16
zrobiliście to dla mnie
Rozdział 2 Czym jest miłosierdzie?
M
iłosierdzie to odpowiedź miłości na napotkane cierpienie. Pojawia się ono wtedy, gdy miłość spotyka ubogich, słabych i załamanych – tych „najmniejszych” z Mt 25, 40. Mówiąc precyzyjniej, miłosierdzie to dwojakie poruszenie, którego doświadczamy, widząc, jak ktoś (lub coś) cierpi. Pierwsze z nich to poruszenie uczuć, współczucie, które odczuwamy w sercu lub, kiedy czyjeś cierpienie jest szczególnie intensywne, głęboko w naszym jestestwie. Drugie to przynaglenie do działania. Innymi słowy, widząc cierpienie drugiej osoby i odczuwając współczucie, natychmiast próbujemy w jakiś sposób ulżyć jej w cierpieniu. Podsumowując: miłosierdzie to miłość, która wyraża się we współczuciu dla tych, którzy cierpią (czułe serce), i przyjściu im z pomocą (pomocna dłoń). Ta książka dotyczy tego drugiego poruszenia miłosierdzia, czyli miłosierdzia w praktyce. Dlatego nie zamierzam omawiać w niej istotnej skądinąd kwestii, co mamy czynić, aby nasze serca były bardziej współczujące. Jeśli jednak chcielibyście dowiedzieć się czegoś na ten temat, odsyłam was do innej mojej książki, która niemal w całości koncentruje się na tym procesie. Nosi ona tytuł Pocieszyć Serce Jezusa2 i zanim zajmiemy się uczynkami miłosierdzia, chciałbym powiedzieć o niej nieco więcej, gdyż jej temat 2 Zob. zwłaszcza s. 126-140 w: Consoling the Heart of Jesus: A Do-It-Yourself Retreat Inspired by the Spiritual Exercises of St. Ignatius, Marian Press, Stockbridge 2010.
Zrobiliscie-to-dla-mnie.indd 16
2020-03-10 09:18:49
17
jak przy jąć błogosławieństwo
ma zasadnicze znaczenie dla zrozumienia miłosierdzia oraz wypływających z niego uczynków. Pocieszyć Serce Jezusa napisałem podczas pierwszego semestru studiów teologicznych w seminarium, co było absolutnym szaleństwem. Wcześniej nie napisałem żadnej książki, nie miałem żadnego warsztatu pisarskiego, a ponadto byłem dosłownie zawalony masą zajęć i prac domowych. To wszystko nie miało jednak znaczenia. W moim sercu płonął ogień. Ogień ten był wynikiem natchnienia, jakie otrzymałem na modlitwie, a było ono następujące: Mogę pocieszyć Jezusa, mogę ulżyć cierpieniom Jego Najświętszego Serca. Mogę okazać Mu miłosierdzie! Przed tym natchnieniem sądziłem, że moja relacja z Jezusem jest jak droga jednokierunkowa, czyli że On okazuje miłosierdzie mnie. Słowa nie oddadzą tego, ile znaczyło dla mnie odkrycie, że ja również mogę okazać Mu miłosierdzie! Niektórzy powiedzą zaraz: „Ale oczywiście, że można okazać miłosierdzie Jezusowi. Czynimy to, okazując miłosierdzie bliźniemu”. I będą mieli słuszność. W końcu takie właśnie jest przesłanie tego fragmentu Ewangelii według św. Mateusza: „Zrobiliście to dla Mnie”. I rzeczywiście, kiedy pocieszamy naszych bliźnich, pocieszamy Jezusa w członkach Jego mistycznego Ciała. Jednakże możemy też pocieszać Jezusa w innym sensie. Możemy pocieszać Jego samego, jako Głowę Ciała. To właśnie była ta niezwykła myśl, która poruszyła mnie do tego stopnia, że zechciałem podzielić się nią w książce Pocieszyć Serce Jezusa. Jest to również myśl, którą chciałbym teraz nieco rozwinąć, ponieważ rzuci ona światło na nasze podejście do tego tematu. Fundament miłosierdzia.
Zrobiliscie-to-dla-mnie.indd 17
2020-03-10 09:18:49
18
zrobiliście to dla mnie
Jak nadmieniłem wcześniej, miłosierdzie jest formą miłości. Otóż uczynki miłosierdzia, które omówimy w tej książce, są aktami miłości bliźniego. Ale co jest fundamentem miłości bliźniego? Miłość Boga. To miłość Boga jest na pierwszym miejscu. I podobnie rzecz ma się z miłością miłosierną. Tak jak miłość Boga jest fundamentem miłości bliźniego, tak miłosierdzie, jakie mamy dla Boga, jest fundamentem miłosierdzia okazywanego bliźniemu. Doskonałym przykładem jest tu św. Matka Teresa. Święta Matka Teresa pracowała wśród ubogich, gdy pewnego dnia, idąc ulicami Kalkuty, zobaczyła człowieka umierającego w rynsztoku i jej serce wezbrało współczuciem. W tym momencie zrozumiała, że jej powołaniem jest pomoc ubogim na ulicach. Prawda czy fałsz? Fałsz! Było zupełnie inaczej. Dzieło Matki Teresy zaczęło się od wezwania Jezusa z krzyża, który prosił, by ugasiła pragnienie miłości płonące w Jego Sercu. Dopiero po głębszym wniknięciu w tajemnicę Jego Serca Matka Teresa rozpoznała również powołanie do zaspokajania Jezusowego pragnienia miłości w sercach ubogich i cierpiących.3 Tak więc założona przez Matkę Teresę wspólnota Misjonarek Miłości rozpoczyna dzień Godziną Świętą, zaspokajając Jezusowe pragnienie ich miłości, a następnie wychodzi na ulice, by zaspokajać Jego pragnienie miłości w najbiedniejszych z biednych. I tak właśnie powinno być. Fundamentem życia miłosierdziem jest współczucie dla spragnionego Serca Jezusa. Gdyż to właśnie zranione, 3
Powyższa interpretacja powołania św. Matki Teresy jest oparta na jej słynnym liście do rodziny Misjonarek Miłości z dnia 15.03.1993 r., w którym po raz pierwszy mówi otwarcie o swoim doświadczeniu mistycznym z 10.09.1946 r., które stało się dla niej natchnieniem do założenia Zgromadzenia Misjonarek Miłości.
Zrobiliscie-to-dla-mnie.indd 18
2020-03-10 09:18:49
19
jak przy jąć błogosławieństwo
złamane, cierpiące Serce Jezusa najbardziej zasługuje na nasze współczucie. Kiedy przybliżamy się do niego, uzdrawia ono nasze własne serca, czyni je bardziej współczującymi i daje nam siłę do wcielania tego współczucia w czyn. Tak więc, powiedzmy to sobie raz jeszcze, miłosierdzie względem Boga jest fundamentem okazywania miłosierdzia bliźniemu. To rozpoczynanie od Serca Jezusa jest niezwykle ważne. Dlatego właśnie nazywam je „fundamentem miłosierdzia”. Dlatego też proponuję wam odbycie rekolekcji z książką Pocieszyć Serce Jezusa, jeśli tego jeszcze nie uczyniliście. A przynajmniej starajcie się o to, by to miłość do Głowy Kościoła oraz współczucie do Eucharystycznego i Najświętszego Serca Jezusa stały się fundamentem waszych uczynków miłosierdzia względem członków Jego Ciała. Bez tego fundamentu uczynki miłosierdzia stają się zwykłą pomocą społeczną lub uszczęśliwianiem ludzi na siłę. I jeszcze jeden, ostatni punkt, zanim zajmiemy się samymi uczynkami miłosierdzia – punkt, bez którego absolutnie nie da się zrozumieć miłosierdzia ani uczynków miłosierdzia: miłosierdzia nie okazuje się z piedestału. Ile razy stajemy na piedestale, „zlewając” z góry miłosierdzie na tych, którzy są niżej; ile razy uznajemy siebie za minimesjaszów; ile razy myślimy: „Jakie to szlachetne z mojej strony, że pomagam temu biedakowi”, NIE JEST to świadczenie miłosierdzia. Co?! Owszem, ta myśl może wydawać się dziwna, ale pochodzi nie od kogo innego, jak od samego świętego papieża Jana Pawła II. W swojej słynnej encyklice o miłosierdziu, Dives in misericordia, papież Jan Paweł II mówi, że prawdziwe Bez piedestału!
Zrobiliscie-to-dla-mnie.indd 19
2020-03-10 09:18:49
20
zrobiliście to dla mnie
miłosierdzie jest zawsze drogą dwukierunkową, relacją wzajemności, kiedy zarówno dawca, jak i obdarowany otrzymują błogosławieństwo. Posuwa się do stwierdzenia, że jeśli nie mamy takiej świadomości, pełniąc uczynek miłosierdzia, nie jest to prawdziwe miłosierdzie! Przekonajcie się sami: Musimy też stale oczyszczać wszelkie nasze działania i wszelkie intencje działań, w których miłosierdzie bywa rozumiane i praktykowane w sposób jednostronny: jako dobro czynione drugim. Tylko wówczas bowiem jest ono naprawdę aktem miłości miłosiernej, gdy świadcząc je, żywimy głębokie poczucie, iż równocześnie go doznajemy ze strony tych, którzy je od nas przyjmują. Jeśli tej dwustronności, tej wzajemności brak, wówczas czyny nasze nie są jeszcze prawdziwymi aktami miłosierdzia. Wówczas nie dokonało się jeszcze w pełni to nawrócenie, którego drogę ukazał nam Chrystus swoim słowem i przykładem aż po krzyż; wówczas też nie uczestniczymy jeszcze całkowicie we wspaniałym źródle miłości miłosiernej, które zostało nam przez Niego objawione.4 Czy to was nie przekonuje? A więc zejdźmy z naszych piedestałów i przypominajmy sobie nieustannie, że kiedy komuś pomagamy, to jednocześnie on pomaga nam. Można nawet powiedzieć, że dawca robi o wiele lepszy interes. Dlaczego? Ponieważ jak powiedział sam Jezus: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20, 35), 4
Św. Jan Paweł II, Encyklika Dives in misericordia, nr 14, 30.11.1980 r.
Zrobiliscie-to-dla-mnie.indd 20
2020-03-10 09:18:49
21
jak przy jąć błogosławieństwo
a poza tym, no cóż… obdarowani nas zbawiają. Chodzi mi o to, że dają nam szansę, aby usłyszeć od Jezusa na końcu czasów: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!”. Dają nam szansę, abyśmy w dniu ostatecznym usłyszeli te błogosławione słowa Pana: „Zrobiliście to dla Mnie”. Dają nam szansę na wcielanie miłosierdzia w życie.
Zrobiliscie-to-dla-mnie.indd 21
2020-03-10 09:18:49