Szymon Królikiewicz, Maryja i ks. Dolindo

Page 1



Szymon Królikiewicz

Maryja

i ks. Dolindo

Wydawnictwo Esprit



Spis treści

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo  7 ks. prof. Robert Skrzypczak Maryja w życiu ks. Dolindo  21 „Błogosławię Boga za dar życia”. Historia Dolindo Ruotolo  25 „Dolindo znaczy «ból»”. Imię i powołanie  41 „Dziękuję Mamie”. Rola Silvii Valle w wychowaniu syna  45 „Jeśli chcesz, bym został księdzem…” Powołanie do kapłaństwa  55 „Zaprosiłem Madonnę, by ze mną zaśpiewała”. Spotkania ks. Dolindo z Maryją  63 „Mamo, chcesz, żebym napisał duszom o Tobie?” Pisma ks. Dolindo o Maryi  75 „Przybądź, Matko Kościoła!” Maryjna misja ks. Dolindo  85 Figury Maryi w Starym Testamencie w pismach ks. Dolindo  97 „Niewzruszony cel przedwiecznej myśli”. Maryja w zamyśle Stwórcy  99 „Błogosławiona między niewiastami”. Kobiety jako figury Maryi  107 „Dusza Maryi”. Figury Maryi w Księdze Wyjścia  133


„Porodziła Mężczyznę”. Figury Maryi w historiach świętych mężczyzn  163 „Jest taka piękna!” Zapowiedź Maryi w Pieśni nad Pieśniami  171 Maryja i Kościół w epoce Vaticanum II w pismach ks. Dolindo  177 „Matka Boża i Matka nasza”. Maryja na Soborze Efeskim i na Soborze Watykańskim II  181 „Kościół jest w wielkim niebezpieczeństwie”. Obraz Kościoła posoborowego  185 „Kim jesteś, Maryjo?” Tytuły Maryi w pismach ks. Dolindo  197 „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę”. Maryja i Szatan  215 „Kto ma Matkę, nie płacze”. O nabożeństwie do Maryi  233 Zakończenie 247 Przypisy 251 „Dołóżcie wszelkich starań…” Ojciec Pio o ks. Dolindo  271 „Kościół żyje blisko matczynego Serca Maryi”. Komentarze do Ewangelii  273 Maryja w Kanie Galilejskiej  275 Okrzyk kobiety z tłumu  289 Maryja i Jan pod krzyżem  293 Bibliografia 299


Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo ks. prof. Robert Skrzypczak

Neapol ma dwa oblicza: istnieje część miasta kró‑ lewska, elegancka, z pięknymi willami, ogrodami, tarasami, uniwersytetami, a także ta druga, przy‑ pominająca Bangladesz, z zaśmieconymi, brud‑ nymi uliczkami, poprzerastanymi trawą i zbożem dachami kościołów, wiszącą na sznurach bielizną, świę­tymi figurkami oraz młodymi twarzami spo‑ glądającymi z fotografii pozostawianych w miejscu, gdzie ktoś został zamordowany. W tej drugiej rzą‑ dzą chaos i camorra. Tam też żył i działał ks. Dolin‑ do Ruotolo, „święty kapłan” – jak go nazywał o. Pio. Pewnego wieczoru wraz z drugim księdzem scho‑ dziliśmy w dół uliczką o nazwie Gesù e Maria w po‑ szukiwaniu noclegu. Ogarniał nas mrok nie tylko z powodu braku światła. Nagle wyrósł przed nami starszy pan i zagadnął po angielsku, czy mógłby


8

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo

w czymś pomóc. Gdy dowiedział się, że przybyli‑ śmy do don Dolindo, uśmiechnął się i zapytał: „Księ‑ ża pewnie z Polski?”, po czym od razu podzielił się wspomnieniem: „Pamiętam go. Gdy byłem małym chłopcem, służyłem do mszy, które on odprawiał. Miał pewną charakterystyczną cechę: zawsze no‑ sił w dłoni różaniec. Nawet gdy wygłaszał kazania, odmawiał różaniec”. Próbowałem sobie to wyobra‑ zić. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie praktykowa‑ łem… „Kochał niezmiernie Matkę Bożą – ciąg­nął starszy pan. – Gdy mówił, jego głos stawał się po‑ tężny i przenikający. On nosił w sobie ogień i ogień miał w ustach”. Podobny wizerunek świętego ka‑ płana zapamiętało wielu innych neapolitańczyków. „To mój karabin na diabła” – mawiał o swym różań‑ cu ks. Dolindo, który był wybrańcem Maryi. O tym jest ta książka. Bardzo sobie cenię trud i serce Szymona Króli‑ kiewicza włożone w przygotowanie niniejszej pu‑ blikacji. Jest to pierwsze, poza biografią oraz kil‑ koma książkami zawierającymi pisma ks. Dolindo, systematyczne i naukowe opracowanie obfitej twór‑ czości świętego kapłana z Neapolu. Szymon Króli‑ kiewicz postanowił skoncentrować uwagę na szcze‑ gólnej więzi ks. Dolindo z Matką Bożą oraz jego bogatej w materiał biblijny mariologii. To szcze‑ gólna publikacja, umożliwia nam bowiem kontakt


Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo 9

z nieznanymi jeszcze w języku polskim dziełami maryjnymi i biblijnymi włos­kiego teologa i mistyka. Autor, znający dobrze język ks. Dolindo, z ogromną swobodą korzysta z wielu napisanych przez neapo‑ litańskiego kapłana książek. Bierze też pod uwagę jego liczne zapiski umieszczane na obrazkach, kore‑ spondencję i kazania. Sięga również po świadectwa żyjących osób. Będąca autorskim debiutem książ‑ ka Szymona Królikiewicza jest imponująca i z całą pewnością uzupełnia sporą lukę w wiedzy o dorobku intelektualno­‑duchowym włos­kiego kapłana. Tego właś­nie chciał o. Pio, gdy mówił, że „nic, co wyszło spod pióra ks. Dolindo, nie może zostać utracone”. Wysiłek młodego polskiego teologa współgra też z intencją samego ks. Ruotolo, który w swym Te­ stamencie wyraził wprost życzenie, by jego dzie‑ ła dotarły do jak największej liczby osób w świecie. Zresztą, jednym ze znaczących obszarów jego ewan‑ gelizacyjnej działalności było duszpasterstwo druku (apostolato stampa). Wiele kazań, rozważań, konfe‑ rencji i komentarzy owego włos­kiego duchownego trafiało do odległych czytelników dzięki poczcie włos­kiej oraz ofiarnej posłudze pakowania przesy‑ łek przez grono jego duchowych dzieci. Odbiorca‑ mi twórczości ks. Dolindo byli duchowni, biskupi, kardynałowie oraz papieże. Z wielką uwagą czytali go także jego wrogowie i prześladowcy. Kiedyś być


10

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo

może dowiemy się, czy powodem wszczynanych przez nich akcji nękania, uciszania i upokarzania neapolitańskiego kapłana były autentyczne obawy o ortodoksję, czy też paląca zazdrość o talent Boży, jakim był obdarowany. Książka ta poświęcona jest Matce Bożej w życiu i dziełach ks. Dolindo. Dlaczego Maryja? Nie jest to ulubiony temat współczes­nych, ekumenicznie na‑ stawionych teologów. Nie gości w naukowych de‑ batach, panelach i konferencjach. Szwajcarski teo‑ log Hans Küng, oceniając teologiczne kompetencje papieża Jana Pawła II, wydymał usta z pogardą, za‑ rzucając mu zbytnią maryjność. Wiele podobnych obaw spędzało sen z powiek niektórym ekspertom Soboru Watykańskiego II, dbałym o to, by maryj‑ ność nie przyćmiła zanadto chrystocentryzmu i eku‑ menicznej wymowy kościelnych dokumentów. Kult Maryi jako ważna część ludowej pobożności i ma‑ sowego duszpasterstwa – proszę bardzo, ale Mary‑ ja jako klucz do zrozumienia tajemnicy Chrystusa, Kościoła i człowieka? Na miły Bóg! Pewnego razu kard. Léon-Joseph Suenens zapytał słynnego teolo‑ ga Karla Rahnera, jak ten wyjaś­niłby odpływ poboż‑ ności maryjnej w Kościele. W odpowiedzi usłyszał: „Wielu chrześcijan, niezależnie od wyznania, chce uczynić z chrześcijaństwa ideologiczną abstrakcję. A abstrakcje nie potrzebują matki”.


Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo 11

Ksiądz Dolindo, podobnie jak i polscy ojcowie soborowi na czele z prymasem Stefanem Wyszyń‑ skim i arcybiskupem krakowskim Karolem Wojty‑ łą – na co zresztą słusznie zwraca uwagę autor książ‑ ki – był przekonany, że Maryja stanowi kod dostępu do poznania samej istoty chrześcijaństwa. Z tego też powodu włos­ki kapłan nie szczędził słów kry‑ tyki braciom protestantom, zarzucając im wyjąt‑ kowe szkodnictwo na polu wiary z powodu kiero‑ wania się awersją względem Maryi i Najświętszego Sakramentu. Maryja dla ks. Dolindo jest ucieleśnie‑ niem obietnic i nadziei Izraela oraz najcenniejszym wzorem urzeczywistnienia się Kościoła. Wciąż po‑ zostawia Ona swe ślady – vestigia Mariae – w jego dziejach. Podążać śladami Maryi to wdzierać się w przestrzeń tajemnicy. Warto przy tej okazji przy‑ pomnieć sobie Jezusowe ostrzeżenie, że najistotniej‑ sze sprawy bywają nieraz zakryte przed mądrymi i roztropnymi, ukazane zaś „prostaczkom”. Dzieje się tak, ponieważ Bóg siebie proponuje, ale nie na‑ rzuca. Przyodział się w ciemność, by uczynić wiarę jeszcze bardziej fascynującą. Apokryficzna Ewangelia św. Tomasza zawiera ta‑ kie zdanie: „Kto zbliża się do Mnie, zbliża się do ognia”. Jezus, jak sam powiedział, przyszedł rzu‑ cić ogień na ziemię (zob. Łk 12, 49). Maryja zaś sta‑ ła się pierwszą miłością Boga. Tak bardzo została


12

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo

przez Niego ukochana, iż Jej istnienie przeobraziło się w rodzaj płonącego krzewu. W całkowitym pod‑ daniu się woli Boga stała się Teoforą, czyli Tą, która nosi Pana i się nie spala. Jest podobna do Jerozoli‑ my rozświet­lonej wschodzącym słońcem od stro‑ ny Góry Oliwnej (por. Iz 60, 1–3). Tym słońcem jest Chrystus: „Byłem umarły, a oto jestem żyjący […] i mam klucze śmierci i Otchłani” (Ap 1, 18). Niewia‑ sta brzemienna toczy permanentną walkę ze Smo‑ kiem (zob. Ap 12). W nieustannych bólach rodzi „nowego człowieka”. Być przyobleczonym w słońce Niewiasty to rozpoznać siebie w Maryi. Ona uderza w diabelskie korzenie wszelkiego zła, w tajemnicę nieprawości – anomia – w którą przyodziewa się aro‑ gancki współczes­ny człowiek, ogarnięty komplek‑ sem sprzeciwiania się Bogu. Zwycięstwo odnoszone przez Niewiastę dokonuje się mocą Krwi Baranka – Chrystusa. Krzew gorejący ostatecznie wyraża wier‑ ne Bogu ponad miarę osobowe istnienie, które po‑ zostając Dziewicą, dysponuje mocą rodzenia. Ksiądz Dolindo przyjął z wdzięcznością ogłosze‑ nie przez papieża Pawła VI Maryi Matką Kościoła na zakończenie trzeciej sesji soboru. Źród­ło godności Maryi bierze się z roli, jaką odegrała Ona w dzie‑ jach zbawienia, a jest to rola Matki Syna Bożego. Nigdy nie działa w pojedynkę, ale zawsze wskazuje na Chrystusa. Jej życie wpisuje się pomiędzy dwie


Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo 13

ikony: Zwiastowania, kiedy to Maryja, ogarnięta przez Ducha Świętego, poczęła w swym łonie Chry‑ stusa, oraz Pięćdziesiątnicy, gdy obecna w centrum młodego Kościoła, uczestniczyła w rodzeniu Syna Bożego w sercach Jego uczniów. Dla ks. Dolindo największym znakiem czasu jest znak Niewiasty. To ważny punkt jego nauczania. Nobilitacja Niewiasty w języku Boga oznacza zwycięstwo Chrystusa nad siłami negacji w człowieku. Posługiwanie się przez Boga znakiem Maryi kojarzy się z wielką intuicją oj‑ ców Kościoła o Nowej Ewie. Biblijna Ewa była matką wszystkich żyjących, zrodzonych pod jarzmem grze‑ chu, czyli zdeterminowanych dziedziczoną skłon‑ nością do zła. Nowa Ewa daje początek nowej gene‑ racji dzieci odkupionych w Chrystusie. Dzieło ojca kłamstwa ulega zmiażdżeniu pod stopami Niewiasty całkowicie otwartej na Prawdę. Maryja w swej służ‑ bie ludziom podporządkowuje się we wszystkim Chrystusowi. Zwraca uwagę ludzi na Chrystusa, ale i uwagę Chrystusa na ludzi. Jej trud pośredniczenia polega na wstawiennictwie, które jest wyjątkowe, bo macierzyńskie. Maryja nie tylko pomaga „z zewnątrz” uczniom Chrystusa, lecz także bierze udział w nie‑ ustannym rodzeniu się w nich życia Jej Syna. Stąd wy‑ nika Jej wyjątkowa rola Matki wszystkich wierzących. Często mamy poważny kłopot z pojmowaniem Kościoła. Nasza przynależność do niego ogranicza


14

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo

się do odwiedzin budynku nazywanego kościo‑ łem i biernej konsumpcji kultu. Tymczasem je‑ stem przekonany, że każdy, kogo Chrystus intere‑ suje, potrzebuje znaleźć swoje miejsce w Kościele, a ściś­lej w jego łonie, które go będzie chronić, nosić i dokarmiać. Każdy potrzebuje odkryć Jego macie‑ rzyństwo! Osobiście uważam, że w tym tkwi sekret szczególnej relacji zaufania i miłości, jaka łączyła neapolitańskiego kapłana z Maryją, a także sekret jego kapłańskiego powołania. Maryja pomaga nam zrozumieć Kościół jako miejsce, w którym realizuje się nadal macierzyństwo Matki Chrystusa. Odarty z tego macierzyństwa Kościół ulega degradacji, za‑ mieniając się w wielkość czysto socjologiczną. Je‑ zus mówił: „Moją matką i moimi braćmi są ci, któ‑ rzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8, 20). Doświadczali tego przepowiadający Ewangelię apo‑ stołowie: „ja to właś­nie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie” (1 Kor 4, 15); „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4, 19). Uczucia macierzyńskie wynikały z płodnej mocy przepowiadanego Słowa, które nie tylko informowało o miłości Boga do lu‑ dzi, ale przenikało aż do głębi ich istnienia, doko‑ nując tam dzieła odrodzenia. Francuski konwertyta i dramaturg Paul Claudel o wielu mówcach, których


Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo 15

spotkał w życiu, krytycznie powiadał, że „łatwo po‑ ruszają umysły, ale duszy nie zapładniają”1. Doświadczenie macierzyńskie Kościoła bierze się stąd, że „z jego płodu się rodzimy, jego mlekiem się karmimy, jego duchem ożywiamy”2. Dlatego też „jest bezbożnością porzucać Matkę”3, a „ci, którzy oddala‑ ją się od Kościoła, są bez matki”4. „Aby ktoś – uważał św. Cyprian z Kartaginy – mógł mieć Boga za Ojca, musi mieć najpierw Kościół za matkę”5. A napis na chrzcielnicy bazyliki laterańskiej w Rzymie głosi: „Tutaj rodzi się dla nieba lud Bożego plemienia po‑ częty przez Ducha, sprawcę płodności tych wód”. Tradycja wschodnia wyjaś­niała macierzyństwo Ko‑ ścioła w oparciu o fakt chrztu, tradycja zachodnia kładzie akcent na troskę o późniejsze wychowanie ucznia Chrystusa. Paideia – pedagogia wiary – ozna‑ cza, że chrześcijanin otrzymuje coś więcej niż tylko naukę przyswajaną przez rozum. Otrzymuje „nasie‑ nie wiary”6, które wzrasta niczym płód w łonie mat‑ czynym. Potem potrzebuje „pokarmu dzieci”7. W tym sensie „Kościół nieustannie rodzi w sercach Słowo, wciąż rodzi Chrystusa, głosząc naukę wszystkim na‑ rodom”8. Niemowlęta potrzebują matczynych piersi Kościoła – słowa Bożego i sakramentów – aby stały się osobami dorosłymi w wierze, a wreszcie osiąg­ nęły sędziwą mądrość i życie wieczne.


16

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo

Nigdy nie będziemy mogli powiedzieć, że Chry‑ stus jest w nas już w pełni ukształtowany, stąd ma‑ cierzyńska troska Kościoła o nas nigdy nie ustanie. Tego był w pełni świadom ks. Dolindo Ruotolo i tak przeżywał swe kapłaństwo. Maryja często w swych przesłaniach miała na myśli pasterzy Kościoła, dlate‑ go też nakazywała otaczać ich szczególną modlitwą, bo wyrazem macierzyństwa Kościoła jest ojcostwo w Chrystusie jego duchowych sług. „Całe bowiem posłannictwo kapłana – nauczał Sobór Watykań‑ ski II – poświęcone jest służbie nowego człowieka”9. „Ja, mizerny księżyna – zdumiewał się bohater po‑ wieści George’a Bernanosa – zrozumiałem, co to jest ojcostwo”10. O ks. Dolindo można z całą pewnością powiedzieć to samo, co o Melitonie z Sardes, legen‑ darnym kapłanie Kościoła pierwszych wieków, po‑ wiedział Melikrates, biskup Efezu: „Całe swe życie pełen był Ducha Świętego”11. Tacy jak on rezygno‑ wali z małżeństwa, by spełniać dzieło duchowego rodzenia innych do Bożego życia. Ich zadaniem było wychowywać i formować nie jedno czy dwoje, ale niezliczoną rzeszę dzieci. Na pierwszy rzut oka w Kościele liczy się jego wymiar strukturalny, sukcesyjny, hierarchiczny i urzędowy: papieże, synody, dykasterie, episkopa‑ ty. Niemniej obok tego istnieje inny wymiar życia, w którym ważne jest otwarcie się na plany Boga,


Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo 17

odpowiedź na Słowo, dar z siebie, miłos­na uległość wobec Zbawiciela, otwartość na nowe życie, koncen‑ tracja bardziej na osobach niż na rzeczach, docenia‑ nie relacji personalnych. Wszystkie te cechy decydu‑ ją o kobiecym obliczu Kościoła, istniejącego niejako twarzą w twarz z Chrystusem, podtrzymującego dia‑ log i intymność ze swym zmartwychwstałym Panem. W tym sensie jedynie kobieta nadaje Kościołowi najwłaściwsze wyobrażenie. Pozwala zrozumieć, że chrześcijańskie powołanie jest oblubieńcze. Maryja stanowi wyobrażenie tego, czym jest Kościół. Jak do‑ tąd tylko Ona zrealizowała w pełni projekt Kościo‑ ła. Dlatego też potrzebujemy spoglądać na Maryję, by uczyć się od Niej Kościoła i chrześcijaństwa – tak właś­nie postępował ks. Dolindo, wybraniec Maryi. Życie nam mija w coraz bardziej bezosobowym świecie, gdzie człowiek zostaje zredukowany do rze‑ czy, kodu kreskowego, numeru statystycznego bądź jednostki chorobowej. Na co dzień jesteśmy manipu‑ lowani: dziś propagandą, a jutro być może i genetycz‑ nie. Dusza skazana na wygnanie zostaje zastąpiona subiektywnością. Żyjemy w olbrzymich zbiorowo‑ ściach, jakich człowiek nigdy dotąd nie znał, i nie wiemy już, co znaczy prawdziwa wspólnota. Wraz z rozwojem nauki i techniki coraz bardziej ulega‑ my depersonalizacji: zdani na włas­ne siły pośród samotności. Technicznie sprawne społeczeństwo


18

Maryjna kuracja duchowa w szkole ks. Dolindo

pozostawia jednostkę samą sobie: nie udziela żad‑ nej lekcji, żadnej rady, żadnego wsparcia. Mimo gę‑ stej sieci komunikacji ulegamy anonimowej tyranii. Studiujemy i pracujemy zahipnotyzowani idolem wydajności. Miłość jest zabijana. Grozi nam rozpacz! To są powody, dla których wielu z nas sięga dziś po myśli nieznanego jeszcze do niedawna kapłana z Ne‑ apolu jak po maskę tlenową. Nawet nie podejrzewa‑ my, jak niezrównane dobro otrzymujemy w nim od Kościoła. Maryjna wiara i posługiwanie ks. Dolindo Ruotolo, w mym najgłębszym przekonaniu, ukazuje Kościół, który jest otwartym łonem Matki, nie tylko otwartym na życiodajne słowo Boga, lecz także go‑ towym przyjmować do udziału w nadprzyrodzonej kuracji wciąż nowe osoby. Składam podziękowania krakowskiemu Wydawnictwu Esprit, że swymi pu‑ blikacjami poświęconymi ks. Dolindo wspiera ową „nadprzyrodzoną kurację”.


Maryja

i ks. Dolindo



Maryja w życiu ks. Dolindo

Dolindo, mój synu, mówię do ciebie: Nie lękaj się ni­ czego! Jezus uczynił cię tak podobnym do siebie, że musisz Mu za to dziękować. Krzyż jest twoją drogą, a im bardziej rozwija się Boży plan, tym twój krzyż będzie stawał się cięższy. Wielokrotnie powtarzasz: „Mamo, przypomnij sobie, że jestem kapłanem, nie pozwól, żeby dłużej trwał ten bezwład, ten brak”. Synu mój, jeszcze sobie o tym przypomnę, ale wiedz, że właś­nie teraz spełniasz najważniejszą posługę kapłańską: jest nią ofiara w zjednoczeniu z Jezusem. Nie bój się. Nie widzisz, że Jezus czyni cię aktywnym nawet w two­ im więzieniu? A może twój dzień jest pusty? Czy nie ukochał On ciebie bardziej niż kogokolwiek, dając ci ten wielki przywilej boleści? Ja rozerwę każde kajda­ ny i sprawię, że zobaczysz, iż pamiętam, że jesteś ka­ płanem, że jesteś moim synem. […] Te skarby zobaczą światło dzienne, kiedy Kościół przyłoży do nich swoją pieczęć. Na razie są jak złoto — dotąd niewykute: trzeba poczekać na stempel, żeby nabrały wartości w oczach


22

Maryja w życiu ks. Dolindo

wszystkich1 (Maryja do ks. Dolindo w 1921 roku, kie­ dy trwał jego proces przed Świętym Oficjum, a kapłan przymusowo przebywał w domu zakonnym ojców pa­ sjonistów della Scala Santa). Maryjo, w każdym ucisku jesteś Mamą, w każdym bólu jesteś pokrzepieniem, w każdej nędzy jesteś bo­ gactwem miłosierdzia i pokoju. Jesteś nim dla świa­ ta, jesteś dla Kościoła, jesteś dla każdej duszy z osob­ na, jesteś dla mnie, biednego nic, które wyśpiewuje twoją chwałę, płacząc. Jezus z Krzyża powierzył każdego z nas Tobie — nie jako masę, ale pojedynczo. Cudowna liczba pojedyn­ cza, której użył Odkupiciel, mówiąc: „Oto Twój syn. Oto Matka twoja”, daje każdej duszy pociechę wyni­ kającą z Twojego macierzyństwa. Mogę Cię wzywać i wzywam Cię, nazywając Cię moją Mamą. Jestem grzesznikiem? Ty jesteś moją ucieczką. Je­ stem chory? Ty jesteś moim zdrowiem. Jęczę wśród udręk? Ty mnie pocieszasz. Jestem bezsilny i wyczer­ pany? Ty jesteś moją pomocą. W mojej starości, która mnie przygniata, Ty jesteś moją siłą; w zaćmieniu mojego umysłu Ty jesteś moim świat­łem; w wyczerpaniu mojej woli Ty jesteś mi mat­ czynym popchnięciem; Ty prowadzisz mnie za rękę, kiedy moje nogi się chwieją; Ty mnie budzisz, kiedy do­ pada mnie senność, a zmęczenie próbuje powstrzymać


Maryja w życiu ks. Dolindo 23 moje działania. Jesteś moją Mamą i niesiesz mnie w Twoich ramionach, pozwalasz mi odpocząć na Two­ im Sercu, radujesz mnie Twoim uśmiechem, uspoka­ jasz mnie Twoim głosem. Cała jesteś kantykiem miło­ ści, Maryjo. Wyśpiewujesz „Wielbi dusza moja Pana” i ożywiasz moją duszę, zmęczoną długim cierpieniem, wyczerpaną i zagubioną z powodu braku cnót i łask. Z Twoją pomocą, kiedy oddam Bogu chwałę moim ostatnim tchnieniem, moja dusza będzie ocalona. Mam tę nadzieję, proszę Cię o to jako Twój syn. Ostatnie tchnienie mojego umierającego ciała stanie się dzięki Tobie, Maryjo, pierwszym oddechem życia wieczne­ go, i zaśpiewam razem z Tobą: „Raduje się duch mój w Zbawicielu moim”. To Twój Syn jest moim Zbawi­ cielem — Ty, Niepokalana Arko, wydałaś Go na świat, podarowałaś Go mnie, a On mnie zbawił. Będę zba­ wiony dzięki Tobie, Maryjo, a wśród oklasków obywa­ teli Nieba będę błogosławiony na wieki. Tak ufam. Amen. Alleluja!2

Co jest bogactwem sprzedawcy? Przynosi on towar, to prawda, ale jego prawdziwym bogactwem jest głos. To dzięki niemu towar się sprzedaje i wyczerpuje. Sta­ ruszek jest biedny i bezużyteczny, ale żyje jeszcze […]. Używa głosu, a jest to głos błagania […]. Krzyczy, błaga­ jąc Cię ze łzami ostrego bólu: „Tu jest Twój staruszek,


24

Maryja w życiu ks. Dolindo

Maryjo!”. […] Wydaje się wschodzić nadzieja, wydaje się, że Kościół przebudzi się taki, jakim go chciał Je­ zus – a nie w promieniach świata. Radujmy się przez chwilę… […] „Przyjdź, Maryjo, dopomóż nam!” Bło­ gosławię wam. Opuszczony staruszek. Ksiądz Dolin­ do Ruotolo3.


„Błogosławię Boga za dar życia”. Historia Dolindo Ruotolo

Przytoczony fragment notatki ks. Dolindo z 3 listo‑ pada 1969 roku oddaje stan ducha kapłana na rok przed śmiercią. Te słowa są podsumowaniem jego życia. On sam okreś­lił siebie jako „staruszka Madon‑ ny”. Rzeczywiście: aż do końca zachował wiarę, że Maryja jest z nim. Choć wydawało się, że jego dzie‑ ło zakończyło się porażką, ufał, że gdy umrze, jego pisma wydadzą owoc na chwałę Bożą i ku pożytko‑ wi Kościoła. A wszystko zaczęło się tak… Dolindo Ruotolo urodził się w Neapolu 6 paździer‑ nika 1882 roku – w wigilię liturgicznego wspomnienia Matki Bożej Różańcowej – jako piąte z jedenaściorga dzieci Rafaele Ruotolo i Silvii Valle4. Rodzice nadali mu imiona: Dolindo Francesco Giuseppe. Chrzest święty otrzymał jako noworodek 11 października 1882 roku. Mając jedenaście lat, przyjął Pierwszą Komu‑ nię Świętą. Dwa lata później jego matka rozstała się z mężem. Od tej pory małżonkowie żyli w separacji5.


26

Maryja w życiu ks. Dolindo

24 maja 1896 roku Dolindo przystąpił do sakra‑ mentu bierzmowania, a 8 czerwca tego roku wraz ze starszym bratem Elio wstąpił do Apostolskiej Szkoły Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo. To tam 15 czerwca Dolindo, który do tej pory doświadczał wielkich trudności w nauce, otrzymał – jak wspo‑ mina w autobiografii – dar inteligencji. 20 sierp‑ nia chłopiec powierzył się Bogu w osobistym ak‑ cie całkowitego oddania się Jego woli. W 1899 roku Dolindo wstąpił do nowicjatu w Instytucie Księży Misjonarzy. Dwa lata później rozpoczął tam studia, a 1 czerwca 1901 roku złożył śluby zakonne6. 17 lipca 1902 roku zmarł ojciec młodego kleryka, przed śmiercią pojednawszy się z żoną. Niebawem Dolindo poprosił przełożonych o pozwolenie na wy‑ jazd na misje do Chin, ale jego prośba została od‑ rzucona. 24 czerwca 1905 roku dwudziestodwulet‑ ni Dolindo Ruotolo otrzymał święcenia kapłańskie, a w 1920 roku, po kilkunastu latach bycia księdzem, został tercjarzem franciszkańskim7. Ksiądz Dolindo był oddany swojej posłudze: dużo się modlił i gorliwie wypełniał czynności kapłań‑ skie: sprawował sakramenty i głosił słowo Boże. Nie ograniczał się przy tym do przepowiadania z ambo‑ ny, lecz pisał wiele tekstów, które miały budzić wia‑ rę w czytelnikach. Prowadził wielowymiarowy apo‑ stolat, na który składało się kierownictwo duchowe,


„Błogosławię Boga za dar życia”… 27

duszpasterstwo druku (apostolato stampa), specjali‑ styczne wykłady filozoficzne i teologiczne. Rozda‑ wał proste obrazki (immaginette) z poradami du‑ chowymi. Był też organistą i komponował muzykę. Zgromadziła się wokół niego grupa wolontariuszy, o których mawiał, że są jego duchowymi dziećmi. Pomagali mu oni w misji nazwanej Dziełem Bożym (Opera di Dio). Wśród wolontariuszy wyróżniało się dwanaście kobiet, które ks. Dolindo nazywał „go‑ łębicami eucharystycznymi”. To one pod jego kie‑ rownictwem były pionierkami apostolatu świeckich w Neapolu pod hasłem compelle intrare („zmuszaj do wejścia”, zob. Łk 14, 23). Chodziło o odnajdywa‑ nie zagubionych owiec i sprowadzanie ich do Ko‑ ścioła, żeby w nim doświadczyły przemiany życia przez kontakt ze słowem Bożym i przez sakramenty. Droga kapłańska ks. Dolindo była naznaczona wielkim cierpieniem. Jego działalność i publikacje wzbudziły zastrzeżenia najwyższej poza papieżem instancji Kościoła katolickiego – Kongregacji Świę‑ tego Oficjum. Instytucja ta, znana do 1908 roku jako Święta Kongregacja Inkwizycji Rzymskiej i Powszech‑ nej (Inkwizycja Rzymska), powstała w XVI wieku w celu analizy nowych prądów filozoficznych i teo‑ logicznych pod kątem ich zgodności z wiarą kato‑ licką. W 1908 roku, za sprawą reformy papieża Piu‑ sa X, Kongregacja zmieniła nazwę na: Kongregacja


28

Maryja w życiu ks. Dolindo

Świętego Oficjum, a w 1917 roku została połączona ze Świętą Kongregacją Indeksu, odpowiedzialną za cenzurę publikacji i redakcję Indeksu ksiąg za‑ kazanych. W 1965 roku papież Paweł VI przeprowa‑ dził reformę Kurii Rzymskiej, w ramach której Kon‑ gregacja Świętego Oficjum została przekształcona w Kongregację Nauki Wiary. Rok później Indeks ksiąg zakazanych przestał obowiązywać w wymia‑ rze karno­‑dyscyplinarnym8. Ksiądz Dolindo stanął przed Świętym Oficjum po raz pierwszy w 1907 roku. Został oskarżony o gło‑ szenie herezji. Miało to związek z wizjonerką Serafi‑ ną Gentile, która twierdziła, że Duch Święty wcielił się w towarzyszącego jej chłopca, którego nazywała Amore (Miłość). Ksiądz Dolindo znał kobietę, ponie‑ waż jej stałym spowiednikiem był bezpośredni prze‑ łożony kapłana, ks. Andrea Volpe9. Ksiądz Dolindo […] nigdy nie powtarzał i nie uznawał, jakoby Duch Święty faktycznie wcielił się w dziecko. Doskonale wiedział, że byłaby to teologiczna bujda. Ale właś­nie to mu zarzucano, przypisując rozpowszechnianie he­ rezji. Może dlatego, że kapłan na początku nie uwa­ żał, że Serafina była opętana. Widział w kobiecie do­ bro. Tymczasem fakt, że jej nie potępił, uznano za akt wsparcia dla jej wizji10.


Copyright © Szymon Królikiewicz 2019 Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2019 All rights reserved Na okładce wykorzystano fotografie z prywatnego archiwum Grazii Ruotolo Recenzenci naukowi: ks. prof. Robert Skrzypczak ks. dr Krzysztof Szwarc Redakcja: Agnieszka Lipińska Korekta: Malwina Błażejczak isbn 978-83-66407-08-4 Wydanie i, Kraków 2019 Druk i oprawa: Abedik Wydawnictwo Esprit sp. z o.o. ul. Przewóz 34/100, 30-716 Kraków tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19 e­‑mail: sprzedaz@esprit.com.pl ksiegarnia@esprit.com.pl biuro@wydawnictwoesprit.com.pl Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl


Maryja była niezwykle ważna w życiu ks. Dolindo Ruotolo. Kapłan z Neapolu każdą chwilę swojego życia poświęcał Matce Bożej, rozmawiał z Nią i notował uważnie Jej słowa. Szymon Królikiewicz sięgnął do nieznanych w Polsce dzieł autora modlitwy Jezu, Ty się tym zajmij!, by odkryć głębię relacji, jaką ks. Dolindo nawiązał z Maryją. Wyłania się z nich obraz wybrańca Maryi, podążającego za ukrzyżowanym Chrystusem drogą Matki Bożej i wiernego sługi Różańca. Jaką tajemnicę skrywa duchowa bliskość ks. Dolindo z Matką Chrystusa? Szymon Królikiewicz – magister teologii. Ukończył studia na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie. Pracę magisterską z teologii dogmatycznej obronił pod kierunkiem ks. prof. Roberta Skrzypczaka.

ISBN 978-83-66407-08-4

9

788366 407084

cena 32,90 zł (5% VAT) esprit.com.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.