05
Galimatias wczasy nr
05
p r e m i e r a
1 1 .1 2 . 2 0 1 5
Wstęp Magdalena Klimkowicz
Oddajemy w Wasze ręce piąty numer Wczasów. GALIMATIAS, czyli temat przewodni, stał się inspiracją dla artystów i artystek do nadesłania prac dotyczących chaosu, nieporządku, nagromadzenia treściowego i formalnego, złożonych, przenikających się struktur. Tętniące życiem tkanki, zawieszenie pomiędzy rzeczywistością a fikcją, nieład, z którego jawi się nowy porządek, pomieszanie z poplątaniem, nadmiar, błąd. Rzućcie okiem także na teksty i wywiady, które dostarczą Wam sporą dawkę inspiracji i świeżego spojrzenia na twórczy galimatias. Życzymy Wam - Czytelnikom i Czytelniczkom, owocnego poszukiwania swojego porządku, pośród mnogości możliwości, najlepiej doświadczając i poznając jak najwięcej dobrej sztuki!
www.anna.krzton.com
www.ewa-Âdoroszenko.com
T
magdalena.wanat19@gmail.com
A G
a
m
www.behance.net/jeniecrumieniec
www.michalsoja@o2.pl
wczasy galimatias
wojciechsobczyk@wp.pl
wczasy nr
05
p r e m i e r a
1 1 .1 2 . 2 0 1 5
i www.edytajablonska@interia.eu
www.izazdziebko.com
L
Galimatias
S
i
mrouchiz@gmail.com
www.gerardlebik.com
A
wczasy galimatias
ANNA KRZTOŃ
illustracja, komiks
anna krztoń@gmail.com
www.edytajablonska@interia.eu
animatorka kultury oraz edukatorka artystyczna
EDYTA JABŁOŃSKA
O pracy
Półludzie istnieją tylko w zawieszeniu. Już dawno temu odkleili się od rzeczywistości. Możesz ich znaleźć w zakurzonych zakamarkach kredensów, pomiędzy zapisanymi kartkami papieru i suszonymi kwiatami. Pachną wodą różaną. Na wsiach kryją się po strychach. Jeśli nie przerazi cię bzyczenie dzikich szerszeni, albo ubite w kulki mysie kości i kłaki, możesz spróbować ich poszukać. Na pewno gdzieś tam są, pozostawieni sami sobie, pomiędzy jedną rzeczywistością a drugą. W ich świecie czas się zatrzymał, a powietrze jest gorące i przesiąknięte pyłem. Cierpliwie czekają, aż historia zatoczy koło.
Autorka zastanawia się nad istnieniem rzeczywistości, która rządzi się odrębnymi prawami, i która tylko w niewielkim stopniu koresponduje ze światem teraźniejszym. Uważa, że zastana rzeczywistość z różnych powodów blokuje, ogranicza jednostkę, dlatego ucieka w przestrzeń bardziej dla niej sprzyjającą, gdzie nie istnieją żadne bariery mentalne, geograficzne czy emocjonalne. Bohaterami zdjęć są osoby oscylujące pomiędzy światem żywym a fikcyjnym. W cyklu, autorka wykorzystała kadry z różnych teledysków i filmów, w których starała się odnaleźć podobny ładunek emocjonalny i nadać wspólny kontekst z pozoru różnym sytuacjom.
Ur., w 1987r. animatorka kultury oraz edukatorka artystyczna. W 2013 r. ukończyła Akademię Fotografii w Krakowie, gdzie dyplom, którego promotorem był Bownik obroniła z wyróżnieniem. Finalistka konkursu Projekt Przetwórnia z udziałem Rafała Milacha. Uczestniczyła w wielu wystawach indywidualnych oraz zbiorowych. Obecnie należy do Stowarzyszenia Fotograficznego FotoBzik.
O artystce
O artystce
Anna Krztoń urodziła się w Tarnowskich Górach. Skończyła grafikę warsztatową na ASP w Katowicach. Zajmuje się głównie komiksem i ilustracją, a swoje prace publikowała w magazynach i zinach w Polsce, a także w Finlandii, Szwecji, Belgii, Estonii, na Litwie, Słowenii i w USA. Regularnie współpracuje z magazynem Ha!Art, Popmoderną, PROwincją, Menażerią, Kulturą Liberalną i Magazynem Kontakt. Lubi podróże i literaturę.
www.anna.krzton.com
O pracy Zawieszeni
wczasy galimatias
wczasy galimatias
O artyście
Filip Ignatowicz
Ur. w 1990 r. w Gdańsku. Absolwent Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. W roku akademickim 2012/2013 i 2013/2014 otrzymał Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla studentów uczelni artystycznych za wybitne osiągnięcia w twórczości artystycznej. Wziął udział w ponad 70 wystawach, zdobył ponad 30 nagród i wyróżnień w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach artystycznych, stworzył ponad 130 realizacji wideo-filmowych, brał udział w powstawaniu 5 spektakli teatralnych tworząc do nich wideo-scenografie oraz elementy multimedialne, zdobył 11 różnych stypendiów i stworzył niezliczone ilości obrazów oraz form malarskich.
www.filipignatowicz.com
Książki Książki Filipa Ignatowicza stanowiące autonomiczne obiekty artystyczne są trudne do sklasyfikowania. Są fizyczną strukturą obrazującą procesy myślowe autora. Powstałe prace oscylują pomiędzy szkicownikiem, pamiętnikiem, albumem i notatnikiem.
Te najbardziej klasyczne wykonane są głównie techniką kolażu. Inne tworzone są mechanicznie albo wirtualnie. Obiekty te łączą w sobie zróżnicowane formy wizualne i semantyczne, a także dźwiękowe i zapachowe. Istotną rolę ma sam proces tworzenia. Niewykluczone jest, by odrębnym dziełem stał się dodatkowo zapis albo dokumentacja video procesu wykonywania obiektów.
Filip
W ukończone książki celowo wpisana jest estetyka błędu, wynikająca z ciągłych poszukiwań i prób wizualnych.
wczasy galimatias
FIGNACY
FIGNACY BOOKS - Ksiażka Malarz Warszawy - technika własna, 36x25, liczba stron 160 + 4 strony okładki
FIGNACY BOOKS - Ksiażka COLOUR BLACK - technika własna, 31x25, liczba stron 112 + 4 strony okładki.
Fotografie Interesująco przedstawiają się również fotografie Ignatowicza. Właśnie to medium, ważne dla autora, daje duże pole do kształtowania się jego wypowiedzi. Zdjęcia często są zalążkiem niekończącego się procesu twórczego. Mogą stać się inspiracją, notatką, wstępem do myśli nad malarstwem lub filmem, albo przyjąć charakter lekki i wręcz żartobliwy. Nieodłączną i fascynującą częścią estetyki tych fotografii jest eksperyment, doświadczenie i wrażeniowość. Artystę pociąga moment kiedy to decyduje się sięgnąć po spust migawki, a sam jego dźwięk staje się ekscytującym brzmieniem.
TASUJĄCA RYSUNKI - technika
własna, 18,5x14,5, liczba rysunków 18
Fignacy&Co.
wczasy galimatias
Fignacy&Co. FIGNACY&co. to ciąg działań i obiektów składający się na pracę artystyczną, diagnozującą sposób funkcjonowania ludzi we współczesnym świecie. Ignatowicz przygląda się kondycji człowieka w rzeczywistości konsumpcyjnej. Wytwory sztuki w cyniczny sposób stały się obiektami komercyjnymi, albo dobrze je udają. Poruszanym przez nie zagadnieniem są szeroko rozumiane obrazy w aktualnym czasie wizualności. Podjęta problematyka, pomimo wyczuwanej ironii i prowokacji, wpisuje się w dyskurs sztuki krytycznej. Artysta korzysta z doświadczeń pop kultury, weryfikując granice kiczu współczesności. I chociaż tematyka nie należy do oryginalnych, to niewątpliwie obroniona została inteligencją przekazu, różnorodnością i jakością formalną. FIGNACY&co. to także przegląd artystycznych fascynacji Filipa Ignatowicza, wypowiedź łącząca wszelkie inne aspekty jego twórczości w obrębie jednej strategii twórczej, kolaż pomysłów, second hand wyobraźni.
WYSTAWA MŁODE MALARSTWO 2015 - ASP Gdańsk
wczasy galimatias
Opracowanie tekstu: Adrianna Gajdziszewska
wczasy galimatias
iza.zdziebko@gmail.com
IZABELA ZDZIEBKO
fotografia
O pracach M-4, olej na płótnie, papier, 190x170cm, 2015
MICHAŁ SOJA
malarstwo, rysunek, film
Autor ukazał codzienną czynność utrzymywania czystości, postać wykonującą ją zastąpił jednak planami architektonicznymi - a więc duchem porządku. Rzeczywistość wydaje się wymykać temu działaniu porządkującemu; jej konstrukcja jest niejasna i niespójna, niemożliwa do ogarnięcia.
Portret zbiorowy z Michaelem Phelpsem, olej na płótnie, papier, 200x140cm, 2015
www.michalsoja@o2.pl
„Galimatias” to m.in.: » Dwuczęściowa komedia Romana Załuskiego. » Komplikacja. » Kogel-mogel. » Bałaganiarstwo. » Kipisz. » Ferment. » Miszmasz. » Wrzawa. » Syf. » Tumult. »….
O artyście Urodził się w 1994 roku w Krakowie. W 2013 ukończył V LO w Krakowie. Student III roku malarstwa stacjonarnego na ASP w Krakowie w pracowni prof. Andrzeja Bednarczyka. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, filmem, obiektem artystycznym. Interesuje go sposób postrzegania rzeczywistości własnego pokolenia, wpływ jaki na niego mają technologia, wychowanie, środowisko itd. Wystawy i osiągnięcia:
O artystce
Ur. 1977, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Teatralnej i Telewizyjnej im. L. Schillera w Łodzi, kierunek fotografia. Dyplomantka prof. Wojciecha Prażmowskiego w pracowni fotografii kreacyjnej. Wykładała fotografię w Krakowskiej Szkole Filmowej, Otwartym Studium Fotografii Politechniki Krakowskiej oraz na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Koordynowała prace galerii fotografii Polskiego Związku Artystów Fotografików w Krakowie. Jej prace były prezentowane m. in. w Ośrodku Propoagandy Sztuki w Łodzi, Galerii BWA w Tarnowie, Galerii B&B w Bielsku Białej, Galerii Pacamera w Suwałkach oraz na Warszawskim Festiwalu Fotografii Artystycznej.
www.izazdziebko.com
-Wyróżnienie honorowe na Ogólnopolskim plenerze szkół artystycznych w Górkach Wielkich (2015) -I nagroda na VII Konkursie Malarskim Zadra (2014)
Obraz powstał z nawarstwiających się i wzajemnie zwalczających wizerunków. Każdy z nich domaga się naszej uwagi, chce zaistnieć. Niektóre elementy obrazu przypominają tablice ogłoszeniowe, gdzie naprzemiennie zrywane i wieszane plakaty najlepiej ukazują ten schemat. Odbiorca skazany jest na nieustanne podejmowanie decyzji i filtrowanie informacji.
O pracy
wczasy galimatias
IZABELA ZDZIEBKO
wczasy galimatias
wczasy galimatias
O wydawnictwie
Ładne Halo Ładne Halo to niezależne wydawnictwo i studio graficzne z Łodzi. Tworzy je para w życiu i pracy: Joanna Guszta i Maciek Blaźniak. Publikując dla dzieci stawiają na nowoczesne książki obrazkowe, autorskie historie i dobry design. Są pomysłodawcami i twórcami swoich książek, ale wydają też innych młodych polskich autorów, którzy ich inspirują. Jako studio specjalizują się przede wszystkim w ilustracji, ale zajmują się też projektowaniem aplikacji, infografik, identyfikacji wizualnych, czy plakatów. Za wydaną wspólnie z Microsoft Polska aplikację z książkami dla dzieci „Halobajki“ otrzymali w 2014 Red Dot Design Award. Galimatias mają tylko na biurku. W ich ilustracjach i projektach rządzi raczej prosta geometryczna forma i czytelna kompozycja. Wszystko rozweselają kolory.
www.ladne-halo.pl www.studio.ladne-halo.pl
Ładne Halo wczasy galimatias
wczasy galimatias
wczasy galimatias
MICHAĹ SOJA
wczasy galimatias
wczasy galimatias
EWA DOROSZENKO
mrouchiz@gmail.com
O pracy
EWA DOROSZENKO
Doktor sztuk plastycznych, malarstwo, grafika, fotografia
mail@doroszenko.com
ilustracja, projektowanie, grafika warsztatowa, fotografia
O artystce Collections of interferences from the Hardangerfjord to wizualne archiwum wspomnień z Norwegii. Zakodowane w pamięci obrazy stopniowo ulegają przekształceniu, nawet podczas samego procesu zapisu/ rejestracji. Następuje przeładowanie informacjami wizualnymi zapamiętanymi podczas podróży: kształtami, strukturami oraz historiami. Dodatkowo, wyobrażenie o danym miejscu zmienia formę pod wpływem informacji z przewodników turystycznych, broszur oraz stereotypowych oczekiwań odnoszących się do norweskiej kultury. Wśród tej kakofonii wizualnego przekazu próba selekcji najbardziej intrygujących obrazów skazana jest na porażkę. Wizerunki, reprodukcje, wyobrażenia nakładają się na siebie tworząc zupełnie niezależne byty – chaotyczne kompilacje wspomnień.
O artystce
Studentka III roku Edukacji Artystycznej w Zakresie Sztuk Plastycznych na Uniwersytecie Zielonogórskim. Zajmuje się głównie projektowaniem graficznym i ilustracją.
Ewa Doroszenko (1983). Doktor sztuk plastycznych. Absolwentka malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W swojej twórczości posługuje się fotografią, grafiką, malarstwem. Dwukrotna stypendystka Miasta Torunia w dziedzinie kultury. Nominowana do STRABAG ArtAward International (2014) i Biennale Sztuki Młodych Rybie Oko 7 (2013). Finalistka Konkursu Fundacji Grey House w Krakowie (2011). Rezydentka Kunstnarhuset Messen w Alvik (Norwegia, 2015) oraz Fundacji AAVC Hangar w Barcelonie (2014). Swoje prace pokazywała na wystawach indywidualnych oraz grupowych, m.in. podczas FILE 2015 Electronic Language International Festival w Sao Paulo (2015), 11th Athens Digital Arts Festival w Atenach (2015), 7th INCUBARTE International Art. Festival w Walencji (2015).
Chciałbym to powiedzieć, ale... to projekt książeczki, który jest jej osobistym i ilustrowanym kompendium wiedzy z zakresu emisji głosu. Impulsem stworzenia jej była irytacja, spowodowana natłokiem obowiązków, do których dołożone zostały zajęcia lekko bezużyteczne. W żartobliwy i ironiczny sposób autorka przedstawiła wszystkie anegdoty i informacje najczęściej powtarzane na cotygodniowych ćwiczeniach.
Projekt został zrealizowany w ramach rezydencji artystycznej w Kunstnarhuset Messen w Alvik (2015).
Opracy Książeczka
www.ewa-doroszenko.com
MARTA OBUCHOWICZ
wczasy galimatias
MARTA OBUCHOWICZ
wczasy galimatias
Być nieszczęśliwym to nie wiedzieć czego się chce, ale i tak zabijać się, żeby to dostać”
PIEKŁO
wczasy galimatias
Być nieszczęśliwym to nie wiedzieć czego się chce, ale i tak zabijać się, żeby to dostać” stwierdził Don Herold, amerykański rysownik, pisarz i satyryk.
Ten problem wydaje się jeszcze bardziej wydumany, kiedy świat leży u naszych stóp, a wszystko mamy niemal podane na srebrnej tacy. Tylko co wybrać z tego bezliku kuszących i atrakcyjnych opcji. Zamiast satysfakcjonującego zadowolenia, pojawia się frustrujące poczucie niespełnienia. Podbite poczuciem winy.
WY -BORÓW Wiele wskazuje na to, że Dag Hammarskjöld nie cier-
Jak to możliwe, że mam wszystko niemal na
wyciągnięcie ręki, a wciąż nie wyrwało mnie z butów i w dodatku chyba tak naprawdę nie
wiem, czego chcę.
HALINA JASONEK
pałami i za nic miały protesty jakiegoś sekretarza ONZ.
piał na tę przypadłość i raczej wiedział czego chce. Po-
Za sukces Szweda można uznać sam fakt, że został naj-
koju na świecie. Dzielił to pobożne życzenie z setkami
młodszym Sekretarzem Generalnym ONZ w historii.
kandydatek na miss Pińczowa czy Peru. Tylko, że Dag Hammarskjöld miał trochę więcej narzędzi, by to marze-
Dag Hammarskjöld zginął 18 września 1961 roku.
nie urzeczywistnić. Był Sekretarzem Generalnym ONZ.
Jego samolot rozbił się nieopodal miejscowości Ndola
Prezydent John F. Kennedy nazwał go najwybitniejszym
w Górnej Rodezji. Jak przystało na wybitnego męża
mężem stanu wieku. Dag Hammarskjöld miał zresztą
stanu, Hammarskjöld leciał tam negocjować zawiesze-
na koncie niemało sukcesów, na przykład przyczynił
nie broni między wojskami ONZ walczącymi z katagań-
się do rozwiązania kryzysu sueskiego (ponad trzy ty-
skimi separatystami pod dowództwem Moise Czombe.
siące ofiar). Trochę gorzej poszło mu w Polsce, którą od-
Żadne z tych państw już nie istnieje. Górna Rodezja to
wiedził w 1956 roku. Akurat doszło do strajków, które
dziś Zambia, a państwo Katanga zostało włączane do
polskie władze pacyfikowały najlepiej jak umiały, czyli
Demokratycznej Republiki Konga.
wczasy galimatias
Po Dagu Hammarskjöldzie zostało za to całkiem sporo. Pośmiertnie dostał Pokojową Nagrodę Nobla. Dziennik, który prowadził od dwudziestego roku życia został wydany jako „Drogowskazy”. Z książki wyłania się obraz człowieka o wyjątkowo głębokiej autorefleksji i rozwiniętej duchowości. Nawet mistyka. Lektura ta zaciekawiła polskiego psychologa Kazimierza Dąbrowskiego, który wpasował Hammarskjölda do swojej budującej koncepcji rozwoju ludzkiej osobowości. Zgodnie z teorią dezintegracji pozytywnej wszystkie nasze wewnętrzne konflikty, kryzysy, wątpliwości, niezdecydowanie i inne egzystencjalne rozkminy to cegiełki na wielkiej budowie lepszych ludzi. O ile oczywiście po drodze ta dezintegracja nie zagna nas w psychozę i nie doprowadzi do samobójstwa.
starczyła mu lektura jego zapisków, żeby zrobić ze Szwe-
Dąbrowski nigdy nie poznał Daga Hammarskjölda. Wy-
da ambasadora dezintegracji. Jego zdaniem Hammarnie potrafimy tego nazwać. To, o co wszyscy się zabijamy: skjöld osiągnął to, do czego każdy z nas dąży, nawet jeśli
wnętrzna, dokonującą się poprzez urzeczywistnienie się ideału
„harmonijną jedność osobowości, równowagę i syntezę we-
osobowości, kiedy człowiek rzeczywiście staje się taki, jaki powinien i chciałby być”.
- piąty etap rozwoju osobowości, jakkolwiek sekciarsko
Ten niedostępny dla wszystkich stan to integracja wtórna to brzmi.
am H m e ie , ż uc ych y yć cz b rz o ow e ie p t , ż im w ie z ia to o o i u n św o sw a d isk ien . A o p w ld czn c ow dz ia lk kę jö ro ejs k br co an ł ty st rs w mi lac Dą ł się ow wa pu ma go ch ż p aza i, ą k e ja dzi zar ązy stn am ają zny st t o-b gan y k i a i H in ic je k ie ed ta bu zc y ie ro ozw zep zyl om d l da ci e ab , ki wy em d n i i e r pr łąc sp śró we ieś ię z cy et we i y w s k o ś z oż öl ie z M rskj dz w n ym e, w ch i ia. W o S m m ują orc ar ten m lu i y n g y ir a ó j z a m ezn likt ić c ran ięt ześ ne tór sp wo een zg b nf łn ute św r ław a k ą in no Gr i be ko ype . L rza 18 w ię s , n list mi aza uż w ciu da rci im ku ob ado Pl rm ży len ie ch Jor c n świ öld y ja ka śm ący m ię ie skj zn cę osz wy że w czn ar nic n No o gi mm rga w k. M kolo Ha j o re e e ag swó al D ją i. na iera nk b uffi m
wczasy galimatias
„(...) nie budził się codziennie z poczuciem beznadziei i rozczarowania. A światowych konfliktów nie rozwiązywał tylko po to, żeby wypełnić czymś przepastną pustkę w swoim życiu.“
“Galimatias” to cykl fotografii analogowych wykonany za pomocą smeny 8. Wielokrotne ekspozycje, błędy, sumy i różnice nakładających się kadrów tworzą odbicia, zamazują granice realne-nierealne, doprowadzają do zagubienia. Powielenia namnażają codziennych fragmentów rzeczywistości, która wymyka się percepcji, nie daje się ułożyć ani uczesać... Kolażowe detale rywalizują ze sobą o skrawek uwagi i złudzenie prawdziwości.
ilustracja, projektowanie, grafika warsztatowa, fotografia
O artystce
“Galimatias”
magdalena.wanat19@gmail.com
Studentka Grafiki II roku II-go stopnia (prawie, prawie absolwentka UP). Zajmuje się ilustracją, projektowaniem graficznym, grafiką warsztatową i fotografią, w tym lomografią, fotografią otworkową i fotografią błędu.
MAGDALENA WANAT
O pracy
MAGDALENA WANAT
wczasy galimatias
O artyście
Gerard Lebik
artysta dźwiękowy mieszkający we Wrocławiu. Tworzy na polu muzyki improwizowanej, eksperymentalnej i intermedialnej. Jest autorem instalacji i interwencji dźwiękowych. Tworzy dźwięk i muzykę przez improwizację, notacje muzyczną oraz manipulowanie materiałem dźwiękowym używając mediów akustycznych i elektronicznych. Poszukuje na polu fenomenów audybilnych: saksofony, generatory fal zopan, kompresory powietrza, magnetowidy VHS, obiekty video, software. W 2007 ukończył Wrocławską Akademię Muzyczną.
www.gerardlebik.com http://gerardlebik.blogspot.com
gerard.lebik@gmail.com
Osoby z którymi występował i współpracował: Phil Minton, David Maranha, Eryck Abecassis, Kasper T toeplitz, Kazuhisa Uchihashi, Keith Rowe, Clayton Thomas, Satoko Fuji, Brian Labycz, Hernani Faustino, Miguel A Garcia, Gabriel Ferrnandini, Noritaka Tanaka, Bettina Wenzel, hans w koch, Joker Nies, Rodrigo Pinheiro, Christian Marien, Marc Riordan, Sebastian Meissner, Pawel Janicki, Piotr Damasiewicz, Artur Majewski, Noid.
Wydarzenia Kunsthale Basel, Mem Bilbao, LulCec Barcelona, V:NM-Festival in Graz, Bienale Zagreb, Tokyo Jazz, TodaysArt Festival Hague, Festival Umbrella Chicago, Musica Electronica Nova, Sibiu Jazz and More, Avant Art, Musica Electronica Nova, Musica Polonica, Survival Art Review, SuperDeluxe-Tokyo, Alte Feuerwache-Cologne, CSW-Warszawa, Galeria Kordegarda, De Werf-Brugge, Pit Inn Shinjuku-Tokyo, Ftarri-Tokyo, Quite Que-Berlin...
O pracy: “the monochord will give eternal life; if in the more material part, transitory life” ( Robertus de Fluctibus “De Musica Mundana” 1618 ) I connect two locations via the mundane monochord - two mesmerising architectural objects made of reinforced concrete that were strategic points for the fshing industry in the Seyðisfjörður area. This 6131 meters long monochord between an oil tank of the Vestdalsmjöls Factory destroyed by a snow avalanche in march 1995 ( N65° 16 . 34 ‘ W14° 0 . 62 ‘) and an oil tank of a former technical workshop for HF Fjardarsíld ship built in 1967 by Herring Meal Factory Hafsíldar HF. (N65° 17 . 24 ‘ W13° 53 . 03 ‘). Pythagoras ( 570 – 495 BC ) : “diapason, diapente, sesquialter, diatessaron, sesquitercian, epogdoan” ...diagrammatic sector in mundane monochord represents the major gradations of energy and substance between elemental earth and absolute unconditioned force. Beginning with the superior, the ffteen graduated spheres descend in the following order: Limitless and Eternal Life; the superior, the middle, and the inferior Empyrean; the seven planets; and the four elements. The interval between the element of earth and the highest heaven is considered as a double octave, two extremes of existence to be in disdiapason harmony. It is signifes that the highest heaven, the sun, and the earth have the same time, the difference being in pitch. The sun is the lower octave of the highest heaven and the earth the lower octave of the sun. The lower octave (Γ to G) comprises that part of the universe in which substance predominate over energy. Its harmonies, therefore, are more gross than those of the higher octave (G to g) wherein energy predominates over substance. It will be noted that certain elements, planets, and celestial spheres sustain a harmonic ratio to each other … GERARD LEBIK SEYÐISFJÖRÐUR 13 JULY 2015
GERARD LEBIK
wczasy galimatias
wczasy galimatias
OZMOWA
wczasy galimatias
Rozmowa z Mateuszem Okońskim
W domu Mateusza Okońskiego na ścianach wiszą obok siebie obrazy Doroty Nieznalskiej i osiemnastowieczne portrety biskupów krakowskich, kredensy kryją modernistyczne serwisy do kawy i włoskie majoliki, na meblach stoją francuskie popiersia i skorupa gigantycznego żółwia. Z gabloty wylewają się antyki wymieszane z rodzinną kolekcją broni. Biblioteka wypełniona jest rocznikami Architektury i nowożytną erotyką na której panie, bez żadnej krępacji odsłaniają kostki, czasem nawet kolano. Honorowe miejsce w salonie zajmują afrykańskie fetysze, ludzka czaszka, międzywojenny fotel, bauhausowska kanapa i gotycka szafa. Dostępu do niesłychanie dekoracyjnego, dębowego łoża, strzegą dwa naturalnej wielkości, barokowe wizerunki żołnierzy rzymskich, które kilka stuleci wcześniej pilnowały Grobu Pańskiego podczas Triduum Paschalnego w kościele xx. bonifratrów w Krakowie. Malarstwo, grafika, sztuka użytkowa, ceramika, kwiaty, koty, różne style i epoki mieszkają się ze sobą i roztaczają dyskretny urok gabinetu osobliwości. Mieszkanie zdaje się być wycięte z dziewiętnastowiecznego obrazka, zdaje się należeć do kolekcjonera, antykwariusza, wiekowego Żyda, krakowskiego drobnomieszczanina, koszmaru Michała Sosenki lub instalacji Roberta Kuśmirowskiego, ale raczej nie do współczesnego artysty, nie do młodego krakowskiego rzeźbiarza Mateusza Okońskiego [sic!]. Niniejszy wywiad jest wybiórczym zapisem kilku zaledwie wątków składających się na długą i przyjemną rozmowę. Jest efektem niegroźnego woyeryzmu i wynikającą z niego refleksją, galimatiasem pełnym intersekcji, luźną myślą o artyście i jego przestrzeni – nierozerwalnie ze sobą związanych. Powiązanych.
Niniejszy wywiad jest wybiórczym zapisem kilku za-
czysto wrażeniowa. Współczesnym malarzom brak tych
ledwie wątków składających się na długą i przyjem-
umiejętności, także wiedzy.
ną rozmowę. Jest efektem niegroźnego woyeryzmu i wynikającą z niego refleksją, galimatiasem pełnym intersekcji, luźną myślą o artyście i jego przestrzeni – nierozerwalnie ze sobą związanych. Powiązanych.
Mocne zwroty w stronę kolekcjonerstwa, rzeczoznawstwa, interpretacji kodów i symboli, będące wyrazem wieloznaczności myśli, sytuują praktykę artystyczną bliżej teorii, aniżeli praxis. Zatracenie się w archiwum
Uwielbiam dawną sztukę, traktuję ją jako formę relaksu.
dziejów i quasi-badawcza metoda – po co? Być artystą
Sztukę współczesną wymieniam z koleżankami i kolegami.
znaczy tyle, co być erudytą?
Czy to nie trąci lekko trącić myszką? Czy współcześni
Nasza pierwsza wspólna wystawa ze Skoczkiem i Woy-
artyści nie powinni być bardziej zainteresowani galle-
narowskim miała miejsce pięć lat temu w Zbiorniku Kul-
ry weekendem w Berlinie, intermediami, posthumani-
tury i bazowała na mojej kolekcji (Quadratum Nigrum,
zmem, sztuką na gorąco, warszawską tęczą również na
2010). Pokazywaliśmy na niej dziewiętnastowieczną gra-
gorąco, aniżeli wawelską fosyliom?
fikę masońską, która była nośnikiem niesamowitej ilości
Powtarzam, uwielbiam dawną sztukę, traktuję ją jako formę relaksu. Kontempluję ją, czerpię przyjemność. Wydaje mi się, że młodzi artyści zatracili umiejętność czytania starych mistrzów i mają poważne trudności z rozszyfrowaniem ich dzieł. Od dawna współpracuję z Jakubem Skoczkiem i Jakubem Woynarowskim. My zawsze widzieliśmy historię sztuki jako pewną ciągłość, a dzieło sztuki staramy się interpretować w rozszerzonym polu, trochę na sposób w jaki rozpracowuje się kunsztowną łamigłówkę. Przecież żeby zrozumieć siedemnastowieczną,
zaszyfrowanych znaczeń - znaków trudnych do oczytania już w momencie jej powstawania, niemożliwych do odgadnięcia przez współczesnego odbiorcę. Na przykładzie grafiki chcieliśmy pokazać, że artyści od zawsze byli depozytariuszami wiedzy tajemnej. Co z tego, że mason, filozof lub teolog, posiadał wiedzę, skoro potrzebował plastyka, który potrafił dokonać wizualizacji jego koncepcji. Według mnie trudno być współczesnym artystą nie będąc erudytą. To jest główny klucz. Poznawanie dawnej sztuki, to nic innego jak ćwiczenie z erudycji.
niderlandzką martwą naturę niezbędna jest odpowiednia
Pamiętam tę wystawę i pamiętam również ów, tytułowy
wiedza z zakresu botaniki, ikonografii, itd. Bez właściwe-
czarny kwadrat, który jak mantra powracał w różnych
go zasobu, nasza percepcja będzie mocno ograniczona,
waszych projektach, grupowych i indywidualnych.
m
wczasy galimatias
Rzeczywiście włożyliście spory wysiłek, by odsłonić
ale nigdy nie miało kompleksów w stosunku do nich.
złożoną strukturę dzieła sztuki, ale mam wrażenie, że
Sztuka krakowska to po prostu sztuka krakowska i po-
jego zawiła interpretacja stanowi tylko świadectwo
wód do dumny.
wszechobecnej tajemnicy, odsłania pierwiastek boskiej lub szatańskiej niejasności? Sztuka znaczy tyle, co czarny kwadrat? Interesuje nas ten właśnie, abstrakcyjny język symboli za którymi kryją się tajemne znaczenia. Może właśnie dlatego, tak bardzo fascynuje nas tytułowy Quadratum Nigrum, który pokazywaliśmy zawsze w kontekście ikonicznej pracy angielskiego medyka i filozofa Roberta Fludda - siedemnastowiecznego, alchemicznego wyobrażenia świata, metaforycznej ikony nieskończoności, końca i początku, et sic in infinitum…
Przykro mi, ale widzę Kraków raczej jako powidok Wiednia, powiatowe miasto przymierającej głodem Galicji. Nie! Kraków jest jaki jest. Zaściankowość jest najcudowniejsza. To perła europejskiej architektury, dlatego, że była bieda, która pozwoliła na zachowanie w niezmienionej formie mnóstwa zabytków. Kiedy w siedemnastym i osiemnastym wieku dominowała tendencja na barokizację kościołów, brak pieniędzy powodował ich naturalną konserwację. Obok nowszych barokowych ołtarzy, zachowało się gotyckie i renesansowe malarstwo, rzeźby, arrasy. Katedra Wawelska to perła, fenomen na-
Mam nieodparte wrażenie, że „Pi” w reżyserii Darrena
kładania się różnych epok. We Francji lub w Niemczech
Arnofskyego oglądałeś nie raz?
trzeba było wtórnie gotycyzować lub romanizować
Pamiętasz ten film? Byliśmy w szkole średniej, kiedy wyświetlali go w kinach. Główny bohater próbuje poznać zaszyfrowany klucz do wszechświata, wszechwiedzy. W perspektywie sztuki, fascynujące jest to, że można zwariować starając się poznać znaczenie każdego dzieła sztuki ulokowanego w muzeum, dlatego jedynym ra-
wnętrza świątyń, które są dziś tylko wątłym szkieletem i dziewiętnastowiecznym wyobrażeniem minionych epok. W Krakowie bieda okazała się najlepszym konserwatorem zabytków. Czasem nie potrafimy na to spojrzeć z dystansem, nie potrafimy dostrzec tej wyjątkowej kapsuły czasu.
tunkiem jest właściwe rozpoznanie klucza, takiego Pi.
Jak w tę narrację wpisuje się fenomen krakowskiej hali
Perspektywa, która podtrzymuje nas przy zdrowych
targowej? Z tego co wiem, bywasz tam co tydzień.
zmysłach to jest właśnie kontekst, czyli zrozumienie kiedy powstało dzieło i co się wtedy wydarzyło. Badanie kontekstu jest bardzo ważnym elementem mojej pracy. Wiem, że sztukę współczesną można odbierać emocjonalnie, ale przecież każde dzieło ma również swój czas, politykę, porządek społeczny, religię, itd. Azteccy rzemieślnicy, którzy przedstawiali obok siebie kwiat agawy i kukurydzę, doskonale znali znaczenie tego motywu ikonograficznego. Bez zrozumienia nieraz mocno skomplikowanych okoliczności, sztuka staje się niczym więcej, jak dekoracją, cymbałem brzmiącym. Skupmy się przez moment na własnym podwórku. Mieszkasz i pracujesz w Krakowie. Jaki jest klucz, Pi, kontekst, zwał jak zwał, do zrozumienia tego miasta? Warszawę nazywano kiedyś Paryżem Północy, dziś mówi się o Berlinie Wschodu, a może powinno mówić raczej o Moskwie Zachodu (śmiech). To co prezentuje się w warszawskich galeriach jest w rzeczywistości, ogólnie rzecz ujmując, nachalną wykładnią sztuki sformatowaną przez pryzmat Berlina i Londynu. Chciałbym, żeby Warszawa wypracowała w końcu swoją tożsamość. Razem z Woynarowskim, powtarzamy często, że należy być sobą, budować własną jakość i własną hierarchię ważności. Tak się złożyło, że Kraków jest jednym z nielicznych miast w Polsce, w zasadzie jedynym dużym miastem w tym kraju, które nie wstydzi się siebie. To miasto, które pozostawało przez pewien czas w cieniu Wiednia i Lwowa,
Hala targowa jest obecna w moim życiu od wielu lat. To jest pewnego rodzaju klub towarzyski otwierany co tydzień o 4 nad ranem. Przychodzą tam prywatni kolekcjonerzy, prawnicy, historycy i inni. Wymieniamy się informacjami i wiedzą. Można tam kupić dosłownie wszystko - od sztuki współczesnej po rzemiosło. To jest fantastyczne. Kiedyś kupiłem tam obraz Cecylii Malik za kilka złotych (śmiech), innym razem gotyckie i renesansowe kafle. Dla mnie to przede wszystkim forma relaksu.
Poprzedni właściciel pracował w latach PRL-u jako elektryk. Dokonywał napraw w starych kamienicach, klasztorach i kościołach. Często wypłatę otrzymywał nie w gotówce, ale w niepotrzebnych starociach. Później sam zajmował się ich konserwacją, notował też adres miejsca z którego pochodziły przedmioty. Wszystko to w okresie realnego socjalizmu, kiedy kolekcjonowanie antyków było politycznie niepoprawne, a nawet pogardzane. Antykwariaty znajdowały się w głębokim kryzy-
Zatem, jaka jest historia Rzymian, strażników grobu pańskiego?
Intrygują mnie w szczególności przedmioty o konkretnej proweniencji, obiekty, których historię mogę zgłębić. Dwa barokowe, naturalnej wielkości obrazy rzymskich żołnierzy, które nabyłem niedawno pochodzą z kościoła xx. bonifratrów - świadczą o tym m.in. herby zakonne na tarczach. Mogę je połączyć z miejscem, czasem, konkretnym środowiskiem artystycznym i historią.
Egzaltowanie wychylony w przyszłość, ale niezatracający przywiązania do korzeni, niestrudzony poszukiwacz skarbów – oto jak widzę artystę, rzeźbiarza, Mateusza Okońskiego. Jakiego rodzaju przedmioty podniecają Cię najbardziej? Pomyślę o tym.
Może dodasz żarówki na odwrocie. Lampa będzie dawała bardziej rozproszone światło?
Mam inny pomysł. Na odwrocie pociągnę dyskretnie kabel a nad ich głowami zamontuję żarówki, trochę jak aureole. Będą służyć jako lampy.
Rzymianie znajdą honorowe miejsce na ścianie salonu czy nadal będą pilnować łoża?
sie. Rzymian odkupił od zakonników w zamian za swoje usługi. Kiedy po raz pierwszy znalazłem się w jego mieszkaniu, byłem zaskoczony. Mieszkanie emerytowanego elektryka wypełnione było po brzegi portretami biskupów, gotyckim malarstwem tablicowym, kaflami.
wczasy galimatias
PIOTR ZDYBAŁ historyk sztuki, kurator, doktorant w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Publikuje dla magazynu Opcje, Szum, E-splot.
wczasy galimatias
(...)Nie! Kraków jest jaki jest. Zaściankowość jest najcudowniejsza.(...)
wczasy galimatias
O artyście
Wojciech Sobczyk Ur. 1985 roku, w Jaworznie. W roku 2010 stypendysta na Academy of Arts, Architecture and Design in Prague. Ukończył studia na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Praca dyplomowa odznaczona medalem rektora, Nagrodą Prezydenta Gdańska i nagrodą na międzynarodowym biennale sztuki SVEART, wykonana w pracowni miedziorytu pod kierunkiem prof. Stanisława Wejmana. W 2012 roku uhonorowany Stypendium Twórczym Miasta Krakowa. Praca doktorkska pod kierunkiem prof. Dariusza Vasiny obroniona na macierzystej tografią, rzeźbą, malarstwem, instalacją i muzyką. Obecnie pracownik dydaktyczny na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
wojciechsobczyk@wp.pl
ciech WOJCIECH SOBCZYK// OSIEM BAJEK// z cyklu EX-CENTRYK (...)Ryba wygląda jakby wisiała tu od ponad trzystu lat. Podobnie szafa - ołtarz, akwaforty, miedzioryt, rzeźby licujące z marmurowymi nagrobkami, stół z bolesnymi odbitkami, całuny, papierowe ubrania uszyte z rysunków. Gdy chodziłem dawniej po krużgankach dominikańskich, nie mogłem się pozbyć refleksji o miejscu poza czasem, miejscu gdzie czas płynie inaczej, nie szybciej, nie wolniej, raczej „w bok”. Prace Sobczyka też są „w bok”. Sobczyk jest „w bok”. Bo jak inaczej nazwać artystę, który postanawia udowodnić szlachetność i doskonałość natury ludzkiej przez ukazanie umiejętności warsztatowych, gdzie doskonałość rzemiosła jest w sumie kolejnym dowodem pochodzenia od Istoty Doskonałej? (Można też oczywiście przyjąć koncepcje, że gdzieś na rozstaju dróg, Wojciech Sobczyk jak Robert Johnson podpisał weksel własną krwią.) Jak nazwać artystę, który na obiekt eksperymentu wskazuje, a raczej skazuje samego siebie? Ale on może. Jemu wolno. Za co się nie weźmie, to mu wychodzi. Przeklęty Sobczyk. Wybacz mi Boże, przecież sam kapnąłeś w naturę artystów kroplę zazdrości. Wymyślił sobie mebel z intarsji, no to nauczył się sztuki intarsji. Stiuki? Nic prostszego! Realistyczna rzeźba, portret ukochanej? Już się robi, choć tutaj, muszę przyznać szczerze, siła uczucia może mieć znaczenie… Po drodze namalował martwą rybę jak żywą, „machnął” miedzioryt plus 200 akwafort, zrobił odlewy- całuny naturalnej wielkości. Do tego jeszcze stół wypalony grafikami, kopia średniowiecznego obrazu, wideo, obiekty, rysunki, koncepcje. Sobczyk nie może się zatrzymać. Pędzi wyrzucając z siebie artefakty. Za pomocą nich opowiada o miłości, śmierci, nieuchronności przemijania, wyświechtane tematy, których nigdy się nie pozbędziemy. Opowiada o nich na swój indywidualny sposób i ja mu wierzę. Niech pędzi dalej. (...) DAREK VASINA
SOBCZYK
uczelni w 2015 roku. Zajmuje się grafiką warsztatową, rysunkiem, fo-
wczasy galimatias
SMUTEK
wczasy galimatias
EX- CEN TRY K I – NOTATK I O SZT UCE
Istota ludzka umieszczona w tragicznej sytuacji. Zawsze pomiędzy dwoma. Pomiędzy złem i dobrem. Pomiędzy prawdą i fałszem. Pomiędzy tym co przeszłe, a tym co przyszłe. Pomiędzy bogiem, a jego brakiem. Pomiędzy tym co zwierzęce, a tym co swoiście ludzkie. Pomiędzy tym co jest, a tym co się zdaje. Pomiędzy światłem, a cieniem. Człowiek zawieszony pomiędzy dwoma, nie należąc w pełni do jednego, ani drugiego. Ciągle odczuwa zagubienie, strach, albo smutek. W życiu, człowiek szuka swojego miejsca. Miejsca, w którym czułby się bezpiecznie, własnego domu. Chce by jego dom nie krył przed nim tajemnic. W świetle ujawniają się wszystkie tajemnice. Może właśnie dlatego boimy się ciemnych miejsc. Nie wiemy co znajduje się przed i za nami. Boimy się niewiedzy o naszym świecie. Istota ludzka w swej tragicznej sytuacji zawieszenia, nie ma swego domu. Jest tak samo samotna w świecie przyrody, jak i nieosiągalnych idei. Mnóstwo ludzi, jak mi się zdaje, zapomina o tym lub celowo sprawia, iż ich los wydaje się (!!!) być bezpieczny, wyjaśniony, dokładnie określony i zadecydowany. Żyją oni w iluzji swoich przekonań, w swojej ignorancji. Czy to dobrze, czy to źle? Nie wiem (tu też jestem pomiędzy). Jest to na pewno sposób na życie, a ja sposobów się brzydzę. Najciekawszym sposobem skierowania ludzkiej uwagi w jedną stronę, mogą być wszelakiego rodzaju rytuały. W wierzeniach, religiach przybierają one formę rozbudowanych ceremonii. Człowiek dzięki nim zapomina, że ma wierzyć, a zdaje mu się że wie. Oczywiście w tym miejscu nie krytykuje wiary (religii), co najwyżej postawy niektórych jednostek. Pełnia jest czymś, czego nigdy nie osiągniemy, a czego pragniemy. Sztuka zbliża nas do odczucia pełni, jednak znamienny jest fakt, iż dzieła najwybitniejsze (nawet samemu twórcy) wydają się obce. Nie stworzone przez niego. Należą one do świata człowieka, ale są pełniejsze niż on sam i w pewnym stopniu mu obce, podnosząc jego samego ku temu czego pragnie. Ku człowieczeństwu. Istota ludzka obcując ze sztuką, nazywając ją, daje jej istnienie pełniejsze niż on sam. Bardziej zdecydowane na szali dualnej natury świata, w którym człowiek się znajduje. Sam on w sytuacjach pewnych ekstremów potrafi znaleźć się bardziej po jednej ze stron swego rozbicia.
wczasy galimatias
SMU TEK
Dla przykładu, w skrajnym gniewie przestaje panować nad sobą. Po czasie uznając, że w tym punkcie swojego istnienia nie był sobą. Jego ja należy do obu stron i zawsze one będą nim targać. Patrząc na dzieła najwspanialsze, odczuwamy swoją małość, swój tragiczny los zagubienia „pomiędzy”. Zatem po co sztuka? Skoro sztuka wprowadza w nas niepokój i uświadamia naszą trudną sytuację. Przez sztukę możemy dostrzec to co pełne, to co jest prawdą. Jest ona oknem, przez które zaglądamy do upragnionego domu (spokoju), a przez które nie możemy wejść do środka. Okno, które czasem się uchyla, dając nam poczuć zapach świeżo pieczonego chleba. Zapach prawdy, w najwyższym przeżyciu dzieła sztuki. Kto raz go poczuje, zawsze za nim będzie tęsknić. Artysta (odbiorca) nazywa sztukę, nazywa okno, oknem przez które chce zajrzeć. Jednak jak wiemy, niektóre okna są brudne, niektóre są lustrami weneckimi, a niektóre prowadzą do miejsc, do których niekoniecznie chcielibyśmy zajrzeć. Na barkach artysty spoczywa ogromna odpowiedzialność, które okno wskazuje odbiorcom (ludziom którzy mają przez nie zajrzeć).
Mówiąc smutek, nie mam na myśli żalu po stracie, czy odczucia towarzyszącego analizie poniesionych krzywd. Smutek (w mym rozumieniu) jest czymś, co dotyka istotę ludzką, gdy ta zda sobie sprawę ze swojego niepewnego losu. Zda sobie sprawę z tego, że nie ma gruntu pod nogami, nie ma swojego jednego domu, do którego należy i do którego zawsze wraca. Podczas procesu, w którym artysta nazywa sztukę, ów artysta szuka okna dla prawdy. Zdając sobie sprawę z tego, iż może się ślizgać tak w nieskończoność, odczuwa smutek. Jednak obcując ze sztuką, może czasem doznać otuchy. Otuchy wynikającej z tego, iż zdaje mu się, że zbliża się do pełni, której pragnie całym sobą. W swym zagubieniu nigdy nie ma stuprocentowej pewności, że okna przez niego zauważone, są oknami jednego domu. Zdaje się, że często nie są. Artysta jak bezdomny, podchodzi do okien ciepłych, jasnych domów. Marząc o schronieniu.
wczasy galimatias
EX- CEN TRY K I – NOTATK I O SZT UCE
Zapytacie pewnie, po co całe życie spędzać na szukaniu, na bolesnej podróży od okna do okna. Na wiecznym marzeniu. Lepiej przecież być praktycznym i po prostu zapomnieć o naszym losie. Jak już wspomniałem nie mam pewności, która droga jest lepsza. Pierwsza jest praktyczna i wygodna. Podejmując drugą czujemy się zagubieni, smutni. Jednak uważam, że nawet w najcięższym poszukiwaniu jest wartość. Lepiej widzieć okna i czuć zapach, niż od nich uciekać. Dla mnie ważniejsza jest odwaga, by nie być ślepym, by wierzyć w marzenie, że kiedyś znajdziemy swój prawdziwy dom. By wierzyć w nas i nasze człowieczeństwo.
Artysta czasem odczuwa smutek, czasem otuchę, obcując z matką sztuką (znowu pomiędzy). Smutek zatem (obojętne czy świadomy, czy nie) potrafi zaskakująco wpływać na artystę. Wydawałoby się, że powinno być wręcz przeciwnie, ale artysta odnajdując jedno okno prawie zawsze uznaje je za nie dość „przejrzyste”. Szuka dalej. Szuka cieńszej szyby, bardziej przejrzystej. Cały czas szuka. Artysta, który odnalazł (swoją) sztukę, którą uznaje za idealną i uznaje że nie musi już szukać, kończy się. Zapominając o tym, iż zawsze powinien próbować, ulega swojej pysze. Zakochuje się nawet nie w oknie, zakochuje się w samym sobie. Staje się praktycznym ignorantem, uciekającym od swojego prawdziwego losu. Artysta zawsze winien tęsknić do swojego marzenia. Winien wskazywać okna, by inni ludzie mogli również poczuć zapach świeżo pieczonego chleba.
wczasy galimatias
wczasy galimatias
wczasy galimatias
W Księgarni | Wystawie, miejscu działającym w ramach Fundacji Razem Pamoja, pojawił się nowy, intrygujacy, kolorowy element pachnący Kenią... Od niedawna na krakowskim Podgórzu, tuż przy Kład-
one swą dynamiką barw wciąż nieco egzotyczny dla
ce Bernatce, wśród książek i kawy, między rozmowami
Europejczyków klimat Afryki. Każdy egzemplarz zo-
artystów, kuratorów i innych intrygujących osobowo-
stał ozdobiony przez Kennedy`ego Oloucha - arty-
ści, które to miejsce ściąga jak magnes, wiszą sobie ba-
stę, którego w Krakowie można było spotkać przy
jeczne peleryny i płaszcze. Jaką bajkę one opowiadają?
okazji realizowanej przez Księgarnię/Wystawę wraz
Czapki, berety, płaszcze, peleryny i skarpetki z żółtym fistaszkiem, ucieszyć mogą niejednego smakosza mody, a napewno uczniów z Mathare Slum. Dochód z ciuchowych ratytasów zasila fundusz Fundacji. Pozyskane środki przeznaczone są na stypendia dla zdolnych uczniów z dzielnicy nędzy położonej w pobliżu Nairobii.
z Bunkrem Sztuki wystawy KOMBUCHA w marcu 2015. Z malarskiego gestu artysty z tyłu płaszczy, peleryn oraz swetrów wyrósł uśmiechniety fistaszek - logo Fundacji. Jego faktura jest intrygująca, na pierwszy rzut oka nie wydaje się przyjemna... a nieco chropowata i surowa. Mimo tego, a może właśnie dzięki temu oraz wyborowi tego rodzaju farby, mają pewien szczególny
Peleryny, płaszcze, wełniane swetry to odzież zwycza-
wdzięk. Szorstkość fistaszka koresponduje z miekko-
jowo noszona przez osoby, które w slumsie zajmują
ścią materiału podszewek, dodając całości szczególny
się pracami fizycznymi albo pełnią funkcję dozorców.
pikantny akcent, który zwraca uwagę... na to, że ko-
keżąisk dórśw yzdęim ,ywak i imawomzor ...wótsytra Zainspirowany ich prostym krojem oraz wyjątkową
lekcja z Kenii nie jest tylko kolejną fanaberią modową,
kolorystyką Bartosz Przybył-Ołowski, realizując w Ma-
ale że chodzi tu o coś więcej... o pokazanie problemów
thare Slum wraz z Mathilde Rosier performans tanecz-
globalnych. Na to samo uwagę zwracają przeszycia, po
ny, zaprojektował limitowaną edycję dla krakowskiej
których od razu wiemy, że nie jest to masowa, ma-
przestrzeni Fundacji Razem Pamoja. Zaprosił do udzia-
szynowa, grzeczna produkcja. Ubrania te w pewien
łu w projekcie krawcowe ze slumsu, które wcześniej
sposób są bardzo pierwotnie radosne, szczere, ener-
przygotowywały kreacje dla uczestników akcji francu-
getyczne, ale także w jakimś stopniu kłujace, auten-
skiej artystki Rosier. W ten sposób płaszcze i pelery-
tyczne, ujmujace, refleksyjne... zapewniam jednak, po
ny wzbogaciły się o kolorowe, wzorzyste podszewki
przymierzeniu prawie całej kolekcji, że są wyjatkowo
wykonane z typowych kenijskich materiałów. Oddają
wygodne!
ALEKSANDRA MŁYNYKARCZYK-GEMZA
wczasy galimatias
Szorstkość fistaszka koresponduje z miekkością materiału podszewek, dodając całości szczególny pikantny akcent, (...)
wczasy galimatias
www.behance.net/jeniecrumieniec
wczasy galimatias
O artystce Urodzona w 1993 roku, Zabrzanka studiująca Grafikę na ASP w Krakowie. Zajmuje się głównie ilustracją, coraz więcej wycina i skleja oraz walczy z nadużywaniem różowej farbki.
Gdy nie mogę zasnąć, bo w głowie kotłują się myśli, których się wstydzę.Jestem dzieckiem, ale muszę być dorosła, choć dorośli zachowują się jak dzieci. Obserwuję ten film w nieznanym języku, niezrozumiałe matematyczne równanie. Muszę przestać próbować rozszyfrowywać ten nieznany kod i nauczyć się bezsilności.
bogjen@wp.pl
“apteka rodzinna w bilczy”
ilustracja, projektowanie, grafika warsztatowa, fotografia
O pracy
MAŁGORZATA JENIEC
MAŁGORZATA JENIEC
wczasy galimatias
CYFROWY,ale SZLACHCIC
O artyście
Michał Hyjek
Artysta wszechstronny, absolwent Wydziału Intermediów i Form Przemysłowych krakowskiej ASP, gdzie obecnie realizuje doktorat. Stypendysta Ministerstwa Kultury Narodowej oraz autor 3 najlepszej artystycznej pracy magisterskiej roku 2012 w Polsce. Wystawiał i konstruował swoje prace w Izraelu, Pradze, Warszawie i Krakowie.
Rozmawiała: Adrianna Gajdziszewska
www.michalhyjek.com
Wywiad z Michałem Hyjkiem
Artysta, naukowiec, konstruktor – kim się właściwie czujesz? Przez ostatnie 5 lat tworzę techniczne rozwiązania przeznaczone zarówno dla świata sztuki jak i przemysłu, biznesu. Ich geneza tkwi w taktyce grafitti i rozwoju pirackich rozgłośni radiowych w Wielkiej Brytanii, więc wynika z potrzeby niemoderowanej ekspresji, jednak nie powstałyby gdyby nie wiedza techniczna na temat elektroniki. Połączenie artysty i naukowca można nazwać Cyfrowym Szlachcicem. Może to podział dość wczorajszy, jednak Twoje pomysły i realizacje rozgrywają się na granicy świata realnego i wirtualnego. W pracach nachodzą i przenikają się… Świat fizyczny i wirtualny zawsze oddziaływały na siebie, jednak teraz dzieje się to z wzmożoną aktywnością, a to przez wzrasta ilość urządzeń elektronicznych takich jak samochody z dużą ilością elektroniki (selfdrive), rynek InternetofThings oraz konstrukcje takie jak DNFC, które stawiają na zjawisko zmian w świecie fizycznym. Zmiany te wynikają z tego, że ludzie korzystają z danych fizycznych. Działasz w tak wielu obszarach: deskorolka, film eksperymentalny, moda, wzornictwo, instalacje interaktywne. Z którym z nich najbardziej się identyfikujesz? Obszar, który obejmują moje działania najlepiej określa termin KALOS DIGITATOS - umięśniony i zcyfryzowany. Moją aktywność można zobaczyć na pierwszej stronie książki (Basia Gaj „Ex-libris”), na ulicy na smartphonie (Instalacje interaktywne), w głośniku boomboxa (teledysk Kobik „Małopolski Stan”), na ruchliwej ulicy (projekty ubrań dla marki Agit Pop Doll) czy w miejscu, które znasz jak własną kieszeń (instalacja interaktywna „Pasaż Małp” i „Peryszkop”). Media i obszary, w których pracuje łączą miejsca gdzie finalnie się znajdują, czyli przestrzeń publiczna.
wczasy galimatias
A więc różnorodność Twoich działań ma wspólny mianownik, którym jest przestrzeń publiczna. Dziś sztuka
W jaki sposób pracujesz? Jak powstają Twoje pomysły?
Obszar, który obejmują moje działania najlepiej określa termin KALOS DIGITATOS - umięśniony i zcyfryzowany w przestrzeni publicznej nadal uważana za problematyczną, niejasną… Zdaje się, że swoimi pracami łamiesz te stwierdzenia.
Nic spektakularnego. Część powstaje wtedy, gdy pra-
cuje nad projektem, a część podczas takich czynności
jak jazda na deskorolce, msza, mycie okien czy gotowa-
nie. Zazwyczaj podczas tych drugich pomysł się szlifuje,
Według mnie jest kilka czynności, które wykonując jako
a potem trzeba go jak najszybciej wziąć na tapetę. Co do
cyfrowy szlachcic powoduje większą przystępność moich
wytwarzania dzieła – uwielbiam produkować prototypy
działań. Najważniejszy to niwelowanie jakichkolwiek
urządzeń i bezpośredni kontakt z tworzywem. Uczenie
barier w dostępie do projektu. Przykładem mogą być
się o jego właściwościach powoduje poszerzanie moż-
moje systemy informacji w muzeach lub przestrzeni
liwości twórczych zarówno w sferze projektowej, jak
publicznej – patrz „Interaktywna ławka”. Do danych cy-
i wykonawczej. Jak wiesz jak zmienić pompę wtrysku
frowych można się podłączyć bez posiadania mobilnego
w silniku diesla wpadasz na rozwiązania pneumatycz-
czy stałego internetu.
ne w swoich pracach. Może tak wymyślno fontanny?
Czerpiesz z najnowszych technologii komunikacyjnych
i wielkomiejskiej kultury. A Twoje inne inspiracje?
Czy do którejś swojej pracy masz jakiś większy sen-
tyment, może w pewien sposób wracasz do niej?
W taktyce działania oraz marketingu prac jestem pod
To praca „1CCD Wonderland”. To wizja Alicji w krainie
wrażaniem Keitha Haringa. Inspruje się projektantami
czarów osadzona na „rancho” w Dąbrowie Górniczej.
Mercedesa W201, inżynierami firmy Mikrotik (sprawdz-
Snowboarding latem na igielicie w 30 stopniowym
cie router RouterBoard Metal 2SHPN), odzieżą od Je-
upale, technika bluebox w naturze. To prace z okre-
remiego Scotta, działaniami wytwórni Mad Decent.
su, kiedy aktywnie zajmowałem się realizacją filmów.
Właściwie co daje Ci tak ogromna różnorodność inspiracji i co za tym idzie – różnorodność działań? Głównie płynność pomiędzy wytwarzaniem dzieł sztuki
i przeszczepianiem ich na rynek przemysłowy (lub od-
wrotnie). Mój „Pasaż Małp” z pracy poruszającej wątek
geolokacji danych i akceleracji książki „Pasaże” W. Benjamina stał się systemem, który jest aktualnie wykorzy-
stywany jako samodzielny przewodnik po Polskiej Aka-
demi Nauk w Paryżu. Inna sytuacja była w momencie
tworzenia męskich leginsów NFC. Możliwości tagów
Polecam kanał KOT KARABIN na VIMEO, prace Maćka
Wodniaka oraz Bartka Buczka ponieważ tworzą aurę
eksperymentu, wyrazistych symboli. Do każdej swojej pracy podchodzę z sentymentem, jednak teraz są to bardzo obszerne projekty, a „1CCD” było nakręcone
i zmontowane w tydzień, kiedy symultanicznie projek-
towałem reklamy dla dystybutorów Lamborgini w Polsce.
Czy w Twojej głowie siedzi jakiś niesamowity pomysł, którego jeszcze nie zrealizowałeś?
NFC oraz termoaktywnej odzieży zastymulowały mnie
Mój następny projekt będzie bazował na nanotechnolo-
do zaprojektowania odzieży będącej komentarzem dzi-
gii i jego motoryka będzie opierała się na kompletnej in-
siejszego obrazu zdrowego człowieka oraz tematów ta-
terdyscyplinarności. Wyobraź sobie, że Polscy naukowcy
kich jak tatuaże.
stworzyli biologiczną fabrykę graf fenu, bo biolodzy spo-
tkali się z fizykami i połączyli umiejętności żywych bakterii oraz fizyczne właściwości tworzywa. Ja mam plan stworzyć pachnące dane w formie sygnał radiowego. Nad czym jeszcze obecnie pracujesz? Nad panelem DNFC pozwalającym kontrolować rzeźby w przestrzeni miejskiej Praca ma rozważać temat pomnika i pamięci. Jak fizyczne obiekty mogą się zmieniać pod wpływem manipulacji cyfrowymi danymi. Wczoraj stworzyłem także Herzedesa – samochód marki Mercedes z systemem anten i komputerem zmieniającym go w jeżdżącą bibliotekę danych do prac studentów Intermediów ASP w Krakowie.
Na zdjęciu Michał Hyjek
wczasy galimatias
Michał Hyjek, Men’s NFC Leggins
Michał Hyjek, Rzeźba wi-fi. najcenniejsza perła na świecie
Michał Hyjek, Pasaż małp
Michał Hyjek, intermedialny notes
MICHAŁ HYJEK
wczasy galimatias
Ogólnopolski magazyn o sztuce www.facebook.com/wczasymag e-mail: wczasymag@gmail.com
patroni medialni:
sponsorzy:
Kroje pisma: Uniform, Gauthier FY Papier: okładka przód i tył: Keaykolour 300g Środek: Print Speed Offset ivoire 120g
Numer wydany 11.12.2015
Skład i opracowanie graficzne: Anita Wiącek/www.fluostudio.pl
PODZIĘKOWANIA DLA: Pani Dziekan Alicji Panasiewicz Pani Prodziekan Marii Wasilewskiej Prof. Haliny Cader-Pawłowskiej
Wydawca: Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN w Krakowie
patroni specjalni:
Numer V © Copyright for the text, cover and layout by Wczasy
Redakcja: Amelia Chwałek Magdalena Klimkowicz Anita Wiącek Magdalena Żmijowska Adrianna Gajdziszewska Korekta: Adrianna Gajdziszewska