?
niechęć wielu mieszkańców kraju do przedstawicieli innych wyznań. Gdy w styczniu 1670 roku ojciec Papczyński został porwany i uwięziony w karcerze w Podolińcu, prowincjał starał się przedstawiać współbraciom jego osobę i działalność w jak najgorszym świetle. Nie omieszkał również w liście do generała kłamliwie i tendencyjnie opisać jego porwania i uwięzienia. Zdobywając w ten sposób poparcie generała, prowincjał nie zamierzał poddać się naciskom Andrzeja Trzebickiego, biskupa krakowskiego, który poczuwając się do odpowiedzialności za swojego kapłana, słał listy w jego obronie. By uniemożliwić biskupowi dalsze interwencje, prowincjał polecił potajemnie usunąć ojca Stanisława z terenu jurysdykcji biskupiej, i przewieźć do domu zakonnego w Prievidzy na Słowacji. Sam więzień nie wiedział, gdzie się znajduje – sądził, że wywieziono go na Węgry. Biskup jednak nie przestawał o niego walczyć i napisał w jego sprawie list bezpośrednio do generała zakonu. Niestety, przełożony generalny, odpowiednio już urobiony przez polskiego prowincjała, odmówił wydania zatrzymanego. Biskup interweniował również 40
o-czlowieku-sluchajacym-papczyns40 40
2012-12-10 13:17:58
khhkh?
w miejscu, gdzie zakonnik był przetrzymywany, powołując się na swoją jurysdykcję nad nim. Przełożeni na Morawach i w Prievidzy, starając się trzymać z dala od zakonnych utarczek współbraci z Polski i kierując się bardziej rozumem niż uprzedzeniami, doszli w końcu do przekonania, iż porwanie, naruszające prawo jurysdykcji biskupa krakowskiego, nastąpiło w wyniku jakiegoś nieporozumienia, i pozwolili więźniowi wrócić do Krakowa. Nie do końca wiadomo, w jaki sposób biskup krakowski zdołał nakłonić przełożonego z Prievidzy do takiej decyzji i doprowadzić do uwolnienia ojca Papczyńskiego. O tym, jak bardzo sprawa była skomplikowana i delikatnej natury, świadczy fakt, iż sam prievidzki przełożony omal nie przypłacił karą karceru tego, że po upływie prawie dwóch miesięcy pozwolił uwięzionemu ojcu Stanisławowi wrócić pod jurysdykcję biskupa. Generał, niezbyt dobrze zorientowany w sytuacji, polecił zakonnikowi najpierw wrócić do Prievidzy, a kiedy to nie poskutkowało, nałożył na niego ekskomunikę! Biskup Trzebicki i krakowski sąd diecezjalny wystawili jednak ojcu Papczyńskiemu dobre świadectwo, stwierdzając, że jest on niewinnie prześladowany. Lecz na tym ta burzliwa historia jeszcze się nie skończyła. Generał 41
o-czlowieku-sluchajacym-papczyns41 41
2012-12-10 13:17:58
?
przysłał bowiem wizytatora, aby przy okazji wizytacji kanonicznej polskiej prowincji dokładnie zbadał sprawę. Wizytator wezwał ojca Stanisława na rozmowę, na którą ten się nie stawił, ponieważ nie otrzymał zgody biskupa krakowskiego... Komplikacje zdawały się nie mieć końca, wreszcie jednak generał przysłał biskupowi pismo zwalniające ojca Papczyńskiego ze ślubów prostych i przysięgi wytrwania w zakonie pijarów. Delegował też wiceprowincjała, aby w jego imieniu zwolnił ojca Stanisława z ich instytutu. Sam zainteresowany był przekonany, w oparciu o opinie znawców ówczesnego prawa, iż w świetle przepisów jest już poza zakonem. Przed ceremonią zwolnienia ze ślubów, która miała się odbyć w kaplicy domu zakonnego w podkrakowskim Kazimierzu, spotkał się z przedstawicielem generała. Ten przestrzegł go, że sumienie będzie mu wyrzucać porzucenie pierwszego powołania. W odpowiedzi ojciec Papczyński stwierdził, iż w tych trudnych sprawach kieruje się radą teologów, oraz dodał, że do opuszczenia przezeń zakonu przyczyniła się mało budująca postawa prowincjała i przełożonego domu warszawskiego. 42
o-czlowieku-sluchajacym-papczyns42 42
2012-12-10 13:17:58
khhkh?
Takie uzasadnienie swojej decyzji wypowiedział głośno, jednak w sercu krył jeszcze inne powody, które teraz trudno mu było ujawnić. Jego postawa moralna, asceza i sposób postępowania spotkały się z uznaniem znacznej części współbraci, z których wielu prosiło go, by pozostał w zakonie. On sam również zadawał sobie pytanie: „Co ja miałem czynić, gdy zostałem ogłoszony wichrzycielem, podżegaczem, zdrajcą zgromadzenia, jeśli chciałem troszczyć się o spokój sumienia?”23. Wszak kochał to „najdroższe [mu] nad życie zgromadzenie”, przylgnął do niego całym sercem i nie chciał siać w nim zamętu. Przejęty prawdziwą miłością, pragnął przywrócenia spokoju w podzielonej prowincji. To dlatego poprosił o pozwolenie odejścia z zakonu. „Czy nie powinienem był, nakłoniony prawdziwą miłością, dla przywrócenia spokoju (...) usunąć się ze zgromadzenia?”24 − zapyta rok później. W sporze o zakonne posłuszeństwo miał głębokie wewnętrzne przekonanie, że postępuje zgodnie z wolą Bożą. W tym trudnym czasie konfliktu z przełożonymi zakonnymi i gorliwego dążenia 23 24
Bł. S. Papczyński, Apologia wystąpienia..., nr 47, w: Pisma zebrane, dz. cyt., s. 1448. Tamże, nr 49, s. 1450.
43
o-czlowieku-sluchajacym-papczyns43 43
2012-12-10 13:17:59
?
do życia według charyzmatu założyciela ojciec Stanisław nie przez przypadek próbował odnieść swoją sytuację do męki Jezusa. To właśnie wtedy napisał wspomniany już zbiór kazań pasyjnych Orator crucifixus (Ukrzyżowany Mówca) oraz drugi: Christus patiens (Chrystus cierpiący). Kontemplacja męki Zbawiciela zaprowadziła go do drzwi przebaczenia. Otworzył je razem ze św. Piotrem: „A nade wszystko miejcie ustawiczną miłość jedni ku drugim, bo «miłość zakrywa mnóstwo grzechów»”25. Choć był to dla niego czas tak trudny, pełen pytań i wątpliwości, to jednak wypełniony Bożą obecnością. W Christus patiens napisał: „Kimkolwiek jesteś, a jesteś opuszczony przez Boga”, jeśli będziesz płakał nad swymi grzechami, „wróci do ciebie moc z wysokości [...]. Łaską, chwałą, Bogiem się napełnisz”26. Te słowa płynęły z serca, które doświadczyło goryczy, ale też otworzyło się na przyjęcie łaski z wysoka. Ojciec Stanisław po długich miesiącach zmagań odchodził z instytutu pijarów napełniony Bogiem. Ze ślubów prostych i przysięgi wytrwania w zakonie został kanonicznie zwolniony 25 26
Bł. S. Papczyński, Ukrzyżowany Mówca, w: Pisma zebrane, dz. cyt., s. 1203. Tamże, s. 1235.
44
o-czlowieku-sluchajacym-papczyns44 44
2012-12-10 13:17:59
khhkh?
oficjalnym aktem 11 grudnia 1670 roku – od tej chwili należał już do kleru diecezjalnego. Wydarzenie to miało miejsce w zakonnej kaplicy pijarów w Kazimierzu pod Krakowem. Na zakończenie ceremonii złożył następujące oświadczenie: W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego. Amen. Ja, Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński [...], mając lat czterdzieści, ofiarowuję i poświęcam Bogu Ojcu Wszechmogącemu i Synowi, i Duchowi Świętemu oraz Bogurodzicy, zawsze Dziewicy Maryi bez zmazy pierworodnej poczętej, moje serce, moją duszę, rozum, pamięć, wolę, uczucia, cały umysł, całego ducha, zmysły wewnętrzne i zewnętrzne, i ciało moje, niczego zupełnie sobie nie pozostawiając, abym w taki sposób był odtąd cały sługą tegoż Wszechmogącego i bł. Dziewicy Maryi. Przyrzekam im przeto, że będę służył do końca mego życia w czystości i z gorliwością w tym Towarzystwie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia (które chcę z Bożej łaski założyć) [...]27. 27
Bł. S. Papczyński, Ofiarowanie siebie, w: Pisma zebrane, dz. cyt., s. 1422, § 1 i 2.
45
o-czlowieku-sluchajacym-papczyns45 45
2012-12-10 13:17:59