jezus głosi dobrą nowinę
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” [...]. Wtedy rzekła Maryja: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny; a święte jest Jego imię – i miłosierdzie Jego z pokoleń na pokolenia dla tych, co się Go boją”. (Łk 1, 39‑42.46‑50)
cudem wszechmocnego stała się Matką sa‑ mego Boga. Jeżeli kiedy, to teraz musiała od‑ czuwać potrzebę cichej kontemplacji, odosob‑
ledochowska‑medytacje.indd 27
27
2015‑03‑09 15:29:23
medytacje biblijne
nienia, samotności, ale Bóg dał poznać Maryi stan jej krewnej, Elżbiety... Zrozumiała Mary‑ ja, że czynna miłość bliźniego to najprawdziw‑ szy akt miłości ku Bogu. A ja? [...] Czy nie wolę nieraz raczej dogadzać sobie, choćby swej po‑ bożności, niż służyć bliźnim i poświęcać się dla nich?1 pokora maryi objawia się w służbie bliź‑ niego... Służyć będzie Józefowi, słuchając go we wszystkim, służyć będzie i tym wszystkim, którzy w Nazarecie będą Ją o pomoc prosili. Służyć będzie nowożeńcom w Kanie Galilej‑ skiej, wypraszając dla nich pierwszy cud Je‑ zusa. Po śmierci, zmartwychwstaniu i wnie‑ bowstąpieniu Jezusa służyć będzie Kościołowi świętemu, trwając z Apostołami, by ich pod‑ trzymywać i dodawać odwagi... Jak Twój przykład, Matko, powinien mnie zachęcić do służby pokory, do tej pokuty po‑ kory, jakiej Jezus ode mnie się domaga! [...] To nieraz kosztuje, ale właśnie dlatego, że kosztu‑ je, zamienia się ten akt pokory w pokutę zba‑ wienną dla naszej duszy, bo łamie ona wolę własną, bo ją poniża, a nas nie otacza żadną 1
VII‑1.
ledochowska‑medytacje.indd 28
28
2015‑03‑09 15:29:24
nawiedzenie elżbiety przez maryję
próżną chwałą, gdyż nikt nawet nie wie o tym naszym wysiłku... W stosunku z bliźnim jak często trafia się sposobność do ćwiczenia się w pokorze, tylko że my zwykle z tej szczęśliwej, błogosławio‑ nej okazji nie korzystamy... Czy korzystam ze zwracanych mi uwag, czy je przyjmuję z po‑ korą, bez obrażania się, z chęcią zastosowania się do nich? To taki dobry, zdrowy akt pokory, nie nadzwyczajny, ale taki naturalny i jedno‑ cześnie tak niemiły naturze pysznej, pewnej siebie i swej domniemanej wielkości. Czemu nie korzystam z tej okazji wyrobienia w sobie pokory, ćwiczenia się w niej? A jest to zara‑ zem zadośćuczynienie miłe Jezusowi – czy więc nie mam tyle miłości, by zdobyć się na taką pokutę? Czy w uczuciu mej niskości i nędzy staram się o grzeczność, uprzejmość dla wszystkich? [...] Czy umiem znieść cicho, bez oburzenia, bez narzekania niegrzeczne słówko, szorst‑ kość, suchą odpowiedź, niechęć ze strony innych, brak zaufania? [...] Czy nie opłakuję tego gorzkimi łzami zamiast zrozumieć, że dla mych grzechów, dla mej nędzy zasługuję na gorsze, o wiele gorsze obchodzenie się ze mną?
ledochowska‑medytacje.indd 29
29
2015‑03‑09 15:29:24
medytacje biblijne
Jezu, przepraszam Cię za mą pychę. Matko, niech odtąd gorliwie zabiorę się do pokuty po‑ kory2. raduje się duch mój w bogu, moim zbawcy... Magnificat – oto hymn radości, świętego, Bożego szczęścia, wydobywający się z ust Ma‑ ryi, aby do skończenia czasów być powtarza‑ nym przez wiernych Jej czcicieli, pragnących, tak jak Ona, znaleźć swe szczęście w samym Bogu, i to nie tylko w jasnych chwilach życia, ale i wtedy, gdy czarne chmury zgromadzą się na naszym niebie, gdy niepokój duszą miota i gryząca troska przygniecie. Duch Maryi roz‑ radował się, podziwiając pełnię łask, jakie Bóg na Nią zlał, i ta radość zostanie w Jej duszy na zawsze. A jak raz w życiu wypowiedziała głoś‑ no dla całego świata swoje wspaniałe: Oto ja służebnica Pańska, a w sercu Jej słowa te ciągle brzmiały, nawet w najboleśniejszych chwilach u stóp krzyża, tak i te słowa szczęścia: Wielbij, duszo moja, Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim nie przestawały ani na chwilę dźwięczeć w duszy Maryi, nawet wtedy, gdy tonęła w morzu boleści. Pod krzy‑ 2
V‑16.
ledochowska‑medytacje.indd 30
30
2015‑03‑09 15:29:24
nawiedzenie elżbiety przez maryję
żem stanęła mężna, odważna, z sercem prze‑ szytym mieczem boleści, Królowa Męczenni‑ ków, ale w duszy Jej obok strasznego cierpienia znajdowało się i miejsce dla świętej w Bogu radości. Im bardziej cierpi, tym goręcej kocha, a miłość, choć na krzyżu, tonie w szczęściu, że cierpi dla Umiłowanego... Cierpienie z miłości ku Bogu rodzi szczęś‑ cie, które się objawia przez cichą pogodę du‑ cha i stały uśmiech na ustach, choć łza w sercu. Stała pogoda ducha, ten promień szczęścia Bożego na zewnątrz – oto prawdziwa cnota, oto cenna pokuta, oto owocodajne apostol‑ stwo. Powinnam wpatrywać się w przykład mej Matki i usilnie dążyć do stałej pogody ducha, do świętego wesela duszy w Bogu – zawsze, wszędzie, bez względu na zewnętrzne okoliczności. Nietrudno o tę pogodę ducha, gdy wszystko pobudza do radości, gdy pla‑ ny nasze nam się udają, żyjemy bez trosk, zdrowie dopisuje, wszyscy nas kochają, gdy na horyzoncie naszego życia nie ma czar‑ nych chmur. Wtedy radość sama przez się napełnia nasze serca i jesteśmy, jak się mówi, „w dobrym humorze”. Lecz gdy krzyż ciąży na naszych barkach, gdy serce wije się z bólu, wtedy niełatwo przezwyciężyć przygnębienie
ledochowska‑medytacje.indd 31
31
2015‑03‑09 15:29:24
medytacje biblijne
towarzyszące smutkowi, niepokój wypływa‑ jący z trosk gryzących, niełatwo zachować pogodę ducha i mieć uśmiech serdeczny dla wszystkich do nas się zbliżających; choć ser‑ ce płacze, rozsiewać wokoło radość i osładzać bliźnim życie świętym weselem. To wyma‑ ga panowania nad sobą, to jest prawdziwym uczynkiem pokuty... Z miłości ku Tej, która jest tak jasną Przyczyną naszej radości, postanowię sobie, że chcę usilnie dążyć do świętego wesela duszy, do sta‑ łej pogody ducha... Pogoda ducha jest nie tylko cnotą wymaga‑ jącą hartu duszy i męstwa, nie tylko pokutą krzyżującą naturę, ale jest zarazem i bardzo skutecznym apostolstwem. Nic może tak nie przemawia do obojętnych w wierze, do nie‑ wierzących, jak widok osoby zawsze pogod‑ nej, promiennej szczęściem wewnętrznym, uśmiechniętej, choć się wie, że niejeden krzyż dźwiga, że niejedna troska ją przygniata. To święte wesele duszy samo przez się mówi o działaniu Bożym, mówi, że jest coś ponad tą ziemią, że istnieje świat nadprzyrodzony, gdzie dusza znajduje szczęście, jakiego świat jej nie daje. Pogoda duszy pociąga do Boga, do cnoty, tak jak smutek, zły humor, kwaśne
ledochowska‑medytacje.indd 32
32
2015‑03‑09 15:29:24
nawiedzenie elżbiety przez maryję
usposobienie od pobożności odstręcza. Cze‑ mu nie zabieram się do tego tak skutecznego apostolstwa, które ma i tę dobrą stronę, że nie zwraca na siebie uwagi, że jest cnotą cichą, o której nie wie nikt prócz Boga? Matko moja, Maryjo, uproś mi stały dobry humor, to szczęście wewnętrzne, które daje Bóg. Wszak mogę się zawsze cieszyć, bo za‑ wsze mogę być złączona z moim Jezusem3. owocem głębokiej pokory [...] jest Twoje zapomnienie o sobie, by wielbić Pana, Twoja radość w Nim – ogrom łask, jakich Ci Bóg udzielił. Czy moja pokora jest tak bogata w skutki? [...] Jak cudowna jest ta modlitwa duszy, która gardząc swoim „ja”, zatapia się cała w chwa‑ le Bożej. A my tak chętnie myślimy o sobie, że jak tylko mamy opuścić siebie, by chwa‑ lić Boga, wnet się nam ta modlitwa przykrzy i wolimy wracać do swego „ja”... Pokora rodzi radość w Panu, bo pokorny, nie myśląc o sobie, widzi wielkość, świętość, wszechmoc Boga i raduje się tym, jak dobre dziecko cieszy się z dobroci swej matki. Czuje, 3
V‑19.
ledochowska‑medytacje.indd 33
33
2015‑03‑09 15:29:24
medytacje biblijne
że właśnie ta jego niskość pozwala mu całko‑ wicie rzucić się w przepaść miłości Bożej i tam utonąć, jak kropla wody w oceanie bezbrzeż‑ nym. I dobrze mu jest w tym poczuciu własnej niskości, i raduje się w Bogu swoim, i kocha Go. Bóg jest dla niego wszystkim, a on sam ni‑ skością. Bóg jest pięknością, a on marnością i nędzą, ziemską istotą. Bóg jest wszechmocą, a on słabością i nieudolnością. Bóg wszystkim we wszystkich, a on niczym... A my tak często przypisujemy sobie to, co nam Bóg dał: talenty, zdolności, zalety, dobre strony charakteru. Pysznimy się tym, jakby to było naszą własnością, naszą zasługą... Panie, daj nam jasny, prosty, uczciwy, praw‑ dę kochający rozum. Wiem i wyznaję – moją własnością są moje grzechy, złości, niedosko‑ nałości, a wszystko, co jest we mnie dobrego, to od Ciebie, to Twoje! Chcę zawsze w to wie‑ rzyć i chcę, by inni tak wierzyli. Niech nigdy się nie wynoszę, nie pysznię darami Bożymi4. 4
XI‑28.
ledochowska‑medytacje.indd 34
34
2015‑03‑09 15:29:24