Św. Maria Magdalena. Zwiastunka miłości eucharystycznej fragment

Page 1

córka marnotrawna powraca do domu

K

55

ażdego, kto po raz pierwszy wchodzi do prowansalskiej bazyliki św. Marii Magdaleny, zachwyca piękno starodawnej ambony, z której wybitni dominikanie minionych stuleci wygłaszali swoje kazania o patronce Zakonu Kaznodziejskiego, tej, którą tak chętnie nazywają Apostołką Apostołów. Na siedmiu drewnianych ścianach wspaniale rzeźbionej kazalnicy widnieje XVIII-wieczna wizja artystyczna duchowej podróży tej świętej – droga prowadząca od grzeszności do świętości. Jeśli jednak ktoś zechce uważniej przyjrzeć się pierwszej rzeźbionej na ambonie scenie, początkowo może mieć kłopot ze stwierdzeniem, do którego fragmentu Ewangelii ów relief się odnosi – i nic dziwnego. Tak naprawdę bowiem nie obrazuje on w sposób bezpośredni żadnej ewangelicznej sceny. Przedstawia siedzącego Chrystusa przyjmującego autorytarną postawę nauczyciela. Prawą rękę ma uniesioną w taki sposób, jak gdyby gestem tym nakazywał komuś odejście. Wśród słuchaczy znajduje się pewna piękna kobieta, przystrojona w kosztowną szatę i ekstrawagancką biżuterię. Jest to dawna Maria, na krótko przed jej radykalnym zwróceniem się ku Chrystusowi. Wielowiekowa tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie w Saint-Maximin-la-Sainte-Baume, a szczególnie mocno wybrzmiewająca w ostatnich siedmiu wiekach za sprawą kaznodziejów dominikańskich, mówi, że pierwszego spotkania Marii z Chrystusem ewangeliści nie relacjonują. Podobno spotkała Jezusa gdzieś w Galilei, gdzie wygłaszał


56

św. maria magdalena. zwiastunka miłości eucharystycznej

swoje nauki. I tak jak to często się zdarzało podczas wygłaszania wszechmocnego Słowa, Maria została wówczas uwolniona od zła, które wcześniej trzymało ją w swoich szponach. Chrystus uniesioną prawicą, władczym gestem uwiecznionym na reliefie, wypędza złe duchy, które przemieniły życie tej pięknej kobiety w koszmar nie do zniesienia. Kiedy poddamy teksty Ewangelii starannej analizie, przekonamy się, że wyraźnie kierują one naszą uwagę z powrotem do jakiegoś pierwszego, nieodnotowanego spotkania. Możemy spróbować wyobrazić sobie tamten moment łaski, kiedy Magdalena po raz pierwszy poczuła, że wyprowadza ją z ciemności cudowne światło Bożego Słowa. Przyjęło się powtarzać, że św. Maria Magdalena w przeszłości była nierządnicą, ale tak naprawdę w biblijnych tekstach, które o niej wspominają, nigdzie nie jest to powiedziane wprost. Ponieważ wszystko wskazuje na to, że jest kobietą zamożną, a także przyjaciółką żony rządcy Heroda, niektórzy interpretatorzy sugerują, że zapewne nie była pospolitą nierządnicą, ale raczej kurtyzaną bądź inną znaną postacią na pełnym zepsucia dworze króla Heroda Antypasa. Władca ten ściągnął do Tyberiady liczne grono bałwochwalców, barbarzyńców, pogan, których grzeszne postępowanie wywarło również fatalny wpływ na pobliskie miasto Magdala, gdzie ostatecznie wielu z owych pogan osiedliło się na stałe. Historia podpowiada, że ktoś, kto dał się namówić na przebywanie w towarzystwie takiego pyszałkowatego i okrutnego władcy, musiał rzeczywiście mieć wiele do czynienia z niegodziwością i zepsuciem. Dwór Heroda był miejscem, w którym do głosu dochodziła przede wszystkim brutalna przemoc i żądza władzy prowadząca do krwawych intryg, zdrad i zabójstw niewinnych ludzi. Podczas jednej z uroczystych uczt królewskich nagle nakazano muzykom


córka marnotrawna powraca do domu

57

przerwać grę. Wniesiono wówczas położoną na misie głowę zamordowanego świętego męża, którego zgładzono tylko dlatego, że jego słowa uraziły dumę Herodiady i za pośrednictwem córki skłoniła ona króla, żeby uczynił dla niej taką przysługę (zob. Mt 14, 1-12). To, jak naprawdę wyglądało życie Marii Magdaleny, pozostaje kwestią otwartą na spekulacje, ponieważ Pismo Święte podaje jedynie, że była ona znana jako grzeszna kobieta, z której Jezus wypędził siedem złych duchów. Siódemka to liczba wyrażająca pełnię, zamkniętą całość, totalność, a mówienie o siedmiu złych duchach może sugerować, że ulegała ona dosłownie wszelkim grzesznym nawykom. Innymi słowy: grzeszyła totalnie – dopuszczała się wszelkich występków. Aktywność demoniczna i grzeszne postępowanie zawsze idą w parze, a im więcej tej pierwszej, tym bardziej niezrównoważone jest to drugie. Uwzględniając okoliczności życia w ówczesnej Magdali i fakt, że Maria Magdalena wchodziła w bliskie relacje z wieloma bałwochwalcami i barbarzyńcami, można domniemywać, że uczestniczyła również w jakichś pogańskich rytuałach. Dla wierzących Żydów taki rodzaj idolatrii był najgorszym grzechem, jakiego można się było dopuścić. Już samo to wystarczyłoby, żeby miejscowi bogobojni Żydzi odnosili się do niej z pogardą i szydzili z niej jako z „tej jawnogrzesznicy z Magdali”. Wielowiekowa tradycja mówi, że Maria wywodziła się z zamożnego rodu, a jej ojciec miał na imię Syrus i posiadał wielki majątek rozsiany po całym obszarze Izraela. Po śmierci ojca jej brat Łazarz pozostał w Jerozolimie, Marta obrała na swój dom Betanię, natomiast Maria zamieszkała w rodzinnej posiadłości nad Jeziorem Tyberiadzkim, w przybrzeżnej miejscowości nazwanej Magdalą. Szybko stała się obiektem zainteresowania mieszkańców i tematem


58

św. maria magdalena. zwiastunka miłości eucharystycznej

rozmów, ponieważ była równie piękna, co bogata, a takie połączenie nierzadko przyciąga ludzi najgorszego rodzaju. W towarzystwie zamożnych cudzoziemców, którzy napływali na te tereny, aby oddawać się pogańskim rozrywkom w pobliskiej Tyberiadzie, próżnować w rzymskich łaźniach czy przyglądać się ekscytującym wyczynom w hipodromie, Marię mógł uwieść duch świata i być może uległa pokusie, by spróbować atrakcyjnego i pozornie beztroskiego życia, jakiemu oddawali się pogańscy przybysze.1 W książce Marie Madeleine Raymond Bruckberger robi doskonały użytek ze swojej żywej wyobraźni oraz wybitnej znajomości starożytnych kultur i kreśli fascynujący obraz osobowości Marii Magdaleny sprzed nawrócenia. W owych czasach grecka literatura i filozofia, jak również pogańskie praktyki rozpowszechnione w kulturze rzymskiej, cieszyły się autentycznym podziwem wielu światowych Żydów, których ogarniało coraz większe znużenie religijnością własnego ludu i zasadami pobożnego życia. Dawne pokusy, by wieść życie na podobieństwo pogan, powróciły ze zdwojoną siłą, szczególnie teraz, kiedy Żydzi mieszkający w Aleksandrii i innych wielkich miastach przybywali na pielgrzymki do Jerozolimy, przywożąc ze sobą także opowieści o tym, co poznali w innych rejonach świata. Żydzi z greckim wykształceniem zawsze wydawali się o wiele bardziej kulturalni niż ci mieszkający w Judei, a z biegiem czasu zaczęli wywierać coraz silniejszy wpływ na sposób myślenia swoich braci. Młoda zamożna kobieta, taka jak Maria Magdalena, mogła otrzymać od ojca greckie wykształcenie. Jeśli zaś nie miała dość silnej wiary, to zwodzona pokusami młodego wieku 1

Zob. Jean Gobi l’Ancien, Miracles de Sainte Marie-Madeleine, CNRS Éditions, Paris 2009, s. 179.


córka marnotrawna powraca do domu

59

zapewne znajdowała upodobanie w tym, co czytała o ekscytującym, pełnym swobód świecie starożytnych cywilizacji. Być może marzyła, żeby ludzie oddawali jej cześć niczym jakiejś antycznej bogini. Jak Kleopatra mogła zechcieć posłużyć się swoją urodą i bogactwem, by kreować życie wedle własnego upodobania i stać się kimś, kogo świat nigdy by nie zapomniał. Dla Bruckbergera jej decyzja o przeprowadzce do Magdali wypływała po części z pragnienia wyzwolenia się z moralnych kajdan Judei i posmakowania pogańskiej wolności panującej w Tyberiadzie.2 W swoim szkicu Bruckberger wyobraża sobie, jak Maria Magdalena schodzi na drogę grzechu w Magdali i w końcu trafia na dwór Heroda, gdzie natychmiast staje się jedną z najpopularniejszych postaci. Nawet sam wyzuty z moralności król Herod był owładnięty urokiem tej inteligentnej, dowcipnej oraz uderzająco pięknej młodej kobiety, której swobodny sposób bycia przynosił wielką radość pogańskim gościom monarchy. Mężczyźni zawsze padali jej do stóp, teraz jednak zachwyt królów i książąt jeszcze mocniej podsycił w niej płomień próżności i naprawdę zaczęła czuć się niczym Kleopatra. W towarzystwie tak bezwzględnych kobiet jak Herodiada i jej córka, którą rozsławił jej taniec, młoda Maria zaczęła wieść życie, o jakim marzyła jako nastoletnia dziewczyna. Jednak tych kilka lat spędzonych w mrocznym świecie ludzi bogatych i sławnych tak naprawdę nie przyniosło jej niczego dobrego, a jedynie rozgoryczone serce i niespokojne sumienie. Wszystkie dusze są stworzone do bezgranicznej miłości. Kiedy człowiek szuka takiej miłości poza Bogiem, prędzej 2

Zob. Raymond Léopold Bruckberger OP, Marie Madeleine, La Jeune Parque, Paris 1953, s. 20.


60

św. maria magdalena. zwiastunka miłości eucharystycznej

czy później musi popaść w bolesny smutek i głęboką frustrację. W szczególny sposób dotyczy to duszy obdarzonej nadzwyczajną zdolnością do miłości bezgranicznej i żarliwej. Magdalenę szybko zaczęły nużyć płytkie konwersacje na błahe tematy i coraz bardziej pragnęła, aby ktoś wyjawił jej prawdziwy sens życia. Ponadto była głęboko wstrząśnięta całą brutalnością, jaką widziała na dworze. Tam, gdzie najwyżej ceni się władzę, chwałę i majętność, żadne życie nie jest bezpieczne. Jak wielkie szczęście musiała przynieść jej wyzwalająca obecność Chrystusa Króla po naznaczonym agresją towarzystwie tyrana Heroda! Maria Magdalena odczuwała niesmak na widok wszystkiego, czego była świadkiem w kręgach dworskich, a jednocześnie, we własnym sercu, czuła dotkliwy brak spełnienia. Oprócz tego gnębił ją inny poważny problem, którego nie mogła wyjawić w zasadzie nikomu. Już od najmłodszych lat miała wrażenie, że ciemność przenika do jej serca, jak gdyby doświadczała pewnego rodzaju przemocy duchowej i zniewolenia duszy. Na dworze Heroda wrażenie to stale się nasilało. Dręczyły ją koszmary senne i rozmaite mroczne pokusy, nawiedzały ją myśli zbyt okropne, by je ujawniać. Często doświadczała nieodpartej skłonności do czynienia rzeczy złych oraz do samounicestwienia, a z biegiem czasu niepokoiło ją to i przerażało coraz bardziej. Niekończące się pijackie libacje, gra pozorów, sztuczność i fałszywa, udawana szczęśliwość stawały się coraz bardziej nieznośne dla tej kobiety, która już dłużej nie potrafiła maskować swojego dotkliwego poczucia nieszczęścia. Bruckberger postrzega pojawienie się Jana Chrzciciela, jego świętą, przepełnioną modlitwami obecność w lochach pałacowych, jako opatrznościowe zrządzenie losu, zbiegające się w czasie z chwilą, w której Maria Magdalena w końcu


córka marnotrawna powraca do domu

61

odnalazła w sobie siłę, żeby wyrwać się z tego gniazda rozpusty. Nawet mury więziennej celi nie powstrzymały największego ze wszystkich proroków przed przygotowywaniem serc na spotkanie Chrystusa. Ponieważ Pismo Święte podaje, że Herod lubił słuchać św. Jana Chrzciciela, możliwe, iż podczas przymusowego pobytu w pałacu św. Jan miał sposobność ku temu, by przemówić do sumień niektórych z tamtejszych grzeszników. Może zatem Maria Magdalena należała do grona ostatnich zagubionych serc przygotowanych przez Jana Chrzciciela na spotkanie Mesjasza.3 Z taką samą swobodą i śmiałością, z jaką Maria Magdalena przybyła do pałacu Heroda, teraz w końcu go opuściła, nie mówiąc nikomu, dokąd się udaje. Jedyną osobą, z którą utrzymała kontakt, była Joanna, żona Chuzy. Ona również czuła się coraz bardziej zmęczona próżnością i nieobyczajnością królewskiego dworu, którego jednak nie mogła opuścić równie łatwo jak Maria Magdalena. Z tego względu zazdrościła Marii Magdalenie, gdy ta powiedziała jej, że po prostu postanawia odejść, by już gdzie indziej szukać prawdziwego szczęścia, którego zawsze pragnęła i które ostatnio coraz wyraźniej jej się wymykało. W życiu każdego grzesznika przychodzi moment łaski, kiedy musi dokonać pewnego wyboru, od którego zależy jego zbawienie. Niekiedy jest on bardzo zwyczajny i prosty. Przypuszczalnie w przypadku Marii Magdaleny mogło to być przyjęcie zaproszenia, by wysłuchać, co ma do powiedzenia pewien nowy rabin, o którym rozprawiali niemal wszyscy w całej Galilei. Nie miała w zwyczaju chodzić na takie spotkania i słuchać nauczycieli, lecz w ostatnim czasie przeżywała tak wielkie wewnętrzne

3

Zob. tamże, s. 17–40.


62

św. maria magdalena. zwiastunka miłości eucharystycznej

męki powodowane niezaspokojonym pragnieniem prawdy, że nie chciała odrzucać żadnej szansy.4 Z powodu dręczących rozterek i mrocznego bólu duszy Maria Magdalena zaczęła także podejrzewać, że być może potrzebuje jakiegoś duchowego uzdrowienia. Znalazła się na rozstaju dróg i wkrótce miała dokonać wyboru pomiędzy życiem a śmiercią. Osiągnęła stan krytyczny, który może doprowadzić człowieka do przebudzenia duchowego i odkrycia prawdziwego szczęścia, o ile tylko potrafi pokornie rozpoznać własną potrzebę Boga i zwrócić się ku Niemu. Wprawdzie opierała się przed wykonaniem tego ostatniego kroku, ale dostrzegała światło nadziei w tym, co ludzie mówili o owym rabinie, który opowiadał o Bogu w zupełnie nowy, niebywale pociągający sposób i z wielkim autorytetem. Podobno słowa tego nowego nauczyciela w niczym nie przypominały pokrętnych i pustych słów faryzeuszów, których srogie nauki zawsze rodziły poczucie, że wypełnienie wszelkich surowych wymogów Prawa jest poza zasięgiem normalnych śmiertelników. Jego słowa natomiast były poruszające i głębokie, wymagające, ale zawsze niosące pokój i nadzieję tym, którzy ich słuchali. Postanowiła więc Go poznać. Prawdopodobnie udała się na miejsce, gdzie Jezus miał nauczać, na jakiś szczyt góry nad jeziorem nieopodal miasta Kafarnaum. Jedna część jej serca odczuwała osobliwą radość na myśl o tym, co może usłyszeć, ale inna część zmagała się z przejmującym lękiem, niemalże panicznym, w obliczu tego, co miało się wydarzyć. Nad nagłą pokusą ucieczki i trzymania się z daleka od tego nauczyciela górę wzięła 4

Pierre Sanson, Marie-Madeleine, celle qui a beaucoup aimé, Albin Michel, Paris 1934, s. 62.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.