2 minute read

• Podsumowanie akcji wsparcia białostockiego hospicjum dla dorosłych - str

podsumowanie akcji wsparcia białostockiego hospicjum dla dorosłych

W trosce o godność cierpiących

Advertisement

W grudniowym wydaniu Zdrowego Białegostoku zorganizowaliśmy akcję pomocy dla białostockiego hospicjum dla dorosłych Dom Opatrzności Bożej. Dzięki hojności darczyńców udało nam się zebrać ponad 11,5 tys. zł. Rozmawiam z doktor Jolantą Iwanowską, prezesem Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Białymstoku o codziennych potrzebach placówki i planach na przyszłość.

Marzena Bęcłowicz: Przekazujemy, na pani ręce, symboliczny czek opiewający na kwotę 11. 682 zł. To pieniądze, jakie udało nam się zebrać w czasie naszej świątecznej akcji. Zapewne wielu darczyńców jest ciekawych na co zostaną przeznaczone te środki.

Jolanta Iwanowska: W imieniu pacjentów oraz całego zarządu, pracowników i wolontariatu naszego hospicjum serdecznie wszystkim dziękuję. Od lat odczuwamy wielką życzliwość wielu firm z Białegostoku i okolic. Otrzymujemy wsparcie w formie gotówki, dostajemy też dary rzeczowe. Jesteśmy ogromnie za to wdzięczni - za każdy dar, za każdy grosz, za każdą złotówkę. Nasze hospicjum powstało właśnie dzięki hojności darczyńców. Budując je nie korzystaliśmy z żadnych funduszy - ani unijnych, ani rządowych, ani samorządowych. Ten nasz pokaźny budynek został w kilku etapach wybudowany tylko i wyłącznie wysiłkiem ludzi dobrej woli. Ogromnie cieszą nas takie akcje, jak ta organizowana w Państwa piśmie. Widzimy, że co roku pamiętają o nas te same firmy i szczególnie ciepło myślimy o tych, którzy dołączają do grona naszych przyjaciół. Jest to znak, że w społeczeństwie rośnie świadomość potrzeby istnienia takiej placówki jak nasza. Ludzie widzą, że hospicjum im służy. Pieniądze, które otrzymaliśmy z Państwa zbiórki przeznaczymy na zakup pomp infuzyjnych (urządzenie dozujące choremu lekarstwa np. morfinę) oraz pomp do żywienia, gdyż część naszych pacjentów szczególnie potrzebuje tego typu sprzętu. MB: To z pewnością nie są jedyne Państwa potrzeby... JI: Oczywiście, że nie. Potrzeby w hospicjum są bardzo duże. Chociażby takie, że chcielibyśmy mieć własną tlenownię, co jest jak na razie w fazie planów. Hospicjum to nie tylko chorzy. Zatrudniamy ok. 150 osób. Od lipca ubiegłego roku obowiązuje nas dokumentacja elektroniczna, więc musieliśmy kupić wszystkie potrzebne sprzęty oraz przeszkolić pracowników. Pochłonęło to sporą część naszych funduszy. Ponosimy też – jak każda instytucja - wiele comiesięcznych wydatków. Największe koszty generują wynagrodzenia dla pracowników, które przecież rosną „ustawowo” z każdym rokiem. To, niestety, nie idzie w parze ze wzrostem kwoty świadczenia z NFZ. Poza tym mamy pandemię – dochodzi więc zakup środków ochrony. Ponieważ jesteśmy organizacją pożytku publicznego mamy prawo do 1% podatku oraz darowizn, co pozwala nam pokryć niektóre luki finansowe.

MB: Kto może liczyć na pomoc hospicjum? JI: Hospicjum świadczy usługi bezpłatnie. Przyjmujemy głównie pacjentów w zaawansowanym stadium chorób nowotworowych.

Zapewniamy im fachową pomoc lekarską, pielęgniarską, psychologiczną oraz duszpasterską. Przez 30 lat naszego istnienia – tak, w maju będziemy obchodzić okrągły jubileusz – w hospicjum odeszło ponad 10 tys. osób. Świadczy to o tym, jak bardzo taka placówka jest potrzebna. Cieszy mnie fakt, że opieka paliatywna ma już od pewnego czasu swoje miejsce w służbie zdrowia. Powstała bowiem nowa specjalizacja dla lekarzy - medycyna paliatywna, a dla pielęgniarek - opieka paliatywna. Jest też organizowanych coraz więcej akcji promocyjnych, które służą coraz większemu zakorzenieniu hospicjum w społeczeństwie i służbie zdrowia.

▲ Doktor Jolanta Iwanowska, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Białymstoku (po prawej) z Barbarą Klem, współwłaścicielką naszego Wydawnictwa Skryba, w czasie symbolicznego przekazania zebranych pieniędzy.

MB: Dziękuję za rozmowę.

Firmy, które wsparły akcję pomocy dla hospicjum

From concept to reality

This article is from: