Akcja 11 - Astma

Page 1

ASTMA 11 Teksty do wystawy zebrane przez jej autora, Mikołaja Chylaka


1 – galeria PRACA 2 – rezydencja 3 – zespolwespol.org 4 – podwórko Szpitalna 6 5 – klub Sztuki i Sztuczki

obrazek na okładce – Mikołaj Chylak

AKCJA – szybkie wydawnictwo PRACY Warszawa, ul. Szpitalna 6, www.galeriapraca.pl Numer 11, 22 marca 2013 Redakcja, projekt i skład: ZESPÓŁ WESPÓŁ (Łukasz Izert, Hanna i Kuba Mazurkiewiczowie)– wezwij@zespolwespol.org Autorzy: Mikołaj Chylak


FATAMORGANA (FILM) Powoli przesuwa się, powiększa, opuszcza, przybliża. Nie wiemy co to takiego, ale za chwilę się to okaże. Kiedy wiele lat temu oglądałem film Herzoga „Fatamorgana” ta scena utkwiła mi w pamięci. Obiekt przybliża się, lecz pozostaje nieostry, robi się większy i większy, jest niemal na wyciągnięcie ręki, a my wciąż nie wiemy co to takiego. W pewnym momencie mija nas, zostajemy sami. Dzięki pomocy Kuby Mazurkiewicza udało mi się odtworzyć scenę, której jak się okazało w filmie Herzoga wcale nie było, uległem złudzeniu.

ASTMA „Wtedy zaleciały mnie (gdym spacerował po parku Tiergarten) pewne wonie, mieszanina ziół, z wody, z kamieni, z kory, nie umiałbym powiedzieć z czego… tak, Polska, to było już polskie, jak w Małoszycach, Bodzechowie, dzieciństwo, tak, tak to samo, przecież już niedaleczko, o miedzę, ta sama natura… którą ja porzuciłem przed ćwierć wiekiem. Śmierć. Zamknął się cykl, powróciłem do tych zapachów, więc śmierć. Śmierć. W rozmaitych okolicznościach spotykałem się ze śmiercią moją ale zawierało się zawsze w tych spotkaniach jakieś rozminięcie, dające perspektywę życia, tymczasem w Tiergartenie doznałem śmierci wprost – i od tej chwili ona mnie nie odstępuje” Witold Gombrowicz „Dzienniki”

Rzeczy, których sens jest dla nas zakryty lub niejasny traktujemy zazwyczaj jako bezsensowne. Odsuwamy je, porzucamy, zapominamy. Przewlekłe dolegliwości, jeśli nawet nie są nieustanne, to poprzez nawroty, powtórzenia, nie dają o sobie zapomnieć, towarzyszą nam wbrew naszej woli jak zapach lub emocje. Domagają się refleksji. Kiedy leżysz duszności są silniejsze, uciążliwsze, lepiej jest siedzieć. Tak czy owak spać jest trudno. Jednak dziecko potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji, znaleźć w niej coś fascynującego. Siedząc, patrząc, sam na sam ze sobą, czekając na tlen i sen. Obserwując dobrze znane elementy, na granicy snu i jawy. Przedziwne zestawienia, które w pokoju dziecięcym nikogo nie dziwią. Chciałbym punkty rozmieścić możliwie daleko od siebie, ale zarazem tak, aby nie straciły ze sobą łączności, aby była wyczuwalna. W zabawie kropki są ponumerowane, łączy się je kreską i wychodzi znajomy kształt. Tylko tu nie ma cyfr sugerujących kolejność, mam za to nadzieję, że zdarza się czasem uzyskać wskazujące drogę uczucie, uczulić się na te wszystkie trawy, pyłki, zapachy, farby, kształty i postaci znane od dziecka i zarazem wciąż odkrywane na nowo. Astma kojarzy mi się z gąszczem, jeśli jednak przyjrzeć się bliżej to bardziej patyki, trawki, słomki niż groźna gęstwina. Łatwiej odnaleźć drogę bagatelizując, potraktować jako ćwiczenie dla oka, szukać wyjścia na otwartą przestrzeń, gdzie, jak się wydaje, będzie można w końcu zaczerpnąć powietrza.


Czekać aż się wyjaśni. Dobrze wykorzystać czas oczekiwania. Uspokoić oddech, skoncentrować wzrok na punkcie odległym. W przeciwnym razie (co też wcale nie musi być porażką) wszystko wydaje się pourywane, niedokończone, oddalone od siebie. Organizm broni się przed środowiskiem zewnętrznym, jednak myli je ze światem wewnętrznym. Obrona przez atak, sprzeczność, która nie ustąpi jeśli nie zastosujemy łatwego sposobu jakim są lekarstwa, jeśli tylko mamy je pod ręką. Dbałość o to żeby nie zabrakło farby, terpentyny, oleju.. Łatwość, która uzależnia i farba, która uczula. Zazwyczaj mam chęć aby się ukryć, schować za obrazem, z obrazem, w lesie. Będąc „w lesie” ze swoim malarstwem, mając raz poczucie, że jeszcze nie pora aby się odsłonić, a innym razem że „niepora” to właśnie najlepszy czas na pokazywanie obrazów, najlepszy aby nimi opowiadać Zanim zacznę zdanie wiem co ma oznaczać, dobieram odpowiednie słowa. Z malarstwem jest inaczej. Wybierając je jako narzędzie do porozumiewania mam zarazem świadomość, że wchodzę w gąszcz możliwych interpretacji. To jakby być po obu stronach, zarazem mówić o czymś i słuchać, chować coś i znajdować Opowieść nie jest skończona, nie powinna taka być, to nie jest zwieńczenie jakiegoś cyklu czy projektu. Prawdę mówiąc ASTMA ma taki sam związek ze mną, z każdą wystawą, z każdym obrazem. Być może ten związek jest urojony, a jej odbicie na powierzchni obrazu jest fatamorganą. To nieistotne. Liczy się pretekst, słowo, obraz, który zadziała, pobudzi myśli. Całość nie musi być ani obmyślona ani odebrana. Musi być opowiadana, a tylko wysiłek łączenia punktów może spowodować, że pojedyncze będą wzruszać (jak gwiazdy). Inaczej staną się zwykłymi kropkami. Którymi zresztą są.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.