Redakcja: Renata Gromuł Opracowanie graficzne i projekt okładki: Sandra Dudek Ilustracje: Anita Gertych
© Copyright by Wydawnictwo Harmonia, 2011
Redakcja i Biuro Handlowe: 80-283 Gdańsk, ul. Szczodra 6 tel. 58 348 09 50 fax 58 348 09 00 e-mail: harmonia@harmonia.edu.pl Szczegółowe informacje o naszych publikacjach: www.harmonia.edu.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zarówno cała publikacja, jak i jakakolwiek jej część nie może być przedrukowywana ani reprodukowana – mechanicznie, elektronicznie lub w jakikolwiek inny sposób, z kserokopiowaniem i odtwarzaniem w środkach masowego przekazu włącznie – bez pisemnej zgody Wydawnictwa Harmonia.
ISBN 978-83-7134-502-9 Gdańsk 2011 – Wydanie I
K ARTA PACJENTA Lekarz: doktor Skocka Imię pacjenta: łoś Baltazar Wiek pacjenta: 7 lat Płeć pacjenta: chłopiec Informacje: Baltazar jest bardzo ruchliwym, impulsywnym małym łosiem. Ma trudności z koncentracją uwagi. Z powodu swojego zachowania wpada w same kłopoty – jest przez to nielubiany w szkole i postrzegany jako niegrzeczne dziecko.
Ł
oś Baltazar wybierał się na swoją pierwszą szkolną
wycieczkę. Bardzo się cieszył, ponieważ pani Łasica planowała zabrać całą klasę do planetarium. Baltazar uwielbiał przyglądać się gwiazdom. W dniu wycieczki łoś jak zwykle wsiadł do autobusu pierwszy, przepychając się między dziećmi. Rozsiadł się z tyłu, zadowolony z wyboru miejsca. Kiedy wszystkie dzieci usiadły, pani Łasica przypomniała im zasady bezpiecznego podróżowania: – Pamiętajcie! Podczas jazdy należy siedzieć na swoich miejscach. W drodze do planetarium wszyscy rozmawiali o tym, co może ich tam spotkać. Dzięcioł Olek wyciągnął z plecaka piękny album ze zdjęciami gwiazdozbiorów i zaczął pokazywać go kolegom siedzącym obok. Baltazar zerwał się ze swojego miejsca w tyle autobusu po to, aby obejrzeć album.
4
W tej samej chwili kierowca gwałtownie zahamował, a Baltazar upadł na podłogę. Dobrze, że Olek zostawił tam swój plecak. To on uchronił Baltazara przed ogromnym guzem na głowie. Z podłogi łosiowi pomogła się podnieść pani Łasica. – Co ja mówiłam na temat chodzenia po autobusie? – spytała. – Gdyby nie plecak Olka, mogłoby się to dla ciebie źle skończyć! – Przepraszam, ale ten album z daleka wyglądał tak interesująco… – próbował się tłumaczyć Baltazar.
5
A
utobus dotarł na miejsce. Wszyscy wysiedli i usta-
wili się tak, aby bezpiecznie przejść do planetarium. Baltazar przez to, że siedział na końcu, wysiadł jako ostatni. Przed nim w parze ustawili się jeż Gucio i zajączek Maksiu. Szli, wesoło ze sobą rozmawiając. Nagle Baltazar wsadził głowę pomiędzy kolegów i chcąc przyłączyć się do rozmowy, pchnął Maksia. – Hej ty! Zębaczu! – zwrócił się do zajączka. Zdenerwowany Maksiu zawołał: – Pani Łasico! Baltazar kolejny raz nazwał mnie Zębaczem. Mam tego dość! Nie chcę więcej się z nim bawić! Niech trzyma się ode mnie z daleka! – Baltazarze – powiedziała pani Łasica. – Czy pamiętasz, że wczoraj rozmawialiśmy o tym, jak nieładnie jest naśmiewać się z czyichś cech? To dla nikogo nie jest miłe.
6
– Wiem, pamiętam, bardzo przepraszam. Jakoś nie pomyślałem o tym, co robię. Chciałem tylko przyłączyć się do rozmowy, a koledzy mnie nie zauważali.
7
W
planetarium dzieci usiadły wygodnie na miej-
scach. Rozpoczęło się spotkanie z gwiazdami. Wszyscy uważnie słuchali opowieści, oglądali piękne gwiazdozbiory. Po jakimś czasie Baltazar zaczął niecierpliwie rozglądać się wokoło. „Ileż tu ciekawych przedmiotów” – pomyślał. Nie słuchał już tego, co mówił przewodnik, tylko wstał i podszedł do stojącej niedaleko lunety. Podniósł ją i zbliżył do oka, ale zorientował się, że zagląda przez nią z niewłaściwej strony. Kiedy chciał ją odwrócić, nie zauważył znajdującego się obok pięknego globusa i strącił go lunetą. Na szczęście właśnie wtedy oddalenie się łosia od reszty grupy dostrzegła pani Łasica i w ostatniej chwili zdążyła złapać upadający globus.
8
– Baltazarze! Nie dajesz mi wyboru, będę musiała opisać twoje zachowanie w dzienniczku – powiedziała bardzo zdenerwowana pani Łasica. Pomyślała także o tym, że powinna się spotkać z rodzicami Baltazara. Pani Łasica była przekonana, że mały łoś i jego opiekunowie potrzebują pomocy.
9