Śląskie Eko - maj 2017

Page 1

I

ŚLĄSKIE EKO Fundacja Park Śląski z bogatą ofertą dla dorosłych miłośników przyrody

ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI

O ochronie środowiska przy śpiewie ptaków i szumie drzew Przez kilka tygodni Akademia Klubu Myśli Ekologicznej w zgrabny sposób łączyła tematy ściśle powiązane z przyrodą z filozoficznym podejściem. Zajęciami, które w bardzo psychologiczny sposób ukazywały ochronę środowiska i zrównoważony rozwój. Fundacja Park Śląski, która była ich organizatorem, już teraz zaprasza na kolejne warsztaty. Eko-spotkania odbywają się w Rosarium przy okazji „Śniadania na trawie”.

P

odczas zajęć akademii, uczestnicy od marca realizowali autorski program. Odkrywali tajemnice życia, poznawali miejsce człowieka w biosferze, weryfikowali fakty i mity dotyczące zmian klimatycznych i uświadamiali sobie konsekwencje własnych wyborów dla środowiska i człowieka. Akademia Klubu Myśli Ekologicznej była realizowana przez Fundację Park Śląski dzięki wsparciu Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta w Katowicach. W każdych zajęciach brało udział ponad dwadzieścia osób.

Emocjonalne zaangażowanie Uczestnicy zrealizowali autorski program. Jego autorami są doktor Ryszard Kulik oraz profesor Piotr Skubała. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z faktu poznania tak wielu wartościowych osób. Cechuje je emocjonalne zaangażowanie w problemy związane z przyrodą. Te osoby mają również wiele ciekawego do powiedzenia – zaznacza profesor. – Widać, że przyroda jest dla nich wartością. Szukają też mobilizacji, wsparcia, pomysłów. Połączenie ekologii z filozofią i ujęciem

Pierwsze z Eko-spotkań prowadził prof. Piotr Skubała

psychologicznym, może nie jest chwytliwe dla szerokiego odbiorcy, ale dla wrażliwego i poszukującego, jest to oferta zdecydowanie satysfakcjonująca – uważa.

Porywające opowieści Eko-spotkania w Parku Śląskim są odpowiedzią na często zgłaszane przez dorosłych gości parku postulaty, aby i do nich, nie tylko dla dzieci i młodzieży, adresować wydarzenia poszerzające wiedzę przyrodniczą i uwrażliwiające na otaczający nas świat. – To dwanaście tematycznych, otwartych seminariów ze specjalistami z różnych dziedzin przyrodniczych – tłumaczy Anna

Poraj, prezes Fundacji Park Śląski. Jak mówi, każde spotkanie składa się z zajęć w terenie i wykładu. Tematyka nawiązuje do kalendarza świąt przyrodniczych. – Nasze zajęcia odbywają się jako wydarzenie towarzyszące „Śniadaniom na trawie” i Świętu Kwiatów. O przyrodzie przecież najlepiej słucha się, siedząc na trawie, przy śpiewie ptaków i szumie drzew. Do ich prowadzenia zaprosiliśmy specjalistów, którzy nie tylko mają ogromną wiedzę, ale też talent do porywającego opowiadania – dodaje Poraj. Ekospotkania odbywają się dzięki dofinansowaniu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Tematyka Eko-spotkań w Rosarium podczas „Śniadania na trawie” Światowy Dzień Ochrony Środowiska – prof. dr hab. Adam Rostański, 3 czerwca, godz. 11-13. Uroki Rosarium – mgr inż. Krystian Golasz, 17 czerwca, godz. 11-13. Sekretne życie drzew – prof. dr hab. Piotr Skubała, 1 lipca, godz. 11-13. Tajniki fotografowania przyrody – dr Barbara Bacler-Żbikowska, 29 lipca, godz. 11-13. Lecznicze właściwości ziół – dr Barbara Bacler-Żbikowska, 19 sierpnia, godz. 11-13. Deficyt natury u dzieci i dorosłych – dr Maja Głowacka, 19 sierpnia, godz. 11-13. Wy nie wiecie, a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem – o relacji człowiek-pies eksperci Fundacji Psi Wybieg, 2 września, godz. 11-13. Behawioryzm zwierząt – eksperci Fundacji Psi Wybieg, 2 września, godz. 11-13.

Łukasz Respondek

SONDA MICHAŁ NIKIEL z Dąbrowy Górniczej

KRYSTIAN MRUKWA z Rudy Śląskiej

MIRA KUROWSKA z Katowic

P

ie opuściłem żadnego ze spotkań Akademii Klubu Myśli Ekologicznej. O wszystkich mogę się wypowiadać tylko w samych superlatywach. Zarówno profesor Skubała, jak i doktor Kulik, mają niesamowitą wiedzę. A ja chciałem ją odnowić i poszerzyć. Obaj prowadzący potrafią zbudować bardzo dobrą atmosferę. Po tych kilku godzinach zawsze wracałem do domu pełen energii i z poczuciem, że dobrze spożytkowałem spędzony na tych wykładach czas. Należę do Partii Zielonych i mam nadzieję, że te informacje pomogą mi również lepiej działać społecznie. Najbardziej utkwiły mi w pamięci zajęcia o szczęściu. Rozmawialiśmy o nim prawie dwie godziny, a na końcu konkluzja była taka, że człowiekowi do szczęścia nie potrzeba właściwie niczego, bo dobra materialne nie zawsze są jego wypadkową.

N

aka forma zajęć jest niesłychanie potrzebna. Poza wiedzą, o którą trudno, nie będąc studentem biologii czy ekologii, bardzo cenne jest spotkanie ludzi, którzy myślą podobnie. Tzn. myślą o przyrodzie, o ochronie środowiska, o niekonsumpcyjnym podejściu do życia, o segregowaniu śmieci. O wszystkim, co wpływa na to, żeby nasza planeta żyła dalej. Cały cykl był bardzo dobrze pomyślany, bo jedne zajęcia były bardziej teoretyczne, a drugie bardziej praktyczne, obejmujące m.in. testy z psychologii. Mieszkam niedaleko parku i jestem jego stałym bywalcem. Wiem, że podobne warsztaty odbędą się podczas „Śniadania na trawie”. Postaram się w nich uczestniczyć.

odobała mi się szczególnie teoretyczna otoczka tych zajęć. Uzyskaliśmy bowiem bardzo dużo aktualnych informacji na temat stanu naszego środowiska oraz otrzymaliśmy praktyczne wskazówki co do tego, jaki styl życia jest optymalny dla naszego zdrowia i środowiska naturalnego Bardzo dużo się tutaj nauczyłem. Szczególnie interesujące były zajęcia, w trakcie których doświadczaliśmy praw, jakie rządzą tym światem. Odkryliśmy, że bardzo ważne jest współdziałanie oraz że świat łączy bardzo spójna siatka powiązań. To była niezwykle ważna wiedza, o którą trudno podczas wykładów typowo akademickich. Słyszałem, że kolejne ciekawe spotkania odbywają się podczas „Śniadania na trawie” w Rosarium. Również zamierzam się na nich pojawić.

T

Oprac. (luk)


II

ŚLĄSKIE EKO

W zagadkowym i niedocenianym świecie zapylaczy

Trzmiel – bohater od pomidorów ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI

Owady są w stanie wypracować więcej, niż Stany Zjednoczone rocznie wydają na zbrojenie. Wciąż jednak są niedoceniane przez ludzi. Dlatego naukowcy z Katowic przygotowali projekt „Nie żądlę. Zapylam”, który ma przede wszystkim podnosić świadomość społeczną na ich temat. O jego realizacji rozmawiamy z ŁUKASZEM NICEWICZEM z Katedry Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii Uniwersytetu Śląskiego, jednym z autorów projektu. – W końcu mamy piękną wiosnę. Słońce, pikniki, czas spędzany na świeżym powietrzu. W tym okresie uaktywniają się też owady. Nie chcę mówić, że doskwierają, ale tak to już jest, że w ogólnej opinii, one raczej przeszkadzają korzystać z dóbr natury, niż pomagają. – To niesamowicie błędne myślenie. Mamy bardzo wiele owadów, które dla człowieka są po prostu niezbędne do funkcjonowania. Weźmy na przykład zapyłacze. Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa oszacowała, że zysk, jaki generują w postaci pieniędzy, które trzeba by zapłacić człowiekowi za wykonanie tej samej pracy, to około 200 miliardów dolarów rocznie. – Takimi kwotami obraca się chyba tylko w przemyśle zbrojeniowym… – To przewyższa kwotę, jaką amerykańska armia rocznie wydaje na ten cel. – Skąd zatem bierze się to przekonanie, że owady szkodzą? – Na pewno stąd, że ludzie się ich boją. Są oczywiście owady, które są szkodnikami. Niszczą uprawy, drzewa, owoce, warzywa. Są też i takie, które doskwierają człowiekowi: komary, muchówki Zdecydowana większość generuje jednak ogromne korzyści. – Społeczna świadomość na ich temat jest jednak bardzo niska. – Dlatego w projektach, które realizujemy, chcemy się skupiać na tzw. usługach ekosystemowych, czyli na korzyściach, które ekosystem, dzięki swojemu funkcjonowaniu, generuje dla człowieka. – Jeden z takich projektów zamierzacie zrealizować w Parku Śląskim. Na czym on będzie polegał? – „Nie żądlę. Zapylam” to projekt edukacyjny, w ramach którego zostaną zrealizowane warsztaty, szkolenia, a także tablice informacyjne dotyczące m.in. roli owadów w ekosystemie i w życiu człowieka. Chcemy przekonać społeczeństwo do tego, że te owady wcale nie są niebezpieczne i że raczej powinniśmy im pomagać niż je zwalczać. W Parku Śląskim stoją już domki dla dzikich pszczół, które postawił Greenpeace, natomiast z naszych informacji wynika, że ludzie boją się tych miejsc. Chcemy ich przekonać, że nie ma niebezpieczeństwa ze strony tych owadów, przede wszystkim dlatego, że są to pszczoły samotnice, które nie są agresywne. Można spokojnie podglądać ich życie, oczywiście nie przeszkadzając im i nie płosząc ich. To w projekcie będziemy na pewno chcieli przekazać. Jednym z jego założeń jest też organizacja konkursu dla szkół na hotele dla owadów Galerie wyróżnionych prac chcemy najpierw zaprezentować w parku, a potem rozlokować je na jego terenie, przy okazji umieszczając przy nich tablice informacyjne. – Projekt będzie skierowany tylko do przedszkoli i szkół? – Nasze działania będą skierowane do szerokiego grona. Zarówno do dzieci, które dopiero zaczy-

Za każdym z owadów kryje się jakaś historia – przekonuje Łukasz Nicewicz z Katedry Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii Uniwersytetu Śląskiego

nają edukację, jak i do studentów, bo na dachu Wydziału Prawa i Administracji UŚ zamierzamy stworzyć pasiekę, która będzie naszym zapleczem edukacyjnym. Będziemy tam również skupiać się na roli pszczoły miodnej, bo one są najważniejszymi zapylaczami i ze względu na zagrożenia środowiskowe – urbanizację i zabiegi agrotechniczne – napotykają na największe zagrożenia. Ostatnia zima spowodowała też, że ich populacja jest trochę zachwiana. Nic zatem dziwnego, że właśnie im poświęca się największą uwagę. Również w naszym projekcie chcemy poświęcić jej szczególną uwagę. W trakcie zaplanowanych warsztatów, przybliżymy tajniki życia rodziny pszczelej. Postaramy się odpowiedzieć na pytania: jak z tego samego jaja powstaje królowa lub robotnica, jak pszczoły produkują miód, wosk i propolis, dlaczego komórki w plastrze wosku są sześciokątne. Jednakże pszczoły miodne to nie jedyne owady, które wykonują niesamowitą robotę podczas zapylania. W Polsce występuje 455 gatunków pszczół, z czego pszczoła miodna, hodowana w ulach, jest tylko jednym z nich. Pozostałe żyją samotnie, lub w niewielkich rodzinach i w znacznie mniejszym stopniu przyczyniają się do tego zapylania. – A trzmiele? Słyszałem, że sprawdzają się szczególnie w uprawach sadowniczych i szklarniowych. Z czego to wynika? – Pszczoła miodna nie sprawdza się w zamkniętych pomieszczeniach, bo kieruje się słońcem. Nie jest w stanie żyć w warunkach szklarniowych. Trzmiele natomiast świetnie się tam

sprawdzają i są głównym zapylaczem na przykład pomidorów. Udostępniają też pszczołom kwiaty koniczyny, bo one ze względu na swoją masę, budowę anatomiczną i morfologiczną aparatu gębowego, nie wszędzie są w stanie dotrzeć. A trzmiel może wcześniej rozszerzyć kwiat i udostępnić go pszczole. Poza tym ważnymi zapylaczami są również motyle i bzygi. One tworzą tło, które również bardzo chcemy pokazać. – Wiele osób, idąc do parku, kiedy słyszy, że coś brzęczy w trawie, odwraca się w drugą stronę. – Za każdym z owadów kryje się jakaś historia. Zazwyczaj jest ona pożyteczna dla człowieka i niezwykle ciekawa. Dla nich to biologia, tryb życia, zapotrzebowanie pokarmowe, a dla nas kwitnące rośliny, które potem wydają owoce. – Skoro jesteśmy już przy parku, to czy jego ekosystem pozwala lepiej zaobserwować to życie owadów, niż na przykład zurbanizowana przestrzeń miejska? – Zdecydowanie więcej owadów wybierze przestrzenie zielone, aczkolwiek jest też cała grupa tzw. gatunków synantropijnych, która jest związana z budynkami, w których żyje człowiek. Natomiast Park Śląski jest pod tym względem dosyć uniwersalny, bo na jego terenie mogą bytować owady, które preferują zarówno tereny otwarte, jak i zalesione. To cała grupa ekosystemów, gdzie one mają szerokie spektrum wyboru miejsca do życia.

– Realizacja waszego projektu ma ruszyć jeszcze przed wakacjami. Jego głównym celem jest uświadamianie społeczeństwa. Jak ważny jest to aspekt dla właściwego funkcjonowania świata owadów? Ich życia, ich dobra? – To niezwykle istotne. Ludzie używają wielu środków, które służą zwalczaniu owadów. Tak jak mówiliśmy na początku, kojarzą się one niestety z czymś, co przeszkadza i utrudnia życie. Nam zależy na tym, aby pokazać, że to zdecydowane błędne myślenie. W ogródkach działkowych ludzie używają oprysków, które nie zawsze są bezpieczne dla pożytecznych owadów. Opryski powinny być wykonywane wieczorem, przy bezwietrznej pogodzie, tak aby nie zaszkodzić pszczołom. Chcemy też przekonać do tego, że warto zachowywać ekosystemy. Nie trzeba ich koniecznie przekształcać. Tereny zwane nieużytkami, nie zawsze są czymś, co koniecznie trzeba od razu zagospodarowywać. Właśnie one są siedliskiem największej bioróżnorodności. Dla owadów nieskoszony trawnik jest znacznie lepszy niż ten zadbany. Im większa bioróżnorodność, tym większa doskonałość środowiska, jego stabilność i prawidłowe funkcjonowanie,. Wierzymy, że jeżeli będziemy to dzieciom uświadamiać od najmłodszych lat, z czasem spojrzą na te ekosystemy, jako na całość, a nie wybiórczo. Nie będą brały pod uwagę tylko tego, co jest ładne i efektownie wygląda, ale wszystko. Również to, co pozornie wyłącznie brzęczy, kąsa i niczego dobrego nie przynosi. Rozmawiał: Łukasz Respondek


ŚLĄSKIE EKO

III

Poznajemy organizacje ekologiczne działające na terenie Parku Śląskiego

ZDJĘCIA: MAT. NADESŁ.

O przyrodę najlepiej pytać u „Źródła” Lupa, lornetka i kompas, to podstawowy ekwipunek początkujących miłośników przyrody, którzy biorą udział w zajęciach i wycieczkach edukacyjnych, organizowanych przez Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”. – Bardziej niż na przekazywanie wiedzy teoretycznej, stawiamy na kontakt z naturą – podkreśla Katarzyna Kępska, ze śląskiego oddziału tej organizacji.

Kontakt z naturą jest dla trenerów ośrodka sprawą podstawową

O

środek Działań Ekologicznych „Źródła” od ponad 20 lat zajmuje się szeroko rozumianą edukacją ekologiczną, przyrodniczą, globalną i obywatelską. Jego misją jest stałe zwiększanie stopnia świadomości ekologicznej społeczeństwa, poprzez aktywną edukację, realizowaną głównie w ramach warsztatów, szkoleń, wyjazdów terenowych, projektów informacyjnych. – Nasze działania koncentrują się wokół tematyki małej ekologii, humanitarnej ochrony zwierząt, edukacji przyrodniczej. W zasięgu zainteresowań znajdują się treści z zakresu edukacji globalnej, regionalnej, etnograficznej, obywatelskiej i prozdrowotnej – tłumaczy Kępska. Edukatorzy ośrodka pracują głównie w oparciu o autorskie programy, opracowują własne materiały dydaktyczne. Oferta „Źródeł” obejmuje ponad 60 tytułów warsztatów dla dzieci i młodzieży, realizowanych zarówno w głównym ośrodku w Łodzi, ale też w szkołach, m.in. w Warszawie, na Śląsku

Zajęcia Ośrodka Działań Ekologicznych Źródła odbywają się także na terenie Parku Śląskiego

i w Małopolsce oraz w terenie. W naszym regionie organizacja działa od 2013 roku.

Terenowa edukacja poprzez naukę i zabawę Wśród najważniejszych działań organizacji jest przygotowanie m.in. „Bardzo Zielonych Szkół” dla dzieci i młodzieży z całej Polski. To 5-dniowe wycieczki z programem edukacji ekologicznej i przyrodniczej, prowadzone przez doświadczonych trenerów. W naszym regionie od dwóch lat realizowany jest projekt „Lekcje w naturze, czyli edukacja przyrodniczo-ekologiczna w terenie”, który uzyskał dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Jego celem jest upowszechnienie przyrodniczej edukacji terenowej, która łączy naukę z zabawą i przygodą. – Nasze warsztaty obejmują integrację, ruch, badanie terenowe, pracę z przyrządami i pomocami przyrodniczymi – wylicza Kępska. – Wcześniej organizowaliśmy te zajęcia na terenie Pod-

lesic w Zawierciu. W tym roku, poza wycieczkami przyrodniczymi w Podlesicach, prowadzimy warsztaty terenowe lokalnie, tj. w miejscowości, w której znajduje się dana szkoła. Dla mieszkańców Chorzowa i Katowic odbywają się one głównie w Parku Śląskim.

Zrozumienie przyrody przez zmysły Trenerzy ośrodka stawiają przede wszystkim na kontakt z naturą. Jak podkreślają, jest niesamowicie istotny w rozwoju fizycznym, psychomotorycznym i psychologicznym człowieka. – Bardziej niż wiedzę akademicką, akcentujemy zależności, jakie zachodzą w przyrodzie – podkreśla Kępska. – Konkretne informacje i treści przemycamy niejako przy okazji. Dla nas istotniejsza jest praca ze zmysłami, aby uczestnicy naszych zajęć mogli poczuć i dotknąć przyrody. Żeby mogli się z nią oswoić, a dzięki temu spróbowali ją zrozumieć – dodaje. Łukasz Respondek

ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI

Miejski ogrodnik, WITOLD SZWEDKOWSKI z Miejskiej Partyzantki Ogrodniczej

Jak Eileen Caddy odrzuciła chemię i wywołała sensację

E

ileen Caddy, urodzona sto lat temu obywatelka Korony Brytyjskiej, miała życie ciekawe i pełne niezwykłych, choć czasem przykrych zwrotów. Część ze zdarzeń, które ją dotknęły, były czysto losowe. Było tym choćby samo miejsce narodzenia – egipska Aleksandria – czy utrata przez nastoletnią Caddy obydwojga rodziców w odstępie dwóch lat. Nawet na kawiarnianym poziomie psychoanalizy, nietrudno wyobrazić sobie, że tak nietypowe okoliczności dorastania, w jakiś sposób wpłynęły na podejście do całego życia. Na jego pewnym etapie zaczęła poszukiwania alternatywnych dróg duchowych. Choć nie tylko; podczas służbowego pobytu z pierwszym mężem w Iraku poznała swojego drugiego męża. Po przeprowadzce do Szkocji prowadziła wspólnie z nim hotel, potem drugi, a potem żaden. I tak wylądowawszy na bezrobociu, wyprowadziła się ze swoim mężem Peterem Caddy i koleżanką Dorothy Maclean do przyczepy kempingowej do miejscowości Findhorn. Dla uzupełnienia

aprowizacji, zaczęli prowadzić ogród. By jednak pozostać w zgodzie ze światem, uprawę prowadzili w sposób całkowicie naturalny. Dziś zaskakiwać może, że w połowie lat sześćdziesiątych organiczne podejście do upraw odrzucające syntetyczną chemię było pewną sensacją. Eileen, Peter i Dorothy, trafili do programu radiowego BBC i do awangardy brytyjskich ogrodników. Zainteresowanie naturalnym, duchowym i wspólnotowym podejściem do upraw sprawiło, że w roku 1965 powstała społeczność częściej znana jako Findhorn Foundation. Rok 1969 to program telewizyjny o Findhorn Community, rok 1975 uruchomienie szkoły. Choć było i rozstanie Eileen z mężem i wyprowadzka Dorothy do Kalifornii… Ot, żywe falowanie. Ale w roku 2001, na pięć lat przed śmiercią, Eileen Caddy została uhonorowana przez grono ekspertów zaproszonych przez Channel4 tytułem jednej z najbardziej wpływowych osób w Wielkiej Brytanii.


ŚLĄSKIE EKO

IV

Wsparcie dla policji

Hybrydy na śląskich ulicach

T

o nie pierwszy i też (co już wiadomo) nie ostatni raz, kiedy siłami finansowymi WFOŚiGW rośnie z kolei w siłę śląska policja. W ostatniej uroczystości przekazania samochodów na rzecz Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, uczestniczyli: Marszałek Województwa Śląskiego Wojciech Saługa, komendant wojewódzki policji, inspektor Krzysztof Justyński i Andrzej Pilot, prezes WFOŚiGW w Katowicach. – Po raz trzeci mam przyjemność przekazywać kluczyki nowych pojazdów, które mają służyć społeczeństwu. Imponujący to widok. Te radiowozy to dowód, że potrafimy się porozumieć, różne jednostki samorządu, i nie tylko, potrafią współdziałać na rzecz dobra ogółu. Niech te pojazdy każdego dnia służą naszemu wspólnemu bezpieczeństwu – zwrócił się do zebranych marszałek Wojciech Saługa.

tys. kilogramów na rok. To kolejna cegiełka potrzebna do skutecznej walki ze smogiem – zauważył Andrzej Pilot, prezes WFOŚiGW.

Najwięcej w Częstochowie Na tym nie koniec modernizacji taboru śląskich stróżów prawa. Planowane są kolejne zakupy aut hybrydowych. W przyszłym roku katowicka KWP chce nabyć kolejnych 40 sztuk. WFOŚiGW już pozytywnie rozpatrzył stosowny wniosek w tej sprawie. Z przekazanej puli 34 hybryd, najwięcej – 10 sztuk, trafi do Ko-

mendy Miejskiej Policji w Częstochowie. KMP Bielsko-Biała otrzyma 5 szt., po trzy KPP Cieszyn i KMP Tychy. Po dwa pojazdy z kolei trafią do komend miejskich w Gliwicach, Katowicach, Mysłowicach, Rybniku i Sosnowcu. Nowe radiowozy pojadą także do Bierunia i Żywca. W ubiegłym roku Województwo Śląskie wsparło finansowo zakup 15 pojazdów kwotą ok. 460 tys. zł. Natomiast w 2015 r. kwota z budżetu województwa, jaką przeznaczono na ten cel, wyniosła ok. 800 tys. zł. Wtedy współfinansowany był zakup 26 radiowozów. Michał Tabaka ZDJĘCIE: TOMASZ ŻAK

Nasi stróże prawa mają powody do zadowolenia. Dzięki Wojewódzkiemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Śląskiego, regionalny garnizon policji wzbogacił się o 34 nowe samochody z napędem elektrycznym.

By ograniczyć emisję Przekazane radiowozy zastąpią obecnie używanie samochody Kia Cee’d. Łączny koszt zakupu 34 aut, to ponad 3,1 mln zł. Z katowickiego WFOŚiGW, przekazano na ten cel 900 tys. zł, samorządy lokalne finansowały „operację” w kwocie prawie 1,2 mln zł. Kolejnym elementem tej finansowej układanki były środki własne policji. Mundurowy budżet wspomógł zakup przeszło milionem złotych. – Włączenie się Funduszu w tę inwestycje było oczywistością. Przecież w naszych działaniach musimy kierować się efektem ekologicznym. W tym przypadku, dzięki zakupowi aut z napędem hybrydowym, efekt będzie bardzo konkretny: ograniczenia emisji CO2 o 35

Ta uroczystość jest dowodem na umiejętność dochodzenia do kompromisu przez śląskie miasta – uważa marszałek Saługa

Zdrowie mieszkańców

Bój o czyste powietrze – Jednym podpisem ministra jesteśmy w stanie wyeliminować szkodliwe paliwa z rynku. Potrzeba nam lepszych przepisów na poziomie krajowym, bo samo wprowadzenie uchwały antysmogowej na terenie województwa, nie rozwiązuje problemu, te

Z

poziomu innych regionów, ten problem nie wybrzmiewa tak donośnie jak tu, na Śląsku. Pod względem jakości powietrza, jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc wśród europejskich regionów. Chcemy zmierzyć się z tym problemem i widzimy w tej konfrontacji szanse na dalszy rozwój – zaznaczył już na otwarciu EKG Marszałek Województwa Śląskiego, Wojciech Saługa. Nie dziwi też, że organizatorzy na ten temat poświęcili jeden z paneli. Jego uczestnicy, wśród których nie zabrakło samorządowców, naukowców, prawników, a także reprezentantów lokalnych Alarmów Smogowych, w jednym byli zgodni: zmiana przepisów to jeden z istotnych elementów. Ale straci na znaczeniu, o ile równolegle nie będzie stosownych działań w zakresie informacji i edukacji. Ważne też, żeby lokalnie podejmowane inicjatywy prawne, szły w parze z poczynaniami rządu.

paliwa wciąż są bowiem możliwe do kupienia – przekonywał marszałek Saługa. Akcentowano, że walka ze smogiem odbywać musi się na wielu frontach. Także tym dotyczącym komunikacji społecznej. – Kiedy dwa lata temu zapytaliśmy mieszkańców Katowic o ewentualne wprowadzenie darmowej komunikacji w przypadku rażących przekroczeń norm jakości powietrza, byli przeciwni temu rozwiązaniu. Kilka miesięcy temu opinia w tej sprawie zmieniła się diametralnie, dlatego wiemy, jak ważna jest edukacja w tym zakresie i uświadamianie, jakie skutki zdrowotne niesie smog dla naszego zdrowia – mówił Patryk Białas z Katowickiego Alarmu Smogowego. Przypomnijmy: Sejmik Województwa Śląskiego przyjął uchwałę antysmogową w kwietniu br. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 września 2017 r. na terenie całego województwa. Od tego czasu będzie obowiązywał zakaz stosowania węgla brunatnego, mułów i flotokoncentratów, a także biomasy stałej o wilgotności powyżej 20 proc. ZDJĘCIE: UMWŚ

Dziewiąta już edycja Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach była doskonałą okazją do kolejnej merytorycznej dyskusji o skutecznej walce ze smogiem.

Jeden z paneli kongresu poświęcony był walce ze smogiem

Michał Tabaka


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.