1 minute read

Radziecki transporter opancerzony BTR-50

Powojenne radzieckie gąsienicowe transportery opancerzone z pewnością powstawały w wyniku krytycznej oceny podobnych konstrukcji zagranicznych. Warto więc przypomnieć historię pojazdów tej klasy.

Advertisement

Pierwsze gąsienicowe opancerzone transportery piechoty pojawiły się pod koniec pierwszej wojny światowej. Wykorzystano w tym celu brytyjskie czołgi Mark IV po niewielkiej modernizacji, polegającej na usunięciu uzbrojenia artyleryjskiego i montażu dodatkowych bocznych drzwi. Dzięki pojemnemu kadłubowi bez wydzielonego przedziału napędowego pojazdy te mogły zabrać nawet ponad 20 żołnierzy i bezpiecznie przewieźć ich przez „ziemię niczyją”, czyli pas terenu pomiędzy okopami własnymi i pozycjami przeciwnika, na którym nacierająca piechota ponosiła zwykle największe straty. Ponieważ jednak zapotrzebowanie na klasyczne czołgi było wtedy bardzo duże, sama koncepcja ich „rozbrajania” budziła opór wojskowych decydentów i dlatego wozów takich zbudowano tylko kilkanaście.

W czasie drugiej wojny światowej różnorodność gąsienicowych transporterów opancerzonych była niewielka. Najbardziej popularne były brytyjskie Universal Carriery wywodzące się z tankietek i przewożące tylko kilku żołnierzy. Większe, amerykańskie Alligatory były przede wszystkim pojazdami pływającymi i ich głównym zadaniem było sprawne dostarczenie żołnierzy piechoty morskiej z okrętów desantowych na nieodległy brzeg, zajęty przez nieprzyjaciela. Brytyjczycy eksploatowali nieliczne transportery Kangaroo, czyli czołgi Sherman pozbawione wieży, a Wehrmacht wykorzystywał jako transportery pozbawione wież i uzbrojenia artyleryjskiego zdobyczne czołgi Lee i Grant. Na masową skalę używano natomiast transporterów półgąsienicowych, które jednak po wojnie uznano za całkowicie nieperspektywiczne, otwierając drogę dla maszyn gąsienicowych i wieloosiowych pojazdów kołowych.

Krótko po wojnie radzieccy wojskowi zamówili pierwsze gąsienicowe transportery piechoty: lekki K-75, bazujący na elementach układu jezdnego lekkiego czołgu T-70 i działa samobieżnego SU-76 oraz ciężki Obiekt 112, bazujący na najnowszym, uniwersalnym nośniku gąsienicowym Obiekt 100, przeznaczonym w pierwszej kolejności dla rodziny dział samobieżnych nowej generacji. Prototyp pierwszego był gotowy w 1947 r., drugiego – dwa lata później. Oba spełniły postawione wymagania i niezwłoczne podjęcie ich produkcji byłoby wówczas jak najbardziej zasadne.

Zanim jednak zakończyły się próby, decydenci w generalskich mundurach uzupełnili wymagania wobec przyszłego transportera

Focke-Wulf

This article is from: