Trwajcie mocni w wierze

Page 1

ks. Piotr Skiba

TRWAJCIE MOCNI W WIERZE

Biblijna szkoła modlitwy

Wydawnictwo Esprit

Copyright © by Piotr Skiba 2023

Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2023

All rights reserved

Materiały okładkowe: Texturelabs.org (tło)

Redakcja: Agnieszka Toczko-Rak

Korekta: Monika Nowecka (do s. 194), Justyna Jagódka (od s. 195 do s. 339), Krystyna Stobierska (od s. 340)

Skład i łamanie: Kamil Gorlicki

ISBN 978-83-67530-40-8

Wydanie I, Kraków 2023

Druk i oprawa: Elpil

Wydawnictwo Esprit sp. z o.o. ul. Władysława Siwka 27a, 31-588 Kraków tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19 e-mail: sprzedaz@esprit.com.pl ksiegarnia@esprit.com.pl biuro@wydawnictwoesprit.com.pl Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl

METODA MODLITWY OSOBISTEJ Z PISMEM ŚWIĘTYM

Podstawowe kroki do przygotowania modlitwy osobistej

1) Wybierz dobre miejsce – wyciszone, w którym nikt nie będzie przeszkadzał.

2) Wybierz odpowiedni czas, na przykład piętnaście lub trzydzieści minut. Nie skracaj czasu wyznaczonego.

3) Ustal postawę ciała, która nie będzie przeszkadzać, ale wyrazi szacunek wobec Boga.

4) Jedyna rzecz, która jest konieczna na modlitwie, to twoja obecność. Bądź obecny nie tylko ciałem, ale też całym sercem, duszą i umysłem.

5) Niezależnie, jak będziesz się czuć i co będziesz rozumieć, bądź wierny modlitwie.

Schemat modlitwy osobistej z Pismem Świętym

1) Na początku uczyń znak krzyża, czyli przeżegnaj się.

2) Następnie pomyśl o obecności Boga, który widzi cię teraz, słyszy, podziękuj Bogu i uwielbij Go, na przykład takimi słowami: „Dziękuję Ci, Boże, za ten dzień, za Twoją obecność i miłość dla mnie. Bądź uwielbiony i błogosławiony w swojej

METODA
ŚWIĘTYM 5
MODLITWY OSOBISTEJ Z PISMEM
2.

obecności, w tym czasie modlitwy. Bądź uwielbiony w Słowie Bożym, poprowadź mnie w tej modlitwie. Proszę Cię o łaskę skupienia i wyciszenia”. Możesz też pomodlić się innymi, własnymi słowami.

3) Potem poproś Ducha Świętego, przykładowo takimi słowami: „Przyjdź Duchu Święty do mojego serca i otwórz je na Słowo Boże. Otwórz moje uszy. Otwórz moje oczy. Dotknij mojego serca. Nakarm mnie pokarmem, który daje życie wieczne. Duchu Święty spraw, aby Słowo Boże dotknęło mnie i umocniło, aby dało mi oświecenie i uzdrowienie. Proszę Cię, nakarm mnie Słowem Bożym, przez Niepokalane Serce Maryi”. Możesz też pomodlić się innymi, własnymi słowami, jak serce ci podpowie.

4) Następnie czytaj wskazany fragment Pisma Świętego, korzystając z wykazu skrótów ksiąg Pisma Świętego. Będziesz potrzebować Starego i Nowego Testamentu. Możesz przeczytać drugi raz powoli ze zrozumieniem, a nawet trzeci raz. Po przeczytaniu lub w trakcie czytania możesz zatrzymać się na chwilę nad każdym zdaniem i zastanowić. Możesz powrócić do zdań, które poruszają cię w szczególny sposób. Najlepiej czytać na głos, jeśli tylko możesz, aby twoje uszy słyszały Słowo Boże, bo wiara rodzi się z tego, co się słyszy. Bóg sam zachęca do takiego sposobu czytania Słowa Bożego, bo: „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest Słowo Chrystusa” (Rz 10, 17).

5) Po przeczytaniu tekstu Słowa Bożego przeczytaj komentarz, jeśli będziesz potrzebować, możesz zrobić to również dwa lub trzy razy, aby utrwalić jego treść. Komentarz pomocniczy do Słowa Bożego wskazanego na każdy dzień stanowi krótkie wyjaśnienie i poszerzenie.

T
I W WIE r ZE 6
r WAJ c IE MO cn

6) Teraz po przeczytaniu Słowa Bożego zacznij swoją rozmowę z Bogiem w modlitwie, jak z przyjacielem (por. Wj 33, 7–23). Modlitwa ta jest odpowiedzią serca. Spróbuj więc podziękować własnymi słowami Panu Bogu za to, co ci powiedział przez Pismo Święte. Podziękuj za prawdy, które Słowo Boże przekazuje, podziękuj za to, jaki jest Bóg, co robi dla nas. Możesz też przeprosić, jeśli twoje serce odczuje takie poruszenie. Na koniec proś o potrzebne łaski, gdy odczujesz, że czegoś potrzebujesz, że ci czegoś brakuje. Nie wstydź się prosić, według poruszenia swojego serca. Jak powiedział Chrystus: „Proście, a otrzymacie”. Bądź otwarty i szczery w mówieniu do Boga. On cieszy się twoją modlitwą.

7) Na zakończenie odmów Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.

8) Kończąc modlitwę, zrób znak krzyża i zachowuj w sercu Słowo Boże, które było dla ciebie pokarmem w spotkaniu z Bogiem.

ETIOP – DROGA DO WIARY

Dzień 1 – Dz 8, 26. Zwrot biblijny: „wstań i idź” podnosi i wzywa Filipa do aktywności, a on posłusznie wyrusza na południe od Jerozolimy. Nie wiadomo, gdzie Filip znajdował się w chwili otrzymania wezwania, aby udać się na drogę w kierunku Egiptu, ale pokornie wyruszył w nieznane. Bóg często w Biblii kieruje wezwanie „wstań i idź”, które zawiera w sobie polecenie przebudzenia i czujności, a zarazem aktywności w działaniu. Filip ma udać się na drogę handlową, która zwykle była zatłoczona. Wezwanie Anioła „wstań i idź” sugeruje nam, że zawsze trzeba wstawać i iść w drogę, chociaż wymaga to często przełamania samego siebie. Natura ludzka podpowiada, by się zatrzymać i położyć, by się poddać zniechęceniu. Zaproszenie Anioła było trudne do przyjęcia, ale mimo to Filip przyjął Słowo Boże zwiastowane przez Anioła i wyruszył w drogę na południe. Zwrot: „ta droga jest pusta” jest bardzo ważny. Zaproszenie Anioła mogło wydawać się nierozumne. Dlaczego mam tam iść, jeśli tam nic nie ma? Dlaczego mam tam iść, jeśli ta droga jest pusta i nie ma tam nikogo? Co ja tam będę robić? Może to głupi plan? Jak mam iść, jeśli przede mną nie ma nic? Podobnie jak kobiety, które szły do grobu w poranek wielkanocny i rozmawiały ze sobą: „Po co idziemy, jeśli głaz na grobie jest tak wielki? Kto nam odsunie ten wielki kamień?”, ale mimo to szły. To jest posłuszeństwo wiary,

ETIOP – D r OGA DO WIA rY 9 3.

kroczenie w nieznane także wtedy, gdy to „nieznane” będzie trudne i niewygodne. Bóg posyła zatem w nieznane i w takim momencie okazuje się wiara.

Dla człowieka przyszłość jest zakryta, ale nie dla Boga. Życie chrześcijanina jest dynamicznym ruchem, jest drogą. W Biblii zwrot „iść” występuje prawie osiemset razy. Często poprzedzony jest terminem „wstań”. Słowo Boże pokazuje nam dziś posłuszeństwo Filipa, który przyjmuje to trudne zaproszenie i wyrusza w drogę. Zapamiętaj więc dziś te słowa, które Bóg tak często mówi: „wstań i idź”. Słowo „wstań” pojawia się w Biblii dwieście dwadzieścia pięć razy, a pierwszy usłyszał je Abraham i wyruszył. Powtarzał je następnie Bóg do Mojżesza i Jozuego, do Dawida i Eliasza, do Ezechiela i Jonasza, a także Chrystus kierował je do swoich uczniów. Wszystko po to, by zapraszać na swoją drogę, bo wiara jest drogą. W Biblii „iść na drogę” lub „iść drogą” oznacza wiarę. Chrześcijan od samego początku nazywano „zwolennikami tej drogi” (por. Dz 9, 2), a wiarę określano jako „drogę Bożą” (Dz 18, 26). Proś dziś w modlitwie o wskazanie drogi, którą masz kroczyć; o łaskę odczytania drogi; o światło, którą drogę wybrać; proś i oczekuj z nadzieją, bo droga, którą wskazuje Pan, jest dobra, będziemy na niej szczęśliwi, ponieważ Bóg tylko takie drogi wskazuje, które są dla nas dobre. Bóg bowiem sprawia, że „niewidomi pójdą po nieznanej drodze” (Iz 42, 16).

Dzień 2 – Dz 8, 27. Słowo Boże dziś przedstawia Etiopa jadącego w rydwanie. Etiop, urzędnik królowej etiopskiej, nazywanej Kandaka (był to tytuł, tak jak faraon lub cesarz), był ministrem finansów, człowiekiem zamożnym i wykształconym. O Bogu Izraelitów i Świętych Księgach mógł się dowiedzieć od Żydów mieszkających od VII wieku p.n.e. w Górnym Egipcie.

r ZE 10
T r WAJ c IE MO cn I W WIE

Interesował się więc religią Izraela i Bogiem, któremu oddał cześć w Jerozolimie. Tekst grecki wskazuje, że był eunuchem, czyli nie mógł przyjąć religii Izraela – zgodnie z Pwt 23, 2 – ale serce kierowało go ku Bogu. W Ps 68, 2 Etiopczycy (Kuszyci) zostali wymienieni wśród tych, którzy nawracają się do Boga. Przybył więc Etiop do Jerozolimy oddać pokłon Bogu. Zamożny i wykształcony, wracał właśnie do swojej ojczyzny w głębszym regionie Afryki, na południe od Egiptu. Etiop był poganinem sympatyzującym z religią żydowską, a jego kraj duchowo i geograficznie był bardzo oddalony od Izraela. Człowiek ten symbolizuje tu wszystkie narody oddalone od Boga, ludzi wykluczonych i opuszczonych. Do nich Bóg dociera ze swoją miłością przez tak zwany przypadek. To „czysty przypadek”, że się spotkali na pustej drodze. Po ludzku przypadek, po Bożemu plan zbawczy. Bóg posyła ludzi do nas i On spotyka ludzi tajemniczo, przez „przypadek”. Ten Etiop, który nie mógł stać się Izraelitą, nie mógł być prozelitą, jako poganin przyjmujący wiarę Izraela stanie się chrześcijaninem, bo Bóg nie wyklucza nikogo. Bóg jest dla wszystkich. W jego życiu spełni się proroctwo Izajasza: „Niech cudzoziemiec, który się przyłączy do Pana, nie mówi tak: «Z pewnością Pan wykluczy mnie ze swego ludu». […] Cudzoziemców […], którzy się przyłączyli do Pana, żeby Mu służyć, […] przyprowadzę na moją Świętą Górę i rozweselę w moim domu modlitwy” (Iz 56, 3–7).

Bóg przysyła człowieka do człowieka, Bóg posyła ludzi, którymi chce się posłużyć, ludzi, którzy mają nam pomóc, jak posłał Filipa do Etiopa. Bóg realizuje swój plan przez tak zwany „przypadek”. Bóg nikogo nie wyklucza, nikogo nie przekreśla, jest otwarty na wszystkich. Bogu zależy na wszystkich bez wyjątku. Proś dziś w modlitwie o otwartość serca dla Boga, aby

ETIOP – D r OGA DO WIA rY 11

doświadczać Jego bliskości. O łaskę przyjęcia ludzi, których do ciebie pośle, aby się nimi posłużyć, a także o uległość, jeśli ciebie Bóg pośle do innych. Proś o światło Ducha Świętego, aby odczytać i przyjąć Boże działanie w codzienności swojego życia, bo Bóg wszystko może, choć po ludzku to wydaje się „przypadek” w miejscu i czasie, gdzie nic nie powinno się wydarzyć, jak w przypadku Etiopa na pustej drodze w najgorętszej porze dnia, w południe. Bóg bowiem ma nieograniczone możliwości.

Dzień 3 – Iz 53, 7n. Etiop wracał z Jerozolimy i czytał grecką wersję proroka Izajasza, a zatem był człowiekiem wykształconym. Prorok Izajasz jest najczęściej cytowany w Nowym Testamencie, ponieważ wyraźnie wskazuje na Chrystusa. Etiop czytał w swoim rydwanie fragment Pisma Świętego o cierpiącym Słudze Jahwe. Czytał na głos i dzięki temu Filip mógł usłyszeć, co czyta. Z pewnością trudno było czytać, gdy konie szybko jechały, ale mimo to czytał w długiej podróży, a więc szukał światła Bożego. Słowo, które czytał Etiop, podkreśla łagodność Sługi Jahwe uniżonego i skazanego na śmierć. Ten tekst nie był łatwy w interpretacji. Gdy mowa jest o uniżeniu, wskazuje prorok na usunięcie, zabicie Mesjasza, „bo Jego życie zabiorą z ziemi” (Iz 53, 7n – LXX). Niewinny Sługa Jahwe zostanie zabity dla zbawienia ludzkości.

Z tekstu wynika, jak duża jest wartość czytania Słowa Bożego na głos, także w różnych momentach codziennego życia. Dlatego warto mieć przy sobie Pismo Święte. Słowo Boże poucza o tym, aby czytać Biblię (por. Ne 8). Wartość czytania Pisma Świętego jest mocno podkreślona przez samego Jezusa, dlatego też często w Ewangelii pojawia się upominające pytanie: „Czy nie czytaliście Pisma?” (por. Mt 12, 3; 12, 5; 21, 16; 21, 42; 22, 31). Wynika z tego,

T r
I W WIE r ZE 12
WAJ c IE MO cn

że ważne jest również czytanie Starego Testamentu, który jest zapowiedzią Nowego Testamentu. Benedykt XVI w Verbum Domini (nr 40–41) tak napisał: „Sam Nowy Testament mówi o swojej zgodności ze Starym. Widzimy niezastąpioną wartość Starego Testamentu dla chrześcijan. Kościół już w czasach apostolskich ukazywał jasno jedność planu Bożego w obu Testamentach”. Pamiętaj o słowach, które w sercu przed wiekami usłyszał św. Augustyn: „Bierz i czytaj, bierz i czytaj!” – te słowa zmieniły jego życie. Prośmy dziś Boga o wytrwałość w czytaniu Pisma Świętego, aby trwać przy nim jak przy lampie w ciemnościach tego świata. Dzień 4 – Dz 8, 29–31. Biblia Pierwszego Kościoła tłumaczy: „Jak mógłbym rozumieć, jeśli mnie nikt nie pouczy”. Teraz Duch Święty wezwał Filipa, by pobiegł i przyłączył się do wozu. Wyobraź sobie, jak rydwan ciągniony przez biegnące konie zmierza drogą, a Filip podbiega i wsłuchuje się w to, co czyta Etiop. Na polecenie Ducha Świętego rozpoczął od pytania: „Czy rozumiesz, co czytasz?”. Jakie to musiało być trudne: biec razem z rydwanem, wsłuchiwać się w grecki tekst Izajasza i jeszcze Etiopowi zadać pytanie. Filip zadał bardzo ważne pytanie człowiekowi, który sercem szukał Boga, ale nie rozumiał, co czyta. Już tu widzimy istotne pouczenie. Należy czytać nawet wtedy, gdy się nie rozumie. Niektórzy przerywają czytanie Słowa Bożego, gdy fragment jest niezrozumiały. A trzeba kontynuować, wytrwale czytać dalej. Bóg zdecyduje, kiedy przyjdzie zrozumienie. Nie wszystko w Słowie Bożym rozumiemy, ale ważne, by codziennie modlitewnie czytać Pismo Święte. Tak jak w życiu nie wszystko rozumiemy, a Bóg jest obecny. Etiop w dosłownym tłumaczeniu interlinearnym odpowiedział Filipowi tak: „Jak mógłbym, jeśli nikt mnie nie poprowadził?”.

ETIOP – D r OGA DO WIA rY 13

Etiop nie miał przewodnika w zrozumieniu Słowa Bożego. Nie miał kogoś, kto go właśnie poprowadzi. To jest słowo klucz. Etiop potrzebował kogoś, kto go poprowadzi w zrozumieniu Słowa Bożego. Kogoś, kto wyjaśni, zinterpretuje czasem trudne fragmenty Pisma Świętego. Widać tu pokorę Etiopa, który przyznaje się szczerze, że nie rozumie. Ta pokora jeszcze bardziej otworzyła jego serce, by przyjąć światło Boże. Tylko człowiek pokorny jest w stanie zrozumieć i tylko taki będzie pouczony. Dlatego kierując się pokorą serca i odczuwając potrzebę przewodnika, który go poprowadzi, zaprosił Filipa do rydwanu, by usiadł przy nim. Etiop to wzór człowieka otwartego na pouczenie. Podobnie było z uczniami idącymi do Emaus, których „oczy były niejako na uwięzi, tak że nie rozumieli Pisma”, które sam Chrystus im wyjaśniał. Potrzebę wyjaśniania Słowa Bożego widzimy bardzo wyraźnie już w sztandarowym tekście ósmego rozdziału Księgi Nehemiasza, który świadczy o konieczności przyjęcia pouczenia o znaczeniu Słowa Bożego. Sobór Watykański II przypomniał, jak ważna jest pomoc w interpretacji Pisma Świętego, którą przekazuje Kościół w swojej Tradycji. Interpretacja Pisma Świętego dokonuje się przez Kościół, któremu Bóg powierzył natchniony tekst. „Wszystko, co dotyczy wyjaśniania Pisma Świętego, podlega ostatecznie osądowi Kościoła, który od Boga otrzymał nakaz i posługę strzeżenia i objaśniania Bożego Słowa” (DV 12). Dlatego konieczna jest modlitwa o łaskę oświecenia umysłu, a także przyjęcie pomocy osób, które przekażą właściwą interpretację Słowa Bożego. „Oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma” (Łk 24, 45). Nie wszystko zatem jest bezpośrednio poddane i odkryte w Słowie Bożym. Stąd potrzebna jest osoba, która będzie przewodnikiem prowadzącym przez karty Pisma Świętego.

T r WAJ c IE MO cn I W WIE r ZE 14

Chrystus w Ewangelii także mówił o tym, że nie wszystko jest od razu zrozumiałe. Również w odniesieniu do swoich uczniów, gdy stwierdzał: „było to zakryte przed nimi” (por. Łk 9, 45; 18, 34; 19, 42). Na tym polega rola Kościoła, który odkrywa, wyjaśnia Pismo Święte. „Żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania” (2 P 1, 20). To rolą Kościoła jest wyjaśnianie Słowa Bożego. Dlatego też uczniowie wracający z Emaus do Jerozolimy cieszyli się, że otworzyły się im oczy, gdy „rozmawiał z nimi w drodze i Pisma wyjaśniał”. Sami uczniowie Chrystusa również wielu rzeczy nie rozumieli, dlatego prosili Pana o dodatkową interpretację, na przykład: „Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście” (Mt 13, 36). Nie wszystko jest więc od razu zrozumiałe –z pokorą trzeba to uznać i zgodzić się na drogę do poznawania. Muszą połączyć się w tym dwa elementy: 1. przyjęcie pomocy Kościoła, który jest przewodnikiem podającym interpretacje, jest prowadzącym naukę, a dokonuje się to przez przypisy w Biblii, komentarze wyjaśniające i książki o tematyce biblijnej; 2. modlitwa o łaskę oświecenia umysłu, jak zaznaczył św. Łukasz: „oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma” (Łk 24, 45). Łaska ta jest potrzebna, ponieważ sam ludzki wysiłek człowieka nie wystarczy. „Beze Mnie nic uczynić nie możecie” (J 15, 5). Widzimy to u Etiopa, który czytał Słowo Boże w trudnej podróży i z pokorą otworzył się na naukę przekazaną przez Filipa.

Dzień 5 – Dz 8, 34–35. Filip rozpoczynając od wspomnianego fragmentu proroka Izajasza, opowiedział Etiopowi Ewangelię o Jezusie, czyli fragment o Słudze Jahwe stał się początkiem głoszenia pełnej Ewangelii o Chrystusie Zbawicielu świata. Akcent tu pada na Dobrą Nowinę o Osobie Jezusa. Wiara nasza ma być skupiona na Ewangelii, która jest Dobrą Nowiną, radosną

ETIOP – D r OGA DO WIA rY 15

nowiną o Osobie, która oddała życie za wszystkich ludzi. Nie chodzi o jakąś ideę, historię, teorię, ale o wyjątkową Osobę Jezusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który jest centrum naszej wiary. Etiop wysłuchał Dobrej Nowiny o Jezusie z Nazaretu, o Tej konkretnej Osobie, bo wiara musi być relacją do Osoby przez całą dobę. Tylko wtedy, gdy chrześcijanin opiera swoje życie na Osobie Jezusa, ma z Nim żywą więź, relację życiodajną. Tylko wtedy wiara jest wiarą, gdy jest żywą relacją z żywym Jezusem. Wówczas dokonuje się oddanie życia Osobie, Jezusowi Chrystusowi.

Dzień 6 – Dz 8, 37. Miejscem chrztu Etiopczyka było źródło wody. Słowo Boże mówi, że przybyli nad jakąś wodę. Nie była zatem konieczna woda z Jordanu czy Gangesu, a nawet woda święta. Wystarczyła jakakolwiek woda. Słowo Boże ożywiło jeszcze bardziej serce Etiopa, tak że pragnął mieć udział w życiu Jezusa, zjednoczyć się z Nim przez chrzest, który miał go zanurzyć w Bożej łasce. Gdy zapytał: „Co przeszkadza?”, nie było nic, bo nie było żadnej przeszkody, miał serce otwarte, pragnienie, aby przyjąć chrzest. Woda przyjmie każdego, tak jak Bóg. Woda otaczająca człowieka przyjmuje wszystkich, wszyscy rodzą się z tej samej wody, zrodzeni w tym samym chrzcie. Etiop miał pragnienie nowego narodzenia w wodzie chrztu. Werset trzydziesty siódmy, który w Biblii Tysiąclecia występuje w przypisie, świadczy, że nauka Filipa trafiła na otwarte serce. Ten werset, bardzo ważny, występuje w Wulgacie oraz u ojców Kościoła, na przykład u św. Ireneusza i św. Cypriana. Podkreśla się w nim, że kluczem do relacji z Jezusem, kluczem do życia wiecznego jest „wiara z całego serca”. „Jeśli wierzysz z całego serca, możesz być ochrzczony” (por. Dz 8, 37). Wyznanie Etiopa jest wyznaniem wiary.

T r WAJ
IE MO
I W WIE r ZE 16
c
cn

„Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym” (Dz 8, 37). To jest istota naszej wiary. Etiop wyznał, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. To wyznanie jest istotne, aby wierzyć w Jezusa takiego, jakim jest naprawdę, a nie takiego, jakim ludzie by chcieli, aby był. Po wyznaniu wiary zeszli obydwaj do wody i Kościół przez osobę Filipa udzielił chrztu świętego. Widzimy tutaj wartość wspólnoty Kościoła Świętego, który uczy i rodzi nowe dzieci Boże. Wiara w Jezusa wystarczyła, aby Etiop mógł być włączony do Ludu Bożego przez chrzest. Jeśli jest wiara, nie ma żadnej przeszkody. To słowo podkreśla, jak konieczna jest wiara, która wprowadza w życiodajną relację z życiem Jezusa.

Dzień 7 – Dz 8, 39–40. Przed Etiopem była jeszcze długa droga do Afryki położonej za Egiptem. Natychmiast gdy wyszli z wody, Duch Święty skierował Filipa do Azotu, aby tam głosił Ewangelię. Nie kazał Etiopowi zawracać albo jechać ze sobą, ale pozostawił go wolnym. Widzimy tu umiejętność odesłania człowieka. Powołaniem Etiopa było zawieźć wiarę do Afryki. Dlatego Filip nie związał go ze sobą, ale w wolności pozwolił mu jechać dalej. Etiop, jak mówi Słowo Boże, jechał uradowany „swoją drogą”. Jego życie się przemieniło, nabrało sensu, rozkwitło, dlatego św. Łukasz mówi, że był rozradowany, dosłownie: „radując się”. Akcent pada tu na Ducha Świętego, gdy czytamy: „Duch Pański porwał Filipa i nie widział go więcej Etiop”. Mimo że Duch Święty Filipa porwał i więcej się już z Etiopem nie zobaczyli, Etiop uradowany jechał swoją drogą. To znaczy, że tak jak Duch Święty może ludzi połączyć w jedną drogę, tak również może ich rozdzielić, bo jak wynika z Pisma Świętego, „każdy ma swoją drogę”. Etiop jechał rozradowany, bo jego radością był zmartwychwstały Pan. Bóg łączy i spotyka ludzi, ale

ETIOP – D r OGA DO WIA rY 17

także Bóg, jeśli zechce, ludzi rozdziela. A my jesteśmy wolni, zawsze należąc do Boga: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli” (Ga 5, 1). Filip z Azotu dotarł do Cezarei Nadmorskiej nad brzegiem Morza Śródziemnego, gdzie w końcu zamieszkał i z radością przyjmował św. Pawła w 58 roku n.e., co widzimy w dwudziestym pierwszym rozdziale Dziejów Apostolskich. Cezarea Nadmorska była ważnym rzymskim centrum administracyjnym, ośrodkiem władzy, obszarem pogańskim. To właśnie tam, w środowisko, gdzie nie było Boga, został skierowany Filip, by nieść Ewangelię w zbiorowości zupełnie obojętnej dla chrześcijaństwa. Etiop z kolei po powrocie do ojczyzny, jak podają pisarze kościelni, głosił Ewangelię (św. Ireneusz, św. Cyryl Jerozolimski i św. Hieronim). Euzebiusz przekazał Tradycję, uznaną za wiarygodną, że Etiop po powrocie do ojczyzny głosił wszystkim Jezusa Chrystusa Zbawiciela.

TOMASZ – OD ZWĄTPIENIA DO WIARY

Dzień 1 – J 20, 19. „Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, […] drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami”. Chrystus przyszedł do zalęknionych uczniów wieczorem. Wieczór jest tu symbolem wszystkich sił ciemnych i wrogich człowiekowi: lęku, zwątpienia, pustki i niepokoju, które zniewoliły Apostołów. Otoczeni ciemnością, zamknięci w takim mroku, przy zaryglowanych drzwiach czekali przygnębieni na dalszy rozwój wydarzeń, ciągle obawiając się o swoje życie. Lęk przyszedł z zewnątrz, ale wszedł do ich serc, ponieważ został wpuszczony. Strach może głęboko wniknąć w człowieka, tak że odbiera wolność i paraliżuje serce. Drzwi były zamknięte na klucz, dosłownie: „są zaryglowani na sztabę, drąg albo łańcuch”. Gdy ulegli lękowi, on zamknął ich życie na klucz. Czuli się osaczeni przez ludzi, opuszczeni, choć Chrystus powiedział im: „Nie zostawię was sierotami” (J 14, 18). W ten wieczór, w którym objawiło się zmartwychwstanie i było już na ziemi Światło, Apostołowie znajdowali się „w środku ciemności”, zamknięci w lęku i zwątpieniu. Ciemność tego wieczoru jest znakiem nieobecności Chrystusowego światła i znakiem poczucia pustki wypełnionej goryczą. Ich życie było rozbite jak gliniany dzban. Nie wystarczyły im słowa św. Magdaleny: „Widziałam Pana”. Tego wieczoru Apostołowie byli zagubieni, wstrząśnięci

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 19
4.

i bezradni, ich serca wypełniały niedowierzanie i lęk. Jednak ten lęk, smutek, zniechęcenie i zwątpienie, które były w ich sercach, nie stały się przeszkodą dla Jezusa.

Dziś w modlitwie oddaj Jezusowi swoje poczucie pustki i rozbicia, oddaj zwątpienie i poczucie osamotnienia, oddaj lęk i niepokój, oddaj z ufnością wszystko, co cię paraliżuje i zamyka, co cię zniewala i osacza jak mrok oraz proś o to, by Jezus wszedł w twoją ciemność. Chrystus bowiem ma moc zwyciężyć każdą ciemność, ponieważ jest „światłością świata”. On powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). Prośmy o łaskę trwania przy Światłości. „Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości” (J 12, 36).

Dzień 2 – J 20, 19. „Przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!»”. Chrystus ma moc pokonać wszelką przeszkodę w drodze do ludzkiego serca, dlatego przyszedł, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam”. To Chrystus rozświetla każdy mrok. Jezus miłosierny znalazł drogę do serc teraz, w sytuacji lęku i obaw uczniów. Chrystus znalazł drogę przedostania się do ich serc, nawet jeśli były one zamknięte. Czas i przestrzeń nie stanowiły przeszkody dla Jezusa, drzwi zamknięte – także nie, podobnie jak strach, lęk, zwątpienie, zamknięte serce czy mrok. Nie ma przeszkody, która by powstrzymała Jezusa. Ma on moc pokonania każdego duchowego zamknięcia, zwycięża każdą sytuację zamknięcia i uwięzienia, czego symbolem są zamknięte drzwi. Uczniowie czuli się osamotnieni, dlatego Chrystus przyszedł do nich i stanął „pośrodku”. Słowo „pośrodku” oznacza, że Chrystus stanął w centrum ich ciemności, przekroczył łańcuchy, rygle, stanął obecny przed wszystkimi. Gdy żegnał się z nimi

r ZE 20
T r WAJ c IE MO cn I W WIE

w czasie Ostatniej Wieczerzy, powiedział, że będą „płakać i zawodzić” (J 16, 20) i „doznawać smutku” (por. J 16, 22). Kiedy zapowiadał swoje odejście, zapewnił: „przyjdę znów do was” (J 14, 28) i „ujrzycie Mnie” (J 16, 16). Teraz Jezus spełnił swoją obietnicę, przyszedł do uczniów i stanął pośrodku nich. Chrystus nie wypowiedział słów żalu, pretensji, upominania, karcenia, że opuścili Go w Ogrójcu i na Golgocie, choć po ludzku można byłoby takich słów oczekiwać. Chrystus nie narzekał na uczniów. Powiedział tylko: „Pokój wam”. W Starym Testamencie pokój jest zakotwiczony w Bogu, oznacza relację z Nim. Pokój jest darem Boga (por. Iz 52, 7; 57, 19). Przed swoim odejściem Jezus powiedział do uczniów: „Pokój mój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka” (J 14, 27). Teraz Zmartwychwstały daje uczniom dar swojego pokoju, który oddala lęk, ponieważ „Jezus zwyciężył świat” (por. J 16, 33) i jego władcę (por. J 12, 31). Gdy Chrystus dał pokój uczniom, nie mieli już zatem powodu do strachu. Chrystus daje pokój w sercach: „nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14, 27). To znaczy, że świat nie jest w stanie dać człowiekowi daru pokoju, jaki wyłącznie może dać Chrystus. Pozdrowieniem „Pokój wam” Zmartwychwstały usuwa blokady, rygle i łańcuchy lęku, które więziły uczniów zamkniętych w Wieczerniku.

Dziś w modlitwie zaproś Jezusa do swojego życia, do swojego serca. Zaproś Jezusa we wszystko, co trudne, tam gdzie jest niepokój, zwątpienie i lęk. Zaproś Jezusa w największą ciemność strachu i pustki. Proś także o łaskę otwarcia oczu i uszu, o otwarcie drzwi serca, „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3, 20).

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 21

Dzień 3 – J 20, 20. „Pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana”. Słowom Jezusa towarzyszą gesty: „Pokazał im ręce i bok”. Obecność ran po ukrzyżowaniu w ciele Zmartwychwstałego jest znacząca. Świadczą one, że ciało Zmartwychwstałego jest tym samym ciałem, które umarło na krzyżu. Podobnie w Apokalipsie Baranek Żyjący ma oznaki cierpienia i męki. „Baranek jakby zabity” (Ap 5, 6). Chrystus mówi o sobie w Apokalipsie: „Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków” (Ap 1, 17). Dlatego św. Tomasz z Akwinu w Summie teologicznej pisał o ranach Zmartwychwstałego jako trofeach Jego zwycięstwa. Chrystus pokazujący ręce i bok, znaki swojej śmierci, uwiarygodnił wszystkie swoje słowa i czyny. Gdy wcześniej Żydzi domagali się od Chrystusa znaku: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas?” (J 2, 18), odpowiedzią Jego były słowa o wzniesieniu świątyni swojego Ciała w ciągu trzech dni (por. J 2, 19). A teraz, pokazując uczniom swoje ciało z ranami, pokazał wszystkim znak, który uwiarygodnił Jego słowa i czyny, a przede wszystkim zmartwychwstanie. Chrystus ukazał im z bliska ręce i bok, znaki życia, a nie śmierci, znaki Jego mocy, a nie Jego słabości, znaki zwycięstwa. Ten, który oddał za nich życie, teraz stanął przed nimi żywy. Ten sam Chrystus. „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13, 8). Widzieli te same dłonie, które wcześniej umywały im nogi. Zobaczyli te dłonie, które były rozszarpane na krzyżu, teraz wyciągnięte z miłością. Przypomnieli sobie słowa, że są w Jego rękach i „nikt nie może Mu ich wyrwać” (J 10, 18). W ich sercach w miejsce lęku pojawiła się radość, skruszyły się łańcuchy, wypełniło się słowo „rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16, 22). Dlatego rozradowali się, gdy zobaczyli Pana. Wcześniej otrzymali dar pokoju, a teraz dar radości. Pokój

T r
W WIE r ZE 22
WAJ c IE MO cn I

i radość są zatem darami Zmartwychwstałego. Rozradowały się ich serca, bo przekonali się, że Jezus, którego teraz zobaczyli, jest tym samym Jezusem, który umarł na krzyżu i powstał z grobu w tym samym ciele. Dziś w modlitwie podziękuj Jezusowi za to, że żyje; że jest bliski i obecny; On, który umarł na krzyżu, zmartwychwstał i jest żyjący na wieki.

Dzień 4 – J 20, 22–23. „Tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»”. Zmartwychwstały zsyła Ducha Świętego na swoich uczniów. Duch Święty przemienia i czyni z uczniów „nowe stworzenie”. Użyty tu grecki czasownik „tchnął” nawiązuje do Rdz 2, 7, w którym jest mowa o tym, że Bóg przy stwarzaniu człowieka tchnął w niego swojego ducha, a także do Ez 37, 9, mówiącym o Bogu, który tchnie życie w swoje stworzenia. Gdy więc Chrystus „tchnął” Ducha Świętego, udzielił uczniom daru „nowego stworzenia”, aby mieli „nowe życie”, o którym mówi Jezus: „Przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10). A św. Paweł dodaje, że trzeba „przyoblec człowieka nowego” (Ef 4, 24). Duch Święty sprawia, że kto „pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (2 Kor 5, 17). Dlatego też tchnienie Ducha Świętego prowadzi, rodzi, stwarza „nowe życie” (Rz 6, 4). Dla chrześcijanina w Duchu Świętym liczy się już „tylko nowe stworzenie” (Ga 6, 15).

Następnie Pan mówi o miłosierdziu. Każdy człowiek ma świadomość swojej grzeszności. Jedni mniej, drudzy bardziej, a przybliżanie się do Jezusa zawsze sprawia, że grzeszność jest coraz bardziej uświadamiana. Świadczy o tym wyznanie św. Piotra,

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 23

który powiedział: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8). Chrystus nigdy nie odtrąca grzesznika, chociaż św. Piotr o to prosił. Była to prośba, której Chrystus nie wysłuchał i nigdy nie wysłucha, to znaczy nigdy nie odwróci się od grzesznika, ponieważ On jest dla grzeszników, dla słabych, dla wszystkich, którzy odczuwają niemoc, grzeszność i potrzebują pomocy. „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. […] Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9, 12–13). Chrystus nigdy nie opuści grzesznika. On jest pełen miłości miłosiernej. Święty Paweł wyznał: „Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy” (1 Tm 1, 15). Miał on świadomość swojej grzeszności, a nawet określił siebie jako „pierwszego grzesznika”. Chrystus objawił nam Boga pełnego miłosierdzia i taka jest prawda o naszym Bogu. „Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny. […] Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca. […] Jak odległy jest wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki” (Ps 103, 8–12). Słowo Boże ukazuje nam Boga, który jest „bogaty w miłosierdzie” (Ef 2, 4); „Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy” (2 Kor 1, 3); „Pan pełen jest litości i miłosierdzia” (Jk 5, 11); „upodobał sobie miłosierdzie” (Mi 7, 18); „Bóg nasz jest miłosierny” (Ps 116, 5); „Pan jest łagodny i miłosierny” (Ps 145, 8); „Pan jest miłosierny i łaskawy” (Ps 111, 4); „Jesteś Bogiem miłosiernym i łaskawym” (Ps 86, 15). Słowo Boże nieustannie przypomina, że największym przymiotem Boga jest Jego miłosierdzie. „Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy” (Mi 7, 19). Dlatego chrześcijanin zawsze może zwracać się do Boga z prośbą o przebaczenie grzechów. „Choćby wasze grzechy były

T r WAJ c IE MO cn I W WIE r ZE 24

jak szkarłat, nad śnieg wybieleją, choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna” (Iz 1, 18). Chociaż cała ludzkość doświadcza słabości, nędzy, grzeszności, nie powinno to być powodem do zniechęcenia, ale okazją do uznania prawdy o zranionej naturze ludzkiej, ponieważ „wszyscy zgrzeszyli” (Rz 3, 23; 5, 12). Ludzką bezradność i grzeszność najpełniej przedstawił św. Paweł w Liście do Rzymian, kiedy wyraził swoją bezsilność wobec grzeszności, która cechuje ludzką naturę. „Nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię” (Rz 7, 15). Zranienie ludzkiej natury grzechem określa on słowami: „mieszkający we mnie grzech” (Rz 7, 17) i „grzech, który we mnie mieszka” (Rz 7, 20). Swoją bezsilność, bezradność tak opisał: „chcę czynić dobro, narzuca mi się zło” (Rz 7, 21). Dlatego słowem „grzesznik” określamy człowieka, którego ludzka natura jest zraniona grzechem. I w ten sposób należy widzieć kolejność: każdy jest grzesznikiem, dlatego grzeszy. Jest to owoc grzesznej natury. Tak jak drzewo cytryny rodzi owoce cytryny. O tym pisze św. Paweł, ukazując swoją bezradność. Jednak człowiek z pokorą uznający swoją słabość i niemoc może zawsze zwracać się do Boga z prośbą o wybaczenie – i to jest radosna nowina Ewangelii. Zwrócenie się do Boga jest prośbą o przebaczenie i Boże miłosierdzie.

Przykład takiej modlitwy dał Dawid: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego! Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną. Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą. Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia!” (Ps 51, 3–6.11). Biblia jest wypełniona modlitwami błagalnymi

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 25

o przebaczenie. „Przebacz nam całą naszą winę” (Oz 14, 3). Prośba o przebaczenie często wyraża się w zwrocie „zgrzeszyłem” (Ps 41, 5; 51, 6) i błaganiu w formie „Panie, zmiłuj się”. Formuła modlitewna „Panie, zmiłuj się” występuje na przykład w Psalmach i jest bardzo często wypowiadana przez Dawida: „Zmiłuj się nade mną, Panie” (Ps 4, 2; 6, 3; 9, 14; 25, 16; 26, 11; 27, 7; 30, 11; 31, 10; 41, 5; 41, 11; 51, 3; 56, 2; 57, 2; 67, 2; 86, 3; 86, 16; 102, 14; 119, 58; 123, 3). Słowo Boże uczy nas zatem, by w swojej niemocy, grzeszności i słabości zwracać się do Boga z prośbą o przebaczenie, aby Bóg odpuścił i darował wszystkie grzechy, ponieważ krew Chrystusa została „wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 28). Warto więc pamiętać, że „każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie wszystkich grzechów” (Dz 10, 43). Nawiązując do tego, Kościół zachęcił wiernych w drugim przykazaniu kościelnym, by „przynajmniej raz w roku przyjąć sakrament pojednania”. Wyrazistą zachętę do proszenia o przebaczenie pozostawił nam syn marnotrawny, wracający do ojca: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie” (Łk 15, 18) i celnik: „Miej litość dla mnie, grzesznika” (Łk 18, 13). Każdy zatem może tak wracać do Boga i przepraszać Go, ponieważ „Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6, 36). Bóg Ojciec jest gotowy zawsze okazywać miłosierdzie słabym ludziom. On bowiem „jest miłosierny i okazuje łaskawość” (Dn 9, 9). Każdy powinien zawsze pamiętać, że nasz Bóg jest Ojcem. „Bogiem miłosiernym jest Pan” (Pwt 4, 31). W innych miejscach mówi Słowo Boże: „Ty jesteś Bogiem przebaczenia, jesteś łaskawy i miłosierny” (Ne 9, 17); „Tyś Bogiem łaskawym i miłosiernym” (Ne 9, 31); „On bowiem jest łaskawy, miłosierny” (Jl 2, 13). Dziś proś w modlitwie o wiarę „w grzechów odpuszczenie”, jak wyznajemy każdej niedzieli w Credo, i o pokorne uznanie swojej grzeszności, aby przepraszać Boga za

T r WAJ c IE MO
I W WIE r ZE 26
cn

grzechy i prosić o miłosierne wybaczenie oraz o łaskę „nowego życia”, o łaskę „nowego stworzenia” w Chrystusie.

Dzień 5 – J 20, 24–25. „Tomasz nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus. Mówili do niego: Widzieliśmy Pana! On rzekł: Jeśli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. Teraz św. Jan dopowiedział ważny fakt, o którym wcześniej nie wspomniał: że w czasie spotkania Apostołów ze Zmartwychwstałym Tomasz był nieobecny. Tomasz nie widział Jezusa, gdy przyszedł do uczniów zamkniętych w Wieczerniku, nie słyszał Jego głosu, nie otrzymał daru pokoju, nie widział Jego rąk ani boku, nie przeżył radości i nie otrzymał tchnienia Ducha Świętego. Dla niego czas się zatrzymał na śmierci Jezusa. Tomasz był cały czas na etapie Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty, czyli śmierci i złożenia Jezusa do grobu. Święty Jan podkreślił, że Tomasz, który znalazł się poza wspólnotą, jako nieobecny oddalał się, a przez to znalazł się w niebezpieczeństwie, ponieważ mógł się zgubić zupełnie. Wcześniej Tomasz deklarował swoją gotowość, aby umrzeć razem z Jezusem (por. J 11, 16). On zawsze miał wątpliwości i zmagał się z wiarą. Wtedy, gdy chciał umrzeć razem z Jezusem, nie wierzył, że śmierć może być początkiem życia. Kiedy Jezus mówił, że idzie do Ojca, Tomasz wyznał: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” (J 14, 5). Tomaszowi często się coś nie zgadzało. On nie wiedział, nie znał, nie rozumiał. Widać, że nie pojął słów Jezusa: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6).

Tomasz owego wieczoru minął się z Jezusem, ponieważ zgubił drogę do wspólnoty. Uczniowie z radością mówili do niego: „Widzieliśmy Pana”. Tekst grecki stwierdza, że mówili to do niego

TOMASZ
27
– OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY

z naleganiem, uporczywie i wielokrotnie, byli w stanie euforii i radości, jak Maria Magdalena, która wcześniej wołała: „Widziałam Pana” (J 20, 18). Uporczywe powtarzanie słów: „Widzieliśmy Pana” świadczy także o uporze Tomasza, który pozostawał zamknięty i zbuntowany. Wyrażenie greckie użyte na określenie odpowiedzi Tomasza sugeruje, że tak jak Apostołowie wielokrotnie mówili Tomaszowi, że widzieli Pana, tak on wielokrotnie mówił to samo, trwając w swoim uporze, że nie uwierzy, jeśli nie będą spełnione jego warunki. Oni widzieli Jezusa żywego, ale Tomasz widział Go martwego. Ich słowa nie mogły go przekonać. Tomasz był pewny, że mówią o innym Jezusie niż Ten, którego on znał. Myślał: „Jeśli Jezus naprawdę żyje, to chcę dotknąć Jego ran”. W jego wyznaniu pełnym warunków wielokrotnie powtarza się to samo słowo: „nie”. „Jeżeli na rękach Jego NIE zobaczę śladu gwoździ i NIE włożę palca mego w miejsce gwoździ i ręki mojej NIE włożę w bok Jego, NIE uwierzę”. Powtarzane przez Tomasza słowo „nie” pokazuje, jak silne są w nim opór, zaprzeczenie, odrzucenie. Tomasz poddał się pokusie kontroli i sprawdzania. On chciał sprawdzać, kontrolować Boga. Chciał dotknąć, zobaczyć, bo chciał sprawdzać Jezusa, kontrolować Boga. Oczekiwał przy tym, że Bóg ma przyjść do niego na jego prywatne żądanie, na jego indywidualnych warunkach. Tomasz indywidualista bardzo prywatnie podchodził do wiary. Nie był w stanie otworzyć serca. Nie mógł uwierzyć, ponieważ Chrystus dla niego pozostał tylko historią. Był w głębokim kryzysie – jego Mistrz przegrał i został pokonany, a Tomasz spodziewał się, że będzie inaczej. Miał inne oczekiwania, wyobrażenia, a teraz był rozczarowany. Jest on patronem wszystkich przeżywających kryzys wiary. Można mieć kryzysy. One na drodze wiary są pomocą, oczyszczają i pogłębiają, prowadzą do wzrostu

T r
W WIE r ZE 28
WAJ c IE MO cn I

wiary. Tomasz w swoim kryzysie odsunął się od wspólnoty Apostołów i na tym stracił, bo kiedy zmartwychwstały Pan przyszedł do wspólnoty, tam gdzie przebywali Apostołowie, Tomasza nie było. Jego serce wypełniło się bólem z powodu straty spotkania się z Panem. Jaki z tego płynie wniosek? Możesz mieć kryzys, ale nie odsuwaj się od wspólnoty Kościoła, bo Chrystus przychodzi do swojej wspólnoty jako Zmartwychwstały. Jeśli ciebie nie będzie w tej wspólnocie, stracisz możliwość spotkania się z Nim. Tomasz był dręczony wątpliwościami, miał opory, zwlekał z poddaniem się wierze. Ważny jest tu aspekt wspólnoty, która przez cały tydzień mówiła: „Widzieliśmy Pana”. Wspólnota była cierpliwa wobec niego, nie wykluczyła go, nie potępiła, ale chciała mu pomóc. Dlatego zachęcali go stale, znając duchowe rozterki Tomasza. Zapewne świadectwo wspólnoty i odpowiedzi Tomasza spotykały się w ciągu tego tygodnia oczekiwania na kolejną niedzielę. Istotne jest to, że Tomasz nie chciał uwierzyć świadectwu tych, którzy widzieli Zmartwychwstałego. On żądał namacalnych dowodów i spełnienia indywidualnych warunków przez siebie określonych. Nie potrafił przyjąć jako wiarygodną relację Apostołów. Dziś w modlitwie proś o łaskę wierności wspólnocie, by być obecnym, bo tylko obecny może spotkać Jezusa Zmartwychwstałego. Proś o łaskę trwania w Kościele mimo swoich kryzysów; o łaskę uwolnienia od swoich buntów i negacji, by nie stawiać warunków Bogu.

Dzień 6 – J 20, 26–27. „A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» […] Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę

TOMASZ
29
– OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY

i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!”. W niedzielę po zmartwychwstaniu uczniowie znowu byli wewnątrz domu, ale teraz są z Tomaszem. Tak jak w J 20, 19, drzwi były zamknięte, ale tym razem św. Jan nie wspomniał, że uczniowie się bali. Tydzień temu Tomasz był nieobecny, był poza przestrzenią działania Ducha Świętego, który działa we wspólnocie. Teraz Tomasz jest wewnątrz wspólnoty. Uczniowie mają drzwi nadal zamknięte, co świadczy o tym, jak wspólnota była jeszcze krucha i słaba. Nie otworzyli się w pełni. Uzdrowienie nie było całkowite, ale częściowe. Przyjęli część łaski. Bóg działa w czasie. Apostołowie otwierają się stopniowo. Widać w tym, że nie przyjęli uzdrowienia natychmiast, od razu w całości. Uwolnienie z duchowego związania dokonuje się dla nich etapami. Stopniowo dojrzewają do wolności. W czasie się otwierają, rozwijają, co świadczy, jak bardzo byli poranieni i zablokowani na łaskę. Nie znikły do końca ich obawy, ale one nie przeszkadzały Jezusowi w działaniu.

Lęki uczniów i opór Tomasza nie mogły utrudnić działania Jezusowi. Jezus ponownie stanął na środku jako zmartwychwstały zwycięzca. On jest obecny także wtedy, gdy członkowie wspólnoty jeszcze się lękają, przeżywają opory i wątpią. Chrystus znowu przynosi im pokój, który jest znakiem Jego obecności. Jezus znał serce Tomasza i wiedział wszystko, co w ciągu tego tygodnia mówił do Apostołów. Dlatego teraz Chrystus odpowie dokładnie na jego prywatne żądania namacalnego dowodu z J 20, 25. Chrystus objawi tu swój dar poznania, przez co pokaże Tomaszowi, że doskonale zna jego myśli i słowa, które wcześniej wypowiadał, stawiając swoje indywidualne warunki. W Ewangelii widzimy, jak Chrystus mocno nalegał, aby Tomasz nie tylko zobaczył, ale dotknął Jego ran, czego wcześniej Tomasz się domagał.

T r
IE
I W WIE r ZE 30
WAJ c
MO cn

„Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20, 27). Chrystus pokazujący swoje rany Tomaszowi powiedział mu: „Moje rany są odpowiedzią i uzdrowieniem twoich ran, twojego zwątpienia, niewiary, buntu, oporu i lęku”. Przebite na wylot ręce Jezusa pozostają otwarte, co jest wyrazem Bożego miłosierdzia. „Oto wyryłem cię na obu dłoniach” (Iz 49, 16). Człowiekowi może wydawać się czasami, że Bóg go porzucił, że nie jest zainteresowany bolesnymi problemami człowieka, że zapomniał, ale Chrystus, który ma przebite dłonie, nie jest w stanie zapomnieć o człowieku, każdego człowieka wyrył na swoich dłoniach, aby nie zapomnieć. Wyrył nasze imię na swoich dłoniach. Chrystus, pokazując swoje rany, miłosiernie wychodzi naprzeciw wszystkim słabościom Tomasza i każdego z nas. Bóg rozumie nasze wątpliwości, blokady, lęki i pomaga nam przejść przez każdy kryzys wiary. Zwrot: „Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” dosłownie należy przetłumaczyć „nie stawaj się bez wiary”. Właśnie z tą wiarą Tomasz miał problem, stawiając Chrystusowi warunki. W tym momencie widzimy, jak Chrystusowi zależy, aby Tomasz uwierzył. Widzimy, jak Chrystusowi zależy na każdym z nas. On przychodzi jakby specjalnie dla Tomasza. Chrystus go szuka, ponieważ On go kocha. Dlatego jest gotowy od razu zaspokoić ciekawość Tomasza i mówi: „Włóż tutaj palec, patrz na moje ręce, wyciągnij rękę, włóż do boku”. To musiało Tomasza przekonać, a zarazem zawstydzić, zaboleć tak, że zrezygnował ze sprawdzania Pana Boga. Duch kontroli, sprawdzania, nieufności, niedowierzania zawsze osłabia wiarę człowieka. Zadziwiająca jest tu pokora Jezusa, który przystaje na warunki Tomasza – ponieważ Jemu zależy na Tomaszu. Święty Grzegorz Wielki mówił, że „dotknięcie ran Mistrza spowodowało

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 31

uzdrowienie ran niewiary wątpiącego ucznia”. Spotkanie Jezusa z Tomaszem ukazuje nam, jak Chrystusowi zależy na każdym człowieku, zgodnie z zapowiedzią: „Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś” (J 18, 9). Chrystus szuka Tomasza, szuka każdego z nas, jak przypomniał św. Piotr, mówiąc: „Jemu zależy na was” (1 P 5, 7). Prośmy dziś w modlitwie o uwolnienie od nieufności, niedowierzania; o uwolnienie od ducha kontroli i sprawdzania; o uzdrowienie naszych ran w ranach Jezusa.

Dzień 7 – J 20, 28–29. „Pan mój i Bóg mój”. „Szczęśliwi, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Tomasz odpowiedział Chrystusowi bez wyciągania dłoni, bez wsadzania palców w miejsce gwoździ. Uwolniony od wątpliwości, nieufności wyznał: „Pan mój i Bóg mój”. To jest odpowiedź człowieka przemienionego przez obecność Chrystusa. Tomasz już nie potrzebował dotykać, sprawdzać i kontrolować. On już wiedział, że kontakt z Jezusem dokonuje się przez wiarę, w ramach wspólnoty opartej na świadectwie. Tomaszowe wyznanie „Pan mój i Bóg mój” wskazuje, że teraz dla niego Bóg nie jest już daleki, ale bliski, co oznacza słowo „Jahwe – JESTEM TUTAJ, KTÓRY JESTEM TUTAJ ”. To słowo oznacza także: „Jestem tutaj, który będę tutaj” lub „Będę tutaj, który będę tutaj”. Znaczy to, że Bóg jest Kimś, i to Kimś, kto jest bardzo blisko człowieka. Chociaż Tomasz dotarł jako spóźniony, ostatni, jak nawrócony na Golgocie Dobry Łotr, teraz jego wyznanie wiary jest bardzo głębokie. Tomasz na drodze swojego dojrzewania do głębokiej więzi z Jezusem, Panem i Bogiem, przeszedł przez pytania, wątpliwości, opory i kryzysy, wzniosłe deklaracje, oddanie, zaparcie, lęk i depresję. Była to droga rozwoju ku wierze. Teraz wyznał osobistą przynależność do Jezusa. W zwrocie „Pan mój i Bóg mój” należy podkreślić słowo „mój”, które występuje

r ZE 32
T r WAJ c IE MO cn I W WIE

dwa razy. Można to wyrazić tak: „Jesteś moim jedynym Panem i moim jedynym Bogiem”. Dla Tomasza Jezus stał się jedynym Panem i jedynym Bogiem. Słowo „mój” wskazuje na osobistą relację miłości i wiary: „To mój Bóg, w którego wierzę. To mój Pan, któremu ufam”.

Na to wyznanie wiary Chrystus odpowiedział Tomaszowi pytaniem: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś?”. Trzeba pamiętać, że jest to pytanie. Jezus stawia to pytanie po wyznaniu Tomasza, który uwierzył osobiście, jakby chciał go zapytać: „Czy dlatego uwierzyłeś, że Mnie teraz ujrzałeś? Nie potrafiłeś uwierzyć świadectwu wspólnoty? Szukałeś prywatnego doświadczenia wiary w oderwaniu od wspólnoty? Chciałeś być indywidualistą? Chciałeś sprawdzać i kontrolować?”. Chrystus niejako powiedział do Tomasza: „Rozminąłeś się ze Mną wtedy, gdy szukałeś Mnie według swoich oczekiwań, chodząc własnymi drogami, a Ja czekałem na ciebie we wspólnocie”. Jezus nie mógł go spotkać osiem dni wcześniej, ponieważ Tomasz był nieobecny. A potem Tomasz, stawiając warunki, chciał spotkać Jezusa indywidualnie, tak jak on to sobie wymyślił. To jest prywatyzacja, indywidualizacja wiary w oderwaniu od wspólnoty Kościoła. Tomasz indywidualista chciał dojść do wiary w sposób przez siebie wymyślony. A teraz spotkał się z Jezusem, ponieważ był we wnętrzu wspólnoty. Ważne, że był we wspólnocie, gdzie jest obecność Zmartwychwstałego i działanie Jego Ducha. Mógł teraz spotkać i zobaczyć Jezusa, ponieważ był wewnątrz, ze wspólnotą, w której objawia się Jezus. Przypomina się aktualne stwierdzenie św. Cypriana: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Święty Jan, redagując tę Ewangelię, podkreślił ważne przesłanie, że Jezus jest nieustannie obecny we wspólnocie wierzących, we wspólnocie Kościoła. Dlatego warto stosować zachętę Słowa

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 33

Bożego: „Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem” (Hbr 10, 25). Następnie Chrystus powiedział do Tomasza: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Nie trzeba zatem, jak Tomasz, szukać nadzwyczajnych, indywidualnych, prywatnych wizji i objawień, aby spotkać Jezusa po swojemu. Nie mają wartości prywatyzacja i indywidualizacja wiary w oderwaniu od Kościoła. Błędem jest nastawienie na samotne, indywidualne odkrywanie Boga poza Kościołem. Jezus jest żywy i nieustannie obecny dla każdego we wspólnocie Kościoła. Tomasz szukał prywatnego „widzenia” i „dotykania”. Chciał spotkać Pana indywidualnie, samotnie, na swój sposób, nie słuchając tego, co mówili do niego Apostołowie. Musimy zatem pamiętać, że Chrystus żyje w Kościele. I błogosławieni są wszyscy, którzy uwierzyli, że pozostaje obecny we wspólnocie Kościoła, także wtedy, gdy nie mogą Go zobaczyć na własne oczy, gdy nic nie widzą, nic nie słyszą, nic nie czują, ale wierzą. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Błogosławieni kierujący się czystą wiarą, która nie opiera się na widzeniu, dotykaniu, sprawdzaniu, czuciu, ale na Słowie Bożym. To przesłanie jest skierowane do wszystkich przyszłych pokoleń uczniów, czytelników Ewangelii, którzy nie spotkali Zmartwychwstałego, tak jak pierwsi uczniowie. Myślał o tym Jezus, gdy modlił się za późniejsze pokolenia wierzących, „którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie” (J 17, 20). Wyrażenie: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” jest więc wielką zachętą dla późniejszych pokoleń, które będą opierać swoją wiarę na świadectwie pierwszych Apostołów, na tradycji Kościoła i Słowie Bożym. Dlatego też epilog Ewangelii kończy się zdaniem: „Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście mieli życie w imię Jego” (J 20, 31).

T r WAJ c IE MO cn I W WIE r ZE 34

Błogosławieni ci, którzy nie widzieli bezpośrednio historycznego Chrystusa, a jednak wierzą, że jest obecny w Kościele i odkrywają Go, szczególnie w Eucharystii. Przesłanie tego Słowa budzi pytanie, czym jest wiara i co znaczy wierzyć. List do Hebrajczyków mówi: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr 11, 1). Chodzi więc o spodziewanie się, oczekiwanie, przekonanie o obecności Tego, którego nie widzimy, Tego, który jest niewidzialny. Wiara nie jest rozumowym dowodem w sensie naukowym ani wiedzą opartą na faktach. Nie można wierzyć w coś, co już jest nam znane. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” – to mocne upomnienie dla Tomasza za jego niezdolność do wiary na podstawie przyjęcia świadectwa Apostołów. To upomnienie za domaganie się indywidualnego „widzenia” i „dotykania”, a zarazem wyraźna pochwała Chrystusa, że wiara ludzi, którzy nie widzieli Pana, posiada znacznie większą wartość od wiary tych, którzy Go widzieli. Chrystus tymi słowami wyróżnia osoby, „które nie widziały, a uwierzyły”. Znacznie większa jest zatem wiara tych, którzy nie widzieli, nie słyszeli, nie dotykali, nie słyszeli historycznego Jezusa z Nazaretu, a jednak uwierzyli Jego Słowu i Tradycji Kościoła.

Słowo Boże zachęca nas wszystkich, byśmy – chociaż nie widzimy Chrystusa – zaufali wielowiekowej Tradycji i świadectwu Kościoła. Kiedy św. Jan pisał te słowa, od wniebowstąpienia Jezusa minęło już mniej więcej sześćdziesiąt lat. Prawie wszyscy naoczni świadkowie Chrystusa Zmartwychwstałego już nie żyli. A życie św. Jana Apostoła, piszącego te słowa, zbliżało się do kresu. Dlatego chciał przekonać wszystkich chrześcijan, by chociaż pozbawieni możliwości bezpośredniego widzenia Chrystusa, zaufali

TOMASZ – OD ZWĄTPIE n IA DO WIA rY 35

świadectwu Ewangelii i Kościoła. Chodziło o przekonanie, by wierzyć tak samo silnie jak Apostołowie i inni uczniowie, którzy widzieli Zmartwychwstałego, bo na tym polega prawdziwa wiara, która jest zaufaniem. To miał na myśli św. Piotr, pisząc w swoim liście: „Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz” (1 P 1, 8–9). Ze wszystkich ksiąg Pisma Świętego słowo „wierzyć” występuje najczęściej w Ewangelii według św. Jana, która jest traktatem o wierze. Widzimy to także w zakończeniu tej Ewangelii, gdy św. Jan przedstawił cel jej napisania: „abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego” (J 20, 31). Na tym zależało ewangeliście: by ukształtować prawdziwą wiarę, jednoczącą z Chrystusem, bo „kto wierzy w Syna, ma życie wieczne” (J 3, 36).

S PIS TREŚ c I

Wprowadzenie

5 1. Źródło – modlitewne czytanie Pisma Świętego ............ 9 2. Metoda modlitwy osobistej z Pismem Świętym ........... 65

Etiop – droga do wiary

Tomasz – od zwątpienia do wiary

69

79

97 6. Jezus zawsze obecny 111 7. Uzdrowieni z niewiary 131 8. Ujrzał i uwierzył ............................................................ 149 9. To jest Pan ...................................................................... 167 10. Panie, Ty wszystko wiesz .............................................. 179 11. Damaszek – kim jesteś, Panie?

Emaus – uzdrowieni Słowem Jezusa

195 12. Damaszek – „Szaweł – wybrane naczynie” ................... 211 13. Damaszek – „droga do Antiochii” ................................. 223 14. Wypłyń na głębię ........................................................... 245 15. Zbuduję Kościół mój ..................................................... 261 16. Piotr kroczy po wodzie ................................................. 279 17. Mistrzu, Mistrzu, giniemy! 297 18. Podróż morska do Rzymu 315 19. Twoja wiara cię uzdrowiła ............................................ 341 20. Przemienienie na górze Tabor ...................................... 353 21. Wyszedł na górę, aby się modlić

365 22. Wstańcie, nie lękajcie się

377 23. Zasiew, nasienie i ziarnko gorczycy

385 24. Przygotowanie na cierpienie i śmierć

...............................................................
3.
..................................................
4.
.................................
5.
.............................
.......................................
...................................
...............................................
..............................
............................ 405

25. Uczniowie wierni do końca

419 26. Próba – zejdź z krzyża

435 27. Pustynia – miejsce wzrostu

451 28. Dom miejscem rozwoju wiary ..................................... 475 29. Nie możemy nie mówić 491 30. Będziecie moimi świadkami 507 31. Głoście słowa tego życia ................................................ 527 32. Postawa „trwania” w wierze ......................................... 539 Bibliografia ..................................................................... 553

...........................................
...................................................
...........................................

W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła.

Iz 30, 15

Dziś wiele wierzących osób ma problem z tym, aby usłyszeć Boga. Pochłonięci chaosem dnia codziennego, nie potra my usiąść w ciszy, skupieniu i otworzyć się na modlitwę. Ksiądz Piotr Skiba uczy nas modlitwy biblijnej, która prowadzi do wyciszenia serca i prawdziwego spotkania z Bogiem. Pomaga również w uzdrowieniu z lęku, wewnętrznych blokad i wątpliwości. Daje wskazówki, jak przezwyciężyć zniechęcenie, rozczarowanie i zawiedzenie, które pojawiają się szczególnie w momentach trudnych doświadczeń duchowych jak śmierć bliskiej osoby, choroba czy samotność.

Ksiądz Piotr Skiba kieruje nasz wzrok na pierwszych chrześcijan , których wiara często poddawana była próbom i którzy stawiali czoła odrzuceniu i prześladowaniom. Czerpiąc ze źródeł Tradycji Kościoła katolickiego i teologii, pokazuje, jak wytrwać pomimo prób i nacisku otoczenia. Uczy, jak przechodzić przez pustynię, pokonać pokusę zejścia z krzyża i unikania cierpienia.

Książka ta może być wykorzystana do indywidualnej pracy nad sobą, jako rekolekcje w ciągu życia, w grupach modlitewnych lub wspólnotach, jako kontynuacja Seminarium Odnowy Wiary lub materiał formacyjny po ewangelizacji początkowej.

Ks. kan. dr Piotr Skiba – rekolekcjonista i duszpasterz Wspólnoty Lew Judy, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej w Szczecinie. Autor książek, m.in.: Katecheza ewangelizacyjna w nowych ruchach i wspólnotach kościelnych, Kurs zwycięstwa nad lękiem, Moc wytrwałej nadziei. Biblijna szkoła modlitwy, Rozpal ogień! Fundamenty życia chrześcijańskiego.

ISBN 978-83-67530-40-8 www.esprit.com.pl

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.