25
1 Poszukiwanie, spotkanie, decyzja Człowiek jest efemerydą. Nędzną częścią przyrody, śmiesz‑ ną chwilą historii, żyjącą – jak powiedział św. Grzegorz z Nyssy – „życiem śmierci” w świecie opieczętowanym przez śmierć. Wszystko nieustannie rozpływa się w nieby‑ cie. Taki jest korzeń tego, co nazywamy złem. Jednak czło‑ wiek w odróżnieniu od zwierząt wie, że jest śmiertelny. Sama jego trwoga jest wyrazem pragnienia istnienia i jed‑ ności, jest pragnieniem Bytu Jedynego, otwarciem na Jego objawienie. Jeden z zachodnich Ojców Kościoła, św. Augu‑ styn z Hippony, nieustannie opiewał tę tęsknotę i tę łaskę zarazem. Jego myśl teologiczna nierzadko rodzi problemy, ale trzeba usłyszeć w niej ten jego krzyk: Bracia, czyż nasze lata codziennie nie ustają, w ogóle nie zatrzymują się? Wszak i te, które nadeszły, już minęły, a te, które przyjść mają, jeszcze nie nadeszły. Już tam‑ te ustały, a te mające ustać nadejdą. Otóż w tym samym jednym dniu, bracia, oto teraz kiedy mówimy, jest tylko chwila. Minione godziny przeszły, przyszłe jeszcze nie nadeszły. A kiedy nadejdą i one przeminą, i ustaną. Ja‑ kież to lata nie ustają, jak nie te, które stoją? Skoro zatem tam lata stoją, to wszystkie lata, które stoją, są jednym
25
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in25 25
2013-11-25 16:07:23
26 Poszukiwanie, spotkanie, decyzja rokiem, a ten rok, który stoi, jest jednym dniem. A po‑ nieważ ten jeden jedyny dzień nie ma ani wschodu, ani zachodu, ani nie zaczyna się od wczoraj, ani nie kończy jutro, ale zawsze trwa ten dzień, to jak chcesz, nazywaj ten dzień. Jeśli chcesz, są to lata. Jeśli chcesz, jest to dzień. Cokolwiek jednak pomyślisz, to trwa. Otóż w tym trwa‑ niu uczestniczy owo miasto, „którego uczestnictwo jest w tym samym”. A więc słusznie, jako że staje się uczestni‑ kiem owej trwałości, powiada ten, kto tam biegnie: „Nogi nasze stanęły w bramach twoich, Jeruzalem”. Wszak tam wszystko trwa, nic nie przemija. Chcesz także i ty tam trwać i nie przeminąć? Biegnij tam. Tego samego nikt sam z siebie nie posiada. Uważajcie, bracia. To, co posiada ciało, nie jest tym sa‑ mym, ponieważ samo w sobie nie trwa. Zmienia się zgodnie z okresami, zmienia miejsce i czas, zmienia skutkiem choroby i braków cielesnych. Zatem w sobie nie trwa. Ciała niebieskie nie trwają w sobie. Posiadają i one swoje zmiany, choć niewidzialne. Oczywiście, że przechodzą z miejsca na miejsca, wschodzą na wscho‑ dzie, idą na zachód i znowu powracają na wschód. Za‑ tem nie stoją, nie są tym samym. Ani dusza ludzka nie stoi. Ileż to zmian i myśli ją odmienia! Jak ją zmieniają rozkosze! Iloma pożądaniami jest sieczona i rozrywana! Sam umysł ludzki, zwany rozumnym, zmienny jest, nie jest tym samym. Raz chce, raz nie chce; raz wie, raz nie wie. Teraz pamięta, potem zapomina. Zatem tego samego nikt nie ma w sobie. […] A więc po tylu słaboś‑ ciach, po tylu chorobach, trudnościach, trudach, dusza
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in26 26
2013-11-25 16:07:23
27 pokorna niechaj powróci do tego samego, i niechaj bę‑ dzie w tym mieście, „którego uczestnictwo jest w tym samym.
Wiadomo, że człowiek: „chciał sam z siebie posiadać to samo, żeby niejako sam dla siebie był tym samym” . Ta awantura diaboliczna doprowadziła nas do całkowitego nihilizmu. Oto dlaczego potrzebna jest metanoia – wielka przemiana umysłu i serca, całego naszego rozumienia rze‑ czywistości, gdyż będąc córą nadziei, jest odrzuceniem roz‑ paczy. Nie jest to żadna spekulacja intelektualna, ale problem życia i śmierci, życia silniejszego od śmierci: „Bowiem wspólnota z Bogiem jest życiem, a oddzielenie od Boga jest śmiercią” . A jak podkreśla w jednym z kazań św. Augustyn: „Życie bez wieczności nie jest godne nazwy życia. Jedynym prawdziwym życiem jest życie wieczne” . Jednakże dzisiaj zwrócenie się do Boga jest trudniejsze niż w czasach największej chwały cesarstwa rzymskiego i wielu ludziom wydaje się szaleństwem. Rzeczywiście, jest taki sen duszy, somnambulizm lub paroksyzm, w który – jak się wydaje – można uciekać przed śmiercią.
Augustyn z Hippony, Objaśnienia Psalmów (Ps 103-123), 121, 6, tłum. J. Sulowski, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. 41, ATK, Warszawa 1986, s. 376–377. Tamże. Por. Drabina, V, s. 37. Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, V, 27, 2, w: SC, t. 153, s. 342. Augustyn z Hippony, Sermones ad populum, CCCXLVI, 1, w: PL, vol. 38, s. 1522.
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in27 27
2013-11-25 16:07:23
28 Poszukiwanie, spotkanie, decyzja Powiedział abba Antoni: „Przychodzą takie czasy, że lu‑ dzie będą szaleni, i jeśli kogoś zobaczą przy zdrowych zmysłach, to powstaną przeciw niemu, mówiąc: «Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny»”.
Trwoga i rozpacz nie są jedynym możliwym punktem wyjścia. Jest wszak oprócz nich również zachwyt, istnieje tajemnica, którą z jednej strony są dla nas porządek i pięk‑ no świata, a z drugiej wszystkie dzieła historii. To, co niewidzialne, stwarza strukturę tego, co widzialne, utrzymuje w równowadze i przemienia ciężar życia, prze‑ twarza śmierć i rozkład w formy pełne sensu i piękna. Tak‑ że człowiek, świadomie lub nieświadomie, składa w tym, co niewidzialne, ideę sprawiedliwości, wielką potrzebę wiedzy i sztuki, możliwość istnienia praw ograniczających przemoc i popierających przyjaźń. Kto ci to dał, że możesz oglądać piękność nieba, bieg słońca, krąg księżyca, roje gwiazd, a w tym wszystkim możesz podziwiać składność i harmonię tak zachowaną, jak w lirze: następstwo pór roku, zmiany klimatu, obiegi lat, równoważność dnia i nocy, wyniosłości ziemi, obfi‑ tość powietrza, powierzchnię ruchowego, a stałego mo‑ rza, głębokość rzek, prądy wiatrów? Kto ci dał deszcze, rolnictwo, pokarmy, rzemiosła, mieszkania, prawa, ustro‑ je państw, życie kulturalne, zażyłość z krewnymi?
Antoni, XXV, w: PSP 33, t. 1, s. 86. Grzegorz z Nazjanzu, O miłości do ubogich, XXIII, w: PAX 13, s. 178.
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in28 28
2013-11-25 16:07:23
29 Przez trwogę i zachwyt człowiek potrafi wyczuć ogrom Bożej mądrości. To tutaj niemożliwe stają się jakiekolwiek racjonalne pojęcia, a pozostaje jedynie święta bojaźń, drże‑ nie wobec tego, co bezmierne. „Przedziwna jest dla mnie Twa wiedza” (Ps 139, 6). „Dzię‑ kuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podzi‑ wu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę” (Ps 139, 14). Wiele jest rzeczy, które podziwiamy w zachwycie, ale bez lęku, jak na przykład piękno kolumn, arcydzieła malarstwa lub piękne ciała. Zachwycamy się także wspa‑ niałością i bezmiarem morskiej głębi, ale już z lękiem, gdy schylamy się nad tą otchłanią. Tak i Psalmista, kon‑ templując bezdenny ocean mądrości Bożej, doświadczał zawrotu głowy. On dziwił się z lękiem i odstąpił, mówiąc: „Wysławiać będę Ciebie, Panie, bowiem dokonałeś potęż‑ nych dzieł, cudowne są dzieła Twoje”. I jeszcze: „Twoja mądrość jest moim zachwytem […], nie mogę jej ogar‑ nąć!”.
Wszystkie te intuicje zostały zrekapitulowane i nabrały ciepła życia w świadectwie św. Hilarego z Poitiers. Godna uwagi jest aktualność myśli tego Galo-Rzymianina z IV wie‑ ku. W istocie nic tak nie przypomina naszego społeczeń‑ stwa jak świat intelektualny elity cesarstwa rzymskiego w epoce jego upadku, gdy mieszały się materializm, scep‑ tycyzm i synkretyzm „nowej religijności”, wyraźnie od‑
Jan Chryzostom, De incomprehensibili Dei natura, I, w: PG, vol. 48, s. 705.
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in29 29
2013-11-25 16:07:23
30 Poszukiwanie, spotkanie, decyzja miennej od dawnych religii, które zestarzały się na skutek rozwoju indywidualizmu i racjonalizmu. Po prostu to, co wtedy dotyczyło jedynie wąskiego kręgu elit, obecnie do‑ tyczy wszystkich. Hilary, który doskonale zrozumiał ograniczoność spo‑ łeczeństwa zadowalającego się chwilowymi przyjemnoś‑ ciami i szarpanego przez trwożną świadomość niebytu, postanowił rozpocząć poszukiwania sensu życia. Szybko przezwyciężył absurdalny materializm i pogaństwo, ulega‑ jące rozkładowi w sceptycyzmie względem świata niewi‑ dzialnego, aby odkryć w biblijnej nauce Żydów żywego Boga, który przewyższa wszystko i przebywa we wszyst‑ kim, wewnętrzny i zewnętrzny w stosunku do wszyst‑ kich rzeczy – Centrum znajdujące się poza centrum, aby zarazem odkryć Mistrza zdejmującego ze świata złudny welon piękna. Tylko Ewangelia wcielonego Słowa, Ewan‑ gelia zmartwychwstania ciał, była zdolna przekonać go o tym, że On „nie unicestwi mnie” – Hilarego – tej niepo‑ wtarzalnej osoby, umiłowanej i zbawionej w integralności swojego bytu, duszy i ciała, przez związek Bożej łaski i osobistej wolności. Gdy rozglądałem się po moim środowisku, poszukując właściwego i religijnego sensu życia ludzkiego, jaki wy‑ nikałby bądź z natury, bądź jako rezultat dociekań ludzi roztropnych, a który byłby godnym rozumnej natury po‑ chodzącej od Boga, przekonałem się, że w powszechnej opinii istnieje wiele ideałów, według których życie poj‑ muje się jako użyteczne i powabne. W rezultacie doszed‑ łem do wniosku, że na pierwsze miejsce zawsze i wszę‑
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in30 30
2013-11-25 16:07:23
31 dzie wysuwa się w powszechnej opinii ludzi ideał życia: nic nie robić, a być bardzo bogatym. […] Większość ludzi gardzi i potępia u innych ten głupi i zwierzęcy styl życia. Moim zdaniem czynią to z innego powodu niż z tego, że pod wpływem samej natury są‑ dzą, iż byłoby niegodnym człowieka uważać, że urodził się on w tym tylko celu, aby jeść i leżeć. Nie zostaliśmy także powołani do istnienia jedynie po to, by wyróżniać się znakomitymi dziełami lub dążeniami do zdobycia właściwych umiejętności. Nie uważali oni także, aby sam dar życia nie przynosił jakiegoś wiecznotrwałego owocu. Trudno bowiem nie wątpić, że życie uważane za dar Boży, przebiegające w tak wielkich uciskach i w tylu nękających trudnościach, miałoby się zamykać między niewiedzą dzieciństwa a starczym otępieniem. Dlatego ludzie ci uznali, że należy uprawiać w teorii i prakty‑ ce cnotę cierpliwości, wstrzemięźliwości i łagodności. Uważali bowiem, że dobrze żyć oznacza dobrze postę‑ pować i poprawnie myśleć. Nie należy bowiem sądzić, że nieśmiertelny Bóg obdarzył nas tylko takim życiem, które zmierza do śmierci. Nie można nawet dopuścić myśli, że Dawca dobra, z jednej strony obdarował nas smakiem wielkiej słodyczy życia, a z drugiej udręką lęku przed śmiercią. […] Duch mój jednak dążył nie tylko do tego, by nie czynić niczego, co byłoby pełne winy i bólu, lecz przede wszyst‑ kim do tego, aby poznać tego Boga i Ojca tak wielkiego daru, któremu sam mógłby się oddać bez reszty, a służ‑
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in31 31
2013-11-25 16:07:23
32 Poszukiwanie, spotkanie, decyzja bę Jemu uważałby za własną nobilitację, aby do Niego odnieść mocne przekonanie swojej nadziei, w dobroci którego mógłby odpocząć niby w najbezpieczniejszym porcie przyjaznym wśród tak wielkich nieszczęść doczes‑ nego życia. Opanowało mnie zatem wielkie pragnienie poznania i zrozumienia Boga. Ludzie zaś wprowadzili istnienie wielu rodzin niepewnych bóstw. Utrzymywali, że bóstwo może być bogiem lub boginią. Twierdzili też, że z bogów rodzą się bogowie i pokolenia bogów. Jedni głosili, że istnieją bogowie więksi i mniejsi, którzy różnią się między sobą władzą. Inni natomiast twierdzą, że nie istnieje żaden Bóg, natomiast ludzie oddają cześć jedy‑ nie naturze, która powstała w wyniku przypadkowych ruchów i zbiegu okoliczności. Wielu wyrażało pogląd, że Bóg wprawdzie istnieje, ale nie troszczy się i nie interesu‑ je się człowiekiem […]. Gdy rozmyślałem nad tymi i im podobnymi problema‑ mi, natknąłem się na księgi, o których religia żydowska twierdziła, że napisali je Mojżesz i Prorocy. W księgach tych wyczytałem to, co Bóg powiedział o sobie. Brzmi to w ten sposób: „Jam jest, który jest”. A dalej: „Tak powiesz synom Izraela: «Posłał mnie do was ten, który jest»” (Wj 3, 14). Zostałem wprost oczarowany ścisłością definicji Boga, która w języku zrozumiałym dla człowieka ujmuje poznanie niepojętej natury Bożej. Istotną bowiem cechą Boga jest to, że jest. To bowiem, że Bóg jest, wskazuje, że nie miał początku ani nigdy nie będzie miał końca. Istota bowiem wieczna, która się cieszy mocą niezmien‑ nej szczęśliwości, nie mogła nie być ani nigdy nie będzie
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in32 32
2013-11-25 16:07:23
33 mogła nie być; to, co bowiem jest Boskie, nie zna ani początku, ani końca. Skoro więc wieczność określa istotę Boga, dlatego, by upewnić się o Jego niezmiennej wiecz‑ ności, wystarczyło tylko oświadczyć, że jest. Słowa „Jam jest, który jest” zdają się wystarczająco określać nieskoń‑ czoność. Lecz Bóg w ogromie swej łaskawości chciał, by‑ śmy zrozumieli Jego wszechmoc i wielkość. […] „On dzierży niebo w dłoni, a ziemię w garści” (Iz 40, 12), i dalej: „Niebo jest mi tronem, a ziemia podnóżkiem stóp moich. Jaki dom mi zbudujecie? Albo gdzie będzie miej‑ sce mego odpoczynku? Czyż ręka moja tego nie uczy‑ niła” (Iz 66, 1-2). Dłoń zatem Boga obejmuje całe niebo, a garść Jego całą ziemię. […] Niebo bowiem objęte dłonią Bożą jest również tronem Boga, a ziemia mieszcząca się w Jego garści jest podnóżkiem stóp Jego. W tronie jednak i podnóżku nie możemy widzieć, zgodnie z normalnym stanem rzeczy, zasiadającej wielkiej postaci cielesnej, ponieważ ten tron i podnóżek zamknięty i objęty został dłonią i garścią samej Jego nieskończoności i wszechmo‑ cy. Te wyrażenia pouczają nas, że Bóg jest we wszystkich tych źródłach stworzeń, wewnątrz i na zewnątrz, że jest ponad nimi i w nich, że wszystko otacza i wszystko prze‑ nika. Przez obejmującą bowiem dłoń i garść wskazuje, że Jego wszechmoc jest na zewnątrz tego, co istnieje, ale także słowa podnóżek i tron, na którym zasiada, wska‑ zują, że Ten, który jest poza tym, co istnieje, jest także w tym, co istnieje, zasiada bowiem wewnątrz Jego rzeczy zewnętrznych, ale też będąc na zewnątrz obejmuje rze‑ czy wewnętrzne. Bóg zatem wypełnia sobą wnętrze tego
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in33 33
2013-11-25 16:07:23
34 Poszukiwanie, spotkanie, decyzja wszystkiego, co zewnętrznie obejmuje, nie będąc ograni‑ czonym, jest obecny we wszystkim, co istnieje, a wszyst‑ ko, co istnieje, istnieje w Nim, niczym nieograniczonym. […] Te prawdy, które tak nabożnie rozważałem, prorok wyraź‑ nie potwierdził, mówiąc: „Dokąd odejdę od Ducha Twe‑ go? Albo dokąd ucieknę od Twego oblicza? Jeśli wstąpię do nieba – tam jesteś; jeśli zejdę do piekła – i tam jesteś obecny. Jeśli o brzasku poszybuję na skrzydłach moich i zamieszkam na krańcach morza, i tam dosięgnie mnie ręka Twoja i trzymać mnie będzie Twoja prawica” (Ps 138, 7-10). Nie ma więc miejsca bez Boga i nie ma miejsca, które by nie było w Bogu. […] Wprawdzie cieszyłem się poznaniem najdoskonalszej i przewyższającej rozum rzeczywistości i mogłem wiel‑ bić w moim Ojcu i Stwórcy nieskończoną i bezkresną wieczność, to jednak z całą gorliwością chciałem poznać samą istotę mojego nieskończonego i odwiecznego Pana. Sądziłem, że tę postać niezmienną i nieograniczoną moż‑ na zrozumieć w jakimś czarującym pięknie. Gdy w tym dociekaniu religijnym tkwiłem w mniemaniu swej bez‑ radności, znalazłem w tekstach prorockich następującą wspaniałą wypowiedź o Bogu: „Stwórca rodzaju ludzkie‑ go ujawnia się w wielkości dzieł i w pięknie stworzeń” (Mdr 13, 5). […] Piękne jest niebo, piękne są przestworza, ziemia, morze i cały Wszechświat, który ze względu na swój wdzięk Gre‑
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in34 34
2013-11-25 16:07:23
35 cy słusznie nazwali Kosmosem, czyli Pięknem. […] Czyż Pana tej piękności nie trzeba uznać za piękniejszego od wszelkiej piękności? […] zasługuje na nagrodę ten, kto ma święte przekonania o Bogu i prowadzi nienaganne życie. Po co bowiem ma ktoś poprawnie myśleć o Bogu, skoro całe to myślenie kończy śmiercią i w niwecz się obraca zgonem słabej wprawdzie natury? Sam rozum bo‑ wiem sugeruje, że uwłaczałoby to Bogu, żeby powoływał człowieka do uczestnictwa w życiu rozumnym i roztrop‑ nym, a równocześnie skazywał go na brak życia i wiecz‑ ną śmierć. Trudno bowiem byłoby zrozumieć, że powołał człowieka do życia jedynie po to, by tego życia go po‑ zbawić. Narzuca się zatem jedyna rozumna przyczyna zaistnienia naszej natury, aby to, co nie istniało, istnieć zaczęło, a nie, by to, co istnieć zaczęło, istnieć przestało. Dręczyłem się wówczas lękiem o los mojej duszy i ciała. Z jednej strony pobożna wiara w Boga podtrzymywała we mnie niezłomne przekonanie o istnieniu życia poza‑ grobowego; z drugiej strony martwiłem się o przyszłość mojej duszy, ponieważ sądziłem, że wraz z ciałem, w któ‑ rym mieszka, przestanie istnieć. Otóż w tym niepoko‑ ju po zapoznaniu się już z księgami Prawa i Proroków, poznałem także tę oto naukę ewangeliczną i apostolską: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało. To, co się w Nim stało, było życiem, życie zaś było światłością ludzi, a światłość w ciemnościach świeci i ciemności jej nie ogarnęły”. […]
ZRODLA-mistyka-chrzescijanska.in35 35
2013-11-25 16:07:23