6 minute read
Q Nowoczesny magazyn zbożowy str
jeden z najnowocześniejszych magazynów zBożowych powsTał w KoBusach, gm. ciechanowiec zmiany poKoleniowe
|Obiekt o wymiarach: 54x24x12 m, konstrukcja stalowa, ściany oporowe monolityczne, wyżej i na dachu – płyta warstwowa. Posadzka
Advertisement
przemysłowa trudnościeralna, świetlik w kalenicy, dwoje drzwi. Duża budowa, duże rozpiętości.
Powtórzmy podstawowe dane magazynu: w rzucie 54 na 24 m i wysokości 12 m. Ogromne rozpiętości, bez podpór wewnątrz, aby wygodnie manewrować maszynami. Potężny fundament mogący przenosić siły naporu 3 tys. ton magazynowanego zboża na ściany oporowe o wysokości 3,5 m. I on: Radosław Sikorski (z nikim nie kojarzyć – uśmiech) dwudziestoparoletni właściciel 330-hektarowego nowoczesnego gospodarstwa rolnego.
Do powyższej charakterystyki trzeba koniecznie dodać, że nie było żadnego generalnego wykonawcy. Nie przyjechała profesjonalna firma. Obiekt zbudowali sami gospodarze, w zasadzie Zdzisław i Radosław – ojciec z synem, a dziewczyny, Ewa i Aleksandra – mama i córka, dzielnie pomagały. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie: wydarzenie na skalę kraju (?). Ale cierpliwości, po kolei.
Zacznijmy od dziadków, którzy przez 30 lat hodowali tu trzodę chlewną. Kiedy syn – Zdzisław Sikorski przejął majątek, przestawił się na produkcję mleka – jak większość rolników w regionie. Teraz zmiany wprowadził z kolei jego syn. Zrezygnował z hodowli bydła i ukierunkował się na uprawy. Trzy pokolenia – trzy różne kierunki produkcji. Na szczęście każdy wykonywany z pasją i z sukcesem.
Jeszcze sześć lat temu Sikorscy utrzymywali prawie 180 sztuk bydła. Syn studiował w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, ale jakoś nie wykazywał zamiłowania do zwierząt. – Radka ciągnęło do upraw – wspomina pani Ewa. – Jako dziecko chodził z wiaderkiem i „siał nawozy” przed domem albo robił pola na podwórku. – Wiedzieliśmy, że na pewno będzie rolnikiem – dodaje tata. – Ale rzeczywiście, głównie interesowały go uprawy.
Rok temu Radosław Sikorski obronił tytuł inżyniera i przejął ster na posiadłości w Kobusach. Uprawy są potrzebne przy hodowli bydła, ale tu jakoś zbyt szybko i mocno się powiększały. – Zaczęliśmy wchodzić w produkcję roślinną, dokupowaliśmy ziemię i nie dawało się wszystkiego spożytkować we własnym zakresie – mówi młody gospodarz. – Później hodowla zaczęła zostawać z tyłu, rodzice stopniowo przekonywali się, że przy produkcji roślinnej jest trochę lżej pracować. W końcu trzeba było ukierunkować się na jedno, nie da się bowiem robić wszystkiego i to o własnych siłach, bo o ludzi do pracy na wsi trudno. – Ważna była oczywiście kalkulacja cenowa – wtrąca ojciec. – Poza tym, chcąc powiększać stado, trzeba byłoby budować nową oborę. – Teraz odczuwamy, że jest lżej i spokojniej, ale przeżywałam mocno jak krowy się sprzedawały – mówi z sentymentem pani Ewa. – Szczególnie, kiedy schodziły ostatnie sztuki. – Jest zdecydowanie spokojniej i zajmujemy się pracą, którą lubimy – oceniają jednak zgodnie wszyscy.
Odważne posunięcie i to ono wymusiło budowę magazynu zbożowego. Można zboże
|Widok budynku z zewnątrz. Niepozorny, prawda? A przypominam – pomieści 3 tys. ton zboża. Projekt konstrukcyjny wykonała firma „MCH Projekt” z Białegostoku C.D. NA STR. 54
|Zdjęcie pokazujące skalę zbrojenia fundamentów, których obecnie nie widać. Były one przeliczone i zbrojone w ten sposób, aby przenieść siły naporu zboża na ścianę o wysokości 3,5 m.
|Najnowszy nabytek w temacie maszyny, kupiony wiosną tego roku – John Deere model 8270 R.
C.D. ZE STR. 52
sprzedać bezpośrednio „z pola”, ale w czasie żniw są niższe ceny. Warto zbiory przetrzymać i mieć wpływ na to, za ile się je sprzeda. W grudniu 2019 r. ruszyła budowa. – Schody zaczęły się już na samym początku – mówi Radosław Sikorski. – Duży spadek terenu utrudniał prace posadowieniowe, na które zużyliśmy bardzo dużo zbrojenia. Chodziło o to, aby konstrukcja wytrzymała nacisk zboża na ściany. Dwóch inżynierów nadzorowało nam tę budowę. Na początku nie wierzyli, że mogliśmy to sami zrobić. Po czterech tygodniach fundament był gotowy, a nasze umiejętności sprawdzone (uśmiech). – Wszystko sprowadza się do ceny, samodzielnie to duża oszczędność – mówi pan Zdzisław. – Firma wyceniła nam budowę z materiałami na ok. 2 mln zł, a my na dziś widzimy, że kosztowała nas brutto 900 tys. zł. No ale oczywiście trzeba coś o budowaniu wiedzieć i mieć tzw. dryg. – Do budowy hali studia się nie przydały – żartuje pan Radek. – Ale do rolnictwa już tak i to bardzo. – Dużo się zmienia w rolnictwie – popiera syna ojciec. – Kto to kiedyś myślał, że ziemię można uprawiać bez pługa. – Od sześciu lat przestawiamy się na uprawę bezorkową i maszyny kupujemy pod tym kątem – mówi Radosław Sikorski. – W tym roku ok. 80% pola będzie uprawiane w ten sposób. Tereny są różne w naszej okolicy, gleby mozaikowate, ziemia po orce twardnieje, grudy się robią. Bezorkowo jest dużo masy na wierzchu, szczególnie po kukurydzy na ziarno, próchnica się z niej zrobi, gleba wodę zatrzymuje, a ostatnio były lata suche. Ziemia nie przesusza się, bo jest mniej zruszana, poprawia się jej struktura. Z pługa całkowicie zrezygnujemy, bo taka metoda sprawdza się nam bardzo dobrze. – Chcemy kupić agregat, taki z górnej półki, do uprawy bezorkowej – planuje gospodarz. – Obecnie bazujemy na czterech ciągnikach: dwa New Holland i dwa John Deere. W tym roku, wiosną, kupiliśmy ciągnik z nawigacją, żeby usprawnić prace polowe – John Deere model 8270 R. Mamy jeszcze dwa New Holland 220 kM i 150 kM oraz John Deere 120 kM.
Park maszynowy uzupełniają: kombajn zbożowy Class Tucano 440 z systemem mapowania plonów, sieczkarnia do kukurydzy, rozsiewacz i opryskiwacz – oba o szerokości roboczej 28 m.
Ciekawostką jest też fakt, że opryski pan Radosław wykonuje nocą, dzięki temu znajomy pszczelarz ze spokojem powierza mu swoją pasiekę. Na polach rzepaku u Sikorskich stacjonują jego ule. W tym roku areał zagospodarowany jest następująco: 150 ha kukurydzy na ziarno, 86 ha rzepaku, 85 ha zbóż ozimych, 5 ha grochu i 4 ha słonecznika. – Groch mamy na próbę – mówi Zdzisław Sikorski. – Zobaczymy jak będzie wychodził. To roślina białkowa, zastępuje soję, ponoć dobrze wpływa na zmianowanie.
Plan na przyszłość? Rozwijać się dalej w tym kierunku, w miarę możliwości powiększać areał, bardziej skupiać się na scalaniu gruntów.
Krzysztof Tomczuk
Budowa tego magazynu utkwi mi w pamięci na dłużej. Może nie jest to obiekt ekstremalnie duży i skomplikowany technologicznie, ale jak na lokalne warunki, konstrukcyjnie odpowiedzialny. Przeznaczony będzie do magazynowania zboża, wyprodukowanego w gospodarstwie inwestorów. Dlatego też, niezbędnym było wykonanie żelbetowych ścian oporowych o wysokości ok. 4,0 m, które będą zdolne do przeniesienia parcia zmagazynowanego zboża. Zapamiętam tą budowę jednak głównie dlatego, że inwestorzy wykonali ją praktycznie we wlanym zakresie. Skorzystali z pomocy wykwalifikowanych fachowców jedynie przy budowie ław fundamentowych i montażu pokrycia dachowego ze świetlikiem dachowym. Zakres robót budowlanych był znaczący. Na fundamentowanie obiektu ze ścianami oporowymi, zużyto ok. 25 t stali zbrojeniowej, a na stalową konstrukcję nośną ok. 45 t. Montaż figur zbrojenia ścian oporowych oraz cięcie i spawanie konstrukcji stalowych, wymagał ogromnego nakładu pracy i precyzji. Byłem pełen obaw, czy poradzą sobie z tak szerokim i odpowiedzialnym zakresem robót. Okazało się, że moje wątpliwości były nieuzasadnione. Nasza współpraca układała się doskonale i kolejne elementy powstawały bez większych problemów, zgodnie ze szczegółowym projektem wykonawczym. Dzięki wykonaniu większości robót we własnym zakresie, inwestorzy zrealizowali obiekt w cenie zużytych materiałów, zaoszczędzając na znacznych kosztach robocizny. Podziwiam ich za odwagę, determinację i fachowość wykonanych robót.
BarBara Klem zdjęcia: BarBara Klem, KrzyszToF TomczuK
|Państwo Sikorscy do tej pory mieli stałego odbiorcę zboża – firmę Agrocentrum z Grajewa.
Współpraca układała się bardzo dobrze. Jednak...
Tegoroczne zbiory trafią najpierw do magazynu. 7 lipca panowie rozpoczęli żniwa. Gotowi... start PODLASKIE AGRO