świąteczne ciasto
Sączysz herbatę i skubiesz chleb, obserwując jej uważność i skupienie na każdym detalu podczas przygotowywania wypieków. Widzisz, jak się stara, żeby wszystko było jak należy. – Pieczesz ciasto? – pytasz, z góry znając odpowiedź. Uśmiecha się i potakuje skinieniem głowy – uśmiech głęboko przenika twoje serce. Na tym świecie nie ma drugiego takiego uśmiechu, a w każdym razie nigdy się z nim nie spotkałeś. Wiesz, że niedługo znajdziesz na swoim progu pakunek z niespodzianką, a może jej syn wręczy ci podarek z uśmiechem i znaczącym spojrzeniem. W paczuszce będzie ciasto i może jakiś mały drewniany ptaszek. To oczywiście tylko wytwór wyobraźni. Ale ta historia mogła się wydarzyć. Mogłeś tam być. A może nawet w pewnym sensie tam byłeś, choć nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Pamiętam, jak moja droga przyjaciółka Mary przyrządzała świąteczne ciasto. Miała wówczas osiemdziesiąt lat, cierpiała z powodu cukrzycy, nie widziała już zbyt dobrze i poruszała się z dużym trudem. Mieszkała jak my na głębokiej prowincji, w niewielkiej chatce. Była naszą sąsiadką. Żyła samotnie. Poświęciła swoje życie nauczaniu dzieci w indiańskich rezerwatach. Po przejściu na emeryturę zatroszczyła się o hałaśliwego kundla wabiącego się Buffy, przybłędę, którego zabrała do domu pewnej mroźnej zimowej nocy, a potem 7
Oczekiwanie-refleksje-na-adwent.indd 7
2019-10-02 11:32:12
o c z e k i wa n i e . r e f l e k s j e n a a d w e n t
przygarnęła na stałe. Od wielu lat wiodła życie dziewicy konsekrowanej. Większą część swojego życia Mary spędzała teraz na obserwowaniu krzątaniny ptaków i wiewiórek, niekiedy wilków ostrożnie stąpających po zamarzniętej powierzchni jeziora, przy którym stała jej chatka. Dużo czytała i modliła się, przypatrując się w zamyśleniu zdumiewającym małym cudom natury. Kontemplowała je, bacznie wszystko obserwując i wsłuchując się w świat w głębokim skupieniu. Choć musiała dźwigać wiele własnych krzyży, ani razu w ciągu wielu lat naszej znajomości nie słyszałem, by wypowiedziała choćby słowo skargi. Obserwując jej głęboki spokój i prosty, pokorny sposób bycia, trudno byłoby domyślić się, że miała niemal ukończone studia doktorskie w zakresie edukacji. Podobnie jak trudno byłoby odgadnąć, że każdego dnia odmawiała wiele modlitw różańcowych. Miała łagodne usposobienie i subtelne poczucie humoru, a przy tym nadzwyczaj często swoim naturalnym, bezpretensjonalnym tonem wypowiadała jakąś przenikliwą myśl, genialną i olśniewającą, zapadającą w pamięć i rozjaśniającą umysł niczym światło morskiej latarni. Zmarła kilka lat temu i ogromnie nam jej brakuje. Tamtego dnia, a był to ostatni Adwent przed jej śmiercią, gdy z trudem przemieszczała się tam i z powrotem po swojej kuchni pomiędzy parującym piekarnikiem a stołem, a potem znów człapała do lodówki i z powrotem do patelni stojących na palnikach, widać 8
Oczekiwanie-refleksje-na-adwent.indd 8
2019-10-02 11:32:12
świąteczne ciasto
było, że każdy krok kosztuje ją wiele wysiłku i bólu. Pochłaniały ją setki szczegółów, miriady decyzji, z których każda mogła spowodować zmianę smaku, tekstury, osobliwego uroku jej ciasta. Piekła je przed Bożym Narodzeniem i rozdawała jako świąteczne podarunki członkom rodziny i sąsiadom. Oczywiście każdy z nas mógłby po prostu pójść do supermarketu i kupić porcję gotowego bożonarodzeniowego ciasta za niewygórowaną kwotę. Z pewnością nie byłoby równie smakowite i bogate w składniki odżywcze jak jej ciasto, ale przynajmniej wyglądałoby jak ciasto świąteczne. Pachniałoby mniej więcej tak jak inne i niewątpliwie pozostawiałoby na języku nader wyrazisty słodki smak typowy dla pospolitych, produkowanych masowo wyrobów cukierniczych. Ofiarowanie w podarunku takiego ciasta byłoby miłym gestem. Ale z pewnością nie byłoby czymś takim jak ciasto Mary. Nie posmakowalibyśmy w nim ani krzty jej staranności, życzliwości i ofiarności. Ani jej mądrości. Ani pamięci o wielu świętach Bożego Narodzenia spędzonych w osamotnieniu w zakładach znajdujących się na odludziu na północnym zachodzie kraju. Nie smakowalibyśmy w nich jej wszechogarniającej miłości. Tamtego dnia poruszała się powoli i mówiła niespiesznie, choć jej umysł pozostawał niezmiennie bystry, niczym u moich rozbrykanych dzieci bawiących się na zamarzniętym jeziorze. Było późne popołudnie. Niebo przybrało barwę intensywnego indyga 9
Oczekiwanie-refleksje-na-adwent.indd 9
2019-10-02 11:32:12