1 minute read
Przyroda jako obszar wolności
nych był utrudniony, widać jak stosowane były nawet minimalistyczne strategie dostosowania się do sytuacji zamknięcia. Czasami wystarczała doniczka z ziołami czy widok z okna. To pokazuje jak istotne jest projektowanie miast, w których zieleń, parki są równorzędnym elementem w mieście, obok infrastruktury drogowej czy zabudowy usługowej.
Przyroda jako obszar wolności
Advertisement
(więcej s. 155-157 →)
Zamknięcie lasów i wprowadzone ograniczenia korzystania z zielonych przestrzeni publicznych (parków) sprawiły, że przebywanie w nich mogło być oznaką buntu wobec licznych i często niezrozumiałych zakazów. Przyroda jest przestrzenią wolności, ucieczki od skompresowanej społecznie przestrzeni miasta, ale przede wszystkim mieszkania czy domu, samotności czy rodzinnego zagęszczenia. Jak napisano w jednym z opisów: Można wyjść na spacer – cieszymy się wolnością! [821b]. Wybór spędzenia czasu wolnego był zdeterminowany uniknięciem spotkań z przypadkowymi osobami i tym samym zagrożenia, jak jedna z badanych napisała: Zdjęcie z 20.03 zostało wykonane w lesie znajdującym się paręnaście kilometrów od Poznania, który oceniliśmy wówczas jako potencjalnie niezagrożony obecnością tłumów spacerowiczów. W odróżnie-
niu od miejskich terenów zielonych udało się tam bezpiecznie spędzić czas na świeżym powietrzu, spotykając łącznie może 10 osób w ciągu dwóch godzin [790b]. Część zdjęć wskazuje na to, że ważnym elementem czasu spędzonego na łonie natury była, uważniejsza niż do tej pory, obserwacja otoczenia: dzikich zwierząt (zwłaszcza ptaków) czy roślin. Jest to reakcja bardzo refleksyjna, obserwacja natury jest nie tylko zajęciem czasu, ale również formą codziennej medytacji, namysłu nad sensem tego, co w czasie pandemii przeżywaliśmy. Można to uznać za element strategii defamiliaryzacji, rozumianej jako wytworzenie dystansu do codzienności i rutyny poprzez uważną obserwację otoczenia. (więcej s. 96 →) Z jednej strony konsekwencją tego zabiegu było zauważenie niewidocznej do tej pory natury, zwłaszcza w przestrzeni miejskiej. To co było wcześniej tak oczywiste, że wręcz niezauważane, pokazało się nam się wyraźnie i niejako “z zewnątrz”. Z drugiej strony przyglądanie się drzewom czy zwierzętom, a nawet zasadzonej cebuli w doniczce, było sposobem podtrzymania struktur rzeczywistości nam znanej, oswojonej, będącej podstawą w zakotwiczeniu w “normalności”. Sprzyjającą okolicznością było nadejście wiosny wraz z czasem lockdownu. Dla badanych obserwowanie budzącej się do życia, pełnej witalności przyrody, było znakiem, że życie nie uległo totalnemu rozchwianiu, a nieustający rytm przyrody i niezmienny