61,8% ogółu, Rosjanie – 1248, czyli 26,9%, Żydzi – 282, czyli 6,1%16. Niestety, dane te nie uwzględniają podziału na wschodnią i zachodnią Białoruś. W ciągu następnych siedmiu lat sytuacja nie uległa większym zmianom. Sekretarz KC KPB Zimianin w referacie na Plenum KC, które odbyło się w okresie 25–27 VI 1953 r. przytacza następujące dane: Z 1175 partyjnych funkcjonariuszy w zachodnich obwodach BSRS miejscowych jest tylko 121 osób. W partyjnym aparacie baranowickiego obkomu i gorkomu, brzeskiego i grodzieńskiego gorkomów, wołkowyskiego rajkomu nie ma żadnej miejscowej osoby. Wśród 256 sekretarzy rajkomów Białorusini stanowią 170 osób, czyli 69%. Miejscowych sekretarzy jest jedynie 15. Ponad połowa sekretarzy kołchozowych i podstawowych organizacji partyjnych to osoby przybyłe [...] W organach MWD z 840 pracowników operacyjnych mieszkańców zachodnich obwodów jest jedynie 17 osób. Ze 150 pracowników milicji na szczeblu kierowniczym tylko 1 osoba pochodzi z zachodu Białorusi. W prokuraturze miejscowi liczą 9,1%, w organach sądowych 8,8%. Agenci ds. dostaw państwowych, pracownicy systemu handlu pochodzą głównie ze wschodnich rejonów [Białorusi – J.S.] lub innych części ZSRS17.

Przytoczony powyżej cytat wymaga pewnych wyjaśnień. Zwrócenie uwagi partyjnego kierownictwa Białorusi na rażącą dyskryminację miejscowej ludności pod względem jej udziału w zarządzaniu krajem nie było inicjatywą oddolną. Śmierć Józefa Stalina, początki względnej liberalizacji życia wewnątrz partii, zmuszały część wierchuszki KPZR do poluzowania systemu. 12 VI 1953 r. ukazało się postanowienie Prezydium KC KPZS: „Kwestia BSRS – wypaczenia w leninowsko-stalinowskiej polityce narodowościowej”. Zwrócono w nim m.in. uwagę na „niezadowalający stan wyłaniania kadry białoruskiej do centralnych, obwodowych i rejonowych organów władzy”. Postanowienie zawierało w swojej treści szczególne zaniepokojenie sytuacją w zachodnich obwodach BSRS, oceniając ją jako „złą” co, zdaniem Prezydium, jest „poważnym wypaczeniem sowieckiej polityki narodowościowej”18. Kolejne lata przyniosły pewne zwiększenie liczby szeregowych członków partii komunistycznej miejscowego pochodzenia, aczkolwiek odbywało się to 16 Sprawozdanie KC KP(b)B do KC WKP(b) za 1946, bez daty, nie wcześniej niż 31 XII 1946, RGASPI, f. 17, op. 88, d. 718, k. 40. 17 Referat sekretarza Zimianina M. na Plenum KC KPB, 25–27 VI 1953 r., NARB, f. 4, op. 20, d. 295, k. 9. Patrz również: M. K a ś c i u k, Balszawickaja sistema ułady na Biełarusi, Minsk 1997. 18 Ibidem, k. 3.

PW 43.indd 103

25-03-2011 11:35:39


25628

JAN SZUMSKI

kosztem robotników i kołchoźników, częściowo inteligencji, nie mogło jednak wpłynąć w sposób istotny na ukształtowany układ sił w systemie zarządzania krajem. Jednakże najwyższe stanowiska we władzach zawsze należały do osób niemiejscowych, sytuacja taka trwa po dziś dzień. Permanentny niedostatek, głód, zmuszały tysiące osób z różnych części ZSRS do ucieczki do bardziej zamożnych rejonów na zachodzie Białorusi. W rejonie oszmiańskim (obecnie obwód grodzieński), który cieszył się opinią bogatego i urodzajnego miejsca, według partyjnych informacji w sierpniu 1945 r. zamieszkiwało 1700 rodzin uchodźców z witebskiego i mińskiego obwodu BSRS. Jak pisze w swoim sprawozdaniu funkcjonariusz partyjny Gorbunow: „nikt w rejonie nie wie, kim są ci ludzie”19. Dziennikarz centralnej sowieckiej gazety „Prawda” relacjonował głównemu redaktorowi [ów list opatrzony został klauzulą „Ściśle tajne”– J.S.] swoje wrażenia z wyjazdu na Białoruś, który miał miejsce wiosną 1946 r.: W maju byłem w nowogródzkim i nieświeskim rejonach obwodu baranowickiego, gdzie widziałem ludzi idących z torbami z kołchozów witebskiego, homielskiego obwodów w kierunku Zachodniej Białorusi, Ukrainy i Litwy. Ludzie ci dostają się do pracy do gospodarstw leśnych, pracują jako pasterze. Widok tych zmarniałych, obszarpanych, głodnych ludzi komplikuje pracę polityczną oraz daje pożywkę dla propagandy antysowieckiej [...] byłem również we wschodnich rejonach BSRS, w kołchozie „Krasnyje strelki” [Czerwoni Strzelcy – J.S.] rejonu oświejskiego (obwód połocki). Ludzie jedzą tam lebiodę, brzozową i świerkową korę i to 2 lata po wyzwoleniu20.

Informacja ta została przekazana wyższym władzom partyjnym, sekretarzom KC WKP(b) Żdanowowi, Kuzniecowowi i Popowowi. Kontrola partyjna z Moskwy potwierdziła powyższe fakty. Jak donosił w niecały miesiąc później inspektor KC WKP(b) Zadionczenko „tysiące kołchoźników zmuszone są do przeniesienia się do zachodnich obwodów Białorusi i Ukrainy, aby parobkować u zamożnego włościaństwa”21. Konkluzja sprawozdania oraz całkowity brak konkretnych pomysłów na rozwiązanie tego problemu są charakterystyczne dla podobnych doniesień: „przynosi to szkodę dla organizacji kołchozów w zachodnich obwodach, a także dyskredytuje ustrój kołchozowy”22.

19

Oswobożdiennaja Bielaruś. Dokumienty i matieriały, Mińsk 2005, s. 311. Informacja o przebiegu żniw i sytuacji w rejonach obwodu mołodeczninskiego i rejonie widzewskim obwodu połockiego, 14 VIII 1945. 20 Notatka informacyjna, podpisał Ziemcow, 13 VI 1946, RGASPI, f. 17, op. 122, d. 117, k. 26. 21 Notatka informacyjna do Żdanowa, Patolicziewa, Kuzniecowa, 8 VII 1946 r., podpisał Zadionczienko. RGASPI, f. 17, op. 122, d. 117, k. 2. 22 Ibidem.

PW 43.indd 104

25-03-2011 11:35:39


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

27 529

Zaniepokojeni zaistniałą sytuacją i ogromną falą przesiedleńców lokalni sekretarze zwracali się do wyższych władz na poziomie obwodowym i republikańskim z prośbą o pomoc. Sekretarz oszmiańskiego RK KP(b)B donosił, że od 15 II 1947 r. do rejonu masowo przybywają ludzie z czernihowskiego, połtawskiego i sumskiego (wschodnia Ukraina), którzy opowiadają o strasznym głodzie w kołchozach na skutek nieurodzaju w 1946 r. Głodni ludzie żebrali po domach, podejmowali się każdej pracy za kawałek chleba. Zdesperowani uchodźcy oznajmili, że jeżeli w ciągu kilku dni sytuacja nie poprawi się i kołchoźnicy na Ukrainie nie dostaną chleba, odbędzie się powstanie i zmiana władzy23. Władze w Mińsku, bojąc się podejmować jakieś działania, skierowały ten list do Moskwy do Żdanowa. Pierwszy sekretarz KC KP(b)B Gusarów tłumaczył się w piśmie do Moskwy: [...] kułacy i katolicki kler wykorzystują zaistniałą sytuację dla rozpowszechniania kłamliwych plotek o kołchozach wschodnich obwodów i agitacji antykołchozowej24.

Jego zdaniem to powodowało powstanie wśród chłopów nastrojów nie sprzyjających utworzeniu i odtworzeniu kołchozów. Gusarow wnioskował wówczas o wstrzymanie tempa kolektywizacji, gdyż nowo powstałe kołchozy będą dyskredytować ustrój kołchozowy25. Najwięcej ludzi dostawało prace w prywatnych gospodarstwach rolnych. Wywoływało to wielkie zaniepokojenie nie tylko wśród wyższych czynników partyjnych, ale również wśród służb bezpieczeństwa państwowego. Uchodźcy ze Wschodu, opowiadając o realiach życia w ZSRS, gehennie kołchozowej, zadawali poważny cios sowieckiej propagandzie, gdyż całe jej wysiłki zdawały się na nic. Baśnie o szczęśliwym i zamożnym życiu w ZSRS nie pokrywały się z opowiadaniami jego świadków. Naczelnik grodzieńskiego działu NKGB pułkownik Politiko „pieczołowicie” zbierał za pośrednictwem donosicieli i informatorów wszystkie dane na ten temat, głównie wypowiedzi „wostoczników”. Wynikał z nich całkiem nieciekawy obraz władzy sowieckiej. Mieszkanka wsi Romanowo (obwód witebski) Białorusinka Listratenko Aleksandra ucieczkę na zachodnią Białoruś tłumaczyła miejscowym następująco: „W kołchozie głodowaliśmy, przyjechaliśmy tutaj, aby zarobić na kawałek chleba”26. Podobną motywacją kierował się inny kołchoźnik z Rosji z obwodu kalininskiego, który przestrzegając mieszkańców rejonu skiedelskiego (obwód grodzieński) przed kołchozami, mówił: 23

Notatka informacyjna nr 055/1, 8 III 1947, podpisał Tubielis. NARB, f. 4, op. 29, d. 543, k. 50–51. Informacja I sekretarza KC KP(b)B Gusarowa pn. „O pracy KC KP(b)B”, 21 IV 1947, NARB, f. 4, op. 29, d. 543, k. 3. 25 Ibidem. 26 Notatka informacyjna, 17 VIII 1946, podpisał naczelnik UMGB obwodu grodzieńskiego pułkownik Politiko. NARB, f. 4, op. 51, d. 11, k. 202–204. 24

PW 43.indd 105

25-03-2011 11:35:40


25830

JAN SZUMSKI

Widzicie, ile przyjechało do Was naszych braci-kołchoźników. Warunki życia u nas są nienormalne, kołchozy doprowadzono do ruiny, zamiast koni do orania zaprzęgają się ludzie. Kołchoźnicy głodują i masowo uciekają z kołchozów27.

Podobne wypowiedzi odnotowano w innych rejonach obwodu grodzieńskiego. Takie informacje powtarzane przez „wostoczników” oraz realnie widziane potwierdzenie tego stanu sprzyjały kreowaniu się u miejscowej ludności krytycznego obrazu sowieckiej rzeczywistości. Mieszkaniec wsi Łokno rejonu skidelskiego niejaki Kłyżuk, którego rozpracowywało wówczas grodzieńskie NKGB jako „antysowietczika”, zastanawiał się nad przyczynami pobudzającymi wielotysięczne rzesze uchodźców ze Wschodu do kierowani się na „Zachodnią Białoruś”: Kołchoźnicy z okolic Wielkich Łuk, Kalinina i innych obwodów przyjeżdżają do nas po chleb. Nikt nie jedzie do kołchozów na Syberię albo na Powołże. Można wnioskować, jak się żyje w tamtych kołchozach 28.

Jadwiga Wróblewska, uciekając razem z rodzicami od głodu z rejonu czerwieńskiego (obwód miński) w 1946 r. na „Zachodnią Białoruś”, relacjonuje, że pierwotnie istniało duże zapotrzebowanie na siłę roboczą, zwłaszcza w miejscach, gdzie organizowano państwowe zakłady lub gospodarstwa rolne. Ludność miejscowa posiadająca wówczas własną ziemię niechętnie zatrudniała się w zakładach państwowych, uważając władzę sowiecką za tymczasową. Ludność napływowa często budziła u miejscowych niechęć, gdyż wszystkie kolejne przedsięwzięcia władzy sowieckiej kojarzyły się z nowo przybyłymi ludźmi. Jadwiga Wróblewska wspomina, że przezywano ich „sowietkami”, „bolszewikami”29. Natomiast dla napływowej ludności przesiedlenie się na bardziej zamożną „Zachodnią Białoruś” często było jedyną szansą uratowania się od głodu i odzyskania normalnych warunków życia. Nie bez znaczenia był fakt, że w państwowych zakładach, w tym i w sowchozach30, wydawano racje żywnościowe również i dla dzieci robotników. W kołchozach zaś osoba niepracująca de facto skazana była na śmierć głodową, gdyż mogła wyżywiać się jedynie z działki przyzagrodowej. 27

Ibidem. Ibidem. 29 Relacja J. Wr ó bl e w s k ie j, ur. w 1935 w miejscowości Michałówka rejonu czerwieńskiego (obwód miński), wywiad przeprowadzony przez autora 21 VII 2006. 30 Sowchoz (совхоз) państwowe gospodarstwo rolne w ZSRS. Sowchozy zakładano na ziemiach byłych obszarników, gdzie zazwyczaj posiadano dobry inwentarz rolniczy, bydło, zabudowania gospodarcze, itd. Najważniejsza różnica pomiędzy kołchozem a sowchozem w badanym okresie polegała na sposobie zapłaty za pracę: sowchozy uważano za przedsiębiorstwo państwowe, gdzie płacono pensję, wydawano racje żywnościowe, w tym również i dla dzieci. Kołchozy zaś uważano za dobrowolną kooperacje wszystkich pracujących jej członków, gdzie rozliczenia (przeważnie w naturze) odbywały się po wykonaniu planu dostaw państwowych na koniec roku. 28

PW 43.indd 106

25-03-2011 11:35:40


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

29 531

Pod koniec lat 40. w Związku Sowieckim nasiliły się tendencje zaludnienia mało oswojonych terenów kosztem mieszkańców innych rejonów. W przypadku zaludniania zdobycznych terytoriów (np. obwód kaliningradzki) poważną rolę odgrywał czynnik propagandowy. Władze sowieckie przeprowadziły kampanię propagandową na rzecz przesiedlania się na nowe ziemie, gdzie rzeki „płyną miodem”. Ciekawe jest, że większość przesiedleńców do obwodu kaliningradzkiego stanowili mieszkańcy wschodnich obwodów Białorusi albo ludzie, którzy osiedlili się na „Zachodniej Białorusi” w czasie wojny lub po wojnie. Urodzony we wschodniej części Białorusi Wiktor Żółtkiewicz wspominał, że większość przesiedlonych do Prus Wschodnich w latach 1946/1947 pochodziła ze wschodu BSRS. Sowiecka propaganda obiecała nam „raj” i rzeczywiście zobaczyliśmy murowane piętrowe kamienice okryte dachówką – wspomina Zółtkiewicz – w domu zaś mieliśmy drewniane chaty ze słomianym dachem. Jednak przez pierwsze lata baliśmy się, na noc zawsze zamykaliśmy drzwi od środku, owijając, drutem kolczastym31.

Fakt, że mieszkańcy zachodniej części Białorusi niechętnie decydowali się na opuszczenie ojcowizny, potwierdza w swoich źródłowych badaniach białoruski historyk Siarhej Tokć. Według jego ustaleń władze centralne potrzebowały z roku na rok coraz więcej ludzi. W 1952 r. Rada Ministrów ZSRS zażądała od Białorusi kontyngentu ludzkiego 9 tysięcy rodzin przeznaczonych do przesiedlenia do Karelo-Fińskiej SRR oraz do różnych obwodów RSFSR32. Mimo aktywnej kampanii propagandowej oraz wysiłków miejscowych władz planowi nie udało się sprostać. Nie brano pod uwagę możliwości każdego regionu, a również podejścia miejscowych mieszkańców do podobnych przedsięwzięć władzy sowieckiej, do których odnoszono się z dużą dozą rezerwy. Sekretarz pińskiego obwodowego komitetu partyjnego Tetiuszew scharakteryzował ten sposób pozyskania cennego materiału ludzkiego następująco: Nikt u nas nie prosi ludzi, tylko wysuwają żądanie przedstawić ... [liczby osób w oryginale tekstu nie podano – J.S.] osób na potrzeby Karelo-Fińskiej SRR33.

Straty ludzkie poniesione przez Związek Sowiecki w trakcie prowadzenia wojny zmuszały do szukania innych źródeł uzupełnienia siły roboczej. Pod tym względem zachodnie obwody BSRS, które ucierpiały w mniejszym stopniu niż 31

Relacja W. Żołtkiewicza z Nowobobrujska (obwód kaliningradzki), cyt. za: I. M ich no, Biełarusy wa Uschodniej Prusii, „Litaratura i mastactwa” 1991, nr 33, s. 16. 32 S. Tokć, Zmiany struktury..., s. 131. 33 Stenogram narady poświęconej kwestiom utworzenia kołchozów w zachodnich obwodach BSRS, 21 X 1948, NARB, f. 4, op. 29, d. 623, k. 59.

PW 43.indd 107

25-03-2011 11:35:40


2510 32

JAN SZUMSKI

jej wschodnia część, stanowiły dobre miejsce na uzupełnianie rezerw wojskowych oraz siły roboczej do różnych prac w głębi ZSRS. Oprócz mobilizacji do wojska jednocześnie prowadzono przymusowy nabór do prac w przemyśle, przy odbudowie zrujnowanego kraju i dla zaludniania słabo oswojonych regionów Związku Sowieckiego. Podobnie jak w sytuacji z mobilizacją do wojska, GKO (Gosudarstwiennyj Komitiet Oborony – Państwowy Komitet Obrony) decydował również o mobilizacji do różnych dziedzin gospodarki ZSRS. Komitet Ewidencji i Podziału Siły Roboczej przy Radzie Ministrów ZSRS (Komitiet po uczietu i raspredelenii raboczej sily pri SNK SSSR) zajmował się bezpośrednio przydziałem kontyngentu ludzkiego do poszczególnych komisariatów. Władze na szczeblu republikańskim, np. BSRS, nie podejmowały samodzielnych decyzji o ilości, charakterze i terminach mobilizacji. Wszelkie decyzje podejmowano w Moskwie. Nawet do mobilizacji 2 550 osób dla prac przy wydobyciu torfu Rada Komisarzy Ludowych BSRS musiała dostać zezwolenie od GKO34. Teoretycznie mobilizacji podlegali mężczyźni w wieku od 16 do 55 lat oraz kobiety od 16 do 50. Preferowano przede wszystkim młodzież oraz osoby w wieku produkcyjnym. Analiza dokumentów Komitetu Ewidencji i Podziału Siły Roboczej przy Radzie Ministrów ZSRS wskazuje na to, że Białoruś po Ukrainie zajmowała drugie miejsce w niechlubnej liście złożonej z republik ZSRS skąd pozyskiwano de facto niewolniczą siłę roboczą35. Rozkręcone koło zamachowe werbunku siły roboczej nabierało coraz większych obrotów. W ciągu maja czerwca 1945 r. do prac w przemyśle i budownictwie na mocy rozkazu Rady Ministrów ZSRS nr 77688p należało mobilizować tylko z zachodnich obwodów BSRS już 250 tys. ludzi, z czego z obwodu baranowickiego 50 tys., brzeskiego – 40 tys., grodzieńskiego 40 tys., mołodecznienskiego – 40 tys., pińskiego – 50 tys., połockiego 30 tys36. Według danych z 1 I 1945 r. terytorium obwodu baranowickiego zamieszkiwało wówczas 579,6 tys. osób, brzeskiego – 404,7 tys., grodzieńskiego – 579,1 tys., mołodecznienskiego – 496,3 tys., pińskiego – 349,5 tys., połockiego – 394,6 tys37. Mobilizowanych kierowano do obwodu czelabińskiego, kiemie34

Uchwała GKO nr GOKO-5622cc, 13 IV 1944, podpisał Mołotow. RGASPI, f. 644, op. 1, d. 234, k. 133. 35 Sprawozdanie objęte klauzulą „Ścisłe tajne” o mobilizacji ludności do prac w przemyśle, budownictwie, prac sezonowych i wezwaniu młodzieży do szkół FZU i RU w 4 kwartału 1944 r., podpisał Zabielin, 1 XII 1944, GARF (Gosudarswiennyj Archiw Rossijskoj Fiedieracii – Państwowe Archiwum Federacji Rosyjskiej), f. 9517, op. 1c, d. 51, k. 51–54. 36 Sprawozdanie z przebiegu mobilizacji sporządzone przez szefa działu ewidencji i sprawozdawczości Komitetu Ewidencji i Podziału Siły Roboczej przy Radzie Ministrów ZSRS N. Zabielina, 14 V 1945, GARF, f. 9517, op. 1c, d. 51, k. 61. 37 Oswobożdionnaja Biełaruś. Dokumienty i matieriały. Kniga wtoraja, Mińsk 2005, s. 9. Dane statystyczne Zarządu Statystyki Pełnomocnika GOSPŁANA ZSRS w BSRS o liczbie ludności w BSRS według danych z 1 I 1945.

PW 43.indd 108

25-03-2011 11:35:40


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

2 533 11

rowskiego, irkuckiego, do kraju krasnojarskiego itd. W stosunkowo niedużym rejonie lachowickim obwodu baranowickiego w ciągu 1948 r. skierowano do prac w zjednoczeniu „Sergesz Bumles” 20 osób, „Czelabińskszachtstroj” – 10 osób. W kolejnych 3 latach do KFSRR czy do „Lenmorstroju” skierowano ponad 300 osób w wieku produkcyjnym38. Zaznaczyć należy, iż w danym przypadku nie chodziło o przesiedlenia rodzin, a o odpłatne prace na określony termin. Duże znaczenie nadawano rekrutowaniu młodzieży wiejskiej w wieku od 16 do 18 lat do szkół fabryczno-zawodowych [FZU – fabriczno-zawodskoje ucziliszcze – J.S.], które najczęściej znajdowały się poza obszarem Białorusi. W taki sposób pozyskiwano cenny element ludzki dla de facto przymusowych prac w przemyśle. Partyjne władze BSRS nieraz nadgorliwie wykonując wytyczne meldowały do Moskwy o przekroczenie planu kontyngentu uczniów. W 4. kwartale 1944 r. władze BSRS zmobilizowały do FZU i RU [riemieslennoje ucziliszcze – szkoła zawodowa – J.S.] 17,8 tys. zamiast potrzebnych 14,4 tys. uczniów39. W obwodzie grodzieńskim jedno z pierwszych rozporządzeń dotyczących mobilizacji młodzieży: „O wezwaniu (mobilizacji) młodzieży do kolejowych szkół rzemieślniczych FZO w 1944 roku” ukazało się 8 IX 1944 r. Było ono kolejnym ogniwem w łańcuchu wytycznych z centrum. Władze partyjne i sowieckie (obkom i oblispołkom), kierując się uchwałą Rady Komisarzy Ludowych ZSRS nr 1105 z 16 VIII 1944 r., Rady Komisarzy Ludowych BSRS, KC KP(b)B nr 234/1 z 7 IX 1944 r., zobowiązały rejonowe władze wezwać (zmobilizować) w okresie 18 IX 1944 – 15 X 1944 r. 150 osób młodzieży miejskiej do rzemieślniczych i kolejowych szkół, 200 osób młodzieży wiejskiej i miejskiej do szkół FZO. Do szkół FZO mobilizowano chłopaków w wieku 15–17 lat, dziewczyny – 16–17. Szkoły rzemieślnicze i kolejowe składały się z chłopców w wieku 14–15 lat i dziewczyn w wieku 15–16 lat. W pierwszej kolejności mobilizacji podlegała młodzież nieucząca się i niepracująca, chociaż w przypadku braku powyższych kategorii zezwalano na mobilizację uczniów szkół (oprócz 8–10 klas). Znamienne jest, że spośród 200 osób wysłanych do obwodu swierdłowskiego (Rosja) przeważała młodzież wiejska, w Grodnie w szkole rzemieślniczej nr 14 pozostawiono 150 osób pochodzących z miast40. 38

http://kamunikat.net.iig.pl/www/czasopisy/terra/01/01_lisiejczykau.htm, D. L i s i e j c z y k a u, Druhija Sawiety (asabliwaści palitycznaha życcia Lachawiczczyny u 1944–1950 hh.), „Terra historyca”, nr 1. Dane liczbowe przytoczone przez autora artykułu pochodzą z regionalnego archiwum państwowego w Baranowiczach. 39 Sprawozdanie objęte klauzulą „Ścisłe tajne” z mobilizacji ludności do prac przemyśle, budownictwie, pracy sezonowe i wezwaniu młodzieży do szkół FZU i RU w 4 kwartału 1944 r., podpisał Zabielin), 1 XII 1945, GARF, f. 9517, op. 1c, d. 51, k. 17. 40 Postanowienie grodzieńskiego oblispołkomu i obkomu KP(b)B z 8 IX 1944 „O wezwaniu (mobilizacji) młodzieży do kolejowych szkół rzemieślniczych i szkół FZO w 1944 roku”. GAOOGO (Gosudarstwiennyj Archiw Obszcziestwiennych Organizacij Grodnienskoj Oblasti – Państwowe Archiwum Organizacji Społecznych Obwodu Grodzieńśkiego), f. 6195, op. 1, d. 1. k. 141–146.

PW 43.indd 109

25-03-2011 11:35:40


2512 34

JAN SZUMSKI

Za uchylenie się od mobilizacji do szkół FZU i RU groziła odpowiedzialność karna w formie rocznych prac przymusowych w miejscu, do którego karana osoba została zmobilizowana. Mimo grożącej kary młodzież starała się na wszelkie sposoby uniknąć mobilizacji. Wyrabiano sobie dokumenty z fałszywą datą urodzenia, tzn. wpisywano młodsze roczniki. Zgłaszano się do pracy w miejscowych zakładach, na kolei, itp., aby uzyskać bron’ [dokument zabezpieczający przed mobilizacją – J.S.]. Wykorzystując panujący bałagan w sielsowietach w rejonie rużanskim (obwód brzeski) z podlegających mobilizacji 35 osób żadna nie została wezwana41. W niektórych rejonach wykorzystywano milicję do dostarczania niedoszłych „budowniczych świetlanej przyszłości” do miejsc przeznaczenia (rejon sopoćkiński). Uprzedzając możliwy sabotaż kolejnego przedsięwzięcia, władze na miejscach zabezpieczały się poprzez wysłanie większej od wymaganej liczby wezwań. W rejonie sopoćkińskim planowano pozyskać 35 osób, wezwań wysłano 118, w skidelskim rejonie dla mobilizacji 30 osób wysłano 190 wezwań. Mimo podjętych działań w rejonie sopoćkińskim według danych z 6 VIII 1946 r. plan mobilizacji do FZU wykonano w 21%, w rejonie skidelskim – w 27%, w rejonie mostowskim – w 30%42. Metody i środki mobilizacji do FZU były różne: od przymusowej mobilizacji roczników podlegających służbie wojskowej do łapanek uczniów z ostatnich klas w szkołach. W szkołach było dużo przerośniętych dzieci, które nadawały się do prac. W miejscowości Żary (Wilejszczyzna) kierownika szkoły uprzedzono o mającej się odbyć łapance uczniów. Przybyły nazajutrz samochód nie miał kogo zabierać – uprzedzone dzieci nie przyszły do szkoły. W sąsiedniej Dąbrówce, gdzie uczyła Rosjanka, enkawudziści obstawili szkolę i zabrali dużo dzieci. Wyłapywanej młodzieży pilnowało wojsko, ładowano ją do wagonów i wywożono. Stanisława Sielickiego urodzonego w 1925 r. (w dokumentach miał 1928 r., co uratowało go przed służbą w Armii Czerwonej) w miejscowości Mikulina (Wilejszczyzna) złapano razem z kolegami w październiku 1944 r., wywieziono do Pierwouralska. Podróż ta trwała ponad miesiąc, po przybyciu do miejsca docelowego podzielono grupy pomiędzy 3 zakłady. Młodzież uczono, jak wydobywa się rudę żelazną, procesu przetapiania itd. Pracować jednak trzeba było przy produkcji pocisków, bez dni wolnych, przy bardzo wysokich temperaturach. Ciężkiej pracy towarzyszył permanentny głód. Wyjazd do Polski w 1946 r. okazał się możliwy dzięki pomocy oddziału ZPP, gdzie sporządzono listy osób i wysłano je do Moskwy. Zapisali 41 Protokół nr 107 posiedzenia biura brzeskiego obkomu KP(b)B dnia 9 XII 1948 objęty klauzulą „Ściśle tajne”, podpisał sekretarz brzeskiego obkomu Czernyszew. GAOOGO, f. 6195, op. 1, d. 1, k. 291. 42 Protokół nr 7 posiedzenia grodzieńskiego obwodowego komitetu KP(b)B, 8 VII 1946 podpisał Kalinin. GAOOGO, f. 1, op. 1, d. 27, k. 59–60.

PW 43.indd 110

25-03-2011 11:35:40


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

535 13

się praktycznie wszyscy z rodzinnej miejscowości Sielickiego i okolicznych wsi, pozostały jedynie dwie prawosławne dziewczyny43. Ciężkie warunki pracy, permanentny niedostatek, głód w FZU spowodowały falę ucieczek uczniów. W obwodzie grodzieńskim ze szkół rzemieślniczych i szkół FZU do 25 X 1945 r. uciekło 87 uczniów, 18 pociągnięto do odpowiedzialności karnej, 16 skierowano z powrotem do szkół44. Zgodnie z informacją skierowaną do zastępcy Rady Ministrów ZSRS Wiaczesława Mołotowa w ciągu 1946 r. organy MWD zatrzymały 10 563 uczniów, którzy uciekli z FZU, rzemieślniczych kolejowych szkół zawodowych. Do odpowiedzialności karnej pociągnięto 2 390 uczniów, z czego mieszkańcy BSRS stanowili nikłą liczbę – jedynie 74 osoby45. Zarządzona wkrótce przez odpowiednie organy MWD ZSRS kontrola FZU wykazała fatalny stan utrzymania i warunków nauki i życia uczniów. W Tomsku w akademikach szkól zawodowych nie było okien, uczniowie spali po dwoje na jednym łóżku. Dużo uczniów, nie mając obuwia, nie wychodziło do pracy w zakładach. W związku z tym pozbawieni byli przydziałów żywnościowych i głodowali. W mieście Stalinsk obwodu kiemierowskiego w FZU nr 29 na 204 osoby było 10 talerzy i 15 łyżek. Podobny stan rzeczy wywołał zaniepokojenie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych ZSRS Krugłowa, który zwrócił na to uwagę ministra Zasobów Pracy Pronina46. O ile do przemieszczenia się w kierunku wschodnim zachęcano na wszelkie sposoby, o tyle granica zachodnia ZSRS stawała się z roku na rok coraz bardziej szczelna. Furtka repatriacyjna, która pozwoliła setkom tysięcy ludzi uniknąć szczęścia budowania socjalizmu w ZSRS i zaludnić w Polsce tzw. Ziemie Odzyskane, po zakończeniu akcji przesiedleńczej została zamknięta. Sprawa 165 rodzin z obwodu grodzieńskiego, które wyraziły zamiar opuszczenia Związku Sowieckiego w związku z wytyczeniem nowej granicy sowiecko-polskiej i w związku z tym przesiedleniem z pasa przygranicznego, stała się przedmiotem rozważań na wyższym szczeblu w Moskwie. Zastępca Rady Ministrów BSRS Kisielew zwrócił się do Mołotowa z prośbą o zezwolenie na przesiedlenie wspomnianych rodzin. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ZSRS zajęło wobec tej sprawy stanowisko nacechowane dużą dozą rezerwy, gdyż na liście dopatrzono się „ukraińskich i białoruskich rodzin”. W związku z tym należało ponownie

43 F. Siel ick i, Losy mieszkańców Wilejszczyzny w latach 1939–1946, „Slavica Wratislaviencia”, LXXXII, s. 118–120. 44 Informacja skierowana do sekretarza grodzieńskiego obkomu Kalinina, bez daty, nie wcześniej 25 X 1945, podpisała Romanowa. GAOOGO, f. 1, op. 1, d. 83, k. 49. 45 Materiały sekretariatu MWD, korespondencja z Mołotowym, list nr 1196/k, 20 II 1947, podpisał Krugłow. GARF, f. 9401, op. 2, d.172, k. 88–92. 46 Ibidem.

PW 43.indd 111

25-03-2011 11:35:40


536 14

JAN SZUMSKI

zrewidować listę, gdyż uważano za niecelowe dopuszczenie do wyjazdu do Polski rzekomo białoruskich lub ukraińskich rodzin47. Osobną kwestią jest powrót wywiezionych w czasie okupacji do prac przymusowych w głąb III Rzeszy. Dla jeńców wojennych istniały osobne obozy filtracyjne w zachodniej części Białorusi w Grodnie, Brześciu, Baranowiczach, Pińsku, Mołodecznie, Wołkowysku, Wysoko-Litewsku, Prużanach zostały utworzone punkty filtracyjne dla cywilów. Powołane zostały przy tym komisje złożone z przedstawicieli NKWD (przewodniczący), NKGB i kontrwywiadu „Smierszu”, które miały sprawdzić polityczną pewność repatriantów. Osoby, które nie nadawały się do wykorzystania do prac w głębi ZSRS, potrzebni specjaliści z różnych dziedzin, kobiety, dzieci wracały do swoich miejsc zamieszkania. W trakcie przeprowadzania kontroli w punktach filtracyjnych odnotowywane były przypadki rabunków. Na dworcu w Grodnie zostali obrabowani przez NKWD zabiedzeni repatrianci powracający z Prus Wschodnich. W Brześciu w czasie kąpieli w łaźni zabrano grupie dziewczyn ubrania, zegarki, buty, itd. W odpowiedzi na ich skargę starszy lejtnant Hołdobin oświadczył, że: „myśmy was wyzwolili i możecie sobie iść”. Inny bojec usprawiedliwiał się w następujący sposób: „repatrianci mają dużo rzeczy, grabiliśmy nie wszystko, jest im blisko domu, znajdą tam, w co się ubrać”. Całą sprawę zatuszowano, dziewczyny skierowano do innego obozu NKWD48. Po odseparowaniu „niebezpiecznych elementów, zdrajców, szpiegów” z osób podlegających służbie w wojsku formowano tzw. bataliony robocze liczące 1 tys. osób każdy. W Grodnie i Wołkowysku w październiku 1945 r. z repatriantów miejscowego pochodzenia zostały utworzone 4 bataliony, które skierowano do różnych miejsc na Uralu i w innych rejonach ZSRS. Batalion roboczy w Wołkowysku stworzony zgodnie z dyrektywą nr 2484 zostawiono na miejscu. Na stacji kolejowej Wołkowysk żołnierze batalionu wykonywali różne prace remontowe, na stacji Swisłocz pracowali przy ładowaniu wagonów. Fatalne warunki mieszkaniowe, zawszone baraki, trzypiętrowe prycze, brak łaźni, normalnych warunków higienicznych – w takim stanie znalazła specjalna komisja batalion 22 III 1946 r. Kontrola wykazała że batalion liczący 496 osób nie był w stanie skierować do prac więcej niż 200 ludzi. Oprócz 40 osób chorych na grypę pozostałe siedziały w barakach obdarte, bez obuwia. Cała sprawa nabrała rozgłosu w związku z alarmującym listem żołnierza wspomnianego 47

Sekretariat MWD ZSRS, korespondencja z Mołotowym, 7 VI 1947, GARF, f. 9401, op. 2, d. 172, k. 362. 48 Patrz: Białostocczyzna 1945–1945 w dokumentach podziemia i oficjalnych władz, opracował Jerzy Kułak, Warszawa 1998, s. 67; G.D. K n a t ’ko, W.I. Ad a m u s z ko, N.A. B o n d a r ie n ko, W.D. Siele m ie n ie w, Bielorusskije ostarbajtiery, Mińsk 2001, s. 224–225.

PW 43.indd 112

25-03-2011 11:35:40


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

537 15

batalionu, Zubko, skierowanego do redakcji gazety ogólnozwiązkowej „Prawda” oraz do partyjnego komitetu obwodowego49. Razem na terytorium Związku Sowieckiego, według danych z 1 III 1946 r., do batalionów roboczych wcielono 608 095 repatriantów, w tym 344 448 jeńców wojennych oraz 263 647 cywilów. Wynosiło to 14% ogólnej liczby repatriantów, którzy przeszli przez obozy filtracyjne50. W świetle tych faktów cynicznie brzmi konkluzja jednego z rozdziałów pracy o białoruskich ostarbieterach i ich losie po powrocie do domu pod koniec lat 40. z Białorusi wyjechało [podkreślenie moje – J.S.] sporo ludzi na karelski przesmyk, na Ural, na Syberię, do Kazachstanu, gdzie otrzymali oni nie tylko mieszkania, ale potrzebne były ręce do pracy51.

Los jednego z takich repatriantów, Białorusina Aleksandra Adaszkiewicza, uczestnika kampanii wrześniowej, ukazuje wielowymiarowy obraz sowieckiego wyzwolenia. Wspomniany człowiek po spędzeniu w niewoli niemieckiej 6 lat, został w 1945 r. wcielony – jako mięso armatnie – do sowieckich batalionów karnych złożonych w większości z kryminalistów. Cudem udało mu się przeżyć koszmar wojenny. Po zakończeniu wojny skierowano go do jednego z takich obozów filtracyjnych, gdzie trafił do wspomnianych batalionów roboczych. Osoba ta wróciła do domu dopiero w latach 50., oddając niezaciągany przez niego nigdy dług wobec sowieckiej ojczyzny52. W obozach pracy i batalionach roboczych znajdowali się również obywatele z innych krajów, wywiezionych na siłę wgłąb ZSRS. Zgodnie z informacją MWD ZSRS według stanu na 1 II 1947 r. we wspomnianych obozach i batalionach znajdowało się 10 652 obywateli polskich [tzn. osób wywiezionych z terytorium Polski powojennej – J.S.]53. Po opuszczeniu miast i miasteczek przez inteligencję, kadry urzędników niższego szczebla, kwalifikowanych robotników w ramach akcji przesiedleńczej do Polski, przestrzeń miejską powoli zajmowała przybyła ludność ze wschodu. Oprócz stanowisk kierowniczych na szczeblu administracji państwowej i partyjnej mało znaczące posady, począwszy od sprzątaczki w urzędzie i kończąc na 49

Notatka informacyjna, 25 III 1946, podpisał sekretarz wołkowyskiego RK KP(b)B Stoma, GAOOGO, f. 1, op. 1, d. 83, k. 12–13. 50 G.D. K n a t ’ko, W. I. Ad a mu s z ko, N. A. B o n d a r ie n ko, W. D. Siele m ie n ie w, Białoruskie..., s. 270–271. 51 Ibidem, s. 265. 52 Relacja Aleksandra Adaszkiewicza (ur. w 1927 w miejscowości Kuncewszczyzna, obecnie obwód grodzieński). Wywiad przeprowadzony przez autora 23 VI 2001. 53 Materiały sekretariatu MWD, list nr 1369/k do Stalina Mołotowa i Berii, 28 II 1947 r. GARF, f. 9401, op. 2, d. 172, k. 114.

PW 43.indd 113

25-03-2011 11:35:40


538 16

JAN SZUMSKI

posadzie dyrektora zakładu, zajmowała prawie wyłącznie ludność napływowa. W takich miastach przygranicznych jak Brześć i Grodno wprowadzono system przepustek, ponieważ miasta te należały do specjalnej strefy przygranicznej. Grodno należało wówczas do strefy przygranicznej nr 2. Od 16 V 1945 r. wprowadzono tu system przepustek, posiadanie których dawało możliwość wjazdu do Grodna i rejonów obwodu grodzieńskiego54. Faktycznie dla miejscowych chłopów droga do miasta była zamknięta. Pierwszą przeszkodą w przeniesieniu się do miasta dla ludności wiejskiej był brak paszportu. Brześć w momencie zajęcia go przez oddziały Armii Czerwonej liczył 15 tys. mieszkańców. Sześć lat później mieszkało tam już 52 tys. ludności cywilnej, z czego na kolei pracowało 8 tys. osób, w przemyśle 4 tys., w obwodowych i miejskich urzędach państwowych 4 tys. Do tej liczby nie włączono osób zatrudnionych w aparacie MWD/MGB, obwodowego i miejskiego komitetów partyjnych, ponieważ dane te należały do poufnych. W systemie szkolnictwa, edukacji uczyło się wówczas 10 tys. brześcian. Jak zaznaczał sekretarz brzeskiego obwodowego komitetu KP(b)B Dorkin, przyrost miasta Brześć odbywał się tak drogą naturalna jak i kosztem „kontyngentu specjalnego”. Ten ostatni, zdaniem partyjnego funkcjonariusza, odgrywał najistotniejszą rolę55. Brześć jako miasto z dużym węzłem kolejowym o znaczeniu ogólnopaństwowym, licznymi garnizonami wojskowymi zaludniano bardzo aktywnie ludnością przybyłą, niemiejscową. Zmieniło to zasadniczo jego kształt narodowościowy. „Zachodnia Białoruś” z lat 1939–1941 i „zachodnie obwody” BSRS okresu powojennego znacznie różniły się pomiędzy sobą. Dotyczyło to nie tylko zmian terytorialnych (oddanie Białostocczyzny Polsce), ale również składu narodowościowego tych obszarów. W efekcie Holokaustu wymordowano większość społeczności żydowskiej licznie zamieszkującej te ziemie, w szczególności miasta i miasteczka. Korzystając z umowy repatriacyjnej, do Polski wyjechała (nieraz pod przymusem) najbardziej świadoma część wspólnoty polskiej (częściowo białoruskiej) oraz ocalałe osoby narodowości żydowskiej. Pozostała ludność, tak białoruska jak i innych narodowości, poddana została działaniom stale wyczerpującym zasoby ludzkie w postaci mobilizacji do wojska, prac w przemyśle, przymusowej nauki w szkołach rzemieślniczych czy szkołach zawodowych, zaludnienia słabo zamieszkałych terenów ZSRS. 54

Grodnienskaja oblast’ w dokumentach i materiałach, pod red. W.N. Czieriepicy, Słonim 2004, s. 123. Decyzja komitetu wykonawczego grodzieńskiej rady deputowanych pt. „O trybie wydawania przepustek do Grodna i rejonów obwodu grodzieńskiego”, 16 II 1945. 55 Informacja pn. „Krótki zarys gospodarczy miasta Brześć” skierowana do inspektora KC KP(b)B Iwanowa, 18 VIII 1950, podpisał sekretarz brzeskiego obkomu Dorkin, NARB, f. 4, op. 62, d. 123, k. 30, 167.

PW 43.indd 114

25-03-2011 11:35:40


PRZEMIANY LUDNOŚCIOWE I SPOŁECZNE NA ZACHODNIEJ BIAŁORUSI

539 17

Obecnie trudno jest określić precyzyjnie, jaką skalę przybrały zmiany narodowościowe i społeczne na zachodzie Białorusi. Przedstawienie pełnej historii powojennych ruchów migracyjnych na obszarach zachodnich obwodów Białorusi nie jest możliwe w jednym artykule. Nie jest to zresztą celem niniejszego szkicu. Podane powyżej informacje, fakty, dane liczbowe nie odzwierciedlają w żadnym razie złożonego procesu przemian narodowościowych, które dokonały się na badanym obszarze. Intencją autora było zasygnalizowanie poszczególnych mało zbadanych problemów. Głębsze poznanie tych kwestii wymaga szeroko zakrojonych badań archiwalnych z zastosowaniem odpowiednich metod i technik badawczych. Bardzo ważne jest uświadomienie faktu, że druga połowa lat 40. i początek 50. zapoczątkowały zmianę mapy narodowościowej, struktury społecznej tego regionu oraz przyczyniły się do postępującej rusyfikacji, sowietyzacji i wynarodowienia. W obecnym społeczeństwie silne jest przywiązanie wśród pewnych grup do przeszłości sowieckiej, poczucie przynależności do „narodu sowieckiego” wraz z odpowiednią mentalnością.

PRZEGLĄD WSCHODNI

PW 43.indd 115

25-03-2011 11:35:41


PW 43.indd 116

25-03-2011 11:35:41


Przegląd Wschodni,t. t.XI, XI,z. z.3 3(43), (43),s. s.541–557, , ISSN 0867–5929 ©© Przegląd Wschodni 2008 Przegląd Wschodni, ISSN 0867–5929 Przegląd Wschodni 2010

MACIEJ MATWIJÓW Wrocław

KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM W LATACH 1946–1984 (karta z życia Polaków we Lwowie po II wojnie światowej)

J

EDNYM Z NIELICZNYCH POLSKICH pracowników naukowych, którzy po zakończeniu II wojny światowej zdecydowali się pozostać we Lwowie, był Mieczysław Gębarowicz (1893–1984), historyk sztuki i kultury. Związany przez całe dotychczasowe życie przede wszystkim z Zakładem Narodowym im. Ossolińskich. Posiadał ugruntowaną pozycję w polskiej nauce jako profesor tytularny Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie (od 1936 r.), członek korespondent (1938) i następnie członek czynny Polskiej Akademii Umiejętności (1945) oraz członek redakcji Polskiego Słownika Biograficznego w Krakowie i współredaktor „Dawnej Sztuki” – ogólnopolskiego czasopisma poświęconego zagadnieniom historii sztuki (1938)1. Nie ma tu miejsca na analizowanie motywów, które kierowały Gębarowiczem przy podejmowaniu tej decyzji. Warto jedynie zaznaczyć, że jego decyzja była podyktowana głębokimi względami ideowymi, jako wyraz swoistego sprzeciwu wobec skutków umów jałtańskich, utraty przez Polskę jej dawnych ziem wschodnich. Konsekwentnie też Gębarowicz odrzucał składane mu po 1945 r. przez rodzinę, przyjaciół i znajomych propozycje przeniesienia się do Polski na stałe, mimo że pozostanie w Związku Radzieckim było równoznaczne z przekreśleniem dotychczasowej kariery zawodowej i stwarzało daleko idące ograniczenia możliwości kontynuowania dotąd prowadzonych badań naukowych. Z jednej strony wiązało się to z totalitarnym systemem państwa radzieckiego, w którym wszystkie dziedziny życia

1

J.M. M ich a łow s k i, Mieczysława Gębarowicza życie w służbie nauki i kultury, „Muzealnictwo”, t. 30: 1986, s. 9–23; M. M a t w ijów, Mieczysław Gębarowicz (1893–1984) ostatni dyrektor lwowskiego Ossolineum, „Czasopismo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich” 1992, z. 2, s. 9–69 .

PW 43.indd 117

25-03-2011 11:35:41


542 2

MACIEJ MATWIJÓW

podporządkowane były partii komunistycznej i ideologii marksistowsko-leninowskiej, z drugiej – z drastycznym osłabieniem znaczenia żywiołu polskiego we Lwowie i na pozostałych ziemiach włączonych w obręb Ukraińskiej SRR. W wyniku przeprowadzonej w latach 1945–1946 akcji przesiedleńczej Lwów zmienił bowiem całkowicie oblicze narodowościowe: ludność polska stopniała w nim do zaledwie ok. 20–25 tysięcy osób i całkowicie zdominowana została przez ludność ukraińską i rosyjską2. Cóż ukraiński Lwów miał do zaoferowania polskiemu humaniście, jakie możliwości dostępu do bieżących osiągnięć polskiej kultury i nauki mieli mieszkający tutaj Polacy? O sytuacji w tym zakresie w czasach stalinowskich nie mamy właściwie żadnych informacji: prawdopodobnie dostęp ten był bardzo ograniczony, natomiast po 1956 r. książki polskie były szeroko dostępne w księgarniach, ale dotyczyło to raczej literatury pięknej niż specjalistycznej naukowej. Wiadomo, że już pod koniec lat pięćdziesiątych funkcjonowały tam księgarnie, oferujące literaturę z krajów „demokracji ludowej”, w tym także w szerokim wyborze książki polskie: nie było tam jednak reprezentowanych niektórych wydawnictw, jak np. Paxu. Podobnie w wyborze dopuszczana była na rynek radziecki polska prasa, a to: „Życie Warszawy”, „Przekrój”, „Kobieta i Życie” i oczywiście „Trybuna Ludu” – oficjalny organ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej3. Stała obecność we Lwowie książki i prasy polskiej była zrozumiała o tyle, że miały one duże powodzenie wśród ukraińskich mieszkańców miasta – zwłaszcza prasa, sprzedawana w kioskach, była wręcz rozchwytywana przez mieszkańców Lwowa, co przy jej ograniczonej podaży powodowało, że dla Polaków lwowskich była dość trudna do nabycia4. Jeśli idzie o polskie czasopiśmiennictwo naukowe, niektóre tytuły były abonowane przez biblioteki, do których trafiała też wybrana literatura naukowa. Polskiej inteligencji brakowało 2

Według urzędowych danych Lwów w 1959 liczył ok. 410 000 mieszkańców, z czego Ukraińcy stanowili przeszło 70%, Rosjanie ok. 27%, a Polacy zaledwie ok. 4% ludności, zob. G. H r yc iu k, J. St o ćk y j, Studia nad demografią historyczną i sytuacją religijną Ukrainy, Lublin 2000, s. 64–65. W miarę upływu lat siła społeczności polskiej we Lwowie nieustannie malała, m.in. na skutek procesu wynaradawiania: według danych z 1970, spośród ok. 25 000 Polaków mieszkających we Lwowie, do używania języka polskiego przyznawało się wówczas zaledwie nieco ponad 13 000, zob. A. M a t y u k h i n a, W sowieckim Lwowie. Życie codzienne miasta w latach 1944–1990, Kraków 2000, s. 150–151. 3 Listy W. Olszewicza do K. Iłowskiej, 20 III 1958, 19 XII 1959, 27 II 1961, 28 II 1967, Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (dalej: BZNiO), rkps 300/78. 4 Zob. B. L a s o c k a, Lwów przed czterdziestu laty, „Rocznik Lwowski” 2002, s. 146. Według miarodajnych ocen władz radzieckich, w jesieni 1956 w sprzedaży we Lwowie było łącznie 1000 egzemplarzy polskich gazet i czasopism (z „Trybuną Ludu” na czele – 550 egz.), ale i tę liczbę władze uznawały za zbyt dużą ze względu na szkodliwy wpływ publikowanych tam artykułów na mieszkańców Lwowa i wnosiły o znaczne ograniczenie podaży polskiej prasy (zob. Kulturne żyttja w Ukrajini. Dokumenty i materiały, t. 2, Lviv 1996, s. 220).

PW 43.indd 118

25-03-2011 11:35:41


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

543 3

jednak bieżącego dostępu na przykład do czasopism literackich i kulturalnych, jak „Przeglądu Humanistycznego” i „Ruchu Literackiego”, które chociaż miały debit w ZSRR, nie mogły jednak być abonowane na poczcie, więc też były niedostępne w bibliotekach5. Pozostałe czasopisma nie miały debitu na terenie ZSRR i były tym samym dla mieszkańców Lwowa niedostępne (np. „Tygodnik Powszechny”). Oczywiście żadnego ekwiwalentu nie mogła stanowić prasa polskojęzyczna wydawana na Ukrainie: jedyny tego rodzaju tytuł prasowy „Czerwony Sztandar”, niecieszący się zresztą zbytnią poczytnością (zapewne z uwagi na swoje oblicze ideologiczne i niski poziom merytoryczny), został przez władze radzieckie zamknięty wkrótce po zakończeniu akcji „repatriacyjnej” w 1948 r.6 Jeśli idzie o inne formy polskiego życia kulturalnego, to od 1958 r. z powodzeniem funkcjonował Polski Teatr Ludowy, pełniąc bardzo ważną rolę integrującą społeczność polską, jako główna i właściwie jedyna tutaj polska placówka kulturalna. Okazjonalnie we Lwowie występowały zespoły artystyczne i teatralne z Polski, niezmiennie ciesząc się wielkim powodzeniem (np. „Mazowsze” w 1958 r.); w kinach obecny był też od czasu do czasu polski film, ciesząc się równie dużym powodzeniem („Krzyżacy” A. Forda w 1962 r.). Znacznie gorzej przedstawiała się sytuacja na polu działalności naukowej i oświatowej. Społeczność polska we Lwowie nie posiadała własnej biblioteki ani instytucji wydawniczej, a co do placówek oświatowych, to ich stan we Lwowie sprowadzał się do trzech, a później już tylko dwóch szkół z polskim językiem wykładowym! Ponieważ brak było też we Lwowie stowarzyszeń skupiających ludność polską, rolę konsolidującą spełniać musiał szczątkowo zachowany Kościół katolicki, w którego posiadaniu we Lwowie pozostała katedra łacińska oraz kościoły pw. Marii Panny Śnieżnej (zamknięty w 1950 r.) i pw. św. Antoniego na Łyczakowie7, a także pw. św. Marii Magdaleny (po wojnie na nowo został otwarty w 1946 r., po czym zamknięty ostatecznie w 1962 r. ). Obok życia religijnego najważniejszą rolę w podtrzymywaniu i kultywowaniu polskości stanowiło życie prywatne, ale i to nie mogło przybierać jakichkolwiek bardziej otwartych form działalności społecznooświatowej, aby nie ściągnąć na siebie represji ze strony władz8. 5

Zob. przyp. 3. Kulturne żyttja..., t. 1, Kyjiv 1995, s. 516. 7 M. Olbrom sk i, Reduta polskiej kultury. 45-lecie polskiego teatru we Lwowie, „Rocznik Lwowski” 2003, s. 261–266; List M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 17 VIII 1958, BZNiO, rkps 16/06; list W. Olszewicza do K. Iłowskiej, 25 II 1962, BZNiO, rkps 300/78; A. H le b ow ic z, Katolicyzm w państwie sowieckim 1944–1992, Gdańsk 1993, s. 139–141. Teatr Polski we Lwowie został zawieszony przez władze w 1981 i wznowił działalność w roku następnym, ale już bez prawa używania słowa „Polski” na afiszach. Do swojej poprzedniej nazwy wrócił dopiero w 1993. 8 Bezwzględnie przez władze radzieckie tępione były zwłaszcza próby organizowania w prywatnych domach kółek samokształceniowych dla młodzieży szkolnej, czego najbardziej drastyczny przypadek miał miejsce w 1976. 6

PW 43.indd 119

25-03-2011 11:35:41


544 4

MACIEJ MATWIJÓW

Środowisko polskie we Lwowie nie prezentowało się przy tym bardzo korzystnie pod względem poziomu wykształcenia9. Jeśli idzie o pracowników naukowych, to większą liczebnie grupę stanowiła jedynie inteligencja techniczna, rekrutująca się głównie spośród pracowników naukowych Politechniki Lwowskiej (profesorowie Wilhelm Mozer, Gabriel Sokolnicki, Adam Kuryłło, Stanisław Bagieński, Wilhelm Aulich), w wypadku natomiast inteligencji humanistycznej, w tym także z najbliższej Gębarowiczowi dziedziny historii sztuki i kultury, we Lwowie po zakończeniu exodusu lat 1945–1946 pozostali tylko nieliczni (wśród nich kompozytor prof. Adam Sołtys), a i tak część z nich opuściła Lwów w latach 1957–195810. Tę pustkę intelektualną wokół siebie i odcięcie od środowiska w którym dotąd się obracał Gębarowicz odczuwał dotkliwie, bardzo ubolewając nad swoim wyobcowaniem: „Myślę nieraz [...] o wszystkich w Kraju, że jednak znajdują się w pomyślnej sytuacji, mogąc obcować ze sobą w atmosferze głębszych zainteresowań z możliwością wymiany myśli na różne tematy. Tego wszystkiego nie daje obecny Lwów, to też błądząc po jego ulicach wywołuję wspomnienia dawnych ludzi, dawnych dyskusji, dawnych poczynań i marzeń. Ale to wszystko przeszłość, której jedyne echo stanowi pamięć. I mimo tylu lat jakoś trudno się do tego przyzwyczaić”11. Dla humanisty o rozległych zainteresowaniach badawczych i niesłabnącej do późnej starości aktywności naukowej a przy tym krytycznie nastawionego do ideologii komunistycznej i nie przejawiającego większej ochoty do współpracy 542 z sowiecką nauką ukraińską, utrzymywanie kontaktów z Krajem stawało się więc nie tylko środkiem do zaspokajania potrzeb intelektualnych, ale przede wszystkim było warunkiem realizowania własnych zamierzeń naukowo-badawczych. Na tle bowiem ZSRR Polska, chociaż również kraj socjalistyczny, stanowiła po 1956 r. oazę wolności zarówno w dziedzinie badań naukowych nad historią sztuki i kultury, jak i w życiu kulturalnym12. Za utrzymaniem kontaktów z Krajem przemawiały także względy rodzinno-towarzyskie: oprócz bowiem większości przyjaciół i znajomych, także cała bliższa i dalsza rodzina Gębarowicza znajdowała się w Polsce (przede wszystkim brat Stanisław i rodzeństwo stryjecznocioteczne), względnie na emigracji w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych (bratankowie Jerzy i Barbara). 9

Według urzędowych danych z 1952, studenci polskiego pochodzenia stanowili zaledwie ok. 0,9% wszystkich studentów Uniwersytetu Lwowskiego, ok. 2,1% studentów Politechniki Lwowskiej i ok. 4,1% studentów Uniwersytetu Medycznego, zob. Kulturne żyttja..., t. 2, s. 859–860. 10 S.S. N i c i e j a, Papież Polonii lwowskiej, „Przegląd Humanistyczny” 1987, nr 12, s. 165; S.Z. Po p ł aw s k i, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844–1945, Wrocław 1992. 11 List M. Gębarowicza do W. Góreckiej, 18 VI 1969, Archiwum PAN-PAU w Krakowie (dalej: APAN), K. III-70. 12 Także dla ogółu obywateli ZSRR Polska postrzegana była jako kraj bardziej demokratyczny i bardziej atrakcyjny do życia niż ZSRR, jako kraj wręcz „wolny”, zob. M a t y u k h i n a, op.cit., s. 152.

PW 43.indd 120

25-03-2011 11:35:41


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

545 5

W warunkach ustrojowo-politycznych państwa radzieckiego kontakty z zagranicą podlegały znacznym ograniczeniom: sytuacja w tym zakresie ulegała wprawdzie pewnym pozytywnym zmianom w miarę upływu lat, ale nigdy nie ułożyła się na tyle korzystnie, aby pozwolić na swobodną wymianę informacji i poglądów. Najgorzej możliwości te przedstawiały się w pierwszym dziesięcioleciu po zakończeniu akcji „repatriacyjnej”, bowiem w zasadzie aż do 1955 r. ZSRR pozostawał państwem szczelnie zamkniętym przed kontaktami zewnętrznymi, nawet z państwami bloku „demokracji ludowej”. Zwykły obywatel tego państwa nie tylko nie mógł myśleć o wyjeździe turystycznym czy służbowym za granicę, ale też miał bardzo ograniczone możliwości utrzymywania kontaktów korespondencyjnych z zagranicą: te były w czasach stalinowskich de facto zabronione, mogąc pociągnąć za sobą groźne konsekwencje13. Oczywiście władze radzieckie nie zezwalały także na przyjazdy do ZSRR osób z zagranicy, w tym także z Polski. Dla Gębarowicza oznaczało to w efekcie niemal całkowite odcięcie od Polski: tylko sporadycznie utrzymywał on wówczas kontakt korespondencyjny z przyjaciółmi (Tadeuszem Mańkowskim, Jadwigą Puciata-Pawłowską) i mieszkającą w Krakowie rodziną, a i tak korespondencja ta – z uwagi na ścisłą kontrolę przez służby bezpieczeństwa – musiała siłą rzeczy sprowadzać się do podawania zdawkowych informacji o sobie, bez jakichkolwiek bardziej szczerych akcentów. Tę izolację od świata 543 zewnętrznego znosił bardzo źle: jak pisał do przyjaciół, szczególnie dotkliwy był dla niego wówczas „brak ciągłej wymiany myśli z bliskimi o podobnych zainteresowaniach”, a jedną z ulubionych rozrywek stawało się marzenie o możności odwiedzenia przyjaciół i „pogwarzenia na tematy, których się tyle nagromadziło za ostatnie lata”. Kiedy więc w latach 1955–1956 nastąpiło wznowienie w miarę normalnych kontaktów z zagranicą, przyznawał, że „żyjąc szereg ciężkich lat w izolacji, odszedłem od życia, świata i ludzi i znaleźć powrotną drogę jest mi niesłychanie trudno”14. Proces destalinizacji życia politycznego w latach 1955–1956 otworzył nowy okres w kontaktach obywateli ZSRR z zagranicą: nie rezygnując ze ścisłej kontroli i reglamentacji tych kontaktów, władze radzieckie zdecydowały się wówczas na pewną liberalizację, zezwalając swoim obywatelom na utrzymywanie kontaktów korespondencyjnych z krajami socjalistycznymi, jak i nieco szerzej otwierając swoje granice przed obywatelami z tych państw. Polityka ta mimo różnych fluktuacji utrzymała się przez najbliższe ćwierć wieku, co pozwoliło 13

Według Matyukhiny (op.cit., s. 21) obywatele radzieccy mogli nawiązać korespondencję z zagranicą dopiero w latach sześćdziesiątych. 14 Listy M. Gębarowicza do T. Mańkowskiego, 20 I 1955, 29 I 1956 oraz do J. Puciaty-Pawłowskiej, 14 V 1956, APAN, papiery T. Mańkowskiego, BZNiO, rkps 16/06.

PW 43.indd 121

25-03-2011 11:35:41


546 6

MACIEJ MATWIJÓW

Gębarowiczowi na wznowienie wreszcie w miarę regularnej korespondencji z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi mieszkającymi w Polsce15, a z drugiej odnowienie kontaktów osobistych z osobami przyjeżdżającymi do Lwowa w celach służbowych czy turystycznych. Wreszcie mógł on realnie pomyśleć o odwiedzeniu Kraju, chociaż realizacja takiego zamiaru w warunkach radzieckich była najtrudniejsza do realizacji. Co było przy tym niezwykle ważne, dzięki ożywieniu tych kontaktów mógł Gębarowicz na bieżąco śledzić rozwój życia naukowego w Kraju, otrzymując od rodziny i znajomych ukazujące się tam nowości wydawnicze. Kontakty te miały jednak swoją specyfikę, ściśle wiążącą się z warunkami życia w państwie radzieckim. Dotyczyło to zwłaszcza korespondencji listownej, która dla Gębarowicza pozostała najważniejszym sposobem komunikacji z Polską16. Ponieważ w ZSRR wszelkie kontakty z zagranicą (w tym także z krajami „demokracji ludowej”) były niezbyt mile widziane a nawet podejrzane, dla nikogo nie ulegało wątpliwości, że prywatna i służbowa korespondencja z zagranicą prowadzona za pośrednictwem poczty poddawana była kontroli przez odpowiednie służby państwa radzieckiego17. Utrzymujący ożywione kontakty z „zagranicą” (podobnie rozległej korespondencji zagranicznej prawdopodobnie nie prowadził wówczas żaden z innych uczonych lwowskich), uznawany za reprezentanta burżuazyjnej nacjonalistycznej nauki polskiej, a wreszcie w lipcu 1963 r. w atmosferze nagonki politycznej zwolniony z pracy w Muzeum Etnografii i Przemysłu Artystycznego i przeniesiony w trybie dyscyplinarnym na emeryturę, musiał być Gębarowicz obiektem szczególnego zainteresowania służb bezpieczeństwa. W tym przeświadczeniu umocnił się on zwłaszcza w początkach lat sześćdziesiątych, w związku z przygotowywaniem do druku w Polsce bez zgody i wiedzy władz radzieckich książki Studia nad dziejami kultury artystycznej późnego Renesansu w Polsce i ożywionymi kontaktami 15 Tak np. nawiązując w 1957 „po latach milczenia” kontakt korespondencyjny z Gębarowiczem jego kolega z ruchu „zarzewiackiego” Teofil Ostapowicz zaznaczał, że „dawniej było trudniej na skontaktowanie się pisemne, teraz jest to sprawa łatwiejsza”, BZNiO, rkps 18395, s. 141–144. 16 Gębarowicz nie miał w domu telefonu (podobnie zresztą jak i jego najbliżsi znajomi, gdyż telefon w warunkach radzieckich należał do dóbr niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika), co znacznie utrudniało mu możliwości komunikacji z Polską, zob. D. K a c n el s o n, Polscy naukowcy w Wilnie i Lwowie, „Kultura” 1993 nr 2, s. 37; list J.M. Michałowskiego do M. Gębarowicza, 23 VI 1976, BZNiO, rkps 18393, t. 4, s. 29. 17 Kontrola korespondencji prywatnej (zwłaszcza prowadzonej z zagranicą) była jedną z form inwigilacji społeczeństwa stosowaną przez służby bezpieczeństwa w Związku Radzieckim i pozostałych państwach „bloku wschodniego”. O problematyce tej w odniesieniu do Polski zob. m.in. H. D om i n icz a k, Organy bezpieczeństwa PRL 1944–1990, Warszawa 1997, s. 145; Ocenzurowano, oprac. G. Majchrzak, „Karta” 1999, nr 29; P. P io t r ow s k i, Struktury Służby Bezpieczeństwa MSW 1975–1990, „Pamięć i Sprawiedliwość” 2003, nr 1 (3), s. 91–93.

PW 43.indd 122

25-03-2011 11:35:41


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

5477

w tej sprawie z prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Jadwigą Puciatą-Pawłowską18. Dowodem na potwierdzenie aktywności służb bezpieczeństwa w zakresie kontroli korespondencji był w opinii Gębarowicza i jego polskich korespondentów bardzo długi niekiedy czas dochodzenia listów do adresata19, nieregularność dochodzenia (w tym także ginięcie listów po drodze i w ogóle nie docieranie ich do adresata), a przede wszystkim dochodzenie listów w stanie, wskazującym na ich otwieranie przez postronne osoby. Swoim przypuszczeniom w tej mierze Gębarowicz dawał wyraz wielokrotnie: kiedy np. otrzymał list noszący wyraźne ślady otwierania nad parą, aluzyjnie informował J. Puciatę-Pawłowską: „Muszę Cię «pocieszyć», że nie tylko mój list był nieczytelny, ale i Twój w kilku miejscach był zamazany. Winę ponosi klej i atrament, które nie znoszą przesycającej wiosenne powietrze wilgoci i pary”. Opinię o kontrolowaniu przez służby bezpieczeństwa listów Gębarowicza podzielał także jego przyjaciel Janusz Maciej Michałowski z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Dlatego też gdy niektóre z nich zaczęły docierać do niego w bardzo krótkim czasie, jako przyczynę tego uznał ich naukową tematykę, gdyż „uznane zostały za nużące i nikogo po drodze nie bawią”20. Przekonanie o ingerencji służb bezpieczeństwa w korespondencję prowadzoną za pośrednictwem poczty skłaniało Gębarowicza do dużej ostrożności w formułowaniu treści listów. Poruszał w niej bowiem niejednokrotnie tematykę, której nie chciał ujawniać przed władzami, jak przede wszystkim sprawy potajemnego przesyłania do Kraju swoich prac naukowych czy też przekazywania tam za pośrednictwem różnych osób gromadzonych przez siebie pamiątek kultury21. Aby nie narażać siebie i innych na jakieś konsekwencje ze strony władz, zmuszony był Gębarowicz do zachowywania dużej ostrożności i powściągliwości w formułowaniu opinii, unikania tematów, odnoszących się do aktualnych zagadnień polityczno-społecznych, ograniczania tematyki listów do spraw osobistych czy ściśle naukowych. Te ograniczenia jakim podlegał Gębarowicz, rozumieli także jego znajomi, zwłaszcza ci, którzy system radziecki znali z autopsji. Należał do nich mieszkający we Włoszech poeta Jerzy Hordyński, który uważał, że ograni18

Listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, b.d. [ok. czerwiec 1963 i ok. sierpień 1963?], BZNiO, rkps 16/06. W jednym z listów ostrzegał wręcz Puciatę-Pawłowską, że „od pewnego czasu listy toruńskie są systematycznie czytane, czego dotąd nie bywało”. 19 Drastyczne opóźnienia w doręczeniu dotyczyły np. niektórych listów Heleny Blum, pracowniczki naukowej Muzeum Narodowego w Krakowie, za co winę ponosił prawdopodobnie bardzo mało czytelny charakter jej pisma. 20 Listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 20 II 1961, 16 III 1961 i 7 IV 1961, BZNiO, rkps 16/06; list J. M. Michałowskiego do J. Puciaty-Pawłowskiej, 15 X 1963, BZNiO, rkps 17/06. 21 O działalności M. Gębarowicza w tym zakresie zob. M. M a t w ijów, op.cit., s. 58–61.

PW 43.indd 123

25-03-2011 11:35:41


548 8

MACIEJ MATWIJÓW

czenia te wpływały w pisanych przez Gębarowicza listach „na dystynkcję stylu i powściągliwość myśli”22. W pisanych przez siebie listach Gębarowicz unikał podawania pełnych nazwisk osób (zastępował je z reguły inicjałami) czy nazw instytucji oraz stosował różne podteksty i aluzje zrozumiałe wyłącznie dla adresata. Tak np. korespondując z J. Puciatą-Pawłowską w sprawie przygotowania do druku Studiów nad dziejami kultury artystycznej późnego Renesansu w Polsce używał sformułowań, sugerujących, że chodzi tu o pracę przygotowywaną przez nią lub inną osobę, a o samym sobie wyrażał się w trzeciej osobie, jako o recenzencie „jej” pracy, wskazującym na pomyłki i niedociągnięcia przez „nią” popełnione. Oczywiście unikał też wszelkich otwartych krytycznych wypowiedzi pod adresem sowietów lub ukrywał je pod aluzjami lub niedomówieniami23. Czy ten kamuflaż przyczynił się jednak do zmylenia cenzury, nie wiadomo. Z tychże samych powodów wstrzemięźliwość i ostrożność w formułowaniu treści listów zalecał też swoim polskim korespondentom, prosząc, aby listy doń pisane poruszające sprawy w jakiś sposób drażliwe lub mogące narazić go na jakieś reperkusje były odpowiednio stylizowane, uniemożliwiające zorientowanie się przez trzecie osoby we właściwej tematyce listu. Gdy np. władze radzieckie zainteresowały się bliżej sprawą wydania przezeń książki Studia nad dziejami kultury artystycznej późnego Renesansu w Polsce, zalecał Puciacie-Pawłowskiej „sterylizację korespondencji z wszelkich wzmianek czy aluzji do spraw wydawniczych i przez jakie dwa do trzech miesięcy proszę do tego tematu bezpośrednio nie wracać, aby ciekawskich zniechęcić”. Zirytowany z kolei wymienieniem przez prof. Zbigniewa Hornunga z Wrocławia w pisanym doń liście nazwiska osoby przewożącej ze Lwowa do Polski maszynopis jednej z jego prac (chodziło o Marię Renatę Mayenową), prosił go, aby pisząc doń „poprzestawał na ogólnikach i nie nazywał rzeczy po imieniu”24. Wielu znajomych nie trzeba było jednak na te kwestie uczulać. Zaangażowany w wydawanie prac Gębarowicza w Polsce J.M. Michałowski wypracował sobie nawet w listach pisanych doń wyspecjalizowany język, pełen aluzji i zrozumiałych tylko dla adresata określeń nazw osób i instytucji, oraz numerację listów, mających informować adresata o ewentualnych brakach w wypadku „zaginięcia” któregoś z listów na poczcie. Podobny, choć mniej wyspecjalizowany sposób „szyfrowania” informacji stosowali Helena Blum i Roman Aftanazy, zwracając się do Gębarowicza nie wprost, lecz pisząc o nim w 3 osobie. 22

List J. Hordyńskiego do M. Gębarowicza, 19 I 1964, BZNiO, rkps 18385, s. 61. Zob. np. listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 15 X 1960, 27 XI 1960, 4 XII 1960, 28 XII 1960, 29 IV 1961, BZNiO, rkps 16/06. 24 Zob. m.in. listy M. Gębarowicza do M. Górkiewicza, 3 XI 1957 oraz do J. Puciaty-Pawłowskiej, 8 VI 1958 i b.d. [ok. czerwiec 1963], BZNiO, rkps 17139, s. 11, rkps 16/06. 23

PW 43.indd 124

25-03-2011 11:35:41


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

5499

Mająca swoją główną przyczynę w działalności służb bezpieczeństwa opieszałość i niesumienność poczty była dodatkowym czynnikiem utrudniającym utrzymywanie regularnych kontaktów z Krajem. Przeciętnie listy z Polski do Lwowa i na odwrót szły 7–14 dni, ale czasami przedłużało się to nawet do trzech i więcej tygodni. Jedynym remedium na to było pisanie listów na otwartych kartach pocztowych, które do Lwowa docierały przeciętnie w ciągu kilku dni: z tego właśnie względu taki rodzaj korespondencji preferował w kontaktach z Gębarowiczem J. M. Michałowski. Ta nieterminowość poczty utrudniała Gębarowiczowi utrzymywanie kontaktów naukowych, co stawało się dotkliwe zwłaszcza w latach sześćdziesiątych. Jeszcze bardziej dotkliwe było ginięcie listów po drodze i w ogóle nie dochodzenie ich do adresata: w ten sposób przepadało wiele jego listów pisanych do J. Puciaty-Pawłowskiej, co Gębarowicza skłaniało do przypuszczenia, że „komuś zależy na tym, abyś [moich] listów nie otrzymywała”25. Jeśli kontakty z Polską, a więc „bratnim” krajem demokracji ludowej, najeżone były takimi trudnościami, to o utrzymywaniu bezpośrednich kontaktów korespondencyjnych z osobami mieszkającymi w krajach kapitalistycznych nie mógł Gębarowicz w ogóle myśleć. Ograniczenia te omijał jednak w prosty sposób: listy (oczywiście niezaadresowane) do rodziny i znajomych w krajach Zachodniej Europy i USA przekazywał w listach pisanych do rodziny i najbliższych przyjaciół w Polsce, a ci wysyłali je już normalną pocztą pod właściwy adres za granicą; w podobny okrężny sposób otrzymywał Gębarowicz odpowiedzi. Taki sposób postępowania pozwolił mu utrzymać kontakt zarówno z bratankiem i bratanicą w Wielkiej Brytanii i USA, jak i m.in. z prof. Karoliną Lanckorońską i poetą Jerzym Hordyńskim we Włoszech oraz ze swoim przyjacielem z czasów „zarzewiackich” Stanisławem Biegańskim w Wielkiej Brytanii. W ten sam sposób, za pośrednictwem trzecich osób, przekazywał im egzemplarze autorskie swoich prac naukowych. Niedogodności związane z korespondencją listową mogły być zniwelowane przede wszystkim kontaktami osobistymi z osobami odwiedzającymi Lwów. Gdy władze sowieckie zdecydowały się w latach 1955–1956 na liberalizację swej polityki wizowej, możliwość przyjazdu z Polski do Lwowa uzyskali przede wszystkim pracownicy naukowi w celach służbowych, za rekomendacją swoich placówek naukowych. Z czasem, zwłaszcza w latach siedemdziesiątych, wyjazdy te stały się jeszcze częstsze, ale nigdy nie stały się one łatwo dostępne, będąc do końca istnienia ZSRR ściśle reglamentowanym przywilejem, którego zdobycie wymagało przełamania wielu przeszkód natury biurokratycznej, zarówno w Polsce (kwestie dewizowe), jak i w ZSRR, włącznie z koniecznością 25

List R. Aftanazego do M. Gębarowicza, 30 V 1966, BZNiO, rkps 18377, s. 293; listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 4 VI 1956, 31 I 1958, 11 V 1963, 14 VIII 1965, 12 I 1966, 30 I 1967, 11 III 1972 oraz do I. Dąmbskiej, 9 IX 1975, BZNiO, rkps 16/06, APAN, papiery I. Dąmbskiej.

PW 43.indd 125

25-03-2011 11:35:41


550 10

MACIEJ MATWIJÓW

uzyskania zgody właściwych władz radzieckich na przeprowadzanie we Lwowie kwerend archiwalnych26. Z czasem pojawiły się także możliwości odwiedzin miasta w celach turystycznych, ale ograniczone zostały niemal wyłącznie dla grup zorganizowanych. Aż do lat siedemdziesiątych indywidualne wyjazdy turystyczne do Lwowa były w zasadzie niemożliwe, przy czym ściśle władze sowieckie przestrzegały, aby turyści, przejeżdżając przez Lwów tranzytem do Rumunii i Bułgarii nie mieli możliwości zatrzymywania się tutaj na dłużej, gdyż nawet pobyt 48 godzinny wymagał indywidualnego zaproszenia. W efekcie tych ograniczeń wyjazd prywatny do Lwowa nie był przedsięwzięciem łatwym do realizacji. Jak lapidarnie ujęła tę sytuację jedna z krakowskich znajomych Gębarowicza, „dzieli nas od Lwowa 6 godzin jazdy koleją, a przestrzeń tak trudna do pokonania”, gdyż „wyjazd w ogóle trudno zorganizować, a w grę wchodzi jedynie wycieczka «orbisowa» drogą okrężną i bardzo kosztowną”. W latach siedemdziesiątych dla niektórych osób granica z ZSRR jawiła się wręcz jako trudniejsza do przekroczenia od granicy zachodniej27. Pierwszą po prawie dziesięciu latach okazję do spotkania z przybyłym z Polski pracownikiem naukowym miał Gębarowicz w 1955 r. W miarę czasu, wraz ze zwiększającą się liczbą osób odwiedzających Lwów, liczba tych kontaktów rosła, osiągając apogeum bodaj w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Ich intensywności sprzyjała z jednej strony sława i uznanie jakimi cieszył się Gębarowicz w humanistycznych środowiskach naukowych w Polsce, jako najlepszy znawca archiwalnych i muzealnych zbiorów lwowskich oraz autorytet w sprawach historii sztuki i kultury XVI–XVIII w. Dla wielu przyjeżdżających do Lwowa spotkanie z nim i zasięgnięcie jego rady było nieodzownym elementem pobytu w tym mieście; z drugiej strony sprzyjała ku temu osobowość Gębarowicza, człowieka bardzo życzliwego dla innych, otwartego na kontakty międzyludzkie, gościnnego, gotowego do niesienia pomocy naukowej wszystkim potrzebującym. Dla spragnionego kontaktów z Krajem Gębarowicza wizyty te były niepowtarzalną okazją do uzyskania świeżych informacji o znajomych i przyjaciołach oraz o wydarzeniach w polskim świecie naukowym, stawały się one wreszcie namiastką dawnych ożywionych kontaktów intelektualnych, pozwalały mu wracać „do czasów i atmosfery, w której się ongiś żyło, która od szeregu lat stawała się czymś w rodzaju mitu”. Gdy więc np. w styczniu 1959 r. przyjechało parę 26

Perturbacje z tym związane opisuje B. L a s o ck a, op.cit., s. 143–144. Listy do M. Gębarowicza od R. Walczaka („Studia Źródłoznawcze”), 21 VI 1968, Z. Gaberle, 27 V 1964, S. Sawickiej, 2 III 1972, BZNiO, rkps 18402, s. 137-138, rkps 18383, s. 109–114, rkps 18401, s. 397–398. Pragnący odwiedzić swoje dawne miasto architekt i urbanista Tadeusz Wróbel skarżył się Gębarowiczowi w 1961: „Czasem wyjeżdżają stąd wybrańcy indywidualnie na podstawie zezwoleń ad personam, lecz jak tu takie dostać? Mówiono mi, że p. Aftanazemu odmówiono”, BZNiO, rkps 18407, s. 145–148.

27

PW 43.indd 126

25-03-2011 11:35:42


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

551 11

osób z Krakowa i Warszawy, spędzał z nimi wszystkie wolne chwile na „nocnych rozmowach rodaków” i mimo, że zabierało mu to czas na pracę naukową, był z tych odwiedzin i rozmów niezmiernie zadowolony, gdyż – jak pisał – „przyjemnie [było] oddychać swojską atmosferą”. W ostatnich latach życia liczba tych odwiedzin była tak duża, że stawała się wręcz uciążliwością dla niego, zwłaszcza gdy miały one miejsce „w liczebności trudnej do rozwiązania w moich warunkach lokalowych”. Nieco gorzej przedstawiała się sprawa z zaproszeniem rodziny i najbliższych znajomych, a to ze względu na ograniczenia biurokratyczne, które nie przewidywały tego rodzaju odwiedzin28. Z czasem jednak przepisy w tej mierze zostały zliberalizowane, co pozwoliło mu gościć u siebie swoich kuzynów Wrońskich i Zygadlewiczów z Krakowa i Nowego Sącza. Kontakty na miejscu, we Lwowie, były dla Gębarowicza tym ważniejsze, że dla niego, jako obywatela radzieckiego, wyjazd poza granice ZSRR przez wiele lat nastręczał duże trudności i to mimo wprowadzonej w latach 1955–1956 pewnej liberalizacji przepisów w tym względzie. Pierwsze starania o odwiedzenie Kraju podjął wiosną 1956 r., a w jesieni t. r., aby sprawę całą przyśpieszyć, zdecydował się załatwić ją „drogą urzędową i to na wysokim szczeblu” (tj. zapewne u swoich władz zwierzchnich w Akademii Nauk USRR w Kijowie), co początkowo jednak nie przyniosło wymiernych efektów29. Jednocześnie z pomocą w tych staraniach pośpieszyli mu w jesieni 1956 r. przyjaciele i znajomi z polskiego świata naukowego (m.in. Władysław Tatarkiewicz i Maria Renata Meyenowa): w efekcie ich zabiegów w listopadzie 1956 r. Wydział I Polskiej Akademii Nauk wystąpił – zgodnie ze wskazówkami Gębarowicza – z pismem do władz Akademii Nauk USRR o jego przyjazd do Polski uzasadniając koniecznością pomocy w uporządkowaniu spuścizny i przygotowaniu do druku prac naukowych zmarłego właśnie wówczas Tadeusza Mańkowskiego. Ponieważ jednak również i te zabiegi okazały się mało skuteczne, w początkach czerwca 1957 r. w sprawie przyjazdu Gębarowicza interweniował w ambasadzie ZSRR w Warszawie prezes Polskiej Akademii Nauk; dopiero interwencja ta odniosła najwidoczniej swój skutek, bowiem w tymże miesiącu władze Akademii Nauk USRR udzieliły wreszcie Gębarowiczowi zgody na służbowy wyjazd do Polski30. Trwający prawie cztery miesiące pobyt tutaj (od lipca do paź28

Listy M. Gębarowicza do W. Góreckiej, 5 X 1964, J. Puciaty-Pawłowskiej, 29 VI 1958, 15 I 1959, 20 VII 1964, Z. Hornunga, 1 II 1959, W. i J. Wrońskich, 1 IV 1974, 19 VI 1980, APAN, K. III-70, BZNiO, rkpsy 16/06, 17/85, Z listów Mieczysława Gębarowicza do rodziny z lat 1970–1984, „Czasopismo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich”, z. 4, 1994, s. 51, 61. 29 List T. Mańkowskiego do M. Gębarowicza, 4 VIII 1955, BZNiO, rkps 18391, s. 41; listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 14 V 1956, 9 IX 1956, 28 X 1956, 14 XII 1956, 10 III 1957 oraz do M. Górkiewicza, 25 XI 1956, BZNiO, rkps 16/06, 17139. 30 Listy do M. Gębarowicza od S. Mańkowskiej, 30 IX 1956, 21 X 1956, 17 VI 1957, M. R. Meyenowej, 12 XII 1956, M. Ptaśnika, 23 XII 1956, W. Tatarkiewicza, 5 VI 1957, BZNiO, rkps 18392,

PW 43.indd 127

25-03-2011 11:35:42


552 12

MACIEJ MATWIJÓW

dziernika 1957 r.) oprócz realizacji zasadniczego swego celu, jakim było przygotowanie do druku prac naukowych T. Mańkowskiego, pozwolił mu na odnowienie przedwojennych znajomości i odbycie licznych spotkań z przedstawicielami świata nauki i kultury, przeprowadzenie kwerend naukowych w bibliotekach i archiwach Krakowa, Warszawy i Wrocławia, a wreszcie spędzenia krótkiego, pierwszego po prawie dwudziestu latach, urlopu nad Bałtykiem31. Wyjazd w 1957 r. do Polski był w warunkach radzieckich swego rodzaju ewenementem i na wiele lat wyczerpał w jego przypadku limit dalszych wyjazdów zagranicznych. Indagowany w 1962 r. przez J. Puciatę-Pawłowską w tej sprawie wyjaśniał, że „taka wycieczka w moich warunkach przypomina lot na księżyc z tym, że jak długo obowiązują obecne przepisy, nie ma mowy, abym ja się przez nie przecisnął. Przede wszystkim trzeba mieć najbliższą rodzinę, tj. ojca, matkę, syna, córkę, ewentualnie brata lub siostrę, choć to nie zawsze jest respektowane. Poza tym trzeba kilku ton dokumentów, jak metryki itp. [...], a poza tym olbrzymi nakład nerwów, czasu i podeszw, na myśl o czym ogarniają mnie dreszcze. Tak zatem, wiedząc to wszystko, nie myślałem o tym nawet we śnie, a lekką ręką przesyłane zaproszenia zbywałem milczeniem. Bo i po co rozpisywać się na temat, który musi zostać w sferze abstrakcji”32. Przejście w lipcu 1963 r. na emeryturę w atmosferze politycznej nagonki nie pozostało bez wpływu na perspektywy odwiedzenia Kraju, tym bardziej, że w ZSRR nadal obowiązywały rygorystyczne przepisy nie przewidujące możliwości prywatnego wyjazdu za granicę. Gdy więc w 1964 r. Gębarowicz został oficjalnie zaproszony przez Uniwersytet Jagielloński na uroczystości 500-lecia tej uczelni, władze radzieckie zaproszenie to zignorowały. Podobnie bezskuteczne pozostały podjęte w roku następnym starania podjęte przez warszawskie Stowarzyszenie Historyków Sztuki. Na interwencję w tej ostatniej sprawie władze ZSRR odpowiedziały, że „nie jest to sprawa dobrze widziana”, a Biuro Współpracy Kulturalnej z Zagranicą w Warszawie nie zajęło żadnego stanowiska. Gębarowicz nie miał zresztą żadnych złudzeń w tej mierze, zdając sobie sprawę, że „ja ze swej strony nic absolutnie zrobić nie mogę, gdyż w ramach obowiązujących przepisów nie ma najmniejszego formalnego punktu zaczepienia [do starania się o zgodę na wyjazd]. Nie zastanawiam się więc czy stało się dobrze czy źle, gdyż od samego początku patrzyłem bardzo sceptycznie na sam pomysł [odwiedzenia Polski]”33. s. 25–26, 29, 69–70, rkps 18391, s. 113–114; rkps 18397, s. 305–306; rkps 18403, s. 139–140; listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 13 IV 1957, 16 VI 1957, BZNiO, rkps 16/06. 31 Akta dot. wyjazdu M. Gębarowicza do Polski 1957, BZNiO, rkps 18300, t. 1, k. 140–142. 32 List M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, b.d. [1962], BZNiO, rkps 16/06. 33 Listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej 10 V 1964, 2 VI 1965 oraz do F. Pajączkowskiego, 16 I 1965, 4 VII 1965, BZNiO, rkpsy 16/06, 17144, s. 222, 226; listy J.M. Michałowskiego do F. Pajączkowskiego, 14 I 1965 i 24 VII 1965, BZNiO, rkps 17147, s. 133–135, 143.

PW 43.indd 128

25-03-2011 11:35:42


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

553 13

Radykalną zmianę w możliwościach bezpośrednich kontaktów z Krajem przyniosła dopiero podpisana w 1965 r. umowa polsko-radziecka, przewidująca złagodzenie restrykcji wobec wyjazdów obywateli radzieckich do Polski: mogli oni teraz odwiedzać w Polsce nie tylko swoich krewnych (w tym i dalszych), ale nawet także znajomych. W rzeczywistości jednak uzyskanie pozwolenia na wyjazd nie było rzeczą ani prostą ani łatwą, gdyż wiązało się z pokonaniem licznych trudności biurokratycznych, stwarzając dla zainteresowanych takim wyjazdem istną „drogę przez mękę”. Jak Gębarowicz ironicznie komentował ówczesną sytuację, układ ten bowiem „nie został ratyfikowany przez tutejszą [tj. lwowską] milicję, stąd też odpowiednie jego wykorzystanie jest połączone z niebywałymi trudnościami”: w kolejkach na milicję chętni do uzyskania zezwolenia na wyjazd ustawiali się podobno już o 3 godz. rano, a dopiero o 1400 przyjmowano dziennie 5 petentów, przy czym większość z nich była po kilkakroć odsyłana w celu uzupełnienia potrzebnej dokumentacji; na uzyskanie decyzji władz musiano czekać od chwili wniesienia podania trzy i więcej miesięcy34. Wykorzystując niemniej otwierające się możliwości, w 1966 r. Gębarowicz podjął starania o ponowne odwiedzenie Kraju. Ostatecznie po dwumiesięcznym oczekiwaniu, podczas którego „miotał się” on między nadzieją i zwątpieniem („bo jednak tak długie stanie przed zamkniętymi drzwiami, poza którymi kryje się tajemnica czy choćby tylko niepewność, [...] wyprowadza «niemnożko» z równowagi i rozstraja”), uzyskał odpowiednie zezwolenie i do Polski mógł wyjechać na dwa miesiące w lipcu 1966 r. Po raz kolejny Polskę odwiedził w jesieni roku następnego, tym razem oficjalnie zaproszony na uroczystości jubileuszowe 150-lecia Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. Nie można jednak zapominać, że w warunkach polityczno-ustrojowych państwa radzieckiego każdy z tych wyjazdów mógł być zarazem wyjazdem ostatnim: w 1968 r. pojawiły się bowiem we Lwowie pogłoski o powrocie do dawnych ograniczeń w zakresie wyjazdów zagranicznych: zaproszenia do odwiedzenia Kraju dotyczyć by mogły tylko najbliższej rodziny i szczególnie ważnych przyczyn osobistych, co w wypadku Gębarowicza oznaczałoby przekreślenie jakichkolwiek szans na wyjazd35. Pogłoski te okazały się jednak nieprawdziwe, co pozwoliło mu w latach 1970–1973 na coroczne wyjazdy do Kraju, a wreszcie po raz ostatni w życiu w 1977 r. Każdy z tych pobytów, oprócz załatwiania różnych spraw prywatnych, obowiązkowych spotkań naukowych i towarzyskich, wykorzystywał na kwerendy naukowe w bibliotekach i archiwach, a także na wycieczki krajoznawcze (w 1967 r. odbył objazd muzealny po Rzeszowszczyźnie, zwiedzając pałac 34

List M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 13 XI 1965, BZNiO, rkps 16/06. Listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 2 IV 1966, 17 VI 1966, 12 XII 1968, BZNiO, rkps 16/06. 35

PW 43.indd 129

25-03-2011 11:35:42


554 14

MACIEJ MATWIJÓW

w Łańcucie i muzeum w Sanoku, a w 1970 r. zamek w Baranowie Sandomierskim). W późniejszym okresie wykorzystywał je także na wypoczynek i kurację zdrowotną (pobyt w pałacu w Nieborowie w 1971 r. na zaproszenie Stowarzyszenia Historyków Sztuki) oraz na konsultacje lekarskie i leczenie szpitalne (w 1977 r.). Częstsze odwiedziny Kraju z jednej strony uniemożliwiało mu wydane w 1974 r. sowieckie zarządzenie pozwalające obywatelom radzieckim odwiedzić rodzinę raz na dwa lata, przy czym „obecnie już nawet nie wiadomo kto jest tą rodziną”, z drugiej coraz bardziej podeszły wiek i związana z tym niechęć do ruszania się z miejsca i znoszenia trudów podróży. Dodatkową, niezbyt miłą atrakcją tych podróży były perypetie związane z przekroczeniem granicy: tak więc wracając z Polski w 1966 r. został narażony na „rozmaite niezbyt grzeczne uwagi i pouczenia” ze strony polskich służb celnych i granicznych, natomiast w wypadku służb radzieckich został poddany drobiazgowej kontroli, „która nie zatrzymała się na walizkach, ale objęła portfel, kołnierze, ramiona i mankiety oraz kapelusz z tym tylko, że wszystko było w najzupełniejszym porządku”. Z kolei w 1973 r. zetknięcie z celnikami sowieckimi miało bardzo łagodny przebieg, co Gębarowicz zawdzięczał temu, że nie miał towarów na handel36. Dużą rolę w utrzymywaniu kontaktów z Krajem odgrywały wreszcie środki masowego przekazu. Ponieważ Gębarowicz prasy radzieckiej w zasadzie nie czytał, pozostawała mu prasa wydawana w Polsce: spośród kilku tytułów dopuszczanych przez władze radzieckie do sprzedaży i prenumeraty indywidualnej we Lwowie, w grę wchodziły właściwie tylko „Życie Warszawy” i krakowski „Przekrój”, jako stosunkowo najbardziej opiniotwórcze i obiektywne, a zarazem stosunkowo najmniej przesiąknięte propagandą komunistyczną. Wobec ograniczonej podaży tych czasopism w sprzedaży we Lwowie, Gębarowicz tytuły te prenumerował bezpośrednio z Polski, skąd otrzymywał je regularnie aż do jesieni 1980 r. Oczywiście nie był on zdany tylko na te kilka tytułów prasowych i rządowe radio. W epoce indoktrynacji i zakłamania, dla Gębarowicza tak jak dla wielu innych obywateli państw „bloku radzieckiego” rzeczywistym oknem na świat było monachijskie Radio Wolna Europa, londyńskie BBC czy „Głos Ameryki”, których to rozgłośni Gębarowicz słuchał regularnie, zwłaszcza od 1971 r., kiedy to zmienił odbiornik radiowy na nowszy i lepszy, co radykalnie poprawiło możliwości odbioru tych rozgłośni. Powodowało to, że w bieżącej sytuacji Kraju

36

Listy M. Gębarowicza do W. i J. Wrońskich, 11 IX 1966, 1 IV 1974, 5 IV 1975, 17 V 1980, oraz do J. Puciaty-Pawłowskiej, 25 IX 1973, Z listów Mieczysława Gębarowicza..., s. 51–53, BZNiO rkps 16/06, papiery prywatne W.J. Wrońskich.

PW 43.indd 130

25-03-2011 11:35:42


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

555 15

orientował się bardzo dobrze i – jak wspominali jego lwowscy znajomi – nieraz był lepiej zorientowany w sytuacji niż niektórzy odwiedzający go z Kraju37. Ten kontakt ze światem za pomocą radia stał się szczególnie ważny w związku z reakcją władz radzieckich na wydarzenia w Polsce po sierpniu 1980 r. Wówczas to władze radzieckie podjęły drastyczne środki, aby ograniczyć kontakty swoich obywateli z Polską. Wyjazdy z ZSRR do Polski zostały w ogóle wstrzymane, natomiast przyjazdy z Polski drastycznie ograniczone, a w lecie 1981 r. całkowicie wstrzymane; nawet przejeżdżający pociągiem tranzytem do Rumunii nie mogli się zatrzymywać we Lwowie (pociąg zatrzymywał się nie na dworcu głównym, lecz pod Lwowem), jadący autem nie mieli prawa wjazdu do miasta38. Restrykcje nie ominęły kontaktów korespondencyjnych: wszystkie listy przychodzące z Polski zostały poddane jeszcze wnikliwszej niż dotąd kontroli, co znalazło swój wyraz w wydłużeniu czasu dochodzenia przesyłek, a także w częstszych niż dotychczas przypadkach nie docierania ich do adresata. Listy zamiast w 5–7 dni przychodziły do adresata średnio po 10 dniach, a czasem „o ile pismo słabo czytelne” nawet w miesiąc od wysłania; nawet kartki pocztowe szły „minimalnie 10–15 dni”. Jak Gębarowicz wówczas pisał do swoich krakowskich krewnych, „na wiosnę [1981 r.] poczta wyprawiała takie harce, że wszelkie pisanie w sprawach terminowych zatracało wszelki sens. Ja odnośną korespondencję otrzymywałem z opóźnieniem 10–30 dni, nie mówiąc o tym, że szereg listów i to w sprawach nie osobistych, ale ściśle naukowych do mnie nie doszło. Przyczyny odgadnąć nie umiem chyba, że było nią nieczytelne pismo, z którym cenzura nie umiała sobie poradzić. Ale nie wszystkie były tak pisane, a w treści nie było nic takiego, co by mogło budzić niepokój czy podejrzenia”. Nie dość że z opóźnieniem, to listy zaczęły docierać „poklejone coraz brutalniej tak, że czasem trudno je [było] wyjąć z koperty”, co było dla Gębarowicza oczywistym dowodem na ich otwieranie po drodze przez odpowiednie służby. Taki stan korespondencji utrzymał się bez większych zmian do 1983 r.39

37 List M. Olexińskiej do M. Gębarowicza, 15 III 1971, BZNiO, rkps 18394, s. 283; P. Szczepański, Profesor Mieczysław Gębarowicz – refleksje ze spotkań, „Czasopismo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich”, z. 4, 1994, s. 154. Możliwość bezproblemowego – mimo zagłuszania – odbioru we Lwowie w godzinach nocnych audycji rozgłośni zachodnioeuropejskich i amerykańskich spędzały sen z powiek władz radzieckich, które jednak przez długi czas nie potrafiły technicznie tej sprawie skutecznie przeciwdziałać, zob. Kulturne żyttja..., t. 2, s. 220, 268. 38 Listy M. Gębarowicza do W. i J. Wrońskich, 5 VIII 1981, oraz do J. Puciaty-Pawłowskiej 10 IX 1981, 1 X 1981, Z listów Mieczysława Gębarowicza..., s. 63, BZNiO, rkps 16/06. 39 Listy M. Gębarowicza do A. Traunfellner, 11 VII 1982, J. Puciaty-Pawłowskiej, 10 IV 1981, 10 IX 1981, 3 III 1982, A. Biegańskiej, 17 VII 1981, W. i J. Wrońskich, 10 IV 1981, 17 X 1982, 3 III 1983, BZNiO, rkpsy 206/00, 16/06 i 95/96, Z listów Mieczysława Gębarowicza..., s. 63, 67, 69.

PW 43.indd 131

25-03-2011 11:35:42


556 16

ALEKSANDER ACHMATOWICZ

Znacznie pogorszyły się we Lwowie po sierpniu 1980 r. możliwości korzystania z polskiej prasy i czasopism, i tak bardzo skromnie reprezentowanych w ZSRR. Chcąc jak najbardziej ograniczyć swoim obywatelom możliwość śledzenia wypadków rozgrywających się w Polsce i ulegania „antysocjalistycznym” wpływom, władze radzieckie nałożyły na tę prasę surowe embargo. W efekcie tego już w listopadzie 1980 r. prasę codzienną z Polski otrzymywano we Lwowie tylko raz na tydzień i tylko pojedyncze numery, na dodatek z opóźnieniem 7–10 dni. To samo dotyczyło czasopism: początkowo do końca 1980 r. dochodził regularnie tylko „Przekrój”, ale i on od początku 1981 r. przestał być dopuszczany do Lwowa, podobnie jak i inne opiniotwórcze tygodniki i miesięczniki („Polityka” i „Kultura”). Wyjątek stanowiła jedynie prasa partyjna i reżimowa („Trybuna Ludu”, „Żołnierz Wolności”), ale tej Gębarowicz nie miał ochoty brać do ręki, oraz prasa kobieca („Przyjaciółka” i „Kobieta i Życie”). W dostępie do prasy polskiej Lwów był wówczas podobno szczególnie dyskryminowany, gdyż prasę tam niedopuszczaną, podobno bez trudu można było dostać w Moskwie czy nad Morzem Czarnym40. Wszystkie te ograniczenia informacyjne powodowały, że w opinii Gębarowicza mieszkający we Lwowie Polacy zostali w 1981 r. „praktycznie odcięci od tego, co dzieje się na świecie”, żyjąc „jak z zawiązanymi oczyma”, w całkowitej izolacji od Kraju. „Trudno, nie damy się zdemoralizować i krytykować raj, w którym żyjemy” – z ironią komentował tę sytuację w jednym z listów do rodziny. Jedyny właściwie w tych latach kontakt z Krajem dawały polskie rozgłośnie radiowe nadające z zachodniej Europy, ale odbiór tych rozgłośni pogorszył się znacznie na skutek podjętego wówczas intensywnego zagłuszania, wskutek czego – jak relacjonował Gębarowicz – „skazani jesteśmy często na plotki, głoszone przez tych, którzy zapewniają, że w jakiś sposób umieją omijać wszelkie przeszkody”. Korzystanie z rozgłośni „rządowych” nie wchodziło w wypadku Gębarowicza w rachubę, gdyż ich poziom i sposób podawania informacji budził w jego opinii „zażenowanie albo podejrzenie, czy się nie jest przypadkiem ofiarą żartów”. Jak podsumowywał ówczesną sytuację, „życie zatem jest szare, nie ma w nim miejsca na złudzenia i nadzieję” i „pozostaje tylko atmosfera beznadziejności, w której żyje się normalnie”. Tym bardziej więc zainteresowanie i sympatię u Gębarowicza i wśród lwowskich Polaków budził zryw wolnościowy w Polsce, jako naruszenie komunistycznego monopolu władzy i promyk nadziei na przyszłość („zazdrościmy Wam swobodnego oddechu, jeśli nawet trzeba drożej zapłacić”

40

Listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 17 XII 1980, 20 II 1981, 10 IV 1981, 1 X 1981, W. i J. Wrońskich, 21 XI 1980, A. Biegańskiej, 17 VII 81, A. Traunfellner, 11 VII 1982, BZNiO, rkps 16/06, 95/96, 206/00, Z listów Mieczysława Gębarowicza..., s. 62.

PW 43.indd 132

25-03-2011 11:35:42


KONTAKTY MIECZYSŁAWA GĘBAROWICZA Z KRAJEM

557 17

– pisał on do rodziny w 1981 r.)41. Oczekiwanych zmian nie dane mu jednak było już doczekać: zmarł on we Lwowie 2 września 1984 r. Mieczysław Gębarowicz przez prawie 40 lat, od zakończenia II wojny światowej, dzielił z polską społecznością Lwowa wszystkie niedogodności i problemy, jakie stwarzało życie na „obczyźnie”, w ustrojowo-politycznych realiach Związku Radzieckiego. Z racji swoich osiągnięć naukowych i aktywności zajmował w tej społeczności pozycję wyjątkową, stając się jej najbardziej znanym i uznanym reprezentantem. Dlatego też dzieje jego kontaktów z Krajem są ważnym przyczynkiem do losów całej społeczności polskiej we Lwowie.

PRZEGLĄD WSCHODNI

41 Listy M. Gębarowicza do J. Puciaty-Pawłowskiej, 2 VI 1981, 10 IX 1981, 1 X 1981, I. Dąmbskiej, 27 IV 1982, W. i J. Wrońskich, 14 VI 1981, 7 XI 1981, 4 IV 1982, 17 X 1982, 1 XII 1982, A. Traunfellner, 11 VII 1982, BZNiO, rkps 16/06, 206/00, APAN, papiery I. Dambskiej, papiery prywatne W. i J. Wrońskich, Z listów Mieczysław Gębarowicza..., s. 64, 65, 67, 68.

PW 43.indd 133

25-03-2011 11:35:42


PW 43.indd 134

25-03-2011 11:35:42


DOKUMENTY I M AT E R I A Ł Y

PW 43.indd 135

25-03-2011 11:35:42


PW 43.indd 136

25-03-2011 11:35:42


Przegląd Wschodni, t. XI, 3 (43), s. , ISSN 0867–5929 © Przegląd Wschodni 20082010 Przegląd Wschodni, t. XI, z. 3 z.(43), s. 561–576, ISSN 0867–5929 © Przegląd Wschodni

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED Warszawa

CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

W

2002 ROKU UKAZAŁA SIĘ w Moskwie obszerna, interesująca i prezentująca bardzo bogaty materiał synteza historii architektury klasztornej na Białorusi, opracowana przez Inesę Sliunkową1. Rozdział dotyczący licznych na tych ziemiach, wysokiej klasy budowli wzniesionych przez jezuitów, otwiera wyjątkowo nie historia zakonu, czy przedstawienie cech ogólnie charakteryzujących jego dziedzictwo architektoniczne, lecz długi (na bitych 5 stron druku) cytat dokumentu Проект о уничтожении Грекороссийского Вероисповедания в отторженных от России областях, представленный 1768го года Государственным чинам одним ксендзом езуитским, odnalezionego przez Autorkę w zbiorach Rosyjskiego Głównego Archiwum Dawnych Akt w Moskwie, ewidentnie uważanego przez nią za autentyczny i wbrew dacie zawartej w tytule datowanego na początek XVIII wieku 2. Jego treść wydała mi się tak frapująca i zarazem bulwersująca, że postanowiłam dotrzeć do oryginału przechowywanego (RGADA) w Moskwie3. Pierwsze moje wątpliwości obudziły już zewnętrzne cechy dokumentu, który jest sporządzony w j. rosyjskim, a kaligraficzny charakter pisma niedwuznacznie wskazuje na 2. poł. w. XIX [IL. 1]. Bliższe zapoznanie się z rękopisem pozwoliło go zidentyfikować jako tłumaczenie tekstu zwanego potocznie projektem zniszczenia prawosławia, bądź też wręcz zniszczenia narodu ruskiego (Białorusinów 1

И. С л ю н ь ко в а, Монастыри восточной и западной традиций. Наследие архитектуры Беларуси, Moсква 2002. 2 Ibidem, s. 302–307. Pełny tekst tegoż dokumentu, poprzedzony jego omówieniem, zob. И. Сл юн ьков а, Проект уничтожения грекороссийского вероисповедания, представленный государственным чинам Речи Посполитой иезуитом С. Жебровским, «Вестник Церковной Истории», Moskwa 2007, nr 3 (7), s. 186–195 [dalej cyt. jako Слюнькова 2007]. 3 RGADA, zespół Общество Любителей Духовного Просвещения, sygn. 626-1-88, k. 1–5.

PW 43.indd 137

25-03-2011 11:35:42


562 2

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

i Ukraińców), wielokrotnie – choć z dużą dowolnością w datowaniu i określeniu autorstwa – wypominanego Polakom w publikacjach rosyjskich4. Datowanie waha się od końca w. XVII po 1788 r., zaś autorstwo przydawane bywało różnym osobom: jezuicie Janowi Alojzemu Kuleszy, który miał go przedstawić na sejmie warszawskim w 1717 r. (z czym miałby pewien kłopot, bowiem zmarł 13 stycznia 1706 r.)5, bliżej nie określonemu ks. Kubali, lub S. Żebrowskiemu, rzekomo jezuicie i kanonikowi wileńskiemu6, co zresztą nigdzie nie znajduje potwierdzenia. Pomijając już nawet oczywiste nieprawdopodobieństwo przynależności zakonnika do grona kanoników wileńskiej kapituły katedralnej, żaden Żebrowski o imieniu rozpoczynającym się na „S” nie był notowany ani wśród polskich jezuitów (choć tego nazwiska było ich jedenastu, w tym ośmiu w XVIII w.)7, ani też wśród członków kapituły wileńskiej8. W historiografii rosyjskiej ów złowrogi projekt był wzmiankowany od poczatków w. XIX. Pierwszy wspomniał o nim Nikołaj Nikołajewicz BantyszKamienskij w opracowaniu o Unii Brzeskiej i prześladowaniu prawosławia w Rzeczypospolitej, napisanym w 1795 r. na zlecenie hr. Aleksieja Musina-Puszkina, oberprokurora Najświętszego Synodu, wydanym drukiem w 1805 r.9 Pełna wersja tekstu „Projektu” (w j. polskim) została opublikowana w 1848 r., w zbiorze dokumentów wydanych staraniem Państwowej Komisji Archeograficznej10. W nocie wydawniczej nie podano sygnatury rękopisu, który stanowił podstawę edycji, wspomniano jedynie, że jego egzemplarze znajdują się w archiwach metropolii lwowskiej: biskupstwa w Przemyślu, Stauropygii lwowskiej i „innych tamtejszych monasterów”11. Skrócone rosyjskie tłumaczenie, zachowane w zbiorach Biblioteki Akademii Nauk w Kijowie, zatytułowane Проект касательно искоренения 4

С. М а р о з а в а, Праект аб зніщэнні аб’яднанай Русі, [w:] Энцклапэдыя гісторыі Беларусі, t. 5, Mińsk 1999, s. 560. 5 Zob. biogram w: Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy 1564–1995, opr. L. Grzebień i in., Kraków 1996, s. 343. 6 Слюнькова 2007, s. 187, gdzie również zaczerpnięta z kalendarza wiadomość, że wystąpienie owego ks. Żebrowskiego miało miejsce na sejmie w Grodnie, w 1718 r. 7 Encyklopedia wiedzy o jezuitach..., s. 799 i 875. 8 J. K u r cz e w s k i, Kościół zamkowy, t. 3, Wilno 1918, gdzie w streszczeniu akt Kapituły wzmiankowani są dwaj Żebrowscy: nieznanego imienia, zm. 1703 (s. 271 i 283) oraz Aleksander, prałat i oficjał wileński, zm. 19 IV 1742 (s. 285, 290, 293 i 295–314). 9 Н. Б а н т ы ш-К а менск и й, Историческое известие о возникшей в Польше Унии: С показанием начала и важнейших, в продолжение оной чрез два века, приключений, паче же о бывшем от римлян и униятов на благочестивых тамошних жителей гонении, Мocква 1805, s. 412. 10 Дополнения к актам историческим относящимся к Росии собраны в иностранных архивах и изданы Археографической Коммиссиею, Санкт Петербург 1848, nr LXXXI, s. 221–226. 11 Ibidem, s. 226.

PW 43.indd 138

25-03-2011 11:35:42


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

5633

руского народа в польских владениях, представленный на экстраординарном сейме 1717 г., opatrzone jest dopiskiem z przeczącą tej dacie informacją, że jest to kopia oryginału z 1788 r., przechowywanego w archiwum katedry łacińskiej w Przemyślu12. Kolejnych bałamutnych wariantów datowania i autorstwa oryginału nie warto już przytaczać, natomiast należy zwrócić uwagę na samą treść. Można też w przybliżeniu określić środowisko, okoliczności i czas powstania owego elaboratu, który należy uznać za dość niezdarnie sprokurowany falsyfikat, z jadem i w pocie czoła sporządzony w początkach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. Anonimowy autor musiał się wywodzić z niższego duchowieństwa prawosławnego, zapewne z terytorium Ukrainy, lub co bardziej prawdopodobne z samej Rosji, gdyż wielokrotnie zdradza się z całkowitą nieznajomością realiów politycznych i stosunków społecznych w przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Mimowolnie ujawnia też niedostateczne wykształcenie, używa bowiem pojęć i zwrotów, które nie mogłyby się pojawić w tekście rzekomo napisanym przez polskiego jezuitę – i to ani w 1768 r., ani tym bardziej w 1788 r., kiedy zakon już od 15 lat nie istniał. Za przedmiot analizy przyjmuję rękopis z RGADA (rzekomo z 1768 r.), gdzie już w tytule pojawiają się dwa takie kwiatki: prawosławie określone jest mianem wyznania grecko-rosyjskiego, a jest to termin, który wszedł w użycie dopiero z początkiem XIX w. i to tylko na ziemiach zaboru rosyjskiego; wschodnie województwa Rzeczypospolitej zostały nazwane „obłaściami oderwanymi od Rosji”, co jaskrawo ukazuje polityczny punkt widzenia, a pośrednio ujawnia też narodowość autora takiego sformułowania. W pierwszym zdaniu tekstu powiedziano, że jednym z warunków spójności i bezpieczeństwa państwa jest jedność wiary między p o d d a ny m i, a tak mógł się wyrazić tylko człowiek, który nie znając innego systemu niż samodzierżawie, być może nawet nie zdawał sobie sprawy, że w Rzeczypospolitej obowiązywało pojęcie „obywatel” i co ono oznaczało w politycznym ustroju tego państwa. [Tak też w polskim tekście: „zaczem stany królestwa i każdy w szczególności Polak, jeżeli chce ocalić i ubezpieczyć Oyczyznę, ten na siebie włożyć powinien obowiązek, ażeby obrządek grecki, obrządkowi łacińskiemu przeciwny, już to wzgardą, ju ż prześladowaniem, ju ż uciśnieniem tenże zachowujących, ju ż innemi, ile być może najskuteczniejszemi znosił sposobami”]13.

12

Biblioteka Ukraińskiej Akademii Nauk w Kijowie, f. 2, nr 5964, k. 1–6; zob. Слюнькова 2007, s. 186 (tytuł rekopisu) oraz przyp. 3 (tekst dopisku). 13 Дополнения к актам... 1848, s. 221.

PW 43.indd 139

25-03-2011 11:35:43


564 4

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

W oczach autora Polacy przedstawiali się widać niezbyt sympatycznie, skoro miało do nich trafić wezwanie, by „władze państwowe [w tekście polskim: stany królestwa]14 i każdy Polak z osobna, pragnący zachować całość swej Ojczyzny, powinien poczuwać się do obowiązku, by wiarę grecką, przeciwną łacińskiej, stale tępić już to okazywaniem pogardy, prześladowaniem, uciskaniem tych, którzy się jej trzymają”. Dla skutecznego wykorzenienia wiary greckiej i wprowadzenia w jej miejsce wyznania łacińskiego zostały wiec zaproponowane następujące środki. 1. Należy zadbać o zachowanie pozorów przyjaźni z Rosją i w tym celu wynosić na tron takich władców, którym byłaby ona przychylna, a tym samym – na swoja szkodę – nie obserwowałaby z należytą uwagą ich postępowania. [Czyżby było to echo agitacji na rzecz obrania królem widomie miłego Rosji Stanisława Augusta Poniatowskiego?] 2. Szlachta wiary greckiej, mimo że pozostaje w Unii, a tym bardziej dyzunici – nie powinna być dopuszczana do żadnych urzędów. [To kompletny bezsens i dowód na to, że autor nie miał pojęcia o stosunkach panujących w Rzeczypospolitej.] Każdy Polak winien stronić od Rusinów, nawet dla własnej korzyści nie wchodzić z nimi w przyjazne stosunki sąsiedzkie, w rozmowach prowadzonych w ich obecności mówić przede wszystkim o ruskich zabobonach. Pewien jestem – stwierdza autor – że każdy szybciej zechce zmienić wiarę i wyprzeć się, że kiedykolwiek był Rusinem, niż całe życie znosić tyle przykrości i upokorzeń. [Tu fałszerza zdradza naiwna chytrość tego niby sposobu, nota bene dziwnie bliska myśleniu moskiewskich przeciwników Polski i katolicyzmu. Podobne podejrzenia wzbudzają też kolejne punkty, gdzie nadto pojawia się też ślad ludowego antysemityzmu]. 3. Zamożni obywatele nie mogą przyjmować Rusinów do służby, zwłaszcza tam, gdzie mogliby oni zyskać jakiekolwiek wykształcenie – chyba że można mieć nadzieję, iż dzięki temu odstąpią swojej wiary. 4. Zamożnych ruskich mieszczan należy doprowadzić do nędzy i ciemnoty; w miastach prywatnych właściciele bardzo prosto mogą wygubić Rusinów przez sprowadzenie Żydów, którzy wyprą dotychczasowych mieszczan, zmuszając ich do przejścia do stanu chłopskiego. W miastach królewskich urzędnicy powinni zmuszać i przyuczać mieszczan do pańszczyzny, a poza osadzaniem Żydów 14

Ibidem.

PW 43.indd 140

25-03-2011 11:35:43


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

5655

zadbać też o sprowadzenie łacinników. Dokumenty zarówno magdeburskie jak i inne, mają być wydawane tylko po polsku. 5. Biskupi (władycy) muszą być stanu szlacheckiego, wyznaczani spośród tych, których łączy pokrewieństwo z rodzinami wyznania rzymskiego, aby za życia byli ich dobroczyńcami, a po śmierci – by spadek nie dostał się Rusinom, lecz Polakom. [To również bajka rodem z prymitywnej rosyjskiej propagandy.] 6. Nasi [czyli rzymskokatoliccy] zaś biskupi powinni doprowadzić do tego, by ruscy biskupi mieli tylko status wikarnych, podlegali nadzorowi naszych prałatów, byli publicznie napominani. [Tłumacz najwyraźniej zupełnie się nie orientował w hierarchii kościoła łacińskiego, skoro nie odróżnił urzędu sufragana (biskupa pomocniczego) od funkcji wikarego, a nawet nie znał poprawnego brzmienia samego terminu, bo pisze o „wikarnych”. W polskiej wersji fragment ten brzmiał: „ażeby władykowie sufraganów tylko tytuł mieli, pod taką dependencją i zwierzchnością zostając, ażeby oni i ich popi od naszych prałatów wizytowani, a w nieprzystojnościach publicznie karani i w zabobonach swych przestrzegani byli”.]15 7. Duchowni ruscy niech na zawsze pozostaną pozbawieni wykształcenia i pozostawieni w ciemnocie, nie będą znać reguł swego obrządku, ani zrozumieć przyczyn ich wprowadzenia do cerkwi rosyjskiej. Dla utrzymania popów w głębokiej ciemnocie środkiem jest ubóstwo, zatem: – właściciele ziemscy niechaj nie czynią żadnych fundacji, – każdy ubiegający się o probostwo musi odkupić od poprzednika ziemię na utrzymanie siebie i rodziny, za co obaj będą winni grzechu symonii, – posiadacz prawa prezenty ma przy jego wydawaniu pobierać opłatę [Tu tłumacz, który nie orientował się w prawie kościelnym, opacznie zrozumiał termin „ius praesentandi” – czyli należny kolatorowi przywilej wskazania biskupowi osoby przyszłego proboszcza – i uznał go za odpowiednik rosyjskiego «право давать одобрение»; również o łacinie miał widać marne pojęcie, bo w jego wersji tekstu pojawił się zupełnie pozbawiony sensu zwrot: „ius representandi”] – przy wydawaniu prezenty nie wolno opisywać gruntów cerkiewnych, gdyż taki dokument mógłby posłużyć jako substytut aktu erekcyjnego, jakim posługuje się nasze [tj. łacińskie] duchowieństwo,

15

Ibidem, s. 223.

PW 43.indd 141

25-03-2011 11:35:43


566 6

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

– świaszczenikowi nie będzie wolno gdzie indziej brać wódki, jak tylko od Żyda arendarza i jeśli by Żyd złapał z nią świaszczenika na drodze, albo odnalazł w domu, to wówczas wyprowadzał mu z obejścia parę wołów. Nie pozwalano też mielić zboża w żadnym innym młynie, jak tylko w wyznaczonym, a w wypadku gdy świaszczenik się do tego nie zastosował, to Żydzi rozbijali spichlerz i zabierali całe ziarno. Tymi i podobnymi środkami nasi przodkowie wielu schizmatyków do jedności kościoła przymusili; ja k ich i my używając, resztę, przy Bożej pomocy przerobimy na unitów, by z czasem wszystkich przekształcić w rzymskich katolików. – świaszczenikom trzeba zabronić bogacenia się kosztem naszych chłopów: jeśli umrze któryś z poddanych, rządcy majątków mają wezwać potomków zmarłego i kazać im zapłacić za pogrzeb. Jeżeli świaszczenik nie będzie się kontentował wyznaczoną opłatą i nie zechce zmarłego pogrzebać, to miejscowa społeczność ma wziąć ciało i zanieść mu na plebanię. Ukróćmy wszystkie ich wziatki doprowadzimy ich do takiej biedy, że nie będą mieć porządnego odzienia, a tym bardziej bogactwa. ani dawać swoim dzieciom dobrego wykształcenia. Wszyscy musimy się starać, aby ten projekt przedłożyć na sejmie naszym biskupom. Pozyskamy dzięki temu wdzięczność chłopów i wzbudzimy ich nienawiść do świaszczeników, a tym samym łatwiej skłonimy ich na swoja stronę. 8. Rodziny parochów powinny być całkowicie zależne od miejscowego pana, dla większego poniżenia być surowo karane za najmniejsze wykroczenia. Synowie popa, z wyjątkiem jednego, który ma nastąpić na miejsce ojca, nie są uwolnieni ze stanu chłopskiego. Pod pozorem troski o kształcenie można też sprawić, że popowicze, którzy nie osiągną odpowiedniego wykształcenia, na zawsze pozostaną chłopami swoich panów. Ponieważ mają oni na równi ze szlachtą dostęp do naszych szkół publicznych, to szlacheccy uczniowie powinni ich prześladować. Ojcowie poddadzą na to sposoby, a nauczyciele będą temu sprzyjać i sami mogą ich prześladować. Dzieci szlacheckie, popełniwszy jakiś występek będą miały możność zrzucenia winy na ruskich, ruscy otrzymując dobre wykształcenie, będą objaśniać swojemu ludowi, że sakramenty kościoła rzymskiego mają taka samą ważność jak sakramenty Cerkwi rosyjskiej, że wiara rzymskokatolicka i wiara grecka jest jednym i tym samym, co wszystko z biegiem czasu może posłużyć do łatwiejszego nakłonienia upartych ruskich umysłów. [Passus o szkołach jest kolejnym dowodem na nieznajomość rzeczy, nadto brak w nim konsekwencji, bo raz mowa o swobodnym dostępie do szkół, a zaraz obok o nieprzebytej przeszkodzie jaką dla uzyskania wykształcenia stanowi stan chłopski.]

PW 43.indd 142

25-03-2011 11:35:43


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

5677

9. Tych, którzy zechcą obrać stan duchowny, należy namówić, by pozostali bezżenni; nasze zamiary w pełni osiągną swój cel, kiedy wszyscy zamierzający zostać duchownymi będą z ochotą wybierać żywot bezżenny, gdyż po śmierci bezżennych parochów nie będzie komu ich zastąpić. Dzieciom chłopskim zabronić nauki, popowiczów nie będzie, ruskiej szlachty także mało i to bez wszelkiego wykształcenia – i tak dojdzie do tego, że na te wakujące miejsca zaczniemy wyznaczać księży parafialnych (plebanos) naszej wiary rzymskokatolickiej. [Rozkoszna naiwność zalecanego sposobu łączy się z brakiem konsekwencji, bo niby skąd się bierze taka masa katolickich księży, skoro z założenia żyją oni w celibacie.] 10. Dzieciom swoich chłopów zakaże się nauki w szkołach przycerkiewnych, bo chłop wyuczony ucieka od swojego pana i szuka swobody, na co skarżą się województwa ruskowołyńskie i bracławskie. [Tu uwaga na nazwę woj. wołyńskiego, która w tej formie nigdy nie była w Polsce stosowana. Opinii o szkodliwości kształcenia chłopów niestety nie można jednak uznać za wymysł falszerza, gdyż w XVIII w. podzielała ją większość szlachty.] 11. Żeby łatwiej wygubić Ruskich, zapisywać w osobnej księdze wszelkie nieprzystojności, obraźliwe słowa i postępki wobec rzymskich katolików. Potrzebne jest rozgłaszanie skierowanych przeciw nim wymysłów, a także sekretne podrzucanie imieniem świaszczeników, a jeszcze lepiej samych władyków, pism wrogich Rzeczypospolitej, imieniowi polskiemu i wierze katolickiej, podżeganie do zabójstw i zamieszek – wszystko po to, by dla duchowieństwa i świeckich, dla senatorów i szlachty stało się to uzasadnionym powodem i pobudką dla zbawiennego przedsięwzięcia zniszczenia w Polsce wiary greckiej. [Trudno uwierzyć w tak prostacką i niebezpieczną szczerość jakiegokolwiek polskiego autora, natomiast demonizowanie Polaków ma wszelkie cechy propagandowego zacietrzewienia.] 12. Jeśli się uda oszczerstwem, oszustwem, czy przyganą przeciągnąć ruskich na łacinników, to przy Bożej pomocy na całej Rusi rozkwitnie wiara rzymskokatolicka. [W tym zdaniu również wyrażone są raczej obawy prawosławnej Moskwy, niż nadzieja obywatela Rzeczypospolitej, w której większość mieszkańców należała do Kościoła Wschodniego.]

PW 43.indd 143

25-03-2011 11:35:43


568 8

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

13. Trzymający się swojej wiary ruski lud gotów jest podnieść bunt, którego Rzeczpospolita nie zdoła stłumić wobec małej liczebności wojsk, ale by ujarzmić buntowników, niech ich odda Tatarom, a w wyludnionym kraju osadzi lud polski i mazowiecki. Rosja nie ujmie się za Rusinami, jeśli staną się oni unitami, bo unitów Rosjanie nienawidzą bardziej niż nas i radzi by ich widzieć w skrajnym nieszczęściu. [Fałszerz żywił dość dziwaczne przekonanie, że Polacy i Mazowszanie to dwie różne nacje. Był jednak chyba obdarzony duchem proroczym, bo pomysł z Tatarami i osadzeniem ziem ruskich ludnością obcą etnicznie jest pięknym preludium do akcji pomyślnie przeprowadzonej dopiero przez Stalina.] Postępując w ten sposób bez wątpienia z czasem osiągniemy to, że lud królestwa polskiego utwierdzi się we wzajemnej miłości, zgodzie i jedności, że Polska zyska powszechne poważanie, wzniesie się na najwyższy stopień potęgi, przed którą będą drżały inne narody, że religia rzymskokatolicka rozprzestrzeni się na ponad 160 mil kwadratowych, słowem że uratujemy całość i bezpieczeństwo Ojczyzny i że w tym wytrwamy. [Nie wiadomo dlaczego padła tak ściśle określona liczba, skoro – jak na rozległość Rzeczypospolitej – obszar 160 mil kwadratowych nie był zbyt wielki.] Na koniec wspomnimy, że Ruś pozostawiona przy swojej wierze – bez względu na to czy oddzieli się od schizmy czy też się do niej ponownie przyłączy – może zagrażać Polsce napaścią, natomiast obróciwszy ją do Kościoła rzymskiego odejmiemy prostemu ludowi nadzieję na odbudowę ich wiary, a potem ściśle wiążąc z sobą, uczynimy ten lud nieprzyjaznym Rosji, w czym niechaj nam Bóg dopomoże. Amen. Lektura powyższego tekstu budzi przerażenie i głęboki niesmak. Taki też był niewątpliwie zamiar autora. Należy się jednak głęboko zastanowić nad czasem, okolicznościami powstania i przeznaczeniem tego dokumentu, który tylko pozornie odnosi się do sytuacji w Rzeczypospolitej 1768 r. Przeczą temu różne wykazane wyżej błędy i opaczne lub zgoła fałszywe rozumienie ówczesnych realiów. Autor nie mógł być zatem osobą żyjącą w tych czasach i wśród tego społeczeństwa, a choć się wypowiada jako Polak zatroskany o dobro kraju, to na całą treść jego wywodu aż nadto wyraźnie składają się rosyjskie fobie. Skoro przypomnimy, że jedna z nich dotyczyła demonicznej roli jezuitów, to staje się jasne, dlaczego autor podpowiadający Polakom tak podstępne sposoby walki z prawosławiem, miał być rzekomo reprezentantem tego zakonu. To właśnie ku jezuitom zwracało się przecież zawsze ostrze antykatolickiej i antypolskiej propagandy, widząc w nich chytrych emisariuszy Watykanu, prześladowców prawosławia i całej Świętej Rusi, inspirujących i czynnie wspomagających i wrogie zapędy polskich panów, wręcz sługi szatana. Nasz autor jest żywcem

PW 43.indd 144

25-03-2011 11:35:43


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

5699

wyjęty z tej czarnej legendy, jednak jego podłe podszepty bywają tak naiwne, i tak zabarwione cechami ludowej opowieści o złym czarowniku, że musiały się zrodzić w ograniczonym i zacietrzewionym umyśle twórcy tej postaci. W tym miejscu musi zatem paść pytanie kto i dlaczego wykreował takie polsko-katolickie monstrum. Odpowiedzi domagają się też dwa kolejne – dlaczego ów polski jezuita w 1768 r. (lub 1788) pisał do Polaków po rosyjsku i jakim cudem mógł się w swojej kreciej robocie posługiwać kaligraficznym pismem typowym dla 2. poł. XIX w. Odpowiedź na pytanie o przyczyny sprokurowania omawianego dokumentu nie jest prosta. Język i czas, w którym został napisany, a także ukazanie katolików jako wrogów prawosławia i Rosji, wydają się wskazywać, że mogło to mieć miejsce w związku z napięciem wywołanym przez konstytucję sejmową z 1774 r., skierowaną przeciw innowiercom, to jest na czas, w którym przy efektywnej pomocy Rosji odrodziły się wszystkie stare animozje religijne, nota bene nie pozbawione też aspektu politycznego. Czy jednak były to powody wymagające wyciagnięcia jezuickiego straszaka? Wydaje się, że tak, gdyż był to tradycyjny wątek rosyjskiej propagandy, wątek sprawdzony i skuteczny, łatwo trafiający zwłaszcza do warstw nieoświeconych i ciągle żywy w tradycji ludowej, która w trójcy Polak – Żyd – jezuita widziała wręcz piekielne zagrożenie. Tym samym należałoby uznać, że jezuicki projekt wytępienia prawosławia był adresowany do społeczeństwa rosyjskiego. Nie można też wykluczyć, że celem było przygotowanie gruntu do kasaty Unii, nigdy nie wybaczonego odstępstwa od Cerkwi prawosławnej, dokonanego przecież w znacznej mierze za sprawą jezuitów. Ostateczna konkluzja jest więc następująca – mamy do czynienia z falsyfikatem, w którym zapewne nie bez powodu znalazła się data 1768 – rok zawiązania Konfederacji Barskiej – ultrakatolickiej, występującej przeciw interwencji Rosji w wewnętrzną politykę Rzeczypospolitej i przeciw konstytucji sejmowej z 1764 r. o równouprawnieniu dysydentów. Mimo jej stłumienia przez wojska rosyjskie zadra pozostała i zaowocowała przedstawionym tu dziełem. Wiele wyjaśnia fakt, że omówiony rękopis pochodzi ze zbiorów Towarzystwa Miłośników Oświaty Duchownej, założonego w 1863 r. przy moskiewskiej Bibliotece Diecezjalnej16. Znamienny jest też moment publikacji podobnych mu tłumaczeń, co nastąpiło w 1862 r. w Kijowie, oraz w latach 1865 i 1889 w Wilnie,

16

Cлюнькова 2007, s. 187.

PW 43.indd 145

25-03-2011 11:35:43


570 10

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

to jest w czasie największego nasilenia prześladowań Kościoła Katolickiego na ziemiach zaboru rosyjskiego17. Nie wiadomo jaki znalazło to wówczas oddźwięk, ale jak się okazuje, był on trwały, skoro nadal pokutuje w świadomości wyznawców prawosławia. Można nawet mówić o odrodzeniu tematu, czego przykładem są świeżej daty publikacje, przytoczone w obszernym, obiektywnie wyważonym haśle w Encyklopedii Historii Białorusi (1999)18 oraz trzy kolejne publikacje I. Sliuńkowej, która rosyjski przekład z ok. 1863 r., potraktowany z pełną wiarą i bezkrytycznie uznany za autentyk z XVIII w. i dowód polskiej przewrotności – przedstawiła w 1999 r. na międzynarodowej konferencji w Mińsku, w 2002 r. znaczną jego część zamieściła w pożytecznej skądinąd książce, gdzie został użyty jako wprowadzenie do rozdziału o architekturze jezuickiej na ziemiach Białorusi, całość zaś opublikowała ponownie w 2007 r.19

PRZEGLĄD WSCHODNI

17

Ibidem, s. 186–287: «Киевские Эпархиальные Ведомости» 1862, nr 6, s. 170–182; Проект об уничтожении православного и униатского вероисповеданий, равно и русской народности в русских областях, подвластных некогда Польше, «Сборник документов уясняющих отношение латино-польской вере и народности», Вильна 1865; Виленский календарь на 1890 г., Вильна 1899, s. 215–216. 18 Zob. przyp. 4. 19 И. C л ю н ь ко в а, Проект иезуитский, [w:] V Международные Кирилло-Мефодиевске чтения, посвященные Дням славянской письменности и культуры (Минск 24–26 V 1999), cz. 1, Mińsk 2000, s. 133–141; Dwie pozostałe pozycje – zob. przyp. 1 i 2.

PW 43.indd 146

25-03-2011 11:35:43


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

571 11

Moskwa, RGADA, 626-1-88 [k. 1]

Проект a (езуитский)20 о уничтожении Грекороссийского Вероисповедания в отторженных от России областях, представленный 1768го года Государственным чинам одним ксендзом езуитским Ежели целость и безопасность Государства основывается на взаимной любви, а любовь более всего поддерживается единством веры, то мы Поляки, желая целости и безопасности своему Государству, всевозможно должны стараться с особенным усилием о единстве веры между подданными. Поелику же сие единство в краях Русских, как коронных, так и к Великому Княжеству Литовскому принадлежащих, кажется (особенно простому народу) наиболее разрушается разностию веры: то Государственные чины и каждый Поляк в особенности, желающий сохранить целость и безопасность своего отечества, должен поставить себе в обязанность, чтобы Греческое вероисповедание, Латинскому противное, всячески выводить, то презрением, то преследованием, то притеснением тех, которые держатся оного, и другими, сколько то возможно, действительными средствами. Будучи Поляком, в жилах коего течет кровь древних Поляков Латинского Вероисповедания, и желая от всего сердца счастья моему Отечеству, и вместе большего распространения Римско-Католической веры, я с своей стороны почитаю средства следующие действительнейшими к искоренению [k. 1v] суеверных греческих обрядов и введению на место их обрядов Латинских, вместе с верою Св. Римской Церкви, и представляю сии средства всем истинным поборникам веры и Патриотам. Итак – Во 1х, Чтобы нам совершить столь спасительное и вожделенное предприятие, должно стараться хранить некоторую дружбу с Россиею и возводить на Польский престол таких Государей, к которым бы расположена была сия держава. Ибо если то справедливо, что на поступки врага более обращают внимания, то и Россия будучи с нами в дружбе, не будет наблюдать дружеских наших действий к чему они клонятся, и дела без помехи пойдут своим порядком, чем с большею для нас пользою, тем с значительним21 для России вредом. Во 2х, Дворянство Греко-Российского Вероисповедания, хотя оно и остается в Унии, а тем более отщепенцы, ни к каким не должны быть допускаемы Государственным должностям, особенно же к таким, в которых они могут приобресть друзей, нажить имение и снискать какое-либо уважение, и таким образом покровительствовать всем своим единомышленникам, что должно ограничить на сеймах новым строжайшим прежнего постановлением. В особенности же каждый Поляк должен в собраниях чуждаться Русского, в соседстве не заводить с ним дружбы, разве для своей выгоды; в разговорах в присутствии Русского более сего говорить о суеверии Русских [k. 2] и т. д22. После сего я почти могу уверить, что всякий лучше захочет переменить вероисповедание и совершенно отказаться, чтоб он был когда-либо русским, нежели во всю жизнь терпеть столько досад и огорчений. В 3х. Зажиточнейшие обыватели Отечества не должны принимать Русских ни в какие услуги, особенно не допущать их туда, где они могли бы сколько нибудь образоваться, разве в том только случае, когда можно надеяться, что они откажутся от своего вероисповедания, ибо таким образом пребывая в невежестве, они впадут в крайнюю нищету и останутся в самом презренном 20 21 22

dopisek ołówkiem XX w. poprawione ołówkiem na: значительнейшим. skreślone «д» i wpisane słowo «подобное».

PW 43.indd 147

25-03-2011 11:35:43


572 12

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

уничижении, следовательно, принуждены будут или совершенно пасть от своей бедности, или переменить вероисповедание для какого-нибудь повышения и улучшения своего состояния. В 4х, так как в городах и местечках Русских находится еще значительная часть зажиточных жителей русских, то и сих нужно довесть до нищеты и невежества, чтоб они не могли ни деньгами, ни умом помочь себе, а достигнуть сего можно следующим образом. Ежели города находятся в земских имениях, то наследственные Владетели одним введением жидов и помещением их в центр города погубят Русских. Ибо Евреи по природной своей хитрости приберут в свои руки все средства к приобретению доходов и завладевши всем в городе вытеснят русских жителей из города и заставят их вступить в крестьянство. Ежели же города считаются в имениях принадлежащих двору; то Государственные чины под разными предлогами должны мало по малу заставлять и приучать к барщине жителей тех из их городов, [k. 2v] которые не столь значительны, в прочих же кроме введения жидов, для вышеупомянутой цели нужно хоть немного ввести Римских; равным образом не бесполезно также иметь в виду и то, чтобы всякие дела и магдебургские и другие права выпускаемы были на Польском, а не на другом языке; от чего Русские останутся большими невеждами, и никто из них не будет иметь в городах ни силы, ни важности. B 5х, Самый трудный к разрешению узел в сем благодетельном начертании составляют Архиереи и Священники, коих нужно ослепить, чтобы они не могли ни возвыситься, ни думать, а тем более делать, что захотели бы. В том и другом случаях, как поступать должно с Архиереями и Священниками, открою средства. Архиереи, кроме того, что должны быть из шляхты, как положено прежде Конституцией, должны быть назначаемы из тех, которые находятся в родственных связях с фамилиями Римского вероисповедания, чтобы и при жизни благодетельствовали им, и то, что по смерти будет оставаться, доставалось бы в наследство не русским, но полякам. Сверх того мы и приемники наши никогда не должны допускать Русских Епископов к заседанию в Сенате, чтобы они не доставляли своему вероисповеданию никаких важных преимуществ, не старались о возвышении своих единомышленников, не заводили дружбы с почтенными и везде уважаемыми в отечестве лицами, а более всего, что касается до настоящего предмета, чтобы и мыслию не восходили к тому, что в рассуждении их и целой руси bнадобно будет23 предпринимаемо24 и выполняемо25. B 6х, Епископы наши все вообще взявшись, так сказать, за руки, должны приводить в действие с особенным тщанием то, чтобы [k. 3] aрусские26 Архиереи носили титул Викарыих, оставаясь сами в зависимости и подчинении, чтобы они и их Священники подвергаемы были ревизии наших прелатов, публично наказываемы за преступления, и чтобы им выставляемы были на вид их суеверия. Ибо таким образом Архиереи не будут иметь довольно силы противиться всему, и народ, будучи побуждаем Римским начальством, удобнее склонится к тому, чтобы отступить от существенных своих обрядов. В 7х. Священники в наши времена большие суть невежды, совсем неученые, без всякого просвещения, и если они навсегда останутся в таком состоянии, то это не только будет споспешествовать к удобнейшему выполнению сего проекта. Ибо будучи оставлены без образования в невежестве, они не в состоянии будут ни знать своих обрядов, как и когда оные установлены, ни постигать причин, по27 которым введены в российскую Церковь, ни внушать народу, что обряды сии подлинно, заимствованы от греческой Церкви, ни ясно и убедительно доказывать, что они ни в чем неизменны, ни суеверны, ни наконец основательно противиться уничтожению оных. А для того, чтобы удержать их (что для нас весьма нужно), в столь грубом 23 24 25 26 27

słowa podkreślone, nad nimi ołówkiem nadpisane «надлежит». poprawione na: предпринимать. poprawione na: выполнять. słowo dopisane ołówkiem. wstawione.

PW 43.indd 148

25-03-2011 11:35:43


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

573 13

невежестве, самым действительным средством почитаю бедность, в которой они как доселе оставались, так и так из оной никогда не выйдут, если станем поступать следующим образом. 1е, нужно, чтобы помещики не делали никаких эрекций, с тем, чтобы каждый рукополагающийся во Священники покупал дла продовольствия себя и своего семейства ту землю, которою пользовался его предшественник; таким образом продающие и купующие будут подвергаться Симонии, как учили меня наши Богословы. 2е Если где находятся древние эрекции, то и там имеющие право давать одобрение (ius representandi) при выдаче оного могут брать деньги [k. 3v] от поступающих во Священника, без всякого зазрения совести, не за одобрение, чтобы это не показалось тогда некоторым образом вещами церковными, но дабы тут же в самом начале поставил Священника не в состоянии запастись суеверными и еретическими книгами. При выдаче же одобрения не должно описывать грунтов обстоятельно, ибо таковые одобрения могут служить вместо эрекций, для всех выгод, какими пользуется наше духовенство; довольно в сем случае держаться следующей, которую я имел случай читать, копии: «Я NN, даю одобрение NN, освобождая от всяких повинностей господских, высылки подвод и пр. С таким то благоразумием поступали древние Поляки, предки наши, достойные бессмертной славы. Посему и пользовались они, если не более, то наравне, или малым чем меньше от Священников, нежели от крестьян. Ибо Священнику нигде не позволено было брать водку, как только у Еврея aрендатора, и если Еврей ловил с оной на дороге Священника, или отыскивал в доме; то тот час выводил пару волов, с священнического двора. Не позволялось также молоть в другой какой либо кроме означенной мельницe, cчто на случай28 еслибы29 Священник это30 нарушал, то31 Евреи разбивали амбар, или кладовую, забирали и всякoй хлеб. Таковыми и сим подобными средствами предки наши многих отщепенцев заставили обратиться. Употребляя и мы сии средства успеем при помощи Божией перевесть и прочих на униатов, и со временем всех обратить в Римокатоликов; Намерению нашему будет способствовать и то, ежели мы воспретим Священникам наживаться на счет наших крестьян и посредством их обогощаться. В сем случае Экономы и Правители имений, ежели смерть переселит кого-нибудь в другую жизнь, должны призвать к себе наследников умершего хозяина и определить им, что они должны будут им заплатить за погребение. Ежели же Священник назначаемою [k. 4] наградою не будет доволен и умершего погребать не станет, то общество пусть занесет труп его ему на двор; должно также назначать цену за совершение и прочих треб, чем воспрепятствуем им брать с крестьян лошадей, коров, волов и недвижимое имение, отказываемое по завещанию, а нередко и вынужденное; прекратим всякие их взятки и грабительства, как за таинства, так и за вымышленные ими обряды, а чрез то доведем их до такой бедности, что они не в состоянии будут иметь и приличного одеяния, а тем более богатства. Как же им теперь запасаться потребными книгами, или что важнее, давать детям своим хорошее воспитание. С прекращением сих приобретений законных и незаконных они лишатся всяких доходов и всяких средств к поддержанию своего состояния. Вообще все мы должны стараться предложить на сейме П.П. Епископам нашим помнить и сей проект, чтобы они собором (synodaliter) постановили, что за всякие требы должно платить и обязали бы Архиереев, чтобы они предписали протопопам или наместникам, чем и за что должен довольствоваться Священник. Поступая таким образом мы не попустим Священникoв вытти из бедности, что для нас будет весьма полезно, а для руских нестерпимо, и сверх того, возбудим еще в крестьянах посредством таковой потачки приверженность к себе, а к Священникам ненависть, чем удобнее преклоним их, когда захотим на свою сторону. 28 29 30 31

słowa skreślone ołówkiem, zastąpione literą «a». ołówkiem skreślone «бы». słowo dopisane ołówkiem. słowo dopisane.

PW 43.indd 149

25-03-2011 11:35:44


574 14

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

B 8х. Семейства Священников во всем должны зависеть от местного Господина, начальства и для большого их унижения должны быть строго наказываемы за самые малейшие преступления или неповиновение. При чем надобно распускать слухи, что сыновья каждого попа обыкновенно поповичами называемые, кроме одного, который на место своего отца имеет поступать, не освобождаются от крестьянства, что они не могут поселяться в вольных городах, ни переходить с одного места на другое; когдаже они придут в такое состояние, [k. 4v] что не станут сим неосновательным слухам, то нужно будет сделать постановление, под предлогом будто бы это делается для попущения их к образованию себя; те же из поповичей, которые не достигнут надлежащего образования, остаются навсегда крестьянами своих Господ. А поеликуже32 они имеют свободный вход в наши публичные училища, подобно всем дворянским детям, то дворяне должны их преследовать; отцы незаметным образом подадут к тому способы, а благоразумные наставники, знаю, (ибо я и сам испытал) не только будут потворствовать сему, но и сами даже могут преследовать. Таким образом пусть никто не считает нужным делом запрещать всем детям Греко-Российского исповедания духовенства поступать в училища, потому что 1е, дети дворян, как обыкновенно случается, в буйной молодости, сделав какое-нибудь преступление, будут иметь случай сложить вину на русских, 2е, русские, получая от нашего духовенства хорошее образование, еще более станут обяснять своему народу, что Таинства Р. Церкви имеют такую же важность, как и таинства Церкви Российской, что обряды олни другим не противны; что Р. Католическое вероисповедание и вероисповедание Греческое есть одно и то же, что все с течением времени к удобнейшему преклонению упорных умов русских послужить может. B 9х, но если бы по какому-нибудь случаю (чего впрочем не надеюсь), Русские достигли надлежащего образования; то надлежит с ними поступить таким образом: уговаривать тех, которые захотят, оставаться в духовном звании, чтобы они вели жизнь безбрачную, показывать им более нежели другим уважения, давать более свободы, увеличивать доходы и пр[oчее] и пр. Когда же таким образом все имеющие намерение поступить во Священники, с охотою станут избирать род жизни безбрачной, тогда намерения наши [k. 5] вполне достигнут своей цели. Ибо по смерти безбрачных Священников некому будет заступать их места, крестьянским детям запретить учится, поповичей не будет, русского дворянства также мало и то без всякого образования; и так дело дойдет до того, что мы станем определять на сии места своих приходских Священников (Plebanos) нашего Р. вероисповед. а нам это и нужно; B 10х, Особенно непреклонен и других в непреклонности удерживать способен простой народ Русский, умеющий только читать, свои писания. Итак нужно устранить причину такового их упорства, и упорство само собою исчезнет, (что нетрудно нам полякам сделать), если запретить детям своих крестьян учиться в находящихся при Церквах школах; сим не только достигнем вышеозначенной цели, но и предохраним себя от тех невыгод, какие нередко испытывают от своих крестьян; ибо мужик, выучившись в простой сельской школе, уходит от своего Господина на несколько десятков миль и ищет свободы, на что жалуются воеводства Русковолынское и Брацлавское с принадлежавшими к ним уездами. Посему экономам и управителям нужно бы внушить в их инструкциях, дабы они строго смотрели за тем, чтобы крестьянские дети приучаемы были не к книгам, но к плугу, сохе, тяглу и пр. B 11х, Чтобы удобнее погубить со временем Русских, для сего не худо бы записывать в общую особую книгу все случающиеся в их обрядах неблагопристойности, срамные слова и поступки против Римлян и частные приключения Священников, в которых при столь великом их невежестве не будет недостатка, дабы когда этот проект начнет приходить в действие; светский вид основательные причины таковых поступков со стороны поляков. Но если бы недостаточно было одних действительных упреков к подавлению Русских, (что [k. 5v] между и честным народом не 32

«же» skreślone ołówkiem.

PW 43.indd 150

25-03-2011 11:35:44


CZY JEZUICI ISTOTNIE BYLI TAK PODSTĘPNI?

575 15

может иметь места, то весьма полезно будет к подкреплению наших замыслов, разглашать хорошо обдуманные против них вымыслы, тайно подбрасывать под именем Священников, а лучше бы м самих Архиеереев, русские сочинения, вредные республике, вредные имени польскому, вредные вере Католической, возводить на них мятежи и убийства, только бы это служило в свое время не маловажным к уничтожению в Польше Греч. Религии, поводом и сильным как для Д. так и светского состояния, как для сенаторов, так и для прочей шляхты побуждением к выполнению спасительного предприятия. B 12х. Когда все сие в продолжение известного времени будет приготовлено, то к самому делу должно приступить не вдруг, не везде в одно и то же время, даже и не во всех местах; нужно начать с тех удаленных мест, где более католиков нежели русских и начать не без причины, выставляя напр. Священникам их худой образ жизни, соблазнительное поведение, незнание или нерадение в учении правилам33 веры, небрежность в совершении необходимых для спасения таинств и другие сим подобные нелепости. Таким образом постепенно с усмотрительностью и благоразумием, когда успеем в некоторых местах, то поощрением, то обманом, то укоризною, перевесть [k. 6] Руских на Рымлян; то все останутся в той мысли, что при помощи Божией, во всей стране Руской, к общему всех желанию будет процветать Р.[имское] вероисповедание. B 13х. Но поелику народ украинский, Подольский и Волынский держась своего вероисповедания, готов произвесть мятеж, то в таком случае, ежели трудно будет предавать смерти и по малочисленности польских войск удержать мятежников, Республика не должна жалеть о том пожертвований, если всех таковых ревнителей отдаст в услугу татарам, они скоро приберут их в свои руки, а оставшийся после них край заселит народом польским и мазовецким, не подумайте, чтобы Россия вступилась за Русских, когда они уже сделаются Униатами, ибо надобно знать, что Униатов более нежели нас ненавидят Русские и желали бы видеть их за отступление от раскола в крайнем несчастии. Впрочем хотя бы и расположена была к Униатам Россия, все мы можем сделать ее и для них такою, какою захотим. Поступая таким образом мы без всякого сомнения достигнем со временем того, что народ польского королевства утвердится во взаимной любви, согласии и единении, что Польша сделается предметом всеобщего уважения, взойдет на высочайший степень могущества и [k. 6v] заставит трепетать пред собой все прочие народы; что религия Римско-Католическая распространится более нежели на 160 миль квадратных, словом, что все мы сохраним целость и безопасность своего отечества и пребудем в сим. Здесь под конец заметим, что так как Русь, будучи оставлена при своем вероисповедании, может угрожать нападением Польше, отделится ли она от раскола, или присоединится опять к оному; то обратив ее к Римской церкви, мы прежде всего отнимем надежду у простого народа к восстановлению оной, а потом тесно соединив оную с собою сделаем для России неприязненною - в чем да поможет нам Бог! Аминь!

33

«правилам» zmienione ołówkiem na «o правилах».

PW 43.indd 151

25-03-2011 11:35:44


576

MARIA KAŁAMAJSKA-SAEED

Projekt jezuicki, rękopis

PW 43.indd 152

25-03-2011 11:35:44


Przegląd Wschodni, z. 3 (43), s. , ISSNISSN 0867–5929 © Przegląd Wschodni 20082010 Przegląd Wschodni, t. XI,t. z.XI, 3 (43), s. 577–616, 0867–5929 © Przegląd Wschodni

EDWARD RÓŻYCKI Katowice

ANTONI IWANOWSKI IWANOWSKI –ZAPOMNIANY ZAPOMNIANY ANTONI BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI(1823–1873) (1823–1873) Z dziejów kontaktówCesarskiej Cesarskiej Biblioteki Biblioteki Publicznej w Petersburgu Z dziejów kontaktów Publicznej w Petersburgu z przedstawicielami polskiego życia kulturalnego z przedstawicielami polskiego życia kulturalnego1

M

ATERIAŁY, W OPARCIU o które została nakreślona sylwetka i działalność Antoniego Iwanowskiego, znajdują się w Rosyjskiej Bibliotece Narodowej w Sankt Petersburgu (RBN): w zespole Archiwum Biblioteki (fond 1) oraz w Dziale Rękopisów RBN (DR, fond 305). Są to głównie akta osobowe bibliotekarza, jego pisma do dyrektora Cesarskiej Biblioteki Publicznej (CBP), barona Modesta Andriejewicza Korfa (1800–1876)2, petersburskiego wojennego generała-gubernatora (por. Aneksy nr 1, 3, 4), pismo Korfa do ministra Dworu Cesarskiego (Aneks nr 2) i in. W Dziale Rękopisów RBN przechowywane są listy z lat 1852–1859 do Iwanowskiego od kilkudziesięciu osób: uczonych, bibliotekarzy, wydawców, księgarzy, darczyńców CBP, m.in. Józefa Ignacego Kraszewskiego3, Aleksandra Przeździeckiego4, Franciszka Radziszewskiego5, Gustawa Adolfa Sennewalda6,

1

Artykuł jest zmienionym i znacznie poszerzonym tekstem referatu pt. Антон Ивановский – библиотекарь Императорской публичной библиотеки, wygłoszonym na jedenastej corocznej konferencji „Sankt Petersburg i kultura białoruska”, która odbyła się w Sankt Petersburgu 18–19 VI 2003. 2 M.A. KORF (1800–1876), hrabia, działacz państwowy, historyk, dyrektor CBP w l. 1849–1861 (Zob. Сотрудники Российской национальной библиотеки – деятели науки и культуры. Биографический словарь, т. 1: Императорская публичная библиотека 1795–1917, Санкт-Петербург 1995, s. 275–280; О. Го л у б е в а, М.А. Корф, Санкт-Петербург 1995). 3 J.I. KRASZEWSKI (1812–1887), powieściopisarz, publicysta, nakładca i właściciel drukarni. 4 A. PRZEŹDZIECKI (1814–1871), historyk i wydawca źródeł. 5 F. RADZISZEWSKI, nauczyciel, bibliotekarz, urzędnik rosyjskiego MSZ, tłumacz w Senacie w Petersburgu; w 1861 r. brał udział w przygotowaniu katalogu książek działu „Rossica”. Zob. Słownik pracowników książki polskiej, red. I. Treichel, Warszawa–Łódź 1972 (dalej: SPKP), s. 738–739 (J. Długosz). 6 G.A. SENNEWALD (1804–1860), księgarz, nakładca. Zob. SPKP, s. 808 (A. Lewandowska).

PW 43.indd 153

25-03-2011 11:35:45


578 2

EDWARD RÓŻYCKI

Maurycego Orgelbranda7, Kazimierza Józefa Turowskiego8, Ludwika Zielińskiego9 oraz kilku Rosjan. Źródła te dokumentują życie i działalność bibliotekarską Iwanowskiego oraz jego szerokie kontakty z osobami polskiego życia kulturalnego. Inne dokumenty dotyczące petersburskiego bibliotekarza znajdują się w aktach Byczkowów10, M.A. Korfa oraz innych11. Fragment korespondencji Iwanowskiego z historykiem i bibliotekarzem Augustem Bielowskim (1808–1876) przechowywany jest w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (BZNiO) we Wrocławiu12. O Iwanowskim pisano niewiele13. Oprócz biogramu opublikowanego w pierwszym tomie informatora o pracownikach CBP14 oraz wzmianek w pracy Władimira Djakowa15 i innych autorów16, nie ma większego opracowania17. Tymczasem zarówno jego praca bibliotekarska w CBP nad polskimi zbiorami, jak i kontakty z polskimi pracownikami książki i nauki z trzech zaborów, każą zwrócić uwagę na tego skromnego pracownika, który ze względu na swoje walory charakteru, wykształcenie oraz znajomość historii i języków znalazł zatrudnienie w kilku placówkach naukowych stolicy Cesarstwa Rosyjskiego i przysłużył się nauce polskiej. Trzeba podkreślić, iż nie ma opracowań rosyjskich badaczy dotyczących Polaków pracujących w CBP.

7

M. ORGELBRAND (1826–1904), księgarz, nakładca. Zob. SPKP, s. 644–646 (I. Treichel). K.J. TUROWSKI (1813–1874), literat, był m.in. redaktorem i wydawcą serii „Biblioteka Polska”, w której ukazywały się najcenniejsze zabytki literatury polskiej. Zob. SPKP, s. 917 (J. Dużyk). 9 L. ZIELIŃSKI (1808–1873), ziemianin z Galicji, księgarz, wydawca, zbieracz książek. Zob. SPKP, s. 1021 (J. Długosz). 10 Rodzina BYCZKOWÓW, ojciec Afanasij (1818–1899) i syn Iwan (1858–1944), członkowie Akademii Nauk, bibliotekarze w CBP. Zob. Сотрудники..., s. 115–125. 11 Autor tych słów wyraża wdzięczność Dyrekcji, pracownikom Działu Rękopisów oraz Archiwum RBN za udostępnienie materiałów oraz pomoc w korzystaniu z nich. 12 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu (dalej: BZNiO), rps 2432, t. I–II. 13 Zob. m.in. Большая энциклопедия, т. 9, ред. С.Н. Южаков, изд. IV, СПб [1905]. 14 Сотрудники..., s. 233–234 (biogram pióra M.D. Elzona). 15 В. Д ь я ко в, Деятели русского и польского освободительного движения, Москва 1967. 16 O działalności Iwanowskiego są wzmianki m.in. w: J. Róz ie w icz, Polsko-rosyjskie powiązania naukowe (1725–1918), Wrocław 1984, s. 140–143; W. Sz a l k ie w ic z, Z kontaktów naukowych Wiktora Kalinowskiego z Augustem Bielowskim w latach 1857–1861, „Ze Skarbca Kultury” 1988, z. 47, s. 130 oraz passim; E. C hw a le w i k, Zbiory polskie, t. 1, Warszawa–Kraków 1926, s. 311, 333, 334; Петербургский некрополь, сост. В. Саитов, т. 1–4, Санкт-Петербург 1912–1913; Русский биографический словарь, т. 1–25, Санкт-Петербург (Петроград)–Москва 1896–1918. 17 Niestety nie miałem możliwości skorzystania z referatu J. Turonaka (Ю. Т у р о н а к, Братья Ивановские и Санкт-Петербург) wygłoszonego na 4. Konferencji „Sankt Petersburg i kultura białoruska”, która odbyła się w czerwcu 1996 w Sankt Petersburgu. 8

PW 43.indd 154

25-03-2011 11:35:45


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 579 3

Antoni Iwanowski, syn Dominika urodził się w 1823 r. w rodzinie szlacheckiej wyznania rzymskokatolickiego. Został wychowany w kulturze i tradycji polskiej. Był jednak historykiem oraz literatem piszącym w języku rosyjskim. Nie wiadomo, gdzie się urodził. Zainteresowany pochodzeniem swego rodu, prosił Ludwika Zielińskiego, heraldyka i redaktora, o wypisy z lwowskich archiwów na temat rodu Iwanowskich. Jak wynika z listów Zielińskiego Iwanowscy mieszkali w różnych miejscowościach województw ruskiego i lubelskiego oraz na innych terenach dawnej Rzeczypospolitej. August Bielowski, późniejszy dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, który był w dobrych kontaktach zawodowych i towarzyskich z Iwanowskim zwracał się do niego w listach „Szanowny Ziomku”. Iwanowski czuł się Polakiem, o czym mogą świadczyć słowa pisane do Bielowskiego o nieżyjącym Wiktorze Kalinowskim (1833–1862)18, wcześniej pracującym w CBP na pracach zleconych. „[...] wielkiego tego człowieka [W. Kalinowskiego – E.R.], który z czasem niemałe przysługi wyświadczyłby naszej historii i jako dobrego Polaka, który cały był oddany dla swoich ziomków”19. Piastunką Iwanowskiego w dzieciństwie była niejaka Zbroska, która w latach 50. XIX w. mieszkała w Nowym Sączu20. Nie ulega wątpliwości, iż Iwanowscy prowadzili dom po polsku, stąd dobra znajomość języka polskiego, o czym świadczą listy Antoniego. Jerzy Róziewicz pisze wprost: „W podróży do Moskwy towarzyszył Bielowskiemu bibliotekarz Cesarskiej Biblioteki Publicznej – Polak Antoni Iwanowski”21. Należy przyjąć, iż bibliotekarz petersburski doskonale znał język rosyjski, chociaż dyrektor Korf wygładzał czasem styl jego urzędowych doniesień. Oprócz tego znał język łaciński, język francuski22 oraz – być może – niemiecki. Na niektórych pismach znajdują się jego uwagi w języku polskim, co oznacza przywiązanie do używania języka polskiego na co dzień23. Utrzymywał kontakty z ziemiami polskimi, zaś we wrześniu 1864 r. gdy dostał urlop, wyjechał do Warszawy w sprawach osobistych. 18 Wiktor KALINOWSKI (1833–1862) i jego brat Konstanty (1838–1864), przywódcy powstania styczniowego na Litwie i Białorusi pomagali Iwanowskiemu w jego pracy w CBP nad opracowaniem druków. 19 BZNiO, rps 2432 t. II, k. 46. 20 Jesienią 1858 Bielowski na prośbę Iwanowskiego umyślnie pojechał do Nowego Sącza, aby skontaktować się z nianią Iwanowskiego i jej adwokatem Edwardem Zajkowskim. Chodziło o spadek i o należną jego część, która przysługiwała Zbroskiej. RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 2 (list Bielowskiego z 12 I 1859). 21 J. Róz ie w icz, Polsko-rosyjskie powiązania..., s. 140. 22 Zachował się brulion pisma w języku francuskim adresowanego do nieznanej osoby, który Iwanowski napisał w imieniu dyrektora Biblioteki. RBN, DR, f. 380, op. 1, d. 502. 23 Zob. np. notatkę na dokumencie, w którym jest mowa o propozycji warszawskiego fotografa Karola A. Beyera (1818–1877) sprzedaży dla Biblioteki wydań fotograficznych. Notatka Iwanowskiego brzmi: „20 lut[ego] odp[isałem]”. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 75.

PW 43.indd 155

25-03-2011 11:35:46


580 4

EDWARD RÓŻYCKI

W 1847 r. Iwanowski ukończył Uniwersytet w Charkowie ze stopniem kandydata prawa i został zatrudniony jako wolontariusz-bibliotekarz w bibliotece macierzystej uczelni. W czasie studiów zbliżył się z rektorem Uniwersytetu Piotrem Hułak-Artemowskim (1790–1865), poetą ukraińskim, zbieraczem pieśni ludowych oraz tłumaczem dzieł Adama Mickiewicza. Słuchał jego wykładów, pożyczał książki z jego sporej biblioteki, w której znajdowały się również rękopisy oraz – jak sam podkreśla – cieszył się pełnym zaufaniem rektora24. W dwa lata po ukończeniu uczelni otrzymał pracę w kancelarii miejscowego okręgu szkolnego, a w kwietniu 1850 r. w kancelarii Szlacheckiego Zgromadzenia Deputatów (Szlachetskoje Deputatskoje Sobranije). Po przeprowadzce do Petersburga, w 1851 r. zatrudnił się w CBP jako wolontariusz. Równocześnie w l. 1852–1854 pracował w Audytorskim Departamencie, w marcu 1854 r. został tłumaczem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a od 1857 r. pracował jako młodszy bibliotekarz w CBP, pozostając nadal tłumaczem w MSZ. Pracował również jako profesor historii powszechnej i rosyjskiej w petersburskiej Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej. W tej Akademii nauczał m.in. języka rosyjskiego alumnów przysłanych z Królestwa Polskiego, za co otrzymał w 1868 r. 300 rubli25. W CBP pracował kilkanaście lat, został bowiem zwolniony na podstawie decyzji z 8 XII 1869 r.26 Nie znamy dalszych kolei jego losu. 13 VI 1859 r. ożenił się z Marią Sieklucką, córką Józefa, w związku z czym otrzymał od Ministerstwa Dworu Cesarskiego zapomogę27. Posiadał troje dzieci: Martę (ur. 26 XI 1863 r.), Józefa (ur. 30 VIII 1864 r.) oraz Gabrielę (ur. 24 III 1867 r.)28. Cała rodzina była wyznania rzymskokatolickiego. Antoni Iwanowski zmarł w 1873 r. Warto podkreślić zaangażowanie petersburskiego bibliotekarza w różnego rodzaju akcje, nie zawsze bezpośrednio związane z jego działalnością bibliotekarską. Pod koniec marca 1858 r. prosił dyrektora o zezwolenie na wysłanie do redakcji gazety „Czytelnia Niedzielna” 25 egzemplarzy przeznaczonej do „czytania ludowego” książeczki Pan Maciej z Jędrychowa. Zgromadzone książki, 24 Jak wynika z pisma z 22 VI 1866 do hrabiego Iwana Dawidowicza Delanowa (1818–1897), dyrektora CBP w l. 1861–1882, Iwanowski był w posiadaniu 6 listów Hułak-Artemowskiego do A. Tereszczenki oraz Wasilija G. Anastasiewicza (1775–1845), literata i bibliografa, które zamierzał podarować CBP. RBN, DR, f. 244 (Archiwum I.D. Delanowa), op. 1, d. 31. Warto dodać, iż część zbiorów Anastasiewicza, na które składały się głównie rossica, slavica oraz polonica po śmierci ich właściciela za sprawą Iwanowskiego trafiły do CBP. Zbiory te – jak pisze Wanda German – przeleżały w kantorze przewozowym 20 lat, „skąd zostały rozsprzedane na wagę, zaledwie część książek i rękopisów udało się bibliotekarzowi Antoniemu Iwanowskiemu uratować i włączyć do Biblioteki Publicznej w Petersburgu” (SPKP, s. 9). 25 RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 29, k. 100v. 26 Ibidem, k. 116. Daty w dokumentach rosyjskich podawane są według kalendarza juliańskiego. 27 30 V 1859. Ibidem, d. 17, k. 47. 28 Ibidem.

PW 43.indd 156

25-03-2011 11:35:46


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 581 5

miały być darem w imieniu Biblioteki dla jednego z warszawskich przytułków dla dzieci, znajdującego się pod patronatem redakcji29. W 1867 r. zwrócił się do dyrektora Biblioteki o urlop zdrowotny w związku z ogromnym zaangażowaniem w sprawy mającego powstać obrazu, którego był pomysłodawcą. Malowidło miało przedstawiać portrety cara, dobroczyńców Biblioteki, wszystkich dyrektorów, wystrój sal bibliotecznych itp. i podarowane „Słowianom” („dla podniesienija Sławianam”)30. Nie bez znaczenia dla jego pracy w książnicy petersburskiej pozostawała działalność naukowa i literacka. Pisał m.in. prace biograficzne o Piotrze Wielkim, o prawosławnym metropolicie kijowskim, autorze prac biobibliograficznych Ewfimiju Aleksandrowiczu Bołchowitinowie (imię duchowne Jewgenij) (1767–1837), zbieraczu dokumentów do historii Rosji Pawle Aleksandrowiczu Muchanowie (1798–1871), kolekcjonerze książek i rękopisów Mikołaju Piotrowiczu Rumiancewie (1754–1826) i in. Publikacje te najczęściej były wydawane w Petersburgu, niektóre w Kijowie. Przypisywana Iwanowskiemu rosyjska ludowa powiastka Дочь купца (1861) w rzeczywistości okazała się pióra innego autora31. Będąc praktykującym bibliotekarzem z ambicjami człowieka pióra, Iwanowski interesował się petersburskimi zbiorami bibliotecznymi oraz ich zbieraczami, a zwłaszcza dziejami Biblioteki Cesarskiej, jej zbiorami oraz osobami związanymi z książnicą. Jeden z jego artykułów poświęcony został Piotrowi Dubrowskiemu32, pisarzowi, dyplomacie i kolekcjonerowi, którego zbiory trafiły do cesarskiego Ermitażu oraz CBP33. Opublikował też szereg prac bibliograficznych,34. Działalność tę prowadził od chwili podjęcia pracy w Bibliotece. We wrześniu 1856 r. prosił dyrektora Korfa o udostępnienie mu książek de visu, gdyż dotychczas pracował na podstawie kart katalogowych. Po pełnym zapoznaniu się 29

RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 47. RBN, Archiwum, f. 1, op.1, d. 29, k. 70, 76. 31 Por. Сотрудники..., s. 234. 32 Piotr Piotrowicz DUBROWSKI (1754–1816), urodzony w Kijowie, absolwent Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, tłumacz, współpracownik rosyjskich przedstawicielstw we Francji oraz Holandii, pracownik CBP w l. 1805–1812. Dubrowski przyjął oraz opracował 11 tysięcy rękopisów pochodzących z kolekcji braci Załuskich. Zob. Сотрудники..., s. 203–205 (О.Д. Голубева). 33 А. И в а нов ск и й, Несколько слов о киевском уроженце Петре Дубровском, замечательном собирателе книг и рукописей. Nadbitka z: «Киевские губернские ведомости» 1869, nr 119–120; Id e m, Археологические исследования государственного канцлера графа Н.П. Румянцева..., Киев 1869, s. 35–40. Przedruk pt. Патриотический подвиг Дубровского, [w:] Ц. Гр и н, А. Тр е т ь я к, Публичная библиотека глазами современников (1795–1917). Хрестоматия, Санкт-Петербург 1998, s. 56–59. 34 Zob. Каталог сочинений и изданий младшего библиотекаря Императорской публичной библиотеки Антона Ивановского, СПб 1871 (egz. w RBN, sygn. 18.87.6.204). Nadbitka z: «Старина Русской земли», т. I, кн. 1. 30

PW 43.indd 157

25-03-2011 11:35:46


582 6

EDWARD RÓŻYCKI

ze zbiorami miał zamiar publikować swoje przeglądy w polskich czasopismach35. Najprawdopodobniej miały dotyczyć poloników znajdujących się w CBP. W dwa lata później wystąpił z podobną prośbą o korzystanie z materiałów Biblioteki w celu napisania notatki o historii CBP. Niektóre jego inicjatywy wydawnicze nie doczekały się realizacji, jak na przykład pomysł stworzenia zbioru artykułów o charakterze bibliologicznym pt. «Русский библиотекарь». Oprócz publikacji wygłaszał szereg odczytów. Przed 1869 r. jeździł z referatami o hrabim Mikołaju Piotrowiczu Rumiancewie do Woroneża, Moskwy i Kijowa36. Za swoje zasługi naukowe oraz działalność już w 1858 r. został wybrany członkiem Morawskiego Towarzystwa Historii i Starożytności37. W pracy naukowej pomocą służył księgozbiór domowy, składający się z kilku tysięcy woluminów książek oraz rękopisów. Nie wiemy jednak jak dokładnie przedstawiała się struktura i zawartość treściowa owych dokumentów. Nie ulega wątpliwości, iż sporo było w niej piśmiennictwa polskiego, m.in. druki przysyłane ze Lwowa. Bibliotekarz dostawał książki od swoich korespondentów w formie darów. Wśród rękopisów posiadał zbiór planów i widoków Carskiego Sioła, które podarował Bibliotece Liceum w tym mieście38.

DZIAŁALNOŚĆ BIBLIOTEKARSKA W CBP Na fali przemian po wojnie krymskiej w latach 50. i 60. polska kolonia w Petersburgu starała się stworzyć ośrodek kulturalny wokół ukazującego się w 1859 r. polskiego pisma „Słowo”, wydawanego przez Józefata Ohryzkę (1827–1890), właściciela drukarni i redaktora, wydawcy dzieł literackich i historycznych, m.in. przedruku wydawnictwa „Volumina legum”. W stolicy Cesarstwa Rosyjskiego przebywali w połowie XIX w. liczni Polacy, m.in. profesorowie na wydziale prawa miejscowego uniwersytetu oraz na innych uczelniach; nie brakowało inteligencji polskiej, również wśród urzędników państwowych oraz duchowieństwa. Niektórzy z nich parali się piórem. Jednak czujność cenzury carskiej nie pozwalała na rozwinięcie szerokiej działalności, a przykładem tego może być zamknięcie po kilku miesiącach „Słowa”. Ohryzko, ukarany więzieniem za zamieszczenie na łamach pisma korespondencji Joachima 35

RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 2–3. RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 29, k. 111. 37 W tym roku Iwanowski po otrzymaniu od Czecha Piotra Chlumeckiego (1825–1863) wiadomości o swoim wyborze prosił dyrektora Korfa o zgodę na przyjęcie tytułu, co zostało skwitowane rezolucją: «не нахожу препятствия». RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 70. Kilka miesięcy wcześniej czeski korespondent zaproponował jako dar dla Biblioteki czeski inkunabuł (Ibidem, k. 49). 38 RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 29, k. 93v. 36

PW 43.indd 158

25-03-2011 11:35:46


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 583 7

Lelewela i profesora A. Czajkowskiego, jednak i po zwolnieniu kontynuował działalność wydawniczą39. Antoni Iwanowski współpracował z Ohryzką i zapewne z wielu jego towarzyszami, pomagając w korzystaniu z zasobów archiwalnych i bibliotecznych Petersburga. Nie angażował się jednak aktywnie – jak się wydaje – w działalność polityczną związaną z powstaniem styczniowym, za co Ohryzko został zesłany na Sybir. Iwanowski podjął pracę w bibliotece w Petersburgu w czasie kiedy jej dyrektorem (w l. 1849–1881) był baron Modest A. Korf, pochodzący z rodziny, kurlandzkich Niemców, wierny sługa samodzierżawia40. Mający 30-letni staż w aparacie rządowym Korf, jako nowy dyrektor Biblioteki zastąpił zmarłego w 1849 r. gen. Dymitra P. Buturlina i od razu przystąpił do reorganizacji książnicy i porządkowania zbiorów bibliotecznych. Jego zastępcą był książę Władimir Fiodorowicz Odojewski (1804–1869). Wśród zatrudnionych bibliotekarzy byli znani z zasług dla tej książnicy Wasilij Iwanowicz Sobolszczykow41 oraz przełożony Iwanowskiego Afanasij Fiodorowicz Byczkow, z którymi Iwanowskiego łączyły ścisłe stosunki zawodowe42. W chwili powołania na stanowisko Korfa CBP w stanie upadku znajdował się, zarówno budynek jak i zbiory, do których prawie nie było katalogów43. Książki leżały na podłodze, nawet w pobliżu pieców. Korf w 1850 r. doprowadził do przejęcia CBP z gestii Ministerstwa Oświaty pod opiekę i kierownictwo Cesarskiego Dworu, jak to było do 1811 r., co miało zwiększyć środki na działalność Biblioteki oraz polepszyć warunki pracy tej instytucji. Pod rządami tego doświadczonego administratora bibliotekarze poczuli się bardziej samodzielni i zaczęli zgłaszać własne inicjatywy44. Reorganizacja Biblioteki polegała przede wszystkim na decentralizacji książnicy (zarządzenie 39

O Ohryzce i atmosferze naukowej Petersburga zob. Historia nauki polskiej, t. III: 1795–1862, pod red. B. Suchodolskiego, Wrocław [i in.] 1977, s. 233–235; por. również: SPKP, s. 639; L. B a z ylow, Polacy w Petersburgu, Wrocław 1984. O Polonii petersburskiej zob. T. B ob r ow s k i, Pamiętnik mojego życia, t. 1, Warszawa 1979, s. 447 i nn. O polskim ośrodku naukowym w Petersburgu pisał K. G r o n iow s k i (Próba stworzenia polskiego ośrodka naukowego w Petersburgu przed 1863, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1962, nr 4, s. 461–478). 40 О. Го л у б е в а, М.А. Корф..., s. 18. 41 Wasilij Iwanowicz SOBOLSZCZYKOW (1808–1872), bibliotekoznawca, architekt, autor pierwszego w Rosji opracowania z zakresu bibliotekarstwa, pracował w CBP w l. 1834–72. Zob. Сотрудники..., s. 471–475 (О. Го л у б е в а). 42 W archiwum Byczkowych w Dziale Rękopisów Biblioteki (f. 120, d. 705) zachowały się materiały o otrzymaniu przez Iwanowskiego z klasztoru radomskiego broszur o powstaniu 1830–1831, o bibliotece kolekcjonera Fiodora Iwanowicza Prianisznikowa (1793–1867), dyrektora Departamentu Poczty oraz o porządku zwiedzania Biblioteki w niedziele. 43 О. Го л у б е в а, М.А. Корф..., s. 19. 44 Ibidem, s. 21.

PW 43.indd 159

25-03-2011 11:35:46


584 8

EDWARD RÓŻYCKI

dyrektora z 14 IV 1850 r.) i podziale zasobu na 17 działów: rosyjskie druki zwarte oraz periodyki, językoznawstwo, wydania greckich i rzymskich autorów, historię literatury, poligrafię, nauki prawnicze, teologię, filozofię, literaturę (словесность), medycynę i nauki przyrodnicze, wolne sztuki i sztuki piękne, matematykę i technikę, książki orientalne, książki żydowskie, inkunabuły, rękopisy oraz dublety. Wkrótce dołączył jeszcze jeden dział – „Rossica”45. Taki podział na działy, które były jako jednostki bardziej lub mniej samodzielne, przetrwał z nieznacznymi zmianami do 1930 r. Za czasów Korfa zasób CBP powiększył się z 640 tys. tomów do 1 miliona46. Jądro biblioteki od początku jej istnienia stanowiła Biblioteka Załuskich, wywieziona z Polski po zdławieniu powstania kościuszkowskiego, według słów bibliotekarza Sobolszczykowa ze „spacyfikowanej Polski” („usmirennoj Polszy”). Później dołączyły do niej inne biblioteki skonfiskowane na dawnych ziemiach polskich, m.in. po powstaniach narodowych. W starszym zasobie znalazły się również zbiory połockiej biblioteki pojezuickiej. Oprócz zbiorów wywiezionych z Polski, na zasób CBP złożyły się dary różnych osobistości rosyjskich i zagranicznych, zakupy w Rosji i za granicą oraz egzemplarz obowiązkowy (od 1811 r.). Do biblioteki trafiły m.in. kolekcje wybitnych rosyjskich osobistości, np. urodzonego w Kijowie bibliofila i pracownika dyplomacji rosyjskiej, Piotra Piotrowicza Dubrowskiego (1754–1816), który przyjął i opisał 11 tysięcy rękopisów z biblioteki Załuskich, historyka Michaiła Piotrowicza Pogodina47 i in. Biblioteka uzupełniała zbiory również za rachunek książek skonfiskowanych przez urzędy celne oraz komitety cenzury. Nie zawsze komitety cenzury należycie wywiązywały się ze swoich obowiązków. Na przykład Warszawski Komitet Cenzury nieterminowo i niedokładnie wysyłał do CBP dzieła oraz pisma ukazujące się na terenie Królestwa Polskiego. Petersburski bibliotekarz czynił na piśmie uwagi w sprawie niezadowalającej pracy tej placówki. Na konkretnych przykładach Iwanowski wykazał niestaranne dostarczanie do Petersburga pewnych dodatków do „Kroniki Domowej”, „Gazety Warszawskiej” oraz „Gazety Codziennej”48, co świadczy o skrupulatności i dokładności w uzupełnianiu zbiorów, jak i w ogóle pracy bibliotekarza. Źródłem uzupełnienia zbiorów była również międzynarodowa wymiana, szczególnie po śmierci cara Mikołaja I, który odnosił się do niej negatywnie 45

Ibidem, s. 24. Nieco inny podział przedstawił Б. В о л од и н (Всемирная история библиотек, Санкт-Петербург 2002, s. 177). 46 Сотрудники..., s. 278. 47 Michaił Piotrowicz POGODIN (1800–1875), historyk, dziennikarz, bibliofil, członek honorowy CBP, profesor Uniwersytetu Moskiewskiego. 48 RBN, DR, f. 380, op. 1, d. 492 (b.d.).

PW 43.indd 160

25-03-2011 11:35:46


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 585 9

oraz wymiana dubletów. W Bibliotece znajdował się więc spory zasób książek w różnych językach pochodzących z terenów dawnej Rzeczypospolitej, Rosji, zagranicznych poloników oraz książek i innych dokumentów nabytych na Zachodzie. Nie brakowało bogatych zbiorów książek orientalnych. Dyrektor Korf dbał, aby biblioteka miała uniwersalny charakter. Pieniądze na zakup książek pochodziły z różnych źródeł (m.in. ze sprzedaży dubletów). Zasługą jego było stworzenie w 1850 r. działu „Rossica”, w którym znalazły się książki w obcych językach, dotyczące nie tylko ziem rosyjskich, ale również pochodzące z zabranych terenów Rzeczypospolitej oraz krajów nadbałtyckich49. Organizacją tego działu zajmował się wspomniany Sobolszczykow. W 1860 r. został wydany sposobem litograficznym katalog tego działu. W tym czasie kolekcja działu „Rossica” liczyła 29 500 tomów książek. Oprócz tego istniał wzmiankowany już dział książek w języku rosyjskim, tzw. Otieczestwiennoje otdelenije (albo Russkoje otdelenije). Aby przyspieszyć pracę nad katalogami Korf zatrudnił wolontariuszy. Wśród nich znaleźli się m.in. krewni i znajomi Iwanowskiego: na przykład jego brat, Walerian50, który pracował w bibliotece jako wolontariusz w latach 1854–1864. W lipcu 1857 r. opisywał broszury wybrane przez Antoniego i przeznaczone dla wileńskiego Muzeum Starożytności51. W 1858 r., wraz z Michałem Wereszczyńskim (1836–?)52, pracowali pod kierownictwem Antoniego nad katalogiem polskich druków znajdujących się w bibliotece53. Poza tym w 1864 r. Antoni starał się dla swojego brata (pracującego na stałe w Departamencie Poczty) o prace zlecone w charakterze pomocnika w Dziale Fizyko-Matematycznym Biblioteki54. W 1868 r. Iwanowski zaprosił do współpracy przy opracowaniu książek w Dziale Dubletów wolontariusza Henryka Czekierskiego, który pracował również w Dziale Poligrafii oraz niejakiego Waltera (chodzi prawdopodobnie o pracownika CBP Fiodora Andriejewicza)55. Katalogi przygotowano zasadniczo według działów, nie przygotowano zaś katalogu alfabetycznego dla całości zbiorów. Dotychczas Rosyjska Biblioteka

49 O zaangażowaniu osobistym dyrektora Korfa w organizacji działu „Rossica” zob. Российская национальная библиотека 1795–1995, Санкт-Петербург 1995, s. 31. 50 Zob. Сотрудники..., s. 234 (Л.А. Шилов). 51 RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 29–30. 52 Michał WERESZCZYŃSKI (1836–?), syn Benedykta, szlachcic z guberni witebskiej, pracował w CBP w latach 1858–1860. Сотрудники..., s. 134–135 (Л.А. Шилов). 53 Od 1 do 20 czerwca Walerian opisał na kartkach 610 dzieł w języku polskim Działu Historii. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 59, 66. 54 RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 29, k. 37. 55 Ibidem, k. 80.

PW 43.indd 161

25-03-2011 11:35:46


586 10

EDWARD RÓŻYCKI

Narodowa w Sankt Petersburgu nie ma ogólnego alfabetycznego katalogu kartkowego dla całego zasobu56. Za czasów Korfa organizacja pracy w bibliotece została zmieniona, wprowadzono wiele nowości, zarówno w dziedzinie opracowania jak i udostępniania oraz popularyzacji zbiorów57. Jedną z ważnych decyzji dyrektora było uzyskanie środków na zakup książek, m.in. poprzez sprzedaż dubletów. Do uzupełnienia zbiorów przyczynili się liczni darczyńcy. Niektórzy z nich, bardziej zasłużeni, byli powoływani na honorowych członków i honorowych korespondentów CBP. Nadanie honorowych tytułów Polakom odbywało się nie bez pewnych poczynań ze strony Iwanowskiego, który zabiegał o to u Korfa dla znanych sobie osób, jak na przykład dla Karola Edwarda Napierskiego, s. Jakuba (1793–1864), historyka krajów nadbałtyckich, bibliografa, pracownika Komitetu Cenzury w Rydze, który został członkiem honorowym CBP w 1850 r.58 Wśród znanych honorowych członków był hrabia Michał Wielhorski (1788–1856), działacz na polu muzyki, mecenas i kolekcjoner, którego zbiory składające się z 2010 tomów drukowanych książek i 161 rękopisów dotyczące m.in. mistycyzmu oraz czarnoksięstwa trafiły do CBP po śmierci właściciela59. W 1857 r. honorowym członkiem został arcybiskup Wacław Żyliński (1803–1863), metropolita mohylewski60 oraz hrabia Eustachy Tyszkiewicz (1814–1873), archeolog, przewodniczący Wileńskiej Komisji Archeologicznej. W roku następnym taki tytuł otrzymał Teodor Jaczewski (s. Adama), powiatowy marszałek szlachty w Kaniowie, który podarował bibliotece 300 rubli srebrem z przeznaczeniem na kupno polskich książek dla CBP oraz, mając dobre kontakty w guberni kijowskiej, obiecał pomoc w uzupełnianiu księgozbioru61. Za mniejsze zasługi dla biblioteki nadawano tytuł honorowego korespondenta. Otrzymali go: w 1852 r. ksiądz Józef Małyszewicz, proboszcz z guberni grodzieńskiej; w 1857 r. Adam Kirkor (1818–1886), archeolog, literat, jeden z założycieli Wileńskiego Muzeum Starożytności i członek Wileńskiej Komisji Archeologicznej; w 1858 r. – Jan Kazimierz Wilczyński (?–1885) z guberni kowieńskiej, członek tejże Komisji, wydawca Albumu Wileńskiego62, egzemplarz

56

О. Го л у б е в а, М.А. Корф..., s. 57. Ibidem, passim. 58 Сотрудники..., s. 634. 59 Ц. Гр и н, А. Тр е т ь я к, Публичная библиотека..., s. 239, 294, 354. 60 Сотрудники..., s. 631. W 1858 podczas pobytu w Wilnie metropolita podarował Bibliotece dzieła „odnoszące się do Rosji”, a wydane w Wilnie i Warszawie. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 63. 61 Сотрудники..., s. 637, 638. 62 Chodzi o tytuły: Album J.K. Wilczyńskiego lub Musée archéologique à Vilno (Paryż 1858). 57

PW 43.indd 162

25-03-2011 11:35:46


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 587 11

którego podarował Bibliotece63, oraz Ludwik Zieliński64; w 1859 r. – Józef Ignacy Kraszewski65. W 1860 r. dyrekcja biblioteki uhonorowała tym tytułem Stanisława Józefa Siennickiego (1834–1897)66, w roku następnym Franciszka Radziszewskiego, a w 1864 r. o. Tomasza Moszyńskiego (1800–1893), pijara, pisarza, historyka, kanonika Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu67. Był on autorem katalogu rękopisów polskich o treści teologicznej przechowywanych w CBP. W 1863 r. w pracy nad tym katalogiem, wydanym rok później pomagał mu Iwanowski68. Tytuły honorowe otrzymywali również rosyjscy i zagraniczni bibliotekarze, bibliofile i zwykli kolekcjonerzy książek, którym biblioteka odwdzięczała się za dary, kwerendy bibliograficzne oraz wszelką pomoc, w tym finansową. Iwanowski podtrzymywał z nimi kontakty nie tylko ze względu na powierzone sobie zadania uzupełniania i opracowania książek przeznaczonych dla działu „Rossica”, ale również dla innych agend Biblioteki. Sporo Polaków chętnie współpracowało z Iwanowskim. Przez jego ręce przechodziła korespondencja z nimi, ale kupno nawet pojedynczych egzemplarzy brakujących w książnicy zatwierdzał sam dyrektor. W aktach oraz w drukowanych sprawozdaniach petersburskiej książnicy znajduje się niemało danych potwierdzających zakupy i dary różnych osób. 63

We wrześniu 1858 Iwanowski donosił dyrektorowi Korfowi, że Wilczyński podczas swego pobytu w Paryżu zaproponował kupno brakujących w Bibliotece wydań, wydawanych przez polskich emigrantów za granicą. W tym samym roku krytyk sztuki Władimir W. Stasow (1824–1906) upoważnił Iwanowskiego do zaproponowania Wilczyńskiemu, by ten dostarczył do Biblioteki pełny zestaw sztychów polskich rytowników Władysława T. Oleszczyńskiego (1808–1866), Michała Płońskiego (1778–1812) i Kajetana W. Kielisińskiego (1808–1849). W 1859 Wilczyński podarował Bibliotece na życzenie Byczkowa autograf Władysława Syrokomli. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 65, 81 n. Posiadał dużą kolekcję obrazów oraz portretów. 64 Zieliński zdobywał dla CBP rękopisy oraz druki, czasem bardzo cenne. Por. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 38–39. W piśmie z 22 VII 1859 informował Iwanowskiego o wysłaniu do Petersburga kilku książek. Ibidem, f. 305, op. 1, d. 36. 65 Po otrzymaniu tytułu honorowego korespondenta pisarz pytał Iwanowskiego jaką korzyść mógłby przynieść Bibliotece. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 81. Z tego też roku pochodzi prośba Iwanowskiego do dyrektora Korfa o zatwierdzenie trzech wykazów portretów brakujących, a przeznaczonych dla wystaw w Bibliotece. Spis miał być skierowany do J.I. Kraszewskiego do Żytomierza, Wilczyńskiego do Wilna oraz do bliżej nieznanego Miaskowskiego przebywającego w 1859 w Paryżu. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 80. W kilka miesięcy później Miaskowski podarował CBP autograf Oleszczyńskiego (zapewne Władysława T.). 66 S.J. SIENNICKI, bibliotekarz i bibliograf, tłumacz, urzędnik Warszawskiego Okręgu Szkolnego. Podarował CBP książki, sztychy, ryciny i in. zbiory, w sumie w ciągu 20 lat 2792 książki, 752 litografii oraz grafik, 543 autografy i 200 drzeworytów (Сотрудники..., s. 457–458, 643). Zob. SPKP, s. 816 (J. Przygocka). 67 Zob. SPKP, s. 607–608 (M. Krynicka). 68 RBN, DR, f. 120, d. 704.

PW 43.indd 163

25-03-2011 11:35:47


588 12

EDWARD RÓŻYCKI

Zdarzały się również wymiany dubletów na książki brakujące w Bibliotece69. W marcu 1858 r. jeden z przedstawicieli rodziny Potockich wyraził chęć dostarczenia Bibliotece dzieł dotyczących Polski wydanych w Paryżu70. W sprawozdaniach z działalności CBP wymieniano darczyńców, wśród których znajdowali się honorowi członkowie i korespondenci biblioteki. Dla przykładu w 1860 r. biblioteka otrzymała w darze ze Lwowa od archiwariusza Ossolineum Juliana Aleksandra Kamińskiego71 5 tomów książek, Augusta Bielowskiego – 1, Jakuba (Jakowa) Hołowackiego – 1; od innych osób pochodzących z różnych miejscowości: Siennickiego – 426, ks. Małyszewicza – 59, A.K. Kirkora – 72, Waleriana Iwanowskiego, brata Antoniego – 1372. Oprócz tego niektórzy z nich podarowali inne zbiory: map i planów – Małyszewicz (11), Siennicki – 118, a Wilczyński – 15. W 1861 r. Bielowski podarował 1 druk, Wilczyński – 32, Hołowacki – 268, a Galicyjskie Towarzystwo Gospodarskie (w Sprawozdaniu podane jako «Общество Сельского Хозяйства во Львове») – 5073. Dyrektor Korf zdawał sobie sprawę, że bez odpowiednio przygotowanej kadry bibliotekarskiej nie zdoła osiągnąć zamierzonego celu. W 1. połowie XIX w. znajomość języka polskiego wśród pracowników biblioteki była słaba albo żadna. Dawno minęły czasy, kiedy w CBP pracował Stanisław Trembecki (1739–1812), poeta i sekretarz ostatniego króla polskiego, towarzyszący w ostatniej podróży monarchy do Petersburga. W dwa miesiące po śmierci króla w 1798 r. został on zatrudniony w książnicy przy opracowaniu polskich zbiorów, w charakterze nadzorującego pracę bibliotekarzy. Napotykał jednak na pewne trudności związane z organizacją i rozmieszczeniem przywiezionych z Warszawy polskich bibliotek i archiwów. Trembecki został zwolniony z CBP w 1802 r., ale jeszcze 69 W 1856 proboszcz miejscowego rzymskokatolickiego kościoła św. Stanisława dał zgodę na wymianę druków biblioteki klasztornej na książki polskie wydane „w ostatnim czasie”, pochodzące z dubletów CBP. Dołączony wykaz zawierał 295 pozycji książek, głównie z 1. połowy XIX w., chociaż nie brakowało starych druków. Książki zostały wybrane przez Iwanowskiego na podstawie ponad dwudziestoletniego katalogu biblioteki kościelnej znajdującej się w wielkim nieporządku. RBN, DR, f, 380, d. 491, k. 4. 70 Ibidem, k. 48. Prawdopodobnie chodzi o Potockiego mieszkającego w Warszawie, któremu Iwanowski w 1857 pokazywał CBP, a który obiecał przysłać z Warszawy portrety braci Załuskich. Iwanowski proponował dyrektorowi, aby zamówił u Potockiego również portrety innych Polaków. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 25. 71 J.A. KAMIŃSKI (1806–1860), archiwista, wydawca, pisarz, pracował w Ossolineum od 1828 do śmierci. Zob. SPKP, s. 391–392 (W. Jabłońska). 72 Отчет Императорской публичной библиотеки за 1860 год, Санкт Петербург 1861, s. 81, 82, 83, 90, 91, 92, 93, 97, 101. 73 Отчет Императорской публичной библиотеки за 1861 год, Санкт Петербург 1862, s. 76, 77, 78, 82.

PW 43.indd 164

25-03-2011 11:35:47


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 589 13

do 1810 r. pozostawał na etacie otrzymując pensję. Od 1796 r. nad książkami przywiezionymi z Warszawy pracował znawca polskiej heraldyki i genealogii Maksym Afanasiewicz Siemiginowski (1758–1822), pochodzący z okolic Stryja, w drugiej połowie lat 20. XIX w. w Bibliotece Publicznej zatrudnienie znalazł Mikołaj Malinowski (1799–1865), kolega ze studiów Adama Mickiewicza w Uniwersytecie Wileńskim74. Według Józefa Przecławskiego75, pracującego naukowo w bibliotece na początku lat 20., za czasów dyrektora Aleksego N. Olenina (1811–1843) nikt z bibliotekarzy nie znał języka polskiego. Nie było katalogów, w tym piśmiennictwa polskiego, (oprócz dotyczących pozycji w języku rosyjskim), a książek szukano na chybił-trafił („na awoś”)76. W latach 1854–1861 prócz Iwanowskiego w CBP pracowali, w charakterze wolontariuszy, znający język polski Marceli Zaruski (1829 – zm. po 1882), syn Wiktora, szlacheckiego pochodzenia, który ukończył gimnazjum w Radomiu77, brat Iwanowskiego Walerian, bracia Konstanty i Wiktor Kalinowscy i inne osoby. Znajomość języków była bardzo ważnym czynnikiem decydującym o przyjęciu do pracy. W 1843 r. dyrektor D.P. Buturlin zaproponował zatwierdzenie pewnych wymagań dla osób zatrudnianych na stanowisku bibliotekarza, winni byli posiadać znajomość rosyjskiego, francuskiego, niemieckiego, łaciny oraz greki, albo zamiast jednego z nich – języka wschodniego. Przy opracowaniu projektu statutu Biblioteki w 1860 r. przedstawiono notatkę, w której szczególną uwagę zwracano na działalność naukową kandydatów na stanowisko bibliotekarza. Wymagano nie tylko wyższego wykształcenia, ale także głębokiej znajomości dyscypliny i piśmiennictwa znajdującego się w odpowiednich działach książnicy78. W sprawozdaniu z pracy Iwanowski informował o nieznajomości języka polskiego u pracowników biblioteki, co utrudniało pracę nad zbiorami. 16 IV 1869 r. pisał do A. Bielowskiego, że „młodzieży polskiej pracującej w Bibliotece nie ma

74

L. B a z ylow, Polacy w Petersburgu..., s. 138. Józef PRZECŁAWSKI (1799–1879), syn Antoniego, cenzor, pisarz, wydawca, urzędnik w służbie rosyjskiej, znajomy Adama Mickiewicza z czasów studiów wileńskich oraz jego pobytu w Petersburgu. Był założycielem i redaktorem „Tygodnika Petersburskiego” i właścicielem bogatej biblioteki. Interesował się piśmiennictwem okultystycznym. Zob. Polski słownik biograficzny (dalej: PSB), t. XXVIII, Wrocław 1985, s. 691–693 (M. Inglot). 76 О. П р ж е ц л а в с к и й, Воспоминания, [w:] Ц. Гр и н, А. Тр е т ь я к, Публичная библиотека..., s. 127. 77 Zob. Сотрудники..., s. 223–224. 78 Ibidem, s. 17. 75

PW 43.indd 165

25-03-2011 11:35:47


590 14

EDWARD RÓŻYCKI

ani na lekarstwo”79. Chodziło zapewne o pracowników etatowych. W późniejszym okresie, już po zwolnieniu Iwanowskiego w CBP pracowali znający niewątpliwie język polski Józef Korsak80 oraz Bolesław Ossendowski81, absolwent gimnazjum w Wilnie. Korespondencja z księgarzami, antykwariuszami, bibliotekarzami i bibliofilami polskimi ze wszystkich trzech zaborów w sprawie nabycia brakujących w CBP książek świadczy o szerokich kontaktach Iwanowskiego z różnymi osobami. Często były to propozycje kupna lub wymiany książek na dublety a początkiem transakcji było przysłanie katalogów książek. W 1855 r. Zygmunt Sztebler (ok. 1790–1875), drukarz i księgarz warszawski proponował Bibliotece Publicznej wydawnictwa, głównie czasopisma warszawskie, lwowskie, zamojskie i krakowskie82. W 1858 r. Iwanowski od poznańskiego księgarzaantykwariusza Hirsza Jakuba Sussmanna (1806–1881) otrzymał propozycję kupna książek z upustem 15%83 oraz ofertę od krakowskiego księgarza Józefa Czecha. Owocną dla Biblioteki była działalność Jana K. Wilczyńskiego, który w 1857 r. obiecał przysłać bibliotece pełny, pokolorowane egzemplarz Albumu Wileńskiego. Przy okazji poinformował, że wydanie kosztowało 60 000 rubli srebrem zaś w Rosji osiągnęło cenę do 500 rubli srebrem. Iwanowski sugerował Korfowi, że Wilczyński może otrzymać nagrodę od cesarza francuskiego, której nie mógłby jednak przyjąć bez otrzymania najpierw takiej nagrody od cesarza rosyjskiego84. W 1857 r. Wilczyński podarował bibliotece dwa wspaniałe Albumy i 56 innych dzieł85. Do zajęć Iwanowskiego należało także pośredniczenie w przyjmowaniu darów. W 1867 r. nieznany z nazwiska przeor klasztoru dominikańskiego podarował broszury oraz dzieła przeznaczone dla Działu Rosyjskiego Biblioteki. Prosił przy tym, by w zamian można było z dubletów CBP wydzielić kilka książek dziecięcych w języku polskim, dla szkoły znajdującej się przy kościele św. Katarzyny w Petersburgu z przeznaczeniem dla sierot86.

79

BZNiO, rkps 2432, t. II, k. 51. J. KORSAK, syn Konstantego zmarł na gruźlicę w 1877. W podaniu do dyrekcji CBP napisał, że posiada znajomość polskiego, francuskiego i niemieckiego. Сотрудники..., s. 275. 81 B. OSSENDOWSKI, syn Aleksandra pracował w Bibliotece w charakterze wolontariusza w l. 1877–1879. Сотрудники..., s. 398–399. 82 RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 1. 83 Ibidem, k. 45–45v. 84 Ibidem, k. 33. 85 Ibidem, k. 35. 86 Ibidem, k. 26. 80

PW 43.indd 166

25-03-2011 11:35:47


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 591 15

WSPÓŁPRACA IWANOWSKIEGO Z AUGUSTEM BIELOWSKIM ORAZ INNYMI PRACOWNIKAMI KSIĄŻKI Jak wynika z korespondencji najlepiej układała się Iwanowskiemu współpraca ze Lwowem, a ściślej z Augustem Bielowskim i to nie tylko w dziedzinie uzupełniania księgozbioru, czy wymiany dubletów. August Bielowski87, historyk, bibliotekarz, kustosz, następnie wicedyrektor oraz dyrektor (od 1869 r.) Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie w latach 40. XIX w. podjął decyzję o wydawaniu najdawniejszych źródeł do dziejów polskich. Po wielu latach pracy ukazał się staraniem Bielowskiego trzytomowy zbiór dokumentów pt. Monumenta Poloniae Historica, określany przez niektórych historyków jako najważniejsza publikacja polska XIX w. W poszukiwaniu dokumentów bibliotekarz lwowski wyjeżdżał do archiwów i bibliotek w kraju i za granicą88. W 1857 r. na własny koszt udał się do Rosji. W lipcu przybył do Petersburga, gdzie swobodnie korzystał z bogatych zbiorów Cesarskiej Biblioteki Publicznej, a także m.in. z niektórych materiałów Ermitażu. Następnie wyjechał do Moskwy w towarzystwie Antoniego Iwanowskiego w celu przeprowadzenia kwerend naukowych w tamtejszych archiwach i bibliotekach, skąd wrócił do Petersburga by dokończyć poszukiwań. Kustosz Ossolineum przejrzał w Petersburgu ponad 200 rękopisów w różnych językach i sporządził notatki dotyczące polskiej historii oraz literatury89. Wydaje się, że właśnie w 1857 r. Bielowski poznał osobiście i zaprzyjaźnił się z Antonim Iwanowskim, który pomagał mu w kwerendach i kopiowaniu materiałów90. Wówczas Bielowski poznał również innych pracowników Biblioteki, głównie Rosjan, którzy odnosili się do niego przychylnie. Wśród nich był Afanasij Byczkow, który w latach 1862–1874 przysyłał Bielowskiemu odpisy dokumentów 91. O możliwości pomocy Byczkowa w kwerendach Iwanowski pisał do lwowskiego historyka w 1861 r.92

87 Biogram Bielowskiego zob.: PSB, t. II, Kraków 1936, s. 58–59 (W. Semkowicz). Zob. też: SPKP, s. 66–67 (M. Górkiewicz). 88 Pobyt naukowy A. Bielowskiego w Rosji został przedstawiony w kilku pracach. Zob. m.in. J. Róz ie w icz, Polsko-rosyjskie powiązania..., s. 134 i nn.; W. Sz a l k ie w icz, Z kontaktów naukowych..., s. 115 i nn. 89 RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 6, k. 12v. 90 BZNiO, rps 2432, t. II; RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 2. 91 Zob. J. Róz ie w icz, Listy Augusta Bielowskiego do Afanasija Byczkowa, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1984, nr 2. 92 „Na konto zaś kwerend w naszych rękopismach, zechciej łaskawie pisać bezpośrednio do Byczkowa”. BZNiO, rps 2432, t. II, k. 49 n.

PW 43.indd 167

25-03-2011 11:35:47


592 16

EDWARD RÓŻYCKI

W Petersburgu Bielowski zapoznał się też z księgozbiorami m.in. Biblioteki Synodalnej93, Biblioteki Sztabu Generalnego, nie wykluczone, że z rekomendacji Antoniego Iwanowskiego. Za pośrednictwem Bielowskiego Iwanowski uzupełniał zbiory biblioteczne CBP. W liście z 24 IX 1857 r. informował korespondenta ze Lwowa, że jest zainteresowany wykazem książek, które ukazały się u wydawcy Kazimierza Turowskiego. Szczególnie interesowała go seria „Biblioteka Polska”94 oraz wydawnictwa będące w sprzedaży u lwowskich księgarzy, przy czym – jak pisał – zainteresował się wysokością rabatu udzielanego przez księgarzy, „bo p[an] Żupański95 ustępuje tylko 10%”96. Owocną okazała się współpraca między CBP a Zakładem Narodowym im. Ossolińskich we Lwowie w zakresie wymiany dubletów97 oraz pośrednictwa w rozprowadzaniu wydawnictw ossolińskich, które Bielowski proponował w liście z 22 IV 1858 r.98 W tym samym piśmie bibliotekarz Ossolineum pisze o pośrednictwie Iwanowskiego w rozprzedaży Słownika języka polskiego Samuela Bogumiła Lindego („niebawem poszlę Ci 22 exemplarzy” – donosił). Historyk lwowski wysyłał do CBP książki w języku polskim, wydane w wydawnictwie Zakładu. W 1858 r. dyrekcja Biblioteki Ossolineum podarowała CBP nowe wydanie Słownika Lindego99 i wysłała transport książek polskich, na który składały się przeważnie druki wydawnictwa Zakładu. Wydaje się, że był to zestaw książek i czasopism (lub jego część) figurujących w niedatowanym spisie liczącym 25 pozycji100. W wykazie druków znalazło się kilkanaście roczników „Biblioteki Naukowego Zakładu imienia Ossolińskich”, pisma ukazującego się wcześniej pod zmienionymi tytułami (za lata 1828–1848)101. 93

Zwiedzał ją w towarzystwie pracownika biblioteki Kapitona Iwanowicza Niewostrujewa, współautora Описания славянских рукописей Патриаршей ныне Синодальной библиотеки, т. 1–5 (Москва 1855–1869), RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 2; Bibliotekarz ten, obok innych Rosjan, w l. 1858–1860 przysyłał książki w darze dla Ossolineum, J. Róz ie w icz, Polsko-rosyjskie powiązania..., s. 142, przypis 117. 94 W 1863 informował Byczkowa o kupionym przez Bielowskiego dla CBP 2. tomie „Biblioteki Polskiej”. RBN, DR, f. 120, d. 704. 95 Jan Konstanty ŻUPAŃSKI (1804–1883), księgarz i nakładca poznański. Zob. SPKP, s. 1035–1036. 96 BZNiO, rps 2432 II, t. I, s. 411n. 97 We wrześniu 1858 Bielowski przysłał na nazwisko Iwanowskiego część wykazu dubletów Biblioteki Ossolineum, które – jak donosił petersburski bibliotekarz dyrektorowi Korfowi – dotyczyły nie tylko Polski. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 67. 98 RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 2 („Najchętniej przyjmujemy pośrednictwo twoje w rozprzedaży Lindego” – pisał Bielowski). 99 Ibidem, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 6, k. 32. 100 Ibidem, d. 3, k. 145–146. 101 Cztery pierwsze zeszyty „Biblioteki...” z 1848 oraz inne druki zostały zatrzymane przez kijowską cenzurę (Ibidem).

PW 43.indd 168

25-03-2011 11:35:47


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 593 17

Do Petersburga nie dotarło 11 pozycji z tej przesyłki, zatrzymanych przez Kijowski Komitet Cenzury. Wśród skonfiskowanych były głównie wydawnictwa z zakresu historii i literatury: Pamiętnik Literacki... wydawany przez Jana Szlachtowskiego (Lwów 1850), Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polsce..., tom VI (Lwów 1833), Poloneutichia Andrzeja Lubienieckiego... (Lwów 1843), Wiadomość o Ormianach w Polszcze (Lwów 1842), Uwagi nad dziełem „Historia stołecznego miasta Lwowa od założenia jego aż do czasów teraźniejszych” (Lwów 1833), Ustawy Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich (Lwów 1857), Poezje Ignacego Szadbeja (Wiedeń 1833), Katechizm poddanych galicyjskich o prawach i powinnościach ich względem, dworu, rządu i samych siebie Konstantego Słotwińskiego (Lwów 1832). Kontakty z pracownikami CBP, stanowisko wicedyrektora ZNiO posiadającego różne możliwości wymiany dubletów oraz darowizny wydawnictw ossolińskich przyczyniły się do nadania Bielowskiemu w 1857 r. przez dyrekcję CBP dyplomu honorowego korespondenta petersburskiej książnicy102. Jedną z najważniejszych form współpracy Iwanowskiego z Bielowskim, mającej ważne znaczenie dla nauki polskiej, były kwerendy naukowe w bibliotekach i archiwach Petersburga i Moskwy. W poszukiwaniu materiałów, ich kopiowaniu oraz przesyłaniu do Lwowa pomagał Iwanowskiemu Wiktor Kalinowski, który chętnie to czynił, przepisując bardzo starannie dokumenty, czasem nawet kopiował o wiele więcej dokumentów niż o to prosił lwowski bibliotekarz. Trzeba podkreślić, iż nie robił tego wyłącznie z pobudek materialnych. Z korespondencji wynika, że kopiowanie dokumentów odbywało się w latach 50. i na początku lat 60. Pieniądze za przepisanie tekstów były wypłacane Wiktorowi Kalinowskiemu za pośrednictwem Iwanowskiego przez Józefata Ohryzkę. Przed lutym 1858 r. lwowski historyk otrzymał od Kalinowskiego „wypis z kodeksu Kadłubka”, a w 1861 r. fragmenty „kroniki Bogufała”103. Z inicjatywy Bielowskiego Iwanowski pomagał krajowym właścicielom bibliotek, np. Adamowi Tytusowi Działyńskiemu (1796–1861) w sporządzaniu odpisów dokumentów. Wykonywał je Wiktor Kalinowski. W ten sposób troszczył się także o materialny byt Kalinowskiego, prosząc swoich korespondentów

102

RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 9. J. Róziewicz (Polsko-rosyjskie powiązania..., s. 142) podaje, że CBP powołała „uczonego lwowskiego na swego członka”. Źródła rosyjskie świadczą jednak co innego. 103 „W tych dniach cztery ustępy kroniki Bogufała zacny Wiktor Kalinowski skończy. Opuścił Moskwę nie mogąc pożytecznie dla siebie pracować u ks. Oboleńskiego i powrócił do Petersburga dla przyprowadzenia do końca zamierzonego przezeń wydawnictwa” (Z listu Iwanowskiego do Bielowskiego z 13 XII 1861 – BZNiO, rps 2432 II, t. 1, s. 482–483). Boguchwał (Bogufał) zm. w 1253 biskup poznański, któremu jest przypisywane autorstwo fragmentu tzw. Kroniki Wielkopolskiej.

PW 43.indd 169

25-03-2011 11:35:48


594 18

EDWARD RÓŻYCKI

o opłacanie zamówionych przez uczonych polskich, kopii dokumentów znajdujących się w bibliotekach i archiwach Petersburga104. Iwanowski pośredniczył między Bielowskim a moskiewskimi uczonymi w przesyłce książek i korespondencji. Późniejszy dyrektor Ossolineum miał kontakty z księciem Michaiłem Oboleńskim105, dla niego kupił rękopisy, nie dotarły jednak one do zainteresowanego. Według Bielowskiego zostały skradzione na rosyjskiej komorze celnej, w drodze prowadzącej przez Petersburg do Moskwy. Jak wynika z listu (z 5 V 1858 r.) Ilji Wasiljewicza Bielajewa, profesora Moskiewskiego Seminarium Duchownego do Iwanowskiego106, chęć pomocy Bielowskiemu okazywali rosyjscy historycy i zbieracze zabytków rodzimego piśmiennictwa: Panin, Piotr Bessonow oraz autor listu. Bielowski po powrocie do Lwowa miał odczyt o swoim pobycie w Rosji107. Stał się on źródłem nieporozumień i niesnasek między badaczem lwowskim a jego moskiewskimi znajomymi108. Wskutek powstałej sytuacji, a być może złej woli niektórych przedstawicieli inteligencji lwowskiej (zapewne tzw. moskwofilów) historyk lwowski znalazł się w dość kłopotliwej sytuacji, zwłaszcza że w Petersburgu oraz w Moskwie doznał ze strony rosyjskich sfer naukowych życzliwego przyjęcia. Rosjanie poczuli się obrażeni wypowiedziami Bielowskiego na temat stosunków panujących w ich kraju. Jako pierwszy o publikacji dowiedział się goszczący we Lwowie Stepan Litow, księgarz kijowski oraz komisjoner pracujący dla CBP, i poinformował o tym Rosjan. Z kolei w Moskwie o tym fakcie został powiadomiony znany bibliograf i bibliofil Wukoł Michajłowicz Undolskij (1815–1864). W liście do Iwanowskiego (4 II 1858 r.) Bielowski informował, że włożył do paki z książkami egzemplarz odczytu, aby wiedziano w Petersburgu co napisał109. Podkreślił, że nie mógł napisać inaczej o swoich wrażeniach z pobytu w Rosji, 104

24 IX 1857 pisał Iwanowski z Petersburga do Lwowa m.in. „[...] Bardzo byłbym kontent, gdyby hrabia Działyński zechciał dać [Kalinowskiemu] jakie roboty do przepisywania rękopismów, bo prace Kalinowskiego dla Muzeum Wileńskiego dotychczas coś nie wynagradza się, a biednemu człowieku niekiedy daje się czuć brak środka do utrzymania się [...]”. BZNiO, rps 2432 II, t. 1, s. 411; 4 II 1858 Bielowski pisał do Iwanowskiego: „[...] gdybyście mi dokładnie oznaczyli co płacić trzeba za arkusz przepisania Panu Kalinowskiemu, a co za ćwiartkę lub stronicę faksymilowania, to bym może tu wynalazł takich co by mu [Kalinowskiemu – E.R.] dali zarobić, bo na nie oznaczoną cenę każdy się boi obstalowywać roboty”. RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 2. 105 Michaił Andriejewicz OBOLEŃSKI (1805–1873), historyk, dyrektor Moskiewskiego Głównego Archiwum MSZ. Był członkiem Komisji Archeograficznej. 106 RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 3. 107 Opublikowany pt. „Przemówienie Augusta Bielowskiego na uroczystym posiedzeniu Ossolineum dnia 12 XI 1867”, („Dodatek Tygodniowy przy Gazecie Lwowskiej” 1857, nr 43). 108 O tym konflikcie zob. J. Róz ie w icz, Polsko-rosyjskie powiązania..., s. 142–143. 109 RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 2.

PW 43.indd 170

25-03-2011 11:35:48


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 401 595 19

gdyż miejscowe władze we Lwowie uważałyby go za jeszcze większego zwolennika Rosji niż dotychczas. Iwanowski przebywał we Lwowie w lipcu 1860 roku110. Żałuje, że nie poznał niejakiego „Szmita”111, dla którego zostawił pakiecik od Hipolita Skimborowicza112. Będąc we Lwowie Iwanowski wybrał dublety dla CBP i obiecał przysłać inne, znajdujące się w tej książnicy. „Za rekomendacją starego Igla”113 nabył w tym czasie kilka niezbyt wartościowych dzieł, przy czym Milikowski114 zobowiązał się przesłać je via Brody. Kilka lat wcześniej utrzymywał kontakty z Kajetanem Jabłońskim115, lwowskim księgarzem116. Współpraca ta zasadniczo dotyczyła zamówień przez Iwanowskiego różnych druków (nierzadko cennych) dla CBP. Np. w lipcu 1858 r. bibliotekarz prosił Korfa o zezwolenie na zamówienie u Jabłońskiego z jego oferty encyklopedii Nowe Ateny J.B. Chmielowskiego oraz dzieła Goffred abo Jeruzalem wyzwolona Torquata Tassa w tłumaczeniu Piotra Kochanowskiego117. O zakupach książek, dubletów oraz rycin Jabłoński informował bibliotekarza prawie w każdym liście. W lutym 1858 r. księgarz lwowski przysłał do Petersburga drukowany katalog biblioteki odnowskiej Aleksandra Batowskiego (1799–1862), w której po aukcji odbytej 3 V 1852 r. pozostało sporo niesprzedanych książek brakujących w CBP118. W piśmie z 10 VII 1858 r. Jabłoński donosił, że zostały zakupione pozostałości po bibliotece odnowskiej „przez tutejszego bibliofila” i że jest gotów przesłać do stolicy Rosji dublety tej biblioteki. Jednocześnie księgarz przypominał, że ma polecenie „szukać nabywcy na zbiór rycin liczący numerów kilkanaście tysięcy przedmiotów samych historycznych polskich”. Prosił więc Iwanowskiego o pośrednictwo w sprzedaży tego zbioru119. 110

BZNiO, rps 2432 II t. I, s. 409 n. List do Bielowskiego. Prawdopodobnie chodzi o H. Schmitta, autora dzieła pt. Rokosz Zebrzydowskiego. Opisał według źródeł głównie rękopiśmiennych... (Lwów 1858). 112 H. SKIMBOROWICZ (1815–1880), literat, nauczyciel, bibliotekarz, bibliograf. Zob. SPKP, s. 825 (J. Rogala). 113 Chodzi o któregoś z przedstawicieli tej księgarskiej rodziny ze Lwowa prowadzącej antykwariat. Zob. SPKP, s. 348–349 (M. Januszewska). 114 Chodzi o Jana MILIKOWSKIEGO (Milkowskiego) (1781–1866), księgarza i nakładcy. Zob. SPKP, s. 594–595 (W.A. Kempa). 115 K. JABŁOŃSKI (1815–1896), księgarz i nakładca. Zob. SPKP, s. 352 (Z. Markiewicz-Chmielewska). 116 RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 7. W tej jednostce bibliotecznej znajduje się 14 listów K. Jabłońskiego z l. 1858–1859 do A. Iwanowskiego, co może świadczyć o intensywnych kontaktach korespondentów. 117 RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 60. 118 Z doniesień Iwanowskiego do Korfa. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 51–52. 119 „Gdyby może który z zakładów publicznych w Cesarstwie znalazł się, któryby życzył go posiąść, natenczas wszedłbym w szczegóły i ugodę” (z listu z 15 VII 1858). 111

PW 43.indd 171

25-03-2011 11:35:48


402 596 20

EDWARD RÓŻYCKI

Jabłoński drogo sprzedawał książki, z upustem 10%, podczas gdy niektórzy inni księgarze sprzedawali książnicy petersburskiej z 25% upustem od ceny katalogowej. Druga dziedzina współpracy dotyczyła rozpowszechniania przez Iwanowskiego na terenie Petersburga i Rosji książek wydanych we Lwowie, m.in. 500 egzemplarzy Biblii Wujka, które – jak informował korespondent lwowski w liście z 11 VIII 1858 r. – zostały wysłane drogą morską przez Szczecin. Jabłoński liczył sobie po dwa ruble srebrem za egzemplarz tej książki. Przy okazji księgarz lwowski przypomniał, że zbiera autografy „znakomitości polskich”. Nie wykluczone, że Iwanowski starał się Jabłońskiemu pomóc w tym przedsięwzięciu. Pomyślnie – jak się wydaje – układała się współpraca Iwanowskiego z Samuelem Orgelbrandem, o czym świadczą zachowane w CBP 4 listy z lat 1858–1859. Księgarz informował głównie o wysyłaniu paczek z książkami do Petersburga, niekiedy z rabatem 10%. Przesłał bibliotekarzowi w darze egzemplarz Nowej Gigantomachii Kordeckiego. Równocześnie donosił o dużym zainteresowaniu Wieczorami w Ojcowie Lucjana Siemieńskiego (1807–1877) („mają i tutaj bardzo dobry pokup”) oraz z góry dziękował za rozpowszechnianie tego dzieła. Iwanowski zamówił sto egzemplarzy w celu rozprowadzania go w szkołach parafialnych Cesarstwa Rosyjskiego120. Podobnie należy ocenić współpracę z CBP księgarza Maurycego Orgelbranda, którego jedenaście listów pisanych z Wilna w l. 1856–1857 znajdują się w bibliotece petersburskiej121. Nakładca proponował 25% rabatu dla książek sprzedawanych Bibliotece Cesarskiej (m.in. starych druków). Niezupełnie po myśli petersburskiego bibliotekarza układała się natomiast współpraca z dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej Józefem Muczkowskim (1795–1858). Iwanowski pisał do niego o chęci nawiązania kontaktów z którymś z krakowskich księgarzy, w sprawie dostarczania do CBP miejscowych wydawnictw. Jednocześnie proponował usługi hr. Adamowi Tytusowi Działyńskiemu w Kórniku, gdzie przebywał wcześniej za rekomendacją Bielowskiego122. Kilka listów księgarza Józefa Czecha123 z 1858 r. świadczy o rozliczeniach handlowych za przekazane do Petersburga książki oraz o drukach rzadkich znajdujących się na rynku księgarskim Krakowa124. Księgarz krakowski pytał 120

RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 22 (list z 19 VIII 1858). Ibidem, d. 21. 122 W liście z 28 XI 1857 Bielowski donosił do Petersburga, iż polecił Działyńskiemu usługi Wiktora Kalinowskiego. RBN, DR, f. 305, d. 2. 123 J. CZECH (1806–1876), księgarz, nakładca, właściciel drukarni. Zob. SPKP, s. 146–147 (J. Kuszajówna). 124 J. Czech pisał w liście (16 VIII 1858): „Ja bardzo mam mało kruków białych, trochę zgorzało, trochę rozkradli. Trafiło mi się nabyć Kronikę Kromera [...]”. RBN, DR, f. 305, d. 5. 121

PW 43.indd 172

25-03-2011 11:35:48


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 597 21

Iwanowskiego o możliwość przeprowadzenia w Petersburgu cenzury dzieła pt. Dzieje polskie pod panowaniem Augusta II od r. 1696–1728 (Kraków 1849), podarował też dla Biblioteki swoje wydawnictwa na sumę 106 rubli srebrem125. W 1858 r. Iwanowski prosił dyrektora Korfa o zatwierdzenie wykazu książek, które miał zamiar nabyć w krakowskiej „katolickiej księgarni”. Wśród nich znajdowały się m.in. dzieła Adama Mickiewicza i Antoniewicza, prawdopodobnie Mikołaja Bołoza, zmarłego w 1885 r. literata126. Drezdeński księgarz i nakładca Jan Nepomucen Bobrowicz (1805–1881) proponował w liście sprzedaż różnych tytułów wydanych przez niego książek podając ich wykaz. Posiadał na składzie prawie wszystkie współczesne polskie wydawnictwa, oprócz wydanych w Warszawie i Wilnie. Proponował rabat 25%, a nawet więcej od cen katalogowych127. Równocześnie prosił o przysłanie katalogów wydanych przez Iwanowskiego. W korespondencji adresowanej do Iwanowskiego w Sankt Petersburgu przechowywane są trzy listy z 1859 r. pisane z Żytomierza przez Józefa Ignacego Kraszewskiego, który donosił m.in. w sprawie wydanego dzieła o rytownikach128. Z jego listów można wywnioskować o wcześniejszej znajomości pisarza z Iwanowskim. Również późniejsze kontakty z Kraszewskim (z czasów pobytu bibliotekarza w Warszawie w 1860 r.) były bardzo ścisłe, a jako dowód może posłużyć fakt pożyczki od pisarza 300 rubli srebrem na zakup książek129. Historyk Aleksander Przeździecki w liście z 1 VI 1859 r. dziękował Iwanowskiemu za obiecaną pomoc przy wydawaniu dzieła Długosza oraz prosił o obejrzenie kodeksów petersburskich zawierajacych Kroniki. Informował przy tym petersburskiego korespondenta, że są w CBP oryginalne pisma Długosza. W tym mogli – jak sugerował wydawca Annales – pomagać Iwanowskiemu Wiktor Kalinowski oraz bliżej nieznany Antoni Białecki130. Z Iwanowskim korespondował proboszcz z Grodna Gintowt, któremu bibliotekarz pomagał w sprzedaży niektórych książek. Duchowny posiadał księgozbiór składający się z przeszło dwóch tysięcy ksiąg, „plonem starannie w trzech 125

Ibidem, f. 380, d. 491, k. 44 (list z 17 II 1858). Ibidem, k. 61. 127 Ibidem, f. 305, op. 1, d. 4. 128 Ibidem, d. 14. 129 14 VI 1860 Iwanowski donosił Korfowi o kontaktach z antykwariuszami warszawskimi i prosił o przysłanie litograficznego katalogu dla J.I. Kraszewskiego. Podkreślał jednocześnie, że Kraszewski nie osądzi z powodu błędów w katalogu, który był przepisywany przez niedoświadczonych studentów. RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 25, k. 23–24. 130 Słownik współpracowników CBP w Petersburgu (Сотрудники...) nie rejestruje takiego nazwiska pracownika ani wolontariusza zatrudnionego w Bibliotece. Prawdopodobnie chodzi o późniejszego profesora prawa A.W. Białeckiego (1836–1912), autora studium Rękopisma Długosza w bibliotekach petersburskich, który w 1858 przez dwa lata przebywał w Petersburgu. Zob. PSB, t. II, Kraków 1936, s. 5. 126

PW 43.indd 173

25-03-2011 11:35:48


598 22

EDWARD RÓŻYCKI

guberniach uzbieranym”. Wśród zbiorów znajdowały się książki „po większej części [...] poszukiwane” obejmujące wydawnictwa od 1490 r. (polskie od 1539 r.). Posiadał również rękopisy oraz autografy z własnoręcznymi podpisami królów polskich i „kilka dokumentów po słowiańsku pisanych”. Kolekcjoner zdradzał chęć pomocy CBP w nabywaniu książek131.

WYJAZD IWANOWSKIEGO NA ZIEMIE POLSKIE ORAZ ZA GRANICĘ O staraniach dyrektora Korfa dotyczących gromadzenia i uzupełniania zbiorów CBP świadczy wysłanie Iwanowskiego w czteromiesięczną podróż służbową po 20 V 1860 r. opłacaną zarówno z funduszów Biblioteki jak i z państwowej kasy. Będąc za granicą bibliotekarz dokładnie informował o wynikach podróży, kupionych książkach do działu „Rossica”, kontaktach i znajomościach, które nawiązał z bibliotekami oraz z bibliografami i księgarzami. Iwanowski odszukał wiele rzadkich oraz brakujących w CBP książek i broszur; były to głównie rossica oraz piśmiennictwo polskie. W czasie wyjazdu przejrzał tysiące książek i broszur w bibliotekach oraz u żydowskich antykwariuszy i drobnych bukinistów. Iwanowski rozpoczął pierwsze bibliograficzne poszukiwania w Warszawie, gdzie – jak twierdził – na dużą skalę handlowano starymi drukami (zob. Aneks nr 2). Kupił tam sporo książek i broszur, odnalazł wiele rzadkich drobnych druków, w sumie 525 dzieł, z czego 312 to były rossica (w pojęciu ówczesnej rosyjskiej nauki), a 213 to głównie sztuki dramatyczne w języku polskim wydane w Warszawie pod koniec XVIII w. W sprawozdaniu zaznaczył niemałe znaczenie tych druków dla literatury polskiej. Oprócz innych książek nabył komplet „Dziennika Praw”. Poza warszawskimi antykwariatami wysłannik CBP odwiedził bogatą „w rzadkości” Bibliotekę Publiczną, w której odkrył niewydany IX tom Volumina legum. Nie udało się jednak Iwanowskiemu spotkać z właścicielami niektórych prywatnych bibliotek z powodu ich obecności za granicą. Interesowała go jeszcze nieurządzona biblioteka Konstantego Świdzińskiego132. Natomiast owocnym było spotkanie z Hipolitem Skimborowiczem. W Warszawie bibliotekarz CBP miał dobrego informatora o zbiorach bibliotecznych – Stanisława Siennickiego, bibliotekarza Biblioteki Uniwersyteckiej, który w młodości przebywał w Petersburgu. Już po pobycie petersburskiego 131

List z 18 IV 1859, RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 6. Konstanty ŚWIDZIŃSKI (1793–1855), zbieracz książek z zakresu historii i literatury dotyczących Polski. Zob. SPKP, s. 891–892 (A. Michalewska).

132

PW 43.indd 174

25-03-2011 11:35:48


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 599 23

bibliotekarza w Warszawie, Siennicki informował go o rozdawanych zbiorach warszawskich bibliotek klasztornych, np. przekazaniu biblioteki ks. misjonarzy miejscowej Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej, a zbiorów dominikanów, bernardynów, augustianów, karmelitów bosych i trynitarzy – „na własność seminarium św. Jana”. Jednocześnie komunikował o losach książnic sandomierskich oraz o możliwości wymiany dubletów133. Iwanowski donosił, że został serdecznie przyjęty przez warszawskich bibliografów, wśród których szczególnie wyróżnił J.I. Kraszewskiego. Miejscowi właściciele księgozbiorów oraz miłośnicy książek i piśmiennictwa serdecznie powitali „bibliotekarza polskiego działu”, jak sam się nazywał Iwanowski. Był to oczywisty zabieg bibliotekarza, by pozyskać sobie przychylność warszawskich ludzi książki. Poza tym zamierzał odwiedzić, m.in. Bibliotekę Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej spodziewając się znaleźć cenne pozycje134. W Lublinie złożył wizytę gubernatorowi, który obiecał dostarczyć do CBP brakujące roczniki wydawnictwa „Liublinskije gubernskie vedomosti” oraz nawiązał kontakty ze znanym księgarzem Stanisławem Arctem (1818–1900). Znalazł też 53 broszury do działu „Rossica”. We Lwowie został ciepło przyjęty przez dyrektora A. Bielowskiego, który pamiętając o podobnym przyjęciu w Petersburgu, obiecał przygotować wykaz materiałów do historii Rosji. Iwanowski obejrzał znakomitości lwowskich zbiorów nie tylko w Ossolineum, ale również będące w prywatnych rękach. Właściciele domowych bibliotek byli skłonni do wymiany wydawnictw, a niektórzy darowali książki książnicy petersburskiej. O lwowskich bibliotekach klasztornych wyraził się, iż nie posiadały one szczególnych osobliwości. Prawdopodobnie chodziło głównie o zbiory greckokatolickich klasztorów. Ciekawe materiały, których brakowało w CBP Iwanowski znalazł również w Przemyślu, w bibliotece greckokatolickiej kapituły. W celu nabycia ich drogą wymiany, prowadził około 1861 r. korespondencję z miejscowym bibliotekarzem, księdzem Ginilewiczem. W Krakowie zwiedził Bibliotekę Jagiellońską, o której napisał, że jest tak bogata w polonica jak Biblioteka Cesarska w rossica. Otrzymał katalog rękopisów oraz katalog dubletów liczący ok. 12 000 książek, które drogą zamiany lub kupna zaproponował mu dyrektor Biblioteki Franciszek Stroński (1803–1865). Krakowscy uczeni obiecali pomoc w nabyciu rzadkich broszur. Szczególną nadzieję na pośrednictwo w zdobywaniu rzadkich druków pokładał w osobie Żegoty Paulego. Miejscowy redaktor i wydawca Kazimierz Turowski przyniósł w darze kilkaset książek z serii „Biblioteka Polska” i obiecał dostarczyć do Biblioteki Cesarskiej 133 134

RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 29 (list z 14/26 [brak miesiąca] 1865). RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 25, k. 23, 1860 r.

PW 43.indd 175

25-03-2011 11:35:48


600 24

EDWARD RÓŻYCKI

wydane przez niego Herby rycerstwa polskiego Bartosza Paprockiego z podkolorowanymi herbami135. W sprawozdaniu bibliotekarz CBP podkreślił rzadkość tego egzemplarza, bowiem podkolorowanych wydawnictw było 25. Nieznany z nazwiska krakowski bankier obiecał dostarczyć do książnicy petersburskiej pełny zestaw gazety „Czas” wraz z literackimi dodatkami. W Chełmie nie nabył do zbiorów żadnych książek, natomiast oglądał w zbiorach duchownego, rektora miejscowego seminarium Nowickiego rzadką w zbiorach Biblię Budnego. Druk taki chciał kupić hrabia A.T. Działyński proponując w gazetach 100 czerwońców i nie znalazł egzemplarza. W tym czasie CBP nie posiadała tego wydawnictwa. W Poznaniu został ciepło przyjęty przez hrabiego Działyńskiego, który obiecał sporządzić kopie z dzieł brakujących w CBP. Nie wiadomo czy zdążył dotrzymać obietnicy, ponieważ kilka miesięcy później zmarł (12 IV 1861). Iwanowski poinformował petersburskiego generała-gubernatora o wybraniu go na honorowego członka Poznańskiego Towarzystwa „litieratorow”, czyli Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Wyraził też nadzieję, że wysłany do Poznania litografowany katalog CBP pomoże w uzupełnianiu petersburskich zbiorów. Oprócz zasług księgarza Józefa Lissnera136 podkreślał szczególną rolę księgarza i wydawcy Jana Konstantego Żupańskiego (1804–1883), który dobrze – jak pisał bibliotekarz – prowadził księgarstwo. Za jego pośrednictwem spodziewał się otrzymać polskie emigracyjne broszury, których nie miała petersburska książnica. Księgarz poznański, z którym korespondował Iwanowski w drugiej połowie lat 50.137, w 1858 r. przysłał do CBP katalog książek. Żupański nie zawsze wywiązywał się z obietnic wysłania książek, aczkolwiek w sprawozdaniu z delegacji służbowej Iwanowski podkreślał jego profesjonalizm i uczciwość. Z Iwanowskim utrzymywał kontakty Antoni Popliński (1796 lub 1797–1868), poznański nauczyciel, autor podręczników szkolnych a zarazem drukarz i księgarz. Posiadał on prywatną bibliotekę („dość liczny zbiór do literatury polskiej”), kupno której zaproponował CBP138. 135

Jak donosił Iwanowski Korfowi (luty 1859), Turowski przysłał tomy 152–169 swego wydawnictwa „Biblioteka Polska”, wśród których znalazły się Herby rycerstwa polskiego. Przy przygotowaniu do wydania tego dzieła korzystano z dwóch wariantowych egzemplarzy znajdujących w CBP, jak się wydaje, nie bez pomocy Iwanowskiego. W tym samym doniesieniu prosił dyrektora o zezwolenie na korzystanie z rękopisu przez krakowskiego wydawcę przygotowującego do druku dzieła W.W. Kojałowicza (1609–1677) Herbarz rodzin litewskich znajdującego się w Bibliotece. Odpowiedź dyrektora Korfa była pozytywna. RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 73. 136 Józef LISSNER (1810–1864), poznański antykwariusz, księgarz i nakładca. Zob. SPKP, s. 521–522 (A. Stefański). Z katalogu tego księgarza korzystał Iwanowski, m.in. w 1858 i 1859, przy czym dyrektor Korf sam zaznaczał pozycje bibliograficzne, które należy zakupić. 137 BZNiO, rps 2432, t. I, s. 411. 138 List z 30 IX 1858. RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 23.

PW 43.indd 176

25-03-2011 11:35:49


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 601 25

We Wrocławiu kontaktował się z profesorami Röppelem139, Cybulskim140, również z Mosbachem141, z którym łączył nadzieję wyjaśnienia nie jednej bibliograficznej zagadki. W Wiedniu nabył 41 egzemplarzy druków przeznaczonych dla działu „Rossica” oraz nawiązał kontakty z pracownikami książki, co również udało mu się dokonać w Pradze i Dreźnie, mimo krótkiego pobytu w tych miastach. W sumie w Warszawie, Lublinie, Lwowie, Przemyślu, Wilnie i Wiedniu kupił (na sumę 1065 rubli i 73 kopiejki) u księgarzy, osób prywatnych oraz bukinistów 1365 tytułów w 1667 woluminach, z czego 989 tytułów trafiło do działu „Rossica”, a 403 do „Otieczestwiennogo Otdelenija” (Aneks nr 2). W kilka miesięcy po skończonej delegacji, nieco inaczej niż to wykazał w swoim sprawozdaniu bibliotekarz, przedstawiała się sprawa współpracy z instytucjami oraz osobami prywatnymi ze wszystkich trzech zaborów. 25 V 1861 r. Iwanowski donosił dyrektorowi Korfowi o trudnościach, które wynikały z braku odpowiedzi na ustalone wcześniej obietnice, m.in. warszawskich kolekcjonerów, lubelskiego księgarza S. Arcta oraz rektora chełmskiego seminarium Nowickiego142. Działalność Iwanowskiego dotyczyła również kontaktów z Moskwą i Kijowem. Do Moskwy jeździł kilka razy. W 1864 r. Ministerstwo Oświaty prosiło dyrektora CBP o oddelegowanie bibliotekarza na kilka tygodni do Moskwy w celu przetransportowania i przekazania dubletów CBP do Muzeum Rumiancewa oraz wykonania innych prac w tej instytucji143. W 1866 r. dyrektor Muzeum Rumiancewa prosił dyrekcję CBP o pomoc w transporcie do Moskwy biblioteki Wielhorskiego, podarowanej przez jego spadkobierców. W organizacji przewozu prawdopodobnie brał udział Iwanowski. 22 XII 1866 r. dano zgodę na delegację Iwanowskiego do Moskwy na 10 dni w sprawie urządzenia Biblioteki Dyplomatycznej przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych144. W kwietniu 1867 r. bibliotekarz prosił Byczkowa o pozwolenie na delegację do Moskwy w sprawie urządzenia etnograficznej wystawy poświęconej Wasylowi Andriejewiczowi Daszkowowi (1819–1896)145.

139 Richard RÖPPEL (1808–1893), profesor historii Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmował się historią Polski. 140 Chodzi o Wojciecha CYBULSKIEGO (1806–1867), krytyka literackiego i profesora filologii słowiańskiej w uniwersytetach Berlińskim i Wrocławskim. Zob. PSB, t. IV, Kraków 1938 (S. Pigoń). 141 August MOSBACH (1817–1884), historyk, edytor i publicysta. Zajmował się historią Polski. PSB, t. XXII, Wrocław [i in.] 1977, s. 35–36. 142 RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 25, k. 37–38v. 143 Ibidem, d. 29, k. 49, 51. Zostało wysłanych 104 skrzynie dubletów, które Iwanowski przygotowywał od 1861. 144 Ibidem, k. 62, 64 n. 145 Ibidem, k. 68.

PW 43.indd 177

25-03-2011 11:35:49


602 26

EDWARD RÓŻYCKI

W Kijowie utrzymywał stosunki z księgarzem S. Litowem. W 1860 r. przygotował do wysłania dla niego blisko 2000 dubletów książek na sumę 300 rubli srebrem. Utrzymywał także kontakty z Kozłowskim, bibliotekarzem Biblioteki Uniwersytetu Kijowskiego św. Włodzimierza, który na prośbę Iwanowskiego był gotów pomóc CBP w uzupełnianiu zbiorów146. Rok wcześniej informował go bibliotekarz kijowski, by w sprawie „Herbarza rycerstwa polskiego”147 Bartłomieja Paprockiego dyrektor Korf oficjalnie zwrócił się drogą urzędową do rektora Uniwersytetu Kijowskiego148. W związku z delegacją Iwanowskiego w 1860 r. do różnych polskich miast oraz za granicę dyrektor CBP Korf wystawił mu dobrą ocenę (por. Aneks nr 1). W piśmie skierowanym do ministra Dworu Cesarskiego scharakteryzował Iwanowskiego jako sumiennego i kompetentnego pracownika, który wiele zrobił w zakresie gromadzenia i uzupełniania zbiorów polskich Biblioteki. M. Korf wspominał o bibliograficznych odkryciach w ogromnych zbiorach niewielkich objętościowo druków: broszur, drobnych dysertacji oraz druków ulotnych. W tym celu bibliotekarz zbadał biblioteki Sankt Petersburga, rezultatem czego było przekazanie do CBP znacznej liczby brakujących publikacji. Pochodziły one m.in. z połockiej pojezuickiej biblioteki, znajdowały się w tym czasie przy Komitecie Statystycznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych149, z książnicy Rzymsko-Katolickiej Akademii Duchownej oraz ze zbiorów przy kościołach pw. św. Stanisława i Św. Katarzyny, należących do polskiej społeczności. Iwanowski przyczynił się do otrzymania przez CBP druków z książnicy Uniwersytetu Kijowskiego, Wileńskiego Towarzystwa Archeologicznego oraz z biblioteki domowej hr. Platera150. Dyrektor podkreślał również zasługi bibliotekarza petersburskiego dotyczące organizacji kontaktów z polskimi księgarzami w celu uzupełnienia zbiorów CBP oraz związków z uczonymi i literatami polskimi w sprawie bibliograficznych kwerend. Akcentował przy 146 RBN, DR, f. 380, d. 491, k. 81 n. Prawdopodobnie chodzi o Stanisława Kozłowskiego, z którym Iwanowski prowadził korespondencję. Por. Ibidem, f. 305, op. 1, d. 13. 147 Chodzi o Herby rycerstwa polskiego (Kraków 1858). 148 Pismo z dnia 15 III 1859 w RBN, DR, f. 305, op. 1, d. 13. 149 Przeniesiona w 1831 do Petersburga (i częściowo do Moskwy) biblioteka połocka, posiadała katalog z 1832, który został ułożony przez księcia W.F. Odojewskiego. Bibliotekarz przeglądając pobieżnie katalog, stwierdził, że zbiór książek jezuitów połockich posiada dużo rzadkich wydań polskich, bulli papieskich oraz druków dotyczących prawa kanonicznego. Iwanowski prosił dyrektora o możliwość wypożyczenia katalogu, by można było wybrać dla CBP potrzebne dzieła i wymienić je na dublety. RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 3, k. 17–18 (1857). 150 Chodzi zapewne o Włodzimierza Stanisława de BROEL PLATERA (1831 lub 1836–1906), wydawcę źródeł, kolekcjonera i zbieracza książek. (Zob. SPKP, s. 691). Hrabia sporządzał kopie druków i przysyłał do CBP, jak w 1861, kiedy przekazał kopię rękopisu panegiryka autorstwa Hieronima Powodowskiego znajdującego w bibliotece w Wiśniowcu. RBN, DR, f. 380, d. 491. k. 83.

PW 43.indd 178

25-03-2011 11:35:49


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 603 27

tym fakt, iż wydawcy polscy zobowiązali się dostarczyć bezpłatnie po jednym egzemplarzu wydawanych przez nich publikacji. Delegując Iwanowskiego do polskich i innych bibliotek Korf miał nadzieję na odnalezienie nie tylko brakujących w CBP druków, ale również nieznanych rękopisów dotyczących Rosji. Należy podkreślić, że termin „Rosja” obejmował również ziemie Rzeczypospolitej Obojga Narodów zabrane w trakcie rozbiorów. Innym aspektem działalności Iwanowskiego było przeprowadzanie kwerend naukowych i to nie tylko w miejscu pracy. Nierzadko poszukiwał materiałów archiwalnych i bibliotecznych oraz wykonywał kopie dokumentów na zlecenie różnych osób i instytucji. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych XIX w. takie zamówienia spełniał dla księcia Michaiła Andriejewicza Oboleńskiego (1805–1873), dyrektora Moskiewskiego Głównego Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat unii oraz stosunków polsko-rosyjskich z czasów Dymitra Samozwańca. W tym czasie (1857 r.) w związku zapewne z kwerendą księcia donosił dyrektorowi Korfowi o swoim znalezisku utworu wierszopisa Stanisława Grochowskiego (ok. 1542–1612) pt. Pieśni na fest ucieszny ... Dymitra Iwanowicza cara... w wydaniu zbiorowym, przy czym dodawał, że Wacławowi Aleksandrowi Maciejewskiemu (przed 1792–1883) nie udało się odszukać tego druku w polskich bibliotekach, mimo że Michał Hieronim Juszyński (1760–1830) cytował tytuł w swoim dziele Dykcjonarz poetów polskich. Podkreślał rzadkość tego druczku oznaczonego sześcioma gwiazdkami (pochodzącego zapewne z Biblioteki Załuskich)151. Jednocześnie prosił dyrektora Korfa o zezwolenie na zwrócenie się do Maciejowskiego z prośbą o sporządzenie kopii wiersza Grochowskiego pt. Krakowska Polaków z Moskwą biesiada (b.m. 1606) oraz innego pt. Pieśń na nowe tryumfy i szczęśliwe zwycięstwa teraźniejsze, a wygrane bitwy... przez... Dymitra moskiewskiego cara (b.m.r.). W 1859 r. wykonywał Iwanowski m.in. kopie rękopisów dla Wileńskiego Towarzystwa Archeologicznego oraz zbierał materiały do wydania Volumina legum, drukowanych konstytucji sejmowych, z najwcześniejszych lat, egzemplarzy których – jak twierdził – nie posiadała żadna polska biblioteka. Oprócz tego poszukiwał dla Turowskiego różne dzieła, które były przedrukowywane w jego serii „Biblioteka Polska” 152. Wykonywał kwerendy na zlecenie dyrekcji Biblioteki, m.in. w 1864 r., kiedy uzyskał zezwolenie na dostęp do Archiwum Ministerstwa Dworu celem ustalenia,

151

Ibidem, k. 31. RBN, Archiwum, f. 1, op. 1, d. 6, k. 33; „...caмые первые издания первопечатных конституций, ни в одной из польских библиотек не существующих” (Ibidem, k. 38v). 152

PW 43.indd 179

25-03-2011 11:35:49


604 28

EDWARD RÓŻYCKI

kiedy został założony Korpus Paziów. Jednocześnie prosił dyrektora Iwana Dawidowicza Delanowa (1818–1897) o zezwolenie na wyjazd do Moskwy153.

SPRAWA DOMIEMANEJ KRADZIEŻY KSIĄŻEK Niejasno przedstawia się sprawa – jak się wydaje – pomówienia Iwanowskiego o kradzież książek z CBP. 13 IV 1871 r. prokurator Sanktpetersburskiego Sądu Okręgowego poinformował dyrektora CBP o rewizji w mieszkaniu młodszego bibliotekarza Iwanowskiego (Aneks nr 4). Zakwestionowano 333 broszury i książki, które zostały zakwalifikowane jako należące do zbiorów CBP. Z tej liczby 167 książek i broszur było z podpisami Wiktora Kalinowskiego oraz 27 druków bez podpisu. Wszystkie książki – według prokuratora – były własnością CBP, a na większej ich części znajdowały się znaki własnościowe Biblioteki. Spośród 167 broszur, które miał Kalinowski, niektóre stanowiły własność CBP i ponieważ były rzadkie, Biblioteka nie mogła się ich pozbyć. Jak poinformował 19 V 1871 r. sędziego śledczego A. Byczkow, pomocnik dyrektora, wszystkie druki zabrane u Iwanowskiego zostały wydrukowane w Polsce w języku polskim oraz łacińskim i należały do różnych działów CBP154. Iwanowski, który już od kilkunastu miesięcy nie pracował w Bibliotece, został bowiem zwolniony 9 XII 1869 r. stwierdził, że część spornych książek została dostarczona mu po śmierci Wiktora Kalinowskiego i znajdowała się w jego mieszkaniu na przechowaniu, a druga należała do niego. Ponieważ spadkobiercy Kalinowskiego nie zjawili się, by je odebrać, on przekazuje te druki na rzecz Biblioteki. Co do 139 książek, to nie były one własnością CBP według Iwanowskiego. Natomiast 27 książek, które posiadały znaki wskazujące na własność książnicy, zostały – jak utrzymywał były bibliotekarz – swego czasu jako dublety wymienione przez niego na inne brakujące w zbiorach bibliotecznych. By odrzucić od siebie podejrzenia były bibliotekarz podarował je CBP155. Iwanowski wyjaśnił, iż książki z podpisami Wiktora Kalinowskiego zostały mu przekazane przez gospodynię wolontariusza CBP, niejaką Jatowt. Kalinowski wyjeżdżając ok. 1862 r. do guberni grodzieńskiej zostawił książki u rodziny Jatowtów. Z kolei jeden z przedstawicieli tej rodziny zeznał, że Iwanowski sam zażądał zwrotu książek pozostawionych przez Kalinowskiego, twierdząc, że są to jego książki. Według prokuratora sześć tytułów z dwudziestu siedmiu zakwestionowanych książek nie posiadały swoich odpowiedników w CBP, a więc – jego 153 154 155

Ibidem, Archiwum, f. 1. op. 1, d. 29, k. 56. Ibidem, k. 129. Ibidem, d. 25 (wyjaśnienia z 12 IV 1871).

PW 43.indd 180

25-03-2011 11:35:49


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 605 29

zdaniem – nie mogły być dubletami i nie mogły być zabrane z biblioteki i wymienione na inne. Właściwie zarzuty w tej części dotyczyły owych sześciu książek, wśród których znalazło się dzieło Mikołaja Reja, zniknięcie którego – według świadectwa bibliotekarza Cunka (Zunk?)156 – zostało zauważone w 1862 r. Należy stwierdzić, iż a) część książek rzeczywiście należały do CBP, a na niektórych z nich znajdowały się notki Załuskich, b) prawdopodobnie Kalinowski będący właścicielem własnego księgozbioru wziął z Biblioteki Cesarskiej książki i nie zdążył przed śmiercią zwrócić je do biblioteki, c) ogromny antykwaryczny rynek Petersburga połowy XIX w., na którym niewątpliwie musiały pojawiać się dublety pochodzące z CBP, może wskazywać na jeszcze jedno źródło zaopatrzenia w książki petersburskich właścicieli księgozbiorów. Toteż może budzić wątpliwości pytanie czy książki zostały wyniesione wprost z Biblioteki w celu przywłaszczenia ich. Całkiem możliwe, że książki trafiły do rąk Kalinowskiego i Iwanowskiego drogą zakupu na rynku lub wymiany, czy też skutkiem zwykłej niedbałości, np. zabrane w swoim czasie do opracowania. Trudno uwierzyć aby Iwanowski z premedytacją zabrał jakiekolwiek książki z CBP. O uczciwości jego świadczy prośba, z którą zwrócił się do Bielowskiego, by pomógł mu w zdobyciu książki „o dziejopisach polskich Gołębiowskiego”157, które to dzieło „zapisane na moje imię zatraciło się, więc obowiązany jestem zwrócić, a dostać nigdzie nie mogę [...]”158. Być może na skutek nieuwagi pewne książki biblioteczne pozostały w domu Iwanowskiego posiadającego dużą bibliotekę (np. te, które zostały zabrane niegdyś do opracowania); resztę stanowiły druki z podpisami Kalinowskiego będące w swoim czasie w mieszkaniu jego brata, Konstantego. Można z całą pewnością twierdzić, iż to Wiktor Kalinowski nie zwrócił książek do książnicy przed swoim wyjazdem w strony rodzinne, gdzie zaskoczyła go śmierć. Wśród 26 zakwestionowanych książek, tytuły których zostały wymienione w wykazie (z licznymi błędami) znajdowały się polonica w języku polskim, łacińskim, francuskim i niemieckim z XVI–XIX w., trzy z których należały niegdyś do Biblioteki Załuskich. Były to: niekompletne Zwierciadło Reja (Kraków 1585), Andrzeja Młodzianowskiego SJ Suppetiae militares ex Divis Polonae Lituanaeque gentis Tutelaribus (Wilno 1671) oraz rzadkie dzieło oznaczone przez Załuskiego jako „rarissimus” autorstwa Lucae de Gabriis pt. Iniustitia armorum Suecicorum in Polonos (s. 1, 1656). Inne to dzieła pióra Jakuba Przyłuskiego (Leges), 156 Herman Leopold CUNK (Zunk?) s. Karola (1818–1877), pedagog urodzony w Toruniu, pracował w CBP w l. 1849–1877 (Сотрудники..., s. 562–563). 157 Chodzi o dzieło Łukasza Gołębiowskiego O dziejopisach Polski, ich duchu, zaletach i wadach, Warszawa 1826. 158 BZNiO, rps 2432 II, t. 1, s. 456.

PW 43.indd 181

25-03-2011 11:35:49


606 30

EDWARD RÓŻYCKI

Hugona Kołłątaja, Stanisława Orzechowskiego, Jana Daniela Janockiego i in. Niektóre pozycje z tego wykazu (Le guide de Varsovie oraz Christiana Henryka Erndteliusa Warsavia physice illustrata, Dresde 1730) po pokoju ryskim zostały przekazane do Polski. Przed odejściem z pracy Iwanowski organizował niedzielne zwiedzanie CBP, co było oceniane ówcześnie jako wydarzenie kulturalne Petersburga. Na dodatek zostało mu przypisane autorstwo kilku artykułów na temat biblioteki w dziennikach petersburskich. W tym właśnie oprócz motywów politycznych upatruje się przyczyn jego zwolnienia z pracy w Bibliotece159. Proces petersburski Iwanowskiego miał charakter polityczny160 i odbywał się w atmosferze nieprzyjaznej dla Polaków mieszkających w stolicy Cesarstwa. Widocznie jeszcze nie zapomniano o powstaniu styczniowym i jego skutkach. Podsumowując działalność Antoniego Iwanowskiego warto poczynić kilka uwag. Nie wiadomo z czyjego polecenia absolwent Uniwersytetu w Charkowie został zatrudniony w CBP. W tej książnicy przepracował 18 lat, naprzód w charakterze wolontariusza, a następnie na etacie młodszego bibliotekarza, wykonując szereg podstawowych prac bibliotekarskich, m.in. sporządzanie opisów i spisów książek, dubletów, dezyderatów, katalogów. Oprócz tego do jego obowiązków należały: wybór ofert z katalogów księgarskich, wymiana druków, załatwianie korespondencji, wykonywanie prac bibliograficznych. Zajmował się głównie polskimi drukami oraz zagranicznymi odnoszącymi się do Rosji i położył duże zasługi w organizacji Działu „Rossica”. Był jednym z autorów katalogu książek tego działu161 razem z innymi bibliotekarzami oraz wolontariuszami. Jego częste kontakty z dyrektorem świadczą o tym, że bibliotekarz cieszył się wielkim zaufaniem Korfa, który – podobnie jak Iwanowski – był zaangażowany w organizację Działu „Rossica”.

PRZEGLĄD WSCHODNI

159

Сотрудники..., s. 233. Por. wypowiedź autora biogramu Iwanowskiego M.D. Elzona na temat rewizji w mieszkaniu bibliotekarza, która odbyła się «видимо, по полит[ическим] мотивам» – Ibidem, s. 234. 161 Por. Отчет Императорской Публичной Библиотеки за 1905 год., Санкт-Петербург 1912, s. 175. 160

PW 43.indd 182

25-03-2011 11:35:50


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 607 31

ANEKS NR 1 21 Апреля 1860, № 474 Господину Министру Императорского Двора Переводчик Департамента Внутренних сношений Министерства Иностранных Дел, коллежский ассесор Ивановский, в течение нескольких лет занимавшийся при Императорской Публичной Библиотекe в качестве вольнотрудящeгося и принесший ей немаловажные услуги близким своим знакомством с польскою литературою и ревностным исполнением поручавшихся ему библиографических изысканий после сего испытания назначен был мною, в 1857-м году, младшим библиотекарем. С тех пор, вполне оправдывая мое к нему доверие, г[осподин] Ивановский не перестает столько же неутомимо, сколько и успешно, трудиться на пользу библиотеки и вследствие его усердия она значительно пополнила польский свой отдел. Предаваясь с любовью и знанием дела разбору и описанию сочинений на этом языке, он, между прочим, успел сделать в огромном нашем складе мелких диссертаций и брошюр весьма важные открытия, которые без его особенного влечения к сего рода занятиям остались бы еще на долгое время незамеченными и неизвестными. Плодом таких трудов было составление им, между прочим, драгоценной коллекции старинных летучих листков, имеющей особенное значение не только для истории бывшей Польши, но и для России. Не ограничиваясь тем, он, по моему поручению, с такою же целию [!] обозревал разные польские библиотеки в С[анкт] Петербурге и стараниями своими много способствовал к передаче в наше книгохранилище значительного количества недостававших нам изданий из библиотек: бывшей поиезуитской полоцкой, хранящейся ныне при Статистическом Комитете Министерства Внутренних Дел, Римско-католической Духовной Академии, Римско-католических церквей: Св. Станислава и Св. Екатерины и пр. Точно также он, посредством письменных сношений, содействовал к получению желательных нам сочинений из Библиотеки Киевского Университета, из Виленского Археологического Общества и из частной коллекции графа Платера. Далее, при его неослабном посредничестве, некоторые из числа заграничных польских книгопродавцов, вызвались безвозмездно доставлять в нашу библиотеку по экземпляру издаваемых ими сочинений, а равно и частные любители постоянно и тоже безвозмездно снабжают нас разными сочинениями и гравюрами. Наконец заведенная им переписка с польскими учеными и литераторами принесла и продолжает приносить большую пользу в разрешении многих библиографических недоразумений. Все эти столь обильные и столь полезные для библиотеки результаты деятельности г[осподина] Ивановского побуждают меня еще более расширить круг ее, чрез командирование его в западные наши губернии, в Царство Польское и за границу, в польские владения Австрии и Пруссии, для осмотра тамошних польских библиотек, как публичных, так и частных и попыток к приобретению на месте тех изданий, которые, несмотря на давнишнюю переписку, все еще остаются нам

PW 43.indd 183

25-03-2011 11:35:50


608 32

EDWARD RÓŻYCKI

недоступными именно оттого, что тут необходимо личное и непосредственное действие. Уже не говоря о материальной от сего выгоде, такая поездка еще ближе сведет нашего библиотекаря с библиографами и учеными тех краев и послужит к разъяснению не одного вопроса, наравне интересующего как польскую, так и русскую литературу. Сверх того, весьма существенным приобретением будут для нас составленные им на месте заметки о находящихся в тех библиотеках, вообще еще весьма мало изследованных [!], исторических рукописях, по своему содержанию прямо относящихся к России. Просвещенный взгляд Вашего Сиятельства, конечно, оценит всю важность и пользу таких розысканий, которые могут повести к совершенно неожиданным открытиям, а г[осподин] Ивановский, уже оказавший столько любви и знания в этом деле и о котором мнократно было упоминаемо с особенною похвалою в годичных моих отчетах, вполне, по моему мнению, удовлетворяет всем нужным для подобных розысканий условиям. Если Ваше Сиятельство изволите, как я в том не сомневаюсь, и с Вашей стороны признать мысль и цель такой командировки полезною, то я смел бы покорнейше просить исходатайствовать высочайшее соизволение о назначении для нее четырех месяцов [!], с определением г[осподину] Ивановскому, из Государственного Казначейства, на путевые расходы, при обширности пространств, которые он должен будет объехать, по 200 р[ублей] в месяц, и сверх того, из собственных сумм библиотеки, на новые приобретения, 500 р[ублей], в которых он должен будет дать надлежащий отчет. К сему обязываюсь присовокупить, что директор Департамента Внутренних Сношений, на вопрос мой о том, не встретиться ли с его стороны препятствия на посылку г[осподина] Ивановского, отозвался, что хотя отсутствие последнего будет ощутительно для Департамента, однако, не желая препятствовать столь полезному делу, он испросил у высшего своего начальства согласие на дозволение г[осподину] Ивановскому отлучиться, если состоится предполагаемая командировка, на четыре месяца. Подписал: Директор, статс-секретарь барон М. Корф. Скрепил: Помощник директора, гофмейстер, князь Одоевский

RBN w Sankt Petersburgu, Archiwum Biblioteki (РНБ, Архив библиотеки), фонд 1, опись 1, дело 25 (1861 г.), k. 3–6.

PW 43.indd 184

25-03-2011 11:35:50


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 609 33

ANEKS NR 2 В канцелярию Петербургского Военного Генерал-Губернатора В моих заграничных письмах я имел честь подробно доносить Вашему Высокопревосходительству о результатах командировки, а именно: о сделанных мною приобретениях rossica, о новооткрытых дезидератах для Отеч[ecтвенного] Отделения, а также о завязанных мною сношениях с библиотеками, библиографами и книгопродавцами, теперь же остается мне только известное уже представить в кратком очерке. Варшава была первым городом, в котором я начал мои библиографические поиски. Развитая там в больших размерах торговля старыми книгами дала мне возможность отыскать множество редких и желательных брошюр. Приложенный у сего реестр (№ 1) купленных мною в Варшаве книг и брошюр, не доcтававших в нашей библиотеке, свидетельствует о небезполезности моих трудов, потому что одних только rossica 312 приходится на общую сумму 525 сочин[ений], а остальные за тем 213 состоят большею частью из драмматических пиес [!] на польском языке, изданных в Варшаве в конце ХVIII столетия, имеющих немаловажное значение в польской литературе. Кроме антикварских книжных лавок особенным предметом моей деятельности была Варшавская Публичная Библиотека, которой польское отделение весьма богато библиографическими редкостями. Весьма важным открытием могу считать находящийся в ней IХ том ,,Volumina legum”, приготовленный пиаристами к печати, но оставшийся, по случаю политических событий, ненапечатанным. Имея в виду строющуюся читальную залу, я успел приобресть в дар полный экземпляр „Dziennika praw”, который впоследствии может быть выставлен в дополнение к полному собранию законов Российской Империи. К моему крайнему сожалению не удалось мне побывать в библиотеках частных лиц, по случаю отсутствия за границею самих владельцев, а иные библиотеки еще не устроены, как напр[имер] Свидзинского, но для вознаграждения этой потери я завязал сношения с живущим в Варшаве известным библиографом Скимборовичем, имеющим доступ во все тамошние библиотеки. Отправленный в Варшавскую Публичную Библиотеку литографированный каталог доставит возможность как ему, так и книгопродавцам, приискать недостающиеся еще нам rossica. В Люблине удалось мне отыскать 53 брошюры для Отечественного Отделения, а гостеприимный тамошний губернатор Мацкевич не только принял меня радушно, но даже по моей просьбе распорядился о доставлении в нашу библиотеку недостающих годов «Люблинских губернских ведомостей». Для получения таковых же ведомостей и[з] других губер[н]ий Царства Польского, следовало бы обратиться прямо к самим губернаторам, которые, вероятно, не отказали бы в подобной же услуге, а, между тем, недостаток этих ведомостей весьма ощутителен в Отеч[ественном] Отделении.

PW 43.indd 185

25-03-2011 11:35:50


610 34

EDWARD RÓŻYCKI

Не могу не упомянуть c особенною похвалою о тамошнем книгопродавце Арцте, который с большим знанием ведет свое дело и мог бы быть для нас весьма важным посредником для приобретения дезидератов, если бы была возможность отправить к нему лит[ографированный] каталог, потому что к нему из целой губернии поступают предложения от частных лиц продажи библиотек. В Хелме (любл[инской] губ[ернии]) – этом последнем уголке, в котором осталась еще уния, я не отыскал ничего особенного для Отеч[ественного] Отделения, но зато видел необычайную редкость для польской литературы, а именно Библию Будного, за которую граф Дзялынский в газетах предлагал 100 червонцев и до сих пор еще не нашелся экземпляр для продажи, что и доказывает ее редкость. К сожалению, нет этой Библии и у нас, а непременно следовало бы иметь для полного собрания Библий. Виденный мною экземпляр есть собственность ректора тамошней семинарии св[ященника] Новицкого. В Лемберге, при содействии г[осподина] Белиовского, я успел обозреть все достопримечательное не только в Публичной Библиотеке Оссолинских, но и в других частных лиц. Г[ocподин] Белиовский, помня оказанные ему в нашей библиотеке гостеприимство, в бытность его в П[етер]б[ур]ге, в благодарность приготовляет, по моей проcьбе, выпиcку из Каталога рукопиcей б[иблиоте]ки Оссолинских о тех из них, которые по cвоему содержанию отноcятcя к иcтории Роccии. Владельцы чаcтных б[иблиоте]к с оcобенною готовноcтью обещали свое содействие чрез поcредcтво cвоих библиотекарей для приобретений и обмена и вообще вcех сношений, могущих обоюдно быть полезными, а некоторые из них принеcли и в дар cвои издания, о чем будет ниже в cвоем меcте. Монаcтырcкие библиотеки в Лемберге не представляют ничего оcобенно важного, но только в Перемышле удалоcь мне в тамошней униатcкой б[иблиоте]ке найдти много желательных для наc сочинений, которые надеюcь получить в обмен на руccкие новейшие книги и с этою целию [!] начата уже мною перепиcка с библиотекарем, св[ященником] Гинилевичем, о результатах которой буду иметь чеcть в cвое время донеcти Вашему Выcокопревоcходительcтву. В Кракове Универcитетcкая Ягеллонcкая Библиотека так полна отделом polonica, cколько наша богата rossica’ми. При всем моем желании занятьcя близким разсмотрением [!] вcех доcтопримечательных библиографичеcких редкоcтей я не мог, за недоcтатком времени и невозможноcтью по cлучаю переcтройки cамого здания. Но благодаря любезноcти г[осподина] директора библиотеки Стронcкого, мы получили от него каталог рукопиcей, отноcящихcя до Роccии и каталог дублетов до 12000 предлагаемых нам в обмен или за деньги. Для большого раcположения в нашу пользу следовало б[ы] послать туда наш литогр[афированный] каталог и вместе с тем cчитаю моею обязанноcтью ходатайcтвовать у Вашего Выcокопревоcходительcтва об экземпляре «Роccийcких Древноcтей», который в этой знаменитой в cлавянcком мире библиотеке необходимо должен находитьcя, и тем более, что тамошние археологи чувcтвуют большую в этом издании потребноcть и уполномочили меня проcить об этой милоcти.

PW 43.indd 186

25-03-2011 11:35:50


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 611 35

Краковcкое ученое общеcтво литераторов оказало мне cвое cочувcтвие и каждый из них, как cпециалист, по cвоей чаcти обещал мне cодейcтвовать в приобретении редких брошюр. Г[осподин] Туровский, принеcший в дар неcколько сот выпуcков „Biblioteki Polskiej”, по моей проcьбе, доcтавит один (cвоего издания) экземпляр Папроцкого: Herby rycerstwa c раскрашенными гербами для Отеч[ественного] Отд[еления], а как таких раcкрашенных экземпляров было вcего двадцать пять, то, по малому количеcтву экземпляров, приношение это cоcтавляет важное приобретение. Извеcтный краковcкий библиограф и по cвоим обширным сведениям и по замечательной библиотеке, в которой cкрывается не один наш дезидерат, г[осподин] Жегота-Паули, заcлуживает быть упомянутым. В нем наша библиотека могла бы приобреcть веcьма полезного посредника для вcех библиографических редкоcтей. От редакции «Czasu», газеты политичеcкой и литературной, ожидаю полного cобрания за вcе годы c литературными прибавлениями, что cоcтавит капитальное приобретение, тем более замечательное, что приносится в дар от краковcкого банкира. Небольшие приобретения в Вене (41 rossica) доказывают, что вcе воможное к приобретению за границею куплено уже нами чрез тамошних корреспондентов и книгопродавцев и, неcмотря на высокие цены, rossica поcтоянно находят покупателей. К венским покупкам, хотя и у чаcтных лиц, должен я отнеcти два капитальные cочинения: одно Olearius’a, оказавшееся дублетом по неточноcти каталога литогр[афированного], а другое: Каруcель в Праге в народных коcтюмах, бывший в присутствии австрийcкого императора. Этот экземпляр, богато переплетенный, может быть выставлен для посетителей. Кратковременное мое пребывание в Праге и Дрезд[е]не не могло принеcти cущеcтвенной пользы, однако же я уcпел и там cделать знакомcтва, которые, на cлучай нужды, впоследствии могут быть небезполезны [!]. Познань, поcле Варшавы, Лемберга и Кракова, предcтавил мне много любопытного не cтолько для приобретений, cколько для удоcтоверения, что некоторые из наших дезидератов не фиктивные, а дейcтвительно находятcя в библиотеке графа Дзялынcкого. Этот гоcтеприимный меценат польcкой литературы не только не отказал мне в радушном приеме, но даже обещался доcтавить копии с тех брошюр, которые у наc считаются дезидератами. Причиною замедления в ответ на полученное им письмо по тому же cамому предмету – еcть болезнь графа, как об этом я получил известие. Отправленный к нему наш литогр[афированный] каталог доcтавит возможноcть его библиотекарю отделить для наc из числа дублетов, которые еще не имеются в б[иблиоте]ке. Общеcтво литераторов в Познани, cоcредоточивая в cебе вcе, что только ревнители проcвещения жертвуют в пользу их библиотеки, изъявило готовноcть быть c нашею библиотекою в поcтоянных cношениях и, желая еще более оказать cколько для них леcтны подобные cношения, в заседании cвоем 21 декабря м[инувшего] г[ода], под председательством графа Дзялынcкого, избрало Ваc,

PW 43.indd 187

25-03-2011 11:35:50


612 36

EDWARD RÓŻYCKI

Ваше Выcокопревоcходительcтво, в cвои почетные члены, о чем оффициальное приглашение вероятно получится на днях. Из книгопродавцев тамошних, кроме Лисснера, зacлуживает оcобенного внимания Жупанcкий, который дейcтвительно, в целом значении этого cлова, чеcтно и умно ведет cвою торговлю. И он не cтолько книгопродавец, cколько издатель капитальных сочинений, имеющий по этому cлучаю большие cношения. Чрез его посредство можно будет получить ту маccу эмигрантcких польcких брошюр, которые еще чиcлятcя в списках дезидератных. В Бреcлау знакомcтво мое с профессорами тамошнего универcитета Реппелем (Roëpell) [!], Цибульcким (славянcких наречий), а преимущеcтвенно с г[оподином] Мосбахом, извеcтным автором многих сочинений, поcлужит cо временем к разъяcнению не одного библиогр[афического] вопроcа. Вот веcь результат моей библиографичеcкой поездки; с первого взгляда он покажется веcьма незначительным, но в поcледcтвии времени, по завязанным мною знакомcтвам и cношениям с лицами, имеющими значение в польcкой литературе, результат этот будет гораздо плодовитее; количеcтво cделанных мною приобретений rossica нельзя не cчитать заcлуживающим внимания уже по тому cамому, что для отыcкания их нужно было переcмотреть много тыcяч книг и брошюр. Отыcканные rossica не взяты из оффертных каталогов, а извлечены из груды наваленных и пылью покрытых книг у антиквариев-евреев, извеcтных cвоею неопрятноcтью. Не пренебрегал я cамим мелочным, оборванным букинистом и чаcто удавалось мне быть за то вознагражденным неожиданными находками. В заключение могу по совести cказать, что я трудилcя и по увлечению и из желания оправдать лестное доверие возложением на меня этой командировки, наcколько я уcпел заcлужить на благодарноcть, это оcудит проcвещенный и опытный взгляд Вашего Выокопревоcходительcтва, а я знаю только то, что cделал вcе, что было в cоcтоянии cделать. На обороте означена краткая ведомоcть о покупках и приношениях, извлеченная из приложенных к отчету документов c роcпиcками в получении денег. ----------До отъезда за границу, т[о] е[cть] по 20 мая, я с 1-го января м[инувшего] г[ода] был занят приготовлением к отсылке в Киев к Литову польских дублетов до 2000 на сумму 300 р[ублей] с[еребром]; затем занимался в библиотеке генерального штаба выпискою из каталогов сочинений относящихся до России, пропущенных при первом беглом просмотре, и, хотя результатом этой продолжительной работы было получение до 400 богословских сочинений, но существеннейшею пользою было [то], что составились по крайней мере дезидератные списки о неизвестных доселе сочинениях, до России относящихся. По возвращении из-за границы, с 20 октября я занят был принятием транспортов и ведением корреспонденции по возникавшим вопросам и просьбам в библиогр[афическом] отношении. Мл[адший] б[иблиотекарь], кол[лежский] ас[сесор] А. Ивановский

PW 43.indd 188

25-03-2011 11:35:50


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 613 37

Общая ведомость о поступивших в И[мператорскую] П[убличную] Библиотеку книгах, во время моей, по Высочайшему повелению, командировки 1/ покупкою от книгопродавцев № списка

Город

Число Число названий томов

Rossica

Для Сумма От[ечеcтрублей венного] копеек Отделения 213 318 « 47 182 «

1. 2.

Варшава Люблин

525 100

664 141

312 53

3. 4.

Лемберг Перемышль

119 «

148 «

51 «

68 «

165 «

18 «

5. 6.

Вена Вильно Итого

41 142 927

58 191 1202

37 133 586

4 9 341

94 132 892

50 50 18

Росписка книгопрoдавца Штеблер Арцт Игель Bracia Jelenie Kuppitsch – –

2) покупкою от частных лиц и букинистов 7.

В разных местах

57

84

79

5

173

55

без росписок

3) приношениями от общественных библиотек и частных лиц 8. « Общий итог

381 1365

381 1667

324 989

57 403

« « 1065 73

«

Получено мною перед отъездом . . . . .500 р[ублей] Выслано в Варшаву . . . . . . . . . . . . . . . . .00 р[ублей] „ в Познань. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .206 [рублей] Итого . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .1006 [рублей] Следовало бы мне дополучить 59 рубл[ей] 73 коп[еек] сер[ебром] Младш[и]й библиотекарь, кол[лежский] ас[сесор] и кавалер А. Ивановский Января 20 дня [1861 г.]

RBN w Sankt Petersburgu, Archiwum Biblioteki (Российская Национальная Библиотека в Санкт Петербурге. Архив библиотеки), фонд 1, опись 1, дело 25 (1860 г.), k. 26–32v

PW 43.indd 189

25-03-2011 11:35:50


614 38

EDWARD RÓŻYCKI

ANEKS NR 3 Его Выcокопревосходительству, Господину Директору Императорской Публичной Библиотеки, Статс-Секретарю, Действительному Тайному Советнику и Кавалеру, Барону Модесту Андреевичу Корфу Младшего библиотекаря, надворного советника Ивановского Рапорт Вследствие данного мною Вашим Высокопревосходительством предписания от 22 сего мая за № 592 о доставлении сведений, относительно результатов сношений и переписки с разными местами и лицами, по поводу моей бывшей командировки за границу, имею честь донести, что, по случаю до сих пор еще не устроившегося порядка в Варшаве, нельзя было войти в сношения с тамошними учеными, касательно библиотеки покойного Свидзинского. По той же самой причине я не получил ответов ни от люблинского книгопродавца Арцта, ни от ректора Хелмской семинарии Новицкого. Равным образом и заграничная моя корреспонденция безуспешна, потому что библиотекарь перемышльского униатского монастыря св[ященник] Гинилевич и редактор «Biblioteki Polskiej« Туровский, избраны депутатами на сейм в Вену, можно полагать, по этому обстоятельству не успели еще исполнить своих обещаний. Директор же библиотеки Краковского Университета, до получения нашего литографированного каталога, не мог доставить обещанного нам списка дублетов, предлагаемых в обмен на наши дублеты, потому что для выбора нужных нам rossica не имеем чем руководствоваться, но с получением приготовленных к отсылке и каталога, и великолепного экземпляра Российских Древностей в дар для краковской библиотеки, без всякого сомнения, г[осподин] Стронский не замедлит исполнить свои обещания, столь для нас выгодные. Смерть графа Дзялынского остановила на время все мои с познанскими литераторами сношения, а продолжительное отсутствие из Познани тамошнего книгопродавца Жупанского есть причиною не получения мною от него ответов на неоднократные мои отзывы. Затем, что только непосредственно зависело от моих собственных трудов, по возложенному на меня Вашим Высокопревосходительством поручению, все исполнено мною и не упущен ни один представившийся случай, при котором была возможность извлечь пользу для нашей библиотеки, а открытые уже сношения с польскими библиотеками и библиографами, ежели не в настоящее время, то впредь не останутся без пользы для библиографии и новых приобретений. Неисполнение же данных мне некоторыми местами и лицами обещаний, о которых я имел честь докладывать Вашему Высокопревосходительству в моем первом отчете от 17 минувшего января, налагает на меня обязанность – получить от них впоследствии то, что невозможно при теперешних политических событиях.

PW 43.indd 190

25-03-2011 11:35:50


ANTONI IWANOWSKI – ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI ANTONI IWANOWSKI ZAPOMNIANY BIBLIOTEKARZ PETERSBURSKI (1823–1873) 615 39

В заключение считаю моим священным долгом принести Вашему Высокопревосходительству искреннюю и душевную благодарность за удостоение моих посильных, во время командировки, трудов Вашим благосклонным и столь для меня лестным отзывом, напечатанным во всеобщее сведение в отчете о состоянии И[мператорской] П[убличной] Библиотеки за минувший год, представленном Вами чрез министра императорского двора на высочайшее усмотрение. Младший библиотекарь, надв[орный] сов[етник] Ивановский Мая 25 дня 1861 г.

RBN w Sankt Petersburgu, Archiwum Biblioteki (РНБ, Архив библиотеки), фонд 1, опись 1, дело 25 (1861 г.), k. 37–38v.

PW 43.indd 191

25-03-2011 11:35:51


616 40

EDWARD RÓŻYCKI

ANEKS NR 4 Копия Г[осподину] судебному следователю 3-го уч[астка – ?] г[орода] С[анкт] П[етер] бурга 10-го апреля 1871 года при произведенном у меня обыске, по требованию прокурорского надзора были отобраны из моего собрания книг и рукописей, состоящего из нескольких тысяч томов, триста тридцать три брошюры [333], из которых одна часть доставлена мне после смерти Виктора Калиновского, последовавшей в 1860 [!] году и находилась у меня на сохранении, а другая собственно мне принадлежала. По разсмотрении [!] их в Публичной Библиотеке в присутствии г[осподина] судебного следователя оказалось, что в числе 167 брошюр, которые принадлежали Калиновскому, были некоторые составлявшие собственность Императорской Публичной Библиотеки и по своей редкости не могли быть из нее отчуждены. И как наследники Калиновского ко мне не являлись до сих пор за получением его собрания, то я передаю все принадлежавшия ему брошюры [167] в собственность Императорской Публичной Библиотеки. Между книгами от меня отобранными и мне принадлежащими 139 библиотека не признала своею собственностью, а 27, которые носят на себе следы принадлежности библиотеке и которые выменены мною на разные дезидераты, т.е. недостающие библиотеке отечественному ее отделению, я приношу в дар библиотеке, желая отклонить всякое от себя подозрение. 12 апреля 1871 года. Подлинное подписано: «Статский советник А. Ивановский».

PRZEGLĄD WSCHODNI

PW 43.indd 192

25-03-2011 11:35:51


RECENZJE

PW 43.indd 193

25-03-2011 11:35:51


PW 43.indd 194

25-03-2011 11:35:51


RECENZJE

619

Polskie ślady na Dalekim Wschodzie. Polacy w Harbinie. Materiały z konferencji naukowej zorganizowanej w Szczecinie w dniach 23- 24 października 2008 r., red. Andrzej Furier, Książnica Pomorska im. Stanisława Staszica w Szczecinie, Szczecin 2008, ss. 207.

O

SIĄGNIĘCIA POLAKÓW w dziedzinie badań wschodoznawczych, w tym nad zagadnie-

niem obecności Polaków na Dalekim Wschodzie, są znaczące. Inicjatorami wielu dociekań na te właśnie tematy byli bardzo często Polacy, którzy stworzyli liczne opracowania dotyczące tego przedmiotu. Wymienić możemy chociażby piszącego w XVII w. o Persji Tadeusza Krusińskiego czy zajmującego się Rosją dwa wieki później Henryka Kamieńskiego. Ich dzieło w XX wieku kontynuowali, niejednokrotnie zmagając się z ograniczeniami wynikającymi ze zmiany ustrojowej, jaka miała miejsce po zakończeniu II wojny światowej, liczni polscy badacze, wśród nich Edward Kajdański, Marek Kałuski, Marek Cabanowicz, Kazimierz Grochowski czy Stanisław Zieliński. Mimo ich wysiłków i znacznych osiągnięć, w dalszym ciągu wiele zagadnień dotyczących Azji oraz polskiej obecności w tym rejonie świata wciąż wymaga zbadania. Represyjna polityka rosyjskich carów, stosowana wobec Polaków biorących udział w powstaniach narodowych spowodowała, że wielu z nich, jako zesłańcy, zmuszonych zostało do zamieszkania terytoriów zauralskich. Ta przymusowa sytuacja spowodowała jednocześnie, że Polacy, carscy poddani, zaczynali prowadzić swoje badania wschodoznawcze. Jedni z nich zajmowali się tym zawodowo, inni hobbistycznie. Wielu, obok prowadzenia działalności badawczej, wykonywało też pracę zawodową, tym samym przyczyniając się do rozwoju zamieszkanego przez siebie regionu. Do takich osób możemy zaliczyć Polaków zamieszkujących mandżurski Harbin. Miasto to zostało założone w 1898 r. przy znacznym udziale Polaków zajmujących się budową Kolei Wschodniochińskiej podlegającej władzy rosyjskiej. Początkowo Harbin miał pełnić przede wszystkim funkcję siedziby Głównej Dyrekcji Budowy tej kolei. Szybko stał się jednak również nowym domem dla znacznej liczby Polaków i był nim, mimo dynamicznie zmieniającej się w Mandżurii sytuacji politycznej, aż do roku 1949, kiedy przeprowadzono repatriację Harbińczyków do Polski. Harbińscy Polacy stworzyli wyjątkową, świetnie zorganizowaną społeczność, której dzieje są obecnie dobrze znane. Podczas badań naukowych w Książnicy Pomorskiej Andrzej Furier natrafił na liczne zbiory zawierające wspomnienia i pamiątki Harbińczyków zamieszkujących województwo zachodniopomorskie. Okazały się one być bardzo interesujące. Dzięki inicjatywie A. Furiera zorganizowano w październiku 2008 r. konferencję mającą na celu zaprezentowanie szerszemu gronu naukowców, nieznanego środowisku badawczemu, zasobu Książnicy. Konferencja skupiła grono badaczy z całego kraju, stąd różnorodność poruszanych podczas niej zagadnień. W realizacji przedsięwzięcia duży

PW 43.indd 195

25-03-2011 11:35:51


620

RECENZJE

udział miał także Zakład Badań Wschodnich Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Książnica Pomorska, jak również Klub Harbińczyków. Kolejnym rezultatem wysiłków A. Furiera było wydanie publikacji z materiałami pokonferencyjnymi noszącej tytuł Polskie ślady na Dalekim Wschodzie. Polacy w Harbinie. Rozpoczyna się ona spisem treści i krótkim wstępem od redakcji. Po nim następują poszczególne referaty podzielone domyślnie na dwie grypy. Pierwsza z nich zawiera wystąpienia naukowców zajmujących się zagadnieniami dotyczącymi historii Dalekiego Wschodu od dawna. Ta część pracy ma charakter ogólny, podsumowujący aktualny stan badań na dany temat. Po niej znajdziemy referat Cecylii Judek, w którym zaprezentowano zasób Książnicy Pomorskiej, składający się z materiałów przekazanych jej przez Harbińczyków. Drugą część opracowania stanowią komunikaty autorstwa młodszych badaczy spraw dalekowschodnich, zajmujących się problematyką bardziej szczegółową, często odnoszącą się do wąskich zagadnień dotyczących Polonii harbińskiej. Klamrą zamykającą całość pracy są wspomnienia Leonarda Spychalskiego, prezesa Klubu Harbińczyków. Opracowanie kończy krótka notatka o autorach poszczególnych referatów oraz sumariusz w języku angielskim. Andrzej Furier scharakteryzował i podsumował dotychczasowy polski udział w poznawaniu krajów azjatyckich, a w szczególności dalekowschodnich. Ponadto, zajął się również problemem rozwoju wzajemnych relacji między państwem polskim a państwami Dalekiego Wschodu. Ważną rolę w referacie odegrało także zagadnienie osiągnięć kilku najwybitniejszych Polaków na polu rozwoju terenów azjatyckich. Na uwagę zasługuje fakt, że autor wykorzystał cenne, mało znane naukowcom źródła, jak listy o. Michała Piotra Boyma dotyczące zorganizowania wyprawy do Chin, a także artykuły i prace najistotniejsze dla badanej tematyki, a niejednokrotnie trudno dostępne, pochodzące z początków XX wieku, takie jak opracowania Stanisława Grochowskiego, Władysława Sieroszewskiego lub artykuły, które ukazały się w ,,Kraju’’. Ważnym uzupełnieniem referatu stała się unikatowa mapa Syberii pochodząca z 1897 r., która pierwotnie ukazała się właśnie w ,,Kraju’’. Obecnie najwybitniejszym polskim znawcą tematyki dalekowschodniej jest Adam Winiarz, autor licznych artykułów na temat Polaków zamieszkujących terytorium mandżurskie, ale i opracowań dotyczących historii pedagogiki. Badacz ten swój referat poświęcił najważniejszym kierunkom polskiej aktywności na obszarze Mandżurii w latach 1897-1949. Podkreślił zwłaszcza wkład Polaków w budowę Kolei Wschodniochińskiej oraz w powstanie i rozwój miasta Harbin. Autor nie zapomniał również o tym, że Polacy, jako żołnierze carscy, wzięli udział m.in. w wojnie rosyjsko-japońskiej w 1905 r. Omówił ponadto temat działalności w Mandżurii w dziedzinie gospodarki, kultury, szkolnictwa oraz sportu. W referacie tym znajdziemy też informacje dotyczące przeprowadzania po dwóch wojnach światowych repatriacji Polaków. Skompletowana przez A. Winiarza bibliografia jest bogata, a zagadnienie interesujące autora rzetelnie opracowane, badacz skoncentrował się bowiem na licznych i bardzo wartościowych źródłach zgromadzonych w Archiwum Akt Nowych (akta Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Konsulatu Gene-

PW 43.indd 196

25-03-2011 11:35:51


RECENZJE

621

ralnego RP w Harbinie, Prezydium Rady Ministrów) oraz w Archiwum Państwowym w Lublinie). Ponadto, wykorzystał artykuły, jakie ukazały się w specjalistycznej prasie polskiej i harbińskiej, m. in. w ,,Listach Harbińskich’’, ,,Biuletynie Polskiej Izby Handlowej w Harbinie’’, ,,Dalekim Wschodzie’’. Jako ciekawostki potraktować możemy informacje autora o jego poszukiwaniach prowadzonych w celu odnalezienia obrazu tzw. Matki Boskiej Kolejarskiej, która patronowała pracującym przy budowie Kolei Wschodniochińskiej Harbińczykom. Jarosław Neja zajął się przedstawieniem Harbina jako przestrzeni życiowej Polonii mandżurskiej. Zainteresowały go przede wszystkim zagadnienia dotyczące rozwoju ekonomicznego, przestrzennego i demograficznego miasta. Na szczególną uwagę zasługują fragmenty opisujące, jak Harbińczycy radzili sobie z przeciwnościami losu, z którymi przyszło im się zmierzyć w ich małej ojczyźnie, a więc z zagrożeniem życia podczas japońskiej agresji na Mandżurię przeprowadzonej w 1932 r. oraz w czasie powodzi, jaka nawiedziła Harbin w tym samym roku. Ważne miejsce w referacie zajmuje omówienie trudności wynikających z życia pod okupacją japońską, a następnie, tj. od r. 1945, pod radziecką. Na podkreślenie zasługuje fakt, że autor zanalizował wiele rosyjskich źródeł, wspomnień i opracowań dotyczących Harbinu, rzadko wykorzystywanych przez polskich badaczy, ponieważ często nie są im one udostępniane, jak również relacje znajdujące się w jego własnym archiwum. Tematem referatu Mariusza Marszewskiego jest zagadnienie islamu w Mandżurii. Chociaż badacz skoncentrował się głównie na pierwszej połowie XX wieku, to wiele miejsca poświęcił również dziejom islamu w całej historii Chin. Co niezwykle istotne, podstawą jego opracowania były niezbyt często wykorzystywane przez innych polskich naukowców publikacje angielskojęzyczne ukazujące się w USA, Anglii i Francji, np. w ,,Central Asian Survey’’ oraz rosyjskojęzyczne pochodzące m. in. z ,,Wiestnik Jewrazii’’. Wojciech Skóra przedstawił z kolei wyniki badań na temat działalności polskich konsulatów w Harbinie oraz we Władywostoku w latach 1920- 1924. Podstawą bibliografii W. Skóry były źródła zgromadzone w Archiwum Akt Nowych (głównie akta Ministerstwa Spraw Zagranicznych) oraz w materiały dotyczące działalności Polskiego Komitetu Ratunkowego na Dalekim Wschodzie, znajdujące się w Archiwum Państwowym w Krakowie. W referacie Jakuba Wojtkowiaka znajdziemy natomiast informacje o polskich wojskowych służących w siłach zbrojnych ZSRR na Dalekim Wschodzie w latach 30- tych XX wieku. Autor korzystał ze źródeł cennych i nie zawsze udostępnianych polskim naukowcom, znajdujących się w Rosyjskim Państwowym Archiwum Wojskowym w Moskwie oraz w tamtejszym Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, a także w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Społeczno-Politycznej oraz z informacji znajdujących się w elektronicznej bazie danych Memoriału. Znaczną część publikacji stanowią referaty, których autorami są najmłodsi badacze zagadnień dalekowschodnich. Skoncentrowali się oni na zagadnieniach bardzo szczegółowych. Niejednokrotnie prace te mają charakter przyczynkarski. Badacze często korzystali ze źródeł nieznanych historykom, a zatem dotychczas nieopracowywanych. Mowa tu głównie o materiałach źródłowych pochodzących od Harbińczyków zamieszkujących

PW 43.indd 197

25-03-2011 11:35:51


622

RECENZJE

województwo zachodniopomorskie, przekazanych Książnicy Pomorskiej. Grzegorz Skrukwa zajął się opisaniem badań o Dalekim Wschodzie, przeprowadzonych przez Gwidona Sadkowskiego, wybitnego orientalistę zainteresowanego głównie problemami etnicznymi i etnograficznymi, wykorzystując dzienniki podróży tegoż badacza. Paulina Olenkowicz zbadała świadomość narodową Polonii harbińskiej opierając się w znacznej mierze na przeprowadzonych przez siebie wywiadach z Harbińczykami, a Barbara Patlewicz przedstawiła obraz Tadeusza Szukiewicza, nauczyciela z harbińskiego gimnazjum, felietonisty, działacza kulturalnego, wyłaniający się ze wspomnień Polaków zamieszkujących Mandżurię. W publikacji znajdziemy kilkadziesiąt unikatowych i niezwykle interesujących zdjęć stanowiących część posiadanych przez Książnicę zbiorów harbińskich. Fotografie te obrazują nie tylko życie codzienne Polaków w Mandżurii, przedstawiając przykładowo procesje zorganizowane podczas Bożego Ciała, kąpiele w rzece Sungari, miejscową architekturę, ale i wydarzenia niezwykłe, takie jak chociażby katastrofa kolejowa czy powódź. Są one także doskonałym materiałem dokumentujących codzienną egzystencję Chińczyków zamieszkujących Harbin. Obok zdjęć pojawiło się w publikacji kilka map, przeważnie również stanowiących zasób Książnicy Pomorskiej (część z nich została nawet wykonana odręcznie przez dawnych badaczy Azji). Publikacja Polskie ślady… jest wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze podsumowuje wyniki dotychczasowych badań dalekowschodnich w wielu dziedzinach oraz wskazuje na nowe obszary badawcze, poprzez artykuły o charakterze przyczynkarskim i załączone do publikacji liczne materiały fotograficzne, będące jedynie niewielką częścią bogatych zbiorów Książnicy Pomorskiej (liczą one około 1 500 zdjęć, map i rycin). Po drugie, zredagowano ją tak, aby dać młodym badaczom spraw dalekowschodnich szansę zaprezentowania wyników swoich prac badawczych obok referatów autorstwa uznanych w tej dziedzinie autorytetów, hołdując tym samym zasadzie universitas, na jakiej opierać się powinno funkcjonowanie środowiska akademickiego. Anna Szymczak (Szczecin)

PW 43.indd 198

25-03-2011 11:35:51


RECENZJE

623

Piotr Żurek, Czarnogórcy i Serbowie w rosyjskiej polityce księcia Adama Jerzego Czartoryskiego (1802-1806), Wydawnictwo Homini, Kraków 2009, ss. 295, ilustracje

A

jest historyk z Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Sądząc po stosunkowo dużej liczbie publikacji, jego zainteresowania badawcze skupiają się na problematyce historii Bałkanów w XIX wieku, a szczególnie na zagadnieniach związanych z dziejami Chorwacji, Serbii, Republiki Dubrownickiej w XIX wieku, a także historii dyplomacji, stosunkach polsko–chorwackich, czy z pewnością najmniej poznanych i badanych stosunkach polsko–dubrownickich. Dotąd nieliczni polscy badacze zajmowali się tą, czy pokrewną problematyką. Z pewnością do najbardziej zaangażowanych w pracę nad badaniami dziejami Bałkanów Zachodnich należy zaliczyć M. Tantego, A. Cetnarowicza, czy nieżyjących już J. Skowronka i A. Gizę. Na polskim rynku wydawniczym prace naukowe poświęcone pochodnej tematyce są prawdziwą rzadkością, Publikacje Piotra Żurka posiadają dodatkową wartość, zważywszy na jego podwójne wykształcenie, historyka i slawisty o specjalności południowosłowiańskiej. Znajomość nie tylko przeszłości regionu, ale i szeroko pojmowanej kultury, stawiają prace badacza na bardzo wysokim poziomie. Warto zaznaczyć, że praca doktorska autora dotyczyła powiązań z Chorwacją Hotelu Lambert. Tym razem autor swoje badania skupił na okresie wcześniejszym. Praca oparta jest na bogatej bazie źródłowej: na dokumentach wielu archiwów i bibliotek serbkich, czarnogórskich, rosyjskich, polskich, jak również dubrownickich, na licznych zbiorach źródeł drukowanych. Autor posłużył się liczną literaturą serbską, czarnogórską, rosyjską, a także chorwacką i polską wspomnianego okresu. Na szczególną uwagę zasługuje fakt wykorzystania, przy powstawaniu książki archiwaliów serbskich, jak i czarnogórskich, pochodzących ze zbiorów archiwów i muzeów w Belgradzie oraz Cetinje. Odrębną grupę stanowią archiwalia Biblioteki XX. Czartoryskich w Krakowie oraz zbiory archiwów moskiewskich i petersburskich. Książka zbudowana jest zgrabnie i przejrzyście. Podzielona została na pięć rozdziałów. Ramy chronologiczne 1802–1806 wyznaczają okres sprawowania przez ks. A.J. Czartoryskiego funkcji ministra spraw zagranicznych carskiej Rosji, choć de iure nigdy nie był mianowany na to stanowisko, o czym autor kilkakrotnie wspomina. Rozdział pierwszy (s. 15-50) poświęcony jest osobie księcia Czartoryskiego i jego karierze jako rosyjskiego dyplomaty. Oprócz przedstawienia kariery księcia na dworze carskim, autor zarysował intrygujący obraz samego Czartoryskiego. W interesujący sposób przedstawione są intrygi dworskie i sylwetki rosyjskich dyplomatów, np. kanclerza Woroncowa. Autor w jednym z podrozdziałów rozwinął początki zainteresowań kwestią bałkańską (s. 39-50). Rozdział drugi (s. 51–130) dotyczy spraw serbskich w polityce Czartoryskiego, a przede wszystkim planów i przygotowań do pierwszego powstania serbskiego, przybliżenia postaci dowódcy powstania Đorđe Pe-

PW 43.indd 199

UTOREM PRZEDSTAWIANEJ PRACY

25-03-2011 11:35:51


624

RECENZJE

tovicia–Karađorđevicia (Czarny Jerzy), stosunków rosyjsko–tureckich oraz kwesti serbskich i czarnogórskich w rosyjskiej polityce na przełomie XVIII i XIX wieku. Rozdział trzeci (s. 131–168) wraz z rozdziałem drugim są najobszerniejsze i zasadniczo stanowią trzon pracy, ukazując sprawy czarnogórskie, dyplomację czarnogórską w Piotrogrodzie. Szczególnie interesująca jest sprawa dubrownickiego dyplomaty Frano Dolci de Viskovicia w służbie władyki czarnogórskiego, a także obraz Czarnogóry za panowania władyki Petara I Njegoša. Rozdział czwarty (s. 169–198) poświęcony jest sprawom bałkańskim w związku z powstaniem III koalicji antynapoleońskiej, stosunkom miedzy koalicjanatami oraz przyczynom klęski koncepcji księcia Jerzego Czartoryskiego na Bałkanach. Rozdział piąty (s. 199–265) dotyczy zajęcia Dalmacji, ale przede wszystkim historii Dubrownika, i prób zajęcia Republiki Dubrownickiej przez wojska napoleońskie. Główny problem autor przedstawił na tle wydarzeń ogólnoeuropejskich, stąd też bogactwo wykorzystanych materiałów, które podwyższają jakość prezentowanego problemu. Z kart książki Piotra Żurka wyłania się ciekawa sylwetka księcia Jerzego Adam Czartoryskiego jako dyplomaty rosyjskiego. Poznajemy jego zaangażowanie w ogólnorosyjską politykę zagraniczną, lawirowanie pomiędzy poszczególnymi dworskimi frakcjami, przyjaźń z carem Aleksandrem I, jego wpływach na carskie decyzje. Autor nie zapomniał przy tym o kwestii polskiej, zakamuflowanej w politycznych poczynaniach księcia, a powiązanej z losem południowosłowiańskich pobratymców. Najważniejszą sprawą i celem polityki księcia było utworzenie federacji bałkańskiej pod egidą Rosji, która umożliwiłaby powolny rozpad Imperium Osmańskiego. Koncepcja Czartoryskiego zakładała powstanie federacji składającej się z części słowiańskiej i greckiej. Realna możliwość wzrostu pozycji i wpływów Rosji w regionie uniemożliwiła realizację tego planu, który jednocześnie zakładał powstrzymanie koncepcji napoleońskiej Francji. Tytuł pracy adekwatnie odpowiada treści książki. Problemy południowosłowiańskie, tj. sytuacja na samych Bałkanach nie dominują nad całą konstrukcją publikacji, podobnie jak stosunki między koalicjantami. Bardzo dobry styl wypowiedzi autora pozwolił na powstanie bardzo wyważonej tematycznie pracy. Szczególną uwagę należy zwrócić na drugi i trzeci rozdział. Stanowią one bowiem jądro książki, a co najważniejsze poruszają odpowiednio tematy Serbii i Czarnogóry w początkach XIX wieku. Kwestie serbskie, w tym powstań serbskich1, częściej były poruszane w polskiej historiografii, zaś prezentacja dziejów Czarnogóry niezwykłym jest rarytasem. Na polskim rynku wydawniczym obecnie nie znajdziemy monografii w całości poświęconej jedynie historii Czarnogóry. To niewielkie adriatyckie państewko, często nazywane bałkańskim Piemontem, pozostawało de iure niezależne politycznie, de facto podporządkowane było Imperium Osmańskiemu. Władyka na Cetyniu zobowiązany był do płacenia wysokiej kontrybucji. Autor w dość szczegółowy sposób przedstawił sytuację w paszałyku belgradzkim, w tym postaci przyszłych przywódców powstania, ale również poczynania dyplomatów serbskich na dworze carskim. Osobnego omówienia wymaga sprawa wyznaniowa, bezwzględnie powiązana z tematyką publikacji oraz silnie wpływająca i 1

W pracy przybliżone są przygotowania do pierwszego powstania serbskiego (1804 – 1813). Nie ma wzmianki o drugim powstaniu serbskim w 1815, co by wykraczało po za ramy chronologiczne książki.

PW 43.indd 200

25-03-2011 11:35:51


RECENZJE

625

nadal decydująca o konkretnych ruchach politycznych na Bałkanach. Struktura wyznaniowa tego regionu stanowi swoistą mozaikę wraz z narodowościowym przekładańcem w tej części Europy. Przynależność wyznaniowa ściśle powiązana jest z narodowością. W XIX wieku profesja religijna wyznaczała proweniencję określonej grupy. Powiązanie religijne decydowało o wspólnej polityce. Bliskość prawosławnych Serbów i Czarnogórców była większa, aniżeli katolickich mieszkańców Dubrownika i Chorwatów, nie wspominając o zislamowanej ludności słowiańskiej na terenie Bośni. Piotr Żurek w książce wyłuszczył sprawę dubrownickiego opata Frano Dolci de Viskovicia (Vickovicia), katolickiego księdza w służbie cetyńskiego władyki Petara I, oskarżonego przez Święty Synod Rosyjskiej Cerkwi o próby konwersji Czarnogórców na katolicyzm, a także o tajne kontakty z Francuzami, co mu i udowodniono. Jeden z podrozdziałów trzeciego rozdziału poświęcony jest historii opata Dolci (s.142-153)2. U źródeł carskich zainteresowań Serbią, tak i Czarnogórą, niezawsze tożsamych z zainteresowaniami Czartoryskiego, było nie tylko dominujące prawosławne wyznanie słowiańskiej ludności Imperium Osmańskiego, ale przede wszystkim możliwość uzyskania dogodnych baz i przyczułków na Adriatyku. Ważnym punktem książki jest omówienie postaci Đorđe Petrovicia–Karađorđa, zważywszy na rozległy temat, dość skrótowo przedstawione. Karađorđe, jest jednym z przywódców przygotowującym naród do walki z Turkami, bez zbędnej mitologizacji postaci, która nastąpiła już w okresie autonomii Księstwa Serbskiego. W inny sposób badacz zaakcentował, jakże ważną w historii Czarnogóry postać władyki cetyńskiego Petara I Njegoša. Polska historiografia, przede wszystkim monografie historii Jugosławii, czy narodów południowosłowiańskich3, w skąpy sposób i dość lakonicznie ukazują sylwetkę jednego z najwżniejszych polityków, przy tym i świętego prawosławnego. Ogólnie, można by rzec, Njegoša widzimy jako polityka żądnego władzy, ziemi (kwestia Boki Kotorskiej), czy łupów wojennych. Petar I Petrović był głównym zainteresowanym wkroczenia wojsk rosyjsko–czarnogórskich do Republiki Dubrownickiej (s. 258). Uznawany za prekursora reform państwowych, pozostawił po sobie bogatą spuściznę, umiejętnie wykorzystaną przez jego następcę, bratanka Petara II Njegoša. Istotnym zagadnieniem pracy jest sprawa Republiki Dubrownickiej, a konktretnie jej zajęcia przez oddziały napoleońskie pod dowództwem generała Jacques’ a Alexandre Law de Lauristona, oraz okupacja miasta. Ostateczny upadek państwa, tzn. rozwiązanie Republiki przez marszałka Augusta Frederic Louis Viesse de Marmonta nastąpiło 31 stycznia 1808 roku. Zakończenie pracy zgrabnie podsumowuje treść, a także zarysowuje istotne wydarzenia powiązane z tematem książki. Publikacja wyposażona jest w indeks nazwisk, co ułatwia korzystanie i podnosi użyteczność. Przypisy dolne, poprawnie skonstruowane, dobrze dopełniają treść. Błędów i uchybień w pracy trudno szukać, jeśli są to drobne. Warto jednak zaznaczyć brak mapy, która czytelnikom mniej zapoznanym z tematem przybliżyłaby geografię omawianego regionu. Trudno z kart książki zlokalizować Bokę Kotorską, paszałyk belgradzki, nie wspominając Konavle. Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem ˝krwawy chorwacko-serbski konflikt 2

Praca czarnogórskiego badacza w wyczerpująco przedstawia historię opata Dolci; zob. R. Raspopović, Ruski konzulat u Kotoru i Crna Gora 1804-1806, Podgorica 2005. 3 Dotyczy to prac na polskim rynku wydawniczym.

PW 43.indd 201

25-03-2011 11:35:51


626

RECENZJE

narodowościowy˝ (s.263) w odniesieniu do Republiki Dubrownickiej w początkach XIX wieku. Dużym nadużyciem nazywanie jest miejscowej ludności Chorwatami, a nie np. Ragużanami4, czy po prostu mieszkańcami Dubrownika. Wspomniany brak nie wpływa na ogólną ocenę omawianej książki. Czarnogórcy i Serbowie w rosyjskiej polityce księcia Adama Jerzego Czartoryskiego (1802-1806) mogącej pretendować do bardzo dobrej oceny. Książka autorstwa Piotra Żurka wzbogaciła polską historiografię w tematyce mało dotąd badanej przez polskich historyków. Walory pracy to bez wątpienia bardzo interesujące ujęcie problemu, dobry styl, erudycja autora i wartkie prowadzenie problemu. Reasumując, należy stwierdzić, że otrzymaliśmy publikację bardzo interesującą i wartościową naukowo. Anna Zorman (Wrocław)

4

Określenie to pochodzi od łacińskiej Ragusinum i włoskiej Ragusa nazwy Dubrownika.

PW 43.indd 202

25-03-2011 11:35:51


KRONIKA

PW 43.indd 203

25-03-2011 11:35:51


PW 43.indd 204

25-03-2011 11:35:51


KRONIKA

629

UROCZYSTOŚCI POŚWIĘCONE 75 ROCZNICY WIELKIEGO GŁODU NA UKRAINIE W LATACH 1932-1933, WARSZAWA, ZAMEK KRÓLEWSKI, 8 GRUDNIA 2008 ROKU. SPRAWOZDANIE

N

ZAMKU KRÓLEWSKIM w Warszawie, 8 grudnia 2008 r., odbyły się uroczystości poświęcone 75 rocznicy Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach w latach 1932-1933. Zorganizowane zostały przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego we Wrocławiu oraz Ambasadora Ukrainy w Polsce Ołeksandra Mocyka. Odbyły się pod auspicjami Polskiego Komitetu do Spraw UNESCO. Spotkanie otworzył prezes Zarządu Kolegium Jan Andrzej Dąbrowski. Przemówił po nim Ołeksandr Mocyk, który odczytał przesłanie Prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki do uczestników uroczystości. Następnie sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP odczytał list Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, w którym padło między innymi stwierdzenie: Jesteśmy dzisiaj bezradni wobec tego, że w latach 30-tych zabrakło ze strony wielu państw, nie tylko skutecznej pomocy humanitarnej, ale zabrakło również moralnego wsparcia. Możemy jednak włączyć się w zadanie przywrócenia prawdy o wydarzeniach tamtego czasu. Kolejnym mówcą był Jurij Kostenko, pełniący obowiązki pierwszego wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy, który zaprezentował przede wszystkim międzynarodowy wydźwięk akcji przywracania pamięci o Wielkim Głodzie podjętej po „pomarańczowej rewolucji” zarówno na Ukrainie, jak i w świecie. Wyliczył parlamenty, które przyjęły rezolucje uznające Głód lat 1932-1933 za ludobójstwo1, parlamenty i rządy, które przyjęły uchwały przypominające wydarzenia z lat 19321933, ustanowiły dzień pamięci ofiar Wielkiego Głodu (w Kanadzie - The Ukrainian Famine and Genocide (Holodomor) Memorial Day) oraz inne akty państwowe i międzynarodowe związane z rocznicą. Następnie odbyła się ceremonia odznaczenia osób zasłużonych dla badania zagadnień Wielkiego Głodu i szerzej – stosunków polsko-ukraińskich wysokimi odznaczeniami państwowymi Ukrainy. W kolejności byli to znani działacze ukraińscy Miron Sycz (obecnie poseł na Sejm RP) oraz Jerzy Rejt (obecnie aktywnie działający w organizacjach pozarządowych, w tym w Kolegium Europy Wschodniej), prof. dr hab. Jerzy Kłoczowski (założyciel Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w LuA

1

W tym polskie Senat i Sejm – Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 marca 2006 r. w sprawie rocznicy Wielkiego Głodu na Ukrainie – „Monitor Polski” nr 21 z 22 marca 2006 r., poz. 21; Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6 grudnia 2006 r. w sprawie uczczenia ofiar Wielkiego Głodu na Ukrainie – „Monitor Polski” nr 89 z 20 grudnia 2006 r., poz. 916

PW 43.indd 205

25-03-2011 11:35:51


630

KRONIKA

blinie), Robert Kuśnierz (autor publikacji o Wielkim Głodzie)2, Łukasz Horowski (konsul honorowy Ukrainy w Poznaniu), oraz działacze Związku Ukraińców w Polsce Stefan Migus i Stefania Jawornicka. Ponadto minister Kostenko poinformował, że odznaczeni zostali, ale odznaczenia zostaną im wręczone w terminie późniejszym – marszałek sejmu RP Bronisław Komorowski oraz posłowie do Parlamentu Europejskiego Grażyna Staniszewska i Adam Bielan. Na koniec tej części uroczystości ambasador Mocyk wręczył prezesowi Dąbrowskiemu dyplom honorowy Ambasady Ukrainy w Polsce dla Kolegium Europy Wschodniej. Prof. Mykoła Żułyński, dyrektor Instytutu Literaturoznawstwa im. Tarasa Szewczenki Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, podzielił się z zebranymi uwagami na temat tragedii, jaką był dla Ukraińców Wielki Głód. Wspominał także, że liczba bestii z Apokalipsy – 666 – odczytywana była na Ukrainie po Hołodomorze jako Stalin. Z krótkim przemówieniem wystąpił także prof. Jerzy Kłoczowski podkreślając, że Wielki Głód spowodowany był przede wszystkim koncepcją wielkiej „modernizacji” forsowanej przez Stalina. Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy, przewodniczący Komisji do Spraw Integracji Ukrainy Borys Tarasiuk, wspominając także straty jakie poniosła jego rodzina w wyniku stalinowskiego terroru podkreślał, że o Wielkim Głodzie zaczęto na dobrą sprawę pisać i mówić dopiero po „pomarańczowej rewolucji”, a zasługi prezydenta Juszczenki w tym względzie są nie do przecenienia. Z kolei prezes Dąbrowski zaprezentował świeżo wydaną przez Kolegium książkę Stanisława Kulczyckiego Hołodmor. Wielki głód na Ukrainie w latach 1932-1933 jako ludobójstwo – problem świadomości. Jest to tłumaczenie (autorstwa Bogusława Saleja, konsultacja naukowa – prof. dr hab. Grzegorz Motyka) pracy opublikowanej rok wcześniej na Ukrainie3. Stanisław Kulczycki jest autorem wielu publikacji o Wielkim Głodzie4. W swej wypowiedzi autor powrócił do wspomnień rodzinnych (sam urodził się w 1937 r.) o Wielkim Głodzie, w którym utracił znaczną część rodziny. Następnie omówił wysiłki ukraińskie upowszechnienia wiedzy o tych tragicznych wydarzeniach na Ukrainie, w świecie oraz w Rosji (niemal bezskuteczne w tym ostatnim wypadku). Zamykając swą wypowiedź podkreślił, jak dużo zrobiono w jego kraju, ale i poza nim (w tym w Polsce) dla wyjaśnienia genezy i przebiegu Hołodomoru w ciągu ostatnich lat, jak wiele zmieniło się w naszej wiedzy o tych wypadkach między skromnymi uroczystościami 70-lecia w 2003 r., a obecnymi obchodami 75-lecia. Zwraca uwagę, że w czasie konferencji, mówiąc o polskich badaniach nad Wielkim Głodem, wspomniano niedawno opublikowany zbiór źródeł Instytut Pamięci Narodowej5,

natomiast nie przypomniano, że w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych 2

Autor m.in. książek – Ukraina w latach kolektywizacji i Wielkiego Głodu (1929-1933), Toruń 2005; Pomór w „raju bolszewickim”. Głód na Ukrainie w latach 1932-1933 w świetle polskich dokumentów dyplomatycznych i dokumentów wywiadu, oprac. R. Kuśnierz, Toruń 2008, 205 s. 3 Голодомор 1932-1933 рр. як геноцид: труднощі усвідомлення, Київ 2007, 421 s. 4 Między innymi - Голод 1932-1933 рр. в Україні як геноцид, Київ 2005, 220 s. 5 Голодомор в Україні 1932-1933. Wielki głód na Ukrainie 1932-1933, Warszawa 2008 (w serii „Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku”, t. 7).

PW 43.indd 206

25-03-2011 11:35:51


KRONIKA

631

przygotowano podobny wybór źródeł6, o czym chyba dość powszechnie wiadomo, gdyż prezentowany był już w Kijowie 21 listopada 2008 r.7 przy okazji uroczystości rocznicowych, w tym udziału w nich Prezydenta RP. Uroczystości zakończył występ duetu „Angelicus” – śpiewaka i bandurzystki. Obchodom towarzyszyła wystawa „Rozkołysane dzwony pamięci”, zorganizowana przez Ambasadę Ukrainy w Polsce na Zamku Królewskim. Dariusz Maciak (Warszawa)

6

Hołodomor 1932-1933. Wielki Głód na Ukrainie w dokumentach polskiej dyplomacji i wywiadu, wyd. J.J.Bruski, Warszawa 2008. 7 J.J. Bruski, Hołodomor. Ukraińcy wracają do historii, „Gazeta Wyborcza” nr 273 z 22-23 listopada 2008 r., s. 21.

PW 43.indd 207

25-03-2011 11:35:51


PW 43.indd 208

25-03-2011 11:35:51


KRONIKA

633

PAMIĘCI KSIĘDZA ARCYBISKUPA LWOWSKIEGO OBRZĄDKU ORMIAŃSKIEGO JÓZEFA TEODOROWICZA. VII DOROCZNA MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA KAUKAZOLOGICZNA IM. ŚW. GRZEGORZA PERADZE (WARSZAWA, 4-6 GRUDNIA 2008 R.) SPRAWOZDANIE

W

4-6 grudnia 2008 r. odbyła się VII Doroczna Międzynarodowa Konferencja Kaukazologiczna im. św. Grzegorza Peradze1 dla uczczenia 70-tej rocznicy śmierci księdza arcybiskupa Józefa Teodorowicza (1864-1938) wybitnego Polaka i patrioty. Honorowy patronat nad konferencją objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński Józef Teofil Teodorowicz arcybiskup lwowski obrządku ormiańskiego, teolog, polityk, poseł na Sejm i senator II RP. Pochodził z rodziny szlacheckiej pochodzenia ormiańskiego, osiadłej od wieków w Polsce. W okresie 1902-1918 był posłem do Sejmu Krajowego we Lwowie i Izby Panów w Wiedniu, gdzie bronił spraw polskich. W 1905 jako jedyny biskup galicyjski zaangażował się w sprawę strajków szkolnych w Wielkopolsce. Podczas I wojny światowej wraz z arcybiskupem lwowskim Józefem Bilczewskim chronił energicznie obywateli kraju od krzywd ze strony cywilnych i wojskowych okupacyjnych władz rosyjskich. Od początku listopada 1918 r. brał aktywny udział pracach nad organizowaniem państwowości polskiej. W 1920 r., kiedy ważyły się losy Śląska, pojechał wraz z ks. arcybiskupem Adamem Sapiehą do Rzymu, aby tam przedstawić sprawę polską we właściwym świetle papieżowi Benedyktowi XV, a w drodze powrotnej odczytami w Paryżu i Brukseli zwrócił uwagę światowej opinii na słuszność żądań Polski. W latach 1919-1922 był posłem na Sejm Ustawodawczy odrodzonej Rzeczypospolitej i wiceprzewodniczącym klubu poselskiego Związku Ludowo-Narodowego, zaś w latach 1922-1923 senatorem z ramienia Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego. Zmarł we Lwowie 4 grudnia 1938 roku. Jego pogrzeb zgromadził ogromne rzesze ludności, w tym także dostojników Kościoła polskiego z prymasem Augustem Hlondem na czele. Przy katafalku metropolity modlił się arcybiskup Andrzej Szeptycki. Przyjaciel zmarłego, arcybiskup Adam Sapieha, wygłosił mowę pogrzebową. Modły nad trumną zmarłego celebrowane były w trzech obrządkach katolickich: ormiańskim, łacińskim i greckim. Kondolencje nadchodziły z całego świata. DNIACH

1

Św. Grzegorz Peradze (1899-1942), archimandryta, profesor patrologii Uniwersytetu Warszawskiego od 1933 r., w 1942 r. aresztowany przez Gestapo, zginął w niemieckim obozie Auschwitz poświęcając się za innych więźniów.

PW 43.indd 209

25-03-2011 11:35:51


634

KRONIKA

Przesłał je także papież Pius XI. W uznaniu zasług arcybiskupa ormiańskiego dla obrony polskości Lwowa i Galicji Wschodniej w okresie walki o niepodległość, zgodnie z jego wolą, pochowano go na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Pod władzą sowiecką lwowscy Ormianie, w obawie przed profanacją, przenieśli jego trumnę do innego grobowca na Cmentarzu Łyczakowskim, gdzie arcybiskup najprawdopodobniej spoczywa do dziś. Po odrestaurowaniu Cmentarza Orląt Lwowskich odbudowano także skromne miejsce pierwotnego spoczynku arcybiskupa Teodorowicza. Pozostaje ono jednak puste, choć od 1991 r. Ormianie lwowscy oraz mieszkający w Polsce usilnie zabiegają u władz ukraińskich o powrót prochów arcybiskupa na Cmentarz Orląt Lwowskich. Otwarcie konferencji (4 grudnia) było ściśle związane z rocznicą śmierci arcybiskupa Teodorowicza, który zmarł właśnie tego dnia. Ten zasłużony hierarcha i patriota jest dziś postacią stosunkowo – poza gronem specjalistów – mało znaną. Okazja posłużyła również przypomnieniu wspólnego dziedzictwa polsko-ormiańskiego. Przed sesją, w godzinach porannych, odbyła się Msza Święta w intencji śp. Arcybiskupa Józefa Teodorowicza w Kościele Wizytek p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP. Mszę odprawił ks. Artur Awdalian, duszpasterz Ormian w Polsce, koncelebrował ks. Józef Wołczański. W ramach obchodów 70. rocznicy smierci Arcybiskupa Józefa Teodorowicza na Uniwersytecie Warszawskim w sali Złotej Pałacu Kazimierzowskiego odbył się specjalny pokaz niezwykle rzadko prezentowanego publicznie Ewangeliarza ze Skewry (tzw. ewangeliarz lwowski), który powstał w 647 roku ery ormiańskiej, czyli w 1198 lub 1199 roku po narodzeniu Chrystusa, za panowania króla Armenii Cylicyjskiej, Leona I z rodu Rubenidów i katolikosa Grzegorza VI Abirada (1194-1203). Tekst czterech Ewangelii poprzedzonych Listem Euzebiusza do Karpiana i tablicami kanonów zapisany został ormiańska uncjałą (erkatagir) przez Grzegorza na zlecenie Stefana w skryptoriach cylicyjskich klasztorów Mlidż i Skewra. Rękopis zawiera cztery całostronicowe miniatury Ewangelistów oraz liczne niewielkie sceny ewangeliczne, rozmieszczone na marginesach. W 1219 r. rękopis nadal znajdował się w Armenii Cylicyjskiej, najpewniej w Skewrze, skąd mógł zostać wywieziony w 1375 roku, po upadku królestwa Armenii Cylicyjskiej. Zapis z 1592 roku o wykonaniu nowej oprawy z fundacji Torosa Bernatowicza jednoznacznie potwierdza fakt, że w tym czasie rękopis znajdował się na terenie Rzeczypospolitej, w zapisie bowiem wymieniony jest król Polski Zygmunt III. Pierwsze opisy Ewangeliarza znajdującego się we Lwowie, pochodzą z lat 1830 i 1890. W 1930 roku Ewangeliarz został dokładnie opisany przez wiedeńskiego mechitarystę, ojca Nersesa Akiniana, zaś w 1932 roku pokazany na „Wystawie ormiańskiej we Lwowie” zorganizowanej przez Archidiecezjalny Związek Ormian. W 1985 r. rękopis zdeponowany został u Prymasa Polski, który polecił umieścić go w Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie. W 1993 roku informację o rękopisie opublikował prof. Günter Prinzing z Uniwersytetu Jana Gutenberga w Moguncji, prof. Lech Kalinowski przedstawił tajemnicę wcześniejszych losów Ewangeliarza. Ewangeliarz, wypożyczony z Archiwum Archikatedralnego w Gnieźnie, w marcu 1996 r. poddany został w Moguncji badaniom i konserwacji. Na wystawę „Glory of Byzantium” w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, która

PW 43.indd 210

25-03-2011 11:35:51


KRONIKA

635

odbywała się w 1997 r., Ewangeliarz nie dojechał, gdyż na skutek protestów środowiska polskich historyków sztuki i Ministerstwa Spraw Zagranicznych został zwrócony do Polski, do Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie. 4 października 2006 roku Prymas Józef Glemp podpisał z dyrektorem Biblioteki Narodowej umowę, w myśl której Ewangeliarz przekazany został Bibliotece w depozyt. Ewangeliarz jest świadectwem odwiecznych związków Ormian Polskich i ich kultury z Rzeczpospolitą. Kuratorem wystawy była kierownik działu rękopisów Biblioteki Narodowej Pani Maria Wrede. Ze względu na ogromną unikatowość ewangeliarza ogłądać było go można tylko przez dwie godziny przed rozpoczęciem Sesji. Sesji wieczornej przewodniczył prorektor Uniwersytetu Warszawskiego, prof. dr hab. Włodzimierz Lengauer, byli obecni również JE Arcybiskup Kazimierz Nycz, Metropolita Warszawski, ordynariusz wiernych Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego w Polsce, JE Arcybiskup Andria, przedstawiciel Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego, ambasador Armenii w Polsce oraz wielu znakomitych gości. Na początku uroczystości został odczytany list przesłany do organizatorów przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego. JE Arcybiskup Kazimierz Nycz zaś w słowie wstępnym omówił związek Arcybiskupa Józefa Teodorowicza z Kościołem katolickim obrządku ormiańskiego w Polsce i rolę, jaką odegrał w jego życiu. Licznie zgromadzeni uczestnicy sesji wysłuchali referatów: Życie i działalność arcybiskupa Józefa Teodorowicza, wygłoszonego przez ks. prof. dr. hab. Józefa Wołczańskiego (Katedra Historii Kościoła XIX i XX wieku, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II); Ormianie w dawnej Rzeczypospolitej, autorstwa dr Dawida Kolbai (Studium Europy Wschodniej, Uniwersytet Warszawski) oraz Relacje św. Grzegorza Peradze z Ormianami, które przedstawił ks. dr Henryk Paprocki (Katedra Teologii Prawosławnej, Uniwersytet w Białymstoku). Drugi dzień konferencji (5 grudnia) dotyczył zagadnień współczesnego oblicza Kaukazu. Wygłoszono następujące referaty – doc. dr. hab. Włodzimierza Marciniaka (Instytut Studiów Politycznych, Polska Akademia Nauk): Polityka zagraniczna Rosji na Zakaukaziu; dr. Adama Szymańskiego (Instytut Nauk Politycznych, Uniwersytet Warszawski oraz Polski Instytut Spraw Międzynarodowych): Region Morza Czarnego w polityce zagranicznej Turcji; prof. Meraba Vachnadze (Uniwersytetu w Tbilisi): „Osetia Południowa”- przegląd historyczno-geograficzny; dr. Adama Eberhardta (Ośrodek Studiów Wschodnich w Warszawie): Perspektywy współpracy i integracji Gruzji ze strukturami zachodnimi; Wojciecha Góreckiego (Ośrodek Studiów Wschodnich w Warszawie): Czy Gruzja to Europa?; dr. Witolda Rodkiewicza (Ośrodek Studiów Wschodnich w Warszawie oraz Studium Europy Wschodniej, Uniwersytet Warszawski): Gruzja w kontekście rosyjskich koncepcji polityki zagranicznej po 1991 r.; prof. dr Tadeusza Świętochowskiego (Monmouth University, USA): W kręgu konfliktu karabachskiego; dr. Dawida Kolbai: Przegląd geograficzny i historyczno-geograficzny wybrzeża Gruzji, mgr. Aleksandry Gryźlak (Studium Europy Wschodniej, Uniwersytet Warszawski): Dissident Movements in Soviet Georgia; mgr. Anny Zawadzkiej (Uniwersytet Warszawski): Zabytki na wojnie. Dziedzictwo kulturowe w czasie ostatniej wojny na Kaukazie.

PW 43.indd 211

25-03-2011 11:35:51


636

KRONIKA

Trzeciego dnia konferencji (6 grudnia) w godzinach porannych, odbyła się liturgia w Prawosławnym Punkcie Duszpasterskim pw. św. Męczennika Archimandryty Grzegorza (ul. Wilcza 31). Liturgię odprawił ks. Henryk Paprocki, biograf św. Grzegorza Peradze i człowiek, który przyczynił się do kanonizacji gruzińskiego zakonnika. Koncelebrował JE Andria, Arcybiskup Samtawisi i Gori. W czasie obrad zaprezentowano następujące referaty - Dawid Pataraja: Prezentacja portretu św. Grzegorza Peradze; prof. Jan Braun (Uniwersytet Warszawski): Język protokartwelski. (Prezentacja książki); Arcybiskup Andria: Christian Georgia - Fortress in East Defender of Europe; dr Steffi Chotiwari-Jünger (Humboldt-Universität): Das georgische Verb für Deutsche - ein neues Buchprojekt (geeignet als Ausgangsmaterial auch für andere Ausländer), prof. Tedo Dundua (Uniwersytet w Tbilisi): Gaioz Iberian. First Recorded Georgian Ever to be Baptized; dr Sophia Vashalomidze (Martin-Luther-Universität Halle-Wittenberg): The Image of the Mongols in the Literatures of the South Caucasus:Armenia and Georgia, Johannes Preiser-Kapeller (Institut für Byzanzforschung, Wiedeń): The Picture of the Later Roman und Early Byzantine State in the contemporaneous Armenian Historiography (5th to 8th Century); dr Nino Chavchavadze (Uniwersytet w Tbilisi): Bishop Gabriel (Kikodze) - a Spiritual Father and a Scholar, ks. dr Henryk Paprocki: Początki monastycyzmu gruzińskiego św. Grzegorza Peradze, ks. Artur Aleksiejuk (Katedra Teologii Dogmatycznej i Moralnej, Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie oraz Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie): Patriarcha ormiański św. Jan Mandakuni - życie i dzieło; Karolina Wiśniewska (Uniwersytet Warszawski): Syria w dzienniku podróży o. Grzegorza Peradze i dziś. O mieszkańcach Syrii i zabytkach Kościoła wschodniego siedemdziesiąt lat później). Ostatnim wydarzeniem w czasie trwania konferencji było złożenie wieńca pod tablicą na ścianie gmachu Instytutu Historycznego, upamiętniającą pomordowanych w czasie II wojny światowej profesorów Uniwersytetu Warszawskiego, wśród nich św. Grzegorza Peradze. Troparion ku czci świętego i kilka innych hymnów religijnych wykonał Chór z Prawosławnego Punktu Duszpasterskiego pw. św. Męczennika Archimandryty Grzegorza pod dyrekcją Anny Siegeń. Na konferencję przygotowano i zaprezentowane specjalne wydawnictwo „Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies” – St. Grigol Peradze, Works, T.2, pod redakcją dr. Dawida Kolbaii i ks. Henryka Paprockiego. W publikacji znalazly sie przede wszystkim teksty autorstwa o. Grzegorza Peradze. David Kolbaia, Dariusz Maciak (Warszawa)

PW 43.indd 212

25-03-2011 11:35:51


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.