5 minute read
Q Nie tylko quady
musi mieć odpowiednią nośność. Według danych producentów, instalacja o mocy 10 kW może zająć powierzchnię do 60 m² i ważyć do 700 kg. Dachy starszych obiektów, np. gospodarskich, mogą tego nie wytrzymać. Co wtedy? Tu oddaję głos jednemu z klientów firmy Smart Energy. – Jak większość osób, do instalacji fotowoltaicznej przekonały mnie… rachunki, a raczej ich wielkość – mówi Paweł Jaśkowski ze wsi Koty-Rybno, gm. Grajewo. – Zastanawiałem się przeszło rok nad wyborem dostawcy, ale na rynku korzystnych ofert wiele nie było… Zdecydowaliśmy się na instalację paneli na gruncie. Dach pewnie by wytrzymał, ale instalacja ma pracować na siebie minimum 25 lat, a my w niedalekiej przyszłości planujemy remont. Odinstalowanie paneli i ich ponowny montaż na nowym dachu to w sumie niepotrzebny wydatek. Instalacja na gruncie pracuje równie dobrze i jest tam bezpieczna. Zainstalowaliśmy ją z dala od dróg, po których poruszają się pojazdy.
Fotowoltaika psuje się po roku lub nawet szybciej… Takie opinie wygłaszają osoby, które raczej większego doświadczenia z produkcją, montażem i eksploatacją instalacji nie mają. Jak w przypadku każdego produktu, ważna jest jakość. Kupowanie niszowych wyrobów, bez informacji o producencie, to proszenie się o kłopoty. Problemy z falownikami wynikają najczęściej z ich niskiej jakości. Koniecznie trzeba przyjrzeć się na jaki okres producent udziela gwarancji na swój produkt. Zwykle jest to 10 lat.
Advertisement
Równie ważne, by firma odpowiadająca w ramach gwarancji, miała siedzibę w Polsce, a najlepiej w niedalekiej okolicy. Nie mniej ważny jest także montaż, od którego w dużej mierze zależy trwałość instalacji, jej optymalna praca i bezpieczeństwo użytkowników. I to znów prowadzi do dostawcy. Firma która chce działać w terenie dłużej, zwyczajnie nie może pozwolić sobie na słabą jakość montażu wykonywanego przez niecertyfikowaną ekipę lub ograniczony serwis.
Kwestia od której powinniśmy zacząć – bezpieczeństwo. Czy domowa elektrownia na dachu budynku mieszkalnego może grozić uszkodzeniem instalacji elektrycznej w domu, czy może wywołać pożar lub porażenie prądem elektrycznym? Sercem systemu jest inwerter (falownik), który przekształca energię elektryczną wytwarzaną przez panele fotowoltaiczne o stałym napięciu DC, w energię elektryczną o napięciu przemiennym AC i stałych parametrach, zgodnych z parametrami sieci elektroenergetycznej o napięciu 230/400V i częstotliwości 50Hz. Jest on wielostopniowo zabezpieczony przed możliwymi przepięciami lub zwarciami. Dzięki temu domowa instalacja fotowoltaiczna jest w 100% bezpieczna, nawet w przypadku wyładowań atmosferycznych w czasie burzy. Nie jest też groźne „wyprodukowanie” zbyt dużej ilości energii, gdyż ta w całości magazynowana jest w zbiorczej sieci. – Obawialiśmy się, czy damy sobie radę z obsługą instalacji fotowoltaicznej, jednak Piotr Jusiński ze Smart Energy powiedział, że najlepiej jeżeli… pozwolimy jej działać tak, jak zaprogramował ją producent – mówi Beata Nowikowska z miejscowości Marianka, gm. Wiżajny. – Wszystkie procesy związane z działaniem instalacji odbywają się automatycznie, bez naszego udziału, przez 24 godziny na dobę i 365 dni w roku. Czy trzeba czegoś więcej?
Mgr inż. Piotr Jusiński, współwłaściciel firmy Smart Energy
Panele fotowoltaiczne polecam każdemu, kto chciałby – praktycznie do zera – zmniejszyć wysokość rachunków za prąd. By tak się stało, instalację zawsze projektuję uwzględniając indywidualne potrzeby klienta. Z reguły pokrywa ona w całości aktualne zużycie prądu w gospodarstwie oraz pozwala na uzyskanie lekkiego nadmiaru energii. System prosument sprawia, iż ta nadwyżka magazynowana jest w zakładzie energetycznym i można ją wykorzystać, np. w mniej słoneczne dni, kiedy instalacja fotowoltaiczna produkuje mniej prądu.
Głównym celem naszej firmy, jest to, by klient nie tyle kupił od nas instalację, ale przede wszystkim, by nie płacił za prąd. Przygotowując mu projekt bierzemy pod uwagę jego sposób gospodarowania energią, czyli to, kiedy zużywa jej najwięcej oraz na jakie konkretnie potrzeby. Poza tym załatwiamy za klienta wszystkie formalności w zakładzie energetycznym oraz te związane z dofinansowaniem, gdyż zdajemy sobie sprawę, że ta biurokracja do przyjemnych nie należy. Obecnie z programu „Mój prąd” można uzyskać 5.000 zł dofinansowania, a w przypadku rolników inwestujących w panele fotowoltaiczne przyznawana jest im też ulga inwestycyjna, która sprawia, że koszt instalacji zmniejsza się o 25%.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to instalacja fotowoltaiczna jest bezpieczna tylko wtedy, gdy jest zainstalowana przez wykwalifikowaną ekipę montażową. Pracuje wtedy wiele lat zupełnie bezawaryjnie i bezobsługowo. Jej koszty zwracają się zwykle po ok. 7 latach, potem klient ma już tylko czysty zysk.
teKst: artUr GOlaK, fOt. sMart enerGy
Trawy do produkcji najlepszej paszy
Wysokie plony nawet podczas suszy!
NOWE mieszanki COUNTRY
• COUNTRY Energy 2031
mieszanka traw, koniczyn i ziół o wysokim plonie masy i białka
• COUNTRY 2048
bardzo wydajna i wytrzymała mieszanka traw na stanowiska suche i bardzo suche
• COUNTRY 2060
znana mieszanka lucern
PowerMix, tym razem złożona z trzech odmian
• COUNTRY 2061
mieszanka lucern z tolerancyjną na suszę kupkówką
Lucerny Planet, Fraver, Madalina NOWOŚĆ
Nasiona motylkowych zaszczepione w technologii DynaSeed rolnicy zwierzakoM stołówka na legalu
Rolnicy posiadający pola na północnym i południowym krańcu Puszczy Białowieskiej lub w jej wnętrzu, będą mogli je wydzierżawić. Zimą będą tam swobodnie wypasać się żubry, a rolnicy otrzymają pieniądze za zebranie siana i pozostawienie go na miejscu.
Stado żubrów wypasające się na prywatnych gruntach, to z punktu widzenia turystów, wspaniałe przyrodnicze widowisko, które przyciąga ciekawskich z całego kraju (nie wyłączając autora tych słów), o czym świadczą rejestracje licznych samochodów wokół białowieskich czy knyszyńskich miejscowości. Dla właściciela pola to początek długich kłopotów i konieczność udowadniania swoich racji przed różnymi gremiami, dodajmy – nie zawsze skutecznie. Zwłaszcza zimą, wypasające się stada żubrów, to nic nowego. Brak paszy w lesie wygania je na pola okolicznych rolników, przyczyniając się do dużych szkód. Aby je, przynajmniej w części, zminimalizować, prowadzony jest program kontraktacji prywatnych gruntów, na potrzeby bytujących w Puszczy żubrów. W tym roku jest to ok. 100 ha łąk. Umowy podpisywane są w ramach programu „Kompleksowej ochrony żubra w Polsce”, współfinansowanego z funduszy europejskich. W tym roku wartość dzierżawy w przeliczeniu za 1 ha łąk została ustalona na sumę 2,5 tys. zł. Obejmuje nie tylko wartość wydzierżawionych gruntów, ale także ich przygotowanie, zbiór siana i pozostawienie go na polu. Nie każda łąka położona przy puszczy wypełnia kryteria postawione przez Białowieski Park Narodowy. Łąka musi mieć powierzchnię nie mniejszą niż pół hektara, być położona w miejscach, gdzie bytują żubry, ale też znajdować się w miejscu oddalonym o co najmniej pół kilometra od pól uprawnych i siedzib ludzkich. Do nieruchomości zwierzęta muszą mieć swobodny dostęp z każdej strony, a to oznacza, że nie mogą być ogrodzone lub posiadać inne przeszkody. Przed podpisaniem umowy eksperci BPN ocenią przydatność łąk na potrzeby wypasu królów puszczy. Rolnicy, którzy podpisali umowy, do połowy lipca będą zobligowani do zebrania siana i ułożenia go w stogi lub brogi.
I choć dzierżawa łąk na potrzeby żubrów brzmi jak ciekawostka, to w rzeczywistości ukazuje poważny problem, który od lat czeka na swoje rozwiązanie, dodajmy rozwiązanie, które zadowoli ekologów, decydentów odpowiedzialnych za parki narodowe i obszary prawnie chronione, ale także środowiska rolnicze. Populacje zwierząt, za które odpowiada Skarb Państwa i dzierżawcy obwodów łowieckich, stale rosną. Według danych z zeszłego roku w Polsce na wolności żyje 2.115 żubrów.