Gazeta Parkowa - Lipiec 2011

Page 1

28 lipca 2011

Gazeta informacyjna Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie

Festiwal tuż, tuż

W numerze:

Klimat tworzą ludzie ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

J

uż po raz trzeci na Polach Marsowych odbędzie się Festiwal im. Ryśka Riedla „Ku przestrodze”. Trzynastą edycję kultowej imprezy zaplanowano na najbliższy weekend, 30 i 31 lipca. Oprócz stałych punktów programu, jak koncert zespołów Cree i Dżem, nie zabraknie nowości. Będzie nią I Przegląd Muzyków Ulicznych – Blues na Wolności. W Chorzowie na trasie od ulicy Wolności po Truchana 62, gdzie urodził się Rysiek Riedel, staną uliczni grajkowie, którzy walczyć będą o zwycięstwo w specjalnie dla nich zorganizowanym konkursie. – Mogą grać tylko akustycznie, na bębnach, harmonijkach, gitarach – mówi Adam Antosiewicz, organizator festiwalu. – Chorzów ma żyć bluesem. Rywalizacja ruszy w sobotę o godz. 15.00. Wcześniej uczestnicy przeglądu otrzymają w Chorzowskim Centrum Kultury informację, gdzie mogą grać. Na uliczne występy zarezerwowano miejsca przed restauracjami i pubami. Do godziny 18.00 ich umiejętności oceniać będą jurorzy. Drugiego dnia festiwalu najlepsi muzycy zagrają najpierw w wybranych obiektach na „śniadaniu bluesowym”, a potem – w finale przeglądu – przy oczku wodnym na Polach Marsowych. Festiwal to przede wszystkim mnóstwo dobrej muzyki. Na pierwszy dzień złożą się trwające od godz. 12.00 przesłuchania konkursowe, w trakcie których młode kapele będą miały okazję zaprezentować swoją twórczość. Wieczór zapowiada się interesująco – najpierw (o godz. 19.30) zagra TSA, legendarny już zespół zaliczany do prekursorów heavy metalu w Polsce. Na deser (o godz. 21.00) – występ formacji Cree, na czele z Sebastianem Riedlem, który jak co roku jest gospodarzem pierwszego dnia imprezy.

O tym, jak urządzić swoje mieszkanie i co zrobić z najbrzydszymi budynkami w WPKiW rozmawiamy z architektem Oskarem Grąbczewskim str. 2

Dżem będzie gospodarzem drugiego dnia festiwalu Drugi festiwalowy dzień rozpocznie się występami laureatów sobotniego przeglądu. A na wieczór zaplanowano niezwykłe wydarzenie: 25-lecie świętować będzie Sztywny Pal Azji (godz. 19.00). Na pewno nie zabraknie najlepszych utworów grupy, jak „Wieża radości, wieża samotności”, czy „Łoże w kolorze czerwonym”. Na finał (godz. 21.00) tradycyjnie zagra zespół Dżem, gospodarz drugiego dnia. Odkąd festiwal przeniósł się do Chorzowa, powoli buduje swoje miejsce w WPKiW. – Nie możemy porównywać Tychów do Chorzowa, nie chcemy konkurować – przekonuje Antosiewicz. – Na Polach Marsowych tworzymy klimat nowego miejsca, a ten kreują ludzie. Tego się nie da wyreżyserować. Bo atmosfera cyklicznej imprezy powstaje latami. Jestem pewien, że to się uda.

Na nowym placu zabaw będą nie tylko huśtawki, ale i ścianka wspinaczkowa

W czasie trwania festiwalu będzie można oddać krew. Są jeszcze bilety na imprezę. Kosztują 55 zł na dwa dni, bez możliwości noclegu. Jeśli ktoś chce rozbić namiot na Polach Marsowych, musi zapłacić 10 zł. Bilet jednodniowy kosztuje 40 zł. Szczegóły na www.festiwalryska.pl i www.wpkiw.com.pl

str. 3

(MaS)

Dla naszych Czytelników mamy cztery podwójne dwudniowe zaproszenia na XIII Festiwal im. Ryśka Riedla „Ku przestrodze”. By je otrzymać, należy zadzwonić do nas dziś, 28 lipca, o godz, 12. 00 pod nr tel. 666 031 192 i odpowiedzieć na pytanie: kto w ubiegłym roku wygrał przegląd festiwalowy?

Średniowiecze zawita do skansenu W sierpniu będzie można zobaczyć w parku film Woody'ego Allena oraz najpiękniejsze motory na świecie

est szansa na realizację jednego z punktów master planu, który powstał dla WPKiW. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z zamierzeniami, na terenie między Górnośląskim Parkiem Etnograficznym a Ośrodkiem Harcerskim może powstać… średniowieczne miasteczko. Jak miałoby wyglądać? Plany zakładają stworzenie rynku, ratusza, drewnianej i murowanej zabudowy. W tych zabudowaniach działałyby m.in. sklepy z rękodziełem, karczma, odbywałyby się różnego rodzaju warsztaty. Podobny projekt z powodzeniem zrealizowano w skansenach w Norwegii i Czechach. Ich przedstawiciele mają wspierać polski projekt i pomóc w jego realizacji. – Inwestycja jest bardzo kosztowna, ale znaleźliśmy sposób na zdobycie środków dzięki pomocy Norwegów – mówi Jerzy Gorzelik, członek zarządu województwa śląskiego. – Jest pomysł, by wykorzystać tzw. mechanizm norweski. Gdyby się to udało, na budowę nowego obiektu można byłoby uzyskać nawet 90 proc. dofinansowania. Wstępne zainteresowa-

nie partnerów ze Skandynawii już jest, teraz musimy przygotować projekt, który będzie częścią wniosku o dofinansowanie. Należy złożyć go do kwietnia przyszłego roku. To o tyle skomplikowane, że warunkiem przyznania dotacji jest wymóg, by miasteczko było budowane tradycyjnymi metodami, bez użycia nowoczesnych technologii. Ponadto Norwegowie chcą, by powstało tu także Centrum Tradycyjnych Technik, które prowadziłoby edukację w tym zakresie. Władze województwa pozytywnie oceniają perspektywy realizacji tego projektu. – To szansa na nowe otwarcie skansenu, rozszerzenie jego funkcji, tym bardziej, że miasteczko to obiekt całoroczny – dodaje Jerzy Gorzelik. Kierownictwo skansenu, które pilotuje całe przedsięwzięcie, na pewno może liczyć na pomoc władz województwa. – Będziemy wpierać realizację tego projektu – mówi Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego. – Pomysł jest bardzo ciekawy i godny zainteresowania. Mam nadzieję, że uda się go zrealizować.

str. 5 ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

J

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Ratusz i rynek jak w Skandynawii

Górnośląski Park Etnograficzny dzięki projektowi ma stać się atrakcyjniejszy O szczegółach w tej sprawie będziemy informować w kolejnych numerach Gazety Parkowej. (MaS)

Jak się bawić w cymbergaja i co to jest pinkol, czyli nasz wakacyjny poradnik bajtla str. 7


Dobry smak zamiast pastiszu Gazeta Parkowa: Coraz więcej osób interesuje się architekturą, z większą świadomością urządzamy domostwa. O czym powinniśmy pamiętać zmieniając swoje otoczenie? Oskar Grąbczewski: By odpowiadało naszemu charakterowi i temu, co jest dookoła. Minęło kilkaset lat, od kiedy powstał archetyp dworku szlacheckiego. Nie znaczy to, że każdy musi dziś mieszkać w ultranowoczesnych wnętrzach, ale każdy powinien mieć świadomość tego, w jakich czasach żyje. Nikt nie kupiłby dzisiaj samochodu w kształcie Forda T z początku XX w. Podobnie jest z architekturą: ona też nie powinna być pastiszem. Tym bardziej, że żyjemy w epoce, w której panuje olbrzymi pluralizm kierunków architektonicznych. Jeżeli ktoś chce zbudować supernowoczesny dom ukryty pod ziemią lub cały ze szkła, ma taką możliwość. Ale robienie w domu jednorodzinnym krenelarzy rodem z wież obronnych, będzie śmieszne. Dobrym przykładem jest planetarium w WPKiW, zbudowane z kamienia i tradycyjnych materiałów. Widać, że to nie naśladownictwo historycznej architektury. Tradycyjne oznacza „w dobrym smaku”. Z drugiej strony awangarda wcale nie musi być z definicji dobra. Może być równie groteskowa, jak nieudany powrót do średniowiecza. Gazeta Parkowa: Skąd w nas tyle zamiłowania do nad wyraz ozdobnych bram, barokowych domów? Oskar Grąbczewski: To chyba rodzaj odreagowania. W poprzednim systemie większość budynków, ze względu na odgórnie narzucone ograniczenia, była podobna: nudne, szare, stypizowane, słabo wykonane. Teraz można robić rzeczy fantastyczne, ale trzeba zachować w tym rozsądek. Nie ubierzemy się dziś w żupan, nie przypaszemy szabli do boku i nie zasiądziemy w karocy. Nie zamieszkamy też w domu, który będzie pomniejszoną parodią zamku rycerskiego, bo to śmieszne. Gazeta Parkowa: Jak więc mądrze zmienić wnętrze własnego mieszkania? Oskar Grąbczewski: Trzeba zastanowić się nad tym, co chcemy zmienić, ukryć, a co wyeksponować. To nie musi być od razu rewolucja. Kiedy przychodzi nowy sezon, nie wyrzucamy całej garderoby, tylko kupujemy kilka rzeczy. Podobnie powinno być z wnętrzem: czasem wystarczy zmienić kolor, przesunąć kilka mebli, a kilka zbędnych wyrzucić, by mieć wrażenie, że mieszkanie wygląda zupełnie inaczej. Oczywiście, warto przy tym zasięgnąć opinii architekta lub projektanta wnętrz. Gazeta Parkowa: Weźmy pod lupę Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Gdyby trzeba było projektować go dzisiaj, zrobiłby to pan w podobny sposób? Oskar Grąbczewski: Zważywszy na funkcjonalność parku, to świetny i nadal bardzo aktualny projekt. Na pewno w ciągu minionych

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

O architekturze w WPKiW i o tym, jak zaprojektować mieszkanie rozmawiamy z architektem, OSKAREM GRĄBCZEWSKIM

kilkudziesięciu lat, zmieniły się tendencje i myślenie o projektowaniu parków, przestrzeni otwartych, ale właśnie dzięki swojej funkcjonalności WPKiW dobrze wytrzymałby nawet intensywne zmiany. Jest oparty na solidnych podstawach, a na jego dużej, otwartej i zielonej przestrzeni jest miejsce na eksperymentowanie. Gazeta Parkowa: Posłużmy się konkretnymi przykładami. Które fragmenty parku odpowiadają dzisiejszym tendencjom we współczesnej architekturze? Oskar Grąbczewski: Bardzo dobra jest oś główna parku. Możemy nią spacerować w atrakcyjnym otoczeniu, mijając najważniejsze parkowe obiekty: od wesołego miasteczka, przez zoo do planetarium. To był świetny pomysł, główna promenada jest najbardziej uczęszczana przez pieszych i rowerzystów. Prawidłowo wydzielone są strefy rozrywki i enklaw leśnych. Gazeta Parkowa: Czy jest coś, co nie mieści się w obecnych kanonach dobrego smaku? Oskar Grąbczewski: Należałoby odrestaurować wartościowe, ale zniszczone budynki, bo psują ogólne wrażenie. Zrobiłbym generalny przegląd małych pawiloników, fast-foodów, budek. Większość jest po prostu brzydka. Mogłyby je zastąpić nowoczesne, wręcz eksperymentalne pawilony. Niektóre budynki w parku do dziś są awangardą, choćby Hala Wystaw „Kapelusz”. To wyjątkowe, przemyślane, dobrze wykonane obiekty. Dzięki takim nietypowym budowlom park może uchodzić za laboratorium awangardowej architektury. Gazeta Parkowa: „Kapelusz” dziś wygląda inaczej. Kiedyś miał ściany ze szkła. Oskar Grąbczewski: Warto pomyśleć o tym, by wrócił do pierwotnego kształtu. Ściana ze szkła podkreślała architektoniczny zamysł Jerzego Gottfrieda, twórcy projektu. Dach unosił się nad powierzchnią, a ściany nie pełniły tradycyjnej funkcji, miały jedynie rolę osłonową. Gazeta Parkowa: Które parkowe budynki są według pana najlepsze? Oskar Grąbczewski: Najciekawszym obiektem jest Planetarium Śląskie, mimo że powstało w niesprzyjającym dla architektury okresie apogeum socrealizmu. Ma klasycyzujące elementy, monumentalne kopuły, ale projektant wykorzystał je niezwykle umiejętnie. Jego geo-

Z ł a p a n e Odkrywcy na medal Odwiedziłam z córką Park Odkrywców „Explorado”. To, co dotąd było dla niej trudne do przyswojenia w szkole, tam zrozumiała od razu! Możliwość zdobycia prawa jazdy była największą radością dla mojego dziecka. Gratuluję pomysłu, mam nadzieję, że do „Explorado” będziemy mogły przychodzić

także w przyszłym roku.

Ewa z Chorzowa

Ławki do liftingu Przez ostatnie tygodnie pracownicy parku naprawiali i wymieniali stare, uszkodzone ławki. To cieszy. Mam nadzieję, że kiedy zakończy się ich modernizacja, nikomu nie przyjdzie do głowy, by wymalować je spray-

metria jest oparta na kołach, budowla ma specyficzny kształt, nie widać konotacji z architekturą socjalistyczną. Zbigniewowi Solawie udało się stworzyć istną architektoniczną perełkę. Gdy w latach 80. do planetarium przyjechali na kongres architekci z całego świata, ten budynek był dla nich odkryciem, byli pełni podziwu. Oczywiście dzisiaj technologię, w jakiej został wykonany można byłoby unowocześnić i dostosować do aktualnego poziomu tego typu obiektów. Drugą, ciekawą budowlą jest wspomniany wcześniej „Kapelusz”. Listę zamyka kąpielisko „Fala”, zaprojektowane przez Jana Kozuba i Adama Huebnera. Gazeta Parkowa: To chyba zdziwi większość osób, które z niego korzystają? Oskar Grąbczewski: „Fala” wymaga całkowitej modernizacji, jednak sam pomysł rozłożenia kompleksu basenów jest interesujący. Po generalnym remoncie kąpielisko mogłoby bez kompleksów konkurować z nowoczesnymi. Można je rozbudować o elementy aqua parku, stworzyć kryty basen, by miało charakter całoroczny. Jednak nawet bez tego, jako kompleks z trybunami, przestrzeniami rekreacyjnymi może pełnić podobną funkcję, jak aqua parki. Gazeta Parkowa: Co zrobiłby pan w parku z tzw. „Szkieletorem”, który stoi na środku Dużej Łąki i budzi skrajne uczucia? Oskar Grąbczewski: To niewątpliwie wyzwanie, niespotykany i dziwny budynek. Gdyby stan techniczny na to pozwalał, dobry architekt zrobiłby z niego coś wystrzałowego, ale najpierw trzeba byłoby wymyślić dla niego funkcję. Budynek ma sporo przedziwnych przestrzeni. Można byłoby się zastanowić nad wielopoziomowym placem zabaw dla dzieci. Mogłaby powstać swoista wieża Babel, gdzie przeplatają się różne aktywności. Gazeta Parkowa: Czego zdaniem pana w parku brakuje? Oskar Grąbczewski: Powinien tu powstać nowoczesny, świetnie zaprojektowany dom kultury, działający przez cały tydzień, 24 h na dobę, gdzie można byłoby wypożyczyć książkę, zająć się malarstwem, porzeźbić, posłuchać muzyki. Gazeta Parkowa: Zdarzają się jeszcze tak duże inwestycje, przy których pracuje grono najlepszych architektów, jak miało to miejsce przy budowie WPKiW? Oskar Grąbczewski: W Polsce nie. Na Zachodzie zaprasza się znanych architektów do wspólnego tworzenia jakiejś przestrzeni. Tak było w Paryżu, w czasie projektowania Parc de la Vilette. Był on jednak o wiele mniejszy od WPKiW i stricte miejski: z centrum muzyki, salą koncertową, muzeum nauki. Nasz park bywa porównywamy z Central Parkiem. W obydwu przypadkach, w otoczeniu wysokiej i zwartej zabudowy jest zielona wyspa, gdzie mieszkańcy mają kontakt z naturą. Rozmawiała: Magdalena Sekuła

w

Festiwal goni festiwal

N

awet się nie spostrzegliśmy, kiedy wakacje osiągnęły półmetek. Lipiec był naprawdę intensywny i mam nadzieję, że każdy odwiedzający park znalazł dla siebie coś ciekawego. Zaczęliśmy piknikiem z okazji inauguracji Polskiej Prezydencji w Radzie UE oraz otwarciem Parku Odkrywców „Explorado”. Widok małych budowniczych, uśmiechniętych od ucha do ucha, to naprawdę bezcenne. Nasz doświadczalny plac nauki jest zalążkiem – mającego powstać na terenach po dawnych ogródkach działkowych – Centrum Nauki. Prace nad tym projektem wchodzą już w kolejną fazę. Dzięki współpracy samorządu woj. śląskiego, Uniwersytetu Śląskiego, władz Chorzowa oraz WPKiW jeszcze w tym roku gotowy będzie wstępny program funkcjonalno-użytkowy dla przyszłego centrum. Do końca przyszłego roku chcemy rozstrzygnąć konkurs architektoniczny. W lipcu wystartował Tauron Letnia Energia Muzyki, czyli blues i rock na żywo. Będzie rozbrzmiewał jeszcze przez cały sierpień. Powodzeniem cieszy się Port Chorzów, do którego regularnie zawijają gwiazdy tvn, zarówno te tańczące, jak i śpiewające. W dniu, kiedy Państwo otrzymujecie Gazetę Parkową, kończą się ostatnie przygotowania do kolejnej już odsłony festiwalu „Ku przestrodze”, który odbędzie się u nas po raz trzeci, w ostatni weekend lipca. Sierpień zakończy w parku Beer Fest. Dla miłośników spokojnego wypoczynku mam dobre wiadomości – kończy się renowacja parkowych ławek, rusza też kolejny etap wymiany oświetlenia. Już w sierpniu ucieszy naszych milusińskich nowy plac zabaw przy Alei Jerzego Ziętka. W sierpniu także rozstrzygnąć się powinny dwa przetargi: na rozbudowę siłowni koło „Kapelusza” i na inżyniera kontraktu dla projektu budowy nowej „Elki”. Zapraszam do naszych wypożyczalni rowerów. Już od 29 lipca na parkingach przy ul. Złotej i Al. Harcerskiej będzie można wypożyczyć 40 rowerów ufundowanych przez naszego sponsora, firmę Coca-Cola. Cały czas działa też wypożyczalnia rowerów elektrycznych przy „Kapeluszu”. Zachęcam do korzystania z ich oferty, bo naprawdę warto.

s i e c i

em, bo niestety ciągle tak wiele osób ma w zwyczaju robić to na parkowych budynMichał Jania z Katowic kach. Czym skorupka nasiąknie… Jestem stałym bywalcem Rosarium. Przeraża mnie zachowanie młodzieży, która bez zastanowienia niszczy kwietniki. Widziałem grupkę

Komentuj na www.wpkiw.com.pl

2

ARKADIUSZ GODLEWSKI, prezes WPKiW

dziewcząt, które bez żadnych oporów zrywały róże. Na nic zdała się moja interwencja. Wiem, że trudno upilnować tak dużego terenu, jakim jest park, dlatego apeluję do wszystkich spacerowiczów: szanujmy to, co mamy, bo niewielu mieszkańców miast może spędzać popołudnia w otoczeniu najpiękniejszych Internauta na świecie kwiatów.

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Zielony sezon


ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Ścianka i bujaki dla najmłodszych

„Explorado” to pierwszy krok do powstania...

Centrum nauki w WPKiW? L

ist intencyjny w sprawie budowy centrum nauki w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku podpiszą jeszcze w tym miesiącu: Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego, prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego, Arkadiusz Godlewski, prezes WPKiW i Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa. Centrum nauki działa już w stolicy. Tam można wypróbować symulator trzęsienia ziemi, wysłać swój komunikat do sondy Pioneer 10, to tam znajduje się interaktywny RoboThespian, który może m.in. używać cytatów z takich filmów jak: „Miś”, „Rejs” czy „Gwiezdne wojny”. Warszawskie centrum bije rekordy popularności. Podobne ma powstać w WPKiW, na tę lokalizację wskazywał już poprzedni marszałek województwa Bogusław Śmigielski. Budowa centrum pochłonie ok. 400 mln zł – część funduszy ma pochodzić z Unii Europejskiej. Do końca przyszłego roku zostanie rozstrzygnięty konkurs architektoniczny na centrum. (MaS)

lac zabaw z prawdziwego zdarzenia ma zastąpić ten zniszczony na głównej promenadzie obok zoo. Atrakcji będzie co niemiara: oprócz tradycyjnych huśtawek i piaskownicy dzieciaki będą mogły skorzystać m.in. ze ścianki wspinaczkowej. Nowy plac zabaw ma powstać do końca sierpnia tego roku. Zostaną zamontowane na nim zupełnie nowe urządzenia. – Materiały, których użyjemy do jego budowy będą spełniać wszelkie normy bezpieczeństwa – mówi Tomasz Kaczmarek, wiceprezes WPKiW. – Zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo w parku potrzebne jest takie miejsce. Dlatego dołożyliśmy wszelkich starań, by udało się zbudować dla naszych najmłodszych gości miejsce zabaw z prawdziwego zdarzenia. Plac zabaw będzie miał bezpieczną nawierzchnię z granulatu gumowego, spełniającą normy europejskie. – Taka nawierzchnia ma gwarantować stabilny grunt pod nogami oraz maksymalnie zabezpieczyć dziecko przed skutkami upadków – wyjaśnia Kaczmarek. Większość elementów placu zabaw zostanie wykonana z drewna. Do dyspozycji dzieci będą huśtawki, zjeżdżalnie, bujaki w kształcie zwierzątek. I zupełna nowość – ścianka wspinaczkowa. Będzie to zestaw

2,7 m wysokości ma mieć ścianka wspinaczkowa na nowym placu zabaw Kolorowe place zabaw w WPKiW są dla dzieci nie lada gratką sprawnościowy zbudowany na formie czworoboku, z trasami o różnym stopniu trudności. W WPKiW oprócz placu zabaw w okolicach zoo funkcjonują jeszcze trzy inne:

przy budynku dyrekcji, w Rosarium i przy Hali Wystaw „Kapelusz”. – Staramy się je na bieżąco modernizować, dlatego jesteśmy wdzięczni za każdą interwencję rodziców – mówi Tomasz Kaczmarek.

Kilka dni temu zakończono prace remontowe na placu zabaw przy „Kapeluszu”, gdzie wzmocniono nogi huśtawek, a na placu w Rosarium wymieniono wszystkie zbutwiałe, drewniane elementy. (MaS)

Zadbaj o swoje bezpieczeństwo

Nowe lampy, ładniejsze ławki, czyli…

Uważaj na złodziei

Akcja – modernizacja

P

W

Podczas wakacji patroli policyjnych jest w parku o wiele więcej

Warto wiedzieć Możemy być ofiarą przestępstwa, ale również sami popełnić wykroczenie – paląc papierosa lub pijąc alkohol w miejscu zakazanym. Jaka grozi nam kara? ■ 500 zł mandatu może dać nam policjant za palenie papierosów w miejscach zabronionych, np. na placu zabaw ■ W parku obowiązuje całkowity zakaz picia alkoholu. Można to robić tylko w barach i przyległych do nich ogródkach. Za złamanie tego przepisu grozi mandat w wysokości 100 zł

Najwięcej kradzieży (oprócz imprez masowych) zdarza się na Kąpielisku „Fala”, gdzie miłośnicy kąpieli zostawiają cenne rzeczy na kocach oraz w przejściu podziemnym do parku tuż przy Stadionie Śląskim. Pół biedy, gdy zginie portfel. Gorzej, jeśli zostaniemy zaatakowani przez złodzieja. – Unikajmy samotnych spacerów późną porą po wyludnionych częściach parku, np. przy Planetarium Śląskim – przestrzega Dziedzic. – Wieczorem lepiej spacerować głównymi alejami, bo WPKiW to ogromny, otwarty teren. Przestępcy łatwiej działać, kiedy widzi kogoś nocą na leśnej ścieżce. Na pewno skorzysta z okazji. W razie napadu powinniśmy natychmiast zadzwonić na policję pod nr tel. 112. Im więcej szczegółów zapamiętamy, tym łatwiej później zidentyfikować sprawcę. (Mas)

tym roku ma się zakończyć wymiana starego, parkowego oświetlenia na bardziej nowoczesne, a przede wszystkim energooszczędne – ledowe. Ruszyła druga tura prac. Trwa właśnie montaż kolejnych 465 żarówek przy Alei Żyrafy i Alei Głównej. – Już niebawem przy całej Promenadzie im. Gen. Jerzego Ziętka będzie wymienione oświetlenie – mówi Artur Cieślak, dyrektor ds. administracyjnych. – W pierwszej turze wymieniliśmy żarówki na odcinku od Alei Harcerskiej do Alei Głównej, teraz nowe źródła światła pojawią się na całej długości promenady do ul. Złotej. Efektem wymiany oświetlenia będą oszczędności w wykorzystaniu energii elektrycznej. Nie bez znaczenia jest fakt, że nowoczesne żarówki są przyjazne środowisku. Co ciekawe, pod względem ilości ledowych punk-

300 ławek znajduje się w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku

tów świetlnych, parkowa inwestycja jest jedną z największych w kraju. Zakończyła się też naprawa, wymagających interwencji, 189 parkowych ławek. – 60 z nich musieliśmy zdemontować i gruntownie zmodernizować – mówi Artur Cieślak. – Pozostałe remontowaliśmy na miejscu. W niektórych przypadkach trzeba było wymieniać wszystkie listwy, w innych wystarczyło malowanie. Nowy blask zyskały m.in. ławki przy Alei Żyrafy. (MaS) ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

olicjanci apelują: wakacyjny nastrój nie zwalnia od myślenia. I zwiększają w sezonie liczbę patroli, przemierzających park na koniach i skuterach. Do przestępstw dochodzi najczęściej podczas imprez masowych. Ale letnia pogoda, sprzyjająca spacerom po WPKiW, do aktywności zachęca również złodziei. – Notujemy więcej przestępstw przeciwko mieniu – mówi Justyna Dziedzic, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie. – W weekendy i w czasie imprez mundurowych jest w parku więcej, ale żeby te patrole mogły pomóc, ludzie też muszą myśleć o swoim bezpieczeństwie. Wiadomo czym kończy się zostawianie torebek, laptopów czy nawigacji w widocznym miejscu w aucie, na niestrzeżonym parkingu.

ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

Zabawę czas zacząć P

Po remoncie ławki w parku będą prezentowały się jak nowe

3


Czary w „Explorado”

Pożycz dwa kółka B

Prąd z cytryny C

341 godzin jeździli na rowerach elektrycznych bywalcy WPKiW w maju i czerwcu WPKiW to idealne miejsce na rowerowe wycieczki jest wylegitymowanie się dwoma dokumentami ze zdjęciem. Posiadacze wystawionych przez nas kart zbliżeniowych w każdej z parkowych wypożyczalni będą mogli wypożyczyć rowery bez wpłacania kaucji. Godzina jazdy – podobnie jak jest to w przypadku rowerów elektrycznych – kosztować będzie 5 zł. – Uzyskane w ten sposób pieniądze w całości przeznaczymy na konserwację sprzętu – wyjaśnia Łukasz Buszman, rzecznik praso-

zy można stworzyć małe dzieło sztuki z grochu? Jakie napędy mają rakiety? Jak długo papierowa łódka może pływać, zanim zatonie? Na te i na wiele innych pytań dzieci mogą uzyskać odpowiedzi w trakcie warsztatów, które ruszyły w Parku Odkrywców „Explorado”. Mogą też spróbować swoich sił w laboratorium czarów. A tam niezwykłe doświadczenia. Ot, choćby wytwarzanie prądu z… cytryny. Dla najmłodszych nowe atrakcje okazały się niezwykłym odkryciem. – Teraz już wiem, że kamyki i nożyczki toną, ale plastikowe zabawki wypełnione powietrzem pływają po wodzie – informował z przejęciem 6-letni Piotruś z Chorzowa. – Podobało mi się też doświadczenie z parowaniem. Dowiedziałem się, że gdy występuje to zjawisko, ilość wody się zmniejsza, co nie oznacza jej zniknięcia. Po prostu zmienia ona stan skupienia. Dzieje się tak ponieważ ciepłe cząsteczki unoszą się w górę, a zimniejsze pozostają na dole. Cieszę się, że tutaj przyjechałem. Na pewno wiele rzeczy przyda mi się kiedyś w szkole. W warsztatach można uczestniczyć codziennie. Odbywają się w godz. 11.00, 13.00, 15.00, 17.00. Ich plan znajduje się na stronie www.park-odkrywcow.pl Bilet do Parku Odkrywców „Explorado” kosztuje 20 zł, opiekun zapłaci 5 zł. „Explorado” czynne jest od poniedziałku do piątku od 10.00 do 18.00. W soboty i niedziele od 10.00 do 20.00. (MaS)

współpracy WPKiW z firmą Coca-Cola. – Traktujemy ten sezon jako swoisty test zapotrzebowania – wyjaśnia Adrian Nowak z Coca-Cola HBC Polska. – Chcemy sprawdzić, które z oferowanych modeli będą cieszyć się większym zainteresowaniem i które z nich okażą się bardziej wytrzymałe. Jeśli potwierdzi się zainteresowanie wypożyczaniem rowerów, w przyszłym roku zapewne poszerzymy ofertę. (MaS)

Wypożyczalnie rowerów czynne będą przez cały tydzień od godz. 11.00 do godz. 19.00. W cieplejsze weekendy, jeśli będzie zainteresowanie, pracować będą dłużej.

wy WPKiW. Pojawienie się po latach możliwości wypożyczenia roweru w parku to efekt

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

ędą dwa modele rowerów męskich, stylizowane „damki”, rowery dziecięce, a także kultowe BMX-y, na których można próbować najprostszych akrobacji. Od jutra (29 lipca) będzie je można wypożyczyć w trzech punktach w parku. Wypożyczalnie uruchomione zostaną przy Stadionie Śląskim, obok Hali Wystaw „Kapelusz” i przy ul. Złotej. Do dyspozycji chętnych oddanych zostanie 40 jednośladów. Do tej pory w parku można było wypożyczyć 16 rowerów elektrycznych. By z nich skorzystać, oprócz godzinowej opłaty, należało wpłacić kaucję w wysokości 100 zł. Teraz pojawi się alternatywa – karta zbliżeniowa. – Osoby, które nie chcą za każdym razem wpłacać kaucji, mogą w budynku dyrekcji otrzymać za darmo taką kartę – mówi Artur Cieślak, dyrektor ds. administracyjnych WPKiW. – Zainteresowani tym rozwiązaniem wpisani zostaną do naszego centralnego systemu ewidencji. Warunkiem dokonania wpisu

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Karta zbliżeniowa za darmo

Więcej atrakcji dla amatorów sportu

Siłownia i skate park w nowej odsłonie azdę na rolkach będzie ułatwiała specjalna nawierzchnia i wyznaczony do szusowania tor. Nad trasą zawiśnie dach w kształcie... pioruna. Docelowo będzie też widownia i oświetlenie. A nietypowy kształt nowego skate parku najlepiej uwidoczni obraz satelitarny. To jednak nie koniec: w planach jest także rozbudowa siłowni na wolnym powietrzu. A tam: tor do gry w bule! Amatorzy jazdy na rolkach wrócą do swojego pierwotnego miejsca ćwiczeń: po dwóch latach skate park powraca bowiem na plac przy Kanale Regatowym. Oprócz elementów, które dotąd służyły skatom dla jazdy, pojawią się dwa nowe. Ponadto skate park zostanie ogrodzony dwumetrowym płotem, w dolnej części przeziernym, w górnej wypełnionym. – Decyzja o ponownym przeniesieniu skate parku w stare miejsce, była podyktowana kilkoma względami – mówi Tomasz Kaczmarek,

1500 m kw. ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

zajmie powierzchnia nowego skate parku

Rolkarze stale trenują w chorzowskim parku

4

wiceprezes WPKiW. – Po pierwsze, chcieliśmy zwiększyć jego dostępność. Po drugie, miejsce przy Kanale Regatowym daje miłośnikom rolek większą możliwość pokazania swoich umiejętności, a to przecież widowiskowy sport, na który patrzy się z przyjemnością. Wszystko będzie się odbywało przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa i poszanowaniu odczuć spacerowiczów, którzy dotąd skarżyli się na skatów. Teren zostanie ogrodzony, a jego lokalizacja nie zakłóci przebiegu tras spacerowych. Projekt jest już gotowy. W pierwszym etapie prac, stary skate park zostanie przeniesiony w nowe miejsce. Zostały już wykonane badania gruntu i będzie można położyć nową, przystosowaną do jazdy na rolkach nawierzchnię. Stanie nad nią zadaszenie w kształcie pioruna, który ma podkreślić dynamiczny charakter miejsca. Pod dachem będzie można odpocząć na ławeczkach. W kolejnych etapach prac powstanie widownia, by w skate parku mogły odbywać się zawody. – Myślimy też o oświetleniu, by jesienią, kiedy wcześnie robi się ciemno, można było z niego korzystać – informuje wiceprezes Kaczmarek. Nowy skate park będzie udostępniony gościom bezpłatnie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ruszy w tym roku. Zupełną nowością będzie tor do gry w bule. Zostanie zbudowany zgodnie z obowiązującymi normami: będzie mieć 15 m długości i 4 m szerokości. Bule to tradycyjna francuska gra towarzyska, w której trzeba się wykazać niemałą zręcznością. W Polsce od kilku lat zyskuje na popularności. Najczęściej gra się w bule

w parkach lub na trawiastych skwerach. Można grać pojedynczo, parami, trójkami. Tor do gry w bule powstanie przy siłowni na wolnym powietrzu, która znajduje się na Dużej Łące. To jednak nie koniec: siłownia zostanie rozbudowana. Jest i dobra informacja dla tych amatorów sportu, którzy narzekali na jej nawierzchnię: stara niebawem zostanie zastąpiona trawą syntetyczną. – Dzięki temu nawet po deszczu ćwiczenie będzie przyjemne – mówi Tomasz Kaczmarek, wiceprezes WPKiW. – Dotąd spacerowicze skarżyli się, że przy gorszej pogodzie tworzyły się tam kałuże i błoto. Po wymianie nawierzchni, komfort aktywnego wypoczynku na pewno się poprawi. Pojawią się też kolejne atrakcje: nowa drabinka do ćwiczeń, wyciąg górny, biegacz. Z nowych atrakcji będzie można korzystać za darmo. (MaS)

1000 m kw. będzie miała siłownia po modernizacji

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

J

Siłownia wkrótce zostanie rozbudowana

Dla naszych Czytelników mamy jedno podwójne zaproszenie do Parku Odkrywców „Explorado”. By je otrzymać, wystarczy zadzwonić do nas dziś, 28 lipca, o godz. 12. 00 pod nr tel. 666 031 192 i odpowiedzieć na pytanie: dlaczego cytryna ma kwaśny smak?

Awaria na stadionie W

czasie podnoszenia konstrukcji dachu Stadionu Śląskiego (tzw. operacji Big Lift) doszło do awarii. Pękły dwa elementy łączące liny promieniowe z liniami rozciąganego pierścienia. Na szczęście nikomu nic się nie stało: natychmiast ewakuowano m.in. gości z hotelu przy stadionie. Pomysłem na bezpieczne rozwiązanie ma być próba powolnego opuszczania linowej konstrukcji. Na razie operacja nie została rozpoczęta, gdyż nie są dokładnie znane jej konsekwencje. Nikt nie mówi o tym, czy termin otwarcia stadionu mocno się przesunie. – Pamiętajmy, że taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy, wykonawca musi bardzo dokładnie przeanalizować sytuację i wybrać jak najwłaściwsze rozwiązanie – mówi Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. – Przyglądamy się pracom wykonawcy i je kontrolujemy, uczestniczymy w naradach. Ale też pozwalamy pracować specjalistom, nie popędzamy ich. Chcemy by w spokoju, bez presji przygotowali plan operacji tak, by nikomu nic się nie stało. Bo najważniejsze jest przecież bezpieczeństwo. (MaS)


Zlot w WPKiW

Gwiazdy Taurona M

Jednoślady na polach Z

Rozkład jazdy Lipiec ■ 30.07 – Ogórkowe Granie – muzyka elektroniczna Sierpień ■ 6.08 – Totentanz i Brain Surgery ■ 13.08 – Big Fat Mama, Don't Be a Poor Person i London Type Smog ■ 20.08 – 4 Szmery i Shadow Way ■ 27.08 – Terry Man Band, Ad Hoc i Rocky Road Wrzesień ■ 03.09 – Obstawa Prezydenta i Brain Surgery

Tańczyć każdy może

espół 4Szmery uchodzi za najlepszy, który gra utwory legendarnego AC/DC. Będzie gwiazdą wieczoru wieńczącego I Parkowy Zlot Motocyklowy „Moto Park”, który odbędzie się na Polach Marsowych w dniach 20 – 21 sierpnia. To jedna z wielu atrakcji czekających na miłośników jednośladów. Zlot rozpocznie się paradą ulicami Chorzowa. Po jej zakończeniu motory staną na parkingach przy Polach Marsowych. Część z nich urozmaici ekspozycję motocykli Custom Made w Hali Wystaw „Kapelusz”, w której przy okazji zlotu odbędą się Targi Motocyklowe. Amatorzy jednośladów już dziś przygotowują się do tego święta. – Środowisko motocyklistów jest mocno ze sobą zżyte, na zlotach spotykamy się regularnie, kilka razy w roku – mówi Papaj, sekretarz Vulcaneria Kawasaki Club, który jest współorganizatorem imprezy. – Najchętniej w otoczeniu zieleni, dlatego pomysł zorganizowania zlotu w parku bardzo nam się spodobał. Zlot to nie tylko okazja do miłego spędzenia czasu w gronie pasjonatów motocykli. Będzie można podziwiać unikatowe egzemplarze jednośladów. Ot, chociażby motor Andrew, pomalowany w motywy prac Leonadra Da Vinci. Motor niedawno otrzymał nagrodę we Włoszech. W czasie imprezy będzie można również wziąć udział w wielu konkursach z nagrodami dla dzieci i dorosłych, popróbować sił w przeciąganiu liny, wyścigach na deskach dwuosobowych. Wstęp skalkulowano na 5 zł. (MaS)

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Dla naszych Czytelników mamy dwa podwójne zaproszenia na „Moto Park”. By je otrzymać, wystarczy zadzwonić do nas dziś, 28 lipca, o godz. 12. pod nr tel. 666 031 192 i odpowiedzieć na pytanie: w którym roku została wydana ostatnia płyta zespołu 4Szmery?

Motocykliści zawitają do parku już w sierpniu

Program imprezy SOBOTA, 20. 07. 2011 r. ■ 10.00 – otwarcie zlotu i parada ulicami Chorzowa ■ 12.00 – otwarcie targów i wystawy ■ 16.00 – koncert Shadow Way

■ 17.00 – koncert Another World ■ 18.00 – koncert Demobil Blues ■ 19.15 – koncert Easy Rider ■ 20.30 – koncert 4Szmery Niedziela, 21. 07. 2011 r. ■ 10.00 – apel poranny ■ 14.00 – rozstrzygnięcie konkursów ■ 16.00 – zakończenie imprezy

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

arek Piekarczyk, wokalista zespołu TSA zapłaciłby każde pieniądze, żeby posłuchać na żywo AC/DC w małym, przytulnym klubie. Pokochał rock w wieku 16 lat, gdy taka muzyka była synonimem buntu. – Staram się być do dziś wierny swoim ideałom – powiedział tuż przed koncertem, który odbył się w ramach trwającego od początku lipca festiwalu Tauron Letnia Energia Muzyki, na Dużym Kręgu Tanecznym. Piekarczyk został przez publiczność przyjęty entuzjastycznie, podobnie jak tydzień później częstochowski zespół Habakuk, który zafundował fanom festiwalu rozkołysany wieczór reggae. To jednak nie koniec festiwalowych emocji: Tauron Letnia Energia muzyki potrwa do 10 września. Przed nami jeszcze cykl koncertów i sporo dobrej muzyki. Przypominamy, że wstęp jest bezpłatny.

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Festiwal prawie na półmetku

Dla Ciebie i Twojego psa Park to świetne miejsce do nauki tańca

W

ieczór taneczno-fitnessowy odbędzie się 6 sierpnia, w sobotę, przed Halą Wystaw „Kapelusz”. Profesjonalni instruktorzy będą uczyć wszystkich chętnych tańców latynoamerykańskich, pokażą różne formy fitnessu czy pilatesu. – Nie musisz umieć tańczyć, by poruszać się w tym rytmie, twierdzi instruktor aerobiku i choreograf z Kolumbii Alberto „Beto”, twórca zumby, jednego z najmodniejszych kierunków taneczno-rozrywkowych w USA, który wielkimi krokami wszedł także do Europy – wyjaśnia Bożena Milczarek z B. Fit Studio Fitness, współorganizatora wieczoru tanecznego. – Wszyscy chętni będą mogli się jej na naszym spotkaniu nauczyć. Wieczór taneczny zacznie się o godz. 17. 00 potrwa do 20. 00. – Nie trzeba być na całym spotkaniu, jeśli ktoś się spóźni też będzie się świetnie bawił – mówi Milczarek. – Ćwiczenia polegają na powtarzaniu, dlatego można przyjść w każdej chwili. Wieczór taneczny został podzielony na trzy części. W pierwszej będzie można nauczyć się podstawowych kroków latynoamerykańskich (np. miksmerengue, salsa, cumbia, reggaeton, flamenco, samba, taniec brzucha, hip-hop, cha-cha, rumba), następnie odbędą się zajęcia fitness w myśl zasady, że ważne jest wzmacnianie, spalanie i rozciąganie. A na koniec: chwila relaksu. W trzeciej części spotkania z tańcem będzie można wziąć udział w zajęciach PortDeBras, które łączą w sobie elementy baletu, jogi, pilatesu i innych form typu body & mind. Wstęp wolny. (MaS)

Letnie kino P

ola Marsowe w sierpniu zamienią się w salę kinową. Do parku przywieziony zostanie potężny ekran o powierzchni 100 m kw. Będzie na nim można zobaczyć film Woody'ego Allena „Co nas kręci, co nas podnieca”. Wybór nie jest przypadkowy: ma być miło, sielsko i zabawnie. – To zupełnie nowe przeżycie: oglądać film w scenerii przyrody, gdy siedzimy i nie wiemy kiedy ugryzie nas komar – żartuje Łukasz Biega, producent wykonawczy agencji Piloci. N, która odpowiada za projekcję obrazu. – Przyjemnie jest zobaczyć dobry film w zupełnie innych okolicznościach. Zapewniam, że dla każdego, kto w takim pokazie będzie uczestniczył pierwszy raz, będzie to miłe przeżycie. Podobne projekcje w Krakowie czy Poznaniu, przyciągnęły ponad tysięczną publiczność. W niektórych polskich miastach, jak np. w Warszawie, takie pokazy to już tradycja. W innych – kino letnie dopiero zaczyna być modne. Zawsze jednak wzbudza pozytywne emocje.

500

porcji darmowego popcornu dostaną ci, którzy jako pierwsi pojawią się na pokazie filmu

Kino letnie przyciąga tłumy miłośników srebrnego ekranu – Pokaz będzie bezpłatny, przygotujemy dla widzów czterysta krzesełek – mówi Biega. – Jeśli dla kogoś zabraknie miejsca, może oglądać film na kocu. W innych miastach widzowie tak robili i byli bardzo zadowoleni. Pokaz rozpocznie się o godz. 20. 30 blokiem konkursowym. Można na niego przyjść ze swoim czworonogiem, bo i dla nich przygotowano specjalne atrakcje. W programie znajdzie się m.in. pokaz behawiorystów, czyli specjalistów od zachowań psów. – Mogą nam pomóc wyjaśnić, dlaczego nasz pies łasi się do sąsiadki lub zachowuje się w niewytłumaczalny sposób – dodaje Biega. Pokaz filmu rozpocznie się dopiero wtedy,

kiedy zupełnie się ściemni. – To poprawia jakość wyświetlanego obrazu – przekonuje Łukasz Biega. – Zadbamy o to, by do czasu projekcji widzowie się nie nudzili. Plany może pokrzyżować tylko burza i intensywne opady. (MaS)

O czym jest film? Boris (Larry David), mężczyzna w sile wieku, radykalnie zmienia styl życia pod wpływem uczucia do 20-letniej Melodie (Evan Rachel Wood), co nie pozostaje bez wpływu na jego najbliższe otoczenie i staje się powodem wielu zabawnych perypetii. Źródło: www.filmweb.pl

5


Maciek ma nowe mieszkanie 120 m kw. M

Graj w wakacje ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Zebu i skunksy w zoo

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

się na zanurkowanie w nowiutkim basenie. oże zjeść każdą ilość surowych Przyjechała do zoo z Poznania. Historia ryb. Jego towarzyszka – Maćka jest bardziej zawiła. Jego matkę zabili podobnie. Maciek i Marta to obrońcy stawów hodowlanych w okolicach dwie wydry, które od dwóch lat zajmuje wybieg dla wydr Łodzi. Malucha znalazła osoba prywatna, mieszkają w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym. która wykarmiła go butelką. Odchowaną wydrę oddała do Pogotowia Właśnie doczekały się nowego, przestronnego lokum. Przeprowadzka miała uroczystą oprawę: ulubione menu Maćka i Leśnego, skąd Maciek trafił do chorzowskiego zoo. Przestronne mieszkanie dla wydr to nie koniec dobrych Marty podano na posrebrzanych tacach. Było przecięcie wstęgi i przemówienia. Nowy wybieg dla wydr powstał dzięki współpracy wiadomości. – Do zoo przyjechało kilka nowych zwierzaków – samorządów Chorzowa i Siemianowic Śląskich, a także tych, którzy w mówi Jolanta Kopiec, dyrektor placówki. – Jest nowe zebu, przy czym inne już wcześniej mieszkało w mini zoo, niebawem pojawią ubiegłym roku wzięli udział w publicznej zbiórce pieniędzy. – Poprzedni wybieg był mniejszy, nie było na nim trawy – mówi się też dwa skunksy. Tuż obok bramy głównej można zobaczyć rysia euroazjatyckiego, Aleksandra Będkowska, opiekunka zwierzaków. – Teraz wydry będą który należy do grupy największych drapieżników w Europie. mogły wybiegać się do woli. Gdy Maciek zobaczył swoje nowe mieszkanie od razu przystąpił Niespełna trzyletni ryś przyjechał z Wrocławia. Jest jeszcze trochę do dzieła i oznaczył cały teren. Marta długo nie mogła zdecydować nieufny. Przechodzi okres aklimatyzacji. (MaS)

T

rwa akcja „Lato otwartych boisk. Sportowe wakacje na Stadionie Śląskim”, w której co roku uczestniczy kilka tysięcy dzieciaków. Mali miłośnicy sportu nie tylko aktywnie spędzają wolny czas, ale i spotykają się z ulubionymi gwiazdami sportu. W tym roku dzieci miały już okazję zobaczyć pokaz sztuk walki capoeira. W bezpłatnych zajęciach organizowanych na stadionie, mogą wziąć udział dzieci i młodzież do lat 16. Prowadzą je wykwalifikowani trenerzy. Dzieci grają w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę. Ćwiczą badmintona i unihokej. Uczestnicy mają zapewnioną opiekę medyczną oraz ubezpieczenie NNW. Każdy dostaje za darmo napoje, słodkie poczęstunki oraz drobne upominki. Zajęcia organizowane są od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9 do 13. (MaS) Więcej na www.stadionslaski.pl

Skansen zaprasza

GieK Sa w WPKiW

Zioła i pszczoły

Klub na giełdzie do prezesa GKS JACKA KRYSIAKA Gazeta Parkowa: Po co GKS GieKSa Katowice S.A. weszła na Giełdę Papierów Wartościowych, na rynek NewConnect? Jacek Krysiak: Chcemy pokazać, że jesteśmy firmą godną zaufania, przejrzystą, notowaną na giełdzie, z którą warto się wiązać. Tym sposobem liczymy, że uda się zachęcić duże firmy do zainwestowania w klub, który jest sportową wizytówką Katowic. Akcje klubu posłużyły nam też do restrukturyzacji długu przejętego po prowadzącym wcześniej GKS „Stowarzyszeniu Sympatyków Klubu”. Teraz w obrocie giełdowym każdy może nabyć akcje GieKSy i stać się w ten sposób jej współwłaścicielem. Gazeta Parkowa: Dlaczego przed debiutem giełdowym doszło w klubie do sporych zmian personalnych? Jacek Krysiak: Po poprzednim sezonie długo i dogłębnie analizowaliśmy sytuację. Doszliśmy do wniosku, że pewna formuła

wyczerpała się i należy dokonać zmian. Stąd ściągnięcie na ławkę trenerską Rafała Góraka – młodego, ambitnego szkoleniowca z doświadczeniem i sukcesami. Zdecydowaliśmy się też na zmianę niemal pokoleniową w drużynie. Postawiliśmy głównie na zawodników młodych, ale wspieranych przez tych bardziej doświadczonych. Mam nadzieję, że taka mieszanka młodości i rutyny zapewni nam sukces. Gazeta Parkowa: GKS celuje w tym sezonie w awans? Jacek Krysiak: Zawsze gra się po to, żeby wygrywać. Nie chcemy głośno mówić o tym, że musimy awansować. Bardzo byśmy tego chcieli, ale patrzymy na ligę przez pryzmat filozofii Adama Małysza. Liczy się tylko najbliższy mecz, żeby zagrać dwie dobre połowy i zdobyć komplet punktów. Rozmawiał: Andrzej Zowada

Adres redakcji: Aleja Różana 2, 41 – 501 Chorzów Tel. 666 031 192, fax. 032 793 70 09 E – mail: gazeta.parkowa@wpkiw.com.pl Redaktor naczelna: Magdalena Sekuła Redakcja: Małgorzata Culak, Jakub Nowak

6

oszenie snopków na czas albo jajka na łyżce – każdy wybiera konkurencję dla siebie. Co poniedziałek w Górnośląskim Parku Etnograficznym można nie tylko poznać stare obyczaje, ale i wziąć udział w ciekawych konkursach czy quizach. Nagrodą jest m.in. przejażdżka bryczką. Zajęcia zaczynają się w skansenie w każdy poniedziałek o godz. 10. 00. W najbliższy – 1 sierpnia, dzieci będą miały okazję dowiedzieć się wszystkiego na temat życia pszczół. Dla odważnych zaplanowano przejażdżki konne. Tydzień później będzie mowa o ziołolecznictwie. Dzieci dowiedzą się, jakimi ziołami rosnącymi na naszych polach, można uśmierzyć ból głowy, brzucha, a czym leczy się niestrawność. Co tydzień, w ramach imprez towarzyszących, dzieciaki mogą brać udział w licznych konkursach i grach zespołowych, np. w zapo-

Projekt graficzny: Marek Michalski Dział sprzedaży reklam: Julian Chmielewski, tel. 666 031 514, e – mail: julian.chmielewski@wpkiw.com.pl Wydawca: Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

N

Trzy pytania

mnianego już „palanta”. W specjalnie przygotowanych kącikach najmłodsi mogą z kolei układać klocki, rozwiązywać łamigłówki i próbować sił w strzelaniu ze… strzelby – dmuchawy. Pełny program znajduje się na stronie internetowej skansenu www.skansen.chorzow.pl (MaS)

Gazeta Parkowa także w internecie na www.wpkiw.com.pl

Kolejny numer Gazety Parkowej ukaże się 25 sierpnia 2011 r.


Wystarczy dobry humor i trochę chęci

o kiedyś robiły dzieci? To zależało od pomysłowości i tego, co udało im się znaleźć: cegłę, kamyczki, patyczki. Każdy bajtel na Śląsku miał szlojder, czyli procę. Gdy nie było gumy, do kawałka drewienka przywiązywał dwa rzemienie. Proce powstawały nawet ze szpulek od nici. Takie rekwizyty królowały na podwórkach w każdej dzielnicy regionu. Maluchy same organizowały sobie czas. – Uwielbialiśmy się bawić w kulanie felgi – opowiada hm. Ignacy Nędza z Komendy Śląskiej Chorągwi ZHP. – Każdy miał w domu jakieś kółko: od wózka, roweru. Kiedyś rajfy w kołach były drewniane, potem metalowe. Gable, czyli specjalne patyki do prowadzenia koła robiło się samemu. I kulaliśmy taką gablą felgi po podwórku, kto dłużej. Ubity, wygryziony przez kozy plac był miejscem zabaw. – Dzieci spędzały czas na okolicznych pastwiskach – mówi Ignacy Nędza. – Za mojej młodości w Katowicach były pola. Górny Śląsk był specyficzny: rolnictwo przeplatało się z przemysłem. Obok dzielnic typowo rolniczych powstawały kolonie robotnicze: Giszowiec, Nikiszowiec, które istnieją do dziś. Śląskie dzieci często bawiły się nad stawami: łowiły raki za pomocą... starych welonów, lepiły z ciaplyty (błota) rozmaite figury, chłopcy biegali za piłką zrobioną ze szmat. – Kto miał skórzaną, ten był as – wspomina hm. Nędza. –

Nie musiał się obawiać, że nie zostanie zaproszony do drużyny. Wystarczała nam łąka, cztery kije do wyznaczenia prowizorycznych bramek i już graliśmy mecz. A do zwykłej zabawy potrzebowaliśmy garści kamieni. Najpierw rzucaliśmy i łapaliśmy jeden, potem dwa równocześnie. Rekordziści potrafili rzucić i złapać nawet sześć kamieni na raz. Ulubioną zabawą chłopców było też łapanie majowych chrząszczy, zwanych julikami. – Straszyliśmy nimi dziewczyny, a te okropnie piszczały – opowiada Ignacy Nędza. – Zdarzało nam się łapać robaczki świętojańskie. Wkładaliśmy je do słoika i lampka była gotowa. Gros czasu spędzaliśmy przy ogniskach, mieliśmy specjalną metodę pieczenia ziemniaków: do puszki z dziurkami wkładało się żar i dwa kartofle. Potem trzeba było nią kręcić ok. 20 min. Po tym czasie były gotowe do jedzenia. Cały wolny czas dzieciaki spędzały na podwórku. Grając i biegając ćwiczyły sprawność, nabierały tężyzny fizycznej. – Na pewno nie było tylu wad postawy, co teraz – mówi Ignacy Nędza. – Zachęcam rodziców, którzy spacerują z dziećmi po Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, by spróbowali powrócić do tych naszych starych, śląskich zabaw. Potrzeba do nich tylko trochę dobrego humoru.

Teksty: Magdalena Sekuła

Słowniczek bajtla Fanty – dawał je ten, kto przegrywał. Fantem mógł być: but, sweter, czapka, monety. Można je było odzyskać, wygrywając w kolejnej grze. Fele – hokejowe kije robione przez dzieci. Często w hokeja grało się latem. Obowiązywały te same zasady co teraz, zawodnicy biegali po podwórku między dwoma oznaczonymi bramkami (często namalowanymi na murze). Filipusy – cienkie patyczki, których używano w ślą-

ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK

Baw się jak dawniej C

skich domach (zamiast drogich zapałek) do podpalenia w piecu, zapalenia lampy naftowej. Dzieci wykorzystywały te patyczki do robienia swoich „strzelawek”. Kometka – inaczej kadzidełko. Do podziurawionej puszki wkładało się żar z ogniska i kartofle. Te piekły się w puszce, którą trzeba było kręcić. Pinkole – najlepsi mieli ich całe kieszenie. To nie tylko monety, ale i guziki, różnego rodzaju krążki, podkładki. Gra pinkolami należała do ulubionych zajęć chłopców. Miała wiele

Czy wiesz, że … odmian. Jedna z nich polegała na tym, że para zawodników stawała naprzeciwko siebie i z wysokości pasa rzucała pinkole na ziemię. Zawodnicy mieli za zadanie tak rzucić pinkolem, by przykrył pinkola przeciwnika. Jeśli się udało – zabierało się pinkola przeciwnikowi. Wygrywała osoba, która miała najwięcej pinkoli. Szlundzuchy – to łyżwy. Dawno temu robiono je z holcoków, czyli drewniaków, które dostawało się w pracy. Rodzic przybijał do nich dwa pręty i łyżwy były gotowe. Dzieci jeździły po placu polanym wodą. Hokejowe mecze odbywały się na stawach.

■ By podczas zabawy uniknąć kłótni, dzieci robiły wyliczanki. Jedna z nich była taka: „Szły diobły przez piekło. O, holender! Jak ciepło! Wszystkie diobły pozdychały, a ten jeden żył, co im portki szył”. ■ Hitem podwórek była gra w klasy. Kredą rysowało się na asfalcie pole do gry, po kolei od 1 do 8 pionowo, przy czym pola 6 i 7 dorysowywało się w poziomie. Trzeba było rzucić kamyk na pierwsze pole, skoczyć w nie jedną nogą i zabrać kamyk. Następnie rzucić go na pole nr 2 i powtórzyć czynność. Na pola 6 i 7 skakało się równocześnie obydwoma nogami. Jeśli się nie udawało, trzeba było zaczynać od nowa.

ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

Jak zorganizować najciekawsze gry podwórkowe pokazują harcerze z Komendy Śląskiej Chorągwi ZHP

CYMBERGAJ Liczba uczestników: 2 Do tej zabawy potrzebne są: 2 grzebienie, 1 mała moneta, co najmniej 4 monety większe tego samego nominału, blat i patyczki do wyznaczenia bramek. Na blacie tworzymy boisko do gry, ustawiając dwie bramki. Gra polega na uderzaniu grzebieniem swoich monet, tak by mniejsza moneta (piłka) trafiła do bramki przeciwnika. Jeżeli trafimy w monetę przeciwnika, zanim uderzymy w piłkę, jest faul i przeciwnik ma 2 ruchy. Gramy na czas. Wygrywa ten, kto ma więcej bramek.

DUCKA Liczba uczestników: dowolna W ziemi trzeba zrobić niezbyt głęboką dziurę. Każdy zawodnik musi mieć tę samą liczbę kulek (szklanych, kamyków). W odległości 1 lub 2 m od dziury wyznaczamy linię startu. Gra polega na uderzaniu palcem kulek na zmianę z innymi zawodnikami. W czasie swojego ruchu można kontynuować grę pierwszą kulką aż do mety lub startować innymi. Wygrywa osoba, która jako pierwsza umieści swoje wszystkie kulki w dołku.

GOGI Liczba uczestników: dowolna Ustawiamy się w kole. W środku staje jedna osoba, trzymająca w rękach piłkę. Na umówiony sygnał wyrzuca piłkę do góry, krzycząc jednocześnie imię jednego z graczy. Wywołany musi złapać piłkę. Kiedy to zrobi, krzyczy: „stop”. Wtedy wszyscy się zatrzymują. Wywołany może zrobić maksymalnie 3 kroki do osoby, która stoi najbliżej, a potem rzucić w nią piłką. Osoba, która nie złapie piłki zostaje „wywołującym” i gra zaczyna się od początku.

SZLAPICYK Liczba uczestników: dowolna Pod deseczkę podkładamy cegłę lub okrągłe, metalowe pudełko. Na desce układamy 5 patyków. Na umówiony sygnał jedna osoba uderza nogą w deseczkę, inni w tym czasie uciekają. Osoba uderzająca deskę, ma za zadanie jak najszybciej ułożyć z powrotem patyki. Kiedy to zrobi, może zacząć szukać innych uczestników gry. Kiedy oddali się od deski, inni mogą podbiegać i znowu rozrzucić patyki. Wtedy szukający musi wrócić i ułożyć je na nowo. Szuka tak długo, aż uda mu się wszystkich „zaklepać”. Wtedy szukającym zostaje ostatnia „zaklepana” osoba.

7


Lipiec w obiektywie

abaret Łowcy. B w wesołym miasteczku odbył nostalgiczną wycieczkę w przeszłość. Panowie byli zgodni: przejażdżka rollercoasterem robiła wrażenie. Ale równie miło było spędzić czas na karuzeli dla dzieci od lat 3. Jednak w lipcu w WPKiW, oprócz wizyty kabaretu, działo się wiele innych rzeczy. Ruszył sezon na Kąpielisku „Fala”, które w czasie upałów przeżywa prawdziwe oblężenie. Podwoje otworzył mini park linowy w Śląskim Parku Linowym, z którego korzystać mogą najmłodsze dzieci. Nie brakuje atrakcji na trwającym festiwalu Tauron Letnia Energia Muzyki, odbywającym się na Dużym Kręgu Tanecznym. Jedną z jego gwiazd był częstochowski zespół Habakuk, który zafundował widzom rozbujany wieczór w rytmach reggae. Ponad tysiąc miłośników muzyki elektronicznej bawiło się z kolei na Silesia In Love. Na deser odbył się I Śląski Piknik Architektoniczny. Wzięli w nim udział m.in. architekci, którzy tworzyli park od pierwszej kreski. Po latach spotkali się: Jerzy Gottfried, twórca „Kapelusza”, Aleksander Franta, który zaprojektował budynek dyrekcji WPKiW, Henryk Buszko, współtwórca projektu Ośrodka Harcerskiego, Jan Kozub, autor projektu Kąpieliska „Fala”, Adam Huebner, współautor projektu bramy wesołego miasteczka i Marian Kapołka, projektant woliery w zoo. (MaS)

15. 07. 2011 r.

1. 07. 2011 r.

Otwarcie sezonu na „Fali”

12. 07. 2011 r.

Koncert zespołu Habakuk

Otwarcie mini parku linowego

23. 07. 2011 r.

10. 07. 2011 r.

12. 07. 2011 r.

ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK

Pozytywna energia muzyki K Silesia in Love

Łowcy. B w wesołym miasteczku

I Śląski Piknik Architektoniczny

Pod patronatem naszej gazety

Dziennikarskie warsztaty Czterdziestu uczniów szkół ponadgimnazjalnych z całego regionu wzięło w lipcu udział w tygodniowym workcampie, zorganizowanym przez katowickie biuro ESK. Adepci Młodzieżowego Dziennikarskiego Klubu ESK mieli okazję uczyć się od doświadczonych reporterów Gazety Parkowej, Gazety Wyborczej, czy portalu MM Silesia.

Dowiedzieli się co to jest szpalta, jak pisze się reportaż i co robi się w newsroomie. Próbowali też sił w relacjach radiowych i telewizyjnych. Poniżej publikujemy dwa najlepsze teksty uczestników warsztatów prasowych.

Zoo w machinie czasu

Popatrzą w śląskie niebo

N

ZDJĘCIE: NATALIA LABUS

ajbardziej podobają nam się lwy – mówią najmłodsi goście Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. A co podoba się ich rodzicom? Czy pamiętają zoo z czasów, gdy sami byli dziećmi? – Podczas mojej pierwszej wizyty, w 1975 roku, największe wrażenie zrobił na mnie niedźwiedź polarny – wspomina Gerard Wróbel, mieszkaniec Siemianowic Śląskich. – Białe misie były dumą Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Każdy chciał zobaczyć zwierzaka z krainy lodu. – Niedźwiedzie przyciągały tłumy, a nasz ogród był wtedy jedynym w Europie, w którym te zwierzęta rozmnażały się w niewoli – mówi wieloletnia pracownica zoo, Barbara Brachaczek. – Pamiętam jak dzieci z zaciekawieniem przyglądały się pierwszym małym niedźwiadkom: Tuyi i Soplowi. Zabytkowa brama zoo

8

ZDJĘCIE: HELENA JANIK

Dzisiaj niedźwiedzi polarnych już nie ma, ale do zoo ciągle przybywają tłumy. Alejkami spacerują całe rodziny. Niektórzy są tutaj pierwszy raz, inni stale odwiedzają zoo i obserwują jak się zmienia. – Przychodzę tu od dziecka – mówi Małgorzata Moroń, mieszkanka Katowic. – Śląski Ogród Zoologiczny bardzo się zmienił. Przyprowadzam tu teraz swoje córki. Szkoda tylko, że zwierząt jest mniej. Małgorzata Szymiczek

(MaS)

W

tym roku po raz 5. odbędzie się Międzynarodowa Olimpiada z Astronomii i Astrofizyki. Młodzi naukowcy z całego świata spotkają się w Polsce: w Chorzowie, Katowicach i Krakowie. Z tej okazji do planetarium przyjechały już z Chin 83 potężne skrzynie, w których znajdują się lunety. – Nie możemy mówić jakie, bo posłużą one olimpijczykom do wykonania zadań – mówi Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego. – Po olimpiadzie wykorzystamy je do obserwacji astronomicznych. Idea imprezy zrodziła się w 2006 roku w Bangkoku. Polska jest piątym i zarazem pierwszym państwem europejskim, które organizować będzie zmagania młodych entuzjastów astronomii. Wcześniej imprezę organizowały kraje azjatyckie: Tajlandia, Indonezja, Iran i Chiny. Tym razem młodzi naukowcy spotkają się pod śląskim niebem od 25 sierpnia do 4 września br.

Młodzież z całego świata niebawem przyjedzie do planetarium Będą musieli wykazać się znajomością matematyki i fizyki. W olimpiadzie wezmą udział drużyny z 29 krajów. Przyjazd zapowiedziało 151 uczestników oraz 73 liderów i obserwatorów. To rekord w liczbie zgłoszonych zespołów. Każdy kontynent będzie miał swoją reprezentację. Młodzi astronomowie gościć u nas będą również pod powierzchnią ziemi: odwiedzą Zabytkową Kopalnię Węgla Guido w Zabrzu i Kopalnię Srebra w Tarnowskich Górach. Wśród atrakcji znajdzie się ponadto Muzeum Chleba w Radzionkowie, pałac w Pszczynie i Pławniowicach. Mikołaj Wójtowicz


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.