6 minute read

Helena Czernikiewicz

Paradoks szklanki

Helena Czernikiewicz

Advertisement

Edukacja a nowa (nie)rzeczywistość

Stan pandemii zaskoczył wszystkich. Spowodował zmiany w życiu całych społeczeństw, jak i jednostek. Można przypuszczać, że z punktu widzenia edukacji, rozwoju i codziennego funkcjonowania najbardziej negatywne skutki odczuli najmłodsi. W czasie pandemii młodzi ludzie często zachowywali się nieadekwatnie do sytuacji, popadali w stany depresyjne, lękowe lub wręcz przeciwnie – bagatelizowali problem, tworząc dostosowany do swoich potrzeb inny obraz niebezpiecznej rzeczywistości. Nie można jednak generalizować – byli i tacy, którzy świetnie poradzili sobie z ekstremalnymi wyzwaniami (do nich trzeba zaliczyć konieczność społecznej izolacji i przymusowe zamknięcie w domach): wirtualnie „chodzili” do szkoły i utrzymywali z rówieśnikami kontakty na odległość. Jak po pandemii będzie wyglądała codzienna edukacja? Czy szkoła zmieni się pod wpływem bieżących wydarzeń? Ijak wtej sytuacji odnajdą się nie tylko uczniowie, ale także grono nauczycielskie i rodzice?

Życie na wizji

Na początku XXI wieku świat bardzo się zmienił. Ludzie mają powszechny dostęp do informacji imożliwość nieograniczonych kontaktów w świecie wirtualnym. Wysoki poziom nauki umożliwia diagnozę i skuteczne leczenie wielu schorzeń. Wzrosły również świadomość zdrowotna i poczucie bezpieczeństwa. Niestety, rozwój cywilizacji przyniósł ze sobą pewne zagrożenia. Przede wszystkim rozwój internetu ograniczył bezpośrednie kontakty, pogorszyły się relacje międzyludzkie. Ludzie jako istoty społeczne coraz częściej korzystają zpomocy psychologów ipsychiatrów, aby móc pokonać problemy związane zbrakiem okazywania uczuć lub występowaniem agresji, hejtem, brakiem szacunku, jaki pojawia się w czasie kontaktów poprzez różne portale społecznościowe. Oczywiście wirtualnie także można przekazywać oznaki miłości, sympatii, poparcia. „Lajki” jednak nie zastąpią spojrzenia w oczy, uścisku czy przy-

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 6/2020

tulenia. Nawet łącząc się na wizji, nie jesteśmy wstanie oddać swoich emocji tak, jakbyśmy chcieli. Często przed kamerą przybieramy maski, pozy, gramy, nie jesteśmy szczerzy. Niekiedy wstydzimy się swoich emocji, boimy się, aby ktoś nie zhakował naszego konta inie przechwycił naszych szczerych reakcji czy komentarzy. Jeszcze gorzej czujemy się, gdy ktoś nas zdradzi, ośmieszy, pokazując nasze wpisy, zdjęcia czy fi lmiki niepowołanym osobom.

Nic dziwnego, że w ostatnim czasie tak wiele się mówi o kompetencjach miękkich – umiejętności współpracy, pomagania, tolerancji, altruizmu, dostrzegania potrzeb innych ludzi oraz świata przyrody. Niestety, te wartości często schodzą na drugi plan. We współczesnym świecie dominuje postawa konformizmu, stawiania na rozwój osobisty, pogoni za pieniędzmi. Przysłowiowy wyścig szczurów pojawił się wszędzie – w pracy, w szkole, w mediach, na ulicy, a nawet w domu. Widząc to zjawisko, we współczesnej szkole postawiono na kształtowanie kompetencji kluczowych. Uczniowie często pracowali w grupach, wykonywali projekty, udzielali się społecznie, organizowali różnorodne akcje charytatywne, dostrzegali konieczność dbania o środowisko, ojczyznę, czy odpowiedniego korzystania z multimediów. Czy to się zmieni po pandemii?

Szkoła w domu

Umiejętności cyfrowe na pewno bardzo przydały się dzieciom i młodzieży w czasie nauczania zdalnego. Czy wszyscy mieli je rozwinięte na odpowiednim poziomie? Starsi uczniowie – zapewne. Młodsi jednak często musieli korzystać z pomocy rodziców lub innych członków rodziny. Nie zawsze uczniowie oceniani do tej pory najlepiej posiadali najwyższe kompetencje cyfrowe. Zdarzało się, że ci „średni” w czasie nauczania zdalnego osiągali lepsze wyniki w nauce, gdyż sprawniej radzili sobie z obsługą komputera, wyszukiwaniem informacji. Ich samoocena na pewno wzrosła. Co z prymusami, którzy nagle utracili rolę liderów? Taki stan zapewne odbił się na ich psychice. Ambitni uczniowie, którzy zawsze byli bardzo aktywni na lekcjach, nie zawsze w czasie nauczania zdalnego mogli się popisać wiedzą i umiejętnościami, czuli się sfrustrowani. Dyskomfort odczuwali także „słabi” uczniowie, gdyż nie zawsze umieli poradzić sobie z trudnym materiałem, łatwo rozpraszali się w czasie zajęć. Nauka zajmowała im zbyt dużo czasu.

Ogólnie zdalne nauczanie – moim zdaniem – niekorzystnie wpłynęło na opanowanie materiału przewidzianego podstawą programową. Uczniowie mieli skrócony czas kontaktu z nauczycielem, utrudnioną możliwość zadawania pytań izdobycia odpowiedzi na nie. Nauczyciel z kolei, nie widząc uczniów, nie był w stanie dostrzec, kto nie rozumie tematu, a kto nie uważa, zajmuje się czymś innym, nie notuje, czy nie wykonuje zadań. Uczniowie w czasie zdalnych lekcji zachowywali się w przeróżny sposób. Jedni sami pracowali, aby zrozumieć dane zagadnienie, inni prosili o pomoc rodziców lub nauczyciela, zwracając się do niego po lekcji, byli też i tacy, którzy lawirowali i praktycznie nic nie robili. W najgorszej sytuacji znaleźli się słabi uczniowie, którzy zostali pozostawieni sami sobie, a nie mieli odwagi, aby prosić kogokolwiek o pomoc. Każda z przedstawionych postaw na pewno niekorzystnie wpływała na psychikę dziecka. Budziła frustrację, ata zkolei mogła powodować stany lękowe, prowadzić do depresji, zaniżać samoocenę. Dodatkowym elementem negatywnie wpływającym na psychikę uczniów i nauczycieli wczasie zdalnego nauczania były problemy sprzętowe. Wielu z nas nie miało nowego oprogramowania koniecznego do zdalnych lekcji. Często łącza internetowe były przeciążone, następowały przerwy w przepływie sygnału. Rodziło to także frustrację. Zajęcia zdalne nie zawsze mogły być przeprowadzone na takim poziomie, jaki zaplanował nauczyciel. Uczniowie nie zawsze w pełni rozumieli to, co było przekazywane. Mieli problemy

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 6/2020

z pisaniem sprawdzianów, wykonywaniem ćwiczeń na czas. Nie w każdym domu wszyscy mieli własny komputer lub tablet. Niekiedy na jednym sprzęcie pracowało kilka osób. W znacznym stopniu utrudniało to zdobywanie wiedzy, prowadziło do konfl iktów, stresu, złego stanu psychicznego.

Warto też wspomnieć o postawie uczniów, którzy nie zawsze potrafi li się wykazać uczciwością i sumiennością. Wykorzystywali fakt, że nauczyciel ich nie widzi i spisywali prace od innych lub dawali je do wykonania rodzicom. Niestety, nadal w szkole bardziej liczy się ocena niż stan wiedzy i umiejętności. Zasada „trzech z” – zakuć, zaliczyć, zapomnieć – od dawna znana studentom, została przejęta przez młodszych uczniów. Oczywiście młodzież jest w gorszej sytuacji, gdyż kończąc dany etap edukacyjny, zdaje sprawdzian ósmoklasisty imaturę. Mimo tej świadomości uczniowie często, gdy zaliczą daną partię materiału, wolą o niej zapomnieć.

Syndrom adaptacyjny

Uczniowie w czasie zdalnego nauczania wyrażali obawy o zdrowie swoich bliskich, szczególnie dziadków. Młodzi ludzie byli przerażeni tym, że nie mogą się spotkać z rodziną. Najbardziej odczuli to w czasie świąt i majówki. Później się okazało, że plany wakacyjne również muszą się zmienić, zwłaszcza te zagraniczne. Dzieci niepokoiły się także o rodziców pracujących w służbie zdrowia. Inni z kolei pracowali za granicą inie mogli tam wrócić. Wkraju też niektórzy zostali bez środków do życia. Niepewność jutra, brak stabilizacji również niekorzystnie wpłynęły na psychikę młodych ludzi.

Poza tym na początku pandemii bardzo ograniczona została realizacja naturalnej potrzeby ruchu dzieci. Ruch i kontakt z innymi dziećmi to niezbędne składniki prawidłowego rozwoju młodych organizmów. Bez odpowiedniej realizacji tych potrzeb nie nastąpi właściwe przygotowanie ich do życia w społeczeństwie.

Życie w pandemii dalej trwa. Najprawdopodobniej trzeba będzie się przyzwyczaić do obcowania z koronawirusem. Należy zadbać o siebie nawzajem, konieczne jest budowanie odpowiedniej atmosfery. Powinniśmy się wspierać, wykazać maksimum zrozumienia dla innych.

Myślę, że niezbędna jest także zmiana programów nauczania. Należy okroić podstawę programową, gdyż nauczyciele wokresie niepewności nie są wstanie przekazać wszystkich treści, natomiast uczniowie w czasie nauczania zdalnego lub hybrydowego nie opanują wszystkich zagadnień na odpowiednim poziomie. Poza tym unormowania wymaga sprawa egzaminów zewnętrznych. Nie może tak być, że termin i forma są ciągle zmieniane. Nic dziwnego, że tegoroczne wyniki matur i egzaminu ósmoklasistów stały na niskim poziomie. Doskonale wiemy, że wszystko, co celowe i zaplanowane, przynosi lepsze efekty niż robione w pośpiechu, w ekstremalnych warunkach. Niestety, COVID-19 na pewno nas nie opuści wnajbliższym czasie. Dobrze by było, gdyby wszyscy, którzy mają problemy psychiczne związane z pandemią – ostatnio pojawił się nowy termin w psychiatrii, „syndrom adaptacyjny” – mogli liczyć na pomoc specjalistów. W szkole konieczne jest wzmocnienie opieki psychologiczno-pedagogicznej. Postarajmy się optymistycznie patrzeć w przyszłość, aby w ten sposób minimalizować negatywne skutki pandemii. Ci, którzy uważają, że szklanka jest wpołowie pełna, lepiej radzą sobie z rozwiązywaniem problemów życiowych. Spróbujmy tę zasadę zastosować do obecnej sytuacji i obok ograniczeń i zagrożeń zauważajmy to, na co wciąż mamy wpływ – jakość naszej pracy, zaangażowanie i zdobywanie nowych kompetencji.

Helena Czernikiewicz

Nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 48 im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Szczecinie.

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIADCZENIA REFLEKSJE 6/2020

This article is from: