Święty Franciszek z Asyżu

Page 1

życie

Początkowo byli nieliczni, ale w miarę upływu lat rosła ich liczba, tak że pod koniec życia Franciszka były ich tysiące. Wszystkim im opowiadał, co usłyszał owego ranka, gdy z pierwszymi współtowarzyszami był w kościele Świętego Mikołaja. Nawet tuż przed śmiercią, dyktując swój testament, wracał pamięcią do owego dnia: „Nikt nie mówił mi, co mam czynić, toteż sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć zgodnie ze świętą Ewangelią”. W Rzymie u Ojca Świętego

Gdy grupa pierwszych towarzyszy liczyła dwanaście osób, Franciszek postanowił zwrócić się o wyraźną zgodę Kościoła. Niezależnie od zezwolenia biskupa Asyżu, który z uwagą i szacunkiem śledził poczynania owych „pokutników z Asyżu” (tak wówczas siebie nazywali), Franciszek uznał za konieczne zatwierdzenie wspólnoty przez papieża, który w Kościele otrzymał od Chrystusa misję umacniania braci. Tak więc pewnego wiosennego dnia w 1209 roku grupa biedaków, podobnych do innych żebrzących, przemierzając ulice Rzymu, stanęła u bram pałacu Laterańskiego, gdzie rezydował papież Innocenty III. Wydawało się 24


niezwykła przygoda

szaleństwem myśleć, że papież przyjmie ich na audiencji, lecz także i tym razem Franciszek potrafił znaleźć właściwą drogę. Mianowicie zwrócił się do kardynała Giovanniego od Świętego Pawła, człowieka pobożnego, surowego i gorliwego w sprawach Bożych, przedkładając mu swoje postanowienie. Początkowo kardynał starał się go nakłonić, aby wstąpił do jednego z już istniejących zakonów, ale później, wobec spokojnego zdecydowania Franciszka, postanowił ułatwić mu posłuchanie u papieża. W owym czasie Innocenty III zamierzał bliżej poznać liczne grupy świeckich, którzy zdecydowali się prowadzić życie ewangeliczne, zwracając uwagę zwłaszcza na ubóstwo i głoszenie Ewangelii. Tego rodzaju grupy często mieszały się z ruchami heretyckimi, dość licznymi w średniowiecznym chrześcijaństwie. Poprzednicy Innocentego III byli bardzo podejrzliwi wobec tego rodzaju osób, otwarcie je potępiając. Natomiast Innocenty III zastanawiał się, czy takie grupy nie mogłyby zostać uznane przez władzę kościelną i żyć spokojnie na łonie Kościoła Bożego. Przyjął więc na audiencji grupkę pokutników przybyłych z Asyżu i, ku zdumieniu wielu obecnych, uważnie wysłuchał Franciszka i nie potraktował go jako egzaltowanego szefa 25


życie

zgrai oberwańców. Co więcej, odniósł się bardzo poważnie do tych kilku linijek, jakie Franciszek mu przedstawił i na których oparł swój życiowy plan. Ostatecznie Innocenty III wyraził zgodę na program, który zakładał życie zgodnie z literą i duchem Ewangelii. Oczywiście papieska zgoda była tymczasowa. Równocześnie zaproszono grupę do Rzymu, gdy już wzrośnie liczba członków i ich doświadczenie. I tak Franciszek zyskał to, co było dla niego ważne, mianowicie pewność, że znajduje się na drodze zatwierdzonej przez tego, którego Pan ustanowił przewodnikiem Kościoła! Po powrocie z Rzymu entuzjazm malował się na twarzach Franciszka i jego towarzyszy, którzy widzieli, jak urzeczywistnia się ich sen o życiu całkowicie ubogim i wiernym Ewangelii. Okazało się możliwe życie bez posiadania czegokolwiek, w wyłącznym zaufaniu do słowa Bożego, i głoszenie go na drogach i placach. Rozwój wspólnoty

Wraz z zatwierdzeniem przez Kościół mała grupa kierowana przez Franciszka zaczyna powoli rosnąć, przyjmując kolejnych młodzieńców, którzy pragną dzielić taki właśnie tryb życia. Franciszek wbrew własnej woli stał 26


niezwykła przygoda

się zwierzchnikiem i przewodnikiem rodzącej się wspólnoty. Jednak od samego początku zdawał sobie sprawę, że podejmowanie decyzji nie zależy wyłącznie od niego, lecz powinno być owocem owego daru Pana, jakim jest życie braterskie. Tak zrodziły się owe szczególne zgromadzenia, nazwane „kapitułami”, podczas których wszyscy bracia, przynajmniej raz w roku, spotykali się, by podzielić się własnymi doświadczeniami, ocenić dokonane przedsięwzięcia i podjąć nowe decyzje. Franciszek i jego bracia gromadzili się wtedy w Porcjunkuli pod Asyżem, gdzie wymieniali się doświadczeniami i uczestniczyli we wspólnej radości. Ten, kto przybywał z odległych regionów, opowiadał o własnych przygodach, ten, kogo prześladowano lub kto doznawał cierpień, mógł znaleźć pocieszenie ze strony braci, ten zaś, kto popełnił jakieś błędy lub miał na sumieniu swym grzechy, mógł liczyć na przebaczenie i miłosierdzie Boga oraz braterskiej wspólnoty lub na sprawiedliwą naganę, ten natomiast, kto utracił siły fizyczne i duchowe, mógł znaleźć wsparcie i umocnienie w spotkaniu z braćmi. Rok po roku spotkania te wyznaczały rytm życia i rozwoju braterskiej wspólnoty, do której wstępowali ciągle nowi kandydaci z war27


życie

stwy szlacheckiej i plebejskiej, bogaci i biedni, pragnący dzielić życie Franciszka i jego współbraci. Siostra Klara

Ów entuzjazm udzielił się nie tylko licznym młodzieńcom, lecz także pewnej osiemnastoletniej dziewczynie imieniem Klara, należącej do jednej ze szlacheckich rodzin w Asyżu. Słyszała o Franciszku wiele w czasach jego nawrócenia i poszukiwań. Widziała, jak żebrał na ulicach Asyżu. Słyszała go także, jak przemawiał na skrzyżowaniach dróg, wzywając swoim gorącym i melodyjnym głosem do miłowania Pana. Była wreszcie, podobnie jak wszyscy mieszkańcy Asyżu, świadkiem powstania małej braterskiej wspólnoty ubogich, która żyła szczęśliwie w Porcjunkuli. Pewnego dnia, pokonując wahania, wysłała do Franciszka list. Chciała z nim porozmawiać, gdyż czuła, że jego sposób życia jest także jej przeznaczeniem. Tak więc Franciszek spotykał się z nią potajemnie, ona zaś przychodziła na spotkania w towarzystwie zaufanej przyjaciółki, która podzielała jej entuzjazm i poglądy. W Niedzielę Palmową 1212 roku Klara czyni ważny krok. Tego dnia rano uczestni28


niezwykła przygoda

czy wraz z rodziną w uroczystościach religijnych w katedrze w Asyżu, odziana w swoje najpiękniejsze ubranie. Tej samej nocy ucieka z domu i udaje się do Porcjunkuli, gdzie przy świetle łuczywa czekał na nią Franciszek wraz ze współbraćmi. Tutaj składa swoje bogate odzienie i wkłada ubogą tunikę, obcina włosy, a głowę przykrywa welonem, składając swoje życie w ofierze Panu, w sposób, jaki wskazał jej Franciszek. Początkowo rodzina nie mogła pogodzić się z wyborem Klary, ale wobec jej zdecydowania, musiała ostatecznie ustąpić. Niebawem także inne dziewczęta poszły w ślady Klary i w ciągu kilku miesięcy znalazły się u Świętego Damiana, w pobliżu kościółka, tego, który sam Franciszek odrestaurował. Tutaj Klara i jej siostry żyły w zupełnym ubóstwie, w świętej jedności, w radosnym odosobnieniu, wierne ideałom, jakie Franciszek i jego współbracia głosili na drogach świata. Praca i ubóstwo

Franciszek i jego współbracia rzeczywiście spędzali życie na drogach świata, na przemian modląc się (czas ten nazywali „wielkim postem”) i głosząc kazania. Utrzymywali się z pracy własnych rąk, a gdy to nie wystarczało, prosili o jałmużnę. 29


życie

Praca była integralną częścią ich życia, w którym każdy dzielił warunki ludzi najuboższych i tak jak oni musiał starać się o pożywienie. Dlatego Franciszek w swojej pierwszej regule zakonnej proponował, aby każdy z braci nadal wykonywał pracę, jaką się zajmował przed wstąpieniem do zakonu. Oczywiście pod warunkiem że będzie to praca uczciwa i nie będzie utrudniała zbawienia duszy. Dlatego też uczynił wyjątek w kwestii bezwzględnego ubóstwa, postanawiając, że dopuszczalne jest posiadanie narzędzi i przyrządów niezbędnych do wykonywania zawodu. Franciszek pracę nazywał „łaską”, którą trzeba wykonywać „dokładnie i pobożnie”, gdyż dzięki pracy możemy zwrócić Bogu przekształconą rzeczywistość, którą On stworzył z tak wielką miłością. W ten sposób możemy uczestniczyć w stwórczym dziele Boga, zaś przez codzienną działalność możemy nawiązać łączność z wieloma braćmi, dając im „dobry przykład” także przez naszą dobrą pracę. Według Franciszka, pracuje się nie tylko z „chęci uzyskania zarobku”. Pracując, oczekujemy przede wszystkim wynagrodzenia, podczas gdy Franciszek idzie dalej w swym radykalnym wyborze ubóstwa i powiada, że „gdy nie otrzymuje się wynagrodzenia”, trzeba chodzić od drzwi do drzwi, prosząc o jałmuż30


niezwykła przygoda

nę. Jest to wybór trudny i proroczy, mający na celu oddzielenie działalności człowieka od ciążących okowów, jakimi są pieniądze i zarobki, w celu przywrócenia pracy całej jej godności. Myśl Franciszka była następująca: żyć Ewangelią bez przywłaszczania sobie czegokolwiek, dziękować Bogu każdego dnia za otrzymane dary, kochać braci i radować się, zachęcając wszystkich ludzi, aby uwielbiali Najwyższego Boga. Pierwsze misje

Aby skłonić wszystkich ludzi do wielbienia Boga, Franciszek odczuwał wielką potrzebę głoszenia Ewangelii tym, którzy byli daleko od Pana; i dlatego trzykrotnie przygotowywał podróż do „saracenów” (tak nazywano muzułmanów). Pierwsze dwie wyprawy nie doszły do skutku z powodu katastrofy statku lub choroby, podczas trzeciej, w 1219 roku, zdołał stanąć przed sułtanem Egiptu. Najpierw udał się do krzyżowców, którzy walczyli pod murami Damietty, a następnie, mimo licznych sprzeciwów, przekroczył linie walczących i dotarł przed oblicze sułtana. I chociaż nie udało mu się go nawrócić z powodu gwałtowności walk i wzajemnej nienawiści krzyżowców i saracenów, to jednak miał moż31


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.