Wroclife nr 3/2020 (38)

Page 1

Nr 3/2020 (38)

egz. bezpłatny wroclife.pl

PIĘKNE BUDYNKI

WE WROCŁAWIU

WCIĄŻ POWSTAJĄ NOWA MOBILNOŚĆ PO PANDEMII

WROCŁAW: POZNAJMY SIĘ NA NOWO!

POLE DANCE TO PRZEDE WSZYSTKIM SPORT

WROCŁAW STUDENCKIM OKIEM – KONCERTY NA NA JWYŻSZYCH POZIOMACH 425 LAT POLSKIEGO WROCŁAWIA! – MBA: CZY WARTO? – MAGNESY EBENEZERA


wroclife.pl

od redakcji Życie powoli wraca do normy. Rynek znów zaczyna tętnić życiem, podobnie jak wrocławskie parki i bulwary. Coraz chętniej spędzamy wolny czas w restauracjach, kawiarniach i beach barach. Spacerujemy, biegamy, jeździmy na rowerze, odwiedzamy ZOO, Aquapark i Hydropolis. I choć nadal warto pamiętać o środkach bezpieczeństwa, bo codzienne statystyki resortu zdrowia jasno wskazują, że epidemia wcale się nie skończyła, to jednak serce raduje się widząc na ulicach coraz więcej uśmiechniętych wrocławian.

WROCŁAW – BIELAWA

POJEDŹ Z NAMI W GÓRY SOWIE

Zdajemy sobie sprawę, że tegoroczne wakacje będą różnić się od tych, które pamiętamy z lat poprzednich. Zachęcamy więc, by nadchodzące długie i ciepłe dni spożytkować m.in. na to, by ponownie odkryć nasze miasto. Stolica Dolnego Śląska skrywa w sobie przecież mnóstwo atrakcji, także tych mniej oczywistych. Po szczegóły odsyłamy do artykułu „Wrocław – poznajmy się na nowo!”. A jeśli tego lata chcielibyśmy adoptować psa, polecamy tekst Katarzyny Szakowskiej, Tomasz Matejuk w którym znajdziecie garść porad, jak przygotować się na przyjęcie nowego domownika. Miłoredaktor naczelny śnikom podróży „na dwóch kółkach” dedykujemy natomiast kolejną odsłonę rowerowej wyprawy brzegiem Widawy. O tym, że Wrocław to piękne miasto nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać. Ale czy piękne są także nowe budynki, które powstają w stolicy Dolnego Śląska? O tym m.in. rozmawiamy z architektem miasta. Z kolei z artykułu „Magnesy Ebenezera” dowiecie się, która część Wrocławia została zaprojektowana zgodnie z koncepcją miasta-ogrodu i ile z tej wizji zachowało się do dziś. Zerkamy także na rynek biurowy, by przekonać się, jakie obiekty zmienią oblicze miasta w najbliższych latach. W bieżącym numerze Wroclife’a spoglądamy także na Wrocław studenckim okiem i podpowiadamy, czy warto zdecydować się na studia MBA. Bierzemy na tapet również post-pandemiczną mobilność i sprawdzamy, czy jesienią grozi nam utknięcie w jednym wielkim korku. Znajdziecie u nas także sporą dawkę sportu w kobiecym wydaniu – rozmawiamy bowiem z pochodzącą z naszego miasta, wielokrotnie nagradzaną tancerką i instruktorką pole dance, a także z wrocławskimi piłkarkami, które od nowego sezonu będą grać pod szyldem WKS-u. Zapraszając Was, drodzy Czytelnicy, do lektury, jednocześnie życzymy słonecznych, radosnych i – przede wszystkim – zdrowych wakacji. Udanego i bezpiecznego wypoczynku! WROCLIFE 38 (3/2020)

KONTAKT

ZDJĘCIA I ILUSTRACJE

ISSN 2450-9655 nakład: 10 000 egz.

redakcja@wroclife.pl

Okładka Karolina Wcisło na podstawie zdjęcia z fotopolska.eu

WYDAWCA

REDAKCJA

Wroclife sp. z o.o. ul. Kwidzyńska 6e 51-416 Wrocław KRS: 0000613062 www.wroclife.pl

Julia Bakalarz, Katarzyna Szakowska, Małgorzata Burnecka, Magdalena Więcek, Oliwia Skindzier, Teresa Marcinów, Bartosz Adamiak, Dawid Wrzesiński, Marcin Sawicz

WSPÓŁPRACA BIZNESOWA

SKŁAD I ŁAMANIE

Małgorzata Burnecka tel.: 571 206 665 reklama@wroclife.pl

Karolina Wcisło, Marcin Sawicz / uniq.media

REDAKTOR NACZELNY

DRUK

Tomasz Matejuk

uniq.media

Zdjęcia i ilustracje – autor/źródło (strona) Nadzorca Krasnoludków – Wiktor Lewandowski (4); Beata Ratuszniak-Matejuk (6); UMW (7, 16-17); fotopolske.eu (7, 8, 10); Browar Profesja (19); Adobe stock (22, 23); Goldenmark (28); Techland (30, 31); Skanska (32); Karolina Wcisło (36); Maciej Kisiel, Karolina Wcisło (43, 51); Dawid Antecki/Śląsk Wrocław (44, 45); Archiwum prywatne Roxany Kostyry (48, 50);

kolejedolnoslaskie.pl

envato.com (9, 12-14, 18, 20-22, 24-27, 29, 33-35, 37- 42, 46, 47, 49);

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń ani nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.

Im więcej drukujemy, tym

więcej rośnie drzew!


Tegoroczne wakacje będą szczególne. Być może zupełnie jedyne w swoim rodzaju. Wakacje, które organizowane są spontanicznie, z dużą dozą niepewności, czy na pewno uda się pojechać. Prawie nikt nie robi dalekosiężnych planów. Kryterium wyboru miejsca nie jest prognozą pogody, a bardziej gwarancja powrotu, jeśli już uda się wyjechać. Lipiec i sierpień 2020 roku przejdą do historii jako najdziwniejszy czas odpoczynku w ostatnich dziesięcioleciach. Skończył się też najbardziej spektakularny rok szkolny. Czas, kiedy przez niemal cały semestr uczniowie nie odwiedzali budynków szkolnych, gdy całość zajęć prowadzona była – mniej lub bardziej – zdalnie.

KrasnoLife

Koniec roku szkolnego to także pierwsze w historii ostatnich 30 lat przełożone wybory prezydenckie. Wybory, w czasie których znów wielu Polaków głosuje na mniejsze zło, a ostateczne rozstrzygnięcie, czyli II tura, odbywać się będzie w trakcie okresu urlopowego. To również szczególny czas, który trudno zaliczyć do normalnych praktyk. Wynik drugiej tury wyborów – Andrzej Duda czy Rafał Trzaskowski – może być podyktowany zupełnie innymi okolicznościami niż te, które zwyczajowo próbuje się badać i opisywać. Pierwszy raz w historii wyborów po 1989 roku możemy mieć do

4

czynienia z sytuacją, gdy frekwencja w drugiej turze wyborów będzie niższa niż w pierwszej. Pierwsza tura wysoko postawiła poprzeczkę. Blisko 2/3 Polaków postanowiło dać wyraz swoim preferencjom politycznym, a to jest wynik bardzo dobry. Jednak otwartym pozostaje pytanie, co jest tego przyczyną. Prawdopodobnie wyborcza dogrywka zweryfikuje domysły – czy była to dojrzałość obywatelska za przyszłość kraju, rozchwiane do granic możliwości emocje społeczne, czy chęć odreagowania po pandemii? A może jeszcze coś innego? Frekwencja 12 lipca będzie dla nas ważnym egzaminem. Wreszcie, w wakacje życie gospodarcze powinno toczyć się już w pełni. Samoloty mogą znowu latać, granice zostały otwarte, a limity osób przebywających w sklepach i restauracjach już właściwie nie obowiązują. Kupujemy, pracujemy, głosujemy, wyjeżdżamy na wakacje. Niby tak, jak zawsze, a jednak inaczej. Choć zdaje się, że o wirusie już nie pamiętamy, to jednak obawa przed nim nadal istnieje. Gdzieś pod skórą czujemy trwogę, a co, jak przyjdzie druga fala? Co, jeśli ta nowa normalność jest na wyrost? Że za szybko, że za dużo na raz? I właśnie ta myśl będzie wielu z nas towarzyszyć przez najbliższe miesiące.

1945 Odzyskanie Wrocławia przez Polskę

1807 1714

Zdobycie miasta przez wojska napoleońskie, do roku 1808 Podbicie miasta przez Prusy

1526 Śmierć Ludwika II Jagiellończyka, miasto przechodzi pod panowanie Habsburgów

1335 Śmierć Henryka VI Dobrego, miasto przechodzi pod panowanie czeskie na mocy umowy na przeżycie z Janem Luksemburskim

1261 Lokacja na prawie magdeburskim

22

985 Mieszko I zakłada gród

425 lat

SPIS TREŚCI

autor bloga miastowspolne.pl

191 lat

188 lat

NASZE MIASTO 6 Piękne budynki we Wrocławiu wciąż powstają Tomasz Matejuk

12

231 lat

18

Nowa mobilność po pandemii Tomasz Matejuk

22

425 lat polskiego Wrocławia! Marcin Sawicz

KARIERA I BIZNES

18

24

Międzykulturowe dylematy: czy pomóc przyjacielowi? Małgorzata Burnecka

28

Srebro jako zabezpieczenie finansowe? Bartosz Adamiak

30

Wrocław biurowcami stoi Tomasz Matejuk

34

MBA we Wrocławiu – czy warto? Oliwia Skindzier

CZAS WOLNY

34

Magnesy Ebenezera

38

36

Brzegiem Widawy, część 5 Tomasz Matejuk

38

Magnesy Ebenezera Teresa Marcinów

40

Wrocław – poznajmy się na nowo! Julia Bakalarz

43

Beach bary we Wrocławiu

44

Wrocławskie piłkarki będą grać pod szyldem WKS-u! Tomasz Matejuk

46

Przygarnij latem psa Katarzyna Szakowska

48

Pole dance to przede wszystkim sport Oliwia Skindzier

51

Kąpieliska i baseny odkryte we Wrocławiu

wroclife.pl nr 3/2020

Wrocław studenckim okiem Magdalena Więcek Dawid Wrzesiński

16 Koncerty na najwyższych poziomach Redakcja

Nowa mobilnosć po pandemii

MICHAŁ TEKLIŃSKI,

MBA we Wrocławiu – czy warto?

# Wakacje

425 lat polskiego Wrocławia!

F E L I E T O N

wroclife.pl nr 3/2020

5


PIĘKNE BUDYNKI

WE WROCŁAWIU WCIĄŻ POWSTAJĄ

NASZE MIASTO

TOMASZ MATEJUK Z Piotrem Fokczyńskim, Architektem Miasta, rozmawiamy m.in. o nowym budynku na Wyspie Słodowej, najpiękniejszych obiektach we Wrocławiu, osiedlu Nowe Żerniki, programie Mieszkanie Plus, a także o przyszłości Kępy Mieszczańskiej, fontannie na placu Nowy Targ i planach wyburzenia Solpolu.

Podoba się Panu nowy budynek na Wyspie Słodowej?

On mi się od początku podobał. To bardzo mocny, konkretny, dobrze osadzony przestrzennie projekt. Jego gabaryty zostały precyzyjnie opisane w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Największy zarzut wobec tego obiektu, który pojawia się w dyskusjach, dotyczy właśnie jego wielkości. Nie brakuje głosów, że to przytłaczająca bryła.

To jest właśnie kwestia dokładnie określonych już wcześniej gabarytów. Były też inne głosy obserwatorów architektury, którzy zarzucali budynkowi surowość w wyrazie architektonicznym. Ja to akurat postrzegam jako zaletę, po-

6

wroclife.pl nr 3/2020

nieważ dzięki temu bardzo wyraźnie i ciekawie jest zarysowana różnica między starą kamienicą a nowym budynkiem. Fajny jest też taras na dachu. Pierwotnie tego tarasu miało nie być.

Po pierwszych głosach niezadowolenia projekt przeszedł korektę i – trzeba to powiedzieć – zdecydowanie na korzyść. Budynek w części dachowej zrobił się lżejszy, a inwestor zrezygnował z części powierzchni użytkowej. Abstrahując od architektury. Czy funkcje, które powstały w obiekcie, są zgodne z tym, co zakładało miasto kilka lat temu sprzedając kamienicę w prywatne ręce?

Dokładnie tak. Nie ma zbyt wielu inwe-

storów w Polsce, którzy komercyjnie realizują tego typu obiekty o niestandardowym programie. To nie jest ani standardowy biurowiec, ani standardowy dom kultury. To jest miks różnych funkcji, który porównałbym do nowoczesnego domu kultury. Oczywiście będą tam także działania komercyjne, jak restauracje. Jestem jednak przekonany, że ten obiekt będzie bardzo pozytywnie promieniował przede wszystkim na Wyspę Słodową, która dzięki niemu nabierze pewnej szlachetności. Były obawy też o to, że budynek doprowadzi do komercjalizacji wyspy, obecnie będącej enklawą wolności we Wrocławiu.

Tak się oczywiście nie dzieje, przestrzeń dla ludzi pozostała, będzie to wszystko tylko troszeczkę inaczej działało. Ta okolica mocno się zmienia, tuż obok rewitalizowany jest Młyn Maria.

Tak jest. Ze względu na wyjątkowe usytuowanie to bardzo trudna realizacja i nie mogę doczekać się efektu finalnego. Te dwa obiekty, czyli Concordia i Młyn Maria, w synergii to będzie taki adres w mieście, że aż strach (śmiech). Przy Młynie trzeba zwrócić też uwagę na bardzo smakowicie rozwiązane elementy w parterze i przyziemiu, w łącznikach na wodzie, gdzie powstaną m.in. restauracje. Skoro jesteśmy przy nowych budynkach w naszym mieście. W tym roku przypada trzydziesta, jubileuszowa edycja konkursu Piękny Wrocław. Ma Pan swoich faworytów?

Mam, ale nie zdradzę (śmiech). Ale powiem ogólnie: ubolewam, że epidemia pokrzyżowała nam trochę plany, bo to miał być super jubileusz. Nie zrezygnujemy jednak z niego, on się musi odbyć i na pewno zrobimy go przy pierw-

szej, możliwej okazji. Nie możemy tego przeoczyć.

który może być jednym ze znaków charakterystycznych tego osiedla.

A jeśli chodzi o nominatów, mamy bardzo silną konkurencję. Po stronie budynków użyteczności publicznej są dwa giganty, a nawet trzy. Myślę o biurowcu na placu Wróblewskiego – to bardzo znaczący obiekt, bo stanowi pierwszą flankę placu Społecznego, który próbujemy „ugryźć”. To bardzo dobry biurowiec, bez fajerwerków, ale konkretnie zrobiony i mocno oddziałujący w tym rejonie. Dwa pozostałe to biurowiec Nowy Targ – laureat głosowania internautów w ramach Nagrody Architektonicznej Polityki i hotel The Bridge na Ostrowie Tumskim, czyli też rewelacyjna realizacja, świetnie wykończona i znakomicie pasująca tam pod względem skali. Wśród nominacji są też znacznie skromniejsze, ale również wykonane z wielką klasą obiekty użyteczności publicznej, jak choćby Centrum Aktywności Lokalnej przy ulicy Prądzyńskiego. Ciężko porównywać obiekty o zupełnie różnych skalach, ale to nasze zadanie.

Rzeczywiście, na razie najbardziej wyróżnia się spośród postawionych tam budynków.

Podobnie zresztą jest w grupie obiektów mieszkaniowych – tam też są znakomite realizacje, jak bliski mojemu sercu budynek TBS na Nowych Żernikach,

On zwraca uwagę nie tylko architektonicznie, ale i pod kątem funkcji, bo jest tam – oprócz mieszkań na wynajem – także przedszkole i mieszkania dla seniorów. To nasz funkcjonalny manifest. Wśród nominacji mamy też m.in. pierwszy budynek osiedla Port Popowice czy kolejne obiekty na Olimpii Port. Jest w czym wybierać. Wspomniał Pan także o Nowych Żernikach. Na jakim etapie jest całe przedsięwzięcie?

Kończy się pierwszy etap – został nam jeden, bardzo duży obiekt, który ma powstać na narożnej działce od ulicy Kosmonautów. Dopinamy też realizacje od strony ulicy Konińskiej – tam też tylko jedna działka została do sprzedaży. Osiedle spełniło oczekiwania, które mieliście dobrych kilka lat temu, zaczynając prace? To, co powstało jest zgodne z tym, co kiedyś Pan sobie wymarzył?

Urbanistycznie oczywiście tak, co do joty. Metodologicznie to doświadcze-

Piotr Fokczyński

nie, którego nie ma żadne inne miasto. To ogromny kapitał, którym chętnie się dzielimy z innymi i podajemy jako dobry przykład planowania. Tak się powinno projektować miasto, zaczynając od urbanistyki. To także dowód na to, że nie zawsze konkurs architektoniczny jest najlepszym rozwiązaniem. Architekci, z którymi współpracowaliśmy, do dziś wspominają tamte warsztaty jako bardzo pozytywne doświadczenie. W planach były też budynki użyteczności publicznej, jak dom kultury, szkoła czy bazarek. Ale one nie powstały, a to już zadanie miasta.

Na to czekam, bo to będzie zwieńczenie przysłowiowa „wisienka na torcie”. To nie jest tak, że to nie wyszło, mieliśmy przesunięcia budżetowe, ale te obiekty ostatecznie powstaną. Będą kolejne etapy tego osiedla?

Będą. Robimy korektę planu miejscowego i przygotowujemy drugi etap, który będzie kontynuacją pierwszego, ale chcemy oddać już pole projektowe deweloperom. Niewykluczone, że w projekt włączy się rządowy program Mieszkanie Plus, kolejny budynek chce postawić także TBS. wroclife.pl nr 3/2020

7


NASZE MIASTO

Innym gorącym miejscem inwestycyjnym jest Kępa Mieszczańska, która przechodzi ogromne zmiany. Co z planami bulwaru nad Odrą od mostu Sikorskiego do mostów Pomorskich? Na razie powstanie on tylko wzdłuż nowych inwestycji mieszkaniowych przy ulicy Księcia Witolda.

W pierwszym etapie udało się posadzić deweloperów i architektów przy jednym stole i zaprojektowaliśmy cały bulwar spójnie. Rzeczywiście, sam sobie zadaję pytanie, jak to pociągnąć dalej, bo nie mogę pogodzić się z myślą, że powstanie fragment kapitalnego bulwaru, który będzie kończył się płotem. Jakieś rozwiązanie, nawet tymcza-

sowe, musimy wymyślić. Potrzebujemy do tego jednak inwestora. Z kolei w drugiej części Kępy Mieszczańskiej są tereny zielone, które miasto przejmie od wojska. Powstanie tam park, zgodnie z tym, czego oczekują mieszkańcy?

Tak, pracujemy nad koncepcją i jak uda nam się dokończyć procedurę pozyskiwania terenu, powstanie tam park. Do tematu, planistycznego chcemy podejść bardzo kompleksowo. Kępę Mieszczańską docelowo chcielibyśmy połączyć kładką w stronę ul. Michalczyka,

8

wroclife.pl nr 3/2020

NASZE MIASTO

w tamtej części też powstanie zabudowa mieszkaniowa. Były obawy, że ten zielony teren Agencja Mienia Wojskowego, korzystając z tzw. lex deweloper, przeznaczy na zabudowę.

Tak, lex deweloper ciągle się kładzie cieniem, bo ustawa obowiązuje. We Wrocławiu były próby, by z niej skorzystać?

Były, ale radni podjęli uchwałę kierunkową o odrzucaniu tego typu wniosków. Żadne inne miasto tego nie zrobiło, a teraz patrzą na nas z zazdrością. Wyszliśmy z założenia, że nam się lepiej pracuje na planach miejscowych.

Skoro już jesteśmy przy tym temacie, chciałbym zapytać o program Mieszkanie Plus, który obejmuje m.in. tereny należące niegdyś do kolei czy poczty. Tego typu inwestycje są potrzebne we Wrocławiu?

Wszędzie są potrzebne. Z tym, że tego rządowego programu nie można niestety zaliczyć do udanych, bo miał strasznie długi poślizg, a w tej chwili – w przededniu bardzo dużych zmian w gospodarce i w budownictwie – stanął pod znakiem zapytania. A trzeba przyznać, że projekty są

imponujące– dosłownie przed chwilą rozstrzygnęliśmy kapitalny konkurs na osiedle przy ulicy Zatorskiej. Projekt osiedla przy ulicy Kolejowej też się Panu podoba?

Tak, to świetny, kwartałowy projekt, który, mówiąc kolokwialnie, „pociągnie” cały rejon ulicy Grabiszyńskiej i Tęczowej. To pierwszy projekt, który w zasadzie jest gotowy do „odpalenia” we Wrocławiu. Podsumowując, program kuleje, ale nasza współpraca z PFR-em jest bardzo dobra. I myślę, że generalnie mieszkania na wynajem długoterminowy to projekt, który trzeba w Polsce rozwijać. Źle by się stało, gdyby ten program został zarzucony. Ale wyda-

Liczba mieszkań ogółem w największych miastach w Polsce na przestrzeni lat 2015 – 2018

Procent powierzchni miasta pokryty miejscowymi planami w 2018 r. w największych miastach w Polsce

Źródło: GUS

je się, że on potrzebuje dodatkowego wspomagania. Tempo budowy nowych mieszkań we Wrocławiu jest wciąż bardzo wysokie. Pojawiają się jednak głosy, że – patrząc na Maślice czy Jagodno – mamy do czynienia z niekontrolowanym rozlewaniem się miasta.

Eee tam, to hasło-wytrych. To nie jest rozlewanie, to dyslokacja zgodna ze Studium Wrocławia, które podaje miejsca, które mogą się urbanizować. My musimy tworzyć warunki dla deweloŹródło: GUS

wroclife.pl nr 3/2020

9


NASZE MIASTO

NASZE MIASTO

perów do budowania w różnych miejscach, nie tylko w centrum. Ja bym tego nie nazywał rozlewaniem, bo my mamy wszystko pod kontrolą. Owszem, nowe osiedla obciążają infrastrukturę, ale nie da się ich skoncentrować tak, jak niektórzy by sobie życzyli.

Całkiem nowy

W których kierunkach Wrocław, pod kątem mieszkaniowym, będzie się dalej rozwijał?

Moim zdaniem głównie zachód, czyli wspomniane już Nowe Żerniki, okolice szpitala przy Fieldorfa, rejon Żar i Leśnicy. Wróćmy jeszcze na chwilę do centrum. Rozmawiamy w gmachu przy placu Nowy Targ, obok stoi piękny, nowy biurowiec. A co z samym placem, co z fontanną?

Trzeba pozbierać złotówka do złotówki i to zrobić. To będzie Neptun, tak jak domagali się aktywiści?

Jestem zwolennikiem otwartości, nie mam konserwatywnego, historycznego podejścia do budowania miasta, ale trzeba godzić się z takimi głosami. Już jeden konkurs na projekt fontanny był.

To był bardzo otwarty, trudny konkurs. Ktoś, kto chciał zainspirować się Neptunem, mógł to wtedy zrobić, ale jedyny projekt Neptunowy to była barokowa rekonstrukcja, która nam nie odpowiadała. I skończyło się, jak się skończyło, do realizacji zwycięskiego projektu nie doszło. A teraz dążymy do tego, by postawić rzeźbę wyraźnie inspirowaną Neptunem. Ale niekoniecznie to musi być rekonstrukcja?

Niekoniecznie rekonstrukcja barokowa, bo mamy tu kawałek modernistycznego miasta. To zupełnie inna architek-

10

wroclife.pl nr 3/2020

tura, zupełnie inna estetyka. Inspiracja da na pewno bardzo dobry efekt, tylko musimy już podchodzić do tego realizacyjnie. Czyli potrzebne są pieniądze na infrastrukturę, na nieckę i na samą rzeźbę. Był też kiedyś pomysł

na pawilon na placu.

Hybryda, którą poczujesz

Ten pomysł jest cały czas. To byłby hit. Proszę sobie wyobrazić lounge bar z leżakami, obok fontanna, a Pan sobie siedzi z kawką. To byłby adres taki, że aż głowa boli. Tylko trzeba mieć środki na to, żeby to zrobić. A w obecnej sytuacji o pieniądze na tego typu rzeczy może być jeszcze trudniej. Na koniec krótkie pytanie: co zrobić z Solpolem? Wyburzyć czy wpisać do rejestru zabytków?

Pyta Pan o moje subiektywne zdanie? Tak.

Wpisać do rejestru. Solpol jest notowany w historii polskiej architektury jako jeden z lepszych postmodernistycznych przykładów. A poza tym, ten obiekt został zaprojektowany tak, że świetnie „siedzi” w tej stylistyce i jest symbolem rodzącej się wówczas nowej rzeczywistości w Polsce. To naprawdę budynek dobrej klasy i pokazuje, że miasto ma swoje różne momenty, a jego stylistyka nie jest jednolita. Gdyby doszło do zburzenia Solpolu, będę płakał. Ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

BIELA | UL. WROCŁAWSKA 34A, 55-095 DŁUGOŁĘKA Już od 750 zł/m-c*

+48 (71) 315 10-17 | HONDABIELA.PL | FB/HONDABIELA

*Honda Twój Nowy Samochód to finansowanie wraz z obsługą techniczną pojazdu i likwidacją szkód komunikacyjnych z niską ratą miesięczną. Okres leasingu wynosi od 2 do 5 lat. Program dotyczy samochodów z bieżącego roku produkcji. Przykładowa rata miesięczna w pierwszych 12 miesiącach wroclife.pl nr 3/2020 dla samochodu w wersji Nowy Jazz Hybrid 1.5 i-MMD Comfort e-CVT, wynosi 750 PLN brutto w przypadku kalkulacji opartej o następujące parametry: okres finansowania 36 miesięcy, cena samochodu 93.900 zł brutto, wpłata własna 20%, maksymalny roczny przebieg 15.000 km, oprocentowanie według zmiennej stopy procentowej, pakiet serwisowy „standard”. W przypadku tej promocji Klientowi przysługuje prawo do nabycia pojazdu po

11


WROCŁAW STUDENCKIM OKIEM

NASZE MIASTO

MAGDALENA WIĘCEK DAWID WRZESIŃSKI

Pierwszy rok obfituje bowiem w zajęcia, które często nijak się mają do naszego kierunku, są tzw. zapychaczami, które trzeba zdać. Jednak niekiedy nie zdajemy sobie sprawy, że stanowią one bazę, która pozwala nam w przyszłości poznać więcej i więcej zrozumieć. Studia otwierają przed nami nowe możliwości. To nie tylko nauka, nie tylko pogłębianie wiedzy – to również rozwijanie naszych zainteresowań, poznawanie nowych ludzi, a także praktykowanie życia. To właśnie dają studentom wszelkiego rodzaju organizacje czy koła naukowe. Teoretyczno-praktyczna wiedza, którą uzyskujemy studiując,

nie wystarczy. Stając się częścią nowej społeczności, student może poznać świat nie tylko od tej naukowej strony, lecz odkryć nowe sposoby budowania siebie i umiejętnego wykorzystania swojej wiedzy. Dlatego tak ważne jest, aby już od pierwszych chwil na uczelni móc wykorzystywać swój potencjał poprzez członkostwo i działalność w kołach naukowych, stowarzyszeniach czy organizacjach, również tych pozauczelnianych.

Czy nadal istnieją biedni studenci, wciąż imprezujący i wracający nad ranem? Jak tak naprawdę wygląda społeczność żakowska w stolicy Dolnego Śląska? Na Wrocław studenckim okiem spojrzeli członkowie Stowarzyszenia Młody Dolny Śląsk.

Stolica Dolnego Śląska jest jednym z największych ośrodków akademickich w Polsce. Warto zaznaczyć, że wybór tego miasta przez młodych ludzi nie jest przypadkowy i składa się na niego wiele czynników, takich jak poziom i atrakcyjna oferta nauczania, atmosfera miasta, możliwości rozwoju czy koszty utrzymania. Wszystko to sprawia, że Wrocław przyciąga studentów z wielu stron zarówno Polski, jak i całego świata. I tu pojawia się pytanie: czy Wrocław spełnia oczekiwania studentów? Jak wygląda społeczność studencka w tym mieście?

12

zakamarków i skrótów, które warto odkryć już na pierwszym roku. Głównym problemem, który na przestrzeni lat jest silnie zwalczany, to brak systematyczności. Brak ograniczeń, ogrom możliwości, jakie dają studia, pozwalają studentowi na chwilę swobody, która podczas zbliżającej się sesji daje się we znaki. Pierwszy rok jednak to nie tylko walka z samym sobą, z organizacją i przyzwyczajeniem się do nowego systemu funkcjonowania, to również zwątpienie. Zwątpienie i szukanie siebie. Zaczynamy się wówczas zastanawiać nad naszym wyborem, czy był on słuszny. Niekiedy jest to spowodowane brakiem charakterystycznych przedmiotów, które mogłyby nas zaciekawić.

wroclife.pl nr 3/2020

STUDIOWANIA NIEŁATWE POCZĄTKI

Różnorodność wrocławskich studentów jest tak ogromna, że trudno jednoznacznie stwierdzić, jak funkcjonują i jakie mają zdanie na temat tego miasta. Na obraz studiowania składa się wiele różnych czynników, które tworzą własną wizję miasta i ośrodka akademickiego. Jednak studiowanie samo w sobie to wbrew pozorom nie taka łatwa sztuka. Należy zauważyć, że duży procent studentów to osoby spoza Wrocławia, wynajmujące mieszkanie bądź

mieszkające w akademikach. Mieszkanie z dala od rodzinnego miasta niekiedy daje za dużo swobody, nam studentom, co objawia się już na pierwszym roku studiów. Rozpoczynając przygodę ze studiami, zderzamy się z brutalną rzeczywistością. Pierwszy rok studiów ukazuje, jak trudno młodemu człowiekowi jest odnaleźć się w obecnym świecie. Wtedy właśnie taki student szuka swoistego przewodnika, który poprowadzi go i wyjaśni cały system funkcjonowania społeczności akademickiej. Trudno się dziwić, choć nie jest to zamknięta strefa, ma ona wiele różnych

Źródło: https://ranking.uczelnie.studentnews.pl wroclife.pl nr 3/2020

13


NASZE MIASTO

NASZE MIASTO

Fakt studiowania we Wrocławiu stwarza niepowtarzalną możliwość nieskończonego spacerowania i poznawania miasta i historii ludzi, którzy tworzyli region Śląska. Wystarczy wspomnieć choćby o wieczorze spędzonym na Ostrowie Tumskim czy Rynku, o popołudniu w Ogrodzie Botanicznym czy spacerze w jednym z licznych wrocławskich parków. O wejściu na Wieżę Matematyczną w przerwie między zajęciami, czy odwiedzaniu mieszkania wrocławskiego noblisty Maxa Borna. Potencjał kulturalny Wrocławia sprawia, że w tym mieście nie można się nudzić.

NIE SAMĄ NAUKĄ STUDENT ŻYJE

Wrocław to nie tylko świetne uczelnie i wysoki poziom nauczania. Wrocław to przede wszystkim ludzie, ludzie młodzi, pełni pasji, ambicji, chęci do działania. Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć odpowiedni przykład potwierdzający wyjątkowość tej grupy. Juwenalia, czyli kumulacja wszystkiego, co najlepsze w studiowaniu. To czas wyjątkowy, o czym może świadczyć już sam przebieg tego wydarzenia. Święto uniwersytetu i studentów zaczyna się od przekazania kluczy do miasta przez magistraturę. Następnie studenci zbierają się w wyznaczonym miejscu, aby ulicami miasta udać się w pochodzie juwenaliowym. Samo to wydarzenie pokazuje, jak wyjątkową społecznością jesteśmy. Studenci przebrani za super bohaterów, sławne osoby, swoich profesorów, a nawet za różowy budyń. Kreatywność nie zna granic. Warunki atmosferyczne dla nich również nie mają znaczenia. Trzydniowa zabawa i koncerty na Polach Marsowych są kwintesencją towarzyskiego życia studenckiego. Kto nie przeżył Juwenaliów, nie może nazwać się prawdziwym studentem.

14

wroclife.pl nr 3/2020

Życie towarzyskie to nie tylko Juwenalia, które są raz w roku. To przecież całe dwa semestry spędzone z bracią studencką, czy to na piwie w mieście, czy na Wyspie Słodowej tak upodobanej przez studentów, czy na imprezach organizowanych z okazji różnych wydarzeń (otrzęsiny, półmetek, sesja, wakacje). To również życie, które jest prowadzone w akademikach, gdzie można doświadczyć tego, czym naprawdę jest studiowanie. To uczucie, gdy za sąsiadów masz samych studentów, gdy możesz dowiedzieć się, jak wygląda

studiowanie na innych kierunkach bez wychodzenia z domu, gdy cały akademik organizuje wspólną Wigilię lub Sylwestra. To chwile, kiedy przechodząc przez akademik, wiesz, że zbliża się sesja, gdyż spotykasz studentów, którzy w pośpiechu przygotowują sobie posiłek, aby jak najszybciej powrócić do swoich podręczników. Wszystko to ma swój wspaniały, wyjątkowy urok i wpisuje się w tezę, że studia są najlepszym czasem w życiu. Warto zaznaczyć, że życie towarzyskie studentów nie sprowadza się tylko do imprezowania i odskoczni juwenaliowej. Studenci bowiem to grupa, która ceni sobie również rozwój osobisty i poszerzanie swoich horyzontów. Wiąże się to także ze sposobem spędzania wolnego czasu. Częste wycieczki krajoznawcze w celu poznania historii, kultury, życia i samego zrozumienia świata. To wypady do muzeów, teatru, opery czy filharmonii. To spędzone godziny w kawiarniach i herbaciarniach, poświęcone zgłębianiu tajników świata, układania planów na stworzenie go lepszym czy spędzone na rozmowach o problemach studenckiej rzeczywistości.

ZNALEŹĆ WŁAŚCIWY KIERUNEK

Skoro już wiemy, że wrocławscy studenci, aby się nimi stać w pełnym tego słowa znaczeniu, muszą przejść długą

drogę, nasuwa się kolejne pytanie, czy życie studenta to błogi stan wolności i zabawy? Jesteśmy w stanie skłonić się ku stwierdzeniu, że wcale tak nie jest. Studia mogą się wydawać czasem pełnym radości, swobody, spotkań, czasem przedłużenia młodości. Niestety, to jest tylko jedna strona medalu. Druga to sesje, stres, brak pieniędzy, uzależnienie od rodziców czy strach przed nieznaną przyszłością. Każdy, kto studiował, wie, jak wiele trudu należy włożyć w to, aby przygotować się i zdać nadchodzącą sesję. Obecni studenci nie ograniczają się do studiowania jednego kierunku. Pogodzenie tak wielu zajęć wymaga ogromnej pracy, wyrzeczeń i wytrwałości. Jednak pomimo tego, coraz więcej osób skłania się ku tej możliwości. Niekiedy pojawia się płacz, zwątpienie, chęć rezygnacji. Często dopiero po kilku latach studiowania odnajdujemy właściwą dro-

gę, właściwy kierunek, w którym czujemy się najlepiej. Czasem jest to już przy samej mecie. Podejmujemy wówczas decyzję o rezygnacji ze studiów, skupiając się na pracy bądź czynnościach przynoszących nam w danym momencie zysk. Studiowanie to jednak długoletnia inwestycja w siebie, inwestycja w swoją przyszłość. Wszelkiego rodzaju korzyści przyjdą z czasem, a w pamięci studenta pozostaną wspaniałe wspomnienia, pouczające doświadczenia i świadomość pracy nad samym sobą. Wrocław otwiera studentom wiele możliwości rozwoju, jednak to od nich zależy, czy będą ich szukać i z nich korzystać. Jedno jest jednak pewne, bycie studentem to czas wyjątkowy. I każdy odnajdzie w nim coś dla siebie.

SPOTKAJMY WE

WRO

wroclife.pl nr 3/2020

15


KONCERTY NA NAJWYŻSZYCH POZIOMACH

przestrzeniach, z widokiem na miasto, z widokiem na powrót do normalności i do życia kulturalnego. Dachy Wrocławia stały się estradami, na których zabrzmiały rytmy jazzu, indie rocka, reggae, bluesa, tanga, rozległ się stukot obcasów, wybuchła feeria barw i dźwięków. Tak powstały koncerty spalone słońcem, niesione wiatrem – pełne radości, że razem otwieramy nowy rozdział – opowiadają inicjatorzy tego wyjątkowego projektu. 10 KONCERTÓW, 8 DACHÓW, JEDNO MIASTO

REDAKCJA Po długich tygodniach izolacji i odosobnienia nadszedł czas, by miasto, muzyka i wrocławscy wykonawcy spotkali się ponownie. I to od razu na najwyższych poziomach – na dachach Wrocławia! Wszystkie koncerty czerwcowego cyklu są dostępne online.

W trakcie pandemii, na chwilę, intensywne festiwalowe, teatralne, muzyczne i klubowe życie Wrocławia ustało. Nastąpił czas izolacji. Więzi pomiędzy artystami a publicznością zostały nagle przerwane, a twórcy, promotorzy, organizatorzy, technicy estradowi, producenci, managerowie, muzycy, właściciele lokali oraz niepoliczalna liczba osób uprawiających zawody związane z kulturą czy organizacją wydarzeń znalazła się w zupełnie nowej sytuacji. – A przecież Wrocław to miasto spotkań – nie umiemy w nim żyć bez wzajemnych relacji. Tęskniliśmy za miastem,

16

wroclife.pl nr 3/2020

za przestrzenią, za koncertami, interakcją artyści-publiczność. I znaleźliśmy na to sposób – tłumaczą organizatorzy miejskiego przedsięwzięcia pod hasłem „Dachy Wrocławia”.

Przez cały czerwiec, dwa razy w tygodniu, na fanpage’u Wroclaw [Wroclove] oraz na www.wroclaw.pl można było oglądać transmisje koncertów z cyklu „Dachy Wrocławia”. Wzięło w nim udział 70 muzyków, którzy zagrali 10 koncertów na 8 wrocławskich dachach. – Byliśmy w fantastycznych miejscach – na dachu przytulnej Café Borówka, na dostojnej Wieży Matematycznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Gościły nas Akademia Sztuk Pięknych czy Muzeum Współczesne Wrocław. Zabieraliśmy mieszkańców w podróż po naszym mieście, często nieznanym, pulsującą wrocławską muzyką – wyliczają organizatorzy.

Podkreślają, że idea tego wydarzenia nie powstała tylko ze względu na kryzys.

Dla wrocławian wystąpili: Electric Shower, Zespół Kameralny Sceny pod Regałem, Justyna Szafran, Zawartko / Piasecki, Puellae Cantantes, MAM Głos, Francis Tuan, Bethel, Waldemar Kasta & Synaptine oraz Flamenco Trio.

– To wydarzenie mówi i będzie mówiło już po otwarciu miasta o ludziach złaknionych sztuki, o artystach, o muzyce i o Wrocławiu. Dlatego zaplanowaliśmy cykl koncertów wrocławskich artystów i zespołów w wyjątkowych

Koncerty nadal są dostępne online, więc wszyscy, którzy przegapili premierowe transmisje, mogą bez problemu nadrobić zaległości. „Dachy Wrocławia” to projekt Biura Promocji Miasta i Turystyki. wroclife.pl nr 3/2020

17


PO PANDEMII

NOWA MOBILNOŚĆ

werem lub komunikacją zbiorową, szczególnie w centrum.

TOMASZ MATEJUK Pandemia koronawirusa wpłynęła na funkcjonowanie wszystkich aspektów naszego życia, w tym na szeroko rozumianą mobilność. Czy, gdy sytuacja wróci do względnej normy także na drogach, Wrocław utknie w wielkim korku? Urzędnicy zapewniają, że robią wszystko, by do tego nie doszło. Zmieniają się także zasady panujące w dolnośląskich pociągach i na wrocławskim lotnisku.

W trakcie ostatnich kilku miesięcy gołym okiem widać było, że ruch we Wrocławiu spadł bardzo znacząco, dzięki czemu po mieście samochodem jeździło się szybko i sprawnie. Ten stan nie potrwa jednak wiecznie. Coraz więcej osób zacznie znów dojeżdżać do pracy w biurze, po wakacjach do szkół wrócą uczniowie i studenci, a wielu wrocławian – ze względu na poczucie bezpieczeństwa – prawdopodobnie zrezygnuje z usług komunikacji miejskiej na rzecz własnego środka transportu. A to może z kolei oznaczać jedno: ogromne korki. – Najgorsze odczucia mamy zwykle rano – w porannym szczycie – kiedy wszyscy spieszymy się do pracy, na uczelnię lub do szkoły. Taki trud-

18

– Najbardziej zależy nam na tym, żeby zminimalizować uciążliwości porannego szczytu po wakacjach. Nasze działania mają na celu tzw. spłaszczenie godzin szczytu. Chcemy, by ruch w mieście rozkładał się bardziej równomiernie, dzięki czemu lepiej i efektywniej wykorzystamy obecną infrastrukturę – dodaje Monika Kozłowska-Święconek.

wroclife.pl nr 3/2020

Jak zaznaczają urzędnicy, jednym z najważniejszych działań będą ułatwienia dla pieszych i rowerzystów wprowadzone w centrum Wrocławia.

ny moment może nastąpić na przełomie września i października, kiedy – jak można obecnie przewidywać – na uczelnie wrócą studenci, a rodzice będą odwozić do szkół swoje młodsze pociechy. Bardzo nam zależy, aby przygotować się na czas po wakacjach, kiedy spodziewamy się powrotu do normalnego, codziennego życia miasta. Wtedy liczba podróżujących wróci do normy – mówi Monika Kozłowska-Święconek, dyrektor Biura Zrównoważonej Mobilności.

– Na czas pandemii prezydent Wrocławia otworzył Rynek dla rowerzystów i dostawców rowerowych na cały dzień. Jednak trzy rowerowe dojazdy do centrum nie są jeszcze wystarczająco wygodne. Mamy dla tych kierunków opracowane dokumentacje projektowe, jednak wyprzedzająco chcemy wprowadzić na nich ułatwienia, które poprawią nie tylko poruszanie się rowerem, ale także bezpieczeństwo wszystkich użytkowników – wyjaśnia Elwira Nowak, dyrektor Wydziału Inżynierii Miejskiej. Dlatego w magistracie zdecydowali o utworzeniu trzech stref ograniczonej prędkości „tempo 30”: na ulicach Świdnickiej, Sądowej i św. Mikołaja.

CENTRUM MIASTA DLA PIESZYCH I ROWERZYSTÓW

– Są to ulice, na których już zaplanowano docelowe rozwiązania przyjazne dla rowerzystów, pieszych i pasażerów, jednak do ich realizacji potrzeba jeszcze trochę czasu – dodaje Elwira Nowak.

Magistrat opracował plan działań, które mają ułatwić mieszkańcom przemieszczanie się po mieście pieszo, ro-

Z ruchu samochodowego wyłączony został także fragment ulicy Ruskiej – od pl. Solnego do ul. Rzeźniczej, dzię-

ki czemu znajdujące się tam restauracje i bary mogły wykorzystać uspokojoną strefę do rozstawienia i powiększenia ogródków gastronomicznych. We Wrocławiu powstaną także nowe przejścia dla pieszych, zaprojektowane przede wszystkim z myślą o pasażerach komunikacji miejskiej. „Zebry” pojawią się m.in. przy zbiegu ulicy Ruskiej i Kazimierza Wielkiego, a także na ulicy Legnickiej przy przystanku tramwajowym „Młodych Techników”, do którego będzie można dojść bez potrzeby schodzenia pod ziemię. Nowe przejście – na razie jako rozwiązanie tymczasowe, ze względu na wyłączenie tunelu podziemnego – pojawiło się również na południowym wlocie placu Dominikańskiego. ULICE WOKÓŁ SZKÓŁ BEZ AUT

Magistrat przygotowuje się także do wprowadzenia jesienią pilotażowego projektu „Szkolnej Ulicy”. To rozwiązanie zaczerpnięte z niektórych miast na zachodzie Europy, m.in. z Wiednia. – Projekt polega na tym, że na pół godziny przed rozpoczęciem lekcji wyłącza się z ruchu samochodowego fragment ulicy przylegającej do szkoły – żeby pozwolić dzieciom na bezpieczne dojście bezpośrednio do szkoły. W ten sposób chcemy promować dojścia do szkoły pieszo, rowerem lub hulajnogą i zmieniać przyzwyczajenia odwożenia dzieci przez rodziców autem – bezpośrednio pod budynek szkoły – mówi Monika Kozłowska-Święconek. Urzędnicy podkreślają, że „Szkolna Ulica” to inicjatywa, która świetnie przyjęła się w wielu miastach. – W ten sposób udało się przełamać paradoks: rodzice odwożą dzieci samochodami, ponieważ boją się o bez-

pieczeństwo ze względu na intensywny ruch samochodowy przy szkole – dodaje Tomasz Stefanicki, zastępca dyrektora Biura Zrównoważonej Mobilności. Miasto walczy też z nielegalnym parkowaniem, które jest niezwykle uciążliwe dla pieszych oraz rodziców z wózkami, a także osób z ograniczoną mobilnością. – Można uznać, że w centrum miasta słupki są już praktycznie wszędzie tam, gdzie trzeba było zabezpieczyć chodniki przed nieprawidłowym parkowaniem. Planujemy jednak kolejne działania, gdyż w niektórych miejscach, pomimo jednoznacznych przepisów i interwencji Straży Miejskiej, kierowcy nadal parkują z naruszaniem tych przepisów – twierdzi Elwira Nowak. Z kolei, żeby ułatwić kierowcom parkowanie w ścisłym centrum miasta, urzędnicy zdecydowali, że na parkingu Narodowego Forum Muzyki przez pierwszą godzinę będzie można zostawić samochód bezpłatnie. – Takie rozwiązanie pozwoli nam na dużą rotację i możliwość sprawnego załatwienia spraw w centrum w krótkim czasie. Co więcej, w kilku miejscach w centrum, gdzie parkowanie może odbywać się w zgodzie z przepisami, wyznaczymy także dodatkowe miejsca postojowe – m.in. na ulicy Św. Marii Magdaleny, Jodłowej czy placu Nankiera. Dodatkowo – na wnioski przedsiębiorców – tam, gdzie to możliwe, będziemy wyznaczać czasowe miejsca postojowe zastrzeżone dla dostaw (510 rano) – dodaje Elwira Nowak.

Odwiedźcie Strefę pod Halą Stulecia – Browar Profesja czeka na Was do końca września! Sympatyków rzemieślniczego piwa i wyśmienitego jedzenia zapraszamy na Plac pod Iglicą. Czeka na Was fantastyczna Strefa Gastronomiczna, którą stworzyły Foodtrucki: Souvlaki Greek Truck, Pasibus, Tarczyński, Panczo i lody rzemieślnicze Krasnolód. W tej świetnej letniej atmosferze pełną ofertę piw kraftowych serwuje Browar Profesja. Szczególnie polecamy Wam prawdziwie wakacyjne piwo – Turystę. Turysta to Tropical APA, w którym odkryjecie fantastyczną kompozycję chmielu z ananasem, pasującą doskonale do wakacyjnego relaksu! Newsy i promocje znajdziecie na naszym Facebooku: www.fb.com/BrowarProfesja

Do zobaczenia!

Do końca roku otwarte pozostaną także szlabany na parkingach Parkuj i Jedź – aby zachęcić, szczególnie przyjezdnych z aglomeracji, do pozostawienia wroclife.pl nr 3/2020

19


NASZE MIASTO

NASZE MIASTO

auta i podróżowania po Wrocławiu komunikacją zbiorową. AKTYWIŚCI: LICZYMY, ŻE TO NIE KONIEC

Zmiany wprowadzane przez magistrat to m.in. efekt postulatów wrocławskich aktywistów, którzy w kwietniu przesłali do prezydenta Jacka Sutryka propozycje pilotażowych działań pod hasłem „Otwórzmy ulice – zdrowe ulice”. – Cieszymy się z kierunku zmian, ale liczymy, że to nie koniec. W propozycji magistratu brakuje nam szczególnie stworzenia nowych tras rowerowych. Na to stawia dziś kilkaset miast na świecie. W wielu przypadkach ich władze tłumaczą, że stworzenie zachęt do przesiadki na rower dla kolejnych mieszkańców jest kluczowe. W przeciwnym razie jesienne korki mogą być rekordowe. To ryzyko, przed jakim stoi również Wrocław – komentuje Jakub Nowotarski z Akcji Miasto. Społecznicy w swoich propozycjach powoływali się na przykłady zarówno z innych polskich miast (Poznania, Warszawy czy Krakowa), jak i zagranicznych metropolii (Berlin, Paryż czy Budapeszt), gdzie postawiono na poszerzone chodniki, dodatkowe strefy piesze czy też tymczasowe, wydzielone tra-

sy rowerowe. Aktywiści przekonywali, że nie chodziło tylko o umożliwienie przemieszczania się w bezpieczny sposób w kryzysowym czasie, ale podkreślali też, że brak działań może prowadzić do dużych utrudnień komunikacyjnych w przyszłości. Wśród propozycji aktywistów znalazły się m.in. postulaty, by ulice w ścisłym centrum (wewnątrz ul. Kazimierza Wielkiego, Grodzkiej, Piaskowej) zmienić w strefy zamieszkania, z priorytetem ruchu pieszego – z wyłączeniem istniejących deptaków. Z kolei bezpieczne trasy rowerowe powinny zostać wydzielone barierami na ciągu Świdnicka – Widok oraz na Kazimierza Wielkiego, Peronowej i Oławskiej (przy Galerii Dominikańskiej).

BEZPIECZNA PODRÓŻ PO REGIONIE

Jak zapewniają urzędnicy, wrocławskie tramwaje i autobusy są bezpieczne i kursują regularnie – zgodnie z roboczymi rozkładami jazdy – chociaż aktualnie mogą przewieźć mniej osób. W związku z panującą pandemią są regularnie odkażane i wietrzone. Trwają także prace nad zintegrowanym biletem, pozwalającym poruszać się różnymi środkami transportu, nie tylko w granicach Wrocławia, ale także całej aglomeracji, pamiętając o tym, że dużą część ruchu samochodowego (ok. 250 tys. aut dziennie) generują wjeżdżający spoza granic miasta. Zmienia się jednak nie tylko transport miejski, ale i regionalny. – Jak będzie wyglądał transport publiczny po pandemii? – oto pytanie, które chyba wszyscy ludzie pracujący w tej branży zadają sobie każdego dnia. Jeśli chodzi o plany na przyszłość, obecnie funkcjonujemy w dosyć specyficznej rzeczywistości i snucie owych w obecnej sytuacji jest luksusem, na jaki nie możemy sobie pozwolić. Nie ma jeszcze decyzji, kiedy dokładnie zostanie przywrócona pełna siatka połączeń. Zależy to przede wszystkim od potoków pasażerskich na poszcze-

20

wroclife.pl nr 3/2020

gólnych liniach. I to frekwencja właśnie jest głównym motorem odmrażania poszczególnych pociągów – tłumaczy Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.

wrócą do naszych pociągów, by stały się one w naszym województwie głównym środkiem transportu w celach turystycznych w najbliższych miesiącach – kończy Bartłomiej Rodak.

Przywrócone od 1 czerwca 52 połączenia są efektem właśnie analizy frekwencji pasażerskiej w pociągach KD.

NOWE ZASADY NA WROCŁAWSKIM LOTNISKU

– W kwestii bezpieczeństwa na pokładach pojazdów decyzje dotyczące środków ochrony osobistej obowiązują do odwołania. Konduktorów spółka wyposażyła w maseczki lub przyłbice ochronne – tutaj wybór należy do konduktora. Na pokładzie każdego pojazdu znajdują się dozowniki z płynami antybakteryjnymi, tak by każdy pasażer po wejściu do pociągu mógł zdezynfekować ręce. Ponadto każdy pojazd po zjeździe do bazy poddawany jest profesjonalnej dezynfekcji wykonywanej przez zewnętrzną firmę – wylicza Bartłomiej Rodak. Przedstawiciele Kolei Dolnośląskich przypominają także „zapominalskim” pasażerom, że w publicznym transporcie zbiorowym noszenie maseczek nadal jest obligatoryjne.

Stopniowo „odmrażane” są także połączenia na wrocławskim lotnisku. 1 czerwca po raz pierwszy po przerwie odbyły się loty pomiędzy Warszawą a Wrocławiem. – W związku z częściowym przywróceniem połączeń na naszym lotnisku obowiązują nowe zasady bezpieczeństwa i procedury obsługi pasażerów – zgodnie z wytycznymi Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Informacje o nich są wyraźnie widoczne we wszystkich strefach terminalu np. w strefie odprawy biletowo-bagażowej, kontroli bezpieczeństwa i boardingu. Najważniejsze z nich to: kontrola dokumentów podróżnych i pomiar temperatury przy wejściu do terminalu, noszenie maseczek i zachowanie bezpiecznej odległości minimum 1,5 m. Ponadto zachęcamy do częstego mycia i dezynfekcji rąk. Sta-

cje sanitarne są dostępne dla wszystkich w widocznych miejscach w terminalu, m.in. przy wejściu, przy toaletach, po kontroli bezpieczeństwa, a także dla pasażerów przylatujących – wylicza Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław. Pierwsze loty międzynarodowe wystartowały pod koniec czerwca. – W rozkładzie sukcesywnie pojawiać się będą kolejne połączenia od takich linii jak Ryanair, Wizz Air, Lufthansa czy KLM. Bardzo dobrą informacją dla pasażerów jest uruchomienie połączeń #LOTnaWakacje przez PLL LOT do kilkunastu popularnych kurortów europejskich, a także powrót czarterów do Bułgarii, Albanii, Turcji czy Grecji. Bardzo cieszymy się, że tegoroczne wakacje z wylotem z Wrocławia są możliwe. Do rozkładu wróciły kierunki typowo wakacyjne, które o tej porze roku cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Ważne, że zniesiony został limit pasażerów na pokładzie, co może przyspieszyć powrót następnych połączeń. Czekamy na decyzję kolejnych przewoźników. Sytuacja zmienia się dynamicznie – dodaje Dariusz Kuś.

– Biorąc pod uwagę porę roku, mamy nadzieję, że pasażerowie spragnieni podróżowania po kraju w celach turystycznych, na terenie Dolnego Śląska wybiorą właśnie Koleje Dolnośląskie jako środek transportu. Mamy nadzieję, że uda się przywrócić wszystkie najważniejsze połączenia turystyczne, ale zależy to przede wszystkim od popularności danych kierunków wśród pasażerów. Za nami wyjątkowa w transporcie publicznym wiosna, a przed nami podobna niewiadoma, jaką są wakacje. Robimy wszystko, by podróżowanie Kolejami Dolnośląskimi w czasie pandemii było dla pasażerów bezpieczne, dlatego liczymy na to, że Dolnoślązacy wroclife.pl nr 3/2020

21


MARCIN SAWICZ INFOGRAFIKA:

KAROLINA WCISŁO

W bieżącym roku włodarze naszego miasta obchodzili „75-lecie Wrocławia”, co symbolizować miało fakt, że od czasu zakończenia II wojny światowej minęło 75 lat i tyle już czasu Wrocław jest Wrocławiem. Jednak świętowanie 75-lecia jest, delikatnie mówiąc, mylące, gdyż Wrocław od momentu założenia grodu przez Mieszka I w 985 r. aż do śmierci Henryka VI Dobrego w 1335 roku podlegał władzy polskiej. Następne blisko 400 lat rozłożyło się prawie po równo na okresy panowania władzy czeskiej i austriackiej. Dopiero od roku 1714, po zakończeniu wojny 30-letniej, Wrocław przeszedł pod panowanie pruskie i stał się oficjalnie miastem niemieckim. Jak łatwo policzyć, panowanie polskie to łącznie 425 lat, a niemieckie to 230 lat. Jeśli nawet przyjmiemy, że dynastia Habsburgów to też Niemcy, wyjdzie nam 419 lat panowania austriacko-niemieckiego i 425 lat polskiego.

1945 Odzyskanie Wrocławia przez Polskę

1807

Jasnym jest, że właściwy rozwój Wrocławia przypada na wiek XIX i XX, czego bezpośrednim dowodem jest liczba jego mieszkańców. Co ciekawe, uważa się, że impulsem do gwałtownego rozwoju miasta było zdobycie go w roku 1807 przez wojska napoleońskie i późniejsza decyzja władz francuskich o zburzeniu okalających miasto fortyfikacji. W 1800 roku żyło tu ok. 54 000 wrocławian, ale już pod koniec wieku XIX, według oficjalnych danych, populacja wynosiła 422 709 osób. Początek XX wieku to dalszy wzrost, aż do wybuchu II wojny światowej. W 1933 roku ludność Wrocławia osiągnęła liczbę 625 198 mieszkańców, jednakże wojna opustoszyła miasto i w 1945 pozostało tu szacunkowo jedynie 200 tysięcy osób. Powrót do stanu populacji z roku 1933 trwał blisko 40 lat i został osiągnięty dopiero w 1983 roku. Obecnie we Wrocławiu żyje ok. 640 tysięcy mieszkańców (stan na rok 2018). Podczas rozważań, czy miasto jest bardziej polskie, czy niemieckie, warto wziąć pod uwagę fakt, że jeszcze w wieku XVII, za panowania władz austriackich, w mieście wciąż dominował język polski. Z drugiej jednak strony, w spisie regencji wrocławskiej z 1910 roku na blisko 1,8 miliona mieszkańców aglomeracji, tylko 51 tysięcy stanowili Polacy (2,8%). Natomiast w spisie ludności z 1948 roku (3 lata po wojnie) na blisko 300 tysięcy mieszkańców miasta Niemców pozostało jedynie 2 tysiące, czyli ok. 0,7%. Biorąc pod uwagę ten fakt, do udowodnienia jest teza, że w latach 1939-1948 nastąpiła we Wrocławiu praktycznie stuprocentowa wymiana ludności. Historia miasta początkowo polskiego, potem czeskiego, austriackiego, niemieckiego i finalnie na powrót polskiego, jest skomplikowana. Każde datowanie rocznic może być mylące, jednak pamiętajmy o tym, że Wrocław przez pierwsze trzy i pół wieku był miastem polskim, a potem dopiero rozpoczął swoją międzynarodową przygodę.

22

wroclife.pl nr 3/2020

1714

Zdobycie miasta przez wojska napoleońskie, do roku 1808 Podbicie miasta przez Prusy

1526 Śmierć Ludwika II Jagiellończyka, miasto przechodzi pod panowanie Habsburgów

1335 Śmierć Henryka VI Dobrego, miasto przechodzi pod panowanie czeskie na mocy umowy na przeżycie z Janem Luksemburskim

1261 Lokacja na prawie magdeburskim

985 Mieszko I zakłada gród

425 lat

191 lat

188 lat

231 lat wroclife.pl nr 3/2020 23


MIĘDZYKULTUROWE DYLEMATY: CZY POMÓC PRZYJACIELOWI?

KARIERA I BIZNES

na każdym kroku. Współpracując z innymi ludźmi, stajemy przez kluczowym wyzwaniem, w jaki sposób sprawić, aby nasza współpraca zakończyła się sukcesem – abyśmy zrealizowali zadanie i, co najważniejsze, pozostali w dobrych relacjach, aby przejść do kolejnego projektu i móc razem działać w przyszłości.

MAŁGORZATA BURNECKA Jak często w codziennym kontakcie z drugim człowiekiem opieramy się na zakodowanych we własnej kulturze normach? Co robić, gdy partner biznesowy czy szef Twojego zespołu polegają na zupełnie odmiennych wzorcach? Czy można się przygotować do takiego zderzenia kultur?

Zwykle chcemy postępować słusznie i podejmować właściwe decyzje. Daje nam to nie tylko poczucie satysfakcji i pewności siebie, ale i siłę do działania. Jesteśmy gotowi odważnie bronić naszych wyborów, ponieważ mamy przekonanie, że stoi za nimi coś większego, coś więcej niż nasz indywidualny osąd, co w chwilach zwątpienia daje nam oparcie i wyznacza kierunek. I mamy rację – to nasza kultura, niczym sufler zza kurtyny, podpowiada nam, który

24

wroclife.pl nr 3/2020

wybór mamy uznać za słuszny, a nawet za oczywisty. Kultura, a z nią normy i wartości, w których się wychowaliśmy i które przyswoiliśmy, są naszym drogowskazem, ale i naszą soczewką. Okularami, przez które patrzymy na siebie i innych, i których na co dzień praktycznie nie zdejmujemy. Dlatego też największy problem mamy zazwyczaj wtedy, gdy zderzamy się z całkiem innym rozumieniem „słuszne-

go wyboru”, „właściwej decyzji”, „stosownego zachowania” w danej sytuacji, czyli z innymi wartościami. To, co dla nas oczywiste, dla innej osoby może okazać się niezrozumiałe, przykre czy nawet obraźliwe – i vice versa. Najczęściej i najbardziej wyraźnie doświadczamy zderzenia wartości stykając się z kulturą inną niż nasza. W międzynarodowych zespołach, w których dziś uczymy się lub pracujemy, do dylematów kulturowych dochodzić może

Wyzwanie polegające na efektywnej współpracy jest tym trudniejsze, im mniej wzajemnie zrozumiałe są dla nas decyzje innych oparte na wartościach. Najbardziej drażliwe obszary, w których łatwo o nieporozumienia, związane mogą być na przykład z tym, czy bierzemy na siebie odpowiedzialność za własną pracę, do jakiego stopnia osobiście angażujemy się w działania, czy stosujemy się do ustalonych reguł i dotrzymujemy umów, czy i jak wyrażamy emocje. To tylko wybrane obszary problemów, ale każdy z nas, niezależnie od doświadczenia w międzykulturowych kontaktach, mógłby zapewne znaleźć niejeden przykład ilustrujący zderzenie odmiennych wartości. Odmienności kulturowej nie musimy bowiem szukać za oceanem czy na przeciwległym biegunie. Tam również ją znajdziemy, jednakże inne normy i wartości, a wraz z nimi inne definicje słuszności, są tuż obok nas, wewnętrznie różnicując naszą lokalną kulturę. Gdy tylko je zauważymy, łatwiej nam będzie je zrozumieć, by podjąć odpowiednie działania. Badacze komunikacji międzykulturowej Fons Trompenaars i Charles Humpden– Turner pokazali, że sytuacje, w których mamy poważną trudność w zrozumieniu wyborów drugiej osoby, dotyczą siedmiu głównych wymiarów naszych kulturowych wartości. Kierowanie się przez nas określonymi wartościami zakorzenionymi w kulturze, motywuje nasze wybory i wpływa na charakter in-

terakcji z innymi. Pierwszy z wymiarów dotyczy dylematu, przed którym, chcąc nie chcąc, często stajemy, a mianowicie, co jest dla nas ważniejsze: przestrzeganie zasad czy osobiste relacje? Innymi słowy, czy dokonując słusznego – według nas – wyboru, kierujemy się częściej uniwersalnymi regułami, czy też mamy na względzie przede wszystkim dobro bliskich nam osób? Ilekroć w międzynarodowym gronie dyskutuję ten wymiar kultury, określany jako uniwersalizm-partykularyzm, przypomina mi się anegdota opowia-

natychmiast wykonali telefon do służb celnych, aby powiadomić precyzyjnie o ilości przewiezionego alkoholu przez granicę. Obie strony, zarówno profesor z żoną, jak i ich szwajcarscy przyjaciele, działali z silnym przekonaniem o słuszności swoich decyzji i kierowali się kluczowymi dla siebie wartościami. Co więcej, żadna ze stron nie miała najmniejszego zamiaru urazić drugiej czy też sprawić jej przykrość. Gdyby nie obustronna wola zrozumienia i socjologiczny dystans, którym wykazał się profesor, ta znajomość mogła nie przetrwać międzykulturowej próby wartości.

dana lata temu przez mojego profesora. W odległych czasach wraz z żoną wybrał się on w odwiedziny do swoich przyjaciół w Szwajcarii. W prezencie przywieźli ze sobą kilka butelek wina dla gospodarzy. Gdy tylko je wręczyli, tuż po podziękowaniach padło pytanie, czy zgłosili przewóz alkoholu celnikom na granicy. Profesor zaprzeczył i wyjaśnił, że to przecież prezent, że przywieźli tego niewiele i tylko dla przyjaciół. W odpowiedzi przyjaciele

Jak pokazuje ten przypadek, kiedy stajemy w sytuacji wyboru: uniwersalne reguły czy osobiste relacje, podejmowane przez nas decyzje mogą być diametralnie różne. Przekonanie o tym, że ustalone zasady obowiązują zawsze i wszędzie, każdego bez wyjątku i bezwzględnie należy się ich trzymać, charakterystyczne jest dla kultur uniwersalistycznych. Na przeciwległym biegunie natomiast mamy kultury partykularystyczne, dla których najważniejwroclife.pl nr 3/2020

25


K ARIE R A I BIZNES

KARIERA I BIZNES

trzymania się ustalonych reguł będzie tym większa, im poważniejszy okaże się dany przypadek.

sze jest dobro najbliższych osób, odpowiedzialność za przyjaciół i krewnych oraz zapewnienie im ochrony i pomocy w każdej sytuacji, niezależnie od konsekwencji czy okoliczności.

Jak w takim razie partykularyści i uniwersaliści mogą dojść do porozumienia w międzykulturowych kontaktach? Jak mogą ze sobą współpracować, skoro żadna ze stron nie ma podstaw, by zaufać drugiej? Niby na jakiej podstawie, skoro jedni nawet nie pomogą przyjacielowi w potrzebie, a drudzy – zawsze będą pomagać swoim „krewnym i znajomym”?

Jednym z klasycznych pytań zadawanych respondentom z różnych kultur, aby zidentyfikować ich tendencje uniwersalistyczne lub partykularystyczne, jest dość drastyczny „dylemat przyjaciela”: Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem kierowanym przez bliskiego przyjaciela. Twój przyjaciel potrąca pieszego. Wiesz, że przekroczył prędkość. Nie ma żadnych świadków tego zdarzenia. Adwokat przyjaciela mówi Ci, że jeśli zeznasz pod przysięgą, że przyjaciel jechał wtedy z przepisową prędkością, Twoje zeznania uchronią go przez poważnymi konsekwencjami. Pierwsze pytanie brzmi: Czy Twój przyjaciel ma prawo oczekiwać, że będziesz go chronić? Drugie pytanie: Jak myślisz, jak postąpiłbyś będąc świadom swoich obowiązków jako przysięgłego świadka

26

wroclife.pl nr 3/2020

oraz swoich zobowiązań względem przyjaciela? Dylemat ten, pierwszy raz wykorzystany do badania różnic kulturowych przez Trompenaarsa i Humpden-Turnera w latach osiemdziesiątych, do dziś budzi emocje i wywołuje dyskusje, tym

większe i gorętsze, im bardziej zróżnicowanej grupie go przedstawiam. Zawsze w międzynarodowym gronie są osoby, które twierdzą, że przecież odpowiedź jest oczywista, by następnie odkryć, jak różne rozumienie oczywistości możemy mieć na myśli. Celem rozważania „dylematu przyjaciela” nie jest bynajmniej moralny osąd dokonanego wyboru, a dostrzeżenie, jak odmienne mogą być oczekiwania społeczne zakorzenione w danej kulturze. Dla skupionych na relacjach międzyludzkich partykularystów, słuszne będzie pomaganie przyjacielowi, a ich chęć niesienia pomocy tym większa, im poważniejsze konsekwencje czekają bliską im osobę. Zupełnie inne decyzje podejmują w takiej samej sytuacji uniwersaliści, uznając za najbardziej właściwe postępowanie zgodnie z zasadami i literą prawa, niezależnie od tego, kto znalazł się w trudnej sytuacji. Co więcej – ich determinacja w kwestii

W praktyce każdy z nas, stając przed dylematem: uniwersalne zasady czy osobiste relacje, dokonuje bardzo trudnego wyboru, a odpowiedź rzadko jest oczywista. Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiemy i jakimi wartościami będziemy się kierować – konsekwencji nie unikniemy. Kluczem wydaje się tu z jednej strony – dostrzeżenie i zrozumienie obu racji. Z drugiej – poszukiwanie równowagi. Skrajności w komunikacji międzykulturowej zwykle nie przynoszą pożądanych rezultatów. Sztywne trzymanie się ustalonych reguł oznacza brak elastyczności, prowadzi do przesadnej formalizacji relacji i wszechobecnej biurokratyzacji. Sprawia, że niemożliwe staje się przystosowanie do zmieniającej sytuacji. Natomiast kierowanie się osobistym interesem pozbawia nas jasnych wytycznych do działania i pogrąża w chaosie indywidualnych przypadków. Przy tak trudnych dylematach, na które dodatkowo nakładają się różnice kulturowe, konieczne jest myślenie holistyczne i właściwa ocena zarówno konkretnej sytuacji, jak i relacji panujących wśród zaangażowanych w nią osób. Znajomość wzorców kulturowych może nie poda nam rozwiązania „na tacy”, ale na pewno pomoże zrozumieć przesłanki, którymi kierują się inni.

Pieszy i samochód Procent respondentów opowiadających się za uniwersalnymi zasadami. 20% Wenezuela Nepal Korea Południowa Rosja Chiny Indie Bułgaria Indonezja Grecja Meksyk Kuba Japonia Singapur Argentyna Nigeria Francja Polska Hiszpania Brazylia Republika Czeska Węgry Niemcy Rumunia Holandia UK Australia Szwecja Irlandia Kanada USA Szwajcaria

40%

60%

80%

100%

32% 36% 37% 44% 47% 54% 54% 57% 61% 64% 65% 68% 69% 70% 73% 73% 74% 75% 79% 83% 85% 87% 88% 90% 91% 91% 92% 92% 93% 93% 97%

20%

40%

60%

80%

100%

Źródło: Fons Trompenaars, Charles Hampden-Turner „Riding the Waves of Culture: Understanding Diversity in Global Business” wroclife.pl nr 3/2020

27


FINANSOWE?

SREBRO JAKO ZABEZPIECZENIE

KARIERA I BIZNES

W JAKIEJ FORMIE LOKOWAĆ W SREBRO?

Najpopularniejszym sposobem wejścia w posiadania srebra w celu ochrony finansowej są srebrne monety bulionowe. Bulionowe, czyli takie, których wartość opiera się wyłącznie na zawartym w nich kruszcu, nie na wartości kolekcjonerskiej. Cena tego rodzaju monet ustalana jest w oparciu o kursy giełdowe srebra.

Srebro. Gorszy brat złota czy może niedoceniana alternatywa? Ludzie najczęściej dzielą się na tych, którzy srebro lekceważą oraz na tych, którzy są przekonani o jego gigantycznym potencjale. Historia pokazuje, że srebro potrafi zapewnić wzrosty, ale również – nie gorzej niż złoto – zabezpieczenie.

Cena srebra jest do pewnego stopnia skorelowana z ceną złota. A złoto jest z kolei doskonałą kontrą dla rynków finansowych i walut. Najczęściej jest tak, że gdy na świecie zaczyna dziać się gorzej, złoto wspierane popytem ze strony przestraszonych inwestorów, zaczyna piąć się w górę. Ale nie tylko – w wielu krajach istnieją bardzo bogate tradycje posiadania złota jako zabezpieczenia, ponieważ ten kruszec przez znaczną część historii ludzkości stanowił nośnik wartości, jakiego próżno szukać gdzieś indziej. Srebro podziela wiele z zalet złota – jest metalem szlachetnym, jest dobrem fizycznym, któ-

28

Najpopularniejsze, jednouncjowe (31,1 gramów) srebrne monety na dzień pisania tego artykułu kosztują około 130 złotych. Jest to więc wydatek, na który pozwolić sobie może raz w miesiącu lub raz na dwa miesiące praktycznie każdy, kto osiąga przeciętne dochody.

BARTOSZ ADAMIAK

wroclife.pl nr 3/2020

Zakup takich monet nie łączy się z żadnymi formalnościami. Można je zakupić dokładnie tak samo, jak kupujemy chleb. Jedyna różnica polega na tym, że musimy udać się do sklepu, w którym takie monety bulionowe są sprzedawane (znajdziemy takie punkty bez problemu w każdym większym mieście) lub dokonać zakupu przez internet.

re nie jest uzależnione od systemów bankowych i informatycznych, ani od odstaw prądu. Srebro możemy schować do kieszeni i wyjść. Jest potrzebne w przemyśle, a jednocześnie jego zasoby w ziemi są ograniczone. Choć zatem jest tańsze od złota, wcale nie jest gorsze, a również całkiem nieźle sprawuje się jako forma lokowania kapitału na gorsze czasy, w dłuższej perspektywie. Dziś lokata przyniesie stratę. Zakupione dzisiaj srebro może zostać odsprzedane przez nas w dogodnym momencie, np. takim, że zyskamy parę groszy. Ktoś może powiedzieć – no do-

brze, ale co, jeśli będę zmuszony sprzedać je wtedy, gdy cena nie będzie korzystna? Zważywszy na fakt, że podaż srebra jest ograniczona, a popyt jest stały, jego cena nigdy nie spadnie do zera. W dłuższej perspektywie będzie przynajmniej trzymała stały poziom. Jakie inne aktywo można trzymać latami, mogąc sprzedać w dowolnym momencie, nie obawiając się, że zbankrutuję? Podobnych aktywów jest niewiele. A i tak najlepsze praktyki mówią o tym, że swoje oszczędności należy dywersyfikować – wkładać do różnych koszyczków. Dlaczego jednym z nich nie mogłoby być srebro?

Sprzedaż monet również nie powinna sprawiać najmniejszych problemów. Przeważnie można je odsprzedać dokładnie w tym samym miejscu, którym je zakupiliśmy lub w innym punkcie zajmującym się sprzedażą lokacyjnego złota i srebra. NAJPOPULARNIEJSZE MONETY

W przypadku monet bulionowych (zwanych także lokacyjnymi) najważniejszą kwestią jest zawartość kruszcu. Najpopularniejsza gramatura to jedna uncja (31,1 gramów), choć dostępne są także monety mniejsze (np. 1/2 uncji) lub większe (2 uncje, 10 uncji, 1 kg, 5 kg).

Innym ważnym czynnikiem jest rozpoznawalność monety. Niektóre są bardziej rozpoznawalne, inne mniej. W teorii nie ma to aż tak dużego znaczenia, ale może się zdarzyć, że jeżeli zaopatrzymy się w jakieś zupełnie egzotyczne monety, przy próbie odsprzedaży możemy natrafić na handlarza, który będzie kręcił nosem.

część być może w obligacjach, a część w czymś, co byłoby zupełnie niezależne od systemów bankowych i gospodarki np. w złocie czy srebrze. Tak skonstru-

Chcąc uniknąć takich problemów, najlepiej jest postawić na ścisłą piątkę światka srebrnych monet bulionowych. Są to: Wiedeńscy Filharmonicy, Kanadyjski Liść Klonowy, Amerykański Orzeł, Australijski Kangur oraz srebrny Krugerrand (Krugerrand to najpopularniejsza złota moneta na świecie, a od kilku lat na rynku funkcjonuje także jej srebrna wersja). Te monety powinniśmy bez problemu sprzedać na całym świecie, ale także w każdym podmiocie zajmującym się handlem złotem i srebrem w Polsce. Na rynku dostępne są także sztabki srebra o gramaturach od 1 uncji wzwyż. Są one również ciekawą alternatywą, chociaż w przypadku srebra monety wybierane są częściej z uwagi na walory estetyczne. W kwestii przechowywania, oba typy produktów są równie wygodne: sztabki zajmują niedużo miejsca, ale monety, popakowane w tuby po 20 lub 25 sztuk, również nie zajmują dużo miejsca. CZY WARTO ZAINTERESOWAĆ SIĘ SREBREM?

Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie indywidualnie. Srebro posiada szereg zalet i przewag nad innymi formami lokowania środków. Najrozsądniejszą i najbardziej uniwersalną strategią wydaje się podzielenie swoich oszczędności i ulokowanie ich w różnych formach – część na bezpiecznej lokacie bankowej, część w gotówce,

owany portfel charakteryzować się będzie dużo większą odpornością na różnego rodzaju zawirowania niż portfel, w którym 100% środków ulokowana jest w jednym tylko typie aktywów. Artykuł powstał we współpracy z firmą Goldenmark wroclife.pl nr 3/2020

29


WROCŁAW BIUROWCAMI STOI

KARIERA I BIZNES

szego czasu, a swoje koncepty otwierają tu zarówno sieci, jak i właściciele biurowców. Coraz większa popularność i zaufanie w stosunku do flexów owocuje wieloma ciekawymi umowami podpisywanymi również przez duże, międzynarodowe firmy, które coraz bardziej cenią sobie elastyczne warunki najmu – dodaje. JAK NA RYNEK BIUROWY WPŁYNIE KORONAWIRUS?

TOMASZ MATEJUK Zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej już dawno przekroczyły we Wrocławiu magiczną liczbę miliona metrów kwadratowych, ale inwestorzy nie zwalniają tempa i wciąż stawiają w stolicy Dolnego Śląska nowe biurowce.

Znawcy branży mówią jednym głosem: Wrocław pozostaje w czołówce najszybciej rozwijających się lokalizacji biurowych w Polsce. Jak wynika z danych JLL, na koniec pierwszego kwartału tego roku popyt zamknął się bardzo dobrym wynikiem blisko 50 tys. mkw. wynajętej powierzchni. – W budowie pozostawało natomiast około 135 tys. mkw. Bardzo dobre rezultaty, które notuje wrocławski sektor biur, są oczywiście mocno powiązane z silną i oryginalną marką miasta, któ-

30

Z kolei najnowsze dane firmy doradczej Colliers International wskazują, że całkowite zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe na ośmiu rynkach regionalnych w pierwszym kwartale tego roku wyniosło ponad 220 tys. mkw. Ponad 47 tys. mkw. wynajęto we Wrocławiu, co stawia stolicę Dolnego Śląska na drugim miejscu zaraz po Krakowie.

wroclife.pl nr 3/2020

re przez lata konsekwentnie wypracowywało swoją specjalizację stając się w końcu polską stolicą startupów oraz branży R&D i gier komputerowych. Barwnym potwierdzeniem tego trendu jest marcowe otwarcie siedziby Techlandu, gdzie na 8250 mkw. powstała niezwykle ciekawa przestrzeń do pracy z pokojami do gier, drzemek i siłownią – mówi Katarzyna Krokosińska, dyrektor biura JLL we Wrocławiu. Ekspertka podkreśla, że jednocześnie na rynku możemy zaobserwować

pierwsze zmiany funkcji starszych biurowców oraz ich renowacje.

– Największy udział w popycie miały przeprowadzone renegocjacje umów najmu (36%), podczas gdy ekspansje stanowiły 22%. Warto zaznaczyć, że aż 23% udziału w rynku dotyczyło najmu powierzchni w budynkach przeznaczonych na użytek własny właściciela. Nowe umowy najmu obejmowały 17% popytu, a umowy przednajmu w pierwszym kwartale tego roku stanowiły 10% – wylicza Dorota Kościelniak, dyrektor regionalny Colliers International we Wrocławiu.

– Jest to związane z dojrzewaniem sektora, który rósł dotąd w bardzo dynamicznym tempie i aby mógł rozwijać się w sposób zrównoważony, musi dostosować ofertę tych nieruchomości do zmieniających się potrzeb najemców oraz ich pracowników. Ciekawą opcją najmu mogą być z kolei także biura flex. Rosnące zainteresowanie Wrocławiem ze strony operatorów biur elastycznych obserwujemy już od dłuż-

Istniejąca powierzchnia biurowa na rynku wrocławskim to blisko 1,2 mln mkw., co plasuje miasto na drugim miejscu wśród biurowych rynków regionalnych. W 2019 r. deweloperzy oddali do użytku rekordową ilość niemal 147,3 tys. mkw. powierzchni biurowej. W pierwszym kwartale bieżącego roku zakończono wspomnianą siedzibę Techlandu, zaś w budowie nadal pozostaje prawie 130 000 mkw. Z kolei

współczynnik pustostanów od początku 2019 roku systematycznie wzrastał. W pierwszych miesiącach 2020 roku nieznacznie (o 0,7 p.p.) spadł i wynosi obecnie 11,8%. – Pierwszy kwartał 2020 roku zbiegł się z początkiem pandemii COVID-19. Wprowadzone zmiany w normalnym funkcjonowaniu i organizacji życia spowodowały chwilowe zamieszanie niemalże we wszystkich sektorach gospodarki, również na rynku nieruchomości. Pomimo tego ruch na rynku nowoczesnych powierzchni biurowych we Wrocławiu pozostał duży – do końca marca wynajęto ponad 47 tys. mkw., z czego aż w 83% transakcji brały udział firmy z sektora IT. Na tę chwilę trudno podać dokładną prognozę rynku biurowego na najbliższe miesiące. Można jednak stwierdzić, że zmiany spowodowane globalnym rozprzestrzenianiem

się koronawirusa wpływają w ogromnym stopniu na kształtowanie się nowych trendów rynkowych oraz społecznych. Tym samym wszyscy będą

mieli do czynienia z nowymi standardami odmienionej rzeczywistości – mówi Dorota Kościelniak. KOLEJNY HUB BIZNESU ROŚNIE NA POŁUDNIU

W 2020 roku biznesowe centrum miasta zostanie poszerzone o obszar południowy, gdzie powstają nowe projekty biurowe, jak Centrum Południe, budowane przez szwedzki koncern Skanska oraz MidPoint 71, projekt Echo Investment. Kompleks Centrum Południe docelowo będzie się składał z pięciu budynków o łącznej powierzchni około 85 tys. metrów kwadratowych. W pierwszym etapie, który ruszył w 2018 roku, powstają dwa budynki, które zaoferują najemcom około 26 tys. mkw. powierzchni biurowej. Jeden z nich będzie miał

15 kondygnacji, a drugi sześć. Autorem projektu architektonicznego pierwszego etapu inwestycji jest pracownia APA Wojciechowski. Zakończenie buwroclife.pl nr 3/2020

31


K ARIE R A I BIZNES

dowy planowane jest na trzeci kwartał 2020 roku. Z kolei w czternastokondygnacyjnym budynku MidPoint71, z niższą, sześciokondygnacyjną podstawą, znajdzie się blisko 37 tysięcy mkw. powierzchni biurowej. Za projekt architektoniczny inwestycji odpowiada pracownia Medusa Group. Pierwsi najemcy wprowadzą się tam pod koniec 2021 roku.

KARIERA I BIZNES

roku stał budynek PZU projektu Ryszarda Natusiewicza. Ze względu na stan techniczny stary biurowiec został rozebrany w 2017 roku. Nowy budynek będzie miał 7 kondygnacji naziemnych oraz 3 podziemne z ponad 140 miejscami parkingowymi. Łączna powierzchnia najmu wyniesie ponad 14 tys. metrów kwadratowych. Zgodnie z zapowiedziami inwestora,

– Jesteśmy w trakcie finalizacji niezbędnych procesów administracyjnych, projektowych oraz prowadzimy ostatnie rozmowy zmierzające do wyłonienia generalnego wykonawcy inwestycji. Niestety, obecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa dodatkowo wydłużyła te procesy i spowodowała kolejne przesunięcia w terminie rozpoczęcia właściwej budowy. Avestus Real Estate planuje rozpocząć ją w III lub IV kwartale bieżącego roku – zapowiada Krzysztof Wielgus, reprezentujący inwestora. W ramach inwestycji powstanie siedmiokondygnacyjny kompleks biurowy klasy A, w którym znajdzie się m.in. 18 727 mkw. powierzchni biurowej, 1 561 mkw. powierzchni przeznaczonej na handel i usługi oraz trzypoziomowy podziemny garaż, oferujący 303 miejsca postojowe. Z kolei z myślą o rowerzystach powstanie 60 stanowisk rowerowych w zamkniętej strefie, szatnie oraz prysznice.

Zgodnie z zapowiedziami spółki Base Camp Wrocław, odrestaurowane istniejące i nowo projektowane części akademika – w sumie trzy budynki – będą stanowiły jedną spójną całość funkcjonalną, techniczną i przestrzenną. Łączna powierzchnia zabudowy to ponad 5646 metrów kwadratowych, a łączna liczba miejsc postojowych w garażu – 93. Tuż obok domu studenckiego, vis-a-vis ogrodu botanicznego, stanie nowy hotel z 240 pokojami. Zarządzać obiektem – w ramach dzierżawy od właściciela, czyli firmy budującej akademiki – będzie austriacka grupa hotelowa Vienna House. Otwarcie planowane jest na pierwszy kwartał 2022 roku. Jak zapowiadają przedstawiciele operatora, hotel Vienna House Easy Wrocław zaoferuje 236 pokojów dwuoso-

bowych w dwóch kategoriach oraz 4 apartamenty. W obiekcie znajdzie się także centrum konferencyjne o powierzchni 360 metrów kwadratowych, strefa fitness, restauracja i lobby z ba-

rem. Na parkingu podziemnym zmieszczą się 44 pojazdy, w planach jest wypożyczalnia rowerów oraz stacja do ładowania samochodów elektrycznych.

Bilans wynajętych i zwolnionych modułów biurowych w Polsce w bieżącym roku

PRYWATNE AKADEMIKI W CENIE

Wznowiono również roboty przy budowie biurowca Wielka 27, vis-a-vis Sky Tower. W liczącym 14 pięter biurowcu powstanie ponad 10 tys. metrów kwadratowych powierzchni najmu. Jego projekt przygotowało biuro architektoniczne Chamielec Architekci. Planowany termin ukończenia to IV kwartał 2022 roku.

będzie stanowił zamknięcie i uporządkowanie ostatniego niezabudowanego fragmentu skrzyżowania ulic Oławskiej i Piotra Skargi. Projekt uwzględnia również poszerzenie chodnika i stworzenie podcieni na całej długości elewacji frontowej, co znacznie zwiększy komfort osób czekających na pobliskim przystanku.

NOWE BIUROWCE WOKÓŁ RYNKU

Z kolei Infinity to projekt realizowany na działce przy skrzyżowaniu ulic Legnickiej i Nabycińskiej, tuż przy placu Jana Pawła II, wspólnie przez Avestus Real Estate i European Property Investors Special Opportunities 4, fundusz zarządzany przez Tristan Capital Partners. Projekt architektoniczny przygotowała pracownia AHR Architects.

Dopełnieniem ścisłego centrum miasta będą z kolei dwa biurowce: Brama Oławska oraz Infinity. Pierwszy z nich to obiekt, który przy ulicy Oławskiej 35 postawi spółka Tower Inwestycje z Grupy PZU. W tym miejscu od 1970

32

wroclife.pl nr 3/2020

Rośnie również znaczenie aparthoteli, condohoteli, starterów, czyli mieszkań o powierzchni kilkunastu mkw. oraz prywatnych akademików – zwłaszcza po informacji, że w 2020 we Wrocławiu otwarta zostanie filia brytyjskiego Coventry University. Wśród tych ostatnich wyróżnia się projekt domu studenckiego BaseCamp, który powstaje w zabytkowych, poprzemysłowych budynkach dawnej piekarni „Mamut” przy ulicy Sienkiewicza. Jak tłumaczą przedstawiciele inwestora, ze względu na wyjątkowość architektoniczną obiektu do prac projektowych została zaangażowana Grupa 5 Architekci.

Niniejszy wykres stanowi wizualizację danych zawartych w bazach danych REDD. wroclife.pl nr 3/2020

33


– CZY WARTO?

MBA WE WROCŁAWIU

KARIERA I BIZNES

niejszego zarządzania sobą w czasie i pod presją sztywnych terminów. Nieocenionym doświadczeniem była także możliwość obserwowania siebie wśród wielu liderów oraz ich samych w takim otoczeniu. Wspaniałe studium reakcji i postaw w sytuacjach wymagających pracy zespołowej, wypracowywania wspólnych rozwiązań.

NIE TYLKO DO STOLICY RYNEK STUDIÓW MBA W POLSCE

OLIWIA SKINDZIER

Specjaliści z MBAPortal, którzy zajmują się monitorowaniem tych prestiżowych studiów, wskazują, że na polskim rynku przodują trzy główne rodzaje studiów MBA: Executive MBA, MBA oraz studia specjalistyczne MBA. Pierwsze stanowią około 40%, podobnie drugie. Pozostałe 20% to studia, które nie stanowią klasycznego typu studiów MBA, tylko są programami o takim charakterze.

Kilkadziesiąt tysięcy złotych za cztery miesiące nauki, prestiżowy tytuł i praktyczne umiejętności. Czym są studia MBA i czy warto zdecydować się na nie we Wrocławiu?

Dla pracodawców nie liczy się już dyplom ukończenia szkoły wyższej. Szukają pracowników z doświadczeniem i praktycznymi umiejętnościami, a tego uczą właśnie studia MBA. Umiejętne zarządzanie biznesem jest i będzie w cenie, dlatego dla profesjonalistów rozwijający program edukacyjny jest perspektywą wartą inwestycji. Celem studiów jest przygotowanie studentów do szybko zmieniające się rynku zarówno krajowego, jak i zagranicznego oraz kształtowanie tych zdolności, które są kluczowe dla pracodawcy. Umiejętność analitycznego myślenia, prowadzenia negocjacji, podejmowania decyzji czy zarządzania zespołem. To tylko część tego, czego można nauczyć się w trakcie kilku semestrów. Bardzo cenne jest również tworzenie relacji biznesowych, które mogą zaprocentować w dalszej karierze zawodowej. Absolwenci podkreślają, że stu-

34

kierunku studiów ukończonych przed MBA. Na najwyższe pensje mogą liczyć osoby, które ukończyły kierunki techniczne, w tym architekturę i budownictwo, informatykę czy elektronikę i automatykę. Mniejsze pensje otrzymują pracownicy po kierunkach przyrodniczych oraz humanistycznych.

wroclife.pl nr 3/2020

dia MBA nie przypominają tych tradycyjnych. Są bardziej wymagające i angażujące. Relacja między studentami oraz wykładowcami też jest inna. Partnerstwo i równorzędne traktowanie są na porządku dziennym. Wykładowcy odgrywają rolę liderów, a wszyscy studenci wymieniają się wiedzą i doświadczeniem. Aby dostać się na studia MBA, wymagane jest posiadanie doświadczenia, a także kilkuletniego stażu pracy. Proces rekrutacyjny często obejmuje rozmowę kwalifikacyjną, ale również inne testy potwierdzające nabyte umiejętności. Jak podkreśla Agnieszka Chmist, absolwentka Programu Franklin University MBA w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu: – Wymagania, jakie należy spełnić w trakcie studiów, uczą jeszcze skutecz-

Zainteresowanie studiami nie maleje, ponieważ kandydaci traktują je jak inwestycję we własną przyszłość. Kariera zawodowa jest dla nich istotna, ale niemniej ważny jest rozwój osobisty.

Aby ukończyć ten prestiżowy program studiów, nie trzeba wybierać się do Warszawy. We Wrocławiu takie studia oferują: Wyższa Szkoła Bankowa, Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Ekonomiczny czy Wyższa Szkoła Handlowa. Jednak trzeba przygotować się na spory wydatek – zgodnie z szacunkami portalu MBAPortal.pl w stolicy Dolnego Śląska za takie wykształcenie zapłacimy od 16 tys. złotych za dwa semestry na Politechnice Wrocławskiej do prawie 40 tys. zł za studiowanie przez cztery semestry w Wyższej Szkole Bankowej.

Jak wrocławskie studia MBA wypadają na tle kraju? Według rankingu „Perspektyw” z 2018 roku najwyżej plasuje się program Franklin University MBA (FUMBA) realizowany w WyżUkończenie studiów MBA to realna szej Szkole Bankowej we Wrocławiu. szansa na awans i rozwój, ale także Zajmuje 12. miejsce, jednak tuż za nim wysokie zarobki. Dane z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń prowaznajduje się Wyższa Szkoła Handlodzonego przez firmę Sedlak & Sedlak wa we Wrocławiu ze studiami International MBA (14 miejsce). 17. pozyza rok 2018 wskazują, że mediana wyLorem ipsum dolor sit amet, consectetuer nagrodzeń osób z adipiscing tytułem MBA wyniocję zajmuje Uniwersytet Ekonomiczny elit, sed diam nonummy nibh euismod sła 12 500 zł brutto.tincidunt Co czwarty absolwe Wrocławiu, a 21. Politechnika Wrowent studiów zarabiał ponad 19 tysięcławska. Lepsze od wrocławskich szkół cy złotych i więcej, a 25% już „tylko” są przede wszystkim warszawskie, krakowskie i poznańskie placówki. Ran7 500 i mniej. We Wrocławiu mediana king otwiera Szkoła Główna Handlozarobków wyniosła ponad 13 tys. złotych, co stawia stolicę Dolnego Śląska wa, Uniwersytet Warszawski i Akademia Leona Koźmińskiego. Aż 5 z 10 na trzecim miejscu w Polsce. W rankingu miast przoduje Warszawa z medianajlepszych programów można studioną 16 tys. zł, a za nią Poznań z pensją na poziomie ponad 14 tys. zł. Wysokość wynagrodzenia zależy jednak od

LEADER iDEA

wać w stolicy. Z roku na rok na wrocławskim rynku pojawiają się coraz ciekawsze oferty edukacyjne kierowane do menedżerów. Czym wrocławskie studia MBA mogą przyciągnąć kandydatów? Przede wszystkim bogatą i dostosowaną do potrzeb studentów ofertą. Szkoły we Wrocławiu uważnie śledzą trendy i starają się uaktualniać programy, tworzyć nowe i angażować w ich współtworzenie zagraniczne podmioty. Kształtowanie nowych liderów, którzy gotowi są dopasować się do zmieniających się trendów biznesowych i stawać przed wyzwaniami, to niełatwe zadanie, ale studia MBA są nastawione przede wszystkim na praktyczny aspekt zarządzania biznesem, a podczas kilku semestrów można poznać menedżerów wysokiego szczebla wielu światowych liderów, takich firm jak Credit Suisse czy Boeing. Każdy, kto myśli o studiach MBA i rozwoju osobistym, powinien wziąć pod uwagę programy realizowane w stolicy Dolnego Śląska. W mieście przybywa kadry menedżerskiej wyż-

szego szczebla, dlatego studia w miejscu pracy mogą być sporym ułatwieniem. Czy warto się na nie zdecydować we Wrocławiu? – Z perspektywy czasu wartość studiów MBA, które ukończyłam, oceniam w dwóch wymiarach: merytorycznym i relacyjnym. Program amerykańskiej edycji MBA daje moim zdaniem znakomity, skompensowany ogląd praktycznych obszarów funkcjonowania przedsiębiorstwa oraz stanowi wzmocnienie kompetencji szeroko rozumianego zarządzania. W obszarze poza programowym studia dały mi przede wszystkim możliwość odniesienia posiadanej już wiedzy i praktyki w środowisku osób będących na podobnym etapie rozwoju zawodowego, choć przecież posiadających inne doświadczenie z różnych sektorów biznesu – twierdzi absolwentka Agnieszka Chmist. Dyplom studiów MBA z pewnością podnosi wartość pracownika na rynku pracy. Wyższe zarobki, realna szansa awansu czy nowe propozycje pracy to tylko część możliwości, które wiążą się z ukończeniem kierunku. Najważniejszą inwestycją jest jednak nabycie uniwersalnych i cennych umiejętności pozwalających na pokierowanie karierą i życiem zawodowym w pożądanym kierunku, co jest najistotniejszym walorem studiów MBA.

wroclife.pl nr 3/2020

35


CZĘŚĆ 5

BRZEGIEM WIDAWY

no bowiem konsultacje koncepcji zagospodarowania terenu zieleni u zbiegu ulic Żmigrodzkiej i Pakosławskiej. Nowy park – „zielony klin” – ma powstać w okolicy dużego centrum handlowego i ruchliwej ulicy Żmigrodzkiej.

TOMASZ MATEJUK Rowerowa wyprawa nabrzeżami Widawy dostarczyła nam już wielu niezapomnianych wrażeń, ale nadal czujemy głód kolejnych przygód. Cztery osiedla za nami, czas na Polanowice, Poświętne i Ligotę. Jedziemy dalej!

Podczas konsultacji rozmawiano o układzie stref wypoczynku i zabawy – lokalizacja siłowni terenowej, ścieżki zdrowia, placu zabaw, polany rekreacyjnej, boiska, pumptracku, toalety publicznej, jak również o rodzajach nawierzchni – dla ścieżek pieszych i pieszo-jezdnych, układach nasadzeń drzew i krzewów oraz zieleni izolacyjnej dla całego terenu zieleni, a także o układzie oświetlenia i małej architektury. W WBO 2018 w głosowaniu wybrano siłownię „pod chmurką” na Poświętnem. To projekt, który pozwoli lepiej wykorzystać niezagospodarowaną dotychczas przestrzeń skweru u zbiegu ulic Poświęckiej, Żmigrodzkiej i Jana Jeziorańskiego. Z kolei wygrana WBO 2019 pozwoli na budowę placu zabaw dla dzieci na terenie „zielonego klina”. A w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego o głosy wrocławian powalczy kolejny etap tego przedsięwzięcia, obejmujący budowę boiska wielofunkcyjnego. JEST CO ZWIEDZAĆ!

Choć w nogach mamy już sporo kilometrów, siły i dobre humory nas nie opuszczają. Nie może być jednak inaczej, bo trasa nabrzeżami Widawy obfituje w liczne atrakcje, urokliwe widoki i skrzętnie skrywane „perełki” historyczne. Aż chce się pedałować dalej, by poznać kolejne tajemnice nadwidawskich szlaków. Z Sołtysowic, wzdłuż Widawy, kierujemy się w głąb osie-

36

wroclife.pl nr 3/2020

dla Polanowice-Poświętne-Ligota, zamieszkałego przez ponad 5 tys. mieszkańców. BĘDZIE GDZIE WYPOCZYWAĆ I ĆWICZYĆ!

Już wkrótce na terenie tego osiedla przybędzie miejsc do wypoczynku i rekreacji. W 2019 roku przeprowadzo-

Polanowice-Poświętne-Ligota mogą pochwalić się bogatą spuścizną po dawno minionych czasach. Jadąc wzdłuż Widawy z Sołtysowic, po dłuższej drodze, dojeżdżamy w rejon Polanowic i Fortu Piechoty nr 6, największego dzieła piechoty dawnej twierdzy wrocławskiej. Dzieło piechoty wzniesione zostało w dwóch etapach. Budowa schronu piechoty przypada na lata 1890 – 1891, drugi etap budowy to z kolei rok

1910, kiedy wzniesiono dwa schrony pogotowia, wartownię oraz stałą pozycję strzelecką, a także zmodernizowano schron główny. Wejścia na teren obiektu broniła niegdyś krata forteczna, zainstalowana między dwoma stawami. Fort posiadał oprócz standardowego zestawu budowli, również dwa zachowane do dziś stawy (stanowiące rodzaj fosy). Budowla ta zyskała na znaczeniu po roku 1951. Stąd bowiem kierowano naziemną obroną przeciwlotniczą Wrocławia w czasie Zimnej Wojny – fort był zajmowany przez stanowisko dowodzenia 98. Samodzielnego Pułku Artylerii Obrony Powietrznej Kraju. Od 1987 roku fort znajdował się w rękach Gminy Wrocław i ulegał przyspieszonej degradacji. Od 2013 roku jest pod opieką Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego, które nie ustaje w pracach rekonstrukcyjnych. Kolejny fort można oglądać przy Rondzie Obrońców Grodna, gdzie osiedle Polanowice-Poświętne-Ligota graniczy z osiedlem Widawa. To Fort Piechoty nr 7, zbudowany na bazie schronu piechoty wybudowanego w latach 1891–1892. Przebudowa do standardu dzieła piechoty ze spłaszczoną fosą nastąpiła w dwóch rzutach. Rok 1906 to przebudowa schronu piechoty oraz budowa schronów pogotowia i wartowni, natomiast rok 1910 to budowa betonowej pozycji strzeleckiej na czole. To jedno z pierwszych dwóch dzieł piechoty we Wrocławiu – obiekt niezmiernie ciekawy, biorący udział w zaciekłej bitwie w marcu roku 1945. Dziś, niestety, potwornie zdewastowany i zaniedbany. POMNIKI, PAŁACE I PRZYRODA

To nie koniec historycznych ciekawostek na tym osiedlu. Na Polanowicach znaj-

dziemy bowiem pomnik ofiar pierwszej wojny światowej. Po zakończeniu walk Wielkiej Wojny, w każdej miejscowości zaczęły pojawiać się większe i mniejsze monumenty mające upamiętnić tych, którzy nie wrócili z wojny do domu. Pomnik na Polanowicach jest dziś pozbawiony treści nadanej przez przedwojennych mieszkańców. Przybyli w 1945 roku mieszkańcy Polanowic zaadaptowali cokół monumentu dla ustawienia kapliczki. Na Polanowicach znajdziemy też pałac wzniesiony najprawdopodobniej w początku XIX stulecia, zniszczony prawie całkowicie w roku 1945. Do dziś w zaroślach zachowały się niewielkie relikty ścian i fundamentów. Z kolei w Krzyżanowicach – po drugiej stronie Widawy, tuż przy granicy z Wrocławiem – do roku 1945 znajdował się neobarokowy pałac, położony na sztucznej wyspie. Obiekt został całkowicie zniszczony w wyniku działań wojennych. Z poprzednich odcinków naszego cyklu wiecie już doskonale, że Dolina Widawy nie tylko obfituje w historyczne obiekty, ale jest też bardzo ważną ostoją bogatej i zróżnicowanej fauny związanej z naturalnymi lasami dolin rzecznych. Dzięki starorzeczom i oczkom wodnym występują tu liczne gatunki płazów i gadów. Osiedle Polanowice-Poświętne-Ligota nie jest pod tym względem wyjątkiem – spotkamy tu m.in. zaskrońce zwyczajne, jaszczurki zwinki, ropuchy zielone i żaby zielone. ***** Kolejny etap pełnej wrażeń wyprawy za nami. Dotarliśmy do granicy z osiedlem Widawa, które bliżej poznamy już w następnym odcinku naszego cyklu. Do zobaczenia za miesiąc! wroclife.pl nr 3/2020

37


MAGNESY EBENEZERA

NASZE MIASTO

roby i przemoc, a niektórym przybyszom zagrażała bezdomność. Aby zapobiec bylejakości powstającej pośpiesznie zabudowy i zaradzić problemom socjalnym, powstał projekt samowystarczalnych kompleksów mieszkaniowych. Zaproponowana przez Howarda wizja to osiedla charakteryzujące się luźną, niewysoką zabudową i obszernymi terenami zieleni, które uwzględniają potrzeby mieszkańców. Podstawą przy planowaniu miasta-ogrodu miało być zachowanie równowagi między nowoczesnym życiem miejskim a wiejską swobodą.

TERESA MARCINÓW Miasta stały się kiedyś motorem postępu. Jako centra rozwoju przemysłu przyciągały do siebie rzesze ludzi poszukujących zmiany na lepsze. Dziś z perspektywy czasu wiemy, że nie każdy aspekt postępu był korzystny.

Pojawiły się problemy związane z zatłoczeniem, niedożywieniem, złymi warunkami lokalowymi. W XIX-wiecznej Europie epidemie były jedną z patologii charakteryzujących rozwijające się miasta. Stały się także jednym z powodów podjęcia decyzji o zmianach w planowaniu przestrzeni społecznej. Trudno przewidzieć, czy wiosna 2020 r. naznaczona COVID-19 przyniesie jakieś zmiany w opracowywaniu koncepcji rozwoju miasta i przeciwdziałania tego typu problemom. Trudno też określić, na ile przychylnie spoglądać będziemy na plany rozwoju miasta uwzględniające współczesne problemy związane np. ze zmianą klimatu. Pewne jest, że do tej pory w wielu miejscach można było zaobserwować wzmożony rozwój zabudowy „pandemicznej”, gęstej i przeinwestowanej. Być może czas przymusowego postoju jest okazją do przypomnienia idei, która w sposób jednoznaczny wprowadzała kon-

38

CZAS WOLNY

wroclife.pl nr 3/2020

„TRZY MAGNESY” – KLUCZ DO ZROZUMIENIA KONCEPCJI

takt z przyrodą jako stały element planowania miasta. NADZWYCZAJNY EBENEZER

Dotychczas imię to mogło kojarzyć się z „Opowieścią wigilijną” Dickensa i Ebenezerem Scroogem – sknerowatym starszym panem. Tym razem oryginalne imię nosi osoba, która stworzyła nietuzinkową wizję miasta satelickiego, oddalonego od tłocznego centrum. Ebenezer Howard, bo o nim mowa, to angielski planista i urbanista, który zasłynął dzięki rewolucyjnej koncepcji miast-ogrodów. Pomysł był odpowiedzią na trudną sytuację, w jakiej znaleźli się pracownicy fabryk wskutek rewolucji przemysłowej. Robotnicy przybywający do miast w poszukiwaniu pracy nie mieli zapewnionych podstawowych potrzeb. Mieszkania były przeludnione, bez dostępu do kanalizacji. Szerzyły się cho-

Howard zaproponował analizę dotychczasowego sposobu mieszkania przez pryzmat zalet i wad oraz zestawienie możliwości, które oferuje każde z miejsc. Mówi się, że tak popularna dzisiaj analiza SWOT to również zasługa Howarda. Pierwszy magnes to życie w mieście. Do korzyści płynących z mieszkania w mieście zalicza: łatwy dostęp do pracy, lepsze zarobki, bogatsze życie towarzyskie, nowoczesną infrastrukturę. Wady są niemal oczywiste, to oddalenie od przyrody, niezdrowy klimat, dojazd do pracy, ciasnota mieszkaniowa i wyobcowanie. Drugi magnes to życie na wsi. Z jednej strony kusząca bliskość przyrody, piękno natury, świeże powietrze. Z drugiej jednak mała liczba rozrywek, niższe zarobki, ograniczone życie towarzyskie, nierzadko praca wymagająca codziennej aktywności. Trzeci magnes to zalety dwóch poprzednich, czyli pomysł miasta-ogrodu, jakim jest scalenie korzyści wyni-

kających z mieszkania na wsi i w mieście. Tam, gdzie potrzeby rodzin i lokalnej wspólnoty powinny się spotkać, by stworzyć przyjazną przestrzeń do życia. Wizje tego typu graniczą z utopią, ale ten pomysł na zagospodarowanie przestrzeni zyskał wiele przykładów realizacji i dlatego warto przyjrzeć się mu z bliska. Docelowo w mieście-ogrodzie miało żyć około 30.000 osób. Zabudowana część miasta to obszar około 450 ha, które zostało zaprojektowane na planie koła, podzielone na 6 części przez promieniście rozchodzące się od jego centrum ulice. Centralnym elementem miasta jest starannie zagospodarowany, piękny ogród, obok niego budynki użyteczności publicznej, sklepy i promenady. Przestrzeń przeplatana była terenami zielonymi. Zewnętrzny okręg – pozostałe 2000 ha, to tereny przeznaczone pod uprawy rolne otaczające miasto i miejsce zamieszkania dla około 2000 rolników. Pod budowę domków jednorodzinnych przeznaczono działki o powierzchni 240 m2. Podlegały one dzierżawie, ponieważ cała koncepcja miała charakter spółdzielczy i zawiera-

ła szereg wskazówek organizacyjnych, finansowych i administracyjnych. W tak zaprojektowanych miastach poszczególne domy mogły być tworzone przez różnych architektów, ale zachowywano spójną wizję i charakter całości przez stosowanie np. takich samych materiałów budowlanych. Cała idea podlegała na przestrzeni lat wielu interpretacjom. Utopijny charakter przyjętych przez Howarda założeń (systemudostaw i pomysł samowystarczalności miasta) mimo wszystko nie przeszkodził jej w rozprzestrzenieniu się po całym świecie. Przykłady miast lub jego części zbudowanych według tej koncepcji znajdziemy w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, a także w Polsce. Do dzisiaj Wrocław może się poszczycić obszarem miasta zagospodarowanym według wskazówek Ebenezera Howarda. Spacerując wzdłuż alei Kasprowicza znajdziemy się w centrum rozbudowanych przez Paula Schmitthennera Karłowic. To nic innego jak realizacja złożeń miasta-ogrodu. Ponad stuletnia koncepcja świetnie pasuje do Wrocławia, który poszczycić się może licznymi zabytkami początków XXw.

Ta idylliczna wizja przestrzeni miejskiej nie pokonała przez ostatnie dekady betonowego świata drapaczy chmur, ale jest coraz chętniej wykorzystywana przez architektów i przyczynia się do wielu dyskusji nad jakością życia w mieście. TWORZYMY PRZESZŁOŚĆ

Należy sobie zadać pytanie: co będzie pomnikiem naszych czasów? Na co spoglądając mieszkańcy Wrocławia XXII wieku powiedzą: to była dobra decyzja. Trudno w dzisiejszej rzeczywistości coś planować, bo „jutro” wydaje się jeszcze bardziej niepewne niż zwykle. Towarzyszące przymusowemu przestojowi porządki uświadamiają, co było dobrą decyzją, a co zachcianką, której ulegliśmy. Ta atmosfera remanentu udziela się niemal każdej sferze życia, również tego miejskiego. Oglądając miasto przez pryzmat porządków, chciałoby się kilka rzeczy usunąć. Niektóre architektoniczne wytwory są nieciekawą pamiątką swoich czasów lub nieczytelnym przekazem. Inne, takie jak Karłowice, w swojej historycznej formie, stanowią źródło inspiracji. Gruntowne zmiany i planowanie miasta możliwe są wyłącznie w teraźniejszości. Za 20-30 lat, gdy zmiany klimatyczne staną się problemem jeszcze bardziej aktualnym, to dzisiejsze decyzje mogą okazać się kluczowe. Masywne mieszkaniowe gęstwiny okażą się mniej uciążliwe, jeśli znajdzie się miejsce na stosowną ilość zieleni. Z pewnością pojawi się wdzięczność za każdy krzak, drzewo i kwiaty, które ktoś zdecyduje się posadzić uważając, wzorem Ebenezera Howarda, że bez nich nie da się stworzyć dobrego miejsca do życia. wroclife.pl nr 3/2020

39


WROCŁAW – POZNAJMY SIĘ NA NOWO!

CZAS WOLNY

JULIA BAKALARZ Zarówno mieszkańcy Wrocławia, jak i turyści wiedzą, że stolica Dolnego Śląska to skarbnica atrakcji turystycznych. Kolorowe Stare Miasto, z siecią wąskich uliczek pełnych knajp i sklepików, od lat przyciąga jak magnes. Ostatnie miesiące znacząco ograniczyły możliwości podróżowania, dlatego warto jeszcze raz spojrzeć na nasz Wrocław i zastanowić się, czy znamy wszystkie jego zakamarki.

Ograniczenia w turystyce to świetna okazja, aby odświeżyć sobie znajomość lokalnych atrakcji turystycznych. Kiedy ostatnio widzieliście Panoramę Racławicką, pingwiny w Zoo czy wyścigi na Partynicach? Owszem, tegoroczna wiosna jest bardzo nietypowa, większość instytucji, knajp czy galerii była pozamykana, ale czy myśleliście o tym, aby poznać miasto na nowo? Czy tęsknicie za pędzącymi końmi, Targowiskiem Świebodzkim lub zatłoczonym Rynkiem?

40

wroclife.pl nr 3/2020

stanowiły element zewnętrznego pierścienia umocnień okalającego miasto. Wiedzieliście, że fosa nie jest ślepym zbiornikiem? Jest zasilana kanałem, który powstał po zasypaniu ujścia rzeki i biegnie pod Parkiem Słowackiego.

Powoli murale rozlewają się po Wrocławiu, zdobiąc coraz więcej zaniedbanych ścian. Wielkie dzieła sztuki ulicznej nadają miastu nowego wymiaru. Stają się popularnym celem spacerów w wielu miastach.

PODWÓRKOWA MIŁOŚĆ

PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA

Nie ma wielu podwórek we Wrocławiu z taką burzą kolorów jak to na Nadodrzu. Podwórko między ulicą Jedności Narodowej a Roosevelta jest po prostu wielką galerią. 250-metrowy mural zdobi każdą ścianę. A na ścianach widnieją baśniowe pejzaże mórz, ogrodów czy łąk z dinozaurami. Mozaiki, płaskorzeźby przepychają się na ścianach, aby przykuć uwagę odwiedzających.

Miasto nie tylko powinno wyglądać, ale i smakować. Jest kilka miejsc we Wrocławiu, które kuszą zapachami i aromatami. Są to miejsca, do których zjeżdżają się lokalni producenci żywności, napojów i przekąsek, systematycznie rozpieszczając żołądki odwiedzających. Dla smakoszy, domowych kucharzy, wielbicieli zdrowego jedzenia idealnym celem miejskiej wycieczki jest wizyta w Hali Targowej lub na Bazarze Smakoszy.

Akcja upiększania podwórka została zainicjowana przez Ośrodek Kulturalnej Animacji Podwórkowej. Artyści i ich sąsiedzi postanowili przemalować przestrzeń podwórka. Stąd na muralach można odnaleźć sylwetki mieszkańców.

PIERWSZA RANDKA Z WROCŁAWIEM PO PRZERWIE

Wrocław to Odra i jej rozgałęzienia, dopływy i kanały. Dlatego proponujemy zacząć poznawanie miasta od środka, od rzeki. Zatoka Gondoli to niezwykłe miejsce w samym środku miasta. Wszyscy pamiętamy, że Wrocław był otoczony fosami, które systematycznie w XIX wieku były zasypywane. Podobny los spotkał Białą Oławę, która miała ujście w miejscu dzisiejszej Za-

Halę Targową wzniesiono w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku. Powstała na miejscu rozebranego Arsenału Piaskowego. Hala ma żelbetonową konstrukcję, a jej przykrycie jest pionierskim rozwiązaniem w skali świato-

toki Gondoli. Rzeka została zasypana, a zachowano jedynie jej ujście, dzięki temu powstała zatoka, a w niej port łodzi spacerowych. Co ciekawe, gondole pływały tu tylko w początkowym okresie. Dziś w tym miejscu istnieje tawerna i wypożyczalnia łodzi: kajaków, motorówek i gondoli. Spływ rzeką pozwala spojrzeć na miasto z zupełnie innej strony – i może poznać je na nowo. Ulica Podwale biegnie wzdłuż zachowanych odcinków fosy miejskiej, które wroclife.pl nr 3/2020

41


CZAS WOLNY

wej. Dach oparty jest na parabolicznych łukach o rozstawie 20,65 m i wysokości przekraczającej 17 m. Modernistyczne wnętrze hali w żaden sposób nie kontrastuje z elewacją nawiązującą do średniowiecza. Dziś Hala Targowa jest smakowitym tyglem, którym można zaopatrzyć się w przysmaki z Dolnego Śląska i różnych stron świata. Kolejnym miejscem jest Wrocławski Bazar Smakoszy czynny w weekendy na ulicy Paczkowskiej. Na bazarze – jak to na bazarze – jest zawsze tłoczno i kolorowo. Stoiska uginają się od lokalnych i regionalnych produktów. Właściciele stoisk zapewniają o ekologicznych i zdrowych wytworach spożywczych. Można napić się tu kawy, zjeść pyszną przekąskę lub obiad. A fanatycy zdrowej żywności zrobią zapas zieleniny na cały tydzień.

dla historyków. Na cmentarzu można odnaleźć nagrobki wielu znanych osób nie tylko z Wrocławia, ale i z Europy. Historia tego miejsca sięga 1856 roku, kiedy wrocławska gmina żydowska zaczęła kupować działki we wsi Gabitz (Gajowice). Zakupiony teren o powierzchni 3 ha został uporządkowany i otoczony murem. Z czasem cmentarz powiększał się, obecnie jego łączna powierzchnia wynosi 4,6 ha. Dziś nekropolia jest nie tylko miejscem spoczynku wielu ważnych wrocławian, ale stanowi również dziedzictwo kulturowe i historyczne. W lapidarium można zobaczyć nagrobki pochodzące z cmentarzy żydowskich istniejących w średniowieczu na terenie Wrocławia. Zieleń tego miejsca doskonale komponuje się z melancholijną architektu-

kim była dana osoba lub w jakich okolicznościach zmarła. Znak błogosławiących dłoni jest spotykany na grobach rabinów oraz cadyków. Świeca i świecznik oznaczała, że w danym miejscu jest pochowana kobieta. Złamane drzewo lub kwiat symbolizowały nagłą lub przedwczesną śmierć. POBUJAĆ W OBŁOKACH

Można spojrzeć na Wrocław z perspektywy rzeki, ale i z góry. Po mieście rozsiane są liczne punkty widokowe, takie jak Sky Tower, wieża kościoła Św. Elżbiety, mostek pokutnic czy wieża matematyczna Uniwersytetu Wrocławskiego. Od połowy maja ponownie otwarty jest taras widokowy na Sky Tower. Pierwszy wrocławski drapacz chmur mierzy 212 m, z tej wysokości – jak tylko aura pozwoli – można podziwiać nie tylko miasto, ale i piętrzącą się górę Ślężę, jak i dalsze pasma górskie. Równie ciekawym miejscem jest Wieża Matematyczna, z której rozpościera się panorama miasta. W XVIII wieku wieża była Obserwatorium Astronomicznym. Można tam zobaczyć specjalną rynnę, która wyznacza południk 17°2'5''. Wrocławskie dachy ogląda się w towarzystwie czterech posągów – alegorie dyscyplin akademickich. Postać z krzyżem i księgą w rękach to Teologia, Filozofia trzyma globus i cyrkiel, Temida ma wagę szalkową i papieską tiarę, a atrybuty Medycyny to wężowa laska Eskulapa.

WIECZNA MIŁOŚĆ

Przy ulicy Ślężnej znajduje się Stary Cmentarz Żydowski, który obecnie jest Muzeum Sztuki Cmentarnej. Jest to miejsce, o którym na co dzień się nie pamięta, a to bardzo istotna nekropolia

42

wroclife.pl nr 3/2020

rą i rzeźbą nagrobną. Groby na cmentarzu ulegały stopniowym przemianom i dziś można oglądać proste, tradycyjne macewy, jak i ogromne rodzinne grobowce. Warto zwrócić uwagę na detale zdobiące nagrobki. Symbolika tu zastosowana może powiedzieć o tym,

Nim ruszymy ponownie zwiedzać świat, warto przypomnieć sobie, jak ciekawym i pięknym miastem jest Wrocław. Nie zawsze jest nam po drodze, aby wracać tam, gdzie byliśmy już, a teraz, gdy nie ma turystów, całe miasto jest tylko nasze. Poznajmy się z nim jeszcze raz!


WROCŁAWSKIE PIŁKARKI BĘDĄ GRAĆ POD SZYLDEM WKS-U!

AZS Wrocław to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w historii kobiecej Ekstraligi. Czy pod skrzydłami Śląska wzrosną szanse na to, że znów we Wrocławiu będziemy cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa Polski?

Zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania wobec nas, piłkarek, będą teraz większe. Stopniowo, krok po kroku, wszyscy będziemy dążyć do tego, aby włączyć się do gry o najwyższe cele w futbolu. Kamila Czudecka:

Klaudia Homa: Na pewno teraz druży-

Śląsk Wrocław jest pierwszym klubem w PKO Ekstraklasie z ekstraligową sekcją piłki nożnej kobiet, która została utworzona w efekcie porozumienia z KS AZS Wrocław. Rozmawiamy z wrocławskimi zawodniczkami, które będą reprezentować w Ekstralidze barwy WKS-u.

Co dla Was, dotychczas piłkarek AZS Wrocław, oznacza włączenie Waszego klubu w struktury Śląska Wrocław i fakt, że będziecie występować już pod szyldem WKS-u? Co się zmieni?

Jest to dla nas wielkie wyróżnienie. Już od nowego sezonu będziemy występować w barwach WKS Śląsk Wrocław – klubu, który jest rozpoznawalny w Polsce i Europie. Nie każda piłkarka w naszym kraju ma okazję reprezentować klub z tak bogatą tradycją oraz taką marką. Nie możemy Kamila Czudecka:

44

na będzie miała coraz więcej wzmocnień, co sprawi, że z sezonu na sezon będzie nabierała rozpędu i siły. Dzięki temu ostatecznie mistrzostwo Polski może się stać realnym celem i powrót do czołówki będzie możliwy.

TOMASZ MATEJUK

wroclife.pl nr 3/2020

Jakie cele stawiacie sobie na kolejny sezon?

Przyszły sezon będzie sezonem zmian dla nas wszystkich. Chcemy, tak jak do tej pory, stale rozwijać się piłkarsko, indywidualnie oraz jako zespół, a także na koniec sezonu zameldować się na jak najwyższym miejscu w lidze. Mogę zapewnić, że w każdym meczu będziemy dawać z siebie wszystko i walczyć o zwycięstwo. Kamila Czudecka:

się już doczekać walki o punkty ligowe w nadchodzącym sezonie. Klaudia Homa: Myślę, że zmiana barw

sprawi przede wszystkim, że wzrośnie zainteresowanie naszymi meczami, ponieważ znacznie więcej osób kojarzy nazwę Śląska Wrocław, co może przyciągnąć nowych kibiców. Zmiany wpłyną zapewne również na kwestie organizacyjne i finansowe, co będzie miało przełożenie na funkcjonowanie drużyny.

wamy się, że marka Śląska przyciągnie na stadion większą liczbę fanów, którzy będą chcieli z nami zostać na dłużej i staną się stałymi bywalcami na stadionie przy ul. Mianowskiego 2b. Piłka kobieca w Polsce nadal pozostaje w tyle w porównaniu do jej sytuacji zagranicą. Jednak mimo tego u nas też powoli wszystko idzie do przodu. Jeśli chodzi o kibiców, to jeszcze zainteresowanie piłkarkami nie jest zbyt duże, choć z roku na rok wydaje się, że jest coraz lepiej. Myślę, że to kwestia promowania dyscypliny i uświadomienia ludziom, że kobiety też grają w piłkę. Klaudia Homa:

Czy liczycie na to, że wsparcie Śląska Wrocław sprawi, że jeszcze więcej młodych wrocławianek będzie chciało spróbować swoich sił w grze w piłkę nożną? Gdzie może zgłosić się młoda kobieta, która chciałaby zacząć treningi?

w szczególności z Wrocławia i okolic, zyskała duże szanse na rozwój w klubie, który już posiada świetnie funkcjonująca akademię z drużynami chłopców. Teraz pora na zbudowanie drużyny z grupy dziewcząt. Chętnych zapraszamy na nabory, do kontaktu, a informacje można zobaczyć w naszych mediach społecznościowych. Wszyscy byśmy chcieli, żeby jak najwięcej dziewczynek zaczynało grę w piłkę nożną. Z racji większego rozgłosu oraz marki Śląska Wrocław jest bardzo możliwe, że tak właśnie się stanie i coraz więcej z nich będzie chciało zacząć przygodę z tym sportem właśnie tutaj. Dziewczyny chcące spróbować swoich sił mogą zgłosić się do naborów do akademii. Informacje na ten temat są zamieszczane na Facebooku WKS Śląsk Wrocław Piłka Nożna kobiet oraz na stronie internetowej Śląska Wrocław. Klaudia Homa:

Kamila Czudecka: Każda młoda piłkarka,

Klaudia Homa: W kolejnym sezonie bę-

dziemy celować w pierwszą szóstkę. Jeśli dobrze przepracujemy okres przygotowawczy, to górna cześć tabeli będzie zdecydowanie w naszym zasięgu. Kobieca piłka nożna na świecie zyskuje na popularności. A jak jest w Polsce? Czy Wasze mecze też cieszą się rosnącym zainteresowaniem kibiców?

Kamila Czudecka: Do tej pory na naszych

meczach można było spotkać stałą grupę pojawiających się kibiców. Spodzie-

KLAUDIA HOMA

KAMILA CZUDECKA wroclife.pl nr 3/2020

45


PRZYGARNIJ LATEM PSA

CZAS WOLNY

KATARZYNA SZAKOWSKA Wakacje są specyficznym czasem dla zwierząt. Niestety, wiele osób pozbywa się wtedy swoich pupili ze względu na urlopowe wyjazdy. Co nimi powoduje? Brak wiedzy i świadomości na temat innych możliwości, brak empatii, brak uczuć? Ciężko stwierdzić dokładnie, ale na pewno jest to jakiś „brak”.

Istnieje też, na szczęście, druga grupa osób, które swój urlop wykorzystują jako chwilę na adaptację nowego członka rodziny i właśnie w tym czasie sprowadzają do domu psa. Dziś garść wskazówek właśnie dla osób, które dopiero zastanawiają się nad kupnem albo przygarnięciem czworonoga lub psa mają od niedawna. RODOWÓD. CZY TO WAŻNE?

Zanim nowy członek rodziny pojawi się w naszym domu, powinniśmy mieć ogólnie sprecyzowane oczekiwania i wiedzę na temat własnych możliwości. Oprócz wertowania atlasów zwierząt, mamy możliwość wpisania w wyszukiwarkę hasła „dog selector” – pojawią się propozycje stron, które w formie quizu sprawdzą nasze możliwości czasowe, finansowe, kondycyjne oraz wymagania wobec przyszłego pupila i na tej podstawie wybiorą rasę, z której będziemy zadowoleni (a przedstawiciel tej rasy z nas nie mniej). Nigdy

46

Decyzja powinna być dobrze przemyślana. Każde rozwiązanie (oprócz zwierzaka z pseudohodowli) ma swoje plusy. Kundelek to zawsze oryginał, zarówno jego charakter, jak i ostateczny wygląd stanowią niespodziankę, którą będzie nam dane stopniowo odkrywać wraz ze wzrostem i rozwojem psa, natomiast zwierzę z rodowodem (prawdziwym, ZKwP) to maksymalizacja pewności, że nasz pies odchowywany był w dobrych warunkach, jest zdrowy, prawidłowo zsocjalizowany, a jego matka nie była zbyt eksploatowana.

wroclife.pl nr 3/2020

– nawet na chwilę nie zostawiaj psa w rozgrzanym aucie mimo uchylenia szyb. Pies nie dostaje udaru z braku powietrza, a przez panującą w środku temperaturę, która może być dla niego zabójcza już po kilku minutach. – nie traktuj psa jak zabawkę, czy jak dziecko. Pamiętaj, że ma własne potrzeby (np. węszenia na nowym terenie), które niespełnione frustrują psa i przyczyniają się do zachowań, które odbierane są jako złe. OBALAMY MITY

JAK NIE TRAKTOWAĆ PSA?

nie powinniśmy decydować się na wybór psa jakiejś konkretnej rasy tylko dlatego, że podoba się nam jego wygląd, gdyż pies jest żywym stworzeniem mającym charakter, temperament, potrzeby i właśnie one mają współgrać z naszymi potrzebami i możliwościami. Jeśli kupujemy psa rasowego, to niech to nie będzie pies w typie rasy z miejsca, które udaje hodowlę, a osobnik ze sprawdzonej wcześniej hodowli Związku Kynologicznego w Polsce. W pozostałych przypadkach lepiej wziąć psa ze schroniska lub fundacji niż wspierać rozwój pseudohodowli i kupować zwierzę obarczone kłopotami psychicznymi i genetycznymi, które de facto również jest kundelkiem w typie rasy. W większych miastach po pomoc można zgłosić się do szkoleniowca, który będzie potrafił przeprowadzić testy socjalne dedykowane zwierzętom schroniskowym i na ich podstawie wybrać odpowiednie zwierzę.

Gdy nasz wymarzony przyjaciel obwąchuje już wszystkie zakątki domu, pojawia się myśl „jak go traktować, żebyśmy wszyscy byli zadowoleni”? Odpowiedź jest banalnie prosta: postaw się na miejscu psa i pomyśl, co Tobie by przeszkadzało. Przede wszystkim: – nie bij i nie krzycz. Szkolenie prowadź wyłącznie metodami pozytywnymi, bez kolczatek i przemocy wobec psa. – nie zabieraj psu jedzenia, ani nie wsadzaj rąk do miski, gdy zwierzę je. Ono naprawdę wie, że jesteś w tym domu najważniejszy, nie trzeba go informować w tak niebezpieczny sposób. – nie budź psa bez powodu (Twoja chęć zabawy nie jest dostatecznym powodem – gdy pies odpocznie, natychmiast zjawi się przy Tobie). – nie trzymaj psa na krótkiej uwięzi, ani w miejscu, które nie chroni go przed warunkami atmosferycznymi. – nie zostawiaj psa samego pod sklepem. W ten sposób narażasz go na kradzież oraz ataki ze strony innych zwierząt i ludzi.

Pewne poglądy na temat psów przyjmowane są (szczególnie podczas spacerów z innymi właścicielami) bezkrytycznie, a następnie przekazywane kolejnym osobom. Brak wiedzy o potrzebach i psychice zwierząt pozwala na to, by mity rosły w siłę. Co na przykład możemy usłyszeć na spacerze? – „wysterylizuj ją, ale najpierw niech urodzi młode choćby jeden raz”. Absolutnie zły pomysł. Dla zdrowia Twojej suki nie każ jej rodzić. Ciąża i poród to dla jej organizmu duże obciążenie. Jeśli nie prowadzisz hodowli, wysterylizuj suczkę. W ten sposób uniknie ona wielu chorób, a Ty jako odpowiedzialny właściciel, nie będziesz przyczyniać się do wzrostu bezdomności psów w Polsce. – „kąp psa raz na pół roku, tylko w szarym mydle”. Powodzenia! Oczywiście,

to nieprawda. Są rasy i typy sierści, którym wystarczy mycie kilka razy w roku, ale często szata naszego pupila wymaga cotygodniowych kąpieli i częstych wizyt u groomera.

emocje. Widząc surowy wzrok i głos pana, pies będzie okazywał uległość i wysyłał specyficzne sygnały uspokajające, które błędnie mogą być brane za poczucie winy.

– „kupmy yorka, on nie uczula”. Uczula, uczula… Mimo że yorkshire (i kilka innych ras) nie ma podszerstka, który uznawany jest za winowajcę w sprawie uczulania, to należy pamiętać, że alergeny znajdują się również w ślinie, skórze i wydzielinach psa.

KULTURA TO PODSTAWA

– „dwa psy? Na pewno się pogryzą!” – istnieje pogląd, że dwa psy, które spotkają się np. na spacerze, na pewno wejdą ze sobą w konflikt, tak samo suki. Zgodnie z tym mitem pies z suką nie pogryzą się nigdy. Prawda jest taka, że przy bójkach płeć odgrywa drugorzędną rolę, większe znaczenie ma jakość wychowania i nastawienie właściciela. Gdy opiekun trzyma psa na napiętej smyczy (żeby go kontrolować), ten szybko wyczuwa napięcie i mu ulega („skoro mój pan się denerwuje, z pewnością z tym drugim psem jest coś nie tak”). To paradoksalnie może wywołać awanturę. – mój pies ma „poczucie winy” i „wyrzuty sumienia”. Przyczyną takich błędnych wniosków jest uczłowieczanie psa. Psy, rzecz jasna, nie mają wyrzutów sumienia. Ich zachowanie, gdy np. zdemolują mieszkanie podczas naszej nieobecności, jest reakcją na nasze

Decydując się na psa, warto zachowywać się w sposób kulturalny i tego samego nauczyć psa (oczywiście na innych płaszczyznach). Zwierzę od początku powinno socjalizować się z innymi psami i ludźmi, dobrze jest pójść do psiego przedszkola, a później na szkolenie z podstawowego posłuszeństwa. My natomiast powinniśmy pamiętać, że dzielimy publiczną przestrzeń z innymi ludźmi i zwierzętami. Dlatego należy bezwzględnie sprzątać po swoim psie i nie stwarzać zagrożenia dla innych, poprzez np. bieganie bez smyczy w miejscach, które użytkują w tym czasie inni ludzie. Warto zgłębiać wiedzę związaną z czworonogami, włączać psa nie tylko do codziennych aktywności, ale np. do edukacji najmłodszych. Dzieciaki z SP3 oraz z Przedszkola z Oddziałami Integracyjnymi nr 109 we Wrocławiu regularnie mogą cieszyć się obecnością psa na zajęciach i uczyć się z psami (i o psach) wciąż nowych rzeczy. Zapraszam do współpracy kszakowska@st.swps.edu.pl

PIES W DOMU – JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ NA PRZYJĘCIE NOWEGO DOMOWNIKA?

określ jasne zasady panujące w domu, przygotuj bezpieczną przestrzeń, przygotuj rzeczy niezbędne dla psa w domu (miski, legowisko, akcesoria do pielęgnacji i zabawy, smycz lub szelki). wroclife.pl nr 3/2020

47


POLE DANCE TO

PRZEDE WSZYSTKIM SPORT

CZAS WOLNY

Również skóra musi się przyzwyczaić, zazwyczaj pierwsze tygodnie są ciężkie, bo po prostu mocno się ślizgamy na rurze, ale z każdym tygodniem jest łatwiej. Czego można się spodziewać, wybierając się na pierwszą lekcję pole dance? Jak zacząć?

OLIWIA SKINDZIER Z Roxaną Kostyrą, wielokrotnie nagradzaną tancerką i instruktorką pole dance pochodzącą z Wrocławia, rozmawiamy o tym wyjątkowym sporcie. Czy jest dla każdego? Dlaczego nie warto bać się pierwszych zajęć?

Wiele osób, słysząc o pole dance, myśli o tańcu na rurze i utożsamia go z tańcem go-go w klubach ze striptizem. Słusznie?

Pole dance to przede wszystkim sport. Drugie słowo „dance” odnosi się co prawda do tańca, ale jest to głównie sport z elementami tańca, akrobatyki i gimnastyki. Jest to również wyjątkowo siłowa dyscyplina sportowa. Jak długo trenujesz pole dance?

To już będzie piąty rok.

Obalmy pewne stereotypy. Pole dance jest sportem tylko dla kobiet i tylko dla szczupłych i rozciągniętych kobiet. Czy każdy może spróbować swoich sił na rurze?

48

wroclife.pl nr 3/2020

Tak, jak najbardziej. Niezależnie od płci i wieku – czy jest to osoba dorosła, czy dziecko – pole dance jest dla każdego. To wymagający sport?

Pole dance to bardzo siłowy sport. Głównie wykorzystujemy górną część ciała: plecy, ramiona, barki, brzuch i abyśmy byli w stanie wykonywać figury siłowe, musimy najpierw wzmocnić nasze ciało. Gdy na zajęcia przyjdzie ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia ze sportem, kto omijał lekcje WF-u szerokim łukiem, to może być problem na początku. Najlepiej radzą sobie osoby, które mają już nieco przygotowane ciało. Wiele figur wymaga rozciągnięcia, jednak bez niego trenowanie pole dance nie jest niemożliwe.

Nie trzeba obawiać się pierwszych zajęć. Poziom jest zawsze dostosowywany do osób, które nigdy nie miały do czynienia ze sportem. Pierwsze tygodnie polegają na wzmocnieniu i przygotowaniu kursantek i kursantów – nikt nie wymaga od razu wchodzenia na rurę. Jeśli tak jest, jest to błąd instruktora. Początkowe figury opierają się na wykorzystaniu rury, ale wszystko bazuje na podstawach techniki, jak nauka piruetów i poprawnej pozycji – uczymy, w jaki sposób trzymać rurę, jak stawiać kroki. To podstawy, które nie wymagają wchodzenia na rurę. Dopiero gdy kursantki wzmocnią się i oswoją z rekwizytem, zaczynamy wprowadzać figury. Wszystko jest odpowiednio dostosowane do poziomu uczestniczek – grupa realizuje zajęcia zgodnie z programem, dlatego nie ma problemu z uczeniem się trudniejszych rzeczy. Ja kładę duży nacisk na wzmacnianie, które jest częścią rozgrzewki, i potem większość kursantek z łatwością wykonuje pierwsze figury.

nadal. Obecnie szkół we Wrocławiu jest więcej niż np. w Las Vegas, w którym mieszkałam. Naprawdę wygląda to profesjonalnie – pole dance w Polsce wypada bardzo dobrze na tle innych krajów. Organizowane są zawody na światowym poziomie, moim zdaniem, ten sport rozwija się we właściwym kierunku, podobnie jak akrobatyka sportowa. Jest wiele rodzajów pole dance. Mogłabyś pokrótce opisać najważniejsze z nich?

Zasadniczo mamy tę podstawę, czyli pole dance, które są zajęciami siłowymi – to tutaj dominuje nauka figur, tricków, kombinacji. Część instruktorek wprowadza również układy taneczne. Kolejnym rodzajem jest Exotic, czyli forma bar-

dziej erotyczna i tutaj wkładamy typowe buty do pole dance, które posiadają tancerki w klubach i uczymy się bardziej zmysłowych ruchów. Exotic również jest podzielony – mamy ten pochodzący z Rosji, który wymaga dużej płynności ciała i tzw. floorwork, mamy Exotic wywodzący się z Australii, który bardziej skupia się na figurach na rurze. Tak naprawdę każda szkoła ma swoją ofertę, jednak główny podział pole dance ze względu na styl przebiega między wersją sportową (Pole Sport) i Exotic. Twoja ulubiona? Ta, w której czujesz się najlepiej?

Ja specjalizuję się głównie w kategorii Art oraz Exotic. W ciągu ostatnich dwóch lat skupiłam się bardziej na tej

drugiej, choć zaczynałam od kategorii Art, czyli po prostu artystycznej formy, w której stawia się nie tylko na siłowe figury, ale również taniec i aktorstwo. W takiej kategorii też startowałam w zawodach. Obecnie szkolę się w kategorii Exotic w stylu rosyjskim i Frame up, ale to już styl, w którym nie korzystamy z rury. Ucieszyła Cię wiadomość, że pole dance ma zostać sportem olimpijskim?

Pewnie, jeśli jest taka szansa, to jak najbardziej. Kategoria sport powinna się pojawić, nie wiem jak z kategorią Art czy Exotic – gdyby tak było, to świetnie. Jest to duża szansa dla osób, które chcą

W Polsce powstaje coraz więcej szkół tańca specjalizujących się w pole dance. Widać, że przybywa również chętnych kursantek oraz kursantów, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z tańcem na rurze. Jak myślisz, ten trend się utrzyma?

Z tego, co widzę, a przebywam obecnie więcej za granicą niż w Polsce i mam porównanie do innych krajów, pole dance w Polsce jest naprawdę dobrze rozwinięty. Myślę, że to zaczęło się dobrych kilka lat temu i trwa wroclife.pl nr 3/2020

49


CZAS WOLNY

rozwijać swoją karierę na profesjonalnym poziomie. Jesteś zwyciężczynią Pole Art Of Poland 2016 i Exotic Generation World 2019 w kategorii New Face oraz Exotic Generation USA 2019 w kategorii Flow. Czym dla Ciebie są te wyróżnienia?

Pierwsze moje zawody, które wygrałam, były organizowane w Rudzie Śląskiej (Pole Art Of Poland 2016). Nie było to duże wydarzenie sportowe, ale pierwszy sukces w karierze. Exo-

Nie byłam zbyt zadowolona ze swojego występu, jednak udało mi się zdobyć to wyróżnienie. Ostatnie zawody w Stanach w San Diego (Exotic Generation USA 2019 w kategorii Flow) – też byłam niezadowolona z występu, bo pierwszy raz w życiu zapomniałam choreografii, co mi się nie zdarza, dlatego mniej więcej minuta występu była improwizacją. Udało mi się jednak wygrać znaczącą liczbą punktów. Tutaj konkurowałam z wieloma zawodniczkami, dlatego tym bardziej cieszy to wyróżnienie.

to Tatiana Marsheva, która zapoczątkowała te zawody, rozpowszechniając je na cały świat. W przypadku innych krajów, takich jak Polska, Stany czy Francja, zazwyczaj podejmuje się tego właścicielka jakiejś szkoły pole dance, która bierze na siebie organizację zawodów w swoim kraju. Tak naprawdę każda szkoła może się podjąć takiego przedsięwzięcia. Choć uważam, że zawody pole dance powinny być lepiej regulowane pod kątem oceniania czy doboru sędziów, bo jeśli mowa o zawodach Exotic czy Art mogłoby być to bardziej problematyczne. W przypadku organizacji zawodów Pole Sport są ściśle określone reguły, podobnie jak w sportach gimnastycznych, więc muszą to być organizacje, które się tym zajmują. Zawody Pole Art organizowane są na podobnej zasadzie jak Exotic – osoba związana z pole dance może się podjąć takiego przedsięwzięcia. Zawodów jest bardzo wiele – co roku przybywa różnych imprez, które są cyklicznie organizowane. Pole dance cały czas się rozwija, dlatego przybywają też nowe kategorie pole dance i zawody, w których każdy może odnaleźć swój styl. Jak wyglądają Twoje plany na najbliższą przyszłość?

tic Generation World 2019 odbywały się w Rosji i wygrana była dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Są to największe zawody Exotic na świecie i do tego w Rosji – mierzyłam się z najlepszymi zawodniczkami. Startowałam w kategorii New Face – nie było w niej zbyt wielu zawodniczek, dzięki czemu miałam większe szanse na wygraną.

50

wroclife.pl nr 3/2020

Jak wygląda organizacja zawodów pole dance?

Organizatorem może być zarówno osoba prywatna, jak i organizacja. Jest wiele organizacji, które się tym zajmują, jednak wolałabym nie wymieniać ich wszystkich, bo mogę przekręcić nazwy. Jeśli chodzi np. o Exotic Generation, to w Rosji organizuje go jedna osoba. Jest

Planuję powrót do Stanów Zjednoczonych. Teraz musiałam wrócić z powodów osobistych. Chcę kontynuować bycie instruktorem, prowadzić warsztaty, a także dawać występy akrobatyczne i taneczne. Jeśli chodzi o zawody, myślę, że na pewno będę obecna w świecie Exotic. Później może także sędziowanie. Chcę jak najwięcej wnosić do tego sportu. Pracuję nad tworzeniem własnego stylu i szkolę się w stylu Frame up, który zdobywa coraz większą popularność.

wroclife.pl nr 3/2020

51


Czym żyją mieszkańcy Wrocławia i Dolnego Śląska? Poznaj najciekawsze newsy z naszego miasta i regionu. Na Wroclife.pl codziennie czekamy na Ciebie ze świeżą porcją informacji i artykułów. Śledź nas także w mediach społecznościowych.

KORONAWIRUS WE WROCŁAWIU, NA DOLNYM ŚLĄSKU, W POLSCE Codzienne raporty na temat epidemii COVID-19 Najświeższe dane ze sprawdzonych źródeł Przejrzysta forma: liczby, wykresy, infografiki Wejdź na Wroclife.pl i bądź na bieżąco! 52

wroclife.pl nr 3/2020


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.