Nr 4/2020 (39)
egz. bezpłatny wroclife.pl
WROCŁAW
PODROŻEJE
WAKACYJNY CITY BREAK
LUDZIE WROCŁAWIA
WSPIERAJĄC PRZEDSIĘBIORCÓW, WSPIERAMY DOLNY ŚLĄSK
SPACEREM PO WUWIE – DOLNY ŚLĄSK NA STAŁE W DREŹNIE – CZYM SĄ MIKROGRANTY? MIĘDZYKULTUROWE DYLEMATY – LATO Z KD – PERMANENTNIE NA ZIELONO – WIESŁAW UDERZYŁ
wroclife.pl
od redakcji Wakacje to zazwyczaj sezon ogórkowy, podczas którego życie w mieście zwalnia, cichną spory polityczne i dyskusje publiczne, a w mediach pisze i mówi się głównie o typowo „letnich” tematach. W tym roku jest jednak inaczej i to wcale nie przez wszędobylskiego wirusa. Pod koniec lipca Wrocław zapłonął, oczywiście nie w dosłownym rozumieniu tego słowa, które jednak dobrze obrazuje temperaturę debaty na temat planowanych w stolicy Dolnego Śląska podwyżek. W bieżącym numerze Wroclife’a znajdziecie szczegółową analizę drożejących usług komunalnych w naszym mieście. Jednak nie samymi podwyżkami wrocławianin żyje. Nie zabrakło więc u nas tematów bezpośrednio związanych z aktualną porą roku i okresem, w którym większość z nas udaje się na zasłużony odpoczynek. Polecamy artykuł o wakacyjnych city breakach, tym razem – przez wzgląd na pandemiczne okoliczności – skupiający się na wartych odwiedzenia polskich miastach. Tych, którzy nie zamierzają w najbliższym czasie ruszać się z Wrocławia, a mimo to chcieliby wybrać się w nietuzinkowe miejsce, zapraszamy na spacer po zrewitalizowanym osiedlu WuWA na Wielkiej Wyspie, albo – już tradycyjnie – kolejną odsłonę rowerowej wyprawy nabrzeżami Widawy.
Tomasz Matejuk redaktor naczelny
Sporo miejsca poświęciliśmy także przedsięwzięciom, które objęliśmy patronatem medialnym. Członkowie stowarzyszenia Młody Dolny Śląsk przybliżą Wam wyjątkowy projekt „Ludzie Wrocławia”, uchylimy też rąbka tajemnicy odnośnie drugiego tomu komiksu z przygodami Wiesława. Jak zwykle możecie również liczyć na porcję interesujących wywiadów. W tym numerze rozmawiamy m.in. z dyrektorem instytutu naukowo-badawczego Łukasiewicz – PORT, szefem marketingu w Kolejach Dolnośląskich czy osobami odpowiedzialnymi za miejski program Mikrogranty.
POJEDŹ Z NAMI: • • • • •
W GÓRY SOWIE NAD STAWY MILICKIE DO SREBRNEJ GÓRY DO KARPACZA DO SZKLARSKIEJ PORĘBY
latozkd.pl
Choć tegoroczne lato spędzamy w mieście w nieco inny sposób niż zazwyczaj, przestrzegając reżimu sanitarnego i bez zabaw na plenerowych imprezach i festiwalach, nadal możemy cieszyć się spacerami po nadodrzańskich bulwarach, wrocławskich parkach albo przesiadywać w letnich ogródkach, których bez liku w Rynku i jego najbliższych okolicach. Mamy ogromną nadzieję, że wolny czas na parkowej ławce, kocu albo przy kawiarnianym stoliku uprzyjemni Wam także lektura naszego magazynu. Do czego gorąco zachęcamy! WROCLIFE 39 (4/2020)
KONTAKT
ZDJĘCIA I ILUSTRACJE
ISSN 2450-9655 nakład: 10 000 egz.
redakcja@wroclife.pl
Okładka Karolina Wcisło na podstawie grafiki MPK Wrocław oraz zdjęcia z envato.com
WYDAWCA
REDAKCJA
Nadzorca Krasnoludków – Wiktor Lewandowski
Wroclife sp. z o.o. ul. Kwidzyńska 6e 51-416 Wrocław KRS: 0000613062 www.wroclife.pl
Julia Bakalarz, Małgorzata Burnecka, Teresa Marcinów, Beata Ratuszniak-Matejuk, Oliwia Skindzier, Bartosz Adamiak, Sebastian Pękalski, Marcin Sawicz, Sławomir Ziółkowski
Beata Ratuszniak-Matejuk (5, 24-25);
WSPÓŁPRACA BIZNESOWA
SKŁAD I ŁAMANIE
Małgorzata Burnecka tel.: 571 206 665 reklama@wroclife.pl
Karolina Wcisło, Marcin Sawicz / uniq.media
Karolina Wcisło (42); Miasto Bolesławiec (46-47);
REDAKTOR NACZELNY
DRUK
Tomasz Matejuk
uniq.media
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń ani nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.
Zdjęcia i ilustracje – autor/źródło (strona) Jerzy Wypych (5, 16-18); Łukasiewicz – PORT (6-8); fotopolska.eu (10, 50); Karolina Wcisło (11,15); Maciej Kisiel (15); Joanna Zabagło (17); Artur Miściorak (17); Bogdan Bugajski (18); Ludzie Wrocławia (20-21); UMWD (22, 23); Goldenmark (26-27); DIP (29); Janina Myronova (38-39); KD (40-41); Maciej Kisiel (51-52); envato.com (5, 8, 14, 28, 30, 32-37, 41-45, 48);
Im więcej drukujemy, tym
więcej rośnie drzew!
SPIS TREŚCI
F E L I E T O N
# Czas odpoczynku
Ludzka pomysłowość nie odpoczywa. W sam raz na wakacje doszła do nas wieść, że Ministerstwo Kultury, w ramach dbania o polskie dziedzictwo narodowe, a także o nasz krajowy brand, postanowiło zaprosić ekipę filmową, aby widowiskowo wysadziła nam most. Wielkie wydarzenie ma być efektownym dodatkiem do filmu akcji, w którym prawie 60-letni, wiecznie młody aktor po raz kolejny ocali świat, niszcząc przy tej okazji całe panoszące się na nim zło. Ponad stuletni most, który odgrywać ma szlachetną rolę szwajcarskiej górskiej przeprawy, znakomicie nadaje się przecież do podkreślenia jakże szlachetnej i oryginalnej fabuły. Ministerstwo Kultury, zgadzając się na współpracę z hollywoodzką ekipą, pomóc chce rów-
nież PKP, bo przecież po co im most, po którym nic nie jeździ. Tylko wisi i nic. W końcu i tak się rozpadnie, a tu przynajmniej amerykańscy przyjaciele zrobią to tak, że cały świat będzie piał z zachwytu. Same plusy. Niestety, przy okazji sierpniowych upałów, nie wszyscy przyjęli ten plan z radością. Okoliczni mieszkańcy chcą bronić mostu, który uważają za ważny element lokalnej wspólnoty. Regionalne władze zwracają uwagę, że konstrukcja znajduje się w spisie obiektów zabytkowych. Samorząd Województwa Dolnośląskiego deklarują chęć przejęcia obiektu i odrestaurowania trasy kolejowej, a lokalni politycy zaproponowali Amerykanom podmiankę na Most Brookliński – w ramach akcji „Ten se wysadź”. I znowu ta niewdzięczność... Niemal zawsze na drodze światłych i przenikliwych koncepcji planowanych w stolicy stają lokalne marudy. Miało być pięknie, ze światłami, w blasku fleszy z super aktorem, a tu znowu pod górę... Tak, zdecydowanie potrzebujemy wakacji. Wszyscy.
16
15
Strefy płatnego parkowania
16
Czym są Mikrogranty? Rozmowa z Anną Bieliz, Alicją Pietrzyk oraz Kazimierzem Szepielą
20
Jedno miasto, setki historii: ludzie Wrocławia Sebastian Pękalski, Sławomir Ziółkowski
22
Spacerem po WuWie Beata Ratuszniak-Matejuk
KARIERA I BIZNES
22
Wakacyjny city break
26
Pierwsze półrocze na rynku złota Bartosz Adamiak
28
Wspierając przedsiębiorców, wspieramy Dolny Śląsk Rozmowa z Jerzym Michalakiem
32
Międzykulturowe dylematy: cele grupy czy jednostki? Małgorzata Burnecka
CZAS WOLNY
38 Wrocławscy artyści: Janina Myronova Redakcja
32
wroclife.pl nr 4/2020
Wrocław podrożeje Tomasz Matejuk
24 Dolny Śląsk na stałe w Dreźnie Redakcja
4
10
Spacerem po WuWie
Wakacje to czas odpoczynku, szczególnie w tym roku, obfitującym w tak wiele zupełnie nowych wydarzeń. Chwila beztroski każdemu z nas się przyda. Mamy za sobą i przed sobą walkę z pandemią, przeżyliśmy najdłuższą w historii Polski kampanię wyborczą, która poważnie wzmocniła podziały wewnątrz naszej wspólnoty. Jesteśmy zmęczeni. Warto więc skupić się na ważnych, choć może mniej zajmujących tematach, których na (nie)szczęście nie brakuje…
Międzykulturowe dylematy
autor bloga miastowspolne.pl
Czym są Mikrogranty?
MICHAŁ TEKLIŃSKI,
NASZE MIASTO 6 Wykorzystujemy potencjał naukowy dla dobra społeczeństwa Rozmowa z Andrzejem Dybczyńskim
40
Lato z KD Rozmowa z Patrykiem Hałaczkiewiczem
42
Brzegiem Widawy, część 6 Tomasz Matejuk
44
Permanentnie na zielono Teresa Marcinów
46 Święto ceramiki Redakcja
48
48
Wakacyjny city break spędź w Polsce! Julia Bakalarz
51 Wiesław uderzył ponownie Redakcja wroclife.pl nr 4/2020
5
WYKORZYSTUJEMY POTENCJAŁ NAUKOWY
DLA DOBRA SPOŁECZEŃSTWA
NASZE MIASTO
czyna być stosowane. Na rynku pojawiają się pierwsze tego typu testy. Co stanowi o atrakcyjności tej metody?
ANDRZEJ DYBCZYŃSKI Dyrektor Sieci Badawczej Łukasiewicz – PORT Polski Ośrodek Rozwoju Technologii w rozmowie z TOMASZEM MATEJUKIEM
Co aktualnie dzieje się w Kampusie Pracze, czym będą wyróżniać się testy na koronawirusa, nad którymi pracują wrocławscy naukowcy i dlaczego powstające w naszym mieście laboratorium będzie „super”? O t ym opowiada nam dr Andrzej Dybczyński, dyrektor ośrodka badawczego Łukasiewicz – PORT.
Łukasiewicz – PORT to instytut naukowo-badawczy na Praczach Odrzańskich, który zajął miejsce po działającym przez wiele lat EIT+. Pewnie niewielu wrocławian wie, czym dokładnie zajmujecie się w Kampusie Pracze.
Miejsce – zjawiskowy kampus na Praczach Odrzańskich z historycznymi budynkami zaadaptowanymi na potrzeby nowoczesnych laboratoriów – pozostało bez zmian. Jednak już od ponad 2 lat, kiedy powstał PORT – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii, w 2019 roku
6
Dr Andrzej Dybczyński
wroclife.pl nr 4/2020
włączony do Sieci Badawczej Łukasiewicz, swoją historię piszemy na nowo. Jesteśmy instytutem, który potencjał naukowy wykorzystuje dla dobra społeczeństwa. To tutaj wiedza naukowa zyskuje praktyczny wymiar – chodzi bowiem o to, aby z osiągnięć grup wybitnych ekspertów i prowadzonych przez nich międzynarodowych zespołów badawczych mogli korzystać wszyscy.
– polscy naukowcy wspierani przez ekspertów z Europy, USA i Azji pracują w zespołach badawczych, poszukując unikatowych rozwiązań. Wspierają ich przy tym wybitne osobowości. Jednym z nich jest prof. Shūji Nakamura, laureat Nagrody Nobla z fizyki w roku 2014 r., twórca tzw. niebieskiego lasera wykorzystywanego m.in. w Blu-ray i HD DVD.
Nasza struktura i mechanizmy działania są wzorowane na najlepszych instytutach badawczych na świecie
Aktywność naukowa naszego instytutu koncentruje się wokół inżynierii materiałowej i biotechnologii. Zespół
wciąż poszerza się o nowych członków – do końca tego roku planujemy zatrudnić czterech nowych liderów grup badawczych z obszaru biotechnologii oraz dwóch z obszaru inżynierii materiałowej. Wszystko to sprawia, że Łukasiewicz – PORT jest miejscem, które chce konkurować z innymi tego typu instytutami na świecie. W ciągu najbliższych tygodni przeniosą się do nas bardzo zdolni naukowcy z Poznania, Warszawy, Heidelbergu, którzy większość swojego naukowego życia spędzili w najlepszych ośrodkach naukowych w Stanach Zjednoczonych i Europie. Łukasiewicz – PORT zaczyna być magnesem, z którego jako wrocławianie i Dolnoślązacy możemy być dumni.
Mówimy tu o znacznym uproszczeniu i skróceniu całej procedury, co wpływa na finalny koszt testów. Tłumacząc najprościej – zamiast wielokrotnego podgrzewania i chłodzenia materiału genetycznego, jak ma to miejsce w przypadku testów Real Time q-PCR, w technologii LAMP do takiego procesu wystarczy doprowadzić jednokrotnie. Zaletą jest też większa dostępność metody – w jej przypadku można korzystać ze znacznie tańszych i bardziej dostępnych urządzeń, a badanie wykonać już przy łóżku pacjenta. Testy LAMP są bezpieczniejsze. Do reakcji PCR konieczne jest oczyszczone RNA wirusa, co można wykonać jedynie w specjalistycznym laboratorium i co wymaga pracy przeszkolonego personelu lub zaawansowanych robotów. Pracując nad naszym testem, dążymy do tego, by proces maksymalnie uprościć i – najlepiej – już w momencie pobierania wymazu, próbkę można było umieścić w roztworze rozbijającym wi-
rusa i w ten sposób go „unieszkodliwić”. Dalsza praca byłaby zatem dużo bezpieczniejsza dla personelu i nie wymagałaby przy tym tak wysokiego reżimu sanitarnego. Kiedy test pojawi się w powszechnym użyciu?
Testy mają być gotowe jesienią. Będą z nich korzystać polscy lekarze i diagności – pracownicy szpitali, klinik, ośrodków zdrowia. Jeśli chodzi o rozpowszechnienie tego rozwiązania, będzie to zależało od naszego partnera – firmy Novazym z Poznania, która od 17 lat zajmuje się produkcją i dystrybucją innowacyjnych rozwiązań z dziedziny biotechnologii. Czy oprócz prac nad innowacyjnymi testami, jeszcze w jakiś inny sposób włączyliście się w walkę z pandemią?
Od początku pandemii, zresztą wspólnie z pozostałymi instytutami Sieci Badawczej Łukasiewicz, prowadzimy wiele działań zmierzających do minimalizowania jej efektów. W rekordowym czasie zdołaliśmy przeorganizować pracę naszego zespołu badawczego i powołać do życia Laboratorium Dia-
Niedawno rozpoczęliście prace nad nowym, molekularnym testem na koronawirusa, który ma być szybszy i tańszy od do tej pory dostępnych testów diagnozujących zakażenie SARS-CoV-2.
Szybki molekularny test LAMP w kierunku koronawirusa to dobry przykład na to, jak wykorzystujemy osiągnięcia nauki, by nieść wsparcie tu i teraz. Technologia LAMP jest znana i wykorzystywana od dawna, jednak użycie jej do diagnostyki SARS-CoV-2 dopiero zawroclife.pl nr 4/2020
7
NASZE MIASTO
NASZE MIASTO
gnostyczne COVID LAB, które od połowy kwietnia wspierało w działaniach Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. Dla wrocławskiego Sanepidu wykonaliśmy ponad 6000 testów. Oczywiście, nie byłoby to możliwe bez odpowiedniego zaplecza: właściwej infrastruktury laboratoryjnej i kompetencji naszych pracowników, którzy do pracy w COVID LAB-ie zgłosili się na ochotnika. To doświadczenie okazało się zresztą fundamentalne dla koncepcji uruchomienia w Łukasiewicz – PORT Centrum Diagnostyki Populacyjnej, którego celem będzie szybkie reagowanie na pojawiające się zagrożenia epidemiczne oraz prowadzenie badań, opracowanie terapii i modeli prognostycznych w zakresie chorób cywilizacyjnych. To jednak nie wszystko – na terenie kampusu uruchomiliśmy Punkt Pobrań Drive Thru, w którym bezpiecznie i szybko można wykonać test genetyczny w kierunku koronawirusa. To opcja, z której coraz chętniej korzystają pracodawcy, ale i osoby prywatne, tym bardziej, że wynik można uzyskać w mniej niż 24 godziny. Na bardzo preferencyjnych warunkach oferujemy też możliwość diagnostyki dla podmiotów z sek-
rozwijanie technologii na potrzeby przemysłu. Co za tym idzie, zakres naszej współpracy z biznesem jest bardzo szeroki – mówimy o transferze wiedzy, osiągnięć, ale i możliwości wykorzystania naszej zaawansowanej infrastruktury, m.in. laboratoriów. Oferujemy technologie, w stosunku do których dysponujemy pełnymi prawami, zapewniamy ochronę patentową opracowanym technologiom, umożliwiamy testowanie wynalazków i zapewniamy wsparcie wdrożeniowe.
tora publicznego i podmiotów leczniczych – realizujemy testy refundowane przez NFZ rejestrowane w ramach ogólnopolskiego systemu EWP. Ostatnio ogłosiliście też, że Łukasiewicz – PORT uruchomi we Wrocławiu superlaboratorium. Co będzie w nim takiego „super”?
Nie ma przesady w stwierdzeniu, że to superlaboratorium – będzie ono bowiem pierwszym takim w zachodniej Polsce, jednym z zaledwie kilku w całym kraju. 3,8 mln zł przekazane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyż-
szego w postaci Obligacji Skarbu Państwa pozwoli nam dokończyć przebudowę i uruchomić istniejący obiekt. Laboratorium Szybkiego Reagowania Epidemiologicznego BSL-3 będzie jednym z kluczowych elementów wspomnianego przeze mnie Centrum Diagnostyki Populacyjnej, które powstaje we Wrocławiu. Będzie się odznaczało jedną z najwyższych klas bezpieczeństwa biologicznego. Dzięki przekazanym środkom zostanie dostosowane do pracy z patogenami różnych grup ryzyka. W przypadku BSL-3 mówimy o czynnikach biologicznych, które mogą wywoływać ciężkie choroby, których leczenie jest jednak możliwe. Dostęp do tak zaawansowanej infrastruktury połączony z kompetencjami Centrum Diagnostyki Populacyjnej jest istotny zwłaszcza teraz, gdy uświadomimy sobie, że nawracające pandemie chorób zakaźnych w najbliższych latach mogą stać się naszą codziennością.
Jesteśmy elastyczni pod względem form współpracy i komercjalizacji – praktykujemy sprzedaż praw, udzielanie licencji, tworzenie spółek i prowadzenie wspólnych projektów badawczych. To realne korzyści dla firm, które stawiają na innowacyjność. O naszych kompetencjach w tym zakresie najlepiej świadczy długa lista partnerów, z któ-
rymi współpracujemy, od międzynarodowych koncernów, m.in. LG Electronics, którego wiceprezes z Seulu Jeong Soo Lee przyjął zaproszenie do międzynarodowej rady naszego instytutu, przez Amgen, Roche, po polskie firmy i start-upy, jak XTPL czy SensDx, żeby wymienić tylko nieliczne. Od ubiegłego roku PORT działa w Sieci Badawczej Łukasiewicz. Czym jest ta sieć i co Wam daje funkcjonowanie w jej ramach?
Sieć Badawcza Łukasiewicz z 33 instytutami badawczymi w 12 polskich miastach jest trzecią największą siecią badawczą w Europie. Stanowi tę część nauki, która pracuje dla przedsiębiorczości i wspiera rozwój polskich firm. Przedsiębiorcom dostarczamy atrakcyjnych rozwiązań, między innymi w obszarze automatyki, chemii, biomedycyny, teleinformatyki, materiałów oraz za-
awansowanego wytwarzania. Oferujemy biznesowi unikalny system „rzucania wyzwań”, dzięki któremu grupa 4 500 naukowców w nie więcej niż 15 dni roboczych przyjmuje wyzwanie biznesowe i proponuje przedsiębiorcy opracowanie skutecznego rozwiązania wdrożeniowego. Angażuje przy tym najwyższe w Polsce kompetencje naukowców i unikalną w skali kraju aparaturę naukową. Co najważniejsze – przedsiębiorca nie ponosi żadnych kosztów związanych z opracowaniem pomysłu na prace badawcze. To podnosi naszą konkurencyjność. Nad poszczególnymi rozwiązaniami pracujemy często w grupach, posiłkując się kompetencjami ekspertów i czerpiąc z zaplecza i zasobów różnych instytutów. To właśnie efekt Łukasiewicza.
Jednym z haseł, które Wam przyświecają, jest łączenie nauki z biznesem. Jak to w praktyce wygląda?
Łukasiewicz jest nauką pracującą dla biznesu. Naszym zadaniem jest więc
8
wroclife.pl nr 4/2020
wroclife.pl nr 4/2020
9
WROCŁAW PODROŻEJE
NASZE MIASTO
nie płacą mieszkańcy Krakowa, a cena za przejazd 15-minutowy wzrośnie z 2,40 do 3,20 zł (będzie to najtańszy bilet w ofercie wrocławskiej).
Tegoroczne lato we Wrocławiu jest gorące, ale nie tylko za sprawą temperatur. Wrocławian rozgrzały emocje związane z zapowiedzianymi podwyżkami usług komunalnych. Już niedługo więcej zapłacimy za bilety MPK, parkowanie i wywóz śmieci.
Lipcowa sesja wrocławskiej Rady Miejskiej, choć ze względu na pandemię COVID-19 przeprowadzona zdalnie i w trybie korespondencyjnym, wywołała w stolicy Dolnego Śląska ponadnormatywne zainteresowanie mieszkańców. Wszystko za sprawą trzech projektów uchwał, których przyjęcie wrocławianie odczują bezpośrednio we własnych portfelach. DROŻSZE BILETY MPK I JAZDA NA GAPĘ
Najszerzej, zarówno przed sesją, jak i już po przegłosowaniu uchwały przez rajców, dyskutowano o zmianie
10
– Za bilet 90-minutowy we Wrocławiu, podobnie jak w Warszawie i Poznaniu, zapłacimy 7 zł, a za bilet dobowy 15 złotych. Im dłuższe bilety czasowe, tym Wrocław wygląda lepiej na tle innych miast. 72-godzinna przejazdówka po podwyżce to 32 zł, natomiast w Krakowie musimy zapłacić za nią 42 zł, a w Warszawie 57 zł. Bilet 30-dniowy na dwie linie dla uczestnika programu „Nasz Wrocław” kosztować będzie 60 zł, podczas gdy w Krakowie bilet 30-dniowy kosztuje 89 złotych (z Kartą Mieszkańca – 58 zł). Bilet miesięczny bez ograniczeń na linie we Wrocławiu kosztować będzie 110 zł, w Gdańsku kosztuje 99 zł, w stolicy tak zwany „Bilet Warszawiaka” to 98 złotych, w Krakowie 106 złotych, a w Poznaniu 119 zł i obowiązuje tylko w strefie A – wylicza Anna Bytońska.
TOMASZ MATEJUK
wroclife.pl nr 4/2020
cen za usługi przewozowe świadczone przez wrocławskie MPK, a najwięcej kontrowersji wzbudziła zapowiedź znacznej, bo przekraczającej 30% podwyżki cen biletów jednorazowych. Nowe stawki zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku. – Ceny biletów po ostatnich korektach będą zbliżone do cen biletów w innych miastach. Nie wycofujemy się jednak z ulg, jak w niektórych miastach – podkreśla Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego magistratu. Za bilety jednorazowe po podwyżkach zapłacimy 4,60 zł, czyli tyle, ile obec-
Wzrośnie także opłata za jazdę bez biletu. Złapany przez kontrolera gapowicz będzie musiał zapłacić nie 120 zł kary, jak obecnie, tylko 240 złotych. A jeśli z opłatą będzie ociągał się dłużej niż tydzień, wzrośnie ona do 280 złotych (aktualnie to 150 zł).
mieszkańców. Dla mieszkańców, którzy płacą podatki we Wrocławiu i korzystają z programu „Nasz Wrocław” ceny za bilety okresowe nie wzrosną. Po Wrocławiu mogą i nadal będą mogli podróżować bezpłatnie seniorzy i uczniowie – zaznacza Anna Bytońska. W magistracie przypominają, że ceny części biletów nie zmieniały się od 2012 roku, a ostatnia korekta cen biletów jednorazowych miała miejsce 2 lata temu. W 2019 roku natomiast wprowadzono obniżkę cen części biletów w związku z likwidacją droższych biletów na linie pospieszne.
Po pobraniu aplikacji na swojego smartfona, każdy mieszkaniec otrzymuje jednorazowe, darmowe wejścia do Aquaparku, Hydropolis, ZOO czy na mecz piłkarskiego Śląska. Za darmo można również wziąć udział w przejażdżce konnej na Wrocławskim Torze Wyścigów Konnych Partynice. PIENIĄDZE Z BILETÓW NA ZAKUP NOWEGO TABORU
Wspomniany program „Nasz Wrocław”, do którego dołączyć może każdy, kto rozlicza podatki w stolicy Dolnego Śląska, niedawno obchodził swoje pierwsze urodziny.
Urzędnicy szacują, że po zmianach w tabeli opłat za korzystanie z MPK, dochód z biletów wzrośnie o blisko 36 mln zł rocznie (do 184 mln).
– Jak dotąd z programu skorzystało już ponad 53 tysiące mieszkańców. Tylko od czerwca konto założyło około 7 tysięcy wrocławian. Z danych wynika
– Pieniądze te są przeznaczone na rozwój komunikacji miejskiej. Od początku kadencji zakontraktowano 200 nowych autobusów niskopodłogowych
i klimatyzowanych (znaczna część z nich już jeździ) oraz 40 niskopodłogowych tramwajów. To w sumie wydatek 564 mln zł. Rozstrzygnęliśmy właśnie przetarg na 25 tramwajów z opcją zakupu kolejnych 21, których koszt wynosi w sumie 200 mln złotych. Modernizujemy także 42 użytkowane już tramwaje – to koszt 135 mln zł. Do tego tylko w tym roku na remont torowisk przeznaczyliśmy 80 mln złotych – wylicza Anna Bytońska. Prezes MPK, tuż po przegłosowaniu uchwały, nie krył radości z decyzji podjętej przez rajców. – Nigdy nie ma dobrego czasu na podwyżki, tym bardziej dziękuję za wzięcie współodpowiedzialności za dalszy rozwój wrocławskiego MPK. Wszystkich pragnę zapewnić, że każda złotówka uzyskana dzięki podwyżce opłat za przejazdy zostanie zainwestowana w tabor i torowiska. Jestem pewien, że już niedługo, faktami, przekonamy tych, którzy dziś głosowali „przeciw”, że pieniądze na rzecz komunika-
Relacja ceny biletu do przeciętnego wynagrodzenia 6 000
WIRUS WYMUSIŁ PODWYŻKI
5 000
Jak tłumaczą urzędnicy, podstawową przyczyną korekty cen biletów są skutki pandemii COVID-19, w wyniku której szczególnie mocno ucierpiał sektor transportu publicznego.
4 000
– Tylko od początku pandemii miasto straciło około 32 mln zł, a do końca roku wpływy te spadną o ponad 60 mln złotych. Dlatego nieuniknione są korekty cen biletów komunikacji miejskiej, które jednak nie dotkną wszystkich
jednak, że we Wrocławiu rozlicza się ponad 400 tysięcy osób. Każdy z nich już teraz może korzystać z darmowych wejść oraz zniżek w punktach partnerskich – mówi Marcin Urban, skarbnik miasta.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie
3 000 2 000 Liczba biletów 1 000 0
2004
2008
2012
2018
2021
wroclife.pl nr 4/2020
11
NASZE MIASTO
Dużo mniej entuzjastycznie do podwyżek podchodzą wrocławscy aktywiści, którzy jeszcze przed głosowaniem zaapelowali do radnych, by ci zagłosowali przeciwko planowanym zmianom. – Podwyżki cen biletów są dla nas wielkim rozczarowaniem, bo jest to krok do tyłu w realizacji polityki transportowej. Prezydent i urzędnicy deklarują, że aut na ulicach ma być mniej. Droższe bilety jednorazowe i czasowe z pewnością nie zachęcą kierowców do spróbowania podróży MPK – komentuje Jakub Nowotarski, prezes Stowarzyszenia Akcja Miasto. Aktywista podkreśla, że w trakcie dyskusji społecznicy pokazali twarde dane. – Miasto sprzedało w 2019 roku aż 21,1 mln normalnych biletów jednorazowych i czasowych. To średnio 60 tys. podróży MPK dziennie. Część tych osób zapewne od stycznia wybierze samochody, dlatego podwyżka dotknie nas wszystkich, nie tylko pasażerów transportu zbiorowego. Urzędnicy argumentowali, że chodzi o aspekt finansowy. Gdy jednak wskazaliśmy alternatywne źródło dochodów – z mandatów za nielegalne parkowanie (dziś Straż Miejska jest w tym obszarze niemal niewidoczna), to odpowiedzi ze strony urzędu nie było – wyjaśnia Nowotarski. I tłumaczy, że cała ta zmiana została wprowadzona w taki sposób, jakby prezydent, urzędnicy i radni bali się dyskusji.
12
wroclife.pl nr 4/2020
PARKOWANIE W CENTRUM PŁATNE TAKŻE W WEEKENDY
Po kieszeni dostaną jednak nie tylko pasażerowie MPK, ale także kierowcy. Od przyszłego roku podrożeją bowiem opłaty za postój w Strefie Płatnego Parkowania. W jej ramach wydzielona zostanie nowa, Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania, w której za godzinę postoju trzeba będzie zapłacić nawet 7 zł (w obszarze A, obejmującym najbliższe okolice Rynku). Obszar B to wydatek rzędu 5 złotych za godzinę, a w pozostałej strefie – 3 złote. Co ważne, opłaty w strefie A i B będą obowiązywały przez cały tydzień, od godziny 9 do 20. Innymi słowy, koniec z darmowym parkowaniem w weekendy. – Zwiększenie rotacji samochodów na miejscach postojowych to podstawowy cel funkcjonowania Śródmiejskiej Strefy Płatnego Parkowania. Przy obecnych stawkach jest ona trudna do uzyskania. Wydatek od 2 do około 3 zł za godzinę parkowania nie zachęca do wybrania innego środka transportu ani szybkiego załatwienia sprawy i zwolnienia miejsca – wyjaśnia Anna Bytońska. Urzędnicy podkreślają, że same stawki nie zmieniły się od kilkunastu lat.
– Dlatego dostosowanie stawek do obecnych cen jest konieczne. Podobnie, jak wydłużenie godzin obowiązywania oraz objęcie opłatami również dni wolnych (soboty, niedziele i święta), bowiem obserwujemy stale rosnące zainteresowanie miejscami postojowymi w centrum miasta w weekendy – tłumaczy Bytońska.
PIERWSZA PODANA CENA TO BILET JEDNORAZOWY LUB CZASOWY. CENA PONIŻEJ TO BILET 30DNIOWY IMIENNY NA WSZYSTKIE LINIE.
INFOGRAFIKA: od
KAROLINA WCISŁO
166,1 mln zł
164,9 mln zł
111,5 mln zł
Urzędnicy wyliczają, że Wrocław na tle innych miast porównywalnych wielko-
OBECNA CENA
3,80 zł 99 zł
4,60 zł 106 zł (69 zł)**
4,40 zł 110 zł (98 zł)**
GDAŃSK
WARSZAWA
KRAKÓW
Z kolei jak przypomina magistrat, to na wniosek mieszkańców radni miejscy w zeszłym roku uchwalili rozszerzenie granicy Strefy Płatnego Parkowania.
Bez zmian pozostanie wysokość opłaty za abonamenty dla mieszkańców i identyfikatory dla niepełnosprawnych.
3,80 zł 96 zł ŁÓDŹ
MIESZKAŃCY DOMAGALI SIĘ POWIĘKSZENIA STREFY
– Mieszkańcy osiedli zlokalizowanych poza ścisłym centrum miasta, mając trudności ze znalezieniem miejsc postojowych z powodu blokowania ich przez osoby spoza osiedli wnioskowali o wdrożenie takich zmian od dłuższego czasu. Dotyczy to m.in. obszaru Szczepina, Powstańców Śląskich, Grabiszyńskiej czy placu Grunwaldzkiego – wylicza Anna Bytońska.
od 3 zł 115 zł (99 zł)**
POZNAŃ
Wrocławscy aktywiści tej decyzji radnych nie krytykują, ale podkreślają, że jeszcze ważniejsza niż dotychczas będzie rola Straży Miejskiej. – Na większości ulic w centrum można spotkać nielegalnie zaparkowane samochody. Skala tego zjawiska może być jeszcze większa, jeśli mundurowi pozostaną bierni. Po co płacić 7 zł za godzinę, skoro można 0 zł, parkując nielegalnie? – pyta retorycznie Jakub Nowotarski.
2,40 zł 90 zł
WROCŁAW
DOCHODY Z BILETÓW W LATACH 2018 – 2020
ZABRAKŁO ROZMOWY Z MIESZKAŃCAMI
– Nie było otwartej rozmowy z mieszkańcami, informacja o planowanych podwyżkach pojawiła się raptem na tydzień przed głosowaniem, a sesja Rady Miejskiej odbyła się bez żadnej dyskusji, bo takie reguły ustalił jej przewodniczący. Dla porównania: krakowski magistrat, który też planuje podwyżki cen biletów, informuje o tym na miesiąc przed, a w Warszawie na sesjach rady radni dyskutują nad propozycjami uchwał online – dodaje szef Akcji Miasto.
412,3 mln zł
479,7 mln zł
509,8 mln zł
WYDATKI W LATACH 2018 – 2020
cji miejskiej to bardzo dobra inwestycja dla Wrocławia i jego mieszkańców – podkreślał Krzysztof Balawejder.
NAJTAŃSZE BILETY CZASOWE!
3,20 zł 110 zł (90 zł)* od
3,80 zł 96 zł
NAJTAŃSZE BILETY JEDNORAZOWE!
3,80 zł 99 zł
WROCŁAW
ŁÓDŹ
GDAŃSK
NOWA CENA
4 zł 149 zł (119 zł)** od
POZNAŃ
4,40 zł 110 zł (98 zł)** WARSZAWA
6 zł 128 zł
(96 i 100 zł)** KRAKÓW
* Cena z kartą „Nasz Wrocław” ** Cena z „Biletem Mieszkańca” i „Kartą Mieszkańca”
NASZE MIASTO
nych i zagospodarowanych odpadów komunalnych – wyjaśnia Anna Bytońska. I tłumaczy, że Wrocław ani żadna gmina w Polsce nie zarabia na odpadach. – Z ustawy śmieciowej wynika, że system gospodarowania odpadami komunalnymi musi się bilansować, co oznacza, że wpływy z opłat wnoszonych przez właścicieli nieruchomości powinny pokrywać koszty funkcjonowania systemu, a miasto nie może na systemie ani zarabiać, ani też nie może do niego dopłacać – podkreśla.
ścią, ma najmniejszą liczbę miejsc postojowych w strefie płatnego parkowania – ponad 4 tysiące. Kraków ma 16,5 tysiąca miejsc (4 razy większa strefa), Poznań – ponad 9 tysięcy, a Szczecin – około 8 tysięcy. – Na terenie Wrocławia funkcjonuje także sieć parkingów Park&Ride, która jest sukcesywnie rozbudowywana o kolejne lokalizacje. System ma zachęcać do ograniczenia podróży własnym pojazdem do niezbędnego minimum i kontynuowania podróży komunikacją miejską. W tej chwili kierowcy mają do dyspozycji 14 takich parkingów na ponad 800 miejsc – wyjaśnia Anna Bytońska. I dodaje, że od 1 czerwca kierowcy, którzy muszą wybrać się do centrum swoim samochodem, mogą skorzystać z godziny darmowego postoju na parkingu zlokalizowanym
14
wroclife.pl nr 4/2020
pod placem Wolności i Narodowym Forum Muzyki. DROŻSZY WYWÓZ ŚMIECI
Trzecia podwyżka przegłosowana na lipcowej sesji Rady Miejskiej, która dotknie już wszystkich mieszkańców, nie tylko tych zmotoryzowanych lub korzystających z usług MPK, to zmiana opłat za zagospodarowanie odpadami. – Podwyżki to nie decyzja miasta. Wzrost cen za gospodarowanie odpadami komunalnymi to wynik nowelizacji ustawy śmieciowej z 2019 roku. Nowelizacja zmieniła system, wprowadzając m.in. kolejną frakcję, jaką są bioodpady, oraz maksymalne stawki dla nieruchomości niezamieszkałych (np. sklepów). Jednocześnie obserwujemy we Wrocławiu systematyczny wzrost ilości wytwarzanych, a więc także odbiera-
Nowe stawki za wywóz śmieci zaczną obowiązywać od 1 września 2020 roku. W przypadku zabudowy wielorodzinnej (w takiej mieszka większość wrocławian) będzie to 1,20 zł za każdy metr kwadratowy, jeśli na jednego lokatora przypada do 27 mkw. (obecnie to 0,85 zł za każdy mkw.) lub 25,50 zł od osoby, jeżeli na 1 lokatora przypada więcej niż 27 mkw. (obecnie 19 zł). Przykładowo: czteroosobowa rodzina w 50-metrowym mieszkaniu płaciła do tej pory (segregując odpady) 10,60 złotych za osobę. Po ustawowej korekcie rodzina zapłaci 15 złotych od osoby. – Po zmianie cen Wrocław jest wśród miast, w których te podwyżki są najmniejsze. 32% miast powiatowych podniosło ceny o 100%, a 61% miast powiatowych i 86% miast Unii Metropolii Polskich podniosło ceny o 50-100%. Tymczasem we Wrocławiu ceny wzrosną o 36% – wylicza Anna Bytońska. Urzędnicy dodają, że zmiana cen nie ma związku z kosztami ponoszonymi w wyniku pandemii koronawirusa, a sam system naliczania opłat pozostanie bez zmian. wroclife.pl nr 4/2020
15
Zapytam przewrotnie, po co nam taki program w mieście? Czy nie ma ważniejszych wydatków?
Kazimierz Szepiela: Wydawaniu publicz-
CZYM SĄ MIKROGRANTY?
ANNA BIELIZ ALICJA PIETRZYK KAZIMIERZ SZEPIELA w rozmowie z MAŁGORZATĄ BURNECKĄ
Mikrogranty to ogólnomiejski program wspierający oddolne inicjatywy mieszkańców Wrocławia. O szczegółach tego programu, zwycięskich projektach i o najbliższym jesiennym naborze rozmawiamy z Anną Bieliz ze Strefy Kultury Wrocław oraz Alicją Pietrzyk i Kazimierzem Szepielą z Fundacji Umbrella.
nych środków zawsze powinny towarzyszyć takie pytania. Poprzez mechanizm programu Mikrogranty, mieszkańcy oczywiście wydatkują przyznane ich projektom budżety, ale przede wszystkim zyskują doświadczenie, które może być dla nich bardzo cenne w przyszłości. Pozyskują też wiedzę potrzebną do współzarządzania miastem i brania za nie odpowiedzialności. Realizatorzy projektów uczą się zarządzania zespołami, poznają techniki skutecznej promocji swoich działań, uczą się metodologii projektowej i tego, jak motywować innych do działania. Wiele inicjatyw promuje wolontariat, zachęca do wykorzystania i animowania obiektów WBO, pomaga odkrywać miasto na nowo. Przez kogo prowadzony jest program Mikrogranty?
Alicja Pietrzyk: Patronat nad programem ma Departament Spraw Społecznych, a prowadzony jest on przez Fundację Umbrella oraz Strefę Kultury Wrocław, przy wsparciu Dolnośląskiej Federacji Organizacji Pozarządowych oraz Stowarzyszenia Tratwa. Mikrogranty finansowane są w całości ze środków Gminy Wrocław.
Kto może otrzymać dofinansowanie?
Anna Bieliz: Trzy razy w roku o środki od
1 000 zł do 10 000 zł w zależności od wybranej ścieżki mogą starać się: nieformalne grupy młodzieżowe, osoby fizyczne, nieformalne grupy osób pełnoletnich, a także młode organizacje pozarządowe. Oprócz środków pieniężnych, zapewniamy zwycięskim wnioskodawcom wsparcie administracyjne, organizacyjne, logistyczne, prawne i promocyjne. Praktycznie na każ-
16
wroclife.pl nr 4/2020
Anna Bieliz
Alicja Pietrzyk
Kazimierz Szepiela
dym kroku realizacji można zwrócić się do nas po radę i zazwyczaj jest to duża wartość dla tych, którzy rozpoczynają współpracę w ramach naborów.
z pięciu rodzin do wspólnego wypieku chleba i nawiązywania nowych relacji.
który ma pokazać różnorodność kuchni i tradycji polsko-ukraińskiej, a „Polish jest spoko” – włączyć obcokrajowców w poznawanie naszego miasta i naukę polskiego w wydaniu bardzo praktycznym i lokalnym.
Jakie projekty uzyskały dofinansowanie w ostatnim naborze?
Projektów jest kilkanaście, więc trudno o wszystkich opowiedzieć. Dla zobrazowania różnorodności warto wspomnieć o młodzieżowym pomyśle „Angielski na wakacyjnym widelcu”. Jego uczestnicy z tęsknoty za szkołą i relacjami z rówieśnikami będą wspólnie przygotowywać przekąski i pogłębiać znajomość języka angielskiego. W innym projekcie tej ścieżki, „Pieczemy lepszy chleb”, młodzieżowi aktywiści będą inspirować domowników AP:
Z kolei w ścieżce dla osób fizycznych i grup nieformalnych bardzo mocno odbijają się ważne dla mieszkańców i mieszkanek naszego miasta tematy: wielokulturowość, ekologia czy poznawanie lokalnej tożsamości. W projektach „Szczepin bez maski” czy „Borek gra w zielone” wracają spacery i niestandardowe formy gier miejskich ukazujących mniej znane oblicza osiedli. „Szafy do wymiany różnościami na Wielkiej Wyspie” oraz „Światło w lodówce” to inicjatywy w duchu „less waste” i pokazywania korzyści z wykorzystywania ubrań, mebli czy jedzenia w powtórnym obiegu. „Gotujemy na Psim Polu” to projekt, AB:
KS: Spośród projektów zaproponowa-
nych przez młode organizacje pozarządowe, warto wymienić działania klubu sportowego SUP Dolny Śląsk, polegające na nauce pływania na desce z wiosłem w pozycji stojącej, a także zorganizowanie akcji sprzątania jednego z odcinków nadbrzeża Odry. Z kolei Fundacja Odkrywamy Nieznane będzie poszukiwać mniej znanych historii Brochowa i jego mieszkańców, a Stowarzyszenie Adventure Realms zorganizuje interaktywno-detektywistyczną grę dla wychowanków Wrocławskiego Centrum Opieki i Wychowania. AB: Chcemy podkreślić, że wszystkie pomysły są absolutnie wyjątkowe i każdy z nich zasługuje na osobne omówienie!
Co w sytuacji wprowadzenia ponownego reżimu sanitarnego? Czy program będzie kontynuowany? KS:
Zapewne tak. Mamy już za sobą wroclife.pl nr 4/2020
17
NASZE MIASTO
takie doświadczenie, kiedy po pierwszym w tym roku naborze został w marcu wprowadzony lockdown. Musieliśmy wtedy wspólnie z wnioskodawcami znacznie przeformułować większość działań. Część z nich została przeprowadzona w wersji on-line, a część przeniesiona na lato oraz jesień i jest realizowana obecnie. Kiedy następny nabór wniosków?
AP: Przed nami jesienny nabór, który rozpocznie się 1 i potrwa do 15 września. Jak zwykle, poprzedzimy go serią spotkań informacyjnych na żywo oraz on-line, konsultacji, szkoleń i warsztatów.
Ile projektów uzyska dofinansowanie?
KS: To zależy od ścieżki oraz od budże-
tów działań składanych przez mieszkańców. W ścieżce dla osób fizycz-
nych i grup nieformalnych to 12 projektów, w ścieżce dla organizacji pozarządowych – około 9-10 projektów, a grupy młodzieżowe mogą liczyć na 11 dofinansowanych wniosków. Jeśli ktoś chciałby spróbować swoich sił – od czego zacząć?
Na początku jest pomysł i osoba lub grupa, która chce go realizować. Ważne, aby planowane działanie było atrakcyjne dla odbiorców oraz stwarzało okazję do nawiązywania relacji wśród jego uczestników. Albo też wzmacniało już istniejącą współpracę. W następnym kroku zachęcamy do zapoznania się z zasadami wybranej ścieżki, które są dostępne na naszych stronach internetowych. Będziemy je także omawiać w czasie spotkań informacyjnych, które ruszą przed wrześniowym naborem. AB:
KS: Polecamy też bezpośredni kontakt z nami – swój pomysł zawsze można skonsultować, poradzić się jeszcze przed rozpisaniem wniosku. Mamy już spore doświadczenie z bardzo różnymi pomysłami i zawsze chętnie podpowiemy czy rozwiejemy wątpliwości.
Dokładnie tak. Następnie trzeba wypełnić wniosek i wysłać go elektronicznie najpóźniej 15 września. Potem pozostaje czekać na ocenę i wyniki. W przypadku otrzymania dofinansowania – natychmiast po pozytywnej decyzji można rozpocząć realizację działań, w której pomagamy na każdym etapie. Wszystkie informacje są na naszej stronie AB:
www.wroclaw.pl/mikrogranty. KS: Nie pozostaje nam nic innego, jak
zaprosić wrocławian do udziału we wrześniowej edycji!
SPOTKAJMY WE
18
wroclife.pl nr 4/2020
WRO
wroclife.pl nr 4/2020
19
JEDNO MIASTO, SETKI HISTORII:
LUDZIE WROCŁAWIA
NASZE MIASTO
rych mamy kontakt. Sztuką jest jednak wybrać osobę z Wrocławia i postarać się na własną rękę z nią skontaktować. Jedną z takich osób był Michał Paszczyk. Okazało się, że niewiele trzeba, aby złapać z nim kontakt.
SEBASTIAN PĘKALSKI
Z kolei rówieśnik Dawid Jerzyk, który zainteresował nas swoimi podróżami autostopem, bardzo się ucieszył z możliwości reprezentowania młodych z Wrocławia. Jego pasja może być inspiracją dla innych, żeby zwiedzać świat i z chęcią poznawać nowych ludzi. Dawid, wsiadając do niejednego „stopa”, mógł bać się o swój los, lecz udowodnił, że można zaufać drugiej osobie. Do tego również przekonuje nasz projekt. Przypomina, że wszyscy tworzymy Wrocław i możemy na siebie liczyć.
SŁAWOMIR ZIÓŁKOWSKI Niezwykłe opowieści zwyczajnych ludzi. Każdy z nich wyróżnia się czymś innym, ale łączy ich Wrocław. O wyjątkowym projekcie „Ludzie Wrocławia” opowiadają przedstawiciele Stowarzyszenia Młody Dolny Śląsk.
Podsumowując, obecna akcja trwa do końca sierpnia, więc śledźcie nasze wywiady na stronie internetowej i Facebooku! Na pewno po zakończeniu edycji nie znikniemy z naszą inicjatywą. Planujemy kontynuować projekt „Ludzie Wrocławia”, ponieważ dostrzegamy potrzebę wzajemnego poznawania się ludzi stąd, ludzi z Wrocławia.
CZASEM TRUDNO OPOWIADAĆ O SOBIE
LUDZIE WROCŁAWIA
Projekt Ludzie Wrocławia zorganizowany przez Stowarzyszenie Młody Dolny Śląsk ma za zadanie przybliżyć nam drugą osobę, zwrócić uwagę na to, jak wielu wyjątkowych ludzi mijamy każdego dnia. Na podstawie prawdziwych historii chcemy pokazać, że do wielkich sukcesów prowadzą czasami bardzo kręte drogi, a życie bywa przewrotne. Jednak najważniejsze jest dla nas dotarcie do serca drugiej osoby. Żyjemy szybko i tyle nam umyka. Tym projektem chcemy otworzyć Ci oczy. Kiedy ludzie widzą starszą panią, która powoli wchodzi do autobusu, a pomaga jej w tym młody człowiek, my widzi-
20
wroclife.pl nr 4/2020
my kobietę z historią. Być może przyjechała tutaj z Kresów i wchodząc do autobusu, spogląda oczyma wyobraźni na plac Jana Pawła II. Widzi, jak w tym samym miejscu spotykała się z kolegą, 60 lat temu, kiedy był tu jeszcze wielki cmentarz niemiecki. Pomaga jej student, który, tak jak ona, przyjechał z tych samych stron, z domu pod lasem, tylko 50 lat po niej i również stara się ułożyć tutaj swoje życie na nowo. Nasze niesamowite losy przeplatają się codziennie, za każdym z nas stoi unikalna historia, a my wierzymy, że warto jest się w nią wsłuchać. Na początku zwykle kompletujemy listę osób w naszym zasięgu, do któ-
Dużym plusem projektu jest ukazanie kulis życiowych ludzi zajmujących się swoją pasją. Bohaterowie przedstawiają nam swoją codzienność, czasem smutne, a czasem wesołe historie. Z każdego z tych wywiadów można zaczerpnąć coś dla siebie – inspirację lub motywację do realizacji swoich celów. W niektórych przypadkach rozmowy mogły trwać w nieskończoność, lecz istotą było wychwycenie tego, co najbardziej odzwierciedla osobę. Czasem trudno jest opowiadać o sobie. Dbamy o swoją prywatność lub po prostu nie potrafimy. Niektórzy uczestnicy z tej i poprzedniej edycji wspominali, że to wcale nie jest takie łatwe przedstawić siebie i podzielić się swoimi emocjami. Jednak nasze hobby i pasja to my. Przez nie potrafimy mówić o sobie i poświęcać czas, a nawet życie, by zrealizować swój cel. wroclife.pl nr 4/2020
21
SPACEREM PO WUWIE
BEATA RATUSZNIAKMATEJUK Hala Stulecia, ZOO, Park Szczytnicki – wrocławska Wielka Wyspa obfituje w atrakcje, które jak magnes przyciągają tłumy mieszkańców i turystów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że tuż obok, trochę na uboczu, można znaleźć eksperymentalne osiedle sprzed blisko 100 lat, które do dziś zachwyca wizjonerską architekturą. Zapraszamy na spacer po WuWie.
Długie i ciepłe dni zachęcają do eksplorowania Wrocławia i odkrywania ukrytych nieco w cieniu perełek naszego miasta. A taką bez wątpienia jest WuWA, czyli wzorcowe, modernistyczne osiedle na Wielkiej Wyspie, zbudowane na potrzeby wystawy mieszkaniowej w 1929 roku, które dziś – po trwającej 10 lat rewitalizacji – odzyskało dawny blask. Wyprawę zaczynamy od wizyty w InfoWuWA przy ulicy Tramwajowej, czyli kawiarni połączonej z punktem informacyjnym. Dostajemy tam nie tylko kubek aromatycznej kawy, ale też mapki i publikacje, które pozwolą nam dokładniej poznać osiedle zbudowane w ramach zorganizowanej przez niemiecki Werkbund wystawy „Mieszkanie i miejsce pracy” („Wohnung und Werkraum Ausstellung” – stąd nazwa WuWA). Stamtąd kierujemy się w stronę dawnego przedszkola, w którym obecnie – po odbudowie – mieści się siedziba Dolnośląskiej Okręgowej Izby Architektów. Tuż obok budynku znajdziemy odsłoniętą niedawno makietę WuWy, która zwieńczyła 10-letnią rewitalizację tej unikatowej w skali Europy przestrzeni i umożliwia poznanie całej struktury osiedla. Po krótkim postoju na przestudiowanie makiety, uzbrojeni w niezbędną wiedzę ruszamy dalej. Czekają na nas projekty 11 wrocławskich architektów, na które złożyło się ponad 100 mieszkań w kilkudziesięciu budynkach. Wszystkie wybudowano w ciągu 3 miesięcy. W 2020 roku Komisja Europejska przyznała wrocławskiej WuWie – wspólnie z pozostałymi 5 modelowymi osiedlami w Stuttgarcie, Zurichu, Wiedniu, Pradze i Brnie – Znak Dziedzictwa Europejskiego. Tym bardziej warto na własne oczy obejrzeć tę modernistyczną perłę naszego miasta.
22
wroclife.pl nr 4/2020
wroclife.pl nr 4/2020
23
DOLNY ŚLĄSK
NA STAŁE W DREŹNIE
NASZE MIASTO
biura będą pomagali kontaktować się z przedstawicielami lokalnych izb gospodarczych i instytucji wspierających biznes. Będzie to działało w dwie strony – niemieccy przedsiębiorcy poszukujący partnerów w Polsce także będą mogli korzystać z usług naszego przedstawicielstwa.
REDAKCJA
Działalność Biura Dolnego Śląska ma być także ściśle związana z projektem „Going Global – Dolnośląska Dyplomacja Gospodarcza”, w ramach którego Urząd Marszałkowski planuje zorganizować szereg misji gospodarczych i wizyt studyjnych dla małych i średnich przedsiębiorstw z regionu. W ramach „Going Global” w Dreźnie odbędzie się 6 seminariów biznesowych, m.in. w branży IT, turystyce czy designie. Projekt rozpocznie się jesienią i potrwa do połowy 2022 roku.
Trwają ostatnie przygotowania do otwarcia Regionalnego Biura Województwa Dolnośląskiego w Dreźnie. Samorząd województwa otwiera swoje przedstawicielstwo w stolicy regionalnego partnera – Saksonii.
A co oprócz gospodarki? W jaki sposób Dolny Śląsk będzie promował swoich twórców? Na to pytanie odpowiada Karol Przywara, Dyrektor Wydziału Współpracy z Zagranicą: Współpraca naszego regionu z niemieckim sąsiadem trwa od 1999 roku. W ubiegłym roku we Wrocławiu odbyło się wspólne posiedzenie Zarządu Województwa oraz Rządu Sakso-
nii. XX-lecie relacji było okazją do podsumowań oraz wyznaczenia planów na przyszłość, w tym właśnie do otwarcia placówki i zacieśnienia współpracy w dziedzinie gospodarki.
Zakres współpracy Dolnego Śląska z Saksonią: • współpraca gospodarcza • zmiany klimatyczne i polityka energetyczna • rozwój transgranicznych połączeń kolejowych i drogowych • kultura, edukacja i współpraca młodzieży • integracja działania służb – policji, pogotowia ratunkowego • sprawy społeczne, zmiany strukturalne i demograficzne
24
wroclife.pl nr 4/2020
Saksonia posiada już swoje przedstawicielstwo – jej biuro działa we Wrocławiu od 2012 roku. Na początku lipca nową siedzibę przy placu Wolności w budynku Forum Maxa Borna otworzył Premier Michael Kretschmer. Główne zadania saksońskiego biura dotyczą wspierania relacji gospodarczych, organizacji wydarzeń kulturalnych oraz wsparcia kontaktów środowiska akademickiego. Nie inaczej ma być w przypadku siostrzanego biura w Dreźnie: – Głównym zadaniem naszego nowego przedstawicielstwa jest wspieranie dolnośląskich przedsiębiorców poszukujących kontaktów w Saksonii oraz innych niemieckich landach – tłumaczy Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego. Pracownicy
– Będziemy organizować szereg wydarzeń kulturalnych pokazujących przekrój naszej kultury – spektakle teatralne, koncerty – od klasyki po nowe brzmienia, wystawy fotograficzne i malarskie czy pokazy filmowe. Naszym celem jest zachęcić większe grono Saksończyków do odwiedzenia naszego regionu i skorzystania z oferty turystycznej i kulturalnej. Siedziba biura znajduje się w budynku Forum am Carolaplatz w administracyjnym centrum Drezna, w bezpośrednim towarzystwie budynków ministerialnych i Kancelarii Stanu – miejsca, gdzie na co dzień urzęduje Premier Saksonii. Dodatkowym atutem tej lokalizacji jest także to, że bezpośrednio przed budynku, w którym mieści się biuro, znaj-
duje się plac, codziennie odwiedzany przez mieszkańców podczas drogi do pracy oraz turystów, którzy zmierzają w kierunku największych zabytków miasta zlokalizowanych w histo-
ski rozpoczyna procedurę konkursową. Chętni mogą zgłaszać się do Wydziału Współpracy z Zagranicą po szczegółowe informacje dotyczące wymagań. Poza biegłą znajomością języka
Lubin Legnica
Wrocław – stolica
Jelenia Góra Wałbrzych
DOLNY ŚLĄSK
Lipsk
Drezno – stolica Chemnitz Zwickau
SAKSONIA rycznym centrum. Dzięki temu, że biuro mieści się na parterze budynku wszyscy przechodnie będą mieli możliwość wizyty w biurze i zapoznania się z ofertą turystyczną i kulturalną, jaką oferuje region. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie kierował placówką, Urząd Marszałkow-
niemieckiego, poszukiwani kandydaci powinni cechować się znajomością funkcjonowania w realiach niemieckich oraz znać tamtejszą mentalność i np. sposób prowadzenia biznesu. Przyszli pracownicy biura powinni być także gotowi do pracy w stolicy Saksonii i… mieć w sercu Dolny Śląsk! wroclife.pl nr 4/2020
25
PIERWSZE PÓŁROCZE NA RYNKU ZŁOTA
KARIERA I BIZNES
RYNEK ZŁOTA W POLSCE I NA ŚWIECIE
BARTOSZ ADAMIAK Wielkość polskiego rynku złota w pierwszej połowie 2020 roku wyniosła 5 ton, czyli tyle, ile królewskiego kruszcu Polacy kupili w całym roku ubiegłym – wynika z raportu opublikowanego przez firmę Goldenmark.
W ostatnim roku cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim wzrosła o około 25%. Przyczyn wzrostu eksperci Goldenmark upatrują częściowo w kryzysie spowodowanym pandemią COVID-19, a częściowo w problemach, które istniały już wcześniej. Jednak to właśnie zamykanie gospodarek oraz działania podjęte przez rządy i banki centralne, mające na celu złagodzenie skutków lockdownu, stały się katalizatorem wydarzeń. – Jednym z narzędzi w walce z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną jest tzw. luzowanie ilościowe (QE), czyli kreowanie przez bank centralny pieniądza, który następnie zostaje wprowadzony do obiegu m.in. poprzez odkupienie różnego rodzaju papierów dłużnych od banków komercyjnych – pisze na łamach raportu Marta Dębska. – Narzędzie to budzi pewne kontrowersje i sprzeczne opinie. Większa ilość pieniędzy w obiegu to spadek ich siły nabywczej.
26
Poza wzrostem zainteresowania złotem, co przełożyło się na wzrost jego ceny, pandemia wpłynęła na rynek złota również w innym aspekcie: podobnie jak w przypadku wielu innych branż, także i tutaj pojawiły się trudności logistyczne, wynikające chociażby z zamknięcia granic czy wprowadzenia pracy zdalnej. W połączeniu z olbrzymim popytem sprawiło to, że dostępność kruszcu „od ręki” w szczytowym momencie lockdownu była praktycznie zerowa.
wroclife.pl nr 4/2020
Zwiększenie podaży pieniądza może pobudzić gospodarkę, ale wiąże się z efektami ubocznymi, takimi jak dewaluacja pieniądza. Z uwagi na odwrotną korelację pomiędzy ceną złota a wartością dolara, już samo uruchomienie luzowania ilościowego przez amerykański FED wywołało lawinowy wzrost zainteresowania „bezpieczną przystanią”, czyli złotem. Inwestorzy i posiadacze kapitału zapragnęli zabezpieczyć się już nie tylko przed potencjalnym załamaniem rynków finansowych, ale także przed słabnącą walutą i inflacją. Gdy bank centralny za wykreowane pieniądze skupuje papiery dłużne od banków komercyjnych, te, uwolnione od ryzyka, mogą udzielać większej liczby kredytów. Natomiast niższe stopy procentowe zachęcają firmy i konsumentów do zaciągania kolejnych pożyczek. Skutkuje to wzrostem zadłużenia publicznego (obligacje skarbowe), korporacyjnego (obligacje korporacyjne i kredyty) i konsumenckiego (kredyty).
– Popyt znacznie przewyższał możliwości dystrybutorów w danym czasie, a w szczycie największego „zakorkowania” rynku złoto sprzedawane było wyłącznie w dostawie terminowej, co dla niektórych klientów okazywało się rozwiązaniem mało satysfakcjonującym – pisze Dariusz Świętek w raporcie. Pomimo trudności logistycznych, wielkość polskiego rynku złota w I półroczu oszacowana została na 5 ton, a więc tyle, ile złota Polacy kupili w całym 2019 roku. Zdaniem ekspertów Goldenmark, rok 2020 zakończy się wynikiem dwukrotnie wyższym. Według raportu Światowej Rady Złota, na świecie popyt w I kwartale wzrósł zaledwie o 1% względem analogicznego okresu w ubiegłym roku, jednak znaczącej zmianie uległa jego struktura. Dwie najistotniejsze tendencje to spadek popytu na złoto w Azji (szczególnie w Chinach i Indiach) oraz znaczący wzrost popytu w krajach zachodnich. Spadek popytu w Chinach w I kwartale był wynikiem epidemii koronawirusa, a także spowolnienia gospodarczego, z jakim borykali się Chińczycy już w 2019 r. Znaczna część
spadku popytu dotyczyła także złotej biżuterii, która w obliczu spowolnienia gospodarczego i epidemii nie była produktem pierwszej potrzeby. KLUCZOWE WNIOSKI
W podsumowaniu raportu przeczytać możemy, że choć COVID-19 wywarł wpływ na światową gospodarkę, to jednak wzmocnił on także skutki problemów, które istniały już wcześniej – na przestrzeni ostatniego roku obserwowaliśmy pogarszające się dane makroekonomiczne, a wiele gospodarek zaczynało doświadczać spowolnienia. Lockdown i działania podjęte przez rządy i banki centralne (wszelkiego rodzaju programy pomocowe, dodruk pieniądza i obniżki stóp procentowych) przełożą się w przyszłości na osłabienie siły nabywczej pieniądza, a także na wzrost zadłużenia i ryzyka. Wraz ze wzrostem ryzyka, wzrasta popyt na bezpieczeństwo, które zapewnia złoto. Znajduje to odzwierciedlenie w cenie kruszcu, która od początku roku, do momentu publikacji raportu, wzrosła o około 17%. – Złoto jest jedynym trwałym aktywem w dzisiejszym świecie – czytamy w podsumowaniu raportu. – Może podlegać krótkoterminowym waha-
niom, może mieć gorsze okresy i gorszą prasę, ludzie mogą się od niego odwrócić, ale złoto nie może zbankrutować. I właśnie dlatego zabezpieczało od tysięcy lat, zabezpiecza dziś i będzie zabezpieczało w przyszłości. Tuż po publikacji raportu, w ostatnich dniach lipca, cena złota przebiła kolejną barierę psychologiczną – 1 900 USD za uncję, potwierdzając niejako słuszność postawionych w raporcie hipotez dotyczących przyszłości. W ostatnim czasie wiele banków i instytucji finansowych podniosło swoje prognozy dla cen złota w najbliższej przyszłości. Zdaniem Goldman Sachs w ciągu roku ujrzymy złoto za 2 300 USD. Nieco dalej poszedł Frank Holmes, zarządzający funduszem US Global Investors. Jego zdaniem kluczową rolę odgrywa korelacja ceny złota z bilansem FED (ilością skupionego długu). Podczas poprzedniego kryzysu bilans FED wzrósł do 2 bilionów USD, a później do 4,5. Od momentu upadku Lehman Brothers w 2008 r. do 2011 r. cena złota wzrosła z 730 USD do 1 825 USD. Obecny bilans FED to już 7 bilionów USD, zatem zdaniem Holmesa, w ciągu kilku lat powinniśmy zobaczyć złoto po ok. 4 000 dolarów.
JAK DZIAŁA QE?
Bank centralny drukuje pieniądze
Za wydrukowane pieniądze bank centralny skupuje papiery dłużne od banków komercyjnych
Artykuł powstał we współpracy z firmą Goldenmark
NEGATYWNE SKUTKI
QE
QE
Odciążone banki komercyjne udzielają więcej kredytów
Wzrost przeciętnego poziomu cen w gospodarce
Wzrost zadłużenia publicznego
Tworzenie się cykli: QE pobudza gospodarkę, zaprzestanie QE ją spowalnia
Obfitość pieniądza tworzy bańki spekulacyjne na rynkach finansowych
Kapitał pobudza gospodarkę poprzez konsumpcję, inwestycje wroclife.pl nrmiejsc 4/2020 pracy 27 i tworzenie nowych
WSPIERAMY DOLNY ŚLĄSK
WSPIERAJĄC PRZEDSIĘBIORCÓW,
KARIERA I BIZNES
REDAKCJA Z Jerzym Michalakiem, dyrektorem Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej, rozmawiamy o zmianach, które zaszły w DIP w ostatnim czasie, wsparciu przedsiębiorców z naszego regionu, funkcjonowaniu w trakcie pandemii koronawirusa i wyzwaniach na najbliższe miesiące.
Szanowny Panie Dyrektorze, od półtora roku pełni Pan funkcję Dyrektora Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej. Jak ocenia Pan ten czas?
To bardzo dobry czas, czas przede wszystkim wytężonej pracy. Pracując w Urzędzie Marszałkowskim miałem styczność z działaniami Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej, czy mówiąc szerzej z dystrybucją i funkcjonowaniem środków unijnych w naszym województwie, przygotowywaniem inwestycji przy pomocy tych środków. Teraz miałem okazję włączyć się w działania o charakterze organizacyjnym, przygo-
28
Druga część zmian została wygenerowana przez samych beneficjentów. Staram się zawsze rozmawiać i słuchać pomysłów tych, którzy rozliczają u nas projekty. I często, na skutek wniosków wynikających z tych rozmów, wprowadzamy zmiany w sposobie funkcjonowania DIP, oczywiście jeżeli jest to możliwe i zgodne z rygorami unijnymi. Moją dewizą jest to, że nie mamy monopolu na sprawność i prawdę, jeśli chodzi o właściwe podejście do rozliczania projektów – jesteśmy w stanie po partnersku podejść do przedsiębiorców.
wroclife.pl nr 4/2020
Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca od wielu lat wspiera dolnośląskich przedsiębiorców, przekazując środki unijne na różne cele w zależności od wdrażanej perspektywy. O jakim wsparciu dla Dolnego Śląska możemy mówić?
towawczym – tak, aby dana inwestycja mogła być dofinansowana. Można powiedzieć, iż dane mi było objąć własnym doświadczeniem zarządzanie środkami unijnymi na poziomie zarówno strategicznym, jak i taktycznym. Jakie zmiany udało się Panu wprowadzić? Jak zmieniła się instytucja?
Te zmiany możemy podzielić na dwie części. Pierwsza była wymuszona przez aktualną sytuację, z którą mamy do czynienia – mam na myśli sytuację pandemii. Tu chciałbym bardzo podziękować pracownikom Dolnośląskiej In-
stytucji Pośredniczącej za to, że bardzo szybko przystosowali się do nowych warunków i byli gotowi podjąć pracę zdalną, nie obniżając przy tym wydajności swojej pracy. Byli tak zaangażowani, że mogliśmy w tym trudnym czasie wypłacić przedsiębiorcom więcej pieniędzy niż robiliśmy to w normalnych warunkach. W czasie, gdy gospodarka kraju była prawie zupełnie wyłączona z obiegu, wypłaciliśmy ponad 43 mln zł przedsiębiorcom, dla których była to refundacja środków. A mówiąc prościej – pomoc, którą mogli spożytkować na bieżącą działalność.
Takim najprostszym wsparciem jest wspieranie tych, którzy mają największy wpływ na rozwój i pozycję regionu, którego dynamika wzrostu, co warto zawsze podkreślać, jest największa w Unii Europejskiej, czyli dolnośląskich przedsiębiorców. Mówiąc w skrócie – wspierając dolnośląskich przedsiębiorców, wspieramy Dolny Śląsk, który jest w stanie, po pierwsze, wygenerować mnóstwo ważnych inwestycji, a po drugie, dzięki temu powstaje wiele nowych miejsc pracy w regionie. To jest wsparcie pośrednie, ale niezwykle ważne. Mamy także wsparcie o charakterze bezpośrednim – DIP jest kojarzona przede wszystkim ze wsparciem innowacji, zwiększeniem konkurencyjności przedsiębiorstw, jesteśmy także instytucją, która na zlecenie władz województwa wspiera dolnośląskie gminy – chodzi o programy, które są związane
z ekologią, czystym powietrzem i energią ze źródeł odnawialnych. Przypominam, że Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca przekazała w sumie około 443 mln zł na zmiany źródeł ciepła na bardziej ekologiczne, termomodernizację dla gmin czy wspólnot mieszkaniowych. Jak wygląda działalność DIP w okresie epidemii i jak ocenia Pan wdrożone rozwiązania?
Trochę o tym wcześniej już powiedziałem. Pandemia nauczyła nas, że chodzenie utartymi ścieżkami nie zawsze jest najlepszym pomysłem, że jesteśmy w stanie jako zespół ludzi znaleźć innowacyjne pomysły realizacji zadań. Możemy pracować bezpiecznie bez styczności z osobami z zewnątrz, ale na tyle sprawnie, że efektywność naszej pracy nie spada. Jest to dobre doświadczenie dla nas, jako dla firmy – bo tak też traktuję DIP.
su i dopasować do ich oczekiwań. Zainteresowanie naborem było tak duże, że decyzją Zarządu Województwa Dolnośląskiego alokacja przewidziana na drugi nabór została zwiększona o 14 mln zł. Tak, aby pomóc wszystkim, którzy złożyli wnioski i poprawnie przejdą ocenę formalną i merytoryczną. Dziś najważniejsze jest to, że jesteśmy gotowi, aby ponad 74 mln zł przekazać na cel zdefiniowany przez Zarząd Województwa. Wspomniał Pan o kolejnym, trzecim naborze. Co to w rzeczywistości oznacza?
Nowy, trzeci nabór przewidziany jest dla tych przedsiębiorców, którym np.
Ostatni konkurs, który Państwo realizujecie, a który dedykowany jest wsparciu dla MŚP związanych z turystyką dotkniętych skutkami COVID-19, spotkał się z kilkoma problemami technicznymi. Jakie Państwo podjęliście kroki i czy beneficjenci mogą czuć się zabezpieczeni?
Naszą rozmowę prowadzimy w chwili, gdy ogłosiliśmy już nowy, trzeci nabór, a zatem dotrzymaliśmy słowa danego przedsiębiorcom. Nie chowamy głowy w piasek i jesteśmy w stanie powiedzieć, że pewne rozwiązania o charakterze technicznym nie sprawdziły się. Byliśmy także w stanie za to przeprosić. Zastosowaliśmy inne, bezpieczniejsze i sprawniejsze narzędzia aplikacyjne, wystarczające do tego, żeby konkurs sprawnie przeprowadzić. Ta sytuacja dała nam także czas i okazję, by wysłuchać kilku uwag naszych wnioskodawców, zmienić nieco reguły konkurwroclife.pl nr 4/2020
29
K ARIE R A I BIZNES
z braku doświadczenia w wypełnianiu i składaniu wniosków nie udało się wziąć udziału w zakończonym 28 lipca naborze. Na wniosek przedsiębiorców podzieliliśmy nabór na dwie fazy. I faza polegała na wypełnieniu wniosku i przedstawieniu danych do wysłania, II faza natomiast polegała na przesłaniu wniosku do naszej instytucji, za pośrednictwem aplikacji przygotowanej specjalnie dla tego naboru. Dobra współpraca z Zarządem Województwa Dolnośląskiego pozwoliła na zabezpieczenie dodatkowych 20 mln zł na ten cel. Dziś robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pieniądze najszybciej jak to możliwe trafiły do dolnośląskich przedsiębiorców. Turystyka jest jednym z najważniejszych filarów gospodarki naszego województwa i mamy pełną zgodę, co do tego, że potrzebuje naszego wsparcia. Wiele głosów dotyczy zawężenia grupy beneficjentów do wybranych działów związanych z turystyką Dolnego Śląska. Czy może się Pan odnieść do tych uwag?
Zestawienie wartości alokacji, czyli pieniędzy, które są do dyspozycji, z ogromem potrzeb pokazuje, że była to jedyna, chociaż trudna decyzja. W in-
Całkiem nowy
Hybryda, którą poczujesz nym przypadku, do tych ponad 60 mln zł aplikować mogłoby grono znacznie szersze, a tym samym pomoc dla poszczególnych przedsiębiorstw mogłaby okazać się iluzoryczna. Jednocześnie turystyka i powiązana z nią gastronomia, jak pokazują dane statystyczne, to jedna z ważniejszych gałęzi gospodarki naszego regionu. Jej szybkie odbudowanie leży w interesie całego dolnośląskiego potencjału gospodarczego.
Jakie wyzwania stoją przed DIP w najbliższym czasie?
Dalsze doskonalenie się, dopracowanie nowych sposobów funkcjonowania, które teraz wprowadziliśmy. Oczywiście, realizacja Regionalnego Programu Operacyjnego, co skutkuje nowymi konkursami. Jesteśmy w czasie oceny dużego konkursu na innowacje, w którym alokacja przekracza 60 mln zł. Można powiedzieć: mrówcza praca i wyszukiwanie takich rozwiązań, które przyniosą najlepsze efekty naszej pracy. Bierzemy aktywny udział w przygotowaniu województwa dolnośląskiego do nowej perspektywy budżetowej na kolejne lata. Jak ona będzie wyglądać, wydawało się być jasne, chociaż teraz, w trakcie pandemii, jest wiele znaków zapytania. Zobaczymy – będziemy aktywnymi uczestnikami tego procesu.
BIELA | UL. WROCŁAWSKA 34A, 55-095 DŁUGOŁĘKA Już od 750 zł/m-c* 30
wroclife.pl nr 4/2020
+48 (71) 315 10-17 | HONDABIELA.PL | FB/HONDABIELA
*Honda Twój Nowy Samochód to finansowanie wraz z obsługą techniczną pojazdu i likwidacją szkód komunikacyjnych z niską ratą miesięczną. Okres leasingu wynosi od 2 do 5 lat. Program dotyczy samochodów z bieżącego roku produkcji. Przykładowa rata miesięczna w pierwszych 12 miesiącach wroclife.pl nr 4/2020 dla samochodu w wersji Nowy Jazz Hybrid 1.5 i-MMD Comfort e-CVT, wynosi 750 PLN brutto w przypadku kalkulacji opartej o następujące parametry: okres finansowania 36 miesięcy, cena samochodu 93.900 zł brutto, wpłata własna 20%, maksymalny roczny przebieg 15.000 km, oprocentowanie
31
MIĘDZYKULTUROWE DYLEMATY: CELE GRUPY CZY JEDNOSTKI?
KARIERA I BIZNES
MAŁGORZATA BURNECKA
Wobec wielu nieporozumień i napięć wynikających z kulturowych odmienności, na ratunek międzynarodowemu biznesowi przyszli badacze komunikacji. Aby wykryć zależności między orientacją na siebie i orientacją na dobro grupy a kulturą danego kraju, 30 000 managerów pracujących w międzynarodowych korporacjach postawiono przed dylematem dotyczącym jakości życia:
Jak wyjaśnić głębokie różnice w sposobach podejmowania decyzji różnych organizacji? Dlaczego premia motywacyjna może być nietrafiona, a przyjęcie odpowiedzialności zbiorowej okazuje się skuteczne? Najwyraźniej trafiliśmy na dylemat kulturowy: grupa czy jednostka?
Sposób, w jaki rozumiemy dobro jednostki, jest jedną z kluczowych różnic kulturowych mających wpływ na nasze relacje z innymi. Problem z określeniem, co jest dla jednostki najlepsze, jaka droga prowadzi do jej szczęścia i samorozwoju, komplikuje fakt, że żaden człowiek nie żyje w oderwaniu od grupy, do której należy. Nawet mieszkający na szczycie góry pustelnik, jak twierdzą socjologowie, jest częścią pewnej społeczności. Ta uznaje jego pustelni-
32
ale też i wiele mitów, które w dzisiejszej praktyce międzykulturowej współpracy mogą nie być pomocne. Tym bardziej, że te dwa wymiary kultury podpowiadają nam bardzo różne podejście do istotnych biznesowych kwestii. W zależności od tego, czy wyrastamy z kultury bardziej indywidualistycznej, czy kolektywistycznej, możemy mieć przekonanie do innego sposobu prowadzenia negocjacji, być przyzwyczajeni do innego przebiegu procesów decyzyjnych, możemy też inaczej rozumieć pojęcie odpowiedzialności czy nawet gratyfikacji za dobrze wykonane zadanie.
wroclife.pl nr 4/2020
Odpowiedzi na to pytanie, pochodzące z badań Fonsa Trompenaarsa i Charlesa Humpden-Turnera z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, pokazały wiele ciekawych zależności. Argumentacja pierwsza, wskazująca na indywidualizm, okazała się bliska mieszkańcom Kanady i Stanów Zjednoczonych – odpowiednio 71% i 69% z nich wskazało na odpowiedź pierwszą. Tego mogliśmy się spodziewać, ale podobna postawa była charakterystyczna także dla managerów z Nigerii (74%), Rumunii (81%) czy Izraela (89%), co już tak oczywiste mogło nie być. Silną orientację na cele jednostki wskazali również managerowie z Czech (68%), Danii (67%), Szwajcarii (66%) i Holandii (65%). Polska zajęła umiarkowaną, ale indywidualistyczną pozycję z wynikiem 59% odpowiedzi. Moglibyśmy założyć, że wszystkie kraje Europy Zachodniej będą zgodnie wskazywały tendencję do orientacji na cele jednostki, a nie na dobro wspólne, jednakże wnioski wyciągnięte z ba-
dania mówią nam co innego. Najbardziej wyraźnym przykładem jest Francja ze zdecydowanie kolektywistycznym podejściem – jedynie 41% managerów zgadzało się z argumentacją indywidualistyczną, czyli dokładnie tyle samo, ile w przypadku managerów z Chin. Podobne wyniki uzyskały Singapur (42%), Brazylia i Filipiny (po 40%), Japonia (39%) czy Indie (37%). Najbardziej kolektywistycznymi kulturami okazały się: Meksyk, Nepal i Egipt – w ich przypadku jedynie 30-32% managerów opowiedziało się za podejściem indywidualistycznym. Pytanie o jakość życia było jednym z kilku różnych dylematów, przed którymi postawiono pochodzących łącznie z 40 różnych krajów uczestników badania, aby określić ich wymiar indywidualizmu – kolektywizmu. Efektem badań Trompenaarsa i Humpden-Turnera były ogólne wnioski dotyczące różnic kulturowych, ale również obalenie kilku mitów związanych nie tylko z kulturą, ale i sposobami zarządzania.
„Dwoje ludzi rozmawia o sposobie, w jaki jednostka może poprawić jakość życia.
czy żywot, a on, chcąc nie chcąc, pełni w niej określoną rolę społeczną – rolę pustelnika. INDYWIDUALIZM VS. KOLEKTYWIZM
Od wieków to, co pożądane przez jednostkę i określane jako jej „dobro” zderzało się z interesem grupy, do której ta jednostka należy. Konflikt lub łagodniej – dylemat polega na tym, czy uznaje-
my za najważniejsze to, czego sami indywidualnie pragniemy, czy też ponad nasze jednostkowe dążenia stawiamy wspólne cele, ważne z perspektywy naszej grupy. Zorientowanie na siebie określane jest w klasycznej terminologii nauk społecznych jako indywidualizm, natomiast zorientowanie na dobro wspólne jako kolektywizm. Przez lata wokół indywidualizmu i kolektywizmu wyrosło wiele teorii i badań,
Jeden z nich mówi: To oczywiste, że jeśli jednostki miałyby tyle wolności, ile to możliwe, i maksymalną możliwość rozwijania się, w efekcie wzrosłaby jakość ich życia. Drugi twierdzi: Jeśli jednostki stale troszczą się o inne istoty ludzkie, jakość życia wzrasta dla każdego, nawet jeśli ogranicza to indywidualną wolność i indywidualny rozwój. Jak myślisz, która z tych dwóch argumentacji jest zazwyczaj najlepsza, pierwsza czy druga?” wroclife.pl nr 4/2020
33
K ARIE R A I BIZNES
MIT 1: INDYWIDUALIZM KLUCZEM DO NOWOCZESNOŚCI I ROZWOJU?
Często spotykane jest kojarzenie indywidualizmu z nowoczesnością i dynamicznym rozwojem, a kolektywizmu z kulturami tradycyjnymi i mniej skłonnymi do innowacji. Warto być jednak ostrożnym w takich klasyfikacjach kulturowych i nie oceniać zbyt pochopnie. Pytanie, czy rzeczywiście nastawienie na indywidualne cele i samorozwój jednostki są kluczem do ekonomicznego sukcesu społeczności, jest bowiem nadal otwarte. W jakim stopniu nasze osiągnięcia zależą od społeczności, w której się wychowaliśmy i zdobywaliśmy wiedzę, a w jakim stopniu są wyłącznie naszą zasługą? Czy w ogóle można rozważać indywidualne zasługi w oderwaniu od konkretnej wspólnoty, do której dana jednostka należy? W krajach Europy Zachodniej dominująca jest orientacja indywidualistyczna, ale przypadek Francji podpowiada nam, że nie jest to regułą. Z drugiej strony, nie możemy odmówić ekonomicznego sukcesu krajom, które są bardzo
34
wroclife.pl nr 4/2020
silnie zorientowane na dobro wspólne, jak Japonia, Singapur czy Tajwan. Te obserwacje mają ogromne konsekwencje dla modeli zarządzania zespołami, w których dziś często dąży się do połączenia obu wymiarów i wyśrodkowania dążeń, aby docenić rozwój jednostki, nie zapominając przy tym o celach grupy. MIT 2: KRAJE POSTKOMUNISTYCZNE SĄ BARDZIEJ KOLEKTYWISTYCZNE?
Z takim stanowiskiem spotykam się dość często, szczególnie wśród przedstawi-
cieli krajów Europy Zachodniej o lewicowych poglądach. Nic bardziej mylnego – europejskie kraje bloku postkomunistycznego, takie jak Czechy, Węgry, Bułgaria czy wreszcie – Polska, wykazują w badaniach silne lub bardzo silne tendencje indywidualistyczne. To właśnie dezintegracja społeczna wywołana przez system polityczny „nauczyła” jednostki działać przede wszystkim na własny rachunek, a nawet spowodowała zanik zaufania obywateli do siebie nawzajem. Pojęcia dobra wspólnego czy dobra publicznego straciły swoją wartość. Ważne stały się indywidualne cele i interesy. Wbrew oczekiwaniom – doświadczenia komunistyczne wychowały społeczeństwo, w którym tworzenie efektywnie pracujących zespołów jest wyzwaniem. Praca w grupie dla wspólnego, a nie tylko indywidualnego dobra jest kompetencją, której często trzeba uczyć się od podstaw. MIT 3: GŁOSOWANIE JEST ZAWSZE SKUTECZNE?
Dla przedstawicieli kultur indywidualistycznych odpowiedzią na pytanie, jaki jest najskuteczniejszy sposób na podejmowanie decyzji w grupie, zwykle jest głosowanie. Głosowanie uznawane jest również za metodę najbardziej „fair”, ponieważ każdy ma równy głos,
wynik jest mierzalny i bezdyskusyjny. W efekcie – nikt nie powinien poczuć się urażony. Z wyjątkiem przedstawicieli kultur kolektywistycznych. W ich przypadku do głosu dochodzą inne aspekty związane z procesem decyzyjnym, takie jak potrzeba wzajemnego wysłuchania, wypracowania rozwiązania w drodze dyskusji, uznania argumentów ze względu na status osoby, a nie liczenia głosów „za” i „przeciw”. Ważne kwestie w kulturach zorientowanych na dobro grupy zwykle rozstrzyga się poprzez dojście do konsensusu, które bywa procesem długotrwałym i żmudnym. Głosowanie może być zarezerwowane dla kwestii drugo-, a najlepiej trzeciorzędnych, o znikomym znaczeniu do grupy. Ważne decyzje podjęte w drodze głosowania, czyli skracając cały proces deliberacji, zaangażowania grupy w przedyskutowanie rozwiązań i przedstawienie argumentów, uznane mogą zostać nawet za nieważne! Ten fakt z kolei, a zatem zakwestionowanie wyników głosowania, może okazać się kompletnie niezrozumiały, co więcej – niedopuszczalny we wzajemnych relacjach dla przedstawicieli kultury indywidualistycznej. Procesy podejmowania decyzji różnią się zatem diametralnie w obu typach kultur. Przykładem może być japoński proces zwany ringi polegający na konsultacji problemu ze wszystkimi osobami istotnymi dla organizacji. Sporna kwestia krąży pomiędzy uczestnikami dyskusji aż do czasu wypracowania wspólnego rozwiązania, na które wszyscy wyrażą zgodę. Dopiero decyzja podjęta kolektywnie zapewni zachowanie równowagi i uchroni przed napięciami w przyszłości. Ringi jest całkowitym przeciwieństwem sposobów podejmowania decyzji, do których przyzwyczajone są osoby z kultur indywidualistycznych: decyzji szybkich i jednoosobowych w przypadku
Czyja to wina? Procent respondentów opowiadających się za odpowiedzialnością indywidualną. 20%
40%
60%
80%
Indonezja 26% Wenezuela 27% Nepal 28% 31% Singapur 32% Włochy 32% Japonia 33% Brazylia 36% Niemcy 36% Indie 37% Chiny 37% Filipiny 38% Pakistan 38% Finlandia 39% Grecja 40% Meksyk 40% Szwecja 41% Korea Południowa 42% Malezja 43% Belgia 43% Argentyna 43% Holandia 44% Egipt 45% Tajlandia 45% Irlandia 46% Hiszpania 46% Serbia 48% UK 53% Kanada 53% Dania 54% USA 55% Portugalia 58% Australia 59% Bułgaria 60% Polska 61% Nigeria 63% Czechy 64% Rumunia 65% Węgry 69% Rosja 69% Kuba
20%
40%
60%
80%
Źródło: Fons Trompenaars, Charles Hampden-Turner „Riding the Waves of Culture: wroclife.pl nr 4/2020 35 Understanding Diversity in Global Business”
K ARIE R A I BIZNES
KARIERA I BIZNES
obdarzonych szerokimi kompetencjami managerów lub decyzji będących wynikiem demokratycznego głosowania pomijającego argumenty tych, którzy są w mniejszości. Nie podlega dyskusji, że oba podejścia – indywidualistyczne i kolektywistyczne – mają zarówno swoje zalety, jak i wady. MIT 4: NAGRADZANIE INDYWIDUALNYCH OSIĄGNIĘĆ JEST NAJLEPSZE?
W kulturach indywidualistycznych najlepszą motywacją jest zazwyczaj pewna forma docenienia własnej pracy jednostki. Taki system motywacji zakłada przede wszystkim możliwość wyodrębnienia zakresu indywidualnych osiągnięć i przypisania ich konkretnej osobie. Zakłada też przyznanie tej właśnie osobie określonej nagrody (premii czy wyróżnienia etc.) za jej osobiste dokonania. Dla osób zorientowanych na samorozwój i indywidualne cele jest to naturalna, a często nawet jedyna możliwa do zaakceptowania forma wyrazów uznania, która daje przekonanie o własnej wartości i siłę do dal-
szego działania. Przeniesienie tej formy motywacji na osoby zorientowane kolektywistycznie może jednak okazać się problematyczne. Różnice mogą być widoczne nie tylko między tak odległymi w tych wymiarach kulturami, jak Stany Zjednoczone i Japonia, ale już na poziomie różnicy między Stanami Zjednoczonymi a Włochami, które – podobnie jak Francja – mogą wykazywać orientację na wspólne dobro i grupowe cele, jeśli postawimy pytania o motywację
Póki są premie i świetne wyniki, wszystko z grubsza toczy się po naszej myśli i trudności są do przejścia. Jednak co w przypadku, gdy pojawia się prawdziwy problem – błąd, pomyłka, wpadka, a w efekcie – strata lub reklamacja? W jaki sposób wyciągnąć konsekwencje w trudnej sytuacji, czyli jak podejść do problemu odpowiedzialności w międzykulturowych organizacjach? Odpowiedzi nie są proste, jednak warto pamiętać o tym, że również odpowiewroclife.pl nr 4/2020
zały jednak bardzo wyraźnie te kraje, w których pojedynczy błąd interpretowany jest jako efekt działania nie jednej osoby, ale całego zespołu. Indywidualne zaniedbanie lub pomyłka są w tych kulturach traktowane jako porażka grupy. Każdy zespół stanowi pewną wspólnotę, która w tym przypadku nie dopilnowała swojego członka lub nie udzieliła mu dostatecznego wsparcia, aby mógł poprawnie wykonać powierzone mu zadanie.
nistycznych, jak Kuba (69%), Rosja, Węgry, Rumunia, Czechy czy wreszcie – Polska (60%). Ten dylemat ponownie pokazał, jak silne są orientacje indywidualistyczne w przypadku krajów, które doświadczyły politycznego reżimu.
pal (28%), Singapur (31%), ale także Włochy czy Japonia (po 32%), wybór na odpowiedzialność indywidualną padał bardzo rzadko, co pokazało ich silną orientację na cele i dobro grupy, charakterystyczne dla kultur kolektywistycznych. W tych kulturach niezwykle istotną rolę w relacjach między ludźmi odgrywają obawa przed utratą wzajemnego szacunku i utratą twarzy w oczach innych, a także dążenie do rozwiązywania problemów wewnątrz własnej grupy.
W przypadku takich krajów, jak Indonezja (26%), Wenezuela (27%), Ne-
Doświadczenia międzykulturowej komunikacji pokazują, jak odmienny może być nasz pogląd na wiele kluczowych spraw dotyczących codziennych relacji z innymi ludźmi. Naleganie na wyciąganie personalnych konsekwencji jest dla kultur indywidualistycznych naturalnym sposobem rozliczania błędów, ale i sukcesów jednostki. W przypadku kultur kolektywistycznych – może być niestosowne, rażące, a co najważniejsze – całkowicie pozbawione zakładanej skuteczności. W różnorodnych zespołach warto szukać takich rozwiązań, które uwzględniają kultu-
czy odpowiedzialność. Zdarza się zatem, że konieczne jest modyfikowanie systemów premii motywacyjnej, skądinąd skutecznych w innych kulturach, i poszukiwanie rozwiązań bardziej elastycznych, w których za indywidualne osiągnięcia nagradzana jest nie tylko jedna osoba, ale również lub przede wszystkim – cały zespół. Motywacja finansowa nie jest bowiem zawsze najważniejsza – w kulturach zorientowanych na dobro grupy, to wsparcie koleżanek i kolegów z zespołu, ich poważanie i szacunek, są nagrodą, o którą warto zabiegać. MIT 5: JEŚLI WSZYSCY SĄ ODPOWIEDZIALNI, TO NIKT NIE JEST?
36
dzialność za popełnione błędy może być rozumiana różnie w zależności od naszej kultury. Managerowie z 40 krajów postawieni zostali przed dylematem, w jaki sposób egzekwować odpowiedzialność za ewidentne zaniedbanie, którego dopuścił się konkretny pracownik. Mogli opowiedzieć się za odpowiedzialnością indywidualną za popełniony błąd lub odpowiedzialnością grupową całego zespołu, w którym ten błąd powstał. Za odpowiedzialnością indywidualną opowiedziało się ok. 60% managerów pochodzących z krajów komunistycznych i postkomu-
Kanada, Dania czy Stany Zjednoczone w kwestii odpowiedzialności sytuowały się w tym badaniu dokładnie w centrum – po ok. 50% respondentów z tych krajów wybrało odpowiedzialność jednostki. Odpowiedzi managerów poka-
rową specyfikę i odmienność perspektyw. Nie jest to łatwe zadanie – w przypadku tych dwóch wymiarów wymaga jednocześnie pielęgnowania indywidualnej wolności i odpowiedzialności za własną pracę oraz zachęcania innych do troski o interes całej organizacji i wypracowanie porozumienia, dzięki czemu współpraca będzie mogła się toczyć.
wroclife.pl nr 4/2020
37
WROCŁAWSCY
ARTYŚCI JANINA MYRONOVA
Urodzona w 1987 roku w Doniecku na Ukrainie, absolwentka Wydziału Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu oraz Narodowej Akademii Sztuk Pięknych we Lwowie. Wzięła udział w ponad 100 wystawach zbiorowych oraz zrealizowała 14 wystaw indywidualnych. Laureatka m.in.: I miejsca VII BICMA Biennal Internacional de Ceràmica de Marratxí, Hiszpania (2018); I miejsca w kategorii „Those to come” w V Międzynarodowym Konkursie „Ceramica Multiplex”, Muzeum Miejskie miasta Varazdin, Chorwacja (2016); nagroda I stopnia Prezydenta Miasta Kielce za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej oraz upowszechniania i ochrony kultury (2015). Finalistka międzynarodowych konkursów, m.in.: „Taiwan Ceramic Biennale”, New Taipei City Yingge Ceramics Museum (2016); „36 Concurs Internacional de Ceràmica CICA2016”, Museu de Ceramica, Alcora, Hiszpania (2016); „Latvian International Ceramic Biennale/Martinsons Award”, Daugavpils Mark Rothko Art Centre (2016). W 2018 roku została wybrana na programy rezydencyjne w New Taipei Yingge Ceramics Museum na Tajwanie i Clayarch Gimhae Ceramics Museum w Korei Południowej. Od 2017 roku jest członkiem Międzynarodowej Akademii Ceramiki IAC. JANINA MYRONOVA O SWOJEJ TWÓRCZOŚCI
Moi bohaterowie mają specyficzną, zniekształconą perspektywę ciała, „krzywość” tworzącą Janinkowy fizys. Formy są lekko toporne, pulchne, zakłócone anatomicznie, naznaczone akcentami, które dublują postacie lub hybrydyzują ich sylwetki. Każda rzeźba to inna osobowość, osobista historia, „powieść” graficzna zawierająca moje ulubione motywy: wizerunki rodzinnych relacji, rodzica i dziecka, partnerów, zwierząt domowych, drzew. „Porysowuję” na nich też emocje, z subtelnym ukłonem w stronę humoru. Obecne są: zdziwienie, gniew, strach, jak i radość. Na emocjonalne nacechowanie figur ma wpływ także kolorystyka pokrywająca moje rzeźby, definiująca bohaterów i nasycająca ich osobiste historie umieszczone na ciele i ubraniu. Podkreślam ich koloryt stosując w tle czarno-białe rysunki, które stanowią drugi plan moich opowieści.
38
wroclife.pl nr 4/2020
wroclife.pl nr 4/2020
39
NASZE MIASTO
cydowanie przewyższają koszt obsługi autobusu.
PATRYK HAŁACZKIEWICZ
Żyjemy teraz w trudnych czasach ze względu na COVID-19. Jak Koleje Dolnośląskie radzą sobie z zachęcaniem pasażerów do podróży koleją?
Dyrektor Marketingu i Promocji Kolei Dolnośląskich S.A.
LATO Z KD
w rozmowie z MAŁGORZATĄ BURNECKĄ
Od końca czerwca aż do września tego roku trwa akcja #LatozKD, w ramach której Koleje Dolnośląskie we współpracy z wieloma podmiotami zachęcają do „małych podróży”. Pokazują tym samym, jak wielką siłą i atutem dla mieszkańców może być kolej regionalna.
Polecane kierunki eskapad to Bielawa, Milicz, Srebrna Góra, Kotlina Kłodzka, Szklarska Poręba, Krzeszów, ale także sąsiedzka Praga, Adrspach, Harrachov, Liberec i Berlin. W ramach akcji partnerzy KD oferują bezpłatne autobusy dowożące ze stacji wprost do atrakcji turystycznych oraz zniżki na wybrane wejściówki. Skąd pomysł na kampanię, w której łączycie przejazd koleją z dojazdem autobusem?
Wiosna, ze względu na COVID-19, była trudna dla kolei w skali kraju, w tym również dla naszej spółki. Wiele osób zdecydowało się w tym roku spędzić wakacje w Polsce, w związku
40
wroclife.pl nr 4/2020
Patryk Hałaczkiewicz Uważa się, że współpraca pomiędzy jednostkami samorządowymi różnego szczebla a przedsiębiorstwami publicznymi jest praktycznie niemożliwa, jednak Wy odnieśliście na tym polu sukces. Skąd wiara, że będzie to możliwe?
z czym lokalne atrakcje stały się bardzo interesującą opcją. Postanowiliśmy w tej sytuacji wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszych pasażerów, odmrażając i urozmaicając naszą letnią ofertę przewozową. Akcja „Lato z KD” to również walka z wykluczeniem komunikacyjnym. Staramy się w ten sposób promować mniej znane, a ciekawe zakątki Dolnego Śląska, do których nasze pociągi bezpośrednio nie dojeżdżają. W jakich kierunkach można pojechać za darmo autobusem, na podstawie biletu Kolei Dolnośląskich?
To pilotażowy projekt. Na pewno będziemy go rozwijać, być może przed-
stawiając ofertę całoroczną. Obecnie darmowym autobusem możemy dojechać do Stawów Milickich (Milicz – Ruda Sułowska). Ze stacji w Bielawie dojedziemy nad Jezioro Bielawskie, do Leśnego Dworku, który jest świetną bazą wypadową w Góry Sowie, oraz do Srebrnej Góry, gdzie można zwiedzić słynną Twierdzę. I to wszystko jednym autobusem! Dodatkowo z Sędzisławia autobus zawiezie pasażerów do Krzeszowa, gdzie znajduje się słynne barokowe sanktuarium i grobowce ostatnich Piastów świdnicko-jaworskich. Rozmawiamy teraz o poszerzeniu oferty i uruchomieniu podobnych połączeń z Karpaczem, Bystrzycą, Kowarami czy Świeradowem.
Niewątpliwie czasy są trudne dla całego transportu zbiorowego. Zachęcając ludzi do podróżowania kolejami, chcemy jednocześnie zapewnić im bezpieczeństwo. Podjęliśmy szereg działań związanych z dezynfekcją pociągów i promowaniem racjonalnego zachowania, w tym utrzymywania dystansu w wagonach i zwracania uwagi na zakrywanie ust i nosa. To nie tylko kwestia naszego własnego komfortu, ale komfortu i bezpieczeństwa innych podróżnych.
Jak bardzo można będzie rozwinąć ten projekt po przejęciu kolejnych linii kolejowych od PKP?
Obecnie wiele planów uzależnionych jest od sytuacji epidemiologicznej w kraju. Tak jak wspominałem, pociągi są regularnie dezynfekowane i wietrzone. Na każdej stacji wszystkie drzwi otwierają się automatycznie, dzięki czemu podróż pociągiem jest bezpieczna, a na pewno nie niesie większego ryzyka zakażenia jakąkolwiek chorobą niż wizyta w sklepie osiedlowym. Perspektywy rozwinięcia naszych działań w przyszłości zależą między innymi od decyzji o otwarciu szkół, przedszkoli czy uczelni. Ta część naszych stałych pasażerów jeszcze w pełni nie wróciła do korzystania z kolei, ale liczmy, że to wkrótce się zmieni.
Kwestie związane z transportem są wpisane w zadania wszystkich jednostek samorządu terytorialnego. Czasem potrzeba jedynie koordynacji wspólnych działań różnych podmiotów, aby udało się stworzyć dodatkową i do tego atrakcyjną ofertę. Tu podziękowania za współpracę kierujemy w stronę Gminy Bielawa i Stoszowice, ale również Stawów Milickich i Fundacji Europejska Perła Baroku w Krzeszowie. Mamy nadzieję, że to dopiero początek szerszej współpracy i zachęcamy innych do realizacji podobnych projektów. Co było najtrudniejsze: uzgodnienia wewnętrzne czy negocjacje z gminami i podmiotami prywatnymi?
To nie jest kwestia trudności, a dobrej woli współpracy. Koszty weekendowego uruchomienia autobusów nie są duże, wynoszą od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Jednakże korzyści promocyjne i te wynikające ze wzbogacenia oferty dla naszych pasażerów zdewroclife.pl nr 4/2020
41
CZĘŚĆ 6
BRZEGIEM WIDAWY
CZAS WOLNY
zniszczeniu uległy dach nawy i kopuła. Świątynię odbudowano w 1948 roku, a w latach 70-tych XX wieku kościół odrestaurowano i przebudowano.
TOMASZ MATEJUK
Nieopodal kościoła, przy ulicy Fryzjerskiej, trafimy na dawny Pałac Glitterów, wzniesiony w końcu XVII stulecia jako trójskrzydłowy, dwukondygnacyjny budynek z trzema narożnymi, trójkondygnacyjnymi, cylindrycznymi wieżyczkami wzorowanymi na architekturze późnego renesansu. Była to okazała rezydencja szlachecka, wielokrotnie przebudowywana, która została niemal całkowicie zniszczona pod koniec II wojny światowej. Obecnie, po imponującym pałacu zachowały się jedynie ozdobne portyki, co nie znaczy, że nie warto się tam wybrać, by je obejrzeć. Jedziemy!
Spora część rowerowej wyprawy za nami, ale to nie znaczy, że nie spotka nas już nic ciekawego. Wręcz przeciwnie, bo czas na osiedle, które jest imiennikiem głównej bohaterki naszego cyklu. A więc Widawa!
Jak już doskonale wiecie z poprzednich odsłon naszego cyklu, rejon Widawy i w ogóle północnego Wrocławia, to rejon pod względem fortyfikacji najciekawszy w naszym mieście. Na samym osiedlu Widawa znajduje się najlepiej zachowany we Wrocławiu, forteczny jaz o konstrukcji zasuwowo-belkowej St.W. IV Hünern z 1914 roku, z zachowanymi detalami zasuw oraz reliktami kraty fortecznej. Koniecznie trzeba go obejrzeć.
To najbardziej wysunięte na północ osiedle na trasie naszej rowerowej wyprawy nabrzeżami Widawy. Pierwsze wzmianki o tej dawnej miejscowości, włączonej w granice Wrocławia w latach 70-tych ubiegłego wieku, można było znaleźć w XII-wiecznej bulli papieża Celestyna. Dziś mieszka tu niespełna 1,7 tys. osób. Przemierzając to osiedle na „dwóch kółkach” zbaczamy nieco z wytyczonej nabrzeżami Widawy trasy, by przyjrzeć się kilku wyjątkowym obiektom.
42
wroclife.pl nr 4/2020
ZWIEDZAMY ZABYTKI I OGLĄDAMY EFEKTY STARAŃ MIESZKAŃCÓW
Pierwszy to gotycki kościół św. Anny przy ulicy Zduńskiej, zbudowany w latach 1344-48 i rozbudowany w drugiej połowie XVIII wieku. To właśnie wtedy, w trakcie rozbudowy, wedle projektu architekta Karola Geisslera, zbudowano wczesnoklasycystyczną nawę główną na rzucie krzyża greckiego z kopułą zwieńczoną latarnią. W 1945 roku
Zwiedziliśmy już zabytkowe budowle, czas na coś nieco bardziej współczesnego. Warto zwrócić także uwagę na inwestycje, które na Widawie powstały w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Tych szukajmy choćby wzdłuż ulicy Kominiarskiej. Dzięki staraniom mieszkańców i pieniądzom z WBO 2016 powstał tam świetny plac zabaw dla dzieciaków z Widawy i Lipy Piotrowskiej. Z kolei rok później, podczas Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego 2017, udało się pozyskać miejskie środki na budowę wielofunkcyjnego boiska sportowego, rów-
nież przy ulicy Kominiarskiej. Zresztą podobny obiekt, także w ramach WBO 2017, powstał na Lipie Piotrowskiej – przy ulicy Cynamonowej. A rok później, w WBO 2018, jednym ze zwycięskich projektów okazał się drugi etap rewitalizacji Parku Widawskiego. POMYSŁOWY ZASKRONIEC, NIEPOZORNY KUMAK I ROPUCHA W MORO
Jeśli od początku śledzicie naszą rowerową wyprawę, zapewne wiecie już, że Dolina Widawy to niezwykle ważna ostoja bogatej i zróżnicowanej fauny związanej z naturalnymi lasami dolin rzecznych, a dzięki starorzeczom i oczkom wodnym występują tu liczne gatunki płazów i gadów. Na osiedlu Widawa można spotkać choćby zaskrońca zwyczajnego. To pospolity, całkowicie niegroźny wąż, który najlepiej czuje się w wodzie. Jest świetnym pływakiem, dlatego jego pokarmem są głównie płazy, czasami także ryby. Łatwo można odróżnić go od pozostałych węży, bo ma na głowie jasne plamy zaskroniowe (stąd jego nazwa). Zaskroniec w swoim arsenale tricków ma trzy sposoby na odstraszenie drapieżnika. Po pierwsze: zwija się jak żmija, nadyma i pozoruje atak. Po drugie: kładzie się na ziemi brzuchem do góry, wysuwa całkiem język z pyska i udaje martwego, A po trzecie, wyrzuca z kloaki cuchnący płyn, który naprawdę trudno zmyć. Bądźcie więc czujni! Na Widawie bogato reprezentowane są także płazy. Poznajcie kilka z nich. Ropuchę zieloną niektórzy nazywają „ropuchą w moro”. Jasne tło pokrywają bowiem nieregularne plamki w kolorze zielonym, ciemnozielonym i brązowym. To mały płaz, który dobrze się
czuje blisko człowieka, bo lubi niezarośnięte, często nawet betonowe zbiorniki wodne. Samce wydają z siebie głośne trele, przypominające śpiew kanarka lub dźwięki turkucia podjadka. Z kolei ropucha szara to płaz, którego niestety bardzo często spotyka tragiczny los i ginie pod kołami samochodu. Dzieje się tak ze względu na to, że wiosną te ropuchy ruszają masowo na gody i potrafią w ciągu jednej nocy przejść nawet kilka kilometrów. Samce często wskakują na grzbiet większych od nich samic i w ten sposób para ropuch zmierza w stronę zbiornika rozrodczego. Walka o znalezienie się z samicą w uścisku godowym (zwanym amplexus) jest bardzo zażarta – samce pod wpływem hormonów wzajemnie próbują się spychać, zdarza się też, że chwytają w uścisk przypadkowe zwierzęta i przedmioty – butelki, śnięte ryby, ludzką rękę. Odgłos godowy samców jest bardzo słaby (nie mają one jak inne płazy bezogonowe rezonatorów) i przypomina nieco dźwięki wydawane przez kury.
jeziorkowa oraz ich naturalny mieszaniec: żaba wodna. Płazy te wydają najbardziej charakterystyczne dla płazów dźwięki godowe, które doskonale powinien kojarzyć każdy z nas. Są szeroko rozpowszechnione i zasiedlają niemal wszystkie zbiorniki wody stojącej, w której spędzają praktycznie całe swoje życie. ***** Powoli zbliżamy się do końca naszej pełnej wrażeń wyprawy rowerowej. Przed nami jednak jeszcze jedno osiedle – w następnej odsłonie cyklu zawitamy na Pawłowice. Do zobaczenia!
Kumak nizinny to z pozoru niezwracający na siebie uwagi mały płaz, bytujący w płytkich rozlewiskach, rowach melioracyjnych czy kałużach. Jego grzbiet jest jednolicie ciemnoszary lub brunatny, za to od spodu płaz ten jest czarny i pokryty żółtymi plamkami. Gdy kumak czuje się zagrożony, wygina swoje ciało do góry w łuk, pokazując drapieżnikowi jaskrawe ubarwienie brzucha i kończyn, co ma oznaczać: „nie próbuj, jestem trujący”. Odgłos godowy jest bardzo specyficzny, niektórzy określają go jako podobny do dźwięku, który powstaje, gdy podmucha się w szyjkę szklanej butelki. Na Widawie spotkamy też żaby zielone. To grupa żab, w skład której wchodzą dwa gatunki: żaba śmieszka i żaba wroclife.pl nr 4/2020
43
CZAS WOLNY
culture (uprawa). Pierwotnie związany był z rolnictwem, z czasem objął swoim zasięgiem styl życia, podejście do tworzenia przestrzeni mieszkalnej, przywracanie równowagi w zniszczonych ekosystemach, pozyskiwanie energii i gospodarkę odpadami. A wszystko to dzięki wykorzystaniu naturalnych możliwości drzemiących w dobrze zorganizowanych ekosystemach. W rozszerzonej formie permakultura może stać się kodeksem etycznym dla wielu obszarów działalności człowieka, ponieważ zaleca trzy proste zasady: 1. Troszcz się o Ziemię. 2. Troszcz się o ludzi. 3. Dziel się nadmiarem.
PERMANENTNIE NA ZIELONO
TERESA MARCINÓW Tym, którzy marzą o powrocie do korzeni i doceniają nawet najmniejszy kontakt z przyrodą, bliskie staną się poglądy zebrane pod szyldem permakultury. Zalecenia wytyczają kierunki działań i gromadzą zapał w tworzeniu przestrzeni bliskiej naturze. Przede wszystkim inspirują i zwracają uwagę na to, co oferuje przyroda nietknięta ręką człowieka.
Jak odmienić betonową scenografię miast? W Rotterdamie pojawił się pomysł zrywania płyt chodnikowych, by w ich miejscu stworzyć tzw. ogródek fasadowy. Pomysł nie oznaczał likwidacji chodników jako takich, była to możliwość usunięcia kilku płyt, by powstałe w ten sposób miejsce uzupełnić sadzonkami roślin. Miasto oferowało
44
wroclife.pl nr 4/2020
Ale zanim do szczegółów dojdziemy, parę słów o tym, jak to się zaczęło. Permakultura nie należy do „wynalazków” ostatnich lat, choć jej popularność wzrasta ze względu na upowszechnianie się mody na ekologiczny styl życia. Już w 1929 r. Joseph Russel Smith opisał w książce „Tree Crops: A Permanent Agriculture” swoje spostrzeżenia na temat zrównoważonego rolnictwa. Pionierskie obserwacje dotyczyły w szczególności sadzenia drzew (np. persymona, morwa, drzewo karobowe), których przeznaczeniem było odżywianie ludzi i zwierząt przy minimalnym wyniszczeniu ziemi.
CZYM JEST PERMAKULTURA?
Trudno mówić o aktualności wszystkich spisanych obserwacji, ale z pewnością apel o szacunek dla gleby, porzucenie w produkcji rolnej krótkoterminowej perspektywy zagospodarowania i zapobieganie erozji gleb jest bardziej niż aktualny. Zdaniem badacza uprawa roli winna się cechować konstruktywną wyobraźnią i poszukiwaniem różnorodności, by móc wybrać rozwiązania najkorzystniejsze dla przyszłych pokoleń.
Termin permakultura to połączenie dwóch słów: permanent (ciągły) i agri-
Poglądy te zaproponowano na początku XX wieku, a obserwacje związane
wsparcie finansowe i instruktaż pomocny w wykonaniu mikro ogrodu, dzięki czemu zdławiona zieleń mogła nieco odżyć.
z niszczeniem gleb przewijały się nieustannie przez wiek XX. Wielkimi popularyzatorami koncepcji permakultury byli Australijczycy Bill Mollison i David Holmgren. Poruszeni inwazyjnym stylem uprawy roli, używaniem środków chemicznych, degradacją gleby i zmniejszeniem bioróżnorodności zachęcali w swojej książce, by powrócić do korzeni i docenić naturalne, życiodajne bogactwo powiązań w ekosystemie. 12 ZASAD PERMAKULTURY
Fundamentalnym celem permakultury jest dążenie do stworzenia samowystarczalnych i zrównoważonych gospodarstw i ogrodów. Zasady projekto-
wania przyjęte przez permakulturę pochodzą z różnych dziedzin, takich jak agroleśnictwo, ekologia, zrównoważony rozwój, rolnictwo ekologiczne. Samo projektowanie opiera się na 12 zasadach. W projektowaniu permakulturowym ważny jest każdy element krajobrazu, umieszczony zgodnie z przeznaczeniem i w odpowiednim usytuowaniu względem innych elementów. Zalecane jest postępowanie według wzorców wypracowanych przez przyrodę, z uszanowaniem warstw, harmonijnej relacji między gatunkami i otoczeniem. Z pewnością cenna to nauka i warta uwagi. Tym bardziej, że przeżywamy od jakiegoś czasu zmiany klimatu, ob-
serwujemy susze, ulewy, niezbyt zimne zimy, które słabo kontrastują z gorącym latem. Dociera do nas topnienie lodowców, zguba gatunków, a nade wszystko ludzka nieporadność w odpowiedzialnym postępowaniu z osiągnięciami tzw. postępu. Tam, gdzie to możliwe, warto wybrać nieszkodliwe rozwiązania, jak choćby przetwarzanie bioodpadów, korzystanie z dobrodziejstwa ziół zamiast stosowania chemii, a w ogrodach wykorzystywanie deszczówki i przyjazne traktowanie pożytecznych owadów. Nawet jeśli nie są to spektakularne gesty, to stanowią propozycję, z której warto skorzystać.
, ny a ia ni ie zm . w ć a i e i z tr o U i ad zen no i ar edn LT ow toc r m i m . U p o sa w o w ać as K a o d z n y ć A b dp za zn –c , u. uś . O M – a po ć ń ań siłk op tła) wa R ła e ał e. z i i a d y i ą z ni i d adn w ie wia aco dz lar w PE u n o z ł r ś z – k p i ch gu ro teg Y z ę er do oi h re D ę dy dzie gi bi be yc odj sw łać A ę er wo j i erw i j. ę i w n s u . k S b a ta w pi no y p ią ut dzi ź e np m ys aj er w uj ekt i sk ZA rz ad u ( ste o k j f bs ży n o u m ob e O le tu sam odn sy yk sz e s ro uj y ep za – pt po wn –w i g o za an na 1. e kc a c e – y z p n c a w t s l a i eg to ć, ia ny ozy ak za Zł ę w lo za dn jek ar w in p ca w o j p ać na pl kad er ża 2. r t i ra a y d y p p z z o łp sc esz w z. aj za ó y ks ęks y i s l n ę b p e i ś i s rz – o od je oż w as łu Zw y zw m ie p y, u jz –a sa n w gó co m jsc a j i e ab 3. u y w ło u z e , n z s . i ó s c c o e a yk i u o r m sz aj t ad st m oc siłk St sta aw p y o a i r d m d i y y i d n . nn up –n w a 4. ie ie jo uj o w dn –i a rc zm ie istn za os ne . g ał ia z zo w ar St sze w o c n y . w em w tr po m ni ian za ów yt na 5. ra od pot ią go sa od k w j g m u w o . ę ł r w z a ie tu sz, si ze ty N ro h k – d isk l– a ek ią pr en e c ie oj w ść ow m m bre ln ały 6. e o dz oja e Pr co o d l ni sie. e o , dn do je ow a m ni ie p to 7. ro a śr na cza ia co o j z, i p od c n c r c n e e ją gu m et Łą spa ał óż oga oc ku ea iwy jr i d ska j m st m ir ia zb iw 8. u e y n śc e i w j z n za ła os ce ie ia w St żna ęd się do r n m e w i a z ra ieją w 9. iw ltu uj uj jk z st os oku m tu w d zy słe St s n r y o y o . ó z m 10 yk om m or w p yk yste ie j z W s n o w niu ek 11. ty e ea rw r e K nt . i 2 – 1
RY
wroclife.pl nr 4/2020
45
ŚWIĘTO CERAMIKI
Bolesławiec wyróżnia trwająca od stuleci tradycja wyrobów z gliny. To tu powstają najbardziej znane stempelkowe naczynia ceramiczne, które rozpoznawalne są na całym świecie. Efektem uznania dla tradycji ceramicznych jest obchodzone już ponad ćwierć wieku Święto Ceramiki. Trwające 5 dni targi ceramiczne są największym tego typu wydarzeniem w Polsce i jednym z największych w Europie.
REDAKCJA Od 19 do 23 sierpnia trwa w Bolesławcu największe w Polsce święto ceramiki.
Serdecznie zapraszamy do polskiej stolicy ceramiki od 19 do 23 sierpnia 2020 roku na Bolesławieckie Święto Ceramiki: • Ceramiczny zawrót głowy – 5 dni największych w Polsce targów ceramicznych • Malowany Rynek – otwarte warsztaty plastyczne dla całych rodzin – malowanie makiety bolesławieckiego Rynku • 56. Międzynarodowy Plener Ceramiczno – Rzeźbiarski – „Edycja specjalna/lokalna” • wystawy • kino plenerowe • happeningi • widowiska teatralne i wydarzenia muzyczne • Glina show: Bolesławianie w stempelki grają i pandemii się nie dają.
Więcej na www.boleslawiec.eu
46
wroclife.pl nr 4/2020
wroclife.pl nr 4/2020
47
WAKACYJNY CITY BREAK SPĘDŹ W POLSCE!
JULIA BAKALARZ Za nami półmetek wakacji – dość nietypowych. Pandemia odcisnęła swoje piętno na wielu branżach, również na turystyce. Ograniczone oferty i możliwości transportu wpłynęły na nasze plany urlopowe. Mimo niestabilnej sytuacji epidemiologicznej, obostrzenia sanitarne są systematycznie zdejmowane. A to sprawia, że nieśmiało zaczynamy znów myśleć o wyjazdach.
Tegoroczne lato jest świetnym czasem na wyjazdy indywidualne, w małych grupach. To również dobry czas, aby na nowo polubić się z krajową turystyką. Warto zweryfikować stan polskich kempingów, skorzystać z ciekawych szlaków rowerowych czy udać się na spływ jedną z polskich rzek. Dlatego chcemy zaproponować Wam rodzime city breaki. Polskie miasta
48
ogromnej góry. Warszawa to historia Syzyfa, ale z alternatywnym zakończeniem. Ze stolicy Polski bije niezwykła siła, z której wszyscy powinniśmy być dumni i spijać smak zwycięstwa miasta, które nigdy się nie poddało. Ale co tam robić? Ciepłym wieczorem iść na spacer wzdłuż Wybrzeża Kościuszkowskiego i odwiedzać tamtejsze knajpki. Spacer można zakończyć przy grupie fontann z 367 dyszami, które po zmroku tworzą pokaz iluminacyjny z muzyką.
wroclife.pl nr 4/2020
Dla mnie jednym z najważniejszych miejsc w Warszawie jest Muzeum Narodowe. To miejsce, w którym zgromadzono najlepszą polską sztukę, od średniowiecza do czasów współczesnych. Niezwykłą wystawą jest Galeria Faras, mieści się w niej ekspozycja zabytków kultury i sztuki nubijskiej z okresu chrześcijańskiego. To największy i najcenniejszy zespół zabytków archeologicznych pochodzący z wykopalisk zagranicznych, jaki kiedykolwiek udało się zdobyć do krajowych zbiorów muzealnych. Wczesnochrześcijańskie freski są imponującą zdobyczą polskiej archeologii. Dalej spacerując przez galerie muzeum, można przenieść się w czasie i spojrzeć na świat oczami Bernardo Bellotto czy Witkacego lub Władysława Strzemińskiego.
na tle europejskich metropolii wypadają naprawdę świetnie. Weekend w Berlinie czy w Amsterdamie śmiało możemy zamienić na wypad do Warszawy czy Gdańska. WARSZAWO MA
Teoretycznie wszyscy znają Warszawę, Pałac Kultury, Syrenkę i Grób Nieznanego Żołnierza, ale to zaledwie szczyt
Oczywiście, kto nie był w Muzeum Powstania Warszawskiego, powinien je odwiedzić, aby zrozumieć i docenić nieśmiertelność stolicy. Nieśmiertelność, która urosła w siłę na mogiłach powstańców i gruzach minionych epok. Dość nietypowym i zaskakującym miejscem jest Muzeum Polskiej Wódki, które znajduje się w zabytkowym budynku Zakładu Rektyfikacji. W przeszłości w Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” rozlewano polskie wódki, takie jak Luksusowa i Wyborowa. W mu-
zeum znajduje się kilka multimedialnych sal ekspozycyjnych, gdzie można dowiedzieć się o historii produkcji wódki na przestrzeni stuleci. Jedna z ekspozycji przedstawia wpływ tego alkoholu na polską kulturę. Aby sprawdzić oddziaływanie tego trunku na własnej skórze, można po zwiedzaniu udać się do Baru Akademii Wódki. Bar oferuje degustację wódki i warsztaty szkoleniowe. W GDAŃSKU NIE SPOSÓB SIĘ NUDZIĆ
Gdańsk to nie tylko fontanna Neptuna, Żuraw i ogromna Bazylika Mariacka. Gdańsk to malownicze zaułki, ale i nowoczesne dzielnice, które mogą konkurować z miastami skandynawskimi. Od czego zacząć przygodę z tym miastem? Oczywiście od morskich historii… pewnego obrazu. W Muzeum Narodowym, a w przeszłości w Kościele Mariackim znajdował się niezwykły obraz niderlandzkiego malarza Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”. Sam obraz jest wspaniałym renesansowym dziełem, o przejmującej tematyce Bożej sprawiedliwości. Jednak ciekawa jest historia, jak trafił on do Gdańska. Dzieło nie zostało zlecone malarzowi przez żadnego gdańszczanina, a przez włoskiego bankiera Angela Taniego do kaplicy św. Michała we Florencji. W 1473 roku, w czasie transportu do Italii na pokładzie okrętu San Matteo, dzieło zostało przejęte przez kapra Pawła Beneke, dowodzącego statkiem żeglownym o nazwie Piotr z Gdańska. Podczas podziału łupów obraz został ofiarowany gdańskiemu Kościołowi Mariackiemu. Gdańsk może również poszczycić się swoim centrum nauki Hevelianum. W zabytkowych budynkach z XIX wieku zarówno dzieci, jak i starsi mogą poznać świat i rządzące nim prawa.
Na wystawie „Z energią” dowiecie się o wszystkim, co związane jest z wytwarzaniem energii i reenergią. Samemu możemy obserwować, doświadczać, a także wywoływać różnorodne zjawiska. Na wystawie „Dookoła świata” przybliżono najważniejsze cechy poszczególnych kontynentów, ale również budowy samej kuli ziemskiej. Hevelianum to miejsce, gdzie nauka spotyka się z przygodą i powstaje fascynująca historia odkryć i różnych eksperymentów. Wielbicielom architektury gotyckiej polecamy spacer Europejskim Szlakiem Gotyku Ceglanego. Gdańsk znany jest z ciekawych budynków tego okresu, takich jak Bazylika Mariacka – największy zabytek z gotyckiej cegły na świecie, Katedra Oliwska, Wielki Młyn, Żuraw, Ratusz Głównego Miasta i wiele innych. Nie można zapomnieć, że Gdańsk słynie także z wielu renomowanych warsztatów bursztyniarskich. Większość pracowni i sklepów usytuowanych jest w pięknych kamieniczkach na gdańskim Starym Mieście. W wielu miejscach odwiedzający mogą przyjrzeć się procesowi obróbki kamienia i powstawania biżuterii bursztynowej. Trudno jest wyjechać z miasta bez małego souveniru w postaci lśniącego bursztynu. Natomiast wieczorem najlepiej odwiedzić ulicę Piwną. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Kolorowe lokale rozweselą każdego i może będzie okazja do spróbowania znanego trunku w tym mieście – Goldwasser! ŁÓDŹ – MIASTO KONESERÓW
Niektórym trudno jest uwierzyć, że można zwiedzać Łódź. Ale tak, można, a nawet trzeba ją poznać. Dziś wroclife.pl nr 4/2020
49
to dawne przemysłowe miasto z kopcącymi kominami zyskuje nowe życie i odzyskuje blask. Budynki fabryk przekształcane są w hotele, centra handlowe czy galerie i restauracje. Sercem miasta jest ulica Piotrkowska, która zastępuje deptak, promenadę i rynek. Kawiarenki przepychają się z restauracjami, galeriami i różnymi sklepami. Ta sławna ulica miewała gorsze momenty, kiedy nieprzyjazne wiatry złej koniunktury nie pozwalały Łodzi rozwinąć żagli. Jednak dziś Piotrkowska napędza to miasto.
kinem 3D. W 2016 roku zostało uruchomione planetarium. Znajduje się tu również Narodowe Centrum Kultury Filmowej, które jest ośrodkiem kulturalno-edukacyjnym dla osób zainteresowanych światem filmu i kinematografii. Poznając Łódź, warto zapoznać się z jej losami w czasie II wojny światowej. W północnej części miasta znajduje się Mauzoleum i muzeum na Radogoszczu. Jest to dawne więzienie radogoskie, funkcją tego obiektu było grupowanie więźniów w większe transpor-
mnik Martyrologii Dzieci, tzw. Pęknięte Serce. Upamiętnia on los dzieci przetrzymywanych w obozie utworzonym w pobliżu łódzkiego getta. Gdy poznamy większość sekretów Łodzi, tych smutnych i pięknych, warto wrócić wieczorem na ulicę Piotrkowską. Na terenie dawnych przędzalni i tkalni Franciszka Ramischa powstało miejsce dla osób, które szanują przeszłość, jednocześnie z odwagą patrząc w przyszłość. OFF Piotrkowska to miejsce, gdzie każdy odnajdzie coś dla siebie. Tereny starej fabryki są domem nowych przedsięwzięć nie tylko rozrywkowych, znajdziemy tu wiele oryginalnych sklepów, pracowni i różnych salonów. Nieco dalej, na Piotrkowskiej 217 znajdziemy kolejny zaułek, gdzie spotykają się różne idee. W dawnej odlewni żelaza Józefa Johna zlokalizowane są przestrzenie biurowe, handlowe, usługowe i gastronomiczne. Warto to miejsce odwiedzić w czasie festiwalu śniadań, piw lub podczas jarmarku okolicznościowego. Ciekawych przestrzeni w pobliżu lub na samej Piotrkowskiej jest mnóstwo. Powstają woonerfy, czyli skwerki lub ulice z ograniczonym ruchem samochodowym, natomiast ze zwiększoną przestrzenią spacerowo-rekreacyjną. Bez problemu znajdzie się miejsce na ciekawy wieczór.
Wielbiciele techniki i nauki, jak również ciekawscy świata świetnie będą się bawić w EC1. W dawnej Elektrowni Łódzkiej działa obecnie instytucja kultury prowadzona przez Miasto Łódź i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pod nazwą „EC1 Łódź – Miasto Kultury”. Znajduje się tu największe w Polsce Centrum Nauki i Techniki ze sferycznym
50
wroclife.pl nr 4/2020
ty i wywożenie ich do właściwych więzień. W 1945 roku na przełomie 17 i 18 stycznia, w obliczu zbliżających się wojsk radzieckich, zaczęto likwidację więzienia, a tym samym masakrę osób tam przetrzymywanych. Zginęło wówczas około 1500 mężczyzn. Kolejnym miejscem, przy którym warto się zatrzymać chociaż na chwilę, jest Po-
Polskie miasta i miasteczka są wspaniałe, pełne atrakcji i nieznanych zaułków. Warto rozejrzeć się po swoim podwórku, nim zdecydujemy się na zagraniczne wypady. Tegoroczne wakacje spędźmy w Polsce, reaktywując zamrożoną turystykę. Poza tym, kiedy znów się trafi taki sezon bez chmar szalonych, zagranicznych grup turystów? Prawie cały kraj tylko dla nas!
WIESŁAW UDERZYŁ PONOWNIE
CZAS WOLNY
REDAKCJA Czytelnikom pierwszego tomu Wiesława przedstawiać nie trzeba. Tym, którzy z jego sympatyczną postacią będą mieli okazję zetknąć się po raz pierwszy, warto tylko wspomnieć, że ów woj słowiański poszczycić się może wyjątkowym talentem do pakowania się w tarapaty... i to nie byle jakie!
„O Wiesławie i żywej wodzie” to drugi komiks z cyklu „Baśnie słowiańskie”, który jest współczesnym spojrzeniem na zapomniane lub mniej znane legendy słowiańskiego kręgu kulturowego. W lekki, nieco żartobliwy sposób, pokazuje on złożoność i niejednoznaczność motywów, które do dziś przetrwały w podaniach i tradycji ludowej. Obok psotnych słowiańskich demonów pojawiają się dzielni wojowie, lokalni wieśniacy dumają, dlaczego w ziemi rosną poszczerbione garnki, a głazy na Ślęży snują swą własną opowieść. W pierwszym tomie Wiesław stawić musiał czoła zagadce znikających ja-
błek, a później wywalczyć sobie drogę do serca wybranki. W drugiej odsłonie komiksu łatwiej na pewno nie będzie, albowiem wyruszyć on będzie musiał na poszukiwanie żywej wody, by uratować swego ojca przed nieuleczalną chorobą. W tym celu będzie musiał zmierzyć się ze złośliwym bagiennikiem, przechytrzyć gadające ptaki, a nawet zejść do bezkresnych labiryntów ukrytych wewnątrz Ślęży. Jak wspomina sam autor, mimo baśniowego charakteru fabuły, komiks skierowany jest nie tylko do najmłodszego czytelnika.
– Myślę, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie. W końcu słowiańskie baśnie pełne są uniwersalnych przesłań, a humor, który towarzyszy przygodom Wieśka, rozbawi nie tylko dzieci, ale także rodziców i dziadków. Cały projekt jest też próbą przypomnienia, że lokalne podania i legendy mogą śmiało konkurować z obecnymi w powszechnej świadomości bajkami braci Grimm czy Andersena – mówi Maciej Kisiel. Już w pierwszym tomie „Baśni słowiańskich” widoczne były odniesienia do polskiej codzienności, do motywów literackich i politycznych. Jak będzie w nowym zeszycie? – Kolejna publikacja ma więcej kolorytu lokalnego. Akcja rozgrywa się głównie na Dolnym Śląsku, gdzie mieszkam od 2007 roku. Uważny czytelnik z pewnością wyłapie charakterystyczne miejsca i lokacje, które zresztą pojawiają się nie przez przypadek. Niewiele osób pamięta, że słowiańskie legendy mówiące o żywej wodzie, niemal zawsze krążyły wokół „sobotniej góry”, a przecież właśnie taką górą jest nasza Ślęża – dodaje. INFORMACJA O AUTORZE KOMIKSU: Maciej Kisiel
Ilustrator, grafik i edytor urodzony w 1983 r. w Jarosławiu. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego ostatecznie osiedlony na Dolnym Śląsku (mieszkaniec Środy Śląskiej od 2016 r.). Oddany miłośnik wąsów i tuningowanych na Podkarpaciu polonezów na gaz. Z rekonstrukcją historyczną związany od 1999 r. W wolnych chwilach swoją uwagę poświęca tematyce bajek i baśni.
wroclife.pl nr 4/2020
51
„O Wiesławie i żywej wodzie” Tekst i rysunki: Maciej Kisiel Wydawca: Mamy.To (studiomamyto.pl) Data premiery: 10.07.2020 r. Format: A4 (210 x 297 mm) Liczba stron: 52 (48 + 4 okładki) Magazyn Wroclife jest patronem medialnym tego wydawnictwa Strona www: wiesiu.pl
52
wroclife.pl nr 4/2020