Bedetti-new
29/05/2011
13:08
Page 11
umierajàc, pozostawi∏ wszystkie swoje dobra KoÊcio∏owi, ale siostra zmar∏ego za˝àda∏a dla siebie spadku. Poproszono wi´c Êw. Ambro˝ego, by rozsàdzi∏ spór. Ambro˝y d∏ugo si´ nie zastanawia∏ i wyda∏ wyrok, ˝e spadek winien przypaÊç owej siostrze. Gdy ktoÊ zwróci∏ mu uwag´, ˝e KoÊció∏ przez to poniós∏ strat´, odpowiedzia∏: – Nie, KoÊció∏ nigdy nie traci, kiedy zyskuje mi∏osierdzie.
PEWIEN BISKUP,
przebywajàcy z wizytà w Rzymie dyplomata spyta∏ Jana XXIII, ile osób tak naprawd´ pracuje w Watykanie. – Och, sàdz´, ˝e mniej wi´cej po∏owa – odpar∏ dobrodusznie papie˝.
PEWNEGO DNIA
o bogactwie i ubóstwie
gdy umiera∏, zapisa∏ ca∏y majàtek na cele dobroczynne. Kiedy dowiedzia∏ si´ o tym Jan XXII, skomentowa∏ spraw´ tak: – Musia∏ to byç cz∏owiek bardzo przebieg∏y. Przez ca∏e ˝ycie ∏upi∏ panów tego Êwiata, a teraz oddaje wszystko Panu Niebios. Wie bowiem, ˝e tylko On wyp∏aci mu sto od jednego.
JEDEN S ¸ AWNY LICHWIARZ ,
11
o tym, co gr yz i e bi sk upa
Bedetti-new
12
29/05/2011
13:08
Page 12
BISKUP CAMUS nie ufa∏ zakonom, które wymaga∏y od przysz∏ych mniszek wniesienia wysokiego wiana. Pewnego razu powiedzia∏ w kazaniu: – Polecam waszemu mi∏osierdziu dziewczyn´, która jest za uboga, by móc z∏o˝yç Êluby ubóstwa.
pewnego razu swojego konfratra, proboszcza z bogatej dzielnicy miasta. – Jak idzie? – spyta∏. – èle, mój drogi, bardzo êle. Prawie jakbym nie mia∏ parafii. – Niemo˝liwe. – A jednak. Chocia˝ mam du˝o parafian, w gruncie rzeczy nie mam ani jednego. Kiedy patrz´ w niedziel´ na wystrojone i wypachnione owieczki, na niewiasty w etolach, opalonych m´˝czyzn i m∏odzie˝ ubranà wed∏ug najnowszej mody, sam sobie zadaj´ pytanie: „Gdzie sà ubodzy z mojej parafii?”. Ale kiedy wracam do zakrystii i zerkam na tac´ z ofiarami, zadaj´ sobie pytanie: „Gdzie si´ podziali bogacze?”. DON MILANI SPOTKA ¸
Jacques Fournier, rodem z diecezji tuluzaƒskiej, by∏ cz∏owiekiem skromnego pochodzenia, prawego charakteru i niezbyt sk∏onnym do kompromisów. Niezmiennie odmawia∏ przyznawania przywilejów swoim bliskim, utrzymujàc, ˝e papie˝ nie ma ani matki, ani ojca, ani w ogóle rodziny. Kiedy któraÊ z jego bratanic zaraz po Êlubie z∏o˝y∏a mu wraz z m´˝em wizyt´ w Awinionie,
PAPIE ˚ BENEDYKT XII ,
Bedetti-new
29/05/2011
13:08
Page 13
wyznaczy∏ im raczej skromnà kwater´. Przed wyjazdem goÊci da∏ m∏odej ma∏˝once troch´ pieni´dzy, zastrzegajàc si´ jednak: – To od twojego stryja Fourniera. Papie˝ nie mo˝e daç ci nic, gdy˝ jego rodzinà sà ubodzy. kardyna∏ Wyszyƒski, w jednej ze swoich ksià˝ek, która stanowi∏a rodzaj testamentu duchowego, umieÊci∏ krótkie medytacje na ka˝dy dzieƒ roku. Pod datà pierwszego stycznia znajdujemy uwag´ wyra˝ajàcà ciekawe spojrzenie na ˝ycie: „Ludzie mówià: Czas to pieniàdz. A ja wam mówi´: Czas to mi∏oÊç”.
PRYMAS POLSKI ,
Rawenny by∏o okolicà biednà, zapomnianà przez Boga i ludzi, kiedy po raz pierwszy, w 1945 roku, przyby∏ tam don Fuschini z baga˝em s∏ów otuchy, w który wyposa˝y∏ go arcybiskup Antonio Lega. – B´dziesz proboszczem w Porto Fuori. Nie uda ci si´ narobiç tam ˝adnych szkód. Parafia zrujnowana, nikt nie chodzi do koÊcio∏a. W zniszczonej plebanii trafi∏ do n´dznej izdebki, która jednak prezentowa∏a si´ lepiej ni˝ inne pomieszczenia. Przeniós∏ tam o∏tarzyk i tabernakulum. A po dokonaniu tego dzie∏a powiedzia∏: – Panie Jezu, jest nas ju˝ dwóch. JakoÊ sobie poradzimy!
PORTO FUORI KO ¸ O
by∏ cz∏owiekiem OpatrznoÊci. Kiedy wi´c zosta∏ burmistrzem Florencji, przy-
GIORGIO LA PIRA
o bogactwie i ubóstwie
13
o tym, co gr yz i e bi sk upa
Bedetti-new
14
29/05/2011
13:08
Page 14
szed∏ do niego któregoÊ dnia g∏ówny ksi´gowy gminy zatroskany dziurami w bud˝ecie. La Pira wys∏ucha∏ go uwa˝nie, a nast´pnie wla∏ w serce otuch´. – Czy˝ nasz Ojciec Niebieski nie mówi o darowaniu d∏ugów, odpuszczeniu win? Bez d∏ugów nie mo˝na ani ˝yç, ani si´ modliç o ich darowanie. Ca∏e chrzeÊcijaƒstwo opiera si´ na d∏ugu. Prosz´ sobie tylko przypomnieç: ile d∏ugu, tyle Êwi´toÊci. cz´sto chodzi∏ po ja∏mu˝nie, lecz nie dla siebie, tylko dla swoich biednych. Pewnego razu stanà∏ przed pysznym i prostackim wielmo˝à, który w odpowiedzi na proÊb´ mnicha wymierzy∏ mu policzek. Bernard nie stropi∏ si´, ale spojrza∏ na tamtego i rzek∏ tonem pe∏nym pokory i powagi: – No dobrze, to by∏o dla mnie, a teraz daj, panie, coÊ dla biednych.  W. BERNARD Z CLAIRVAUX
BISKUP AUXERRE , Jacques Amyot, by∏ preceptorem Karola IX i kiedy ten ostatni zosta∏ królem, hojnie biskupowi ten trud wynagrodzi∏. Ale dawny nauczyciel by∏ ciàgle niezadowolony i ciàgle domaga∏ si´ nowych beneficjów. – I to ty! – wykrzyknà∏ król, kiedy us∏ysza∏ o nowym ˝àdaniu. – Powiedzia∏eÊ kiedyÊ, ˝e kto jest naprawd´ màdry, gardzi bogactwem... – To prawda, Wasza Królewska MoÊç, ale... wiesz, jak to jest. Apetyt roÊnie w miar´ jedzenia.