AKCJA 16
OSKAR KARAŚ — NIESPÓJNA WIZJA
1 – galeria PRACA 2 – rezydencja 3 – zespolwespol.org 4 – podwórko Szpitalna 6 5 – klub Sztuki i Sztuczki
obrazek na okładce – Oskar Karaś
AKCJA – szybkie wydawnictwo PRACY Warszawa, ul. Szpitalna 6, www.galeriapraca.pl Numer 16, 21 czerwca 2013 Redakcja, projekt i skład: ZESPÓŁ WESPÓŁ (Łukasz Izert, Hanna i Kuba Mazurkiewiczowie)– wezwij@zespolwespol.org Autorzy: Michał Szudrawski
Gdy spoglądam dziś na Oskara mając w pamięci jego dawne zaangażowanie, połączone z lekkim dystansem do rzeczywistości, widzę jak bardzo się zmienił. Martwię się o niego i wiem, że ostatnie tygodnie wystawiły na próbę jego charakter, pasję i wiarę. Mam wrażenie, że przestał łudzić się, że zwycięsko wyjdzie z konfrontacji z otaczającym go światem, jego nudną fizycznością, bezideową materią, wyjałowioną duchowo naturą. Zwycięstwo w tej walce miało mu przynieść nieśmiertelność, ale teraz coraz częściej jego myśli są czarne i przypomina sobie, że porażka będzie wiązać się nie tylko z goryczą rozczarowania, ale i pustką niebytu. Chciałbym powiedzieć parę zdań o jego sztuce. Sztuce, którą jest On sam. Opowiedzieć historie o jego walce i wewnętrznej iskrze, w którą jako jego stary przyjaciel wciąż wierzę i mam nadzieje, że jeszcze wybuchnie płomieniem. Ten blask znów stanie się latarnią morską, zaprowadzi nas jak dawniej w rejony naszej własnej nieświadomości, poszerzy horyzonty, zbuduje dystans. Muszę w to wierzyć, tak samo jak wszyscy co go znali i z nim pracowali. Muszę, nawet jeśli nie mam na to ochoty.
BUNTOWNIK NA LAURACH Oskar Karaś znany był od zawsze ze swojego bezkompromisowego podejścia do narzucanych mu odgórnie standardów i jakości. Jako student na wydziale Malarstwa na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, podważał niejednokrotnie nie tylko jej instytucjonalny charakter, ale także drwił z niekonsekwencji utrzymywanych na uczelni reguł. Balansował na cienkiej linii, codziennie ryzykując wydaleniem z wydziału. Jego permanentna absencja była komentarzem do panującego powszechnie przyzwolenia na nieobecność na zajęciach zarówno studentów jak i pedagogów. „Ależ oczywiście, nie można przecież nikogo zmusić do tworzenia sztuki!” – powtarzał, po jednym z asystentów. Ale potem dodawał z iskrą w oczach: „Dlatego większości z was nie powinno tu być!” Gdy ostatecznie zdecydował się odejść z wydziału, jego sława buntownika pomogła mu wejść w nowe przestrzenie świata sztuki, do którego zawsze czuł przynależność. Poszukiwanie formy dla swoich działań stało się jego ideą przewodnią. Nieraz tworzył dzieła skomplikowane narracyjnie, by następnie rozproszyć skupionego widza naiwnym komentarzem, zestawiał pozornie oderwane od
siebie elementy dezorientując mnogością wizualnych anegdot, mieszał dowcip i powagę, tym samym budując swój odrębny jakościowo świat, który jak pajęcza sieć spajał wiele problemów w jedną elastyczna strukturę. Jednak siłą napędową jego dawnych działań był przede wszystkim sprzeciw wobec zastygłych struktur instytucjonalnych w ramach których się znalazł. Wychodząc ze świata angażującego go w ideową walkę, nie potrafił odnaleźć się w pełni w nowej rzeczywistości. Zaczął podejrzewać, że uciekając z miejsca, które go stworzyło, stracił tym samym ważną część siebie. Gorzkie myśli coraz częściej przeradzały się u niego w tłumioną potrzebę nowego sprzeciwu. Rzucając się na głębokie wody, stracił intuicję i rozeznanie, próbował odnaleźć wroga po omacku. Zwykła realizacja własnych artystycznych zachcianek mu nie wystarczała. Oskar Karaś zaczął usuwa się w cień. Znika
POZA PRAWEM
Oskar jednak wie, że ma wielką przewagę nad większością artystów. Potrafi znaleźć się w każdym miejscu, w którym zapragnie, może stać się kim chce. Istnieje poza warunkującymi nasz codzienny byt prawami pieniądza i obowiązującymi normami społecznymi. Chce działać poza naturalnymi nadzorami kuratorskimi, nie zamierza wiązać się osobiście w żadne zobowiązujące układy towarzyskie. Poszukuje wyrazu dla swoich wielostronnych zainteresowań, próbuje im nadać autorską jakość. Był zawsze ostrożny w swoich twórczych poszukiwaniach, zdając sobie sprawę z mocy uwikłania obiektu w gąszcz kontekstów, które nie przynależą do jego świata. Dzieło, które staje się jedynie punktem zaczepienia dla społecznej debaty, odwraca jego zdaniem uwagę, od podstawowego doświadczania kontaktu zmysłowego, na którym opiera się działanie sztuki. Oskar chce, by forma nasuwała wielokrotne skojarzenia, ale działając bezpośrednio na emocje, wchodząc w personalny kontakt z odbiorcą. Kolejną cechą dzieł Oskara jest ich anty-produktowość. Nie tworzy obiektów, które docelowo mają zostać przepuszczone przez rynkową maszynę, odgórnie etykietującą prace artystów, by następnie zyskownie je sprzedać. Sam Oskar zdaje się nawet nie być zainteresowany akceptacją środowiska artystycznego, wystarcza mu silne poczucie własnej wartości. Uważa, że świat sztuki i ludzi z nią związanych, zarówno artystów jak i kuratorów, czy kolekcjonerów,
Oskar Karaś – czyli: Grzegorz Jarzynowski, Wojciech Kostrzewa, Tycjan Knut, Lech Margasiński, Jan EstradaOsmycki, Alex Pawlik, Szczęsny Szuwar i Michał Szudrawski. Oskar nie jest nazwą grupy artystycznej, ani przestrzeni twórczej. Jest artystą powołanym do życia w 2oo9r. przez grupę studentów wydziału Malarstwa. Od tej pory istnieje i tworzy przekraczając razem z nami kolejne stopnie świadomości i pojmowania tego czym jest oraz czym może być sztuka. Parafrazując słynne zdanie Paula Cezanne’a: „My wszyscy jesteśmy z Karasia”.
skarżony jest brudem pieniądza, który nie pozwala prawdziwym ideom wyrwać się z oków interesownych relacji międzyludzkich. Nie pociąga go zatem żadna forma zarabiania pieniędzy ze sprzedaży swojej sztuki. Za każdym razem gdy w społecznej debacie pojawiają się głosy, by Państwo wspomagało prężniej rozwój młodych artystów, Oskar komentuje sytuację jednakowo: „Jestem artystą i będę pracował za darmo”.
TRICKSTER
Dla Oskara podstawową płaszczyzną porozumienia między ludźmi nie jest wiara, idea czy prawo, ale humor. Dowcip, który może zaciera różnice kulturowe i społeczne, przenosi nas na jedną platformę wspólnej wesołości, przełamuje lody, uprzedzenia, ułatwia dialog. Jego prace nie są jednak prześmiewcze, nie generują sztucznych wrogów. Oskar kpi z krępujących nas schematów myślenia, ale także przybiera postawę gawędziarza, opowiada anegdoty. Ubiera banał w ozdobny płaszcz formy by następnie zrzucić go brutalnie i po raz kolejny udowodnić światu, że król jest nagi. Michał Szudrawski
27 CZERWCA O GODZINIE 20.00 W GALERII PRACA ODBĘDZIE SIĘ DYSKUSJA Z OSKAREM KARASIEM
WYSTAWA OSKARA KARASIA NIESPÓJNA WIZJA
Na swojej najnowszej wystawie Oskar po raz kolejny przenosi nas w świat swych zmaterializowanych fantazji. Przeplatają się one ze sobą w ciągu skojarzeń, poprzez który przebija poważne pytanie o kontinuum jego bytu. Występują tu tematy artystycznej ponad-realności, przekraczania niemożliwego oraz poszukiwania dialogu w sferze niezobowiązującej anegdoty. Wszystkie te elementy są rozpoznawalnymi cechami jego twórczości. Tym razem jednak detonuje je brak wewnętrznego ładu, który jest wynikiem zagubienia artysty we własnych zachciankach, aspiracjach i ideach. Oskar chce pokazać ten pejzaż swej rozbitej tożsamości. Nie czyni z niej przewodniego tematu tylko świadomie budowaną konstrukcję i tło dla wszystkich pozostałych działań. Na wystawie poza najnowszymi obiektami artysty, pojawią się również prace oraz dokumentacja z ponad miesięcznej rezydencji w PRACY.