W rytmie świata

Page 1

partner wydawnictwa

W RYTMIE ŚWIATA. WARSZAWA NA SKRZYŻOWANIU KULTUR

Festiwal Skrzyżowanie Kultur, poświęcony prezentacji wielokulturowości i różnorodności świata, odbywa się od 2005 r. Dotychczas wzięło w nim udział 177 artystów z 60 krajów. Zyskał międzynarodową renomę, znalazł się wśród 25 najciekawszych festiwali muzycznych rekomendowanych przez prestiżowy magazyn „Songlines”. Organizatorem festiwalu jest Stołeczna Estrada. Wydarzenie powstaje dzięki finansowemu wsparciu Urzędu m.st. Warszawy.

W RYTMIE ŚWIATA. WARSZAWA NA SKRZYŻOWANIU KULTUR

Na Skrzyżowaniu Kultur występują najwybitniejsi artyści world music, a festiwal jest wizytówką Polski za granicą. Przez dziesięć lat zmienił Warszawę i nastawienie warszawiaków do innych kultur. Dziś jego organizatorzy dbają również o prezentację polskiej sceny muzyki świata. Projekt Sounds Like Poland promuje rodzimych artystów, przybliżając ich sztukę szerokiemu gronu specjalistów, dziennikarzy i menedżerów przybywających do Warszawy na zaproszenie festiwalu i Culture.pl. Maria Pomianowska, dyrektor artystyczna FSK

Moje festiwalowe odkrycia najczęściej dotyczą zjawisk związanych z samą Warszawą, na co dzień miastem mało empatycznym, ale na czas festiwalu zmieniającym się w gorącą wyspę uśmiechających się do siebie ludzi, obdarzonych niezwykłym temperamentem. Tak działa czar muzyki, który chciałoby się zatrzymać na dłużej. Kayah, wokalistka i kompozytorka pop, zainspirowana muzyką etniczną

To fajny pomysł, by do miasta, które nie jest zbyt wielokulturowe, sprowadzić świat. Podczas wszystkich koncertów sala była pełna, a publiczność niezwykle otwarta i ciekawa nowych brzmień. Simon Broughton, redaktor naczelny magazynu „Songlines”


W RYTMIE ŚWIATA WARSZAWA NA SKRZYŻOWANIU KULTUR




CZĘŚĆ PIERWSZA NA MUZYCZNYM SKRZYŻOWANIU


„Festiwal, który odmienił Warszawę i nastawienie warszawiaków do innych kultur.”


KUBA BORYSIAK DZIESIĘĆ ZACHWYTÓW

Najważniejsze momenty, niezapomniane koncerty i zakulisowe spotkania dziesięciu edycji Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Subiektywny ranking festiwalowej dekady przygotował Kuba Borysiak – dziennikarz, muzyk i entuzjasta brzmień etnicznych.



Rustavi /2012/ fot. A. Oleksiak

2005 Rustavi – odzyskany czar polifonii Nie od razu uwierzyłem w Festiwal Skrzyżowanie Kultur. Pierwsze informacje, przekazywane pocztą pantoflową, o tym, że w Warszawie zagrają gwiazdy muzyki świata, przyjąłem nieufnie. Ale to się zmieniło, gdy przeczytałem o zapowiadanych artystach: gruzińskim chórze Rustavi, teatrze Derevo z Moskwy oraz Marii Krupowies. Nie udało mi się jednak dotrzeć na ich występy. Zapamiętałem wrażenie, że ominęło mnie wtedy coś istotnego. Znajomi powtarzali: „Żałuj, że nie byłeś”. Najbardziej żałowałem tęsknej i urzekającej polifonii gruzińskiej w wykonaniu chóru Rustavi. Na szczęście muzycy ponownie odwiedzili festiwal w 2012 roku. Wtedy byłem na widowni. I tak wspomnienia z debiutu festiwalu, który mnie ominął, zostały po latach uratowane.

21


Pandit Hariprasad Chaurasia /2006/ fot. Ł. Wawrynkiewicz

2006 Hariprasad Chaurasia – bóstwo schodzi na ziemię Pierwszym wrażeniem z lektury programu drugiej edycji był zachwyt pomieszany z niedowierzaniem. W programie: Boban Marković, Hariprasad Chaurasia, Ross Daly, Taraf de Haïdouks... i wielu innych. A zatem to możliwe, by wielcy, od dawna podziwiani, przyjechali do Warszawy! Przeżyłem euforię, a na koncertach modliłem się, żeby trwały jak najdłużej. Piękną chwilą był wspólny papieros z Rosem Dallym na schodach PKiN i moja pierwsza z nim rozmowa. Ale najważniejszym przeżyciem okazało się spotkanie z Hariprasadem Chaurasią – bóstwem, legendą muzyki hinduskiej, jednym z najwspanialszych artystów, jakich kiedykolwiek słyszałem. Twórczość mistrza odkryłem dzięki albumowi Remember Shakti z 1999 r. Wtedy zaczęły się szalone poszukiwania wszelkich jego nagrań, wyprawy do Indii, nieudolne próby gry na bansuri… W Warszawie Hariprasad Chaurasia o siwych włosach, wyraźnie już słabnący, grał z uczniem siedzącym zaledwie o pół kroku za nim. Młody adept przejmował od mistrza długie nuty, akompaniował i tworzył żywy efekt pogłosu. Zapamiętam tamten wieczór na zawsze.

22


Mari Boine /2007/ fot. J. Gnatowski

2007 Mari Boine - kosmiczna podróż na bębnie szamańskim Z trzeciej edycji festiwalu zachowałem w pamięci Moscow Art Trio wraz z bułgarskim chórem Angelite i Huun-Huur-Tu z Tuwy. Szczególnie wykonanie pieśni Midnight Tale – cudowne połączenie polifonii bułgarskiej oraz głosu Siergieja Starostina. To kompozycja, w którą przed koncertem wsłuchiwałem się całymi godzinami. Wspólny projekt artystów, który zaowocował wydaniem takich płyt, jak Mountain Tale (1998) i Fly, Fly My Sadness (1996), wyznaczył niedościgniony standard międzykulturowych fuzji. Najgłębiej przeżyłem jednak koncert Mari Boine z Norwegii, którą znałem z płyty Winter in Moscow (2001) nagranej wspólnie ze Starostinem. Tu także różne muzyczne wątki połączyły się w rozbudowaną opowieść. Koncert tej hipnotyzującej szamanki, należącej do tajemniczego ludu Samów z dalekiej Laponii, sprawił mi ogromną, wręcz fizyczną przyjemność. Mari Boine stworzyła połączenie magii, starożytnej energii joików ze współczesną, wysublimowaną elektroniką. Dzięki zaklęciom, które padały ze sceny, podróżowałem w zaświaty niczym szaman dosiadający swojego bębna.

23


Renaud Garcia-Fons /2008/ fot. D. Senkowski

2008 Renaud Garcia-Fons – urok pięciostrunowego kontrabasu Muszę wspomnieć koncert Gypsy Queens and Kings – spotkanie legendarnych śpiewaków z Rumunii, Macedonii, Bułgarii i Francji, którym akompaniował zespół Fanfare Ciocărlia. Przez lata był to sztandarowy, podróżujący projekt renomowanej wytwórni Asfalt Tango z Berlina. Kto choć raz zetknął się z muzyczną estetyką Esmy Redžepovej czy Jony Ilieva, ten nigdy ich nie zapomni. Jednak ta edycja bezapelacyjnie należała do Renaud Garcii-Fonsa z Francji; on stał się moim festiwalowym odkryciem. Pierwsze dźwięki kompozycji Arcoluz, urzekające brzmienie pięciostrunowego kontrabasu i wspaniała technika gry staccato opadającym smyczkiem – są ze mną do dziś. By lepiej doświadczyć wyobraźni artysty, który z łatwością porusza się wśród melodii i stylów muzycznych basenu Morza Śródziemnego, Bliskiego Wchodu i innych tradycji, kupiłem wszystkie dostępne płyty i wciąż nie mam dość.


2009 Tcheka - pierwotne wzruszenie

Tcheka /2009/ fot. A. Oleksiak

Możliwość spotkania z legendami to jedna z najwspanialszych zalet Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Jestem szczęśliwy, że mogłem wysłuchać koncertu cieszącego się międzynarodową sławą Youssou N’Doura i jego Super Etoile de Dakar, ale to nie oni urzekli mnie wtedy w Warszawie. Już na próbie mikrofonowej moją uwagę przykuł natomiast Tcheka – młody niepozorny muzyk z Republiki Zielonego Przylądka. Nie znałem bliżej jego nagrań, co dało mi możliwość przeżycia silnych emocji. Byłem już nieco znużony piękną monotonią morny i coladeiry – nieśmiertelnych i obowiązkowych melodii z archipelagu. Tcheka śpiewał proste piosenki o ważnych sprawach, robił to z mocą i korzennym pięknem. Na nowo rozpalił moje zamiłowanie do muzyki tworzonej na wyspach.



2010 Zwierzęce piękno Conchy Buiki Niezwykły, transowy i pełen eksperymentów koncert Mamera oraz zespołu Iz z chińskiego regionu Sinciang, a nawet mój wywiad z artystą, któremu przysłuchiwał się pracownik tamtejszej bezpieki, to przeżycia, które zbladły w porównaniu ze wszystkim, czego doświadczyłem podczas występu Conchy Buiki w Sali Kongresowej. Zobaczyć koncert tej hiszpańskiej śpiewaczki i kompozytorki, to jak pierwszy raz w życiu obejrzeć film Pedro Almodóvara. Jej głos brzmiał boleśnie prawdziwie, był charczący, momentami zaskakująco niski, jakby wydobywał się prosto z trzewi. Jej wyrazisty śpiew miał siłę hipnotyzowania. To jednak nie wszystko. Sama artystka czaruje czy raczej uderza charyzmą, urodą i fascynującą osobowością. Nie można się w niej nie zakochać. Kto widział, ten rozumie.

Concha Buika /2010/ fot. A. Oleksiak


2011 Gromowładny Psarantonis

28

Psarantonis /2009/ fot. JK. Witkowski

Długo czekałem na koncert fińskiej akordeonistki Marii Kalaniemi w Polsce. Podczas festiwalu artystka prezentowała jedną z najpiękniejszych w swojej kolekcji płyt – Vilda Rosor (2010). Wtedy też po raz pierwszy usłyszałem Aynur – kurdyjską śpiewaczkę, którą znałem z płyt i filmu Życie jest muzyką w reż. Fatiha Akina. I to porównanie wypadło oszałamiająco. Ale cóż z tego, skoro na festiwal przyjechał gromowładny Psarantonis wraz ze swoją rodzinną kapelą! Zabrzmiała wspaniała, archaiczna muzyka, nawiązująca do tradycji poetyckich, m.in. słynnego poematu Erotkritos. Koncert tradycyjnej muzyki kreteńskiej przy dźwiękach szalejącej nad Warszawą burzy dla wielu pozostanie najbardziej magicznym wspomnieniem tej edycji. Za każdym razem, gdy muzyk podnosił smyczek lub głos, by zaznaczyć akcent, wtórował mu potężny grzmot.


Alim i Fargana Qasimov /2012/ fot. JK. Witkowski

2012 Mistyczny Qasimov i wirujący derwisze

Azerbejdżański mugam w wykonaniu Alima i Fargany Qasimov był pozycją obowiązkową dla wszystkich wielbicieli festiwalu. Znałem twórczość Qasimova z nagrań, zachwycałem się nią od lat, naczytałem się o nim i jego muzyce mądrych książek. Ale to nie przygotowało mnie na przeżycia tego występu. Jak wiele emocji, bólu, dramatyzmu można zawrzeć w jednej nucie? Czekałem niecierpliwie na słynne Getme, Getme, a gdy zabrzmiało, przeżyłem muzyczne spełnienie. Ten koncert był rytuałem, zakończonym prawdziwym katharsis. Drugim niezwykłym, a także mistycznym momentem okazał się występ Al-Kindi Ensemble pod kierunkiem charyzmatycznego wirtuoza cytry Juliena Jalal Eddine’a Weissa. Francuski muzyk poświęcił życie zgłębianiu tajemnic rytualnej muzyki Syrii i Turcji. Do swojego zespołu zaprasza najwybitniejszych artystów, takich jak Sheikh Hamza, intonujący hymny w Wielkim Meczecie w Damaszku. Ze względu na trwający konflikt w Syrii zespół przyjechał w niepełnym składzie. Do kolekcji festiwalowych wspomnień włączam widok derwiszy, wirujących przy monotonnej i do głębi poruszającej muzyce.

29


2013 Calypso Rose – energia babci w różowym dresie Z rozkoszą wsłuchiwałem się w śpiew sardyńskiego chóru Tenores di Bitti. Pięknu tej tradycji nie oparł się nawet Werner Herzog. Inspirujący był także występ Danyèla Waro, białego Kreola, z wyboru mieszkającego na wyspie Reunion, który tradycyjne pieśni maloya wykonał porywająco i nowocześnie. Jednak to, co chciałbym zapamiętać na długo, nie wiąże się bezpośrednio z muzyką. Mam na myśli spotkanie i rozmowę z Calypso Rose – trynidadzko-tobagijską piosenkarką, która napisała ponad osiemset piosenek. Zauroczyła mnie jej osobowość. Choć na scenie zamienia się w demona energii, prywatnie jest ujmującą babcią, która ze wzruszeniem pokazuje zdjęcia wnuków. Opowiadała mi o miłości, pokorze i wierze w Boga i ludzi. A miała na sobie różowy dres i czapkę z daszkiem.

Calypso Rose /2013/ fot. A. Oleksiak



2014 Mahmoud Ahmed i Rastak – między legendę a odkryciem

Mahmoud Ahmed /materiały promocyjne/

Jestem przekonany, że koncert Mahmouda Ahmeda, którego już nazwano królem muzyki etiopskiej (aby odróżnić go od okrzykniętego jej ojcem Mulatu Astatke), będzie jednym z najważniejszych wydarzeń dziesiątej edycji festiwalu. I kolejną konfrontacją z legendą. Porównywać będziemy wykonania na żywo z nagraniami z lat 60., niedawno przypomniane dzięki Francisowi Falceto, szefowi francuskiej wytwórni Buda Musique, który serią Ethiopiques tworzy na nowo modę na ethiojazz. Wiele spodziewam się po irańskim Rastak. Ich nagrania są porywające. Młodzi muzycy, głęboko czerpiący z tradycji, myślący jednak już na sposób zachodni, sprawiają, że perska kultura wydaje się coraz bardziej fascynująca. Trudno pisać o oczekiwaniach, gdy dotychczasowe edycje ustawiły poprzeczkę tak wysoko. Mam nadzieję na kolejne spotkania z legendami, zadziwienia i odkrycia. Kuba Borysiak - dziennikarz, producent oraz muzyk (związany ze Swoją Drogą i grupą Alamut). Urodzony w 1979 r., absolwent Instytutu Muzykologii UW. Od 2008 r. prowadzi na antenie radiowej Dwójki magazyn „Źródła”, cykl „Słuchaj świata”. Organizuje i programuje Festiwal Folkowy Polskiego Radia Nowa Tradycja. Jest szefem grupy do spraw folku i muzyki tradycyjnej przy Europejskiej Unii Nadawców (Euroradio), a także pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym Festiwalu Młodzieży Bez Granic w Różanymstoku.


MARIA POMIANOWSKA JEDNO ŻYCIE TO ZA MAŁO

Jacek Marczyński rozmawia z dyrektor artystyczną Festiwalu Skrzyżowanie Kultur



NA MUZYCZNYM SKRZYŻOWANIU

Kto wymyślił taki festiwal? Grupa szalonych ludzi, którzy zastanawiali się, co zrobić, żeby w Warszawie powstała impreza world music dla publiczności poszukującej takiej propozycji artystycznej. Pomysł pojawił się w odpowiednim momencie, kiedy Polacy zaczęli dość intensywnie podróżować po świecie i zapragnęli alternatywy muzycznej, odwołującej się do ich wojaży. Rok 2005 to już nowa epoka, za czasów mojej młodości takie podróżowanie było niemożliwe. Kiedy usłyszała pani o idei Festiwalu Skrzyżowanie Kultur, pomyślała pani, że to świetny pomysł, czy też uznała, że nie może się udać? Nie byłam przy narodzinach festiwalu, dołączyłam do niego w drugiej edycji. Zostałam zaproszona, żeby wymyślić moduł warsztatowo-edukacyjny. Oczywiście zgodziłam się, bo taki festiwal był moim marzeniem od lat. Wiedziałam, że przyszedł czas, by muzykę świata wprowadzać w Polsce, gdyż ludzie zaczynają u nas inaczej patrzeć na brzmienia etniczne z nieznanych im wcześniej zakątków. Byłam przekonana, że taki festiwal się powiedzie. Ciekawiło mnie natomiast, co będzie się tu krzyżować i czy muzyka przybędzie z daleka. Pierwsza edycja skoncentrowała się na Europie, natomiast na drugą udało mi się zaprosić na warsztaty artystów z Burkina Faso. To był wspaniały zespół, dał świetny show i tak zaczął się rozwój Skrzyżowania Kultur. Czy gotowość Polaków do kontaktu z innymi kulturami mogła pojawić się wtedy, gdy pozbyliśmy się przekonania o kulturowej wyższości nas, Europejczyków? Europocentryzm ciągle jeszcze w nas tkwi, bardziej może niż w Europie Zachodniej. Mnie on od dawna uwierał, właściwie od chwili, gdy w 1984 roku pojechałam po raz pierwszy do Indii. Po powrocie, kiedy na uczelni opowiadałam o liczącej kilka tysięcy lat indyjskiej tradycji muzycznej, swą historią, głębią i jakością przewyższającej to, co wymyślili Europejczycy, byłam traktowana jak oszołom. Przywiozłam z Indii sarangi, zaczęłam na nich grać, ale w Polsce dostałam wyróżnienie jako wiolonczelistka, więc

35


NA MUZYCZNYM SKRZYŻOWANIU

w akademii muzycznej wszyscy pytali, po co mi te dziwne instrumenty. Oczekiwano, że będę się realizować jako klasyczny muzyk. I oto po kilkunastu latach, ale i po przemianach politycznych, jakie zaszły w kraju, nasza świadomość się zmieniła. Otworzyliśmy się na świat, więc można było w Warszawie zainicjować festiwal opowiadający o muzyce etnicznej. A czy przypadkiem muzyka Indii nie przyszła do nas bardziej z zachodniego świata niż ze swej ojczyzny? Do mnie absolutnie nie, natomiast generalnie tak się stało dzięki Beatlesom i innym zespołom, dzięki ruchom hipisowskim. Sprawił to też Ravi Shankar, który jest doskonałym muzykiem, ale w Indiach poznałam dwa razy większe gwiazdy, które na zachodzie pozostały nieznane. Ravi Shankar odegrał bardzo ważną rolę, stał się pomostem między Wschodem a Zachodem, zwłaszcza że był otwarty na współpracę z innymi gatunkami muzycznymi i artystami spoza jego kręgu kulturowego. Muzyka indyjska zrobiła się w pewnym momencie modna, ale ta moda otworzyła nas, Europejczyków, na inną kulturę. Pani ją odkryła dzięki ojcu. Cała nasza rodzina była mocno związana z Indiami. Tata już w latach 70. trenował jogę, zajmował się higieną ciała, dietą, oddawał się medytacjom, przeczytał „Jogasutry” w sanskrycie, a ja jako dziecko przyglądałam się temu. Moja starsza siostra również, i w efekcie ona zaczęła studiować indologię, potem pojechała do Indii, by studiować taniec bharatanatyam. Ja podążyłam niejako jej śladem, by poznać muzykę indyjską, głównie klasyczną, nie alternatywną, bo wtedy byłam pod tym względem bardzo ortodoksyjna. To nietypowe zainteresowanie dla dziewczyny dorastającej w późnym PRL-u. A co więcej, zostałam przy tym na wiele, wiele lat. Długo odrzucałam wszelkie fuzje muzyczne. Kiedy potem w kraju założyliśmy zespół Raga Sangit i dawaliśmy kilkaset koncertów, to powtarzałam, że jedyną fuzją, jakiej dokonałam, było to, że gram muzykę

36


NA MUZYCZNYM SKRZYŻOWANIU

indyjską – ja, Europejka, która ma swój bagaż kulturowy, wywierający wpływ na sposób myślenia czy nawet słyszenia dźwięków. Teraz zajmuję się łączeniem muzyki i tradycji różnych obszarów, ale ta ortodoksyjność w młodości była bardzo potrzebna. Dzięki niej mam poczucie, że to, czego nauczyłam się w Indiach, zgłębiłam naprawdę dobrze. Znam zarówno muzykę indyjską, jak i europejską, dlatego mogę je łączyć w sposób niepowierzchowny. Ale pani otwartość na krzyżowanie kultur wynika chyba i z tego, że po Indiach poszła pani dalej, na Daleki Wschód. Spędziłam pięć lat w Japonii, towarzyszyłam mężowi, który był ambasadorem Polski w tym kraju, ale największym odkryciem stała się dla mnie muzyka Korei Południowej. Jadę tam wkrótce znowu realizować projekt z artystami z kręgu muzyki szamańskiej. To jeden z najbardziej ekspresyjnych gatunków na świecie, pełen szczerości, czasami trudny, ale działający nawet na ludzi, którzy nic z niego nie rozumieją. Pamiętam pierwszy koncert, na którym byłam w Korei w latach dziewięćdziesiątych.To była właśnie muzyka szamańska, nie ta dworska, równie ważna w tradycji tego kraju, ale dość nudna. Wyszłam z koncertu, nie wiedząc, na czym ci ludzie grali ani o czym opowiadali, ale czułam jakbym napiła się źródlanej wody. Doznałam swoistego oczyszczenia poprzez muzykę, której nie pojmowałam racjonalnie. Wtedy zrozumiałam, że jeśli jakakolwiek muzyka – indyjska, koreańska czy afrykańska – działa, to znaczy, że niesie ze sobą wartość, rozwija nas cywilizacyjnie, a także estetycznie, mimo że odbiega od znanych standardów. To, co poznałam w Korei, było kompletnie inne od muzyki indyjskiej, która dla nas jest bardziej przyswajalna, bo mamy wspólne korzenie indoeuropejskie. Daleki Wschód operuje innym pojęciem czasu i przestrzeni w muzyce, tam skrobanie czy rzężenie również jest muzycznym dźwiękiem. To mnie otworzyło na kolejne brzmienia, na przykład w Czarnej Afryce, bo muzykę z Afryki Północnej znałam jeszcze z wczesnej młodości, kiedy to emigrant z Syrii i muzyk Farhana Sabbagha uczył mnie improwizacji i arabskich form muzycznych.

37


MARCIN KYDRYŃSKI DUCH AFRYKI

Fotograficzna opowieść o Afryce.



NA MUZYCZNYM SKRZYŻOWANIU

Afryka. Pojemne pojęcie. Tysiące plemion, a każde z nich z osobnym językiem, baśnią, wierzeniem, pamięcią, urodą twarzy, odcieniem skóry. Niedościgłe bogactwo fauny i flory, różnorodność pejzażu. A jednak przywykliśmy mawiać: w Afryce, Afrykanie, jadę do Afryki. Byłby zatem jakiś zbiór wspólny dla tych pięćdziesięciu czterech krajów, sztucznie wyodrębnionych na mapach według linijki europejskich zdobywców? Jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi: Duch Afryki? Wędruję po tym bezmiernym kontynencie ponad dwadzieścia lat. Próbuję fotografować, a to także znaczy: zrozumieć, oswoić. To długa droga, częstokroć znaczona udręką, zapewne ostatecznie daremna. Gdybym miał, w demagogicznym szaleństwie, opisać Afrykę jednym słowem, zapewne wybrałbym: „nieprzenikalna”. Od gór Atlasu, przez wnętrze Konga aż po dzielnice rozpaczy wokół wielkich miast Republiki Południowej Afryki. Ta nieprzenikalność mnie przeraża i wciąga, podnieca i odstręcza, kusi, hipnotyzuje, dlatego wciąż tu wracam. Fotograficzna opowieść o Afryce, nad którą pracuję od jakiegoś czasu, ma roboczy tytuł „Biel”. Bowiem po tak wielu latach wciąż czuję się tam obcy, nieprzystosowany, odmienny.

73



Serengeti, Tanzania. Legenda mówi, że Masajowie w niewoli umierają. Nie potrafią znieść zamknięcia w czterech ścianach, nie umieją wyobrazić sobie jutra. Od pokoleń żyją w bezkresie sawanny, wędrują swobodnie przez linie na mapie, które dziś są granicami państw, żyją i polują na terenach, które rządy Afryki Wschodniej chronią jako rezerwaty zwierzyny. Nieprzystosowani, niepokorni, niezrozumiani.

75


SPIS ROZDZIAŁÓW CZĘŚĆ PIERWSZA NA MUZYCZNYM SKRZYŻOWANIU W Warszawie spotyka się świat, Andrzej Matusiak Dziesięć zachwytów, Kuba Borysiak Jedno życie to za mało, Maria Pomianowska W imię muzyki, Mariusz Herma Eksplozja etno nad Wisłą, Simon Broughton Muzyczny wehikuł czasu, Jacek Cieślak Duch Afryki, Marcin Kydryński

15 19 33 43 53 61 71

CZĘŚĆ DRUGA INNE ŚWIATY 2005 Warszawa na skrzyżowaniu 2006 Pochwała różnorodności 2007 Symfonie i kapele 2008 Tanga świata 2009 Magnetyczne brzmienia 2010 Języki i dialekty 2011 Europa, Europa 2012 Inspiracje: orient 2013 Wyspy świata 2014 Legendy i odkrycia

87 93 97 103 109 115 121 127 133 139

CZĘŚĆ TRZECIA KONTYNENTY DŹWIĘKU Muzyczne migracje Rytmy Dialekty Głosy Twarze Za kulisami

146 148 149 150 151 152

CZĘŚĆ CZWARTA POLSKIE BRZMIENIA NA KRAŃCACH ŚWIATA Klasyka i rock&roll Odkrywanie Chopina Stołeczna Estrada Twórcy Festiwalu Skrzyżowanie Kultur

159 162 164 166


SPIS ILUSTRACJI Okładka i str. 5, 7, 16, 20, 34, 44, 54, 62, 72, 165, 167, 175 – elementy graficzne Festiwalu Skrzyżowanie Kultur, archiwum Stołecznej Estrady Str. 9 – archiwum Stołecznej Estrady, fot. J. Gnatowski Str. 21 – Zespół Rustavi, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2012, archiwum Stołecznej Estrady Str. 22 – Pandit Hariprasad Chaurasia, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2006, archiwum Stołecznej Estrady, fot. Ł. Wawrynkiewicz Str. 23 – Mari Boine, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2007, archiwum Stołecznej Estrady, fot. J. Gnatowski Str. 24 – Renaud Garcia-Fons, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2008, archiwum Stołecznej Estrady, fot. D. Senkowski Str. 25 – Tcheka, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2009, archiwum Stołecznej Estrady, fot. A. Oleksiak Str. 26-27 – Concha Buika, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2010, archiwum Stołecznej Estrady, fot. A. Oleksiak Str. 28 – Psarantonis, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2011, archiwum Stołecznej Estrady, fot. JK. Witkowski Str. 29 – Alim i Fargana Qasimov, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2012, archiwum Stołecznej Estrady, fot. JK. Witkowski Str. 30-31 – Calypso Rose, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2013, archiwum Stołecznej Estrady, fot. A. Oleksiak Str. 32 – Mahmoud Ahmed, materiały promocyjne Str. 63 – Urszula Dudziak, archiwum Kayax, fot.Krzysztof Opaliński Str. 65 - Maciej Szajkowski, fot. Radek Polak Str. 67 – Kayah, archiwum Kayax, fot. Piotr Porębski Str. 69 – Mamadou Diouf, archiwum artysty, fot. Kaja Makacewicz Str. 74-75 – Maputo, Mozambik fot. Marcin Kydryński Str. 76-77 – Buchanan, Liberia, fot. Marcin Kydryński Str. 78-79 – Obóz uchodźców Jowle, Somalia, fot. Marcin Kydryński Str. 80-81 – Serengeti, Tanzania, fot. Marcin Kydryński Str. 82-83 – Park Narodowy Virunga, Rwanda, fot. Marcin Kydryński Str. 89-92 – archiwum Stołecznej Estrady Str. 95 – Boban Marković, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2006, archiwum Stołecznej Estrady fot. Ł. Wawrynkiewicz Str. 96 – Cirque Lili, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2006, archiwum Stołecznej Estrady fot. Ł. Wawrynkiewicz Str. 99 – Amazones - Women Master Drummers, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2007, archiwum Stołecznej Estrady fot. J. Gnatowski Str. 100 – Faliz Ali Faiz Qawwal, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2007, archiwum Stołecznej Estrady fot. J. Gnatowski Str. 101 – Huun-Huur-Tu Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2007, archiwum Stołecznej Estrady fot. J. Gnatowski Str. 102 – Fanfare Savale, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2007, archiwum Stołecznej Estrady fot. J. Gnatowski Str. 105 – Yasmin Levy, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2008, archiwum Stołecznej Estrady fot. D. Senkowski Str. 106-107 – Dhoad Gypsy, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2008, archiwum Stołecznej Estrady fot. D. Senkowski Str. 108 – Burhan Öcal, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2008, archiwum Stołecznej Estrady fot. D. Senkowski , Str. 111 – Farafina, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2009, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 112 – Youssou N’Dour, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2009, archiwum Stołecznej Estrady fot. JK. Witkowski Str. 113 – Sister Fa, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2009, archiwum Stołecznej Estrady fot. JK. Witkowski

171


Str. 114 – Farafina, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2009, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 117 – Salif Keita Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2010, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 118 – Daisuke Yashimoto, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2010, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 119 – Hanggai, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2010, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 120 – Ladysmith Black Mambazo, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2010, archiwum Stołecznej Estrady fot. JK. Witkowski Str. 123 – Maria Kalaniemi, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2011, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 124 – Carmen Linares, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2011, archiwum Stołecznej Estrady fot. JK. Witkowski Str. 125 – Sara Tavares, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2011, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 126 – Femi Kuti, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2011, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 129 – Ahn Sook-Sun, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2012, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 130 – Ondekoza, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2012, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 131 – Al Kindi Ensemble, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2012, archiwum Stołecznej Estrady fot. JK. Witkowski Str. 132 – Ayarkhaan, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2012, archiwum Stołecznej Estrady fot. JK. Witkowski Str. 135 – Moana and the Tribe, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2013, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 136 – The Garifuna Collective & Aurelio Martinez, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2013, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 137 – Danyèl Waro, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2013, archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Oleksiak Str. 138 – Buba Kuyateh, Festiwal Skrzyżowanie Kultur 2013, archiwum Stołecznej Estrady fot. . T. Tarnowski Str. 141 – Hugh Masekela, fot. . Brett Rubin Str. 142 – Teta, fot. Jacob Crawfurd Str. 143 – SU:M, materiały promocyjne Str. 144 – Zé Luis, fot. Joe Wuerfel / Lusafrica Str. 146-150 - grafiki promocyjne Festiwal Skrzyżowanie Kultur, archiwum Stołecznej Estrady Str. 151 – archiwum Stołecznej Estrady fot. J. Gnatowski Str. 153 – archiwum Stołecznej Estrady fot. A. Olesiak Str. 154-155– archiwum Stołecznej Estrady fot. A Oleksiak/ T. Tarnowski Str. 156 - archiwum Stołecznej Estrady, fot. T. Tarnowski Str. 161 - archiwum Stołecznej Estrady Str. 163 - archiwum Stołecznej Estrady Str. 173 - archiwum Stołecznej Estrady, fot. J. Gnatowski

172


„W rytmie świata. Warszawa na skrzyżowaniu kultur”, Wilk & Król Oficyna Wydawnicza Wydanie pierwsze, Warszawa 2014 © Copyright for this edition by Go Culture sp. z o.o. © Copyright for ilustration & photographs by Stołeczna Estrada Książka powstała na zlecenie Stołecznej Estrady www.estrada.com.pl

Pomysł, koncepcja artystyczna Anna Król Redakcja Anna Król Konsultacja merytoryczna Paulina Wilk Korekta Anna Sidorek Projekt graficzny Gra-Fika, Katarzyna Jasińska Skład i przygotowanie do druku Gra-Fika, Katarzyna Jasińska


Książka wydana przez Go Culture sp. z o.o. Pod marką Wilk & Król Oficyna Wydawnicza ul. Puławska 24a/32, 02-512 Warszawa www.goculture.pl ISBN 978-83-935837-5-1 Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, publikowanie, kodowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie wystąpieniach publicznych w całości lub części tylko za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw autorskich.


partner wydawnictwa

W RYTMIE ŚWIATA. WARSZAWA NA SKRZYŻOWANIU KULTUR

Festiwal Skrzyżowanie Kultur, poświęcony prezentacji wielokulturowości i różnorodności świata, odbywa się od 2005 r. Dotychczas wzięło w nim udział 177 artystów z 60 krajów. Zyskał międzynarodową renomę, znalazł się wśród 25 najciekawszych festiwali muzycznych rekomendowanych przez prestiżowy magazyn „Songlines”. Organizatorem festiwalu jest Stołeczna Estrada. Wydarzenie powstaje dzięki finansowemu wsparciu Urzędu m.st. Warszawy.

W RYTMIE ŚWIATA. WARSZAWA NA SKRZYŻOWANIU KULTUR

Na Skrzyżowaniu Kultur występują najwybitniejsi artyści world music, a festiwal jest wizytówką Polski za granicą. Przez dziesięć lat zmienił Warszawę i nastawienie warszawiaków do innych kultur. Dziś jego organizatorzy dbają również o prezentację polskiej sceny muzyki świata. Projekt Sounds Like Poland promuje rodzimych artystów, przybliżając ich sztukę szerokiemu gronu specjalistów, dziennikarzy i menedżerów przybywających do Warszawy na zaproszenie festiwalu i Culture.pl. Maria Pomianowska, dyrektor artystyczna FSK

Moje festiwalowe odkrycia najczęściej dotyczą zjawisk związanych z samą Warszawą, na co dzień miastem mało empatycznym, ale na czas festiwalu zmieniającym się w gorącą wyspę uśmiechających się do siebie ludzi, obdarzonych niezwykłym temperamentem. Tak działa czar muzyki, który chciałoby się zatrzymać na dłużej. Kayah, wokalistka i kompozytorka pop, zainspirowana muzyką etniczną

To fajny pomysł, by do miasta, które nie jest zbyt wielokulturowe, sprowadzić świat. Podczas wszystkich koncertów sala była pełna, a publiczność niezwykle otwarta i ciekawa nowych brzmień. Simon Broughton, redaktor naczelny magazynu „Songlines”


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.