27 września 2013
Bezpłatna gazeta informacyjna Parku Śląskiego w Chorzowie
W numerze:
Jesień, jakiej jeszcze nie było
Parkowe kolory jesieni
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
W Hali Wystaw startujemy z koncertami i biesiadą!
O tym, co dzieje się jesienią, śpiewał m.in. Muniek Staszczyk w znanej piosence „Warszawa”. Zapominał tylko dodać, że o tej porze roku kultura ucieka z pleneru i chowa się pod dach. W Parku Śląskim mamy jeden taki dach, pod którym może się schronić. I będzie jej tam całkiem wygodnie.
C
hodzi oczywiście o Halę Wystaw „Kapelusz”. Tym razem lokalizację tę wykorzystamy intensywniej także jesienią i zimą. Skorzystają na tym m.in. Acid Drinkers, Oddział Zamknięty i Cree oraz wszyscy ich fani. Przygotowany w pierwszej połowie roku Cover Festival pokazał, że w „Kapeluszu” można zorganizować koncert o mocniejszym brzmieniu. – Te imprezy uświadomiły nam dwie rzeczy: po pierwsze, co wcześniej się nie udawało, halę można bardzo dobrze nagłośnić; a po drugie, dzięki swej wielkości, może ona być konkurencją dla najlepszych śląskich klubów – uważa Wojciech Mirek z Parku Śląskiego, który przygotował cykl „Pod Kapeluszem”. Złożą się na niego trzy duże wydarzenia. Coś dla siebie znajdą miłośnicy mocnego, gitarowego brzmienia oraz zwolennicy śląskiej muzyki Rusza cykl „Pod Kapeluszem”. Na początek mocne i rodzinnego biesiadowania. Jeżeli imprezy spodo- uderzenie bają się publiczności, będą kontynuowane cyklicznie. – Już planujemy organizację kabaretonu i koncertu Drinkers. – Osób słuchających takiej muzyki jest bardzo hiphopowego – zapowiada Mirek. wiele – przyznaje Mirek. – Sprawdziliśmy. W Leśniczówce koncerty tych zespołów, pod względem frekwencji puMetalowy Kapelusz bliczności, wypadają najlepiej. Staraliśmy się dobrać taPierwszy koncert odbędzie się już 26 października. Zagra- kiego wykonawcę, który „sprzedaje” salę. A takim bez ją: Saratan, Seven on Seven, J. D. Overdrive, Kruk i Acid wątpienia jest Acid Drinkers – dodaje. Koncert startuje
STR. 2
o godzinie 17. Bilety w przedsprzedaży kupimy za 30 złotych, w dniu koncertu wydamy 40 złotych. Przedsprzedaż ruszy 1 października (szczegóły znajdziecie na www.parkslaski.pl).
Rockowe Andrzejki Nie będzie lania wosku ani wróżenia. Przewidziany za to jest najbardziej klasyczny rock, jaki można sobie wyobrazić. – Na gwiazdę wieczoru wybraliśmy jeden z najlepszych zespołów w kraju, wykonujący tego typu muzykę. 30 listopada usłyszymy Oddział Zamknięty – tłumaczy organizator cyklu. Przed nim zagra święcący ostatnio mocne trumfy Cree z Sebastianem Riedlem i Ścigani, którzy są w przededniu wydania nowej płyty. Jako tzw. przedbiegówka, pojawią się też dwie młodsze formacje. Fanów rocka zapraszamy na godzinę 17, obowiązuje taki sam cennik biletów, jak w przypadku pierwszego koncertu cyklu „Pod Kapeluszem”.
Komunikacja bez tajemnic STR. 3
Górnicza Biesiada Na barbórkowych karczmach piwnych, do tej pory, zwyczajowo, bywali tylko mężczyźni. Już 7 grudnia, na wspólne biesiadowanie zapraszamy do „Kapelusza” również Panie! Na imprezie pod hasłem „Górnicza Biesiada”, zagra Mirek Szołtysek. – Karczmy piwne są kierowane głównie do górników i to wyłącznie mężczyzn. Chcemy nieco zmienić ten obyczaj i pokazać także reprezentantkom płci pięknej, co dzieje się podczas takich „nasiadówek” – mówi organizator. I dodaje, że zachowany zostanie cały górniczy ceremoniał. – Nie obejdzie się bez specjalnych toastów, śpiewnika, słynnego podziału na dwie ławy, górniczych dyb i prezesa karczmy. Będzie mniej ortodoksyjnie, ale z pewnością ciekawie – zapewnia. Początek biesiadowania o godzinie 17. W tym przypadku bilety w przedsprzedaży kosztować będą 20 złotych, a w dniu imprezy 30 złotych.
Niepełnosprawni w Parku Śląskim STR. 6-7
Łukasz Respondek
Na cykl „Pod Kapeluszem” zapraszają: Tomasz „Titus” Pukacki
Sebastian Riedel
Mirek Szołtysek
Wjeżdżamy do „Kapelusza” 26 października. To będzie dzień, gdy Acid Drinkers zmiotą z powierzchni ziemi miejsce, które takiej dawki gitarowego łojenia jeszcze w swojej historii nie uświadczyło. Hala Wystaw „Kapelusz” w chorzowskim Parku Śląskim zadrży przy samych fundamentach. To nie będzie kolejne gitarowe pitu pitu, tylko ucieleśnienie stuprocentowego rock and rolla. Acid to jedno, ale pozostałe kapele również nie będą oszczędzać publiczności, więc szykujcie się na srogi łomot. Titus poleca!
W „Kapeluszu” zagramy po raz pierwszy i będzie to z pewnością ciekawe doświadczenie. Koncert będzie taki, jak wszystkie nasze występy, czyli ekspresywny i żywy. Oczywiście, każdy koncert jest troszeczkę inny, nie ma dwóch takich samych. Jeszcze do końca nie wiemy, co zagramy, repertuar jest ustalany na bieżąco, w trakcie występu. Grając, patrzymy także na reakcję publiczności. Dopiero co ukazała się nasza nowa płyta „Wyjdź”, więc z pewnością zagramy piosenkę „Jestem tu dla ciebie”, która przyniosła nam wygraną w Sopocie na Festiwalu TOPtrendy. Najważniejsze w muzyce są prawdziwe emocje, a ich można najłatwiej doświadczyć, występując na żywo. Dlatego warto przyjść na nasz koncert, by poczuć to, co my.
Bardzo duży nacisk kładę na śląskość, dlatego spotkanie w „Kapeluszu” jest dla mnie wyjątkowe. Czegoś takiego, takiej biesiady, jeszcze w parku nie było. Wszystko będzie w naszym śląskim klimacie –zaczynając od jedzenia, po wystrój, a na muzyce kończąc. Wszyscy będą godać po śląsku, a kto przyjdzie i godać nie będzie umiał, to się nauczy. Ze sceny na pewno usłyszymy dużo śląskiego humoru, liczymy także na wspólny śpiew. Na biesiadzie będzie panować szczególna atmosfera. Chcemy, by było to rodzinne spotkanie przy piwie i golonku. Jednocześnie nie zapominamy, że jesteśmy od tego, by kultywować śląskie tradycje i dbać, by one nie zniknęły.
Dlaczego liście zmieniają barwy? STR. 8
Rozmowa miesiąca
2
Artyści amatorzy pomagali dzieciom podczas warsztatów
Sezon cały rok ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK
Już nie zielony, jeszcze nie rudy ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Na organizowanych przez Fundację dla Śląska Ekologicznych Warsztatach Artystycznych, gościła Grupa Janowska. Artyści nieprofesjonalni, głównie z katowickiego Nikiszowca, prowadzili zajęcia z dziećmi i malowali Park Śląski. Podczas pleneru, o kolorach jesieni, pracy z najmłodszymi i gondolach na tle drzew, udało nam się porozmawiać z liderką grupy, Sabiną Pasoń.
ARKADIUSZ GODLEWSKI, prezes Parku Śląskiego
Zapraszam na kolorową jesień
T
Elka okazała się dla Sabiny Pasoń idealnym obiektem do przeniesienia na płótno – Gościliście na plenerze w skansenie. Tym razem malujecie pod „Kapeluszem” i prowadzicie zajęcia z dzieciakami. Park Śląski nadaje się na takie przedsięwzięcia? – Nadaje się idealnie. Szczególnie, gdy jest pogoda. Widać to też po frekwencji. Nasza grupa liczy szesnaście osób, a w warsztatach zdecydowało się uczestniczyć aż jedenaście. W większości jesteśmy z Nikiszowca i zajmujemy się w głównej mierze tematyką związaną z industrialem. W parku, jako grupa, jesteśmy po raz pierwszy. Ale na pewno warto bywać tu częściej. – Co zdecydowała się pani namalować? – Wybrałam Elkę. Uruchomienie kolejki to wyjątkowa chwila dla wszystkich Ślązaków. Głównie przez sentyment do starej. Mnie odnowiona Elka wręcz urzekła, choć przyznam szczerze, że raczej nią nie pojadę, bo mam lęk wysokości. Z artystycznego punktu widzenia, gondole na tle drzew prezentują się wyśmienicie. To właśnie chciałam uwiecznić. Zresztą, patrząc na cały park, widać zmiany na lepsze. – A które jeszcze obiekty zasługują na takie uwiecznienie? – Na pewno „Kukurydze” na tle Dużej Łąki wyglądają bardzo interesująco. Sama się wahałam
między tymi obiektami, a Elką. Bardzo ciekawie prezentuje się też hala wystaw. Szczególnie, gdy pada na nią odpowiednie światło. Równie atrakcyjnym plenerem jest skansen. Warto zajrzeć też do zoo. – Co jest istotne podczas pracy nad takimi przestrzeniami, jak ta parkowa? – W takich miejscach można puścić wodze fantazji. Warto też zwracać szczególną uwagę na zmieniające się barwy. Mieniące się żółć, czerwień i brąz, robią niesamowite wrażenie. W tej tonacji maluje się najlepiej. – Jesień jest ciekawsza od lata? – Jeżeli chodzi o malowanie, moim zdaniem tak. Latem zieleń jest dosyć jednolita. Najlepsze jest przełamanie, właśnie okres między wrześniem, a październikiem. Kolory już nie są zielone, ale jeszcze nie rude. Ich gama jest wówczas największa. Roślinność wygląda bardzo atrakcyjnie i dla malującego jest pewnym wyzwaniem. – Wróćmy do głównego celu wizyty Grupy Janowskiej w parku. Jak się czujecie w roli nauczycieli i prowadzących warsztaty dla dzieci? – To bardziej my uczymy się od nich. One są jeszcze „nieskażone” światem obrazkowym.
Z ł a p a n e Kolejka Elka to w opiniach internautów numer jeden. Komentowaliście również piosenkę o parku, autorstwa Mirka Szołtyska. Super sprawa, ale każda kategoria, czyli półmaraton, bieg na 7 km i nordic walking powinny ruszać osobno... Np. co
dwie minuty, bo osoby z tyłu straciły czas poprzez włączenie czasu wszystkim jednakowo – było to trochę niesprawiedliwe, ale poza tym fajnie!!!! Za rok też będę dzielnie kibicować rodzince. Honorata Jechałam Elką w Parku Śląskim... półtoragodzinne czekanie w kolejce się opłaciło... Zastała mnie niespodzianka, że są też
N a p i s z
d o
n a s
n a :
Obecnie wszystko jest przesiąknięte komputerami i telewizją. Dzieci mają świeże spojrzenie. Patrzą na świat zupełnie inaczej. I to jest piękne. Możemy im ewentualnie pokazać jakieś triki typowo techniczne i udostępnić materiały, ale samego malowania uczyć ich wręcz nie wolno. Nie wolno się wtrącać w to, co robią. Cieszymy się, że możemy tu być, bo podczas plenerów widzimy, że dzieci są żywo zainteresowane naszą działalnością. Dobrze, że Fundacja dla Śląska przygotowała coś specjalnie dla nich. – Jesteście grupą ludzi, którzy malowaniem zajmują się nieprofesjonalnie. Pracujecie zawodowo w zupełnie innych miejscach i dziedzinach. Co daje taki kontakt ze sztuką? – Dla każdego to dość indywidualna sprawa. Ja uwielbiam malować. Dla mnie to spełnienie marzeń, spełnienie siebie. Robię to od 12 lat. Dzięki temu zapominam o codziennych problemach. Zmienia się też stosunek do rzeczywistości. Myśli się bardziej pozytywnie. To doskonała odskocznia. Do takiej formy spędzania czasu można zachęcić każdego. Umiejętności w pewnym sensie są istotne, ale to sprawa drugorzędna. Bardziej liczą się chęci. Rozmawiał: Łukasz Respondek
w
o było piękne lato. Słoneczne, pogodne i pełne wydarzeń. Sezon 2013 przejdzie do historii Parku. Po kilku latach do ZOO wróciły żyrafy, nie tylko ulubione zwierzęta dzieciaków, ale i symbol naszego Parku. 8 września, po 7 latach od zamknięcia, uruchomiliśmy pierwszy odcinek nowej Elki. Jej sukces (w ciągu pierwszych dziesięciu dni skorzystało z niej ponad 12 tysięcy osób) będzie motorem przyspieszającym prace nad uruchomieniem pozostałych dwóch odcinków. Zaczynająca się właśnie jesień, zapowiada się równie ciekawie. Do wyjątkowego uroku mieniących się wszystkimi kolorami liści, dokładamy swoje zaproszenia. Oprócz oferty sportowej, zapraszamy do Hali Wystaw, która w ramach cyklu „Pod Kapeluszem”, będzie brzmiała muzycznie tak, by każdy z gości Parku, znalazł w tej ofercie coś dla siebie. Od listopada, do Hali Wystaw wróci rolkowisko – tym razem trzy razy w tygodniu, w każdy wtorek, czwartek i niedzielę. Tegoroczna jesień będzie również czasem wytężonej pracy parkowych służb. Kończymy realizację ważnego projektu współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej – budowa sieci światłowodowej, dzięki której (o czym już pisaliśmy w naszej gazecie) w Parku powstanie szereg publicznych punktów dostępu do nieodpłatnej sieci Wi-Fi, a także będziemy mogli rozszerzyć parkowy monitoring. To niezwykle ważne dla bezpieczeństwa naszych gości, a także dla samego Parku, który jako przestrzeń otwarta, wyposażona w różnorodną infrastrukturę, jest narażona na rozmaite akty wandalizmu i kradzieże. Dzięki dwóm elementom monitoringu (jeden powstały w ramach budowy Elki, drugi właśnie powstający), będziemy mogli nasz majątek chronić lepiej. Nadchodzące miesiące to wreszcie niezwykle intensywny i pracowity czas dla Śląskiego Wesołego Miasteczka. Po sfinalizowaniu zakupu 26 nowych atrakcji, czas na ich montaż, adaptację stref tematycznych oraz modernizację infrastruktury – alejki, zieleń etc. To będzie duża zmiana w lunaparku i jestem pewien, że spotka się ze sporym zainteresowaniem miłośników aktywnego spędzania wolnego czasu. Na marginesie tylko wypada zauważyć, że kiedy nasi mniejsi i więksi burmistrzowie chwalą się otwieranymi w ich gminach mniejszymi i większymi sklepami, to Michael Bloomberg, kończący trzecią kadencję burmistrz Nowego Jorku, chwali się ilością nowych parków, powstałych w Nowym Jorku podczas jego rządów. Jesienią zapraszam wszystkich do Parku. Spacer każdemu wychodzi na zdrowie.
s i e c i
gondole, a nie tylko zwykłe siedzenia. Każda gondola nosi imię kogoś zasłużonego dla regionu... Jest „Magik”, jest Rysiek Riedel... Miło patrzeć na Małą Aleję Róż z góry... Natalia Kolejka genialna – trzeba to przyznać. Dobrze, że cena przejazdu w dwie strony jest w miarę atrakcyjna, bo rekompensuje
to 14 min. jazdy w jedną stronę, zamiast 23 min. w starej Elce. W obie strony czas przejazdu wynosi już 28 min i jest to nawet dobry wynik. Oby w przyszłości dało się obniżyć prędkość Elki do 1,6 metra na sekundę (jak w starej). Ze średnich obliczeń wynika, że aktualna prędkość to jakieś 2,9-3,2 metra na sekundę. Marek
w w w . p a r k s l a s k i . p l
Komunikacja
3
Park jest przestrzenią dla spacerowiczów
Samochody na obrzeża Park Ślą ski odwie dza ją rocz nie 3 mi lio ny osób. Aż strach po my śleć, co by by ło, gdy by każ dy przy je chał sa mo cho dem. Ale aut na ale jach i tak jest zbyt wie le. Stąd sze reg zmian or ga ni za cyj -
nych, któ re ma ją ogra ni czyć ruch ko łowy w cen tral nej czę ści par ku. W ostat nim cza sie wprowa dzo no kil ka nowych roz wią zań, z któ ry mi war to się zapo znać. ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
1. Parkowanie coraz trudniejsze W Parku Śląskim jest łącznie około 2 tysięcy miejsc parkingowych. Mało? Więcej w okolicy znajdziecie chyba tylko w centrum Katowic. Największy parkowy parking znajduje się przy ul. Złotej – mieści ponad 700 samochodów. Kolejne są m.in. przy Planetarium Śląskim, przy restauracji Róża, na przeznaczonej do parkowania alei Skośnej. Sporo miejsc do zostawiania auta udostępniono na Placu Mistrzów, ale… – Park nie jest przestrzenią dla osób, które jeż-
dżą samochodami. W latach 50. i 60., kiedy był budowany, aut było niewiele i nikt o tym nie myślał – przyznaje Tomasz Kaczmarek, wiceprezes Parku Śląskiego. – To miejsce dla spacerowiczów, dla rodzin z dziećmi, osób uprawiających sport. Nie ma mowy, aby pomiędzy nimi jeździły auta – dodaje. W przyszłym roku, aby możliwie najbardziej wyprowadzić ruch poza centrum parku, na terenie miasteczka ruchu drogowego, w ośrodku harcerskim, powstanie parking dla około trzystu samochodów. Zostanie wykonany też nowy system parkingowy. Będzie się to wiązało najprawdopodobniej ze wzrostem opłat za parkowanie. Obecnie pozostawienie auta kosztuje 5 złotych w tygodniu i 10 zł w weekendy.
2. Słupki hamują kierowców Mimo wyznaczonych miejsc parkingowych, niektórzy kierowcy robią wszystko, aby dostać się do centralnej części parku. Chcą mieć jak najbliżej do zoo czy na Falę. Niewiele robią sobie z podstawowych przepisów ruchu drogowego i oznakowania. Dlatego właśnie – jak tłumaczy
Artur Cieślak, dyrektor administracyjny Parku Śląskiego – zdecydowano się na rozwiązanie bardziej brutalne. – Postawiliśmy fizyczną blokadę, czyli słupki – mówi. Pierwsze stanęły w centralnej części parku: przy wszystkich możliwych wjazdach wokół Dużej Łąki, przy Wiosce Rybackiej, „Kapeluszu”, na alei Harcerskiej, na promenadzie generała Jerzego Ziętka. – Niestety, zdarzają się przypadki, że kierowcy przejeżdżają po trawnikach, a nawet przez wał różany na Harcerskiej – przyznaje Cieślak.
3. Główny wjazd od Karolinki Zakończyła się budowa nowego wyjazdu do parku od strony alei Karolinki. To kolejne rozwiązanie, które ma wyprowadzić ruch samochodowy na obrzeża. Wjazd jest szeroki. Ma łącznie trzy pasy: jeden wjazdowy i dwa wyjazdowe – pierwszy w stronę Chorzowa, a drugi w stronę Katowic. Nowe rozwiązanie funkcjonuje od kilku tygodni. Na razie działanie tego
4. Asfalt z miękką podbudową Mniej samochodów to również lepszy stan nawierzchni ścieżek. Te będą remontowane sukcesywnie. Pod koniec sierpnia, wykonano taką właśnie modernizację na alei Zielonej Łąki. Efekt jest na tyle zadowalający, że w przyszłym roku ta sama technologia zostanie użyta na kolejnych par-
układu komunikacyjnego utrudniają prace modernizacyjne torowiska. Stary wjazd, przy alei Głównej, został zamknięty przez wykonawcę torowiska barierami. Docelowo również powstaną tam słupki. – Zostaną zamontowane w taki sposób, aby kierowcy mogli zostawić pasażerów i bez uiszczania opłat, wrócić na ulicę Chorzowską – wyjaśnia Cieślak.
kowych traktach. – Ta metoda gwarantuje dobrą jakość za rozsądne pieniądze – podkreśla Kaczmarek. – To technologia pozwalająca wykonać nawierzchnię bez pełnej podbudowy. Obecnie większość parkowych alejek jest wylewana „na ziemię”. Asfalt przy wysokich lub niskich temperaturach pęka. Dzięki miękkiej podbudowie, nowa nawierzchnia powinna wytrzymać przez kilkadziesiąt lat – dodaje. W 2014 roku, asfalt zostanie wymieniony na placu przed „Kapeluszem” oraz na alejach wokół tzw. Szkieletora.
5. Przesunięty przystanek Z obserwacji wynika, że popularniejszym środkiem transportu od samochodów, również dzięki wprowadzonym opłatom za parkowanie, są autobusy i tramwaje. Pasażerowie tych ostatnich, w najbliższych tygodniach muszą liczyć się z pewnym utrudnieniem – funkcjonujący od wielu lat przystanek „Wejście Główne”, został przesunięty o 50 metrów w stronę
Chorzowa. Jak informuje Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich, to rozwiązanie jest tymczasowe i ma związek z modernizacją torowiska wzdłuż Parku Śląskiego. – Po zakończeniu prac, przystanek wróci na swoje miejsce – zapewnia rzecznik. – Najprawdopodobniej będzie to na przełomie listopada i grudnia – dodaje. Łukasz Respondek
Wydarzenia
4
Na targi Moto Dystrykt zjedzie wszystko, co ma silnik, koła lub gąsiennice
To był ważny wrzesień
T
argi przeznaczone są dla pasjonatów motoryzacji. Dla ludzi, których interesuje wszystko, co jest związane z samochodami, motocyklami czy quadami – podkreśla Maciej Rachtan, organizator targów. – Chcemy pokazać, że motoryzacja ma różne oblicza i zaprezentować ludzi, którzy żyją swoją pasją – dodaje. Hala „Kapelusz” zostanie podzielona na kilka stref. W każdej z nich wystawcy pokażą coś innego. Najmocniej obsadzona jest Strefa Off-Road. Będą tam maszyny przeznaczone do tego, by gnać jak najszybciej przez pustynie, wertepy i inne bezdroża. Zobaczymy też samochody, pokonujące teren, przez który nic innego nie przejedzie. Te wyposażone w specjalne opony, podwyższone zawieszenie czy wyciągarki. Na targach zjawią się również zawodnicy, serwisy. Ludzie związani z tym spor-
Po siedmiu latach przerwy i półrocznym okresie budowy, do Parku Śląskiego wróciła kolejka linowa Elka. Uroczystego otwarcia dokonała Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. Pierwszego dnia, nową atrakcją, bezpłatnie przejechało się około 5 tysięcy osób. Nowoczesny design i funkcjonalność, zrobiły na gościach ogromne wrażenie.
Największy bieg
Na targach będzie można zobaczyć m.in. motocykle Każdy z wystawców będzie mógł zaprezentować się na głównej scenie. Tam zawodnicy będą opowiadać o swoich rajdach, tuningowcy o swoich maszynach, a motocykliści zdradzać sekrety swoich motocykli. Będą filmy z imprez, dobra muzyka i ciekawe konkursy. Bilet na imprezę kosztuje 10 złotych. W piątek, na targi zapraszamy od godziny 11 do 19, w sobotę od 10 do 19, a w niedzielę od 10 do 17.
tem, będą opowiadać o swoich startach, o tym, co ich napędza i jak wygląda przygotowanie takich samochodów. W Strefie Tuning, będzie można zobaczyć najciekawsze przykłady tuningu, a także całą gamę akcesoriów do tego niezbędnych. W Strefie Moto, obejrzymy wiele ciekawych motocykli, wśród nich największą atrakcję mają stanowić pokazy tzw. „customów”, czyli motocykli budowanych na specjalne, indywidualne zamówienie.
To był największy bieg, organizowany wyłącznie przez Park Śląski. Na starcie Parkowego Półmaratonu, zameldowało się około ośmiuset zawodników. Trasę, o długości 21 kilometrów i 97, 5 metra, najszybciej pokonał Jakub Lysko z Katowic. Osiągnął czas 1 godzina 15 minut i 56 sekund. W przyszłym roku, w parku odbędzie się Śląski Maraton Wolności.
Łukasz Responek
Ruszają przygotowania do grudniowego święta
Bezpłatny Internet w centralnej części Parku Śląskiego i kolejne kamery, poprawiające bezpieczeństwo – to efekt powstania sieci światłowodowej. Jej budowa rozpoczęła się kilka tygodni temu, a zakończy w listopadzie.
P
rojekt o wartości 800 tysięcy złotych jest współfinansowany ze środków unijnych. Jego realizacja opóźniła się o kilka miesięcy. – Rozpoczęcie prac utrudniała wyjątkowo długa zima – tłumaczy Łukasz Buszman, rzecznik prasowy Parku Śląskiego. – Sprawę wykonawcy skomplikowała też zmiana przepisów geodezyjnych i konieczność uzyskania uzgodnień, które wcześniej nie były potrzebne – dodaje. Zarząd Parku nie chciał rozpoczynać prac w trakcie trwania sezonu w wesołym miasteczku. Liczne wykopy mogłyby bowiem skomplikować dobrą zabawę w lunaparku. Prace projektowe zakończyły się w kwietniu, a pierwsi robotnicy na placu budowy pojawili się w połowie sierpnia. Obecnie trwa tworzenie długiego wykopu, w którym zostanie zamontowany światłowód. Jego położenie będzie korzystne dla gości parku. Umożliwi bowiem dostęp do Hotspotów. Sieć Wi-Fi będzie dostępna m.in. na promenadzie generała Jerzego Ziętka, w Hali Wystaw „Kapelusz” i na Dużej Łące. Dokładne lokalizacje, gdzie bezpłatny Internet jest dostępny, znajdą się na tablicach informacyjnych projektu. Inwestycja umożliwi też podpięcie kolejnych kamer do istniejącego już, głównie dzięki powstaniu kolejki linowej, systemu monitoringu. – Warto wspomnieć, że dzięki Elce, bezprzewodowy Internet w parku już jest dostępny. Trzeba go szukać w odległości kilkunastu metrów od każdego z jedenastu słupów kolejki. To na nich są zamontowane Hotspoty – wyjaśnia Buszman. – Sieć światłowodów sprawi jednak, że sygnał będzie mocniejszy i obejmie większy zasięg – kończy. Łukasz Respondek
Kolejna Wigilia w „Kapeluszu” W
Wigilię samotność dokucza chyba najbardziej. Dlatego Park Śląski oraz Wioska Rybacka po raz kolejny zapraszają na uroczystą wieczerzę tych, którzy zwykle spędzają ten szczególny dzień samotnie. Przy wspólnym łamaniu się opłatkiem i śpiewaniu kolęd, będzie można doświadczyć magii świąt. Przyjście do „Kapelusza” 24 grudnia nic nie kosztuje. Pomysłodawcą parkowej Wigilii jest Mikołaj Rykowski, właściciel Wioski Rybackiej. – Od wielu lat w Wigilię zapraszaliśmy z żoną do naszego mieszkania osoby samotne, które nie miały gdzie spędzić świąt. Z roku na rok było nas coraz więcej. W końcu wpadliśmy na pomysł, by zorganizować taką wieczerzę w „Kapeluszu” – mówi. W organizacji Wigilii nieoceniona jest pomoc wolontariuszy i sponsorów. Jak podkreśla Rykowski, najważniejsi są ludzie. – Przygotowania ruszają już w październiku, gdyż potrzeba czasu, aby wszystko zorganizować, rozdzielić zadania tak, by każdy wiedział, za co jest odpowiedzialny. – Ważna jest także pomoc firm i instytucji,
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Hotspoty od listopada
Zacny jubileusz
Wolontariusze pomogą osobom samotnym i potrzebującym
Śląski Ogród Zoologiczny skończył 55 lat. Podczas uroczystości, dyrektorzy innych ogrodów, na ręce dyrektor śląskiego zoo, wręczyli okolicznościowe prezenty. Podziękowano też w specjalny sposób długoletnim pracownikom. Zoo otrzymało odznakę „Zasłużony dla Województwa Śląskiego”. Głównymi aktorami dnia byli jednak nowi lokatorzy wyremontowanych budynków – żyrafy, tygrysy i krokodyle.
które wsparłyby inicjatywę finansowo – zarówno poprzez przekazanie pieniędzy, jak i zakup towarów niezbędnych do przygotowania wieczerzy. Wszystkich zainteresowanych włączeniem się w organizację parkowej Wigilii, prosimy o kontakt z Mikołajem Rykowskim pod nr tel. 694 019 254. Kamila Buszka
Dla miłośników nordic walking
Rajd Spadających Liści T
o będzie zakończenie sezonu dla miłośników nordic walking. 20 października, w Parku Śląskim zorganizowany zostanie Rajd Spadających Liści. Impreza rozpocznie się o godz. 11 pod Halą Wystaw „Kapelusz”. 7 kilometrowa trasa zawodów, będzie przebiegać przez najpiękniejsze zakątki parku, dzięki czemu uczestnicy poznają wiele atrakcji przyrodniczych. Impreza jest skierowana do tych, którzy lubią podziwiać park jesienią. Rajd połączony będzie ze szkoleniem na temat „jak dobrze chodzić technicznie”, co w nordic walking jest niezwykle istotne. Przewidziany czas rajdu, to około 2,5 godziny. Wstęp jest bezpłatny, nie są także wymagane wcześniejsze zapisy. Impreza odbędzie się bez względu na pogodę. Kamila Buszka
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Trwa budowa sieci światłowodowej
Otwarcie Elki
ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
Będzie wszystko: samochody, motocykle, quady, a nawet śnieżne skutery. Już w przyszłym tygodniu, od piątku do niedzieli (4-6 października), w Hali Wystaw „Kapelusz”, po raz pierwszy odbędą się targi Moto Dystrykt, święto motoryzacji dla ludzi z pasją i benzyną we krwi.
ZDJĘCIE: MAT. PROM.
Motoryzacyjny zawrót głowy
Debata o dojrzałości Ponad trzydziestu prelegentów, wystawy i warsztaty. W „Kapeluszu” i Planetarium Śląskim, odbył się II Kongres „Obywatel Senior”. Udział sekretarzy stanu i ministrów pokazał, że temat jest bardzo istotny dla najwyższych władz państwowych. Szczególne podziękowania należą się profesor Irenie Lipowicz, rzecznikowi praw obywatelskich, która zainicjowała całe przedsięwzięcie.
Rajd Spadających Liści odbędzie się 20 października
Łukasz Respondek
Sport i rekreacja
5
Gimnastyka mistrzów
Kilka tysięcy ludzi wzięło udział w letnich cyklach sportowych
Akrobacje w „Kapeluszu”
Aktywny sezon na finiszu
U
czestnicy rozpoczną zmagania w sobotę, o godz. 10, w Hali Wystaw „Kapelusz”, ale uroczyste otwarcie zaplanowano na popołudnie, około godziny 15, tuż przed rozpoczęciem drugiego bloku zawodów. Drugiego dnia mistrzostw, o godzinie 9, odbędą się finały, w których wezmą udział najlepsi zawodnicy rozgrywek. Zakończenie imprezy zaplanowano na godzinę 14. Swoje umiejętności zaprezentuje około 250 sportowców, w tym wszyscy reprezentanci Polski, gdyż, jak tłumaczy Bogusława Śrutwa, prezes klubu „Sokolnia”, będzie to ostatni start sprawdzający naszych reprezentantów przed wyjazdem na Mistrzostwa Europy w akrobatyce sportowej w Portugalii, które odbędą się w październiku 2013 roku. Zespoły uczestniczące w mistrzostwach przedstawią trzy układy: statyczny, dynamiczny oraz kombinowany. Natomiast zawody skoków na trampolinie będą rozgrywane w klasyfikacji indywidualnej, drużynowej oraz w synchronach. Kamila Buszka
W
przedostatnią niedzielę września, na Dużym Kręgu Tanecznym, ćwiczyło 130 pań, które wzięły udział w Maratonie Zumby. Był to jeden z pięciu maratonów przygotowanych minionego lata przez Multi Fitness Club. Uczestniczki, poza zumbą, mogły ćwiczyć też pilates oraz fitness. Ostatnie zajęcia tego rodzaju, na Dużym Kręgu Tanecznym odbędą się w niedzielę 29 września. Organizatorzy zapewniają jednak, że jeżeli będzie zainteresowanie, to w przeszłym roku bezpłatne zajęcia wrócą do Parku Śląskiego. – Stawiamy w nich przede wszystkim na jakość – podkreśla Anna Tomzińska z Multi Fitness Clubu. – Z tego drugiego sezonu współpracy z Parkiem jesteśmy bardzo zadowoleni. Krąg jest świetnym miejscem na takie zajęcia. Nawet spacerowicze przyzwyczaili się do tego, że w każdą niedzielę o godzinie 12 panie tu ćwiczą. To jest
bardzo korzystne, bo promujemy w ten sposób zdrowy styl życia i aktywność fizyczną – dodaje. Podobnie do sprawy podchodzą instruktorzy z Akademii Jogi i Terapii Ruchem. Ich zajęcia w Rosarium cieszyły się w tym roku również wielką popularnością. Grupa, która spotyka się w soboty o godzinie 9, bardzo się zintegrowała i niewykluczone, że ćwiczenia będą kontynuowane również zimą. – Padała taka propozycja. Odnosimy się do niej przychylnie – przyznaje Joanna Karweta z Parku Śląskiego. – Obecnie instruktor pracuje nad specjalnym zestawem ćwiczeń, który mógłby zaproponować właśnie o tej porze roku – wyjaśnia. Nowym cyklem sportowym był w tym roku Wieczór z Tangiem. Rozpoczynające się o 18 sobotnie milongi cieszą się sporą popularnością – na każde zajęcia przychodzi po kilkanaście par. Ostatnie spotkanie ze Studiem Tańca Kosubek już w sobotę, 28 września. – Potem można kon-
tynuować naukę już pod skrzydłami instruktorów. Na tych wieczorach panuje bardzo rodzinna atmosfera. W przyszłym roku pewnie do nas wrócą – mówi Karweta. Kilka tygodni temu zakończyły się zajęcia z tai chi i shinkendo. Przygotowały je Akademia Dao oraz Szkoła Shinkendo Seidokan. Z tych zajęć skorzystała spora grupa młodych adeptów sztuk walki. Wielu z nich zapowiedziało kontynuację nauki w konkretnych sekcjach. Park Śląski ze współpracy z organizatorami bezpłatnych zajęć jest bardzo zadowolony. – One w dużej mierze wzbogacają naszą ofertę. Ściągają do parku całe rodziny, które po skończonych ćwiczeniach chętnie uczestniczą w innych imprezach i korzystają z dostępnych atrakcji – tłumaczy Karweta. I dodaje, że park jest bardzo zadowolony z przebiegu tych treningów. – Dziękujemy ich organizatorom, a uczestników już teraz zapraszamy na kolejny sezon. Łukasz Respondek ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Mistrzostwa Polski Juniorów w akrobatyce sportowej, skokach na trampolinie i ścieżce oraz Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w skokach na trampolinie odbędą się 28 i 29 września w hali „Kapelusz”. To jedna z najważniejszych imprez w tej dziedzinie sportu w naszym kraju.
Zdrowo i pożytecznie, tak ćwiczyli uczestnicy cykli, które – dzięki wsparciu zewnętrznych klubów i akademii sportowych – Park Śląski zaproponował w tym sezonie. Łącznie od maja przewinęło się przez wszystkie zajęcia co najmniej kilka tysięcy osób. Ostatnie letnie treningi tanga, jogi i fitnessu z zumbą odbędą się w weekend, 27-29 września.
REKLAMA
Fitness na Dużym Kręgu Tanecznym – jeden z hitów sezonu REKLAMA
Park dla niepełnosprawnych
6
Warto pomagać URSZULA WIESIOŁEK, kierownik warsztatów terapii zajęciowej w Kaletach (prowadzonych przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Katowicach)
Nasze warsztaty znajdują się w samym lesie. Sferę ekologiczną mamy więc na co dzień. Nasi podopieczni w parku bywają rzadko. Ale niezmiernie się cieszą, gdy mogą bywać gdziekolwiek, gdy są zapraszani na pikniki integracyjne, ale również gdy mają okazję uczestniczyć w tzw. imprezach dla wszystkich. Jeżeli można czegoś oczekiwać od parku, to na pewno większej ilości imprez zarówno dla osób niepełnosprawnych, jak i takich, na których nasi podopieczni będą mogli mieć kontakt z osobami zdrowymi. Wiele z nich, poza udziałem w warsztatach terapii zajęciowej, ogląda tylko cztery ściany swojego mieszkania. A każde wyjście z domu jest formą rehabilitacji i uspołeczniania. Każda wycieczka, to dla tych osób ogromne przeżycie. Warto stwarzać im jak najwięcej okazji do takich wyjazdów. PIOTR KOWALSKI z Polskiego Związku Głuchych
Ważną rzeczą, nad którą warto się zastanowić, jest wykorzystywanie wideo do informowania w języku migowym. Nie wszyscy głusi potrafią dobrze czytać i często zdarza się, że język polski jest dla nich językiem obcym. Wygląda to w ten sposób, że na stronie internetowej z informacją jest okno, w którym ktoś miga. W podobny sposób można wykorzystać te miejsca w parku, gdzie jest możliwość obejrzenia czegoś, zwiedzenia wystawy. Obecna technologia pozwala, aby przy użyciu Internetu w telefonie komórkowym, ściągnąć film i na przykład to, co jest napisane na tablicy, będzie przekładane na język migowy. Gdy te rzeczy zostaną zrobione, korzystanie z parku będzie wygodne dla wszystkich. I dla głuchych, i dla słyszących. PIOTR CZARNOTA, dyrektor Centrum Integracja w Katowicach
Park oceniam dobrze. Na pewno jest przyjazny dla osób niepełnosprawnych. Co warto zmienić? Przydałoby się więcej parkingów z tzw. kopertą. Byłem ostatnio przetestować Elkę. Kolejka jest super, ale miałem problem ze znalezieniem miejsca, żeby zostawić samochód. Miejsc do parkowania jest wiele, ale brakuje tych wyznaczonych – właśnie ze znakiem i kopertą. Na stronie internetowej nie ma też informacji, że osoba z niepełnosprawnością może wjechać do parku bezpłatnie. Lubię uczestniczyć w organizowanych tu biegach, ale niestety trudno mi się dowiedzieć, w którym mogą wziąć udział niepełnosprawni. Sporo informacji jest przekazywanych drogą pantoflową. Tu trochę jeszcze brakuje wrażliwości. Generalnie, park bardzo mi się podoba, a nowa kolejka linowa robi niesamowite wrażenie.
Po III Śląskim Pikniku Integracyjnym
Parkowa przestrzeń także d Na stacji Stadion Śląski kolejka do windy. Na swój pierwszy przejazd gondolą Elki czekają osoby na wózkach. Nowa kolejka linowa sprawiła, że Park Śląski stał się dla nich jeszcze atrakcyjniejszy. Ale nawet przed jej uruchomieniem, bywali tu często, bo – jak podkreślają – to bardzo przyjazna przestrzeń publiczna dla niepełnosprawnych. Nie da się jednak ukryć, że do ideału jeszcze daleko. Sprawdzamy, jakie udogodnienia już funkcjonują, co warto zmienić, i na co osoby z różnymi schorzeniami mogą liczyć w najbliższym czasie.
N
a III Pikniku Integracyjnym Osób Niepełnosprawnych, który odbył się w Hali Wystaw „Kapelusz”, bawiło się 1300 osób. To idealna okazja do zapytania niepełnosprawnych o dostosowanie parku do ich potrzeb. Ogólna ocena jest bardzo pozytywna: nie ma większych barier architektonicznych, są bezpłatne parkingi, jest sporo ciekawych imprez i wreszcie – nowa Elka. – Park jest usytuowany w centrum województwa, a dojazd jest łatwy. Ciągle zwiększa się ilość atrakcji, zmienia się też zoo. Wiele się tu dzieje, a osoby niepełnosprawne mogą z tego bez przeszkód korzystać – uważa Barbara Daniel, dyrektor wydziału zdrowia i polityki społecznej Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, który organizuje Piknik.
Co z autem? Osoby niepełnosprawne, po okazaniu karty parkingowej, mogą do parku wjechać bezpłatnie. Na największym parkingu, przy ul. Złotej, jest kilkanaście miejsc dedykowanych niepełnosprawnym, cztery są pod garażem stacji Stadion Śląski kolejki linowej, 21 przy wjeździe do skansenu, jedno przy ścianie płaczu, osiem na parkingu przy Stadionie Śląskim. Niepełnosprawni mogą oczywiście zostawiać samochody też
Rozmowa z JANEM ZIELIŃSKIM, pełnomocnikiem Marszałka Województwa Śląskiego ds. osób niepełnosprawnych.
Gondole Elki – na to czekali niepełnosprawni – teraz bez problemu mogą jeździć kolejką
na zwykłych miejscach parkingowych w parku. Specjalnie przystosowana dla nich jest toaleta przy stacji Stadion Śląski. Specjalistyczne kabiny mają natomiast toalety przy „Kapeluszu”, przy alei Harcerskiej i na przedpolu Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Warto też wspomnieć, że hotel Skaut w Ośrodku Harcerskim, od dziesięciu lat jest w posiadaniu schodłaza.
Miasto głuchych Wsparciem osób niepełnosprawnych zajmuje się Fundacja Parku Śląskiego, która rozpoczęła ostatnio współpracę ze śląskim oddziałem Pol-
skiego Związku Głuchych, ze Stowarzyszeniem „Szansa dla Niewidomych” z Katowic i Śląskim Stowarzyszeniem „Ad Vitam Dignam”. – To główne organizacje, zrzeszające niepełnosprawnych z różnymi schorzeniami – podkreśla Anna Poraj, prezes Fundacji Parku Śląskiego. Ta współpraca ma zaowocować konkretnymi przedsięwzięciami. Pierwszym z nich był Ogólnopolski Dzień Solidarności z Osobami Chorymi Psychicznie. Kolejnym, ma być śląska edycja Miasta Głuchych w „Kapeluszu”. – To gra miejska, która polega na tym, że ludzie słyszący, muszą załatwiać wszystkie sprawy
Wyzwaniem dla parku są potrzeby n
Kolejka Elk – Jak często odwiedza pan Park Śląski? – Mieszkam blisko, dlatego z przyjemnością tu bywam, również ze swoimi dziećmi. Park to stałe miejsce na mapie mojej aktywności. – Bez problemu może pan więc wskazać jego wady i zalety. Co należy zmienić, aby park był dostępniejszy dla niepełnosprawnych? – Wychodząc od uniwersalnej zasady projektowania przestrzeni publicznej, mogę powiedzieć o zaletach parku dla wszystkich. To bardzo istotne, abyśmy zrozumieli, że nie tworzymy takiej przestrzeni dla określonych grup. Należy docenić to, co się w parku dzieje – jest dobrze zagospodarowany, wyremontowany. Jest sporo instalacji dla dzieci i dla osób dorosłych. Widać, że osoby zarządzają-
Park dla niepełnosprawnych
7
Wasze opinie
la osób niepełnosprawnych ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI
PIOTR GROLIK z Chorzowa
Jestem osobą niewidomą. Na spacerach w parku bywam bardzo często. Zwiedzam go bardzo chętnie, zawsze idziemy na kawę do restauracji. Świeże powietrze dużo mi daje i poprawia samopoczucie. Po parku zawsze chodzę w towarzystwie opiekuna. Muszę przyznać, że poza dziurami w asfalcie, nie ma tu zbyt wielu barier architektonicznych. Uważam, że to miejsce przyjazne osobom niepełnosprawnym. Wszędzie można się dostać bez żadnego problemu. Zdecydowanie bardziej przeszkadzają mi osoby palące. W miejscu publicznym, jakim bez wątpienia jest park, nie powinny tego robić. Jechałem już kolejką linową. Wrażenia były bardzo pozytywne. Jest super wygodnie.
MARCIN WYWIOŁ ze Świętochłowic
W czasie Pikniku Integracyjnego, niepełnosprawni swoje oczekiwania zapisywali, potem wrzucali kartki do specjalnej urny z osobami niesłyszącymi. Odwiedzają m.in. bibliotekę, poradnię i urzędy – tłumaczy. – Uczestnicy mają poradzić sobie z komunikacją i np. wypożyczyć od osoby głuchej konkretną książkę, wyleczyć się u głuchego lekarza, załatwić pozew rozwodowy u głuchego prawnika. To pokazanie ludziom problemu z drugiej strony.
Dotyk i komórka Od maja Park Śląskim posiada aplikację na urządzenia mobilne – smartfony i tablety. Plan jest taki, by była ona dostosowana pod potrzeby osób niepełnosprawnych. Dla niewidomych jest przewidywana informacja głosowa, a dla osób
niesłyszących, filmiki. Sporym udogodnieniem dla osób niewidomych mogłyby też być miniatury obiektów, które staną przed atrakcjami. – Osoba niewidoma, przed wizytą w Planetarium, będzie mogła dotknąć takiej miniatury i przeczytać o nim brajlem na specjalnej informacji – tłumaczy Poraj. – `Podobne rozwiązanie funkcjonuje m.in. na Słowacji, na zamku w Starej Lubovni. Świetnie się tam sprawdza. Zarówno na nowinki technologiczne, jak i na udogodnienia w przestrzeni publicznej, będziemy się starali szukać funduszy – od tego uzależniona jest realizacja tych projektów.
Skomentujcie Czekamy na Wasze komentarze i opinie dotyczące dostępności parku dla osób niepełnosprawnych. Można je nadsyłać na adres anna.poraj@parkslaski.pl. – Zdajemy sobie sprawę, że jest jeszcze sporo do zrobienia – podkreśla Anna Poraj. – Do potrzeb osób niepełnosprawnych są dostosowane toalety, hala wystaw, jest Elka. Problemem, który istnieje, jest m.in. dostęp do informacji. Nazwy konkretnych miejsc i rozeznanie całego ogromnego terenu parku, może sprawiać trudności osobom niepełnosprawnym, szczególnie tym, które nie mieszkają w okolicy – kończy.
Mam problemy z poruszaniem się, ale nie jeżdżę na wózku ani nie chodzę o kulach. Dla mnie w parku nie ma zbyt wielu barier architektonicznych. Wydaje mi się, że nie ma ich też dla wózkowiczów. Wszystkie alejki są łatwo dostępne i oznaczone. Jedyna bariera, jaką zauważyłem, to dostępność toalety w „Kapeluszu”. Aby się do niej dostać, trzeba zejść po schodach. Przez ostatnie dwa lata nie byłem w parku ani razu. Dopiero w te wakacje odwiedziłem go kilkakrotnie. I muszę przyznać, że bardzo dużo zmieniło się na lepsze. Odkryłem wiele miejsc, o których wcześniej nawet nie wiedziałem. Można w nich miło spędzić czas, odpocząć. Jako osoba niepełnosprawna, będąc w parku, nie odczuwam żadnego dyskomfortu.
Łukasz Respondek
MARCIN BATKO z Katowic
niewidomych i niesłyszących
ka to bardzo dobry przykład ce tym miejscem, starają się poprawiać infrastrukturę również z myślą o niepełnosprawnych. Zauważają, co jest niezmiernie istotne, że te osoby są częścią społeczeństwa i należy stwarzać im warunki do przebywania na terenie parku. – A co wynika z rozmów z osobami niepełnosprawnymi? Park spełnia ich oczekiwania? – Doceniają zmiany, które mają tu miejsce. To, że poczyniono starania, aby był on maksymalnie dostępny i otwarty dla wszystkich. Takim sztandarowym przykładem jest uruchomienie kolejki linowej Elka. Natomiast, jako Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego, jesteśmy chętni wesprzeć zarząd, jeżeli chciałby wyjść pod bardzo specyficzne potrzeby głównie
osób niedosłyszących i niewidomych. To duże wyzwanie, ale warto je podjąć, bo za przykładem parku na pewno pójdą inne instytucje i podmioty. Będziemy próbowali wypracować jakieś wspólne rozwiązania. – Mówi pan o specyficznych potrzebach niepełnosprawnych. Co warto zrobić, aby zostały zaspokojone? – Warto współpracować z organizacjami, które opiekują się tymi osobami. Mam tu na myśli np. Polski Związek Niewidomych czy Fundację „Szansa dla Niewidomych”. Krokiem w dobrą stronę jest na pewno uruchomienie wolontariatu. Szczególnie pod kątem osób niewidomych i słabowidzących. Bardzo istotne jest też redagowanie informacji na stronie internetowej w taki sposób, aby
niepełnosprawni, przy użyciu swoich coraz bardziej zaawansowanych urządzeń, mieli do nich dostęp. To podstawowe narzędzie, które pozwala odpowiednio przygotować się do drogi. Mam tu na myśli w szczególności osoby niedowidzące i niewidome. – Jechał pan już Elką? Niepełnosprawni mogą z niej korzystać bez żadnych przeszkód. – Ostatnio zaobserwowałem – i to jest bardzo cenne w zamyśle osób decydujących o parku – otwarcie się na grupy obywateli niepełnosprawnych, dostrzeżenie w nich klientów, gości. To istotne, jeżeli chcemy, aby osoby niepełnosprawne mogły skutecznie integrować się społecznie. Rozmawiał: Łukasz Respondek
Poruszam się na wózku i przyznam szczerze, że nie potrafię wskazać w parku miejsca, do którego nie umiałbym dojechać. A bywam tu często. Szczególnie na imprezach. Uważam, że jest ich dosyć dużo i warto z nich korzystać. Na żadnej z nich nie miałem problemów z dostaniem się pod scenę i oglądaniem np. koncertu w komfortowych warunkach. W parku nie mam jakiegoś szczególnie ulubionego miejsca. Po prostu podoba mi się on jako całość. Elką jeszcze nie jechałem, ale na pewno z niej skorzystam. Toalety? Na terenie Śląskiego Ogrodu Zoologicznego nie ma z nimi żadnego problemu. W samym parku nigdy jeszcze z nich nie korzystałem.
Ekologicznie
8 Wyjaśniamy, skąd biorą się barwy jesiennych liści
Kolorowe blaszki opadają stopniowo
P
ark jesienią jest szczególnie atrakcyjny. Feeria barw przyciąga spacerowiczów. Zmiana jego kolorystyki sprawia, że jest on całkowicie inaczej odbierany przez odwiedzających. W różnych częściach parku można spotkać rodzime oraz egzotyczne gatunki drzew, które przepięknie się przebarwiają. Dodatkowym atutem są oczywiście szeleszczące pod nogami, opadłe liście, które stanowią istotny składnik przyrody, pomagający przetrwać niektórym gatunkom roślin i zwierząt trudny, zimowy okres. Pamiętajmy, że opadłe liście są dla roślin źródłem potrzebnej im próchnicy i ochraniają nasiona oraz kiełki przed mrozem w trakcie bezśnieżnych zim. Liście stanowią też pewnego rodzaju ochronę dla licznych bezkręgowców, zarówno tych, które żyją na powierzchni gleby, jak i pod nią. Nawet niektóre ssaki potrafią wykorzystywać opadłe listowie. I tak np. jeże na okres zimowy często zakopują się w utworzonych
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Czerwone, brązowe, żółte, pomarańczowe – barwy jesiennych liści mienią się szeroką paletą kolorów. Doskonale widać to teraz, podczas spacerów w Parku Śląskim. Ale dlaczego właśnie liście, a dzięki nim drzewa o tej porze roku prezentują się tak okazale? Wyjaśnia Aleksander Stodółka, dyrektor działu zieleni.
Feerię barw jesiennych liści można podziwiać na alejach przez siebie pryzmach, wcześniej wymoszczając ich wnętrze trawą i mchem.
Zmiany w blaszkach liści Przebarwienie liści zależy od wielu czynników: wilgotności terenu, zawartych w glebie składników mineralnych, ekspozycji na światło i oczywiście od gatunku drzewa. Jest ono zazwyczaj spowodowane zmianą procesów fizjologicznych w roślinie. – W okresie wiosenno-letnim, gdy dochodzi do rozwoju korony, przeważają procesy asymilacyjne. Roślina produkuje potrzebną dla życia energię i wytwarza niezbędne składniki pokarmowe. Odbywa się to między innymi przy wykorzystaniu chlorofilu, czyli
zielonego barwnika, który w tym okresie dominuje w liściach – tłumaczy Stodółka. – Gdy warunki atmosferyczne sprawiają, że okres ten się kończy, dochodzi do pewnego rodzaju zmian fizjologicznych w roślinie oraz zatrzymania jej wzrostu, a także do zmian w blaszkach liściowych – dodaje. Proces fotosyntezy schodzi wówczas na plan dalszy, a do głosu dochodzą czerwone i pomarańczowe barwniki – ksantofile, karotenoidy i antocyjany, które w tym okresie zastępują w liściach obecność chlorofilu, co powoduje zmianę koloru blaszki liściowej. Jest to naturalny proces, pozwalający na przygotowanie się rośliny do okresu zimowego. Zimą dochodzi także do wstrzymania tzw. krążenia soków w roślinie (wyjąt-
kiem są rośliny iglaste), a kolokwialnie rzecz ujmując, potrzebne składniki mineralne są wówczas przetransportowywane do jej wnętrza, dzięki czemu, może ona przetrwać w niskich temperaturach.
Kiedy opadają? Ciekawym przykładem drzewa, które ma możliwość różnobarwnego przebarwienia liści przed ich opadnięciem, jest grójecznik japoński. Deseń jego liści może być bardzo zmienny i oscylować między kolorami szaro-popielatym, poprzez kremowy, łososiowy, pomarańczowy aż do czerwonego. – W tym konkretnym przypadku, należy pamiętać, że na wiosnę liście grójecznika mają barwę wręcz purpurową – podkreśla Stodółka. Wśród drzew, które obecnie zaczynają się pięknie przebarwiać, jest też m.in. ambrowiec, czy też różne gatunki klonu. Kiedy liście zaczną jeszcze szybciej opadać? – Oczywiście będzie ich coraz mniej w miarę skracania się dnia, a gdy pojawią się przymrozki, proces ten zostanie zintensyfikowany i liście mogą opaść nawet w przeciągu kilku dni – wyjaśnia dyrektor. Zaznacza także, że są gatunki, które „gubią” ostatnie liście dopiero na wiosnę, jak to często bywa np. wśród dębów. – Są też drzewa, które, nawet gdy stracą liście, stanowią na terenie Parku Śląskiego ciekawy walor estetyczno-przyrodniczy. Mam tu na myśli właśnie ambrowca amerykańskiego, surmię wielkokwiatową, czy też platana, których walorem pozostają owoce utrzymujące się na tych drzewach nieraz przez całą zimę. To również interesujący element dekoracyjny – podkreśla Stodółka. Łukasz Respondek
REKLAMA
Adres redakcji: Aleja Różana 2, 41 – 501 Chorzów Tel. 601 472 618, fax. 032 793 70 09 E – mail: gazeta.parkowa@parkslaski.pl Redaktor naczelny: Łukasz Buszman
Redakcja: Ewa Kulisz, Wojciech Mirek, Łukasz Respondek, Wojciech Zamorski, Yen Projekt i redakcja graficzna: Marek Michalski
Dział sprzedaży reklam: Katarzyna Zazgórnik-Sitz tel. 666 031 465 Wydawca: Park Śląski w Chorzowie
Gazeta Parkowa także w internecie na: www.parkslaski.pl Kolejny numer Gazety Parkowej ukaże się: 25 października 2013
Po sąsiedzku Pasterska impreza w Skansenie
Na Stadionie Śląskim
Oscypki bez tajemnic
Kolejne agility
N
a boiskach treningowych Stadionu Śląskiego znowu pojawią się zmyślne czworonogi. 5 i 6 października, rozegrane będą tam bowiem kolejne zawody agility. Podczas tego rodzaju zmagań, zadaniem psa jest bezbłędne przebiegnięcie toru z przeszkodami, w jak najkrótszym czasie, zgodnie z komendami głosowymi oraz ruchowymi, wydawanymi przez właściciela (przewodnika). Przeszkody na torze muszą być zaliczone w ustalonej przez sędziego kolejności, a każdy błąd lub pomyłka, jest odnotowywany i przyznawane są za to punkty karne. Czworonogi biegają w trzech klasach wzrostowych S, M i L. Tak więc, sportowe wyzwanie podejmują zarówno psy niewielkich rozmiarów, jak i całkiem pokaźnych gabarytów. Na wyjątkowe i niezwykle widowiskowe pokazy, zaprasza Katowicki Oddział Związku Kynologicznego w Polsce. Początek zmagań o godz. 10. Wstęp wolny!
ZDJĘCIE: SKANSEN
ZDJĘCIE: STADION ŚLĄSKI
T
e go wszyst kie go dowiecie się Państwo, od wie dza jąc 6 października Mu zeum „Gór no śląski Park Etnograficzny w Chorzowie”. W go dzi nach od 12 do 17, odbędzie się impreza plenerowa „Psy pasterskie, owce, sery”. Podczas tego niecodziennego pleneru, zaprezentowane zostaną metody wytwarzania oscypków, redykołków czy bryndzy. Opowiemy i pokażemy, jak krok po kroku wytwarza się sery owcze, i w jaki sposób nadaje się im tradycyjne kształty i formę.
W Skansenie pokażą, jak się wyrabia pasterskie sery Zaganianie owiec oraz sposoby tresury psów pasterskich, to kolejna atrakcja imprezy. Nasi goście będą mogli przyjrzeć się też metodom strzyże-
nia owiec oraz dowiedzieć się, do czego jest wykorzystywane pozyskane runo. Nie zabraknie tradycyjnego jarmarku, na którym będzie można ku-
Mat. Górnośląski Park Etnograficzny
Skansen zaprasza na lekcje ZDJĘCIE: ŚLĄSKIE ZOO
Poznajmy się
Yathi W
pić rękodzieło i spróbować tradycyjnych potraw Beskidu Śląskiego.
itajcie, drodzy Czytelnicy. Jestem Yathi – dumna matka rodziny gepardów. Do Chorzowa zawitałam w sierpniu 2010 roku. Przewieziono mnie z Bernburga, choć urodziłam się w 2004 roku w zoo w Münster. Na miejscu zastałam Oriona, nie wiedzieć czemu zwanego Iwanem… Że niby taki groźny? Potulne z niego kocię. Orion jest starszy o niecałe trzy lata, dumny i niezależny, z urodzenia Warszawiak. Od razu zwrócił moją uwagę. W zasadzie wszystko szło zgodnie z planem, a przyznaję, że od pierwszych wspólnych chwil, towarzyszyła nam spora presja. Wiele od nas oczekiwano… Ludzie podjęli spory trud, aby zapewnić nam jak najbardziej naturalne warunki. Oczywiście cel był jeden – potomstwo. My, gepardy, żyjemy samotnie i w pary łączymy się tylko na czas godów. Później nasze drogi znowu się rozchodzą. Mając to na uwadze, nasi opiekunowie podjęli decyzję o podzieleniu naszego wybiegu płotem, żeby początkowo nas rozdzielić, a gdy nadejdzie „ten” moment, z powrotem połączyć. Chyba chodziło o jakiś element zaskoczenia? To już w sumie nieistotne. Koniec końców, płot na wybiegu stanął, ale Orion szybko go przeskoczył. Mówię Wam – był to skok stulecia. Drugi w historii kraju o takim znaczeniu. Efekty nie od razu było widać, poza tym, że podwyższono płot… Szeptano już nawet o sztucznej inseminacji i innych przedziwnych zabiegach, aż tu nagle… Pewnego sierpniowego dnia, roku pańskiego 2011 doczekaliśmy się czterech puchatych pociech. W miocie było trzech chłopców – Atos, Oskar i Edi oraz dziewczynka – Frela. Ludzie wyglądali na zaskoczonych, choć nie do końca wiem czemu. Najpierw tak się starali, a potem wielce zdziwieni! Po narodzinach młodych, nastał intensywny dla nas okres. Media, zdjęcia, kamerki, konkurs na imiona, certyfikaty, pełna kontrola. Cały czas byliśmy na świeczniku. Wkrótce zostałam „słomianą wdową” z czwórką dzieci. – Iwan wyjechał bowiem do zoo w Łodzi, gdzie czekała na niego kolejna partnerka i kolejna misja specjalna. Tak to już jest z tymi facetami. Do zabawy to pierwsi, a jak pojawiają się obowiązki, to ich nie ma. Jako rasowa gepardzica, sama udźwignęłam trud wychowania młodych i całkiem nieźle mi poszło. Kociaki chowały się zdrowo. Szybko przybierały na wadze i stawały się – chyba po tacie – coraz bardziej niezależne. Przeżyliśmy razem dwa lata, do sierpnia tego roku, gdy moje wyrośnięte maleństwa wyjechały w świat. Decyzją koordynatora, który dobiera nas w pary, Frela wyjechała do Erfurtu, Edi do Aachen, a Oskar i Atos do Łodzi. Teraz to na nich spoczywa odpowiedzialność za przyszłość naszego gatunku. W naturze zamieszkujemy sporą część Afryki, Półwysep Arabski, a nawet Indie, jednak poszczególne grupy i populacje gepardów są od siebie odseparowane. Nie możemy się swobodnie przemieszczać i dowolnie krzyżować. Konsekwencją takiej izolacji jest m.in. wysoki stopień wsobności, przyczyniający się do występowania różnych chorób genetycznych i większej śmiertelności naszych młodych. Z tego powodu zakwalifikowano nas jako zwierzęta narażone na wyginięcie… Cała nadzieja w młodych! Wierzę, że zarówno chłopcy, jak i Frela, założą szczęśliwe rodziny i doczekają się własnego potomstwa. Po ich wyjeździe, do domu wrócił Orion… Więc kto wie, co się jeszcze wydarzy?! Na razie czekamy na obiecany, nowy dom dla naszej rodzinki w Śląskim ZOO.
Zawody agility w pierwszy weekend października
Specjalna oferta dla szkół
O chlebie i jankowych Z skrzypkach Nowe warsztaty, opowieści, zajęcia – to wszystko znajdzie się w jesiennej ofercie Muzeum Górnośląskiego Parku Etnograficznego, które chce w ten sposób przybliżyć każdemu historię naszego regionu. Oferta skierowana jest głównie do młodych ludzi, u których warsztatowy charakter zajęć rozwinie nie tylko wyobraźnię, ale także sprawność manualną. Wśród zajęć znalazły się: Kawałek chleba nie spadnie z nieba Opowieści o chlebie połączone z wypiekiem – zajęcia dla osób w każdym wieku. Cena: 10 zł od osoby (dla grup zorganizowanych). Czas trwania, około 120 minut. W czasie zajęć możliwość wypieku własnego chleba i zapoznanie z bogatą symboliką i tradycjami związanymi z tym podstawowym na naszych stołach pokarmem. Ożywiamy lektury Zajęcia muzealne dotyczące lektur (do wyboru „Antek” bądź „Janko Muzykant”) dla klas IV-VI szkoły podstawowej. Cena: 80 zł/ grupa do 35 osób. Czas trwania około 120 minut. W czasie zajęć m.in. odpowiedzi na pytania: Jak mogło wyglądać wnętrze chałupy, w której przyszedł na świat Janko Muzykant? Z czego zrobił skrzypce? Jak próbowano wyleczyć siostrę Antka, Rozalkę? Od kołowrotka do kabotka Zabawa z górnośląskimi strojami regionalnymi dla przedszkoli i szkół podstawowych. Cena: 80 zł/ grupa do 35 osób. Czas trwania, około 90 minut. Zajęcia, połączone z warsztatami dla dzieci, odpowiedzą na wiele pytań związanych z tradycją powstawania i noszenia ubiorów. Pod koniec zajęć, dzieci kompletują papierowy model jednego ze strojów regionalnych. Mały Etnograf Zajęcia muzealne dla klas I-III szkoły podstawowej. Cena: 80 zł/ grupa do 35 osób. Czas trwania około 60 minut. Zajęcia wprowadzą dzieci w tajemniczy świat starych przedmiotów, z których każdy opowiada inną, pasjonującą historię. Na zakończenie uczestnicy otrzymają dyplom „Małego Etnografa”. Marysia i Janek zapraszają na wieś Zajęcia muzealne dla przedszkoli oraz klas I-III szkół podstawowych. Cena: 80 zł/ grupa do 35 osób. Czas trwania około 60 minut. Marysia i Janek to dwie lalki, które zabiorą wszystkich gości w niezwykłą podróż. Uczestnicy zajęć dowiedzą się, jak mieszkały i co robiły dzieci dawno temu. Mat. Muzeum Górnośląski Park Etnograficzny
początkiem nowego roku szkolnego, Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sportu „Stadion Śląski” w Chorzowie, wznowił dwie akcje, skierowane do młodzieży szkolnej: Szkołę Fair Play i School 4 Free. We wrześniu ruszyła już trzecia edycja Szkoły Fair Play. W ramach tego projektu, nawiązujemy partnerstwa ze szkołami podstawowymi, które wspólnie z nami podejmą się promocji sportowych zasad fair play. Do trzeciej edycji projektu zgłosiły się już szkoły z Katowic, Chorzowa i Rudy Śląskiej. Współpraca ze Stadionem Śląskim obejmuje trzy zadania: 1. Przyjęcie wystawy o Stadionie Śląskim i jej prezentacja na terenie placówki przez 5 dni. 2. Organizacja, pod patronatem Stadionu Śląskiego, meczu piłkarskiego reprezentacji klas szóstych – w dniu zakończenia wystawy w szkole. 3. Udział reprezentacji piłkarskiej szkoły w turnieju międzyszkolnym Szkoła Fair Play na boiskach Stadionu Śląskiego. Udział w projekcie jest bezpłatny. Zgłoszenia można dokonać, odsyłając do nas ankietę, która znajduje się na naszej stronie internetowej. School 4 Free, to z kolei darmowe boiska dla szkół. To kontynuacja projektu mającego na celu zwiększenie aktywności fizycznej uczniów śląskich szkół podstawowych i gimnazjów oraz popularyzację różnorodnych form kultury fizycznej wśród młodego pokolenia na obiektach sportowych Stadionu Śląskiego. Akcja „School 4 Free” polega na nieodpłatnym udostępnieniu szkołom podstawowym oraz gimnazjom wybranych obiektów WOKiS „Stadion Śląski” w Chorzowie. Zgłoszone do akcji szkoły mogą przeprowadzić zajęcia sportowe w ramach lekcji wychowania fizycznego, zawody sportowe, imprezy integracyjne. Istnieje także możliwość pomocy szkołom z naszej strony, przy organizacji zajęć sportowych i rekreacyjnych. Do dyspozycji pozostają: boisko ze sztuczną nawierzchnią, boiska do siatkówki i koszykówki oraz korty tenisowe. Szczegóły na stronie www.stadionslaski.pl. ZDJĘCIE: STADION ŚLĄSKI
Jak wyrabia się bryndzę? Na jakie komendy reagują psy pasterskie? Czym różnią się od siebie oscypki i jak rozpoznać te oryginalne?
9
Pierwsze szkoły już zgłosiły się do kolejnych edycji akcji Stadionu Śląskiego
Parkowa Akademia Wolontariatu
10 Zajęcia komputerowe dla seniorów
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
P@W siedzi w sieci Franciszek ma 71 lat, ponad 100 medali za biegi i swoją skrzynkę pocztową. Zosia w każdy czwartek gra w brydża i reguluje rachunki na koncie internetowym. Halina robi zdjęcia w każdej wolnej chwili, a potem obrabia je w programie Picassa. Pracy na komputerze uczą się w Parku Śląskim.
F
Ewa Kulisz
ranciszka do komputera doprowadziła miłość do biegów. Bo nie da się już zgłosić do maratonu inaczej, niż przez Internet. Założył więc skrzynkę pocztową, profil na Facebooku i nauczył się googlować. Bo potwierdzenia zgłoszeń przychodzą na maila. Bo na Facebooku można pogadać ze znajomymi biegaczami. Bo żaden ważny maraton nie może przepaść, więc trzeba ich szukać w Internecie. Potem można pochwalić się znajomym zdjęciami z biegów na portalach internetowych i zajętą lokatą.
Problemy z pocztą Franciszek obsługi komputera uczył się na zajęciach w Parkowej Akademii Wolontariatu. Zaczynał od zera – włączyć, wyłączyć, otworzyć edytor tekstu, napisać tekst… Teraz nie potrzebuje przy tym pomocy. Jeszcze nie do końca radzi sobie z pocztą: nie bardzo wie, jak ją REKLAMA
Po prostu potrafią cierpliwie tłumaczyć, jak włączyć komputer, jak napisać tekst, jak założyć skrzynkę pocztową, jak googlować. Potrafią znaleźć coś i dla wędkarza, i dla podróżnika, i dla miłośnika oper, robótek ręcznych, gotowania. Latarnicy pomagają tak długo, jak długo uczeń tego potrzebuje. Najbliższe zajęcia komputerowe 21 i 28 października o godz. 12 w Rogalu, w Hali Wystaw „Kapelusz”. Można też umówić się pod numerem 666 031 514.
Na bezpłatne zajęcia komputerowe w PAW może przyjść każdy, kto ukończył 50 lat czyścić, a przychodzi mu na nią sporo maili. Pomaga mu córka, ale robi to za szybko, więc Franciszek woli zajęcia w PAW – tam wszystko dostosowane jest do umiejętności i tempa uczestnika. Potrzebuje też pomocy przy sprawdzaniu dojazdu na miejsce zawodów. Zosia (60+) kiedyś uczyła się, jak obrabiać na komputerze zdjęcia. Zapomniała, więc na zajęciach w PAW-iu próbowała sobie przypomnieć. Jest całkiem niezła, więc na niedawnym Kongresie „Obywatel Senior”, prowadziła warsztaty dla chętnych.
Halina czeka na zajęcia z zawodowym fotografem. Chciałaby, żeby wytłumaczył, jak kadrować, jak pokazywać przestrzeń… Taka lekcja już wkrótce. Do PAWi-ia wybiera się zawodowiec nagrodzony w konkursach.
Uczą Latarnicy Obsługi komputera w PAW uczą bezpłatnie Latarnicy Polski Cyfrowej. To certyfikowani przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nauczyciele dla osób 50+. Nie są zawodowymi nauczycielami, nie są informatykami.
Według badań, w Polsce, dziesięć z 13 mln osób po pięćdziesiątym roku życia, nie korzysta z Internetu. Osoby 50+ nie widzą praktycznych korzyści, wynikających z korzystania z Internetu. Nie rozumieją, dlaczego akurat one mają się uczyć pracy z komputerem. Niekorzystający z Internetu uważają, że kontakty przez Internet są gorsze od tych w rzeczywistości. Pokolenie 50+ boi się Internetu, bo zauważa tylko pojedyncze, negatywne przypadki (kradzieże danych, oszustwo w czasie zakupów, niechciane reklamy) płynące z sieci.
Muzycznie ZDJĘCIE: EWA SWADLO
czówkowym kominku. Jedno jest pewne – Leśniczówka była jego ulubionym „kwiatem” – macierzystym lotniskiem, na którym lądował po nie zawsze w pełni kontrolowanych rejsach. Starzy bywalcy tej knajpy do dziś pamiętają okoliczności, w których utrwalono na czarno-białej kliszy muzyczne epizody z udziałem Kawy. Dzisiaj, Kawa na kilku starych fotografiach, zdobiących ściany Leśniczówki, wspiera poczet królów śląskiego bluesa. A ja nadal „widuję” go tam także na drewnianych schodkach, którymi schodził z poddasza (nadal mieści się tam garderoba/sypialnia sprzyjająca „nocnym rozmowom” o życiu i muzyce) do baru WOJCIECH ZAMORSKI prezentuje i na scenę, niekiedy zbyt mocno ściskając poręcz… A potem brał do rąk gitarę basową, by kompetentnie i z niesamowitym feelingiem, wydobywać z czterech strun zawsze właściwe dźwięki, w zawsze odpowiednim momencie. W latach 80. i 90., Kawa brylował nie tylko w Leśniczówce, lecz także na większych i jeszcze bardziej prestiżowych estradach. Wśród fanów bluesa ak ten czas leci – już 10 lat (9 września) minęło i rocka, cieszył się zasłużonym uznaniem, a w oczach od śmierci Jerzego Kawalca, gitarzysty basowego fe- kobiet, uchodził za jednego z najprzystojniejszych munomenalnej grupy Krzak – artysty ponadczasowo zwią- zyków na polskiej scenie. Pamiętam, jak wspaniale zanego z tym, co w śląskiej muzyce z pogranicza bluesa funkcjonował (muzycznie i towarzysko) na scenie i rocka najważniejsze i najciekawsze. i za kulisami sopockiego festiwalu w roku 1991. MożPodobnie jak wielu przedliwość zapowiadania w Opewcześnie zmarłych muzyków, rze Leśnej występu śląskiej Kawa żył jak beztroski, kologrupy DDD z Jurkiem Kawalrowy motyl. Swoje liczne cem w składzie, zaliczam do swoich najpiękniejszych wcielenia i artystyczno-towazawodowych przygód. Nie rzyskie przygody traktował chcę dzisiaj pisać o smutnych jak kwiaty, na których przyczasach, które nadeszły dla siadał, by zaspokoić muzyczKawy w późnych latach 90., ny apetyt przed kolejnym odo tym jak stopniowo, w nielotem w nieznane. Wyjątek równej walce z nieuleczalną stanowił Krzak, któremu pochorobą tracił życiową energię święcił niemal całą karierę. i beztroski optymizm, którym Wyjątkowe miejsce w jego arobdarzał dotąd każdego, kto tystycznej i osobistej biografii miał szczęście znaleźć się w jezajmowała też chorzowska go towarzystwie. Chcę zapaLeśniczówka – najważniejszy Kawa – ksywa Jerzego Kawalca miętać tylko radosny uśmiech punkt na muzycznej mapie Parku Śląskiego i zarazem znana w całym kraju oa- i szlachetną sylwetkę pochylonego nad gryfem gitary za bluesa i rocka. W 30-letniej historii Leśniczówki, Ju- Kawy w czarnym kapeluszu z szerokim rondem. I częrek Kawalec zapisał się jako jedna z najbarwniejszych sto sięgam po płyty nagrane z jego udziałem (Krzak, postaci. Od roku 1980 udzielał się w działającym tam Bezdomne Psy, Cree). W podobnym kapeluszu chodził Domu Pracy Twórczej Śląskich Artystów Muzyków. Rysiek Riedel, więc pewnie robią – tam wysoko – prawNie da się zliczyć koncertów i jam-ów, które zagrał tam dziwą furorę wśród współlokatorów. Obaj dżentelmeni w przeróżnych konfiguracjach personalnych. Nie da w kapeluszach nie tylko spoglądają z nieba na Leśnisię też policzyć godzin (i nocy), które spędził, gawędząc czówkę, ale teraz grają wreszcie w tej samej kapeli – nie z przyjaciółmi lub przygodnymi fanami przy leśni- mam co do tego żadnych wątpliwości…
Koncerty na każdą pogodę
Z przytupem! ZDJĘCIE: MAT.PROM.
Rock na trawie
11
Kawa blues
ZDJĘCIE: MAT.PROM.
J
Acid Drinkers – jedna z gwiazd jesieni w Parku Śląskim
W
naszym parku, koncertów odbywa się rocznie kilkadziesiąt. Najczęściej są to występy wykonawców okupujących aktualnie, topowe miejsca list przebojów znanych rozgłośni radiowych. Jednak staramy się tak dobierać artystów, by każdy znalazł coś dla siebie. I tak – mamy Muzyczny Bukiet Róż, dla miłośników bardziej klasycznych dźwięków jest Letnia Energia Muzyki, gdzie króluje blues i nieco lżejsze odmiany rocka. Cały czas jednak odnosiłem wrażenie, że zapominamy o potężnej grupie miłośników nieco ostrzejszego grania. Gdy dostałem polecenie przygotowania projektu imprez na sezon jesienno-zimowy w „Kapeluszu”, bez zbędnej zwłoki, przygotowałem jeden odcinek naszego nowego cyklu „Pod Kapeluszem” właśnie dla takich osób. Z uwagi na fakt, że koncerty mają być biletowane, trzeba było dobrać wykonawców w taki sposób, by mnogość darmowych, plenerowych koncertów w sezonie letnim, nie okazała się dla nas zabójcza. Stąd pomysł, by główną gwiazdą pierwszego z koncertów byli bezkompromisowi panowie z Poznania, występujący pod szyldem
Acid Drinkers. Titus wraz z kolegami jest gwarantem potężnej dawki konkretnego, gitarowego łomotu, zaserwowanego licznej publiczności przed sceną. Jeśli do tego dodamy zbierający ostatnio gigantyczne pochwały zespół Kruk i panów z Jack Daniel's Overdrive, to już mamy prawdziwą mieszankę wybuchową, którą przygotują do odpalenia jeszcze dwie formacje: krakowski Saratan, który na scenę wejdzie prosto z europejskiej trasy koncertowej z absolutną legendą metalu – zespołem Nile oraz Seven on Seven – młody, aczkolwiek bardzo obiecujący zespół z Katowic. Mimo, iż jakimś wielkim fanem aż tak ciężkiego grania nie jestem, to szczerze powiedziawszy, nie mogę się już doczekać spotkania z Titusem, który słynie z niebanalnego poczucia humoru, a koncerty Acid Drinkers z gigantycznej dawki energii, którą swoimi potężnymi riffami, panowie pakują w publiczność. Miejmy nadzieję, że ten cykl zakotwiczy w naszym parkowym kalendarzu na stałe i przyjmą go Państwo równie chętnie, jak wszystkie nasze letnie cykle. Bo Park Śląski jest w końcu „na każdą pogodę”! Wojciech Mirek
REKLAMA
Poradnik Katowice Airport (część 2)
Dokumenty w podróży lotniczej
soby przemieszczające się samolotem zobowiązane są posiadać różne dokumenty, w tym oczywiście tożsamości, ale także wizy czy zaświadczenia lekarskie. Pozwalają one służbom na lotnisku wylotowymi przylotowym dokonać identyfikacji. Stanowią także formalną przepustkę do celu wyprawy. W ramach państw Unii Europejskiej można podróżować legitymując się dowodem osobistym lub paszportem. Podobnie jest w Strefie Schengen. Mimo zniesienia kontroli na granicach turysta powinien posiadać jeden z tych dwóch dokumentów. Należy pamiętać, że właściwe organy mają prawo dokonywać wyrywkowej weryfikacji tożsamości. Ponadto inspekcja może zostać okresowo przywrócona w przypadku zagrożenia porządku lub bezpieczeństwa publicznego. Warto pamiętać o tym, że obszar państw Unii Europejskiej nie pokrywa się z obszarem Strefy Schengen, do której z Państw Unii Europejskiej nie należą Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Irlandia, Rumunia i Wielka Brytania. Zrzeszone są w niej natomiast następujące państwa Unii Europejskiej: Austria, Belgia, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Niemcy, Polska, Portugalia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry oraz Włochy. Ponadto pamiętajmy o tym, że nie Państwo nie musi być członkiem Unii Europejskiej żeby należeć do Strefy Schengen. Dzięki temu należą do niej też Liechtenstein, Norwegia, San Marino, Szwajcaria i Watykan. W przypadku podróży poza granice Unii Europejskiej i Strefy Schengen nadal obowiązkowo należy posiadać nie tylko ważny paszport, ale także – jeśli to konieczne – wizę. Pomimo, że paszport aktualny jest 10 lat od wydania, należy poznać wymagania dotyczące okresu jego ważności, umożliwiające przekroczeni granicy, a określone przepisami państwa do którego się udajemy. Dla przykładu w Kenii czy Egipcie paszport musi być ważny minimum 6 miesięcy od planowanej daty wyjazdu. Dzieci podróżujące samolotem też muszą posiadać dokument tożsamości – analogicznie paszport lub dowód osobisty. Tym drugim mogą legitymować się w ramach Strefy Schengen. O wydanie dowodu osobistego rodzice występują w imieniu swoich pociech, które nie ukończyły 18 roku życia, we właściwym urzędzie miasta (gminy). Ważny jest on wówczas 5 lat. Należy przy tym pamiętać, że konsul nie ma stosownych uprawnień do wydania dowodu osobistego. Z kolei o paszport prawni opiekunowie mogą starać się u wojewody lub właśnie w urzędzie konsularnym. Do jego otrzymania bezwzględna jest zgoda obojga rodziców. W wyjątkowych sytuacjach deklaracja jednego z nich może być wyrażona na piśmie, a własnoręczność podpisu poświadczona notarialnie lub przez organ paszportowy. Inne sytuacje występują na gruncie prawnym, np. ograniczona władza rodzicielska. Warto wiedzieć,
O
że w przypadku gdy uzyskanie pozwolenia drugiego z rodziców jest niemożliwe lub utrudnione, to poza granicami kraju dokument może być wydany za zgodą tylko jednego, jeżeli przemawia za tym dobro potomka. Paszport dla dzieci do 13 roku życia ważny jest przez okres 5 lat, a powyżej tego wieku 10 lat. Jeśli dawno nie podróżowaliśmy ze swoimi pociechami pamiętajmy, że od 26 czerwca 2012 roku dzieci, które dotychczas przekraczały granice na podstawie wpisu w paszporcie rodzica, muszą posiadać własny dokument podróży. Zmiana dotyczy tylko dzieci, które zostały wpisane do paszportów swoich rodziców przed 28 sierpnia 2006 r. Bowiem od sierpnia 2006 r. stosowana jest zasada „jedna osoba, jeden paszport” i nie ma już możliwości wpisania dziecka do paszportu rodzica Przed wyjazdem warto sprawdzić czy w kraju, do którego się udajemy, potrzebne jest posiadanie wizy. Może zaistnieć konieczność wcześniejszego ubiegania się o jej wydanie. W niektórych przypadkach wizę uzyskamy na lotnisku przylotowym, dokonując stosownej opłaty, jak to ma miejsce w Egipcie i Kenii. Obok standardowych dokumentów podróży, o których mowa powyżej, należy pamiętać, że przed wyjazdem do niektórych krajów międzynarodowe przepisy sanitarne nakazują poddać się obowiązkowym szczepieniom. Muszą być one wykonane w uprawnionej przez Światową Organizację Zdrowia placówce, zlokalizowanej przy stacjach epidemiologiczno-sanitarnych. Fakt ten stwierdzany jest Międzynarodowym Świadectwem Szczepień, tzw. żółtą książeczką. Brak spełnionego obowiązku w tym zakresie powoduje problemy przy przekraczaniu granicy w kraju docelowym które mogą się wiązać z natychmiastowym poddaniem się szczepieniu, lub w skrajnych przypadkach nawet odesłanie do domu zatrzymanie. Kolejnym dokumentem, który może okazać się niezbędny, jest zaświadczenie potwierdzające autentyczność przewożonego leku. O ile przewóz medykamentów w bagażu rejestrowanym jest nieograniczony, o tyle transport leków i sprzętu medycznego w bagażu podręcznym podlega restrykcjom formalnym. Nie obowiązują wtedy ograniczenia ilościowe do 100 ml, jak w przypadku innych płynnych substancji. Nie ma też zwyczaju umieszczania leku w przezroczystej, plastikowej torebce, jednak podróżny winien poinformować funkcjonariusza o jego posiadaniu. Wskazanym jest także dysponować stosowną dokumentacją, np. zaświadczeniem medycznym, odnoszącym się do przyjmowanego leku lub używanego sprzętu medycznego (strzykawek, igieł, zasobników z tlenem i in.) Piotr Adamczyk Dział Komunikacji i Promocji Katowice Airport
Trendy
12 W czerwieni i burgundzie
Styliści na jesień polecają mniej „inwazyjne" zestawy kolorystyczne
Musimy powiedzieć to oficjalnie – lato ma się ku końcowi. Na jego miejsce powoli wkracza jesień. Poranne mgły, deszczowe popołudnia, nieśmiało wychylające się zza chmur słońce… Jesienna aura nie zawsze zachęca do spacerów, ale czasem warto się przemóc i odkryć uroki parku także tą porą roku. Trzeba tylko zadbać o odpowiedni strój.
U
biorem można się bawić, poprawić sobie humor. Mocne, intensywne kolory, ożywią nawet najbardziej ponury dzień. Dominika Uliczka, która nie raz przychodzi do parku jesienią, przekonuje, że warto czasem, na przekór chłodom i deszczom, założyć żółtą kurtkę, która przypomni letnie słońce.
Bez inwazji Jednak jak na tę porę roku przystało, królują przede wszystkim kolory jesieni. – Na wyjście do parku polecam mniej „inwazyjne” zestawy kolorystyczne, barwy bardziej stonowane, np. winny odcień czerwieni lub burgund, granat i szarość. Ważny w tym sezonie jest też deseń w kratę – radzi Tatiana Szczęch, stylistka z Centrum Kreowania Wizerunku Synergia. Idealnym sposobem na dodanie charakteru nawet najzwyklejszej, szarej wiatrówce, jest wybór oryginalnych ak-
cesoriów. – Stawiamy na duże i ekstrawaganckie dodatki, wśród których dominującym elementem powinny być rękawiczki. Im bardziej rzucające się w oczy, tym lepiej. W związku z modą na futra, polecam te „puchate”. Jesienią zachęcam także do noszenia kaloszy. Najbardziej kultowe są obecnie Huntery, ale każde inne będą dobre. Gumowe obuwie było modne także latem, teraz jest ono przede wszystkim praktycznym rozwiązaniem – dodaje Szczęch. Jednak większość z nas nie przykłada zbyt wielkiej wagi do tego, jakie są najnowsze trendy w modzie. Dla amatorów jesiennych spacerów, najważniejsza jest wygoda. Swobodny strój, który na dodatek ochroni przed chłodem, to podstawa. – Jestem zmarzluchem. Przede wszystkim musi mi być ciepło. Wygląd jest zawsze na drugim miejscu. Oczywiście, jeżeli dobrze w czymś wyglądam, to dodatkowy, pozytywny efekt, ale nie konieczność – mówi Michał Krzemień, jeden ze stałych, parkowych gości.
Na cebulkę Dobrym sposobem, by poradzić sobie z pogodą, która jesienią lubi zaskakiwać, jest ubiór na tak zwaną cebulkę. –Najlepiej ubierać się warstwowo. Warstwy, warstwy i jeszcze raz warstwy. Kurtka, pod nią sweter, a pod swetrem jeszcze koszula. Wszystko powinno być różnej długości i w innych kolorach, po to, by każda warstwa była widoczna. Polecam golfy i peleryny – wymienia Szczęch. Stylistka przypomina także, iż moda jest dla nas, a nie my dla niej. Warto o tym pamiętać, wybierając się na jesienny spacer. Nieważne, w co się ubierzemy, ważne, że spędzimy w parku miło czas i nie damy się jesiennej chandrze. Kamila Buszka
Pogoda na jesień Tadeusz Firszt, Stacja Klimatologiczna w Planetarium Śląskim Nie można przewidzieć pogody z dużym wyprzedzeniem, gdyż zależy ona przede wszystkim od układów barycznych, które są zmienne i niestabilne. W Polsce, która leży w klimacie umiarkowanym, trudno określić, jaka będzie pogoda jesienią. Nasza sytuacja klimatyczna sprawia, że raz jest ciepło, a raz zimno. Czasem już w listopadzie spada śnieg. Jednak tej jesieni będziemy jeszcze mogli cieszyć się z licznych ciepłych, słonecznych dni. Nie powinny zdarzyć się także ekstremalnie wysokie lub niskie temperatury, jak to czasem ma miejsce latem lub zimą. Jesienią pogoda mieści się w granicach normy i żadnych nietypowych zjawisk się nie spodziewamy.
Półmaraton – bieg na dystansie 21 km i 97,5 metra. Konkurencja lekkoatletyczna, zaliczana do biegów długich. Zawodnicy pokonują dystans równy połowie długości biegu maratońskiego.
8
września 2013 roku, był dniem szczególnym dla Parku Śląskiego. Świętem wszystkich biegaczy, ze względu na organizowany bieg, a także uruchomienie długo oczekiwanej kolejki Elka. Na Parkowy Półmaraton zapisało się blisko 800 osób, które mogły zmierzyć się z dystansem 21 kilometrów. Pakiety startowe zachwyciły. Techniczna koszulka z logo Parku Śląskiego i nazwą biegu spodobała się uczestnikom biegu. Za oknami dominowała piękna pogoda. Błękitne niebo, słońce i dość wysoka temperatura. Pogoda idealna dla spacerowiczów, niekoniecznie dla biegaczy. Przed godziną 10, przy Hali Wystaw „Kapelusz”, tłumy biegaczy czekały na gwizdek sygnalizujący start. Wraz z uczestnikami biegu, na parkowych alejach spotkać można było ogrom kibiców – członków rodzin zawodników, przyjaciół, a także fotografów. Trasa półmaratonu, mimo, że doskonale znana wszystkim przemierzającym parkowe ścieżki biegaczom, wielu spędzała sen z powiek, ze względu na podbieg na długości 1800 metrów. Jednak kiedy biegło się w tłumie, ów podbieg wydawał się jakby krótszy, mniej męczący… W połowie pętli, na „szczycie góry”, na wszyst-
kich zawodników czekał łyk zimnej wody. Można było biec dalej. Tym razem ulga dla nóg, i lekki zbieg. Do samej mety trasa przebiegała po płaskim terenie. Dla niektórych bieg kończył się na dystansie 7 kilometrów. Taki uczestnik, po pierwszym przebiegnięciu linii mety, mógł cieszyć się swoim medalem. Pozostali, podbieg oraz linię mety, musieli przekraczać jeszcze dwa razy. Zawodnicy na metę wbiegali w różnym czasie. Jedni szybciej, drudzy wolniej, ale każdy szczęśliwy, z uśmiechem na twarzy. Po ochłonięciu, na wszystkich chętnych zawodników, czekała pyszna zupa grochowa oraz masaż, który wykonywali fizjoterapeuci z katowickiego AWF. Dla osób, które w tym dniu odwiedziły park, czekała darmowa przejażdżka Elką, która 8 września miała swoją premierę. Biegacze, i nie tylko oni, mogli z wysokości obejrzeć, jak przebiegała trasa półmaratonu oraz podziwiać nasz piękny park. Klaudia Kapica
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI
Jesienna moda w parku
ZDJĘCIE: MAT. NADESŁ.
Sport w wielkim mieście
Biegaj z Augustem
Kariera po półmaratonie Pierwszy Parkowy Półmaraton za nami. Był to doskonały sprawdzian dla uczestników czwartkowych treningów, którzy od marca przygotowywali się do tego startu. Bardzo wielu z nich przebiegło swój pierwszy półmaraton, inni ustanowili rekordy życiowe. Świetnym przykładem przysłowia „trening czyni mistrza”, może być postać Janka Romanowskiego, który rozpoczął treningi w marcu. Po pół roku regularnych zajęć, przebiegł półmaraton w czasie 1: 48: 38. Janek ma 52 lata. Odkąd zaczął biegać, poprawił swoje samopoczucie oraz jakość życia. Przekonał się, że taka forma aktywności fizycznej, to wspaniały dla jego organizmu rodzaj ćwiczeń i oprócz chodzenia (które przed bieganiem regularnie uprawiał), jedna z najbardziej naturalnych czynności fizycznych. Prócz tego, że pomaga zwalczyć niechciany tłuszczyk, opóźnia procesy starzenia.
N
iektórzy biegają po to, żeby schudnąć lub tylko, by utrzymać formę. Jeszcze inni dla przyjemności. Cały dzień spędzony przed ekranem monitora nie wpływa pozytywnie na sylwetkę i postawę. Osłabia mięśnie i stawy. Bieganie, z uwagi na swój ogólnorozwojowy charakter, wzmacnia mięśnie i ścięgna, co pomaga zachować prawidłową postawę ciała. Wspomaga również wydzielanie hormonu wzrostu, co pośrednio powoduje, że wygląda się młodziej. Oprócz zalet widocznych w postawie, można wskazać również pozytywne skutki treningów, niewidoczne gołym okiem. Bieganie wzmacnia i uodparnia na przeciążenia układ krwionośny, a w szczególności serce. Redukuje do minimum ryzyko schorzeń tego organu i chroni przed zawałem. Dodatkowo obniża poziom „złego” i podnosi poziom „dobrego”
cholesterolu. Wspomaga produkcję limfocytów – białych ciałek krwi, odpowiedzialnych za walkę z infekcjami i chorobami. Oprócz efektów zdrowotnych, bieganie przynosi także korzyści społeczne. Jak każde hobby, pomaga w integracji. Spotykanie się z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, sprzyja dyscyplinie oraz motywuje do działania. Wspomniane walory są nieocenioną zaletą czwartkowych treningów parkowych. Jeśli masz ciągoty do biegania, chcesz zrozumieć, co czuje biegacz podczas treningu, zapraszamy na wspólne zajęcia. Bieganie może też pomóc zrealizować sportowe marzenia, kiedy na profesjonalną karierę sportową jest już za późno. Wspomniany na wstępie Janek, odważył się po nie sięgnąć. A Ty? August Jakubik