Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
JUREWICZ
ANETA
WSPINACZKA COACHA Przewodnik dla początkujących coachów
Opracowanie redakcyjne: Małgorzata Szyfer Korekta: Aleksandra Chalińska, Aneta Panasewicz Opracowanie komputerowe: Zbigniew Kowalczyk
Fotografia na okładce: Gerard Banach Copyright © Aneta Jurewicz
ISBN: 978-83-63566-99-9 Wydanie I Lublin 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli. Autor dołożył wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kompletne i rzetelne. Nie bierze jednak żadnej odpowiedzialności ani za ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub autorskich. Autor nie ponosi również żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce.
e-mail: wydawnictwo@slowaimysli.pl www.slowaimysli.pl
20-802 Lublin, ul. Skrajna 14 tel. 81 446 98 15, faks 81 470 93 04
03-968 Warszawa, ul. Saska 9J faks 22 616 40 15
Spis treści Wstęp
7
Rozdział 1
Start
11
Rozdział 2
Pierwsze spotkanie z metodą
21
Rozdział 3
Im dalej w las, tym więcej choinek
29
Rozdział 4
Tajemnicza pętla
37
Rozdział 5
Sprzęt wspinaczkowy, czyli o narzędziach coacha
51
Rozdział 6
Zasoby początkującego coacha
59
Rozdział 7
Przeszkody na szlaku
63
Rozdział 8
Drogowskazy coacha – 11 kluczowych kompetencji ICF
71
Rozdział 9
Dylematy młodego coacha
99
Rozdział 10
Szczyt
129
5
Wstęp
Ta książka jest moim przewodnikiem dla Ciebie. Znajdziesz w niej drogowskazy, jak poruszać się na początku podróży, którą właśnie zdecydowałeś się rozpocząć. Moją pasją są wędrówki w Tatrach. Opisuję je na swoim blogu na Facebooku: Górska Szkoła Życia. Pewnie pomyślisz: Co wspólnego z coachingiem ma wspinaczka górska? Okazuje się, że bardzo wiele. W wyprawach znajduję podobieństwo do procesu stawania się profesjonalnym coachem. Na co dzień towarzyszę coachom w ich rozwoju, dlatego postanowiłam dać Ci kilka wskazówek, które być może będą pomocne na wspólnym szlaku. Kiedy zaczynałam moją przygodę z coachingiem, jeszcze w szkole coachów, chciałam przeczytać książkę, w której znajdę odpowiedzi na wszystkie wątpliwości, dylematy, pytania… Większość książek nie spełniała jednak moich oczekiwań. Teoretycznie były o coachingu, a jednak nie mówiły młodemu coachowi, jak zacząć praktykę, jak nabierać pewności w zawodzie i stawać się profesjonalnym coachem. Obserwując moich studentów w szkole coachów i na studiach podyplomowych z coachingu, widzę ich niecierpliwość i zarazem ogromny zapał. Na etapie studiowania coachingu chcemy wiedzieć wszystko od razu. Chcemy czuć się pewnie w każdej sytuacji coachingowej z klientem, dysponować całą wielką skrzynką z narzędziami i wiedzieć, jak ich doskonale używać. Jednak w coachingu niczego nie dostajemy od razu i nic nie jest stałe. Nie ma złotej recepty, którą otrzymamy od mentor coacha, i która rozwiąże wszystkie nasze dylematy. Jak bardzo irytowało mnie, kiedy słyszałam od moich nauczycieli: Spokojnie, wszystkiego nauczycie się w praktyce. Pierwsze 100 godzin sesji coachingowych i będziecie już wiedzieć, co i jak. Sto godzin? Myślałam: To jakiś koszmar! Kiedy to będzie? Jak mam być spokojna? Przecież chcę już teraz wszystko wiedzieć! Nie miałam jednak wyjścia i zaczęłam praktykować, zbierać godziny i okazało się, że słowa moich nauczycieli były prawdziwe. Pierwsze 100 godzin wypracowałam w ciągu 2 miesięcy. Coachowałam każdego dnia i ciągle wydawało mi się, że czuję się niepewna, że nie wiem, czy dobrze postąpiłam w czasie sesji, czy dobrze zareagowałam jako coach, czy użyłam właściwego narzędzia. Nie wiedziałam, co
8
zrobić, kiedy klient płakał podczas sesji, albo gdy odwoływał sesję 15 minut przed jej rozpoczęciem. Nie wiedziałam, jak mam powiedzieć klientowi, że mu nie pomogę, bo nie jestem psychoterapeutą, ani jak mu przekazać, że nie będę jego coachem, ponieważ nasze wartości znajdują się na przeciwnych biegunach. Dziś wiem, że wędrówka coacha to proces – wszystkie odpowiedzi przychodzą do nas w odpowiednim momencie, a droga, na którą weszliśmy w zawodzie coacha, posiada różne etapy. Nieocenione na tej drodze stają się: intuicja oraz otwarte serce i umysł. Dziś zdaję sobie sprawę z tego, że etapy, przez które przechodzi coach, mają ustaloną kolejność i wiem, jak przejść je bezpieczniej, bo towarzyszę w tej drodze swoim studentom od kilku lat. Dlatego też postanowiłam podzielić się z Tobą, drogi Czytelniku, swoimi doświadczeniami. Ta książka będzie odpowiedzią na Twoje wątpliwości. Dostarczy Ci zarówno merytorycznych wskazówek do stawania się profesjonalnym coachem, jak i biznesowych podpowiedzi. To zbiór wypracowanych odpowiedzi i rozwiązań. Jestem coachem ICF*. Kształcę coachów w oparciu o standardy i kodeks etyczny tej międzynarodowej organizacji. Jestem mentor coachem i członkiem komisji ds. nauki ICF Polska. To oznacza, że w tej książce znajdziesz 11 kluczowych kompetencji ICF oraz kodeks etyczny organizacji. Merytorycznie wszystko odwołuje się do standardów ICF. Zapraszam do lektury! Już niedługo poczujesz się spokojniej na nowej drodze, jaką wybrałeś. Drodze coacha!
* ICF – International Coach Federation.
9
Rozdział 2
Pierwsze spotkanie z metodą
Pierwszego dnia zajęć w szkole coachów nauczyciele na pewno zademonstrowali Ci pierwszą sesję coachingową. Otaczają Cię nowi ludzie, którzy chcą zostać coachem, a Ty nadal czujesz się niepewnie. Prezentacja, którą widziałeś, jeszcze na tym etapie oparta o któryś z podstawowych modeli coachingu, najprawdopodobniej o model GROW, pokazuje Ci, czym tak naprawdę jest coaching i jak bardzo różni się od Twojego dotychczasowego wyobrażenia o nim. Do głowy przychodzi pierwsze: Aha! W żargonie trenerskim śmiejemy się, że im więcej aha! słyszymy w umysłach uczestników, tym lepsze są zajęcia, jakie poprowadziliśmy. Ponieważ w roli trenera dążymy do ogromnej ilości olśnień. Na tym etapie nieoceniony staje się GROW. Model, który będzie odtąd Twoją mapą w sesji coachingowej. Składa się z 4 etapów wspinaczki: • Generalny cel: Jaki jest cel? • Rzeczywistość: Jak jest teraz? • Opcje: Jakie masz opcje? • Wola: Co decydujesz się zrobić? Obserwujesz sesję demonstracyjną i to, co po kolei robi Twój nauczyciel z coachee (klientem) w coachingu. Zastanawiasz się, czy to jest trudne. Za chwilę znajdziesz odpowiedź na to pytanie. Dostajesz do ręki skrypt z pomocniczymi pytaniami w modelu GROW i masz za zadanie poprowadzić z innym uczestnikiem szkoły swoją pierwszą sesję coachingową w oparciu o ten model. Okazuje się, że to zadanie jawi się przed Tobą niczym wielka góra, nie do pokonania, przy której Ty sam jesteś niczym okruch w wielkiej potędze gór. Kiedy stałam nad Morskim Okiem i patrzyłam na najbardziej charakterystyczny szczyt, który znajduje się w tej okolicy, zwany Mnichem, wydawało mi się to niemożliwe, aby na niego kiedykolwiek wejść. Mnich od strony Morskiego Oka jest bardzo stromy. To szpiczasta, pionowa iglica skalna, która budzi respekt wspinaczy. Oczywiście na niej znajduje się wiele dróg wspinaczkowych o różnym stopniu trudności. I możesz zdecydować, którą chcesz iść. Jednak stojąc i patrząc na niego z tamtej perspektywy, zawsze będziesz myśleć, że to jest niemożliwe, aby stanąć na jego wierzchołku. Na Mnichu oczywiście stanęłam. Po drodze miałam wiele momentów kryzysów i zwątpień, aż po rozczarowanie ła-
22
twością tej wspinaczki na samym jej końcu. Gdybym tylko to wszystko wiedziała wtedy, kiedy byłam nad Morskim Okiem i pozwalałam, aby ten strach tak bardzo mnie paraliżował. Gdybym wiedziała, że ściana ta nie sprawi mi ostatecznie żadnej trudności. Jednak nie miałam jeszcze tej wiedzy i musiałam to przeżyć – etap po etapie, tak jak zdobywa się każdą górę. Krok po kroku. Bycie coachem to nieustanny rozwój, to bycie w niekończącej się podróży z otwartym sercem i umysłem na wszystko, co przychodzi. To nauka, która nigdy się nie kończy, otulona pokorą i ciekawością człowieka. Jeśli więc siedzisz naprzeciwko swojego nowo poznanego coachee i trzymasz w ręku hand out, który Twój nauczyciel coachingu wręczył Ci, abyś miał ściągę z pytań, a Ty myślisz, że nie dasz rady wejść na tę górę, to masz rację. Za każdym razem, kiedy myślę o wierzchołku z perspektywy doliny, to nie mam w sobie siły, aby tego dokonać. Jednak góry nie zdobywa się całej od razu. Każdy wierzchołek osiąga się krok za krokiem. I ważne jest, aby Twoja uwaga skupiała się na każdym kolejnym etapie. Jeśli więc masz GROW przed sobą, to nie myśl o całej sesji i o tym, jak bardzo brakuje Ci kompetencji, aby ją poprowadzić. Skoncentruj się na tym, że masz teraz przed sobą tylko G, czyli Generalny Cel. O niczym więcej nie myśl. Z ciekawością małego dziecka zapytaj swojego coachee o to, gdzie on chce stanąć i gdzie jest jego wymarzony wierzchołek. Niech ciekawość będzie Twoim przyjacielem. Nic więcej. Bądź po prostu ciekawy jego marzeń, pragnień i tego, co mu w duszy gra. Wyobraź sobie, że jego cel to wejście na szczyt w górach wysokich. O co byś zapytał takiego wspinacza? Pewnie o to, co powoduje, że chce na niego wejść? Co znajduje się pod spodem tego pragnienia i jakie wartości za tym stoją? Wartości w każdym celu to najważniejszy punkt do zbadania. To one najczęściej sprawiają, że chce się nam coś osiągać (lub nie). To z braku ich realizacji decydujemy się robić ważne dla siebie rzeczy. Ich deficyty powodują, że chcemy zmiany. Wartości to już pierwszy drogowskaz do pytań na etapie G w modelu GROW. Nie denerwuj się na siebie, że co chwila patrzysz na kartkę i na zapisane na niej pytania. To naturalne, że ich nie znasz i chcesz wiedzieć, o co teraz zapytać. Daj sobie czas na to, aby się ich nauczyć.
23
Kiedy pierwszy raz ruszałam na wyprawę wspinaczkową, też co chwila pytałam swojego przewodnika o sprzęt, o drogę, którą pójdziemy, o czas i wiele innych rzeczy, które były dla mnie nieznane i nowe. Chciałam się ich nauczyć, więc pytałam. Drogi wspinaczkowe w górach to drogi poza szlakiem turystycznym. To oznacza, że nie może po nich chodzić zwykły turysta, który nie ma do tego odpowiedniego przygotowania, uprawnień i sprzętu. Najczęściej taką przygodę poza szlakiem rozpoczyna się, wynajmując przewodnika wysokogórskiego. Kolejnym etapem jest kurs wspinaczki skałkowej, kurs taternicki, a dopiero potem, już wraz ze swoim partnerem wspinaczkowym, możesz wyjść w góry poza szlakiem. Cudowne jest to, że na takich wyprawach jest zdecydowanie mniej ludzi, bo te miejsca są właśnie dla osób, które potrafią się wspinać. Kiedy jesteś na starcie tuż u podnóża góry, nie myśl o całej górze. Nie myśl o całym procesie coachingowym. Nie zastanawiaj się, jak będziesz szukał klientów do sesji poza szkołą. Nie myśl o tym, jak nauczyć się prowadzić całą sesję i wykorzystywać wszystkie narzędzia w sesji. Nie myśl w ogóle o narzędziach ani o ich zastosowaniu. To wszystko się poukłada niczym puzzle w układance, jeśli tylko zaufasz sobie i swojemu przewodnikowi. Warto pamiętać, że KAŻDĄ WIELKĄ GÓRĘ ZDOBYWA SIĘ KROK ZA KROKIEM. I jedyne, o czym możesz myśleć, to tylko o następnym kroku. Co więc jest kolejnym krokiem? Rzeczywistość. Jeśli już wypytałeś, niczym małe dziecko, swojego klienta o cel, to teraz zapytaj go, co ma w swoim plecaku i w sobie, aby wejść na ten wierzchołek. Co tak naprawdę jest jego zasobem? I kto mu może w tym pomóc? To staje się łatwe, kiedy przestajesz się „spinać”, a zaczynasz ciekawić się jego światem. Autentycznie ciekawić. Na tym etapie możesz go też zapytać o to, które z jego zachowań, reakcji, myśli mogą być przeszkodą w tej drodze. Innymi słowy, zapytaj go o to, jakie ma zasoby i ograniczenia w tej chwili. I co chciałby mieć jeszcze w plecaku. A może kogo chciałby mieć obok? Jedyne, o czym możesz myśleć, to rzeczywistość Twojego klienta. Nie zastanawiaj się, jakie za chwilę powinieneś zadać pytanie. Jeśli będziesz autentycznie słuchał klienta, pytania przyjdą do Ciebie same. A jeśli potrzebujesz zaglądać do kartki, to też jest w porządku. Przyj-
24
dzie taki czas, że pytania będą stały w kolejce w Twoim umyśle, a Ty będziesz dobierać te, które będą pasowały najlepiej. Kiedy już przejdziesz etap rzeczywistości, zapytaj swojego klienta, którym wariantem wspinaczki chce wejść na szczyt. W górach mamy różne stopnie trudności dróg wspinaczkowych. Skala tatrzańska: jest stosowana głównie w Tatrach i okolicach (Przełom Białki, Jaroniec) i jest prawie tożsama ze skalą UIAA (Union Internationale des Associations d’Alpinisme – Międzynarodowa Federacja Związków Alpinistycznych). Warto zaznaczyć, że skala zaczyna się już właściwie od 0 (zera), a do VI poziomu (skrajnie trudno) ma oznaczenie przymiotnikowe; dla oznaczenia dolnej lub górnej granicy stopnia stosuje się znaki „+” i „-”*. Skala przymiotnikowa
Skala liczbowa
Bez trudności
Bez równoznacznych oznaczeń liczbowych
Bardzo łatwe
Bez równoznacznych oznaczeń liczbowych
Łatwe
Bez równoznacznych oznaczeń liczbowych
Nieco trudne
I
Dość trudne
II
Trudne
III
Bardzo trudne
IV
Nadzwyczaj trudne V Skrajnie trudne
VI
Na etapie Opcji w modelu GROW zapytaj swojego klienta, którą z dróg wspinaczkowych chce wejść na swój wierzchołek. Twoim zadaniem, jako przewodnika, jest stworzenie bezpiecznych warunków do tego,
* Paryski W.H., Uwagi o skali trudności, Taternik 2/1961, s. 107.
25
aby on przyjrzał się tym wariantom z różnych perspektyw. Ważne, by dokonując wyboru, mógł w duchu powiedzieć: Tak, wiem, z czym to się może wiązać, kiedy wyruszę tą drogą. Coaching to trening ciała i umysłu, który jest bliski treningowi sportowemu. To łączenie nowych neuronów, czyli zmiana myślenia, od której zaczyna się ewolucja w kierunku pożądanym przez klienta. Na etapie Opcji warto zaprosić klienta, aby przyjrzał się danym możliwościom z perspektywy różnych sytuacji treningowych. Dobrze jest zaproponować coachee pracę z ciałem, z przestrzenią, z formami plastycznymi, rysunkiem, gadżetami, grami, obrazem, metaforą, rekwizytami. Warto zaprosić go do ruchu i doświadczania. Nie nauczysz nikogo pływać, dopóki nie wejdzie do wody. Coaching nie jest więc rozmową przy stoliku, a raczej salą treningową, podczas której coachee w bezpiecznych warunkach, które stworzył mu coach, trenuje, doświadcza, sprawdza, testuje i uczy się w działaniu. W naszej metaforze wspinaczki, coachee wybiera dany wariant trasy i sprawdza drogę. Kiedy jesteś na tym etapie, myśl tylko o tym, aby Twój klient zbadał każdą z opcji tak dobrze, jak to tylko możliwe. Kiedy przejdziecie to razem, pozostaje Ci kolejny krok do przodu – Wola. Kiedy planuję czas w górach, zwykle wyznaczam tylko termin i orientacyjny nocleg. Nie określam sztywno szczytów do zdobycia. Góry nauczyły mnie, że im bardziej chciałam je „odhaczać”, tym częściej wracałam do domu, nie zdobywając ich. W górach pogoda zmieniają się dynamicznie, dlatego o ostatecznym kształcie wyprawy możesz zdecydować dopiero rano, kiedy widzisz, jakie panują warunki. Jesteś też w stanie ocenić swoją kondycję psychofizyczną tego dnia. W związku z tym nie planuj, tylko zadbaj o to, aby coachee mógł na odpowiednim dla siebie etapie podjąć świadomą decyzję, co chce zrobić.
26
Kiedy prowadzisz pierwsze sesje, najprawdopodobniej wyzwaniem jest lęk o całość procesu. Może pojawić się trudność w zadawaniu pytań, ale też odnajdywaniu odpowiedzi na pytania: Skąd mam wiedzieć, jakie pytania są dobre? Czy pytania, które zadaję, są odpowiednie? Dylematem staje się zapewne też to, że naturalnie odzywa się w Tobie chęć podpowiadania rozwiązania. Włącza się również ocena metod, którymi decyduje się podążyć Twój klient. Z drugiej strony, po pierwszych zajęciach w szkole wiesz już, że coach nie może oceniać. Nie spodziewaj się jednak, że od razu będziesz potrafił być obiektywny. Dojście do tego etapu to proces. To oczywiste, że na początku pracy odzywa się w Tobie Twoja mapa, którą przeszedłeś. Jednak z każdą prowadzoną sesją będziesz mniej z niej korzystał, a budował nowe mapy wraz ze swoim klientem. Zaczniesz towarzyszyć mu w tworzeniu jego map dojścia do wybranego celu. Uspokajam Cię więc, jako Twój przewodnik – to naturalne, że na tym etapie zadajesz pytania sugerujące Twoje rozwiązanie, że włącza Ci się ocena. Zaakceptuj ten etap w podróży. Uwierz, że w miarę zdobywania wysokości na tej górze będziesz również pozbywał się starych przyzwyczajeń i sposobu myślenia. Przyjdzie taki moment, że jeśli ktoś poprosi Cię o ocenę sytuacji, będziesz musiał włożyć wysiłek, aby jej dokonać. Nieocenianie stanie się dla Ciebie oczywiste. Kiedy patrzysz na pytania ze skryptu, zadawanie ich po kolei wydaje Ci się sztuczne. Jeśli tylko zaufasz swojej intuicji i odłożysz tę kartkę, a w pamięci będziesz mieć jedynie etapy modelu GROW i skupisz się tylko na jednym kolejnym kroku do przodu, szybko dojdziesz do wniosku, że spisane pytania przeszkadzają Ci w pracy z klientem. Najważniejsze, abyś nie zapomniał go słuchać. W coachingu największe znaczenie ma autentyczne bycie z coachee. Dosłowne zanurzenie się w tej relacji po uszy. Wykąpanie się w słowach, które wypowiada. Słuchanie ich całym sobą. Nie przerażaj się, jeśli w pierwszych sesjach Twoja uwaga będzie rozproszona i będzie skupiała się na Twoich niekompetencjach. Nie obawiaj się, jeśli wciąż będziesz zastanawiał się nad kolejnym właściwym pytaniem, jakie powinieneś zadać swojemu klientowi. To wszystko musi się wydarzyć, abyś mógł iść wyżej i dalej w rozwoju kompetencji coachingowych. Ta droga jest niemożliwa bez tej nauki
27
– bez powracających wątpliwości, pytań i wciąż mnożących się dylematów. ➽ Drogowskaz: Myśl tylko o następnym kroku i praktykuj!
28
Rozdział 3
Im dalej w las, tym więcej choinek
Tatrzańskie choinki są najpiękniejsze. Oczywiście, przyznaję, nie jestem obiektywna. Tatry bowiem to mój dom, moje miejsce na ziemi i kocham w nich każdy kamień i listek. Za każdym razem zachwycam się górską naturą tak jakbym widziała ją po raz pierwszy. Tatry pokazują mi naturalny rytm i to, jak bardzo go potrzebujemy. Jak bardzo jesteśmy w symbiozie z naturą i jak wszystkie „zabawki” cywilizacji, cała gonitwa za dobrami materialnymi przysłaniają nam piękno świata, prawdziwego świata. W Tatrach mam tylko plecak, a jednak mam wszystko. Wracając do choinek, które tylko w Tatrach mają najbardziej zielony kolor – im dalej idziesz, tym więcej wyłania się z lasu „niewygodnych” dla Ciebie sytuacji. Kiedy już jesteś po kilkunastu sesjach, które pokazały Ci wiele z Twoich niekompetencji, narasta jeszcze większy lęk o zasadność wybranego szlaku. Jednak jeśli doszedłeś do tego etapu, to dobry znak, ponieważ znalazłeś w sobie odwagę. Im więcej masz doświadczenia w sesjach coachingowych, tym bardziej zaczynasz się bać. Bo skąd masz to wszystko wiedzieć? Skąd masz wiedzieć, czy pytania, które zadajesz, to te sięgające sedna? Czy to, że zdecydowałeś o wyborze tej techniki, jest odpowiednie? Nie wiesz nadal, jak słuchać klienta, aby nie myśleć o dalszych losach sesji. Chcę Cię uspokoić. To naturalne, że jeśli odważysz się zacząć praktykować z klientem zewnętrznym, pojawią się trudne dla Ciebie sytuacje, w których nie będziesz wiedział, jak się zachować. Jeśli idziesz w górach na szlak, zwykle oglądasz go na mapie i mniej więcej wiesz, ile czasu zajmie Ci dojście do celu. Tatrzański Park Narodowy, ale i każdy inny, podaje bowiem na drogowskazach orientacyjne czasy dojścia do wybranych punktów na trasie. Idąc jednak po raz pierwszy nowym szlakiem, co chwila coś Cię na nim zaskakuje. Zdumiewająca i niebezpieczna czasem bywa również górska pogoda, która w ciągu jednego dnia potrafi zmienić się kilkanaście razy. To, co musisz mieć ze sobą, to kilka warstw różnych ubrań, które zmieniasz w zależności do panujących warunków. Góry nauczyły mnie dobrze pakować plecak i dzięki temu czuję się pewniej. Wędrowałam już w każdych warunkach – od wielogodzinnej ulewy po niemiłosierny upał, przeraźliwy
30
mróz i marznący na ubraniach śnieg, zamieniający się pod wpływem silnego wiatru w warstwę lodu na ubraniach i twarzy. Bywało burzowo i parno, ale i bardzo wietrznie. Na wszystkie te warunki mam już odpowiednią odzież i sprzęt, które ułatwiają mi przemieszczanie się do celu. Jednak abym mogła skompletować odpowiednie wyposażenie, musiałam przemoknąć do suchej nitki, zamienić się w sopel lodu, spocić jak mysz, oślepnąć od śniegu i słońca, a nawet zamarznąć. Brakowało mi odpowiedniej ochrony, jaką dają bielizna termoaktywna, koszulki oddychające i puchowa kurtka. Cały swój sprzęt do chodzenia po górach zbierałam, wracając z każdej wyprawy bogatsza o doświadczenia, często przykre. Nie od razu wiedziałam, że niezastąpiona w górach będzie kurtka z membraną gore-tex i że na każdą prawie pogodę powinnam mieć w plecaku okulary outdoorowe, które nie tylko ochronią moje oczy przed słońcem, ale również przed śniegiem i wiatrem. Gdybym się poddała po pierwszej ulewie, która przemoczyła mnie do cna, nie wiedziałabym, jaka piękna jest przełęcz Zawrat ani odcinek do mojej ukochanej Doliny Pięciu Stawów Polskich. W schronisku nie poznałabym cudownych ludzi, z którymi później nie przeżyłabym pięknej wyprawy na Szpiglasowy Wierch. Na każdej nowej drodze, którą zaczynasz, musisz zmoknąć, zmarznąć i „umrzeć z upału”! Dopóki tego nie zaakceptujesz, będzie Ci trudno dalej praktykować w roli coacha. Musisz nie wiedzieć, co robić, musisz nie wiedzieć, jakiej techniki użyć, i musisz nie wiedzieć, co masz robić, gdy klient zaczyna płakać na sesji. To dokładnie tak samo jak z kompletowaniem mojego sprzętu w góry. By wiedzieć, co zapakować do plecaka w podróży stawania się profesjonalnym coachem, musisz dać sobie przyzwolenie na bycie uczniem! Nie możesz wymagać od siebie tego, że będziesz znać szlak, jeśli nigdy dotąd nim nie szedłeś. I gwarantuję Ci, że jeśli tylko pozwolisz sobie na to, aby zmoknąć na tej trasie, będziesz dokładnie wiedział, czego Ci potrzeba, aby uniknąć tego w przyszłości. Metaforyczna droga do stawania się profesjonalnym coachem przypomina pierwszą podróż w nieznanych górach. Jeśli raz już przejdziesz szlak ze wszystkimi niespodziankami, jakie po drodze napotkasz, będziesz wiedział, ile czasu zajmie Ci podróż powrotna do kamienia, na którym odpoczywałeś, i co możesz podziwiać na trasie.
31
Góry zostają w Tobie na zawsze. Moje ulubione powiedzenie brzmi: To nie Ty jesteś w górach, to góry są w Tobie. Tak rzeczywiście jest. Kiedy pozwalasz sobie przeżywać każdy milimetr szlaku, kiedy pozwalasz sobie na zanurzenie się w tych emocjach i doznaniach, jakie towarzyszą Ci podczas wędrówki, to każdy ten stan i obraz natury zostają w Tobie już na zawsze. Raz pokonany szlak zapamiętujesz z dokładnością mapy. Dokładnie tak samo jest z coachingiem. Kiedy prowadzisz sesję z klientem zewnętrznym i są to Twoje początki, zazwyczaj dana sytuacja nieco Cię zaskakuje. Pamiętaj, że dziwi Cię dlatego, że znalazłeś w sobie odwagę, aby ją przejść i zaskoczy Cię tylko ten jeden raz. Następnym razem, kiedy doświadczysz czegoś podobnego w sesji, będziesz dokładnie wiedzieć, co masz robić. Na tym etapie najważniejsze jest Twoje wewnętrzne przyzwolenie na to, aby popełniać błędy, nie wiedzieć, mieć w sobie obawy, nie znać rozwiązania, nie znać kolejnego pytania i w końcu, aby nie umieć. Najważniejsze jest dać sobie prawo do BYCIA UCZNIEM. Pamiętaj, że relacja coachingowa to relacja partnerska. Coach nie jest nikim „wyższym”, nie jest mentorem, który wszystko wie. Coach jest partnerem, jest w tym układzie symetryczny. To oznacza, że może nie znać odpowiedzi, kolejnego pytania, że może również, tak samo jak klient, uczyć się. Kiedy nie wiesz, jakie kolejne pytanie zadać, zawsze zgodnie ze sztuką możesz zapytać swojego coachee: Jakie pytanie powinienem Ci teraz zadać? Jakie pytanie chcesz teraz ode mnie usłyszeć? Pamiętaj, że coach jest uczniem świata klienta. To jest najbardziej profesjonalny kierunek rozwoju coacha. Brak wiedzy nie oznacza wcale, że nie jesteś profesjonalnym coachem, a wręcz odwrotnie – świadczy o tym, że rozumiesz istotę coachingu. Dobrze wiesz, że coaching to wiara w klienta i w to, że jeśli zapytasz go: Jakie pytanie chcesz teraz ode mnie usłyszeć?, to wierzysz, że klient jest świadomy, jakiego pytania potrzebuje od swojego coacha. Istotą coachingu jest symetryczność relacji, co zwalnia Cię z ogromnej odpowiedzialności, jaką narzucają na siebie „młodzi coachowie” – „wiedzenia” wszystkiego. Podstawą coachingu jest wiara w klienta i zaufanie, które budujecie w relacji. To oznacza, że klient powie Ci, jeśli cokolwiek z Twoich zachowań nie będzie mu służyło. Wiara w to, że to powie, jest taką Twoją kurtką z gore-texem, chroniącą przed ulewą.
32
Poszukaj we wszystkich trudnych sytuacjach z klientami zewnętrznymi takich wniosków, które pozwolą Ci skompletować sprzęt potrzebny do dalszych doświadczeń. To czas na praktykę i zdobywanie doświadczenia. Na tym etapie warto sięgnąć po wsparcie merytoryczne. Jeśli czujesz, że zdobywanie doświadczenia Cię przytłacza, a kompletowanie odpowiedniej odzieży do warunków pogodowych Cię przeraża i paraliżuje, poszukaj profesjonalnego wsparcia. Możliwe, że jeszcze masz szansę na konsultacje z nauczycielami w szkole. Pozbądź się ograniczającego przekonania, że nie będziesz zawracać im głowy. Zdecydowałeś się wydać mnóstwo pieniędzy na szkołę po to, aby móc korzystać z wiedzy i doświadczeń swoich wykładowców. Zapisuj swoje uwagi i dylematy do kolejnego zjazdu w szkole i zadawaj pytania. Każda szkoła, która podchodzi do swoich uczniów w sposób profesjonalny i na najwyższym poziomie, powinna dawać możliwość zadawania pytań i opiekować się uczestnikami kursów. Jeśli jednak nie ma takiej możliwości, poszukaj mentora. Doświadczonego mentor coacha, superwizora, który zajmuje się z pasją rozwijaniem kompetencji innych coachów. Znam kilku naprawdę wspaniałych superwizorów. Sama korzystam regularnie z superwizji i pracy z bardziej doświadczonym mentorem. Kolejnym wsparciem mogą być książki. Jest coraz więcej wartościowej literatury dla coachów. W szkole powinieneś dostać spis literatury rekomendowanej. Wielu z coachów, będących wykładowcami coachingu, prowadzi swoje blogi, na których dzieli się wiedzą. Warto czytać nie tylko książki, ale właśnie takie „zwierzenia od kuchni” z procesów, które mają miejsce w praktyce coacha. Każdy oddział ICF organizuje co miesiąc spotkania rozwojowe dla coachów. Podobnie wiele wartościowych warsztatów znajdziesz przy Izbie Coachingu. Niektóre oddziały decydują się na regularne superwizje. Zapraszają do siebie coachów superwizorów, którzy prowadzą sesje superwizji grupowej. Superwizja i mentorcoaching to najbardziej rozwijające narzędzia coacha. Na etapie zdobywania pierwszych doświadczeń bardzo duże znaczenie ma wsparcie środowiska z zewnątrz. Kiedy jesteś na nowej drodze zwykle masz poczucie niezrozumienia przez swoje otoczenie, a szcze-
33
gólnie takie, które nie interesuje się tematem coachingu czy rozwoju osobistego. To niezrozumienie będzie czasami powodowało frustrację, jak i inne negatywne odczucia. ZA KAŻDYM RAZEM, KIEDY NIE MASZ SIŁY DALEJ IŚĆ POD GÓRĘ, PAMIĘTAJ O TYM, JAKI JEST TWÓJ CEL. Jak również o tym, że potrzebujesz siły tylko na jeden następny krok. Każdą, nawet najwyższą górę świata, zdobywa się krok za krokiem. Nie ma innej drogi. Twoje otoczenie to ważny aspekt w rozwoju coacha. To, kto Cię wspiera, bardzo wpływa na wewnętrzną motywację do wspinania się wyżej. Nie pozwól, aby niezrozumienie metody przez innych ludzi wpływało na Twoje dalsze etapy w podróży. Nie pozwól, aby ludzie w ogóle mieli ograniczający wpływ na Ciebie. Otaczaj się takimi które Cię inspirują i zachęcają do rozwoju. Jeśli nie znajdujesz ich w środowisku znajomych i przyjaciół, poszukaj w środowisku osób z Twojego kursu. Takie wsparcie jest niezwykle istotne. Załóżcie grupę na Facebooku, dzielcie się doświadczeniami z sesji, przegadujcie swoje case study i rozważajcie inne opcje rozwiązań. Wspierajcie się wymieniająć linkami z ciekawostkami, artykułami, wartościowymi materiałami, a także informacjami o ciekawych warsztatach. Jednak należy pamiętać, aby sprawdzić dokładnie doświadczenie osób prowadzących warsztaty. Przede wszystkim wymieniajcie się osobami do sesji. W coachingu panuje zasada mówiąca o tym, że nie „coachujemy” osób bliskich i znajomych. Jeśli jest Was na kursie kilkanaście osób i każdy z Was „podzieli się” chętną do procesu osobą z listy znajomych, to sami możecie sobie ułatwić zdobywanie pierwszych klientów na sesje coachingowe. Ludzi gór jest naprawdę wielu. Mamy swoje grupy na Facebooku, swoje miejsca, w których się skupiamy. Mamy swoje zloty Tatromaniaków, podczas których poznajemy wciąż nowe osoby z tą samą pasją. Wiosną zaczyna się sezon wspinaczkowy i wtedy w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej spotykamy się co weekend z innymi wspinaczami, którzy tak samo jak my przyjeżdżają wspinać się na skałkach w wolnych chwilach. Należę do Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego i Akademickiego Klubu
34
Wysokogórskiego. Środowiska, które nas skupiają, są bardzo potrzebne. I o dziwo, prawie każdy mówi to samo, kiedy przychodzi po raz pierwszy: że nie ma z kim chodzić w góry i o nich rozmawiać. Nasze kilometry wymiany doświadczeń i wrażeń, uśmiechy, które nie schodzą nam z ust, kiedy mówimy godzinami o górach, dzielimy się opiniami o sprzęcie wspinaczkowym, są nieocenione. To jest bardzo potrzebne, aby mieć obok siebie ludzi, którzy Cię wspierają i którzy są w Twoim świecie. Na etapie zdobywania doświadczenia musimy dzielić się emocjami, stanami czy przeżyciami. ➽ Drogowskaz: Znajdź ludzi, którzy Cię wspierają i rozwijają w nowej roli.
Mam dla Ciebie jeszcze jeden drogowskaz. Zawsze możesz się zatrzymać na szlaku. Zrobić przegląd i zastanowić się, co już masz w plecaku. Przeanalizuj, które z Twoich zasobów są Twoimi „przyjaciółmi w drodze”. Pamiętaj, że na każdym podejściu tak samo ważne jak wchodzenie pod górę jest odpoczywanie i ładowanie akumulatorów nową energią. Czasem, kiedy wchodzenie jest trudne, warto po prostu się zatrzymać i zrobić sobie przerwę. Nie musisz przecież uprawiać maratonów w zdobywaniu godzin coachingowych. Odpuszczanie jest w porządku. Warto zrobić dłuższy przystanek po to, aby spojrzeć na przebytą drogę z dystansem i docenić, jaki kawał drogi już przeszedłeś.
35
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)