Nowa
Filokalia Droga do modlitwy serca KS. PROF. JÓZEF NAUMOWICZ
Wydawnictwo Esprit
Tom jest autorskim wyborem z Filokalii Świętych Ojców przygotowanej w klasztorach na Atosie: Philokalia ton hieron neptikon, t. I–V, wyd. 4, Ateny 1974–1976 (z tego wydania wykorzystano również ilustracje). O innych dodanych tekstach – informacje we Wstępie. Copyright © by Józef Naumowicz 2020 Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2020 All rights reserved na okładce: Chrystus Pantokrator – mozaika w apsydzie katedry w Cefalù / Wikimedia Commons RecenzencI naukowI: bp prof. dr hab. Michał Janocha ks. dr Henryk Paprocki Redakcja: Lidia Kozłowska koRekTa: Marzena Lipińska, Malwina Błażejczak Skład I łamanIe: Karolina Korbut ISBn 978-83-66407-11-4 Wydanie I, Kraków 2020 dRuk I opRawa: Drukarnia im. A. Półtawskiego wydawnIcTwo eSpRIT Sp. z o.o. ul. Władysława Siwka 27a, 31-588 Kraków tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19 e-mail: sprzedaz@esprit.com.pl ksiegarnia@esprit.com.pl biuro@wydawnictwoesprit.com.pl Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl
Filokalia Piękna antologia o modlitwie wstęp
Modlitwa serca jest fenomenem mającym bogatą tradycję i wieloraki sens. Nie oznacza jednak, jak można by sądzić, typowej modlitwy afektywnej, angażującej jedynie emocje. To szersza praktyka, która ma ogarnąć całego człowieka – jego umysł, wolę, działanie, całą jego osobowość. Prowadzi do żywej relacji z Bogiem i pomaga kochać Go całą swoją duszą i całą swoją mocą. W ten sposób rozumieli tę modlitwę mistrzowie duchowości chrześcijańskiego Wschodu, włączając ją w pojęcie modlitwy, którą nazywali wewnętrzną, nieustanną, czystą, Jezusową, hezychastyczną, a także modlitwą umysłu albo modlitwą umysłu w sercu. 5
O tej modlitwie najpełniej traktuje Filokalia, największa i najbardziej znana w tradycji wschodniej antologia pism duchowych, zawierająca w pięciu obszernych tomach najważniejsze ascetyczne pisma wczesno chrześcijańskie i bizantyńskie z okresu od IV aż do XV wieku. Z tej greckiej antologii dokonałem przed laty wyboru tekstów i przełożyłem je na język polski w tomie pod tytułem Filokalia. Teksty o modlitwie serca. Tom ten znalazł wielu czytelników i potwierdził ich zainteresowanie życiem duchowym, modlitwą i tradycjami ascetycznymi, które zdobyły ważne miejsce w duchowości chrześcijańskiego Wschodu, ale mają swe odpowiedniki także na Zachodzie, również tu zyskując popularność. Teraz powstała Nowa Filokalia. Dlaczego „nowa”? Jest to bowiem innego rodzaju wybór – przyjmuje on nowy układ: tematyczny. Rezygnuje z chronologicznego ujęcia pierwotnej Filokalii, ukazującego kolejno pisma w porządku takim, w jakim powstawały na przestrzeni dziesięciu wieków. Oczywiście poprzedni schemat także miał swój walor, gdyż pozwalał zapoznać się z rozwojem duchowości chrześcijańskiej. Jednak przyjęty w Nowej Filokalii układ problemowy może być jeszcze bardziej pożyteczny, sprzyja bowiem wydobyciu z bogatej i różnorodnej antologii greckiej treści najbardziej uniwersalnych, wciąż żywych i pomocnych dla każdego, i przedstawieniu ich w sposób bardziej systematyczny. 6
Ufam, że takie ujęcie nie tylko przyczyni się do poznania oryginalnej metody nieustannej modlitwy serca, lecz także pomoże lepiej i chętniej się modlić. Mam też nadzieję, że przybliży autentyczną myśl chrześcijańskiego Wschodu, co wydaje się potrzebne zwłaszcza dziś, gdy tak wielu chrześcijan pociągają dalekowschodnie, hinduskie czy buddyjskie metody ascezy i medytacji, podczas gdy nie dążą oni do zgłębiania własnego dziedzictwa duchowego.
Jak rosyjski pielgrzym uczył Polaka modlitwy Do szerszego zainteresowania modlitwą serca w dużej mierze przyczyniło się rosyjskie dzieło Szczere opo wieści pielgrzyma, wydane w znanej dziś wersji po raz pierwszy w Kazaniu w 1881 roku. Przedstawia ono tajemniczego wędrowca, który przemierzając carską Rosję i Syberię, z Biblią, z egzemplarzem Filokalii w cerkiewnosłowiańskim przekładzie (w tej wersji nosi tytuł Dobro tolubie), poświęcił się szukaniu Boga poprzez praktykę nieustannej modlitwy wyrażonej powtarzanym wezwaniem: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”. Jak tę modlitwę rozumiał – dobrze ilustruje krótka scena z tej Opowieści ukazująca jego spotkanie z Polakiem, który był zarządcą majątku w regionie Irkucka we wschodniej Syberii. 7
W tej opowieści Polak występuje jako przedstawiciel chrześcijaństwa katolickiego, zachodniego. Jest człowiekiem wierzącym, spełniającym religijne praktyki, choć wypływa to raczej z powinności niż z pragnienia serca. „Trzeba modlić się zwyczajnie, by spełnić nasz obowiązek wobec Boga. Wstałem, odmawiam Ojcze nasz, jak nauczył Chrystus, i gotowe na cały dzień” – stwierdza. Nie zna nieustannej modlitwy, co więcej, uważa, że nie jest ona potrzebna. Trudno „nieustannie powtarzać w kółko jedno i to samo”, gdyż „w ten sposób można i rozum stracić, i serce nadwerężyć” – tłumaczy rosyjskiemu wędrowcowi. Widział on Filokalię u znajomego księdza w Wilnie, ale słyszał, że „zawiera jakieś dziwne sztuczki i fortele modlitewne, opisane przez greckich mnichów, podobne do tych, jakie stosują fanatycy w Indiach czy Bucharze”1. Na te uwagi rosyjski wędrowiec odpowiada spokojnie i rzeczowo. Najpierw tłumaczy, że Filokalia to święta księga; napisali ją nie prości greccy mnisi, a dawni wielcy święci, „których czci również wasz Kościół, jak Antoni Wielki, Makary Wielki, Marek Asceta, Jan Chryzostom i inni”. To od nich indyjscy i bucharscy mnisi przejęli sposób prowadzenia wewnętrznej modlitwy serca, po czym go tylko popsuli i zniekształcili.
1 Cyt. za: Opowieści pielgrzyma. W poszukiwaniu nieustannej mod litwy II, 25, tłum. D. Krupińska, Kraków 2019, s. 177–182.
8
Najważniejsze wyjaśnienie dotyczy jednak istoty tej praktyki. Pielgrzym tłumaczy bowiem Polakowi, że w Filokalii „wszystkie nauki o modlitewnej aktywności serca są zaczerpnięte ze słowa Bożego, z Biblii Świętej”. Albowiem „ten sam Jezus Chrystus, który polecił odmawiać Ojcze nasz, nakazywał też nieustanną modlitwę serca”. Ten nakaz – według pielgrzyma – zawarty jest w przykazaniu miłości („Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem i całym swoim umysłem”, Mt 22, 37), w zaleceniu uważności i czuwania („uważajcie, czuwajcie i módlcie się”, Mk 13, 33), w wezwaniu do trwania z Chrystusem i w Nim, i do cieszenia się tą więzią („Trwajcie we Mnie, a Ja w was”, J 15, 4; „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan”, Ps 34, 9). Rosyjski pielgrzym nie neguje zatem wartości codziennej porannej i wieczornej modlitwy, ale uważa, że nie można się do niej ograniczyć. Modlitwa ma być wyrazem żywej miłości do Boga i drogą rozwoju tej miłości, powinna być częstsza. Ma prowadzić do powstania więzi z Bogiem, do naszego trwania w Nim i Jego w nas. To jest cel życia chrześcijańskiego. Dlatego – stwierdza wędrowiec – „chrześcijanin powinien wszelkimi metodami poszukiwać rozkoszy na modlitwie, osiągać ją i nieustannie szukać w niej pocieszenia, a nie po prostu tylko raz dziennie odmawiać Ojcze nasz”. Polak uznaje jednak, że te sprawy są dla niego zbyt wzniosłe: „Czemu my, ludzie żyjący w świecie, mielibyśmy za tym gonić!”. Wtedy pielgrzym przedstawia 9
mu zawartą w Filokalii opowieść Symeona Nowego Teologa o młodzieńcu Jerzym, który żył w świecie, wykonywał codzienną pracę zarobkową, a jednocześnie rozwijał modlitwę serca i doszedł do najwyższych jej stanów. Polakowi spodobała się ta opowieść, zapragnął zapoznać się z Filokalią, a także z dziwną modlitwą, propagowaną przez mnichów greckich i skupiającą się na wezwaniu „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”. Zaprosił do domu rosyjskiego pielgrzyma, który czytał całej rodzinie fragmenty antologii o modlitwie. Przekonał się do tego, by nie ograniczać swej modlitwy do codziennego krótkiego pacierza, ale by poświęcać jej więcej czasu i serca.
O młodzieńcu, który żyjąc w świecie, dostąpił mistycznych przeżyć Należy teraz przedstawić wspomniane opowiadanie z Filokalii, które rosyjski pielgrzym przeczytał Polakowi, zarządcy majątku na Syberii, zachęcając go, by poprzez wytrwałą modlitwę szukał głębszej więzi z Bogiem i doszedł do modlitwy serca. W tym opowiadaniu Symeon Nowy Teolog, wielki duchowy autor XI wieku, przedstawia przeżycia niejakiego Jerzego, a faktycznie mówi o swojej młodości, kiedy to mając około dwudziestu lat, pracował 10
w Konstantynopolu jako rządca domu jednego z patrycjuszy2. Młodzieniec całe dnie spędzał w pracy, która dawała mu dużo satysfakcji i zapewniała środki do życia. Jednocześnie nawiązał kontakt z ojcem duchownym i za jego radą oddał się lekturze pism ascetycznych, zwracał uwagę na swoje sumienie, dbał o jego czystość. Dlatego rzetelnie wypełniał swe obowiązki – miał świadomość, że dopiero wtedy, gdy zachowuje przykazania, może doświadczyć działania Ducha Świętego. Każdego kolejnego wieczora poświęcał coraz więcej czasu na modlitwę. Nie nakładał na siebie jakiejś radykalnej ascezy, dodatkowych postów i wyrzeczeń. Nie uciekał też ani nie stronił od ludzi i zajęć. „Codziennie chodził do pałacu, zajęty sprawami tego świata, tak że nikt nawet nie mógł zauważyć jego praktyk”, czyli jego dbałości o czyste sumienie i zachowanie przykazań, a także jego przedłużających się wieczornych modlitw, na których trwał do północy. Codziennie modlił się długo, nieporuszony, skupiony całkowicie na Bogu, tym bardziej że coraz mocniej czuł dotknięcie Bożej miłości i rosnące pragnienie Boga. Jego modlitwie towarzyszyła radość, ale też ufność i poczucie skruchy. Był świadom, że modląc się, staje jako grzeszny przed miłosiernym Bogiem. Powtarzał
2 Pełny tekst Katechezy 22 „O wierze” Symeona Nowego Teologa w: Filokalia. Teksty o modlitwie serca, wyd. 2, tłum. J. Naumowicz, Kraków 2012, s. 256–269.
11
znane z liturgii wezwanie: „Panie, zmiłuj się” (Kyrie eleison), a także wołanie niewidomego spod Jerycha: „Synu Boży, zmiłuj się nade mną” lub pokorne słowa celnika z przypowieści Jezusa: „Boże, zmiłuj się nade mną, grzesznym”. Z ufnością zwracał się o pomoc także do Maryi. Głęboko wierzył w Jej pomoc. Jej litości i wstawiennictwu zawdzięczał otrzymanie łaski Ducha Świętego. Jego modlitwa stawała się coraz bardziej wewnętrzna, „mówił bardziej w myśli niż ustami”. „Wzdychając, ze łzami w oczach – jakby Pan był tam obecny ciałem – padał do Jego nieskalanych stóp. Błagał Go, jak ów niewidomy [Bartymeusz pod Jerychem], by się nad nim zmiłował i aby przejrzały oczy jego duszy”. Gdy pewnego razu trwał na wieczornej modlitwie, „nagle z góry obficie zajaśniał Boży blask, który napełnił całe pomieszczenie. Dookoła dostrzegał jedynie światłość i nie wiedział, czy stąpał po ziemi”. Był jakby w innej rzeczywistości. „Znajdował się w niematerialnym świetle i, jak mu się wydawało, sam stał się światłem. Zapomniał o całym świecie. Jego oczy były napełnione łzami, on sam zaś – nieopisaną radością i weselem. Swym umysłem młodzieniec wzniósł się wówczas do nieba i oglądał inną światłość, jaśniejszą od tej, jaka była przy nim”. Był „całkowicie oddany Duchowi i cały stał się światłem”. A oto jakie wnioski wyciąga Symeon Nowy Teolog, kończąc opis tego niezwykłego doświadczenia. Przede wszystkim zwraca uwagę na rolę wiary i ufności 12
(całą opowieść zatytułował O wierze). Ów młodzieniec nie skupiał się na własnej doskonałości czy zasługach. Nie podejmował nawet ciężkich wyrzeczeń i wielkich umartwień. „Nie pościł przez długie lata, nie leżał na ziemi, nie wdziewał włosiennicy, nie uciekał od świata”. Był otwarty na wszystkich i dla wszystkich, ale zarazem „oddany był jedynemu Bogu, który zna wszystko”. W życiu duchowym nie szukał też nadzwyczajnych doznań czy własnych przyjemności. Gorliwie wypełniał swe obowiązki i starał się głównie o głęboką wiarę, która wyraża się w zaufaniu Bogu i Jego miłości. „Mamy bowiem Pana, który miłuje ludzi i jest niezmiernie hojny w swych dobrodziejstwach. Jedynie za wiarę w Niego, obdarza On łaskami przekraczającymi nasz rozum”. Taka wiara jest darem Pana, ale pozostaje także zależna od ludzkiej woli i zaangażowania. Kulminacyjnym punktem opisanej historii jest doświadczenie nadprzyrodzonego, niebiańskiego światła, jakiego dostąpił młodzieniec. Łaska Ducha Świętego „dała mu siłę wzniesienia się ku niebu i uczyniła go godnym ujrzenia światła, którego wszyscy pragną, otrzymuje zaś niewielu”. To widzenie nie stanowiło jednak celu samego w sobie, ale było wyrazem spotkania i zjednoczenia z Chrystusem, objawiającym się w świetle (podobnym do jasności, jaką apostołowie widzieli na obliczu Jezusa podczas przemienienia na górze Tabor, ale stanowiącym też przedsmak światłości wiecznej). 13
Wreszcie, inny istotny wniosek formułuje autor opowiadania: młodzieniec doszedł do głębokiej modlitwy i relacji z Bogiem „wówczas, kiedy mieszkał w środku miasta, a wszystkie jego prace i zajęcia dotyczyły życia doczesnego”. Jest więc on dobrym przykładem tego, że „życie pośrodku miasta nikomu nie przeszkadza w przestrzeganiu przykazań Bożych, jeśli jesteśmy gorliwi i czuwający”. Nawet jeśli ktoś pozostaje „wśród zamętów tego świata”, ale wiedzie życie prawe, zostanie zbawiony i będzie uznany przez Boga za godnego „wielkich dóbr jedynie ze względu na wiarę w Niego”. W każdych warunkach życia można zatem szukać Boga, modlić się i zachować czyste sumienie. Autor opowiadania ma zarazem świadomość, że życie w świecie może nieść różne zagrożenia dla życia duchowego. Sam tego doświadczył. Niedługo po tym wielkim przeżyciu doznał wielu pokus oraz przeszkód w rozwijaniu modlitwy. Popadł w grzechy, zaczął zaniedbywać swój wewnętrzny rozwój, znów znalazł się w ciemności. Ciągle jednak wracało w jego pamięci doświadczenie „słodkiego światła” i ówczesna ogromna radość, nieporównywalna z niczym innym. Wiedział, że Bóg mu to oświecenie po to dał, aby chciał zawsze wracać do prawdziwej więzi z Nim. Stąd, gdy sam nie miał siły wyjść ze swego duchowego kryzysu, udał się po radę do starca – swego ojca duchowego. Ponownie wszedł na drogę modlitwy i skruchy. Doświadczył nawet nowej wizji światłości, ale już nie tak intensywnej: „Zostałem wówczas uznany za 14
godnego, by jeszcze raz ujrzeć w jakiś niewyraźny sposób mały promyk najmilszego Boskiego światła. Jednakże widzenia takiego, jakie wtedy ujrzałem, ani razu już nie byłem godny oglądać”. To mu nie przeszkadzało. Był nastawiony na wierność Bogu: by wciąż szukać Go w modlitwie, praktykowanej z wielką pokorą, miłością i wiarą.
O lekarzu z miasta, który przez cały dzień śpiewał z aniołami Na przykładzie rosyjskiego pielgrzyma, a także Symeona Nowego Teologa widać, jak ludzie żyjący „w świecie” mogą być przykładem praktykowania modlitwy serca. Ta idea przenika całą Filokalię, nawet jeśli zawiera ona głównie teksty autorów monastycznych. O tej idei byli przekonani pierwsi anachoreci IV wieku. Nawet jeśli sami uciekali ze świata i wychodzili na pustynie Egiptu, Syrii czy Palestyny, by bardziej poświęcić swe życie Bogu i spędzić je na poszukiwaniu Jego obecności, to nigdy nie dali do zrozumienia, że tylko oni mogą praktykować nieustanną modlitwę (traktowaliby to jako przejaw pychy). Wręcz przeciwnie, w swych zbiorach powiedzeń zamieścili znaczący apoftegmat mówiący o św. Antonim Wielkim: ten wielki i sławny egipski pustelnik dowiedział się, że wcale nie jest od niego gorszy jakiś nieznany lekarz z Aleksandrii, który prowadzi ubogi styl życia, pomaga innym 15
i także modli się nieustannie, przez cały dzień śpiewając przed tronem Boga: Abba Antoniemu na pustyni zostało objawione: „Jest w mieście ktoś podobny do ciebie, lekarz z zawodu, który rozdaje potrzebującym to, co mu zbywa, i przez cały dzień śpiewa «Święty-Święty-Święty» razem z aniołami” (Księga Starców, Święty Antoni Wielki 24).
Co śpiewał lekarz z Aleksandrii? Może słowa serafinów, którzy – według Księgi Izajasza 6, 3 – będąc przy tronie Bożym, wciąż wołają jeden do drugiego: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały Jego”. Może inne słowa, które wyrażały fakt, że on sam duchowo stawał przed Najświętszym Bogiem i przez cały dzień wielbił Go pokornie słowami modlitwy, a także pracą, myślami, pokojem serca… Jest to możliwe nie tylko na pustyni, lecz także w centrum wielkiego miasta, w Aleksandrii. Zasadę tę podkreślało wielu autorów obecnych w Filokalii, zalecających wszystkim modlitwę Jezusową. Jeden z ostatnich autorów filokalicznych, Symeon, żyjący już w xv wieku, mnich, a potem arcybiskup Tesaloniki, w traktacie O świętej i przebóstwiającej modlitwie zachęcał: „Wszyscy chrześcijanie, kapłani, mnisi i świeccy, powinni modlić się w określonym czasie, stosownie do swych możliwości, Imieniem Jezusa Chrystusa”. Pisał: 16
Niech zatem każdy wierny ustawicznie mówi zarówno w swym umyśle, jak i mową tę modlitwę Imienia Jezus. Gdy przebywa w domu i podczas podróży, kładąc się spać i wstając ze snu, gdy mówi lub coś czyni, niech zawsze jej się oddaje. Znajdzie wówczas wielką radość i wesele, jakich zaznali ci, którzy starannie tę modlitwę praktykują. Dotyczy ona także ludzi, którzy zajęci są sprawami życia doczesnego, a także samych mnichów, jeśli nawet muszą pozostawać pośród zgiełku świata. Potrzeba jednak każdemu przypomnieć jego powinność, aby wszyscy: kapłani, mnisi i świeccy mieli przed sobą wzór tej modlitwy i mogli ją praktykować według swych możliwości.
Przede wszystkim, jak przypominał Symeon z Tesaloniki, „dotyczy ona mnichów, ponieważ zostali oni po to ustanowieni i są nieodzownie zobowiązani” do nieustannej modlitwy, „nawet jeśli zajęci są różnymi posługami”. Winni oddawać się jej też kapłani, traktując ją jako „wyraz działalności apostolskiej i głoszenia Boga, ponieważ ona napełnia Bożą mocą i objawia miłość Chrystusa”, ale „także ci, którzy są w świecie, niech praktykują ją według możliwości. Niech trzymają się jej jako swej pieczęci i znaku wiary. Ona bowiem strzeże ich i uświęca, a także odpędza wszelką pokusę”. Wszyscy winni od rana wielbić Chrystusa i Nim napełnić swą myśl: „Trzeba, by wszyscy, kapłani, świeccy i mnisi, gdy tylko budzą się ze snu, mieli najpierw 17
Por. Ga 3, 27 Por. 1 Kor 12, 27 Por. 2 Kor 6, 16
w myśli Chrystusa i pamiętali najpierw o Nim. Niech przedstawią Mu tę modlitwę jako początek wszelkiej myśli i jako swą ofiarę. Zanim pomyślą o czymś innym, powinni pamiętać o Jezusie, który nas zbawił i tak bardzo umiłował”. Dlaczego wszyscy winni oddawać się tej modlitwie? W zgodzie z całą tradycją chrześcijańską Symeon wyjaśnia: albowiem wszystkich łączy jedna wiara, ten sam przyjęty chrzest, z którego wynika początkowa łaska, a także zobowiązanie do rozwoju duchowego, wreszcie to samo uczestnictwo w Eucharystii. Winniśmy oddawać się tej modlitwie, „jesteśmy bowiem chrześcijanami i nosimy Imię Chrystusa. Przywdzialiśmy Go przez Boży chrzest. Zostaliśmy opieczętowani Jego namaszczeniem. Uczestniczyliśmy i uczestniczymy w świętym Ciele i Krwi Pańskiej. Jesteśmy Jego członkami i świątynią. Przywdzialiśmy Go i On przebywa w nas. Dlatego powinniśmy okazać Mu miłość i zawsze o Nim pamiętać”. Na koniec Symeon daje konkretną radę: „Każdy zatem niech wyznaczy dla tej modlitwy, według swych możliwości, określony czas i pewną liczbę wezwań, jako zobowiązanie”. Należy zatem narzucić sobie pewną regularność i przynajmniej na początku do niej się zmusić: codziennie wydzielić jakiś czas, chociaż kwadrans, ale codziennie, i tego się trzymać. Należy określić liczbę modlitw i nie czekając na konkretne skutki, korzyści czy dobre samopoczucie, bezinteresownie zanosić je do Boga. 18
Filokalia grecka, rosyjska, polska Teraz kilka słów o samej Filokalii. Ten wielki zbiór pism duchowych powstał w XVIII wieku na świętej górze Atos (północna Grecja). Jedynie tam mogła zrodzić się tego typu antologia. Od kilku stuleci bowiem Atos stanowił największy ośrodek monastyczny nie tylko na Wschodzie, lecz także w całym chrześcijaństwie. Tam, szczególnie w XIII–XIV wieku, najpełniej rozwinęła się modlitwa Jezusowa i modlitwa serca. Od tego czasu była ona pielęgnowana, chociaż z różnym stopniem intensywności, w tamtejszych kilkunastu wielkich zespołach klasztornych, licznych małych monasterach czy pustelniach. Nawet gdy z biegiem czasu była w praktyce po części zapominana lub pomijana, na Atosie można było znaleźć najwięcej tekstów źródłowych na jej temat: należało jedynie odszukać rzadko używane rękopisy albo zebrać pisma już wydane. Tam też przebywał przez kilka lat Makary, który wygnany ze swej biskupiej stolicy w Koryncie (na skutek okupacji tureckiej) nadal walczył o odnowę życia duchowego w Grecji. Na Atosie zaczął on pieczołowicie zbierać rozproszone manuskrypty, gromadził także gotowe wydania, dotarł do wcześniejszych prób tworzenia ascetycznych zbiorów, być może przywiózł także rękopisy, jakie zebrał podczas swych pobytów na wygnaniu na Chios czy Patmos. W ostatecznym przygotowaniu antologii do publikacji pomógł mu mnich 19
Nikodem, zwany Hagiorytą (ze Świętej Góry), który zajmował się wydawaniem tekstów ascetycznych, a także pisał traktaty o modlitwie Jezusowej i częstej Komunii Świętej; on opatrzył całość wstępem ogólnym i wstępami do poszczególnych rozdziałów. W ten sposób powstała antologia tekstów obejmująca ponad sześćdziesiąt pism pochodzących od trzydziestu ośmiu autorów, której nadano atrakcyjny tytuł Filoka lia (w języku greckim: umiłowanie piękna [lub: dobra], a także: antologia, zbiór, wybór najlepszych tekstów). Zbiór został wydany w 1782 roku w Wenecji. Obszerna antologia stanowi prawdziwą kopalnię duchowej myśli. Zaczyna się od traktatów z IV–VI wieku (pisma ojców pustyni i innych mistrzów duchowości tego okresu), następnie przedstawia autorów związanych z klasztorami na Synaju lub w Konstantynopolu, wreszcie zamieszcza dzieła pochodzące z wieków XIII–XV, kiedy to dominującym ośrodkiem modlitwy stały się monastery na Atosie. Cały zbiór, ułożony chronologicznie, był dobrany pod jasno określonym kątem, jak na to wskazywał pełniejszy tytuł: Filokalia ojców neptyckich. Uwzględniał on przede wszystkim te pisma, które pokazywały, jak w modlitwie osiągnąć stan duchowej uważności (gr. népsis), pomagającej skupić się na obecności Boga w sercu. Filokalia doczekała się pięciu wydań, była też tłumaczona na inne języki. Nie licząc wyborów, powstały 20
pełne wierne przekłady na języki zachodnie, między innymi francuski, angielski, włoski, hiszpański, obecnie także na język polski. Wśród tych przekładów wyróżnia się rosyjska wersja Filokalii, która jest tłumaczeniem, a raczej autorską adaptacją zbioru greckiego. Powstała sto lat po wydaniu pierwotnego zbioru Makarego i Nikodema, i już w innych okolicznościach: teraz możliwe było dokonanie lepszego wyboru, ponieważ zwiększyła się dostępność ascetycznych pism patrystycznych i bizantyńskich, a także pogłębiła się praktyka i teoria modlitwy Jezusowej i modlitwy serca, propagowanych przez wielkich rosyjskich mistrzów życia duchowego. Szczególną rolę odegrał Paisjusz Wieliczkowski, który już jedenaście lat po ukazaniu się Filokalii greckiej, w 1793 roku, wydał jej częściowy przekład na język cerkiewnosłowiański pod tytułem Dobrotolubie (Miłość dobra). Pisał on także traktaty o modlitwie wewnętrznej oraz przyczynił się do ożywienia w Rosji ruchu duchowych mistrzów, zwanych starcami. Jego słowiański przekład stał się z czasem mało zrozumiały. Potrzebne było tłumaczenie na język rosyjski, którym zajął się inny wielki uczony i święty, Teofan Pustelnik (Rekluz, Zatwornik), jeden z najbardziej znanych ówczesnych rosyjskich starców. W 1866 roku, po rezygnacji ze stolicy biskupiej, osiadł on w klasztorze, a następnie w pustelni w Wyszy koło Riazania. Żyjąc od 1872 roku w całkowitym odosobnieniu, zajmował się wyłącznie modlitwą, 21
tłumaczeniem greckich tekstów ascetycznych oraz pracą teologiczną (wydał szereg pism ascetycznych, prowadził też bogatą korespondencję na tematy duchowe). Tam też kilkanaście lat pracował nad przekładem Filoka lii na język rosyjski. Przekład ten został opublikowany w pięciu tomach, wydawanych w Petersburgu, a potem w Moskwie w latach 1877–1890, także pod tytułem Dobro tolubie. Teofan przełożył niemal wszystkie pisma z antologii greckiej, dokonując jedynie niewielkich zmian czy uproszczeń, jednak cały zbiór znacznie poszerzył, włączając do niego ważne teksty ascetyczne, których nie było w wersji oryginalnej. Te dodatkowe pisma zostały wzięte pod uwagę także w niniejszym tomie, dlatego warto je przedstawić. Najwięcej zmian Teofan wprowadził w początkowych rozdziałach dzieła. Filokalię w sposób naturalny otwiera św. Antoni Pustelnik (ok. 250–356), pierwszy wielki anachoreta, ojciec ojców pustyni. Jednak wersja grecka nie zna jego pism autentycznych, a zamieszcza jedynie przypisane mu Pouczenia o moralnym życiu i uczciwym postępowaniu, które odbiegają od ducha całego zbioru: stanowią przeróbkę myśli filozofów stoickich, pochodzą prawdopodobnie z VI wieku, jednak mogą być późniejsze – może nawet są dziełem Antoniego Mnicha Melissy z XI wieku – nie pojawiają się w nich cytaty biblijne, nie ma wzmianki o Jezusie ani o modlitwie. Po tym traktacie Pseudo-Antoniego grecka antologia zamieszcza krótki wybór Izajasza Pustelnika 22
o straży umysłu, następnie pisma Ewagriusza, Jana Kasjana (zwanego tu Rzymianinem), Marka Ascety i dalsze dzieła skupione na duchowości pustelniczej i tak zwanej nieustannej czy czystej modlitwie. Początek wersji rosyjskiej wydaje się pełniejszy i dojrzalszy. Zaczyna się, podobnie jak zbiór opisany wyżej, od Antoniego Wielkiego, ale prezentuje go o wiele szerzej: najpierw podaje jego Nauki o życiu w Chrystusie, zaczerpnięte z jego słów w biografii św. Atanazego, z jego 20 listów i 20 kazań, potem zamieszcza przypisany mu traktat z Filokalii greckiej, a następnie szereg jego nauk i aforyzmów, znanych z jego różnych pism, a także zawartych w apoftegmatach. Drugie miejsce po św. Antonim w wersji rosyjskiej zajmuje inny główny pustelnik egipski IV wieku – św. Makary Wielki (podaje fragmenty jego Homilii duchowych, które faktycznie pochodzą od Symeona z Mezopotamii). Na trzecim miejscu rosyjski tłumacz umieścił Izajasza Pustelnika, którego dorobku nie ograniczył do krótkich rozdziałów O straży serca, ale podał kilka jego pism, a także powiedzenia zebrane z różnych paterików, czyli Ksiąg starców. Wersja rosyjska wykorzystuje zatem znacznie szerzej pisma najstarszych ojców pustyni. Taki zamysł Teofana pozwala zacytować w tym wyborze z Filokalii przede wszystkim przykładowe apoftegmaty, które, co warto podkreślić, zostały jeszcze pełniej zbadane, docenione i rozpowszechnione w pracach współczesnych i są 23
uważane za jedno z najważniejszych źródeł dotyczących duchowości pierwotnego życia pustelniczego. Umożliwia także uwzględnienie pism ascetycznych Bazylego Wielkiego, czyli jego Reguł, które Teofan Pustelnik pierwotnie zamierzał także włączyć do Dobrotolubia jako drugi tom tej antologii (ostatecznie wydał je we własnym rosyjskim przekładzie w osobnym tomie w 1892 r. wraz z regułami pachomiańskimi, Ustawami życia mniszego św. Jana Kasjana oraz Regułą św. Benedykta). W dalszej części wersja rosyjska idzie wierniej za Filo kalią grecką i zamieszcza, co oczywiste, wszystkich ważnych autorów, jak Ewagriusz, Marek Asceta i Maksym Wyznawca, którzy stworzyli podwaliny nieustannej i czystej modlitwy prowadzącej do modlitwy Jezusowej. Jednak także w tej części Dobrotolubia Teofan Pustelnik dokonał cennych uzupełnień. Włączył wielkich autorów VI–VIII wieku pochodzących z terenów Palestyny, Syrii czy Synaju, którzy z różnych względów zostali pominięci w zbiorze greckim: Barsanufiusza i Jana (ich korespondencji Nikodem Hagioryta nie zdążył przygotować do edycji Filokalii, wydał ją osobno później, także w Wenecji), Doroteusza z Gazy, Izaaka Syryjczyka (jego obszerne mowy po grecku ukazały się w 1770 r. w Lipsku i nie zostały powtórzone w Filokalii), wreszcie Jana Klimaka, który odgrywał kluczową rolę w duchowości synajskiej. To prawdziwi mistrzowie życia duchowego, których dzieła włączył do antologii tłumacz rosyjski i które trudno było pominąć w niniejszym wyborze. 24
Najmniej zmian Teofan Pustelnik wprowadził w ostatniej części Filokalii, obejmującej autorów późnobizantyńskich. Pominął jedynie niektóre traktaty, które wydawały się zbyt filozoficzne, zbyt subtelne i teoretyczne, jak na przykład Rozdziały fizyczne, teologiczne, etyczne i praktyczne Grzegorza Palamasa. Skrócił też teksty Nicefora, Pseudo-Symeona i Grzegorza Synajskiego, które z modlitwą Jezusową łączyły kontrolę oddychania i inne elementy udziału ciała. Uważał, że ta fizyczna metoda może wprowadzić zamieszanie do praktyki modlitwy, a nawet wywoływać szkodliwe skutki, jeśli byłaby stosowana niewłaściwie, bez zasięgania rady doświadczonych starców. Ta ostrożność Teofana pozostaje zawsze aktualna. Zarazem dzisiejszy powszechny dostęp do poważnej literatury duchowej na temat tych metod pozwala je umieścić w całym kontekście życia chrześcijańskiego i nie skupiać się wyłącznie na nich. Dlatego autorom hezychastycznym zapewniono w tym tomie ich właściwe miejsce, proporcjonalnie do całości wyboru. Zasadniczo zatem Nowa Filokalia zawiera teksty obecne w antologii greckiej Nikodema i Makarego z XVIII wieku. Stara się też oddać ducha tej antologii i wydobyć teksty ważne dla zrozumienia modlitwy, zwłaszcza tej skupionej na uważności. Uwzględnia również pisma dodane w wersji rosyjskiej przez Teofana Pustelnika, które nie stoją w sprzeczności z wersją Nikodema i Makarego, ale ją znakomicie dopełniają; pozwala zachować większą harmonię między dwiema formami życia duchowego: 25
ascetycznym i mistycznym, które są ze sobą powiązane i nie mogą być rozdzielane ani sobie przeciwstawiane. Jedyną nowością obecnej Nowej Filokalii, jeśli chodzi o dobór tekstów w stosunku do wersji greckiej i rosyjskiej, jest uwzględnienie autorów trzech pierwszych wieków Kościoła, a więc żyjących w okresie prześladowań Kościoła, przed pierwszym soborem powszechnym (Nicea, 325 r.). To fakt, że ci autorzy byli przez wieki niedoceniani i pomijani głównie ze względu na ich mniej zaawansowaną myśl czy terminologię teologiczną, jednak w ostatnim czasie zostali odkryci na nowo. Są nie tylko ciekawymi świadkami najstarszych form życia chrześcijańskiego, lecz także – co podkreślają najnowsze badania – odegrali wielką rolę w rozwoju duchowości czy egzegezy, a w pismach takich autorów jak Klemens Aleksandryjski czy Orygenes można odnaleźć korzenie mistyki bizantyńskiej i ogólnie – chrześcijańskiej. Dodanie fragmentów najstarszych autorów chrześcijańskich, także tych sprzed rozwoju ruchu pustelniczego i monastycznego, pozwala pokazać szerszą panoramę duchowych tradycji, których kwintensencję zawiera Filokalia. Na koniec warto zachęcić do lektury wybranych w tym tomie tekstów duchowych. To prawda, że autorzy filokaliczni sami byli przekonani, iż modlitwę najlepiej rozwijać przez modlitwę, a więc praktykując ją, a nie tylko czytając o niej. Jej rozwój łączyli jednak z uważnym czytaniem Pisma Świętego oraz pism duchowych. Przykładem jest tu również 26
rosyjski pielgrzym znany ze Szczerych opowieści: długo i gorliwie się modlił, ale systematycznie też czytał Pismo Święte i Filokalię (jeszcze w przekładzie na język cerkiewnosłowiański, wydanym przez Paisjusza Wieliczkowskiego). Dzięki temu mógł wytrwale podążać drogą modlitwy połączonej z ascezą ciała, opanowaniem umysłu i wewnętrznym skupieniem, a także z uczestnictwem w liturgii i sakramentach, by dojść do nieustannej modlitwy, zanoszonej w sercu do Chrystusa. Ks. Józef Naumowicz Warszawa-Bielany, 17 I 2020, Wspomnienie św. Antoniego Pustelnika
Spis treści
Filokalia. Piękna antologia o modlitwie Wstęp 5 1 Podstawowa modlitwa codzienna Praktyka pierwszych chrześcijan 29 2 Tęsknota za modlitwą nieustanną Propozycja dla wszystkich 61 3 W poszukiwaniu modlitwy czystej Duchowość ojców pustyni 99 4 Początki „małej modlitwy”, czyli modlitwy monologicznej
149
5 Modlitwa Jezusowa Moc imienia Bożego 175 6 Wyciszenie, uważność i udział ciała Hezychastyczna metoda modlitwy 235 7 Modlitwa serca Żarliwa, wewnętrzna, kontemplacyjna Słownik terminów
295
347
Wykaz skrótów 355 Autorzy filokaliczni (dane bibliograficzne) 357
Do źródła w górach prowadzi stroma ścieżka. Wydeptały ją pokolenia wschodnich mnichów. To filokalia, czyli umiłowanie piękna. Naszym przewodnikiem po niej jest wybitny filolog i patrolog, ks. prof. Józef Naumowicz. Podążajmy wraz z nim po śladach świętych ojców, w górę, do źródła. To Chrystus jest źródłem. I górą. I ścieżką. z recenzji bp. prof. Michała janochy
Książka w przystępny sposób przybliża myśl chrześcijańskiego Wschodu, przedstawiając teksty kluczowe dla zrozumienia i praktyki modlitwy serca. Stanowi nowy i oryginalny wybór z Filokalii, ułożony tematycznie, zawierający odpowiedzi na pytania, które stawiali dawni mistrzowie modlitwy i które wciąż są aktualne: Jaka powinna być modlitwa? Kiedy jest prawdziwa i czy może być nieustanna? Jak zmienia ludzkie życie? To doskonała pomoc w modlitwie i w rozwoju duchowym. ks. prof. dr hab. józef nauMowicz –
Fot. archiwum prywatne
znawca historii wczesnego chrześcijaństwa i późnego antyku, także historii Bizancjum i starożytnej Armenii. Kierownik katedry historii starożytnej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Birytualista, duszpasterz Ormian w Polsce, uhonorowany godnością „dzajragujn wardapet” (protoarchimandryty). W 2020 roku odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej”.
ISBN 978-83-66407-11-4
9
788366 407114
cena 39,90 zł (5% VAT) esprit.com.pl