Każda z nas była Ewą - fragment

Page 1

1 nagość pozbawiona wstydu: rajski instynkt kobiety Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. (Rdz 1, 27) Ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. (Rdz 2, 20-22) Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu. (Rdz 2, 25)

Kiedy byłam mała, mieszkaliśmy niedaleko babci. Często chodziliśmy do niej, żeby bawić się na podwórku i delektować słodyczą kruchych ciasteczek, które trzymała w lodówce tuż za kuchennymi drzwiami. Ale miejscem, za którym tęskniliśmy najbardziej, miejscem, które należało do nas i gdzie czuliśmy się u siebie, była przestrzeń pod gałęziami rozłożystego orzecha ocieniającego całe podwórze.

Kazda-z-nas-byla-Ewa.indd 17

17

2019-09-06 12:48:23


a-z-nas-byla-Ewa.indd 18

Babcia zmarła, gdy miałam niewiele ponad trzy lata, a kilka lat później jej dom został sprzedany. My także niedługo potem się przeprowadziliśmy. Nie mam wielu wyraźnych wspomnień spod tamtego orzecha – pamiętam czwarte urodziny, kiedy w jego cieniu zaparkowano miniaturową karuzelę na przyczepie samochodowej, a także to, jak wiele razy, stojąc na palcach na korzeniach drzewa, z bukietem więdnących polnych kwiatków, brałam ślub z chłopcem z sąsiedztwa, podczas gdy jego siostra i moi kuzyni przewodniczyli ceremonii. Nie wiem, czy poczucie bezpieczeństwa i dobroci spowijające to drzewo zawdzięczam własnej pamięci czy zbiorowej pamięci rodziny, która sprawiła, że moje mgliste wspomnienia stały się jeszcze piękniejsze. Ale wiem jedno: gdy tylko poczuję zapach rozgrzanej ziemi i ukłucia trawy na bosych stopach, od razu wraca poczucie bezpieczeństwa i radość – prawdziwa, zapożyczona czy też zmyślona – której doświadczałam pod opiekuńczymi konarami tamtego drzewa. Po części dzięki temu wspomnieniu mogę zrozumieć, dlaczego Bóg, zanim tchnął życie w istoty ludzkie, przygotował im mieszkanie we wspaniałym ogrodzie. Rajski ogród i jego mieszkańców kontempluję z tym samym niejasnym, ale pełnym ciekawości zdumieniem, z którym spoglądam wstecz na drzewo orzechowe rosnące na babcinym podwórzu. Od jakiegoś czasu nie daje mi spokoju właśnie ta niejasność, niepewność co do tego, kim była Ewa i kim byłyśmy my w rajskim ogrodzie. Próbuję uświadomić sobie, co o niej wiem, tak samo jak staram się odgadnąć tajemnicę znajomego, a zarazem nieznajomego

18

2019-09-06 12:48:23


babcinego orzecha. Ile z tego, co wiem o Ewie, jest jedynie produktem wyobraźni, błędnych założeń albo zupełnie ślepych uczuć? Jako przewodnika mam oczywiście Księgę Rodzaju. To ona pozwala mi przyjrzeć się pierwszej kobiecie i wycinkowi jej rajskiego życia. A mimo to zastanawiam się, co w mojej interpretacji pochodzi ze zbiorowego chrześcijańskiego wyobrażenia na jej temat? Co – jeśli w ogóle coś – z tego, co wiem o Ewie, jest naprawdę i niepowtarzalnie moje? Czy w sercu pierwszej kobiety był jakiś instynkt, który odcisnął się na moim duchowym i cielesnym DNA? A co jeśli moje wyobrażenie Ewy jest jedynie efektem ciekawości, kobiecej zachcianki, by zrozumieć tę „matkę wszystkich żyjących”, która w chwili stworzenia była także pierwowzorem wszystkich kobiet? Czy mimo to jest w tym choć trochę prawdy? Jestem pewna, że mam jakiś rajski instynkt, który każe mi do niej wracać, aby lepiej zrozumieć, co dla mnie znaczy być kobietą według jej wzoru. Chyba w nas wszystkich drzemie głębokie przekonanie, że gdyby udało nam się jakoś rozproszyć niejasność wspomnień o raju, wyłuskać z nich Ewę i poznać ją lepiej, poznałybyśmy lepiej także i siebie. Naszą matką i wzorem kobiecości jest Maryja, Matka Boża, we mnie jednak wciąż kryje się tęsknota za pierwszą kobietą. Chciałabym wiedzieć, jak to było mieć na skórze świeże odciski palców Boga i wieść rajskie życie w ciele wolnym od grzesznych skłonności, ciesząc się pierwotną niewinnością świata. Chciałabym poznać kobietę taką, jaką była wtedy, gdy wymarzył ją sobie Bóg. Jeśli chcemy pójść za głosem ciekawości i spróbować wyłuskać prawdę, musimy zacząć od Księgi Rodzaju

Kazda-z-nas-byla-Ewa.indd 19

19

2019-09-06 12:48:23


a-z-nas-byla-Ewa.indd 20

– od pierwszych chwil istnienia mężczyzny i kobiety. Przyjrzyjmy się zatem Ewie w momencie stworzenia. Refleksja nad stworzeniem

W opisie Księgi Rodzaju Ewa jest ostatnim i najniecierpliwiej oczekiwanym dziełem Boga. Na początku historii stworzenia Duch Boży unosi się w pustce. Często w naszym chrześcijańskim wyobrażeniu przyjmujemy ten moment za początek istnienia Boga; ale przecież wiemy, że Bóg istnieje poza czasem i przestrzenią i że jest niezmienny, a zatem zdajemy sobie sprawę, że nie może to być prawdziwy początek Boga, który zawsze był, jest i będzie. O Bogu, który istniał od zawsze, wiemy, że jest dobry i że jest miłością. Patrząc z tej perspektywy na stworzenie, dostrzegamy jego nowy sens. Wszystko, co Bóg stworzył, zrodziło się z Jego miłości i dobroci. Każda istota przychodzi na świat, który jest dobry, i istnieje po to, aby kochać. Pod tym względem całe stworzenie tak podobało się Bogu, że refrenem opisu stworzenia stały się słowa „było dobre” (zob. Rdz 1, 4.10.12.21.25). Bóg w pierwotnej pustce wyznacza granice wielkich połaci świata – nieba, morza i lądu. Następnie w coraz bardziej drobiazgowy, tyleż twórczy, co zdumiewający sposób, napełnia świat swoimi dobrami. Stwarza drzewa, rośliny i kwiaty rozwijające się na ich pędach. Gwiazdy i gwiazdozbiory, wiatr i morskie fale, stworzenia zapełniające wody oceanów. Stokrotki i mlecze, rosiczki i karminowe róże. Kijanki zmieniające się w żaby, rozgwiazdy, delfiny i wielobarwne podmorskie anemony. Potem podniebne ptaki, składające

20

2019-09-06 12:48:23


jajka i budujące gniazda na drzewach – sroki, tukany, orły i maleńkie, ruchliwe kolibry. Brzęczące pszczoły i połyskujące w leśnym poszyciu żuki. Wystarczy jedno Jego skinienie i po jednej stronie globu żyrafy kroczą po sawannie, a po drugiej stada bizonów galopują przez prerie. Na szczycie kuli ziemskiej niedźwiedzie polarne wędrują przez lody, a na przeciwnym biegunie pingwiny z pluskiem znikają pod wodą. A potem w chwili, która, jak sobie wyobrażam, miała stanowić wyraźne apogeum symfonii stworzenia – na niezrównanych wyżynach działania i uczucia, które pociągają nas coraz wyżej i dalej, tak że gubimy się w ich cudownym pędzie – „Bóg [stworzył] człowieka [...] na obraz Boży [...]: stworzył mężczyznę i niewiastę” (zob. Rdz 1, 27). Choć refren o tym, że wszystko „było dobre” nie powtarza się zaraz po stworzeniu człowieka1, jest oczywiście obecny z założenia, skoro Biblia stwierdza, że zostaliśmy stworzeni na obraz Boga istniejącego, jak wiemy, od zawsze jako dobro i miłość. Co ciekawe, pierwszy rozdział Księgi Rodzaju mówi, że Bóg stworzył „na swój obraz [...] mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27), natomiast historia ich stworzenia jako różnych i osobnych form pojawia się dopiero w drugim rozdziale tej księgi. Ta podwójna perspektywa sugeruje ponadczasową rzeczywistość Boga. Rodzaj ludzki w obu swoich formach, męskiej i żeńskiej, stworzonych na obraz Boży, 1

Refren ten pojawia się jednak nieco niżej, na końcu opisu stworzenia (zob. Rdz 1, 31), który stwierdza, że po stworzeniu człowieka wszystko, co Bóg uczynił, było nie tylko dobre, ale „bardzo dobre”. [przyp. tłum.].

Kazda-z-nas-byla-Ewa.indd 21

21

2019-09-06 12:48:23


a-z-nas-byla-Ewa.indd 22

został pomyślany i zaplanowany poza czasem. Kobieta nie pojawia się po mężczyźnie, jak dopisek na końcu listu albo jak bis po koncercie mistrza. Nie, mężczyzna i kobieta zostali pomyślani przez Boga już w wieczności, a w konkretnym czasie Jego stwórczy impuls powołał ich do istnienia razem z resztą stworzonego świata, choć przy tym uczynił ich różnymi od owej reszty świata. Bóg stwarza człowieka w kulminacyjnym punkcie swojego stwórczego działania i stale rosnącego pragnienia więzi ze swoim stworzeniem. Cała reszta stworzenia zostaje powołana do istnienia po prostu przez Jego słowo, pojawia się, gdy tylko Bóg ją wypowiada. Człowiek natomiast zostaje ukształtowany. Formując człowieka, Bóg rozmyśla nad nim. Lepi ludzkie kształty z prochu ziemi i okrywa je dotknięciami palców, wyciskając w człowieku swój obraz. Potem tchnie w niego życie. Oto dowód na wyjątkowość człowieka wobec całego stworzenia. Został on powołany do życia przez oddech Boga. Bóg napełnia go swoim własnym życiem, tchnąwszy samego siebie w ludzkość, aby człowiek mógł naprawdę żyć. Jakże to różne od sposobu, w jaki otrzymuje istnienie cała reszta stworzenia! Ludzie zostają ukształtowani i napełnieni życiem Bożym, a potem otrzymują władzę nad całym stworzonym światem. Bóg powierza człowieka stworzeniu jako opiekuna, a stworzenie człowiekowi jako źródło jego dobrobytu. I czerpie radość z faktu, że człowiek nosi w sobie Jego obraz. A jednak – i jakże istotne jest to „jednak” – po całym ciągu zdarzeń wiodących od pustki do coraz bardziej skomplikowanych i oryginalnych form stworzenia, aż

22

2019-09-06 12:48:23


po tchnięcie życia w człowieka ukształtowanego na Jego własny obraz, Bóg spogląda na stworzony świat i po raz pierwszy i jedyny dostrzega w stworzeniu coś niedobrego. W Księdze Rodzaju bowiem oświadcza: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam” (Rdz 2, 18) i przystępuje do stworzenia odpowiedniego dla niego towarzystwa i pomocy. Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy, co to oznacza. Bóg spojrzał na tętniący życiem świat, który stworzył: na niebo usiane gwiazdami, na wszystkie ptaki, owady, zwierzęta i kwiaty w ich najdoskonalszej formie, na rzeki, góry, morza, a także na człowieka – obraz Boga – spojrzał na to wszystko i stwierdził, że świat jest jeszcze niepełny, że czegoś w nim brakuje. Zanim Pan wszechświata mógł odpocząć ze świadomością ukończenia swojego dzieła, pragnął stworzyć kogoś jeszcze – pragnął powołać do życia kobietę. W punkcie kulminacyjnym stwórczej miłości Boga stajemy się świadkami uformowania niewiasty, którą Bóg kształtuje z żebra mężczyzny jako jego pomoc i towarzyszkę, gdy żadna inna istota stworzona nie mogła zająć tego miejsca. Na całym świecie nie znalazło się nic, co mogłoby wypełnić brak kobiety. A zatem Bóg znów przystępuje do aktu stworzenia. Tym razem pogrąża mężczyznę w głębokim śnie, otwiera jego bok, wyjmuje z niego żebro i tworzy z niego kobietę. Co ciekawe, kobieta nie zostaje ulepiona, tylko złożona z elementów, z których pierwszym jest mocna kość wraz z życiodajnym rdzeniem szpiku. Kolejne warstwy czynią jej ciało coraz delikatniejszym i pełniejszym, coraz bardziej podobnym do obrazu Boga, który powołuje ją do życia. Zostaje zbudowana z żebra

Kazda-z-nas-byla-Ewa.indd 23

23

2019-09-06 12:48:23


a-z-nas-byla-Ewa.indd 24

– kości mającej osłaniać płuca, w które Bóg tchnął swoje własne życie. Kobieta zostaje podarowana mężczyźnie i całemu stworzeniu jako pomoc, jako strażniczka złożonego w nich życia Bożego. Jest stworzona, by rozszerzając się, hołubić wzrost, a wyznaczając granice, odrzucać wszystko, co nie daje życia; w zjednoczeniu z Bogiem jest wystarczająco silna, by wytrzymać ciężar powierzonej jej odpowiedzialności. I gdy Bóg patrzy na kobietę, widzi nie tylko ducha, ale także ciało, które samo w sobie jest Jego odbiciem. Zamiast samodzielnie ogłosić, że jest dobra, pozwala, by tym razem to Adam, jako reprezentant całej ludzkości, powtórzył refren o wspaniałości stworzenia, z radością wypowiadając jej imię: „niewiasta”, rozbrzmiewające po raz pierwszy z wdzięcznością za dar, którym jest kobieta. Kobieta bowiem jest jedynym elementem stworzonego świata, jego ostatnim, czułym akordem, który Bóg daje w podarunku reszcie stworzenia. „Proszę – mówi. – Widzę, że czegoś ci brakuje. Oto ona. Kobieta, którą stworzyłem. Teraz jesteś taki, jakim zawsze sobie ciebie wyobrażałem”. Fizyczne zaistnienie kobiety zaspokaja ostatecznie tęsknotę Boga za relacją ze stworzeniem i Jego pragnienie dobra dla ludzkości, a dzięki temu może On wreszcie odpocząć. W ten sposób kobieta staje się darem nie tylko dla świata, ale także dla samego Boga, którego ostatnia tęsknota zostaje zaspokojona i który w tym nasyceniu znajduje odpoczynek.

24

2019-09-06 12:48:23


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.